6 minute read

Firmy technologiczne reagują na rosyjską agresję

Monika Lipiec

Rosyjska agresja na Ukrainę została potępiona przez społeczność międzynarodową. Przedstawiciele wielu państw i organizacji takich jak Unia Europejska nie poprzestali jedynie na słowach krytyki. Ich odpowiedzią było wprowadzenie szeregu sankcji wobec Rosji. Do tablicy przez opinię publiczną zostały wywołane także największe firmy technologiczne, które mają ogromny wpływ na rosyjską gospodarkę i życie Rosjan. Znalazły się one w sytuacji, w której oczekuje się od nich zdecydowanej reakcji kosztem własnych interesów. Jak giganci typu Apple, Microsoft, Google, Meta czy Amazon odpowiedzieli na inwazję Rosji na Ukrainę?

Advertisement

W sytuacji, gdy wojna ma miejsce również w cyberprzestrzeni, bierność Big Techów mogłaby stawiać ich w roli mimowolnego sojusznika Kremla. Już na początku rosyjskiego ataku na Ukrainę pojawiły się naciski na serwisy jak Facebook i Twitter, by włączyły się do walki z dezinformacją. Apele na ten temat napływały z różnych stron, wystosowały je zarówno ukraińskie władze, jak i organizacje pozarządowe oraz media. Był to jednak dopiero początek wywierania presji na firmy technologiczne. Konkretnych działań od nich najczęściej głośno domaga się Michaił Fiodorow, minister transformacji cyfrowej Ukrainy. Do gigantów IT w swoich wypowiedziach zwraca się także sam prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Ostatnio dosadnie zaapelował do Microsoft, Oracle i SAP, o zaprzestania świadczenia wsparcia dla swoich produktów w Rosji. Zapewne nie mniejsze naciski mają miejsce za kulisami.

MICROSOFT I APPLE WYCOFUJĄ SIĘ Z ROSJI

Decyzja o zakończeniu działalności w Rosji nie jest łatwa do podjęcia. To nie tylko kwestia utraty zysków, ale i ryzyka, że szybki powrót na rosyjski rynek może być niemożliwy. Dlatego też widzimy, że wiele dużych koncernów, w tym firm technologicznych wstrzymuje lub ogranicza swoje działania na terytorium Federacji Rosyjskiej, ale nie opuszcza tego państwa całkowicie. Wydaje się, że biznes, tak jak i zwykli ludzie ma nadzieję, że wojna szybko się skończy i nastanie okres stabilizacji. Apple w reakcji na rosyjską inwazję na Ukrainę wstrzymało sprzedaż swoich produktów jak iPhone czy Mac w Rosji. Co więcej, gigant z Cupertino odciął mieszkańców Rosji od możliwości płacenia za pomocą Apple Pay. Mają oni nadal dostęp do App Store, z którego jednak znikają kolejne aplikacje. Z danych przekazanych przez Sensor Tower serwisowi TechCrunch wynika, że od momentu inwazji na Ukrainę z rosyjskiego App Store zniknęło niemal 7 tys. aplikacji, usunięcie części z nich wiąże się z wyjściem ich wydawców z rosyjskiego rynku. Również Microsoft zawiesił sprzedaż nowych produktów i usług w Rosji. Oznacza to odcięcie od możliwości nabycia systemu Windows, pakietu Microsoft 365, czy też odnowienia usług oferowanych w ramach platformy chmurowej Microsoft Azure. Należy jednak podkreślić, że dotychczasowi użytkownicy oprogramowania Windows nie stracili do niego dostępu. Dodatkowo, w wydanym oświadczeniu Microsoft przekazał, że będzie pomagał Ukrainie odpierać cyberataki.

VISA, MASTERCARD I PAYPAL PRZYŁĄCZAJĄ SIĘ DO SANKCJI

Visa i Mastercard dostosowały się do restrykcji nałożonych m.in. przez Stany Zjednoczone na część rosyjskich instytucji finansowych, odcinając je od swoich systemów płatności. Co więcej, karty obu organizacji płatniczych wydane w Federacji Rosyjskiej nie działają za granicą. W oficjalnym

oświadczeniu Mastercard podkreślił, że będzie kontynuować współpracę z regulatorami rynków finansowych, tak by w miarę ewoluowania sankcji przyjęte zobowiązania pozostawały z nimi zgodne. Również PayPal dołączył do grona podmiotów, które odcinają mieszkańców Rosji od swoich usług. Gigant płatności zablokował możliwość zakładania nowych kont oraz zawiesił działanie Xoom, międzynarodowych przekazów pieniężnych oferowane przez PayPal. Amerykański koncern zapewnił przy tym o ścisłej współpracy z rządami i partnerami, która ma na celu aktywne przestrzeganie wszystkich obowiązujących przepisów i sankcji.

GOOGLE ZAWIESZA SPRZEDAŻ REKLAM W ROSJI

W Rosji nadal można używać wyszukiwarki Google, co ma zapewniać dostęp do informacji innych niż propaganda mediów kontrolowanych przez Kreml. Za to Alphabet, właściciel Google’a zaprzestał sprzedaży reklam internetowych na tamtejszym rynku. Zakaz ten obejmuje także serwis YouTube, z którego ponadto usunięto dostęp do kanałów RT i Sputnika. „Zawiesiliśmy możliwość wyświetlania reklam w Rosji. Wstrzymamy też reklamy w usługach i sieciach Google na całym świecie wyświetlane przez reklamodawców z Rosji” - podała firma w komunikacie. Usługa Google Pay nie jest już dostępna dla klientów niektórych rosyjskich banków. W Rosji użytkownicy sklepu Google Play nie mogą pobrać płatnych aplikacji, ani dokonywać płatności w tych już zainstalowanych. Te ograniczenia to efekt nałożonych sankcji. Dodatkowo wybrane funkcje Map Google zostały ze względów bezpieczeństwa wyłączone na terenie Ukrainy. Mowa szczególnie o informacjach o natężeniu ruchu. Udostępniono za to usprawnienia dla ukraińskich uchodźców, na specjalnej mapie od Google mogą oni zobaczyć lokalizacje przeznaczonych dla nich mieszkań i pokoi.

META PODEJMUJE WALKĘ Z ROSYJSKĄ PROPAGANDĄ

Spółka Meta, czyli właściciel Facebooka i Instagrama zablokował profile powiązane z prokremlowskimi mediami rosyjskimi RT (Russia Today) i Sputnik w Unii Europejskiej. Gigant społecznościowy także monitoruje i cenzuruje treści w swoich serwisach, które mogą przedstawiać nieprawdziwe informacje dotyczące trwającej wojny. Kontrowersyjnym ruchem ze strony Meta było wprowadzenie zmian w zakresie walki z mową nienawiści na Facebooku. Chodzi o przyzwolenie na zamieszczanie wpisów z życzeniami śmierci Władimirowi Putinowi. Firma Zuckerberga już wycofała się z tego pomysłu, podkreślając, że moderacja serwisu w tym kontekście łagodniej będzie

traktować tylko użytkowników z Ukrainy. W odpowiedzi rosyjska prokuratura wezwała do uznania spółki Meta za organizację ekstremistyczną. To jednak nie koniec kłopotów amerykańskiej firmy w Rosji. Kreml zablokował Rosjanom możliwość korzystania z Facebooka oraz Instagrama. O ile ten pierwszy serwis miał silną konkurencję w postaci VKontakte, tak z Instagrama korzystało ponad 80 mln rosyjskich użytkowników.

AMAZON WSTRZYMUJE DOSTAWY DO ROSJI I BIA-

ŁORUSI

Gigant e-commerce odnosząc się do trwającej wojny podkreślił, że jego polityka od dawna wyklucza współpracę z rosyjskim rządem, a platforma usług w chmurze Amazon Web Services (AWS) nie posiada na terenie Federacji Rosyjskiej centrów danych, infrastruktury ani biur. Amazon w odpowiedzi na rosyjską agresję zdecydował się podjąć dodatkowe działania, w tym zawiesił wysyłki produktów detalicznych do Rosji i Białorusi. Ponadto z tych państw amerykański koncern nie będzie przyjmował nowych partnerów handlowych oraz klientów AWS. „Użytkownikom w Rosji zawieszamy też dostęp do usługi Prime Video i przestajemy przyjmować zamówienia na grę New World, która jest jedyną grą wideo sprzedawaną przez nas bezpośrednio w Rosji” - przekazał Amazon.

BRANŻA TECHNOLOGICZNA WSPIERA UKRAINĘ

Firmy technologiczne błyskawicznie dołączyły do akcji organizowanych na rzecz Ukrainy i jej mieszkańców. W ich ramach głównie przekazują wsparcie finansowe przeznaczone na pomoc humanitarną, sam Amazon wpłacił darowiznę w wysokości 5 mln dolarów. W pomoc Ukrainie włączyli się nie tylko rynkowi giganci, ale również startupy. W Polsce połączyły one swoje siły organizując zbiórkę dla Polskiej Akcji Humanitarnej. Warto podkreślić, że organizacje i ich pracownicy często angażują się w szereg działań wykraczających poza wykonanie przelewu. Za przykład może posłużyć SpaceX Elona Muska, który dostarczył do ukraińskich miast system Starlink. Dzięki temu ich mieszkańcy mogą korzystać z internetu satelitarnego i w ten sposób utrzymać łączność z bliskimi i światem.

Słowa uznania należą się firmom, które biorą udział w projektach na rzecz Ukrainy wymagających współpracy i zaangażowania czasowego. Taką właśnie inicjatywą jest kampania #TechForUkraine, której celem jest udzielenie pomocy technologicznej organizacjom pozarządowym działającym dla dobra Ukrainy i ukraińskich uchodźców. Gotowość do niesienia pomocy w ramach tej akcji zadeklarowało już ponad 450 firm technologicznych z 40 krajów. Organizatorem kampanii jest polska fundacja Tech To The Rescue, która niedawno przedstawiła pierwsze efekty wspólnych działań. Mianowicie udało się już stworzyć m.in. platformę zbierającą zweryfikowane oferty pomocy dla uchodźców, a także wydać charytatywną kolekcję NFT. Na koniec kilka słów zostanie poświęcone zaangażowaniu fintechów. Przyglądając się ich działaniom podejmowanym w odpowiedzi na trwającą wojnę najczęściej widzimy, że podobnie jak banki znoszą opłaty za przelewy do Ukrainy, a także ułatwiają przekazywanie wpłat na cele charytatywne. Obecne jest także wprowadzanie specjalnych zniżek i uproszczeń dla ukraińskich uchodźców. Tego typu inicjatywy podjął między innymi brytyjski Revolut oraz fintech ZEN.

Monika Lipiec

Redaktorka Fintek.pl

Absolwentka kierunku stosunki międzynarodowe na Wydziale Politologii i Dziennikarstwa UMCS w Lublinie. W latach 2017-2021 była zawodowo zaangażowana w zarządzanie projektami współfinansowanymi z Funduszy Europejskich. Po godzinach słucha starych piosenek i gra w scrabble. Prywatnie uwielbia Premier League, twórczość Z. Beksińskiego i potyczki słowne.

This article is from: