Polski Monitor - Maj 2019

Page 1

RADIO POLONIA TORONTO 100.7 FM nadajemy W NIEDZIELĘ 17:00 - 20:00

WWW.RADIOPOLONIA.CA

POLSKI

ZDROWIE

BEZPŁATNY MIESIĘCZNIK

onitor.com NAUKA

Wydawany od 2010 r.

PORADNIK

PRZEWODNIK

Maj 2019

INFORMATOR

Temat miesiąca:

Uciążliwy ból

Ból – to coś, czego doświadcza każdy z nas, szacuje się, że 20% wszystkich ludzi na świecie cierpi na ból chroniczny. Jakie są przyczyny bólu i jak sobie z nim radzić?

str.

3-8


2

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


Temat miesiąca

Ból - rodzaje i ich leczenie

Ból jest subiektywnym odczuciem zmysłowym i emocjonalnym powstającym w odpowiedzi na uszkodzenie tkanek bądź zagrożenie ich uszkodzenia. Można go leczyć środkami przeciwbólowymi o różnej sile działania. Należy jednak pamiętać, że jeśli ból utrzymuje się przez dłuższy czas niezbędna jest konsultacja lekarska i diagnostyka. Ból spełnia dwojaką rolę. Może być pozytywny, ponieważ ostrzega przed możliwością uszkodzenia, jak również jest pierwszym lub jedynym objawem choroby umożliwiającym szybkie jej rozpoznanie. Jednak znacznie częściej ból jest wrażeniem przykrym i negatywnym, wymagającym wdrożenia procedur jego eliminacji.

Czym jest ból? Receptorami bólowymi są nocyceptory. Bólowi często towarzyszy pobudzenie współczulnego układu nerwowego odpowiedzialnego za przyspieszenie częstości serca lub wzrost ciśnienia tętniczego krwi. Prowadzi również do aktywacji układu hormonalnego, np. wydzielania adrenaliny przez korę nadnerczy. Ból, szczególnie ten przewlekły, wywołuje także specyficzny stan emocjonalny, uniemożliwiający człowiekowi normalne funkcjonowanie. Nie wszystko jednak w ciele człowieka może boleć, ponieważ niektóre narządy, między innymi: •   wątroba, •   płuca, •   mózg, nie są unerwione, a ból odczuwany w miejscu tych narządów pochodzi z błon, którymi są pokryte. Wątroba jest otoczona specjalną torebką, która boli przy naciąganiu przez zmieniony chorobowo narząd, płuca pokryte są przez silnie unerwioną opłucną, a mózg przez tak zwane opony. Poszczególne narządy w ciele człowieka również bolą w różny sposób. Ból trzewny zlokalizowany w obrębie brzucha jest tępy i rozlany, a zupełnie inny jest promieniujący ostry ból w przypadku choroby wieńcowej serca. Poszczególni ludzie różnią się między sobą tak zwanym progiem wrażliwości na ból. Odpowiada za to nasz mózg, który decyduje, że dany

bodziec bólowy jest dla nas łatwiejszy lub trudniejszy do zniesienia.

Jak powstaje ból? Ból z uszkodzonych tkanek wyzwala różnorodne substancje chemiczne, które współuczestniczą w przenoszeniu impulsu drogą nerwową do mózgu. W celu eliminacji bólu można blokować lub modyfikować przewodzenie bodźca bólowego. Do tego celu służą przede wszystkim leki. Leczenie bólu powinno mieć charakter interdyscyplinarny uwzględniający także aspekt psychologiczny i społeczny. Zadziałanie bodźca uszkadzającego tkankę powoduje stymulację nocyceptorów w obwodowym układzie nerwowym i generuje powstanie sygnałów, które są przewodzone przez dwa rodzaje włókien nerwowych szybkie włókna A delta i wolne włókna C. Pobudzenie włókien C wyzwala ból stopniowo narastający, tępy lub piekący, zazwyczaj trudny do lokalizacji. Pobudzenie włókien A delta odpowiada za powstanie bólu kłującego, dokładnie zlokalizowanego. Oba wyżej wymienione włókna nerwowe przewodzą bodziec bólowy do tzw. ciała neuronu, które znajduje się w korzeniach tylnych wchodzących do rdzenia kręgowego. Tam włókna te łączą się zazwyczaj z neuronami (komórkami nerwowymi) rdzenia, których to wypustki z kolei prowadzą informacje do struktury zwanej wzgórzem, a następnie do kory mózgowej . Połączenia pomiędzy rdzeniem kręgowym, wzgórzem i korą czuciową odpowiadają za czuciowe doświadczanie bólu (jego nasilenie, lokalizację i jakość), podczas gdy inne połączenia już w obrębie samego mózgu odpowiadają za emocjonalny wymiar bólu.

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

3


Zdrowie Rodzaje bólu Ból receptorowy – nocyceptywny – powstaje przez drażnienie receptorów bólowych (nocyceptywnych) przez rożne substancje zwane mediatorami stanu zapalnego. Możemy wyróżnić dwa typy nocyceptorów: somatyczne (w skórze, mięśniach i stawach) oraz trzewne (w narządach). •   Ból somatyczny pacjent zwykle może łatwo opisać i zlokalizować. Ból trzewny jest trudny do zlokalizowania z powodu tendencji rzutowania do innych, zdrowych, obszarów ciała. Zjawisko to jest spowodowane dopływem do pojedynczego włókna nerwowego informacji czuciowej z różnych struktur organizmu - np. ze skóry, mięśni czy narządów wewnętrznych. Z tego powodu ból spowodowany przez ognisko zapalne - na przykład w trzustce - jest odczuwany jako ból pleców, a ból spowodowany niedokrwieniem serca jest odczuwany jako ból klatki piersiowej promieniujący do lewego barku. •   Ból niereceptorowy – neuropatyczny – powstaje w wyniku uszkodzenia struktur układu nerwowego. Ból neuropatyczny może wywodzić się zarówno z ośrodkowego, jak i z obwodowego układu nerwowego. Jego przyczyny mogą być różnorodne, na przykład: ~~   bezpośredni uraz, ~~   zakażenie, ~~   niedokrwienie, ~~   choroby metaboliczne, ~~   naciek nowotworowy. Jest to ból bardzo dotkliwy dla chorego. Przykładami bólu neuropatycznego są ból fantomowy, ból związany z neuropatią cukrzycową, bóle nowotworowe. •   Ból ostry – zazwyczaj jest krótkotrwały, o ściśle określonej lokalizacji. Najczęstsze przyczyny to: urazy, ból wieńcowy, kolka nerkowa, kolka żółciowa, zapalenie wyrostka robaczkowego, ostre stany zapalne tkanek. •   Ból przewlekły – trwa zazwyczaj powyżej 3 miesięcy, jest uporczywy, nawracający i wymaga stałego leczenia przeciwbólowego. Najczęstsze przyczyny to: ból nowotworowy, reumatyczny, migrenowy, pourazowy, przewlekłe stany zapalne narządów, ból związany z chorobami zwyrodnieniowymi, ból fantomowy.

Skale oceny bólu •   Numeryczna – oceniająca ból w skali liczbowej, gdzie 0 oznacza brak bólu, a 10 najsilniejszy ból, jaki chory może sobie wyobrazić. •   Werbalna – w skali tej chory może opisywać ból posługując się czterema stopniami jako:

4

Temat miesiąca ~~   brak bólu, ~~   ból słaby, ~~   ból umiarkowany, ~~   ból silny ~~   ból nie do zniesienia. •   Wizualna – najbardziej popularna jest tzw. skala wzrokowo-analogowa (VAS). Posługując się linijką długości 10 cm, określa się natężenie odczuwanego bólu, gdzie 0 oznacza całkowity brak bólu, natomiast 10 to najsilniejszy ból, jaki można sobie wyobrazić.

Ból ostry Aby nasze receptory bólu wygenerowały sygnał, musi na nie zadziałać odpowiednio silny bodziec – musi on przekroczyć tzw. próg bólowy. W drodze przewodzenia czucia znajdują się także układy hamujące sygnał bólu. Układy te to skomplikowany zespół komórek nerwowych, które produkują specyficzne substancje, takie jak endorfiny i enkefaliny, a te z kolei mają zdolność hamowania przewodzenia impulsu bólowego do mózgu. Wspominane substancje działają na receptory opioidowe. Receptory te mają dość specyficzne cechy, w nieczynnych drogach są ukryte, a ulegają aktywacji, gdy pojawi się sygnał – dlatego też opioidy (np. morfina) znoszą ten ból, który już istnieje, a nie hamują nowych. Istnieje choroba, spowodowana uszkodzeniem układów hamujących przewodzenie bólu – jest to fibromialgia - wyniszczająca choroba polegająca na tym, że pacjenta boli dosłownie wszystko. Opis ten przedstawia powstawanie bólu ostrego. Objawy bolu ostrego •   przyspieszenie tętna, •   wzrost ciśnienia tętniczego, •   potliwość, •   zachowanie ucieczkowe, •   lęk.

www.polskimonitor.com

MIESIĘCZNIK / MONTHLY MAGAZINE REKLAMA I KONTAKT Z REDAKCJĄ info@radiopolonia.ca tel. 416 - 938 - 7141 Adres do korespondencji: Radio Polonia Toronto 2550 Goldenridge Rd., Unit #6 Mississauga, On, L4X 2S3

Ból przewlekły Ból przewlekły powstaje na nieco innej zasadzie. Komórki tkanki nerwowej – neurony, są bardzo specyficznymi strukturami. Należą one do komórek wysoce plastycznych. Przewodzenie bólu w określonej drodze nerwowej powoduje liczne zmiany w poszczególnych komórkach. Zaczynają działać tutaj nieco inne mechanizmy przewodzenia niż wcześniej, włączają się nowe kanały jonowe, mogą wytwarzać się nowe połączenia z innymi komórkami i droga staje się bardziej rozgałęziona i złożona. Zmienia się wygląd, kształt i budowa komórek przewodzących bodźce bólowe. Efektem tych zmian jest swoiste zgromadzenie się impulsów bólowych w rdzeniu kręgowym. Jest to tzw. pamięć bólu. Działa to na podobnej zasadzie jak w mózgu, gdy chcemy się czegoś nauczyć - powtarzając to wiele razy w końcu zapamiętujemy. Analogicznie - gdy powtarza się określony ból - w pewnym momencie i on może niestety zostać zapamiętany. Dlatego też ból przewlekły może bardzo poważnie uszkodzić układ nerwowy i powinien być bezwzględnie zwalczany. Objawy bolu przewlekłego •   zaburzenia snu, •   wzrost pobudliwości, •   zaburzenia apetytu, •   zaparcia, •   wycofanie się z życia, •   depresja.

Leczenie bólu Leki przeciwbólowe podzielono na 3 grupy: •   pierwszy, umownie najsłabszy stopień stanowią leki nieopioidowe (niesteroidowe leki przeciwzapalne – NLPZ i paracetamol), WYDAWCA (Publisher): Ryszard Piotrowski Radio Polonia Enterprises Ltd. EDITOR: Krystyna Piotrowska info@radiopolonia.ca REDAKTOR GRAFICZNY: Magdalena Lesiuk GraphMad@gmail.com MARKETING: Ilona Girzewska

Redakcja nie odpowiada za treść artykułów i ogłoszeń. Prawa autorskie zastrzeżone. Treść wszystkich artykułów publikowanych w magazynie „Polski Monitor” ma charakter wyłącznie informacyjny. Nie zastępuje konsultacji z lekarzem i nie może być podstawą do stosowania jakichkolwiek środków farmaceutycznych ani form terapii. Wszelkie decyzje w wyżej wymienionych kwestiach należą do lekarza prowadzącego leczenie. Magazyn „Polski Monitor” ani osoby współpracujące nie ponoszą jakiejkolwiek odpowiedzialności wynikającej z zastosowania informacji w nim zawartych.

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


Temat miesiąca •   drugi stopień – tzw. słabe opioidy (na polskim rynku w tej grupie dysponuje się tramadolem, kodeiną i dihydrokodeiną), •   trzeci stopień - silne opioidy (morfina, fentanyl, metadon). Leczenie polega na podawaniu leków odpowiednich do natężenia bólu. Jeśli ból nie ustępuje po lekach słabszych, należy podać leki wyższego stopnia. Leki pierwszego i drugiego stopnia wykazują efekt pułapowy. Ich dawki mogą być zwiększane tylko do pewnych granic. Dawka powyżej dawki pułapowej nie zwiększa działania przeciwbólowego, a może nasilać działania uboczne. Wynika stąd konieczność zmiany leczenia, czyli po dojściu do dawek pułapowych włączenia leków wyższego stopnia. Efekt pułapowy nie występuje w przypadku silnych opioidów. Każde zwiększenie dawki powinno zwiększać efekt przeciwbólowy. Wyróżniamy także leki adjuwantowe – uzupełniające. Wykazują one efekt przeciwbólowy w niektórych rodzajach bólu lub nasilają efekt analgetyczny opioidów. Najszerzej stosowane leki z tej grupy to leki: •   przeciwpadaczkowe, •   trójpierścieniowe leki przeciwdepresyjne, •   kortykosteroidy.

Niesteroidowe leki przeciwzapalne Do zwalczania stanów bólowych o słabym i średnim nasileniu stosuje się niesteroidowe leki przeciwzapalne (NLPZ). Leki te należą do najczęściej stosowanych na świecie, a do ich tak znacznego zużycia przyczynia się fakt, że wiele z nich jest dostępnych bez recepty. Mechanizm działania tej grupy leków związany jest hamowaniem aktywności pewnego enzymu – tzw. cyklooksygenzy (COX). Znane są dwa rodzaje: •   cyklooksygenazy – fizjologiczna COX-1 •   indukowana przez stan zapalny COX-2. Klasyczne NLPZ (kwas acetylosalicylowy, ibuprofen, ketoprofen, naproksen) hamują obie formy COX, w kon-

sekwencji czego uzyskujemy pożądane działanie przeciwbólowe i przeciwzapalne (hamowanie COX-2) oraz niepożądane działanie związane z hamowaniem COX-1. •   Możliwe działania uboczne to: ~~   nadżerki, ~~   owrzodzenia, ~ ~   krwawienia z przewodu pokarmowego, ~~   upośledzenie czynności nerek, ~~   stany skurczowe oskrzeli - „astma aspirynowa”. ~~   odczyny skórne w postaci rumienia, pokrzywki, czy złuszczające zapalenia skóry.

Inhibitory COX-2 Do nowszych i zarazem bezpieczniejszych leków należą tzw. preferencyjne inhibitory COX-2. Należą do nich: •   etodolak, •   meloksykam, •   nimesulid •   nabumeton, •   a grupę leków selektywnie blokujących COX-2 stanowią koksyby (celekoksyb). Stosowanie inhibitorów COX-2 jest więc zdecydowanie bezpieczniejsze, co ma szczególne znaczenie u pacjentów obciążonych ryzykiem choroby wrzodowej. W leczeniu bólu przewlekłego należy dobierać leki o długim czasie działania, pamiętając, że jednym z założeń prawidłowo prowadzonej terapii jest zapewnienie choremu 8-godzinnego odpoczynku nocnego.

Opioidy W przypadku bólu silnego lub w miarę nasilania się dolegliwości włącza się do leczenia słabe opioidy: •   Tramadol, •   Buprenorfinę, najczęściej w połączeniu z tzw. koanalgetykiem (lekiem z grupy NLPZ lub Paracetamolem). W przypadku bólów o znacznym nasileniu włącza się do leczenia silne opioidy, wśród których mamy do wyboru: •   morfinę, •   przezskórnie podawany fentanyl.

Zdrowie Niezależnie od wyboru podstawowego leku przeciwbólowego, każdy chory powinien mieć przepisany tzw. lek ratunkowy, podawany w przypadku wystąpienia nagłych, silnych bólów. Może to być morfina o krótkim czasie działania lub często stosowana w tym celu Pyralgina.

Jakie leczenie wybrać? W przypadku chorób nowotworowych często towarzyszącym bólem jest ból neuropatyczny, odczuwany jako piekący, palący, kłujący lub przeszywający. Zazwyczaj zastosowanie typowych analgetyków (NLPZ, opioidy) nie przynosi spodziewanego efektu. W przypadku współistniejącego bólu neuropatycznego najczęściej stosowane są leki z grupy trójcyklicznych antydepresantów i leków przeciwpadaczkowych. W przypadku silnych bólów kostnych możemy zastosować radioterapię, a w przypadku bólów nie do wytrzymania lekarz może zlecić tzw. neurolizę powodującą zniszczenie włókien nerwowych. Najczęściej zabieg ten wykonuje się w paliatywnym leczeniu chorych na nowotwory. Nie ma jednoznacznych wytycznych dotyczących leczenia pacjentów z danym rodzajem bólu konkretnym analgetykiem. Bezdyskusyjna pozostaje konieczność pomocy chorym, ale już wybór sposobów leczenia nie jest jednoznaczny. Trudności wynikają przede wszystkim z długotrwałości leczenia (lata), niestabilnego przebiegu choroby (okresy nasileń, remisji, ustępowania i pojawiania się dolegliwości), wpływu bólu na ograniczenie funkcjonowania chorego i konieczność rehabilitacji. Rozpoznawanie i leczenie farmakologiczne chorych z bólami ostrymi i przewlekłymi, w tym bólami nowotworowymi należy do obowiązków onkologów i lekarzy rodzinnych. W przypadku nieskuteczności leczenia chorzy powinni być kierowani do wyspecjalizowanych ośrodków – poradni przeciwbólowych lub opieki paliatywnej. Źródło: medme.pl

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

5


Naturalne metody leczenia bólu Zdrowie

Dostępność leków przeciwbólowych bez recepty sprawia, że dla większości osób najprostszą metodą złagodzenia bólu jest sięgnięcie po tabletkę przeciwbólową. Reklamy w telewizji i czasopismach przekonują o ich skuteczności, ale czy tak faktycznie jest zawsze? Ewa Pakuła ""  Jean-Marc Dupuis ""  Lek. Med.

Wszystkie leki przeciwbólowe, zarówno te dostępne bez recepty, jak i te przepisywane przez lekarza, mają pewną ogromną wadę: co prawda szybko dają ulgę w bólu, ale nie można ich stosować zbyt długo i często, gdyż mogą wywoływać bardzo poważne skutki uboczne. Stosując często aspirynę, w większości przypadków pojawiają się bóle żołądka, a następnie nadżerki i krwawienia. Z kolei ibuprofen powoduje problemy z sercem. Paracetamol jest toksyczny dla wątroby i szkodliwy dla chrząstek stawowych. Wszystkie te leki wywołują także problemy jelitowe. A poza tym, ich działanie z czasem jest coraz słabsze (dotyczy to nawet morfiny). To poważny problem dla osób cierpiących na bóle przewlekłe, wynikające z choroby o długotrwałym przebiegu. Myślę tu o: •   różnych rodzajach choroby zwyrodnieniowej stawów, •   zapaleniu stawów, •   nerwobólach w cukrzycy, •   bólach towarzyszących chorobie nowotworowej, •   fibromialgii, •   boreliozie, •   stwardnieniu rozsianym. Umiejętność długotrwałego leczenia bólu powinna być priorytetem systemu medycznego. A niestety nie jest i pozostawia wiele do życzenia! W tej dziedzinie utarte poglądy są niezwykle zakorzenione. A naturalne, roślinne metody przeciwbólowe i przeciwzapalne, określona dieta i suplementy są traktowane przez medycynę z żartem, a nawet kpiną, mimo iż dostarczają praktycznie nieskończoną liczbę rozwiązań. Co więcej, ich działanie jest ukierunkowane. Istnieją naturalne produkty: •   Na bóle nocyceptywne (powstałe np. w związku z uszkodzeniem mięśni, skóry lub kości, z oparzeniami, złamaniami, uderzeniami, naderwaniami);

6

•   Na bóle przewlekłe, np. w chorobie zwyrodnieniowej stawów i migrenie; •   Inne naturalne produkty celują w bóle neuropatyczne (wywołane przez uszkodzenie nerwów).

Naturalnie na ból

Gdy ból się przedłuża, typowe leczenie przeciwbólowe nie przynosi już rezultatu, ponieważ zaczynają mu towarzyszyć objawy, które mogą go nasilać, np. zaburzenia snu, zmniejszenie aktywności życiowej, brak apetytu, zaparcie stolca, pogorszenie funkcji seksualnych, zmiany w osobowości, lęk czy depresja. Dlatego warto wówczas pokusić się o zastosowanie niefarmakologicznych metod leczenia bólu, które w większości są stosowane w pracowniach fizjoterapii. Warto tym metodom przyjrzeć się z bliska.

Akupunktura Jest to bardzo stara metoda łagodzenia bólu pochodząca z Chin, która z dobrym skutkiem propagowana jest w Polsce od lat siedemdziesiątych XX w. Ponad 1000 lekarzy w naszym kraju zajmuje się tą metodą leczenia, a Narodowy Fundusz Zdrowia refunduje zabiegi akupunktury wykonywane w poradniach leczenia bólu. Zabiegi akupunktury polegają na wkłuwaniu cieniutkich, metalowych igieł w tzw. punkty akupunkturowe na skórze. Podczas zabiegu nakłuwa się 4-10 punktów i pozostawia igły na 10-30 minut. Zabiegi powtarza się w rytmie ustalonym przez lekarza. Aby akupunktura zmniejszyła dolegliwości bólowe, konieczne jest prawidłowe wykonywanie nakłuć, co wymaga wiedzy, umiejętności i doświadczenia. W przeciwnym razie nie daje ona dobrego efektu. Zabiegi akupunktury są bezpieczne, tym niemniej istnieją do niej przeciwwskazania, takie jak: •   ciąża, •   zaburzenia krzepliwości lub używanie leków przeciwkrzepliwych, •   uogólnione choroby zapalne skóry, •   choroby psychiczne, •   wszczepiony stymulator serca.

Akupresura

Jest to metoda stymulowania punktów akupunkturowych przez ucisk. Jest cennym uzupełnieniem akupunktury. Nadmierne lub nieumiejętne stosowanie akupresury, zwłaszcza u osób wrażliwych na nią, może powodować np. biegunkę, kołatanie serca lub wymioty.

Elektroterapia TENS jest to metoda łagodzenia bólu przez przezskórną elektrostymulację nerwów. Jest to metoda prosta do wykonania i bardzo skuteczna, ponieważ u 40-60% pacjentów zmniejsza dolegliwości bólowe. Metoda TENS wskazana jest do leczenia przede wszystkim przewlekłych zespołów bólowych kręgosłupa, stawów, neuralgii, bólów głowy, bólów naczyniowych. Daje też dobre rezultaty w uśmierzaniu bólu ostrego, np. pooperacyjnego, pourazowego, w przebiegu stanów zapalnych dużych stawów, mialgii czy w zespołach mięśniowo-powięziowych lub bólach poporodowych. Przeciwwskazania do stosowania TENS to m. in.: •   ciąża, •   brak równowagi psychicznej i emocjonalnej, •   wszczepiony stymulator serca.

Kinezyterapia To inaczej leczenie ruchem. Celem kinezyterapii jest zapobieganie zniekształceniom, przykurczom oraz zanikom mięśniowym w obrębie narządu ruchu oraz zwalczanie już istniejących zniekształceń, a co za tym idzie - zmniejszanie dolegliwości bólowych. Obejmuje wprowadzane kolejno i odpowiednio dawkowane ćwiczenia ruchowe (w zależności od zaawansowania choroby): bierne – gdy fizjoterapeuta wykonuje ruch w stawie pacjenta; czynne wspomagane – gdy fizjoterapeuta prowadzi ruch odciążając kończynę; w odciążeniu – gdy kończyna jest umieszczona w tzw. podwieszkach i pacjent wykonując ruch nie odczuwa ciężaru swej kończyny; z obciążeniem – gdy wykonywany jest ruch z obciążeniem.

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


Ćwiczenia kinezyterapeutyczne są indywidualnie dobierane i dawkowane tak, aby „rozruszały” pacjenta i zmniejszyły jego dolegliwości bólowe. Ważne też jest ich poprawne wykonywanie.

Termoterapia Jest to jedna z najczęściej stosowanych fizykalnych metod łagodzenia bólu. Ciepło oddziałujące na tkanki powoduje rozszerzenie naczyń, poprawę ukrwienia i szybsze usuwanie produktów przemiany materii. Jednocześnie ciepło obniża napięcie mięśniowe, co umożliwia przerwania tzw. błędnego koła bólu, w którym ból wywołuje wzrost napięcia mięśniowego, a bardziej napięte mięśnie nasilają doznania bólowe i koło bólowe się zamyka. Ciepło zwiększa też elastyczność struktur tworzących stawy. Termoterapia ułatwia więc przygotowanie pacjenta do zabiegów terapii manualnej. Działanie ciepła jest jednak dość krótkotrwałe, gdyż temperatura tkanek szybko wraca do normy. Ciepło może oddziaływać powierzchniowo (gorące okłady, kompresy, elektryczna poduszka lub parafina) lub głębiej - dzięki diatermii, ultradźwiękom lub promieniom podczerwonym. Przeciwwskazania do termoterapii to: •   ostre stany zapalne lub pourazowe, •   zaburzenia w krążeniu, •   zaburzenia krzepliwości lub używanie leków przeciwkrzepliwych, •   choroba nowotworowa, •   wszczepiony stymulator serca, •   implanty metalowe w ciele.

Masaż Masaż polega na rozcieraniu, głaskaniu, ugniataniu i oklepywaniu mięśni. Zasadą jest wykonywanie ruchów od obwodu ku środkowi ciała zgodnie z kierunkiem przepływu krwi żylnej. Oprócz masażu ręcznego stosowane są masaże wirowe i podwodne wykonywane w kąpieli wodnej. Masaż usuwa uczucie zmęczenia, zmniejsza bolesność kości, stawów i mięśni. Jest wskazany przy chorobach narządu ruchu, układu nerwowego, przemiany materii oraz niektórych chorobach układu krążenia i naczyń obwodowych. Przeciwwskazania do stosowania masażu: •   ostry proces zapalny, •   zmiany skórne, •   miażdżyca, •   zapalenie żył lub naczyń chłonnych, •   choroba nowotworowa.

bieg termoterapii. Najczęściej zabiegi te są zalecane w przypadku bólów kręgosłupa. Przeciwwskazania do stosowania „rękoczynów”: •   obustronna rwa kulszowa z objawami neurologicznymi, •   przeszczep naczyniowy aorty i tętnic biodrowych, •   ostatnie miesiące ciąży, •   zaburzenia psychiczne i emocjonalne. Zarówno w terapii manualnej, jak i w akupunkturze konieczna jest doskonała znajomość powstawania zespołów bólowych kręgosłupa, wskazań i przeciwwskazań do zabiegu oraz praktyczna umiejętność stosowania technik manualnych, którą lekarz może nabyć szkoląc się pod kierunkiem uznanego specjalisty w tej dziedzinie. Dlatego podejmując decyzję o poddaniu się terapii manualnej należy mieć pewność, że osoba wykonująca ten zabieg ma pełne kwalifikacje.

Zioła

Krioterapia Jest to metoda łagodzenia dolegliwości przy zastosowaniu zimna dzięki efektowi przeciwbólowemu, przeciwzapalnemu i przeciwgorączkowemu. Krioterapia wywołuje zwolnienie przewodzenia w nerwach obwodowych, zmniejszenie napięcia mięśniowego i działa rozkurczowo. Zimno działa więc podobnie jak ciepło, przerywając błędne koło bólowe. Działanie lecznicze krioterapii jest dłuższe niż działanie ciepła. Do krioterapii można używać kostek lodu, chlorku etylu lub ciekłego azotu. Przeciwwskazania do leczenia zimnem to: •   zespół Raynauda, •   nadwrażliwość na niską temperaturę.

Zdrowie

Terapia manualna Jest to jedna z najstarszych metod leczenia, ale zdania lekarzy na jej temat są podzielone. Jedni uważają, że nie jest skuteczniejsza niż inne metody leczenia, inni zalecają stosowanie leczenia manualnego w pierwszym miesiącu bólów np. krzyża i uważają tę metodą za skuteczną i bezpieczną. Terapia manualna opiera się na zestawie „rękoczynów”. Jeśli są one wykonane poprawnie, pacjent uzyskuje natychmiastową ulgę i zwiększenie zakresu ruchów. Przed zabiegiem wskazany jest masaż lub za-

Zioła w leczeniu przeciwbólowym mają ograniczone znaczenie z uwagi na dostępność leków przeciwbólowych i zainteresowanie zabiegami fizjoterapeutycznymi. Tym niemniej mogą stać się jednym z elementów terapii – kąpiele, kąpiele połowiczne (gdy pacjent jest zanurzony do wysokości pępka) lub częściowe (np. jednej kończyny). W ciągu czterech tygodni można poddać się do 20 kąpielom, a po tym czasie musi nastąpić kilkumiesięczna przerwa. Po kąpieli i półkąpieli należy poleżeć przez godzinę, a po zabiegach częściowych - przez pół godziny. Do kąpieli ziołowych można używać wywaru z igliwia, z jałowca, tataraku lub mieszanek ziołowych. Rozważając naturalne leczenie dolegliwości bólowych pamiętajmy, żeby skonsultować się ze swoim lekarzem podstawowej opieki zdrowotnej. On bowiem może skierować nas bezpośrednio na bezpłatne zabiegi fizjoterapeutyczne. Jeśli ma jednak wątpliwości co do wskazania do zabiegów, wyda skierowanie do lekarza rehabilitanta, który po dokładnym zbadaniu pacjenta podejmie decyzję o terapii. Jest to bardzo ważne, gdyż niewłaściwie dobrane zabiegi nie złagodzą dolegliwości, a nawet mogą wpłynąć na pogorszenie stanu zdrowia. Źródło: doz.pl, Poczta Zdrowia

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

7


Medytacja likwiduje ból! Zdrowie

Medytacja buddyjska wywiera pozytywny wpływ na organizm – rozluźnia wewnętrzne napięcie, pomaga opanować stres i negatywne emocje, a także zrelaksować się. Na tym nie kończy się jednak zbawienny wpływ tej praktyki. Otóż ostatnie doniesienia naukowe mówią, że medytacja może być skuteczniejsza w uśmierzaniu bólu niż silne leki przeciwbólowe, takie jak morfina. Wystarczy 80 minut treningu medytacyjnego dziennie, aby szybko i efektywnie pokonać ból. ""  Natalia Świtalska

Medytacja związana jest z zawieszeniem procesu myślowego. Można ją zdefiniować jako stan, w którym umysł uwalnia się od rozproszonych myśli, a także jako sposób prowadzący do zwiększenia świadomości. Rodzaj medytacji użyty w badaniu nazwany został medytacją świadomości. Rozpoczyna go koncentracja na oddechu oraz zwrócenie uwagi na to, co dzieje się w umyśle i ciele bez wyciągania żadnych wniosków. Badania przeprowadzono w środowisku laboratoryjnym. W celu sprawdzenia efektów medytacji na odczucie bólu, badani mieli styczność z podgrzewaną sondą przed i po medytacji. Sonda, poprzez zwiększenie temperatury aż do 32°C, sprawiła ból badanym. W tym samym czasie dokonywano skanów mózgu uczestników badania. Pierwszy kontakt z podgrzanym przedmiotem nastąpił przed rozpoczęciem ćwiczeń medytacyjnych. Następnie, badani przez 4 dni uczęszczali na 20-minutowe treningi medytacyjne. Ponowna styczność z gorącą sondą miała miejsce w czasie medytacji. Okazało się, że poziom bólu zmniejszył się o 57% w porównaniu do pomiaru dokonanego przed rozpoczęciem medytacji.

Medytacja skuteczniejsza niż leki przeciwbólowe! Nowe badania wykazały, że redukcja bólu odczuwalnego po medytacji okazała się większa niż zmniejszenie cierpienia w związku z zastosowaniem leków przeciwbólowych. Wcześniejsze testy wykazały bowiem, że najskuteczniejsze tabletki przeciwbólowe zmniejszają ból jedynie o 20%. Analizy skanów mózgu u osób medytujących wykazały zmniejszoną aktywność obszarów odpowiedzialnych za reakcję na bolesny bodziec oraz za intensywność odczucia. Można powiedzieć, że podczas medytacji ten obszar mózgu był kompletnie wyłączony. Dodatkowo, medytacja wpłynęła na obszar mózgu związany z odczuwaniem ciepła i zimna.

8

Nowe badania udowadniają, że stosunkowo krótki czas medytacji może znacznie zmniejszyć odczucie bólu, a także zredukować aktywność mózgu związaną z jego percepcją. Dzięki takiemu zastosowaniu medytacja jest skuteczną alternatywą dla farmakologicznych środków przeciwbólowych. Praktyka medytacji może okazać się zbawienna w uśmierzaniu silnego bólu miesiączkowego, migreny, bólu mięśni i stawów oraz bólu kręgosłupa. Warto zastosować taką nieinwazyjną metodę walki z bólem.

Badania naukowe Jedynie cztery dni medytacji po dwadzieścia minut wystarczyły, by uczestnicy eksperymentu odczuwali ból w mniejszym stopniu niż wcześniej - udowadniają badania lekarzy z Wake Forest Baptist Medical Center w Stanach Zjednoczonych opublikowane w piśmie naukowym „Journal of Neuroscience”. Naukowcy poprosili o udział w badaniu 78 zdrowych osób. Cześć z nich otrzymywała lek o nazwie nalokson, który miał wywołać większą wrażliwość na ból w organizmie. Pozostała grupa otrzymała placebo. Następnie te dwie grupy podzielono na kolejne dwie - osób, którym kazano medytować i tych, które nie musiały tego robić. W związku z zdaniem, część osób medytowała przez cztery dni - przez dwadzieścia minut dziennie skupiała się jedynie na oddechu, nie analizując myśli przepływających przez umysł. Następnie naukowcy dotykali uczestników badania rozgrzanym przedmiotem w nogę, a ci musieli ocenić skalę bólu. Osoby, które medytowały i dodatkowo przyjmowały nalokson, wskazywały ból o 24 procent mniejszy niż w pomiarach wykonywanych wcześniej. W przypadku osób medytujących i przyjmujących placebo, ból był mniejszy o 21 procent. U osób, które nie medytowały, zanotowano wzrost odczuwanego bólu. Naukowcy byli pod wrażeniem efektów tych badań - mimo tego, że receptory opioidowe (odpowiedzialne za hamowanie przewodzenia bólu) w organizmie zostały zablokowane przez nalokson, medytacja była w stanie zmniejszyć odczuwanie nieprzyjemnych doznań.

Stałych praktyków medytacji takie wnioski wcale nie dziwią. - Trzy lata temu miałam bardzo poważny wypadek komunikacyjny. Trafiłam na neurochirurgię do szpitala, miałam duże obrażenia głowy, pęknięcia kości czaszki, wylew podpajęczynówkowy i uraz kręgosłupa. Gdy tylko zaczęłam odczuwać ból, medytowałam, wyciszałam się, przez co zmniejszała się częstotliwość z jaką pracował mój mózg. Po 10-15 minutach ból ustępował. Zadziwiające, nie musiałam brać leków przeciwbólowych. Ponadto dźwięk mantr (np. Gauranga), na którym się skupiałam, działał uspokajająco i kojąco - opowiada pani Emila ze Szkoły Medytacji i Samorealizacji w Warszawie. - Organizm funkcjonuje dzięki medytacji lepiej, oczywiście dodatkowo warto połączyć tę praktykę ze zdrowym odżywianiem i stylem życia, wtedy nasze ciało wolniej się starzeje. Medytacja sprawia, że mam większą zdolność koncentracji, pozytywne nastawienie do życia i dobrze radzę sobie ze stresem - dodaje pani Emila. Specjaliści polecają, by medytacja była regularna, a więc wykonywana codziennie, gdyż na skutek wytrenowania, już po krótkiej sesji jesteśmy w stanie odczuć wyciszenie i relaks. Najlepiej zacząć od piętnastu minut raz lub dwa razy dziennie. - Rzeczywiście, coraz więcej badań wskazuje na dobroczynny wpływ medytacji na ból. Medytacja jest bowiem zatrzymaniem i wyłączeniem bodźców. Zazwyczaj, kiedy coś nas boli, potęgujemy te wrażenia mówiąc „okropnie boli mnie głowa”, „co za potworny ból”. Nakręcamy się. W medytacji po pierwsze wyciszamy się, po drugie zaczynamy obserwować sam ból, „wchodzimy” w niego, zaczynamy obserwować, gdzie jest usytuowany, jakie wywołuje wrażenia. Sama uważna obserwacja bólu powoduje, że staje się on mniejszy - tłumaczy Joanna Delbar, certyfikowany nauczyciel mindfulness (M.B.S.R) z Centrum Medycznego Salve Medica. - Obecnie medytację wykorzystuje się w leczeniu m.in. pacjentów kardiologicznych i onkologicznych - dodaje Joanna Delbar.

Źródło: metro.gazeta.pl, poradnikzdrowie.pl

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com



10

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


Uwaga! Już teraz możecie Państwo zamówić prenumeratę „Polskiego Monitora” z wysyłką do domu! Informacje jak zamówić prenumeratę pod nr tel.

416 - 938 - 7141

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

11


Zdrowie

Kuracje mojego życia

Wywiad Andrzeja Zalewskiego z Liliann Elmborg - autorką książki „Skuteczne kuracje oczyszczające”. Jesteś autorką trzech książek o oczyszczaniu organizmu i możliwościach zapobiegania pewnym schorzeniom przez wzmocnienie układu immunologicznego. Co skłoniło cię do ich napisania? Napisałam je z kilku powodów, wśród których najważniejszym jest nakłonienie moich czytelników do autentycznego zadbania o zdrowie. Poza tym nie mogę się nadziwić, że ludzie dbający o zewnętrzną czystość, zdają się w ogóle nie myśleć o oczyszczeniu organizmu od środka. A przecież codziennie jesteśmy narażeni na działanie różnych szkodliwych substancji chemicznych, zarazków i pasożytów, z którymi nasze organizmy nie są w stanie się uporać. A jakie są twoje doświadczenia? Są nimi całe lata walki o zdrowie, o codzienną „normalność”. To moje przeżycia, moja choroba spowodowały, że zainteresowałam się medycyną naturalną, a ściślej – ziołolecznictwem i wpływem prądów na organizm człowieka. Wydaje mi się, że twoja książka jest nie tylko ciekawą lekturą, lecz także doskonałym przewodnikiem, które każdy zainteresowany tym tematem powinien mieć pod ręką. Starałam się, by zawierała ona nie tylko bogaty zbiór potrzebnych i skutecznych kuracji, lecz także, by była jasna w odbiorze i przydatna na co dzień. Tekst powinien być jak szyba – przejrzysty. Słowa nie mogą być jak krzaki, przez które trzeba się przedzierać, żeby dotrzeć do istoty rzeczy. Najistotniejsze jest to, aby ludzie zrozumieli, jak bardzo mogą pomóc sobie sami przez oczyszczenie organizmu. Z powodu coraz większego wpływu chemii na nasze otoczenie - głównie pożywienie - wszystkie nasze wewnętrzne filtry są coraz bardziej obciążane, ale my w bardzo wielu przypadkach nawet tego nie odczuwamy, dopóki zupełnie nie odmówią nam posłuszeństwa. Dopiero, gdy odczuwamy dotkliwy ból, robimy analizy i badania, które albo niczego nie wykazują, albo wynika z nich,

12

że jest już za późno, by cokolwiek zmienić. Dlatego należy zwracać uwagę na różnorodne objawy, które mogą wskazywać na obecność niepożądanych i dokuczliwych „współlokatorów” lub złogów w naszych organach wewnętrznych. Należą do nich: zmęczenie, depresja, uporczywe bóle głowy, choroby przewodu pokarmowego, przeróżne alergie etc., a nawet zgrzytanie zębami przez sen.

Moje życie przez wiele lat było prawdziwym piekłem. Ale czasem cierpienia motywują. Przeszłam wiele nieudanych prób leczenia, korzystając zarówno z zabiegów medycyny konwencjonalnej i alternatywnej. Wtedy zaczęłam szukać ratunku w studiowaniu starych przepisów ziołoleczniczych i wszystkie je sprawdzałam na sobie. Po latach prób i błędów znalazłam wreszcie skuteczny program oczyszczania organizmu. Moją własną – jak mówisz - „ścieżkę Liliann Kristinn Elmborg – do zdrowia”. Myślę jednak, że i zioła W swoim dorobku ma takie książnie do końca by mi pomoki jak: „Do zdrowia bez tabletek”, gły, gdybym nie zaczęła jed„Sekrety kuracji oczyszczających”, nocześnie stosować specjal„Skuteczne kuracje oczyszczające”, nego aparatu, który emitując opisujące metody oczyszczania, prądy elektryczne napełnia które jej samej pozwoliły wyjść organizm energią. z ciężkiej, długotrwałej choroby Co obecnie jest dla ciebie i odstawić do lamusa wózek inwa- największą motywacją? lidzki, do którego przez wiele lat Wykradanie naturze tabyła przykuta. Po latach prób i błę- jemnic. Moją życiową pasją dów oraz studiowaniu zasad me- jest szukanie naturalnych kudycyny naturalnej znalazła własną racji wspomagających układ drogę do zdrowia: kuracje oczysz- odpornościowy. Ale to „wykradanie taczające ze złogów i regenerujące organizm, ale także działające jemnic” dotyczy także zabiewzmacniająco, odmładzająco i do- gów upiększających. W twojej dające energii. Kuracje te są adre- książce obok kuracji oczyszsowane do wszystkich chcących czających znalazły się także przepisy kosmetyczne: kąpiezachować zdrowie i sprawność. le, okłady, masaże. Zarówno w kraju jak i za graniMyślę, że każdy chce wycą prowadzi prelekcje na temat me- glądać dobrze i młodo. Atrakdycyny naturalnej. cyjny wygląd poprawia na-

Czy uważasz, że ludzie mogliby w ogóle obejść się bez lekarstw? Absolutnie nie. Nie neguję ogromnej roli i zasług medycyny. Szkoda tylko, że medycyna konwencjonalna w wielu przypadkach bezkrytycznie odrzuca starą mądrość ludową i doświadczenia przekazywane z pokolenia na pokolenie. Najgorsze jest to, że w przypadku wielu chorób nie szuka się i nie leczy przyczyn, lecz jedynie łagodzi objawy. Nieco podobnie było w przypadku twojej choroby. Wielokrotnie zaleczanej, ale nigdy nie wyleczonej. Odbiło się to mocno na twoim życiu osobistym. Ukończyłaś w Polsce Akademię Muzyczną, kariera pianistki koncertowej stała przed tobą otworem i wtedy zaczęły się problemy. Ostre objawy astmy, alergii i reumatyzmu. Przez długi czas byłaś przykuta do wózka inwalidzkiego właściwie bez nadziei na jakąkolwiek poprawę. Ale nie poddałaś się i znalazłaś własną ścieżkę do zdrowia. Naprawdę skuteczną.

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


strój, dodaje chęci do życia. Wiesz, istnieje tu sprzężenie zwrotne: kuracje oczyszczające pomagają „od środka” zachować zdrowie, młodzieńczą energię i szczupłą sylwetkę, ale trzeba czasu, aby rezultaty były widoczne. Zabiegi kosmetyczne poprawiają natomiast wygląd zewnętrzny. Ich efekty są szybciej widoczne, choć krótkotrwałe. To zjawisko synergii: jeśli chcemy dobrze wyglądać i zachować dobry wygląd możliwie najdłużej, to konieczne jest połączenie kuracji. Czy podobne zjawisko synergii zachodzi przy łączeniu kuracji ziołowych z użyciem wspomnianego przez ciebie aparatu elektrycznego? Trochę tak. Ten aparat nazywa się Medikzap. Same kuracje ziołowe są skuteczne, ale aparat ten wzmacnia ich działanie, mobilizując system immunologiczny i przywracając naturalną równowagę energetyczną organizmu. Już Edgar Cayce (1877–1945), największy wizjoner amerykański, mówił o wpływie elektryczności na organizm człowieka. Według niego „u podstaw życia leży najprostsza forma wibracji elektrycznej”. To ona decyduje o prawidłowym funkcjonowaniu całego naszego organizmu. Niewielu z nas zdaje sobie sprawę, że zbyt mała ilość energii elektrycznej w naszych organizmach może doprowadzić do zachwiania równowagi pracy poszczególnych narządów i ich wzajemnego współdziałania. Dlatego dobrze jest czasem użyć takiego aparatu, który

może podładować nasze wewnętrzne baterie. Na rynku jest wiele urządzeń, popularnie zwanych zapperami, które podobno zwalczają pasożyty i grzyby. Tak, ale ja mówię o bardzo konkretnym aparacie Medikzap. Oprócz wspomnianych już funkcji wzmacniających, urządzenie to skutecznie sobie radzi w zwalczaniu pasożytów, co zostało potwierdzone badaniami przeprowadzonymi w laboratorium mikrobiologii. Jest to jedyny znany mi aparat na rynku, który przeszedł takie próby. Czy to znaczy, że skuteczność takich aparatów może być różna? Oczywiście. Dwa aparaty emitujące prąd jednokierunkowy pulsujący - Medikzap i zapper o tradycyjnej konstrukcji - poddano badaniom na skuteczność w zwalczaniu drożdżaka Candida albicans. Grzyb pod wpływem działania aparatu Medikzap został zabity skutecznie, natomiast komórki Candida, na które oddziaływano drugim z badanych aparatów, odrosły po 30 dniach. Podobne wyniki uzyskano w badaniach nad skutecznością obu wymienionych aparatów w zwalczaniu gronkowca złocistego. Również w tym przypadku Medikzap bezpowrotnie zniszczył bakterie. Czy zapper może także szkodzić pożytecznym bakteriom? Niestety, niektóre zappery mogą. Dla celów porównawczych przeprowadzono badania nad wpływem aparatów Medikzap i zappera o tra-

Zdrowie dycyjnej konstrukcji na pożyteczną florę bakteryjną w jamie ustnej człowieka. Badania laboratoryjne nie wykazały zmian w ich ilości u osoby poddanej oddziaływaniu aparatu Medikzap. Natomiast zapper o tradycyjnej konstrukcji wpłynął na zmniejszenie ilości pożytecznych bakterii. Jeśli po użyciu zappera zaczynają puchnąć i krwawić dziąsła, powinno to być sygnałem ostrzegawczym. Takie objawy nie są normalne i na pewno nie należą do procesu oczyszczania organizmu. Szkód powstałych z tego powodu nie da się łatwo ani szybko naprawić. Tylko naiwni wierzą, że wystarczy połknąć tabletkę lub zjeść trochę jogurtu, aby przywrócić normalny stan równowagi. Widzisz więc, że niektóre zappery mogą szkodzić. Czy masz jakieś przesłanie dla Czytelników? Chciałabym, by moja praca inspirowała do dalszych poszukiwań. Najważniejsze jest bowiem, by wsłuchać się w swój organizm, pozwolić intuicji dojść do głosu. Zaufać samemu sobie i naturze. Zapraszam do obejrzenia na You-Tube - Nieznany Świat „Skuteczne kuracje oczyszczające Liliann Elmborg”. Więcej informacji na stronie www.medi-flowery.com lub pod nr tel.: +48 506 807 654

Jednodniowa dieta lniana

Dzięki błyskawicznej diecie z siemienia lnianego oczyścisz wątrobę, usuniesz złogi z jelita grubego i nadmiar wody z tkanek, zapanujesz nad apetytem i przyspieszysz spalanie tłuszczu. Zasady jej stosowania są bardzo proste. Poznaj szczegóły. Siemię lniane to jeden z najstarszych naturalnych produktów leczniczych i jeden z najbardziej skutecznych. Korzystny wpływ małych ziarenek odczuje całe ciało - od mózgu, poprzez układ krążenia, układ pokarmowy do włosów, skóry i paznokci. Siemię lniane, choć kaloryczne, pomaga również schudnąć - i to w zdrowy bezpieczny sposób. Dlaczego? Zmniejsza apetyt, spala tkankę tłuszczową, a przy tym jest bardzo

odżywcze. Siemię to jedno z najbogatszych źródeł nienasyconych kwasów tłuszczowych omega-3, znajdziesz w nim również mnóstwo błonnika, witaminę E i cynk.

Lniana dieta oczyszczająca - jak stosować D o k ł a d n i e zmiel ok. 10 dag siemienia lnianego. Jedna czubata łyżkę wymieszaj w szklance gorącej wody (możesz dodać soku z cytryny).

Odczekaj kilka minut aż napęcznieje i wypij. Napar taki sporządzaj i pij kilka razy w ciągu dnia. Dieta trwa jeden dzień. Stosuj ją najwyżej raz w tygodniu. Siemię lniane ma dość krótki okres przydatności do spożycia - wszystko z powodu bogactwa wielonienasyconych kwasów tłuszczowych. Kupując siemię, zawsze sprawdzaj termin ważności na opakowaniu. Nie tylko siemię lniane ma właściwości wyszczuplające. Jeśli chcesz zgubić zbędne kilogramy, po uprzedniej konsultacji z lekarzem możesz wypróbować także suplementy diety przyspieszające odchudzanie. Pamiętaj jednak, że nie zastąpią one zbilansowanej diety ani ćwiczeń, a jedynie wzmocnią ich efekty.

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

13


Kącik zielarski

Ashwagandha

Ashwagandha, znana także jako indyjski żeń szeń lub witania ospała to roślina, która na fali popularności medycyny ajurwedyjskiej, zyskuje coraz większą popularność. Cenne składniki znajdujące się w owocach i korzeniu rośliny znalazły zastosowanie w terapii wielu schorzeń, stosowane są także w kuracji problemów z płodnością u mężczyzn, a także mają korzystny wpływ na ogólną kondycję naszych organizmów. Ashwagandha stosowana jest od stuleci w medycynie ajurwedyjskiej. Roślinę ceniono przede wszystkim ze względu na jej pozytywne działanie w walce ze schorzeniami jak m.in.: artretyzm, gruźlica, zapalenie oskrzeli, bielactwo, a także jako środek stosowany w przypadku problemów ze snem, zaburzeń cyklu miesiączkowego czy przewlekłej czkawki. Niezwykłe działanie ashwagandhy wynika z obecności unikalnych związków w roślinie. Zielona część ashwagandhy zawiera witanolidy, wykazujące silne działanie antybakteryjne i antynowotorowe. W korzeniu ashwagandhy znajdziemy glikowitanolidy, które mają działanie adaptogenne (tj. wzmagające proces budowy odporności organizmu) oraz witanozydy, których działanie nie jest jeszcze do końca zbadane Z opinii naukowców wynika, że ashwagandha ma także działanie przeciwdepresyjne, a efekty podawania preparatów opartych na ashwagandzie są podobne jak w przypadku leków opartych o imipraminę. Ashwagandha polecana jest także osobom zmagającym się z innymi problemami psychicznymi jak obniżenie nastroju, przygnębienie, ale także choroby jak schizofrenia czy choroba afektywna dwubiegunowa, stany lękowe oraz nerwica. Ashwagandha jest przedmiotem badań wielu naukowców. Ostatnie badania wykazują, że roślina może być skuteczna w przypadku leczenia choroby Alzheimera. Badania przeprowadzone na szczurach wykazały, że u zwierzęt, którym podawano wyciąg z ashwagandhy, proces tworzenia zwłóknień w mózgach uległ spowolnieniu aż o 50 procent. Ashwagandha badana jest także pod kątem walki z nowotworami. Zgodnie z przeprowadzonymi badaniami, wi-

14

tanolidy obecne w zielonej części rośliny, mogą wykazywać działanie hamujące wzrost niektórych nowotworów: raka piersi, płuc, trzustki oraz jelita grubego. Ponadto, ashwagandha jest skutecznym środkiem wspomagającym pacjentów w trakcie chemioterapii. Zawarte w ashwagandzie substancje hamują postęp neutropenii (zbyt mała ilość białych krwinek). Pacjenci będący w trakcie chemioterapii i przyjmujący jednocześnie preparaty zawierające ashwagandhę twierdzą, że poprawiło się ich samopoczucie, a także są mniej zmęczeni. Ashwagandha polecana jest osobom narażonym na działanie metali ciężkich. Działanie ashwagandhy chroni wątrobę przed szkodliwym wpływem toksycznych związków, zapewniając jej barierę ochronną. Preparaty zawierające ashwagandhę są skuteczne w terapii zwyrodnienia stawów oraz obniżają poziom cukru we krwi. Poleca się stosowanie ashwagandhy profilaktycznie, jako sposób na poprawę odporności organizmu. Picie herbat zawierających ashwagandhy wzmaga aktywność tzw. komórek NK (ang. Natural Killers – naturalni zabójcy), czyli komórek, które odpowiadają za niszczenie szkodliwych wirusów i bakterii przez nasz organizm. Warto spożywać herbatkę zawierającą ashwagandhę zwłaszcza w okresie jesienno-zimowym, kiedy jesteśmy szczególnie narażeni na przeziębienie i grypę.

Na niepłodność Ashwagandha może być skutecznym środkiem w walce z niepłodnością u mężczyzn. Badania wykazały, że u mężczyzn spożywających preparaty oparte o ashwagandhę doszło do poprawy jakości nasienia oraz poziomu ruchliwości plemników.

Dlaczego warto sięgać po to ziółko? •   wzmacnia •   chroni układ odpornościowy •   polepsza refleks, reakcję – uwaga dla sportowców! •   zwiększa wydolność fizyczną •   zwiększa wydolność umysłową •   odmładza •   redukuje stres •   dodaje sił i witalności •   dodaje energii •   działa przeciwzapalnie •   poprawia pamięć, wzmacnia układ nerwowy •   poprawia funkcję układu rozrodczego •   zwiększa potencję seksualną u mężczyzn i kobiet •   stabilizuje poziom cukru we krwi

Stosowanie Typowa zalecana dawkowania wynosi 600 do 1000 mg. dwa razy dziennie, najlepiej na noc, w szczególności dla ludzi, którzy cierpią na bezsenność i lęk oraz przepracowują się i żyją w ciągłym stresie.

Przeciwwskazania Niestety, istnieje kilka przeciwwskazań do spożywania preparatów opartych o ashwagandhę. Ashwagandha nie powinna być przyjmowana przez kobiety będące w ciąży, a także osoby zażywające leki uspokajające, nasenne, przeciwpadaczkowe oraz niektóre leki przeciwbólowe. Przed podjęciem decyzji o przyjmowaniu preparatu zawierającego ashwagandhę, warto udać się na konsultację lekarską. Zażywanie ashwagandhy może mieć także skutki uboczne. U niektórych osób przyjmujących preparaty oparte o ashwagandhę zaobserwowano nadczynność tarczycy oraz dolegliwości skórne jak świąd, przebarwienia i pieczenie. Źródło: hpba.pl (Ashwagandha do nabycia w polskim sklepie „Health from nature” 47 Roncesvalles Ave, Toronto, Tel. 416-532-9805)

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


Lilak pospolity

Kącik zielarski

Lilak pospolity, zwany potocznie bzem, to krzew ozdobny, który kwitnie w maju. Mało kto wie, że jest nie tylko dekoracją ogrodów i domów, ale również rośliną o właściwościach leczniczych. Liście i kwiaty można zbierać, suszyć i wykorzystywać do przygotowania odwarów, nalewek, maści oraz naparów. Na jakie dolegliwości może pomóc lilak? Szczęście znalazłem, ale jedynie w bzie i koniczynie Jan Sztaudynger Bez Lilak potocznie zwany bzem to oczywiście nie to samo co bez czarny i takie nazewnictwo może niejednego laika wprowadzić w błąd, więc dlatego używamy nazwy LILAK. Nazwę można pomylić i przyporządkować innej roślinie ale nie ma chyba osoby, która nie rozpoznałaby zapachu Lilaka – mocny, słodkawy –przecudowny.

Kompresy z kwiatów bzu Z suszonych kwiatów bzu można przygotować napar, który posłuży do przemywania skóry. Mikstura przyspiesza leczenie trudno gojących się, ropiejących ran. Stosuje się ją również przy dolegliwościach reumatycznych i neurologicznych, ponieważ łagodzi bóle stawów. W ziołolecznictwie z lilaku robi się również specjalne mazidło, które pomaga na ostrogi piętowe oraz zmniejsza ból towarzyszący zapaleniu korzonków.

Olejek na stres Olejek eteryczny z kwiatów lilaka często wykorzystuje się w aromaterapii. Uspokaja, relaksuje, łagodzi stres i zmniejsza napięcie. Wdychanie zapachu bzu pozwala oczyścić umysł i poprawia samopoczucie. To naturalny antydepresant, na który stać każdego! Warto kupić buteleczkę olejku i używać go w kominkach do aromaterapii, zwłaszcza wieczorem po ciężkim dniu.

Macerat olejowy Zbieramy sobie w pogodny, ciepły dzień przecudownie pachnące wielkie „kiście” kwiatów Lilaka, oskubujemy je w domu do wyparzonego słoika, zalewamy olejem np. słonecznikowym, zakręcamy i stawiamy w ciepełku np. na parapecie. Można owinąć ręcznikiem lub ściereczka i postawić na słońcu jednak nie narażajmy naszego maceratu na bezpośrednie działanie słońca, ponieważ promienie UV niekorzystnie wpływają na związki czynne, które chcemy

wydobyć z naszego surowca. Po około 2-3 tygodniach nasz macerat jest gotowy. Teraz najważniejsza sprawa do czego taki macerat wykorzystać? Ano do różnych kremów jako część fazy olejowej, do maści szczególnie przy cerach łojotokowych, trądzikowych, problematycznych, z przebarwieniami i mało elastycznych.

Czy olejek z bzu lilaka jest bezpieczny? Olejek z lilaka jest bezpieczny, pod warunkiem, że stosuje się go prawidłowo i z umiarem. W miarę możliwości należy go rozcieńczać w bezpiecznym oleju nośnym, takim jak olej kokosowy czy olej słonecznikowy. Poleca się także często przed rozpoczęciem stosowania olejku z bzu lilaka skonsultować to ze swoim lekarzem rodzinnym, w szczególności, jeśli masz problemy zdrowotne.

Herbata na przeziębienie Warto wiedzieć, że herbata z kwiatów bzu z dodatkiem suszonej lipy pomaga uporać się z wiosennymi przeziębieniami. Po wypiciu naparu organizm zaczyna się intensywnie pocić, co pomaga pozbyć się objawów infekcji. Ciepły (nie gorący) napój warto posłodzić miodem, aby z podwójną siłą uderzyć w wirusy i bakterie wywołujące chorobę.

Lilak uzdrawia wątrobę Wątroba to jeden z najciężej pracujących narządów człowieka. Tłuste jedzenie, alkohol, słodycze, leki bardzo obciążają organ, co szybko odczuwamy w postaci gorszego samopoczucia, spadku odporności i problemów trawiennych. Okazuje się, że pospolity bez może naturalnie wspomóc wątrobę. Kwiaty i liście mają właściwości hepatoochronne, czyli chronią narząd przed szkodliwymi czynniki i pomagają w regeneracji. Po aromatyczną herbatę z lilaka powinny sięgnąć osoby, które mają niezdrową dietę, palą i nie stronią od alkoholu.

Jak przygotować herbatę z bzu? Warto w maju zerwać pachnący lilak, aby przez cały rok korzystać z jego właściwości. Świeże kwiaty wystarczy włożyć do czystego słoika - im więcej zmieści się w środku, tym lepiej. Następnie naczynie wypełnione bzem umieszczamy w piekarniku nagrzanym do około 40 stopni Celsjusza na godzinę. Po tym czasie kwiaty wysypujemy ze słoika i układamy na blaszce wyłożonej pergaminem. Suszymy w ciepłym i suchym miejscu lub w piekarniku. Gdy kwiaty będą suche, przekładamy do pojemnika.

Stosowanie herbaty z bzu Napar z kwiatów lilaka pomoże na przeziębienie, dolegliwości trawienne i wspomoże oczyszczanie wątroby z toksyn. Można z niego robić również kompresy o właściwościach przeciwbólowych. Do przygotowania leczniczej herbaty wystarczy łyżkę suszu zalać szklanką wrzątku i zostawić na około 5 minut do zaparzenia. Napar ma lekko karmelowy smak. Można go dosłodzić miodem i pić codziennie.

Czarny bez Czarny bez to również wspaniałe źródło wielu cennych dla zdrowia składników odżywczych Bez czarny to krzew należący do rodziny przewiertniowatych (Caprofoliaceae), osiągający do 10 metrów wysokości. Bez czarny rośnie przy drogach, na skraju lasu, rumowiskach. Od wieków bez czarny jest wykorzystywany w medycynie ludowej, dlatego też często jest określany mianem bzu lekarskiego, bzowiny, bzu białego, bzu aptecznego. Liście bzu czarnego są nieparzyste, pierzaste, zawierają od 5 do 7 listków. Kwiaty bzu czarnego są białe, zebrane w baldachokształtne kwiatostany o średnicy 10-20 cm. Bez czarny i jego kwiaty mają charakterystyczny przyjemny zapach. W okresie letnim (sierpień, wrzesień) dojrzewają owoce - jagody, które przybierają fioletowo-czarną barwę i mają słodki smak.

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

15


jest jako naturalny barwnik oraz służy do aromatyzowania produktów spożywczych. Napary z suszonych lub napary świeżych liści bzu czarnego w postaci oprysków stosowane są do zwalczania szkodników roślinnych, takich jak mszyce, bielinek kapustnik, rolnice.

W sklepach spożywczych można dostać także sok z jagód czarnego bzu, który rozcieńcza się wodą i możemy go wypijać, zamiast słodkich napojów. Dobrymi opiniami cieszy się także nalewka z czarnego bzu oraz spirytusu. Oprócz właściwości prozdrowotnych, ma również ciekawy smak i aromat.

Naturalny kosmetyk

Przeciwwskazania

Czarny bez jako świeży napar to doskonały kosmetyk na problemy związane ze stanami zapalnymi oczu, obrzękami i cieniami pod powiekami. Czarny bez zalecany jest również przy skórze ze skłonnością do wyprysków i przy trudno gojących się ranach. W takich przypadkach powinno się wykonywać kilkunastominutowe, ciepłe okłady. Czarny bez jest ciekawą rośliną, zarówno dla farmakognostów jak i etnobotaników. Mechanizmy działania bzu oraz jego składniki czynne, nie we wszystkich aspektach poznane, mogłyby dostarczyć wielu tematów badawczych. Już w starożytnym Egipcie znano korzystne właściwości czarnego bzu. Kleopatra - władczyni tego kraju wykorzystywała kwiaty bzu do kąpieli. Zawierają one flawonoidy, działają przeciwzapalnie i przeciwobrzękowo, kwasy organiczne zaś wybielają skórę. W połączeniu z mlekiem, którego również używała do kąpieli Kleopatra, tworzy niezastąpiony kosmetyk.

Owoce czarnego bzu zawsze musimy poddać obróbce termicznej. W przeciwnym wypadku można się nimi zatruć. Nie powinno się także przekraczać zalecanych dziennych dawek, ponieważ może to prowadzić do bólu brzucha i biegunki. Jeśli stosujemy czarny bez w syropie, dawkowanie to 15 ml trzy razy na dzień. Przy stosowaniu zewnętrznym, również trzy razy dziennie powinniśmy przykładać je w miejsce chorobowo zmienione. Sok z jagód bzu ma mniejsze stężenie, dlatego możemy pić go kilka razy dziennie, np. dodając łyżkę stołową do herbaty.

Kącik zielarski Czarny bez - zbiór Surowcem leczniczym bzu czarnego są kwiaty oraz owoce. Zbioru kwiatów należy dokonywać wczesnym rankiem. Około 80% kwiatów w baldachach powinno być rozwinięte. Zebrane kwiatostany należy suszyć w cieniu na wolnym powietrzu lub w suszarkach w temperaturze 450C. Prawidłowo wysuszone kwiatostany bzu czarnego mają barwę żółtawo-białawą. Zbiór owoców bzu czarnego przeprowadza się, gdy są one dojrzałe, mają barwę fioletowo-czarną. Owoce początkowo suszy się w temperaturze 300C, a następnie dosusza w 600C. Prawidłowo wysuszone owoce bzu czarnego mają kwaśny smak i nie pachną. W lecznictwie stosuje się także korę bzu czarnego, którą zdejmuje się z 2-3-letnich drzew jesienią. Korę należy suszyć w przewiewnych i zacienionych miejscach lub w temperaturze do 1000C.

Właściwości lecznicze Bez czarny znany był ze swoich właściwości leczniczych już w starożytności, już wtedy uważano go za drzewo życia. Znane jest powiedzenie: „kto będąc chory, każdego dnia będzie ucinał sobie drzemkę w cieniu bzu, ten powróci do zdrowia”. W XXI wieku bez również ma szerokie zastosowanie w medycynie. W lecznictwie stosowane są kwiaty bzu czarnego, owoce bzu czarnego, liście bzu czarnego, nasiona bzu czarnego, kora bzu czarnego, a nawet korzenie bzu czarnego. Największe znaczenie mają kwiaty i owoce, gdyż są bogate w flawonoidy, garbniki, kwasy organiczne, olejki eteryczne, a także karotenoidy, witaminę A, witaminę B1, witaminę B6, witaminę Coraz sole mineralne. Napar z kwiatów bzu lub syrop z kwiatów bzu zalecany jest w przeziębieniach, gdyż wykazuje działanie napotne oraz łagodzi katar i kaszel, a także wzmacnia ściany naczyń krwionośnych. Kwiaty bzu wykazują również działanie moczopędne, dlatego zalecane są w nadciśnieniu tętniczym, obrzękach, stanach zatrzymania wody w organizmie. Pektyny obecne w owocach działają przeczyszczająco oraz przeciwbólowo, stosowane są w bolesnym miesiączkowaniu, leczeniu migreny. Owoce bzu i napary z kory wykorzystywane są także w przemyśle kosmetycznym. Służą do przemywania skóry z wysypką na ciele i owrzodzeniami. Sok z owoców bzu czarnego w przemyśle spożywczym stosowany

16

Czarny bez w preparatach leczniczych Czarny bez często jest składnikiem preparatów aptecznych i zielarskich. Jego kwiaty wchodzą m.in. w skład leku Tussiflos, który ma działanie wykrztuśne, pomaga w zwalczaniu męczącego, suchego kaszlu. Owoce są również jednym ze składników preparatów zalecanych na zaparcia (np. Normosan), oraz w chorobach skóry, zwłaszcza łuszczycy(np. Betagran). Są również podstawą leków o działaniu napotnym i przeciwzapalnym (np. Agryflos), które są pomocne podczas leczenia przeziębienia i kaszlu.

Opinie Panuje powszechna opinia, że czarny bez jest trujący, w związku z czym nie powinniśmy go spożywać. Prawdą jest, że owoce czarnego bzu zawierają prunazynę i sambunigrynę, mogące wywołać zatrucie pokarmowe. W celach leczniczych jednak stosowany jest napar z kwiatów, które tych związków nie zawierają, lub poddanych termicznej obróbce owoców, które można zasuszyć lub ugotować na sok, dzięki czemu szkodliwe substancje się ulatniają, a owoce stają się jadalne.

Przepisy Czarny bez możemy wykorzystać samodzielnie w domu, tworząc własne, zdrowotne mieszanki. Poniżej zamieszczamy kilka przydatnych przepisów. Sok z owoców czarnego bzu Owoce czarnego bzu ogrzewamy w garnku, aż do puszczenia soku. Następnie rozcieramy je na miazgę i przeciskamy przez gazę. Dalej gotujemy sok z niewielką ilością miodu i rozlewamy do ciemnych butelek. Sok pijemy 2-3 razy dziennie po szklance, rozcieńczony z wodą (do 50 gram soku dolewamy gorącej wody). Stosujemy przy wspomaganiu leczenia przeziębienia, przy nerwobólach oraz zaburzeniach trawienia. Odwar z kwiatów czarnego bzu Łyżkę kwiatów czarnego bzu zalewamy szklanką zimnej wody, po czym doprowadzamy do wrzenia i gotujemy na małym ogniu przez około 5 minut. Odstawiamy na 15 minut, cedzimy. Wywar ten powinniśmy pić 2-3 razy dziennie po 1/3 szklanki jako środek przeciwgorączkowy, moczopędny i napotny. Nalewka

Składniki:

•   0.5 l wody, •   1 kg owoców czarnego bzu, •   25 dag cukru, •   1 l spirytusu 96%

Przygotowanie:

owoce płuczemy na sicie, starannie odsączamy, wsypujemy do słoja i zalewamy alkoholem, Odstawiamy w ciemnym, ciepłym miejscu na miesiąc, Po miesiącu przefiltrowujemy.

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


Z wody i cukru gotujemy syrop, studzimy i łączymy z alkoholem, Po tygodniu filtrujemy, zlewamy do butelek, dokładnie zakręcamy i odstawiamy w średnio chłodne, ciemne miejsce, Po 6 miesiącach mamy gotową nalewkę.

Czarny bez w wierzeniach ludowych Nasionka czarnego bzu znaleziono w wykopaliskach z czasów epoki kamienia łupanego. Poznając wierzenia ludów germańskich, słowiańskich, Brytów, Celtów i Skandynawów dowiadujemy się o magicznych właściwościach przypisywanych czarnemu bzu przez naszych praprzodków. Występował jako naturalny składnik naszego ogrodzenia, chroniąc ludzi przed gryzoniami, które odstręczał zapach. Bronił przed nieczystymi mocami.

W dawnych czasach panował przesąd, że ścięcie drzewka bzu groziło nieszczęściem, jak choroba (bóle nóg i rąk) lub zgonem. Zabronione było również używanie drewna z bzu na podpałkę - miało to sprowadzić na osoby przebywające w otoczeniu pieca ogniopiór - znamię na twarzy w kształcie płomienia, oraz wrzody na plecach i parchy na twarzy. W niektórych częściach Polski bzom powierzano swe choroby. Spalenie drewna mogłoby je uwolnić. Do bzowych krzewów odnoszono się z bojaźnią i szacunkiem - w niektórych miejscach bardzo długo utrzymywał się zwyczaj pokłonu i uchylania czapki w kierunku drzewa bzowego. Mieszkańcy Skandynawii wyruszając na długie, niebezpieczne wyprawy, bzom powierzali swoje życie i zdrowie. Dla Celtów bez był symbolem odrodzenia i śmierci.

Kącik zielarski Nasi słowiańscy przodkowie znali również właściwości bzu poprawiające odporność. Zbierali w Noc Świętojańską kwiaty bzu, po czym zjadali je upieczone w cieście. Miało to chronić przez cały rok przed febrą. Dziś również warte polecenia są przysmaki przygotowane na bazie bzu, np. soki i powidełka z owoców bzu, lub kwiaty smażone w cieście naleśnikowym.

Na czarnym bzie.. W pocałunku gwiazd, rozjaśniał blask... Niewinnej łzy, Opadłej na czarne bzy... A tą maleńką łzą, jesteś Ty...

Best herbs for Zadbaj an indoor garden o trawnik

The most successful indoor herb gardens are well planned. Even if your style is more relaxed, the compact design that a kitchen windowsill offers means that every herb should multi-task. Here are our choices for the 5 best herbs in an indoor herb garden. These herbs all grow very well with little fuss and can be grown quickly enough to keep up with the demands of a busy cook. Chives

Chives are a must have for a kitchen herb garden. They are so versatile, you may find that you use your chives at almost every meal. Easy to grow, chives demand only that you snip them back often, to keep from toppling over. If there was one herb to choose for your windowsill garden, chives should be it.

Thyme Thyme is a powerhouse of flavor in a tiny package. Choose any variety that you prefer, but keep it trimmed tightly to fit your specific needs. The more you trim, the more tasty leaves you will be rewarded with. Thyme is great for both savory dishes and in a tea for colds and flu.

French Tarragon French tarragon is a versatile herb, that needs to be in any kitchen herb garden. Because it lends itself well to any dairy or egg dishes, tarragon is a

great way to round out a cook’s garden. Use tarragon to bring savory taste to those winter comfort foods. I include tarragon for its ability to boost the taste of some foods that are often found at breakfast and brunch.

Sweet marjoram Sweet marjoram is for anyone who loves the taste of fresh herbs in cooking. Use sweet marjoram for any dish that uses oregano, without the chance of bitterness. This is an easy to grow herb that is as versatile as it is delicious.

Sage Sage is a fantastic herb for a kitchen herb garden. It is used medicinally, as a tea for sore throats and colds. It is also a commonly used herb in savory meat or poultry dishes. Sage comes in many varieties and growing habits. I choose sage as a top 5 kitchen herb garden for its versatility as both a healing and cooking herb.

Na czym polega piaskowanie trawnika i czy zabieg ten jest konieczny do prawidłowego rozwoju trawy?

Piaskowanie trawnika polega na rozrzucaniu piasku na murawę trawnika. Piasek powinien być średnioziarnisty (nie nadaje się piasek rzeczny, gdyż jest zbyt drobny). Na 100 m2 trawnika należy użyć 0,1-0,15 m3 piasku, który rozrzucamy łopatą, a następnie rozgarniamy za pomocą grabi. Piasek musi być dobrze wysuszony, aby można go było dokładnie i równomiernie rozprowadzić po trawniku. Piaskowanie trawnika przyczynia się do powstawania nowych korzeni, rozłogów i pędów trawy. Piasek poprawia także przepuszczalność gleby i poprawia jej strukturę. Dzięki piaskowaniu trawnik staje się bardziej elastyczny. Piasek uzupełnia również nierówności w murawie. Piaskowanie powinno być wykonywane po aeracji trawnika i wertykulacji trawnika. Do piaskowania trawnika stosuje się suchy piasek rzeczny o grubości ziarna 0,50,8 mm. Piasek możemy zmieszać z materiałem pomocniczym. Może to być np. dobrze rozdrobniony torf ogrodniczy, kompost, glina lub sproszkowana kreda. Piaskowanie możemy połączyć również za nawożeniem mineralnym, dodając do piasku nawóz sypki. Proporcje mieszanki ustalamy indywidualnie wg aktualnych potrzeb naszego trawnika.

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

17


LA BOHÈME Canadian Opera Company Wydarzenia

Jak mówi przysłowie, „De gustibus non est disputandum”, czyli „O gustach się nie dyskutuje”, jednak ciężko o lepszy wybór opery dla rozpoczynających swoją przygodę z tą dziedziną sztuki, niż „La Boheme”. Opera ta zawiera w sobie bowiem esencję tego, co w operze najwspanialsze – nietuzinkowe postaci, dramatyczna akcja, przeplatana romantycznymi scenami, w tle XIX wieczny Paryż, a wszystko to okraszone jedynym w swoim rodzaju stylem Pucciniego - każde słowo, każdy gest i każda sytuacja sceniczna są w idealnej symbiozie z muzyką. Libretto opery napisane zostało na podstawie „La vie la boheme”. Wyraziste postaci zamieszkujących poddasze przyjaciół, dramatyczne dzieje miłości poety (Rudolfa) i hafciarki (Mimi), obrazy barwnego życia ulicy paryskiej, wszystko organicznie splecione z muzyką głęboko poruszającą, niekiedy wstrząsającą. Cyganeria utrzymana jest w formie dramatu muzycznego. Muzyka Pucciniego jest pełna zmysłowości, melodyjnej włoskiej kantyleny. Każda postać, istotne momenty akcji i uczucie mają swój odpowiednik w muzyce. Tu właśnie tkwi niezwykła finezja kompozytora, który potrafi tak wspaniale i zręcznie konstruować motywy muzyczne oraz ich wzajemne powiązania. Słuchacz już na początku wstępu usłyszy charakterystyczny motyw Cyganerii, potem motyw Mimi, wesoły kokieteryjny motyw Musetty. Muzyka, w której zwraca uwagę zwłaszcza urozmaicona rytmika oraz barwność instrumentacji, oddaje po mistrzowsku niesłychaną różnorodność nastrojów Murgerowskiej powieści, przechodzących bezpośrednio od beztroskiej radości i szampańskiego humoru do przejmującego tragizmu. „La Boheme” mamy okazję zobaczyć na żywo w torontońskiej COC do końca tegorocznego sezonu. Ciekawostką może być fakt, że rolę malarza Marcello w kilku przedstawieniach (na zmianę z wyśmienitym Lucasem Maechem) gra absolwent Akademii Muzycznej we Wrocławiu, baryton Andrzej Filończyk. Andrzej Filończyk zaledwie trzy lata temu wygrał Międzynarodowy Konkurs Moniuszkowski i niemal natychmiast pojechał w świat, ale także i po naukę. Uczestniczył w letniej akademii festiwalu w Salzburgu, przez rok był słuchaczem studia przy Operze w Zurychu. Tym niemniej zaczął się pojawiać w spektaklach ważnych teatrów, m.in. w paryskiej Opera Bastille, londyńskiej Covent Garden czy w moskiewskim Teatrze Bolszoj.

18

9 maja 2020 roku Andrzeja Filończyka będzie można zobaczyć w transmisji z Nowego Jorku „Marii Stuart” Donizettiego. Wystąpi w roli lorda Cecila partnerując słynnej Dianie Damrau jako szkockiej królowej. Będzie miał już wtedy 25 lat, nie zmienia to jednak faktu, że żaden polski śpiewak nie pojawił się w naszych czasach na scenie tego najsłynniejszego teatru w tak młodym wieku. W planach następnego sezonu ma także „La Boheme” w Metropolitan. Tym bardziej warto skorzystać z tak wyśmienitej okazji i zobaczyć go na deskach opery torontońskiej. Sama COC opera jest warta przy tej okazji wspomnienia oraz rekomendacji, jako pierwszy tego typu obiekt zbudowany konkretnie pod występy operowe.

Zaprojektowany przez firmę Diamond Schmitt Architects i otwarty w 2006 roku budynek zdobył wiele światowych nagród, jego wielka zaletą jest to, iż łączy się nawet bezpośrednio z metrem, więc nie ma potrzeby walczyć z pogodą, aby dotrzeć na przedstawienie! Ciekawostką jest natomiast to, że na dachu budynku została stworzona pasieka – tak więc budynek jest zarówno domem dla sztuki, jak i pszczół! Wszelkie informacje na temat harmonogramu przedstawień oraz zakupu biletów na stronie Canadian Opera Company

www.coc.ca tel:4163638231 toll free:18002504653

Specjalnie dla czytelników „Polskiego Monitora” z Andrzejem Filończykiem rozmawia Karolina Brozio

Gdybyś miał polecić kompletnemu laikowi, którą operę zobaczyć i wysłuchać jako pierwszą? Absolutnie byłaby to „La Boheme” Giacomo Pucciniego. Odkąd 3 lata temu pojawiłem się na międzynarodowej scenie operowej, wykonałem to dzieło już cztery razy w różnych teatrach, a więc niewiele ryzykuję twierdząc, że jest to najczęściej grany tytuł. O popularności „La Boheme” decyduje muzyka, która dotyka każde serce oraz romantyczna historia prostych ludzi.

Czy Opera przeżywa swój renesans – czy masz wrażenie że staje się coraz popularniejsza wśród młodych ludzi? Uważam, że rosnącej popularności opery na pewno służy internet i dostępność wszelkich źródeł związanych z tą dziedziną sztuki, wiek nie gra tu szczególnej roli. Odbiorcy mogą śledzić repertuar wszystkich teatrów, oglądać liczne transmisje spektakli lub ich fragmentów w kinach i w internecie, a nawet być na bieżąco z przebiegiem kariery poszczególnych śpiewaków, którzy obecni są w social mediach.

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


Wydarzenia

3 lata temu zostałeś zwycięzcą międzynarodowego Konkursu Moniuszkowskiego – jak od tego czasu zmieniło się twoje życie? Po Konkursie Moniuszkowskim zacząłem współpracę z moim agentem. Gianluca Macheda, o którym mowa, od początku organizował wiele przesłuchań, aby zaprezentować mnie dyrektorom najważniejszych teatrów operowych i festiwali. Sezon, który nastąpił bezpośrednio po wygraniu konkursu (2016/2017), spędziłem w Zurychu będąc członkiem Internationales Opernstudio działającego przy tamtejszej Operze. Tam rozwijałem swoje umiejętności językowe, sceniczne, a także przygotowywałem nowe partie, które miałem wykonać w nadchodzących latach. I tak, od sezonu 2017/2018 jestem obecny na międzynarodowych scenach jako solista. Twoje pierwsze muzyczne wspomnienie? Muzyka, a szczególnie opera, towarzyszyła mi od najmłodszych lat. Stało się tak za sprawą mojej Mamy - Doroty Dutkowskiej, która jako solistka Opery Wrocławskiej (mezzosopran) pokazała mi ten świat od wewnątrz. Dlatego, choć ciężko jest mi wskazać to „pierwsze” muzyczne wspomnienie, przechowuję w pamięci szereg obrazów z teatru. Często, jako mały chłopiec, siedziałem na przykład na widowni czekając, aż Mama skończy próbę lub jeszcze w trakcie jej trwania, krzątałem się po scenie. Sprawdzając harmonogram Twoich koncertów, wygląda na to że jesteś w ciągłych podróżach. Czy życie na walizkach to coś, co przychodzi Ci z łatwością, czy jednak potrzebujesz przerw w Polsce żeby „zlapac oddech”? Odkąd podjąłem decyzję o byciu profesjonalnym śpiewakiem operowym, zdawałem sobie sprawę z konsekwencji. Na szczęście, w naszych cza-

sach świat stał się na swój sposób „mały” i nawet podróże na inny kontynent nie powodują wielkiego szoku kulturowego, o ile jest się odpowiednio przygotowanym. W odnalezieniu się bardzo pomaga na przykład znajomość języków obcych. W tak często zmieniającym się otoczeniu, ważne jest jednak wsparcie oraz obecność drugiej osoby. Mam wielkie szczęście, że moja narzeczona, Kasia, jest pianistką, w związku z czym możemy razem podróżować i pracować. Do Polski wracamy kiedy tylko możemy, ponieważ tam są nasze rodziny. Poza tym uważamy, że jest to najpiękniejszy kraj na świecie. Czy trema jest Ci pojęciem obcym czy jednak stresujesz się przed występami, a jeśli tak, to jaki jest twój sposób aby najlepiej sobie z nimi radzić? Obecnie nie odczuwam tremy, jednak pamiętam czasy kiedy stresowało mnie publiczne śpiewanie. Większa pewność siebie przyszła wraz z opano-

waniem „instrumentu”, pokonaniem technicznych barier. Komfort przed każdym kolejnym występem daje też perfekcyjne przygotowanie, przez które rozumiem zarówno znajomość muzycznego materiału jak i fizyczną kondycję. Te elementy dają poczucie, że na scenie niewiele może mnie zaskoczyć, a co za tym idzie - wewnętrzny spokój. Jakie jest twoje największe sceniczne marzenie (jeśli takie już się spełniło, to co nim było)? Szczerze mówiąc, miałem kilka konkretnych scenicznych marzeń. Większość z nich udało mi się spełnić podczas jednego projektu, w Royal Opera House w Londynie. W inscenizacji opery Pagliacci Ruggero Leoncavallo miałem okazję jeździć po scenie autem, używać sztucznej krwi oraz „umrzeć” w trakcie spektaklu. Pozostało jeszcze jedno marzenie, o którym opowiem dopiero, gdy się spełni. Czego Ci życzyć w następnych sezonach? Zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia. Bez tego nie da się nic osiągnąć. Czy masz jakieś rady dla młodych osób, które chciałby zacząć występować – gdzie i jak najlepiej zacząć? Dla rozpoczęcia tej skomplikowanej przygody najważniejsza jest odwaga, by pokazywać się w różnych miejscach i projektach, podczas kursów, konkursów, programów kształcenia młodych śpiewaków itd. Udział w takich przedsięwzięciach zwiększa szansę na zaistnienie w społeczności aktywnych zawodowo artystów, a także odnalezienie swojego mentora, który pomoże przejść młodemu śpiewakowi przez trudne początki w nowej rzeczywistości. Ja miałem niesamowite szczęście spotykając na swojej drodze odpowiednich ludzi w odpowiednim czasie.

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

19





dom Wykorzystaj skorupki jajek w domu i ogrodzie

Nie wyrzucaj skorupek jajek do śmietnika! Wykorzystaj je do pielęgnacji roślin. Są doskonałym nawozem do zasilania gleby. Możesz je także rozsypać na powierzchni ziemi i wykorzystać jako barierę przeciwko ślimakom. Skorupki jajek można stosować na różne sposoby. Jak je poznacie, to już nigdy nie wyrzucicie ich do śmieci! Szkoda tracić darmowego i cennego nawozu oraz „obronnej” ściółki. Bez znaczenia, jaki kolor mają skorupki (białe lub pomarańczowe) i czy pochodzą z ekologicznej hodowli lub z chowu klatkowego. Żadne nie będą zawierać szkodliwych pozostałości szkodliwych dla ludzi lub roślin! Wszystkie doskonale nadają się do wykorzystania w ogrodzie i w doniczce.

Ciekawostki •   W skorupce znajduje się nie tylko węglan wapnia, ale również wszystkie (27!) niezbędne dla organizmu makro- i mikroelementy: miedź, fluor, żelazo, mangan, molibden, siarka, krzem, cynk i inne. •   Powłoka stanowi 9-12 proc. całkowitej wagi jajka, zawiera pory, które pozwalają na dostęp tlenu, odprowadzają dwutlenek węgla oraz wilgoć; •   Kolor powłoki jaja wynika z rasy kury, która produkuje jaja.

Skorupki jajek jako nawóz Skorupki to doskonałe i naturalne źródło wapnia (Ca w postaci węglanu wapnia), który jest niezbędny dla roślin, zwłaszcza tych, które najlepiej rosną na glebie o odczynie zasadowym (pH powyżej 7,2) lub obojętnym (pH 6,6 – 7,2). Nadają się dobrze także do odkwaszania gleb kwaśnych •   Możesz je bez obaw stosować do: ~~   warzyw - np.: pomidorów, cukinii, cebuli, fasoli, kapusty; ~~   roślin owocowych - np.: winorośli ~~   roślin ozdobnych - np.: lawendy, piwonii, liliowców, hortensji, ciemierników, dereni i wielu roślin na skalniaki. •   Nie stosuj ich jednak do zasilania roślin kwasolubnych, a w szczególności: borówek, wrzosów i wrzośców, rododendronów i azalii oraz innych roślin wrzosowatych. Świetnie nadają się także jako nawóz dla wielu domowych roślin doniczkowych. Nie nadają się jednak do nawożenia doniczkowych azalii, paproci i storczyków. •   Skorupki możesz rozsypać na powierzchni ziemi lub zakopać. Powoli będą się rozkładać i wzbogacać glebę. Możesz także rozkruszyć je na drobny

proszek i zalać gorącą wodą i odstawić na kilka dni, a następnie podlać nią glebę wokół roślin lub wykorzystać do podlewania ostudzoną wodę po gotowaniu jajek. Warto także wykorzystać właściwości obniżające pH skorupek i dodać je do pryzmy kompostowej, by wzbogaciły i odkwasiły powstające podłoże. •   Zanim zastosujesz skorupki wysusz je, a następnie rozkrusz na drobne kawałki. Im mniejsze, tym szybciej się rozłożą i wzbogacą glebę. Możesz je też wymieszać z wierzchnią warstwą podłoża lub wsypać do doniczki podczas sadzenia młodych roślin.

Skorupki jajek jako broń przeciwko ślimakom Pokruszone skorupki rozsypane wokół roślin ogrodowych to doskonała bariera przeciwko żarłocznym ślimakom. Spróbuj i przekonaj się, jakie to proste, tanie, skuteczne i naturalne rozwiązanie. W ten sposób uchronisz smakowite liście sałat, funkii i wielu innych roślin liściastych. Ślimaki bardzo nie lubią pełzać po chropowatej i ostrej powierzchni skorupek, dlatego ominą trudną przeszkodę i zostawią rośliny w spokoju!

Inne zastosowania

•   Leczenie podrażnień skóry – skorupkę zanurzamy w małym pojemniku z octem jabłkowym. Moczymy przez kilka dni. Mieszaninę stosujemy na drobne podrażnienia skóry i swędzenia. •   Czyszczenie garnków i patelni z żeliwa lub stali – skorupki w połączeniu z niewielką ilością wody i płynu do naczyń to nietoksyczna substancja czyszcząca. •   Sadzonki – skorupki stają się małą doniczką. Na dnie każdej z nich robimy małą dziurkę, w celu odprowadzania wody. Skorupkę napełniamy ziemią i sadzimy nasionko. Kiedy sadzonki są wystarczająco duże i wymagają przesadzenia, po prostu łamiemy skorupki i umieszczamy rośliny w doniczkach.

•   Kawa lepiej smakuje – kilka rozgniecionych skorupek jaj dodajemy podczas parzenia mielonej kawy. Po zaparzeniu usuwamy skorupki. Dzięki temu napój staje się mniej gorzki. •   Naturalny suplement – skorupki jaj pieczemy w piekarniku w najwyższej temperaturze przez ok. 8-10 Minut. Kiedy ostygną, mielimy je na drobny proszek. Dodajemy raz dziennie jedną łyżeczkę do ulubionego koktajlu. •   Wybielanie firanek – doskonałą biel firanek gwarantuje wrzucenie do prania lnianego woreczka ze skorupkami jajek. Dzięki temu odzyskamy pierwotną biel firan, a materiał nie straci swoich właściwości ani trwałości. •   Lekarstwo dla psów – jeśli pies ma biegunkę, warto dodać jedną łyżeczkę proszku ze skorupek do jego karmy. Biegunka mija, proszek ze skorupek łagodzi sensacje żołądkowe. •   Materiał do zabaw – skorupki, zarówno mniejsze, jak i większe kawałki spodobają się dzieciom. Po wczesniejszym umyciu, ugotowaniu lub wyparzeniu można je pomalować i stworzyć wspaniałe mozaiki. •   Pokarm dla ptaków – wyparzone i zmielone skorupki można wysypywać do karmnika dla ptaków. •   Skorupki jajek mogą także wspomóc układ odpornościowy oraz oczyścić krew. Umyj i sparz 6 skorupek. Rozgnieć je, zalej 3 litrami przegotowanej wody i odstaw na 7 dni do lodówki. Pij szklankę tak przygotowanej wody dziennie i pożegnaj się z infekcjami. Możesz dodać sok z cytryny i miód. Kurację powtarzaj co kilka miesięcy. •   Jeśli zmagasz się z bólem stawów, również możesz sięgnąć po skorupki jaj. Zawarte w nich cenne substancje takie jak glukozamina, kwas hialuronowy, kolagen oraz chondroityna poprawią stan stawów i przyniosą ulgę. Wyszorowaną i wyparzoną skorupkę pokrusz i wsyp do słoika. Zalej ją octem jabłkowym, zakręć i odstaw w ciemne miejsce na ok. 2 dni. Po tym czasie skorupka się rozpuści. Miksturę wcieraj w bolące miejsca.

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

23


Pozbądź się kleszczy z ogrodu dom

Do czego mogą przydać się łupiny z cebuli? Na pewno nie tylko do farbowania świątecznych jajek. Istnieje mało znane, za to bardzo przydatne zastosowanie cebulowych łusek. Mogą nam one pomóc pozbyć się z ogrodu... kleszczy. Jak twierdzą autorzy biodynamiczny.pl wykorzystanie cebuli do walki z kleszczami, to stary sprawdzony sposób rosyjskich ogrodników. Poznajcie szczegóły. Przygotowanie środka zwalczającego kleszcze jest banalnie proste. Suche łuski cebuli rozcieramy na proszek (najlepiej po prostu zmielić je w młynku) i dokładnie opylamy nim rośliny. Zabieg powtarzamy co pięć dni i po każdym deszczu. Wg biodynamiczny.pl, łuski cebuli działają już po kilku minutach. Cebula likwiduje nie tylko kleszcze. To również skuteczny naturalny środek zwalczający przędziorki i mszyce. W tym wypadku z łupin przygotowujemy wyciąg: 50 g brązowych łusek zalewamy 2,5 l wody, pozostawiamy na ok. 12 godzin, po czym odcedzamy. Powstałym płynem dokładnie spryskujemy rośliny. Cebulowe łupiny to skuteczna oręż nie tylko w walce z ogrodowymi szkodnikami, ale również źródło cennych dla zdrowia substancji. Znajdziemy w nich m.in. błonnik, związki siarki i przeciwutleniacze. Można z nich przygotować np. napar - przemywanie nim skóry, złagodzi stany zapalne i zmiany trądzikowe. Jak widać, na pozór zwykły niepotrzebny odpad, może okazać się bardzo wartościowym produktem. Warto o tym pamiętać i pochopnie nie wyrzucać na śmietnik cebulowych łupin.

- substancje toksyczne dla insektów (wyciąg z nich stosuje się w wielu preparatach owadobójczych). Chryzantema dalmatyńska występuje na Bałkanach, w wielu krajach Afryki, z powodzeniem można ją uprawiać również w Kanadzie (niestety podczas ostrych zim wymarza). Przypominające stokrotki kwiaty tej rośliny zawierają cynerynę i pyretrynę substancje toksyczne dla insektów (wyciąg z nich stosuje się w wielu preparatach owadobójczych). Chryzantema dalmatyńska występuje na Bałkanach, w wielu krajach Afryki, z powodzeniem można ją uprawiać również w Polsce.

Cztery rośliny, które skutecznie odstraszają kleszcze Kleszcze są wszędzie tam, gdzie drzewa, krzewy i trawa. Są więc i w przydomowych ogrodach oraz na działkach. Najprostszym sposobem, by zmniejszyć ryzyko zetknięcia się z tym groźnym pajęczakiem, jest stworzenie mu nieprzyjaznych warunków do życia. Jak? Sadząc rośliny, których nie cierpią. Oto cztery z nich. Chryzantema dalmatyńska (inaczej: złocień dalmatyński, moruna szerokolistna) Przypominające stokrotki kwiaty tej rośliny zawierają cynerynę i pyretrynę

24

Wrotycz pospolity zwany też mlecznicą Żółtopomarańczowe kwiaty mlecznicy kojarzy zapewne większość z was - w Polsce jest to bowiem roślina bardzo często spotykana, szczególnie przy drogach i skarpach. Oprócz pięknych, zebranych w baldachy kwiatów, wrotycz wyróżnia się ostrym korzennym zapachem, który zawdzięcza olejkowi eterycznemu (uwaga,

zawiera trujący tujon!). Odstrasza on nie tylko kleszcze, ale również komary, muchy czy mszyce. Kiedyś używano go również do tępienia wszawicy i świerzbu. Wrotycz może być prawdziwą ozdobą ogrodu - kwitnie od czerwca do września, a nawet do pierwszych przymrozków. Doskonale nadaje się też do suszonych bukietów - kwiaty długo zachowują intensywną radosną barwę. Kocimiętka Olejek eteryczny kocimiętki zawiera neptalakton - związek, którego nie tolerują tak kleszcze, jak i komary. Dodatkowo kocimiętka jest świetną rośliną dekoracyjną - jej drobne fioletowe kwiaty cieszą oko od czerwca do sierpnia, a gdy kwiatów już (lub jeszcze) nie ma, ozdobą są kępy jej szarozielonych liści. Jeszcze jednym argumentem, dla którego warto mieć kocimiętkę w ogrodzie, jest fakt, iż jest bardzo łatwa w uprawie. Niestety jest również minus (choć nie dla wszystkich) zapach, który tak skutecznie odstrasza kleszcze, równie skutecznie przyciąga koty. Tatarak Olejek eteryczny tej aromatycznej rośliny zawiera ponad 80 proc. azaronu - substancji, która odstrasza kleszcze, komary, mrówki i muchy (a przy tym jest niegroźny dla człowieka). Tatarak rośnie na terenach podmokłych i błotnistych, więc nie do każdego ogrodu się nadaje. Jeśli jednak znajduje się w nim oczko wodne lub sadzawka, warto pomyśleć i o tataraku. Tym bardziej, że kleszcze lubią tereny wilgotne... Kleszcze przenoszą ok. 130 odmian wirusów i kilkadziesiąt gatunków bakterii, które są źródłem wielu chorób, w tym boreliozy (to najczęściej przenoszona przez kleszcze choroba), ale również kleszczowego zapalenia mózgu oraz groźnej dla zwierząt babeszjozy.

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


Borelioza jak tykająca bomba zegarowa

Zdrowie

Ukryte w trawie, czyhają na pojawienie się Twoich odkrytych nóg i rąk. Te małe krwiożercze istoty tylko czekają, aby uderzyć bezpośrednio w ciało swojej ofiary. Mowa o kleszczach, małych pajęczakach, które mają zwyczaj bytowania w sierści naszych pupili, mocno przytwierdzone do skóry swoich ofiar za pomocą ostrych haczyków. Kiedy kleszcz zdecyduje się rozbić swój obóz na danej części Twojego ciała, jego ukąszenie będzie dla Ciebie praktycznie niezauważone. Tylko w niektórych przypadkach możesz poczuć delikatne swędzenie. Mimo to jego obecność może być punktem wyjścia dla wielu problemów zdrowotnych, często bardzo bolesnych, lecz niespodziewanych. Około 30% kleszczy, w zależności od regionu, w którym bytują, przenosi bakterię z rodzaju Borrelia wywołującą straszną chorobę. Najlepsze, co możesz zrobić, aby uchronić się przed tą chorobą, jest oczywiście unikanie ukąszeń. Noszenie dobrze okrywających ubrań, wysokich butów oraz systematyczne badanie powierzchni skóry po spacerze. Sprawdzaj dokładnie bieliznę oraz skarpetki, a dla łatwiejszego zidentyfikowania intruza noś jasną odzież. Jedno ugryzienie kleszcza i bakterie przenikną do wszystkich narządów i tkanek Twojego organizmu, w tym również do kości. Zaatakują wszystkie systemy Twojego organizmu, w tym układ nerwowy i mózg, co prowadzi do wielu poważnych urazów, które powodują: •   bóle nie do zniesienia, •   paraliż, •   chroniczne zmęczenie, •   a nawet zaburzenia psychiczne… Gdy zakażenie staje się przewlekłe, choroba może być mylona praktycznie ze wszystkimi chorobami znanymi medycynie, a dziesiątki tysięcy osób są błędnie diagnozowane. Ich lekarze zazwyczaj mówią im, że cierpią z powodu: •   przewlekłego zmęczenia, •   fibromialgii, •   choroby Hashimoto, •   reumatoidalnego zapalenia stawów, •   tocznia, •   stwardnienia rozsianego, •   zesztywniającego zapalenia stawów kręgosłupa, •   stwardnienia zanikowego bocznego, •   śródmiąższowego zapalenia pęcherza moczowego •   czy autyzmu.

Ale w rzeczywistości są oni zakażeni… boreliozą. Tymczasem leczenie objawów bez znalezienia przyczyny nigdy nie będzie skuteczne. Ból, który powoduje ta choroba, oraz niepotrzebne koszty leczenia są ogromne. A trzeba dodać, że stan zdrowia chorych, ze względu na brak opieki lub nieodpowiednią opiekę lekarską, pogarsza się z roku na rok.

Władze uparcie milczą We Francji każdego roku taką tragedię muszą znosić setki tysięcy nieujawnionych chorych, którzy nie mają formalnego potwierdzenia swojej choroby. Cierpią, kompletnie przy tym nie wiedząc, na co chorują, a lekarze nie potrafią orzec konkretnej choroby. Wołają o pomoc i alarmują za pośrednictwem stowarzyszeń, książek, stron internetowych. Między innymi jedną z takich wstrząsających historii opisuje w swojej książce Judith Albertat. Jeszcze gorszą opisuje Sophie Benarrosh, która niedawno wydała książkę pt. „Maladie de Lyme, empoisonnement aux métaux lourds: Non, ce n’est pas dans ma tête... ni dans la vôtre!” (Borelioza, nie, nie wydaje mi się… tobie też nie!” – niestety, książka wydana jest w języku francuskim). Scenariusz jest za każdym razem taki sam. Choroba spada jak grom. Wspomniana wczesniej Judith Albertat pracowała jako inżynier i trener pilotów linii lotniczych. Sophie Benarrosch, gdy zachorowała, miała zaledwie osiemnaście lat. Dosłownie z dnia na dzień pojawiły się u niej: •   silne objawy grypy, •   intensywne bóle, •   zmęczenie, •   zawroty głowy, •   brak koncentracji. Chodziła po lekarzach różnych specjalizacji, ale ci rozkładali ręce. Błądziła od lekarza do lekarza przez cztery lata. Zdiagnozowano u niej zespół chronicznego zmęczenia, czyli nieuleczalną, niewytłumaczalną i niewidoczną gołym okiem chorobę neurologiczną. Dopiero po długim czasie, krążąc od jednego do drugiego lekarza, otrzymała trafną diagnozę. To był cios i bolesna prawda: borelioza.

Medycyna okazała się jednak bezradna. Dlatego Sophie zaczęła sama zbierać informacje o wyniszczającej ją chorobie. Wtedy znalazła prof. Christiana Perronne’a i innych kompetentnych lekarzy, realistycznie i odpowiedzialnie podchodzących do tej choroby, naprawdę troszczących się o dobro pacjenta. To oni pokazali jej drogę do wyzdrowienia. Borelioza to wielki problem istotny dla nas wszystkich Taka historia może spotkać każdego! Z powodu łagodnej zimy, rok 2019 będzie rekordowy, jeśli chodzi o liczbę kleszczy. Wiosną w lasach wylęgną się miliardy kleszczy. Przedostały się już także do parków miejskich, a być może nawet do Twojego ogrodu.

Metoda pozwalająca rozpoznać chorobę Wystarczy zwykłe ukąszenie. Jeśli kleszcz przenosi chorobę, bakterie wnikają we wszystkie narządy i tkanki organizmu, nawet do wnętrza kości. Atakują wszystkie układy, w tym układ nerwowy i mózg. Prowadzą do powstania poważnych, bardzo różnorodnych uszkodzeń, które wywołują: •   trudne do wytrzymania bóle, •   porażenia, •   przytłaczające i utrzymujące się zmęczenie, •   zaburzenia natury psychicznej itd. Jeśli borelioza przejdzie w stan przewlekły, można ją pomylić z niemal wszystkimi chorobami znanymi medycynie. Dlatego dziesiątki tysięcy ludzi mogą być niewłaściwie zdiagnozowani. Tymczasem istnieją dwie skuteczne i uznane metody pozwalające rozpoznać boreliozę. Chodzi o test Elisa (niestety wykrywa tylko 3 gatunki Borrelii) oraz test Western Blot (jest bardziej miarodajny, gdyż bardziej specyficzny). Odpowiadając Sabinie, oczywiście w pierwszej kolejności poradziłem jej udać się do lekarza. Jeśli jej lekarz ma wiedzę o boreliozie i uzna, że może chodzić o ukąszenie przez kleszcza, zleci badania w tym kierunku. Nie czekając na wyniki badań krwi, profilaktycznie przepisze prawdopodobnie antybiotyk.

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

25


Zdrowie Nawet 1000 razy bardziej oporne na działanie antybiotyków Jednak pamiętaj, że antybiotyki nie zawsze działają na ten rodzaj bakterii. Bakterie wywołujące boreliozę są w stanie wniknąć w głąb tkanek ludzkiego organizmu, a tam wytwarzają rodzaj galaretowatej substancji zwanej biofilmem, dzięki której mogą być nawet tysiąc razy bardziej oporne na działanie antybiotyków. Jednak lekarze nie mają odpowiedniej wiedzy o boreliozie i niewielu z nich wie o tej antybiotykooporności. Medycyna konwencjonalna wydaje się bezradna także dlatego, że borelioza daje wiele różnych i niejednoznacznych objawów. Wszystkie te objawy nie pasują do standardowych szablonów diagnostycznych. W większości przypadków lekarz przepisze leki przeciwbólowe i antydepresanty, a podpisując receptę zasugeruje wizytę u psychiatry lub psychologa. Chociaż może być jeszcze gorzej. Tak może być w sytuacji, gdy lekarz zupełnie pominie tę chorobę. Jest cicha i niemal niewidoczna, jednak jak najbardziej realna, a jej konsekwencje mogą być dramatyczne. Na szczęście istnieją naturalne metody terapii, bazujące na roślinach leczniczych, które bardzo dobrze działają przy zastosowaniu od razu po ukąszeniu kleszcza, a także w zastosowaniu u osób już zakażonych. Borelioza to olbrzymi problem, który dotyczy już ponad miliona Europejczyków. Dlatego redakcja miesięcznika Rośliny i Zdrowie postanowiła działać i przygotowała przewodnik, jak przetrwać epidemię boreliozy. Ukazał się on w kwietniu 2018r. Okazuje się bowiem, że konwencjonalne leki są mało skuteczne, za to najlepsze efekty w boreliozie uzyskuje się dzięki metodom naturalnym.

Rośliny lecznicze kontra borelioza Jeśli ukąsi Cię kleszcz, musisz działać od razu. Możesz wmasować bezpośrednio mieszaninę złożoną z olejków eterycznych: •   drzewa herbacianego, •   ravintsara, •   tymianku pospolitego •   i mięty pieprzowej. Dlaczego to działa? Ta mieszanina zawiera dużo monoterpineoli, tlenków i fenoli. Działa przeciwbólowo, przeciwzapalnie i ma szerokie spektrum działania przeciwbakte-

26

ryjnego, dlatego może ograniczyć rozprzestrzenianie się boreliozy i jej koinfekcji po całym organizmie.

Jeśli już chorujesz na boreliozę, nie poddawaj się Możesz bowiem również sam działać: zrób dogłębną detoksykację organizmu. Istnieją zioła, które sprawdzają się w tym doskonale. Te same rośliny mogą jednocześnie działać przeciwbakteryjnie, atakując bakterie wywołujące infekcje. Do tych roślin zaliczamy rodzinę czosnkowatych i kapustowatych. Natura ma jeszcze kilka wspaniałych niespodzianek w walce z Borrelią: badania wykazały, że składniki aktywne zawarte w mleczku pszczelim, rozmarynie i oleju kokosowym umożliwiają pokonanie biofilmów chroniących te bakterie. Boreliozę można wyleczyć na wiele sposobów. Jeśli przeczytasz różne historie osób, lepiej rozumiesz, co naprawdę jest skuteczne w leczeniu boreliozy, a dzięki temu zwiększasz swoje szanse na wyzdrowienie.

Skazany za to, że chciał leczyć boreliozę

Bernard Christophe mieszkał w Alzacji, czyli na obszarze, na którym występuje szczególnie dużo kleszczy. Był pasjonatem ziołolecznictwa i nauki. Udało mu się opracować Tic Tox, preparat na bazie olejków eterycznych, który nadal ceniony jest we wschodniej części Francji oraz w Niemczech. Jednak gdy ten w pełni naturalny preparat trafił do sprzedaży, gdy chorzy nareszcie mogli z niego korzystać, nagle zakazano jego produkcji i sprzedaży. To była tragedia dla tysięcy pacjentów. Według Bernarda Christophe wynika to głównie z interesów finansowych. Z tego też powodu produkcja, sprzedaż, i stosowanie tego produktu są formalnie zabronione we Francji. Laboratorium NUTRIVITAL zostało więc zamknięte, z resztą w tym samym czasie, co laboratorium Schallera. Produkt nie otrzymał wymaganego certyfikatu AFSSAPS ze względu na domniemane przedawkowanie olejkiem eterycznym. Według AFSSAPS, olejek eteryczny zawiera cząsteczki tujonu, którego zbyt wysokie stężenie w ciele może prowadzić do neurotoksycznych objawów. Oficjalnie dopuszczalna dawka tej cząsteczki wynosi 4,8 mg. Według samego profesora Christiana Perronne ta decyzja jest utopiona w kontekście nadużycia i jest sprzeczna z założeniami ochrony zdrowia. A teraz najciekawsze, aby otrzymać we Francji zgodę na dopuszczenie leku do obrotu, procedura wymaga wsparcia przynajmniej jednej licencjonowanej firmy farmaceutycznej. Błę-

dem Bernarda Christophe’a była pewność, że TIC TOX jest produktem naturalnym i nie jest wymagane pozwolenia na obrót. Jednak wizja AFSSAPS różni się mocno pod tym względem, ponieważ​​ produkt zawierający olejki z szałwii jest toksyczny dla organizmu. Dziś Francuzi swój narodowy medykament kupują za granicą w Niemczech lub Austrii. W rzeczywistości, Tic Tox, który wyleczył wielu ludzi, był na pierwszym miejscu w sile uderzenia na aktywną boreliozę – czytamy w Acteur Nature. Teraz trochę o toksyczności do której doczepił się urząd. W książce „Aromaterapia dokładniej” P. Franchomme’a i Dr Pénoêl, określono: dla szałwii lekarskiej: α-tiuyon: 12 do 33% i β-tiuzon: 2 do 14 %. W związku z tym możemy wydedukować że maksimum thujone to 47%… W maksymalnej dziennej dawce 15 kropli jest zatem maksymalnie 0,0045 g lub 4,5 mg tujonu. AFSSAPS pisze, że dopuszczalna dawka w oparciu o dostępne dane bibliograficzne wynosi 4,8 mg dziennie! Tak więc biorąc pod uwagę maksymalne czynniki na wszystkich poziomach, Tic-Tox jest zawsze poniżej standardów uznawanych za toksyczne. W ciągu 15 lat komercjalizacji Tic-Tox, nigdy nie było żadnego przypadku zatrucia, nawet u osób, które wbrew zaleceń przyjmowały ten produkt bez przerwy, a czasami w dawkach wyższych niż zalecane.

Rdest japoński Rdest japoński – stymuluje i moduluje układ immunologiczny oraz wykazuje działanie przeciwzapalne, jest źródłem resweratrolu, który stymuluje mikrokrążenie. Roślina ta, zawiera liczne substancje aktywne wykazujące działanie przeciwbakteryjne i przeciwzapalne wobec krętków boreliozy. Składniki Polygonum cuspidatum mają zdolność przekraczania bariery krew-mózg oraz wywierają wpływ na ośrodkowy układ nerwowy, gdzie działają przeciw drobnoustrojom, przeciwzapalnie oraz w sposób swoisty chronią mózg przed pozapalnymi uszkodzeniami, endotoksynami mikrobiologicznymi i bakteryjnymi infekcjami. Ponadto rdest ułatwia krążenie krwi, szczególnie w stawach, mózgu, oczach, sercu i skórze. Ta właściwość czyni tę roślinę szczególnie użyteczną w boreliozie, ponieważ ułatwia napływ krwi do miejsc, które są trudne do osiągnięcia przez środki zabijające krętki. Działa w sposób synergistyczny z farmaceutykami i ziołami, ułatwiając im wniknięcie do tych trudnych do osiągnięcia miejsc. Rdest znajduje się na liście ziół obowiązkowych w terapii Buhnera. Polecamy tez zakup książki pt. „Pokonać Boreliozę” – jest dostępna w języku polskim. Źródło: Poczta Zdrowia, akademia-boreliozy.pl

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


Rak: nikt już w to nie wierzy

Zdrowie

Szanowny Czytelniku, pozwól, że opowiem Ci pewną historię sięgającą okresu średniowiecza. Forli, niewielkie miasteczko w północnych Włoszech. XIII wiek. Młody ksiądz, Peregryn Laziosi cierpi na nowotwór złośliwy kości, który „wyżera” mu kość piszczelową. Powstaje otwarta rana, wdaje się zakażenie. Z rany wydobywa się odrażający odór. Trzeba szybko amputować nogę. Jednak gdy przychodzi lekarz, aby wykonać amputację, stwierdza, że… nowotwór się zmniejszył. ""  Jean-Marc Dupuis

Postanawia więc wstrzymać się z decyzją o amputacji. Rana zaczyna się goić, z dnia na dzień wygląda lepiej, aż w końcu sama znika całkowicie. Ojciec Peregryn Laziosi dożywa 80 lat, bez żadnych nawrotów choroby. To jeden z najstarszych w historii, poznanych przypadków samoistnej regresji nowotworu złośliwego. W roku 1726 ojciec Laziosi zostaje kanonizowany i staje się świętym, patronem chorych na raka.

Zabobony? Dziś w Montrealu, w Kanadzie, istnieje sanktuarium im. Świętego Peregryna. Pielgrzymują tam chorzy na raka. Wierni modlą się za pomocą konkretnej modlitwy (nowenny do Św. Peregryna), przez dziewięć kolejnych dni, o uzdrowienie osób chorych na raka. Wiele osób uzna, że to jakieś zabobony. To zrozumiałe. Jednak nie mówimy o jednym uzdrowieniu. Przykład Peregryna Laziosiego nie jest odosobniony. Historia medycyny zna wiele takich przypadków. W referencyjnych czasopismach medycznych każdego roku publikowanych jest wiele artykułów, w których przywołuje się przypadki wyleczenia nowotworu złośliwego, niekiedy w bardzo zaawansowanym stadium, rozprzestrzenionego po całym organizmie. Chciałbym, abyś mnie dobrze zrozumiał – próbuję Ci jedynie powiedzieć, że są osoby, które wyzdrowiały, mimo iż miały nowotwór złośliwy w stadium terminalnym, mimo iż nie dawano im żadnej nadziei. I stało się to bez radioterapii i bez chemioterapii.

Ulatujący rak płuc Posłużmy się przykładem. Czasopismo Journal of Medical cases reports przywołuje w roku 2015 historię 76-letniego mężczyzny, który zgłasza się do szpitala, ponieważ od dwóch miesięcy ma coraz większe trudności z oddychaniem. Tomografia klatki piersiowej wykazuje obecność owalnego guza, wielkości dużej pomarańczy, w obrębie górnego płata prawego płuca. Pada diagnoza: ten palący papierosy mężczyzna ma szybko rosnącego nie-

drobnokomórkowego raka płuc, typowego dla palaczy. Choroba zaczęła się już rozprzestrzeniać na sąsiadujące węzły chłonne. Wszystko wskazuje na to, że w krótkim okresie czasu ten człowiek umrze. Lekarze decydują o zastosowaniu terapii uderzeniowej, polegającej na połączeniu chemioterapii i radioterapii. Jednak mężczyzna nigdy nie rozpoczyna tego leczenia, ponieważ kolejna tomografia – dwa miesiące później, wykazuje, że guz się zmniejszył. Analiza pobranego w trakcie biopsji wycinka daje jednoznaczny wynik – komórki rakowe masowo umierają! Badania kontrolne wykonane rok później potwierdzają, że guz zanikł całkowicie, a węzły chłonne wróciły do normalnych rozmiarów. Siedem lat później, pacjent jest nadal zupełnie zdrowy. Nie miał ani jednego nawrotu.

Pokonać raka bez chemioterapii Przypadki remisji raka płuc, takiej jak opisana wyżej, zdarzają się rzadko. Samoistna remisja częściej dotyczy innych rodzajów nowotworów złośliwych, np. czerniaka (nowotworu złośliwego skóry), gruczolakoraka nerki, chłoniaka nieziarniczego, niektórych nowotworów złośliwych krwi oraz neuroblastomy u dzieci (nowotworu złośliwego mózgu). Jeszcze częściej może dotyczyć raka piersi. W badaniu z września 2015 r. wykazano, że co piąty przypadek raka piersi może ewoluować w stronę samoistnej regresji, bez leczenia.

Co zrobić, aby ułatwić taką samoistną regresję? Czy coś łączy chorych, u których nastąpiło uzdrowienie, które wydaje się cudownym uzdrowieniem? Coraz częściej naukowcy odpowiadają: TAK!!! Ale znów dochodzimy do pewnej kwestii: trzeba mieć otwarty umysł i trzeba korzystać z najnowszych odkryć medycznych, a nie zostawać przy przestarzałych „protokołach” leczenia. Wiele tych protokołów powstało w latach 70. ubiegłego wieku, a niektóre nawet w latach 40. Dotyczy to produktów często stosowanych w chemioterapii (np. metotreksat w 1949 r., a merkaptopuryna w 1951 r.).

Wyleczenie dzięki „infekcjom”

Jak to często w medycynie bywa, aby wyjść z impasu i znaleźć nowe rozwiązanie, trzeba wrócić do kwestii fundamentalnych, czyli do naturalnych mechanizmów samoleczenia, które posiada organizm. Naukowcy niedawno wykryli, co łączy osoby, u których zaszło samoistne wyleczenie z raka. We wszystkich przypadkach prawdopodobnie doszło do silnej infekcji w czasie, gdy już chorowali na nowotwór złośliwy. Wyjaśnienie jest następujące: choroba infekcyjna wyzwala silną reakcję immunologiczną, która pobudza nasze siły odpornościowe. Gdy komórki odpornościowe stają się mocniejsze, są w stanie niszczyć komórki rakowe. Na tej zasadzie opierają się najbardziej innowacyjne terapie przeciwnowotworowe, znane pod nazwą immunoterapia (polega ona na tym, aby u osoby chorej pobudzić układ odpornościowy, aby ten zniszczył nowotwór). W dzisiejszych czasach, w wyniku masowych szczepień i częstego podawania antybiotyków, zapadalność na choroby infekcyjne bardzo mocno spadła. Widzimy w tym ewidentne korzyści, takie jak rzadkie już występowanie chorób, które w dawnych czasach były plagą dla ludzkości (ospa, polio, wścieklizna, tyfus, dżuma itd.) Jednak to „zwycięstwo” nad chorobami zakaźnymi pozbawia nasz układ odpornościowy zbawiennego „bicza”, który dawniej pozwalał mu przy okazji pokonać inne patogeny (tj. źródła chorób), np. komórki nowotworowe we wczesnym stadium, zanim zdążyły urosnąć i stać się niebezpieczne. To po części wyjaśniałoby, dlaczego w ostatnich dziesięcioleciach choroby nowotworowe występują wielokrotnie częściej. To wyjaśnienie otwiera dla chorych nową nadzieję na wyleczenie: Złapanie infekcji (uleczalnej) mogłoby więc stanowić klucz do wyleczenia niektórych nowotworów, bez chemioterapii i bez radioterapii.

To nie jest science fiction. Przeciwnie, to system, który poznano już ponad 100 lat temu. Metoda zapomniana, ale odkryta ponownie ponad 100 lat temu

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

27


Zdrowie O tym, że można wyleczyć raka dzięki chorobie zakaźnej (mniej groźnej), przekonał się ponad 100 lat temu amerykański lekarz William Coley. Dr Coley zaobserwował, w Nowym Jorku, zanik raka u pacjentów, którzy zachorowali na szkarlatynę. I opracował rodzaj skutecznej „szczepionki” przeciwko nowotworom! Prace dr Coleya niedawno zostały ponownie zauważone i stały się przedmiotem artykułów naukowych w wielkich czasopismach naukowych, między innymi w „Nature”. Profesor medycyny Didier Raoult tak wypowiadał się na łamach magazynu Le Point z dnia 1 sierpnia 2014: „To oryginalna metoda, która kiedyś została opublikowana, a następnie zapomniana i zastąpiona protokołami leczenia agresywnego i kosztownego, w których nieraz nakładają się na siebie chemioterapia, radioterapia i obciążająca operacja. Metodę ponownie odnaleziono dopiero w 2005 roku i powstał nawet pomysł, aby rozpocząć produkowanie takiej szczepionki. Jednak obecnie wyprodukowanie takiej szczepionki nie jest możliwe. Dlaczego? Ponieważ spełnienie norm bezpieczeństwa, jakie są wymagane, aby można było robić zastrzyki z bakteriami, nawet martwymi, kosztuje miliony, a nawet miliardy euro. Jeśli żadna z wielkich firm farmaceutycznych produkujących inne szczepionki nie postanowi się włączyć, ta szczepionka nigdy nie ujrzy światła dziennego. A w tym czasie pacjenci będą nadal umierać na mięsaka, mimo iż istnieje terapia o udowodnionej skuteczności.” Dobrze przeczytałeś, ta terapia przeciwnowotworowa mogłaby być na wyciągnięcie ręki. Ale obecne „normy bezpieczeństwa” uniemożliwiają jej rozwój. Wszystko jest do góry nogami! W imię bezpieczeństwa pozwala się nam umierać! Ale podpowiem Ci, jak możesz dowiedzieć się więcej... Ponieważ to jeszcze nie wszystko. Istnieje jeszcze jedna metoda w walce z rakiem. Niemal zupełnie porzucona. Chodzi o gorączkę.

Gorączka, nasz wielki, lecz porzucony, pomocnik w walce z rakiem Dokładnie w ten sam sposób jak choroby zakaźne, gorączka jest naturalnym i zdrowym mechanizmem obronnym, który umożliwia nam pozbycie się chorobotwórczych drobnoustrojów. Będziemy ciągle powtarzać, że „zbijanie gorączki” często jest niewłaściwe. W większości przypadków podniesienie temperatury nawet do 41°C nie jest niebezpieczne. Jeśli organizm wytwarza taką gorączkę, robi to, aby się bronić. Na studiach medycznych uczą, aby podawać leki przeciwgorączkowe (antypiretyki) już od 39°C, a często nawet już przy 38,5°C. To jednak wywołuje olbrzymie szkody. Ponieważ niższa temperatu-

28

ra sprzyja namnażaniu się wirusów. To ułatwia chorobie „rozlokowanie się” w organizmie i opóźnia wyleczenie. A także zwiększa ilość zażywanych leków. Co gorsza, może wywołać poważne powikłania. Przypominasz sobie może, że był taki okres, gdy wzrastała liczba dzieci i dorosłych poważnie niesprawnych z powodu choroby Heinego-Medina? Prace André Lwoffa, laureata Nagrody Nobla, wykazały, że wielu przypadków tej choroby można byłoby uniknąć, gdyby po prostu pozwolono chorym gorączkować, gdyż gorączka zneutralizowałaby wirusy. Zamiast tego używano leków obniżających gorączkę (aspiryny, paracetamolu). André Lwoff twierdził, że... takie działanie ułatwiło rozwój epidemii. Jeśli zażywasz aspirynę lub paracetamol, czyli leki obniżające gorączkę, masz wrażenie, że zdrowiejesz. Ale wirusy się namnażają, dlatego infekcja może się zaostrzyć. Od niedawna wiadomo, że taki sam mechanizm obronny działa przeciwko komórkom rakowym. Gorączka, temperatura ciała dochodząca do 41°C, pozwala osłabić raka. I podobnie jak w przypadku chorób zakaźnych, systematyczne uniemożliwianie podnoszenia się gorączki w czasie choroby może przyczyniać się do wzrostu liczby nowotworów, jaki obserwujemy wśród ludności. Ta obserwacja doprowadziła także do powstania nowej metody leczenia raka. Nazywa się hipertermia, termoterapia. Przeprowadzono badania, w których porównano skuteczność klasycznych terapii stosowanych oddzielnie lub w połączeniu z termoterapią. Jedno z nich przeprowadzono wśród pacjentów chorych na raka pęcherza moczowego. W grupie stosującej chemioterapię i termoterapię liczba nawrotów była prawie trzy razy niższa niż w grupie stosującej wyłącznie chemioterapię (tj. poziom nawrotów wynosił 17% versus 50% w grupie stosującej wyłącznie chemioterapię). Wszyscy powinni wiedzieć o tak ważnych kwestiach, jak „cudowne” wyleczenia raka oraz pomagających w zwalczaniu raka infekcjach i gorączce. To otwiera nowe możliwości, dające nadzieję w walce z rakiem. I mówimy tu o terapiach, które nie mają nic wspólnego z chemioterapią lub radioterapią, i nie mają aż tak groźnych skutków ubocznych. Jeśli Twój lekarz ma otwarty umysł, możesz mu o tym powiedzieć, a być może weźmie pod uwagę takie metody. W przeciwnym razie te metody nadal mogą pozostać niewykorzystane. Te innowacyjne i naturalne metody walki z rakiem łączą w sobie zdrowy rozsądek oraz najnowsze wyniki badań naukowych nad nowotworami. Powstaje coraz więcej badań analizujących te metody, które niosą ogromną nadzieję dla chorych.

Medycyna alternatywna

Kompletnie zrywamy więc z odbierającym nadzieję impasem we współczesnej onkologii, która zresztą sama zaczyna podważać swoje metody.

„Za dużo chemioterapii” – taka konkluzja wynika z analizy opublikowanej w znanym medycznym czasopiśmie BMJ (British Medical Journal).

Ale... cicho sza. Nie wolno tego mówić chorym. Oficjalnie: aby nie odbierać im nadziei. Nieoficjalnie: ponieważ rak, przy obecnie stosowanych metodach leczenia, to „biznes” zatrudniający setki milionów ludzi i generujący kolosalne obroty firmom farmaceutycznym. Każde nowe rozwiązanie, każda metoda leczenia prosta i naturalna, która okazuje się za bardzo skuteczna, jest uznawana za zagrożenie dla systemu. Dokładnie tak samo jak: •   samochód elektryczny uznaje się za zagrożenie dla przemysłu naftowego, •   energię słoneczną za zagrożenie dla elektrowni węglowych. •   I nie liczy się to, że te metody leczenia są przyszłością ludzkości. Silne lobby robią co mogą, aby opóźnić ich wdrożenie o kolejne lata, a może nawet o kolejne dekady.

Przemysł farmaceutyczny w czołówce CAC 40 Niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, że siła przemysłu farmaceutycznego jest większa niż lobby branży finansów lub motoryzacyjnej. Na przykładzie Francji mogę Ci powiedzieć, Szanowny Czytelniku, że to nie bank BNP ani Société Générale mogą się poszczycić najwyższą kapitalizacją giełdową w CAC 40 (fr. Cotation Assistée en Continu – notowania ciągłe) – francuski indeks akcji, benchmark giełdy Euronext. Indeks ten skupia 40 najsilniejszych spółek spośród 100 o najwyższej kapitalizacji na Giełdzie Paryskiej (Bourse de Paris). W czołówce CAC 40 jest Sanofi-Synthélabo (producent leków syntetycznych) i to on rywalizuje tam z… UWAGA! – koncernem naftowym Total! Ceny leków do chemioterapii rosną rocznie o 200%, a niekiedy nawet o 300%. Nowe terapie z użyciem przeciwciał monoklonalnych mogą kosztować nawet 90 000 euro za jednego pacjenta rocznie – tyle kosztuje Glivec firmy Novartis 9, podczas gdy koszt jego wytworzenia wynosi zaledwie 73 dolary miesięcznie! Sovaldi, lek na zapalenie wątroby typu C, sprzedawany jest we Francji za 41 000 euro, podczas gdy koszt jego produkcji wynosi zaledwie 100 euro! To nowe zjawisko, obserwowane od pierwszej dekady XXI wieku. Dawniej nadużycia nie były aż tak ogromne. Taki wzrost cen nie może trwać dłużej, gdyż już teraz prowadzi systemy ubezpieczeń zdrowotnych prosto w stronę bankructwa. To domek z kart, który tak czy inaczej w którymś momencie runie. Jednak każdy kolejny miesiąc takiego funkcjonowania, to miesiąc wygrany dla lobby przemysłu farmaceutycznego oraz miliony euro dodatkowych zysków.

Źródło: Poczta Zdrowia

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com





Kulinaria

Pyszne pasty

Jeśli tak jak nam znudziły ci się już kanapki z żółtym serem lub z wędliną, ewentualnie z twarożkiem, wypróbuj nasze przepisy na pyszne pasty do pieczywa. Wszystkie zrobisz w domu bez większego wysiłku. Smakują świetnie!

Pasta jajeczna

Składniki:

•   4 jajka •   2 łyżki majonezu •   2 łyżki jogurtu naturalnego gęstego •   1,5 łyżki musztardy (sarepskiej, rosyjskiej lub Dijon) •   szczypiorek (ok. 1/3 pęczka) •   ok. 7-8 zielonych oliwek

•   0,5 papryki czerwonej •   1 większy lub dwa mniejsze ogórki konserwowe •   1 łyżeczka papryki słodkiej mielonej, •   1 łyżeczka curry, •   duża szczypta czarnego pieprzu •   sól

„Nutella” z awokado i bananów

Składniki:

•   2 dojrzałe awokado •   2 dojrzałe banany średniej wielkości •   3 kopiaste łyżki mielonych migdałów

Przygotowanie:

Przygotowanie:

Jajka gotujemy na twardo. Studzimy, obieramy i ścieramy na tarce na dużych oczkach. Szczypiorek siekamy drobno, dodajemy do jajek. Ogórki konserwowe i paprykę kroimy w małą kostkę, a oliwki w krążki. Dodajemy wszystkie warzywa do jajek. Mieszamy składniki. Dodajemy majonez, jogurt, musztardę, paprykę słodką mieloną, curry i pieprz. Całość mieszamy, na koniec doprawiamy solą do smaku. Jeśli pasta wydaje nam się zbyt mdła, możemy dodać odrobinę musztardy lub parę kropel soku z cytryny. Jeśli zaś odwrotnie – przesadziliśmy z musztardą i pasta wydaje nam się zbyt kwaśna, smak można zrównoważyć, dodając szczyptę cukru, łyżkę jogurtu lub łyżeczkę majonezu.

Awokado i banany obierz ze skóry, podziel na kawałki, wrzuć do blendera, dodaj sok z marakui i zmiksuj na gładki krem. Dodaj kakao, mielone migdały, syrop daktylowy i ponownie zmiksuj. Przełóż do naczynek i przechowuj w lodówce. Używaj jako kremu do smarowania pieczywa chrupkiego, naleśników lub placków.

Hummus z bobu Składniki:

Wskazówka:

Jajka na twardo stanowią świetny punkt wyjścia do przygotowania również innych wariantów past. Ostatnio na rodzimych stołach furorę robi przepis na pastę jajeczną z suszonymi pomidorami i bazylią. Ciekawym dodatkiem do kanapek będzie także pasta jajeczna ze startym żółtym serem oraz wybranymi warzywami. Ten wariant wyjątkowo dobrze sprawdzi się, gdy zaserwujemy go z tostami. Osoby będące na diecie odchudzającej niewątpliwie zainteresuje zaś przepis na pastę jajeczną w wersji light – bez majonezu, za to z dodatkiem chudego jogurtu, serka wiejskiego lub naturalnego serka homogenizowanego.

•   3 kopiaste łyżki kakao •   3 łyżki organicznego syropu daktylowego •   sok z 1 marakui (przetarty, bez pestek) - opcjonalnie

Przygotowanie:

•   1 kubek bobu •   8 suszonych pomidorów •   2 łyżki oliwy spod suszonych pomidorów (lub oliwy z oliwek albo oleju rzepakowego) •   2 łyżki tahini •   1/2 łyżeczki soli •   2 łyżki posiekanej natki pietruszki •   1/4 małej czerwonej cebuli •   1 ząbek czosnku •   7 łyżek wody

W garnku zagotuj litr wody z odrobiną soli i cukru. Do wrzącej wody dodaj bób i gotuj 10 minut od momentu zagotowania. Następnie ziarna odcedź, ostudź i obierz. Obierz ząbek czosnku. Wszystkie składniki umieść w wysokim naczyniu. Miksuj do uzyskania jednolitej konsystencji. Gotową pastę najlepiej podać w płaskiej miseczce. Jeżeli używasz suszonych pomidorów bez zalewy, to zalej je gorącą wodą na 15 minut, żeby zmiękły. Odcedź.

Pasta z tuńczyka, ogórków i jajek na twardo

Składniki:

•   puszka tuńczyka w zalewie •   3 ogórki konserwowe •   2 jajka ugotowane na twardo •   czerwona cebula

32

Przygotowania:

•   1 łyżeczka musztardy •   szczypta soli •   szczypta pieprzu •   kilka łyżeczek majonezu do smaku

Pokrój ogórki, cebulę i jajka w drobną kostkę. Tuńczyka odsącz z zalewy, podziel na małe kawałki, dodaj do pozostałych składników. Pastę dopraw solą, pieprzem, dodaj majonezu do smaku (około 2 łyżeczki) Do gotowej pasty można dodać natkę pietruszki i połówki pomidorów koktajlowych. Podawaj na kanapkach lub używaj jako farsz do naleśników.

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


Hummus z pieczonej papryki Składniki:

•   1 kubek ugotowanej ciecierzycy •   1 czerwona papryka •   szczypta ostrej papryki •   1 łyżeczka wędzonej papryki •   1 łyżeczka słodkiej papryki •   1 ząbek czosnku

•   1 łyżka syropu klonowego •   3 łyżki tahini •   2 łyżki soku z cytryny •   1/2 łyżeczki soli •   5 łyżek wody •   oliwa •   słodka papryka

Przygotowanie:

Piekarnik rozgrzej do 200°C. Czosnek obierz ze skórki. Paprykę dokładnie umyj, przekrój na pół i wydrąż. Na blasze wyłożonej papierem do pieczenia ułóż paprykę w taki sposób, aby połówki się nie stykały. Piecz do momentu, gdy papryka zrobi się czarna na krawędziach (lekko przypalona). Wyjmij blachę, paprykę umieść w foliowym woreczku lub papierowej torebce, aby przestygła, a następnie obierz ze skórki. Skórka powinna bardzo łatwo schodzić. Wszystkie składniki umieść w wysokim naczyniu. Miksuj do uzyskania jednolitej konsystencji. Pastę przełóż do naczynia, w którym będzie podana, polej niewielką ilością oliwy i posyp słodką papryką. Najlepiej smakuje ze świeżą pitą z dodatkiem upieczonej papryki. Do przygotowania hummusu możesz użyć również papryki smażonej ze słoika, ale najlepszy efekt osiągniesz, stosując tę samodzielnie upieczoną.

Pasta koperkowa

Składniki:

1 kubek nerkowców 10 łyżek mleka sojowego pęczek koperku

sok z 1 cytryny 1/2 łyżeczki soli szczypta pieprzu

Przygotowanie:

Nerkowce zalej gorącą wodą i odstaw na minimum 30 minut. Odcedź. Koperek dokładnie umyj i posiekaj. Wszystkie składniki umieść w wysokim naczyniu i zmiksuj na gładką pastę. Podawaj jako dodatek do innych dań.

Pasta z pieczonego łososia i rukoli

Składniki:

•   400 g pieczonego łososia •   2 duże garście rukoli •   1 garść listków bazylii •   1 papryczka habanero bez pestek

•   3 łyżeczki musztardy •   2 limonki lub cytryny •   trochę oliwy extra vergine •   pieprz

Przygotowanie:

Do malaksera wrzuć rukolę, bazylię, musztardę, łososia bez ości, papryczkę habanero, sok z limonek oraz trochę oliwy. Zmiksuj i dopraw pieprzem oraz w razie potrzeby solą. Gotowe.

Pasta z pieczonego batata Składniki:

•   1 batat •   1/2 dużej czerwonej cebuli •   1 łyżeczka kuminu

Przygotowanie:

•   1/2 łyżeczki soli •   1 łyżka oleju rzepakowego

Piekarnik rozgrzej do 200°C. Batata pokrój na ćwiartki, posmaruj olejem. Na blasze wyłożonej papierem do pieczenia ułóż kawałki batata i czerwoną cebulę i piecz około 40 minut. Ostudź. Wszystkie składniki umieść w wysokim naczyniu i miksuj do uzyskania jednolitej konsystencji.

Kulinaria Składniki:

Guacamole

•   2-3 sztuki awokado •   25 ml oliwy z oliwek •   1 papryczka chili •   2 ząbki czosnku

•   1/2 limonki •   1/2 pęczka kolendry •   sól •   pieprz

Przygotowanie:

Pokrój wszystkie awokado na pół. Usuń pestki i wyciągnij cały miąższ łyżeczką. Następnie przełóż awokado do miseczki i zacznij rozgniatać je widelcem. Posiekaj papryczkę chili i pokrój na bardzo drobne kawałki dwa ząbki czosnku (możesz też przecisnąć je przez praskę). Dodaj oba składniki do pasty. Dolej też oliwę z oliwek i oprósz wszystko solą i pieprzem. Posiekaj pół pęczka kolendry. Dodaj zioła do dipu i wyciśnij z połówki limonki świeży sok, po czym ponownie przypraw solą i pieprzem. Dobrze wymieszaj wszystkie składniki. Ważne, żebyś uzyskał względnie jednolitą konsystencję (nie przejmuj się jednak pojedynczymi grudkami z awokado czy czosnku – one niczemu nie przeszkadzają). Na sam koniec polej guacamole niewielką ilością oliwy z oliwek.

Wskazówka

Oczywiście to nie jedyny możliwy przepis na guacamole. Tak jak sugerowaliśmy powyżej, pastę tę można przyrządzić na wiele sposobów. Do guacamole arbuzowego potrzebujesz dodatkowo pół szklanki niewielkich kostek arbuza, świeżą papryczkę jalapeno i 1/4 szklanki pokruszonej fety. Z kolei do guacamole truskawkowo-bazyliowego przydadzą się truskawki (pół szklanki), pokruszony ser Cotija (lub feta) oraz posiekana bazylia. Nie bój się eksperymentować i znajdź swój ulubiony wariant guacamole!

Pasta brokułowa Składniki:

•   1/3 główki brokuła •   5 łyżek wegańskiego majonezu*

Przygotowanie:

•   1 ząbek czosnku •   szczypta soli •   szczypta pieprzu

Wegański majonez wykonaj z jednego z przepisów, które możesz znaleźć w internecie, lub użyj zwykłego majonezu. W garnku zagotuj wodę z odrobiną soli. Do wrzącej wody wrzuć brokuła i gotuj około 7 minut od momentu zagotowania. Odcedź, ostudź. Ząbek czosnku obierz. Wszystkie składniki umieść w wysokim naczyniu i miksuj do uzyskania jednolitej konsystencji. Najlepiej podawaj w miseczce.

Hummus groszkowomiętowy

Składniki:

•   1 kubek mrożonego groszku •   2 łyżki tahini •   1 łyżka posiekanych listków świeżej mięty

Przygotowanie:

•   3 łyżki soku z cytryny •   1/2 łyżeczki soli •   1 ząbek czosnku •   5 łyżek wody

Groszek ugotuj według instrukcji na opakowaniu, a następnie odcedź i ostudź. Ząbek czosnku obierz. Wszystkie składniki umieść w wysokim naczyniu i zmiksuj na gładką pastę.

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

33


Niecodzienne zastosowania musztardy Zdrowie

Musztarda nie tylko dodaje charakteru wielu potrawom. Ta przyprawa ma o wiele szersze, niż tylko kulinarne zastosowanie. Można ją wykorzystać do pielęgnacji urody, a przyda się również podczas prac w domu. Prócz tego musztarda jest wielkim sprzymierzeńcem zdrowia. Skutecznie usuwa tłuszcz i niweluje przykre zapachy. Możesz ją wykorzystać do mycia tłustych naczyń oraz butelek i pojemników, które przesiąknęły zapachem jedzenia. Wystarczy wyszorować je musztardą lub zalać roztworem musztardy i gorącej wody. Brzmi nieprawdopodobnie, ale warto wypróbować ten domowy trik.

Do łagodzenia poparzeń i ukąszeń Musztarda jest bardzo pomocna w przypadku drobnych poparzeń. Skutecznie złagodzi ból i zapobiegnie tworzeniu się pęcherzy. Można ją również stosować na ukąszenia owadów. Szybko niweluje świąd i przyspiesza gojenie. Najlepiej działa schłodzona, wy-

ciągnięta z lodówki. Wystarczy posmarować oparzenie lub ukąszenie grubą warstwą musztardy. Efekty są zaskakująco dobre.

Ukoi bolące gardło Działa pomocniczo na ból gardła i chrypkę. Wystarczy w gorącej wodzie wymieszać łyżkę musztardy z łyżką soli, a kiedy lekko przestygnie dodać sok z połówki małej cytryny i łyżkę miodu. Taką miksturą należy płukać gardło kilka razy dziennie. Szybko zauważycie poprawę.

Na porost włosów Maseczka z musztardy swego czasu była prawdziwym hitem na blogach włosomaniaczek. Ma popra-

wiać krążenie i pobudzać cebulki. Dzięki temu włosy rosną o wiele szybciej, są mocniejsze i lepiej odżywione. Musztarda jednak może mieć także działanie wysuszające i podrażniać wrażliwą skórę głowy. A także powodować uczulenie. Na pewno osoby z takimi problemami powinny zachować ostrożność. Pamiętajmy również, aby musztardę wmasowywać jedynie w skórę głowy. Nie ma potrzeby rozprowadzania jej na włosach. Jak zrobić maseczkę musztardową do włosów? Przepisów jest mnóstwo. My prezentujemy jeden z nich. Połącz łyżkę musztardy z żółtkiem jajka i kilkoma kroplami olejku rycynowego. Na porost włosów dobrze działa też olejek z czarnuszki lub łopianiu. Źrodło: kobieta.onet.pl

Jad pszczeli kontra choroby reumatyczne

Jad pszczeli to wspaniała substancja. Nie można jej wyprodukować w laboratorium. Zawiera około 700 – 800 różnych substancji, z których część jeszcze nie została rozpoznana. Zadziwiające wręcz właściwości lecznicze jadu pszczelego wynikają prawdopodobnie z kompleksowego współdziałania tych substancji. ""  Jean-Marc Dupuis

Jad pszczeli jest w zachodniej i środkowej Europie bardzo mało znany i bardzo rzadko stosowany. Tymczasem: •   w Azji stosowany jest powszechnie, w połączeniu z akupunkturą, aby zapobiegać chorobom reumatycznym; •   w USA lekarze wstrzykują bardzo wysokie dawki jadu pszczelego, aby hamować progresję chorób autoimmunologicznych, zwłaszcza stwardnienia rozsianego; •   w Rosji istnieje oddział psychiatryczny, w którym jad pszczeli wykorzystuje się do zmniejszania uzależnienia od narkotyków oraz innych uzależnień.

34

A to jeszcze nie wszystko! •   Jad pszczeli ułatwia także proces gojenia ran: pomaga przywrócić ukrwienie w ranach, w których przestała krążyć krew, a także zmniejsza bóle wywoływane przez keloidy (włókniste zgrubienia) występujące w dużych bliznach. •   Jest także bardzo skuteczny w zespole cieśni kanału nadgarstka. •   Mikrozastrzyki do oczu mogą pomóc osobom z tzw. widzeniem tunelowym, chorobą autoimmunologiczną zawężającą pole widzenia. •   Ogólnie mówiąc, jad pszczeli wzmacnia układ immunologiczny

i ma właściwości przeciwzapalne, co sprawia, że jest skutecznym produktem dla osób cierpiących na choroby przewlekłe. To nie są tylko zauważalne właściwości, to są właściwości wyjątkowe, niezwykłe. Dla milionów osób mogą być kluczem do pokonania bólu i choroby. Jeśli Ty lub ktoś z bliskich Ci osób cierpi na któryś z wyżej wymienionych problemów zdrowotnych, pierwszorzędne znaczenie ma, abyś miał dostęp do takich informacji. Jednak smutna prawda jest taka: środowisko medycyny konwencjonal-

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


nej nie ma wiedzy o farmakologicznych właściwościach jadu pszczelego. Czy jest to zamierzone czy nie, leczenie jadem pszczelim znajduje się wśród terapii wykonywanych „potajemnie”. Są specjaliści, którzy odważyli się wyłamać z utartych schematów medycyny i leczą jadem pszczelim, ale robią to nieoficjalnie. Utrzymywanie takiego braku jawności i dostępności, ukrywanie, a nawet działanie potajemnie, to wszystko sprawia, że nadal spycha się na bok tę naturalną metodę, która jest prosta i tania. Zresztą tak jak wiele innych metod zaliczanych do medycyny alternatywnej i komplementarnej.

W ulu kryją się naturalne produkty, które leczą Powyżej wspominałem o zaletach jadu pszczelego w leczeniu chorób reu-

matycznych i innych chorób (stwardnienia rozsianego, zespołu cieśni nadgarstka, widzeniu tunelowym, w procesie gojenia ran itd.). Profesor Roch Domerego nie jest powszechnie znany. Prawie żaden lekarz go nie zna (jeśli masz wątpliwości, zapytaj swojego lekarza, czy o nim słyszał). A przecież profesor Domerego przez 14 lat pełnił funkcję wiceprezesa Komisji Apimondia, która dąży do uznania właściwości leczniczych produktów pszczelich przez środowisko medyczne. Leczenie za pomocą miodu, propolisu (naturalnej substancji żywicznej o właściwościach antybiotycznych wytwarzanej przez pszczoły), pyłku kwiatowego, mleczka pszczelego i wosku pszczelego (do robienia okładów) to jedna z najstarszych i najważniejszych tradycji leczniczych w historii ludzkości. Istnieje od co najmniej kilkudziesięciu tysięcy lat, o czym świadczą

Zdrowie między innymi liczne ślady znalezione w mumiach egipskich. A jednak obecnie nawet miód został „wypędzony” ze szpitali, aptek i recept lekarskich. Dlaczego? Na pewno NIE z braku dowodów ani z braku skuteczności. Powodem są znowu kwestie ekonomiczne i finansowe. Praca pszczół oraz produkty pszczele są, można powiedzieć, darmowe. To prezent od natury dla Człowieka. Nikt więc nie może sprzedawać pacjentom miodu ani produktów pszczelich po dziesięciokrotnie lub stukrotnie zawyżonych cenach. Dlatego takim biznesem nie jest zainteresowane środowisko medycyny konwencjonalnej. Źródło: Poczta Zdrowia

Jak zrobić lewatywę?

Lewatywę stosuje się w rozmaitych celach, głównym jest oczywiście wypróżnienie. Może być ona stosowana również jako zabieg leczniczy lub odżywczy, uzależnione jest to od zastosowanej mieszanki. Poniżej znajdziesz podstawowe wskazówki jak samodzielnie wykonać lewatywę. •   Rzeczy, których potrzebujesz: ~~   irygator bądź jednorazowy zestaw do lewatywy. •   Najlepiej ułożyć się na lewym boku i podciągnąć do góry prawą nogę. Warto podłożyć pod siebie jakiś ręcznik, bądź ściereczkę. •   Końcówkę z kranikiem przed wprowadzeniem do odbytu należy natłuścić oraz odpowietrzyć (przepuścić niewielką ilość wody). Końcówkę należy wprowadzić bardzo powoli na głębokość około 8 cm, tak, by nie wypadała. Po umieszczeniu końcówki w odbycie należy otworzyć kranik. •   Irygator powinno się umieścić na wysokości 1-1,5 metra od podłogi, tak by płyn z worka spływał powoli. Worek nie powinien wisieć wyżej, ponieważ zwiększa to ciśnienie przepływającej wody, co może nam zaszkodzić (np. bóle brzucha). •   Kiedy pojawi się parcie na stolec, należy zaprzestać wlewania płynu. Najlepszą dawką płynu jest od 150 do 500 ml, w skrajnych wypadkach do 1 litra. Do zrobienia delikatnej lewatywy nie potrzebny jest irygator, wystarczy tylko zwykła gruszka.

Wskazówki •   Należy unikać nadużywania lewatywy, ponieważ może ona doprowadzić do zwiotczenia jelit.

•   Lewatywy zatrzymujące stolec można stosować tylko na wyraźne polecenie lekarza. •   Irygatory wielorazowe po każdym użyciu należy dokładnie wymyć i zdezynfekować końcówkę wodą utlenioną.

Jak leczyć zaparcia? •   Zaparcia to problemy z oddawaniem stolca. Z pozoru wydają się one niegroźne, ale w rzeczywistości mogą być bardzo nieprzyjemne i groźne dla zdrowia. Częste zaparcia mogą doprowadzić do poważnych schorzeń jelita grubego, żylaków odbytu a w skrajnych wypadkach nawet do powstania choroby nowotworowej. Poniżej znajdziesz kilka wskazówek jak leczyć zaparcia. •   Przy zaparciach w pierwszej kolejności należy zrewidować swój jadłospis. Konieczne jest ograniczenie potraw mącznych - w ich miejsce należy wprowadzić jak najwięcej warzyw. Najlepiej całkowicie wykluczyć z diety białe pieczywo, kluski i pierogi. •   Nie wolno spożywać czekolady pod żadną postacią (czyli należy odstawić także kremy czekoladowe, oraz rozpuszczalne kakao). Raz w miesiącu można zjeść mały kawałeczek gorzkiej czekolady (jeżeli nie możesz bez niej żyć), ale nie częściej. •   Ważne jest by dieta była bogata w błonnik, który wspomaga pracę jelit. Błonnik znajdziesz w pieczywie razo-

wym, świeżych jabłkach, marchwi. Jeżeli nie możesz się zmusić do jedzenia pieczywa razowego kup chrupki z błonnikiem, są bardzo smaczne i stanowią doskonałą przekąskę. •   W walce z zaparciami pomagają suszone owoce, a zwłaszcza śliwki i figi. Możesz je jeść suche lub robić z nich kompoty. •   W uregulowaniu pracy jelit pomaga niekiedy woda z miodem. W szklance wody należy rozpuścić łyżeczkę miodu i zamieszać, by miód dobrze się rozpuścił i wypić. Wodę z miodem najlepiej jest pić rano, przed śniadaniem. •   Pomocne może się także okazać picie regularnie dużych ilości wody bogatej w magnez (Muszynianka). •   Zaparcia można spróbować leczyć kefirem lub tłustym jogurtem naturalnym. Aby leczenie było skuteczne trzeba pić kefir codziennie przez około 2 tygodnie. Nie wszyscy jednak dobrze reagują na tą metodę. •   Doskonałym lekiem ziołowym jest napar z kory kruszyny. Można ją kupić w sklepach zielarskich i aptekach. Około 1/3 łyżeczki zaparzyć w szklance i wypić. •   Jeżeli wszystkie sposoby zawiodą należy się skonsultować z lekarzem, gdyż zaparcie może być wywołane jakąś poważniejszą chorobą. Źródło: tipy.interia.pl

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

35


Psychologia

Wypalenie zawodowe

Ścieżka, którą kroczy kadra kierownicza wyższego szczebla, prowadzi ku katastrofie. ""  Jean-Marc Dupuis

Zależy ci na swojej pracy, bo ją kochasz. Dajesz z siebie wszystko. Jesteś nawet gotów „harować” dla firmy, w której pracujesz. Ale koledzy wszystko utrudniają. Zarzucają ci błędy, których nie popełniłeś. Przypisują sobie twoje sukcesy. Musisz odpowiadać za ich frustracje i pomyłki! Tylko że oni są sprytni i podstępni. Ich nigdy nie dosięga kara ze strony przełożonych, którzy widzą jedynie że się pali.

Pozorne rozwiązanie – „Nie masz wyjścia, musisz się zwolnić!” – doradzają przyjaciele, w dobrej wierze. Ale to niesprawiedliwe!!! Nie widzisz sensu w zwalnianiu się z pracy i nie masz na to najmniejszej ochoty. Zwłaszcza bez sprawiedliwego docenienia twojej pracy i twoich kompetencji! Uważasz, że to byłby zbyt radykalny krok! Faktem jednak jest, że grozi ci poważne niebezpieczeństwo. Grozi ci wypalenie zawodowe.

Burn-out, czyli wypalenie zawodowe Wypalenie zawodowe (ang. burn-out) przypomina depresję, są jednak między nimi istotne różnice. W obu przypadkach występuje wyczerpanie emocjonalne. W depresji jednak nic już człowieka nie interesuje. Przestaje korzystać z życia. W przypadku wypalenia zawodowego nadal go interesują sprawy niezwiązane z pracą. Pewność siebie została zachwiana, ale nie utracił całego poczucia własnej wartości. Nie ma zbyt dużo sił, lecz zostało ich na tyle, aby mimo wszystko próbować iść dalej. Philippe Labro, prezes RTL, także miał wypalenie zawodowe Z powodu problemów osobistych w relacjach, w pracy dawał z siebie dwa razy więcej niż kiedyś. Chciał w ten sposób zapomnieć, nie myśleć o problemach. Pewnego dnia… załamał się. Rano nie był w stanie wstać z łóżka. Płakał jak dziecko. Stracił chęci, energię, pasję, poczucie własnej wartości. Nie chciał, nie był w stanie rozmawiać o pracy, którą przecież wcześniej lubił. Philippe Labro czuł przerażający „smutek bez łez” i „listopad duszy”, które potem znakomicie opisał w swojej książce „Tomber sept fois, se relever huit” (z fr. „Upaść siedem razy i podnieść się za ósmym” – książka w języku francuskim).

36

Philippe Labro był prezesem RTL, gdy w 1999 roku nagle się „rozsypał” przed jury trwającego wówczas festiwalu w Cannes. We wspomnianej wyżej poruszającej książce opisał, że miał wrażenie, jakby go coś „mieliło” od środka. Napisał o swoich myślach samobójczych, degradacji własnego wizerunku, rozmowach z psychiatrą, lekach przeciwdepresyjnych i ich skutkach ubocznych, o krótkim i przerażającym pobycie w szpitalu. A przecież był człowiekiem, któremu wcześniej wszystko się udawało. Przynajmniej tak to wyglądało. Przyjaciele uznawali go za mocarza. Pewnego dnia jednak „coś się zmieniło”. Rodzina nie wiedziała, co się dzieje. Zresztą on sam czuł się tak zmęczony, że też siebie nie poznawał. „Był taki energiczny!!! Jak to możliwe?” Przyczyną wypalenia zawodowego nie jest tylko nadmiar pracy Wbrew przypuszczeniom przyczyną wypalenia zawodowego nie jest tylko nadmiar pracy. Jeśli dobrze się odżywiamy i mamy wokół siebie odpowiednich ludzi, jesteśmy zdolni do olbrzymiego wysiłku bez żadnego ryzyka dla zdrowia. W starożytności mówiono, że „praca to zdrowie!”. Spójrzmy na życie Inuitów i tradycyjnych myśliwych z obszarów arktycznych. Ci ludzie pracowali jak szaleni. Od szesnastu do siedemnastu godzin dziennie. Nie mieli weekendów ani urlopów. Nie marnowali ani jednej sekundy. Gdyby tak nie pracowali, groziłaby im śmierć. Tak samo było w przypadku mężczyzn zajmujących się karczowaniem lasów lub osuszaniem mokradeł w nieprzyjaznych rejonach globu. W ich życiu była tylko praca, praca, praca. Mimo to nie zaobserwowano żadnej epidemii wypalenia zawodowego. Nadmiar obowiązków i „konflikty związane z terytorium” w pracy To dlatego, że przyczyną wypalenia zawodowego jest nie tylko nadmiar pracy. Zawsze towarzyszą mu konflikty związane z terytorium. Inaczej mówiąc, problemy z kolegami z pracy lub z przełożonymi. Z powodu dehumanizacji pracy konflikty „terytorialne” są coraz liczniejsze. Dlatego można mówić o epidemii wypalenia zawodowego. Yves Rasir, wydawca „Néosanté”, lubi porównywać ludzi do dużych

zwierząt, np. do jeleni walczących w obronie swojego terytorium. Często się zdarza, że pokonany w walce stary samiec jelenia odchodzi ze spuszczonym łbem, a potem umiera na zawał serca. Na zawał serca nierzadko umierają także osoby na wysokich stanowiskach, które zostały zmuszone do przejścia na emeryturę! W swoim cotygodniowym newsletterze Yves Rasir wyjaśnia: „Osoby dotknięte tą epidemią (wypalenia zawodowego) są nie tylko ofiarami przepracowania. One wszystkie mówią także o konflikcie z kolegami lub przełożonym”.

Krok do tyłu To normalne, że taka niesprawiedliwość wybudza w nocy. Pojawiają się lęki, które prowadzą do tego, że masz „zszargane nerwy” i w ciągu dnia zaczynasz obwiniać sam siebie. Najlepiej byłoby zadziałać wcześniej. Powinieneś był mówić, bronić swoich praw, nawet krzyknąć w razie konieczności, od razu gdy poczułeś pierwsze oznaki, że ktoś nie szanuje twojego terytorium. Ponieważ nie ma nic gorszego niż niewyrażony gniew. Jest jak trucizna, która gryzie od środka i przez którą zaczynasz chorować. Nie tylko psychicznie, lecz także fizycznie. Jak mówi Yves Rasir: „Szpitale pełne są chorych, którzy sami siebie wpędzają w choroby, ponieważ nie potrafią wyrażać swoich emocji”. I cytuje lekarza, Juliena Drouina, który twierdzi, że: „Na najpoważniejsze choroby chorują szczególnie osoby «superdyplomatyczne», które do wszystkiego się dostosowują, o nic się nie obrażają i nigdy nie stwarzają problemów”.

Naucz się złościć!

Wbrew powszechnej opinii gniew nie jest wadą ani nawet emocją negatywną. Zasadniczo jest reakcją przydatną: usuwa strach i pozwala oddalić niebezpieczeństwo lub niesprawiedliwość, które muszą się skończyć. „Święty gniew” – tak dawniej mówiono, gdy ktoś wpadł w gniew i dzięki temu potrafił energicznie bronić słusznej sprawy. Aby sprawdzić, czy masz „prawo” do gniewu, zadaj sobie pytanie: „Czy czułbym gniew, gdyby ofiarą był ktoś inny niż ja?”.

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


Mówiąc ogólnie, zaufaj sobie. Jeśli czujesz wzbierającą złość, prawdopodobnie masz ku temu powód. Ktoś gdzieś właśnie dopuszcza się nadużycia.

Asertywność Nie wystarczy się jednak rozgniewać, aby obronić własne terytorium. Najpierw trzeba to terytorium poznać i wytyczyć jego granice. Trzeba wiedzieć, co chcesz chronić, co nie podlega negocjacji, a jakie zachowanie drugiego człowieka jesteś w stanie tolerować. Istnieje jakość charakteru, często zaniedbywana, którą psychologowie nazywają asertywnością. Chodzi o zdolność wyrażania naszego punktu widzenia, naszego zdania, jeśli uznajemy to za słuszne. Można powiedzieć, że osoba asertywna to taka, która „nie pozwala sobie wchodzić na głowę”. Zaczyna się od postawy ciała: wyprostuj się, odchyl ramiona do ty-

łu. Poprzez taką postawę ciała pokazujesz innym, że: •   jesteś otwarty i gotowy do współpracy, •   a jednocześnie się nie boisz i będziesz się bronić, jeśli ktoś będzie próbował cię wykorzystywać. Dopiero wówczas (niestety!), gdy dobrze rozwiniesz swoją asertywność, możesz skorzystać z porad, jakie znajdują się na licznych stronach interneto-

Psychologia wych poświęconych wypaleniu zawodowemu: zwolnić tempo, zadbać o siebie, ćwiczyć, zdrowo się odżywiać, odpoczywać, spać w nocy, przestać się zamartwiać itd. Aby to zrobić, potrzebujesz wsparcia. Niech to będą przynajmniej książki na temat pewności siebie, np. 12 życiowych zasad. To książka autorstwa Jordana Petersona, kanadyjskiego psychologa, która niedawno pojawiła się w księgarniach. Następnie, jeśli masz możliwość, takim wsparciem niech będzie ktoś, kto cię z życzliwością wysłucha: przyjaciel albo psychoterapeuta wyspecjalizowany w terapii behawioralno-poznawczej. I praca znów będzie mogła się stać źródłem satysfakcji oraz… zdrowia. www.pocztazdrowia.pl

Stres niszczy neurony ludzkiego mózgu

Stres niszczy neurony ludzkiego mózgu, zwłaszcza te zgromadzone w częściach odpowiedzialnych za emocje i pamięć. To jedna z przyczyn powstawania depresji, która może być następstwem długotrwałego stresu - ostrzega uczestnicząca w badaniach Uniwersytetu w Utrechcie Sylwia Koricka. To, w jaki sposób różne części ludzkiego mózgu reagują i radzą sobie ze stresem - wraz z uczonymi reprezentującymi różne dziedziny nauki - sprawdza magistrantka Sylwia Koricka. Swoje badania prowadzi na holenderskim Uniwersytecie w Utrechcie. Koricka bada przede wszystkim, jak podczas sytuacji stresowych zachowuje się hipokamp, czyli część mózgu odpowiedzialna m.in. za proces uczenia się oraz regulację nastroju. Właśnie z tego powodu może być ona tak ważna przy powstawaniu depresji. - Patrzymy też na ciało migdałowate, które jest centrum emocji. Badamy również przednią część mózgu, odpowiedzialną za planowanie i decyzje. Bierzemy pod uwagę różne aspekty stresu w wielu miejscach mózgu - powiedziała PAP Sylwia Koricka. Jak wyjaśniła, uczeni zaobserwowali, że podczas sytuacji stresujących gorzej zapamiętujemy obiekty „zwyczajne”, a pamięć obiektów wzbudzających emocje utrzymuje się na wysokim

poziomie. - Na przykład bardzo dobrze zapamiętywane są wtedy krwawe sceny - powiedziała. Uczeni sprawdzili takie zachowanie ludzkiego mózgu stawiając badanych w jednej z najbardziej stresujących dla człowieka sytuacji: konieczności wystąpienia publicznego. - Zapraszaliśmy ochotników do badania, ale nie mówiliśmy im, że będą musieli się zaprezentować. W badaniu musieli opowiedzieć o sobie nieznanym osobom - opisała młoda uczona. Jak wyjaśniła, badani są wtedy bardzo zestresowani, zwłaszcza, że publiczność nie daje im żadnych oznak akceptacji. - Sprawdzamy wtedy ciśnienie, poziom kortyzolu (tzw. hormonu stresu przyp. PAP) i potem dajemy do rozwiązania różne testy na pamięć emocjonalną i pamięć obiektów. Naukowcy badają także efekty stresu u samic i samców szczurów. Zaobserwowali, że niektóre jego rodzaje negatywnie wpływają na samice, a na samców pozytywnie lub nie wpływają wcale.

- Budujemy przeźroczyste klatki i do jednej wkładamy szczura, a do drugiej węża lub kota. Klatki mają też kilka dziurek tak, by zwierzę mogło wyczuć, co jest w drugiej klatce - wyjaśniła Sylwia Koricka. Uczeni zaobserwowali, że w efekcie tego stresu hipokamp u samic zmniejsza się co - jak sądzą - jest przyczyną częstszego występowania depresji u kobiet. - Na pewno taki rodzaj uszkodzenia powoduje stres chroniczny, np. stresująca praca. Innym stresorem (bodźcem wywołującym stres przyp. PAP) tego typu jest traumatyczne przeżycie - dodała rozmówczyni PAP. Wyniki swoich badań Sylwia Koricka zaprezentowała podczas konferencji „Science. Polish Perspectives”, która między 19 a 21 października odbyła się na Uniwersytecie Oksfordzkim. Jednym z patronów medialnych spotkania był serwis Nauka w Polsce Polskiej Agencji Prasowej. Źródło: PAP - Nauka w Polsce

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

37


Jakie są przyczyny słabej pamięci? Zwierzaki

Zapomniałeś wziąć z domu kluczyków do auta (po raz n-ty!), nie jesteś w stanie przypomnieć sobie, co jadłeś wczoraj na śniadanie, znowu przegapiłeś wizytę u dentysty. Czy to wszystko brzmi dla ciebie znajomo? Jeśli twoja odpowiedź jest twierdząca, musisz jak najszybciej odkryć przyczynę takiego stanu rzeczy. Bo tak naprawdę na kłopoty z pamięcią cierpią nie tylko ludzie starsi, mogą dotknąć one każdego z nas, niezależnie od tego, czy mamy lat 15 czy 55. I zdecydowanie nie wolno tych problemów lekceważyć! Poznaj najczęstsze przyczyny jej osłabienia, dzięki temu łatwiej będzie ci walczyć z tym problemem.

takich ludzkich uczuć jak smutek, strach, właśnie wstyd czy - wręcz przeciwnie duma (bo przecież mama mówiła, że to nieładnie się zbytnio chwalić). Dzięki powzięciu takich postanowień jesteśmy lepiej postrzegani przez innych. Ukrywając swój smutek i hamując łzy sprawiamy też wrażenie silniejszych. Niestety, takie zachowanie nie pozostaje bez wpływu na stan naszej pamięci.

Depresja Człowiek cierpiący na depresję może mieć problemy ze skoncentrowaniem się oraz przypomnieniem sobie pewnych rzeczy. A wszystko dlatego, że skupia się wówczas na swych negatywnych uczuciach i emocjach. W taki stan mogą wprowadzić nas różne sytuacje stresowe, np. śmierć bliskiej osoby, brak akceptacji wśród członków rodziny czy grupy rówieśniczej. Jeśli zatem przechodzisz w swym życiu trudne chwile, nie dziw się, że twoja pamięć szwankuje. Pamiętaj, by nie bagatelizować tego problemu. Przewlekła depresja to poważna choroba, którą trzeba leczyć.

Zajmowanie się zbyt wieloma rzeczami na raz Wiadomo, że w dzisiejszym czasie bardzo ceniona jest podzielność uwagi i zdolność do zajmowania się kilkoma sprawami jednocześnie. Nie można jednak popaść w przesadę. Przeciążony umysł nie będzie działał prawidłowo. Łapiąc zbyt wiele srok za ogon w końcu nie poradzimy sobie z żadnym powierzonym nam zadaniem i zaczniemy zapominać nawet o rzeczach oczywistych.

Tłumienie swych prawdziwych emocji Niektóre osoby miesiącami, a nawet latami przywdziewają różne maski, by ukryć swoje prawdziwe emocje. Nic dziwnego, w końcu wielu z nas wstydzi się

38

Większości z nas obiło się chyba o uszy zdanie, że alkohol zabija szare komórki. I choć naukowcy porównując mózgi alkoholików z mózgami osób niepijących stwierdzili w nich zbliżoną ilość neuronów, potwierdzili, że uzależnienie od alkoholu powoduje uszkodzenia w strukturze mózgu, a co za tym idzie - kłopoty z uczeniem się i koordynacją ruchową. Spożywanie alkoholu powoduje również niedobór witaminy B1 (tiaminy), o czym przeczytasz niżej.

Niedobór tiaminy (witaminy B1)

Zażywanie narkotyków i nadużywanie niektórych leków O negatywnym wpływie narkotyków na naszą pamięć wie chyba każdy. To samo dotyczy nieuzasadnionego lub nadmiernego zażywania leków. Choć po zażyciu narkotyków przez jakiś czas nasze samopoczucie psychiczne jest lepsze, a problemy dnia codziennego wydają się być gdzieś daleko poza nami, z czasem zaczniemy obserwować coraz większe „dziury” w naszej pamięci. A to tylko jeden z wielu groźnych skutków zażywania takich środków.

Nadmierne spożycie alkoholu Nie od dziś wiadomo, że nadużywanie alkoholu również ma negatywny wpływ na działanie naszego mózgu.

Tiamina jest niezbędnym składnikiem odżywczym, biorącym udział w metabolizmie żywności i przekształceniem jej w energię. Dodatkowo, witamina B odpowiada za zapewnienie prawidłowego funkcjonowania systemu nerwowego. Osoby mające jej niedobór mogą cierpieć na zespół Wernickego-Korsakowa, który jest rodzajem zaburzenia neurologicznego, prowadzącego do utraty pamięci krótko- i długotrwałej. Aby uniknąć tej choroby, dorośli powinni przyjmować dziennie ok. 1,2 mg tej witaminy. Obecna jest ona w mięsie i wędlinach, roślinach strączkowych, orzechach, słoneczniku, produktach zbożowych grubego przemiału oraz w wielu owocach i warzywach.

Brak snu Sen pomaga odświeżyć ciało i umysł, umożliwiając jednocześnie regenerację komórek i tkanek. Aktywność neuronów podczas snu odgrywa znaczącą rolę w konsolidacji naszej pamięci. Fale mózgowe, które odpowiedzialne są za przechowywanie naszych wspomnień, w czasie snu przenoszą je do kory przedczołowej. Tam nasze wspomnienia są gromadzone. Płytki sen lub jego niedobór uniemożliwia ich utrwalenie, a co za tym idzie, prowadzi do kłopotów z pamięcią. Aby poprawić swoją pamięć i zapobiec jej pogarszaniu się, powinniśmy spać co najmniej 7-8 godzin na dobę.

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

39



Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.