2 minute read
RECENZJA MARTY SZOSTAK NATURE BOY, czyli potęga głosu
NATURE BOY, czyli potęga głosu
Josh Groban Harmony Delux
Advertisement
Choć nie pamiętam już dokładnie, jak to się stało, że na niego trafiłam, pamiętam dobrze to, co poczułam, kiedy go usłyszałam po raz pierwszy.
Zdziwienie. Zachwyt. Podziw. I seria następujących po sobie pytań. Kim jest ten człowiek o tak niesamowitym głosie? Jak to możliwe, że dopiero teraz go odkryłam? Jakim cudem można być tak utalentowanym? Tak, zdecydowanie pojawienie się Josha Grobana w moim życiu było wtedy jednym z większych muzycznych tąpnięć. Przyznaję, że choć dziś przyjmuję już go nieco spokojniej, jego głos nadal potrafi mnie wzruszyć. Potwierdziłam to, kiedy przygotowując się do tej recenzji, wróciłam po latach do Mi Mancherai i Un Giorno Per Noi, będących dwoma pierwszymi utworami, które usłyszałam w jego wykonaniu. Są cudne! I na wyciągnięcie spotifajowej ręki – śmiało więc, częstujcie się. Zanim przejdę do bohaterki dzisiejszego tekstu, chwila o jego bohaterze. Josh Groban to amerykański piosenkarz, autor piosenek, producent i aktor, który słynie ze swojego charakterystycznego i dojrzałego głosu. Doskonale sprawdza się zarówno w kontekście muzyki rozrywkowej, jak i klasycznej, którą wykonuje przeważnie w czterech językach – angielskim, włoskim, hiszpańskim Michał Kordula (portret autorki), materiały prasowe i francuskim. Repertuar Grobana w głównej mierze tworzą utwory z pogranicza tych dwóch obszarów. W jednym z wywiadów powiedział kiedyś, że podziwia każdego, kto przesunął granice i kroczy poza nimi; przesłuchując jego dyskografię, bez większego problemu można usłyszeć, w jaki sposób on sam postanowił nadać muzycznym granicom swojej twórczości nowe znaczenie, w pełni wykorzystując przy tym swój przepiękny głos. Myślę także, że to właśnie on, będąc jego największą zaletą, stanowi również dla Grobana niemałe
zdjęcia wyzwanie. Słuchając go od prawie dekady, zdążyłam zauważyć, że mimo wszystko nawet on nie jest w stanie zmienić wszystkiego w złoto. W mniej ambitnym repertuarze (a miewał również i takie momenty) jego głos w zaskakujący sposób nabiera nieco taniego wydźwięku, w mocno wysmakowanym – błyszczy, ale jedynie w dużo węższych kręgach. Szczęśliwie, przez większość swojej kariery Grobanowi udawało się znaleźć złoty – nomen omen – środek. Repertuar ujęty na jego ośmiu dotychczasowych albumach jest lekki, ale nie płaski, ciekawy, ale nie przytłaczający. W znacznej części utworów Josh ma szansę pokazać swoją niesamowitą skalę, interpretacyjną wrażliwość i talent.
Na przełomie zimy i wiosny tego roku, na portalach streamingowych pojawił się jego dziewiąty już album Harmony Delux. Znajduje się na nim szesnaście coverów i dwie autorskie kompozycje, skomponowane przez Josha podczas pandemii. Usłyszycie tam takie klasyki, jak I Can’t Make You Love Me, Shape Of My Heart (w którym Grobanowi towarzyszył Leslie Odom Jr., znakomity odtwórca roli Aarona Burra z oryginalnej obsady brodwayowskiego Hamiltona) czy Nature Boy. Harmony to bardzo przyjemny krążek z mocno zróżnicowanym repertuarem – od ballad opartych na rozbudowanej orkiestracji do nieco bardziej rozrywkowych kawałków z wykorzystaniem bandu. Groban każdą z przedstawionych na niej historii opowiedział po swojemu i żadnej nie można odmówić autentyczności. Choć całość zdaje się być bardziej uszyta na potrzeby, niż z głębi tejże, jestem na tak. Jego skromność, otwartość jest urzekająca, a głos… Cóż, głosu tego nature boya musicie posłuchać sami.