Leonek i lew.indd 2
2014-04-14 15:15:33
Wanda Chotomska
Ilustracje: Teresa Wilbik
MUZA SA
Leonek i lew.indd 3
2014-04-14 15:15:33
Leonek i lew.indd 4
2014-04-14 15:15:34
Leonek jeszcze nigdy nie widział lwa. Dopiero teraz. W klatce jest ten lew, chodzi po niej, wielki, złoty, ogoniasty. Ogonem trzaska, tłucze po żelaznych prętach: – Ta-ra-tach! Ta-ra-tach! Aż strach patrzeć. Aż się klatka trzęsie. Aż cały wóz dygoce. Bo klatka stoi na wozie, a wóz na placu za wielkim cyrkowym namiotem, tu, gdzie publiczność cyrkowa nigdy nie zagląda. Napis jest taki: „Obcym wstęp wzbroniony”. Tylko tym, co pracują w cyrku, wolno wchodzić, albo po znajomości. Wujek z Leonkiem i ciotecznym bratem Leonka, Waldkiem, też tak weszli – po znajomości. Znajomy wujka nazywa się pan Wacek. W wojsku razem służyli, a teraz wujek pracuje w fabryce, a pan Wacek w cyrku przy zwierzętach.
5
Leonek i lew.indd 5
2014-04-14 15:15:34
Różne tutaj są: tresowane konie, psy, co umieją tańczyć krakowiaka, jedna pani występuje podobno z wężem. Ale lew z tego wszystkiego najważniejszy. Nawet wąż nie może się z nim równać. Gdzie tam wężowi do lwa! Wąż ma tylko ogon, a lew, prócz ogona, składa się jeszcze z innych części. Łapy ma. Cztery. Takie grube wielkie łapska. Chodzi na nich jak kot, ale jakby kogo trzepnął taką – to koniec. Grzywą trzęsie. Łeb wystaje mu z grzywy jak z kudłatego kołnierza, nos ma szeroki, oczy jak szparki, a zęby… Jezu, jakie zęby! Jeszcze klatkę przegryzie! Patrzy wujek na lwa, patrzy Wacek na lwa i Leonek też patrzy, ale ukradkiem, za wujka się schował, trzyma go za brzeg kurtki. – Nie bój się – mówi wujek. – Nie bój się, Leonek… – To ten mały ma na imię Leonek? – zaciekawił się pan Wacek. – Leonek, barani ogonek! – wykrzywia się Waldek. – Lwa w klatce zobaczył i trzęsie się jak barani ogon. Ale pan Wacek nie słucha Waldka. Pan Wacek nie interesuje się Waldkiem, tylko Leonkiem. – Ładne imię ci dali – mówi. – Od lwa pochodzi. – Od lwa? – dziwi się głośno wujek. – A tak. Lew po łacinie znaczy leo i od tego właśnie jest Leon. Leon – odważny jak lew. – Gdzie on tam odważny! – krzywi się pogardliwie Waldek. – Pociągiem bał się jechać, do windy za nic nie chciał wsiąść. Tchórz, i już!
8
Leonek i lew.indd 8
2014-04-14 15:15:37
Leonek i lew.indd 9
2014-04-14 15:15:39
– Bo on nie jest z miasta, tylko z małej wsi – usprawiedliwia Leonka wujek. Ale pan Wacek myśli inaczej. – Eee… nie, to chyba nie dlatego – uśmiecha się do Leonka. – Lwy nie lubią klatek, bo im w zamknięciu za ciasno. A tu, proszę, wagon kolejowy – jedna klatka, winda – druga… A zresztą, odwaga nie przychodzi od razu. Nawet lwy muszą się jej uczyć. Ten na przykład – pan Wacek wskazuje ręką lwa w klatce – bardzo długo bał się skakać przez ogień. Bo wiecie, w programie jest taki numer, że lew skacze przez zapaloną obręcz. Ogień bucha, a on przez ten ogień. Więc jak był młodszy, to
10
Leonek i lew.indd 10
2014-04-14 15:15:40
się bał. Za to teraz już się nic a nic nie boi. Przyjdźcie wieczorem, to wam wykombinuję bilety i zobaczycie, jak skacze. – Fajnie! – cieszy się Waldek. – Zobaczymy lwa, zobaczymy głupiego Augusta… – No to do siódmej – żegna się z wujkiem pan Wacek. – Pamiętajcie, że przedstawienie zaczyna się o siódmej. I żebyście się czasem nie spóźnili. Więc o siódmej będzie cyrk. Ale do siódmej, do wieczora, jest jeszcze bardzo dużo godzin. Na razie jest dwunasta. Z cyrkowego wozu, w którym mieszka pan Wacek, z wozu – domu na kółkach, słychać trąbkę hejnału krakowskiego. Wujek reguluje zegarek. – Cześć, Wacek, do wieczora! – Do wieczora… – powtarza Leonek i idzie za wujkiem, i jeszcze raz odwraca głowę w stronę klatki. A tam – jakby słońce migało, a to ten lew tak chodzi, o pręty się ociera i już nie tłucze ogonem: – Ta-ra-tach! – tylko jakby nim kiwał Leonkowi na pożegnanie. I już jest ulica, już nie ma klatki z lwem, tylko domy, domy, jeden za drugim, jeden przy drugim, wysokie, ciasno stłoczone, nieba nad nimi nie widać. „Całe niebo wybrukowali domami w tym mieście, czy co?” – myśli Leonek. I o lwie myśli, bo lew, chociaż został w klatce, nie może mu wyjść z głowy i krąży, krąży w myślach – jak po tej klatce krążył.
11
Leonek i lew.indd 11
2014-04-14 15:15:40