„Czymże jest miasto? – Wszak to tylko ludzie...” William Szekspir >>nr 1 (1) >>wrzesień 2013 >>ISSN 2300-8881
wizja miasta Metropolitalny czy zaściankow y? Pełen zieleni czy betonu? Przyjazny mieszkańcom czy trudny jako miejsce do życia? Jaki będzie Kraków? Co możemy w nim zmienić? W jaki sposób możemy wziąć sprawy naszego miasta we własne ręce?
Czytaj na stronie 22
Smog – ciężki, duszący, niezdrowy. W Krakowie niemal wciąż obecny. Te n „ c z a r n y c h a r a k t e r ” terenów miejskich rodzi siłę, o którą nikt by go nie posądzał. Jaką?
Czytaj na stronie 14
„Jak dobrze mieć sąsiada, on wiosną się uśmiechnie, jesienią zagada”. A latem? Latem spotkacie się na... pikniku!
Czytaj na stronie 6
www.facebook.com/ObywatelskiKrakow
SPIS TREŚCI: Wydawca: Stowarzyszenie MANKO
Dzieje się
4–5
Kalendarium Akademia Dziennikarstwa Obywatelskiego
4 5
www.manko.pl
Adres redakcji: ul. Słowackiego 46/30 30-018 Kraków tel./faks 12 429 37 28 e-mail: ok@manko.pl www.obywatelskikrakow.pl Partner projektu: Fundacja Biuro Inicjatyw Społecznych
Twoja dzielnica
4–5
Sąsiedzko znaczy bezpiecznie
6–7 8 –9 10 11 12–13
Mój Kurdwanów Rady dzielnic Krakowa Twoja dzielnica w obiektywie Hotel Cracovia – reportaż z pola z walki
Opinie www.bis-krakow.pl
ul. Krasickiego 18 30-503 Kraków www.bis-krakow.pl Redaktor naczelny: Łukasz Salwarowski salwarowski@manko.pl Zespół redakcyjny: Andrzej Skrzyński Przemysław Dziewitek Tomasz Zdun Dominika Lachowicz Katarzyna Suchoń Katarzyna Słowik Andrzej Śledź Mariusz Waszkiewicz Krzysztof Jakubowski Anna Miodyńska Marcin Dumnicki Marek Gruszecki Sylwia Hycnar Monika Dębowska
Koordynator projektu: Sabina Bryś sabina.brys@manko.pl Projekt i skład graficzny: Jarosław Szczurek Druk: INTROMAX Drukarnia Offsetowa Kraków, ul. Biskupińska 21
Smog a rzecz obywatelska Obywatelski Facebook
14–16 17
Strefa seniora
18–20
Obywatelscy seniorzy
18–19
Temat numeru: Wizja miasta
22–27
Co nam przyniesie Studium Maraton pisania uwag do Studium Zielone Bronowice Co z tą strategią? Los Krakowa w naszych rękach
22–23 24–25 26 27 27
Elementarz Obywatelski
28–30
P jak Partycypacja Kawiarenki Obywatelskie Inicjatywy obywatelskie
28 29 30
Inne
31–38
O potrzebie rozwoju poradnictwa obywatelskiego Konkurs im. Wojtka Sołtysa Stowarzyszenie Wiosna – mądra pomoc Wiecej rowerów, mniej zagrożeń Miasto dla ludzi czy dla rowerów? Uwaga! Konik poszukuje przyjaciela
Nakład: 20 tys. egz. ISSN 2300-8881
4
Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych, zastrzega sobie prawo skracania i redagowania nadesłanych tekstów. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności prawnej za treść publikowanych materiałów.
Magazyn „Obywatelski Kraków” współfinansowany przez Szwajcarię w ramach szwajcarskiego programu współpracy z nowymi krajami członkowskimi Unii Europejskiej 2. Wersja podstawowa znaku Znak umieszczony jest horyzontalnie.
31 32 33–34 35–36 36 37–38
Szanowni Państwo, Oddajemy w Państwa ręce pierwszą niezależną i apolityczną gazetę obywatelską w naszym mieście, zainicjowaną przez organizacje pozarządowe – Stowarzyszenie MANKO i Fundację Biuro Inicjatyw Społecznych – w odpowiedzi na rosnącą potrzebę utworzenia rzetelnego, wiarygodnego medium dotyczącego spraw naszego miasta. „Obywatelski Kraków” kierujemy do osób zainteresowanych życiem naszego miasta i wszystkim, co go dotyczy. Zarówno tych zaangażowanych w życie publiczne i społeczne Krakowa, jak i tych, którzy dopiero szukają podpowiedzi, w jaki sposób można wpływać na sprawy dotyczące samorządu. Chcemy, aby stał się on otwartym forum, miejscem dialogu, twórczego spierania się i wzajemnych inspiracji. Chcemy zachęcać krakowian do korzystania z przywilejów demokracji oraz motywować ich do podejmowania aktywności obywatelskiej i dialogu z władzą publiczną. Chcemy edukować i informować o sprawach ważnych dla Krakowa. Chcemy przekrojowo i w przejrzysty sposób prezentować problemy miejskie oraz pokazywać, jak w praktyce można realizować ideę samorządności – dbałość o wspólne interesy mieszkańców. Na łamach gazety będziemy publikować relacje, reportaże, opinie, komentarze i wywiady z ekspertami, a także prezentować sylwetki społecznie i publicznie zaangażowanych mieszkańców Krakowa. Naszym kluczowym partnerem w tworzeniu gazety są jej Czytelnicy – mieszkańcy Krakowa. Chcemy, by dziennikarze obywatelscy stanowili ważny filar redakcji „Obywatelskiego Krakowa”. Zachęcamy więc Państwa, krakowian, do komentowania rzeczywistości, wymiany myśli związanych z życiem naszego miasta, przygotowywania tekstów do publikacji. Czekamy na Państwa listy, polemiki, zgłaszanie spraw wymagających interwencji. Rozwojowi „obywatelskości” w naszym mieście służyć ma także tworzony przez nas portal www.obywatelskikrakow.pl oraz szereg zaplanowanych wydarzeń promocyjnych i edukacyjnych, takich jak: szkolenia dla dziennikarzy obywatelskich, kampania promocyjna w mediach oraz cykl spotkań pod nazwą „Kawiarenka Obywatelska”. Zapraszamy do odwiedzania naszego portalu, strony na Facebooku oraz uczestnictwa w zaplanowanych przedsięwzięciach! Tematem przewodnim pierwszego wydania jest „Wizja miasta”. Poruszane w tym dziale artykuły dotyczą m.in. projektu zmiany „Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta”, a także tworzenia nowej strategii rozwoju miasta. Nie zabrakło w tej części też donośnego głosu mieszkańców zielonych Bronowic. Działem całkowicie oddanym we władanie mieszkańców jest „Twoja dzielnica”. W tym numerze znalazły się w nim m.in artykuły dotyczące osiedla Kurdwanów, os. Szkolnego w Nowej Hucie oraz Hotelu Cracovia. Gorąco zachęcamy do współtworzenia tego działu. Dogodną do tego okazją jest konkurs „Twoja dzielnica w obiektywie”. W pierwszym wydaniu znalazły się też działy: „Strefa seniora”, „Elementarz obywatelski” i „Opinie”, w którym poruszamy bardzo aktualny temat smogu i obywatelskiego Facebooka. Nie zabrakło też miejsca na temat rowerów oraz poradnictwa obywatelskiego. Jeszcze raz zachęcamy do współpracy i zapraszamy do lektury! Łukasz Salwarowski i Andrzej Skrzyński Redaktorzy wydania
3
Wydarzenia: 27.09.– 24.11.2013
21.10.-23.11.2013
Projekt Artystyczny „Wycieraczka (od)nowa” tworzenie instalacji artystycznej z wycieraczek, szczegóły: http://www.mck.krakow.pl
„Twórcze metody pozyskiwania pracy” warsztaty pomagające w zdobyciu pracy (np. warsztaty zarządzania czasem), którym towarzyszy 75 godzin intensywnego kursu języka angielskiego, szczegóły: http://bezrobocie.org.pl
4.10.2013 II Piknik Rodzinny „U nas lato się nie kończy…” ulica Reymonta 18, szczegóły: http://www.rodzinny-krakow.pl
24.10.2013 6.10.2013 Koncert charytatywny dla chorych na SLA (stwardnienie zanikowe boczne), kościół św. Floriana , ul. Warszawska 1, szczegóły: http://wiadomosci.ngo.pl
X Targi Pracy Uniwersytetu Ekonomicznego szczegóły: http://www.kariery.uek.krakow.pl
21-27.10.2013
Wystawa World Press Photo w Bunkrze Sztuki szczegóły: http://bunkier.art.pl/
ECOWEEK Cracow 2013 promocja proekologicznych rozwiązań w dziedzinie designu, architektury, architektury krajobrazu, urbanistyki i inżynierii środowiska, szczegóły: http://miastotworcze.org
26.10.2013
23.10.2013
Cykliczny SLAM w Magazynie Kultury, czyli Szkoła Luźnej Animacji Mowy, szczegóły: http://www.magazynkultury.pl
Seminarium „Program dla Europy Środkowej doświadczenia i perspektywy” dobre praktyki płynące z projektów Programu dla Europy Środkowej oraz pokazywanie ich wpływu na rozwój regionu, szczegóły: http://europasrodkowa.gov.pl/
9-29.10.2013
11.10.-13.10.2013 Szkolenie dla Streetworkerów, czyli przyszłych edukatorów ulicznych, udział bezpłatny, szczegóły: http://www.fundacjaludowego.pl/
13.10.2013 Upendo Unaojali, czyli Troskliwa Miłość wystawa dotycząca Tanzanii, szczegóły: www.kiabakari.org
24.10.2013, 21.11.2013 Cykl warsztatów konserwatorskich „Rzeczy od nowa” domowe sposoby radzenia sobie z plamami, dziurami i ubytkami, szczegóły: http://etnomuzeum.eu
25.10.2013 16.10.2013 Jobs Spot spotkania studentów z pracodawcami, udział bezpłatny, szczegóły: http://jobsspot.pl/
Konferencja TEDxKraków – Make! w trakcie tegorocznej konferencji prelegenci pokażą, jak zamienić inspirujące pomysły w konkretne działania, szczegóły: http://tedxkrakow.com/pl/
18-20.10.2013
14.11.2013
Objazdowy Festiwal Filmowy WATCH DOCS – festiwal filmów o prawach człowieka, szczegóły: http://www.watchdocs.pl
Dzień Seniora w Krakowie szczegóły na: www.glosseniora.pl
19-20.10.2013 Travenalia 2013 festiwal podróżniczy, udział bezpłatny, szczegóły: http://travenalia.pl/
4
Nr 1 (1) | Wrzesień 2013 r.
Akademia Dziennikarstwa Obywatelskiego czeka na Ciebie!
Chcesz zostać dziennikarzem obywatelskim? Chcesz mieć wpływ na to, co dzieje sie w mieście? Chcesz zmieniać Kraków na lepsze?
Najbliższa rekrutacja: 30.09.2013 – 13.10.2013
Oferujemy Ci bezpłatne szkolenia w zakresie dziennikarstwa www.facebook.com/ObywatelskiKrakow 4
Więcej informacji na: www.obywatelskikrakow.pl „Obywatelski Kraków” – projekt zainicjowany przez organizacje pozarządowe:
www.manko.pl
www.bis-krakow.pl
Projekt współfinansowany pr zez Szwajcarię w ramach szwajcarskiego programu współpracy z nowymi krajami członkowskimi Unii Europejskiej 2. Wersja podstawowa znaku
twoja dzielnic a
Sąsiedzko znaczy
bezpiecznie, czyli o niedzielach na Szkolnym
Anna Miodyńska
fot. Anna Miodyńska
Gdzie w mieście jest bezpiecznie? Tam, gdzie widać wielu policjantów i strażników miejskich? Tam, gdzie 10-latek sam chodzi do szkoły? W moim bloku, gdzie snującego się po klatce schodowej młodzieńca w kapturku sąsiad zagaduje grzecznie: a pan do kogo?
6
Nr 1 (1) | Wrzesień 2013 r.
A co ogrodowa sielanka ma wspólnego z sąsiedztwem? Pytam o to Jacka Dargiewicza, organizatora nowohuckich „Pikników w ogrodzie”. Jacek jest właścicielem klubu „Kombinator”, gdzie łączy się działalność biznesową ze społeczną i animacyjną. Miejsce to znajduje się na tyłach teatru „Łaźnia Nowa”, który użyczył łąkowego ogrodu na niedzielne pikniki.
– Skąd pomysł na piknik?
Zapewne wszystko to prawda. Poczucie bezpieczeństwa powstaje najpierw w głowie. W mojej jest ono silnie związane z sąsiedztwem, czyli sytuacją, w której mieszkańcy znają się na tyle, żeby wiedzieć do kogo należy to piękne auto ze śladami licznych stłuczek oraz czyj jest miły jamnik, chwilowo biegający luzem. W szerszym wymiarze oznacza to także wrażliwość, uważność i gotowość do takich, niewymagających bohaterstwa, czynów jak reakcja na popijawę przy śmietniku (telefon do Straży Miejskiej lub dzielnicowego), zagadnięcie na osiedlowym skwerku małego dziecka bez opieki, wyciąganie korespondencji ze skrzynki nieobecnego sąsiada. Żeby jednak taką sąsiedzkością móc się cieszyć, trzeba wielu lat wspólnego mieszkania lub może – na początek – wspólnych pikników? Wielu boi się po zmroku Nowej Huty, bo „tam napadają na ludzi”. Taka jest – zresztą wbrew policyjnym statystykom – legenda miejska. Tymczasem nad dużym trawnikiem, na osiedlu Szkolnym (serce starej Nowej Huty), zapada sierpniowy zmrok. Na kocach, leżakach, pufach siedzą grupami ludzie. Gadają, popijają (legalnie) piwo, jedzą… Ktoś gra w piłkarzyki, inni w kometkę. Nad głowami fruwa frisby. Pod namiotami – warsztaty: jedni kroją bakłażany, inni nawlekają koraliki. Jedne dzieci biegają, inne raczkują. Do tego psy – bo czemu nie? Są jeszcze czytelnicy – na pikniku można oddać zbędną lub przygarnąć pożądaną książkę. Po zmroku jakiś koncert, malownicze pochodnie odstraszają komary. Mniejsze dzieci usnęły, starsze rozrabiają w tej niezwykłej dla miasta scenerii oświetlonej lampionami łąki.
– Zaczęło się od pikniku, który na początku lipca zorganizowaliśmy wspólnie z „Letnim Projektorem”, czyli kinem pod gwiazdami. Miała to być jednorazowa akcja, ale ludzie dopytywali, kiedy będą następne.
– Kim są uczestnicy pikników? Czy to mieszkańcy Nowej Huty? – Nie wszystkich oczywiście znam, ale wielu znam z widzenia... tak, to nasi mieszkańcy.
– Fajne jest to, że są tu różne pokolenia… – Staraliśmy się, żeby tak było. Dlatego przygotowujemy w ramach pikników różne atrakcje. Na przykład na nordic walking przyszły wyłącznie starsze osoby.
– A kto stoi za tymi wszystkimi wydarzeniami, z których składa się każdy z pikników? – Klub „Kombinator” wspierany przez teatr „Łaźnia Nowa”. Dzięki „Łaźni” mamy to miejsce, prąd oraz wsparcie artystyczne – na przykład świetny koncert Ewy Reciak. Zaproponowałem „Łaźni” taki pomysł pikniku, który nie jest przaśnym festynem z występami dzieci na scenie i gumowymi „skakadłami”. To, co tu się dzieje, mnie, nie wiem czy też tak to widzisz, kojarzy się bardziej z XIX-wiecznym ogrodem w stylu Moneta: ludzie siedzą, rozmawiają, jedzą dobre rzeczy.
Pikniki odbywały się przez wszystkie niedziele wakacji. Ci, którzy tu przychodzili, to głównie nowi mieszkańcy starej Nowej Huty. Widać, że następuje tu nieuchronna wymiana pokoleń. Oto nowi osiedlają się na starych osiedlach z nową energią, dziećmi, kredytami i potrzebą budowania środowiska sąsiedzkiego. Bo w Nowej Hucie sąsiad cenniejszy jest od ogrodzeń, krat w oknach i superzamków w drzwiach. Nowi nie poświęcają być może wiele uwagi rozważaniom o tym, jak bardzo niebezpiecznie jest mieszkać w tej dzielnicy. Nie wyglądają też na przestraszonych. Dzięki piknikom poznali się. Między leżakami a grą w piłkę urodziło się kilka pomysłów na wspólne działania. Zakiełkowała sąsiedzkość.
fot. Anna Miodyńska
– Rzeczywiście dobre: były już smaki Gruzji, wegetariańskie słodycze… – Od początku istnienia „Kombinatora” bardzo mi zależy, żeby mieszkańcy Nowej Huty uwierzyli w Nową Hutę. Jest coś takiego, co w socjologii nazywa się autostereotypem. Wierzymy w coś, co słyszymy (np. w telewizji), chociaż tego nie doświadczamy. Niektórzy mieszkańcy Huty uważają, że tu jest niebezpiecznie, nie warto inwestować w kawiarnię czy klub, nie ma żadnych otwartych działań społecznych. Ale okazuje, się że można wiele ciekawych rzeczy robić razem. To integruje, cieszy i buduje wspólnotę.
7
twoja dzielnic a
Mieszkańcy Krakowa
do piór! marek gruszecki
„Obywatelski Kraków” to pismo o mieszkańcach, dla mieszkańców i... przez mieszkańców pisane. Zapraszamy do wspólnego redagowania gazety. Otwieramy cykl pt. „Moja dzielnica”. Poniżej, jako pierwszy w cyklu, tekst Pana Marka Gruszeckiego, zatytułowany:
Mój Kurdwanów Na osiedlu Kurdwanów mieszkam od 2005 r. Jestem bardzo zadowolony zarówno z nowoczesnego mieszkania, jak i z okolicy, która w Krakowie ma raczej złą sławę. Miasto za Wisłą, czyli dawniej cała dzielnica Podgórze, jest przez inteligencki Kraków uważana za gorszą: z przemysłem, osiedlami robotniczymi i bez tradycji, jaką szczyci się stary Kraków. Kurdwanów – obszar Krakowa wchodzący w skład Dzielnicy XI Podgórze Duchackie – do roku 1941 istniał jako wieś nad dopływem Wilgi, na skraju Pogórza Wielickiego. Na terenie Kurdwanowa natrafiono na ślady osadnictwa z neolitu i wczesnego średniowiecza. Wieś lokowano na prawie niemieckim najprawdopodobniej w XIV w. Przez wieki był własnością zakonną, później szlachecką i mieszczańską. Pierwsza historyczna wzmianka na temat miejscowości pochodzi z roku 1252. Do dzisiaj istnieje stara wiejska zabudowa i reliktowe nazwy ulic, jak Rodziny Jędów, Kijanki, Pochyła, Ukośna, Kanarkowa. Ważną częścią obszaru są osiedla nowych bloków mieszkalnych, budowanych od lat 80. Osiedla te są jedną z największych „sypialni” miasta. Zamieszkuje w nich ponad 30 tys. ludzi. Kurdwanów leży na skrzyżowaniu kilku szlaków komunikacyjnych Krakowa, dlatego – mimo stosunkowo dużego oddalenia od centrum – jest dobrze skomunikowany. Docierają tu liczne linie autobusowe i tramwajowe, m.in. linia Krakowskiego Szybkiego Tramwaju. Wewnątrz osiedla kursuje autobus MPK.
dla dzieci: biegi przełajowe, wyścigi rowerowe itp. Występują kabarety, organizowane są różnorakie zabawy. Wieczorem występują gwiazdy znane z radia i telewizji. Podczas kolejnych edycji festynu można było zobaczyć i usłyszeć między innymi takich wykonawców, jak: Krzysztof Krawczyk, Eleni, Tercet Egzotyczny, Skaldowie, Andrzej Sikorowski, Maryla Rodowicz, Leszcze, Maciej Maleńczuk. Impreza kończy się zawsze pokazem sztucznych ogni.
Superbasen W 2008 r. został otwarty na Kurdwanowie kryty basen. Jak to basen – miał szczęście do płynnych dat. Idea powstania sięga roku 1993, kiedy z inicjatywą budowy wystąpiła Spółdzielnia Mieszkaniowa „Kurdwanów Nowy”. Od stycznia 2007 r. rozpoczęła się systematyczna praca przy wznoszeniu budynku, zakończona 16 miesięcy później. Basen usytuowany na skarpie składa się z dwu kondygnacji – podziemnej i naziemnej – zwieńczonej rzędami solarów. Naziemna otrzymała zróżnicowaną kolorystycznie elewację – szaro-stalową z wielobarwnymi taflami szkła. Przeznaczona do pływania sportowego niecka wyposażona została w dodatkowe drabinki dla osób niepełnosprawnych. Niecka rekreacyjna posiada dysze do masażu podwodnego i pionowego, kaskadę wodną, a w części przeznaczonej dla dzieci – zjeżdżalnię typu słoń. Obok znajduje się jacuzzi. Mimo upływu pięciu lat – to nadal jeden z najnowocześniejszych krakowskich basenów.
Park Kurdwanowski Leży w środku osiedla i liczy około 4,2 ha. Jest wyposażony w ławki i plac zabaw dla dzieci. Co roku organizuje się na terenie parku festyn „Jesień Kurdwanowska”. Odbywają się wtedy zawody
8
Zakazany kościół Historia parafii Podwyższenia Krzyża Świętego na Kurdwanowie rozpoczęła się w roku 1984. Osiedle administracyjnie należało
Nr 1 (1) | Wrzesień 2013 r.
wówczas do parafii Wróblowice. Znacznie wcześniej, bo na etapie tworzenia projektu zabudowy całego osiedla, główny projektant, inż. Sierosławska, w wielkiej konspiracji przewidziała miejsce pod kościół, rysując w tym miejscu obiekt o nazwie „budowla wielofunkcyjna”. Trzeba pamiętać, że w tamtych czasach przy projektowaniu osiedli budowa kościołów była dla władz komunistycznych tematem „zakazanym”. W jedną z niedziel, podczas mszy św., anonimowy ofiarodawca złożył oszałamiającą ofiarę – sztabkę złota, za którą kupiono samochód ciężarowy marki Jelcz. Samochód ten służył do końca budowy. W 2003 roku wstawiono wykonaną z grysu marmurowego i białego cementu mensę ołtarzową. Waży ponad 900 kg. Były poważne problemy z umieszczeniem jej na właściwym miejscu. Zajęła się tym specjalna ekipa z odpowiednimi podnośnikami i suwnicą. Pod mensą pozostawiono pamiątki z tych lat.
Bitwy plemienne Owiana legendą, literacko poświadczona święta wojna kibiców Cracovii i Wisły, weszła w stadium partyzantki miejskiej. Bitwy plemienne toczą się w zaułkach blokowisk. W 2011 r. na osiedlu Kurdwanów Tomaszowi Cz. zadano ponad 60 ran, ciętych i kłutych. Umarł w karetce pogotowia. Po napastnikach nie został nawet ślad. Policja i prezydent Majchrowski próbują przekonywać, że motywacją bandytów nie były konflikty kibicowskie, ale porachunki gangsterskie. W tej chwili trudno oddzielić porachunki pseudokibiców od porachunków przestępczych – tłumaczy policja. Jego zdaniem grupy przestępcze coraz częściej werbowały bojówkarzy stadionowych do swoich szeregów. Byli oni tzw. żołnierzami, przydatnymi, bo agresywnymi, brutalnymi i nieobliczalnymi. I to właśnie oni wykonują najczarniejszą robotę. Taka jest właśnie ostatnia wersja policji: morderstwo na Kurdwanowie to nie porachunki pseudokibiców, tylko wojna między gangami handlarzy narkotyków. Wskazuje na to m.in. fakt, że według nieoficjalnych informacji w samochodzie zamordowanego Tomasza Cz. policja znalazła narkotyki. Na razie sprawców zabójstwa nie udało się zidentyfikować. Zatrzymano wprawdzie siedem osób, ale zostały zwolnione. Kraków przywykł do wojen kibiców i do tego, że są one coraz bardziej krwawe. Mają one tradycję niemal tak długą, jak długa jest historia dwóch najstarszych polskich klubów, które już w 1906 r. na Błoniach rozegrały pierwszy mecz. Kluby mają po obu stronach krakowskich Błoń dwa nowoczesne stadiony, w których budowę miasto zainwestowało setki milionów złotych. Oba mają sponsorów należących do czołówki najbogatszych Polaków. Za Cracovią stoi prof.
Janusz Filipiak, główny udziałowiec giełdowego Comarchu, a za Wisłą Bogusław Cupiał, właściciel Tele-Foniki. Za oboma klubami stoją grupy zwaśnionych szalikowców, których odwieczną wrogość na chwilę tylko przerwała groteskowa z dzisiejszej perspektywy msza pojednania na stadionie Cracovii po śmierci Jana Pawła II. Odwieczne animozje nie mijają, zmieniają się tylko narzędzia porachunków. W ostatnim roku popularnością cieszyły się maczety, noże i topory. W krwawych bójkach z użyciem maczet rannych zostało w Krakowie dziewięć osób. W tym sam czasie na ulicach miasta zginęło kilku młodych ludzi zadźganych nożami. Zawsze pojawiało się podejrzenie, że bójki były efektem kibolskich animozji. Z czasem pseudokibice zauważyli, że stadiony są doskonałym miejscem do dealerki. Wtedy też zaczęli tworzyć swoje własne struktury, a liderzy szalikowców stali się tak naprawdę liderami grup przestępczych. Oczywiście, dochodziły do tego inne przestępstwa, jak wymuszenia okupów czy przestępczość samochodowa. Jednocześnie do zwykłych porachunków grup kibiców doszły zatargi na tle wchodzenia sobie w drogę w handlu narkotykami i spory o sfery wpływów.
Wielokulturowość Na osiedlu mieszkają ludzie różnych pokoleń i ras. Z pierwszej fali budownictwa lat 80., z liczną zielenią i parkiem, pozostali do dziś ludzie starsi i ich rodziny. Druga fala budownictwa z lat 90., ze Spółdzielnią Mieszkaniową „Dom dla młodych”, dała pomieszczenia młodym rodzinom z dziećmi. Trzecia fala to nowoczesne budynki z garażami podziemnymi, ogrodzone, z wewnętrznymi ogródkami, gdzie od 2000 r. mieszkają głównie ludzie młodzi lub emeryci, których stać było na zakup mieszkania własnościowego. Wśród przechodniów można też zauważyć zasymilowanych Romów, mieszkańców osiedla. Nie brakuje również charakterystycznych postaci tzw. albertów, czyli osiedlowych pijaczków stojących przed sklepem alkoholowym.
9
twoja dzielnic a
KONTAKT – DZIELNICE KRAKOWA 1. Dzielnica I Stare Miasto
tel.: 12 421 41 66 e-mail: dzielnica1@um.krakow.pl dyżur: poniedziałek godz. 11:00 – 16:00 wtorek – środa godz. 10:00 – 13:30 czwartek – piątek godz. 12:00 – 13:30
2. Dzielnica II Grzegórzki
tel.: 12 431 25 00 e-mail: rada@dzielnica2.krakow.pl biuro Rady czynne: poniedziałek godz. 12:00 – 15:30 wtorek, środa, czwartek, piątek godz. 12:00 – 15:00
3. Dzielnica III Prądnik Czerwony
tel.: 12 412 49 13 e-mail: dzielnica3@um.krakow.pl biuro Rady czynne: poniedziałek, wtorek, środa, piątek godz. 10:00 – 13:00
4. Dzielnica IV Prądnik Biały
tel: 12 638 57 52 e-mail: dzielnica4@um.krakow.pl dyżur: poniedziałek, wtorek, czwartek, piątek, godz. 14:00 – 16:00 środa, godz. 14:00 – 17:00
5. Dzielnica V Krowodrza
tel.: 12 636 95 95 e-mail: dzielnica5@um.krakow.pl dyżur: czwartek godz. 18:00 – 19:00
6. Dzielnica VI Bronowice
tel. 12 636 15 75 e-mail: rada@dzielnica6.krakow.pl biuro Rady czynne: poniedziałek, godz. 15:00 – 17:00 wtorek, środa, czwartek, piątek godz. 10:00 – 12:00
7. Dzielnica VII Zwierzyniec
tel.: 12 429 90 47 e-mail: rada@dzielnica7.krakow.pl dyżur: poniedziałek – piątek, godz. 11:00 – 13:00
8. Dzielnica VIII Dębniki
tel.: 12 267 03 03 e-mail: rada@dzielnica8.krakow.pl dyżur: poniedziałek, godz. 17:00 – 19:00 czwartek, godz. 17:00 – 18:00
9. Dzielnica IX Łagiewniki tel.: 12 268 16 14 e-mail: dzielnica9@um.krakow.pl dyżur: piątek, godz. 12:00 – 14:00 czwartek, godz. 17:00 – 18:00 wtorek, godz. 14:00 – 15:00
10. Dzielnica X Swoszowice
tel.: 12 264 92 01, 12 264 90 75 e-mail: dzielnica10@um.krakow.pl biuro Rady czynne: poniedziałek, godz. 10:30 – 15:30 wtorek – piątek, godz. 10:00 – 13:30 dodatkowo biuro czynne we wtorek, godz. 15:30 – 17:30 (na parterze od strony południowej)
10
11. Dzielnica XI Podgórze Suchackie tel.: 12 654 57 74 e-mail: rada@dzielnica11.krakow.pl dyżur: poniedziałek, godz. 10:00 – 12:00 wtorek godz. 10:00 – 12:00 i 17:30 – 18:30 środa, godz. 10:00 – 12:00 czwartek, godz. 18:00 – 20:00 piątek, godz. 12:00 – 13:00
12. Dzielnica XII Bieżanów – Prokocim Tel.: 12 658 26 11 e-mail: rada@dzielnica12.krakow.pl dyżur: poniedziałek, godz. 11:00 – 12:00 Wtorek, godz. 16:00 – 18:00 Środa, godz. 16:00 – 17:00 Czwartek, godz. 17:00 – 18:00 Piątek, godz. 10:00 – 11:00
13. Dzielnica XIII Podgórze
tel.: 12 656 62 25 e-mail: rada@dzielnica13.krakow.pl dyżur: poniedziałek, godz. 9:00 – 12:00 wtorek – środa, godz. 10:00 – 13:00 czwartek, godz. 14:00 – 16:00 piątek, godz. 12:00 – 15:00
14. Dzielnica XIV Czyżyny
tel.: 12 647 61 64 e-mail: rada@dzielnica14.krakow.pl dyżur: poniedziałek, godz. 16:00 do 18:00 wtorek, godz. 16:00 – 17:00 drugi i czwarty poniedziałek miesiąca, godz. 16:00 – 18:00
15. Dzielnica XV Mistrzejowice
tel.: 12 648 96 18 e-mail: rada@dzielnica15.krakow.pl dyżur: poniedziałek – czwartek, godz. 11:00 – 15:30
16. Dzielnica XVI Bieńczyce
tel.: 12 641 45 67 e-mail: rada@dzielnica16.krakow.pl dyżur: I poniedziałek miesiąca, godz. 11:00 – 12:00 I wtorek miesiąca, godz. 10:00 – 12:00
17. Dzielnica XVII Wzgórza Krzesławickie tel.: 12 645 30 09 e-mail: dzielnica17@um.krakow.pl biuro Rady czynne: poniedziałek, godz. 9:00 – 15:00 wtorek, godz. 11:00 – 15:00 środa, godz. 9:00 – 15:00 piątek, godz. 9:00 – 12:00
18. Dzielnica XVIII Nowa Huta
tel.: 12 644 78 40 e-mail: rada@dzielnica18.krakow.pl dyżur: II poniedziałek miesiąca, godz. 15:30 – 16:15 I wtorek miesiąca, godz. 17:00 – 18:00 III wtorek miesiąca, godz. 16:30 – 17:00 Każdy I poniedziałek miesiąca, godz. 18:00 – 19:00 (Szkoła Podstawowa im. św. Wincentego Pallottiego os. Krakowiaków)
Nr 1 (1) | Wrzesień 2013 r.
Konkurs na najciekawsze zdjęcie prezentujące urok Twojej dzielnicy. Na zdjęcia, opatrzone kilkuzdaniowym komentarzem i krótką informacją o autorze, czekamy pod adresem:
ok@manko.pl
do 15 listopada (z dopiskiem: konkurs) Na zwycięzców konkursu czekają nagrody!
Szczegółowy regulamin konkursu dostępny na www.obywatelskikrakow.pl
twoja dzielnic a
Hotel Cracovia – reportaż z pola walki Krzysztof Jakubowski W drugiej połowie lat 30. ubiegłego wieku na kilkuhektarowej działce, ograniczonej dzisiejszymi alejami Krasińskiego i Focha oraz ul. Dunin-Wąsowicza, rozpoczęto przygotowania Do dużej budowy. Podobno miał tam stanąć hotel, jednak grunt okazał się podmokły i pomysł ten dość szybko zarzucono. Aż do początku lat 50. teren rozpoczętej budowy pozostawał opustoszały i dziko zarośnięty, nie przynosząc chluby tej części miasta. Ponieważ nowe czasy wymagały śmiałych – w tym również budowlanych – wyzwań, powstała wtedy koncepcja postawienia w tym miejscu gmachu Związków Zawodowych. Na całe szczęście skończyło się tylko na koncepcji, ale budowlańcy pozostawili po sobie spory barak, który nieoczekiwanie przeszedł do historii, bowiem był przez niemal dwa lata (do końca 1956 r.) tymczasową siedzibą Wydawnictwa Literackiego.
12
Początki O zapomnianej, ogrodzonej drewnianym parkanem parceli decydenci przypomnieli sobie dopiero w końcu lat 50., kiedy zapadła decyzja o kompleksowym i różnorodnym wykorzystaniu sporego terenu. I tak – od strony al. Focha powstać miał nowoczesny hotel, od strony al. Krasińskiego wolno stojący gmach kina na tysiąc miejsc, a od ul. Dunin-Wąsowicza 10-piętrowy wysokościowiec dla pracowników Orbisu. Przypomnieć należy, że w obliczu zbliżających się obchodów 600-lecia Uniwersytetu Jagiellońskiego rozpoczynał się właśnie inwestycyjny boom, na którym Kraków – w miarę możliwości – skorzystał. Projekty hotelu i kina zlecono Witoldowi Cęckiewiczowi, pełniącemu (do 1960 roku) funkcję głównego architekta miasta. W styczniu 1961 roku, z błogosławieństwem ówczesnego I sekretarza KW PZPR Lucjana Motyki, wmurowano uroczyście akt erekcyjny i teoretycznie wszystko powinno iść jak z płatka. Niestety – nie szło, a dalsze losy tych prestiżowych, choć przeciągających się inwestycji, odzwierciedlają trudne uwarunkowania tamtych czasów.
Czas świetności Jako pierwszy stanął hotel nazwany Cracovia, a jego otwarcie – w czerwcu 1965 roku – przyniosło zdecydowaną poprawę liczby miejsc noclegowych (510 miejsc w 309 pokojach i dziewięciu apar-
Nr 1 (1) | Wrzesień 2013 r.
tamentach). Ponadto przyciągały restauracja i kawiarnia z otwartym tarasem. Osobnym bytem stał się drink-bar połączony z nocną działalnością restauracji. Budynek wzniesiony według znakomitego, przeprowadzonego z umiarem projektu Witolda Cęckiewicza zachwycał nowatorskim, modernistycznym wizerunkiem. Fasada hotelu przykuwała wzrok srebrzystym blaskiem ryflowanego aluminium, kontrastującym z ciemnym połyskiem tafli marglitowego szkła. W połączeniu z rytmem okien dawało to oryginalny, szachownicowy układ i zarazem znakomity efekt wizualny. Szczególne wrażenie robił lekki daszek nad wejściem, z trójkątnymi lampkami, ozdobiony świetnie zakomponowanym neonem autorstwa Witolda Skulicza. Dobrze zlokalizowany hotel miał swój klimat i duszę, a dzięki części handlowo-usługowej otwierał się na miasto i ludzi. Legendą obrosła cukiernia słynąca z pysznych kremówek, prowadzona przez Stefana Jaśkiewicza, a później przez jego ucznia, Stefana Przebindowskiego.
Scandales royaux Nie obyło się bez pierwszego, sporego skandalu. Niespełna rok po otwarciu, w czerwcową noc 1966 roku, po występie w Hali Wisły, młody gwiazdor francuskiej piosenki Johnny Hallyday, wywołał w restauracji Cracovii głośną awanturę, zaczepiając siedzącą przy stoliku parę. Sąd Powiatowy skazał go w trybie przyspieszonym na grzywnę w wysokości 20 tys. zł, co odpowiadało dziesięciu średnim pensjom. Dokładnie rok później Janusz Morgenstern zainscenizował w hotelowej kawiarni scenę bójki na potrzeby filmu „Jowita”, zrealizowanego na podstawie powieści Stanisława Dygata „Disneyland” (w wersji książkowej zajście to miało miejsce w kawiarni „Feniks”). Tym razem awanturnikiem był Daniel Olbrychski, który wcielił się w postać niesfornego lekkoatlety, Marka Arensa, a zaatakowanymi byli – odtwarzający role nocnych balowiczów – popularni krakowscy aktorzy, Julian Jabczyński i Marian Cebulski. Dalsze życie hotelu biegło już spokojniej, a bywali tam goście bardziej i mniej ważni z całego niemal świata. Z rodzimych VIP-ów najczęstszym bywalcem był ówczesny premier Józef Cyrankiewicz, odwiedzający systematycznie matkę mieszkającą po sąsiedzku w rodzinnej willi przy ul. Salwatorskiej. Lata 70. przyniosły Cracovii mroczną tajemnicę, związaną z niewyjaśnioną nigdy śmiercią znanego publicysty „Dziennika Polskiego”. Po wieczorze spędzonym w hotelowym barku w lutym 1973 roku, Jerzy Steinhauf nie doszedł już do domu, który był o krok, przy ul. Ujejskiego. Jego ciało znaleziono na zapleczu hotelu...
Czas upadku Począwszy od lat 80., wizerunek hotelu był sukcesywnie psuty. Zaczęło się od dekompozycji znaku rozpoznawczego – dizajnerskiego daszka nad wejściem. Finezyjny neon zamieniono, a oświetlenie umieszczono w banalnych panelach. Później było już tylko gorzej, bo nieremontowany budynek nie tylko pokrywał się naturalną patyną (aluminium), ale zwyczajnie niszczał i ulegał stopniowej dekapitalizacji. Dodatkowo, pojawiająca się i nowocześniej wyposażona konkurencja (m.in. Holiday Inn i Forum), odebrała Cracovii palmę pierwszeństwa. Ale nie klientów, bo tych nigdy nie brakowało.
Tuż za dziejowym zakrętem, w 1991 roku, przedsiębiorstwo Orbis – właściciel hotelu – przekształcone zostało w jednoosobową spółkę Skarbu Państwa. W roku 2000 zakończył się z kolei proces prywatyzacji Orbisu i już wówczas pojawiły się plotki o możliwej sprzedaży hotelu. Przez kolejne dziesięć lat wszystko było jeszcze po staremu, choć brak takich zdobyczy jak klimatyzacja czy internet stawiał Cracovię w niekorzystnej sytuacji. Tymczasem główny udziałowiec Orbisu, francuska spółka Accor, zamiast zainwestować, szukała usilnie kupca. Do sprzedaży hotelu doszło ostatecznie w marcu 2011. Budynek, wraz z działką o powierzchni 1,7 ha, kupiła notowana na giełdzie kielecka spółka developerska Echo Investment, a transakcja opiewała na 32, 5 mln zł. W czerwcu tego samego roku, w 46. rocznicę otwarcia, hotel został ostatecznie wyłączony z eksploatacji. Kiedy inwestor zdradził, że zamierza wyburzyć obiekt i postawić tam galerię handlową, budynek wpisany został do gminnej ewidencji zabytków. Od tamtej chwili trwa spór właściciela z reprezentującą interesy miasta wiceprezydent Elżbietą Koterbą oraz konserwatorem miejskim Jerzym Zbiegieniem. Ich zdaniem nie ma mowy o wyburzeniu, a fasada od strony al. Focha musi pozostać nienaruszona. Nie pomógł tu udział Witolda Cęckiewicza w pracach nad projektem nowego obiektu, którym inwestor chciałby zastąpić wyburzony hotel. Swoją drogą prof. Cęckiewicz znalazł się w sytuacji nie do pozazdroszczenia. Zadziwia jednak determinacja inwestora, który jest dziś osamotniony w swych działaniach, a stanowisko przedstawicieli miasta zdaje się być – miejmy nadzieję – nieugięte. Tekst ten powstał niejako „na gorąco” po wizycie przedstawicieli spółki Echo Investment na Komisji Planowania Przestrzennego i Architektury Rady Dzielnicy VII Zwierzyniec (13 czerwca br.) oraz po spotkaniu w Ogrodzie Sztuk (20 czerwca br.), gdzie spotkali się główni oponenci w obecności około setki gości. Niestety, obydwa spotkania nie przyniosły pożądanego efektu, bo inwestor trwa przy karkołomnej i nierealnej koncepcji budowy wielkiego centrum handlowego. Istotnym dla całej tej historii jest szybkie uchwalenie aktu prawa miejscowego, czyli planu zagospodarowania przestrzennego „Błonia Krakowskie”, obejmującego również teren Hotelu Cracovia. To powinno ostatecznie zamknąć dyskusję, a spółka Echo Investment będzie mogła – już bez przeszkód – przygotować się do rewitalizacji budynku, który na pewno na to zasługuje. W ostateczności można szukać kupca, bo kryzys na rynku nieruchomości już wkrótce bezpowrotnie minie...
13
Co czują mieszkańcy miasta, gdy sprawy, które ich dotyczą, idą źle? Najczęściej są sfrustrowani i źli. Szukają winnych – zwykle po to, by utyskiwać na nich stojąc w kolejce. Może już rzadziej, ale jednak zdarzają się jeszcze w Krakowie kolejki. Utyskiwanie ma w większości bardzo podobny wzorzec: „oni nam to przygotowali, to przez nich jest tak a nie inaczej, to ich wina”. Oczywiście „oni” są zazwyczaj zdefiniowani jako rząd, partia, siła polityczna. Ale przecież nie są to bogowie zsyłający plagi w zależności od poziomu znudzenia. To także mieszkańcy miasta, którzy skorzystali kiedyś z demokracji i przystąpili do jednej ze zorganizowanych form społeczeństwa – partii politycznej. Na szczęście nasze przekonanie o wszechmocy władzy jest coraz mniejsze. W roku 2000, w badaniu polskiego społeczeństwa – Diagnoza Społeczna 2000 – wśród osób, które oceniały miniony rok za nieudany, na pytanie o to, czy zależało to od władz, aż 52% odpowiedziało, że tak. W ostatniej Diagnozie z 2013 roku już tylko 26%. Gdy zadano pytanie o wpływ władz na udany rok, odpowiedzi pozytywne w 2000 roku dotyczyły 12% społeczeństwa, a w 2013 już tylko 3%.
14
fot. fotolia.com/okalinichenko
OPINIE
Przemysław Dziewitek
Nr 1 (1) | Wrzesień 2013 r.
W naszej młodej demokracji nie wykształciliśmy jeszcze wystarczająco sprawnego mechanizmu weryfikacji przedstawicieli, którym powierzamy władzę. Ciągle zbyt mało z nas chodzi na wybory, zbyt mało wiemy o ludziach, którym powierzamy możliwość decydowania, zbyt wiele błędnych decyzji, które podejmują ci ludzie, pozostaje bez konsekwencji.
Co można zrobić, by doskonalić się w demokracji, by społeczeństwo obywatelskie po dwudziestu kilku latach wyszło z klasy nauczania początkowego i rozpoczęło dalszą żmudną naukę? Przede wszystkim potrzebne jest stworzenie mechanizmów – polityk rozwijających społeczeństwo obywatelskie, pomnażających kapitał społeczny, czyli współpracę obywateli opartą na zaufaniu. Ale to już powinność naszych reprezentantów. Tak, tak – tych, których wybór jest w naszych rękach. I tu mogłoby się wydawać, że koło niemocy się zamyka: wybieramy nieodpowiednich ludzi, którzy nie potrafią zadbać o wzmacnianie mechanizmów obywatelskich. Okazuje się jednak, że mamy coraz więcej wiedzy, możliwości, czasu i determinacji, żeby zmieniać otaczającą nas rzeczywistość. Dostrzegamy, że mechanizmy demokracji również nam dają możliwość wpływania na nasze otoczenie. Nie trzeba być samorządowcem, członkiem bractwa czy kongregacji. Nie musimy się powoływać na nasze znajomości w palestrze, kurii, korporacji czy gildii. Jeśli dostrzegamy potrzebę działania dla dobra wspólnego, to możemy naprawdę wiele zdziałać. Polacy są znani ze swojej zaradności, umiejętności dostosowania do zmieniającej się sytuacji. Nasze słynne kombinowanie coraz częściej zmienia się w przedsiębiorczość. Wszystko to jednak praktykowaliśmy do tej pory w interesie własnym, swoje rodziny czy najbliższej grupy sąsiedzkiej. Zdrowymi symptomami dojrzewającego społeczeństwa są działania w interesie dobra wspólnego.
Tylko po co poświęcać czas i energię na zmienianie czegoś, co jest niczyje? Takie traktowanie dobra wspólnego pozostało nam po czasach PRL, kiedy upaństwowienie wszystkich przejawów życia oduczyło nas myślenia w odpowiednich kategoriach – państwowe oznaczało właśnie niczyje. Idea ta bardzo łatwo przerodziła się we własną odwrotność – bezmyślność w skrajnym przypadku i bezrefleksyjność w częstszej formie. Nie zaszczepiliśmy naszym dzieciom, urodzonym już w wolnej Polsce, poszanowania dla przyrody, wrażliwości estetycznej, chęci niesienia pomocy, potrzeby bezinteresownej pracy na rzecz innych. Na szczęście odrabiamy te straty. Na razie w większych miastach, ci najbardziej aktywni mieszkańcy, często przy wsparciu funduszy europejskich. Tak powstają inicjatywy mieszkańców, które są uzupełnieniem jedynych do tej pory mechanizmów demokracji – wyborów. Oczywiście, praktykowaliśmy niektóre z nich już wcześniej i mamy w nich spore doświadczenia – dobrze znane nam przejawy nieposłuszeństwa społecznego, często na granicy prawa. Protesty, petycje, manifestacje, strajki, wszystkie bardzo ważne i często niezastąpione. Nie są jednak absolutnym panaceum. Pokazują niezadowolenie, ale rzadko przeradzają się we współpracę. Mają wymóc na władzy zmianę polityki, powstrzymać przed likwidacją szkół lub samowolą deweloperów. W porównaniu z metodami dialogu wypadają bardziej widowiskowo, są chętniej przywoływane przez me-
– Kim w takim razie jesteście? Andrej Guła: – Krakowski Alarm Smogowy jest ruchem społecznym, który miał od swojego początku w zasadzie tylko jeden, aczkolwiek bardzo czytelny cel – poprawę jakości krakowskiego powietrza do poziomu bezpiecznego dla naszego zdrowia i życia, poziomu, który jest zarazem stanowiony polskim prawem. Oczywiście, na początku wszyscy, z którymi się spotykaliśmy, zastanawiali się, kto za nami stoi, czy ci z prawa, czy z lewa. Ale powietrze jest ponadpartyjne i niepolityczne. Rozmawiamy ze wszystkimi bez względu na reprezentowaną opcję, jeśli prowadzi to do zmiany obecnej sytuacji. Powiem więcej: w sprawie, o którą walczymy – czyli czyste powietrze w Krakowie – najgorsze, co mogłoby się przydarzyć, to upolitycznienie tego tematu. Scena polityczna rządzi się swoimi prawami, a powietrze wymaga jednak konsensusu.
– Często bywa tak, że jeśli politycy nie mogą być autorami inicjatywy – i to jeszcze tak spektakularnej, a zarazem łączącej wielu mieszkańców i mieszkanek Krakowa – to nie są już skorzy do poparcia. Jeśli zechcą poprzeć, to chcą wiedzieć, w jakim towarzystwie się znajdą, a najlepiej – czy będą jedyni. – Wydaje mi się, że już nam to nie grozi. Sprawa powietrza w Krakowie nabrała już takiej wagi, że nawet jeśli ktoś nie będzie chciał jej w pełni poprzeć, to na pewno nie zablokuje dalszych działań.
– Chciałbym wrócić do pytania – kim jesteście? Przecież nie znamy zbyt wielu osób, którzy pracowaliby dla dobra wspólnego. – W KAS są bardzo różni ludzie. Są lekarze, są nauczyciele. Jeden z naszych kolegów jest fizykiem – pracownikiem naukowym jednej z krakowskich uczelni. Ja jestem ekonomistą i zajmuję się spawami ochrony środowiska.
– Kraków jest nasycony specjalistami wszelkich możliwych dziedzin. Gdybyśmy spytali, co ich denerwuje w mieście, każdy od razu wskazałby kilkadziesiąt zagadnień, jednak większość nie znajduje czasu, żeby zająć się tym w ramach swojej społecznej aktywności. – Z tym jest rzeczywiście różnie. Są wśród nas osoby, które mogą poświęcić na KAS więcej czasu, ale są też osoby bardzo aktywne zawodowo, które mają tego czasu mniej. Wspomniany już jeden z członków KAS – fizyk – z tematu powietrza
15
OPINIE
uczynił swoje hobby i poświęca na to dużo swojego czasu wolnego. Jednak rozwój inicjatywy jest tak duży, że dostrzegamy już potrzebę zmiany z ruchu społecznego w jakąś bardziej ustrukturyzowaną formę.
– Zaczęliście – jak wiele inicjatyw, ruchów czy nawet rewolucji – od Facebooka. Na profilu KAS przybywało ludzi i wystarczyło już tylko zaprosić ich na manifestację pod Urząd Miasta. Na tym najczęściej facebookowe ruchy społeczne się kończą. Wy zrobiliście o wiele więcej – widać w Waszych działaniach strategię dialogu. – Tak, nasze działania wynikały z przyjętej przez nas strategii. Akcja protestacyjna nie była wymierzona w konkretne osoby – chcieliśmy w ten sposób zwrócić uwagę na problem. Oczywiście, podczas akcji protestacyjnej pod Urzędem Miasta pojawiły się również hasła polityczne, od których jednak od razu się odcięliśmy. Oczywiście – mogliśmy łatwo z tego skorzystać i pokazać historię zaniechań, która doprowadziła do obecnej sytuacji. Obserwowaliśmy działające do tej pory ruchy społeczne i zauważyliśmy, że te, które poprzestawały na kontestacji, zamykały nie tylko siebie, ale i drugą stronę na wspólne poszukiwanie i pokazywanie rozwiązań. W ostatnich miesiącach dosyć aktywnie uczestniczyliśmy w konsultowaniu programu ochrony powietrza dla województwa małopolskiego.
– W jaki sposób chcecie dalej działać? – Już teraz widzimy, że nasza forma działania nie będzie wystarczająca. Znamy też ścieżkę rozwoju innych ruchów społecznych. Podobnie Kraków Miastem Rowerów, na początku był tylko ruchem – grupą osób skupionych wokół tematu. Chcemy zmienić formę działania na bardziej zorganizowaną, więc pewnie założymy organizację pozarządową. Widzimy, że w ten sposób będziemy mogli prowadzić bardziej usystematyzowane działania. Cel naszej działalności jest bardzo konkretny i czytelny. Chcąc w dalszym ciągu dobrze go realizować, potrzebujemy powołać podmiot, którego statutowa działalność będzie prowadziła do realizacji naszego celu – poprawy jakości krakowskiego powietrza.
– Dziękuję za rozmowę. Wyszedł z niej tak naprawdę przepis na działalność społeczną z zakresu partycypacji obywatelskiej.
16
dia. Mogą być jednak wykorzystywane przez grupy wpływu i partykularnych interesów. Inicjatywy oparte na zasadach deliberacji, w których jest czas, miejsce i dobra wola wszystkich, by wypracowywać wspólne rozwiązania, ciągle są w Polsce na granicy eksperymentu. Większość z nich pokazuje, że nie leżą w naszej społecznej naturze i nie budzą zaufania. Wymagają od nas przyjścia w wolnym czasie i dyskutowania z obcymi nam ludźmi o sprawach, które mają budować naszą wspólnotę. Namawia się nas do pracy metodami warsztatowymi, podczas których mamy tworzyć jakieś projekty będące odpowiedzią na spisane wcześniej problemy. Pytamy się więc – czemu mamy się tym zajmować, skoro z naszych pieniędzy opłacani są urzędnicy? A jeśli już odpowiemy sobie na to pytanie, to rozglądamy się po sali i zastanawiamy, czemu nie ma tu naszych sąsiadów, czemu mamy to wszystko robić za nich. Będę do tych pytań wracał jeszcze wielokrotnie i mam nadzieję, że odpowiedzi będą się same pisały wraz z przedstawianiem kolejnych przykładów pracy aktywnych mieszkańców i mieszkanek nad budowaniem dobra wspólnego. Jedną z głośniejszych inicjatyw społecznych w Krakowie stał się Krakowski Alarm Smogowy. Krakowskie powietrze badane jest od dawna, a złe wyniki badań znało już wiele osób. Alarm smogowy podniosła jednak zupełnie inna grupa. Co to za ludzie? Kto za nimi stoi? Jaki mają w tym interes? Takie pytania często towarzyszą inicjatywom, które mają podobne cechy: są w interesie dobra wspólnego, a podejmują je ludzie spoza głównego nurtu polityki i samorządu. Na początku jest wkurzenie na złe gospodarowanie dobrem wspólnym. Nie zawsze jest to wynik gry politycznej, często jest to powodem wygodnego dla biurokracji status quo. Organizacje pozarządowe i inicjatywy społeczne na bieżąco analizują zmieniającą się sytuację społeczną, są też bliżej problemów społecznych, a często są zakładane celowo dla zapobieżenia konkretnemu problemowi. Tak powstał Krakowski Alarm Smogowy. Społecznicy działający w organizacjach to często specjaliści w swoich dziedzinach, ale gdy powstaje grupa inicjatywna sąsiadów chcących poprawić estetykę swojego otoczenia, to również jest to wynik najlepszej analizy potrzeb społeczności. Ludzie sami najlepiej wiedzą, czego potrzebują, nie muszą czekać, aż ich potrzeby przeanalizują urzędnicy. W ten sposób organizacje i inicjatywy obywatelskie stają się innowatorami społecznymi, proponującymi nowe rozwiązania. Również takie, które sprawdziły się w krajach o większych doświadczeniach demokratycznych. I tu konieczny jest kolejny składnik naszego przepisu na zmianę społeczną – dialog i kooperacja. Zarówno w poziome, pomiędzy organizacjami społecznymi, jak i w pionie – z samorządowcami i urzędnikami. Potrzebne jest znalezienie wspólnego języka.
Nr 1 (1) | Wrzesień 2013 r.
OPINIE
Obywatelski acebook
Portale społecznościowe to nie tylko miejsce, gdzie internauci umieszczają zdjęcia z wakacji, wrzucają śmieszne obrazki, informują znajomych „co u nich słychać” lub składają sobie życzenia urodzinowe. Funkcjonalności, pozwalające na łatwe łączenie się w grupy i „wirusowe” rozprzestrzenianie informacji, sprawiają, że coraz częściej stają się one miejscem wywierania nacisku na władze, forum wymiany opinii, wyrażania oczekiwań i narzędziem umożliwiającym zorganizowanie obywateli w celu wsparcia ważnej dla nich sprawy. Modraszek, Park przy Karmelickiej i „Nie przenoście nam „Ósemki” „Nie zgadzamy się z działaniami miasta. Na działce za Wojewódzką Biblioteką Publiczną powinien powstać park dostępny dla mieszkańców” – piszą twórcy facebookowego fanpage'a „Park przy Karmelickiej”, którzy uzbierali już 2375 osób sprzeciwiających się sprzedaży działki przez miasto. Udało się. 23 września bieżącego roku prezydent Krakowa w oficjalnym liście zapewnił, że dalsze przetargi na sprzedaż nieruchomości przy ul. Karmelickiej nie będą organizowane. Miasto ma za to podjąć czynności zmierzające do opracowania dla tego terenu miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Niedawny sukces internautów to także przywrócenie tramwaju nr 8 do Bronowic. Po ubiegłorocznej zmianie trasy tramwaju mieszkańcy Bronowic zorganizowali akcję domagającą się przywrócenia „ósemki”. Pasażerów nie przekonywały tłumaczenia i wyliczenia ZIKITU. 20 sierpnia na facebookowej stronie „Nie przenoście nam »Ósemki« do Bronowic”, którą „polubiło” ponad 1000 krakowian, ogłoszono sukces – „papieska linia” wróciła na trasę, którą jeździła przez 66 lat. Na popularnym portalu od dłuższego czasu działają też m.in. profile „Modraszek kolektyw” (od nazwy niebieskiego motylka, zamieszkującego tereny Zakrzówka) i „Zielony Zakrzówek” (broni okolic dawnego kamieniołomu przed zabudową). Celem obu profilów jest stworzenie z Zakrzówka bezpiecznego, uporządkowanego i zadbanego terenu zielonego. Najbardziej znany krakowski fanpage, mogący pochwalić się skutecznym oddziaływaniem na urzędników, to działający na rzecz promocji ruchu rowerowego i prorowerowych rozwiązań komunikacyjnych „Kraków miastem Rowerów”, który grupuje prawie 7 tysięcy rowerzystów. Niemal 10 tys. fanów zgromadziła natomiast strona „Nie dla zabudowy parków w Krakowie”. Wszystkie podobne akcje organizowane przez internautów szybko są zauważane przez lokalnych dziennikarzy, co skutkuje po-
Tomasz Zdun
dejmowaniem tematu przez tradycyjne media i dodatkowym rozszerzaniem ich zasięgu. Facebookowym krakowskim weteranem jest grupa „Park Duchacki”, działająca na fb od początku 2010 roku. Za to najmłodszy obywatelski fanpage to prawdopodobnie: „Odzyskajmy zielone tereny Krakowa”, który powstał zaledwie 2 tygodnie temu. Strona dotyczy projektu „Zwierzyniec – zielona dzielnica Krakowa" i dotyczy zanikania zielonej przestrzeni publicznej na terenie Dzielnicy VII.
Nasza-petycja.pl? Kiedy w 2006 roku powstał portal nasza-klasa.pl, umożliwiał on praktycznie tylko wyszukiwanie znajomych ze szkoły, dodanie ich do listy i wysyłanie im pojedynczych wiadomości. Popularność Facebooka w Polsce rosła w zawrotnym tempie od 2008 roku, ale lokalnego rywala udało mu się wyprzedzić dopiero jesienią 2011 r, kiedy zbliżył się do 13 mln użytkowników. Ten serwis, trudniejszy w obsłudze, dawał jednak większe możliwości – tworzenie grup, dzielenie się informacjami z wszystkimi kontaktami, „lajkowanie”, tworzenie „wydarzeń” i większy potencjał „wirusowy”. Nic dziwnego, że szybko zaczął być wykorzystywany w różnego rodzaju akcjach obywatelskich. Dobrym przykładem skutecznego wykorzystania Facebooka do wpływu obywateli na stanowione przez ich reprezentantów prawo może być fanpage „Realizacja PZP wiąże ręce nauce” – oparty na pomyśle publikacji zdjęć pracowników różnych jednostek naukowych ze związanymi (w domyśle – przez ustawę) rękoma. Ta akcja również odniosła sukces. W lipcu bieżącego roku Minister Nauki ogłosiła, że uczelnie będą zwolnione z procedur przetargowych przy zakupach do 200 tys. euro, instytuty naukowe – do 130 tys. euro. Popularność akcji i petycji internetowych spowodowała kolejny krok – rozwój serwisów wyspecjalizowanych w tego rodzaju działaniach, takich jak petycjeonline.com czy międzynarodowy activism. com. Pozawalają one na utworzenie petycji, jej promocję wśród internautów za pomocą innych serwisów społecznościowych, zbieranie podpisów, a nawet datków. Serwis activism.com został wykorzystany m.in. w akcjach ochrony fortu VII „Bronowice” oraz ochrony terenów przy Karmelickiej. Adresy niektórych stron na FB pojawiających się w tekscie : https://www.facebook.com/NieDlaZabudowyParkowWKrakowie https://www.facebook.com/parczek https://www.facebook.com/KrakowMiastemRowerow https://www.facebook.com/groups/275088210201/ https://www.facebook.com/ZOSTAWCIE.8mke https://www.facebook.com/ZieloneTerenyKrakowa
17
STREFA SENIOR A
Obywatelscy
seniorzy Redakcję „obywatelskiego krakowa” odwiedzli seniorzy. Pragnęli zapoznać się z pracą dziennikarską. Przy tej okazji udało się nam przeprowadzić z naszymi gośćmi krótką rozmowę.
Henryk Gostąbski Uczestniczę w zajęciach Akademii Trzeciego Wieku. Dowiedziałem się o niej z internetu. Biorę udział w kilku modułach. Pierwszy to obsługa komputera. Okazało się jednak, że dla mnie to jest trochę za niski poziom. Bardzo interesuje mnie moduł dziennikarski. Żeby można było pisać tak, jak profesjonalny dziennikarz. Żeby można było dotrzeć do prasy, radia, telewizji i coś fajnego o nas przekazać.
– Czy uważa Pan, że Kraków jest miejscem przyjaznym dla seniora? Pan Henryk: – Nie do końca. Dostępność ulic – i urzędów – jest niewielka. W urzędach traktuje się seniorów jak ludzi, którzy nie są już zbyt potrzebni. Jeśli chodzi o trudności komunikacyjne, to na pierwszym miejscu wymieniłbym wysokie schody. Osobiście nie mam z tym proble-
18
mu, bo pracuję przy komputerze i dzięki temu mam dostęp do informacji. Ale są w Krakowie seniorzy, którzy o pewnych, dość ważnych sprawach, słyszą pierwszy raz. Więc może trzeba coś w tym kierunku zrobić? Skoro ci ludzie są tak mało mobilni, że dotarcie do czegokolwiek to dla nich kłopot? Może trzeba pomyśleć o programie, który to zmieni? Który stworzy możliwości dotarcia do różnych informacji, często dotyczących zdrowia, turystyki, wypoczynku, pobytu w sanatorium itd.?
osiedlowa – nie bardzo. „Gość Niedzielny” – tylko do niektórych. Sądzę, że telewizja. Telewizor ma w domu każdy senior. Tak się składa, że w grupie ludzi, wśród których się znalazłem, większość jest bardzo aktywna. To słuchacze Uniwersytetu Trzeciego Wieku, Akademii Seniora itd. Z dotarciem do naszej grupy nie ma problemu. Mimo że tworzą ją osoby aktywne, z których większość posiada wyższe wykształcenie, uderzyło mnie generalne podejście: „nie ma co się za to brać, bo to się nie da”, „tego nie będziemy robić, bo i tak nikomu to nic nie służy”, „tego nie da się załatwić w żadnym urzędzie. Ile bym nie chodził, ile bym nie pukał, to i tak nic z tego nie będzie”. Po prostu zaniechanie wynikające z przekonania, że nie ma sensu za cokolwiek się brać, bo i tak nie damy rady. Bo opór materii – władzy i urzędów – jest zbyt duży. Pozostaje jeszcze grupa niezagospodarowanych, którzy mieliby ochotę działać, ale nie znaleźli jeszcze swojego miejsca. Do nich też trzeba trafić. I tu widzę miejsce dla naszego medium.
– Co należałoby zmienić, by Kraków stał się dla seniorów bardziej przyjazny? – Największym problemem jest zdrowie seniora, dostępność do lekarzy. Młodzi ludzie mają z tym kłopot, a co dopiero senior? Stary, schorowany, nie zawsze tak odważny, nie zawsze mający możliwość przebicia się…
– Seniorzy to duża grupa. Czy istnieje potrzeba zespolenia jej za pomocą jakiegoś medium? Żeby głos seniora zabrzmiał wyraźniej? – Musimy znaleźć medium, które dotrze do każdego seniora i przekaże mu istotne dla niego informacje. Gazetka
Regina Żyła Od 3 lat jestem emerytką. Ponieważ uważam się za osobę dość aktywną, szukałam swojego miejsca. Jestem uczestniczką UTW na Politechnice Krakowskiej, wcześniej byłam na Ignatianum. Uprawiam nordic walking – pokonuję czasami 20 km, np. od Salwatora na kopiec Piłsudskiego poprzez kopiec Kościuszki i z powrotem. Najczęściej chodzę z kijkami bulwarami Wisły – to są moje ranne spacery.
Nr 1 (1) | Wrzesień 2013 r.
– Kraków miejscem przyjaznym dla seniorów? Nie do końca, chociaż widzę duży postęp. Pojawiły się na przykład tramwaje niskopodłogowe. Realizuję na uczelni moduł dziennikarsko-fotograficzny. W ramach tego projektu sprawdzaliśmy dojścia dla niepełnosprawnych w różnych obiektach. Na Kazimierzu byliśmy zaskoczeni – wszędzie są podjazdy. Podobnie na moim osiedlu. Jedyne miejsce, gdzie niepełnosprawni nie mogą się poruszać, to sklepy. Między półkami są tak wąskie przejścia, że żaden niepełnosprawny się nie przeciśnie. Służba zdrowia leży. Osobom chorym można tylko współczuć. Ostatnio żegnałam koleżankę, byłam w pewnym oddziale opieki paliatywnej. Ten oddział wspaniale funkcjonuje. Byłam pod wrażeniem obsługi i pomocy medycznej. To miejsce świadczy, że są miejsca, gdzie służba zdrowia zmienia się na lepsze. Dobrze byłoby, gdyby powstało medium będące zbiorowym głosem seniorów, bo w tej chwili nasz głos jest bardzo rozdrobniony. Dobrze byłoby zebrać te wszystkie nasze głosy w jeden duży głos. Stanowimy przecież liczną grupę. Uczestniczę w zajęciach Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Wiem, że przychodzą tam ludzie, którzy chcą jeszcze coś zrobić, chcą powiedzieć światu i ludziom, że wciąż są czynni. I temu powinno służyć nasze medium.
Proseniorskie Stowarzyszenie
Myślę, że dla seniorów bardzo ważny jest dostęp do informacji. W infrastrukturze dzieje się dużo – mówię to, patrząc choćby na moje osiedle. Powstał basen – starsi ludzie mają tam zniżki i mogą korzystać z jacuzzi. Dzięki temu wychodzą z domów. Powstają kawiarenki i kluby, w których spotykają się seniorzy. Myślę, że najgorzej jest ze służbą zdrowia. Ta dziedzina wymaga wielu zmian.
Maria Ziętkiewicz Od 12 lat jestem emerytką. Mieszkam w Nowej Hucie. Pracowałam w różnych instytucjach związanych z kulturą. Od kilku lat jestem związana z Klubem Czytelniczym. Z tego co wiem, to takich klubów jest więcej. Lektury dostajemy z księgarni
bezpłatnie. Czytamy je, a następnie dyskutujemy. Spotkania prowadzi młoda, wykształcona dziennikarka. To bardzo ciekawe doświadczenie, które polecam wszystkim osobom zainteresowanym czytelnictwem. Czy Kraków jest miejscem przyjaznym dla seniora? Trudno powiedzieć. Z myślą o seniorach organizuje się wiele akcji, np. akcje lekarskie, medyczne, ochrony zdrowia. Teraz trochę się to pogorszyło, ale kilka lat temu sama brałam udział w Święcie Seniora, organizowanym przez Urząd Miasta. Był wykład, spotkanie z prezydentem, zwiedzanie muzeum historycznego. To duży ukłon w stosunku do seniorów – oczywiście w okrojonym zakresie, bo w imprezie mogło uczestniczyć tylko kilkadziesiąt osób. Podobają mi się organizowane w niektórych domach kultury dzielnicowe stowarzyszenia seniorów. Ten pomysł gorąco popieram. Co należy poprawić? Na pewno istnieje konieczność stworzenia forum seniorów. Przecież oni mają dużo doświadczenia. Przeszli w swoim życiu wiele różnych trudnych sytuacji. To doświadczenie można jakoś wykorzystać. Na pewno trzeba lepiej informować o akcjach przygotowywanych dla seniorów. Zdaje mi się, że miasto zaniechało trochę te sprawy.
