ISSN 2084-4867 www.2bstyle.pl
Ta praca daje mi megasatysfakcję MONIKA SOBCZAK
WIZAŻ LIVING CORAL BEATA BOJDA
Nie taka Banialuka Lucyna Kozień
Galeria IGNACY50 Rozmowy przy kawie URODZINOWE PYTANIA DO...
MUZEALNICY wcale nie są nudni
Dawno, dawno, teraz! Bartłomiej Hałat
Dlaczego kochamy smoki
Felieton Anny Sztender
Festiwal ŚLĄSKIE SMAKI
MINI wjechało do bielska-białej
Sport to zdrowie
Prawo
lek. med. Krzysztof Ptak
Hejt w sieci
Architektura & Design Magazyn Wnętrz Medusa Group
Psychologia
ZDRADA
N r 2 ( 3 7 ) 2 019 maj – lipiec
REKLAMA
2
na zdjęciu Joanna Pyrdziak, zdobywczyni 1 miejsca w konkursie Mistrzowie Urody w kategorii trener fitness / trener personalny roku 2019
− okulary dla aktywnych −
3
REKLAMA
do końca czerwca aż −10% rabatu Salon Rosiewicz Optyka, ul. Partyzantów 15, Bielsko-Biała, budynek Przędzalni tel.: 737 747 007
NA WSTĘPIE
Radość z pomagania Czy można się cieszyć z pomagania? Odpowiedź niby oczywista, ale gdy głębiej zbadamy temat, to już taką oczywistą może się nie wydawać. Bo kiedy pomaganie staje się zawodem, a nawet częścią życia, jak w przypadku mojej rozmówczyni Moniki Sobczak, Prezes Fundacji Grupa Kęty Dzieciom Podbeskidzia, właśnie takie wątpliwości mogą zakiełkować. Od wielu już lat obserwuję działania Pani Prezes i widzę, że w jej przypadku każdy rok powoduje co raz większe zaangażowanie w pomaganie. Kiedy opowiada o swojej pracy, a właściwie pasji, cały czas się uśmiecha. Niektórzy z nas z zazdrością pomyślą – ta to ma szczęście, robi to, co lubi. Najpiękniejsze w tej historii jest to, że można robić coś przez wiele lat i odkrywać w sobie nowe pokłady empatii i chęci do pomagania. Być może dzięki lekturze rozmowy z Moniką Sobczak, do której serdecznie namawiam, niektórzy z nas także odnajdą w sobie radość z pomagania?
czasopismo bezpłatne ISSN 2084-48 Na okładce: Marysia Foto: Ignacy50 napisz do nas: redakcja@2bstyle.pl
Agnieszka Ściera-Pytel Redaktor Naczelna
30
40
22
52
36
46
SPIS TREŚCI
6 Subiektywny kalendarz wydarzeń 8 Nowy festiwal w Bielsku-Białej 12 Kino na granicy, kultura bez granic 14 Dlaczego kochamy smoki? Felieton 16 Mokate z tytułem „Inwestora bez granic” 18 Językowe przepychanki w Bielsku. 20 MINI wjechało do Bielska-Białej 22 Letnia moc atrakcji w CH Sarni Stok
Muzealnicy wcale nie są nudni Galeria. Ignacy50
46
43
52 56
Beata Bojda. Living Coral Psychologia. Zdrada
58 Śląskie Smaki 60 Hejt w sieci
Uczę się życia od herbaty
62
Lek. med. Krzysztof Ptak. Sport to zdrowie
22 30
66
Monika Sobczak. Ta praca daje mi megasatysfakcję
Słoneczna witamina
Rozmowy przy kawie. Urodzinowe pytania do...
Magazyn pomysłów. Magazyn Wnętrz
Centrum Talentów
34
Dawno, dawno, TERAZ! Odtworzone historie Lucyna Kozień. Nie taka Banialuka
40
Postindustrialne wizje Medusa Group
36
2BSTYLove Rabaty
75
64
68 70
Wydawca: MEDIANI Anita Szymańska, www.mediani.pl, ul. Janowicka 111a, 43-344 Bielsko-Biała, e-mail: mediani@mediani.pl, tel. 504 98 93 97, Copyright © MEDIANI Anita Szymańska 2B STYLE: ul. Janowicka 111a, 43-344 Bielsko-Biała, e-mail: redakcja@2bstyle.pl, www.2bstyle.pl, Redaktor Naczelna: Agnieszka Ściera-Pytel, Reklama: tel. 504 98 93 97 Zespół redakcyjny: Agnieszka Ściera-Pytel (tekst), Anita Szymańska (tekst & foto), Roman Kolano (tekst), Anna Sztender (tekst), Ewa Krokosińska-Surowiec (tekst), Jacek Kućka (tekst), Magdalena Jeż (tekst), Aleksandra Idzik-Hola (tekst), Agnieszka Korbel (tekst), Anna Popis-Witkowska (korekta), ESCO (IT). Grafika i skład: Anita Szymańska, Mediani | www.mediani.pl, Druk: Drukarnia RABARBAR Wydawnictwo bezpłatne, nie do sprzedaży. Przedruki po uzyskaniu zgody Wydawcy. Redakcja nie zwraca tekstów niezamówionych i nie odpowiada za treść umieszczonych reklam. Redakcja ma prawo do skrótu tekstów. Wydawca ma prawo odmówić umieszczania reklamy lub ogłoszenia, jeśli ich treść lub forma są sprzeczne z obowiązującym prawem lub linią programową lub charakterem pisma. Produkty na zdjęciach mogą się różnić od ich rzeczywistego wizerunku. Ostateczną ofertę podaje sprzedawca. Niniejsza publikacja nie jest ofertą w rozumieniu prawa. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za opinie osób, zamieszczone w wypowiedziach i wywiadach. 2B STYLE jest czasopismem zarejestrowanym w Sądzie Okręgowym w Bielsku-Białej.
JESTEŚMY TU:
PORTAL: www.2bstyle.pl
WERSJA DRUKOWANA ON-LINE: www.issuu.com/mediani/
4
PARTNER MEDIALNY:
PIELĘGNACJA TWARZY PIELĘGNACJA CIAŁA TKALNIA FIGURY Najnowocześniejszy sprzęt na Podbeskidziu
Zabieg Sezonowy Sothys Paris Wiosna/Lato owocowe aromaty owoców YUZU i GREJPFRUTA, rozpływające się konsystencje, wygładzona i rozświetlona cera, młodzieńczy blask.
QR CODE
ul. Legionów 26-28 budynek H kompleks Nowe Miasto, 43-300 Bielsko-Biała, tel. 33 810 69 89, 533 463 443 www.tkalniaurody.pl
5
REKLAMA
Wygenerowano na www.qr-online.pl
wydarzenia
Letnia moc atrakcji w CH Sarni Stok! Lato zbliża się wielkimi krokami, a czerwiec to doskonałe preludium do tej najsłoneczniejszej i najmocniej obfitującej w spotkania towarzyskie i wypoczynek pory roku. Zobaczcie, co czeka na Was w czerwcu i lipcu w Centrum Handlowym Sarni Stok!
Fabryka czekolady w Dzień Dziecka Roald Dahl, brytyjski pisarz i autor książki „Charlie i Fabryka Czekolady” mówił tak: „Gdybym był dyrektorem szkoły, pozbyłbym się nauczyciela historii i zastąpiłbym go nauczycielem czekolady; moi uczniowie uczyliby się choć jednego przedmiotu, który ich wszystkich dotyczy.” Pachnąca, słodka, gorzka, smakowa, plastyczna lub krucha z mlekiem lub kremem. Które dziecko (i dorosły?...) jej nie kocha? Nie ma nic bardziej pysznego niż tabliczka czekolady o dowolnej porze dnia. I właśnie dlatego pałac marzeń wszystkich łasuchów: Fabryka Czekolady otworzy swoje podwoje dla wszystkich dzieci, 1 czerwca w Centrum Handlowym Sarni Stok. Na dzieciaki czekają: kocioł z czekoladą i warsztaty z własnoręcznego wyrabiania tego smakołyku. Czekoladki będzie można także udekorować, a następnie… zjeść! Taki Dzień Dziecka zdarza się tylko raz w roku, spędźmy go więc razem w prawdziwie słodkiej atmosferze. Letnio, modnie i pięknie! Spotkania z przyjaciółmi, wyjazdy za miasto, przyjęcia w ogrodzie… Lato sprzyja życiu towarzyskiemu, a pogoda pozwala nam wykazać się pełną perspektywą modowej szafy. Jednak gdy wybór jest zbyt duży, przyda się fachowa rada, zwłaszcza od stylistki CH Sarni Stok: Beaty Bojdy. Spotkacie ją w Centrum w każdy czwartek od 11:00 do 19:00, gdzie doradza nie tylko w kwestiach konkretnych strojów na specjalne okazje, ale także określa typ urody, podpowiada rozwiązania kolorystyczne nadające ton całej garderobie oraz służy radą w kwestiach makijażu. Jeśli więc ciekawią Was nowe trendy w modzie, a Waszym marzeniem jest np. nauka królującego na
6
07/05/2019 16:58
Instagramie trendu w makijażu: dewy skin, to koniecznie wpadnijcie w wybrany czwartek do Sarniego Stoku. Czerwcowe spotkania ze stylistką odbywają 6,13 oraz 27 czerwca, a lipcowe 4 oraz 11.
Wakacyjny chillout w CH Sarni Stok Wakacje w mieście mogą być fajne i pełne atrakcji. Jak to zrobić? Odwiedzić CH Sarni Stok od 13 do 31 lipca i zrelaksować się w otwartej strefie chillout, którą przygotowaliśmy specjalnie dla naszych klientów. Zakupy jeszcze nigdy nie były tak odprężające! Strefa będzie otwarta w godzinach otwarcia Centrum, a w soboty (od 12:00 do 15:00) na najmłodszych gości czekają dodatkowe atrakcje. 13 lipca bawimy się wspólnie przy warsztatach „slime”, które rozwijają sensomotorykę i doskonale ćwiczą wyobraźnię. Tydzień później podgrzewamy atmosferę lata i przenosimy się na Hawaje, by w ostatnią sobotę lipca ugościć w Strefie rozrabiające Minionki. Warsztatom towarzyszyć będzie darmowa wata cukrowa i soki, a na wszystkich czekają konkursy i wspaniałe nagrody! Karta podarunkowa Sarni Stok – prezent idealny! Lato obfituje w przyjęcia i uroczystości. Jeśli szukacie idealnego prezentu dla swoich bliskich i znajomych to mamy dla Was idealną propozycję: Kartę Podarunkową Sarni Stok, która spełnia marzenia! Karta daje możliwość zakupu produktów i usług dostępnych na terenie całego Centrum Handlowego w sklepach posiadających terminal płatniczy. Do realizacji w blisko 80 sklepach i punktach usługowych! Razem z nami złapcie atmosferę lata w CH Sarni Stok!
artykuł sponsorowany
SarniStok_MNIAM_Czekolada_prasa_200x85+3.indd 1
REKLAMA
7
SUBIEKTY WNY KALENDARZ WYDARZEŃ
G A L E R I A MALARSTWA I RYSUNKU ANNY MAGDZIARZ
MALARSTWO E WA KA NI K
18
maja
Bielsko-Biała. Galeria Malarstwa i Rysunku Anny Magdziarz zaprasza na wernisaż malarstwa z cyklu „chwile” Ewy Kanik oraz koncert skrzypcowy i promocję nowej płyty Joanny Marie 18.05.2019 o godz. 17.00. GALERIA SFERA II, 2 PIĘTRO, MOSTOWA 5
1
ZAPROSZENIE
25
M U Z Y K A JOANNA MARIE
maja
Oświęcim, OCK. Festiwal „Taki Taniec”. Festiwal popularyzujący taniec jako atrakcyjną formę aktywnego stylu życia. Adresowany jest do uczestników w wieku 6-25 lat, dla formacji i zespołów oraz różnych kategorii tanecznych: taniec towarzyski, hip-hop, disco dance i cheerleaders, show dance, teatr tańca, jazz i taniec współczesny. Podczas festiwalu ocenie podlegać będą: technika tańca, choreografia, wyraz artystyczny i dobór muzyki i strojów. Dla zwycięzców przewidziane zostały medale, puchary, dyplomy oraz Grand Prix dla najlepszego wykonawcy.
czerwca
Bielsko-Biała. Dzień Dziecka jest super! W sobotę 1 czerwca od godziny 11.00 do 16.00 MDK zaprasza wszystkie dzieci do Parku im. Juliusza Słowackiego przy BCK-u na imprezę o nazwie „Dzień Dziecka jest super!” – festyn rodzinny jakiego do tej pory, w takiej skali, w stolicy Podbeskidzia jeszcze nie było! W programie m.in.: koncerty i pokazy, gry edukacyjno-sportowe i logiczne, wioska indiańska, szereg bezpłatnych warsztatów plastycznych, technicznych, ceramicznych itp. Przewidziano również praktyczne ćwiczenia robienia dużych baniek mydlanych i… warsztaty czekoladowe. Dla najmłodszych, spragnionych aktywnej ruchowej zabawy, podstawione zostaną tzw. dmuchańce. Do tego malowanie buziek oraz wiele innych niespodzianek Warto już dziś zarezerwować czas, aby 1 czerwca pojawić się całą rodziną na imprezie i w bardzo prosty, dostępny sposób wywołać uśmiech na twarzy swojego dziecka w tym świątecznym dniu.
1-2
1-8
czerwca
czerwca
Cieszyn. 29 Międzynarodowy Festiwal Teatralny Bez Granic. Festiwal powstał z potrzeby budowania mostów porozumienia w regionie, w którym jest to szczególnie potrzebne ze względu na skomplikowaną przeszłość. Inicjatywa zrodziła się u progu wolności, kiedy Polska i ówczesna Czechosłowacja wracały do rodziny państw demokratycznych. Kiedy cieszyńscy aktywiści Solidarności Polsko-Czechosłowackiej i członkowie Forum Obywatelskiego w Czeskim Cieszynie postanowili podjąć wspólne działania kulturalne, Jakub Mátl i Jerzy Kronhold (poeta Nowej Fali i dramatopisarz) zaproponowali zorganizowanie wspólnego festiwalu teatralnego.
Kozy, Jasienica, Bielsko-Biała. XVI Międzynarodowy Festiwal Orkiestr Dętych „Złota Trąbka” 2019. Przed dwudziestu dwu laty los zetknął ze sobą nieżyjącego już Kazimierza Fobera, ówczesnego prezesa bielskiego oddziału Polskiego Związku Chórów i Orkiestr, z Jackiem Falfusem, sprawującym urząd Wójta Gminy Kozy. Spotkanie to zaowocowało zorganizowaniem imprezy, która zgromadziła na estradzie w Kozach 10 zespołów orkiestrowych. Już wówczas zrodziły się marzenia o przyszłym festiwalu orkiestr dętych. Kolejne lata przyniosły próbę stopniowego rozszerzania zasięgu, a sama impreza została dumnie nazwana Festiwalem Orkiestr Dętych „Złota Trąbka”.
8
7-9
3-17 czerwca
Województwo śląskie. Festiwal Industriada 2019. To będzie już 10 edycja święta Szlaku Zabytków Techniki. W tym roku Industriada potrwa trzy dni, od 7 do 9 czerwca. Tegoroczna INDUSTRIADA odbędzie się w 44 lokalizacjach w 2 7 miejscowościach województwa śląskiego, w tym w 3 obiektach zaprzyjaźnionych: Stacji Biblioteka w R udzie Śląskiej, Śluzie Rudziniec na Kanale Gliwickim oraz na terenie osiedla patronackiego Huty Silesia w Rybniku. W t ym roku, ze względu na jubileusz INDUSTRIADY świętować będziemy aż 3 dni. Do obchodów dołączy także 7 obiektów pałacowych, które przyjmą gości podczas „Niedzieli u przemysłowca”, a są nimi: Zespół Pałacowo-Parkowy w Koszęcinie, Pałac w Nakle Śląskim, Zespół Pałacowo-Parkowy w Pławniowicach, Muzeum Zamkowe w Pszczynie, Pałac Schoena w Sosnowcu, Pałac Kawalera w Świerklańcu oraz Muzeum Powstań Śląskich w Świętochłowicach. Industriada 2019 to ponad 500 różnych wydarzeń. Rozruch maszyn w tym roku odbędzie się w Bielsku-Białej, a finał w Katowicach.
czerwca
Bielsko-Biała, Klubokawiarnia Aquarium. Wystawa „Żegaryszki” Fotografia przyrody polsko-litewskiego pogranicza w dialogu z haiku – poetyckim opisem świata, olśnień naturą, wrażeń i refleksji autora. „Żegaryszki” to tytuł książki Krzysztofa Czyżewskiego zawierającej 78 krótkich form poetyckich, z którymi korespondują zdjęcia przyrody polsko-litewskiego pogranicza wykonane przez autora. Książka nawiązuje do starojapońskiej tradycji haiga, zestrajającej haiku, czyli możliwie najkrótszy wiersz, z obrazem. Haiku Krzysztofa Czyżewskiego to zminiaturyzowany do kilku słów, najwyżej trzech wersów, poetycki opis świata, olśnień, wrażeń i refleksji, jakich dostarcza autorowi doznawanie świata i obcowanie z naturą. Więcej na stronie internetowej Galerii BWA.
www.bck.bielsko.pl
14-16
14
czerwca
Bielsko-Biała, Plac Ratuszowy. Inauguracja Dni Miasta – Shaggy. Jeśli chodzi o stworzenie w nurcie muzyki dancehall reggae hitu, który podbije listy przebojów na świecie i przetrwa próbę czasu, nikt nie robi tego lepiej niż Shaggy. Wyznaczając muzyczną ścieżkę, którą podążyli także tacy artyści jak Drake, Rihanna czy Major Lazer, Shaggy był jednym z pierwszych, którzy osiągnęli globalny sukces w nurcie muzyki dancehall i z powodzeniem pozostał w czołówce wykonawców, regularnie podbijając swoimi hitami listy przebojów. Jedyny w tym roku koncertu Shaggy’ego w Europie odbędzie się w Bielsku-Białej w piątek, 14 czerwca (godz. 21.00).
czerwca
Cieszyn / Czeski Cieszyn. XXIX Święto Trzech Braci. Raz w roku w czerwcu mieszkańcy Cieszyna i Czeskiego Cieszyna, miasta podzielonego graniczną Olzą, spotykają się podczas Święta Trzech Braci i uczestniczą wspólnie w różnych imprezach kulturalnych, sportowych i rekreacyjnych. Burmistrz Cieszyna i starosta Czeskiego Cieszyna przekazują symboliczny klucz do bram miasta ludziom kultury, ulice dwumiasta przemierzają wówczas barwne korowody przebierańców, na kilku estradach usytuowanych po obu stronach Olzy słychać orkiestry dęte, muzykę wszystkich generacji, odbywają się koncerty gwiazd polskich i czeskich estrad, występy kabaretów, a także liczne imprezy towarzyszące: wystawy, aukcje, konkursy (m.in. Liga Talentów – cykliczny przegląd estradowych dokonań dzieci i młodzieży), kiermasze. Kulminacyjny punkt święta to nocna feeria ogni sztucznych nad Olzą.
Prześlij do nas informację o wydarzeniach redakcja@2bstyle.pl
9
SUBIEKTY WNY KALENDARZ WYDARZEŃ
20-21
28-30
czerwca
Katowice. Festiwal Tauron Nowa Muzyka Katowice. Historia Nowej Muzyki rozpoczęła się w 2006 roku w Katowicach, kiedy grupa przyjaciół związanych z klubem Hipnoza zdecydowała się zorganizować własny festiwal. Podczas pierwszej edycji imprezy, organizowanej wówczas w nieczynnym szybie kopalni Wilson, wystąpili DJ Krush, Swayzak i Cristian Vogel. Dwie następne edycje odbyły się w Cieszynie. W 2009 roku festiwal powrócił na stałe do Katowic. Najpierw były to tereny nieczynnej Kopalni Węgla Kamiennego „Katowice”, a wl atach 2012-2013 Dolina Trzech Stawów. Od 2014 roku przestrzeń festiwalu to katowicka Strefa Kultury, która powstała na zrewitalizowanych terenach KWK „Katowice” w dzielnicy Bogucice. Tegoroczna edycja zapowiada się bardzo ciekawie. Więcej informacji na stronie internetowej organizatora.
23
czerwca
Tychy, Plac pod Żyrafą. Klasyk Fest 2019. Organizatorzy po raz kolejny chcą pokazać, że piękno i różnorodność klasycznej motoryzacji warto podziwiać i doświadczać go w gronie całej rodziny: od tych najmłodszych, dla których przygotowano jak zawsze różnorodne atrakcje, po tych nieco starszych, którzy znajdą coś dla siebie ponieważ, jak to jest w zwyczaju, oprócz prezentacji ryku silników i połyskujących karoserii setek samochodów będzie również miejsce na edukację, promowanie bezpieczeństwa. Dla odwiedzających przygotowano odpowiednią dawkę rozrywki na najwyższym poziomie!
12-14
czerwca
Bielsko-Biała. 15. Festiwal Miast Partnerskich. W dniach 28-30 czerwca na placu Ratuszowym odbędzie się 15. Festiwal Miast Partnerskich – POZNAJMY SIĘ, połączony z polsko-amerykańskim festiwalem muzycznym Memphis In Poland, imprezą Cała naprzód, czyli… Ustka w Bielsku-Białej i Jarmarkiem Rzemieślniczym. Na scenie wystąpią zespoły z Czech, Słowacji oraz z Bielska-Białej, ale najbardziej niezwykły koncert wykonają muzycy zespołu Memphis MIX z amerykańskiego miasta Memphis. Podczas Jarmarku Rzemieślniczego będzie można poznać polskie tradycje rzemieślnicze oraz browarnicze oraz skorzystać z wielu atrakcji dla dzieci i dorosłych. Czynne będą specjalne strefy: dla dzieci, kobiet, pszczelarzy, kinowa, gastronomiczna, z piwami, kawą i słodyczami. Tradycyjnie już podczas festiwalu odbędzie się impreza promująca Ustkę pod nazwą Cała naprzód, czyli… Ustka w Bielsku-Białej.
lipca
Żywiec, Amfiteatr pod Grojcem. Oscypek Fest. Podczas imprezy podjęta zostanie próba zrobienia jeszcze większego niż w zeszłym „góralskiego sera giganta”. Na scenie zabrzmi folk, rock, pop, a nawet disco polo. Wieczorem każdego dnia odbędzie się dyskoteka. Oprócz tego jak zawsze będą piękne wesołe miasteczko i wielki pokaz sztucznych ogni oraz konkursy, zabawy, pokazy i degustacje. Więcej informacji na stronie organizatora.
28
czerwca
Bielsko-Biała, Galeria BWA. Wernisaż wystawy „Korzenie”. Artyści i projektanci w poszukiwaniu wspólnoty tradycji i tożsamości. Historie indywidualne i uniwersalne na wystawie zbiorowej sztuki, dizajnu, rękodzieła i rzemiosła, której motywem przewodnim są korzenie rozumiane głównie jako wywodzenie się z czegoś, pochodzenie, ale także korzenie widziane jako wspólnota źródeł, poszukiwań i inspiracji. Dla kuratorki projektu Lucyny Wylon interesujące są śledzenie różnych tropów i twórczych poszukiwań, a także rezultaty sięgania do źródeł, często zaskakujące, nieoczywiste. Więcej na stronie internetowej galerii.
20
lipca
Bielsko-Biała, Stadion Miejski. ’90 Festival. Gdy mówimy o latach 90., wydaje nam się, że te czasy miały miejsce dosłownie parę lat temu – są przecież tak bliskie, mają swój niepodważalny urok… Idea festiwalu narodziła się w roku 2013, aby udowodnić, że rynek muzyczny nie zapomniał o muzyce tamtych lat. Dowodem na nieśmiertelną popularność tych brzmień były tłumy fanów przybyłych na poprzednie edycje imprezy. Dotychczas na scenie festiwalu wystąpiły m.in. gwiazdy takie jak: Scooter, Haddaway, Dr Alban, Ice MC, Alexia, Mr. President, 2Unlimited, Loona, SNAP!, La Bouche, Fun Factory czy Real McCoy.
10
28-29
czerwca
PROMOCJA
Bielsko-Biała. Fashion Philosophy Fashion Week Poland. To największy międzynarodowy projekt modowy organizowany w Polsce, który poprzez modę promuje piękno oraz ekskluzywność. To wydarzenie przyciągające jednocześnie artystów, handlowców i media. Pokazy odbywające się w tym czasie pozwalają projektantom i markom zaprezentować swoje najnowsze kolekcje. Celem organizacji FashionPhilosophy FWP jest prezentacja światowej mody w Polsce i promocja projektantów. 28 czerwca. W tym roku ulica Ratuszowa w Bielsku-Białej ponownie stanie się centrum międzynarodowej mody. Międzynarodowe nazwiska i różnorodna moda prêt-à-porter zawładnie bielskim wybiegiem. Do współpracy zapraszamy mocne marki zarówno polskiej jak i międzynarodowej branży mody, a także świeże brandy, lokalne i nie tylko. Prawdziwy crème de la crème świata mody. Co roku pracujemy z największymi specjalistami w swojej dziedzinie i przy tegorocznej edycji nie będzie inaczej. 29 czerwca. Bielscy twórcy na wybiegu. Ten dzień dedykowany jest twórcom z Bielska i Podbeskidzia. Najbardziej rozpoznawalne nazwiska i marki staną w szranki z nowymi twarzami branży mody. Drugi dzień pokazów pozwoli bielskim twórcom mody pokazać swój kunszt na arenie międzynarodowej i stworzy dla nich platformę do rozbudowania działalności. Dlaczego Bielsko-Biała? To jedno z piękniejszych miast na południu Polski. Jego największymi atutami są zabytki wzorowane na architekturze wiedeńskiej oraz położenie – u stóp Beskidu Małego i Śląskiego. Bielsko-Biała ma za sobą ponad 700 lat historii obfitującej w wielkie wydarzenia. Organizacja FashionPhilosophy znakomicie wpisuje się w kulturę miasta, które już u swojego zarania było związane z branżą mody. Impreza jest wydarzeniem otwartym – przyjdź, zakochaj się w modzie i przygotuj się na więcej. Więcej: www.fashionphilosophy.eu
11
NASZ PATRONAT – zapowiedź
Nowy festiwal w Bielsku-Białej Mały Wiedeń – ten uroczy przydomek od dziesięcioleci towarzyszy naszemu miastu. Czy został mu nadany na wyrost? Porównanie do jednego z najpiękniejszych na świecie centrów kultury, sztuki, historii, architektury i nauki jest ogromnym wyzwaniem. Jednak chyba wyzwaniem, które nie dla wszystkich jest czymś deprymującym. Przez ostatnie lata można coraz częściej obserwować, że są wśród nas ludzie zajmujący się kulturą, biznesem czy nauką, dla których takie hasło jest inspiracją do tworzenia tutaj, w Bielsku-Białej, czegoś nowego, wyjątkowego, czegoś, czym można byłoby zainteresować nie tylko mieszkańców, ale także osoby z innych części Polski, a może nawet świata.
Charlie Siem
Chyba właśnie taka myśl przyświecała twórcom nowej wyjątkowej inicjatywy, którą jest Beskidzki Festiwal Klasyki „Cavatina Classics”, organizowanej przez Fundację Temida Arts & Business. Już sama lista osób i instytucji, które stoją za tym projektem, wzbudza zainteresowanie. Mecenasem jest firma Cavatina Holding – jedna z największych firm deweloperskich w Polsce, która ostatnio wyszła do władz miasta z propozycją niezwykle szeroko zakrojonej wizji rewitalizacji Bielska-Białej, budowy tutaj nowoczesnej sali koncertowej i wysokiej klasy przestrzeni biurowej. Pomysłodawcą i dyrektorem festiwalu jest Paweł Kotla, polski dyrygent współpracujący z najważniejszymi orkiestrami Polski i Europy, absolwent Uniwersytetu w Oksfordzie, który od ponad 20 lat mieszka w Londynie. Całość przedsięwzięcia pod opiekuńcze skrzydła swojej jubileuszowej dwudziestej edycji wziął Beskidzki Festiwal Nauki i Sztuki, organizowany przez rozwijającą się ostatnio niezwykle dynamicznie Akademię Techniczno-Humanistyczną. Inicjatywę doceniły władze województwa śląskiego, które także wsparły ją finansowo. Oczywiste jest, że jak w przypadku każdego nowego przedsięwzięcia mogą pojawić się drobne usterki i potknięcia (per aspera ad astra!). Jednak już od początku widać, że twórcy festiwalu przywiązują niezwykłą wagę do jego eleganckiej szaty graficznej, a także doboru wyjątkowych programów i artystów. Będzie tu można posłuchać ekscytującego polsko-francuskiego duetu Duo del Gesu (godz. 18.00, 28 maja w Auditorium Maximum ATH), a także wyjątkowej
12
Valentina Igoshina
rosyjskiej pianistki Valentiny Igoshiny (godz. 18.00, 8 czerwca, Sala Redutowa „Pod Orłem”), która ma na swym koncie wygrane w wielu konkursach pianistycznych świata, rolę w filmie o młodzieńczej miłości Chopina do Delfiny Potockiej oraz zagorzałych fanów na całym świecie. Wystąpi m.in. w utworze, którego mistrzowską interpretacją wielokrotnie podbijała najbardziej wyrobionych słuchaczy na świecie – w „Obrazkach z wystawy” Modesta Musorgskiego. Także szczególnym wydarzeniem będzie pierwszy w Polsce pełny recital brytyjsko-norweskiego skrzypka Charliego Siema (godz. 18.00, 2 czerwca, Sala Redutowa „Pod Orłem”) – świetnego muzyka, ale również modela marek takich jak Hugo Boss, Armani, Chanel i Dior, ulubieńca celebrytów i czołowych projektantów mody, grającego na instrumencie Guarneriego del Gesú, należącym kiedyś do legendarnego skrzypka Yehudiego Menuhina. Szykuje się duchowa uczta, na którą chyba warto przyjechać w nasze strony nawet z bardzo daleka. Może nawet z samego Wiednia… Magazyn 2B STYLE objął patronat medialny nad wydarzeniem. Więcej informacji na stronie festiwalu: www.klasyka.eu
proj. mery jabłońska
MUZYKA NA PLACU przy ul. Mickiewicza obok Galerii Bielskiej BWA
5. urodziny
KLuBoKAWiArNiA AQuariuM (Galeria Bielska BWA, 1 piętro) ul. 3 Maja 11 Bielsko-Biała fb/klubokawiarnia.aquarium
27 czerwca
(czwartek)
19:00
Gooral + Kamer ponadto:
25-27 czerwca 2019
25 czerwca
urodzinowa fotoakcja
(wtorek)
(fotografują: pytlik&Bąk oraz ogniskova)
17:00 Krojenie urodzinowego tortu
malowanie muralu kredowego
19:00 Komedie, których nie spodziewasz się w Aquarium
(pracownia pan Bon Ton)
wstęp wolny na wszystkie wydarzenia
26 czerwca
W kolejnych miesiącach:
17:00 Cupping - degustacja kaw
18 lipca, 19:00 The Love and Beauty Seekers
speciality z palarni Java z Warszawy
29 sierpnia, 19:00 Sonbird
20:00-24:00 urodzinowe aquadisko
współpraca:
partnerzy:
13
PATRONAT
(winylami wywija DJ Teddybear)
W rAZiE ZŁEJ poGoDY KoNCErTy oDBĘDĄ SiĘ W AQuAriuM
organizator:
(Środa)
NASZ PATRONAT – WYDARZYŁO SIĘ
Kino na Granicy, kultura bez granic
Foto Wojciech Wandzel
Wolność czuć było w każdym zakamarku Cieszyna. Podczas zakończonego właśnie 21. Kina na Granicy uczestnicy i goście mogli swobodnie wybierać spośród różnorodnych propozycji programowych festiwalu. Przez siedem dni pokazanych zostało 190 filmów z Polski, Czech i Słowacji, a wyjątkową ofertę kulturalną uzupełniły wystawy, koncerty i dziesiątki spotkań z twórcami, którzy tłumnie przybyli na cieszyńskie święto kina.
Kino Cieszy(n). To hasło bez wątpienia najlepiej oddaje atmosferę festiwalu Kino na Granicy. W mieście, gdzie w kawiarniach i salach kinowych spotkać można zarówno festiwalowiczów, jak i twórców, czuć było radość z możliwości spotkania. Oprócz Marcina Dorocińskiego i Marka Koterskiego, bohaterów retrospektyw, do Cieszyna przyjechało ponad 140 gości z Polski, a wśród nich Małgorzata Foremniak, Gabriela Muskała, Jacek Braciak czy Bartłomiej Topa.
względem frekwencji okazały się projekcje „Jana Palacha” i „Kawek na drodze”. Pokaz filmu „Powrót” Magdaleny Łazarkiewicz, który zamykał oficjalnie przegląd, pełna sala Teatru im. Adama Mickiewicza przyjęła owacjami na stojąco. W sumie projekcje festiwalowe obejrzało blisko 25 tysięcy widzów.
Dookoła kina
Klimat festiwalu sprzyja wydarzeniom, które w teorii wydają się niemożliwe. Do historii przejdzie debata reżyserów o polskim kinie, w której udział wzięło aż dziewiętnastu twórców, takich jak Kinga Dębska, Jagoda Szelc, Marcin Koszałka, Joanna Kos-Krauze czy Janusz Zaorski. „Zebranie w jednym miejscu i czasie takiego grona wybitnych twórców wydawało się niemożliwe, a jednak udało się” – mówił na spotkaniu Łukasz Maciejewski, dyrektor programowy Kina na Granicy. Niezwykle emocjonujące było spotkanie poświęcona pamięci Kory, w którym udział wzięli Kamil Sipowicz oraz Barbara i Mariusz Grzegorzkowie.
W programie nie zabrało wydarzeń towarzyszących. Można tu było zobaczyć wystawy plakatów Andrzeja Pągowskiego, kostiumów Doroty Roqueplo i zdjęć z „Zimnej wojny” Łukasza Bąka. Wyjątkową pozycją w programie były spotkania, podczas których debatowano o wolności w kulturze i wnioskach z 30 lat demokracji. W debacie byłych premierów, w której udział wzięli m.in. była premier Słowacji Iveta Radičová i ekspremier Polski Jerzy Buzek, Jacek Żakowski pytał gości o to, jakie wyzwania stoją przed demokracją w najbliższych latach. Zwieńczeniem cyklu „Wolność. 1989 r.” był wyjątkowy Koncert Wolności na cieszyńskim rynku, gdzie zagrały ikony lat 90.: Martyna Jakubowicz, Laura a její tygři, Haydamaky z Andrzejem Stasiukiem i Tomek Lipiński z zespołem.
Uczestnicy Kina na Granicy mogli dowolnie wybierać spośród setek wydarzeń i pokazów. Najliczniej publiczność gromadziło polskie nowe kino. Po brzegi wypełniły sale pokazy filmów „Słodki koniec dnia” Jacka Borcucha, „Ciemno, prawie noc” Borysa Lankosza, „Córka trenera” Łukasza Grzegorzka czy „Zabawa zabawa” Kingi Dębskiej. Młodzi widzowie dobrze przyjęli również retrospektywę Jana Švankmajera, a czeskimi hitami pod
„Filmowa majówka w Cieszynie to już tradycja. Cieszę się z tego, że mino upływu lat udało nam się zachować ten sam klimat, który jest naszym znakiem szczególnym. Goście i widzowie mogą czuć się na Kinie na Granicy swobodnie i cieszyć się kinem i Cieszynem! Do zobaczenia za rok” – podsumowała Jolanta Dygoś, dyrektorka festiwalu. Magazyn 2B STYLE był patronem medialnym festiwalu. (quc)
Festiwal spotkań (nie)zwykłych
14
REKLAMA
15
FELIETON
Dlaczego kochamy smoki? Podobno martwimy się, ponieważ wtedy czujemy, że robimy coś naprawdę ważnego, a jeżeli jeszcze „do przodu”, to wykazujemy się także rozsądkiem. I mimo że z pesymizmem nam zupełnie nie do twarzy, to jednak idealnie on do nas pasuje…
Tekst: Anna Sztender
Ile razy zamartwialiśmy się o coś, co nigdy się nie sprawdziło? Ile czasu na to straciliśmy? Odpowiedzią na te pytania powinni się zająć nasz psycholog oraz doradca finansowy. Lęk jest pierwotnym instynktem, który uwrażliwia nas na potencjalne zagrożenia z zewnątrz. W gadziej części naszego mózgu kryje się atawistyczny strach, który każe nam zachować „czujność (r) ewolucyjną”. To właśnie w tej ciemnej jaskini leżą do góry brzuchem nasze smoki… W języku staropolskim „martwić się” znaczyło „uśmiercać” i „czynić martwym”, zabijamy więc jakąkolwiek nadzieję w powodzenie sprawy, jeszcze zanim ją dobrze przeanalizujemy. Trapimy się, a raczej trupimy, bo nie ufamy ani w swoje możliwości, ani w żaden Wyższy Porządek Świata. Zdecydowanie też łatwiej jest nam wierzyć w swojego pecha niż w szczęście. Każdy poradnik pozytywnego myślenia jest bezużyteczny, jeżeli wybieramy to, czego chcemy, a nie to, czego potrzebujemy.
16
Dlatego też nie są nam potrzebne nawet najlepsze rady czy rozwiązania, skoro martwimy się, bo tak naprawdę sprawia nam to perwersyjną przyjemność. Dramatyzowanie. Dzielenie włosa na czworo. Czarnowidztwo. Biadolenie. Gderactwo pospolite. Maruderstwo nadzwyczajnie habilitowane. Jakie to fajne… A to, że nam to szkodzi? Nieważne! Istotne jest tylko to, że cieszy! I właśnie w tym tkwi siła tego zjawiska. Społecznie akceptowany nawyk zamartwiania się pod naszą szerokością geograficzną jest na tyle pospolity, że każde hasło o pozytywnym myśleniu brzmi jak reklama proszku do prania. Dopóki lubimy nasze smocze myślenie, dopóty gady te będą mieszkać w naszych głowach i spalą ogniem każdy, potencjalnie nawet najwspanialszy happy end. A my będziemy się jeszcze cieszyć, że mogło być przecież znacznie gorzej, ponieważ „rewelacyjnie” mogłoby nas dotkliwie rozczarować.
Nowe Kolekcje QR CODE Wygenerowano na www.qr-online.pl
Chcesz wiedzieć więcej
Dołącz do nas na Facebook-u www.facebook.com/ GALERIALIDER
o organizowanych przez nas wydarzeniach? Zobacz: REKLAMA
Zeskanuj kod i kliknij
17
BIZNES
Mokate z tytułem „Inwestora bez granic”
18
Foto: Janusz Pilszak
Prestiżowe wyróżnienie, przyznawane wybitnym przedsiębiorcom za zasługi dla rozwoju eksportu, zostało wręczone 13 maja 2019 r. podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach. Nagrodę w imieniu Mokate odebrał Prezes Grupy dr Adam Mokrysz. Grupa Mokate otrzymała wyróżnienie za skuteczność strategii eksportowej owocującą stałą obecnością na największych i najbardziej wymagających rynkach. „Nagrodę dedykuję rodzinie i współpracownikom. Jako kolejne pokolenie właścicieli, rozbudowujemy grupę Mokate w skali międzynarodowej. Bariery są w głowie i tam należy je pokonywać. Nasza Firma główne rynki eksportowe posiada w Europie, ale jesteśmy obecni także w Azji i Afryce. Na Śląsku jest wiele przedsiębiorczych ludzi i firm, z których możemy być dumni, którzy są doskonałą wizytówką regionu” – powiedział Adam Mokrysz. Nadrzędną ideą projektu „Inwestor bez granic” jest propagowanie wzorcowych relacji między inwestorem, rynkiem i administracją. Tytuły przyznano najskuteczniejszym polskim inwestorom realizującym ekspansję zagraniczną oraz aktywnym i odpowiedzialnym inwestorom zagranicznym w Polsce, wpływającym na pozytywne zmiany zachodzące w gospodarce i na rynku pracy. Wiosna 2019 upływa w Mokate zdecydowanie pod znakiem nagród i wyróżnień. Marki Mokate i Loyd zostały uhonorowane nagrodami Superbrands 2019 dla najsilniejszych brandów na rynkach światowych. Mokate A Family Business otrzymało statuetkę Hetmana Roku 2019 w kategorii sponsor, za wspieranie rozwoju szachów w Polsce. Nagrodę przyznał Polski Związek Szachowy.
Foto: materiały organizatora
Foto: materiały organizatora
Graf.: materiały organizatora
Prestiżowe wyróżnienie, przyznawane wybitnym przedsiębiorcom za zasługi dla rozwoju eksportu, zostało wręczone 13 maja 2019 r. podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach. Nagrodę w imieniu Mokate odebrał Prezes Grupy dr Adam Mokrysz. Grupa Mokate otrzymała wyróżnienie za skuteczność strategii eksportowej owocującą stałą obecnością na największych i najbardziej wymagających rynkach.
PATRONAT
19
HISTORIA
Językowe przepychanki w Bielsku. Dostali dwa lata na naukę polskiego Ani rok 1918, ani 1922 nie przyniosły w Bielsku w pełni polskiej administracji publicznej. Radni miejscy na czele z burmistrzem Kuno de Pongratzem długo opierali się wprowadzeniu w mieście języka polskiego jako urzędowego. Istotną zmianę w tym zakresie przyniosła dopiero polityka wojewody Michała Grażyńskiego. Zwalnianie urzędników, którzy nie znali wystarczająco języka polskiego, było tylko początkiem tej drogi. Tekst: Alan Jakman, www.bielsko.biala.pl
W blisko 20-tysięcznym Bielitz w 1921 roku Niemcy stanowili blisko 65 proc. ludności. Pozostali mieszkańcy byli Polakami lub Żydami. Rząd odrodzonej II Rzeczpospolitej zastał więc w tym rejonie niezwykle trudną sytuację: większość ówczesnych bielszczan stanowiły osoby niemieckojęzyczne. Przepychanki prawne między Bielskiem a Katowicami i Warszawą związane przede wszystkim z zachowaniem jak największej autonomii miasta trwały wiele lat. Nawet kiedy w 1922 roku sporny teren Śląska Cieszyńskiego został włączony w granice Polski, władze miasta nie zawsze stosowały się do rozporządzeń wojewódzkich i centralnych. Zmiana niemieckich nazw Dla władz w Warszawie jednym z wyznaczników polskości był język, jakim posługiwali się obywatele. Społeczeństwo Śląska Cieszyńskiego i Bielska nie było w tej kwestii jednolite. Na mieście, na poczcie, w sklepie, urzędzie czy po sąsiedzku najczęściej mówiono po niemiecku. Urząd Wojewódzki Śląski w Katowicach był zdecydowanie za wprowadzeniem języka polskiego jako urzędowego – bez względu na to, że dla większości jest on niezrozumiały. Już w styczniu 1919 roku, kiedy na terenie Bielska władzę administracyjną sprawowały tymczasowe organy, sądom na Śląsku Cieszyńskim nakazano, by procesy były prowadzone wyłącznie w języku polskim. Sędziom, prokuratorom i adwokatom dano dwa lata na przyswojenie w mowie i piśmie języka polskiego. Językowe przepychanki Bielski magistrat sprzeciwiał się temu rozporządzeniu i nazywał je wprost dyskryminującym osoby niemieckiego pochodzenia. Radni na czele z burmistrzem Eichlerem podkreślali, że nie zgadzają się z decyzją o zmianie niemieckich nazw ulic i placów. Lista skarg i zarzutów względem polskiej administracji była długa. Ostatecznie rada miejska gminna nazwała ówczesną sytuację „politycznym gwałtem”. Do 1922 roku, ale i później, pomiędzy czasową administracją polską a niemieckimi politykami w Bielsku toczyła się ostra debata. Radni bielscy obstawali przy swoim i mimo obowiązujących ich przepisów, nadal znacząca większość dokumentów urzędowych była wytwarzana w języku niemieckim. Zmianę miała przynieść likwidacja Tymczasowej Komisji Rządowej na Śląsku Cieszyńskim związana z włączeniem spornej części Śląska Cieszyńskiego w granice województwa śląskiego, a więc II Rzeczpospolitej. Jednocześnie w Bielsku miały zacząć obowiązywać ustawy uchwalone przez Sejm Śląski. Język niemiecki w restauracji Śląskie władze już w 1920 przegłosował statut organiczny, który ustanowił język polski jako urzędowy dla Sejmu Śląskiego. Kwestii językowej dotyczyło także postanowienie polsko-
20
Na zdjęciu obecna ulica 11 listopada z widocznymi niemieckimi szyldami sklepowymi. M. Ćwikowska-Broda i W. Ćwikowski „Bielsko Biała i okolice. Historia pocztówką pisana.”
-niemieckie z maja 1922 roku, które gwarantowało Ślązakom swobodę używania języka niemieckiego - zarówno w sprawach prywatnych (np. w restauracji), jak i urzędniczych. Radni mogli wygłaszać swoje postulaty w języku ojczystym, wydawać wolną prasę, a także organizować publiczne wystąpienia. Przepisy uchwalane przez Sejm Śląski nie mogły stać w sprzeczności z przepisami wspomnianego wcześniej postanowienia. Te jednak były stosunkowo ogólne, więc zarówno niemieccy, jak i polscy politycy konsekwentnie naginali ich interpretację. Np. poseł Szczeponik zażądał, by marszałek Sejmu Śląskiego zapytany po niemiecku, odpowiadał także w tymże języku, a druki sejmowe były niemieckojęzyczne. W styczniu 1923 roku Sejm Śląski uchwalił „Ustawę o języku urzędowym”, w której jednoznacznie stwierdzono, że we wszystkich instytucjach podlegających wojewodzie śląskiemu obowiązywać ma wyłącznie język polski. Jednocześnie jednak umożliwiono magistratom, by zezwalały na zwracanie się do nich w języku niemieckim. Zwolnienia urzędników Władze wojewódzkie regularnie aż do lat 30. XX wieku przypominały „panom burmistrzom” o używaniu w sprawach urzędowych języka polskiego. Przeprowadzane audyty jednoznacznie stwierdzały, że w bielskim magistracie nadal przeważał język niemiecki. Co ciekawe, polskie pieczątki urzędnicze pojawiły dopiero ok. 1922–1923 roku, zastępując „przejściowe” dwujęzyczne. Zmiany w administracji publicznej wprowadził dopiero Michał Grażyński, który w 1926 roku został wojewodą śląskim. Za cel polityczny obrał polonizację Śląska, nie bacząc na wielokulturowość regionu i specyfikę poszczególnych miast. Wówczas też rozpoczął się proces sankcjonowania uchwalonych wcześniej przepisów. Zwalnianie urzędników, którzy nie znali wystarczająco języka polskiego, było tylko początkiem tej drogi.
REKLAMA
21
MOTORYZACJA
MINI wjechało do Bielska-Białej Marka MINI kończy w tym roku 60 lat. Te kilka dziesięcioleci to w świecie motoryzacji ogromny przeskok technologiczny. I chociaż sylwetka samochodu ciągle nawiązuje do klasyki designu marki sprzed lat, to pod maska kryją się rozwiązania wyprzedzające obecną epokę i sięgające w przyszłość. Wspieranie elektromobilności, w modelach John Cooper Works rozwiązania dedykowane miłośnikom dynamicznej jazdy, personalizacja wykończenia – to wszystko dostępne jest od kwietnia tego roku w nowym salonie samochodów MINI w BielskuBiałej, znajdującym się obok BMW Sikora przy ul. Warszawskiej 56. – Obecnie Grupa BMW Sikora posiada trzy salony samochodowe BMW – jesteśmy największym w kraju dealerem BMW z polskim kapitałem. Poza samochodami tej marki mamy w ofercie także motocykle, chcieliśmy jednak rozszerzyć ofertę właśnie o MINI, aby to, co proponujemy klientom w zakresie marki BMW, było maksymalnie kompleksowe. Jako Grupa Sikora dostaliśmy od importera, BMW Polska, tytuł Dealera Sprzedaży i Marketingu roku 2018. Świadczy to o tym, że nasza obsługa klienta jest na najwyższym poziomie. W związku z tym klienci do nas chętnie wracają. Warto dodać, że serwis MINI w bielskim salonie działa już od 2014 roku, zatem ci użytkownicy, którzy już pokochali tę markę, znają nasze usługi i ich jakość. Teraz natomiast mają możliwość skorzystania z oferty także w zakresie zakupu samochodów nowych i używanych – mówi Przemysław Brodka, MINI Brand Manager. PEŁNY WACHLARZ MOŻLIWOŚCI Spośród trzech salonów Grupy Sikora na razie tylko Bielsko-Biała może pochwalić się salonem MINI. MINI to nie tylko komfortowa jazda, wyposażenie z najwyższej półki, lecz styl życia, klasa sama w sobie. Niezwykle pieczołowicie dopracowane wszystkie elementy nadwozia i wnętrza sprawiają, że jazda MINI to wysoki komfort, ale też wyjątkowe przeżycia estetyczne. To kultowy samochód, ikona stylu.
22
Wbrew pozorom MINI nie kupują tylko kobiety. Z badań marki wynika, że panie stanowią nieco ponad połowę użytkowników tych samochodów. Mężczyźni także cenią ich wyjątkowy design, znakomite parametry, jakość wykonania oraz najmocniejsze modele JCW, których moc sięga ponad 300 KM. Często zdarza się tak, że mężczyzna szuka samochodu dla kobiety: wybiera
parametry, sprawdza podczas jazdy próbnej. Do kobiety jednak należy ostatnie słowo w kwestii wyglądu czy elementów dodatkowych. Marka oferuje możliwość personalizacji samochodów za pomocą designerskich elementów, np. z charakterystycznym brytyjskim symbolem Union Jack, które można zamontować na lusterkach czy na dachu samochodu. W salonie w Bielsku-Białej dostępne są wszystkie modele MINI: funkcjonalny Clubman, ikona stylu MINI Hatch 3-drzwiowe i 5-drzwiowe, MINI Cabrio i MINI Countryman. Poza kultowym MINI Clubman jednym z modeli najbardziej lubianych przez klientów jest MINI Countryman. Auto idealnie sprawdza się zarówno w mieście, jak i poza nim, a przy tym mieści cały sprzęt potrzebny miłośnikom aktywnego stylu życia. Jednocześnie zwraca uwagę stylistyką i imponuje udoskonalonymi właściwościami jezdnymi. Czworo drzwi, przestronne fotele dla pięciu osób oraz niewiele ponad cztery metry długości gwarantują komfort i wszechstronność w całkowicie nowym wydaniu. Na szczególną uwagę zasługują rozwiązania w zakresie elektromobilności. Marka oferuje model MINI Countryman Plug-in Hybrid – najlepiej sprzedającą się obecnie w Europie hybrydę. Model z napędem na cztery koła idealnie sprawdzi się w górskich warunkach. Wykorzystuje on moc energii elektrycznej oraz tradycyjny silnik spalinowy o pojemności 1500 cm3, które pracując razem, generują ponad 220 KM, zapewniając nowe, fascynujące wrażenia z jazdy. Warto wspomnieć, że BMW Sikora jest inicjatorem powstania pierwszej elektrycznej stacji ładowania w Bielsku-Białej, mieszczącej się na parkingu podziemnym w Galerii SFERA.
i zwinnego prowadzenia. Jeśli chodzi o założenia techniczne, warto wspomnieć, że obecnie wszystkie produkowane MINI mają silniki BMW. – Staramy się spełniać wysokie wymagania swoich klientów. Jako nowo otwarty salon oferujemy im preferencyjne warunki, a także specjalną ofertę dla grup zawodowych takich jak np. lekarze, architekci, inżynierowie, prawnicy. W swoim salonie poza samochodami fabrycznie nowymi proponujemy również samochody demonstracyjne o bardzo niskim przebiegu. Są to modele używane w centrali marki, charakteryzujące się idealnym utrzymaniem, niskim przebiegiem, bezwypadkowością, z udokumentowaną historią i bardzo atrakcyjną ceną. Można do nas przyjść, umówić się na jazdę testową i poczuć niepowtarzalnego ducha MINI, obecnego na światowych drogach już od 60 lat – podsumowuje Przemysław Brodka.
W 1959 roku Alec Issigonis stworzył ponadczasową ikonę stylu, która uosabiała ducha swojego pokolenia. Sprytne, urocze i charyzmatyczne – oryginalne MINI było inne niż wszystkie ówczesne auta. Aby uczcić 60 rocznicę kultowego designu, projektanci MINI podnieśli poprzeczkę i stworzyli unikalny model kolekcjonerski. Stworzona została limitowana edycja MINI 60 Years Edition. Stanowi ona idealne połączenie dziedzictwa MINI z dynamiczną nowoczesnością. MINI po 60 latach nadal stanowi ucieleśnienie swoich tradycyjnych wartości: inteligentnego wykorzystania przestrzeni, zindywidualizowanej stylistyki
ul. Warszawska 56, Bielsko-Biała Tel. 33 816 64 64 www.mini-sikora.pl
23
artykuł sponsorowany
Z PRZESZŁOŚCI W PRZYSZŁOŚĆ
WY WIAD
24
Ta praca daje mi mega satysfakcję Z Moniką Sobczak, prezesem Fundacji Grupa Kęty Dzieciom Podbeskidzia, rozmawia Agnieszka Ściera-Pytel, foto: Anita Szymańska i archiwum fundacji
Fundacja Grupa Kęty Dzieciom Podbeskidzia – jak to się zaczęło? Pomysłodawcą fundacji jest prezes Dariusz Mańko. Jedna z jego znajomych, będąc wolontariuszem w domu dziecka w Bielsku-Białej przy ul. Lompy, wymyśliła akcję, w której dzieci – wychowankowie domu dziecka – z okazji Świat Bożego Narodzenia napisały listy z życzeniami i swoimi marzeniami. Listy rozdała swoim znajomym, którzy marzenia dzieci zrealizowali. Do mojego szefa trafił list od dziewczynki, która bardzo marzyła o nauczeniu się jazdy na snowboardzie. Dzięki temu listowi zetknął się z domami dziecka i ich potrzebami. Pomyślał, że taka firma jak nasza mogłaby pomóc na inną zupełnie skalę. I tak to się zaczęło. Wspomnę, że akcja pisania listów do Świętego Mikołaja na stałe zagościła w naszej fundacji. Co roku wpływa do nas ponad 200 marzeń, które realizujemy wspólnie z pracownikami grupy kapitałowej. Czy marzenie tej dziewczynki się spełniło? Tak, nauczyła się jeździć na snowboardzie. Pan prezes z żoną mocno zaangażował się w jej start w dorosłe życie. Dzisiaj jest studentką, co jest efektem jej dużego samozaparcia i zaangażowania, ale też sukcesem fundacji, od kiedy wzięliśmy ją pod nasze skrzydła. Na czym polega pomoc fundacji? Współpracujemy z domami dziecka wielotorowo. Z jednej stro-
ny mamy jako fundacja szeroką ofertę działań i propozycji, którą kierujemy do domów dziecka. Przyświeca nam idea wyrównywania szans tych dzieciaków. Jeżeli jest np. jakaś impreza kulturalna w okolicy, to kupujemy bilety, chodzimy z nimi do kina, angażujemy je we wszystkie imprezy sportowe, które organizujemy, czy inne wydarzenia, np. takie proekologiczne jak Sprzątanie Beskidów. Placówki, które mają na to ochotę, korzystają z tej oferty, a my to finansujemy. A drugi obszar, na którym się skupiamy, to pomoc indywidualna, dedykowana dzieciom – wychowankom domów dziecka w wieku 15-16 lat. „Na lepszy start” to takie nasze hasło, ale też misja naszej organizacji. Wszystkie dzieci z danego domu dziecka objęte są tym programem? To Program 16 plus. Z doświadczenia wiem, że działa tylko wtedy, gdy dziecko tego chce. My chcemy zawsze, bo taka jest nasza misja, a po drugiej stronie zdarza się tak, że dziecko owszem, przyjdzie na spotkanie, bo inni przyszli albo wychowawca do tego je namówił, ale tego nie czuje. Niczego od siebie nie chce dać i to wówczas nie działa. Czy jest jakiś sposób selekcji? Do tego programu może przystąpić każdy wychowanek domu dziecka, który spełnia kryteria wiekowe. Może to być także były
25
WY WIAD
wychowanek albo dziecko będące w rodzinie zastępczej. PodGdy robimy Turniej Dzieci Podbeskidzia, dodam, że już sześć lat czas spotkania poznajemy się, dowiadujemy się, co ten młody z rzędu, to grają dzieci z domów dziecka, grają dzieci pracowniczłowiek robi, co lubi, czy ma pasje, hobby, marzenia. Gdzie sieków i żeby nie stygmatyzować nikogo, używając nomenklatury: bie widzi za jakiś czas. Na bazie tych informacji my, jako fundom dziecka w Cieszynie czy Bielsku-Białej – to zawsze nazwy dacja, szukamy możliwości, żeby na którymś etapie życia mu drużyn są związane z kolorami koszulek, czyli są biali, żółci, czerpomóc. Czasem zdarza się, że początkowo nie generuje jeszcze woni, niebiescy itd. Mam z tym duży problem, bo staram się, żeby potrzeb. W szkole ma dobre oceny, nie dzieci były pięknie ubrane na turniejach. potrzebuje korepetycji, a realizację zainKupujemy im zawsze profesjonalne stroje teresowań, np. kurs tańca, finansuje mu piłkarskie i czy w Nike’u, czy w Adidasie Mamy szeroki wachlarz placówka. Aż nagle te potrzeby się rodzą, brakuje palety kolorów, bo mamy spomożliwości wsparcia przychodzą tak naturalnie. Przy kolejnym ro tych drużyn. Daje im to też poczucie spotkaniu okazuje się, że podopieczny uczestnictwa w wydarzeniach o skali np. podopiecznych. Taką potrzebuje sfinansowania jakiegoś kursu, krajowej. Nasi podopieczni z Oświęcimia sztandarową pomocą, zakupu niezbędnych narzędzi do praktyk startują w ogólnopolskim charytatywnym którą udzielamy i z której zawodowych etc. I wtedy zaczyna się nasz biegu sztafetowym Poland Business Run, wkład finansowy. W trakcie tych naszych oczywiście w barwach Grupy Kęty. Oni się ogromnie cieszymy, spotkań młodzież czasami mierzy się czują, że to coś ważnego, o czym się pisze są kursy prawa jazdy. z trudnymi pytaniami, jak chociażby: kim i mówi w internecie czy telewizji. W rachciałbyś zostać w przyszłości? Opłacamy także korepetycje mach tej imprezy biegli z nami już we Wrocławiu, w Gdańsku i Warszawie. Zawsze z języka angielskiego, zajmują dobre miejsca. Podchodzą do tego Z reguły 15-latek nie wie, kim chciałby być. Oczywiście, ja to wiem z własnego dobardzo ambitnie. czasami z matematyki, świadczenia. O swojej przyszłości zaczęlekcje śpiewu. Jeżeli się Czy uczestnicy imprez zaprzyjaźniają się? łam myśleć poważnie pod koniec szkoły Tak. Widać, że tworzą się przyjaźnie, barśredniej. Dlatego też nie oczekuję od nich ktoś usamodzielnia, dostaje deklaracji, ale mam nadzieję, że tego typu dzo trwałe, także pierwsze miłości. od nas wyposażenie kwestie pobudzą ich do myślenia i dziana start, oczywiście łania. To długi proces, czasami potrzeTwoje dzieci także uczestniczą w tych imprezach. bujemy kilku spotkań, aby podopieczny Wiedzą, gdzie i z kim pracujesz? w zależności od tego, nam zaufał, otworzył się. W większości to Tak, oczywiście. Znają także dzieci z placzego kto potrzebuje. młodzież po bardzo traumatycznych przejcówek. Uczestniczą w tych wydarzeniach. ściach, więc jest to zrozumiałe. Nigdy nie staramy się przekraczać granic, bardziej Jak znalazłaś się w fundacji? pokazać możliwości. Z grupą kapitałową byłam już związana od kilku lat (Aluprof SA, kierownik działu marketingu), kiedy otrzymałam propozycję Wspomniałaś o imprezach, rozumiem, że to także jeden z elementów dziaz zarządu Grupy Kęty, żeby przejść do centrali i objąć obszar działalności fundacji. Co dają podopiecznym fundacji te imprezy? łania firmy w zakresie społecznej odpowiedzialności biznesu, To są imprezy, które integrują środowisko, i to jest chyba kluczoa przy okazji zostać prezesem fundacji. To było dla mnie ogromne we! Dzieci z domów dziecka np. jeżdżą z nami jako pełnoprawni wyzwanie, bo CSR był nowością. Rozwijając fundację, robiłam członkowie drużyny Grupa Kęty Team na rajdzie rowerowym. wszystko właściwie intuicyjnie, ale okazało się, że intuicja mnie
26
i moich współpracowników nie zawiodła. Zawsze będę wdzięczna szefowi za to, że kiedyś dał mi taką szansę, dlatego że ta praca daje mi megasatysfakcję. Mam poczucie, że biorę udział w zmianie biznesu w tę lepszą stronę – środowiskową, społeczną, pracowniczą. Często jestem bezpośrednim odbiorcą tego, na co pracują cała fundacja i firma.
W sytuacji, gdy dziecko będące pod waszą opieką zostaje zaadoptowane, czy może liczyć na dalszą waszą pomoc? Oczywiście. Chociaż takiej sytuacji jeszcze nie mieliśmy. Na naszą pomoc mogą liczyć także ci wychowankowie, którzy się już usamodzielnili, poszli na studia, opuścili dom dziecka, założyli rodziny lub są w rodzinach zastępczych.
Pewnie masz ścianę obwieszoną mnóstwem podziękowań w ramkach? Oczywiście, mam (śmiech).
Czy pomoc fundacji ogranicza się do wsparcia edukacji? Nie, oczywiście, że nie. Mamy szeroki wachlarz możliwości wsparcia podopiecznych. Taką sztandarową pomocą, którą udzielamy i z której się ogromnie cieszymy, są kursy prawa jazdy. Bo to jest wymierne dla młodego człowieka, jest to narzędzie na całe życie, po pierwsze – potrzebne w normalnym życiu, a po drugie – może to być forma zarobkowania. Opłacamy także korepetycje z języka angielskiego, czasami z matematyki, lekcje śpiewu. Jeżeli się ktoś usamodzielnia, dostaje od nas wyposażenie na start, oczywiście w zależności od tego, czego kto potrzebuje. I albo przekazujemy pewną pulę pieniędzy, z której podopieczny musi się z nami rozliczyć, albo uzgadniamy, co jest potrzebne, i to kupujemy, np. pralkę, lodówkę itp. Czasami też korzystamy z potencjału organizacji, bo jeżeli ktoś potrzebuje np. stolika kawowego, fotela czy wersalki, to uważamy, że szkoda na to wydawać pieniądze, skoro mając ponad 5 tys. pracowników (grupa kapitałowa), jednym e-mailem jestem w stanie pozyskać szybko trzy wersalki w bardzo dobrym stanie. I to świetnie w fundacji działa. Nasi pracownicy już się nauczyli, że rzeczy, które są w dobrym stanie, które jeszcze komuś mogą posłużyć, przekazują fundacji. Prowadzimy również dwa mieszkania usamodzielnienia – w Kętach i Bielsku-
Piszą do ciebie wychowankowie? Jestem już na tym etapie, że zapraszają mnie do grona swoich znajomych na FB, co poczytuję sobie za sukces. Ja nigdy nie staram się uderzać w ich prywatność. Nie chcę, aby czuli, że ingeruję w ich osobiste sprawy, że chcę nadzorować to, co robią. To dla mnie zaszczyt, że to oni wychodzą z inicjatywą, że chcą mieć ze mną kontakt. Stałaś się trochę taką zastępczą mamą. Nie wiem, czy mamą. Może bardziej ciocią, może babcią czasami, bo mam podopiecznych, którzy mają już swoje dzieci. Nie da się żyć ich życiem, też sobie trzeba powiedzieć otwarcie, że jest to bardzo emocjonujące. Starasz się im doradzić jak najlepiej, każdemu poświęcić jakiś czas, doradzić i cieszyć się, jeżeli z tego korzystają. Bywają momenty frustracji, kiedy widzę, że coś nie zadziałało. Mimo to mam ogromną satysfakcję z tej pracy, z pokazania im życia, świata, wartości takich jak rodzina, przyjaźń, szacunek.
27
WY WIAD
Być może będzie się jeszcze więcej działo. Myślę tu o kolejnym etapie naszego rozwoju, ponieważ jako fundacja deklarujemy chęć pracy na rzecz idei rodzicielstwa zastępczego. Bo uważamy, że nawet najlepszy dom dziecka nie zastąpi prawdziwej rodziny.
-Białej. Mogą tam zamieszkać osoby pełnoletnie, które przygotowują się do startu w dorosłe życie. Dwa lata (bo taki jest maksymalny czas przebywania w takim mieszkaniu) to dobry okres, aby nauczyli się samodzielnie zarządzać własnym budżetem i codziennymi sprawami. A gdyby ktoś z zewnątrz, nieobjęty programem, zwrócił się do ciebie z jakąś potrzebą? Pomagamy również, aczkolwiek wszystkim pomóc się nam nie uda. Był czas, kiedy takiej pomocy udzielaliśmy bardzo dużo. Zdarzało się, że MOPS kierował do nas potrzebujących, którzy dostawali mieszkania z ZGM-u i brakowało im na remont itp. Dzisiaj jesteśmy na etapie, że bardzo zawęziliśmy tę pomoc i kierujemy ją wyłącznie do osób, które w jakikolwiek sposób są powiązane z Grupą Kęty albo rekomendowane przez jej pracowników. Czy dzieci pracowników Grupy Kęty także mogą liczyć na pomoc fundacji? Fundacja pomaga również pracownikom, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji życiowej, i z przykrością muszę stwierdzić, że w większości są to kwestie chorób, rehabilitacji itp. Ale zdarzyły się już takie fajne sytuacje jak ta, kiedy córka jednego z pracowników zdobyła staż w azjatyckim kraju, a my pomogliśmy w zakupie biletu lotniczego. Cieszy, że możemy pomóc także w takich sytuacjach. Fundacja zabiera sporo twojego prywatnego czasu. Czy nie cierpi na tym twoja rodzina? Moja rodzina jest uczestnikiem tego procesu, o ile to można tak
28
nazwać. Staram się, gdzie mogę, zabierać dzieci, np. mój starszy syn chodzi z nami sprzątać Beskidy, młodszy uczestniczy w piknikach i turniejach. Oni to rozumieją. Myślę, że jest to dla nich taka wartość, że pozwoli im to docenić fakt, iż wychowują się w pełnej rodzinie, mają mamę i tatę i mają takie poczucie bezpieczeństwa, mają się do kogo zwrócić – i to nie musi być wychowawca, który jest teraz na zmianie. Czy po tych niemal siedmiu latach swojej pracy w fundacji czujesz, że to jest to, co powinnaś robić, w czym się czujesz świetnie, w czym się spełniasz? Tak. Szczerze mówiąc, wcześniej nie miałam świadomości, że mam taką duszę społecznika. Jeszcze kilka lat temu nie podejrzewałabym siebie o to, a jednak odnalazłam się w tym do tego stopnia, że potrafię włożyć odblaskową koszulkę i pomaszerować na szlaki sprzątać góry. Czuję, że to jest fajne, iż mam możliwość uczestniczenia w takim właśnie życiu społecznym. Być może będzie się jeszcze więcej działo. Myślę tu o kolejnym etapie naszego rozwoju, ponieważ jako fundacja deklarujemy chęć pracy na rzecz idei rodzicielstwa zastępczego. Bo uważamy, że nawet najlepszy dom dziecka nie zastąpi prawdziwej rodziny. Sprzyjają nam w tych tematach urząd miasta i pan prezydent Jarosław Klimaszewski, więc ufam, że przed nami ciekawy okres. Na czym miałaby polegać pomoc rodzinom zastępczym? Rozpoczęliśmy jakiś czas temu współpracę z oświęcimskim PCPR-
-em (Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie). Przekazujemy pieniądze na szkolenia dla obecnych już rodzin zastępczych, aby je wspomóc w ich działaniach. Przekazujemy też środki na promocję idei rodzicielstwa zastępczego, a więc i pozyskiwanie nowych rodzin. To taki na razie malutki krok. Według statystyk tych rodzin przybywa. To może być proces ewolucji naszej fundacji, aby tutaj, na Podbeskidziu, szukać rozwiązań systemowych, które mogłyby długoterminowo być drogowskazem dla innych organizacji na skalę kraju. Ile dzieci przewinęło się przez fundację? Pracujemy czynnie z dziewięcioma domami dziecka w pięciu powiatach: bielskim, cieszyńskim, żywieckim, oświęcimskim, pszczyńskim. I to jest grupa około trzystu podopiecznych. Nie ma dnia, żebyśmy się z nimi nie komunikowali. Czy jakieś dzieci są z wami od początku istnienia fundacji? Tak, niektórzy rosną razem z nami. Poznawaliśmy się, gdy byli jeszcze w wieku około 10 lat, a teraz to wchodzący w dorosłe życie ludzie. Tak jak wspomniałam, kilku z nich założyło już rodziny, mają dzieci. Wiedzą, iż choć na bieżąco już nie korzystają z naszej pomocy to zawsze mogą się do nas zwrócić. Mamy teraz taką wspaniałą sytuację, że jedna z naszych pierwszych podopiecznych zostanie naszym pracownikiem. Bardzo się z tego cieszę, bo przeszła długą drogę. Początkowo, kilka lat temu, pomogliśmy jej w znalezieniu miejsca pracy w jednej z naszych spółek. Zrozumiała wtedy, że ma jeszcze czas, aby coś zmienić w swoim życiu. I tak się zawzięła w sobie, że przez trzy lata zdawała maturę z matematyki. Własnymi siłami, na początku z pomocą finansową fundacji. Kiedy nie zdawała tej matury, musiała nam częściowo zwracać pieniądze. Ale udało się! W końcu zdała! I dostała się na studia dzienne do Krakowa na Uniwersytet Pedagogiczny. Podczas ostatnich wakacji miała u nas praktyki i jeździła ze mną na spotkania w domach dziecka, ponieważ chce pracować w tych obszarach. Jeżeli się wszystko dobrze ułoży, a w tym roku kończy studia licencjackie, to będzie pracować u nas w fundacji. I to będzie taki piękny symbol. Czy bielszczanie, zwykli ludzie, mogą wesprzeć działania fundacji? Głównym fundatorem naszej fundacji są spółki grupy kapitałowej – marki takie jak Aluprof, Alupol czy Grupa Kęty są naszymi strategicznymi darczyńcami, ale oczywiście nie zamykamy się na żadną pomoc. Jeżeli tylko ktoś ma do nas zaufanie, to sposobów jest wiele. Można nam przekazać 1% podatku lub darowiznę, przynieść
rzeczy materialne. Można zostać również naszym wolontariuszem. Wolontariusze potrzebni są szczególnie w placówkach wychowawczych, a to z powodu braków kadrowych, które z kolei wynikają z braku środków na płace. Jeśli dom dziecka nie ma wychowawców, to nie może brać udziału np. w organizowanych przez nas wyjazdach lub imprezach. Tak chodzi mi po głowie, aby naszych pracowników zaangażować w taki wolontariat. Nie jest to proste ze strony formalnoprawnej, dlatego to jeszcze musi trochę poczekać na realizację. Raz do roku organizujemy także Bal Charytatywny dla Dzieci Podbeskidzia – to także wspaniała forma wsparcia naszej fundacji. W tym roku bal odbędzie się 15 listopada. Serdecznie zapraszam!!! Czy za dziesięć lat spotkam cię tutaj? Życzyłabym sobie tego, żebym dalej mogła rozwijać społeczną odpowiedzialność biznesu w grupie kapitałowej i fundację. Mam nadzieję, że gdybyśmy się spotkały w tej odległej przyszłości, to mogłabym już powiedzieć, że mamy rozwiązania systemowe w zakresie szeroko rozumianego rodzicielstwa zastępczego. Bo w ciągu dziesięciu lat można wiele zrobić. My mamy chęci, potrzebujemy trochę wiedzy merytorycznej i wsparcia ze strony miasta i mieszkańców. Dziękuję za rozmowę. Dziękuję.
29
ROZMOWY PRZY KAWIE
Urodzinowe pytania DO... Moja współpraca z magazynem „2B STYLE” zaczęła się na początku 2017 roku. Zostałam wtedy poproszona o pisanie artykułów na temat ciekawych ludzi związanych z prowadzoną przeze mnie Klubokawiarnią Aquarium. Zapraszałam ich więc do nas, siadaliśmy wygodnie przy kawce i zadawałam im różne pytania. Tym razem role się odwróciły! W tej odsłonie „Rozmów przy kawie” pytania zadawali nasi goście, wysyłając je przez Internet, a odpowiadałam ja. Konwencja została na moment zmieniona, bo okazja jest szczególna – 25 czerwca 2019 roku Aquarium świętuje swoje 5. urodziny!
Rozmowy przy kawie
Pytania d o. . . M a gd a l e ny J e ż Magdalena Jeż. Założycielka Klubokawiarni Aquarium, mieszczącej się na I piętrze Galerii Bielskiej BWA (ul. 3 Maja 11) www.facebook.pl/klubokawiarnia.aquarium fot. Mateusz Sosna, www.ogniskova.pl
30
Na początek zestaw pytań od członków zespołu młodzieżowego magazynu redakcjaBB Bardzo miło wspominam ten czas. Miałam mnóstwo zeszycików na różne zapiski i notowałam przychodzące mi do głowy pomysły. Jeździłam po najfajniejszych kawiarniach w Polsce, piłam dużo kawy i jadłam mnóstwo ciasta. Planowałam, wybierałam filiżanki, komponowałam różne przepisy. A w międzyczasie, a może raczej przede wszystkim, spędzałam rozkoszny czas ze swoim paromiesięcznym synkiem, który był niestrudzonym towarzyszem tej podróży. Godzinami spacerowałam z wózkiem, naprzemiennie marząc i planując oraz zastanawiając się, czy przypadkiem mi nie odbiło. Jak ludzie reagowali na twój pomysł? Niektórzy faktycznie uważali, że zwariowałam. Że porywam się z motyką na słońce i biorę kredyt na 5 lat, by wtopić te pieniądze. Usłyszałam nawet, że żaden poprzedni interes prowadzony w tym miejscu nie wypalił, bo czai się tu duch spalonej synagogi. Brzmi niedorzecznie, a jednak trochę się przestraszyłam. Na szczęście tych, którzy mi kibicowali, było o wiele więcej. Wiele osób zaoferowało pomoc, wiele się aktywnie zaangażowało. Znajomi obiecywali, że będą wpadać na kawę, i większość dotrzymuje słowa do dziś. Co znajdowało się tam wcześniej? Lokal był wykorzystywany do prezentowania wystaw. Sporadycznie odbywały się tam warsztaty dla dzieci, spotkania lub koncerty. Wszystko wyglądało zupełnie inaczej niż teraz. Każda ze ścian pomalowana była na inny kolor, parapet był betonowy, zimny i krzywy. Dzięki pomysłom jednej z bielskich artystek – Alicji Jakimów, wnętrze nabrało zupełnie innego charakteru. Pojawiły się murale kredowe, parapet został przykryty sklejką i stał się blatem, przy którym można wygodnie usiąść. Nie zmieniły się za to stoliki, krzesła i sofy – stoją tam od lat. Ani podłoga, którą nazywamy salcesonem. Już tak się do niej przyzwyczaiłam, że nawet ją lubię. Skąd nazwa Aquarium? Nie dość, że to nie ja ją wymyśliłam, to jeszcze muszę się przyznać do tego, że początkowo zabiegałam o jej zmianę. Teraz mi trochę głupio z tego powodu, bo już nie wyobrażam sobie, żebyśmy mogli nazywać się inaczej. Ale wtedy denerwowała mnie literka Q, bo jest niepolska. Nie miałam lepszego pomysłu, po prostu chciałam wymyślić cokolwiek innego w rodzimym języku. Na szczęście pani dyrektor BWA przekonała mnie do tego, że lokal, który chcę wynająć, nazywa się tak od zawsze i powinno tak pozostać. Nazwa wiąże się oczywiście z architekturą budynku – wysokim na 7 metrów sufitem i dwoma przeszklonymi ścianami.
31
ROZMOWY PRZY KAWIE
Czy Aquarium udałoby się w innej lokalizacji, poza BWA? Nie potrafię sobie tego wyobrazić. Aquarium to właśnie TEN lokal z ogromnymi oknami i cudownym widokiem na drzewa i zabytkowe kamienice. Nie wyobrażam sobie także działania poza Galerią Bielską BWA – to dla nas wymarzony partner i sąsiad! Alaska: Jak to jest żyć w tak licznej rodzinie rybek? Wspaniale! Nasi pracownicy, czyli rybki, to nieprzypadkowi ludzie, piękne i ciekawe osobowości. Niektóre rybki pływają u nas krócej, inne dłużej, wreszcie – każda odpływa na szerokie wody własnego oceanu, pozostawiając jednak w Aquarium cząstkę siebie. Maja Dębowska: Jaki był najciekawszy skill, który nabyłaś w Aqua? Trudno mi zliczyć, ile nowych umiejętności nabyłam, odkąd tu pracuję. Nauczyłam się szydełkować, haftować, robić na drutach, wyplatać z wikliny, siać roślinki, kisić warzywa. To na pewno nie wszystko, a co więcej, lista wciąż się powiększa. Roman i Marta: Czy któraś z rozmów przy barze w Aquarium nadawałaby się na 12 epizod filmu „Kawa i papierosy” Jima Jarmuscha? Wiele rozmów nadawałoby się i na pełnometrażowy film, bo przy barze toczą się od zawsze ciekawe dysputy. Ale jedna, dość abstrakcyjna, sytuacja szczególnie
32
zapadła mi w pamięć. Napisałam kiedyś na tablicy wystawionej przed galerią: „Hej, kotku, kawa w środku!”. Wszedł starszy pan, zachęcony tą reklamą, i spytał, czy dla starych kocurów też mamy jakąś kawę. Odpowiedziałam, że to zależy, czy taki kocur miauczy. Pan wczuł się w rolę i z przejęciem zaczął udawać kota. W tym momencie do Aquarium weszła jedna z pracujących tam rybek, nie wiedząc zupełnie, o co chodzi. Jej bezcenna mina na pewno spodobałaby się Jarmuschowi. Sylwia Engel: Co sprawiło, że dziewczyna lubiąca latte pokochała dripa? Przez 25 lat w ogóle nie piłam kawy. Potem zaczęłam dość ostrożnie, sięgając jedynie po kubek mocno spienionego mleka z dodatkiem odrobiny espresso i tony cukru. A później jakoś tak wyszło, że wymyśliłam, iż otworzę kawiarnię – trochę pokrętna kolejność, nieprawdaż? Pojechałam do jednej z warszawskich palarni kawy speciality. Nikt nie chciał mi tam zrobić latte, dostałam czarną kawę bez cukru zaparzoną w chemeksie. Wzięłam pierwszy łyk i wpadłam po uszy. Utrwalane przez lata przekonanie o paskudnej, potwornie gorzkiej kawie bez mleka zostało odczarowane. Cudowny świat kawy stanął przede mną otworem i zachwycił bogactwem smaków i aromatów. Teraz już nie ma odwrotu. Witek, zwany Cebulą: Ile kawy wypijają goście Aqua miesięcznie?
Na szczęście coraz więcej! Pięć lat temu, gdy wprowadzaliśmy u siebie alternatywne sposoby parzenia kawy, nie było zbyt łatwo namawiać gości na ich próbowanie. Mało kto wiedział, czym jest kawa parzona w dripie czy w aeropressie. Teraz świadomość jest zupełnie inna. Powstają kolejne kawiarnie, otwierają się lokalne palarnie. Ludzie chcą próbować nowych rzeczy, szukają swoich smaków. Jednym z ulubionych komplementów, który usłyszałam, stojąc za barem, było stwierdzenie naszego stałego gościa: „Przez was to już nie mogę się normalnie napić kawy na stacji benzynowej!”. I fajnie, bo dobra kawa to podstawa. Kuba: Ile litrów kawy pijesz w domu? W ogóle nie mam kawy w domu! Kawa to dla mnie święto i przyjemność dnia, która odbywa się w kawiarni. Piję zazwyczaj jedną, w Aquarium. W domu piję jedynie napary i zioła. Inez Baturo: Człowiek, który naprawdę zrobił wrażenie? Takich osób było naprawdę wiele i przybywa ich każdego dnia! Zachwycają mnie nasi goście, ciekawi świata i otwarci na nowe. Inspirują mnie ludzie, którzy prowadzą u nas różne spotkania, opowiadają o swoich podróżach, o pasjach, uczą nowych umiejętności podczas warsztatów. Niezwykłe wrażenie robią na mnie muzycy, dzięki którym nabywam wrażliwości na dźwięki. I jeszcze zachwycają mnie nasi wszyscy aquaprzyjaciele, gotowi do pomocy zawsze wtedy, gdy trzeba wpaść zrobić jakieś zdjęcia, przenieść jakieś ciężary, coś naprawić albo pożyczyć. Nie od wczoraj wiadomo, że Aquarium tworzą ludzie! Pan K.: Jaki wpływ na gości kawiarni wywiera szeroko rozumiana kultura w niej „sprzedawana”? Sprzedajemy kawę, herbatę i różne inne pyszności, a kultura zazwyczaj jest do tego wszystkiego gratis. W każdym miesiącu odbywa się u nas sporo wydarzeń, zwykle ponad 20 – pokazy filmów, koncerty, warsztaty, spotkania z gośćmi, czytanie książek dla dzieci. Na ogromną większość z nich wstęp jest wolny. Gdy pojawia się odpłatność, jak jest to na przykład w przypadku koncertów, całość wpłat przekazywana jest muzykom. A jaki to wszystko ma wpływ na publiczność? Zdecydowanie dobry, o czym świadczy frekwencja podczas organizowanych wydarzeń i ciągle powtarzające się, radosne twarze naszych stałych gości. redakcjaBB: Aquarium wydaje się bardzo wymagającym i intensywnym przedsięwzięciem. Jak się regenerujesz? Masz jakieś sprawdzone sposoby? W ciągu dnia jestem tak hiperaktywna i potrzebuję tak wiele energii do działania, że po pracy uwielbiam siedzieć przy ulubionej muzyce lub w ciszy i zajmować
się monotonnymi z pozoru rzeczami. Gotuję, wycieram rośliny doniczkowe z kurzu – liść po liściu, plewię ogród. Dużo chodzę po lesie i po górach, mnóstwo czasu spędzam, bawiąc się i tuląc z moim 6-letnim synem. Michał: Słyszałem że jesteś ogrodniczką. To prawda, że spędzasz długie godziny na grzebaniu w ziemi? Kiedyś bym się w ogóle o to nie podejrzewała, ale najwyraźniej przejęłam bakcyla od mojej babci i sadzę jak szalona – zioła, pomidory, jarmuż, cukinie i dynie, kalarepy, kapustę, sałaty. Uprawiam sporo warzyw i owoców. Prace ogrodowe trwają całą wiosnę i lato, jesienią robię przetwory, a zimą pod kocem zjadam zawartość słoiczków. Mateusz Sosna: Czym będzie Aquarium za kolejne pięć lat? Podobne pytanie redaktor naczelna magazynu „2B STYLE” zadała mi w wywiadzie, którego udzieliłam na 1. rocznicę otwarcia kawiarni. Podaną wtedy odpowiedź uważam za aktualną: chciałabym, by wyglądało tak jak teraz. Mówiłam wtedy też o tym, że marzę, by mieć wciąż energię do działania. I by po takim czasie nadal chciało mi się pracować za barem, zamiast siedzieć z boku jak typowa szefowa i delegować zadania. Z radością stwierdzam, że marzenie się spełniło i nadal się spełnia. Z przyjemnością przedłużę je więc o kolejne 5 lat.
33
PROJEKTY
Centrum Talentów W samym sercu Bielska-Białej, na Rynku, znajduje się Centrum Talentów. Zostało założone przez firmę Landster, od lat związaną z tym miastem i realizującą programy i projekty, w ramach których uczestnicy odkrywają swój potencjał, a potem wykorzystują go, wybierając właściwą dla siebie ścieżkę kariery.
Centrum, jak wskazuje jego nazwa, pomaga przede wszystkim w odkrywaniu talentów oraz ich rozwijaniu i korzystaniu z nich. Dzięki wsparciu Centrum możecie się dowiedzieć, jakie są Wasze możliwości, poznać swoje mocne strony, wyjść poza ramy dotychczasowego postrzegania siebie. To z kolei pozwala wybrać cele zawodowe i opracować najlepszą drogę do ich osiągnięcia. Wybór drogi zawodowej to jedna z najważniejszych życiowych decyzji. Wszak w pracy spędzamy zwykle co najmniej 8 godzin dziennie przez 5 dni w każdym tygodniu. To 40 godzin tygodniowo, 160 w miesiącu, blisko 2 tysiące rocznie, co daje około 100 tysięcy godzin w ciągu całego życia – czyli 6 milionów minut. Każda z nich może zostać wykorzystana źle lub dobrze. Dlatego ważne jest, co będziemy robić w każdej z nich, w jakich warunkach będziemy pracować. Czy będzie to wygodny fotel programisty, czy praca fizyczna. Z jakimi osobami będziemy współpracować, w jakich przedsięwzięciach brać udział, czy poprzez nie będziemy mogli realizować siebie i swoje potrzeby. Czy będziemy mogli tworzyć, czy będziemy odtwarzać. Czy będziemy dumni z tego, co robimy. Z jakim nastawieniem będziemy do niej rano wstawać, czy będzie częścią nas, czy tylko narzędziem albo przykrym obowiązkiem. No i wreszcie: ile za ten nasz wkład, za
34
nasze zdolności, umiejętności, ich angażowanie w konkretne zadania potrzebne firmie lub organizacji będziemy otrzymywać pieniędzy, czyli zarabiać. Członkowie zespołu Centrum Talentów pomagają ludziom, w tym także młodym, kończącym właśnie jakiś etap edukacji, w podejmowaniu decyzji o wyborze ścieżki dalszego rozwoju i kariery. Jeden z projektów realizowanych przez Centrum to K2, w którym na przestrzeni trzech lat wzięło udział już kilkuset uczniów z dwunastu szkół średnich (techników) w województwie śląskim. Katarzyna Konarska-Błaszczyk – wiceprezes zarządu: Dla tych blisko 500 osób pracuje – w oparciu o wysokie standardy biznesowe opracowane dla innych naszych klientów – zespół profesjonalistów, założyliśmy bowiem, że klienta będącego uczniem chcemy traktować w taki sam sposób jak klienta biznesowego czy prywatnego klienta dojrzałego. Zespół kieruje procesem rozwojowym, w ramach którego dana osoba odkrywa swój potencjał, określa go jako swoją markę i decyduje, co z chce z nim zrobić, jaką karierę realizować. Proces ten jest wieloetapowy, wsparty autorskimi narzędziami diagnostycznymi, a każdy z klientów ma możliwość doświadczenia swoich możliwości. Dla nas w tej
pracy kluczowe są dwa aspekty. Pierwszym jest to, aby dana osoba rozpoznała swój potencjał, potrafiła go nazwać i z nim dalej iść przez życie. Drugim to, by poznała to, co ją ogranicza w jego realizacji, i uwalniała się od tego. My mamy umożliwić to pierwsze, czyli odkrycie, i wspierać w drugim, czyli pomóc w porzucaniu ograniczeń. One manifestują się jako przekonania o sobie samym lub przekonania innych o pracy, jaką powinniśmy mieć, aby było nam dobrze. Sęk w tym, że jeżeli mama mówi córce: „Znajdź sobie spokojną pracę od 7.00 do 15.00 w biurze”, bo sama takiej pracy potrzebuje, narzuca swoją wizję dobrej rzeczywistości, która niekoniecznie sprawdzi się u córki – odważnej, potrzebującej wyzwań. I choć ta praca daje pozorne bezpieczeństwo, stabilność, to odciągnie młodszą kobietę od realizacji swoich marzeń, pasji i potencjału. My, rodzice, chcemy dobrze dla swoich dzieci, chcemy, aby miały lepiej od nas, aby nie musiały doświadczać tego czy tamtego, co sami przechodziliśmy, lecz trzeba zachować to jako intencję i popatrzeć na to, kim dziecko jest i co będzie dla niego najlepsze. Aby móc spojrzeć na potencjał drugiej osoby, potrzebne jest coś takiego jak dodatkowe światło, które doświetli to, co często jest schowane, zostało zblokowane w wyniku procesu dopasowania do wymogów. Dlatego rzucamy to światło, aby młodzi ludzie w atmosferze zaufania mogli popatrzeć na siebie z szerszej perspektywy, oczyma innych osób, i dostrzec swoją wyjątkowość, niepowtarzalność. A także używamy narzędzi po to, by pomóc komuś ocenić swój potencjał w zestawieniu z wyobrażeniem o sobie i swoim miejscu, roli, do której zmierza. To wspaniałe móc pokazać komuś wyniki badania, które podbudowują czyjąś samoocenę na tyle, że w efekcie całego procesu, w którym bierze udział, decyduje się podjąć wyzwania (praca, edukacja) na miarę swoich prawdziwych możliwości. To jest szalenie ważne, bowiem tylko stawiając sobie takie wyzwania, jesteśmy w stanie wznieść się na wyżyny, wydobyć swoją moc, pokonać ograniczenia. Tylko realizacja tych wyzwań da nam prawdziwą satysfakcję. Wiara w siebie i poczucie sprawczości generują odwagę wejścia dalej w świat. Jedną z takich osób jest Justyna, która ukończyła szkołę o kierunku technik budownictwa, aktualnie już studiuje i pracuje. W trakcie edukacji wzięła udział, wraz z blisko 500 innymi uczniami, w jednym z realizowanych przez zespół Centrum Talentów projektów. Spośród zgłaszających się do projektu 90% miało potrzebę wsparcia w zakresie doradztwa, podjęcia decyzji co do dalszych kroków, a po jego zakończeniu blisko 90% wysoko oceniło jego przydatność. Justyna: Dzięki projektowi poznałam swoje mocne strony, uwierzyłam, że mam świetne predyspozycje do pracy na odpowiedzialnym stanowisku, co pomogło mi realizować moje pierwotne założenia. Od początku zamierzałam studiować budownictwo, ale nie byłam zdecydowana co do uczelni. Rozmowa z coachem pomogła mi wybrać uczelnię, która co prawda wymaga ode mnie dużo zaangażowania i poświęceń, ale ukończenie jej otworzy mi drzwi do kariery w moim zawodzie. W międzyczasie znalazłam pracę w firmie zajmującej się termomodernizacją budynków wielorodzinnych na terenie Śląska, co również jest mi pomocne w dalszym rozwoju. Aktualnie pracuję jako asystentka kierownika, co wymaga ode mnie kreatywności, zaradności i odpowiedzialności. Dzięki temu, że uwierzyłam w swoje możliwości i poznałam swoje mocne strony, dobrze radzę sobie w każdej sytuacji. Udział w badaniu pomógł mi wybrać uczelnię, którą pracodawcy uważają za prestiżową. Mogłabym powiedzieć, że często sugerują się tym, jaką uczelnię ukończył kandydat na stanowisko w ich firmie. Co prawda ja znalazłam pracę jeszcze przed rozpoczęciem studiów, ale myślę, że fakt, iż na rozmowie kwalifikacyjnej wspomniałam o wyborze danej uczelni, trochę mi pomógł.
Uważam, że rozmowy na temat swoich mocnych i słabych stron pomagają. Cieszę się, że ktoś pomógł mi odkryć moje mocne strony i podpowiedział, jak mogę się realizować zawodowo. Zyskałam więcej pewności siebie, dlatego w krótkim czasie znalazłam satysfakcjonującą pracę, która daje mi możliwość rozwoju. Dobrze, gdy osoba z zewnątrz pomoże nam ocenić nasze predyspozycje i obrać jakiś cel na ścieżce zawodowej, nie sugerując się tym, kim byliśmy do tej pory lub co udało nam się osiągnąć. Myślę, że przed kimś obcym łatwiej jest nam się otworzyć i powiedzieć o swoich pragnieniach, założeniach i o tym, co nas ewentualnie przeraża. Dzięki takiej rozmowie można zyskać pewność siebie i zdobywać szczyty kariery zawodowej. W ramach projektu K2 realizowana jest kolejna edycja programu Talenty Inżynierskie, w którym wziął udział Seweryn. Seweryn: Najbardziej przydatna była niewątpliwie praktyka zawodowa w wakacje. Mogłem wtedy porozmawiać z wieloma osobami pracującymi na co dzień w przemyśle oraz z absolwentami uczelni wyższych i zobaczyć, jak wygląda praca po studiach. Oprócz tego przydatne były również warsztaty z designu w Cieszynie, gdzie rozmawialiśmy z pracującymi tam projektantkami m.in. o kierunkach studiów. Potwierdziło się, że po szkole średniej warto studiować. Podczas różnych zajęć w ramach projektu K2 nie spotkałem nikogo, kto by to odradzał. Wsparcie na pewno jest przydatne. Zawsze chciałem iść na studia, więc to by się nie zmieniło, ale nie wiem, czy byłby to ten sam kierunek. Pomogło mi to, że miałem okazję zapytać absolwentów, czy było warto tam iść oraz co by mi teraz polecili. Udział w tym procesie ma dla mnie dużą wartość. Uważam, że warto jest brać udział w tego typu projektach. Maj jest miesiącem egzaminów maturalnych, zwieńczeniem kilku lat pracy. Po ich zakończeniu potrzeba podjęcia decyzji „co dalej?” pojawi się u tych osób, które tego dotąd nie zrobiły. Ważne jest, by proces decyzyjny stał się osobistym procesem wybierającego opartym na jego własnym potencjale oraz własnych ambicjach – oto przesłanie, które wraz z życzeniami powodzenia na egzaminach płynie z Centrum Talentów GoK2 do maturzystów.
35
HISTORIA
„Odtworzone Historie” to nazwa stworzonego przez Bartłomieja Hałata projektu, w którym na współczesnych fotografiach pokazano dawne życie i obyczaje mieszkańców wsi Kozy.
Sam pomysł zrodził się na początku 2016 roku, z chęci wykonania zdjęć przedstawiających przeszłość, ale z wykorzystaniem aktualnych technik fotografii. W projekcie największy nacisk położono na dbałość o szczegóły, aby każda z przedstawionych historii w jak największym stopniu pokrywała się z dawną rzeczywistością. Zrobiono to głównie na podstawie czarno-białych, opracowanych merytorycznie archiwalnych zdjęć. Widz może przenieść się m.in. do kina Marzenie w czasach PRL-u, zobaczyć, jak mogło wyglądać polowanie Karola Czecza, dowiedzieć się, co to są plecówka i szyny… Przez blisko 3 lata wykonano 7 sesji zdjęciowych, na które składa się ponad 1000 zdjęć przedstawiających 6 historii. Przed obiektywem stanęło 14 osób. Najmłodsza z nich miała 4 lata, a najstarsza 88 lat. Projekt „Odtworzone Historie” współtworzyli m.in. Bartłomiej Hałat, Alicja Urbańczyk, Wioletta Grabska, Marcin Dobija, Bartłomiej Jurzak. Pierwsza faza projektu doczekała się już publicznej wystawy w galerii w Pałacu Czeczów w Kozach. W tym artykule specjalnie nie zamieszczamy szczegółowych opisów zdjęć, ponieważ całkiem niedawno ruszyła strona internetowa prezentująca wszystkie (nawet te niepokazane na wystawie) fotografie oraz ciekawostki z nimi związane. To wszystko pod adresem: bartlomiejhalat.com/oh/. Co dalej z projektem? Czy ciąg dalszy nastąpi? Obecnie projekt obejmuje 6 historii, lista początkowa zawierała ich ponad 20. Czy uda się wykonać kolejne – czas pokaże... Więcej na temat autora można znaleźć na jego stronie internetowej: www.bartlomiejhalat.com (quc)
36
kino „marzenie”
37
dziewucha
z plecรณwkฤ
38
szyny
na narty
39
TEATR
„Zielona gęś”, foto: Agnieszka Morcinek
Nie taka banialuka Z Lucyną Kozień, Dyrektor Teatru Lalek Banialuka im. Jerzego Zizmana w Bielsku-Białej rozmawia Ewa Krokosińska-Surowiec
Foto: Agnieszka Morcinek
40
Jak to możliwe, że dzisiaj, w dobie smartfonów, wirtualnej rzeczywistości, powierzchownych i szybkich wrażeń, nie jest łatwo o bilet do teatru? W teatrze – niezależnie od tego, czy jest to teatr dramatyczny, muzyczny, czy lalkowy – najistotniejsze jest bezpośrednie spotkanie człowieka z człowiekiem. Człowieka aktora z człowiekiem widzem. Dialog z nim, szukanie sposobów komunikacji adekwatnych do współczesnego świata, rozmowa na tematy nurtujące i dotykające nas wszystkich, także te uważane za swego rodzaju tabu. W teatrze dla młodych widzów takimi obecnymi dopiero od niedawna tematami są na przykład niemożność porozumienia rodziców z dziećmi, rozwody, problem inności i odrzucenia przez grupę rówieśniczą, śmierć, samobójstwa i inne ważne społecznie kwestie. Współczesny teatr nie może ich unikać, jeśli chce być teatrem myśli, teatrem idei, teatrem, w którym stawia się pytania, a czasem próbuje na nie odpowiedzieć. W teatrze tak naprawdę ważne są emocje, tylko one są prawdziwe, tylko one sprawiają, że prezentowane widowiska zostawiają w widzu wyraźny ślad. Emocjonalne poruszenie publiczności, pozostawienie jej nieobojętną na sceniczną kreację, znalezienie sposobu na dotarcie do tych emocji to wielkie wyzwanie dla twórców. Jakie znaczenie powinien mieć teatr dla współczesnego widza? Bez widza, bez publiczności teatr nie istnieje. To niezastąpiony partner teatru. I dobrze tę publiczność jak najbardziej do teatru przybliżać, sprawić, by była stałym, świadomym widzem, otwartym na poszukiwania teatru. Dobrze też tego widza próbować dla siebie wychować, otworzyć na piękno i bogactwo teatru, pokazać mu siłę i możliwości kreacyjne sztuki. To zawsze procentuje. Służy temu m.in. szeroko rozumiana edukacja teatralna, prowadzona już dla najmłodszych i poprzez różne formy: warsztaty, spotkania, lekcje teatralne, spektakle edukacyjne i parateatralne, pokazywanie teatru od kulis, a nawet staże dla młodzieży i studentów. Widz, jak i aktor, jest podstawą teatru. Teatr ma obowiązki wobec publiczności, ale ma też obowiązki wobec własnego zespołu artystycznego, mówiąc nieco górnolotnie, choć prawdziwie – wobec twórczości. Bo teatr w moim przekonaniu musi być twórczy, musi odkrywać przed widzami nowe rejony poznawcze i estetyczne i kształtować gusty. W żaden sposób, zwłaszcza teatr dla dzieci, nie powinien schlebiać powszechnym upodobaniom i poddać się jednemu z największych zagrożeń, za jakie uważam komercjalizację. Publiczność ma swoje prawa, ale jak wiele lat temu mawiał Oscar Wilde, „odbiorca nie ma prawa zdominować sztuki”, a „artysta nie może być sprowadzony do roli sługi publiczności”. Na czym polega odrębność teatru lalkowego? Siłą teatru lalek jest oryginalność formy, jego różnorodność i – to rzecz podstawowa – sztuka animacji, ożywiania przez aktorów martwej materii. Najwspanialsza wizualnie lalka jest tylko przedmiotem, martwym przedmiotem, dopóki aktor animator nie powoła jej do życia. Ten cud ożywiania dokonujący się na oczach widza to prawdziwa, wielka magia teatru lalek. W teatrze lalek możliwości kreacyjne są nieskończenie wielkie, tu w każdym przedstawieniu stwarzamy świat od nowa, łącznie z rządzącymi nim prawami. Lalka, kawałek materiału, maska, figura, dowolny przedmiot, a nawet smuga światła w tajemniczy sposób ożywają i tworzą światy otwierające naszą wyobraźnię na nowe poznawczo przestrzenie. Rozwiązania inscenizacyjne w teatrze lalek bywają naprawdę zachwycające i zaskakujące, ale bardzo ważne jest, by atrakcyjna forma służyła przekazaniu istotnych treści. Bo przecież tak naprawdę nie przychodzimy do teatru po to, by oglądać wymyślone historie, ale by dowiedzieć się czegoś o sobie… Pamiętam z dzieciństwa swoje pierwsze spotkania z teatrem lalkowym – aktorami były tylko lalki. Dzisiejszy teatr lalek przemawia taką różnorodnością wyrazu artystycznego…
„Król Maciuś Pierwszy”, foto: Agnieszka Morcinek
„Oresteja”, foto: Agnieszka Morcinek
Teatr lalek bardzo się zmienił na przestrzeni ostatnich lat i zmienia się nadal, na naszych oczach. Teatr lalek rozumiany wyłącznie jako gra lalkami, w dodatku tymi tradycyjnymi (kukła, marionetka, pacynka itp.), to już przeszłość, obraz lat minionych. Dziś widoczne jest przenikanie dyscyplin sztuki, łącznie na przykład sztuki lalkarskiej z teatrem wizualnym, animacjami, multimediami czy innymi technikami filmowymi lub cyfrowymi. Artyści lalkarze otwierają się na nowe obszary twórczości; obok lalki „bohaterem” przedstawienia staje się na przykład dźwięk, hologram czy światło. Mamy już nawet wirtualnego aktora, ale jak dotąd pozostaje on – na szczęście – technologiczną ciekawostką. Ale równie istotne we współczesnym teatrze jest poszukiwanie w obrębie dramaturgii. Dzisiaj obok klasycznych bajek i baśni i innych utworów z kanonu literatury dziecięcej coraz częściej wystawia się sztuki współczesnych autorów. Nowa dramaturgia to nowe, odważne tematy, otwierające i poszerzające inne sposoby komunikowania się widzem. I nowe wyzwania dla twórców teatrów, którzy owszem, bywa, że czują się kontynuatorami najwybitniejszych dokonań lalkarzy minionych dziesiątków lat i czasem na nowo odkrywają dla siebie ich dokonania, ale chcą zbudować nowe oblicze lalkarstwa. Wszak twórczość to ciągłe poszukiwania. W czym tkwi siła teatru Banialuka? Teatr Banialuka jest otwarty na nowe poszukiwania, zarówno w obrębie repertuaru, jak i formy teatralnej. Bliska mi jest idea teatru artystycznego, chcącego poważnie rozmawiać z widzami o ważkich problemach, w sposób adekwatny do jego wieku i szukając najbardziej właściwej dla tematu przedstawienia formy te-
41
TEATR Jaki był pierwszy pani kontakt z teatrem lalkowym? Mój pierwszy kontakt z teatrem lalek (wówczas rzeszowskim Kacperkiem) to oczarowanie „żywymi” lalkami i tajemnicą ich ożywienia. W pamięci pozostało niewiele, tylko ta niepokojąca i chyba wtedy nierozwiązana tajemnica… Bardziej świadome zetknięcie ze sztuką lalkarską to dopiero lata studenckie i spektakle dla dorosłych w krakowskiej Grotesce, ze świetnymi maskami Kazimierza Mikulskiego, a potem spektakle oglądane podczas Międzynarodowego Festiwalu Teatrów Lalek w Bielsku-Białej. To dopiero była prawdziwa szkoła lalkarstwa, uniwersytet nawet – nie tylko dla mnie, ale i dla całego polskiego środowiska teatralnego. Jednak muszę przyznać, że na kształtowanie moich artystycznych i teatralnych upodobań, na sposób myślenia o teatrze, w pierwszym rzędzie wpłynęły znakomite przedstawienia krakowskich teatrów lat 70. – Swinarskiego, Jarockiego, Wajdy, spektakle Tadeusza Kantora i widowiska teatru niezależnego, alternatywnego – teatru studenckiego przeżywającego wówczas swój najlepszy czas.
„Sen nocy letniej”, foto: Darek Dudziak
„Buratino”, foto: Darek Dudziak
atralnej. Przy czym naszym znakiem szczególnym, jak sądzę, jest forma plastyczna przedstawień, do której przykładamy szczególną wagę i którą doceniają zarówno widzowie, jak i krytyka teatralna. Tak naprawdę nie jest to teatr tylko dla najmłodszych widzów. Dorośli widzowie w waszym teatrze mogą nie tylko świetnie się bawić, ale także po spektaklu mają szansę zastanowić się nad ważkimi tematami. Banialuka to teatr pokoleniowy. Gramy dla najmłodszych, trzyletnich widzów, jak też dla młodzieży i widzów dorosłych. Przedstawienia dla dorosłych są tradycją naszej sceny; w repertuarze obecne były już w latach sześćdziesiątych, co w tamtych latach stanowiło prawdziwy ewenement. Dziś na afiszu mamy zawsze sztuki dla młodzieży i dorosłych, w ostatnim roku m.in. „Zieloną Gęś”, „Tristana i Izoldę” czy „Oresteję”. W teatrze Banialuka pani ma decydujący głos co do repertuaru oraz ostatecznego kształtu spektaklu. Skąd pani czerpie inspiracje? Na początku mojego myślenia o programie teatru, jego repertuarze zawsze jest temat, problem, o którym chcemy z widzem rozmawiać. I kiedy już wiem, że realizujemy przedstawienie na przykład o potrzebie określenia własnego „ja”, inności, potrzebie tożsamości, odwadze bycia sobą, szukam odpowiedniego tekstu (bajki, sztuki teatralnej, motywu literackiego mogącego być podstawą sztuki scenicznej) i reżysera, o którym wiem, że taki temat może go zainteresować. I że ten reżyser – co ważne – potrafi zrealizować przedstawienie adresowane na przykład do sześciolatka lub piętnastolatka. Nie każdy, najwspanialszy nawet reżyser potrafi i chce reżyserować sztuki dla małych dzieci, ale już rozmawiać o problemie wykluczenia czy współczesnym rozumieniu patriotyzmu przez dorastającą młodzież – jak najbardziej. Czyli sztuką jest też trafny dobór reżysera, przy uwzględnieniu jego osobowości, twórczych preferencji, upodobań scenicznych i możliwości otworzenia zespołu aktorskiego na nowe zadania.
42
Czy dzieci są wymagającym widzem? Zarówno w kontaktach zawodowych, jak i prywatnych dzieci traktuję poważnie, widzę w nich partnera do rozmów. Wszyscy zachwycamy się nieraz zaskakującymi obserwacjami dzieci, świeżością ich spojrzenia, niekonwencjonalnością i odkrywczością… W teatrze staramy się nadążyć za zmieniającym się dziecięcym i młodzieżowym światem, robić spektakle ciekawe i poruszające dzisiejszego, atakowanego zewsząd wszelakimi bodźcami widza. Ale tak naprawdę musimy się opierać na własnej intuicji, wiedzy, doświadczeniu i artystycznych preferencjach. Wbrew utartej i powtarzanej opinii o tym, jak wymagającym widzem jest dziecko, uważam, że bardzo łatwo jest je oszukać, zadowolić inscenizacjami nie zawsze wysokich lotów. Tym większa jest odpowiedzialność osób tworzących dla dzieci, odpowiedzialność nie tylko za poruszane treści, ale i ich formę, język i słowa padające ze sceny, sposób gry aktorów etc. To nieprawda, że dla dzieci trzeba reżyserować, komponować, grać tak samo jak dla dorosłych, tylko lepiej. Wystarczy TAK SAMO – wystarczy traktować małego, młodego widza tak samo poważnie jak dorosłego. Teatr Lalek Banialuka jest znany w Polsce i na świecie między innymi dzięki Międzynarodowemu Festiwalowi Sztuki Lalkarskiej, którego jest organizatorem. Od jak dawna ten festiwal jest organizowany przez wasz teatr? Banialuka jest organizatorem tego festiwalu od 1966 roku. Międzynarodowy Festiwal Sztuki Lalkarskiej należy do najbardziej znaczących festiwali lalkarskich na świecie. W ciągu tych lat gościliśmy z górą 300 teatrów z ponad 50 krajów świata, w tym najbardziej egzotycznych kulturowo i odległych geograficznie. W Bielsku-Białej na przestrzeni lat oglądać można było teatry kultywujące narodowe tradycje. Nigdy dotąd w Polsce nieoglądane, jak choćby wietnamski teatr na wodzie, sycylijskie marionetki, obrzędowy teatr afrykański, pradawny teatr japoński, teatr indonezyjski i inne. Ale też teatry prawdziwie awangardowe, wytyczające nowe kierunki w sztuce lalkarskiej, z pogranicza sztuki lalkarskiej i sztuk plastycznych, teatru ruchu, tańca, muzyki, działań parateatralnych. Co dwa lata nasze miasto otwiera się na lalkarzy całego świata, a publiczność ma okazję zachwycać się świetnymi, często odkrywczymi spektaklami. Ważne, że na długo pozostają one w pamięci widzów. Kolejny festiwal już za rok, jak zwykle w maju. Jaki powinien być teatr Banialuka w przyszłości? Otwarty, żywy, mówiący o ważnych kwestiach współczesnym językiem, szukający kontaktu i dialogu z publicznością. Teatr poszukujący, odkrywający możliwości lalki i siłę animacji jako podstawowego środka ekspresji w sztuce lalkarskiej. Dziękuję za rozmowę.
ZAMKOWE TAJEMNICE
Muzealnicy wcale nie są nudni Są niczym Sherlock Holmes
Jako gość przychodzi się tutaj z przekonaniem, że będzie to kolejne niezbyt interesujące zwiedzanie. Bo czego można się spodziewać po Dziale Historii, gdzie wszystko spowija kurz przeszłości? Nic bardziej mylnego. Można tam spędzić wiele dni. Na rozmowach, przeglądaniu eksponatów czy szukaniu perełek pośród blisko 15 tysięcy pamiątek, a wciąż będzie to za mało. Wychodzimy nienasyceni i zaintrygowani. Po takiej wizycie Zamek Książąt Sułkowskich już nigdy nie będzie postrzegany w kategoriach szarości. Tekst i foto: Katarzyna Górna-Oremus
43
ZAMKOWE TAJEMNICE
Efekt Prousta to nie zmyłka Miejsce sprawia wrażenie antykwariatu z meblami i bibelotami, które czasy świetności mają już dawno za sobą. Nie jest duże. Do 1991 roku mieściły się tutaj pokoje gościnne dla pracowników. Jeszcze wcześniej, przed 1945, były to mieszkania czynszowe, które można było wynająć od rodziny książęcej. Sułkowscy zajmowali apartamenty na pierwszym piętrze. Teraz towarzyszy nam zapach papierów i pergaminów, na których powstały zgromadzone tu rękopisy i starodruki, charakterystyczny na tyle, że można nawet rozpoznać czas ich pochodzenia. Im dokumenty są starsze, tym zapach przyjemniejszy. Kwaśny, który drażni nasze zmysły, jest mniej wiekowy. Ta pamięć zapachów jest w nas tak silna, że może nawet przywoływać wspomnienia. Dawno zapomniane sytuacje z przeszłości. Praca z nimi nie jest bezpieczna. Trzeba uważać, aby nie dopadł nas kropidlak złocisty. Muzealnicy dobrze to wiedzą, dlatego zawsze pamiętają o odpowiednim zabezpieczeniu. Są niczym Indiana Jones. Gotowi, by podjąć ryzyko, nie zważając na klątwy tych, którzy odeszli. Odczytują z kart to, co się wydarzyło. Taki jest właśnie Dział Historii bielskiego muzeum. A to zaledwie początek. Przy dźwiękach z winyla W tle słychać spokojne dźwięki z adaptera. Dziwnie koją zmysły. Nie drażnią, lecz właśnie koją. Tak łatwo się im poddać. Tworzą jakąś taką ciepłą atmosferę. Płyty winylowe zajmują na jednym z biurek całkiem pokaźną przestrzeń. Szef działu serwuje aromatyczną kawę w porcelanowych filiżankach z zapisem nut składających się na jego ulubioną kompozycję. Doktor Grzegorz Madej jest specjalistą od Sułkowskich. Wie o nich wszystko. Jego główną cechą jest anielska cierpliwość. Taka, która spaja pracę działu na tych kilkudziesięciu metrach kwadratowych skrywających blisko 15 tysięcy eksponatów.
44
Najstarszy stażem pracownik lubi spoglądać przez okno w swoim kącie na ulicę Bohaterów Warszawy. Kustosz Marek Matlak lubi ten widok, bo to taka mozaika zmian, jakie zachodziły w ciągu wieków. Każda z nich stanowi o przemijających pokoleniach. Ten tandem czyni Dział znacznie bardziej interesującym. To praca godna Holmesa Bo kim jest historyk? Taka praca w muzeum może nam się kojarzyć z nudnymi i żmudnymi obowiązkami. Niekończącą się dłubaniną, siedzeniem po nocach w książkach, ślęczeniem przed monitorem komputera. – Tymczasem historyk powinien posiadać wiedzę z wielu dziedzin i mieć wyobraźnię, wyczucie oraz intuicję. Jest trochę grafologiem, genealogiem, archiwistą, powinien znać języki, swobodnie czuć się w sieci, serfować po witrynach w poszukiwaniu informacji – mówi dr Grzegorz Madej. Na dowód tego wskazuje na zdjęcie mężczyzny z XIX wieku. – Nic o nim nie wiemy. Tylko tyle, że był oficerem. Taki początek może nie jest fascynujący, ale później, gdy krok po kroku odkrywamy karty z życia tego początkowo anonimowego oficera, podróż staje się coraz bardziej interesująca. Po pagonach, naszywkach i odznakach można rozpoznać, do jakiego oddziału przynależał. Trzeba umieć dostrzec szczegóły. Trzeba być takim Sherlockiem Holmesem – tłumaczy dr Madej. W ciągu dwóch tygodni ten bezimienny mężczyzna stał się człowiekiem z krwi i kości, który kochał i nienawidził. Żył. One kradną duszę Fotografie stanowią całkiem pokaźną część bogatej kolekcji Działu Historii. Część została przekazana przez rodziny sportretowanych. Wypełnione historyczną treścią są niezwykle cennym
źródłem informacji dla badaczy. Są też takie, które zostały oddane przez tych, którzy remontują swoje piwnice i robią porządki na strychu. Im te zdjęcia są niepotrzebne, bo przedstawiają ludzi, których oni nawet nie znają. Nie wiedzą, kim sfotografowani byli. – Nie są podpisane – twierdzą pracownicy. – Właśnie to jest ważne. Powinniśmy to zrobić. Każdy z nas. Podpisać na odwrocie zdjęcia z albumów rodzinnych. Kogo przedstawiają. Taki podpis wraz ze zdjęciem pomoże nam przetrwać w pamięci przyszłych pokoleń – apelują. Zdjęć jest sporo. Leżą na biurkach historyków, a towarzyszą im notatki. – Przygotowujemy się do wystawy poświęconej historii fotografii w dawnych Bielsku i Białej. W jej ramach zaprezentujemy wyjątkowe prace, które wyszły spod ręki Jana Drozda. Twórca działał z powodzeniem w dwudziestoleciu międzywojennym. Mieszkał na zamku i miał tu swoje atelier – tłumaczy Grzegorz Madej, który jest kuratorem wystawy przygotowywanej do spółki z historykiem Piotrem Kenigiem. Zdjęcia, które dzięki pracy historyków ujrzą na nowo światło dzienne, są wyraziste, subtelne i przedstawiają ówczesne piękności z naszego regionu. Robią wrażenie i w obecnych czasach, gdy o człowieku stanowi liczba polubień na portalach społecznościowych. Życie wśród eksponatów Kajdany, całkiem nieźle sfałszowane pieczątki Trzeciej Rzeszy, które wyszły spod ręki partyzantów, pamiętnik Juliana Fałata, pieczęć cesarzowej Marii Teresy czy mapa z przełomu XVII i XVIII wieku przedstawiająca przebieg bitwy pod Wiedniem. Takie perełki odnajduje kustosz Marek Matlak. Pracuje tam najdłużej i najlepiej czuje się pośród dokumentów. Jak ryba w wodzie. – Teraz każdy może wyszukać interesujący go przedmiot. Wystarczy wejść na stronę muzeum historycznego, skorzystać z zakładki „Kwerendy” i wpisać frazę, a system sam przeszuka katalog – tłumaczy historyk, przez którego ręce przeszły wszystkie eksponaty działu. On także przygotowuje następną wystawę, poświęconą wybuchowi II wojny światowej, którą już wkrótce będziemy mogli podziwiać na zamku. Warto się na nią wybrać, bo jest efektem wytężonej pracy osób, które z troską i miłością podeszły do tematu. A ta troska i stosunek do tego, co odeszło, stanowi o nas jako ludziach.
*** Dział Historii w bielskim muzeum trzyma pieczę nad bogatą kolekcją. Od początku swego istnienia gromadzi dokumenty cechowe Bielska i Białej, datowane od XVI do XX wieku. Ale nie tylko. Znajdziemy tu także materiały dotyczące naszego regionu od XVIII do XX wieku (moralności, wyznaniowe, zaświadczenia szkolne, kontrakty kupna-sprzedaży gruntów, akta magistrackie), organizacji społecznych, instytucji społeczno-kulturalnych działających na terenie Bielska, Białej i regionu w XIX i XX wieku (Teatr w Bielsku, Stowarzyszenie Byłych Wojskowych w Białej, Stowarzyszenie „Czytelnia Polska” w Białej, Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół”, Stowarzyszenie „Bilitia Schlaraffia”) oraz czasopisma z XIX i XX wieku. Bogato prezentuje się dokumentacja ikonograficzna miast Bielska i Białej w postaci kart pocztowych i widokówek z XIX i XX wieku. Na szczególną uwagę zasługuje kolekcja dzieł kartograficznych, zawierająca najstarsze atlasy, mapy i plany. Interesujące są dwa klocki, które zawierają około 170 ręcznie kolorowanych map datowanych od XVI wieku. Liczną grupę stanowią eksponaty numizmatyczne i medalierskie. Numizmatykę reprezentują monety starożytne (od I wieku p.n.e. do IV wieku n.e.), polskie i śląskie (XI-XVIII wiek), współczesne pamiątkowe oraz zbiór banknotów zastępczych Górnego Śląska i Ziem Odzyskanych z lat 1916-1948. W zbiorach prezentowana jest także falerystyka (XIX i XX wiek) w postaci odznaczeń, odznak, emblematów organizacji wojskowych, paramilitarnych, oddziałów polskich, a także zaborczych (Austro-Węgry). Ponadto w dziale znajdują się też tłoki pieczętne cechowe i pieczęcie miejskie (także na dokumentach) z okresu XVI-XX wieku. Gromadzone są tu również sztandary organizacji politycznych i społecznych działających na terenie miasta i regionu. Dział zbiera związany ze słynnym polskim akwarelistą Julianem Fałatem (1853-1929) materiał archiwalny w postaci bogatej korespondencji, dokumentacji fotograficznej, dyplomów i odznaczeń. Z okresu historii najnowszej dział kolekcjonuje pamiątki związane z działalnością Solidarności na Podbeskidziu w latach osiemdziesiątych (czasopisma, książki, ulotki, plakaty itd.).
45
GALERIA
Ignacy50 NIECO DŁUŻSZA HISTORIA O DZIEWCZYNCE W CZERWONYM I GRANDE ARCHE (La Defense) To prosta, obrazkowa historia o PRZESTRZENI. W wielkiej przestrzeni między ścianami Grande Arche mała dziewczynka w czerwonej sukience usłyszała muzykę. Zaczęła tańczyć, podskakiwać, biegać. Jej ruch wypełnił PRZESTRZEŃ, a może to PRZESTRZEŃ wypełniła dziewczynkę? Miała swoją publiczność – ptaki. Moja rola polegała na rejestracji tego obiektywem. To prosta, fotograficzna opowieść o mojej córce Marysi. Ignacy50 Mam blisko 60 lat, dekadę temu wróciłem na serio do fotografii i dlatego „50” w podpisie. Fotografia to sposób na opowiedzenie świata po swojemu. Każde zdjęcie to krótka historia o czymś. Dlatego od jakiegoś czasu tytuły swoich prac zaczynam od słów „Krótka historia o…”. Nie noszę aparatu zawsze i wszędzie – nie mogę, bo gdy jest już w zasięgu ręki, intensywne oglądanie tego, co wokół, potrafi mnie całkowicie wykluczyć z towarzystwa. Chyba wciąż niezupełnie dojrzałem fotograficznie – nie wyobrażam sobie sytuacji, że połączenie aparatu i miejsca, w którym się znalazłem, nie prowadzi do wykonania zdjęcia. Jestem niecierpliwy, dlatego na ulicy, w gęstej od obrazów tkance miasta czuję się najlepiej. Tam obrazy napływają bardzo szybko. Mam problemy z fotografowaniem „u siebie”, zdecydowanie wolę miejsca, których nie znam – może jako przechodzień widzę inaczej? W mojej fotografii więcej jest intuicji niż długo przemyśliwanego zamiaru. Bywa, że końcowy kadr dostrzegam dopiero w trakcie edycji, wybierając fragment zamiast całości. Z tego też powodu jakiś czas temu wybrałem Sony bez lustra, z pełnoklatkową matrycą o 42 milionach pikseli. To ułatwia kadrowanie. Kamera to jednak tylko narzędzie. Najważniejsze wciąż jest świadome patrzenie z umiejętnością dostrzegania… Być może niebawem znajdę się w szeregach Związku Polskich Artystów Fotografików – jestem kandydatem. Więcej zdjęć autora: youpic.com/photographer/ignacy50/ Prace autora można kupić tu: www.sklepzfotografia.pl
46
47
48
49
50
51
WIZAŻ
Makijaż / stylizacja / koncept sesji – – Beata Bojda Make up Artist & Designer Foto – Ewelina Słowińska Modelki – Joanna Orzechowska, Margarita Palunichka Realizacja graficzna – Anita Szymańska
Beata bojda makeup & styling
LIVING CORAL Pantone – firma, która ogłasza coroczne trendy w kolorach, na kolor bieżącego roku wybrała „Living Coral”. Naturalna barwa koralu o złotym odcieniu afirmuje życie, ocieplając i ożywiając otoczenie. Podwodne głębiny zwykle wyglądają nieco groźnie, przypominając nam o czających się w ciemnej otchłani granatu szczękach. Gdy jednak w tym samym oceanie oglądamy rafy koralowe, zapominamy o kultowej melodii horroru, a przypomina nam się figlarna Mała Syrenka, żyjąca pod wodą niczym w pałacu spod ręki wyjątkowo zdolnego architekta. O ile na ziemi, aby pokazać czyjeś bogactwo, budowano zamki, o tyle rafa koralowa bez ingerencji człowieka jest gotowym pałacem z najdroższymi balowymi salami. Dlaczego więc nie czerpać inspiracji z tego, co naturalnie budzi w nas zachwyt od tylu lat? Tym bardziej, że wiosenne błękitne niebo jest równie dobrym tłem dla koralu, co błękit słonych wód. Pantone, wybierając „Living Coral” kieruje się nie tylko względami estetycznymi. To również zabieg, dzięki któremu moda, jako jedna z dziedzin współczesnej sztuki, może wziąć udział w ekologicznej debacie na temat przyszłości planety. Człowiek, powinien inspirować się tym, co budzi zachwyt od wieków w kolejnych pokoleniach. Dzi-
52
ka przyroda, żywe barwy, zapachy, promienie słońca, malujące nowe wzory na wielkich zielonych liściach, neonowe podwodne struktury, szelesty traw – oto prawdziwa uroda, o którą należy walczyć. Wraz z mocnymi, ciepłymi barwami, w tym roku na wybiegach znajdziemy stylizacje „total look”. Tutaj także trendy sugeruje moda – zamiast tracić czas na komponowaniu stroju z elementów o wielu barwach, lepiej postawić na jeden mocny kolor i bawić się jego odcieniami. Czy nie na tym polega uroda koralu, że jest cały koralowy? Czy lawenda pachniałaby tak samo intensywnie, gdyby cała nie była lawendowa? Czy kolor liliowy nie jest tym, co określa lilię? Świat mody w tym roku przypomina, by czerpać z natury świadomie, nie tylko biorąc, ale przy okazji ucząc się ekologii – dbania o naturalne królestwa przyrody, ekosystemy i zagrożone gatunki. Tego roku łamaniec językowy o królu Karolu, który kupił królowej Karolinie korale koloru koralowego wraca do łask, z tą różnicą, że tego roku, królowa Karolina jest świadomą dziewczyną, która zamiast kłaniać się królowi w pas, będzie kłaniać się planecie Ziemi.
53
54
55
PSYCHOLOGIA
ZD RA DA Tekst: Agnieszka Korbel, foto: stock.chroma.pl Psychoterapeutka, prezes Stowarzyszenia „Wzrastaj”, certyfikowana trenerka rozwoju osobistego. Prowadzi Gabinet Psychoterapii „Brama” . Przyjmuje w Jastrzębiu-Zdroju i Żorach. Tel.507 432 337
Z
drada jest jedną z głównych przyczyn rozpadu związków i częstym powodem zgłaszania się par na terapię. Zaskakuje, rani, sprawia, że dawny świat rozpada się na kawałki. Do niewierności przyznaje się ok. 50 proc. mężczyzn i od 30 do 50 proc. kobiet. Badania Centrum Profilaktyki Społecznej mówią nawet, że cztery na pięć polskich związków doświadczy zdrady. Czym jest zdrada? Dlaczego zdradzamy? Czy możliwe jest odbudowanie związku po zdradzie? Do czego musi dojść, by odbudowa związku była możliwa? Najkrócej zdrada jest określana jako złamanie przysięgi, ale bywa, że trudno precyzyjnie określić, czym jest. Według pewnego amerykańskiego sondażu kobiety i mężczyźni inaczej postrzegają niewierność. Przykładowo 45 proc. mężczyzn uznało, że jeśli jest się w nowym związku, to regularne utrzymywanie kontaktów z byłą partnerką stanowi akt zdrady. Tę samą sytuację za zdradę uważa już tylko 27 proc. kobiet. Niektórzy uznają za zdradę angażowanie się w fantazje seksualne związane z inną osobą, romantyczne uczucia, czyli tzw. zdradę psychiczną, czy nawet aktywność w social media. Według prof. Dana Weisera z Texas Tech University za niewierność uznaje się nie
56
tylko angażowanie się w relację partnerską w mediach społecznościowych, ale już samo angażowanie się w korzystanie ze smartfona kosztem relacji z partnerem. Dlaczego zdradzamy? Zdrada ma różne, złożone przyczyny. Nie pojawia się bez powodu. Często zdradzają osoby, które unikają konfliktów i jasnego komunikowania swoich potrzeb – zaspokajają je poza związkiem. Inną grupą są osoby unikające bliskości – te niszczą intymność w stałym związku poprzez angażowanie się w relacje z innymi osobami. Zdrada bywa wynikiem różnorodnych kryzysów, ale też po prostu uzależnienia od seksu, czasem stanowi odwet za różnorodne przewinienia partnera. Za jej przyczyny uważa się również odmienne potrzeby kobiet i mężczyzn. Według badań zespołu ekspertów ze Szpitala Uniwersytetu Hamburg-Eppendorf, kierowanego przez dra Dietricha Klusmanna, u kobiet, które znajdują poczucie bezpieczeństwa w stałym związku, gwałtownie i stale spada popęd seksualny. U mężczyzn potrzeby te są na stałym poziomie. Dla kobiet w długoletnich związkach bardzo duże znaczenie w relacji z partnerem
ma czułość – dotyczy to aż 90 proc. pań. Z kolei w przypadku mężczyzn 25 proc. oczekuje czułości, a ponad 60 proc. – seksu. Te odmienne zapotrzebowania powodują często niewierność mężczyzn. Z kolei o zdradzie kobiecej w pewnym stopniu decydują geny. Jak twierdzi zespół naukowców kierowany przez dr Christine Garver-Apgar z Uniwersytetu Nowego Meksyku w Albuquerque: im większa zbieżność zespołu białek MHC u partnerów pozostających w dłuższym związku, tym większe prawdopodobieństwo zdrady u kobiet. Czy jesteśmy skazani na zdradę? Nie, wierność wymaga po prostu pracy, wysiłku. Wiele par zgłaszających się na terapię zauważa różne trudności, które mogły przyczynić się do zdrady. Czasem jest to nuda, zniechęcenie, niedocenianie się, ciągła walka zamiast wspierania, brak wspólnego i w atrakcyjny sposób spędzanego czasu. Zdarza się, że to osoba zdradzająca długo sygnalizuje problem, ale po drugiej stronie brak odzewu, jednak bywa też, że nie mówi o swoich potrzebach, tylko próbuje je zrealizować poza związkiem.
Jak odbudować związek po zdradzie? By wyjść z kryzysu, muszą się zaangażować obie strony relacji. Przyglądać się sobie, rozmawiać, na bieżąco komunikować swoje potrzeby, nie atakować. Czasem relacja jest niestety na tyle wypalona, że zostają zgliszcza. Sukcesem w terapii takiej pary jest wtedy zrozumienie przyczyn i rozłąka. Bardzo często jednak odbudowa związku jest możliwa, w dodatku przepracowanie zdrady pozwala na stworzenie bliższej, dojrzalszej relacji. Zdarza się, że pary, które przez lata nie rozmawiały, teraz nadrabiają zaległości. Oczywiście poważnym problemem jest nadwyrężone zaufanie i dręczące pytanie: czy to się znów powtórzy? Ważna, choć piekielnie trudna jest rezygnacja z ciągłego sprawdzania partnera i praca nad odbudową zaufania. Jak mówią słowa piosenki zespołu Maanam: „Kto kocha naprawdę, będzie kochać zawsze. Gniew zamieni w kochanie, a zdradę w niepamięć”. Zdradzający partner powinien się jednak uzbroić w cierpliwość – nawet u pełnego miłości i marzącego o własnej „niepamięci” partnera proces odbudowy zaufania czasami trwa bardzo długo.
57
PRAWO
Za hejt w sieci można zostać ukaranym Foto: Adrian Pytlik
Tekst: adwokat Aleksandra Idzik-Hola Kancelaria Adwokacka w Bielsku-Białej Foto: Micaela Parente / Unsplash
Umieszczanie w miejscu publicznym nieprzyzwoitych ogłoszeń, napisów lub rysunków albo używanie słów nieprzyzwoitych podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1500 zł albo karze nagany – tak mówi art. 141 Kodeksu wykroczeń. Wszyscy zdajemy sobie sprawę z istnienia obraźliwych komentarzy w sieci i działalności tak zwanych hejterów, którzy pozornie są bezkarni. Czy rzeczywiście?
58
Zacytowany przepis mówi, że karalne jest zamieszczanie nieprzyzwoitych treści w miejscu publicznym. Czy Internet możemy uznać za przestrzeń publiczną i uznać, że zamieszczanie nieprzyzwoitych wpisów w sieci jest sankcjonowane przez prawo? Sąd Najwyższy w jednym ze swoich orzeczeń (postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 17 kwietnia 2018 r., sygn. akt IV KK 296/17) nie miał co do tego wątpliwości i uznał, że Internet, choć jest przestrzenią wirtualną, to ma charakter miejsca publicznego. Czy jednak zamieszczanie obraźliwych treści na każdej, bez wyjątku, stronie internetowej jest karalne? Otóż za przestrzeń publiczną uznaje się tylko taką stronę internetową, do której dostęp jest nieograniczony, a publikowane na niej treści dostępne są dla każdego bez ograniczeń (na przykład fora internetowe, blogi). Tak samo trzeba przyjąć, że za przestrzeń publiczną mogą zostać uznane posty na Facebooku, z którymi każdy może się zapoznać, nawet osoba, która nie ma konta na tym portalu. Inaczej
mówiąc: treści zamieszczane w miejscu, do którego nieograniczony dostęp ma każdy internauta, uznaje się za przestrzeń publiczną. We wspominanym wyroku Sąd Najwyższy mówi, że „do pociągnięcia do odpowiedzialności za wykroczenie z art. 141 Kodeksu wykroczeń niezbędne jest dopuszczenie się zachowania w miejscu publicznym, czyli przestrzeni, która dostępna pozostaje dla ogółu bez żadnych ograniczeń. Internet, choć w istocie pozostaje przestrzenią wirtualną, to ma charakter miejsca publicznego, o ile dostęp do zamieszczonych treści nie jest zabezpieczony hasłem”. Z jakiego powodu Sąd Najwyższy w ogóle rozpatrywał tę kwestię? Jedno ze stowarzyszeń zamieściło na swojej stronie internetowej nieprzyzwoite i obraźliwe rysunki stylizowane na znaki zakazu (np. zakaz pedałowania). Liderowi stowarzyszenia postawiono zarzut umieszczania w miejscu publicznym nieprzyzwoitych treści, czyli naruszenia
59
wspomnianego wyżej art. 141 Kodeksu wykroczeń. Sąd rejonowy rozpatrujący sprawę uznał, że rzeczywiście nie ulega wątpliwości, iż zamieszczone rysunki budzą kontrowersje i mogą zostać uznane za nieprzyzwoite, ale jednak nie można uznać, że doszło do wykroczenia, bo rozpowszechniając naklejki przez Internet, nie działa się w miejscu publicznym, i w konsekwencji wydał postanowienie o umorzeniu postępowania. Kasację od tego orzeczenia wniósł Rzecznik Praw Obywatelskich, powołując się na to, że sąd rejonowy błędnie przyjął, iż „Internet nie jest miejscem publicznym”, a Sąd Najwyższy uchylił postanowienie sądu rejonowego, przekazał sprawę do ponownego rozpoznania, a dodatkowo stwierdził, że bez wątpienia Internet jest miejscem publicznym. Morał jest taki, że ktoś, kto umieści nieprzyzwoite treści w Internecie, bez wątpienia może ponieść konsekwencje popełnienia wykroczenia. Za hejt w sieci można więc zostać ukaranym.
Śląskie poza miastem
SZLAK KULINARNY „ŚLĄSKIE SMAKI” I FESTIWAL „ŚLĄSKIE SMAKI” Tekst: Agnieszka Łach
Województwo śląskie słynie z dobrej kuchni. Szlak Kulinarny Śląskie Smaki powstał z inicjatywy Śląskiej Organizacji Turystycznej w 2012 roku i jest jednym z pierwszych szlaków kulinarnych w Polsce. Ma na celu przekazywanie i promowanie bogatych tradycji kulinarnych regionu. Kuchnia śląska jest jedną z najlepiej rozpoznawalnych kuchni regionalnych. Każdy wie, że rolada z kluskami i modrą kapustą, to danie wywodzące się ze Śląska, tak jak szampan z regionu Champagne. W menu restauracji Szlaku znajdziemy również specjały kuchni beskidzkiej, jurajskiej, czy zagłębiowskiej. Zalewajka, beskidzkie placki z blachy ze szpyrkami (skwarkami), czy serula (rodzaj żuru na maślance), to tylko niektóre z ponad 100 dań regionalnych jakie serwują restauracje Szlaku. Dary lasu, takie jak jagody i zioła, zawsze wzbogacały smak potraw. Tu właśnie króluje niezastąpiona zupa – zalewajka.
STÓŁ ŚLĄSKI (Górny Śląsk)
Podstawą wywodzącej się z tradycji górniczych kuchni śląskiej są przede wszystkim potrawy sycące. Gotowane dania mięsne, zupy oraz dania z ziemniaków, takie jak kluski śląskie, są głównym elementem śląskiego obiadu. Wszyscy doskonale znają śląskie kiełbasy, krupnioki i rolady.
STÓŁ BESKIDZKI (Beskidy i Śląsk Cieszyński)
Na Szlaku znajdują się restauracje i lokale gastronomiczne serwujące tradycyjne dania regionalne. Członkiem Szlaku może być tylko ten, kto uzyskał certyfikat „Śląskie Smaki”, potwierdzający jakość dań i ich regionalną autentyczność. Każdą z restauracji rozpoznacie już od samego wejścia. Na drzwiach, znajduje się bowiem oznaczenie „Śląskie Smaki”, na ścianie certyfikat, a w menu specjalna wkładka z daniami regionalnymi. Podróżować Szlakiem Kulinarnym „Śląskie Smaki” można od Jury aż po Beskidy.
STÓŁ JURAJSKI (Częstochowa i okolice)
Potrawy tradycyjne Częstochowy i okolic są w większości bezmięsne, postne, ale sycące. Ich podstawą są produkty roślinne oraz grzyby. Przeważają dania z ziemniakami oraz zupy. Lelowski ciulim i złotopotockie pstrągi zajmują miejsce wyjątkowe w menu tego regionu.
STÓŁ ZAGŁĘBIOWSKI (Zagłębie Dąbrowskie)
Kuchnia zagłębiowska, choć prosta, jest bardzo treściwa. Oparta głównie na kaszy, ziemniakach, daniach mącznych i podrobach.
60
Tradycyjny stół beskidzki bazuje na zwyczajach pasterskich. To proste i skromne potrawy, których podstawą są ziemniaki i mąka. Dzięki hodowli owiec oraz zwyczajom pasterskim wzbogacono dania o dodatki mięsne oraz mleko i jego przetwory. Do tego aromatyczne wypieki zawierające najsłodszy i najzdrowszy składnik – miód.
STOŁY MIESZCZAŃSKI I MYŚLIWSKI
Kuchnia mieszczańska, początkowo skomponowana z kasz, jarzyn i chleba, wzbogacona została z czasem w pasztety i smalec, a także miód i powidła. Mieszczanie jadali głównie
zupy na wywarach, a obiad kończyli przepysznym deserem. Na myśliwskim stole z kolei brylują potrawy wykwintne: pieczenie i combry. Bażanty i głuszce, sarny i jelenie, dziki i zające. Dziczyzna to szczególny rodzaj mięsa, które często wymaga peklowania, macerowania i bejcowania. Do tego wspaniałe ryby: szczupaki, sumy, węgorze, a na deser egzotyczne owoce.
Co roku w czerwcu odbywa się niezwykłe wydarzenie kulinarne – Festiwal „Śląskie Smaki”, organizowany w różnych miejscach regionu. Festiwal, który przyciąga prawdziwe tłumy miłośników dobrej kuchni i od lat promuje kuchnię i tradycje kulinarne regionu, pokazując, że kuchnia ta jest zdrowa, urozmaicona i smaczna. XIV Festiwal „Śląskie Smaki” odbędzie się 16 czerwca 2019 roku w parku przy Pocysterskim Zespole Klasztorno-Pałacowym w Rudach. Nie ma lepszej okazji niż ten festiwal, by spróbować swoich sił w roli szefa kuchni! W konkursie kulinarnym do walki o złoty, srebrny lub brązowy Durszlak oraz o tytuł Eksperta „Śląskich Smaków” stanąć może każdy: profesjonalny kucharz, uczeń szkoły gastronomicznej i amator gotowania. W tych kategoriach zmierzą się ze sobą miłośnicy tradycyjnej kuchni województwa śląskiego. Wyjątkowym elementem festiwalu jest emocjonująca Bitwa Smaków, a degustacji efektów tych kulinarnych zmagań będzie mogła dokonać publiczność zgromadzona w parku. Nie zabraknie regionalnych dań serwowanych przez restau-
racje Szlaku Kulinarnego „Śląskie Smaki” oraz tradycyjnego wieczornego występu Zespołu Pieśni i Tańca „Śląsk” im. Stanisława Hadyny. Regulamin konkursu kulinarnego jest dostępny na stronie www.slaskiesmaki.pl.
WOJEWÓDZTWO ŚLĄSKIE W INTERNECIE: Portal informacji turystycznej województwa śląskiego: www.slaskie.travel Szlak Kulinarny Śląskie Smaki: www.slaskiesmaki.pl Szlak Orlich Gniazd: www.orlegniazda.pl Szlak Zabytków Techniki: www.zabytkitechniki.pl Portal Jury Krakowsko-Częstochowskiej: www.jura.travel Portal Beskidów: www.beskidy.travel
61
Artykuł powstał we współpracy ze Śląską Organizacją Turystyczną i www.slaskie.travel
Najsmaczniejsza impreza w regionie!
CZTERY PORY ROKU Z FILIŻANKĄ
Uczę się życia od herbaty Pomyślałam, że skoro dobroczynny napój średniowiecznych samurajów, może być zamknięty w ekspresowych piramidkach (jak na XXI w. przystało), to tym bardziej ja, mogę zrobić ciasto z herbatników. I ani ciocia od tego nie umrze, ani mama mnie nie wydziedziczy. Dzięki LOYD za tą ważną lekcję życia!
Tekst: Angelika Wiciejowska
Cały dzień pada… Na domiar złego rodzina zapowiedziała się z wizytą. Nie chodzi o to, że nie lubię spędzać z nimi czasu. Ale kiedy usłyszałam przez telefon: No to chyba upieczesz nam z tej okazji jakieś dobre ciasto? – Zrobiło mi się ciemno przed oczami. Nienawidzę piec. Mam do tego dwie lewe ręce i ilekroć próbowałam, kończyło się to małą katastrofą. Do wczoraj myślałam, że zaproszę ich po prostu do jakiejś miłej kawiarenki z ogródkiem – pod pretekstem korzystania z ładnej pogody. Wychodzi jednak na to, że zamiast spaceru po zielonej łące, będę zmuszona zaproponować im zieloną herbatą w domowym zaciszu. Wczoraj kupiłam nową Green Tea Matcha od LOYDA z dodatkiem mięty. Muszę jej skosztować przed podaniem gościom. Biorę głęboki wdech i podwijam rękawy. Dobra, to beza czy może mazurek? Żartuję, nie mam nawet pojęcia jak wygląda mazurek! Stoję w kuchni, wlepiam wzrok w czajnik. Takie niby tylko ciasto, a ja czuję jakbym zawiodła wszystkie kobiety w mojej rodzinie. Z ręki do ręki przerzucam tekturowe opakowanie LOYD MATCHA. Patrzę na nie i wyciągam z kieszeni telefon. Wpisuję hasło Matcha w wyszukiwarce. Okazuje się, że Matcha jest nazywana najbardziej wartościową herbatą na świecie. Specjaliści piszą, że gdy zaparzamy filiżankę zwykłej herbaty, napar zawiera tylko niewielką część cennych składników. Większość z nich, pozostaje uwięziona w liściach, które po zaparzeniu lądują w śmieciach. W zasadzie ma to sens, tylko co z tym robić? Stać jak krowa na pastwisku i przeżuwać liście? Brzmi raczej kiepsko. Zielony proszek w jakim występuje
62
Matcha (czyli właśnie zmielone liście herbaty) sam w sobie też nie jest prosty w obsłudze. Wyczytałam, że powinno się go porcjować Chasaku – specjalną bambusową łyżeczką. Tylko do Chawanu – czyli jakiejś wyjątkowej miseczki. By następnie zalać ją wodą i ubić miotełką Chasen. Taa… Gdybym umiała robić takie mikstury, to już dawno odleciałabym stąd na miotle. Albo nie! Wyczarowałabym sobie kilkupoziomowy tort z polewą czekoladową. To dopiero zrobiłoby wrażenie! Biorę swój duży kubek i idę z nim do pokoju. Cieszę się, że LOYD znalazł na Matchę wygodne rozwiązanie. W ich standardowych piramidkach umieścili liście zielonej herbaty, powleczone warstwą drogocennego, zielonego proszku. Wrzucić torebkę do filiżanki i zalać wodą potrafi każdy – nawet ja - nieperfekcyjna pani domu. A właśnie, co do bycia nieidealnym… Pomyślałam sobie teraz, że chyba powinnam uczyć się od LOYDA. Przecież ich Matcha Green Tea, to idealna metafora trudności z jakimi spotykamy się w życiu. Ile razy chciałam coś zrobić, ale zamiast poszukiwać własnych rozwiązań, wybierałam tradycyjną, zbyt trudną dla mnie drogę. Efekt? Marnowanie czasu, złość i frustracja. A przecież mogę chyba zrobić ciasto bez pieczenia, co? Ułożyć herbatniki i zalać masą każdy potrafi – nawet ja – nieperfekcyjna pani domu. A jeżeli miałoby się okazać, że nie zadowolę wszystkich gości, to będzie znaczyło, że nie wszyscy są zadowoleni. A nie, że to ja jestem bezwartościowa. Jak nie dałam rady upiec, to nie dałam rady upiec. A nie, że nie można na mnie liczyć. Artykuł powstał we współpracy z właścicielem marki LOYD
PROMOCJA
63
ZDROWIE I URODA
Sport to zdrowie
Rozmawiamy z Krzysztofem Ptakiem, lekarzem specjalistą medycyny sportowej i rehabilitacji narządu ruchu. W swoim gabinecie znajdującym się w Instytucie Anti-Aging w Bielsku-Białej leczy sportowców tak wyczynowych, jak i amatorsko uprawiających sport. prowadzić mogą do przedwczesnego zakończenia kariery sportowej czy też zmian zwyrodnieniowych – wówczas zamiast korzystnych efektów uprawiania sportu pojawiają się problemy zdrowotne. Na czym polegają badania kwalifikacyjne do uprawiania sportu? Jest to badanie ogólnolekarskie, które wchodzi w skład badania sportowego, czyli badanie internistyczne, podczas którego staramy się ocenić stan układu sercowo-naczyniowego i narządów wewnętrznych, przeprowadzamy wywiad chorobowy w kontekście chorób rodzinnych, by dowiedzieć się na przykład, czy konieczne jest badanie EKG spoczynkowe i wysiłkowe. Oceniamy parametry morfologiczne krwi, badanie ogólne moczu i inne badania laboratoryjne. W przypadku osób w średnim wieku oceniamy także profil lipidowy, czyli czy jest podwyższony poziom cholesterolu lub innych czynników zwiększających ryzyko miażdżycy. Bardzo ważne jest również monitorowanie ciśnienia krwi w przypadku nadciśnienia. Jeśli jest to zasadne, zlecamy badania okulistyczne, laryngologiczne, neurologiczne i oczywiście ortopedyczne. Staramy się również osoby uprawiające sport zachęcać do odpowiedniego odżywiania. Zatem medycyna sportowa jest bardzo szeroką dziedziną i ważną z punktu widzenia prewencji chorób cywilizacyjnych układu krążenia, układu oddechowego czy też w zapobieganiu chorobom nowotworowym.
Czym zajmują się państwo w ośrodkach medycyny sportowej? W zakresie swojej działalności wykonujemy badania sportowe, zlecamy trening motoryczny, badania wysiłkowe i rehabilitację pourazową. Kwalifikujemy zawodników do uprawiania rożnych dyscyplin sportu, wykonujemy badania orzecznicze dopuszczające do uprawiania sportu zawodników, młodzież i sportowców amatorów, którzy chcą brać udział w zawodach sportowych, ponieważ zgodnie z obowiązującymi wymogami prawnymi, jeśli ktoś uprawia sport, powinien mieć wykonane badanie dopuszczające do uprawiania określonej dyscypliny sportu. Zajmujemy się także monitorowaniem aktywności sportowej i jej wpływu na zdrowie. Często zdarza się, że trzeba komuś doradzić, czy dana dyscyplina jest dla niego odpowiednia, czy nie. Jako przykład podam popularne dzisiaj bieganie. Zawsze staram się podchodzić do sportu zdroworozsądkowo i zalecam mierzyć siły na zamiary – nie rzucać się od razu na ultramaratony, ale zacząć przygodę z bieganiem czy innymi dyscyplinami stopniowo. Zwłaszcza jeśli nie mamy odpowiednich predyspozycji – na przykład mamy nadwagę czy dysfunkcje narządu ruchu. Dlatego na początek najlepiej brać pod uwagę sporty, które nie przeciążają układu ruchu: pływanie, jazdę na rowerze, rekreacyjne bieganie czy też sporty ogólnorozwojowe. Nasza działalność opiera się też na diagnozowaniu problemów związanych z naszym organizmem, w szczególności narządem ruchu, i ewentualnym kierowaniu na odpowiednie formy terapii – na przykład indywidualny trening z fizjoterapeutą, zabiegi fizykoterapii czy też stosowanie mało inwazyjnych technik zabiegowych: podanie osocza bogatopłytkowego, dostawowe wstrzykiwanie kwasu hialuronowego, ostrzykiwanie okołostawowe, blokady dostawowe, zabiegi falą uderzeniową. Najważniejsze kwestie to profilaktyka i zapobieganie kontuzjom. Często zdarza się, że daną osobę należy nauczyć prawidłowych wzorców ruchowych i zachowań motorycznych, tak aby uniknęła w przyszłości kontuzji i przeciążeń, które
64
Jak pan ocenia stan zdrowia młodzieży pod kątem uprawiania sportu? Populacja młodzieży jest teraz mniej aktywna niż kiedyś. Nastąpiła też pewna polaryzacja. Mamy grupę osób, które uprawiają sport bardzo aktywnie, wyczynowo, ale z drugiej strony jest duża grupa, która uprawia sport coraz rzadziej – wynika to ze stacjonarnego trybu życia i coraz mniejszej atrakcyjności aktywnego spędzania czasu w porównaniu z grami komputerowymi czy nowoczesnymi mediami. Ogólnie w coraz mniejszym stopniu dzieci i młodzież są sprawne fizycznie i coraz większa populacja młodych osób ma nadwagę. W tym właśnie olbrzymia rola sportu – nie tylko wyczynowego, ale zwłaszcza rekreacyjnego, aby młodzież we właściwy sposób prowadzić w okresie szkolnym, kiedy kształtują się nawyki żywieniowe i ruchowe. Czy u państwa jest możliwe również wsparcie psychologiczne? Staramy się edukować młodzież i zachęcać. Osoby, które do nas się zgłaszają, w jakiś sposób są już ukierunkowane sportowo. Większy problem widziałbym w przypadku osób, które do nas nie trafiają. Stąd największa rola rodziców, rodziny i szkoły, która powinna młodzież motywować i wspierać. Myślę, że warto zauważyć jeszcze jedno zagrożenie: czasem młodzież jest źle kwalifikowana do uprawiania sportu – mam na myśli sporty walki, które są bardzo urazowe. Wiąże się to ze szczególnie dużym ryzykiem uszkodzeń czaszkowo-mózgowych. Brzmi to groźnie, ale nie bez powodu, bo nawet niewielkie uderzenia w głowę mogą powodować nieodwracalne zmiany w młodym organizmie. Dlatego uważam, że w młodym wieku sporty typu boks, kick-boxing, MMA są nieodpowiednie. Czy są państwo w stanie doradzić coś rodzicom, którzy chcieliby się dowiedzieć, do jakiego sportu dziecko ma predyspozycje? Bardzo chcielibyśmy, aby tak było. Przyznaję, że rzadko są takie sytuacje, kiedy przychodzą do nas rodzice, aby uzyskać od nas opinię, jaka dyscyplina sportu jest dla dziecka optymalna. Ważną kwestią
Przejdźmy do osób dorosłych. Powiedzmy, że nagle budzi się taki 30-40-latek, który dotąd nie uprawiał sportu, wszyscy wokół uprawiają, więc on postanowił także to robić i trafia do was. Co mogą państwo takiemu człowiekowi zaproponować? Z punktu widzenia zdrowotnego ważne jest gruntowne badanie, aby wykluczyć np. wady serca. W tej sytuacji najbardziej niebezpieczne są problemy kardiologiczne, jeśli organizm nie był wcześniej przygotowany do intensywnego wysiłku – a więc potrzebne będą badania EKG spoczynkowe i wysiłkowe i badanie krwi. Bardzo ważne jest badanie antropometryczne, spirometria. Stwierdzenie prawidłowości wagi, ciśnienia, badanie ortopedyczne. Po takim pakiecie możemy zaproponować odpowiednią dyscyplinę sportu. Generalnie sporty, które angażują układ sercowo-naczyniowy, są najbardziej wskazane: jazda na rowerze, pływanie, bieganie. Są to sporty ogólnorozwojowe, które w największym stopniu będą kształtować naszą wydolność, obniżają ciśnienie krwi i masę ciała. Oczywiście bardzo ważne jest również podwyższenie samooceny, zwiększenie poczucia pewności siebie czy też poprawa nastroju z uwagi na podniesienie poziomu endorfin w trakcie wysiłku fizycznego. Na to wszystko sport ma wpływ. Ile wynosi taka zdrowa dawka sportu dla osoby, która nie uprawia go wyczynowo? Są różne statystyki. Według Światowej Organizacji Zdrowia powinniśmy zażywać trzy razy w tygodniu po 60-90 minut wysiłku fizycznego, z odpowiednim obciążeniem serca, najlepiej 80% w stosunku do maksymalnego obciążenia serca dla danej grupy wiekowej. Przed treningiem oczywiście powinniśmy zrobić rozgrzewkę i stretching. Należy włączyć również trening oporowy, czyli siłowy – raz lub dwa razy w tygodniu, oczywiście dostosowany do naszych możliwości i najlepiej pod okiem instruktora. Jakie sygnały wysyła ciało, które daje znać, że dzieje się coś złego? Organizm jest tak skonstruowany, że pierwszym wyraźnym sygnałem – może trochę spóźnionym – jest ból. Często pacjenci mają jednak wcześniej jakiś dyskomfort, napięcia, ograniczoną
ruchomość stawu, dlatego nie należy tego lekceważyć. Trzeba się wsłuchiwać w organizm i jeśli zaobserwujemy, że funkcjonuje on inaczej, powinniśmy reagować. Zawsze jednak powtarzam, że najważniejsza jest profilaktyka i codzienne dbanie o swoje zdrowie. Sportowcy wyczynowi jakich dyscyplin najczęściej do państwa trafiają? Najbardziej popularnych w Polsce, czyli piłki nożnej, koszykówki, siatkówki, ale też lekkoatletyki, sportów siłowych, gimnastyki artystycznej, pływania. Coraz więcej jest też sportowców, którzy uprawiają dyscypliny wytrzymałościowe, czyli triatlony, ultramaratony. Z racji położenia oczywiście mamy narciarstwo alpejskie, biegowe, skoczków. Czy bielszczanie są aktywni sportowo? Myślę, że na tle populacji w Polsce wypadamy dosyć dobrze z uwagi na swoje położenie geograficzne. Dostęp do gór, różnych form rekreacji sprzyjają tej aktywności. Jest tu też wiele klubów, w których młodzież uprawia dyscypliny sportowe, o których wspominałem wcześniej. Najważniejsze jest to, abyśmy pamiętali, że młodzież potrzebuje harmonijnego rozwoju organizmu. Dlatego jestem przeciwnikiem specjalizacji sportowej w młodym wieku – do kilkunastu lat młodzi ludzie powinni uprawiać rożne sporty ogólnorozwojowe, z większym nastawieniem wytrzymałościowym niż siłowym. To buduje naszą bazę do dalszego zdrowia i odpowiedniego rozwoju organizmu. Po osiągnięciu dojrzałości kostnej i biologicznej można uprawiać sporty siłowe. Dziękuję za rozmowę, a osoby planujące intensywniej uprawiać jakiś sport lub zrzeszone w klubach zapraszam do państwa gabinetów na profesjonalne badania i po poradę. Lek. med. Krzysztof Ptak, specjalista medycyny sportowej, specjalista rehabilitacji, medycyny przeciwstarzeniowej. Absolwent Akademii Medycznej w Białymstoku (1993 r.). Ma kilkunastoletnie doświadczenie w pracy w Przychodni Sportowo-Rehabilitacyjnej w Bielsku-Białej jako specjalista rehabilitacji narządu ruchu. Od kliku lat specjalista medycyny sportowej. Staż specjalizacyjny do II stopnia rehabilitacji narządu ruchu w latach 2003-2006 odbywał na Oddziale Rehabilitacji Poszpitalnej w Śląskim Centrum Rehabilitacji w Ustroniu. Po ukończeniu 2-letnich studiów i zdaniu w Brukseli międzynarodowego egzaminu z medycyny prewencyjnej i przeciwstarzeniowej uzyskał tytuł specjalisty w tej dziedzinie. Specjalista terapii manualnej po ukończeniu kursu dla zaawansowanych. Absolwent studiów podyplomowych w Szkole Zdrowia Publicznego Collegium Medicum UJ w Krakowie na kierunku zarządzanie szpitalem i promocja zdrowia (studiował w latach 1997-1999).
65
artykuł sponsorowany
jest też to, że dziecko powinno uprawiać taką dyscyplinę sportu, którą lubi. Dlatego w pierwszej kolejności powinniśmy starać się rozmawiać z dzieckiem i odnaleźć jego zamiłowanie. Bo nawet jeśli rodzice będą motywować dziecko do sportu, którego ono nie lubi, nie będzie to przynosiło odpowiednich efektów. Oczywiście dyscyplina sportu powinna być dostosowana do wieku i predyspozycji motorycznych i uwzględniać harmonijny rozwój organizmu.
ZDROWIE I URODA
Słoneczna witamina
ALDONA CIWIS-LEPIARCZYK mgr farmacji, kosmetolog z 20-letnim doświadczeniem Prowadzi firmę EstetikLaser ul. Cechowa 27, 43-300 Bielsko-Biała, tel. 730 077 006 e-mail: biuro@estetiklaser.com, www.estetiklaser.com Foto: Ana Francisconi / Unsplash
Słońce świeci coraz wyżej nad horyzontem.
S
pragnieni słonecznych kąpieli po spowitym mrokiem okresie – odżywamy. Nasza szerokość geograficzna przez większą część roku nie pozwala nam cieszyć się błękitem nieba. Nastroje chmurzą się wraz z ciemniejszą porą roku i oczekują na powrót światła. Wpływa na to odległość Polski od równika, co sprawia, że promienie słoneczne nie padają pod kątem sprzyjającym syntezie witaminy D przez cały rok. Prawidłowa ilość witaminy D i niezaburzone procesy jej przemian są niezbędne do prawidłowego funkcjonowania organizmu, w tym również wchłaniania wapnia i fosforu. Wapń to nie tylko składnik kości, ale przede wszystkim element procesów metabolicznych. Większość z nas chętnie korzysta z dobroczynnego działania promieni słonecznych, chociaż wśród młodzieży coraz części rozwija się trend białej skóry. Czy brak eksponowania ciała na światło słoneczne jest dobry? Promienie słońca to wiązka promieni UVA i UVB. Musimy pamiętać, że dozowanie ich powinno być racjonalne i stopniowe. Nie możemy przegrzewać swojej skóry. Przekroczenie progu zaróżowienia skóry to krok do oparzenia. Próg rumieniowy widoczny po dobie od ekspozycji na słońce jest najlepszym wyznacznikiem naszej dawki dobroczynnej słońca i u każdego z nas w zależności od karnacji może być inny. W tym to czasie mamy zdolność wyprodukowania swoistej dla siebie dawki witaminy D. Czy wystawiając ciało na słońce, mamy szansę naturalnie pokryć zapotrzebowanie na witaminę D? Położenie geograficzne, czystość powietrza, pora roku, wysokość nad poziomem morza czy pora dnia wpływają bezpośrednio na moc promieniowania. Nasze zdolności wytwarzania melaniny w skórze sprawiają, że różnimy się nie tylko kolorem skóry, ale również możliwością pokrywania niedoboru witaminy D. Im ciemniejsza skóra, tym jest bardziej chro-
niona przed słońcem, a synteza witaminy D będzie tym wolniejsza, im ciemniejsza jest karnacja. Wobec tego produkcja witaminy D pod koniec sezonu będzie około pół raza wolniejsza niż na początku, gdy mieliśmy jeszcze skórą nieopaloną. Za to poziom melaniny wzrasta i jesteśmy bardziej odporni na poparzenia. Osoby młodsze łatwiej wytwarzają witaminę D niż starsze. Starsi często unikają słońca, choć ich zapotrzebowanie na witaminę D właśnie wzrasta. Ludzie z alergią na słońce w większości przypadków cierpią na awitaminozę witaminy D. Osoby z nadwagą mają większy problem z przyswajalnością witaminy D, która zostaje uwięziona w obrębie tkanki tłuszczowej, zamiast pozostawać w obiegu i docierać tam, gdzie jest potrzebna w wielu procesach metabolicznych. Pamiętajmy również o tym, że stosując na skórę leki sterydowe, niszczymy dodatkowo swoje bogactwo witaminy D.
66
Do zabezpieczania skóry podczas opalania, zaleca się stosowanie filtrów. Filtry pochodzenia chemicznego działają bardzo dobrze, chroniąc przed oparzeniem skóry. Badania dowodzą, że nawet niski filtr SPF hamuje syntezę witaminy D w skórze o więcej niż 90%. Blokery UV skutecznie chronią naskórek przed promieniowaniem UVB, a tylko częściowo przed UVA. Pasmo UVA uważane jest za to szkodliwe, odpowiedzialne za powstawanie nowotworów skóry. Kremy do opalania dają zatem fałszywe poczucie bezpieczeństwa, ponieważ nasza skóra jest pokryta płaszczem nieprzepuszczalnym dla prawidłowego powstawania witaminy D, a przy tym narażeni jesteśmy na szkodliwe działanie UVA. Korzystajmy z uroków lata z umiarem i rozwagą, dozując dawki kąpieli słonecznych zależnie od możliwości swojego organizmu. Stosujmy jedynie krem z filtrem mineralnym, dodatkowo zwracając uwagę, co jeszcze jest w składzie kosmetyku.
67
PROMOCJA
NOWOŚĆ Laser aleksandrytowy MOTUS AX umożliwia usunięcie nawet jasnego, delikatnego owłosienia. 100% BEZ BÓLU!
ARCHITEKTURA & DESIGN
Magazyn pomysłów
ul. Żywiecka 171 a 43-300 Bielsko-Biała tel. 792 140 279 salon@magazyn-wnetrz.pl www.magazyn-wnetrz.pl Magazyn Wnętrz
czyli jak urządzić piękne wnętrze
Magazyn Wnętrz to dosłownie magazyn pomysłów, gdzie przy dobrej kawie materializują się koncepcje na piękne i funkcjonalne wnętrze. To miejsce stworzone z pasją, w którym powstają piękne projekty wnętrz, w których można usiąść w otoczeniu pełnym inspirujących przedmiotów i porozmawiać o tym, jak wyobrażamy sobie nasz dom lub mieszkanie.
Współczesny pęd, permanentny brak czasu powodują, że na wykończenie naszego mieszkania, czy biura zwyczajnie brakuje nam czasu i chęci. Przegląd ofert, olbrzymia ilość produktów... jak odnaleźć się w tym gąszczu? To zadanie specjalistów z Magazynu Wnętrz. Tworzą go architekt wnętrz – Barbara Wójcik / BN Studio I producent mebli – Paw Meble. Są grupą specjalistów, którzy wspólnie szukają najlepszych rozwiązań. Ich showroom znajduje się przy ulicy Żywieckiej 171 A w Bielsku-Białej.
68
Specjaliści z Magazynu Wnętrz zajmują się projektowaniem i wyposażaniem wnętrz mieszkalnych i użytkowych. Są do dyspozycji tych z Państwa, którzy nie mają czasu lub pomysłu na aranżację przestrzeni. Projekty uwzględniają wszelkie funkcjonalne aspekty, m.in.: oświetlenie, rozmieszczenie gniazdek, projekt podwieszanych sufitów, wylewki, projekt ułożenia parkietu, rozmieszczenia sanitariatów i in. Członkowie zespołu wykonują także zlecenia zaspokajające mniejsze potrzeby: zaprojektują np. pokój dziecięcy, wykonają meble do kuchni czy zaaranżują salon. Projekt 3D ułatwi podjęcie decyzji i dokonanie zmian. Tym, co wyróżnia Magazyn Wnętrz jest kompleksowość: od idei, poprzez projekt, dobór materiałów i elementów aż po wykonawstwo mebli i ich montaż – zawsze przy zastosowaniu nowoczesnych technologii i materiałów. Współpraca ze znanymi i cenionymi producentami i podwykonawcami daje pewność najwyższej jakości.
DESIGN PRZYSZŁOŚCI
Projektowaniem wnętrz wraz z komputerową wizualizacją zajmuje się w Magazynie Wnętrz projektantka Barbara Wójcik. Zakresem usług swoich obejmuje projektowanie mieszkań, restauracji, biur, w sklepów i innych wnętrz. Projekty dotyczą zarówno nowych lokali, jak i metamorfoz, remontów oraz modernizacji. Projektantka lubi korzystać z naturalnych materiałów: metalu, drewna, szkła, kamienia, choć nie stroni od eksperymentów z żywicą epoksydową, laminatem czy innymi materiałami dającymi daleko szersze spektrum możliwości i zastosowań. Znalezienie tożsamości miejsca jest jednym z celów przyświecających jej pracy. Każdy człowiek jest inny i ma inne potrzeby, a wnętrze musi odpowiadać tym potrzebom. Projektantka inspiruje się różnymi stylami, w zależności od wyobrażeń i charakteru osób, które będą korzystały z efektów jej pracy. Często musi znaleźć kompromis pomiędzy swoją wizją a wyobrażeniami klienta, aby ostateczny projekt był możliwy do realizacji. Profesjonalizm i wysoka dbałość o detale, wysmakowany gust i umiejętność łączenia funkcjonalności z pięknem to gwarancja dobrze wykonanej pracy. Szczególną popularnością cieszą się metamorfozy wnętrz, a więc totalny lifting w oparciu o projekt i realizację wykonane przez specjalistów z Magazynu Wnętrz.
PIĘKNO NA LATA
Daje też duże możliwości kolorystyczne. Wszystko produkowane jest we własnym zakładzie, dzięki temu klient otrzymuje gwarancję perfekcyjnego wykończenia i idealnego dopasowania wszystkich elementów. Czym jednak byłyby meble bez odpowiednio dobranych dodatków i akcesoriów? Tych w ofercie jest sporo: uchwyty, szafki wysuwane, półki obrotowe, magic cornery, kosze cargo, oświetlenie. W zakresie wyposażenia w sprzęt AGD projektanci chętnie sięgają po znane i wypróbowane produkty firm: Electrolux, AEG, Zanussi, Simens, Bosch, Miele, Ariston, Teka, Nardi, Falmec, Elica, Astrcast, Liebherr, Smeg, De Dietrich. W ofercie znajdują się również zlewozmywaki kuchenne i baterie firm takich jak: Franke, Teka, Blanco.
W DODATKU NAJLEPSZE
W każdym wnętrzu dodatki stanowią ważny element całości. Nietrafionymi można zepsuć zamierzony efekt, można też przesadzić z ilością, co spowoduje optyczny chaos i przesyt. Firma korzysta z wielu dostępnych na rynku produktów, nie ogranicza się do jednego wytwórcy, chociaż preferuje oryginalne wzory i indywidualne realizacje. Kto nie chce mieć u siebie czegoś wyjątkowego, czym mógłby pochwalić się znajomym? Czasem wystarczy zmiana kilku elementów, aby odmienić wnętrze i nadać mu zupełnie nowy charakter. W Magazynie Wnętrz na miejscu dostępne są elementy do wyposażenia każdego pomieszczenia: designerskie lampy stojące i wiszące, oryginalne fotele, kanapy oraz krzesła, a także piękne i funkcjonalne stoły i stoliki. Znajdziemy tu także różne użyteczne drobiazgi, takie jak poduszki, ceramika, zegary lub ozdoby ścienne. Cieszą one oko i tworzą atmosferę otoczenia. Jako element wystroju wnętzra polecane są także panele ścienne lub na przykład... ozdoby z mchu. Można tu też skorzystać z opcji zaprojektowania różnych elementów wyposażenia wnętrza, takich jak kute meble czy wieszaki, donice albo wzór fototapety. Wyobraźnia ograniczona może być jedynie dostępnością materiałów, choć, jak zapewniają w Magazynie Wnętrz, są w stanie sprowadzić nawet trudne do zdobycia na naszym rynku produkty. Każdy, komu marzy się piękne, oryginalne i funkcjonalne wnętrze, znajdzie tu coś dla siebie i na każdą kieszeń.
69
artykuł sponsorowany
Meble kuchenne, do sypialni, jadalni, pokoju dziennego, dla dzieci i młodzieży. A wszystko robione na wymiar, z uwzględnieniem indywidualnych preferencji i potrzeb. Meble w klasycznym stylu, futurystycznym, nowoczesnym. Na każdym etapie ich projektowania członkowie zespołu uwzględniają uwagi klienta. Fronty mebli, czyli te elementy, które są najbardziej widoczne, które wymagają największej staranności, produkowane są z naturalnego drewna dębowego, bukowego czy sosnowego, szkła lub materiału drewnopochodnego. Są laminowane, foliowane, fornirowane lub lakierowane. Wybór materiału i jego wykończenia ma wpływ na wygląd i cenę. Nowością są fronty akrylowe, których powierzchnia jest sztywna i bardzo odporna na zarysowania.
ARCHITEKTURA & DESIGN
Foto Daniel Chrobak
Postindustrialne wizje Medusa Group
Tekst: Justyna Weronika Łabądź, zdjęcia: Medusa Group Justyna Weronika Łabądź – pracownik Galerii Bielskiej BWA, miłośniczka dobrego wzornictwa, doktorantka Instytutu Nauk o Kulturze i Studiów Interdyscyplinarnych Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach.
70
Foto Juliusz Sokołowski
Współcześni śląscy projektanci i artyści to nierzadko istotni wizjonerzy, których pomysły i realizacje mają większe znaczenie w zmianie postrzegania regionu niż te wdrażane przez lokalnych polityków. Bez wątpienia tę grupę reprezentuje najbardziej znana śląska pracownia architektoniczna – Medusa Group.
71
ARCHITEKTURA & DESIGN Niemalże od początku swojego istnienia grupa architektoniczna wychodzi z działaniami poza projekty skupiające się na tworzeniu nowej architektury i adaptacji starej. Medusa Group zajmuje się również urbanistyką, designem, komunikacją wizualną oraz projektami z pogranicza sztuki i architektury. Nie sposób nie zauważyć, że Medusa Group wyspecjalizowała się w projektach skoncentrowanych na potencjale ukrytym w postindustrialnej architekturze. Architekci z pracowni, nie kryjąc swojego pochodzenia, a wręcz podkreślając swoją dumę z śląskiej tożsamości, skupili się na problemie niszczejącej postindustrialnej architektury, której oczywiście w regionie jest co niemiara. Jednym z pierwszych projektów, który przyniósł pracowni szczególne uznanie, była realizacja Bolko Loft mh1. W 2003 roku zespół dokonał rewitalizacji dawnej lampiarni zakładów górniczo-hutniczych w Bytomiu. Podniszczony, jednopiętrowy budynek, stojący na ośmiu charakterystycznych wysokich żelbetowych słupach, został przemieniony w nowoczesny loft zachowany w estetyce surowego minimalizmu. Zyskał on jednocześnie status budowli będącej manifestem, który przyświeca wszystkim późniejszym realizacjom grupy dającej drugie życie przemysłowym przestrzeniom. Autorem modernizacji i adaptacji tego budynku jest Przemo Łukasik, który do dzisiaj mieszka w nim ze swoją rodziną. Bolko Loft uważany jest za jeden z pierwszych loftów w Polsce, a Medusa Group jednocześnie za jeden z pierwszych zespołów architektonicznych, który w Polsce po transformacji ustrojowej wprowadził modę na tego typu mieszkania. O istotności bytomskiej pracowni w dziedzinie polskiej architektury świadczy również fakt, że projekt i realizacja Bolko Loftu została dołączona w 2006 roku do wystawy „Polska. Ikony architektury”, która prezentowała 20 najważniejszych dzieł architektonicznych w Polsce po 1989 roku.
Foto Tomasz Zakrzewski
Pracownia Medusa Group istnieje już od ponad 20 lat. Założona została w 1997 roku w Gliwicach przez dwoje architektów – Przemo Łukasika (ur. 1970) oraz Łukasza Zagałę (ur. 1972). Obaj architekci są absolwentami Wydziału Architektury Politechniki Śląskiej w Gliwicach. Swoje doświadczenie zdobywali również w paryskich uczelniach (Przemo Łukasik studiował w Ecole d’Architecture Paris-Villemin) czy pracując w znanych francuskich i niemieckich biurach architektonicznych. Ponadto Łukasz Zagała łączył przez wiele lat praktykę z działalnością edukacyjną – przez 10 lat wykładał na macierzystej uczelni, w 2005 roku uzyskując na niej stopień doktora.
72
Foto Daniel Rumiancew
Medusa Group ma na swoim koncie wiele projektów budynków, modernizacji i adaptacji o charakterze biurowym, mieszkaniowym, handlowym, a także architektury użyteczności publicznej. Jedną z głównych cech łączących projekty grupy Medusa jest minimalizm formy. Czy to wchodząc na zastane postindustrialne przestrzenie, czy tworząc nowe formy, pracownia architektoniczna stara się nie ingerować zbytnio w otoczenie, wpasowując w nie własne wizje. Architekci wykorzystują walory materiałów – minimalistyczne formy tworzone są przez proste bryły: prostopadłościany, linie, a ich głównymi materiałami stają się surowe, jak najbardziej nieprzetworzone szkło, stal, beton i drewno, których sposób użycia eksponuje ich własną naturę. Sama oryginalna siedziba pracowni w Bytomiu jest warta dostrzeżenia i zaprezentowania, ponieważ została zaadaptowana z przestrzeni magazynowych i warsztatowych dostępnych na terenie dawnego obiektu fabrycznego w Bytomiu. Z racji miejsca zamieszkania architektów oraz pierwszej siedziby Medusa Group w Bytomiu (obecnie istnieje jeszcze biuro w Warszawie) wiele z powstałych projektów zostało zrealizowanych na terenie Śląska. Budynki o charakterze biznesowym i mieszkalnym można oglądać w takich miejscowościach jak Gliwice, Katowice (położony w centrum miasta niedawno oddany do użytku ciekawy dzięki modułowej formie najwyższy wieżowiec .KTW), w Żernicy i Ornontowicach. Choć wiele z działań pracowni skoncentrowanych jest na przemysłowej architekturze tak licznie reprezentowanej w śląskim regionie, Medusa Group wychodzi ze swoimi realizacjami poza Śląsk, zdobywając uznanie i nagrody w wielu krajowych i zagranicznych konkursach. Jedną z takich docenionych realizacji jest warszawska Hala Koszyki z 2016 roku. Architekci zmodernizowali w tym projekcie zabytkową przestrzeń handlowo-usługową, za co otrzymali m.in. pierwszą nagrodę w kategorii „Dzieło eksportowe architektów śląskich” w konkursie Architektura Roku Województwa Śląskiego 2017. Inną z nowszych całkowicie samodzielnych realizacji, nagro-
dzoną na wielu konkursach, jest budynek prywatnego liceum Akademeia High School w Warszawie (z 2017 roku). Architekci w projekcie obudowali kilka prostopadłościanów drewnianymi listewkami w ciepłym odcieniu. Prosta „dekoracja” fasad i schodów ogranicza się do surowych zestawień drewna, szkła i betonu. Wspomniany projekt i realizacja otrzymały m.in. nominację w prestiżowym międzynarodowym konkursie architektonicznym European Union Prize for Contemporary Architecture – Mies van der Rohe Award 2019. Zespół architektów w swoich działaniach zajmuje się również projektami wnętrz, wykorzystując najczęściej takie materiały jak drewno i beton, a także podkreślając naturalnie występujące instalacje biegnące w budynkach. W portfolio zespołu znajdziemy również projekty graficzne, identyfikację wizualną firm, a także instalacje i produkty codziennego użytku. Jednym z wartych odnotowania produktów, który reprezentuje silne połączenie Medusa Group z ideą i włączaniem myśli o człowieku w proces projektowania, jest stolik min2. To okrągły blat, który pasuje do anatomicznej pozycji jego użytkowników. Najważniejszym jego przesłaniem jest możliwość użycia – blat może spełnić swoją funkcję jedynie wtedy, gdy podtrzymują go co najmniej dwie osoby, czym zachęca do nawiązywania kontaktów i pokazuje, jak istotna jest przy stole współobecność drugiego człowieka. Stolik został nagrodzony na Biennale Sztuki i Projektowania w Krakowie w 2004 roku. Medusa Group to bez wątpienia niezwykły przykład pracowni architektonicznej, która swoimi działaniami zwraca uwagę na potencjał kryjący się w przemysłowych, zapomnianych miejscach, których na Śląsku jest pełno, a które można przekształcić w ciekawe pod względem designerskim przestrzenie. To jednocześnie wyjątkowa marka sama w sobie, której realizacjami architektonicznymi warto się chwalić nie tylko regionalnie i ogólnopolsko, ale również globalnie.
73
NAPRAWDĘ LUBIMY TO, CO ROBIMY!
· każde zlecenie traktujemy indywidualnie · doradzamy wybór technologii i materiałów · proponujemy najkorzystniejsze rozwiązania cenowe · gwarantujemy zachowanie Twoich tajemnic handlowych · no i możesz nadzorować swój druk... ...pijąc z nami pyszną kawę!
RABARBAR s.c.
PROMOCJA
41-710 Ruda Śląska, Polna 44 +48 32 411 49 41 rabarbar@rabarbar.net.pl www.rabarbar.net.pl
74
BEAUTY Idealna cera bez podkładu!
75
gastro -20%
-10%
na dowolną pizzę
na dania główne i makarony
ul. Cechowa 8, Bielsko-Biała tel. 33 /812 51 61, www.pizzeriamargerita.pl
ul. Cechowa 8, Bielsko-Biała tel. 33 /815 08 97, www.pizzeriamargerita.pl
Kupon okaż przed zamówieniem. Promocje i rabaty nie łączą się. Oferta ważna do końca czerwca 2019.
Kupon okaż przed zamówieniem. Promocje i rabaty nie łączą się. Oferta ważna do końca czerwca 2019.
Kupon ważny do15.07.2019r.
-20%
-15%
Na 1-litrowe piwo
ul. Piwowarska 2 (Starówka), Bielsko-Biała, tel: 33 815 02 70 www.browarmiejski.pl
na wszystkie dania z karty
Kupon okaż przed zamówieniem. Promocje i rabaty nie łączą się. Oferta ważna do końca czerwca 2019. 1/2 LITRA PIWA ZAWIERA 25 GRAMÓW CZYSTEGO ALKOHOLU ETYLOWEGO SPRZEDAŻ ALKOHOLU OSOBOM DO LAT 18 JEST PRZESTEPSTWEM
RABAT Z OKAZJI 5. URODZIN KLUBOKAWIARNI AQUARIUM
Piwowarska 4, 43-300 Bielsko-Biała, tel. 608 706 777 www. wolowinabielsko.pl Kupon okaż przed zamówieniem. Promocje i rabaty nie łączą się.
Kupon ważny do 15.07.2019 r.
50%
Wymień kupon na zniżki na dowolną kawę lub herbatę. Rabat obowiązuje przy zakupie ciasta dnia lub deseru w słoiku.
Kawa mrożona 8,00 zł
Klubokawiarnia Aquarium (Galeria Bielska BWA, I piętro) ul. 3 Maja 11, Bielsko-Biała www.facebook.pl/klubokawiarnia.aquarium
DELICATO, Wzgórze 12, 43-300 Bielsko-Biała, tel. 500 021 893 Kupon okaż przed zamówieniem. Promocje i rabaty nie łączą się. Oferta ważna do 15.07.2019r.
Piwo bezalkoholowe WARKA 9,00 zł 6,00 zł DELICATO, Wzgórze 12, 43-300 Bielsko-Biała, tel. 500 021 893
Torty owocowe 85,00 zł 70,00zł
Kupon okaż przed zamówieniem. Promocje i rabaty nie łączą się. Oferta ważna do 15.07.2019r.
1/2 LITRA PIWA ZAWIERA 25 GRAMÓW CZYSTEGO ALKOHOLU ETYLOWEGO
-10%
-10%
NA MONODESERY
NA TORTY Z OFERTY
RYNEK 18, 34-300 Żywiec tel. 696 803 393
RYNEK 18, 34-300 Żywiec tel. 696 803 393
Facebook: Cukiernia Ania Żywiec Kupon okaż przed zamówieniem. Promocje i rabaty nie łączą się. Oferta ważna do końca czerwca 2019.
DELICATO, Wzgórze 12, 43-300 Bielsko-Biała, tel. 500 021 893 Kupon okaż przed zamówieniem. Promocje i rabaty nie łączą się. Oferta ważna do 15.07.2019r.
SPRZEDAŻ ALKOHOLU OSOBOM DO LAT 18 JEST PRZESTEPSTWEM
76
Facebook: Cukiernia Ania Żywiec Kupon okaż przed zamówieniem. Promocje i rabaty nie łączą się. Oferta ważna do końca czerwca 2019.
mix
-10%
NA ELEMENTY WYPOSAŻENIA WNĘTRZ / sofy, krzesła, fotele, stoły, stoliki /
-10% NA PROJEKT WNĘTRZA
ul. Żywiecka 171 a, 43-300 Bielsko-Biała, tel. 792 140 279 salon@magazyn-wnetrz.pl, www.magazyn-wnetrz.pl Magazyn Wnętrz
ul. Żywiecka 171 a, 43-300 Bielsko-Biała, tel. 792 140 279 salon@magazyn-wnetrz.pl, www.magazyn-wnetrz.pl Magazyn Wnętrz
Kupon ważny do dnia 31.07.2019r. Promocje i rabaty nie łączą się.
Kupon ważny do dnia 31.07.2019r. Promocje i rabaty nie łączą się.
Witaj w świecie Xtrening
-20%
na pakiet 4 wejść na Xtrening kupon ważny do 31.08.2019r. www.xtrening.pl Szymon Markowski Trener Perosonalny/ Trener EMS by Xbody ul.Bielska 84 Jaworze k/ Bielska-Białej tel. 663 665 565
-25%
na reklamę w magazynie 2B STYLE w numerze 3(38)2019 dla nowych klientów tel. 504 98 93 97 email: redakcja@2bstyle.pl
Witaj w świecie Xtrening
Witaj w świecie Xtrening
-20%
-20%
na pakiet 8 wejść na Xtrening
na pakiet 12 wejść na Xtrening
kupon ważny do 31.08.2019r.
kupon ważny do 31.08.2019r.
www.xtrening.pl
www.xtrening.pl
Szymon Markowski Trener Perosonalny/ Trener EMS by Xbody ul.Bielska 84 Jaworze k/ Bielska-Białej tel. 663 665 565
Szymon Markowski Trener Perosonalny/ Trener EMS by Xbody ul.Bielska 84 Jaworze k/ Bielska-Białej tel. 663 665 565
-15% na kaski buty i odzież
kupon ważny do 30.06.2019r. nie łączy się innymi promocjami
-20% SKLEP ROWEROWY www.twomarksport.pl
-10% na t-shirty damskie z serii 4 PORY Facebook: 4PORY. Kupon ważny do 30.06.2019 r.
na wypożyczenie rowerów kupon ważny do 30.06.2019r.
77
TWOJA WYPOŻYCZALNIA rental.twomarksport.pl
-10% na kubeczki z serii 4 PORY Facebook: 4PORY. Kupon ważny do 30.06.2019 r.
PARTNERZY 2B STYLE
TU OTRZYMASZ MAGAZYN BIELSKO-BIAŁA Apteka Pod Szyndzielnią Apteka Karpacka Babski Raj Barometr Coffee & Bar Bar Pierożkowy Karolina BButik w Pasażu pod Orłem Beauty Project Beauty Room Beskid Burger Bar Mleczny Pierożek Beskidzie Centrum Medyczne Bistro Jarmużno Bistro Tofu Biuro podróży Atlantis Blekota Sweet Factory Borsa Walentini Browar Jedynka BMW Sikora Salon Samochodowy Browar Miejski Restauracja Buon Gusto Centro Butik by o la la …! Butik Lilou w Pasażu pod Orłem Butik Kaya by Karo Butik Miomodo Cafe Farma Cafe Oscar Celna 10 Centrum Informacji Turystycznej Centrum Medyczne Broniewskiego Centrum Rehab. Gałuszka & Romanowski Ciachomania Cięcie Salon Fryzjerski Cococabana Salon Fryzur Cremino Bakery Coffee House / PKP Danea Centrum Medyczne Delicato Delicje Dworek New Restaurant Emili Smart by Studio Paula Estetik Laser Estelium Every Outlet Fahrenheit Barcafe Forever Life Clinic Galeria Bielska BWA Galeria Sfera – Info Punkt Galeria Wzgórze Gallo Nero Gabriela Bogucka Greencoffee Grępielnia H-Design Herbaciarnia Assam Herok design Honda Salon Samochodowy Hospoda w Białej Hotel Ibis Hotel Papuga Hotel Prezydent Hotel Qubus Hotel Sahara Hotel Vienna Instytut Ideallist Instytut AntiAging Itamae sushi Karczma Rogata Kawiarnia Mucha Kawiarnia Okno Kawiarnia Pub „Środek” Klinika dr Sirek Klinika Galena Klinika Łukasza Klubokawiarnia Aquarium Kofeina cafe and bar Książnica Beskidzka
Księgarnia Klimczok Lunita Restauracja Madmuazelle ubranka dziecięce Magazyn Wnętrz Malachit Day Spa Marakesz SPA Marcela Salon Kosmetyczny Margerita Rest. & Pizza MD Fashion Mitas design Momo Grill Multicoolty Muzeum Historyczne Mydlarnia u Franciszka My Honey Home Studio & Bistro Nailsroom salon stylizacji paznokci Nowy Świat Restauracja Novamed Clinic Oky Doky Bielsko Okulus Old Mountain barber shop Optyk Studio na Starówce Outlet Buława Pan Brzytwa Barber shop Parasol Caffe Pastamore Restauracja Perfumeria Sinatra Peron Piaf bistro Pizzeria Michola Pizzeria Picollo Poliklinika Stomatologiczna „Pod Szyndzielnią” Prestige Sklep Włoski Przychodnia X-Med Pub Dog’s Bollocks Pub Epoka Racketlon Korty Tenisowe Regionalny Ośrodek Kultury Renault Wektor Salon Samochodowy Rodental Plus Rosiewicz Optyka RoWinGood – sklep z winami Ryłko by Agnes&Paul Ryłko Fashion Salon Optyczny Ewa Jasiczek Skin Laser Lubelscy Sklep Biegacza Sklep Papierniczy na Podcieniach SOHO Stomatologia Primadent Stomatologia Tomasz Sypień Strzelnica Gun Club Studio Mody Anna Drabczyńska Studio Paula body & soul Studio Zdrowia „Santi” Styl Studio Vena SUZET music club Szpilka Szpilka Bakery Słodownia Teatr Polski Tkalnia Urody Tofu Bistro Toyota Salon Samochodowy Trendy Nails Fashion Trendy Hair Fashion Salony Twomark Sport We Coffee Palarnia Kawy Wirtuozeria WołoWina Restauracja Wróblówka Ventus Rosa Apartamenty V&K Cosmetics Żółwik Bubble Tea CIESZYN Bistro Limonka
78
Butik 14m2 Cafe Arkady Cafe Herbowa Cafe Muzeum Galeria 13 Herbaciarnia Laja Informacja Turystyczna Kawiarnia Herbowa Kawiarnia Kornel i Przyjaciele Klubokawiarnia Presso Kino Piast Kornel i Przyjaciele Limonka Burger&Sandwich Mokka Cafe Naleśnikarnia Pepperoni Oky Doky Cieszyn CISIEC Hotel Zacisze CZECHOWICE-DZIEDZICE Proper Palarnia Kawy JAWORZE Apetit Bistro Dotyk Urody Hotel Jawor Xtrening JELEŚNIA Villa Martin KATOWICE Aleje Smaku Ambasada Śledzia Banque Franco-Polonaise Bar a boo Barocco Hair & Body Brasil Moka Cafe Espresso Berendowicz & Kublin Akademia Fryzjerska Bar Wegetariański Złoty Osioł Basiliana Italian Bistro Bobby Burger Bob Klub Cafe Byfyj Nikiszowiec Centrum Informacji Turystycznej Cafe Kattowitz Cukiernia Cafe Restaurant Monopol Chopin Cafe Costa Coffee Couture Milano Exclusive Hair Alfa Parf Duy Cong El Mexicano Fabryka Kurtosza Fabryka Porcelany Fanaberia Galeria Art Nova 2 Galeria Terra Goa Club Grill Pub Proscenium Gryfny Szynk Gryfnie Hostel Rynek 7 Hotel Monopol Hurry Curry Informacja Turystyczna Nikiszowiec Ingis Pub Pizzeria Kartofelnik Kawiarnia Słoneczna Kino Światowid Kluboczajownia Teoria Klubowa Kofeina Bistro Kłos Piekarnia-Ciastkarnia Little Hand and More Long Man Bistro Len Ante Cuccina Italiana
Lorneta z Meduzą Mad Mick Mały Kredens Ministerstwo Śledzia i Wódki Moodro MR. Fox Pub & Resto Nowy Roździeń Pizzeria Hotel 24 h Prosecco Quchnia Bistro & Grill Restauracja Patio Sakara Sushi Sceneria Sztukafe Szyb Wilson Śląska Organizacja Turystyczna Świeże Soki Teraz i Szklanka Węglokoks Vege Bar Zdrowa Krowa Zimbardo Nikiszowiec Złoty Osioł Złoty Róg KOBIERNICE Gospoda Krakowska KĘTY Ice Spot Lili Instytut Kosmetyki OŚWIĘCIM Cafe Bergson Miejska Biblioteka Publiczna Optyk Kołder PORĄBKA Ośrodki Zdrowia Polimed TriVita PSZCZYNA Kawiarnia w Stajniach Muzeum Zamek Restauracja Frykówka Kawiarnia Dolce Vita TYCHY Browar Obywatelski Tychy Hotel Piramida Restauracja Tichauer Restauracja Pod Prosiakiem USTROŃ Mokate Pizzeria Melissa Prestige SPA Uzdrowisko Ustroń Uzdrowisko Ustroń Piekarnia Jagódka SZCZYRK Apartamenty Parkowe Hotel Alpin Hotel Meta Wisła Rezydencja Pod Ochorowiczówką ŻYWIEC Bistro Rynek 19 Cukiernia Ania Galeria Lider Miętówka Cafe
79
REKLAMA
80