Gorzka Czekolada nr 4

Page 1

NR4

ISSN: 2082-6699 · PAŹDZIERNIK – GRUDZIEŃ · 2011 · CENA: 5,90 PLN



EDYTORIAL spis treści

05 10

NEON news OSOBOWOŚĆ w tabliczkach

18

MARCIN SERAFIN RECEPTA NA SŁODKIE ŻYCIE

LOOKIER design

41 42

MISIA

LOOKIER tester LOOKIER miejsce

JULIETTE LEWIS 100% Z SIEBIE

WIELKI COME BACK

PLANSZÓWKI

NIE CHCĘ STRASZYĆ LUDZI KATARZYNA BOSACKA

CZARNA bez cukru

44 46 47 48

LOOKIER noty

49

POD pokrywką

LOOKIER trendy SŁODKA linia LOOKIER akcja

ŻYCIA

DAKTYLOWY RARYTAS

HORMON ZAGRA!

DEKLAOG DIABETYKA

54

SŁODKIEGO

TAŃCZ, JAK CI

SZARE komórki

34

ERA BRZYDKIEGO

RAFINACJA

27

PAULLA BEZ OGRANICZEŃ

38

ZOSTAW MÓJ MÓZG!

CZARNA słodzona

OBIETNICA WIECZNEJ MŁODOŚCI

Magazyn diabetologiczny „Gorzka Czekolada”, Magazyn wydawany pod patronatem firmy Sanofi-Aventis Sp. z o.o., ul. Bonifraterska 17, 00-203 Warszawa. Redaktor Naczelna: Monika Witecka-Blanch / Zastępca Redaktor Naczelnej: Paulina Fehler / Wydawca: Agencja Wydawnicza Musqo, ul. Boya-Żeleńskiego 11/16, 91-747 Łódź, tel.: (42) 209-39-36, www.musqo.pl/ Kierownik Projektu: Marcin Biedrzycki / Sekretarz Redakcji: Ewa Pliszka / Projekt graficzny i skład DTP: Przemysław Ludwiczak / Korekta: Renata Frątczak, Jarosław Matusz / Współpraca: Justyna Mazepus, Małgorzata Chmiel, Marysia Ramotowska, Emilia Przybył, Dorota Chyra-Jach, Joanna Jachmann, Magdalena Kacalak, Olga Woźniak, Łukasz Iwasiński, Kamil Nadolski, Wojciech Pastuszka, Marek Lewoc, Aneta Łańcuchowska, Agata Jędraszczak, Jarosław Matusz, Iwona Bielawska, Robert Trzęsala / Ilustracje: Michał Wenski / Zdjęcia: Justyna Ejsmont, Przemysław Ludwiczak, Marcin Stępień, Michał Eysymontt, East News, MW Media, BEW, Shutterstock, Getty Images / Reklama: Małgorzata Chmiel, gorzka.cz@musqo.pl, (42) 209-39-36 / Nakład: 7000 egz.

03


EDYTORIAL słowo wstępu

NAPRZECIW RÓŻNORODNOŚCI

Jesień, czas różnorodności! Właśnie tak staram się myśleć o tej porze roku i nie narzekać na brak słońca i nadmiar deszczu. Dostatek świeżych warzyw, owoców, orzechów i grzybów – warto jest korzystać z tej skarbnicy. Trendy dietetyczne zmieniają się czasem szybciej niż te modowe, dlatego tak ważne jest, by nie ulegać jednostronnym nowościom przybywającym do nas zwykle zza oceanu. Podejrzane diety zastępują inne równie dziwne. To, co było zdrowe wczoraj, dziś jest na liście produktów zakazanych. Gdzie w tym wszystkim jest rozsądek i gdzie jest nasze zdrowie? Na pewno nie w „dietach cud” o dziwnie brzmiących nazwach i eliminujących z naszej diety ważne grupy składników odżywczych. Poważni specjaliści od lat przekonują nas do piramidy zdrowego odżywiania – tak bogatej w okresie jesiennym – i ostrzegają przed stosowaniem jednostronnych diet. Nie tak dawno świat oszalał np. na punkcie wysokobiałkowej diety Dukana. Otwarcie do jej stosowania przyznają się światowe gwiazdy i rodzimi celebryci. Szacuje się, że korzysta z niej do dziś w sumie ok. 24 milionów ludzi. Tymczasem doktor Pierre Dukan przegrał proces sądowy o zniesławienie, wytoczony innemu dietetykowi Jeanowi-Michelowi Cohenowi, który publicznie stwierdził, że dieta Dukana może być niebezpieczna dla zdrowia. Jak twierdzą specjaliści i jak pokazują badania powtarzane przy różnych okazjach, każda dieta eliminacyjna stosowana w dłuższym okresie może być szkodliwa dla zdrowia. Czy zatem nie lepiej jest korzystać z bogactw oferowanych nam przez nadchodzą jesień? Porady, jak korzystać z nich mądrze, znajdziecie w naszym magazynie. Polecam Waszej uwadze wywiad z pogromczynią dietetycznych mitów, Katarzyną Bosacką. W tym numerze znajdziecie również kodeks diabetyka, który pomoże zorientować się Wam w gąszczu zakazów i nakazów diabetologicznych.

MONIKA WITECKA-BLANCH redaktor naczelna

MASZ POMYSŁ NA CIEKAWY TEMAT? NAPISZ DO NAS. NASI DZIENNIKARZE CZEKAJĄ: GORZKA.CZ@MUSQO.PL

04


NEON news

Sukienka z bakterii

Czy to możliwe, że bakterie zamiast przyczynić się do rozkładu i dekonstrukcji, mogą stać się częścią wielkiej kreacji? Suzanne Lee, brytyjska projektantka, wykładowczyni w Central Saint Martins College w Londynie przedstawiła niedawno eksperyment, w którym za pomocą zielonej herbaty, cukru i kilku szczepów bakterii wyhodowała organiczny materiał o grubości 5 mm, z którego w obróbce powstały sukienki, kurtki, bluzki i kimona. Nie jest to tylko sztuka dla sztuki, ale jeden z etapów pracy naukowców nad powstaniem nowego, taniego, odpornego na zużywanie się materiału ekologicznego, który ograniczyłby masową produkcję odzieży. Póki co, trwałość tej tkaniny pozostawia wiele do życzenia, bo niestety nie jest ona wodoodporna i rozkłada się w zetknięciu choćby z ludzkim potem, ale to pierwszy krok na drodze do rewolucji w przemyśle odzieżowym. Znamy w końcu już papier, z którego da się zaprojektować torby i koszulki (patrz UEG Ani Kuczyńskiej), a banery reklamowe czy torebki foliowe już dawno poddały się recyklingowi. www.biocouture.posterous.com M.K.

Wykłady na TED.com

Jeśli dzwonicie do kogoś znajomego, a on mówi, że oddzwoni za kwadrans, jak skończy swojego TED-a, nie miejcie na myśli nic zdrożnego. TED bowiem to darmowa, skondensowana edukacja w pigułce. Jej ideą było przygotowanie cyklu wykładów z jak największej ilości dziedzin. Na konferencjach występują zaproszeni przez fundację specjaliści w swojej dziedzinie, ustala się temat i nagrywa wystąpienie, a potem udostępnia się je za darmo w internecie. Każdy wykład trwa dokładnie 18 minut, bo przez tyle czasu jesteśmy w stanie efektywnie gromadzić informację, i tyle też trwa średnio przerwa na kawę w pracy. Zapraszani są filozofowie, matematycy, przedsiębiorcy, działacze praw człowieka, ludzie mediów i kultury, i całe mnóstwo ludzi, których można traktować jako autorytety. Przykładowo na stronie TED.com znajdziemy wykłady Billa Gatesa, Davida Camerona, Eve Ensler, profesora Philipa Zimbardo, Thandie Newton, Brewstera Kahle – twórcy Internet Archive, Tima Berners-Lee – twórcy WWW. Część wykładów można oglądać z polskim tłumaczeniem, bo strona umożliwia translację części swoich zbiorów. Warto poświęcić 18 minut dziennie, by stać się choć trochę mądrzejszym. M.K.

Efekt jo-jo ma plusy

Lepiej próbować zmniejszyć masę ciała, nawet za cenę wahań wagi, niż przez całe życie być otyłym – tak sugeruje najnowsze badanie przeprowadzone na Uniwersytecie Ohio. 30 myszy podzielono na 3 grupy po 10 osobników. Pierwsza była na diecie wysokotłuszczowej, druga – ubogiej w tłuszcz, natomiast trzecia – na diecie jo-jo oznaczającej cztery tygodnie diety wysokotłuszczowej, po których następowały cztery tygodnie diety niskotłuszczowej. Okazało się, że zwierzęta na diecie naprzemiennej żyły średnio 2,04 roku, podczas gdy gryzonie na diecie wysokotłuszczowej − 1,5 roku, a na diecie niskotłuszczowej − 2,09 roku. Co ciekawe, myszy na diecie niskotłuszczowej żyły mniej więcej równie długo, co w grupie na diecie jo-jo. Naukowcy uważają, że wyniki tych badań można odnieść także do człowieka i podkreślają, że nie należy tak bardzo zniechęcać się niepowodzeniami w odchudzaniu. To chyba dobry motywator, prawda? Jar

Mięso z probówki

Naukowcy nie ustają w poszukiwaniu alternatywnych metod wytwarzania jedzenia. Pisaliśmy już o ludzkim mleku prosto od krowy czy kotletach z owadów. Teraz czas na garść informacji o mielonym z probówki… Nad sztucznym mięsem hodowanym w laboratoriach badania prowadzili naukowcy z Uniwersytetu w Oxfordzie i w Amsterdamie. Zleciła je organizacja New Harvest, której celem jest opracowanie alternatyw dla konwencjonalnie produkowanego mięsa. Według badaczy, mięso z laboratorium jest potencjalnie zdecydowanie bardziej wydajnym i ekologicznym sposobem na dostarczenie mięsa konsumentowi. Jedzenie steków z probówki skutkowałoby spadkiem emisji gazów cieplarnianych, wytwarzanych przez hodowane zwierzęta. Zwierzęta hodowane na mięso zajmują dziś 30 proc. terenów niepokrytych lodem, zużywają 8 proc. słodkiej wody i wydzielają 18 proc. gazów cieplarnianych – więcej niż wszystkie formy transportu. Korzyścią alternatywnej metody wytwarzania mięsa byłaby nie tylko znaczna redukcja gazów cieplarnianych i zużycia surowców, ale także polepszenie bytu zwierząt. W ciągu ostatnich kilku lat udało się opanować metody tworzenia sztucznych tkanek, ale technologia hodowania mięsa w laboratorium nie jest jeszcze rozwinięta. Czy za jakiś czas znikną pastwiska i zakłady przetwórcze? Będziemy śledzić kolejne doniesienia w tej sprawie. E.P.

05


NEON news

Kawa po tłustym posiłku? Uważaj!

Groźny palmitynian

Zły słodki cholesterol

Brytyjscy naukowcy odkryli bardzo niebezpieczny dla człowieka rodzaj cholesterolu. U chorych na cukrzycę zwiększa on znacznie ryzyko miażdżycy naczyń oraz innych chorób sercowo-naczyniowych. Badacze wykazali, że cholesterol LDL może wiązać się z cząsteczkami cukrów. To sprawia, że tworzy się związek określany jako MGmin-LDL, który jest mniejszy i gęstszy niż LDL. Ten bardzo zły rodzaj cholesterolu, występujący w wysokim stężeniu u chorych na cukrzycę, jeszcze łatwiej się skleja i w związku z tym łatwiej przywiera do ścian naczyń krwionośnych. Tam tworzy złogi, które prowadzą na przykład do choroby wieńcowej. Naukowcy twierdzą, że odkrycie to pomoże zrozumieć, dlaczego chorzy na cukrzycę mają znacznie podwyższone ryzyko miażdżycy i chorób układu sercowo-naczyniowego. Badacze wierzą też, że przyczyni się ono do opracowania w przyszłości nowych metod prewencji chorób serca, zwłaszcza u osób z cukrzycą typu 2. Jar

06

Pismo „Nature Immunology” informuje, że otyłość może prowadzić do stanu zapalnego komórek układu odpornościowego, a to z kolei − do różnych zaburzeń metabolicznych, takich jak insulinooporność i cukrzyca typu 2. Komórki układu odpornościowego zawierają kompleks białek, który w reakcji na różne szkodliwe czynniki − takie jak bakterie, wirusy czy alergeny − wywołuje odpowiedź zapalną, by bronić organizm przed niebezpieczeństwem. Naukowcy z University of North Carolina udowodnili, że palmitynian − kwas tłuszczowy występujący w dużych ilościach w typowej wysokotłuszczowej diecie − aktywuje ten właśnie kompleks białek i zapoczątkowuje stan zapalny. Co więcej, palmitynian wpływa także na obniżenie wrażliwości komórek wątroby na insulinę. Zdaniem badaczy odkrycie to dowodzi, że układ odpornościowy może bezpośrednio przyczyniać się do rozwoju różnych chorób metabolicznych. Leczenie stanu zapalnego może więc okazać się skutecznym sposobem zapobiegania tym chorobom. Jar

Wszyscy wiemy, że tłuste jedzenie nie jest zdrowe. Ale wypijanie po nim kawy szkodzi jeszcze bardziej, szczególnie chorym na cukrzycę. W doświadczeniu kanadyjskich naukowców 10 mężczyznom podawano koktajl złożony wyłącznie z tłuszczów, a później kawę z kofeiną. Badanie wykazało, że spożywanie posiłków bogatych w tłuszcze nasycone, obecne m.in. w czerwonym mięsie, przetworzonych produktach spożywczych oraz w jedzeniu z fast foodów, zaburza metabolizm glukozy i powoduje, że w krwiobiegu dłużej utrzymuje się wysoki poziom tego cukru. Natomiast kawa z kofeiną dodatkowo spowalnia wchłanianie glukozy z krwi do tkanek. Naukowcy twierdzą, że ich odkrycie jest szczególne ważne dla osób narażonych na choroby metaboliczne, w tym dla chorych na cukrzycę typu 2. Podkreślają, że najkorzystniejsze dla zdrowia cukrzyków jest zarówno ograniczenie spożycia kawy, jak i produktów bogatych w tłuszcze nasycone. Jar

Melasa ogranicza wchłanianie kalorii

Uboczny produkt wytwarzania cukru, melasa, wkrótce ma szansę stać się liderem wśród „odchudzaczy”. Melasa to ciemnobrązowy, gęsty syrop stosowany głównie do produkcji alkoholu, drożdży piekarniczych czy kwasów. Jest bogata w związki mineralne (żelazo, chrom, wapń), witaminy (np. B5), aminokwasy oraz biologicznie czynne związki, m.in. beta-glukan i polifenole. Eksperci żywieniowi sugerują, by sięgać po nią zamiast białego cukru. Niedawne doniesienia dotyczące melasy przedstawiają ją jednak w jeszcze korzystniejszym świetle. Badania doktora Richarda Weisingera z La Trobe University wykazały, że dodatek melasy pozwala ograniczyć szkodliwość wysokotłuszczowej diety. Dochodzi m.in. do spadku wagi. Na razie przeprowadzono badania na myszach, ale już na przyszły rok zaplanowano testy kliniczne z udziałem ludzi. Warto więc włączyć melasę do codziennej diety, a o rafinowanym cukrze zapomnieć. E.P.


NEON news

Leucyna na stan przedcukrzycowy?

Amerykańscy naukowcy z Jospin Diabetes Center przeprowadzili eksperyment na myszach, w wyniku którego dowodzą, że uwzględnienie w diecie aminokwasu leucyny może pomóc osobom ze stanem przedcukrzycowym lub zespołem metabolicznym. Okazało się, że zwierzęta karmione wysokotłuszczową paszą, u których podwojono dotychczasową dawkę leucyny, miały niższy poziom cukru we krwi oraz mniej tłuszczu w wątrobie. Mimo że zwierzęta na diecie wysokotłuszczowej nie zmieniły swojej wagi, ich ciała potrafiły sobie skuteczniej radzić z glukozą. Wzrosła tolerancja glukozy, a organizm reagował na insulinę lepiej niż przed wprowadzeniem leucyny. Aminokwas zwiększył zdolność metabolizowania cukru i tłuszczów – wyjaśnia dr C. Ronald Kahn. U myszy na normalnej diecie po zastosowaniu suplementacji leucyną nie odnotowano żadnej istotnej statystycznie zmiany. Za wcześnie jednak, by zalecać chorym z zespołem metabolicznym lub stanem przedcukrzycowym zażywanie leucyny. Będzie to można uczynić po zakończeniu etapu badań klinicznych na ludziach, jeśli uzyskane wyniki będą pozytywne. W badaniu zajęto się właśnie leucyną, ponieważ wcześniejsze badania in vitro pokazały, że aminokwas oddziałuje na szlak sygnałowy insuliny. E.P.

JedZ mało tłuszczów

Kobiety stosujące dietę o niskiej zawartości tłuszczu, zawierającą dużo warzyw, owoców i produktów zbożowych, nie muszą się obawiać, że mogą być bardziej narażone na cukrzycę. Dietetycy od dawna zalecali, by spożywać mniej tłuszczów, ale nie było do końca wiadomo, jaki to może mieć wpływ na ryzyko cukrzycy. Wątpliwości rozwiewają badania przeprowadzone wśród kobiet, które przez 6 lat stosowały dietę o niskiej zawartości tłuszczu, bogatą w warzywa, owoce i produkty zbożowe. Okazało się, że osoby te po roku straciły na wadze i jednocześnie spadł u nich we krwi zarówno poziom cukru, jak i insuliny. Dr James Shikany z University of Alabama w Birmingham, jeden z autorów badań, uważa, że dieta niskotłuszczowa jest bezpieczna, ale to nie oznacza, że jest najlepsza. Badania przeprowadzono wśród kobiet powyżej 50. roku życia, nie ma więc pewności, czy można je odnosić do kobiet młodszych, a także do mężczyzn. Jar

Niebezpieczny bezdech

Bezdech senny może ograniczyć dopływ krwi do serca i to u zupełnie zdrowych ludzi. Jego skrajnie niebezpiecznym efektem może być nawet zawał. Do takiego wniosku doszli badacze z University of Birmingham. Eksperyment przeprowadzony przez zespół dr. Gregory’ego Y.H. Lipa dowodzi, że dolegliwość polegająca na tym, że podczas snu na chwilę przestajemy oddychać, jest bardzo niebezpieczna dla każdego, bez względu na stan zdrowia. U 36 cierpiących na bezdech senny i cieszących się ogólnie dobrym zdrowiem pacjentów, uczeni zaobserwowali niepokojące zmiany w funkcjonowaniu układu krwionośnego – w czasie snu ich serca nie dostawały tyle krwi, co powinny. Jak podkreślają uczeni, takim osobom można pomóc: wystarczy zastosować terapię CPAP (Continous Positive Airway Pressure – stałe dodatnie ciśnienie w drogach oddechowych). Polega ona na użyciu specjalnej maski z pompą powietrzną, która wspomaga oddychanie w nocy. W Polsce problem dotyka głównie mężczyzn w wieku ok. 40–60 lat. E.P.

Skórka jabłka może pomóc cukrzykom

Z badań amerykańskich naukowców wynika, że skórka jabłka, zawierająca kwas ursolowy, chroni przed atrofią mięśni. Ponadto kwas ten zmniejsza poziom tłuszczu, cukru i cholesterolu we krwi. Kwas ursolowy występuje w wielu roślinach, ale jego duże ilości można znaleźć zwłaszcza w skórce od jabłka. Badacze z Uniwersytetu Stanowego Iowa przeprowadzili doświadczenie na myszach. Te, którym zaaplikowano kwas ursolowy, rozwinęły większe i silniejsze mięśnie w porównaniu do tych gryzoni, których karmiono inaczej. Były też smuklejsze i we krwi miały niższy poziom glukozy, cholesterolu i szkodliwych tłuszczów zwanych trójglicerydami. Naukowcy twierdzą, że kwas ursolowy może być wykorzystany jako środek przeciwdziałający zanikowi mięśni, a być może również zaburzeniom metabolizmu, takim jak cukrzyca. Niewykluczone, że związek ten stanie się podstawowym elementem terapii dla ludzi dbających o swoją sylwetkę. Jar

07


NEON news

Borówki na otyłość

Serwis internetowy EurekAlert informuje, że borówki amerykańskie mogą pomóc w walce z otyłością. Polifenole, obecne w dużej ilości w tych owocach, hamują bowiem różnicowanie komórek tkanki tłuszczowej.

Zbawienne skutki optymizmu

Naukowcy na łamach pisma „Stroke” przekonują, że pogoda ducha może obniżyć ryzyko udaru. Doświadczenie przeprowadzili specjaliści z Uniwersytetu Michigan na ponad 6 tys. osobach po 50 roku życia. Optymizm pacjentów oceniano zgodnie z 16-punktową skalą. Okazało się, że każdy punkt na skali optymizmu dawał aż 9-procentowe zmniejszenie ryzyka wystąpienia udaru mózgu w ciągu kolejnych dwóch lat. Ten związek między pozytywnym nastawieniem do życia a prawdopodobieństwem udaru utrzymywał się nawet wtedy, gdy wzięto pod uwagę uwarunkowania biologiczne, behawioralne i środowiskowe dotyczące pacjentów. Naukowcy twierdzą, że na tę zależność w dużej mierze może wpływać to, że optymiści dokonują lepszych wyborów dotyczących stylu życia i sposobu odżywiania. Podkreślają jednak, że olbrzymią rolę odgrywa sama siła pozytywnego myślenia. Jar

08

Od dawna znane są zdrowotne właściwości borówek. Dzięki dużej zawartości polifenoli chronią układ krwionośny i serce, łagodzą skutki starzenia i zmniejszają ryzyko wystąpienia zespołu metabolicznego. Shiwani Moghe z Texas Woman’s University postanowiła dowiedzieć się, jak owoce te wpływają na masę ciała. W swoim badaniu przeanalizowała działanie zawartych w borówkach polifenoli na adipocyty – komórki tkanki tłuszczowej. Doświadczenie wykazało, że polifenole hamują rozwój adipocytów i powodują rozkład lipidów. Badanie wykonano na tkance pobranej od myszy, więc konieczne jest sprawdzenie, czy dawki nie powodują skutków ubocznych u ludzi. Moghe wierzy jednak, że również i my będziemy mogli redukować powstawanie tkanki tłuszczowej przy pomocy borówek. Jar


DLACZEGO OCZY PŁACZĄ?

DZIAŁ REDAGUJE:

D C J orota

ZA I PRZECIW ZIOŁOM NA ODCHUDZANIE Magdalena Mrożkiewicz-Salamon

LEK. MED., SPECJALISTA CHORÓB OCZU

Oczy płaczą, gdy potrzebują spłukać wszystko, co niepotrzebne: kurz, mikroorganizmy, alergeny. Aby powierzchnia oka (rogówka i spojówki) były w dobrej kondycji, niezbędna jest prawidłowa funkcja aparatu ochronnego oczu, tj. powiek. Tak jak wycieraczki w naszych samochodach muszą być sprawne, tak dobrą kondycję muszą mieć brzegi powiek, które rozprowadzają film łzowy po rogówce. Prawidłowy film łzowy to najcenniejsze antidotum na występujące u każdego z nas okresowo dolegliwości „suchego oka”. „Winowajcą” tych problemów może być zbyt duża ilość tłustej treści wydostająca się z gruczołów Meiboma, usytuowanych na brzegach powiek, która powoduje zapalenia brzegów powiek. Uważa się, że nieprawidłowa dieta – czasem pozornie „zdrowa” dieta, tj. z nadmiernie dużą ilością kwasów omega-3, ryb, olejów roślinnych – prowadzi do nadmiernego wydzielania się tłustej wydzieliny z gruczołów Meiboma. Własne łzy to najlepszy nawilżacz naszych oczu. Często jednak dochodzi do zaburzenia ich wydzielania. Cukrzyca, choroby tkanki łącznej, zapalenia stawów, stosowanie terapii hormonalnej (np. antykoncepcji), choroby tarczycy, długotrwałe przebywanie na słońcu bez szkieł ochronnych z filtrami UV i bez nakrycia głowy, opalanie się, wietrzna pogoda, czytanie bezpośrednio na plaży – prowadzą do zaburzenia wydzielania łez i powstawania objawów tzw. „suchego oka” w postaci łzawienia, pieczenia, światłowstrętu, bardzo uciążliwego uczucia piasku w oczach. Co robić kiedy nasze oczy są w gorszej kondycji? Nie zapominajmy o okularach przeciwsłonecznych i częstszym mruganiu. Do przemywania oczu używajmy preparatów z zawartością składników roślinnych, np. bławatka, świetlika lekarskiego, nagietka lekarskiego, starca popielatego. Używajmy preparatów sztucznych łez bez konserwantów, najlepiej w minimsach, tj. opakowaniach do jednorazowego stosowania. Stosujmy preparaty z zawartością kwasu hialuronowego, które mają większą lepkość, dzięki czemu dłużej utrzymują się na powierzchni oka (mogą być podawane 2–3 razy dziennie).

NEON porady

hyra- ach

Mariola Klocek

MGR ZDROWIA PUBLICZNEGO ZE SPECJALNOŚCIĄ: DIETETYKA

Osoby chorujące na cukrzycę często pytają o preparaty, które umożliwiłyby zredukowanie masy ciała. Sam proces odchudzania nie jest zadaniem łatwym i przyjemnym, zwłaszcza gdy jesteśmy na początku tej drogi. Dlatego tak wiele osób szuka tej ,,magicznej pigułki’’. Czy ziołowe suplementy wspomagające odchudzanie faktycznie mogą być drogą na skróty? Zacznijmy od odpowiedzi na pytanie, czym są suplementy diety i jaka jest ich rola? Zgodnie z definicją zamieszczoną w ustawie o bezpieczeństwie żywności i żywienia, suplement to środek spożywczy będący skoncentrowanym źródłem witamin i składników mineralnych lub innych substancji wykazujących efekt odżywczy albo inny fizjologiczny. Jego celem jest uzupełnienie normalnej diety w substancje odżywcze. Suplementy mogą być stosowane przede wszystkim w przypadku, gdy z różnych powodów nie jest możliwe spożywanie zalecanych ilości składników mineralnych lub witaminowych w diecie. Zadaniem suplementów diety wspomagających odchudzanie jest ułatwienie tego procesu poprzez zwiększanie utraty ciepła z organizmu (termogeneza), hamowanie apetytu, nasilanie lipolizy, czyli uwalniania kwasów tłuszczowych z komórek tłuszczowych adipocytów, a także poprzez uzupełnianie niedoborów witamin i składników mineralnych. ZIOŁA, KTÓRYM PRZYPISUJE SIĘ WŁAŚCIWOŚCI ODCHUDZAJĄCE: Gorzka pomarańcza Babka jajowata Ma zastosowanie jako środek przeczysz- Zawiera alkaloidy: synerfynę i oktopaczający. Działa też jako wypełniacz żo- minę, którym przypisuje się właściwości łądka, dlatego niektórzy zalecają ją jako wpływające na zwiększenie przemiany preparat wspomagający odchudzanie. materii. Właściwości tej nie potwierdzono jednak Griffonia simplicifolia żadnymi badaniami. Afrykańska roślina strączkowa, która może wesprzeć proces odchudzania poDziurawiec Podnosi stężenie serotoniny w ośrodko- przez zmniejszanie apetytu, szczególnie wym układzie nerwowym, dzięki czemu łaknienia na węglowodany. wzmaga uczucie sytości. Przypisuje mu się właściwości antydepresyjne i antylę- Guarana (Paulina cupana) Głównym jej składnikiem jest guaranina – kowe. substancja podobna do kofeiny, wykazująca właściwości zwiększające przemianę Garcynia kambodżańska Jest źródłem kwasu HCA, który hamuje materii. lipogenezę (magazynowanie i wytwarzanie tłuszczu). Sprzyja syntezie i ma- Guma guar gazynowaniu glikogenu w wątrobie, co To włókno pokarmowe pochodzące wpływa korzystnie na większe odczucie z indyjskiej rośliny Cyamopsis teragosytości. Prawdopodobnie zwiększa też nolobus o działaniu przeczyszczającym termogenezę, co może przekładać się na i hamującym apetyt. zwiększenie przemiany materii. SKUTKI UBOCZNE Trzeba jednak wspomnieć o efektach ubocznych, jakie pojawiają się dość często w wyniku stosowania wyżej wymienionych preparatów ziołowych. Zaburzenia żołądkowo-jelitowe, zawroty głowy, suchość w ustach, reakcje alergiczne to objawy występujące po zastosowaniu dziurawca. Może on wchodzić w reakcje z tyraminą (naturalnie występuje w czerwonym winie, serach, piwie, drożdżach i marynowanych śledziach), wywołując tachykardię, zaostrzenie choroby wieńcowej lub silne bóle głowy. W ostatnich badaniach stwierdzono zwiększone występowanie stanów zapalnych wątroby po zastosowaniu garcynii kambodżańskiej. Składniki znajdujące się w gorzkiej pomarańczy mogą znacznie podwyższyć ciśnienie tętnicze krwi, a także zaburzyć rytm serca (podobne działanie ma guarana). Guma guar i giffonia simplicifolia mogą wywołać efekty uboczne w postaci niedrożności przewodu pokarmowego, a nadużycie senesu może obniżyć stężenie potasu we krwi.

Ma huang (Ephedra sinica) Głównym jej składnikiem jest efedryna i pseudoefedryna. Efedryna to substancja pobudzająca układ nerwowy, hamująca apetyt i zwiększająca podstawową przemianę materii. Obecnie zabroniono stosowania jej w suplementach diety. Senes Reklamowany jako środek odchudzający, ale tak naprawdę posiada jedynie działanie przeczyszczające. Morszczyn pęcherzykowaty W odchudzaniu wykorzystuje się właściwości pęcznienia w żołądku, co daje uczucie sytości.

BEZPIECZNE SUPLEMENTY? Jedyną zalecaną suplementacją podczas procesu redukcji masy ciała jest suplementacja witamin i składników mineralnych, i to podawana tylko ze względu na ryzyko niedoborów pokarmowych. Nie chodzi w tym przypadku o efekt zwiększenia procesu odchudzania. Należy jednak także i tu zachować ostrożność ze względu na ryzyko wynikające z nadmiernego przyjmowania składników zawartych w suplementach. Pamiętajmy też, że sama żywność też bywa wzbogacana w witaminy i składniki mineralne. Często stosowane witamina A i witamina B6 mogą mieć odwrotne działanie, gdy dojdzie do ich przedawkowania. W przypadku witaminy A mogą pojawiać się bóle głowy, plackowate łysienie, nadmierne stłuszczenie naskórka, bóle kostno-stawowe. Gdy przedawkujemy witaminę B6 mogą wystąpić zaburzenia neurologiczne, np. zaburzenia czucia.

09


OSOBOWOŚĆ w tabliczkach

OPRACOWAŁ:

M L arek

ewoć

PAULINA IGNASIAK (ZNANA JAKO PAULLA) PIOSENKARKA POP PAULLA, A WŁAŚCIWIE PAULINA IGNASIAK, TO DZIŚ JEDNA Z NAJWIĘKSZYCH GWIAZD POLSKIEJ MUZYKI POP. JEJ DEBIUTANCKA PŁYTA „NIGDY NIE MÓW ZAWSZE” JUŻ OKRYŁA SIĘ MULTIPLATYNĄ – SPRZEDAŁA SIĘ W ILOŚCI PONAD 95 TYSIĘCY EGZEMPLARZY. WSZECHSTRONNIE UTALENTOWANA WOKALISTKA ZACZYNAŁA OD UDZIAŁU W LICZNYCH TELEWIZYJNYCH PRODUKCJACH TYPU TALENT SHOW, ALE SŁUCHACZY UWIODŁA PRZEDE WSZYSTKIM SWOIM 5-OKTAWOWYM GŁOSEM. TWARDA KOBIETA, CAŁKOWICIE ODDANA MUZYCE. ZAPALONA KUCHARKA I WEGETARIANKA Z WYBORU. CUKRZYCA, KTÓREJ NABAWIŁA SIĘ W CIĄŻY, NIE JEST DLA NIEJ OGRANICZENIEM, A WRĘCZ MOTYWUJE JĄ DO POZYTYWNEGO MYŚLENIA. PRYWATNIE MAMA UROCZEGO ADAMA I ŻONA MODELA RAFAŁA WAJTYSIAKA.

10


OSOBOWOŚĆ w tabliczkach

Cukrzyca po ciąży U PAULLI CUKRZYCA POJAWIŁA SIĘ PIERWSZY RAZ PO ZAJŚCIU W CIĄŻĘ I NIESTETY NIE USTĄPIŁA PO PORODZIE. DZIEJE SIĘ TAK W PRZYPADKU OKOŁO � PACJENTEK Z CUKRZYCĄ CIĄŻOWĄ.

dr Bożena Nowowiejska specjalista chorób wewnętrznych, diabetolog

ROZMAWIAŁA:

D C J orota

hyra- ach

Jak często cukrzyca nadal pozostaje po ciąży?

U 3/4 kobiet z cukrzycą ciążową po porodzie występuje całkowita normalizacja glikemii. Po 6–12 tygodniach od urodzenia dziecka należy wykonać badania kontrolne, tzw. test tolerancji glukozy.

Czy kobieta, która ma cukrzycę ciążową, może w jakiś sposób pomóc sobie, by znaleźć się w tych 3/4, które zdrowieją?

Nawrotowi choroby przeciwdziałają: zdrowe odżywianie, utrzymywanie prawidłowej masy ciała i aktywność fizyczna. Kobieta, która przebyła cukrzycę ciążową, jest w grupie ryzyka zachorowania na cukrzycę w przyszłości.

Po czym można poznać, że po porodzie znów pojawiła się cukrzyca?

Nawrót choroby może nie dawać typowych objawów (pragnienie picia, suchość w ustach, częste oddawanie moczu, obniżenie masy ciała), ale rozwijać się podstępnie. Dlatego raz w roku należy powtarzać badania kontrolne (glikemia na czczo w osoczu krwi żylnej). Kobieta, która przebyła cukrzycę ciążową, jest narażona na wystąpienie cukrzycy ciążowej w następnej ciąży.

Jak często zdarza się, że kobieta zdrowa podczas ciąży, po porodzie zapada na cukrzycę?

Nie obserwujemy u zdrowych kobiet po porodzie częstszego niż w ogólnej populacji zachorowania na cukrzycę (w Polsce na cukrzycę choruje ok. 9% dorosłych osób). Wielorództwo, nadwaga, otyłość, mała aktywność fizyczna, występowanie cukrzycy w rodzinie, nadciśnienie tętnicze, podwyższony cholesterol i trójglicerydy, zespół policystycznych jajników, zespół metaboliczny i choroby układu sercowo-naczyniowego są wskazaniem do wykonywania raz w roku badań przesiewowych w kierunku cukrzycy.

11


OSOBOWOŚĆ w

tabliczkach

CUKRZYCA

Cukrzycy nabawiłam się w ciąży. Gdy lekarz poinformował mnie o tym, nie wystraszyłam się za bardzo, ponieważ nie miałam zielonego pojęcia, czym charakteryzuje sie ta choroba. Od razu jednak zastosowałam sie do sugestii i porad lekarza. Po trochu poznawałam cukrzycę, a w związku z tym, że jestem twardą osobą, postanowiłam po prostu nie dawać się. Jestem przekonana, że wszystko zależy od tego, co mamy w naszych głowach, a nasze zdrowie i samopoczucie tym bardziej. Od nas samych zależy, czy coś nas ogranicza, czy nie. Ja cukrzycy nigdy nie traktowałam w kategoriach ograniczenia. Problem cukrzycy w ciąży dotyczy około 5–7 procent wszystkich ciężarnych. W przypadku Paulli cukrzyca nie ustąpiła po porodzie. O specyfice tej cukrzycy pisaliśmy w 1. numerze „Gorzkiej Czekoladzie”, nowe informacje znajdziecie również w tym numerze.

12

MUZYKA ODPOCZYNEK? JEST WSZYSTKIM NIE, DZIĘKUJĘ!

O muzyce mogłabym mówić dużo i bardzo długo, dlatego też ograniczę sie do słów, że muzyka jest moją pasją, moim życiem. Ja jestem muzyką, a muzyka mną.

Doba powinna być przynajmniej dwa razy dłuższa, by udało mi się wszystko ogarnąć i nad wszystkim zapanować, więc opowieść o wszystkim, co robię, zajęłaby zbyt dużo miejsca. Zaczynam dzień około 8 rano, a kończę o 3 nad ranem. Śpię od 4 do 5 godzin, ale przyzwyczaiłam się i to mi wystarcza. Często żartuję, że odpoczywać będę w grobie.

W sierpniu Paulla poinformowała o rozpoczęciu prac nad swoim kolejnym albumem studyjnym. Będzie to jej trzecia płyta po „Nigdy nie mów zawsze” i „Sekrecie wiecznej młodości”. Trzymamy kciuki za jej sukces!

Droga Paullo, odpoczynek jest konieczny! Nie polecamy tak krótkiego snu, musimy jednak przyznać, że pracowitość naszej bohaterki była wielokrotnie doceniana i nagradzana muzycznymi nagrodami, m.in. dwukrotnie TOPtrendy, VIVA Comet 2010 czy Eska Music Awards 2010.


OSOBOWOŚĆ w tabliczkach

ZDROWA KUCHNIA

TELEWIZJA

Programy typu talent show z pewnością nauczyły mnie jednego: nikogo tam nie obchodzi, czy i jaki masz talent oraz co stanie się z tobą po zakończeniu programu. A prawda dla młodych, zdolnych, ambitnych muzyków i wokalistów może okazać się bardzo bolesna, zbyt bolesna. Zamykają się za tobą drzwi, gasną światła kamer i nikt o tobie nie pamięta. Ważne, by program miał dużą oglądalność i dobrze się sprzedał. Tylko to. Reszta się nie liczy. Dzięki temu jednak wiem, że o marzenia trzeba zawalczyć samemu i że nikt nie podaje niczego na tacy. Paulina brała udział w kilku programach muzycznych. Mogliśmy ją oglądać m.in. w „Szansie na sukces” (1999), „Idolu” (2002) czy „Tylko nas dwoje” (2009).

GRZESZĘ W KUCHNI

Uwielbiam jeść i jest mnóstwo rzeczy, których nie potrafię sobie odmówić. Są to np. przysmaki z kuchni mojej babci czy mamy. Zdecydowanie jednak słodycze są moją największą słabością. Ponad wszystko kocham żelki.

Moją drugą największą pasją po muzyce jest gotowanie. Uwielbiam zapraszać znajomych na kolacje czy obiady. Często też, gdy jestem u znajomych, proszą mnie, bym coś przygotowała. Sprawia mi ogromną radość, gdy widzę jak komuś smakuje posiłek przygotowany przeze mnie. Jestem wegetarianką z wyboru (ze względu na przekonania i dla zdrowia przestałam jeść mięso), ale dla przyjaciół i rodziny przygotowuję także mięsne potrawy. Mam fioła na punkcie zdrowej żywności i zdrowego odżywiania. Posiadam już sporą wiedzę w tej dziedzinie i wciąż ją pogłębiam.

Jeśli chodzi o „słodkie słabości” to najważniejszą kwestią jest ich ilość. Zjedzenie jednego kawałka czekolady (szczególnie tej gorzkiej) nie wyrządzi nam krzywdy, jeśli na co dzień będziemy stosowali odpowiednią dietę.

O tym, że dietę wegetariańską mogą z korzyścią stosować diabetycy pisaliśmy w poprzednim numerze „Gorzkiej Czekolady”. Pamiętaj jednak, że taka dieta musi być skonsultowana z dietetykiem i lekarzem.

13


OSOBOWOŚĆ w tabliczkach

RECEPTA NA SŁODKIE ŻYCIE

Marcin Serafin M B P G arcin

OPRACOWAŁ: ZDJĘCIA:

aweł

iedrzycki

rochocki

lublinianin mieszkający obecnie w Łodzi, lat 29, ginekolog położnik, doktorant I Katedry Położnictwa i Ginekologii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. Tuż po maturze zachorował na cukrzycę typu 1. Jednak już wcześniej wiedział, że chce studiować medycynę. Diagnoza tylko potwierdziła ten wybór i nigdy nie była czynnikiem hamującym jego plany i pasje. A tych zawsze miał sporo i zanim zasiadł za lekarskim biurkiem, sprawdzał swoje siły m.in. w chórze, teatrze i klubie sportowym. Zobaczcie, co gra w duszy „pana doktora”.

14


OSOBOWOŚĆ w tabliczkach

ROZUMIEM PACJENTA PODWÓJNY EGZAMIN DOJRZAŁOŚCI O ile wybór studiów medycznych Pech chciał, że cukrzyca dała o sobie znać w klasie maturalnej. Zacząłem wracać do domu półprzytomny i jedyne, o czym byłem w stanie myśleć, to był sen. Badania wykazały wysoki poziom cukru, ale zbiegiem okoliczności na ostateczną diagnozę musiałem sporo poczekać. To był trudny dla mnie okres, ale jednocześnie bardzo ważny. W życie studenckie wkroczyłem już z insuliną pod ręką i sporą świadomością specyfiki tej choroby. Nie zamierzałem z niczego rezygnować, ale musiałem poznać własne słabości.

był dla mnie opcją niejako naturalną, o tyle decyzja o wyborze ginekologii jako specjalizacji była dokładnie przemyślana. Ginekologia najlepiej oddaje moje wyobrażenie o medycynie, którą chciałbym uprawiać. Jest w niej coś z interny, z pediatrii i jest zabiegówka. Zresztą moja fascynacja medycyną już na studiach mieszała się innymi pasjami. A to, że jestem diabetykiem, powoduje, że dokładnie rozumiem swoje pacjentki, których ciąże wikła cukrzyca. Doskonale znam ich niepokój i zawsze poświęcam im dużo uwagi i ciepła.

Dojrzewanie jest już samo w sobie trudnym okresem dla chorego. Dodanie do tego problemów związanych z cukrzycą powoduje często niestabilność glikemii.

W czasie studiów Marcin zainteresował się teatrem, tańcem i terapią tańcem. Do dziś jest przekonany o skuteczności choreoterapii i różnych możliwościach oddziaływania na psychikę poprzez ruch, muzykę i sztukę.

MOJE MIEJSCA

Mój dom jest zawsze tam, gdzie są bliscy mi ludzie. Z tego względu, choć mieszkam obecnie w Łodzi, myśląc o domu, automatycznie widzę Plac Zamkowy i stare kamienice na rynku w Lublinie. To tam wracam nabrać sił, bo tam są moi przyjaciele. Niemal każdy lubelski plac, skwer i park kojarzy mi się z konkretnymi wydarzeniami, twarzami, sytuacjami. Od kiedy pamiętam, często przeprowadzaliśmy się z rodzicami z miejsca do miejsca. To dlatego świetnie się aklimatyzuję i nie przywiązuję się do miasta, ulicy, budynku, ale raczej do ludzi, emocji i sytuacji. Lublin jest drugim co do wielkości miastem w Małopolsce. Przez miasto przebiega wiele szlaków turystycznych m.in. Via Regia, Szlak Jagielloński czy Szlak Chasydzki. W 2012 roku to właśnie tam odbędzie się Europejska Konwencja Żonglerska.

15


OSOBOWOŚĆ w tabliczkach

Marcin Serafin

DIETA BEZSTRESOWA

Uwielbiam włoską kuchnię. Staram się jeść zdrowo, ale nie jestem fanatykiem w kwestii zdrowego żywienia. Jeśli mam ochotę na kawałek czekolady czy pizzę, to po prostu je jem. Moim zdaniem ważniejsze niż to, co się je, jest to, aby umieć liczyć, czyli szacować wymienniki węglowodanowe. Oczywiście ideałem byłoby ważenie wszystkiego przed spożyciem, ale takie idealne sytuacje są w życiu trudne do realizacji. Pamiętam na przykład kwaśną minę kelnerki w pewnej restauracji, gdy poprosiłem ją o podanie wagi serwowanego makaronu. Mój poziom cukru we krwi jest niemal idealny, tak twierdzi prowadząca mnie diabetolog i podaje mnie za wzór. Niewątpliwie ma na to wpływ intensywny tryb życia. Siłownię czy basen odwiedzam niemal codziennie, co pomaga mi kontrolować insulinowrażliwość mojego organizmu. Zalety kuchni śródziemnomorskiej potwierdziły liczne badania. Połączenie prostoty z wyrafinowaniem jest nie tylko smaczne, ale i zdrowe!

16

UNIKALNE DŹWIĘKI

Sztuka, a szczególnie muzyka, to element, bez którego nie potrafiłbym normalnie funkcjonować. To mnie nakręca i motywuje. Pusta cisza zwykle mnie męczy. Lubię muzykę popularną, ale w zasadzie słucham wielu gatunków. Dzięki moim doświadczeniom szczególnie doceniam ludzi, którzy poświęcają swój czas na ratowanie i kultywowanie unikalnej muzyki ludowej. W czasie studiów z przyjaciółmi zafascynowaliśmy się muzyką Kresów Wschodnich i ludową muzyką etniczną – białoruską, bułgarską, starocerkiewną… Śpiewając te pieśni, mieliśmy wrażenie, że wskrzeszamy zapomniane ludowe tradycje. Moi przyjaciele poszli tym muzycznym tropem dalej i związali z nim swoją przyszłość zawodową. Dziś uczestniczą w działaniach fundacji „Muzyka Kresów” i Ośrodka „Rozdroża” w Lublinie. Wspomniane przez Marcina fundacje organizują warsztaty śpiewu, odkrywają dla ludzi unikalne instrumenty ludowe, nagrywają w terenie pieśni wykonywane przez ludowych pieśniarzy. Dzięki nim dużo ludzi ma stały kontakt z czymś naprawdę wyjątkowym.

POCZUCIE WOLNOŚCI

Od początku choroby stosuję analogi insuliny. Od 2 lat używam pompy insulinowej. Nowoczesne leki i dobry sprzęt medyczny dają mi poczucie wolności i zmniejszają do minimum ograniczenia, jakie niesie ze sobą cukrzyca. Czasem najzwyczajniej zapominam, że jestem chory. To poczucie wolności bywa jednak niebezpieczne, szczególnie podczas podróży, które są moją wielką pasją. Pamiętam, że wyjazd do Kapadocji przypłaciłem ogromną dawką stresu i niedługo mogłem się cieszyć się widokiem księżycowych krajobrazów Anatolii i domów wykutych w skałach. Unikalna turecka kuchnia spowodowała, że ilość insuliny, która w Polsce wystarczała mi na dwa tygodnie, tam skończyła się po tygodniu. Znalazłem się bez insuliny, na totalnym wygwizdowie, w zapadłej wsi z jedną maleńką apteką czynną w bliżej nieokreślonych godzinach. Nie posiadając ani recepty, ani lokalnej waluty, czekałem na farmaceutkę, licząc chyba na cud. I cud się wydarzył! Kupiłem tam dokładnie taką insulinę jakiej potrzebowałem, zapakowaną w termoizolacyjne opakowanie, bez recepty i za euro przeliczone po kursie z lokalnej gazety. Tak więc wszystko zakończyło się sympatyczną pogawędką i wymianą kilku żartów. Wyciągnąłem jednak wnioski z tego wydarzenia. Nazwa „Anatolia” pochodzi od greckiego słowa „anatole” (wschód) i powstała w czasach starożytnych. Przejęli ją Turcy osmańscy jako określenie dla prowincji obejmujących Azję Mniejszą.


17


RAFINACJA Juliette Lewis

18

100% Z SIEBIE!


RAFINACJA Juliette Lewis

AKTYWISTKA, BUNTOWNICZKA, INDYWIDUALISTKA. GRAŁA U MARTINA SCORSESE, QUENTINA TARANTINO I MIRY NAIR – POSTACIE POŁAMANE PSYCHICZNIE, MALTRETOWANE, ZAWSZE NA GRANICY SZALEŃSTWA. PO TRZYDZIESTCE PORZUCIŁA DOBRZE ROZWIJAJĄCĄ SIĘ KARIERĘ, BY ZAŁOŻYĆ ZESPÓŁ ROCKOWY JULIETTE AND THE LICKS. NAGRAŁA Z NIMI 3 PŁYTY, BY POTEM ZACZĄĆ WSPÓŁPRACĘ Z NOWĄ FORMACJĄ THE NEW ROMANTIQUES I NAGRAĆ REWELACYJNĄ PŁYTĘ „TERRA INCOGNITA”. TERAZ PRACUJE NAD PIĄTYM KRĄŻKIEM, A JEDNOCZEŚNIE NIE DAJE O SOBIE ZAPOMNIEĆ NA SREBRNYM EKRANIE. CZYTELNIKOM „GORZKIEJ CZEKOLADY” OPOWIADA O SWOIM PODEJŚCIU DO ŚWIATA I LUDZI, BUCIE I POSZUKIWANIU INDYWIDUALIZMU W GLOBALNEJ WIOSCE.

ROZMAWIAŁA:

M

K

agdalena

acalak

mam zamiaru poddawać się tego rodzaju propagandzie. Zawsze starałam się myśleć samodzielnie i być niezależna od cudzych opinii, choć nie zawsze było to łatwe i czasem płaci się za to pewną cenę. Podobnie staram się postępować jako artystka, sama wyznaczam sobie cele i kieruję się intuicją.

Rozmawiamy w momencie, gdy wciąż jeszcze koncertujesz z płytą wydaną w zeszłym roku. Lubisz prowadzić tak intensywny tryb życia jak teraz, stale być w drodze, poznawać nowych ludzi i miejsca?

To nie jest tak, że jestem w trasie przez cały czas, niedawno przykładowo mieliśmy 5-miesięczną przerwę w koncertach, wtedy mogłam się nacieszyć domem. Zresztą, jako aktorka jestem przyzwyczajona do ciągłych migracji, żyję tak od 15 lat. Kiedy podróżuję, rzeczywiście skupiam się tylko na tym, żeby za każdym razem dać wyjątkowy, bardzo emocjonalny show. Tytuł mojej płyty „Terra Incognita” mówi o tym, że dzięki muzyce mogłam odwiedzić miejsca, o których nigdy nawet nie marzyłam, poznać zupełnie obce mi światy. Będąc tak daleko od domu, człowiek czuje głębokie połączenie emocjonalne z ludźmi, dla których tu przyjechał. Podróże sprawiają też, że jestem w lepszym kontakcie sama ze sobą, odkrywam siebie stale na nowo. To jest wielka przygoda, doświadczenie, którego nikt ci nie odbierze.

Więc póki co, nie masz zamiaru osiąść na stałe i założyć rodziny?

Nie jest to teraz możliwe, nie przy takim trybie życia. Teraz na przykład będę koncertowała do września, a potem do końca roku zajmę się filmem. Będę też pracowała nad kolejną płytą, do której już powoli powstają teksty.

Najtrudniejszą dziś sztuką nie jest pozostawać w niszy, ale będąc w obrębie mainstreamu, zachować swoją odrębność.

Dlatego założyłaś zespół, żeby być poza mainstreamem?

Nie jest chyba łatwo utrzymać jakiś związek przy takim tempie?

Mam oczywiście wspaniałych przyjaciół i niezwykle dobry kontakt z moją rodziną, jednak jeśli chodzi o związki miłosne, nie znalazłam do tej pory odpowiedniej osoby. Nie sądzę jednak, żeby praca i podróże tak naprawdę mi w tym przeszkadzały, w końcu jednak większą część roku spędzam w domu. Po prostu nie poznałam na razie właściwego mężczyzny.

Nie żyjesz w typowy sposób dla 37-latki. Wiele osób postrzega cię jako osobę niestandardową, buntowniczkę. Czy ty sama widzisz siebie w tych kategoriach?

Myślę, że tak właśnie jest. Moi rodzice wychowali mnie w zdrowy, otwarty sposób, naturalnie wykształcił się więc we mnie stan oporu wobec tego, co konserwatywne i konwencjonalne. Ta moja niezgoda na zastany stan świata jest właśnie moim sposobem na bunt. Jako kobiety jesteśmy dziś atakowane przez tak wiele wyobrażeń na temat tego, jaką kobietą być powinna, jak ma się zachowywać, co mówić i co kupować. Nigdy nie jesteśmy wystarczająco dobre, ładne czy mądre, według standardów, które ktoś uznał za obowiązujące. Ja nie

Gdy założyłam Juliette and the Licks (pierwszy zespół wokalistki – red.), muzyka rockowa była bardzo przystępna, nie tak radykalna jak dzisiaj. Jednak będąc kobietą, która na dodatek ma bagaż aktorski, a chce grać porządnego, gitarowego rocka, czułam, że nie będzie mi łatwo. Już samo to połączenie było tak nietypowe, że uznano to za akt odwagi, nawet za rewoltę!

Czy można cię określić jako współczesną buntowniczkę – a jeśli tak, przeciwko czemu twój bunt jest skierowany?

Podoba mi się określenie „buntowniczka”! Od dziecka byłam wychowywana tak, by kwestionować autorytety, nigdy nie podążać ślepo za kimkolwiek, czy będą to politycy, lekarze, mass media, reklama czy religia. Nauczono mnie, by zawsze zadawać pytania i wyciągać

19


RAFINACJA Juliette Lewis

Pracując, i w filmie, i w muzyce, staram się zawsze dać głos różnym outsiderom, odtworzyć bardziej skomplikowane uczucia.

z odpowiedzi własne wnioski, respektując przy tym cudzy punkt widzenia.

Myślisz, że w dzisiejszych czasach mamy jeszcze o co walczyć?

Nie sądzisz, że dziś bunt jest czymś innym niż był 30 lat temu? Kiedyś ikoną był James Dean, dziś ta postać chyba lekko trąci już myszką…

Dziś buntownik to raczej ktoś, kto podąża własną drogą, nie oglądając się na mody czy konwenanse. Zawsze pociągali mnie indywidualiści, ludzie, którzy stanowią swój własny wszechświat. Tylko takie osoby mogą poszerzać granice sztuki i tylko ich wypowiedź można usłyszeć wśród tak wielu innych głosów.

Żyjemy jednak w takich czasach, że dość trudno oddzielić siebie i swoje przekonania od tego, czym żyje całe społeczeństwo – mam tu na myśli choćby konsumpcjonizm…

20

Wydaje mi się, że jest o tyle łatwiej, że mamy dziś takie miejsca jak Facebook czy Twitter, dzięki którym ludzie walczący o jakąś sprawę mogą połączyć siły. To niewiarygodnie motywujące, gdy wiesz, że nie jesteś w tym wszystkim sam.

Oczywiście, ludzie muszą wciąż walczyć o swoją wolność, nic się nie zmieniło w tym względzie. Pozornie mamy wielki dostęp do informacji, mamy Internet, a jednak nasze rządy wciąż bawią się w te same gry co kiedyś i manipulują faktami. Ingerują w ludzkie życie, w nasze związki, nawet w sposób leczenia, co ma dla mnie znaczenie, bo jestem wielką fanką medycyny naturalnej. To samo dotyczy religii, ludzie powinni móc wybierać w co chcą wierzyć i nie czuć się za to prześladowani. Sporo jest także do zrobienia w kwestii kobiet, ostatnio zajmują mnie sprawy handlu żywym towarem. Nie do wiary, że w XXI wieku ludzie wciąż trudnią się niewolnictwem!

A co ty mogłabyś poświęcić dla ważnej sprawy?

Myślę, że przede wszystkim trzeba ludzi wspierać i demonstrować swoją niezgodę na pewne rzeczy. To w grupie jest siła. Im więcej osób będzie wywierało presję na swoje rządy i organizacje, tym trudniej będzie nas zignorować. Wtedy nie da się sprawy wyciszyć czy zamieść pod dywan. Znane nazwisko na pewno pomaga mi pewne kwestie lepiej nagłośnić.


RAFINACJA Juliette Lewis

Jakie działania charytatywne wspierasz?

Moje prawa jako jednostki, wolność osobista są dla mnie wszystkim. Popieram więc stowarzyszenia, które o nie walczą, przykładowo CCHR (Citizens Commission on Human Rights).

W filmie grywasz bardzo specyficzne postacie. Naiwne, okrutne, perwersyjne, zawsze jednak są one w pewien sposób atrakcyjne i pociągające dla widza. Co jest w tobie takiego, że reżyserzy proponują ci takie właśnie role?

O kim myślisz, gdy słyszysz hasło „ikona”, „wielka postać”?

Na pewno będzie to Grace Jones, Iggy Pop, Tina Turner, Nina Simone, Billie Holiday. Najtrudniejszą dziś sztuką jest pozostawać w obrębie mainstreamu, a nie niszy, i jeszcze do tego zachować swoją odrębność. Im się to udaje, mam nadzieję, że mnie także. Uważam się za niezależną artystkę, nie stoi za mną żadna wielka wytwórnia, nie mam za sobą olbrzymiej machiny promocyjnej, więc sukces zawdzięczam tylko swojemu kontaktowi z publicznością i muzyce. Bardzo ważne jest dla mnie danie z siebie wszystkiego na koncercie, jestem zresztą bardzo żywiołowa na scenie i kompletnie spalam się podczas śpiewania. Gdy widzę, że ludzie przede mną świetnie się bawią, to jest dopiero satysfakcja. Dla takich chwil się właśnie żyje.

Czyli 100% Juliette jest w muzyce, nie w filmie?

Nie do końca, teraz bardziej skupiam się na muzyce, ale nie rezygnuję z filmu. W najbliższym czasie pojawią się trzy nowe produkcje ze mną (m.in. „Hick”, „Different Kind of Love”, „Open Road” – red.), kolejne są w planach. Pracując, i w filmie, i w muzyce, staram się zawsze dać głos różnym outsiderom, odtworzyć bardziej skomplikowane uczucia. Zawsze te postacie czy historie dotyczą w pewien sposób mnie samej, muszą być mi bliskie, żebym mogła właściwie przekazać ich stan emocjonalny.

Może chodzi o szczerość? Wiadomo, że jakiejkolwiek pracy się nie podejmę, zrobię to z oddaniem. Uczciwie do bólu, szczerze przede wszystkim, a tego nie osiąga się łatwo. Zawsze staram się oddać złożoność postaci, ich wielowymiarowość, pokazać, że ludzie nigdy nie są jednoznaczni. Również mój album, „Terra Incognita”, jest pełen takich sprzeczności. Teksty piosenek są pełne energii, ale i bywają cyniczne. Muzyka może być pełna nadziei, ale również smutna w tym samym czasie.

Dość późno zaczęłaś śpiewać i była to spora rewolucja w Twoim życiu. Nie bałaś się zaczynać od początku, w końcu ryzyko porażki było jednak spore?

To nie jest tak, że dopiero po trzydziestce odkryłam, że umiem śpiewać. Wtedy dopiero zebrałam zespół wokół siebie, bo wiedziałam, że zaczynam się starzeć, zegar już tyka (Juliette śmieje się), więc albo teraz, albo nigdy. Od dziecka byłam blisko muzyki, ale nikt o tym nie wiedział. Trzymałam to w sekrecie, ja, która nie jestem w ogóle nieśmiała, wstydziłam się przyznać do tego, że chcę być wokalistką rockową. W końcu powiedziałam wszystkim, że nie można wiecznie odkładać na potem tego, co się chce robić. Jeśli serce podpowiada ci, że muzyka jest twoim powołaniem, to nie można się temu opierać. Polecałabym takie zmiany w życiu każdemu.

21


RAFINACJA Katarzyna Bosacka

Katarzyna Bosacka – dziennikarka „Wysokich obcasów” i TVN Style opowiada „Gorzkiej Czekoladzie” o tym, dlaczego zaczęła radzić Polakom, jak nie dać się wykiwać nieuczciwym producentom żywności i jak zapełnić swój jadłospis produktami, które nie zrujnują nam zdrowia. ROZMAWIAŁ:

M L arek

ewoć

ZDJĘCIA:

TVN

Od roku w TVN Style możemy oglądać prowadzony przez panią program „Wiem, co jem”, natomiast w czerwcu ukazała się książka „Czy wiesz, co jesz?”. Wiem, że książka miała być wcześniej niż program…

Pomysł na książkę pojawił się mniej więcej trzy lata temu. Zrodził się z buntu i z rozpaczy. Razem z rodziną mieszkałam w tym czasie w USA i żyłam w przeświadczeniu, że polska żywność w porównaniu z amerykańską jest prawdziwa, zdrowa, pyszna i mało przetworzona. Niestety, za każdym razem gdy odwiedzałam Polskę, coraz bardziej się rozczarowywałam. Pomyślałam, że fajnie by było napisać przewodnik w stylu przewodników Pascala, prowadzący konsumenta za rękę po sklepie spożywczym, po to, żeby ludzie zaczęli czytać etykiety, żeby zaczęli bardziej interesować się tym, skąd ich żywność pochodzi. Bo jest trochę tak, że oglądamy mnóstwo reklam żywności w telewizji, w pismach albo w internecie i w tym kolorowym, pulsującym świecie liczy się przede wszystkim opakowanie. Rzucamy się na nie, nie zdając sobie zupełnie sprawy, co jest w środku.

Jak to wyglądało w Ameryce?

22

wtedy wybuchał ruch ekologiczny, ludzie coraz bardziej buntowali się przeciwko plastikowemu jedzeniu. To się zmieniało na naszych oczach. Gdy przyjeżdżaliśmy do Stanów, w amerykańskim supermarkecie królowały opakowane produkty: chleb był niemal wyłącznie tostowy; bazylia – w tubce; masło, a właściwie margaryna – w spray’u; jajka w kartonie – oddzielnie białka, oddzielnie żółtka, naleśniki w proszku. Słowem – mnóstwo przetworzonej żywności, której w Polsce nawet nie byliśmy w stanie sobie wyobrazić. Plus cała przerażająca chemia cukiernicza: czarno-pomarańczowe ciastka na Halloween albo czerwono-niebiesko-biały tort na Dzień Niepodległości, wszystko pełne bardzo intensywnych barwników chemicznych, których przeciętny Europejczyk nie wziąłby pewnie do ust. Ale sytuacja zaczęła się zmieniać, bo Amerykanie coraz więcej podróżują, zaczęli pić dobrą kawę i interesować się jedzeniem, rozwinął się ruch slowfoodowy. W momencie gdy stamtąd wyjeżdżaliśmy, w przeciętnym amerykańskim supermarkecie był zwykły chleb, była prawdziwa bazylia, pojawiły się brązowe jajka i powstały półki z produktami ekologicznymi.

Mieliśmy to szczęście, że trafiliśmy na bardzo ciekawe czasy. Mój mąż Marcin był wtedy korespondentem „Gazety Wyborczej” w Stanach, a ja wychowywałam dzieci, zajmowałam się domem i przy okazji pisałam do „Wysokich Obcasów”, ale też chodziłam po sklepach, robiłam zakupy. Żyłam normalnym życiem przeciętnej amerykańskiej kobiety. Mieliśmy okazję zaglądać Amerykanom do lodówek i do talerzy. Właśnie

Powrót do Polski, i…?

… rozczarowanie, że to idzie w złą stronę. Uświadomiłam sobie, że coś się z tą naszą żywnością dzieje. Że gdy kroję chleb, to on się po prostu rozwala. Że bułki mają w środku powietrze i robią się z nich kapcie, zanim się je przyniesie do domu. Że gdy włożymy szynkę do lodówki, to następnego dnia puszcza wodę i ma okropny smak. Że wszystkie wędliny w supermarketach


RAFINACJA Katarzyna Bosacka

23


RAFINACJA Katarzyna Bosacka i sklepach się ujednoliciły, tak samo wyglądają i smakują. Że jest szynka w kształcie kwiatka, serduszka i misia z buźką. Pomyślałam sobie: Boże, to już jest jakaś inżynieria żywności! Członkostwo w Unii Europejskiej dało nam bardzo wiele, natomiast to, co się stało z polską żywnością, jest niestety zmianą na gorsze. Do momentu wejścia do UE obowiązywały tzw. polskie normy. Było określone na przykład, ile procent mięsa może mieć szynka albo czym Niestety dodawanie jest kiełbasa. W tej chwili, gdybyśmy cukru do żywności jest chcieli założyć firmę i zarobić niezłe pieniądze, to ja jestem w stanie napisać zwyczajem nagminnym. biznesplan. Otóż: kupujemy MOM, czyli Cukier jest wszędzie, mięso oddzielone mechanicznie, które bo jest traktowany jako jak wiadomo, mięsem nie jest, bo to są flaki, skóra, wszystko to, co zostaje świetny poprawiacz po kurczaku, indyku czy świni, gdy smaku – nawiasem zabierzemy mięso. MOM, czyli odpad, mówiąc, dlatego właśnie kosztuje 1,50 zł za kilogram. Kupujemy trochę białka sojowego. Dodajemy do szczególnie diabetycy tego chemiczne barwniki, trochę cukru, powinni czytać etykiety. bo cukier jest wszędzie i jest świetnym poprawiaczem smaku – nawiasem mówiąc, dlatego właśnie szczególnie diabetycy powinni czytać etykiety. Dodajemy przyprawy i lepimy z tego piękne paróweczki, które sprzedajemy za 15 zł za kilogram. I tak można robić w świetle prawa, nie ma żadnych ograniczeń. Tylko od nas, konsumentów, zależy, czy kupimy te parówki, czy nie. A żeby dokonać tego wyboru, musimy sprawdzić ich skład.

Czy świadomość Polaków rośnie?

Producenci wciskają nam kit lub wręcz igrają z naszym zdrowiem. Czy to wszystko tylko dla zysku?

Etykieta powie nam całą prawdę o produkcie?

Powie nam najważniejsze rzeczy. Każdy z nas ma jakieś swoje obciążenia. Ktoś na przykład jest cukrzykiem i powinien wiedzieć, że strasznie dużo cukru jest w niemal każdym produkcie przetworzonym, nawet w keczupie. Łatwo to sprawdzić – łyżeczka cukru to są 4 gramy. Więc jeżeli widzimy, że w płatkach kukurydzianych, które kupujemy dzieciom, jest 37 gramów cukru na 100 gramów produktu, to znaczy, że to jest ponad 1/3 objętości dodana do płatków w formie syropu kukurydzianego. Cukier ma najróżniejsze nazwy, warto je sobie zapisać i sprawdzać. Ja z kolei tropię na etykietach sztuczne barwniki, bo nasza najmłodsza córka jest na nie uczulona.

24

Błędem, który popełniamy, jest to, że nie czytamy listy składników. Trzeba zawsze sprawdzać tabelkę i patrzeć, ile rzeczywiście jest w produkcie cukru. Musimy nauczyć się także kontrolować producentów. Nie możemy im ufać, bo zbyt często nas robią w konia. Czyli, nawet jeśli znamy produkt i kilka miesięcy temu sprawdziliśmy jego skład – sprawdźmy go znowu po jakimś czasie, bo może być już tam dosypany cukier. Przykładem jest pewien znany sok warzywno-owocowy dla dzieci, który wcześniej nie miał cukru, a w tej chwili już ma. Zapraszam jesienią przed telewizory – jeden z programów w całości będzie poświęcony różnym rodzajom cukru i jego zamiennikom. Musimy być ostrożni szczególnie przy cukrzycy, bo to jest choroba, którą można leczyć dietą. Zresztą zdrowe jedzenie może leczyć wiele chorób – także miażdżycę, nadciśnienie.

Oczywiście, że tak. Trzeba pamiętać, że stoimy po dwóch stronach ringu, ale ta walka jest nierówna. Naprzeciwko nas stoi gigantyczny przemysł spożywczy, wielkie koncerny i niesamowita ilość pieniędzy przeznaczana na promocję, która ma nas przekonać, że producenci są dobrzy, bo sadzą drzewa albo pomagają chorym na serce. A jednocześnie nas tuczą, faszerują chemią i powodują, że stajemy się coraz bardziej grubi i coraz bardziej chorzy. Bo jogurt ze sklepu niby zdrowy, a ma w sobie 6 łyżeczek cukru. Rynkiem amerykańskiej żywności rządzi dosłownie kilka koncernów spożywczych. I to, co się stało przez ostatnie lata z otyłością, z cukrzycą, ze wskaźnikami zdrowia, to jest konsekwencja tego, że ludzie nie mając wyboru w sklepie, są skazani na żywność, która jest przetworzona, zasłodzona, zatłuszczona i pełna chemii. Dodatkową pułapką jest to, że ci giganci bardzo często dają nam produkt, który jest po prostu smaczny. Bo to wcale nie jest trudne. Smaczne jest to, co jest tłuste, słodkie, słone.

Swoim programem narobiła sobie Pani wrogów wśród producentów?

Na jakie jeszcze pułapki powinni szczególnie uważać diabetycy?

Tak, chociaż wciąż dajemy się oszukiwać. Na przykład nadal kupujemy wodę źródlaną. Jest to dla mnie jeden z produktów sztucznie wymyślonych i nadmuchanych przez marketingowców. Przecież wodę źródlaną mamy w tym momencie w kranach! Politechnika Łódzka przeprowadziła badania w 2009 roku – przebadano najpopularniejszą na rynku wodę źródlaną, wodę mineralną nisko- i średniozmineralizowaną oraz wodę z łódzkich kranów. Okazało się, że „kranówka” pod względem nasycenia minerałami przegrała tylko z wodą średnio zmineralizowaną. Wodę dziś można bezpiecznie pić z kranów, a jeśli nie ufamy sieci wodociągowej albo mamy stare rury w mieszkaniu, to wystarczy najprostszy filtr .

Na początku zdjęcia kręciliśmy w jedynym z polskich supermarketów. Pracowaliśmy tam spokojnie przez pół roku, ale gdy się zorientowali, że program jest ostry, ma siłę i ludzie chcą to oglądać, to niestety na prośbę koncernów nas wyrzucili. Były także protesty, m.in. producentów wód źródlanych i organizacji zrzeszającej producentów jaj fermowych. Ale nie poddaję się, bo wiem, że ten program ma misję. Nie boję się tego słowa. To jest właśnie fajne w dziennikarstwie – nie chodzi o to, żeby się pokazać w telewizji, tylko żeby coś zmienić. Dlatego jestem naprawdę wdzięczna TVN, że pozwala mi robić taki program.

Program jest świetny, chociaż może postawić widzom włosy na głowie, gdy uświadomią sobie, co jedzą…

Nie jestem oszołomem, nie chcę straszyć ludzi. Mam trójkę dzieci, które muszę wyżywić, mam potwornie zapracowanego męża, którego ciągle nie ma w domu i nie mam czasu, żeby jeździć po Polsce w poszukiwaniu ekologicznej żywności. Ja mam czas, żeby wejść do mojego sklepu osiedlowego i dokonać lepszego lub gorszego wyboru. Można tam na półkach znaleźć naprawdę bardzo przyzwoite produkty. I po to


RAFINACJA Katarzyna Bosacka był ten program, nie tylko po to, żeby wychwalać ekologię, slow food, małych producentów, ale też żeby uświadomić ludziom, że w przeciętnym polskim sklepie, nawet w dyskoncie czy na stacji benzynowej, jesteśmy w stanie dokonać wyboru, ale wcześniej musimy nauczyć się czytać etykiety i sprawdzać listę składników. Musi nam się zacząć

Instytut Żywności i Żywienia, weźmy Radę Promocji Zdrowego Żywienia Człowieka. Pozyskujmy informacje ze sprawdzonych źródeł, nawet jeśli to, co słyszymy, nie do końca nam się podoba.

Skoro zaczęliśmy mówić o autorytetach, to słowo należy się Pani Profesor Zdrówko, współautorce książki, występującej także w programie.

chcieć, bo w ten sposób nie tylko będziemy inwestować w zdrowie, ale także będziemy wspierać uczciwych producentów.

Na przestrzeni lat zmieniały się trendy żywieniowe. Nie mamy żadnej pewności, czy jutro nie usłyszymy jakichś nowych rewelacji o zbawiennym wpływie lub szkodliwości jakiegoś produktu. Jak się w tym odnaleźć?

Moim zdaniem chaos informacyjny jest związany z tym, że wiele badań, które są prezentowane w mediach, jest mało wiarygodnych. Nagle się okazuje, że gdzieś na jakimś małym uniwersytecie jakiś naukowiec zrobił badania na 35 osobach i wyszły mu niesamowite wyniki. Puścił to w świat, agencje to kupiły i mamy news. A tak naprawdę nie wiadomo kto, nie wiadomo gdzie, nie wiadomo, jakie to były badania. Często o zdrowiu i żywności wypowiadają się osoby o wątpliwej reputacji w środowisku albo takie, które są opłacane przez producentów. Myślę, że na nas, dziennikarzach, ciąży ogromna odpowiedzialność i musimy się trzymać wytycznych poważnych instytutów. Weźmy

KONKURS

ODPOWIEDZ NA PYTANIE I WYGRAJ

Pani profesor Małgorzata Kozłowska-Wojciechowska jest osobą niezwykle zasłużoną, jeśli chodzi o edukację prozdrowotną. Przez wiele lat pracowała w Instytucie Żywności i Żywienia jako człowiek do kontaktów z mediami. Pojawiała się w programach poradnikowych w Telewizji Polskiej, w programie „Świat kobiet”. Obecnie pracuje w Akademii Medycznej w Warszawie. Robiłam z nią kilka wywiadów do „Wysokich Obcasów” i tak się zaczęła nasza znajomość. Nie będę ukrywać, że podczas pisania książki potrzebny był mi autorytet. Ja jako dziennikarka, polonistyka z wykształcenia, nigdy bym się nie odważyła napisać takiego poradnika bez wsparcia merytorycznego. Cieszę się, że współpracujemy, jesteśmy w bardzo dobrych kontaktach. Natomiast gdy zaczęliśmy robić program, okazało się, że bardzo długie imię i nazwisko Pani profesor w warunkach telewizyjnych jest ciężarem. Pamiętajmy, że ten program jest dla wszystkich, oglądają nas też dzieci, i jest dla nas bardzo ważne, żeby do nich trafić. To wspaniałe, że 10-latek mówi potem mamie w sklepie: nie kupujmy tych płatków czekoladowych, bo one mają bardzo dużo cukru, Pani Profesor Zdrówko tak mówiła. Stąd pomysł na to, żeby znaleźć Pani profesor jakieś telewizyjne imię. Początkowo miała być to „Jarzynka”, ale zaprotestowała, bo poza warzywami lubi także zjeść mięso i ryby.

Proszę na koniec powiedzieć, czy ma pani jakąś żywieniową grzeszną przyjemność? Coś co przyprawia Panią o ciarki, gdy czyta Pani etykietę, ale nie jest się Pani w stanie temu oprzeć?

Popełniam dużo grzechów. Uwielbiam jeść, gotować, piec, kroić, mogę spędzić cały dzień w kuchni, może poza zmywaniem. Uwielbiam frytki, chociaż głównie domowe. Lubię słodycze, a od czasu do czasu także chipsy, ale wyłącznie solone i wyłącznie z ziemniaków, bo trzeba pamiętać, że robią też chipsy z mączki ziemniaczanej. Ech, co tu dużo mówić, jedzenie zaraz po mojej rodzinie i pracy to moja trzecia miłość. Nie da się ukryć – Anją Rubik to ja nie jestem.

Odpowiedz pytanie: „Czy woda źródlana i woda mineralna są równie zdrowe?” i wygraj jeden z dwóch egzemplarzy książki „Czy wiesz, co jesz?”. Odpowiedzi przesyłajcie na adres: gorzka.cz@musqo.pl. Książka „Czy wiesz, co jesz?” Katarzyny Bosackiej i prof. Małgorzaty Kozłowskiej-Wojciechowskiej, ukazała się w czerwcu nakładem wydawnictwa Publicat. To kompletny poradnik konsumenta, w którym znajdziemy najważniejsze informacje na temat szerokiej grupy produktów spożywczych. Dzięki książce dowiemy się, co jest prawdą, a co żywieniowym mitem, na co zwracać uwagę, robiąc codzienne zakupy, i jak wybierać najzdrowsze produkty w najlepszych cenach. Poznamy także triki, do jakich najczęściej uciekają się producenci, oraz pełną listę niebezpiecznych E-składników. Gorąco polecamy.

25


Niezb´dna na ból brzucha w domu i w podró˝y

Likwiduje bóle brzucha. Działa, bo rozkurcza! • kolka jelitowa • kolka wàtrobowa • kolka nerkowa • ból p´cherza moczowego • ból menstruacyjny NO-SPA®, 40 mg tabletki; ka˝da tabletka zawiera 40 mg chlorowodorku drotaweryny. Substancje pomocnicze: laktoza jednowodna. Wskazania do stosowania: Stany skurczowe mi´Êni gładkich zwiàzane z chorobami dróg ˝ółciowych: kamicà dróg ˝ółciowych, zapaleniem p´cherzyka ˝ółciowego, zapaleniem okołop´cherzykowym, zapaleniem przewodów ˝ółciowych, zapaleniem brodawki Vatera; stany skurczowe mi´Êni gładkich dróg moczowych: kamica nerkowa, kamica moczowodowa, zapalenie miedniczek nerkowych, zapalenie p´cherza moczowego, bolesne parcie na mocz. Jako leczenie wspomagajàce mo˝e zostaç u˝yta bezpiecznie i z po˝àdanym skutkiem: w stanach skurczowych mi´Êni gładkich przewodu pokarmowego: chorobie wrzodowej ˝ołàdka i dwunastnicy, zapaleniu ˝ołàdka, zapaleniu jelit, zapaleniu okr´˝nicy, stanach skurczowych wpustu i odêwiernika ˝ołàdka, zespole dra˝liwego jelita grubego, zaparciach na tle spastycznym i wzd´ciach jelit, zapaleniu trzustki; w schorzeniach ginekologicznych: bolesnym miesiàczkowaniu; w napi´ciowych bólach głowy. Dawkowanie i sposób podawania: DoroÊli: dawka dobowa: 120 do 240 mg w 2-3 dawkach podzielonych. Dzieci: nie stosowaç u dzieci poni˝ej 3. roku ˝ycia. Dzieci od 3. roku ˝ycia do 6 lat: dawka dobowa wynosi 40-120 mg w 2-3 dawkach podzielonych, powy˝ej 6 lat: dawka dobowa wynosi 80-200 mg w 2-5 dawkach podzielonych. Przeciwwskazania: Nadwra˝liwoÊç na substancj´ czynnà lub któràkolwiek substancj´ pomocniczà produktu. Ci´˝ka niewydolnoÊç wàtroby, nerek i serca. Blok przedsionkowo-komorowy II i III stopnia. Nie stosowaç u dzieci poni˝ej 3. roku ˝ycia. Specjalne ostrze˝enia i Êrodki ostro˝noÊci dotyczàce stosowania: Ze wzgl´du na zawartoÊç laktozy produkt leczniczy mo˝e powodowaç dolegliwoÊci ze strony przewodu pokarmowego u pacjentów z nietolerancjà laktozy. Produkt nie powinien byç stosowany u pacjentów z rzadko wyst´pujàcà dziedzicznà nietolerancjà galaktozy, niedoborem laktazy typu Lapp lub z zespołem złego wchłaniania glukozy-galaktozy. Produkt nale˝y stosowaç ostro˝nie u pacjentów z niedociÊnieniem. Produkt nale˝y stosowaç ostro˝nie u dzieci, poniewa˝ nie przeprowadzono badaƒ dotyczàcych działania drotaweryny w tej grupie pacjentów. Nale˝y zachowaç ostro˝noÊç podczas stosowania drotaweryny u kobiet w cià˝y. Nie nale˝y stosowaç drotaweryny w okresie porodu. Działania niepo˝àdane: Badania kliniczne wykazały, ˝e stosowanie drotaweryny mo˝e wywoływaç nast´pujàce objawy, rzadko (≥1/10 000, <1/1000): nudnoÊci, zaparcie, ból głowy, zawroty głowy, bezsennoÊç, kołatanie serca, niedociÊnienie t´tnicze. OTC – produkt leczniczy wydawany bez przepisu lekarza. Przed przepisaniem nale˝y zapoznaç si´ z pełnà informacjà o leku. Podmiot odpowiedzialny: Sanofi-Aventis Sp. z o.o., ul. Bonifraterska 17, 00-203 Warszawa, tel. 22 280 00 00. Pozwolenie na dopuszczenie do obrotu wydane przez Ministra Zdrowia nr: 4377. PL.DROT.10.11.02.

Przed uĝyciem zapoznaj siÚ z ulotkÈ, która zawiera wskazania, przeciwwskazania, dane dotyczÈce dziaïañ niepoĝÈdanych i dawkowanie oraz informacje dotyczÈce stosowania produktu leczniczego, bÈdě skonsultuj siÚ z lekarzem lub farmaceutÈ, gdyĝ kaĝdy lek 26 niewïaĂciwie stosowany zagraĝa Twojemu ĝyciu lub zdrowiu.


CZARNA bez cukru

TAŃCZ, JAK CI

HORMON ZAGRA!

TEKST:

O W lga

oźniak

CHOĆ POZNALIŚMY JE STOSUNKOWO NIEDAWNO, ONE – OD ZAWSZE CICHO I NIEPOSTRZEŻENIE MANIPULUJĄ NASZYM ZDROWIEM, SAMOPOCZUCIEM, BA! NAWET GUSTEM. HORMONY. WCIĄŻ ODKRYWAMY NOWE.

27


CZARNA bez cukru

... za cukrzycą, jak i za wieloma innymi chorobami, stoją hormony. Na dodatek hormony, które nie znoszą dobrze podróży w czasie i najchętniej zostałyby w paleolicie. Jak to rozumieć?

ędzę, rzucam się do przodu! Działam! – tak w największym skrócie można by opisać zachowanie hormonów, substancji, które dbają, by rozmaite organy w naszym organizmie działały jak należy. Nie ma czasu do stracenia. Chlust! I przyspiesza bicie serca, podnosi się ciśnienie krwi, rozszerzają oskrzela. Jak to wyłączyć? Chlust! I naczynia krwionośne się rozszerzają, ciśnienie spada, oddech się uspokaja. A wszystko w ułamkach sekund. Po naszym ciele w jednej chwili krąży kilkadziesiąt substancji, których celem jest regulacja czynności i modyfikacja cech różnych tkanek. Rzeźbią nasze ciała, przestawiają metabolizm, sprawiają, że jesteśmy szczęśliwi, zakochani, głodni, wściekli. Ba! Niektóre rzeźbią nasze mózgi, określają naszą płeć, upodobania i cechy charakteru. Ta hormonalna hydrauliczna sieć naszych ciał wywiera na nas większy wpływ, niż zdajemy sobie z tego sprawę. Wpływa na wszystkie procesy życiowe, koordynuje funkcjonowanie narządów, zapewnia nam wewnętrzną równowagę. A na jej istnienie wpadliśmy stosunkowo niedawno. Pewną intuicją w tej dziedzinie wykazali się co prawda już starożytni, którzy prawidłowego funkcjonowania naszego organizmu upatrywali w odpowiednim wydzielaniu pewnych organicznych płynów. Nazywali je humorami i od ich wpływu na nasz organizm uzależniali jego dobrostan. Prawdziwie naukowe podejście do hormonów to jednak dopiero wiek XX. Pierwsza ujawniła się adrenalina. Na przełomie XIX i XX wieku wyizolowano ją z organizmu, a następnie zsyntetyzowano na drodze chemicznej. To był początek rewolucji. Dało impuls do odkryć kolejnych hormonów, ich syntezy oraz produkcji związków nie występujących naturalnie w organizmie, ale działających podobnie do hormonów. Hormony zawładnęły medycyną, naszą wyobraźnią, ba! – nawet kulturą! Wszak to ujarzmienie substancji rządzących naszą płodnością pod postacią piguł-

28

ki antykoncepcyjnej doprowadziło do obyczajowej i kulturowej rewolucji. Trudno się zatem dziwić, że wystarczy niewielkie choćby zachwianie równowagi w skomplikowanej maszynerii hormonalnej, by nasz organizm zaczął szwankować. Przykład?

GŁODNE KAWAŁKI

No choćby coś, czego doświadczamy codziennie – a co wielu z nas wymyka się spod kontroli: głód. Na początku lat 90. XX wieku lekarze już, już chcieli odtrąbić zwycięstwo nad łakomstwem i otyłością. Oto odkryliśmy cudowny hormon – ogłosili. I pokazali światu leptynę. Wszystkim wydawało się wtedy, że cudowna pigułka na otyłość jest już w zasięgu ręki. Rozbudzona nadzieja była tak silna, że na giełdzie poszły w górę akcje amerykańskich koncernów produkujących słodycze. Leptynę wykryto u laboratoryjnych myszy, u których mutacja w genie kodującm wydzielanie tej substancji doprowadziła do otyłości. Gryzoniom podano leptynę z zewnątrz i natychmiast straciły na wadze. Zdjęcia grubiutkiej i odchudzonej leptyną myszy obiegły świat. Entuzjazm nie trwał długo. Okazało się, że za pomocą leptyny udało się z nadmiaru kilogramów wyleczyć tylko myszy i zaledwie troje ludzi. Byli kuzynami, pochodzili z Turcji. Przez dziesięć miesięcy dostawali zastrzyki hormonu. Zrzucili niemal połowę z blisko 150 kilogramow tłuszczu, jakie każdy z nich dźwigał. Kłopot w tym, że udało się to tylko dzięki temu, że ci mężczyźni w pewnym sensie bardzo przypominali... myszy. Ci Turcy mieli bardzo rzadko spotykaną u ludzi mutację genu, który czynił ich podatnymi na terapię leptyną. W ponad 90 procentach przypadków ludzkie mutacje są inne od mysich i podawanie leptyny nie zmienia ani o cal kondycji otyłych. U ludzi sieć wzajemnych powiązań głodu z sytością jest znacznie rozleglejsza i bardziej skomplikowana. Jednak odkrycie u człowieka genu kodującego

leptynę rozbudziło badania nad mechanizmem głodu i sytości. Dzięki temu naukowcy dowiedzieli się, że nasza chęć jedzenia zależy od hormonów. Zidentyfikowano najważniejsze z nich. Hormon głodu – grelina – wydzielany jest przez żołądek. On powoduje, że rośnie nam apetyt. Hormon sytości wytwarzany jest przez jelita – nosi roboczą nazwę PYY3-36. Jego stężenie rośnie w miarę jedzenia. Substancja ta wraz z krwią dostaje się do mózgu i jest dla niego sygnałem od jelit: zjadłeś już wystarczająco dużo – teraz musimy to strawić. Przestań jeść, bo dojdzie do „przeciążenia”. Im bardziej ciężkostrawne rzeczy jemy (np. tłuste), tym więcej PYY3-36 wydzielają jelita. Posłuszny ich naleganiom mózg włącza blokowany do tej pory przez hormony głodu ośrodek sytości. Nie jemy do czasu, gdy choć z grubsza nie strawimy tego, co już pochłonęliśmy. Jednak u osób otyłych wydziela się zbyt mało tego hormonu, by na dłużej opanować głód. Mechanizm kontroli głodu jest niezwykle skomplikowany. I łatwo go rozregulować. Efektem jest otyłość, ale może nim być także cukrzyca. Za tą chorobą, jak i za wieloma innymi, stoją hormony. Na dodatek hormony, które nie znoszą dobrze podróży w czasie i najchętniej zostałyby w paleolicie. Jak to rozumieć?

INSULINA WOLI PALEOLIT

Gdy zjemy coś słodkiego – na przykład ciastko – w naszej krwi bardzo szybko rośnie stężenie cukru. Dostajemy zastrzyk energii, który starcza na krótko. Gdybyśmy zjedli kotlet schabowy, to jego strawienie i rozłożenie do czynników pierwszych trwałoby dużo dłużej. Zaspokojenie głodu nie byłoby tak szybkie, za to bardziej długofalowe. Cukry napędzają apetyt. I to one odpowiadają za rozwój cukrzycy typu 2. Bo cukrzyca charakteryzuje się wysokim poziomem cukru we krwi. Gdy stężenie glukozy wzrasta (na przykład po obiedzie), trzustka uwalnia hormon – insulinę. Ta informuje nasze komórki, że we krwi jest cukier, który można przerobić


CZARNA bez cukru

na energię lub na zapasowy tłuszcz. W zdrowym organizmie komórki słuchają insuliny. Czasem zdarza się, że trzustka zostaje uszkodzona – wtedy insuliny brakuje i komórki nie pobierają cukru z krwi, bo nie wiedzą o jego istnieniu. To cukrzyca typu 1. Ale może być i tak, że insuliny jest tyle, ile trzeba, lecz komórki są na nią głuche. To cukrzyca typu 2. Jedna i druga może uszkodzić nerki, zakończenia nerwowe, doprowadzić do ślepoty, nadciśnienia i otyłości. A wszystko zaczęło się... kilka milionów lat temu. W czasach, gdy pełny żołądek był rzadkością. Okresy obfitości trzeba było umieć wykorzystać. O dziwo, najlepiej radzili sobie nosiciele genów, które dziś predystynują do cukrzycy – tej 2 typu. Po posiłku ich organizm produkował dużo insuliny, a pozyskany cukier szybko przetwarzał w tłuszcz. Poziom insuliny spadał, co wywoływało głód i chęć następnego posiłku. W ten sposób obrastało się w tłuszcz przydatny na czarną godzinę. Jak jednak działa ten mechanizm, gdy jedzenia jest w bród? Po pierwsze, powoduje otyłość. Po drugie, ciągły wyrzut insuliny uodparnia tkanki organizmu na jej działanie. Oto jak jeden hormon nie nadąża za rozwojem cywilizacji... A takich jak insulina są dziesiątki! W naszym ciele wchodzą ze sobą w setki zawiłych reakcji, wpływając na siebie wzajemnie. Przykład? Kortyzol – hormon stresu i walki. Naszym trybem życia fundujemy go sobie coraz więcej. A w wyniku jego działania, w następstwie zmian metabolicznych drastycznie rośnie oporność naszych tkanek na insulinę i we krwi rośnie stężenie glukozy. Rozwija się cukrzyca. Podobnie działa zbyt dużo hormonu wzrostu czy zaburzenia w wydzielaniu hormonów tarczycy.

wę, jak subtelny wpływ mogą wywoływać hormony na nasze codzienne funkcjonowanie. Z grzecznych dzieci robią nieznośne nastolatki. Z kobiet – hormonalne zakładniczki. Bo to one decydują, jakich mężczyzn panie wybierają na kochanków, a jakich na mężów. I okazuje się, że w tym wszystkim może nieźle zamącić... pigułka antykoncepcjna. Oto jak to się dzieje: dla naukowców nie jest żadną tajemnicą, że kobiety najbardziej interesują się seksem podczas owulacji. To spadek po naszych najdawniejszych protoplastkach, które nie miały zamiaru tracić czasu i energii na bezproduktywne zaloty. – Jak seks, to niech będą z tego dzieci. Jak nie, to nie zawracaj mi

cjonalna do poziomu estrogenu w organizmach. Środek cyklu miesięcznego to najlepszy czas na obcisły i skąpy strój – kobiece kształty stają się wtedy smuklejsze. Podczas miesiączki lub tuż przed nią kobiety nie wyglądają tak atrakcyjnie – hormony powodują zatrzymanie wody w organizmie, na skórze pojawiają się często wypryski. Okazuje się też, że z początkiem jajeczkowania kobiety same lepiej postrzegają swoje ciało, czują się bardziej atrakcyjne. Będąc bardziej pewne siebie, częściej same podejmują inicjatywę seksualną. Dzisiaj jednak większość kobiet cywilizowanego świata reguluje sztucznie swoją płodność. Wiele z nich bierze pigułki. Te zaś hamują owulację. Skutek? Niektóre panie narzekają na pewne obniżenie pociągu seksualnego. Co więcej, nie licząc się z zajściem w ciążę, a co za tym idzie z koniecznością szukania opiekuna dla dziecka, wybierają na kochanków mężczyzn typu „maczo”. Na to wskazują badania psychologów. – Maczo nie jest kojarzony z odpowiedzialnością, stałością – tłumaczy prowadzący badania dr Tony Little ze Stirling University w Wielkiej Brytanii. – Dlatego kobiety nieobawiające się ciąży „mogą sobie pozwolić” na dłuższe związki z takimi mężczyznami, nie martwiąc się, że nie będą to najlepsi ojcowie czy mężowie. Pigułki „tłumią” ich naturalne instynkty „podpowiadające”, że na długotrwały związek lepiej nadają się mężczyźni o niższym poziomie testosteronu – są bardziej opiekuńczy i mniej konfliktowi. Do czego to prowadzi? Doktor Little ostrzega: Jeśli kobieta wybiera partnera na lata, będąc pod wpływem pigułki antykoncepcyjnej, kieruje się innymi kryteriami. Gorzej, gdy po kilku latach zdecyduje się z nim na dziecko i przestanie brać hormony. Wtedy może „przejrzeć na oczy” i stwierdzić, że wyszła za mąż za niewłaściwego faceta. Oto moc hormonów! Chlup! I rządzą naszym życiem...

Oto jak jeden hormon nie nadąża za rozwojem cywilizacji... A takich jak insulina są dziesiątki! W naszym ciele wchodzą ze sobą w setki zawiłych reakcji, wpływając na siebie wzajemnie.

HORMONALNE OKULARY

Choroby, u podłoża których leżą hormony, to drastyczne przykłady. Mało kto jednak zdaje sobie spra-

głowy – mawiały do swoich partnerów młode pitekantropice (jeśli umiały mówić). Miliony lat ewolucji utrwaliły w naszych organizmach to zachowanie i teraz, czy chcemy tego w sposób świadomy, czy nie, czas owulacji bardzo nas ośmiela. Mniej lub bardziej świadomie kobiety wyrażają podniecenie językiem ciała. Najlepiej widać to w nocnych klubach czy na dyskotekach, które dla dziewczyn podczas owulacji stają się prawdziwym targowiskiem płodności. Uczeni odkryli, że w tym czasie kobiety starają się podświadomie dać do zrozumienia mężczyznom: „to najlepszy czas, bierz się do rzeczy”. Akcesoriami sygnalizacyjnymi stają się wtedy stroje, makijaże, wyzywające zachowanie. Długość spódniczek staje się odwrotnie propor-

29


CZARNA bez cukru

TEKST:

M

WSPÓŁPRACA:

1

C J A Ł

ałgorzata

neta

hmiel,

arosław

M

atusz

ańcuchowska

STOSUJ NOWOCZESNE LEKI! Od chwili wykrycia insuliny, preparaty tego leku są ciągle modyfikowane. Najnowszymi i bardzo skutecznymi preparatami są analogi insulin. Analogi insuliny to zmodyfikowane metodą inżynierii Leczenie insulinami ludzkimi czy genetycznej preparaty insuliny ludzkiej. Ze względu na analogami insuliny wymaga dostocharakterystykę działania dzielimy je na szybko działające sowania dawki leków do zwiększoi długo działające. Analogi szybko działające zaledwie w nego zużycia glukozy związanego ciągu kilku minut wchłaniają się z tkanki do krwi (dzięki z uprawianiem sportu. Mięśnie podtemu preparatowi szybko zmniejsza się poziom cukru po posiłku). Natomiast czas ćwiczeń zużywają więcej glukoanalogi długo działające po wstrzyknięciu pozostają pod skórą i w ciągu 12–24 zy, a po wysiłku fizycznym wykazują godzin powoli i równomiernie uwalniają się niewielkie ilości tego preparatu. zwiększoną wrażliwość na insulinę. Analogi te stanowią bazę naśladującą fizjologiczne wydzielanie insuliny między posiłkami i w nocy. Stosowanie analogów niesie ze sobą RUSZAJ wiele korzyści. Doskonale naśladując SIĘ! wydzielanie hormonu, przeciwdziałają Wysiłek fizyczny, obok diety i leków, jest podstahipoglikemiom, tzn. ograniczają znaczwowym elementem w leczeniu cukrzycy. Niezane i groźne spadki poziomu glukozy we leżnie od rodzaju cukrzycy i wieku osoby chorej krwi. Obecnie preparaty te stosowane przynosi on wiele korzyści: są powszechnie, a w wielu krajach są – ułatwia utrzymać stężenie glukozy we krwi podstawą leczenia, szczególnie w cuw zalecanych granicach, krzycy typu 1. w modelu intensywnej – zwiększa wrażliwość tkanek obwodowych na insulinoterapii metodą wielokrotnych insulinę (czyli powoduje redukcję insulinooporwstrzyknięć insuliny. ności) i w związku z tym chorzy mogą stosować ją w mniejszych dawkach, – zmniejsza poziom „złego” cholesterolu (LDL) i triglicerydów we krwi, – zwiększa stężenie „dobrego” cholesterolu (HDL), – zmniejsza ryzyko hiperinsulinemii, – zmniejsza ryzyko hiperglikemii. Chorym na cukrzycę zaleca się formy aktywności fizycznej tlenowe, dynamiczne, takie jak: gimnastyka ogólna, marsze, spacery, pływanie, jazda rowerem. Wykonywanie wysiłku fizycznego przez osobę chorą na cukrzycę może się jednak wiązać z pewnym ryzykiem – nie jest on wskazany m.in. u diabetyków cierpiących na różnego rodzaju choroby serca, neuropatię cukrzycową czy nadczynność tarczycy. Z tego powodu najlepiej przed podjęciem intensywnego treningu skonsultować się z lekarzem.

30

2


CZARNA bez cukru

3

PODSTAWA TO DIETA! Zamiast czerwonego mięsa wybieraj ryby Obecnie dieta stosowana u chorych na cukrzycę jest zblimorskie. Tłuszcze ryb zawierają mniej nieżona do zasad prawidłowego żywienia ludzi zdrowych. korzystnych tłuszczy. Są one źródłem nieProdukty zbożowe powinny być dla diabetyka podstanasyconych kwasów tłuszczowych oraz wowym źródłem kalorii (zaleca się codzienne spożywanie witamin A, B i D. O wysokiej wartości odrazowego pieczywa). Każdego dnia należy spożywać co żywczej ryb decyduje przede wszystkim najmniej 2 duże szklanki chudego mleka lub zastąpić je fakt, że ich mięso stanowi wysokiej jakojogurtem czy kefirem (mleko jest najważniejszym źródłem ści i łatwo strawne białko zwierzęce. wapnia w diecie). Warto tez spożywać dużą ilość (ok. 600 g dziennie) warzyw i owoców. Dostarczają one organizmowi odpowiednią ilość witaminy C, beta karotenu, składników mineralnych oraz ZACHOWAJ błonnika, który zmniejsza stężenie cholesterolu UMIAR! w surowicy i poprawia tolerancję glukozy. Dieta cukrzyków powinna być związaW przypadku cukrzyków konieczne jest przena z ograniczeniem spożycia niektórych strzeganie planowych, stałych pór spożywania produktów. Mięso jest bardzo dobrym posiłków. Dzięki temu można uzyskać zadowalaźródłem białka, żelaza czy cynku, ale nający poziom glikemii w ciągu doby bez zagrożeleży spożywać je w niedużych ilościach nia hipoglikemią. Osobom chorym na cukrzycę (1 porcja chudego mięsa dziennie, czyli typu 1. zaleca się spożywać 6–7 posiłków w cią100–150 g). Warto zamienić je na ryby gu doby. Natomiast w przypadku cukrzycy typu (szczególnie morskie), które najlepiej jeść 2. częstość podawania posiłków powinna być 2–3 razy w tygodniu, dzięki czemu zmniejszymy zagrożenie chorobą mniejsza (3–4 w ciągu doby). niedokrwienną serca. W celu zapobiegania miażdżycy istotne jest również ograniczenie spożycia tłuszczów, zwłaszcza zwierzęcych, oraz produktów zawierających cholesterol. Należy tez unikać cukru, słodyczy oraz soli, która powoduje zwiększanie wartości ciśnienia tętniczego u wielu osób. Spożywać z umiarem powinniśmy także alkohol, który w przypadku osób z podwyższonym stężeniem triglicerydów sprzyja jego dalszemu wzrostowi. POLUB INDEKS GLIGEMICZNY! Polub IG i sprawdzaj jego poziom w swoich ulubionych produktach! Indeks glikemiczny to wskaźnik, według którego klasyfikowane są produkty spożywcze zawierające węglowodany, np. produkty zbożowe, owoce, warzywa, słodycze, nabiał, w zależności od tego jak, zmienia się poziom glukozy we krwi po ich spożyciu. Skala IG zawiera punkty od 0 do 100. Wybieraj produkty o niskim IG, czyli te poniżej 55 punktu, unikaj natomiast tych o wysokim IG w zakresie 70–100. Produkty o umiarkowanym IG znajdują się natomiast między 56–69 punktem skali. Po zjedzeniu produktów charakteryzujących się wysokim IG następuje gwałtowny skok poziomu cukru we krwi, w konsekwencji duży wyrzut insuliny. Następnie poziom cukru we krwi spada tak samo szybko jak wzrastał. W ten sposób po spożyciu produktów o wysokim IG czujemy szybki zastrzyk energii, a po niedługim czasie stajemy się ospali, rozkojarzeni i głodni. Warto zapamiętać, że niskie wartości IG posiadają: owoce i warzywa (z pewnymi wyjątkami), pieczywo żytnie, razowe na zakwasie, pumpernikiel, pieczywo owsiane, kasza jęczmienna, makaron ugotowany al dente, otręby pszenne i owsiane, ryż dziki, soczewica, soja, ciecierzyca, jogurt naturalny, mleko, mleko sojowe. Nie każdy wie, że od stopnia dojrzałości owocu zależy jego IG. Im owoc bardziej dojrzały, tym jego IG jest wyższe. Po zjedzeniu produktów o niskim IG ma się mniejszy apetyt na słodycze, a uczucie sytości pozostaje na dłużej. Pamiętaj również o tym, że sposób przygotowania posiłku ma wpływ na IG. Rozgotowany makaron lub ryż ma o wiele większy IG niż w wersji al dente.

4

5

31


CZARNA bez cukru

6

BMI, czyli Body Mass Index (ang. wskaźnik masy ciała) to współczynnik powstały przez podzielenie masy ciała podanej w kilogramach przez kwadrat wysokości podanej w metrach. Oznaczanie wskaźnika masy ciała ma znaczenie w ocenie zagrożenia chorobami związanymi z nadwagą i otyłością, np. cukrzycą, chorobą niedokrwienną serca, miażdżycą.

UTRZYMUJ PRAWIDŁOWĄ WAGĘ! Dlaczego warto być szczupłym? U osób otyłych (z BMI powyżej 30 kg/m2) częstość cukrzycy typu 2. jest 7 razy większa niż w ogólnej populacji. W tej grupie hiperglikemia na czczo dotyczy 12%, a upośledzenie tolerancji glukozy 11%. W sumie 51% osób z otyłością wykazuje zaburzenia przemiany węglowodanowej. Liczne badania wskazują, że otyłość typu brzusznego stanowi główną przyczynę insulinooporności. Zachowanie diety wymaga oczywiście wysiłku, ale pamiętaj, że istnieją też proste sposoby wspierające nas w tym wysiłku. Przede wszystkim nigdy nie bagatelizujmy roli śniadania w naszym codziennym menu. Pełnowartościowy, poranny posiłek daje energię na cały dzień i sprawia że nie „rzucamy się” na jedzenie w późniejszych godzinach. Pamiętajmy o regularnym odżywianiu. Nawet jeżeli nie odczuwamy głodu, a przerwa między posiłkami niebezpiecznie się wydłuża, zjedzmy jakąś drobną przekąskę, może to być jogurt naturalny z musli czy pełnoziarnista bułka z serkiem wiejskim. W ten sposób unikniemy zbędnego magazynowania przez organizm energii, w momencie spożywania dużych dwóch czy trzech posiłków dziennie. KONTROLUJ SIĘ Pilnując tempa metabolizmu, SAM! unikamy tycia. Starajmy się nie Prowadź dzienniczek samokontroli, czyli nonajadać „do syta”, jednocześnie tatnik, w którym dzień po dniu zapisuje się papamiętając o spokojnym, wolrametry określające przebieg choroby. Zapisunym spożywaniu posiłków. Nie jemy datę, godzinę, glikemię, spożyte posiłki, zapominajmy, iż dopiero po wartości podanej insuliny lub notatki o lekach około 30 minutach do mózgu oraz swoje subiektywne uwagi, sytuacje, które dociera pełna informacja o stanie mogły wywołać wahania cukru i wszelkie innaszego najedzenia. Wstając od formacje o nieprawidłowościach. Co pewien stołu z lekkim uczuciem niedosyczas należy zapisywać też masę ciała i ciśnietu, unikamy także uczucia ociężanie tętnicze. Przeglądając go, można odkryć łości, a co z tym związane, złego tendencje, których inaczej by się nie zauwasamopoczucia. żyło. Dzienniczek przedstawiaj też swojemu

8

7

lekarzowi – odwiedzaj go regularnie. NIE WSTYDŹ SIĘ CHOROBY! W zmaganiach z cukrzycą dużą rolę odgrywa aspekt psychologiczny tej choroby. Wielu diabetyków nie mówi o swojej chorobie innym, obawiając się wykluczenia ze strony otoczenia. Problem ten dotyczy zarówno dzieci ukrywających ją przed rówieśnikami, jak i dorosłych, którzy uważają, że ich parter nie będzie mógł jej zaakceptować. Ważne jest, by dzieci dorastały w przekonaniu, że życie z chorobą nie wymaga rezygnacji z przyjemności i marzeń, a sama choroba nie jest stygmatem. To dorośli muszą czuwać nad tym, by ich dzieci nie traktowały życia z cukrzycą jak życia gorszego. Zaakceptowanie swojej choroby w młodym wieku może znacznie ułatwić życie w wieku dorosłym: skoro można poradzić sobie z cukrzycą, to wszystkie inne problemy również można pokonać. Brak akceptacji dla choroby jest w pewnym sensie brakiem akceptacji dla samego siebie. A mówiąc o niej, otwieramy umysły tych, którzy nigdy o cukrzycy nie słyszeli. Zamknięcie się w chorobie może mieć też tragiczny skutek: w sytuacji kryzysowej, osoby niepoinformowane o naszej dolegliwości nie będą w stanie udzielić nam pomocy.

32


CZARNA bez cukru

9

W pracy warto mieć przy sobie „słodki niezbędnik” – paski testowe do glukometru, zapas igieł, glukagon (hormon ratunkowy), insulinę, leki przeciwcukrzycowe oraz kostki cukru, cukierki czy colę.

PRACUJ MĄDRZE! Zasada, jaką powinni stosować wszyscy diabetycy to poinformowanie najbliższych współpracowaników o chorobie. Na wypadek zasłabnięcia, gorszego samopoczucia czy niezaplanowanej nieobecności w pracy zaufani współpracownicy są bardzo pomocni. Polecamy pracę w regularnych godzinach i przewidywalnym trybie, umożliwiającym regularne spożywanie zdrowych posiłków. Należy unikać systemu zmianowego, pracy pod presją czasu, sprzyjającej zapominaniu o jedzeniu, piciu, mierzeniu cukru czy przyjęciu insuliny lub lekarstw. Do wykonywanej pracy należy dostosować częstotliwość mierzenia poziomu cukru, dawkę insuliny lub leków oraz dietę. Ważne ponadto, by mieć przy sobie „słodki niezbędnik” – paski testowe do glukometru, zapas igieł, glukagon (hormon ratunkowy), insulinę, leki przeciwcukrzycowe oraz kostki cukru, KORZYSTAJ Z PRAW cukierki czy colę. Istnieją zawody niewskaI RESPEKTUJ WŁASNE zane dla diabetyka, np. kierowca. Kolejne OGRANICZENIA! „niesłodkie zawody”, to prace wykonywaJako pacjent masz swoje prane na dużych wysokościach, przewóz niewa, warto je znać. Gdy są one bezpiecznych materiałów lub ładunków łamane, zgłaszaj to do Rzeczo dużym rozmiarze, praca w służbach nika Praw Pacjentów lub Sekcji mundurowych (policji, siłach zbrojnych, ds. Skarg i Wniosków w NFZ. straży pożarnej), zawody związane z lotnicPamiętaj też o własnych ogranitwem, prace wymagające wyjątkowego czeniach i przepisach. Prawo jazdy kategorii B chorzy na cukrzycę otrzyrefleksu oraz zawody wymagające dużego mują tymczasowo, najczęściej na okres pięciu lat. Po tym czasie należy wysiłku fizycznego. wykonać badania lekarskie i wystąpić po nowe prawo jazdy. Miej świadomość funkcjonowania swojego organizmu w różnych sytuacjach. Nie rozpoczynaj jazdy, jeśli odczuwasz najmniejsze objawy zagrożenia hipoglikemią, a w czasie jazdy co 2 godziny zatrzymaj się, zjedz kanapkę i odpocznij. Unikaj jazdy nocą.

10

33


CZARNA słodzona

MŁODOŚĆ. FAUST SPRZEDAŁ ZA NIĄ DUSZĘ, DORIAN GRAY CHOWAŁ NA STRYCHU AUTOPORTRET, KTÓRY STARZAŁ SIĘ ZAMIAST NIEGO, ŚREDNIOWIECZNI ALCHEMICY MIESZALI PRZEDZIWNE SKŁADNIKI W POSZUKIWANIU ELIKSIRU MŁODOŚCI I OD CZASU DO CZASU OGŁASZALI TRIUMFALNIE, ŻE GO ZNALEŹLI. NIESTETY, JEGO PECHOWI NABYWCY BYLI NAJLEPSZYM DOWODEM, ŻE ZNÓW NIE WYSZŁO. TEKST:

J J oanna

ziś alchemików zastąpili lekarze, ciemne komnaty – świetnie wyposażone gabinety i nowoczesne laboratoria, ale cel doświadczeń jest ten sam, co przed wiekami: młodość, a co za tym idzie – szczęście. Jak przekonuje medycyna estetyczna, zegar biologiczny można spowolnić na parę lat, a gdyby znów zaczął przyspieszać, specjaliści tej dziedziny wiedzą, jak go skutecznie cofnąć. Ich pacjenci mają świadomość, że młodzi, ładni i zadbani mają większą szansę na lepszą pracę, łatwiej im znaleźć partnera, czy choćby dobrać modny ciuch. W kolorowych magazynach ludzie są piękni i wydają się szczęśliwi. Chcemy też tacy być, dlatego obecnie otwarcie rozmawia się o powiększonych ustach i piersiach, o najlepszych klinikach w mieście, o liposukcji i laserze. Im wcześniej zaczniesz, tym lepszych efektów się spodziewaj. Dr Maria Noszczyk napisała w tekście Regeneracja skóry – sposoby na poprawę kondycji skóry twarzy: „Osoby dbające o siebie mogą cieszyć się dobrymi efektami kuracji regeneracyjnych do 60 roku życia i dłużej. Potem oczywiście mogą przejść w ręce chirurga plastycznego, choć jeżeli wcześniej korzystały z zabiegów dermatologicznych, to czasem nie ma on za wiele do zrobienia”. Jest zatem o co walczyć.

MODA NA MŁODOŚĆ

Rewolucja zaczęła się w roku 1973 w Paryżu, gdzie endokrynolog Jean Jacques Legrand założył pierwsze na świecie towarzystwo medycyny estetycznej. Po 20 latach trend dotarł do Polski za sprawą dr. Andrzeja Ignaciuka, prezesa Polskiego Towarzy-

34

achmann

stwa Medycyny Estetycznej i Anti-Aging, i od tego momentu rozwija się dynamicznie. Ten dział medycyny jest więc dyscypliną młodą, i z definicji zajmuje się podniesieniem komfortu życia ludzi zdrowych. W przeciwieństwie do chirurgii plastycznej, medycyna estetyczna opiera się wyłącznie na zabiegach pozachirurgicznych. Jej działania zorientowane są w dużej mierze na zapobieganiu i profilaktyce starzenia się skóry, a dopiero w kolejnym etapie na przywracaniu jej młodego wyglądu. Poza problematyką starzenia medycyna estetyczna zajmuje się oczywiście również korektą różnego rodzaju defektów estetycznych, od blizn (np. spłycanie szpecących blizn trądzikowych) i zapadniętych policzków, po cellulit i rozstępy. W roku 2002 PTME uruchomiło Podyplomową Szkołę Medycyny Estetycznej. Liczba chętnych rośnie z roku na rok. Gabinety i kliniki, które są w stanie pozbawić naszą twarz zmarszczek, a z przeciętnej sylwetki uczynić nienaganną, mnożą się jak grzyby po deszczu. To coś więcej niż szybko przemijająca moda, to raczej stały trend pokazujący system wartości nowoczesnego społeczeństwa. W tej zbiorowej tendencji „be young” pojawiają się jednak chwilowe mody na konkretne zabiegi. Obecnie tak zwane „miasto” żyje dwoma hitami – liposukcją body-jet, czyli usuwaniem tłuszczu strumieniem wodnym, i liftingiem bez użycia skalpela, czyli tak zwanym soft liftingiem. Body-jet w porównaniu z klasyczną liposukcją jest zabiegiem zdecydowanie mniej inwazyjnym, nie wymaga znieczulenia ogólnego, jego efekty są widoczne od razu. W odessanym tłuszczu jest bardzo mało (1–3 proc.) krwi i innych płynów, a ponieważ jest w nieznacznym stopniu uszkodzony, może być użyty do modelowania twarzy lub ciała. No i najważniejsze – jest procedurą pozwalającą na szybki powrót


CZARNA słodzona

35


CZARNA słodzona

do normalnej aktywności. Liftingowi bez użycia skalpela może się poddać kobieta czy mężczyzna z początkami procesu starzenia się skóry. Na czym polega soft lifting? Najogólniej można powiedzieć, że na wypełnieniu i wymodelowaniu twarzy przy użyciu jednego z popularnych wypełniaczy, takich jak Restylane SubQ, Sculptra czy Voluma. Efekt jest podobno zaskakująco dobry, więc nic dziwnego, że trzeba odczekać swoje w kolejce do gabinetów i klinik, które mają taki lifting w ofercie. Niestety, po maksimum dwóch latach trzeba zabieg powtórzyć, bowiem substancje wypełniające są wchłaniane przez organizm. Agnieszka ma 32 lata, jest prawniczką, pracuje jako radca prawny w renomowanej kancelarii. W przyszłości chciałaby być partnerem swoich szefów. Kiedy starała się o pracę, obcięła włosy, wybieliła zęby, kupiła sobie nowe ubranie. Dzisiaj śmieje się, że jej białe zęby i szykowny ciuch zrobiły większe wrażenie niż dyplom MBA. – Oczywiście w pracy liczy się przede wszystkim wiedza, ale jakoś tak się złożyło, że wszyscy jesteśmy zadbani, chodzimy na siłownię, śledzimy nowinki i korzystamy z tego, co może poprawić nasz wygląd. Następne roczniki dyszą nam za plecami i trzeba zrobić wszystko, żeby zbyt łatwo nie oddać im pola – mówi. Dwa lata temu dała się namówić na botox. – Jestem śmieszką i na dodatek brzydko marszczę czoło. Botox uwolnił mnie od myślenia, czy nie za często uśmiecham się do klientów. Na zabiegi medycyny estetycznej namówiła też mamę, bo nawet najlepsza kosmetyczka to w tym wieku za mało.

W KOLEJCE PO MŁODOŚĆ

Zabiegi dostępne w gabinetach i klinikach obejmują twarz i całe ciało. Medycyna estetyczna twarzy oferuje: usuwanie zmarszczek, modelowanie twarzy, toksynę botulinową popularnie zwaną botoxem, powiększanie ust, mezoterapię, czyli ostrzykiwanie skóry substancjami czynnymi, mezoterapię osoczem bogato płytkowym, skuteczną zwłaszcza z fraxelem, rozmaite peelingi, np. złuszczanie kwasem trójchlorooctowym TCA, czy mikrodermabrazję – mechaniczne złuszczanie kolejnych warstw naskórka. Zabiegi laserowe, w tym najnowocześniejszy laser frakcyjny fraxel, stosuje się i na twarz, i na ciało, natomiast zabiegami wyłącznie na ciało są: mezoterapia antycelulitowa, lipoliza, modelowanie piersi przy użyciu preparatu Macrolane i wspomniane już różnego typu liposukcje. W ofercie większości klinik, gabinetów czy day spa jest również kosmetyka pielęgnacyjna. Na miejscu można kupić kosmetyki do stosowania w domu. O tym, co będzie dla nas odpowiednie, zadecyduje lekarz. To on wybierze odpowiedni plan terapii. Czy zabiegi medycyny estetycznej wiążą się z występowaniem działań niepożądanych? Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Toksyna botulinowa czy kwas hialuronowy stosowane są odpowiednio ponad 15 i 10 lat, i wydaje się, że wszystko o nich wiadomo. Lekarze są przygotowani na każdą ewentualność. Inaczej z nowościami, które w tej dziedzinie medycyny pojawiają się tak często, że lekarz, zanim przystąpi do zabiegu, zdąży jedynie przeczytać kilkustronicową relację z badań klinicznych. To, jak bardzo należy uważać z nowościami, pokazują np. obostrzenia dotyczące preparatu azficel-T (laViv). 21 czerwca tego roku amerykańska Food and Drug Administration wydała decyzję dopuszczającą na rynek ten preparat autologiczny wyprodukowany przez Fibrocell Science Inc. Ma on być bezpiecznym, bo pochodzącym od pacjenta, preparatem spłycającym zmarszczki nosowo-wargowe. Lekarz pobiera metodą biopsji mikroskopijny wycinek skóry zza ucha pacjenta i wysyła próbkę do laboratorium, gdzie metodą namnażania hoduje się fibroblasty, czyli komórki produkujące kolagen. Po około 3 miesiącach preparat azficel-T jest gotowy

ZATRZYMAĆ CZAS NA DWA LATA? KTO BY NIE CHCIAŁ! SCULPTRA JEST WYJĄTKOWĄ SUBSTANCJĄ, MAJĄCA ZDOLNOŚĆ POBUDZANIA TKANEK DO PRODUKCJI WŁASNEGO KOLAGENU. IDEALNA DLA PACJENTÓW TRACĄCYCH OBJĘTOŚĆ I JĘDRNOŚĆ SKÓRY TWARZY. EFEKTY UTRZYMUJĄ SIĘ DO 2 LAT.

36

i może być zastosowany jedynie u dawcy wycinka. Decyzja FDA została obwarowana m.in. koniecznością przeszkolenia lekarzy w pobieraniu próbek, przechowywaniu ich, bezpiecznym przesyłaniu do laboratorium, wreszcie w stosowaniu preparatu u pacjenta. Tylko lekarze, którzy pomyślnie przejdą szkolenie, będą mieli prawo stosować azficel-T, a na to potrzeba po prostu czasu i doświadczenia. Nie dajmy się więc zwariować nowościom, nowszy nie zawsze znaczy skuteczniejszy. Dr Babak Azizzadeh, dyrektor Centrum Chirurgii Plastycznej Twarzy Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles, powiedział dziennikarzowi Medscape Medical News: „Powodzenie azficel-T będzie zależeć od tego, na ile będzie lepszy i bezpieczniejszy od wypełniaczy używanych w naszej klinice: juvedermu, restylane czy sculptry. Na razie nie jest”. Wszystkie trzy używane przez dr. Azizzadeha preparaty znane są polskim lekarzom estetycznym, a sprzedawany przez firmę Sanofi-Aventis preparat Sculptra jest wyjątkową substancją mającą zdolność pobudzania tkanek do produkcji własnego kolagenu. Wspomniany już dr Andrzej Ignaciuk, który stosuje ją najdłużej w Polsce, jest zdania, że nie wynaleziono nic lepszego dla pacjentów tracących objętość i jędrność skóry twarzy. Sculptrę wstrzykuje się do głębokich warstw skóry właściwej lub do tkanki podskórnej. Efekty utrzymują się do 2 lat. Aby uzyskać dobre rezultaty, potrzebne jest przeprowadzenie od 2 do 5 zabiegów. Zatrzymać czas na dwa lata? Kto by nie chciał? Warto zapłacić za jeden zabieg prawie 2 tysiące złotych. Warto nawet zaciągnąć na ten cel kredyt. W tym miejscu musimy napisać, że zabiegi medycyny estetycznej są drogie. Nawet jeśli koszt jednostkowy to np. 300 złotych, okazuje się, że dla pełnego rezultatu trzeba zabieg powtórzyć przynajmniej kilkakrotnie.

BEZ POŚPIECHU

Bardzo ważne jest wybranie dobrej kliniki i lekarza, który zajmie się pacjentem w trudnym dla niego momencie. Jak w przypadku innych specjalności, trzeba się zdać na opinię pacjentów. Czytać fora, dyskusje, zadawać pytania. Zanim zdecydujemy się oddać w ręce specjalisty, warto odwiedzić dwóch, trzech lekarzy, porozmawiać z nimi, zapytać o wszystko, również o to, jakie ryzyko wiąże się z zabiegiem. Bogatsi o wiedzę z kilku źródeł łatwiej dokonamy wyboru. Czy można być niezadowolonym z zabiegu? Oczywiście. Pacjenci, których oczekiwania rozminęły się z rzeczywistością, to większość niezadowolonych. Zapominają (albo nikt ich o tym nie poinformował), że medycyna estetyczna to nie chirurgia plastyczna. Efekty są tu mniej spektakularne, rozłożone w dłuższym czasie. Rośnie też liczba tych, którzy nie umieją powiedzieć sobie „stop”, uzależnionych od kolejnych zabiegów. Medycyna estetyczna to dziedzina dla ludzi młodych, dobrze sytuowanych, z dużych miast. Regularne wizyty w klinice, zdrowy tryb życia, mało stresu, żadnych poważniejszych dolegliwości – jest jakaś szansa, że człowiek, któremu uda się tak żyć, będzie w wieku 60 lat czuł się i wyglądał wyraźnie młodziej. Chociaż i dla starszych, czyli dzisiejszych czterdziestolatków, czy, o zgrozo, pięćdziesięciolatków nie wszystko stracone. Muszą tylko – wspólnie z lekarzem – wyznaczyć sobie rozsądne granice. I nie oczekiwać, że jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zaczną wyglądać i czuć się młodo. To tak nie działa. Czasem drobna korekta (np. spłycenie zmarszczek nadających twarzy smutny wygląd) sprawia, że pacjent wygląda młodziej, jakby wrócił z długiego urlopu. Nic się nie zmieniło, a przecież jest o wiele lepiej. A obietnica wiecznej młodości? Na razie wciąż pozostaje domeną sztuk pięknych.


DR ANDRZEJ IGNACIUK DYREKTOR POLSKIEGO TOWARZYSTWA MEDYCYNY ESTETYCZNEJ I ANTI-AGING

2 PAŹDZIERNIKA ZAKOŃCZYŁ SIĘ W WARSZAWIE XI MIĘDZYNARODOWY KONGRES MEDYCYNY ESTETYCZNEJ I ANTI-AGING POD PATRONATEM POLSKIEGO TOWARZYSTWA LEKARSKIEGO I MIĘDZYNARODOWEJ UNII MEDYCYNY ESTETYCZNEJ (UIME). CO BYŁO JEGO PRZEDMIOTEM? ZANIM ODPOWIEM NA PANI PYTANIE, CHCIAŁBYM ZWRÓCIĆ UWAGĘ, ŻE MÓWIMY O NAJWAŻNIEJSZYM SPOTKANIU LEKARZY ZAJMUJĄCYCH SIĘ MEDYCYNĄ ESTETYCZNĄ, O WYDARZENIU OPINIOTWÓRCZYM

O UGRUNTOWANEJ RENOMIE. MIŁO BYŁO SPOTKAĆ PO RAZ KOLEJNY LUDZI, KTÓRZY W TEJ DZIEDZINIE MEDYCYNY SĄ NIEKWESTIONOWANYMI AUTORYTETAMI. W KONGRESIE WZIĘLI UDZIAŁ NAJWYBITNIEJSI LEKARZE Z KRAJU I ZZA GRANICY. TEGOROCZNY ZDOMINOWAŁY DWA TEMATY: SYMPOZJUM WŁOSKIEGO TOWARZYSTWA MEZOTERAPII I PTME I AA NA TEMAT „MEZOTERAPIA – KONSENSUS NAUKOWY, REKOMENDACJE TERAPEUTYCZNE” ORAZ PIERWSZA W POLSCE SESJA NAUKOWA POŚWIĘCONA GINEKOLOGII ESTETYCZNEJ. POJAWIŁO SIĘ ZBYT WIELE ZNAKÓW ZAPYTANIA DOTYCZĄCYCH MEZOTERAPII. CHCIELIŚMY WYJAŚNIĆ TE WĄTPLIWOŚCI. A GINEKOLOGIA ESTETYCZNA? TO DZIEDZINA MEDYCYNY, KTÓRA POZWOLI KOBIETOM, KTÓRE NP. URODZIŁY KILKORO DZIECI, POCZUĆ SIĘ BARDZIEJ KOMFORTOWO, ATRAKCYJNIE I MIEĆ WIĘCEJ SATYSFAKCJI Z SEKSU. WYGLĄD I ATRAKCYJNOŚĆ ICH ZEWNĘTRZNYCH NARZĄDÓW PŁCIOWYCH MA DLA NICH ISTOTNE ZNACZENIE. PODCZAS KONGRESU ODBYŁA SIĘ RÓWNIEŻ V MIĘDZY-

NARODOWA KONFERENCJA „LASERY I INNE ŹRÓDŁA ENERGII W MEDYCYNIE ESTETYCZNEJ”. ROZMAWIALIŚMY O CORAZ BARDZIEJ WYRAFINOWANYCH TECHNIKACH AUTOLOGICZNYCH. W ICH ROZWOJU UPATRUJE PAN DOKTOR PRZYSZŁOŚĆ MEDYCYNY ESTETYCZNEJ? Z PEWNOŚCIĄ. WYSTARCZY WYOBRAZIĆ SOBIE, ŻE CZŁOWIEK DOSTAJE COŚ, CO ZOSTAŁO WYHODOWANE Z JEGO WŁASNYCH KOMÓREK, CZEGO NIE ODRZUCI JEGO ORGANIZM. ZMNIEJSZA SIĘ TEŻ RYZYKO POWIKŁAŃ. BIOPSJA JEST PROSTA – ZZA UCHA PACJENTA POBIERA SIĘ MALEŃKI WYCINEK I WYSYŁA DO LABORATORIUM. TAM Z TEGO MALEŃKIEGO WYCINKA ABSTRAHUJE SIĘ NP. FIBROBLASTY, KTÓRE HODUJE SIĘ METODĄ NAMNAŻANIA. PO MNIEJ WIĘCEJ TRZECH MIESIĄCACH MAMY PREPARAT, KTÓRY MOŻNA ZASTOSOWAĆ TYLKO U DAWCY. NIEWYKORZYSTANY MOŻNA ZAMROZIĆ W CIEKŁYM AZOCIE I UŻYĆ, KIEDY BĘDZIE POTRZEBA. GENIALNE I BARDZO SKUTECZNE.

A CO MA ZROBIĆ KOBIETA Z MAŁEGO MIASTA, KTÓRA ODCZUWA PRZEMOŻNĄ POTRZEBĘ SKORZYSTANIA Z GABINETU MEDYCYNY ESTETYCZNEJ? JAKĄ MA GWARANCJĘ, ŻE LEKARZ, KTÓRY WSTRZYKUJE JEJ TOKSYNĘ BOTULINOWĄ, NIE ROBI TEGO PIERWSZY RAZ W ŻYCIU? MA PRZEDE WSZYSTKIM POROZMAWIAĆ Z KILKOMA LEKARZAMI, MA ICH POPROSIĆ O POKAZANIE CERTYFIKATU, A JEŚLI GO NIE MAJĄ, MA ICH ZAPYTAĆ, ILE TAKICH ZABIEGÓW JUŻ PRZEPROWADZILI. NIE WSTYDŹMY SIĘ ZADAWANIA PYTAŃ. EFEKTY PRACY LEKARZA BĘDĄ PRZECIEŻ WIDOCZNE NA TWARZY PACJENTA. PTME I AA PRZYZNAJE CERTYFIKATY LEKARZA MEDYCYNY ESTETYCZNEJ. CHCEMY W TEN SPOSÓB DAĆ PACJENTOWI MOŻNOŚĆ WYBORU SPOŚRÓD DOBRYCH, DOŚWIADCZONYCH LEKARZY. Z BOLĄCYM ZĘBEM NIE IDZIEMY DO GINEKOLOGA, CHOĆBY SIĘ ZARZEKAŁ, ŻE GO ŚWIETNIE WYLECZY, TYLKO DO STOMATOLOGA. WIĘC TA PACJENTKA Z MAŁEGO MIASTA MA POSZUKAĆ DOBREGO LEKARZA MEDYCYNY ESTETYCZNEJ W SWOJEJ MIEJSCOWOŚCI, A JEŚLI GO NIE ZNAJDZIE U SIEBIE, NIECH SZUKA W MIEŚCIE POWIATOWYM. DO SKUTKU.


LOOKIER design

SEKTOR DZIECIĘCYCH ZABAWEK PRZEŻYWA GWAŁTOWNY ROZWÓJ. WIELKIE FIRMY ENERGICZNIE POSZUKUJĄ MŁODYCH DESIGNERÓW, KTÓRZY ZAPROJEKTUJĄ LIMITOWANE SERIE ZABAWEK. JUŻ NIE WYSTARCZY, ŻEBY ZABAWKI BAWIŁY, TERAZ MUSZĄ BYĆ TEŻ TRENDY. PODLEGAJĄ DZIŚ TYM SAMYM ZASADOM, CO FOTEL, NOWY ROWER CZY BRELOK DO KLUCZY Z MARKOWEJ KOLEKCJI. TEKST:

38

Ł P ucja

tak


LOOKIER design

Rodzaj kupowanych zabawek jest swoistym wyznacznikiem troski rodziców o dzieci, oznaką statusu i tego, że jesteśmy na czasie. W zasadzie dzisiejsze zabawki powinny spełniać tak wiele funkcji, których oczekują od nich rodzice, że czasem na samym końcu są potrzeby dziecka. Oczywiście to mocna generalizacja, bo na drugim biegunie tego trendu leżą zabawki mądre, zajmujące, uczące dzieci troski o przedmiot i samodzielnego myślenia. Wyraźny jest trend retro. Powracają do łask oldskulowe drewniane klocki, rysowanki i słuchowiska we współczesnej formie audiobooków. Powstają przyjazne dzieciom miejsca (jak warszawskie Kredka Cafe, FikuMikuCafé czy klub Koko), gdzie maluchy wspólnie się bawią i dzielą się zabawkami. Mądrzy rodzice uczą, że o przedmioty trzeba dbać, by mogły służyć nam i innym przez całe lata.

ZABAWKI EKOLOGICZNE

Dbania o środowisko można uczyć dzieci już od małego. Wielkim powodzeniem cieszy się ostatnio powrót do natury i zabawki powstające z drewna, które bardzo często są wynikiem przetwarzania starych mebli i designerskiego recyklingu. Ciekawą propozycją jest oferta polskiego sklepu internetowego Neo Spiro, który oferuje rozwojowe zestawy dla dzieci. Znajdziemy tu przykładowo klocki, które maluch może pomalować wedle swojego pomysłu, zestawy laleczek, którymi można bawić się w teatrzyk, farmy zwierzęce, własne miasta czekające na zbudowanie, zamki czy po prostu pokojowe mebelki. Takie zestawy wymagają zaangażowania do zabawy drugiego dziecka czy rodzica, więc dodatkowo ważny jest tu aspekt wspólnego spędzania czasu. Drewniane zabawki to już biznes, który zasługiwałby na omówienie w osobnym artykule. Do łask powracają nie tylko tradycyjne klocki, wyparte lata temu przez plastikowe Lego, ale i pajacyki, sklejkowe domki do samodzielnego złożenia, drewniane puzzle, zestawy owoców i warzyw wykonane z drewna (www.toychoice.co.uk), którymi można bawić się w warzywniak, tak popularny w czasach, gdy dzieciaki często wychodziły pobawić się na podwórka. Obserwujemy wielki powrót do oldskulowych zabawek, stylizowanych wózków dla lalek, domków do zabawy czy zestawów typu mały doktor, cieśla czy ogrodnik (www.sassafrasstore. com). Takie zabawki rozwijają dziecięcą kreatywność i dają nie tylko rozrywkę, ale i ćwiczą manualne zdolności, które rozwija dziecko w czasie zabawy. Sassafras to także sklep, który uczy małe dzieci pieczenia. Posiada całą masę zestawów, przepisów i wskazówek, jak razem z dzieciakami zrobić pizzę i jak uczynić z tego niezłą zabawę. Dodajmy, że domowe gotowanie jako zabawa wcale nie ogranicza się do trenowania dziewczynek w tej kwestii. To jeszcze jedna cecha, która określa nowoczesne zabawki dla dzieci. Nie posiadają rozgraniczenia na płeć – mają po prostu uczyć i bawić jednocześnie, bez zbędnej ideologii.

LALKI GAŁGANKI

Innym ciekawym trendem w dziecięcych zabawkach jest coraz wyraźniejsze odchodzenie od lalek personifikujących ludzkie ciało. Być może w zapomnienie

W ZASADZIE DZISIEJSZE ZABAWKI POWINNY SPEŁNIAĆ TAK WIELE FUNKCJI, KTÓRYCH OCZEKUJĄ OD NICH RODZICE, ŻE CZASEM NA SAMYM KOŃCU SĄ POTRZEBY DZIECKA.

39


LOOKIER design

odejdą Barbie, mimo niedawnej 50 rocznicy. Negatywne opinie psychologów robią swoje i coraz więcej konsumentów wybiera staroświeckie misie, a nie plastikowe, nieporęczne kukiełki. Coraz mniejszym powodzeniem cieszą się także bobasy-noworodki, wykrzywione w grymasie płaczu. Karierę robią za to brzydkie misie, paskudki z gałganków, włóczkowe laleczki czy inne dziwne stworzonka, które wzbudzają więcej litości niż zachwytu. DADADA Studio sprzedaje w swojej ofercie gałganki Muku, określane jako najbrzydsze misie świata, pozszywane z resztek i kawałków materiału. Uczą dzieci, że nie kocha się za wygląd, tylko pomimo niego. Budzą instynkty opiekuńcze, a jednocześnie to po prostu miłe przytulanki, które każde dziecko będzie chciało mieć przy sobie w łóżeczku. Jako przykład firmy, która produkuje słodkie brzydale, można podać markę Anne-Claire Petit, która zaczynała jako projektantka marki Esprit, by w końcu założyć własną firmę z włóczkowym rękodziełem dla dzieci. Dziś sprzedaje swoje zabawki do 36 krajów na całym świecie, a zamawia je w Azji, u kobiet prowadzących tzw. „małe biznesy”, które w ten sposób wspomagają domowy budżet.

HI-TECH DLA DZIECIAKÓW

Jeśli mowa o prawdziwym designie w krainie zabawek, ten w dużej mierze pozostaje zabawą dla dorosłych. „To, że jesteś rodzicem, nie oznacza, że musisz porzucić dobry design” – tak reklamuje się sklep Genius Jones, który w swojej ofercie ma wyselekcjonowane, sprawdzone przez właścicieli zabawki, które jednak nie tylko dobrze wyglądają, ale są dobrej jakości i stworzone zostały z materiałów przyjaznych środowisku. Jednym z hitów sklepu jest ekorowerek Wishbone Bike, wyprodukowany w Nowej Zelandii z drewna i kół z plastiku pochodzącego w 60% z odzysku. Rowerek dodatkowo posiada trzecie kółko dla początkujących w jeździe maluchów, by z czasem stać się pełnoprawnym dwukołowym pojazdem, który posłuży jeszcze kilka lat. Saab Roadster marki Playsam to już pojazd z wyższej półki, polecany, gdy maluch zaczyna fascynować się motoryzacją. Prawdziwie oldskulowy samochodzik dziecięcy, wykonany na wzór dawnego modelu w stylu retro, zrobiony jest z metalu, plastiku i drewna. Fascynuje swoim kształtem i lśniącą karoserią, jedyną wątpliwością jest to, że żadne dziecko nie będzie chciało w okresie dojrzewania przesiąść się na starą Skodę rodziców, gdy jako maluch było w posiadaniu takiego cuda. Ważne, że do produkcji tego autka nie użyto szkodliwych środków chemicznych. Cena zaporowa: 495 dolarów. To właśnie cena w dużej mierze wciąż jest blokadą, jeśli chodzi o design dla najmłodszych. Wciąż niewielu rodziców stać na to, by wydać kilkaset złotych na przedmiot, który może ulec szybkiemu zniszczeniu, choć z coraz większą przyjemnością oglądamy takie rzeczy w concept store’ach czy magazynach dla rodziców.

INSPIRACJE DLA RODZICÓW: www.sprigtoys.com www.butterflygirlworld.com www.green-lullaby.com www.kalimba.pl www.ekoteko.pl www.playfullearning.bigcartel.com

40


LOOKIER tester ZABAWA W DESIGN

Co zrobić, gdy dziecku znudzą się już wszystkie gry i zabawki? Przede wszystkim nie kupować nowych! Można natomiast namówić dziecko do designu. Polecamy rodzinne eksperymenty plastyczno-techniczne. W domach wielu z nas znajdą się nawet jeszcze genialne poradniki Adama Słodowego. Jako inspirację pokazujemy, jak można zwykłe balony zmienić w zabawkowe zwierzaki. Na pomysł wpadł hiszpański projektant Hector Serrano. www.dezeen.com www.hectorserrano.com

ZERO PODRAŻNIEŃ, MAKSIMUM PIELĘGNACJI

Moda z recyklingu

27 października w Łodzi podczas Fashion Week Poland odbędzie się finał konkursu dla projektantów mody ekologicznej i recyklingowej Re-Act. Wydarzeniu towarzyszy Concept Store, w którym będzie można kupować od projektantów unikatowe recyklingowe ubrania, torby i biżuterię. Pokaz będzie można obejrzeć on-line na stronie www.fashionweek.pl. Na zdjęciu sylwetki z kolekcji Joanny Paradeckiej, jednej z najbardziej wyrazistych uczestniczek Re-Act. www.re-act.pl

PIERWSZE ZEGARKI PRZYJAZNE NATURZE

Nawet zegarki mogą być biodegradowalne. W 80% rozłożą się mniejsze modele zegarków Sprout, a aż w 86% modele wieksze. Zegarek, który odmierza czas swojego przemijania... Naprawdę nastały ekologiczne czasy. Cena: 30–100$ www.sproutwatches.com

PROSTY SPOSÓB NA NOWĄ LAMPĘ

Wystarczy zdjąć stary abażur i na dotychczasową oprawę nałożyć klosz SNOW. Projekt lampy zainspirowany został kwiatem śnieżynki. Wykonanie z tworzywa polipropylenowego z recyklingu. Lampę wyprodukowano zgodnie z zasadami odpowiedzialnego biznesu. Cena: 165 zł. www.ecomateria.pl

Laboratorium Iwostin opracowało nową linię przeznaczoną do pielęgnacji nadwrażliwej skóry twarzy i ciała – IWOSTIN SENSITIA ZERO. Tworzą ją trzy produkty: Bezpieczny krem kojący (ok. 35 zł/75 ml), Bezpieczna emulsja oczyszczająca (ok. 35 zł/240 ml) oraz Bezpieczna emulsja kojąca do ciała (ok. 37 zł/200ml). Preparaty łagodzą podrażnienia, stymulują reakcje obronne skóry i zmniejszają jej wrażliwość, wspomagają procesy regeneracji naskórka. Zawierają formułę ZERO PODRAŻNIEŃ: zero parabenów, barwników, alkoholu i środków zapachowych oraz łagodzące składniki aktywne m.in. Iricalmin, PleraSan CH. www.iwostin.pl

PRANIE JAK W STRUMYKU

Znacznie ekologiczniej niż w proszku lub płynie można prać w kulach mineralnych. Kule wykonane są z kilkudziesięciu minerałów, podobnie jak produkty ceramiczne. Pranie odbywa się na zasadach mechanicznych. Kontakt z wodą o wysokiej temperaturze powoduje odłączanie się minerałów oraz jonów o ładunku ujemnym, które skutecznie usuwają brud. Kule nie zawierają fosforu i boru oraz innych szkodliwych substancji i nie wywołują reakcji alergicznych. Ponadto są bardziej wydajne i tańsze od proszków i płynów do prania. Internauci radzą, by do prania szczególnie zabrudzonych ubrań dodać łyżeczkę lub dwie zwykłego proszku do prania. Jedna kula kosztuje 40 zł i wystarcza na 1000 prań. www.molli.pl

41


LOOKIER miejsce

TRZASK ŁAMANEGO ORĘŻA, GROMKIE OKRZYKI BOJOWE, A NA DESER WYSTRZAŁY ARMATNICH SALW. TO NIE SCENY Z BATALISTYCZNEGO FILMU, LECZ WYTWORY WYOBRAŹNI PODSUWANE GRACZOM PRZEZ FABUŁY GIER PLANSZOWYCH. PO LATACH ZAPOMNIENIA WŁAŚNIE TA FORMA ROZRYWKI WRACA DO ŁASK. MIŁOŚNICY POPULARNYCH „PLANSZÓWEK” CORAZ CZĘŚCIEJ WYCHODZĄ Z DOMU, SPOTYKAJĄC SIĘ W SPECJALNIE PRZYGOTOWANYCH NA TĘ OKAZJĘ LOKALACH. TEKST:

K N amil

adolski

Klubokawiarnia Paradox Cafe to warszawska mekka miłośników fantastyki i wszelkiego rodzaju gier planszowych. Już na pierwszy rzut oka widać, że to kawiarnia inna niż wszystkie. Na półkach rzędy ponad trzech tysięcy książek, a w przeszklonej szafie setki figurek do gier strategicznych. Na ścianach wymalowane mapy z dwóch najważniejszych dla miłośników fantastyki światów: „Władcy pierścieni” i „Warhammera”. Słowem, wystrój tworzący idealną atmosferę na grę. Paradox Cafe organizuje również konwenty zwane „Paradoxaliami”, na których przy kawie i nie tylko można do woli nacieszyć się współzawodnictwem planszowego świata. Czym jednak byłby lokal bez prawdziwych miłośników gier planszowych. To oni tworzą klimat tego miejsca. Nie tylko zresztą tego. Moda na gry planszowe powraca i świętuje powtórne triumfy. Jak na Polskę to fenomen, bo w wielu zachodnich krajach kluby, w których gra się w „planszówki”, są normą.

42


LOOKIER miejsce Pierwsza moda na organizowanie tego typu spotkań przyszła nad Wisłę już ponad trzy lata temu. Efekt jest taki, że niemal w każdym mieście są miejsca, w których można pograć przy akompaniamencie pubowego gwaru. Do jednego z najsłynniejszych należy sosnowiecki klub „Pod Spodem”, gdzie co poniedziałek spotykają się miłośnicy gier planszowych. Wieści o turniejach rozchodzą się na wiele kilometrów wzdłuż i wszerz. Co ciekawe, można tu grać nie tylko w gry planszowe czy karciane, są nawet gry wykorzystujące słuch graczy. Na każdym spotkaniu jest łącznie 15 gier do wyboru. Z kolei w Brzegu od trzech lat organizowany jest Festiwal Gier Planszowych, na czas którego miejski ratusz udostępnia swoje przestronne sale. Ogólnopolskie konwenty i spotkania miłośników gier od wielu już lat przyciągają tłumy ciekawskich. Do najsłynniejszych należą te organizowane w Płocku, Lublinie czy Gliwicach (konwent „Pionek” już od 16 lat). Największą tego typu imprezą jest jednak, zorganizowana w tym roku po raz siódmy, Gratislavia, czyli Wrocławski Festiwal Gier Planszowych, podczas którego gracze mają do dyspozycji kilkadziesiąt gier.

POWRÓT DO PRL-U

O tym, że Polacy są zainteresowani grami planszowymi świadczy niedawny fenomen gry „Kolejka” wypuszczonej przez Instytut Pamięci Narodowej. W chwili obecnej trwają przygotowania do trzeciej edycji, bo dotychcza-

Na uwagę zasługuje także szata graficzna przypominająca makulaturę rodem z epoki. Na kartach towaru przedstawiono zdjęcia sześćdziesięciu oryginalnych przedmiotów z czasów PRL-u. W sklepach znajdziemy między innymi buty „Relaks”, wodę toaletową „Przemysławkę”, herbatę „Popularną” oraz wiele innych trudno dostępnych dóbr.

Karol Madaj, projektant gier planszowych, pracownik Biura Edukacji Publicznej IPN

PLANSZOWE SZALEŃSTWO...

Przeciętnemu człowiekowi hasło „gry planszowe” kojarzy się głównie z popularnym „Chińczykiem”, „Monopoly” czy „Scrabble”. Na twarzy niejednego gracza maluje się jednak zdziwienie, gdy przychodząc do sklepu, widzi bogactwo ofert, jakie prezentują twórcy. Od czasu kiedy w Polsce furorę zrobiła gra „Magia i Miecz”, minęły ponad dwie dekady kompletnej apatii na rynku. Obecnie każdego roku pojawia się ponad setka nowych gier. Samej gry „Monopoly”, powstałej de facto 75 lat temu, powstało 28 edycji. Hitem są gry określane mianem RPG, w których zawodnicy wcielają się w postacie i podróżują po wymyślonych światach. Inne typy gier, jakie warto wymienić, to strategiczne – każdy z graczy ma swoją armię, którą musi pokonać jednego lub kilku rywali; ekonomiczne – celem są oczywiście pieniądze lub punkty; zręcznościowe, jak choćby pitchcar, czyli nowoczesna wersja znanych z podwórka kapsli; czy karciane (nie mylić z grami, gdzie używa się zwykłej talii z 52 kartami).

Mówi się, że gry planszowe przeżywają obecnie „renesans”, złośliwi twierdzą nawet, że „barok”, gdyż w ostatnim czasie na świecie pojawiło się około 50 000 nowoczesnych gier planszowych. Moda na gry planszowe przywędrowała do Polski z Niemiec. To właśnie nasi zachodni sąsiedzi są światową potęgą w tej dziedzinie rozrywki.W ciągu kilku lat doczekaliśmy się nie tylko stale rosnącego grona fanów gier planszowych, ale także wielu rodzimych projektantów, takich jak Adam Kałuża, Filip Miłuński czy Ignacy Trzewiczek, którzy

GDZIE GRAĆ?

Warszawa: – Klubokawiarnia Paradox Cafe, ul. Jezierskiego 3/5A – Klub Agresor, Politechnika Warszawska, ul. Nowowiejska 20 (Wydział Inżynierii Środowiska) – Herbaciarnia Herba-Thea, ul. Bruna 20 – Sklep Wargamer, ul. Wilcza 62 Wrocław: – Klub Gier Planszowych „Koloseum”, Instytut Matematyczny, sala 601, pl. Grunwaldzki 2 – Klub Esperanto, ul. Dubois 3/1 Katowice: – Śląski Klub Fantastyki, ul. Alfonsa Górnika 5 Szczecin: – Long Bridge Pub, ul. Monte Cassino 1 Poznań: – Alibi Club, Al. Niepodległości 8 Lublin: – Wojewódzki Dom Kultury, ul. Dolnej Panny Marii 3 Kraków: – Klub Strych, ul. Masarska 14 Lista miejsc w Twoim mieście dostępna na stronie GamesFanatic.pl sowe dwie rozeszły się jak świeże bułeczki. Zważywszy na fakt, że premiera gry miała miejsce na początku lutego, jest to ogromny sukces. Nie tylko zresztą w Polsce. O IPN-owskiej „Kolejce” pojawiły się artykuły w ponad 140 krajach na świecie. Dało to ponad 20 tysięcy publikacji. Wspominały o niej największe stacje telewizyjne, jak choćby BBC, CNN, czy Fox News. „Kolejka” sprzedawana była w Wielkiej Brytanii, USA, a także w Gwatemali i Japonii. Obecnie trwają prace nad jej tłumaczeniem na język angielski, choć instrukcja w tym języku jest już dostępna. Co sprawia, że gra jest tak popularna? Przede wszystkim świetnie skonstruowana fabuła, która uczy historii, a jednocześnie przynosi wiele rozrywki. Gracze ustawiają swoje pionki w kolejkach, nie wiedząc z początku do którego sklepu zostanie dostarczony towar. Napięcie rośnie, gdy odsłania się karty dostawy towaru i okazuje się, że kart towaru starczy tylko dla kilku szczęśliwców, stojących najbliżej drzwi do sklepu. Akcja prosto z PRL-owskiej rzeczywistości.

O co chodzi w całym tym zamieszaniu z grami planszowymi? Przede wszystkim o dobrą zabawę. Oczywiście planszowe rozgrywki nie mają szans w porównaniu z ofertą gier komputerowych, zwłaszcza, że wiele z nich zaczerpniętych zostało z tych pierwszych. Spełniają jednak jedną podstawową funkcję – uspołeczniają i pomagają zacieśniać więzi. Kiedy spotykamy się z nowymi znajomymi albo z rodziną, którą słabo znamy, i brakuje wspólnych tematów, to gra bardzo ułatwia integrację. Świetnie spełniają funkcję socjalizacyjną, w przeciwieństwie do gier video, w trakcie których nie można na przykład obserwować emocji na twarzach graczy. Gry nie tylko odprężają i dają wiele radości, ale uczą logicznego myślenia, strategicznego planowania i ekonomicznego podejścia. Cieszy zatem fakt, że powstaje tak wiele miejsc, do których można przyjść i bez cienia żenady rozłożyć własną „planszówkę”, wiedząc, że na pewno znajdzie się ktoś, kto się przyłączy.

są znani i doceniani przez znawców gier na całym świecie. Zainteresowanie nowoczesnymi grami planszowymi wydaje się naturalną reakcją obronną na ogromny rozwój komputerów i technologii komunikacyjnych. Ludzie są ze sobą stale w kontakcie, ale fizycznie spędzają ze sobą coraz mniej czasu. Gry komputerowe tylko pogłębiają proces społecznej alienacji. Natomiast gry planszowe, ze swojej istoty, polegają na spotkaniu „realnych” osób. Przy stole mamy okazję obserwowania emocji współgraczy, co z kolei daje nam możliwość poznania naszych znajomych z zupełnie innej strony. A zatem gry z drewna i papieru, przy okazji świetnej zabawy, wzmacniają te więzi, które nadwyręża informatyzacja.

43


LOOKIER trendy

EKSCENTRYCY MODY I ICH STYL

MANGO 99 PLN TOPSHOP 340 PLN

COCKTAIL ME - LA MER 430 PLN

RIVER ISLAND 600 PLN

TOPSHOP 250 PLN ZARA 329 PLN

Redaktor naczelna „Vogue Japan” w ciągu kilku ostatnich lat wyrosła na jedną z ikon mody. Niekoniecznie taką, którą się naśladuje, ale na pewno taką, którą się podziwia. Anna należy do grona ekscentrycznych postaci, które żyją modą, kolekcjonują ubrania, buty i nakrycia głowy (na swoje zbiory kupiła nawet osobny apartament, który służy jej wyłącznie za garderobę), i nie mają oporów przed założeniem nawet najbardziej ekstrawaganckich strojów, o ile te są seksowne i zwracają na siebie uwagę. Redaktorka japońskiego „Vogue’a” kocha wysokie obcasy, cekiny, koronki i panterkę, a jej stylizacje często można określić słowem „glamourous’”.

44

Jest ulubienicą blogerów modowych (patrz: Jak & Jil), a odkąd sama traktowana jest jak marka, w 2010 r. wprowadziła na rynek własne perfumy, których butelka, jak można się było spodziewać, to złoty pantofel na niebotycznej szpilce. Cytat z Ann: „Jeśli lubisz czuć się w ubraniach zrelaksowana, nigdy nie uda ci się osiągnąć odpowiedniego wyglądu. Moda zawsze jest niewygodna”.


LOOKIER trendy

Szukając pomysłu na siebie, warto choćby kątem oka obserwować osoby, które swoją indywidualność podkreśliły w sposób ekstremalny. Nie namawiamy do kopiowania ekscentryków, ale zachęcamy do odrobimy odwagi.

DIVA 34 PLN

ILOKO.PL 59,90 PLN

DIVA 34 PLN ZARA 99,90 PLN

NEW YORKER 90 PLN

TOPSHOP 325 PLN

PEACOCKS 125 PLN Artystka burleskowa, aktorka, modelka i kobieta niezwykle stylowa. Jako jedna z pierwszych osób, z żelazną konsekwencją zaczęła lansować modę na retro. Sprawnie miksowała ze sobą stroje vintage z lat 30. i 40., dodając współczesne elementy, na retro stylizowane. Zawsze kompletna, z przemyślanymi dodatkami, perfekcyjnie dobranym makijażem i nienaganną fryzurą stała się niedościgłą ikoną dla kobiet, które na co dzień rezygnują z przesadnej stylizacji na rzecz wygody. Dita kocha stroje i chętnie wyszukuje je na aukcjach internetowych, w zakurzonych butikach w różnych częściach świata i w teatralnych atelier. Nie liczy się dla niej cena,

metka czy modowy potencjał danej rzeczy, strój musi mieć duszę i podkreślać jej kobiece kształty. Von Teese chętnie nosi ołówkowe spódnice, sukienki z baskinką, ściska się gorsetem i zakłada kabaretki. Także lubi cekiny i panterkę, ale w zupełnie innym wydaniu niż Anna Dello Russo. Nie spotkamy jej nigdy w dresie czy balerinach, nawet gdybyśmy zaglądali przez okna jej sypialni. Jak mówi Dita: „Uwielbiam glamour i piękno, na które trzeba zapracować. Podoba mi się idea pewnej przesady i sztuczności w ubiorze i makijażu. I wcielam to w życie”. TEKST:

M

K

agdalena

acalak

45


SŁODKA linia

PAULINA FEHLER zastępca redaktor naczelnej p.fehler@gorzkaczekolada.pl dzisiejszych czasach modne jest prezentowanie postaw proekologicznych, życie zgodne z zasadami slow food, bywanie w miejscach kreowanych przez trendsetterów, mieszkanie w loftach, posiadanie nietypowego hobby, kreowanie własnego stylu ubioru. Celem jest pozytywne odróżnienie się od reszty społeczeństwa. Do tej listy za sprawą własnych obserwacji, ale także rozmów z zaprzyjaźnionymi pracownikami korporacji, chcę dodać kolejny dobry trend – zatrudnienie w firmie, która jest społecznie odpowiedzialna. Społeczna odpowiedzialność biznesu to zgodnie z anglojęzycznym terminem Corporate Social Responsability (CSR) nic innego jak uwzględnienie w strategii działania firmy szeroko rozumianego poszanowania dla interesów społecznych. Nie jest w tym nic dziwnego, bowiem każda firma funkcjonuje w otoczeniu, często złożonym i wrażliwym. Korzystając z niego i wchodząc w różne relacje, jest także odpowiedzialna za jego stan. Większości przedsięwzięciom w ramach społecznej odpowiedzialności biznesu przyświecają ważne dla naszego wspólnego dobra idee. Dlatego popieram akcje sadzenia drzew i działania zachęcające do segregowania śmieci. Podoba mi się pomysł angażowania firm w rozwój infrastruktury miejskiej i tworzenia np. placów zabaw dla dzieci. Popieram kampanie społeczne namawiające do picia mleka, zdrowego odżywania i stanowczego NIE dla jedzeniu typu fast food. Największą wagę przykładam jednak do akcji profilaktyczno-zdrowotnych, ponieważ wiem, jak wiele wysiłku trzeba włożyć, żeby przekonać najbliższych do systematycznych badań i obserwowania swojego organizmu. Od dłuższego czasu uczęszczam na pikniki, festiwale, festyny itd., których tematem przewodnim jest zdrowie, i widzę, jak wielu ludzi korzysta z możliwości darmowych badań, jest zainteresowanych materiałami informacyjnymi, bądź właśnie tam po raz pierwszy dowiaduje się, że ma zbyt wysoki poziom cukru we krwi, za wysokie ciśnienie i szuka porady. Niestety statystyki mówią, że nadal zbyt wiele osób nie kontroluje swojego zdrowia, a do lekarza trafia, gdy jest już za późno i zamiast zapobiegać schorzeniu, musi rozpocząć leczenie – często droższymi i bardziej uciążliwymi metodami. Dlatego tak ważne jest wsparcie ze strony najbliższych, którzy zabiorą dziadków, rodziców i najmłodszych na jeden z organizowanych przy wsparciu firm oraz organizacji pozarządowych, a czasem nawet pod patronatem organów samorządowych, festiwali zdrowia. Jest to dobra okazja, aby przekonać się, że wielu ludzi ma podobne problemy zdrowotne, czy uzyskać adres do grupy wsparcia (istnieją stowarzyszenia, towarzystwa niosące pomoc osobom dotkniętych różnymi schorzeniami).

46

Jest to też doskonały sposób, żeby w jednym miejscu porozmawiać z ekspertami w danej dziedzinie i dowiedzieć się, gdzie szukać ważnych informacji dotyczących np. częstotliwości przeprowadzania badań kontrolnych. Coraz częściej spotyka się też punkty edukacyjne, gdzie można otrzymać informacje, co to znaczy Leczyć po ludzku (porady dotyczące naszych praw i obowiązków personelu medycznego). Pamiętajmy, że jesteśmy pacjentami, ale przede wszystkim ludźmi, i należy nam się odpowiednie traktowanie. Jeżeli wszyscy będziemy o tym pamiętać, to razem zapewnimy dokonanie zmian w podejściu do pacjenta i wypracujemy model współpracy pomiędzy personelem medycznym a pacjentem i jego rodziną. Wartością nie do przecenienia, jeżeli chodzi o uczestnictwo w wydarzeniach o charakterze edukacyjnym, jest możliwość spędzenia wspólnie wolnego czasu. Warto połączyć towarzystwo najbliższych z tematyką zdrowotną – w końcu dla nas ich zdrowie jest najważniejsze. Dlatego już teraz wszystkich czytelników „Gorzkiej Czekolady” zachęcam, aby w swoim kalendarzu zaznaczyli dzień 14 listopada, kiedy podobnie jak w latach ubiegłych będziemy obchodzić Światowy Dzień Walki z Cukrzycą, chorobą, którą Organizacja Narodów Zjednoczonych uznała za pierwszą niezakaźną epidemię. Warto zorientować się, jakie wydarzenia z okazji tego dnia będą organizowane w miejscu waszego zamieszkania. Zapraszam Was także do uczestnictwa w marszu przeciwko cukrzycy i pokazania, że jest to ważny problem m.in. dlatego, że statystycznie co 5 sekund na świecie diagnozuje się cukrzycę u kolejnej osoby, a co 10 sekund ktoś umiera z powodu powikłań z nią związanych!!! Pokażmy społeczeństwu, że cukrzyca to nie wyrok, ale choroba, z którą można żyć i cieszyć się życiem. Trzeba być jednak w pełni świadomym, czym ona jest. Nasza obecność pokaże, jak wielu nas jest. Do zobaczenia!


LOOKIER akcja

ŻOWY MIESIĄCKOBIET Samodzielne badanie raz w miesiącu, USG raz w roku, mammografia raz w roku po 40. roku życia. Chociaż instrukcja brzmi łatwo, większość kobiet wciąż nie dba o profilaktykę. Jak co roku, październik jest świetną okazją, by to zmienić – to światowy miesiąc walki z rakiem piersi. A co poza badaniami robić, by uchronić się przed chorobą? I jak oswoić strach, który często pojawia się już na samą myśl o badaniu? Na te pytania warto poszukać odpowiedzi w czasie tego szczególnego miesiąca. Warto też sprawdzić ofertę okolicznych przychodni i szpitali oraz wykonać komplet niezbędnych badań. PAŹDZIERNIK – MIESIĄC PROFILAKTYKI RAKA PIERSI – CAŁA POLSKA

Z cukrzycą za pan brat

„Edukacja w cukrzycy – ciągły proces i zadanie zespołu interdyscyplinarnego. Fakty i mity na temat edukacji diabetologicznej w Polsce” – to temat przewodni tegorocznej konferencji Polskiej Federacji Edukacji w Diabetologii i Instytutu „Pomnik Centrum Zdrowia Dziecka”. Więcej informacji znajdziecie na: www.pfed.org.pl „EDUKACJA W CUKRZYCY…” – 9–10 GRUDNIA, WARSZAWA

Miłosz w samo południe

Wyobrażacie sobie 10 tysięcy osób wspólnie czytających poezję Miłosza? To będzie możliwe już niedługo, podczas 15. edycji Targów Książki w Krakowie. Akcja odbędzie się 5 listopada o godzinie 12.00. Jeśli wszyscy uczestnicy targów wezmą udział w przedsięwzięciu, szacuje się, że będzie ich właśnie 10 tysięcy. Czujesz niedosyt? Dodatkowo na adres konkurs@targi.krakow.pl można proponować fragmenty poezji, które będą wspólnie odczytane. www.targi.krakow.pl TARGI KSIĄŻKI – 5 LISTOPADA, KRAKÓW

Święto Mody

Projektanci, dziennikarze, styliści, celebryci, a także wszyscy pasjonaci mody w październiku spotkają się w Łodzi. Odbędzie się tam kolejna edycja Fashion Philosophy, podczas której zobaczymy pokazy w ramach Designer Avenue (pokazy uznanych projektantów), OFF Out Of Schedule (moda awangardowa i debiuty) oraz Showroom (stoiska projektantów, marek oraz mody vintage). Scenerią dla pokazów na sezon wiosna–lato 2012 będzie modowe miasteczko zlokalizowane w halach i namiotach na terenie Księżego Młyna. W tej edycji organizatorzy po raz pierwszy otwierają pokazy dla szerszej publiczności, udostępniając do sprzedaży jednorazowe wejściówki i pakiety biletów wstępów na wszystkie wydarzenia. Więcej na: www.fashionweek.pl FASHION PHILOSOPHY – 26–30 PAŹDZIERNIKA, ŁÓDŹ

ŚW

IATOWY DZIEŃ WALKI Z CUKRZYCĄ

Co to właściwie jest cukrzyca? Jak ją leczyć? Jak zapobiegać? Wiele osób nie zna odpowiedzi na te pytania, chociaż cukrzyca to częsta choroba – w Polsce choruje na nią 2,6 miliona osób, z czego 750 tys. o tym nie wie. Dlatego właśnie tak ważny jest Światowy Dzień Walki z Cukrzycą. Tego dnia w wielu miastach Polski będzie można sprawdzić swój poziom glukozy, a także sporo dowiedzieć się o chorobie. Więcej na: www. worlddiabetesday.org ŚWIATOWY DZIEŃ WALKI Z CUKRZYCĄ – 14 LISTOPADA, CAŁA POLSKA

W kinie o prawach człowieka

Prawa człowieka, nieznane nam kultury, nietypowe przedsięwzięcia mające na celu poprawę losów ludzi – takie tematy podejmuje festiwal Watch Docs, który w tym roku odbędzie się już po raz 11. Festiwal jest kontrowersyjny, nietypowy, a przede wszystkim pokazuje to, czego nie zobaczymy nigdzie indziej. Pokazy dokumentów odbywać się będą w Warszawie w dniach 2–11 grudnia. A jeśli mieszkasz zbyt daleko od stolicy, nic straconego – w ciągu całego roku będzie trwał festiwal objazdowy, w ramach którego filmy Watch Docs będą pokazywane w całej Polsce. Więcej na: www.watchdocs.pl WATCH DOCS – 8–18 GRUDNIA, WARSZAWA OPRACOWAŁA:

E P

milia rzybył

47


LOOKIER noty

książka, wystawa

MAGDALENA KACALAK kulturoznawczyni, dziennikarka

Historia stroju

Hussein Chalayan

MAGUELONNE TOUSSAINT-SAMAT WYDAWNICTWO W.A.B., CENA: 59 ZŁ

WYSTAWA RÉCITS DE MODE DO 3.11.2011, PARYŻ, MUZEUM LES ARTS DÉCORATIFS

Świetnie, że wydawnictwo wznowiło pozycję mocno już u nas zapomnianą, a pierwotnie wydaną w 1990 r. „Historia stroju” nie jest encyklopedią mody, która pokazuje, w jaki sposób znane nazwiska zapracowały na swoją pozycję. To ciekawe, socjologiczne podejście do kwestii ubioru. Strój przecież jest nośnikiem informacji o statusie osoby, jej pochodzeniu, zawodzie. Wiele mówi też o fantazji i osobowości swego właściciela. Dziś trudno w to uwierzyć, ale były kiedyś czasy, gdy nie istniały tzw. „sieciówki”, a odzież wytwarzało się w niewielkich zakładach, potem manufakturach, i ludzie mieszkający w różnych rejonach świata różnili się od siebie kolosalnie. Toussaint-Samat sięga aż do czasów starożytnych, opowiada o jedwabiach z epoki Han, prowadzi nas przez dwory królewskie całej Europy, pokazuje rewolucję przemysłową XIX w. i w jej następstwie nagłe przyspieszenie mody w wieku XX. Swą opowieść prowadzi przez poszczególne części garderoby, wyjaśniając nam, w jaki sposób powstały i jaką funkcję – prestiżową, symboliczną czy rytualną – pełniły swego czasu. To fascynująca opowieść o tym, że moda to nie tylko ubrania, ale też nasze dziedzictwo kulturowe, które odzwierciedla historię każdego kraju. Autorka przypomina dawno nieużywane techniki wytwarzania odzieży i pisze o stroju w kontekście kulturowym, przy okazji racząc nas barwnymi anegdotami. Jeśli dodamy, że wstęp do „Historii stroju” napisał sam Yves Saint-Laurent, dla którego pozycja ta znajduje się bardzo wysoko na liście ulubionych lektur, książka ta stanie się bezcenna dla uważnych obserwatorów mody i wszystkich humanistów.

film

Ta wystawa jest hitem tego sezonu i kolejną próbą ogarnięcia dorobku jednego z najciekawszych projektantów mody na świecie. W zeszłym roku mogliśmy oglądać przegląd jego twórczości w Stambule, a teraz wystawa prosto z Londynu trafi do Paryża. Dla fanów mody, nowych mediów i sztuki konceptualnej to pozycja obowiązkowa. Chalayan studiował co prawda w Londynie, dyplom zrobił w słynnej St. Martins College, ale pochodzi z Nikozji, stolicy Cypru. Te śródziemnomorskie wpływy bardzo widoczne są w jego pracach, które z każdą kolekcją przesuwają granice mody, czyniąc z ubrań obiekt niemal muzealny. Kto inny zakopałby sukienkę pod ziemią na kilka miesięcy, a potem przetworzył ją na luksusowy strój, zabierając tym samym głos w dyskusji o etyce mody i przemijaniu? Duże wrażenie robią także suknie wykonane z wykorzystaniem ekranów z diod LED, które dają możliwość wyświetlania krótkich filmów oraz dowolnych wzorów świetlnych. W projektach Chalayana nie chodzi po prostu o ubrania, chodzi bardziej o przekaz. Projektant w każdej kolekcji zawiera komentarz do aktualnych światowych wydarzeń. Szyjąc, wypowiada się w sprawach politycznych, ekonomicznych i społecznych. Może wydać się to absurdalne, ale nikt inny nie potrafi tak zwrócić uwagi na sytuację wojennych uchodźców, jak właśnie Chalayan. Jego dorobek to nie tylko kolekcje strojów, zachwycających, architektonicznych, abstrakcyjnych kształtów, ale też prace wideo – w jednej z nich wystąpiła nawet Tilda Swinton – i dźwiękowe instalacje o filozoficznym podłożu. Dla tych, którzy nie mają okazji zobaczyć spektakularnych projektów Husseina Chalayana, a chcieliby zapoznać się z jego twórczością, pomocna będzie książka „Hussein Chalayan by Hussein Chalayan”, w której zebrano 250 kolorowych zdjęć dokumentujących najważniejsze kreacje, instalacje, rysunki i filmy Chalayana.

JAKUB DUSZYŃSKI

dyrektor artystyczny Gutek Film, prowadzący cykl „Kino Mówi” w stacji Ale Kino!

Habemus papam

Rozstanie

REŻ. NANNI MORETTI POLSKA PREMIERA 21.10.2011

REŻ. ASGHAR FARHADI POLSKA PREMIERA 07.10.2011

W październiku zobaczymy „Habemus papam”. W filmie zagrał legendarny Michel Piccoli, a partneruje mu Jerzy Stuhr i sam reżyser Nanni Moretti. Jest to opowieść o papieżu, który wcale nie chciał być papieżem. Bohater nie jest w stanie podołać zadaniu, przed jakim został postawiony. Jest to opowieść bardzo subtelna i delikatna. To nie jest komedia, która by kogokolwiek obraziła. To jest niezwykle humanistyczna opowieść, po prostu historia człowieka, który jest głęboko wierzący. A Piccoli w roli papieża jest postacią tak prawdziwą i pozytywną, że nadaje Watykanowi bardzo ludzki wymiar.

Jesienią wejdzie również do kin film, który uważam za absolutne arcydzieło. „Rozstanie” to zwycięzca tegorocznego Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Berlinie. Ten irański film kompletnie odwraca do góry nogami to, co wiemy i myślimy o irańskim kinie: że jest nudnawe, akcja dzieje się na wsi i wszyscy chodzą w burkach. Tutaj tego wszystkiego nie dostaniemy. Reżyser pokazuje problemy dwóch rodzin, których losy w efekcie kilku dość zaskakujących przypadków się przecinają. Dość dramatyczne wydarzenia wywołują spore napięcie, pojawia się również kwestia życia i śmierci. Jeśli chodzi o ten film, to nie chciałbym za dużo zdradzać, ale ogląda się to tak dobrze, jak „Co wiesz o Elly?” Asghara Farhadiego.

48


A

POD pokrywką STR. 49–51

neta

ŁAŃCUCHOWSKA

DIETETYK, PORADNIA DIETETYCZNA „HÄLSA”

Zastosowanie substancji słodzących przy produkcji żywności umożliwiło wprowadzenie na rynek słodyczy niezawierających cukrów prostych, przeznaczonych dla diabetyków i osób odchudzających się. Z substancjami tymi wiąże się jednak wiele kontrowersji, których przyczyną są podejrzenia, iż niektóre z nich mogą niekorzystnie wpływać na zdrowie, a nawet przyczyniać się do powstawania nowotworów.

A

www.halsa.pl STR. 52–53

GATA

JĘDRASZCZAK

PASJONATKA DOBREJ KUCHNI

Są takie pary, które wydają się być nierozłączne. Jak sól z pieprzem, a ciastka (naturalnie!) z cukrem. Okazuje się jednak, że desery niejedno mają imię i wcale nie muszą być dosładzane poczciwym cukrem buraczanym. Dysponujemy wszak całym arsenałem słodzików. Są nie tylko kilkaset razy słodsze od cukru, ale pozwalają równocześnie na zjedzenie „czegoś słodkiego” osobom borykającym się z problemami cukrzycowymi. kuchniaagaty.blogspot.com

Sprzeczne komunikaty z mediów pogłębiły chaos informacyjny i sprawiły, że przeciętny konsument nie jest w stanie wyrobić sobie racjonalnych poglądów na ten temat. Błędne teorie, choć szybko sprostowane przez naukowców, przez długie lata pozostają w świadomości konsumentów, decydując o ich wyborach zakupowych. Niestety często ze szkodą dla nich i ich portfela. Z tego względu warto rzucić trochę światła na sprawę słodzików spożywczych i sprostować choć część mitów, które wokół nich narosły. Zacznijmy od tego, że wyróżniamy dwie grupy związków chemicznych

49


POD pokrywką

popularnie zwanych słodzikami: substancje intensywnie słodzące i półsyntetyczne substancje słodzące, czyli alkohole cukrowe. Do pierwszej grupy należą najbardziej znane i powszechnie występujące: aspartam, acesulfam K i sacharyna. Nie mają one wartości odżywczej (nie dostarczają kalorii) i są 30 do 4000 razy słodsze od cukru buraczanego. Do drugiej grupy zaliczamy m.in.: mannitol, ksylitol, maltitol i sorbitol, nazywane też poliolami. Są one o połowę mniej kaloryczne niż sacharoza i nieco mniej od niej słodkie. Mają także niższy indeks glikemiczny, niektóre z nich wykazują dodatkowo pozytywny wpływ na organizm, a ponadto ułatwiają również proces technologiczny.

FRUKTOZA

FRUKTOZA JEST NATURALNYM CUKREM OWOCOWYM, SPRZEDAWANYM POD POSTACIĄ DROBNYCH KRYSZTAŁKÓW. MA NISKI INDEKS GLIKEMICZNY, A WIĘC NIE POWODUJE SZYBKIEGO WZROSTU POZIOMU INSULINY DO KRWI ANI JEGO SZYBKIEGO SPADKU, DZIĘKI CZEMU U OSÓB JĄ STOSUJĄCYCH RZADZIEJ POJAWIAJĄ SIĘ NAGŁE ATAKI GŁODU.

SYROP Z AGAWY

SYROP Z AGAWY JEST ŚRODKIEM SŁODZĄCYM PRODUKOWANYM W MEKSYKU Z NIEKTÓRYCH GATUNKÓW AGAWY, GŁÓWNIE Z AGAVE TEQUILANA ORAZ AGAVE SALMIANA. MA PRZYJEMNY SMAK, PORÓWNYWALNY ZE SŁABYM MIODEM. JEST OKOŁO TRZYKROTNIE SŁODSZY OD CUKRU, JEDNOCZEŚNIE POSIADAJĄC OD CZTERECH DO PIĘCIU RAZY NIŻSZY INDEKS GLIKEMICZNY OD MIODU. BOGATE ŹRÓDŁO WAPNIA, ŻELAZA I WITAMINY C.

CUKIER BRZOZOWY

NAJLEPSZYM SPOSOBEM UZYSKANIA PRZEMYSŁOWO CUKRU BRZOZOWEGO JEST JEGO PRODUKCJA Z BRZOZY POPRZEZ DZIELENIE I WYTAPIANIE STRUKTURALNYCH WŁÓKIEN DREWNA – KSYLANU. JEST BIAŁĄ KRYSTALICZNĄ SUBSTANCJĄ, KTÓRA WYGLĄDA I SMAKUJE JAK CUKIER. ZALECANY W PROFILAKTYCE PRZECIWPRÓCHNICOWEJ, JAK RÓWNIEŻ DLA DIABETYKÓW, PONIEWAŻ JEST METABOLIZOWANY PRZY NIEWIELKIM UDZIALE INSULINY. POSIADA WIELOKROTNIE NIŻSZY INDEKS GLIKEMICZNY (IG: 8) NIŻ GLUKOZA CZY SACHAROZA.

50

INTENSYWNIE SŁODZĄCE

Najczęściej stosowaną substancją intensywnie słodzącą, a zarazem budzącą prawdopodobnie największe kontrowersje, jest oznaczany symbolem E951 aspartam. Jest około dwustukrotnie słodszy od sacharozy i rozkłada się pod wpływem wysokiej temperatury, dlatego stosowany jest głównie w produktach, które nie wymagają ogrzewania przy produkcji, czyli napojach gazowanych, gumach do żucia i sokach owocowych. W organizmie jest metabolizowany do aminokwasu fenyloalaniny, dlatego nie może być spożywany przez osoby chore na fenyloketonurię. Jest


POD pokrywką

to jedyna grupa osób, która musi unikać spożywania produktów zawierających ten związek. Wbrew sensacyjnym doniesieniom, że może on powodować depresję, wzmożoną agresję, bezsenność, a także pogłębienie powikłań cukrzycowych u diabetyków czy nawet chorobę Alzheimera i stwardnienie rozsiane, jest substancją całkowicie bezpieczną, uważaną za jedną z najlepiej przebadanych pod względem wpływu na organizm. Dopuszczalne dzienne spożycie aspartamu wynosi 40 mg na kilogram masy ciała. Tyle samo tego związku znajduje się w jednej tabletce słodziku, co oznacza, że osoba ważąca 65 kg może bez obaw zjeść w ciągu dnia 65 jego tabletek. W badaniach sposobu żywienia diabetyków i osób często spożywających żywność typu „light”, która zawiera aspartam, stwierdzono, że jego ilość dostarczana z dietą nie przekraczała 5% dawki uznawanej za bezpieczną. Drugą najczęściej stosowaną substancją intensywnie słodzącą jest acesulfam K, oznaczany symbolem E950. Ma gorzki, chemiczny posmak i jest około 200 razy słodszy niż zwykły

cukier. Znalazł bardzo szerokie zastosowanie w wielu różnych produktach spożywczych, m.in. w napojach, gumach do żucia, dietetycznych dżemach i lodach oraz ciastach i wyrobach cukierniczych. Jest całkowicie bezpieczny, także dla osób chorych na cukrzycę. Najstarszą substancją intensywnie słodzącą jest sacharyna, oznaczana symbolem E954. Jest około 300 do 500 razy słodsza od sacharozy i posiada niekorzystny gorzki, metaliczny posmak. Była podejrzewana o powodowanie nowotworów pęcherza moczowego, dlatego na pewien czas została wycofana z rynku. Podejrzenia te nie potwierdziły się, lecz zaufanie konsumentów zostało bezpowrotnie stracone, dlatego obecnie nie cieszy się dużą popularnością. Znalazła zastosowanie jako dodatek do piwa bezalkoholowego, gum do żucia, dietetycznych deserów oraz jako samodzielny słodzik.

PÓŁSYNTETYCZNE

Z drugiej grupy, czyli półsyntetycznych substancji słodzących, najbardziej znane są ksylitol i sorbitol. Są one mniej słodkie od cukru, dlatego

SZEROKO KOMENTOWANE PODEJRZENIA O SZKODLIWYM DZIAŁANIU SUBSTANCJI SŁODZĄCYCH NA ORGANIZM NIE ZNALAZŁY POTWIERDZENIA W LICZNYCH BADANIACH NAUKOWYCH. WARTO ZDAĆ SOBIE SPRAWĘ, ŻE ŻADNE SUBSTANCJE DOPUSZCZONE DO STOSOWANIA W PRODUKTACH SPOŻYWCZYCH NIE MOGĄ MIEĆ NEGATYWNEGO WPŁYWU NA ZDROWIE zwykle stosowane są w połączeniu z aspartamem lub acesulfamem K, jednak znalazły szerokie zastosowanie przy produkcji żywności. Ich kaloryczność wynosi ok. 2,5 kcal/g, a więc niewiele mniej niż sacharozy, jednak większość z nich (wyłączając maltitol – E965) nie wpływa na poziom glukozy we krwi. Mają działanie chłodzące, dlatego używane są w produkcji gum do żucia i cukierków. Szczególnie interesującą substancją jest ksylitol (E967). Występuje naturalnie w drewnie brzozy, dlatego nazywany jest cukrem brzozowym. Ma on działanie przeciwpróchnicze

SYROP KLONOWY

SYROP KLONOWY JEST MNIEJ KALORYCZNY NIŻ MIÓD, NIE ZAWIERA ŻADNYCH KONSERWANTÓW I MOŻNA PRZECHOWYWAĆ GO PRZEZ OKOŁO 18 MIESIĘCY. UCZENI Z UNIWERSYTETU RHODE ISLAND ODKRYLI, ZE SYROP KLONOWY JEST PRZESYCONY POLIFENOLAMI (PRZECIWUTLENIACZE, KTÓRE DZIAŁAJĄ PRZECIWZAPALNIE I PRZECIWNOWOTWOROWO). MOGĄ ONE TEŻ WSPOMAGAĆ LECZENIE CUKRZYCY TYPU 2. WSTĘPNE BADANIA POKAZUJĄ BOWIEM, ŻE ZWIĄZKI TE HAMUJĄ DZIAŁANIE ENZYMÓW ODPOWIEDZIALNYCH ZA PRZEMIANĘ WĘGLOWODANÓW W ORGANIZMIE.

i przeciwdrobnoustrojowe, chroni przed infekcjami, a prawdopodobnie także przed osteoporozą. Wśród jego wad należy wymienić lekko gorzkawy smak i to, że większe jego dawki (powyżej 25g) mogą powodować biegunki. Szeroko komentowane podejrzenia o szkodliwym działaniu substancji słodzących na organizm nie znalazły potwierdzenia w licznych badaniach naukowych. Warto zdać sobie sprawę, że żadne substancje dopuszczone do stosowania w produktach spożywczych nie mogą mieć negatywnego wpływu na zdrowie. Kwestie bezpieczeństwa żywności są ściśle regulowane i monitorowane przez organy Unii Europejskiej, dlatego lepiej zachować duży dystans do sensacyjnych rewelacji pojawiających się w mediach.

MIÓD

W PRZECIWIEŃSTWIE DO KLASYCZNEGO CUKRU NIE JEST JEDYNIE ŹRÓDŁEM „PUSTYCH” KALORII. ZAWIERA GLUKOZĘ I FRUKTOZĘ (CUKRY PROSTE), GLUTAMINĘ (AMINOKWAS, KTÓRY ODPOWIADA ZA POPRAWĘ ODPORNOŚCI, HAMOWANIE PROCESÓW ZAPALNYCH JELIT PODCZAS TRWANIA RADIO- I CHEMIOTERAPII), WITAMINY Z GRUPY C, K I B, OLEJKI ETERYCZNE, ENZYMY REGULUJĄCE PRZEBIEG PROCESÓW BIOCHEMICZNYCH W NASZYM ORGANIZMIE. UWAGA: SWOJE TERAPEUTYCZNE WŁAŚCIWOŚCI MIÓD ZACHOWUJE W TEMPERATURZE NIŻSZEJ NIŻ 50 STOPNI. MIÓD MA NIESTETY WYSOKI INDEKS GLIKEMICZNY (IG: 60).

51


POD pokrywką

dla każdego

AGATA JĘDRASZCZAK z wykształcenia prawnik, pasjonatka dobrej kuchni, bloggerka

52

...nic trudnego

1.

2.

3.

1 szklanka suszonych daktyli 1 szklanka wody 1,5 szklanki mąki pszennej (np. tortowej) 1 łyżeczka proszku do pieczenia 1 łyżeczka sody oczyszczonej ¼ łyżeczki mielonego cynamonu ½ szklanki oleju roślinnego (np. rzepakowego) 2 jaja ½ szklanki rodzynków ½ szklanki orzechów włoskich szczypta soli masło do nasmarowania formy

Daktyle pokrój na małe kawałeczki, włóż do rondelka i zalej wodą. Gotuj na małym ogniu przez około 20 minut, aż owoce utworzą spójną masę o konsystencji dżemu (jeśli okaże się, że „daktylowa pasta” jest zbyt gęsta, dodaj jeszcze pół szklanki wody, wymieszaj i przez moment gotuj). Daktyle lekko przestudź i do jeszcze ciepłych dodaj sodę oczyszczoną (uwaga, masa będzie się pienić – jest to zupełnie normalne). Suche składniki (mąkę pszenną, proszek do pieczenia oraz cynamon) przesiej przez sitko.

Jajka wbij do miseczki z olejem i dokładnie rozmieszaj trzepaczką – powstanie gładka emulsja. Do przesianych suchych składników dodaj masę jajeczną oraz daktyle. Delikatnie wymieszaj składniki (najwygodniej jest zrobić to silikonową łopatką), aby tylko się połączyły. Wrzuć rodzynki oraz orzechy, jeszcze raz lekko przemieszaj ciasto. Gotowe przełóż do wysmarowanej masłem i obsypanej odrobiną mąki foremki („korytka”). Wierzch możesz dodatkowo ozdobić kilkoma orzechami włoskimi. Piecz w temperaturze 180 ºC przez około 35–40 minut.

PRODUKTY

PRZYGOTOWANIE

WYKONANIE


POD pokrywką

Czy wiesz, że... Bakalie

KTO ICH NIE LUBI? IDEALNA PRZEKĄSKA! ALE CZY ZDROWA DLA DIABETYKA?

S

ą takie pary, które wydają się być nierozłączne. Jak sól z pieprzem, a ciastka (naturalnie!) z cukrem. Okazuje się jednak, że desery niejedno mają imię i wcale nie muszą być dosładzane poczciwym cukrem buraczanym. Dysponujemy wszak całym arsenałem słodzików. Są nie tylko kilkaset razy słodsze od cukru, ale pozwalają równocześnie na zjedzenie „czegoś słodkiego” osobom borykającym się z problemami cukrzycowymi. A co powiecie jednak na pyszny deser przygotowany bez dodania grama substancji słodzących? Proponuję aromatyczny placek przyrządzony na bazie daktyli. Te wyjątkowo słodkie owoce nie tylko nadają ciastu cudowanie karmelowy aromat; sprawiają także, że staje się ono prawdziwie słodkie i przyjemnie wilgotne. Dorzucam do niego rodzynki, a czasem także suszoną żurawinę – wszak suszone owoce są naturalnie słodkie. Musimy sobie zdawać sprawę, że choć taki deser nie jest dosładzany, i tak trzeba zjadać go z umiarem. Muszę przyznać, nauczona doświadczeniem, że nie jest to wcale łatwe, gdy na stół trafia porcja ciasta pachnącego toffi, pełnego bakalii i chrupiących orzechów włoskich.

4.

Bakalie, czyli mieszanka suszonych owoców i orzechów jest nie tylko popularną przekąską, ale także niezbędnym dodatkiem do niektórych ciast, m.in. keksów, mazurków czy pierników. Orzechy i suszone owoce w przeciwieństwie do chipsów czy batoników mają wiele zalet, ale nie można jeść ich bez ograniczeń. Pomagają zapobiegać nowotworom i zawałom, łagodzą dolegliwości żołądkowe. Zawierają błonnik, magnez, potas, witaminę E i kwas foliowy. Po bakalie mogą sięgać wszyscy, ale diabetycy i osoby chcące zrzucić kilka kilogramów powinni pamiętać, że są kaloryczne, i wybierać te o najniższym indeksie glikemicznym. Cukrzycy powinni szczególnie unikać owoców kandyzowanych, które zawierają bardzo dużą ilość cukru. Kandyzowanie polega bowiem na konserwowaniu owoców poprzez wielokrotne smażenie ich w coraz bardziej słodkim syropie. Owoce suszone są natomiast zwykle konserwowane. Z tego względu zawsze należy je dokładnie umyć i sprawdzać ich kaloryczność na opakowaniu. Pamiętaj, że suszone owoce mają więcej kalorii niż świeżo zerwane.

PODANIE

Po upieczeniu ciasta odczekaj kilka minut, po czym wyjmij je z foremki i pozwól zupełnie ostygnąć (najlepiej ułożyć je w tym celu na specjalnej kratce zapewniającej ciastu dostęp powietrza). Przed podaniem pokrój ząbkowanym nożem na plastry. Możesz przechowywać je przez kilka dni zawinięte w papier i zamknięte w szczelnym pojemniczku.

Wybieraj mądrze!

Pod względem wartości indeksu glikemicznego nie wszystkie bakalie są sobie równe. Generalnie można powiedzieć, że orzechy, w przeciwieństwie do suszonych owoców, mają niski IG. Jednakże także wśród suszonych owoców znajdziemy i te o bardzo wysokim IG (np. daktyle: 103 IG) i te ze średnim IG (morele: 30 IG, jabłka: 29 IG, rodzynki: 64 IG). Pe.El.

53


SZARE komórki

ZOSTAW MÓJ MÓZG!

O W lga

oźniak

ZE STANÓW ZJEDNOCZONYCH PRZYSZŁO DO NAS OKREŚLENIE „NEUROTYPOWI”. TO MY JESTEŚMY NEUROTYPOWI I DLATEGO NIE POTRAFIMY ZROZUMIEĆ LUDZI, KTÓRYCH MÓZGI DZIAŁAJĄ INACZEJ – JAK NA PRZYKŁAD U OSÓB Z AUTYZMEM, KTÓRE POSTRZEGAJĄ ŚWIAT W INNY SPOSÓB.

deologia „neurotypowości” głosi, że inność umysłowa nie musi być gorsza i nie jest czymś, co trzeba leczyć. Jest po prostu inną ścieżką rozwojową. Osoby autystyczne funkcjonujące w społeczeństwie i świadome tego problemu chcą, by autyzm przestał być uważany za chorobę, a stał się po prostu akceptowaną odmiennością. Ma temu służyć na przykład Autystyczny Dzień Dumy. Ruch „praw autystów” rozpoczął działanie już na początku lat 90., choć z oczywistych przyczyn nawiązywanie wzajemnych kontaktów między jego członkami było trudne. Jeden z nich porównał organizowanie się autystów do zaganiania stada kotów. Internet ułatwił jednak to zadanie. Teraz autyści chcą prowadzić międzynarodową kampanię – na wzór gejowskiego „Gay Pride” – by nakłonić społeczeństwo do tolerancji dla „neuroróżnorodności”. Dzień Dumy Autystów zaplanowano na 18 czerwca, jego hasło prze-

54

Laureatka konkursu „Popularyzator Nauki” Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego oraz serwisu „Nauka w Polsce” Polskiej Agencji Prasowej. Zwyciężczyni konkursu organizowanego przez Polskie Stowarzyszenie Dziennikarzy Naukowych na najlepszy tekst popularnonaukowy w polskiej prasie. W latach 2008 i 2009 nominowana do nagrody Grand Press w kategorii dziennikarstwo specjalistyczne.

wodnie to „Akceptacja, nie uzdrawianie”. Część rodziców dzieci autystycznych obawia się jednak, że taka kampania możne ograniczyć finansowanie opieki i badań. Zarzucają organizatorom kampanii, że przeceniają korzyści z autyzmu, a lekceważą zagrożenia. Tolerancja odmienności jest ważna, a sam autyzm w ogóle to spora zagadka dla badaczy. Skąd się bierze? Jakie są jego mechanizmy? Niektórzy naukowcy twierdzą, że jest przypadkiem skrajnej formy męskiego mózgu. I może rzeczywiście coś jest w tym na rzeczy, skoro z badań wynika, że dziecko wystawione w okresie prenatalnym na działanie wysokich dawek testosteronu, w wieku lat czterech wykazuje cechy autystyczne i bardzo wyraźnie różni się od tych, które – przed narodzeniem – miały poziom testosteronu w normie. Chodzi głównie o komunikację niewerbalną, otwartość wobec innych, chęć wchodzenia w społeczne kontakty. Testosteron wpłynął więc na nadmierną „maskulinizację mózgu”. Co oczywiście nie znaczy, że pomiar poziomu testosteronu w życiu płodowym pozwala na prognozowanie autyzmu, ale może wyjaśniać, dlaczego przypadłość ta znacznie częściej dotyka chłopców niż dziewczynki. To jednak nie jedyna tajemnica tej choroby, której pełne zrozumienie wciąż wymyka się naukowcom. Fascynujące w autyzmie jest też to, że wiąże się on czasem z niezwykłymi uzdolnieniami. Słynne historie uzdolnionych autystów opisywał w swoich książkach neurolog Oliver Sacks. Zaobserwował on na przykład, że chłopcom z autyzmem wystarczyło podać dowolną datę z czterdziestu tysięcy lat w przód lub w tył, a oni prawie natychmiast byli w stanie odpowiedzieć, jaki to był (lub będzie) dzień tygodnia. Mieli niezwykłą i nieograniczoną pamięć do cyfr. Z równą łatwością potrafili powtórzyć liczbę trzycyfrową jak i trzystucyfrową. Częste u osób z autyzmem jest na przykład niewytłumaczalne wyczulenie na liczby pierwsze. Opisywano na przykład dzieci autystyczne, bardzo ograniczone umysłowo, które jednak kompulsywnie pokrywały kartki szeregami liczb pierwszych lub potrafiły z pamięci obliczyć datę Wielkanocy w dowolnie wybranym roku. Takie zdolności nazywa się wyspowymi. Dotyczą mniej więcej 10 procent osób z zaburzeniami autystycznymi. Niektórzy uważają, że zespół Aspergera – łagodną odmianę autyzmu – mieli Michał Anioł i Andy Warhol, a nawet Albert Einstein. W tym kontekście rzeczywiście „neurotypowość” nabiera innego znaczenia...




Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.