4 minute read

Kapitulacja Ukrainy będzie oznaczać kapitulację Zachodu

„Portal Obronny”: – Jaki przewidywał pan scenariusz rozwoju sytuacji na Ukrainie przed 24 lutego 2022 r.? Bronisław Komorowski: – Zakładałem, że Rosja spróbuje rozstrzygnąć nie tylko spór terytorialny o Donbas, ale również spór o samo istnienie niezależnego państwa ukraińskiego na drodze militarnej. Dawałem temu wyraz w różnych moich wypowiedziach. – A tuż po agresji Federacji Rosyjskiej? – Wiedziałem już wcześniej, od prezydenta Poroszenki, że armia ukraińska zmieniła się w sposób istotny, że zaangażowano bardzo poważne środki w przygotowanie do walki zbrojnej z Rosją. Liczyłem na to, że Ukraińcy będą się bronili uporczywie, dopuszczałem też powstanie partyzantki i oparcia walki o Ukrainę Zachodnią, która ma tradycje narodowe o wiele silniejsze niż na wschodzie. Innymi słowy: nie zakładałem kapitulacji Ukrainy. Przypuszczałem, że istotną przewagę na polu walki uzyska Rosja; łącznie z ewentualnym zdobyciem Kijowa i znacznej części Ukrainy. Jednocześnie twierdziłem, że opór Ukrainy będzie kontynuowany w oparciu o pomoc świata zachodniego, a w tym Polski. Jak na razie Ukraina wspierana przez Zachód broni się dzielnie i umiejętnie, a Rosja nie osiągnęła ani jednego celu politycznego stawianego przez Putina. Wręcz odwrotnie – utraciła wpływy w A zji Środkowej, a po przystąpieniu Finlandii do NATO traci pozycję w regionie Bałtyku. Nastąpiła konsolidacja NATO i UE wobec rosyjskiego z agrożenia.

– Na jakich warunkach może dojść do zawarcia pokoju?

Advertisement

– Na razie obie strony mówią o walce aż do zwycięstwa, a nie o porozumieniu poprzez negocjacje. Rosja stoi na takim stanowisku dlatego, że liczy – w moim przekonaniu – na jeszcze trzeci wariant rozwoju sytuacji. Nie na wariant pełnej kapitulacji Ukrainy i n ie na wariant własnej, pełnej wygranej, ale na zamrożenie konfliktu zbrojnego, co dałoby jej czas na przemodelowanie własnej armii i odbudowanie jej po doznanych, poważnych stratach. To dałoby jej w przyszłości możliwość zrealizowania maksymalistycznych celów wobec Ukrainy, jakim byłoby ograniczenie jej niezależnego bytu. To po pierwsze. Po drugie: każda wojna kiedyś się skończy. Na ogół kończy się albo kapitulacją jednej strony, albo negocjacjami i pokojem. Nic nie zapowiada, aby ktokolwiek zamierzał kapitulować. Trzeba pamiętać, że za Ukrainą jednak stoi cały Zachód – z jego potęgą gospodarczą, polityczną i militarną. K apitulacja Ukrainy byłaby postrzegana, nie tylko przez Rosję, jako

Kapitulacja

Ukrainy byłaby postrzegana, nie tylko przez Rosję, jako kapitulacja

Zachodu. Wydaje się więc, że najbardziej prawdopodobnym wariantem jest dążenie do przymuszenia

Rosji do negocjacji pokojowych kapitulacja Zachodu. Wydaje się więc, że najbardziej prawdopodobnym wariantem jest dążenie do przymuszenia Rosji do negocjacji pokojowych, a z drugiej – do stworzenia Ukrainie możliwości wzmocnienia pozycji negocjacyjnej poprzez sukcesy na polu walki. Zakładam, że taki wariant będzie miał miejsce. W takim wariancie udział pośrednika jest istotny. Tym pośrednikiem, który może wymusić na Putinie zgodę na rozpoczęcie negocjacji pokojowych z Ukrainą, są Chiny. One dysponują narzędziami i potencjałem, którymi mogą przemówić do wyobraźni Putina.

– Jak Pan określa stan i zdolności bojowe Wojska Polskiego? – Źle, ze względu na ewidentne opóźnienie wielu ważnych programów modernizacyjnych, zaczynając od programu śmigłowcowego. Najważniejsze są opóźnienia, o co najmniej pięć lat, w budowie systemu obrony przeciwrakietowej i przeciwlotniczej. Przypomnę, że w 2015 r. ogłosiłem, jako zwierzchnik sił zbrojnych, program zakupu systemów Patriot.

Pierwsze miały trafić do Polski w 2018 r. Dzisiaj, w znacznej mierze, zakupy zbrojeniowe są dokonywane za o wiele większe pieniądze niż można byłoby to zrealizować parę lat wcześniej, zanim powstała sytuacja wojennego przymusu.

Drugi element, który budzi moje wątpliwości – pomimo zadowolenia, że dokonuje się modernizacja techniczna sił zbrojnych – to jednostronność tych zakupów. Polska niepotrzebnie ustawiła się tyłem do Europy i hojną ręką płaci USA za sprzęt nie dbając o tzw. offset. Moim zdaniem powinno się umiejętnie dawkować te zamówienia i realizować je zarówno w oparciu o USA, jak i Unię Europejską, której jesteśmy członkiem. Efekt jest taki, że dzisiaj kraje europejskie

NATO zamierzają budować własną tarczę antyrakietową, a my jesteśmy zdaje się zdecydowanie przeciwnikami tego projektu. Ze Stanami Zjednoczonymi trzeba mieć jak najlepsze relacje sojusznicze, ale nie zastąpi to w wielu obszarach tego, co może nam dać integracja europejska.

– Co w działaniach Zjednoczonej Prawicy zasługuje na pozytywną o cenę?

– Do pozytywów zaliczyłbym decyzję o wzmocnieniu flanki wschodniej. Cieszy zapowiedź zwiększenia liczebności sił zbrojnych, ale jawi się też pytanie: czy starczy chętnych do służby wojskowej w sytuacji pogłębiającego się kryzysu demograficznego w Polsce? Mam pewne wątpliwości, czy szumne zapowiedzi obecnej ekipy o stworzeniu kolejnych dywizji nie będą skutkowały swoistym kanibalizmem, czyli „zjadaniem” innych jednostek, albo osłabianiem ich stanu gotowości i ukompletowania. Z punktu widzenia wojskowych musi budzić wątpliwość zapowiadana decyzja rozlokowania ciężkiego odwodu pancernego, który do tej pory był umiejscowiony głównie w Polsce zachodniej. Dzisiaj te odwody mają stacjonować na północ i na wschód od Warszawy, czyli o wiele bliżej potencjalnego frontu. W moim przekonaniu – tu wojskowi powinni się wypowiedzieć – jest to decyzja z punktu widzenia operacyjnego ryzykowna.

– Czy po zakończonej wojnie z Ukrainą Federacja Rosyjska będzie stanowiła zagrożenie dla bezpieczeństwa terytorialnego R zeczypospolitej?

– Wszystko będzie zależało od tego, jak się ten konflikt zakończy. Jeśli wygra go Zachód, rękoma Ukrainy, to będziemy bezpieczniejsi, a Rosja znajdzie się w sytuacji trudniejszej niż była przed wybuchem wojny. Między innymi przez to, że do NATO weszła Finlandia i wejdzie Szwecja. Bez względu na finał wojny, to ona na tyle osłabi Rosję, że przez ładnych parę lat będzie musiała odbudowywać, a nie rozwijać swój militarny potencjał. Zakładam więc, że nastąpi coś w rodzaju przerwy strategicznej w r elacjach Rosji z Europą Wschodnią, w tym także z Polską. Ta przerwa może potrwać długo i w jej ramach wiele może zmienić się w rosyjskiej wewnętrznej polityce. Sądzę, że Rosja znajduje się na równi pochyłej, politycznej i militarnej. Przypomina mi się wypowiedź prezydenta Obamy po agresji rosyjskiej w 2014 r. Byłem wówczas miło zdumiony, że Obama wbrew odczuciu większości krajów świata zachodniego powiedział, że Putinowi tylko wydaje się, że przywróci Rosji mocarstwową pozycję. „Panie Putin, Rosja nie jest już mocarstwem i nigdy nim nie

Były prezydent Bronisław Komorowski

będzie, nawet nie będzie mocarstwem regionalnym”. W mojej ocenie ten właśnie proces dokonuje się dzisiaj na naszych oczach. – Jak pan prognozuje stosunki Polski, Unii oraz NATO z Federacją Rosyjską?

– Trzeba odróżnić to, co by się chciało, od tego, co jest realne. Chciałbym, aby nastąpiła faza refleksji w polityce rosyjskiej i odwrót od ciągot neoimperialnych na rzecz myślenia, że Rosji konkretne profity może przynieść rozwój gospodarczy w dobrych relacjach z Zachodem. To jednak wymaga, by Rosja wyzbyła się chęci rozstrzygania kwestii politycznych na drodze militarnej.

Mówiąc wprost: zamożność obywateli Federacji Rosyjskiej zamiast marzeń o imperium. Zachód ma teraz wobec Rosji wiele nieufności i to będzie przez wiele lat rzutowało na zachodnią ocenę Rosji. Będzie ona musiała dużo włożyć wysiłku, by przekonać Zachód, że przestała być źródłem zagrożenia. Zapewne jakiś powrót do współpracy gospodarczej z Rosją będzie możliwy, ale wszystko będzie prowadzone w ramach, tak bym to określił, „pokoju zbrojnego”. Nieufność wobec Rosji będzie trwała długo. Rozmawiał ANDRZEJ BĘBEN

Bez względu na finał wojny, to ona na tyle osłabi Rosję, że przez ładnych parę lat będzie musiała odbudowywać, a nie rozwijać swój militarny potencjał. Zakładam więc, że nastąpi coś w rodzaju przerwy strategicznej w relacjach

Rosji z Europą Wschodnią

Krzysztof Kwiatkowski, senator niezależny, były minister sprawiedliwości i prezes NIK:

This article is from: