Projekt graficzny: Marzenna Dobrowolska Redaktor projektu: Iwona Krynicka Redakcja techniczna: Sylwia Rogowska-Kusz Korekta: Zofia Smuga
© for the text by Sylwia Chutnik © for the illustrations by Jona Jung © for this edition by MUZA SA, Warszawa 2014
Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część niniejszej publikacji nie może być reprodukowana, przechowywana jako źródło danych i przekazywana w jakiejkolwiek formie zapisu bez pisemnej zgody posiadaczy praw.
ISBN 978-83-7758-699-0
Książkę wydrukowano na papierze Munken Print Cream 1.5 150 g/m2
www.arcticpaper.com
MUZA SA ul. Marszałkowska 8 00-590 Warszawa tel. 22 6211775 e-mail: info@muza.com.pl Dział zamówień: 22 6286360 Księgarnia internetowa: www.muza.com.pl Warszawa 2014 Wydanie I Skład i łamanie: MAGRAF s.c., Bydgoszcz Druk i oprawa: Drukarnia Skleniarz, Kraków
Niesmialek_blok.indd D
2014-07-30 14:04:30
Sylwia Chutnik ilustracje: Jona Jung
MUZA SA
Niesmialek_blok.indd 1
2014-07-30 14:04:30
Niesmialek_blok.indd 2
2014-07-30 14:04:30
Czy pamiętacie swój pierwszy dzień w szkole? I potem kolejne dni, wczesne wstawanie, siedzenie w ławce, odpytywanie, „W dwuszeregu zbiórka!” i przerwy? Tak, przerwy były najważniejsze! Już po pierwszej lekcji było wiadomo, kto jest fajny, kto szybki, kto zawsze najbardziej głodny, a kto małomówny i cichy.
Niesmialek_blok.indd 3
2014-07-30 14:04:31
Ten problem miał pewien chłopiec, którego na potrzeby naszego opowiadania nazwiemy Nieśmiałkiem. Tak zresztą mówili o nim rodzice, dziadkowie, pani sąsiadka i dzieci na podwórku. Bo ten chłopiec od zawsze okropnie bał się obcych. Wiadomo, mama, tata, Zosia z pierwszego piętra, z którą znali się od piaskownicy, to co innego, ale nowa klasa, nowe dzieci i nauczyciele – brr! Nic dziwnego, że od samego początku Nieśmiałek przycupnął gdzieś z boku, nie odzywał się i tylko patrzył.
Niesmialek_blok.indd 4
2014-07-30 14:04:32
Tak minęła mu pierwsza lekcja, pierwsza przerwa, a potem kolejne dni. Inne dzieci szybko się do tego przyzwyczaiły. Skoro ten Nieśmiałek nigdy nie chciał się dołączyć do ich zabaw, przestały go zapraszać, i już. Tylko czasami ktoś rzucił w niego kulką papieru albo workiem od WF-u, krzycząc: „Niemowa, pusta głowa!” albo coś równie głupiego.
Niesmialek_blok.indd 5
2014-07-30 14:04:33
Niesmialek_blok.indd 6
2014-07-30 14:04:34
Nawet gdyby Nieśmiałek chciał się odciąć i tak nikt nie usłyszałby jego głosu, bo jeżeli coś mówił, to bardzo, bardzo cichutko. Trzeba było wytężać słuch, pochylić się ku jego twarzy, żeby uchwycić wyrazy opadające lekko w powietrze i ginące w ogólnym hałasie. Trudno było zrozumieć, że chłopiec po prostu nie lubi rozmawiać. I nie dlatego, że nie miał nic do powiedzenia, przecież przy Zosi buzia mu się nie zamykała. – Wiesz, Zosiu – tłumaczył przyjaciółce – gdy mam się odezwać w klasie, czuję tak, jakby mój głos był stworem, a zęby bramą. Ten stwór nie umie się przez bramę przecisnąć. To wszystko dlatego, że ma taką skórę, która przypomina zimny rosół albo kożuchy na mleku. Przywiera do bramy, oblepia ją, ale przecisnąć się nie może. – Ech, ty to masz wyobraźnię! – Zosia podziwiała przyjaciela.
Niesmialek_blok.indd 7
2014-07-30 14:04:35