Polski Monitor - Marzec 2015

Page 1

RADIO POLONIA TORONTO 100.7 nadajemy W NIEDZIELĘ

FM

17:00 - 20:00

WWW.RADIOPOLONIA.CA

POLSKI

BEZPŁATNY MIESIĘCZNIK

onitor.com

Marzec 2015

Marzec miesiącem

Żołnierzy Wyklętych

str. 3 - 5

Uwaga! Już teraz możecie Państwo zamowić prenumeratę „Polskiego Monitora” z wysyłką do domu! Informacje jak zamówić prenumeratę pod nr tel.

416 - 938 - 7141



Żołnierze wyklęci „Wyklętymi” nazywa się zwykle żołnierzy polskiego podziemia niepodległościowego, którzy po pięcioletniej wojnie z Niemcami, nie godząc się z polityczną sytuacją po II wojnie światowej, od 1945 r. walczyli z przedstawicielami stalinowskiego reżimu i jego gigantycznej, bezwzględnej propagandy. Nie mogli zwyciężyć zbrojnie ani nawet ocalić swojego wizerunku – zaciążyło na nich na lata odium bandytów. Zagarnął ich śmietnik Peerelu. Niemniej wiadomo już także, że to – żołnierze. Uczestniczący w strukturze, podporządkowani hierarchii, uznający dyscyplinę. Gdy Polskę zalała bezkresna, wzbierająca fala sowietyzmu, stali się siłami zbrojnymi bez państwa i bez szansy na zewnętrzną pomoc. Byli tropieni i mordowani przez komunistyczne władze, nawet po obłudnym ogłoszeniu przez nie tzw. „amnestii”. Za koniec zbrojnego oporu Żołnierzy Wyklętych uznaje się 21 października 1963 r. To data zastrzelenia sierż. Józefa Franczaka ps. „Lalek” Żołnierze wyklęci pojawili się – jako hasło – w 1992 roku, sześć lat później wydawca Adam Borowski rozwinął tę inicjatywę, przygotowując album „Żołnierze wyklęci. Antykomunistyczne podziemie zbrojne po 1944 roku”. Gdy 1 marca 2011 Polska po raz pierwszy obchodziła Narodowy Dzień Pamięci „Żołnierzy Wyklętych” – jako doroczne święto państwowe – wielu reagowało zdziwieniem: „Jak to narodowa pamięć, tym bandytom?”. Dla pogodzonych z komunizmem i ofiar peerelowskiej

Łukasz Ciepliński „Pług” – Na przesłuchania wynoszono go na kocu, gdyż miał połamane kości rąk i nóg – tak jeden z więźniów wspominał gehennę mjr. Łukasza Cieplińskiego.

propagandy, żołnierze ci pozostali wyklętymi bez cudzysłowu. Rozgłośnia Polska RWE informowała Polaków o wydarzeniach na świecie, w PRL i w innych krajach komunistycznych. Brutalne tortury, fabrykowanie dowodów, procesy pokazowe, wyroki ogłaszane bez udziału sędziów za murami więzienia - taki ponury obraz niszczenia i łamania człowieka przez reżim stalinowski przedstawił, po swej ucieczce z Polski w 1953 roku, ppłk Józef Światło, wysoki urzędnik Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. Procesy pokazowe członków antykomunistycznego podziemia były esencją nienawiści, zakłamania i propagandy władz PRL wobec tych, którzy zdecydowali się zbrojnie walczyć z prosowieckim porządkiem w Polsce. Pod hasłem band dywersyjnych sądzono byłych członków AK i ich następców. Pozbawieni możliwości obrony, fałszywie oskarżani o zdradę – byli skazywani na śmierć lub długoletnie więzienie. Pamięć o nich na wiele lat wymazano z oficjalnej historii. „Nil”, „Zapora”, „Inka”, „Łupaszka”, „Ogień”, „Lalek”... - żołnierze i działacze podziemia antykomunistycznego. Walczyli o wolną Polskę. Władza ludowa potraktowała ich jak zdrajców.

Zygmunt Szendzielarz „Łupaszka” - Wypowiedzieliśmy walkę na śmierć lub życie tym, którzy za pieniądze, ordery lub stanowiska z rąk sowieckich mordują najlepszych Polaków - pisał Zygmunt Szendzielarz „Łupaszka”.

Józef Kuraś „Ogień” „Daremne wasze podstępy. Gwarancje wolności wydajecie więźniom, których katujecie jak barbarzyńcy” - pisał Józef Kuraś do UB, odpowiadając na fałszywe akty pojednania ze strony komunistów.

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

3


Wanda Bortkiewicz „Basia” Uczestniczka konspiracji antykomunistycznej, więziona w olsztyńskim więzieniu. Sanitariuszka, pielęgniarka, łączniczka. Po 1989 r. odmówiła przyjęcia jakichkolwiek apanaży dla kombatantów. Uznała, że inni są bardziej potrzebujący.

historia Gen. Emil Fieldorf „Nil” W nocy zjawili się ubowcy, przeprowadzili rewizję, siedzieli przez cały tydzień - wspominała Janina Fieldorf, żona gen. Augusta Emila Fieldorfa „Nila”.

Danuta Siedzikówna „Inka”

Hieronim Dekutowski „Zapora” Był legendą polskiego podziemia. Został zamordowany przez bezpiekę, a ciało wrzucono do zbiorowej bezimiennej mogiły. Szczątki Hieronima Dekutowskiego odnaleziono w 2012 roku Jan Mazurkiewicz „Radosław” Wziął udział w dwóch bataliach o niezależną Polskę. Poddano go długotrwałemu śledztwu, w czasie którego był torturowany. Próbowano na nim bezskutecznie wymusić zeznania obciążające gen. Fieldorfa „Nila” Franciszek Niepokólczycki „Teodor” Został aresztowany w dniu 22 października 1946 w Zabrzu i poddany długiemu śledztwu. Proces Franciszka Niepokólczyckiego był szczegółowo wyreżyserowany przez aparat partyjny, Urząd Bezpieczeństwa i prokuraturę. Kazimierz Chmielowski „Rekin” Uczestnik wielu akcji bojowych, kawaler Krzyża Walecznych. Aresztowany i po brutalnym śledztwie skazany na karę śmierci. Wyrok wykonano na początku 1950 roku. Stefan Korboński - On pierwszy alarmował rząd Polski w Londynie wiadomością o porwaniu szesnastu polskich przywódców do Moskwy - mówił w RWE publicysta Tadeusz Żenczykowski.

4

Jan Rodowicz „Anoda” - Jego aresztowanie, jego śmierć były wielkim przeżyciem, wpłynęły na moje życie - mówił Stanisław Broniewski, naczelnik Szarych Szeregów, wspominając Jana Rodowicza.

Danuta Siedzikówna „Inka” zidentyfikowana wśród kolejnych ofiar komunistycznego terroru „Podziw dla „Inki” jest nie tylko hołdem dla wyklętych, ale także emanacją naszych pragnień, by oddzielić dobro od zła, bohaterstwo od zdrady.” Danuta Siedzikówna ps. Inka, sanitariuszka 5. Wileńskiej Brygady Armii Krajowej znalazła się wśród kolejnych zidentyfikowanych ofiar komunistycznego terroru, których nazwiska ogłosił IPN podczas uroczystości w Pałacu Prezydenckim. Uroczystość odbyła się w Narodowym Dniu Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Danuta Siedzikówna urodziła się 3 września 1928 r. w Guszczewinie koło Narewki, na skraju Puszczy Białowieskiej. W wieku 15 lat z siostrą Wiesławą złożyła przysięgę AK. Następnie odbyła szkolenie sanitarne. Po wkroczeniu Armii Czerwonej w 1944 r. została kancelistką w nadleśnictwie Hajnówka. Aresztowana w 1945 r. z pracownikami nadleśnictwa przez NKWD-UB za współpracę z antykomunistycznym podziemiem. Z konwoju uwolnił ją patrol wileńskiej AK Stanisława Wołoncieja „Konusa”, podkomendnego mjr Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”. W oddziale „Konusa”, a potem w szwadronach por. Jana Mazura „Piasta” i por. Mariana Plucińskiego „Mścisława” pełniła funkcję sanitariuszki. Krótko jej przełożonym był por. Leon Beynar „Nowina”, znany później jako historyk i publicysta Paweł Jasienica. Na przełomie 1945-46 z dokumentami na nazwisko Danuta Obuchowicz

podjęła pracę w nadleśnictwie Miłomłyn w pow. Ostróda. Wiosną 1946 r. nawiązała kontakt z ppor. Zdzisławem Badochą „Żelaznym”, dowódcą jednego ze szwadronów „Łupaszki”. Do lipca 1946 r. służyła tam jako łączniczka i sanitariuszka, uczestnicząc w akcjach przeciw NKWD i UB. W czerwcu 1946 r. wysłano ją do Gdańska po zaopatrzenie medyczne. 20 lipca 1946 r. aresztowana przez UB i osadzona w więzieniu w Gdańsku. Po ciężkim śledztwie 3 sierpnia 1946 r. skazana na karę śmierci przez gdański Wojskowy Sąd Rejonowy. Akt oskarżenia zawierał zarzuty udziału w związku zbrojnym mającym na celu obalenie siłą władzy ludowej oraz mordowania milicjantów i żołnierzy Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Zarzucono jej m.in. nakłanianie do rozstrzelania dwóch funkcjonariuszy UB podczas akcji szwadronu „Żelaznego” w Tulicach pod Sztumem. W grypsie z więzienia przesłanym siostrom napisała: „Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeREKLAMA I KONTAKT Z REDAKCJĄ info@radiopolonia.ca tel. 416 - 938 - 7141

www.polskimonitor.com

MIESIĘCZNIK / MONTHLY MAGAZINE WYDAWCA (Publisher): Radio Polonia Enterprises Ltd. EDITOR: Krystyna Piotrowska krystyna@radiopolonia.ca

REDAKTOR GRAFICZNY: Magdalena Lesiuk GraphMad@gmail.com Fotografia: Michael Profesorski Adam Pakuła Ilona Girzewska Jola Bugajski Magdalena Lesiuk

Artykuły: Magdalena Lesiuk Łukasz Stępień Karolina Brozio Richard Piotrowski

Redakcja nie odpowiada za treść artykułów i ogłoszeń. Prawa autorskie zastrzeżone. Treść wszystkich artykułów publikowanych w magazynie „Polski Monitor” ma charakter wyłącznie informacyjny. Nie zastępuje konsultacji z lekarzem i nie może być podstawą do stosowania jakichkolwiek środków farmaceutycznych ani form terapii. Wszelkie decyzje w wyżej wymienionych kwestiach należą do lekarza prowadzącego leczenie. Magazyn „Polski Monitor” ani osoby współpracujące nie ponoszą jakiejkolwiek odpowiedzialności wynikającej z zastosowania informacji w nim zawartych.

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


Gdzie spoczęła Inka?

ba”. Zdanie to - według historyków - odnosi się nie tylko do śledztwa, ale też odmowy podpisania prośby o ułaskawienie. Prośbę taką do prezydenta Bolesława Bieruta skierował za nią obrońca. Bierut nie skorzystał z prawa łaski. Danutę Siedzikównę zabił 28 sierpnia 1946 r. strzałem w głowę dowódca plutonu egzekucyjnego z KBW. Wcześniejsza egzekucja z udziałem żołnierzy się nie udała. Żaden nie chciał zabić „Inki”, choć strzelali z odległości trzech kroków.

Czy znaleziono szczątki Inki, skromnej sanitariuszki, a zarazem symbolicznej postaci wśród żołnierzy wyklętych? Szczątki odnalezione na gdańskim cmentarzu to Danuta Siedzikówna ps. Inka, rozstrzelana przez UB na tydzień przed 18. urodzinami sanitariuszka AK – przekonani są naukowcy z Instytutu Pamięci Narodowej. Prof. Krzysztof Szwagrzyk, pełnomocnik prezesa IPN ds. poszukiwań miejsc

19 września 1940 rotmistrz Witold Pilecki dał się dobrowolnie aresztować Niemcom w łapance ulicznej na Żoliborzu, aby dostać się w celach wywiadowczych do obozu koncentracyjnego Auschwitz. Był jedną z niewielu osób, które trafiły do niemieckiego obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu dobrowolnie. - Od wywożonych do Auschwitz działaczy państwa podziemnego dochodziły naprawdę straszne informacje - tłumaczy historyk Jacek Pawłowicz z Instytutu Pamięci Narodowej. - Po prostu nie można było uwierzyć w to, co tam się dzieje, że można na Ziemi stworzyć takie piekło. Potrzebny był ktoś odpowiedzialny do przeprowadzenia akcji wywiadowczej. Do tego zadania zgłosił się właśnie Pilecki. 19 września 1940 pozwolił się aresztować Niemcom w łapance ulicznej na Żoliborzu. Trafił do KL Auschwitz jako Tomasz Serafiński. Jego misja mogła się zakończyć właściwie już pierwszego dnia. Niemcy, żeby zastraszyć przywiezionych ludzi, przeprowadzili tragiczną inscenizację ucieczki. - Jeden z wachmanów wyciągnął przywiezioną osobę i powiedział:

„Biegnij do ogrodzenia”. Ten człowiek, nieświadomy tego, co się za chwilę wydarzy, pobiegł. Został zastrzelony. Jako współodpowiedzialnych za tę rzekomą ucieczkę rozstrzelano jeszcze dziesięciu innych ludzi - mówił w audycji Katarzyny Kobyleckiej Jacek Pawłowicz. Kiedy pięc lat później, 8 maja 1947 Pilecki został aresztowany przez komunistów, przyznał, że - w porównaniu z tym, co robiła bezpieka - Oświęcim był igraszką. Rotmistrz Pilecki został oskarżony o nielegalne przekroczenie granicy, posługiwanie się fałszywymi dokumentami, brak rejestracji w Rejonowej Komendzie Uzupełnień, nielegalne posiadanie broni palnej, prowadzenie działalności szpiegowskiej na rzecz Andersa oraz przygotowywanie zamachu na grupę dygnitarzy Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. Zarzut o przygotowywanie zamachu Pilecki stanowczo odrzucił, zaś działania wywiadowcze uznał za działalność informacyjną na rzecz II Korpusu, za którego oficera wciąż się uważał. Podczas procesu przy-

znał się do pozostałych zarzutów. Prokuratorem oskarżającym Pileckiego był mjr Czesław Łapiński, przewodniczącym składu sędziowskiego ppłk Jan Hryckowian (obaj byli dawnymi oficerami AK), sędzią kpt. Józef Brodecki. - Nikt nie miał prawa o nim pisać ani nawet wymieniać jego nazwiska - mówiła córka Witolda Pileckiego. Proces rotmistrza rozpoczął się 3 marca 1948. Już 15 marca został skazany na karę śmierci. Żona wraz z przyjaciółmi rozpaczliwie walczyła o jego ułaskawienie. O łaskę zabiegano m.in. u Józefa Cyrankiewicza, który wraz z nim był w Auschwitz. - Cyrankiewicz nic nie zrobił - mówił historyk w „Wieczorze naukowym”, wyemitowanym w maju 2011 r. - Co więcej: on ukradł legendę rotmistrza. To przecież o Cyrankiewiczu mówiono, że tworzył konspirację w Auschwitz, że był przywódcą ruchu oporu. W maju 1948 roku wykonano wyrok strzałem w tył głowy. Rodzina miała się nigdy nie dowiedzieć, gdzie Pilecki został pochowany. Nie wydano im ciała. Jak wspomina córka rotmistrza Zofia Pilecka-Optułowicz, nikt nie miał prawa o nim pisać ani nawet wymieniać jego nazwiska. Dopiero po 42 latach od procesu, w demokratycznej Polsce, wyrok anulowano. Żona Pileckiego doczekała jego rehabilitacji.

Przez lata obszar na tyłach Cmentarza Wojskowego na warszawskich Powązkach, nazywany Łączką, przewijał się jako miejsce domniemanego pochówku osób z podziemia niepodległościowego, rozstrzelanych przez komunistyczne organa bezpieczeństwa. Przez lata o ofiary nikt nie miał prawa się upomnieć. Teraz Kwatera na Łączce powoli odkrywa swoje ponure tajemnice. Ujawnia szczątki pomordowanych w więzieniu mokotowskim. Tożsamość wielu z nich udało się zidentyfikować dzięki wysiłkom grupy badawczej kierowanej przez prof. Krzysztofa Szwagrzyka. Ówczesne władze, by utrudnić ewentualne badania na tym obszarze, w latach 50. przysypały go ponad metrową warstwą gruzu i piachu, a następnie, w latach 80., wybrały obszar Łączki na miejsce pochówku osób zasłużonych dla systemu. - Niejednokrotnie natrafiliśmy na sytuację, kiedy kat dosłownie położył się

na swojej ofierze -opowiadał prof. Szwagrzyk. - Wokół Kwatery Ł leżą ludzie bezpieki o nazwiskach powszechnie znanych jak Julia Brystigerowa, szefowa Departamentu V Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, czy sędzia Roman Kryże, który wydał kilkadziesiąt wyroków śmierci w okresie stalinizmu - zauważał. Wśród dotychczas zidentyfikowanych szczątków żołnierzy zrzuconych do bezimiennych dołów jest m.in. podpułkownik Stanisław Kasznica, ostatni Komendant Główny Narodowych Sił Zbrojnych. To zdaniem prof. Szwagrzyka pozwala przypuszczać, że na Łączce znajdują się też szczątki rotmistrza Witolda Pileckiego. - Pułkownik Kasznica został stracony dwa tygodnie przed rotmistrzem. Biorąc pod uwagę fakt, że Kwatera Ł została wyznaczona specjalnie do pochówku ludzi skazanych na podstawie wyroków oraz, że w realiach lat 1947-1948 to pułkownik Kasznica był

ważniejszą postacią dla Urzędu Bezpieczeństwa, to nie wydaje mi się, żeby wobec rotmistrza Pileckiego postąpiono w inny sposób i pochowano go w innym miejscu - tłumaczył. Badaczom Kwatery Ł do odnalezienia ciągle pozostały szczątki około 90 zamordowanych osób. Są bezimienne mogiły w innych częściach kraju, które wciąż czekają na rozpoczęcie prac. - Badania, które podjęliśmy, cały ten wysiłek nie zmierza do tego, żeby odnaleźć kolejne szczątki, żeby osiągnąć jakąkolwiek liczbę, one wszystkie podejmowane są po to, by odnajdywanym szczątkom przywracać imiona i nazwiska - stwierdził prof. Krzysztof Szwagrzyk.

historia pochówku ofiar terroru komunistycznego, zaznacza, że zdziwiłby się, gdyby dotychczasowe ustalenia się nie potwierdziły. – Ale oficjalną informację można będzie przedstawić za miesiąc lub dwa, gdy poznamy wyniki badań genetycznych – mówi „Newsweekowi Historii”.

Rotmistrz Witold Pilecki

Tajemnice kwatery Ł na Powązkach

Redakcja „Polskiego Monitora” dziękuje za pomoc merytoryczną przy tworzeniu okładki marcowego wydania panu Danielowi Sołtysikowi. Na okładce wykorzystano fragment wiersza „Wilki” Zbigniewa Herberta.

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

5


Poznano strukturę naturalnego antybiotyku Nauka

Na­ukow­cy po­zna­li struk­tu­rę i me­cha­nizm dzia­ła­nia na­tu­ral­ne­go an­ty­bio­ty­ku, ni­zy­ny - do­no­si naj­now­szy numer „Na­tu­re Struc­tu­ral and Mo­le­cu­lar Bio­lo­gy”. Bak­te­rie bro­nią się przed an­ty­bio­ty­ ka­mi za po­mo­cą wielu me­cha­ni­zmów. Na­le­żą do nich po­zby­wa­nie się an­ty­ bio­ty­ku z wnę­trza ko­mór­ki bak­te­ryj­nej, nisz­cze­nie czą­stecz­ki an­ty­bio­ty­ku albo jej mo­dy­fi­ka­cja, która pro­wa­dzi do jego in­ak­ty­wa­cji. Po­wszech­ne sto­so­wa­nie an­ty­bio­ty­ ków pro­wa­dzi do po­ja­wie­nia się szcze­ pów bak­te­rii od­por­nych na dzia­ła­nie nie jed­ne­go, ale wielu po­pu­lar­nych an­ ty­bio­ty­ków. Jest to po­waż­ne za­gro­że­ nie dla na­sze­go zdro­wia i życia. Jed­nym z an­ty­bio­ty­ków, sku­tecz­nie le­czą­cych za­ka­że­nia wy­wo­ła­ne przez bak­te­rie od­por­ne na inne an­ty­bio­ty­ki, jest ni­zy­na. Ni­zy­na to na­tu­ral­ny an­ty­bio­tyk, wy­ twa­rza­ny przez bak­te­rię kwasu mle­ko­ we­go Lac­to­coc­cus lac­tis. Nisz­czy ona bak­te­rie Gram do­dat­nie przez two­rze­ nie porów w bło­nie cy­to­pla­zma­tycz­nej. Jest ona po­pu­lar­nym kon­ser­wan­tem,

gdyż za­bi­ja cho­ro­bo­twór­cze bak­te­rie w żyw­no­ści, będąc jed­no­cze­śnie zu­peł­ nie nie­szko­dli­wą dla czło­wie­ka. Ko­mór­k i bak­t e­ryj­ne oto­c zo­ne są ścia­ną ko­mór­k o­w ą, zbu­do­w a­ną z bia­ łek i cu­k rów. Ścia­na ta na­da­ je im kształt, a jed­no­c ze­śnie chro­ni przed śro­do­w i­skiem ze­wnętrz­nym.

Ze wzglę­du na bu­do­wę ze­wnętrz­ ną, bak­te­rie można po­dzie­lić na tzw. bak­te­rie gram-do­dat­nie i gram-ujem­ ne. Bak­te­rie gram-do­dat­nie mają grubą ścia­nę zbu­do­wa­ną z wielu warstw sub­stan­cji zwa­nej mu­re­iną(pep­ty­do­ gli­ka­nu). U bak­te­rii gram-ujem­nych ścia­na ko­mór­ko­wa jest cień­sza, i skła­ da się z po­je­dyn­czej war­stwy mu­re­iny.

Za­wie­ra także różne biał­ka oraz li­po­ po­li­sa­cha­ry­dy. Grupa na­ukow­ców z Uni­wer­sy­te­ tu w Utrech­cie pod kie­run­kiem Ro­ber­ ta Kap­te­ina od­kry­ła, że ni­zy­na łączy się z frag­men­tem li­pi­du II - jed­ne­go z waż­ niej­szych skład­ni­ków ścia­ny ko­mór­ko­ wej bak­te­rii gram- do­dat­nich. Ho­len­der­scy na­ukow­cy po­zna­ li struk­tu­rę kom­plek­su ni­zy­na - lipid II. Przy­po­mi­na ona klat­kę: frag­ment li­pi­ du II oto­czo­ny jest przez czą­stecz­kę an­ ty­bio­ty­ku. To pierw­szy etap po­wsta­wa­ nia porów w ścia­nie ko­mór­ko­wej bak­te­ rii, które w kon­se­kwen­cji pro­wa­dzą do znisz­cze­nia ko­mór­ki bak­te­ryj­nej. Po­zna­nie struk­tu­ry kom­plek­su ni­zy­ ny z li­pi­dem II po­mo­że nie tylko zro­zu­ mieć me­cha­nizm dzia­ła­nia tego an­ty­ bio­ty­ku, ale także po­słu­ży jako model dla syn­te­zy in­nych an­ty­bio­ty­ków, po­ dob­nych w dzia­ła­niu do ni­zy­ny, a może nawet bar­dziej od niej sku­tecz­nych.

Leki antyhistaminowe w walce z otyłością

Za­blo­ko­wa­nie re­cep­to­ra hi­sta­mi­no­we­go H1 ha­mu­je po­wsta­wa­nie ko­mó­rek tkan­ki tłusz­czo­wej - do­no­szą na­ukow­cy na ła­mach naj­now­ sze­go „Che­mi­stry and Bio­lo­gy”. Ko­mór­ki tłusz­czo­we (ina­czej adi­ po­cy­ty), po­wsta­ją m.​in. pod wpły­ wem dzia­ła­nia hor­mo­nu, in­su­li­ny. In­su­ li­na, pro­du­ko­wa­na przez trzust­kę, re­gu­ lu­je stę­że­nie cu­krów i in­nych sub­stan­cji od­żyw­czych we krwi. Nad­miar cu­krów, który nie może być od razu wy­ko­rzy­sta­ ny przez or­ga­nizm, zo­sta­je prze­kształ­co­ ny w za­pa­so­wy wie­lo­cu­kier, gli­ko­gen, wła­śnie pod wpły­wem in­su­li­ny. Grupa ba­da­czy z Bay­lor Col­le­ge of Me­di­ci­ne, pod kie­run­kiem Mo­to­na­ ri Uesu­gi, prze­ana­li­zo­wa­ła 880 róż­nych związ­ków che­micz­nych i od­kry­ła, że sub­stan­cje blo­ku­ją­ce re­cep­tor hi­sta­mi­ no­wy H1 ha­mu­ją jed­no­cze­śnie two­rze­ nie się ko­mó­rek tłusz­czo­wych. Oka­za­ło się, że jeśli re­cep­tor H1 nie jest ak­tyw­ny (np. po za­blo­ko­wa­niu go

6

le­ka­mi an­ty­hi­sta­mi­no­wy­ mi), prze­kształ­ca­nie się pre­ kur­so­rów ko­mó­rek tkan­ ki tłusz­czo­wej - ko­mó­rek 3T3-L1 - pod wpły­wem in­su­ li­ny w ko­mór­ki tłusz­czo­we, zo­sta­je za­ha­mo­wa­ne. Re­cep­tor hi­sta­mi­no­wy H1 jest naj­waż­niej­szym re­ cep­to­rem, od­po­wie­dzial­ nym za re­ak­cje aler­gicz­ ne. Leki an­ty­hi­sta­mi­no­we, blo­ku­ją­ce re­cep­tor H1 są po­wszech­nie sto­so­wa­ne w le­cze­niu aler­gii wziew­ nych i po­kar­mo­wych. Teraz oka­za­ło się, że mogą się one także stać w przy­szło­ści le­ka­mi na oty­łość.

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


Ryzykowne lekarstwa dla seniorów

Nauka

Według ostatniego badania anglo-amerykańskiego, śmiertelność wśród osób starszych ma wzrastać w przypadku dłuższej i dużej konsumpcji niektórych lekarstw. Badania były prowadzone przez dwa lata na 13 000 starszych osobach, w wieku powyżej 65 lat. Jest to niepokojące odkrycie, które jeszcze w roku 2011 ujawnił dziennik francuski Le Figaro. Opublikowane w naukowym Journal of the American Geriatrics Society, badanie prowadzone przez dwa lata wskazuje, że 20% osób starszych, które zażywały lekarstwa o działaniu antycholinergicznym, zmarło w okresie obserwacji, w porównaniu do jedynie 7% pacjentów, którzy nie zażywali żadnego leku. Czynniki antycholinergiczne są substancjami, które działają na poziomie układu nerwowego, redukując działanie acetylocholiny, czyli neuroprzekaźnika odpowiedzialnego z pamięć, aktywność mięśniową albo jeszcze za funkcje wegetatywne. Regularna konsumpcja przez dłuższy okres czasu, albo konsumpcja symultaniczna tych leków, ma więc powodować spadek funkcji poznawczych, włączając w to także zaburzenia równowagi, zaburzenia widzenia, zaburzenia pamięci, osłabienie mięśni albo jeszcze niespójną mowę. Według badania, molekuły antycholinergiczne sprzyjają w ten sposób upadkom u osób starszych, co przyczynia się do wzrostu śmiertelności.

W związku z tym, dziennik Le Figaro publikuje listę leków, co do których są podejrzenia. W sumie, naliczono ich nie mniej niż 70 i zostały one określone jako przyczyny zaburzeń funkcji kognitywnych u seniorów. Pośród nich znajdują się leki antydepresyjne (Elavil, Laroxyl, Tofranil),

leki uspokajające (Largactil, Terfluzine), leki przeciwkaszlowe (Broncalene, Broncorinol), leki przeciwko nadciśnieniu (Atenolol), leki moczopędne (Aldalix, Furosemide), leki antyastmatyczne (Asmabec, Beclojet), leki antyepileptyczne (Tegretol), ale również molekuły przepisywane w leczeniu ja-

skry (Azarga, Combigan, Cosopt), albo leki przepisywane na nietrzymanie moczu (Ditropan, Oxybutynine).

Poddanie w wątpliwość Za każdym razem, kiedy jest to możliwe, trzeba przepisać inny lek, wyjaśnia w Le Figaro profesor Jean -Louis Montastruc, szef oddziału farmakologii w Uniwersyteckim Centrum Szpitalnym w Tuluzie (Francja). Ale jest to złożone: w geriatrii, znamy wszystkie te produkty. Problemem jest to, iż nawet jeśli niektóre z nich są bardzo jasno zidentyfikowane jako mające działanie antycholinergiczne (takie jak leki antydepresyjne pierwszej generacji, albo inne produkty regularnie przepisywane w urologii na nietrzymanie moczu), to inne okazują się nieco bardziej zamaskowane, zapewnia doktor Olivier de Ladoucette, psychiatra i geriatra w szpitalu Pitié-Salpêtrière, w Paryżu. Ponowne badania nad zagrożeniami związanymi z niektórymi molekułami są w trakcie, prowadzone przez francuską agencję leków, i nie mamy . informacji czy zostaly zakonczone

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

7


Trudny do wykrycia rak trzustki - objawy i leczenie Zdrowie

Rak trzustki jest wyjątkowo trudnym do leczenia nowotworem. Ta odmiana raka długo nie daje żadnych objawów, a kiedy te się pojawiają, na skuteczne leczenie jest za późno. Ostatnio - za sprawą śmierci aktora Patricka Swayze i Steva Jobsa, twórcy Apple oraz choroby aktorki Anny Przybylskiej – mówi się o nowotworze trzustki coraz więcej.