Stowarzyszenie MANKO wydaje ogólnopolską, bezpłatną gazetę „Głos Seniora”, prowadzi portal www.glosseniora.pl oraz organizuje szkolenia z edukacji medialnej dla liderów ruchów senioralnych w Polsce. „Głos Seniora” obejmuje opieką medialną większość wydarzeń seniorskich w Polsce. Działania te wspierają m.in. Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej, Ogólnopolska Federacja UTW i Ogólnopolskie Porozumienia UTW. Redakcja magazynu „Głos Seniora” jest członkiem Rady ds. Polityki Senioralnej przy MPiPS oraz angażuje się w prace nad założeniami długofalowej polityki senioralnej na lata 2014–2020. Uzupełnieniem działań proseniorskich o zasięgu ogólnopolskim jest projekt „Małopolski Senior”, realizowany przy wsparciu finansowym Województwa Małopolskiego. W ramach tego projektu ukaże się specjalna edycja magazynu – „Małopolski Głos Seniora” – oraz wdrożony zostanie program Małopolska Karta Seniora. Planowane są także Dni Zdrowia Seniora, które odbędą się w listopadzie w Krakowie. Więcej informacji na www.glosseniora.pl
19
14 listopada Ogólnopolski Dzień Seniora „Głos Seniora” oraz Stowarzyszenie MANKO zapraszają 14 listopada na Dzień Seniora w Krakowie. Bezpłatne badania, porady i wykłady.
Szczegóły: UTW i www.glosseniora.pl
Punkty doradcze Biura Porad Obywatelskich w Krakowie, w których udzielane są porady: Kraków, ul. Batorego 5 (pn., czw., godz. 12.00-18.00, wt., śr., pt., godz. 9.00-15.00), Kraków, os. Centrum C10, budynek MOWIS (wt., czw., godz. 9.00-14.00), Miechów, ul. Szpitalna 1 budynek GOPS, (pn., godz. 10.00-15.00) Proszowice, ul. 3 Maja 2, budynek Caritas, (czw., godz. 10.00-15.00).
Oferta poradnictwa realizowanego w Biurze Porad Obywatelskich w Krakowie obejmuje wsparcie w sprawach: mieszkaniowych, rodzinnych, świadczeń socjalnych, świadczeń z ubezpieczenia społecznego, zatrudnienia i bezrobocia, imigracji i repatriacji, finansów, niepełnosprawności, obywatel a instytucja, pozbawienie wolności, spadki, spraw konsumenckich, stosunków międzyludzkich, postępowania sądowego i administracyjnego. Biuro Porad Obywatelskich zapewnia swoim klientom: poufność powierzonych informacji, bezpłatność porad, bezstronność doradców, niezależność: kierujemy się wyłącznie dobrem klienta, samodzielność klienta w podejmowaniu ostatecznych decyzji, otwartość na każdą osobę potrzebującą porady, aktualność i rzetelność informacji na temat obowiązujących przepisów oraz oferty instytucji i organizacji działających na rzecz obywateli.
W celu skorzystania z porady należy umówić się na spotkanie z doradcą telefonicznie pod numerem telefonu: 12 357 36 91.
20
Nr 1 (1) | Wrzesień 2013 r.
Codziennie przeciwdzia³amy
marnowaniu i niedo¿ywieniu
Codziennie, wœród producentów, dystrybutorów artyku³ów spo¿ywczych, a tak¿e w naszych domach marnuj¹ siê ogromne iloœci ¿ywnoœci. Zjawisko marnowania ¿ywnoœci oraz pog³êbiaj¹ca siê skala ubóstwa w Ma³opolsce to powody, dla których Bank ¯ywnoœci w Krakowie dzia³a nieprzerwanie od 16 lat.
Bank ¯ywnoœci w Krakowie pozyskuje ¿ywnoœæ z ró¿nych Ÿróde³; za poœrednictwem organizacji i instytucji partnerskich, trafia ona do najbardziej potrzebuj¹cych.
Ty tak¿e mo¿esz pomóc
przeciwdzia³aæ marnowaniu ¿ywnoœci i ograniczaæ niedo¿ywienie. Pomó¿ nam przekazuj¹c ¿ywnoœæ, wesprzyj finansowo nasz¹ dzia³alnoœæ, zostañ wolontariuszem Banku ¯ywnoœci. Zapraszamy do wspó³pracy:
www.facebook.com/bzkrk
Bank ¯ywnoœci w Krakowie ul. Zab³ocie 20/22, 30-701 Kraków tel.: (12) 257-00-05 (06), 384-88-53 fax: (12) 384-88-27 e-mail: bz.krakow@bankizywnosci.pl www.krakow.bankizywnosci.pl BNP Paribas 75 1600 1013 0002 0011 6212 2001
tem at numeru: Wizja miasta
Co nam przyniesie nowe
studium zagospodarowania Krakowa Zamach na obywatelskość?
Mariusz Waszkiewicz
W czerwcu i lipcu br. do publicznego wglądu został wyłożony projekt zmiany Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego Miasta Krakowa. Jest to dokument, który będzie decydował o kierunku zabudowy naszego miasta na najbliższe lata, a właściwie już na zawsze, bo przecież to, co teraz zabetonujemy, betonem pozostanie.
Zgodnie z Ustawą o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym każdy ma prawo zgłoszenia swoich uwag do projektu studium. Takie prawo otrzymali więc również mieszkańcy Krakowa. Oczywistym jest, że konsultacje powinny być organizowane w taki sposób, aby mogła w nich brać udział jak największa liczba mieszkańców. Oczywistym dla wszystkich, ale nie dla krakowskich władz, które zorganizowały konsultacje w okresie urlopowym. Komisja Dialogu Obywatelskiego ds. Środowiska, która działa przy Urzędzie Miasta Krakowa, w swojej uchwale postulowała, aby konsultacje były prowadzone poza okresem wakacyjnym. Oczywiście prośbę tę zignorowano. W trakcie zorganizowanej w 2009 r. konferencji „Publiczna wartość przestrzeni w demokratycznym państwie” urbaniści pracujący w Kanadzie i Francji opowiadali o metodach planowania stosowanych w tych krajach. Jest to tzw. planowanie partycypacyjne. Najpierw urbaniści spotykają się z mieszkańcami i pytają ich, co chcieliby widzieć i mieć wokół siebie. Później planiści starają się nadać temu kształt, który da się zrealizować. Te spotkania nie odbywają się w godzinach pracy czy w okresie urlopowym, ale są organizowane w takim czasie, aby jak najwięcej osób mogło wziąć w nich udział. Natomiast nasi planiści ciągle myślą w stylu urbanistów PRL-owskich. Uważają, że wiedzą lepiej od mieszkańców, czego oni potrzebują. Jest nawet gorzej niż w PRL. Wystarczy popatrzeć na to, jak zaplanowano Nową Hutę i porównać to z projektowanymi obecnie blokowiskami.
Ciężki los zieleni
Mariusz Waszkiewicz – prezes Towarzystwa na rzecz Ochrony Przyrody, przewodniczący Komisji Dialogu Obywatelskiego ds. Środowiska przy Urzędzie Miasta Krakowa, członek zarządu Konfederacji na rzecz Przyszłości Krakowa Cracovia Urbs Europaea
22
Jakie są błędy przygotowanego projektu studium? Przede wszystkim projekt przewiduje kolejną likwidację terenów zieleni. Zarówno tej cennej pod względem przyrodniczym (dopuszcza się zabudowę nawet na obszarach o najwyższych walorach przyrodniczych), rekreacyjnej, jak i pełniącej funkcje korytarzy ekologicznych. Planuje się zabudowę korytarzy przewietrzania miasta, wyznaczając np. tereny nowej zabudowy mieszkaniowej na łąkach w Toniach. Zignorowany został postulat Komisji Dialogu Obywatelskiego ds. Środowiska, aby ze względu na zagrożenie funkcji układu
Nr 1 (1) | Wrzesień 2013 r.
Sięgnięto również po ogrody działkowe. Wyznaczono tereny zabudowy na obszarach 15 ogrodów działkowych. Szczególnie bulwersujące jest ustalenie terenów usługowych w miejscu ogrodów działkowych przy ul. Armii Krajowej oraz zabudowy wielorodzinnej na 20 ha działek położonych na terenie zagrożonym powodzią przy ul. Nowohuckiej
przewietrzania miasta i regeneracji powietrza zachowano jako wolne od zabudowy wyznaczone przez naukowców korytarze przewietrzania Krakowa i wprowadzono zapisy wyłączające z możliwości zabudowy obszary dolin rzecznych. W żaden sposób nie są zabezpieczone tereny zieleni międzyblokowej czy znajdującej się pomiędzy kamienicami. Nieodzowne jest wprowadzenie w studium zapisów zakazujących zabudowy istniejących, urządzonych skwerów i terenów rekreacyjnych. Ochrona terenów zielonych jest obecnie pierwszoplanową potrzebą Krakowa. Niestety, niektórzy lokalni politycy mają odmienne zdanie. Twierdzą, że trzeba zmienić obowiązujące studium, bo miasto ma za dużo zieleni. Były pełnomocnik prezydenta ds. rozwoju przedsiębiorczości oświadczył, że gdyby cały Kraków został pokryty planami zagospodarowania przestrzennego, to miasto przestałoby się rozwijać. Tym panom, niestety, rozwój myli się z rozrostem. Nie można mówić o rozwoju społeczeństwa w warunkach betonowej pustyni – bez dostępu do przyrody. W projekcie nowego studium sięga się m.in. po tereny zieleni istniejącej, np. w otoczenie Fortu Bronowice przy ul. Rydla czy parku przy Spółdzielni Niewidomych SANEL – to tylko jedne z wielu przykładów. Pod zabudowę przeznaczane są również tereny należące do gminy Kraków. Niezagospodarowane, będące własnością miejską, powinny być w pierwszej kolejności przeznaczone na cele zieleni publicznej lub użyteczności publicznej. Tymczasem w projekcie studium często są określone jako mieszkaniowe czy komercyjne. Niewątpliwie, akceptacja przedstawionego projektu studium oznaczać będzie zmniejszenie powierzchni terenów zielonych. Pani wiceprezydent Koterba twierdzi, że ubytek będzie nieznaczny – 4,3% w stosunku do obecnego studium. Pomijając, że jest rzeczą dyskusyjną, czy to mały ubytek, muszę wprost powiedzieć – mamy tu do czynienia z manipulacją. Dlaczego? Ponieważ wprowadzono do projektu studium ogromny teren tzw. Błoń 2.0, które mają powstać w okolicy Przylasku Rusieckiego. Tymczasem nie są to obszary zieleni, lecz tereny zdegradowane, wymagające rewitalizacji. Podnoszą jednak statystykę powierzchni terenów zielonych. Sięgnięto również po ogrody działkowe. Wyznaczono tereny zabudowy na obszarach 15 ogrodów działkowych. Szczególnie bulwersujące jest ustalenie terenów usługowych w miejscu ogrodów działkowych przy ul. Armii Krajowej oraz zabudowy wielorodzinnej na 20 ha działek położonych na terenie zagrożonym powodzią przy ul. Nowohuckiej. Pamiętajmy, że ogrody działkowe to nie tylko miejsca rekreacji dla działkowców i ich rodzin. To także swoista fabryka tlenu dla nas wszystkich. Popatrzmy jeszcze na inne ich funkcje. Ogród „Zakole Wisły”, położony tuż przy wale przeciwpowodziowym, podczas powodzi w 2010 r. przyjął bardzo dużą ilość wody, dzięki czemu nie zalało okolicznych mieszkańców. Ciekawe, jakie koszty trzeba będzie ponieść w związku z koniecznością ochrony oraz likwidacji skutków powodzi w osiedlu blokowym, zaplanowanym przez autorów projektu studium w tym miejscu?
Kategoria – usługi Projekt studium przewiduje bardzo pojemną kategorię – usługi. Pod tym hasłem kryje się zarówno boisko sportowe, szkoła, ośrodek zdrowia, jak i biurowiec czy hotel. Nieodzowne jest wprowadzenie odrębnej kategorii planistycznej, gwarantującej zabezpieczenie funkcji obiektów użyteczności publicznej. Brak jest bowiem ochrony terenów i budynków szkół, przedszkoli, ośrodków zdrowia, wpisanych w kategorie mieszkaniowe lub usługowe. Związany z powyższym jest także brak zabezpieczenia mieszkańcom nowo planowanych przestrzeni mieszkaniowych potrzeb kulturalnych, oświatowych, rekreacyjnych itp. Z projektu studium nie wynika, czy i w jaki sposób potrzeby te mają być zabezpieczone. Duże wątpliwości budzi dopuszczenie w studium budowy obiektów wysokich. Chodzi tu zarówno o wysokościowce, jak i budynki średniej wysokości, ale w obszarach cennych pod względem kulturowym i widokowym, np. w okolicy Krzemionek.
A co z kasą? Autorzy studium nie liczą się ze stanem finansów miasta. Zapisy projektu są niejednokrotnie odmienne od przyjętych w niedawno uchwalonych lub uchwalanych obecnie planach zagospodarowania przestrzennego (np. w planie „Rybitwy-Północ” zlikwidowane zostają tereny zieleni publicznej). W miejsce obszarów zabudowy jednorodzinnej wyznaczone są tereny usług (nawet tam, gdzie obecnie stoją domy). Przyjęty w 2011 r. plan zagospodarowania przestrzennego po wejściu w życie proponowanego studium straci ważność jako niezgodny ze studium. Zmarnowane zostaną pieniądze i czas przeznaczony na przygotowanie obecnego planu zagospodarowania. Projekt studium zawiera szereg błędów – co przyznaje nawet sama pani wiceprezydent. Sposób przeprowadzenia konsultacji społecznych jest w demokratycznym państwie niedopuszczalny. Dlatego też studium w całości powinno być skorygowane i uzupełnione oraz ponownie wyłożone do publicznego wglądu. Biorąc pod uwagę organizację w roku przyszłym wyborów samorządowych wskazane byłoby również, aby decyzję o przyjęciu studium podjęły władze nowej kadencji, albowiem to one będą realizowały zapisy studium. To także świetna okazja, by samorządowa kampania wyborcza w Krakowie była czymś konkretnym. Dotyczyła rzeczy ważnych dla mieszkańców, a nie partyjnych wojen.
23
tem at numeru: Wizja miasta
Maraton
pisania uwag do Studium zagospodarowania przestrzennego Andrzej Śledź
Od pewnego czasu zagadnienie przestrzeni miejskiej coraz silniej przenika do debaty publicznej. Temat oddolnych inicjatyw społecznych, walczących o ważne z punktu widzenia danych wspólnot obszary, na stałe zdaje się zagościł w Krakowie (np. sprawa Wesołej Polany, Parku Duchackiego, działki obok Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej i in.). Zjawisko to mogłoby się wydawać naturalną konsekwencją postępującego procesu demokratyzacji, wzrostu zamożności społeczeństwa i rosnącej świadomości obywatelskiej. Kłopot w tym, że owo zainteresowanie przestrzenią publiczną zwykle przyjmuje charakter negatywny, tj. wynika z niezgody na to, co dzieje się w naszym otoczeniu.
Sytuacja zdaje się mieć korzenie w dwóch mechanizmach. Po pierwsze – rosnący chaos urbanistyczny, powstały w wyniku dziur w planowaniu przestrzennym, wywołany m.in. Ustawą o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym z 2003 roku, która zniosła wszystkie plany sprzed 1995 roku. Jej efektem jest kształtowanie przestrzeni publicznej bez szerszego planu całości, w oparciu o nieprecyzyjne wytyczne, swobodnie interpretowane przez urzędników. Brak miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego wywołał praktykę „sterowania ręcznego” w oparciu o tzw. WZ-tki, (warunki zabudowy), wydawane na potrzeby pojedynczych inwestycji. Drugi mechanizm polega na zbyt wolno zachodzących zmianach w kulturze sprawowania władzy przez samorządy terytorialne w stosunku do przekształcającej się rzeczywistości społecznej. Chodzi tu o scentralizowane rządzenie, będące mentalną pamiątką po poprzednim reżimie. Oba mechanizmy doprowadziły do pato-
24
logii w postaci m.in. powstania nowych obszarów mieszkalnych, pozbawionych podstawowej infrastruktury (np. dojazd, szkoły, przedszkola, zieleń publiczna), czy degradacji dobrze urządzonych obszarów (np. zabudowanie korytarzy przewietrzania miasta, zniszczenie panoramy widokowej, likwidacja przestrzeni publicznej).
Weźmy sprawy w nasze ręce Wspomniane wyżej chorobliwe zjawiska przy rosnącej znajomości zasad demokratycznej gry spowodowały, że mieszkańcy Krakowa we wspomnianych powyżej przypadkach zaczęli się organizować i przeciwstawiać decyzjom władzy. Pojedyncze organizacje czy grupy nieformalne zaczęły dostrzegać, że problemy, z którymi się stykają, mają zwykle te same lub podobne przyczyny. Naturalnie więc poszczególne środowiska zaczęły szukać jakiejś formy porozumienia i współpracy. W styczniu 2013 roku odbyło się spotka-
Nr 1 (1) | Wrzesień 2013 r.
Efektem „Maratonu” było przygotowanie setek formularzy uwag (tylko 400 zostało złożonych za pośrednictwem organizatorów) oraz – przede wszystkim – stworzenie przyjaznej atmosfery, podczas której przez kilka dni Krakowianie mogli zapoznać się z dokumentem „Studium” i podyskutować nad kierunkiem rozwoju miasta. fot. Mariusz Waszkiewicz
nie „Strategie aktywizmu/oporu” zorganizowane przez Inicjatywę „Prawo do Miasta”, w którym udział wzięło ponad 40 osób, reprezentujących 35 organizacji i grup nieformalnych. Efektem spotkania było zorganizowane w marcu I Forum Mieszkanek i Mieszkańców Krakowa, gdzie jednym z tematów przewodnich była właśnie przestrzeń publiczna. Trzy miesiące później, pod koniec czerwca, odbyło się II Forum, które ze względu na wyłożenie od 18 czerwca do 29 lipca do publicznego wglądu projektu zmiany „Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego Miasta Krakowa”, zostało tym zmianom poświęcone. Lista uwag opracowanych przez Komisję Dialogu Obywatelskiego ds. Środowiska Krakowa, uzupełniona o punkty zgłaszane przez uczestników spotkania, wskazywała na wiele błędów i planów, które mogłyby mieć bardzo negatywne konsekwencje dla zdrowia i jakości życia mieszkańców Krakowa. Biorąc pod uwagę termin wyłożenia i zgłaszania uwag, przypadający na okres wakacji, a także zupełną ciszę medialną i fasadowy charakter konsultacji społecznych wokół projektu „Studium”, zaczęliśmy szukać sposobu zwrócenia uwagi mieszkańcom Krakowa na wagę tego dokumentu.
Maratończycy Z początkiem sierpnia zorganizowaliśmy w kawiarni dwa spotkania, podczas których zawiązaliśmy porozumienie „Kraków Przyjazny Mieszkańcom” i przygotowaliśmy akcję zatytułowaną „Maraton pisania uwag do »Studium«”. Udało się nam opracować porozumienie w formule dziesięciopunktowego manifestu, prezentującego zwartą wizję. Manifest ten stanowił swego rodzaju deklarację programową, która wraz całą inicjatywą zyskała poparcie 21 organizacji i 14 radnych. Idea samego „Maratonu” polegała na organizacji w krakowskich kawiarniach spotkań, podczas których mieszkańcy mogli się zapoznać z dokumentem „Studium”, opracowanym zestawem uwag i – w razie chęci – przygotować własną opinię, dotyczącą miejsca ich zamieszkania, bądź innego obszaru. Przy wszystkich tych czynnościach pomocą służyli wolontariusze: architekci, radni dzielnicowi i specjaliści w zakresie ochrony środowiska. Formuła taka wynikała z założenia, że projekt „Studium”, ze względu na swą obszerność i skomplikowanie wymagające specjalistycznej wiedzy, jest niezrozumiały dla większości obywateli Krakowa, a przy tym pozostaje niezmiernie istotny dla wszystkich. Cała inicjatywa była dodatkowo wspierana stroną internetową, gdzie na bieżąco zamieszczano opracowane uwagi, także te, które przysyłały do nas
inne organizacje. Główna część „Maratonu” miała miejsce w dniach 14 i 15 sierpnia. Odzew mieszkańców był na tyle duży, że tworzyły się kolejki do ekspertów pomagających przy formułowaniu uwag i konieczne było nie tylko wydłużenie godzin trwania spotkań, ale także zorganizowanie dodatkowego dnia „Maratonu”. Efektem działań było przygotowanie setek formularzy uwag.
Co dalej? Wierzymy, że zawiązana zarówno podczas Forum, jak i „Maratonu”, współpraca organizacji społecznych i nieformalnych grup ma szansę na stałe zbudować reprezentatywne dla mieszkańców Krakowa środowisko, które pozwoli przeciwstawić się chaotycznej i szkodliwej dotychczasowej polityce władz Krakowa w aspekcie kształtowania przestrzeni miejskiej. Zważając, że cała inicjatywa została zrealizowana praktycznie bez nakładów finansowych i w bardzo krótkim czasie, przy jednoczesnym dużym zainteresowaniu mediów, może być ona dobrą lekcją dla obecnych i kolejnych władz miasta, jak mogą być realizowane konsultacje i edukacja społeczna w tak skomplikowanych obszarach, jakim jest planistyka miejska. Kształtowanie przestrzeni miejskiej bez uwzględnienia potrzeb i głosów mieszkańców, a tym bardziej w niezgodzie z nimi, jest podwójnie nieopłacalne. Po pierwsze, gmina traci mnóstwo czasu, pieniędzy i siły na walkę z własnymi mieszkańcami, którzy różnymi sposobami oprotestowują i próbują blokować decyzje decydentów. Po drugie, tracimy wszyscy, bowiem energia coraz mocniej wytwarzana przez polskie społeczeństwo obywatelskie jest marnowana w konflikcie z decydentami i urzędnikami, przeradzając się stopniowo we frustrację i potęgując brak zaufania na linii obywatele – władza, zamiast zostać przelana w twórcze, poprawiające jakość naszego życia działania. Pozostaje nam jednak wierzyć, że władza, która nie dorasta do swojego społeczeństwa, będzie stopniowo eliminowana. Informacje o Forum Mieszkanek i Mieszkańców, tekst „Manifestu” wraz z poparciem, a także zebrane uwagi do „Studium” można znaleźć pod adresem: http://forumkrakowa.org/. Kontakt z organizatorami: kontakt@forumkrakowa.org
Fundacja „Dobra Wola” Kraków Przyjazny Mieszkańcom
25
tem at numeru: Wizja miasta
Ziel
ne
Bronowice Monika Dębowska Inicjatywa Zielone Bronowice to wyraz protestu mieszkańców wobec krótkowzroczności władz miasta. Od lat naukowcy alarmują - jakość krakowskiego powietrza ulega drastycznemu pogorszeniu. W rankingu polskich metropolii Kraków zajmuje pierwsze miejsce na liście najbardziej zanieczyszczonych miast. Tymczasem Komisja Planowania Przestrzennego i Ochrony Środowiska pozostaje na te opinie głucha. Promuje chaotyczną, wysoką i gęstą zabudowę, likwidując korytarze powietrzne oraz tereny zielone. Zgodnie z obowiązującym Studium Zagospodarowania Przestrzennego zabytkowy Fort Reditowy VII Bronowice znajduje się na terenie oznaczonym jako zieleń. W Magistracie zapewniano mieszkańców, że taki stan zostanie utrzymany. Jednak w momencie wyłożenia nowego projektu „Studium” do wiadomości publicznej okazało się, że urzędnicy zmieniają przeznaczenie obszaru – przewidują budowę betonowego osiedla na blisko 10 hektarach zieleni przyfortecznej. Decyzja Urzędu Miasta wywołała ostry sprzeciw lokalnej społeczności. Teren nie posiada odpowiedniej infrastruktury drogowej. W okolicy brakuje powierzchni rekreacyjnych i wypoczynkowych. Jakość życia mieszkańców Bronowic i Azorów ulegnie radykalnemu pogorszeniu, kiedy zostanie zlikwidowany jedyny naturalny filtr powietrza w tej części miasta. W zabudowaniach fortecznych swoje siedlisko mają nietoperze. Żyją tam również jeże, wiewiórki, lisy oraz wiele gatunków dzikiego ptactwa. Równie cenna jest flora – drzewa posadzono ponad 100 lat temu. Sam fort, mimo iż mocno zaniedbany, stanowi architektoniczny unikat w skali światowej. Teren wokół fortu został niegdyś wywłaszczony na cele militarne. Z chwilą opuszczenia go przez Wojsko Polskie powinien zostać
26
zwrócony gminie Kraków. Z nieznanych powodów prezydent odmawia wystąpienia z takim wnioskiem do obecnego zarządcy. Istnieją uzasadnione podejrzenia, że na przeszkodzie stoją prywatne interesy jednego z radnych, dla którego sprzedaż tych gruntów wiążę się z wymierną korzyścią finansową. Mieszkańcy postulują przekształcenie zaniedbanych terenów zielonych wokół fortu w ogólnodostępny park miejski. Wspólnie z pracownikami Wydziału Architektury Politechniki Krakowskiej przygotowali projekt centrum artystycznego, kulturalnego i edukacyjnego, który mógłby ożywić pozbawioną takiej przestrzeni dzielnicę i przyczynić się do integracji jej mieszkańców. Projekt uwzględnia również źródła finansowania takiego przedsięwzięcia. Zmiany proponowane przez urzędników mają charakter nieodwracalny. Istnieje gotowy park, wymagający jedynie zabiegów pielęgnacyjnych, idealna strefa wypoczynku i rozrywki, tak bardzo potrzebna w tej okolicy. Zastąpi ją betonowa płyta, a tysiące nowych samochodów wypełni atmosferę spalinami. Szkoda, że władze Krakowa działają wbrew woli swoich wyborców i nie widzą, że zabijają nasze ukochane miasto. Zauważą to dopiero w trakcje najbliższej elekcji. Czarna lista nazwisk już krąży po internecie, ale – niestety – dla wyciętych drzew będzie to nikła pociecha.
Nr 1 (1) | Wrzesień 2013 r.
Co z tą Strategią Czy Strategia istotnie jest potrzebna? Komu? I w jakim celu? Tak, jest potrzebna. Więcej nawet – niezbędna. Mówiąc w olbrzymim skrócie: Strategia to dokument obowiązkowy – tak regulują problem standardy unijne. Bez posiadania Strategii gmina może zapomnieć o wsparciu przez fundusze wspólnotowe. Co i jak? Przystępując do pracy nad Strategią sformułowano zasady regulujące proces planowania strategicznego. Pośród nich znajdujemy jedną, szczególnie mile brzmiącą w uszach każdego, komu bliskie są działania obywatelskie. Brzmi następująco: „Strategia musi być realna i partycypacyjna, czyli budowana przy udziale szerokiego grona podmiotów lokalnych w formułowaniu i wdrażaniu Strategii oraz identyfikacji i rozwiązywaniu problemów w mieście. W procesie budowania Strategii zaangażowani będą przedstawiciele różnych środowisk tak, aby zapewnić udział tychże środowisk w procesie poprawy warunków funkcjonowania w mieście”. Równie interesująco dla obywatelskiego ucha brzmi fragment poświęcony przyjętej metodologii: „Prace nad Strategią Rozwoju Krakowa realizowane będą przy użyciu metody partycypacyjno-eksperckiej, z udziałem szeroko pojętych konsultacji społecznych, w tym różnego typu dyskusji, z wykorzystaniem różnorodnych technik, takich jak: warsztaty strategiczne, »burze mózgów«, prace w zespołach roboczych prowadzone w wyodrębnionych obszarach strategicznych oraz koordynowane przez ekspertów obszarowych, spotkania z przedstawicielami różnych grup społecznych i środowisk, socjologiczne badania ankietowe prowadzone wśród mieszkańców. Główną metodą uzgadniania stanowisk na spotkaniach będzie zasada konsensusu, która oznacza zgodę powszechną między członkami społeczności (w tym przypadku zespołów roboczych, czy członków Rady ds. Strategii Rozwoju Krakowa), a także będzie stanowić praktykę osiągania takiej zgody”.
Aby nam się chciało chcieć... Jeśli wierzyć słowom cytowanego dokumentu, jeśli zrealizowane zostaną przyjęte założenia metodologiczne, to Kraków ma szansę stać się krajowym pionierem partycypacyjno-eksperckiej metody konstruowania Strategii rozwoju miasta. I tu apel do nas wszystkich – nie tylko aktywistów i społeczników, ale dosłownie do
wszystkich mieszkańców. W trakcie rozmów o Strategii padły następujące słowa: „Kraków miastem świadomych i aktywnych obywateli mających realny wpływ na polityki miejskie”. Nie zawiedźmy tych słów. Wykorzystajmy ich potencjał dla – powiedzmy uczciwie – naszego własnego dobra. (red.) Wykorzystano Założenia organizacyjno-metodologiczne do aktualizacji Strategii Rozwoju Krakowa.
Los Krakowa w naszych rękach Do 15 października br. każdy z nas może wziąć udział w przygotowywaniu Strategii Rozwoju Krakowa. By to zrobić, wystarczy wypełnić krótką ankietę internetową. Dzięki niej zabieramy głos w dyskusji o kierunku rozwoju naszego miasta. Ankieta znajduje się na stronach serwisu Dialog Społeczny Urzędu Miasta Krakowa. Jest anonimowa, a co najważniejsze – przyjazna i łatwa w obsłudze. Po ogólnym pytaniu, dotyczącym stopnia zadowolenia z warunków życia w Krakowie, następują kwestie bardziej szczegółowe – proszeni jesteśmy o ocenienie na skali takich zagadnień, jak: oświata, ochrona zdrowia, tereny zielone, jakość obsługi mieszkańca, oferta kulturalna, dostęp do obiektów sportu i rekreacji, jakość komunikacji publicznej, warunki przemieszczania się autem, rowerem i pieszo, poziom bezpieczeństwa, warunki działania przedsiębiorstw, rynek pracy, czystość i estetyka miasta.
Kolejne pytania dotyczą zmiany warunków życia w czasie ostatnich pięciu lat. Nie tylko na poziomie sytuacji materialnej. Ankieta „zapyta” o nasze zdanie w sprawie wyglądu centrum i okolicy naszego zamieszkania. W ten sposób ocenimy, czy władze miasta dostatecznie dbają o poprawę warunków życia mieszkańców – o poprawę naszych warunków życia. Następne pytania pozwolą nam wskazać, z czym kojarzymy Kraków. Zostaniemy poproszeni o podanie trzech skojarzeń, które najlepiej oddają istotę naszego miasta. Kolejny krok to wskazanie trzech najważniejszych wyzwań, stojących przed Krakowem. W tym miejscu możemy pokazać, jak – naszym zdaniem – miasto powinno się rozwijać, jak powinno wyglądać w przyszłości. Skorzystajmy z obywatelskiej okazji – nie każdy ma możliwość wpłynięcia na kształt i przyszłość miasta o historii tak wspaniałej jak Kraków!
27
elementaRZ oby watelski
a j c a p y c y rt a P jak Dominika Lachowicz
Najsłynniejszą myślą anglosaskiego mnicha Alkuina były słowa: „Vox populi, vox Dei”. Zawarta w nich wiara w siłę jednoczących się obywateli, choć wypowiedziana prawie dwa tysiące lat temu, jest nadal aktualna. Teraz jednak donośny „głos ludu” nosi inne miano: miano partycypacji obywatelskiej.
Chociaż termin ten brzmi dość skomplikowanie, w rzeczywistości nie powinien być nikomu obcy. Partycypacja jest bowiem uczestnictwem w przedsięwzięciach i działaniach, które ściśle dotyczą każdego z nas. Obywatelska? Ponieważ opiera się na komunikacji z władzą. Nie od dziś wiadomo, że wspólnie połączone siły przyniosą większy efekt niż działanie w pojedynkę. W okresie Cesarstwa Rzymskiego znanym było porównanie siły społeczeństwa do rózgi: złamanie jednej gałązki nie stanowi najmniejszego wyzwania, natomiast ich wiązka bez problemu wytrzyma napór dłoni. Efekt ten nazwany został w późniejszym czasie efektem synergii. Partycypację obywatelską możemy podzielić na trzy stopnie, tworząc swoistego rodzaju drabinę. Stopień najniższy to informowanie, w którym brak miejsca na aktywny udział obywateli. Tak jak podczas oglądania filmu widz nie może wpłynąć na fabułę, tak obywatel nie ma wpływu na decyzję władzy, która stawia go przed faktem dokonanym i w ten sposób degraduje do roli biernego odbiorcy. Nieco bardziej zaawansowanym etapem jest konsultowanie, które daje sposobność obywatelom do wyrażenia własnej opinii. Funkcja ta przypomina rolę królewskiego doradcy, nie zapominajmy jednak, że na większości dworów wysłuchiwany był jedynie błazen. Ponieważ historia lubi się powtarzać, również w naszych czasach głos obywateli-doradców może, lecz nie musi zostać wzięty pod uwagę. Dlatego maksimum możliwości daje najwyższa forma uczestnictwa – współdecydowanie. Gwarantuje ona pełne partnerstwo pomiędzy władzą a mieszkańcami, na których to ręce złożona zostaje część kompetencji, a także odpowiedzialność za wykonywane działania.
28
Partycypować może każdy: w samym Krakowie kształtuje się wiele projektów społecznych, o których słuszności nie trzeba przekonywać. Wystarczy bowiem… wyjrzeć przez okno! Drzewa, z których niespiesznie opadają już liście, świeżo skoszone trawniki, a nawet dachy pokryte bluszczem są składowymi elementami miejskiej zieleni, która produkuje tlen, daje pretekst do rodzinnych spacerów, a także podnosi wartość nieruchomości znajdujących się w pobliżu. Powietrze naszego miasta jest jednak najbardziej zanieczyszczonym w Europie, co skutkuje licznymi zapaleniami płuc, astmą, a nawet zawałami serca. Naprzeciw temu problemowi wyszły dwa projekty obywatelskie: „Licz na zieleń!” Fundacji Sendzimira oraz „Krakowski Alarm Smogowy”. Wierzymy, że wspólnymi siłami, we współpracy z administracją lokalną i organizacjami pozarządowymi, uda nam się – mieszkańcom tego miasta – zadbać o zielone płuca Krakowa. Wymienione projekty nie są jednak jedynymi, bowiem działania partycypacyjne można podejmować z wielu powodów. Integrują one środowiska lokalne, przynoszą rozwiązania oraz pozwalają zbudować kompromis. Jeśli dostrzegasz jakiś problem społeczny lub chcesz coś zmienić w swoim otoczeniu – nie wahaj się! Napisz do nas!!! I pamiętaj: razem możemy wszystko.
Nr 1 (1) | Wrzesień 2013 r.
O mieście i jego sprawach przy „małej czarnej”? Czemu nie!
Obywatelska Kawiarenka Zaprasza! RUSZAMY JUŻ NIEBAWEM Chcesz spotkać ciekawych ludzi, którzy myślą podobnie jak ty? Chcesz wspólnie z nimi zmieniać nasze miasto?
Obywatelska Kawiarenka to idealne miejsce dla Ciebie! www.facebook.com/ObywatelskiKrakow 4
Więcej informacji na: www.obywatelskikrakow.pl „Obywatelski Kraków” – projekt zainicjowany przez organizacje pozarządowe:
www.manko.pl
www.bis-krakow.pl
Projekt współfinansowany pr zez Szwajcarię w ramach szwajcarskiego programu współpracy z nowymi krajami członkowskimi Unii Europejskiej
elementaRZ oby watelski
Katarzyna Suchoń
Inicjatywy
obywatelskie
„Dobro wspólne" – nieczęsto słyszymy to pojęcie, a jeszcze rzadziej zastanawiamy się nad jego znaczeniem. Na szczęście, są ludzie, którzy dobrowolnie podejmują wspólne działania, aby osiągnąć zamierzony skutek. Może ich łączyć jedna pasja lub jeden cel, lecz tym, co leży u podstaw ich aktywności, jest tak zwana samoświadomość zbiorowa. Tacy ludzie wierzą, że aby nam wszystkim żyło się lepiej, nie można siedzieć biernie – trzeba działać. „Tacy ludzie” – którzy ludzie? Wbrew pozorom, jest ich znacznie więcej, niż się wydaje. Obywatele, którzy troszczą się o wspólnotę, w której żyją, komunikują się ze sobą i wspólnie organizują akcje, które swym zasięgiem nierzadko wykraczają poza początkowy obszar. Podejmowane przez nich decyzje przyczyniają się do ochrony dobra wspólnego, a ich podstawowe pola aktywności przejawiają się w zainteresowaniu otoczeniem sąsiedzkim, dziedzictwem kulturowym, a także fizycznymi warunkami życia. Ruchy tego typu nie są ani prywatne, ani polityczne, lecz często wywierają nacisk na władze państwowe, mieszcząc się w granicach ustanowionego prawa. Przykładowo, Stowarzyszenie „Kraków Miastem Rowerów” dąży do tego, aby każdy mieszkaniec Krakowa miał wolność wyboru środka transportu, członkowie akcji „Nie przenoście nam Ósemki do Kącika” sprzeciwiają się zmianie trasy tramwaju, a społeczność „Park przy Karmelickiej” chce przekonać radnych, że za Wojewódzką Biblioteką Publiczną powinien powstać park dostępny dla mieszkańców. Efekty tego rodzaju inicjatyw spotykamy na każdym kroku i cieszymy się ze zmian na lepsze, nie wiedząc, że nie byłoby ich, gdyby nie tych kilka osób, „którym się chce”. „Ozdóbmy Rondo Mogilskie!” – tworzenie kolorowej mozaiki w centrum miasta zostało nagłośnione przez media, a rezultat będzie widoczny przez wiele lat. Jednym ze sposobów, w jaki można zaklasyfikować inicjatywy obywatelskie, jest podział na tych, którzy widząc problem, przedstawiają propozycje na to, jak go rozwiązać i dążą do ich realizacji oraz tych, którzy łączą się z osobami podzielającymi te same zainteresowania. Przykładem tych drugich są założyciele Stowarzyszenia biegowego I Ty Możesz Być Wielki, które bazuje na pasji, jaką jest bieganie. Członkowie mogą liczyć na wsparcie innych biegaczy, mają szansę na rozwój pod okiem fachowców w dziedzinie biegania. „Jako grupa zapaleńców, zawsze możemy na siebie liczyć. Służymy sobie doświadczeniem, wsparciem, dobrymi radami w przygotowaniu przed indywidualnymi startami. Domyślnym celem dla każdego jest pokonywanie własnych słabości, wyznaczanie sobie największych wyzwań i konsekwentna ich realizacja, której zwieńczeniem
30
może być (kiedyś, bądź już jest) przebieganie biegów maratońskich – bycie wielkim!” – przekonują członkowie ITMBW. Siła klubu drzemie w wysokiej aktywności członków. Wśród imprez biegowych, w których licznie uczestniczyli członkowie do tej pory, warto wymienić m.in. XII Cracovia Maraton, X Półmaraton Marzanny, II Bieg AGH, V Bieg w Pogoni za Żubrem w Niepołomicach, Festiwal Biegowy w Krynicy. Od pierwszego biegu z ogólnoświatowego cyklu biegów Parkrun w Krakowie, ITMBW jest najaktywniejszym klubem miasta . Od 2 czerwca 2013 r. klub zajął się również organizacją biegów, co zaowocowało I Biegiem Swoszowickim, którego sukces wiąże się z kolejną edycją w roku 2014. Trwają również prace nad organizacją kolejnych imprez sportowych. Jak napisał Andrzej Siciński w artykule „O idei społeczeństwa obywatelskiego”, aktywnych obywateli łączy „gotowość i umiejętność współpracy z innymi”, lecz przede wszystkim: „świadomość uczestnictwa w społeczeństwie i wynikające stąd poczucie odpowiedzialności”.
ITMBW – Minimaraton im. P. Gładkiego
Nr 1 (1) | Wrzesień 2013 r.
inne
Współczesne europejskie państwo nie może funkcjonować bez dobrze zorganizowanego poradnictwa obywatelskiego, którego istotą jest informowanie o przysługujących obywatelom prawach i wolnościach oraz spoczywających na nich obowiązkach w zakresie istotnym dla rozwiązania danego problemu, jak również pomoc w wyborze optymalnego rozwiązania.
O potrzebie rozwoju poradnictwa obywatelskiego w Polsce
Nieodłączną częścią społeczeństwa obywatelskiego jest sfera publiczna, czyli przestrzeń, w której może realizować się prawdziwie demokratyczne uczestnictwo obywateli w kształtowaniu wspólnych norm konsensusu i porozumienia, w formowaniu opinii publicznej, a tym samym wpływanie na instytucje systemu (J. Habermas, 1962 r.). Z obywatelskości wynika obowiązek stosowania się do prawa państwa, w którym obywatel żyje, dlatego dobrze zorganizowane państwo dla zapewnienia swojego skutecznego funkcjonowania powinno zapewnić dostęp obywateli do wiedzy o ich prawach, wolnościach i obowiązkach. Omawiając problemy poradnictwa obywatelskiego nie sposób nie wspomnieć o bezpłatnym poradnictwie prawnym. Porada prawna polega na opracowaniu i przekazaniu zgłaszającym się podmiotom rzetelnych, skonkretyzowanych i zindywidualizowanych zestawów informacji odnoszących się do przedstawionego przez nie problemu prawnego oraz, w razie potrzeby, pomocy w jego rozwiązaniu do momentu wkroczenia sprawy na etap sądowy. Bezpłatne poradnictwo prawne realizowane jest w formie porady obywatelskiej i stanowi jej istotną część. Rozwój poradnictwa obywatelskiego jest koniecznością i powinien być jednym z ważniejszych elementów strategii każdego państwa. Jego najcenniejszą rolą jest ujawnienie i uruchomienie sił obywatela jako jednostki albo grupy obywateli do samoorganizacji i świadomego – odpowiedzialnego uczestniczenia w sprawach państwa, lokalnej społeczności, czy też grupy środowiskowej. Pożądanym działaniem nie jest działanie jedynie zachowawcze, doraźne, incydentalne, ale działanie zmierzające do pozytywnych i konstruktywnych zmian w życiu jednostki, grupy, państwa. Poradzie obywatelskiej zawsze powinna towarzyszyć refleksja, ponieważ przekazanie wiedzy dotyczącej spraw prawnych i obywatelskich pozbawione refleksji staje się bezzasadne i nie przyniesie żadnych pozytywnych rezultatów. W Polsce powszechna edukacja obywatelska nie istnieje. Reforma nauczania w zakresie edukacji obywatelskiej wskazuje na wyraźne niedowartościowanie tej problematyki, brakuje również debaty i refleksji na ten temat. Organizatorzy działań zmierzających do
opracowania modelu funkcjonowania bezpłatnego poradnictwa obywatelskiego zwracają szczególną uwagę na wdrożenie systemu zapewniającego profesjonalne i rzetelne świadczenie poradnictwa obywatelskiego, ponieważ źle wykonywane poradnictwo obywatelskie może spowodować nieobliczalnie negatywne skutki społeczne, z utrwalaniem nacjonalizmu, ksenofobii i nietolerancji włącznie. Narzekamy na bierność postaw obywatelskich Polaków, na niską frekwencję wyborczą, bardzo niski poziom zorganizowania społeczeństwa obywatelskiego. Narzekamy, że potrafimy zorganizować się w celu wyrażenia protestu, sprzeciwu, okazania oporu, a nie umiemy równie skutecznie organizować się w celu dokonania konstruktywnych zmian. Jeśli chcemy, aby nasze społeczeństwo przeszło metamorfozę, musimy postawić na edukację obywatelską. To jeden ze sposobów, aby wyzwolić w ludziach wolę do aktywności obywatelskiej, a środki dla osiągnięcia tego celu musi zapewnić dobrze zorganizowane, powszechnie dostępne, bezpłatne poradnictwo obywatelskie. Obserwując działania zmierzające do opracowania kompleksowych i trwałych mechanizmów wsparcia dla poradnictwa prawnego i obywatelskiego w Polsce, dostrzegam „światełko w tunelu", sygnalizujące możliwość zaistnienia spójnej, skutecznie działającej i odpowiadającej standardom europejskim struktury organizacyjnej, realizującej bezpłatne poradnictwo prawne i obywatelskie, ale na razie więcej w tym wiary i nadziei niż praktycznie urzeczywistnionych planów i koncepcji. Tekst powstał na podstawie artykułu autorstwa Władysława Grabowskiego, opracowanego w ramach projektu „Opracowanie kompleksowych i trwałych mechanizmów wsparcia dla poradnictwa prawnego i obywatelskiego w Polsce", realizowanego w ramach Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki współfinansowanego ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego.
31
inne
Nagroda dla wybitnej osobowości za aktywność i niesienie pozytywnych zmian im. Wojtka Sołtysa, JCI Kraków Wojtek Sołtys
O nagrodzie
Postać nietuzinkowa, niepowtarzalna, niezapomniana… Odchodząc miał 27 lat, ale mimo tak młodego wieku przewyższał wszechstronną wiedzą, dojrzałością i determinacją niemal wszystkich swoich rówieśników. Jeszcze jako student medycyny wyróżniał się mnóstwem aktywności – praca w restauracji, sporty wyczynowe, zgłębianie wiedzy na temat rynków finansowych. Rozpoczynając specjalizację z ortopedii, został lekarzem na oddziale Chirurgii Urazowej Szpitala im. Stefana Żeromskiego w Krakowie. Oprócz pracy na oddziale był lekarzem szpitalnego oddziału ratunkowego, opiekunem medycznym Juvenia Kraków Rugby Klub, chirurgiem w klinice ortopedycznej Ortomed, członkiem JCI Kraków (w tym wybranym członkiem zarządu JCI Kraków kadencji 2013), inwestorem giełdowym, kierownikiem restauracji Szara w Krakowie, sportowcem, znawcą kuchni i zasad savoir-vivre'u, kochającym wnuczkiem i synem. Wspaniałym przyjacielem. Był człowiekiem o wielkim sercu, niosącym pomocną dłoń każdemu, kto tylko o nią poprosił, człowiekiem z błyskiem w oku, zawsze pełnym uśmiechu i ciepła. Był dla nas inspiracją do działania. Pokazał, jak dzięki pracy, determinacji i konsekwencji w działaniu można osiągać nawet najtrudniejsze cele. Takich postaci Kraków nie wydaje wielu. Chcemy zapamiętać Go na zawsze, a nagrodą Jego imienia nagradzać wybitne, młode postaci małopolskiej ziemi.
Nagroda przyznawana jest w dwóch kategoriach: Przedsiębiorczość – osoba przedsiębiorcza, aktywna w obszarze biznesowym, posiadająca swoją firmę lub działająca w sposób przedsiębiorczy w biznesie, Działania charytatywne na rzecz innych osób, grup społecznych itp. Nagroda skierowana jest do osób do 27. roku życia, które w swoich dokonaniach mogą pochwalić się osiągnięciami przekraczającymi działania ich rówieśników. Szukamy osób aktywnych, dynamicznych, które w swoich środowiskach uznawane są za nietuzinkowe, ale które działają za krótko, aby być zauważonym przez media i szeroką opinię społeczną. Laureaci w każdej kategorii otrzymają pamiątkową statuetkę oraz kwotę 1500 zł.
Powiedzieli o Wojtku „Ze swoją ogromną energią i pogodą ducha Wojtek był nieustanną inspiracją dla kolegów do nauki i rozwoju zawodowego. Wciąż ciekaw świata, imponował wszechstronnością zainteresowań, głównie w dziedzinie medycyny i ekonomii. Wszystkim wokół Niego udzielała się Jego wiara w lepszą przyszłość – budowaną przez ciągłe samodoskonalenie się i inwencję”. Dr hab. n. med. Julian Dutka, Ordynator Oddziału Ortopedyczno-Urazowego Szpitala im. Stefana Żeromskiego w Krakowie „Zawsze uśmiechnięty i otwarty w kontaktach z ludźmi, serdeczny, prawdziwy i szczery. Stanowczy i zasadniczy w obronie wartości, w które wierzył”. Monika Łopaciuk-Michalak, Prezydent JCI Poland 2013
32
Realizacja Projekt uruchamiany jest w sierpniu każdego roku. W okresie 1–30 września organizacje i osoby indywidualne mogą zgłaszać kandydatów do nagrody w dwóch kategoriach – „Przedsiębiorczość” i „Działania charytatywne”. Po zamknięciu aplikacji członkowie JCI Kraków w anonimowym głosowaniu wybierają postaci, które według nich najbardziej spełniają kryteria nagrody. Z zebranych głosów w każdej kategorii wyłaniane są trzy osoby o najwyższych ocenach i te osoby przedstawiane są Kapitule Nagrody. Kapituła w wewnętrznej dyskusji wybiera jedną osobę, która zostaje laureatem nagrody.
Kapitała Nagrody Do Kapituły zapraszamy znane osoby z obszaru biznesu, działalności charytatywnej i medycyny. Są to osoby, które swoimi działaniami i osiągnięciami udowodnili, że ciężką pracą, konsekwencją i pasją można osiągnąć bardzo dużo i zajść daleko. Kapituła Nagrody w roku 2013: ks. Jacek Stryczek (krakowianin, prezes Stowarzyszenia WIOSNA), prof. Jerzy Sadowski (krakowianin, jeden z najlepszych kardiochirurgów na świecie), Rafał Brzoska (krakowianin, prezes Integer S.A.).
W tym roku na zgłoszenia czekamy do 5.10.2013! http://jcikrakow.pl/nagrodawojtka
Nr 1 (1) | Wrzesień 2013 r.
– mądra pomoc Stowarzyszenie WIOSNA istnieje od 2001 r. Łączy wszystkich, którzy chcą pomagać i chcą robić to mądrze. Tworzy i doskonali systemy, dzięki którym darczyńcy oraz wolontariusze mogą dzielić się z potrzebującymi. Potrafi budzić emocje i angażować ludzi w mądrze zaplanowane działania. Angażując społeczeństwo w pomaganie, WIOSNA tworzy nowe modele zachowań społecznych. Mądra pomoc to nadrzędna zasada działania stowarzyszenia.
33
inne
SZLACHETNA PACZKA
TELEKARIERA
to ogólnopolski projekt pomocy rodzinom znajdującym się w trudnej sytuacji materialnej. Dzięki zaangażowaniu wolontariuszy, darczyńców i dobroczyńców, na dwa tygodnie przed świętami Bożego Narodzenia rodziny otrzymują paczki odpowiadające ich indywidualnym potrzebom, a często również marzeniom. Taka pomoc podkreśla godność obdarowanych. Oprócz rzeczy materialnych, rodziny dostają sygnał, że nie są same.
– program aktywizacji zawodowej osób niepełnosprawnych oddechowo, krążeniowo oraz ruchowo z terenu Małopolski, zagrożonych wykluczeniem społecznym. Poprzez poradnictwo psychologiczne, psychospołeczne, zawodowe, szkolenia i staże daje motywację, aby zmienić sposób myślenia i wyjść z domu.
AKADEMIA PRZYSZŁOŚCI to unikatowy program, który uczy dzieci wygrywać. Dzisiaj w szkole jutro w życiu. Tu konkretny człowiek otacza opieką konkretne dziecko. Wolontariusz – tutor, który na cotygodniowych zajęciach poświęca mu swój czas i uwagę, dzięki czemu dziecko dowiaduje się, że jest ważne i wyjątkowe oraz Darczyńca – „tajemniczy opiekun”, który przez cały rok wspiera dziecko.
34
Absolwent – projekt skierowany do absolwentów kierunków humanistycznych z terenu Małopolski mający na celu aktywizację zawodową humanistów oraz poprawę dostępu do zatrudnienia w tym regionie. Więcej na www.wiosna.org.pl
Nr 1 (1) | Wrzesień 2013 r.
Więcej
rowerów
Czy krakowskie ulice są bezpieczne? Czy płacimy zdrowiem, życiem za możliwość przemieszczania się po Krakowie? Czy na drogach trwa wojna, a szanse na wygraną mają najsilniejsi? Czy wreszcie kierowcy rozjeżdżają rowerzystów, a rowerzyści zagrażają pieszym?
mniej
Marcin Dumnicki Wszyscy zgodzą się, że mogłoby być lepiej. Kierowcy mogliby jeździć wolniej, rowerzyści ostrożniej, a piesi bardziej się rozglądać. Jak zatem zachęcić, zmusić do bezpieczniejszej jazdy? Dawać mandaty? To już było. Pouczać? To już było. Straszyć? Też już było. A może by tak wypełnić ulice rowerami? Zachęcić do jazdy rowerem, przekonać do zmiany środka transportu? Okazuje się, że miasta, w których dużo ludzi jeździ rowerami, są bardzo bezpieczne. Tak wynika ze statystyk. Ale czemu? Jak rower wpływa na bezpieczeństwo? Przede wszystkim rower zmusza kierowców do wolniejszej jazdy. A przypomnę, że ograniczanie prędkości w miastach do 50, a nawet 30 km/h służy głównie ograniczaniu skutków wypadków. Ich liczbę też zresztą zmniejsza. Najbardziej zyskujemy na tym, że przy mniejszej prędkości auto nie zabija. Rower to ruchomy „próg zwalniający” (ale nie, nie należy po nim przejeżdżać), rower to taka przeszkoda dla tych, którzy chcą pojechać „dynamicznie”. I bardzo dobrze! Właśnie o to chodzi, żeby zmusić kierowców do uważania, „bo w każdej chwili może pojawić się rower”. Do przyzwyczajenia, że nie czas podróży jest najważniejszy, a bezpieczeństwo. Po drugie – im więcej udziału rowerów w ruchu, tym większe zrozumienie między różnymi użytkownikami dróg. Jeśli, dajmy na to, 2% podróży wykonuje się rowerem, to czyni tak zwykle stała grupka zapaleńców. Natomiast 20% – to nigdy nie będzie niezmienna grupa osób, ale ogromna liczba mieszkańców, którzy wybierają rower. Choćby czasem. Maleje liczba tych, co tylko autem lub tylko rowerem. I kierowcy są dla rowerzystów bardziej wyrozumiali, bo sami czasem jadą do pracy rowerem, ich dzieci jeżdżą rowerami do szkoły, a ich rodzice na zakupy. A rowerzysta wie, jak się zachować, bo czasami sam siada za kierownicą.
zagrożeń
Po trzecie – więcej rowerzystów to „stateczniejsza” jazda rowerem. I nie chodzi o to, że drogi dla rowerów stają się zatłoczone. Jeśli na rowery wsiada 2%, to są to w dużej mierze jednostki „myślące inaczej”. Trochę mniej skłonne, by postępować jak wszyscy, by szanować prawo. Ale jeśli 20% używa roweru, wtedy „profil społeczny” rowerzysty nie różni się zbytnio od przeciętnej. Wtedy jeżdżą ojcowie, nauczycielki, urzędnicy, prawnicy... To ich styl jazdy dominuje, a nie styl kurierów, nastolatków czy downhillowców. A co z pieszymi? Im więcej rowerzystów, tym więcej konfliktów i zagrożeń dla pieszych? Nie. Przykładem Amsterdam, gdzie rowerzystów jest mnóstwo (wielu jeżdżących niezgodnie z przepisami), a jednak jest to miasto bardzo bezpieczne dla pieszych. Bardziej, niż Kraków. Może jednak to nie rowerzyści, nawet jadąc chodnikiem, zagrażają pieszym. Ilu pieszych na chodnikach zabili w Krakowie rowerzyści, a ilu kierowcy?
Ważne, żeby było więcej No a co, jeśli rowerzyści łamią przepisy? Czy nie powinni najpierw nauczyć się zasad, a potem ruszać na ulice? Czy dostosowywanie miasta do jazdy rowerem mamy uzależniać od zachowań rowerzystów? Znowu – i to może być dziwne – okazuje się, że nie. Dla bezpieczeństwa znacznie ważniejsze jest to, jak dużo mamy rowerów w ruchu, a nie to, jaki procent jeździ zgodnie z przepisami. Przykładem – Amsterdam. Tam naprawdę spory odsetek rowerzystów przejeżdża na czerwonym, robi nielegalne skróty, wymusza pierwszeństwo. Więcej niż w Krakowie. I co? Które miasto jest bezpieczniejsze? Skąd ten efekt? Ano stąd, że najwyraźniej liczba rowerzystów ma większy wpływ, a zachowania pojedynczych użytkowników
35
inne
mniejszy. Zauważmy też, że ktoś, kto ma tendencję do łamania przepisów, powinien jechać rowerem, a nie autem. Jedzie wolniej, mniej waży i zagraża w dużej mierze sobie, co nieco hamuje ryzykowną jazdę. Rowerzyści w naturalny sposób jeżdżą bezpieczniej, bo boją się o siebie! Nie są chronieni pasami, blachą. Poza tym jazda rowerem ma taką dziwną własność – jazda bezpieczna, a jazda zgodna z przepisami to często dwa różne pojęcia. Można jechać bezpiecznie, a wbrew przepisom. Tak jeżdżą w Amsterdamie. To wymaga doświadczenia. W Krakowie, niestety, da się jeździć zgodnie z przepisami, a niebezpiecznie. Ba! Czasami nawet rowerzyści są przez przepisy (a raczej przez rozwiązania drogowe) zmuszani do niebezpiecznej jazdy. Wróćmy jeszcze do chodników. Przecież im więcej rowerzystów, powie ktoś, tym większe zagrożenie dla pieszych na chodnikach. Nieprawda. Im więcej rowerzystów, tym mniej na chodnikach. Bo tam się jeździ niewygodnie. A gdy taki chodnikowy rowerzysta zobaczy innego na jezdni, to pomyśli, że wariat. A jak dwudziestu, to sam z chodnika zrezygnuje.
Zyskują rowerzyści – zyskują wszyscy Aby zwiększyć bezpieczeństwo, najłatwiej postawić na rower. Ale czy to nie zakorkuje miasta? Co z tymi, którzy rowerem nie
mogą lub nie chcą? Otóż znowu okazuje się, że zyskują wszyscy. Nie znam przykładu, gdzie przesadzono z rozwojem ruchu rowerowego. Nie znam też przykładu, gdzie udałoby się poprawić sytuację rowerową, a pogorszyłaby się komunikacja zbiorowa. Jeśli stawiamy na rower (my – mieszkańcy lub politycy, urzędnicy), to tak naprawdę jesteśmy już na tyle dojrzali, że stawiamy na przyjazną wszystkim komunikację. To znaczy, że od myślenia tylko o interesie wąskiej grupy ludzi – kierowców – przeszliśmy do myślenia o wszystkich. Gdy prezydent nakazuje budowanie dwupasmowej drogi przez miasto, robi to wyłącznie dla kierowców – żeby nie stali w korku (staną w innym – korki są i będą). Gdy mądry prezydent nakazuje budować drogę dla rowerów, nie robi tego dla rowerzystów. Ci, którzy już jeżdżą, drogi nie potrzebują – jeżdżą mimo jej braku. Drogi rowerowe budujemy dla mieszkańców. Wszystkich, a nie tylko tych na rowerach.
Miasto dla rowerów – miasto dla ludzi Sam rower miasta nie zbawi. Mówi się, że seks nie leczy związku, ale jest termometrem uczuć. Z rowerem jest coś więcej – sam rower nie uleczy miasta, ale może być katalizatorem zmian. Jest miernikiem tego, jak dojrzale patrzymy na transport w mieście.
Miasto dla ludzi czy dla rowerów? ANDRZEJ Skrzyński Teza „więcej rowerów – mniej zagrożeń” jest dla mnie MAŁO PRZEKONYWUJąCA. Poruszam się w przestrzeni miejskiej jako pieszy, rowerzysta, kierowca samochodu i coraz częściej jako pasażer komunikacji miejskiej. Niestety z tej perspektywy zachowanie ogromnej ilości użytkowników rowerów nie potwierdza tej tezy, natomiast rodzi wiele obaw o ich bezpieczeństwo, bezpieczeństwo pieszych, a także kierowców samochodów. Wszak pudło samochodu nie zawsze chroni przed skutkami wypadku a zdarza się, że kierowca chcąc uniknąć kolizji z niefrasobliwym rowerzystą, traci kontrolę nad ruchem samochodu. Z podziwem patrzę na lawirujących pomiędzy znajdującymi się w ruchu samochodami i tramwajami, ale czasem cierpnę na widok ich wyczynów. Nie chciałbym oglądać skutków upadku w takiej sytuacji.
36
Ruch w Krakowie jest inny niż w Amsterdamie. Zatłoczone pojazdami centrum nie pozostawia wiele miejsca dla pieszych i rowerzystów. Warunkiem bezpieczeństwa musi być świadomość bardzo ograniczonej przestrzeni i konieczności wspólnego z niej korzystania. Jako pieszy obawiam się rozpędzonego roweru śmigającego pomiędzy ludźmi na ulicach i chodnikach w ścisłym centrum i na Plantach. Na alei Waszyngtona lub w Lesie Wolskim szaleją miłośnicy ekstremalnej sztuki rowerowej. Strome zjazdy i skoki wyzwalają adrenalinę, ale mknący „zawodnik” rzadko kiedy ma świadomość, że go prawie nie słychać. Zauważając go w ostatniej chwili, może być trudno gdzieś uskoczyć. Jako rowerzysta podziwiam i klnę na „gaduły” jadące niespiesznie całą szerokością ścieżki rowerowej, kiwając się przy tym na wszystkie strony (niestety częsty widok na
„obwodnicy” Błoń i na Bulwarach Wiślanych) lub zmieniających nagle kierunek jazdy bez jakiejkolwiek sygnalizacji tego zamiaru. Problemem na ścieżkach rowerowych są też wędrujące samodzielnie małe dzieci.
Rower to wszakże też pojazd i nie zawsze zatrzyma się w miejscu. Jako kierowca wściekam się na rowerzystów jadących szybko przez przejścia dla pieszych lub jadących ulicą, podczas gdy obok jest wydzielona dla nich ścieżka rowerowa. Obawiam się także reakcji jeźdźców ze słuchawkami na uszach zasłuchanych w swoją muzykę i oderwanych od otaczającej ich rzeczywistości.. Myślę, że miasto jest dla ludzi pieszych i poruszających się wszystkimi możliwymi środkami lokomocji ale zauważających się nawzajem i mających wyobraźnię oraz zdolność przewidywania.
Nr 1 (1) | Wrzesień 2013 r.
inne
Uwaga!
Konik poszukuje przyjaciela! Sylwia Hycnar wolontariusz
Wiek: każdy, Wykształcenie: zbędne, Wymagania: czas i wielkie serce!
Konie, które zamieszkały w Forcie Grębałów na Wzgórzach Krzesławickich, poszukują przyjaciela. Nie dla siebie, bo w ich końskich sercach nie ma miejsca na egoizm. Poszukują przyjaciela dla małego Dawidka, uśmiechniętej Justynki, Konrada i Kuby, chłopców spadochroniarzy, Szeryfa na motorze, małej Cyganki i jeszcze wielu innych dzieciaków, które przychodzą na hipoterapię do Ogniska „Przyjaciel Konika”.
Lusia, kasztanowata klacz, nieraz wygląda przez ogrodzenie i zagaduje przechodniów: – Hej! A może zostaniesz wolontariuszem? Może zaprzyjaźnisz się z naszymi dziećmi? – Odejdź koniu, nie mam czasu, śpieszę się do pracy, szkoły, na trening, na zakupy, do lekarza, do apteki – odpowiada przechodzień i biegnie, aby dogonić swój czas... A czym jest czas? Czy można go w ogóle dogonić i złapać, zamknąć w pudełku i trzymać tylko dla siebie, jak czekoladki? „Czas to życie. A życie mieści się w sercu. [...] Bo tak, jak macie oczy, aby widzieć światło, i uszy, aby słyszeć dźwięki, macie serce, aby uświadamiać sobie czas”. Czas to najcenniejszy prezent, który możemy komuś dać! Najlepiej wiedzą to chyba dzieci, których rodzice ciągle pracują...
37
inne
Do Momo, tytułowej bohaterki książki Michaela Ende, przyszedł kiedyś szary pan z Kasy Oszczędności Czasu i chciał jej dać mnóstwo pięknych zabawek, z tym tylko zastrzeżeniem, że musi się nimi bawić sama: – Nie będą ci już potrzebni twoi przyjaciele, rozumiesz? Będziesz miała dość przyjemności, kiedy wszystkie te ładne rzeczy będą twoje, prawda? A przecież chcesz je dostać? – O co ci chodzi, o co ci chodzi? – Wciąż jeszcze nie jesteś zadowolona? Czego brakuje tej lalce? – Zdaje mi się – powiedziała cicho – że nie można jej pokochać. – Oto w ogóle nie chodzi – powiedział lodowatym głosem szary pan. – Ale ja swoich przyjaciół kocham – szepnęła Momo. A my? Jak często próbujemy zastąpić swoich przyjaciół zabawkami współczesności – nowym samochodem, telefonem, plazmą... Przyjaciele nie są nam już potrzebni? A może raczej „drodzy w utrzymaniu”, bo potrzebują poświęcania czasu, a czas to pieniądz.... Wolontariusz to taki właśnie przyjaciel od serca, który nigdy nie powie Ci – jesteś mi coś winny za mój poświęcony Tobie czas!
Zapytałam moich przyjaciół, czym dla nich jest wolontariat Krystian: Ja bym na to odpowiedział cytatem: Nigdy nie jest tak, żeby człowiek, czyniąc dobrze drugiemu, tylko sam był dobroczyńcą. Jest równocześnie obdarowywany, obdarowany tym, co ten drugi przyjmuje z miłością. [...] Bo nic z tego świata nie zabierzemy, ale możemy pozostawić po sobie bardzo wiele. Ula: Dla mnie wolontariat to pomoc. Jest to ten rodzaj wsparcia, który jednoczy ludzi. Myślę, że trzeba być wyjątkowym człowie-
38
kiem, dając, a nic nie oczekując w zamian – szczególnie w dzisiejszym, dość zwariowanym i nastawionym na zysk świecie. Justyna: Wolontariat to nieprzymuszona chęć pomocy tym, którzy tej pomocy potrzebują i nie zawsze mają wystarczająco dużo odwagi, by o nią poprosić. Wanda: Cóż może być cenniejszego od bezinteresownej pomocy? Pomoc, za którą dostajemy największy prezent– uśmiech drugiego człowieka. Wolontariat uczy, jak dawać drugiemu cząstkę siebie, uczy szacunku i cierpliwości, uczy, jak w dobie konsumpcjonizmu stawiać czoło panującym trendom. Joanna: W moim przypadku wolontariat jest ciągłym spotykaniem nowych ludzi, od których czerpię bezcenną inspirację.
A jak zachęcić ludzi do bycia wolontariuszami? Ula: Myślę, że to trudne. Potrzeba dawania z siebie nie narodziła się w każdym człowieku – niestety. Lecz uważam, że dobrą zachętą jest dawanie przykładu. Zawsze zmiany należy zaczynać od siebie. Może i Tobie przydałby się prawdziwy przyjaciel? Ale żeby tak się stało, najpierw Ty musisz zostać czyimś przyjacielem. Może zostaniesz przyjacielem/wolontariuszem w „Przyjacielu Konika”? Pamiętaj – „prawdziwego czasu bowiem nie da się mierzyć zegarem i kalendarzem”. Wykorzystane cytaty pochodzą z książki Michaela Ende „MOMO, czyli osobliwa historia o złodziejach czasu i o dziecku, które zwróciło ludziom skradziony im czas”. Lekturę tę można czytać dzieciom na dobranoc!
Nr 1 (1) | Wrzesień 2013 r.
prze
PRZE
Zostań Redaktorem EST naszej wspólnej EST gazety! uj się
UJ SIĘ
Zapraszamy do współpracy wszystkich, którzy wraz z nami pragną przypatrywać się miastu, jego problemom i sukcesom.
„Obywatelski Kraków” czeka na Twoje artykuły!
PRZE
ESTUJ SIĘ
Pisz na:
PRZE
OK@manko.pl
ESTUJ SIĘ
ORGANIZATORZY:
Stowarzyszenie
PRZE
ESTUJ SIĘ Punkt Konsultacyjno - Diagnostyczny przy NZOZ „Diagnostyka” ul. Olszańska 5, II piętro, pokój 216 B, 31-513 Kraków
www.przetestujsie.pl
pierwsza niezależna i apolityczna gazeta obywatelska w naszym mieście
Chcesz mieć wpływ na to, co dzieje sie w mieście? Chcesz zmieniać Kraków na lepsze? Chcesz poznać ludzi, z którymi możesz to zrobić? Chcesz się dowiedzieć, jak to zrobić? Czytaj „Obywatelski Kraków ”.
Zapraszamy do współpracy!
„Obywatelski Kraków ” to pismo dla Ciebie! www.facebook.com/ObywatelskiKrakow 4
Więcej informacji na: www.obywatelskikrakow.pl „Obywatelski Kraków” – projekt zainicjowany przez organizacje pozarządowe:
www.manko.pl
www.bis-krakow.pl
Projekt współfinansowany pr zez Szwajcarię w ramach szwajcarskiego programu współpracy z nowymi krajami członkowskimi Unii Europejskiej