Przygod kilka owcy i wilka.indd 2
2015-02-02 13:35:02 Podstawowy czarny
MUZA SA
Przygod kilka owcy i wilka.indd 3
2015-02-02 13:35:05 Podstawowy czarny
Przygod kilka owcy i wilka.indd 4
2015-02-02 13:35:07 Podstawowy czarny
Przygod kilka owcy i wilka.indd 5
2015-02-02 13:35:07 Podstawowy czarny
Przygod kilka owcy i wilka.indd 6
2015-02-02 13:35:08 Podstawowy czarny
Przygod kilka owcy i wilka.indd 7
2015-02-02 13:35:09 Podstawowy czarny
Przygod kilka owcy i wilka.indd 8
2015-02-02 13:35:09 Podstawowy czarny
Przygod kilka owcy i wilka.indd 9
2015-02-02 13:35:10 Podstawowy czarny
a rzekami, za lasami, za łąkami, gdzieś niewysoko w górach pasło się na hali stado owiec. Owce przebywały tam od wiosny aż do późnej jesieni. Na hali stał niewielki szałas, w którym mieszkał baca, oraz zagroda, w której zamykano owieczki na noc. Zamykano je, żeby były bezpieczne przed wilkami, zakradającymi się do zagrody codziennie po zmroku. Wilki chętnie schrupałyby niejedną owieczkę, gdyby nie czujny strażnik – pies o imieniu Korek.
Korek to było jego drugie imię. Wymyśliły je owce, bo pies lubił wszędzie wtykać swój nos, a jego wścibstwo nie miało granic. Było to dziwne przezwisko, ale i jego pierwsze imię, nadane mu przez bacę, nie było lepsze. 10
Przygod kilka owcy i wilka.indd 10
2015-02-02 13:35:10 Podstawowy czarny
– Nazwać psa Precel? – zastanawiały się nieraz owce. – Co to w ogóle jest precel? Proca to każdy rozumie. I nawet by pasowało do naszego Precla, znaczy Korka. Bo jak czasem wystrzeli w pogoni za watahą, nic go nie powstrzyma. Tak pędzi, że trawa zwija się za nim niczym dywan, i nawet najszybszy wilk nie zdoła z tej pogoni wyjść cało. Tak, tak, Korek zawsze dopadł choćby koniec wilczego ogona. Nic dziwnego, że owce wolały się same nie oddalać, bo zdenerwowany pies potrafił je tak przegonić, że mało nie pogubiły racic. Ale zwykle było u nich spokojnie, żadna zbytnio nie szalała ani nie odchodziła daleko.
11
Przygod kilka owcy i wilka.indd 11
2015-02-02 13:35:10 Podstawowy czarny
No, chyba że jakiś baran zjadł za dużo szczawiu i kwas mu uderzył do rogatego łba. Tak, szczaw prawie każdemu szkodził. Co innego koniczyna – po niej dostawało się tylko wzdęć, które w miarę szybko ustępowały. Korek, dzielny pies, nie z takimi baranami sobie radził. Takiego to najlepiej obszczekać porządnie, za rogi i do zagrody. Wtedy nawet największy baran stawał się potulny jak baranek. Jednym słowem, Korek miał swoje sposoby i na wilka, i na owcę, i na barana. A czasem i na samego bacę. A baca…? Cóż, baca jak to baca. Lenił się całymi dniami, leżąc sobie pod szałasem, pykając fajkę, popijając owcze mleko i zagryzając przesolonym serem. Owcze sery zwykle są bardzo smaczne, lecz te, które wyrabiał nasz baca, takie nie były. Nic dziwnego, że owce się o to wściekały. Marnować takie dobre mleko! Myślały nawet o strajku głodowym, żeby coś wreszcie do bacy dotarło, ale po dłuższym zastanowieniu zrezygnowały z tego pomysłu. W końcu to ludzie jedzą sery, więc dlaczego one mają głodować w ich interesie? W tej kwestii Korek w zupełności zgadzał się z owcami 12
Przygod kilka owcy i wilka.indd 12
2015-02-02 13:35:11 Podstawowy czarny
i częstowany przez bacę kawałkiem świeżo wyprodukowanego nabiału, nie ośmielał się go nawet powąchać. A baca nic a nic z tego nie rozumiał. O czym by tu jeszcze…? Aha, poznaliśmy już owce, wilki, psa i bacę, więc pora na owieczkę.
13
Przygod kilka owcy i wilka.indd 13
2015-02-02 13:35:11 Podstawowy czarny