Tego lata...
CIESZ SIĘ Z WAKACJI
LOKUJĄC FUNDUSZE W PSFCU NA
LOKATACH TERMINOWYCH
LOKATA 24-MIESIĘCZNA
z oprocentowaniem do
4.00% APY*
4.00% APY*
LOKATA 30-MIESIĘCZNA
z oprocentowaniem do
4.25% APY*
MYŚLISZ O KUPNIE DOMU?
SKŁADAJĄC WNIOSEK O KREDYT
HIPOTECZNY PSFCU MOŻESZ
WYKORZYSTAĆ FUNDUSZE Z LOKATY
TERMINOWEJ NA WKŁAD WŁASNY
I UNIKNĄĆ OPŁAT KARNYCH ZA
PRZEDTERMINOWE ZERWANIE LOKATY
*Annual Percentage Yield. Okres promocyjny rozpoczyna się 1 sierpnia 2023 r. i kończy 31 sierpnia 2023 r. Reklamowane oprocentowanie dotyczy 30-miesięcznego i 24-miesięcznego certyfikatu w wysokości $90,000 lub więcej. Inne promocyjne APY dostępne są dla niższych kwot, odpowiednio 3,75% APY dla kwot od $50,000 do $89,999.99 oraz 3,25% APY dla kwot od $500 do $49,999.99 dla certyfikatów 30-miesięcznych. Oprocentowanie 3,50% APY dla kwot od $50,000 do $89 999,99 oraz 3,00% APY dla kwot od $500 do $49,999.99 certyfikatów 24-miesięcznych. Obowiązuje opłata karna za wcześniejsze zamknięcie lokaty w wysokości dywidendy za 181 dni. Przeniesienie dywidendy spowoduje zmniejszenie oczekiwanych zysków. PSFCU zastrzega sobie prawo do przerwania promocji w dowolnym momencie bez wcześniejszego powiadomienia. Oferta tylko dla Członków PSFCU. Inne ograniczenia mogą obowiązywać.
Hoboken
Cudowna woda, zbrodnie, baseball i Sinatra
„Microadventures: Local Discoveries for Great Escapes” to książka brytyjskiego podróżnika i pisarza Alistaira Humphreysa, który na nowo zdefiniował pojęcie przygody. Zdaniem Humphreysa wcale nie musimy podróżować przez morza i oceany, zdobywać najwyższe górskie szczyty czy decydować się na zwiedzanie najsłynniejszych zabytków, by móc nazywać się podróżnikiem. Jego zdaniem przygodą jest każda aktywność, która pozwala nam poczuć, poznać czy doświadczyć czegoś nowego. W swojej książce proponuje piesze wycieczki po najbliższej okolicy, nocleg w namiocie we własnym ogródku czy też spacer wzdłuż najbliższej rzeki czy strumienia. Spróbowałam - działa! Dlaczego o tym piszę? Ano dlatego, że każdy z nas, gdy tylko rozejrzy się dookoła dostrzeże niezwykłe historie, zadziwiające miejsca i wyjątkowych ludzi. Wystarczy tylko otworzyć oczy i... wyruszyć w drogę. Dziś zachęcamy Was zatem do wyprawy w jedno z najbardziej fascynujących miejsc New Jersey, miejsce gdzie biły lecznicze źródła, gdzie powstawały indiańskie kamienne fajki, gdzie swój początek miała jedna z największych zagadek kryminalnych początku XIX wieku, gdzie odbył się pierwszy mecz bejsbolowy w historii i gdzie urodził się Frank Sinatra. Miejsce o olbrzymiej życiodajnej energii, które nawet po katastrofie jaką był huragan Sandy potrafiło odrodzić się jak Feniks z popiołów. Witajcie w Hoboken.
Jaka jest historia tego urokli -
wego miasta obmywanego przez fale Hudson River? Bogata i niezmiernie ciekawa!
Tu, gdzie dziś stoją eleganckie kamienice, ogródki restauracyjne i sklepy w XVII wieku znajdowała się holenderska kolonia Pavonia. Z tego czasu wywodzi się nazwa miasta - zdaniem jednych badaczy pochodzi ona od indiańskiego wyrazu „hopoghan” oznaczającego „miejsce fajki”. Zapewne chodziło o bogate złoża piaskowca, z którego Indianie Lenape rzeźbili ozdobne fajki. Zdaniem innych nazwa miasta najpewniej pochodzi od duńskiego określenie „hoebuck” - czyli „wysoki brzeg”, którym określano dzisiejszy Castle Point, czyli najwyżej położoną część Hoboken, gdzie dziś mieści się uniwersytecki kampus. Miasto zachwyca nowoczesną architekturą, eleganckimi restauracjami i luksusowymi apartamentowcami i urokliwymi, zielonymi zakątkami, jednak jeszcze niedawno, bo przez większość XX wieku, Hoboken było typowym miasteczkiem portowym a następnie centrum industrialnym, a o którym można było powiedzieć wszystko tylko nie to, że było wymarzonym miejscem do życia. Jednak nie zawsze tak było - na początku XIX wieku tereny Hoboken zostały przez ich właściciela pułkownika Johna Stevensa wykorzystywane jako farma. Pułkownik miał jednak łeb na karku i patrząc na intensywnie rozwijający się Manhattan z wyrastającymi coraz gęściej kominami fabrycznymi postanowił przekształcić swoją farmę w… ośro-
dek wypoczynkowy. 11 października
1811 roku „Juliana” - prywata parowa łódź Stevensa - zaczęła regularnie kursować między nowojorską wyspą a dzisiejszym Hoboken, stając się tym samym pierwszym komercjalnym parowym promem w historii. Jakby tego było mało, Stevens w 1825 roku zaprojektował i zbudował… lokomotywę parową, której zadaniem było ciągnąć wagony z gośćmi po terenie kurortu. Jednak największą atrakcją projektu pomysłowego pułkownika była „Grota Sybilli”sztuczna grota, z której wypływało źródełko o rzekomo zdrowotnych właściwościach i gdzie za kubek cudownej wody płaciło się pensa. W 1841 roku grota, jak i samo miasto stały się sławne w całym kraju, gdy z wód Hudson River 28 lipca wyłowiono zwłoki Mary Cecilie Roberts, nazywaną „Beautiful Cigar Girl”. Dziewczyna była znaną nowojorską pięknością pracującą w sklepie z cygarami na Manhattanie. Jej uroda była ponoć tak olśniewająca, że by móc na nią popatrzeć, panowie przesiadywali w sklepie godzinami. Skala popularności panny Mary była tak duża, że na jej cześć publikowano w prasie wiersze. Dlatego gdy w czerwcowy poranek dostrzeżono jej ciało unoszące się na wodzie w porcie Hoboken w mediach rozpętało się szaleństwo. Dziennikarze, komentatorzy i lekarze prześcigali się w teoriach dotyczących tego kto, jak i dlaczego zabił znaną piękność. Znalazł się świadek, który przysięgał, że Mary była ofiarą nieudanego zabiegu przerywania ciąży, podczas którego zmarła i aby pozbyć się ciała wrzucono je w rzeki, jednak policja nie dała mu wiary. Sprawa została nierozwiązana, jednak gdy dwa miesiące później przy „Grocie Sybilli” samobójstwo popełnił jej narzeczony, niejaki Daniel Payn’e, który w poże -
gnalnym liście przepraszał za swoje grzechy. Hipoteza o nieszczęśliwym wypadku przy zabiegu i próbach jego zatuszowania stawała się coraz bardziej prawdopodobna. Media w całym kraju rozpisywały się o sprawie tygodniami. O losie nieszczęsnej Mary przeczytał też Edgar Allan Poe, który jej historię wplótł do swojego opowiadania „The Mystery of Marie Rogêt”, uznawanego za jedną z pierwszych współczesnych historii kryminalnych w literaturze. Co do „Groty Sybilli” niestety w końcu lat 80-tych XIX wieku zamknięto ją, gdy okazało się, że „cudowna” woda nie tylko nie jest wcale cudowna a… trująca. Grotę zamurowano w latach 30tych XX wieku, ale w 2008 roku władze miasta doceniły jej historyczne znaczenie i postanowiły ją odnowić. Dziś przed jaskinią stoją wygodne ławeczki, na których można przysiąść i zadumać się nad pomysłowością i biznesowymi talentami pułkownika Johna Stevensa.
Wracając do pułkownika, kurort, lokomotywa, prom i grota z cudowną wodą były tylko częścią jego projektów. Największym okazał się projekt miasta, z regularnym i przejrzystym systemem ulic, jednakowych, ceglanych domów i lokalizacją fabryk i zakładów. To właśnie projektowi Stevensa Hoboken zawdzięcza swój współczesny wygląd. Co więcej - do dnia dzisiejszego stoją niektóre z wybudowanych przez niego domów. John Stevens był bez wątpienia postacią wyjątkową. Talenty biznesowe i inżynieryjne oraz miłość do morza odziedziczyli jego synowie. Jeden z nich, Edwin, doprowadził do powstania pierwszej amerykańskiej uczelni inżynieryjno - technicznej czyli działającego do dziś Stevens Institute of Technology.
Hoboken zyskało sławę także z innego powodu - 12 grudnia 1915 roku, po trudnym i niebezpiecznym porodzie urodził się tu Frank Sinatra. Jego związki z miastem były niezwykle silne - tu tutaj stawiał pierwsze kroki na scenie (a dokładniej na podeście w restauracji swoich rodziców). Ale to już materiał na zupełnie inną opowieść.
Zachęcamy, aby wybrać się do Hoboken i korzystając z letniej aury, najlepiej podczas spaceru po malowniczym nabrzeżu z widokiem na Manhattan na własną rękę odkrywać jego niezmiernie bogatą i ciekawą historię.
Zuza Ducka
W Polsce pod wieloma względami żyje się lepiej niż w USA. Mamy lepsze szkoły, komunikację publiczną, skuteczniejszą opiekę zdrowotną, radykalnie niższą przestępczość i odsetek bezdomnych. Najbardziej jednak zaskakuje, że więcej Polaków niż Amerykanów ma oszczędności.
Z prostego porównania PKB w przeliczeniu na obywatela wynikałoby, że Polskę i USA dzieli przepaść pod względem poziomu życia. Oto bowiem (najnowsze dane Międzynarodowego Funduszu Walutowego z 2021 r.) PKB w przeliczeniu na obywatela to w USA $68,309, w Polsce $16,930. Tak więc nominalnie przeciętny Polak wytwarza zaledwie 24,8 proc. dóbr i usług, które wytwarza statystyczny Amerykanin.
Patrząc na statystykę uwzględniającą lokalną wartość nabywczą pieniędzy (chodzi o to, że za dolara w Polsce kupimy znacznie więcej niż w USA), PKB na obywatela w naszym kraju rośnie aż do $35,957, co już jest porównywalne z PKB wielu stanów USA (Missisipi – $40,464, Wirginia Zachodnia – $43,806 i Arkansas –$44,808). W tym momencie okazuje się też, że produkujemy 52,6 proc. tego, co Amerykanie. Ciągle mniej, ale różnica istotnie stopniała.
Mimo wszystko na przeciętnego Amerykanina przypada co roku blisko 100 proc. więcej pieniędzy niż na statystycznego Polaka. Gdyby pieniądze wydawano proporcjonalnie w taki sam sposób w Polsce
i w USA, to w każdej dziedzinie w Stanach Zjednoczonych powinno być lepiej niż nad Wisłą. A jednak doświadczenia osób, które odwiedziły oba kraje, są zupełnie inne.
Bez dachu nad głową
Oto na przykład niejaki Cash (pseudonim polskiego podróżnika, który wrzuca na YouTube vlogi z podróży po całym świecie) opublikował 11 lipca 2021 r. na swoim kanale filmik zatytułowany „USA – jest DRAMAT! Smród, bezdomni, ćpuny, bieda – nie tak zapamiętałem Los Angeles”. Chodzi w nim z kamerą po Los Angeles w Kalifornii i komentuje to, co widzi. A widoki mogą być dla wielu osób zaskakujące. „Całe Hollywood Boulevard jest zawalone bezdomnymi. Śmierdzi g… i szcz…” – opowiada bez ogródek.
Tu trzeba uzupełnić, że Hollywood Boulevard to słynna ulica w Los Angeles, na której jest Hollywoodzka Aleja Sławy, czyli chodnik z gwiazdami. To także przy tej ulicy znajduje się teatr Dolby Theatre, gdzie odbywają się ceremonie wręczenia Oscarów. Tutaj gwiazdy wychodzą po czerwonym dywanie z limuzyn w blasku fleszy. Oczywiście ktoś mógłby powiedzieć, że ma to co najwyższej wartość anegdotyczną. Ale popatrzmy na statystyki.
W Polsce na 10 tys. mieszkańców jest 8 bezdomnych, w USA 17. Ale w Kalifornii ten wskaźnik sięga 40,9 (dane z 2020 r.). Warto także nad-
mienić, że Kalifornia jest jednym z najbogatszych stanów USA, z PKB w przeliczeniu na obywatela przekraczającym $80 tys. Stany Zjednoczone, będąc mniej więcej o 100 proc. bogatszym krajem od Polski, mają o 100 proc. wyższy odsetek bezdomnych, a w jednym z najbogatszych stanów – Kalifornii – odsetek ten jest o 400 proc. wyższy niż w naszym kraju.
Należy jeszcze dodać, że statystyki bezdomnych w USA nie obejmują mieszkających w przyczepach kempingowych, a takich osób jest tam ok. 20 mln (to ok. 6,4 proc. wszystkich domów). I wiele wskazuje na to, że w większości wypadków to nie jest wybór, ale konieczność życiowa, ponieważ mediana (wartość, powyżej i poniżej której jest połowa próby) dochodów osób mieszkających w przyczepach kempingowych to tylko trochę ponad połowę mediany dochodu dla całego społeczeństwa.
Tak więc słynna wypowiedź Jerzego Urbana, rzecznika komunistycznego polskiego rządu, z 13 maja 1986 r., w której oświadczył, że w rewanżu za przesłanie w ramach pomocy dla naszego kraju przez USA mleka w proszku władze PRL wyślą 5 tys. koców i śpiworów dla bezdomnych mieszkańców Nowego Jorku, była bez wątpienia złośliwością, ale trafiającą w sedno ważnego problemu amerykańskiego.
Bezdomność to jednak niejedyny problem, z którym USA radzą sobie
gorzej niż Polska. Dobrym miernikiem poziomu zaawansowania cywilizacyjnego kraju jest wskaźnik śmiertelności dzieci. Pokazuje on, jak skutecznie państwo jest w stanie korzystać z najnowszych zdobyczy medycyny, ale także jak odżywiają się matki, w jakich warunkach żyją, jak są wykształcone itd. Mówi też sporo o umiejętnościach organizacyjnych społeczeństwa.
W kołysce
I tak w USA na każde 1000 żywych urodzeń wskaźnik śmiertelności przed piątym rokiem życia wynosi średnio 6,5. W Polsce ten wskaźnik jest na poziomie 4,4 (dane z 2019 r. według Banku Światowego), choć wydajemy na ochronę zdrowia mniej więcej jedną piątą tego, co USA (w Polsce na obywatela przypada $2230, w USA $11,072, uwzględniając siłę nabywczą pieniądza – dane OECD z 2019 r.). Te cyferki nie oddają jednak dramatu wynikającego z tej różnicy. W praktyce bowiem oznaczają, że gdyby 24,6 mln amerykańskich dzieci poniżej piątego roku życia żyło w Polsce, piątych urodzin doczekałoby o 51,7 tys. więcej z nich. Co ciekawe, jeszcze w 2000 r. Ameryka wyprzedzała nas pod tym względem. Wówczas omawiany wskaźnik wynosił w USA 8,4, a w Polsce 9,3. W ciągu niespełna dwóch dekad obniżyliśmy jednak śmiertelność dzieci do piątego roku życia o 53 proc., podczas gdy Amerykanie tylko o 23 proc.
Przy tablicy
Gdy już mały Polak pójdzie do szkoły, także uzyska z niej znacznie więcej niż młody Amerykanin. Oto w tzw. testach PISA, badających skuteczność nauczania w różnych krajach, uzyskaliśmy w 2018 r. (najnowsze dane, jakie są dostępne) 513 punktów średniego wyniku z matematyki, nauk przyrodniczych i czytania (11. miejsce na świecie). Wynik USA to 495 punktów (25. pozycja). Oczywiście, tak jak w przypadku ochrony zdrowia, osiągamy lepsze rezultaty, wydając ułamek tego, co Amerykanie.
Zresztą to, że polska edukacja powszechna znacznie przewyższa amerykańską, zauważyli sami Amerykanie i próbują wyjaśnić sekret naszego sukcesu w książkach takich jak „The Smartest Kids in the World: And How They Got That Way” Amandy Ripley (wydana także w Polsce przez PWN pod tytułem „Najbystrzejsze dzieciaki na świecie”). A umiejętności nabywane przez nasze dzieci w szkole przekładają się na praktyczną wiedzę, którą potrafią wykorzystać w pracy, i to tej wymagającej największego wysiłku umysłowego.
Firma technologiczna HackerRank znana jest z przygotowywania różnego rodzaju zagadek dla programistów z całego świata. Później oceniane są nie tylko osiągnięte wyniki, lecz także szybkość, z jaką wykonali oni zadania. W konkurencji wzięło udział 1,5 mln osób z całego świata. Polscy informatycy zajęli w niej 3. miejsce z wynikiem 98 punktów, programiści z USA znaleźli się na 28. miejscu z punktacją 78.
Ważną częścią składową komfortu życia w kraju jest poczucie bezpieczeństwa. I tu znowu jesteśmy znacznie lepsi od USA, chociażby pod względem wskaźnika morderstw na 100 tys. mieszkańców: Polska – 0,67, a USA – 5,35 (dla porównania, w Afganistanie wynosi on 6,35). Wielu Amerykanów nie może uwierzyć, że na przykład w Warszawie ludzie nie boją się chodzić po zmroku piechotą po mieście. Bo w niejednym dużym amerykańskim mieście jest to nie do pomyślenia.
Pod wrażeniem
Ponadto czytając blogi Amerykanów, którzy mieszkają w Polsce, można zauważyć, że niemal wszy-
scy po przyjeździe do naszego kraju zaczynają mieć wrażenie, jakby ich kubki smakowe zaczęły znowu działać. Przykładowo na kanale YouTube niejaki Trev, Amerykanin obecnie mieszkający ze swoją polską dziewczyną w naszym kraju, na pierwszym miejscu listy rzeczy, które w Polsce są lepsze niż w USA, umieszcza polski chleb i masło. Bloger twierdzi, że czegoś takiego jak polski chleb nigdy nie uświadczył mieszkając w Stanach. Bo standardowe amerykańskie pieczywo przypomina to, co u nas sprzedaje się jako chleb tostowy, a podobne jest do białej waty i niemal tak samo smakuje.
Trev jest także pod wrażeniem, jak czysta, niedroga i łatwo dostępna jest polska komunikacja publiczna. Uważa, że w Polsce spokojnie można obejść się bez samochodu, co w USA jest bardzo trudne. Według niego niektóre stacje metra w Nowym Jorku w porównaniu z warszawskim metrem wyglądają jak „śmietnik”.
Gdyby ktoś próbował wziąć w obronę Amerykę, to zapewne mógłby podnosić, że mieszkańcy USA są bogatsi od Polaków. Ale popatrzmy na odsetek obywateli, który deklaruje posiadanie oszczędności. W grudniu 2019 r. portal gobankingrates.com podał, że 45 proc. Amerykanów nie ma żadnych zaskórniaków. Jak to wygląda w Polsce? Otóż paradoksalnie lepiej. Tylko 24 proc. z nas nie ma żadnych odłożonych pieniędzy (dane z ankiety przeprowadzonej na zlecenie Krajowego Rejestru Długów i opublikowanej w styczniu 2021 r.). A to prawie o połowę mniej niż w Stanach Zjednoczonych.
Ameryka u lekarza
Warto także przypomnieć, że w USA nie ma powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego: w 2020 r. 30,4 mln osób nie miało takiej ochrony wcale. Dzieci nie są, tak jak w Polsce, automatycznie ubezpieczone, tylko leży to w gestii rodziców. Jeżeli tego nie sfinansują, ochrony nie będzie. A ci, którzy takie ubezpieczenie mają, i tak muszą dopłacać w razie na przykład wizyty u lekarza.
Jak opisuje we wpisie „Dziękuj Bogu, że masz NFZ, czyli ubezpieczenie zdrowotne w USA” na blogu amerykaija.pl Lidia Krawczuk,
Polka, która od 2009 r. mieszka w USA, to, ile dopłaca się, zależy od wariantu ubezpieczenia. Zwykle jest to 30–40 dolarów, czyli ok. 140 zł. Ale w przypadku bardziej skomplikowanych usług jest to procent ceny tej usługi, bardzo często ok. 50 proc. Wiadomo, że ceny usług medycznych w USA mogą przyprawić o zawrót głowy. Blogerka podaje, że przykładowo prześwietlenie nogi będzie kosztować mniej więcej 1200 dolarów, czyli ok. 4700 zł, z czego ubezpieczona osoba będzie musiała wyłożyć z własnej kieszeni 600 dolarów, czyli 2350 zł. Autorka opisuje, jak poskarżyła się ostatnio amerykańskiemu lekarzowi pierwszego kontaktu, że słabiej widzi. Ten poradził, żeby poszła do sklepu, wzięła okulary ze stojaka i sprawdziła, w których będzie jej się dobrze czytać. Lekarz nie wysłał pacjentki do okulisty, który profesjonalnie zbadałby wzrok, aby nie narażać jej na wysokie koszty takiej usługi.
You’re fired
W USA Kodeks pracy jest szczątkowy, a w zasadzie go nie ma. Pracodawca nie jest na przykład zobowiązany dawać pracownikowi urlop wypoczynkowy (i 23 proc. z nich tego nie robi), a nawet płatny urlop macierzyński w przypadku kobiet po porodzie (istnieje jedynie możliwość wzięcia do 12 tygodni bezpłatnego wolnego przez jednego z rodziców).
W praktyce oznacza to, że 77 proc. prywatnych firm, które w USA zapewniają swoim pracownikom płatne wolne dni, daje ich średnio 10 oraz płaci im za wolne w czasie ośmiu świąt publicznych w roku. W sumie jest to 18 płatnych dni wolnych w roku (w Polsce w przypadku etatowych pracowników to od 33 do 39, w zależności od stażu pracy). Formalności przy zwolnieniu z pracy często ograniczają się do powiedzenia przez pracodawcę „you’re fired” (czyli „jesteś zwolniony”), co może być problemem, ponieważ jak pamiętamy, 45 proc. mieszkańców USA nie ma żadnych oszczędności.
Ameryka „na bogato”
Z pewnością USA prowadzą z nami, jeśli chodzi o liczbę bardzo bogatych ludzi. Osób z majątkiem netto (czyli po odjęciu długów) przekraczającym 30 mln dolarów
(co najmniej 116 mln zł) jest tam 180 060. W Polsce jest ich 878, czyli o ponad 99,5 proc. mniej (dane z analizy „The Wealth Report” firmy Knight Frank z 2021 r.). Stany wygrywają także pod względem tego, jak mało zabierają obywatelom w postaci podatków. Choć różnica nie jest tak duża, jak można by wnioskować, patrząc na skutki działalności państwa. W USA fiskus przejmuje 27,1 proc. PKB, w Polsce 33,9 proc. PKB.
Dla wielu osób, które pamiętają lata 80., może być zaskoczeniem, że pod tak wieloma względami w Polsce żyje się lepiej niż w USA – bądź co bądź najpotężniejszym kraju świata. Wspomniałem lata 80. dlatego, że wówczas Ameryka dla wielu była niedoścignionym ideałem zarówno stylu, jak i poziomu życia (co dość dobrze oddaje chociażby piosenka zespołu Lombard z 1989 r. „Mister of America”). Ideałem, który zdecydowanie nie wytrzymał próby czasu. Bo jak wynika z przytoczonych danych i przykładów, Ameryka nie dba o swoich obywateli tak, jakby mogła, biorąc pod uwagę bogactwo, którym dysponuje.
Co z tego wynika? Po pierwsze, warto zdawać sobie sprawę z własnych osiągnięć, bo przez ostatnie 30 lat dokonaliśmy jako społeczeństwo gigantycznego postępu. I wiele problemów udało nam się rozwiązać zdecydowanie lepiej niż Amerykanom, mimo że mamy znacznie mniej od nich pieniędzy.
Zatem nie pozwalajmy się pouczać ludziom, którzy w wielu dziedzinach radzą sobie gorzej od nas, choć – zwykle przez własną ignorancję – nie zdają sobie z tego sprawy. Z ankiety, której wyniki publikowano w lipcu 2021 r., wynika, że 69 proc. obywateli USA uważa Amerykę za „najlepszy kraj do życia na świecie”.
Trzeba jednak przyznać, że rzeczywistość powoli przebija się w Stanach Zjednoczonych przez złudzenia: w ostatniej dekadzie odsetek osób, które tak uważają, spadł o 15 pkt proc. Drugi wniosek jest taki, że ani sam wzrost PKB, ani niskie podatki wielu ważnych kwestii nie uregulują. A fakty mówią same za siebie: model rozwoju, który wybraliśmy nad Wisłą, rozwiązuje znacznie więcej takich problemów niż w USA.
Aleksander PińskiLekarz Medycyny
Małgorzata Komza, MD
17 Sylvan Street, Suite 103 B, Rutherford,NJ Tel: (201) 691 7110
www.KomzaMD.com
Ewaluacja i leczenie
• uzależnień
• chorób psychicznych
• problemów emocjonalnych
u dzieci młodzieży i dorosłych
• depresja • stany lękowe • nerwice
• bezsenność • psychoza • ADHD • OCD
Uzależnienia od: alkoholu, benzodiazepin, heroiny/painkillers
Dr Komza jest certyfikowana w leczeniu uzależnień od heroiny i innych opiatów za pomocą leku SUBOXONE
LINDEN MEDICAL GROUP @ CLIFTON
AMERICAN BOARD-CERTIFIED PHYSICIANS SPECIALIZING IN INTERNAL MEDICINE, ENDOCRINOLOGY, NEPHROLOGY & HYPERTENSION
CHOROBY WEWNĘTRZNE • NADCIŚNIENIE • SZCZEPIENIA • LECZENIE POWYPADKOWE
SCHORZENIA REUMATYCZNE • CUKRZYCA • LECZENIE NADWAGI • USG I BIOPSJE TARCZYCY • LECZENIE NIEWYDOLNOŚCI SEKSUALNEJ
• CHOROBY NEREK I DRÓG MOCZOWYCH • DIALIZY • BADANIA IMIGRACYJNE
• OPIEKA PO PRZESZCZEPACH NEREK I WĄTROBY 1033 CLIFTON AVE, SUITE 108 in CLIFTON Tel: 973-577-1995 515 NORTH WOOD AVE, SUITE 302 in LINDEN Tel: 908-925-3300
Nasi lekarze pomagają pacjentom w NJ, NY, PA i CT od 1999 roku, zapewniając najlepszą opiekę medyczną, profesionalizm i plan na lepsze jutro. Jesteśmy otwarci w 3 gabinetach od pon. do soboty. Nasz miły personel udziela odpowiedzi na wszystkie pytania w zakresie zdrowotnym.
Manager Bogusia Foti z długoletnim doświadczeniem, odpowie na pytania związane z rachunkowością, wyborem ubezpieczenia, czy renty inwalidzkiej.
KUFEL SIŁACZA
$14.99 Amazon.com
Dobra asekuracja przy wyciskaniu na ławeczce to podstawa, w końcu do takiego kogoś trzeba mieć zaufanie. Nasz kufel to kompan na najcięższe treningi w nieco innym stylu. Z takim gadżetem „pozycja browar”, tzn. biceps przodem, będzie opanowana do perfekcji. Specyfikacja: kufel z uszkiem wyglądającym jak ręka siłacza; idealny prezent dla wszystkich, którym nie są obce hantle i ciężary; materiał: szkło; pojemność: ok 550 ml; wymiary kufla: 21,3x13,5x7,5 cm; waga: 1kg.
ZEGAR PIWOSZA
SCHŁODZONE PIWO GASI PRAGNIENIE, CHOĆ ZE WZGLĘDU NA ZAWARTOŚĆ
NAWODNIENIA ORGANIZMU. NA ALKOHOL TRZEBA UWAŻAĆ ZWŁASZCZA NA
KUFEL DZIENNIE NIKOMU Z PEWNOŚCIĄ NIE ZASZKODZI.
Piwo na upał?
Jakie piwo na upał?
Doskonale gaszą pragnienie lekkie lagery oraz pilsy, a najlepiej piwo w typie czeskiej „dziesiątki’ (chodzi o procent ekstraktu, nie o zawartość alkoholu). Jest słabsze, ma zwykle niewiele ponad 4 proc. Alkoholu, a wiele osób uważa, że delikatna goryczka świetnie pasuje do wysokiej temperatury otoczenia.
Im cieplej, tym większe wzięcie mają też piwa pszeniczne. Są aromatyczne. Wyczuwa się w nich nuty m. in. bananowe czy goździkowe i znakomicie orzeźwiają. –Ciekawym pomysłem może być też belgijska wariacja na temat pszenicznego, czyli Witbier.
wybrał Kölsch piwem lata.
Jeśli ktoś woli wyrazistą goryczkę, to na upały dobrze nadaje się piwo typu Pale Ale, o mocnym aromacie chmielowym z elementami owocowymi, czasem lekko przebijającymi się nutami słodowymi i karmelowymi. Te piwa mają mocno gorzki smak z wytrawnym zakończeniem, ale są przy tym lekkie i na pewno dobrze gaszą pragnienie.
Ciekawym pomysłem są także Lambiki (w tym znane w Polsce Gueze), ale na upały lepiej wybierać warianty wytrawne. Ich lekkość, kwaskowość i posmaki cytrynowe świetnie orzeźwiają.
$30 Amazon.com
Ten pomysłowy zegar udowadnia, że dla chcącego nie ma nic trudnego i czas na piwo zawsze się znajdzie. Doskonale wkomponuje się w każde wnętrze. Jedno jest tylko ważne: jego nowy właściciel musi uważać, że nie ma złej pory na piwo. Jest pomysłowy, zabawny, dekoracyjny i ma jedną wielką zaletę: nie dzieli czasu na przed piwem i po. W końcu każdy wielbiciel, smakosz i znawca wie, że to podział sztuczny i niesprawiedliwy. Nie można na tym okrutnym świecie odmawiać sobie przyjemności, a ten zegar doskonale ci o tym przypomni. Świątek, piątek, w popołudnie czy o północy, It’s beer o’clock!
GRA O TRON –CERAMICZNY KUFEL
$16 Amazon.com
Jon Snow stuknąłby się takim kuflem ze swoimi braćmi grzejąc kości przy ogniu na Czarnym Zamku. Teraz i Ty możesz uraczyć się doskonałym trunkiem jak prawdziwy Brat! Z kuflem dla wszystkich wielbicieli Gry o Tron i Nocnej straży. Kufel Nocnej Straży wykonany jest z ceramiki, dzięki czemu wygląda zarówno masywnie, jak i solidnie. Elegancki i tak doskonale wykonany, że nawet Dowódca Nocnej Straży postawiłby go wypełnionego piwem choćby i przed samym Królem! Świetnie sprawdzi się jako prezent dla wszystkich sympatyków Gry o Tron.
Jeśli chcemy spróbować czegoś zupełnie nowego, to warto sięgnąć do Kölsch – bardzo jasne piwo z delikatnym zapachem słodowym w tle. Tradycyjnie warzone jest tylko w Kolonii, a nazwa jest zastrzeżona, tak jak szampan w Szampanii. Jak smakuje? Ma delikatną chmielowość, subtelne aromaty owocowe, jest lekko cierpkie – w 2021 roku New York Times
Na koniec coś wybitnie polskiego – piwo grodziskie, czyli nasza wariacja na temat piwa pszenicznego dymionego (Rauchbier). Było przez długi czas dumą polskiego piwowarstwa. Nazwa pochodzi stąd, że ten styl oryginalnie był warzony w Grodzisku Wielkopolskim. Jest lekkie, o zapachu dymu z letniego ogniska, na pewno dobrze orzeźwia.
ALKOHOLU NIE MOŻNA GO NADUŻYWAĆ ANI TRAKTOWAĆ JAKO JEDYNEJ FORMU SŁOŃCU. NIE ZACHĘCAMU DO NADMIERNEGO SPOŻYWANIA, NIEMNIJE JEDEN
upał?
Zimne piwo, czyli jakie?
Zbyt zimne piwo nie ma smaku. Co to znaczy zbyt zimne? Każdy rodzaj piwa ma własną temperaturę podawania. Jeśli mocno schłodzimy na przykład pszeniczne, to stracimy wszystko co je wyróżnia.
Im bogatszy wachlarz smaków i aromatów piwa, w tym wyższej temperaturze powinno się je pić. Jednak nawet bardzo lekkich lagerów nie powinno się pić w temperaturze tylko niewiele wyższej od 0 stopni. Tylko w Japonii wielką karierę zrobiło tzw. piwo lodowe, ale to dlatego, że Japończycy nie lubią zbyt złożonych smaków. Poza tym zmrożone piwo wcale nie ugasi pragnienia.
W czasie upałów warto pamiętać także o tym, że do przechowywania piwa sklepy często nie przykładają wagi. Lepiej nie kupować piwa, która stoi na słońcu. Szkodzą mu też ekstremalne zimno oraz relatywnie szybkie i znaczne zmiany temperatury. Piwo lubi raczej chłód i ciemność. A najlepiej orzeźwia w przyjemnym, zacienionym miejscu, odpowiednio podane.
PIWNA PIANA RZECZYWIŚCIE ISTOTNA?
PIWNA KORONA, BEZ KTÓREJ WIĘKSZOŚĆ PIWOSZY NIE WYOBRAŻA SOBIE SWOJEGO ULUBIONEGO TRUNKU, MA NIE TYLKO NIEWĄTPLIWE ZNACZENIE ESTETYCZNE, ALE RÓWNIEŻ WPŁYWA NA ATRAKCYJNOŚĆ SENSORYCZNĄ PIWA. CO WIĘCEJ, WYTRAWNI DEGUSTATORZY POTRAFIĄ NA PODSTAWIE TAKICH CECH PIANY, JAK JEJ WYSOKOŚC I STRUKTURA
TWORZĄCYCH JĄ PĘCHERZYKÓW, OCENIĆ JAKOŚĆ ZŁOTEGO TRUNKU. GĘSTA, UTRZYMUJĄCA
SIĘ NAWET DO 5 MINUT PIANA TO ZASŁUGA ROZPUSZCZONEGO W CHMIELOWYM NAPOJU NATURALNEGO DWUTLENKU WĘGLA, A TAKŻE INNYCH SKŁADKÓW
ZNAJDUJĄCYCH SIĘ W SŁODZIE JĘCZMIENNYM. KOLOR PIANY ZALEŻY OD RODZAJU PIWA. TRUNKI JASNE CECHUJĄ SIĘ
BIAŁĄ PIANĄ, NATOMIAST PIWNA KORONA PORTERÓW I CIEMNYCH PIW MA KOLOR KREMOWY. PIANA WPŁYWA NIE TYLKO NA AKTRAKCYJNOŚĆ WIZUALNĄ
Oferujemy fachowość i doświadczenie dla małych i duż y ch k lie n t ó w Z a p e wnia m y a t r a k c yjne i konkurenc yjne stawki na przewóz i inne usługi. Gwarancją jakości naszych usług jest ponad 30 lat działalności na r ynku amer ykańskim.
• Kontenery małe (20ſt), duże (40ſt i 40ſt HC) i specjalistyczne (20ſt & 40ſt Open Top, 20ſt & 40ſt Flat Rack)
• Wysyłka samochodów, maszyn, motocykli, ATVs, jet-skis i łodzi
• Wysyłka mienia przesiedleńczego
• Wysyłka ładunków handlowych i ponadgabarytowych
• Oddziały w Polsce, Niemczech, Wielkiej Brytanii, na Litwie, Węgrzech i w Por tugalii
• Agencja celna w Gdyni
• Przygotowujemy dokumentację transpor tową i celną
Biuro główne:
973-928-3838 polsku ówimy
Mówimy po
tel: 732-516-9555 fax: 732-516-9777
www.icetranspor t.com stawk i@icetranspor t.com
Gruzja 2023 – cz.6
Pod dachami Tbilisi, historia.
Poniedziałek, 15 maja Godzinka na relaks i odpoczynek po dokładnej penetracji uliczek Starego Miasta minęła jak z bicza strzelił. Tbilisi posiada jednak jeszcze wiele ciekawych obiektów w samym centrum, więc korzystając z okazji, że pogoda sprzyja... ruszamy dalej. Docieramy do jednej z najważniejszych świątyń Gruzińskiego Kościoła Prawosławnego, jaką jest katedra Sioni na Starym Mieście. Pierwszą cerkiew zbudowano tutaj już w V wieku, ale budowla, którą oglądamy dzisiaj, po licznych najazdach i zniszczeniach, pochodzi z przełomu XI i XII wieku. Do 2004 roku znajdowała się tam siedziba patriarchy Eliasa II, ale potem przeniesiono ją do soboru katedralnego Trójcy Świętej.
Wstępujemy w bardziej nowoczesne zaułki miasta, z ciekawymi budynkami mieszkalnymi, z klimatycznymi kafejkami, zahaczamy o wspomniany już wcześniej Most Pokoju. Spacerujemy po XIX ulicy, która żywcem przypomina niektóre dzielnice polskich miast, po czym - dla odmiany - wsiadamy w kolejkę podziemną i dawnym, postradzieckim metrem przemieszczamy się w stronę
Placu Niepodległości. Aż 99.9% turystów odwiedzających Tbilisi korzysta z wyczarterowanego, wygodnego autokaru, busa, albo zdobywa Starówkę na piechotę. Nie byłbym jednak sobą, gdybym nie zaproponował grupie przejażdżki lokalnym metrem!
Był to czwarty system podziem-
nej kolejki w Związku Radzieckim (po Moskwie, Kijowie i Leningradzie) skonstruowany w 1958 roku i czynny do dzisiaj. Oczywiście przejechaliśmy się podglądając życie codzienne lokalnych mieszkańców. Ze stacji na Placu Niepodległości mamy tylko przysłowiowy rzut beretem do kościoła św. Piotra i Pawła, zbudowanego ze składek polskich zesłańców do Gruzji jeszcze za cara! Co za ciekawostka. Ten kościół odwiedził zarówno papież Jan Paweł II jak i Franciszek. My też. A wokół nas pyszni się dzielnica okazałych budynków z XIX wieku.
Kolejne 10 minut na piechotę dzieli nas od Muzeum Narodowego, gdzie - oczywiście - wstępujemy. Dopiero w tym gmachu dotarła do nas antyczność Gruzji. Wizytujemy tylko dwie sekcje: Antropologiczną oraz „Złoto Gruzji”, gdzie zgromadzone eksponaty uświadomiły nam z jak odległymi epokami mamy do czynienia ogarniając dzieje tego niewielkiego przecież kraju, Ciąg dalszy za tydzień…
Tekst i zdjęcia: Andrzej Kulka Autor jest zawodowym przewodnikiem i właścicielem chicagowskiego biura podróży EXOTICA TRAVEL, organizującego wycieczki po całym świecie, z Gruzją i Armenią włącznie, od 16 do 26 września 2023 roku. Bliższe informacje i rezerwacje: EXOTICA TRAVEL, 6741 W. Belmont, Chicago IL 60634, tel. (773) 237 7788, strona internetowa: https://andrzejkulka.com/destinations/gruzja-armenia-instambul-maj-lipiec-wrzesien-2023/
Biuro podróży EXOTICA TRAVEL zaprasza na
z polskim przewodnikiem
ALASKA - 9 dni: 4 września
PERU - 11 dni: 10 - 21 września
GRUZJA, ARMENIA - 11 dni: 16 września
JORDANIA 2023 - 9 dni: 14 - 22 października
IZRAEL, JORDANIA, PALESTYNA - 15 dni: 25
lipca, 14 października
IZRAEL, PALESTYNA - 8 dni: 21 października
INDIE (Malediwy) - 9 dni: 4-11 listopada, 2-10 marca 2024
UGANDA RWANDA - 12 dni; 27 pażdziernika, 17 luty, 29 maj
NEPAL , Everest Base Camp - 18 dni: 11-28 listopada
ETIOPIA - 17 dni: 6 - 22 grudnia
NIKARAGUA SYLWESTER 2023 24 - 8 dni: 27 grudnia
NIKARAGUA STANDARD - 7 dni: 3 stycznia 2024
Bilety lotnicze, indywidualne pakiety APPLE VACATIONS: CANCUN – HAWAJE –PUNTA CANA – PUERTP VALLARTA – DOMINIKANA – JAMAJKA
Szczegóły i rezerwacje: Biuro Podróży Twoich Marzeń EXOTICA TRAVEL 6741 W.Belmont, Chicago | Tel. 773-237-7788
www.andrzejkulka.com email: andrzejkulka@aol.com
Szef dużej, kilkupiętrowej firmy mówi do blondynki- sprzątaczki:
– Bardzo proszę, by dziś pani umyła i wyczyściła porządnie windę.
A na to blondynka:
– Dobrze szefie. Ale mam pytanie. Czy muszę zrobić to na każdym piętrze?
Jasiu do taty:
– Czy to prawda, że w niektórych częściach Afryki mężczyzna nie zna swojej żony do momentu, aż się z nią ożeni?
– To się dzieje w każdym kraju, synu – odpowiada tata.
Polak do drugiego:
- Rychu mamy tyle kasy, na cholerę ci jeszcze ta żarówka?
Dwie stare panny, które razem mieszkają, położyły się wieczorem spać. W pewnej chwili jedna z nich mówi:
– Czy nie wydaję ci się, że w pokoju słychać jakieś szmery?!
– Chyba tak – mówi druga nasłuchując – czyżby dostał się do mieszkania jakiś mężczyzna?!
– Jeśli tak, to pamiętaj, że ja pierwsza go usłyszałam!
FSzefowie największych banków zorganizowali mistrzostwa świata we włamywaniu się do sejfu. Zasada była taka:
Reprezentacja kraju ma minutę na włamanie się do sejfu przy zgaszonym świetle. Po minucie zapala się światło, co jest równoznaczne z przegraną.
Pierwsi wystartowali Niemcy... mija minuta - nie udało się.
Następnie startują Rosjanie... ta sama sytuacja.
Potem kolejni Holendrzy, Szwedzi, Portugalczycy... nie udaje się nikomu.
FW końcu startują Polacy... Po minucie pan wciska przycisk, ale światło się nie zapala. Jeden
FFZatrudnili blondynkę przy malowaniu pasów. W pierwszym dniu namalowała 15 km pasów, w drugim dniu 3 km pasów a w trzecim tylko 1 km pasów. W tym samym dniu wzywa ją szef i mówi:
- Co się z panią dzieje? Coraz gorzej pani pracuje.
- To nie ja gorzej pracuję tylko, że do wiadra z farbą mam coraz dalej.
Fna chwilę - mówi wstając lord John. Wchodzi po schodach i znika w jednym z pokoi. Po dłuższej chwili wraca, dyskretnie poprawia garderobę i siada w milczeniu naprzeciw lorda Toma.
Pewnego wieczoru lord John wpada na herbatkę do lorda Toma. Siedzą i piją w milczeniu, aż John pyta:
- A gdzie lady Mary?
- Lady Mary leży na górzeodpowiada lord Tom.
- W takim razie wpadnę do niej
Rozmowa nie klei się, więc unosi filiżankę do ust i łyka odrobinę herbaty. Po czym, wykrzywiając się z niesmakiem, mówi:
- Zimna jakaś!
Na to lord Tom odpowiada z flegmą:
- No cóż, nic dziwnego, już trzy dni jak nie żyje...
Wielkopolska okiem turysty
Jeżeli marzy nam się podróż po Wielkopolsce, prędzej czy później na naszej drodze pojawi się stolica regionu – Poznań. To jedna k nie jedyne miasto, które warto odwiedzić. Niespełna 50 km dalej trafimy na pierwszą stolicę Polski, a 20 km dalej – na zabytkowy pałacyk. Z kolei ponad 100 km od poznania znajduje się Licheń – największa polska Bazylika.
W Gnieźnie – dawnej stolicy
O Gnieźnie wielu z nas uczyło się już w najmłodszych klasach –to właśnie tu miał miejsce chrzest Polski w 966 roku. Dlatego też jest to historyczne i religijne centrum. Już od I poł. X wieku osada ta była centralnym grodem plemien nego państwa Polan. Po tym jak Mieszko I przyjął tu chrześcijań stwo, Gniezno stało się stolicą mło dego państwa. Kolejnym ważnym wydarzeniem, które miało tu miej sce, było utworzenie arcybiskup stwa (999) i Zjazd Gnieźnieński (1000) – wtedy Otton III przybył do grobu św. Wojciecha. Podczas Zjazdu ogłoszono też decyzję papieża Sylwestra II o utworzeniu tu metropolii kościelnej oraz pod ległych jej biskupstw: w Krakowie, Wrocławiu i Kołobrzegu. Ćwierć wieku później odbyła się tu pierw sza królewska koronacja – królem został Bolesław Chrobry, syn Mieszka I. W kolejnych latach koronowali się także: Mieszko II (1025), Bolesław Śmiały (1076), Przemysł II (1295)
i Wacław
II Czeski
Zamek w Kórniku Bazylika w Licheniu
Monumentalizm bazyliki robi wrażenie chyba na każdym, kto tu przyjeżdża – jej wykonana ze stali i aluminium kopuła w kolorze złotym jest widoczna już z odległości kilkunastu kilometrów (ma 25 m średnicy i 45 m wysokości). Świątynia jest obecnie największą w Polsce i jedną z największych na świecie, jest też jedną z najmłodszych w naszym kraju – budowano ją w latach 2004 – 2014. Było to możliwe dzięki hojnym datkom turystów, co widać zresztą m.in. we wnętrzu bazyliki – na ścianach umieszczone są liczne cegiełki darczyńców. Do kościoła prowadzą 33 stopnie nawiązujące do lat życia Jezusa, umieszczono tu 365 okien i 52 otwory drzwiowe (dni i tygodnie w roku) oraz 12 kolumn (symbol 12 apostołów). Mieści się tu także największy w Polsce zespół organów. Budowla została wzniesiona w celu upamiętniania objawień maryjnych z lat 1813 i 1850 – 1852, których świadkami byli Tomasz Kłossowski i Mikołaj Sikatka. To właśnie od tego momentu do Lichenia zaczęli przybywać pielgrzymi i tak zostało do dzisiaj.
Początki zamku w Kórniku leżącym 20 km od Poznania (na południowy wschód od centrum miasta) sięgają Średniowiecza, kiedy jego właścicielami byli Górkowie – rodzina możnowładców wielkopolskich. To właśnie oni są odpowiedzialni za zbudowanie tu w I poł. XV w. murowanego dworku. Dwa stulecia później, w 1623 roku, gościł tu król Zygmunt III Waza z żoną i synem Władysławem. W XVII w. pałacyk przekształcił się w rezydencję barokową. Ostatnia przebudowa zamku miała miejsce w I poł. XIX w., a jej inicjatorem był ówczesny właściciel – Tytus Działyński, uczestnik powstania listopadowego. Projekt przebudowy zamku wykonali dla niego architekci włoscy – Antonio Corazzi i Henrico Marconi oraz niemiecki –Karl Friedrich Schinkel. Działyński umieścił tu bibliotekę, do której trafiły zabytkowe druki, rękopisy, mapy, a także zbiór pamiątek narodowych. Obecnie na parterze znajdują się dawne pokoje mieszkalne. Na piętrze mieści się z kolei duża sala muzealna, biblioteka i pokoje gościnne. Dziś są one używane jako pomieszczenia biblioteczne i pracownie.
Warto zobaczyć:
Wkrólewskim Poznaniu
Choć do Poznania od zawsze ciągnęli turyści, to dopiero po Euro 2012 ich liczba znacznie wzrosła. Teraz jest on także dołączony do oferty biur podróży obiecujących poznanie Polski w siedem dni. W tym mieście nad Wartą naprawdę jest co robić.
Boisko do gry w siatkówkę praktycznie w centrum miasta, leżaki, pokazy filmów na świeżym powietrzu, festiwale przygotowane z największą starannością, koncerty pod chmurką – to tylko część możliwości, jaką oferuje nam Poznań na aktywne spędzenie czasu.
Pamięć historii
Poza atrakcjami kulturalnymi nie brakuje tu także zabytków, które każdy odwiedzający stolicę Wielkopolski powinien poznać. Najważniejszym z nich jest bez wątpienia położona na Ostrowie
Tumskim Bazylika Archikatedralna św. Piotra i św. Pawła, będąca jednym z najstarszych kościołów w Polsce. Świątynia, którą możemy dziś oglądać powstała w XIV – XV w. Choć nie udało się tego do końca potwierdzić, jest prawdopodobne, że to właśnie tu doszło do chrztu Mieszka I – przynajmniej do takiego
wniosku doszła grupa prowadzących tu badania archeologów. Katedra jest miejscem pochówku m.in. księcia Mieszka I, Bolesława Chrobrego, Mieszka II, Kazimierza Odnowiciela i Przemysła II,
ale spoczywają tu także biskupi i arcybiskupi poznańscy. Obecny wygląd katedry pochodzi z lat 1946-1956, kiedy to odbudowywano świątynię po zniszczeniach z czasu II wojny światowej.
Ostrów Tumski to jedyna wyspa położona na Warcie. Z lądem łączą ją mosty – Bolesława Chrobrego, Mieszka I i biskupa Jordana.
Na jednej z uliczek odchodzących od Starego Rynku natrafimy na kościół farny św. Marii Magdaleny, który nazywany jest „poznańską perłą baroku”. Za budowę odpowiedzialni byli włoscy mistrzowie i to dzięki nim umieszczono takie elementy jak 16 potężnych kolumn, monumentalne ołtarze i wiele niepowtarzalnych rzeźb i obrazów.
• Stary Browar – centrum handlowe połączone z galerią sztuki; jego pomysłodawczynią jest Grażyna Kulczyk (członkini Tate Modern Rusian and Eastern Europe Acquisition Commitete, a także członkini rady i fundatorka Fundacji Malta – Malta Festival Poznań)
• Nowe Zoo – jeden z największych ogrodów zoologicznych w kraju; założony w 1974 roku; choć słynie ono z kolekcji ptaków drapieżnych i sów, należącej do jednej z najbogatszych na Starym Kontynencie, to zdecydowanie największą atrakcją jest tu wybieg, na którym można podziwiać słonie.
• Palmiarnia – jest największą w kraju i jedną z największych w Europie; można tu zobaczyć około 1100 gatunków roślin, ryb i około 50 gatunków roślin wodnych
ostatniego cesarza niemieckiego i króla Prus Wilhelma II – planowano, że będzie jego rezydencją. Budowa zakończyła się w 1919 roku i jest najmłodszą budowlą w stylu neoromańskim w Europie. Obecnie mieści się tu Centrum Kultury Zamek, odbywają się tu liczne koncerty i spektakle teatralne, a także sezonowe wystawy. Na
Smaki Wielkopolski
Ten region kraju może pochwalić się wieloma charakterystycznymi potrawami. Czernina, czyli zupa z kaczej krwi, potrawy z ziemniaków przyrządzonych na różne sposoby i chyba najbardziej znane – rogale świętomarcińskie (te prawdziwe tylko z nadzieniem z białego maku) – to tylko niektóre z nich.
Chruściki, czyli faworki
Składniki:
• 400 g mąki pszennej tortowej
• szczypta soli
• 50 g masła
• 1 jajko
• 4 żółtka
• 1 łyżka cukru pudru
• 4 łyżki gęstej kwaśnej śmietany
• 1 łyżka spirytusu lub octu
• olej do smażenia
• cukier puder
Sposób przygotowania:
Mąkę przesiać do miski, dodać sól i małe kawałki masła. Rozetrzeć je razem z mąką. W drugiej misce ubić jajko i żółtka z łyżką cukru pudru na puszystą i gęstą pianę. Do ubitych jajek dodać mąkę z roztartym masłem i wymieszać lub zmiksować. Dodać śmietanę i spirytus lub ocet, i jeszcze raz wszystko dokładnie wymieszać (ciasto będzie dość twarde i zbite). Włożyć do miski, przykryć folią i odstawić na około 45 min. Po tym czasie ciasto podzielić na kilka mniejszych części. Każdą rozwałkowywać na bardzo cienkie placki. Układać na stolnicy jeden obok drugiego. Rozgrzać olej i wkładać do niego faworki (nie za dużo jednocześnie, bo szybko urosną i pokryją się pęcherzami powietrza). Gdy zaczną się rumienić, przełożyć je na drugą stronę i smażyć przez ok. 20 sekund. Gdy przestygną posypać cukrem pudrem.
Sposób przygotowania:
Rogale świętomarcińskie
Składniki:
Ciasto:
• 1 kg mąki pszennej
• 6 jaja
• 0,5 kostki masła
• 2 łyżki cukru
• 50 g drożdży
• 1 szkl. mleka
Masa:
• 1,5 szkl. cukru pudru
• 200 g migdałów
• 100 g białego maku
• śmietana
Drożdże rozpuścić w niewielkiej ilości mleka. Jaja utrzeć z cukrem i połączyć ze stopionym masłem. Nie przerywając ubijania, dodawać porcjami przesianą mąkę, mleko oraz wcześniej przygotowane drożdże. Ciasto wyrabiać do chwili, gdy zaczną pokazywać się pęcherzyki. Pozostawić w ciepłym miejscu do wyrośnięcia. Migdały, orzechy i mak zaparzyć, zemleć, utrzeć z cukrem i śmietaną aż do uzyskania gęstej masy. Wyrośnięte ciasto rozwałkować i pokroić na kwadraty. Na każdy z nich nałożyć porcję wcześniej przygotowanej masy, uformować rogaliki i pozostawić w ciepłym miejscu do wyrośnięcia. Wstawić do gorącego piekarnika i piec w temperaturze 440-500 st. F na złoty kolor.
Szagówki, czyli kopytka
Składniki:
• 1 kg ziemniaków
• 2 szklanki mąki pszennej
• 3-4 łyżki mąki ziemniaczanej
• 2 jaja
• szczypta soli
Sposób przygotowania:
Ziemniaki obieramy, gotujemy i studzimy. Gdy będą zimne, przepuszczamy przez prasę lub maszynkę. Ziemniaki łączymy z mąką pszenną, mąką ziemniaczaną, jajkami i wyrabiamy delikatnie ciasto. Następnie dzielimy je na kawałki. Nożem odcinamy kluski około 3 cm szerokości. Gotujemy w osolonej wodzie – około minutę od wypłynięcia.
Pieczona kaczka z modrą kapustą
Sposób przygotowania:
Oczyszczoną kaczkę natrzeć majerankiem i solą. Jabłka obrać i pokroić w grube plastry. Nadziać nimi kaczkę, zaszyć i wstawić do lodówki na noc. Piekarnik rozgrzać do temp. 400 st. F. Kaczkę przełożyć do brytfanki grzbietem do dołu, polać gorącą wodą i piec ok. 2 godz., aż będzie miękka. W międzyczasie poszatkować kapustę, zalać niewielką ilością wody i zagotować. Jabłka pokroić w plasterki, dodać do kapusty. Dodać ocet, goździki i łyżkę tłuszczu z kaczki. Dusić pod przykryciem przez około 30 min.
Składniki:
• 1 cała kaczka
• 3 łyżeczki majeranku
• sól do smaku
• 4 kwaśne jabłka
Kapusta:
• 1 kg czerwonej kapusty
• 2 jabłka
• 5 goździków
• 1 łyżeczka octu
Witamy w POL-CAR Collision Repair!
Nasza specjalność to:
❖ Blacharstwo i lakiernictwo
❖ Kompleksowe naprawy powypadkowe samochodów wszystkich marek
❖ Współpraca ze wszystkimi firmami ubezpieczeniowymi
❖ Wysoka jakość usług i dobra cena
Pomagamy w rozmowach z firmami ubezpieczeniowymi
Pierwszym krokiem do nauczenia dziecka odpowiedzialności finansowej jest dawanie mu kieszonkowego. Przystępując do jego przekazywania, należy jednak ustalić kilka kwestii: ile powinno ono wynosić, w jaki sposób powinno być zarządzane i w jakiej formie ma je otrzymywać.
KROK 1: wysokość kieszonkowego
Wysokość kwoty kieszonkowego powinna przede wszystkim zależeć od stanu budżetu naszej rodziny. Warto jednak pamiętać, by traktować je jako sposób na nauczenie rozsądnego gospodarowania pieniędzmi, a nie narzędzie kontroli. Czasem lepiej więc dać więcej niż mniej. Mniejsza kwota z pewnością ułatwi kontrolę nad pociechą i ograniczy jego mniej lub bardziej trafione decyzje. W ten sposób nie nauczymy go odpowiedzialności finansowej. Ustalając z kolei większą kwotę kieszonkowego, dajemy mu możliwość decydowania i wyciągania wniosków z nietrafionych wyborów. Można ją przeznaczyć na różne cele, podczas gdy mniejsza zostanie
Jak nauczyć dziecko oszczędzania?
Przełom sierpnia i września to dobry moment na wprowadzenie dziecka w świat finansów. Wraz z początkiem roku szkolnego, wkracza bowiem w nowy etap swojego życia, w którym uczy się regularnej pracy i podejmowania decyzji. Warto więc zadbać, by wraz z umiejętnościami czytania i pisania, nasza pociecha potrafiła także gospodarować swoimi oszczędnościami. To, bowiem bezcenna wiedza, przydatna w dorosłym życiu.
bardzo szybko wydana na bieżącą zachciankę dziecka. Dobrze, by dziecko mogło kupić rzeczy, które jemu wydają się absolutnie niezbędne i jeszcze coś zaoszczędzić. Kwota kieszonkowego nie może być jednak zbyt wysoka, bo może dać dziecku wrażenie, że jego zasoby są niewyczerpalne.
KROK 2: nauka niezależności i odpowiedzialności
Ustalenie sposobu zarządzania pieniędzmi i form ich przekazywania powinno w dużej mierze należeć do dziecka. Ważne, by wiedziało, że pieniądze z kieszonkowego należą tylko do niego.
Jeśli chce przeznaczyć pieniądze na coś, co naszym zdaniem jest bezsensowne, możemy wyrazić delikatnie swoje zdanie, ale jednocześnie dać przyzwolenie na taki wybór. Należy brać odpowiedzialność za swoje decyzje. Jeśli wyda pieniądze na coś, co okaże się nietrafionym pomysłem, to następnym razem zastanowi się przed podjęciem podobnego wyboru.
W dawaniu dziecku kieszonkowego bardzo ważna jest także konsekwencja. Jeśli dziecko wyda wcześniej wszystkie pieniądze musi mieć świadomość, że nie dostanie więcej, aż do następnego
kieszonkowego. Interweniować powinniśmy w momencie, gdy dziecko przeznacza kieszonkowe na rzeczy niezgodne z naszymi zasadami: używki czy nieodpowiednie dla dziecka zabawki.
KROK 3: jak zachęcić do oszczędzania
Dając dziecku kieszonkowe zawsze warto zachęcać do odkładania jakiejś jego części. Nie może to jednak być przymus, bo dziecko będzie to odbierać jako częściową konfiskatę kieszonkowego, a nie dobrowolny wybór. Zachętą do odkładania środków będzie przedstawienie mu dodatkowych korzyści: odsetek od zaoszczędzonych pieniędzy i perspektywy zrealizowania w określonym terminie wymarzonego zakupu. Istotne jest także, by cel oszczędzania nie był za bardzo odległy, w przeciwnym razie, nasz młody oszczędzający szybko się zniechęci. Warto pamiętać, że kilkukrotne mówienie o oszczędzaniu na przyszłe wykształcenie czy samochód, który będzie mógł sobie kupić za 15 lat, jest zbyt abstrakcyjne i mało motywujące. Dzieci mają bowiem inne wyczucie czasu niż dorośli, dlatego oszczędzanie będzie dla nich korzystne wtedy, gdy w miarę szybko będą mogły zobaczyć jego efekty.
Najlepszym przykładem nauczenia dziecka rozsądnego zarządzania finansami jesteśmy my sami. Żadne dobre rady i mądre słowa nie zdziałają tyle, co dobry przykład. Dziecko jest świetnym obserwatorem, dlatego warto prowadzić takie życie, w którym pieniądz odgrywa właściwą rolę.
Jak nauczyć dziecko oszczędzania:
Dobierz odpowiednią kwotę kieszonkowego. Zbyt mała będzie szybko wydawana na bieżące zachcianki. Zbyt duża z kolei da wrażenie, że zasoby pieniężne nigdy się nie kończą.
Zaangażuj dziecko w oszczędzanie. Pokaż mu wymierne korzyści jak np. odsetki. Unikaj odległych, abstrakcyjnych celów jak przyszłe wykształcenie czy samochód.
Pozwól dziecku samemu gospodarować zaskórniakami. Daj mu szansę popełniać błędy i podejmować złe decyzje.
Konsekwentnie przestrzegaj wcześniej ustalonych reguł. W przypadku gdy dziecko wyda całe zaoszczędzone pieniądze, nie zasilaj jego konta zbyt wcześnie.
Dawaj dobry przykład! Dziecko jest znakomitym obserwatorem. Łatwiej będzie mu więc oszczędzać, gdy robią to jego rodzice.
BARAN Nie wpadaj w panikę–niewielkie opóźnienie to nie koniec świata. Zainteresowane osoby na pewno Ci to wybaczą. Zresztą–przecież odrobisz zaległości błyskawicznie.
BYK Najbliższy tydzień jest dobry na inwestycje. Jednak przemyśl dokładnie swoje decyzje–będą skutkować przez długi czas. Pod koniec tygodnia możliwe niewielkie problemy zdrowotne, ale nie powinno to być nic poważnego.
BLIŹNIĘTA Możliwa zmiana pracy albo awans oraz zastrzyk finansowy. Wynagrodź swoim bliskim te dni, w których praca była dla Ciebie najważniejsza. Nie pozwól im myśleć, że ich zaniedbujesz. Troska o Wasze wzajemne relacje jest bardzo wskazana.
RAK Trochę więcej optymizmu! W tym tygodniu gwiazdy generalnie będą Ci sprzyjały. Może to moment, w którym fortuna się odwróci i przyniesie lepsze chwile. Życie masz jedno, więc nie marnuj go na rozpamiętywanie straconych szans.
LEW Ciesz się życiem. Nie szukaj w ludziach wad, lecz zalety. Nie bądź pesymistą–każdy problem można jakoś rozwiązać. Pamiętaj również o tym, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.
PANNA Za dużo czasu spędzasz przed telewizorem. Daj odpocząć swoim oczom. Lepiej spędź trochę czasu na powietrzu razem z przyjaciółmi. Może spacer albo wypad do lasu? Poświęć dużo czasu na relaks i nie forsuj się zbytnio.
WAGA Nie odmawiaj sobie drobnych przyjemności. Nowy ciuch, wolny dzień, gorąca kąpiel, romantyczna randka... Masz tyle możliwości–jednak pamiętaj o tym, żeby nie przesadzić. Uważaj na finanse–na horyzoncie coś nieoczekiwanego.
SKORPION Nie przesadzaj z pracą–nie jesteś maszyną i czasem musisz odpocząć. Być może to dobry czas na to aby zafundować sobie trochę rozrywki. Kino, teatr...–pomyśl o tym. Uważaj na gardło i nie przesadzaj z alkoholem.
STRZELEC Drobne problemy zdrowotne przed Tobą. Zadbaj o siebie i nie forsuj się zbytnio. Dużo odpoczynku i witamin z pewnością pomoże Ci przetrwać nadchodzące dni. Nie przesadzaj z rozrywkami i używkami.
KOZIOROŻEC W tym tygodniu czeka Cię emocjonalna huśtawka. Określ jasno swoje uczuciowe priorytety i trzymaj się ich konsekwentnie. Sytuacja wyjaśni się już za kilka dni i wszyscy będą zadowoleni. W finansach możliwa poprawa sytuacji pod koniec tygodnia.
WODNIK Możliwy awans lub niespodziewany przypływ gotówki. Odpręż się i zastanów nad tym jak wykorzystasz uśmiech losu. Zapytaj o zdanie partnera. W żadnym razie nie podejmuj decyzji samodzielnie! Może to mieć opłakane skutki w dalszej perspektywie.
RYBY Ten tydzień przyniesie wiele nieoczekiwanych zdarzeń. Niektóre mogą być dla Ciebie szczególnie ważne. Nie przegap tego co jest dla Ciebie najważniejsze. Zwróć uwagę na starania osoby szczególnie Ci przychylnej. Możesz w niej znaleźć nieoczekiwanego sojusznika.
Czy można łączyć biżuterię
srebrną i złotą?
czenie pojawia się coraz częściej i po prostu zachwycają. Jednakże, aby takie połączenie w naszej stylizacji wyglądało dobrze, przestrzegaj pewnych zasad.
Biżuteria – dostosowanie do stylizacji
Biżuteria zawsze powinna być odpowiednia do stylizacji. Nie dotyczy to tylko, oczywiście w miksowaniu metali złoto – srebro.
Komponując zestaw biżuterii złotej i srebrnej, przemyśl zawsze, czy jest to odpowiedni rodzaj biżuterii do stroju i okazji. Pamiętaj o zasadzie „mniej znaczy więcej”! Jeśli zakładasz koszulę w kwiaty i spodnie w intensywnym kolorze, to w doborze biżuterii bądź raczej powściągliwa. Mieszaj metale, ale wykonane z nich ozdoby niech pozostaną subtelne i drobne.
Taką samą zasadę zastosuj w stylizacji bar-
dziej eleganckiej. Jeśli bazą stylizacji jest minimalistyczna czarna sukienka, klasyczne szpilki i czarna torebka, to z biżuterią możesz zaszaleć! Ale jeśli zakładasz strój ekstrawagancki, proponuję ograniczyć biżuterię do minimum. Jeśli będziesz chciała zwracać uwagę każdym elementem stylizacji, tak naprawdę żaden nie zostanie zauważony. A już na pewno nie Ty. A przecież nie takie jest zamierzenie.
Taka zasada obowiązuje przecież w makijażu. Makijażystki zazwyczaj stawiają na jeden element tj. albo zaznaczone mocne oko lub zwracające uwagę usta.
Jak zestawiać ze sobą biżuterię?
Załóż kilka naszyjników o różnej długości lub kilka bransoletek czy pierścionków, zestawiając srebro i złoto w taki sposób, by ze
Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi, gdyż tak naprawdę wszystko zależy od upodobań i preferencji użytkownika. Są osoby, które stawiają przede wszystkim na klasykę w wyglądzie.
Łączenie złota i srebra w jednej stylizacji jeszcze do niedawna było modowym faux-pas. Jednak współczesna moda bardzo lubi takie połączenie. Złoto i srebro można łączyć w różnych nowoczesnych stylizacjach.
Dyskusje na temat łączenie złota i srebra przypominają te, dotyczące łączenia jednocześnie pewnych kolorów! Róż oraz czerwień, czerń i granat, różowy i zielony. Najważniejsza decyzja tutaj dotyczy po prostu tego, jak Ty się będziesz z tym czuła. Jak dla Ciebie wygląda połączenie tych kolorów czy metali.
Ale takie do niedawna niestandardowe połą-
sobą sąsiadowało.
Tak połącz biżuterię, aby stylizacja nie wyglądała na dzieło przypadku, ale abyś mogła uzyskać zamierzony efekt.
Zauważ, że od lat coraz częściej spotykamy biżuterię, w których połączone zostały ze sobą srebro i złoto w jednym elemencie, tworząc ciekawy efekt. Bardzo często złoto i srebro jest ze sobą połączone w obrączce ślubnej, bransoletce.
Masz ułatwioną sprawę łączenia tych dwóch metali, jeśli zdecydujesz się na element biżuterii łączącej w sobie oba te metale. Wtedy pozostałe dodatki łatwiej Ci będzie dobrać w obu kolorach – na pewno nie będzie efektu, że któryś element nie pasuje do pozostałych.
Jaka jeszcze zasada?
Szukaj metali o podobnym odcieniu, lepiej będzie wyglądało połączenie jasnego złota z
jasnym srebrem i na odwrót. Zdecyduj się na elementy biżuterii w jednym stylu, w takiej sytuacji niezależnie od koloru czy faktury wszystkie elementy będą do siebie pasować. Mieszanie starej delikatnej biżuterii z bardzo nowoczesną o geometrycznych kształtach może nie wyglądać dobrze nawet, jeśli postawimy tylko na jeden metal.
Co jeszcze powinnaś wiedzieć?
Kolor złota i srebra łączymy nie tylko w stylizacjach, ale również w wystroju wnętrz, a sekret tkwi w umiarze.
Od kilku sezonów takie połączenia pojawiają się również na ślubach i weselach i warto wiedzieć, jak możesz to wykorzystać.
Połączenia srebra i złota na weselach możesz wykorzystać w:
– ozdobach i dekoracjach na sali weselnej, – ornamentach i wykończeniu sukni ślubnej, – biżuterii.
Podsumowując, możesz łączyć srebro i złoto. Gdy umiejętnie połączysz złoto i srebro, możesz uzyskać naprawdę oryginalny efekt. Złote i srebrne dodatki w postaci biżuterii gwarantują niebanalną stylizację, na którą każdy zwróci uwagę.
Pierwsze Damy – cz.225
Melania Trump (ur. 1970)
Melania i Donald Trumpowie są jedyną pierwszą parą od czasu Kennedych i Johnsonów, która miała w Białym Domu oddzielne sypialnie (nie liczymy tych kilku miesięcy 1998 roku, gdy Bill Clinton musiał spać na kanapie w prywatnym gabinecie sąsiadującym z główną sypialnią, wykopany z niej, gdy wyszedł na jaw jego romans z Monicą Lewinsky).
Oboje wiodą życie w dużej mierze niezależne od drugiej połówki. Ta niezależność obejmuje - i to od wielu już lat oddzielne sypialnie.
Ponieważ Trump pierwszy zamieszkał w Białym Domu, a w prezydenckiej sypialni obowiązują ścisłe procedury bezpieczeństwa, to on z niej korzystał. Melania lubi prywatność i własną przestrzeń, wybrała więc pomieszczenia mieszkalne na drugim piętrze prezydenckiej rezydencji.
Lokum to bardziej przypomina niewielkie trzypokojowe mieszkanie niż zwykłą sypialnię. Składa się ono z dwóch pokoi sypialnych - głównego
i nieco mniejszego - oraz salonu i dwóch łazienek.
Melania miała również swój „salon piękności”, miejsce, w którym się czesała i malowała, usytuowane we wschodniej części budynku. W pobliżu znajduje się również prywatna siłownia ze sprzętem do pilatesu, z której Melania dość regularnie korzystała.
Melania zachowała niewiele z wystroju, na który według NBC News Obamowie do końca dwóch kadencji w Białym Domu wyłożyli z własnej kieszeni półtora miliona dolarów. (Kongres zapewnia każdej pierwszej rodzinie sto tysięcy dolarów na modyfikację wystroju rezydencji zgodnie z własnym upodobaniem, ale Obamowie, podobnie jak Trump, nie skorzystali z tej szczodrości i zapłacili za remont z prywatnych środków).
Melania zatrudniła Tham Kannalikham (projektantkę pracującą na etacie dla Ralpha Laurena), by dokonała zmian według jej upodobania. Większość pracy nad wystrojem prezydenckiej
rezydencji Kannalikham wykonała, zanim Melania się tam wprowadziła. Pierwsza dama wysyłała jednak szczegółowe wskazówki z inspirującymi zdjęciami i przykładami tego, jaki efekt pragnie uzyskać. Większość mebli jest biała i w ciepłych kolorach, znajdujące się tam dzieła sztuki są tradycyjne, a w środku panuje klimat luksusu i wygody. Pierwsza dama wyeksponowała to, co najbardziej olśniewające w pomieszczeniu, czyli widok, nie odwracając od niego uwagi jaskrawym wyposażeniem lub nadmiarem bibelotów. Wielkie okna wychodzą na południe, na obelisk ku czci Waszyngtona i dalej; w oddali widać nawet Krajowy Port Lotniczy imienia Reagana.
Kolejną dodatkową zaletą mieszkania na drugim piętrze - atut, który przemawia do Melanii znowu z uwagi na potrzebę prywatności - jest szeroka Promenada biegnąca wokół najwyższej kondygnacji budynku i wysunięta po południowej stronie dachu Białego Domu. Na Promenadę - która zasadniczo przypomina duży taras - w odróżnieniu od Balkonu Trumana i tak naprawdę każdej innej otwartej przestrzeni poniżej drugiego piętra, pierwsza dama, a nawet prezydent mogą
POLSKI
bez obaw wyjść i czuć się całkowicie bezpieczni (chociaż w przypadku prezydenta pododdział Secret Service zawsze jest w pobliżu). W przypadku Promenady nie ma potrzeby zamykać chodników dla pieszych ani ruchu na zatłoczonych ulicach wokół Białego Domu, co obecnie często trzeba czynić, gdy pierwsza dama lub prezydent chcą wyjść na zewnątrz, nawet na kilka minut.
Całkiem możliwe, że przyjazne stosunki, jakie zdaniem ich przyjaciół istniały między Trumpami, są efektem posiadania dwóch sypialni. W penthousie w Trump Tower Melania również sypia osobno, ma własny gabinet, własną łazienkę, garderobę i salon. To samo dotyczy Mar-a-Lago, gdzie pomieszczenia mieszkalne rodziny Trumpów zajmują około trzystu metrów kwadratowych. Tamtejsza sypialnia Melanii wychodzi na balkon, z którego roztacza się widok na sięgający aż do brzegu oceanu teren posiadłości. Jej rodzice także mają własne mieszkanie w Mar-a-Lago i, podobnie jak ich córka, chętnie wypoczywają, chodząc do spa lub wygrzewając się na słońcu.
Ciąg dalszy za tydzień…
OŚRODEK WYPOCZYNKOWY
Położony nad pięknym jeziorem Mohican Lake w Górach Catskills zaprasza na wakacje i wypoczynek.
Oferujemy wypoczynkową atmosferę i ładne czyste 1- sypialniowe mieszkania na samym brzegu jeziora do 4 osób, mieszkania studio do 4 osób, mieszkania 2-pokojowe do 7 osób oraz wolno stojący dom (3 sypialnie dla 1 lub 2-ch rodzin 9 osób). Każde mieszkanie ma prywatną łazienkę, kuchnie, duża lodówkę, TV, A/C i Wi-Fi. Akceptujemy gości z pieskami. W okresie letnich weekendów domowe śniadania - Ceny uzależnione od liczby osób, długości pobytu i świąt. Atrakcyjna lokalizacja - 100 mil od NYC.
W okolicy spływy na rzece Delaware River, Teatr, Casino, KMC, Woodstock, blisko sklepy i restauracje. Atrakcje: piękny sosnowy las, zdrowe powietrze , microklimat, bezpośredni dostęp do jeziora, ryby – bass, węgorz, wędkowanie łódki wiosłowe, kajaki, rowery wodne, szlaki leśne, ognisko, BBQ, stoły piknikowe, leżaki, piłka siatkowa, sala gier, ping pong, bilard, huśtawki, plac zabaw dla dzieci.
Prosimy dzwonić po więcej informacji
Tel: 1 (845) 858-8784 Bus
MOHICAN LAKE RESORT
97 Leers Road, Glen Spey NY 12737
MohicanLakeResort@comcast.net www.MohicanLakeResort.com
Ogłoszenia drobne
SPRZEDAM
Fotelik rowerowy dla
dziecka Burley Dash Rack Mount. W idealnym stanie. Dla dzieci do 40 funtów wagi. Czarny. Cena $100.
POSZUKIWANI ELEKTRYCY
do długoterminowych projektów
w NYC & Tri-State Area
Wymagamy minimum 7-10 lat doświadczenia w:
• Electrical Service
✦ Distribution Panels
✦ Main service up to 5000 amps
• Circuitry ✦ 110, 220, 277
Oferujemy:
• Piping & wiring
✦ Bending
• Lighting
✦ Controls (dimming/programming)
✦ Retrofit
• Wynagrodzenie od 35 USD*/godz. lub więcej w zależności od umiejętności i doświadczenia (*Zawiera koszt składki firmy na świadczenia)
• ubezpieczenie zdrowotne
• plan emerytalny 401K z dopasowaniem wpłaty przez pracodawcę
• płatne dni wolne
Przyjmujemy aplikacje na email: recruiting@candelasystems.com
Więcej informacji pod tel. 914-354-1111 – English
Sprzedam fotelik
Nuna RAV. Używany sporadycznie, bo był zamontowany w drugim aucie. Stan idealny. Gwarancja do 2029. Dla dzieci do wagi 50 funtów. Cena $325. Tel. 914-441-9554
DAM PRACĘ
Zatrudnię stolarza meblowego/budowlanego z doświadczeniem. Dobre warunki pracy. Stawka do uzgodnienia. Tel.: 201-208-0758
Zatrudnię od zaraz mechanika samochodowego w East Rutherford. Dobre wynagrodzenie.
Kontakt 973-473-0878
SZUKAM LOKALU
Poszukuję domu/mieszkania do wynajęcia na okres 09.17.23 - 09.27.23 dla 4 osób (przyjezdni z Polski), najlepiej umeblowane, okolice Wallington. Kontakt Ania 201-663-2349.
Bezpłatny Tygodnik Polonijny
REDAKCJA
63 Union Blvd, Wallington NJ 07057
Tel: 973-928-3838, 973-928-3839
Fax: 973-883-0762
info@tygodnikplus.com
REDAKTOR NACZELNA
Katarzyna Ginsburg katarzyna@tygodnikplus.com
ZESPÓŁ REDAKCYJNY
Małgorzata
Baranowska-Pyryt
Agata Sawicka
Zuza Ducka Robert Kim
STALE WSPÓŁPRACUJĄ
Elżbieta Baumgartner
Andrzej Kulka Grażyna Torbus
PROJEKT GRAFICZNY i DTP
Jacek McFrey
REKLAMA I MARKETING
Tel: 973-928-3838
reklama@tygodnikplus.com
OGŁOSZENIA DROBNE
ogloszenia@tygodnikplus.com
WYDAWCA
PLUS Media Group Corp.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Wykorzystywanie w całości lub częściowo grafiki lub tekstu z reklam wykonanych przez PLUS jest surowo zabronione. Redakcja nie zwraca materiałów nie zamówionych, zastrzega sobie prawo redagowania nadesłanych tekstów i nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam i ogłoszeń. Zastrzega sobie również prawo do odmówienia druku reklamy lub ogłoszenia bez podania przyczyny. Redakcja nie ponosi żadnej odpowiedzialności za wszelkiego rodzaju porady i wskazówki zawarte w artykułach sponsorujących.
Adres internetowy
www.tygodnikplus.com
©2007-2023 PLUS Media Group, Corp.
Telefon powodem śmierci na drogach
Ponad 3500 tysiąca ludzi rocznie ginie w wypadkach samochodowych z powodu używania telefonu komórkowego podczas prowadzenia samochodu, co stanowi ok. 14% śmiertelnych wypadków samochodowych w USA. W USA ginie średnio 9 osób dziennie, a ponad 1000 odnosi uszkodzenia ciała poprzez wysyłanie SMSów, rozmawianie przez telefon, robienie zdjęć, czy przeglądanie internetu. W 2019 roku zginęło 2895 osób, było 986,000 wypadków. W 2018 roku zginęło 2645 osób, było 938,000 wypadków. W 2017 roku zginęło 3003 osób, a wypadków bylo 912,000. Najwięcej wypadków śmiertelnych spowodowanych używaniem telefonów komórkowych w stosunku do wszystkich wypadków ma miejsce w stanach:
1. New Mexico aż 37%
2. Hawaje 24%
3. New Jersey 22%
4. Kansas 22%.
Aż 1 na 4 wypadki samochodowe są spowodowane wysyłaniem SMS-ów podczas prowadzenia auta. Prawdopodobieństwo wypadków poprzez wysyłanie SMS-ów podczas jazdy jest 6 razy bardziej prawdopodobne niż prowadzenie samochodow pod wpływem alkoholu. Statystyki pokazują, że rocznie ponad 1.3 miliona wypadków jest spowodowane przez używanie telefonów komórkowych podczas prowadzenia auta. Wysyłanie lub czytanie SMS-a pozwala oderwać wzrok od drogi na 5 sekund co przy szybkości 55 mil
na godzinę to tak jak przejechanie całego boiska piłkarskiego z zamkniętymi oczami. Codziennie 11 nastolatków umiera z powodu wysyłania SMS-ów i prowadzenia samochodu. Podczas gdy 94% nastoletnich kierowców zdaje sobie sprawę z niebezpieczeństw związanych z wysyłaniem SMS-ów i prowadzeniem pojazdu, tylko 35% ankietowanych przyznało się do wysyłania SMS-ów i prowadzenia pojazdu. Ludzie, którzy wysyłają SMS-y podczas
jazdy, są 23 razy bardziej narażeni na wypadek. Badania wykazały, że czas reakcji będzie o około 30 procent gorszy, jeśli spróbujesz wysłać SMS-a i prowadzić samochód a 10 procent wyjeżdża niekontrolowanie poza swój pas. Zawsze mówiłam moim dzieciom, że nie ma niczego na świecie, aby musieli sięgać po telefon prowadząc auto. Cokolowiek się dzieje może zaczekać aż zaparkują auto.
W podróży
Już jakiś czas temu, podczas jednego z wypadów do Polski, zdałem sobie sprawę, jak bardzo zmieniają mnie podróże. Nie mówię tu o zmianach zachodzących “po”, ale “w trakcie” podróżowania. Jasne, że po powrocie skądś przywozi się zazwyczaj świeże wrażenia, że wyrwawszy się na chwilę rutynie, nabuzowany nowymi doświadczeniami przechodzę wewnętrzne przemiany, ale poza tym już w samym momencie wyjścia z domu, gdy tylko zamykają się za mną drzwi, a ja wybieram się gdzieś dalej, na czas trwania podróży coś we mnie ulega zmianie.
W takim momencie przełączam się na jakiś inny tryb, swego rodzaju uśpienia, wyciszenia, a jednocześnie tryb wzmożenia funkcji wewnętrznych. Zwłaszcza podróżując samotnie, staję się bardziej wrażliwy na obcowanie z samym sobą, z perspektywy podróżnego mogę sobie wiele rzeczy głębiej przeanalizować i pełniej przemyśleć.
Taki stan osobiście spra-
wia mi wiele przyjemności, lubię tę samotność – choć czasem w tłumie, tę ciszę – choć często w hałasie, tę swoistą kontemplację. Gdy więc zostałem poproszony o poprowadzenie warsztatów fotograficznych w Warszawie, cieszyłem się nie tylko z zaproszenia czy też możliwości spotkania z adeptami fotografii, ale także na samą podróż i ten szczególny stan, jaki jej towarzyszy. Moja metamorfoza zaczęła się, gdy o poranku zamknąłem za sobą drzwi uśpionego wciąż jeszcze domu. Coś w środku przełączyło się na ten szczególny tryb. Przybywszy na lotnisko ze stoickim spokojem poszedłem do odprawy, a kiedy już znalazłem się w strefie tzw. bezcłowej, kupiłem sobie kawę i popijając ją przechadzałem się po sklepikach. Ludzie dookoła mnie zdawali się jednak być w całkiem innym usposobieniu, biegali jak szaleni, od
sklepu do sklepu, zataczając koła pomiędzy alkoholami, perfumami, ciuchami. - Hhmm, przecież nie da się nie zauważyć, że bezcłowe ceny wcale nie są niższe.
Nic to, pomyślałem i podszedłem do porządku dziennego nad tym faktem, po czym - bum! - wpadłem na kolejkę, jaką widywałem za dzieciaka, gdy coś na sklep rzucili. Jeszcze samolotu nie było, a rodacy już ustawieni w ogonku czekali jakby miało dla nich miejsca zabraknąć. – Aha, pewnie ścigają się o to, kto zajmie miejsce przy oknie - wytłumaczyłem sobie nic ze spokoju ducha nie tracąc i na powrót zanurzyłem w sobie. Sam wolę usiąść w rzędzie 13-14, bo tam więcej miejsca na nogi, najlepiej od strony korytarza, żeby przez nikogo nie musieć skakać w razie, gdyby mi się zachciało do toalety. No, ale jak ktoś lubi sobie na chmurki popatrzeć, to przecież nie będę mu bronił.
Na koniec jeszcze tylko oklaski wybiły mnie na chwilę z mojego stanu zamyślenia. Cóż, kolejna to rzec, której
zbytnio nie rozumiem, przecież nikt nie bije brawa kierowcy autobusu wysiadając na swoim przystanku, czy też w metrze, gdy pociąg dowiezie go do celu. W samolocie ludzie lubią sobie poklaskać, dlaczego?
Nie zdoławszy sobie odpowiedzieć na to pytanie, mimo wszystko zadowolony, iż niczemu nie udało się mnie zirytować czy wyprowadzić z równowagi zawróciłem myśli na tory autorefleksji i w tym też nastroju dotarłem do Warszawy. Tam z kolei już zastawione na mnie i mój stoicki spokój czekały inne pułapki, bo przecież nie można nie wypić wódki z przyjaciółmi, gdy odwiedza się ich tak rzadko… Ale to już inna historia.
Damian ChrobakRozwiązanie krzyżówki prześlij do nas e-mailem na adres ogloszenia@tygodnikplus. com lub na nasz adres pocztowy 63 Union Blvd, Wallington NJ 07057 wraz z podaniem imienia, nazwiska i dokładnego adresu. Wszystkie prawidłowe rozwiązania przesłane do dnia 24.12.20r. wezmą udział w losowaniu nagrody.
Dane laureata obecnej krzyżówki zamieścimy na naszej stronie w dniu 31.12.20r. Nadesłanie przez Czytelnika rozwiązania krzyżówki oznacza, iż wyraża on zgodę na opublikowanie imienia, nazwiska oraz miejsca zamieszkania na liście laureatów. Rozwiązania prosimy przysyłać tylko raz. Duplikaty będą kasowane.
Sponsorem nagrody jest:
Elżbieta Kieszczyńska
EK Polish Bookstore
1051 Bloomfield Ave., Suite 1B-2 Clifton, NJ 07012
www.ekpolishbookstore.com
(201) 355 7496
Za prawidłowe rozwiązanie krzyżówki
z nr. 31 (782) nagrodę wylosowała
Pani Mariola Piątkiewicz z Watchung. Gratulujemy!
Hasło: Marek Sumak i jego koledzy
WYCIECZKI WYCIECZKI
• Ewa Fugowska
www.ekpolishbookstore.com (201) 355 7496
Busem z Polskim przewodnikiem
Wycieczki dla osób "solo", par i rodzin
Parki Narodowe USA, Wielki Kanion i Antylope Canyon, Monument Valley, Sekwoje, Yosemite, Yellowstone, Las Vegas, Los Angeles, San Francisco, Głowy Prezydentów oraz wiele innych atrakcji na wycieczkach Dookoła USA.
Terminy: : 16 dni od 16 września i od 07 października
Cena $2550 z noclegami i biletami, Texas, Santa Fe, Rt 66 od 4 - 12 listopada. $1590
Nowy Orlean, Dom Presleya i Thanksgiving w Nashville od 18-26 listopada. $1690
W ofercie również Waszyngton, Niagara, Virginia, Kanion Pensylwanii oraz wiele innych wycieczek jedno i dwu dniowych
$3000
$5000
Zobacz: www.ampolinc.com Napisz: ampoltours@yahoo.com
Minusy życia bez karty kredytowej
Normalne życie bez kart kredytowych nie jest łatwe. Niemniej istnieje wiele powodów, dla których ktoś może karty kredytowej nie mieć. Świeży imigranci, jak i młodzi Amerykanie, nie mają jeszcze ustalonej historii kredytowej, więc banki nie chcą im zawierzyć. Niektórzy odbudowują życie po bankructwie lub pracują nad poprawą zszarganej wierzytelności. Niektórzy nie mają kart kredytowych, bo uważają (niesłusznie), że oznaczałoby to zadłużenie albo narażenie na defraudację. Inni z kolei wiedzą, że nie są w stanie sprawować samokontroli, gdy mają dostęp pieniędzy przy pomocy plastiku.
Brak historii kredytowej lub oceny kredytowej
Ażeby normalnie funkcjonować w Stanach Zjednoczonych (jak i na całym cywilizowanym świecie), potrzebujesz wykazać się dobrą wierzytelnością, a ta oceniana jest na podstawie danych zbieranych o tobie przez biura informacji kredytowej – credit bureaus. Mityczne numerki przypięte do twego nazwiska to FICO credit score - oficjalnie zaakceptowany system zaufania, który opowiada historię o twojej finansowej przeszłości i finansowej możliwości. Twój scoring sprawdzi właściciel domu, zanim wynajmie ci mieszkanie, pracodawca zanim cię zatrudni.
Bez karty kredytowej oceny kredytowej się nie ma, a bez oceny nie dostaniesz karty kredytowej ani żadnej pożyczki. I tak koło się zamyka.
Aby wypracować ocenę kredytową, musisz mieć co najmniej jedno konto kredytowe, które było otwarte i aktywne przez co najmniej sześć miesięcy. Na szczęście karty kredytowe to nie jedyny sposób na ustalenie czy zbudowanie historii kredytowej. Czytaj dalej.
Masz mniejszą ochronę przed oszustwami
Karty kredytowe zapewniają najlepszą ochronę przed nieuczciwymi transakcjami; w wielu przypadkach twoja odpowiedzialność za nieuczciwe obciążenia jest ograniczona do $50, a przeważnie do zera, jeżeli zgłosisz problem w określonym czasie. Firmy emitujące karty czuwają nad bezpieczeństwem klientów i stosują komputerowe algorytmy do wyłapywania nietypowych, podejrzanych transakcji.
Możesz uważać, że karta debetowa
(płatnicza), to samo co kredytowa. Tak nie jest. Karta debetowa pobiera należność prosto z twojego bankowego konta i pieniądze wydajesz natychmiast, podczas gdy należność na karcie kredytowej spłacisz dopiero za miesiąc czy dwa, w zależności od cyklu płatniczego. Ale to nie jedyna różnica. Jako właściciel karty debetowej, możesz zostać pociągnięty do odpowiedzialności za nieuczciwe obciążenia do $500, w zależności od tego, jak późno zgłosisz oszustwo.
Gotówka jest jeszcze gorsza – jeżeli zostanie ci skradziona z portfela, nie odzyskasz jej nigdy.
Nie kupisz na odległość
Bez karty kredytowej nie wynajmiesz samochodu, nie zarezerwujesz hotelu. Powodem jest fakt, że karta służy jako zabezpieczenie na wypadek gdybyś się rozmyślił i nie zjawił w wypożyczalni czy w hotelu, albo gdybyś wyrządził jakąś szkodę.
Możesz posłużyć się kartą debetową, ale ona jest mniej bezpieczna od kredytowej (czytaj poniżej). Możesz oczywiście pójść osobiście do hotelu czy wypożyczalni i zapłacić z góry gotówką, ale co zrobisz, gdy placówka ta jest po drugiej stronie kontynentu albo gotówki nie przyjmuje? Z pewnością pomoże ci przedpłacona karta (prepaid card), bo możesz posługiwać się nią, jak kredytową, albo karta bliskiej osoby, ale po co te kombinacje, kiedy uzyskanie własnej karty jest najłatwiejszym rozwiązaniem.
Oczywiście, bez karty kredytowej albo płatniczej nie kupisz nic na sieci.
Mniejsze bezpieczeństwo
Bez karty kredytowej musisz nosić ze sobą gotówkę, a to nie jest bezpieczne. Portfel możesz zgubić lub mieć skradziony i gotówki nie odzyskasz. Gdy masz kartę, to w takiej sytuacji dzwonisz do banku, zgłaszasz kradzież. Bank anuluje ci kartę i wystawia nową. Nic nie tracisz, śpisz spokojnie.
Bez karty kredytowej możesz znaleźć się w kłopocie, gdy zepsuje ci się samochód, gdy jesteś w podróży czy na wakacjach i masz nieprzewidziane wydatki. Karta kredytowa pozwala również na utrzymanie finansowej płynności, o którą trudno gospodarząc się tylko gotówką. Gdy masz nieco większy wydatni, niż normalnie, nie musisz biec do banku, by
dokonać wypłaty.
Gotówka w Stanach do dinozaur: prawie nikt jej nie nosi. Amerykanie płacą bezdotykowymi kartami albo przy pomocy smartfonów nawet za drobiazgi: kawę w Stabruksie czy soki w delikatesach na rogu. Duża gotówka – większy problem. Gdybyś przyniósł stos banknotów do dealera samochodowego, by kupić auto, albo do Western Union, by posłać większą kwotę do Polski, to zostaniesz spisany, jeżeli transakcja przekracza 10,000 dol. gotówką.
Karty płatnicze mogą być alternatywą dla kredytowych, ale gdy wpadną w niepowołane ręce, złodziej może opróżnić ci bankowe konto, do którego karta jest podpięta. Jeżeli zgłosisz kradzież przed jej użyciem, nie odpowiadasz za straty, jeżeli przed upływem 48 godzin – twoja strata limitowana jest do 500 dol., a jeżeli później – bank przerzuca całą odpowiedzialność na ciebie.
Co do kart przedpłaconych (prepaid) – tracisz wszystko, jeżeli je zgubisz.
Rezygnujesz z programów promocyjnych i zwrotów gotówki (cash back)
Praktycznie wszystkie oferowane karty oferują posiadaczom możliwość rejestracji (lub automatyczne członkostwo) w programach rabatowych. Dzięki nim za każdą transakcję przeprowadzoną kartą kredytową na konto klienta wraca część wydatkowanej kwoty. W przypadku niektórych ofert zwroty sięgają do pięciu procent.
Banki prześcigają się w oferowaniu przynęty na klientów. Oto najpopularniejsze benefity:
Bonus na powitanie ( sign-up bonus) ma przyciągnąć nowych klientów. Przyjmuje on postać pewnej kwoty pieniędzy (od 200 nawet do 1,000 dol.), punktów lub mil dla częstego podróżnika, a wypłacany zostanie, gdy klient wyda na kartę określoną kwotę w określonym czasie.
Zwrot pieniędzy (cash back), np. 2-5 proc. na wszystkie zakupy, albo w określonych kategoriach. Na przykład, karty firmy Amazon i Home Depot dają 5 proc. zwrotu, Jeżeli jesteś ich częstym klientem, to możesz oszczędzić za każdym razem 5 proc. wydanej kwoty. Od grosza, do grosza, a uzbiera się pół trzosa, jak mówi przysłowie.
Zerowe oprocentowanie na określony czas: 6, 12, nawet 18 miesięcy. Ten przywilej nie ma znaczenia dla osób, które na bieżąco regulują rachunki, ale dobrze o nim wiedzieć.
Ubezpieczenie zakupionych
towarów, ubezpieczenie na życie na czas podróży wykupionej za pośrednictwem tej karty, pomoc drogowa, ubezpieczenie wynajmowanego samochodu, przedłużona gwarancja to tylko kilka korzyści, które możesz uzyskać w zależności od wybranej karty kredytowej.
Najlepsze karty w różnych kategoriach rekomendują liczne witryny internetowe, np. Bankrate czy CreditCarma. Jak zacząć
Jeśli masz regularne przychody, posiadasz, czy posiadałeś w przeszłości inne rodzaje kont kredytowych, to masz szansę na uzyskanie pierwszej karty kredytowej.
Jeżeli nigdy kredytu nie miałeś, to warto zacząć od uzyskania karty kredytowej w którymś ze sklepów, bo one bywają mniej wymagające od banków. Również zostanie autoryzowanym użytkownikiem cudzej karty może pomóc w ustaleniu wierzytelności bez konieczności posiadania własnej karty.
Zabezpieczona karta kredytowa to kolejna metoda, by szybko stanąć na nogi. Deponujesz w banku pewną kwotę, np. 500 dol., a on daje ci limit kredytowy równy twojemu depozytowi. Możesz powiedzieć, że to marny interes, ale pamiętaj, że zaistniejesz wtedy w amerykańskim kredytowym systemie, a po pewnym czasie, gdy będziesz regularnie spłacać należności, dostaniesz opcję przejścia na niezabezpieczoną kartę kredytową. Jeśli tak się stanie, twój depozyt zostanie zwrócony, a ty będziesz mógł śmiało patrzeć w oczy kelnerom i pracownikom wypożyczalni samochodowych.
Wniosek
Karty kredytowe, to bezpłatne instrumenty do uiszczania płatności, niezbędne w cywilizowanym świecie. Mają wiele zalet, a stronić od nich powinni tylko ci, którzy nie potrafią narzucić sobie finansowej dyscypliny. Dla niech najlepsza jest gotówka, bo nie wydadzą więcej, niż mają w kieszeni.
Elżbieta Baumgartner
Elżbieta Baumgartner jest autorką wielu książek-poradników, m.in.: “Otwieram biznes” i “Praca w Ameryce”, „Życie od nowa, jak uporządkować sprawy w urzędach”. Są one dostępne w księgarni Polonia, 882 Manhattan Ave., Greenpoint, albo bezpośrednio od wydawcy: Poradnik Sukces, 255 Park Lane, Douglaston, NY 11363, tel. 1-718-224-3492, www. PoradnikSukces.com.
Spójrzmy oku w oko
Oko to jeden z najważniejszych, a zarazem najdelikatniejszych organów w naszym ciele. Działa z niezwykłą wręcz precyzją, pozwalając nam poznawać… no właśnie: czy aby rzeczywiście ten świat, który nas otacza? Z pozoru tak, ale gdy zajrzeć oczom głębiej w oczy, okaże się, że proces widzenia zostawia całkiem sporo miejsca na rozmaite zniekształcenia.
Roli jaką odgrywa zmysł wzroku nie sposób chyba przecenić, nie da się też pewnie wymienić wszystkich życiowych procesów, które bez niego nie byłyby możliwe. Aż trudno uwierzyć, że całą tę zabawę zawdzięczamy dwóm niewielkim narządom umiejscowionym strategicznie w górnej części naszych ciał. Mowa o gałkach ocznych spoczywających w oczodołach na miękkiej, tłuszczowej wyściółce. Każda z nich waży zaledwie około 7 gramów i ma średnicę 22-24 mm, mieści w sobie jednak dość skomplikowaną i bardzo precyzyjną aparaturę. Składają się na nią m. in.:
1. Źrenica, czyli otwór znajdujący się w środku tęczówki, który reaguje na natężenie światła. Przy jaskrawym świetle się zwęża, przy słabym rozszerza. Jest to możliwe dzięki pracy mięśni tęczówki – rozwieracza i zwieracza źrenicy.
2. Siatkówka to najgłębsza warstwa gałki ocznej, zbudowana z komórek nerwowych wrażliwych na światło i barwę. Jej działanie przypomina światłoczułą kliszę fotograficzną. Zapisywane są na niej wrażenia, które za pomocą impulsów nerwowych trafiają do mózgu i są tam odczytywane jako obraz. Jej najważniejszą częścią jest…
3. Plamka żółta , czyli miejsce największego skupienia tzw. czopków. Dzięki nim plamka
żółta jest najbardziej czuła na barwy i światło.
4. Twardówka jest za to nieprzejrzystą, mocną błoną włóknistą stanowiącą zewnętrzną ścianę gałki ocznej. Sprawia, że oko utrzymuje właściwy sobie kulisty kształt, do niej przyczepione są też mięśnie umożliwiające poruszanie okiem. U dzieci ma ona niebieskawy kolor, z wiekiem jednak za sprawą odkładania się tłuszczu przyjmuje coraz bardziej żółtawą barwę.
5. Ciało szkliste wypełnia większą część oka i jest zbudowane z galaretowatej tkanki, która nadaje gałce właściwą sprężystość.
6. Rogówka to najbardziej wypukły fragment gałki ocznej i jej najważniejszy element optyczny. Jej zadaniem jest takie skupienie promieni światła, aby pod właściwym kątem wpadły one do soczewki. Aby tego dokonać rogówka musi być stale nawilżana przez łzy, mające zresztą także silne właściwości bakteriobójcze.
7. Soczewka dla odmiany jest przezroczysta i znajduje się za tęczówką. Załamuje promienie wpadające do oka i przetwarza je na obraz. Ma też charakterystyczną zdolność przystosowywania się do warunków, czyli
akomodacji. Pogrubia się i staje wypukła, gdy potrzebujemy dokładnie widzieć z bliska. Ulega natomiast spłaszczeniu, gdy widzimy obiekty znacznie od nas oddalone. Z wiekiem soczewka może zmętnieć, wtedy rozwija się zaćma, nazywana też kataraktą.
8. Tęczówka działa jak przesłona w aparacie fotograficznym. Ma za zadanie dozować światło wpadające przez źrenicę do oka. Tam też, w jej tylnej części,
w nabłonku barwnikowym zgromadzony jest pigment, od którego zależy kolor oczu. Gdy jest go dużo oczy są brązowoczarne, gdy mniej, stają się niebieskie, szare lub zielonkawe.
9. Plamka ślepa, czyli połączenie siatkówki z gałką oczną. Jest niewrażliwa na światło, ale stanowi bardzo istotny element funkcjonowania wzroku. Przez nią impulsy nerwowe biegną do mózgu, który tworzy z nich obraz.
Î Konwergencja
Gdy patrzysz na bardzo oddalony przedmiot, osie patrzenia oczy są ustawione prawie równolegle. Co ciekawe, gdy przedmiot zacznie się przybliżać, mięśnie będą zmieniać położenie osi, byśmy nadal go widzieli. To właśnie zjawisko konwergencji. Im bliżej jest obserwowany obiekt, tym mniejszy kąt przecięcia osi. Mózg błyskawicznie dokonuje analizy tego kąta i dzięki temu ocenia odległość widzianego przedmiotu. Dzięki temu zjawisku i parze oczu, nie przewracamy się, nie wpadamy na meble i potrafimy właściwie oceniać odległość. Stosunkowo łatwo udaje się jednak okpić ten mechanizm wszelkiego rodzaju grafice 3D.
Î Na fali światła
Ludzkie oko odbiera tylko fale światła o określonej długości, czyli w zakresie tzw. okna optycznego. Jest to przedział długości fali światła od ok. 400nm (barwa fioletowa) do ok. 700nm (barwa czerwona). Powyżej 700nm zaczyna się podczerwień, nato -
miast poniżej 400nm ultrafiolet, obie niewidoczne dla nas tzw. gołym okiem. Za odróżnianie barw w ludzkim oku odpowiadają czopki, których w każdym oku jest około 7 milionów, natomiast za odcienie szarości – pręciki (ok. 125 mln).
Î Czy noworodek widzi prawidłowo?
Szczegółowymi badaniami można to stwierdzić dopiero po kilku miesiącach życia. U noworodków lekarz neonatolog sprawdza zwykle tylko, czy źrenice zwężają się i rozszerzają pod wpływem światła, a gałki oczne poruszają. Potem wiele zależy od rodziców i ich spostrzegawczości. Zwykle
Î Jak powstaje obraz?
Światło wpadające do oka przechodzi najpierw przez rogówkę, komorę przednią oka, soczewkę i ciało szkliste, które po kolei skupiają promienie świetlne tak, by na siatkówce pojawił się ostry obraz oglądanego przedmiotu. Podobnie jak w przypadku aparatu fotograficznego dobre widzenie jest kombinacją kilku czynników, m. in. sprawno -
pierwszym niepokojącym sygnałem jest brak fiksacji wzroku. Jeśli zauważysz, że dziecko nie jest w stanie skupić spojrzenia na twojej twarzy czy przedmiocie, który akurat mu pokazujesz, koniecznie powiedz o tym lekarzowi. Najprawdopodobniej konieczne będą dalsze badania.
Î Świat interpretacji
To, co wychodzi z siatkówki trudno nazwać obrazem, jest to swego rodzaju informacja, która by stała się zrozumiała musi jeszcze zostać zinterpretowana. Co ciekawe, obraz przedmiotu na siatkówce jest np. odwrócony do góry nogami, co wynika z fizycznej budowy oka. W pierwszych dniach życia mózg dziecka widzi świat do góry nogami i dopiero po kilku
dniach uczy się „odwracania” go „z głowy na nogi” w czasie rzeczywistym. Z wiekiem i doświadczeniem podobne procesy wykonujemy zupełnie nieświadomie, widząc raczej to, co spodziewamy się zobaczyć, niż to, co rzeczywiście istnieje. Na tym mechanizmie swoje kariery zbudowali najwięksi światowi iluzjoniści i sceniczni hipnotyzerzy.
ści soczewki, która zmienia kształt w zależności od położenia obserwowanego obiektu, czy tęczówki i źrenicy, które muszą wpuścić odpowiednią ilość światła. Zaczątek tego, co widzimy powstaje jednak na siatkówce z tyłu oka, skąd za pośrednictwem nerwu wzrokowego jest przekazywany do mózgu. Tam zaś zaczyna się prawdziwie fascynująca zabawa.
Uśmiechaj się na zdrowie
Radosne usposobienie i optymizm to recepta na długie życie – twierdzą specjaliści. Dlatego warto się uśmiechać jak najczęściej każdego dnia, a wyjdzie nam to tylko na zdrowie.
W Stanach Zjednoczonych lekarze dowiedli, że codzienna porcja śmiechu poprawia krążenie i wspomaga pracę naszego serca. Poza tym śmiech ma wpływ na lepszą pracę mięśni twarzy i wpływa na dotlenienie organizmu. To doskonałe lekarstwo na wiosenną melancholię czy przedświąteczną depresję. Łagodzi obyczaje, zbliża ludzi, a także pomaga przełamać pierwsze lody. Podczas jednorazowego„wybuchu” radości nasz organizm pochłania aż półtora litra tlenu. Korzystają z tego wszystkie nasze narządy. Nawet niedowiarkowie powinni pamiętać o uśmiechu, który nic nie kosztuje, a może zdziałać cuda.
Śmiechoterapia
Śmiech nazywany jest przez naukowców darmowym hormonem szczęścia. Skutkiem naszej radości jest produkcja endorfin, które jak wiadomo nie tylko poprawiają nastrój, ale mogą złagodzić bóle mięśni a nawet zębów. Śmiejąc się spalamy więcej kalorii. Dzięki radości lepiej się myśli, poprawia się nasza kreatywność oraz umiejętność zapamiętywania. Na całym świecie istnieje już kilkanaście tysięcy klubów śmiechu. Takie zajęcia prowadzone są też na przykład w Centrum Onkologii w Warszawie.
Najnowsze badania dowodzą, że wśród pacjentów z Alzheimerem terapia śmiechem jest tak samo skuteczna, jak powszechnie stosowane leki przeciwpsychotyczne.
Śmiech rewelacyjnie rozprawia się też z depresją. Śmiejąc się przeganiamy stres i napięcie. Jest nieoceniony u osób, które nie mają chęci do życia, bo w swoich oczach widzą się jako życiowi nieudacznicy. Brakuje im energii do życia. Poza tym śmiech sprzyja sukcesowi, zmniejsza nieśmiałość, łagodzi lęki. Ludzie z poczuciem humoru są bardziej kreatywni, mają lepsze relacje z innymi osobami w pracy.
Lekarze zalecają, aby śmiać się co najmniej przez 5 minut dziennie. Rzekomo są tacy ludzie, którzy nie spełniają nawet tego minimum. ldeałem z kolei byłyby ćwiczenia po trzydzieści minut trzy razy w tygodniu albo 15 minut każdego dnia.
Doktor Clown
Prekursorem terapii śmiechem był Norman Cousins. Chory przewlekle na bolesną chorobę zwyrodnieniową–zapalenie stawów–przerwał hospitalizację, a w domu bombardował się komediami i otaczał znajomymi, którzy mają ogromne poczucie humoru. Amerykanin poczuł się lepiej, a uczeni z uwagą
Definicja śmiechu
Najprostsza definicja śmiechu mówi, że to po prostu konsekwencja, a właściwie fizjologiczna reakcja na dobry humor. Pierwszy etap to powstanie w mózgu impulsu nerwowego, który dociera do przepony. To stąd drgania rozchodzą się na całe nasze ciało.
Nauka zajmująca się zbawiennym wpływem śmiechu na nasze zdrowie nazywa się geleotologią
zaczęli się przyglądać możliwościom leczniczym śmiechu.
Za ojca śmiechoterapii uważa się jednak amerykańskiego lekarza Huntera Campbella, znanego także pod nazwiskiem Patch Adams. Lekarz leczył swoich pacjentów w przebraniu klauna. Był przekonany, że wnosząc w ich życie radość przyczyni się także do poprawy ich zdrowia. To właśnie on głosił ideę, że lekarze powinni leczyć ludzi, a nie choroby.
Także w Polsce leczy się śmiechem, metodę tą propaguje fundacja „Doktor Clown”. Przebrani za klaunów lekarze lub studenci medycyny chodzą do szpitali, gdzie na oddziałach rozśmieszają pacjentów.
SPECJALIZACJA
• Nefrologia i Medycyna Ogólna. Opieka zdrowotna od nastolatków do seniorów
• Badanie fizykalne i leczenie nadwagi
• Cukrzyca
• Nadciśnienie tętnicze
• Choroby nerek, dializa oraz zapalenie dróg moczowych
• Choroby reumatyczne oraz toczeń
• Choroby wewnętrzne i profilaktyka
• Tylko 20 minut od Garfield i Wallington (Exit 172 Garden State Parkway North)
Dr. Gabriela Wojnarska-Alvarez
MEDICAL DOCTOR, BOARD CERTIFIED
Specializing in Primary Care and Nephrology
www.pcnmd.org www.zocdoc.com
• Fax (201) 746-9335
OCEAN HEART GROUP
JESTEŚMY DLA CIEBIE OCEANEM ŻYCIA
DLA TWOJEGO ZDROWIA-DOBRYM WYBOREM
DZIEDZINA KARDIOLOGICZNO-NACZYNIOWA - TO NASZA SPECJALNOŚĆ
Dr TOMASZ KOMOROWSKI
➞ Tomasz Komorowski, M.D., F.A.C.C., R.P.V.1.
➞ Hormoz Kianfar, M.D.
➞ Jonathan Tardos, M.D., F.A.C.C.
➞ Philip Infantalino, M.D., F.A.C.C.
➞ Melissa Tam, N.P.-C
M.D., F.A.C.C., R.P.V.1 ma zaszczyt przedstawić Państwu działalność Kliniki Ocean Heart Group, zajmującej się chorobami serca oraz naczyń żylnych i tętniczych.
OCEAN HEART GROUP zapewnia profesjonalną diagnostykę i indywidualne podejście do pacjentów. W trosce o ich zdrowie wykorzystujemy najnowsze technologie w kompleksowym podejściu do chorób układu sercowo-naczyniowego.
DR TOMASZ KOMOROWSKI
Absolwent General and Interventional Cardiology New York University oraz Columbia University Hospital w New York City.
Ordynator Oddziału Kardiologii Interwencyjnej oraz nauczyciel akademicki.
DOKTOR MÓWI PO POLSKU.
OCEAN HEART GROUP
świadczy następujące usługi:
➞ echokardiogram serca
➞ elektrokardiografia
➞ test wysiłkowy oraz test nuklearny- wnikliwie obrazujący wydolność układu wieńcowego
➞ monitorowanie serca (Holter, mobile telemetry monitoring)
➞ ultrasonografia żył, serca oraz tętnic
➞ badania elektrofizjologiczne chorób układu krążenia
➞ usuwanie żylaków nóg
➞ laserowe leczenie niedrożności żylnych
➞ kompleksowe zabiegi usuwania pajączków oraz inne
➞ kosmetyczne terapie chorobowe układu skórno-naczyniowego
➞ angioplastyka, wszczepienia stentu do tętnicy
Większość chorób sercowo-naczyniowych początkowo manifestuje się niewinnymi dolegliwościami. Takie dolegliwości jak: duszności, płytki oddech, zmęczenie, ucisk w klatce piersiowej, palpitacje, drętwienie lub obrzęki kończyn oraz nadwaga należą do najczęstszych objawów i zapowiadają rozwój chorób sercowo-naczyniowych. Dlatego na wszystkich poziomach profilaktyki zdrowia duże znaczenie ma diagnostyka i proces leczenia.
➞ oraz inne nowoczesne metody wykrywania i zapobiegania chorobom układu sercowonaczyniowego.
TEL. 732-840-0600
Zapraszamy do jednej z naszych czterech lokalizacji: