Po bandzie nr 1

Page 1

numer 1 / kwiecień 2007

Czy Jarek Hampel będzie dobrym duchem dla leszczyńskiej młodzieży? Fot. Perez

www.pobandzie.pl

numer 1 / kwiecień 2007

SEZON PEŁEN WIARY Przed nami kolejny sezon na ligowych torach. Dla kibiców w Lesznie kolejny sezon wiary i nadziei na końcowy sukces. Wiary wzmocnionej zimowymi zmianami i transferami w drużynie.

Drodzy Czytelnicy. Witamy! Do Waszych rąk trafia 1 numer nowej gazety. Czasopisma o Unii Leszno i całym leszczyńskim środowisku żużlowym. Tworzone jest przez Kibiców, dla Kibiców – dla tych wszystkich, których hałas żużlowych motocykli jednoczy na Stadionie im. Alfreda Smoczyka. Co miesiąc pragniemy w nim poruszać tematy, którymi żyje całe Leszno - informacje o sukcesach i porażkach zawodników leszczyńskich. Nie będziemy unikać tematów drażliwych i trudnych. Postaramy się nieco przybliżyć wspomnienia z bogatych kart historii. Mamy nadzieję, że „Po bandzie” przypadnie Państwu do gustu, a my zapewniamy, że jego poziom nie będzie mniejszy niż żużlowe sukcesy drużyny leszczyńskiej. Tradycja zobowiązuje. Wszak, Unia jest Wielka! Redakcja


2

numer 1 / kwiecień 2007

PIERWSZE ŚLIZGI, PIERWSZE STARTY... ZB I GN IEW MARSZAŁ E K

Intar Lazur Ostrów - Unia Leszno

51 : 27

19.03. - Pierwsze starty w Ostrowie

Po wielu dniach oczekiwania i przekładania terminów pierwszego tegorocznego meczu z powodów opadów, w Ostrowie zawodnicy Unii wyjechali na tor. W zespole z Leszna zabrakło Krzysztofa Kasprzaka startującego już na Wyspach Brytyjskich. Ekipę gospodarzy dodatkowo wzmocnili goście – Rafał Dobrucki i Grzegorz Walasek. O kolejności na mecie w dużej mierze decydował start i rozegranie pierwszego łuku. Unia Leszno wysoko przegrała, ale nie wynik był w tym sparingu najważniejszy. Bohaterami spotkania okazali się dwaj byli Uniści – zdobywcy kompletu punktów – gościnnie występujący Dobrucki (Stal Rz.) i Łukasz Jankowski – zawodnik debiutujący w barwach Intaru. Na początku sezonu wykazali się wysoka formą i doskonale przygotowanymi motocyklami. Mimo, że tor został bardzo dobrze przygotowany, w tym rozpoczynającym sezon spotkaniu, wyprzedzać próbował tylko wspomniany Jankowski. W XI popisał się kapitalnym atakiem na prowadzącego Jarosława Hampela, i mimo riposty leszczynianina utrzymał pozycje lidera. Na progu sezonu dobrą dyspozycję zademonstrowali juniorzy z Ostrowa. Za to, mocno rozgoryczony wynikami juniorów z Leszna był trener Czesław Czernicki – w tych pierw-

Unia Leszno - Stal Gorzów Wlkp.

55 : 35

24.03. - Inauguracja w Lesznie

Pojedynkiem z gorzowską Stalą rozpoczęto żużlowy sezon na Stadionie im. Alfreda Smoczyka. Goście nie stanowili zbyt dużej przeszkody. W Lesznie zjawili się w południe, by przed spotkaniem odbyć jeszcze dodatkowe jazdy treningowe. Koalicja Skandynawów wsparta Matejem Ferjanem i oraz polskimi filarami: Piotrem Paluchem i Pawłem Hlibem zdobyła na leszczyńskim torze 35 punktów. Drużyna Unii poza Adamsem, wystąpiła w swoim najsilniejszym zestawieniu – ściągając startujących na Wyspach Brytyjskich Krzysztofa Kasprzaka i Roberta Miśkowiaka. Po raz pierwszy plastron z Bykiem założył Hit okresu transferowego – uczestnik GP Jarosław Hampel. Same zawody nie dostarczyły kibicom oczekiwanych emocji. Kolejność w biegach została ustalana już po pierwszym wirażu. Jedynie w biegu VII do większego wysiłku K. Kasprzaka zmusił Ferjan, początkowo wykorzystując nonszalancką jazdę leszczynianina tuż przy bandzie okalającej tor; oraz w pojedynku X prowadzącego Damiana Balińkiego próbował kąsać Hlib. Na tle słabo dysponowanych gorzowian fatalnie zaprezentowali się leszczyńscy juniorzy – Mateusz Jurga i Adam Kajoch tracąc wypracowane na starcie pozycje. Jedynie z pozytywnej strony pokazał się Robert Kasprzak – pewnie wygrywając swoje dwa pierwsze starty. W odróżnieniu od pierwszego meczu w Ostrowie klasą dla siebie byli seniorzy: Baliński, Hampel, Krzysztof Kasprzak. Stracili oni tylko jedno oczko na rzecz najlepszego w zespole gości Niklasa Klinberga, Szweda, który niegdyś startował w barwach Unii Leszno. Stal straszyła nazwiskami, jednak mecz pokazał, iż to dopiero początki sezonu. Walczyć próbowali wspomniany Szwed i Paweł Hlib. Wiejącą z toru nudę próbował urozmaicić sędzia – wprowadzając nieco

szych swoich startach wyraźnie odstawali od swoich rówieśników z torów 1 ligi. Po XIII rozegranych biegach szkoleniowcy obu zespołów wspólnie podjęli decyzję o zakończeniu rywalizacji.

1

Robert Miśkowiak

3

Damian Baliński

2 4 5 6 7 9

Unia Leszno

Robert Kasprzak

3

2

5

2

2

2

2

8

1

1

Jarosław Hampel

0

0

3

Mateusz Jurga

Rafał Dobrucki

d

1

Adam Kajoch

Sławomir Musielak

0

0

1

1

2*

3

11+1

3

3

3

12

12 Karol Sroka

w

-

14 Sebastian Brucheiser

2*

16 Emil Idziorek

0

13 Mariusz Węgrzyk

1

15 Marcin Liberski

1

1

2

-

-

1*

1

2

3

3

0

3

2*

3

2+1

3

3

11 Łukasz Jankowski

9

1*

Intar Lazur Ostrów

10 Grzegorz Walasek

1

3

0

d

2

0

2

0

0

d

2

8+1 0

1

2*

5

7+2

1

8+1 0

zamieszania przed biegiem XV. Uznał, iż nieuprawniony do startu w tym biegu był Joonasa Kylmakoerpi – ukazując na przemian białą, żółta flagę do parkingu skierował Mateja Ferjana, a później Fina. Warto wspomnieć, że arbiter zastosował się do nowego regulaminu – obecnie w XV biegu mogą wyłącznie startować zawodnicy z najlepszym dorobkiem punktowym (plus ewentualne zmiany – a tych goście nie zgłosili). Organizatorzy przygotowali tor bardzo dobrze. Nie sprawiał on zawodnikom żadnych trudności, i to mimo wielodniowych wcześniejszych opadów. Poza jednym, niegroźnym upadkiem w IV biegu - Palucha - obyło się bez niebezpiecznych sytuacji. I to jest chyba najważniejsze w pierwszych meczach.

1

Matej Ferjan

3

Joonas Kylmaekorpi

2 4 5 6 7 8

Kim Jansson

Niklas Klingberg

15

1*

3

2

1*

Adrian Szewczykowski

Damian Baliński

14

1*

Paweł Hlib

Thomas H. Jonasson

11 13

2

0

u/w

Jarosław Hampel

12

1

Piotr Paluch

9

10

Stal Gorzów Wlkp.

-

2 3

2*

Adam Kajoch

0

3

Krzysztof Kasprzak

2*

Mateusz Jurga

0

3

2

1*

-

-

1*

1

1*

1

d

-

2*

3

3

3

3 0 2 3 0

1

w

Unia Leszno

Robert Miśkowiak

Robert Kasprzak

0

2

1*

1

4+1 7+2

2

2

2

6+1

3

3

14+1

3

2*

14+1

3

-

2*

0

0

3

w

7

3+3

2

d

1*

1

1*

0

3

d

6

-

2

10+2 0

10+1 7+1 0


3

numer 1 / kwiecień 2007

PIERWSZE ŚLIZGI, PIERWSZE STARTY... Unia Leszno - RKM Rybnik

60 : 30

25.03. - Przemiana Roberta Kasprzaka

Niedzielny sparing z RKM Rybnik zgromadził całkiem sporą liczbę widzów. Na pewno wpływ miał brak opłat za karty wstępu. Czy była to świadoma decyzja Klubu, czy wpływ na taką sytuację miała błyskawiczna decyzja o rozegraniu sparingu? Nie było biletów, ale i nie było programów.

Zapewne niedzielna promocja się opłaciła. Na trybunach pojawiło się wiele rodzin, wraz ze swoimi pociechami – przyszłymi sympatykami, kibicami. Tym razem nader interesujący sport jakim jest żużel mógł się podobać. W odróżnieniu od meczu z Gorzowem, na torze kilka wyścigów podniosło poziom adrenaliny. Duża zasługa w tym zawodników z Rybnika, którzy próbowali walczyć z leszczyńskimi liderami. Żużlowcy Unii tym razem startowali już w ustawieniu ligowym. Trener Byków, Czesław Czernicki zestawił ich w następujące pary: Miśkowiak z Hampelem, a K. Kasprzaka z Balińskim. Kto wie, czy nie był to przełomowy sparring dla Roberta Kasprzaka. Tradycyjnie szybki na starcie, młodszy z braci... nie tylko potrafił utrzymać wywalczoną pozycję na starcie. Pokazał, że naprawdę drzemią w nim spore możliwości i nieobca mu jest rywalizacja na dystansie czterech okrążeń. Optymizmem przed zmaganiami ligowymi wieje z obozu Roberta Miśkowiaka.

1

Renat Gafurov

d

3

Denis Gizatullin

1

2 4 5 6 7 8 9

10

53 : 39

28.03. Słaba młodzież

Rewanżowy sparing w Gorzowie nie był zbyt radosny dla kibiców Unii Leszno. Co prawda, leszczynianie pojechali bez naszych „Anglików” - Roberta Miśkowiaka i Krzysztofa Kasprzaka, ale jednocześnie otworzyła się szansa na pokazanie się pozostałym zawodnikom. Gorzowianie bezlitośnie obnażyli wszystkie słabe strony klubu z ulicy Strzeleckiej. Hampel i Baliński to w zasadzie cały potencjał Unii w tym spotkaniu. Nadal beznadziejnie prezentują się juniorzy. Na tle słabych partnerów wyraźnie wybija się tylko Robert Kasprzak – po rozegranych sparingach wydaje się on mieć pewne miejsce w kadrze na pierwsze ligowe mecze. Podczas pojedynku, po raz pierwszy trener Unii zastosował regulaminową nowinkę – złotą rezerwę. W biegu VIII pod taśmą stanął Hampel, a jego zwycięstwo liczyło się podwójnie. Na swoim torze bezkonkurencyjny był Szwed Magnus Zetterstroem. „Zorro” pewnie wygrał wszystkie swoje biegi.

Roman Povazhny

Sławomir Pyszny Michał Mitko Piotr Korbel

Jarosław Hampel

3

2

3

1*

1

3

1

0

0

0

1

3 1

2

0

0 0

1*

Unia Leszno

3

1*

0

3

2*

2

2

12

Damian Baliński

2*

2*

14

Adam Kajoch

3

1*

2*

2*

15 16

1 2 3 4 5 6 7 9

10 11 12 13 14 15

Krzysztof Kasprzak

Robert Kasprzak Sławomir Musielak Mateusz Jurga

Jarosław Hampel Mateusz Jurga

Damian Baliński Adam Kajoch

Krzysztof Kasprzak (zz) Robert Kasprzak

Sławomir Musielak Matej Ferjan

Adrian Szewczykowski Jesper B. Jensen (zz)

Magnus Zetterstroem Piotr Paluch

Thomas H. Jonasson Paweł Hlib

3 2

2*

3 0 1 0 -

2 0

2

0

-

0 2 0 -

3 0

1* -

3

1* 1 3

2

1* -

3 3 1

2*

2

9

1

5+1 1

1+1 0

3

3

-

3

10+1

3

3

12+2 11+1 7+2

3

1*

9

0

5+2 2+1 4+2

1 0 2

1* -

0

6

0 3 0

-

0

1

w

3

2

Stal Gorzów Wlkp. 2

7+1

-

Unia Leszno 3

1

0

2*

0

6

1*

3

-

d

1 d

-

0

2*

13

Stal Gorzów Wlkp - Unia Leszno

Wojciech Druchniak

1

1

Robert Miśkowiak

11

Jarek Hampel przed Michałem Mitko w biegu 7. Fot. Perez

Patryk Pawlaszczyk

RKM Rybnik

0 -

3 2

1* 2

2

-

3

w

1* 2*

2 3

1 3

16 0 14 1 -

2

7

0

1

2

11

1

5+2 12

d 3

2*

6+1 1

7+1 12+3


4

numer 1 / kwiecień 2007

PIERWSZE ŚLIZGI, PIERWSZE STARTY... Unia Leszno - Atlas Wrocław

49 : 41

Atlas Wrocław - Unia Leszno

42 : 48

31.03. - 01.04. We Wrocławiu łatwiej

Sobotnio-niedzielnym dwumeczem z Atlasem zawodnicy Unii zakończyli etap przygotowań do zmagań ligowych. W biało-niebieskich barwach zadebiutowali Chorwat Jurica Pavlic i Australijczyk Travis McGowan. Mecze z Atlasem były ostatnią okazją do szukania najlepszych rozwiązań w przygotowaniu motocykli, czy tez ostatnich testów nowych silników. Tak czynił min. Damian Baliński, stad też jego nieco słabsza postawa w sobotę. Nieco słabszy weekend miał Krzysztofa Kasprzaka. Niczym nie wyróżnił się podczas pojedynku z Atlasem na Stadionie Smoczyka – niczym nie zachwycił podczas Kryterium Asów w Bydgoszczy. Inne cele przyświecały żużlowcom Atlasu. Tam cały czas trwa rywalizacja o miejsce w składzie. W Lesznie drużynę wrocławską tworzyli zawodnicy mający być w ligowych bojach tzw „drugą linią” - Piotr Świderski, Tomasz Gapiński, Tomasz Jędrzejak i Krzysztof Słaboń. A stanowili sporą przeszkodę dla żużlowców Unii – prowadząc wyrównany pojedynek. I w sobotę i w niedzielę z czwórki najsłabiej prezentował się Słaboń - jego rola w WTS wydaje się przesądzona. O dziwo, lepiej leszczynianie czuli się podczas niedzielnego spotkania we Wrocławiu. Klasą sam dla siebie był Hampel – dwukrotnie wygrywając z Jasonem Crumpem – aktualnym Mistrzem Świata. Nadal bardzo pozytywnie zaskakuje Robert Kasprzak. Jego start w Toruniu w walce o ligowe punkty jest niemal pewny. To nie ten sam zawodnik co rok temu. Szybki na starcie, waleczny na dystansie, a przede wszystkim zmienił swoją sylwetkę na motocyklu na bardziej dynamiczną i przyjemniejszą dla oka. O swojej słabej formie z ubiegłego roku zapomniał Robert Miśkowiak. Brak niewiary w sukces - jeździ pewnie, a co najważniejsze, skutecznie. Sam otwarcie mówi o swojej dyspozycji. A jak będzie w lidze?

Na tle silnego rywala, bez rewelacji pojechali obcokrajowcy Unii. Młody Chorwat w spotkaniu w Lesznie systematycznie przegrywał straty – i niewiele potrafił zdziałać na twardym torze. Wyżej punktował na stadionie olimpijskim, wygrywając swój jeden z biegów. Ale już te pierwsze jazdy pokazują, iż w odróżnieniu od Hougaarda tym razem jest to dobry kontrakt. Juniorom z Leszna przybył rywal w walce o miejsce w składzie. Na torze w stolicy Dolnego Śląska po raz pierwszy pojawił się McGowan. W jego przypadku, w obecnej chwili trudno mówić o przydatności do zespołu – ale po wielu latach są to jego pierwsze kontakty z polskimi torami. Być może będzie lepiej. Na razie zwycięstwa nad Siterą czy Słaboniem nie powalają. Nieco mogą dziwić tylko decyzje trenera. Czy kosztem piątego startu seniorów nie korzystniej, by na torze pojawili się juniorzy ? Sparing w Lesznie rozpoczął się sporym niesmakiem organizacyjnym. Szybko zabrakło biletów, długie kolejki spowodowały, że wielu kibiców zmuszonych było obejrzeć zawody od III biegu. Nie obyło się bez „sprytnych inaczej” . Zawody śledzili od biegu IV... ale z braku biletów i jednoznacznej reakcji służb porządkowych zaoszczędzili 15 złotych. 1

Tomasz Gapiński

3

Piotr Świderski

2 4 5 6 7 9

2

brak zawodnika

Tomasz Jędrzejak

15 Jurica Pavlic

Damian Baliński

4 5 6 7 9

2

Travis McGowan

1*

Adam Kajoch

1*

Robert Kasprzak

3

Jarosław Hampel Jurica Pavlic

2

2* 1

Jason Crump

3

11 Piotr Świderski

10 Krzysztof Słaboń 12 Tomasz Jędrzejak 13 Tomasz Gapiński 14 Piotr Korbel 15 Filip Sitera

10

2

3

12

1

4

d

-

1

2

-

0

0

2*

3

2

10+1

0

2

3

2

1

8

2

3

1

2*

3

1*

-

1

1

2

1

16 Adam Kajoch

1

0

d

2

14 Mateusz Jurga

2

-

3

2

13 Robert Kasprzak

13

d -

0

3

-

1

-

1

12 Damian Baliński

3

3

3

-

Unia Leszno

11 Krzysztof Kasprzak

Robert Miśkowiak

1

1

2

Jarosław Hampel

1

3

1 0

Filip Sitera

2

-

3

Mateusz Jaworski

3

-

3

Krzysztof Słaboń

10 Robert Miśkowiak

2

W biegu 7 sparingu w Lesznie Robert Miśkowiak ścigał do samej mety najlepszego zawodnika meczu - Tomasza Jędrzejaka. Fot. Perez

Atlas Wrocław

4+1 2 2

8+1

2

1*

3

10+1

3

3

3

13+1

-

3

-

1

0

1*

7

2*

1*

2

7+1

2

0 2

9

2

-

1

Unia Leszno

0

-

3

0

1

3

0 3

Atlas Wrocław

2

-

0 0

1

5+2 1+1

-

6

5+1

3

3

1*

2

12+1

0

2*

2

0

2

6+1

1

3

3

0

10

0 3 0 2

1

-

3

1*

-

-

0

3 1

-

2 -

0

1

0 0 0

9+1

1

0 4


5

numer 1 / kwiecień 2007

KRYTERIUM... Z KASPRZAKIEM W TLE ZB I GN IEW MARSZAŁ E K

01.04. - BYDGOSZCZ

Dobrze, nawet bardzo dobrze, że Bydgoszcz leży w odległości 250 km od Leszna... można stwierdzić po turnieju. Turniej Kryterium Asów, tradycyjnie już, oficjalnie otworzył sezon żużlowy 2007. Dla sympatyków Unii Leszno i Krzysztofa Kasprzak oficjalna inauguracja sezonu nie przyniosła wielu sportowych emocji. Z udziału w turnieju wcześniej zrezygnował Jarek Hampel. Leszczynianin zaprezentował się dość przeciętnie. Tylko w pierwszym swoim starcie zwyciężył. W pozostałych biegach zazwyczaj oglądał plecy innych zawodników. Tym razem obyło się bez przykrych upadków i kontuzji, jak to bywało w przeszłości. Zawody, nieoczekiwanie, wygrał zaproszony w ostatniej chwili Słoweniec – Matej Ferjan. Kroku próbował dotrzymać mu W. Jaguś z toruńskiego Unibaxu. Pozostali zawodnicy prezentowali wprost kameleonową formę. Obok jednoznacznych zwycięstw, zdarzały im się przykre porażki. Miejscową publiczność zawiódł A. Jonsson, w którym upatrywano głównego kandydata do zwycięstwa. O wielkim pechu może mówić J. Krzyżaniak. Zawodnik reprezentujący grudziądzki GTŻ dwukrotnie delektował na prowadzeniu – a mógł wywalczyć jedno z medalowych pozycji. Zawody w słonecznej Bydgoszczy mogły się podobać, a kilka biegów było prawdziwą esencją żużla. Szkoda tylko, że bydgoski turniej z roku na rok traci ze swojej wielkości i prestiżu. Coraz bardziej przypomina on lokalną rywalizacją pomorskich klubów – Polonii Bydgoszcz i toruńskich „Aniołów”.

Kryterium Asów Polskich Lig Żużlowych im. Mieczysława Połukarda 1 2 3 4 5 6 7 8 9

10 11 12 13 14 15 16

R1

Matej Ferjan

Wiesław Jaguś

Michał Szczepaniak Mariusz Staszewski Adrian Miedziński Andreas Jonsson

Krzysztof Buczkowski Sebastian Ułamek Rafał Szombierski Jacek Krzyżaniak

Krzysztof Kasprzak Krzysztof Jabłoński Grzegorz Walasek Rafał Okoniewski Paweł Hlib

Adrian Gomólski

Marcin Jędrzejewski

Stal G.

Unibax T.

Polonia B. Polonia B. Unibax T.

Polonia B

Polonia B. Włókniarz RKM GTŻ

Unia L. Lotos ZKŻ

Polonia B. Stal G. Start

Polonia B.

2 2 d 2 1 2 1 3 3 1 3 3 0 1 0 0 1

2 3 1 3 3 3 1 2 0 d 1 0 2 2 t

0

3 2 3 3 3 2 2 0 1 d 1 0 1 0 2 1

3 2 3 0 0 1 3 0 3 2 1 1 2 1 2 0

3 2 3 2 2 1 2 3 1 3 0 1 0 1 0 0

13 11 10+3 10+2 9 9 9 8 8 6 6 5 5 5 4 1 1

Biegi K.Kasprzaka: II - Kasprzak, Jonsson, Krzyżaniak, Hlib VIII - Miedziński, Ułamek, Kasprzak, Jabłoński XI - Staszewski, Jaguś, Kasprzak, Okoniewski (d3) XIV - Szczepaniak, Walasek, Kasprzak, Gomólski XVII - Ferjan, Buczkowski, Szombierski, Kasprzak

NA DZIEŃ DOBRY - TORUŃ ZB I GN IEW MARSZAŁ E K

Przed ligowymi zmaganiami żużlowcy Unii Leszno rozegrali kilka spotkań kontrolnych. Jak zawsze w takich przypadkach daleko jesteśmy od wyciągania jakichkolwiek wniosków. Prawdziwą siłę i potencjał zespołu zweryfikują dopiero pierwsze mecze o punkty. Tegoroczna batalię i tytuł Mistrza Polski Unia rozpocznie w Toruniu. Obecnie Unibax, bo taka nazwę nosi toruński klub, po wielu perypetiach i kłopotach finansowych stoi na twardych fundamentach. W Toruniu zapomniano juz o jesiennej zawierusze. Wydawało się, iż były team z rodu Kopernika zostanie rozprzedany – na szczęście nie tylko utrzymano podstawowy trzon zespołu, ale i dokonano spektakularnych wzmocnień. Po wielu latach w barwach Aniołów ponownie występować będzie stary znajomych toruńskich kibiców – Ryan Sullivan. Po podróży przez Polskę (czytaj kontrakty w wielu klubach) powrócił Robert Kościecha. Zima, po finansowym zastrzyku i uzyskaniu stabilizacji głośno było o rozmowach z Tomaszem Gollobem. Mimo, że najlepszy polski żużlowej nie zasilił Unibaxu, toruński team jest jednym z mocniejszych w ekstralidze. W ostatnich latach Unia uzyskiwała bardzo korzystne rezultaty na torze „Pierników”. W II kolejne Byki na swoim torze będą podejmować imienniczkę z Tarnowa. Tam z kolei, Tonyego Rickardssona, który zakończył przygodę z żużlem, zastąpiono Rune Holtą – Norwegiem z polskim paszportem, który doskonale

punktuje w polskiej lidze. I zapewne będzie mocnym punktem Unii Tarnów. Tomasz Gollob (przedłużył pobyt w Tarnowie na kolejny rok), Janusz Kołodziej i Marcin Rempała bardzo wysoko zawiesza poprzeczkę. Ubiegłoroczne spotkanie zakończyło się na torze zwycięstwem Tarnowian – ale punkty zostały w Lesznie. Pozostał spory niesmak – na pewno dodatkowo to zdopinguje zawodników z Jaskółką na plastronie. A stać zespół Gollobów na każde zwycięstwo – nawet w Lesznie. W III rundzie Unią rozegra spotkanie z częstochowskim Włókniarzem. Wydaje się, ze to będzie to jedna z łatwiejszych przeszkód na stadionie Smoczyka. Z drugiej strony Ułamek, Hancock, Richardsson to uznane marki w światowym żużlu. Wzmocnieni nieobliczalnym Szwedem – Linbaeckiem Lwy z spod jasnej Góry mogą pokazać swoje pazury. A oczekiwany spacerek dla leszczyńskich kibiców może okazać się prawdziwą drogą przez mękę. Po dwóch meczach na swoim torze Unia pojedzie na kolejny wyjazd – tym razem do Bydgoszczy. Kadra Polonii Bydgoszcz poza Andreasem Jonssonem to największa niewiadoma zbliżającego się sezonu. Mecz ten powinien dać odpowiedź leszczyńskim kibicom – czy tor w Bydgoszczy jest tak wyjątkowo antyleszczyński i niegościnny, czy może Unia walczyć będzie o najwyższe laury w sezonie 2007.


numer 1 / kwiecień 2007

SEZON PEŁEN WIARY Przed nami kolejny sezon na ligowych torach. Dla kibiców w Lesznie kolejny sezon wiary i nadziei na końcowy sukces. Wiary wzmocnionej zimowymi zmianami i transferami w drużynie. ZB I GN IEW MARSZAŁ E K

Największym echem odbił się kontrakt z Jarosławem Hampelem, dotychczas zawodnikiem WTS Wrocław. Utrzymano trzon zespołu w osobach: L.Adamsa, K,Kasprzaka i D.Balińskiego oraz uzupełniono wyjątkowo słabą formację w ubiegłym roku – juniorów; podpisano kontrakty z uzdolnionym Chorwatem J.Pavlicem oraz kolejnym Australijczykiem T.Batlechorem. Formalnością było przedłużenie umowy z R.Miśkowiakem, a ostatnim wzmocnieniem ekipy białoniebieskich ma być nieznany w Polsce rodak Adamsa, Travis McGowan. Z różnych względów podziękowano za dotychczasową współpracę Rafałowi Dobruckiemu i Norbertowi Kościuchowi.

Było, minęło

W roku 2006 Unia Leszno ostatecznie ukończyła ligowe zmagania na 5 miejscu. Brak awansu do czołowej czwórki został jednogłośnie uznany za porażkę. Wynik próbowano usprawiedliwiać kontuzjami. Przyczyn słabszej postawy drużyny szukano w złamaniach obojczyka Krzysztofa Kasprzaka. Nie da się jednak ukryć, iż w dużej mierze wpływ na końcowy rezultat wywarły nieudane kontrakty z M. Loramem i R. Miśkowiakiem. Anglik nie zawsze potrafił spełnić pokładane w nim nadzieje. Obok udanych dla niego meczów wyjazdowych, potrafił mocno zawieść sympatyków leszczyńskiego zespołu na torze w Lesznie – fatalnie punktował w najważniejszych pojedynkach na Stadionie Smoczyka – w rywalizacji z WTS Wrocław, Włókniarzem Częstochowa i Unią Tarnów (2 punkty zapisano po stronie Unii Leszno, a zadecydowały o tym subtelności regulaminowe, wręcz nieznajomość po stronie gości). Nie najlepiej (by nie powiedzieć, że wcale) w roli rezerwowego radził sobie R. Miśkowiak – i miast być wzmocnieniem okazał się sporym balastem dla zespołu. Na niewiele pomogły doskonałe starty R. Dobruckiego – mimo rocznej przerwy spowodowanej urazem kręgosłupa. Po odejściu z grupy juniorów K. Kasprzaka nikt nie był wstanie uzupełnić powstałej luki w kategorii juniorów. Leszczyńska młodzież systematycznie była tylko tłem dla rywali. Rok, który wszyscy chcą jak najszybciej zapomnieć, niespodziewanymi sukcesami okrasili juniorzy – z rzeszowskiego finału MDMP wy-

wieźli srebrne medale. O jeszcze większą niespodziankę postarał się M.Jurga. Na opolskim torze wywalczył II miejsce w finale Brązowego Kasku. Mecze Unii Leszno w roku 2006 (dom, wyjazd) WTS Wrocław (40:50, 37:53) Włókniarz Częstochowa (40:50; 39:51) Polonia Bydgoszcz (49:41; 30:60) Unia Tarnów (43:41; 39:51) Stal Rzeszów (57:33; 44:46; 49:41; 43:47) Adriana Toruń (50:40; 45:45; 54:36; 40:50) RKM Rybnik (62:28; 55:34; 51:39; 56:34) Statystyki zawodników Unii w roku 2006 (Poz w Ekstralidze, Zawodnik, Mecze, Biegi, Pkt, Bonusy, Suma, Śr/bieg) 3, Leigh Adams 20, 116, 277, 11, 288, 2,483 14, Damian Baliński, 20, 93, 167, 17, 184, 1,978 18, Krzysztof Kasprzak, 14, 61, 111, 5, 116, 1,902 22, Rafał Dobrucki, 20, 89, 138, 21, 159, 1,787 23, Mark Loram, 16, 73, 108, 19, 127, 1,740 58, Adam Kajoch, 17, 60, 33, 5, 38, 0,633 Niekl., Norbert Kościuch, 5, 8, 8, 3, 1, 1,375 Niekl., Robert Miśkowiak, 16, 39, 4, 8, 5, 53, 1,359 Niekl., Robert Kasprzak, 7, 18, 1, 1, -, 11, 0,611 Nieskl., Patrick Hougaard, 3, 9, 4, -, 4, 0,444 Niekl., Sławomir Musielak, 2, 4, 1, -, 1, 0,250 7, Jarosław Hampel, 20, 96, 192, 25, 2, 17, 2,260

6

dorobek tych drużyn, ale w Lesznie ma być inaczej. Jak swego czasu niezapomniany Ryszard Nieścieruk, Czernicki nigdy nie uprawiał wyczynowo sportu żużlowego. Z R. Miśkowiakiem i J. Hampelem współpracował już w Pile. W Lesznie ma być alternatywą na różnego rodzaju koneksje rodzinne i mniej lub bardziej zażyłe układy w leszczyńskim środowisku żużlowym. Liczy się, iż osobowość Czernikciego pozwoli R. Miśkowiakowi powrócić do dawnego poziomu sportowego. Robert to były IMSJ, a takie tytuły nie zdobywa się przypadkowo. Nieco później z pracy zrezygnował W. Dankiewicz, a rolę kierownika zespołu w bieżącym roku pełnić będzie O. Baldys – funkcje tę praktykował już w Rawiczu. Kibicom leszczyńskim bardziej powinien być znany jako działacz, były zawodnik, sędzia, animator sportu speedrowerowego w Polsce.

Hit po leszczyńsku – Jarek w Unii

Z nowymi twarzami czyli pilski zaciąg

Po ukończonym sezonie Zarząd Klubu rozpoczął budowę składu. Czy podjęte decyzję okażą się trafne będzie można odpowiedzieć jesienią. Zmienił się trener, zmienił się kierownik drużyny. Za współpracę podziękowano Zbigniewowi Jąderowi – co prawda, powszechnie podkreśla się jego fachowość, ale... jednym z argumentów za angażem ma być powiew świeżości w leszczyńskim parkingu. Misję pracy trenerskiej zlecono Czesławowi Czernickiemu - osobie dotychczas nie związanej ze środowiskiem leszczyńskim. Zielonogórzanin, który w niejednym klubie miał okazję wykazać się swoimi umiejętnościami. Szkoleniowiec, u którego ostatnio na próżno szukać oszałamiających sukcesów – bo i praca we Wrocławiu i w Rybniku niewiele wniosła w

Jarek Hampel podczas „Żużlowego mikołaja”. (p)

Budowę składu rozpoczęto od transferowego hitu. Kontrakt z J.Dworakowskim – Prezesem Zarządu podpisał J.Hampel. Krajowy lider WTS Wrocław od kilku już lat współpracował z firmą Agromix – toteż jego podpis na umowie w Lesznie nie może budzić sensacji. Popularny „Mały” to obok Tomasza Golloba najskuteczniejszy zawodnik w cyklu Grand Prix z Orłem na piersiach. W polskiej ekstraklasie jeden z najsku(dokończenie na str. 7)


7

numer 1 / kwiecień 2007

SEZON PEŁEN WIARY (dokończenie ze str. 6)

teczniejszych zawodników. Tym samym podążył drogą wytyczoną przez R.Miśkowiaka: Pawłowice, Piła, Wrocław z metą w Lesznie. Gdy ogłoszono podpisanie kontraktów L. Adamsem (o którego tym razem ostro walczył Rzeszów), rodziną Kasprzaków i D. Balińskim wydawało się, iż pozostałe podpisy są tylko kwestią czasu. Nieoczekiwanie postawiono na R. Miśkowiaka. R. Dobrucki wybrał ofertę z Rzeszowa. Nie przedłożono umowy z Anglikiem M. Loramem. I chyba dość lekkomyślnie rozstano się z N. Kośchuchem. W zamian kadrę uzupełniono dwoma Australijczykami – T. McGowanem i juniorem T.

