Zoobiznes nr 3/2014 (3)

Page 1

Planowanie półki

Dodatki Funkcjonalne

sekret  Twojego sukcesu

w karmach dla psów

Doradca Twojego Biznesu • Ogólnopolski bezpłatny miesięcznik dla sklepów i hurtowni branży zoologicznej • Nr 3/2014 (3) Kwiecień 2014 • ISSN 2353-4508

numer

3

2014

York lepszy niż... piersi

Kleszcze w natarciu

Co możemy zrobić? Psychologia sprzedaży

Cena Twoim sprzymierzeńcem



Od wydawcy

Szanowni Państwo!

dr n. wet. Joanna Zarzyńska Redaktor naczelna

Już wiosna! Słońce grzeje coraz mocniej, liście na drzewach powiększają się niemal w oczach i z dnia na dzień kwitnie coraz więcej kwiatów. Wszystko to zachęca nas do spacerów, aktywności, wyjazdów i spędzania jak najwięcej czasu poza domem. Nie jest to najlepsza informacja dla właścicieli sklepów zoologicznych, bowiem zwykle oznacza mniejszy ruch w ich placówkach, mniej klientów i… gorsze obroty. Dlatego wiosna powinna być dla nas wszystkich czasem wytężonej pracy. Warto zrobić co tylko się da, aby choć częściowo zminimalizować efekt „letniego dołka”, tak typowy dla naszej branży. Dobrym pomysłem jest rozszerzanie oferty o produkty, które są poszukiwane właśnie o tej porze roku. W bieżącym numerze ZooBiznesu przedstawiamy podstawowy asortyment skierowany do wędkarzy. To hobby – tematycznie zbliżone wszak do zoologii – jest niezwykle popularne wśród Polaków – szacuje się, że mniej lub bardziej regularnie uprawia je ponad milion naszych rodaków. Każdy z nich może stać się naszym stałym, letnim klientem, bowiem regularnie musi zaopatrywać się w przynęty, zanęty, żyłkę, haczyki i wiele, wiele innych drobniejszych i grubszych produktów. A to może przynieść nam sporo cennych złotówek, szczególnie miłych w niekorzystnym letnim okresie. W bieżącym numerze z lekkim przymrużeniem oka opowiadamy również o wpływie opakowania na sprzedaż produktu (w tekście o yorkach i… nie tylko ), wskazujemy, na co warto zwracać uwagę, planując sklepową półkę, oraz jak optymalnie dobierać i prezentować ceny towarów. Przedstawiamy również kolejne domowe zwierzęta – drobne ptaki, krewetki, węże, fretki i podpowiadamy, jak dbać o nie w sklepie oraz komu i z czym je oferować. Nie zapominamy też o produktach dla psów i kotów – wskazujemy, jakich argumentów użyć, aby skutecznie sprzedawać psie karmy z górnej półki oraz jak dobrać idealny koci drapak. Podejmujemy wreszcie zawsze aktualny (a szczególnie wiosną!) temat kleszczy i ochrony domowych pupili przed tymi krwiożerczymi pajęczakami. W bieżącym ZooBiznesie witamy kilku nowych Autorów, wśród których nie brak nazwisk szeroko znanych w branży weterynaryjnej i zoologicznej. Jestem przekonana, że zagwarantują oni najwyższy poziom merytoryczny naszego miesięcznika oraz pozwolą na dostarczanie Państwu najświeższych i najcenniejszych informacji. Zapraszam Państwa do lektury!

Joanna Zarzyńska Spis treści:

4 MarketinG

4 York lepszy niż… piersi 8 Planowanie półki – sekret Twojego sukcesu

12 Psychologia Sprzedaży 12 Cena Twoim sprzymierzeńcem

16 DLa Zwierząt i o Zwierzętach

16 Rodzaje diet weterynaryjnych dla psów i kotów 20 Dodatki funkcjonalne w karmach dla psów – perspektywy rynku 24 Jeżeli karma mokra, to jaka? 26 Kleszcze w natarciu, co możemy zrobić? 28 Mity w żywieniu kotów 32 Przychodzi Klient po… drapak dla kota 34 Nie tylko klatka – zabawki dla małych zwierząt 38 Fretka – zwierzak nie dla każdego 40 Ryby akwariowe w sklepie zoologicznym 44 Poznajemy zwierzaki: karłowate krewetki słodkowodne – cz. 2 48 Astryldowate – dla początkujących i doświadczonych hodowców ptaków 52 Nie taki wąż straszny...

56 Wędkarstwo

56 Rozszerzamy ofertę – wędkarstwo

60 Nowości

60 Co nowego na rynku?

66 Zapytaj weterynarza 66 Porady weterynaryjne

68 Zapytaj Prawnika

68 Porady prawne – CITES a hodowla i sprzedaż zwierząt

72 Zapytaj księgowego 72 Porady księgowe

3


4 MArketing

York

lepszy niż…

piersi dr inż. Paweł Zarzyński

„Piersi sprzedadzą wszystko!” – do tego specjaliści od marketingu doszli już dawno temu (żeby nie było, że jestem męską szowinistyczną świnią, chociaż pewnie jestem – usłyszałem to ostatnio z ust mojej koleżanki, która kategorycznie zażądała umieszczenia w reklamie prowadzonej przez siebie marki rzeczonych w tytule „argumentów sprzedażowych”). Rzeczywiście, reklamowanie produktów seksem (czy, jak kto woli, szowinistyczne „szczucie cycem”) jest na ogół skuteczną, choć może niezbyt wysublimowaną formą reklamy (mnie osobiście najbardziej rozbawiają – w sumie nie wiedzieć czemu – reklamy blachy dachowej i elektronarzędzi z ponętnymi modelkami ). Okazuje się jednak, że damski biust nie jest jedynym „pewniakiem” gwarantującym sukces sprzedażowy. Przeglądając produkty dla psów oferowane w sklepach zoologicznych łatwo dojść do wniosku, że w tej dziedzinie znacznie skuteczniejszy jest... york.

Znak naszych czasów… Obecnie ludzie mają coraz mniej czasu. Praca zawodowa, obowiązki rodzinne i inne zajęcia absorbują nas tak bardzo, że ilość godzin w tygodniu, które możemy przeznaczyć choćby na zakupy, coraz bardziej się kurczy. Z tego powodu rośnie popyt na informacje podawane „na tacy”. Zamiast czytać etykiety, analizować skład i właściwości danego wyrobu, często decydujemy się na zakup określonej marki li tylko na podstawie wyglądu jej opakowania. Dlatego zwykłe pudełko czy puszka dawno przestały już pełnić rolę samego „ochraniacza” ich zawartości. Są one nośnikami rozmaitych informacji, od których w dużej mierze zależy sukces lub porażka marketingowa danego produktu. Do najważniejszych aspektów prawidłowo zaprojektowanego opakowania należą m.in. kolory, oryginalność oraz wyrazistość i sugestywność. No właśnie – sugestywność. Producenci wyrobów dla zwierząt dawno już stwierdzili, że w zależności od tego, co umieszczą

ZoobiZnes Kwiecień 2014

na opakowaniu, ten sam produkt sprzedaje się lepiej lub gorzej. Co więcej, często jeden obrazek daje tutaj więcej niż przysłowiowe 1000 słów, sprawiając, że coś sprzedaje się po prostu „samo”. I w tym momencie dochodzimy do yorka. Rasa ta od lat należy do najchętniej kupowanych psów (choć ostatnio po piętach – jeśli pies, przepraszam – york – ma pięty – depczą jej m.in. shih– tzu, maltańczyki, cavaliery i cziłały) i wiele osób uważa je za „idealne” zwierzęta towarzyszące. To zresztą bodaj jedyna rasa, dla której otwierane są dedykowane sklepy oferujące specjalne yorkowe gadżety. Owa popularność świetnie przenosi się na ogół konsumentów. Widząc yorka na opakowaniu np. pokarmu dla psów, wielu kupujących podświadomie odbiera ten produkt jako wyrób wysokiej jakości, przeznaczony dla „rasowych” i „wymagających” psów, a więc „na pewno” dobry również i dla ich pupila (nawet, jeśli niekoniecznie jest on yorkiem, a tylko po prostu małym psem). Innymi słowy – nabiera zaufania do produktu. A to

podstawa do jego sprzedaży. Oczywiście pokarmy, kosmetyki i inne wyroby FMCG to nie koniec. Wielką popularnością cieszą się również gadżety z wizerunkiem yorków, jak choćby ubranka, poduszki i legowiska dla psów. York bywa tutaj nieledwie utożsamiany z wyznacznikiem wysokiego statusu społecznego, a nawet… sukcesu życiowego.

York to nie wszystko – „klucze” handlowe Rzecz jasna, yorki nie są jedynymi zoologicznymi „kluczami” handlowymi. Wystarczy przyjrzeć się opakowaniom karm dla psów. Większość producentów stara się umieszczać na nich psy ras popularnych, łatwo rozpoznawalnych i dobrze się kojarzących, np. owczarków niemieckich, collie, labradorów, jamników, jack russel’i itp. Dla ich właścicieli przekaz jest jasny – skoro na opakowaniu jest pies tej rasy, to znaczy, że jest to produkt przygotowany „specjalnie” dla jej przedstawicieli, a więc – w domniemaniu – ide-

www.zoobiznes.pl


York  lepszy niż… piersi Robert Marszał Azan Sp.j.

FORMUŁA karm dla psów PETIT została opracowana w zgodzie z naturalnymi potrzebami pokarmowymi małych ras ze szczególnym uwzględnieniem ich nietypowej anatomii i długiego okresu życia. Program żywienia skomponowano niezależnie dla trzech kategorii wiekowych: szczeniąt (1-12 miesięcy), psów dorosłych (1-10 lat) i psów starszych (ponad 10 lat). Formuła karm super premium PETIT wyklucza stosowanie dodatków zbożowych. Różne rodzaje mięsa wykorzystywane do ich produkcji gwarantują, że pies otrzyma na każdym etapie swego życia pełną gamę aminokwasów, niezbędnych w budowie mięśni i prawidłowym funkcjonowaniu organizmu.

alnie odpowiada jej oczekiwaniom i przyczyni się do poprawy zdrowia i kondycji pupila. Dzięki jednemu obrazkowi to wszystko kiełkuje w głowie kupującego nawet bez patrzenia na nazwę czy markę produktu. Tym samym klient, tak naprawdę, kupuje bardziej opakowanie niż sam produkt. Podobne przykłady można mnożyć w nieskończoność. Nie ograniczają się one tylko do „psich” wyrobów, ale są obecne na produktach ze wszystkich gałęzi zoologii (i nie tylko).

„Każdy kij ma dwa końce…” Niestety, w pogoni za marketingowymi korzyściami producentom zdarza się przeholować i sięgać po symbolikę, która może zaszkodzić zwierzętom. Przykładowo, na opakowaniach kul akwariowych (które

same w sobie są towarem bardzo kontrowersyjnym, zakazanym w sporej części Europy jako rozwiązanie niehumanitarne) królują złote rybki, podczas gdy zbiorniki te w żaden sposób się dla nich nie nadają. To zresztą najlepszy dowód na (niebezpieczną) skuteczność przekazu zawartego w obrazku na opakowaniu. Większość osób nieznających się na akwarystyce jest bowiem święcie przekonana, że wspomniane kule są „idealnym” domem dla złotych rybek… Warto również dodać, że niekiedy – choć rzadko – nawet prawidłowo zastosowany obraz graficzny może niechcący… ograniczać pulę potencjalnych nabywców. Przykładowo, w ostatnich latach bardzo modne są krewetki karłowate [o których zresztą obszernie piszemy w tym (patrz str. 44) i poprzednim numerze ZooBiznesu – przyp. Red.]. Za modą

tą podążyło wielu producentów akcesoriów akwarystycznych, oferując zestawy akwariowe specjalnie dla krewetek. Oczywiście, w kilkudziesięciolitrowym akwarium tego typu można pielęgnować nie tylko krewetki, ale np. stworzyć wspaniały zbiornik roślinny (np. mini–akwarium w stylu japońskim), a nawet pielęgnować miniaturowe ryby, nie wspominając już o samcu bojownika. Ale wielu potencjalnych nabywców widząc na opakowaniu wielką, „uśmiechniętą” krewetę, podświadomie szufladkuje zestaw jako przeznaczony „wyłącznie” dla krewetek i odrzuca możliwość pielęgnowania w czymś takim czegokolwiek innego. Na szczęście jednak takie przypadki należą raczej do rzadkości.

5


6 MArketing

York  lepszy niż… piersi

Yorki – z racji swej popularności – są powszechnie rozpoznawalne i stanowią swego rodzaju wyznacznik statusu społecznego ich posiadacza. Dlatego produkty z yorkiem na opakowaniu również są podświadomie postrzegane jako modne i wysokiej jakości, więc na ogół łatwo znajdują nabywców.

Żywe zwierzęta są magnesem na klientów – tym samym pozwalają nam zwiększać obrót sklepu i generować większe zyski.

ZoobiZnes Kwiecień 2014

www.zoobiznes.pl


Teoria a praktyka No dobrze – york (lub inne „zwierzę–klucz”) umieszczony na opakowaniu znacząco ułatwia sprzedaż produktu i może przyczynić się wydatnie do jego sukcesu handlowego. Ale jak wykorzystać tę wiedzę w praktyce? Nic prostszego – zatowarowując nasz sklep, warto włączać do oferty właśnie takie produkty. Zwiększymy tym samym szansę na ich skuteczną sprzedaż. Nie warto wyważać tutaj przysłowiowych otwartych drzwi. Skoro nasi klienci chcą kupić pokarm czy kosmetyk z yorkiem na opakowaniu, to zaoferujmy go im i basta. Niezmiernie ważne jest jednak, aby produkt ten rzeczywiście spełnił oczekiwania klienta. Na przykład szampon przeznaczony dla yorków niekoniecznie musi się nadawać dla „wszystkich” małych psów. Yorki mają bowiem sierść długą i jedwabistą i do pielęgnacji takiej właśnie okrywy włosowej przystosowane są dedykowane dla nich markowe kosmetyki. Wykąpanie w takim szamponie psa o sierści krótkiej i szorstkiej (np. gryfonika brukselskiego albo sznaucera) może spowodować jej zmiękczenie i niekorzystną zmianę w wyglądzie czworonoga. Dlatego, sprzedając tego typu produkty z „kluczowymi” zwierzakami na opakowaniach, zawsze warto zapytać klienta o ich przeznaczenie i ew. zasugerować coś innego. W przeciwnym razie łatwo możemy go stracić. Należy bowiem pamiętać, że niezadowolony z nabytego produktu kupujący bardzo często podświadomie przenosi swe negatywne emocje z wyrobu na kupującego i sklep, w którym dokonał transakcji (słaby produkt = niekompetentny sprzedawca = kiepski sklep) i może przestać nas odwiedzać, a w najgorszym przypadku, nawet zrobić nam antyreklamę wśród swoich znajomych („Nie kupuj tam! Wiesz co za g…. mi tam ostatnio sprzedali?”). Rzecz jasna, yorki czy inne zwierzęta nie są jedynymi sugestywnymi obrazami stosowanymi w reklamie i na opakowaniach produktów zoologicznych. Pamiętajmy, że ogromna większość klientów nie przychodzi do sklepu po konkretny produkt, a po zrealizowanie swej potrzeby, czy nawet marzenia. Spece od marketingu skrzętnie to wykorzystują, umieszczając na materiałach promocyjnych oraz samych opakowaniach elementy silnie oddziałujące na psychikę kupującego. W przypadku produktów dla psów często jest to rozbawiony zwierzak biegnący w kierunku właściciela. Obraz taki ma sugerować (i sugeruje!), że nabycie tego, a nie innego produktu przełoży się na lepsze zdrowie i samopoczucie psa, który (w domyśle) będzie za to „wdzięczny” swemu opiekunowi. W przypadku akwariów bardzo często umieszcza się na pudełkach zestawów obraz rodziny – podkreśla to familijność tego hobby i skutecznie sugeruje, że idealnie nadaje się ono do wspólnego spędzania czasu w rodzinnym gronie. Chwyt ten świetnie działa zwłaszcza dlatego, że… w dużej mierze to przecież prawda. Na zakończenie warto dodać, że w zoologii, a przynajmniej w większości znanych mi dziedzin tej branży nie stosuje się (jeszcze?) wspomnianego na wstępie klasycznego „szczucia cycem”, czyli sprzedawania towarów za pomocą seksu. Wydaje się zresztą, że branża ta nie jest na to gotowa. Kiedy przed kilku laty jako redaktor naczelny zamieściłem na okładce czasopisma dla akwarystów atrakcyjną modelkę opartą o akwarium, łamiąc tym samym ustalony konwenans (brak „obowiązkowej” rybki na okładce) spotkało się to z bardzo różnymi reakcjami Czytelników. Tak więc, przynajmniej w najbliższym czasie, zalew produktów zoologicznych z modelkami na opakowaniach raczej nam nie grozi. Może to i lepiej, bo taka puszka z psim jedzeniem wyglądałaby prawie jak wspomniana przeze mnie reklama blachodachówki. Z dwojga złego – niech więc już będzie york...


8 MArketing

Planowanie półki sekret Twojego sukcesu

ZoobiZnes Kwiecień 2014

www.zoobiznes.pl


Planowanie półki – sekret Twojego sukcesu

9

Nie wiesz, jakie towary zamówić, aby znikały z półek jak zaczarowane? My Ci tego nie powiemy, bowiem – niestety – nie ma na to jednej, uniwersalnej recepty. Podpowiemy jednak, na co zwrócić uwagę, planując zatowarowanie, pokażemy, jak można się wspomóc analizą dotychczasowej sprzedaży i przedstawimy podstawowe zasady, którym powinieneś być wierny, chcąc idealnie zaopatrzyć Twój sklep i… odnieść sukces sprzedażowy!

Praca? Ale po co? Na wstępie postawmy sobie zasadnicze pytanie: po co prowadzimy sklep zoologiczny albo po co w nim pracujemy? I choć odpowiedzi może być wiele, tak naprawdę wszystkie sprowadzają się do jednego. Oczywiście, możemy mówić, że kochamy zwierzęta, że lubimy kontakt z klientami i doradzanie im, że sprawia to nam przyjemność itp., itd. Jednak głównym powodem zawsze są pieniądze. Prawda może i jest brutalna, ale prowadzimy biznes i pracujemy zawodowo po to, żeby zarobić na życie. Niemal każdy z nas chciałby zarabiać jak najwięcej, zaś w przypadku prowadzenia sklepu jest na to tylko jeden sposób – trzeba sprzedawać skuteczniej. Większe obroty sklepu powinny być nadrzędnym celem nie tylko jego właściciela, ale i każdego pracownika, bowiem jeśli placówka dobrze zarabia i jej szef jest zadowolony, to łatwiej uzyskać podwyżkę albo premię – słowem – zarobić więcej pieniędzy i poprawić jakość swojego życia.

Planowanie półki niby proste, ale…

Jednym z kluczy do sukcesu finansowego każdego sklepu (nie tylko zoologicznego) jest właściwe zaplanowanie półki, czyli – innymi słowy – zaoferowanie klientom takiego towaru, jakiego od nas oczekują. Jeśli nam się to uda, to możemy być niemal pewni, że nasz sklep będzie zarabiał więcej, zaś kupujący będą wychodzili z niego zadowoleni i chętnie do nas wracali. Na czym polega planowanie półki? Wyobraźmy sobie, że co tydzień przylatuje do nas dobry duszek i szepce nam na ucho, po

co i w jakiej ilości przyjdą do nas w przyszłym tygodniu nasi klienci. Wtedy prowadzenie biznesu byłoby banalnie proste – zamawiamy tylko to, co wymienił nasz duszek, i cały nasz towar pracuje na nasz zysk. Nic nie leży na półkach i zarabiamy mnóstwo kasy przy minimum wysiłku i nakładów finansowych. Niestety, dobre duszki zazdrośnie strzegą swych tajemnic i niechętnie do nas przylatują. Dlatego sami musimy zabawić się w duszka, planując zaopatrzenie sklepu. W tym celu trzeba odpowiedzieć sobie na trzy bardzo ważne pytania: jaki towar zamówić, w jakiej ilości i na kiedy? To wszystko: co, ile i kiedy – oto trzy filary sukcesu sprzedażowego. Brzmi banalnie, ale… rzeczywistość często weryfikuje nasz zapał. A tą brutalną rzeczywistością są po prostu nasi klienci i ich reakcja na naszą ofertę. Zauważmy, że prace w naszym sklepie odbywają się według pewnego cyklicznie się powtarzającego schematu. Najpierw musimy podjąć decyzję, jaki towar w danej chwili kupimy. Następnie należy go zamówić i zaoferować naszym klientom. Zarówno rodzaj towaru, jak i sposób jego zaoferowania znajdą swoje odzwierciedlenie w wynikach sprzedażowych. Klienci kupują nasz towar lub nie, a my musimy to na bieżąco obserwować – pamiętajmy, liczy się tylko sprzedaż dokonana, nawet jeśli stu klientów wychwala nas pod niebiosa, jaki to wspaniały i fajnie wyeksponowany asortyment mamy, ale nie kupują go – oznacza to, że musimy zweryfikować naszą ofertę i wybrać inny towar. Weryfikacji musimy dokonywać cyklicznie, co najmniej raz w miesiącu, aby być stale na bieżąco. Wybieramy nowy asortyment, kupujemy go i cykl się powtarza.

Nie „ja”, ale „Klient”! Właściwy wybór to w gruncie rzeczy sztuka, ale powinna ona opierać się na trzeźwych podstawach. Wybierając towar, nie myśl, Właściwe zaplanowanie półki czy podoba się to zaoferowanie klientom on Tobie, ale takiego towaru, jakiego czy spodoba od nas oczekują. się Twoim klientom. Pamiętaj, że Ty sam nie zawsze musisz być tego najlepszym miernikiem, ba! często bywa wręcz przeciwnie, szczególnie, gdy jesteś nie tylko właścicielem sklepu lub sprzedawcą, ale jednocześnie hobbystą i patrzysz na dany towar z punktu widzenia nie zawsze trzeźwej perspektywy pasjonata. Klasycznym przykładem jest np. zamawianie ryb akwariowych. Wielu właścicieli sklepów zoologicznych i – zarazem – akwarystów, odwiedzając dobrze zaopatrzoną hurtownię ryb, czuje się niczym dzieci w sklepie ze słodyczami. Pod wpływem impulsu kupują do sklepu rozmaite „ciekawostki” i „rarytasy” w przekonaniu, że ich klientom spodobają się tak samo, jak im samym. Rzeczywistość okazuje się jednak inna i owe Zdefiniuj swojego klienta – „rarytasy” pły- określ, do kogo kierujesz swoją wają w sklepo- ofertę. wych akwariach przez długie miesiące, blokując miejsce innym zwierzakom, które powinny sprzedawać się i zarabiać na zysk sklepu.

Sklep – ale dla kogo?

Wybór towaru, wbrew pozorom, nie jest więc sprawą prostą, stanowi bowiem w zasadzie odpowiedź na pytanie, dla kogo przeznaczony ma być nasz sklep i jak ma wyglądać. Zanim złożymy pierwsze zamówie-


10 MArketing nie, zacznijmy od określenia klienta, do jakiego chcemy dotrzeć. Kto ma nim być (np. zwykli przechodnie, początkujący akwaryści, zaawansowani akwaryści, hodowcy gadów, ptaków itd.)? Pamiętajmy, że im lepiej i bardziej precyzyjnie określimy na wstępie klienta, tym szybciej zaczniemy zarabiać pieniądze, więc warto to dokładnie przemyśleć, w myśl zasady, że jedna godzina planowania zaoszczędzi nam później co najmniej 10 godzin pracy. Ustalając klienta docelowego weźmy pod uwagę realia wynikające np. z naszej lokalizacji – przykładowo zakładanie super– specjalistycznego sklepu w małej miejscowości może być ryzykowne (no chyba, że mamy ustalone nazwisko i pewność, że będą do nas zjeżdżać klienci z całej Polski i okolic). I odwrotnie – sklepy mniej wyspecjalizowane („ogólnozoologiczne”) najlepiej zakładać tam, gdzie przewijają się tysiące ludzi (hipermarket, centrum handlowe), bo są one skierowane właśnie do takich klientów, a także wszędzie tam, gdzie konkurencja jest mała. Gdy określimy już swego klienta, automatycznie mamy określony charakter sklepu (np. aquadesigner – specjalistyczny sklep dla aquadesignerów). Teraz należy się zastanowić, jakich towarów mogą oczekiwać nasi klienci i dokonać ich zakupu. Tak naprawdę, właściwy wybór towaru (czyli określenie charakteru sklepu) to nic innego, jak pomysł na biznes, a więc kluczowa kwestia dla osiągnięcia sukcesu handlowego.

Konstruujemy ofertę!

Gdy już określimy dokładnie, jaki sklep chcemy prowadzić, powinniśmy zadbać, by nasza oferta była spójna i przejrzysta. Jeżeli reklamujemy się np. jako specjalis t yc zny Oferta wąska i głęboka, sklep zoologiczczy szeroka i płytka? ny dla miłośników Określ, do kogo kierujesz ptaków, musimy swoją ofertę. zatroszczyć się, aby mieć rzeczywiście wszystko dla ptaków. Inne towary (np. akwarystyka) mogą znaleźć się w naszej ofercie, ale tylko jako dodatek. To tzw. oferta wąska i głęboka (wąski zakres specjalizacji, ale wszelkie możliwe produkty w jego obrębie). I odwrotnie – jeśli tworzymy sklep „ogólnozoologiczny” – postawmy na podstawowe produkty dla psów (karmy, przysmaki, smycze, obroże, szelki, kosmetyki), kotów (karmy, przysmaki, toalety, żwirki, transportery, obroże), gryzoni, królików i ptaków (klatki, pokarmy, kolby i inne smakołyki, podłoża)

ZoobiZnes Kwiecień 2014

i ryb akwariowych (podstawowe zestawy akwariowe i sprzęt, pokarmy i preparaty do wody, główne gatunki ryb i roślin). Nikt nie będzie wszak oczekiwał posiadania przez nas w stałej ofercie profesjonalnej suszarki dla psów wystawowych czy zestawu CO2 do nawożenia roślin akwariowych za 3000 zł (które, rzecz jasna, w razie czego chętnie sprowadzimy na zamówienie). To tzw. oferta szeroka i płytka (czyli „wszystkiego po trochu”).

Nie tylko sztuka, ale i nauka! Czy zatem zatowarowywanie sklepu to wyłącznie abstrakcyjna sztuka i musimy opierać się tylko na naszej intuicji? Na szczęście – nie. Pamiętajmy, że wspomniane wyżej cykle sprzedażowe regularnie się powtarzają, a my mamy pełną możliwość kontroli tego, co i w jakiej ilości sprzedało się w jednostce czasu. Dzisiaj – w dobie komputerowych systemów obsługi klienta – to banalnie proste. To potężna broń i jednocześnie szansa na zweryfikowanie swoich błędów poprzez poprawienie trafności naszej oferty. Aby wykonać najprostszy test sprzedażowy, wystarczy nam zwykły komputerowy arkusz kalkulacyjny. Z systemu pobieramy nazwy poszczególnych towarów oferowanych w naszym sklepie (wszystkich) oraz obrót, jaki wygenerowały w jednostce czasu (np. ostatni miesiąc, kwartał itp.). Następnie szeregujemy je w kolejności od zarabiających najwięcej do najmniej. Potem sprawdzamy, jak duży procent oferowanych przez nas produktów wygenerował 80% naszych obrotów. Idealnie jest wtedy, gdy wspomniane 80% obrotów generowane jest przez sprzedaż ok. 20% naszych produktów. Zasadę tę sformułował już w XIX w. włoski ekonomista, profesor Uniwersytetu w Lozannie, Vilfredo Pareto (1848– 1923). Będąc genialnym obserwatorem otaczającego go świata i bystrym matematykiem, zauważył, że w przyrodzie najczęściej 80% skutków generowanych jest przez 20% przyczyn. Obserwacje swe przeniósł na grunt ekonomii – zasadę tę nazywamy dziś od jego nazwiska „regułą Pareto”. No dobrze, ale co da nam znajomość tej reguły i sprawdzenie pod jej kątem sprzedaży towarów w naszym sklepie? Wbrew pozorom, bardzo dużo. Jeśli bowiem okaże się, że 80% naszych obrotów jest generowanych przez mniej niż 20% oferowanych produktów, niezbicie dowo-

dzi to, że mamy w sklepie sporo tzw. „nierotów” a więc towarów, które nie przynoszą zysku, a tylko zalegają na półkach, zajmując miejsce należne bardziej „chodliwym” produktom. Co więcej, od razu wiemy, jakie to produkty – wystarczy spojrzeć na sam dół sporządzonej przez nas listy. Dzięki temu możemy bezbłędnie je namierzyć i wyeliminować z naszej oferty. Może się również zdarzyć, że do wygenerowania 80% naszych zysków potrzebne było więcej niż 20% oferowanych produktów. To również powinno dać nam do myślenia, jest bowiem sygnałem, że najprawdopodobniej nie wykorzystujemy w pełni potencjału sprzedażowego naszego sklepu. Warto wtedy zastanowić się nad poszerzeniem oferty poprzez włączenie do niej nowych towarów.

Liczby to nie wszystko…

Zanim jednak zaczniemy bezkrytycznie wykreślać z oferty wspomniane „nieroty” warto dobrze się zastanowić. Reguła Pareto jest bowiem prawdziwa, cyfry nie mogą kłamać, ale… ich interpretacja może być błędna. Jak to możliwe? Bardzo prosto: załóżmy na przykład, że wnikliwa analiza sprzedaży dowiodła, iż w ubiegłej jednostce czasowej sprzedaliśmy 50 papug żółtych, 30 niebieskich i tylko 5 czerwonych. Z pozoru te ostatnie sprzedają się więc najsłabiej i byłoby zasadne usunięcie ich z oferty. Warto jednak sprawdzić, czy wynik ten nie jest zafałszowany przez inne czynniki, np. taki, że czerwone papugi były dostępne w ofercie naszych dostawców tylko raz i rozeszły się wszystkie w ciągu kilku godzin, podczas gdy pozostałe w rzeczywistości sprzedawały się znacznie wolniej. Tym samym – to właśnie one są hitem handlowym. Dlatego weryfikacji oferty należy dokonywać ostrożnie i – jak to się mówi – z głową.

Usuwanie „nierotów”

Kiedy już ustalimy, które produkty nie rotują, należy się ich bezwzględnie pozbyć z oferty – krótko i bez sentymentów. Wielu sprzedawców i właścicieli sklepów idzie tutaj w zaparte, nie chcąc przyznać się do popełnionego błędu w zatowarowaniu. Twierdzą, że towar „na pewno” prędzej czy później „się sprzeda”. A tymczasem owo kukułcze jajo stoi sobie na półce, obrasta kurzem i blokuje miejsce dla dobrze rotujących produktów. Nie bójmy się przyznać do porażki! Błędy w zatowarowanie zdarzają się nawet najlepszym handlowcom i to na nich najwięcej

www.zoobiznes.pl


Planowanie półki – sekret Twojego sukcesu się uczymy. Pamiętajmy, że stojący w nieskończoność na półce „nierot” przynosi nam wymierne straty. Znacznie lepiej więc nic na nim nie zarobić (a nawet troszkę do niego dołożyć), niż generować je w nieskończoność. W sposób szczególny dotyczy to produktów mających określony okres przydatności do użycia, a więc wszystkich karm, preparatów i kosmetyków. Towary takie można przecenić, albo wykorzystać do promocji (np. dołożyć je do pełnowartościowych komplementarnych produktów kupowanych przez klientów). Niekiedy niezłym pomysłem jest również otwarcie opakowań zbiorczych (np. przysmaków dla psów czy kotów) i sprzedawanie ich „na sztuki”. Liczy się pomysłowość – należy pozbyć się „nierotów” tak, aby jak najmniej na nich stracić. Nagrodą za to będą wolne półki, które możemy przeznaczyć na nowe, świetnie sprzedające się wyroby. Oczywiście powyższe metody sprawdzania opłacalności sprzedaży produktów to dopiero początek. Dysponując odrobiną wolnego czasu możemy wdrożyć w naszym sklepie znacznie bardziej zaawansowane metody kontroli. Można np. zmierzyć długość półek i sprawdzić, ile

miejsca na nich zajmują poszczególne wyroby. A wtedy możemy łatwo wyliczyć, ile zarabia na nas każdy metr półki, który na nie przeznaczymy. Warto zastanowić się nad wdrożeniem tej metody, tym bardziej, że w najbliższych miesiącach zapewne czeka nas nieco mniejszy ruch w sklepach (wiadomo – wiosna i wakacje). Jej rezultaty często są bowiem zaskakujące. Może okazać się, że domniemany „bestseller” w rzeczywistości przynosi nam dużo mniejszy zysk niż stojący obok bardziej niepozorny (i na pierwszy rzut oka mniej atrakcyjny handlowo) produkt i warto ograniczyć ilość tego pierwszego. I na odwrót – warto przeznaczyć więcej miejsca pod towary przynoszące duże zyski. Opłaca się to sprawdzić – wbrew pozorom, nie zajmuje to aż tyle czasu, zaś najlepszą nagrodą za nasz trud będą większe zarobki i… satysfakcja z dobrze wykonanej pracy.

80%

20% Zasada Pareto – 80% zysków/obrotów generuje 20% produktów dostępnych w ofercie.

11


12 Psychologia sprzedaży

Cena  TwoiM Sprzymierzeńcem! dr inż. Paweł Zarzyński Umiejętność optymalnego dobrania cen oferowanych przez nas produktów jest jednym z najtrudniejszych elementów procesu sprzedaży. Musimy uwzględnić tu wiele czynników, takich jak popyt na dany produkt, jego podaż (warunkowaną ofertą konkurencji lub jej brakiem), zasobność portfela naszych klientów itp. To jednak nie wszystko – na ostateczny kształt ceny powinny bowiem wpływać pewne czynniki psychologiczne. Ich znajomość może sprawić, że ten sam produkt nawet w wyższej, ale lepiej dobranej cenie będzie sprzedawać się znacznie skuteczniej. Co więcej, zmiana ceny nawet o symboliczny jeden grosz może przynieść zdumiewające rezultaty. Dzisiaj na łamach ZooBiznesu opowiemy o tzw. cenach psychologicznych oraz podpowiemy, jak zastosować je w praktyce dla zachęcenia Waszych klientów do odważniejszych zakupów, a – tym samym – do zwiększenia zysków Waszego sklepu.

Ceny? Byle nie w dół! Wielu sprzedawców ogranicza się do konkurowania z innymi poprzez maksymalne obniżanie ceny. To błąd, bowiem prowadzi to donikąd i klasycznie „psuje” klienta. Obniżka cen produktów jako metoda na przyciągnięcie konsumentów do sklepów jest ryzykowna, gdy nie zostanie w odpowiedni sposób przeprowadzona. Nie wszyscy zdają sobie sprawę, że gdy na dłuższy czas obniżają drastycznie ceny swoich produktów (np. szerokiego asortymentu tej samej marki), mogą doprowadzić do sytuacji, w której konsument przyzwyczai się do pewnej niższej półki cenowej. W takim przypadku, gdy zapadnie decyzja o powrocie do ceny sprzed obniżki, konsument zniechęci się do zaku-

ZoobiZnes Kwiecień 2014

pu (i do samej marki) i będzie poszukiwał zamiennika w cenie, która odpowiadała tej przed podwyżką. Dlatego obniżanie cen jest szczególnie niebezpieczne zwłaszcza w przypadku produktów posiadających szeroki wachlarz tańszych zamienników, np. markowych karm dla psów czy kotów. Zamiast bezkrytycznie obniżać cenę, powinniśmy więc poszukać wszelkich sposobów na jej… podniesienie. Bywa to stosunkowo nietrudne w przypadku, gdy jako jedyni w całej okolicy oferujemy towary unikalne, których nie sposób zastąpić innymi. Najlepiej, jeśli są to w dodatku produkty kłopotliwe dla handlu internetowego (utrudniona wysyłka pocztowa/kurierska). Jako klasyczny przykład można wymienić organizmy żywe. Jeżeli mamy

w sklepie np. unikalne ryby czy rośliny akwariowe, jakich nie oferuje nikt inny, gady czy rzadkie papugi, nie obniżajmy ich ceny! Wręcz przeciwnie – utrzymajmy ją na wysokim poziomie. Wystarczy odrobina znajomości psychologii przeciętnego klienta – jeżeli mu na czymś zależy, to zapłaci za to więcej! Tym bardziej, że przecież zoologia to branża typowo hobbystyczna, a zapaleni pasjonaci wyróżniają się tym, że nie szczędzą grosza na realizację swoich marzeń. Co więcej, wysoka cena zwierzaka może być w tym przypadku nawet magnesem i zachętą do zakupu – podkreśla bowiem prestiż i unikalność produktu. To idealny wabik zwłaszcza na klientów snobistycznych, lubiących podkreślać na każdym kroku swoją wyjątkowość i status społeczny. Świadomość, że

www.zoobiznes.pl


Cena TwoiM Sprzymierzeńcem! oferowany towar jest drogi i niedostępny dla przeciętnego śmiertelnika, może być w takim przypadku dodatkowym bodźcem do dokonania zakupu. Pamiętajmy również, że w wielu przypadkach cena świadczy o jakości produktu (np. karmy dla psów) – jeśli jest za niska, może budzić słuszne podejrzenia co do jego klasy. Powyższa zasada dotyczy nie tylko zwierząt czy innych rzadkich towarów, ale również unikalnych usług z zakresu zoologii, np. aranżacji zbiorników akwariowych. Znam cenionych aquascaperów, którzy żądają za przygotowanie niepowtarzalnego zbiornika kwot kilkakrotnie wyższych niż „normalna” konkurencja i… mają liczne grono klientów. Astronomiczna kwota zapłacona za aranżację może bowiem świadczyć o prestiżu i ekskluzywności (na tej samej zasadzie, dla której wiesza się na ścianie dzieło Rembrandta czy Picassa warte dziesiątki milionów dolarów).

się wahać co do ich wykorzystania w praktyce w sklepie zoologicznym. Podczas ich konstruowania obowiązuje kilka prostych zasad: • pierwsza cyfra ceny musi być jak najniższa w stosunku do pozostałych, ponieważ najwyższą cyfrą jest 9, więc zawsze stawia się ją na końcu – stąd końcówki 99 gr/zł; • najskuteczniej działają ceny psychologiczne, w których pierwsza cyfra jest co najmniej o 2 niższa niż reszta, np. 7,99 zł; • cena w rodzaju 9,99 zł, choć mniej skuteczna niż wspomniane 7,99 zł, też dobrze się sprawdza. W podświadomości klienta buduje bowiem przekonanie, że nie wydał dziesięciu złotych, tylko „kilka” złotych. Po-

Cena w górę ale jak?

Powróćmy jednak do bardziej zwyczajnych produktów. Jak podnieść ich cenę lub utrzymać ją na stosunkowo wysokim poziomie? Aby jak najlepiej wykorzystać potencjał drzemiący w portfelach naszych nabywców, wykorzystajmy podstawowe zasady psychologii i sięgnijmy po tzw. ceny psychologiczne. Znamy je z codziennej autopsji, choć może nie zawsze zdajemy sobie sprawę, jak działają. Zapewne każdemu z nas zdarzyło się zirytować, że np. kurtka kosztuje nie 300, a 299,99 zł. Pierwszą nasuwającą się myślą jest zazwyczaj „Co komu daje ten grosz?”. Wbrew pozorom – bardzo dużo. Zauważmy, że dzięki minimalnej zmianie ceny (czyli utrzymaniu jej na wciąż wysokim poziomie) sprzedawca sprawił, że na początku ceny stoi nie trójka, ale dwójka. To niezmiernie istotne, bowiem w większości języków europejskich, w tym również i w polskim czyta się liczby od lewej do prawej strony. Nasze oko jako pierwszą postrzega więc cyfrę stojącą po lewej. Choć brzmi to nieprawdopodobnie, badania dowiodły niezbicie, że większość ankietowanych traktuje cenę 299,99 zł jako „dużo” niższą niż 300 zł, choć w praktyce to przecież to samo. Tak właśnie działają ceny psychologiczne i nie powinniśmy

ka – z pewnością pójdą gdzie indziej), o tyle drobiazgi nie niosą ze sobą takiego zagrożenia. Na produkty kosztujące dosłownie po kilka złotych śmiało możemy dać dużo większy narzut handlowy. Nikt przecież nie będzie biegał po mieście w poszukiwaniu tańszego o parę groszy termometru akwariowego, wężyka napowietrzającego czy poidełka dla gryzoni. W przypadku takich produktów za pomocą cen psychologicznych możemy śmiało „testować” naszych klientów. Jeśli coś świetnie sprzedaje się np. po 1,99 zł, podnieśmy cenę na 2,49 zł. Jeśli nadal „idzie” – zwiększmy ją do 2,99 zł i tak dalej. W sposób szczególny dotyczy to produktów, których dany klient nie kupuje regularnie, nie pamięta więc ich cen i nie zauważa ich wzrostu. Wysokie ceny powinniśmy utrzymywać również na towary, które klient musi kupić, czy tego chce, czy nie, np. pilnie potrzebne części zamienne do sprzętu akwarystycznego czy preparaty do leczenia ryb. Kupując je w „trybie awaryjnym”, nikt nie będzie zwracał uwagi na koszty.

Grunt to okazja…

dobnie wygląda to w przypadku cen typu 99 zł, czy 999 zł. Niewiarygodne, ale to naprawdę działa! • ceny psychologiczne są też świetną okazją do… podniesienia półkowej wartości produktu, zwłaszcza w przypadku sprzedaży drobiazgów. Jak mawiał mój pierwszy szef w czasach, gdy pracowałem w sklepie zoologicznym: „Najwięcej zarabia się na drobiazgach”. Miał rację, bowiem o ile podniesienie ceny np. drogiego akwarium czy drapaka dla kota mogłoby być ryzykowne (przed zakupem urządzenia klienci często sprawdzają ceny u konkurencji lub w sklepach internetowych i – jeśli cena będzie zbyt wyso-

„Sprytne” końcówki cen bynajmniej nie wyczerpują wachlarza możliwości wykorzystania znajomości psychologii klienta. Nic nie skłania do zakupu bardziej niż OKAZJA­, nawet, jeśli jest ona tylko iluzoryczna. Aby uświadomić kupującemu korzyści wynikające z nabycia danego produktu, warto wyko-

13


14 Psychologia sprzedaży

rzystać tzw. ceny łamane. W tym celu na etykiecie cenowej umieszczamy przekreśloną „starą” cenę i „nową” cenę, oczywiście o wiele korzystniejszą. Klient widzi dzięki temu, ile „zarabia” na kupnie danego wyrobu. Zdaniem specjalistów akcja taka jest najskuteczniejsza wtedy, gdy pierwsze cyfry obu tych cen różnią się co najmniej o dwa (np. 59 zł / 71 zł). A zupełnie idealne rozwiązanie to para 29 zł / 41 zł. Dlaczego? Działa tutaj ten sam mechanizm, co przy cenach psychologicznych – liczbę czytamy od lewej strony – zestawiając dwójkę z czwórką wiele osób odnosi wrażenie, że nowa cena jest „o połowę” niższa (podczas gdy w rzeczywistości jest ona niższa tylko o niespełna 30%!). Oczywiście ceny łamane można też połączyć z cenami psychologicznymi (np. 39,99 zł / 51 zł). Na psychologię klienta działają również tzw. ceny wykalkulowane, tj. podane do ostatniego grosza (np. 25,65 zł). To wabik na kupującego podejrzliwego, który z zasady nie ufa typowym cenom psychologicznym. Tak dokładne podanie ceny w świadomości klienta może oznaczać, że została ona „uczciwie” wyliczona i nikt nie chce go oszukać. Bardzo ważne jest, aby ostatnia cyfra była nieparzysta. Badania rynkowe dowiodły bowiem niezbicie, że produkty z cenami o nieparzystych końcówkach sprzedają się po prostu lepiej.

ZoobiZnes Kwiecień 2014

Cena odniesienia szansą na zysk

Warto skorzystać również z tzw. cen odniesienia. To również psychologiczna metoda zwiększenia obrotów, polegająca na sprytnym „przestawieniu” kupującego z wyrobów najtańszych na droższe. Jeżeli mielibyśmy w sklepie tylko dwa alternatywne wyroby, np. jednakowej wielkości worki karmy dla psów, powiedzmy w cenie 49 i 69 zł, to większość klientów podświadomie będzie wybierać ten tańszy (bo tak jest oszczędniej). Jeśli jednak rozszerzymy ofertę o trzeci produkt

w najwyższej cenie (np. 89 zł), wielu kupujących zrezygnuje z nabywania najtańszej wersji i zacznie kupować produkt o cenie pośredniej. Tak działa tzw. zasada złotego środka. Wynika ona w dużej mierze z faktu, że nikt nie lubi kupować produktów najtańszych. Sięgając po nieco droższy zamiennik, podświadomie czujemy się bardziej dowartościowani. Poza tym, w przypadku produktów dla ukochanego pupila dochodzi czynnik emocjonalny wynikający z troski o jego zdrowie i dobre samopoczucie („Niech wie, że go kocham”). Dlatego w przypadku wszystkich dobrze rotujących grup produktów warto dysponować co najmniej trzema zamiennikami, przy czym ten najdroższy może być reprezentowany tylko przez jedną sztukę lub opakowanie (sam z siebie może bowiem nie najlepiej zarabiać, ale „ciągnie” do góry obrót ze sprzedaży tańszych wersji). Cena danego produktu może również pełnić rolę wabika na klientów. Wszyscy znamy typowe promocje outletowe, np. na ciuchy, typu „W ten weekend do 70% taniej!”. Brzmi fantastycznie, prawda? Z reguły akcje takie sprawiają, że w rzeczonym, promocyjnym okresie sklepy zapełniają się kupującymi (zwłaszcza, jeśli akcja była wcześniej dobrze rozreklamowana). W euforii zakupów mało kto zauważa, że rzeczone 70% obniżki dotyczy tak naprawdę tylko jednego lub dwóch produktów i to w dodatku nie najbardziej „chodliwych”. Pozostałe wyroby przecenione są co najwyżej symbolicznie. Co więcej, prawdziwe bestsellery mogą być w czasie

www.zoobiznes.pl


Cena TwoiM Sprzymierzeńcem! takich promocji nawet… droższe niż normalnie! Nic dziwnego – przy obniżaniu cen obowiązuje bowiem jedna żelazna zasada: NIGDY nie przeceniamy czegoś, co dobrze się sprzedaje w poprzedniej cenie (bo i po co?). Ceny wabiące dotyczą nie tylko ciuchów – równie dobrze możemy wykorzystać je w sklepie zoologicznym, np. organizując weekendową promocję cenową na ryby. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby na kilka słabo sprzedających się sztuk („zalegających” od dawna w sklepowych zbiornikach) rzeczywiście dać 80% rabat (ponieważ żywe zwierzaki obarczone są wysokimi narzutami handlowymi, wiele do tego nie dołożymy). A wtedy możemy z czystym sumieniem umieścić na drzwiach sklepu wielki napis „Dziś ryby do 80% taniej” i… obserwować, jak podziała to na naszych klientów. Powyższe techniki są w pełni uczciwe (a przynajmniej nikt nie zarzuci nam oszustwa). Oczywiście w wachlarzu technik cenowych istnieją również mniej eleganckie „chwyty”. Jako przykład można wymienić tzw. „technikę niskiej piłki”. Polega ona na zaprezentowaniu klientowi zainteresowanemu zakupem wyjątkowo korzystnej ceny.

Kupujący z radością ją akceptuje i wizualizuje sobie korzyści wynikające z transakcji. Gdy jednak dochodzi do płacenia, „nagle” okazuje się, że sprzedawca się pomylił („Przepraszam, źle spojrzałem na cenę ”), a rzeczony produkt w rzeczywistości kosztuje o wiele drożej. Wielu klientów w tej sytuacji – mimo ewidentnego rozczarowania – jest już tak „nakręconych” na zakup, że… mimo wszystko dokonuje transakcji. Metoda ta bywa jednak zawodna i w żadnym wypadku jej nie polecam, bowiem w przypadku sklepu hobbystycznego najważniejsze jest budowanie zaufania klienta i dobrych, długofalowych relacji. Na zakończenie warto podkreślić, że – jakąkolwiek cenę wybierzemy – powinniśmy sprawić, aby była z daleka widoczna dla kupujących. W tym celu warto wykorzystać psy-

chologię kolorów [o której pisaliśmy w poprzednim numerze ZooBiznesu, na www.zoobiznes.pl – przyp. Red.]. Duże, krzykliwe tabliczki promocyjne w czerwonym kolorze i wyraźnie widoczne przeceny sprawią, że nasza unikalna oferta stanie się dobrze zauważalna i ściągnie nam do sklepu tłumy nabywców, pozwalając wydatnie zwiększyć nasz zysk.

e-mail: biuro@selectahtc.com.pl • www.selectahtc.com.pl Projekt współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2007-2013

15


16 PIES i KoT

Rodzaje

diet weterynaryjnych dla psów i kotów dr n. wet. Joanna Zarzyńska Wydział Medycyny Weterynaryjnej SGGW Dieta weterynaryjna to karma ze specjalnie opracowaną recepturą, przeznaczona do żywienia zwierząt z określonym problemem zdrowotnym. Stwierdzono bowiem, że w wielu jednostkach chorobowych odpowiednio dobrane żywienie może moderować stan zwierzęcia, tj. np. ograniczyć dalszy rozwój choroby, przedłużyć życie czy też poprawić jego jakość. Dobór właściwej diety oraz okres, przez jaki będzie ona podawana, powinien zawsze być dokonywany przez lekarza weterynarii, po wykonaniu badań i zdiagnozowaniu jednostki chorobowej. Co prawda sama karma nie zawiera środków leczniczych, ale ma wspomagać działanie środków farmakologicznych (często pozwala np. na ograniczenie ilości podawanych leków). W niektórych przypadkach zmiana nawyków żywieniowych czy diety jest po prostu koniecznością – podobnie, jak ma to miejsce w schorzeniach u ludzi (typowym przykładem jest cukrzyca). Próby dobierania karmy bez konsultacji z lekarzem i odpowiedniej diagnostyki mogą zaszkodzić zwierzęciu, a niekiedy doprowadzić do bardzo negatywnych skutków zdrowotnych – co zaprzecza idei tej grupy karm. Należy pamiętać, że wiele objawów klinicznych jest niespecyficznych (np. biegunka, świąd) i mogą one towarzyszyć wielu schorzeniom, których leczenie bywa skrajnie odmienne. Czas, kiedy należy wprowadzić karmę, częstotliwość jej podawania oraz okres stosowania (niekiedy niezbędne jest używanie określonej karmy do końca życia zwierzęcia) są istotne i dobierane przez lekarza weterynarii. Konieczne jest jednocześnie regularne kontrolowanie stanu zdrowia pacjenta. Bardzo ważne jest uświadomienie właścicielowi, jak ważną rolę odgrywa dieta i jej utrzymanie (np. niepodawanie resztek ze stołu, ograniczanie ilości smakołyków itp.) – gdyż to od postawy opiekuna zależy, czy opracowany program leczniczy będzie skuteczny. Tutaj też ważną rolę może odegrać odpowiednia wiedza i doradzanie klientom przez pracowników sklepów zoologicznych. Należy rozgraniczyć diety weterynaryjne, przeznaczone dla zwierząt chorych od tzw. karm specjalistycznych, traktowanych ZoobiZnes Kwiecień 2014

jako karmy bytowe dedykowane grupom o specjalnych potrzebach (np. suki karmiące, zwierzęta długowłose, karmy typu light dla zwierząt z nadwagą itp.). Te drugie to produkty o zbilansowanym składzie, pokrywające zapotrzebowanie pokarmowe i energetyczne zwierzęcia, wzbogacone we wspomagające składniki funkcjonalne (typu FOS, wyciąg z drożdży, immunomodulatory, NNKT itp.). Dzięki tym karmom osiągnięto bardziej indywidualne podejście do spełnienia oczekiwań odnośnie żywienia zwierząt towarzyszących – poprawiają one jakość życia zwierząt. W wielu liniach karm stosuje się kilka różnych substancji funkcjonalnych, w ramach kompleksowej dbałości o różne układy organizmu, które są ze sobą ściśle powiązane (np. układ pokarmowy i bariera skórna). Tego typu karmy mogą być stosowane bez specjalnych zaleceń lekarskich. Obecnie rynek diet weterynaryjnych się powiększa. Kolejne firmy wprowadzają na rynek nowe linie tych karm, co świadczy o stałym progresie zainteresowania klientów tym rodzajem produktów. Diety weterynaryjne stały się istotnym elementem profesjonalnej opieki nad zwierzęciem. W zależności od kraju można spotkać się z różnymi ofertami diet weterynaryjnych. Dostępną

w Polsce grupę produktów ogólnie możemy skategoryzować wg podziału:

Alergia/nietolerancja pokarmowa

➤ u zwierząt z problemami skórnymi prawidłowy dobór diety ma ogromne znaczenie terapeutyczne oraz poprawia ogólny komfort życia, minimalizując ból oraz świąd. Karma pomaga walczyć z zaburzeniami dermatologicznymi oraz gastrycznymi (wymioty, biegunka) spowodowanymi alergią. Minimalizuje niepożądane reakcje na pokarm (ograniczone źródło białka niepodawanego wcześniej zwierzęciu, np. jagnięcina, dziczyzna, podanie ich w formie hydrolizatów). W karmach tego typu zmniejszona jest ilość węglowodanów. Zawierają dodatki kwasów tłuszczowych, aminokwasów siarkowych i przeciwutleniaczy, witamin z grupy B oraz witamin A i E w dużych dawkach.

Schorzenia skóry

➤ karma wspomaga walkę z objawami świądu i uszkodzenia bariery skórnej. Zawiera dodatki kwasów tłuszczowych, aminokwasów siarkowych i przeciwutleniaczy, witamin z grupy B oraz witamin A i E w dużych dawkach. www.zoobiznes.pl


Rodzaje diet weterynaryjnych dla psów i kotów

Choroby jamy ustnej i przyzębia

➤ częsty problem psów zarówno starszych, jak i młodych, szczególnie ras małych. Karma pomaga zredukować powstawanie płytki oraz kamienia nazębnego. Mechaniczny efekt jest osiągany dzięki teksturze granul. Dodatki funkcjonalne minimalizują nieprzyjemny zapach z pyska. Produkt zawiera dodatek przeciwutleniaczy wspierających walkę z wolnymi rodnikami i działających przeciwbakteryjnie (np. wyciąg z zielonej herbaty jako źródło polifenoli, witamina E). Aktywne dodatki to: cynk, ksylitol, trójfosforan sodowy.

Cukrzyca

➤ nadwaga i otyłość są czynnikami sprzyjającymi cukrzycy. Karma wspiera kontrolę poziomu glukozy u zwierząt (posiada unikalną kompozycję stopniowo uwalnianych węglowodanów złożonych). Cechuje ją niski poziom tłuszczy (w związku z zaburzeniami metabolizmu lipidów), duża ilość włóknika i dobrej jakości wysokostrawne białka.

Nadwaga i otyłość

➤ dietoterapia wspomaga opracowany przez lekarza weterynarii program odchudzania. Karma pomaga obniżyć masę ciała zwierzęcia (bez utraty masy mięśniowej) oraz zapobiega ponownemu przybieraniu na wadze. Dieta jest niskokaloryczna i niskotłuszczowa, zawiera podwyższoną ilość włókna pokarmowego (ogranicza uczucie głodu) oraz L–karnitynę czy lizynę. Praca stawów jest wspomagana dodatkiem chondroityny i glukozaminy. Istotną sprawą jest zawartość i jakość białka (wysokowartościowego i wysokostrawnego) w pokarmie. Nie może ona być niższa niż w karmie bytowej. Jego ilość minimalizuje utratę masy mięśniowej, pobudza spalanie tłuszczu. NNKT wspomagają prawidłowe reakcje mózgu na wytwarzany przez tkankę tłuszczową hormon – leptynę, która wpływa na zmniejszenie apetytu i reguluje stężenie glukozy we krwi. UWAGA! Diet odchudzających i cukrzycowych nie należy podawać zwierzętom rosnącym, samicom ciężarnym i karmiącym oraz osobnikom przewlekle chorym, wymagającym zwiększonej dawki energii.

Rekonwalescencja po urazach i zabiegach

➤ (w tym brak apetytu, odwodnienie) – karma wspiera powrót do zdrowia po chorobach, poważnych urazach i zabiegach. Wzmacnia odporność (wysoki poziom przeciwutleniaczy). Karma odznacza się wysoką strawnością i jest niskotłuszczowa. Wspomaga funkcjonowanie przewodu pokarmowego, także dzięki zawartości włókna pokarmowego i prebiotyków. Karmy tego typu mają zwiększony poziom energii, zawierają więcej składników odżywczych (aby uzupełnić ich niedobory w organizmie), w tym wysokowartościowe łatwostrawne białko (oraz aminokwasy do regeneracji tkanek/komórek), a także składniki wspomagające gojenie ran, trawienie i wchłanianie (m.in. immunostymulatory i przeciwutleniacze).

Zapalenie stawów, sprawność ruchowa

➤ karma wspomaga powrót do sprawności ruchowej oraz regenerację chrząstek stawowych. Zmniejsza odczucia bólowe. Zawiera podwyższony poziom glukozaminy i chondroityny oraz kwasy tłuszczowe omega–3 (dla stawów korzystny jest niski stosunek kwasów omega–6 do omega–3). Glukozamina dodatkowo działa przeciwzapalnie i przeciwbólowo, a także zapobiega odwapnieniu kości. Aminokwasy siarkowe oraz glicyna i prolina mają wspomagać rozwój substancji organicznej macierzy międzykomórkowej chrząstki.

Choroby serca

➤ karma wspomaga leczenie niewydolności serca. Cechuje się obniżoną zawartością sodu i fosforu. Zawiera działające wspomagająco przeciwutleniacze, flawonoidy, kwasy omega–3, taurynę i L–karnitynę. Dieta o skoncentrowanej energii, wysokostrawna.

17


18 PiES

Rodzaje diet weterynaryjnych dla psów i kotów

Problemy z przewodem pokarmowym

➤ obejmują schorzenia takie jak: biegunka przewlekła, biegunka z jelita grubego, choroba zapalna jelit (IBD), zaburzenia trawienia i wchłaniania, zapalenie okrężnicy, zapalenie żołądka i jelit, choroby trzustki, zespół SIBO (tj. rozrost mikrobioty bakteryjnej jelita cienkiego). To diety o wysokiej strawności, oparte na wysokiej jakości białku (do produkcji karm używa się ograniczonej liczby źródeł białka). Nie zawierają laktozy oraz sacharozy. Ograniczona jest w nich ilość wysokostrawnego tłuszczu. Karmy o skoncentrowanej energii (powyżej 4000 kcal/­kg) – pozwalające na zredukowanie objętości posiłku i mniejsze obciążenie przewodu pokarmowego. Niska zawartość włókna (poprawia strawność i wchłanialność karmy). Dodatki aktywne to antyoksydanty, wysoki poziom kwasów omega–3, MOS, FOS, zeolit. Uwaga! W przypadku schorzeń przewlekłych może okazać się konieczne/korzystne stosowanie diety do końca życia zwierzęcia.

Choroby wątroby

➤ dieta wspomagająca leczenie zaburzeń funkcji wątroby, zmniejsza obciążenie tego narządu. Dzięki temu można skutecznie obniżyć poziom toksyn, na jakie eksponowane są komórki wątroby. Karma zawiera wysoką koncentrację energii z tłuszczu (zapobiega rozpadowi białek), umiarkowanie ograniczoną liczbę wysoko przyswajalnych białek, wysoce strawne węglowodany złożone (powolne trawienie, dostarczanie glukozy dla wątroby), podwyższony poziom włókna pokarmowego rozpuszczalnego i nierozpuszczalnego. Podwyższony jest również poziom cynku, zaś obniżony miedzi.

Choroby nerek

➤ karma wspomaga leczenie zwierząt z przewlekłą niewydolnością nerek. Poprawia jakość życia, a wysoka zawartość przeciwutleniaczy neutralizuje wolne rodniki. Formuły opierają się na obniżeniu zawartości białka (dobrej jakości, wysokostrawne, często w formie hydrolizatu). Karma zawiera dodatek aminokwasów, takich jak treonina, tryptofan i tauryna. Ograniczona jest zawartość soli. Dieta wspomaga regulację poziomu płynów w organizmie. Uwaga: dieta „nerkowa” powinna być stosowana do końca życia zwierzęcia.

ZoobiZnes Kwiecień 2014

Schorzenia dróg moczowych

➤ (w tym kamice) – karma wspomaga leczenie kamicy moczowej. Formuły są specjalnie opracowane tak, aby regulować odczyn pH moczu. Firmy produkują linie karm ukierunkowane na dany rodzaj kamieni/kryształów moczowych (zarówno w wersji karm suchych, jak mokrych). Ograniczają one powstawanie kamieni moczowych. To dieta niskobiałkowa, ale z wykorzystaniem białka o wysokiej strawności (ograniczenie powstawania szkodliwych metabolitów). Diety zwiększają ilość produkowanego moczu. Są suplementowane przeciwutleniaczami oraz glikozaminoglikanami. Uwaga! Przed podaniem karmy tego typu lekarz weterynarii powinien precyzyjnie określić, na jaki rodzaj kamicy moczowej cierpi zwierzę i odpowiednio dobrać rodzaj diety. Podanie nieodpowiedniej karmy może doprowadzić do pogorszenia stanu zdrowia, a nawet do śmierci zwierzęcia!

Choroby nowotworowe

➤ wysokokaloryczne karmy zawierające wartościowe, łatwostrawne białko (i aminokwasy do regeneracji tkanek/komórek) oraz składniki wspomagające gojenie ran, układ immunologiczny, trawienie i wchłanianie (m.in. immunostymulatory i przeciwutleniacze). Są wzbogacone we włókno pokarmowe niezbędne dla pracy żołądka i jelit.

Zaburzenia behawioralne

➤ w ich przypadku rola dietoprofilaktyki (w połączeniu ze stosowaniem terapii behawioralnej i środków farmaceutycznych) jest niezmiernie istotna. Dieta wyróżnia się zmniejszoną ilością białka (o wysokiej strawności), zwiększoną zawartością tłuszczu i odpowiednio zbalansowanym poziomem włókna pokarmowego – zarówno rozpuszczalnego, jaki i nierozpuszczalnego. Jest suplementowana NNKT (głównie omega–3), kwasem linolowym, przeciwutleniaczami (w tym witaminami C i E). Zawiera składniki uspokajające: hydrolizowane białka mleka (w tym alfa–kazozepinę), L– tryptofan, i witaminę B3.

Kontrola masy ciała po odchudzaniu

➤ diety tzw. drugiej fazy odchudzania. Wysoki poziom białka i dodatek L–karnityny przeciwdziałają rozwojowi nadwagi, prowadzącej do pojawienia się insulinoodporności.

Zawierają odpowiednio dobrane zboża o niskim indeksie glikemicznym, dodatek przeciwutleniaczy, NNKT oraz siarczan chondroityny i glukozaminę.

Starzenie się mózgu

➤ rolą diety jest powstrzymywanie objawów starzenia się mózgu oraz zaburzeń orientacji, w tym utraty zachowań wyuczonych. Sprzyja temu wysoka zawartość przeciwutleniaczy i kwasów omega–3, zmniejszona zawartość białka, soli oraz fosforu (zmniejszenie obciążeń metabolicznych). Odpowiednio opracowane receptury poszczególnych karm są oparte na eliminacji lub obniżeniu zawartości szkodliwych/obciążających składników z diety (np. tłuszczy, białek, soli), są też wzbogacone o nutraceutyki wspomagające pracę organizmu. Dostępne są karmy weterynaryjne w formie suchej oraz mokrej (puszki/saszetki). Karmy te cechują się wysoką strawnością, obecnie też poprawiona jest ich smakowitość – istotnym czynnikiem jest bowiem chęć pobierania karmy przez zwierzę. Najczęściej kupowane są diety dla zwierząt z chorobami nerek i dróg moczowych (szczególnie dotyczy to kotów, w tym kastratów, u których tworzenie się kamieni moczowych może być nasilone), z nietolerancją pokarmową/alergią (u wielu zwierząt obecnie obserwuje się ten problem), otyłością (popularność związana z akcją społeczno–medialną walki z otyłością psów i kotów), problemami z kamieniem nazębnym, chorobami serca czy cukrzycą. Często predylekcje do określonych schorzeń występują u konkretnych ras (np. układu pokarmowego u owczarków niemieckich czy golden retrieverów). W ofercie sklepu warto mieć produkty rozmaitych firm i dedykowane dla psów różnej wielkości – często cena danego asortymentu ma bowiem znaczący wpływ na decyzję klienta. Nieodzowna jest właściwa ekspozycja produktów. Nie ma sensu gromadzenie karm na zapas – warto mieć te stosowane przy najczęściej występujących schorzeniach, pozostałe powinny być łatwo dostępne (skuteczny system zamówień). W celu informacyjnym sprzedawca powinien dokładnie zapoznać się z danymi umieszczonymi na opakowaniach, aby w razie potrzeby potrafił wskazać różnice pomiędzy produktami i umiał odpowiedzieć na pytania potencjalnego klienta zainteresowanego ich zakupem.

www.zoobiznes.pl


19


20 PIES

i k t a e d n l a o n Dunkcjo f

w karmach dla psów dr hab. n. wet. Michał Ceregrzyn Mars Polska

perspektywy rynku

Czy kompletny pokarm to za mało? Dlaczego na większości pokarmów gotowych dla psów znajdują się różnego rodzaje deklaracje funkcjonalne? Jaki jest ich cel? To kilka pytań, które na pewno powstały w głowie wielu kupujących i sprzedających jedzenie dla psów. W ciągu ostatnich lat coraz częściej słyszymy, że to, co jemy, jest zdrowe albo niezdrowe. Oczekiwanie, że jedzenie da nam coś więcej niż odżywienie, a co za tym idzie, poszukiwania rozwiązań dietetycznych, które zapewnią nam lepsze samopoczucie, dłuższe życie, zmniejszenie występowania chorób są chyba jednym z największych trendów społecznych w XXI wieku. Trend ten

ZoobiZnes Kwiecień 2014

przenosi się także na żywienie psów i skutkuje pojawieniem się coraz większej liczby różnorodnych deklaracji funkcjonalnych obecnych w karmach gotowych. Poniżej postaramy się przedyskutować najważniejsze kwestie dotyczące stosowania dodatków i deklaracji funkcjonalnych w pokarmach dla psów oraz pokazać, jak to wygląda w perspektywie rynku polskiego. Od kiedy osiągnięto poziom wiedzy, który pozwolił na precyzyjne określenie potrzeb żywieniowych psów, wysiłki naukowców i producentów karm idą w kierunku znalezienia sposobu na to, by pokarm miał dodatkowe funkcje poza kompletnym odżywieniem – wspierał zdrowie, zapewniał lepsze samopoczucie itp. Zaowocowało to ogromną różnorodnością produktów dostępnych głównie w sklepach zoologicznych, jak również w masowej sprzedaży w sklepach spożywczych, choć nieco w mniejszym stopniu.

Oferta obecnie jest ogromna i może w wielu przypadkach prowadzić do zagubienia się części klientów w natłoku informacji (czasem bardzo naukowych i skomplikowanych). Naturalną tendencją staje się stosowanie prostego przekazu, co może generować zbytnie upraszczanie rzeczywistości i budowanie czasem nadmiernych oczekiwań klientów. W takiej sytuacji wydaje się oczywiste, że sprzedawca w sklepie zoologicznym, lekarz lub technik weterynarii powinni stać się rzetelnymi przewodnikami po tym świecie, wskazując optymalne rozwiązania oparte na najnowszej i udokumentowanej wiedzy. Oczywiście w tym krótkim artykule nie jesteśmy w stanie prześledzić i omówić wszystkich deklaracji funkcjonalnych, ale na pewno możemy skupić się na najważniejszych aspektach tego zagadnienia. Żeby odpowiedzialnie mówić o korzyściach z dodatków funkcjonalnych, trzeba przede wszystkim dostarczyć podstawę, czyli kompletne odżywienie. Zacznijmy od definicji kompletnego odżywienia. W Polsce produkty spełniające warunek kompletności opisane są jako „pełnoporcjowe”. Listę składników

www.zoobiznes.pl


Dodatki funkcjonalne w karmach dla psów – perspektywy rynku odżywczych oraz ich wymaganą ilościową zawartość w kompletnej karmie dokładnie opisują przewodniki żywieniowe. Niestety, nie ma jednego obowiązującego przewodnika, a Unia Europejska nie narzuca producentom, na którym opracowaniu powinni bazować. Najbardziej aktualny przewodnik to dokument przygotowany przez FEDIAF (Europejskie Stowarzyszenie Producentów Karmy dla Zwierząt Domowych) dostępny na stronie www.fediaf.org. Dopiero wtedy, gdy pies karmiony jest kompletną (pełnoporcjową) karmą i dzięki temu uzyskuje optymalne odżywienie, jest sens wprowadzania dodatków, których celem jest osiągnięcie lepszego stanu zdrowotnego, zapobieganie chorobom lub dokładniejsze dopasowanie do specyficznych potrzeb. Geneza stosowania dodatków funkcjonalnych w karmach jest dwojaka. Z jednej strony wypływa z chęci dania zwierzętom czegoś więcej, niż podstawowego żywienia, z drugiej zaś strony to szansa na wyróżnienie się na tle konkurencji. Po prostu konsumenci chętniej sięgają po produkty dające dodatkowe korzyści. Przygotowanie karmy tak, aby możliwe było umieszczenie na opakowaniu deklaracji dotyczących jej

specyficznego działania, to bardzo skomplikowany proces. Prawodawstwo unijne bardzo dokładnie określa wymagania wobec producentów. Każda deklaracja funkcjonalna musi posiadać dossier uzasadniające konkretne działanie karmy. Kosztowność procedur sprawia, że nowe rozwiązania, które mają potem zastosowanie w żywieniu psów, opracowywane są przez największych producentów. Ma to również wpływ na cenę markowych karm. Podejmując temat dodatków funkcjonalnych do żywności, wchodzimy w dziedzinę bardzo zaawansowanej nauki, chronionych patentami mieszanin składników i nowoczesnych technologii. Prosta deklaracja, jak np. „zdrowsza skóra”, oznacza lata badań i testowanie setek różnorodnych substancji, by znaleźć te, które faktycznie przynoszą znaczące korzyści. Pamiętajmy, że rozmawiamy o efektach, które pojawiają się, kiedy zwierzę jest prawidłowo odżywione, co jeszcze bardziej komplikuje udowodnienie faktycznego działania danej karmy i określonego dodatku funkcjonalnego. Na rynku znajdziemy mnóstwo produktów z deklaracjami funkcjonalnymi np.: „wspiera zdrowie stawów”, „poprawia trawienie”,

„wzmacnia układ odpornościowy”, „redukuje brzydki zapach kału” itp. Podstawą do deklaracji może być jeden surowiec, np. ekstrakt z omułka nowozelandzkiego, który ma udowodnione działanie lecznicze i zapobiegające chorobom stawów u psów i u ludzi. Deklaracja może również wynikać z całego zestawu surowców. Na przykład pozytywny wpływ na zdrowie skóry może mieć dodatek nienasyconych kwasów tłuszczowych omega–3 i 6 wraz z cynkiem i biotyną w połączeniu z białkiem bogatym w aminokwasy siarkowe. Innym przykładem mogą być przekąski, których korzystne działanie wynika z różnorodnych cech takich produktów. Efekt zmniejszenia narastania płytki nazębnej przez specjalistyczne gryzaki czyszczące zęby osiąga się z jednej strony za pomocą czynnych składników, takich jak siarczan cynku czy tripolifosforan sodu, które hamują wbudowywanie wapnia w płytkę nazębną, a z drugiej strony poprzez odpowiednią teksturę przekąski mechanicznie czyszczącą korony zębowe w trakcie gryzienia. Ciekawymi dodatkami funkcjonalnymi są glukozamina i chondroityna – składniki chrząstki stawowej, które są często wymieniane jako

Przykładowe dodatki funkcjonalne stosowane w karmach dla psów oraz zakres ich działania Dodatek funkcjonalny

Działanie

Liofilizowany proszek z omułków nowozelandzkich zawiera mieszaninę składników (glukozoaminoglikany w tym siarczan chondroityny), kwasy tłuszczowe omega-3 w tym kwas eikoWyciąg z omułka nowozelandzkiego zatpentaenowy oraz dokozaheskoenowy, aminokwasy w tym glutamina i metionina, witaminy E oraz C i minerały w tym miedź, cynk i mangan. Udowodniono, że dodatek tego surowca wpływa leczniczo na psy z chorobami stawów.

Wyciąg z juki

Yuccaschidigera to roślina pustynna, której dodatek do pokarmu zmniejsza intensywność zapachu kału dzięki działaniu hamującemu zawartych w niej saponin na enzymy bakteryjne w jelicie grubym.

Nienasycone kwasy tłuszczowe omega 3

Kwasy tłuszczowe omega-3 głównie kwas eikozapentaenowy i dokozaheksaenowy mają znaczenie w leczeniu i zapobieganiu zapaleniu stawów dzięki ich zdolności do blokowania syntezy endogennych czynników prozapalnych.

Witamina E (alfa-tokoferol)

Witamina E ma głównie działanie przeciwutleniające. Jej obecność pomaga neutralizować wolne rodniki, dzięki czemu nieswoiście może wpływać pozytywnie na sprawność układu odpornościowego.

21


22 PIES

Dodatki funkcjonalne w karmach dla psów – perspektywy rynku

potencjalnie pozytywnie działające w chorobach stawów u psów. Istnieje ogromna liczba publikacji, w których opisane są najróżniejsze badania dotyczące skuteczności dodatku tych składników do pokarmu psów z chorobami stawów. Efekty nie są zawsze jednoznaczne. Oczywiście obie substancje mają potencjał, zarówno profilaktyczny jak i leczniczy, ale diabeł jak zwykle tkwi w szczegółach. Wiele zależy od dawki, formy i procesu przetworzenia. Dlatego sama deklaracja obecności chondroityny czy glukozaminy nie gwarantuje efektywności działania. Dopiero odpowiednia ilość, sposób dawkowania i ewentualnie dodatkowa terapia, jeśli zwierzę jest już chore, gwarantują skuteczne działanie tych dodatków. Z jednej strony deklaracje funkcjonalne są bardzo obiecującym kierunkiem rozwoju żywienia i poprawy zdrowia psów, ale z drugiej wymagają świadomości właściciela w kwestii żywienia, ilości podawanej karmy, częstotliwości podawania posiłków itp. Dlatego konieczne jest przyjrzenie się, jakie potencjalnie znaczenie mają deklaracje funkcjonalne na rynku polskim. W Polsce jest około 6–7 milionów psów. Statystycznie ok.

ZoobiZnes Kwiecień 2014

20–25% pożywienia w ich miskach stanowi karm gotowa. Dla porównania wskaźnik ten w Niemczech czy Francji przekracza 70–90%. Zatem większość polskich właścicieli psów nie jest świadomych potencjału „superżywienia” leżącego w karmach gotowych. Kilogram karmy suchej kupowanej w Polsce jest jednym z najtańszych na świecie, co wskazuje, że polscy klienci w większości są nastawieni na kupowanie tanich karm i nie zostawiają producentom wielu możliwości proponowania dodatków funkcjonalnych. Obserwując trendy zachowań właścicieli psów widać, że stawiają oni głównie na żywienie mieszane z ogromnym (prawie 80%) udziałem jedzenia domowego (resztek ze stołu lub pokarmu przygotowywanego specjalnie dla psów). Z jednej strony właściciele deklarują, że zdrowe żywienie jest dla nich ważne, ale z drugiej strony wolą to raczej osiągać drogą własnych pomysłów, niepopartych specjalistyczną wiedzą. Żywienie zwierząt to temat bardzo popularny w mediach tradycyjnych i internetowych platformach komunikacyjnych. Co ciekawe, zagadnienie to wywołuje wiele silnych emocji i kontrowersji, dzieląc konsumentów na zwolenni-

ków, m.in. karm gotowych, żywienia naturalnego i domowego. W badaniach jakościowych dosyć często powtarza się stwierdzenie, że tylko to, co właściciele sami przygotują, będzie dobre i zdrowe dla ich psów. Polski konsument, który potencjalnie mógłby skorzystać z karm gotowych jako podstawowego źródła pożywienia swojego psa, a za jakiś czas zainteresować się korzyściami płynącymi z dodatków funkcjonalnych, trwa przy niezbilansowanym, często chaotycznym żywieniu na skutek przywiązania do tradycji i sprzecznych informacji, które do niego docierają. Podsumowując, w dodatkach funkcjonalnych leży przyszłość nowoczesnego żywienia psów. W Polsce jest to jeszcze przyszłość dość odległa, ponieważ jesteśmy dopiero na etapie dochodzenia do statusu kompletnego odżywienia, a świadomość potrzeb psów oraz zaufanie do producentów są także w fazie rozwoju. Wydaje się, że do momentu, w którym właściciel psa nie otrzyma jednej spójnej informacji na temat żywienia (ze wszystkich źródeł – lekarz weterynarii, sklep zoologiczny, sąsiedzi, media), postęp w zmianie żywienia będzie bardzo powolny.

www.zoobiznes.pl


Nie tylko karma – gryzaki i przekąski dla psów

OFERTA SPECJALNA MAGAZYN AKWARIUM 2014

NUMERY WYDANE OD STYCZNIA DO GRUDNIA 2014

88 zł ZAMIAST 126 zł

JAK ZAMÓWIĆ? +48 694 001 914 lub +48 25 683 09 14 redakcja@petpublications.pl (podajesz dane do faktury i numer NIP) sklep na www.petpublications.pl (patrz „Oferta specjalna”) przelewem wg danych: Pet Publications Anna Stepnowska, 04-800 Garwolin, Miętne, ul. Piękna 14/3, nr konta 09 1140 2004 0000 3202 4035 6306 (w tytule przelewu podajesz dane do faktury i numer NIP)

23


24 ARTYKUŁ SPONSOROWANY

Jeżeli KARMA MOKRA

to jaka?

dr inż. Jacek Wilczak Zakład Dietetyki, Katedra Nauk Fizjologicznych, Wydział Medycyny Weterynaryjnej SGGW e–mail: jacek_wilczak@sggw.pl

Wśród wielu dostępnych modeli żywienia psa, karma mokra w największym stopniu swoją postacią i doborem surowców przypomina karmę domową, która stanowi model żywienia uważany za najbardziej dostosowany do przemian metabolicznych zachodzących w przewodzie pokarmowym psa. Zaletą karmy domowej oraz karmy mokrej jest wysoka strawność i wchłanialność składników odżywczych w przewodzie pokarmowym zwierzęcia – co ma bardzo istotne znaczenie przy dostarczaniu składników odżywczych organizmom rosnącym, a w przypadku osobników dorosłych zapewnia zrównoważone dostarczanie składników energetycznych i budulcowych. Model żywienia domowego zalecany jest jednak tylko w przypadku posiadania przez właściciela odpowiedniej wiedzy na temat możliwości komponowania

ZoobiZnes Kwiecień 2014

Właściciel psa ma do wyboru trzy podstawowe typy karm mokrych: • bardzo dokładnie zmielony bądź zhomogenizowany pasztet; • „kawałki” karmy w sosie lub zalewie; • karmę w postaci grubo zmielonej mieszaniny surowców, gdzie możliwa jest identyfikacja; poszczególnych surowców zarówno pochodzenia mięsnego, jak i warzywnego.

odpowiednich surowców w celu pokrycia dobowego zapotrzebowania na wszystkie niezbędne składniki odżywcze. Alternatywą dla żywienia domowego jest z pewnością karma mokra, pakowana w jednostkowe opakowania metalowe lub z folii aluminiowej. I tutaj pojawia się dość istotne pytanie: jaki rodzaj karmy mokrej wybrać, aby mieć pewność, że jej jakość będzie odpowiednia? W tym przypadku jakość determinowana jest poprzez zawartość

wszystkich składników odżywczych pochodzących głównie z produktów pochodzenia mięsnego, przy jednoczesnym braku substancji niepożądanych, tj. dodatków zapachowych, syntetycznych witamin i substancji mineralnych będących wynikiem reakcji chemicznych. Jeżeli każdy rodzaj karmy zadeklarowany jest jako karma pełnoporcjowa, nie ma wystarczających powodów, by którąś z tych karm faworyzować – każda ma bowiem

www.zoobiznes.pl


Jeżeli karma mokra – to jaka?

dostarczyć składniki odżywcze, zapewniając prawidłowy przebieg procesów metabolicznych. Wątpliwości pojawiają się odnośnie wpływu stopnia rozdrobnienia na wykorzystanie składników odżywczych w przewodzie pokarmowym psa oraz – chyba najważniejsze pytanie – czy w bardzo dokładnie zmielonym „kawałku” karmy w zalewie producent zawarł surowce pochodzenia mięsnego w ilości satysfakcjonującej i niezbędnej z żywieniowego punktu widzenia. Produkcja owych „mięsnych kawałków” w zalewie wymaga dodania do surowców pochodzenia mięsnego substancji niezbędnych z technologicznego punktu widzenia, wśród których najistotniejsze wydają się skrobia, zagęstniki i substancje poprawiające wodochłonność – wszystkie wpływają na obniżenie jakości odżywczej gotowej karmy. Dodatek łatwostrawnej skrobi zwiększa wartość energetyczną karmy, przyczyniając się do zwiększenia ilości energii metabolicznej i bezpośrednio wpływa na powstawanie nadwagi oraz otyłości u psów dorosłych, a w przypadku psów rosnących do niezrównoważonego, zbyt intensywnego wzrostu masy ciała, która nie jest dostosowana do jakości układu kostno–stawowego. Sposób produkcji karmy mokrej typu „mięsne kawałki” – wcześniejsze dokładne mielenie, formowanie, dodawanie przygotowanej zalewy – powoduje, że może być ona zaliczana do karmy wysoko przetworzonej – a to cał-

kowicie różni ten rodzaj karmy od założeń karmy domowej, bazującej głównie na produktach nieprzetworzonych. Alternatywą jest karma mokra, która powstaje poprzez zmieszanie ze sobą grubo zmielonych surowców pochodzenia mięsnego, wśród których istnieje możliwość rozróżnienia poszczególnych składników. Taka forma karmy w najwięk-

szym stopniu przypomina karmę domową oraz wyklucza możliwość wykorzystania w procesie technologicznym surowców i substancji, których w diecie psa nigdy by nie było. Surowcami stanowiącymi podstawę w żywieniu psa są mięso i produkty pochodzenia mięsnego. Ich umiejętne łączenie pozwala dostarczyć psu wysokiej jakości białka, kwasów tłuszczowych, witamin i składników mineralnych. O ile zawartość witamin i składników mineralnych w karmie producent mógłby uzupełnić wspierając się ich syntetycznymi odpowiednikami, o tyle osiągnięcie wysokiej jakości biologicznej białka, determinowanej poprzez zawartość wszystkich niezbędnych aminokwasów, możliwe jest tylko poprzez wysoki udział surowców pochodzenia mięsnego i ich urozmaicenie. Takie

„sformatowanie” karmy jest cennym wskaźnikiem dla właściciela, który jest pewny jakości wykorzystanych składników. W karmie mokrej stanowiącej mieszaninę grubo zmielonych surowców pochodzenia mięsnego jakość biologiczna białka jest bardzo wysoka, natomiast brak dodatku czystej skrobi lub zagęstników gwarantuje racjonalne wykorzystanie wszystkich składników odżywczych, nie narażając psa na zachwianie równowagi wzrostu masy ciała oraz – przy przestrzeganiu ilości karmy deklarowa­ nej na opakowaniu jednostkowym – nie doprowadza do po­wstawania ryzyka rozwoju nadwagi, otyłości ani chorób z nimi związanych. Cennym dodatkiem do karmy mokrej mogą być surowce pochodzenia roślinnego, które oprócz dostarczania odpowiedniej zrównoważonej ilości włókna pokarmowego są także źródłem istotnych biologicznie czynnych związków o bardzo szerokim spektrum działania. Wszystkie tego typu dodatki – bazujące jednakże na podstawowym składzie karmy, czyli mięsie i innych komponentach pochodzenia mięsnego – wpisują się w idee urozmaicania diety psa na każdym etapie rozwoju. Umieszczenie na opakowaniu składu karmy wskazującego na pierwszoplanowy udział mięsa i produktów pochodzenia mięsnego pozycjonuje taką karmę na bardzo dobrym miejscu i powinno być wyróżnikiem decydującym o wyborze tego modelu żywienia.

25


26 PIES / KOT

Kleszcze w natarciu dr n. wet. Joanna Zarzyńska Za nami względnie łagodna zima – a to może wróżyć w tym sezonie duży urodzaj na… kleszcze. Te niezbyt sympatyczne pajęczaki spędzają sen z oczu niejednego właściciela psa. Nie bez podstawy: ukąszenie przez kleszcza, niezauważone w porę lub zlekceważone, może doprowadzić do śmierci czworonoga. Dlatego podpowiemy, jak można zabezpieczyć psa przed atakiem małych krwiopijców i jakie produkty z naszej oferty mogą w tym pomóc.

Z nadejściem wiosny czworonożni pupile na spacerach narażeni są na ataki kleszczy. Zagrożenie to trwa aż do późnej jesieni, a jeśli zima ponownie będzie łagodna, to nawet dłużej (jeden z moich psów „złapał” kiedyś kleszcza w styczniu). Pasożyty te mają złożony cykl rozwojowy, a wszystkie formy rozwojowe (larwy, nimfy, postacie dorosłe) mogą atakować psy i koty. Kleszcze są bardzo odporne i bez pożywienia mogą przetrwać nawet rok. Występuje wiele gatunków tych pasożytów. Kleszcze wyczuwają obecność żywiciela poprzez specjalny narząd Hallera, który jest wrażliwy na ciepło, dotyk i podwyższony poziom dwutlenku węgla (wszystkie te czynniki znamionują zbliżanie się potencjalnego żywiciela). Zazwyczaj oczekują na swoje ofiary w okolicach lesistych, ale coraz więcej psów „przynosi” kleszcze również ze spacerów na łące, czy nawet zakrzaczonych okolic osiedli miejskich. Po ataku na For you szczypce do usuwania żywiciela kleszcz poszukuje kleszczy - dla psa ciepłych i delikatnych miejsc Vitakraft o cienkiej skórze (przemieszczając się aktywnie po ciele zwierzęcia). Idealne są miejsca pod pachami, w pachwinach, w okolicach ucha (choć nie ma reguły – „zdesperowany” kleszcz może się przyczepić praktycznie wszędzie). Aparat gębowy przebija skórę, aby pasożyt mógł wyssać krew. Kleszcz bardzo trwale wgryza się w skórę, dopiero w pełni nasycony krwią żywiciela (co widać

ZoobiZnes Kwiecień 2014

Najczęstsze choroby przenoszone przez kleszcze

zowanie choroby i niezwłoczne podjęcie leczenia w gabinecie weterynaryjnym. W przypadku stwierdzenia pogorszenia się kondycji zwierzęcia i jednoczesnego znalezienia na jego ciele kleszcza (lub wystąpienia ww. objawów krótko po usunięciu pasożyta albo nawet podejrzenia ukąszenia) należy udać się z psem czy kotem do lekarza. Bezwzględną pewność daje badanie krwi zwierzęcia, które powinno być przeprowadzone na cito. Borelioza – choroba bakteryjna, przewlekła. U psów atakuje głównie stawy, objawy pojawiają się okresowo. Czasami atakowane są nerki i serce. W jej leczeniu na ogół konieczna jest długofalowa terapia antybiotykowa. Anaplazmoza – choroba bakteryjna niszcząca krwinki, możliwe wystąpienie krwotoków. Ehrlichioza – choroba bakteryjna niszcząca białe krwinki, możliwe wystąpienie krwotoków. Ropne zapalenia skóry.

Babeszjoza – bardzo groźna, może prowadzić do śmierci zwierzęcia. Wywoływana przez pierwotniaka Babesia canis, namnażającego się w krwinkach czerwonych, co powoduje ich rozpad. Upośledzona jest praca nerek, można zaobserwować obecność ciemno zabarwionego moczu (występują w nim uszkodzone czerwone krwinki). W krańcowym stadium babeszjozy krwinki te obecne są też w kale zwierzęcia. Wtedy na leczenie na ogół jest już za późno. W terapii babeszjozy niezmiernie istotne jest jak najszybsze zdiagno-

Po spacerze zawsze trzeba dokładnie obejrzeć pupila, a przy podejrzeniu ataku kleszczy lub zauważeniu pasożyta w skórze należy go jak najszybciej usunąć. Jeśli pies zachowuje się podejrzanie, najlepiej niezwłocznie udać się do gabinetu weterynaryjnego. Większość przypadków zejść śmiertelnych po ukąszeniu kleszcza wynika bowiem ze zbyt długiego okresu oczekiwania, aż zwierzęciu „samo przejdzie” i zwlekania z wizytą u lekarza. Najlepszym sposobem zapobiegania inwazji kleszczy jest sto-

po kulistym kształcie pasożyta) odpada od niej. Podczas pobierania pokarmu wpuszcza do organizmu czworonoga wydzielaną ślinę. W ślinie znajdują się substancje znieczulające i hamujące krzepnięcie krwi, które ułatwiają pasożytowi długotrwałe przyjmowanie pokarmu. Aktywna faza ssania krwi jest najniebezpieczniejszym etapem, w trakcie którego dochodzi do przenoszenia wielu groźnych chorób. Nieswoiste objawy, które można zaobserwować u zwierzęcia to osowiałość, obniżona aktywność, a wręcz senność, gorączka, bladość błon śluzowych, utrata apetytu, bóle stawowe, a w późnej fazie wymioty, biegunka i utrata świadomości. Niebezpieczeństwo wzrasta po 48 godzinach od pełnego wgryzienia się w skórę.

www.zoobiznes.pl


Kleszcze w natarciu, co możemy zrobić? sowanie zewnętrzne specjalnych preparatów ograniczających zarówno atak kleszczy (repelenty), jak i powodujących śmierć pasożyta (po wgryzieniu się w skórę). Preparaty te skutecznie hamują cykl rozwojowy kleszczy. Obecnie formuły preparatów pozwalają na zwalczanie wielu gatunków kleszczy (szerokie spektrum działania). Należy dokładnie zapoznać się z informacją na opakowaniu, w celu właściwego zastosowania, dawkowania oraz uzyskania wiedzy, jak długo dany preparat chroni zwierzę – najczęściej jest to kilka tygodni (warto przypomnieć klientowi, kiedy powinien się zgłosić ponownie). Substancje aktywne gromadzą się w gruczołach łojowych i mieszkach włosowych i są uwalniane na powierzchnię skóry z wydzielanym łojem. Nie są niebezpieczne dla zdrowia człowieka (chyba, że ktoś jest uczulony na składniki preparatu).

nia bezpośrednio na skórę; najlepiej w miejscu niedostępnym do wylizania przez zwierzę, np. między łopatkami i wzdłuż linii kręgosłupa (rodzaj S, M, L, XL – dla psów; adekwatnie do masy ciała; preparat dla kotów). Jest to forma bezpieczna dla kociąt i szczeniąt powyżej 8 tygodnia życia (ważących odpowiednio powyżej 1 i 2 kg). Preparat działa średnio 3–5 tygodni. • Obroża przeciwpasożytnicza dopasowana do wielkości zwierzęcia; powinna być noszona przez cały czas aktywności preparatu. Działa średnio 3–8 miesięcy. Najlepiej sprawdza się u psów krótkowłosych. Nie można stosować jej u małych kociąt i szczeniąt. Wyżej wymienione preparaty najczęściej działają też przeciw pchłom i wszołom. Są wodoodporne, ale nie zaleca się kąpania zwierzęcia dwa dni po aplikacji.

Dostępne formy preparatów

• Spray, do spryskania zwierzęcia równomiernie pod włos, aby umożliwić dotarcie do skóry (dozowany adekwatnie do masy ciała). Pryskać należy z pewnej odległości, unikać kontaktu z oczami i nosem zwierzęcia (trzeba je osłonić). Preparat działa średnio 3–5 tygodni. • Tzw. „spot on”; czyli pipety z kroplami do nakrapla-

Agnieszka Kobzińska Specjalista ds. handlu i marketingu w firmie Selecta HTC

Produkty, które oferujemy, są rezultatem długotrwałej współpracy ze znaną belgijską firmą. Dzięki temu nasze obroże przeciwpasożytnicze MAX wyjątkowo skutecznie odstraszają i zwalczają kleszcze, pchły i inne ektopasożyty, na które narażone są koty i psy. Sprawdzona i bezpieczna receptura sprawia, że bez obaw można stosować je nawet u młodych zwierząt, już powyżej 4 miesiąca życia. Ich użytkowanie ułatwia wygodna sprzączka, która zapewnia pełne bezpieczeństwo i komfort stosowania. Polecamy obroże w rozmiarach 43 cm i 75 cm. Co więcej, są one dostępne w kolorach czerwonym i brązowym, dzięki czemu można je dopasować do wyglądu zwierzęcia. Wyważona cena w stosunku do oferowanej wysokiej jakości sprawia, że cieszą się one dużą popularnością i uznaniem wśród użytkowników.

Wszystkie trzy formy preparatów można wprowadzić do oferty sklepu zoologicznego. Do najpopularniejszych i najchętniej kupowanych należą środki typu „spot on”. Klienci cenią je za łatwość aplikacji, możliwość precyzyjnego określenia dawki oraz skuteczność działania. Ich sprzedaż jest też korzystna z punktu widzenia właściciela sklepu – krople są bowiem dość kosztowne (zwłaszcza w przypadku posiadania dużego psa) i można na nich dobrze zarobić, poza tym lokalizują klienta, który co najmniej kilkakrotnie w ciągu „kleszczowego” sezonu musi powracać do sklepu po kolejne porcje preparatu. W ofercie sklepowej poza preparatami powinniśmy posiadać również przyrządy do usuwania kleszczy (specjalne szczypczyki, pęsety czy pompki). Podczas ich sprzedawania warto jednak pouczyć kupującego, że w przypadku trudności z usunięciem pasożyta zawsze lepiej zwrócić się z tym do lekarza weterynarii.

Sposób aplikacji preparatu typu „spot on”

27


28 KOT

Mity w żywieniu kotów geneza i współczesność

dr n. wet. Agnieszka Kurosad Katedra Chorób Wewnętrznych z Kliniką Koni, Psów i Kotów UP we Wrocławiu

W każdej dziedzinie nauki i sztuki istnieją pewne niezaprzeczalne fakty, potwierdzone naukowo i mające odpowiednie przełożenie zdrowotne, oraz wiele żyjących własnym życiem tzw. „mitów”. Obecnie większość kotów niewychodzących, żyjących w miastach, jest karmiona komercyjnymi karmami suchymi lub wilgotnymi. Wybór tego sposobu karmienia jest w dużej mierze podyktowany wygodą, ekonomią i godzinami pracy właściciela. Nie sposób ukryć, że większość osób pozostawia swoje zwierzęta na 8–10 godzin same w domu. Pomimo, że kot jest z natury nocnym łowcą, przez lata udomawiania dostosował część swoich nawyków żywieniowych do aktywności człowieka, w tym również i czas konsumpcji posiłków (w ciągu dnia, z wyższą częstością w godzinach popołudniowo–wieczornych, co zbiega się z powrotem właściciela z pracy). Kot zjada również pokarm podczas nieobecności właściciela i wówczas wygodnym rozwiązaniem jest pozostawienie mu karmy suchej. Ten produkt, w odróżnieniu od diet wilgotnych (puszki, saszetki, dieta domowa) nie wysycha w miseczce i nie traci swoich walorów smakowo–zapachowych, co powoduje, iż w każdej chwili zwierzę może zjeść zbilansowany posiłek.

„Kot musi jeść mięso!”

Jednym z najbardziej rozpowszechnionych mitów żywieniowych jest wymóg konieczności karmienia współczesnego kota domowego mięsem. Co prawda, pomimo udomowienia i zmiany diety, wynikającej z tego procesu, należy pamiętać, iż kot jest zwierzęciem bezwzględnie

ZoobiZnes Kwiecień 2014

mięsożernym, co znaczy, iż jego metabolizm jest „nastawiony” na przyjmowanie i przerabianie wysokiej ilości białka pochodzenia zwierzęcego. Nie oznacza to jednak wyłącznego karmienia mięsem. Kot, tak jak każde inne zwierzę (wszystkożerne czy roślinożerne) do zaspokojenia swoich potrzeb żywieniowych potrzebuje także innych składników

www.zoobiznes.pl


Mity w żywieniu kotów – geneza i współczesność odżywczych: tłuszczów, kwasów nostką chorobową jest „żywieniowa tłuszczowych, witamin i minerałów. nadczynność tarczycy”, wynikająca W warunkach naturalnych dzikożyją- z nadmiaru fosforu przy równoczecy kot uzupełniał sobie te składniki, snym niedoborze wapnia w diecie. polując i zjadając różne ofiary wraz Ponieważ smak (w szczególności z zawartością ich przewodu pokar- świeżego) mięsa jest dla większomowego i narządami wewnętrzny- ści kotów bardzo atrakcyjny, przymi (wątroba, tarczyca zwyczajenie ich itp.). Współczesny kot do wyłącznego otrzymuje wszystkie karmienia nim te składniki w postajest proste. Dużo ci konkretnej diety: trudniejsze jest komercyjnej – suchej późniejsze przelub wilgotnej, czy dostawienie kota mowej – gotowanej na inną dietę, lub surowej. Oczywiwynikającą z zaście sposób karmienia leceń lekarskich wynika z możliwości w przypadku konwłaściciela (ekonomii kretnej jednostki zakupu konkretnych chorobowej. Poproduktów, ilości czazostaje jeszcze su poświęconego na aspekt etyczprzygotowywanie pono–ludzki. Wiele siłków, chęci ich gotomówimy o szerowania lub bilansowania ko pojętym doitp.). Niemniej jednak brostanie zwiezakładając, iż pierwsza rząt, rezygnacji karma komercyjna zoz pokarmów stała wyprodukowana mięsnych, deok. 100 lat temu, kilka klarujemy, że nie pokoleń kotów domobędziemy zabiwych było już w ten JOINT BITS jać zwierząt, aby przysmaki dla kota sposób żywionych. je zjadać. I tutaj Beaphar Polska Sp. z o.o. Czy jednak pod właściciel kota względem zdrowotzostaje postawionym kot powinien jeść tylko mięso? ny przed dylematem: „zabić kurczaPodstawowe niepożądane skutki ka, aby nakarmić kota?” (który jest wyłącznego karmienia mięsem to przecież bezwzględnym mięsożernieprawidłowy stosunek pierwiast- cą), czy świadomie wybrać produkków: wapnia i fosforu oraz możliwość ty o niższej zawartości świeżego lub wystąpienia chorób, wynikających mrożonego mięsa albo mączki? z deficytów niektórych minerałów (wapnia, żelaza, jodu, sodu) i wiKolejnym mitem jest domniematamin. Najczęściej spotykaną jedna "wybredność" kota. Większość osób deklaruje, iż ich kot preferuje pewne produkty lub domaga się ciągle nowych, zjada pokarm w małych ilościach, „wylizuje sos lub zjada galaretkę”, pozostawiając resztę zawartości puszki czy saszetki. I tak naprawdę jest to prawidłowe zachowanie większości kotów. Kotowate, poza niektórymi dużymi gatunkami polującymi w grupach (jak np. lwy) i zjadającymi bardzo obfite porcje w trakcie jednego posiłku, to samotni łowcy, których typowy posiłek odpowiada kaloryczności „jednej myszy” (1 mysz = ok. 20–25 kcal). Schemat żywienia kota obejmuje: polowanie, posiłek, toaletę i odpoczynek, ponowne polowanie itp. Okazało się, iż dziki kot podejmuje do 30 prób polowania w ciągu doby,

„Mój kot jest wybredny”

Cat liquid snack 6 szt kurczak + tauryna przysmak dla kota Vitakraft

ale zjada od 8 do 20 posiłków i, aby „zbilansować” sobie dietę, poluje na różne ofiary. Ponieważ instynkt łowcy jest najsilniejszą naturalną pozostałością po przodkach, nic więc dziwnego, że domowy kot nie chce jeść stale tego samego pokarmu, ale domaga się ciągle czegoś nowego od właściciela, który „poluje” w sklepie za niego. Warto wziąć to pod uwagę, kupując kotu zróżnicowane smakowo i teksturowo SOFT SNACK BARONESSA 40G TURKEY produkty. Niemniej indyk - przysmak dla kota jednak lepiej saVitakraft memu regulować wymianę produktów, aby nie doprowadzić do dysfunkcji przewodu pokarmowego kota. Poza karmami komercyjnymi (karmy suche, wilgotne) można w celu urozmaicenia diety zwierzęcia wprowadzać różnego rodzaju dodatki funkcjonalne, np.: ciasteczka ograniczające powstawanie kul włosowych, obniżające ryzyko tworzenia się płytki nazębnej, czy pasty odkłaczające lub preparaty witaminowo–mineralne. Te ostatnie są bardzo ważnym elementem diet domowych. Większość ma postać kropli czy proszków dodawanych do posiłku wilgotnego lub tabletek tak dobranych smakowo, aby kot sam je chętnie zjadał. Jest to bardzo wygodne dla właściciela i komfortowe dla zwierzęcia, które nie zostaje zmuszane do ich połykania.

Almo Nature Azul Label Snack 3 x 5 g - z tuńczykiem Dystrybutor: EMKA Hurtownia artykułów dla zierząt

29


30 KOT Wśród pełnej gamy kocich przysmaków znajdują się również przekąski, którym trudno dopisać jakąkolwiek funkcję, poza zacieśnianiem relacji właściciela z kotem. Najczęściej mają one postać różnego rodzaju ciasteczek czy „dropsów” w postaci różowych, czerwonych lub brązowych serduszek. Węgierski pisarz G. Balint tak ujmuje samotniczą, cichą i niedotykalską naturę większości kotów, którą cześć właścicieli stara się przełamać, podając różne smakołyki: „Nieprawda, że nie lubię domowników. Ja także potrafię kochać, jak każde inne żywe stworzenie, ale nie bezkrytycznie. Kocham tylko tego, kto na to zasługuje. Uczuć swoich nie wyrażam w sposób Animonda-Integra-Protect-Gelenke-600g Dystrybutor: EMKA Hurtownia artykułów dla zierząt głośny i teatralny. Kto nie rozumie cichego mruczenia, ten nie jest godny, by inteligentne, rozumne i obdarzone dobrym smakiem zwierzęta przywiązywały się do niego”.

„Każdy kot lubi ryby”

Zapewne większość Czytelników spotkała się z twierdzeniem, że „każdy kot lubi ryby”. Mit ten może być prawdziwy na terenach obfitujących w ten rodzaj pożywienia – w okolicach nadmorskich, przy jeziorach czy rzekach. Geneza powyższego mitu pochodzi z czasów, gdy kutry rybackie zabierały na pokład koty, aby te wyłapywały myszy i szczury w trakcie rejsu. Oczywiście często zdarzało się, że marynarze karmili koty rybami, a one przy braku in-

nego pożywienia chętnie je jadły. W chwili obecnej na rynku zoologicznym jest spora gama karm opartych na produktach rybnych oraz przekąsek w postaci suszonych rybek, pasków rybnych zawijanych w ciasto, czy innych rybnych przysmaków. Niemniej jednak, analizując sprzedaż (a pośrednio i konsumpcję) pokarmów zawierających ryby, możemy zauważyć, że nie jest ona tak wysoka, na jaką wskazywałby powyższy mit. Tak samo dużo kotów preferuje wołowinę, mięso drobiowe, wątróbkę czy produkty komercyjne, zawierające mięso wybranego gatunku ssaków, ryb czy ptaków. Są wreszcie osobniki, które wręcz odmawiają spożycia rybnego dania.

Mleko nie dla każdego kota

Niejednokrotnie słyszałam, że „koty lubią mleko i każdy kot powinien je pić”. Z pierwszą częścią zdania zgadzam się w całej rozciągłości, rzeczywiście koty bardzo lubią mleko, biały ser, jogurt i inne produkty nabiałowe, co nie jest równoznaczne z tym, że bezkrytycznie powinniśmy jest podawać każdemu kotu, niezależnie od wieku. Mleko – kotki, nie krowy czy kozy – jest jedynym pokarmem osesków w wieku do ok. 2 tygodni. W porównaniu do krowiego czy koziego jest bardziej tłuste (kaloryczne) i zawiera więcej białka (w tym niezbędnych dla rosnącego kota aminokwasów: tauryny i argininy) oraz związków mineralnych (wapnia, potasu itp.) niż mleko przeżuwaczy (krowa, owca, koza). Oseski są doskonale przystosowane do trawienia mleka ze względu na wysoką ak-

tywność enzymu laktazy, która wraz z wiekiem ulega obniżeniu. Dlatego po odsadzeniu nie ma wyraźnej żywieniowej konieczności podawania kotom mleka, a jego dodatek, szczególnie u tych zwierząt, u których przerwano jego podawanie, może spowodować wystąpienie biegunki. Warto również wspomnieć, że mleko to nie woda, ale kompozycja składników odżywczych (białka, tłuszcze, kwasy tłuszczowe, minerały, witaminy itp.), których łączna kaloryczność wynosi ok. 65–75 kcal/100 g. Stałe podawanie mleka zwiększa pulę kalorii przyjmowaną przez kota, co

CAT MILK 250ML napój mleczny dla kota Vitakraft

ZoobiZnes Kwiecień 2014

www.zoobiznes.pl


Mity w żywieniu kotów – geneza i współczesność

może sprzyjać rozwojowi nadwagi i otyłości. Poza tym mleko krowie to kompleks białek, które mogą działać alergennie, i źródło laktozy (4,7%), co łącznie stwarza ryzyko dwóch chorób: alergii pokarmowej (białka) i nietolerancji (laktoza). Niektóre czynniki ryzyka można wyeliminować, podając zwierzętom mleko pozbawione laktozy (komercyjne napoje mleczne dla kotów dorosłych). Niemniej jednak trudniej (i kosztowniej) jest wyeliminować wszystkie alergizujące białka mleka z równoczesnym zachowaniem wysokiej smakowitości produktu.

Chipsy nie dla kota

Ostatnim punktem, o którym warto wspomnieć, pisząc o mitach w żywieniu kotów, jest ograniczenie podawania przekąsek i produktów przeznaczonych dla ludzi. Niejednokrotnie wymieniamy się spostrzeżeniami: „mój kot zjada szczypiorek”, „mój – wylizuje czekoladę z powierzchni ciasta”, „ a wyobraź sobie – mój je chipsy!!!” (nawiasem mówiąc – to właśnie mój osobisty bury kot lubi chipsy ). Jak to możliwe?

Różnorodność spożywanych (lub przynajmniej próbowanych pokarmów) wynika z natury kota – wymogu zbilansowania diety i jej urozmaicenia, a także „kociej ciekawości”. Ich rodzaj ma natomiast korzenie w procesie udomowienia (kot mieszkający z człowiekiem spotyka się z takimi produktami, których dziko żyjący poza miastem osobnik prawie nigdy nie jada). Niemniej jednak w większości należą one do „listy produktów zakazanych dla kota” (produkty przyprawiane, z dużym udziałem tłuszczów utwardzanych, cukrów, konserwantów itp.). Jednorazowe ich podanie może spowodować przemijającą dysfunkcję przewodu pokarmowego, natomiast stałe serwowanie zakazanych pokarmów ma określone konsekwencje zdrowotne: przewlekłe choroby przewodu pokarmowego, wątroby, układu moczowego, nadwaga, otyłość itp. W tym więc przypadku w dużej mierze chodzi nam o działanie prewencyjne niż lecznicze, i mimo, że mój Willy trąca mnie łapą, domagając się chipsów – nie daję mu ich.

Podsumowując temat mitów w zderzeniu ze współczesnym żywieniem można stwierdzić, że najważniejsze jest zachowanie rozwagi i rozsądku w doborze pokarmów dla kotów oraz krytyczne przyglądanie się wszelkim trendom żywieniowym, zarówno tym wielopokoleniowym (mitom), jak i tym najnowszym.

31


32 KOT

Przychodzi Klient po…

dla kota

Drapanie jest naturalną potrzebą kotów. Wynika ono z co najmniej dwóch przyczyn. Po pierwsze, u zwierząt tych występuje konieczność skracania stale rosnących pazurów, szczególnie istotna w przypadku osobników niewychodzących z domu i niemających szans na ścieranie ich w naturalny sposób. Po drugie, drapanie przedmiotów ma u kotów podłoże behawioralne i wiąże się ze znakowaniem terenu. Na poduszeczkach łapek kota znajdują się bowiem gruczoły zapachowe wydzielające specjalne substancje identyfikacyjne. Drapiąc pień drzewa lub inny przedmiot, kot pozostawia na nim swój chemiczny podpis, łatwy do odczytania dla jego współplemieńców. Co więcej, podczas drapania kot ma szansę swobodnego rozciągania swego ciała, tym samym czynność ta urasta do rangi codziennej gimnastyki. Drapanie jest więc naturalnym odruchem kota i praktycznie nie sposób go wyeliminować. Koty przebywające stale w mieszkaniu wybierają na miejsca do drapania dogodne dla siebie przedmioty. Każdy właściciel, jeśli nie chce, aby ucierpiały na tym meble, prędzej czy później będzie musiał pojawić się w sklepie zoologicznym z zamiarem nabycia drapaka dla kota. I wtedy powstaje pytanie – jaki model polecić?

Od „malucha” do ferrari

Wybór na rynku drapaków jest doprawdy ogromny i powyższe motoryzacyjne porównanie wcale nie jest tutaj przesadą. Liczni producenci dwoją się i troją, oferując najrozmaitsze modele, od prostych i tanich, po wielopoziomowe, luksusowe, bogato wyposażone „meble”, dające kotom nie tylko możliwość drapania, ale również zabawę, wypoczynek i gimnastykę. Dobierając

ZoobiZnes Kwiecień 2014

drapak do potrzeb konkretnego klienta, należy zapytać o wielkość kota, możliwości lokalowe oraz preferowany zakres cenowy, bowiem gama dostępnych drapaków, zarówno pod względem ich rozmiarów, jak i ceny, jest doprawdy imponująca.

Deska ze sznurkiem

Najprostsze drapaki dla kotów to po prostu kawałki desek lub płyt wiórowych okręcone mocnym sznurem, najlepiej sizalowym. Służą do

przymocowywania do drzwi lub mebli. Trzeba mieć je w swojej ofercie, choć – ze względu na niską cenę – raczej nie warto polecać ich klientom (wiele na nich nie zarobimy, z drugiej jednak strony, jeśli trafi się „oszczędny” kupujący, to lepiej zarobić cokolwiek, niż nic). Jako argumenty zachęcające do zainteresowania klienta bardziej zaawansowanymi (i droższymi) rozwiązaniami można przytoczyć konieczność ich kłopotliwego instalowania oraz fakt, że

www.zoobiznes.pl


Przychodzi Klient po… drapak dla kota

Prosty drapak dla kota do instalowania na ścianie lub meblach – poza drapaniem – nie mają innych funkcji i mogą szybko znudzić się kotu, stając się przez to praktycznie bezużyteczne.

„Palik z podstawką”

Do najpopularniejszych drapaków należą wolnostojące modele z podstawką, do której przymocowany jest okrągły w przekroju palik owinięty mocnym sznurkiem. Dobierając ofertę, warto skupić się na drapakach ze stabilną podstawą powleczoną elegancką wyściółką. Należy bezwzględnie posiadać w sklepie co najmniej kilka modeli takich urządzeń, różniących się wielkością oraz… wyglądem i kolorystyką. Pamiętajmy, że większość kupujących tego typu wyroby to klientki, a panie są wrażliwe na estetykę oraz jakość wykonania i czasem drobny szczegół w wyglądzie produktu (np. kolorystyka dopasowana do wystroju pomieszczenia lub mięciutkie i milutkie w dotyku legowisko) może przesądzić o decyzji zakupowej. Poszczególne drapaki dość znacznie różnią się też wyposażeniem. W bardziej zaawansowanych rozwiązaniach płaska podstawka zastąpiona bywa np. budką do spania, zaś wierzch palika może być zwieńczony dodatkową półką z legowiskiem. Wiele drapaków tego typu jest też dodatkowo wyposażonych w zabawki. Do najbardziej popularnych należą „wędki”, np. z piłeczkami, przymocowane na górze palika lub myszki na sprężynkach u podstawy. Modele takie są zazwyczaj droższe (niekiedy sporo) od najzwyklejszych „palików z podstawką”, a więc warto polecać je klientom. Są szczególnie wskazane zwłaszcza dla właścicieli kociąt, dla których stanowią bezpieczne rozwiązanie (w przypadku opisywanych dalej bardzo wysokich drapaków młody, niedoświadczony i skory do zabawy kotek łatwo mógłby z nich spaść i zrobić sobie krzywdę). Najlepiej ustawić w sklepie kilka gotowych, zmontowanych modeli. Argumentujemy, że taki bardziej „wypasiony” drapak z pewnością na dłużej przyciągnie zainteresowanie kota i skuteczniej ochroni domowe meble niż zwykły model oraz że rozwija on inteligencję kota, skłania

Drapak z zabawkami

Drapak z budką i półką-legowiskiem

go do ruchu i pomaga dbać o jego kondycję. Należy również pamiętać, że drapak musi być dostosowany do wielkości zwierzęcia. Właścicielom np. maine coonów polecamy znacznie większe (i droższe) modele konieczne do zapewnienia zwierzętom pełnego komfortu drapania. Dla kota o masie ciała 4–7 kg należy polecać drapaki o wysokości co najmniej 50–60 cm, dla większych – minimum 100–centymetrowe. Wraz z każdym drapakiem warto polecać specjalny spray zawierający atraktant przywabiający koty. Szczególnie przyda się on właścicielom młodych kotków, które muszą dopiero nauczyć się korzystania z tego urządzenia.

„Kocie wieżowce”

Do prawdziwie luksusowych należą drapaki wielopoziomowe. Składają się one z licznych palików owiniętych mocnym sznurem, zamocowanych do stabilnej podstawy i połączonych ze sobą na różnych wysokościach dodatkowymi półkami. Drapaki takie najczęściej są przy tym wyposażone w przeróżne „przyrządy gimnastyczne” i miejsca wypoczynku np. kładki, wyściełane rury, budki, wiklinowe koszyki, legowiska, hamaki i zabawki. Zapewniają kotu wielogodzinną rozrywkę oraz relaks na najwyższym poziomie (dosłownie i w przenośni ). Większość kotów wręcz uwielbia takie drapaki, bowiem leżenie na znacznej wysokości i obserwowanie swego „terytorium” z góry jest dla nich doskonałą rozrywką. Uwaga! Dobry drapak powinien mieć możliwie szeroką i stabilną podstawę, w innym przypadku szalejące podczas zabawy koty z łatwością mogą go przewrócić! Duże, wielopoziomowe drapaki dla kotów mogą kosztować nawet kilkaset złotych, ich sprzedaż generuje więc spore zyski. Polecamy je przede wszystkim klientom zamożniejszym oraz posiadającym więcej niż jednego kota. W tym ostatnim przypadku sprawdzają się znacznie lepiej niż małe modele, bowiem mogą „obsłużyć” kilka zwierząt jednocześnie. Wskazane są również szczególnie dla kotów leniwych i z nadwagą, bowiem stymulują je do aktywności, dbając tym samym o ich

33

Drapak z podstawą w formie zabawki edukacyjnej

zdrowie i kondycję. Mniej się przy tym zużywają niż małe modele i zapewniają kotom ogromną frajdę wynikającą z możliwości nieskrępowanego zażywania ruchu i… drapania do woli. Co więcej, liczne możliwości ich wykorzystania sprawiają, że raczej rzadko nudzą się zwierzętom, chroniąc na długi czas domowe meble przed ostrymi pazurami mruczących pupili. A niezdecydowanych klientów możemy przekonać koronnym i w stu procentach prawdziwym argumentem: nawet najdroższy drapak dla kota będzie o wiele tańszy niż skórzany fotel czy stylowe biurko, które – przy jego braku – może stać się „ofiarą” naturalnych instynktów ich pupili.

Drapak z budką, dwiema półkami i tunelem

Duży, wielopoziomowy drapak dla aktywnych kotów

Wielopoziomowe drapaki dla kotów występują w wielu modelach i rozmiarach o wysokości od nieco ponad 100 nawet do ponad 200 cm. Niektóre modele zajmują nawet po 2–3 metry kwadratowe połogi. Oczywiście nie musimy mieć ich wszystkich w ofercie naszego sklepu, tym bardziej, że zajmują sporo miejsca, a do skutecznej sprzedaży trzeba eksponować je w postaci złożonej (nawet najlepszy drapak spakowany w ciasnym pudełku raczej ciężko będzie nam sprzedać). Jeżeli jednak możemy sobie na to pozwolić, powinniśmy mieć w sklepie przynajmniej jeden model takiego urządzenia. Większą gamę drapaków możemy oferować na zamówienie i prezentować klientom na podstawie katalogów.


34 DROBNE SSAKI

Joanna Kubera zoopsycholog

Nie tylko klatka zabawki dla małych zwierząt

Czego potrzebuje gryzoń, królik czy fretka? Na pewno jedzenia. Ze względu na rozbieżne poglądy: zwierzęcia, które chętnie zamieszkałoby np. za szafą, i właściciela, który chciałby mieć je pod stałą kontrolą, niezbędna jest także klatka. Do tego należy spełnić wymagania sanitarne, a więc – ściółka. To podstawowa „wyprawka”. Czy to wszystko? Absolutnie nie! Segment zabawek dla małych ssaków, w porównaniu z analogiczną ofertą dla psów i kotów, wciąż wydaje się być mocno niedoceniany (no, może poza fretkami, dla których chętnie poleca się liczne „kocie” zabawki). Wynika to w dużej mierze z niewiedzy właścicieli, którzy w gruncie rzeczy nie doceniają możliwości swoich pupili lub zwyczajnie ignorują ich potrzeby. Często dopiero zmęczony ciągłym „piłowaniem” prętów klatki przez nudzące się zwierzę klient przychodzi do naszego sklepu i szuka w nim możliwości zajęcia pupilowi czasu. Co możemy mu wówczas doradzić? Podawanie jedzenia zwierzęciu, które z nudów popadło w nawyk i i gryzie pręty lub kopie w plastikowej kuwecie, może skutkować otyłością i przyzwyczajeniem, że po wykonaniu ww. czynności otrzymuje posiłek (czyli, w jego przekonaniu, nagrodę), więc będzie ją powtarzało. Zamiast tego możemy zaproponować liczne akcesoria, które, choć często również będą związane z otrzymaniem jedzenia, wymuszą na pupilu inną niż dotychczas aktywność, służącą prawidłowej pracy jego mózgu i eliminowaniu nudy. Oczywiście nie należy oczekiwać, że nauczymy chomika aportować, a królika czy fretkę chodzić przy nodze na luźnej smyczy. Jednak efekty udostępnienia pupilom dobrze

dopasowanych zabawek mogą nas ogromnie zaskoczyć. Trzeba tylko przyjąć kilka prostych wytycznych, które pomogą nam w podjęciu właściwego wyboru i podsunięciu go klientowi. Po pierwsze, nie można myśleć „po psiemu” o zabawkach dla małych zwierząt. Często sposoby ich „zabaw” nie mają wiele wspólnego z naszym pojęciem tego procesu, ani nawet ze znanymi sposobami zabaw psów czy kotów (choć w niektórych przypadkach można wykorzystać zabawki dla nich właśnie przeznaczone). Po drugie, kluczem do zrozumienia, co sprawi radość pupilom, jest choćby pobieżne przyjrzenie się ich naturze. Po trzecie – zmuszanie do zabawy to już nie zabawa.

„Potrzebuję przestrzeni”

Ponieważ przeważająca większość małych zwierząt towarzyszących jest na stałe utrzymywana w klatkach, powinny one być możliwie duże, o minimalnej powierzchni wymaganej dla danych gatunków (pisaliśmy o tym w dwóch poprzednich numerach ZooBiznesu) i ko-

niecznie dostosowane do ich wymagań (np. niskie, długie, parterowe klatki dla chomików czy myszoskoczków i wysokie, wielopiętrowe dla szczurów). Najlepszą zasadą jest tu zawsze „im klatka większa, tym lepsza”. Przede wszystkim dlatego, by zapewnić zwierzęciu jak największą powierzchnię (pamiętajmy, że wyznaczony przez ściany klatki świat jest często jedynym, który zwierzę zna), ale także po to, by móc umieścić w klatce rozmaite akcesoria. Namówienie klienta na zakup większej klatki to nie tylko poprawienie jakości życia jego pupila, ale też otwarcie furtki dla późniejszych zakupów – duża klatka bez wyposażenia będzie wydawała się taka pusta i niewykorzystana: tu miejsce na dodatkową półkę, tu na hamaczek, a tu na kolejny domek… . Nawet jeśli nie chcemy w szerokim zakresie podjąć się sprzedaży dużych klatek, można pokusić się o urządzenie choćby jednej „modelowej”, wyposażając ją w kolorowe domki, hamaki i drabinki, by klient zobaczył, jak może ona wyglądać (i czego brakuje w klatce

Zabawka pochodzenia roślinnego Vitakraft

ZoobiZnes Kwiecień 2014

www.zoobiznes.pl


Nie tylko klatka - zabawki dla małych zwierząt jego pupila) - i te drobiazgi z wyposażenia mieć w stałej ofercie, a samą klatkę móc sprowadzić na życzenie. Hamak, który leży złożony na półce, ani tunel w opakowaniu sam się nie sprzeda. Osobną kwestią jest wybieg. Często nie jest on systematycznie realizowany z braku czasu właściciela, co stanowi dodatkowy argument za tym, by zakupił on większą klatkę. Jeśli natomiast właściciel chciałby wypuszczać swoje zwierzę, można zaproponować mu specjalne składane ogrodzenie - można je rozstawiać na wyznaczonej części pokoju lub osłonić nim miejsce, do którego zwierzę nie powinno mieć dostępu (np. szafka RTV). Do ochrony kabli służą natomiast specjalne rury. Na wybiegu również powinny znaleźć się zabawki - pusta podłoga nie jest przecież ciekawa dłużej niż 3 minuty, po tym czasie atrakcyjne (szczególnie do gryzienia lub oznaczania moczem) mogą się stać nasze meble, sprzęty, lub mały odkrywca postanowi zwiedzać świat znajdujący się pod kanapą, za szafą czy w rurze odpływowej… Zwierzęta - w wielkości od dużego szczura począwszy - można także próbować przyzwyczaić do szelek i smyczy, by zapewnić im możliwość kontrolowanego ruchu np. na dworze, balkonie, podczas podróży, czy po prostu w mieszkaniu poza zabezpieczonym wybiegiem (takie „domowe spacery” mogą chętnie uskuteczniać dzieci). Jednak sporadyczne wyprowadzanie na dwór zwierząt przebywających na stałe w domu niesie ze sobą wiele zagrożeń - od przeziębienia zaczynając, przez możliwość zarażenia pasożytami lub wirusami znajdującymi się np. na trawniku, a na porwaniu naszego pupila przez psa, kota lub drapieżnego ptaka kończąc.

„Wejdę wszędzie, sprawdzę wszystko”

Małe zwierzęta towarzyszące mają zazwyczaj silną potrzebę eksploracji, wynikającą z konieczności ciągłego poszukiwania pożywienia oraz bezpiecznego schronienia. Jest to dla nich przyjemna forma spędzania czasu, a więc - swego rodzaju zabawa. Dlatego w ich klatce powinno się znaleźć możliwie dużo rozmaitych kryjówek, tuneli i zakamarków (szczególnie dla zwierząt naziemnych, takich jak chomiki, myszoskoczki), a dla zwierząt dobrze wspinających się również ścianki wspinaczkowe, drabinki z podwieszanymi zabawkami, pięterka czy hamaki. Z tej samej przyczyny na wybiegu należy zapewnić wiele ciekawych miejsc, takich jak budki i tunele (tu dla gryzoni mogą być one plastikowe, gdyż zwierzęta spędzając na wybiegu tylko fragment doby, nie będą tak intensywnie próbowały ich gryźć, lecz zajmą się raczej badaniem terenu). Wchodzenie i wychodzenie

35


36 DROBNE SSAKI z ulubionych kryjówek długo się nie nudzi, zwłaszcza, jeśli czasem pojawiają się tam różne (zdrowe!) smakołyki. Nikt także nie zabrania, by chomik czy myszka posiadały w klatce więcej niż jeden domek, a fretki czy szczury kilka hamaków – czyż nie mogą dokonać wyboru i przeprowadzić się? Warto posiadać w ofercie różne domki dla małych gryzoni - te kolorowe, ceramiczne przyciągną uwagę najmłodszych, a drewniane - starszych klientów, poszukujących dla swoich zwierząt niekrzykliwego i naturalnego wyposażenia klatki, pasującego do wnętrza. Przeznaczenie kilku ciekawych komercyjnych domków do wyposażenia klatek pokazowych ze zwierzętami spowoduje, że klienci oczami wyobraźni zobaczą w takich domkach swoje zwierzęta i chętniej kupią takie same modele (lub, jeśli nie mają zwierzęcia, zakupią „komplet”). Błędem popełnianym w sklepach, jest wyposażanie klatek „po macoszemu” – w produkty najtańsze lub zupełne pozbawianie ich domków. Sprzyja to owszem możliwości obserwacji samych zwierząt, jednak co stoi na przeszkodzie, by zapewnić im domki o większym otworze wejściowym, przez który klienci będą mogli - uroczo śpiące w zaciszu takiego schronienia – widzieć? Odradzam również gliniane doniczki odwrócone do góry dnem i z wyciętym wejściem jest to z pewnością rozwiązanie tanie i estetyczne, ale w ten sposób sami, na przysłowiowej tacy, podajemy klientom pomysł, że mogą dla swoich zwierząt sami wykonać domki (ciekawe zresztą) z tanich produktów, w dodatku niepochodzących z naszego sklepu. Zabawą dla małych zwierząt jest też poszukiwanie pożywienia - możemy podpowiedzieć klientowi, by nie podawał suchej karmy czy suszonych ziół w jednej miseczce, tylko w kilku, rozmieszczonych w różnych miejscach klatki – zajmie tym czas i uwagę zwierzęcia, które

będzie miało okazję wykorzystać swoje możliwości węchowe, a tym samym zużyje nieco więcej karmy, czyli szybciej sprzedamy następną paczkę.

„Ruch to zdrowie”

Nie bez powodu standardowym wyposażeniem klatek dla gryzoni są kołowrotki. Według niektórych badań chomik może przebiec w ciągu nocy aż 10 km! Warto zainwestować w to, by w jego klatce (a także klatce myszoskoczków, myszy czy koszatniczek) znalazł się kołowrotek o bezpiecznej budowie, czyli posiadający bieżnię z bardzo gęstej siatki lub pełnego plastiku, i pozbawiony elementów mogących przyciąć kończynę lub ogon. Jego średnica powinna być dostosowana do wielkości zwierzęcia, by nie powodować skrzywień kręgosłupa - przykładowo, dla chomika syryjskiego właściwa średnica to aż 24-28 cm, a dla chomika małego gatunku (np. dżungarskiego) co najmniej 20 cm. Kołowrotki te są droższe, ale warto je polecać, argumentując ich wybór uniknięciem zwyrodnień, złamań czy amputacji kończyn zwierzęcia i wygodą użytkowania. Kołowrotki (koniecznie o prawidłowej budowie i wielkości) mogą się też znaleźć w wyposażeniu klatek w sklepie - korzystające z nich zwierzęta aktywne w dzień (np. koszatniczki) wywołują entuzjazm odwiedzających. Kule do biegania, jako forma

aktywności, nie są natomiast najlepszym rozwiązaniem - włożone do nich zwierzę porusza się z przymusu i w stresie, szukając wyjścia z konstrukcji, a obijając się o meble i sprzęty, których właściwie nie widzi, powoduje hałasy potęgujące zdenerwowanie. Dźwięk plastikowej kuli poruszającej się po podłodze np. z paneli może być także bardzo uciążliwy dla sąsiadów. W dodatku brak możliwości zapanowania nad siłami fizyki przy rozpędzonej kuli może spowodować mikrourazy, kiedy zwierzę się w niej przewróci i bezwładnie przetoczy. Dla klientów zdecydowanych na zakup kuli można mieć w ofercie jedną czy dwie sztuki w różnych rozmiarach, lecz uwagę niezdecydowanych, dla dobra zwierzęcia, warto przekierować na kołowrotki. Jeśli zwierzę nie jest aktywne, można sprowokować je do tego poprzez częściowe utrudnianie zdobycia pożywienia. Świnki morskie i króliki mogą pobierać np. siano ze specjalnych kul z metalowej siatki, które można podwiesić w klatce, zamiast podawać siano bezpośrednio do paśnika lub na ściółkę (ten ostatni sposób jest też mało higieniczny).

„Potrzebuję intelektualnej rozrywki”

Niezwykle przyjemnym odkryciem dla każdego posiadacza małego ssaka jest fakt, że zwierzę to,

O chomiku, świnkach morskich, królikach i myszkach, akcesoriach podstawowych dla gryzoni, a także

o prawidłowym rozróżnianiu płci u małych ssaków przeczytasz w elektronicznym wydaniu na:

www.zoobiznes.pl

ZoobiZnes Kwiecień 2014

www.zoobiznes.pl


Nie tylko klatka - zabawki dla małych zwierząt

mimo swojego niepozornego rozmiaru, potrafi uczyć się, zapamiętywać, a także… kombinować. Należy oczywiście dostosować nasze oczekiwania do jego możliwości, ale nie odmawiać mu zupełnie zdolności myślenia! Do obserwacji zdolności analitycznych małych zwierząt świetnie nadają się zabawki logiczne, w postaci plansz z zapadkami czy nakładkami, pod którymi umieszczamy smakołyki - jest to świetna zabawka dla królików, świnek morskich, ale też szczurów czy nawet myszy (oczywiście dopasowana wielkością). Tańszą wersją planszy jest tzw. kula-smakula, czyli plastikowa w przypadku gryzoni piłka lub tuba z otworem (często regulowanym), przez który podczas toczenia wylatują włożone wcześniej smakołyki - zwierzęta szybko uczą się, że trącanie nosem piłki powoduje przyjemne i smakowite skutki, a obserwacja, jak próbują z różnych stron je wywołać, sprawia wiele radości. Z niektórymi zwierzętami można próbować nauki różnych sztuczek – np. wykonywania obrotu, wskakiwania na wskazany przedmiot, stawania na tylnych łapkach. Przydatne do tego celu będą klikery, czyli proste urządzenia, za pomocą których możemy wydać krótki dźwięk, gdy zwierzę wykona poprawną czynność, a także drobne smakołyki w roli nagrody (przy intensywnych ćwiczeniach można także podawać np. granulowaną karmę - jej ilość przeznaczoną na smakołyki należy wówczas odliczyć od porcji dzien-

nej, by uniknąć problemu otyłości zwierzęcia). Wzorowymi uczniami mogą okazać się np. króliki, szczury i myszy, ponieważ podejmują one kontakt z człowiekiem. Niechętne wobec naszych starań edukacyjnych będą natomiast chomiki, którym możemy zapewnić inne rozrywki - np. rozbudowane labirynty, w których chętnie będą krążyć, poszukując smakołyków, i wracać do miejsc, w których ostatnio je znalazły.

„Potrzebuję towarzystwa”

Na koniec ważna uwaga. Niektórym zwierzętom nawet najlepsze zabawki nie zastąpią towarzystwa drugiego przedstawiciela swojego gatunku. Zwierzęta utrzymywane w grupach wspierają się wzajemnie, przez co ich oswajanie jest łatwiejsze, a odważniejsze osobniki dają przykład płochliwym. Do popularnie utrzymywanych w domach gatunków wybitnie stadnych zaliczamy m.in.: szczury, myszoskoczki i koszatniczki, lecz niemal wszystkie gryzonie, prawidłowo i w odpowiednim wieku połączone w stado, akceptują towarzystwo drugiego osobnika i spędzając wspólnie czas, „odciążają” nieco od tego obowiązku właściciela. Zdecydowanym wyjątkiem są tu chomiki (wszystkich gatunków, a szczególnie syryjskie), które w niewoli, po osiągnięciu dojrzałości, są bardzo silnie terytorialne i „najszczęśliwsze”, gdy w pobliżu nie ma żywej duszy.

Ze względu na łatwość rozmnażania gryzoni i liczebność miotów poleca się utrzymywanie par lub grup tej samej płci, by nie dopuszczać do niekontrolowanego rozrodu. Zwierzęta te powinny mieć zapewnioną ciągłą możliwość spędzania razem czasu, wzajemnego iskania, spania w grupie (odpowiednio większy wspólny domek lub hamak), ale też własny kącik, w którym, w razie sprzeczki z resztą stada, będą mogły się ukryć (można tu zatem zaproponować zakup dodatkowych domków lub tuneli). Jak widać, możliwości „zabaw” małych ssaków jest wiele, a część z nich łudząco podobna jest do tych znanych z psiej lub kociej półki. Niestety tylko nieliczne z nich są eksponowane w sklepowych klatkach i w sklepach w ogóle. Jest to oczywiście związane z dodatkowymi kosztami, ale jeśli klient nie będzie wiedział, co zwierzę powinno mieć w klatce, to tego nie kupi. Warto więc może zainwestować w ciekawe i trwałe (np. ceramiczne) domki dla chomików, odpowiednie kołowrotki dla koszatniczek, a szczurom zapewnić hamaki, na których będą się mogły wylegiwać, czekając na nowego właściciela. Uważny klient z pewnością zarejestruje, że jeśli zwierzę miało coś w sklepowej klatce oprócz wody i miski z jedzeniem, to znaczy, że jest to rzecz niezbędna do jego dobrego samopoczucia i koniecznie, we wzbogaconej formie, powinna się ona znaleźć w wyposażeniu jego nowego domu.

