Magazyn Exclusive Info 1/2012 (10)

Page 1

MAGAZYN EXLUSIVE INFO NAJCHĘTNIEJ CZYTANY W BIURZE! cena 4 zł (w tym 8% VAT) #1/2012

ubrani we własne pomysły rozmowa z twórcami marki Holy Gun

naprawimy to!

areas of improvement

pobudzenie

Wygraj

kolekcję eleganckiej odzieży

w biurze Wygraj szkolenie off road

© Robert Jędrygas


N N O O WW E E

T T R R E E NN D D Y Y

WW

P PI IĘĘKKNNOO DDZZI IĘĘKKI I NNAAUUCCEE


Ś W I A T O W E J

K O S M E T O L O G I I

FUTURÉ

GF

7 LAT BADAŃ NAUKOWYCH 3 PATENTY* Luksusowa linia pięciu wysoce skutecznych kosmetyków pielęgnacyjnych zainspirowana odkryciem naukowym uhonorowanym Nagrodą Nobla Zawiera: Ǘ BIOWEKTOR® FGF - innowacyjny składnik,

który w walce z widocznymi oznakami starzenia potrafi „cofnąć czas”**,

Ǘ substancje typu SKIN REBORN odnawiające struktury skóry, Ǘ brazylijski TURMALIN.

Spektakularne efekty działania: Ǘ spłycenie zmarszczek, Ǘ zwiększenie jędrności i sprężystości, Ǘ przywrócenie blasku i witalności,

www.dermika.pl

Ǘ odmłodzenie wyglądu skóry.

* patenty dotyczące wykorzystanych w serii FUTURÉ GF substancji aktywnych ** przywraca skórze wartości parametrów mechanicznych (gęstość, gładkość) charakterystyczne dla osób w młodszej o 10 lat grupie wiekowej.


REKLAMA

ELECTRA

NAJMODNIEJSZY ROWER SEZONU Ta amerykańska marka to światowy hit wśród rowerów miejskich, mająca swoich zagorzałych wielbicieli na każdym kontynencie już od kilkunastu lat. Od niedawna zachwyca również na naszym rynku.

Zaskakująca, elegancka kombinacja stylu, komfortu i praktyczności doskonale nadaje się do codziennego transportu. Ale to nie wszystko. ELECTRA jest taką samą osobowością wśród rowerów jak MINI wśród samochodów, a IPHONE wśród smartfonów, To oryginalność, jakość i wspaniały design. ELECTRA to styl życia. Nieważne, czy jeździsz dla zabawy, wygody czy formy. Różnorodne kolekcje obejmują wiele modeli. Wszystkie rowery występują w jednym, UNIWERSALNYM ROZMIARZE RAMY pasującym DLA KAŻDEGO użytkownika. Wyposażone są w najlepszy osprzęt takich firm jak SHIMANO I SCHWALBE, co sprawia, że technicznie są bez zarzutu i całkowicie bezawaryjne. SZTUKA NA ROWERZE Oprócz szałowego wyglądu ELECTRA wyznacza nowy standard komfortu i kontroli jazdy. Opatentowana przez firmę technologia FLAT FOOT pozwala na jazdę przy bardzo wygodnej, ergonomicznej, wyprostowanej pozycji, przy której ramiona są rozluźnione, kręgosłup odpoczywa, a co najważniejsze możesz oprzeć stopy na ziemi, kiedy tylko tego potrzebujesz. Hasło WYGODNY ROWER nabiera nowego wymiaru. Jedną z kolekcji jest wyjątkowa seria inspirowana sztuką mistrza wzornictwa lat 50. Alexandra Girard. Jego ponadczasowy styl pełen zabawy, koloru i ekscytacji dodaje żartobliwości i charakteru eleganckiemu wyglądowi holenderskiego roweru miejskiego. Kto powiedział, że sztuka i rekreacja nie mogą iść w parze?

04

excusivemag.pl


REKLAMA

ARTYKUŁ PROMOCYJNY

tekst i zdjęcia na podstawie materiałów ogłoszeniodawcy, modelka Anna Makselan-Vieux; Fotograf Adam Tomczyk

ELECTRA to również kolekcja męska. Oldskulowy styl, wspierany najnowszą technologią, zadawala mężczyzn o najbardziej wygórowanych potrzebach. A jeśli chodzi o najmłodszych, to idealny rower dla tych, którzy traktują zabawę wyjątkowo poważnie. Są tak samo piękne jak te dla dorosłych i dzięki zastosowaniu technologii Flat Foot niezastąpione pod względem komfortu oraz bezpieczeństwa. Rower na miarę dziecka, zabawa na miarę Ciebie! CO DO SZCZEGÓŁÓW Każdy detal jeszcze bardziej podkreśla indywidualny, wyjątkowy styl tych rowerów. Przepiękne dzwonki, wspaniałe, artystycznie wykonane siodełka, które dzięki swoim rozmiarom sprawiają, że coś takiego jak ból pośladków po kilkugodzinnej jeździe będzie nam obcy. Malowane ramy przysparzają o zawrót głowy. To istne dzieła sztuki, w których nie sposób się nie zakochać. Czy można oczekiwać czegoś więcej? Można. Dla zagorzałych fanów firma oferuje piękne T-shirty i bluzy, wspaniałe, płócienne torby, niezbędne przy codziennym robieniu zakupów, a wszystko ściśle powiązane ze wzornictwem poszczególnych kolekcji. Gwiazdy potwierdzają wyjątkowość ELECTRY. Jeśli chodzi o światowe sławy, to wielkimi fanami tej marki są Paris Hilton, Kate Hudson, Miley Cyrus, Elle Macpherson, Agyness Deyn czy Adam Sandler. Rodzime gwiazdy również kochają ELEKTRĘ. Edyta Górniak, Doda, Anna Dereszowska, Dawid Woliński to tylko niektóre nazwiska wśród grupy sławnych wielbicieli tej marki. Niedługo piękna wiosna, zaraz potem wakacje. Nawet jeśli Twoja misja jest niczym więcej, jak tylko kursem do domu przyjaciela lub zatrzymaniem się przy kafejce, by złapać w biegu kawę z mlekiem, rowery ELECTRA sprawią, że będą to chwile warte zapamiętania. Pomyśl o naszych rowerach, jak o pojazdach do odkrycia. Jeśli im pozwolisz, zawiozą Cię na granice Twojej wyobraźni! Jeśli już zdecydowałaś/-eś, że rower to jest to, co Cię będzie kręcić w tym sezonie – teraz musisz jeszcze wybrać. Nudny i niewygodny? Czy po prostu ELECTRA? Sam wiesz, co pasuje do Ciebie najlepiej! excusivemag.pl

05


WIOSENNE METAMORFOZY Z bialcon

:LRVQD WR RNUHV ]PLDQ WDNľH Z ZL]HUXQNX -HľHOL FKFLDĄDE\ĝ SR]QDÉ UDG\ VSHFMDOLVWµZ GRW\F]ÇFH VW\OL]DFML L ZL]DľX SU]H]QDF]RQH Z\ĄÇF]QLH GOD &LHELH – ]DFKÛFDP\ GR Z]LÛFLD XG]LDĄX Z DNFML ZLRVHQQ\FK PHWDPRUIR] ] PDUNÇ BIALCON .ROHNFMH %LDOFRQ VÇ RGSRZLHG]LÇ QD SRWU]HE\ NRELHW FHQLÇF\FK NODV\F]QÇ HOHJDQFMÛ RUD] SURVWH DOH QLHEDQDOQH IDVRQ\ SRGNUHĝODMÇFH DWXW\ V\OZHWNL 7R PDUND LGHDOQD GOD NRELHW DNW\ZQ\FK ĝZLDGRP\FK VZRMHM NRELHFRĝFL L FHQLÇF\FK MDNRĝÉ Z\NRQDQLD VWURMµZ b -HG\Q\ 6DORQ PDUNL BIALCON Z .UDNRZLH PLHĝFL VLÛ Z Galerii Handlowej Solvay Park. -HĝOL FKFHV] RGPLHQLÉ VZµM Z\JOÇG QDSLV] GR QDV GODF]HJR WR ZĄDĝQLH 7\ SRZLQQDĝ Z]LÇÉ XG]LDĄ Z QDV]\FK PHWDPRUIR]DFK =DGEDP\ ]DUµZQR R XELµU IU\]XUÛ MDN L PDNLMDľ G]LÛNL ZVSµĄSUDF\ ] 'URJHULDPL 1DWXUD VDORQHP (VRWLT RUD] $WHOLHU )U\]MHUVNLP 9LFL =JĄRV]HQLH ZUD] ] DNWXDOQ\P ]GMÛFLHP V\OZHWNL L QXPHUHP NRQWDNWRZ\P SURVLP\ R SU]HVĄDQLH QD DGUHV solvaypark@bialcon.pl. :LÛFHM LQIRUPDFML RUD] UHJXODPLQ DNFML www.solvaypark.pl *DOHULD +DQGORZD 6ROYD\ 3DUN XO =DNRSLDĆVND ZZZ VROYD\SDUN SO

3DUWQHU]\ DNFML


info KULTURA I ROZRYWKA 10/ Pracownicy na boisku 12/ Każdy ma swoje pięć minut 14/ Gry planszowe w natarciu 16/ Moda na retro powraca

#1 / 2012

52

Ubrani we własne pomysły

STYL ŻYCIA 38/ Wiosenne metamorfozy 42/ Latać może każdy 46/ Kite – ty lecisz! 50/ Kitejunkies.pl 52/ Ubrani we własne pomysły 54/ Autem do kariery 58/ Przygoda kontrolowana 62/ Samochód to nie wszystko 64/ Grupowo czyli jak? ZDROWIE I URODA 70/ Zmień się na wiosnę 74/ Uśmiech w biurze 76/ Dlaczego dentyści są cool? 78/ Fitness z charakterem 80/ Herbata z najwyższej półki 82/ Na zdrowie – catering dietetyczny 84/ Pobudzenie w biurze 86/ Anonimowi menedżerowie WOKÓŁ NAS 90/ Co nowego w polityce prywatności? 92/ Praca na fejsie. Lubię to? 94/ Smart - oferta 96/ Czas na nowy aparat 98/ Odbiór nowego mieszkania 100/ Komiks

na okładce: Ania Janczyk, PR menedżer w firmie Holy Gunlongboard: Vault Fish 36’’ zdjęcia: Robert Jędrygas

ColbyOtero.com | Flickr.com

KARIERA 20/ Naprawimy to. Areas of improvement 24/ Porady nie od parady 26/ Like a boss 28/ Idziemy na barcamp 30/ Nowy wymiar prezentacji 32/ Czego nam brakuje na koncie 34/ Punkty pod lupą

Magazyn Exclusive Info REDAKCJA ul. Wadowicka 3 30-347 Kraków tel. 12 346 16 70 biuro@exclusivemag.pl www.exclusivemag.pl REDAKTOR NACZELNY Szymon Wachal EDYTOR Agnieszka Lasota-Wojnicka AUTORZY Paweł Kubik, Małgorzata Wojtasik, Piotr Geisler, Magdalena Dziedzic, Witold Janik, Piotr Lasek STUDIO GRAFICZNE Urszula Kowal, Marek Żukowski DZIAŁ REKLAMY reklama@exclusivemag.pl Marcin Bańdo, tel. 881 444 588

WYDAWCA N1 Group ul. Cieślewskiego 11/15 31– 467 Kraków SEKRETARIAT Ewelina Schab, tel. 881 444 288 DRUK Drukarnia GS, Kraków BADANIA RYNKU Korporacyjni.pl Redakcja nie odpowiada za treść zamieszczonych ogloszeń oraz reklam i nie zwraca materiałów niezamówionych. Zastrzegamy sobie prawo skracania i adjustacji tekstów oraz zmiany ich tytulów. Przedruki materialów opublikowanych w magazynie „Exclusive Info” bez pisemnej zgody wydawcy są zabronione. ISSN 2083-9022 Zabroniona jest sprzedaż egzemplarzy bieżących i archiwalnych „Exclusive Info” po cenie niższej od ceny detalicznej ustalonej przez wydawcę.


Od Redakcji

Inspiracja i chwila wytchnienia to my! JeVWHĝP\ ] :DPL Z SUDF\ L SR JRG]LQDFK MXľ F]ZDUW\ URN QDMSLHUZ W\ONR Z .UDNRZLH L :DUV]DZLH WHUD] Z FDĄHM 3ROVFH ']LÛNL :DP MHVWHĝP\ QDMFKÛWQLHM F]\WDQ\P PDJD]\QHP Z ELXU]H .X XWUDSLHQLX V]HIµZ NWµU]\ MHGQDN Z ]DFLV]X VZ\FK JDELQHWµZ VDPL VLÛJDMÇ SR PDJD]\Q ţ([FOXVLYH ,QIRŢ 6LÛJDMÇ ER Z SU]HFLZLHĆVWZLH GR ĝPLHV]Q\FK NJOPµZ Z LQWHUQHFLH FKZLOD VSÛG]RQD ] ţ([FOXVLYH ,QIRŢ PRľH ]DRZRFRZDÉ ZLÛNV]Ç NUHDW\ZQRĝFLÇ L PRW\ZDFMÇ GR SUDF\ 3U]\JRWRZXMÇF WR Z\GDQLH GXľR UR]PDZLDOLĝP\ ] :DPL R W\P FR ZDľQH Z ELXU]H L SR]D QLP D FR FLÇJOH QLHRJDUQLÛWH : W\P Z\GDQLX ]DZDUOLĝP\ :DV]H SRGSRZLHG]L GR V]HIµZ MDN PRJÇ VLÛ ]PLHQLÉ QD OHSV]H 6Ç SRP\VĄ\ MDN ]EXGRZDÉ ]XSHĄQLH QRZ\ ZL]HUXQHN QD ZLRVQÛ ]DF]\QDMÇF RG QRZHJR XEUDQLD D NRĆF]ÇF QD QRZ\P VDPRFKRG]LH

, WR F]HJR QLJG\ X QDV QLH EUDNRZDĄR F]\OL VROLGQD SRUFMD DNW\ZQHM UR]U\ZNL QD ZRG]LH Z SRZLHWU]X L ZĝUµG G]LNLHM SU]\URG\ $ ZV]\VWNR WR SRGODQH VRVHP DXWHQW\F]Q\FK VSRVWU]HľHĆ L SRP\VĄµZ ] ELXURZHJR ĝZLDWD NWµU\ QLH MHVW Dľ WDNL QXGQ\ L XSRU]ÇGNRZDQ\ QD MDNL FKFH Z\JOÇGDÉ ]DWHP ]DSUDV]DP\ GR OHNWXU\ L G]LHOHQLD $ VLÛ :DV]\PL VSRVWU]HľHQLDPL Z QDV]HM ZHUVML LQWHUDNW\ZQHM QD H[FOXVLYHPDJ SO 3DPLÛWDMFLH W\ONR ľHE\ QLH F]\WDÉ SU]\ MHG]HQLX -HĝOL SRGF]DV SU]HUZ\ RELDGRZHM VLHG]Ç RERN :DV NROHG]\ ] SUDF\ WR SRUR]PDZLDMFLH 0RľH Z QDVWÛSQ\P Z\GDQLX WUDNJFLH QD ĄDP\ ţ([FOXVLYH ,QIRŢ ] :DV]\P LQQRZDF\MQ\P SRP\VĄHP QD NWµU\ ZSDGOLĝFLH Z NJUPRZHM NXFKQL SRGF]DV ZVSµOQHJR RELDGX" .WR ZLH 0LĄHM OHNWXU\

Szymon Wachal

UHGDNWRU QDF]HOQ\

08

excusivemag.pl


zdjęcie: Natalie Shmeleva | Dreamsitme.com

Kult i rozr ura ywka


zdjęcie: Melinda Nagy | Dreamstime.com

kultura i rozrywka

D

la wszystkich fanów piłki nożnej w Polsce finały Mistrzostw Europy w naszym kraju są nie lada wydarzeniem. Jeżeli nie znaleźliśmy się w gronie szczęśliwców, którym udało się wylosować wejściówki na mecze, nie wszystko stracone. Bilety można jeszcze wygrać w konkursach organizowanych przez oficjalnych sponsorów Euro 2012. Będzie też szansa zobaczyć najlepszych piłkarzy w akcji podczas treningów otwartych dla fanów. Specjalne strefy kibica będą wydzielone w miastach, gdzie będą stacjonować reprezentacje, a więc np. w Krakowie. Pod Wawelem będą gościć drużyny narodowe Anglii, Włoch i Holandii. NICZYM PRAWDZIWI ZAWODOWCY Euro 2012 rozpoczyna się w czerwcu, a tymczasem w firmowym futbolu też wiele się dzieje. Na przykład małopolska Biznes Liga to jedne z największych amatorskich rozgrywek piłkarskich w kraju. Obecnie bierze w nich udział 70 zespołów złożonych z pracowników różnych firm i instytucji, a rozgrywki cieszą się zainteresowaniem zarówno panów, jak i pań. Drużyny podzielone są na siedem lig, w których grają systemem każdy z każdym. Mecze odbywają się raz w tygodniu. Na boisku rywalizują 7-osobowe zespoły, a kadra może liczyć maksymalnie 15 zawodników. Sezon trwa zwykle cztery miesiące. Na zakończenie odbywa się

10

excusivemag.pl

uroczysta gala, podsumowująca rozgrywki. Zmaganiom towarzyszy wyjątkowa otoczka, a wszystkie zasady są takie same jak w profesjonalnych ligach. Dlatego uczestnicy rozgrywek mogą poczuć się jak zawodowi gracze. Są awanse, spadki, kartki, walkowery, nad wszystkim czuwa profesjonalna kadra sędziowska i techniczna. Na stronie internetowej ligi prowadzona jest statystyka, po każdym meczu pojawiają się relacje, wywiady z zawodnikami, zdjęcia, a nawet materiały wideo (skróty meczów). Rozgrywki wzbudzają zainteresowanie także w prasie regionalnej, gdzie sprawozdania z rywalizacji pracowników pojawiają się obok wydarzeń z najważniejszych lig na świecie. Aby dobrze wypaść w meczach, zawodnicy szlifują formę podczas treningów. – Nie bylibyśmy równorzędnymi przeciwnikami, gdyby nie odbywane we wspólnym gronie regularne treningi, pod okiem naszego trenera – zdradza Grzegorz Przydatek, biorący udział w Biznes Lidze. ZAWSZE WSPÓLNE CELE W wielu zespołach ilość chętnych znacznie przewyższa liczbę miejsc w zespole. – Od dwóch lat co pół roku przeprowadzamy selekcję, mającą na celu wyłonienie docelowego trzonu drużyny – opowiada Przydatek. – Decyzja o tym, kto dołączy do składu, spoczywa


kultura i rozrywka

tekst: Paweł Kubik

Piłka nożna to bodaj najpopularniejsza gra zespołowa na świecie. Już w czerwcu na stadionach Polski i Ukrainy piłkarze będą rywalizować o tytuł najlepszej drużyny Europy. Swoje rozgrywki mają również pracownicy biurowi.

w rękach naszego trenera, który ceni bardziej zaangażowanie niż umiejętności czysto piłkarskie. Osoby, które w danym okresie nie zdołały dołączyć do drużyny, mogą postawą na treningach udowodnić swoją przydatność i później dołączyć do zespołu – wyjaśnia Przydatek. – Nieodłączną częścią naszej drużyny jest również wspierająca nas aktywnie grupa cheerleaderek utworzona z inicjatywy naszych koleżanek – dodaje. Biznes Liga to aktywny wypoczynek po pracy, a zarazem możliwość integracji pracowników, czyli tworzenia tzw. team building. Nie dziwi więc, że pracodawcy pozytywnie oceniają taką aktywność podwładnych. – Jeszcze zanim zdecydowaliśmy się wziąć udział w Biznes Lidze, cyklicznie rozgrywaliśmy turniej piłkarski firm outsourcingowych – kontynuuje opowieść Przydatek. – Za każdym razem inicjatywa miała charakter oddolny: pracownicy najbardziej zaangażowani w naszą piłkarską społeczność docierali do informacji o turniejach i zarażali pomysłem innych. Jednak zawsze mogliśmy liczyć na wsparcie ze strony kierownictwa, które wspólnie z nami cieszyło się z naszych sukcesów i przeżywało porażki – podsumowuje. Oprócz sporej dawki sportowych emocji i rywalizacji, uczestnicy mogą też zdobyć cenne nagrody (sprzęt sportowy, bony na zakupy). Ponadto rywalizacja między firmami stwarza szansę na nawiązanie nowych kontaktów biznesowych. Zwycięzcę

bieżącej edycji Biznes Ligi poznamy pod koniec marca, a już w kwietniu ruszy nowy sezon wiosna-lato. BUKMACHERZY BEZ PIENIĘDZY Fascynacja sportem może przejawiać się na różnych płaszczyznach. W wielu biurach popularnością cieszy się typowanie wyników wydarzeń sportowych. Aby to robić, wcale nie trzeba biec do zakładów bukmacherskich. Powstają społeczności obstawiające na zasadach niekomercyjnych rezultaty meczów piłki nożnej, tenisa, a nawet NBA. Ostatnią z wymienionych możliwości oferuje strona nbakosz.pl. Portal przeznaczony jest dla fanów koszówki zza oceanu, chcących sprawdzić się w typowaniu meczów najlepszej ligi świata. Z roku na rok serwis cieszy się coraz większym zainteresowaniem. W tym sezonie w zabawie aktywnie uczestniczy prawie setka graczy. Co miesiąc wskazywana jest osoba, która uzbiera najwięcej punktów za poprawne wytypowanie rezultatów. Na tej podstawie na koniec rozgrywek tworzona jest klasyfikacja generalna. Fani piłki nożnej już w czerwcu będą przeżywać emocje związane z finałami Euro 2012. Być może jeszcze wcześniej uda się zmobilizować ludzi z pracy, by wspólnie spróbować swoich sił w Biznes Lidze. I zawsze pozostaje też typowanie wyników innych. excusivemag.pl

11


zdjęcie: ar-pics | Flickr.com

kultura i rozrywka

C

hyba nie ma nikogo, kto choć raz nie słyszałby piosenki Woutera De Backere, znanego bardziej jako Gotye. A przynajmniej nie ma takich osób wśród użytkowników Facebooka. Na tym portalu społecznościowym Somebody That I Used To Know zamieszczono prawie 3 miliony razy. Ilość znajomych dzielących się swoim muzycznym odkryciem z pewnością może irytować. Dlatego powstały nawet specjalne grupy, które w ironiczny sposób wyrażają frustrację z „bombardowania” tym utworem. Wpis „Gotye feat. Kimbra – piękny kawałek, chyba wrzucę na walla” w krótkim czasie polubiło ponad 11 tysięcy osób. JAK ROBI SIĘ KARIERĘ? W skrócie droga do wielkiej popularności Somebody That I Used To Know wygląda mniej więcej tak: najpierw utwór dostrzegli autorzy muzycznych blogów. A ponieważ współczesny świat jest globalną wioską, wiadomość ta szybko rozeszła się aż po krańce naszej planety. Utwór zamieszczony w czerwcu na portalu YouTube w ciągu trzech tygodni zanotował cztery miliony odsłon. Do tego dochodzi (wciąż mało popularny w Polsce) Twitter i pierwsze miejsce piosenki na Hype Machine Twitter chart. Somebody That I Used To Know doczekało się wielu coverów, a nawet parodii. Jednym z najpopularniejszych jest wykonanie kanadyjskiej grupy Walk Off The Earth. W niespełna tydzień obejrzało je ponad 10 mln użytkowników serwisu YouTube – to wynik lepszy od oryginału! Kanadyjczycy wyróżnili się tym,

12

excusivemag.pl

że jako 5-osobowa grupa zagrali utwór na jednej gitarze. Cover spodobał się nawet samemu Gotye, który na wspomnianym Twitterze wyznał: „Wiem, kogo poprosić o pomoc przy nagrywaniu akustycznej wersji Somebody… – Walk Off The Earth. Wesołe i błyskotliwe”. SPOSOBY NA PODBICIE INTERNETU Przypadek Gotye nie jest odosobniony. Wystarczy przywołać Rebeccę Black i jej przebój Friday. Piosenka z dnia na dzień przekraczała kolejne bariery odsłon w YouTube. Powodem jej popularności nie były jednak walory muzyczne, ale płytkość tekstu. Nastolatka błyskawicznie stała się obiektem drwin ze strony internautów. Sprawy posunęły się do tego stopnia, że wytwórnia postanowiła usunąć nagranie z sieci. Nastolatka znalazła jednak uznanie w oczach swojej starszej koleżanki po fachu Katy Perry, która zaprosiła ją do udziału w teledysku do piosenki Last Friday Night, wyraźnie nawiązującej do przeboju nastolatki. Uznanie internatów można zdobyć na dwa sposoby: albo zrobi się coś naprawdę dobrego, albo komicznego i kiczowatego. Do listy tych pierwszych dołączyła ostatnio Lana Del Rey. Amerykańska artystka, oprócz wokalnych zdolności, znana jest także ze swoich silikonowych (dużych, nabrzmiałych) ust. Teledysk do piosenki Video Games, który pojawił się kilka miesięcy temu, obejrzano ponad 20 milionów razy. Podobno Lana Del Rey zrobiła go sama. Można jednak to podać w wątpliwość, tak samo jak to, że jej usta są naturalne. Znaleziono bowiem zdjęcia, na których Lana –


kultura i rozrywka

każdy ma swoje

piec minut tekst: Paweł Kubik

Ponad 80 milionów odsłon w serwisie YouTube, pierwsze miejsca list przebojów i tysiące sprzedanych płyt na całym świecie. To dokonanie Gotye i jego hitu Somebody That I Used To Know. Tak w dzisiejszych czasach robi się karierę – najpierw trzeba zostać królem internetu. Dzień bez Gotye na FB to dzień stracony.

wówczas jeszcze Lizza Grant – posiada niczym niewyróżniające się wargi. Mimo to artystka zaprzecza, aby jej usta poddawane były jakiejkolwiek sztucznej ingerencji. Sporo krytycznych uwag spadło na nią również po jednym z jej występów w programie na żywo, kiedy to dobitnie można było się przekonać, że ze śpiewaniem nie radzi sobie najlepiej. Nie przeszkodziło jej to jednak w odniesieniu sukcesu. W pierwszym tygodniu sprzedaży jej płyta Born To Die rozeszła się w przeszło 800-tysięcznym nakładzie. W jednym z wywiadów Lana przyznała, że zawsze marzyła o śpiewaniu w zespole, a solową karierę doradziła jej wytwórnia. Wygląda więc na to, że za jej sukcesem stoi sztab profesjonalistów, który doskonale zdaje sobie sprawę, co najlepiej dziś się sprzedaje. RAPERZY W NATARCIU Nasi rodzimi artyści również chętnie korzystają z możliwości promocji w internecie. Niektórzy z nich zaskakują humorem, a może raczej kiczem, jak np. Gracjan Roztocki. Ten 47-letni cukiernik z Krakowa, znany ze swojego kolorowego i ekscentrycznego ubioru, zamieszcza w sieci piosenki zachęcające do noszenia „czerwonych stringów”, czy do „taplania się w błotku”. Największą popularność ma jednak za sobą. Poza udziałem w kilku reklamach nie udało mu się jej przekuć w komercyjny sukces. Gdy w sieci pojawił się filmik, w którym jeden z artystów obwieszcza światu, że jest „najszybszym raperem świata”, na odpowiedź nie trzeba było długo

czekać. Nieoczekiwanie nadeszła ona z Polski. Pale Kid from Poland, znany też jako MC Silk, udowodnił, że potrafi rapować jeszcze szybciej. Jego wykonanie stało się bardzo popularne i doczekało się szerokich komentarzy w mediach. Paradoksalnie sam raper nie był zadowolony, że zaczął być postrzegany (jak sam określił) jako ciekawostka internetowa. Jednak sukces wydanej przez niego w 2011 płyty Love Against The Machine jasno pokazuje, że dziś popularność w internecie jest warunkiem istnienia na rynku. Zresztą w swoich tekstach MC Silk wcale tego nie kwestionuje. Ironiczne poczucie humoru było powodem sukcesu dwójki raperów tworzących skład Letni, Chamski Podryw. W 2010 roku internauci oszaleli na punkcie Czinkłaczento. Raperzy, jak sami przyznali w jednym z wywiadów, nie myśleli o tym, aby wydać płytę. Filmiki nagrywali „żeby ludzie się pośmiali i mieli dużo zabawy”. Wkrótce okazało się, że ich dowcip i tematy bliskie większości młodych ludzi w Polsce były strzałem w dziesiątkę. Podobnie jak w przypadku MC Silka projekty przyczyniły się rozwoju młodych firm z branży muzycznej. Wydawcą płyty Oranżada, koleżanki, petardy było Studio Przypał z Kielc. Również najszybszy raper świata nagrał swoją płytę w niezależnej wytwórni. Popularność ma to do sobie, że bywa ulotna. Ludzie, którzy ją zyskali, chyba nie do końca mieli taki plan. Po prostu zrobili coś, tak jak trzeba i się udało. Ale za tym idzie prawdziwe wyzwanie. Jak wykorzystać popularność, która ma wymierną wartość, ale trudno ją zatrzymać? excusivemag.pl

13


Gry

zdjęcie: Tom & Katrien | Flickr.com

kultura i rozrywka

planszowe

w natarciu tekst: Witold Janik

Kiedy ekran komputera męczy, pora spędzić trochę czasu z ludźmi w realu. Ale jak to zrobić? Czy wyjść na imprezę? Może zamiast tego usiądźmy przy stole i przenieśmy się razem w inny wymiar, dzięki kawałkowi tektury i niebanalnemu pomysłowi, który się za nim kryje.

G

ry planszowe można podzielić na wiele kategorii – gry dla dzieci, rodzinne, logiczne, przygodowe, strategiczne. W większości z nich rywalizujemy, ale są i takie, w których możemy ze sobą współpracować, by wspólnie wygrać (bądź przegrać). Mogą być to gry imprezowe – proste i zabawne dla wielu osób, albo takie, w które możemy grać samemu, na zasadzie rozbudowanej łamigłówki.

14

excusivemag.pl

Jedno, co niewątpliwie można powiedzieć o grach planszowych, to to, że od lat uczą, bawią, integrują i stanowią świetną alternatywę dla gier komputerowych, czy też tych na konsolę. W zasadzie – coraz lepszą, bo na świecie od kilkunastu lat trwa boom na planszówki (w Polsce od około sześciu lat). Sprzyja temu uproszczenie zasad, bajeczne wykonanie, ciekawe pomysły autorów oraz… sama ilość czasu spędzana przed komputerem przez przeciętnego człowieka. Monopoly, warcaby czy chińczyk – te nazwy odchodzą już do lamusa. By odpocząć od monitora i wspólnie spędzić czas, ludzie na całym świecie sięgają dziś po takie tytuły jak Osadnicy z Catanu, Carcassonne, Wsiąść do pociągu czy Dixit. Przyjrzyjmy się zatem im bliżej. PRZEGLĄD ASORTYMENTU Osadnicy z Catanu to gra dla 3–4 osób, w której gracze rozwijają swoje osady, drogi, miasta na wyspie Catan, a wszystko dzieje się poprzez wymianę


kultura i rozrywka handlową surowców pomiędzy graczami. W dużym uproszczeniu można rzec, że gra polega na targowaniu się, by jak najlepiej wymienić swoje zasoby. Carcassonne z kolei to gra, w której uczestnicy wspólnie układają planszę – jakby na zasadzie puzzli – ale każdy ma swoje pionki i zaznacza nimi teren, który buduje. Wsiąść do pociągu to kolejna gra o budowaniu (to bardzo popularny motyw dzisiejszych planszówek) – tym razem jest to budowanie połączeń kolejowych pomiędzy miastami różnych regionów. Może to być Europa, Stany Zjednoczone, Niemcy i wiele innych. By zbudować dane połączenie, należy zebrać karty w odpowiednim kolorze – troszkę jak w popularnym niegdyś remiku. Podobnie jak poprzednie, gra ta zyskała ogromną popularność na całym świecie i posiada mnóstwo dodatków. Z kolei Dixit (mój faworyt, grałem w nią ponad 80 razy!) to zupełnie inna gra. Polega na skojarzeniach, jest podobna do kalamburów. To bardzo prosta gra, przepięknie wykonana i można się przy niej świetnie bawić – w każdym wieku, w gronie od 3 do nawet 12 osób. Możliwości rozgrywki i ich ilość zdają się być niewyczerpane, ponieważ hasła zależą jedynie od naszej wyobraźni. DLA KAŻDEGO COŚ MIŁEGO W kategorii gier dziecięcych dla wieku ok. 5 lat

w Polsce prym wiodą Pędzące żółwie – prosta, zabawna gra wyścigowa, którą doceniają także dorośli (bardzo często ląduje na stołach podczas imprez). Warto przyjrzeć się także Skubanym kurczakom. Dla ośmiolatków rodzice często kupują Małych powstańców – grę o charakterze edukacyjno-historycznym, w której uczestnicy roznoszą pocztę i rozkazy podczas Powstania Warszawskiego. Bardzo dobrą polską produkcją jest także gra Magnum Sal o pracy kopalni soli w Wieliczce w XIV wieku. Gracze zarządzają w niej swoimi górnikami tak by zarobić jak najwięcej pieniędzy, dostarczająć sól królowi. Może nie brzmi to zbyt pasjonująco, ale gra poprzez swoją względną prostotę, solidne wykonanie i możliwość różnych strategii cieszy się rosnącą popularnością zarówno w Polsce, jak i na Zachodzie. – Uczyłem niedawno dwie panie grać w tę grę – opowiada Jan Bażyński z warszawskiej sieci sklepów z grami planszowymi Graal. – Po zakończonej rozgrywce jedna z nich stwierdziła: Wspaniale! Wracam do domu uczyć grać męża! – kończy z uśmiechem. Jak widać, gry planszowe to rozrywka już nie tylko dla dzieci. To hobby niezależne od wieku czy płci. W następnym numerze przyjrzymy się bliżej walorom edukacyjnym gier oraz tytułom, w które chętniej grają panie. reklama

excusivemag.pl

15


kultura i rozrywka W takiej sytuacji znalazł się m.in. aktor George Valenti (grany przez nagrodzonego statuetką Jeana Dujardina). Postanawia on jednak walczyć o swoje marzenia i pozycję w świecie filmu. RETRO NA WYBIEGU W najnowszych kolekcjach prestiżowych domów mody znalazły się motywy charakterystyczne dla minionych epok. Styl retro kojarzy się z falbanami, wzorzystymi kolorami, kapeluszami i szerokimi paskami. Do łask powróciły popularne w latach 20. suknie i bluzki obszyte w całości cekinami oraz dodatki w postaci pereł. W spadku przejęliśmy także skórzane torebki i charakterystyczne okulary przeciwsłoneczne (nazywane potocznie „muchami”). Motywy retro bywają też obecne w najnowszych trendach designu i stylizacji wnętrz. Nie tylko tworzą wyjątkowy klimat, ale i doskonale współgrają z nowoczesnością. Celowo postarzane meble, często również wykonywane w technice decoupage’u oraz nierzadkie nawiązania do stylu art déco – wszystko to sprawia, że przeszłość powróciła i zadomowiła się na dobre w teraźniejszości.

tekst: Paweł Kubik

MODA NA RETRO powraca

S

tyl retro od kilku lat przeżywa prawdziwy renesans. Elementy charakterystyczne dla lat 20. ubiegłego wieku pojawiają się w świecie mody, stylizacji wnętrz. Ale również w muzyce i tańcu, czego dowodem jest rosnąca popularność tańców swingowych. NIEMY FILM W XXI WIEKU W dobie rozwoju nowych technologii, sporym zaskoczeniem jest powodzenie niemego, czarno-białego filmu Artysta. Podczas ostatniej 84. ceremonii rozdania Oskarów, film ten zdobył aż 5 statuetek, w tym tę najważniejszą za najlepszy pełnometrażowy film fabularny. Obraz, będący hołdem dla epoki kina niemego, już wcześniej zbierał dobre recenzje krytyków. Uważany był za faworyta w tegorocznej rywalizacji o statuetki amerykańskiej Akademii Filmowej, o czym najdobitniej świadczyło aż 10 nominacji do nagrody. Akcja Artysty rozgrywa się pod koniec lat 20. XX wieku. Zaczynają wtedy powstawać pierwsze filmy dźwiękowe. Wiele gwiazd kina niemego nie odnajduje się w nowych realiach, przez co traci pracę i popularność.

16

excusivemag.pl

SWING ZAMIAST WALCA Półtora roku temu, kiedy zainteresowanie stylem retro nie było jeszcze tak duże, powstało Studio Tańców Swingowych Swing & Sway. Jako jedyne w Krakowie specjalizuje się wyłącznie w technikach swingowych pierwszej połowy XX wieku. Instruktorzy z Polski i zagranicy prowadzą regularne zajęcia oraz cykliczne warsztaty z technik takich jak: lindy hop, vintage jazz, blues, tap dance, burleska, west coast swing czy klasyczny rock and roll. – Cały czas rozwijamy się i zdobywamy wiedzę u renomowanych zagranicznych instruktorów, co – jak wierzymy – przekłada się na jakość naszych zajęć – mówią Anna Makselan-Vieux i Jarosław Rupiewicz, założyciele studia Swing & Sway. – Cieszymy się, że coraz więcej ludzi zaczyna się interesować tematem tańców swingowych – dodają. Tańce swingowe opierają się na naturalnej motoryce ruchu, dlatego pozwalają czuć się komfortowo nawet laikom. – Większość kursantów nie miała wcześniej styczności z tańcem, a stylów swingowych nie tańczył praktycznie nikt – przyznają założyciele Swing & Sway. Swing zaczyna być modny także wśród młodych par. Coraz więcej z nich rezygnuje z tradycyjnego walca i decyduje się na pierwszy taniec w klimacie swingowym lindy hop, west coast swing, a nawet szalonego rock and rolla. PO PROSTU TAŃCZ! Środowisko muzyczne bardzo entuzjastycznie przyjęło działalność studia Swing & Sway. – Przyjęło się, że na koncertach muzyki jazzowej siedzi się i słucha – my łamiemy tę zasadę – opowiadają Anna i Jarosław ze studia Swing & Sway. – Mamy w Krakowie znakomite zespoły grające swingujący jazz. Bardzo cieszy ich fakt, że znów mogą grać dla tancerzy, a widzowie koncertów wstają z miejsc i dołączają do zabawy – mówią z przejęciem. Anna i Jarosław są stałymi gośćmi tanecznych czwartków jazzowych w Piwnicy pod Baranami i wielu innych


kultura i rozrywka

NIE TYLKO TANIEC Co tydzień w Krakowie z inicjatywy Swing & Sway odbywa się swingowy dancing w stylu retro. Ponadto szkoła organizuje tygodniowy dance camp „Swing pod Giewontem” – jedyny taki obóz w Polsce. Oprócz tańca propaguje też wiedzę o muzyce, stylistyce i modzie sprzed lat. Ostatnio szkoła poszerzyła swoją działalność o prowadzenie Retro Butiku, w którym można nabyć stroje i akcesoria, doskonale oddające styl lat 20. i 40. Nowością w ofercie jest również retrografia. Są to sesje zdjęciowe w stylu retro, które obejmują makijaż, fryzurę, ubiór, fotografię i obróbkę zdjęć. – Mamy do dyspozycji stroje, biżuterię, dodatki z całego XX wieku, nawet przedwojenne – mówią Beata Synkiewicz i Agnieszka Śmieja, autorki projektu retrografia. – Do każdej sesji przygotowujemy się, oglądając zdjęcia,

katalogi mody, filmy z danej epoki – relacjonują fotograficy, których retrograficzny projekt znalazł się w stałej ofercie Swing & Sway. SWINGOWY FESTIWAL Poza regularnymi kursami i warsztatami, studio organizuje pokazy, koncerty, a od 2010 roku także Festiwal Kultury, Muzyki i Tańców Swingowych. – Zmotywowani pogłębiającą się przepaścią, jeśli chodzi o swing, pomiędzy Polską a resztą świata, podjęliśmy się organizacji ogólnopolskiego festiwalu swingowego – wspominają pomysłodawcy wydarzenia. – „Swing Era Festival – Solvay 2010” był pierwszym tego typu wydarzeniem w Polsce. Festiwal organizowany przez Swing & Sway szybko zainicjował falę podobnych przedsięwzięć. Do dziś wyróżnia się jednak spośród innych, jako wydarzenie kulturalne promujące nie tylko taniec, ale również styl, historię, muzykę i kulturę minionej epoki, W tegorocznej edycji Swing Ery, która odbędzie się w dniach 26.03.2012–1.04.2012, warsztaty taneczne (również dla zupełnie początkujących) prowadzone będą przez światową czołówkę tancerzy i instruktorów m.in. z USA, Francji i Litwy. Odbędą się również wykłady, pokazy filmów i mody retro oraz zlot starych samochodów. Już teraz chęć udziału zgłaszają ludzie z całego świata. Bo taniec i muzyka to jedne z wielu płaszczyzn, w których przejawia się moda na retro. To, co kiedyś wydawało się przestarzałe, teraz wraca do łask. Historia zatoczyła koło. reklama

ARTYKUŁ PROMOCYJNY

tekst i zdjęcia na podstawie materiałów ogłoszeniodawcy, modelka Anna Makselan-Vieux; Fotograf Adam Tomczyk

imprez. Występowali też m.in. na scenie Rynku Głównego w Krakowie podczas Niedzieli Nowoorleańskiej, która otwierała Letni Festiwal Jazzowy. Mogą również pochwalić się swoimi osiągnięciami indywidualnymi. Anna jest wielokrotną finalistką swingowych turniejów międzynarodowych w kategoriach Lindy Hop, Solo Blues i Solo Charleston. W ubiegłym roku zajęła I miejsce podczas zawodów w Krakowie. Były one prowadzone w formule tzw. jack’n’jillu. Polega ona na losowym przydzielaniu partnerów, z którymi się tańczy. W każdej rundzie eliminacyjnej tancerze zmieniają partnerów po kilka razy.

excusivemag.pl

17


kultura i rozrywka

18

excusivemag.pl


Hellenser | Flickr.com

Kar iera


zdjęcia: Victor1558 | Flickr.com

kariera

Naprawimy to, czyli areas of improvement tekst: Paweł Kubik

W okresowych ocenach pracowników wypełnia się zwykle pozycję areas of improvement. Z kolei raper Grubson, w jednej ze swoich piosenek radzi prościej, że gdy coś się zepsuje „Naprawimy to!” Rozmawiamy z pracownikami kilku korporacji o tym, co ich zdaniem można zmienić na lepsze w pracy. Na serio i trochę mniej poważnie. CO ZMIENIĆ W SOBIE? Dostrzeżenie własnych wad bywa trudne. Nasi rozmówcy potrafili jednak to zrobić. – Zmieniłbym swoje podejście i motywację do pracy, bo najczęściej nic mi się nie chce i zamiast koncentrować się na pracy, tracę czas, surfując po internecie – przyznaje Adam, zatrudniony w krakowskim oddziale dużej firmy informatycznej, będącej jednym z liderów branży IT. I to niejedyny naprawdę szczery głos. – Zmiana w sobie? Bardziej efektywna, szybsza realizacja powierzonych mi projektów i dostarczenie w ten sposób więcej wartości klientowi – ocenia Łukasz, pracownik firmy doradczej z Warszawy. Są jednak i tacy, którym nuda w pracy nie grozi. – Chciałbym być bardziej asertywny i umieć odmawiać

20

excusivemag.pl

przyjmowania dodatkowych zadań, gdy i tak jestem już zawalony robotą – mówi Tomek pracujący w tej samej dużej firmie informatycznej co Adam. W podobnym tonie wypowiada się też Marta pracująca w jednej z krakowskich korporacji. – Przede wszystkim marzę o ograniczeniu liczby nadgodzin, które muszę spędzać w biurze. Uważam, że dobrym rozwiązaniem byłyby większe możliwości pracy w domu – przyznaje. Niektórzy mają jednak nieco inny problem. – Chciałbym pracować z większym zaangażowaniem, być bardziej kreatywny – mówi Piotr pracujący w dużej korporacji medialnej. – Niestety mój entuzjazm jest często tłumiony przez moich przełożonych, którzy potrafią się czepiać o każdą błahostkę. Dlatego trochę obawiam się proponować im inne rozwiązania, przedstawiać własne pomysły – żali się. Na chęć rozwoju wskazuje również Dawid, świeżo upieczony pracownik katowickiego oddziału dużej firmy konsultingowej, jednej z firm tzw. Wielkiej Czwórki. – Mógłbym zwiększyć poziom swojej wiedzy i umiejętności, gdyby tylko pracodawca pomógł mi w tym poprzez odpowiednie kursy, szkolenia itp. – argumentuje. CO POWINNA ZMIENIĆ FIRMA? Dużo łatwiej wytknąć błędy swojemu pracodawcy.


kariera Zwłaszcza gdy można to zrobić bez obawy o konsekwencje. Najwięcej zastrzeżeń budzi stosunek korporacji do zatrudnianego personelu. – W firmie, w której pracuję, zmieniłbym podejście do pracowników, powinno być bardziej ludzkie – uważa Adam (zatrudniony u jednego z liderów branży IT). Potwierdza to też Piotr z korporacji medialnej. – Personel kierowniczy powinien dawać mi poczucie, że tworzymy jeden zespół co sprawi, że ja też będę identyfikował się psychicznie z firma. Nie ma wtedy mowy o byciu przysłowiowym trybikiem w maszynie – ocenia. Pracownicy wskazują też na swego rodzaju chaos organizacyjny w ich korporacjach. – Chciałbym, żeby w mojej firmie obowiązywały jasne i przejrzyste zasady awansów i podwyżek, by ścieżka kariery była ustalona odgórnie – kontynuuje Tomek (również pracujący dla jednego z liderów branży IT). – Każdy menedżer mógłby wtedy powiedzieć, jak wygląda procedura, a nie byłoby to tylko kwestią domysłów i szeptów – zauważa. Podobne nadzieje wyraża też Marta. – Chciałabym, aby w ocenie mojej pracy większą rolę odgrywał obiektywizm, by liczył się profesjonalizm, zaangażowanie i dobre wykonywanie zadań, a nie kierowanie się układami i tym, kto z kim jada lunch – podsumowuje. Inni pracownicy wielkich korporacji mają bardziej prozaiczne zastrzeżenia. – W każdy poniedziałek wykładane są u nas owoce: jabłka, pomarańcze,

banany – opowiada Michał, nowy pracownik dużej firmy finansowej, jednej z liderów branży outsourcingowej. – Moim zdaniem powinno być zdecydowanie więcej bananów – znikają zbyt szybko i nigdy nie załapuję się na nie – żali się całkiem poważnie. UDOSKONALAMY SZEFA Człowiek ze swej natury nie lubi być kierowany przez innych, dlatego odpowiednie podejście menedżera do swoich podwładnych jest kluczowym elementem mającym wpływ na jakość naszej pracy. Niewielu może powiedzieć, że ich przełożony to „szef idealny”, odpowiednia osoba na odpowiednim miejscu. – W zachowaniu swojego bezpośredniego przełożonego zmieniłbym sposób informowania o wielu sprawach – ocenia Tomek. – Chciałbym, aby nie bał się wprost przekazać pracownikowi, że to nie jego decyzja, tylko jego zwierzchników. Jeżeli zdarza się taka sytuacja, że nie może nic zmienić, nie ma na to wpływu, nie powinien bać się powiedzieć o tym podwładnemu – uważa Tomek. Na błędy w komunikacji wskazuje też Michał (pracujący w dużej firmie finansowej). – Moja szefowa, kiedy jest pod presją czasu, ma tendencję do budowania bardzo rozbudowanych, rozwlekłych wypowiedzi, co jest trochę męczące – zauważa. – Muszę jednak przyznać, że mimo to i tak się nie powtarza. Szacunek! – dodaje z uśmiechem.

excusivemag.pl

21


kariera

NA KOLEGÓW Z PRACY NIE NARZEKAMY Większość osób jest zadowolona z relacji panujących w zespole. – To element, na który nie mogę narzekać. Raczej nie zmieniałbym tu nic – mówi Adam. – Relacje w zespole są bardzo przyjazne, luźne, wszyscy są ze sobą na „ty”, co znacznie ułatwia komunikację w pracy – wtóruje mu Dawid. – Kultura organizacyjna w naszej firmie jest na wysokim poziomie, dzięki czemu relacje w zespole są jak najbardziej w porządku – ocenia Łukasz z firmy doradczej. Pierwsze dobre wrażenia ma również Michał zatrudniony u jednego z liderów branży outsourcingowej. – Pracuję od niedawna, więc nie mogę mówić o zażyłych relacjach z resztą zespołu. Jednak ludzie są uprzejmi, zawsze mogę liczyć na ich pomoc, mimo że sami ciężko pracują – opowiada. – Myślę, że jest dobrze. Chyba nikt nie przychodzi do pracy, żeby odnaleźć tam przyjaciół na całe życie? – pyta retorycznie. – Przynajmniej ja nie przychodziłem z takim nastawieniem – kończy z uśmiechem. Ale nie każdy ma przyjemność pracować w takiej atmosferze. Przyjazne stosunki ustąpiły miejsca nieustającym insynuacjom w miejscu pracy Tomka. – Relacje w naszym zespole byłyby z pewnością zupełnie inne, gdyby nie ciągłe domysły, kto ile zarabia i czy dostanie awans. Najlepiej byłoby, gdyby udało się nam odciąć od tego tematu, ale niestety to tylko moje pobożne życzenia – relacjonuje sytuację i proponuje pewne rozwiązanie. – Być może problem rozwiązałoby wprowadzenie małej listy płac, gdzie na zasadzie przedziałów byłoby określone, ile zarabia się na danym stanowisku, a ponadto, jaki odsetek ma szansę na awans i jakie są ograniczenia budżetowe – zastanawia się.

22

excusivemag.pl

zdjęcia: Bellemedia | Dreamstime.com

Pracownicy często narzekają na nienajlepsze relacje między kierownikiem a podwładnymi. – U swojego szefa chciałbym zobaczyć bardziej ludzkie podejście do pracowników – zauważa Adam. – Nie na zasadzie szef-podwładny, tylko człowiekczłowiek – tłumaczy. Na ten sam problem zwraca uwagę Piotr (pracownik mediów). – Szef powinien być bardziej wyrozumiały, nie zwracać mi uwagi na każdą błahostkę, którą zrobiłem inaczej, niż on tego oczekiwał – stwierdza. – Fajnie byłoby też, gdyby od czasu do czasu zapytał, co u mnie słychać, porozmawiał na jakiś temat niezwiązany z pracą, próbował mnie lepiej poznać. Niestety większość osób w firmie jest bardzo zamknięta. Jedynie ci, którzy wychodzą wspólnie na papierosa, więcej ze sobą rozmawiają – podsumowuje Piotr. Dawid (pracownik dużej firmy konsultingowej) dodaje kolejną rzecz. – Szef powinien bardziej szanować pracownika, jego czas, życie osobiste. Nie ma z tym nic wspólnego wezwanie go w dzień wolny na dwie godziny, by wykonał określony projekt – podkreśla.


kariera WIĘCEJ AUTOMATÓW CZY ZIELENI? Bez wątpienia to, w jakich warunkach pracujemy, ma wpływ na naszą efektywność. – Nasze stanowiska znajdują się w tzw. open space, dlatego każdy może podejrzeć, czym się zajmujemy. Czasami może to być stresujące. Dlatego wydaje mi się, że lepiej byłoby, gdybyśmy mieli nieco więcej prywatności – mówi Piotr, zatrudniony w korporacji medialnej. Z kolei Marcie marzy się ożywienie biura. – W przestrzeni biurowej brakuje mi zieleni. Praktycznie w ogóle nie ma kwiatów i innych roślin, a uważam, że wniosłyby sporo świeżości do naszego biura – przekonuje. Dawid (pracujący w jednej z firm z tzw. Wielkiej Czwórki) przyznaje, że przestrzeń biurowa często utrudnia mu wykonanie zleconych projektów. – Podłogi powinny być lepiej wygłuszone, a nie puste w środku. Gdy moje koleżanki chodzą obok mnie w butach na obcasach, nie dość, że cała podłoga się trzęsie, to jeszcze jest taki hałas, że zupełnie wybija mnie to z rytmu pracy – narzeka. – Poza tym drukarki powinny być zawsze sprawne, dostępne do szybkiego druku. To bardzo frustrujące, gdy potrzebuję szybko wydrukować dokumenty, a kartki utknęły w drukarce. Może należałoby nawet kogoś zatrudnić, by zajmował się tylko dbaniem o sprzęt – zapytuje całkiem poważnie. HERBATA, KAWA I BANANY… Spędzając wiele godzin w biurze, trzeba zrobić sobie przerwę na lunch, obiad i inne posiłki. Nie zawsze jest jednak miejsce, gdzie można się posilić w ciągu dnia pracy. – W samym biurowcu brakuje stołówki. Na szczęście to niewielka niedogodność, bo dużo lokali gastronomicznych znajduje się tuż obok mojego miejsca pracy – mówi Łukasz. Do niedawna większość pracowników mogła też liczyć na to, że podstawowe napoje zapewni im pracodawca. Ostatnio jednak sytuacja uległa zmianie. – W firmie wprowadzono dziwne oszczędności, rezygnując z zapewnienia pracownikom kawy, herbaty, naczyń, czy sztućców. Dało się też zauważyć, że jakość wody jest gorsza, bo zamawia się ją u innego dostawcy. Takie działania bardzo negatywnie odbijają się na postrzeganiu firmy przez jej pracowników – mówi Tomek, z którym zgadza się również Adam i dodaje, że chętnie skorzystałby z dodatkowych profitów, np. kart benefit. – Powinniśmy mieć też większy wybór spektakli w teatrze i innych świadczeń – kończy. Jak widać, jest wiele aspektów, które zdaniem pracowników należałoby zmienić na lepsze. Każdemu marzą się komfortowe warunki pracy, przyjazny szef i wspaniałe relacje w zespole. No i banany. Zdecydowanie więcej bananów. Imiona naszych rozmówców zostały zmienione. excusivemag.pl

23


kariera WYŚCIG SZCZURÓW Jakiś czas temu świat opanowała gra Cashflow autorstwa Roberta Kiyosakiego. Podobna nieco do Monopolu, dodatkowo uczy inwestować. Celem jest opuszczenie wyścigu szczurów. Musi być w niej coś wyjątkowego, bo od razu wywołała skrajne reakcje. Nie nam tutaj oceniać ten produkt, ale przyznać trzeba, że porusza ważny temat i zmusza do aktywności. Przypuszczamy, że nawet ci, którzy jej nie kupili, zadali sobie pytanie, czy biegną w wyścigu szczurów. Z drugiej strony można zapytać, czy jest to dla nich jakiś problem? W końcu ceną skutecznego inwestowania jest ryzyko, a nie każdy czuje się z nim dobrze. Decyzja należy do Was. Aby móc ją podjąć, możecie zajrzeć na investopedia.com. Znajdziecie tam pojęcia ze świata finansów i giełdy. Każde z nich posiada dwie definicje. Pierwsza jest encyklopedyczna, a druga zdroworozsądkowa, oparta na życiowych przykładach. Czasem jednak oprócz strategii systematycznego inwestowania potrzebne są rozwiązania natychmiastowe. MOTYWACJA TU I TERAZ Chyba każdy słyszał straszne słowo prokrastynacja. Jest tyle ważnych spraw do zrobienia, a współpracownicy wysyłają sobie dowcipy. Czy też może przyszliście rano do biura, odpaliliście komputery, a tu koledzy proponują wyjście do kuchni na drugie śniadanie i kawę? Znikąd pomocy. Czujecie jak osuwacie się w otchłań słodkiego lenistwa, z którego wyrwie Was dopiero nerwowy mail lub telefon szefa. Wtem nadciąga odsiecz! Oto sam Mr T. jak z planu Drużyny A czy reklamy znanego batonika czekoladowego nadciąga, by udzielić Wam reprymendy. W sieci znajdziecie filmy motywacyjne z jego udziałem. W krótkich żołnierskich słowach Mr T. powie Wam do słuchu! Motywacja bowiem to nie kwestia zrozumienia, że trzeba wykonać rzeczy ważne. Większość leniów wie, co pozostaje do zrobienia. Motywacja to Mr T., który – kiedy będziecie się obijać – powie Wam prosto w twarz I pity the fool! I od razu chce się pracować! KTO SAM SOBIE RADZI Stare przysłowie mówi, by o radę pytać tego, kto sam sobie radzi. Kto więc lepiej doradzi nam w pracy czy biznesie, jeśli nie człowiek, który jest ikoną przedsiębiorczości? Amerykański selfmade-man Bob Parsons od zera założył najbardziej znaną firmę zajmującą się hostingiem i rejestracją domen GoDaddy.com, znaną z kontrowersyjnych reklam telewizyjnych. Parsons prowadzi wideo blog, na którym dzieli się swoimi doświadczeniami w zarządzaniu firmą. W odróżnieniu od teoretyków i specjalistów z firm konsultingowych mówi konkretnie, do rzeczy i z humorem. Do tego całkiem nienachalnie wplata w prezentacje swoje

24

excusivemag.pl

y d a pord parady nie o

al

n Wach

ymo tekst: Sz

Jak żyć spytał mnie ktoś, kogo ja zamierzałam spytać o to samo. Tak napisała Wisława Szymborska, wskazując, że nikt nie zna odpowiedzi na to pytanie. To jednak nie przeszkadza wielu ludziom udzielać rad innym. Robert Cialdini uczy, jak wywierać wpływ na ludzi. Robert Kiyosaki radzi, jak inwestować. A spryciarze.pl pomagają zrobić zapalniczkę z ziemniaka. Specjalnie dla Was opisaliśmy kilka produktów wybranych z nieskończonego targowiska poradników i dobrych rad wszelkiej maści.


kariera produkty, co też jest pewnego rodzaju praktyczną lekcją marketingu. NA KAŻDY TEMAT Od czasu kiedy do opublikowania własnego nagrania wideo wystarczy jedynie telefon komórkowy i połączenie z internetem grono domorosłych guru stale rośnie. Doświadczenie i praktyczne umiejętności kiedyś były przekazywane w rodzinie. Jeśli dziś nie macie czasu zapytać najbliższych jak uczesać włosy lub zawiązać krawat, zawsze możecie się tego dowiedzieć, od osoby, która akurat raczyła to nagrać i udostępnić. Przy okazji możecie dać się zaskoczyć, kiedy zobaczycie człowieka o aparycji zawodnika MMA, który ze spokojem tłumaczy tajniki krawiectwa, a inny o wzroście koszykarza udziela praktycznego kursu tańca. Musicie tylko uważać na osoby, którym jedynie wydaje się, że coś potrafią lub chcą nabijć sobie oglądalność przez zamieszczanie filmów o popularnych tematach. W przeciwnym razie możecie dołączyć do grona osób wpisujących negatywne komentarze i żądających zwrotu poświęconego czasu.

zdjęcia: darkripper | Flickr.com

PASJONUJĄCY SQL Poradniki i praktyczne szkolenia dostępne za darmo w sieci to nie tylko amatorszczyzna. Istnieją firmy, które profesjonalnie zajmują się tworzeniem internetowych tutoriali. Przykładem może być strona itcuties.com działająca pod hasłem Hot about IT. Szkolenia informatyczne, to temat powszechnie uważany za nudny i skomplikowany. Tymczasem okazuje się, że SQL można podać w profesjonalnej, ale jednocześnie luźnej formie, nie tracąc przy tym wysokiego poziomu merytorycznego. PODZIEL SIĘ ROBOTEM Inny ciekawy projekt to portal instructables.com, który z kolei umożliwia dzielenie się efektami swojej własnej wynalazczości. Jeśli skonstruowaliście własnego robota, opracowaliście przepis na wyjątkowe ciasto lub zrobiliście stojak na pamiątki z wakacji tutaj możecie się podzielić się tym z innymi. W zamian macie dostęp do niezliczonych innowacyjnych pomysłów z każdej dziedziny życia. Zresztą wspomniany portal to tylko jeden z przykładów ponownie popularnego trendu „zrób to sam”. Może więc kolejny raz, kiedy będziecie chcieli pouczyć kogoś w pracy lub w domu, nagracie jakiś poradnik? Będzie to dobry sprawdzian, co ciekawego macie do powiedzenia i czy ktokolwiek będzie tym zainteresowany. Czasem może się okazać, że zdobędziecie popularność nie przez zasadniczy przekaz Waszego poradnika, ale jakieś śmieszne zdarzenie lub pomyłkę, którą uda się utrwalić. A więc stop prokrastynacji! Bierzcie się do roboty! excusivemag.pl

25


zdjęcie: Creative Tools | Flickr.com

kariera

tekst: Paweł Kubik

Automaty z kawą? Tworzenie stron internetowych? Jest wiele pomysłów na własny biznes, ale może warto wziąć byka za rogi i zrobić coś naprawdę innowacyjnego na miarę Facebooka czy Google’a? 26

excusivemag.pl

NOWY WYMIAR WYTWARZANIA, PRODUKCJI I MODELOWANIA Druk 3D to potoczne określenie technologii drukowania przestrzennego. Na pomysł jego upowszechnienia wpadł Michał Marciniak, student mechaniki i budowy maszyn Politechniki Poznańskiej. Drukarka 3D jest jak jej standardowy prototyp, tyle że do druku wykorzystuje tworzywa sztuczne, metal,


kariera beton, a nawet czekoladę. – Urządzenie drukuje warstwami jedna na drugiej. Warstwy te następnie tworzą obiekt, który chce się wytworzyć – wyjaśnia Marciniak. Jego przygoda z budową drukarki zaczęła się już na drugim roku studiów. – Pracując dla pewnej firmy, zajmowałem się modelowaniem produktów w sferze 3D. Już wtedy postanowiłem, że muszę to zmaterializować – opowiada. Po kilku miesiącach starań i propagowania tematu udało mu się zebrać odpowiednie grono osób, które postanowiło zająć się tematem. – Powstaje już polska drukarka 3D dostępna dla domowego użytku oraz model profesjonalny dla firm, architektów oraz producentów – mówi student Politechniki Poznańskiej. W jego planach znajduje się stworzenie ogólnodostępnej i wszechstronnej drukarni wykorzystującej technologię drukowania przestrzennego oraz powstanie portalu 3xD. DRUK 3D WYPRZE TRADYCYJNE METODY PRODUKCJI? Koszt i czas wydruku są ściśle powiązane z poziomem skomplikowania modelu oraz użytym materiałem. Najprostsze projekty mogą być gotowe nawet w ciągu pięciu minut. Pośród przedmiotów, które można wydrukować, Michał Marciniak wylicza śrubki, łożyska, kubki, wazony, zabawki. W swoim dorobku ma też wymodelowanie komputerowe, a następnie wydrukowanie szczegółowego modelu Lotusa 49 – bolidu F1 z lat 60. Nasuwa się więc pytanie, co właściwie odróżnia drukowanie przestrzenne od tradycyjnych metod wytwarzania? – W przypadku druku 3D pozbywamy się wielu ograniczeń i kosztów, chociażby transportu. Inną zaletą jest totalna swoboda produkcji. Każdy pomysł może szybko i bez problemu stać się namacalny i gotowy do użycia – przekonuje Marciniak. POLAK POTRAFI! Projekt studenta Politechniki Poznańskiej, to jeden z wielu, który można wesprzeć poprzez portal PolakPotrafi.pl. Serwis powstał, by promować w Polsce nowy sposób myślenia i pokazać ludziom, że w prosty sposób można pozyskać środki finansowe na realizację swoich pomysłów. Może też stanowić ciekawą alternatywę dla dotacji unijnych. Wypełnienie wniosku o dofinansowanie jest dużo prostsze niż w przypadku środków z UE. Nie trzeba składać masy dokumentów, wystarczy jedynie zarejestrować się na stronie internetowej i wypełnić formularz z opisem projektu. Rozwiązanie jest w pełni bezpieczne dla twórców projektów, którzy zachowują 100% praw własności i sami nadzorują ich wdrażanie w życie. W zamian oferują darczyńcom unikatowe

produkty i doświadczenia. Również sponsorzy mogą być pewni, że nie wydadzą pieniędzy w błoto. Po zakończeniu czasu przewidzianego na zbiórkę środków, twórca projektu jest rozliczany. Jeżeli zebrana przez niego kwota nie przekroczyła zakładanej jako minimalnej, wszystkie pieniądze zostają zwrócone wpłacającym. A MOŻE WIRTUALNY SPACER PO KRAKOWIE? Internetowe wizualizacje panoramy miast i wielu pomieszczeń nikogo już nie dziwią. Ostatnio coraz popularniejsze stają się natomiast filmy sferyczne. To połączenie 360-stopniowych panoram z nagraniem wideo. Dzięki temu otrzymujemy film, w którym możemy się poruszać, jak po wirtualnej panoramie. Użytkownik poprzez zmianę kierunku patrzenia może zmienić widok i rozglądać się na każdą stronę. Poziome pole widzenia wideo panoram obejmuje 360 stopni, a pionowe prawie 100 stopni. Filmy sferyczne mają przezwyciężyć ograniczenia tradycyjnych technik nagrywania i zapewnić odbiorcy możliwość interaktywnego odkrywania niedostępnych mu miejsc. Za sprawą Karola Kwiatka Polska może pochwalić się osiągnięciami w tej dziedzinie. Kwiatek stworzył wideo panoramę Krakowa. Nagrana w 2009 roku, była jedną z pierwszych tego typu na świecie. – Kamera, którą wykorzystałem do nagrywania, produkuje 2 GB danych na minutę. Film o Krakowie miał ok. 90 – 100 GB danych – opowiada pomysłodawca projektu. Efekty jego pracy można zobaczyć na stronie internetowej www.360stories.net. Tam też dostępne są inne wirtualne panoramy. Większość z nich została zarejestrowana za pomocą kamer sferycznych Ladybug. Jej obiektyw rejestruje jednocześnie wszystko, co dzieje się wokół nas. Dzięki temu możemy dowolnie sterować obrazem na ekranie naszego komputera. – Obróbka filmu na potrzeby strony internetowej zajmuje mniej czasu niż przygotowanie wysokiej jakości produkcji na ekrany immersyjne – wyjaśnia Karol Kwiatek. Tych jest jeszcze bardzo mało, w Polsce zaledwie jeden. Ponad to udostępnianie filmów panoramicznych wciąż jest sporym problemem. – Obecnie prędkości internetu nie sprzyja pokazywaniu wideo panoram. Takie filmy mają np. ok. 100 MB i są ładowane na zasadzie streamingu – mówi twórca. Aby szybciej wyświetlać wideo panoramy, stosuje się nowoczesne serwery zlokalizowane w kilku miejscach na świecie. W przyszłości sytuacja powinna się jednak poprawić. Dobry pomysł to podstawa. Choć droga do jego masowego użytkowania jest daleka i kręta, można ją pokonać. Może i wśród Was jest przyszły Mark Zuckerberg? excusivemag.pl

27


barcamp idziemy na

zdjęcie: spiritquest | Flickr.com

kariera

tekst: Szymon Wachal

K

ażdy chciałby poczuć się jak w Dolinie Krzemowej. Chodzić w klapkach jak guru internetu i zostać miliarderem już jutro. Czy to złudzenia i pozerstwo? Pewnie w przypadku niektórych osób tak, choć w sumie nieszkodliwe. Ale dla większości odwiedzających imprezy typu barcamp to rzeczywistość, gdyż część z nich już dawno prowadzi swoje interaktywne przedsięwzięcia. Wkładają w nie wiele pracy, tworząc naprawdę interesujące projekty, wśród których nie brakuje przykładów spektakularnych sukcesów finansowych. Wpadnijcie i Wy, bo spotkania są bezpłatne, a wyjdziecie z nich z wielką dawką inspiracji, pomysłów i wizytówek. CO TO WŁAŚCIWIE JEST? W sumie to nikt do końca nie wie, ale jest fajnie i chyba o to chodzi. Idea takich imprez wywodzi się z cyklicznych spotkań branży informatycznej, służących integracji środowiska i dzieleniu się wiedzą. Nie czas tutaj na dokładną historię, gdyż obecnie zjawisko to obejmuje różne rodzaje spotkań o różnych formułach. Różni są też ich organizatorzy i uczestnicy. Tym, co łączy wszystkie imprezy, jest ich otwartość. Otóż, obok prezentacji znanej firmy z branży, która często jest magnesem dla uczestników, pojawiają się wystąpienia jedno- lub kilkuosobowych firm. Część z nich dopiero rozpoczyna działalność. Czasem są to po prostu studenci, którzy mają jedynie pomysł i szukają współpracowników. Ponieważ wydarzenia są z wyprzedzeniem zapowiadane w internecie, każdy

28

excusivemag.pl

może się zarejestrować i pokazać swój pomysł. Prezentacje są niezwykle żywe. Część z nich odbywa się w dynamicznej formule pecha kucha (z jap.), która przewiduje 20 slajdów pokazywanych każdy przez 20 sekund. Po prezentacji zwykle jest miejsce na rozmowę i natychmiast można uzyskać opinię na temat swojego pomysłu. Zaciera się granica między prezentującym a widownią. Z KALIFORNII DO POLSKI W Polsce pierwsze wydarzenie typu barcamp miało miejsce w 2006 roku we Wrocławiu pod nazwą Grill IT. W sumie dość szybko, biorąc pod uwagę, że pierwsza tego typu impreza na świecie odbyła się zaledwie rok wcześniej w Kalifornii. Chyba najbardziej pociągającym elementem i tym, co sprawiło, że pomysł rozprzestrzenił się tak szybko, było zorganizowanie jej w ciągu jednego dnia. Nie przeszkodziło to, by zgromadzić 200 uczestników. Pewnie niebagatelnym czynnikiem przyciągającym publiczność jest organizowanie wydarzeń w komfortowej przestrzeni np. w knajpie lub zaimprowizowanej sali konferencyjnej. Wiadomo, że na imprezę z grillem w nazwie idzie się chętniej niż na konferencję. Mimo wszystko jednak to nie darmowe jedzenie przyciąga. Z NUTKĄ INSPIRACJI Dzisiaj nie trzeba już być programistą, żeby dobrze odnaleźć się na takiej imprezie. Naturalnie spotkania dla inżynierów ciągle mają miejsce. Ale można


kariera też znaleźć tematykę na tyle przystępną, że każdy wybierze coś dla siebie. Spotkania dotyczące marketingu czy rozwijania firmy są ciekawe dla naprawdę szerokiej publiczności. A co najważniejsze, organizatorzy polskich spotkań tego typu nie tworzą barier uczestnictwa, jak w przypadku płatnych konferencji. Często bowiem uczestnicy wnoszą równie dużo, co zaproszone firmy. Nigdy nie wiadomo, czy na widowni siedzi student głodny błyskotliwej kariery czy inwestor przyglądający się obiecującej firmie, w którą chce zainwestować. A może ten żądny sukcesu student oraz inwestor to jedna i ta sama osoba? No, może się troszkę zagalopowaliśmy. Niemniej atmosfera spotkań jest świeża i zachęca do działania. W JAKIM BARZE NAJBLIŻSZY CAMP? Naturalnie poszukiwania należy zacząć w internecie. Część imprez na stałe gości w zaprzyjaźnionych knajpach, współtworząc klimat miejsca. Inne odbywają się w pomieszczeniach należących do uczelni lub inkubatorów przedsiębiorczości. Również centra co-workingowe są miejscem podobnych spotkań zwanych jelly, w których jednak chodzi bardziej o wspólną pracę niż prezentację pomysłów. Generalnie nie ma problemu ze znalezieniem ciekawej imprezy w perspektywie najwyżej jednego miesiąca. Czasem wręcz trudno wybrać, bo jest dostępnych wiele podobnych spotkań. Trudno podać jedno kompletne źródło

informacji, gdyż mapa wydarzeń zmienia się nieustannie. Duże i znane imprezy przestają funkcjonować, a na ich miejsce pojawiają się nowe, o których jeszcze niedawno nikt nie słyszał. Po prostu trzeba samemu poszukać interesującej nas akurat tematyki. NIE MUSISZ RZUCAĆ PRACY Bądźmy realistami. Większość z nas nie rzuci pracy i nie rozpocznie błyskotliwej kariery na własną rękę w IT czy reklamie. Pewnie dlatego, że przynajmniej niektórzy z Was już robią przyzwoitą karierę, pracując na etacie. Niemniej warto wpaść na takie nieformalne spotkania branży, żeby posłuchać o nowych trendach i produktach oraz spotkać innych ludzi. Można też podszkolić swoje umiejętności prezentacji, gdyż praktyczne chwyty, jakich możemy się nauczyć, prowadząc prezentację w modelu pecha kucha, z pewnością przydadzą się także w pracy. Zatem na kolejne spotkanie po godzinach może warto wybrać lokal goszczący imprezę typu barcamp? Ale jeśli brak Wam jeszcze odwagi lub obawiacie się, że nie będziecie się czuć wystarczająco swobodnie, warto poczytać relacje z imprez, które już się odbyły. Większość z nich zawiera najciekawsze prezentacje w formie nagrań wideo lub przynajmniej zdjęcia z imprezy. Widać na nich doskonale, że branża IT spotyka się w realu i nie są to nudne spotkania.

reklama

ĺ ELXUND GR Z\QDMÙFLa ĺ sale konferencyjne ĺ wydarzenia, wyNîDGy, szkolenia BERKA JOSELEWICZA 21 www.kompany.pl

CENTRUM COWORKINGU

dla czytelników Exclusive Info ]QLĝND Z PLHVLÇFDFK NZLHFLHð

excusivemag.pl

29


nowy wymiar

prezentacji tekst: Małgorzata Wojtasik

30

excusivemag.pl

zdjęcie: medialab_prado| Flickr.com

kariera


kariera

W każdej firmie przychodzi czas na przeprowadzenie szkolenia czy prezentacji. W tym celu trzeba przygotować materiały do pokazania na rzutniku lub wysłania. I tutaj zaczynają się schody...

C

zy w świecie prezentacji można jeszcze coś ciekawego wymyślić? Okazuje się, że tak! Tradycyjne slajdy, do których jesteśmy przyzwyczajeni, nie są jedynym rozwiązaniem. Jak powszechnie wiadomo, człowiek jest w stanie skupić uwagę przez maksymalnie siedem minut. Nie dziwi więc, że wraz z rozwojem technologii pojawiły się nowe koncepcje prezentacji. WSZYSTKO W CHMURZE Gdy pojawiło się oprogramowanie Prezi, w dziedzinie przygotowywania prezentacji nastąpiło małe trzęsienie ziemi. Program ten pozwala bowiem tworzyć pokazy za pomocą popularnej mapy myśli. Nie ma tutaj tradycyjnych slajdów, a oznaczone na wielkiej interaktywnej tablicy punkty można dowolnie powiększać lub oddalać w zależności od efektu, jaki chcemy uzyskać. Obszar możemy przybliżać wiele razy i zagnieżdżać jedne informacje w drugich. Menu programu jest bardzo intuicyjne, dzięki czemu jego opanowanie nie sprawia większych trudności. Prezi jest aplikacją internetową. Można jednak pobrać tzw. Prezi Desktop, dzięki któremu możemy tworzyć prezentacje także bez połączenia z internetem. Rejestrując się na stronie prezi.com uzyskujemy darmowy miesięczny dostęp do aplikacji. Po tym czasie możemy wykupić konto w wersji PRO, dzięki któremu nasze prezentacje nie będą dostępne publicznie w serwisie. Poza tym uzyskujemy możliwość zastąpienia loga programu logiem własnej firmy. Taki pokaz na pewno zainteresuje i zaskoczy wszystkich, którzy do tej pory mieli do czynienia jedynie z tradycyjnymi prezentacjami. TO TYLKO NARZĘDZIE Samo zastosowanie innowacyjnego programu nie da nam jednak gwarancji udanej prezentacji. Żeby zachęcić i skupić uwagę widzów, należy jeszcze zastosować się do kilku rad. O idealnej prezentacji w wielu wywiadach mówił Andrew Jackson, zwycięzca konkursu organizowanego przez Times Educational Supplement na najlepiej zaprezentowane materiały dydaktyczne. Najważniejsze jest według niego minimum tekstu przy maksimum obrazów i wykresów.

Pogląd ten jest zgodny z opiniami badaczy, którzy twierdzą, że skoro zdecydowana większość ludzi to wzrokowcy, to właśnie obrazy najlepiej oddziałują na naszą wyobraźnię. To potwierdzenie dobrze znanej wszystkim (choć rzadko stosowanej) zasady, że na slajdach powinny znaleźć się przede wszystkim hasła i podstawowe dane, które nakierują naszą uwagę na to, co pragniemy przekazać odbiorcom. W ten sposób pokażemy, że jesteśmy zafascynowani tematem i jest on nam dobrze znany. Tym samym zyskujemy dużo większe poważanie widowni, niż czytając duże bloki tekstu umieszczone na slajdach. Pamiętajmy też, że najważniejsze jest przekazanie w prezentacji tylko meritum sprawy. Nie łudźmy się, że słuchacze zapamiętają wszystkie szczegółowe dane. Prezentacja jest jedynie szansą, by zainteresować odbiorców, by sami zaczęli zgłębiać temat. Nie można tego zrobić za nich. ZAANGAŻUJ WIDZÓW! Jeśli prezentacja nie jest tylko przedstawieniem raportu, ale formą szkolenia, musisz całkowicie przykuć uwagę słuchaczy. Jak wynika z badań Domu Szkoleń i Doradztwa w Krakowie, w opinii uczestników szkoleń ich najważniejszymi elementami oprócz treści merytorycznych są atmosfera oraz ich warsztatowy charakter. Uczestniczący w szkoleniach zazwyczaj przychodzą z określonym nastawieniem do nich i jest to raczej nastawienie umiarkowanie pozytywne. Ludzie zwyczajnie obawiają się, że będzie nudno. Trzeba ich zatem czymś zaskoczyć. Najlepiej w ten sposób, że prowadzący zamiast wejść w rolę prelegenta zaczyna rozmowę z uczestnikami, wciąga ich w temat. Uczestnicy mogą nawet odnieść wrażenie, że prezentacja wcale się nie odbyła, a wzięli jedynie udział w interesującej dyskusji. Naturalnie jak każda improwizacja, najlepiej udaje się ta dobrze przygotowana i poparta odpowiednimi narzędziami, a czasem i doświadczeniem. DAJ SOBIE SZANSĘ Korzystajmy więc z nowych rozwiązań, które są szczególnie pomocne w przekazywaniu treści nieliniowych. Dużo łatwiej będzie nam wtedy odwoływać się do wcześniejszych wątków, zamiast przeskakiwać między slajdami, wywołując wrażenie chaosu. A może uda się Wam stworzyć formę hybrydową, łączącą stare i nowe metody? Wybór należy do Was. Kiedy przyjdzie pora na przygotowanie kolejnej prezentacji czy szkolenia, jesteśmy pewni, że podejdziecie do niego z radością i ekscytacją! excusivemag.pl

31


kariera tekst: Szymon Wachal

CZEGO NAM

BRAKUJE zdjęcie: Edyta Pawlowska | Dreamstime.com

na koncie

T

en artykuł powstał w odpowiedzi na liczne rankingi najlepszych bankowych kont osobistych. Rankingi, które nierzadko porównują cechy ROR-ów podobne w każdym banku i niezbyt istotne dla klientów. Kogo zapytaliśmy o zdanie? Najaktywniejszych klientów usług finansowych czyli pracowników biurowych dużych firm, tzw. wolnych strzelców oraz przedsiębiorców. Wiele wniosków pokazuje, że to co ważne dla klientów, często nie jest brane pod uwagę.

NIE TYLKO BANKOMATY I OPŁATY Duża sieć własnych i partnerskich bankomatów

32

excusivemag.pl

oraz niskie opłaty lub ich brak? To zawsze będzie ważne, ale nie dlatego wybieracie ten czy inny ROR. Ten element oferty jest niezbędny, żeby w ogóle znalazła się w kręgu zainteresowania. Ważniejszy jednak jest wizerunek banku. Musi on odpowiadać aspiracjom klienta w myśl zasady – powiedz mi, gdzie masz konto, a powiem ci, kim jesteś. Nasi rozmówcy to ludzie, którzy nie zakładają pierwszego konta. To pierwsze założyli bowiem jeszcze w szkole średniej sami lub z pomocą rodziców, a już na pewno w czasie studiów, kiedy nierzadko wyboru arbitralnie dokonała uczelnia, preferująca jeden


kariera bank do wypłat stypendiów. Dzisiaj są dojrzałymi klientami usług finansowych, często bardziej świadomymi oferowanych im produktów niż świeżo zatrudniony doradca w banku. PORZĄDNY ODDZIAŁ Konto internetowe? Proszę bardzo, macie nawet po kilka bezpłatnych i umiecie się nimi posługiwać. Część z Was tylko przez internet opłaca rachunki. Bank jak każda instytucja wymaga czasem osobistego kontaktu, np. by spokojnie porozmawiać o kredycie, złożyć reklamację źle naliczonych opłat czy wynegocjować niższą prowizję. Tutaj oddział z kompetentną obsługą przychodzi z pomocą. Infolinia z torem automatycznych przeszkód, broniących dostępu do konsultantów czy zawiłe formularze online są dobre dla oszczędnych studentów czy ludzi, którzy mają dużo wolnego czasu. Zabiegany menedżer chce porozmawiać z widzialną osobą i załatwić sprawę. A kolejki? Istnieją głównie w telewizyjnych reklamach. Zresztą można ich uniknąć, przychodząc do banku poza godzinami szczytu. Pomocne są tutaj oddziały zlokalizowane wewnątrz biurowców, do których zawsze można wyskoczyć, np. podczas przerwy na lunch. Dla wielu pracowników odział banku blisko miejsca pracy jest ważniejszy niż darmowe wypłaty gotówki. OCAL LASY NA SWÓJ KOSZT W stopce maili wielu ludzi umieszcza komunikat „Rozważ, zanim wydrukujesz – ocal lasy”, nierzadko z rysunkiem drzewka. Często później taka obszerna stopka drukuje się na osobnej kartce. W ten niby ekologiczny nurt wpisuje się akcja wielu banków czy innych firm (np. telefonii komórkowych), zmierzająca do wyeliminowania papierowych faktur. Każdy, kto później chciał znaleźć taki elektroniczny wyciąg lub rozliczyć elektroniczną fakturę, z niemałym trudem z powrotem uruchomił wystawianie papierowych dokumentów. Dziś już niejeden klient banku postrzega takie działania jako naiwną próbę przerzucenia na niego kosztów druku. Tak więc kolejny czynnik niebrany pod uwagę w rankingach czy reklamach to bezpłatne papierowe wyciągi. Na razie komunikacja marketingowa jest na etapie zachłyśnięcia się wersjami elektronicznymi dokumentów bankowych. ZAGRANICZNE PRZELEWY, NIE BANKOMATY Jeszcze niedawno przelew zagraniczny był rzadką operacją. Wykonywały go osoby pracujące za granicą i utrzymujące aktywny kontakt z rodziną w Polsce. Jednak teraz, kiedy wielu z nas regularnie podróżuje, ma przyjaciół w innych krajach, a często prowadzi tam też firmę, przelewy zagraniczne stały się częściej wykorzystywanym

produktem, niż sporadycznie używany na wakacyjnych wyjazdach bankomat. Niestety, próżno szukać tanich i prostych usług w tym zakresie. Opłaty po wdrożeniu rozwiązań Jednolitego Obszaru Płatniczego w Euro (SEPA) dla przelewów w tej walucie wprawdzie spadły, ale klienci dokonujący transakcji z innymi krajami mają poczucie jakby sprawiali dodatkową trudność. Niełatwo też znaleźć czytelne porównania takich usług, gdyż ciągle są traktowane jako produkty niszowe. REKLAMACJA UZNANA Natomiast tym, co jest ważne dla każdego klienta, jest przyznanie mu racji. Jakaż to satysfakcja, kiedy bank anuluje Wam niesłusznie naliczoną opłatę lub obniży standardową prowizję. Tutaj chyba jest największe pole do popisu dla budowania przez bank przewagi konkurencyjnej. Niełatwo dostępne złote karty, ale poważne traktowanie przez personel banku, uznawanie reklamacji oraz pomoc w zrozumieniu umów i czytaniu ofert dają, zdaniem naszych rozmówców, poczucie prestiżu. Niektóre banki praktykują elegancki zwyczaj pisemnego informowania o przerwach technicznych w pracy oddziałów, co pokazuje, że bank szanuje czas klienta i troszczy się o niego. KREDYT POD WYNAJEM Coraz więcej ludzi zatrudnionych na etacie próbuje zarobić dodatkowe pieniądze. Różne są na to sposoby. Niektórzy kupują mieszkanie pod wynajem. Inni rozwijają małą firmę. Niezależnie jednak od sposobu dodatkowego zarobkowania klienci wskazują, że bank, który lekką ręką udziela im kredytu konsumpcyjnego, na wydatek inwestycyjny nie chce już dać finansowania, a przynajmniej jest bardzo ostrożny. Tutaj również otwiera się szerokie pole do tworzenia nowych produktów. Dzisiejsi pracownicy etatowi to często jutrzejsi przedsiębiorcy, a czasem odwrotnie. Oczekują produktów elastycznych i nie chcą być szufladkowani. RYNEK NIE ZNOSI PRÓŻNI Pojawiają się jednak produkty, które wychodzą poza stare przyzwyczajenia. Jednym z przykładów mogą być rozwijające się ostatnio produkty bankowe, połączone z usługami księgowymi czy też inwestycyjnymi. Istnieje też duże pole do popisu dla systemów lojalnościowych i systemów zwrotu gotówki powiązanych z kontem osobistym. Jedno jest pewne: klienci są coraz bardziej świadomi. Rozumiecie, że bank na Was zarabia i nie macie mu tego za złe. W zamian oczekujecie produktów odpowiadających Waszym prawdziwym potrzebom. excusivemag.pl

33


tekst: Szymon Wachal

PUNkty

zdjęcie: Yury Shirokov | Dreamstime.com

kariera

pod lupą

Czy zbieracie punkty? Płacąc za zakupy, często można usłyszeć to pytanie. Dlatego właśnie sprawdziliśmy dostępne na rynku systemy nagradzania konsumentów i zapytaliśmy Was o zdanie na ich temat. Według Was programy lojalnościowe czasem obiecują więcej, niż mogą dostarczyć. Mimo to dalej chętnie z nich korzystacie. Na czym więc polega czas bonusów? 34

excusivemag.pl

J

ak zachęcić klienta do zakupu? Najprościej – obniżyć cenę. Wszelkie promocje, wyprzedaże, transakcje wiązane są w istocie oparte na obniżce ceny. Jakiś czas temu do gry weszły systemy lojalnościowe oraz zwrotu gotówki. Wszystko jednak sprowadza się do rezygnacji sprzedawcy z części marży. Co zatem sprawia, że prosty mechanizm ubiera się ciągle w nowe formy, skoro liczy się tylko tańszy produkt? Jak wiadomo, klienci nie podejmują do końca racjonalnych decyzji. Albo też ich racjonalność wymyka się zrozumieniu przez sprzedawców. W praktyce chodzi więc o coś więcej niż cena.


kariera LUBIMY BONUSY Karta lojalnościowa to nie tylko punkty i nagrody, ale w zamierzeniu jej wystawców również prestiż. Wprawdzie nikt z Was nie wspomniał, że czuje się wyjątkowo, zbierając punkty na kartę, ale wszyscy zgodnie uznali, że lubią poczucie dostawania czegoś za darmo. Różnie natomiast wypadła ocena otrzymanych bonusów. Niektórzy z rozmówców odebrali całkiem spore nagrody jak telewizor czy odkurzacz. Z kolei jedna z naszych czytelniczek, dojeżdżająca do pracy samochodem codziennie i tankująca od dwóch lat na tej samej stacji, była rozczarowana. Kiedy przyszło do odbioru nagrody, okazało się może otrzymać najwyżej gadżet firmowy, dodatkowo oznaczony logo stacji. Kłopot w tym, że dla niektórych zasady naliczania punktów wydają się zbyt skomplikowane i nie dokonują transakcji, które dają najwięcej punktów. Stąd część klientów mogła nabrać przekonania, że lepsze nagrody są dla nich niedostępne. – Kiedy tankowałem samo paliwo, okazywało się, że tylko za dodatkowe zakupy mógłbym zyskać więcej – opowiada Michał z Krakowa, także dojeżdżający codziennie autem do pracy. – Innym razem, przyjeżdżając na stację, aby coś zjeść i zrobić zakupy, dowiadywałem się, że wydając nawet kilkadziesiąt złotych w sklepie nie otrzymam punktów. Tankuję na różnych stacjach i nie mam czasu pamiętać różnic między programami punktowymi – tłumaczy. Zatem bonus obiecany a nieotrzymany boli niezależnie od tego, czy klient na niego zasłużył, czy nie. SHOW ME THE MONEY! Kiedy prostownice do włosów konkurowały w katalogach nagród z wiertarkami, na rynek niepostrzeżenie wypłynęli nowi, mocni gracze. Nie wydawali kolorowych folderów, ale mieli umowy z dużymi sieciami handlowymi, na podstawie których mogli zaoferować swoim klientom zwrot części gotówki za każdy dokonany zakup. Jednak i takie rozwiązanie nie okazało się różą bez kolców, bowiem największe zyski można osiągnąć, angażując się w rozwój systemu. Kiedy pytaliśmy Was o zdanie, osoby, które zetknęły się z takim produktem, powiedziały, że były zainteresowane jedynie zwykłym zbieraniem rabatów. Większe zaangażowanie było postrzegane jako zyskowne, lecz czasochłonne. Jest to jednak produkt z ogromnym potencjałem, gdyż oferuje w praktyce dodatkowe źródło dochodu, a nie tylko nagrody. DARMOWY OBIAD ISTNIEJE Odwrotnym rozwiązaniem do propozycji gotówkowych są karty przedpłacone na produkty lub usługi. Co do tego, że lepiej dostać bon 200-złotowy

niż dodatek do pensji w takiej samej kwocie, byliście zgodni. Bon upominkowy wygląda bardziej elegancko i nie oceniacie krytycznie jego wartości, gdyż pozostaje jasne, że to prezent. Trochę gorzej traktowane były bony rabatowe, postrzegane niczym zwyczajna promocja czy zakupy grupowe. Dzieje się tak, mimo że często oferują znaczne rabaty (nawet 50% i więcej). Niestety każdy z naszych rozmówców podkreślał, że pewnym minusem jest konieczność opłacenia podatku od tego rodzaju świadczeń. BANKOWCY KONTRATAKUJĄ Na kartę bankomatową lub kredytową zawsze znajdzie się miejsce w portfelu. Dlatego naturalnym propagatorem zbierania punktów lub zwrotu gotówki wydają się banki. Ich oferta ma jedną ogromną zaletę: są instytucjami cieszącymi się zaufaniem, które i tak gromadzą informacje o naszych transakcjach wykonywanych kartami. W rozmowie z nami podkreślaliście fakt, że wolicie, aby dane o zakupach były znane jedynie bankowi i sklepowi. Mimo że można zawsze zrezygnować z udostępniania danych do celów marketingowych, wolicie na wszelki wypadek nie udostępniać ich kolejnym podmiotom. Jedynym wyzwaniem pozostaje jednak szeroki wybór produktów i usług, gdyż bez niego żaden system nie będzie w pełni funkcjonalny. Co zatem powinno się zmienić, żeby bonusy oferowane przez firmy były bardziej udane? Do tego pewnie potrzeba solidnych badań ilościowych. Jednak z naszego sondażu można wysnuć kilka wartościowych wniosków. Po pierwsze ton Waszych wypowiedzi był dość obojętny. Emocje pojawiały się tylko wtedy, gdy nie byliście z czegoś zadowoleni. Można więc uważać, że bonusy są czymś dodatkowym, miłym zaskoczeniem i dlatego system ich udzielania powinien być prosty. Nie chodzi o łopatologiczne tłumaczenie sposobu naliczania punktów czy wykorzystania rabatu. Chodzi o to, by system dotyczył wszystkich produktów lub klientów. Wiadomo, że wtedy możliwość zachęcania kupujących do określonych zakupów jest mniejsza, ale z drugiej strony wzrasta zainteresowanie systemem, gdyż jest on przejrzysty. Po drugie, jeśli już coś dostaje się jako nagrodę, to niech lepiej nie będzie to oznaczone logo firmy, gdyż wtedy może być traktowane jako gadżet reklamowy, a nie zasłużona nagroda. Po trzecie i ostatnie – lepsze są nieliczne, ale dostępne od ręki bonusy, niż takie, które wymagają dodatkowego zamawiania, a więc angażowania czasu. W zamian za to należy się chociaż kawa i drożdżówka podana z uśmiechem i bez proszenia! excusivemag.pl

35


MOCJA!

WIELKA WIOSENNA PRO

ZAPISZ SWOJE DZIECKO -8Ľ '=,Ĝ

DQJLHOVNL QLHPLHFNL KLV]SDĆVNL ZĄRVNL IUDQFXVNL

1DMOHSV]D 6]NRãD -ę]\NRZD 'OD 7ZRMHJR ']LHFND

3U]\MGļ L GRZLHG] VLÛ ZLÛFHM .UDNµZ XO 3RGZDOH WHO NUDNRZ#SURNJ OLQJXD SO ZZZ SURNJ NLGV SO

NISKIE CENY!


Anthony Hall | Dreamsitme.com

Styl zycia


zdjęcia: AgathaGarcia | Flickr.com

styl życia

metamorfozy wiosenne

Idzie wiosna, więc trzeba zrobić porządki w swojej szafie. Wreszcie można porzucić ciepłe, grube ubrania na rzecz bardziej zwiewnych. Przyjrzeliśmy się, jak ubierają się pracownicy korporacji. Radzimy, co zrobić, by wraz z nadejściem nowej pory roku, prezentować się olśniewająco.

O

dpowiedni ubiór w pracy ma znaczenie. Najdotkliwiej przekonali się o tym ci, którzy przez niestosowny strój stracili szansę na awans. Nasze ubranie ma wpływ na to, jak postrzegają nas inni. W końcu: „Jak cię widzą – tak cię piszą”. Dlatego zawsze trzeba pamiętać o tym, aby wyglądać

38

excusivemag.pl

tekst: Paweł Kubik

schludnie i w miarę elegancko. Jak radzą sobie z tym pracownicy biurowi? JEANSY ODPADAJĄ – Patrząc na siebie z punktu widzenia pracodawcy, jedyne, co mógłbym chcieć w sobie zmienić, to mój styl ubierania – przyznaje Michał, od niedawna zatrudniony w krakowskim oddziale State Street. – Na miejscu mojego pracodawcy życzyłbym sobie więcej eleganckich koszuli i gładkich spodni – dodaje. W większości firm obowiązują określone zasady ubierania się. Najczęściej pracodawcy pozostawiają jednak pracownikom dużą swobodę w doborze strojów. – Mamy dress code, ale nie jest on zbyt uciążliwy – mówi Michał. – Najkrócej określa się go sformułowaniem casual smart, co w praktyce oznacza koszule lub koszulki polo z kołnierzykami i gładkie spodnie. Zdecydowanie odpadają niebieskie jeansy, sportowe


styl życia lub znoszone buty czy zwykłe T-shirty, szczególnie te z nadrukami – wylicza. Jednocześnie Michał zgadza się, że ubiór w pracy ma spore znaczenie. – Gdyby zależało to tylko ode mnie, to pewnie dalej chodziłbym w tych samych ciuchach, co przez całe wcześniejsze życie. Zakładałbym jeansy, T-shirt i bluzę. Ale nie żałuję tej trochę przymusowej modyfikacji. Zdecydowanie lepiej wyglądam w ubraniach, w które musiałem zainwestować po zmianie pracy. Nie da się też ukryć, że ma to niemały wpływ na atmosferę panującą w biurze – wyjaśnia.

JEST KLIENT – JEST GARNITUR Podobne zasady obowiązują w krakowskim oddziale IBM. – Jeśli chodzi o strój, w naszej firmie panuje niemal całkowita dowolność. Jedyny wymóg jest taki, aby spodenki były za kolano. To bardzo wygodne, zwłaszcza w czasie upałów, gdy nie trzeba zakładać koszuli z długim rękawem – mówi jeden z pracowników. Dodaje też, że jego zdaniem to bardzo dobry system. – Myślę, że to dobre podejście pod warunkiem, że ludzie są zdyscyplinowani i potrafią się dostosować – dodaje. Brak narzuconego stroju jest wygodny i lepszy dla każdego, jeżeli tylko odbywa się to w granicach zdrowego rozsądku. Nie każdy czuje się komfortowo w garniturze. Dlatego dobrze, że nie trzeba nosić go wbrew sobie, tym bardziej gdy nie ma bezpośrednio takiej potrzeby. Zdarzają się jednak sytuacje, kiedy garnitur staje się nieodzownym elementem garderoby. – Przed wizytami klientów otrzymujemy informacje mailowo, aby ubrać się elegancko. Podobnie

zdjęcia dostarczone przez Bialcon

ELEGANCKO, ALE PO SWOJEMU – Na początku w firmie nie było żadnego narzuconego sposobu ubierania, więc większość pracowników ubierała się dość luźno: T-shirty, swetry, koszule, jeansy. Raczej nikt nie przychodził w garniturze – wspomina Piotr, pracujący w korporacji medialnej. – Mi także odpowiadał ten styl, bo nie musiałem się zmieniać na siłę. Ubierałem się tak, jak chciałem. Dopiero później w związku z częstymi wizytami inwestorów pojawiło się zalecenie, aby przykładać większą wagę do swojego wyglądu i ubierać się bardziej elegancko – opowiada. Sporo swobody ma również Dawid z PricewaterhouseCoopers w Katowicach, choć i on musi dostosować się do zaleceń pracodawcy. – Dress code jest bardzo luźny. W mojej organizacji nie mamy bezpośredniego kontaktu z klientem, dlatego też nie musimy chodzić cały czas w garniturach. Zestaw jeansy plus koszula lub longsleeve (T-shirt z długim rękawem) jest na porządku dziennym. Istnieją też niepisane tzw. swobodne piątki, kiedy możemy przyjść ubrani tak, jak chcemy. Oczywiście w granicach rozsądku i dobrego smaku – według Dawida to wygodne rozwiązanie. – Dress code w mojej organizacji bardzo mi odpowiada. Ludzie czują się swobodniej, gdy są ubrani w miarę elegancko, ale jednak po swojemu – argumentuje.

kolekcja Bialcon excusivemag.pl

39


styl życia rzecz ma się w trakcie tzw. transition, kiedy także należy założyć garnitur – opowiada nasz rozmówca. Taka praktyka stosowana jest w bardzo wielu firmach. – Gdy spotykamy się z klientem, obowiązują nas formalne reguły dotyczące ubioru. Na co dzień w biurze mamy większą dowolność, choć strój ma być w miarę elegancki, czyli np. jeansy lub gładkie spodnie i koszula. Krótkie spodenki zdecydowanie odpadają – mówi Łukasz, pracownik firmy doradczej z Warszawy. Taki strój nie tylko nie sprawia mu kłopotów, ale wręcz stanowi jeden z powodów, dzięki któremu dobrze postrzega swojego pracodawcę. – Ubiór w mojej firmie to fajny wyróżnik na tle innych korporacji – przyznaje. ZAPIĘTE NA OSTATNI GUZIK? Ale nie wszędzie pracownicy mają taką autonomię. – W mojej firmie przywiązuje się dużą wagę do ubioru, obowiązuje ścisły dress code. Króluje styl określany jako business casual. Dodatkowo, gdy wiemy, że odwiedzi nas klient zagraniczny, trzeba ubrać się jeszcze bardziej odświętnie – mówi Marta, pracująca w jednej z krakowskich korporacji. Jednocześnie przyznaje, że przydałoby się nieco więcej swobody. – Zdecydowanie bardziej podoba mi się luźne podejście do tego tematu. Nie widzę sensu ubierania się w mało komfortowe, eleganckie kostiumy czy sukienki, gdy nie ma się bezpośredniego kontaktu z klientem. Tylko takie sytuację powinny stanowić podstawę do zakładania oficjalnych strojów – uzasadnia. Bez względu na to, czy pracodawca pozostawia nam wolną rękę w doborze swojej garderoby, czy też musimy dostosować się do ściśle określonych reguł, warto pamiętać o kilku podstawowych zasadach przy doborze ubrań przed wyjściem do biura. Styliści radzą, aby z dużą ostrożnością podchodzić do rzeczy wykonanych z jedwabiu. Co prawda materiał ten bywa uważany za ekskluzywny, ale jednocześnie jest trudny do utrzymania w należytym stanie. Jedwab łatwo się gniecie, a skóra intensywniej się w nim poci. Podobnie rzecz ma się z lnem. Panie powinny też zrezygnować z elastycznych koszul (np. z lycry), aby uniknąć rozchodzenia się guzików i „świecenia” ciałkiem. Znacznie bezpieczniejsze jest sięganie po rzeczy z domieszką bawełny. MIT CZERNI I CZERWIENI Zwykło się uważać, że czerwony kolor dodaje pewności siebie, dlatego zalecany jest osobom nieśmiałym. Może to jednak przynieść efekt odwrotny od zamierzonego. Czerwień rzeczywiście przykuwa wzrok, dzięki czemu inni zwracają na nas uwagę. Z tego względu powinny się na nią decydować tylko osoby naprawdę zdecydowane i odważne, by później nie znaleźć się w kłopotliwej sytuacji. Zapytani przez nas styliści obalają również mit wyszczuplającej czerni. Powód – na każdym jasnym tle niedoskonałości naszej sylwetki, które chcieliśmy ukryć, są jeszcze bardziej widoczne. Lepiej nie ubierać się też w całości w jednym kolorze, zwłaszcza

40

excusivemag.pl

takim samym jak barwa naszych oczu czy włosów. W przeciwnym razie zlejemy się w jedną masę. Zawsze bezpieczna jest natomiast biel, która wygląda dobrze i schludnie niezależnie od tego, co się do niej ubierze. Ponadto biały kolor daje odczucie świeżości i rozświetla twarz. Podobnie jest z odcieniami beżu, ale w tym wypadku należy pamiętać, by nie był on taki sam jak kolor naszej skóry. Beż i biel dobrze prezentują się praktycznie z każdym kolorem. To bardzo uniwersalne i niezmiennie modne kolory. TAM, GDZIE SIĘGA WZROK Miejsce, w którym kończy się określony element stroju, przyciąga uwagę. Dlatego, gdy mamy tam coś do ukrycia (np. wystający brzuszek, znamiona), lepiej nie kierować w to miejsce wzroku innych. Podobnie jest w kwestii długości spodni – lepiej, by kończyły się tam, gdzie noga jest szczupła, a nie grubsza. W biurowym kodzie stroju niedozwolone są też wszelkie „pęknięcia”, takie jak: bluzki zapinane z tyłu szyi na guzik, czy buty z otwartymi palcami, które bardzo rzucają się w oczy. Trzeba również pamiętać, aby dobierać rzeczy do kształtu swojej twarzy, kierując się przy tym zasadą kontrastu. Np. kobiety, które mają owalną twarz, korzystniej będą się prezentować w trójkątnym dekolcie. Odwrotna zasada obowiązuje w przypadku okularów. Dobrze dobrane powinny powielać kształt twarzy. Ciemne obwódki są dobrym zabiegiem, gdy chcemy dodać sobie inteligencji i poważnego wyglądu. Zwłaszcza mocna góra oprawek nadaje charakteru. PODKREŚL SWOJĄ FIGURĘ Kolejna ważna zasada to reguła wielkości. Zgodnie z nią ubrania powinny być dobrze dopasowane do naszej sylwetki. Osoby drobne i szczupłe lepiej wyglądają w rzeczach mniejszych, w drobne wzory, w bluzkach na wąskich ramiączkach. Szczupła noga ładniej prezentuje się na delikatnej szpileczce, z kolei masywniejsza na większym koturnie. Można zastosować też pewne triki, np. zakładając rzeczy w pionowe paski, które „wyciągają w górę”, a przez to wyszczuplają i wysmuklają naszą figurę. Panie powinny też zwrócić uwagę na cięcia w żakietach. Każdej sylwetce dobrze zrobi żakiet z cięciami francuskimi (półokrągłymi). Ma obły kształt, dzięki czemu lepiej podkreśla kobiece atuty. Pracodawca nie powie nam, w czym będziemy wyglądać dobrze. Dlatego sami powinnyśmy przestrzegać podstawowych reguł. W większości korporacji mało kto w bardzo sztywny sposób podchodzi do wymogów mody. Osoby ubierające się w garnitury czy oficjalne garsonki są w zdecydowanej mniejszości. Takie podejście staje się niezbędne tylko podczas bezpośrednich kontaktów z klientami. Gdy pracuje się zdalnie, ważniejsze jest poczucie komfortu i swobody. W artykule wykorzystano zdjęcia kolekcji Bialcon


CYPISS Elegancka odzież damska Hurt i detal

P SRZLHU]FKQL HOHJDQFNLHM RG]LHĖ\ GOD 3Dï 3URIHVMRQDOQD REVíXJD L GRUDG]WZR Oferujemy rozmiary od 36 do 60. W naszej ofercie znajdziesz: GXĖ\ Z\EµU SíDV]F]\ L NXUWHN ZLRVHQQ\FK NRPSOHW\ VXNLHQNL ĖDNLHW\ VSRGQLH VSµGQLFH EOX]NL WRUHENL V]DOH RUD] GRGDWNL

35202&-$ GR ]DNXSµZ QD KDVíR Exclusive Info XSRPLQHN JUDWLV

=DSUDV]DP\ SRQ ȏSW 8–18 VRE 8–14 QLHG] 10–14 $NFHSWXMHP\ NDUW\ SíDWQLF]H -DN GR QDV WUDʻÉ ND

XF

K ZR 1R

XO

D

VN RZ ĄDV]

XO 3

CYPISS ND

XO 6DVND

XO *URPDG]

XO .XNOLĆVNLHJR

XO * UR

P RG 7DQGHW\

]ND

LHJR

ZZZ F\SLVV SO

PDG

ĆVN

XNOL

XO .

&\SLVV .UDNµZ XO *URPDG]ND WHO WHO NRP


ARTYKUŁ PROMOCYJNY

tekst i zdjęcia na podstawie materiałów ogłoszeniodawcy

styl życia

tekst: Piotr Lasek

latac

może każdy

42

excusivemag.pl


J

eśli jako dziecko ktoś z Was marzył o byciu pilotem, ciągle może spełnić swój sen. Lotnictwo to nie tylko pasażerskie odrzutowce, jakie spotykamy na lotniskach komunikacyjnych albo wojskowe myśliwce, które poza telewizją, można głównie zobaczyć na pokazach lotniczych. Dzisiaj lotnictwo dostępne jest właściwie dla każdego. General aviation (z ang. lotnictwo ogólne) – tak nazywana jest gałąź lotnictwa, o której chcemy powiedzieć. Pojęcie to obejmuje małe statki powietrzne wykorzystywane w bardzo szerokim zakresie. Aby zostać pilotem małej awionetki, nie trzeba wykazywać się zdrowiem kosmonauty. Wystarczy ogólnie dobry stan zdrowia i trochę chęci. Fascynacja przyjdzie po pierwszym locie samolotem, nie wspominając już o miłości do lotnictwa, która objawia się przeważnie po pierwszym samodzielnym pilotowaniu maszyny. A WIĘC ZACZYNAMY Szkolenie składa się (jak podczas kursu na prawo jazdy) z teoretycznego wstępu i oczywiście części praktycznej. Jeśli mieszkasz lub bywasz w Krakowie, kurs teoretyczny możesz odbyć właśnie tutaj. Szkolenie praktyczne realizowane jest w Mielcu, gdzie zlokalizowane jest jedno z najlepszych lotnisk szkoleniowych w Polsce. Znajdziecie tam 2,5 km pasa betonowego, czynnego cały rok, utrzymywanego w zimie jak lotniska komunikacyjne. Lotniska aeroklubowe mają pasy trawiaste, więc w okresie jesienno-zimowym oraz po deszczach pas jest nieczynny. Prywatne lekcje latania oferuje Ośrodek Szkolenia FLY Polska. Jest to jedna z najstarszych szkół lotniczych na Podkarpaciu, która dysponuje bogatą flotą samolotów oraz kadrą instruktorów z wieloletnim doświadczeniem w nauce lotniczego rzemiosła. Indywidualne podejście do każdego kandydata na pilota to gwarancja solidnego wyszkolenia. Wbrew pozorom, jeśli naprawdę nam zależy, cena nie powinna nas odstraszyć. Godzinna lekcja latania kosztuje już od 499 zł brutto. Natomiast licencja pilota PPL(A) to już kwota ok. 25.000 zł. Wydaje się, że to dużo, ale to względne pojęcie, porównując np. do średnich cen samochodów. Podstawowym rodzajem licencji jest PPL(A), czyli licencja pilota turystycznego. Jej posiadacz, oprócz niewątpliwej dumy z dołączenia do elitarnego grona pilotów, może latać awionetkami samodzielnie lub zabrać na pokład swoich znajomych. W zależności od przeszkolenia na dany typ mogą to być różnego rodzaju samoloty, szybsze, wolniejsze, 2– 4– 6– osobowe. WŁASNY SAMOLOT Samolot można wynajmować lub po prostu go kupić, chociażby w ramach wspólnego użytkowania dla kilku osób. Nie jest to nic niemożliwego. Jeśli ktoś marzy o własnej maszynie, pora zainteresować się ofertą. W zależności od potrzeb i możliwości klienta doradcy

styl życia FLY Polska pomagają dobrać odpowiedni model spełniający wszelkie oczekiwania. Stając się właścicielem awionetki, wcale nie musimy być jej pilotem. Zawsze można wynająć doświadczonego pilota, z którym polecimy w dowolne miejsce i w dowolnym celu swoim prywatnym samolotem. W Polsce coraz dynamiczniej rozwijają się także usługi przelotów biznesowych dla przedsiębiorstw. Określona korporacja kupuje samolot i używa go jako środka transportu do działalności firmy. Z uwagi na ilość godzin, które spędza się biznesowo w powietrzu, można kupić część udziału w samolocie i korzystać z niego razem z innymi współwłaścicielami, ograniczając tym samym koszty. Wreszcie posiadając własny samolot, możemy się na nim szkolić. Można wtedy swobodnie dopasować harmonogram szkolenia do swojego wolnego czasu. Można także zaprosić na szkolenie swoich bliskich i znajomych, by wspólnie przeżywać podniebne wrażenia. FLY Polska jako jedyna firma na Podkarpaciu oferuje usługi sprzedaży samolotów, zapewniając załatwienie wszelkich formalności związanych z rejestracją, serwisem, ubezpieczeniem, hangarowaniem itd. Właścicielowi pozostaje tylko radość i duma z posiadania „własnych skrzydeł”. Zakup używanego samolotu, to wydatek rzędu 180 – 250 tys. zł. Nowiutką Cessnę 172, najpopularniejszy model amerykańskiego producenta samolotów, można mieć już od 270 tys. dolarów. Dla bardziej wymagających klientów FLY Polska oferuje odrzutowe samoloty klasy bussines jet. STYL ŻYCIA Własny samolot i licencja pilota to nie tylko wygoda, komfort i prestiż. To także styl życia. Coraz częściej organizowane są rajdy lotnicze, zloty miłośników lotnictwa i inne, bardzo ciekawe formy integracji lotniczej. W wielu miejscowościach wypoczynkowych i turystycznych powstają całe osiedla z prywatnymi pasami startowymi. Ta innowacyjna forma turystyki zyskuje coraz więcej zwolenników. XXI wiek nazywany jest wiekiem lotnictwa. Zmiany, jakie w ostatnim czasie zaszły, sprawiły, że licencję może zdobyć niemal każdy, a dzięki wyspecjalizowanym firmom takim jak FLY Polska posiadanie własnego samolotu nie sprawia żadnych kłopotów. Lekcje latania albo mała awionetka mogą być również oryginalnymi prezentami dla bliskich osób. Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej na temat szkoleń lotniczych i możliwości zakupu samolotu, zapraszamy do odwiedzenia strony www.flypolska.pl. FLY POLSKA ul. Wojska Polskiego 3, 39–300 Mielec + 48 17 788 62 44, 517 910 700 Lotnisko Mielec oraz Rzeszów–Jasionka kontakt@flypolska.pl www.flypolska.pl excusivemag.pl

43


TAKING SKATEBOARDING BACK TO ITS

ROOTS


Vault Skate sięga do korzeni skateboardingu. Longboardy, DESKI RETRO, OLD sCHOOL, DESKI DO CARVINGU, CRUiSINGU, DOWNHILLU, SLALOMU. NA ULICE I DO skatePARKU.

we don’t just do it, we rip it up!

www.vaultskate.pl


kite ty lecisz? tekst: Paweł Kubik

46

excusivemag.pl

zdjęcia dostarczone przez Surfpoint

styl życia


styl życia

Dzięki polskiemu kitesurferowi Janowi Lisewskiemu o kitesurfingu wreszcie zrobiło się w Polsce głośno! Tymczasem sport ten już na dobre zagościł wśród dyscyplin chętnie uprawianych przez poukładanych pracowników korporacji. Kitesurfing, który jeszcze pod koniec lat 90. wydawał się ekscentryczną odmianą windsurfingu, dziś rozwija się nawet bardziej dynamicznie, dając ludziom poczucie wolności. Miło wiedzieć, że podobnie jak w windsurfingu, i w tej dziedzinie możemy pochwalić się nie lada sukcesami. Jest więc kolejny powód, aby w te wakacje wreszcie spróbować deski z latawcem. MŁODSZY BRAT WINDSURFINGU Człowieka od wieków fascynuje latanie. W pewnym stopniu możliwość zrealizowania tego marzenia zapewnia kitesurfing. Jego ważną atrakcją są bowiem wysokie, wielometrowe skoki oraz możliwość wykonywania spektakularnych trików inspirowanych tymi z pozostałych sportów deskowych. A więc podstawowy element wyposażenia to oczywiście deska. Do tego potrzebujemy jeszcze latawca, by okiełznać siłę wiatru i jedziemy! Kitesurfing wydaje się młodszym bratem windsurfingu, gdyż obie dyscypliny uprawia się na wodzie, wykorzystując siłę wiatru. Jednak deska kajtowa praktycznie nie ma żadnej wyporności. Nie można więc na niej stanąć na powierzchni wody, jak to ma miejsce w przypadku większych desek windsurfingowych. Zupełnie inny jest też pędnik. W windsurfingu jest to połączony trwale z deską żagiel, podczas kiedy w kitesurfingu latawiec przypięty jest bezpośrednio do nas. MIŁE POCZĄTKI Chociaż kitesurfing pozornie wydaje się trudny, podstawy można opanować dość szybko. Już po kilku lekcjach pod okiem profesjonalnego instruktora będziemy pływać. Przy odrobinie talentu w niedługim czasie będziemy w stanie wzbić się nad poziom wody i sklecić pierwsze triki. Co ważne, to sport dla osób w niemal każdym wieku, i to zarówno dla kobiet, jak i mężczyzn. Jedynym czynnikiem, który może nieco odstraszać, jest cena sprzętu. Nowy komplet to średnio wydatek ponad pięciu tysięcy złotych. Mimo to liczba osób uprawiających kitesurfing

zwiększa się co roku. Zresztą to nie tylko sport, ale też sposób na aktywne spędzenie urlopu. By móc polatać, wcale nie trzeba wyjeżdżać do odległych krajów. Kitesurfing z powodzeniem można spróbować podczas wakacji nad Bałtykiem. Najbardziej znaną miejscówką jest tradycyjnie Półwysep Helski z wieloma szkołami o uznanej renomie. Płytkie wody Zatoki Puckiej od lat wybaczają błędy początkujących amatorów sportów wodnych. Tylko z wiatrem bywa różnie, ale to już zmartwienie dla bardziej zaawansowanych. SKACZ PO PUCHAR Kitesurfing to sposób na aktywny wypoczynek, ale dla wielu osób to coś znacznie więcej. Rywalizacja sportowa, a nawet sposób na życie. Pierwsze mistrzostwa świata w kitesurfingu odbyły się w 1998 roku na Hawajach. W naszym kraju rywalizację rozpoczęto już kilka lat później. Inauguracyjne zawody o Puchar Polski rozegrano w 2004 roku. Ponieważ kitesurfing to młody sport, Polska od razu zdołała w nim wywalczyć uznane miejsce. Bez kompleksów rywalizujemy z najlepszymi i potrafimy wygrywać. Również z zawodnikami z krajów, w których warunki do uprawiania tego sportu są znacznie lepsze. Jedną z najbardziej utytułowanych polskich zawodników kitesurfingu jest pochodząca z Warszawy Karolina Winkowska. Swoją przygodę z kite rozpoczęła w 2004 roku. – Wtedy chodziłam jeszcze do szkoły, więc mogłam wyjeżdżać tylko w czasie ferii, świąt lub letnich wakacji. Kiedy skończyłam liceum, postanowiłam poświęcić się karierze prokitesurfera i rozpoczęłam studia na odległość. Od tego czasu mogę pływać praktycznie przez cały rok – mówiła w wywiadzie dla surfmag.pl. Intensywny trening szybko przyniósł efekty. Warszawianka jest pięciokrotną mistrzynią Polski. Po raz pierwszy triumfowała w 2006 roku, by potem od 2008 roku nie schodzić z najwyższego stopnia podium. Na swoim koncie ma również dobre lokaty w zawodach rozgrywanych zagranicą. Za jej największy sukces należy uznać zwycięstwo w zawodach Pucharu Świata w Brazylii w 2009 roku. Wyprzedziła wówczas Niemkę Susi Mai i wielokrotną mistrzynię świata Hiszpankę Giselę Pulido. Winkowska zdecydowanie górowała nad rywalkami, a zaprezentowany przez nią widowiskowy i dynamiczny styl przypadł do gustu sędziom i brazylijskiej publiczności, która entuzjastycznie reagowała na jej akrobacje. Rok później Polka rywalizując w konkurencji freestyle, zajmowała drugie miejsca w zawodach Pucharu Świata organizowanym przez PKRA: w tajlandzkim Hua Hin, na hiszpańskiej Fuerteventurze, podczas Mondial du Vent we francuskim Leucate oraz w czasie zawodów w Dakhli w Maroku. Długo była wiceliderką światowego rankingu. excusivemag.pl

47


styl życia

BYĆ JAK Z-BOYS Surfing może być sposobem na życie i to nie tylko w Kalifornii. Oglądając filmy Janka Koryckiego, naprawdę ma się wrażenie, że chłopak urodził na Zachodnim Wybrzeżu, gdzieś w Santa Monica, gdzie jeździli legendarni surferzy i deskorolkowcy z teamu Z-Boys. Tymczasem to najprawdziwszy Warszawiak. I trzeba przyznać, że klimat jego filmów jest tylko dodatkiem do poziomu, jaki reprezentuje. Trudno znaleźć drugiego tak wszechstronnego ridera. Surfing, kitesurfing, deskorolka czy longboard? Bez najmniejszej przesady trzeba przyznać, że w każdej z tych dyscyplin radzi sobie lepiej niż większość zawodników jeżdżących dla największych marek. Chcielibyśmy jeździć z taką samą łatwością i frajdą! Korycki udowadnia, że Polacy wcale nie ustępują tym, którzy urodzili się nad oceanem. Janek, podobnie jak Karolina, rozpoczął przygodę z latawcem nad Zatoką Pucką w szkole Board & Kite, jednej z pierwszych w branży. Podobnie też świadomie kształtuje swoją sportową karierę. Tak jak Karolina, współpracuje z firmami zaangażowanymi w sport. Jeździ między innymi dla Quiksilvera i Burna. Współpracuje też z Akademią Koźmińskiego, która jako jedna z pierwszych polskich uczelni nie bała się zainwestować w młodego, utalentowanego sportowca. Może dzięki temu przykładowi sponsoring sportowy doczeka się większej ilości godzin w programach uczelni kształcących przyszłych menedżerów? BLISKO CIEBIE Ciekawych inicjatyw związanych z kite’em, nie trzeba wypatrywać tylko nad Bałtykiem, o odległych krajach nie wspominając. Czasem wystarczy rozejrzeć się dookoła, poszukać w najbliższym

48

excusivemag.pl

zdjęcia dostarczone przez Surfpoint

Ostatecznie w ciągu całej swojej dotychczasowej kariery, na koniec sezonu aż pięciokrotnie zajmowała trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Dobra forma polskiej zawodniczki nie uszła uwadze najbardziej cenionym w branży sponsorom. Winkowska jest twarzą grupy Forda, a ponadto współpracuje z markami Roxy, Burn Energy Drink, Slingshot oraz Vault Skate. Współpraca ze sponsorami to ważny element budowania sportowej kariery, gdyż tylko we współpracy z partnerami o ustalonej pozycji można poważnie myśleć o profesjonalnym treningu i osiąganiu wybitnych wyników. Warszawianka od 2010 roku próbuje swoich sił również w surfingu. I, jak sama przyznaje, wpadła w kolejne uzależnienie. W przyszłości zamierza się przerzucić na jeszcze inną dyscyplinę – wave. Polega on na surfowaniu z wykorzystaniem latawca do kite i deski do surfingu.


styl życia otoczeniu. Alternatywą dla jazdy nad wodą, może być snowkiting lub landkiting. Ten pierwszy to zimowa dyscyplina łącząca latawiec ze snowboardem lub nartami. Do jego uprawiania potrzebny jest wiatr oraz duża otwarta przestrzeń pokryta śniegiem lub lodem. Z kolei landkiting to dziedzina łącząca siłę pociągową wiatru generowaną przez latawiec z deską mountainbordową lub wózkiem buggy. Jest to sport, który można uprawiać praktycznie cały rok. Niezależnie od powierzchni, po której chcecie śmigać, konieczna jest jeszcze jedna rzecz. Profesjonalny instruktor. Lepiej od razu zacząć pod okiem profesjonalisty, gdyż nauka pójdzie szybciej. Poza tym próbując samemu, możecie wyrobić sobie złe nawyki, które później ciężko będzie zmienić. Wśród szkół warto szukać takiej, która ma licencjonowanych trenerów oraz dysponuje własnym, niezatłoczonym akwenem, np. Surfpoint na Półwyspie Helskim. Okazuje się, że wcale nie trzeba urodzić się na Hawajach, by zostać dobrym surferem. Kitesurfing i wszelkie jego odmiany można uprawiać nawet w najbliższym otoczeniu, nie wyjeżdżając z miasta. Zatem nie macie już żadnej wymówki. Do zobaczenia na desce!

reklama

excusivemag.pl

49


styl życia

Jesteśmy grupą zapaleńców. Tym, co naprawdę nas kręci, jest poczucie wolności, adrenalina i możliwość przebywania w gronie podobnie zakręconych ludzi. Próbowaliśmy różnych sportów. Na wiele sposobów szukaliśmy wrażeń. Dopiero KITE dał nam tę intensywność i tę moc, o które nam chodziło. W tym sporcie pora roku nie ma większego znaczenia. Najpiękniejsze jest to, że można jeździć i wyszaleć się na białym śniegu, niebieskiej wodzie czy zielonej trawie. Zawsze chodzi o to samo: prędkość, wolność i kontakt z naturą, które daje kite w każdym wydaniu.

K

ite to młody sport. Gdy zaczynaliśmy naszą przygodę z latawcem, niewielu wiedziało, jak to robić... Dzisiaj po kilku latach doświadczeń jako instruktorzy kite i nie tylko udało nam się opracować własny system szkolenia. Oparty jest on na indywidualnym podejściu do każdego kursanta. My nie recytujemy formułek, lecz staramy się nawiązać rozmowę. Pozwala nam to zweryfikować wiedzę i umiejętności szkolących się u nas osób. Wszystkie nasze zajęcia odbywają się z największą dbałością o bezpieczeństwo i komfort kursanta. Sama nauka, sport i emocje to nie wszystko. Chcemy Was wkręcić w zabawę, która jest naszą metodą na życie, ale również oczekujemy, że podzielicie się z nami swoim zapałem i „zajawkami”. Jesteśmy mobilną szkołą snowkite oraz landkite, obejmującą swoim zasięgiem Kraków oraz jego okolice. Z nami szybko i bezpiecznie nauczysz się snowkitingu, landkitingu, kitesurfingu oraz poznasz najlepsze miejsca do uprawiania tych sportów! Organizujemy również wyjazdy szkoleniowe kitesurf, wake, narciarsko-snowboardowe oraz imprezy integracyjne. Niedawno rozpoczęliśmy współpracę z jednym z lepszych producentów latawców – szwajcarską firmą GIN Kiteboarding i staliśmy się ich pierwszą i jedyną oficjalną szkółką w Polsce. Współpracujemy również z jednym z największych multibrandowych sklepów w Polsce latawki.pl. Na naszych kursach zapewniamy sprzęt najnowszych kolekcji topowych firm, takich jak: GIN, HQ, PeterLynn, Kheo, Flexifoil. Posiadamy pełne „rozmiarówki” latawców, więc bez najmniejszych problemów szkolić może się osoba lekka (40 kg), jak również ludzie o zdecydowanie

50

excusivemag.pl

e t i k kies.pl

jun


ARTYKUŁ PROMOCYJNY

tekst i zdjęcia na podstawie materiałów ogłoszeniodawcy

styl życia masywniejszej budowie. NAJBLIŻSZE WYJAZDY Z KITEJUNKIES.PL To majówka na magicznej wyspie Sardynii w bazie naszych przyjaciół ze Skyhigh. Jeżeli chcesz spędzić weekend majowy pod palmami, pływając na kite, na wodzie w kolorze turkusu – ten wyjazd jest dla Ciebie! Drugi to obóz wakeboardowy, który odbędzie się na przełomie maja i czerwca, w czeskiej miejscowości Hlucin, nieopodal Ostravy. Jest to połączenie pływania na bardzo dużym (920 metrów) wyciągu wake, z zabawą na jednej z bardziej imprezowych ulic w Czechach – Stodolni. BAZA ŚWINOUJŚCIE W okresie letnim przenosimy naszą bazę do Świnoujścia, gdzie będą się odbywać szkolenia i obozy kitesurfingowe. W bazie Kitejunkies.pl możecie też przetestować najnowsze latawce firmy GIN. Mimo działalności nad morzem, nie przestajemy szukać innych „zajawkowych” miejsc... Śledźcie naszą stronę internetową i facebookowy fanpage, a w wietrzne weekendy wypatrujcie nas na krakowskich Błoniach!

ARTYKUŁ PROMOCYJNY

tekst i zdjęcia na podstawie materiałów ogłoszeniodawcy

reklama

excusivemag.pl

51


styl życia

Rozmowa z Andrzejem Wójcikiem, współtwórcą marki Holy Gun

D

wóch przyjaciół zebrało siły, chęci i znajomych, by stworzyć firmę odzieżową. Jednocześnie są żywym przykładem tego, że na przekór masowym trendom – w życiu można iść własnymi ścieżkami. Że można wypracować swój styl i robić to, do czego ma się siłę i zapał. Ich marka to inspiracja dla innych podobnych ludzi, aby spróbować pójść za głosem serca i rozwijać swój własny projekt. O wielkiej idei i realiach ciuchowego biznesu rozmawiamy z Andrzejem Wójcikiem, współtwórcą marki Holy Gun. Magazyn „Exclusive Info”: Jest tyle marek ubrań na rynku, ostatnio nawet można mówić o rozkwicie takich przedsięwzięć, prowadzonych przez młodych, kreatywnych i ambitnych ludzi. Jak chcecie się wyróżnić, aby klienci wybrali właśnie Wasze produkty? Andrzej Wójcik: Generalnie to, co chcemy przekazać, kłóci się z narzucaniem innym jakiegoś wyboru. Wręcz przeciwnie, chcemy, by ludzie sami decydowali i byli świadomymi konsumentami. Chcemy, żeby nasze ciuchy i grafiki mówiły same za siebie. Wiesz, ludzie, którzy decydują się na Holy Gun, mają się czuć niejako wspierani przez nas, motywowani, inspirowani. My tymi koszulkami pokazujemy, że się da. Oni będą robić to samo, w wybrany przez nich sposób. My, czyli kto? Jest jakiś stały skład tworzący Holy? Założyciele firmy to ja i Łukasz „Młody” Grabowski. Ale tak naprawdę jest nas trochę więcej. Wszyscy pomagają nam jak mogą – w organizacji, w sprawach, w których dwa zdania to za mało… Tak naprawdę to byłby temat na osobną rozmowę (śmiech). Jest masa ludzi, którzy wchodzą w ten projekt. Podoba im się filozofia idąca za nami i naszymi ciuszkami. Budujemy tzw. Holy Crew – osoby, zespoły, projekty. Nie ograniczamy się do jednej dziedziny, działamy w środowiskach muzycznych, snowboardowych, longboardowych, artystycznych. Ciuchy, Holy Crew, działanie w różnych środowiskach. Widać, że macie to bardzo dobrze przemyślane. Jak to wszystko się zaczęło? To długa historia. Łukasza poznałem ponad cztery lata temu, pracowałem z nim w jednym z wielkopowierzchniowych sklepów sportowych w Krakowie. Na tę pracę nie mogliśmy narzekać, jednak wiadomo, praca w korporacji zawsze wiąże się z pewnymi regułami, których nie da się przeskoczyć. Tych ograniczeń mieliśmy dość, często też rozmawialiśmy o różnych ubraniach, stylach, ciuchach, co by się lepiej sprzedawało, jak by było inne. Co więcej, zauważyliśmy (także wśród znajomych) potrzebę posiadania ponadczasowych, wygodnych ubrań. Niestety te w sklepach wkurzały nas słabą jakością i wysoką ceną za made in China. No i tak powoli zaczynaliśmy o tym myśleć… Kto by nam mógł pomóc, jakie są możliwości, technologie druku itd. Bardzo mocno zmotywowała nas chęć stworzenia czegoś własnego, co oczywiście było naszym marzeniem. I tak powstało Holy.


styl życia Dwóch młodych ludzi bez większego pojęcia o tym, za co się zabierają... Nie przyszło Wam to chyba łatwo? Nikt nie powiedział, że było łatwo i tak nie było. Musieliśmy się uczyć wszystkiego od podstaw. Szybko okazało się, że produkcja odzieży nie jest tak łatwą sprawą, jak by się mogło wydawać. Tutaj największą pomocą byli nasi znajomi. Sami byliśmy zaskoczeni, jak wielu z nich ma doświadczenie, kontakty i pomysły. Dodawali nam sił, nie wątpili w to, że takie przedsięwzięcie ma sens. Dlatego, jak już podkreśliłem, Holy to nie dwie osoby. Byliśmy też świadomi tego, że początki będą trudne. Człowiek uczy się na błędach, a my postanowiliśmy podchodzić do problemowych kwestii z pozytywnym nastawieniem – one są po to, by nas wzmacniać, a nie ściągać w dół. Stąd wzięło się hasło Kill Your Weakness (pokonaj swoją słabość – przyp. red.)? Chcieliśmy stworzyć pewien styl życia, pokazać innym, że my też mamy swoje słabości i staramy się je przezwyciężać na każdym kroku. Jedną z takich był np. strach przed porażką, że Holy Gun może nie wypalić… Każdy z członków Holy Crew miał w swoim życiu takie chwile i tym hasłem przekazujemy to wszystko – nasze doświadczenie, energię – ludziom. Pokazujemy, że chcieć to móc. Dlatego: Kill Your Weakness. OK, wiemy, że było ciężko. A czy były jakieś momenty, które miło wspominacie? Dla mnie najbardziej motywujące było to, że mogłem wbić się we własny ciuch, w coś, co zostało przeze mnie stworzone, oraz to, że spotykam osoby, obce osoby, które noszą nasze ciuchy. Poza tym bardzo miło wspominam burze mózgów, podczas których tworzyliśmy wizję firmy, logo i inne rzeczy.

Dużo było o filozofii idącej za marką. Jakie przesłanie chciałbyś skierować do naszych Czytelników? Zachęcałbym ich do obrania trudniejszej ścieżki w życiu. Uświadomienia sobie, że nie muszą biec za tłumem, być kolejną owieczką w stadzie, ale mają prawo do własnego zdania i własnych marzeń i powinni być tego prawa świadomi. Wiadomo – wymaga to od nas rozwoju, poniekąd też dyscypliny i ciężkiej pracy, bo zanim się zacznie działać na własną rękę, trzeba mieć coś ciekawego do zaproponowania. Jednak satysfakcja z osiągania własnych celów jest dużo większa od tego, ile kosztuje pokonanie napotykanych przeszkód. Dziękujemy za rozmowę. Dzięki! Peace!!

zdjęcia: Holy Gun

Dokończ zdanie. Inspiracje Holy to…? … wszystkie rzeczy , które wymagają od nas przełamania naszych wewnętrznych hamulców i wszyscy ludzie, którzy w życiu robią to, co kochają. Robienie ciuszków to jedna z naszych pasji. Poza tym kochamy snowboard, skateboard, słuchanie i tworzenie muzyki, projektowanie i wiele innych rzeczy.

Andrzej Wojcik excusivemag.pl

53


styl życia Suzuki Kizashi

AUTEM do kariery zdjęcia: materiały prasowe Suzuki

tekst: Szymon Wachal

54

excusivemag.pl


Wiosna to najlepszy czas, żeby pomyśleć o nowym garniturze, programie ćwiczeń odchudzających i... samochodzie. Panowie jak zwykle uważają, że doskonale znają się na motoryzacji. Podczas gdy panie bez kompleksów pytają o radę, jaki model wybrać. Wszystkim jednak przyda się krótki poradnik, jak znaleźć auto, które odpowiada pozycji zawodowej i stylowi życia. Bowiem dobrze wybrany samochód, jak dobrze skrojone ubranie, daje komfort, cieszy każdego dnia i pomaga w elegancki sposób wyrazić aspiracje użytkownika. CO JEST DLA MNIE WAŻNE? Zanim zaczniecie zastanawiać się nad osiągami, stylistyką i ceną najpierw pomyślcie, które z tych rzeczy są dla Was naprawdę istotne. Nie wybierzecie auta idealnego, ale możecie wybrać auto dobre do Waszych potrzeb w danym momencie życia. Samochód to coś więcej niż narzędzie. Dlatego sami musicie zdecydować, czego oczekujecie. Wtedy wybór zawęzi się do kilku modeli i można będzie porównać osiągi, wygodę i cenę zakupu oraz eksploatacji. Cieszcie się zatem wyborem

i delektujcie przyjemnością, jaką jest zakup auta. Przecież to zdarza się raz na parę ładnych lat! WYBRANE MODELE Przyjrzeliśmy się rynkowi motoryzacyjnemu pod kątem aut dobrych dla pracownika. Nie zastanawialiśmy się nad tym, czy auto jest nowością, czy funkcjonuje już trochę na rynku. Przecież nie to jest najważniejsze przy zakupie. Na podstawie materiałów poszczególnych marek opracowaliśmy dla Was nasz subiektywny przegląd ciekawych modeli. Wybraliśmy kilka, które naszym zdaniem mogą sprawić, że codzienna droga do pracy i z powrotem będzie jednym z przyjemniejszych momentów dnia. AUTO Z DUSZĄ Kia Soul jest już na rynku od pewnego czasu, ale ciągle nas zachwyca. Cała marka przeszła godną podziwu drogę, aby dołączyć do grona najbardziej cenionych. Modelem Soul pokazała, że można zrobić designerskie auto w segmencie, który inni producenci traktują jako auta-narzędzia, bez większych szans na odrobinę polotu. Tymczasem Soul zwraca uwagę niewymuszoną oryginalnością, a do tego jest po prostu ładna. Jak to dobrze, że nie jest obciążona statusem auta kultowego, którego zakup zwykle zmusza do wydania kwoty dużo większej niż inne modele z tej samej klasy.

zdjęcia: materiały prasowe Kia

Kia Soul

excusivemag.pl

55


styl życia PRAKTYCZNY I ZGRABNY Renault Clio wydaje się nam idealnym autem do pracy. Jest nieduży, ale nie daje poczucia małego samochodu. Wybraliśmy go, bo niby niczym się nie wyróżnia, ale zdecydowanie nie jest nudny! A to bardzo trudne do osiągnięcia połączenie. Chyba na tym polega właśnie nieuchwytna elegancja. Nam Clio z modelu na model coraz bardziej się podoba, zwłaszcza w promowanym kolorze świeżej zieleni. Pamiętamy też, że to auto podobno najwolniej traci na wartości w swojej klasie.

Z NAPĘDEM NA CZTERY KOŁA Uważamy, że Dacia Duster z napędem 4x4 ma szansę całkowicie zdemokratyzować segment SUV’ów. Dotychczas auta tej klasy ukrywały za ostro terenową stylistyką właściwości jezdne co najwyżej dobre do wyjechania z zaśnieżonego parkingu przy wyciągu narciarskim. Duster nie udaje króla bezdroży, ale pozwala zaparkować na wysokim krawężniku, sprawnie ruszyć na śliskiej nawierzchni, czy swobodnie pokonać drogę gruntową. Naszym zdaniem jest to auto idealne, zarówno dla rodziny, jak i dla firmy. Dacia powraca w naprawdę doskonałym stylu.

zdjęcia: materiały prasowe Suzuki

SPORTOWY I NIEBANALNY Suzuki Kizashi to wreszcie jakiś nowy pomysł wśród samochodów o zacięciu sportowym. Stylistyka Kizashi jest wyrazista i świeża. Cena ciągle pozostaje w zasięgu rozsądnego kredytu, a osiągi i wykonanie są naprawdę z wysokiej półki. Co

najważniejsze auto nie jest pretensjonalne i nadęte. Według nas budzi szacunek, ale też wiele pozytywnych emocji, a na parkingu może doskonale zaprezentować się obok każdej konkurencji.

56

excusivemag.pl

Suzuki Kizashi


styl życia Firma DO&ZA Finanse specjalizuje się w doradztwie kredytowym już od 10 lat.

Nasza wiedza i owocna współpraca z wiodącymi na rynku instytucjami finansowymi pozwala nam na przygotowanie oferty kredytowej dla około 90% zainteresowanych klientów.

Proponowanie rozwiązania finansowe: KREDYTY FIRMOWE - kredyty obrotowe - kredyty inwestycyjne - kredyty firmowe pod zastaw hipoteczny - kredyty na zakup samochodu - kredyty pod zastaw samochodów i urządzeń - kredyty na oświadczenie - kredyty dla wybranych grup zawodowych bez badania zdolności kredytowej i bez zabezpieczeń do 150 000 PLN

- kredyty na rozpoczęcie działalności gospodarczej - leasingi KREDYTY DLA OSÓB PRYWATNYCH - na dowolny cel - konsolidacje - kredyty i pożyczki hipoteczne - kredyty samochodowe

ZAINTERESOWANYCH PROSIMY O KONTAKT

DO&ZA Finanse - Kraków, ul. Berka Joselewicza 14 tel. 12 341 43 48 - kom. 603 601 901, 609 146 240 excusivemag.pl 59 faks: 12 341 49 79 - email: biuro@dozafinanse.pl


styl życia

PRZYGODA KONTROLOWANA

ARTYKUŁ PROMOCYJNY zdjęcia: ADV Polska

tekst: Paweł Kubik

60 58

excusivemag.pl


styl życia

Skały, strome podjazdy, błoto, pomruk silników, zapierające dech w piersiach widoki, wolność, przygoda i doborowe towarzystwo. Tak smakuje prawdziwy off road!

J

esteśmy na terenie opuszczonego kamieniołomu w pobliżu Krakowa. Przed wjazdem czeka na nas pięć masywnych samochodów terenowych Land Rover Discovery. PIERWSZE KOTY ZA PŁOTY Na miejscu jest już Michał „Packman”. Piotr „Kierownik” zjawia się po kilku minutach. Zaczynamy standardowo od teoretycznego szkolenia. Instruktorzy przekazują nam wiele ciekawych informacji na temat budowy samochodu, zasad działania poszczególnych mechanizmów, bezpiecznej jazdy oraz technik pokonywania wzniesień i zjazdów. Nie może też zabraknąć kilku słów o roli sprzętu off-roadowego: wyciągarek, podnośników i innych narzędzi, które mogą przydać się w terenie. Po nabyciu niezbędnej wiedzy teoretycznej czas wykorzystać ją w praktyce. Pakujemy się do wozów i ruszamy w teren. Nigdy wcześniej nie prowadziłem podobnego samochodu, więc miałem pewne obawy. – Mam jechać sam? – zdziwiłem się. – Na pewno sobie poradzisz – wskakuj! – odparł instruktor, nie pozostawiając mi wyboru. Sprawiał przy tym wrażenie, że jest pewien tego, co mówi. Pokornie wsiadam do samochodu, reguluję fotel, zapinam pasy i przekręcam kluczyk w stacyjce. Słyszę głośny warkot silnika. Pod maską kryje się na pewno mocny sprzęt.

NIE TAKI DIABEŁ STRASZNY… Ruszamy. Najpierw spokojnie, po płaskim terenie, z dobrze zaznaczoną ścieżką jazdy. W tle widzę jednak pierwsze wzniesienia. – Nie, nie zjadę z tak stromej górki – mniej więcej takie myśli pętają się po mojej głowie. Patrząc na auta moich towarzyszy, którzy jadą przede mną, tylko utwierdzam się w tym przekonaniu. Obserwując wszystko z zewnątrz, wygląda to znacznie gorzej, niż gdy samemu prowadzi się samochód. Wygina się on i przechyla tak, że ma się wrażenie, jakby zaraz miał się przewrócić. Na szczęście nie jest to jednak takie łatwe. – Dotychczas tylko kilka razy zdarzyło nam się, aby ktoś przewrócił samochód. Trzeba się nieźle postarać, żeby tego dokonać – przypominam sobie słowa Packmana sprzed kilku minut. – Można powiedzieć, że to bardzo bezpieczny sport. W ciągu naszej przygody z off roadem obyło się bez poważniejszych wypadków – opowiadał Kierownik. Przez krótkofalówkę dostaję wskazówki od instruktorów, jak pokonać pierwszy spad. Udało się! Wcale nie było to takie straszne, jak się wydawało

na pierwszy rzut oka. Później miało się okazać, że było to jedno z łatwiejszych zadań podczas dzisiejszej przeprawy. Nic w tym dziwnego, bo szkolenie odbywało się na trudnym, wymagającym terenie, oddającym specyfikę jazdy w warunkach górskich. A instruktorzy zawsze starają się szukać nowych tras. – Uczestnicy od razu by wyczuli, że prowadzimy ich po sprawdzonym terenie. Ponieważ zaczynaliśmy od crossowych motocykli, mamy tę przewagę, że rzeczywiście zjeździliśmy wiele tras – wyjaśnia Piotr „Kierownik”. KOBIETY RADZĄ SOBIE LEPIEJ Z każdą chwilą za kierownicą czuję się coraz pewniej. Poziom trudności pokonywanych wjazdów i zjazdów również stopniowo się zwiększa. Przed jednym z nich instruktorzy przestrzegają, aby pokonać go bardzo powoli i uważnie. Jeden zły ruch może przewrócić samochód. – Stój! – przez radio w moim samochodzie słyszę w ostatniej chwili głos Kierownika. Niewiele brakowało, a byłoby bardzo źle. – Wycofaj i najedź jeszcze raz, tak abyś nie musiał skręcać kierownicą podczas zjazdu – dostaję instrukcje. Stosuję się do nich i po chwili już bez żadnych problemów melduję się na dole. Firma AdventureTour udowadnia, że naprawdę każdy może usiąść za kierownicą jednego z ich land roverów i spróbować swoich sił w prawdziwym off roadzie. Jazda terenowa nie jest zajęciem tylko dla mężczyzn. Jak szacuje Piotr „Kierownik”, prawie połowa uczestników szkoleń to kobiety. Chwali je, że często radzą sobie lepiej od mężczyzn. Pewnie dlatego, że są bardziej uważne i precyzyjne. A my zaliczamy jeszcze kilka wzniesień i wracamy do punktu wyjścia. Półtorej godziny jazdy minęło bardzo szybko. Wszyscy są bardzo zadowoleni i podekscytowani. Zgodnie przyznają, że kierowanie samochodem terenowym dostarczyło im wiele frajdy. By przeżyć podobną przygodę, wystarczy zgłosić się do Adventour Tour na szkolenie. Może być ono pierwszym krokiem w przygodzie z off roadem w ekstremalnych warunkach. Ekipa kilka razy w roku organizuje międzynarodowe wyprawy. Byli już m.in. w Maroku, Gruzji, Albanii, Bośni i Hercegowinie, podróżowali też po Karpatach – Rumunii i Ukrainie. Takie wyjazdy są atrakcją dla osób, które poszukują ciekawych oraz aktywnych form spędzania wolnego czasu, alternatywy dla wakacji spędzonych pod hasłem „leżenie do góry brzuchem” w obleganych kurortach. Podczas wypraw off-roadowych człowiek i maszyna stają w szranki z siłami natury. Zmagania z kolejnym odcinkiem drogi są wyzwaniem rzucanym nie tylko czasowi i przestrzeni, ale i samemu sobie. SPOSÓB NA TEAM BUILDING Off road może być również niekonwencjonalnym pomysłem na team building, wyjazd integracyjny, czy imprezę firmową. Wspólne przeżywanie excusivemag.pl

59


styl życia

Z MIŁOŚCI DO OFF ROADU To właśnie pasja i chęć przeżycia niezapomnianej przygody stworzyła AdventureTour. Kilku pasjonatów off roadu postanowiło przybliżyć tę nową formę turystyki szerszej rzeszy odbiorców. – Jesteśmy entuzjastami motocykli i samochodów terenowych. Od zawsze poszukiwaliśmy nietypowych rozwiązań przemieszczania się, najlepiej poza utartymi szlakami, bez pomocy zewnętrznych organizatorów czy biur podróży. Takie bezkresne podróże dają niesamowitą wolność i satysfakcję. Sami decydujemy, gdzie jedziemy i kiedy się zatrzymujemy. Dzięki temu widzimy to, co chcemy zobaczyć, a nie to, co pokazuje nam organizator typowej wycieczki. Jest też coś dla właścicieli samochodów terenowych, niepotrafiących ich jeszcze w pełni okiełznać i tym

60

excusivemag.pl

ARTYKUŁ PROMOCYJNY zdjęcia: ADV Polska

SPOSÓB NA TEAM BUILDING Off road może być również niekonwencjonalnym pomysłem na team building, wyjazd integracyjny, czy imprezę firmową. Wspólne przeżywanie ekstremalnych emocji cementuje zespół i zacieśnia więzi między pracownikami. Forma wyjazdu pozwala doświadczyć emocji, znanych dotąd jedynie kierowcom terenowych samochodów rajdowych. Oferta opiera się na scenariuszu rajdu na czas i orientację, na zdobywaniu kolejnych punktów kontrolnych według specjalnie przygotowanej mapy (roadbooka). Zadaniem uczestników jest pokonanie trasy przy pomocy metromierza samochodowego, odpowiedniej nawigacji i współpracy załogi. Istnieje również możliwość zorganizowania wyprawy kolumną, co zmienia charakter imprezy w przeprawowo-krajoznawczą. Stopień trudności i długość przejazdu zależą od indywidualnych wymogów i umiejętności uczestnika. Organizator gwarantuje kompleksową obsługę wypraw: zapewnia profesjonalnie przygotowane samochody, przewodnictwo oraz wsparcie techniczne. Uczestnicy poruszają się po szlaku wyznaczonym przez przewodnika, ale sami decydują o swojej jeździe. – Nasze samochody oddajemy do pełnej dyspozycji uczestników, dzięki czemu mogą oni doświadczyć prawdziwego off roadu, a nie jedynie jego namiastki z przewodnikiem-kierowcą – mówi Piotr „Kierownik”. Wszystko za relatywnie niską cenę. Po przeliczeniu jeden dzień to wydatek rzędu ok. 200 zł. Pełna współpraca techniczna, wzajemna pomoc, stała komunikacja, podejmowanie wspólnych decyzji, przygotowanie biwaków, wieczorne ogniska, podczas których uczestnicy wymieniają się emocjonującymi doświadczeniami z całego dnia, to atuty takich wypraw.– Jest dla nas niezwykle istotne, by każdy uczestnik był częścią projektu, miał wpływ na formułę i przebieg wyprawy, by był kompanem podróży, a nie jedynie klientem – wyjaśnia Kierownik.


styl życia samym wykorzystać wszystkich możliwości swoich pojazdów. AdventureTour oferuje przeprowadzenie szkolenia, a nawet możliwość dołączenia do wyprawy własnym samochodem. Trzeba jednak zauważyć, że większość obecnych na rynku samochodów, stylizowanych na terenowe, w rzeczywistości ma niewiele wspólnego z prawdziwymi pojazdami off-roadowymi. – Proces komercyjnego rozpowszechnienia się terenówek sprawił, że zatraciły one pierwotne przeznaczenie i charakter, czyli służenie w przeprawie przez trudno dostępne tereny. Lśniące SUV-y ładnie prezentują się na parkingach, ale nie posiadają takich parametrów, jak prawdziwe auta 4x4 – mówi Packman. Udział w szkoleniu jazdy off roadowej niesie ze sobą tylko jedno niebezpieczeństwo – uzależnienia. Ryzyko zarażenia się pasją do wyzwalających adrenalinę pojazdów jest naprawdę wielkie!

reklama

Wielki konkurs!

WYGRAJ

SZKOLENIE OFFROADOWE Specjalnie dla Czytelników „Exclusive Info” przygotowaliśmy konkurs, w którym czeka na Was 5 podwójnych zaproszeń na organizowane przez AdventureTour szkolenie jazdy off-roadowej zakończone wspólnym grillem. Aby wziąć w nim udział, wystarczy w kilku zdaniach napisać, dlaczego to właśnie Ty powinieneś otrzymać nagrodę i przeżyć tę niezapomnianą przygodę. Zgłoszenia można przysyłać do 15 kwietnia na adres: konkurs@exclusivemag.pl.

excusivemag.pl

61


styl życia

ata Wojtasik tekst: Małgorz

d o h c o Sam szystko to nie w

Zbliża się wiosna czyli czas, kiedy rajdowcy wychodzą z ukrycia i zaczynają intensywne treningi. Tym bardziej, że zbliżają się dwa wielkie wydarzenia: Wyścigowe Samochodowe Mistrzostwa Polski oraz Mistrzostwa Europy Środkowej (CEZ) w wyścigach samochodowych. O przygotowaniach do nowego sezonu i o tym, od czego tak naprawdę zależy sukces na torze, Małgorzacie Wojtasik opowiedział Filip Mocie, kierowca wyścigowy i wicemistrz Polski w wyścigowych samochodowych Mistrzostwach Polski w 2010 roku. Małgorzata Wojtasik: Lada dzień zaczyna się nowy sezon w rajdach samochodowych. Kiedy szykuje się pierwszy start? Filip Mocie: Już w ostatni weekend kwietnia. Pierwszym ważnym wydarzeniem w kalendarzu wszystkich fanów wyścigów są Wyścigowe Samochodowe Mistrzostwa Polski, które rozpoczną się w ostatni weekend kwietnia na torze Hungaroring na Węgrzech. Jest to jeden z najważniejszym startów dla naszej ekipy. To tor, gdzie odbywa się runda Formuły 1.

62

excusivemag.pl

Jak oceniasz swoją formę w porównaniu z poprzednim sezonem? Czy masz duże szanse na znalezienie się w czołówce zawodów? W Mistrzostwach Polski na pewno mam spore szanse. Myślę, że bez problemu mogę się znaleźć w pierwszej trójce. Kolejnym ważnym punktem są eliminacje do Mistrzostw Europy Środkowej. W tym przypadku jednak widzę moje szanse w trochę mniej optymistycznych barwach. Zagraniczne zespoły utrzymują bardzo wysoki poziom, dlatego mój start w tych zawodach traktuję przede wszystkim jako zdobywanie doświadczenia. Oczywiście będziemy się starać, ale – patrząc na dotychczasowe nasze starty w tym konkursie – widzę, że niesamowicie ciężko jest utrzymać poziom światowych liderów. Same zdolności nie gwarantują wygranej. Przydaje się także łut szczęścia, który sprawia często, że w wielu zawodach faworyci przegrywają na rzecz zawodników, którzy wcale nie liczą na zwycięstwo. Kto wie, może to nam dopisze szczęście, jeśli np. nasi konkurenci będą mieć gorszy dzień? W tym roku chciałbym startować w wyścigach w Polsce, Słowacji, Czechach, Węgrzech. Być może uda mi się też pojechać do Austrii. Co chciałbyś poprawić w swojej jeździe w porównaniu do poprzednich sezonów? Obecnie staramy się, jak najlepiej przygotować sprzęt. Oba auta muszą być na czas złożone i gotowe


styl życia

zdjęcia: Team Promotion, Łukasz Strzelecki

Zatem wyjścia są dwa: albo się ma niesamowite szczęście i sponsora, albo bogatą rodzinę, która wszystko finansuje. Realia polskie pokazują, że można mieć naprawdę duży talent, ale jeśli nie ma się dobrego samochodu i pieniędzy, to nie „zajedzie się” w tym sporcie daleko. Ważną kwestią jest też odpowiednie zagospodarowanie pieniędzy.

do wyścigów. To teraz priorytet zespołu. Chciałbym w kolejnym sezonie mieć nowy samochód, inny niż Renault Clio Sport. Bardzo wiele zależy od samochodu w profesjonalnych wyścigach. Żeby się rozwijać w tej dziedzinie, trzeba jeździć coraz szybszymi i lepszymi autami. Jednak samochód to nie wszystko. Pomimo startu w poprzednich edycjach mistrzostw samochodem gorszym od rywali, udawało mi się zdobywać czołowe pozycje. Gorzej przedstawia się jednak sprawa funduszy. Bez sponsorów nie da się zajść w tym sporcie daleko. Czy pozyskaliście ich na ten sezon? Tak, naszemu zespołowi udało się pozyskać sponsorów na sezon 2012, którzy oficjalnie zostaną zaprezentowani na początku kwietnia. O tym, jak wielka jest rola dobrych sponsorów, świadczy fakt, że bez nich nie można zajść daleko w dziedzinie wyścigów, nawet mając duży talent. Jeśli spojrzymy na zawodników topowych, to większość z nich wybiła się na dwa sposoby: albo mając zapewnionych solidnych sponsorów, którzy umożliwili im rozwój, albo wsparcie zapewniła rodzina. Uważam, że rozwój kariery sportowej w dyscyplinie takiej jak wyścigi lub rajdy samochodowe zapewniają tylko starty zagraniczne. Idealnymi przykładami są drogi zawodowe Roberta Kubicy i Agnieszki Radwańskiej.

Jak intensywne są teraz Twoje przygotowania? Ile czasu pochłania średnio jeden trening? Przygotowania do tak prestiżowych zawodów to nie tylko „próba sprzętu”, ale również własne przygotowanie fizyczne, najczęściej na siłowni. Ja staram się pracować nad wytrzymałością, ćwicząc głownie na bieżni, rowerku, worku bokserskim, a także wzmacniając mięśnie brzucha i karku. Żeby trzymać równe tempo w trakcie całego wyścigu, trzeba być w dobrej formie. Zwłaszcza mając mocne mięśnie karku i ramion, można zachować maksimum sprawności w trakcie całego wyścigu, a zwłaszcza w jego końcowych minutach, kiedy zaczynają słabnąć dłonie i zawodnik nie jest w stanie już tak szybko jechać po zakrętach. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, jak czasochłonne i ciężkie są takie przygotowania. W ich zakres wchodzą także treningi samochodowe, kosztowne i pochłaniające sporo czasu. Moje trwają zwykle od rana do wieczora. W ciągu jednego tak intensywnego dnia przyjeżdżam nawet 300 km. Dużym problemem jest fakt, że w okolicach Krakowa brakuje obiektów, na których można ćwiczyć, bo najbliższe znajdują się pod Poznaniem i Dęblinem. Wiąże się to jednak z wyjazdami i dodatkowym kosztem takim jak zakwaterowanie, wyżywienie czy rezerwacja hoteli. I choć obiekty te nadal nie są na tak wysokim poziomie jak zagraniczne, koszty całkowite ulegają podwojeniu. Chciałbym jeździć przynajmniej dwa razy w tygodniu, ale to na dłuższą metę zależy od funduszy, gdyż każdy taki wyjazd to duża kwota. Do kosztów logistycznych i zakwaterowania dochodzą jeszcze koszty m.in. opon i samego paliwa. Od czego tak naprawdę zależy sukces na torze? Czy liczą się potknięcia konkurencji, warunki pogodowe, samochód, a może po prostu najważniejsze jest szczęście? Sukces to swego rodzaju suma tych wszystkich czynników ze zdecydowaną przewagą szczęścia. Ktoś kiedyś powiedział, że lepiej mieć fart i być głupim, niż być inteligentnym i mieć pecha. Wniosek z tego taki, że nie zawsze wszystko zależy od tego, jak się jedzie, ale ile się ma szczęścia. Dziękuję za rozmowę. W imieniu całej Redakcji życzę jak najlepszych startów w tym sezonie. Oby dopisało Ci szczęście większe niż rywalom!

excusivemag.pl

63


styl życia

kupuję!

tekst: Paweł Kubik

GRUPOWO czyli jak? Zniżki w restauracjach, tańsze karnety na fitness i siłownię, atrakcyjne wycieczki. Oferta zakupów grupowych jest bardzo zróżnicowana i cieszy się dużym zainteresowaniem. W końcu – kto nie lubi cenowych okazji?

64

excusivemag.pl


W

Polsce działa około 90 portali oferujących zakupy grupowe. W sumie mają już ponad 6 milionów użytkowników. Z badań TNS OBOP wynika, że nawet co dziesiąty Polak, także w czasie pracy, przegląda promocyjne oferty. Do korzystania z nich zachęcają przede wszystkim ceny – nawet o 70 proc. niższe od standardowych. WIĘCEJ I WIĘCEJ… Odzwierciedleniem sukcesu serwisów jest liczba ich użytkowników. Pod tym względem najlepsza jest polska spółka amerykańskiego Groupona, której oferty przegląda 3,5 mln internautów. Citeam z grupy Allegro wybiera prawie 2,5 mln osób, a z usług Grupera korzysta nawet do 1,7 mln klientów. Najistotniejsza pozostaje jednak liczba i wartość przeprowadzanych transakcji. Jak wyliczyła „Rzeczpospolita” w 2011 roku serwisy zakupów grupowych sprzedały 3,5 mln kuponów o łącznej wartości 400 mln zł. Na czele ponownie znalazł się Groupon z 260 mln zł obrotów, co stanowi ok. 70 proc. udziału w rynku. Następny jest Gruper, którego przychody szacuje się na 40–50 mln zł. W najlepszej trójce jest też Citeam, który może się pochwalić obrotem rzędu 20 mln zł. BŁYSKAWICZNE ZAINTERESOWANIE Zakupy grupowe działają w Polsce dopiero od kilkunastu miesięcy, ale bardzo szybko zdobyły uznanie internautów. Do Polski pomysł przywędrował ze Stanów Zjednoczonych. W 2010 roku nastąpił prawdziwy szał na ich punkcie. W kwietniu, jako pierwszy tego typu serwis w Polsce, wystartował Gruper, zdobywając prawie 500 tys. użytkowników. Co prawda już wcześniej pojawiały się próby stworzenia podobnych portali, jednak nie spotykały się one z wystarczającym odzewem. Wraz z większym rozpowszechnieniem internetu idea powróciła. Obecnie mamy w Polsce 18,5 mln internautów, z których prawie jedna trzecia robi zakupy grupowe. Rozwój branży jest bardzo dynamiczny. Początkowo największą popularnością cieszyły się usługi SPA i gastronomia. Dziś w ofercie zakupów grupowych można zobaczyć atrakcyjne wycieczki, zabiegi medyczne, a nawet zniżki na otwarcie rachunku bankowego, czy zakup mieszkania. WYMUSZONA KONSUMPCJA? Do tej pory największa wartość rabatu wyniosła 108 tys. zł. Z takim upustem można było nabyć dom z działką w Warszawie, wykorzystując kupon zniżkowy za 12 tys. zł. Dzięki voucherowi za 4 tys. zł przy zakupie luksusowego apartamentu w Bułgarii można było zaoszczędzić 36 tys. zł. Z kolei aż 52 tys. zł mniej przyszłoby nam zapłacić za pięciogwiazdkowy apartament w Egipcie. W innych segmentach znalazły się równie atrakcyjne rabaty. Jak chociażby ten na zakup Mercedesa klasy B, którego z kuponem za 2,5 tys. zł, można było mieć taniej o 16 tys. zł. Oferowanie usług lub produktów z dużymi rabatami sprawia, że pojawia się mechanizm wymuszający konsumpcję. Ludzie często decydują się na zakup

styl życia wyłącznie z powodu niskiej ceny czegoś, co tak naprawdę wcale nie jest im potrzebne. – Na wiele rzeczy nie mogłabym sobie pozwolić, kupując je po normalnych cenach – przyznaje Katarzyna, chętnie korzystająca z rabatów w restauracjach i promocyjnych karnetów na fitness. – Z drugiej strony kilka razy nie mogłam się oprzeć i zdecydowałam się na zakupy, które później niezbyt mi się przydały – kończy. Innym problemem jest sztuczne „naciąganie” zniżek. Firmy zawyżają pierwotną cenę i od tego oferują rzekomy rabat. Wystarczy sprawdzić ceny w porównywarce, by poznać prawdziwą wartość oferowanych przedmiotów lub usług. SŁOMIANY ZAPAŁ Wielu korzystających z zakupów grupowych narzeka, że są traktowani gorzej od innych klientów. Gdy chcą wykorzystać zniżkę, często spotykają się z mało przychylnym nastawieniem obsługi lub wręcz odesłaniem na inne stanowisko. – Bywało, że nie czułam się komfortowo, bo personel przyjmował mnie z mniejszym zaangażowaniem i miałam też wrażenie, że inni klienci patrzyli na mnie dziwnym wzrokiem – opowiada Katarzyna. Czasami użytkownicy zakupów grupowych są sami sobie winni. Najpierw „napalają” się na daną okazję, a później z niej nie korzystają. Taki scenariusz sprawdza się zwłaszcza w przypadku karnetów na siłownię czy fitness. Niska cena sprawia, że wiele osób decyduje się na ich nabycie, ale po kilku wizytach zaprzestaje regularnych ćwiczeń. – Kiedyś na siłowni słyszałem rozmowę dwóch instruktorów, którzy naśmiewali się z nowych klientów – mówi Paweł, użytkownik Groupona i Okazika. – Narzekali, że proszą o porady, a później ich nie stosują. I rzeczywiście, prawdziwe oblężenie trwało tylko pierwsze dwa tygodnie po pojawieniu się oferty na zakup karnetu, a potem wielu osób już nigdy nie widziałem na treningu – dodaje Paweł. ZAKUPY NARZĘDZIEM REKLAMY Możliwość tańszego skorzystania z wielu produktów i usług to największy atut dla klienta. Korzyści przedsiębiorców nie są tak oczywiste. Co prawda mają oni zapewniony zbyt, ale są zmuszeni do sprzedaży dóbr i usług po cenie zbliżonej do kosztów ich wytworzenia. Dlatego wielu dostawców traktuje udział w systemie zakupów grupowych jako rodzaj promocji firmy i rozszerzenia bazy klientów. Inna sprawa, że korzystający z zakupów grupowych mają styczność z daną firmą tylko raz, później nie wracają, bo polują na podobne oferty w innych miejscach. Choć zdarza się także, że poznanie marki, owocuje pozyskaniem nowego klienta na stałe. – Gdy zobaczyłem promocyjny karnet na siłownię, nie wahałem się zbyt długo – wspomina Paweł. – Tak mi się spodobało, że nadal tam chodzę, już bez specjalnej zniżki – kończy. Zakupy grupowe nadal będą cieszyć się dużą popularnością. Są atrakcyjne i obarczone małym ryzykiem. A chętnych na cenowe okazje z pewnością nigdy nie zabraknie. excusivemag.pl

65



Zdro w i urod ie a

zdjęcia: Yuri Arcurs


zdrowie i uroda

STUDIO WIZERUNKU

70

excusivemag.pl


EKSKLUZYWNE MIEJSCE NA MAPIE KRAKOWA

stylizacja fryzur

stylizacja paznokci

kosmetyka twarzy i ciała

stylizacja ubioru

profesjonalny makijaż

programy odchudzające

medycyna estetyczna

opieka trenera fitness

manicure, pedicure

masaże i zabiegi wyszczuplające

Tel. 12 661 64 47 Kraków, ul. Bratysławska 2A lok.1 www.esteteam.pl Zostań naszym fanem na Facebooku!


zdrowie i uroda

wiosne tekst: Magdalena Dziedzic

70

excusivemag.pl

zdjęcia: Casey David | Flickr.com

zmień się na


reklama

zdrowie i uroda

W końcu mamy wiosnę! Czujemy ją rankiem, idąc do biura, na wieczornym spacerze, dni są dłuższe i jakby znowu ubyło nam lat. Po prostu chce się żyć!

W

iększość z nas przegląda szafy i dochodzi do wniosku, że trzeba zaopatrzyć się w nowy ciuch, sukienkę, bluzkę, bo przecież chcemy być trendy. Biegniemy do sklepu, wybieramy, przymierzamy i… coś jakby nie gra. Co zrobić, aby wiosną nie sukienka była naszą ozdobą, a wręcz odwrotnie – byśmy to my ozdabiały każdy nowo zakupiony ciuszek? Specjalnie dla Was zrobiliśmy przegląd kosmetyków, które w skuteczny sposób odżywią włosy, nawilżą skórę, odmłodzą cerę. Wszystkie dobrze wiemy, że każda z nas jest wyjątkowa, delikatna i wymaga specjalnego traktowania! Wybieramy się do sklepu z postanowieniem, że dokonamy zakupów, które spełnią nasze oczekiwania. Zaczynamy od półki, na której stoją produkty mające zadbać o nasze włosy. One właśnie wiosną potrzebują szczególnej pielęgnacji, a ich wygląd jest kluczem do naszego upiększenia. I pierwsza porażka. Ze wszystkich stron szampony, odżywki

Dermika Ceramidia ceramidowy krem regenerujący na noc Dermika Ceramidia specjalistyczny krem-maska do rąk z mocznikiem i gliceryną Dermika Ceramidia ceramidowy krem nawilżający na dzień excusivemag.pl

71


zdrowie i uroda

72

excusivemag.pl

Mleczko do ciała nawilżające Dax Perfecta Spa, 400 ml, z kwasem hialuronowym Mleczko S.O.S. do ciała regenerujące Dax Perfecta Spa, 400 ml, z masłem shea Mleczko do ciała ujędrniające Dax Perfecta Spa, 400 ml, z elastyną i masłem pomarańczowym

Odżywka Ultimate Repair, 200 ml, spłukiwana, do codziennego stosowania Szampon Ultimate Repair, 200 ml Ekspresowa Odżywka Regeneracyjna Ultimate Repair, 200 ml, bez spłukiwania, do codziennego stosowania, w sprayu Maseczka Przeciwdziałająca Zniszczeniom Ultimate Repair, w słoiku, 300 ml, spłukiwana

zdjęcia: mateirały prasowe Gliss Kurr, Dax, Dermika

„wysypują” się na nas, zachęcając kolorami, kształtem i – umówmy się – nie do końca wierzymy, że spełnią nasze oczekiwania. Przecież potrzebujemy czegoś wyjątkowego jak my same. Spośród masy kolorowych produktów postawiliśmy na czerń. Linia Gliss Kur Ultimate Repair z Kompleksem Płynnej Kreatyny przekonała kobiety z naszej redakcji. Mamy tu wszystko, czego nasze włosy potrzebują: szampon, odżywkę, ekspresową odżywkę regeneracyjną i co najważniejsze maseczkę przeciwdziałającą zniszczeniom. Seria elegancka jak my same. W dostępnej cenie, a co najważniejsze zapewniająca unikatową, natychmiastową terapię, o którą nam chodziło. Idziemy dalej do półki z kosmetykami do ciała. Sucha, zmęczona klimatyzacją skóra, czasem z nieznacznym cellulitem… Szukamy zatem kosmetyków, które skutecznie dadzą radę naszym problemom i pozwolą cieszyć się ciepłymi, słonecznymi dniami, zupełnie bez obaw. Znowu jednak pojawia się problem, bo przecież większość z nich, bez znaczących efektów, już używałyśmy. Kobiety z naszej redakcji wypróbowały nowość na rynku Perfecta SPA, podchodząc jednak sceptycznie do rezultatów. A tu, proszę – miłe zaskoczenie! Po tygodniu stosowania ciało stało się gładsze, skóra zregenerowana, nawilżona, a dodatkowo cellulit jakby mniejszy. Wszystko w jednej serii: – Perfecta SPA cukrowy peeling do ciała regenerujący (usuwa martwe komórki naskórka, wygładza, przyspiesza proces regeneracji, nawilża), – Perfecta SPA regenerujące mleczko do ciała S.O.S., (efekt regenerującego „opatrunku”, gwarantowane nawilżanie przez 24 h) – dla nas rewelacja – Perfecta SPA intensywnie nawilżające mleczko do ciała (odbudowana naturalna bariera ochronna i perfekcyjne nawilżenie skóry, gwarantowane nawilżanie przez 24 h), – i dla pełnej satysfakcji – Perfecta SPA ujędrniające mleczko do ciała (jędrna i elastyczna oraz doskonale nawilżona skóra, gwarantowane nawilżanie przez 24 h). Dodatkowo kosmetyki mają piękny zapach, poprawiają nastrój, a co najważniejsze dodają pozytywnej energii. Każda z nas wie, że nie można również zapomnieć o zadbanych dłoniach. Rewolucję w tej dziedzinie odkryły nasze koleżanki z redakcji, zaopatrując się w produkt z serii Ceramidia krem-maska do rąk z mocznikiem i gliceryną, który efekt wygładzenia i zmiękczenia skóry dał już po pierwszym dniu stosowania. Na zakończenie naszej metamorfozy po zimie, udajemy się do działu, w którym jak zwykle zasypane jesteśmy kremami do twarzy. „Perełka” wyglądu każdej kobiety zasługuje na to, co najlepsze. Tu jednak nasze koleżanki nie potrafiły się do końca zdecydować. Idąc za ciosem (i optymalnym zadowoleniem) jedna z nich sięgnęła po znaną i sprawdzoną serię Ceramidia. Kosmetyki opracowano na bazie


zdrowie i uroda biokompatybilnych składników aktywnych, które szybko wbudowują się w naskórek regenerując go, wygładzają i chronią przed utratą wody i wiotczeniem. Dwa kremy z tej serii dla skóry w każdym wieku: – Ceramidowy nawilżający na dzień SPF6 z kwasem hialuronowym i witaminami E+C, – Ceramidowy regenerujący na noc z kwasem hialuronowym i lipidami z mleka, dały zaskakujący efekt – skóra błyskawicznie stała się świeższa, młodsza, zdrowsza i dobrze napięta. Druga, nieco starsza, koleżanka z redakcji nie mogła jednak oprzeć się serii L’Oréal. Wybrała Revitalift Total Repair 10 – kosmetyk, który walczy ze

wszystkimi 10 objawami starzenia, oraz Age Perfect intensywne odżywianie na noc. I w tym przypadku kosmetyki dały zaskakująco pozytywny efekt. Dzięki bogatemu koktajlowi składników odżywczych skóra koleżanki w krótkim czasie, została odżywiona, wygładzona, odzyskała komfort i blask. Najlepszą inwestycją kobiety na wiosnę powinno być zadbanie o samą siebie. I wszystkie, nawet najpiękniejsze ubrania niech się staną tylko dodatkiem do doskonale zadbanego całego ciała.

reklama

12:2ĎÈ 1$ 5<1.8 5(:2/8&-$ : +,*,(1,( =Ö% : 8/75$'ī:,Ö.2:( 6=&=27(&=., '2 =Ö% : (00, '(17$/ ]DSRELHJD NUZDZLHQLX G]LÇVHø UHGXNXMH Sø\WN× QD]×EQÇ SRSUDZLD ďZLHżość oddechu niszczy bakterie i zarazki chroni przed chorobami przyzębia pozwala zachować białe zęby i zdrowe dziąsła

WWW.CZYSTE-ZEBY.PL

excusivemag.pl

73


zdjęcia: Worldizen | Flickr.com

zdrowie i uroda

usmiech w biurze tekst: Paweł Kubik

Widok osoby myjącej w pracy zęby wciąż dziwi i może powodować złośliwe komentarze. Niestety zdecydowana większość pracowników biurowych przyznaje, że nie używa szczoteczki w miejscu zatrudnienia.

Z

przeprowadzonej przez nas ankiety jasno wynika, że ludzie nie myją zębów w pracy. Większość robi to dwa razy dziennie: rano i wieczorem. To niezbędne minimum. Dentyści różnie jednak zapatrują się na kwestię, czy szczotkować zęby po każdym posiłku. Niektórzy uważają, że zbyt częste czyszczenie może zniszczyć szkliwo nazębne. Większość jednak optuje za starą prawdą: szczotkuj zęby po każdym posiłku! BO INNI TEŻ NIE MYJĄ Wielu rezygnuje z higieny jamy ustnej w ciągu dnia, by nie narazić się na złośliwe komentarze ze strony kolegów z pracy. Na podstawie naszego badania można stwierdzić, że brak wsparcia i nieobserwowanie podobnego zachowania u współpracowników, to najczęstsze przyczyny rezygnacji ze szczotkowania zębów w pracy. Sporo badanych przyznaje też, że zwyczajnie brakuje im na to czasu bądź nie wyrobili w sobie takiego nawyku. Są jednak i tacy, dla których utrzymanie higieny jamy ustnej, jest ważniejsze niż opinia innych. Szczotkowanie zębów jest istotne, zwłaszcza po używkach

74

excusivemag.pl

takich jak: kawa, herbata, papierosy. Są one przyczyną osadzenia się złogów na zębach. Skutki powstania kamienia mogą być bardzo dotkliwe. Próchnica i choroby dziąseł to tylko kilka z możliwych schorzeń. Dlatego po przerwie na małe co nieco, zanim wróci się do biurowych obowiązków, warto znaleźć chwilę na przywrócenie porządku w jamie ustnej. Ciekawe, że ludzie zainteresowani higieną jamy ustnej w pracy, niekoniecznie zwracają uwagę na markę używanych produktów. Chociaż wśród szczoteczek najczęściej wymieniano Oral B, Jordan, Colgate czy Aquafresh, a wśród past Colgate, Blend-a-med i Elmex, to znacząca grupa ankietowanych myjących zęby w pracy nie potrafiła przypomnieć sobie marki aktualnie używanych produktów do pielęgnacji jamy ustnej. Wynika z tego, że już dawno przestaliśmy traktować markowe pasty czy szczoteczki jako dobra aspiracyjne. Stały się one dobrem podstawowym, którego wysoka jakość nie jest niczym nadzwyczajnym. ŚWIEŻY ODDECH Chyba nikt nie lubi czuć nieprzyjemnej woni wydobywającej się z ust rozmówcy. Może nawet czasem z tego powodu pospiesznie kończyliście spotkanie lub wybieraliście zamiast niego telekonferencję. Chcąc temu zapobiec, w celu poprawy oddechu zdecydowana większość z Was się po gumy do żucia. Chcąc temu zapobiec, w celu poprawy oddechu zdecydowana większość z nas sięga po gumy do żucia. Dentyści jednak przypominają, że nie powinno się ich żuć dłużej niż 15 minut. Gumy bezcukrowe wpływają na wydzielanie śliny,


SOS CZOSNKOWY? NIE, DZIĘKUJĘ Dobrze też pamiętać o szczotkowaniu języka. To właśnie na nim osadza się większość bakterii. Wielu producentów szczoteczek do zębów wyposaża je w specjalne powierzchnie przeznaczone właśnie do mycia języka. Możemy też spróbować szczotkować język zwykłą szczoteczką, jednak zwykle z gorszym skutkiem. Warto zwrócić także uwagę na to, co jemy. Niektóre aromaty są bowiem obecne w naszym oddechu nawet po bardzo dokładnym umyciu zębów i języka. Dlatego w pracy lepiej zrezygnować z pikantnych potraw, przede wszystkim tych wzbogaconych o czosnek czy cebulę. Zawierają one lotne związki siarki i allicynę, które podczas trawienia przenikają do krwi, a później wraz z nią dostają się do płuc. Dlatego ich posmak jest obecny w wydychanym przez nas powietrzu przez kilka godzin. Przede wszystkim jednak nie należy dostarczać pożywki dla bakterii w postaci cukrów prostych zawartych w słodyczach. Pomocne w oczyszczaniu z bakterii są natomiast soczyste owoce (np. jabłka) i warzywa (np. rzodkiewki czy marchewki). Jednak jedzenie tych naturalnych produktów ma swoje plusy i minusy. Jabłka narażają zęby na ryzyko erozji, a świeże i wartościowe warzywa są dostępne tylko w określonych miesiącach. Czy jest zatem lepsze rozwiązanie? TAM SIĘGAJ, GDZIE SZCZOTECZKA NIE SIĘGA Okazuje się, że w przestrzeni biurowej doskonale sprawdzają się płyny do płukania ust i nici dentystyczne. Są poręczne i nie wzbudzają zainteresowania współpracowników. Te pierwsze przywracają równowagę kwasowo-zasadową w ustach, a drugie służą do czyszczenia miejsc, gdzie nie dociera szczoteczka. Wśród uczestników badania znaleźli się użytkownicy obydwu tych produktów. Produkty, z których korzystali, to płyny Listerine oraz nici dentystyczne Jordan. Na rynku dostępne są również podręczne zestawy do higieny jamy ustnej, wyposażone w składane szczoteczki, żele do mycia zębów, wykałaczki oraz płyny do płukania ust. W wielu krajach, np. w Japonii, mycie zębów w miejscach publicznych jest wręcz standardem. Jak widać, w Polsce też idziemy w tym kierunku, a biuro jest doskonałym miejscem do praktykowania tego nowego, dobrego zwyczaju. Może więc zamiast na papierosie spotkajmy się w łazience na myciu zębów? Podczas samego mycia pewnie nie porozmawiamy, ale za to później rozmowa z pewnością będzie bardziej świeża.

reklama

zdrowie i uroda która obniża poziom pH w ustach oraz pomaga oczyścić zęby. Dodatkowo zawarte w nich składniki bakteriobójcze wykazują działania profilaktyczne. Ślina nie usuwa jednak wszystkich resztek jedzenia i bakterii, będących głównym powodem próchnicy. Dlatego żucie nawet najlepszej gumy nie zapewni takiego efektu, jak umycie zębów. Niezaprzeczalnym walorem jest jednak szybkość użycia. Pamiętajmy tylko, żeby nie żuć jej na spotkaniu, bo wtedy nawet najświeższy oddech nie pomoże.

Przykry zapach z ust... Czy można go wyeliminować ?

Tak ! Po prostu trzeba zwalczyć jego przyczynę

DZIAŁATOWO! HMIAS C NAT Y

Płyn meridol® HALITOSIS chroni przed przykrym zapachem z ust już od pierwszego zastosowania. Zamiast maskować ten problem, zwalcza jego główną przyczynę — bakterie odpowiedzialne za powstawanie przykrego zapachu, które gromadzą się na powierzchni języka i w jamie ustnej. Nie zawiera alkoholu, dzięki temu zachowuje naturalną równowagę mikroflory jamy ustnej.

Skuteczna ochrona przed przykrym zapachem z ust

excusivemag.pl UHNODPDBSUDVRZDB B BPP LQGG

75


zdrowie i uroda

dlaczego

dentyŚci sĄ cool?

G

abinety stomatologiczne od kilku lat przechodzą prawdziwą metamorfozę. Możemy już na dobre zapomnieć o stereotypowym wizerunku. Dzisiejsza stomatologia zapewnia nam nowoczesną i bezbolesną technologię, komfortowe warunki leczenia, a przede wszystkim doskonały efekt estetyczny. – Gabinety i kliniki zmieniają się dla pacjentów. Dziś idąc do dentysty, możemy mieć pewność, że znieczuleni zostaniemy w bezbolesny sposób, a o nasze zdrowie i zęby zadba nowoczesna technologia oraz przyjazny dentysta mający rozległą wiedzę, popartą doświadczeniem w Polsce i zagranicą – przekonuje lek. stom. Dariusz Wilisowski, właściciel Centrum Stomatologii LUXDENTICA w Krakowie.

MOGĄ STWORZYĆ IDEALNY I NATURALNY UŚMIECH Koniec z sytuacjami, kiedy po wizycie u dentysty odczuwamy dyskomfort z powodu jakości wypełnienia, dobranej protezy czy wstawionej korony. Dzisiejsze leczenie stomatologiczne zapewnia pacjentowi rozwiązania, które nie tylko stają się częścią organizmu, ale także doskonale imitują naturę. Tak też jest w przypadku leczenia implantologicznego, stosowanego u pacjentów, z pojedynczymi ubytkami i brakami wielozębowymi. Wszczepienie mającego zaledwie 8–10 mm implantu, czyli niewielkiej śruby zastępującej korzeń, może na stałe odbudować ubytek. Implant dzięki specjalnej powierzchni zrasta się doskonale z kością, a osadzona na nim korona, wykonana z porcelany, w niczym nie różni się od naturalnego zęba. Może tylko poza jednym – jest doskonalsza. – Leczenie implantologiczne to dziś alternatywa zarówno dla pacjentów, którzy wymagają protezy, jak i tych, którzy utracili jeden ząb w wyniku złamania, wykruszenia lub próchnicy. Dzięki implantom jesteśmy w stanie zapewnić pacjentowi tzw. stałe protezy, zwiększające komfort podczas jedzenia czy szerokiego uśmiechania się,

76

excusivemag.pl

bez obaw o wysunięcie – mówi Dariusz Wilisowski. Ale to nie jedyne nowoczesne rozwiązanie, poprawiające jakość uśmiechu, jakie znajdziemy w centrum Luxdentica. Gabinety stomatologiczne, podobnie jak salony SPA i wellnes, od kilku lat przekonują nas i to skutecznie do zabiegów estetycznych, poprawiających jakość zębów i przywracających im blask. Najpopularniejsze są dziś trzy zabiegi: wybielanie, licówki oraz leczenie ortodontyczne. To pierwsze trwa zaledwie 45 minut, a przeprowadzane jest za pomocą specjalnej lampy, która aktywuje nałożony na zęby żel. Dzięki zabiegowi BEYOND możemy poprawić odcień zębów nawet o sześć tonów. Jeśli natomiast, z różnych powodów nasze zęby nie dają się wybielić, możemy poprawić ich kolor i kształt, wybierając licówki. Licówki to cienkie porcelanowe łuski, nakładane na oszlifowaną powierzchnię zęba; zmieniają one nie tylko jego barwę, ale też nadają mu nowy kształt, korygując tzw. linię uśmiechu. Ten ostatni możemy skorygować także dzięki ortodoncji. W takich gabinetach jak Luxdentica dostępne są już niewidoczne aparaty Clear Aligner. Jest to bezbarwna szyna nakładana na zęby, dzięki której możemy poprawić niewielkie problemy ze zgryzem. W bardziej złożonych przypadkach dentyści zalecają dziś estetyczne aparaty Damon Clear. – Stomatologia jest w stanie poradzić sobie niemal z każdym problemem, od ubytku po diastemę, czyli szparę między zębami, skończywszy na rozległych problemach ze zgryzem. To problemy większości z nas, nawet znanych celebrytów. Przecież większość uśmiechów z pierwszych stron gazet to efekt pracy implantologów, protetyków i stomatologów – żartuje Wilisowski. KOMFORT DLA DZIECI Nowoczesna stomatologia to nie tylko ulga dla dorosłych. Leczenie dzieci w ostatnich latach przeszło


zdrowie i uroda prawdziwą rewolucję. Jedną z nich jest wyeliminowanie w znieczuleniu strzykawki i zastąpienie jej komputerem, a dokładniej komputerowym znieczuleniem The Wand, nazywanym również „magiczną różdżką”. Dzięki precyzyjnemu dozowaniu znieczulenia przez komputer jest ono całkowicie bezbolesne dla dziecka (także dla dorosłego). W zmianie podejścia najmłodszych do dentysty pomaga jednak nie tylko technologia, ale także sami lekarze. Standardem stają się wizyty adaptacyjne, uczące dziecko jak myć ząbki, kim jest dentysta oraz jak może nam kiedyś pomóc, gdy zaboli nas ząb. – W centrum Luxdentica od kilku miesięcy prowadzimy programy „Wychowanie w uśmiechu”, których celem jest, aby nasze dzieci od najmłodszych lat nie bały się dentysty, poznały go i zaprzyjaźniły się z nim. Pierwsze efekty takiej pracy już są. Maluchy chętniej przychodzą na wizyty, bo wiedzą, czego się spodziewać – tłumaczy dentysta. Akcje tego typu udowadniają, że dzisiejsza stomatologia to doskonała symbioza otwartego podejścia dentysty do pacjenta bez względu na wiek i problem, oraz przyjaznej technologii. – Gabinety „słuchają” dziś pacjentów, liczba dostępnych rozwiązań sprawia, że jesteśmy w stanie pomóc bez względu na problem i zasobność portfela – podsumowuje Dariusz Wilisowski.

Właściciel Centrum Stomatologii LUXDENTICA lek. stom. Dariusz Wilisowski

ARTYKUŁ PROMOCYJNY tekst i zdjęcia na podstawie materiałów ogłoszeniodawcy

reklama

reklama

excusivemag.pl

77


zdrowie i uroda zdjęcie: ululemon athletica | Flickr.com

i bezpieczeństwa wykonywanych ćwiczeń. Obecnie kluby fitness są nieodłącznym elementem krajobrazu niemal wszystkich polskich miast. Instruktorzy prześcigają się w przygotowaniu jak najlepszej oferty dla klientów. Co jakiś czas pojawiają się nowe innowacyjne pomysły na fitness. Postanowiliśmy przyjrzeć się jednemu z nich: przedstawiamy crossfit.

fitness Z CHARAKTEREM tekst: Paweł Kubik

Na każdym kroku słyszymy, jak ważny jest zdrowy i aktywny styl życia. Ciągle staramy się znaleźć odpowiednie zajęcia, które przyczynią się do poprawy naszej formy. Crossfit jest uniwersalny i wszechstronny, a jednocześnie spersonalizowany i dostosowany do indywidualnych możliwości. Jak to możliwe?

J

uż pół wieku temu Keneth Cooper opracował specjalny trening znany jako aerobik. Na całym świecie popularne stały się kasety i programy telewizyjne, w czasie których instruktorzy w rytm muzyki pokazywali proste ćwiczenia, mające wzmocnić i wyrzeźbić nasze ciało. Spadkobiercą aerobiku okazał się fitness, który w Polsce pojawił się już na początku lat 90. XX wieku. Większą wagę zaczęto przywiązywać do efektywności

78

excusivemag.pl

TRENING ZAWODOWCÓW Crossfit powstał 10 lat temu w USA. Wywodzi się z programów treningowych akademii policyjnych i elitarnych jednostek wojskowych. W Stanach jest obecnie jednym z najpopularniejszych zestawów ćwiczeń wykorzystywanych w fitness. W Polsce dopiero raczkuje, wciąż niewiele osób ma wiedzę i umiejętności, by go propagować. Można jednak przypuszczać, że już niedługo będzie o nim głośno. Trening buduje od podstaw. Nie skupia się tylko na jednym elemencie, dzięki czemu człowiek rozwija się całościowo. Wykonuje się naturalne ruchy, angażujące do pracy duże partie mięśni. Zapewnia to lepszą koordynację, balans i poprawia kondycję. Zajęcia crossfit różnią się jedynie intensywnością i obciążeniami, a nie rodzajem ćwiczeń. Dlatego mogą w nich uczestniczyć niemal wszyscy – kobiety i mężczyźni, bez względu na wiek, doświadczenie i poziom sprawności fizycznej. POWRÓT DO KORZENI – Crossfit prezentuje inne spojrzenie na rekreację i fitness, stanowi swego rodzaju powrót do korzeni – mówi Lucyna Kiszczak, instruktorka crossfit w Krakowie. – To również próba poważnego podejścia do profilaktyki zdrowotnej. Nie ma w nim miejsca na lans, który dla zbyt wielu stał się głównym powodem wizyt na siłowni. Nie liczą się maszyny, odżywki, moda. Chodzi o autentyczność, prawdę – tłumaczy Kiszczak. – Tradycyjne zajęcia fitness trochę rozpuściły klientów. Oczekują, że wszystko pójdzie łatwo, gładko i przyjemnie. Ludzie nie lubią, gdy zaczyna się od nich wymagać. Ale bez wysiłku nie da się osiągnąć dobrych rezultatów. Trzeba coś z siebie dać, by mieć z tego wymierne korzyści – dodaje. Podstawą w zajęciach crossfit jest więc zaangażowanie. To ono pozwala osiągnąć postawione sobie cele, bez względu na to, czy jest nim chęć spalenia zbędnych kilogramów, wyrzeźbienie sylwetki, czy budowa masy mięśniowej. – Czasami crossfit bywa porównywany do trójboju, ale ten ostatni nie otwiera się tak bardzo na ludzi. Z kolei od tradycyjnego fitness odróżnia go forma i przesłanie treningu. Założenia crossfit są bardzo proste. Głównym celem jest, aby zbudować jak największą sprawność organizmu i zdrowie psychofizyczne. Ładna sylwetka to wręcz efekt uboczny – opowiada jedna z propagatorek crossfit w Polsce. BEZ MONOTONII Na trening składa się zestaw ćwiczeń ogólnorozwojowych, w których głównym narzędziem jest nasze ciało. Daje to szeroki wachlarz możliwości. Poza ciężarem własnego ciała, wykorzystuje się też pracę ze sztangą, z piłkami, taśmami i gumami. Ponadto crossfit nawiązuje do kettlebell (ćwiczenia ze specjalnymi,


zdrowie i uroda okrągłymi ciężarkami wykonanymi ze stali), wioślarstwa, gimnastyki sportowej, lekkoatletyki i treningu metabolicznego. Dzięki temu daje namiastkę trenowania dyscyplin, na które z różnych względów nie mogliśmy się dotąd zdecydować. Wszystko to sprawia, że trening przestaje być tylko powtarzalnym schematem. Można zapomnieć o nudnym bieganiu na bieżni i monotonnym wykonywaniu ciągle tych samych ćwiczeń na siłowni. – Duża różnorodność sprawia, że ćwiczący jest przygotowany na każde wyzwanie. Nie ma monotonności. W sposób optymalny wykorzystuje się biomechanikę własnego ciała i poznaje swoje możliwości – tłumaczy trenerka. TO SAMO DLA KAŻDEGO Najważniejszym założeniem crossfit jest to, aby był to trening funkcjonalny o wysokiej intensywności, z ciągle zmieniającymi się elementami. Powinien przygotowywać na każdą okoliczność. Dlatego rozwija sprawność fizyczną na wielu poziomach: wytrzymałości krążeniowo-oddechowej, sprawności metabolicznej, siły, elastyczności, mocy, szybkości, zwinności, równowagi, koordynacji i celności. Tak wypracowana siła może być efektywnie wykorzystywana na co dzień. Przydaje się w pracy, podczas zajęć domowych, aktywnego wypoczynku, jest też pomocna dla wyczynowych sportowców. Może się więc wydawać, że to zajęcie dla osób, które mają bogate doświadczenia ze sportem. Jak zapewnia

Lucyna Kiszczak, do trenowania crossfit nie są wymagane specjalne umiejętności. – Czasami brak wcześniejszych doświadczeń działa nawet na naszą korzyść, bo nie wyrobiliśmy w sobie pewnych złych nawyków, które trzeba potem zwalczać. Dlatego najlepiej od razu zacząć od poważnego treningu, jakim jest crossfit – dodaje z uśmiechem. CHARAKTERNY TRENING Podobnie jak w tradycyjnym treningu fitness, zajęcia crossfit prowadzone są w grupach. Jednak nie ma mowy o ograniczeniach z powodu nierównego poziomu uczestników. Każdy ćwiczy we własnym tempie, z obciążeniami dopasowanymi do swoich możliwości. Ponadto instruktor czuwa indywidualnie nad techniką każdej osoby. – W moich zajęciach uczestniczą osoby w każdym wieku, od 20- do 50-latków. Niektórzy z nich nie mieli wcześniej żadnego kontaktu ze sportem – mówi trenerka. Uczestnicy mogą na bieżąco dzielić się swoimi wrażeniami i wzajemnie motywować do wysiłku. Różnorodność grupy sprawia, że tworzy się specyficzna atmosfera, gdzie każdy może czerpać energię od innych. Crossfit jest rywalizacją ze swoimi słabościami i z czasem. Wystarczy porównać ilość powtórzeń wykonanych w tym samym czasie, by zaobserwować efekty swojego wysiłku. Być może właśnie w ten sposób zyskasz lepsze samopoczucie, zdrowie i kondycję. reklama

FITNESS / SIŁOWNIA / TANIEC / SQUASH WIELKA PROMOCJA!

3RGDMÇF KDVĄR Exclusive info NDľG\ RWU]\PD rabat 50% QD PLHVLÛF]Q\ NDUQHW RSHQ QD NJWQHVV L VLĄRZQLÛ ZAPRASZAMY!

ul. Stradomska 15, 31-068 Kraków tel: +48 12 422 15 44

recepcja@atlanticklub.pl www.atlanticklub.pl excusivemag.pl

79


Herbata z najwyższej półki Herbata to wyjątkowa przyjemność w ciągu pracowitego dnia. Chwila spędzona z filiżanką aromatycznej herbaty pozwala spojrzeć z dystansem i zacząć działać z nowym zapałem. Dzięki temu, że jest to zdrowa używka możemy się nią rozkoszować bez obaw. Specjalnie dla Was odkrywamy na nowo ten szlachetny napój, wraz z najlepszą marką herbaty o 300 letniej tradycji czyli Twinings. KAWA CZY HERBATA? Herbata była od zawsze konkurentką kawy. A wszystko zaczęło się na początku XVIII wieku, kiedy młody kupiec Thomas Twining poznawał tajniki handlu tym nowym w owych czasach napojem. Od początku widział on drzemiący w herbacie potencjał. Podczas kiedy kawa była napojem typowo męskim, podawanym w lokalach nie odwiedzanych przez kobiety, Twining z sukcesem zaczął sprzedawać herbatę eleganckim kobietom z najlepszych angielskich domów. Wkrótce picie herbaty stało się zwyczajem społecznym i okazją do towarzyskich spotkań. Dodać należy, że były to spotkania na

80

excusivemag.pl

ARTYKUŁ PROMOCYJNY na podstawie materiałw PR ogłoszeniodawcy

ZDROWIE I URODA

bardzo wysokim poziomie, gdyż 100 gramów suchej herbaty kosztowało w przeliczeniu na dzisiejsze wartości ponad 160 funtów. Od tego czasu zaczęła się ekspansja herbaty prowadzona przez kolejne pokolenia. HERBATA DOSTĘPNA Richard Twining, który w czasach wiktoriańskich awansował już do rangi szefa kupców herbacianych, doprowadził w 1784 do obniżenia cła na herbatę, dzięki czemu jej cena spadła. Herbata z drogiego rytuału stała się więc częścią życia codziennego. Tymczasem Królowa Wiktoria uczyniła Twininga oficjalnym dostawcą dworu królewskiego i tak już pozostaje do dzisiaj. OD LIŚCIA DO FILIŻANKI Wszystkie rodzaje herbaty pochodzą z tej samej rośliny, której łacińska nazwa brzmi Camellia Sinensis. Popularne u nas rozróżnienie na herbatę chińską lub indyjską nie oddaje całego bogactwa możliwości. Herbatę uprawia się bowiem na dużą skalę w 28 krajach; nie tylko w Azji, ale też w Ameryce Południowej, Afryce i Oceanii. To jaki ma ona smak i aromat zawdzięcza warunkom w jakich rośnie, momentowi zbioru oraz dalszej obróbce. Podstawowe rozróżnienie wygląda następująco: HERBATA CZARNA – najpopularniejszy gatunek, poddawana procesowy pełnego utleniania. Listki czarnej herbaty są delikatnie zwijane, przez co struktura ich komórek zostaje otwarta. Przez to w kontakcie


z powietrzem ich kolor staje się intensywnie brązowy. Proces ten zostaje następnie zatrzymany przez prażenie. Głównymi dostawcami czarnej herbaty są Kenia, Indie oraz Sri Lanka.

HERBATA ZIELONA – nie jest poddawana utlenianiu. Jej liście są jedynie poddawane działaniu pary wodnej lub wysokiej temperatury, aby nie fermentowały. Najwięcej jej odmian znajdziemy w Chinach, np. herbaty typu: Gunpowder, Lung Ching, Sencha oraz także w Indonezji, Japonii i Wietnamie. HERBATA ULUNG – częściowo utleniona, o łagodnej miedzianej barwie z nutą karmelu, głównie pochodzące z Chin i Tajwanu. Liście herbaty od zebrania do zaparzenia w filiżance przechodzą bardzo długą drogę. Pierwszym etapem jest zbieranie liści w odpowiedniej fazie rozwoju w odpowiednim czasie. Później następuje suszenie w specjalnych warunkach połączone z delikatnym łamaniem ich brzegów w celu lepszego dostępu powietrza. Kolejny etap to fermentacja czyli utlenianie, które uwalnia naturalne składniki zawarte w liściach i nadaje herbacie pożądany smak. Ostatni etap to ocena jakości i sortowanie oraz przygotowywanie odpowiednich mieszanek. Jak widać tworzenie doskonałej herbaty to jednocześnie wiedza i sztuka. Twinings ma w tej kwestii największe doświadczenie. Wejdź w świat prawdziwej herbaty z marką, która odkryła ten niesamowity napój dla nowoczesnego świata. Dziel z nami pasję doskonałej herbaty. Spraw, aby chwila z filiżanką Twinings była wyjątkowym momentem inspiracji każdego dnia. REKLAMA

excusivemag.pl

81


zdjęcie: foodswings | Flickr.com

zdrowie i uroda

Na zdrowie tekst: Paweł Kubik

catering dietetyczny

„W tym roku schudnę”. Od 1 stycznia minęło już kilka miesięcy, a nasze postanowienie noworoczne wciąż pozostaje niezrealizowane. Tymczasem jego wprowadzenie w życie może nie być wcale takie trudne.

A

ch, gdyby tak ważyć kilka kilogramów mniej! – zapewne niejednemu z nas przychodzą do głowy takie myśli podczas patrzenia w lustro. Pod wpływem impulsu postanawiamy pójść o krok dalej i podejmujemy decyzję o diecie. Spadek wagi w krótkim czasie to marzenie każdego. Dla takiej wizji osoby, które podejmują próbę odchudzania, ulegają pokusie wypróbowania „diety cud”. Nawet perspektywa „pomęczenia się” przez kilka czy kilkanaście dni wydaje się być łatwiejsza, niż zmiana sposobu odżywiania, na którego efekty zazwyczaj trzeba trochę poczekać. Zadowoleni z szybkich rezultatów – często bardzo radykalnej – diety przymykamy oko na towarzyszące jej uczucie senności czy przemęczenia. Za wszelką cenę różnymi sposobami staramy się „zabić głód”, byle tylko wytrwać dłużej jeszcze dzień czy dwa. Niestety po pewnym czasie od zakończenia „głodówki” jej efekt to najczęściej średnio 3 kg… WIĘCEJ od wagi, którą posiadaliśmy, rozpoczynając dietę. KONTROWERSYJNY DUKAN Dieta autorstwa doktora Pierre’a Dukana (znana też jako dieta białkowa bądź proteinowa) to jeden z najpopularniejszych ostatnimi czasy sposobów odchudzania. Metoda ta budzi jednak sporo kontrowersji. Wielu ją zachwala, ale równie liczne jest grono jej przeciwników. Dietetycy przestrzegają, że może być niebezpieczna dla naszego organizmu. Pytanie: dlaczego dieta, która przynosi tak rewelacyjne rezultaty, zwłaszcza w początkowym

82

excusivemag.pl

etapie, miałaby być szkodliwa? Za prawidłowe odchudzanie, tzn. takie, które nie powoduje skutków ubocznych, czyli efektu jo-jo oraz uszkodzenia narządów wewnętrznych, uważa się dietę, podczas której tracenie na wadze waha się od pół do jednego kilograma tygodniowo. W przypadku diety Dukana w zależności od organizmu w ciągu tygodnia odchudzający traci nawet kilka kilogramów. – W przypadku tej diety dostarczamy organizmowi duże ilości białka, które nasila procesy metaboliczne – wyjaśnia dietetyk Dominika Strama. – W wyniku wzrostu tempa przemiany materii następuje spalanie tkanki tłuszczowej, a co za tym idzie, uzyskujemy szybki ubytek wagi obserwowany w pierwszej fazie diety, kiedy według zaleceń doktora Dukana spożywamy tylko białko – opowiada Strama. – Niestety taki proceder nie trwa w nieskończoność: po jakimś czasie, mimo dostarczanego białka, metabolizm stabilizuje się, a zatem proces spalania tkanki tłuszczowej zostaje wstrzymany – tłumaczy dietetyk. RECEPTA NA SUKCES W czasie odchudzania w ciągu 7–14 dni tracimy głównie wodę. Oczywiście spalamy też tkankę, ale tę mięśniową. Dzieje się tak, ponieważ nie jesteśmy w stanie jej odpowiednio zabezpieczyć, gdyż w naszej diecie po prostu brakuje do tego składników. Dlatego, chcąc zrzucić zbędne kilogramy, trzeba robić to tak, aby nie zaszkodzić swojemu organizmowi. Przestrzeganie kilku zasad zdrowego żywienia nie powinno stanowić problemu. Największym wrogiem diety jest natomiast CZAS, którego w wirze obowiązków i zajęć po prostu nie mamy. Na szczęście możemy liczyć na rady specjalistów. Z taką pomocą przychodzi np. firma NA ZDROWIE, która oferuje swoim klientom catering dietetyczny. Podczas spotkania z zainteresowanymi dietetyk przeprowadza wywiad żywieniowy, na podstawie którego


zdrowie i uroda ustala się później najbardziej odpowiednią dla każdego dietę. Najważniejszym kryterium jej wyboru jest przede wszystkim cel, który klient chce osiągnąć. Pod uwagę bierze się również styl życia, stan zdrowia i preferencje smakowe (z menu wyklucza się produkty, których klient nie lubi lub nie chce otrzymywać z innych powodów np. alergii pokarmowych). Tak dobrane potrawy są przygotowywane przez specjalnie przeszkolonych kucharzy. Na zamówienie klientów posiłki są dostarczane codziennie do domu lub pracy. Otrzymuje się aż pięć zestawów, dlatego poza napojami praktycznie nie trzeba robić już innych zakupów. Unika się w ten sposób błędów dietetycznych i podjadania między posiłkami. Korzystający z cateringu dietetycznego uczą się też prawidłowych nawyków żywieniowych, reakcji swojego organizmu na określone produkty, a przy okazji czerpią pomysły na interesujące i urozmaicone dietetyczne potrawy. NIE TYLKO DLA ODCHUDZAJĄCYCH SIĘ Co istotne, catering dietetyczny nie jest zarezerwowany tylko dla osób pragnących uzyskać szczupłą sylwetkę. Mogą z niego korzystać sportowcy, wegetarianie oraz wszyscy, którzy chcą zdrowo i racjonalnie się odżywiać, dobrze się czuć każdego dnia i odzyskać siły witalne. Catering dietetyczny polecany jest też szczególnie kobietom w ciąży, aby miały pewność, że dostarczają organizmowi wszystkich składników niezbędnych do prawidłowego rozwoju dziecka.

Z kolei po porodzie układany jest specjalny jadłospis dla karmiących matek tak, aby nie wywoływać u dziecka alergii, a kobiecie pozwolić na szybki powrót do formy. Problemy zdrowotne takie jak cukrzyca, alergie pokarmowe czy podwyższony poziom cholesterolu we krwi, powodują znaczne utrudnienia w zaplanowaniu prawidłowej diety, jak i w przygotowaniu odpowiednich posiłków. Ponieważ specyficzne odżywianie wymaga dużo czasu, umiejętności i wiedzy z zakresu dietetyki, oferta cateringowa skierowana jest również do osób, które chcą poprawić swój stan zdrowia. Menu tworzone jest przez wykwalifikowanego dietetyka, dlatego ma się pewność wysokiej jakości takiej diety. Zamówione posiłki można jeść w biurze, w domu, ale też z okazji przyjęcia, spotkania biznesowego czy szkolenia. Catering dietetyczny to nie tylko oszczędność czasu, ale i doskonały sposób na zdrowe, smaczne i oryginalne menu. Obecnie catering dietetyczny działa na terenie trójmiasta, Warszawy i okolic. Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom Klienta firma Na Zdrowie planuje rozszerzenie swojej działalności otwierając kolejne punkty w większych miastach na zasadzie franczyzy. Potencjalnym franczyzobiorcom czyli osobom, które chcą pracować na własny rachunek Na Zdrowie proponuje bardzo korzystne warunki współpracy. Zapraszamy do zapoznania się z ofertą franczyzy.

ARTYKUŁ PROMOCYJNY tekst i zdjęcia na podstawie materiałów ogłoszeniodawcy

reklama

excusivemag.pl

83


tekst: Paweł Kubik

pobudzenie

zdjęcie: pulguita | Flickr.com

zdrowie i uroda

w biurze Masz dość kawy i napojów energetycznych, ale potrzebujesz czegoś, co pobudzi Cię do działania? Spróbuj yerba mate!

Z

męczenie prędzej czy później dopada każdego. Nawał obowiązków sprawia, że nie można sobie pozwolić nawet na chwilę wytchnienia. Dlatego chętnie sięgamy po środki, które dodają energii. Najbardziej popularna jest oczywiście kawa. Wielu nie wyobraża sobie dnia bez tzw. małej czarnej. Zawarta w niej kofeina pobudza i eliminuje efekt znużenia. Jej działanie nie jest do końca bezpieczne dla naszego organizmu. Zwłaszcza osoby, mające problemy z nadciśnieniem czy żołądkiem, muszą ograniczyć jej spożywanie. Sporo zwolenników mają także napoje energetyczne. Zawierają kofeinę i taurynę, ale również sporo niezdrowej chemii. Warto więc znaleźć ich substytuty. Sięgnąć po coś, co pochodzi z natury, a daje równie dużo energii. Czymś takim jest yerba mate. ALTERNATYWA DLA KAWY Yerba mate do Polski przywędrowała z Ameryki Południowej. Kompozycja wysuszonych liści ostrokrzewu paragwajskiego jest odkryciem Indian z plemienia Guarani. Yerba zawiera mateiny – związki podobne do kofeiny. To właśnie one sprawiają, że trunek działa pobudzająco, pozytywnie wpływa na układ nerwowy, a przy tym jest nieszkodliwy dla naszego organizmu. Ostatnie badania wykazały, że zawartość właściwej kofeiny waha się od 0,7 do 2 procent. Co ważne, jest ona uwalniana stopniowo, efekt jest mniej gwałtowny, a po

84

excusivemag.pl

krótkim czasie nie poczujemy się ponownie zmęczeni i ospali. Ponadto yerba zawiera wiele składników odżywczych. Nie ma także sztucznego cukru, dlatego może być stosowana nawet przez diabetyków. JAK CEJROWSKI Modę na picie yerba mate zapoczątkowali w Polsce znani podróżnicy. W programach Wojciecha Cejrowskiego czy Beaty Pawlikowskiej widzowie mogli zobaczyć ich sączących przez rurkę tajemniczy napój. Okazała się być nim właśnie yerba mate. – O jej właściwościach dowiedziałem się dzięki Wojciechowi Cejrowskiemu, którego jestem wielkim fanem – mówi Jakub Howaniec, smakosz yerby. – Zdecydowanie wolę ją od kawy, bo daje większego kopa. Poza tym jest zdrowsza i moim zdaniem również smaczniejsza niż kawa – uzasadnia swój wybór. W południowoamerykańskich krajach takich, jak Brazylia czy Paragwaj, yerba mate jest wręcz napojem narodowym. W Polsce dopiero staje się popularna. Najlepiej kupować ją w sklepach internetowych, co gwarantuje, że otrzyma się oryginalną, prawdziwą mieszankę liści ostrokrzewu paragwajskiego. YERBA I POLACY Na początku XVI wieku hiszpański badacz Juan de Solís zapisał, że Indianie Guarani parzą herbatę, która „przynosi radość i ulgę w zmęczeniu”. Kolonizatorzy szybko poznali walory tego trunku. Za sprawą jezuitów powstawały plantacje ostrokrzewu paragwajskiego. Likwidacja zakonu sprawiła, że duchowni zaczęli opuszczać tereny misji, zabierając ze sobą sekret uprawy krzewu na dużą skalę. Masową produkcję udało się tam przywrócić dopiero


zdrowie i uroda na przełomie XIX i XX wieku m.in. dzięki emigrantom z Polski. Do dziś jedna z największych wytwórni yerba mate w Argentynie znajduje się w rękach rodziny o polsko brzmiącym nazwisku Szychowski. Julian Szychowski na początku XX wieku opracował pierwszy wodny młyn do cięcia łodyżek i liści ostrokrzewu paragwajskiego. Opatentował też mechaniczną taśmę pakującą susz yerby. NIE ZALEWAJ WRZĄTKIEM! Picie napoju jest prawdziwym rytuałem. Tradycyjnie podaje się go w specjalnych naczynkach tzw. materkach (matero), wykonanych z owocu tykwy. Do sączenia służy bombilla – metalowa słomka, wykonana ze złota, srebra lub innego szlachetnego metalu, posiadająca specjalny filtr do odcedzania liści. Można powiedzieć, że trunek przyrządza się odwrotnie niż zwykłą herbatę. W jej przypadku niewielką ilość suszu zalewa się dużą ilością wody. Przygotowując yerba mate, tykwę wypełnia się w jednej trzeciej suszem, po czym dolewa wody. Co istotne, powinna być schłodzona do około 80ºC. Susz szybko wchłania niemal całą wodę. Dlatego pierwsze zalanie określa się jako „para santo Tomas”, czyli dla św. Tomasza. Napój uzupełnia się później wodą z termosu. Jedna porcja mieszanki starcza na około 1,5 l wody. OCZYSZCZANIE I ODCHUDZANIE Pobudzenie to nie jedyne pozytywne działanie yerba

mate. Indianie z plemienia Guarani wierzyli, że yerba mate oczyszcza ciało i krew. Rzeczywiście, ostrokrzew posiada lecznicze właściwości. Yerba zapewnia oczyszczenie organizmu z toksyn, ponieważ zawiera dużą ilość antyoksydantów – substancji wychwytujących z organizmu wolne rodniki. W niewielkich ilościach występują one też w niektórych warzywach i owocach, np. w brokułach czy winogronach, a także w zielonej herbacie. Napój może być też pomocny w pozbyciu się zbędnych kilogramów. Yerba hamuje łaknienie, dzięki czemu po wypiciu odrobiny nie mamy ochoty na przekąszenie dodatkowej porcji jedzenia, w szczególności słodyczy. Ponadto yerba mate jest wzbogacona o kofeinę w dobrej postaci, która jest naturalnym termogenikiem – substancją zamieniającą zapasy tłuszczowe w energię. Kompozycja zawiera również kompleks witamin i minerałów korzystnie wpływających na cały organizm. Najlepsze rezultaty w odchudzaniu można osiągnąć, stosując despalady – najmocniejsze odmiany mate, składające się z samych listków bez patyków. Na rynku są też dostępne specjalne zestawy, wzbogacone o dodatkowy kompleks ziół, polepszający przemianę materii i perystaltykę jelit. Nie trzeba dłużej truć się „chemią” zawartą w napojach energetycznych bądź drżeć o swoje zdrowie z powodu nadmiaru wypitej kawy. Yerba mate daje dodatkową porcję energii niezbędnej w przezwyciężaniu zmęczenia.

reklama

yerba

excusivemag.pl

85


i w o m i n o n a ie

zdjęcie: Sander van der Wel | Flickr.com

zdrowie i uroda

w o r e z d e en

m

Współczesny obraz osoby uzależnionej od alkoholu znacznie różni się od powszechnie przyjętego stereotypu. Alkoholik to nie tylko brudny, zaniedbany bezrobotny, lecz znacznie częściej elegancki, modnie ubrany, dobrze zarabiający człowiek sukcesu.

W

ostatnich 16 latach w Polsce nie tylko zmieniła się kultura picia, ale i wizerunek osób pijących. Problemy z alkoholem coraz częściej dotyczą dobrze zarabiających, młodych ludzi, a także mieszkańców dużych miast, mających wyższe wykształcenie i dobrze płatną pracę. Z badania przeprowadzonego przez CBOS na zlecenie Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych wynika, że współczesny polski alkoholik to mężczyzna w wieku 30–49 lat. Ale również kobiety w tym samym przedziale wiekowym borykają się z nałogiem. Zjawisko dotyczy nawet co dziesiątej trzydziesto- i czterdziestoparolatki. Konsekwencje spożywania alkoholu przez kobiety są poważniejsze niż w przypadku mężczyzn. Alkohol działa na ich organizm bardziej toksycznie. Niestety w ostatnich latach można zaobserwować wzrost liczby pijących wśród płci żeńskiej – alkoholu używa nawet 80% z nich. W dodatku poziom picia, tzn. ilość i częstość spożywania alkoholu, jest porównywalny do poziomu mężczyzn. PIJĄ, BO MAJĄ ZA CO Ludzi na stanowiskach stać na drogi alkohol. Są częstymi bywalcami modnych klubów i pubów. Sięgają po

86

excusivemag.pl

ik weł Kub tekst: Pa

wyskokowe trunki, by poprawić sobie nastrój, czy odreagować stres, gdy mają problemy w pracy lub czują się samotni. 65 proc. ankietowanych pije najczęściej w weekendy, a co dwudziesty badany przyznał, że po alkohol sięga codziennie. Większość nie potrzebuje szczególnego pretekstu, by się napić – niemal każda okazja jest dobra. – Nie ma jednego profilu osoby uzależnionej – mówi mgr Tomasz Medyński, psychoterapeuta, założyciel Prywatnego Ośrodka Terapii Uzależnień. – Patrząc z zewnątrz, większość alkoholików funkcjonuje w miarę dobrze, zarówno społecznie jak i zawodowo, ale swój problem ukrywają. Często piją weekendowo, by łagodzić stres i napięcie – wyjaśnia Medyński, który od ponad 19 lat jest abstynentem. Zapewne dzięki temu łatwiej mu zrozumieć osoby, które borykają się z problemem alkoholowym. Terapeuta zwraca uwagę, że uzależnienie często występuje w „formie podwójnej”. Równolegle zażywa się alkohol i leki uspokajające bądź nasenne, a nawet narkotyki np. marihuanę. Czasami piciu towarzyszy też hazard, który jest traktowany jako sposób na odreagowanie. WYSOKOFUNKCJONUJĄCY ALKOHOLICY Zjawisko picia przez ludzi na stanowiskach doczekało się nawet swojego terminu – HFA (z ang. High-Functioning Alcoholic), czyli wysokofunkcjonujący alkoholicy. Nikt nie przypuszcza, że osoba odnosząca sukcesy zawodowe, często posiadająca też rodzinę, może borykać się z nałogiem. Zresztą ona sama też temu zaprzecza i mówi, że nie potrzebuje pomocy. Uważa, że w jej przypadku, picie jest niejako uzasadnione: ciężko pracuje, więc może się napić. Jeden lub kilka drinków są nagrodą za życie w ciągłym stresie. Jednak w gruncie rzeczy HFA ma ten sam problem co każdy alkoholik.


zdrowie i uroda Psycholog Sarah Allen Benton w swojej ksiÄ…Ĺźce Understanding the High-Functioning Alcoholic wskazaĹ‚a listÄ™ charakterystycznych postaw dla wysokofunkcjonujÄ…cych alkoholikĂłw. Po pierwsze prezentujÄ… specyficzny wzorzec picia. Po spoĹźyciu jednego drinka odczuwajÄ… nieodparte pragnienie wypicia kolejnego i nie sÄ… w stanie przewidzieć, kiedy przestanÄ…. ZnajdujÄ…c siÄ™ pod wpĹ‚ywem alkoholu, zachowujÄ… siÄ™ w nietypowy dla siebie sposĂłb i stale powtarzajÄ… niepoşądane zachowania. Kolejnym wyróşnikiem jest zaprzeczanie istnieniu problemu i nieszukanie pomocy. W ich opinii nie mogÄ… być alkoholikami, skoro majÄ… kontrolÄ™ nad swoim Ĺźyciem oraz zupeĹ‚nie nie pasujÄ… do stereotypowego obrazu pijaka. Ponadto HFA potrafiÄ… utrzymać relacje towarzyskie, odnoszÄ… sukcesy, dlatego mogÄ… liczyć na uznanie i szacunek w swoim Ĺ›rodowisku. W SZPONACH UZALEĹťNIENIA IstotÄ… choroby alkoholowej jest fizyczne i psychiczne uzaleĹźnienie od alkoholu. To okresowe spoĹźywanie alkoholu w celu doznawania jego dziaĹ‚ania na sferÄ™ psychicznÄ…. Regularne picie pozwala teĹź uniknąć zĹ‚ego samopoczucia, ktĂłre wynikaĹ‚oby z jego braku. Na uzaleĹźnienia takie jak alkoholizm, lekomania czy narkomania nie ma lekarstwa w postaci piguĹ‚ki. Mimo to chorobÄ™ alkoholowÄ… moĹźna zatrzymać. Jednak leczenie jest procesem dĹ‚ugofalowym. Dlatego, aby przezwycięşyć chorobÄ™ wymagana jest gotowość pacjenta

do zmiany dotychczasowego şycia. Istotna jest równieş współpraca chorego i jego rodziny, zaangaşowanie i determinacja w osiągnięciu celu, jakim jest uwolnienie od nałogu. NA POCZĄTEK DETOKS Podstawowa terapia trwa co najmniej 30 dni. Zazwyczaj rozpoczyna się od odtrucia organizmu (detoks). Następnie niezbędna jest psychoterapia i fachowa opieka medyczna. Tomasz Medyński radzi, aby szukać pomocy w profesjonalnych Ośrodkach Terapii Uzaleşnień. Jest ich coraz więcej, zarówno prywatnych jak i państwowych. Kaşdy, kto ma problem z alkoholem, moşe znaleźć pomoc oferowaną przez zatrudnionych tam profesjonalistów. Często miejscem szukania pomocy jest internet – fora internetowe, blogi itp. Warto do zawartych tam informacji podchodzić z dystansem i weryfikować je u specjalistów. Bardzo skutecznym uzupełnieniem profesjonalnej psychoterapii uzaleşnienia jest udział w mityngach Anonimowych Alkoholików. Pomocny w sprawdzeniu, czy sami nie jesteśmy naraşeni na problemy z alkoholem, moşe okazać się Test Rozpoznawania Zaburzeń Związanych ze Spoşywaniem Alkoholu AUDIT. Wyniki testu weryfikują czy nasze picie jest ryzykowne i szkodliwe. Jeşeli tak, jak najszybciej naleşy skorzystać z pomocy specjalistów. Nałóg moşe dotknąć kaşdego z nas, nawet jeşeli odbiegamy od stereotypowego wyobraşenia o alkoholikach. reklama

$71$ %(=3à /7$&-$ .2168ĉ31$ :67

Terapia to szansa na normalne i V]F]ĊĞOLZH Ī\FLH DAJ SOBIE I SWOIM %/,6.,0 7ĉ 6=$16ĉ

Pr y wat ny O ś rod ek Te ra p i i Uz a l eş ni eń

WIOSENNA

=DG]ZRÄ” G]LVLDM L XPyZ VLÄŠ QD EH]SĂĄDWQÄ… NRQVXOWDFMÄŠ NWyUD SR]ZROL ]GLDJQR]RZDĂź 7ZyM problem.

ul. KaczorĂłwka 33 31-264 KrakĂłw www.osrodekterapii.com.pl pomocy@osrodekterapii.com.pl +48 501 199 311 excusivemag.pl

87


ZDROWIE I URODA WOLNY ODDECH Nieświeży oddech to prawdziwa zmora. Zapach papierosów, alkoholu, czy czosnku z ust bywa bardzo uciążliwy. Na szczęście dzięki pastylkom St. Sin można łatwo poradzić sobie z tym problemem. Nazwa St. Sin oznacza „święty grzech”. Nieprzypadkowo. Pastylki neutralizują woń nikotyny, alkoholu i czosnku z ust, na nowo przywracając swego rodzaju wolność i możliwość swobodnego korzystania z produktów pozostawiających bardzo intensywny zapach. Nie trzeba się już ograniczać i walczyć z wyrzutami sumienia. Znowu można polegać tylko na własnym odczuciu smaku, którego nikt inny nie musi odczuwać. St. Sin stanowi wybawienie od kłopotliwych sytuacji, i to nie tylko dla palaczy. Pastylki doskonale sprawdzają się w obecnym, mobilnym stylu życia. Są bardzo pomocne, zwłaszcza przed ważnym spotkaniem, po biznesowym lunchu z toastem, po przerwie na papierosa czy przekąsce z czosnkiem. Niewielkie rozmiary sprawiają, że można je mieć zawsze przy sobie w kieszeni lub torebce i używać w niemal każdej chwili. Efekt jest odczuwalny już po 30. sekundach. Środek nie działa przy tym tak, jak tradycyjne odświeżacze oddechu, czyli poprzez maskowanie niepożądanego zapachu innym. Pastylki St. Sin oddziałują bezpośrednio na substancje chemiczne, odpowiadające za pojawienie się nieprzyjemnej woni. Dzięki temu nie zaburzają doznań smakowych i nie pozostawiają „śladów użycia” w postaci zapachu wyczuwalnego w naszym oddechu. Wszystkie produkty marki wytwarza się z naturalnych składników. Na rynku są dostępne trzy rodzaje środków. St. Sin N°1 neutralizuje odczuwalną woń alkoholu i likwiduje nieprzyjemny oddech w zaledwie 30 sekund. Produkt spożywa się w formie pastylek do ssania o smaku energy drinka. Trzeba jednak zdawać sobie sprawę, że pastylki nie mają wpływu na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu i we krwi, a jedynie usuwają jego nieprzyjemną woń. Dlatego jeśli piłeś, nie wsiadaj za kierownicę! St. Sin N° 2 to rewolucyjny produkt BIO, który służy do walki z zapachem czosnku. Cukierki-żelki do żucia o pomarańczowym smaku kompletnie i długotrwale usuwają woń czosnku z ust i ciała bez użycia środków zapachowych. Aby ich działanie było skuteczne należy zjeść całe opakowanie (5 żelek). St. Sin N° 2 równie dobrze radzi sobie też z posmakiem cebuli.

St. Sin sprawia, że w pół minuty możemy uwolnić nasz oddech od uporczywego zapachu. Dzięki temu unikniemy wielu niekomfortowych sytuacji, a nasze „małe grzeszki” pozostaną niezauważalne dla otoczenia.

88

excusivemag.pl

REKLAMA

Z kolei St. Sin N° 3 stworzony został z myślą o palaczach. To inteligentny produkt, który w niezawodny i sprawny sposób eliminuje z ust powstającą tam woń papierosów. W jednym opakowaniu mieszczą się 4 pastylki do ssania o smaku coli.


zdjęcie: M Glasgow’s | Flickr.com

Woko l nas


wokół nas

tekst: Paweł Kubik

co nowego w polityce

prywatnoSci? 1 marca weszła w życie nowa polityka prywatności i warunki korzystania z usług Google’a. To kolejna duża firma, która postanowiła uporządkować zasady świadczenia usług. Rewolucji nie będzie, ale dyskusja na temat naszej obecności w sieci ponownie rozgorzała.

O

planowanych zmianach firma Google poinformowała w styczniu. Swój zamiar uzasadniła ujednoliceniem i uproszczeniem użytkowania. Zrezygnowano z ponad 60 polityk prywatności dla każdej z usług na rzecz jednej, zintegrowanej umowy, o wiele krótszej i – przynajmniej w założeniu – bardziej zrozumiałej dla odbiorców. Korzystanie z różnych produktów takich jak wyszukiwarka Google, poczta Gmail czy portal YouTube, powinno stać się dzięki temu prostsze i bardziej intuicyjne. Nowy regulamin opracowano w dość przejrzysty sposób. W odróżnieniu od poprzednich, zasady nie zostały podane w formie wypunktowanej ustawy. Szczególnie istotne fragmenty zostały pogrubione bądź napisane dużymi literami. Internetowy gigant przekonuje, że zmienia się tylko forma, a nie podejście

90

excusivemag.pl

do kwestii prywatności. Wszystko ma pozostać po staremu, z tą różnicą, że zamiast 60, ma obowiązywać jeden regulamin. PERSONALIZACJA I GEOLOKALIZACJA Łatwo sprawdzić, że to samo hasło wpisane w wyszukiwarkę na różnych komputerach daje inne wyniki. Nie powinno to dziwić, bo jak czytamy w nowym regulaminie: „Dzięki informacjom uzyskanym od użytkowników udoskonalamy usługi – wyświetlamy bardziej adekwatne wyniki wyszukiwania i trafniejsze reklamy, ułatwiamy kontakty ze znajomymi oraz oferujemy szybsze i prostsze sposoby udostępniania treści”. Wyszukiwarka Google na podstawie informacji zawartych na profilach użytkownika w serwisie Google+, Gmail czy YouTube, nie tylko dostosowuje wyniki do zainteresowań użytkownika, ale też podpowiada szukane hasła oraz sprawdza pisownię danego wyrazu i w razie konieczności sugeruje właściwą. Google zapamiętuje również osoby z którymi często się kontaktujemy i udostępniamy dokumenty. Przedstawiciele amerykańskiego giganta podkreślają, że zmiany umożliwią pomaganie użytkownikom w znalezieniu dokładnie tego, czego szukają. Na podstawie danych geolokalizacyjnych, informacji z kalendarza i zaznaczonego na mapie miejsca,


wokół nas

zdjęcie: ululemon athletica | Flickr.com

Aby proces stał się bardziej przejrzysty, stworzono „Narzędzie dla instytucji państwowych”, w którym Google podaje liczbę otrzymanych wniosków, przede wszystkim w sprawach karnych. Kierownictwo firmy zapewnia, że nie będzie nikomu udostępniać informacji zgromadzonych na temat osób korzystających z jej produktów. Wyjątkiem będą jedynie nakazy prawne.

Google będzie mógł przypomnieć nawet o zbliżającym się spotkaniu. WYSZUKIWANIE ŚWIADCZY O NAS Serwis zbiera różnorodne informacje, począwszy od podstawowych, takich jak określenie, jakim językiem posługuje się użytkownik, aż po te bardziej złożone, np. ustalenie najbardziej przydatnych reklam czy najbliższych internetowych znajomych. Robi to na dwa sposoby. Wykorzystuje informacje podane przez internautę podczas zakładania konta, wymaganego do korzystania z usług. Może też zbierać dane o usługach, z których korzysta użytkownik, oraz sposobie, w jaki to robi. Poznaje wówczas urządzenie, z którego się korzysta – jego model, wersję systemu operacyjnego i unikalny identyfikator, informacje o sieci komórkowej, a nawet numerze telefonu. Aby sprawdzić, co firma wie na nasz temat, najlepiej zajrzeć do panelu Google’a. Zawiera on wykaz informacji przechowywanych na koncie i umożliwia zmianę ustawień prywatności w wielu usługach jednocześnie. Jak na tacy widać tam, z jakich usług i jak często korzystamy. Google, podobnie jak inne firmy technologiczne i telekomunikacyjne, otrzymuje od instytucji państwowych z całego świata prośby o udostępnienie informacji o użytkownikach ich produktów i usług.

ZARABIANIE TO NIC ZŁEGO Wielu użytkownikom nie podoba się fakt zwiększenia poziomu analizy ich aktywności w sieci do celów reklamowych. Dla Google’a kwestia zbierania informacji przydatnych do celów reklamowych jest kluczowa. Właśnie wpływy z reklam stanowią istotną część biznesu, co nie znaczy, że nie są rozwijane inne produkty. Swoją drogą zaskakujące jest, że wielu chce korzystać z darmowych rozwiązań, często do celów komercyjnych, a jednocześnie postrzega zarabianie przez drugą stronę jako coś niestosownego. Na nowe przepisy zwróciły również uwagę podmioty regulujące ochronę danych osobowych. Google musiał się tłumaczyć przed amerykańskim Kongresem. Z kolei eksperci działającej przy Komisji Europejskiej grupy zwrócili się z prośbą o wstrzymanie wprowadzenia zmian, dopóki nowe przepisy Google’a nie zostaną sprawdzone pod kątem naruszenia przez nie danych osobowych obywateli UE. Firma Google przyznała, że rozumie obawy, ale nie zamierza zmieniać przyjętego harmonogramu. PORÓWNYWARKI ZNIKAJĄ Z WYSZUKIWARKI Warto odnotować, że w tym samym czasie z wyszukiwarki Google zniknęło kilka serwisów, w tym czołówka polskich wyszukiwarek cenowych. Wpisując „ceneo”, „nokaut” czy „skąpiec” nie trafimy już na strony tych serwisów. To efekt nałożenia specjalnego filtru. Google potwierdził, że „kilka znanych witryn z różnych kategorii tematycznych działało niezgodnie z ich wytycznymi dla webmasterów i podjęto działania, by temu zaradzić”. Co prawda, po wykupieniu reklamy AdWords, powyższe serwisy wyświetlają się na pierwszym miejscu, jednak wynik ten jest wyraźnie oznaczony jako reklama. Z drugiej strony z perspektywy użytkownika wysokie pozycje wyszukiwań w porównywarkach czasem utrudniają wyszukiwanie strony określonego produktu lub usługi. Nieoficjalnie mówi się też, że powodem takiej strategii Google’a jest planowane wprowadzenie na polski rynek własnej porównywarki cen. Dyskusja na temat prywatności w internecie jest nieunikniona. Chcąc nie chcąc, zdradzamy o sobie wiele informacji, często zupełnie nieświadomie. Ale, czy żyjąc w społeczeństwie informacyjnym, w którym niemal każda informacja może stać się towarem, mamy szansę tego uniknąć? excusivemag.pl

91


praca na

zdjęcie GOIABA | Flickr.com

wokół nas

tekst: Paweł Kubik

fejsie LUBIĘ TO?

Jeżeli marzysz o pracy dla największego portalu społecznościowego na świecie, być może wkrótce będziesz mieć okazję, by zrealizować te plany. Facebook właśnie zdecydował o otwarciu w Polsce swojego biura. Rozpoczął się też nabór pierwszych pracowników.

D

otychczas za Polskę odpowiadał oddział zlokalizowany w Dublinie. Na początku roku portal zmienił zasady współpracy z agencją ARBOinteractive, dotychczasowym partnerem strategicznym w zakresie sprzedaży reklam i obsługi marketerów w Polsce. Agencja pozostała jedynie preferowanym partnerem serwisu. Z pewnością na podjęcie decyzji wpływ miało rosnące zainteresowanie portalem w naszym kraju. Miliony użytkowników i tysiące firmowych funpage’y ostatecznie przekonały ekipę Marka Zuckerberga do utworzenia nowego oddziału w Polsce. RYWALIZACJA MIAST Informacja, że jedna z agencji reklamowych straciła status oficjalnego partnera Facebooka w Polsce,

92

excusivemag.pl

wywołała prawdziwą burzę. Przewidywano, że lider serwisów społecznościowych na świecie chce prowadzić na własną rękę sprzedaż reklam w naszym kraju. Właśnie do tego miał mu być niezbędny nowy oddział. O przedstawicielstwo potentata walczyło kilka miast: Białystok, Katowice, Kraków, Szczecin, Warszawa i Wrocław. Wyścig o lokalizację polskiego biura był krótki, ale zacięty. Najpoważniejszym kandydatem wydawała się oczywiście Warszawa, lecz inne miasta nie zamierzały składać broni. Wrocławianie jako swoje największe atuty wymieniali obecność wielu firm z branży IT, na czele z największym konkurentem Facebooka – firmą Google. Na Facebooku powstawały specjalne grupy, takie jak „Wybieram Wrocław”, czy „Tak dla biura FB w Krakowie”. Z kolei katowiccy urzędnicy zapowiedzieli, że wybiorą się do kalifornijskiej siedziby Facebooka w Menlo Park, by tam osobiście przekonać Amerykanów do wyboru ich miasta. Szybko jednak okazało się, że takie działania nie będą konieczne. Władze Facebooka wybrały Warszawę. Stolica Polski wydała się dla nich najbardziej atrakcyjnym i dogodnym miejscem na lokalizację nowej siedziby. Będzie to ósme biuro w Europie portalu założonego przez Zuckerberga. Polski


wokół nas życiem prywatnym i zawodowym. Stopień zadowolenia pracowników mierzono w skali od 1 do 5. W 2011 roku Facebook osiągnął wskaźnik 4,6 i znalazł się na czele rankingu. Bardzo dobre recenzje zebrał również sam Mark Zuckerberg, którego działania poparło aż 96 proc. podwładnych.

oddział ma zostać oficjalnie otwarty w ciągu kilku najbliższych miesięcy. Podobno rozpoczął się już nabór pracowników, choć na oficjalnej stronie rekrutacyjnej Facebooka na razie nie ma o tym jakiejkolwiek informacji. WSZYSCY CHCĄ PRACOWAĆ DLA GIGANTA Praca u potentata takiego jak Facebook należy do najbardziej pożądanych na świecie. Portal zdeklasował dotychczasowego lidera wszystkich zestawień, a zarazem swojego największego konkurenta – Google’a. W rankingu Universum Top Employer, tworzonego na podstawie opinii ponad 100 tys. studentów z najlepszych uczelni na świecie, Google triumfował nieprzerwanie od 2009 roku. Ostatnio musiał jednak ustąpić miejsca firmie założonej przez Marka Zuckerberga. W innym zestawieniu, opracowanym przez serwisy businessinsider.com i glassdoor.com, Facebook również dominuje nad swoim największym konkurentem. Twórcy rankingu „50 najlepszych miejsc do pracy” zebrali opinie tysięcy pracowników. Ankieta składała się z 20 pytań dotyczących m.in. traktowania przez przełożonych, komunikacji wewnątrz firmy, wynagrodzenia, dodatków pozapłacowych, możliwości rozwoju oraz równowagi między

FAN PAGE ZAMIAST WŁASNEJ WITRYNY W Polsce jest obecnie 7,5 miliona użytkowników Facebooka. Jeszcze w 2009 roku było ich tylko nieco ponad milion. Tym samym Polska zajmuje 24. miejsce pod względem liczby użytkowników. Natomiast na całym świecie portal ma ponad 250 milionów użytkowników. Przez ostatnie trzy miesiące zarejestrowało się na nim 50 milionów nowych użytkowników. Co ciekawe, większość z nich to osoby powyżej 50. roku życia. Znaczenie Facebooka dostrzega również wiele firm. Aż 90 proc. menedżerów marketingu sądzi, że media społecznościowe są ważne z punktu widzenia ich biznesu. Niejednokrotnie przedsiębiorcy rezygnują z posiadania odrębnej strony internetowej, wykorzystując możliwości, jakie daje im największy portal społecznościowy. Otrzymuje się gotowy szablon strony, a tym samym unika kosztów związanych z tworzeniem własnej witryny. Portal jest też doskonałym narzędziem do komunikacji z klientami, dzięki któremu mogą się oni dowiedzieć o aktualnej ofercie, promocjach i ważnych wydarzeniach z życia firmy. Od 2007 roku na Facebooku możliwe jest prowadzenie kampanii promocyjnych. Za sprawą konkursów, rozdawania upominków i kuponów rabatowych, o naszej firmie szybko może zrobić się głośno także wśród znajomych klienta. TENDENCJA ZWYŻKOWA Według szacunków „2011 Social Media marketing Industry Report” 75 proc. firm w najbliższym czasie zamierza zwiększyć wydatki na promocję na Facebooku, a tylko 3 proc. nie planuje żadnych działań w tym zakresie. Celem nadrzędnym prowadzących kampanie marketingowe w social media jest zwrócenie uwagi na produkt, a równocześnie poprawa jego wyników sprzedażowych. Natomiast celem pośrednim jest zdobycie jak największej liczby użytkowników, którzy polubią fan page firmy. Marketing w portalach społeczniościowych ma ogromny potencjał. Łączne wydatki na social media w 2010 roku wyniosły 1,7 miliona dolarów, z czego ponad połowa przypadła na Facebooka. W filmie The Social Network, ukazującym historię powstania serwisu, główny bohater zastanawia się, co właściwie udało mu się stworzyć. Portal powstał w 2004 roku z myślą o uczniach lokalnych college’ów. Grono odbiorców powiększało się jednak w zawrotnym tempie. Dziś nikt nie ma wątpliwości, że to coś więcej, niż zwykły portal społecznościowy. Wyobrażacie sobie świat bez Facebooka? excusivemag.pl

93


wokół nas

smartoferta Jak to się dzieje, że te wszystkie wspaniałe oferty nigdy mnie nie dotyczą? To pytanie zadawało sobie pewnie wielu z Was, kiedy otrzymaliście propozycję przedłużenia umowy dla stałego abonenta. A do tego jeszcze coraz trudniej wybrać telefon, gdyż w erze smartfonów znaczną rolę odgrywa system operacyjny i dostępne do niego aplikacje. O to, gdzie szukać i jak znaleźć satysfakcjonującą nas ofertę, zapytaliśmy potencjalnych klientów nowoczesnych telefonów. PORÓWNYWARKA PRAWDĘ POWIE Już na dobre przyzwyczailiśmy się do porównywarek cen, takich jak nokaut.pl czy ceneo. pl. Trend porównywania pojawił się także w branży telekomunikacyjnej. Serwisy skrzydelko.pl czy opengsm.pl promują się jako narzędzia

94

excusivemag.pl

umożliwiające dobranie najkorzystniejszej oferty dla każdego abonenta. Wystarczy, że odpowie on na kilka pytań i określi swoje preferencje. Podstawowe funkcjonalności działają bez zarzutu. Głównym wyzwaniem jest to, że istniejące porównywarki nie posiadają rozróżnienia na stałych i nowych klientów. Trudno jest więc porównać ofertę odnowienia umowy od dotychczasowego operatora z ofertą przeniesienia do innej sieci, gdyż obie są niestandardowe. Pomijane są także aktualne promocje. Zatem oferta proponowana przez wyszukiwarkę może nie uwzględniać rzeczywiście dostępnych możliwości. Porównywarki, o czym warto wspomnieć, służą nie tylko jako narzędzie pomagające użytkownikom w wyborze korzystnej oferty, są też narzędziem marketingowym. Za korzystanie z wielu z nich trzeba płacić, inne oferują pełną informację za cenę podania adresu e-mail, który służy firmie do budowy bazy mailingowej. Jedna ze znanych porównywarek zniechęciła wielu użytkowników koniecznością podania poufnych danych w celu pobrania ich billingów od operatorów, które to miały pozwolić na lepsze dopasowanie oferty do

zdjęcie: Adam_Borkowski | Dreamstime.com

tekst: Małgorzata Wojtasik


wokół nas zarezerwować na jego analizę sporo czasu. Warto jednak to zrobić przez wyborem oferty i skorzystać z doświadczenia tych, którzy już kupili interesujący nas abonament czy telefon.

oczekiwań klienta. – W moim odczuciu porównywanie ofert na własną rękę to wcale nie taka łatwa sprawa – mówi Adam, pracownik banku. – Często oferta reklamująca super promocję zawiera w sobie jakieś „ale”, o którym porównywarka może nie wiedzieć – dodaje.

ZAUFAJ FACHOWCOM Wydawać by się mogło, że rozmowa z doradcą rozwieje wszelkie wątpliwości. Wiele jednak zależy od szczęścia. Możemy trafić na doświadczoną osobę, która z miejsca zrozumie nasze potrzeby lub też na nowicjusza, któremu sporo problemu sprawi zrozumienie bardziej wyszukanych potrzeb klienta. Prym wiodą tutaj pracownicy infolinii, którzy często bywają nastawieni na zamknięcie transakcji, nie dając klientowi wystarczającego czasu do namysłu. Trochę lepiej wygląda sprawa w przypadku fizycznych salonów sieci, zwłaszcza tych bezpośrednio należących do operatora. – Zdobyć klienta nie jest trudno, dużo trudniej go zatrzymać – mówi Grzegorz, pracownik dużego salonu jednego z operatorów komórkowych. – Ja zawsze się staram, aby obie strony wyniosły korzyści. Klient zadowolony to klient, który będzie do nas wracał – a jeśli będzie wracał – my na tym zarobimy – kończy. Porada konsultanta jest dobrą opcją przede wszystkim dla tych, którzy są pewni wyboru danej sieci. Nie możemy bowiem spodziewać się rzetelnego porównania ofert między sieciami w salonie jednej z nich. – Sam śledzę oferty konkurencji. Wiadomo, że trzeba znać ich słabe punkty, które można później wykorzystać. Ale nie wszyscy współpracownicy mają takie rozeznanie – podkreśla Grzegorz. – Najpierw we własnej ofercie trzeba znaleźć jak najwięcej plusów, aby zaprezentować ją w jak najlepszym świetle, a te tzw. „haczyki” pochodzące z ofert konkurencji sprawdzają się później w odpowiadaniu na obiekcje klienta – tłumaczy.

ZASIĘGNIJ JĘZYKA Fora sieci komórkowych to prawdziwe źródło wiedzy. – Forum internetowe jest wiarygodnym źródłem informacji. Moim zdaniem tylko nieliczni pracownicy salonów sieci komórkowych dobierają ofertę pod kontem długoterminowych korzyści klientów – komentuje Adrian, pracownik firmy handlowej. – Forum internetowe jest otwarte, dzięki czemu możemy trafić na informacje, o które nie przyszłoby nam do głowy zapytać w salonie. Możemy też analizować wypowiedzi pozytywne i negatywne biorąc pod uwagę ich liczbę oraz poziom argumentów – argumentuje. Forum choć ma wiele plusów i jest kopalnią cennych informacji, niestety ma również jedną poważną wadę. Przebrnięcie przez ogrom informacji jest czasochłonne. Dlatego trzeba

PRACOWITY WYBÓR Kiedy ma się wiele możliwości, jasne staje się, że ich porównanie to normalna praca. Jeśli chcemy naprawdę niezależnej oceny, a najlepiej wynegocjowania specjalnych warunków, trzeba za to zapłacić niezależnemu brokerowi. To jednak rozwiązanie dobre, jeśli kupujemy numery kilku numerów np. dla własnej firmy. Jeśli więc na razie wybieracie abonament i telefon tylko dla siebie, pamiętajcie o zarezerwowaniu na porównanie ofert odpowiedniej ilości czasu. Pośpiech jest złym doradcą, toteż spokojnie zabierzcie się za gromadzenie ofert na długo przed wygaśnięciem abonamentu. I co najważniejsze – skorzystajcie z wielu źródeł informacji. Wtedy Wasz nowy smartfon dostaniecie w pakiecie z równie ‘smartną’ ofertą. excusivemag.pl

95


Czas na nowy

aparat! Wiosna, słońce – aż chce się robić zdjęcia! Może zatem pora spełnić marzenia o nowym sprzęcie fotograficznym? Rynek aparatów pełen jest przeróżnych modeli, więc nietrudno o zawrót głowy. Rodzi się zatem pytanie, który wybrać , by nie być zawiedzionym, bez względu na to, jaką sumę na ten cel wydamy. O wskazówki zapytaliśmy zawodowego fotografa – Teresę Świtkiewicz. Redakcja: Jakie jest podstawowe kryterium wyboru aparatu? Teresa Świtkiewicz: W zasadzie są dwa. Po pierwsze trzeba rozważyć, do czego sprzęt ma być potrzebny, co i w jakich warunkach będziemy najczęściej fotografować. Po drugie jakim dysponujemy funduszem, a raczej – jak ważną pozycję na liście zakupów zajmuje aparat? Czy aparat działający na zasadzie automatu to przeżytek? Jeśli oczekujemy od sprzętu prostoty obsługi, pełnej automatyki ustawień, ładnych i kolorowych zdjęć, a fotografować będziemy sporadycznie – na imprezach rodzinnych czy wyjazdach wakacyjnych – wystarczy

96

excusivemag.pl

zdjęcie: ginnerobot | Flickr.com

wokół nas

zainwestować w mały aparat kompaktowy, kosztujący maksymalnie kilkaset złotych. W tym segmencie rynku aparaty niewiele różnią się od siebie poza designem i ergonomią obsługi. Moim zdaniem najtrafniejszym wyborem są produkty firmy Panasonic i Canon. Niemniej jednak fotografia cyfrowa cały czas się rozwija i coraz lepiej prezentują się produkty marki Olympus czy Sony. Jeśli jednak mamy ambicję fotografować to, co widzimy, w sposób w jaki rzeczywiście chcemy, powinniśmy poszerzyć wiedzę na temat fotografii przed dokonaniem wyboru aparatu. Kto powinien zainwestować w lustrzankę? Nie polecam lustrzanki osobom, które potrzebują aparatu na długie wycieczki. Przede wszystkim cały sprzęt trochę waży i zajmuje dużo miejsca. Oczywiście jakość zdjęć jest znacznie lepsza od tych wykonanych aparatem kompaktowym, należy jednak zwrócić uwagę na fakt, że obsługa lustrzanki wymaga doświadczenia. Jeśli jednak koniecznie chcemy mieć lustrzankę, to należy liczyć się z kosztem, jaki trzeba będzie ponieść. Zakup amatorskiej lustrzanki z dwoma podstawowymi obiektywami i lampą błyskową obecnie oscyluje wokół czterech tysięcy złotych. Rozwiązaniem pośrednim między lustrzanką a zaawansowanym kompaktem są nowe aparaty kompaktowe z wymienną optyką – tzw. bezlusterkowce. Wbrew przeróżnym opiniom to bardzo


wokół nas ciekawa alternatywa, oferująca bardzo dobrą jakość zdjęć. Ogromną zaletą tego sprzętu są niewielkie gabaryty. Obecnie prawie wszyscy najwięksi producenci sprzętu fotograficznego posiadają je w ofercie. Pozostają jeszcze aparaty kompaktowe dla wymagających, których cena waha się od tysiąca do dwóch tysięcy złotych. Mam na myśli modele typu Olympus XZ-1, Nikon COOLPIX P310, Fuji X10 lub PowerShot G1 X. Takie rozwiązanie daje wszechstronne możliwości bez ponoszenia dodatkowych kosztów związanych z obiektywami. Czy ilość megapikseli jest istotna? Nieważne, czy zdecydujemy się na zakup lustrzanki, czy któregoś z zaawansowanych kompaktów, powinniśmy pamiętać, że żadnego z nich nie wybieramy, kierując się liczbą megapikseli. Im mniej pikseli, tym są one większe i dają lepszą dynamikę obrazu. Dużo ważniejszą sprawą jest przestrzeń, czyli rozmiar fizyczny matrycy, na której te megapiksele się znajdują oraz jakość optyki. Czy ważne jest ISO? Nawet jeśli nowy aparat będzie posiadał wartość ISO 6400 lub więcej – na pewno nie będziemy z niej korzystać. Powstały obraz będzie bowiem zaszumiony i pozbawiony szczegółów. Najważniejsze, by aparat robił przyzwoite zdjęcia na ISO 800 (ISO

zdjęcia dostarczone przez Casio

Aparat szybki jak błyskawica. Casio Exilim EX-ZR200

Aparat z matrycą 16,1 Mp, wyświetlaczem 3 cala i zoomem optycznym 12,5x. Oprócz zdjęć umożliwia też rejestrację wideo z dźwiękiem stereo w maksymalnej rozdzielczości 1920 x 1080 pikseli. 16-megapikselowa matryca CMOS jest wykonana w technologii BSI (tylne podświetlenie) i pozwala na fotografowanie z prędkością do 30 latek/s. Żywotność baterii sięga 480 zdjęć po jednokrotnym naładowaniu. Cena: 1 349 zł. Dystrybutorem Casio Exilim w Polsce jest Zibi S.A. Więcej na: www.exilim.pl

1600 w przypadku lustrzanek). To ułatwi fotografowanie w miejscach, w których nie będzie zbyt jasno. A co jest najważniejsze w kwestii doboru obiektywu? Najistotniejszym parametrem obiektywu jest jego jasność, czyli wielkość przysłony, która przepuszcza światło na matrycę aparatu. Tutaj obowiązuje zasada: im mniejsza wartość, tym lepiej. To się tyczy każdego rodzaju obiektywów, zarówno tych kupowanych osobno, jak i umocowanych na stałe w aparatach kompaktowych. Przyzwoita wartość to f/2.8. Oprócz tego ważną sprawą jest zakres ogniskowej, w świecie aparatów kompaktowych nazywanej zoomem. Decydując się na kompakt, zwróćmy uwagę na zoom optyczny. Zoom cyfrowy to tylko przybliżenie obrazu, który jest już na matrycy, powodujące tylko pogorszenie jakości. Jeśli wybieramy kilkunastokrotny zoom to niezbędny będzie system stabilizacji obrazu. Najlepiej, aby była ona mechaniczna, jednak nie wszyscy producenci takową oferują. Zasilaniem chyba nie powinniśmy się przejmować? Miniaturyzacja sprzętu spowodowała, że zmniejszyły się również gabaryty, a co za tym idzie wydajność akumulatorów. Obecnie wykonujemy przeciętnie około 300 zdjęć, używając tych samych naładowanych akumulatorów. Warto porównywać ten parametr z innymi aparatami lub zaopatrzyć się od razu w dodatkową baterię, gdyż nie ma nic gorszego niż aparat, który nie wytrzyma jednego intensywnego dnia zdjęciowego. Czy coś jeszcze jest ważne przy wyborze aparatu? Z doświadczenia dodam jeszcze, że szybkość i poprawność działania systemu autofocus oraz szybkość zapisu zdjęć na karcie pamięci to również bardzo istotne sprawy. Nie ma nic bardziej irytującego niż „uciekające nam ujęcie”, gdy aparat tkwi w stanie zapisu bądź zbierania informacji do ustawienia ostrości. Kiedy już spośród tysięcy modeli wybierzemy kilka, sugeruję szukać w internecie przykładowych zdjęć wykonanych wybranym aparatem w pełnej rozdzielczości, tak by móc obejrzeć zdjęcia w przybliżeniu 100 procent. Znajdziemy takie na portalach związanych stricte z fotografią, zarówno polskich jak i zagranicznych. Po prostu zachowajmy zdrowy rozsądek przy wyborze sprzętu. Przede wszystkim odpowiedzmy sobie na pytanie, jakie zdjęcia i w jakich warunkach chcemy robić. Nie ma uniwersalnego aparatu, ale są uniwersalne zasady, którymi warto kierować się przy wyborze. Teresa Świtkiewicz www.switkiewicz.pl excusivemag.pl

97


wokół nas

ODB iOR NOWEGO MIESZKANIA

D

latego warto zainwestować dodatkowe pieniądze w sprawdzenie jakości wykonania nieruchomości przed podpisaniem protokołu odbiorczego. Można to zrobić na własną rękę, czyli amatorsko, ryzykując tym samym przeoczenie niedoróbek. Można też wynająć specjalistę, który sprawdzi jakość wykonania poszczególnych elementów mieszkania: równość ścian i podłóg, łączenie ścian, osadzenie okien, położenie tynków, umocowanie grzejników, stan instalacji elektrycznej.

98

excusivemag.pl

Ewentualne usterki wykryte podczas odbioru należy wpisać do protokołu zdawczo-odbiorczego i domagać się od developera ich usunięcia. Dopiero potem należy przystąpić do rzeczywistego odbioru mieszkania. KILKA WAŻNYCH UWAG Nowe mieszkanie powinno się oglądać w ciągu dnia. Sztuczne światło może zafałszować obraz tego, co widzimy (warto odżałować na tę okazję dzień urlopu). Z pewnością należy zwrócić uwagę na ewentualne pęknięcia ścian lub stropów. Prawdą jest, że nowy budynek osiada, w związku z czym mogą się pojawić pęknięcia, jednak ich wielkość musi się mieścić w wartościach określonych przez normy budowlane. Fachowo wykonany budynek powinien posiadać dylatacje, czyli szczeliny celowo utworzone w konstrukcji architektonicznej, które neutralizują ruchy osiadającego budynku. Należy pamiętać o sprawdzeniu pionów ścian, poziomów sufitów i podłóg oraz wszelkie łączenia ścian, zwłaszcza w pomieszczeniach, w których najczęściej kładzione są płytki (kuchnia, łazienka). W przypadku odchyleń przekraczających normy trzeba domagać się od developera poprawek. Kolejnym ważnym punktem jest sprawdzenie okien i drzwi balkonowych. Szczelności niestety nie jesteśmy

zdjęcie: GOIABA | Flickr.com

Zakup mieszkania w Polsce wiąże się z ogromnymi wydatkami. Zdecydowana większość nabywców zaciąga w tym celu kredyt na 20–30 lat. Mieszkania z rynku wtórnego mają swoje wady związane z wiekiem oraz czasami, w których powstały (w czasach PRL jakość wykonania nie była sprawą priorytetową, a i później różnie z tym bywało). Mieszkania kupowane na rynku pierwotnym często też nie są pozbawione wad.


wokół nas w stanie sprawdzić w 100% w pogodny dzień. Ale można posłużyć się prostym testem. W tym celu należy otworzyć okno i połozyć na framudze kartkę papieru. Po jego zamknięciu kartka nie powinna dać się wyciągnąć. Jeśli wysuniemy ją bez żadnego problemu, tzn. że szczelność okna pozostawia wiele do życzenia. Może to wynikać z wadliwości okna lub jego nieprawidłowego osadzenia w ścianie. Koniecznie trzeba także skontrolować instalacje elektryczne. Na przykład sprawdzić przy pomocy próbnika, czy jest prąd we wszystkich gniazdkach. Można też zaopatrzyć się w oprawkę z żarówką i sprawdzić wszystkie punkty oświetleniowe. Jeżeli mieszkanie jest odbierane latem, nie ma możliwości skontrolowania grzejników. Dlatego, gdy w sezonie grzewczym okaże się, że kaloryfery nie działają poprawnie, należy wszelkie uwagi zgłaszać developerowi. Umowy przeważnie przewidują utratę gwarancji w przypadku własnoręcznych napraw, również tych drobnych. Na balkonie należy sprawdzić, czy nie ma pęknięć, a także czy posiada delikatny spadek. Należy też zwrócić uwagę na balustradę, czy nie pojawiają się na niej ogniska rdzy. Zdarzają się sytuacje, że developer proponuje przeprowadzenie odbioru mieszkania w sytuacji, w której jeszcze nie wszystkie media są podłączone (np. nie ma prądu, gazu). W takiej sytuacji możemy

odmówić, uzasadniając decyzję nieukończeniem budowy. Jeżeli jednak zdecydujemy się na odbiór, należy wszystkie instalacje sprawdzić koniecznie po zakończeniu prac i ewentualne zastrzeżenia natychmiast zgłaszać przedstawicielowi developera. OCHRONA PRAWNA Pamiętajmy, że przysługuje nam rękojmia i gwarancja dotycząca kupowanego lokalu. Zgodnie z art. 556 par.1 Kodeksu cywilnego rękojmi możemy domagać się np. gdy: – mieszkanie ma wadę zmniejszającą jego wartość lub użyteczność ze względu na cel oznaczony w umowie albo wynikający z okoliczności lub z przeznaczenia rzeczy, – rzecz nie ma właściwości, o których istnieniu sprzedawca zapewnił kupującego, – rzecz została kupującemu wydana w stanie niezupełnym (niekompletnym). Rękojmia przysługuje nam przez trzy lata od daty odbioru lokalu. Poprzez nią możemy się domagać odszkodowania tylko za wady konstrukcyjne budynku. Z kolei elementy takie jak okna, drzwi itd. podlegają gwarancji producenta. tekst: Piotr Geisler

www.bezpiecznie.info

reklama

REZERWACJE: tel. +48 12 3505851 email: rezerwuj@yourplace.pl online: www.yourplace.pl

BIURO: ul. Biskupia 4/3 31-144 Kraków, Poland

excusivemag.pl

99


OQDYDMSTIĦ

ģ9#)% :"#:9." 3)ó 7 )52:%

7 ODVMDI EHQLHD ONI@VHKH RHİ MNVH OQ@BNVMHBX 0NCBY@R QDJQTS@BIH AXKH OQNEDRINM@KMH #YX ON NJQDRHD OQÀAMXL VXICYHD RYXCŀN Y VNQJ@

*DRSDL |HMFGDC LŀNCRYX JRHİFNVX -@L NBYX M@ RJQYXCŀ@BG 5LHDL RYXAJN OQYDKDBHDĨ E@JSTQX

#GNCŞLX ONYM@Ĩ JNKDFÀV Y )4

*DRSDL (HOMNJNS -ŀNCRYX JRHİFNVX 3OÀIQY LH FŀİANJN V NBYX

$:)", )4 0/+¤*

4N 0HİBHNQMHB@ M@RY HMENQL@SXJ

#YDŌĨ BGŀNO@JH` 0QNAKDL VXRSİOTID LHİCYX JQYDRŀDL @ JK@VH@STQĦ

4XLBY@RDL SD@LKD@CDQ +V@CQ@SNODQY QNYL@VH@ Y CXQDJSNQDL CYH@ŀT #YDŌĨ /JSNQ@AHS 7ŀ@RMHD Y@SQTCMHŀDL |HMFGDC@ H (HOMNJNS@ +V@CQ@SNODQY` :MÀV VXAQ@ŀDŌ I@JHDŌ CYHVNKĦFH` "KD CNAQ@ YNA@BYXLX BN ONSQ@EHĦ


Zacznijmy od wyjazdu integracyjnego.

N I@ L@L SXKJN IDCDM ŌVH@S 3ŀNŁBD FÀQX ONK@ VH@SQ ) MHB LMHD VHİBDI MHD NABGNCYH NL STQXRSĦ RHİ TQNCYHŀ *

7 CQNCYD

6ĄRZD SLRVHQNL -D PDP W\ONR MHGHQ ĝZLDW - 6WUÇNRZVNL

/+ Y@SVHDQCY@L M@ SN ATCşDS

.@ LHDIRBT

"KD RHDK@MJ@ H SN Y@ EHQLNVD OHDMHĦCYD

4XLBY@RDL V GNSDKT *@J RHİ Y@KNFNV@Ĩ 60.

Jak mam VXODŀMHĨ CDKDF@BIİ

#GŀNO@JH V SXL GNSDKT MHD L@ 7)&)

57"'"` 7XLXŌK RBDM@QHTRY CN JNKDIMDFN NCBHMJ@ H VXFQ@I JNRYTKJİ Y 5@J@JHDL 3YBYDFÀŀX M@ VVV T@J@JH OK!JNLHJR

k H[FOXVLYPHDJ SO L XDNDNL SO

#HDJ@VD I@J RHİ HMSDFQTIĦ nowi pracownicy.



zdjęcie: Dreamstime.com

biurowe smakołyki Portal biurowesmakolyki.pl

Zamów obiad do biura Wyskocz FRĝ SU]HJU\ļÉ QD PLHĝFLH =QDMGļ ORNDO SR JRG]LQDFK



Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.