Mensis.pl

Page 1



Miesięcznik Sprzedawców Internetowych

e-Commerce w praktyce Wakacje dobiegły końca, a przedsiębiorców czeka coraz więcej pracy. Zbliża się czwarty kwartał roku, który trzeba wykorzystać efektywnie. Właśnie dlatego w tym numerze przygotowaliśmy szereg porad, których wdrożenie może przełożyć się na natychmiastowe efekty. Mam na myśli artykuły dotyczące aktywizacji subskrybentów newslettera czy zwiększania wydajności pracowników firmy. Jednocześnie w sierpniowym „Mensisie” znajdziecie artykuły typu krok po kroku, które są ukłonem w stronę początkujących e-biznesmenów. Wśród prostych i praktycznych rozwiązań dziesiątego wydania znajduje się tutorial dotyczący samodzielnego uruchomienia pierwszego sklepu internetowego, zrealizowania prostej grafiki oraz infografiki. Generowanie użytecznych raportów przy pomocy Google Analitycs oraz szybki sposób na optymalizację tytułów w e-sklepie pod wirujący wciąż algorytm wyszukiwarki Google.

Chcesz pisać dla Mensis.pl? Jesteś praktykiem biznesu? Odniosłeś sukces w jakiejś dziedzinie i chcesz podzielić się wiedzą z naszymi czytelnikami? Zapraszamy do współpracy: biuro@mensis.pl. Ty również tworzysz Mensis.pl! Zapoznałeś się z zawartością Miesięcznika? Oceniaj artykuły na facebook’owej tablicy Mensis.pl (Facebook.com/mensispl). Od Ciebie zależy profil merytoryczny kolejnych numerów czasopisma i to, jakie tematy będziemy przedstawiać.

Przedstawiamy również zmiany dotyczące ochrony danych osobowych w e-biznesie oraz podstawowe informacje o certyfikatach SSL, które odgrywają coraz większą rolę w bezpieczeństwie i budowie zaufania internetowych spółek.

Zapraszam do lektury Krzysztof Rdzeń


REDAKCJA

SPIS TREŚCI str. 5

(nie)online marketing (Jakub Jasiński)

str. 8

3 szybkie sposoby zwiększenia aktywności odbiorców na wysyłane newslettery (Piotr Krupa)

str. 12 str. 16

10 szybkich wskazówek dla lepszej optymalizacji pod Google tytułów w Twoim sklepie internetowym (Paweł Krzyworączka) Siedziba firmy w mieszkaniu (Artykuł dostarczony przez Ifirma.pl)

str. 19

Infografika – sposobem na atrakcyjną ofertę (Maciej Dutko)

str. 24

Certyfikaty SSL, czyli e-kłódka dla e-sklepu (Mariusz Janczak)

str. 27 str. 34

Jak wygenerować użyteczne i wartościowe raporty ecommerce w Google Analytics? (Aleksander Jaworski) Na co należy zwracać uwagę, realizując firmowy serwis internetowy? (Natalia Szwarc)

str. 38

Jak zrobić prosty baner w sklepie internetowym? (Andrzej Lemański)

str. 44

Instalacja sklepu internetowego PrestaShop – krok po kroku (Marek Rożek)

str. 49

Jak prowadzić owocne zebrania z pracownikami? kilka praktycznych wskazówek (Paweł Królak)

str. 51

Dane osobowe przedsiębiorców włączone pod ustawę o ochronie danych osobowych (Krzysztof Krawczyk)

PARTNERZY:

PARTNERZY MEDIALNI:

Redaktor Naczelny: Krzysztof Rdzeń Autorzy Mensis.pl: Maciej Dutko

Jakub Jasiński Mariusz Janczak Aleksander Jaworski Krzysztof Krawczyk Paweł Królak Piotr Krupa Paweł Krzyworączka Andrzej Lemański Natalia Szwarc Marek Rożek

Korekta: Dutkon.pl Wydawca: Evolutive Konradowo 22A 67-106 Otyń biuro@mensis.pl Reklama: reklama@mensis.pl tel. 60 762 6368 fax 68 411 4221


(nie)online marketing Dla e-sklepu naturalnym środowiskiem działalności marketingowej zdaje się być świat online. Współużytkowanie mediów przez internautów przy inflacji e-mediów powoduje, że internetowe biznesy coraz częściej będą sięgać po tradycyjne formy reklamy, czytaj ATL (above the line). Jakub Jasiński

© Jonathan Stutz #42192166

Przykład idzie z góry, to znaczy od największych graczy na rynku. Allegro już od dawna gości na ekranach telewizorów czy w prasie promując, w zależności od kampanii, szerokość oferty, przyjemność i prostotę kupowania online czy wysoki standard usług. Kampania promująca, głównie w prasie i internecie, że modni ludzie kupują na allegro.pl (moda.allegro.pl) gościła w Polsce na wiosnę. Idąc dalej, mamy Citeam (ciągle grupa allegro), który kieruje swoją reklamę i ofertę wakacyjnych podróży do młodych ludzi czy tablica.pl, czyli serwis ogłoszeń lokalnych. Każdy z wymienionych wyżej podmiotów, prowadzi sprzedaż tylko online, to znaczy bez sklepów naziemnych, a mimo wszystko ogłasza się w mediach tradycyjnych. Nie tłumaczy przy tym, że kupowanie online jest tanie i nie wyjaśnia jak należy to robić. Przekaz skierowany jest wprost na markę/domeną oraz na styl bycia. A przecież współczynnik e-commercyjności w Polsce to tylko 42% (70% kupujących online spośród 60% korzystających z sieci Polaków), a zatem

przekaz odbiera mnóstwo osób, które nawet go nie rozumieją. Skąd zatem rosnące zainteresowanie reklamą w ATL? Odpowiedź jest prosta – styl konsumpcji mediów przez Internautów. W opublikowanych raporcie IAB Polska z listopada 2011 roku TV+WWW:razem lepiej (do lektury którego serdecznie Państwa zachęcam) wynika, że aż 85% korzystających z internetu ma kontakt z zarówno z reklamą telewizyjną jak i internetową prawie codziennie. Co ciekawe, udział ekranożerców, czyli osób, które korzystają z internetu oglądając telewizję stanowi aż 48%. Świat się zmienia, zmieniają się też obyczaje i podejście do reklamy. Nie wystarcza być już obecnym tylko w telewizji czy tylko w internecie, kluczowa zdaje się być tutaj synergia mediów, czyli obecność w kilku kanałach jednocześnie. Telewizja nie jest jeszcze co prawda passé, ale z całą pewnością jest pasywna, to znaczy nie angażuje, dostarcza tło do innych rzeczy, w tym zabawę i rozrywkę. Inaczej ma się sprawa w przypadku internetu, który (nie)online marketing

5


poza rozrywką pozwala na szybki dostęp do informacji. Dla ułatwienia ogólności rozważań weźmy na przykład reklamę telefonu komórkowego, produktu powszechnie dostępnego. Zapamiętanie jego specyficznej nazwy, aby przyjrzeć mu się w salonie telefonicznym czy supermarkecie wymaga od konsumenta wysiłku. Sprawdzenie tego szybko na komputerze, smartfonie czy tablecie jest już bajecznie proste. A jeśli, jako konsument, nie przejawiam na tyle dużego zaangażowania, aby samodzielnie wpisać nazwę w wyszukiwarkę, to na pewno skojarzę i kliknę w banner podobny co do wyglądu i komunikatu do reklamy telewizyjnej. Reklama nowego telefonu w TV Niekorzystający z internetu

Internauci / ekranożercy

Widzę reklamę która Pamiętam, że online, mówi o chcę sprawdzić produkcie, coś więcej który mnie o telefonie zainteresował w TV i klikam

Wyszukuję informacje o produkcie w internecie podczas oglądania TV np. poprzez urządzenie przenośne

Sprawdzam w sklepie stacjonarnym / pytam znajomych / szukam w prasie

Kto powinien korzystać z ATL? Odpowiedź jest prosta – każdy, kto może 6

(nie)online marketing

sobie na to pozwolić, zarówno podmiot, który dopiero zaczyna swoją działalność i ukierunkowany jest na akwizycję nowych klientów jak i ten, który istnieje już kilka lat i głównie skupia się na retencji obecnych. Powody są zrozumiałe. Coś, co jest reklamowane poza bannerem w internecie, np. w TV czy w prasie, staje się od razu bardziej wiarygodne, za przykład może posłużyć np. skutecznie przeprowadzona kampania reklamowa Amber Gold. Budowa świadomości, ale też zaufania jest kluczowa na początku rozwoju działalności e-sklepu. Media tradycyjne tworzą niesamowity potencjał i bazę do generowania ruchu bezpośrednio na stronę internetową, trzeba tylko zadbać o równoległe wsparcie online. Poza wzrostem sprzedaży kampania równoległa (TV i WWW) ma jeszcze jedną zaletę – buduje zaangażowanie klienta w markę. Zaangażowanie, czyli postrzeganie marki jako znaną, bliską klientowi, o której lubi rozmawiać i jest skłonny polecić znajomym. Równoległe wsparcie online Dobrze wykorzystana szansa, jaką daje reklama w ATL, to odpowiednie przygotowanie strategii mediowej w internecie. Wytworzony przez reklamę potencjał powinien zostać wykorzystany i skonsumowany wsieci. Po pierwsze SEM, tj. SEO (przyp. autora Serach Enginge Optimalization, czyli pozycjonowanie w wynikach wyszukiwania) oraz PPC (przyp. autora Pay Per Click, czyli płatna reklama w wynikach wyszukiwania). Celowo


wymienione są obydwa elementy, ponieważ ciągle wiele podmiotów zapomina, że kluczowe jest pokrycie jak największej licz-by pierwszych pozycji w wynikach wyszukiwania, czyli stworzenie clutter’u, który utrudni przejście do konkurencji czy po prostu na obcą stronę, nad którą nie mamy władzy, a tym samym nie możemy wpływać na treść. Przykładem takiego cluttera może być merlin.pl, podmiot, który jako jeden z pierwszych zrozumiał, jak ważna jest reklama w świecie offline (kampania outdoroowa przed kilkoma laty). Po wpisaniu do Google hasła „merlin” użytkownik na pierwszym ekranie widzi zarządzane przez podmiot opisy oraz linki do sklepu. Argumenty, że nie opłaca się płacić za reklamę skierowaną na słowa kluczowe odnoszące się do marki, bo i tak w wynikach organicznych e-sklep pojawi się najwyżej zostały już dawno obalone i potwierdza je powyższy zrzut ekranu. Na swoim monitorze konsument widzi wyłącznie przekaz jednej firmy – merlin.pl (z PPC, SEO oraz Google +), zero konkurencji ani innych stron, które potencjalnie odwiodłyby klienta od wejścia na merlin.pl. Wsparcie online to nie tylko SEM, ale również działania na portalach, w sieciach afiliacyjnych oraz mnóstwo innych niestan-dardowych pomysłów. Warto jest zatem dopasować przekaz do reklamy w me-

diach tradycyjnych, tzn. nawiązać graficznie do głównego komunikatu. Wiarygodność z telewizji, przekazujemy na bannery. Jak weryfikują to kampanie, większą skuteczność (w przypadku bannera – klikalność) miały kreacje, na których znajdował się url e-sklepu, ten sam, co komunikowany offline. Możliwości na wsparcie kampanii ATL jest wiele, kluczem jest ujednolicenie komunikatów i pokazanie adresu URL w każdym z komunikatów. E-Commerców wchodzących do tradycyjnych mediów będzie coraz więcej, co przełoży się na jeszcze dynamiczniejszy rozwój handlu w internecie, czego sobie i Państwu życzę.

Jakub Jasiński e-mail: jakubjasin@gmail.com Pracuje w międzynarodowej korporacji nad jednym z największych sklepów internetowych w Polsce. Specjalizuje się w customer relationship management oraz w poszukiwaniu skutecznych sposobów wsparcia sprzedaży w Internecie. Absolwent Szkoły Głównej Handlowej – kierunków Marketing i Zarządzenie oraz Finanse i Bankowość. Prywatnie entuzjasta kultury niemieckojęzycznej i włoskiej kuchni oraz miłośnik zakupów internetowych.

(nie)online marketing

7


3

szybkie sposoby zwiększenia aktywności odbiorców na wysyłane newslettery

Piotr Krupa

© NinaMalyna - Fotolia.com


Rutyna jest wrogiem motywacji i zaangażowania. Wielu marketerów, którzy poświęcają swój czas na kampanie email marketingowe, łatwo w nią popada, wysyłając newslettery, które niemal wyłącznie promują nowe produkty lub usługi. Zimnym prysznicem jest dla nich dopiero analiza wyników wysyłanych wiadomości. Jeśli wskaźniki kliknięć i otwarć obniżyły się do niebezpiecznie niskiego poziomu, to w głowie zaczyna kołatać jedno pytanie: dlaczego odbiorców nie interesują już moje wiadomości? Zwykle reakcją na problem jest szybkie i często ad hoc poszukiwanie sposobu na zwiększenie zaangażowania odbiorców. Warto wówczas opracować szczegółowy plan działań i realizować go etapami.

1. Krok pierwszy – segmentacja odbiorców Segmentacja to nic innego jak podzielenie odbiorców według danych geograficznych, behawioralnych i preferencji. Dzięki niej można precyzyjniej dostosowywać treści wysyłanych wiadomości do potrzeb odbiorców. W celu zwiększenia ich aktywności warto wykorzystać w szczególności jeden typ segmentacji – behawioralny. Taka segmentacja pozwala na tworzenie grupy odbiorców na podstawie ich reakcji na wysyłane wcześniej newslettery, np. otworzenie lub nieotworzenie danego newslettera lub kliknięcie czy niekliknięcie danego linku w wiadomości. Chcąc zwiększyć zaangażowanie odbiorców, można spróbować wyodrębnić z listy mailingowej 3 grupy: • osoby, które otwierały lub klikały linki newsletterów kiedyś, ale teraz już tego nie robią, •

osoby aktywne sporadycznie,

• osoby nieaktywne w ogóle (znajdują się na liście mailingowej, ale nigdy nie

otworzyły ani jednej wiadomości). Można również spróbować podzielić odbiorców tylko na dwie grupy: osoby aktywne oraz nieaktywne (takie, które nie wykazały żadnej aktywności, np. w ciągu ostatnich 3–6 miesięcy). Trzy miesiące nieaktywności to adekwatny okres, szczególnie w przypadku gdy wiadomości wysyłane są z dużą częstotliwością, np. 2–3 newslettery w tygodniu.

2. Krok drugi – dopasuj treść newslettera do danej grupy Następnym etapem po podzieleniu odbiorców na poszczególne grupy jest tworzenie osobnej treści newslettera dla każdej z tych grup.

Najczęściej stosowanym sposobem na zwiększenie zaangażowania odbiorców jest wysyłanie zniżek, kuponów oraz promocji (np. kup jedno, drugie gratis). Warto zawrzeć informację o oferowanym w newsletterze gratisie już w temacie wysyłanej wiadomości. Pomoże to zwiększyć wskaźnik otwarć wiadomości – chwytliwy temat szybciej i łatwiej przyciągnie uwagę odbiorców. Poza tym ludzie szukają okazji, więc jeśli mogą kupić coś za pół ceny lub dostać gratis, chętniej zaangażują się również w kolejne wiadomości od takiego nadawcy.

Oczywiście rabaty i promocje to tylko jeden z przykładów. Można je zamienić na atrakcyjne i trudne do zdobycia poradniki lub raporty branżowe. Wszystko zależy od tego, czy komunikacja prowadzona jest w sektorze B2B czy B2C. Z kolei innego typu działaniem jest ankieta. W zależności od danej grupy odbiorców można przygotować różną formę pytań. Ankieta online może być przesłana

3 szybkie sposoby zwiększenia aktywności odbiorców na wysyłane newslettery

9


w jednym z newsletterów. Aby zwiększyć prawdopodobieństwo otworzenia tej wiadomości, warto postarać się o atrakcyjny i przykuwający uwagę tytuł, np. „Powiedz, dlaczego nie interesują cię nasze newslettery”. W ten sposób odbiorcy poczują, że ich zdanie jest brane pod uwagę, że mają wpływ na treść wysyłanych wiadomości i kontrolują swoją subskrypcję. Ponadto dla marketera będzie to bardzo dobre źródło wiedzy i analizy tego, co działa źle w prowadzonych kampaniach email marketingowych. Prostym, ale skutecznym sposobem na zwiększenie zaangażowania wśród „ospałych” subskrybentów może być wysłanie im emocjonalnego – ale miłego i uprzejmego – newslettera, z tematem w stylu: „Tęsknimy za tobą!”, „Gdzie się podziewasz!?” lub „Czyżbyś o nas zapomniał?”. W ten sposób nadawca nie ukrywa, że wie o tym, iż sybskrybent ostatnio nie otwierał od niego wiadomości. Co więcej, wskazuje w ten sposób, że takie zachowanie go martwi, ukazując przy tym ludzkie (a nie firmowe) oblicze.