37


38 DROBNE SSAKI

Fretka

zwierzę nie dla każdego

dr n. wet. Joanna Zarzyńska Niektóre gatunki zwierząt domowych bywają oferowane w sprzedaży przez cały rok, zaś inne pojawiają się na rynku w określonej porze sezonu. Do tych ostatnich należą młode fretki, które szczególnie licznie rodzą się właśnie teraz, na wiosnę. Wiele sklepów zoologicznych decyduje się wtedy na włączenie ich do swej oferty. Młode fretki baraszkujące w ładnie urządzonej klatce faktycznie wyglądają uroczo i – mimo dość znacznej ceny – na ogół łatwo znajdują zainteresowanych ich nabyciem. Zanim jednak sprzedamy tego zwierzaka, bezwzględnie powinniśmy upewnić się, czy potencjalny kupujący jest właściwą osobą do jego posiadania. Fretka zalicza się bowiem do pupili stosunkowo specyficznych i z całą pewnością nie jest to zwierzak dla „każdego”. Fretki należą do łasicowatych i wywodzą się od tchórza. Historia ich udomowienia sięga czasów starożytnej Grecji i Rzymu, gdzie drapieżniki te trzymano w domach i spichlerzach jako tępicieli gryzoni. Dopiero od niedawna ludzie stwierdzili, iż te radosne i żywotne zwierzaki mogą być również wspaniałymi domowymi pupilami. W związku z rozwojem hodowli oprócz tra-

ZoobiZnes Kwiecień 2014

dycyjnych odmian barwnych (tzw. tchórz – czarno–brązowa oraz albinos – od jednolitej bieli do jasnej żółci) powstało wiele innych, np.: arlekin, cynamonowa, czarna, palomino, sterling silver, panda, angora. Fretka w żadnym wypadku nie jest jednak dobrym zwierzakiem towarzyszącym dla każdego miłośnika „futrzaków”. Nie każdy jest bowiem w stanie zaakceptować ich indywidualną naturę drapieżnika (w tym skłonności do gryzienia), żywiołową ciekawość otaczającego je świata oraz charakterystyczny zapach (przez niektórych ludzi uważany wręcz za odrażający). Dlatego też absolutnie nie powinno się podejmować decyzji o zakupie fretki pod wpływem chwili, np. na widok rozkosznych maluchów w sklepowej klatce. Nie powinno się również kupować fretki „na prezent”, ani jako

pupila dla małych dzieci (poniżej szesnastego roku życia). Fretka nie jest też zwierzęciem dla pedantycznych wielbicieli porządku w mieszkaniu (podgryza sprzęty, kopie w doniczkach, z upodobaniem kradnie przedmioty, otwiera szafki i wyciąga ich zawartość, „chomikuje” jedzenie) ani dla osób wymagających od pupila bezwzględnego posłuszeństwa (są to zwierzaki nieprzewidywalne, sprytne i wszędobylskie, zupełnie inne niż psy, czy nawet koty). Do tego trzeba wiedzieć, że zwierzęciu należy poświęcać czas, zarówno na zabiegi higieniczne, jak i zabawy, socjalizację (szczególnie, jeśli mamy tylko jedną fretkę, która – utrzymywana w klatce – musi być wypuszczana codziennie przynajmniej na kilka godzin). Nie jest to więc dobry pupil dla zapracowanych, którzy całymi dniami prze-

www.zoobiznes.pl


Fretka – zwierzę nie dla każdego bywają poza domem. Co więcej, fretki żyją długo – mniej więcej tak, jak psy, także kupując tego drapieżnika, bierzemy za niego odpowiedzialność na lata. Jest to też pupil dość kosztowny w utrzymaniu. Uwzględnić należy koszty zakupu zwierzaka (kilkaset złotych; ceny różnią się w zależności od źródła pochodzenia fretki, jej wieku i umaszczenia), akcesoriów (klatka min. 120x80x60 cm, najlepiej piętrowa, zabawki, kuweta, transporter, szelki, smycz itp.), żywienia i pielęgnacji (specjalny szampon) oraz opieki weterynaryjnej (w tym szczepień, chipowania, kastracji/sterylizacji, ew. leczenia). Jeśli chcemy nabyć młodą fretkę, pamiętajmy, że osobniki z miotów wiosennych powinno oferować się na sprzedaż po ukończeniu 8 tyg. życia (co zwykle następuje od końca maja do końca lipca). Odłączanie od matki młodszych maluchów może spowodować, że nie wykształcą one prawidłowych zachowań społecznych i będą miały trudności z komunikowaniem się z innymi osobnikami. Wybór płci zależy od indywidualnych preferencji. Samice są mniejsze, nieco słabiej pachną, ale są też ruchliwsze i psotniejsze. Trzeba pamiętać o problemach związanych z hormonami płciowymi (ruje, urojone ciąże, ropomacicze). Samce są większe i cięższe (praktycznie dwukrotnie od samic). Wydzielają silniejszy zapach. Mają bardziej przyjazne charaktery, ale też gryzą dotkliwiej niż samice. W opiece nad fretką bardzo istotne jest urozmaicone żywienie. Nie może być oparte tylko na karmach gotowych dostępnych komercyjnie (karmy dla fretek suche i mokre). Są to zwierzęta prawie wyłącznie mię-

sożerne. Potrzebują pokarmu wysokobiałkowego oraz wysokoenergetycznego (200–300 kcal na kilogram masy ciała; dorastające osobniki i samice ciężarne nawet 1800 ­kcal­/­kg). Węglowodany są w ich diecie zbędne. Niektórzy opiekunowie wykorzystują też saszetki przeznaczone dla kotów, inni przygotowują własne mieszanki (mięso, drób, ryby, podroby) i porcjowane poddają mrożeniu (później należy podawać je rozmrożone w temperaturze pokojowej). Można również serwować świeże mięso i ryby, podroby, a także owoce i warzywa oraz mysie noworodki i jednodniowe pisklęta kurze. Należy pamiętać o regularnym podawaniu dodatków witaminowych. Fretka, która wychodzi na spacery, powinna być poddawana corocznym szczepieniom w gabinecie weterynaryjnym na wściekliznę i choroby zakaźne oraz zabezpieczana przed pasożytami zewnętrznymi (preparaty typu „spot on” lub spray). Fretki zdecydowanie warto oferować w sklepie zoologicznym, bowiem jest to okazja do sporego zarobku (zarówno sam zwierzak, jak i akcesoria, to łączny wydatek nawet ponad 1000 zł). Najlepiej jednak zorganizować to w ten sposób, że zwierzęta te są dostępne wyłącznie na zamówienie (stałe ogłoszenie w sklepie, prezentacja ze zdjęciami, kontakt ze sprawdzonymi dostawcami). Podobnie oferujemy klatki, przy czym należy zadbać o dostępność na zamówienie modeli z różnych przedziałów cenowych. Nie ma sensu wystawiać klatki ze zwierzęciem, zajmującej bardzo dużo miejsca, i narażać fretki na stres, a siebie na wiele pracy przy sprzątaniu, karmieniu (a także związane z tym spore koszty) oraz na specyficzny zapach, który potrafi

FRETKA JAKO ZWIERZĘ DOMOWE • • • • • •

Niezwykle inteligentna; uroczy towarzysz zabaw; świetnie się oswaja; można z nią wychodzić na spacer; długowieczna (nawet do 15 i więcej lat); można pielęgnować wspólnie kilka osobników.

• • • • • •

Silny, nieprzyjemny zapach; konieczność zapewnienia sporej ilości miejsca; wymaga poświęcania znacznej ilości czasu; nawet oswojona może dotkliwie ugryźć, wyrządza szkody w mieszkaniu; jest dość kosztowna w utrzymaniu.

zdominować całe pomieszczenie. Co więcej, jeżeli mała fretka się nie sprzeda i przerośnie, to niezwykle trudno będzie później znaleźć nam na nią amatora. Natomiast zdecydowanie warto zainwestować w artykuły uzupełniające (patrz ramka), które – zwłaszcza w przypadku posiadania wielu „fretkowych” klientów mogą stać się dla nas źródłem dodatkowych i regularnych zysków.

MENU 800G – karma dla fretki Vitakraft Wyprawka dla fretki: • wielopoziomowa obszerna klatka (120x80x60 cm), • zabawki, • hamaki, • tunele, • szelki, • smycz, • książka o fretkach. Fretkowe FMCG (po które klient stale wraca): • karmy (suche i mokre karmy dla fretek, saszetki dla kotów), • pasty odkłaczające, • przysmaki, • ekstrudery do wyścielenia klatki, • szampon, • produkty niwelujące zapachy.

39


MABIG.indd 1

Fot. Jacek Klonowicz

40 AKWARYSTYKA 2012-11-04 21:10:58

RYBY AKWARIOWE W SKLEPIE ZOOLOGICZNYM dr inż. Paweł Zarzyński W akwariach na całym świecie hoduje się obecnie nawet kilka tysięcy gatunków odmian i ras ryb. Oczywiście w naszym sklepie nie możemy zaoferować wszystkich. Na jakie gatunki zatem postawić i o czym pamiętać, konstruując „rybną” ofertę? Jak najlepiej ją wyeksponować i sprawić, by przyniosła jak największe zyski?

Skąd się biorą ryby?

Czy zastanawiali się Państwo kiedyś nad tym, skąd się biorą ryby oferowane w Waszych sklepach? „Z hurtowni albo z giełdy” – oto najprostsza odpowiedź. No tak, najczęściej to prawda, ale skąd wzięły się w hurtowni lub na giełdzie? Otóż ryby akwariowe oferowane w handlu pochodzą z co najmniej z czterech źródeł: z hodowli krajowych, z hodowli z krajów ościennych, z importu z odległych ferm rybich oraz z odłowu w środowisku naturalnym. W zależności od tego, do której grupy dane okazy należą, różnią się one znacznie jakością wynikającą m.in. z warunków, w jakich je „wyprodukowano” oraz z długości podróży, jaką przeżyły, zanim trafiły do naszego sklepu. Zacznijmy od hodowli krajowych. Większość hodowanych w akwariach gatunków ryb dobrze rozmnaża się w niewoli. Można zatem na miejscu, w Polsce, uzyskać od nich przychówek i zaoferować

ZoobiZnes Kwiecień 2014

go na sprzedaż. Trudni się tym wielu hodowców o różnej skali działania. Są wśród nich zwykli hobbyści, którzy po prostu oddają do zaprzyjaźnionych sklepów uzyskane w domowych akwariach nadwyżki rybek (często w zamian za inne ryby lub np. pokarm bądź akcesoria). Są również hodowcy półprofesjonalni (oczywiście nie w sensie umiejętności, ale wielkości hodowli), którzy traktują akwarystykę jako źródło dodatkowych dochodów, często pozwalających nie tylko na rozwój swego hobby, ale i łatanie dziur w domowym budżecie. Ich hodowle mieszczą się zwykle na kilku stelażach w piwnicy lub garażu. Są wreszcie zawodowi „producenci” ryb, dla których zwierzęta te stanowią główne bądź nawet jedyne źródło dochodu. Zaopatrują oni nie tylko bezpośrednio sklepy, ale również (a nawet przede wszystkim) giełdy i hurtownie akwarystyczne. Zwykle dysponują oni rozbudowanymi hodowlami, składającymi się z co najmniej kilkudziesięciu zbiorników. Osób takich, wbrew

pozorom, nie jest jednak zbyt wiele. Profesjonalna hodowla ryb nie jest bynajmniej łatwym kawałkiem chleba. Aby w całości poświęcić się akwarystyce i czerpać z tego godziwe zyski, należy bowiem, podobnie zresztą jak w każdym innym biznesie, wypracować sobie odpowiednią markę, dysponować produktem najwyższej jakości oraz (co często bywa najtrudniejsze) umieć zapewnić zbyt swego towaru i sprostać starciu z konkurencją (nie tylko krajową). Dlatego hodowcy zawodowi i półzawodowi koncentrują się najczęściej na grupie gatunków, które najłatwiej sprzedać. Zaliczają się do nich przede wszystkim tzw. „ryby podstawowe”, znane i hodowane od lat, a więc gupiki, mieczyki, platki, molinezje, kiryski pstre i spiżowe, skalary, zbrojniki niebieskie (popularne „glonojady”), gurami, danio, brzanki. Niektórzy, korzystając z mniejszej podaży, specjalizują się w gatunkach nieco rzadszych, ale za to cenniejszych, takich jak np. zagrzebki i paletki. Zdarzają się również zawodowi

www.zoobiznes.pl


RYBY AKWARIOWE W SKLEPIE ZOOLOGICZNYM 41

Gupik to jedna z najpopularniejszych ryb akwariowych spotykana w handlu od ponad 100 lat hodowcy złotych rybek, pyszczaków i niektórych innych gatunków. Jaka jest jakość ryb pochodzących z krajowych hodowli? Różna, ale generalnie rzecz biorąc bardzo wysoka, zarówno jeśli chodzi o wygląd, jak i zdrowotność oferowanego towaru. Po prostu – silna konkurencja ze strony importerów wymusza na rodzimych hodowcach koncentrowanie się na wyborze najładniejszych i najbardziej pożądanych odmian oraz narzuca konieczność rygorystycznej dbałości o ich idealny stan sanitarny. Do tego dochodzi bardzo krótki czas transportu i brak problemów z aklimatyzacją i przyzwyczajaniem do wody o skrajnie różniących się parametrach (ryby hodowane od pokoleń w kraju przywykły po prostu do naszej wody i zamieszkujących ją mikroorganizmów, uodparniając się, oczywiście do pewnego stopnia, na niektóre choroby). W rezultacie pochodzące od krajowych hodowców ryby są wysoko cenione na rynku i, jeżeli to tylko możliwe, warto wprowadzić je do naszej oferty. Śmiało możemy wtedy zażądać za nie nieco wyższych cen – dla zachęcenia nabywców warto umieścić na szybie obok nazwy informację, że ryby pochodzą z hodowli krajowej – wszyscy, którzy się znają, na pewno to docenią i będą skłonni zapłacić więcej, mając pewność, że ryby są naprawdę wysokiej jakości. Co więcej, informacja w rodzaju „produkt polski” może zachęcić również tę grupę nabywców, którzy cenią sobie rodzime wyroby (wbrew pozorom, grupa ta jest całkiem liczna). Drugą grupę ryb akwariowych stanowią okazy importowane z hodowli z krajów ościennych, najczęściej Czech i Słowacji. Istnieje bowiem wiele gatunków, które co prawda mnożą się w niewoli, ale

Neon Innesa od dziesięcioleci należy do najchętniej kupowanych ryb akwariowych

w Polsce dla celów handlowych praktycznie się ich nie hoduje. Wynika to z kilku przyczyn. Po pierwsze – ze względów czysto komercyjnych – uzyskanie i wychowanie narybku jest często zbyt uciążliwe i kosztowne (np. wymaga on specyficznego i/lub drogiego pokarmu). Tak bywa np. w przypadku niektórych drobnych kąsaczowatych. Po drugie – popyt w kraju jest na nie zbyt mały (np. niektóre proporczykowce) i zwyczajnie nie opłaca się poświęcać im czasu i energii, bo po prostu się na nich nie zarobi. Bywa wreszcie i tak, że, głównie z braku tradycji, krajowi hodowcy nie potrafią należycie skutecznie rozmnażać komercyjnie danego gatunku ryby. Często wynika to zresztą nie tyle z braku wiedzy, co raczej niemożności stworzenia mu niewielkim kosztem odpowiednich warunków, np. składu chemicznego wody. Tymczasem w krajach ościennych – Czechach i Słowacji – sytuacja jest diametralnie inna. Tamtejsi hodowcy, dzięki długoletniemu doświadczeniu, osiągnęli mistrzostwo w rozmnażaniu trudnych i mało popularnych w Polsce gatunków ryb. Tuż za naszą południową granicą znajduje się bardzo dużo doskonałych hodowli, w których bez przeszkód można nabyć interesujące nas okazy i to praktycznie w dowolnej ilości. Ich transport również jest bezproblemowy (szczególnie teraz, gdy granice są otwarte) i trwa nie dłużej niż kilka do kilkunastu godzin. Co więcej, niektórzy hodowcy oferują dowiezienie towaru do granicy, a w przypadku większych zamówień, nawet dalej. Są więc atrakcyjnymi partnerami handlowymi zarówno dla hurtowni, jak i nawet dla dużych sklepów, zwłaszcza z południa Polski. Nasi przedsiębiorczy południowi sąsiedzi hodują komercyjnie wiele gatunków ryb. Obok wymie-

nionych wcześniej „gatunków podstawowych” (żyworódki, skalary, gurami itd.) produkują szeroką paletę drobnych kąsaczowatych (neony, bystrzyki, zwinniki, tetry, żałobniczki itp.) i karpiowatych (danio, kardynałki, rozmaite brzanki). Specjalizują się również w rozmnażaniu bardzo popularnych u nich ryb karpieńcowatych (proporczykowce, zagrzebki, wachlarki). Solidnym punktem w ich ofercie są też pielęgnicowate, od skalarów, poprzez paletki i drobne pielęgniczki, po afrykańskie pyszczaki, często rzadkich i trudno dostępnych u nas gatunków. Czescy i słowaccy hodowcy, w trosce o utrzymanie klientów, stale dostosowują się do ich potrzeb – proponują liczne odmiany barwne ryb i stale eksperymentują, poszukując nowych handlowych hitów. W ostatnich latach rozpoczęli np. wielce udaną hodowlę rzadkich kirysków i zbrojników, w tym nawet legendarnych L046 (Hypancistrus zebra). Czeskie i słowackie ryby z reguły odznaczają się wysoką jakością, nie ustępując pod tym względem produktom krajowym. Również ich ceny są bardzo atrakcyjne, nic więc dziwnego, że opanowały one w dużej mierze rynki, nie tylko w Polsce, ale w Niemczech i innych, okolicznych krajach. Jeśli tylko mamy taką możliwość, zdecydowanie warto oprzeć na nich naszą ofertę. Potężną konkurencją zarówno dla hodowli krajowych, jak i słowackich czy czeskich, są producenci fermowi wytwarzający masowo tanie ryby akwariowe. Fermy rybie zakładane są głównie w Azji południowo–wschodniej (Indonezja, Tajlandia, Kambodża, Wietnam, Chiny, Japonia), ale również w Afryce, Ameryce Południowej i na Florydzie. Ryby hoduje się tam w warunkach diametralnie odmiennych niż u nas.


42 AKWARYSTYKA MABIG.indd 1

2012-11-04 21:10:58

Ta zaledwie kilkucentymetrowa rybka może kosztować nawet 1000 zł. To legendarny zbrojnik z rzeki Rio Xingu – Hypancistrus zebra. Obecnie mnoży się go już w akwariach Pływają one nie w akwariach, ale po prostu w niewielkich stawach przypominających często wypełnione wodą doły. Praktykę taką umożliwia ciepły, przyjazny dla ryb klimat. Ten sposób hodowli pozwala na drastyczne ograniczenie jej kosztów własnych (odpadają opłaty za sprzęt, oświetlenie, ogrzewanie), praktycznie jedynym nakładem jest pokarm. W rezultacie właściciele ferm rybich oferują swoje produkty w niezwykle atrakcyjnych cenach, często nawet kilkakrotnie niższych niż ich wyhodowane w Europie odpowiedniki. Na fermach rybich najczęściej hoduje się „ryby podstawowe”, a zwłaszcza żyworodki, karpiowate (w tym złote rybki), ryby labiryntowe, pielęgnice. Zmyślni azjatyccy hodowcy potrafią również rozmnożyć w warunkach stawowych gatunki nie dające potomstwa „w szkle”, takie jak np. duże zbrojniki (popularne „plekostomusy” czy „gibicepsy”) i inne sumy (np. Pseudoplatystoma fasciatum, Sorubim lima). Fermowe ryby są masowo sprowadzane przez liczne hurtownie i stanowią najczęściej podstawę ich oferty. Z punktu widzenia właściciela sklepu zoologicznego kuszą ceną, gorzej jest, niestety, z ich jakością. Wyhodowane w warunkach niemal identycznych z naturalnymi są często zupełnie nieprzygotowane na realia panujące w akwarium. Dlatego decydując się na ich zakup należy, niestety, liczyć się ze znacznymi stratami oraz koniecznością długotrwałej aklimatyzacji i kwarantanny. To właśnie z tej grupy rekrutują się najbardziej „problemowe” obecnie pod względem zdrowotnym ryby: prętniki, żyworódki (konia z rzędem temu, kto bez strat zaklimatyzu-

ZoobiZnes Kwiecień 2014

Wiele tak popularnych wśród akwarystów kirysków nadal pochodzi z odłowu w naturze (na zdjęciu Corydoras metae)

je w naszej wodzie np. azjatyckie gupiki czy molinezje), piskorki czy pielęgniczki. Najczęściej, niestety, nie mamy większego wyboru i musimy zaoferować je w sklepie, jeżeli jest jednak inaczej, naprawdę warto postawić na droższe, ale pewniejsze ryby „wyprodukowane” w Europie. Czwartą grupę ryb akwariowych stanowią okazy odłowione w naturze. Zasadność takiego sposobu ich pozyskiwania wynika z dwóch przyczyn. Po pierwsze, wiele gatunków modnych ostatnio ryb akwariowych (np. większość zbrojników) nie rozmnaża się w niewoli, względnie ich rozmnażanie jest nad wyraz problematyczne, a – tym samym – komercyjnie nieuzasadnione. Jedynym źródłem ich pozyskania są więc połowy w miejscach ich naturalnego występowania. Trudni się tym wiele firm w Ameryce Południowej, Azji i Afryce. Po drugie, prowadzi się również odłów ryb mnożących się w niewoli – po prostu, ten sposób jest tańszy niż żmudna i pracochłonna hodowla. Oferta takich ryb na rynku jest niezwykle szeroka i obejmuje kilka tysięcy gatunków. Ich ceny bywają bardzo zróżnicowane. Jeśli chodzi o jakość, to, podobnie jak w przypadku ryb fermowych, należy liczyć się ze stratami wynikającymi z długotrwałego transportu lotniczego i opornej, powolnej adaptacji do warunków panujących w niewoli. Niemniej, jeśli chcemy zaoferować oryginalne gatunki ryb akwariowych to… zwyczajnie nie mamy wyboru.

Na jakie ryby postawić?

No cóż, to zasadniczo pytanie o profil naszego sklepu. W przypadku prowadzenia typowej placówki

ogólnozoologicznej z ograniczoną ilością zbiorników sklepowych najlepiej oczywiście postawić na gatunki podstawowe: gupiki, mieczyki, platki, molinezje, neony i inne drobne kąsacze, gurami, prętniki, bojowniki, skalary, pospolite pielęgniczki, ew. dyskowce, kiryski, pospolite zbrojniki, kardynałki, razbory, danio, bocje, grubowargi itp. Naszą ofertę warto jednak regularnie „okraszać” czymś wyjątkowym, sprowadzając przy każdej dostawie przynajmniej jeden, dwa rzadsze i bardziej oryginalne gatunki. Pozwoli nam to na utrzymanie zainteresowania stałych klientów, którzy będą nas regularnie odwiedzać, m.in. po to, aby zobaczyć, co nowego sprowadziliśmy. A jak już przyjdą, to nawet, jeśli nie kupią ryb, istnieje realna szansa, że wpadnie im w oko coś innego i zasilą w ten sposób sklepową kasę. Zupełnie inaczej jest natomiast w przypadku prowadzenia sklepu typowo akwarystycznego, w którym ryby stanowią istotną część oferty i gdzie przeznaczamy na nie znacznie więcej miejsca. Obok zaprezentowanej wyżej „oferty podstawowej” koniecznie muszą znaleźć się w nim również rzadsze i trudniej dostępne gatunki. Jeśli nie dysponujemy sklepowymi zbiornikami w liczbie kilkuset, warto wtedy zastanowić się nad znalezieniem swego rodzaju specjalizacji, tj. postawieniem na określoną grupę ryb, którą zaoferujemy w bardzo szerokim zakresie. W zależności od lokalnego rynku mogą to być np. pielęgniczki, dyskowce, ryby karpieńcowate, pyszczaki z Malawi, ryby z Tanganiki, rzadkie zbrojniki, duże sumy itp. Aby dotrzeć do możliwie szerokiej grupy odbiorców, war-

www.zoobiznes.pl


RYBY AKWARIOWE W SKLEPIE ZOOLOGICZNYM to wtedy zainwestować w profesjonalnie wykonaną stronę internetową i przedstawiać swą ofertę również w tym kanale. To naprawdę może się opłacić – jeśli wyrobimy sobie markę, będą zjeżdżać do na klienci nie tylko z okolicy, ale nawet z całego kraju. Jeden z moich znajomych prowadzi taki właśnie sklep z rybimi „perełkami”. Nierzadko przyjeżdżają do niego kupujący z najdalszych krańców Polski (a dodam, że niektóre oferowane przez niego ryby kosztują nawet po 5–8 tys. zł za sztukę).

Ekspozycja to podstawa!

Nie wystarczy znaleźć dobrego dostawcę ryb i sprowadzić je do naszego sklepu. Trzeba jeszcze umieć je korzystnie sprzedać. Nieocenione znaczenie ma tutaj prawidłowe wyeksponowanie ryb. Wielu właścicieli sklepów przywożąc zwierzaki z hurtowni wpuszcza je do sklepowych akwariów mniej lub bardziej przypadkowo, tam, gdzie akurat „zwolnił się” zbiornik. To duży błąd, bowiem przy eksponowaniu ryb powinniśmy przestrzegać dokładnie tych samych zasad merchandisingowych, co przy układaniu towarów na regałach w tym niezmiernie istotnej

i skutecznej zasady najlepszej półki. Gatunki „podstawowe” (neony, gupiki itp.) śmiało możemy lokować w najniższych zbiornikach. Nie muszą one „leźć do oczu” bo i tak zawsze znajdą się na nie chętni, poza tym tę kategorię ryb często kupują najmłodsi akwaryści, dla których niższa lokalizacja ryb może być nawet bardziej korzystna. Za zdecydowanie najlepsze powinniśmy uznać rzędy akwariów stojące mniej więcej na wysokości oczu akwarysty. Zakładając, że ok. ¾ pasjonatów tego hobby to mężczyźni, daje to mniej więcej poziom między 140, a 170 cm nad podłogą. W tych akwariach powinny znaleźć się wszelkie możliwe ciekawostki i rarytasy, w tym najdroższe okazy, jakie mamy w ofercie. Pamiętajmy, że wszyscy prawdziwi akwaryści to pasjonaci, podejmujący decyzję zakupową często pod wpływem chwili. Zwykle przechodząc koło naszego sklepu wpadają do niego, choćby po to, żeby zerknąć co nowego pływa w naszych akwariach. Jeśli nie mają wystarczająco dużo czasu (bo, np. za drzwiami sklepu niecierpliwi się żona ), ogarną wzrokiem tylko „najlepsze” zbiorniki. Jeśli nie znajdą w nich nic ciekawego, mogą

wyjść nie zostawiając w sklepie ani grosza. Ale jeśli coś wpadnie im w oko, to albo kupią to od razu, albo wrócą po to później (jak już odwiozą żonę i dzieci do domu ). Co więcej, nawet jeśli nic nie kupią, to mogą opowiedzieć o naszej ciekawej ofer­ cie znajomym albo pochwalić ją np. na forum internetowym. Taka darmowa forma reklamy cieszy się ogromnym zaufaniem społecznym (ludzie wierzą jej, bo reklamujący robi to przecież z dobrej woli, nikt mu za to nie płaci) i może przysporzyć nam tłumy nowych klientów. Dlatego konstruując ofertę ryb zróbmy wszystko, aby była ona wabikiem na kupujących. Dołóżmy starań, aby pływające w naszym sklepie okazy były nie tylko doskonałej jakości, ale i wyróżniały się wśród oferty konkurencyjnych sklepów. A wtedy nie będziemy musieli niepotrzebnie obniżać ich cen. Zachwyceni kupujący z pewnością zapłacą bowiem nieco więcej, byle tylko nabyć to, na czym im zależy. Jeśli uda nam się to osiągnąć, to sukces handlowy mamy jak w banku, zaś ryby akwariowe staną się przysłowiowym „motorem” napędzającym zyski i obroty naszego sklepu.

43


44 AKWARYSTYKA MABIG.indd 1

2012-11-04 21:10:58

Karłowate

1

2

Poznajemy zwierzaki

krewetki słodkowodne

czĘŚĆ 2

Paweł Szewczak ATOLL ZOO Przed miesiącem przedstawiliśmy ogólne warunki pielęgnacji krewetek karłowatych w sklepie zoologicznym oraz podpowiedzieliśmy, co należy wiedzieć, zanim zdecydujemy się na wprowadzenie ich do sprzedaży lub rozszerzenie oferty tych stworzeń. Teraz zaprezentujemy konkretne, wybrane najpopularniejsze gatunki i rasy tych pięknych skorupiaków, opowiemy o ich wymaganiach oraz wskażemy, jakiemu Klientowi można je polecać.

1. Krewetka japońska („amano”) (Caridina multidentata)

Pochodzenie: mokradła, bagna i lasy namorzynowe Japonii. Opis: jest jedną z pierwszych krewetek słodkowodnych, jakie rozpowszechniły się w akwariach. Zawdzięcza to głównie swym walorom użytkowym, jest bowiem jednym z najlepszych zjadaczy glonów nitkowatych, z których wręcz perfekcyjnie oczyszcza rośliny i dekoracje w zbiorniku. Samce dorastają do 38, a samice nawet do 50 mm długości. Posiadają niemal przezroczyste ciało z ciemną linią biegnącą wzdłuż grzbietu. Boki karapaksu zdobią rzędy plamek, okrągłych u samców i podłużnych u samic. Dojrzałe samice można również rozpoznać po dobrze widocznych ciemnych gonadach zlokalizowanych tuż za głowową częścią głowotułowia. Akwarium i pielęgnacja, pokarm: należy do bardzo łatwych w pielęgnacji i śmiało można polecić ją początkującym miłośnikom krewetek. Jest wyjątkowo łagodnym

2. Krewetka „Fire Red” („Red Cherry”) (Neocaridina davidii)

Pochodzenie: krewetka ta jest wyselekcjonowaną, czerwoną rasą gatunku Neocaridina davidii (do niedawna używana była nazwa Neocaridina heteropoda), uzyskaną przez hodowców z Tajwanu. Dzikie formy tego skorupiaka o szarozielonkawej barwie zamieszkują wody Chin i Wietnamu. Opis: samce zwykle osiągają do 20, a samice do 30 mm długości. Odznacza się krótkim, masywnym ciałem oraz pięknym, wiśniowym ubarwieniem, jednak jego intensywność może być bardzo różna – od szarozielonkawego tła pokrytego drobnymi czerwonymi kropkami po jednolity odcień czerwonego wina. Samice są zwykle bardziej wybarwione niż samce, zaś pełnię kolorów osiągają w trakcie noszenia jaj. Krewetki młode mogą być ZoobiZnes Kwiecień 2014

skorupiakiem, całkowicie ignorującym innych mieszkańców akwarium. Większość czasu spędza na poszukiwaniu glonów, z których pracowicie oczyszcza zbiornik. Przy niedostatecznej ilości glonów należy dokarmiać ją suchymi pokarmami dla krewetek. Zaleca się również podawanie suchych liści zawierających duże ilości garbników. Zadowala się nawet 15–litrowym zbiornikiem z piaszczystym podłożem i bogatą szatą roślinną. Wskazane parametry wody: temp. 22–27°C, twardość ogólna ok. 12°dGH, twardość węglanowa ok. 5°dKH, odczyn pH ok. 7,0. Jest jednak bardzo tolerancyjna i z powodzeniem można ją trzymać zarówno w bardzo miękkiej wodzie, jak i bardzo twardej, a nawet słonawej. Wskazany jest dodatek garbników i kwasów humusowych, które w widoczny sposób wpływają korzystnie na kondycję zwierząt i intensyfikują ich barwy. Rozmnażanie: w warunkach akwariowych praktycznie się nie rozmnaża, chociaż bardzo często wytwarza jaja (larwy wymagają do rozwoju wody morskiej). Cena w sklepie: ok. 8–12 zł. szarozielone i dopiero z wiekiem pojawiają się na ich ciele pierwsze czerwone kropki. Specjaliści wyróżniają kilka ras „Fire Red” („Red Cherry”) w zależności od stopnia i intensywności ich wybarwienia. Te najpiękniejsze, odznaczające się głęboką czerwienią, sprzedawane są zwykle jako „Red Cherry super”, bardziej różowe – „Sakura” oraz ciemnoczerwone, intensywnie ubarwione „Bloody Mary”. Akwarium i pielęgnacja: „Fire Red” należą do skorupiaków wyjątkowo łatwych w pielęgnacji i rozrodzie, dlatego doskonale nadają się jako obiekt hodowli dla początkujących miłośników krewetek karłowatych. Najlepiej je trzymać w grupie od 20–30 osobników w niewielkim, nawet 10–litrowym akwarium. Powinno być obficie obsadzone roślinami ze szczególnym uwzględnieniem mchów. Zaleca się, aby oświetlenie było lekko stonowane, bowiem wtedy piękne barwy tych maluchów są www.zoobiznes.pl


Poznajemy zwierzaki – Karłowate krewetki słodkowodne CZ. 2 lepiej widoczne. W zbiorniku należy zapewnić filtrację z powolnym ruchem wody, ale dobrym napowietrzaniem. Woda powinna mieć temperaturę 18–25°C. Zaleca się, aby była lekko kwaśna do lekko zasadowej (pH 6,5–7,5) i raczej miękka. Gatunek ten jednak znakomicie adaptuje się również do twardej, a nawet bardzo twardej wody. Bardzo źle znosi natomiast obecność w wodzie związków azotu i fosforu, jak również metali ciężkich. Dlatego konieczna jest wydajna filtracja biologiczna

i regularne podmiany wody. Pokarm: glony, sztuczne pokarmy dla krewetek (w tym zawierające naturalne substancje wybarwiające, takie jak astaksantynę i beta–karoten, które w szybki i zauważalny sposób intensyfikują ubarwienie skorupiaków), pokarmy naturalne: blanszowana marchewka i papryka, rozgnieciony gotowany groszek czy kawałek surowej dyni, suche liście dębu, olszy i migdałecznika. Rozmnażanie: należy do gatunków o przeobrażeniu niezupełnym

3. Krewetka „Crystal Black”

i białymi pasami. Występuje olbrzymia zmienność form barwnych, na podstawie której wyróżnia się tzw. klasy jakości krewetek – patrz ramka. Akwarium i pielęgnacja: krewetki te najlepiej pielęgnować w grupach o liczebności min. 20 szt. umieszczone w zbiornikach o pojemności co najmniej 20 l. Zbiornik należy dość jasno oświetlić i wyposażyć w wydajny, ale delikatnie pracujący filtr. Podłoże w akwarium powinien stanowić grubszy piasek lub drobny żwir (w przypadku wyższych klas jakości tych skorupiaków – od klasy S w górę – wygodniej jest posługiwać się specjalistycznym podłożem or-

(Caridina cf. cantonensis „Crystal Black”) Synonimy: „Biene”, „Bee”, „Black Bee” Pochodzenie: forma hodowlana uzyskaną w Hong Kongu. Materiałem wyjściowym były pospolite na terenie południowych Chin krewetki z gatunku Caridina cantonensis. Opis: samce tej rasy dorastają do 25, a samice do 30 mm długości. Pancerz jest pokryty naprzemiennie ułożonymi poprzecznymi ciemnobrązowymi (do niemal czarnych)

i doskonale rozmnaża się w niewoli. Najczęściej dochodzi do tego samorzutnie, bez żadnych przygotowań i zabiegów ze strony hodowcy. Samica przez ok. 3–4 tygodnie nosi od 30 do 50 jaj. Świeżo wykluwające się młode mają ok. 2 mm długości. Dobrze karmione rosną bardzo szybko osiągając dojrzałość płciową po ok. 4 miesiącach. Cena w sklepie: w zależności od jakości i klasy 4–8 zł, a rasy „Sakura” i „Bloody Mary” 25–40 zł.

3

45


46 AKWARYSTYKA MABIG.indd 1

2012-11-04 21:10:58

ganicznym, które ułatwia stabilizację parametrów wody). Część akwarium musi być obsadzona miękkolistnymi roślinami. Wskazana jest obecność niewielkiej Uwaga! Krewetek „Crystal Black” ilości drewna, szyszek nie należy hodować w jednym zbiorolchowych oraz liści buku, dębu lub migdaniku z krewetkami „Crystal Red” łecznika. Woda powinoraz „Tiger”, ponieważ mogą się na mieć temperaturę z nimi krzyżować. 18–25°C, być raczej miękka (do 12°dGH) i o odczynie lekko kwaśnym do obojętnego (pH 6,0–7,0), bardzo czysta – krewetki te są niezmiernie wrażliwe na obecność w wodzie metali ciężkich, w tym miedzi oraz związków azotowych. Woda dla nich musi być dobrze odstała, wskazane jest też jej uzdatnienie specjalistycznymi preparatami przeznaczonymi dla krewetek. Nale-

4. Krewetka „Crystal Red” (Caridina cf. cantonensis „Crystal Red”)

Pochodzenie: forma hodowlana krewetki „Crystal Black” uzyskana w 1996 r. przez japońskiego hodowcę, Pana Hisayasu Suzuki. Opis: samce dorastają do 25 a samice do 35 mm długości. Podobnie jak w przypadku krewetek „Crystal Black”

ży dokonywać jej regularnych, dość obfitych (ok. 20% tygodniowo) podmian, pamiętając, aby dolewana do akwarium woda miała taką samą temperaturę, twardość i odczyn jak woda w zbiorniku. Pokarm: podstawę wyżywienia krewetek „Crystal Black” powinny stanowić glony. W ich braku należy podawać dobrej jakości sztuczne pokarmy dla krewetek oraz naturalne pokarmy roślinne. Rozmnażanie: dość łatwo mnożą się w niewoli pod warunkiem, ze zapewnimy im odpowiednie warunki wodne (woda miękka i lekko kwaśna) i obfitość pożywienia. Występuje u nich przeobrażenie niezupełne. Samica składa jednorazowo do 30 jaj, które nosi do 4 tygodni. Wylęgające się z nich młode osiągają dojrzałość płciową po ok. 3–4 miesiącach. Cena w sklepie: w zależności od klasy jakości od 8 do 300 zł. opracowano i wyróżniono poszczególne klasy hodowlane różniące się od siebie proporcjami czerwieni i bieli oraz klarownością i kontrastowością tych dwóch barw (patrz ramka). Akwarium i pielęgnacja, pokarm, rozmnażanie: jak krewetki „Crystal Black”. Cena w sklepie: w zależności od klasy jakości od 8 do 300 zł.

Klasy jakości krewetek „Crystal Black”

W obrębie tej rasy występuje wiele klas jakości poszczególnych osobników zwanych gradacjami. Najczęściej stosowana klasyfikacja wyróżnia ich co najmniej sześć. Są to, począwszy od najniższej: C, B, A, S, SS, i SSS (niektórzy hodowcy wyróżniają jeszcze kategorie D, a nawet DD – najgorsze i SSSS a nawet SSSSS – najlepsze). Ogólnie rzecz ujmując, niezależnie od oznaczenia, krewetki najgorszej jakości odznaczają się mniejszą dokładnością pokrycia ciała kolorem oraz posiadaniem przewagi koloru czarnego (ciemne pasy na ich ciele są znacznie szersze od jasnych i zajmują większą jego część). Poza tym na jasno ubarwionych częściach ich ciała mogą pojawiać się partie przezroczyste (transparentne). Im lepszej jakości jest dany osobnik, tym jego ubarwienie jest bliższe określonej klasie nie mając przy tym przezroczystych (bez koloru) miejsc. Najczęściej dostępne w handlu gradacje można w skrócie scharakteryzować następująco: • Klasa C – krewetki z szerokimi czarnymi pasami, oddzielonymi od siebie pasami przezroczystymi, bez białego pigmentu lub z jego śladowymi ilościami. Krewetki najtańsze, pospolicie spotykane w sklepach. • Klasa B – krewetki z szerokimi czarnymi pasami oddzielonymi pasami białymi, wyraźnie pigmentowanymi, choć o bieli nie najwyższej jakości (jasności). Możliwe występowanie przezroczystych fragmentów ciała pozbawionych białego barwnika. • Klasa A – krewetki z kontrastowymi smoliście czarnymi i śnieżnobiałymi pasami. Dopuszczalne występowanie drobnych, przezroczystych plamek. • Klasa S – widoczne są bardzo wyraźne kontrasty koloru czarnego i białego. Występowanie przezroczystych plamek jest niedopuszczalne. • Klasa SS – u klasy tej występuje tylko jeden czarny pas okalający ciało biegnący wokół pancerza głowotułowia tuż za częścią głowową. Pozostałe czarne pasy całkowicie znikły na bokach i pozostały widoczne jedynie w formie plam grzbietowych zwanych „hinomaru”. Słowo to w języku japońskim oznacza tarczę słoneczną (a także flagę Japonii). Występują osobniki posiadające jedną lub dwie takie plamy (druga plama, zlokalizowana bliżej końca odwłoka jest zawsze mniejsza). • Klasa SSS – najwyższa powszechnie uznawana klasa krewetek „Crystal Black”, znana również jako klasa „Mosura”. Odznacza się posiadaniem jednolicie białego ciała (w tym również odnóży oraz rostrum) z tylko jednym, często zanikającym czarnym pasem zlokalizowanym w przedniej części głowotułowia tuż za głową oraz czarnym rysunkiem na głowie. • Klasy wyższe (SSSS i SSSSS) nie są uznawane przez wszystkich hodowców i specjalistów. Ich zwolennicy – podczas rozróżniania poszczególnych, najlepszych ich zdaniem krewetek kierują się kolorystyką oczu skorupiaków oraz ich anten i anten nuli (tzw. „czułków”). Analogiczne klasy jakości występują u krewetek „Crystal Red”, u których kolor czarny jest zastąpiony barwą czerwoną. Uwagi: krewetki „Crystal Black” i „Crystal Red” poddawane są obecnie dalszej selekcji. Poprzez krzyżowanie i dokładną selekcję, hodowcy uzyskali nowe rasy barwne, takie jak „Panda”, „Blue Bolt”, „Snow White”, „King Kong”, „Red Ruby”, „Skeleton” i „Super Crystal” o bardzo zróżnicowanym ubarwieniu. Wyselekcjonowane osobniki tych krewetek stanowią poszukiwane w handlu nowości i osiągają obecnie zawrotne ceny, przy czym co roku pojawiają kolejne rasy i formy barwne. Skorupiaki tej klasy wymagają do chowu nieco innej wody. Najlepiej trzymać je w wodzie o bardzo niskiej twardości węglanowej (KH 0,5– 3°d) i twardości ogólnej (GH 5–9°d). Preferują wodę dość kwaśną o pH 6–6,5. Ich rozmnażanie jest nieco trudniejsze. Ta klasa jest mniej wydajna, stąd również ich wyższa cena (od 50 zł w górę). Te krewetki kupują już bardziej doświadczeni akwaryści.

ZoobiZnes Kwiecień 2014

www.zoobiznes.pl


Poznajemy zwierzaki – Karłowate krewetki słodkowodne CZ. 2

4

5. Krewetka „Tiger”

(Caridina cf. cantonensis „Tiger”) Pochodzenie: forma hodowlana uzyskana w Chinach. Opis: samce dorastają do 25, zaś samice do 35 mm długości. Cechą charakterystyczną jest posiadanie przez nie pięciu pionowych, lekko skośnych i załamujących się cienkich, najczęściej czarnych prążków na tylnej części głowotułowia i na odwłoku. Poza tymi paskami ciało krewetki jest przezroczyste, niemal transparentne, podobne jak u krewetki japońskiej. Jedynie u nasady wachlarza ogonowego znajduje się ciemniejsza plama. Skorupiaki te okazały się jednak (podobnie jak „Crystal Black”) niebywale zmienne i w krótkim czasie uzyskano kilka ras barwnych zróżnicowanych zarówno pod względem koloru pasków, jak i barwy tła, na jakim występują (czyli ciała krewetki). Do najczęściej wyróżnianych należą rasy „Black Tiger”, „Red Tiger”, „Blue Tiger” oraz „Super Tiger”. Krewetki rasy „Black Tiger” odznaczają się posiada-

niem jednolicie bardzo ciemnego, niemal czarnego ciała (bez widocznych czarnych pasków na odwłoku). Selekcja tych skorupiaków prowadzona jest w kierunku uzyskania możliwie smoliście czarnych egzemplarzy (patrz fot.). Wyróżnia się sześć klas jakości (licząc od najniższej): BT5, BT4, BT3, BT2, BT1 oraz BT0 (skrót BT pochodzi oczywiście od nazwy „Black Tiger”). Akwarium i pielęgnacja, pokarm, rozmnażanie: jak krewetki „Biene”. Woda powinna mieć temperaturę 20–25°C, twardość w granicach 8°dGH oraz odczyn lekko kwaśny do obojętnego (pH 6,0–7,0). Niektóre Tigery z powodzeniem dają się trzymać i rozmnażać w wodzie twardszej (nawet ok. GH 16°d) i tolerują pH dochodzące do 7,4. Samica składa jednorazowo do 50 jaj, z których po 4 tygodniach wykluwają się młode. Dojrzałość płciową przedstawiciele tej rasy osiągają w czwartym miesiącu życia. Cena w sklepie: w zależności od klasy jakości od 12 do 350 zł.

47

5


48 Ptaki ozdobne

Astryldowate

dla początkujących i doświadczonych hodowców ptaków dr n. wet. Aleksandra Ledwoń Zakład Patologii Zwierząt Egzotycznych, Laboratoryjnych, Nieudomowionych i Ryb Katedra Patologii i Diagnostyki Weterynaryjnej Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego O ile podstawowe gatunki papug oraz kanarki są dość dobrze znane większości właścicieli i sprzedawców w sklepach zoologicznych, o tyle tzw. „drobna egzotyka”, czyli astryldy (i inne drobne ptaszki) często stanowią dla nich prawdziwą zagadkę. Tymczasem mają one niewielkie wymagania, nie zajmują dużo miejsca w sklepie i mogą przyciągnąć nam całkiem sporą klientelę. W kwietniowym numerze Zoobiznesu zaprezentujemy kilka gatunków należących do tej grupy i zachęcimy do wprowadzenia ich do Państwa oferty handlowej. Małe ptaki z podrodziny astryldowatych zwane przez hodowców „drobną egzotyką” to bardzo wdzięczny obiekt hodowli, szczególnie dla osób mogących zapewnić swoim podopiecznym odpowiednią przestrzeń i warunki klimatyczne. Ptaki te nie są zbyt głośne, jak chociażby papugi czy niektóre kanarki, a ich śpiew, często melodyjny i subtelny, jest miły dla ucha. Małą egzotykę utrzymujemy na ogół w wolierach wewnętrznych (latem również zewnętrznych) lub klatkach i witrynach. Na ogół nie stanowi problemu utrzymywanie wielu ptaków w jednej wolierze, jednak niektóre gatunki wymagają oddzielenia par w okresie lęgów. Ptaki te nie znoszą samotności, czym różnią się od kanarków.

ZoobiZnes Kwiecień 2014

Podejmuje się również próby utrzymania astryldów latem w wolierach zewnętrznych, ale powinny to być obiekty obudowane, ponieważ ptaki te są wrażliwe na przeciągi i chłód. Dla większości gatunków pokarm stanowi mieszanka drobnych ziaren, proso senegalskie i pokarm zielony, czyli liście i kwiaty mniszka lekarskiego, babki, krwawnika, gwiazdnicy pospolitej, rdestu ptasiego, skiełkowane nasiona itp. W okresie lęgów i pierzenia należy ptakom tym zapewnić pokarm jajeczny, żywy (larwy mączników, mrówcze jaja, wazonkowce i namoczone ziarno) oraz pokarm miękki (patee) z dodatkiem owadów. Niezbędny dodatek stanowią również drobny grit, sepia ­i­/­lub tłuczone skorupki jaj. W handlu

są również dostępne granulaty dla drobnej egzotyki z dodatkiem jodu, którego niedobory mogą być przyczyną zaburzeń w pierzeniu, szczególnie u ptaków australijskich. W naturze astryldowate budują własne gniazda lub zamieszkują dziuple, w niewoli korzystają z koszyków lub budek lęgowych. U małych ptaków egzotycznych nadmiernie znoszenie jaj powoduje wycieńczenie samic, zaparcia jaja i częste upadki. W efekcie nieprawidłowego użytkowania samic w kolonii pozostają tylko samce. Długość życia małych ptaków egzotycznych jest uzależniona od czynników genetycznych, środowiskowych i średnio wynosi 5–7 lat.

www.zoobiznes.pl


Astryldowate dla początkujących i doświadczonych hodowców ptaków

Amadyna zebrowata (zeberka) (Taeniopygia guttata)

Występowanie: bardzo popularny ptak hodowlany, naturalnie występujący w Australii i na małych Wyspach Sundajskich (dwa podgatunki). Ich naturalnym środowiskiem są stepy porośnięte bujnymi trawami, krzewami oraz obrzeża lasów. Długość ciała: 9–10 cm. Odmiany barwne: biała, cynamonowa, marmurkowata, pingwinowata i wiele innych. Występują również różnice w długości i ułożeniu piór. Pokarm: mieszanka drobnych ziaren (głównie proso i kanar) uzupełnione pokarmem zielonym oraz jajecznym i żywym w okresie lęgów. Utrzymanie: klatka (minimalne rozmiary: 50x30x40 cm) lub woliera, ptaki bardzo towarzyskie, zaaklimatyzowane znoszą wahania temperatur, jednak nie poniżej 15°C. Lubią nocować w budkach. Rozpoznawanie płci: u samców odmiany standardowej (dzikiej), inaczej niż u samic, występuje prążkowanie pod gardłem, brunatne nakrapiane pasma po bokach ciała i rude policzki. Dziób u samców jest intensywnie czerwony, u samic z odcieniem pomarańczowym. Lęgi: lęg składa się zwykle z sześciu jaj wysiadywanych przez oboje rodziców przez 12 dni. Pisklęta opierzają się po 18 dniach od wyklucia i w ciągu następnych 2 tygodni odżywiają się samodzielnie. Ptaki rozmnażają się bardzo dobrze, zarówno w klatkach, jak i wolierach.

Amadyniec (amadyna wspaniała)

(Erythrura gouldiae) Występowanie: zamieszkuje północne tereny Australii. Żyje gromadnie na sawannach razem z innymi gatunkami małych ptaków. Długość ciała: 12,5 cm. Mutacje barwne: ubarwienie zmienne nawet w naturze, pospolite są zarówno formy czerwono– jak i czarnogłowe, rzadziej żółtogłowe. Pokarm: mieszanka drobnych nasion dla ptaków egzotycznych, kłosy prosa senegalskiego, pokarm zielony, sepia, piasek, pokarm jajeczny i żywy (szczególnie w okresie odchowu młodych). Utrzymanie: najczęściej w witrynach lub klatkach (90x60x50 cm), zimą w ogrzewanych pomieszczeniach. Temperatura powyżej 20°C. Wilgotność powietrza 65–70%. Rozpoznawanie płci: samice są zwykle nieco jaśniejsze. Gdy samce są w okresie godowym, końce ich dziobów stają się czerwonawe, podczas gdy u samic ciemnieją. Lęgi: w zakrytych koszykach lęgowych, bądź budkach lęgowych o wymiarach 12x12x12 cm otwartych z przodu. Samica może złożyć do sześciu jaj. Pisklęta wykluwają się po 16 dniach. Młode ptaki opuszczające gniazdo mają barwę skromniejszą niż dorosłe.

Papuzik trójbarwny

(Erythrura trichroa) Występowanie: północno–zachodnia Australia, Nowa Gwinea i sąsiednie wyspy. Długość ciała: 11,5 cm. Mutacje barwne: szek, lutino. Pokarm: mieszanina drobnych nasion, namoczone ziarno, pokarm zielony, bezkręgowce (pokarm białkowy jest szczególnie istotny do prawidłowego rozwoju i zdrowia tych ptaków). Rozróżnianie płci: u samic niebieski obszar na twarzy jest mniejszy niż u samców. Zielone pióra u samic są zwykle jaśniejsze, a same samice mniejsze. Samce śpiewają. Utrzymanie: w klatce (100x50x50 cm) lub wolierze. Pary tego samego gatunku należy trzymać oddzielnie, ale można łączyć z innymi łuszczakami podobnej wielkości. Ze względu na nerwowe usposobienie ptaki te lepiej utrzymywać w wolierach, najlepiej obsadzonych zielenią. Temperatura nie mniej niż 15°C, szczególnie podczas lęgów powinna przekraczać 20°C, a wilgotność powinna być wysoka. Lęgi: budka lęgowa (15x15x15 cm). Po dość gwałtownych zalotach samica składa około pięciu jaj. Okres inkubacji trwa około 14 dni, pisklęta opierzają się w wieku 3 tygodni. Po opierzeniu nie wracają już do gniazda. Po kolejnych 10 dniach młode stają się niezależne i należy je oddzielić od rodziców, zanim zaczną być prześladowane przez dorosłego samca. Pary mogą być bardzo płodne. Jeśli w wolierze jest więcej niż jedna para, ważne jest utrzymanie równowagi płci.

49


50 Ptaki ozdobne Mewka japońska

(Lonchura striata domestica) Występowanie: nie występująca w naturze udomowiona forma pochodzącej z Chin mniszki białorzytnej (Lonchura striata). Długość ciała: 10–13 cm. Mutacje barwne: między innymi czekoladowa, kasztanowa, beżowa, kremowa, biała, albinotyczna, ino, perłowa oraz wiele innych. Mewka japońska posiada również odmiany kształtne: koroniastą, żabotową, kołnierzową. Rozpoznawanie płci: wizualnie trudne do odróżnienia, samce śpiewają. Według niektórych autorów u samic linia szpary dziobowej przechodzi pod okiem, u samców przez oko ptaka, również samice trzymane za głowę unoszą do tyłu ogon w przeciwieństwie do samców. Utrzymanie: klatki i woliery. Minimalne rozmiary klatki dla dwóch osobników to 50x40x40 cm. Temperatura otoczenia nie może spaść poniżej 10°C. Pokarm: drobne nasiona zbóż, zielenina. W okresie karmienia piskląt podajemy również skiełkowane ziarno, pokarm jajeczny i bezkręgowce. Lęgi: bardzo silny instynkt macierzyński i stadny. Mnożą się łatwo zarówno w klatce, jak i wolierze, i dobrze opiekują się młodymi, wykorzystywane również jako rodzice zastępczy. Rozmiary półotwartej budki lęgowej 10x10x10 cm. W lęgu do 9 jaj, które są inkubowane przez około 14 dni. Młode opuszczają gniazdo po 21–25 dniach.

Ryżowiec siwy

(Lonchura oryzivora) Występowanie: pochodzi z wysp Bali i Jawy, występuje również na Filipinach, Malezji i Molukach. Zamieszkuje obszary pól ryżowych na których może wyrządzać szkody. Mutacje barwne: biała, szek, srebrna, beżowa, agatowa, izabelowata, opalowa, czarna. Pokarm: drobne nasiona zbóż, niełuskany ryż, pokarm zielony i pokarm żywy. Rozpoznawanie płci: nie ma wyraźnych różnic, ale samce śpiewają i posiadają mocniejszy, bardziej czerwony dziób. Utrzymanie: zgadzają się w grupach, a także z innymi ptakami z rodzaju Lonchura. Woliery lub klatki. Dla jednej pary klatka powinna mieć co najmniej wymiary 50x40x40 cm. Mimo, iż ptaki te są dość odporne na zmienne warunki klimatyczne, temperatura nie może być niższa niż 10°C. Lęgi: ptaki lepiej rozmnażają się w wolierach, choć w warunkach stadnych często rozmnaża się wtedy tylko dominująca para. Odpowiednie są budki lęgowe dla papużek falistych (12x11x15 cm). Typowy lęg: 4–6 jaj, okres inkubacji ok. 2 tygodnie. Młode opuszczają gniazdo przed ukończeniem miesiąca życia, a po upływie dalszych 3 tygodni stają się niezależne.

Bengalik pospolity

(Amandava amandava) Występowanie: południowa część Azji. Długość ciała: 10 cm. Rozróżnianie płci: u samca niemal całe upierzenie czerwone. Kantarek i skrzydła czarne. Na bokach i pokrywach skrzydłowych obecne są białe plamki, podobnie jak i na jaskrawoczerwonych pokrywach nadogonowych. Samicę cechuje barwa brązowo–szara. Pokarm: drobne nasiona traw, w okresie lęgów owady i pokarm jajeczny. Utrzymanie: klatka lub woliera, temperatura utrzymania powyżej 20°C.W okresie godowym samce są agresywne wobec innych ptaków, dlatego w tym czasie należy pary trzymać osobno. Poza lęgami towarzyskie, chętnie przebywają w dużych grupach. Noc spędzają w gniazdach. Lęgi: prawidłowe rozmnażanie możliwe jest w klatkach, wolierach oraz witrynach bogatych w roślinność. Czasem akceptują budki lęgowe (12x12x15 cm). Samica znosi przeważnie od 2 do 6 jaj, wysiaduje je przez 12–13 dni. Kontrola gniazda może doprowadzić do porzucenia lęgu przez rodziców. Po upływie 20–22 dni młode opuszczają gniazdo. Mają upierzenie o szarej barwie. Młódki nie mogą za długo przebywać wraz z rodzicami, ponieważ samiec czasami atakuje swoich synów. Pierzenie zaczyna się po upływie 6 tygodni.

ZoobiZnes Kwiecień 2014

www.zoobiznes.pl


Astryldowate dla początkujących i doświadczonych hodowców ptaków

Mniszka muszkatołowa

(Lonchura punctata) Występowanie: od Indii do Chin i Malezji. Pokarm: mieszanka drobnych nasion zbóż z dodatkiem łuskanego ryżu, zieleniny i żywego pokarmu. Utrzymanie: zgadzają się dobrze w grupach i z pokrewnymi ptakami o podobnej wielkości. Ciepłolubna – optymalna temperatura otoczenia to 24°C. Utrzymanie w klatce lub wolierze. Rozpoznanie płci: wizualnie pewne rozróżnienie nie jest możliwe. Tylko samiec śpiewa. Lęgi: w okresie lęgów zjada dużo owadów. Pary chętnie gniazdują w zakrytych koszykach lęgowych, które moszczą suchą trawą. Mogą zbudować gniazdo samodzielnie.

Bengalik żółtobrzuchy

(Amandava subflava) Występowanie: większa część Afryki na południe od Sahary. Pokarm: mieszanka dla ptaków egzotycznych, pokarm żywy i zielony. Podczas lęgów należy podawać skiełkowane ziarno i pokarm żywy. Rozpoznawanie płci: samice są ciemniejsze i nie mają czerwonej smugi nad okiem, obecnej u samców. Utrzymanie: ptaki towarzyskie – można utrzymywać je w stadzie. Po zaaklimatyzowaniu dość odporne. W zimie konieczne umiarkowane ogrzewanie i sztuczne światło. Minimalne rozmiary klatki to 50x40x40 cm. Optymalna temperatura: 20–25°C. Lęgi: woliery należy zaopatrzyć w koszyki lęgowe lub gałązki janowca ciernistego. Klatka o rozmiarach przynajmniej 80x50x50 cm. Samiczka znosi 3–5 jaj. Oboje partnerzy wysiadują je na zmianę przez 12–13 dni.

Motylik krasnouchy

(Uraeginthus bengalus) Występowanie: południowa Afryka. Pokarm: mieszanka dla ptaków egzotycznych z dodatkiem zielonego pokarmu i bezkręgowców. Rozpoznawanie płci: samce posiadają czerwone plamy na policzkach. Samice są zwykle jaśniejsze z mniej intensywnie niebieskim upierzeniem. Utrzymanie: mogą stać się agresywne w okresie wysiadywania jaj. Motylik krasnouchy jest ptakiem, który lubi ciepło, dlatego ważne jest, żeby temperatura otoczenia nie była niższa od 20°C. Przebywanie w temperaturze niższej, nawet przez jedną dobę, może się niekorzystnie odbić na ich zdrowiu. Motyliki lubią dużo słońca i kąpiele. Klatka dla jednej pary powinna być spora, o wymiarach 80x50x50 cm. Jeżeli nie chcemy doprowadzić motylików do gniazdowania, mogą one być trzymane z innymi ptakami egzotycznymi, pod warunkiem, że umieścimy je w dużej klatce. Jeśli chcemy, aby motyliki dobrze czuły się w klatce lub wolierze, powinniśmy w niej umieścić gęste krzewy lub inne rośliny ozdobne, w których ptaki mogą przenocować oraz ukryć się, co daje im poczucie bezpieczeństwa. Lęgi: gniazda w zamkniętych wiklinowych koszach lęgowych w wolierze. W okresie lęgów ważne jest podawanie żywego pokarmu.

Niezbędne akcesoria dla małych ptaków egzotycznych: Pudełko transportowe – transport ptaków powinien odbywać się w tekturowych pudełkach z małymi otworami wentylacyjnymi. Pudełka te są tanie i jednorazowe. Transportówki drewniane są trudne do mycia i dezynfekcji. Klatka lub woliera, w której wielkość oczek lub odległość między prętami jest odpowiednio mała (ok. 10 mm). Dla zapewnienia dobrostanu ptakom należy doradzać zakup jak największej klatki.

Żerdzie: te będące na wyposażeniu klatek najczęściej nie są odpowiednie. Dla zdrowia stóp ptaków żerdzie powinny mieć zróżnicowaną grubość i strukturę, zaleca się wykonanie ich z naturalnych pokrytych korą gałązek drzew liściastych lub imitującego je plastiku. Nie zaleca się stosowania tekturowych nakładek z piaskiem, a jeżeli już, to tylko na jedną żerdź w klatce. Karmniki i poidełka: szczególnie do utrzymania higieny poidełek zaleca się zakup specjalnej szczotki do mycia poideł. Karmniki należy umieścić w klatce tak, aby ptak miał do nich łatwy dostęp (do poidła powinien swobodnie sięgać z żerdzi).

Basen: ptaki bardzo lubią się kąpać i należy codziennie umieszczać w klatce basen z czystą wodą do kąpieli. Wodę do kąpieli można zawiesić również na ściance klatki w dużym karmidle z grzędą. Spinacze plastikowe: służą przymocowywaniu karmy zielonej, owoców i warzyw do ściany klatki. Wkładanie szczególnie owoców i warzyw pomiędzy pręty klatki ocynkowanej może być przyczyną zatrucia cynkiem. Budki i koszyki lęgowe (lęgówki): materiał do wyściełania gniazda nie powinien zawierać nitek, którymi ptaki mogą owijać sobie palce.

51


52 Odrobina Egzotyki

Nie taki

wąż straszny...

„Wąż? A fuj, ohyda!” – to, niestety, dość typowa reakcja znacznej części społeczeństwa, która – z powodu odwiecznych fobii i uprzedzeń – często prędzej odgryzłaby sobie rękę, niż wzięła do niej węża. Co ciekawe, osoby takie na ogół wystarczy przekonać do… jednego dotknięcia skóry gada. Gdy odkryją, że nie jest ona oślizła i lepka, ale aksamitna i urzekająco przyjemna w kontakcie z opuszkami naszych palców, z reguły natychmiast zmieniają zdanie. Poniżej przedstawimy kilka gatunków węży dla początkujących oraz podpowiemy, komu i w jaki sposób je sprzedawać. Wspominaliśmy już, że dział terrarystyczny może być ozdobą i wielką ciekawostką w sklepie zoologicznym. Dotyczy to również węży. Zwierzęta te nie wymagają od właściciela tyle uwagi co pies, kot czy choćby fretka. A rozpoznają swego opiekuna po zapachu i, co więcej, można je brać na ręce. Nie wydzielają przykrego zapachu ani nie powodują alergii. W dobrze wyposażonym terrarium (przy ciekawej aranżacji może ono być bardzo dekoracyjnym elementem wnętrza) bez problemu można zostawić węża na weekend (a nawet na dłużej) bez opieki. Węży nie trzeba też karmić codziennie. A obecna oferta karmówki pozwala na uniknięcie podawania żywych zwierząt jako pokarmu (a przynajmniej gatunkom węży o niewielkich rozmiarach).

WAŻNE • Oferowane przez nas zwierzęta powinny być w dobrej kondycji (nie mogą być wychudzone) i żywotności, bez urazów, z dobrze wypigmentowaną skórą. • Niedopuszczalna jest obecność pasożytów zewnętrznych. • Oczy, nozdrza i okolica kloaki muszą być czyste. • Zwierzęta powinny chętnie pobierać pokarm.

ZoobiZnes Kwiecień 2014

www.zoobiznes.pl


Nie taki wąż straszny... O czym należy wiedzieć, zanim polecimy węża: • należy dopasować gatunek węża do doświadczenia właściciela, nie polecać początkującym gatunków dużych i agresywnych; • terrarium powinno rosnąć razem ze zwierzęciem, młode osobniki czują się bezpieczniej na mniejszych przestrzeniach (można zacząć nawet od faunaboxów), jednak finalne terraria muszą być dość duże (dla gatunków naziemnych min. długość to 2/3 długości węża) – należy zawczasu uprzedzić o tym nabywcę; • typ terrarium (wertykalne, horyzontalne) i aranżację biotopu dobieramy indywidualnie dla danego gatunku; • niezbędne jest odpowiednie zabezpieczenie otworów wentylacyjnych i drzwi terrarium – węże to mistrzowie ucieczek; • nie jest wskazane, aby zwierzę przez dłuższy czas przebywało poza terrarium (ryzyko nadmiernego wychłodzenia organizmu); • węże to bezwzględni mięsożercy, młode osobniki karmimy częściej niż dorosłe; należy pamiętać także o suplementacji mineralno–witaminowej; • po posiłku nie należy węży podnosić (ryzyko zwrócenia pokarmu, niebezpieczne dla zdrowia zwierzęcia); • temperatura, wilgotność, wentylacja i światło to istotne parametry, które muszą być zapewnione i dostosowane dla danego gatunku; wysoka wilgotność jest istotna szczególnie w okresach linienia; • przed linieniem nie podajemy żywego pokarmu (ryzyko ataku zwierząt karmowych na węża); • w terrarium musimy zaplanować tzw. wyspę ciepła – najcieplejsze miejsce (pod promiennikiem), gdzie węże będą zażywać kąpieli „słonecznych”; ysoka temperatura jest niezbędna do prawidłowego metabolizmu i procesu trawienia; • w terrarium utrzymujemy gradient temperatur; • terraria wymagają regularnego sprzątania i okresowej wymiany podłoża; wilgotne podłoże sprzyja infekcjom; • chronimy zwierzęta przed bezpośrednim dostępem do źródła światła/ciepła – duże ryzyko poparzeń; • gatunki znajdujące się na liście CITES powinny posiadać świadectwo legalnego pochodzenia; • pokarm żywy może być podawany wyłącznie pod kontrolą właściciela; • rozpoznanie płci najczęściej wymaga wprawy, zwłaszcza w odniesieniu do młodych osobników; samice zawsze są większe od samców; • przed i po kontakcie z wężem zawsze myjemy ręce; zwłaszcza przed manipulacjami w terrarium po kontakcie ze zwierzętami karmowymi (możliwość przypadkowego ataku); • węże wymagają specjalistycznej opieki weterynaryjnej, dlatego warto znać adres najbliższej lecznicy zajmującej się zwierzętami egzotycznymi.

Oto niektóre gatunki węży polecane dla początkujących, lista produktów, które możemy zaproponować kupującemu wraz z nimi oraz towarów FMCG, po które klient będzie do nas cyklicznie wracać.

Boa dusiciel (Boa constrictor)

Ubarwienie: dostępnych jest wiele odmian barwnych. Aktywność: nocna i zmierzchowa ( nie ma potrzeby stosowania UV). Biotop: wilgotne lasy tropikalne. Wąż naziemny, terrarium typu horyzontalnego. Powierzchnię można zwiększyć, wykorzystując tło strukturalne. Na wyposażeniu kryjówka, basen, konary do wspinania. Żywe rośliny raczej się nie sprawdzają. Oświetlenie 12–14 godzin na dobę. Podłoże: chips kokosowy lub mieszanina torfu z piaskiem, trociny, ręcznik papierowy. Wymiary terrarium: jeden osobnik 100x80x80 cm; para 150x80x100 cm. Wilgotność: 60–70% w dzień, w nocy 80%. Temperatura: 25–35°C, nocą niższa, ok. 24°C. Pożywienie: zwierzęta karmowe, w tym ryby, płazy, gady, ptaki. Co należy wiedzieć: zwierzę atrakcyjne, w wielu odmianach barwnych. Szybko się oswaja, nie jest agresywne. Jajożyworodne. Ew. można utrzymywać boa z małymi jaszczurkami naściennymi.

Razem z wężem oferujemy: terrarium, substrat kokosowy lub trociny, korzenie, konary, kryjówki (np. groty), tło strukturalne, lampę grzewczą, oświetlenie nocne (do obserwacji zwierząt), kabel/matę grzewczą, miseczkę na wodę, basen, termometr, higrometr, pęsetę do podawania karmówki, faunabox do transportowania zwierzęcia. Klient wraca po: karmówkę, preparaty mineralno–witaminowe, żarówki i świetlówki do terrarium, podłoże do terrarium. Wielkość: 3-6 metrów zależnie od podgatunku

Średnia długość życia: 25-30 lat

53


54 Odrobina Egzotyki Wielkość: samice 1,3 m, samce 0,9 m

Średnia długość życia: 15 lat

Wąż mahoniowy

Wielkość: 1,3-1,8 m

Średnia długość życia: 20 lat

Wąż zbożowy

(Lamprophis fuliginosus)

(Pantherophis guttatus)

Ubarwienie zmienne: brązowo–oliwkowe, rzadko dostępne odmiany barwne (ze względu na wysokie ceny).

Ubarwienie: barwa podstawowa od białej, poprzez szarą do czerwonej, z rysunkiem, również albinosy. Praktycznie każdy osobnik jest inny.

Aktywność: zmierzchowa, nocna i poranna (nie ma potrzeby stosowania UV). Biotop: zróżnicowany, tereny suche stepowe i półpustynne, lasy zwrotnikowe, unika gęstych lasów wilgotnych. Wąż naziemny, ale lubi się wspinać. Terrarium typu horyzontalnego, półsuche. Nie musi być wysokie. Powierzchnię można zwiększyć, wykorzystując tło strukturalne. Na wyposażeniu kryjówka, basen, konary do wspinania. Żywe rośliny raczej się nie sprawdzają. Oświetlenie 12 godzin na dobę. Podłoże: chips kokosowy lub mieszanina torfu z piaskiem, trociny, ręcznik papierowy.

Aktywność: raczej dzienna (nie ma potrzeby stosowania UV). Biotop: zróżnicowany, pola uprawne, suche stepy, wilgotne lasy. Wąż naziemny, ale lubi się wspinać. Terrarium typu horyzontalnego, półwilgotnego. Nie musi być wysokie. Powierzchnię można zwiększyć, wykorzystując tło strukturalne. Na wyposażeniu kryjówki (min. dwie), basen, konary do wspinania. Żywe rośliny raczej się nie sprawdzają. Oświetlenie 12–14 godzin na dobę. Podłoże: chips kokosowy lub mieszanina torfu z piaskiem, trociny, ręcznik papierowy.

Wymiary terrarium: dorosły 60x40x30 cm; para 80x60x40 cm.

Wymiary terrarium: dorosły 60x40x40 cm; para 80x50x50 cm.

Wilgotność: 50–60%.

Wilgotność: 50–70%.

Temperatura: 24–28°C, nocą niższa, ok. 18–20°C, z zapewnieniem miejscowo 30°C.

Temperatura: 25–28°C, nocą niższa, ok. 24°C, z zapewnieniem miejscowo 31°C.

Pożywienie: zwierzęta karmowe, w tym płazy, gady, ptaki.

Pożywienie: zwierzęta karmowe, głównie małe gryzonie.

Co należy wiedzieć: zwierzę atrakcyjne, niewielkie. Nie jest agresywne, łatwe w hodowli i do oswojenia. Popularnie zwane afrykańskim wężem domowym, bo często spotkać je można w pobliżu siedzib ludzkich, gdzie zwalcza gryzonie. Przez terrarystów zwane wężem aksamitnym, bo ma bardzo delikatną skórę.

Co należy wiedzieć: zwierzę atrakcyjne, w wielu odmianach barwnych (ponad 50) i podgatunkach. Nie jest agresywne, łatwe w hodowli i do oswojenia. Przestraszone uderza ogonem o podłoże, wydając dźwięki podobne do grzechotnika. Późną jesienią powinno przejść w okres spoczynku–zimowania.

Razem z wężem oferujemy: terrarium, substrat kokosowy lub trociny, korzenie, konary, kryjówki (np. groty), tło strukturalne, lampę grzewczą, kabel/matę grzewczą, miseczkę na wodę, basen, termometr, higrometr, pęsetę do podawania karmówki, mały faunabox do transportowania zwierzęcia.

Razem z wężem oferujemy: terrarium, substrat kokosowy lub trociny, korzenie, konary, kryjówki (np. groty), tło strukturalne, lampę grzewczą, kabel/matę grzewczą, miseczkę na wodę, basen, termometr, higrometr, pęsetę do podawania karmówki, mały faunabox do transportowania zwierzęcia.

Klient wraca po: karmówkę, preparaty mineralno–witaminowe, żarówki i świetlówki do terrarium, podłoże do terrarium.

Klient wraca po: karmówkę, preparaty mineralno–witaminowe, żarówki i świetlówki do terrarium, podłoże do terrarium.

ZoobiZnes Kwiecień 2014

www.zoobiznes.pl


Nie taki wąż straszny... Wielkość: samice 1,3 m, samce 0,9 m

Średnia długość życia: 12-15 lat

Wielkość: 1,5-1,8 metra

Wąż chiński

Pyton królewski

(Orthriophis teaniurus) Ubarwienie zmienne zależnie od podgatunku: barwa podstawowa najczęściej szaro–żółta, z nieregularnymi plamami. Wiele hodowlanych odmian barwnych. Aktywność: raczej dzienna.

Średnia długość życia: 25-30 lat

(Python regius)

Ubarwienie: dostępnych jest wiele odmian barwnych. Aktywność: nocna i zmierzchowa (nie ma potrzeby stosowania UV), w warunkach naturalnych zwierzę bardzo skryte.

Biotop: zróżnicowany, pola uprawne, rzadkie wilgotne lasy. Wąż naziemny, ale lubi się wspinać, dobrze pływa. Terrarium typu pośredniego, wilgotne i przestronne. Powierzchnię można zwiększyć, wykorzystując tło strukturalne. Na wyposażeniu kryjówki, duży basen, konary do wspinania. Żywe rośliny raczej się nie sprawdzają. Oświetlenie 12–14 godzin na dobę. Podłoże: chips kokosowy lub mieszanina torfu z piaskiem, trociny, ręcznik papierowy.

Biotop: na styku lasów i trawiastych sawann. Wąż naziemny, terrarium typu horyzontalnego, półwilgotnego, nie musi być wysokie. Powierzchnię można zwiększyć, wykorzystując tło strukturalne. Na wyposażeniu kryjówki (min. dwie), basen, konary do wspinania. Żywe rośliny raczej się nie sprawdzają. Oświetlenie 12 godzin na dobę. Podłoże: chips kokosowy lub mieszanina torfu z piaskiem, trociny, ręcznik papierowy. Wymiary terrarium: jeden osobnik młody 40x20x20 cm, dorosły 100x60x50 cm; para 150x80x100 cm.

Wymiary terrarium: para 120x70x150 cm.

Wilgotność: 50–55%.

Wilgotność: 65–70%.

Temperatura: 28–33°C, nocą niższa, ok. 24–26°C, z zapewnieniem miejscowo 30°C.

Temperatura: 26–28°C, nocą niższa, ok. 15–20°C, z zapewnieniem miejscowo 31°C. Pożywienie: zwierzęta karmowe, głownie małe gryzonie, ptaki i małe jaszczurki. Co należy wiedzieć: silny wąż, osiągający średnicę męskiego przedramienia. Oferowany w stosunkowo niskiej cenie. Nie jest agresywny; łatwy w hodowli i do oswojenia. Przestraszony unosi przednią część ciała i otwiera szeroko pysk, zaś ogonem uderza o podłoże, wydając dźwięki podobne do grzechotnika – zachowania w warunkach naturalnych. W krajach azjatyckich jest gatunkiem konsumpcyjnym. Bardzo żarłoczny. W miesiącach zimowych obniżamy temperaturę w terrarium do 15–20°C. Razem z wężem oferujemy: terrarium, substrat kokosowy lub trociny, korzenie, konary, kryjówki (np. groty,), tło strukturalne, lampę grzewczą, kabel/matę grzewczą, miseczkę na wodę, basen, termometr, higrometr, pęsetę do podawania karmówki, faunabox do transportowania zwierzęcia.

Pożywienie: zwierzęta karmowe, głównie małe gryzonie. Co należy wiedzieć: zwierzę atrakcyjne, niewielkie, w wielu odmianach barwnych. Nie jest agresywne, rzadko zdarzają się osobniki kąśliwe. Jajorodne. W stanach zagrożenia zwija się w kulkę, stąd angielska nazwa gatunku „ball pyton”. Zdarza się, że okresowo odmawia przyjmowania pokarmu. Razem z wężem oferujemy: terrarium, substrat kokosowy lub trociny, korzenie, konary, kryjówki (np. groty,), tło strukturalne, lampę grzewczą, oświetlenie nocne (do obserwacji zwierząt), kabel/matę grzewczą, miseczkę na wodę, basen, termometr, higrometr, pęsetę do podawania karmówki, mały faunabox do transportowania zwierzęcia. Klient wraca po: karmówkę, preparaty mineralno–witaminowe, żarówki i świetlówki do terrarium, podłoże do terrarium.

Klient wraca po: karmówkę, preparaty mineralno–witaminowe, żarówki i świetlówki do terrarium, podłoże do terrarium. ZTBIG.indd 1

zt

zt

zt 2012-11-04 21:22:39

ZTBIG.indd 1

2012-11-04 21:22:39

ZTBIG.indd 1

2012-11-04 21:22:39

www.zeszytyterrarystyczne.pl

55


56 WĘDKARSTWO

Rozszerzamy ofertę

wędkarstwo w sklepie zoologicznym

Michał Świec

Maciej Dębicki

Wraz z nadejściem wiosny zachodzą zauważalne zmiany w otaczającym nas krajobrazie. Na drzewach pojawiają się świeże liście, ptaki wracają z ciepłych krajów, a nad wszelkiego rodzaju zbiorniki wodne powracają wędkarze. Po zimie, podczas której tylko najwytrwalsi „moczą kije”, wraz ze wzrostem temperatury ponownie przybywa nad wodę cała reszta wędkarskiej braci. Z rozpoczęciem nowego sezonu każdy szanujący się wędkarz robi przegląd swojej skrzynki wędkarskiej i wyrusza na zakupy.

Warto, czy nie warto? Główną zaletą posiadania działu wędkarstwa w sklepie zoologicznym jest możliwość eksponowania dużej ilości towaru o znacznej wartości na małej powierzchni. Konsekwencją tego jest generowanie dużych zysków ze sprzedaży towaru zajmującego stosunkowo mało miejsca. Każdy wędkarz ma co najmniej kilka wędzisk, kołowrotków itp., wielu łowi na kilka metod, przez co cały czas nabywają nowy sprzęt. Poza podstawowym ekwipunkiem konieczny jest zakup rozlicznych akcesoriów, które ułatwiają łowienie lub szybko się zużywają. Nie można zapomnieć o tym, że wielu fanów łapania ryb

ZoobiZnes Kwiecień 2014

zaopatruje się także w gadżety niezwiązane z samym połowem. Równie wielu ma także inne zwierzęta, a zakupy najchętniej robi w tych sklepach zoologicznych, gdzie jest szeroko dostępny asortyment wędkarski. W okresie wiosenno–letnim, gdy akwarystyka przynosi mniejsze dochody, rekompensują je zyski związane z wędkarstwem. Mimo licznych zalet posiadania działu wędkarskiego w sklepie, jest i kilka niedogodności. Jednym z minusów jest to, że największy obrót uzyskiwany jest od wiosny do jesieni (ale i w okresie zimowym można też liczyć na hobbystów, którzy uzupełniają braki w swojej skrzynce). Aby osiągnąć sukces w sprzedaży, sklep musi być kompletnie zaopatrzony.

Asortyment Zaopatrzenie działu wędkarskiego powinno zawierać szeroki zakres asortymentu ze szczególnym uwzględnieniem zbiorników znajdujących się w okolicy. Trudno proponować klientowi z centralnej Polski zakup przynęt do łowienia w potokach górskich. W każdym regionie Polski trzeba brać pod uwagę specyfikę łowisk, na których łowi nasz klient. Niezależnie od miejsca zamieszkania, metody łowienia i umiejętności, każdy szanujący się wędkarz potrzebuje trzech podstawowych rzeczy: wędziska, kołowrotka i żyłki, a jakich, to zależy od tego, jaką metodą chce łapać ryby. Nie może być sklepu wędkarskiego, nie

www.zoobiznes.pl


Rozszerzamy ofertę – wędkarstwo w sklepie zoologicznym

Żyłka wędkarska TARANTULA Balsax posiadającego dużego wyboru wędzisk i kołowrotków. Jest to towar, który nie sprzedaje się codziennie, ale jednorazowo przynosi duży zysk. Aby podnieść sprzedaż wędzisk, sklep powinien posiadać szeroką gamę produktów o różnych długościach, odmiennej budowie i mocy wyrzutu. Warto także zadbać, aby mieć wędziska wykonane z różnych materiałów: z włókna węglowego dla wymagających klientów, i bardziej ekonomiczne egzemplarze z włókna szklanego. Następnym niezbędnym produktem są kołowrotki. Dzieli się je na dwie podstawowe grupy: z przednim hamulcem i tylnym hamulcem. Te pierwsze najchętniej wybierane są do metody spławikowej i spinningowej. Te drugie natomiast są bardziej uniwersalne, gdyż można je używać praktycznie do każdego sposobu łapania, dlatego warto jest mieć ich w sklepie większą ilość. Co więcej, dostępne kołowrotki powinny być wykonane z różnych materiałów i posiadać różne wielkości szpuli – płytkie do metody spławikowej oraz duże i głębokie do metody gruntowej. Kolejnym nieodłącznym produktem w sklepie jest żyłka, której powinno być wiele rozmiarów dla każdej metody połowów. Coraz większą popularnością, mimo wyższej ceny, cieszą się plecionki, ponieważ starczają na więcej niż jeden sezon i, choć posiadają małą średnicę, charakteryzują się dużo większą wytrzymałością. Nie złożymy kompletnego zestawu wędkarskiego, jeśli na półce zabraknie przyponów i haczyków. W zależności od metody łowienia, klientowi proponujemy przypon stalowy, wolframowy, fluorokarbonowy

57

żyłka wędkarska WHITE PEACOCK FLUOROCARBON Balsax bądź przypon z haczykiem w wielu długościach. W sklepie powinien się również znajdować bogaty wybór haczyków w różnych rozmiarach, kolorach i kształtach dostosowanych pod daną rybę. W ofercie ważną pozycją są sygnalizatory brań: zarówno duży asortyment spławików różnych rodzajów oraz kształtów, jak i sygnalizatorów podwieszanych czy elektronicznych, emitujących dźwięki. Przynęty żywe i sztuczne są ważnymi elementami z punktu widzenia sprzedaży, gdyż są produktami wysoce rotującymi. Każdy sklep powinien zadbać, aby przynęty żywe były świeże i zawsze dostępne w sprzedaży. Do przynęt sztucznych zaliczamy woblery, błystki i przynęty gumowe. Wyżej wymienionym akcesoriom warto poświęcić więcej miejsca, aby odpowiednio wyeksponować dużą paletę kolorów, a także rodzaj i odpowiednią wielkość. Aby szybko i trwale zwabić rybę w swoje łowisko, klient będzie potrzebował różnego rodzaju zanęt i pelletów. Chcąc zapewnić mu sukces, powinniśmy zaproponować bogatą ofertę atraktantów zapachowych, dipów i ziaren. Jeśli nasi klienci łowią na rzece, nie możemy zapomnieć o kleju i glinie. Warto również zaopatrzyć sklep w ubrania i obuwie przeciwdeszczowe i zimowe. Aby nasz wędkarz w komfortowych warunkach czekał na rybę, nie możemy zapomnieć o namiotach, krzesłach i parasolach. Jeśli metraż sklepu na to pozwala, warto zainwestować w pontony, silniki i sondy, które cieszą się dużym zainteresowaniem, mimo wysokiej ceny (a przynajmniej warto mieć pod ręką katalog z takim sprzętem). Siatki, podpórki i podbieraki także są obowiązkowymi

pozycjami w ofercie. Drobnym asortymentem, ale bardzo potrzebnym są: koraliki, agrafki, krętliki, stopery, rurki antysplątaniowe, sprężyny i koszyki. Z naszego doświadczenia wynika, że nawet będąc 300 kilometrów od morza warto mieć w ofercie przynajmniej podstawowy sprzęt do połowów morskich. Oferta sklepu wędkarskiego nie jest pełna, jeśli zabraknie w niej asortymentu morskiego, takiego jak przywieszki dorszowe i pilkery. Podobnie sytuacja ma się z wędkarstwem podlodowym, mającym swych oddanych fanów, którzy każdej zimy będą kupować mormyszki, świdry i odzież termoizolacyjną. Przy wyborze asortymentu trzeba brać pod uwagę zróżnico-

Spławik LAGO i SPINA Balsax


58 WĘDKARSTWO wanie cenowe i jakościowe produktów oraz oczekiwania klientów. Gwarancją sukcesu sklepu jest bowiem odpowiednio dobrana oferta, odpowiadająca oczekiwaniom finansowym i jakościowym każdego klienta.

Ekspozycja towaru

Najbezpieczniejszą formą przechowywania towaru jest eksponowanie go w szklanych gablotach, ponieważ nie pokrywa się kurzem i jest dobrze widoczny. Wędziska najlepiej prezentują się rozłożone na firmowych stojakach. Rozkładanie asortymentu wędkarskiego odbywa się podobnie jak w przypadku innych działów sklepu zoologicznego: szczególnie eksponowane na wysokości oczu klienta są produkty najdroższe bądź te drobne, jak np. haczyki lub przypony. Asortyment o większych gabarytach, tj. zanęty lub dodatki zapachowe do zanęt układamy niżej na półkach bądź podestach. Najwyżej nad gablotami umieszczamy produkty największe rozmiarowo, jak np. pontony, krzesła, namioty. Naszym zdaniem, najlepiej sprawdzają się dwie metody ekspozycji towaru. Pierwsza polega na ułożeniu go rodzajami, i, jeśli jest to możliwe, metodami połowu, aby klient przeglądając asortyment miał wszystko, czego potrzebuje, w zasięgu wzroku. Metoda ta pozwala klientowi łatwo podjąć decyzję, bez konieczności konsultacji ze sprzedawcą. Ma to znaczenie w dużych sklepach, gdzie dominuje samoobsługa, a rola sprzedawcy ogranicza się do minimum. Druga z naszych propozycji polega na wprowadzeniu „kontrolowanego bałaganu”. Towar jest ułożony w taki sposób, aby sprzedawca mógł wyciągnąć pomocną dłoń do klienta. Dzięki temu ogląda on towary, które sprzedawca mu wskaże, co zwiększa szanse na komplementarną sprzedaż. Towar w gablotach możemy układać markami, przez co „pomieszają się” nam gatunki (np. kołowrotki z przednim hamulcem nie będą usytuowane obok siebie). Podobnie możemy postąpić w przypadku wędzisk, które również eksponujemy na stojakach nazwami firm. Układając akcesoria wędkarskie powinniśmy zdać się na intuicję i przypadek, aby ekspozycja była spójna, ale nieprzejrzysta dla klienta, dzięki czemu nieoceniona staje się rola sprzedającego, którego zadaniem jest posiadanie wiedzy na temat asortymentu i jego ułożenia w sklepie.

Jak sprzedawać, czyli „zanęcanie” wędkarza Z całą pewnością można stwierdzić, że wędkarz robiący zakupy jest klientem wymagającym, któremu należy poświęcić odpowiednią ilość czasu i uwagi. Sprzedawca obsługujący go musi wykazać się dużą wiedzą, cierpliwością, a niekiedy poczuciem humoru. Ważne jest, aby porozumieć się z nim, znaleźć wspólny język, a najlepiej wymienić się wędkarskimi doświadczeniami, co buduje zaufanie między klientem a sprzedawcą. Mamy wtedy szansę na zdobycie stałego klienta. Zachęcając go do robienia zakupów w sklepie możemy wprowadzać różnego rodzaju promocje, rabaty na zestawy i karty stałego klienta. Dodatkowo możemy rozdawać gadżety, naklejki lub wpinki. Warto pamiętać o gotowych paczkach świątecznych, prezentach urodzinowych i innych okazjach, kiedy to dla naszych wędkarzy bliscy szukają upominków. Co więcej, warto zadbać o to, aby w sklepie możliwe było opłacenie karty wędkarskiej i zasięgnięcie informacji na temat zbliżających się zawodów. Z nasze-

ZoobiZnes Kwiecień 2014

www.zoobiznes.pl


Rozszerzamy ofertę – wędkarstwo w sklepie zoologicznym go doświadczenia wynika, że wędkarz lubi wracać do dobrze zatowarowanego sklepu. Wielokrotnie obserwowaliśmy, gdy robiący zakupy klient, nie znajdując jednego produktu (np. robaków czy stalki), potrafił zrezygnować z całych zakupów mimo, że wszystkie inne artykuły, po które przyszedł, były dostępne w sklepie. Na pełen sukces sklepu wędkarskiego nie wystarczą tylko półki uginające się pod ciężarem towaru – sprzedawca musi być też kompetentny i kontaktowy, potrafiący uświadomi klientowi jego potrzeby, aby ten zrobił jeszcze większe zakupy niż planował przed przyjściem. Asortyment dostępnych na rynku produktów wędkarskich jest bowiem tak szeroki, że każdy dobrze obsłużony wędkarz wyjdzie ze sklepu z pełną torbą zakupów i promiennym uśmiechem.

Wędkarze stanowią bardzo dobrą grupę klientów, bowiem poza realizowanymi od czasu do czasu „grubszymi” zakupami, takimi jak wędziska czy kołowrotki muszą regularnie kupować wiele drobiazgów: przynęty, żyłki, haczyki itp. Tym samym regularnie odwiedzają sklep zapewniając mu stałe dochody.

59


60 NOWOŚCI

Nature’s Protection – konserwy dla psa i kota Zgodnie z zapowiedziami firma Nature’s Protection poszerzyła swoją ofertę o mokre produkty dla psów i kotów. Mokra karma dla psów i kotów Nature’s Protection może być stosowana jako uzupełnienie suchej karmy lub jako główne pożywienie. Głównym źródłem białka jest wysokiej jakości mięso, delikatnie gotowane w celu zachowania naturalnego smaku i aromatu oraz zagwarantowania wartości odżywczych każdej receptury. Gotowa do spożycia mokra karma w optymalnej ilości na jedno karmienie jest bardzo wygodna w użyciu, za-

równo w domu, jak i w czasie podróży lub na wystawach. Dostępna w siedmiu doskonale zbalansowanych smakach dla psów (po 200 g) oraz sześciu smakach dla kotów (po 100 g). Zapraszamy do zapoznania się z ofertą oraz wypróbowania nowych pokarmów. Import i dystrybucja: PARYS ul. Portowa 8, 44–100 Gliwice www.parysanimals.pl

Już wkrótce! Karma Dolina Noteci Premium w puszce 400 g! „Dolina Noteci” poszerza ofertę produktów PREMIUM o puszki 400 g. Dzięki temu produkt stanie się przystępniejszy dla posiadaczy mniejszych psów oraz wygodniejszy w codziennym użytkowaniu. Pokarm charakteryzować się będzie niespotykaną na rynku zawartością mięsa i produktów pochodzenia zwierzęcego (65%). Ważnym walorem karmy będzie zwartość marchwi, bazylii, ryżu brązowego oraz oleju lnianego, co bardzo korzystnie wpłynie na metabolizm, poprawi wygląd okrywy włosowej oraz wzbogaci dietę zwierzęcia między innymi o żelazo, magnez oraz nienasycone kwasy omega-3 i omega-6. Karma dostępna będzie w pięciu smakach: z wołowiną, drobiem, jagnięciną, indykiem oraz dziczyzną. Producent: Dolina Noteci PREMIUM Zakład Produkcji Karmy dla Zwierząt „Dolina Noteci” Kontakt: Polska północna, tel. 723 681 389 Polska południowa, tel. 727 631 758 www.dolina-noteci.pl

ZoobiZnes Kwiecień 2014

www.zoobiznes.pl


Nowości na rynku

OŚMIORNICZKI Naturalna przekąska dla psów. Uzupełniająca karma dla psów. Skład surowcowy: mięso i produkty pochodzenia zwierzęcego (mięso owoców morza), produkty pochodzenia roślinnego, dodatki mineralne, antyutleniacze i konserwanty dopuszczone w UE. Podawać jako nagrodę lub przekąskę 1–3 szt./dzień. Przechowywać w suchym i chłodnym miejscu. Torebka wewnątrz opakowania nie do spożycia. Należy zawsze pamiętać o zapewnieniu psu świeżej wody pitnej. Masa: 400 g. Sugerowana cena detaliczna: 72,08 zł Dystrybutor: PROZOO Sp. z o.o. Świebodzice tel. (74) 844 42 70, e-mail: prozoo@prozoo.pl

Soft Ham and Cheese Chips 500 g Skład surowcowy: Mięso i produkty pochodzenia zwierzęcego (75% wieprzowiny), oleje i tłuszcze, roślinne ekstrakty białkowe, mleko i pochodne (4% sera). Białko 44%, tłuszcz 4%, popiół 3%, włókno 1%, wilgotność 30%. Nie do spożycia dla szczeniąt poniżej 4 miesiąca życia. Sugerowana cena detaliczna: 65,59 zł Dystrybutor: PROZOO Sp. z o.o. Świebodzice tel. (74) 844 42 70, e-mail: prozoo@prozoo.pl

61


62 NOWOŚCI

TROPICAL Nanovit Tablets Nanovit Tablets to absolutnie nowy produkt kierowany do posiadaczy nanoakwariów. Wychodząc naprzeciw potrzebom akwarystów posiadających nanozbiorniki, przygotowaliśmy produkt Nanovit Tablets. Samoprzylepne minitabletki idealnie spełniają swoje zadanie, dostarczając optymalnych składników pokarmowych mieszkańcom nanoakwariów. Zachęcają ryby do żerowania tuż przy szybie akwarium, co umożliwia podziwianie ich w pełnej okazałości. Niewielkie saszetki w rewelacyjnej cenie odpowiadają na potrzeby rynku w tym rosnącym segmencie akwarystyki. Producent: TROPICAL Tadeusz Ogrodnik ul. Opolska 25, 41-507 Chorzów www.tropical.pl

Alegia – Karmy Linii Herbal Karmy serii HERBAL dla gryzoni to karmy uzupełniające, które zawierają specjalnie wyselekcjonowane, najwyższej jakości suszone zioła. • Źródło witamin pochodzenia naturalnego • Zwiększają odporność organizmu. • Poprawiają kondycję skóry i futerka. • Usuwają szkodliwe związki z organizmu. Karmy serii Herbal są także bogate w makro i mikroelementy dzięki specjalnie dobranym owocom i warzywom, co zapewni Twojemu pupilowi prawidłowy, zrównoważony rozwój.

Zioła zawarte w karmach są dobrane do bardzo specyficznych wymagań pokarmowych każdego pupila – np. karma dla koszatniczki zawiera zioła obniżające zawartość cukru we krwi, karma dla świnki morskiej zawiera dodatkową witaminę C. • Wpływają korzystnie na metabolizm. • Mieszanki z obniżoną zawartością zbóż. • Doskonała jakoś w dobrej cenie. Spełniają wymagania pokarmowe nawet najbardziej wybrednych futerkowych smakoszy.

Producent: Alegia e–mail: biuro@alegia.pl www.alegia.pl

ZoobiZnes Kwiecień 2014

www.zoobiznes.pl


Nowości na rynku

Obroże MAX firmy Selecta HTC Skuteczne preparaty biobójcze w formie obroży do zwalczania i odstraszania ektopasożytów u kotów i psów powyżej 4 miesiąca życia. Wygodna w użyciu sprzączka zapewnia bezpieczeństwo i komfort stosowania. Produkty dostępne w rozmiarach 43 cm i 75 cm, w kolorach czerwonym i brązowym. Przed zastosowaniem dokładnie przeczytaj informacje zawarte na opakowaniu. Selecta HTC Maria Dragstra 09–151 Miączyn 42A tel. (22) 751 67 96, biuro@selectahtc.com.pl www.selectahtc.com.pl

Pet Beauty System – nowość firmy Selecta HTC Portfolio firmy Selecta zostało właśnie rozszerzone o serię produktów pielęgnacyjnych Pet Beauty System. Jej zaletą jest przede wszystkim bardzo dobra receptura, do tego są niesamowicie wydajne (w postaci pianki lub mgiełki) oraz wygodne w użyciu (w poręcznym opakowaniu z pompką lub triggerem). W skład serii wchodzą: • Quick Foam – preparat w postaci pianki do mycia bez wody, idealny do stosowania w niesprzyjających warunkach atmosferycznych i między kąpielami; • Szampon w piance do białej sierści psów – zawiera aktywny tlen, podtrzymuje i przywraca biały kolor włosa; • Szampon dla Yorków delikatna piana – do kąpieli wodnych, z proteinami jedwabiu i aloesem; • Odżywka dla Yorków bez spłukiwania – z dodatkiem keratyny i D–Pantenolu; • Repelent zabezpieczający przedmioty przed obgryzaniem przez zwierzęta – o wyjątkowo gorzkim smaku; • Pochłaniacz zapachów – usuwa i neutralizuje nieprzyjemne zapachy pochodzenia zwierzęcego pozostawiając delikatny aromat zielonej herbaty. Selecta HTC Maria Dragstra 09–151 Miączyn 42A tel. (22) 751 67 96, biuro@selectahtc.com.pl www.selectahtc.com.pl

VITAKRAFT FOR YOU PLAYTIME– zabawkI dla kota pluszowy jeż Zabawka nie jest przeznaczona do żucia i połykania. Zabawka nie jest przeznaczona dla dzieci. śWISTAK Zabawka nie jest przeznaczona do żucia i połykania. Zabawka nie jest przeznaczona dla dzieci. Producent: VITAKRAFT – D – 28295 Bremen, Niemcy Dystrybutor: VITAKRAFT TUPTUŚ Sp. z o.o. ul. Chabrowa 1, 44–210 Rybnik tel./fax: (032) 424 53 35 www.vitakraftpolska.pl

63


64 NOWOŚCI Ekskluzywne torby CAZO (CAZO, www.forzoo.pl) Zachęcamy do zapoznania się z torbami–transporterami dla mniejszych pupili (do 5 kg), które świetnie wpisują się w niebanalną i odważną stylistykę CAZO. Faktura materiałów, przemyślane wzornictwo, charakterystyczny haft i solidne dodatki składają się na produkt całkowicie niepowtarzalny i pożądany. Unikalne cechy sprzedażowe: • wyjątkowe połączenie wysokiej jakości materiałów: filcu oraz pikowanej i lakierowanej ekoskóry; • dołączony pasek umożliwia noszenie torby na ramieniu; • charakterystyczny haft, podkreślający dbałość o najmniejsze szczegóły.

Komu polecać: torby stworzone z myślą o osobach nierozstających się ze swoim czworonożnym przyjacielem, gwarantują wygodę i bezpieczeństwo podczas transportu. Dostępne wzory (50x27x26 cm): • torba CAZO Exclusive biało–brązowa (L1011), • torba CAZO Exclusive szaro–brązowa (L1011/B), • torba CAZO Exclusive granatowo–brązowa (L1011/A), • torba CAZO Black Diamond (BD01).

Producent: Cazo www.cazo.eu Dystrybutor: Forzoo www.forzoo.pl

OXYBOOST PLUS – sprawdzone napowietrzacze w nowej odsłonie! Już wkrótce w sklepach zoologicznych pojawią się nowe napowietrzacze AQUAEL OXYBOOST PLUS. Spośród dostępnych na rynku modeli wyróżniają się nowoczesną stylistyką, starannością wykonania, cichą pracą oraz znaczną wydajnością działania. Linia napowietrzaczy OXYBOOST PLUS składa się z czterech modeli: AP 100 PLUS, APR 150 PLUS, AP 200 PLUS i APR 300 PLUS. Napowietrzacze posiadają jeden (wersje 100 i 150) lub dwa wyloty powietrza (wersje 200 i 300). Modele APR wyposażone są w płynną regulację wydajności za pomocą ergonomicznych pokręteł umieszczonych na górnej części obudowy.

Argumenty sprzedaży: • nowoczesny design (modny kolor i kształt), • cicha praca, • znaczna wydajność przy minimalnym zużyciu energii, • solidne wykonanie (produkt polski, wytwarzany na terenie UE).

Napowietrzacze OXYBOOST PLUS wykonane zostały z wysoką starannością przy użyciu nowoczesnych technologii produkcyjnych. Warto podkreślić, jako nieliczne pompki membranowe dostępne na rynku – powstają one na terenie Unii Europejskiej (produkt polski, wytwarzany w całości w fabryce AQUAEL w Suwałkach). Gwarantuje to pełną dostępność akcesoriów (membrany, zespoły tłoczków) oraz sprawny serwis (w tym również pogwarancyjny). Producent: AQUAEL Janusz Jankiewicz Sp. z o.o. www.aquael.pl

ZoobiZnes Kwiecień 2014

www.zoobiznes.pl


Nowości na rynku

W latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku niemiecki inżynier, pasjonat akwarystyki Eugen Jäger zauważył brak na rynku urządzenia, które w bezpieczny sposób mogłoby automatycznie utrzymywać żądany poziom temperatury w akwarium. Włożył w badania wiele pasji i poświęcił masę czasu, ale znalazł rozwiązanie. System automatycznej pracy oparty na kontroli za pomocą bimetalu był używany przez wszystkie firmy specjalizujące się w akcesoriach akwarystycznych. W latach dziewięćdziesiątych firma Jäger jako pierwsza na świecie wprowadziła kontrolę pracy swoich grzałek, całkowicie opartą o systemy elektroniczne. Grzałki akwarystyczne oferowane dziś przez firmę Eheim to kontynuacja dekad rozwoju technologii firmy Jäger i jej pierwszego wyrobu. Jesteśmy światowym liderem w innowacjach technologicznych związanych z zagadnieniem kontroli temperatury w akwarium. Zalety naszych grzałek: precyzyjna regulacja nastawy temperatury w zakresie 18–34°C, możliwość kalibracji systemu +/–2°C, dokładność kontroli temperatury +/–0,5°C, dioda LED kontroli pracy, chromowo–niklowa spirala grzewcza III generacji, automatyczna przerwa pracy przy wyjęciu z wody, całkowicie zanurzalna, odporna na agresję wody morskiej, stabilna i odporna na szok elektronika, równomierna emisja promieniowania ciepła, szkło o podwyższonych parametrach wytrzymałości, szkło rozpraszające ciepło i niwelujące przypadkowy udar cieplny u ryby po dotknięciu przez nią grzałki, szkło hartowane, odporne na nagłe zmiany temperatury, substancje chemiczne i biologiczne, nieskazitelnej gładkości na zewnątrz i w środku dodatkowo nadtapiane, miejscowo wzmocnione, kołnierz u góry i zgrubienie bańki na dole. Precyzja naszych grzałek zapewnia komfortowe i stabilne warunki środowiskowe w akwarium. Oferujemy je w dziewięciu mocach i w siedmiu rozmiarach, więc rozpiętość wachlarza możliwości jest pełna. By poprawić rybom komfort termiczny, w akwariach powyżej 1000 litrów lub w akwariach o zwiększonej długości np. powyżej 250 cm można zastosować dwie grzałki po przeciwnych stronach zbiornika. Jeśli troska o bezpieczeństwo ryb przeważa nad sensem ekonomicznym, to można też zastosować podwójny system grzania także w mniejszych zbiornikach. Grzałki mają w zestawie przyssawki z uchwytami, kabel przyłączeniowy ma 170 cm. Więcej informacji: badis.com.pl

AMERYKAŃSKA MARKA OMEGA ONE Omega One to marka specjalizująca się w produkcji delikatesowych pokarmów dla ryb akwariowych. Opracowany proces produkcji jest przyjazny zachowaniu maksymalnej wartości biologicznej pokarmu. Został opatentowany, a jego rewolucyjność opiera się na łączeniu składników na zimno z wykorzystaniem naturalnych zdolności nie przetworzonych białek do wytworzenia żelu spajającego wszystko w całość. Receptury pokarmów oparte są o świeże składniki pozyskiwane na farmie półproduktów na Alasce. Arktyczny halibut, dorsz, czerniak, makrela, łosoś, krewetka, kryl, wodorosty pozyskiwane są z pierwszej ręki wprost na łowiskach, od miejscowych rybaków i przewożone do farmy własnym kutrem. Nie używa się mączki rybnej, skrobi, wypełniaczy sojowych, polepszaczy smaku, konserwantów. Składniki wykorzystywane są w produkcji najdalej w 24 godziny od pozyskania. Jest to najzdrowszy suchy pokarm dla ryb, na świecie.

Więcej informacji: badis.com.pl

LINIA POKARMÓW ROŚLINNYCH Głównym składnikiem pokarmów dla ryb roślinożernych są ręcznie zbierane w Zatoce Alaskańskiej świeże wodorosty kelp Ascophyllum nodosum. Uzupełnieniem jest mieszanka ryb i owoców morza, co tworzy bogaty w witaminy, białko, tłuszcze, błonnik, wysoko zmineralizowany, idealnie przyswajalny pokarm dla ryb roślinożernych. Dodatki takie jak glony Spirulina platensis i Haematococcus pluvialis przyczyniają się do polepszenia smaku i zapachu tych pokarmów.