Batchelorem. Pierwszy pokazał się w ubiegłym roku w wąskiej kadrze Australii w Pucharze Świata – niczym szczególnym nie zachwycił i trudno przypuszczać, by mógł on podbić ekstraligowe tory. Podobnie Batchelor – w ubiegłym roku pechowo przepadł w półfinale IMSJ, ale przed nim cała żużlowa kariera. Zatem możliwy każdy wynik. Na pewno pierwsze starty będą dla niego „szkolą” przetrwania. Startami w barwach Unii Leszno zainteresowany jest nastolatek z Chowacji – J. Pavlic. Gdy po raz pierwszy pojawił się w Polsce na minitorze w Wawrowie jako jedyny stawił czoła skandynawskiej kolacji. Smak polskiej ligi poznał w roku ubiegłym, gdy reprezentował barwy zespołu z Lublina – niestety ze względu na finansowe problemy starty okazały się jednorazowym epizodem. Leszczyńskim sternikom zapadł w pamięć podczas Zl a te j Prilby w roku 2005 – m i m o swojego wieku prezentując profesjonalny, dorosły speedway. Może być on sporym wzmocnieniem. Będzie to jego debiutancki sezon w polskiej ekstralidze, toteż liczne niepowodzenia już dziś musimy zrzucić na karb braku doświadczenia. Warto w Chorwata zainwestować na kilka lat, a będzie radość i dla klubu i dla kibiców. I chyba z rozpędu transferowego przedłużono umowę z P.Hougaardem, którym niczym rewelacyjnym nie zachwycił w ubiegłym roku – by nie powiedzieć o totalnej porażce. Ale i on jest dopiero na początku swojej kariery – wszystko przed nim. Pewnym novum w leszczyńskim klubie są kontrakty dwuletnie.

Cel ? Pudło

Damian Baliński potwierdził swoją wysoką formę w przedsezonowych meczach sparingowych. Fot. Perez

Podstawa Unii to czterech byłych mistrzów świata w kategorii juniorów: Hampel, Kasprzak, Miskowiak, Adams. Aspiracje medalowe są jak

najbardziej usprawiedliwione. Bo jeśli nie teraz, to kiedy ? Dla braci Kasprzaków jest to decydujący rok w karierze – dla Roberta to ostatni dzwonek by w jakikolwiek sposób zaistnieć na żużlowej mapie. Krzysztofowi da odpowiedź czy przed nim żużlowe trofea, czy pozostanie mu tylko rola ligowego „rzemieślnika”. Stały, ustabilizowany poziom Adamsa, wysoka dyspozycja Balińskiego i transfer Hampela – to tegoroczne leszczyńskie armaty. Słabsze strony – to nadal juniorzy (może zaciąg obcokrajowców to zmieni). Wielką szansę otrzymał R. Miśkowiak. Czy ją wykorzysta? Ostrożnie mówi się o medalu – o tytule Mistrza Polski głośno wspominają tylko kibice. Niestety, Unii może nie sprzyjać tegoroczny regulamin. Po rundzie zasadniczej o rozdziale medali decydować będą dwumecze. Zespoły , które posiadają wielkie indywidualności wydają się być w korzystniejszej sytuacji. Ciężko i bardzo trudno będzie wygrać z WTS Wrocław czy Unią Tarnów – ale w drodze na szczyt należy pokonać wszystkich. Oby we wrześniu kibicom Byków tak samo dopisywał humor, jak przed sezonem - sezonem wielkiej wiary. Unia Leszno SSA ul. Strzelecka 7, 64-100 Leszno tel. (065) 529 99 77, www.unia.leszno.pl Prezes: Józef Dworakowski Trener: Czesław Czernicki Fizjolog: Paweł Barszowski Lekarz klubowy: dr Tomasz Gryczka Skład (w nawiasach kluby z ligi angielskiej i szwedzkiej): Seniorzy: Jarosław Hampel - ur. 17.04.1982 (Vetlanda) Robert Miśkowiak - ur. 21.11.1983 (Ipswich) Damian Baliński - ur. 05.08.1977 (Piraterna) Krzysztof Kasprzak - ur. 18.07.1984 (Lakeside, Smederna) Leigh Adams (Australia) - ur 28.04.1971 (Swindon, Masarna) Travis McGowan (Australia) - ur. 13.01.1981 (Reading, Rospigarna) Juniorzy Robert Kasprzak – ur. 08.04.1987 Adam Kajoch – ur.07.03.1988 Mateusz Jurga – ur. 26.03.1988 Damian Perz – ur 28.08.1988 Sławomir Musielak – ur. 03.06.1990 Jurica Pavlic (Chorwacja) Troy Batlechor (Australia) – ur. 29.08.1987 (Poole) Patrick Hougaard (Dania) – ur. 23.05.1989 Ubyli: R. Dobrucki (Rzeszów), N. Kościuch (Poznań), D. Baliński Jr (Rawicz), M. Loram (Ostrów), D. Howe (Gniezno).


8

numer 1 / kwiecień 2007

SERDUSZKO PUKA W RYTMIE... Posadę trenera leszczyńskich Byków przejął po Zbigniewie Jąderze. Nie jest zawodnikom zupełnie nieznany - współpracował już z nim Jarosław Hampel i Robert Miśkowiak. Postać nietuzinkowa, postrzegany jako twardy i charyzmatyczny człowiek. Nowy Trener w Unii Leszno - Czesław Czernicki. Jak wyglądały przygotowania do sezonu w Unii Leszno w ocenie trenera? Włożyliśmy bardzo dużo pracy- nie musieliśmy wyjeżdżać za granicę, warunki na torze były znakomite. To podziękowania dla moich współpracowników, kolegów toromistrzów i kierownictwa klubu. Udało się w lutym dowieźć nową nawierzchnię, która bardzo ładnie się zlasowała ze starą. Tor był znakomicie przygotowany do zimy. Wyszliśmy jako jedni z pierwszych na zajęcia specjalistyczne, które były poprzedzone dwutygodniową wszechstronną podbudową na zajęciach na motocyklach crossowych.

czasem przychodzi znużenie, wtedy by nabrać świeżości i głodu jazdy trzeba zająć się inną formą treningu. Przychodzi podbudowa fizyczna i chęć do jazdy. Za nami bardzo ciekawe sparingi i treningi punktowane- jak w ocenie trenera wygląda drużyna? Sparingi były potraktowane przede wszystkim jako element przygotowań. W przypadku pracy z zawodnikami bardziej doświadczonymi, jak Jarek Hampel, Damian Baliński, Krzysztof Kasprzak, Robert Miśkowiak, należy podejść indywidualnie.

Zaczęliśmy wszyscy razem, później Krzysztof i Robert wyjechali na wyspy- znakomicie się złożyło. Dostali dużą dawkę treningu na torze, początek startów lidze angielskiej jest bardzo dobry. Przy Robercie Miśkowiaku muszę powiedzieć, że to jest zupełnie inny Robert, niż ten którego pamiętają kibice. Daję słowo i gwarancję, że to będzie duża radość- dla mnie jako trenera, który zna Roberta bardzo dobrze, kiedy był kilka lat młodszy, z jaką determinacją i „zębem” jechał, jako junior w Pile dźwigał ciężar wyniku drużyny. Pozostali Damian i Jarek cały (dokończenie na str. 9)

Nie można zapominać także o obozach w górach i nad morzem. To było czysto przygotowawcze, zgrupowanie w Szklarskiej Porębie i Kołobrzegu z cyklem treningów zdecydowanie różniących się. Obejmowały trzy jednostki treningowe dziennie. Co niektórzy domorośli trenerzy zarzucają taki tok przygotowań, ale ja mam świadomość, że przy takim obciążeniu, przy takim stresie, ilości startów zawodnika, jest to znakomita podbudowa. Pomimo, że bieg trwa 60 sekund, w meczu to trzy minuty, miejmy świadomość, że jest kilka zawodów w tygodniu, w sezonie kilkadziesiąt, praca w sezonie zimowym to doskonała podbudowa, zawodnicy dobrze wytrenowani szybciej do siebie dochodzą w przypadku kontuzji czy urazów. Faktycznie pojawiają się głosy i opinie dotyczące braku zasadności wysiłkowych przygotowań żużlowców- co dobre dla innych sportów niekoniecznie sprzyja żużlowi... Mam dobre doświadczenie, a z drugiej strony bardzo szybko znalazłem zrozumienie z Pawłem Barszowskim- to nie były obciążenia dla kulturystów, maratończyków czy dla lekkoatletów. Za długo pracuję w sporcie żużlowym, przy tym mam przygotowanie akademickie, zatem z podniesionym czołem i pełną świadomością wiem co aplikować zawodnikom, jak oni się do tego odnoszą i akceptują. Były to zajęcia bardzo wszechstronne, dotknęły wielu dyscyplin- narty zjazdowe, rowery górskie, zajęcia lekkoatletyczne w terenie, siłownia, elementy gry zespołowej. To są elementy, które podnoszą wszechstronność zawodnika. Tylko nie można o tym zapominać w trakcie sezonu- musi być kontynuowane. Przychodzi czas na chwilę przerwy, trzeba odstawić motocykle. Przy psychicznym zmęczeniu zawodnika,

Dużo pracy z juniorami czeka w nowego trenera Unii Czesława Czernickiego. Fot. Perez


9

numer 1 / kwiecień 2007

SERDUSZKO PUKA W RYTMIE... (dokończenie ze str. 8)

czas na miejscu, były lekkie przeziębienia, ale nie zostawiły żadnego śladu na przygotowaniu zawodników do sezonu. Wiadomo, że nie mogliśmy pojechać w pełnym składzie sparingów, zatem wynik nie był pełnym odzwierciedleniem tego co drużyna prezentuje. Miałem świadomość, że najwięcej pracy czeka mnie z juniorami. Każdy taki trening poprzedzam elementami treningu indywidualnego, a widzę duże braki w sztuce jeździeckiej tych młodych chłopaków. Muszą, a i chcą się uczyć. Ostatnie przygotowania to także sprawdzanie sprzętu. Tydzień świąteczny też będziemy pracować- w Wielki Piątek, choć mam świadomość, że to wielkie święto, ale sądzę, że Bozia nam wszystko wybaczy, także sparing ze Startem Gniezno. Później krótkie święta i wyjazd do Torunia.

Nowy trener Unii znakomicie rozumie się z juniorami. Fot. Perez

Wspomnieliśmy juniorów leszczyńskiej Unii, pojawiają się głosy, że są „zepsuci”, że potrzeba im jeszcze bardzo dużo pracy, że pewniejszym juniorem będzie obcokrajowiec niż Polak. Absolutnie nie dopuszczam tak ie go słowa, że to

są „zepsuci” chłopcy! Znakomicie się rozumiemy i chcą pracować. Ja tutaj jestem po to by im pomagać, sądzę, że efekty tej pracy przyjdą. To są jeszcze bardzo młodzi chłopcy, wychowałem kilku dobrych zawodników, z wieloma bardzo dobrymi współpracowałem. Jarek Hampel, Robert Miśkowiak, Tomek Gapiński, Patryk Pawlaszczyk, Wojtek Druchniak, Piotrek Protasiewicz, Grzegorz Walasek- podejmowali wyzwanie i byli jako juniorzy równorzędnymi partnerami dla seniorów. Czeka ich dużo pracy, ale mówię z wielką pokorą- zaangażowania im nie odmawiam. Dużo cierpliwości i spokoju. Co można powiedzieć o leszczyńskiej zagranicznej młodzieży? Troy Batchelor przyjedzie do nas na przełomie kwietnia. To najstarszy z grupy zawodników, w wieku Roberta Kasprzaka. Jest Travis McGowan- we Wrocławiu zastępował Krzysztofa Kasprzaka (6+3). Jurica Pavlic- znałem tego chłopaka bardzo dobrze, obserwuję go od dwóch lat. Mimo swojego młodego wieku dużo wie o żużlu i sądzę, że będzie z niego bardzo wielka pociecha. Ma bardzo dobry sprzęt i tylko potrzebne jest dostrojenie tego na warunki torowe w Polsce. Prawda jest taka, że obecność obcokrajowców podniosła poprzeczkę dla juniorów z Polski. I to było potrzebne. Jednym słowem obecność juniorów - obcokrajowców wpłynie na krajowych... ...Mobilizująco, wyzwoli jeszcze większą determinację do pracy. Wracając do Juricy, padło bardzo wiele ciepłych słów, mimo pewnej niechęci

do obcokrajowców- czy traktuje się go już jak „naszego”- ta słowiańska dusza? Bardzo miło to słyszeć. Nie chcę być postrzegany jako nacjonalista, a tutaj widzę wielki potencjał i właśnie taki charakter słowiański. Jeżeli zaistniał na arenie międzynarodowej Ferjan, Zagar, sądzę więc, że i Jurica podąża tym śladem. Takim chłopakom trzeba dać szansę. I to, jak wspomniałem wcześniej- z korzyścią dla zawodników krajowych. Zajmuje się pan także muzyką - prowadzenie drużyny i nauczanie też musi mieć rytm, czy Czesław Czernicki już „czuje bluesa” w Lesznie? (śmiech) Nie ukrywam, że był w moim życiu taki okres, byłem zawodowym muzykiem. To bardzo dobra odskocznia od problemów, ale praktycznie moje muzykowanie było działalnością zupełnie na marginesie. Nie można bagatelizować współpracę z wielkimi nazwiskami- i w muzyce, i w sporcie. Bardzo się cieszę, że miałem możliwość zetknięcia się z nimi, ale na pierwszym miejscu był zawsze żużel. Nauki w Zielonej Górze, w Gorzowie, u boku wielu znakomitych osobistości- nauczycieli, trenerów i zawodników. A muzyka?- tak jak w żużlu. Musi być rytm, tempo, dynamizm, technika- dużo podobieństw. A musi być także dobry dyrygent. Jak pan, jako dyrygent, trener czuje się w Unii Leszno? Trafiłem na bardzo życzliwy klimat, klub jest prowadzony profesjonalnie. Jest wzajemne zaufanie, co tworzy bardzo dobry klimat i dla zawodników, i dla mnie. Mam świadomość, że tutaj głównym Dyrygentem jest Prezes Józef Dworakowski, ja mogę jak w dobrej orkiestrze symfonicznej być muzykiem, tym pierwszym po Bogu. Rozumiem, że mimo dwóch silnych osobowości jak Pierwsze Skrzypce i Dyrygent- nie ma starć? Powiem tak: w porządnej rodzinie muszą być starcia, ale zrobi to w ten sposób, że zamyka się w swoich czterech ścianach i nie jest to pożywka dla mediów i kibiców. W rodzinie nie ma pośmiewiska dla innych. Twierdzę, że taką rodzinę tworzymy w Lesznie, a każdy konflikt można rozwiązać w tych czterech ścianach. Dziękuję za rozmowę. JOANNA WOJTKO


numer 1 / kwiecień 2007

OD ULTRASÓW DO STOWARZYSZENIA Na początku było Ultra Division... nieformalna grupa kibiców Unii Leszno. Po czterech latach swojej działalności postanowiła założyć Stowarzyszenie z prawdziwego zdarzenia, całości nadać większego rozmachu. Początki były ciężkie. Grupa ta na początku walczyła przede wszystkim o poprawnie swojego wizerunku. Niesłusznie kojarzona z burdami, z czasem zdobyła zaufanie zwykłych kibiców, a to pozwoliło na budowanie pozytywnej atmosfery w całym leszczyńskim ruchu kibicowskim. Race, świece dymne, flagi, sektorówki stopniowo nadawały kolorytu stadionowi Smoczyka. Wspólne wyjazdy jeszcze bardziej integrowały grupę, która na stałe wpisała się w leszczyński krajobraz. Sezon 2007 postawił nowe wyzwania. Głównym celem powstałego Stowarzyszenia jest chęć sformalizowania dotychczasowej działalności. KS Unia Leszno jest wizytówką miasta, regionu. Bycie kibicem Unii powinno być dowodem do dumy – tak argumentują członkowie zrzeszenia. Stowarzyszenie Sympatyków Klubu Unia Leszno w swoim statucie zapisało wiele celów, do realizacji których zostało powołane które chce realizować. Głównym jest popularyzacja sportu samego w sobie, ale ma to także być zabawa – poprzez efektowny i aktywny doping. Zorganizowaną formę mają przyjąć wyjazdy na mecz drużyny leszczyńskich Byków. „Bądźmy tam razem” to hasło wojaży leszczyńskich kibiców po Polsce. Ważnym elementem działalności będzie również współpraca z zarządem Unia Leszno S.S.A. jak również z władzami miasta. Oczywiście, nie obędzie się bez wsparcia finansowego, toteż jeden z założycieli, Łukasz Kubiś – Prezes Stowarzyszenia apeluje: „Zdajemy sobie sprawę, że w naszym mieście i regionie mieszka wielu fanów Unii. Mamy nadzieje, że każdy kibic zasiadający na stadionie Smoczyka, zarówno swoją postawą czy też pomocą materialną lub finansową wspomoże działalność Stowarzyszenia Sympatyków Klubu Unia Leszno.” (zm)

10

INTEGRACJA NA „KILLER CUP”

W sobotę, 17 lutego, w Rybniku odbył się I halowy turniej piłkarski kibiców żużlowych „Kiler Cup”. W zawodach obok ekip z Rybnika, Częstochowy, Lublina, Świętochłowic, Tarnowa, Rzeszowa, Poznania udział wzięła także drużyna z Leszna. Łącznie wystartowało 12 drużyn (niektóre miasta wystawiły po kilka zespołów). Leszczyńscy kibice nie wyszli niestety z grupy. T O MASZ LE WAND OW S KI

W sobotę 17 lutego w Rybniku odbył się I halowy turniej piłkarski kibiców żużlowych „Kiler Cup”. W zawodach obok ekip z Rybnika, Częstochowy, Lublina, Świętochłowic, Tarnowa, Rzeszowa, Poznania udział wzięła także drużyna z Leszna. Łącznie rywalizowało 12 drużyn (niektóre miasta wystawiły po kilka zespołów). Niestety , start w turnieju nie zakończył się sukcesem dla kibiców z Leszna.

ków Klubu Unia Leszno. - Warto powiedzieć o doskonałej organizacji oraz zaangażowaniu rybnickiego stowarzyszenia. Na pewno, z chęcią powrócimy do Rybnika za rok, tym razem po zwycięstwo. Turniej zwyciężyła drużyna „Skorpionów” z Poznania, która przy ogłuszającym dopingu kibiców z Leszna, Rybnika, Tarnowa, Rzeszowa i Poznania pokonała w finale „WGE” Częstochowa.

Reprezentacja leszczyńskich kibiców podczas turnieju w Rybniku. Fot. Wojciech Zborowski W dwóch pierwszych meczach leszczynianie nie zdobyli gola, ulegając drużynom „Młodej Gwardii” z Rybnika 0:6 i „WGE” z Częstochowy 0:2. W grze naszych kibiców widoczne było spore zmęczenie całonocną podróżą. Na otarcie łez, w ostatnim meczu wygrali 2:1 z „Jaskółkami” z Tarnowa i ostatecznie kibice Unii zajęli 8. miejsce w całym turnieju. - Zawody w Rybniku był ciekawą formą integracji środowiska kibiców żużla w Polsce – mówi Łukasz Kubiś, prezes Stowarzyszenia Sympaty-

Po oficjalnej (sportowej) części turnieju uczestnicy i kibice przenieśli się do pobliskiej restauracji, by przy piwie porozmawiać o żużlu i nie tylko. Jak podkreślano, zwycięstwo w turnieju było sprawą drugorzędną, liczyła się przede wszystkim dobra zabawa. Kibice żużlowi uczestniczący w imprezie pokazali, że można się bawić w przyjaznej atmosferze. Przy okazji kibice z Leszna składają wyrazy podziękowania na ręce zarządu Unii Leszno SSA za pomoc w organizacji transportu do Rybnika.

Podczas prezentacji drużyny KS Unia Leszno w klubie X - Demon II została przeprowadzona licytacja szala (pasiaka) z autografami dwunastu zawodników leszczyńskiego zespołu. W aukcji udział wzięli sponsorzy oraz zaproszeni goście. Niczym "szarżujący byk" rzutem na taśmę posiadaczem szalika został Prezydent Miasta Leszna -

Tomasz Malepszy. Podbijając cenę do 1050 zł zdeklasował pozostałych licytujących. W trakcie imprezy do specjalnej puszki, uczestnicy prezentacji mogli wspomóc finansowo powstałe Stowarzyszenie. Ostatecznie udało się zebrać 1408,97 zł. Za okazaną pomoc finansową członkowie Stowarzyszenia składają wyrazy podziękowania. (qubis)

NAJDROŻSZY SZALIK UNII LESZNO!


11

numer 1 / marzec kwiecień 2007 2007

SZLAKA W ŚREMIE ZB I GN IEW MARSZAŁ E K

trawiastym torze na Ławicy – miejscu tradycyjnych zawodów o Złoty Kask Formalnością było wstąpienie sekcji do struktur Polskiego Związku Motorowego. Zawodnicy stawiają pierwsze kroki w sporcie żużlowym. Na potrzeby toru do dirt-tracka zaadoptowano bieżnię lekkoatletyczną wokół boiska przy Nowej Strzelnicy. Pierwsze zawody, jeszcze z podziałem na klasy odbyły się 14 września 1947 roku. Największa estymą i popularnością cieszył sie weteran Tomasz Żurek.

Nowe NSU i ... zwycięstwa

Drużyna Śremskiego Klubu Sportowego. Fot. Archiwum.

Śremski KS

W przerwie zimowej w jednej ze szkól śremskich zorganizowano spotkanie z zawodnikami Unii Leszno. Jeszcze raz okazało się, iż Byki rzesze swoich sympatyków mają nie tylko w Lesznie. W każdą ligową niedzielę ze strony Śremu, Krzywina ciągnie kawalkada samochodów – a wszyscy w jednym celu – na stadion Smoczyka. Ostatni raz w Śremie słyszano warkot żużlowej maszyny podczas pokazowych jazd Romana Jankowskiego w śremskim parku.

ryk Średnicki, kapitan drużyny – Stanisław Roszkiewicz W pionierskim okresie funkcjonowania sekcja organizowała (jak inne kluby motocyklowe) rajdy, wycieczki krajoznawcze, zjazdy plakietowe. Wielkim echem odbiła sie impreza z 6 maja 1946, we której udział wzięło 250 zawodników z całego kraju. Zawodnicy ze Śremu uczestniczą w zawodach organizowanych przez inne kluby – min. udział Tomasza Żurka i Stefana Zgaińskiego w wyścigu o Pas Herbowy Miasta Poznań na

Pionierzy

Dziś trudno sobie wyobrazić, że w Śremie istniała sekcja żużlowa – klub, który systematycznie walczył w lidze. Ale i tak było. A wszystko zaczęło się w pierwszych powojennych latach. W odróżnieniu od Leszna, brak było motocyklowych tradycji, toteż śremski żużel rodził się w sporych bólach. W rozgrywkach ligowych debiutuje dopiero w roku 1956. Sekcja motocyklowa powstaje przy Śremskim Klubie Sportowym w roku 1946 - a 20 maja uznaje się za dzień narodzin. Tymczasowym kierownikiem sekcji motocyklowej został Stanisław Roszkiewicz, a liczyła wówczas 26 członków. Na walnym 12 czerwca tegoż samego roku wybrano kierownictwo sekcji: Kierownik – Hen-

Pierwsze starty na torze w Śremie. Fot. Archiwum.

Wkrótce przyszło pierwsze załamanie. Zawodnicy dysponowali tylko swoimi, najczęściej turystycznymi motocyklami – do tego mocno juz wyeksploatowanymi, więcej czasu spędzali w warsztacie niż na torze. Dopiero w roku 1950 sekcja zakupiła pierwsze motocykle NSU (4 sztuki) i jedną Victorię. Wraz z zastrzykiem sprzętowym przyszły i sukcesy. W roku 1951 na Zjeździe Gwiaździstym śremscy motocykliści zdobyli jedną z nagród za prawidłowe przejechanie najdłuższej trasy zjazdu. Wystąpili w składzie: Jan Szubert, Bolesław Fryder i Stefan Zgaiński. W tym samym roku dokonuje się inny przełom – organizacyjny. Zamknięty zostaje dotychczasowy tor i jedno-

(dokończenie na str. 13)


12

numer 1 / marzec kwiecień 2007 2007

MAX GROSSKREUTZ – WIELKI AS ZB I GN IEW MARSZAŁ E K

Max Grosskreutz. Fot. The Michael Kemp Collection

Pasikonik Asem

Urodzony w 1906 roku w Proserpine w australijskim Queensland Maximilian Octavius Grosskreuzt wyróżniał się nie tylko swoim nazwiskiem, niewielkim wzrostem, ale przede wszystkim wrodzonym talentem do sportów motocyklowych. Po raz pierwszy w zawodach wziął udział 1925 na torze w pobliskim Townsville. W gronie profesjonalistów Max zadebiutował w Brisbane w roku 1927 i od samego początku swojej przygody z zawodowym żużlem zdominował rywali. Swoją wielką klasę udowodnił w roku 1928 zdobywając tytuł indywidualnego mistrza Australii. Rok później przyjeżdża do Wielkiej Brytanii rozpoczynając wielką karierę. Usługami młodego Australijczyka najbardziej zainteresowani byli działacze Lea Bridge, szukając dla swojej ekipy lidera z prawdziwego zdarzenia. Niestety w pierwszym sezonie ligi angielskiej Grosskreutz nie wystąpił, gdyż ze względu na tytuł mistrzowski jaki zdobył rok wcześniej ACU (federacja angielska) uznała go za zbyt dobrego zawodnika. Na swój debiut Max musiał zatem czekać rok – ale wówczas był zawodnikiem White City z Manchesteru. W barwach tego klubu Grosskreutz spisywał się świetnie, ale z powodów organizacyjnych musiał zmienić zespół. White City musiało wycofać się z rozgrywek Northern League, a Grosskreutz wraz z Frankiem Charlesem i innymi zawodnikami trafił po sąsiedzku do Belle

Vue. W barwach „Asów” Max zdobył wszystko co tylko można było osiągnąć w rozgrywkach drużynowych w Anglii. W roku 1931 wraz ze swoim zespołem triumfował w ostatnich rozgrywkach Ligi Północnej, ale jednocześnie ścigał się w Lidze Południowej w barwach rezerw Belle Vue, które startowały pod nazwą Manchester. Rok później utworzono National League i Grosskreutz z „Asami” sięgnął po brąz w tych rozgrywkach. W pierwszych miesiącach 1932 roku Max jednak nie startował w ekipie z Manchesteru, gdyż razem z przyjacielem Dicky Casem postanowili rozpropagować na większą skalę wyścigi żużlowe w Niemczech, skąd pochodzili przodkowie Maxa. Niestety eskapada na Kontynent nie zakończyła się wielkim sukcesem – co więcej obaj zawodnicy ponieśli wielkie straty finansowe i szybko wrócili do Wielkiej Brytanii. Od roku 1933 rozpoczęła się wielka dominacja Belle Vue na wszystkich frontach rozgrywek z e s p o ł o w y c h w A n g l i i . „Grasshopper” (Pasikonik), bo taki pseudonim nosił Max, został mistrzem Anglii w latach 193336. W tych samych sezonach 4-krotnie wywalczał z „Asami” Puchar Anglii, a od roku 1934 do 1936 Puchar Federacji. W tym okresie Grosskreutz wraz ze swoim partnerem z pary – Billem Kitchenem zostali uznani za najlepszy duet świata, gdyż mało kto potrafił ich pokonać.

Etap w Norwich

W roku 1937 postanowił spróbować czegoś nowego i opuścił Manchester - Grosskreutz postanowił zakończyć karierę, pojawiając się na torze jedynie w sezonie 1938 gdy kontuzje wykluczyły ze składu kilku zawodników. Z zespołem Norwich jako manager nie osiągnął co prawda tak spektakularnych sukcesów jak z wielkimi „Asami” w roli zawodnika, ale jego podopieczni zdołali przy jego pomocy wywalczyć drugie miejsce w National League Division II w sezonie 1938 ustępując jedynie „Wilczkom” z Hackney. Na polu osiągnięć indywidualnych Grosskreutz nie miał aż tylu wybitnych osiągnięć co w zespole, ale należał do czołówki światowej w tym okresie. Pierwszym wielkim turniejem w karierze Maxa był finał Star Championship w roku 1929. W sukcesie przeszkodził mu pech, gdyż los przy-

dzielił mu za rywala swojego promotora na Wyspach – Franka Arthura, któremu uległ w pierwszej rundzie. Na następny występ w tych zawodach musiał czekać aż do roku 1935, gdy pomyślnie przebrnął przez eliminacje z 45 punktami na koncie – ten wynik stawiał Maxa w gronie faworytów do wygranej. Pierwsze biegi potwierdziły znakomite przygotowanie do zawodów – w trzech startach nie znalazł pogromcy. O miejscu na podium zadecydował bieg 14, w którym obok Grosskreutza pod taśmą pojawili się Charles i Ormston, również nie pokonani tego wieczoru. Max znakomicie wyszedł ze startu i zdecydowanie prowadził, niestety na jednym z wiraży oglądnął się do tyłu i przez to wpadł w dziurę i upadł. Pozbierał się, ale zdołał przyjechać tylko na trzecim miejscu i na takim samym zakończył całe zawody. W roku 1935 Grosskreutz walczył także z Tomem Farndonem o tytuł Indywidualnego Mistrza Wielkiej Brytanii, ale za każdym razem musiał uznać wyższość Anglika. Na osłodę zdobył po raz drugi w karierze mistrzostwo w swoim rodzinnym kraju.

Pinto

Grosskreutz poza tym, że był świetnym zawodnikiem, doskonale znał się także na budowie motocykli. Efekty eksperymentów inżynieryjno – konstrukcyjnych były różne, ale sukcesy Maxa Grosskreutza w warsztacie były nie mniejsze niż na torze. Podpora i była gwiazda zespołu Asów z Belle Vue startował na motocyklu wyposażonym w podwozie własnej konstrukcji. Australijczyk w odróżnieniu do standardowych motocykli Exelcior - Jap zmienił w ramie umiejscowienie silnika. Dodatkowo, kilka lat później wyjawił kilka innych szczegółów tajemniczej maszyny. Rama była zdecydowanie lżejsza niż u konkurentów, nadto Max w swoim silniku używał innych tłoków. Na swoim motocyklu, Max był niemal nie do pokonania i wiązał wielkie nadzieje z mającymi się odbyć pierwszymi indywidualnymi mistrzostwami świata na żużlu. Niestety przewrotny los zamknął drogę do finału; tuż przed rozpoczęciem eliminacji do niego Grosskreutz doznał kontuzji, która wykluczyła go z tej rozgrywki. Niemniej postanowił wpisać się w historię tego turnieju i przygotował, a następnie pożyczył swój sprzęt (dokończenie na str. 13)


13

numer 1 / marzec kwiecień 2007 2007

SZLAKA W ŚREMIE (Ciąg dalszy ze strony 11)

cześnie podejmuje decyzje o budowie nowego stadionu w Parku Miejskim. A że czasy były jakie były, toteż w tym przypadku władza polityczna potraktował zadanie jako priorytetowe dla całego powiatu - raczej pomagała niż utrudniała. Starty w roku 1952 przynoszą pierwszy poważniejszy sukces – śremska Gwardia wygrywa finałowy mecz mistrzostw województwa poznańskiego na maszynach przystosowanych w Rawiczu.. A największy udział w finale i w eliminacjach w Lesznie, Ostrowie i Poznaniu mają: Kaczmarek, Szulc i Maćkowiak. Rok później potwierdzają swoją dominację, ponownie wygrywając finał województwa. Niestety, poziom międzyokręgowy okazał się za wysoki. W pojedynku z mistrzami z okręgów z Opola, Wrocławia i Zielonej Góry drużyna w składzie: Hipolit Kaźmierczak, Leon Szulc Zygmunt Maćkowiak zdobywa wicemistrzostwo. Zawodnicy ze Śremu z czasem startują na wielu torach w Polsce: w Lesznie, Poznaniu, Krotoszynie, Skierniewicach, Ostrowie, Pile, Chodzieży, Gorzowie, Szczecinie, Zielonej Górze, Gdańsku, Torunia, Inowrocławia, Częstochowy, Czeladzi, Rzeszowa. Wśród zawodników wybijają się: Tomasz Zurek, Stefan Zgaiński, Jan Szubert, Stefan Grego-

rius, Bazyli Mańkowski, Hipolit Kaźmierczak, Zygmunt Stempiński, Albin Śmiejszak, Teofil Posielski, Bogdan Mańkowski i Zenon oraz Zbigniew Flegelowie. Ten ostatni później zasila nawet leszczyńska Unię.

Aż przychodzi rok 1956 – sezon debiutu w II lidze. ŚKS – Gwardia - Spójnia - Sparta Sekcja mimo, że funkcjonuje niemal nieprzerwanie przechodzi spore zamieszanie organizacyjne. Jak cały sport w powojennej Polsce zmianom ulegają struktury sportowe. Sekcja motocyklowa zostaje powołana do życia w ramach odrodzonego po wojnie Śremskiego Klubu Sportowego. W ŚKS obchodzi się nawet 25 lecie klubu. Do pierwszej zmiany dochodzi na przełomie lat 1948-1949. Decyzją polityczną sekcje sportowe zostają podporządkowane pod istniejące związki zawodowe – ŚKŚ trafia pod ramiona Związku Metalowców przy fabryce Wozów w Śremie.- tym samym zmienia nazwę na “Metalowiec”. Wkrótce ulegając kolejnym trendom zrzeszeniowym tworzy się w Śremie ŚKS “Gwardia”, która przejmuje sekcje od Metalowca. W Fabryce Wozów powstaje Koło Sportowe „Stal”, a całość środowiska sportowe-

go w Śremie wkrótce uzupełnia Koło Sportowe „Spójnia”. W dniu 12 lutego 1953 następuje integracja wszystkich istniejących ośrodków sportowych w Śremie tworząc jedno Koło Sportowe „Spójnia”. Dwa lata później, na podstawie odgórnej decyzji Zrzeszeń Ogniwo i Spójnia rodzi się nowy podmiot – „Sparta”. Na koniec w roku 1956 odbywa się spotkanie w kwestii reaktywowania ŚKS i z początkiem roku 1957 powołuje go do życia Śremski Klub Sportowy Sparta Śrem. Tym samym historia zatacza koło.

Mecz z Wandą Nowa Huta na torze w Śremie. Fot. Archiwum.

MAX GROSSKREUTZ – WIELKI AS (dokończenie ze str. 12)

Bluey Wilkinsonowi Motocykl pod doświadczonym zawodnikiem był bardzo skuteczny – rodak Grosskreutza wywalczył w światowym finale komplet punktów, a mistrzowski laur przegrał z obowiązującym wówczas regulaminem – do końcowej klasyfikacji zaliczano zawodnikom punkty bonusowe z eliminacji. W doniesieniach prasowych i artykułach opisujących pionierskie lata dirt – tracka często można spotkać z nazwą “Pinto”, którą ochrzczono maszynę Grosskreutza. Dziś można gdybać, czy gdyby Max wziął udział w eliminacjach, a potem w finale – to on, a nie Van Praag, cieszyłby się ze złotego medalu. W roku 1938 osobiście nie brał już udziału w eliminacjach do IMS, ale sprawował po raz kolejny pieczę nad sprzętem Bluey Wilkinsona. Na motocyklu tuningowanym przez Maxa, Bluey jak burza przeszedł przez fazę kwalifikacyjną, a

następnie nie dał szans rywalom w finale. Sukces Wilkinsona spowodował, iż nowym rozwiązaniem ramy zainteresowały się firmy produkujące motocykle żużlowe, a projekt szybko skopiowano.

Dymek między biegami

Max Grosskreutz zasłynął z dwóch elementów, które charakteryzowały go na torze. Był nałogo-

wym palaczem – w parkingu pomiędzy biegami zawsze widziano go z papierosem w ustach. Ponadto przez całą karierę pozostał wierny swojemu unikalnemu stylowi jazdy „leg trailing”. Podobno kto raz zobaczył w akcji Grosskreutza nigdy go nie zapomniał. Po latach „Grasshopper” wspominając swoje sukcesy zdradził ich tajemnicę. Tkwiła ona w umiejętnościach sportowych jak i inżynierskich Maxa – sam był pomysłodawcą lekkiej konstrukcji ramy i centralnego ułożenia silnika. Oczywiście sam sprzęt nie wystarczył – Grosskreutz dysponował niebywałym wręcz wyczuciem momentu startowego – gdy taśma szła w górę, rywale mogli tylko obserwować jak niewielki wzrostem Australijczyk w ekspresowym tempie im ucieka. Wielki Max zmarł w swoim domu w Australii w roku 1994.


numer 1 / kwiecień 2007

LESZNO? - NIE ODPUSZCZĘ!

14

Rozmowa z wychowankiem Unii Leszno Damianem Balińskim Juniorem, o planach i przygotowaniach do nowego sezonu. Okres zimowy, to czas pracy ? Wraz z zespołem Unii Leszno trenowałem na sali, siłowni i w terenie. W lutym przebywałem na obozie sportowym w Szklarskiej Porębie. Nie były to zapewne obozy wypoczynkowe ? O tak, tydzień w górach był bardzo ciężki dla każdego z żużlowców. Codziennie rano wyruszaliśmy na Hale Szrenicką lub jeździliśmy na nartach. Po obiedzie siłownia, czasem dochodziła sala – tam już tylko ćwiczenia rozciągające. Obozy w górach i nad morzem- gdzie było ciekawiej, a gdzie trudniej? Zarówno obóz w Kołobrzegu jak i w Szklarskiej Porębie były ciekawe. Przepracowany tam czas powinien dać o sobie znać w tracie sezonu. Nad morzem meczące zawsze były marszruty rowerowe, na które wyjeżdżaliśmy po śniadaniu. Natomiast w Szklarskiej Porębie troszeczkę w kość dały nam wypady w góry. Kondycyjnie zatem jesteś przygotowany dobrze. A jak wygląda przygotowanie sprzętowe do sezonu? Co się zmieniło od jesieni? Będzie podobnie jak w ubiegłym sezonie - czyli taka sama ilość sprzętu. Będą to trzy silniki i dwie ramy. Zakupione silniki w ubiegłym roku zostały poddane gruntownym remontom. Co jest Twoim celem w nadchodzących startach ? Chciałbym jak najwięcej startować, jak najszybciej rozjeździć się. Nie ukrywam, że interesuje mnie wygrywanie wszystkich zawodów, w których startuję. Chciałbym jak najszybciej zdobyć tytuł Indywidualnego Mistrza Świata Juniorów. Czy w tym celu będziesz reprezentować barwy rawickich Niedźwiadków ? Rawicki klub gwarantuje mi przede wszystkim możliwość startów. Chce zdobyć doświadczenie – tak aby w następnym roku powrócić do Unii. Jeśli chodzi o zmianę klubu, to nie było żadnych problemów, ponieważ klub zgodził się na moją propozycję wypożyczenia do Rawicza .

W warsztacie przy motocyklach ufasz ojcu Darkowi Balińskiemu, który również startował w barwach Unii? Oczywiście, że mam do taty pełne zaufanie, ponieważ zawsze będzie wiedział więcej ode mnie. Kilkanaście lat jeździł i posiada o wiele większe doświadczenie niż ja. To on dba, aby motocykle na meczach sprawowały należycie.

Czy w klubie jest ostra rywalizacja między młodzieżowcami? Jeżeli chodzi o rywalizacje między juniorami w Lesznie to jest na pewno. Zawsze w zawodach, a także na treningach, każdy z juniorów chce przekroczyć linię mety jako pierwszy, jak najlepiej pokazywać się przed trenerem, kibicami jak i sponsorami.

Rodzina to nie tylko ojciec, to także obecny „Wielki wojownik” Unii – Damian Baliński. On także służy radami ? Zawsze korzystam z rad wujka jak i rad taty. Przed treningiem czy też przed zawodami posłucham ich i zawsze to procentuje.

Ale sympatia do macierzystego klubu pozostaje. Startując w tym roku w MDMP przeciw zawodnikom Unii będziesz odpuszczał? Jeżeli pojadę w MDMP jako zawodnik Kolejarza, a tak raczej będzie to będę walczyć o jak najwięcej punktów dla Rawicza i nie zamierzam odpuszczać. Nie po to startuję. Przy okazji chciałbym bardzo podziękować swoim sponsorom: Efekt Group Rafał Malepszy , Gama Hurtownia Łożysk , Almark , Gospodarstwo Rolne Państwa Lenartowskich , Jurek Świtała Fermy Drobiu , Zgoda Hurtownia Ryb , Piotr Kępka Iveco Daily , Sebastian Wolny i Firma JoBa Speedway Products. W sezonie 2006 otrzymałem też pomoc sprzętową z klubu, za co dziękuje Prezesowi i całemu zarządowi. Pozdrawiam wszystkich kibiców z Leszna i Rawicza.

Służą nie tylko pomocą – jako zawodnicy widza każdy błąd. Najczęstszym błędem który popełniam, jest zbyt małe wypuszczanie motoru przy starcie. Moją słabą stroną jest start. Muszę nad tym elementem dużo pracować. Także moja sylwetka na motocyklu nie jest najlepsza i będę przez cały czas myślał o tym, aby z treningu na trening było coraz lepiej. Przykład biorę oczywiście z sylwetki mojego wuja, który jest bardzo waleczny na torze. Czy obecność Twoich bliskich na trybunach działa na Ciebie motywująco? Na żużlu jeżdżę dla siebie. Oczywiście, że bardziej motywuję się wtedy, gdy na trybunach siedzą moi koledzy i koleżanki.

Dziękuję za rozmowę ŁUKASZ KUBIŚ

Czy masz plan rozegrania pierwszego łuku zanim wyjedziesz na tor? Tak. Na każdym stadionie planuję jak wyjść z pierwszego łuku tak, aby być na pierwszej pozycji i tak, aby nie mieć żadnego upadku. Zawsze trzeba mieć jeszcze trochę szczęścia.

Ale nie tylko Kolejarz zabiegał o Ciebie ? Było kilka klubów, ale po pewnym czasie zdecydowałem się jednak na Rawicz. Zdecydowała przede wszystkim odległość i trudny technicznie tor. Wszystko powinno być OK. Damian Baliński Junior testuje nowe silniki na torze w Lesznie. Fot. Perez


15

numer 1 / kwiecień 2007

NOWE TWARZE W UNII ZB I GN IEW MARSZAŁ E K

Czesław Czernicki

Absolwent gorzowskiej uczelni Akademii Wychowania Fizycznego, gdzie ukończył kierunek trenerski. W Gorzowie po raz pierwszy zetknął się zawodowo z żużlem – w naszpikowanej gwiazdami gorzowskiej Stali praktykował pod okiem Ryszarda Nieścieruka. I podobnie jak on, mimo że posiada uprawnienia instruktora sportu żużlowego, nigdy nie rywalizował na torze. Kroki u boku szkoleniowca z Gorzowa wywarły spory wpływ na jego późniejszą pracę. Samodzielnie stanowisko trenera objął w zielonogórskim Falubazie w roku 1976. Znany ze swojego bezkompromisowego nastawienia nie zawsze znajdował wspólny język z działaczami. W konsekwencji 4 lata później opuścił stanowisko trenera. Do klubu powrócił w roku 1984, by odtąd przez 10 lat decydować o sukcesach i porażkach zielonogórskich zawodników. Miał szansę pracować z zawodnikami w okresach wielkiej prosperity klubu – który pod wodzą nowego sponsora-prezesa Zbigniewa Morawskiego powrócił na żużlowy tron w Polsce. Mając do dyspozycji takich obcokrajowców jak L. Gunnestad czy J. Nilsen, wprost nieograniczone środki finansowe na sprzęt nie sposób było przegrać ligę, ale spod jego ręki wyszły takie talenty jak A. Zarzecki, A. Pawlak. Pierwsze kroki stawiał Piotr Protasiewicz. Wcześniej w dorosły żużel wchodzili J. Szymkowiak, S. Dudek. Finansowa zapaść w zielonogórskim klubie spowodowała, iż ponownie drogi Czernieckiego z żużlem rozeszły się w roku 1995. Do 1999 pracował w Urzędzie Wojewódzkim w Zielonej Górze. Ponownie kunsztem trenerskim mógł się wykazać w klubie przy ulicy Wrocławskiej – jednak tradycyjna rozbieżność zdań spowodowała, że wybrał ofertę Atlasu ze stolicy Dolnego Śląska. I w zasadzie na tym skończyły się trenerskie sukcesy Czernickiego. Tytuł wicemistrzowski dla Wrocławia był porażką – mając do dyspozycji dream - team drugie miejsce było klęską. Kolejnym przystankiem była Częstochowa, a następnie Piła w roku 2001. Borykając się bardziej z problemami finansowymi, niż sportowymi pilski klub chylił się ku upadkowi. Ostatnim przystankiem, gdzie przycumował obecny trener leszczyńskiej Unii – był rybnicki RKM. Po początkowych sukcesach przyszło pasmo porażek w ekstralidze, a w ubiegłym roku zmienił go M. Korbel. Zimą otrzymał angaż w Lesznie – ma za zdanie nie tylko scementować zespół, ale i powrócić do leszczyńskiej tradycji w szkoleniu młodzieży. Czernicki słynie z tzw “mocnej reki”. Czy będzie ona

niezbędna w Lesznie? Czy szybko pojawią się następcy R. Jankowskiego ?

2006 punktował dla Reading będąc piątym zawodnikiem w zespole – uzyskał średnią CMA - 7,14.

Jarosław Hampel

Troy Batlechor – Australia

Zawodnik, który stawiał swoje pierwsze kroki na minitorze w Pawłowicach. Licencję, podobnie jak inny zawodnik rodem z Leszna – R. Dobrucki, zdawał w barwach Polonii Piła. O czym wielokrotnie sam wspomina, sprzyjało mu szczęście. Obok Rafała Dobruckiego poznawał pierwsze litery żużlowego abecadła. W parkingu jego sprzętem opiekował się Zdzisław Dobrucki. Nie be znaczenia na kształt kariery filigranowego zawodnika miały starty obok klubowego partnera – Wielkiego Hansa Nielsena. Trudno mówić o kurtuazji, ale będąc u schyłku swojej kariery „Profesor z Oxfordu” otwarcie mówił o Hampelu jako przyszłym IMŚ. W barwach Polonii Piła zdobywał swoje pierwsza trofea – min. tytuł wicemistrza IMP z roku 2000, mistrz Polski w kategorii juniorów roku 200; wywalczył Srebrny Kask w 2001. W roku 2003 przeniósł się do wrocławskiego Atlasu – pod okiem M. Cieślaka osiągnął swoje największe sukcesy – złote medale IMSJ 2003 i DMŚ 2005 oraz miejsca w na podium w turniejach Grand Prix: dwukrotnie Praga, Cardiff i Wrocław. W roku bieżącym jest stałym uczestnikiem GP. DMP zdobywał w barwach Polonii i WTS Atlas. Kolej zatem na Unię Leszno...

Travis McGowan – Australia

Mniej znany sympatykom żużla w Polsce – w biało-niebieskich barwach zadebiutuje w polskiej ekstralidze. Na arenie międzynarodowej pokazał się w ubiegłym roku w kadrze Australii w turnieju Pucharu Świata – w finale był tylko uzupełnieniem partnerów – wywalczył 3 pkt, natomiast w turnieju eliminacyjnym nie startował. Po raz pierwszy na torze w Polsce wystąpił w gorzowskim finale IMŚJ w roku 2000, gdzie zajął dalekie 10 miejsce. W lidze brytyjskiej w roku

Aktualny wicemistrz Australii w kategorii juniorów. W roku ubiegłym rywalizował w rozgrywkach IMŚJ – dotarł do półfinału, gdzie w Pocking wywalczył miejsce rezerwowego w finale zajmując w turnieju VIII lokatę - wyprzedził innego Unistę – Patricka Hougaarda. Na Wyspach Brytyjskich w najwyższej lidze zadebiutował w Coventry, w bieżącym sezonie systematycznie startuje w barwach Poole. Dla Pszczół z Coventry w 10 meczach zdobył 31 pkt, uzyskując CMA 4,32. Wraz z Holderem należy do grona australijskich nadziei żużlowych. Oby polska liga ni okazała się za wysokimi progami.

Jurica Pavlic – Chorwacja

Młody zawodnik z Chorwacji w lidze polskiej zadebiutował w roku ubiegłym w barwach LKŻ Lublin – wystąpił w jednym meczu w Zielonej Górze. W roku 2006 w rodzinnym Gorican zwyciężył w juniorskiej odmianie IME, finalista IME seniorów. Na arenie międzynarodowej młody zawodnik udanie zaprezentował się w turniejach o Zlatą Prilbę w Pardubicach. Wśród wielu sław żużlowych torów dwukrotnie awansował do „Małego” finału – w latach 2005, 2006. Sponsorowany przez ojca posiada niemal nieograniczony budżet, a żużle traktuje jako życiową przygodę i czystą sportową rywalizację.

Jurica Pavlic podczas sparringu z Atlasem Wrocław na torze w Lesznie. Fot. Perez


WYŚCIGI KIBICÓW

16

numer 1 / kwiecień 2007

Ligowe emocje leszczyńscy kibice nie tylko zaczynają i kończą na stadionie Smoczyka. O wielu lat w Lesznie odbywa się rywalizacja w typowaniu sportowych wyników. Quasi-prognozowanie, oparte na wszechstronnej wiedzy o sporcie żużlowym, łączy kibiców z wielu środowisk zawodowych - są i lekarze, i nauczyciele i pracownicy wielu leszczyńskich firm. Zasady są bardzo proste – rywalizację trwającą cały sezon wygrywa osoba najtrafniej typująca żużlowe wyniki. Tradycyjnie zabawę kończy listopadowa kolacja wszystkich uczestników. Zasady, regulamin i inne istotne informacje zamieszczone są na stronie www.lpz.interbit.pl. Całość wspiera kilka podmiotów, przede wszystkim, KS Unia Leszno. O przybliżenie gry poprosiłem jednego z organizatorów, Sławka Wolskiego. - LPŻ, czyli ... - Leszczyńskie Prognozy Żużlowe – krótko mówiąc, typowanie wyników ligi żużlowej, w tym końcowego układu tabel, poszczególnych meczów oraz rozgrywek o tytułu Mistrza Świata – GP i Puchar Świata. - Na całością swój parasol rozciąga..... - Zabawie patronuje Unia Leszno SSA min. fundując na zakończenie nagrody rzeczowe. Pomaga firma Interbit Sp. z o.o., utrzymując na swoich serwerach stronę internetową. Wspierają nas nasze lokalne media: Radio „Elka”, Redakcje ABC i Panoramy Leszczyńskiej, którzy propagują na swoich łamach naszą zabawę. - Krótko o zasadach i regulaminie - Gra polega na typowaniu wyników. Przed rozpoczęciem sezonu typujemy końcową kolejność drużyn w tabeli Ekstraligi i I Ligi oraz 10 najlepszych zawodników w GP. Od tego roku prognozujemy także finałową czwórkę w Drużynowym Pucharze Świata (SWC). Drugi etap (podzielony na tury) – to przewidywanie wyników poszczególnych meczów w sezonie. A pojedyncza tura, to nic innego jak co tygodniowa kolejka ligowa. Gra obejmuje również rozgrywki II ligi. Dodatkowym elementów prognoz są: skład finału każdego GP oraz pierwsza czwórka IMP. Za właściwe wytypowanie wyniku meczu są odpowiednio przydzielane punkty, liczy się nie tylko trafny wynik, ale również różnica punktowa między typowanym wynikiem, a wynikiem uzyskanym na torze. Na koniec sezonu przydziela się punkty za wytypowanie kolejności w tabeli w poszczególnych klasach rozgrywkowych, kolejność GP i DPŚ. Suma punktów z dwóch etapów

decyduje o zwycięstwie. Dodatkowo zwiększyliśmy emocje organizując klasyfikacje drużynową, co pozwala na większą integrację kibiców. Typowanie jest żmudne i wymaga sumienności, ale satysfakcja ze zwycięstwa ogromna i cały sezon gwarantuje doskonałą zabawę, a co najważniejsze wymaga wiedzy na temat ukochanej dyscypliny, czyli żużla.

- Kto może uczestniczyć w zabawie? - Udział może brać każdy kibic żużla, niezależnie od miejsca zamieszkania (pozwala nam na to Internet). Mogą grać kobiety, mężczyźni i młodzież. W zabawie biorą udział kibice z Leszna, Poznania i Zielonej Góry. Oczywiście nadrzędna jest akceptacja regulaminu. - Gdzie się należy zgłosić, zarejestrować, poznać regulamin? - Całość informacji, rejestrację, regulamin i zasady typowania można uzyskać na stronie internetowej: www.lpz.interbit.pl Tam także odbywa się typowanie. Wyniki są automatycznie obliczane i aktualizowane w ciągu maksymalnie dwóch dni od zakończenia kolejki ligowej lub rundy GP. - Istotna dla zabawy jest terminowość? - Każdy uczestnik musi dokładnie zapoznać się z regulaminem zabawy LPŻ i dotrzymać terminów w nim zawartych. Przebiegiem zabawy kieruje demokratycznie wybrany Zarząd i Komisja Rewizyjna, która rozstrzyga sporne kwestie i protesty uczestników. - Dla najlepszych przewidujecie bardzo atrakcyjne nagrody? - Każdy uczestnik deklaruję wpłatę odpowiedniego wpisowego. Część kwoty przeznaczona jest na nagrody dla zwycięzców, część jest przeznaczona na imprezę finałową kończącą sezon. Klub Unia Leszno SSA ufundował nagrodę przechodnią – plastron żużlowy, na wzór nagrody IMP (czapki Kadyrowa), co roku dopisujemy nazwisko kolejnego zwycięzcy. Oprócz tradycyjnych dyplomów i nagród rzeczowych trzech najlepszych typerów otrzymuje gratyfikacje finansowe zależne od ilości uczestników zabawy.

- A całość podsumowuje finał? - W imprezie finałowej biorą udział wszyscy uczestnicy zabawy. Podczas kolacji wręczane są nagrody – towarzyszą nam przedstawiciela klubu, lokalne media. Imprezę kończą dyskusje o mijającym sezonie, o zmianach w regulaminie i ugruntowują się zwykłe koleżeńskie kontakty. - Niewiele osób wie, ale to już kilka lat trwa leszczyńska rywalizacja wśród kibiców? - Początki zabawy sięgają lat 80-tych zeszłego XX wieku. Prowadził to jeden człowiek, zapaleniec Pan Andrzej Gajewski. Wyniki zbierał telefonicznie, a wszelkie kalkulacje i obliczenia wykonywał ręcznie. Należy wspomnieć, iż liczba uczestników sięgała powyżej 100 osób. Po śmierci A. Gajewskiego postanowiliśmy kontynuować jego dzieło. Od 2001 towarzysza na m już media elektroniczne i najnowsza technika - propagujemy myśl i pomysł jednego zapaleńca. Zmienił się regulamin, zmieniały nazwy klubów żużlowych, ale kibiców żużla wciąż nie brakuje. Dodatkowo z każdym rokiem do zabawy przyłącza się ich coraz więcej. - Wśród uczestników jest wiele ciekawych postaci... - Zabawa przeznaczona jest dla kibiców, ale zdarzało się w historii zabawy, że uczestniczyli także działacze żużlowi z Leszna oraz żony działaczy. Jeżeli chodzi o przekrój zawodowy to są to zarówno uczniowie, studenci, jak i nauczyciele, urzędnicy, dyrektorzy i prezesi firm, lekarze… Tylko w LPŻ uczeń może wygrać z nauczycielem. - Czyli zapraszamy do zabawy, aż do listopada na finał? - Oczywiście zapraszamy. Podsumowanie sezonu odbędzie się, jak corocznie, w dniu 10 listopada w Restauracji „Olimpijczyk” przy stadionie imienia Alfreda Smoczyka na uroczystej kolacji z udziałem przedstawicieli K. S. Unia Leszno. - Dziękuję za rozmowę. ZBIGNIEW MARSZAŁEK


17

numer 1 / kwiecień 2007

PAPIEROWA LIGA DAN IEL NAD OLNY

Na ogół takie rozważania trzeba brać z przymrużeniem oka. No bo kto, tak naprawdę, może wiedzieć jak to będzie? Nawet sami zainteresowani czyli zawodnicy nie typują i nie bawią się w takie kalkulacje, bo naprawdę trudno ocenić kto zaskoczy pozytywnie, a kto rozczaruje. Zazwyczaj takie ,,wróżenie’’ odbywa się na zasadzie analizy z poprzedniego sezonu. No, ale przecież co ma ,,odjechany’’ sezon do zbliżającego? Absolutnie nic. I zazwyczaj taka ,,papierowa liga’’ nie ma odzwierciedlenia w rzeczywistości jaka tworzy się na torze. Oczywiście można by zadać sobie pytanie. Skoro wszyscy o tym wiedzą to po co coś takiego robić, po co pisać, po co myśleć? 5 miesięcy – dużo czy mało? Zależy w jakim wymiarze czasu patrzymy. Patrząc na pryzmat dorastającego dziecka to nic, jedna chwila, jeden dzień. Patrząc okiem kibica czarnego sportu okres między październikiem a marcem to wieczność. Wydaje się wówczas, że czas stoi w miejscu, że ten marzec na który tak czekamy nigdy nie nastąpi. I właśnie wtedy, kiedy znamy już składy drużyn, wiemy kto gdzie wystartuje i wiemy również, że do tego marca to jeszcze i jeszcze... I właśnie wówczas zaczynamy główkować, kombinować. Właśnie wówczas w każdej głowie kibica czarnego sportu powstaje taka papierowa liga. Co tu ukrywać. Też jestem kibicem. A właściwie jak też? Przede wszystkim jestem kibicem i taką oto ligę sobie wymyśliłem. A więc na moje wygląda to tak.

Atlas Wrocław Drużyna, której główną siłą napędową powinna być dwójka rewelacyjnych stranieri. Crump i Andersen. Czy można w drużynie chcieć kogoś więcej? Patrząc na tą dwójkę można sobie zadać tylko jedno pytanie na które też jest znana odpowiedź. Czy ci zawodnicy są wstanie prezentować tak wysoką formę jak w zeszłym roku? Odpowiedź może być i jest tylko jedna: TAK. Zarówno Australijczyk jak i Duńczyk są na takim etapie swojej kariery, że nie może być mowy o tendencji malejącej jeśli chodzi o ich formę. Jednak patrząc na skład Mistrzów Polski wydaje się, że to wszystko czym mogą postraszyć. Oczywiście jest jeszcze Nicolai Klindt, który na swojej pozycji juniora powinien odgrywać jedną z głównych ról w rozgrywkach. Wśród zawodników krajowych miano lidera i główny ciężar zdobywania punktów powinien spoczywać na takich zawodnikach jak Gapiński i Świderski. Czy jed-

nak te nazwiska mogą wystraszyć przeciwników? Są to, co prawda pewni i dość solidni ligowcy, ale w drużynie Atlasu brakuje tego trzeciego, który do spółki z Jasonem i Hansem decydowali by o wyniku meczy. Po kilku latach powrócił do Wrocławia popularny ,,Ogór’’. Czy jednak jest on wstanie uzupełnić lukę po Jarosławie Hampelu, który zimą na skutek przepisów regulaminowych musiał opuścić dolnośląski klub? Jędrzejak może okazać się mocnym punktem drużyny na stadionie Olimpijskim, który mu ,,leży’’, ale na wyjazdach nie powinien być raczej zagrożeniem. Jest jeszcze Krzysiek Słaboń, któremu chyba przyjdzie pełnić rolę rezerwowego, oczekującego na potknięcia kolegów z drużyny. Patrząc tylko na kadrę, Atlas nie wydaje się tak zdecydowanym faworytem i ,,dominatorem’’ jak miało to miejsce w zeszłym sezonie. Jednak nie od dziś wiadomo, że w Stolicy Dolnego Śląska jest dobry klimat, wciąż oddany i potężny sponsor a także trener, który potrafi czynić cuda. Dodając do tego wszystkiego nowy zapis umożliwiający wprowadzanie tzw. Jokera i co za tym idzie możliwość mnożenia punktów przez zawodnika w danym biegu, przy takich asach jak Crump czy Andersen można łatwo stwierdzić, że Atlas powinien bez problemu awansować do play-off. Mój typ:4 miejsce.

Złomrex Włókniarz Częstochowa Największym zmartwieniem kibiców z pod Jasnej Góry jest chyba przeprowadzka po tylu latach Ryana Sullivana. Nie ma co ukrywać, że był to główny motor napędowy częstochowskiej drużyny. Ale jak to się mówi: wszystko ma kiedyś swój koniec. Pomimo straty Australijczyka drużyna Złomrexu wydaje się na papierze dość mocna. Przede wszystkim moc tej drużyny tkwi w wy-

równanym składzie. Niesamowity i ciągle ,, młody duchem’’ ,,Herbie’’, pewny i solidny Ułamek, młody i bardzo ambitny Lee Richardsson i na dodatek tego tercetu n ieobl iczalny ,,Brazylijczyk’’ Antonio Lindback Pisząc o Włókniarzach nie można nie wspomnieć o Sławku Drabiku. W jego przypadku można być pewnym tylko błyskotliwych odpowiedzi na pytania dziennikarzy. Pomimo wielkiej sympatii do tego zawodnika to chyba tylko tym, w nadchodzącym sezonie Sławek może nas pozytywnie zaskoczyć. Słabą stroną ekipy Piotra Żyto mogą się okazać juniorzy. Skład włókniarzy to niby uznane i dobre nazwiska, ale czy ktoś może gwarantować, że Richardsson i Lindback – to na naszą ligę pewniacy? I właśnie tu jest ta wielka niewiadoma. Jeśli ci dwaj młodzi zawodnicy spełnią pokładane w nich nadzieje to Złomrex może okazać się czarnym koniem rozgrywek. Ja jednak nie wierzę w mocnego ligowca Antonio Lindbacka i dlatego patrząc w tej chwili na skład Złomrexu widzę ich bez problemu w play-offach. Tam natomiast nie powinni już tak bardzo się liczyć. Mój typ: 5 miejsce.

Polonia Bydgoszcz W drużynie nad Brdą w okresie transferowym doszło do największej chyba niespodzianki i hitu transferowego, jakim okazało się odejście z klubu Piotra Protasiewicza. Przejście to, to nie tylko hit transferowy, ale również największe zamieszanie tej zimy. Niejednokrotnie gazety i portale sportowe prześcigały się z informacją na temat przynależności klubowej Protasa. Być może samemu Piotrowi zależało na zrobieniu hałasu wokół własnej osoby tak, aby podbić jak najwyżej swoją stawkę. Jednak nie o Piotrze i jego (dokończenie na str. 18)


PAPIEROWA LIGA numer 1 / kwiecień 2007

(dokończenie ze str. 17)

perypetiach podczas tej zimy ten artykuł. Sprawa zakończyła się tak, że Protasiewicz nie jest już zawodnikiem Polonii. I fakt ten sprawia, że bydgoszczanie stracili bardzo dużo. Nie ma co ukrywać, że to właśnie Protasiewicz obok Jonssona stanowił o sile tego zespołu. Jednak strata Protasiewicza to nie jedyne osłabienie tego zespołu. Do Torunia przeszedł Robert Kościecha, dla którego jest to powrót do rodzinnego miasta. Polonia postawiona pod ,,płotem’’ zaczęła poszukiwania zawodników drugiej linii. Nie wiadomo (a może jednak wiadomo) dlaczego sternicy klubu ze Sportowej zainteresowanie swoje skierowali na zawodników ZKŻ-tu. Czyżby ,,oko za oko, ząb za ząb’’? Jeśli nawet tak, to nawet ,,porwanie’’ Mariusza Staszewskiego i Rafała Okoniewskiego beniaminkowi nie zrefunduje i nie zniweluje straty po Protasie. Wydaje się, że Polonii Bydgoszcz przyjdzie walczyć o utrzymanie, a nie o medale, jak to było w ostatnich latach jakże obfitych dla zawodników z gryfem na piersi. Andreas Jonsson – cudowne dziecko szwedzkiego speedway’a to zdecydowanie za mało aby myśleć o play-off. Dużym plusem Polonii będą młodzieżowcy, którzy są chyba obecnie najlepsi w całej lidze. Do tego dochodzi specyficzny tor , na którym nieliczni potrafią się tylko odnaleźć. I dlatego te dwa czynniki + lider Andreas powinni zapewnić Polonii po ciężkim sezonie byt w ekstralidze. Mój typ: 7 miejsce.

Unia Tarnów Co z tą Unią tak naprawdę jest? Tego chyba nawet sam Tomek Gollob nie wie. Na moje jednak sprawa jest klarowna i jasna. Wszystko rozchodzi się o pieniądze, a te moim zdaniem są w klubie tarnowskim. Przedłużone kontrakty braci Gollobów, Janusza Kołodzieja i pozyskanie Rune Holty świadczą o tym chyba najbardziej. Dlatego sprawę problemów finansowych w ogóle nie biorę pod uwagę i upatruję Unię z Tarnowa do jednego z głównych faworytów w tych rozgrywkach. Wymieniona wyżej trójka tj. T. Gollob, Kołodziej, Holta to tak fenomenalni zawodnicy, którzy mogą naprawdę wszystkich przestraszyć! A Janusz Kołodziej to talent jakiego dawno u

nas nie było. Należy go tylko dobrze prowadzić, a może pewnego dnia doczekamy się powtórki z Chorzowa. Co warte odnotowania przy rozważaniach szans Unii to powrót po wielu latach Jacka Rempały. Śmiem twierdzić, że był to bardzo dobry ruch włodarzy Jaskółek i najstarszy z braci Rempałów może okazać się przysłowiowym strzałem w dziesiątkę jako zawodnik drugiej linii. Z Tarnowa odszedł Paweł Hlib i należy to uznać po pierwsze jako niespodziankę, a po drugie jako duże osłabienie na pozycji juniorów. Tarnów bowiem ma chyba najsłabszą juniorkę w tym sezonie i tu może być pewien problem. Nie od dziś przecież wiadomo, że drużyny bez solidnych juniorów nie mają szans na odegrania znaczącej roli w rozgrywkach. Ja jednak pozwolę sobie zaryzykować i mimo wszystko typuję Unię Tarnów na finalistę zbliżających się rozgrywek. Mój typ: 2 miejsce.

Unia Leszno: Czyżby po kilkunastu latach posuchy przyszedł czas na udowodnienie, że byki to nie tylko piękna historia czarnego sportu? Ostatnie lata to ocieranie się drużyny leszczyńskiej o pierwszą czwórkę. Prezes Dworakowski postanowił jednak to zmienić i ściągnął ,,swojego firmowego’’ jeźdźca tam gdzie jego miejsce. Mowa tu oczywiście o Jarosławie Hampelu. Zawodniku, który choć reprezentował barwy Atlasu Wrocław, cały czas był właśnie sponsorowany przez szefa Unii Leszno. W drużynie byków pozostał również Leigh Adams, o którego mocno, głośno i otwarcie walczyła Marma Rzeszów. Jednak Australijczyk pozostał wierny barwom Unii i już dziś chyba można stwierdzić, że zakończy tu w Lesznie swoją przygodę z żużlem. Zarząd klubu zdołał także namówić do pozostania w zespole Krzysztofa Kasprzaka i Damiana Balińskiego, którzy wraz z Hampelem podpisali dwuletnie kontrakty. Patrząc na tę czwórkę warto zadać sobie pytanie, czy ktoś jeszcze w lidze posiada tak mocną czteroosobową ekipę? Niestety do skompletowania składu potrzeba jeszcze trójki zawodników i tu sytuacja leszczyńskiej ekipy mocno się komplikuje. Niestety Unii nie udało się zatrzymać Rafała Dobruckiego. Z nim Unia miała szanse

18 zdominować ligę jeszcze bardziej niż rok temu uczynił to Atlas Wrocław. Dobrucki wybrał jednak Rzeszów i trzeba to uszanować. W związku z tym trzeba było związać się z ,,Miśkiem’’. Robert Miśkowiak to zawodnik młody, niby perspektywiczny, ale jego miejsce to chyba tory 1ligowe. Już zeszłoroczny sezon to pokazał, a ten nadchodzący chyba tylko to potwierdzi. Unia także nie tylko ma problem z drugą linią, ale przede wszystkim z juniorami, którzy co tu dużo mówić – są bardzo słabi. Co prawda jest Robert Kasprzak, który jest dobrym startowcem a to powinno wystarczyć na bieg z udziałem juniorów. Kajoch, Jurga i Musielak to niestety nie te nazwiska co jeszcze nie tak dawno Skórnicki, Baliński, Mikołajczak, które w swojej kategorii wiekowej dzieliły i rządziły na turniejach i zawodach młodzieżowych. Unia znana ze znakomitej pracy z młodzież zmuszona była zakontraktować młodego Chorwata i Australijczyka, ale przecież oni też od razu nie zaczną wygrywać biegów. Dlatego patrząc na skład byków można odnieść wrażenie, że zabrakło tej przysłowiowej kropki nad ,,i’’ - i to raczej nie będzie jeszcze ten sezon, który przypomni końcówkę lat 80-tych i powrót do złotych medali DMP. Unia, co prawda, nie powinna mieć problemów z wejściem do strefy play-off, ale tam stoczy bardzo ciężki bój o jeden z trzech medali. Mój typ: 3 miejsce.

Marma Stal Rzeszów Zespół z Podkarpacia w porównaniu z zeszłym sezonem znacznie się osłabił. Z drużyny odeszli Tomasz Chrzanowski, który wybrał pierwszoligowy Lotos a także skłócony z Panią Prezes Rune Holta, który przeszedł do lokalnego rywala - Unii Tarnów. W ich miejsce Stal pozyskała Rafała Dobruckiego z leszczyńskiego zespołu i Scotta Nichollsa. Anglik przybył do drużyny rzeszowskiej z Tarnowa, więc można mówić o tak zwanej wymianie tarnowsko-rzeszowskiej. W drużynie Stali pozostał Nicki Pedersen, na którego chrapkę miał beniaminek z Zielonej Góry. I to właśnie na jego barkach jak i na nowo pozyskanych zawodnikach będzie spoczywał trud walki o ligowy byt. Oczywiście, nie wolno i nie powinno się nikogo z góry skreślać, ale wydaje się, że to właśnie drużyna Marmy jest w nadchodzących rozgrywkach najsłabszą ekipą i każde inne miejsce poza ostatnim będzie można traktować w kategorii sukcesu. Być może, nie powinno się tak pisać jeszcze przed sezonem, ale (dokończenie na str. 19)


19

numer 1 / kwiecień 2007

PAPIEROWA LIGA (dokończenie ze str. 18)

mając jednego pewnego zawodnika w drużynie, jakim jest Duńczyk trzeba fakty przedstawiać jasno. Mało prawdopodobne , aby tacy zawodnicy jak Kuciapa, Trojanowski, Ślączka czy nawet Dobrucki byli zdolni do większych wyzwań jak walka o ekstraligę. Oczywiście, to jest sport i wszystko zdarzyć się może, jednak na dzień dzisiejszy nie widzę rzeszowian w play-off. Nie widzę ich nawet w barażach. Mój typ: 8 miejsce.

Unibax Toruń Jakim życie zmienne jest. Jeszcze kilka miesięcy temu była walka o ekstraligę w barażach. Później same znaki zapytania nad przyszłością drużyny z grodu Kopernika. A dziś? Dziś można stwierdzić śmiało. Kogo jak kogo, ale Apatora nie ma prawa zabraknąć w wielkim finale ligi. Wystarczył jeden człowiek a właściwie jego pieniądze i sytuacja toruńskiej drużyny odwróciła się o 180 stopni. Zatrzymanie w składzie kapitana drużyny, zawodnika, który im starszy tym lepszy – popularnego Jagody, dla którego to będzie wyjątkowy sezon ze względu na stałe uczestnictwo w cyklu GP – to cel nr 1 jaki mieli postawiony przed sobą sternicy klubu. Cel, który zrealizowali, a na którym nie poprzestali. Karol Ząbik to bez wątpienia najlepszy junior świata i jestem absolutnie pewien, że wypadek, w którym uczestniczył w Lesznie już dawno jest wymazany z jego pamięci. On również pozostał w ekipie toruńskiej, choć praktycznie każdy klub się o niego starał w przerwie zimowej. Również Adrian Miedziński pomimo kuszącej oferty z Bydgoszczy wybrał Toruń. W jego przypadku będzie to pierwszy sezon w gronie seniorów i teraz zdobywanie punktów przyjdzie znacznie ciężej Adrianowi niż to było w latach ubiegłych. Jan Ząbik mając tak duże zasoby gotówki Pana Karkosika nie ograniczył się tylko do zatrzymania swoich podstawowych zawodników. Można powiedzieć, że wybrał się na zakupy z których wrócił na pewno bardzo zadowolony. Pozyskanie Ryana Sullivana to chyba największy i najlepszy prezent na gwiazdora dla kibiców Aniołów. Gdyby jednak ktoś się okazał bardzo wybredny to na

dokładkę ma Mateja Zagara i Roberta Kościechę. Zwłaszcza zakontraktowanie Słoweńca można uznać za ciekawe i perspektywiczne. Nie od dziś wiadomo, że Matej to zawodnik młodego pokolenia, który już wkrótce powinien odgrywać jedną z czołowych ról w cyklu Grand Prix. Patrząc na skład Aniołów trudno znaleźć jakąś słabą pozycję. Dwóch świetnych liderów w osobach Jagusia i Sulivana, mocna druga linia – Zagar, Miedziński, Kościecha i kapitalny junior to gwarancja walki o najwyższe cele. Jeśli nie dosięgną ich kontuzje, to medal należy do Apatora. I to ten najcenniejszy. Mój typ: 1 miejsce.

ZKŻ Kronopol Zielona Góra Czy po kolejnym awansie, przyjdzie czas na kolejny spadek? Tym razem chyba nie, choć drużynie popularnej myszki miki brakuje lidera z prawdziwego zdarzenia. Warto zauważyć, że popularny Falubaz to jedyna drużyna bez zawodnika z cyklu GP. Zaraz po awansie prezes Dowhan zapewnił, że tak stworzy skład aby kibice zielonogórscy mogli cieszyć się najlepszą ligą świata dłużej niż rok. Wymieniane były różnorodne nazwiska. Począwszy od Nickiego Pedersena, potem był Krzysztof Kasprzak a kończąc na niemal pewnym Ryanie Sullivanie. Niestety te wiele nazwisk, tych z najwyższej półki – ominęło szerokim łukiem Zieloną Górę i wybrało inne klubu. Jednak i tak należy chylić czoła przed zarządem Kronopolu, gdyż wydaje się, że stworzył ciekawy a co najważniejsze wyrównany skład, który powinien być gwarancją utrzymania w lidze. Powrót Protasiewicza to niewątpliwie duży sukces Dowhana. To właśnie on i Grzegorz Walasek będą stanowić o sile ZKŻu. O ile Protas nie jest zawodnikiem na GP, to na pewno trzeba przyznać, że jest jednym z lepszych ligowców. Również pozyskanie z Torunia Nielsa Kristiana Iversena może okazać się dobrym posunięciem. Należy pamiętać również, że Falubaz w swoich szeregach posiada Fredrika Lidgrena, któremu wróży się przyszłość podobną do tej jaką miał sam Tony Rickardsson. Jeśli faktycznie młody Fredrik wystrzeli swoim talentem tak jak sobie to wyobrażają kibice zielono-

górscy, to Falubaz może nie jednej drużynie napsuć krwi. Zwłaszcza na swoim torze, który został zimą zmieniony i jego geometria będzie dużą niewiadomą dla przyjezdnych. Patrząc na skład Kronopolu, który wydaje się wyrównany, bez jakiegoś wyróżniającego się lidera, można wywnioskować, że zespół ten powinien złapać się do play-off, jednak tam już znaczącej roli nie odegra. Mój typ: 6 miejsce. Reasumując. Tegoroczne rozgrywki powinny być strasznie wyrównane, a co najważniejsze, nowy system rozgrywania play-off spowoduje, że mistrza poznamy naprawdę dopiero w ostatnim meczu sezonu. Jest wiele głosów krytykujących taki system. Twierdzących, że cały sezon może popsuć jedna kontuzja. To fakt. Zgadza się, ale to jest sport i właśnie w sporcie chodzi o to, aby rozstrzygnięcia zapadały na samym końcu. Napięcie i emocje to w sporcie czynniki nierozłączne. Towarzyszące zarówno temu co zakłada kask i podjeżdża pod taśmę, jak i temu co siedzi na ławce i z nerwów zjada słonecznik. Zeszłoroczny system play-off pozbawił nas tych czynników. Pozbawił nas emocji, pozbawił nas nerwów. Na kilka kolejek przed sezonem znaliśmy DMP, znaliśmy również spadkowicza. Czy o to właśnie chodzi? Wątpię. Na całym świecie system zastosowany w tym roku (nie po raz pierwszy) w lidze żużlowej obowiązuje i cieszy się największym uznaniem. Runda zasadnicza, a potem wszystko na nowo. Przecież, jeśli ktoś jest dobry, to nie ma co się bać. Jeśli natomiast komuś coś się udało – na pewno wyjdzie to w play-off. Dlatego jestem zwolennikiem tego systemu i nawet widmo kontuzji tego nie zmieni. Kontuzje są wkalkulowane w sport. Zwłaszcza w ten, o którym tu mowa. Zdarzyć się może, że w najlepszej drużynie zabraknie w meczu finałowym lidera. Cóż – to jest właśnie ryzyko wkalkulowane w tą dyscyplinę. Nieprzewidywalną, ale jakże piękną i emocjonującą. Kończąc moje rozważania, chciałem zaznaczyć, że są to tylko moje przemyślenia i moje odczucia. Zapewniam - nie będę załamany, jak tabela we wrześniu będzie zupełnie inaczej wyglądała niż ta, którą ja przedstawiłem. Ba. Powiem więcej - będę się wówczas cieszył. Bo po raz kolejny okaże się, że wygrał sport, a nie ludzkie przemyślenia i papierowe rozważania. Dlatego niech wygra najlepszy i… po bandzie do przodu! Byle cało i zdrowo.


20

numer 1 / kwiecień 2007

ISTOTNE PUNKTY REGULAMINU DMP EKSTRALIGI ŻUŻLOWEJ W roku bieżącym zostało wprowadzone kilka istnych zmian. Najważniejsze z nich to: - II części rozgrywek – zasadnicza i pucharowa, do której awansuje 6 najlepszych zespołów, - w części pucharowej o awansie decyduje dwumecz pomiędzy zespołami, - wprowadzona została tzw. Rezerwa złota, - jeden z juniorów musi legitymować się licencją sportową „Ż” - PZM, - w przypadku taśmy zawodnik może zostać zastąpiony przez rezerwę zwykłą, - drużyna składa się z 7 zawodników (numery 6,7, 14,15 to zawodnicy do 21 roku życia), - w XV biegu mogą startować wyłącznie zdobywcy największej ilości punktów. Rozgrywki Ekstraligi składają się z dwóch części: 1) część zasadnicza, w której każda z drużyn spotyka się z każdym przeciwnikiem dwukrotnie, po jednym razie na torze własnym i przeciwnika, 2) część finałowa, rozgrywana w formie systemu pucharowego. Drużyna wygrywająca mecz otrzymuje 2 punkty meczowe, przegrywająca 0 punktów meczowych, a przy wyniku remisowym obie drużyny otrzymują po 1 punkcie meczowym. Drużyna, która w obydwu meczach z danym przeciwnikiem w części zasadniczej rozgrywek zdobędzie większą sumę punktów meczowych lub większą sumę punktów biegowych przy równości punktów meczowych, otrzymuje punkt bonusowy, dodawany do punktów meczowych. Tabele Ekstraligi w części zasadniczej tworzy się, szeregując drużyny w kolejności zdobytych punktów meczowych. W przypadku równych sum punktów meczowych dwóch lub więcej drużyn, o kolejności w tabeli decydują zdobyte punkty meczowe, a przy ich równości zdobyte punkty biegowe w meczach pomiędzy drużynami z równymi sumami punktów. Jeżeli w tym przypadku zachodzi równość punktów meczowych i biegowych, o wyższej pozycji w tabeli decyduje suma punktów biegowych ze wszystkich meczów. System pucharowy rozgrywany jest w formie dwumeczów, w których drużyny spotykają się po jednym razie na torze własnym i przeciwnika. O zwycięstwie w dwumeczu decyduje w kolejności: 1) większa suma punktów meczowych, 2) większa suma punktów biegowych, 3) wyższa pozycja w końcowej tabeli po pierwszej części rozgrywek. We wszystkich rundach części finałowej, gospodarzem pierwszego meczu jest drużyna niżej sklasyfikowana w tabeli po części zasadniczej rozgrywek.

W pierwszej rundzie spotykają się drużyny: 1 - 6 , 2-5, 3-4 w tabeli po części zasadniczej. Drużyny, które wygrały dwumecz w pierwszej rundzie części finałowej, zostaną sklasyfikowane według sum punktów meczowych zdobytych w tej rundzie, a przy ich równości punktów biegowych; przy równości punktów meczowych i biegowych, o kolejności w klasyfikacji decyduje wyższa pozycja drużyny w końcowej tabeli po części zasadniczej rozgrywek. W drugiej rundzie części finałowej spotykają się: 1) pierwsza drużyna w klasyfikacji po I rundzie, z pierwszą drużyną w klasyfikacji wśród przegranych z I rundy, 2) druga z trzecią drużyną w klasyfikacji po I rundzie, 3) siódma drużyna z ósmą w tabeli po części zasadniczej.

W trzeciej rundzie części finałowej spotykają się: 1) zwycięskie drużyny z II rundy – walczą o tytuł DMP, 2) pokonane drużyny z II rundy – walczą o III miejsce DMP. Drużyny uczestniczą w zawodach w składach liczących od 6 do 7 zawodników. Z numerami startowymi 6 i 7 oraz 14 i 15 mogą startować wyłącznie zawodnicy, którzy nie przekroczyli 21 lat, biorąc pod uwagę rok urodzenia; zawodnicy ci nazywani są „zawodnikami młodzieżowymi”. Co najmniej jeden z nich musi posiadać licencję sportową „Ż”; jeżeli w składzie drużyny jest 1 zawodnik młodzieżowy, musi on posiadać licencję sportową „Ż”. W składzie drużyny może być zgłoszonych nie więcej niż dwóch zawodników uczestniczących w IMŚ Grand Prix w 2007 roku ze stałymi numerami od 1 do 15. Podczas zawodów można użyć następujących rodzajów rezerwy: 1) rezerwa zwykła, którą stanowią zawodnicy z numerami startowymi 7 i 15, 2) rezerwa zastępująca, którą może być jeden raz w meczu każdy zawodnik zgłoszony w składzie drużyny i której można użyć w biegach II - XIII w miejsce zawodnika zastępowanego, 3) rezerwa taktyczna, którą może być jeden raz w meczu każdy zawodnik zgłoszony w składzie drużyny i której można użyć w biegach III - XV zawsze, kiedy drużyna przegrywa różnicą co najmniej 6 punktów, 4) złota rezerwa taktyczna, którą może być każdy zawodnik zgłoszony w składzie drużyny i której można użyć w biegach III - XV tylko jeden raz w meczu, kiedy drużyna przegrywa różnicą co najmniej 10 punktów biegowych, przy

czym punkty zdobyte w biegu przez zawodnika złotej rezerwy taktycznej są mnożone. Start zawodnika jako rezerwa zastępująca, taktyczna i złota rezerwa taktyczna jest jego startem 1) jeżeli zawodnik startował jako rezerwa taktyczna, nie może wystartować jako złota rezerwa taktyczna, 2) jeżeli zawodnik startował jako złota rezerwa taktyczna, nie może wystartować jako rezerwa taktyczna. W biegach I - XV, zawodnik, który po zapaleniu zielonego światła startowego dotknie przednim kołem taśm maszyny startowej, będzie wykluczony z biegu lecz w biegu powtórzonym może być zastąpiony przez zawodnika rezerwy zwykłej. Dopuszczalne jest użycie złotej rezerwy taktycznej za samego siebie, przy czym, zawodnik traci wtedy prawo do dodatkowego biegu, Łączna liczba startów zawodników z numerami 1 - 6 i 9 - 14 w biegach I - XV nie może przekroczyć: 5 plus 1 rezerwa taktyczna lub złota rezerwa taktyczna plus 1 rezerwa zastępująca. Po zakończeniu XIII biegu, zawodnicy z numerami 1 - 6 i 9 - 14 są klasyfikowani w swoich drużynach według sum zdobytych punktów. W klasyfikacji, o której mowa w ust. 1, nie bierze się pod uwagę zawodników: 1) z numerami startowymi 6 i 14, jeżeli wystartowali we wszystkich biegach, w których powinni wziąć udział, 2) wykluczonych do końca zawodów po którymkolwiek z biegów I - XIII, 3) niezdolnych decyzją lekarza do udziału w zawodach. Do XIV biegu mogą być zgłoszeni zawodnicy: 1) z numerami 1 - 6 i 9 - 14, którzy nie zdobyli dla swoich drużyn najwyższych sum punktów, są uprawnieni do startu i nie zostali zgłoszeni do XV biegu, 2) rezerwy zwykłej oraz rezerwy taktycznej lub złotej rezerwy taktycznej, 3) Do biegu XV mogą być zgłoszeni wyłącznie zawodnicy, którzy według klasyfikacji zdobyli dla swoich drużyn najwyższe sumy punktów i nie zostali zgłoszeni do XIV biegu, chyba, że była to rezerwa taktyczna lub złota rezerwa taktyczna. Do biegu XV może być zgłoszony w zastępstwie zawodnika: 1) zawodnik rezerwy zwykłej, 2) zawodnik rezerwy taktycznej lub złotej rezerwy taktycznej.


21

numer 1 / kwiecień 2007

UNIŚCI NA WYSPACH Żużlowcy leszczyńscy w innych ligach: Wielka Brytania

Starty zawodników Unii oraz A. Skórnickiego do 01.04.2007 Przez niemal całą historię uważana za najlepszą, najsilniejszą ligę świata – liga brytyjska Elite Laegue. Dziś już nie stawia się tak jednoznacznych sądów – ale zawsze ligowy speedway w Anglii jest odskocznią do prawdziwych sukcesów na światowych torach. Na Wyspach startuje wieli zawodników z Leszna: · kapitan Byków Leigh Adams. jest jednocześnie podporą Swindon – ekipa Adamsa wraz z S. Ułamkiem, Ch. Gjedde, L. Richardssonem i T. Chrzanowskim jest jednym z faworytów rozgrywek Drozdy swoje mecze rozgrywają w czwartek · Krzysztof Kasprzak barwy Piratów z Poole zmienił na ekipę Młotów z Areny Essex – ma pełnić rolę jednego z filarów zespołu obok J. Kylmakoerpiego, A. Shieldsa i L. Lanhama mecze w środę · kolejny rok wśród Czarownic z Ipswich spędzi Robert Miśkowiak - w klub w którym brytyjskie tory podbijał J. Hampel – drużyna M. Lorama i Ch. Louisa ściga się w czwartki · obok leszczyńskiego „Kangura” największą gwiazdą na brytyjskich torach z Leszna jest wychowanek Unii Adam Skórnicki – w tym sezonie będzie bronić barw zespołu Asów z Belle Vue – klubu który dysponuje jednym z najkrótszych i najtrudniejszych torów na Wyspach Brytyjskich. Drużynę z Manchesteru czeka bardzo trudny rok. Odszedł Mistrz Świata – Jason Crump. Trudno przypuszczać by drużyna Skórnickiego, Simona Steada, żużlowego emeryta Joe Screena odegrała większą rolę w lidze – o punkty walczą zazwyczaj w poniedziałki.

Leigh Adams 15.03 Swindon - Reading (tow.) 55:37 (3,2*,3,2,3) 13+1 16.03 Reading - Swindon (tow.) 44:49 (3,3,3,2*) 11+1 22.03 Swindon - Wolverhampton 58:34 (3,2*,3,2*,2*) 123 23.03 Wolverhampton - Swindon 51:42 (3,3,3,6,2) 17 29.03 Swindon - Lakeside 63:29 (3,2*,3,2*) 10+2 Krzysztof Kasprzak 15.03 Ipswich – Lakeside (tow.) 51:42 (3,6,2,2,2) 15 16.03 Lakeside – Ipswich (tow.) 64:28 (2,3,3,3,3) 14 23.03 Lakeside – Belle Vue 58:34 (3,3,3,3,3) 15 29.03 Swindon – Lakeside 63:29 (1,4,2,2,1) 10 Robert Miśkowiak 15.03 Ipswich – Lakeside (tow.) 51:42 (1*,0,3,3) 7+1 16.03 Lakeside – Ipswich (tow.) 64:28 (1,2,1,0,0) 4 22.03 Ipswich - Reading 43:47 (3,3,1,3,2) 12 28.03 Poole – Ipswich 58:34 (3,2,2,1*,u) 8+1 Adam Skórnicki 16.03 Oxford – Belle Vue (tow.) 42:51 (3,3,0,1) 7 23.03 Lakeside – Belle Vue 58:34 (1*,0,0,1*) 2+2 26.03 Belle Vue – Poole 52:38 (1*,2,3,2*) 8+2 30.03 Oxford – Belle Vue 53:37 (0,0,0) 0 Travis McGowan 15.03 Swindon- Reading (tow.) 55:37 (0,1,0,0) 1 16.03 Reading – Swindon (tow.) 44:49 (1,3,0,0) 4 19.03 Reading – Peterborough 56:37 (3,1*,1*,3) 8+2 20.03 Peterborough – Reading 52:40 (3,0,0,1*) 4+1 22.03 Ipswich - Reading 43:47 (1*,2*,0,0) 3+2 23.03 Reading – Wolverhampton 49:41 (3,w,1,0,0) 4 31.03 Eastbourne - Reading 55:38 (3,1*,2,0,1*,0) 7+2 T. Batlechor 17.03 Eastbourne – Poole (tow.) 46:43 (1,1,w,1,3) 6 21.03 Poole – Eastbourne (tow.) 49:41 (0,0,1,1) 2 26.03 Belle Vue – Poole 52:38 (1,2,1*,0,1) 5+1 28.03 Poole – Ipswich 58:34 (2,1*,1,2*, 2*') 8+3 30.03 Coventry – Poole 46:44 (1,1,2*,d) 4+1

Adam Skórnicki w walce z Leigh Adamsem podczas ubiegłorocznego meczu Oxford - Swindon. Fot. John Gaisford

KWIETNIOWY ROZKŁAD JAZDY I runda DMP 09 kwiecień 2007 Unibax Toruń - Unia Leszno Stadion przy ul.Broniewskiego 98, Toruń www.speedway.torun.pl

II runda DMP 15 kwiecień 2007 Unia Leszno - Unia Tarnów Stadion im.A.Smoczyka, ul.Strzelecka 7, Leszno www.unia.leszno.pl III runda DMP 22 kwiecień 2007 Unia Leszno - Włókniarz Częstochowa Stadion im.A.Smoczyka, ul.Strzelecka 7, Leszno www.unia.leszno.pl IV runda DMP 29 kwiecień 2007 Polonia Bydgoszcz – Unia Leszno Stadion przy ul.Sportowej 2, Bydgoszcz www.polonia.bydgoszcz.pl 04.04 11.04 13.04 19.04 28.04

-

Eliminacje kraj. do IMŚJ - Grudziądz, Rawicz Finał Eliminacji krajowych do IMŚJ – Toruń Finał Eliminacji krajowych do IMEJ - Opole Finał Eliminacji krajowych do IME - Tarnów Grand Prix Włoch - Lonigo

KOŚCIUCH PRZED INAUGURACJĄ

Poznański stadion długo był zamknięty dla zawodników, ale Norbert Kościuch pierwsze tegoroczne jazdy ma już za sobą. 19 marca wraz z kolegami z zespołu, pojechał na obóz treningowy do Chorwacji, gdzie na torze w Goricanie przez kilka dni przygotowywał się do sezonu. Nie wszystko poszło zgodnie z planem, gdyż pierwsze dwa dni zostały storpedowane przez padający śnieg. Szczęśliwie Norbert, wraz z kolegami, spędził na torze kilkanaście godzin szlifując technikę i testując sprzęt. - Podczas obozu sprawdziłem trzy silniki, z czego dwa są zadowalające, nad trzecim jeszcze trzeba popracować - mówi zawodnik. Kościuch korzystał także z gościnności polskich klubów ekstraligowych - w Toruniu oraz Zielonej Górze. Inaugurujące sezon 2007 spotkanie PSŻ Poznań rozegra z drużyną RKM Rybnik. (jw)


22

NA DZIEŃ DOBRY numer 1 / kwiecień 2007

Prawo a sprawiedliwość

J O ANNA W OJT K O

Jaśnie nam panujący zapewniają wiele atrakcji. Na górze decyzje popełnione, a skutki pewnie wielu odczuje. Mowa o prawie w Polsce i prawie w żużlu- pewne mijanki są. Kto wzorem z filmowej sagi o Kargulu i Pawlaka powie: „Prawo prawem, ale sprawiedliwość musi być po naszej stronie”? Oby bez granatów w kieszeni.

Za, a nawet przeciw

Na dzień dobry: jestem za karaniem zawodników /działaczy/ dziennikarzy po obrażeniu sędziego. Każdemu przysługuje poszanowanie godności osobistej i czci. Nagonki medialne z hasłami- sędzia knebluje usta, to moim zdaniem, zwykłe krzykactwo i bulwarówka. Prawo polskie wyraźnie przedstawia wspomniane poszanowanie godności, w „cywilu” - art. 23 i 24 kodeksu cywilnego, i w kodeksie karnym - art. 216 kk „Kto znieważa inną osobę w jej obecności albo choćby pod jej nieobecność, lecz publicznie lub w zamiarze, aby zniewaga do osoby tej dotarła, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności.” Natomiast paragraf 2 cytowanego art. wprowadza typ kwalifikowany tego przestępstwa: dokonanie znieważenia przy pomocy środków komunikacji masowej. Słowem prawo też jest za. Godniejsza uwagi byłaby refleksja kto i, co istotne, kiedy miałby takie kary nakładać. Tyle w obronie. A kiedy się najczęściej obraża sędziego? Gdy ten podejmie kontrowersyjną decyzję czy ocenę zdarzeń. W sporcie sędzia często jest na cenzurowanym, łatwy ten zawód nie jest, ale za błędy karać go należy. Jak to będzie w sezonie 2007? Tego nie wie nikt- w Superlidze Żużlowej planują eksperyment na żywym organizmie, że niby w praniu wyjdzie system oceny sędziów. Cóż, czarno to widzę.

Całodobowy, także monopolowy

Całodobowe stały się w naszym kraju nie tylko sklepy monopolowe, ale i sądy dla błądzących. Nie bez kozery to porównanie, bo wiele zadym i incydentów wskazanych w odpowiednich kodeksach zaczyna się pod wpływem. Procenty

1 2 3 4 5 6 7

runda runda runda runda runda runda runda

dodają animuszu, wiadoma rzecz. Toteż założyli embargo nawet na jasne słomkowe. Skutek tej decyzji widziałam, niejednokrotnie niestety... Piersiówki i te lemoniady, co to dziecku nie wskazane. Gorszy efekt w słońcu gorącym, niż słynna „leszczyńska pepsi”. No ale, prawo jest i już się nie czepiam. Dobrze, że chociaż poza stadionem można legalnie „wesprzeć” częstego sponsora drużyn, racząc się złocistym trunkiem. Dobrze też, że w bramce w „balonik” dmuchać nie trzeba, bo po dziesięciominutowej przerwie niewielu by zdołało zobaczyć końcówkę spotkania. Wracając do całodobowych, tym razem sądów- weszły w życie te 24-godzinne, za drobniejsze przewinienia, zatem chuligani drżyjcie. To akurat na plus - szybka reakcja po zadymie, natychmiastowa kara po przewinieniu. Ale trzeba się bardziej pilnować z emocjami, bo jak zaczną po sądach za wulgary ciągać? A pamiętacie jak to było z postępowaniem dyscyplinarnym GKSŻ? Dowalali za serpentyny na torze, a nawet nie wszczynali spraw zamieszek (bójek kibiców) na trybunach... Potem zresztą darowali także i te nieszczęsne serpentyny. Działo się w tej Bydzi, działo. Teraz już będzie bezpieczniej - bandyterka trafi tam gdzie jej miejsce i może odechce się burd.

W zawiasach

Szybko ucichło zamieszanie z Wrocławiempostawili się cwaniacko nieco i jedyni z e-lity pozostali stowarzyszeniem. Pozostali czy nie, ale startować w sezonie 2007 chcieli taniej. Oszczędność, ale wbrew ustnym umowom z pozostałymi drużynami. Tłumaczono to zamieszanie brakiem umowy o przekazaniu rozgrywek przez PZM na rzecz Ekstraliga Żużlowa Sp. z o.o. Pewnie, prawo się tworzy to i trzeba przykładem świecić, a taki właśnie warunek licencyjny był... Jak sprawa się zakończy? Mogę gdybać jedyniemedia trąbią, że bez Mistrza pojedziem, ale jednoosobowy zarząd Superligi jakoś przychylnie na WTS patrzy. To i pewnie wystartują w Lany Poniedziałek, a sprawa w zawiasy i zapomnienie. Bo to już święta i sezon, zatem Alleluja i... po bandzie.

„Po bandzie” - miesięcznik Rok 1, nr 1 ul. Poniatowskiego 20a, 64-130 Rydzyna tel. 605 657 868, 607 593 678 e-mail: redakcja@pobandzie.pl REDAKCJA: Łukasz Kubiś – redaktor naczelny e-mail: lukasz.kubis@pobandzie.pl Joanna Wojtko – sekretarz redakcji e-mail: joanna.wojtko@pobandzie.pl Zbigniew Marszałek e-mail: zbigniew.marszalek@pobandzie.pl Daniel Nadolny e-mail: daniel.nadolny@pobandzie.pl Opracowanie graficzne i skład: Adam Szymański e-mail: adam.szymanski@pobandzie.pl Wydawca: Łukasz Kubiś ul. Poniatowskiego 20a, 64-130 Rydzyna Druk: Plik PDF – www.kibice.leszno.net Kontakt z czytelnikami: redakcja@pobandzie.pl Redakcja zastrzega sobie prawo do skracania, redagowania nadesłanych materiałów, nie zwraca materiałów niezamówionych. Treści zawarte w czasopiśmie są chronione prawe autorskim. Wszelkie przedruki całości lub fragmentów artykułów możliwe są wyłącznie za zgodą wydawcy.

OD LKM DO UNII LESZNO — Odkryj historię —

Rubryka będzie poświęcona tylko pięknym kartom historii leszczyńskiego sportu żużlowego. Celem jest najdokładniejsze przybliżenie historii tego sportu w całym leszczyńskim. Poszukujemy wszelkich informacji i materiałów dotyczących żużla w Lesznie i okolicach z lat 1938-1969. Poszukaj u siebie, u rodziny u znajomych. Pomóż odtworzyć bogate karty historii dla innych. Gwarantujemy zwrot materiałów (możliwy zakup). Kontakt: zbigniew.marszalek@pobandzie.pl tel. 607 593 678

× KALENDARZ ROZGRYWEK EKSTRALIGI 2007 × KALENDARZ ROZGRYWEK EKSTRALIGI 2007 ×

2007-04-09 2007-04-15 2007-04-22 2007-04-29 2007-05-03 2007-05-06 2007-05-20

Toruń - Leszno Leszno - Tarnów Leszno - Częstochowa Bydgoszcz - Leszno Leszno - Zielona Góra Rzeszów - Leszno Leszno - Wrocław

8 runda 2007-05-27 Wrocław - Leszno 9 runda 2007-06-10 Leszno - Rzeszów 10 runda 2007-06-22 Zielona Góra - Leszno 11 runda 2007-07-06 Leszno - Bydgoszcz 12 runda 2007-07-22 Częstochowa - Leszno 13 runda 2007-07-29 Tarnów - Leszno 14 runda 2007-08-05 Leszno - Toruń

2007-08-12 2007-08-26 2007-09-02 2007-09-16 2007-09-30 2007-10-07 2007-10-14

I runda finałowa DMP I runda finałowa DMP - rewanże II runda finałowa DMP II runda finałowa DMP - rewanże III runda finałowa DMP III runda finałowa DMP - rewanże, baraże baraże


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.