3. Krok trzeci – usunięciem z listy

postrasz

Sposób na zwiększenie zaangażowania subskrybentów można spróbować oprzeć na dwóch wiadomościach e-mail. W pierwszej umieszczamy informacje o wspomnianym już wyżej rabacie, promocji, gratisie itp., które otrzymają za ponowne zapisanie się do listy mailingowej. Po 3–4 dniach do subskrybentów, którzy nie otworzyli pierwszej wiadomości, wysyłamy newsletter z tą samą ofertą oraz informacją, że jeśli ta wiadomość nie zostanie otworzona, to dany adres e-mail będzie usunięty z listy mailingowej w ciągu 48 godzin.

10

Czasem lepiej jest usunąć adresy z listy mailingowej, jeśli ich właściciele nie wykazują żadnej aktywności, nawet gdy otrzymują wiadomości wspomagające ich zaangażowanie. Dobrze jest przeprowadzać takie akcje raz na jakiś czas. Pozwoli to wyczyścić listę mailingową z nieaktywnych adresów e-mail, co może przełożyć się na efektywność wysyłanych wiadomości (nieaktywne adresy mogą źle wpływać na dostarczalność wiadomości), zwiększać wskaźniki otwarć i kliknięć oraz zmniejszać koszty e-mail marketingu (jeśli płaci się za ilość subskrybentów na liście mailingowej). Realizując działania, które mają na celu zwiększenie zaangażowania subskrybentów, można spróbować wdrożyć wszystkie z opisanych powyżej kroków lub realizować je etapami. Może się bowiem okazać, że wdrożenie tylko jednego etapu działań wystarczy, aby aktywność odbiorców wzrosła.

Piotr Krupa Piotr Krupa – koordynator ds. PR w GetResponse; współautor bloga eksperckiego, poświęconego e-mail marketingowi - emailmarketing. pl; autor wielu publikacji na temat e-mail marketingu w mediach branżowych; pasjonat nowoczesnych technik komunikowania.

3 szybkie sposoby zwiększenia aktywności odbiorców na wysyłane newslettery



© Stuart Miles - Fotolia.com

10 szybkich wskazówek dla lepszej optymalizacji pod Google tytułów w Twoim sklepie internetowym Paweł Krzyworączka

Ostatnio sporo się dzieje w świecie pozycjonerskim. Rok 2012 zdaje się być przełomowym dla tej branży. Specjaliści z Google co chwilę aktualizują algorytm oceny stron i ustalania rankingu (czyli wyników wyszukiwania). Co ważne, zmiany te dotyczą (na razie) głównie linków przychodzących do pozycjonowanego serwisu, jak i po części do linków wychodzących. Natomiast optymalizacja kodu i treści nie ulega wielkim zmianom. 12

Najważniejszym elementem w serwisie – z punktu widzenia seo – jest title (czyli tytuł), znajdujący się w sekcji <head> strony. Dotyczy to zarówno strony głównej, jak i wszystkich podstron serwisu. Dziś mam dla Ciebie 10 błyskawicznych wskazówek, które bez problemów wprowadzisz w swoim sklepie internetowym. Dzięki nim poprawisz widoczność sklepu w wynikach wyszukiwania. Zaczynajmy.

10 szybkich wskazówek dla lepszej optymalizacji pod Google


Title strony głównej sklepu senio.pl (źródło: http://senio.pl/)

Wskazówka #1: title dla strony głównej sklepu Strona główna sklepu jest jego najważniejszym elementem. W wielu sytuacjach potencjalni Klienci trafią właśnie na stronę główną Twojego e-sklepu. A ponieważ title jest najważniejszym elementem do optymalizacji, dlatego ważne jest każde słowo. Co prawda nie ma jednego, idealnego wzorca budowy title dla stron głównych sklepów internetowych, można jednak podać kilka dobrych schematów: 1. Kilka słów kluczowych + nazwa sklepu + miasto: <title>Komputery, laptopy, notebooki – NajNajSklep Kraków</title> 2. Fraza kluczowa + nazwa sklepu + fraza kluczowa: <title>Telefon dla seniora sklep Senio.pl - telefony dla seniorów</title> 3. Nazwa sklepu + kilka fraz kluczowych: <title>Komputronik RTV AGD Notebooki, komputery i elektronika</title> Mam dla Ciebie 6 tipów dotyczących powyższych trzech wzorców: 1. Stosuj frazy kluczowe, na których najbardziej Ci zależy. 2. Umieść w title miasto, jeśli ma to w Twoim konkretnym przypadku znaczenie. 3. Warto dodać frazę „sklep” lub „sklep internetowy”, ponieważ internauci często wpisują te słowa obok nazwy produktu (np. „notebooki sklep internetowy”). 4. Rozważ dodanie wyrazu „ceny” lub „cena”.

5. Nazwę sklepu umieszczaj na końcu (lub pod koniec) title. Wyjątkiem jest sytuacja, gdy wyraźnie zależy Ci na brandingu. Pamiętaj jednak, że kolejność wyrazów w title ma znaczenie: im bliżej początku title, tym wyższy priorytet. 6. Wykorzystaj zebrane statystyki fraz kluczowych, na jakie masz wejścia na stronę sklepu z wyszukiwarki Google, by podjąć optymalne decyzje odnośnie umieszczania fraz kluczowych w title. A oto przykład źle przygotowanego tytułu strony głównej sklepu: <title>Strona główna - MEDIA MARKT POLSKA - NIE DLA IDIOTÓW!</title> Pozostawię to bez komentarza. Wskazówka #2: title dla stron kategorii i podkategorii Dla kategorii proponuję zastosować podobną składnię, jak w przypadku strony głównej (patrz: wskazówka #1 – wzorzec 1). Będą tutaj oczywiście pewne różnice: 1. W przypadku kategorii możesz nie podawać nazwy sklepu. Nazwa sklepu może mieć znaczenie dla title strony głównej, natomiast dla stron kategorii i podkategorii już nie. 2. Warto dodać miasto, jednak wrzuć je na koniec tytułu. 3. Użyj w title frazy kluczowej, która jest nazwą kategorii (np. „komputery stacjonarne”). 4. Rozważ dodanie fraz, na które chcesz

10 szybkich wskazówek dla lepszej optymalizacji pod Google

13


wypozycjonować daną kategorię. Przykłady title dla kategorii w sklepie: <title>Laptopy, notebooki Kraków</title> <title>Laptopy, notebooki– sklep internetowy w Krakowie </title> <title>Komputery stacjonarne – sklep komputerowy online</ title> Dla title podkategorii obowiązują podobne zasady, jak dla kategorii. Oczywiście używamy frazy kluczowej (lub fraz kluczowych) znajdujących się w nazwie danej podkategorii: <title>Laptopy Dell– sklep komputerowy Kraków</title> Można w title podkategorii umieścić nazwę kategorii nadrzędnej – jako drugi człon: <title>Laptopy Dell – Laptopy, notebooki Kraków</title> Wskazówka #3: title dla stron produktów Tutaj proponuję następującą składnię: słowo kluczowe (np. „laptop”) + nazwa produktu (np. „Dell M5040) + nazwa kategorii (np. „laptopy Dell). Przykład:<title>Laptop Dell M5040 – laptopy Dell</title> Wskazówka #4: title dla stron statycznych Moja propozycja dla title podstron w sklepie internetowym to: fraza opisująca daną podstronę + powtórzenie całości lub fragmentu title strony głównej. Przykłady: <title>Jak kupować?-sklep Senio.pl telefony dla seniorów</title> <title>Opinie Klientów - sklep Senio.pl telefony dla seniorów</title> Dla stron generowanych dynamicznie (typu promocje, nowości, wyprzedaż) postępujemy analogicznie: <title>Nowości => sklep komputerowy www.Sferis.pl</title> Wskazówka #5: wyeliminuj powtórzenia tytułów

14

Bezwzględnie trzymaj się tej zasady: każda podstrona w Twoim sklepie musi mieć inny title. Oczywiście tytuły mogą być bardzo podobne do siebie (czasami różnić je może dosłownie jedna cyfra), jednak nie mogą być identyczne.

Błąd w tej materii popełnił jeden z największych graczy na rynku sklepów z elektroniką użytkową: www.komputronik. pl. Tylko strony produktów mają w tym sklepie unikalne tytuły (np. <title>Torba Case Logic TBC306 Colt - Komputronik RTV AGD Notebooki, komputery i elektronika</title>). Wszystkie pozostałe podstrony – od strony głównej, poprzez kategorie i podkategorie, na podstronach statycznych kończąc – mają ten sam tytuł (!): <title>Komputronik RTV AGD Notebooki, komputery i elektronika</title> Jest to niedopuszczalne zaniedbanie. Wskazówka #6: skróć tytuły, jeśli trzeba Tytuł powinien mieć minimum 5, a maksimum 65 znaków (wliczając w to wszystkie zastosowane znaki, w tym spacje). Jeśli zatem Twoje tytuły przekraczają 65 znaków, skróć je. Oczywiście zrób to umiejętnie, wyrzucając najmniej istotne wyrazy. Przykładowo: za długi tytuł (87 znaków): <title>Telefon dla seniora - sklep internetowy z telefonami - Senio pl - telefony dla seniorów</title> po skróceniu (60 znaków): <title>Telefon dla seniora - sklep Senio.pl telefony dla seniorów</title> Wskazówka #7: Słowa (i frazy) z tytułu powinny znaleźć się w treści danej podstrony Pamiętaj, że title (czyli tytuł) ma opisywać zawartość danej podstrony. Zatem frazy kluczowe z tytułu powinny pojawić się (chociaż jeden raz) w treści podstrony. Jest to bardzo często zaniedbywany element optymalizacji serwisów internetowych, a ma on niebagatelne znaczenie dla widoczności strony w wyszukiwarkach.

10 szybkich wskazówek dla lepszej optymalizacji pod Google


Wskazówka #8: Staraj się nie powtarzać wyrazów w tytule – stosuj odmianę, liczbę pojedynczą i mnogą oraz synonimy Możesz powtórzyć słowo lub frazę kluczową 2-krotnie w tytule. Jednak zawsze oddzielaj powtarzane słowa / frazy innymi wyrazami. Czyli: błędnie: <title> Telefony – telefony dla seniorów</title> poprawnie: <title>Telefony – tanie telefony dla seniorów</title> Optymalne jest stosowanie w tytułach: • odmiany: telefon, telefonem, • liczby pojedynczej i mnogiej: telefon, telefony, • synonimów: telefon, komórka. Dzięki temu: • unikasz powtarzania identycznych słów / fraz kluczowych, • nasycasz title frazami kluczowymi powiązanymi z tematyką strony, • urozmaicasz tytuł dla użytkownika. Wskazówka #9: Warto zrobić wsparcie tytułu poprzez nagłówki Ta wskazówka wybiega poza same tytuły. Tytuł strony prezentowany jest generalnie w trzech miejscach: • w wynikach wyszukiwania (najważniejszy aspekt z marketingowego punktu widzenia), • na belce / zakładce przeglądarki internetowej, • na listingu „ulubionych” stron, jeśli ktoś doda tam Twoją stronę. Jak widać, tytuł (title) nie pojawia się w oknie przeglądarki i nie jest bezpośrednio widoczny dla użytkownika w treści strony. Co zatem należy zrobić? Stosować nagłówki, w tym ten najważniejszy: h1. W nagłówku h1 możesz powtórzyć title strony lub nieco go zmodyfikować (na przykład wydłużyć poza wspomniane 65 znaków). Nagłówki są bardzo istotne dla wyszukiwarek, dlatego bezwzględnie je stosuj.

Przykład: w sekcji <head>: <title>Drewniane meble ogrodowe – sklep DrewnianyDamian.pl</title> w sekcji <body>: <h1>Najtańsze drewniane meble ogrodowe – sklep internetowy DrewnianyDamian.pl</ h1> Wskazówka #10: Uważaj na tytuły domyślnie wstawiane przez CMS’y („Strona główna”, „Strona 1” itp.)

Systemy do zarządzania treścią (tzw. CMS) bardzo często automatycznie tworzą tytuły podstron. Jak łatwo się domyślić, nie są one optymalne ani pod kątem SEO, ani pod kątem użytkowników. Dlatego musisz edytować wygenerowane automatycznie tytuły i zastąpić je własnymi, według wskazówek podanych powyżej. To tyle w kwestii szybkich porad optymalizacji tytułów w e-sklepie. Jest jedna wspólna cecha, która charakteryzuje wymienione przeze mnie rady: można błyskawicznie je zaimplementować. Zrób to jak najszybciej i obserwuj, jakie efekty przyniosą te zmiany. Powodzenia.

dr Paweł Krzyworączka e-mail: pawel@krzyworaczka.pl tel.: 509061946 www: ebiznesy.pl Trener i doradca e-biznesowy. Prowadzi firmę KRZYWY. PL . Autor cenionych szkoleń biznesowych odkrywających TajemniceEbiznesu.pl, TajemnicePozycjonera.pl, TajemniceStratega.pl, TajemniceDomen.pl. Doradza w obszarach: użyteczności serwisów internetowych, opracowania nazw i domen, zwiększania rentowności e-sklepów, optymalizacji serwisów, strategii e-biznesowych. Założyciel i administrator forum.ebiznesy.pl. Prywatnie szczęśliwy ojciec dwójki cherubinków i mąż wyrozumiałego Anioła.

10 szybkich wskazówek dla lepszej optymalizacji pod Google

15


Siedziba firmy w mieszkaniu Początkujący przedsiębiorcy nie chcą wynajmować siedziby dla firmy, wolą prowadzić działalność w swoim mieszkaniu lub domu. W takim przypadku istotne jest, które koszty wiążące się z przeznaczeniem części mieszkania na siedzibę firmy można uznać za koszty firmy. Jedną z zalet takiego rozwiązania jest możliwość wliczenia niektórych kosztów mieszkaniowych w koszty prowadzenia działalności gospodarczej.

Dlaczego w mieszkaniu? Powodów jest kilka. Najbardziej przekonujące wydają się niskie koszty, które wiążą się z takim wyborem. Oczywiście dotyczy to jedynie osób, które nie świadczą usług w lokalu klienta. Zaliczamy do nich np. freelancerów, a wśród nich: dziennikarzy, programistów, grafików komputerowych, tłumaczy, ale również rzemieślników (pod warunkiem że ich praca odbywa się jedynie w obrębie siedziby firmy – biurze, warsztacie). Dla jasności – działalność gospodarczą we własnym lokalu (mieszkaniu lub

domu) może założyć przedstawiciel każdej profesji. Sęk w tym, że nie każdy może rozliczać koszty mieszkaniowe. Należy też wspomnieć, że firmę można również prowadzić w części wynajmowanego mieszkania lub domu. Jeżeli mieszkanie, którego część przeznaczamy na prowadzenie działalności gospodarczej, jest mieszkaniem spółdzielczowłasnościowym, fakt prowadzenia w nim działalności trzeba zgłosić w spółdzielni mieszkaniowej. Ta z kolei zwiększy czynsz, ale jedynie za część, którą przeznaczono na potrzeby prowadzenia firmy. Stawka będzie prawdopodobnie taka sama, jak za pobliskie lokale użytkowe należące do danej spółdzielni. Jeżeli lokal, którego część przezna-czona została na prowadzenie firmy, wymaga zmian – adaptacji na potrzeby działalności – wówczas potrzebna jest zgoda starosty na zmianę sposobu użytkowania nieruchomości. Sytuację tę określają dokładnie przepisy ustawy Prawo budowlane (Dziennik Ustaw z 2006 roku nr 156, poz. 1118). Zgłoszenia takiego muszą dokonać przedsiębiorcy chcący prowadzić: • gabinety lekarskie, • gabinety stomatologiczne, • gabinety kosmetyczne, • salony fryzjerskie, • małe sklepy (w części domu).

© Yuri Arcurs - Fotolia.com


Podsumowując, zgłoszeniu w starostwie podlegają te działalności, których prowadzenie wymaga uzyskania zezwoleń sanitarnych oraz dokonania stosownych zgłoszeń. Zgłoszeniu w starostwie podlegają również firmy prowadzone w mieszkaniach, które zatrudniają jednego lub więcej pracowników.

Wady i zalety Do korzyści płynących z prowadzenia firmy we własnym lub wynajętym mieszkaniu można wliczyć: • oszczędność czasu – odpadają dojazdy do siedziby firmy; • oszczędność pieniędzy – brak dojazdów do firmy to brak kosztów z nimi związanych, nie płaci się za bilety, paliwo. Przede wszystkim odpadają koszty wynajmu biura. Na sprzęcie, który posiadamy w domu (komputer, łącze internetowe, telefon), a także mediach również można zaoszczędzić; • mniej stresu – chociażby ze względu na unikanie ulicznych korków i opóźnionej komunikacji miejskiej; • czas dla rodziny – dla jednych to zaleta, dla innych wada; prowadząc działalność w mieszkaniu, można z jednej strony poświęcić więcej czasu rodzinie, z drugiej strony rodzina w miejscu pracy może działać rozpraszająco. Siedziba firmy w mieszkaniu lub domu to również kłopot. Oto przykłady: • czas dla rodziny – wspomniany już i opisany; • problem z miejscem – jeśli mieszkanie jest wystarczająco duże, można wygospodarować miejsce np. na spotkanie z klientem, gorzej, jeżeli takiej dodatkowej przestrzeni brak; • rozdzielenie życia prywatnego i zawodowego – zdarza się, że osoby pracujące w domu mają problemy z mobilizacją do pracy. Jako przyczynę takiego stanu rzeczy podają brak wyraźnego oddzielenia między sferami ich życia: prywatną i zawodową. Dom zaczyna zatracać dla nich swoje podstawowe wartości, nie kojarzy się wyłącznie z miejscem spokojnym, w którym można odpocząć, nabiera

natomiast cech miejsca pracy. Z kolei praca w domu źle wpływa na efektywność pracy jako takiej. Cechy kojarzone z domem i jego atmosferą, o których wspomniano wcześniej, przekładają się na obniżenie chęci do pracy i spadek jej efektywności; • brak kontaktów – który wiąże się też z brakiem zdobywania doświadczenia (oczywiście tego, które można zdobyć, współpracując z innymi). Pracując w domu, trudniej nawiązać kontakty zarówno biznesowe, jak i towarzyskie; • niejasności związane z kosztami – prowadząc osobne biuro, nie mamy problemu z określeniem kosztów, jakie się z tym wiążą, sytuacja nieco się komplikuje, gdy takie koszty musimy podzielić między siedzibę firmy a mieszkanie lub dom.

Co warto wiedzieć? Zanim możliwe będzie wliczenie kosztów mieszkaniowych w koszty prowadzenia firmy, należy zgłosić adres właściwego mieszkania lub domu jako adres siedziby. Poza tym trzeba zgłosić (w urzędzie miasta/gminy), że część mieszkania/domu będzie przeznaczona do prowadzenia działalności gospodarczej. Pociąga to za sobą dwie konsekwencje – dzięki takiemu zgłoszeniu można rozliczać czynsz za mieszkanie będące siedzibą firmy, niestety rośnie wówczas podatek od nieruchomości. Nie istnieje jedna stawka takiego podatku, są za to limity. Ich górna granica wzrasta z 0,60 zł/m² (w przypadku zwykłego podatku od nieruchomości) do ponad 20 zł/m² (w przypadku pomieszczeń przeznaczonych na działalność gospodarczą). Przedsiębiorcy, którzy wynajmują mieszkanie, również mogą urządzić w nim siedzibę firmy. W tym przypadku wliczenie kosztów mieszkaniowych w koszty działalności gospodarczej jest możliwe, pod warunkiem że wynajem mieszkania jest odpowiednio udokumentowany. Umowa najmu stanowi tutaj najważniejszy element. Jeśli jest zawarta, rozliczenie kosztów odbywa się na takiej samej zasadzie, jak w przypadku mieszkania własnościowego. Jeżeli faktury za media wy-

Siedziba firmy w mieszkaniu

17


stawiane są na właściciela wynajmowanego mieszkania, nie stanowi to problemu, aby wliczyć je w koszty działalności.

Rozliczenie kosztów Aby uniknąć problemów z określeniem, co wliczyć, a co nie można wliczyć w koszty działalności, dobrze jest przeznaczyć na jej użytek osobne pomieszczenie. Nie zawsze jest to możliwe, wówczas prowadzona działalność gospodarcza powinna objąć określony procent powierzchni lokalu, który na nią przeznaczamy. Jeśli postanowimy, że powierzchnia przeznaczona np. na biuro obejmie 30% mieszkania/domu, na podstawie takiego procentu obliczamy koszty prowadzenia działalności, czyli wszystko to, co jest niezbędne do jej prowadzenia. Zaznaczmy, że Przed określeniem procentowego rozkładu mieszkanie/biuro trzeba pamiętać, że w razie kontroli skarbowej należy uzasadnić podjętą decyzję. Innymi słowy przedsiębiorca będzie musiał udowodnić, że przykładowe 30% mieszkania jest mu niezbędne do prowadzenia firmy. To samo tyczy się także kosztów, takich jak prąd, gaz, internet itp. Rozliczeniu takich kosztów służy „dowód wewnętrzny”. Określa on procent od całości kwoty, jaką ponosi się za wszelkie koszty związane z działalnością. W koszty prowadzenia działalności proporcjonalne do powierzchni użytkowanej można również wliczyć: • podatek gruntowy, • podatek od nieruchomości, • wpłaty na fundusz remontowy,

• opłaty za legalizację wodomierzy, • opłaty wchodzące w czynsz (centralne ogrzewanie, wywóz śmieci, przeglądy i naprawy instalacji gazowej).

Podanie Określenie procentowego rozkładu powierzchni mieszkania przeznaczonej na potrzeby biura jest kwestią najbardziej problematyczną. Jeśli przedsiębiorca jest w stanie udowodnić podczas kontroli, że do prowadzenia działalności potrzebuje dokładnie takiej części mieszkania, jaką określił, problem znika. Kwestia proporcji pojawia się również podczas odliczania rachunków. Jeśli w koszty działalności zostanie wliczony cały rachunek za telefon, wówczas trzeba się spodziewać, że kontrola z urzędu to zakwestionuje. Oczywiście jeśli udowodni się, że wszystkie rozmowy przeprowadzone były w celach służbowych, problem rozwiązany. Inna kwestia, jeśli przedsiębiorca posiada umowę na firmę i posługuje się np. telefonem służbowym. Trzeba pamiętać, aby nie zawyżać kosztów działalności gospodarczej prowadzonej w mieszkaniu. Po pierwsze, rośnie podatek od nieruchomości, po drugie, rośnie prawdopodobieństwo konfrontacji z urzędem skarbowym.

REKLAMA

Artykuł dostarczony przez Ifirma.pl


Infografika –

sposobem na atrakcyjną ofertę Maciej Dutko

Od pewnego czasu w internecie karierę robią infografiki, czyli atrakcyjne graficznie prezentacje treści wszelakich. Zamiast suchego tekstu, stosuje się więc ciekawe ilustracje, dynamiczne tło, wymowne wykresy czy treściwe zdjęcia; a wszystko okraszone króciutkimi komentarzami tekstowymi. Pomyślmy, jak tego rodzaju „komiksy” mogą wpłynąć na poprawę e-sprzedaży.

rodaków, dostajemy treść w smacznej i lekkostrawnej pigułce – infografikę:

Nie trzeba wchodzić w głębokie dywagacje naukowe, by dowieść, że ludzie od zawsze zamiast tekstu preferowali przekaz ułatwiający obrazowanie, czyli – notabene – obrazy. Między innymi dlatego, że wizualne przekazywanie informacji jest dużo starsze od komunikatów pisanych (np. rysunki i ryty naścienne w Lascaux). Zresztą, do późnych czasów nowożytnych komunikacja piśmienna zarezerwowana była tylko dla wąskiej grupy społecznej (głównie duchowieństwo i uczeni); pospólstwu pozostawały... obrazy (weźmy choćby późnośredniowieczne Biblia pauperum – obrazkowe Pismo Święte dla ubogich). Jeśli sentyment do obrazów uzasadnimy dodatkowo dzisiejszą nadprodukcją komunikatów pisanych w internecie – sekret popularności infografik i powrotu do kultury „obrazkowania przekazu”... przestaje być sekretem i staje się oczywistością. Po tę formę komunikowania coraz chętniej sięgają już portale informacyjne: zamiast czytać artykuł – powiedzmy – o urlopowej aktywności

Źródło: infografika.wp.pl (dostęp: 05.07.2012)

Infografika – sposobem na atrakcyjną ofertę

19


Powstają też serwisy, które w formie dynamicznej prezentacji wizualno-tekstowej przedstawiają przerozmaite informacje edukacyjne, ciekawostkowe, prozdrowotne, społeczne, poradnikowe itp. Możesz dowiedzieć się więc o historii telefonu:

Źródło: infografiki.pl (dostęp: 05.07.2012)

...lub też poznać ciekawostki na temat śmierci:

A wszystko to w jakże oddziałującej na zmysły formie! Pewnie domyślasz się już, do czego zmierzam i dlaczego pokazuję Ci te przykłady. Przesłanie jest proste: skoro infografiki są znacznie bardziej atrakcyjne dla odbiorców niż suche teksty, dlaczego by nie zacząć powszechnie stosować ich również w e-handlu! Podczas szkoleń dla e-sprzedawców oraz w moich publikacjach od lat przekonuję osoby handlujące w sieci, że nie ma lepszego sposobu zachęcenia klienta, jak zobrazowanie zalet produktu i korzyści wynikających z jego posiadania. Zamiast mało zachęcającej formuły opisowej, stosowanej wciąż przez większość e-sprzedawców...: ...znacznie bardziej atrakcyjna będzie formuła w postaci mini-infografiki:

Źródło: allegro.pl (dostęp: 05.07.2012)

Źródło: infografika.pl (dostęp: 05.07.2012)

20

Źródło: M. Dutko: Copywriting internetowy (PWN 2010)

Infografika – sposobem na atrakcyjną ofertę


Ewentualnie zamiast prostej, ale rozbudowanej listy wyliczeniowej...:

Źródło: allegro.pl (dostęp: 10.08.2011)

Źródło: allegro.pl (dostęp: 15.08.2011)

...również można sięgnąć po bardziej atrakcyjną formę obrazowania:

Źródło: allegro.pl (dostęp: 26.07.2012)

Źródło: opracowanie własne

Z satysfakcją obserwuję, że coraz więcej sprzedawców po szkoleniach wprowadza tę prostą filozofię prezentacji w czyn:

Oczywiście w formę infografiki może zostać „ubrana” całość oferty albo tylko jej część; coraz powszechniejsze jest właśnie graficzne przedstawianie najważniejszych cech produktów, po którym następują akapity tekstu w tradycyjny sposób przedstawiającego już szczegółowe informacje. Jak zrobić infografikę sprzedażową? Możliwości jest kilka. Jednym z prostszych rozwiązań jest zwykłe opisanie elementu wizualnego (zdjęcie, ilustracja) na przykład za pomocą strzałek lub chmurek. Efekt taki możemy osiągnąć praktycznie w każdym programie graficznym, a nawet w aplikacjach do tworzenia prezentacji multimedialnych, takich jak Microsoft PowerPoint:

Infografika – sposobem na atrakcyjną ofertę

21


Źródło: opracowanie własne

Osoby wymagające bardziej profesjonalnych kompozycji, wyrazistych i estetycznych piktogramów, dobrego tła i dynamicznej prezentacji, mogą stworzyć bardziej wyrafinowane komunikaty graficzno-tekstowe. Jednak w razie braku umiejętności posługiwania się narzędziami do obróbki grafiki lub braku zmysłu plastycznego (wszak nie wszyscy jesteśmy plastykami), proponuję zlecić wykonanie profesjonalnej infografiki firmie lub freelancerowi zajmującemu się zawodowo obróbką grafiki. Będzie to zapewne wydatek minimum kilkuset złotych, jednak profesjonalne wrażenie, jakie taka prezentacja wywrze na kliencie, jest bezcenne. Dobra i indywidualna infografika oczywiście nie musi towarzyszyć każdemu produktowi w Twojej ofercie – w przypadku sporego asortymentubędzie to po prostu nieopłacalne. Jednak asortyment topowy, przedstawiony w tak atrakcyjnej 22

Źródło: opracowanie własne

Infografika – sposobem na atrakcyjną ofertę


formie, może okazać się skuteczną lokomotywą sprzedażową, która wzmocni nawet sprzedaż przedmiotów z długiego ogona. Inną możliwością jest stworzenie szablonu infografiki, w której będziesz podmieniał tylko zdjęcie produktu i edytował teksty – dzięki takiemu schematowi możesz w atrakcyjnej formie zaprezentować każdy towar z Twojej oferty. Na potrzebę tego artykułu pokusiłem się o przygotowanie nieskomplikowanej infografiki, będącej reklamą usług redakcyjno-korektorskich, świadczonych przez moją firmę. Jako że nie jestem zawodowym grafikiem, jej Źródło: fotolia.com (dostęp: 05.07.2012) przygotowanie zajęło mniej okazałej wizualnie konkurencji. mi około dwóch godzin. Biorąc jednak pod A pojęcia takie jak „czytanie”/„czytelnik” uwagę, że jest to jednorazowy nakład praalbo „lektura” pozostawmy dla jakże przycy, a tak przygotowana prezentacja wygląda jemnej formy obcowania z książką i literatuznacznie bardziej dynamicznie niż zwykły rą piękną; w biznesie nie ma na nie po prostu tekst akapitowy, inwestycja ta wydaje się jak miejsca ani – przede wszystkim – czasu. najbardziej sensowna. I jeszcze podpowiedź dla absolutnie leniwych – jeśli komuś nie chce się wysilać nad tworzeniem własnej prezentacji wizualnej w programie graficznym ani zlecać wykonania profesjonaliście, warto pamiętać o bankach zdjęć, jak choćby Fotolia.com. W tego rodzaju serwisach użytkownik znajdzie całą masę bazowych, edytowalnych infografik, w których wystarczy zmodyfikować teksty i ewentualnie podmienić obrazy: Zachęcam do „zaprzyjaźnienia się” z infografikami – prognozuję, że w najbliższych latach staną się one obowiązkowym trendem dla sprzedawców chcących w profesjonalny sposób wyróżnić swoją ofertę na tle ofert

dr Maciej Dutko e-mail: dutkon@dutkon.pl www: dutkon.pl Certyfikowany Wykładowca Allegro, autor kilku książek poświęconych Internetowi i e-biznesowi, w tym trzech bestsellerów: „E-biznes po godzinach”, „Twoja pierwsza strona WWW”, „E-biznes. Poradnik praktyka”. Właściciel Grupy Internetowej Dutkon.pl (firma szkoleniowa, blog ekspercki Akademia-Internetu.pl oraz sklep RepublikaWiedzy.pl). Wykładowca akademicki w uczelniach w całym kraju, na zlecenie sprzedawców internetowych zajmuje się także audytami i poprawą skuteczności ofert sprzedażowych (głównie na Allegro).

Infografika – sposobem na atrakcyjną ofertę

23


Certyfikaty SSL,

czyli e-kłódka dla e-sklepu Od samego początku funkcjonowania branży e-commerce zapewnienie bezpieczeństwa było jednym z priorytetów każdego sklepu internetowego. Obecnie jest to nie tyle wymóg, co czynnik, który przekłada się bezpośrednio na zaufanie klientów i ilość transakcji. W tej kwestii certyfikaty SSL stały się podstawowym zabezpieczeniem, którego oczekują klienci.

© nobeastsofierce - Fotolia.com

Mariusz Janczak

Certyfikaty SSL stanowią najprostszy i najpewniejszy sposób weryfikacji danej witryny. Stosowane są one przez wszystkie podmioty dbające o bezpieczeństwo swych klientów – bez względu na wielkość firmy, bogactwo oferty czy liczbę dokonywanych transakcji. Zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych z 29 sierpnia 1997 r. administrator witryny internetowej, na której zbierane są dane osobowe, a więc również sklepu internetowego, ma obowiązek ich zabezpieczenia 24

przed nieuprawnionym dostępem. Takim zabezpieczeniem jest właśnie certyfikat SSL. Istotę jego działania stanowi stosowanie szyfrowanego połączenia w komunikacji między komputerami. Kiedy łączymy się z witryną, która posiada takie zabezpieczenie, w pasku przeglądarki zawsze widoczny jest skrót HTTPS, zamiast standardowego HTTP. Ponadto w zależności od używanej przeglądarki oraz rodzaju certyfikatu w pasku adresu strony pojawia się ikon-

Certyfikaty SSL, czyli e-kłódka dla e-sklepu


ka kłódki, a sam pasek może zmieniać kolor – na zielony, żółty i niebieski. Aspekty prawne prowadzenia e-biznesu oraz kwestie bezpieczeństwa nie są jeszcze powszechnie znane. Dowodzi tego realizowane rokrocznie badanie w ramach konkursu „Bezpieczny e-sklep”. Konkurs organizowany jest przez Instytut Logistyki i Magazynowania (ILiM) pod patronatem Ministerstwa Gospodarki oraz przy współpracy z Unizeto Technologies SA. Wynika z niego, że certyfikaty SSL są stosowane jedynie w co czwartym zgłaszającym się do konkursu e-sklepie. Stosowanie certyfikatów SSL może przynosić dodatkową korzyść w postaci wyższych wskaźników konwersji. Według badań TNS Research 72% internautów przynajmniej raz opuściło stronę WWW, która wydała im się niebezpieczna, a 91% z nich przyznało, że nie opuściłoby tej strony, gdyby posiadała zaufany certyfikat. Jak wybrać certyfikat SSL? Certyfikaty SSL są sprzedawane bezpośrednio przez centra certyfikacji (które pełnią funkcję wystawcy) lub przez pośredników (resellers). W Polsce istnieje tylko jedno centrum certyfikacji, wydające certyfikaty SSL. Jest nim CERTUM PCC należące do firmy Unizeto Technologies SA. Na rynku polskim można jednak znaleźć wiele ofert pośredników sprzedających zagraniczne certyfikaty SSL. Przed dokonaniem zakupu samego certyfikatu ważne jest, aby sprawdzić jakość usług oferowanych przez ośrodek certyfikujący. Przede wszystkim powinno zwrócić się uwagę na jego wiarygodność. Obiektywnym wyznacznikiem poziomu ochrony są np. pieczęcie typu WebTrust, które powodują, że firma jest dodawana na listy zaufanych dostawców certyfikatów, tworzone przez producentów przeglądarek internetowych. Pewnym wyznacznikiem jakości są także portfolio klientów i otrzymane rekomendacje. Właściciele sklepów mają do wyboru trzy rodzaje certyfikatów: DV (Domain Validation), OV (Organisation Validation) oraz EV (Extended Validation). Dodatkowo istnieją dwie op-

cje: WildCard – zabezpieczająca jednocześnie domenę główną z prefiksem WWW i bez WWW oraz dowolną liczbę należących do niej subdomen, a także MultiDomain – zabezpieczająca jednym certyfikatem większą ilość różnych domen czy subdomen. Dla małego sklepu internetowego najlepszym rozwiązaniem będzie certyfikat SSL typu DV, dla większego e-biznesu bardziej odpowiedni będzie OV, a najwięksi gracze rynkowi powinni sięgnąć po certyfikat typu EV. Certyfikat ten wyróżnia się zielonym paskiem adresu w przeglądarkach internetowych. Dzięki temu rozwiązaniu jest on jednym z najczęściej wybieranych certyfikatów wśród banków, towarzystw ubezpieczeniowych czy też biur podróży. Jeżeli sklep korzysta z dużej ilości różnych domen, rozsądne będzie skorzystanie z zakupu opcji MultiDomain, która pozwoli zabezpieczyć jednym certyfikatem SSL komplet sklepowych adresów WWW. Ponadto podczas zakupu należy wybrać okres ważności certyfikatu (od 1 roku do kilku lat). Decyzja o dłuższym okresie ważności może się przełożyć na oszczędności podczas zakupu. Ogólnie podstawowy certyfikat SSL to wydatek ok. kilkunastu złotych miesięcznie. Warto pamiętać, by dokonując zakupu, nie szukać oszczędności na siłę, bo może się to skończyć wyborem dostawcy niepewnego rozwiązania. Jak zabezpieczyć e-sklep certyfikatem SSL? Po zakupie certyfikatu należy go jeszcze zainstalować. Aby tego dokonać, musimy posiadać statyczny, publiczny adres IP, który zazwyczaj towarzyszy większości kont hostingowych, a jeżeli go nie mamy, należy skontaktować się z dostawcą odpowiedniej usługi. Oczywiście instalacja certyfikatu to praca dla administratora witryny, dlatego jeżeli możemy sobie na to pozwolić, zlecamy odpowiednią czynność, jeżeli natomiast sami administrujemy stroną, też nie ma się czego obawiać, nie jest to skomplikowana procedura. Odpowiednia opcja w panelu zarządzania hostingiem, gdzie zazwyczaj znajduje się dedykowana

Certyfikaty SSL, czyli e-kłódka dla e-sklepu

25


certyfikatom SSL zakładka, umożliwia ich szybką instalację oraz konfigurację. Pomoc w instalacji certyfikatu możemy również otrzymać od administratora firmy hostingowej, w której wykupiliśmy usługę e-sklepu, a także poprzez kontakt z infolinią techniczną firmy, w której został zakupiony certyfikat SSL. Na koniec możemy przetestować poprawne działanie certyfikatu, sprawdzając, czy przeglądarka wyświetla odpowiednio skrót „https://” przed nazwą domeny. Jeśli tak, oznaczać to będzie, że przesyłane dane są zabezpieczone.

Przykład instalacji certyfikatu SSL na koncie hostingowym z oprogramowaniem Direct Admin 1. W bloku „zaawansowane opcje” należy wybrać link „Certyfikaty SSL”

2. Następnie mając wystawiony certyfikat od dostawcy należy wybrać opcję „Wklej wygenerowany certyfikat i klucz” i wkleić dostarczony klucz prywatny rozpoczynający się zapisem „-----BEGIN RSA PRIVATE KEY-----”, po zakończeniu kodu klucza wkleić certyfikat rozpoczynający się zapisem „-----BEGIN CERTIFICATE-----”. Kolejnym krokiem jest zapisanie ustawień i przejście do linku ustawień certyfikatu „Root CA”

3. W ostatnim kroku należy wkleić certyfikat SSL centrum certyfikacji, tzw. root CA rozpoczynający się zapisem „-----BEGIN CERTIFICATE-----”. Po zapisaniu zmian strona powinna wyświetlać się w protokole „https://” co oznacza poprawne działanie certyfikatu.

Mariusz Janczak koordynator Marketingu Produktowego Unizeto Technologies

26

Certyfikaty SSL, czyli e-kłódka dla e-sklepu


Jak wygenerować użyteczne i wartościowe raporty ecommerce w Google Analytics? Aleksander Jaworski

Spory o to jaki wskaźnik w sklepie internetowym jest najważniejszy trwają od zawsze. To zrozumiałe – gdyby istniał jeden uniwersalny i miarodajny raport, skończyłbym pisać już w tym akapicie. Dlatego proponuję, że przekażę Ci wiedzę na temat kilku wskaźników lub raportów, które warto brać pod uwagę przy analizie skutków działań marketingowych w Twoim sklepie. Przegląd ecommerce za ostatni miesiąc Jak wygenerować raport? • zakładka KONWERSJA > E-COMMERCE > PRZEGLĄD Dowiedz się • jaki przychód zanotował Twój sklep • jaki był współczynnik konwersji • jaka była średnia wartość zakupów • ile sprzedałeś produktów • ile transakcji zostało zarejestrowanych

Jak wygenerować użyteczne i wartościowe raporty ecommerce w Google Analytics?

27


Przegląd ecommerce miesiąc do miesiąca Jak wygenerować raport? • zakładka KONWERSJA > E-COMMERCE > PRZEGLĄD • klikamy na daty w prawym górnym rogu > wybieramy porównaj z przeszłymi danymi

Dowiesz się: • jaki przychód zanotował Twój sklep miesiąc do miesiąca • jaki był współczynnik konwersji miesiąc do miesiąca • jaka była średnia wartość zakupów miesiąc do miesiąca • ile sprzedałeś produktów miesiąc do miesiąca • ile transakcji zostało zarejestrowanych miesiąc do miesiąca

Zastanów się: Jest to bardzo ważne, aby analizować dane w odniesieniu do czegoś. Informacja o tym, że sprzedaż w lipcu wyniosła 10000 zł jest bezwartościowa, jeżeli nie umieścisz jej w kontekście, np. w porównaniu do poprzedniego miesiąca lub analogicznego miesiąca w poprzednim roku.

28

Jak wygenerować użyteczne i wartościowe raporty ecommerce w Google Analytics?


Przegląd konwersji ecommerce z podziałem na nowych i powracających odwiedzających Jak wygenerować raport? • zakładka KONWERSJA > E-COMMERCE > PRZEGLĄD • klikamy na daty w prawym górnym rogu > wybieramy porównaj z przeszłymi danymi • klikamy na ZAAWANSOWANE SEGMENTY > wybieramy nowi użytkownicy oraz powracający użytkownicy > ZASTOSUJ Dowiesz się: • jaki przychód zanotował Twój sklep • jaki był współczynnik konwersji • jaka była średnia wartość zakupów • ile sprzedałeś produktów • ile transakcji zostało zarejestrowanych • w podziale na internautów przychodzących pierwszy raz i kolejny raz. Zastanów się: • Jak strategia jest bardziej opłacalną, pozyskanie nowego klienta czy utrzymanie aktualnego? A może jakiś miks? • Jaki charakter ma Twój produkt? • Które produkty są bardziej dla nowych klientów, a której bardziej dla aktualnych? • Czy możesz sprzedawać w swoim sklepie produkty dla powracających klientów obok tych dla nowych klientów? • Może są jakieś produkty, które można przedstawiać klientom powracającym jako produkty cross-selling i up-selling?

Jak wygenerować użyteczne i wartościowe raporty ecommerce w Google Analytics?

29


Przegląd sprzedawanych produktów miesiąc do miesiąca Jak wygenerować raport? • zakładka KONWERSJA > E-COMMERCE > SKUTECZNOŚĆ PRODUKTU • klikamy na daty w prawym górnym rogu > wybieramy porównaj z przeszłymi danymi Dowiedz się: Dowiesz się jakie produkty sprzedają się w Twoim sklepie w ujęciu miesiąc do miesiąca. Dzięki temu raportowi możesz zauważyć trend wśród asortymentu. Zastanów się: • Może warto spróbować bardziej eksponować te produktu w ramach sklepu i bardziej reklamować poza sklepem? • W jakich miesiącach warto reklamować określone produkty? • Kiedy jest sezon na daną kategorię? • Może do części tych produktów możesz dopasować inne produkty i zastosować cross-selling lub up-selling? Wykorzystaj ciekawe narzędzie do mierzenia trendów oraz statystyk wyszukiwarki, które pomogą Ci w takiej analizie. http://www.google.com/trends/ http://www.google.com/insights/search/

30

Jak wygenerować użyteczne i wartościowe raporty ecommerce w Google Analytics?


Raport liczby wizyt i liczby dni, które upłynęły do zakupu Jak wygenerować raport? • zakładka KONWERSJA > E-COMMERCE > CZAS OD ZAKUPU • klikamy na daty w prawym górnym rogu > wybieramy porównaj z przeszłymi danymi Dowiedz się: Dowiesz się ile średnio wizyt i dni mija od momentu pierwszej wizyty na stronie do momentu realizacji transakcji. Dzięki tym raportom jesteś w stanie określić ile trwa proces decyzyjny i zakupowy w Twoim sklepie. Zastanów się: • Może przyjdą Ci do głowy pomysły jak przyśpieszyć ten proces lub jak szybciej przekonać potencjalnych kupujących? • Może warto umieścić pop-up dla odwiedzających sklep po raz drugi, trzeci, n-ty i zaproponować rabat, który przekonałby ich do zakupu?

Jak wygenerować użyteczne i wartościowe raporty ecommerce w Google Analytics?

31


Raport słów kluczowych z bezpłatnych wyników wyszukiwania, które doprowadziły do transakcji

Raport słów kluczowych z płatnych wyników wyszukiwania Google AdWords, które doprowadziły do transakcji

Jak wygenerować raport? • zakładka ŹRÓDŁA ODWIEDZIN WYSZUKIWANIE > BEZPŁATNE

Jak wygenerować raport? • zakładka REKLAMA > ADWORDS > SŁOWA KLUCZOWE

>

Dowiedz się: Dowiesz się które słowa kluczowe pochodzące z wyszukiwarki Google i ruchu organicznego dobrze konwertują. Niestety, z powodu wprowadzenia szyfrowania wyszukiwania w Google, coraz więcej słów kluczowych nie jest odnotowywanych w raportach. Występują w raportach jako [not provided]. Zastanów się: • Może niektóre słowa kluczowe warto pozycjonować? • Może niektóre słowa kluczowe warto sobie odpuścić z pozycjonowania? Czy jesteś w stanie określić słowa kluczowe z długiego ogona? Więcej o długim ogonie znajdziesz tu: http:// pl.wikipedia.org/wiki/D%C5%82ugi_ogon 32

Dowiedz się: Dowiesz się które słowa kluczowe pochodzące z wyszukiwarki Google i ruchu płatnego (czyli linków sponsorowanych Google AdWords) dobrze konwertują. Zastanów się: • Może niektóre słowa kluczowe wymagają wyższych stawek, tak aby znajdowały się na bardziej eksponowanych miejscach? • Może konwersja z niektórych słów kluczowych jest tak droga, że promowanie sklepu na te słowa kluczowe nie jest opłacalne? • Może są niszowe słowa kluczowe z długiego ogona, które mogłyby lepiej konwertować, gdyby miały osobne i bardziej dopasowanie teksty reklamowe? • Czy słowa kluczowe wyświetlające reklamę na pozycji 1-3 rzeczywiście tak dobrze konwertują? • Może są niezagospodarowane nisze związane z długim ogonem? Reklama tam może być tańsza i skuteczniejsza.

Jak wygenerować użyteczne i wartościowe raporty ecommerce w Google Analytics?


Raport przychodów ze sprzedaży z podziałem na źródła ruchu i kampanie Jak wygenerować raport? • zakładka ŹRÓDŁA ODWIEDZIN > ŹRÓDŁA > CAŁY RUCH lub KAMPANIE

doinwestowane (np. takie, które ma współczynnik konwersji wyższy od średniej dla witryny, a konwersja kosztuje Cię mniej niż średnia dla witryny)? • Czy gdyby źródło ruchu generujące największy przychód padło, czy dałbyś radę zapewnić sklepowi odpowiedni ruch? To pytanie ma znaczenie, gdy kładziesz duży nacisk na pozycjonowanie. W przypadku zmiany algorytmu Google, może się okazać, że Twój sklep nie jest już na czołowych pozycjach na kluczowe frazy, jest gorzej widoczny, przez to przyciąga mniejszy ruch i generuje mniejszą sprzedaż. • Jakie są alternatywy dla aktualnego ruchu Twojej stronie?

Podsumowanie

Dowiedz się Dowiesz się które źródła ruchu i kampanie są dla Ciebie: • gwiazdami • dojnymi krowami • znakami zapytania • i psami. Więcej o macierzy BCG znajdziesz tu: http:// pl.wikipedia.org/wiki/Macierz_BCG Ważne jest abyś dywersyfikował źródła ruchu i kalkulował ROI każdego z nich. Zastanów się • Które źródła ruchu są przez Ciebie przeinwestowane (np. takie, które ma współczynnik konwersji niższy od średniej dla witryny, a konwersja kosztuje Cię więcej niż średnia dla witryny)? • Które źródła ruchu są przez Ciebie nie-

Teraz już wiesz tyle, aby móc zacząć działać i analizować swoje działania samodzielnie. Nie pozostaje Ci nic innego jak: • codzienna analiza, • podejmowanie decyzji. • wprowadzanie zmian, • mierzenie efektywności tych zmian, • codzienna analiza, • podejmowanie decyzji, • … i tak dalej To jest najpewniejsza droga do sukcesu.

Aleksander Jaworski Aleksander Jaworski – specjalista ds. marketingu e-commerce w firmie Divante. Zajmuje się kreacją i wdrażaniem kampanii e-marketingowych oraz rozwojem nowego oprogramowania e-sklepu WellCommerce.

Jak wygenerować użyteczne i wartościowe raporty ecommerce w Google Analytics?

33


Natalia Szwarc

Na co należy zwracać uwagę,

realizując firmowy serwis internetowy? 34

Na co należy zwracać uwagę, realizując firmowy serwis internetowy?


Nie od dziś wiadomo, że warto mieć stronę internetową i że przez jej brak można stracić potencjalnych klientów. Jest to szczególnie ważne teraz (i będzie jeszcze ważniejsze w przyszłości), gdyż to internet jest często pierwszym miejscem, do którego sięgamy w poszukiwaniu różnorakich informacji. Nawet tak błahych, jak godziny otwarcia osiedlowych delikatesów. czymś powszechnym i staje się niezbędna. Świadomość tego jest duża. Niestety często nie idzie to w parze ze zrozumieniem celu posiadania strony i tego, jaka ona powinna być. Nadal dominuje, szczególnie wśród małych działalności, pogląd posiadania strony dla samego faktu jej posiadania. A potem przychodzi zdziwienie, gdy „strona nie działa”. Nie bierze się pod uwagę wielu istotnych aspektów tego, jaka ta strona powinna być, aby spełniała swoje zadania (cele). Baa! Często nawet to zadanie nie jest określone. Dzisiaj przeczytasz właśnie o tym, na co należy zwracać uwagę, gdy zabierasz się do realizacji strony firmowej. Są to wręcz fundamentalne zasady, adekwatne zarówno do wizytówek, jak i dużych serwisów firmowych. Dzięki nim twoja strona będzie mogła z powodzeniem spełniać zakładane cele, które tobie mogą przynieść pośrednie i bezpośrednie korzyści, jak np. zwiększona sprzedaż czy rozpoznawalność twojej marki.

© alphaspirit - Fotolia.com

Coraz częściej przyjmuje się, że gdy czegoś nie ma w sieci – to coś nie istnieje. Co więcej, przesuwa się górna i dolna granica wieku osób korzystających z internetu, a co za tym idzie – tematy do niedawna niemające w sieci wielu odbiorców zaczynają ich mieć na dużą skalę. Strona internetowa, choćby w formie prostej wizytówki, zaczyna być jednym z podstawowych źródeł pozyskiwania klientów. Nie jest to już ciekawostka, rarytas czy przedmiot szpanu. Jest niczym numer telefonu, jest

Na dobry początek – grupa docelowa i cele To jest podstawa działań biznesowych. Od tego w dużej mierze zależy sukces działalności i obowiązkowo trzeba wziąć to pod uwagę, budując swoją stronę WWW. Musisz dokładnie wiedzieć, kim jest twoja grupa docelowa, czy i jak dobrze porusza się w internecie, czego szuka i jak się w tym środowisku zachowuje. Dla przykładu, osoby starsze mogą nie umieć (jeszcze) kupować w sieci i tego nie robią lub proszą o pomoc dzieci/wnuki. Zatem trzeba o tym pomyśleć i odpowiednio to uwzględnić na stronie – w takim przypadku sklep może być dla ciebie zbędnym kosztem, a wystarczy tylko wyeksponowany numer telefonu i adres sklepu stacjonarnego, aby pozyskać klienta.

Na co należy zwracać uwagę, realizując firmowy serwis internetowy?

35


To samo dotyczy celów, jakie ma spełniać strona. Dokładnie określ cele i skonfrontuj je z możliwościami twojej grupy docelowej. Może okazać się, że ze względu na rodzaj klientów założone cele nie są dobre. Gdy te dwa ele-menty będą już ustalone, przyjdzie czas na działania typowo związane z budową strony. Niezbędne technikalia Nie obejdzie się bez domeny. Ma ona znaczenie dla pozycjonowania i zapamiętania twojej strony czy marki. Zadbaj o to, aby była łatwa do zapamiętania i dyktowania. Dzięki temu twoi potencjalni klienci będą popełniać mniej błędów, wpisując adres. Tak, są to banały w kółko i wszędzie powtarzane, a mimo to w sieci stale pojawiają się dziwne adresy stron… Kupując domenę, uważaj na „superpromocje”. Często mogą kryć się za nimi koszty, jak np. bardzo wysoka cena przedłużenia rejestracji domeny na kolejny rok. Hosting/serwer. Jest to rzecz do zakupu pod koniec prac nad stroną lub gdy znane są dokładna specyfika strony i jej wymagania co do parametrów serwera. Serwer czy hosting musi pomieścić wszystkie pliki i mieć zapas na przyszłość, obsługiwać odpowiednie technologie programowania stron, a także utrzymać zakładany poziom ruchu na stronie wraz z ilością pobieranych danych. Strona po prostu zawsze musi sprawnie działać, aby nie stracić potencjalnego klienta. Identyfikacja wizualna twojej marki– Składają się na nią kolory, w jakich utrzymane będą strona, logo i stylistyka strony (czcio-nki, grafiki, kształty). Chętniej sięgamy po produkty ładne, eleganckie i dopracowane niż te przeciętne. Ważne zatem jest, aby stylistyka była spójna z tym, co twoja marka reprezentuje poza internetem. Dzięki temu łatwiej będzie ją zapamiętać i kojarzyć. Ważne są tu logo i slogan. Te elementy mają pozostać w głowach osób odwiedzających twoją stronę, to z nimi będziesz kojarzony. Dodatkowym zadaniem sloganu jest zwięzłe i jasne przedstawienie tego, co na stronie się znajduje lub czym się zajmujesz, a strona o tym mówi.

36

Skuteczność strony i realizacja założonych celów Wiesz już, że grupa docelowa i ustalenie celów są bardzo ważne. Tylko mając obrany cel i znając warunki działania, ma się szansę do niego dojść. W internecie pomoże ci w tym kilka zasad, o których należy wiedzieć, zanim zlecisz web developerowi zrobienie strony. To ty decydujesz, czy zaakceptujesz proponowane rozwiązania i projekt, a zatem czy zgodzisz się na taki, a nie inny sposób realizowania (lub nie) twoich celów. Pierwsza rzecz to tzw. wezwanie do akcji, czyli dokładne „powiedzenie” internaucie, co ma zrobić. Bardzo często jest to robione źle lub wcale nie ma tego elementu. A to błąd. Nie pozwól, aby twój potencjalny klient domyślał się, szukał po całym serwisie i główkował, gdzie kliknąć lub co napisać, aby kupić, zarejestrować się w serwisie czy choćby do ciebie zadzwonić. Wyraźnie i jasno to napisz – do zakupów daj ładny i widoczny przycisk „Dodaj do koszyka” lub „Kup teraz”, dla rejestracji daj wyraźny link lub przycisk „Zarejestruj się” itp. Dawaj konkrety, nie twórz elaboratów i nie rozpraszaj ilością możliwości, jakie byś wykonał. Dobrze jest stosować zasadę minimum różnych akcji na jednej stronie. Jeśli do czegoś zachęcasz, coś promujesz, o czymś piszesz… zawsze podawaj korzyści, jakie się osiągnie, korzystając z danej oferty, i co dane parametry oznaczają. Bazowanie na cechach produktu/usługi to zdecydowanie za mało. Kupowałam niedawno rower przez internet. Były piękne opisy pełne parametrów technicznych i mimo że te wszystkie znaczki i kody nie są dla mnie czarną magią, zastanawiało mnie, po co mi to tak właściwie ma być? Jak to wpłynie na korzystanie z roweru? Czym różni się od innej marki osprzętu w podobnej cenie? Podawaj korzyści, ale pamiętaj, by to były korzyści, które są ważne dla twoich potencjalnych klientów. W przeciwnym razie miniesz się z celem. Dodatkowo warto podawać tzw. dowody słuszności. W najprostszej formie są to pozytywne opinie innych klientów o danym produkcie. Mogą to być też opinie ekspertów lub wyniki badań. Wszystko to, co potwierdza,

Na co należy zwracać uwagę, realizując firmowy serwis internetowy?


że dana oferta jest rzeczywiście dobra. Jedna z głównych bolączek tworzenia stron to ich funkcjonalność. I nie mówię tu o mnóstwie gadżetów na stronie i możliwości działań. Właściwie wręcz przeciwnie. Chodzi o to, aby strona była możliwie przyjazna, łatwa w użytkowaniu, a jak trzeba, to minimalistyczna. Pomoże ci tutaj stosowanie powszechnych intuicyjnych standardów, upowszechnionych rozwiązań. Nie ma sensu kombinować, jeśli coś się już dawno przyjęło i działa dobrze – internauci są do tego przyzwyczajeni i w takiej, a nie innej formie będą się tego spodziewać. Przykład? Przycisk logowania – prawy górny róg strony. Wyszukiwarka w sklepie – lewy górny margines. Logo – lewy górny róg itd. Ułatwiaj życie twoim potencjalnym klientom, jak tylko możesz, pamiętając jednocześnie, co jest celem strony. Na koniec – jak wybierać dobrego wykonawcę? Cóż trudnego może być w powierzeniu realizacji strony jakiejś zewnętrznej firmie? Wchodzimy do internetu;-) wpisujemy do wyszukiwarki hasło i mamy setki wyników. Niestety na tym prostota się kończy, gdyż z tych setek wyników trzeba wybrać konkretną firmę webdeveloperską. Możliwie dobrą, która zapewni nam efekt, jakiego oczekujemy – profesjonalny, terminowy i w adekwatnej cenie. Jak to zrobić? Już wyjaśniam. Przede wszystkim warto wytypować kilka firm, spośród których wybierze się tę, której powierzymy zadanie. Dlaczego kilka? Firmy webdeveloperskie będą różnić się doświadczeniem, rodzajem realizowanych projektów, cenami itp. Warto zatem skontaktować się z kilkoma firmami z prośbą o przedstawienie wstępnego projektu strony (ich pomysłu, jak to widzą) wraz z wyceną, terminarzem prac i ewentualnym pakietem usług dodatkowych. Podczas oceny ofert pod uwagę bierz portfolio projektów. Nie zwracaj jednak uwagi wyłącznie na ich ilość czy nazwy firm, dla których te projekty powstały. Kryją się tu pułapki. Pod uwagę należy brać rodzaj prac, jakie były wykonywane. Sprawdź, czy firma

ma doświadczenie w tworzeniu takich stron, jakiej ty potrzebujesz, lub projektów o podobnej specyfice i skali (w tym przypadku poradzi sobie z podobnej wielkości projektem bez względu na tematykę). Przy tej okazji warto dowiedzieć się, jak odbywa się realizacja projektu i komunikacja pomiędzy webdeveloperem a tobą. Jest to bardzo ważne, kultura pracy może zapewnić (lub nie) sprawność działania i dobry efekt końcowy. Pewien wgląd otrzymasz już podczas wstępnej komunikacji – zwróć uwagę, jak ona się odbywa. Teraz możesz wrócić do nazw firm, które są w portfolio wykonawcy. Ile ich jest, kto to jest, jakie projekty były dla nich wykonywane – czy całe serwisy, a może skończyło się na małym banerze? Czy są jakieś dodatkowe referencje? Tym, na co również warto zwracać uwagę, są pakiety dodatkowe. Zapytaj o gwarancję i opiekę posprzedażową – co obejmuje i jak długo będzie trwać, czy jest dodatkowo płatna. Jest to ważne, dzięki temu po wdrożeniu strony nie zostaniesz bez opieki i w razie kłopotów czy pytań będzie do kogo się zwrócić. Zastosowanie powyżej opisanych istotnych wskazówek tworzenia stron może zapewnić ci co najmniej łatwiejsze zrealizowanie swoich celów za pomocą twojej, już profesjonalnej, strony internetowej.

Natalia Szwarc Firma: Forex Institute, Majewski Business Consulting Stanowisko: Redaktor-Manager e-mail: kontakt@natalia-szwarc.pl www: natalia-szwarc.pl Absolwentka specjalności Biznes Elektroniczny na Uniwersytecie Gdańskim. Studia te ukończyła z wyróżnieniem. Od kilku lat zajmuje się problematyką e-biznesu, ze szczególnym uwzględnieniem e-marketingu. Pracuje jako redaktor, manager i strateg przedsięwzięć internetowych, również międzynarodowych. Doradza oraz współpracuje przy tworzeniu i rozwijaniu serwisów internetowych.

Na co należy zwracać uwagę, realizując firmowy serwis internetowy?

37


Jak zrobić prosty baner w sklepie internetowym? Andrzej Lemański Profesjonalna oprawa graficzna sklepu to rzecz nieodzowna i niezastąpiona. Im bardziej dopieścicie wizualnie swój sklep, tym większe zaufanie wzbudzi wśród Waszych potencjalnych klientów Wie o tym obsługa marketingowa każdego większego sklepu – stąd pielęgnuje kontakty z grafikami freelancerami lub studiami graficznymi. Wszyscy oni za odpowiednią opłatą dbają o należyty wygląd, a przede wszystkim świeżość sklepu. W praktyce oznacza to produkcję różnych reklamowych elementów graficznych, które wspierają sprzedaż nowych produktów, promocji i czego tam sobie jeszcze dział marketingu nie wymyśli. Co jednak począć jeśli jesteśmy kilkuosobową firmą, która z bólem wysupłała już niemałą kwotę na oprogramowanie sklepu z niezłą oprawę graficzną, a czas leci nieubłaganie i postarza szatę sklepu z każdym dniem? Pamiętaj - sklep w którym brakuje zmian wizualnych to sklep martwy. Dlatego warto dbać o to, aby na stronie głównej pojawiały się nowości, promocje, aktualności. Ogółem, jeśli sklep ma się dobrze i sprzedaje to powinien pokazywać to w każdym aspekcie swojej działalności. To ważny element public relations – szczególnie w kierunku stałych klientów, którzy często zaglądają na stronę sklepu. Wróćmy do pytania, które już padło – co począć, aby za kilka banerów miesięcznie nie płacić kwot równych wynagrodzeniu kolejnego pracownika? Trzeba zabrać się za to samemu. To nie takie straszne. Co najwyżej czasami może odstraszać

klientów – no chyba, że zastosujecie się do kilku podstawowych zasad produkcji banera. Naturalnie, wszyscy graficy przyjmą owe „zasady” z szerokim uśmiechem, jednak poradnik ten kieruje do osób, które chcą ruszyć z miejsca z prostej przyczyny – nie mają innego wyjścia. Aby zrobić baner na potrzeby internetu nie potrzebujemy nawet płatnego oprogramowania. Wystarczy bardzo dobry, bezpłatny GIMP. Jest to program tworzony bezinteresownie przez środowiska open-source w ramach fundacji non-profit o nazwie GNOME. Warto to docenić i wesprzeć fundację drobnym datkiem, szkoda aby GIMPa spotkał los Mozilli Thunderbird. Program ściągnięcie stąd: http://www.gimp.org/. Na kolejnych podstronach znajdziecie uaktualnienie do polskiej wersji językowej. Jak zrobić prosty baner internetowy pokaże na przykładzie sklepu, w którym pracuje – RMS.pl – Hi-Fi Kino Domowe Akcesoria Audio-Video. Sklep znajdziecie pod tym adresem: www.sklep.rms.pl


3. Zdjęcie – w przypadku banera reklamującego produkt to podstawa. Przy wyborze zdjęcia

1. Wymiary banera - w moim przykładzie jest to 564x285 pikseli. To nie jest żaden przyjęty standard, w tym wypadku zadecydowała szerokość środkowego łamu sklepu. Włączmy więc GIMPa i stwórzmy nowy projekt. Kilkamy Plik/nowy i ustawiamy parametry obrazu. 2. Temat banera – zazwyczaj przygotowuje treści wizualne związane z nowymi produktami. Warto poświęcić trochę czasu i reklamować wizualnie także inne elementy w sklepie – darmową wysyłkę, newsletter, blog. Wizualna prezentacja jest szczególnie ważna przy wysyłce mailingu do klientów. Jeśli jeszcze tego nie wiecie, to musicie szybko zrobić zakupy w kilku największych esklepach w Waszej branży i cierpliwie czekać na podpowiedź ze strony konkurencji. Wracając do meritum sprawy, czyli treści banera – chciałbym zwrócić uwagę klientów sklepu na nasz bestseller - kartę dźwiękową HiFiMAN HM-101. Produkt ten znakomicie poprawia dźwięk z każdych słuchawek – a w dodatku potrafi wysterować słuchawki, które kosztują nawet 2.000zł. Dodatkowo można dzięki niemu podłączyć domowe stereo do komputera. Kosztuje 199zł, a w zgodnej opinii naszych klientów oferuje brzmienie kilkukrotnie droższego sprzętu. Dodatkowo, waży raptem 27 gram i mierzy kilka centymetrów. Jest to więc produkt absolutnie wyjątkowy – nikt się nie zdenerwuje, że próbujemy wciskać mu to, co potocznie nazywa się „kitem”.

istotne są co najmniej trzy sprawy. Po pierwsze, tło – najlepiej aby było idealnie białe. To najprostsza droga, aby niczego nie zepsuć. Wtedy oszczędzimy sobie walki z narzędziami do wycinania obrazów z tła. A te nadal nie są dość mądre, aby zrozumieć, gdzie kończy się krawędź jasnego przedmiotu na białym tle. Wystarczy zerknąć na zdjęcie obok, aby zrozumieć problem. Sam baner także powinien mieć białe tło. Oczywiście, można pokusić się o inny kolor, ale trzeba dysponować już pewnymi umiejętnościami. Szczególnie w przypadku czerni, a tle której zdjęcie przedmiotu zrobione w otoczeniu bieli wygląda zazwyczaj źle. Wynika to z faktu, że czerń pochłania światło, zaś biel je odbija. Stąd na czarnym tle spodziewamy się widzieć przedmiot pokryty lekkim cieniem lub przygaszony, a nie śnieżnobiały - w pełnym blasku. Po drugie – perspektywa. Zdjęcie ma „wychodzić” z banera, powinno sprawiać wrażenie jakby przedmiot był w zasięgu ręki, realny i gotowy do użycia. Dobrze też jeśli prezentuje funkcjonalność produktu – w moim wypadku pokazałem dwa wyjścia mini-jack – dla słuchawek i sprzętu hi-fi stereo. Każdy sprzęt posiada takie złącza, więc potencjalny

Jak zrobić prosty baner w sklepie internetowym?

39


klient nie musi sprawdzać czy HM-101 będzie kompatybilny z jego słuchawkami, wzmacnia-czem czy mini-wieżą. Po trzecie – jakość zdjęcia. Jeśli nie macie dobrego zdjęcia zapomnijcie o banerze. Chyba, że macie smykałkę do fotografii, przyzwoity aparat i namiot do fotografowania przedmiotów. Tak było w moim przypadku – niezadowolony z jakości zdjęć producenta zrobiłem własne. Dobre zdjęcie to takie, które nie straszy pikselami, przedmiot jest na nim dobrze oświetlony i wygląda estetycznie. Dobre zdjęcie mimowolnie przyciągnie wzrok klienta. A teraz przejdźmy do następnego kroku. Pora wstawić zdjęcie towaru do naszego nowo utworzonego baneru. Najpierw otworzymy je w GIMPie za pomocą komendy: Plik/ otwórz/. Następnie klikniemy prawym na zdjęcie produktu i wybieramy: Plik/edycja/skopiuj. Przechodzimy do okna z naszym banerem i prawym klikiem wybieramy: Plik/edycja/ wklej/jako nowa warstwa.

Obraz, który wkleimy prawdopodobnie będzie za duży, jak na rozmiary banera. A przynajmniej powinien być – powiększanie go nie wchodzi w grę. Wiążę się to z nieodwracalną utratą jakości. Warto o tym pamiętać.

40

Wróćmy jednak do banera z wklejonym zdjęciem produktu. W moim przypadku obraz był za duży, więc skorzystałem z opcji „skalowanie” aby go zmniejszyć - patrz poniżej. Ikonę skalowania zaznaczyłem na przyborniku na czerwono. Pamiętaj, że zawsze kiedy chcesz wykonać jakąś czynność związaną z Twoim zdjęciem musisz je zaznaczyć w oknie „Warstwy – pędzle” - pokazałem to na niebiesko. Każdy dodatkowy element – kolejne zdjęcie, tekst będzie nową warstwą. Jeśli zechcesz coś zmienić w którymś z ele-mentów w swoim banerze najpierw musisz wybrać warstwę na której się znajduje. Program GIMP sam tworzy nowe warstwy, jeśli uzna je za potrzebne, ale pamiętaj, że możesz je tworzyć bez jego pomocy - wypróbuj opcję: warstwa/nowa warstwa. Warstwa to niezwykle użyteczne narzędzie – jeśli będziesz umieszczał jeden obiekt na jednej warstwie, nie będziesz miał problemu z ich przesuwaniem lub kasowaniem bez psucia całej pracy. Skoro wiemy jak skalować powinno paść pytanie – jak mocno zmniejszyć zdjęcie towaru, aby było dobrze. To już kwestia waszej kreatywności, warto jednak znać zasadę złotego podziału, której praktyczne zastosowanie mówi, że naj-milszy dla oka podział obrazu to 1/3 do 2/3 lub odwrotnie. Dlatego też, karta dźwiękowa HiFiMAN zajmie ok 1/3 miejsca na banerze, który tworzę.

Jak zrobić prosty baner w sklepie internetowym?


Pozostaje jeszcze przesunąć zdjęcie w miejsce, które mi odpowiada. Aby to uczynić skorzystam z narzędzia o niecodziennej nazwie „przesunięcie” - zaznaczyłem je na czerwono. Warstwa, która zawiera zdjęcie produktu i którą przesuwam zaznaczona jest na niebiesko.

4. Logotypy – sklepu lub produktu. W moim przypadku nie będę wstawiał logotypu sklepu, ponieważ promuje produkt. Tutaj przyda się logo producenta – skoro jesteśmy oficjalnym dilerem marki możemy z niego korzystać, a kupujący będzie miał pewność, że to nie jest podróbka. Loga możecie znaleźć na stronach producentów, dystrybutorów, ewentualnie zawsze możecie o nie wyżej wymienionych poprosić. Pamiętajcie, że eksponowanie loga uznanego producenta sprawia, że Wasz sklep także może sobie uszczknąć nieco z jego estymy. Logo jest taką samą grafiką jak zdjęcie, dlatego wstawiamy je w ten sam sposób. Otwieramy z pomocą polecenia: Plik/otwórz/, następnie kopiujemy: klikniemy prawym na

zdjęcie produktu i wybieramy: Plik/edycja/ skopiuj. W końcu wklejamy w naszym banerze obok zdjęcia produktu: prawym klikiem Plik/edycja/wklej/jako nowa warstwa. Tym sposobem mamy trzy warstwy: tło, zdjęcie produktu oraz logotyp. Pora pomyśleć, w którym miejscu warto umieścić docelowo logo oraz jaką ma mieć wielkość. Stąd ponownie skorzystam z narzędzia do skalowania – jak widzisz na obrazku po prawej - zaznaczyłem warstwę w której znajduje się logo – jest ona na samej górze, ponieważ logo wkleiłem na końcu. Z lewej z kolei ikona z dwoma kwadratami – dużym i małym, już ją znasz – to narzędzie do skalowania elementów obrazu.

Wbrew temu co mówi wiele osób logo wcale nie powinno mieć potężnych rozmiarów. Jeśli przeanalizujesz kilka reklam prasowych zrobionych na światowym poziomie, to zauważysz, że w większości przypadków logo jest niewielkie, ale wokół niego pozostawia się dużo przestrzeni. To sprawia, że wzrok mimowolnie skupia na nim uwagę – jest kolorowe, ma oryginalny kształt, a wokół jest tylko biała przestrzeń. Kto by nie spojrzał? Najwyższa pora znaleźć miejsce na nasze logo. Zróbmy to klasycznie, czyli lewy górny róg. Dokładnie naprzeciw produktu. Aby przesunąć logo skorzystam z narzędzia o niecodziennej nazwie „przesunięcie” powinieneś je już znać. Jak zawsze pamiętaj wybrać odpowiednią warstwę – w tym wypadku z obrazem loga.

Jak zrobić prosty baner w sklepie internetowym?

41


je ze sobą pogodzić, tak aby subtelnie ze sobą współgrały. Ja zrezygnowałem w tym wypadku z ceny i nazwy produktu. Dlatego pozostało mi zastanowić się nad ułożeniem wszystkich ele-mentów oraz proporcjami między nimi. Po krótkim namyśle i kilku próbach uzyskałem poniższy efekt.

5. Tekst promocyjny, czyli jak zostać copywrighterem. Pisanie tekstów reklamowych w wielu osobach wzbudza przerażenie. A to nie takie trudne, bo można zwyczajnie skorzystać z materiałów marketingowych producenta. Ja użyje hasła reklamowego zawartego w informacji prasowej HiFiMANA, które brzmi „27 gram czystego hi-fi”. Podkreślę tym samym, że HiFiMAN HM-101 to sprzęt klasy hi-fi, gra czysto oraz jest śmiesznie mały – sprawdzi się z każdym laptopem, ultrabookiem, tabletem i innym urządzeniem przenośnym. Aby wprowadzić tekst skorzystam z narzędzia o nazwie... „Tekst” - zaznaczyłem je na czerwono. Po wybraniu go mam do wyboru szereg opcji – mogę zmienić krój czcionki, jej rozmiar oraz kolor – całe zgrupowanie zakreśliłem na niebiesko. To tyle, dobrnąłeś jakimś cudem do końca. Oczywiście, dobrze

Uwagi końcowe, czyli jak zapisywać. Najnowsza wersja GIMPa oferuje dwa rodzaje zachowywania pracy: „zapis” oraz „wyeksportuj”. Zapis to zachowanie do domyślnego formatu xcf, który zachowuje wszystkie warstwy. Dzięki temu zawsze możecie otworzyć plik i coś w nim zmienić, przesunąć,czy też edytować tekst. Eksportowanie oznacza zgranie Waszej pracy do zewnętrznego formatu, co zazwyczaj wiąże się ze spłaszczeniem go, tak aby był mniejszy i nadawał się do umieszczenia na stronie internetowej. Dzieje się to kosztem utraty podziału na warstwy. Dlatego warto korzystać z obu opcji – zarówno zapisu jak i „wyeksportuj”. Aby umieścić baner na stronie wyeksportowałem go do najpopularniejszego formatu JPG. Skorzystałem przy tym z opcji procentowej kompresji. Po kilku próbach udało się uzyskać stosunkowo niewielki rozmiar pliku oraz zadowalającą jakość obrazu.

Andrzej Lemański kontakt: air1984@o2.pl

jeśli na banerze znajdzie się nazwa produktu oraz cena. Pamiętaj jednak, że im więcej elementów umieścisz, tym trudniej będzie

42

Specjalista ds marketingu internetowego i PR w RAFKO, właścicielu marki RMS.pl W wolnych chwilach asystent i doktorant prof Kazimierza Krzysztofka

Jak zrobić prosty baner w sklepie internetowym?


Zadzwoń: 22 320 30 70 Sprawdź na: www.apaczka.pl


Instalacja sklepu internetowego

PrestaShop – krok po kroku Marek Rożek

Dlaczego PrestaShop? Instalacja sklepu internetowego PrestaShop – krok po kroku Rynek aplikacji Open Source dla e-commerce nie daje wielkiego wyboru. Dzięki temu wybór jest prosty. Oprogramowanie z francuskimi korzeniami PrestaShop to idealny wybór dla małego i średniego e-commerce. Niezależnie od tego czy zaoferujesz klientom 5 czy 15000 produktów, zrealizujesz 5 czy 5000 transakcji miesięcznie – oprogramowanie to spełni oczekiwania małego i średniego e-commerce. W tym materiale przeprowadzimy Cię krok po kroku przez podstawowe wdrożenie i konfigurację sklepu internetowego opartego na silniku PrestaShop. Jak powinieneś potraktować ten tutorial? Ideą tego artykułu jest pokazanie możliwości oprogramowania i sposobu uruchomienia standardowej wersji oprogramowania w celach testowych lub w celu samodzielnej optymalizacji i dopracowania sklepu aby w konsekwencji zdobyć pierwsze szlify w świecie e-commerce. Nikt nie powie Ci tutaj, że uruchomienie sklepu w podstawowej wersji pozwoli walczyć o wysokie lokaty w rodzimym e-commerce – dziś posiadanie sklepu to za mało. Warto jednak wykonać ten pierwszy krok jeśli chcesz zacząć, a w najbliższym czasie nie widzisz innych perspektyw do startu. 44

Zalet jest wiele, a obok innych aplikacji Open Source jest to najlepszy, bo najłatwiejsz w instalacji i obsłudze sklep internetowy. Kolejne atuty to szeroka społeczność wokół oprogramowania, a co za tym idzie szereg dodatkowych modułów, szablonów graficznych oraz łatwość pozyskania specjalisty do pomocy przy wdrożeniu lub rozbudowie sklepu. Wreszcie koszt jego wdrożenia jest stosunkowo niewielki i nawet profesjonalne firmy zajmujące się kompleksową obsługą e-sklepów opartych na omawianym oprogramowaniu podają kwoty rzędu kilku do kilkunastu tysięcy złotych. Jak uruchomić pierwszy sklep PrestaShop? Wybór hostingu i domeny. Zakładając, że nasz sklep przyjmie w pierwszym roku niewielki ruch, rzędu 30 tys odwiedzin miesięcznie, powinniśmy zadbać o odpowiedni hosting. Teoretycznie każdy serwer sprosta wymaganiom, w praktyce niektóre nie radzą sobie z budową oprogramowania i ograniczają jego możliwości lub spowalniają działanie. Jednocześnie w pierwszym kroku należy zadbać o wybór domeny i zaparkowaniu jej na wybranym koncie hostingowym.W tym miejscu odsyłam do cyklu artykułów opublikowanym w serwisie mensis.pl pod tytułem „Jak wybrać domenę dla sklepu internetowego” W chwili gdy mamy już domenę i odpowiedni serwer z dostępem ftp możemy przejść do instalacji oprogramowania PrestaShop. W chwili pisania artykułu (sierpień 2012) najnowsza stabilna wersja PrestaShop z polskim tłumaczeniem okraszona jest symbolem

Instalacja sklepu internetowego PrestaShop – krok po kroku


Na tym etapie należy wybrać język instalatora wybrać opcję instalacji (domyślnie kompletna), a także wyrazić zgodę na korzystanie z licencji OSL v 3.0.

1.4.4.1, natomiast wersja w języku angielskim to 1.4.8. Najnowszą polską wersję językową pobierzesz na stronie www.prestashop.pl Po pobraniu na dysk komputera odpowiedniej wersji oprogramowania w formacie „.zip” należy rozpakować paczkę plików instalacyjnych i uruchomić program - klienta ftp (np. filezilla) w celu wgrania plików instalacyjnych na serwer ftp. Należy pamiętać aby pliki zostały wgrane do katalogu „public_ html” w niezmienionej strukturze folderów jak na rysunku poniżej.

Rysunek 3: Kolejny etap instalacji - sprawdzenie ustawień serwera

Po wgraniu wszystkich plików na serwer należy wywołać adres sklepu z przeglądarki. Jeśli widzimy obraz kontrolny dostawcy hostingu należy usunąć plik „index.html”. Po wywołaniu adresu www.przykladowysklep. pl naszym oczom ukaże się instalator PrestaShop jak przedstawiono na rysunku 2.

Po przejściu do kolejnego etapu instalacji naszym oczom ukazuje się lista konfiguracji serwera. Jeśli wszystkie parametry serwera oraz uprawnienia odpowiednich folderów są prawidłowe zauważymy komunikat na zielonym tle informujący o prawidłowej konfiguracji serwera. Jeśli instalator wskazuje jakiekolwiek błędy należy przypisać odpowiednie uprawnienia (tzw. chmod) odpowiednim katalogom i plikom (z pomocą przyjdzie używany wcześniej program Filezilla i konfiguracja praw dostępu do plików i katalogów), jeśli jednak pojawią się niezgodności po stronie serwera należy skontaktować się z administratorem i omówić możliwości rozwiązania problemów. Większość kont hostingowych jest aktualnie zgodna z wymaganiami systemu PrestaShop, a ten krok prawdopodobnie będzie wymagał jedynie kliknięcia przycisku „Następna”.

Rysunek 2: Pierwszy krok instalacji PrestaShop

Instalacja sklepu internetowego PrestaShop – krok po kroku

45


Konfiguracja bazy danych.

Rysunek 4: Konfiguracja bazy danych

Kolejny etap instalacji dotyczy konfiguracji ustawień bazy danych sklepu. Odpowiednie pola należy wypełnić parametrami stworzonej wcześniej bazy danych. (przykład zakładania nowej bazy danych w systemie Direct Admin przedstawiają rysunki 5 i 6). Na tym etapie należy podać nazwę bazy danych, a także login oraz hasło dostępu. Pozostałe parametry w standardowej wersji instalacji na hostingu pozostają niezmienne. W tym kroku można też wybrać tryb instalacji – pełny – zawierający 100 modułów, a także produkty demonstracyjne lub tryb prosty, który jest „gołym” systemem sklepu. W tym miejscu można przetestować również dostarczalność maili z systemu PrestaShop na wskazany przez administratora adres e-mail.

Rysunek 5: Tworzenie nowej bazy danych w DirectAdmin

Rysunek 6: Parametry nowej bazy danych w Direct Admin

Wybieramy tworzenie nowej bazy danych, a następnie wpisujemy niezbędne parametry jak nazwa bazy, nazwa uzytkownika oraz hasło dostępowe do bazy danych. Po użyciu przycisku „Create” otrzymujemy podsumowanie utworzonej bazy wraz z danymi. Dane uzyskane po utworzeniu bazy danych wpisujemy w odpowiednich polach instalatora PrestaShop, następnie klikamy „sprawdź połączenie”, a gdy test zwraca wynik pozytywny przechodzimy do kolejnego kroku. 46

Rysunek 7: Ostatni krok instalacji PrestaShop

Instalacja sklepu internetowego PrestaShop – krok po kroku


Rysunek 8: Logowanie do sklepu internetowego

Po wypełnieniu kolejnych pól formularza takich jak nazwa czy imię i nazwisko administratora sklepu przechodzimy do finalnej fazy instalacji oprogramowania. W ostatnim kroku otrzymujemy następujący komunikat: „UWAGA: Dla zwiększenia bezpieczeństwa, należy usunąć folder ‚install’ i pliki readme (readme_

fr.txt, readme_en.txt, readme_es.txt, readme_de.txt, readme_it.txt, CHANGELOG).” Jednocześnie należy zmienić nazwę katalogu „admin” na dowolną inną, która od tej pory będzie stanowiła część adresu do zaplecza naszego sklepu, np. www.sklep.pl/admin113 Po przejściu pod odpowiedni adres zaplecza sklepu ukaże się formularz logowania, w którym należy podać wpisane w ostatnim etapie instalacji sklepu adres e-mail oraz hasło dostępu. Natomiast wygląd sklepu PrestaShop tuż po instalacji przedstawia rysunek nr 9 W tym momencie oprogramowanie PrestaShop jest zainstalowane i gotowe do dalszej konfiguracji. Zanim oprogramowanie stanie się w pełni funkcjonalnym sklepem internetowym należy przebrnąć przez kilka podstawowych ustawień w panelu administracyjnym, m.in.:

Rysunek 9: Wygląd sklepu PrestaShop po stronie klienta

Instalacja sklepu internetowego PrestaShop – krok po kroku

47


Konfiguracja płatności realizowana w zakładce „Płatności” > „Kliknij aby zobaczyć moduły płatności”. W tym kroku należy skonfigurować podstawowe formy płatności w tym: -dane do przyjmowania płatności przelewem -moduł integracji z płatnościami online (dane z systemu płatności, np. payu.pl) -koszt płatności przy odbiorze • Konfiguracja formy transportu i kosztów dostawy realizowana w zakładce „Wysyłka” > „Przewoźnicy” W tym kroku należy skonfigurować podstawowe formy transportu w tym: -Informacje o przewoźnikach -Koszty dostawy poszczególnych przewoźników -Sposoby rozliczania kosztów transportu (na podstawie wagi, wartości zamówienia bądź terytorium) -Zakresy cenowe lub wagowe poszczególnych przewoźników i ich form transportu • Konfiguracja systemu statystyk Google Analitycs -Pomimo szeregu statystyk udostępnianych administratorom sklepu w zakładce „Statystyki” warto zintegrować sklep internetowy z zewnętrznym systemem statystyk Google Analitycs. Aby to zrobić należy przejść do zakładki „Moduły” rozwinąć wszystkie moduły i odnaleźć „Google Analitycs” odpowiedzialny za integrację skryptu GA z Twoim sklepem. Integracja podstawowa sprowadza się do wprowadzenia ID konta analitycs w odpowiednim formularzu (przykładowe ID: UA1234567-1 ) • Wprowadzanie asortymentu, indywidualnych opisów i zdjęć to zazwyczaj żmudny etap prac przed uruchomieniem sklepu. Z drugiej strony istnieją szerokie możliwości integracji systemu PrestaShop z zasobami dostawców czy to przez pliki eksportu „.csv” czy też dzięki zewnętrznym programom magazynowo – sprzedażowym lub indywidualnym integracjom.

48

Niezbędne funkcje dotyczące budowy struktury kategorii oraz wprowadzania nowych produktów do sklepu znajdują się w zakładce „Katalog”. Realizując opisy w sklepie internetowym warto mieć na uwadze kilka wytycznych zawartych w artykule opublikowanym w serwisie mensis.pl „Po co ci unikalne opisy w sklepie internetowym?” Szablony sklepu. Istnieje wiele szablonów, które można zainstalować w PrestaShop by zmienić domyślny wygląd sklepu internetowego. Najprostszy sposób instalacji nowego szablonu można zrealizować przy pomocy modułu „Import / export motywu”, który pozwala instalować kompletne szablony wraz z modułami sklepu

Podsumowanie Instalacja własnego sklepu i podstawowa konfiguracja niezbędnej funkcjonalności to dopiero początek przygody z własnym sklepem internetowym. Wszystko czego nauczyłeś się w tym artykule pozwala poznać elementy e-commerce od zaplecza, nie jest to jednak kompletna wiedza która pozwoli zawalczyć z silną dziś konkurencją. Aktualnie tworzone sklepy muszą być jednym z wielu elementów strategii firmy. Powinny reprezentować silną markę, a jej atrybuty muszą być widoczne w każdym elemencie sklepu, od kreacji graficznej przez funkcjonalność po marketing prowadzony w wewnętrznej komunikacji sklepu z klientami. Tego wszystkiego nie zapewniają szablo-nowe rozwiązania są jednak dobrym punktem wyjścia do dalszego rozwoju.

Marek Rożek Specjalista e-commerce w Sosho.pl odpowiedzialny za wdrożenie kilkudziesięciu sklepów internetowych funkcjonujących w polskim e-commerce opartych na silniku PrestaShop.

Instalacja sklepu internetowego PrestaShop – krok po kroku


Jak prowadzić owocne zebrania z pracownikami? - kilka praktycznych wskazówek Paweł Królak

W poprzednich tekstach wprowadzających do tematyki TQM zwróciłem uwagę na rolę pracowników w usprawnianiu firmy. Nawet najbardziej genialny szef nie jest w stanie znaleźć tylu elementów w firmie, które można ulepszyć, co pracownicy. W poprzednim numerze „Mensis” wskazałem również na to, jaką postawę przyjąć, aby pracownicy chcieli takie uwagi zgłaszać. Dziś chciałbym się skupić na praktycznym aspekcie prowadzenia zebrań z zespołami pracowników, które w japońskiej szkole zarządzania nazywane są „kołami jakości”. © electriceye - Fotolia.com

Koło jakości to według definicji mały zespół pracowniczy, stanowiący formę partnerstwa pracowników w zarządzaniu firmą. W przypadku dużych firm takie zespoły dzieli się najczęściej na bazie działów firmy, zaleca się także, by zespół składał się z pracowników tego samego szczebla. Nie jest też wskazane, by w takim kole uczestniczył przełożony, gdyż to mogłoby utrudniać pracownikom szczere i otwarte zgłaszanie problemów. Tak wygląda teoria, ale jak sądzę, większość naszych Czytelników pracuje lub jest właścicielami firm zaledwie kilkuosobowych

(podobnie zresztą jak ja). Zatem w tym przypadku bardzo ważne jest, by w kole jakości uczestniczyli wszyscy pracownicy, łącznie z szefem, choć oczywiście wymaga to od szefa odpowiedniej postawy, która nie będzie pracowników zniechęcać, o czym pisałem w poprzednim numerze. Koło jakości powinno się składać maksymalnie z 7-8 osób. Większa liczba uczestników na takim spotkaniu powoduje, że nieśmiali pracownicy mogą się wcale nie odzywać i być może nikt tego nie zauważy. Zbyt duży zespół nie jest również w stanie współpracować

Jak prowadzić owocne zebrania z pracownikami? - kilka praktycznych wskazówek

49


wystarczająco efektywnie. Jeśli zatrudniasz więcej niż 8 osób, prawdopodobnie lepiej będzie podzielić pracowników na więcej niż jedno koło jakości, aby w każdym było kilka osób. Ogromnie istotne jest to, by spotkania odbywały się regularnie – najlepiej (tak wynika z mojej praktyki) co tydzień w tym samym miejscu i o tej samej porze. Nie jest to koniecznością, ale u nas doskonale sprawdził się poniedziałek rano, gdyż sam początek tygodnia jest czasem, gdy możemy wszystko na takim zebraniu zaplanować i mamy po weekendzie świeże pomysły. Przy okazji jedną rzecz warto tu podkreślić: niektórzy przedsiębiorcy mogą mieć tendencję do organizowania spotkań poza czasem pracy (bo w czasie pracy „przecież nie ma na to czasu”), najczęściej jeszcze nie płacąc za dodatkowe godziny. Zdecydowanie odradzam takie pomysły. Koła jakości powinny się odbywać w normalnym czasie pracy i powinien być to czas, za który pracownicy otrzymują normalne wynagrodzenie. Jestem przekonany, że każda firma jest w stanie wygospodarować jedną lub półtorej godziny w tygodniu na takie spotkania, a moja praktyka podpowiada, że zwykle tyle właśnie trwają. Warto także zadbać, by pomieszczenie, w którym spotkania się odbywają, sprzyjało organizacji i dobremu przebiegowi takich zebrań. Należy zorganizować to miejsce tak, aby zewnętrzne czynniki (np. hałas) nie rozpraszały uczestników i mogli oni prowadzić zebranie w dobrej atmosferze. Zalecam również korzystanie z akcesoriów, które ułatwiają np. spisywanie pomysłów i wniosków, choćby flipcharta lub tablicy suchościeralnej. Głównym celem takich spotkań jest usprawnianie firmy, a jak pisałem w poprzednim numerze, kluczem do takich usprawnień powinno być czynienie pracy lżejszą. I od tego polecałbym zacząć takie spotkania: warto najpierw skupić się na poprawie warunków pracy i

50

zachęceniu pracowników do zgłaszania sugestii, co można zrobić, by ich praca stała się lżejsza. Żeby pracownicy nabrali chęci do takich zmian, warto zacząć od rzeczy najprostszych i bardzo szybko je wdrożyć. Nic tak nie motywuje pracowników, jak konkretny efekt ich sugestii – praca od razu lżejsza dzięki temu, co zaproponowali. Z praktycznych wskazówek chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na jedną rzecz: same słowa nie wystarczą. Zarówno sugestie, jak i plany należy spisywać. Większość osób zapewne będzie wolała to robić na papierze (można nawet w tym celu założyć specjalny zeszyt). Ja jednak wolę używać do tego celu dedykowanego oprogramowania komputerowego, ale polecam to robić tylko wtedy, jeśli takim oprogramowaniem posługujesz się równie sprawnie i szybko (lub nawet szybciej) niż kartką i długopisem. Warto tutaj też odwołać się do znanych porad dotyczących realizowania celów. Żeby dobrze takie sugestie wdrożyć w życie: • należy przydzielić odpowiedzialność za zadanie konkretnej osobie (a w małej firmie dodatkowo szef powinien czuwać nad zadaniami, a część z nich brać na siebie, co sprawi, że pracownicy poczują, że szef zajmuje się ich problemami i nie są mu one obojętne), bo jeśli nikt nie czuje się za zadanie osobiście odpowiedzialny, to na pewno nie będzie ono zrealizowane • cele powinny być zaplanowane zgodnie ze znaną metodą SMART, czyli konkretne, mierzalne, osiągalne, istotne dla firmy i ograniczone w czasie Zatem głównym celem takich spotkań powinno stać się rozwiązywanie problemów i zgłaszanie wniosków dotyczących czynienia pracy lżejszą (a jednocześnie firmy lepszą). Rozwiązywanie problemów to często jednak bardziej złożony temat. Przede wszystkim warto przy nim pamiętać o jednym z fundamentów TQM, czyli myśleniu systemowym. Może się okazać, że wśród pracowników panuje przekonanie, że winnym danego pro-

Jak prowadzić owocne zebrania z pracownikami? - kilka praktycznych wskazówek


blemu jest konkretny pracownik lub dział w firmie. Zresztą bardzo często w Polsce mamy tendencję do szukania winnego zamiast próby rozwiązania problemu. Zamiast jednak szukać winnego, firma znacznie więcej skorzysta, gdy skupi się systemowo na naprawieniu przyczyn problemu do takiego stopnia, by nie miał on więcej możliwości zaistnieć. Aby rozwiązywać bardziej skomplikowane problemy, dla których nie da się znaleźć oczywistych rozwiązań, twórcy metody TQM opracowali kilka rozbudowanych metod, takich jak choćby diagram rybiej ości. Omówienie tych metod wykracza poza możliwości tego artykułu, dlatego gorąco zachęcam Cię do sięgnięcia po książkę (dostępną w internecie za darmo w formacie pdf) prof. Andrzeja Blikle pod tytułem „Doktryna jakości”, w której znajdziesz te metody solidnie omówione, łącznie z przykładami. W zasadzie na tym moglibyśmy zamknąć temat kół jakości, ale chciałbym się z Tobą podzielić jeszcze kilkoma pomysłami, które mogą spotkania z pracownikami usprawnić. Te pomysły wykraczają poza TQM, a zaczerpnąłem je ze sposobów prowadzenia spotkań typu „mastermind”. Wydaje mi się jednak, że zanim zaczniesz je wdrażać u siebie, powinieneś się upewnić, że zespół się dobrze rozumie, dobrze się razem czuje i sobie ufa. Na czym te pomysły polegają? Dołożyłem do typowych spotkań związanych z ulepszaniem firmy w ramach koła jakości trzy dodatkowe elementy. W przypadku każdego z nich każdy pracownik wypowiada się po kolei, więc unikamy sytuacji, gdy ktoś się wcale nie odzywa lub powie, że nie ma pomysłów na ulepszenia. Pierwszy z tych etapów to pytanie: „czego się w danym tygodniu nauczyłem?”. Celem tego pytania jest nie tylko dzielenie się wiedzą i doświadczeniem, co pomaga całemu zespołowi, ale również uświadomienie pracownikom, że wszyscy naprawdę się rozwijamy. Mam bowiem wrażenie, że często nie

dostrzegamy tego, jak duży wpływ mają na nas nowe doświadczenia czy nabywana wiedza. Drugi etap to dzielenie się tym, jakie mieliśmy w poprzednim tygodniu wyzwania i na ile udało nam się je zrealizować. I tutaj też każdy pracownik po kolei omawia swoje wyzwania z poprzedniego tygodnia. Trzeci etap natomiast dotyczy przyszłych wyzwań, którym będziemy stawiać czoła w nowym tygodniu (i te wyzwania spisujemy). Przyznam, że to niesamowicie motywuje (także mnie jako szefa) do lepszego zarządzania sobą w czasie i rzeczywistej realizacji wyznaczonych zadań. Dzięki temu też firma nie stoi w miejscu, tylko co tydzień konkretne zadania realizujemy. Wprowadzenie tych etapów testuję w moim zespole od kilku miesięcy, ale dotychczasowe efekty wskazują, że był to dobry pomysł. Jeśli czytałeś już kilka moich tekstów w czasopiśmie lub portalu Mensis, to wiesz, że zamiast przekonywać Cię, abyś wdrożył takie metody prowadzenia spotkań u siebie, powiem: przetestuj to! Sam to sprawdź u siebie, bo skoro tak wiele firm dzięki wdrażaniu TQM wzniosło się na nowy poziom, to bardzo możliwe, że i Twoja firma mogłaby dużo na tym skorzystać.

Paweł Królak mail: p.krolak@tolle.pl Paweł Królak – właściciel księgarni internetowej Tolle. pl, którą stworzył, mając 300 zł na start, a po kilku latach doprowadził do siedmiocyfrowych obrotów rocznych. Pasjonat TQM’u i ciągłego doskonalenia każdego procesu w biznesie – od marketingu aż po logistykę. W wolnych chwilach bardzo dużo czyta, bo trzeba stale doskonalić też siebie. Z przyjemnością dzieli się doświadczeniem, doradzając sklepom internetowym, więc jeśli masz pytania – pisz śmiało.