65


66 PORADY

Porady

weterynaryjne

Zapraszamy do zapoznania się z kolejną porcją odpowiedzi na pytania weterynaryjne, jakie napłynęły do naszej Redakcji. Przypominamy, że zapytania można przesyłać do nas drogą mailową (­redakcja­@­zoobiznes.pl) lub pocztą (na adres redakcji). Przy pomocy zaprzyjaźnionych specjalistów postaramy się udzielić odpowiedzi na wszystkie listy. Dzieci bardzo chciałyby mieć pieska, a są już na tyle duże, że chyba poradziłyby sobie z większością opieki nad pupilem. I zastanawiamy się, jaki to miałby być piesek, na pewno nieduży. Córka marzy o yorku albo shih–tzu. Zaczęliśmy przeglądać ogłoszenia w internecie i ceny są bardzo różne. Rodowodowe szczeniaki są dużo droższe. Co to właściwie oznacza, że pies ma rodowód i czemu on służy? Zgodnie z obowiązującymi obecnie w Polsce przepisami można prowadzić sprzedaż szczeniąt pochodzących jedynie z zarejestrowanych hodowli. Jedyną krajową organizacją należącą do Między-

ZoobiZnes Kwiecień 2014

narodowej Federacji Kynologicznej (FCI) jest Związek Kynologiczny w Polsce. Hodowle zarejestrowane w ZK prowadzą planowe prace hodowlane. To oznacza, że psy i suki muszą uzyskać uprawnienia hodowlane (zdobyć 3 oceny na wystawach psów po ukończeniu 15 miesiąca życia). Niektóre rasy dodatkowo muszą przejść testy psychiczne oraz odpowiednie badania (np. w kierunku dysplazji biodrowej, chorób oczu, serca, głuchoty itp., w zależności od predylekcji rasowych do danych chorób o podłożu genetycznym). Miot szczeniąt jest zgłaszany w ZK, szczenięta przechodzą przegląd hodowlany i dla każdego szczenięcia jest wystawiana metryka pochodzenia (informacja o hodowcy i rodzicach szczeniaków). Każdy piesek otrzymuje imię wraz z przydomkiem hodowlanym. Szczenięta są szczepione zgodnie z kalendarzem szczepień, znakowane indywidualnym numerem (tatuaż bądź chip). Odpowiedzialny hodowca pracuje ze szczeniakami, socjalizując je, poznaje ich charaktery i predyspozycje, co ułatwia potem dobranie pieska dla

potrzeb nowego właściciela. Kupujący wraz ze szczeniakiem dostaje książeczkę zdrowia (lub paszport), wyprawkę (m.in. karmę, którą piesek do tej pory otrzymywał) oraz wspomnianą metrykę urodzenia, na podstawie której wystawia się rodowód (4–pokoleniowe drzewo genealogiczne psa). W każdym miocie mogą się znaleźć szczeniaki bardzo wybitne (tzw. z potencjałem wystawowym) i słabsze, które sprzedaje się na przysłowiowe „kolanka”, „do kochania” (często pod warunkiem, że nie będą rozmnażane). Różnią się one ceną. Kupienie psa z metryką nie oznacza, że musimy koniecznie go wystawiać. Jest to po prostu gwarancja, że piesek pochodzi od konkretnych rodziców/linii hodowlanych (również w odniesieniu do cech zdrowotnych) i prezentuje cechy rasy. Hodowcy często służą radą i pomocą w wychowaniu czy pielęgnacji zwierzęcia. Można też kupić szczenię rasowe z hodowli za granicą. Wówczas nabywca dostaje rodowód tzw. eksportowy i nostryfikuje go w ZK w Polsce.

www.zoobiznes.pl


Porady weterynaryjne Widziałam w internecie filmik z wypadku samochodowego z udziałem psa, dopiero wtedy się przekonałam, jak niebezpieczne to może być. Chciałabym się dowiedzieć, jak najlepiej, najbezpieczniej wozić psa w samochodzie. Wożenie psa bez odpowiedniego zabezpieczenia, zwłaszcza na półce za tylnymi siedzeniami lub na kolanach kierowcy zdecydowanie może skończyć się bardzo nieszczęśliwie, zarówno dla pupila, jak i ludzi. Najlepiej skorzystać z odpowiednich transporterów dopasowanych do wielkości psa (plastikowych kontenerów lub materiałowych klatek), które mocujemy pasami lub umieszczamy na podłodze. Jeśli mamy odpowiednią przestrzeń w bagażniku, można na stałe umieścić tam specjalnie profilowane klatki przeznaczone dla transportu samochodowego zwierząt (niektóre są dzielone, więc można jednocześnie przewozić dwa zwierzaki). Jeśli pies jest nieprzyzwyczajony do jazdy w klatce, dla jego bezpieczeństwa warto za-

kupić specjalną smycz, którą wpina się w zapięcia pasów bezpieczeństwa. Do takiej smyczy pies powinien mieć założone szelki (nigdy obrożę!). Ogranicza to kręcenie się psa po samochodzie. Są do nabycia również specjalne maty, które rozwiesza się nad tylnym siedzeniem, tworzą wówczas coś w rodzaju hamaka, który zarówno chroni obicia tapicerki przed zabrudzeniem, jak i ogranicza ruchliwość psa, nie narażając go np. na upadki z siedzenia przy gwałtownym hamowaniu samochodu. Podczas jazdy należy robić przystanki, aby sprawdzić kondycję psa, podać mu wodę i wyprowadzić na krótki spacer. Szczególnie latem kontrolujemy, czy pupil nie jest przegrzany. Jeśli psy nie najlepiej znoszą jazdę samochodem, przed podróżą

można podać im środki farmakologiczne lub zastosować uspokajające preparaty z feromonami (spray lub obroża).

Nasza kotka po sterylizacji bardziej się rozleniwiła, mimo że jest młoda, widzę, że zaczyna się coraz bardziej zaokrąglać. Podobnie pies mojej mamy, który w związku z problemami zdrowotnymi został wykastrowany, ma teraz niesamowity apetyt i zrobił się grubiutki, a mamie trudno jest odmówić mu ulubionych przez niego psich ciastek. Czy można jakoś wałczyć z tym problemem, czy potrzeba podawać jakieś środki odchudzające, jak dla ludzi? Pomimo korzyści zdrowotnych i ułatwień w utrzymaniu zwierząt, jakie niosą za sobą zabiegi kastracji/ sterylizacji, trzeba pamiętać, że w organizmie zwierzęcia zachodzą wtedy zmiany poziomu hormonów oraz zmiany w metabolizmie. Zwierzęta odczuwają zmniejszoną potrzebę ruchu. Apetyt wzrasta, a, jak wspomniano, właściciele bardzo często nie potrafią pupilowi odmówić dodatkowej porcji jedzenia. Nadmiar przyjętej energii odkłada się głównie w postaci tłuszczu, co grozi problemem nadwagi i otyłości. Otyłość jest groźnym czynnikiem zwiększającym ryzyko wielu chorób, m.in. serca, stawów czy cukrzycy. Oprócz odpowiedniej dawki ruchu, jaką powinno się zwierzęciu zapewnić (np. w formie zabawy), warto skorzystać z oferty gotowych karm dedykowanych zwierzętom po zabiegu kastra-

cji/sterylizacji. Formuły tych karm zostały tak opracowane, aby zapobiegać nadmiernemu przyrostowi masy ciała. Są oparte na dobrej jakości białku, łatwo strawnym (jego zawartość jest wyższa niż w standardowych karmach bytowych). Ilość tłuszczów jest ograniczona, zaś dodatek L–karnityny wspomaga jego metabolizm. Włókno pokarmowe zapewnia uczucie sytości. Można korzystać z karm w formie suchej bądź mokrej. Są też linie dla poszczególnych grup wiekowych (szczególnie ważne w odniesieniu do kotów) oraz dostosowane do wielkości (psy małe, średnie, duże). Kastrowane koty miewają problemy z funkcjonowaniem układu moczowego (wytrącanie się kryształów i powstawanie kamieni moczowych). Bardzo ważny jest stały dostęp zwierzęcia do czystej wody (spadek aktywności po-

woduje, iż kot rzadziej pobiera wodę i oddaje mniejszą ilość moczu). Odpowiednie zbilansowanie makroelementów w karmie (sodu, fosforu, magnezu i wapnia) ogranicza ryzyko wystąpienia tych zaburzeń. Opiekun musi jednak pamiętać o utrzymaniu reżimu diety (karmy te należy podawać przez całe życie zwierzęcia) i unikaniu podawania pupilowi wysokokalorycznych przekąsek.

Mam miniaturowego króliczka, angorkę, do tej pory nie miał problemów zdrowotnych. Daję mu bardzo urozmaicone jedzenie, bo tak radziła pani, od której zwierzątko kupiłam. Ostatnio zaobserwowałam, że ma stale mokre włosy pod brodą i niezbyt ładnie one tam pachną. Dbam o czystość w klatce, także to chyba nie jest przyczyną. Królik pije też wodę z poidełka butelkowego, nie z miseczki. Czy to coś poważnego? Zdecydowanie najlepiej odwiedzić gabinet weterynaryjny. Taki objaw może być związany z problemem z zębami. U królików rosną one stale i jeśli nie są odpowiednio ścierane, to mogą ranić śluzówkę, co prowadzi

do infekcji. Podobnie może być, kiedy zwierzę ma problemy ze zgryzem (np. wady wrodzone albo powypadkowe). Druga możliwość to wbicie się ostrego fragmentu pożywienia (np. siana, czy ościstego ziarna) w śluzów-

kę. Prowadzi to do powstania ropnia. W obu przypadkach zwierzę może mieć problemy z pobieraniem pokarmu, a bez interwencji lekarza skutki mogą być bardzo poważne, prowadząc nawet do śmierci królika.

67


68 Zapytaj prawnika

Porady

PRAWNE CITES

a hodowla i sprzedaż zwierząt

Wojciech Piwowarski

Karol Wolnicki

Wykorzystanie fauny i flory na potrzeby międzynarodowego handlu jest zjawiskiem, które towarzyszy nam już od wieków. Wobec zaznaczonej w ostatnich latach dynamiki zmian w zapotrzebowaniu na niektóre okazy roślin i zwierząt, metodach pozyskania i transportu oraz dostępności ofert za sprawą możliwości, jakie zapewnia internet, należy dążyć do tego, ażeby ten handel był zrównoważony i niezagrażający przetrwaniu gatunków. Narzędziem kontrolującym handel okazami gatunków, których populacja jest zagrożona, jest powołana do życia przez społeczność międzynarodową w 1975 r. Konwencja o międzynarodowym handlu dzikimi zwierzętami i roślinami gatunków zagrożonych wyginięciem (Konwencja Waszyngtońska – CITES), którą ratyfikowało już 180 państw. Regulując kwestie handlu między krajami, CITES chroni ponad 35 000 gatunków roślin i zwierząt. Od czasu przystąpienia Polski do Unii Europejskiej w naszym kraju zaczęły obowiązywać przepisy UE wdrażające CITES. Unia stanowi wspólny obszar w zakresie CITES, tzn. nie są wymagane zezwolenia na przywóz i wywóz pomiędzy krajami UE. Między innymi po to, by zrównoważyć to złagodzenie, przepisy te1 wprowadzają szereg zaostrzeń. Jednym z nich jest bardziej rygorystyczne przyporządkowanie gatunków: w Konwencji mówimy o załącznikach I–III, w UE: Aneksach 1 Rozporządzenie Rady (WE) Nr 338/97 z dnia 9 grudnia 1996 r. w sprawie ochrony gatunków dzikiej fauny i flory w drodze regulacji handlu nimi, oraz szereg rozporządzeń szczegółowych, m.in. z listą gatunków objętych przepisami, formularzami wniosków i zezwoleń.

ZoobiZnes Kwiecień 2014

A–D. Załącznikowi I odpowiada Aneks A, II – B, III – C, ale często od tej zasady są wyjątki, zawsze w kierunku zaostrzenia, nigdy złagodzenia wymogów. Np. w Aneksie A znajduje się wiele gatunków rodzimych dla UE, które w CITES umieszczono w zał. II lub w ogóle nie zamieszczono w ­CITES (np. żółw grecki – Aneks A przepisów UE, a załącznik II CITES). W Aneksie B umieszczono np. żółwia czerwonolicego (który nie jest objęty CITES), ze względu na jego inwazyjność. W aneksie D umieszczono wyłącznie gatunki nieujęte w CITES, które nie są zagrożone, ale UE postanowiła monitorować ich import (np. agama błotna). Kolejnym zaostrzeniem jest wymóg zezwoleń importowych nie tylko dla gatunków z Aneksu A, ale też dla Aneksu B. Dodatkowo w przepi-

sach UE obowiązują zakazy wwozu okazów CITES dla wybranych kombinacji: kraj–gatunek–źródło pochodzenia2. W przypadku planowanego sprowadzenia spoza UE okazów gatunków 2 Obecne zakazy wwozu znajdują się w rozporządzeniu wykonawczym Komisji (UE) nr 578/2013 z dnia 17 czerwca 2013 r. zawieszającym wprowadzanie do Unii okazów niektórych gatunków dzikiej fauny i flory. W przypadku zwierząt popularnych w hodowlach zakazy wwozu obowiązują np. wobec: żako ze środowiska naturalnego Beninu, Gwinei Równikowej, Liberii, Nigerii; boa dusiciel: ze środowiska naturalnego Hondurasu; pyton królewski: z Beninu i Gwinei; żółw czerwonolicy: osobniki żywe zarówno ze środowiska, jak i z hodowli (ze względu na inwazyjność).

www.zoobiznes.pl


Porady Prawne

Papuga żako – Załącznik II CITES, Aneks B przepisów UE

z Aneksu A i B należy zwrócić się do Ministra Środowiska (organu zarządzającego CITES w Polsce) z wnioskiem o wydanie zezwolenia importowego. Do wypełnionego formularza wniosku należy dołączyć kopię zezwolenia eksportowego ­CITES, zaświadczenie powiatowego lekarza weterynarii stwierdzające spełnienie przez importera odpowiednich warunków do przetrzymywania sprowadzanych zwierząt oraz dowodu wniesienia opłaty skarbowej (107 zł). Przywóz okazów z Aneksu C wymaga jedynie zezwolenia z kraju wywozu. Dodatkowo, zarówno w przypadku okazów z Aneksu C, jak i D, należy dokonać zgłoszenia importowego na granicy UE. Hodowców zwierząt egzotycznych rzadziej dotyczą wymogi w zakresie wywozu, ale taka kwestia pojawia się np. w przypadku chęci zabrania pupila na wakacje. Analogicznie należy wystąpić z wnioskiem do Ministra Środowiska o wydanie zezwolenia eksportowego. Należy udokumentować legalne pochodzenie wywożonych okazów. Przemieszczanie okazów w ramach UE choć nie jest importem/eksportem w myśl przepisów CITES, jest również w pewnych sytuacjach regulowane. W przypadku żywych osobników z Aneksu A, niespełniających kry-

69

Ara ararauna – Załącznik II CITES, Aneks B przepisów UE

teriów zwierząt urodzonych i wyhodowanych w niewoli, należy uzyskać świadectwo UE na przemieszczenie (ze wskazaniem konkretnego miejsca przeznaczenia). Unia postanowiła bardzo szczegółowo monitorować takie okazy: nie tylko badając ich legalne pochodzenie, analizując możliwość podejmowania działań komercyjnych, ale nawet szczegółowo badając każde ich miejsce przetrzymywania. Nic dziwnego: to najbardziej restrykcyjny Aneks (zawierający gatunki zagrożone w skali świata lub UE), a osobniki te nie pochodzą z hodowli, lecz ze środowiska lub nieznanego źródła. W przypadku zwierząt hodowlanych, w większości przypadków mają one udokumentowane pochodzenie – wtedy nie trzeba uzyskiwać dodatkowych zaświadczeń, a podczas przemieszczania w ramach UE (o ile cel przemieszczenia nie jest komercyjny) jedynie posiadać dokumenty potwierdzające pochodzenie z hodowli3. W przypadku zwierząt z innych Aneksów również nie trzeba uzyskiwać indywidualnych świadectw na ich przemieszczenie, wystarczą dokumenty świadczące o pochodzeniu z hodowli, legalnym imporcie lub legalnym pobraniu ze środowiska.

3 W myśl art. 54 rozporządzenia Komisji WE nr 865/2006 z późn. zm.

Krokodyl błotny (Crocodilus palustris) Załącznik I Aneks A przepisów UE (fot. CCA License 2.0)

Żółw grecki (Testudo hermanni) Załącznik II CITES, Aneks A przepisów UE (fot. GNU License 1.2)


70 Zapytaj prawnika

Porady Prawne

Arowana – (Scleropages formosus) Załącznik I CITES, Aneks A przepisów UE (fot. P. Zarzyński) Prowadzenie działań komercyjnych4 wobec zwierząt wymienionych w Aneksie A wymaga uprzedniego uzyskania świadectwa UE zwalniającego z zakazów dotyczących prowadzenia tego typu działań. Świadectwo jest wydawane przez Ministra Środowiska, w oparciu o wniosek, do którego dołączyć należy dokumentację dotyczącą przede wszystkim hodowlanego pochodzenia osobnika, informację nt. jego planowanego wykorzystania, dowód wniesienia opłaty skarbowej (17 zł). Przewidziana w przepisach UE konieczność oznakowania okazu zachodzi przede wszystkim na potrzeby uzyskania świadectwa zwalniającego z zakazów dotyczących prowadzenia działalności komercyjnej. Ptaki urodzone i hodowane

w niewoli są znakowane za pomocą unikatowej bezszwowo zamkniętej obrączki, o nieprzerwanym obwodzie, zakładanej na nogę w pierwszych dniach życia. Jeśli ze względu na fizyczne właściwości lub zachowanie ptaka metoda ta zostanie przez organ zarządzający CITES uznana jako niewłaściwa, można zastosować alternatywną metodę znakowania, w szczególności mikroczip. Dla wszystkich innych kręgowców, w tym ptaków innych niż urodzone i wyhodowane w niewoli oraz gadów, płazów i ryb, preferowaną metodą znakowania jest mikroczip. W przypadku większości ga-

tunków popularnych w hodowlach, należących do Aneksu B, znakowanie nie jest obowiązkowe, lecz w przypadkach, w których jest to możliwe (ptaki, gady odpowiednich rozmiarów), znakowanie jest zalecane i pozwoli uniknąć wątpliwości odnośnie przypisania osobnika do dokumentu świadczącego o jego legalnym pochodzeniu. W przypadku bezkręgowców (np. pająki) znakowanie zwykle nie jest możliwe. Także w przypadku niektórych kręgowców (np. małe żółwie, płazy), oznakowanie mikroczipem ani żadną inną metodą nie będzie możliwe. Można jednak wykorzystać „natural-

Koniki morskie (Hippocampus spp.) Załącznik II CITES, Aneks B przepisów UE (fot. D. Firlej)

4 Działalność komercyjna w przepisach UE jest rozumiana szeroko, w szczególności poprzez: kupno, oferowanie kupna, pozyskiwanie do celów komercyjnych, wystawianie na widok publiczny do celów komercyjnych (w tym prezentowanie zwierząt na wystawie sklepów, czy też na biletowanych wystawach zwierząt), wykorzystywanie dla zysku, sprzedaż (w tym wymiana), przechowywanie w celu sprzedaży, oferowanie do sprzedaży lub transport w celu sprzedaży.

ZoobiZnes Kwiecień 2014

www.zoobiznes.pl


Porady Prawne

ne” oznakowanie: wiele cech tych zwierząt, w szczególności ubarwienie – jest unikalne, podobnie jak linie papilarne człowieka. Dokumentacja zdjęciowa, najlepiej ze zwróceniem uwagi na cechy charakterystyczne, oraz z pokazaniem skali wielkości (np. poprzez umieszczenie linijki obok fotografowanego osobnika) i z podaniem daty wykonania zdjęcia, może również służyć jako stosunkowo pewna alternatywna metoda identyfikacji. Decydując się na posiadanie zwierząt CITES należy pamiętać, że ustawa o ochronie przyrody5 wprowadza obowiązek rejestracji (w starostwie właściwym ze względu na miejsce przetrzymywania zwierzęcia) żywych płazów, gadów, ptaków i ssaków gatunków z Aneksu A i B. Warunkiem rejestracji jest przedstawienie dokumentów świadczących o legalnym pochodzeniu okazów w myśl przepisów UE dotyczących CITES. Mimo, iż podmioty prowadzące działalność gospodarczą w zakresie handlu zwierzętami CITES są zwolnione z obowiązku rejestracji, ich obowiązkiem jest przekazywać kupującemu dokumentację świadczącą o legalnym pochodzeniu sprzedawanego zwierzęcia. W przypadku sprzedaży większej liczby osobników objętych zbiorczym dokumentem, kopia powinna być odpowiednio opisana, określając, których osobników dotyczy. Jedynym właściwym dokumentem, który powinien być przekazywany podczas sprzedaży okazów z Aneksu A, jest opisane wyżej świadectwo zwalniające z zakazów dot. podejmowania działań komercyjnych. Działalności komercyjnej z udziałem okazów z Aneksu B powinny natomiast towarzyszyć dokumenty legalności pochodzenia, w szczególności potwierdzające pochodzenie z hodowli (nie tylko fakt urodzenia w hodowli, ale i legalność pochodzenia przodków sprzedawanego okazu), legalny import czy pozyskanie ze środowiska przyrodniczego. Wymogi te dotyczą wszystkich osób sprzedających, nie tylko prowadzących działalność gospodarczą z udziałem zwierząt. Posiadając zwierzęta gatunków CITES lub prowadząc działalność zarobkową związaną z ich wykorzystaniem, należy mieć na względzie, iż naruszenie przepisów ich dotyczących jest obłożone sankcjami. Sankcją za niezgłaszanie zwierząt CITES do rejestru lub nieprzekazywanie odpowiedniej dokumentacji jest kara aresztu bądź grzywny, natomiast sankcją za przewożenie zwierząt CITES przez granice bez stosownego zezwolenia lub prowadzenie działań komercyjnych wobec zwierząt CITES z naruszeniem przepisów w tym zakresie jest kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.

5 Art. 65 – 68 rozporządzenia Komisji (WE) nr 865/2006 z dnia 4 maja 2006 r. ustanawiającego przepisy wykonawcze do rozporządzenia Rady (WE) nr 338/97 w sprawie ochrony gatunków dzikiej fauny i flory w drodze regulacji handlu nimi.

71


72 Zapytaj księgowego

Porady Księgowe Szanowna Redakcjo, w zeszłym roku pracowałam w sklepie zoologicznym do końca czerwca. Potem sklep przeniósł się gdzie indziej, a ja musiałam zrezygnować i znalazłam sobie pracę bliżej domu. Do tej pory nie dostałam jednak od mojego dawnego kierownika PIT–11. Nie mogę się rozliczyć z Urzędem Skarbowym. Kiedy dzwoniłam do dawnego szefa, powiedział mi, że wysłał tego PIT–a. Czekałam, ale nic nie przychodzi. Czy ja muszę się rozliczać z urzędem, jeśli go nie dostanę? Słyszałam, że nie muszę. Że to pracodawca musi mi dać informację o moich zarobkach. Danuta Szanowna Pani Danuto, niestety z przykrością musimy wyprowadzić Panią z błędu. Brak dokumentu PIT–11 nie zwalnia z obowiązku złożenia rocznego rozliczenia. Musi więc Pani znaleźć wszystkie możliwe dowody wpłat z tytułu wynagrodzenia, umowy, wyciągi bankowe, druki ZUS RMUA czy paski wynagrodzeń. Pracodawca powinien przesłać informację o przekazanym rocznym wynagrodzeniu z tytułu umowy o pracę, o dzieło czy zlecenie do 28 lutego. Musiało więc nastąpić jakieś

nieprzewidziane zdarzenie lub zaniechanie, skoro jeszcze do tej pory nie otrzymała Pani tej informacji. Należy to wyjaśnić. Najlepiej wysłać w tej sprawie pismo do byłego pracodawcy. Możemy też powiadomić urząd skarbowy o opóźnieniu, co może skutkować nałożeniem na pracodawcę grzywny za wykroczenie skarbowe. Samodzielne wypełnienie deklaracji jest trudne. O ile prawdopodobnie nie sprawi Pani kłopotu ustalenie wynagrodzenia, to już ustalenie kwot pobranych i odprowadzonych z tytułu składek ZUS

społecznych i zdrowotnych będzie bardziej skomplikowane i wymagające od Pani wizyty w macierzystym oddziale ZUS. To informacje, których organ ten udziela wyłącznie w oddziale na podstawie złożonego wcześniej wniosku. Nie zalecamy Pani wypełniania zeznania rocznego „na oko”. Podanie błędnych informacji może skutkować karą za wykroczenie skarbowe. Warto natomiast do zeznania dołączyć informację o braku PIT–11 oraz wskazać dokumenty, na podstawie których dokonano wyliczeń.

ZooBiznes – Doradca Twojego Biznesu

Zadaj pytanie już dziś! redakcja@zoobiznes.pl

ZoobiZnes Kwiecień 2014

www.zoobiznes.pl


Porady Księgowe

Witam Szanowną Redakcję, Jestem właścicielką niedużego sklepu zoologicznego w Szczytnie. Prowadzę ten interes razem z synem. To mały sklep i nie potrzebujemy dużego samochodu do pracy. Już mieliśmy kupować nowy samochód, bo stary się psuje (…). Jednak wstrzymaliśmy się z zakupem, bo słyszeliśmy, że po 1 kwietnia mają wejść jakieś nowe przepisy i będzie można VAT odliczyć od samochodu. Prosimy o informację na ten temat. Janina Z. z synem. Szanowni Państwo, dziękujmy za list i pytanie. Rzeczywiście, Pani Janino, ostatnia nowelizacja ustawy o VAT dotyczy właśnie zakupu samochodów osobowych o dopuszczalnej masie całkowitej do 3,5 tony i użytkowania ich w działalności gospodarczej. Po 1 kwietnia mamy dwie możliwości. Po pierwsze, można zakupić samochód i użytkować go zarówno prywatnie, jak i w prowadzeniu działalności. Wówczas możemy odliczyć 50% wartości podatku VAT naliczonego od jego zakupu oraz kosztów związanych z jego eksploatacją. Od 1 lipca 2015 roku będziemy też mogli odliczać 50% wartości VAT od zakupu paliwa. Po drugie, możemy zakupiony samochód używać wyłącznie do działalności gospodarczej i wówczas mamy prawo odliczyć 100% podatku VAT od jego zakupu. W tym wypadku jednak podatnik jest zobowiązany do złożenia w urzędzie skarbowym informacji o swoim aucie oraz do prowadzenia szczegółowej ewidencji przebiegu pojazdu.

Jeśli tego nie zrobi, będzie mu przysługiwało jedynie prawo do ograniczonego odliczenia. Wniesiono też poprawkę umożliwiającą prowadzenie ewidencji przebiegu pojazdu w formie elektronicznej. Nie będzie musiała jej podpisywać osoba kierująca pojazdem. Jej autentyczność potwierdzi jedynie podatnik na koniec każdego okresu rozliczeniowego. Nowelizacja wprowadza też korektę, jeśli chodzi o termin zgłoszenia fiskusowi zmiany sposobu wykorzystywania samochodu. Od 1 kwietnia będziemy mogli to zrobić na jeden dzień przed dokonaniem takiej zmiany, a nie jak poprzednio – z siedmiodniowym wyprzedzeniem. W świetle tych znowelizowanych przepisów niezwykle trudno jest określić precyzyjnie, kiedy samochód może być użytkowany w systemie mieszanym, a kiedy wyłącznie do celów działalności gospodarczej. W przypadku takich form działalności, których przedmiotem są samochody (wypożyczalnia, handel samochodami używanymi itp.) lub

specyfika pojazdów uniemożliwia wykorzystanie dla celów prywatnych (bankowozy, pojazdy pogrzebowe) sprawa jest prosta. Jednak w przypadku takim jak Pani – już nie. Ustawodawca zakłada bowiem, że każdy pojazd, który daje możliwość wykorzystywania go do celów zarówno jednych, jak i drugich, powinien być księgowo rozliczany z odliczeniem VAT 50%. Nie da się obiektywnie stwierdzić, że samochód jest wykorzystywany wyłącznie do celów działalności gospodarczej, jeżeli jego konstrukcja umożliwia również prywatne wykorzystanie, np. na wyjazd weekendowy czy na urlop. Dlatego każdy pojazd wg definicji kodeksu drogowego uznany za pojazd samochodowy o masie całkowitej do 3,5 tony, a więc również quad czy motocykl (ale nie motorower czy ciągnik rolniczy) przez wzgląd na swoje cechy został przez ustawodawcę uznany za mogący służyć zarówno celom prywatnym, jak i do działalności gospodarczej. Wydatki z nim związane będą więc podlegać odliczeniu 50%.

73


74 Zapowiedzi MERCHANDISING – Klient w sklepie

Jeszcze sto lat temu chcąc założyć sklep wystarczyło dysponować odpowiednim pomieszczeniem, zainstalować w nim półki, ustawić solidną ladę z obowiązkową żeliwną lub mosiężną kasą, przywieźć towar, rozmieścić go według własnego uznania i… można było zacząć sprzedaż. Obecnie sytuacja jest dużo bardziej skomplikowana, bowiem w ciągu ostatniego stulecia wiedza na temat tego, jak skuteczniej i efektywniej handlować, ogromnie się rozwinęła. Dziś nie wystarczy już po prostu byle jak zaoferować towar. Od tego, jak urządzimy nasz sklep i w jaki sposób rozmieścimy produkty, w dużej mierze zależy, czy osiągniemy sukces. W sukurs idą nam badania naukowe, które przewidują określone zachowania Klienta i podpowiadają reguły, których bezwzględnie powinniśmy się trzymać. Istotny jest zwłaszcza sposób aranżacji witryny sklepowej i wejścia do sklepu, układ sklepowych alejek oraz otoczenie kasy i wyjścia ze sklepu. To jednak nie wszystko! Ogromne znaczenie ma sposób rozmieszczenia grup towarów, a nawet… ich cykliczne przenoszenie. Niemożliwe? A jednak! Już za miesiąc na łamach ZooBiznesu zajmiemy się szerzej tym problemem i podpowiemy, jak zaaranżować idealny sklep, który umożliwi nam skuteczniejszą i bardziej wydajną sprzedaż towarów dla zwierząt domowych.

Redaktor Naczelna dr n. wet. Joanna Zarzyńska jzarzynska@zoobiznes.pl Sekretarz Redakcji Anna Stepnowska redakcja@zoobiznes.pl tel. +48 25 683 09 14 Mobile +48 694 001 914 Adiustacja tekstów i korekta: Joanna Kubera jkubera@zoobiznes.pl Reklama Bernadeta Stańko-Łuczka bstanko@zoobiznes.pl Mobile +48 606 448 000

ROZSZERZAMY OFERTĘ – Hippika Twoją szansą na lato

Współpraca Agnieszka Kurosad Aleksander Acher-Chanda Aleksandra Ledwoń Sybilla Berwid-Wójtowicz Michał Jank Jacek Klonowicz Joanna Kubera Łukasz Kur Piotr Ostaszewski Paweł Szewczak Paweł Zarzyński

Okres letniej kanikuły (a – prawdę powiedziawszy – również późna wiosna) to klasyczny „sezon ogórkowy”, silnie odczuwalny w wielu sklepach zoologicznych. Aby zmniejszyć braki w sklepowej kasie, warto więc wzbogacić swoją ofertę o produkty może nie do końca kojarzone ze zwierzętami domowymi, ale skutecznie pozwalające na podreperowanie naszego budżetu. W marcu i kwietniu prezentowaliśmy asortyment dla miłośników oczek wodnych oraz dla wędkarzy. W maju przyjrzymy się produktom skierowanym do pasjonatów jazdy konnej. Sport ten – zwłaszcza w wydaniu amatorskim – jest obecnie bardzo modny i staje się coraz popularniejszy. A to może oznaczać świetną okazję do dodatkowego zarobku dla niejednego sklepu zoologicznego.

Projekt graficzny PRO CREO Skład MT-DTP

ODROBINA EGZOTYKI – Skunks w domu? Czemu nie!

ISSN 2353-4508

Chyba trudno znaleźć zwierzę, które miałoby gorszy PR niż skunks. Już sam widok charakterystycznego, czarno–białego, pasiastego futra przywodzi na myśl ohydny zapach i skłania do ucieczki. A jednak w ostatnich latach skunksy zyskują na popularności jako oryginalne, egzotyczne zwierzęta domowe i – mimo wysokiej ceny – znajdują coraz więcej amatorów. W następnym numerze ZooBiznesu opowiemy więcej o tym oryginalnym zwierzaku i warunkach, jakie trzeba spełnić, chcąc pielęgnować go w domu.

Nakład 4000 egz.

ppbig.indd 1

Pet Publications Anna Stepnowska 08-400 Garwolin Miętne, ul. Piękna 14/3 www.petpublications.pl redakcja@petpublications.pl

2012-11-04 21:27:42

Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść publikowanych ogłoszeń i reklam. Zastrzega sobie również prawo do odmowy ich przyjęcia, jeżeli ich treść lub forma nie są zgodne z misją i programem czasopisma albo łamią społeczny obyczaj. Redakcja zastrzega sobie prawo do adiustacji tekstów i dokonywania skrótów, własnego doboru materiału ilustracyjnego i komputerowego retuszu fotografii.

ZoobiZnes Kwiecień 2014

www.zoobiznes.pl



KARMA PEŁNOPORCJOWA DLA DOROSŁYCH PSÓW WSZYSTKICH RAS

Marka Dolina Noteci PREMIUM skierowana jest do właścicieli psów, którzy dbają o zbilansowaną i pełnowartościową dietę swoich pupili, a co za tym idzie, poszukują karm charakteryzujących się najwyższą jakością. Nasz produkt składa się wyłącznie z przechodzących wieloetapowy proces selekcji starannie dobranych składników. Dolina Noteci PREMIUM jest marką dostępną wyłącznie w najlepszych sklepach zoologicznych, dlatego też mamy nadzieję, iż w pełni zaspokoi oczekiwania najbardziej wymagających klientów oraz ich pupili.

!

Sprawdź

inne smaki PEŁNE WSPARCIE SPRZEDAŻY

www.dolina-noteci.pl Dział Karmy: tel. 25 797 27 02


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.