2 minute read
Polskie firmy odbudują Ukrainę
Radio Plus: – Ostatnie wydarzenia w Rosji dowodzą, że upadek Putina jest kwestią czasu i to dosyć nieodległego, czy to byłyby zbyt pochopne wnioski?
Jadwiga Emilewicz: – Przede wszystkim to jest dowód na to, jak mało w sumie wiemy, o tym co dzieje się na Kremlu. Zmiana narracji szefa grupy Wagnera w ostatnich tygodniach była widoczna, ale nikt się chyba nie spodziewał tego, co wydarzyło się w piątek, w sobotę, ale też tak naprawdę jakie są tego konsekwencje. Nie potrafimy też ocenić co oznacza wysłanie dzisiaj
Advertisement
Prigożyna na Białoruś, do Mińska. Interpretacje tego wydarzenia są bardzo wieloznaczne. To, czego możemy się dzisiaj domyślać, to jednak słabość i pewna niestabilność na Kremlu.
– Takie są też rządowe informacje, przekaz państwowych ośrodków analitycznych?
– Ja jeszcze nie uczestniczyłam w tych posiedzeniach, które miały miejsce i w Kancelarii Premiera i w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego, ale słucham np. pana ministra
Siewiery, szefa BBN, który mówi, że na dzisiaj nie mamy też bezpośredniego zagrożenia dla Polski w związku z tymi wydarzeniami.
Warto też zwrócić uwagę na niecodzienne wystąpienie Władimira Putina. Był niezwykle zdenerwowany, a wiemy, że zdolność panowania nad sobą była jego podstawowym atutem. Może to wskazywać na kruchość władzy na Kremlu.
– Sobotni wiec PiS w Bogatyni to miało być wasze nowe otwarcie kampanii. Nie mam wrażenia, że wydarzyło się coś, o czym dzisiaj ktokolwiek by jeszcze rozmawiał.
– Dlatego, że sobota została zdominowana przez marsz na Moskwę. – Ale gdyby nie wydarzenia w Rosji, co nam zostało z tego wiecu?
– Najistotniejsze są dwie rzeczy. Po pierwsze demonstracja jedności. Mieliśmy tutaj jednoznaczne zapewnienia liderów. To był bardzo wyraźny sygnał o jedności, że ten duży prawicowy namiot ciągle trzyma się bardzo dobrze i że jest najlepszą opcją przed tymi wyzwaniami, z którymi się dzisiaj borykamy. Także wyzwaniami związanymi z bezpieczeństwem, z tym co dzieje się w Moskwie i na Ukrainie. To po pierwsze, a po drugie to też duża mobilizacja działaczy, elektoratu, bo tam nie byli tylko działacze. Ja sama muszę powiedzieć, że jechałam z Poznania ze zwolennikami Prawa i Sprawiedliwości. To nie były osoby z legitymacją partyjną w kieszeni,więc to były osoby, które popierają Prawo i Sprawiedliwość, które zdecydowały się wyruszyć bladym świtem w sobotę po to, aby znaleźć się w B ogatyni i zamanifestować swoje poparcie dla obozu rządzącego.
– Jeżeli chodzi o skalę poparcia na wiecach partyjnych, to przewagę w os tatnim czasie ma Platforma. Spotkanie w Bogatyni nie mogło zrobić wielkiego wrażenia.
– My byliśmy w małej Bogatyni, sam dojazd tam jest ogromnym wyzwaniem.
– Nikt PiS-owi nie zabronił organizowania konwencji w centrum kraju.
– Wybór miejsca nie był przypadkowy, był związany z Turowem, z decyzją sądu o zamknięciu kopalni. To miało pokazać też problem z którym się mierzymy i który chcemy rozwiązać. Rządzimy 8 lat, od tego czasu nasi zwolennicy systematycznie pojawiają się na marszach, demonstracjach, czy wiecach. Opozycja zbierała swoje zaciężne siły przez
W przyszłym tygodniu do Kijowa wraca
Polska Agencja
Inwestycji i Handlu. To też jest ważny sygnał, bo to będzie taki pierwszy punkt kontaktowy, który z jednej strony będzie przybliżał zamówienia publiczne już uruchamiane na Ukrainie
8 lat i nie była w stanie zmobilizować ludzi, dzisiaj to robi i ja to doceniam.
– Porozmawiajmy o sprawach najbliższych. W ostatnim czasie relacje z Ukrainą, na odcinku gospodarczym, głównie z powodu zboża, znacząco się pogorszyły. To wpłynie na perspektywę odbudowy Ukrainy przez nasze firmy?
– To jednostkowe napięcie. Mój urobek na tym odcinku, po zaledwie kilku tygodniach, jest znaczący. Mamy ustawę, przyjętą w zeszłym tygodniu, o ubezpieczeniu kredytów eksportowych.
To jest rozwiązanie, które pozwoli polskim przedsiębiorcom, którzy chcą cokolwiek robić na Ukrainie, być ubezpieczonym i mieć gwarancje Skarbu Państwa. To daje możliwość zaciągnięcia kre -
Politolożka dr Ewa Pietrzyk-Zieniewicz komentuje weekendowe wiece i konwencje partyjne: