8 minute read

Kot u weterynarza, problem trudnego pacjenta

GRAIN FREE

Advertisement

Kot u lekarza – problem trudnego pacjenta

Wyjście z kotem do gabinetu weterynaryjnego to często sytuacja bardzo stresująca – zarówno dla zwierzaka, jak i dla opiekuna. Czy da się temu jakoś zaradzić? Zdecydowanie jest kilka sposobów, by zminimalizować napięcie i ułatwić tę procedurę wszystkim zainteresowanym stronom. Po szczegóły zapraszam poniżej

TECH. WET. MAŁGORZATA BIEGAŃSKA-HENDRYK

KOT JAKO „TRUDNY PACJENT” – Z CZEGO TO WYNIKA?

PProblem z kotem jako pacjentem weterynaryjnym jest generalnie złożony i mocno indywidualny – jedne zwierzaki będą na pobyt w lecznicy reagować ciekawością i zainteresowaniem, inne będą udawały, że dosłownie „ich tam nie ma”, a jeszcze kolejne mogą reagować bardzo nerwowo, z agresją na podłożu lękowym włącznie. Oczywistym jest, że dzieje się tak, bo każdy kot jest trochę inny i w zasadzie jest to truizm. Niemniej chciałabym poświęcić kilka słów temu, dlaczego koty to w ogólności trudni pacjenci medyczni. Poniżej opisuję parę powodów, które ściśle powiązane są z kocią naturą i systemem reakcji. A zatem:

koty nie przepadają za gwałtowną zmianą czy to miejsca, czy sytuacji, która je otacza – wyjazd do lecznicy jest dla kota w pewnym sensie tym, czym prawdopodobnie dla nas byłoby porwanie przez statek kosmiczny. Nie ma w tym nic miłego, za to jest sporo zagrożeń i niespodziewanych (a czasami wręcz nieprzyjemnych) sytuacji. Dlatego często koty po opuszczeniu domu stają się nerwowe. Tracą poczucie bezpieczeństwa, a co za tym idzie silniej reagują na wszelkie otaczające je bodźce, w tym na badanie lekarskie;

koty nie lubią być dotykane wbrew ich woli – dla kota, który w naturze występuje w podwójnej roli (drapieżnika i ofiary) niespodziewany i obcy dotyk nie jest niczym miłym. Zwierzak może go wręcz interpretować jako informację o bliskim zagrożeniu, przez co niektóre osobniki na niespodziewany dotyk reagują bardzo gwałtownie. Niestety tak się składa, że badaniom weterynaryjnym zwykle towarzyszy konieczność dotykania i to dość zdecydowana. Dlatego zwierzak może się bronić i wyrywać, co powinno być zupełnie zrozumiałe dla personelu me-

Jeśli kot naprawdę się broni i buntuje podczas badania, często lepiej jest zrobić przerwę i pozwolić zwierzakowi na chwilowe odzyskanie kontroli nad sytuacją, niż walczyć do upadłego, potęgując stres. Kot, który poczuje, że jednak ma jakiś wpływa na to, co się z nim dzieje, często staje się dużo bardziej spokojny

dycznego i powinno spotkać się z właściwym podejściem; koty NIGDY nie są złośliwe i nie robią nam na złość, ale bywają panikarzami – zwierzak, który jest poddawany bardzo silnemu stresowi podczas badania w lecznicy może dosłownie „walczyć o życie”. Dlatego nie należy uznawać go za „wrednego” (piszę o tym, bo na taki przypadek niestety się natknęłam), tylko uświadomić sobie jego emocje, a następnie zrozumieć stan, w jakim znajduje się zwierzak. Bez tego każde badanie faktycznie będzie walką, która jest zupełnie zbędna i tylko pogarsza całą sytuację. Dlatego właśnie u tych pacjentów tak ważne jest odpowiednie podejście i pewien rodzaj delikatnych negocjacji, w których ustala się zasady – zarówno te dla ludzi, jak i te dla kota.

Koty NIGDY nie są złośliwe i nie robią nam na złość, ale bywają panikarzami – zwierzak, który jest poddawany bardzo silnemu stresowi podczas badania w lecznicy może dosłownie „walczyć o życie”. Dlatego nie należy uznawać go za „wrednego”

JAK PRZYGOTOWAĆ SIĘ NA WIZYTĘ?

Jeśli wyjście z Waszym kotem do lecznicy zaczyna się od krwawej bójki, która towarzyszy procesowi pakowania zwierzaka do transportera, to znaczy, że zdecydowanie musicie popracować nad procesem przygotowań do wizyty. Jeśli chodzi o problem towarzyszący transporterom, to najczęściej wynika on ze złych doświadczeń – albo do których doszło bezpośrednio w podróży, albo w jej efekcie (np. w lecznicy). Transporter zaczyna być przez to kojarzony z pułapką, w którą kot wpada, przez co traci poczucie bezpieczeństwa i kontroli.

Aby przepracować ten stan, warto zacząć kojarzyć kotu transporter z zabawą, przysmakami i dobrym samopoczuciem. Należy więc ustawić go gdzieś na widoku, aby kot mógł go swobodnie na co dzień obwąchiwać i oglądać bez presji. Można w środku umieścić wygodne posłanie, wrzucać tam zabawki lub wkładać przysmaki. Gdy kot sam wejdzie

do transportera – należy go koniecznie pochwalić i nagrodzić (np. dodatkowymi przysmakami). Wejście do transportera nie może się każdorazowo wiązać z poczuciem zagrożenia. Jeśli przejdziemy przez ten krok – będzie nam o wiele łatwiej dbać o zwierzaka.

W tym miejscu chciałabym też poruszyć bardzo ważną kwestię: rezygnacja z posiadania transportera w celu obniżenia kociego stresu wcale nie jest dobrym rozwiązaniem. Jak zobaczycie dalej, transporter podczas samej wizyty pełni bardzo ważną funkcję, a podczas transportu między domem a gabinetem pomaga zapewnić bezpieczeństwo kociemu pacjentowi. Jest to też nieodzowny element wyposażenia, jeśli nasze zwierzę dozna jakiegoś wypadku i musi być przewiezione do lecznicy na twardym, stabilnym podłożu. Transporter pomaga również w opanowaniu wszelkich kocich „wpadek” w trakcie podróży, które najczęściej są objawami stresu zwierzaka (chodzi np. o wypróżnienia lub wymioty). Dlatego nie zastępujcie transportera szelkami czy kawałkiem koca lub, co gorsza, niewentylowaną odpowiednio torbą czy pojemnikiem. Tylko korzystając z odpowiedniego zabezpieczenia, nie narazicie swojego pupila na niepotrzebne zagrożenia, jak na przykład ucieczka z rąk człowieka.

WIZYTY BEZ PRZYCZYN ZDROWOTNYCH

Po przeprowadzeniu treningu związanego z odwrażliwianiem kota na transporter można przejść do kroku drugiego. Są to wyjazdy do lecznicy „po nic” – czyli tylko w odwiedziny lub na jakieś zupełnie nieinwazyjne zabiegi typu ważenie. Kot powinien podczas takiej wizyty mieć dużo swobody, aby bez przeszkód eksplorować przestrzeń zgodnie z własnymi chęciami i upodobaniami. Jeśli to możliwe, warto

REKLAMA

ZAWSZE ZEN & CALM DZIĘKI PRODUKTOM ANTYSTRESOWYM MARKI LABORATOIRE FRANCODEX

Marka Laboratoire Francodex oferuje pełną gamę produktów, które przyniosą ukojenie zestresowanym i niespokojnym zwierzętom nie tylko na co dzień, ale i w huczną, sylwestrową noc. Aby odpowiedzieć na ich zróżnicowane potrzeby, gama Zen et Calm obejmuje zarówno karmę uzupełniającą, jak i antystresowe spraye na bazie waleriany i kocimiętki do stosowania w otoczeniu zwierząt.

też podać mu kilka przysmaków, by wzmocnić dobre skojarzenia z gabinetem. Na takie „luźne odwiedziny” warto umawiać się rano, przed innymi pacjentami, gdy w pomieszczeniach nie ma jeszcze mieszaniny zwierzęcych zapachów, a atmosfera jest spokojna i pozbawiona dodatkowych zakłóceń (np. odgłosów zdenerwowanych zwierząt w poczekalni). U niektórych zwierzaków dobrze działają też łagodne środki uspokajające aplikowane przed wizytą. Zwykle są to dostępne bez recepty suplementy dedykowane psom i kotom. Pomimo łatwiej dostępności tych środków ich użycie zawsze należy skonsultować z lekarzem weterynarii.

tech. wet. Małgorzata Biegańska-Hendryk

Jeśli wyjście z Waszym kotem do lecznicy zaczyna się od krwawej bójki, która towarzyszy procesowi pakowania zwierzaka do transportera, to znaczy, że zdecydowanie musicie popracować nad procesem przygotowań do wizyty

DZIAŁANIA W GABINECIE WETERYNARYJNYM

Aby ułatwić kotu samo przebywanie w gabinecie, warto zastosować kilka poniższych rozwiązań, których celem jest jak największe usprawnienie procedur, przy jednoczesnym zagwarantowaniu jak najwyższego komfortu pacjenta: nie wyciągać kota na stół bez potrzeby ani na siłę – jeśli zaczniecie się szarpać ze zwierzakiem, on jeszcze bardziej się zestresuje i może wejść w fazę walki, która dosłownie ma szansę przerodzić się w starcie o życie. Dlatego zdecydowanie lepiej jest dać kotu czas, wyjąć go z bezpiecznego transportera w momencie badania, a nie na długo przed nim oraz zadbać o to, by po zakończonych procedurach medycznych pacjent mógł swobodnie wrócić do swojej transporterowej kryjówki. W jej obrębie

będzie się czuć zdecydowanie bezpieczniej niż na lecznicowym stole. Ponadto najlepiej, by transporter był otwierany z góry, aby w razie czego kot mógł przebywać w jego dolnej części podczas prostych czynności, takich jak na przykład osłuchiwanie. To też jest bardzo pomocne przy redukcji lecznicowego stresu; znać zasady anatomii – to bardzo ważne, gdy kota trzeba mocniej przytrzymać, na przykład w trakcie badania. Podstawowa znajomość anatomii pozwala nam chwytać zwierzę bezpiecznie i możliwie nieboleśnie, a jednocześnie stabilnie. Pamiętajmy, by unikać podnoszenia kota za sam kark (zwłaszcza dorosłego!), ponieważ jest to dla niego niekomfortowe i wiąże się behawioralnie z dużym napięciem; czytać kocie sygnały i reagować – jeśli kot naprawdę się broni i buntuje podczas badania, często lepiej jest zrobić przerwę i pozwolić zwierzakowi na chwilowe odzyskanie kontroli nad sytuacją, niż walczyć do upadłego, potęgując stres. Kot, który poczuje, że jednak ma jakiś wpływa na to, co się z nim dzieje, często staje się dużo bardziej spokojny i współpracujący w trakcie czynności medycznych;

nie eskalować emocji – nasz stres jest przez koty, jako zwierzęta bardzo empatyczne, błyskawicznie wyczuwany. Jeśli więc wizyta z kotem w gabinecie jest dla nas trudnym przeżyciem, czasami lepiej poprosić, by ktoś inny zabrał naszego zwierzak do lekarza. Czasami można też zostawiać kota w rękach personelu pomocniczego na czas badań, jednak nie rekomenduję tego w miejscach, które są dla opiekuna nowe i nie ma jeszcze wyrobionego zaufania do lecznicowych pracowników.

Chodzi o to, by wobec zwierzęcia nie zostały zastosowane jakieś procedury siłowe, które mogłyby ponownie zrazić go do wizyty w gabinecie.

ODPOWIEDNIE PODEJŚCIE PERSONELU MEDYCZNEGO

Aby otoczyć kota odpowiednią opieką, potrzebna jest też wiedza i doświadczenie osób pracujących w lecznicy. To od ich podejścia w dużym stopniu będą zależały reakcje kociego pacjenta. Niektóre placówki idą z duchem czasu i, kopiując amerykańskie rozwiązania, tworzą osobne gabinety przeznaczone do przyjmowania wyłącznie kotów. Jest to doskonały pomysł, ponieważ w takich pomieszczeniach zazwyczaj obecne są rożnego rodzaju półki, drapaki i kryjówki, które mogą pomóc kotu rozładować stres. Ponadto stosuje się tam wspomaganie w postaci syntetycznych analogów kocich feromonów policzkowych, co także łagodzi kocie nerwy. Często też w tego typu miejscach koty mają osobną, wydzieloną poczekalnie. Co jednak robić, jeśli nie mamy dostępu do tak luksusowej przychodni dla zwierząt? Można mimo wszystko zadbać o dodatkową poprawę warunków w lecznicy. Na początek warto umawiać się z kotem na konkretną godzinę właśnie po to, by czas oczekiwania z zatłoczonej poczekalni był jak najkrótszy (obecnie jest to także korzystne dla nas ze względów epidemiologicznych). Ponadto koniecznie trzeba obserwować działania lekarza i personelu pomocniczego: jak odnoszą się do pacjenta, jakich metod używają w kontakcie z kotem, czy nie stosują przypadkiem zbędnych działań o charakterze awersyjnym. Pamiętajcie, że jeśli macie jakiekolwiek zastrzeżenia do jakości opieki medycznej, jaką otrzymuje Wasz pupil, macie prawo pobrać dokumentację pacjenta z lecznicy i przenieść zwierzaka pod opiekę innego specjalisty, o ile będzie to faktycznie służyć dobru zwierzaka.

PRZYPADKI BEZNADZIEJNE – CO ROBIĆ?

Niestety czasami zdarza się tak, że nasz kot, pomimo wkładanej pracy i dobrych chęci, jest zwierzakiem

REKLAMA

This article is from: