8 minute read
ZooKarina – robimy wszystko, aby być zawsze o krok przed konkurencją
Pierwotna socjalizacja kociąt
Pierwotna socjalizacja to termin, który pojawia się praktycznie w każdym dobrym poradniku o kotach, w rozdziałach dotyczących rozwoju malucha. Mimo tego wśród opiekunów wiedza na temat roli pierwotnej socjalizacji, jej prawidłowego przebiegu oraz konsekwencji wynikających z zaniedbań w tym zakresie nadal pozostaje niewielka. A zatem: czym jest, czemu służy i dlaczego jest tak ważna? 30
Advertisement
WYWIAD
6ZooKarina – robimy wszystko, aby być zawsze o krok przed konkurencją 54 TropiDog Probiotic Line Harmony z wyróżnieniem Top Innowacji
RAPORT Z RYNKU
12 Ochrona psich łap na spacerze
REPORTAŻ
20 VI Sympozjum Naukowe Instytutu Żywienia Zwierząt Pupil
WARTO WIEDZIEĆ
16 Mięso ryb w karmach bezzbożowych 18 Jak często odrobaczać psa i szczeniaka? 24 Maja – podopieczna FTW
W OBIEKTYWIE
26 Psia Kość, sklep w Poznania centrum
WIZYTÓWKA RYNKU
ZOOLOGICZNEGO
28 Petner – polska firma, doświadczony zespół
PORADY EKSPERTÓW
30 Pierwotna socjalizacja kociąt 38 Zalety karm bezzbożowych 44 Jak zabezpieczyć spa i przed kleszczami? kota 50 Dlaczego warto używać szamponów bezzapachowych?
AKTUALNOŚCI
58 Nowe produkty na rynku 63 Puls branży
Zalety karm bezzbożowych w diecie psa i kota
Karmy bezzbożowe dla psów i kotów, określane także mianem grain free, są obecnie przedmiotem dużego zainteresowania opiekunów zwierząt. Szeroko omawiane są – również w publikacjach specjalistycznych – ich wady i zalety. Zadawane jest pytanie, czy rzeczywiście są lepsze od karm zawierających zboża. Co jest przyczyną rosnącej popularności karm typu grain free? Czy jest to tylko chwilowa moda, czy karmy tego typu zostaną z nami na dłużej? 38
OGÓLNOPOLSKI MIESIĘCZNIK BRANŻOWY DLA KADRY KIEROWNICZEJ, SKLEPÓW, CENTRÓW I HURTOWNI ZOOLOGICZNYCH
WYDAWCA: Media Experts Sp. z o.o.
REDAKTOR NACZELNA
Alicja Kulbicka alicja.kulbicka@rynekzoologiczny.pl
REDAKTOR PROWADZĄCY
Patryk Pawłowski, patryk.pawlowski@rynekzoologiczny.pl
REDAKCJA
Filip Olczak redakcja@rynekzoologiczny.pl
MARKETING I REKLAMA
Mateusz Karatysz mateusz.karatysz@rynekzoologiczny.pl
Skład i łamanie: MNS Design Druk: CGS drukarnia Sp. z o.o.
ADRES REDAKCJI
ul. Wiosenna 10 A, 60-592 Poznań e-mail: redakcja@rynekzoologiczny.pl Redakcja nie bierze odpowiedzialności za treść reklam i nie zwraca materiałów niezamówionych. Zastrzegamy sobie prawo skracania i adiustacji tekstów oraz zmiany ich tytułów. Przedruk w całości bądź części dozwolony jedynie po uzyskaniu pisemnej zgody Wydawnictwa Media Experts Sp. z o.o.
Tytuł weryfikowany przez Millward Brown Kleszcze atakują! Kleszcze to niewielkie pajęczaki, mogące wyrządzić w organizmie żywiciela ogromne szkody. Ci podstępni krwiopijcy są odpowiedzialni za szerzenie się wśród zwierząt między innymi babeszjozy i boreliozy, chorób, które niewykryte w porę mogą doprowadzić do śmierci czworonoga 44
„Jesteśmy u siebie, i to od 26 lat. To my znamy rynek polski i polskiego klienta”. O zoologii w czasach końca pandemii, wzroście znaczenia handlu e-commerce oraz zmianach w sieci sklepów stacjonarnych mówią Karina Wojtyłko wraz ze współpracownikami: Elżbietą Madeją, Dyrektor Zarządzającą; Anną Sowińską-Oleksy, Dyrektor Sprzedaży; Dawidem Kwitowskim, Dyrektorem ds. Handlu i Marketingu; i Mateuszem Skwierawskim, Dyrektorem e-commerce
ROZMAWIA: MATEUSZ KARATYSZ
JJak przyjmują Państwo ogłoszony
ostatnio przez naszych polityków początek końca pandemii? Czy zniesienie restrykcji będzie miało wpływ na funkcjonowanie handlu w galeriach?
Karina Wojtyłko: Cieszymy się, że jest nadzieja na powrót do normalności. Wszyscy jesteśmy już zmęczeni ciągłymi zmianami, jakie trzeba wprowadzać w sklepach. Mowa tu oczywiście o kontakcie z klientem i obostrzeniach dotyczących chociażby liczby osób w sklepie, maseczek czy zachowania dystansu. To bardzo uciążliwe dla klienta, kiedy liczba osób w lokalu jest ograniczona, i musi on oczekiwać na możliwość zrobienia zakupów przed wejściem – często ostatecznie rezygnując z oczekiwania w kolejce i tym samym rezygnując ze zrobienia zakupów. Uważamy, że zniesienie restrykcji dałoby wszystkim oddech i daw-
no zapomniany spokój i swobodę. Zasłonięta twarz nie budzi zaufania, nie jesteśmy w stanie odczytać nastroju drugiego człowieka, to trudne w nawiązywaniu kontaktu z klientami. Nieprzyjemne jest zwracanie uwagi osobom niestosującym się do panujących obostrzeń. Często odbierane jest to jak atak ze strony naszych pracowników, a to przecież nasz obowiązek – dbać o bezpieczeństwo wszystkich odwiedzających nasze sklepy, a także o swoje własne. Więc czekamy z utęsknieniem na koniec pandemii z nadzieją, że już nie powróci.
Wydaje się, że pandemia nie wywarła zbyt wielkiego kryzysu w branży zoologicznej. Hodowcy zaliczyli dwa złote lata, tak samo producenci, którzy nie mogli nadążyć z realizacją zamówień. Kto finalnie zyskał w pandemii najwięcej: sklepy stacjonarne czy internetowe?
Anna Sowińska-Oleksy: Sklepy zoologiczne, podobnie jak spożywcze, apteki czy sklepy budowlane nigdy nie były zamknięte w okresie pandemii. Choć na początku nie było to takie oczywiste dla klientów. Pierwszy rok pandemii to walka o klienta, ciągłe nagłaśnianie, że nasze sklepy są otwarte. Oczywiście tu wystąpił paradoks – bo jak nawoływać do odwiedzin skoro komunikaty „z góry” były takie, by zostać w domu. Zamknięcie galerii handlowych znacznie zmniejszyło liczbę osób odwiedzających sklepy zlokalizowane na ich terenie, ale markety znajdujące się w pasażach lub takie z zewnętrznym niezależnym wejściem cieszyły się nadal dużym zainteresowaniem. Ludzie byli spragnieni normalności i częściej odwiedzali miejsca, które funkcjonowały niezmiennie, pomimo że wybuchła pandemia. Zaobserwowaliśmy również, że wprowadzane restrykcje dotyczące kwarantanny, zamknięcia, izolacji i początkowy zakaz opuszczania miejsca zamieszkania wpłynęły na chęć posiadania zwierząt. Każdy z nas pragnął wyjść z domu, a czworonożny przyjaciel często był jedynym ratunkiem, aby pooddychać świeżym powietrzem chociaż przez chwilę. Nauczanie zdalne i dzieci zamknięte w domach z dala od kolegów i koleżanek również znajdowały pocieszenie w pupilach, często kupowanych przez rodziców w okresie lockdownu. Kto finalnie zyskał w pandemii najwięcej? Zdecydowanie sklepy internetowe! W naszym e-sklepie również zauważyliśmy nagły, nienaturalny przyrost w tym czasie. Ogromny wpływ na to miał również strach, który wywarła na nas pandemia. Zwyczajnie baliśmy się kontaktu z innym człowiekiem, opuszczania miejsca zamieszkania, dotykania wózka sklepowego czy produktów na sklepowej półce. Ludzie nauczyli się korzystać z możliwości, jakie daje Internet, ze względu na swoje bezpieczeństwo. Jeśli chodzi o zoologię, również było to mocno odczuwalne, jednak na pewno nie na taką skalę, jak w innych branżach handlowych. Ostatecznie można stwierdzić, że mamy W naszym e-sklepie również zauważyliśmy nagły nienaturalny przyrost w tym czasie. Ogromny wpływ na to miał również strach, który wywarła na nas pandemia
szczęście w nie szczęściu, reprezentując w tych ciężkich czasach właśnie branżę zoologiczną.
Trzy lockdowny wpłynęły na zwyczaje zakupowe Polaków. Rynek e-commerce wzrósł o 35% – do 83 mld zł w 2020 roku, osiągając 14% udział w całkowitej sprzedaży detalicznej dóbr w Polsce, a prognozy PwC wskazuję, że ta wartość zostanie podwojona do ponad 160 mld zł już w roku 2026. Kapitał przesuwa się do Internetu szybciej, niż można było się spodziewać. Co to oznacza dla sklepów stacjonarnych?
