6 minute read
E-ZDRoWIE NA ŚWIECIE
from OSOZ Polska
by OSOZ Polska
Wired
Digital healthcare was the future. Then along came Covid-19
Advertisement
Cyfrowa ochrona zdrowia była przyszłością. I wtedy pojawił się COVID-19
Digitalizacja daje konsumentom coraz większą swobodę wpływania na własne zdrowie. W 2021 r. uzyskamy jeszcze szerszy dostęp do danych zdrowotnych i wykorzystamy je do podejmowania decyzji dotyczących opieki medycznej. Podmioty finansujące opiekę zdrowotną – organy publiczne lub ubezpieczyciele prywatni – przeprojektują własne strategie tak, aby spełnić zmieniające się oczekiwania pacjentów. Badanie opublikowane w lipcu 2020 roku przez koncern farmaceutyczny GSK sugeruje, że 84 procent osób w Hiszpanii, 77 procent w Wielkiej Brytanii, 75 procent we Włoszech i 63 procent w Niemczech uważa za ważne branie odpowiedzialności za własne zdrowie, żeby zmniejszyć obciążenie systemów opieki zdrowotnej. Konsumenci przyzwyczajeni są do zarządzania wieloma aspektami życia na odległość, od zakupów internetowych do bankowości elektronicznej. Obecnie zaczynają oczekiwać takiej samej wygody od sektora zdrowia. Systemy opieki zdrowotnej będą chciały wykorzystać tę szansę, ewoluując w kierunku intensywnej edukacji społeczeństwa, kładąc nacisk na profilaktykę i wczesną diagnozę oraz swobodny wybór sposobu korzystania z usług medycznych. Jedną ze zmian, której jesteśmy świadkami, jest szybki rozwój telemedycyny. W kwietniu 2020 roku, Royal College of GPs w Wielkiej Brytanii poinformował, że lekarze przyjęli zaledwie siedem procent swoich pacjentów osobiście, w porównaniu z 80 procentami w 2019 roku. Wielu pacjentów, zamiast zadzwonić do przychodni w celu umówienia się na wizytę, wypełnia obecnie internetowy formularz e-konsultacji, w którym wprowadza szczegóły dotyczące objawów, zanim jeszcze skontaktuje się z lekarzem. To wprowadzone podczas pandemii rozwiązanie ma szansę przyjąć się na dłużej. Badanie przeprowadzone w 2018 roku dla Nuffield Trust, ośrodka analitycznego ds. zdrowia, wykazało, że 63 procent Brytyjczyków byłoby skłonnych przeprowadzić wideo konsultacje ze swoim lekarzem pierwszego kontaktu w przypadku niegroźnych dolegliwości, a 55 procent w przypadku porad dotyczących choroby przewlekłej.
bbC
Coronavirus creates boom in digital fitness Coronawirus spowodował boom na cyfrowy fitness
W czasie trwania pandemii nastąpił gwałtowny wzrost liczby użytkowników internetowych serwisów treningowych, sportowych oraz fitness, które stały się alternatywą dla zamkniętych siłowni. Jednym z nich jest aplikacja Strava. Mający obecnie 73 miliony członków serwis, każdego miesiąca 2020 roku wzbogacał się o średnio dwa miliony nowych użytkowników. Aplikacja m.in. monitoruje wykonywanie ćwiczeń, pozwalając użytkownikom na porównanie osiągnięć między sobą. Firma poinformowała, że najwięcej na popularności zyskały takie aktywności jak bieganie i jazda na rowerze. Z kolei aplikacja Freeletics (2 mln użytkowników w Wielkiej Brytanii) zanotowała 50% wzrost aktywności między marcem i czerwcem. To narzędzie pomaga w utrzymywaniu dobrej kondycji fizycznej oraz ćwiczenie mięśni bez przyrządów i konieczności wizyt na siłowni. Akceleratorem zainteresowania cyfrowymi narzędziami fitness jest pandemia COVID-19, w wyniku której dostęp do siłowni został ograniczony, a wiele osób w trosce o swoje zdrowie zaczęło korzystać z treningów oferowanych online. Część z tych narzędzi daje możliwość dołączenia do społeczności osób mających wspólny cel – uprawianie sportu – co stało się substytutem realnych kontaktów z ludźmi. Społeczność internetowa Les Mills, którą tworzy ponad 184.000 członków dzielących się doświadczeniami fitness i poradami motywacyjnymi, odnotowała 900% wzrost liczby nowych rejestracji w serwisie fitness „na żądanie”. – Pandemia COVID-19 wprowadza w nową erę, w której ludzie mogą ćwiczyć gdziekolwiek i kiedykolwiek chcą – mówi Jean-Michel Fournier, dyrektor naczelny Les Mills Media. Pozostaje pytanie, czy trend utrzyma się również po pandemii, doprowadzając do spadku abonamentów na siłowniach, czy wręcz przeciwnie – spragnieni kontaktów międzyludzkich wrócimy do uprawiania sportu w towarzystwie innych osób. Zyskały również aplikacje do wspomagania zdrowia psychicznego. Pandemia u wielu osób doprowadziła do lęków, do tego dostęp do lekarza także był utrudniony. Wiele osób rozpoczęło medytować albo zainstalowało aplikacje poprawiające nastrój i samopoczucie psychiczne.
TIME
How U.S. Medical Schools Are Training a Post-Pandemic Generation of Doctors
Jak szkoły medyczne w uSa edukują nową, po-covidową generację lekarzy
W lutym 2019 roku amerykański świadczeniodawca opieki zdrowotnej Kaiser Permanente ogłosił stworzenie nowego rodzaju szkoły medycznej, aby wyznaczać standardy edukacji medycznej przyszłości. Program nauczania ma kłaść nacisk na kompetencje kulturowe, dobre samopoczucie pacjentów i świadczeniodawców oraz eliminację różnic społeczno-ekonomicznych w systemie medycznym. Studenci, zamiast teoretycznych wykładów, od razu mieliby kontakt z pacjentami. Szkoły medyczne na całym świecie zostały postawione w roku 2020 przed wyzwaniem radykalnej zmiany sposobu prowadzenia zajęć, przechodząc na tryb zdalny. Wprowadzone na szybko rozwiązania w postaci zajęć online mają wiele braków, bo są kopią nauczania stacjonarnego, ale prowadzonego na odległość. To spowodowało, że dla wielu elementów nauczania nie znaleziono alternatyw, w tym m.in. obchodów lekarskich w szpitalach ze studentami, prac w laboratoriach oraz ćwiczeniach praktycznych. Tylko w krajach wysokorozwiniętych wdrożono takie nowinki jak np. naukę anatomii za pomocą symulatorów rzeczywistości wirtualnej. Londyński Imperial College otworzył studentom dostęp do biblioteki wideo z wywiadami medycznymi z pacjentami. W nowojorskiej Grossman School of Medicine profesorowie zaczęli nagrywać swoje wykłady. W innych ośrodkach wdrożono system VR, który pozwala studentom zobaczyć, co dzieje się w salach szpitalnych i zdalnie wykonać pracę, jaką wykonywaliby osobiście na miejscu. Za pomocą kamery internetowej mogą poprosić dyżurujących lekarzy o wykonanie określonych badań, tak jakby byli rzeczywiście przy łóżku pacjenta, a następnie uzyskać natychmiastową informację zwrotną od rezydenta. Podstawy systemów edukacji medycznej w wielu krajach nie zmieniły się od dziesięcioleci. Podczas pierwszych lat studiów dominuje wymagająca wiedza teoretyczna. Kontakt z realiami pracy z pacjentami następuje dopiero w końcowym etapie edukacji, podczas rezydentury. Jednak dziś medycyna przechodzi na model konsultacji na odległość, które wymagają innych umiejętności, w tym przede wszystkim kompetencji komunikacyjnych. Problem może dotyczyć zwłaszcza studentów mniej prestiżowych uniwersytetów, które nie mają środków na wdrażanie nowości.
MobileHealthNews
Clinicians’ empathy must not be sidelined by virtual care technologies Empatia klinicystów nie może być odsuwana na bok podczas wizyt wirtualnych
W związku z pandemią COVID-19, zarówno klinicyści, jak i pacjenci coraz częściej polegają na telezdrowiu i innych wirtualnych technologiach. Aby wykorzystać potencjał tego nowego sposobu opieki medycznej, świadczeniodawcy muszą nauczyć się innego sposobu komunikacji oraz uświadomić sobie, że brak fizycznego kontaktu wprawdzie komplikuje relacje z pacjentem, ale nie musi wcale ich pogarszać. Na ten proces w dużym zakresie wpływa technologia. Jeżeli lekarz musi walczyć z utrudnieniami technicznymi, jakością połączenia, frustruje go skomplikowana obsługa systemu, wówczas trudno o wysoką jakość telekonsultacji. Lekarze w początkowej fazie pandemii narzekali głównie na to, że widząc pacjenta na ekranie nie mogą wykonać badań fizycznych, a czasami jedynie go słyszą. To niezadowolenie odbiło się także na ocenach wystawianych teleopiece przez pacjentów. Niepewnie poruszający się w nowej rzeczywistości lekarze byli odbierani często jako obojętni, niezainteresowani problemem chorego, nieempatyczni, skupieni na swoich klawiaturach, a nie kontakcie wzrokowym. Ponadto wielu lekarzy musiało przyjąć większą liczbę pacjentów, co doprowadziło do skrócenia czasu trwania wizyt. Na to nałożyły się obawy po obydwu stronach o bezpieczeństwo podczas transmisji danych i niejasności prawne. Nie oznacza to jednak, że telemedycyna skazana jest dalej na bycie gorszą alternatywą dla osobistych wizyt u lekarza. Empatię można wyrażać na wiele sposobów, także podczas telewizyt. Lekarze muszą się jednak nauczyć najlepszych praktyk konsultacji na odległość, minimalizując ich słabe punkty (brak kontaktu fizycznego) i wykorzystując szanse (naturalne i swobodne środowisko pacjenta, który znajduje się we własnym domu i jest mniej zestresowany). Tutaj potrzebne są „standardy empatii w środowisku cyfrowej opieki zdrowotnej”, które nijak mają się do empatii w przestrzeni fizycznej. To samo dotyczy pielęgniarek, które były przed pandemią bliżej pacjenta niż lekarz i zachowanie tego wyjątkowego kontaktu przez internet jest ogromnym wyzwaniem. Odpowiedzialność jest też po stronie dostawców IT – jakość teleopieki zależy od tego, jak intuicyjne jest narzędzie do jej realizacji.