the look MAGAZYN GALERII MOKOTÓW / WIOSNA 2015
BOHOBOCO
MICHEL MORAN
Na tropie innowacji. Modowy duet opowiada o swojej drodze na szczyt
Tylko nam zdradza swój przepis na sukces
TRENDY S/S 2015
D E S E N I E , KO LO R Y, FA S O N Y, D E TA L E . S KO N D E N S O W A N Y PRZEWODNIK PO TRENDACH NADCHODZĄCEGO SEZONU
FASHION DISTRICT
R O B E R T K U P I S Z , M A C I E J Z I E Ń, B I Z U U, L A M A N I A , L I D I A K A L I TA , B O H O B O C O. B I E R Z E M Y P O D L U P Ę KO L E KC J E N A J L E P S Z Y C H P O LS K I C H M A R E K
C OV E R S T O RY
the look LE PLIAGE HERITAGE TO GODNY ZASTĘPCA KULTOWEJ NYLONOWEJ TOREBKI LE PLIAGE
HISTORIA
LONGCHAMP 3810 ZŁ
pewnej
TOREBKI Doskonałej jakości skóra, szeroka paleta barw i niebanalne wzornictwo. Właśnie za to gwiazdy pokochały torebkę Le Pliage Heritage, a my uhonorowaliśmy ją centralnym miejscem na okładce.
Zaledwie sezon temu pojawiła się w butikach, a już stała się flagowym modelem Longchamp. Torebka Le Pliage Heritage reprezentuje tradycyjny savoir-faire francuskiej marki, manifestując jednocześnie awangardowy design. Trapezowy kształt zawdzięcza, obchodzącej niedawno dwudziestolecie istnienia, nylonowej torebce Le Pliage, którą redaktorzy modowi umieszczają w pierwszej dziesiątce najważniejszych torebek XX w. O jej niepodważalnym sukcesie świadczy fakt, że zgodnie z rachunkami firmy na świecie sprzedało się już ponad 30 milionów jej egzemplarzy. Kolekcja Le Pliage Heritage na sezon wiosna/lato 2015 to przede wszystkim modne kolory tego sezonu, do których zaliczamy soczyste żółcie, niebieskości, korale, ale także bardziej stonowane écru, karmin lub koniak. Każdy model wykonany jest ręcznie, z najlepszej jakości skóry. Fankami torebek Le Pliage Heritage od minionego sezonu są m.in. Katie Holmes, Jessica Alba, January Jones, Kendall Jenner, Alessandra Ambrosio, Freida Pinto oraz brytyjskie guru mody – Alexa Chung, która w tym sezonie po raz trzeci została twarzą marki Longchamp.
JESSICA ALBA
KAŻDY EGZEMPLARZ LE PLIAGE HERITAGE RÓWNA SIĘ WIELU GODZINOM MOZOLNEJ PRACY, GDYŻ SKÓRZANE CUDO POWSTAJE Z RĘCZNIE ŁĄCZONYCH PONAD TRZYDZIESTU ELEMENTÓW.
JANUARY JONES
2
MARC O’POLO StORe Galeria Mokotów Warszawa
46
44
F WA KO SPSHI PC ÓŁ ON IU CZ S SZ ES HO EK N W Y :
S M MA IC K H S EL ŁÓ M W O : RA N
C
39
38
4 FA SH IO N
D TH ES E IG LO N O: K
ST RE ET
E
I LO FT
T O F
30
26
M EE TS
M O DY
FA SH IO N
A LF A BE T
A RT
16
14
SH O PP IN G :Z EG A RK I
SH O PP IN G :B IE LIZ N A
6
2
W IS H
LIS T
C LO OV N ER G S CH T A OR M Y: P
MENU
the look
S I
S
the look MENU
12 24
T
34
36
C PU AT ST W YNAL NKM A A BU N RZ : A
C BL AT U W E A JE LK A W N S O M A N :
R
32
C JA AT K W ŚL AL IW K KA MA W N: KO M PO T
20
F DE AS SI HIO G N N ER N S EW AV S EN : U E
S BOTY H LOW O BO A CORO ZM O W A :
8
10
TR EN DS H O P: PA ST EL
TR EN DS H O P: BO H O
TR EN DS H O P: DO M IN O
P
48
FA SH IO N
N EW S
W O RL D
41
42
B COEA U Z TY U : ST ,T O
Z
SE RC A
T A ÊTE LE -À XA -T N ÊT DE E R ZK M U CQ LT U U RĄ EE : N
Ś
WYDAWCA: Pola Design, ul. Bukowińska 24a/125, 02-703 Warszawa, tel. (22) 543 26 60, tel./faks (22) 543 26 80 DYREKTOR WYDAWNICZA: Joanna Polus, joanna.polus@poladesign.pl, DYREKTOR ZARZĄDZAJĄCA: Anna Rozwadowska, anna.rozwadowska@poladesign.pl, DYREKTOR ARTYSTYCZNA: Kinga Nieśmiałek, kinga.niesmialek@poladesign.pl, DTP/PRODUKCJA: Maciej Odoj, max@poladesign.pl, DZIAŁ STYLIZACJI: Beata Hadaś, DZIAŁ FOTOPRODUKCJI: (packshoty i aranżacje) Aleksandra Szewczul/www.packshotexpress.pl, REDAKTOR NACZELNA: Aleksandra Barszczyk, redakcja@poladesign.com.pl, KOREKTA: Małgorzata Żebrowska-Piotrak, BIURO REKLAMY I OBSŁUGI KLIENTA: Wiktoria Szczepańska, wiktoria.szczepanska@poladesign.pl Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych, zastrzega sobie prawo redagowania nadesłanych tekstów i nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam. FOTO: Sonia Delaunay, Electric prisms 1913 Davis Museum at Wellesley College, Wellesley, MA, Gift of Mr. Theodore Racoosin © Pracusa 2014083 (s. 31); © Andrew Lichtenstein/Polaris (s. 30); Jean-Michel Basquiat’s Notary from 1983. Photo: Tony Shafrazi Gallery (s. 30-31); Jean-Michel Basquiat’s Untitled Skull from 1981 Photo: Douglas M. Parker Studio, Los Angeles (s. 31); © Ann Ray / Victoria and Albert Museum, London (s. 42), Alana Zimmer, © Anthea Simms (s. 42); Victoria and Albert Museum, London (s. 42); Untitled from the series ‘Alexander McQueen Working Process’ 2008-09 © Nick Waplington (s. 42); Cindy Sherman, Untitled Film Still, 1978, gelatin silver print, courtesy of the artist and Metro Pictures, New York; Lidia Kalita – Tomek Pikuła. Archiwum (s. 46); Robert Kupisz – Magda Wunsche dla magazynu „Sukces” (s. 47); Piotr Deszkiewicz/immopictures (s. 44); TVN/Iza Grzybowska/VOYK (s. 48); East News, Shutterstock.com FOTO NA OKŁADCE: sukienka LA MANIA 2990 ZŁ, torebka LONGCHAMP 3810 ZŁ
5
the look
RADO/JUBITOM 12 050 ZŁ
HUGO BOSS/PEEK & CLOPPENBURG 729 ZŁ
APART od 169 ZŁ
DESA MODERN 390 ZŁ
SWAROVSKI 3490 ZŁ
BIZUU 1790 ZŁ
I wish..
NOBLE PLACE 15 120 ZŁ
GINO ROSSI 379,90 ZŁ
Głęboki błękit, malarskie impresje, blask i piękno w kamieniu zaklęte. Bez nich nie wyobrażamy sobie nadchodzącego sezonu.
6
GERARD DAREL 1950 ZŁ
TRENDSHOP
the look
PA ST EL
BOUCHERON QUATRE/NOBLE PLACE 22 000 ZŁ
HEXELINE ok. 690 ZŁ
MACIEJ ZIEŃ 1475 ZŁ
BOHOBOCO 2150 ZŁ
BIZUU WZÓR
LIDIA KALITA 690 ZŁ
TOUS 1409 ZŁ
Kobiecość do potęgi n-tej. Romantyczne pastelowe sukienki o plisowanym kroju zestawiamy z prostymi dodatkami, płaszczami i marynarkami. Dzięki temu dziewczęcy look zyskuje nowoczesny i stanowczy wymiar.
MARELLA 590 ZŁ
KAREN MILLEN 239 ZŁ
8
uslane rózami W każdej z nas, choć niechętnie się do tego przyznajemy, tkwi choć trochę małej księżniczki. Całe szczęście nadchodzący sezon pozwala nam pokazywać skrywane dotąd oblicze, np. przy pomocy słodkich, ale minimalistycznych różanych balerinek.
MAX MARA 1429 ZŁ
TRENDSHOP
the look
B
O MACIEJ ZIEŃ 769 ZŁ
VERSACE 519 ZŁ
GERARD DAREL OK. 1500 ZŁ
Przygotuj się na nostalgiczną wyprawę w lata 70. Kultowe spódnice do ziemi, inspirowane kulturą rdzennych mieszkańców USA frędzle i pobrzękująca przy każdym kroku biżuteria. Oto boho chic w pełnej krasie.
MAX MARA 950 ZŁ
LIU JO 1169 ZŁ
LIDIA KALITA 1390 ZŁ
H O JUST CAVALLI/ PEEK & CLOPPENBURG 1090 ZŁ
10
MASSIMO DUTTI 979 ZŁ
MARC O’POLO 599 ZŁ
imie rózy Piaget doskonale wie, co kobiety lubią najbardziej. Korona wykonanego z osiemnastokaratowego złota pierścionka przypomina różę, w której skryty jest brylant. Kolekcją Rose marka już drugi rok z rzędu świętuje czerwcowy Dzień Róży.
PIAGET/NOBLE PLACE 6600 ZŁ
TRENDSHOP
the look
SIMPLE 999,90 ZŁ
D O MI N SWAROVSKI 649 ZŁ
MARELLA 536 ZŁ
PINKO 1439 ZŁ
FURLA 1800 ZŁ
DENI CLER 1499 ZŁ
Czerń i biel. Tylko tyle, czy może aż tyle? Kluczem do rozwiązania zagadki jest pattern. Klasyczne połączenie kolorów dodaje elegancji kultowemu deseniowi polka dots, wydobywa cienie i blaski z geometrycznych wycinanek.
MARELLA 911 ZŁ
SOLAR 139 ZŁ
12
pollock polot Niezła sztuka na ramieniu. Nie wiemy, czym inspirowali się twórcy torebki Patrizia Pepe, ale nam przychodzi do głowy tylko jedno – Jackson Pollock, amerykański malarz uchodzący za jednego z twórców ekspresjonizmu abstrakcyjnego.
PATRIZIA PEPE 2035 ZŁ
SHOPPING
the look
INTIMISSIMI 134,90 ZŁ/GÓRA, 54,90 ZŁ/DÓŁ
PASSIONATA/CHANTELLE 189 ZŁ/GÓRA, 89 ZŁ/DÓŁ
INTIMISSIMI 139,90 ZŁ/GÓRA, 69,90 ZŁ/DÓŁ
TRIUMPH 139,90 ZŁ/GÓRA, 69,90 ZŁ/DÓŁ
LI PARIE 3900 ZŁ
PASSIONATA/CHANTELLE 219 ZŁ/GÓRA, 109 ZŁ/DÓŁ
i nt ima INTIMACY
PASSIONATA/CHANTELLE 179 ZŁ/GÓRA, 99 ZŁ/DÓŁ
INTIMISSIMI 159,90 ZŁ/GÓRA, 69,90 ZŁ/DÓŁ
TRIUMPH 179,90 ZŁ/GÓRA, 139,90 ZŁ/DÓŁ
SCENA BALKONOWA Detal ukryty dla postronnych oczu. Nie uznaje kompromisów. Elegancka bielizna stanowi podstawę damskiej pewności siebie.
14
SHOPPING
the look
BULOVA/TIME TREND 1915 ZŁ
ALBERT RIELE/APART od 3240 ZŁ
DIESEL/SWISS 1230 ZŁ
EMPORIO ARMANI/SWISS 1065 ZŁ
CHOPARD/NOBLE PLACE 23 330 ZŁ
TOMMY HILFIGER/SWISS 900 ZŁ
t ime TIME
CHOPARD/NOBLE PLACE 112 950 ZŁ
BREITLING/APART 59 450 ZŁ
CENNE WSKAZÓWKI Emanacja stylu na męskim nadgarstku. Zapraszamy w podróż w czasie – tam, gdzie perfekcja wykonania spotyka się z elegancją.
16
KARL LAGERFELD/SWISS 1625 ZŁ
GALERIAMOKOTOW.PL
GALERIAMOKOTOW.PL
BOHOBOC O boHoB OCO
S T Y LOWA R O Z M OWA Z …
Kiedy przed pięcioma laty otwierali pierwszy butik przy Mokotowskiej, nie wiedzieli, czy ten biznes wypali, ale ich innowacyjne projekty i doskonała jakość wykonania zyskały uznanie w oczach Polek. Dziś projektanci są już bardziej pewni siebie. Nie ukrywają, że mierzą wysoko – ich celem jest obecność na nowojorskich wybiegach i zagraniczna ekspansja marki. W codziennym zabieganiu udało im się znaleźć chwilę by z nami porozmawiać. Oto, co nam powiedzieli. O powiedzcie, proszę, jak wygląda proces powstawania Waszych kolekcji? Gilbert: Proces jest nieustanny. Obecnie kończymy jedną kolekcję i jednocześnie pracujemy już nad kolejną. Czasem zdarza się, że tworzymy trzy kolekcje równolegle.
T o znaczy, że zimowa jest już prawie domknięta?
Michał Gilbert Lach i Kamil Owczarek – projektanci i założyciele BOHOBOCO opowiadają nam o kulisach pracy, o tym, dlaczego ich kolekcje nie mają wymyślnych nazw i co sprawiło, że do kampanii zatrudnili 80-letnią aktorkę.
Kamil: Próbujemy ją domknąć. Tak naprawdę to, co ludzie utożsamiają z projektowaniem, czyli szkice, konstrukcje, jest jednym z elementów naszej pracy. Wcześniej trzeba pojechać na targi, spotkać się z wystawcami, a ma to miejsce na rok przed wejściem zimowej kolekcji do sklepów. Dlatego proces twórczy trwa non stop i trzeba mieć bardzo podzielną uwagę, żeby wiedzieć, jakie zamówić tkaniny, i jednocześnie obserwować to, co dzieje się dookoła.
W róciliście z targów, wiecie, jakie tkaniny są dostępne. Czy już wtedy macie w głowie wizję tego, jak będą wyglądać Wasze projekty? Macie pomysł na całość kolekcji? Gilbert: Musimy mieć pomysł, bo czas w modzie jest bardzo ograniczony – są sezony pokazowe, sezony wypuszczania kolekcji do sprzedaży, zamawiania materiałów oraz dodatków. Zawsze, gdy przychodzą dostawy akcesoriów, a od nich zaczynamy pracę, musimy już mieć w głowach zarys całej kolekcji, wiedzieć, w którym kierunku zmierzamy.
M ówisz, że od akcesoriów zaczynacie pracę nad kolekcją. Kiedyś projektowaliście niemal wyłącznie ubrania. Przestawienie się na projektowanie rzeczy innego sortu było trudne? Kamil: Nie, chyba nie. Zawsze chcieliśmy to robić. Od momentu otwarcia pierwszego butiku przy ul. Mokotowskiej pragnęliśmy mieć buty i inne akcesoria własnego autorstwa, takie które dałyby
20
S T Y LOWA R O Z M OWA Z …
cały obraz sylwetek, kompozycji i pomysłu na sezon. Nie wiedzieliśmy co prawda, skąd powinniśmy je wziąć, ale byliśmy przekonani, że wypożyczanie gotowych modeli, które nie do końca odpowiadają naszym wyobrażeniom, nie spełni naszych oczekiwań. Podobnie rzecz miała się z paskami. Gilbert: Kiedy otwieraliśmy pierwszy butik, pojawiły się w nim drobne akcesoria. Obecnie jest ich coraz więcej i stanowią nieodłączną część marki. Ponieważ stawiamy na najwyższą jakość, nasze produkty pochodzą z fabryk, które współpracują z największymi na świecie domami mody. Konsekwentnie staramy się oferować kobietom taki asortyment który pozwoli ubrać się w naszym butiku od stóp do głów. W dzisiejszych czasach, kiedy ludzie są bardzo zabiegani i nie mają czasu na zakupy, nasze klientki mogą znaleźć w naszych butikach kompletną kreację na każdą okoliczność.
w domu, na wakacjach, ze znajomymi, w kinie – wszędzie może pojawić się inspiracja, którą trzeba natychmiast złapać i przekazać, wspólnie narysować, bo jak dobrze wiemy, z inspiracjami jest tak, że szybko przychodzą i jeszcze szybciej uciekają.
typu – rzucamy tkaninę na manekin, i jak coś fajnego wyjdzie, to super. W efekcie otrzymywaliśmy jedną sztukę, która nie miała rozmiaru. W momencie, kiedy moda musiała być powielana, szczególnie moda sprzedażowa, chcąc nie chcąc musieliśmy wypraco-
T o przyznajcie się teraz, czy każdy z Was ma swojego konika w projektowaniu, np. Kamil woli sukienki, a Gilbert płaszcze? Kamil: W zależności od możliwości czasowych, bo projektowanie dzielimy z przyziemnymi sprawami, takimi jak np. pensje dla pracowników, prowadzenie negocjacji, spotkania. Gilbert: Szereg codziennych obowiązków. Kamil: Jeśli czas nam na to pozwala, to projektujemy razem. Aczkolwiek zwykle każdy z nas coś proponuje i wymieniamy się uwagami – musicie wiedzieć, że jesteśmy swoimi największymi krytykami i bez oporów wytykamy sobie babole w projektach. Gilbert: Często coś, co jest odbierane jako babol, nie jest niedopatrzeniem, a świadomym działaniem. (śmiech) Kamil: Pracujemy razem każdego popołudnia, więc projekty są efektem naszych wspólnych pomysłów.
A zdarza się tak, że np. o drugiej w nocy jeden z Was wpada na pomysł, którym musi się podzielić? Gilbert: Owszem, zdarza się. Zwłaszcza w okresie, kiedy przygotowujemy się do pokazów. Są to rzeczy, nad którymi często pracujemy nocami i wielokrotnie miały miejsce takie sytuacje, że któryś z nas wpadał na pomysł o czwartej nad ranem i natychmiast wprowadzaliśmy go w życie, dokonywaliśmy zmian. Bez względu na to, co robimy, nasze mózgi pracują na najwyższych obrotach. Gdy jesteśmy
W spominasz o rysowaniu. Z mojego doświadczenia i doświadczenia osób, które mają do czynienia z tzw. młodą modą polską, wysuwa się obraz ubrań, które nie do końca mają konstrukcję, raczej są efektem improwizacji, która już w przypadku 2–3 rozmiarów znacząco się od siebie różni. Wy studiowaliście projektowanie. Czy pomogło to Wam osiągnąć precyzję, która pozwala na uniknięcie, jak to nazywacie, baboli? Gilbert: Faktycznie obaj studiowaliśmy, choć na dwóch różnych uczelniach. W moim przypadku na studiach dużo było zajęć rysunkowo-malarskich i artystycznych, a zdecydowanie za mało wprowadzania wizji do rzeczywistości. Tymczasem wolę działać na zasadzie: mam pomysł, wprowadzam go w życie tu i teraz, niż nad nim rozmyślam i rysuję. Kamil natomiast uwielbia rozkładać rzeczy na czynniki pierwsze. Kamil: Tak, ale my też zaczynaliśmy przecież od „młodego projektowania”
21
wać nowy system projektowania, którego nauczyliśmy się od konstruktorek. Oczywiście wymagał on sporej dozy praktyki i jeszcze większej liczby przymiarek. Gilbert: Właśnie wtedy dostaliśmy najlepszą szkołę życia. Zdecydowaliśmy się na założenie własnej marki, bez niczyjej pomocy. Do wszystkiego musieliśmy dojść sami, począwszy od tego, jak zrobić remont butiku, rozprowadzić elektrykę, jak skroić sukienkę, uszyć ją, wykończyć i sprzedać. Musieliśmy także wykreować wizerunek marki. Po tych pięciu latach mamy więc wielką wiedzę, ale sporo jeszcze przed nami, wiele musimy się jeszcze nauczyć. I to dopiero są fajne studia! (śmiech)
W świecie mody krążą już legendy na temat tego, kto, jak, gdzie i w jaki sposób trzyma stery marki. Pierre Cardin np. do niedawna sam parafował wypłaty dla pracowników. Zamierzacie iść w jego ślady, czy do bardziej „przyziemnych” czynności delegować inne osoby? Gilbert: Myślę, że nawet gdy przyjdzie taki dzień, kiedy w firmie pojawią się ludzie zajmujący się swoimi działkami,
S T Y LOWA R O Z M OWA Z …
to wciąż będziemy mieć nad tym kontrolę. Znamy historie, kiedy ludzie za bardzo komuś zaufali, oddali firmy w ręce specjalistów i bardzo się na tym przejechali. Z drugiej strony są osoby, które stworzyły najlepsze rzeczy, jednocześnie pilnując tego, co dzieje się w ich firmie – ten kierunek bardziej nam odpowiada.
P owiedzcie, jak wygląda przykładowy dzień z życia duetu BOHOBOCO? Gilbert: Nasze dni są nieprzewidywalne. Jedyne co jest pewne, to godzina, o której dzwoni budzik i trzeba wstać do pracy. Kamil: Dzisiaj np. wstaliśmy o piątej, wsiedliśmy w samolot, przylecieliśmy z Włoch. Z lotniska prosto do pracy, a tu spotkanie z księgową i asystentami. Kolejne z konstruktorkami. Jest 17.00, a ja nie zjadłem nawet obiadu. Przez ten
więcej czasu. Można by użyć porównania do pracy artysty, który maluje obraz do czasu, aż będzie z niego zadowolony, a dzieło skończone. Dlatego nie zdradzimy terminu, bo sami go nie znamy. Kamil: Tymczasem weekendowo, zaocznie studiujemy zagadnienia branży kosmetycznej. (śmiech)
K iedy mówicie o projekcie skończonym, pod którym się podpisujecie, przychodzi mi do głowy scena z filmu „Diabeł ubiera się u Prady”, w której Miranda (red. nacz. pisma modowego „Runway”) ocenia kolekcję jednego z projektantów, przed zaprezentowaniem jej na tygodniu mody. Czy Wy też macie taką osobę, która jest pierwszym recenzentem Waszej pracy? Gilbert: Projekty pokazujemy sobie nawzajem, bo uważamy, że bardziej krytyczni recenzenci niż my sami nie istnieją. Kiedy marka była mniejsza,
nadaje.” Takie uwagi bierzemy sobie do serca. Gilbert: Istotne są także uwagi naszego personelu, naszych pań konstruktorek. Kamil: Mamy w firmie swoiste konsylium. (śmiech) Gilbert: Dziś przywieźliśmy z Włoch szpilki, które są „top secret”, więc pokazaliśmy je najbardziej zaufanym osobom. Wspólnie zdecydujemy, czy są tym, czego potrzebujemy. Rad potrzebowaliśmy także podczas robienia perfum właśnie. W gronie znajomych, przyjaciół marki stworzyliśmy swego rodzaju badanie. Kamil: Nr 1 wybrali ludzie. Gilbert: Wynika to z faktu, że nie chcemy robić mody dla pojedynczych osób, a trafić do jak najszerszej rzeszy kobiet, różnych typów urody, charakterów i osobowości. Dlatego czasem potrzebujemy posłuchać opinii osób trzecich.
W izja pokazów powstaje równocześnie z wizją kolekcji? Gilbert: Musi, chociaż nie ma reguły, od czego zaczynamy. Raz jest to muzyka, innym razem scenografia. Ale koniec końców wszystko się zazębia i działa jak jedna, wielka maszyna. Żadnej z tych rzeczy nie można potraktować z przymrużeniem oka z prostej przyczyny - później zabraknie czasu na jej realizację.
N urtuje mnie pewna kwestia, mianowicie dlaczego Wasze kolekcje w żaden sposób się nie nazywają? Gilbert: Jak to nie nazywają? Są to kolekcje na dany sezon sprzedaży.
pęd człowiek zupełnie zapomina o takich rzeczach. Z kolei cały weekend spędziliśmy na targach kosmetycznych we Włoszech, zgłębiając tajniki powstawania perfum - od produkcji opakowań, flakonów, butelek po olejki i esencje.
N o właśnie. Widziałam na Waszym Facebooku zdjęcie flakonów. Czy to znaczy, że niebawem w butikach pojawi się zapach nr 2? Kiedy możemy się go spodziewać? Gilbert: Jak będzie, to będzie. (śmiech) Praca nad zapachem, w odróżnieniu do ubrań, zwykle pochłania znacznie
mogliśmy wszystko robić we dwójkę, więc krytyka była codziennym elementem pracy. Z czasem natłok obowiązków sprawił, że zaczęliśmy się rozdzielać, a teraz mamy już osoby, które musimy delegować do różnych zadań, więc finalnie, gdy już znajdziemy chwilę na obejrzenie projektów, to uwagi muszą być konstruktywne. Kamil: Faktycznie tak jest, chociaż… Bywa, że wpada do nas Agnieszka Cegielska, która zawsze lustruje wszystkie wieszaki i zdarza się, że stwierdza: „O! Super koszula! Biorę! Ale jednak nie – zbyt przezroczysta, do telewizji się nie
22
N o tak, ale wielu projektantów wypuszcza kolekcje o konkretnych, specyficznych nazwach, określających zamysł przyświecający projektom. Gilbert: Myślę, że na świecie nie jest to takie oczywiste. Kamil: Właśnie nie kojarzę, żeby ktokolwiek nazywał. Chanel nie…
O k, Chanel nie, ale np. Christopher Bailey z Burberry, Armani, Alexander McQueen… Gilbert: Cóż, każdy z projektantów działa w sposób najbliższy jego sercu. My nigdy nie próbowaliśmy nadawać kolekcjom nazwy. Często zresztą powtarzamy, że budujemy je bardziej matematycznie, niż artystycznie. Są
S T Y LOWA R O Z M OWA Z …
projektanci, którzy mają wielką miskę inspiracji, założeń pochodzących z ich bajkowego świata, a my tworzymy sobie ramy, w obrębie których się poruszamy. Kamil: Nasze tablice inspiracyjne są tak eklektyczne, że ciężko byłoby ująć je jednym słowem. Gdybyśmy znaleźli określenie np. „dotyk motyla”, to pewnie pasowałoby ono do jednej sylwetki, a do całej reszty nie. Kiedyś w modzie panowała mniejsza różnorodność, kolekcje były bardziej uporządkowane.
Gilbert: Ale… Także przekazać kobietom, że moda nie zna wieku, granic, blokad, i że to one same decydują, co uznają za modne, w czym będą się dobrze czuć. Sprzedawcy powiedzieli nam kiedyś, że do butików zaglądają kobiety w różnym wieku. Dojrzałe mówią, że nasze projekty są dla młodych, młode dziewczyny, że to raczej kolekcja dla starszych pań. Tą kampanią chcieliśmy
C iężko znaleźć wspólny mianownik? Kamil: Ciężko. To zamyka w pewien sposób. Gilbert: Kiedyś chyba nawet spróbowaliśmy, przy tworzeniu tablic inspiracji, znaleźć artystyczne określenie, ale nic z tego nie wyszło.
2460 ZŁ
A może jest tak, że nazwy potrzebne są ludziom piszącym o modzie bardziej niż Wam? Kamil: Nazywanie poniekąd narzuca ludziom myślenie o tym, co stworzyliśmy. Nawet jeśli udałoby się nam znaleźć określenie, to dalibyśmy tym samym podprogowy przekaz dotyczący tego, jaka jest natura kolekcji. A to zupełnie zmienia sposób, w jaki inni ludzie postrzegają nasze projekty, fasony, kolory. Czasami czytamy recenzję i widzimy, że ktoś dostrzega w naszych ubraniach zupełnie inne inspiracje, inny styl, niż my sami. Dlatego wolimy dać ludziom wolną rękę.
J edno jest pewne – dużo mówi się obecnie o Waszej nowej kampanii. Podobno to za sprawą pracowników Waszych butików, ich relacji ze spotkań z klientami, zrodził się pomysł zatrudnienia Heleny Norowicz w roli modelki. Kamil: Uwagi przekazane przez pracowników były jednym z argumentów. Drugim była chęć zrealizowania eksperymentu. Chcieliśmy dowiedzieć się, jak moda kontrastuje, albo i nie, z osobami, które ją noszą. Co ciekawe, pani Helena powiedziała nam, że wszystko to, co proponujemy, ona kiedyś już nosiła. Doszliśmy też do wniosku, że współczesna moda odstrasza ludzi. Niektórzy uważają, że jest dziwna, niezrozumiała, że trendy zbyt szybko się zmieniają, dlatego my sami potrzebowaliśmy zobaczyć, jak dostojna aktorka odnajdzie się w tym świecie, na planie sesji. Jaką energią nas obdarzy.
1850 ZŁ
PROJEKTY BOHOBOCO CECHUJE M.IN. PRZEMYŚLANA KONSTRUKCJA. pokazać, że nasze ubrania może założyć i nastolatka, i osoba w dojrzałym wieku – i obie będą wyglądać w nich świetnie, nowocześnie, modnie. Ważne było dla nas poruszenie społecznego tematu, zmiana myślenia ludzi.
U dało się? Gilbert: Zabawne, że po ukazaniu się kampanii do naszych butików zaczęły przychodzić kobiety z pytaniami: „A gdzie jest ta linia specjalna dla osób
23
dojrzałych?”. Czyli zupełnie inaczej zrozumiały nasz przekaz. To pokazuje, jak wiele jest do zrobienia w tym temacie. My sami nie podejrzewaliśmy, że kampania modowa może wzbudzić aż tyle emocji, tyle zamieszania. Wywiady, obecność telewizji. Poruszanie tematów tabu. Kamil: Okazuje się, że za temat tabu np. uznaje się w naszym kraju odkrywanie ramion, że w pewnym wieku nie wypada nosić topów. Kiedy w mediach pojawiły się nieprzychylne komentarze typu: „Taka dojrzała kobieta paraduje w sesji”, poczułem się, jakbym żył w muzułmańskim kraju! Osoba z zewnątrz jest w stanie powiedzieć, co wypada, a co nie. Jakaś dziennikarka napisała nawet, że wszystko ładnie i pięknie, ale takiej kobiecie to już nie wypada. To jak tworzenie współczesnej wersji dobrych obyczajów! Gilbert: Pozostaje też jeszcze jedna kwestia: kobiety często wybierają długie rękawy, bo mają problem z tym, jak wyglądają ich ręce. My przeciwnie, chcemy im pokazać, że ciało kobiety jest piękne bez względu na to, czy ma ona lat 18, 40, czy 80. Wszystko jest kwestią zadbania o nie. Pani Helena w wieku 80 lat, dzięki regularnym ćwiczeniom ma bardzo ładne ciało, więc dlaczego miałaby go nie pokazywać? To od nas samych zależy, jakimi zasadami będziemy się kierować. Kamil: Cieszy mnie fakt, że poniekąd dzięki nam coś się w tej kwestii ruszyło i mamy nadzieję, że zasiane ziarno wykiełkuje.
the look
k a l ita KALITA LIDIA
Hipisowskie inspiracje i niebanalna sesja zdjęciowa do wiosennej kampanii. Lidia Kalita zaskakuje!
To nie jest Lidia Kalita, do jakiej przywykliśmy. Nie oznacza to jednak, że nie lubimy jej nowego wcielenia. Wręcz przeciwnie. Kiedy wszyscy spodziewaliśmy się prostych, modernistycznych krojów i czystej palety barw, projektantka skierowała swe kroki na zupełnie inną, zgoła romantyczną i nieco dziką ścieżkę. Najnowsza kolekcja made by Kalita nosi nazwę „Bohemian Rapsody” i nawiązuje do stylu artystycznej bohemy lat 70. Jakie wspomnienia z projektowania ma sama artystka? „Była to dla mnie niezwykła zabawa w dobieranie printów, kolorów, ale też skupiłam się na tym, żeby nie potraktować tego natchnienia dosłownie, żeby nie przebrać kobiet, tylko sprawić, żeby bawiły się w tym sezonie modą tak dobrze jak ja”. Zaskoczyła nas też świetna sesja zdjęciowa, której autorką jest córka Kality – Julia.
R
O
B
E
R
T
KUPISZ „Anarchy” – siódma kolekcja w dorobku Roberta Kupisza jest zarazem pierwszą, która doczekała się kampanii wizerunkowej. Zdjęcia Marcina Tyszki idealnie oddają klimat buntowniczych stylizacji. Znane z poprzednich projektów Kupisza kurtki, parki, sprane materiały, flanelowe koszule tym razem występują w towarzystwie punkowych skór, błyskawicznych zamków i naszywek. Nowością jest kolor czerwony, który dotąd nie był przez Roberta wykorzystywany.
Wyprawa do Jarocina? Nie, to „Anarchy” – najnowsza kolekcja Roberta Kupisza, nawiązująca do punkowej subkultury.
24
the look
Kwiecista, pastelowa i ultrakobieca – taka jest modowa wiosna widziana oczami Blanki Jordan i Zuzanny Wachowiak.
BIZUU B IZU U
Wiosenna kolekcja Bizuu to pochwała kobiecości wyrażona za pomocą retro pin-upowych fasonów, zwiewnych, jedwabnych sukienek, kwiatowych kombinezonów i koronkowych detali. Zgrany duet projektantek po raz kolejny zafundował nam coś, za co kochamy go już od pierwszych projektów, czyli romantyczność powiązaną z pastelowymi (ciepłymi i chłodnymi) barwami. Naszą uwagę najbardziej przykuły jednak kwieciste stroje kąpielowe i kuferki, stanowiące uzupełnienie i jednocześnie mocny punkt stylizacji.
Zaprezentowana na patio Centrum Sztuki Współczesnej kolekcja „Icons” pokazała, w jaki sposób projektant definiuje nowoczesną modę i ikoniczną kobiecość.
M
A
C
I
ZIEŃ
E
J
Rok temu świetna kolekcja projektanta została przyćmiona przez skandal, jaki wywołał sakralnym miejscem pokazu. Po medialnym szumie zrezygnował z zaprezentowania jesienno-zimowej kolekcji. W kuluarach mówiło się, że styl, w jakim powróci, zaważy o jego dalszej karierze. Całe szczęście nie musimy się już o Maćka Zienia martwić. Kolekcja „Icons” przez wielu jest określana jako odrodzenie projektanta. Proste formy, asymetryczne kształty, transparentne tkaniny, skóra, dominujące: biel, czerń i złoto, wszystkie te elementy sprawiły, że kolekcja projektanta nie odbiega od światowej czołówki.
25
A L FA B E T M O DY
the look
K JAK KUFEREK Co do jego genezy zdania są podzielone. Jedni wskazują na kufer podróżny, inni na lekarską torbę. Jedno jest pewne – kuferek zaistniał w modzie ponad 100 lat temu. W przypadku tego fasonu torebki nie możemy mówić o renesansie, gdyż od chwili debiutu nigdy nie wyszedł z mody. Jednak drobnym metamorfozom ulegał kształt kuferka. Początkowo wyglądał jak miniwersja podróżnego protoplasty, obowiązkowo zaopatrzona w brelok imitujący plakietkę informacyjną (teraz zabieg ten stosuje np. Furla). Status ikony i symbolu kobiecości zdobył tuż po zakończeniu II wojny światowej, kiedy do lamusa odeszły popularne, z racji praktycznego paska i pojemności, listonoszki. Najśmieszniejsze oblicze kuferka mogliśmy zaobserwować w latach 90., kiedy fanki retro zaczęły nosić w nim… kule do kręgli. Zaowocowało powstaniem tzw. bowling bag.
1
2
3
4
5
1. MAX MARA 1949 ZŁ • 2. LIU JO 899 ZŁ • 3. FURLA 1350 ZŁ 4. LUISA SPAGNOLI 1389 ZŁ • 5. LONGCHAMP 5335 ZŁ
26
the look A L FA B E T M O DY
M JAK MUSZKA 1
5
2
Trudniejsza w wiązaniu niż krawat zyskuje coraz większe grono amatorów. Jak i do czego nosić muszkę?
3
6
4
Pojawienie się muszki w modzie zawdzięczamy chorwackim kupcom, którzy w epoce renesansu sprzedali sekret jej wiązania Francuzom. Początkowo jedynie trzymała w ryzach koszulowy kołnierzyk, dopiero kilka wieków później stała się elementem dekoracyjnym. Jeszcze całkiem niedawno panowała opinia, że muszkę wypada nosić wyłącznie do smokingu i fraka. Całe szczęście czasy się zmieniły i teraz gości ona także w casualowych stylizacjach. Przejście do mody codziennej nie oznacza rezygnacji z jakości, dlatego za muszkę uznajemy wyłącznie tę ręcznie zawiązaną. Nie ogranicza nas paleta barw, wręcz przeciwnie – im odważniejsze kolory i desenie, tym lepiej. W ryzach trzyma nas jedynie fason, czyli tzw. przypominający skrzydła motyla butterfly-tie. 1. JAKE’S/PEEK & CLOPPENBURG 129,95 ZŁ • 2. EMANUEL BERG 289 ZŁ• 3. RAGE AGE 129 ZŁ • 4. EMANUEL BERG 289 ZŁ • 5. EMANUEL BERG 199 ZŁ • 6. JAKE’S/PEEK & CLOPPENBURG 69,95 ZŁ
27
A L FA B E T M O DY
the look 1
P JAK PLATFORMA Fundują nam powrót do przeszłości. Platformy do lat 70., nieco mniej subtelne słoniny do lat 50. Nawet te z nas, które dysponują wzrostem modelki, nie pogardzą dodatkowymi centymetrami, dlatego rychły koniec platform, który wieszczono już w sezonie wiosna/lato 2013, nie chce nadejść. Największe w tym zasługi ma wygoda, jaką oferuje płaska podeszwa. Tej wiosny nie uświadczymy bowiem popularnego połączenia platformowej podeszwy i szpilkowego obcasa. Zamiast nich projektanci, tacy jak Roberto Cavalli, Dries Van Noten, Michael Kors czy Karl Lagerfeld w kolekcji dla domu mody Fendi proponują słupki, masywne klocki lub przedłużoną wysoką podeszwę, którą w Polsce nazywamy słoniną. Na Zachodzie obuwie o takiej podeszwie zyskało nawet neologiczny przydomek flatforms.
2
3
4
1. LIU JO 689 ZŁ • 2. MARELLA 917 ZŁ • 3. MAX MARA 1875 ZŁ • 4. LIDIA KALITA 390 ZŁ • 5. ICEBERG/MARINO FABIANI 1599 ZŁ
28
5
the look A L FA B E T M O DY
1
2
3
O JAK OKULARY Okulistyczne utensylium, które urosło do rangi przedmiotu pożądania. Tej wiosny nasze oczy zyskają kocią oprawę.
5
Nie zamierzamy opowiadać historii okularów z prostej przyczyny – przez wieki nie traktowano ich jako atrybutu mody. Dopiero lata 50. przyniosły zmianę takiego myślenia. To właśnie wtedy na rynku amerykańskim pojawiły się kocie oprawki, które pokochały filmowe gwiazdy. Paradowały w nich: Marilyn Monroe, Rita Hayworth czy Audrey Hepburn w kultowym Śniadaniu u Tiffany’ego, Aktorki sprawiły, że miliony księgowych i bibliotekarek zaczęły nosić koki à la pszczeli ul, które idealnie komponowały się z kocimi oprawkami. Teraz model ten powraca do łask również za sprawą aktorek i piosenkarek m.in. Keiry Knightley i Amy Adams. 1. RAY-BAN/OPTIQUE 449 ZŁ • 2. MIU MIU/LYNX OPTIQUE 1050 ZŁ • 3. MAX MARA/LYNX OPTIQUE 699 ZŁ • 4. MAX MARA/LYNX OPTIQUE 750 ZŁ • 5. PRADA/VISION EXPRESS 940 ZŁ
29
4
INSPIRING FA S H I O N
the look
Wystawa w warszawskiej Zachęcie, obrazująca motyw zawłaszczeń w sztuce, sprawiła, że zaczęliśmy szukać wizualnych inspiracji w kolekcjach znanych polskich marek i na światowych wybiegach. Oto efekt naszego modowego śledztwa.
painting
FASHION MEETS INSPIRACJE SZTUKĄ JAMESA NARESA WIDAĆ W FAKTURACH I DESENIACH.
ABSTRAKCYJNE FALE INSPIRACJĄ LA MANII Co o wiosenno-letniej kolekcji marki mówi jej założycielka, Joanna Przetakiewicz? „Inspiracją jest James Nares i jego malarstwo w minimalistycznym wydaniu. Jego unikatowa technika polega na powtarzających się uderzeniach grubym pędzlem. Dzięki temu osiąga niesamowity efekt trójwymiarowości, a jego fale zmieniają odcienie w zależności od światła. Chcąc uzyskać efekt gry kolorów, użyliśmy materiałów tzw. double-face, stąd sukienka, która wydaje się złota, odbijając światło może być zielona lub różowa. Łączyliśmy te kolory, dobierając różne przędze.” JAMES NARES FRAGMENT TRYPTYKU IN THREE WORDS (2012)
30
the look INSPIRING FA S H I O N
NIEGRZECZNY KAWAŁ SZTUKI U DONNY KARAN
TAKASHI MURAKAMI, FLOWER BALL – WYSTAWA W BROOKLYN MUSEUM.
Przed pokazem kolekcji wiosna/lato 2015 Donna Karan powiedziała: „Czas, aby pokazać wam kolory i malunki wraz z ich miejskim chi”. Widzowie pokazu, nie mogli czuć się oszukani, gdyż z każdej niemal kreacji przezierały streetartowe inspiracje. Najwyraźniejsze Amerykanka zaczerpnęła od zmarłego pod koniec lat 80. grafficiarza, przyjaciela Andy’ego Warhola i kochanka Madonny Jeana-Michela Basquiata. W efekcie otrzymaliśmy niepowtarzalne kreacje, których znakiem rozpoznawczym są: głęboka kolorystyka, sprayowe motywy, kolaże niedopracowanych elementów, nadające sylwetkom dynamiki i nowoczesności.
GRAFFITI NA SPÓDNICY DONNY KARAN.
JEREMY SCOTT I JAPOŃSKI MODERNIZM Mało kto potrafi bawić się modą tak jak Jeremy Scott, którego wiosenno-letnia kolekcja jest tego najlepszym przykładem. Po ubiegłorocznej przygodzie z logo McDonald’s i Sponge Bobem sięgnął po popkulturową ikonę – Barbie oraz dzieła japońskiego guru – Takashi Murakamiego. To właśnie twórczość „japońskiego Warhola”, jak nazywają go Amerykanie, wzięliśmy pod lupę. Z jego śmiałych eksperymentów formalnych i popowych deseni Scott zaczerpnął paletę oraz inspirację dla festiwalowych kwiatów.
JEAN-MICHEL BASQUIAT, NOTARY (1983)
W FINALE POKAZU JEREMY SCOTT WYSTĄPIŁ W TOWARZYSTWIE POPOWEJ PIOSENKARKI MILEY CYRUS.
ODWAŻNA KOLORYSTYKA I DESENIE W KOLEKCJI SIMPLE Weronika Pietras, główna projektantka Simple CP, wraz z zespołem, opracowując kolekcję Simple CP na wiosnę/lato 2015, zapożyczyła kolorystykę od znanej i cenionej malarki Soni Delaunay. Zdecydowane barwy czerwieni, królewskiego błękitu, czerni i bieli spotykają się z gołębimi szarościami. Również printy w najnowszej kolekcji nawiązują do obrazów Delaunay, a także do tkanin, które artystka z powodzeniem projektowała dla holenderskiego domu handlowego Metz and Co. Na marginesie chcemy dodać, że obrazy Francuzki można podziwiać od 15 kwietnia do 2 sierpnia w londyńskim Tate Modern.
JEAN-MICHEL BASQUIAT, UNTITLEDSKULL (1981)
SIMPLE 999,90 ZŁ
31
SONIA DELAUNAY, PRISMES ELECTRIQUES (1913)
C AT WA L K
the look
LORENS & WIKTOR 99 ZŁ/kpl. KRAWAT
PEEK & CLOPPENBURG 118 ZŁ/kpl. KRAWAT
EMANUEL BERG 119 ZŁ
jak sliwka W KOMPOT
nosimy się lekko, prym wiodą barwy jesiennego ogrodu: śliwki, buraki i purpurowe orchidee. Nam przywodzą na myśl nieco gangsterski klimat znany z seriali Imperium, Mad Man i Hannibal.
Może i Marsala została uznana przez Pantone kolorem roku, ale nie widzimy odzwierciedlenia tego faktu ani na wybiegach, ani w męskich kolekcjach. Tutaj, na przekór teorii, że wiosną
32
the look
HUGO BOSS/ PEEK & CLOPPENBURG 229 ZŁ
APART od 199 ZŁ
RAGE AGE 99 ZŁ
COSTUME NATIONAL
Śliwka w roli głównej wystąpiła w kolekcji Burberry Prorsum, w której Christopher Bailey i jego świta postawili na jednolite kolorystycznie sylwetki, przełamane wielobarwnymi sneakersami. O krok dalej poszedł Ennio Capasa, dyrektor kreatywny i założyciel włoskiego domu mody Costume National (niegdyś terminował u Yohji Yamamoto), który wypuścił na wybieg modeli przyodzianych w fluopurpurowy total look. Karkołomne? Wypadło znakomicie i smakowicie. Nadworna brytyjska prowokatorka Vivienne Westwood zaproponowała natomiast, dość zachowawcze jak na siebie, eleganckie stylizacje z purpurą w przełamaną geodeseniem, a w kierunku dawnego stylu Vivienne poszedł Christopher Shannon, ozdabiając streatwearowe projekty popowymi nadrukami.
JAKE’S/PEEK & CLOPPENBURG 99,95 ZŁ
BYTOM 249,90 ZŁ
EMANUEL BERG 1899 ZŁ
LODING 950 ZŁ
VIVIENNE WESTWOOD
DOLCE & GABBANA
EMANUEL BERG 359 ZŁ
WÓLCZANKA 279,90 ZŁ
33
C AT WA L K
PURPURĘ I FIOLET PRZEŁAM DODATKAMI W KROPKI I KRATKĘ.
C AT WA L K
the look
MARELLA 355 ZŁ
Q W ROBERT KUPISZ 250 ZŁ
SWAROVSKI 319 ZŁ
blue jeans
RENESANS
poplamiony, pomięty, zaprasowany w kant lub pocięty na kawałki i połączony patchworkowo – denim stał się jednym z najczęściej wykorzystywanych materiałów na światowych wybiegach.
W historii mody tak spektakularne powroty zdarzają się niezwykle rzadko. Gruby niczym drelich albo cienki jak jedwab, błękitny jak niebo lub granatowy jak morska toń, poszarpany,
34
the look
GUESS 449 ZŁ
LIDIA KALITA 790 ZŁ
TRUSSARDI
MICHAEL KORS
MARELLA 911 ZŁ
MAX MARA 689 ZŁ
Kiedy na początku XX w. Levi Strauss szył pierwsze dżinsy dla amerykańskich poszukiwaczy złota, nie podejrzewał nawet, że robotnicza tkanina pojawi się na wybiegach światowych tygodni mody. Tymczasem denim rozpanoszył się wszędzie, szczególnie w Europie, gdzie totalnie zaanektował pokazy: Gucci, Fendi, Trussardi, Au Jour Le Jour, Kenzo i Chloé. Do wielkiej mody za oceanem zaprosiła go Stella McCartney wespół z Tommym Hilfigerem. Ona uszyła z denimu swój znak rozpoznawczy, czyli kombinezony, on powycinał prostokątne skrawki z denimu w różnych kolorach i uszył z nich… niemal wszystko, od spodni i szortów począwszy, skończywszy na marynarkach i kamizelkach.
ARIOR BARCELONA 999 ZŁ
GUCCI
GERARD DAREL 1100 ZŁ
MASSIMO DUTTI 319 ZŁ
35
LIU JO 639 ZŁ
C AT WA L K
NOBILITACJA? DENIMOWE STYLIZACJE PRZESTAJĄ BYĆ DOMENĄ CASUALU.
C AT WA L K
the look
MICHAEL KORS 625 ZŁ
MASSIMO DUTTI 649 ZŁ
VISTULA 99 ZŁ
pustynna
BURZA
wrażenie, że projektanci bardziej skupili się na lifestylowym obliczu mody niż na kreowaniu trendów. W efekcie otrzymujemy piaskowe evergreeny w casualowej interpretacji.
Pozostań neutralny, pozostań neutralny… polecenie to jak mantra pobrzmiewa między sklepowymi wieszakami. Uległy mu tonące w beżach i kremach garnitury, koszule i swetry. Odnosimy
36
the look C AT WA L K
ŚNIEŻNOBIAŁE SNEAKERSY ŁĄCZYMY NAWET ZE SPODNIAMI W KANT.
KAZAR 289 ZŁ
PIERRE CARDIN 949 ZŁ CAMPER 525 ZŁ
MAISON MARTIN MARGIELA
ZARA 149 ZŁ
TRIWA/YES 929 ZŁ
Paletę barw doskonale znamy z rokrocznie obecnego na wybiegach stylu safari. Zapewne jego największy orędownik, Yves Saint Laurent, podskoczyłby z radości, że jego ukochane piaski, beże i brązy wreszcie pokrywają fasony zaczerpnięte z ulic wielkiego miasta. Najpełniejszy wyraz dają temu obfitujące w beżowe chinosy, T-shirty, bluzy, plecaki i torby kolekcje takich domów mody, jak Bottega Veneta, Dries Van Noten, Salvatore Ferragamo i Hermès. MARC O’POLO 989 ZŁ
BOTTEGA VENETA
SALVATORE FERRAGAMO
APART od 399 ZŁ
MARLBORO CLASSIC/ ROYAL COLLECTION 659 ZŁ
37
DZIEWCZYNA Z KSIĘŻYCA
ZŁOTO, CO SIĘ ŚWIECI I PRZYKUWA UWAGĘ
Gwiezdny pył w podręcznym wydaniu. Mieniące się srebrem i złotem torebki z pokazów błyskawicznie trafiły na ulice i stały się obowiązkowym gadżetem fashionistek. Rozmiar w tym wypadu ma znaczenie – im mniejszy, tym lepszy. Obowiązkowo nosimy je w dłoni, nawet gdy mają pasek.
Ulubiony gadżet modelek, blogerek, modowych redaktorek i stylistek – zegarek o złotej kopercie i bransolecie. Jego niewątpliwą zaletą jest uniwersalność. Sprawdza się i w przypadku streetwearowych, ale minimalistycznych stylizacji, i jako element wieczorowego looku. Nie wymaga dodatkowego towarzystwa, wręcz przeciwnie – woli gwiazdorzyć samemu, luźno opadając na nadgarstek.
PIAGET/NOBLE PLACE 166 320 ZŁ
fashion
STREET
W poszukiwaniu stylu przemierzamy i wybiegi, i ulice światowych stolic mody. Naszą uwagę przykuły dobrze ubrane dziewczyny i połyskliwe detale w ich stylizacjach.
WICHROWE TRENCZE
TĘCZOWA MAŁA SYRENKA
Powrócili do niego najwięksi, powróciły paryskie trotuary. Trencze o sztywnych, marynarkowych klapach powoli odchodzą do lamusa. W ich miejscu pojawiają się zainspirowane dresową, streetwearową modą fasony o luźnych połach.
Najmocniejszy punkt wiosennych stylizacji – płaskie buty, odpowiednie dla miejskich aktywności. Mogą być oxfordami, brogsami, a nawet tenisówkami, ale najważniejszy jest tęczowo połyskliwy materiał, z którego je wykonano.
PATRIZIA PEPE 1230 ZŁ BOHOBOCO 1385 ZŁ
38
NOWY JORK
MEDIOLAN
LONDYN
LIU JO 499 ZŁ
PARYŻ
MODNE ULICE
the look
the look
DESIGN
THE LOOK OF LOFT
ZARA HOME
Nowoczesne, pełne światła wnętrze nie musi wspomagać się wymyślnymi ozdobnikami. Stanowi wspaniałą ekspozycję dla prostych w formie i monochromatycznych w kolorze przedmiotów, zestawionych z chromowym połyskiem. Choć minimalizm we wnętrzach to domena Skandynawów, doskonale zadomowił się on w nowoczesnych, postindustrialnych przestrzeniach. Niegdyś obowiązkowym elementem loftowego wnętrza były oddające fabryczny klimat klinkierowe cegły i szczotkowana stal, dziś ich miejsce zajmują gładkie, bielone ściany, foremne sofy i stoliki, których chłód niwelują tekstylia – dywany oraz pluszowe koce. Tęskniący za industrialem mogą wprowadzić do takiego wnętrza przemysłowy beton i meble imitujące siatkę.
BBHOME 329 ZŁ
BBHOME 1159 ZŁ
NIEBANALNE, ALE WCIĄŻ FUNKCJONALNE. BIAŁA ZASTAWA URASTA DO RANGI SZTUKI WE WNĘTRZU. DUKA 34,90 ZŁ
HOME & YOU
VILLEROY & BOCH 499 ZŁ
WALDEMAR ŚWIERZY/ DESA MODERN 1140 ZŁ
HOME & YOU 69 ZŁ
BBHOME OD 1878 ZŁ
HOME & YOU 149 ZŁ
39
JAN DOBKOWSKI/ DESA MODERN 740 ZŁ
the look
klasa
OD ZMIERZCHU DO ŚWITU
SIMPLE
SIMPLE
Od słodkiego malinowego różu po chłodny gołębi błękit. Od seksownych kombinezonów po dziewczęce zwiewne sukienki. Kolekcja Evening marki SIMPLE ma wszystkie atuty niezbędne, by podbić serca miłośniczek mody.
SIMPLE
Zespół projektantów pod kierownictwem Weroniki Pietras przygotował specjalną kolekcję na wielkie i te mniejsze wyjścia. W ofercie tej niezwykłej linii tradycyjne, najwyższej klasy krawiectwo inspirowane diorowskim „New look” spotyka innowacyjne technologie. Simple szyje z najwyższej jakości metalicznych jedwabi, laserowo wycinanych pianek i perfekcyjnie matowej bawełny. Hitem kolekcji są modne retro kreacje – rozkloszowane spódnice i sukienki, których kroje zostały unowocześnione, by odpowiadać na potrzeby współczesnych kobiet. Mocnym akcentem są asymetryczne detale – draperie, zakładki, nawiązujące do sztuki origami, czy seksowne wycięcia idealnie podkreślają kobiecą sylwetkę. Rzesze klientek, które od kilku sezonów cenią sobie artystyczne konteksty, z których bogato czerpie Pietras, zachwycą się malarskimi printami na jedwabiach – kwiatami, nawiązującymi do sztuki impresjonizmu. Simple zawsze tworzy w zgodzie ze światowymi tendencjami – dlatego oprócz zjawiskowych sukienek, wśród wieczorowych propozycji znajdziemy ultrakobiece garnitury i superseksowne kombinezony. Moc zjawiskowej kolekcji podkręcają dodatki: lśniące metaliczne szpilki i płaskie buty typu oxfordki, kopertówki oversize, torebki na łańcuszku w paski i torby z modnymi frędzlami. Za obiektywem stanął Łukasz Pukowiec, a za stylizację sesji odpowiadała Ina Lekiewicz – duet, który na co dzień pracuje dla takich tytułów jak Vogue, ELLE czy Harper’s Bazaar.
40
Intensywny, tętniący życiem róż. Pozwól mu dojść do głosu, ale wyłącznie po zmroku. Gwarantujemy, że wyrazi więcej niż tysiąc słów.
1
2
3
4
5
6
7
1. COLLISTAR/DOUGLAS 65 ZŁ • 2. GIVENCHY/ SEPHORA 149 ZŁ • 3. MAC 86 ZŁ • 4. MAC 90 ZŁ • 5. SHISEIDO/DOUGLAS 105 ZŁ • 6. BOBBI BROWN/DOUGLAS 119 ZŁ • 7. GIVENCHY/SEPHORA 219 ZŁ
41
TRENDSHOP
CO Z UST, TO Z SERCA
the look
TÊTE-À -TÊTE Z K U LT U R Ą
the look ALEXANDER
McQueen
MODA BEZ GRANIC Za oceanem dokumentującą twórczość Alexandra McQuenna wystawę Savage Beauty obejrzało ponad pół miliona osób. Teraz szansę na zapoznanie się z dziełami tragicznie zmarłego projektanta mają Europejczycy. Do 2 sierpnia można oglądać ją w Victoria & Albert Museum w Londynie. INSTALACJA SAVAGE MIND OBRAZUJE UMIEJĘTNOŚCI KRAWIECKIE MCQUEENA.
UNFALLEN ANGELS TO EFEKT WSPÓŁPRACY MCQUEENA I FOTOGRAFKI ANN RAY.
MOTYLOWE NAKRYCIE GŁOWY WYKONANO Z RĘCZNIE MALOWANYCH INDYCZYCH PIÓR.
Kuratorzy wystawy zadali sobie sporo trudu z zebraniem jak najszerszego spektrum dzieł projektanta. Od pokazu dyplomowego z 1992 po nieukończoną kolekcję jesienno-zimową z 2010 roku – wszystkie kolekcje McQueena wreszcie można podziwiać w jego rodzinnym mieście. Ale kreacje to nie wszystko. Uzupełnieniem zbiorów zgromadzonych pod dachem Victoria & Albert Museum jest ponad 70 dodatków z archiwum genialnego Anglika i prywatnych zbiorów oraz garść cytatów, w których projektant mówi o odczuwaniu piękna. „Piękno może pochodzić z najdziwniejszych miejsc, nawet tych, które wzbudzają obrzydzenie” – powiedział w jednym z wywiadów. Przechadzając się między gablotami z jego sukniami i wpatrując się w nagrania z jego pokazów mody, w mig zrozumiecie, co autor miał na myśli. Wisienką na torcie – po zapoznaniu się z Savage Beauty, będą odwiedziny w Tate Britain, gdzie do 17 maja jest prezentowana wystawa dokumentująca powstawanie kolekcji McQueena Horn of plenty z 2009.
42
LUSTRZANA EKSPOZYCJA KREACJI Z POKAZU ROMANTIC EXOTICISM.
AUTOREM ZDJĘĆ DO WYSTAWY WORKING PROCESS JEST NICK WAPLINGTON.
WYSTAWY DAJĄ SZANSĘ NA POZNANIE MCQUENNA OD PODSZEWKI.
the look TÊTE-À -TÊTE Z K U LT U R Ą
ANDRZEJ
WRÓBLEWSKI
W CSN
Nowatorskie spojrzenie na twórczość jednego z najwybitniejszych polskich artystów XX w. CSN: do 17 maja. NAJMOCNIEJSZĄ STRONĄ WYSTAWY JEST RÓŻNORODNOŚĆ MATERII PREZENTOWANYCH DZIEŁ.
CINDY SHERMAN, UNTITLED FILM STILL (1978)
O ZAWŁASZCZENIACH W SZTUCE
Wystawa Recto/Verso w Centrum Sztuki Nowoczesnej gromadzi dzieła z dwóch etapów twórczości Wróblewskiego: jej początku, kiedy artysta wymyśla dopiero swój język malarski (1948–1949) i samego końca, kiedy po okresie wiary i dobrowolnego podporządkowania się wytycznym stalinowskiego socrealizmu, próbuje on określić się na nowo: zacząć od początku, zacząć jeszcze raz (1956–1957).
KANIBALIZM
Tematyczna wystawa w Zachęcie (do 31 maja) próbuje znaleźć odpowiedź na pytanie: Gdzie leżą granice wolności w sztuce? W sztukach wizualnych funkcjonuje termin appropration art – sztuka zawłaszczania. To właśnie jemu poświęcona jest ekspozycja, którą do 31 maja można oglądać w Zachęcie. Zgromadzone w kilku salach dzieła m.in. fotografie, filmy i instalacje przybliżają zagadnienia takie jak zapożyczanie, przetwarzanie, remiksowanie i samplowanie, zarówno dzieł innych artystów, jak i kultury samej w sobie. Finalnie to jednak widz musi odpowiedzieć sobie na pytania nurtujące środowisko artystyczne – mianowicie czy zawłaszczenia są nowatorskim podejściem do sztuki, czy też najzwyczajniejszym aktem piractwa.
KSIĄŻKI, PO KTÓRE WARTO SIĘGNĄĆ: „DZIEWCZYNA Z KAMIENIA”
„STAROŚĆ AKSOLOTLA”
„UMARLI MAJĄ GŁOS”
Ministra kultury w rządzie Tadeusza Mazowieckiego, twórczyni niezapomnianej „Bożej podszewki”, jedna z najwybitniejszych polskich reżyserek Izabella Cywińska dzieli się swoimi sukcesami, porażkami i fascynującymi historiami.
Cyber-punk jakiego dawno nie czytaliśmy — w dodatku wydany wyłącznie w formacie e-book. Dukaj serwuje nam wizję postapokaliptycznej zagłady, w efekcie której umysły „ocalałych” funkcjonują w wirtualnym świecie.
Marek Krajewski, mistrz kryminału, i Jerzy Kawecki, sądowy patolog, łączą siły, by opowiedzieć garść krwawych historii. Na warsztat biorą 12 zbrodni, które wydarzyły się w Polsce od lat 70. do dziś. PREMIERA: 13 maja.
43
S M A K S Ł ÓW
the look O biznesowym partnerstwie, sekrecie dobrego stylu i skłonności do wydawania pieniędzy rozmawiamy z Michelem Moranem – restauratorem, jurorem programu „Master Chef ” i ambasadorem Alei Smaków Galerii Mokotów.
Nie lubie slowa sukces MICHEL MORAN
K ucharz, restaurator, juror, mąż, ojciec… O czymś zapomniałam?
N o właśnie – czym jest dla Pana sukces? Jeśli myślimy o sukcesie w kategoriach pracy, to faktycznie prowadzenie własnej firmy, posiadanie pomysłu na nią i to, że firma prosperuje jest sukcesem. Ale chyba większym jest szczęśliwe życie rodzinne. Wszystko inne to efekt zaangażowania.
Dziadek!
K tóra z tych ról daje Panu najwięcej satysfakcji? Hm. Trudne pytanie. Każda daje sporo satysfakcji. W życiu prywatnym? Chyba dziadek. Kucharz? Restaurator? We Francji 50% kucharzy to restauratorzy, więc to jak jeden zawód, który daje mi mnóstwo satysfakcji.
N iejednokrotnie powtarzał Pan, że do Polski przyjechał dla żony, że bez niej restauracyjny biznes by się nie kręcił. Jestem przekonany, że sam nie prowadziłbym restauracji. Mało tego, myślę, że Halina również. Co innego, kiedy tworzymy drużynę, każdy ma w niej swoją rolę, która jest równie ważna.
L udzie postrzegają Pana jako człowieka sukcesu. Tak? Chyba nie.
T o odważne stwierdzenie, jak na polskie realia. Zwykle mężczyźni marginalizują rolę innych osób, wszelkie zasługi przypisując sobie.
A jednak… No dobrze. Miałem w życiu sporo szczęścia, to prawda, ale wszystko, co osiągnąłem, to efekt ciężkiej pracy. Myślę, że to też rezultat bycia uczciwym wobec ludzi, z którymi pracuję, wobec gości. Dawanie z siebie tego co najlepsze stwarza nam nowe możliwości. Nie lubię słowa sukces. Czym jest w ogóle sukces?
Ale ja mówię szczerze, że gdybym sam prowadził taki biznes, to nie wyglądałby on tak, jak wygląda teraz. Zdaję sobie sprawę ze swoich braków, a moja żona doskonale je uzupełnia. W drugą stronę działa to tak samo i mam nadzieje, że żona też tak myśli. (śmiech)
44
the look A co jest najważniejszym elementem męskiego stylu? Swoboda. Żeby nic nie uwierało i nie przeszkadzało.
Chyba nie. Wątpię, by we Francji panował inny model. Rzeczywiście, w gastronomii może przed dziesięcioma laty para otwierająca i kreująca własną restaurację nie była czymś na porządku dziennym, ale teraz jest ich coraz więcej. Mam kolegów prowadzących restauracje, w których żony pełnią bardzo ważne funkcje, są zaangażowane. Teraz to najodpowiedniejszy czas, by tworzyć coś wspólnie, po partnersku – nie tylko w gastronomii.
B ez względu na to, co ma się na sobie? Tak. Ja na przykład w tygodniu zakładam garnitury, ale gdy przychodzi weekend, wybieram dżinsy, T-shirt, trampki. Nie ma więc znaczenia, jakie jest ubranie, najważniejsza jest wygoda. K iedyś powiedział Pan, że lubi wydawać pieniądze. To prawda. I właśnie tutaj ważna jest rola mojej żony, która wydatki moderuje. (śmiech) Przyznaję się – wydaję szybko, ale mam tak nie od dzisiaj. Kiedy miałem 14 lat i byłem praktykantem, sprzedawałem wtedy rankami warzywa na bazarze, więc zarabiałem już trochę pieniędzy, to zawsze natychmiast je wydawałem. Nie wiem, może jestem taką osobą, która nie lubi pieniędzy? A osoba, która nie lubi pieniędzy, to moim zdaniem taka osoba, która lubi pracować i zarabiać, ale po to, żeby wydać.
W Polsce mieszka Pan już szmat czasu. Ponad dekadę. Czy zauważa Pan u siebie zmianę mentalności na bardziej polską? Oczywiście, na każdym kroku.
A w jakich dziedzinach? Ogólnie (śmiech). Czuję to, kiedy lecę do rodziny, do Francji, chociaż ostatnio bywam tam rzadko. I nie wiem, jak to powiedzieć, ale czuję, że jestem trochę inny. W końcu w Polsce jestem już 14 lat, czyli spędziłem tu prawie 1/3 mojego życia. Za kilka lat będę mógł powiedzieć, że spędziłem tu więcej czasu niż w Paryżu.
N a co najczęściej je Pan wydaje? Na wszystko, co sprawia przyjemność. Najczęściej na podróże, weekendowe wyprawy.
T o znaczy, że czuje się Pan w Polsce jak u siebie? Powiem uczciwie – nie czuję się tutaj jak na emigracji. Nigdy zresztą tak nie myślałem. Wiem, że są ludzie, którzy wyjeżdżają np. do pracy za granicę i stawiają sobie za cel powrót do rodzinnego kraju za kilka, kilkanaście lat. Ja tak nie mam. Mieszkam tutaj, w Polsce i jest to dla mnie normalne. Mam tutaj dom, restaurację. Nie myślę w kategoriach: jak długo jeszcze zostanę? Wiem, że zostanę. No chyba, że na emeryturze przeniesiemy się do ciepłych krajów. Kto wie (śmiech).
S poro mówi Pan o partnerstwie – i w życiu prywatnym, i w biznesie. Na jakich polach liczy Pan na rady żony?
J ak wyglądają takie podróże? Co sprawia w nich najwięcej przyjemności?
ZAWSZE LUBIŁEM UBRANIA, MODĘ, ZABAWĘ.
Odpoczynek. Kiedy wyjeżdżam, nie myślę o tym, by spotykać się ze znajomymi, odwiedzać kluby, restauracje. Nie lubię gwaru, tłumu. W moim zawodzie spotykam się z ludźmi codziennie, i jakby codziennie mam włączony tryb rozrywkowy, dlatego najlepiej odpoczywam, kiedy jesteśmy sami, tylko we dwoje. To się tyczy nie tylko wyjazdów, ale również weekendów. Nie wyobrażam sobie, byśmy umówili się ze znajomymi na weekendową kolację. Gdy mamy wolne, lubimy być sami.
D łuższy wyjazd to tylko marzenie? Niestety. Są wybory, których musimy dokonywać. Oczywiście mógłbym powiedzieć dziś, że chcę tydzień wolnego i lecimy na koniec świata, ale kto wtedy zajmie się restauracją? Często mówię, że kiedy pracujemy dla siebie, pracujemy dwa razy więcej, niż dla kogoś. Przynajmniej ja pracuję zdecydowanie więcej, niż wtedy, kiedy byłem czyimś pracownikiem.
Hm. Moja żona to rozsądna kobieta, a ja jestem…
… wolny duch? Tak! Jestem spontaniczny, a moja żona… W Polsce mówi się na to… temperować? T emperuje Pana zapędy? Oczywiście. Mało tego, uważam, że jest to bardzo potrzebne. Wprowadza element równowagi. Myślę, że wiele rzeczy bez niej robiłbym inaczej. Większość par powinna tak funkcjonować i bez obaw się do tego przyznawać.
W Polsce mamy na to nawet określenie:
pańskie oko konia tuczy.
We Francji też: kiedy kota nie ma, myszy harcują (śmiech). Chociaż jest ono niekoniecznie prawdą, bo ja jestem zadowolony z mojej załogi, pracuję z nią od wielu lat, ale ważni są też goście, którzy liczą na to, że będę na miejscu. Kiedy zacząłem współpracę z telewizją, obawiali się, że odpuszczę sobie restaurację, nie będą mogli ze mną porozmawiać. Tymczasem jestem niemal codziennie.
A zakupy? Żona też Panu doradza w kupowaniu np. ubrań? O nie, nie. Kupuję sam.
J ak wyglądają zakupy w wydaniu Michela Morana? Mam kolegę, który jest krawcem, więc to on zajmuje się szyciem moich garniturów. Jeśli chodzi o pozostałe rzeczy, to kupuję, co potrzebuję, bez długiego zastanawiania się. Zawsze lubiłem ubrania, modę, zabawę.
C zyli spokój to nieustanne marzenie. A lubi Pan niespodzianki? Pewnie! Kto nie lubi.
C o byłoby najlepszą dla Pana? Teraz? Dziś? Hm. Ciężko stwierdzić.
I zawsze stawiał Pan na wysoką jakość, luksus? Nie, oczywiście, że nie. Różnie to w moim życiu wyglądało. Sęk w tym, żeby ubranie było wygodne, abym dobrze się w nim czuł, żeby dobrze leżało. Wcale nie musi być najdroższe.
Z a dużo marzeń? Może. Może wielu rzeczy mi jeszcze w życiu brakuje. (śmiech)
45
S M A K S Ł ÓW
M yśli Pan, że to efekt francuskiego modelu wychowania? Inne, bardziej partnerskie podejście do życia?
FA S H I O N S H OW
the look
ONCE UPON Co by było, gdyby Kopciuszek zstąpił z kinowego ekranu i pojawił się w Galerii Mokotów? Na pewno miałby szansę znaleźć dla siebie piękną, balową kreację wśród propozycji, jakie przygotowali znani polscy projektanci.
KRYSZTAŁOWA KSIĘŻNICZKA
bizuu
Propozycja Bizuu to suknia gorsetowa w kolorze écru. Wykonana jest z wyjątkowej tkaniny: jedwabiu, na który zostały naszyte koraliki oraz kryształki Swarovskiego. Dzięki podszyciu z tiulu suknia zyskuje bajkową formę.
lidia kalita
BAJKOWA LEKKOŚĆ BYTU
Lidia Kalita mówi o swoim projekcie tak: „To suknia na jeden, jedyny, wyjątkowy moment. Zwiewna, delikatna, eteryczna, ulotna. W sam raz na ucieczkę Kopciuszka z balu. Robi wrażenie, znika, ale zapada w pamięć…”
B A J K O W A
HISTORIA
W WEEKEND 14–15 MARCA W GALERII MOKOTÓW POJAWILI SIĘ BAŚNIOWI GOŚCIE. WYDARZENIE MIAŁO ZWIĄZEK Z PREMIERĄ FILMOWEGO MEGAHITU DISNEYA KOPCIUSZEK. MAŁE ELEGANTKI BRAŁY UDZIAŁ W KONKURSACH, W KTÓRYCH MOŻNA BYŁO WYGRAĆ LALKI I BILETY DO KINA, A DOROSŁE KLIENTKI, KTÓRYCH STOPY PASOWAŁY DO PANTOFELKA, OTRZYMAŁY BONY DO REALIZACJI W BUTIKU LOFT37.
46
the look FA S H I O N S H OW
A TIME… la mania
LIMONKOWY SORBET
Zaproponowana przez markę La Mania sukienka Alfa z kolekcji wiosna/lato 2015 w soczystym odcieniu limonki o strukturalnej formie z głębokim dekoltem w kształcie litery V inspirowana była twórczością Jamesa Naresa, którego malarstwo w genialny sposób łączy awangardę z czystością formy.
robert kupisz
maciej zien
DYNAMIKA ROCK & ROLLA
Kreacja, którą Robert Kupisz proponuje współczesnemu Kopciuszkowi, pochodzi z ostatniej kolekcji „Opera”. Spódnicę i żakiet, inspirowane ruchem scenicznym i strojami do tańca, wykonano z ręcznie farbowanych tkanin. Góra kompletu połyskuje naszywkami w kształcie pegazów, a efektowną spódnicę projektant osobiście ozdobił strusimi piórami. Całość została utrzymana w charakterystycznym stylu grunge, który projektant ujmuje w efektownej konwencji glamour.
DEFINICJA ROMANTYZMU
Suknia Macieja Zienia to połączenie kobiecych cech, kwintesencja posągowości, siły i romantyczności w jednym. Do jej uszycia zużyto 20 metrów organzy jedwabnej w kolorze, który łączy w sobie pastelowy beż i róż. Suknię wykonano ręcznie, z największą dbałością o detale.
47
FA S H I O N NEWS
the look CZY CHOUPETTE UDA SIĘ WSPOMÓC SPRZEDAŻ NOWEGO OPLA CORSY?
karl lagerfeld
I CHOUPETTE Kiedy chodzi o sławę kochanej kotki birmańskiej, Karl Lagerfeld nie cofnie się przed niczym. Niemiecki projektant i fotograf zgodził się nawet zostać autorem zdjęć do kalendarza Opla Corsy pod warunkiem, że ich bohaterką oprócz samochodu będzie Choupette. Dodatkową atrakcją współpracy była wystawa zdjęć z backstage’u sesji kalendarzowej oraz archiwum własnego projektanta w Palazzo Italia.
MODELKA AUTORKĄ ZAPACHU INGLOT
Z GRY O TRON NA WYBIEG WESTWOOD
ANJA RUBIK
Widzowie znają ją jako kobietę-rycerza, czyli Brienne z Tarthu w serialu Gra o Tron. Ekranizacja sagi George’a R.R. Martina okazała się przepustką do wielkiej kariery Gwendoline Christie. Aktorka niebawem pojawi się na ekranach kin w „nowych” Gwiezdnych Wojnach i kolejnej części Igrzysk Śmierci, mało tego, spróbowała swoich sił w zupełnie nowej dziedzinie - wystąpiła na wybiegu kontrowersyjnej brytyjskiej projektantki Vivienne Westwood. Jak wam się podoba?
Modelka długo wzbraniała się przed współpracą z kosmetycznymi koncernami – wreszcie uległa polskiemu Inglotowi. Punktem wyjścia dla zapachu Original by Anja Rubik była woń lilii, która łączy się z orzeźwiającym zapachem zielonej herbaty, słodkością różowego pieprzu oraz wonią naturalnych akcentów żywicznych. Polecamy!
I W SERIALU, I NA WYBIEGU CHRISTIE PREZENTOWAŁA SIŁĘ KOBIECOŚCI.
ORIGINAL BY ANJA RUBIK/ INGLOT 189 ZŁ/50 ML
AFTER PROJECT
Runway
Joanna Przetakiewicz, właścicielka marki La Mania, potrafi docenić prawdziwy talent. Po zakończeniu pierwszej edycji Project Runway zatrudniła u siebie finalistkę show Liliannę Prymę, a niedawno zaproponowała współpracę Maciejowi Sieradzky’emu. W młodym projektancie Przetakiewicz widzi szansę na zdobycie nowego profilu klientek.
OSTATNI BASTION Czy to oznaka zmiany warty w modzie? Po raz pierwszy na okładce Vogue’a (edycja hiszpańska) wystąpiła znana blogerka - Chiara Ferragni.
WSPÓŁPRACA Z SIERADZKYM ZAOWOCUJE SERIĄ TOREBEK I PLECAKÓW, Z KTÓRYCH ŁODZIANIN JEST ZNANY.
PROFILE FERRAGNI NA FACEBOOKU, INSTAGRAMIE I TWITTERZE ŚLEDZONE SĄ PRZEZ PONAD 33 MILIONY OSÓB.
48
Š 2015 adidas AG. adidas, the Globe logo and the 3-Stripes mark are registered trademarks of the adidas Group.
#NOWISEVERYTHING
LIVE YO U R ST YLE
AD I DAS .CO M/N EO
... i wiele więcej.