STdDK - Trening motywacyjny - materiały szkoleniowe - R. Kulik, A. Gierlińska

Page 1

projekt

Edukacja zawodowa i obywatelska na rzecz przeciwdziałania zmianom klimatu Szkoła Trenerów dla Dobrego Klimatu

warsztat

Trening motywacyjny Bystra, 23–27 października 2013

Trening motywacyjny – materiały szkoleniowe opracowanie: Ryszard Kulik, Anna Gierlińska

Niniejszy materiał został opublikowany dzięki dofinansowaniu Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Stowarzyszenie Pracownia na rzecz Wszystkich Istot, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

edukacja dla dobrego klimatu


Spis treści: Założenia treningu motywacyjnego………………………………………………2 Ekopsychologia – paradygmat treningu motywacyjnego………………………...7 Wewnętrzny kompas wartości……………………………………………………27 Kim jestem………………………………………………………………………..28 Pamięć ewolucji…………………………………………………………………..30 Lista ginących zwierząt…………………………………………………………..33

1


ZAŁOŻENIA TRENINGU MOTYWACYJNEGO

Forma pracy treningowej bezpośrednio nawiązuje do idei grupowego treningu psychologicznego, traktowanego jako specyficzna metoda uczenia się. Istotą treningu grupowego jest zasada uczenia się poprzez własne doświadczenie, uzyskiwane w kontakcie z innymi ludźmi uczestniczącymi w spotkaniu małej grupy. W treningu poświęconym rozwijaniu motywacji do działań proekologicznych punktem ciężkości są szeroko pojmowane związki ludzi ze środowiskiem naturalnym. Proces uczenia się zachodzi dzięki uczestnictwu, przeżywaniu i doświadczaniu różnorodnych zachowań i reakcji w określonych sytuacjach i jest dodatkowo wzmocniony przez obserwację i przeżywanie zachowań współuczestników grupy. Cały ten proces w większości odbywa się w warunkach terenowych, tak, by uczestnicy mieli możliwość nawiązania bezpośredniej relacji z elementami środowiska naturalnego. Trening motywacyjny opiera się w swej istocie na paradygmacie holistycznym oraz filozofii głębokiej ekologii. Zakłada się tutaj, że życie na Ziemi jest jednością, a losy wszystkich żywych istot oraz nieorganicznych elementów środowiska są ze sobą ściśle powiązane. Z tego punktu widzenia istota ludzka jest jedynie częścią niezwykle skomplikowanej sieci wzajemnych zależności. Zjawisko życia niezależnie od formy, którą przybiera traktowane jest jako posiadające wartość samą w sobie. W tym kontekście można mówić o orientacji bio lub ekocentrycznej w sferze wartości. Podstawowym celem zajęć jest kształtowanie odpowiednich postaw i zachowań prośrodowiskowych, a w konsekwencji stworzenie nowego modelu relacji człowiek środowisko opartego na harmonijnej współzależności. Ta podstawowa intencja wyraża się w szczegółowych

celach,

które

z

perspektywy

psychologicznej

można

odnieść

do

poszczególnych sfer funkcjonowania człowieka: poznawczej, emocjonalnej, behawioralnej i duchowej. W odniesieniu do sfery poznawczej dąży się do: • przekazania wiedzy na temat różnorodnych aspektów relacji między człowiekiem i jego środowiskiem, • uświadomienia sytuacji kryzysu ekologicznego, • przekazania wiedzy na temat konsekwencji różnorodnych zachowań dla środowiska i człowieka,

2


• rozwijania umiejętności decentracji w odniesieniu do różnorodnych obiektów przyrodniczych, • poszerzenia zakresu tożsamości jednostki o obiekty środowiska naturalnego, • przekazania wiedzy biologicznej dotyczącej funkcjonowania ekosystemu, • przekazania informacji na temat wartości preferowanych w naszej kulturze oraz innych kulturach, a w konsekwencji do kształtowania wartości biocentrycznych, • uświadomienia i weryfikacji wyobrażeń oraz przekonań dotyczących relacji między człowiekiem i przyrodą. W odniesieniu do sfery emocjonalnej dąży się do: • rozbudzenia wrażliwości i otwartości na przyrodę, • rozbudzenia umiejętności empatii i współodczuwania w kontakcie z naturą • kształtowania umiejętności wyrażania uczuć w kontakcie z przyrodą, a w konsekwencji budowania emocjonalnych związków ze środowiskiem naturalnym, • wzbudzenia motywacji do działań chroniących przyrodę. W odniesieniu do sfery behawioralnej dąży się do: • uczenia się konkretnych zachowań proekologicznych, • uczenia się zachowań wyrażających szacunek w kontaktach z przyrodą, innymi ludźmi i samym sobą. W odniesieniu do sfery duchowej dąży się do: • zadawania sobie głębokich pytań, • utożsamienia przyrody z sacrum, sanktuarium, • rozwijania poczucia bycia „jednym” z przyrodą. Osiąganiu powyższych celów służą różnorodne techniki, które stosowane są przez prowadzącego w określonej formule. Otóż prowadzący proponuje grupie pewną sytuację oraz związane z nią doświadczenie, które następnie jest omawiane wspólnie przez całą grupę w kręgu. Uczestnicy zachęcani są do aktywnego dzielenia się swoimi przeżyciami, myślami, wyobrażeniami oraz sugestiami. Jednocześnie każdy z uczestników bierze odpowiedzialność za swój sposób brania udziału w proponowanych zdarzeniach, co oznacza, że każda osoba może odmówić udziału w jakiejkolwiek części, jeżeli uznaje, że nie jest do tego gotowa. Proces grupowy rozwija się zatem w oparciu o propozycje prowadzącego, choć decydujące znaczenie ma tutaj zaangażowanie uczestników oraz ich otwartość na doświadczenie określonej części przyrody oraz samego siebie. Oznacza to, że faktycznym autorem treningu 3


jest grupa, natomiast propozycje prowadzącego stanowią jedynie punkt wyjścia, w oparciu o który grupa buduje swoją dynamikę. Trening zgodnie z przedstawionymi wcześniej rozważaniami prowadzony jest przede wszystkim w środowisku naturalnym. Oznacza to, że zajęcia odbywają się w lesie, na polanie, a różnorodność środowiska (np. góry, potoki, zbiorniki wodne, miejsca o charakterze naturalnym i zmienionym przez człowieka) decyduje o różnorodności doświadczeń jednostki oraz intensywności przeżyć. Założenie w tym przypadku jest takie, że przyroda powinna stanowić tło jak największej ilości procesów, które zachodzą podczas tego typu oddziaływania. Sytuacja taka pozwala uczestnikom na doświadczenie różnorodnych aspektów świata naturalnego, co jest podstawą kształtowania się intensywnych przeżyć oraz tworzenia głębokich związków wiążących jednostkę z rzeczywistością, która ją otacza. Biorąc pod uwagę prawidłowości związane z rozwojem grupy treningowej i jej dynamiką oraz sugestie wynikające z roli czynników emocjonalnych, poznawczych i duchowych w procesie kształtowania i zmiany postaw struktura warsztatu zawiera się w czterech podstawowych etapach: Pierwszy ma charakter integracyjny. Prowadzący przedstawia się i charakteryzuje cele spotkania oraz zawiera kontrakt z grupą dotyczący norm i czasu treningu. Uczestnicy również mają okazję przedstawić się, wyrazić swoje oczekiwania i nawiązać bliższy kontakt z innymi osobami. Odbywa się to w formie „spotkaniowej”, polegającej na wykorzystywaniu różnorodnych form zachowań do nawiązywania ze sobą kontaktu. Podstawowym celem tego etapu jest „oswojenie się” z nową sytuacją, miejscem i formą aktywności i jednocześnie stworzenie w grupie klimatu zaufania i otwartości, po to, aby poszczególne osoby mogły bardziej zaangażować się w proces grupowy i realizowane zadania. Drugi etap dotyczy uświadomienia kryzysowej sytuacji. Uczestnicy konfrontują się z informacjami wskazującymi na postępującą degradację środowiska naturalnego oraz związane z tym faktem negatywne konsekwencje dla człowieka. Jednocześnie przekazuje się informacje o prawidłowościach funkcjonowania naturalnego ekosystemu, co stanowi podstawowy element kształtowania poznawczej reprezentacji środowiska naturalnego. Istotnym momentem w tej części jest wzbudzenie u uczestników emocji związanych ze świadomością postępujących niekorzystnych zmian w świecie oraz zachęcenie do wyrażenia tych emocji. Zatem podstawowym celem w tym etapie jest z jednej strony poznawcze 4


rozeznanie w przyczynach, objawach i skutkach kryzysu ekologicznego, a z drugiej doświadczenie i wyrażenie uczuć, które towarzyszą przekazywanym informacjom. Trzeci etap, to punkt zwrotny połączony z odkrywaniem przynależności do kręgu życia. Po uświadomieniu sobie negatywnych aspektów rozwoju współczesnej cywilizacji oraz przeżyciu związanych z tym emocji człowiek poszukuje oparcia i poczucia przynależności do czegoś, co jest większe niż on sam i co jednocześnie dzieli z nim bolesne konsekwencje obecnego kryzysu. Podczas tego etapu chodzi więc o to, aby doświadczyć bycia częścią nieskończonej sieci życia, wzajemnych powiązań wszystkiego, co istnieje. W obszarze funkcjonowania poznawczego wskazuje się na podobieństwa między sobą, a innymi formami życia, buduje się zróżnicowaną reprezentację środowiska oraz zwraca się uwagę na wartości prośrodowiskowe. W obszarze afektywnym zachęca się do otwarcia się na emocjonalne doświadczanie podstawowych związków z przyrodą oraz akcentuje się potrzebę empatii i współodczuwania z innymi obiektami przyrodniczymi. W sferze duchowej relacji z przyrodą kształtuje się umiejętność zadawania głębokich pytań, spostrzegania świata w kategoriach sanktuarium oraz doświadczania jedności ze wszystkim, co istnieje. Czwarty etap, to rozwijanie motywacji, budowanie postanowień i fundamentów do przyszłych działań chroniących środowisko naturalne. W ramach tego etapu przekazuje się informacje na temat różnorodnych zachowań, których konsekwencje są przyjazne dla środowiska. Ważną rolę w tej części odgrywa grupa, która daje poczucie siły i sprawstwa w realizowaniu konkretnych działań na rzecz przyrody. Istotą tego procesu jest wskazywanie możliwości radzenia sobie i przeciwdziałania negatywnym skutkom kryzysu ekologicznego. Struktura warsztatu ma charakter umowny i dotyczy raczej akcentowania pewnych wątków, a nie ich ścisłego rozdzielenia. Na każdym etapie pojawiają się elementy charakterystyczne dla pozostałych części, choć w danym kontekście nie są one szczególnie eksponowane. Proponowana struktura jest zatem próbą wskazania na pewne istotne czynniki w rozwoju uczestników i grupy podczas zajęć, które tworzą rodzaj pełnego cyklu doświadczenia: od przeżycia emocji związanych z kryzysem, poprzez odkrycie jedności wszystkiego, po wyrastającą z tego doświadczenia siłę, motywację i gotowość do działania. Tego rodzaju cykl jest również charakterystyczny dla codziennego funkcjonowania człowieka i przypomina proces radzenia sobie jednostki ze stresem: po fazie zachwiania równowagi następuje mobilizacja organizmu i w konsekwencji działania zmierzające do przywrócenia naruszonej równowagi. Struktura warsztatu opiera się na tym uniwersalnym mechanizmie,

5


stąd poszczególne etapy niejako powtarzają zasadnicze fazy charakterystyczne dla radzenia sobie ze stresem. Istotną rolę na wszystkich etapach warsztatu odgrywa bezpośredni kontakt uczestnika z przyrodą. Stanowi ona tło procesów uruchamianych podczas warsztatu, a zarazem jest podstawowym punkt odniesienia doświadczanych przeżyć uczestnika. Przyroda jest traktowana również jak największy nauczyciel, który wskazuje na właściwy kontekst własnych wyborów i decyzji. Stąd tak wielką wagę podczas prowadzenia warsztatu odgrywa bezpośredni kontakt ze środowiskiem naturalnym, a decyzja o prowadzeniu zajęć w terenie wydaje się optymalnym rozwiązaniem.

6


Ryszard Kulik

EKOPSYCHOLOGIA – PARADYGMAT TRENINGU MOTYWACYJNEGO Jakkolwiek psychologia jako nauka istnieje od ponad stu lat, to refleksja psychologiczna towarzyszyła człowiekowi od zamierzchłych czasów. W tym sensie nasi dalecy przodkowie też mieli swoje psychologie. Znaczące jest to, że wszystkie te psychologie w zasadzie były ekopsychologiami. Oznacza to, że człowiek traktowany był w nich jako istota połączona z całym kosmosem; jego zachowanie, funkcje i procesy psychiczne były rozumiane jako manifestacja podstawowego porządku. Porządek ten głównie odnosił się do środowiska, w którym człowiek żył, do przyrody, roślin, zwierząt, żywiołów czy Ziemi. Dzisiaj obserwujemy, że współczesna nauka stopniowo odkrywa to, co dla niemal wszystkich pierwotnych kultur było oczywistością: poszczególne elementy świata wzajemnie się przenikają i zależą od siebie. Człowiek nie jest tutaj wyjątkiem - jego przeżycie jest ściśle związane ze stanem, w jakim znajduje się środowisko naturalne. Mimo, że widzimy to coraz wyraźniej, współczesna psychologia wciąż w niewystarczającym stopniu przywołuje kontekst środowiska naturalnego do wyjaśniania różnorodnych ludzkich zachowań. Ciągle jeszcze traktujemy człowieka, jakby był zawieszony gdzieś w próżni, zajmujemy się oderwanymi mechanizmami i zjawiskami nie dostrzegając, jaki mają one związek z planetą, na której żyjemy. Prawdopodobnie skutkuje to wzmacnianiem przekonania, że człowiek oddzielił się od natury i zupełnie nieźle bez niej sobie radzi. Konsekwencją zaś takiego przekonania może być postępująca degradacja środowiska naturalnego, które traktujemy z obojętnością i niefrasobliwością. Właśnie dane wskazujące na niszczenie przyrody przywoływane przez tak prestiżowe instytucje jak World Watch Institute czy Klub Rzymski skłaniają nas do refleksji i rewizji działań podejmowanych przez człowieka w świecie. Są również ważnym impulsem do zastanowienia się nad podstawowymi założeniami współczesnej psychologii. Można

powiedzieć,

że

w

psychologii

obecny

jest

silnie

zakorzeniony

antropocentryzm. Oczywistym jest, że, z definicji, przedmiotem zainteresowania tej dyscypliny jest człowiek. Jednak by dobrze zrozumieć człowieka, jego kondycję i rolę we współczesnym świecie, konieczne jest wyjście poza świat wyłącznie ludzki. Nie żyjemy na tej planecie sami. Adekwatny opis naszej sytuacji musi opierać się na czynnikach, które do tej 7


pory były pomijane. Powietrze, woda, gleba, lasy, zwierzęta, rośliny, a także sieć wzajemnych zależności między poszczególnymi elementami środowiska a nami, powinny stanowić kontekst, który służy do opisu nas samych. Bez tego nasz obraz jest niepełny. Jest również potencjalnie szkodliwy, ponieważ podtrzymuje iluzję oddzielenia, która jest jednym z podstawowych rysów współczesnej kultury oraz jednym ze źródeł kryzysu ekologicznego. Theodor Roszak, profesor historii na California State University w Hayward oraz dyrektor Instytutu Ekopsychologii w California State Institute uważa, że rdzeniem umysłu jest nieświadomość ekologiczna. Nieświadomość ta zawiera żywy zapis naszych głębokich i podstawowych związków ze światem, w którym zaspokajamy nasze potrzeby i który jest warunkiem naszego przeżycia. Są tu więc obecne nasze związki ze zwierzętami, roślinami, a także z nieożywionymi elementami środowiska, jak: rzeki, góry, oceany, powietrze. Wypieranie tych związków i zależności jest prawdopodobnie najgłębszym źródłem szaleństwa w społeczeństwie przemysłowym. Jednocześnie otwarty dostęp do tej nieświadomości jest warunkiem zdrowia człowieka (Roszak, 1993). Przed psychologią stoi wiec niezwykle ważne zadanie. Tak jak wcześniej celem tej nauki było dokładne opisanie człowieka i zrozumienie jego zachowania, tak teraz istotne jest zobaczenie istoty ludzkiej w kontekście jej zależności od Ziemi. Tak jak wcześniej celem terapii było uleczenie alienacji człowieka od siebie, od drugiej osoby czy od rodziny, grupy i społeczności, tak teraz jednym z celów terapii powinno być obudzenie wrodzonego poczucia współzależności z przyrodą, które kryje się w nieświadomości ekologicznej.

Poszerzanie kontekstu Pierwotnie psychologia naukowa zajmowała się głównie opisem i badaniem stosunkowo prostych reakcji człowieka na działające bodźce. Takimi reakcjami były np. wrażenia (barwy, dźwięki, zapachy, smaki), które traktowane były jak „atomy psychiczne”. Zadaniem psychologów było ustalenie związków miedzy nimi oraz prawidłowości ich łączenia. U podłoża tego podejścia leżało założenie, że z prostych elementów (wrażeń) tworzą się złożone całości psychiczne, struktury rozumiane podobnie, jak struktury atomów chemicznych (Tomaszewski, 1998). Kolejnym etapem był rozwój psychologii głębi, która zajmowała się zjawiskami nieświadomymi. Wprawdzie aparat psychiczny człowieka składał się z pewnych stałych, wyodrębnionych elementów np. id, ego i superego, to jednak całość była rozpatrywana na 8


sposób dynamiczny. Zachowanie człowieka było kierowane niejako od wewnątrz, stanowiąc manifestację istniejących napięć między poszczególnymi składnikami psychiki. Jednak to, jak ukształtowana została psychika jednostki było wynikiem indywidualnych doświadczeń życiowych dziecka, które w relacji ze swoimi rodzicami lub osobami znaczącymi budowało zręby swojej osobowości. Jak więc widać, mimo iż w dalszym ciągu psychologia była skoncentrowana na jednostce, to w próbach wyjaśniania zachowania się odwoływała się do wewnętrznych dynamizmów uwarunkowanych głównie przez wcześniejszą sytuację rodzinną człowieka (Freud, 1984). Świat

zewnętrzny

nabrał

większego

niż

w

psychoanalizie

znaczenia

dla

behawiorystów, którzy stworzyli podstawowy paradygmat wyjaśniający ludzkie zachowanie, a oparty na dwóch elementach: bodźcu i reakcji. Zrozumienie zachowania się człowieka było niemożliwe bez odwołania się do środowiska zewnętrznego, które stanowiło źródło stymulacji. Zależności między bodźcami i reakcjami były jednak rozpatrywane w sposób mechanicystyczny i nadmiernie uproszczony. Poza tym każdy organizm traktowano jednak jako odrębny element. Człowiek zatem był raczej otoczony przez środowisko, niż był jego częścią (Kozielecki, 2000). Wyraźny krok w kierunku „poszerzenia kontekstu” i to zarówno na gruncie psychoanalizy jak i behawioryzmu nastąpił dopiero w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XX w 1. Twórcy psychoanalizy kulturowej zwrócili uwagę na środowisko społeczne jako szczególnie istotny czynnik wpływający na zachowania się człowieka. Zatem jednostka przestała być „samotną wyspą”, a jej kondycja w dużym stopniu zaczęła być wiązana z charakterem układów społecznych, w których uczestniczyła (Hall, Lindzey, 2001). W teoriach behawiorystycznych natomiast pojawiły się postulaty dotyczące konieczności bardziej holistycznego ujmowania zachowań. Oznaczało to negowanie sensu badania zachowań poprzez analizę prostych reakcji na bodźce. Zamiast tego istotne stawało się analizowanie sekwencji złożonych zachowań. W analizie tej ważną rolę zaczęły odgrywać zmienne pośredniczące, które zakładały, że to nie środowisko bezpośrednio, ale „mapy

1

Pionierami tych przeobrażeń były wcześniejsze szkoły funkcjonalizmu oraz psychologii postaci, które

krytykując podejście mechanicystyczne i redukcjonistyczne odwoływały się do idei całości i niepodzielności organizmu oraz jego różnorodnych funkcji. Podejścia te w swoim czasie nie miały decydującego wpływu na rozwój psychologii. Dopiero po latach stały się jednym z katalizatorów przemian w tej dziedzinie nauki (Tomaszewski, 1998).

9


poznawcze” tworzone w umyśle jednostki wywierają decydujący wpływ na zachowanie się człowieka (Hall, Lindzey, 2001). Ważny wkład w proces „poszerzania kontekstu” wniosła prężnie rozwijająca się psychologia

społeczna.

W

odróżnieniu

od

innych

podejść

psychologicznych

skoncentrowanych na jednostce, jej zachowaniu oraz stojącej za nim wewnętrznej rzeczywistości, psychologia społeczna zwraca uwagę na czynniki sytuacyjne i ich wpływ na funkcjonowanie człowieka. Obraz, jaki się tutaj wyłania jest nieco inny, niż ten, który w sposób zdroworozsądkowy posiadają ludzie. Otóż to, jak się zachowujemy mniej zależy od tego, kim lub jacy jesteśmy, a bardziej od tego, w jakiej sytuacji aktualnie się znajdujemy. Zgodnie z tym podejściem każdy z nas jest uwikłany w sieć wzajemnych zależności społecznych i kulturowych, które razem z czynnikami wewnętrznymi decydują o wystąpieniu określonego zachowania (Aronson i in., 1997). Psychologia społeczna jest dyscypliną eksperymentalną stąd mimo wszystko obraz zależności, jakie opisuje jest dość statyczny. Nie mniej jednak, człowiek przestaje być tutaj traktowany jak wyizolowany i autonomiczny obiekt, a niezwykle istotną wagę przykłada się do czynników środowiskowych mających przede wszystkim charakter społeczny. Część psychologów uznając to podejście za najbardziej płodne i trafne doszła jednakowoż do przekonania, że czynniki sytuacyjne nie mają wyłącznie charakteru społecznego. Oprócz tego, że każdy z nas otoczony jest ludźmi i wytworami kultury, to zachodzące procesy zawsze posiadają jakiś kontekst fizyczny. Kontaktując się z innymi ludźmi możemy robić to w pracy, mieszkaniu czy restauracji; przemieszczamy się samochodami lub innymi środkami komunikacji, żyjemy w miastach, widzimy różnorodne budynki, słyszymy dźwięki. Wszystko to wpływa na nas i modyfikuje nasze zachowanie. Tym, jak się to odbywa i jakie mechanizmy oraz prawidłowości tutaj występują zajmuje się psychologia ekologiczna i środowiskowa 2. Dyscypliny te zatem poszły o krok dalej w procesie „poszerzania kontekstu” ludzkiego funkcjonowania. Już nie tylko inni ludzie

2

W literaturze anglojęzycznej pojawia się zarówno termin psychologia środowiskowa jak i ekologiczna. Ten

pierwszy jednak używany jest znacznie częściej i rozumiany jest szerzej jako kierunki badań dotyczące wpływu środowiska fizycznego na zachowanie się człowieka, przy czym charakterystyczne jest tutaj nastawienie na subiektywne

odbieranie

środowiska

przez

człowieka

i

rozwiązywanie

praktycznych

problemów

środowiskowych. Psychologia ekologiczna natomiast odwołuje się przede wszystkim do szkoły Barkera i Wrighta i traktowana jest jako specyficzny nurt badań w ramach psychologii środowiskowej (Eliasz, 1993).

10


wpływają na nasze zachowanie się, ale również środowisko fizyczne, które do tej pory najczęściej było pomijane jako stosunkowo nieistotne (Bańka, 2002). To nowe podejście było swoistą prowokacją, bowiem podważało z jednej strony tradycyjny przedmiot psychologii jako nauki (osobowość, procesy psychiczne), a z drugiej negowało eksperymentalny paradygmat, odpowiedzialny za fałszowanie i zniekształcanie rzeczywistości. Zamiast bezzasadnej wiary w logiczną prostotę świata rządzonego przez fundamentalne, niezmienne prawa, podejście ekologiczne zwracało uwagę na całość, relacje, współzależność i czas (Barker, 1965). 3 Podstawowe założenia formułowane na gruncie psychologii środowiskowej pokazują wyraźnie różnicę między dotychczasowym podejściem, a tym, w którym dominuje model ekologiczny: *

człowiek stanowi jedność ze środowiskiem fizycznym,

*

zależność „człowiek - środowisko” jest dwustronna,

*

charakter związków człowieka ze środowiskiem podlega zmianom, nie jest to

związek statyczny lecz dynamiczny, *

związek człowieka ze środowiskiem tworzy się na wielu poziomach funkcjonowania

jednostki i stanowi spójny system wzajemnych zależności (Altman, 1973). Psychologia środowiskowa jest stosunkowo młodą dyscypliną naukową dopiero zdobywającą sobie miejsce wśród innych gałęzi psychologii. Jej podstawową słabością jest to, że w niedostatecznym stopniu decyduje się zrobić następny krok w procesie poszerzania kontekstu. Tym krokiem byłoby przyjęcie kontekstu środowiska naturalnego do wyjaśniania zachowania się człowieka i jego miejsca oraz kondycji we współczesnym świecie. Wprawdzie psychologowie związani z tą orientacją mówią o środowisku naturalnym człowieka, jednak rozumieją przez nie najczęściej środowisko miejskie. Przymiotnik naturalny jest tutaj pojmowany w kategoriach realnych warunków i sytuacji, w których człowiek uczestniczy, a te w przeważającej części mają niewiele wspólnego ze światem przyrody. Augustyn Bańka (2002) argumentuje, że środowisko człowieka jest dużo bardziej złożone i „nasycone” psychologicznymi problemami niż środowisko przyrodnicze, stąd dla psychologa stanowi bardziej interesujący obiekt badań. Zatem problematyka relacji „człowiek - przyroda” traktowana jest tutaj zdecydowanie marginalnie, co wyraża się między innymi w 3

Zanegowanie przez Barkera tradycji psychologicznej (w szczególności psychologii osobowości) doprowadziło

do otwartego odrzucenia w 1970 roku przez Amerykańskie Towarzystwo Psychologiczne jego propozycji psychoekologii jako nienaukowej z punktu widzenia standardu psychologii (Bańka, 2002).

11


tym, że w wydanej w języku polskim książce Andrzeja Eliasza Psychologia ekologiczna zagadnienia więzi człowieka z naturą zajmują zaledwie cztery strony! Niedostateczny stopień zainteresowania psychologii tym obszarem uwarunkowany jest także prawdopodobnie kulturowo. Nasza cywilizacja daje nam złudzenie, że człowiek znajduje się poza naturą albo ponad nią. Żyjąc w miastach, zajęci codziennymi sprawami mamy niewielki kontakt z przyrodą. Jeżeli natomiast taki kontakt się zdarza, to i tak trudno przypisać środowisku, w którym przebywamy duży stopień naturalności. Najczęściej są to bowiem pielęgnowane parki, zagospodarowane ośrodki wypoczynkowe czy miejsca, w których możemy poczuć się jak w mieście, tylko że w naturze. Psychologia nie może opisywać rzeczywistości, której nie ma. Jeżeli zatem jest tak, że człowiek żyje w świecie ucywilizowanym, to właśnie należy opisywać ten świat i człowieka w nim. Innymi słowy, mamy taką psychologię, jaki jest nasz świat. Czy jest to jednak wystarczające usprawiedliwienie? Moim zdaniem nie. Jak bardzo byśmy temu zaprzeczali, człowiek jest częścią przyrody. Nie jesteśmy w stanie funkcjonować poza nią, a to, że o tym zapominamy można potraktować jako jeden z objawów choroby współczesnej cywilizacji.

Osiem zasad ekopsychologii Wydaje się, że ważnym, kolejnym krokiem w kierunku poszerzania kontekstu na gruncie psychologii jest pojawienie się ekopsychologii. Theodor Roszak (1995) autor terminu „ekopsychologia,” sformułował listę ośmiu jej zasad, które wyraźnie umieszczają refleksję psychologiczną w obszarze relacji człowiek dzika przyroda. Zasady te są jedynym dotychczas powstałym spójnym manifestem myśli ekopsychologicznej, stanowiącym filozoficzne, psychologiczne, etyczne i duchowe podwaliny tego nurtu: 1. Rdzeniem umysłu jest nieświadomość ekologiczna. Według ekopsychologii wyparcie nieświadomości ekologicznej jest najgłębszym źródłem powszechnego szaleństwa w społeczeństwie przemysłowym. Otwarty dostęp do nieświadomości ekologicznej jest drogą do zdrowia. 2. Zawartość nieświadomości ekologicznej reprezentuje, do pewnego stopnia, na pewnym poziomie umysłu, żywy zapis kosmicznej ewolucji, który prowadzi wstecz do odległych pierwotnych uwarunkowań w historii czasu. Współczesne studia nad usystematyzowaną złożonością przyrody pokazują nam, że życie i umysł wyłaniają się z tej ewolucyjnej historii jako systemy naturalne, będące kulminacją rozwijającej się sekwencji fizycznych, biologicznych, umysłowych i kulturowych systemów, które znamy jako „wszechświat”. Ekopsychologia korzysta z tych odkryć nowej kosmologii, dążąc do tego, aby stały się one doświadczeniem.

12


3. Tak jak celem wcześniejszych terapii było odkrycie wypartych treści nieświadomości, celem ekopsychologii jest obudzenie wrodzonego poczucia współzależności z przyrodą, które kryje się w nieświadomości ekologicznej. Inne terapie starają się uleczyć alienację pomiędzy człowiekiem a człowiekiem, człowiekiem a rodziną, człowiekiem a społecznością. Ekopsychologia stara się uleczyć bardziej fundamentalną alienację pomiędzy niedawno utworzoną psyche miejską a istniejącym od wieków środowiskiem naturalnym. 4. Ekopsychologia, tak jak inne terapie, zakłada, że najistotniejsze dla rozwoju osoby są doświadczenia z dzieciństwa. Nieświadomość ekologiczna, niczym jakiś dar, odradza się, w pełnym zachwytu odczuwaniu świata przez noworodka. Ekopsychologia dąży do odkrycia na nowo, u funkcjonalnie „zdrowych” dorosłych, tej animistycznej jakości doświadczenia, z którą rodzi się dziecko. W tym celu czerpie z wielu źródeł, między innymi z tradycyjnych technik uzdrawiania, mistycyzmu związanego z doświadczeniem przyrody, wyrażanego w religii i sztuce, doświadczeń ludzi mających kontakt z dzikością, spostrzeżeń ekologii głębokiej. Dlatego na przykład hymny Wordswortha do dziecięcej miłości przyrody są podstawowymi tekstami dla ekopsychologów rozwoju, pierwszym krokiem w tworzeniu ego ekologicznego. 5. Ego ekologiczne osiąga dojrzałość poprzez poczucie etycznej odpowiedzialności za naszą planetę, która jest tak samo żywo doświadczana, jak etyczna odpowiedzialność za innych ludzi. Stara się wpleść tę odpowiedzialność w tkaninę społecznych relacji i decyzji politycznych. 6. Spośród projektów terapeutycznych, najistotniejsze dla ekopsychologii jest przewartościowanie pewnych kompulsywnie „maskulinistycznych” cech charakteru, które przenikają nasze struktury władzy politycznej i które zachęcają nas do zdominowania przyrody, tak jakby była ona czymś obcym i pozbawionym praw. W tym obszarze, ekopsychologia w znaczący sposób czerpie z spostrzeżeń ekofeminizmu, szczególnie w kwestii demistyfikacji stereotypów płciowych. 7. Wszystko, co przyczynia się do rozwoju małych form społecznych i nabywania osobistej mocy, wzmacnia ego ekologiczne. Wszystko, co prowadzi do dominacji na dużą skalę i tłumienia osobistej mocy podkopuje ego ekologiczne. Ekopsychologia głęboko kwestionuje więc założenie o zasadniczym zdrowiu naszej żarłocznej miejskoprzemysłowej kultury, niezależnie od tego, czy jest ona zorganizowana na zasadach kapitalistycznych, czy kolektywistycznych. Kwestionowanie to niekoniecznie pociąga za sobą odrzucenie technologicznego geniuszu naszego gatunku czy też wszelkich przejawów naszej mocy przemysłowej. Ekopsychologia jest post-industrialna, a nie anty-industrialna w swojej orientacji społecznej. 8. Ekopsychologia zakłada synergiczne dążenia planety i jednostki do wspólnego dobra. Termin „synergia” został celowo wybrany ze względu na jego tradycyjne konotacje teologiczne z przekazem mówiącym o tym, że element ludzki i boski łączą się we wspólnym poszukiwaniu zbawienia. Współczesne ekologiczne tłumaczenie tego terminu może brzmieć: potrzeby planety są potrzebami człowieka, prawa człowieka są prawami planety. (Roszak, 1995)

Formułując powyższe zasady Roszak sugerował nie kierowanie się nimi w sposób zbyt wąski i bezrefleksyjny, gdyż, „Psychoterapia to muzyka, która najlepiej brzmi, kiedy gra się ją ze słuchu. To w istocie słuchanie całej osoby, wszystkiego, co zanurzone, nienarodzone, schowane w kryjówce: niemowlęcia, cienia, dzikusa, wygnańca. Lista zasad, które tutaj oferujemy to jedynie wskazówka, pokazująca jak głęboko trzeba się zasłuchać, żeby usłyszeć Self, przemawiające przez self” (Roszak, 1995). Podobne podejście reprezentuje Andy Fisher, który pojmuje ekopsychologię nie jako dziedzinę nauki w tradycyjnym tego słowa 13


rozumieniu, lecz jako projekt, czyli jako „obszerne, wielowymiarowe przedsięwzięcie” (Fisher, 2002, s. 6). Jak więc widać czołowi ekopsycholodzy nie tyle traktują swoją propozycję jako nową dyscyplinę psychologiczną, która mieści się w kanonach naukowości, ale bardziej jako zaczyn czegoś, co ma dać dopiero impuls do szerszego pojmowania człowieka na gruncie psychologicznym. Jednak konsekwencją takiego podejścia jest zarzut nienaukowości, który jest formułowany przez psychologię akademicką (Reser, 1995). Jakkolwiek zarzut ten jest zrozumiały, to jednak wydaje się, że ekopsychologowie specjalnie się nim nie przejmują. Ważniejsze tutaj bowiem jest nastawienie na dokonanie odpowiedniej przemiany człowieka i jego cywilizacji i w tym sensie projekt ekopsychologii znacznie wykracza poza to, do czego ma służyć nauka. Wspomniana przeze mnie przemiana zawiera się w czterech głównych zadaniach, z których każde jest odpowiedzią na konkretne zapotrzebowanie historyczne. Te zadania to: zadanie psychologiczne, filozoficzne, praktyczne i krytyczne. Zadaniem psychologicznym ekopsychologów jest według Fishera „...stworzenie psychologii, która poszerza pole znaczących związków tak, aby zawrzeć w nim istoty pozaludzkie; psychologii, która postrzega wszystkie kwestie psychologiczne i duchowe w świetle naszego uczestnictwa w szerszym porządku przyrody. Ekopsychologia nie przestaje się zajmować naszymi smutkami i radościami, naszymi snami, naszymi poszukiwaniami znaczenia, naszą odpowiedzialnością wobec innych, stanami naszej świadomości itd., ale sytuuje te zagadnienia w szerszym, bardziej-niż-ludzkim kontekście naszego istnienia” (tamże, s.7). Zadanie filozoficzne jest zadaniem stworzenia nowej koncepcji, która pozwoli na „umiejscowienie psyche (duszy, animy, umysłu) z powrotem w (naturalnym) świecie” (tamże, s.10), czyli na nadanie otaczającemu nas światu przyrody znaczenia duchowego. Z takiej perspektywy człowiek patrzyłby na siebie jak na zanurzonego w psyche, a nie na jedynego posiadacza psyche, zagubionego w obcym, bezdusznym świecie. James Hillman twierdzi, że sposobem na sprzeciwienie się dualistycznemu światopoglądowi jest ożywienie w naszej świadomości koncepcji duszy ludzkiej jako przejawu anima mundi, duszy świata, „...wewnętrznego odczucia, które horyzontalnie przenika przez wszystkie przedmioty i nadaje im realności, wypełniając je światłem” (tamże, s. 10). Wbrew takiej wizji wszechobecnej boskości, kultura, w której żyjemy, wtłacza nas w martwy świat, powszechnie traktowany utylitarnie i bez emocji i odpowiednio określany jako np. „zasoby naturalne” czy „żywiec” w

14


odniesieniu do zwierząt. Hillman ubolewa nad kondycją ludzką w takim świecie, komentując, „Co za stres, co za wysiłek mieszkać na cmentarzu” (za: Fisher, 2002, s.10). Następnym zadaniem ekopsychologii jest zadanie praktyczne, czyli „rozwój terapeutycznych i »rekolektywnych« praktyk, które mają pomóc w tworzeniu ekologicznego społeczeństwa” (2002, s.12). Praktyki terapeutyczne mają na celu bezpośrednio wspierać osoby, które cierpią z powodu poczucia alienacji, izolacji, czy utraty osobistej mocy, pomagając im w ponownym „zakorzenieniu” się w świecie i odzyskaniu zdolności do pracy na rzecz budowania społeczeństwa skoncentrowanego na ochronie życia. Praktyki „rekolektywne” natomiast wysyłają nas na poziomy świadomości i w obszary duszy, gdzie łączymy się ponownie z psyche Ziemi i rozpoznajemy się jako jej nierozerwalna część, zdolna do tworzenia i kultywowania wzajemnych relacji z przyrodą. Jedną z takich praktyk, która ostatnio zyskała w Stanach Zjednoczonych na popularności, jest „poszukiwanie wizji”. Uczestnicy takich działań wybierają się samotnie w dzikie tereny, gdzie, poszcząc, spędzają kilka dni, aby spotkać się z siłami przyrody i odnaleźć duchowe odrodzenie. Zadanie krytyczne polega na angażowaniu się w krytyczną dyskusję z antropocentrycznym, pozbawionym szacunku do świata naturalnego, sposobem myślenia i działania, który prowadzi do dewastacji środowiska oraz alienacji człowieka od przyrody. Tim Boston (1996), podobnie jak Fisher, akcentując aspekt relacyjny, definiuje ekopsychologię jako „dziedzinę nauki poświęconą badaniu i uleczaniu nadwątlonych emocjonalnych więzi łączących ludzi i świat przyrody”. Autor przyznaje jednak, że ekopsychologię, jako syntezę myśli psychologicznej i radykalnie ekologicznej, zawierającą w sobie wiele wizji i praktyk, trudno jest zamknąć w jednej monolitycznej definicji. Boston przedstawia

podział

na

ekopsychologów

kulturowych,

duchowych,

politycznych,

gestaltystów, spostrzegania i ekopsychologów głębi. Ekopsycholodzy kultury badają związki między psyche i ziemią w istniejących i wymarłych rdzennych kulturach. Duchowi ekopsycholodzy skupiają się na emocjonalnych związkach między ludźmi a zjawiskami nadprzyrodzonymi. Polityczni ekopsycholodzy (John Mack, Carl Anthony) wzywają do zaangażowania politycznego, tak jak niektórzy gestaltyści, związani z tradycją działań politycznych (Allison Montague, Elliot Shapiro i Paul Goodman). Ekopsycholodzy spostrzegania stoją na stanowisku, że tłumienie odczuwania zmysłowego powoduje zerwanie więzi między człowiekiem a przyrodą (Laura Sewell podaje 5 praktyk pomagających odczuć związek z przyrodą). Ekopsycholodzy głębi mówią o nieświadomości świata – szerszej niż zbiorowa nieświadomość Junga (Stephen Aizenstat). Zgodnie z założeniami ekopsychologii 15


rozwoju dziecka (Paul Shepard, Anita Barrows), która czerpie z doświadczeń rdzennych kultur, do prawidłowego rozwoju relacji człowieka z przyrodą, pełnego szacunku, który później przekłada się na relacje z ludźmi, społecznością, potrzebny jest kontakt z przyrodą w dzieciństwie. Ekopsycholodzy dzikości stoją natomiast na stanowisku, że dzika przyroda posiada moc uzdrawiania. Kontakt z różnymi obliczami przyrody (a nie tłumienie, podporządkowywanie jej sobie) pozwala na kontakt z własnym światem emocji. Ekopsychologów, niezależnie od tego, z jakiej tradycji się wywodzą, łączy troska o „uleczenie więzi” człowieka z przyrodą. Ponadto, tak jak wyznawcy ekologii głębokiej, upatrują przyczyn zerwania tych więzi w definiowaniu przez człowieka swojej tożsamości (ego, self, ja) w sposób ograniczony i dyskryminujący wobec innych niż ludzkich przejawów życia. Tożsamość oddzielenia Problematyka „ja” jest jednym z centralnych zagadnień rozpatrywanych na gruncie ekopsychologii. To w jaki sposób definiujemy siebie, co o sobie myślimy, jak kształtujemy wyobrażenia na swój temat ma decydujące znaczenie dla naszej relacji ze światem naturalnym. Definicja „ja”, do której tak jesteśmy przywiązani jest więc procesów historycznych i kulturowych. „Ja” nie istnieje w oderwaniu od kontekstu społecznego, w jakim człowiek fukcjonuje, co oznacza, że to, jak traktuje się „ja” w naszej kulturze nie jest jakimś uniwersalnym wzorcem. Na ten fakt wskazują doniesienia z badań międzykulturowych. Wynika z nich bardzo ważny wniosek. Otóż „zachodni indywidualizm” razem z odpowiednio kreowaną strukturą „ja” jest psychologiczną anomalią nie spotykaną w żadnym innym obszarze kulturowym. Na całym świecie typowe jest raczej postrzeganie własnego „ja” w kategoriach kolektywnych i odwołujących się do różnorodnych zależności (Heelas i Lock, 1981; Markus i Kitayama, 1990; por. Aronson i in., 1997). Przykładowo, antropolog Dorothy Lee (1959) badając charakter pojęcia „ja” w kulturze rdzennych Amerykanów Wintu z Kaliforni Północnej odkryła, że Indianie ci nie posiadali poczucia „ja” jako odrębnej istoty. Wintu nie mieli nawet słowa odpowiadającemu naszemu „ja”. Spostrzegali siebie jako wtopionych w społeczność i środowisko; rozumieli siebie nie jako niezależną jednostkę, ale osobę, która może być rozumiana wyłącznie w kontekście grupy i otoczenia fizycznego. Nie istniało u nich na przykład rozgraniczenie pomiędzy osobą, a 16


tym, w co była ubrana. Zdanie: „Masz na sobie ładną sukienkę w paski” w przekładzie na język Wintu brzmiałoby: „Jesteś w ładne paski sukienki”. Również kultury dalekiego wschodu i związane z nimi religie takie jak buddyzm, taoizm czy hinduizm wyraźnie akcentują, że „ja” traktowane jako coś odrębnego i niezależnego jest w gruncie rzeczy iluzją (por. Hall, Lindzey, 2001; Kapleau, 1988). Czy jest coś niekorzystnego w sposobie definiowania „ja” w kulturze, w której żyjemy? Współczesna kultura wzmacnia i afirmuje takie aspekty jaźni jak: indywidualizm, niezależność, samowystarczalność, wewnątrzsterowność i wolność. To zaś staje się fundamentem, na którym budujemy własną tożsamość i sposób myślenia o tym, co na zewnątrz nas. Oczywiście każdy człowiek buduje również tożsamość społeczną, w której identyfikacja z grupą oraz podkreślanie podobieństwa między sobą a innymi odgrywa zasadnicze znaczenie. Niemniej jednak wydaje się, że dominującym rysem kultury w której żyjemy jest indywidualizm (por. Cushman, 1992). Wyznacza on charakterystyczny sposób myślenia o sobie, innych i świecie, który opiera się na założeniu, że każdy jest „samotną wyspą”, a świat składa się z pojedynczych monad wyraźnie od siebie oddzielonych. Wszystko jest zatomizowane, podzielone i wyodrębnione. Oczywiście te poszczególne elementy mogą na siebie wpływać, ale zależności jakie tutaj występują są rozumiane jako dość proste, jednokierunkowe i nieliczne. Z tego powodu powszechne jest poczucie niemocy oraz brak świadomości konsekwencji własnych działań w szerszym kontekście i dłuższej perspektywie czasowej. Każdy żyje na własną rękę afirmując swój egoizm. Życie w takim świecie przepełnione jest walką i rywalizacją z innymi, która dodatkowo wzmacnia potrzebę totalnej niezależności. Pieczołowicie budowana przez nas tożsamość oddzielenia oraz osiąganie coraz szerszego zakresu wolności może prowadzić do zgubnych następstw. Prawdopodobnie właśnie tego dotyczy biblijna historia wypędzenia z raju pierwszych ludzi. Zdobyli się oni na akt wolności, łamiąc zakaz Boga; przekroczyli próg niezależności, osiągnęli samoświadomość, ale jednocześnie bezpowrotnie utracili połączenie z tym, czego byli do tej pory częścią - z rajem. Raj, za którym wszyscy tak bardzo tęsknimy jest tutaj prawdopodobnie niezróżnicowaną rzeczywistością, gdzie wszystko jest jednością, a każdy znajduje się w głębokim związku (zależności) z wszystkim, co istnieje. Wolności w naszym rozumieniu w takim świecie nie ma, dlatego wybierając ją - tracimy raj. Od tej pory pierwotny związek z rzeczywistością zostaje zerwany i na nowo musimy określić siebie oraz relację wobec świata. W zadaniu tym jesteśmy skazani wyłącznie na własne siły, 17


których nie jesteśmy pewni oraz na drogowskazy, które są w dużym stopniu niejednoznaczne. Fakty te rodzą dotkliwe poczucie pustki, osamotnienia, zagubienia i lęku (por. Fromm, 1978). Philip Cushman (1992) uważa, że „ja” współczesnych Amerykanów jest puste. Oznacza to, że wraz z postępującym wyodrębnianiem siebie i zdobywaniem większego zakresu niezależności i wolności człowiek pozbawia się podstawowego poczucia więzi ze światem, przyrodą czy innymi ludźmi. W takiej sytuacji pojawiają się tendencje do przekroczenia przykrych uczuć pustki, osamotnienia, zagubienia i lęku, które są konsekwencją zerwania podstawowych więzi. Niestety sposób, jaki wybiera współczesny człowiek, aby poradzić sobie z tymi uczuciami w istocie nie tylko nie rozwiązuje problemu, ale dodatkowo rodzi nowe trudności. Otóż jedną z konsekwencji rozwiązywania tego podstawowego dylematu jest przymus kontroli. Manifestuje się on w dążeniu do uzyskania władzy nad ludźmi i przyrodą. Manipulowanie i wywieranie wpływu na innych wydają się być jedną z głównych tendencji współczesnego świata, które mają spowodować zredukowanie lęku i poczucia osamotnienia. Niestety społeczne konsekwencje tych zabiegów mogą prowadzić do pojawienia się totalitarnych tendencji, również w bardzo subtelnej postaci wymuszania uległości wobec wzorców kultury masowej. Innym przejawem przymusu kontroli jest ingerowanie w naturalne procesy przyrodnicze, poprawianie czy ujarzmianie przyrody. Obecnie coraz wyraźniej zdajemy sobie sprawę z negatywnych konsekwencji takich zabiegów, nie mniej jednak nie zmienia to przekonania człowieka, że „wie lepiej”. Właśnie w usilnym dążeniu do ingerowania w naturalne procesy z jednoczesną świadomością negatywnych tego konsekwencji wyraża się przymusowy charakter kontroli. Kolejną konsekwencją jest aroganckie przekonanie o własnej wyjątkowości. Dominująca w naszej kulturze rywalizacja między ludźmi przybierająca coraz bardziej agresywne formy jest jednym z przejawów przymusu pokazywania siebie jako kogoś wyjątkowego, kogoś kto zawsze zajmuje pierwsze miejsce i pod wieloma względami jest lepszy od innych (por. Horney, 1993). Uzurpacja wyjątkowości ma również swój niechlubny wyraz w stosunku współczesnego człowieka do przyrody. Jak każda uzurpacja, zakorzeniona jest w nieprawdzie i w słabości. Odczuwając lęk próbujemy zastąpić go pychą przypisując sobie tytuł władcy przyrody. W głębi duszy niepokoimy się o autentyczność naszej wyjątkowej, centralnej pozycji. Jest to typowy niepokój uzurpatora, który raz po raz konfrontowany jest z własnym lękiem i bezsilnością. Każe on nam nieustannie potwierdzać 18


we własnych oczach naszą wyjątkowość. Niestety robiąc to deprecjonujemy inne gatunki odmawiając im prawa do godnego życia, a często nawet do życia w ogóle. Przyroda z takiej perspektywy jawi się jako nieodczuwający przedmiot, którego istnienie uzasadnione jest jedynie poprzez możliwość zaspokojenia potrzeb człowieka. Skutkiem wyodrębnionego pustego ja jest również tendencja do uzależniania się od różnych środków, ale także od pewnych uczuć czy zachowań. Jednym z dominujących w naszej kulturze uzależnień, choć większość z nas niechętnie się do tego przyzna, jest nadkonsumpcja. Człowiek „wrzuca” w swoje puste ja niezliczoną ilość dóbr wierząc, że wypełnią one podstawowy brak wynikający z zerwanych związków ze światem. Przyglądając się wnikliwie różnorodnym reklamom można zauważyć, że kryje się za nimi obietnica szczęścia. Produkty zdają się przemawiać do nas: „kup mnie”, a wtedy poczujesz się lepiej, poczujesz się szczęśliwy. I rzeczywiście ludzie czują się lepiej, gdy kupują i gromadzą, ale wspomniana przyjemność jest krótkotrwała i następuje po niej powrót do odczuwanego dyskomfortu związanego z podstawowym brakiem. Zatem znowu czym prędzej trzeba coś kupić, by poczuć się lepiej. Cykl się zamyka, a cała ta sytuacja przypomina proces uzależniania się od narkotyku (Adamiec, Kulik, 1993). W tym przypadku narkotykiem jest nieograniczona konsumpcja. Istotą tego procesu jest przymus kupowania i nienasycenie - nic bowiem oprócz pierwotnych związków ze sobą, innymi i światem nie jest w stanie trwale wypełnić pustki i zasadniczo rozwiązać problemu samotności. Na pewno nie przyczynią się do tego gromadzone dobra, choć niezmiennie żyjemy w przekonaniu, że tak się stanie. Nadkonsumpcja jest jednym z przejawów powszechnych uzależnień, których negatywne konsekwencje nie dotyczą wyłącznie człowieka. Aby móc konsumować, konieczne jest produkowanie niezliczonej ilości dóbr. Każdorazowo wiąże się to z kosztami środowiskowymi czyli z postępującą degradacją przyrody. Ostatnią konsekwencją wyodrębnionego JA jest silna tendencja do koncentrowania się na sobie. W obszarze funkcjonowania społecznego wyraża się to w egocentryzmie i zachowaniach egoistycznych, natomiast w relacji do przyrody - w antropocentryzmie. Wspomniana tendencja jest dramatycznym wołaniem opuszczonego dziecka za miłością, której zostało pozbawione, gdy odkryło, że jest samo. Złudnie wierzymy, że koncentrując się na sobie przekroczymy przykre doświadczenie osamotnienia i lęku, który się z tym wiąże. Niestety powoduje to jednocześnie konieczność rywalizowania i walki z innymi, a także instrumentalnego traktowania przyrody. Rodzi to jeszcze dotkliwsze poczucie 19


oddzielenia od innych, a także bezwzględne eksploatowanie zasobów naturalnych planety, co ostatecznie bezpośrednio i pośrednio uderza w samego człowieka. Przedstawione rozważania sugerują, że zachodnioeuropejski indywidualizm i związana z nim tożsamość oddzielenia prowadzą do ukształtowania się pustego ja, które w konsekwencji prowadzi do wielu negatywnych zjawisk, w tym znacznego pogorszenia stanu środowiska naturalnego. Drogą wyjścia z tej niekorzystnej sytuacji jest zmiana sposobu definiowania jaźni, co jednocześnie oznacza budowanie tożsamości połączenia, czyli ponownego ustanowienia głębokich więzi z samym sobą, innymi ludźmi oraz światem naturalnym (por. Kulik, 1998).

Ekologiczne JA David Brower (za: Devall, 1990) w swoim eseju poświęconym ekologicznej jaźni zadaje pytanie: „z czego składa się kondor?” W odpowiedzi podkreśla, że pióra, kości, mięśnie i narządy wewnętrzne stanowią zaledwie 5% ptaka. Co tworzy pozostałe 95% kondora? Otóż tym czymś jest miejsce. Kondor składa się również ze skał, gór, potoków, urwistego wybrzeża, wiejących wiatrów, chmur i całego mnóstwa innych jeszcze „niekondorowych” elementów. Powyższy przykład pokazuje inny, zupełnie obcy naszej kulturze sposób postrzegania rzeczywistości, w którym granice oddzielające jedne organizmy lub obiekty od drugich nie są tak wyraźne jak zwykliśmy przypuszczać. W tej nowej wizji rzeczywistości poszczególne elementy wzajemnie się przenikają i oddziałują na wszystkie inne elementy. Wszystko powiązane jest ze wszystkim tworząc niezwykle złożoną sieć. Podstawową zasadą nie jest tutaj niezależność, ale współzależność. Podstawą tej współzależności jest względna autonomia każdego elementu, ale sens tej autonomii zostaje jednak określony dopiero w odniesieniu do szerszego kontekstu całości, która odgrywa zasadnicze znaczenie. Podobnie jest z naszym ciałem: każda komórka posiada względną autonomię, ale jej sens jest ściśle określony poprzez kontekst całego organizmu. Co stałoby się, gdyby np. komórki wątroby uznały, że są najważniejsze i ogłosiły „niezależność?” Tak rozumiana niezależność może prowadzić wyłącznie do katastrofy. Ten nowy sposób rozumienia rzeczywistości prowadzi również do innego niż dotychczas definiowania jaźni. Czym zatem charakteryzuje się ekologiczne JA? Otóż podstawową cechą takiego JA jest relacyjność. Tożsamość oddzielenia bazowała na 20


sztywnym podziale na „ja” i „Nie – ja”. W nowym podejściu „ja” definiuje się w relacji do „Nie – ja”. Oznacza to, że zajmowanie się poszczególnymi, wyizolowanymi elementami rzeczywistości traci sens. Ważne są nie tyle osoby, ile relacje, jakie między nimi zachodzą. Relacje są czymś więcej niż prostą sumą osób, które je tworzą, są całością która wyznacza kierunek rozumienia własnej jaźni. Zatem zakres i treść naszej tożsamości określona jest poprzez relacje jakie nawiązujemy ze światem zewnętrznym. Innymi słowy ludzie nie są „jacyś” sami w sobie, „jakieś” są natomiast relacje w jakie wchodzą. W zależności od tego jakie są to relacje, ci sami ludzie mogą zachowywać się bardzo różnie, co przeczy potocznym wyobrażeniom na temat stałości cech osobowościowych. „O ile wiem - pisze Harry Stack Sullivan (za: Schoen, 1993) - każda istota ludzka ma tyle osobowości, ile relacji interpersonalnych”. JA ekologiczne jest więc znacznie bardziej dynamiczne i zmienne niż tradycyjnie rozumiana jaźń. Podobnie jest z naszą relacją ze środowiskiem. Zabiegi chroniące przyrodę będą przynosiły mizerne skutki dopóki będziemy się zajmować wyłącznie przyrodą, jako elementem pozostającym poza nami. Zakładanie filtrów oraz stosowanie nowych technologii jest oczywiście ważne, ale zasadniczo nie zmieni sytuacji planety dopóki nie zaczniemy myśleć o niej w kontekście relacji jaką z nią mamy. To nie tyle Ziemia choruje, ile niezdrowa jest relacja, jaką z nią mamy. Patrząc z tej perspektywy odkrywamy indywidualną odpowiedzialność za stan środowiska naturalnego, bowiem każdy z nas w jakiś sposób kształtuję swoją relację wobec tego co na zewnątrz. Kolejną cechą ekologicznego JA jest odwoływanie się do współzależności, jaka istnieje między nami a innymi ludźmi czy środowiskiem. Człowiek jest istotą społeczną, co oznacza, że najbardziej naturalnym dla nas środowiskiem jest grupa społeczna. Dzięki byciu z innymi ludźmi i relacjom, jakie nawiązujemy tworzy się poczucie wzajemnej współzależności, co w konsekwencji stwarza warunki do harmonijnego rozwoju zarówno jednostki, jak i społeczności. Tam, gdzie poczucie współzależności jest zachwiane (co dzieje się w przypadku skrajnego indywidualizmu), pojawiają się różnorodne negatywne zjawiska związane z rozpadem więzi społecznych, agresywną rywalizacją czy wzrostem zachowań przestępczych (por. Fukuyama, 2000). Współzależność ma również wymiar związany z naszą relacją ze środowiskiem naturalnym. Nie jesteśmy w stanie istnieć poza Ziemią dłuższy czas; nasze wyposażenie biologiczne oraz podstawowe potrzeby są odpowiedzią na warunki środowiskowe, w jakich przyszło nam funkcjonować. Świadomość współzależności może być generowana poprzez odwołanie się do pewnych faktów naukowych. Nasze ciało zawiera wodę, minerały oraz 21


ogromną ilość komórek innych żywych organizmów. Co kilka lat każdy atom budujący ciało zostaje zastąpiony innym pochodzącym ze środowiska. Z tej perspektywy ludzkie ciało stanowi względnie autonomiczny system, przez który „przepływa” środowisko zewnętrzne. W tym przypadku pojęcia „wewnątrz” i „zewnątrz” są wyłącznie różnymi aspektami tej samej zintegrowanej rzeczywistości (Swanson, 1995, s. 281). Następną cechą ekologicznego JA jest szeroki zakres obiektów, które wchodzą w skład jaźni. Każdy z nas w sposób naturalny identyfikuje się z sobą, ale w zakres naszej tożsamości wchodzą również inne, bliskie nam osoby, a nawet przedmioty. Dobrze wiemy, że gdy kogoś, kto jest nam bliski spotka coś złego my również doświadczamy przykrych uczuć, tak jakby dotyczyło nas to bezpośrednio. Wynika z tego, że tak zwane „dobro własne” jest kategorią rozciągłą i może obejmować mniejszą lub większą liczbę obiektów. Na gruncie psychologii transpersonalnej wskazuje się na istnienie czterech podstawowych poziomów tożsamości. Poziom ego zamyka się w identyfikacji z pewnym umysłowym obrazem organizmu. Na tym poziomie człowiek funkcjonuje jakby był oddzielony od poszczególnych części składających się na jego osobę. Wyrazem tak ukształtowanej tożsamości jest stwierdzenie: „mam ciało”, nie zaś „jestem ciałem”. Drugi poziom tożsamości określa się mianem biospołecznego. Reprezentuje on aspekty społecznego środowiska danej osoby, a więc jej stosunki rodzinne, tradycje kulturowe i wierzenia. Trzeci poziom ma charakter egzystencjalny i odwołuje się do całego organizmu, akcentując holistyczną perspektywę podejścia do ciała i umysłu. Wreszcie czwarty poziom, to tożsamość transpersonalna. Polega ona na przezwyciężeniu jakichkolwiek dualizmów i ekspansji świadomości poza konwencjonalne granice organizmu. Na tym poziomie jednostka czuje się zespolona z kosmosem jako całością (Wilber, 1975; za: Capra, 1987). Tradycyjna jaźń obejmująca pierwsze dwa lub trzy poziomy tożsamości ma więc dość wąski zakres - obejmuje zwykle najbliższe osoby oraz ważne z punktu widzenia jednostki przedmioty. Skutkuje to ograniczonym zaangażowaniem jednostki wyłącznie wobec tych obiektów, które wchodzą bezpośrednio w zakres tożsamości. Ekologiczna jaźń obejmuje natomiast szeroki zakres obiektów zarówno społecznych jak i przyrodniczych. Elisabeth Bragg (za: Korbel, Lelek, 1995) zajmująca się teorią osobowości w nurcie głębokiej ekologii przytacza możliwe odpowiedzi człowieka o rozwiniętym ekologicznym JA na pytanie kim jestem?: •

Jestem deszczem

Jestem wzrokiem orła 22


Jestem puszczą

Jestem górą

Stwierdzenie, że nasze JA jest znacznie większe niż się nam wydaje, traktowane jest w refleksji ekopsychologicznej oraz w psychologii transpersonalnej jako odkrycie prawdziwej natury człowieka i nawiązuje bezpośrednio do typu umysłowości człowieka pierwotnego, który spostrzegał siebie i świat w kategoriach relacyjnych, współzależności i głębokich związków z tym, co na zewnątrz (por. Eichelberger, 1990; Capra, 1987; Ryszkiewicz, 1994). Jakie są konsekwencje rozwiniętego, dojrzałego JA ekologicznego? Otóż dla jednostki skutkuje to przeżyciem spontanicznej radości, głębokiego wglądu, spokoju, otwarcia, przynależności i gotowości poddania się temu, co jest (Naess, 1984). Tego typu stan odpowiada także przeżyciu mistycznemu czy duchowemu, w którym człowiek doznaje poczucia bycia jednym ze wszystkim, co istnieje. Ważną rolę doświadczenia duchowego podkreśla się w koncepcjach psychologów humanistycznych. A. Maslow (za: Jourard, 1978) badając ludzi, którzy spełniali jego kryteria zaawansowanego uczestnictwa w procesie samorealizacji, sformułował listę cech, które są charakterystyczne dla jednostek „samorealizujących się”. Jedną z tych cech jest występowanie tak zwanych przeżyć mistycznych czy doznań szczytowych (peak experiences). Przeżyciom tym towarzyszy uczucie, że granice własnego JA zanikają, a osoba staje się cząstką ludzkości lub nawet wszechświata. Rozwinięte JA ekologiczne skutkuje również naturalną gotowością do podejmowania działań proekologicznych. Dzieje się tak, ponieważ właściwości jakie przypisuje się samemu sobie oraz obiektom przyrodniczym uaktywniają procesy wskazujące na bliskość i podobieństwo podmiotu do innych obiektów. W przypadku dokonywania samoopisu w kategoriach podobieństwa siebie do obiektów środowiskowych człowiek może uruchomić w stosunku do świata naturalnego te same standardy, które odnosi do własnej sytuacji. Posiadane przez jednostkę standardy są rodzajem prototypu, który może ona następnie projektować na inne obiekty, ocenione wcześniej jako podobne lub bliskie podmiotowi. Uruchomienie standardu w przypadku jego naruszenia powoduje wzrost motywacji do przywrócenia „stanu normalnego”. Źródłem tej motywacji są więc procesy związane z zakresem tożsamości człowieka. Wiele badań potwierdza, że tożsamość człowieka traktowana jako czynnik niezależny w dużym stopniu determinuje motywy odpowiedzialne za zachowania prośrodowiskowe (Sparks i Shepherd, 1992; por. Reser, 1995). 23


Człowiek o dobrze ukształtowanym JA ekologicznym będzie się zatem spontanicznie troszczył o przyrodę tak, jakby troszczył się o samego siebie. Oczywiście troska o siebie w tym przypadku nie wynika z dbania o własne ego, ale o szerokie JA, które swym zakresem obejmuje bardzo wiele obiektów przyrodniczych, a w końcu całą biosferę. John Seed - jeden z czołowych aktywistów ekologicznych broniący pierwotnego lasu przed wycięciem tak oto mówi o charakterze motywacji, która stała za jego działaniem: „przekonanie >>ja bronię lasu<< stopniowo zastąpiłem przekonaniem >>jestem częścią lasu, który broni siebie. Jestem tą częścią lasu, która właśnie zdobyła umiejętność myślenia<<„ (Devall, 1990, s. 243). W działaniach proekologicznych mających swoje źródło w ekologicznym JA najistotniejsze jest to, że nie wymagają one dodatkowych uzasadnień. Nie jest konieczne odwoływanie się tutaj do norm prawnych, etycznych czy religijnych. Troszczymy się o Ziemię nie dlatego, że tak należy, ale dlatego, że nie można tego nie robić. Podobnie, naturalną rzeczą jest to, że oddychamy (i nie potrzebujemy tutaj żadnych uzasadnień i norm). Dbając o przyrodę dbamy o samych siebie, ale nie siebie rozumianego jako małe JA; chodzi o nasze duże, ekologiczne JA. Wychodząc z takich pozycji unikamy tego, co stanowi słabość etyki środowiskowej. Otóż mówiąc ludziom, co należy, a czego nie należy robić, oczekujemy od nich poświęceń, rezygnacji z własnego interesu czy zmuszania się do czegoś. Etyka środowiskowa niestety w tym wymiarze podtrzymuje sztywny podział na tego, który chroni i na to co jest chronione. Z pozycji JA ekologicznego ten podział zanika i wtedy właśnie możemy mówić o działaniu prośrodowiskowym spontanicznym i naturalnym. Badania przeprowadzone przez autora potwierdzają opisywane wcześniej sugestie. Otóż aktywiści ekologiczni inaczej niż pozostali ludzie opisują samych siebie. W opisach tych (odpowiedziach na pytanie kim jestem?) pojawiają się znacznie częściej różnorodne obiekty środowiska naturalnego, co wskazuje na to, że JA tych osób obejmuje znacznie szerszy obszar niż w przypadku osób niezaangażowanych w działalność proekologiczną. Wprawdzie tylko co drugi aktywista charakteryzuje się tak ukształtowanym JA ekologicznym, to jednak wskazuje to na istotną rolę tożsamości w generowaniu odpowiednich zachowań proekologicznych (Kulik, 2004). Ekopsychologia jako nowy projekt w obszarze wiedzy psychologicznej daje wyraźny impuls do przekroczenia ograniczeń, którym do tej pory ulegała psychologia. Dzięki temu człowiek widziany jest szerzej, jako istota zakorzeniona w środowisku, stanowiąca z nim jedność. W tym sensie ekopsychologia jest nowym, ważnym wyzwaniem dla psychologii, pozwala na osiągnięcie pełniejszej i bardziej dojrzałej wizji człowieka i świata. Stanowi także 24


istotną inspirację dla każdego człowieka, który poszukuje odpowiedzi na pytanie „kim jestem?” Okazuje się, że w odpowiedzi na to pytanie kryje się tajemnica dotycząca najważniejszych obszarów naszego doświadczenia, a także naszej relacji ze światem. Dlatego też ekopsychologia ostatecznie jest nie tylko sposobem na rozwijanie pełni własnego człowieczeństwa, ale też i projektem ratowania naszej planety.

BIBLIOGRAFIA Adamiec M., Kulik R. Uzależnienie od dobrobytu - przyczynek do zrozumienia. „Kolokwia Psychologiczne, t.2, Instytut Psychologii PAN, Warszawa 1993 Altman I. Some perspectives on the study of man - environment phenomena. W: W. Preiser „Environment and Design Research Association Fourth International Conference, Selected Paper” (t. 1, s. 99-113). Hutchinson & Ross, Stroudsburg 1973 Aronson E., Wilson T.D., Akert R.M. Psychologia społeczna. Umysł i serce. Zysk i S-ka, Warszawa 1997 Bańka A. Społeczna psychologia środowiskowa. Scholar, Warszawa 2002 Barker R. Explorations in ecological psychology. „American Psychologist”, 20, 1965, s. 1-14 Boston T. Ecopsychology: An Earth-Psyche Bond. Trumpeter, 1996 Capra F. Punkt zwrotny. PIW, Warszawa 1987 Cushman Ph. Dlaczego ja jest puste. „Nowiny Psychologiczne, 3, 1992, s. 27-56 Devall B. Simple in means, rich in ends. Practising Deep Ecology. Green Print, London 1990 Eichelberger W. Ekologia wglądu i ekologia strachu. „Miesięcznik Trochę Inny, 1, 1990 Eliasz A. Psychologia ekologiczna. Wydawnictwa Instytutu Psychologii PAN, Warszawa 1993 Fisher. A. Radical Ecopsychology. Psychology in the Service of Life. State University of New York Press, 2002 Freud Z. Wstęp do psychoanalizy. PWN, Warszawa 1984 Fromm E. Ucieczka od wolności. Czytelnik, Warszawa 1978 Fukuyama F. Wielki wstrząs. Politeja, Warszawa 2000 Hall C.S., Lindzey G. Teorie osobowości. PWN, Warszawa 2001 Heelas P.L. & Lock A.J. (eds.) Indigenous Psychologies: The antropology of the self. Academic Press, London 1981 Horney K. Nerwica a rozwój człowieka. Rebis, Poznań 1993 Jourard S.M. Wybrane definicje zdrowej osobowości. W: „Przełom w psychologii, Czytelnik, Warszawa 1978 Kapleau Ph. Trzy filary zen. Pusty Obłok, Warszawa 1988 Korbel J., Lelek M. W obronie Ziemi. Radykalna edukacja ekologiczna. Zeszyty Edukacji Ekologicznej Pracowni Na Rzecz Wszystkich Istot, Zeszyt 7, Bielsko Biała 1995 25


Kozielecki T. Koncepcje psychologiczne człowieka. Żak, Warszawa 2000 Kulik R. Model człowieka ekologicznego jako odpowiedź na zagrożenia środowiskowe. „Chowanna, t. 1 (10), 1998, s. 52-59 Kulik R. Tożsamość człowieka i zaangażowanie w działalność proekologiczną. Czasopismo Psychologiczne t. 10 nr 1, 2004, s. 59-67 Lee D. Freedom and culture. Englewood Cliffs, NJ: Prentice Hall 1959 Markus H., Kitayama S. Culture and the self: implications for cognition, emotion and motiwation. „Psychological Review, 98, 1990, s. 224-253 Naess A. Deep Ecology and Lifestyle. W: „The Paradox of Environmentalism. N. Evernden (ed.), York University, Downview, Ontario 1984 Reser J.P. Whither Environmental Psychology? The Transpersonal Ecopsychology Crossroads. „Journal of Environmental Psychology, vol. 15, 1995, s. 235-257 Roszak T., Gomes M. E., Kanner A. D. (red.) Ecopsychology. Restoring the Earth, Healing the Mind. Sierra Club Books, San Francisco, 1995 Roszak Th. The Voice of the Earth: An Exploration of Ecopsychology. Touchstone, New York 1993 Ryszkiewicz M. Matka Ziemia w przyjaznym kosmosie. PWN, Warszawa 1994 Schoen S. Uwagi o gestaltowskiej odpowiedzialności i buddyjskim nieprzywiązywaniu się. W: „Psychoterapia i zen J. Dmuchowski (red.), J.S. & CO, Warszawa 1993 Sparks P., Shepherd R. Self-identity and the theory of planned behavior: assessing the role of identification with „green consumerism. „Social Psychology Quarterly, 55, 1992, s. 388-399 Swanson J.L. The call for Gestalt's contribution to ecopsychology: Figuring in the Environmental Field. „The Gestalt Journal, vol. 18, 1995, s. 47-85 Tomaszewski T. Główne idee współczesnej psychologii. Żak, Warszawa 1998 Wilber K. Psychologia Perennis: The Spectrum of Consciousness. „Journal of Transpersonal Psychology, no 2, 1975

26


WEWNĘTRZNY KOMPAS WARTOŚCI WARTOŚCI: Przyjrzyj się każdej z poniższych wartości i emocjom, jakie w Tobie wzbudza. Gdzie jest jej miejsce w Twoim życiu? Dla jakiej wyższej wartości jesteś w stanie ją poświęcić? Co odczuwasz (jakie emocje, jak silne) wyobrażając sobie, że mogłoby tej wartości w Twoim życiu zabraknąć? Autentyczność Czułość Stabilność Odpowiedzialność Solidarność Konsekwencja Zaufanie Bliskie relacje Przyjemność Oddanie

Bezpieczeństwo Elastyczność Delikatność Odwaga Pogoda ducha Szczerość Cierpliwość Niezależność Honor Sprawiedliwość

Skromność

Sława

Pomaganie Szacunek Zaangażowanie Zaradność

Entuzjazm Pokora Tolerancja Duma

Miłość Prostota Rozwaga Pasja Wolność Empatia Mądrość Troskliwość Współczucie Ciekawość Rozwój duchowy Godność Życzliwość Wytrwałość Efektywność

Ciekawość Harmonia Ambicja Kreatywność Zdrowie Prestiż Przyjaźń Życie Szczodrość Spontaniczność

Szczęście Wiedza Prawda Lojalność Radość życia Otwartość Stanowczość Wierność Wrażliwość Uczciwość

Prawość

Wiara

Szlachetność Tolerancja Wygoda Rodzina

Zaradność Rozwój Rzetelność Kompetencja

INSTRUKCJA DO ZADANIA „MÓJ WEWNĘTRZNY KOMPAS WARTOŚCI” Powyżej znajdziesz tabelkę z 75 wartościami. W pierwszym etapie wykreśl 25 z nich. Wykreślaj te, które uznasz za najmniej ważne dla Ciebie. W ten sposób otrzymasz 50 ważnych dla Ciebie wartości. W drugim etapie wykreśl kolejnych 25, pozostawiając 25 ważnych dla Ciebie wartości. W trzecim etapie wykreśl z nich jeszcze 15. W ten sposób otrzymasz 10 najważniejszych dla Ciebie wartości. Postaraj się uszeregować je w jakąś hierarchię (drabinę, piramidę) Wykreślając kolejne wartości zwracaj uwagę na emocje, jakie one w Tobie wzbudzają. Zwróć też uwagę jakie emocje wzbudza w Tobie konieczność wykreślenia każdej kolejnej wartości. W razie trudności zapytaj siebie czy daną wartość jesteś w stanie poświęcić dla innej, ważniejszej. 27


Kim jestem? /John Seed i Joanna Macy/

4

Czym jesteś? Czym ja jestem? Przeplatającymi się cyklami obiegu wody, ziemi, powietrza i ognia. Oto czym jestem, oto czym jesteś. WODA - krew, limfa, śluz, pot, łzy; wewnętrzne oceany poruszane siłą księżyca, falujące wewnątrz i na zewnątrz nas. Strumienie płynące przez nasze komórki, obmywające i dostarczające pożywienia poprzez niekończące się koryta rzek - jelita, żyły, włoskowate naczynia krwionośne. Wilgoć, która to przenika do środka, to znów wydostaje się na zewnątrz ciebie, a także ze mnie, w tym bezkresnym poemacie cyklu obiegu wody. Jesteś tym. I ja tym jestem. ZIEMIA - materia składająca się z gleby i skał. Ona także podlega sile księżyca, gdy pod postacią magmy przesuwa się w sercu ziemi. Ziemia także przepływa przez nas wymieniając co siedem lat każdą komórkę naszego ciała. Zamiana w popiół, zamiana w proch, przyjmujemy pokarm ziemi, przyswajamy i wydalamy ziemię, jesteśmy z niej stworzeni. Ja nią jestem. Ty nią jesteś. POWIETRZE - królestwo gazów, atmosfera, przepona planety. Wdychanie i wydychanie. Wydychanie dwutlenku węgla drzewom, a w zamian wdychanie ich ożywczego daru. Tlen budzi swym pocałunkiem każdą żywą komórkę. Taniec cyklu powietrza, wdychanie i wydychanie wszechświata - oto czym jesteś, oto czym ja jestem. OGIEŃ - ogień płynący ze słońca, będący paliwem dla wszelkiego życia, ciągnący ku górze rośliny i wynoszący wody ku niebu; by spadając w postaci deszczu ponownie napełniły Ziemię. To palenisko twojego metabolizmu płonące ogniem Wielkiego Wybuchu, który pchnął energię-materię w kołowrót przestrzeni i czasu. To ten sam ogień był światłem, którego błysk - gdy dotarł do pierwotnego morza na Ziemi - stał się katalizatorem narodzin życia organicznego. Byłeś tam i ja tam byłem, ponieważ każda komórka w naszych ciałach kontynuuje nieprzerwany łańcuch egzystencji, trwający od tamtej chwili. Atom dąży do cząsteczki, cząsteczka do komórki, komórki zmierzają do organizmu. Przyszliśmy stamtąd, w

4

Prezentowany tekst pochodzi z książki Myśląc jak góra autorstwa J. Seed, J. Macy, P. Fleming, A. Naess.

Pusty Obłok, Warszawa 1992

28


nieprzerwanym łańcuchu ewolucji, będąc po drodze rybami uczącymi się chodzić po lądzie, mieliśmy ciała pokryte łuską zamienianą w pióra skrzydeł, uczestniczyliśmy w wielkich migracjach epoki lodowcowej. A ostatnio zdarzyło się nam istnieć pod postacią ludzką. Gdybyśmy znaną historię Ziemi zmieścili w czasie 24 godzin zaczynając od północy, życie organiczne zaczęło by się o 5 po południu, ssaki - wpół do dwunastej, a w ostatniej sekundzie przed północą... nasz gatunek. W swojej długiej ziemskiej podróży przybieraliśmy znacznie więcej form niż te, które dziś pamiętamy. Niektóre z nich możemy sobie przypomnieć, gdy przyjrzymy się ludzkiemu embrionowi. w łonie matki. Mamy tam szczątkowy ogon i skrzela, a zamiast rąk zaczątek płetw. Niezliczenie wiele razy stare formy ginęły i porzucaliśmy jedną drogę, by udać się inną, nową, żeby trwać dalej. Nic jednak nie ginie. Chociaż mijają formy, wszystko powraca. Każda zużyta komórka zostaje skonsumowana, wraca do obiegu... dzięki mchom, grzybom, dzięki pijawkom, albo dzięki drapieżnym ptakom... Pomyśl o twojej kolejnej śmierci. Twoje ciało i kości znów wrócą do koła życia i śmierci. Poddawanie się. Pokochaj robaki, którymi przecież się staniesz. Poddaj się temu praniu w fontannie życia. Widząc ciebie, widzę jednocześnie wszystkie istoty, które cię tworzą - mitochondria w komórkach, bakterie jelitowe, bogactwo życia na powierzchni skóry; tę wielką symbiozę, którą w istocie jesteś, niewyobrażalny porządek i współpracę niezliczonych istot. Jesteś nim, a zarazem uczestniczysz w dużo większej symbiozie, żyjąc w znacznie większej wspólnocie. Gdy idziesz wśród drzew, bądź świadom tego wzajemnego dawania. To ty, liściom wydychasz dwutlenek węgla, a one - poczuj to - zwracają ci świeży tlen. Pamiętaj zawsze o odwiecznych cyklach współuczestniczenia. Zawierz im w tych ciężkich czasach. Dzięki twojej prawdziwej naturze i doświadczeniu drogi, którą przeszedłeś, posiadasz głęboką wiedzę jedności. Zawierz jej w tych czasach lęku. Posiadasz całą mądrość Ziemi, całą mądrość egzystencji, niczego ci nie brak. Czerp z niej odwagę i siłę, byśmy dziś, w czasach zagrożenia, umieli sobie nawzajem pomóc w przebudzeniu się

29


Pamięć ewolucji /John Seed, Pat Fleming, Jiri Holusa/

5

Przypomnij sobie powstawanie pierwszej komórki. Bądź tym stawaniem się - przecież w istocie jesteś nim. Wszyscy, bez wyjątku jesteśmy częścią owej pierwszej komórki, która następnie rozrastała się, różnicowała, dzieliła i rozwinęła we wszystkie organizmy biologiczne na Ziemi. Jakie uczucie mogło towarzyszyć temu podziałowi? Jak to jest - rozmnażać się przez podział? Co spowodowało, że to, co było jednym, teraz jest tobą i mną? Co spowodowało, że teraz ja i ty czujemy się oddzieleni? Mijają setki milionów lat, w ciągu których najpierw jesteśmy glonami, pierwszymi zielonymi roślinami, a następnie pierwszymi prostymi zwierzętami. Będąc glonami zaczynamy wytwarzać tlen, jako uboczny produkt fotosyntezy. Początkuje to trwający około miliarda lat proces tworzenia cienkiej warstwy ozonu - bariery dla najgroźniejszych pasm promieni słonecznych. Jesteśmy teraz istotami żyjącymi w wodzie. Wraz z innymi prostymi formami życia pływamy w wirach oceanu przez 2,5 miliarda lat. Wyobraź sobie, jak pod postacią prymitywnej pierścienicy, a może pierwotnego koralowca żyjesz w ciepłym morzu. Odczuj swoją obecność w tych czasach, bo zapisana jest ona i dzisiaj w każdej z twoich komórek - to pamięć naszego dzieciństwa. RYBY: Przypomnij sobie jak byłeś rybą. Jakie to uczucie posiadać ruchomy kręgosłup? W jaki sposób poruszasz się w wodzie będąc rybą? Leżąc na brzuchu, nieruchomo w jednym miejscu, delikatnie spróbuj doświadczyć przetaczania z jednej strony na drugą. Głowa, tułów, reszta ciała jako jedno. Jak wygląda świat? Jak brzmi? Jak go czujesz? Bądź świadom kręgosłupa, głowy i skrzeli. Jakie to uczucie poruszać się wśród oceanu, słuchać przez ocean? PŁAZY: W końcu, około 450 milionów lat temu wynurzają się z wody pierwsze rośliny, a ich rozkładające się szczątki zaczynają tworzyć glebę przygotowując teren dla następnych roślin i zwierząt. Pierwszymi zwierzętami, które wynurzają się z wody i wychodzą na ląd są płazy... Powoli, używając przedramion - lewego i prawego - przeciągnij

5

Prezentowany tekst pochodzi z książki Myśląc jak góra autorstwa J. Seed, J. Macy, P. Fleming, A. Naess.

Pusty Obłok, Warszawa 1992

30


swoje ciało do przodu... Będąc płazami, wciąż jesteśmy zależni od wody, poza którą nie możemy się rozmnażać. GADY: Na drodze ewolucji pojawia się owodniowe jajo gadów. Teraz możemy uwolnić się od środowiska wodnego i wyjść swobodnie na ląd... Wciąż pełzając na brzuchu spróbuj teraz używać rąk i nóg w skoordynowany sposób, na przemian z jednej i drugiej strony. Zauważ, jak zmieniają się twoje możliwości ruchowe i percepcja otoczenia... 200 milionów lat temu udało się nam zasiedlić ląd. PIERWSZE SSAKI: Będąc ssakami stajemy się istotami ciepłokrwistymi. Pamiętasz, jak będąc jeszcze gadem leniwie czekałeś na słońce, aby cię ogrzało? Teraz słońce jest nadal napędem dla twego metabolizmu, ale już w znacznie bardziej złożony sposób. Jakie płyną z tego korzyści? Życie w norach, z czujnością, w świecie pełnym zapachów. Wyobraź sobie, że jesteś lemurem albo może jakimś niewielkim kotem. Zauważ, jak giętki jest twój kręgosłup. Teraz, kiedy brzuch unosisz swobodnie nad ziemią, możesz poruszać się z łatwością na czterech łapach. Jak się czujesz osiągnąwszy ten nowy poziom wolności? Jak porusza się twoja głowa? Teraz nasze dzieci potrzebują opieki, zanim nauczą się bronić same. PIERWSZE Małpy: Zaczynamy poruszać się na łapach z coraz to większą łatwością, skacząc i wspinając się. Zauważ większą ruchliwość kręgosłupa, głowy i szyi. Wydajesz dźwięki. Jesteś coraz bardziej zaciekawiony otoczeniem, odkrywasz przyjemność w zabawie. Poruszasz się po drzewach, biegasz po gałęziach i huśtasz się na nich. Silny kciuk pozwala na mocny chwyt. Za pomocą palców zakończonych wrażliwymi opuszkami i paznokciami zamiast pazurów potrafisz ocenić dojrzałość owocu. Uczysz się pielęgnować innych. Rozwija się twoja zwinność i bystrość. Pożywienie jesz tam, gdzie je znalazłeś. NACZELNE: Twoje ciało staje się cięższe i mocniejsze. Możesz kucać z wyprostowanymi plecami, ale podczas chodzenia podpierasz się jeszcze zamkniętymi pięściami. Doświadczasz równowagi. Jak wygląda świat? Jak pachnie? Czyżbyś potrafił się porozumiewać? PIERWSI LUDZIE: Dziesięć milionów lat temu na otwartej sawannie nauczyłeś się chodzić na dwóch nogach... stać na obu stopach ze szczęką silnie wysuniętą do przodu. Jak teraz się czujesz? Będąc prawie bezbronnym, lecz pomysłowym i umiejącym dostosować się do okoliczności. Potrafisz z łatwością patrzeć w górę i oglądać niebo. Pożywienie jesz dopiero, gdy zostanie przyniesione do obozu i rozdzielone. Żyjesz w rodzinie, odkrywasz język, potrafisz rozniecać ogień, pracujesz, uprawiasz sztukę, muzykę, robisz pierwsze 31


narzędzia... Złożona i pomysłowa współpraca z innymi członkami grupy owocuje rozwojem języka, powstaniem opowieści, wierzeń i obrzędów, nowymi narzędziami i umiejętnością palenia ognisk. Jakieś 100 tysięcy lat temu, podczas ocieplenia pomiędzy okresami zlodowacenia, wśród pierwszych ludzi pojawia się nowa istota - Neandertalczyk. Grzebie ciała swoich zmarłych, czasami wraz z krzemiennymi narzędziami, często w pozycji płodowej, aby powrócili do łona Matki Ziemi dla ponownego odrodzenia się. Groby ułożone wzdłuż osi wschód - zachód wyznaczają drogę codziennie odradzającego się słońca. Te praktyki grzebalne ukazują dramat pojawienia się ludzkiej samoświadomości. Teraz stopniowo zatrzymuje się ewolucja fizyczna, a rozpoczyna kulturowa. CZŁOWIEK WSPÓŁCZESNY: Rozwijasz rolnictwo, uprawiasz ziemię, handlujesz, żyjesz w miastach - widzisz domy, kościoły, wieżowce, idziesz zatłoczonymi ulicami, pędzisz samochodem... cóż takiego widzisz, słyszysz, jakie zapachy czujesz? Co odczuwasz? Jak to jest - być zajętym różnymi sprawami w mieście? Jak to się stało, że oddzieliłeś się od Ziemi? Przepychasz się w ulicznym tłumie, spieszysz się... każdy ci przeszkadza. (zamknij oczy) CZŁOWIEK PRZYSZŁOŚCI: Spróbuj uruchomić wyobraźnię. Może być taki: jeżeli wyrzekniemy się swojego małego „ja”, zapomnimy o naszym gatunkowym egoizmie, a odwołamy się do naszej prawdziwej, biologicznej istoty, wówczas znowu przejawi się owa potężna płciowa energia procesu ewolucji. Wtedy powoli będziemy mieli okazję powrócić do prawdziwego współuczestnictwa w całym życiu, do natury naszego wspólnego domu planety. Do naszej własnej prawdziwej natury. Siedzimy w ciszy, blisko siebie. Chociaż mamy zamknięte oczy bądźmy otwarci na nasze wewnętrzne możliwości i pragnienia powrotu do utraconej harmonii, przebudzenia się ku większej jaźni - jaźni ekologicznej, powrotu do pełnego życia wraz ze wszystkimi istotami.

32


Lista ginących zwierząt /Joanna Macy/6

albatros czapla biała wilk sokół wędrowny żółw jaszczurowaty jaguar nosorożec Światowa lista gatunków zagrożonych wyginięciem znajdująca się w Genewie, uzupełniana wciąż nowymi tomami jest zbyt ciężka, aby człowiek mógł ją unieść. Gdzie jeszcze zapiszemy odchodzące życie? Jaki pogrzeb, jakie pożegnanie byłoby właściwe. trzcionka paź żeglarz puchacz pyton indiański wyjec kaszalot płetwal błękitny Zabierz mnie głęboko w ocean ze sobą mój bracie. Nadszedł czas, kiedy musimy odejść. Weź nie w głębiny, tam gdzie i ja kiedyś pływałem, oddychałem skrzelami i poruszałem płetwami. Sól pochodząca z tych pradawnych mórz wciąż spływa wraz z moimi łzami. Ale te łzy są zbyt skąpe dzisiaj. Daj mi pieśń, która by wyraziła moje uczucia. Serce jest zbyt małe, by pomieścić całą rozpacz, a moje wściekłość zbyt dzika, bym mogła ją wykrzyczeć swym gardłem.

6

Prezentowany tekst pochodzi z książki Myśląc jak góra autorstwa J. Seed, J. Macy, P. Fleming, A. Naess.

Pusty Obłok, Warszawa 1992

33


mrówkojad antylopa niedźwiedź grizzly niedźwiedź brunatny wielbłąd dwugarbny krokodyl nilowy aligator Kiedy przyjdę, zanurz się ze mną w błocie, aligatorze. Pozwól mi powoli wniknąć w pierwotną zawiesinę naszych wspólnych molekuł. Niech mi będzie wolno jeszcze raz poczuć bagno, zanim osuszymy wszystkie błota, zanim wyasfaltujemy całą Ziemię i zniszczymy ją w proch. gacek ocelot mysz bagienna kangur rudy kormoran mewa Audouin’a Szybko, odlatuj. Unoś mnie wysoko ponad brzegiem i daleko, daleko stąd. Nie siadaj tutaj. Ropa pokryła plaże, skały i morze. Nie mogę nawet rozpostrzec poklejonych smołą skrzydeł. Odleć ze mną od tego, co zrobiliśmy tutaj, odlećmy stąd daleko. złota papuga struś afrykański śnieżna pantera pingwin galapagoski bażant cesarski pantera borsuk Skryj mnie w gęstwinie, borsuku. Nie możesz jej znaleźć? Wykop mi tunel pośród butwiejących liści i korzeni, pod drzewami, które kiedyś porastały miedze naszych pól. Moje serce jest przeorane i wypalone. Wydrąż mi labirynt głębszy od tęsknoty. ara fioletowa 34


gołąb skalny torbacz pustynny orzeł bielik kondor kalifornijski niepylak apollo Wypełznijmy stąd, gąsienico. Owiń mnie w kokon. Ukołysz mnie do snu w jedwabnym całunie, gdzie cierpliwie doczekam rozpuszczenia się mych kości. Będę czekał tak długo, dopóki nie odrodzi się znów wszelkie stworzenie - jeśli to kiedykolwiek nastąpi - i wtedy użyję skrzydeł. żółw olbrzymi małża perłowa orlik grubodzioby wydra morska krowa morska foka mniszka Mamo, wypłyń ze mną hen, poza lody. Gdzie jesteś? Burty miażdżą moje żebra, kije młócą skórę, a biały świat, wraz z posmakiem własnej krwi staje się czarny. goryl gibbon jelonek błotny piżmowiec gepard szynszyla słoń afrykański słoń azjatycki Kołysz mnie z wolna przez dżunglę. Musi jeszcze być gdzieś dżungla. Moje serce ocieka zielonymi tajemnicami. Polej mnie wodą przy wyschniętym korycie rzeki. Moja skóra nadziana jest grubym śrutem. Opowiedz mi o przeszłości, jeśli jeszcze pamiętasz.

35


muchołówka białoszyja żółw zielony ibis japoński kania ruda kraska żbik fregata Kiedy czas świata Noego, podobnie jak i nasz dzisiaj dobiegał końca, miał on tak jak i my listę zwierząt. Przedstawiamy go jak stoi przy wejściu na arkę i wywołuje ich imiona, wykreślając po kolei. My też je teraz wykreślamy. dzięcioł trójpalczasty pelikan ryś hiszpański gęś kanadyjska zebra górska Dziś ponownie ożywa dramat Noego, ale film jakby biegnie do tyłu - zwierzęta znikają. fretka kulik kuguar wilk Twoje tropy zarosły. Zaczekaj. Zaczekaj. Nadszedł ciężki czas. Nie zostawiaj nas samych w zniszczonym przez nas świecie.

36


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.