9 minute read
Małgorzata Kuciewicz, Simone De Iacobis
Advertisement
BŁOTNA ARIERGARDA ARIERGARDA Małgorzata Kuciewicz Małgorzata Kuciewicz Simone De Iacobis
„Moczarzyska bez krawędzi”1 , „wykroty i plamy mazi pod skłębionymi pękami łóz”2 , „woda brzydka, z czarnym dnem, popstrzona kępami, zasypana tatarakiem”3 – oto literackie opisy mokradeł, które powinniśmy wprowadzić do legend projektowych opracowań miast przyszłości.
ŁOZY – rozpościerające się nad rzekami krzaczaste zarośla wierzbowe, w których woda stoi przez większą część roku.
W propozycjach architektonicznych „tereny utwardzone” powoli są wypierane przez „ogrody deszczowe”, „skrzynki rozsączające” czy „niecki filtracyjne”. Z wytycznymi wskazującymi, jak rozszczelnić betonowy krajobraz, spotykamy się w unijnych informatorach i katalogach WYKROT – drzewo wyrwane zielono-niebieskiej infrastruktury z korzeniami przez wiatr, dziura prezentujących wzorce gospodarowania w ziemi po wiatrowale, wądół. wodami opadowymi. Znajdziemy w nich także projekty inżynieryjnych rozwiązań opracowanych pod kątem dostosowywania miast zarówno do ekstremów pogodowych, jak i zwykłych okresów charakteryzujących się obfitością wody. Za szybko zmieniającą się zbiorową świadomością na temat skali zmian w funkcjonowaniu biosfery spowodowanych przez człowieka idzie przebudowa architektonicznej wyobraźni. Konfrontujemy się z prognozami o niestabilności klimatu i próbujemy pogodzić z faktem, że nic nie trwa wiecznie. Trudne ćwiczenie dla każdego po architektonicznym treningu, od wieków opartym na triadzie witruwiańskiej – trwałości, użyteczności i pięknie. Ale ćwiczenie to daje odwagę myślenia projektowego obejmującego duże obszary i szukania rozwiązań wychodzących poza samą inżynierię. Pozwala na wykreowanie wizji klimatycznie elastycznego miasta przyszłości – Miasta z Błota. Bagno funkcjonuje w naszej literaturze i kolektywnej wyobraźni jako najbardziej nieprzyjazny krajobraz, jako najmniej miejski ze wszystkich typów terenu. Całe stulecia zajęły nam: osuszanie gruntów pod zabudowę, melioracja i brukowanie traktów, by nikt nie mógł „zdradliwie osuwając się, w niezgruntowane trzęsawiska pogrążyć” 4 .
Kto dziś w Łodzi pamięta, którędy przepływa dwadzieścia większych i mniejszych łódzkich rzek i strumieni? Tak jak w wielu innych miastach zostały one ujęte w podziemne kanały, a wraz z nimi zniknęły powiązane
1
2 3
4 K. Przerwa‑Tetmajer, Na moczarach, [w:] tegoż, Poezje – wybór, Gdańsk: Tower Press, 2000, s. 143. Cz. Miłosz, Dolina Issy, Kraków: Wydawnictwo Literackie, 2000, s. 171. B. Prus, Anielka, https://wolnelektury.pl/katalog/lektura/prus‑anielka.html [dostęp: 6 września 2019]. J.I. Kraszewski, Budnik, https://wolnelektury.pl/katalog/lektura/budnik.html [dostęp: 6 września 2019]. z rzekami tereny wilgotne. Teraz okazuje się, że w Polsce to nie węgiel, ale bagno jest naszym najcenniejszym zasobem.
Mokradła to rezerwuary i najskuteczniejsze pochłaniacze dwutlenku węgla na Ziemi – magazynują go z intensywnością około 10–40 g C/m2/ rok, czyli sprawniej niż puszcza. Gwarantują zachowanie bioróżnorodności, a tym samym stabilności ekosystemu. Regulują miejski mikroklimat –w trakcie nawalnych opadów gromadzą deszczówkę, by powoli ją oddawać; w czasie suszy zapewniają niezbędną ilość wilgoci, redukują efekt wyspy ciepła. Przeciwdziałanie zmianom klimatu wymaga od nas ochrony torfowisk, również po to, by zapobiec uwolnieniu się ogromnych ilości zgromadzonego w nich węgla. Większość miejskich mokradeł już przesuszyliśmy – czekają one na ponowne nawodnienie. W miastach wciąż jeszcze występują jednak tereny wilgotne, które oparły się urbanizacji. Najcenniejsze są bagna stałe, torfowiska, w których procesy
Spacery w ramach projektu Klaser mokradeł, 2019. Ols na Zakolu Wawerskim
bagienne występują regularnie, i te okresowe – na terenach zalewowych, gdzie także następują procesy akumulacji osadów organicznych. To właśnie procesy gnilne świadczą o magazynowaniu się dwutlenku węgla, ta „woń pod ziemią zaczajonych wód”5. Tam, gdzie kiedyś „zamiast zapachu igliwia zaczęło zanosić moczarem”6, są miejsca
najbardziej nam dzisiaj sprzyjające.
Bagniska to nasza wypierana tożsamość – najstarszy gatunek fauny polskiej to żółw błotny zwany kiedyś żelazną żabą, najstarsze osady to bagienne grody, jak ten biskupiński. Okres modernizacji miast to czas odrzucenia i konsekwentnego rugowania szlamu z naszego otoczenia. Bagiennych inspiracji należy zatem ŁĘGI, JEZIERZYSKA, ŹRÓDLISKA, WYSIĘKI, szukać w dość odległej przeszłości. Aby WYWIERZYSKA, TERENY PÓŁMOKRE, TERENY z rozmachem stworzyć wizję błotnego PODMOKŁE, ROZLEWISKA, UROCZYSKA, TORmiasta, zmiennego i różnorodnego, FOWISKA, TURZYCOWISKA, TRZCINOWISKA, bądźmy w architektonicznej arier- SZUWAROWISKA, PAŁKOWISKA, SITOWISKA, gardzie. Wzbogaćmy nasz projektowy POKRZYWISKA, WIKLINOWISKA, ZIOŁOrepertuar o prastare rozwiązania ROŚLA, OSUCHY, MADY, MARSZE, MSZARY, ludowe. Zacznijmy od przywracania MECHOWISKA, MOCZARY, MOCZYDŁA, OLSY, bogatego słownictwa, które niegdyś było BŁOTA, TRZĘSAWISKA, TOPIELISKA, GLEBY używane przez mieszkańców obszarów NAMYTE, GLEBY MAŻĄCE SIĘ, TERENY GRZĄokresowo zalewanych: → SKIE I ZIEMIE ROZMOKŁE…
Pojęcia te pochodzą z różnych porządków. Część z nich jeszcze intuicyjnie rozumiemy. Pokrzywiska to zapewne tereny porośnięte pokrzywami, mechowiska – mchem. Pałkowiska pokrywa pałka wodna, jej łacińska nazwa typhe nawiązuje do oparów (Typhos – „dym, mgła,
5 6 B. Leśmian, Zielona godzina, [w:] tegoż, Sad rozstajny, Warszawa: J. Motkowicz, 1912, s. 42. Cz. Miłosz, Dolina Issy, dz. cyt., s. 168.
61
opary”). Ale czy jest to rodzaj sitowiska? Nie, ten porasta sitowiem (Scirpus L.). Oba są typami szuwarowisk, a dokładnie szuwarów wysokich. Szuwary niskie to na przykład turzycowiska, tereny porośnięte turzycami… Ols, czyli las olszynowy w wodzie stojącej, można postrzegać w relacji do przyrzecznych czasowych rozlewisk – do łęgów mokrych przy wodach wysokich czy do osucha – brzegowej równiny mulistej, wyłaniającej się spod niskiego stanu wody. Namuliska rzeczne, mułowiska, podmokliska, jeżeli nie mają potencjału akumulacji substancji organicznych, są mokradłami, lecz już nie są czynnymi bagnami. Mają znaczenie dla retencji wód, ale nie pochłaniają dwutlenku węgla.
Różnice pomiędzy torfowiskiem i turzycowiskiem też nie są oczywiste. Na który teren można wkroczyć, a który jest niebezpieczny? „Wody na bagnie było za mało na czółno, o krok od lasu zaczynała się topiel. Trawy i kępy tworzyły tylko cienką skorupę, która pod stopą się chybotała i rozdzierała. Trzeba się było czołgać”7. Kępiaste turzycowiska nie
są groźne. Pułapką może być torfianka – miejsce po wydobyciu torfu, zbierające wodę deszczową. Nazwę łatwo zapamiętać jako określenie MŁAKA – typ łąki występującej na terezagłębienia po wydobytym torfie; nach płaskich lub słabo nachylonych, czyli podobną genezę ma nazwa glinianki o utrudnionym odpływie i wysokim pozioczy żwirówki. mie wód gruntowych. Tworzą ją głównie
Tego lata w Warszawie oswoiliśmy mchy, turzyce, sitowate, wełnianki. Bardzo widoki niekoszonych miejskich łąk – duże młaki tworzą pola młaczne. możemy zacząć oswajać i młakę. ↗
Dziś do wyschniętego koryta warszawskiego Potoku Służewieckiego spływają ścieki z myjni samolotów na Okęciu. Na śladzie rzeki Drny można tylko znaleźć wyschnięte traszki, które wciąż szukają tam wody. Chlip, chlap, chlup. My też możemy sprawdzać, co pod miastem ciecze.
7 M. Rodziewiczówna, Lato leśnych ludzi, https://wolnelektury.pl/katalog/lektura/rodziewiczowna‑ ‑lato‑lesnych‑ludzi.html [dostęp: 6 września 2019].
Spacery w ramach projektu Klaser mokradeł, 2019. Od lewej: uroczysko Zielony Ług, młaka na wiślisku przy Trasie Siekierkowskiej, odwiert olsu na Zakolu Wawerskim, szuwarowisko przy Stawach Brustmana
62
Szukać pod ulicami Bagno, Błotna, Dunaj, Nalewki, Stawki, Topiel,
FOT. CENTRALA
W miejskich parkach widać już pierwsze dryfujące WISZAR – splątane zarośle, rabaty. Na rusztach wypełnianych materiałem pło paprociowo-trzcinowe sprzyjającym wzrostowi roślin obsadza się gatunki lub silnie uwodnione torfousuwające nadmiar fosforu i azotu z parkowych wisko wiszące na zboczu. Tamka, pod Żurawią i Żabią. Odnaleźć wodę i odzyskać moczydła, nie tylko w postaci malowniczych naturalnych stawów czy bajorek. „Teraz odkryte bagniska i trzęsawy, które porasta szorstki wiszar,
stawów, co zapobiega rozrostowi glonów. Wyspy roślin tworzą pod sobą plamy cienia dla wodnych PŁO (także: SPLEJA) – kożuch stworzeń i zapobiegają przegrzewaniu się wody. roślin torfowiskowych występujący Dobrze wiedzieć, że dryfujące rabaty nazywają na wodzie w formie zarastającego się spleje. → brzegu lub rodzaj pływającej wyspy,
Gdy dzięki dawnym opisom literackim powstałej w wyniku odrywania się uświadamiamy sobie, że pod pojęciem „bagno” mszarów torfowcowych porastakryje się całe spektrum różnorodnych kompozy- jących brzegi jeziora. Stanowi etap cji przestrzennych, możemy naszkicować wizję zarastania zbiornika wodnego, twoMiasta z Błota. rząc trzęsawisko.
Warszawa przyszłości to miejsce, gdzie ludzie zadomowieni są wśród innych istot i ich habitatów. To struktura przetrzymująca jak gąbka dużą ilość słodkiej wody, której mieszkańcy dobrze znają właściwości różnorodnych terenów wilgotnych, wiedzą, jakiego rodzaju siedliska tworzą. Żyją oni tak, jak niegdyś Olendrzy na tym warszawskim URZECZU, w rytmie dwukrotnych w ciągu roku rozle-
wów Wisły; wręcz ich wyczekują. Wiedzą, co robić w razie długotrwałych i bobownik, gołe, smutne, obrosłe po brzegach choiną niską i krzywą”8; „»Wiszary«”? znany wyraz, powszechnie zużyty”9 .
8 9 J.I. Kraszewski, Budnik, dz. cyt. S. Wyspiański, Satyra literacka, [w:] tegoż, Dzieła zebrane, t. 2, Kraków: Wydawnictwo Literackie, 1961, s. 167.
FOT. CENTRALA
63
Klaser mokradeł, proj. Centrala – mokry diagram warszawskich terenów wilgotnych wykonany przy użyciu naturalnych gąbek, prezentowany w Cysternie Zamku Ujazdowskiego, 2019 susz lub nagłych podtopień. Zamiast samochodowego prawa jazdy każda Powiślanka i każdy Powiślak (mieszkający przy Wiśle) posiada umiejętność pływania koraklem – łodzią tak lekką, że można ją nosić na plecach po wypożyczeniu ze stacji obiektów współdzielonych. Montują przy nich napędy, które podczas suszy rozpędzają hulajnogi. Jak kiedyś Wars i Sawa pogryzają oni kotewkę – orzech wodny – i popijają likier z tataraku.
Architektura ma niebiesko-zielone dachy z ogrodami roślinności wodno-błotnej lub z kąpielowymi stawami naturalnymi, w których klarowność wody utrzymują hydrofity, rośliny ze zdolnościami do czyszczenia wody. Wyniesione oczka wodne to też ostańce na wypadek zalania terenu skażonymi wodami powodziowymi. Wraz z wodą podnoszą się miejskie, pływające chodniki, niektóre budynki i część innej infrastruktury, na przykład paśniki dla zwierząt. Blisko wody życie jest bogatsze. Po silnych wezbraniach rzek na JEZIERZYSKACH, powstałych po ich ustąpieniu powstają filtry hydrobiologiczne, wodne ogródki działkowe, w których uprawia się jadalne hydrofity. Sadzą je w toni ludzie znający rośliny wodne tak dobrze jak te gruntowe. Struktura wilgotnego miasta jest zmienna w zależności od pory roku. Nie jest trwała, lecz klimatycznie elastyczna.
W mieście przyszłości nie ma zanieczyszczenia światłem, by po zmroku aktywność mogły zachowywać nocne zwierzęta. Nad olsami bezszelestnie latają puszczyki, słychać, jak w wodzie na dachach polują wychuchole, a między budynkami nietoperze, lelki i jeże wyłapują komary. Krzątają się też bobry, o których ogonach nikt nie śmie pomyśleć, że to „jarskie mięso” na piątek. Żeremiom nie zagrażają elektryczne wodne tramwaje kursujące w nocy dzięki wyposażeniu ich w systemy echolokacyjne. Ludzie nie zużywają energii na oświetlanie wszystkiego, co się da, bo na powrót przywykli, że nocą w mieście panuje mrok.
Bez miejskich mokradeł i ciemności czeka nas więcej niż dyskomfort. „Inaczej straszna byłaby dla nas zgryzota myśleć o dniu, gdy w Polsce zbraknie wreszcie błota…”10
Tekst powstał we współpracy z Centrum Ochrony Mokradeł, prowadzącym portal Bagna.pl – Informacyjny Serwis Mokradłowy. Centrala (Małgorzata Kuciewicz, Simone De Iacobis) razem z Centrum Ochrony Mokradeł (Wiktorem Kotowskim, Adamem Snopkiem) w ramach projektu Klaser mokradeł latem i jesienią 2019 roku prowadzili cykl spacerów po warszawskich bagnach, śladami wyschniętych układów wodnych i zanikających zjawisk atmosferycznych. Projekt był częścią tegorocznej edycji Ogrodu Miejskiego Jazdów „Dbaj o wodę i kąp się z przyjaciółmi” (kuratorka Anna Czaban), Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski w Warszawie.
64
10 J. Ejsmond, Błoto, [w:] tegoż, Bajki, Warszawa: J. Ejsmond, 1927, s. 108.
FOT. MICHAŁ MATEJKO