Mapa sentymentalna os. Piastowskiego

Page 1

9. ZDJĘCIA

10. RESTAURACJA KASZTELAŃSKA

– Mój ojciec był fotografem, miał pracownię w bloku 109, fotografował Rataje – wspomina Piotr Zielazek-Szeski, syn Romualda Zielazka, członka Związku Polskich Artystów Fotografików. Pan Romuald fotografował codzienność PRL, życie mieszkańców osiedla Piastowskiego i innych rejonów Poznania. Jego prace stanowiły część wystawy „Dokument czasu – lata 1970–1980”, przedstawiały niechciane aspekty życia społeczności tamtego okresu w opozycji do obrazów Polski przedstawianych na fotografii propagandowej. Zielazek zajmował się również fotografią teatralną, w latach 70. współpracował m.in. z Teatrem Nowym w Poznaniu. Na stronie cyryl.poznan.pl można znaleźć kadry jego autorstwa z takich spektakli jak “Giganci z gór” czy “Opera za trzy grosze”. Brał udział w realizacji spektakli telewizyjnych “Pensjonat Paryż” i “Szósty dzień tworzenia”. Mieszkańcy Osiedla Piastowskiego zapamiętali pana Romualda jako lokalnego fotografa. – Jak ktoś miał zdjęcia z komunii, to na pewno od niego – wspomina pan Piotr. Dzisiaj fotografie Zielazka można oglądać w Muzeum Historii Fotografii w Krakowie oraz w archiwalnych artykułach o dokonaniach polskich fotografów.

– Lody cassate najpyszniejsze były w Kasztelańskiej. Chodziłam na nie z tatą. Truskawkowe i śmietankowe z bakaliami, wszystkie smaki były pyszne – wspomina pani Iza. Inna pani dodaje, że to w Kasztelańskiej odbyła się najlepsza zabawa w jej życiu – podkoziołek, ludowe przyjęcie dla dziewcząt, które w minionym karnawale nie wyszły za mąż. Opowieści świadczą o tym, że Kasztelańska stanowiła ważny punkt na osiedlowej, i nie tylko, mapie. Kasztelańska to była marka! To tutaj odbywały się wesela, komunie i bale. Dziś, choć okazjonalnie otwierana, straciła na swej świetności. Piotr wspomina elegancki taras z parasolami i plenerowymi meblami projektu Henryka Sztaby, zachwycającymi swoją prostotą i przemyślanym designem. Dziś miejsce na tarasie zajmują stare meble przyniesione przez mieszkańców lubiących spotkać się na piwo pod chmurką. Restauracja wyróżnia się oryginalną bryłą i – dość charakterystyczną dla lat 70. – mozaiką z otoczaków. Miejsce prowadziła spółdzielnia Społem, podobnie zresztą jak pasaż handlowy Beta, pierwszy na osiedlu. To w Becie w latach 80. funkcjonował skup butelek, gdzie dzieciaki z Ośki uczyły się przedsiębiorczości, zarabiając pierwsze pieniądze na sprzedaży butelek.

RONDO RATAJE 40

IE

SK

OW ST

115

STEGO

PIE

AR

KA

RS

K AC

7

27

4

BR

6

101

109

118

8 -10 107

103

SZ CZ

YT

108

NI

CK

A

117 150

62

25 22-

A

6

-9 94

A ZYC

O

93

91-

11

HETMAŃ SKA

SK

LA

-51

3 11-1

JUR

8

49

54 52-

16 14-

9

NA

2

0

12

6

-87

85

0 8-9

WI

9 6-2

8-1

5

-110

RATAJE

-48

-112

111

-84 82

13 7 6-6

46

1

-3 30

75

A

33

325-7

-69

68

5

-4 43

8

7 74-

ICK

36

342-4

A YC

71 70-

TN

IA

EP

DL

IE OS

-114

113

ZY

O

73 72-

42

RZ OB

KIE

WS STO

81

SZC

IA EP

L

D SIE

BOLESŁAWA KRZYWOU

RONDO STAROŁĘKA

ZAMENHOFA

36

2

OSIEDLE PIASTOWSKIE

64

14

10

162

164

97

14

26

8

3 1

11. MODELARNIA KOSMICZNO-LOTNICZA W piwnicy bloku nr 110 odbywają się warsztaty modelarskie. Nazwa modelarni sugeruje, że głównym motywem warsztatów jest budowa modeli latających, jednak prowadzący warsztaty Igor Megger zaznacza, że wraz ze swoimi uczniami buduje także makiety czy pojazdy kołowe. Igor jest instruktorem od roku, przejął tę funkcję po Czesławie Dorszu, założycielu modelarni. Pracownia powstała w 1997 roku na miejscu dawnej modelarni szkutniczej. Wówczas na osiedlu znajdowała się już modelarnia lotnicza, od której pracownia pana Dorsza otrzymała część wyposażenia. Za czasów świetności modelarni uczniowie odnosili sukcesy na zawodach modelarskich. W 2000 roku Krzysztof Lehmann zdobył mistrzostwo Polski w modelach szybowców puszczanych, a Paweł Dorsz, syn instruktora, został mistrzem świata juniorów w tej samej kategorii. W latach 2011–2012 podopieczni pana Dorsza kilkukrotnie otrzymywali tytuły mistrzów Polski w różnych kategoriach. Od początku istnienia modelarnia na Osiedlu Piastowskim jest członkiem Aeroklubu Poznańskiego i Ligi Obrony Kraju. Dzisiaj modelarstwo nie należy do najpopularniejszych pasji. Mimo to co wtorek można spotkać tu małego modelarza Rocha, który w skupieniu buduje miniatury samolotów. Igor wiernie oddaje się pasji, organizując liczne zawody modelarskie oraz biorąc udział w wystawach. Kiedy pogoda dopisuje, modelarze puszczają swoje samoloty między blokami Piastowskiego. Z osiedlem wiąże się jeszcze jedna lotnicza historia. W latach 70. (?) dzieciaki z Ośki mogły przez kilka miesięcy bawić się w… helikopterze, który wylądował przy rondzie Rataje.

12. SZKOŁA SPORTOWA

13. PASAŻ PIASTOWSKI

14. PŁYWALNIA RATAJE

W gazetce „Szkolne Wariacje” z 1997 roku możemy przeczytać, że zbudowana w latach 50. szkoła był najokazalszym gmachem na Ratajach. Osiedle z wielkiej płyty dopiero co powstawało, więc budynek był doskonale widoczny wśród pól uprawnych i ogrodów. Szkolna aula początkowo spełniała funkcję sali kinowej i teatralnej dla prawobrzeżnych dzielnic Poznania. W 1975 roku szkoła otrzymała profil sportowy, od tego czasu „czternastka” była nierozerwalnie związana z tradycją piastowskich wodniaków. Jeszcze kilka lat temu na lekcje przychodzili tutaj olimpijczycy Artur Wojdat i Rafał Szukała. Ze szkołą wiąże się też niejedna kryminalna zagadka. W Wigilię 1989 roku nieznani sprawcy wybili szybę w stołówce i włamali się do szkoły, zostawiając wielki bałagan w sekretariacie. Czego mogli szukać? Czy chcieli dopisać kilka piątek do dziennika? Był też pożar, o którym wspomina jeden z emerytowanych nauczycieli, Jerzy Banaszak.

Położony w centralnej części osiedla pasaż handlowy stanowi miejsce spotkań wszystkich grup wiekowych zamieszkujących Piastowskie. To tutaj modernistyczne pawilony, pamiętające okres PRL, spotykają się z radosną twórczością architektów doby lat 90. Znajdziemy tam m.in. sklep odzieżowy U Jadzi, w którym od lat w nowe stroje zaopatrują się mieszkanki osiedla, prawdziwy punkt zielarski oraz pamiętający początki osiedla bar mleczny Rzepicha. – Smaku serwowanych tam pierogów leniwych nie zapomnę nigdy. Każdy tutaj ich próbował – wspomina Piotr. W pasażu okoliczni mieszkańcy załatwiają sprawunki, które zazwyczaj są tylko pretekstem do wspólnych rozmów, wymiany osiedlowych plotek i złapania kontaktu z drugim człowiekiem. Sprzedawcy, zapytani o to, dlaczego pasaż jest wyjątkowy, zgodnie stwierdzają, że to powód długoletniej znajomości z wieloma klientami, których traktują niczym rodzinę. Jeden z nich przyznaje: – Dla tych starszych, mam przygotowany specjalny stołeczek, mogą tu odsapnąć i w spokoju porozmawiać. O specjalnym charakterze tego miejsca świadczy akcja obrony pasażu handlowego sprzed paru lat. Władze chciały przeznaczyć ten teren pod parking, co spotkało się z oporem mieszkańców. Koniec pasażu wieńczy półkolisty plac z ławeczkami, nazywany Sejmem. Właśnie tutaj zmęczeni zakupami mieszkańcy odpoczywają, dyskutując o sprawach osiedla. W najbliższym czasie pasaż czeka remont, a wszyscy zastanawiają się, jakie zmiany przyniesie. Jedno jest pewne: dla mieszkańców i handlowców Piastowski Pasaż Handlowy zawsze pozostanie wspólnym miejscem.

W 1975 roku oddano do użytku pływalnię Rataje. Dziś czeka na wyburzenie. Niebawem powstanie tu nowy basen. Mieszkańcy są już zniecierpliwieni, od 2016 roku stary nie działa ze względu na zły stan techniczny. Wielu osobom ta sytuacja przypomina podobną sprzed lat – gdy zamknięto plenerową pływalnię. – Teraz jeździmy na Termy, ale kiedyś było tak wygodnie! Codziennie o szóstej rano byłam na pływalni, a potem myk do pracy – wspomina pani Iza. Na basenie pływać uczyło się wielu poznaniaków, także spoza Piastowskiego. Trenowali tu uczniowie pobliskiej szkoły sportowej. Basen był nie tylko miejscem rekreacji, lecz także pracy dla ratowników, instruktorów, bileterów i pracownika biura podróży, które mieściło się w jednym z pomieszczeń. – Przepracowałem tu 10 lat bez jednego dnia przerwy – mówi były ratownik, pracownik techniczny, a po zamknięciu basenu jego dozorca. Namiotowa konstrukcja basenu była wyjątkowa na tle okolicznych prostych brył bloków. W Poznaniu można znaleźć jej dwa siostrzane obiekty (Olimpię przy ul. Taborowej i Delfina na ul. Dąbrowskego). W pamięć chyba wszystkich korzystających zapadło jeszcze coś – wielkoformatowa, fantazyjna, ceramiczna mozaika pokrywająca ścianę szczytową od wewnątrz. Animatorzy i animatorki z projektu “Mozaika z pamięci” ocalili ją przed wyburzeniem. Dziś, w efekcie warsztatów twórczych z mieszkańcami Piastowskiego, zdobi jedną z nieczynnych fontann przy osiedlowym placu zabaw oraz – w postaci magnesów – drzwi ponad 200 lodówek w piastowskich kuchniach.


OSIEDLE PIASTOWSKIE mapa sentymentalna

1. WARTA

2. PANORAMA OSIEDLA

„Nie dzieli, a klamrą łączy Stare Miasto z Nowym, wiąże przemysłową Wildę z Ratajami, łącząc, stanowi granicę epok nowej i starej” – pisał o rzece w latach 70. Józef Głuszak, poznański inżynier budownictwa wodnego. Dziś Warta jest istotną częścią Osiedla Piastowskiego, jednak przez wiele lat, dopóki nie została podjęta decyzja o budowie osiedli ratajskich, wyznaczała naturalną granicę Poznania. Historycznymi momentami były budowy mostów. W 1952 roku powstał most Juliana Marchlewskiego – dzisiaj Królowej Jadwigi. Od 1973 roku można przechodzić przez most Przemysła I, nazywany też Hetmańskim. Podobno w jego okolicach odbywały się czarne msze! W czasach powojennych mieszkańcy przeprawiali się na lewy brzeg łódką. Jej właściciel, świadczący usługi transportowe, mieszkał w niewielkim domku, który znajdował się w okolicach obecnego amfiteatru. Dziś Warta stanowi naturalne tereny rekreacyjne. To popularne miejsce dla osób lubiących spędzać czas leniwie (na plaży), aktywnie (na Wartostradzie) i na łonie natury (podglądając kaczki krzyżówki i bobry). – Spacerowałam z mężem przez 50 lat, od mostu do mostu – wspomina pani Basia. Jednak bliskie sąsiedztwo z Wartą oprócz romantycznych wspomnień dostarcza też kłopotów! W 1997 wody rzeki podniosły się tak, że zalały piwnice budynków.

Podczas budowy osiedli na prawym brzegu Warty wyrosła wielkoformatowa makieta Nowego Miasta-Rataje. Na placu mierzącym ponad 600 mkw. stały obok siebie miniatury już istniejących i dopiero planowanych budynków. Między nimi jasną farbą namalowano ciągi komunikacyjne. Makieta pozwalała mieszkańcom spojrzeć na osiedle „z lotu ptaka”, dostrzec ogrom, spójność i wielokompleksowość powstającego projektu mieszkaniowego. Na bloki naniesiono numery i nazwy osiedli, dzięki czemu łatwo było odnaleźć swój, wspiąć się na niego i poprosić rodziców o fotografię. Dziś nie można już przysiąść na „desce” i pojeździć rowerem między budynkami. W latach 90. makieta została zlikwidowana, ponieważ zamiast cieszyć oko spacerowiczów, stała się barem pod chmurką dla okolicznych pijaczków. „To był świetny tor dla rolek”, „Na swój blok nie mogłam wejść, bo to szesnastka, ale wchodziłam na sklep obok!” – opowiadają mieszkańcy i mieszkanki. Jednak nostalgia ustępuje miejsca pragmatyzmowi. Wkrótce, ze względu na inicjatywę mieszkańców, zostanie tu zbudowany parking dla aut z powiatu. Na pustym placu często można było spotkać spacerowiczów z psami i opalające się osoby. Na przełomie maja i czerwca aktywistki i aktywiści, wspólnie z mieszkańcami Piastowskiego symbolicznie i tymczasowo przywrócili makietę na plac. Namalowali mapę osiedla, na którą zostały naniesione opowieści i wspomnienia lokalsów.

3. ROŚLINNOŚĆ PIASTOWSKIEGO Kiermasze kwiatów balkonowych, stragany pachnącego towaru: pelargonie, begonie, petunie, 25 ton ziemi przygotowanej do skrzynek i doniczek przez administrację spółdzielni – to migawki z 1974 roku. W prasie z lat 70. można znaleźć mnóstwo informacji o roślinności nadwarciańskich osiedli: „Niezależnie od miniogródków na balkonach i oknach Rataje wzbogacają się o 10 ha terenów zielonych”, „Wspólnie z mieszkańcami spółdzielnia wysadza 25 tys. krzewów, 20 tys. bylin i 10 tys. róż”. Dlaczego? „Należyte funkcjonowanie terenów zieleni osiedlowej stanowi podstawowy warunek regeneracji sił po pracy, bez uciekania się do wyjazdów za miasto”. Do dziś roślinność osiedla przyciąga uwagę. Przestrzenie między blokami pełne są zieleńców, kwiatów, drzew. Na terenie Piastowskiego można znaleźć drzewa owocowe – to pozostałość po rolniczych użytkach Bułgarów i bambrów, którzy zajmowali się tam uprawą warzyw i owoców w pierwszej połowie XX wieku. Jednak zieleń nie kończy się na dworze. Przekraczając progi klatek schodowych, czasem można poczuć się jak w dżungli. – Od długiego czasu hoduję bluszcz na klatce schodowej. Będzie już jakieś 10 lat... Wszyscy sąsiedzi spoglądają na niego z podziwem i mówią, że jest piękny – opowiada jedna z mieszkanek. Kolejną domową przestrzenią dla kwiatów są balkony! Jednak nie na każdym są korzystne dla roślin warunki. – U mnie na 14. piętrze wiatr tak hula, że porwałby wszystkie kwiaty – mówi pani Basia. Na szczęście widok na zieleń i miasto rekompensuje brak balkonowego ogródka. Animatorki i animatorzy z projektu “Mozaika z pamięci”, zafascynowani roślinnością, przygotowali serię zielonych warsztatów dla mieszkańców. Betonowy plac, na którym kiedyś wylewano lodowisko, dziś zalewają kwiatami. I wciąż dowiadują się więcej o lokalnej miłości do roślin. – Ja to kocham piwonie. Najbardziej te białe. Mam na balkonie. Jak wczoraj zobaczyłem, że przekwitły, to aż się popłakałem – mówi opowiadał właściciel balkonowego minogródka.

4. ARCHITEKTURA Architekci odpowiedzialni za projekt Rataj: Regina Pawulanka, Zygmunt Piwowarczyk i Jerzy Szmidt, swoim projektem chcieli odpowiedzieć na pytanie: „Jak zorganizować współczesne warunki życia dla dużego skupiska ludności?”. Zaplanowane przez nich osiedle miało oddziaływać wewnętrznie: proponując usługi administracyjne, handlowe i kulturalne mieszkańcom, a także zewnętrznie przyciągając osoby zamieszkujące inne dzielnice Poznania i strefy podmiejskie. Do dzisiaj Osiedle Piastowskie doskonale spełnia te funkcje, niestety drugą w sposób karykaturalny. Wiele osób z powiatu poznańskiego przyciągają na Osiedle Piastowskie miejsca parkingowe w pobliżu centrum. Funkcjonują złośliwe określenia na właścicieli samochodów spoza miasta, wykorzystujące pierwsze litery ich tablic rejestracyjnych – „PZ”. Mieszkańcy narzekają na trudności w zaparkowaniu samochodu koło własnego mieszkania. – Czasem muszę zaparkować z drugiej strony osiedla – opowiada jeden z rozmówców. Pełniące kiedyś funkcje rekreacyjne przestrzenie zamieniają się parkingi. Tak było w przypadku miejsca oznaczonego na mapie – w przeszłości były tu korty tenisowe. Architekci z lat 60. nie docenili rozwoju transportu samochodowego. W ich projekcie czytamy: „W planie perspektywistycznym przyjmujemy 1 samochód na 10 mieszkańców”. Według danych z ostatnich lat w Poznaniu na 1000 mieszkańców zarejestrowanych było aż 660 samochodów! Kto może, niech przesiada się na rower!

5. KLUB PIOTRA – Tak sobie tu odtwarzam PRL – opowiada Piotr Stawiak o swojej piwnicy, w której znajduje się kolekcja sentymentalna. Ceramika i porcelana barowa, kolekcja komiksów, w której brakuje tylko jednego tytułu “Kapitana Żbika”, fotele Chierowskiego, projektowane przez Maję Berezowską opakowania, żołnierzyki, zegarki z kalkulatorami, projektor Ania, telewizor z lat 80., na którym wciąż można grać w konsolę i oglądać „Rocky’ego”, to tylko początek wyliczanki przedmiotów, które Piotr zgromadził w ciągu ostatnich pięciu lat. Zacięcie kolekcjonerskie nie wzięło się znikąd. Ojciec Piotra też zbierał; miał sporą kolekcję eksponatów powojennych. Przez jakiś czas w piwnicy była siłownia, jednak duch kolekcjonerski zwyciężył nad kultem ciała. Dziś zapachy minionej epoki kryją się w kosmetykach i chemii gospodarczej, dźwięki – na kasetach zgrywanych z rozgłośni harcerskiej, nostalgia chowa się na okładkach zeszytów i tarczy ze szkoły nr 31. Eksponaty „zdobyte” stoją obok osobistych, skrywających historie i anegdoty dotyczące życia osiedla: kasa z pierwszego samu spożywczego na Piastowskim, zdjęcie wizyty papieża na Ratajach, opaska z czasów punkowej młodości. Marzeniem Piotra jest odtworzenie charakterystycznej zielonej budki z czasów PRL. Od zaprzyjaźnionych pasjonatów kolekcjonerstwa dostał już część telefonu. Panów łączy nie tylko kolekcjonerstwo. Gdy nie wyjeżdżają na wycieczki śladami kręcenia Pana Samochodzika, wsiadają na rowery Wigry i w trampkach zaprojektowanych w PRL śmigają po Osiedlu Piastowskim.

6. PŁYWACZKA Pływaczka to trzymetrowa rzeźba z brązu autorstwa prof. Józefa Kopczyńskiego. Od 1977 roku zastygła w pozie, szykując się do skoku w pobliżu pływalni Rataje na Piastowskim. Powstała podczas pleneru rzeźbiarskiego Rataje-74 zorganizowanego przez lokalny dom kultury Na Skarpie. To jedna z kilku instalacji przestrzennych zdobiących osiedle, których zadaniem było humanizowanie socjalistycznej przestrzeni osiedla. Pływaczkę wysoko oceniali krytycy – jej replika miała być eksponowana na europejskiej wystawie rzeźby w Barcelonie. W 2016 roku, kiedy pływalnia została zamknięta, zniknęła również Pływaczka. Ślad po niej zaginął. Niektórzy uważają, że odpłynęła, ale bardziej prawdopodobna wydaje się jej kradzież. Mieszkańcy często wspominają Pływaczkę w opowieściach. Niestety, jej odtworzenie wydaje się niemożliwe. – Ona gdzieś stoi w ogródku. Wolę taką interpretację niż perspektywę pocięcia jej na kawałki i złomowania… – mówi syn rzeźbiarza Paweł Kopczyński. Z przestrzeni osiedla zniknęło więcej rzeźb plenerowych. Przy lodziarni Lodzia można znaleźć fragment postumentu „Łucznik” autorstwa Benedykta Kaszni. W „Zabawę” Jerzego Sobocińskiego wjechał samochód dostawczy. Kompozycja-otwieranie Zuzanny Pawlickiej – na szczęście – zniknęła tylko na pierwszy rzut oka, otoczyła ją bujna zieleń. Można ją podziwiać, jeśli wystarczającą głęboko zaszyć się w chaszczach obok Kasztelańskiej.

7. PAGANINI FUTBOLU Podobno na Ratajach mieszkają najbardziej oddani kibice Lecha Poznań, którzy z nostalgią wspominają zdobycie po raz pierwszy przez swoją drużynę mistrzostwa Polski w czerwcu 1983 roku. Okolice Piastowskiego zamieszkiwało kilku znanych piłkarzy poznańskiego Kolejorza, którzy przyczynili się do tego triumfu. Bez wątpienia najważniejszym z nich był Mirosław Okoński, którego z racji swoich zdolności nazywano „Paganinim futbolu” lub „Brazylijczykiem w polskiej skórze”. – Pamiętam, jak chodziliśmy przez pół roku do niego z prośbą o autograf. Gdy za którymś razem w końcu wyszedł, powiedział nam: „Dobra, macie te autografy, ale nie przychodźcie więcej, bo się żona denerwuje”. Mam go do dziś! – wspomina Piotr. Popularny „Okoń” był znany z mocno imprezowego stylu życia, który z czasem zaczął utrudniać mu karierę. W latach 90. na Piastowskim otworzył klub bilardowy, który działał w miejscu dawnego empiku przy pierwszej desce. Pan Zygmunt, pytany o najlepszego piłkarza Lecha, bez wahania odpowiada: – Okoński! Byliśmy dumni, że taki zawodnik mieszka na naszym fyrtlu. Miał taki talent w lewej nodze, że mógł nią wiązać krawat. Mimo skomplikowanej kariery do dnia dzisiejszego kibice Kolejorza spytani o postać „Okonia” skandują: – Mirosław Okoński – najlepszy napastnik Polski!

8. ROLNICY W styczniu 1925 roku do terenu Poznania włączono sąsiadujące z nim wsie, wśród nich Rataje. Ta rolnicza osada powstała na przełomie X i XI wieku i od zawsze była dostawcą owoców i mięsa do miasta. Rolnicy mieszkali tam jeszcze niespełna rok przed rozpoczęciem budowy osiedli mieszkaniowych. Za metr kwadratowy ziemi, z której zostali wywłaszczeni, płacono im wówczas 3,60 zł, w tym czasie podobną cenę miał bochenek chleba. Mieszkańcy protestowali na różne sposoby. Jeden z gospodarzy – pan Jankowski, którego działkę przecinała linia tramwajowa – wstrzymywał ruch. Motorniczy był zmuszony czekać, aż ogrodnik przejdzie z jednej części swojego pola na drugą. Żeby wydłużyć ten czas, buntownik stawiał na torach taczkę, a później starannie zamykał kłódkę w jednej bramie i leniwie otwierał w drugiej. O obecności rolników przypominają dziś drzewa owocowe: jabłonie, grusze, śliwy. – W dzieciństwie urządzaliśmy wojny na mirabelki – wspomina Krystian. Zbieranie „smacznych i winnych jabłek” do dziś jest celem spacerów wielu seniorów. W parku nad Wartą rosły też róże. Pięknie pachniały, a z ich płatków, jak wspominają mieszkańcy, można było zrobić konfiturę,


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.