Dawid Kwitowski: Tak, to prawda, zmieniły się zwyczaje zakupowe, jakie panowały dotychczas; konsumenci nauczyli się robić zakupy przez Internet. Pandemia trwa już ponad 2 lata, w tak długim czasie można zmienić swoje przyzwyczajenia. Dla wielu Polaków – zwłaszcza z młodszego pokolenia – jest to już nawyk, normalność i codzienność. Na szczęście mamy grono klientów, którzy w dalszym ciągu chętnie nas odwiedzają i dokonują zakupów bezpośrednio w placówce. Z naszych obserwacji wynika, że w Internecie królują duże worki karm i duże opakowania żwirków dla kota. Patrząc jednak na akcesoria dla zwierząt, od smyczy po miski, widzimy, że jest nieco inaczej. Tu raczej przeważa zwykła wygoda. Dostarczenie ciężkiego zamówienia pod drzwi przez kuriera to mniej dźwigania i noszenia kilkunastu kilogramów. Nie każdy może i chce to robić samodzielnie.
Wysoka inflacja, rosnące stopy procentowe, presja płacowa, zakaz handlu w niedziele; dla przedsiębiorców nie jest to raczej wymarzone otoczenie makroekonomiczne. Tymczasem Państwo otwierają nowy sklep w Kołbaskowie…
Elżbieta Madeja: W 2021 roku otworzyliśmy 5 nowych sklepów, a jeden powiększyliśmy. Pierwszy był sklep w Gdyni przy ulicy Parkowej. Kolej-
nym – lokal w Gdańsku Zaspie, który tworzyliśmy nieopodal wcześniej zamkniętego marketu. Było to spowodowane silną zagraniczną konkurencją, która zamiast sama wyrabiać sobie markę, bardzo chętnie przejęłaby nasze lokalizacje i naszego klienta. Muszę powiedzieć, że od 3 lat spotykamy się z bezpardonową praktyką, polegającą na próbie wejścia w nasze dotychczasowe lokalizacje (Galeria Zaspa czy Plaza w Toruniu). Dzięki temu, że jesteśmy firmą rodzinną ze 100% kapitałem polskim, a nie zagranicznym molochem korporacyjnym, to łatwo możemy modyfikować strategię i dostosowywać ją do zmieniających się warunków. Proszę pamiętać, że jesteśmy u siebie, i to od 26 lat. To my znamy rynek polski i polskiego klienta. Ale wracając do tematu – mimo że nasza strategia nie przewidywała w tym okresie takiego kierunku, nie mogliśmy odmówić naszemu dotychczasowemu partnerowi AUCHAN i pojawiliśmy się w Kołbaskowie – przyznam, że temat nie jest łatwy, ale cóż, lubimy wyzwania.
Kolejną nową lokalizacją na naszej mapie była Bydgoszcz – zgodnie z planem naszej ekspansji oraz nawiązanej współpracy z Liroy Merlin. Powstał też drugi market, w Toruniu, oraz powiększyliśmy istniejący już lokal w Pruszczu Gdańskim. Poszerzamy nasze granice z roku na rok. Wciąż szukamy nowych miejsc, dogodnych lokalizacji. Planujemy otwarcie przynajmniej jednego nowego marketu, aby umocnić swoją pozycję, zwłaszcza w północnej części kraju.
Są Państwo gotowi na silną rywalizację z konkurencją?
D.K.: Robimy wszystko, aby być zawsze o krok przed konkurencją, choć proszę mi wierzyć, że nie jest to łatwe. Mamy duże doświadczenie na rynku polskim, a ponieważ jesteśmy mniejszym rodzinnym zespołem, pewne decyzje zapadają szybciej i przekładają się na działania. Najważniejsze to nie bać się rozwoju, być uważnym na to, co się dzieje, szybko reagować i być autentycznym i szczerym! Zaufanie i jakość zawsze się obronią. Patrząc na silnie rozwijający się marketing, pomysłowość, niezależną od nas inflację, częste braki w towarze w obecnych czasach czy upadłości niektórych firm, trzeba powiedzieć, że nie jest to proste. Mamy silny i zgrany zespół, który stale się powiększa. Staramy się, aby wszystko, co znajduje się w naszych sklepach było najwyższej jakości. Szczególną uwagę zwracamy na to, gdzie i z czego są produkowane sprzedawane przez nas produkty. Wiemy, że wsparcie polskich marek jest wyjątkowo ważne zwłaszcza w obecnym czasie, gdy wielu przedsiębiorców boryka się z problemami finansowymi. Dlatego dbamy o to, by jak najwięcej produktów pochodziło właśnie z naszego kraju. Wierzymy, że pasja i jakość stanowi gwarancję sukcesu.
W Szadółkach otworzyli Państwo showroom połączony z e-commerce. Jak to działa?
Mateusz Skwierawski: Tak! To nasz najbardziej innowacyjny projekt. Coś, czego nie spotkaliśmy wcześniej w branży zoologicznej. Duża przestrzeń lokalu, w którym mieści się siedziba naszego sklepu internetowego, magazyn oraz showroom połączony ze stanowiskami do robienia zakupów online. E-sklep wyposażony jest w tablety z dostępem do strony internetowej, gdzie klient może złożyć zamówienie, a nasi pracownicy przygotują je na miejscu do odbioru przez kupującego, lub klient może skorzystać z dostawy do domu za pośrednictwem kuriera. Prawdą jest, że ten innowacyjny projekt tworzymy razem z naszymi klientami, wspólnie uczymy się nowych rozwiązań i reagujemy na uwagi kupujących.