Panika na podwórku Dziś za sprawą kogucika, na podwórku jest panika, przybiegł cały zadyszany. “Stwora tam w ogrodzie mamy!
W cieniu drzew się wyleguje, na ofiary swe czatuje. Wąsy takie ma długaśne, ruszał wąsiskami właśnie, a ja myśląc, że dżdżownica, pociągnąłem. Jak zaryczał! Skoczył! Łeb już w paszczy miałem - sił ostatkiem się wyrwałem.”