Jak prowadzić owocne zebrania z pracownikami? - kilka praktycznych wskazówek

51


Dane osobowe przedsiębiorców włączone pod ustawę o ochronie danych osobowych czyk

Krzysztof Kraw

Postanowiłem napisać ten artykuł, ponieważ ostatnio często spotykam się z pytaniami, jak to jest z przedsiębiorcami. Otrzymuję również różnego rodzaju oferty, czy to na e-mail, czy w formie reklamy pocztowej, gdzie nadawca powołuje się na uchylony z dniem 31 grudnia 2011 roku zapis ustawy o swobodzie gospodarczej. Otóż spieszę z wyjaśnieniem. Od 1 stycznia 2012 roku dane osobowe przedsiębiorców zostały włączone pod ochronę danych osobowych. Stało się tak, ponieważ uchylony został art. 7a ust. 2 ustawy z 19 listopada 1999 roku – Prawo działalności gospodarczej, który wyłączał dane osobowe zawarte w ewidencji działalności gospodarczej spod przepisów ustawy z 29 sierpnia 1997 roku o ochronie danych osobowych. 52

Dane osobowe przedsiębiorców włączone pod ustawę o ochronie danych osobowych


Jakie pociąga to za sobą skutki? Przede wszystkim obowiązek rejestracji zbiorów danych osobowych, w których są zawarte dane przedsiębiorców, jeżeli zbiór nie podlega przesłankom do zwolnienia z takiej rejestracji, zawartej w art. 43.1 ustawy o ochronie danych osobowych. Jeżeli więc prowadzisz sklep internetowy i posiadasz klientów biznesowych i osoby nieprowadzące działalności gospodarczej, to powinieneś zaktualizować zgłoszony zbiór w GIODO o kilka dodatkowych pól, takich jak: numer identyfikacji podatkowej, adres siedziby firmy lub REGON. Firmy prowadzące sprzedaż towarów i usług w sektorze b2b powinny zgłosić taki zbiór do GIODO, ponieważ od stycznia br. zaczęły przetwarzać dane osobowe. W przypadku kiedy prowadzimy sklep – hurtownię internetową, w której jest np. rejestracja konta, czyli firma może tam założyć sobie konto, po to aby wiecznie nie wpisywać danych do formularza zamówienia, to istnieje konieczność zgłoszenia takiego zbioru w GIODO. Identycznie będzie w przypadku wszelkich działań marketingowych. Nie znajdziemy wyłączenia ze zgłoszenia takiego zbioru, w związku z czym wszystkie biznesowe newslettery, branżowe serwisy internetowe powinny zainteresować się ustawą o ochronie danych osobowych, a co za tym idzie – rejestracją w GIODO. Korzystanie z bazy CEIDG Centralna Ewidencja Informacji Działalności Gospodarczej (w skrócie CEIDG) została utworzona w lipcu 2011 roku na podstawie nowych przepisów ustawy z 2 lipca 2004 roku o swobodzie działalności gospodarczej (Dz.U. 204 Nr 173, poz. 1807). Jest to system informatyczny, w którym znajdziemy dane osobowe przedsiębiorców będących osobami fizycznymi. Można to porównać do czegoś w rodzaju Krajowego Rejestru Spółek – KRS. CEIDG ma na celu umożliwienie załatwienia wszelkich formalności związanych z rejestracją działalności gospodarczej oraz dokonywania zmian dla już istniejących właścicieli firm. Dzięki temu zaczęło funkcjonować tzw. jedno okienko, skrócił się czas rejestracji firmy, ponieważ wniosek ten

stał się jednocześnie zgłoszeniem do ZUS, KRUS, GUS i urzędu skarbowego. Zgodnie z ustawą o swobodzie gospodarczej jednym z celów tej ewidencji jest udostępnianie informacji o przedsiębiorcach i innych podmiotach w zakresie wskazanym w ustawie (art. 23.3 ustawy z 2 lipca 2004 roku o swobodzie działalności gospodarczej; Dz.U. 204 Nr 173, poz. 1807). Niektórzy przedsiębiorcy korzystają jednak z tej ewidencji jak z książki telefonicznej i atakują inne firmy ofertami, a tak nie można robić! Niedawno dostałem ofertę od jednej dużej firmy. W jakie zdumienie wpadłem, czytając na dole oferty krótki zapis: (…) Państwa dane osobowe zostały pozyskane z bazy danych z Głównego Urzędu Statystycznego, zgodnie z art. 7a ustawy z dnia 19 listopada 1999 roku – Prawo działalności gospodarczej (Dz. U. z 1999 roku Nr 101, poz. 1178 ze zm.) (…). Ponad połowa roku za nami, a tam w najlepsze ktoś rozsyła oferty, powołując się na nieistniejący już artykuł ustawy. W związku z tą zmianą nie możemy już swobodnie sobie korzystać z tej bazy do rozsyłania własnych ofert, a w każdym razie nie możemy się powoływać na ten zapis. Skoro dane osobowe przedsiębiorców podlegają ochronie danych osobowych, to przy wysyłaniu oferty do niego powinniśmy się kierować takimi samymi zasadami, jak w przypadku osoby fizycznej. Na dodatek w przypadku wysyłania informacji handlowej w postaci elektronicznej zahaczamy o kolejną ustawę o świadczeniu usług elektronicznych, która reguluje, co możemy uznać za tzw. spam, czyli niezamówioną informację handlową. Adres e-mail przedsiębiorcy to w niektórych przypadkach są dane osobowe, które podlegają ochronie i przestrzeganiu prawa. Jeżeli chcemy wysłać komuś ofertę, powinniśmy poprzedzić to tzw. zapytaniem ofertowym, czy wyraża na to zgodę. Ponadto pisząc takie zapytanie, powinniśmy wyjaśnić, skąd mamy dane tej osoby. Zapytanie ofertowe nie może przejawiać treści reklamowej, w związku z czym nie możemy wysłać informacji o takiej treści:

Dane osobowe przedsiębiorców włączone pod ustawę o ochronie danych osobowych

53


(…) Czy chcielibyście Państwo otrzymać ofertę zakupu naszego nowego modelu odkurzacza, jaki zamierzamy wprowadzić do stałej oferty naszego sklepu? Jeżeli tak, to prosimy o zgodę (…). Wskazuje ona wyraźnie produkt i może być uznana za reklamę. Należałoby napisać zapytanie, wskazując np. tak: (…) Czy chcielibyście Państwo otrzymać ofertę handlową z branży urządzeń czyszczących (…)”. Można korzystać z tej ewidencji, jednak nie wolno w ofertach powoływać się na uchylony artykuł ustawy, ponieważ na dzień dzisiejszy on nie istnieje. Dane powszechnie dostępne Zmieniła się również definicja danych osobowych powszechnie dostępnych, o których mowa w art. 43.1 pkt 9 ustawy o ochronie danych osobowych. Za dane powszechnie dostępne w przypadku osób prowadzących działalność gospodarczą uznaje się wszystkie te dane, które on sam podaje do publicznej wiadomości. Najlepszym przykładem takich danych mogą być dane kontaktowe na internetowej stronie firmowej. Jeżeli budujemy sobie bazę potencjalnych klientów z sektora b2b na podstawie źródeł, takich jak branżowe katalogi firm, np. Panorama Firm, Polskie Książki Telefoniczne itp., to zbiór takich danych osobowych nie podlega zgłoszeniu do GIODO ze względu na wyłączenie go z obowiązku rejestracji zgodnie z wyżej wspomnianym przeze mnie artykułem ustawy. Jednak tworząc ofertę handlową, powinniśmy mieć na uwadze prawo osoby do ochrony danych oraz zapisy ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną, dotyczącą dostarczania niezamówionej informacji handlowej (art. 10.1 ustawy z 18 lipca 2002 roku o świadczeniu usług drogą elektroniczną; Dz. U. Nr 144, poz. 1204 z późn. zm., art. 10.3 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji). Działanie takie kwalifikuje się jako wykroczenie, za które można dostać karę z UOKiK. Czy jest więc sposób na wysyłanie ofert handlowych bez poprzedzenia zapytaniem ofertowym? Odpowiadam, że jest. Powinniśmy do tego

54

wykorzystać wszelkie możliwości własne do pozyskiwania adresów. Najlepszym przykładem może być formularz kontaktowy na naszej stronie internetowej, na której dana osoba wyrazi zgodę na otrzymywanie od nas ofert handlowych. Kolejnym przykładem może być stworzenie bazy adresów e-mail składających się z nazw nieuznawanych za dane osobowe, np. biuro@nazwafirmy.pl, kontakt@nazwafirmy.pl, sklep@nazwafirmy. pl. Takie adresy nie podlegają ustawie o ochronie danych osobowych, wobec czego nie podlegają ochronie z racji ustawy. Jednak można posądzić nadawcę o rozsyłanie spamu, toteż zawsze warto w treści oferty napisać, skąd dysponujemy tym adresem, oraz zapewni , że jeżeli firma nie jest zainteresowana otrzymywaniem od nas ofert, to prosimy o informację dotyczącą usunięcia ich adresu z naszej bazy. Wykształci nam się w ten sposób baza adresowa naszych potencjalnych klientów, których możemy informować o naszych produktach. Sprawa wysyłania niezamówionych ofert, jeśli dobrze się w nią wczytać, nie jest do końca jasna i różnie jest ona interpretowana. Podane przeze mnie przykłady adresów e-mail z pewnością nie podlegają ustawie o ochronie danych osobowych. Planowane zmiany GIODO w kwestii zwiększenia liczby kontroli w firmach Z przytoczonego przeze mnie wcześniej wystąpienia GIODO przed Sejmem w sprawie sprawozdania swojej działalności za lata 2009–2010 wskazał zwiększenie rejestracji zbiorów przez firmy i instytucje. Dla przedsiębiorców to pewnie dobra wiadomość – liczba przeprowadzonych kontroli zbytnio się nie zmieniła. Główną przyczyną tego faktu jest ograniczony budżet tego organu. Jednym z planów, jakie zasłyszałem wiele razy, było wprowadzenie oddziałów terytorialnych GIODO, tak aby w każdym mieście wojewódzkim znalazła się jednostka terenowa Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych, np. działająca przy urzędzie wojewódzkim. Z pewnością takie rozwiązanie spowodowałoby z jednej strony

Dane osobowe przedsiębiorców włączone pod ustawę o ochronie danych osobowych


wzmożenie liczby kontroli poza miastem stołecznym Warszawa. Póki co nie ma i tak funduszy – w dziurawym budżecie naszego państwa – na zwiększenie wydatków na działanie Generalnego Inspektora. Z drugiej jednak strony gdyby wnikliwie zabrać się do przestrzegania ustawy o ochronie danych osobowych przez przedsiębiorców, to ta instytucja byłaby bardzo dochodowa. Temat ochrony danych osobowych przez wiele firm jest traktowany bardzo po macoszemu i w zasadzie przedsiębiorcy zaczynają się interesować tematem, kiedy wpływają na nich skargi, słyszeli o kontrolach w innych firmach lub też wyniknie jakaś afera, np. z wyciekiem danych lub z klauzulami niedozwolonymi w regulaminach sklepów internetowych. Biorąc pod uwagę możliwość zastosowania przymusu w postaci kar dla przedsiębiorców oraz szybką ich ściągalność – wiele firm mogłoby popaść w kłopoty. Jednak dla uspokojenia wszystkich zainteresowanych na razie temat jednostek terenowych upadł, natomiast są plany, aby wzmocnić pozycję ABI w firmie o uprawnienia kontrolera z GIODO. ABI – kontrolerem GIODO Drugim pomysłem Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych na wzmożenie kontroli w firmach jest właśnie zmiana zasad funkcjonowania ABI w firmie. ABI, czyli Administrator Bezpieczeństwa Informacji, to osoba wyznaczona przez Administratora Danych Osobowych (ADO) do pełnienia nadzoru i kontroli w firmie nad właściwym przestrzeganiem zasad przetwarzania danych osobowych, zawartych w polityce bezpieczeństwa informacji, instrukcji zarządzania systemem informatycznym oraz ustawie o ochronie danych osobowych, która stoi na czele tych zasad. Pomysł wygląda następująco: przedsiębiorca byłby zwolniony z obowiązku zgłaszania zbioru danych osobowych, jeżeli nie przetwarza danych uznanych za dane sensytywne, które to definiuje art. 27.1 ustawy: (…) dane ujawniające pochodzenie rasowe lub etniczne, poglądy polityczne, przekonania religijne lub filozoficzne, przynależność

wyznaniową, partyjną lub związkową, jak również dane o stanie zdrowia, kodzie genetycznym, nałogach lub życiu seksualnym oraz dane dotyczące skazań, orzeczeń o ukaraniu i mandatów karnych, a także innych orzeczeń wydanych w postępowaniu sądowym lub administracyjnym (…). Jednak administrator danych osobowych musiałby zgłosić właśnie Administratora Bezpieczeństwa Informacji. Ten natomiast miałby niektóre uprawnienia, jakie na dzień dzisiejszy są zarezerwowane dla inspektorów GIODO. Podczas wywiadu, jakiego udzielił Generalny Inspektor w Trzecim Programie Polskiego Radia w „Pulsie Trójki” dowiadujemy się: (…) … –Zaproponowaliśmy wspólnie z Ministerstwem Gospodarki, żeby w kolejnej ustawie deregulacyjnej znalazły się przepisy, które – z jednej strony – zlikwidowałyby obowiązek rejestracji zbiorów danych osobowych w tych przypadkach, w których nie jest to konieczne i stanowi zbędne obciążenie administracyjne, a z drugiej – umożliwiły przeprowadzanie swego rodzaju wirtualnych kontroli (…). Ta wirtualna kontrola ma polegać na zleceniu kontroli wewnętrznej ABI przez GIODO na jego określonych zasadach. Jak widać, bardzo wzmocni to pozycję Administratora Bezpieczeństwa Informacji w firmie, ponieważ wzrośnie jego odpowiedzialność za jego działania. Jednocześnie też ABI w firmie będzie pewnego rodzaju zapewnieniem zgodności przetwarzania do czasu poważnych uchybień lub sytuacji, które zaniepokoiłyby GIODO, czego powodem mogłaby być kontrola odgórna. Możliwość taka zaistniałaby, np. w przypadku wycieku danych, lawinowo sypiących się skarg od osób, których dane dotyczą, na niezgodną z ustawą działalność firmy przy przetwarzaniu danych. Projekt ten nie znalazł zbyt dużego uznania w Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych LEWIATAN, która stwierdziła, że proponowane zmiany doprowadziłyby do utworzenia nowej grupy zawodowej, będącej w praktyce utrzymywaną przez przedsiębiorcę i osadzoną w strukturze firmy jednostką GIODO. Kolejną obawą jest

Dane osobowe przedsiębiorców włączone pod ustawę o ochronie danych osobowych

55


egzekwowanie pewnej zależności na linii pracownik – pracodawca zatrudnionej osoby na stanowisku ABI. Szczerze przyznaję, że nie wiem, jak miałoby to wyglądać. W tym przypadku bardziej przekonuje mnie outsourcing usług ABI, ponieważ z obu stron umowę taką można w dość prosty sposób wypowiedzieć. Z doświadczenia dodam, że jeżeli firma, w której pełnię obowiązki ABI, nie stosuje się do moich zaleceń, to staram się zakończyć współpracę, gdyż uważam to za bezsensowne działanie z obu stron i szkoda na to nerwów i kłopotów. Propozycja zmian dla mnie jest typowo związana z outsourcingiem tej usługi. Na podsumowanie dodam, co wypada zapamiętać. Od stycznia bieżącego roku dane osobowe przedsiębiorcy podlegają ochronie danych osobowych. Nie można się powoływać na uchylony art. 7a ust. 2 ustawy z 19 listopada 1999 roku – Prawo działalności gospodarczej, który wyłączał dane osobowe zawarte w ewidencji działalności gospodarczej spod przepisów ustawy z 29 sierpnia 1997 roku o ochronie danych osobowych. Nie można także wykorzystywać danych z CEIDG do swoich działań w ramach marketingu oferowanych przez siebie usług

czy produktów. Jeżeli ustawa deregulacyjna, o której wspominał GIODO w swoim wywiadzie w radiowej „Trójce”, wejdzie w życie, nastąpią zmiany złagodzenia przepisów ochrony danych osobowych, związanych z rejestracją zbiorów, jednak wzmocni to pozycję ABI w firmie oraz odpowiedzialność za swoje działania, ponieważ będzie on gwarantem przestrzegania ustawy o ochronie danych osobowych przez administratora danych.

Krzysztof Krawczyk www: ostium.pl tel.: 796 643 858 e-mail: kkwebistics@gmail.com Krzysztof Krawczyk na co dzień Administrator Bezpieczeństwa Informacji, prywatny przedsiębiorca i członek KrajowegoStowarzyszenia Informacji Niejawnych. Doradza i pomaga w rozwiązywaniu problemów związanych z ochroną danych osobowych, bezpieczeństwem informacji, zabezpieczeniem stron internetowych przed atakami z zewnątrz. Współtworzy firmę WEBistics, zajmującą się doradztwem w szeroko pojętym bezpieczeństwie informacji. Jego pasją jest bezpieczeństwo i ochrona danych w sektorze IT. Prowadzi blog na temat ochrony danych osobowych i bezpieczeństwa informacji Ostium.pl.

REKLAMA




Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.