""  Anna Jarosz ""  Konsultant: dr n. med. Grzegorz Luboiński, onkolog

Niestety, bardzo złe rokowania chorych na ten rodzaj nowotworu nie zachęcają naukowców do prac nad znalezieniem metod zwalczania raka trzustki. Na razie jedyna szansa wyleczenia jest tylko zabieg chirurgiczny, pod warunkiem, że zostanie wykonany we wczesnym stadium choroby. A początek nowotworu trzustki łatwo przegapić.

Przyczyny powstawania Polskie dane statystyczne potwierdzają, że nowotwór trzustki częściej dotyczy mężczyzn (8 przypadków na 100 tys. mężczyzn) niż kobiet (4–5 przypadków na 100 tys. kobiet). Naukowcy wciąż nie ustalili jednoznacznej przyczyny rozwoju nowotworu trzustki. Wiadomo jednak, że ryzyko zachorowania wzrasta z wiekiem – 80 proc. przypadków tej choroby dotyczy osób po 60 roku życia. Są dowody, że rozwojowi raka trzustki sprzyjają niektóre schorzenia, m.in. cukrzyca, przewlekłe zapalenie trzustki, źle leczona choroba wrzodowa, której efektem jest niedokwaśność soku żołądkowego. Badania potwierdziły także wpływ palenia tytoniu na występowanie raka trzustki. Niszczycielskie działanie mają tu nitrozaminy zawarte w dymie tytoniowym. Ryzyko raka wzrasta wraz z ilością wypalanych papierosów, a maleje po zerwaniu z nałogiem. W rozwoju tego nowotworu niemałą rolę odgrywa również alkohol etylowy, zwłaszcza w połączeniu z dymem papierosowym. Nie ma zgodnej opinii na temat kawy. Naukowcy uznali, że częste picie kawy ma niewielki wpływ na rozwój raka trzustki. Zgodność poglądów dotyczy diety. Nadmierne spożywanie mięsa, węglowodanów, a także tłuszczów pochodzenia zwierzęcego, zawierających nasycone kwasy tłuszczowe, zdecydowanie sprzyja zachorowaniu. Dieta, która może chronić przed rakiem, powinna być bogata w błonnik, witaminę

8

C oraz inne antyoksydanty, jak również wielonienasycone kwasy tłuszczowe obecne w rybach i naturalnych olejach roślinnych. Coraz więcej uwagi w badaniach nad rakiem trzustki poświęca się wpływowi środowiska i zanieczyszczeń chemicznych. Wieloletnie obserwacje pozwoliły stwierdzić ścisły związek zachorowań z kontaktem m.in. z pestycydami, chlorkami metylenu, benzydyną, DDT.

Zmutowane geny Dobrze udokumentowana i potwierdzona jest teoria o genetycznym pochodzeniu nowotworu. Rak trzustki jest uznawany za chorobę nabytą, spowodowaną mutacją genową. Wyodrębniono cztery geny, które uczestniczą w procesie rozwoju nowotworu. Mutacje w obrębie tych genów wywołują niekorzystne dla organizmu zjawiska. Upraszczając problem, można powiedzieć, że wadliwe geny sprzyjają niekontrolowanemu mnożeniu się komórek i przede wszystkim tracą swoje funkcje naprawcze uszkodzonych fragmentów DNA. Stwierdzenie obecności zmutowanych genów pozwala także określić sposoby postępowania, diagnostyki i szanse chorych.

Objawy Rak trzustki długo nie daje żadnych dolegliwości. Typowymi dolegliwościami, które świadczą o pojawieniu się tego nowotworu są: bóle brzucha, żółtaczka i utrata masy ciała, powiększenie pęcherzyka żółciowego. Do innych należą: nudności, wymioty, biegunki lub zaparcia, gorączka, anemia, zakrzepowe zapalenie żył lub wyczuwalny guz w okolicach pępka, czyli w nadbrzuszu. W ponad 20 proc. przypadków w chwili rozpoznania raka trzustki choroba jest już tak zaawansowana, że zmiany nowotworowe obejmują także sąsiednie narządy. Objawy choroby zależą także od typu nowotworu.

Diagnoza Niestety, wciąż nie ma testów czy badań laboratoryjnych, które przyśpieszałyby rozpoznanie choroby. Jedyne, co możemy dla siebie zrobić, to chociaż raz w roku iść na ultrasonograficzne badanie jamy brzusznej. Aby potwierdzić przypuszczenia o nowotworze, najczęściej

wykonuje się badania obrazowe. Należą do nich: USG, tomografia komputerowa, badanie endoskopowe (EPCW), biopsja cienkoigłowa (BAC), laparoskopia z biopsją i ultrasonografia laparoskopowa, rezonans magnetyczny (MRI). Badania te pozwalają nie tylko stwierdzić obecność samego nowotworu, ale także poznać stopień jego zaawansowania oraz stan innych narządów, które mogą być przez niego zaatakowane. Wykonuje się też oznaczenia markerów nowotworowych ułatwiające określenie typu nowotworu.

Profilaktyka raka trzustki Elementem profilaktyki raka trzustki jest rzucenie palenia tytoniu i stosowanie przyjaznej dla przewodu pokarmowego diety. Preferowane jest gotowanie zwykłe i na parze, pieczenie w folii, duszenie bez uprzedniego obsmażania. Bezpieczne jest czerstwe pieczywo, chude mleko, chude białe mięsa, ziemniaki, marchewka, pomidory bez skórki, owoce bez skórek. Niewskazane są zaś tłuszcze zwierzęce, czekolada, rzodkiewki, grzyby, kapusta, fasola, groch i ostre przyprawy.

Leczenie raka trzustki

80 proc. chorych trafia do onkologa w zaawansowanym stadium choroby, a wtedy możliwe jest tylko leczenie paliatywne, czyli maksymalna poprawa jakości życia i łagodzenie objawów nowotworu. W tym celu wykonuje się zabiegi polegające na zniszczeniu nerwów splotu trzewnego, co znosi ból. Jeżeli nie można zniszczyć chirurgicznie nerwów splotu trzewnego, jak najwcześniej rozpoczyna się podawanie pochodnych morfiny, bowiem dolegliwości bólowe są objawem dominującym w raku trzustki. Możliwe jest też przeprowadzenie zabiegów odbarczających drogi żółciowe i przewód pokarmowy. Polegają one na połączeniu dróg żółciowych (przewodu żółciowego lub pęcherzyka żółciowego) z jelitem. Chory powinien otrzymywać niewielkie, częste posiłki wysokobiałkowe i wysokokaloryczne, ale ubogotłuszczowe. Konieczne jest też przyjmowanie enzymów trzustkowych i nawadnianie, a niekiedy również dożywianie pozajelitowe. źródło: poradnikzdrowie.pl

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

9



Artykuł na życzenie czytelników

Uroda

Domowe sposoby na pieprzyki Pieprzyki to niewielkie zmiany skórne, które tworzą się na naszym ciele już podczas życia płodowego. Mogą tworzyć się także później, jeśli skóra jest wystawiana na działanie promieni słonecznych. Nie każdemu podobają się te brązowe plamki na skórze, dlatego coraz częstszym staje się chirurgiczne usuwanie pieprzyków. Można także usunąć je domowymi sposobami – przekonaj się jak to zrobić!

Czosnek Ząbek czosnku należy pokroić w plasterki, po czym jeden z nich przyłożyć na pieprzyk. Wygodnie będzie przykleić go plastrem, ponieważ taki opatrunek należy nosić przez dwadzieścia cztery godziny. Po tym czasie należy wymienić plasterek czosnku na nowy.

Mniszek lekarski

Cytryna

Wyciskamy sok ze świeżej cytryny i smarujemy nim pieprzyki. Zabieg taki powtarzamy kilka razy dziennie, aż do ich całkowitego zniknięcia. Podobną kurację możemy stosować, kiedy chcemy pozbyć się piegów.

Ananas

Ten owoc także może szybko pomóc nam w walce z pieprzykami. Należy codziennie pocierać pieprzyki kawałkami świeżego ananasa.

Soda i olej rycynowy Do oleju rycynowego dodajemy szczyptę sody i dokładnie mieszamy. Tak przygotowaną mieszanką smarujemy pieprzyki codziennie przed snem.

W łodydze tej pospolitej rośny znajduje się białe mleczko, które ma właściwości oczyszczające. Mleczkiem smarujemy pieprzyki raz dziennie. Należy przy tym uważać, gdyż może wystąpić uczulenie w postaci wysypki. W takim wypadku należy przerwać kurację. Kuracja mniszkiem działa dosyć wolno, dlatego zalecamy ją osobom cierpliwym.

Jodyna Jest najszybszym sposobem pozbycia się pieprzyków, jakiego możemy próbować w domu. Należy ją regularnie wcierać w pieprzyki i czekać na efekty.

Siemię i miód Z tych dwóch składników przygotowujemy pastę, którą następnie nakładamy codziennie na pieprzyki. Do jej przygotowania potrzebujemy łyżkę zmielonego siemienia, łyżkę oleju z siemienia oraz łyżkę miodu.

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

11



Co o kolagenie warto wiedzieć

Zdrowie

Słowo „kolagen” wywodzi się z języka greckiego: cola-klej oraz genno- rodzić. Klejorodny- słowo to w pełni oddaje funkcję kolagenu. Jest to białko, które „klei i spaja”. Występuje ono we wszystkich narządach, służąc jako substancja spajająca komórki. Włókna kolagenowe tworzą struktury błon zewnątrz - i śródnarządowych takich jak otrzewna, opłucna, osierdzie oraz narządów: serca, nerek, płuc, wątroby, naczyń krwionośnych, kości, narządu wzroku. Kolagen jest typowym białkiem tkanki łącznej. Jest najważniejszym białkiem w organizmie, ponieważ stanowi 30% całkowitej masy białka ludzkiego i 70% masy białek skóry. Przez całe życie białko to podlega stałej wymianie. Kolagen dojrzały ulega degradacji, a na jego miejsce powstaje nowy. Pamiętajmy jednak, iż proces obrotu kolagenu zostaje zachwiany wraz z upływającym czasem. Szczególnie można to odczuć w okresie przekwitania, zarówno u kobiet jak i u mężczyzn. Wówczas zaczynają przeważać procesy destrukcji nad procesami odtwarzania. Brak lub zbyt wolna i niewystarczająca dla potrzeb narządów i komórek biosynteza kolagenu rozpoczyna proces starzenia tkanek miękkich i kości. W układzie kostnym kolagen traci swoją masę, następuje wtórna demineralizacja – osteoporoza (zrzeszotnienie kości) jak również: •   zmętnieniu ulega ciałko szkliste w oku jako wyraz destrukcji kolagenowej •   skóra jest sucha i pomarszczona •   następuje zwiotczenie mięśni •   obniża się funkcja życiowa: mózgu, serca, nerek, wątroby oraz przewodu pokarmowego •   zaburzeniu ulega krążenie płynu zewnątrzkomórkowego

Dlaczego kolagen ze skóry łososia? Ze względu na BSE (borine spongiform encephalopathy) czyli chorobę wściekłych krów, kolagen zwierzęcy jest systematycznie wycofywany z handlu. Uzyskanie kolagenu ze skór wieprzowych i bydlęcych wymaga bardzo agresywnej obróbki chemicznej, która powoduje znaczną degradację tego białka. Ryby natomiast żyją w zróżnicowanych warunkach temperatury, głębokości i ciśnienia. Kolagen z ich skór charakteryzuje się wyjątkową wytrzymało-

ścią. Występujące z kolagenem polipeptydy posiadają właściwości przeciwzapalne i przeciwkrzepliwe.

Kolagen a problemy ze wzrokiem Kolagen wypełnia rogówkę oka. Dostarczenie organizmowi kolagenu skutecznie wypełnia jego braki. Witaminy E, C i A wraz z kolagenem ochraniają nasze oczy przed takimi chorobami jak np. zaćma lub jaskra.

Kolagen a skóra Wraz z wiekiem, na skutek utraty kolagenu pogarsza się kondycja naszej skóry, a czynniki zewnętrzne takie jak: promieniowanie słoneczne, wolne rodniki, toksyny, nasilają ten proces. Pod wpływem czasu w organizmie spada poziom substancji (miedzi, witaminy A, C, E) wspomagających naturalną odnowę włókien kolagenowych. Rezultatem tych procesów jest pogłębianie się zmarszczek, utrata jędrności skóry, a także jej wysuszenie i zmiana kolorytu. Pojawiają się opadnięte powieki i policzki, podwójny podbródek jak również głębokie bruzdy na czole, zmarszczki mimiczne, cellulit oraz rozstępy.

Cellulit to naturalny sposób gromadzenia tłuszczu w organizmie, głównie kobiety. Odłożony w skórze bioder i ud tłuszcz, stanowi rezerwę energii wykorzystywaną podczas ciąży. W naturalny sposób można ten zapas częściowo zmniejszyć podczas karmienia piersią. Wszystko dlatego, że nastąpiła zmiana naszego trybu życia: jadamy coraz bardziej przetworzone produkty spożywcze, prowadzimy siedzący tryb życia, stajemy sie coraz mniej aktywni fizycznie, co niestety przyczynia się do tworzenia cellulitu. Dawniej uważano, że przypadłość ta związana jest z otyłością. Dziś wiemy, iż cellulit dotyczy 80% kobiet, począwszy od wieku dojrzewania, zarówno tych puszystych jak i tych szczupłych. Jest pośrednio związany z niedoborem kolagenu. Rozstępy są w dużej mierze rezultatem wzrostu poziomu kortyzolu we krwi. Jest to hormon wydzielany przez nadnercza. Jego ilość zwiększa się w okresie ciąży, dojrzewania, otyłości, przyrostu wagi. W okresie ciąży również wzrost poziomu estrogenów przyczynia się w pewnym stopniu do zwiększenia możliwości pojawienia się rozstępów. Ponieważ tabletki hormonalne mają także wpływ na żeńskie hormony płciowe, dlatego też istnieje prawdopodobieństwo, iż mogą być jednym z czynników sprzyjających rozstępom. Na tworzenie się rozstępów ma również wpływ regularne i długoterminowe stosowanie leków steroidowych. Tworzenie się rozstępów jest związane z nieprawidłową syntezą kolagenu w skórze. Rozstępy tworzą się na poziomie skóry właściwej, a ich powstawanie wiąże się z upośledzeniem fibroblastów czyli komórek odpowiedzialnych za produkcje włókien kolagenu i elastyny. Upośledzone – m.in. z powodu zwiększonego poziomu kortyzolu we krwi – fibroblasty, zaczynają produkować zmienione włókna kolagenu i elastyny, które stają się bardziej kruche i mniej podatne na rozciąganie. Podczas nadmiernego rozciągania się skóry np. w czasie ciąży, z powodu kruchości włókien dochodzi do zrywania sieci kolagenowej, czego efektem są właśnie rozstępy.

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

13


Trzeba przeżyć, aby uwierzyć

O bioenergoterapii pierwszy raz usłyszałam peutę rodzinnego. Kiedy mama przyjeżdża z Polski w dzieciństwie. Kojarzyła mi się potem przez natychmiast wybiera się na Arbor Rd. na podredługie lata z masowymi imprezami organizo- perowanie zdrowia. Z powodu zmian zwyrodniewanymi na miejskich stadionach, podczas któniowych kręgosłupa od lat cierpi na poważne bóle pleców i bioder. Staje się to wielkim utrudrych uzdrowiciel w kilka sekund miał w cudowny sposób uzdrowić tysiące osób złączonych nieniem życia, ból odbiera radość życia a także łańcuchem rak. ogranicza znacznie ruchowość. Nie ma na to skuWśród pokrzykiwań służb porządkowych tecznych leków. Środki przeciwbólowe są tylko zdesperowane matki usiłowały wepchnąć swe doraźnym rozwiązaniem. Fizjoterapia działa dochorowite dzieci jak najbliżej „cudotwórcy”. Po piero po jakimś czasie. Za to na efekty energii patłumie chodziła wieść gminna, że w Gdańsku..., na Stanisława nie trzeba czekać długo, ból ustęże w Lodzi..., że w Poznaniu… ktoś podniósł się puje po kilku sesjach, wraca chęć do życia. Któregoś razu moja sceptyczna mama zaz wózka inwalidzkiego, ktoś odzyskał wzrok, ktoś skoczona była pytaniem: - Czy inny cisnął kule pod płot i pobiegł miała pani kiedyś uszkodzony kręw podskokach do domu. gosłup, bo czuję to wyraźnie pod “Uzdrawiające” masówki rekami? - Mama wprawdzie cierw szarej beznadziei stanu wojenpi na skoliozę ale nie przypominego kojarzyły się trochę z cudownała sobie poważniejszego urazu nym pojawieniem się ropy w Karliwięc nie przywiązywała do tego nie albo równie sensacyjnym lądopytania wielkiej wagi. Kilka miesięwaniem UFO w zagrodzie u chłocy później po prześwietleniu krępa pod Opolem. Nie wyleczyły gosłupa lekarka spytała mamę mnie z astmy tak, jak nie uzdrowiły czy miała kiedyś złamany kręgomojego małego przyjaciela ciersłup. Pan Stanisław często mówi: piącego na nerczycę. Nie wiem - czuję coś w wątrobie, zrób sobie czy zbiorowe „cuda” przyczyniły prześwietlenie. Albo: - Idź na USG się do popularyzacji tej dziedziny bo mi się ta nerka nie podoba. leczenia czy raczej jej zaszkodziły Dzięki temu mój mąż dowiedział mnie zniechęciły do bioenergotesię o cyście w nerce. rapii na wiele lat. U mamy zwyrodnienia układu Trzeba było nie lada cudu, żeStanisław Krawiec - polski by przekonać takiego sceptyka jak bioenergoterapeuta z Mississaugi kostnego nie kończą się, niestety na kręgosłupie. Ich rezultatem jest ja. „Cud” zdarzył się 20 lat później... także poważna deformacja stop. Byle nadwyręOd wielu lat pracuję przy komputerze i od długiego czasu cierpię na tzw. carpal tunnel żenie lub pechowe potknięcie kończy się niemal unieruchomieniem na kolejne kilka tygodni. Spasyndrom. W jego wyniku każde przesilenie lub uraz nerwu w przegubie lub przedramieniu po- cer, czy wyjście do sklepu na rogu stają się prawie niemożliwe. Ból pozostaje nawet przez 2-3 woduje ostry ból w prawym barku i szyi. Obrómiesiące. Gorące, pełne smogu torontońskie cenie głowy w takich wypadkach bywało nielato odbija się fatalnie na stanie stóp i kręgosłumożliwe przez następny tydzień lub dwa. Oczypa mamy. Jak długo można funkcjonować na wiście spanie tylko przy środkach nasennych środkach przeciwbólowych?! , w przeciwnym wypadku budził mnie każA jednak dzięki naszemu rodzinnemu biody ruch. Podniesienie dziecka nie wchodziło w ogóle w rachubę. Cierpiałam tak przez długi energoterapeucie można po kilku dniach odstawić Tylenol 3 i wrócić do życia. Cud? Pan czas aż mój syn poszedł do przedszkola „Delfin” i okazało się, że w domu na Arbor Road troskli- Stanisław pewnie śmiałby się z tego. Nie ma wą opiekę otrzyma nie tylko dziecko, ale i resz- piramidy na podwórku ani nie prowadzi turnuta rodziny. Tylko, że… piętro wyżej. W gabinecie sów piękności, za to jego pacjenci, którzy barStanisława Krawca – znanego Polonii bioener- dzo szybko stają się stałymi pacjentami, traktowani są tu jak domownicy. „Image” pana Stagoterapeuty z Mississaugi. nisława nie bardzo pasuje do wizerunku cudoCoraz częściej zdarzało nam się przed odebraniem dziecka biec na kozetkę po trochę twórcy a jednak cuda zdarzają się w Mississaudze na Arbor Rd. Bo cudem jest przywrócenie energii od „doktora” Stasia. Pamiętam moje zdumienie kiedy ból barku i szyi, który kiedyś uniemożliwiał normalne funkcjonowanie, teraz znikł po dwóch sesjach u pana Stanisława. Dla mnie – wystarczający cud. Złe doświadczenia z bioenergoterapią sprzed lat zostały zastąpione solidną wiarą, że TO DZIAŁA. Działało nie tylko przez zniwelowanie bólu ale też przez rozluźnienie mięśni spiętych w ciasne węzły przez 8-10 godzin ślęczenia przy komputerze, przez stres i obciążenia pleców np. przy noszeniu dziecka. Przez pół godziny na kozetce przy relaksującej muzyce czuło się, że jest się (dosłownie) w dobrych rekach. Naprawdę nie chce się wstawać i wracać do rzeczywistości. Przyzwyczailiśmy się traktować „naszego” pana Stasia jak tera-

14

uśmiechu i woli życia zbolałemu, schorowanemu człowiekowi. Stanisław Krawiec nie jest jasnowidzem, nie bawi się w pana Boga - on CZUJE pod rękami zmiany energii w organizmie. Kiedyś zapytał mnie czy miałam uraz stopy bo czuje wyraźną różnicę temperatury. Dokładnie w tym miejscu miałam pęknięcie 22 lata temu. Pacjenci różnie odbierają energię. Niektórzy czują gorąco płynące z jego rąk. Mój mąż „płacze” rzewnymi łzami... z jednego oka i mówi, że czuje jak udrażniają mu się zatoki. Ja mam wrażenie takiej lekkości, że ciężko ustać na nogach, podobnie moja mama. A dziecko? Dziecko pędzi do Dziadka - jak nazywa pana Stanisława - żeby jego też Dziadek trochę podleczył. I faktycznie, pomoc pana Stanisława okazała się dla naszego czterolatka zbawienna. Dwa tygodnie wcześniej spędziliśmy noc w szpitalu - dziecko w masce tlenowej z lekiem sterydowym na „otworzenie” oskrzeli. Nic nie przeraża matki bardziej niż choroba dziecka - diagnoza nie była trudna do przewidzenia - astma! Wiedziałam, że przy następnym takim ataku znów czeka nas wizyta w szpitalu. Kiedy jednak kaszel wrócił po dwóch tygodniach, zanim wybraliśmy się do szpitala pojechaliśmy z Tymkiem do „Dziadka” - Po jednej sesji maska tlenowa okazała się juz niepotrzebna. Duszący, astmatyczny kaszel, który przez cale noce trzymał cala rodzinę na nogach minął. Stanisław Krawiec stał się nierozłączną częścią naszej rodziny. Kiedy w Polsce ciężko zachorował mój ojciec on sam zaproponował terapię na odległość. Zamiast pacjenta miejsce w gabinecie zajmuje jego zdjęcie. To nie jest żadne hokus-pokus - po prostu terapeuta potrzebuje skoncentrować się na leczonej osobie by móc jej przekazać jak najwięcej energii. Pan Stanisław umawia się z odległym pacjentem na konkretną godzinę, każe się położyć i zrelaksować. Najczęściej pacjenci odczuwają podczas takiego zabiegu mrowienie w ciele. Często zasypiają w trakcie terapii, czasem pierwszym spokojnym snem od dłuższego czasu. Moja mama również korzystała z tej formy leczenia - Przygotowywała się właśnie do kolejnego przyjazdu do Kanady. Czekał ją jednak jeszcze nieprzyjemny zabieg u chirurga szczękowego. Po raz drugi zrobiła jej się narośl na dziąśle. Taką samą miała usuwaną chirurgicznie kilka lat wcześniej. Konsekwencje zabiegu są dość nieprzyjemne, szwy w ustach, problem z jedzeniem i mową. Nieusunięta jednak, może się uzłośliwić. Po trzech sesjach mama mogła odwołać umówioną wizytę w szpitalu - narośl znikła bez śladu. Stanisław Krawiec nie uważa się za cudotwórcę i choć wierzy głęboko w wielką siłę swej energii to nie przytłacza swą osobowością. Nie konkuruje z medycyną konwencjonalną ale często niesie pomoc tam, gdzie medycyna akademicka zawodzi albo gdzie nie dociera. Swoim pacjentom ofiaruje dobre słowo i szelmowskie poczucie humoru, które razem z energią emanującą z jego rąk jest receptą na wyleczenie. Ewa H., Mississauga

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


Jak poradzić sobie z nadmiernym poceniem się

Uroda

Na zbyt obfite pocenie się stóp, pach i innych okolic ciała narzeka bardzo wiele osób. Dziś można sobie z nim skutecznie radzić i nie trzeba skazywać otoczenia na przykry zapach. Każdy z nas chce świeżo i ładnie pachnieć przez cały dzień. Ale nie wszystkim się to udaje. Przykry zapach ciała, wilgotne dłonie i krople potu na czole mogą dać się we znaki.

Pocenie się - naturalna chłodnica Pocimy się bez przerwy. W normalnych warunkach ciało wydziela 0,8 litra potu na dobę, a podczas intensywnych ćwiczeń lub gdy mamy gorączkę, wylewa się z nas nawet do 10 litrów potu. Bo wilgoć utrzymująca się na skórze pozwala utrzymać stałą temperaturę ciała. Kiedy organizm się przegrzewa, gruczoły potowe zaczynają produkować słoną ciecz - pot. Gdy pojawia się na skórze, zaczyna parować. Tak odbiera ciepło od przepływającej pod powierzchnią skóry krwi i chłodzi ciało. Im większego potrzebuje ono schłodzenia, tym więcej wydziela się potu.

Dwa rodzaje gruczołów potowych Ekrynowe - jest ich ok. 3 mln i są rozmieszczone na całej skórze. Jednak największe skupiska znajdują się na podeszwach stóp, dłoniach i czole. Wydzielany przez nie pot jest bezbarwny i bezwonny. W 99 proc. składa się z wody - reszta to dwutlenek węgla, chlorek sodu, mocznik, kwas mlekowy i aminokwasy. Apokrynowe znajdują się głównie pod pachami, w pachwinach i okolicach narządów płciowych. Uaktywniają się, gdy osiągamy dojrzałość. Wydzielają pot mętny, lepki. Jego intensywny zapach powstaje wskutek rozkładu bakterii na skórze. Z wiekiem, gdy obniża się poziom hormonów, zmniejsza się również wydzielanie tego potu.

Poważne problemy z nadmiernym poceniem się •   Nadmiar potu może wywoływać podrażnienia lub schorzenia skóry. •   Potówki pospolite są związane z utrudnionym odpływem potu ze skóry. •   Potówki zwykłe wywołuje wysoka gorączka. Na całym ciele pojawiają się liczne pęcherzyki, które znikają po kilku dniach. •   Potówki czerwone powstają pod wpływem wysokiej temperatury otocze-

nia i dużej wilgotności. Występują na karku, w pachwinach, pod pachami, kolanami, w zgięciach łokci. Cierpią na nie zbyt ciepło ubierane dzieci. •   Ropnie pach to trudne do leczenia bakteryjne zakażenie gruczołów apokrynowych. Podaje się antybiotyki i szczepionki bakteryjne, skórę odkaża się specjalnymi płynami. Zaniedbanie choroby może zakończyć się chirurgicznym usunięciem ropni.

Higiena to podstawa Pot zdrowego człowieka wydziela ledwie wyczuwalna woń. Przykry zapach pojawia się, gdy długo pozostaje na skórze. Powstawaniu i utrzymywaniu się nieprzyjemnego zapachu pod pachami sprzyjają rosnące tam włosy, bo gromadzi się na nich wydzielina gruczołów potowych. Dlatego zarówno kobiety, jak i mężczyźni powinni golić owłosienie pach, aby zmniejszyć obszar, na którym mogą się rozwijać bakterie. Taki zabieg nie zastąpi jednak codziennych kąpieli. W chłodne dni wystarczy kąpiel lub prysznic wieczorem i koniecznie rano, bo w nocy też się pocimy i nikogo nie usprawiedliwia fakt, że kąpał się wieczorem.

Mydła i płyny

Osoby, które nadmiernie się pocą, powinny używać mydła przeciwbakteryjnego, np. Proteks, oraz przeciwpotowego, np. SVR. Trzeba jednak pamiętać, że woda i mydło mogą nie wystarczyć, bo bakterie znajdują się także w mieszkach włosowych, porach skóry i w pobliżu ujścia gruczołów potowych.

Dezodoranty i antyperspiranty Wszyscy, niezależnie od tego, jak obficie się pocimy, powinniśmy stosować dezodoranty i antyperspiranty. Dezodoranty zawierają związki, które hamują rozwój bakterii, dlatego pot przez kilka godzin nie pachnie. Antyperspiranty natomiast w ogóle hamują wydzielanie potu, są więc polecane zwłaszcza osobom nadmiernie się pocącym. Stosujemy je na czystą i dobrze osuszoną skórę, nigdy na ubranie. Środki te raczej nie wywołują podrażnień czy uczuleń, ale zatykają ujścia gruczołów potowych. Aby skóra mogła odpocząć, wieczorem trzeba dobrze umyć pachy. Antyperspiranty zamykają ujścia gruczołów potowych na ok. 48 godzin. W tym czasie można stosować dezodorant.

Róża - dla urody

Chciałabym podzielić się z Wami swoimi zapiskami, które dotyczą wspaniałego krzewu, jakim jest róża. Zapewniam, że warto! Szczególnie dla zmęczonej zimą skóry róża będzie ratunkiem. Róża z oliwą do cery suchej

Różana parówka

30 g suszonych płatków różanych zalać około 330 ml oliwy z oliwek w szklanym słoju, szczelnie zamknąć i odstawić w nasłonecznione miejsce na 2 tygodnie. Odcedzić przez gazę. Smarować przesuszoną, zmęczoną, wiotczejącą lub spierzchniętą skórę.

2 garście płatków róży wrzucić do garnka z wodą i gotować na małym ogniu. Przez 5-10 minut pochylać twarz nad garnkiem, tak by się znalazła w zasięgu pary. Taki zabieg działa na skórę odżywczo i pobudzająco. Unikać go jednak powinny osoby ze skłonnością do „pajączków”.

Różany lotion 5 łyżek umytych płatków zalać w słoju litrem mleka. Zamknąć, odstawić na 5 godzin. Odcedzić, dodać łyżeczkę miodu, wymieszać. Przechowywać w lodówce. Przemywać płynem twarz – rozjaśnia i wygładza cerę.

Pachnąca maseczka 2 garście płatków zmiksować, zmieszać z 2 łyżkami śmietany, dodać łyżeczkę soku z cytryny i nałożyć na twarz na 20 minut. Wygładza zmarszczki.

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

15


Alkoholizm kiedy zaczyna się problem rodzina

Alkoholizm ma różne oblicza. Nie upijają się do nieprzytomności, nie wpadają w kilkudniowe ciągi, nie awanturują się po pijanemu. Piją „kulturalnie” – w domu, w klubie, przy okazji spotkań ze znajomymi. Z pozoru żyją normalnie, a w gruncie rzeczy pochłaniają morze alkoholu. Jest ich więcej, niż się nam wydaje. Czy są alkoholikami? Komu grozi alkoholizm?

Alkoholu nadużywa coraz więcej młodych, dobrze wykształconych ludzi, których wizerunek kłóci się ze stereotypem alkoholika. Picie alkoholu w sytuacjach na przykład towarzyskich uważają za normalne, za element luzackiego i „światowego” stylu życia. Raczej nie przyszłoby im do głowy, że takie picie może mieć coś wspólnego z nałogiem. A tymczasem uzależnienie od alkoholu jest bardzo demokratyczne i może dotknąć każdego. Nie ma znaczenia wykształcenie, status, wiek, płeć. Alkoholizm upośledza człowieka w każdy możliwy sposób – fizycznie i psychicznie, zaburza relacje społeczne i rodzinne. Jest podstępne – rozwija się niezauważenie. Jak długo? U jednego może to trwać kilka lat, u innego kilka miesięcy. Dzieje się tak, ponieważ przyczyny powstawania uzależnienia od alkoholu są tak liczne, różnorodne i skomplikowane, że nie poddają się żadnym schematom. Na dodatek nie są jeszcze do końca poznane.

Mogę przestać pić w każdej chwili Żaden pijący alkoholik (funkcjonuje też termin alkoholik niepijący - określają się nim osoby, które pomyślnie przeszły terapię i przestały pić, ale ponieważ alkoholizm jest chorobą przewlekłą, postępującą i nie ma możliwości jej wyleczenia, a tylko zaleczenia - alkoholikiem jest się do końca życia) nie uważa, że jest alkoholikiem lub nie dopuszcza tego faktu do swojej świadomości. Za to każdy jest pewien, że ma wystarczająco silną wolę, by zapanować nad piciem. Marcin B., 29-letni specjalista ds. szkoleń w firmie kurierskiej, mówi o tym z pełnym przekonaniem. – Na sprawę zwróciła uwagę moja mama – opowiada. – Zaniepokoiło ją, że co tydzień w weekendy spotykam się z kolegami, starymi przyjaciółmi jeszcze ze studiów. Czasem idziemy do klubu, czasem siedzimy u któregoś z chłopaków w domu, no i zawsze coś

16

tam wypijemy. Raz więcej, raz mniej, ale faktem jest, że nie ma takiego spotkania, na którym byśmy „nie zrobili” jakiejś flaszeczki. Tyle że, moim zdaniem, mama jest przewrażliwiona. Mój ojciec był alkoholikiem, więc mama boi się, że odziedziczyłem po nim skłonności do nałogu - to raz. A dwa, jako żona alkoholika przeszła z nim piekło i nie chce teraz przeżywać tego znowu, tym razem przeze mnie. Nawet ją rozumiem, ale bez obaw – mnie nic podobnego nie spotka, bo ja się nie upijam do nieprzytomności, poza tym mogę przestać pić w każdej chwili.

Czy to już alkoholizm? Po spotkaniach z kolegami Marcin nie wraca do domu tak pijany, że ma potem luki w pamięci. Ale też nigdy nie wraca trzeźwy, a czasami zdarza mu się mocno upić. Mimo to uważa, że w jego wypadku o alkoholizmie nie może być mowy. Nie zaniedbuje przecież obowiązków ani w pracy, ani w domu, nie wyczekuje przez cały tydzień na weekendowe spotkania jak na zbawienie, byle jak najszybciej przyszła sobota, żeby móc się napić. Myśli o alkoholu nie zdominowały mu życia. Jego zdaniem, nie robi nic złego, co mogłoby stwarzać zagrożenie dla niego i dla jego bliskich. – Fakt, czasem mam ochotę się napić – przyznaje. – Ale nie jest tak, że muszę się napić. Po prostu jesteśmy z kumplami na takim etapie życia, że chcemy się pobawić, poszaleć, a alkohol jest do tego niezbędny. Ale przecież przyjdzie taki moment, że się ustatkujemy, założymy rodziny, będziemy mieli dzieci. Wtedy nie będziemy się tak często spotykać, nie będzie też mowy o takim piciu jak teraz.

Alkoholizm - objawy Alkoholizm został uznany za chorobę dopiero w II połowie XX w. Usystematyzowana klasyfikacja choroby alkoholowej pojawiła się w VIII Rewizji Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób, Urazów i Przyczyn Zgonów opracowanej przez Światową Organizację Zdrowia. Dziś obowiązuje X Rewizja, która w pew-

nym stopniu zredefiniowała kryteria diagnostyczne uzależnienia od alkoholu z poprzednich dokumentów. – Uzależnienie od alkoholu określone jest jako zespół objawów somatycznych, behawioralnych i poznawczych, w których picie alkoholu jest priorytetowe w stosunku do innych wcześniej ważniejszych spraw – mówi Jan Koper, psycholog. – Jednak aby zdiagnozować uzależnienie od alkoholu, trzeba stwierdzić występowanie w ciągu ostatniego roku co najmniej trzech z podanych przez WHO objawów. Nie wiem, czy u Marcina objawy te występują, a nawet jeśli, to od jakiego czasu. Musiałbym się z nim spotkać, najlepiej na regularnej sesji psychoterapeutycznej. Mimo to psycholog nie ma wątpliwości, że Marcin ma problem. Jego sytuację pogarsza fakt, że ze względu na ojca alkoholika i tzw. skrypt rodzinny znajduje się on w grupie podwyższonego ryzyka. Uzależnienie rozwija się niezauważenie i gdy przyjdzie moment, w którym Marcin uzna, że pora przestać pić, to może się okazać, że już nie może przestać. Dlatego, zdaniem Kopera, Marcin nie powinien zwiększać zagrożenia, pijąc nadal, tylko jak najszybciej podjąć działania zapobiegawcze i trzymać się od alkoholu z daleka. – Być może Marcin jest jeszcze w stanie sam odstawić alkohol – dodaje Jan Koper. – Ale tak czy inaczej powinien spotkać się z terapeutą. Nawet jeśli okazałoby się, że jeszcze nie wpadł w uzależnienie, pomoc terapeuty i tak bardzo by się mu przydała. A już na pewno przydałaby mu się terapia DDA, czyli terapia dla Dorosłych Dzieci Alkoholików.

Alkoholik - czyli kto? W społecznej świadomości alkoholik to facet w średnim lub starszym wieku, który – śmierdzący i półprzytomny – w pijackim zamroczeniu wraca zygzakiem po nocy do domu. Nikt by nie pomyślał, że alkoholiczką może być 33-letnia dyrektorka pionu finansowego w międzynarodowej korporacji. Łącznie z nią samą. Jest to powód, dla które-

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


go nie zgodziła się na rozmowę ani nawet na to, by wymienić jej imię. Na mail z prośbą o spotkanie, odpisała: „Nie ma, o czym rozmawiać. Ja nie mam żadnych problemów, a już na pewno nie z alkoholem”. Całkiem odmiennego zdania jest jej mąż, Cezary M., też specjalista ds. finansów, tyle że w jednym z banków. Mówi chętnie i dużo, widać, że bardzo gryzie go problem żony, ale także to, że nie ma z kim o tym porozmawiać. Przyznaje się zresztą do tego otwarcie. – Nie będę się przecież zwierzał kolegom w pracy, że moja żona jest alkoholiczką – mówi. – A teściowa, gdy bardzo delikatnie napomknąłem o problemie, nakrzyczała na mnie, że oczerniam jej córkę i zabroniła wspominać o tym choćby słowem. Moi rodzice też nie bardzo wierzą, że żona – młoda, piękna, dobrze sytuowana kobieta z poukładanym życiem, poważna pani dyrektor – może mieć problem z alkoholem.

Początki alkoholizmu

W wypadku żony Cezarego zaczęło się bardzo niewinnie – od lampki wina do kolacji. Potem z jednej zrobiły się dwie, z dwóch – trzy. Niby to tylko wino i niby w niewielkich ilościach. Problem w tym, że pani M. pije codziennie. Cały dzień w pracy funkcjonuje normalnie, jak wszyscy, za to każdy wieczór podlewa alkoholem. Na początku tłumaczyła, że musi się odprężyć po ciężkim dniu. – Nawet ją rozumiałem, w końcu zarządza finansami naprawdę dużej firmy – opowiada Cezary. – Taka odpowiedzialność może być dla człowieka przytłaczająca, to niewątpliwie jest ogromny stres. A potem nagle uświadomiłem sobie, że u nas w domu codziennie kupuje się butelkę wina, z której ja wypijam pół lampki, a najczęściej nic, bo ja wolę wino wytrawne i białe, a żona kupowała czerwone i słodkie. Więc gdzie się dzień w dzień podziewało to wino, którego ja nie wypiłem? Mimo to ostrzegawcze światełko zapaliło się Cezaremu dopiero wtedy, gdy któregoś dnia żona musiała zostać dłużej w pracy i przysłała mu SMS-em listę zakupów. Na pierwszej pozycji było wino, a dopiero potem pieczywo i jogurty dla ich czteroletniej córeczki. Warzyw ani jabłek, od których „uzależniony” jest Cezary, nie było w ogóle. Na dodatek, gdy przy kolacji okazało się, że nie kupił wina, żona urządziła mu awanturę. – Do czasu tamtej kłótni wydawało mi się, że nie dzieje się nic złego – mówi. – Wino do kolacji to przecież nie problem, wszyscy piją wino do kolacji. No, może nie wszyscy. I pewnie nie codziennie. Ale nie zmienia to faktu, że w naszej kulturze wino do kolacji uważa się za rzecz normalną, niegroźną. Ty-

le że nikt nie urządza awantury, gdy tego wina nie ma.

Alkoholizm w rodzinie Żona Cezarego w zasadzie się nie upija, a już na pewno nie tak, żeby traciła kontakt z rzeczywistością. Ale faktem jest, że alkohol ma duży wpływ na jej życie. Zdarza jej się poważnie zaspać do pracy, a w wolne dni butelkę wina otwiera jeszcze przed obiadem. Większość obowiązków domowych i rodzinnych musiał wziąć na siebie Cezary, bo jego żona zapomina o zrobieniu zakupów czy kupieniu prezentu urodzinowego dla babci. Zosia, ich córeczka, ciągle pyta, dlaczego mama nigdy nie czyta jej bajek na dobranoc ani nie bawi się z nią w księżniczki, tylko zawsze tata. Mama Marcina, pamiętając, jak alkohol zniszczył życie jej mężowi i w ogóle całej rodzinie, drży, żeby to samo nie spotkało jej syna. Boi się też, że sama znów będzie cierpiała przez alkoholizm kogoś bliskiego.

– Choroba alkoholowa ma dużo większy zasięg i sieje dużo większe spustoszenie, niż mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka – mówi Jan Koper. – Wynika to z tego, że jej skutki odczuwają nie tylko osoby nią dotknięte, lecz także ich otoczenie. To jest naprawdę poważny problem społeczny. Szacuje się, że alkoholizm jednego człowieka ma destrukcyjny wpływ na od 10 do 30 innych osób – współmałżonków, dzieci, rodziców, rodzinę, przyjaciół i znajomych, społeczność w pracy, a nawet na sąsiadów. Problem w tym, że żadna z tych osób nie jest w stanie nic na to poradzić – walczyć z chorobą ani pomóc alkoholikowi. Marcin przyznaje, że jego mama wielokrotnie próbowała wyjaśnić mu, że igra z ogniem. Ale jednocześnie mówi, że mama przesadza i wyolbrzymia zagrożenie. Cezary wiele razy próbował uświadomić swojej żonie istnienie problemu – bezskutecznie. Ona cały czas stosuje strategię wyparcia. Albo w ogóle nie chce rozmawiać, albo uparcie twierdzi, że mąż szuka problemów tam, gdzie ich nie ma. Tymczasem Cezary wyznaje: – Przestałem kupować wino, w ogóle pilnowałem, żeby w domu nie było żadnego alkoholu. Na listach zakupów, które dostawałem od żony, pozy-

Rodzina cję „wino” konsekwentnie pomijałem, choć za każdym razem się na mnie o to wściekała. Ale postanowiłem, że ja do jej picia ręki nie przyłożę. Któregoś dnia kolega poprosił mnie, żebym mu pożyczył turystyczną lodówkę. I kiedy szukałem jej na pawlaczu, znalazłem schowane głęboko za naszymi kurtkami narciarskimi trzy butelki wina. To prawda, że o tym, że ktoś jest alkoholikiem, wiedzą wszyscy, tylko nie on sam. Alkoholik dowiaduje się o tym ostatni.

Jak pomóc alkoholikowi? – Dla każdego uzależnionego najtrudniejszy jest fakt przyznania się do uzależnienia – potwierdza Jan Koper. – Zanim do tego dojdzie, każdy alkoholik twierdzi, że nie ma problemu z alkoholem. I nie mówi tak dlatego, że chce zamydlić bliskim oczy, tylko dlatego, że naprawdę w to wierzy. Póki sam nie uświadomi sobie, że to nie on ma kontrolę nad alkoholem, tylko alkohol nad nim, żadna terapia nie ma szans na powodzenie. Cezary wiele miesięcy samotnie zmagał się z problemem. Z jednej strony miał wątpliwości, czy przypadkiem nie wyolbrzymia całej sprawy. Z drugiej, gdy widział, jak jego żona znów otwiera butelkę wina, uświadamiał sobie rozmiar dramatu, jaki dotknął jego rodzinę. Dziś już wie, że nie będzie mógł pomóc swojej żonie, póki ona sama nie będzie tego chciała. Ale wie też, że może pomóc sobie i ich córeczce. Kilka tygodni temu poszedł na spotkanie Al-Anon, grupy wsparcia dla rodzin i przyjaciół osób uzależnionych, potem na parę następnych. W spotkaniach tych można uczestniczyć bez względu na to, czy alkoholik podjął terapię, czy nie. Cezary przyznaje, że dużą ulgę przyniosło mu już samo to, że nareszcie mógł z kimś o tym wszystkim porozmawiać. – Dowiedziałem się też dwóch bardzo ważnych rzeczy – dodaje. – Pierwsza, że alkoholizm jest chorobą niezawinioną. Ani moja żona nie miała wpływu na swój nałóg, ani nie zależało to ode mnie czy mojego postępowania. Zdjęto mi w ten sposób olbrzymi ciężar z serca, bo to znaczy, że mogę przestać ją o to obwiniać i przestać zmagać się z moim własnym poczuciem winy. Druga to niosąca nadzieję dla mojej rodziny opinia specjalistów, że szansę na wyjście z uzależnienia ma każdy. Mam nadzieję, że z czasem dowiem się też, jak postępować z moją żoną i jak z nią rozmawiać, by uświadomiła sobie istnienie problemu i sama z własnej woli podjęła leczenie.

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

17


Zdrowie

Mata do akupresury

Ta terapeutyczna mata z kolcami, pod wpływem ciężaru ciała, wywiera nacisk na określone miejsca stopy. Powoduje to stymulowanie określonych receptorów na stopie, które wpływają na poszczególne narządy naszego ciała powodując lepsze ukrwienie, a w rezultacie lepsze ich funkcjonowanie.

Szereg przeprowadzonych badań i opinii wskazuje, że mata terapeutyczna do masażu stóp przynosi wiele korzyści dla naszego organizmu. Poprawia funkcjonowania narządów wewnętrznych – poprzez stymulowanie określonych receptorów; polepsza ogólne samopoczucie, daje poczucie relaksu w chwilach przemęczenia organizmu. Zwiększa się również energia wewnętrzna oraz wzrastają siły życiowe organizmu. Mata do akupresury stóp polecana jest szczególnie osobom, które mają problemy z utrzymaniem odpowiedniej temperatury stóp (zimne stopy). Mata sprawia, że bez specjalnego wysiłku, godzinnych ćwiczeń czy długich wę-

drówek pieszych można zadbać o dobrą kondycję nóg, aby stały się znów silniejsze i zdrowsze. Wystarczy poświęcić na chodzenie po niej 5-7 minut dziennie, aby zapewnić stopom bardzo potrzebne fizyczne odciążenie. Powoduje polepszenie krążenia krwi w stopach, rozluźnienie mięśni i ogólną poprawę funkcji życiowych całego organizmu. Dzieje się tak dlatego, ponieważ nasze stopy posiadają określone miejsca tzw. punkty refleksyjne, które przyporządkowane są określonym organom ludzkiego ciała. Jeśli jakiś organ zaczyna źle funkcjonować to odzwierciedleniem tego jest pojawiający się ból lub obrzęk na stopach. Masaż odpowiednich stref re-

fleksyjnych może pomóc polepszyć funkcjonowanie wewnętrznych organów oraz wzmocnić stan naszego zdrowia. Mata terapeutyczna polecana jest również osobom długo i ciężko pracującym przy biurkach, pracownikom umysłowym czy internautom, ponieważ przynosi ulgę, pozwala się odprężyć, poprawić samopoczucie czy koncentrację. Przeprowadzenie masażu możliwe jest również podczas porannej toalety (mycia, golenia). Pierwsze użycie maty może być nieprzyjemne, ponieważ ucisk kolców powoduje ból. Należy wtedy odczekać chwilę, ból zwykle mija po paru minutach.

Zby zamówić matę terapeutyczną proszę dzwonić:

tel. 647-951-0658

Biostymulatory „PIOKAL”

Rezultaty uzyskiwane dzięki biostymulatorom „PIOKAL” wzbudziły zaskoczenie i wywołują coraz większe zainteresowanie w świecie nauki. Ta prosta w zastosowaniu i tania metoda wykazuje niespotykaną dotąd skuteczność w przypadku ponad 80% chorób. Stosowanie wkładek wstrzymuje procesy przedwczesnego starzenia się organizmu i uruchamia jego biologiczną odnowę. Powoduje też szybki powrót energii u osób nadmiernie i ustawicznie zmęczonych. Zacytujemy słowa twórcy, prof. Piotrowicza: „Moja metoda, usprawniając komunikacje komórkowe, doprowadza do samooczyszczenia organizmu z nadmiernej ilości toksyn i złogów. Poprawia to w znacznym stopniu krążenie krwi, a funkcjonowanie każdego z narządów zależy właśnie od jego prawidłowego ukrwienia oraz dotlenienia. Należy pamiętać, że w 2000 roku za podstawy teorii informacji komórkowych trzem naukowcom przyznano nagrodę Nobla, jednak w praktyce do dziś nie zrobiono nic w tym kierunku. Jestem jak dotąd pierwszym na świecie twórcą i producentem biostymulatorów, których działanie oparte jest na tej metodzie, którą zresztą sam opracowałem już w 1994 roku.” Ta rewelacyjnie prosta, ale także rewelacyjnie skuteczna metoda polega na wytworzeniu efektu dodatniego sprzężenia zwrotnego energii i sygnałów nerwowych emitowanych z zakończeń nerwów czuciowych stóp. Jednostronne zamknię-

18

cie sygnałów biostymulatorami „PIOKAL” powoduje, że ekranowane sygnały trafiają do kanałów transmisji informacji narządów zdrowych i swobodnie przez nie przenikają. W przypadku napotkania na drodze oporów w przepływach informacji w kanałach transmisyjnych narządów chorych, ekranowane impulsy napotykając opór, w sposób postępujący udrażniają zablokowane kanały. Systematyczne udrażnianie wzmacnia przepływy impulsów niosących informację, głównie do mózgu. Mózg otrzymując intensywniejsze sygnały o zaistniałych zakłóceniach coraz intensywniej uruchamia awaryjne procesy samonaprawcze i efektywnie wyzwala wszelkie systemy samoobronne organizmu. W wyniku działania biostymulatorów, następuje wzmocnienie regulacji przemiany materii i dostarczenie większej ilości tlenu, co przyśpiesza spalanie składników odżywczych i prawidłowe wydalanie substancji toksycznych. Usprawnia to

pracę chemoreceptorów, eliminuje wodne rodniki, optymalizuje przepuszczalność błon biologicznych dla niezbędnych komórkom składników oraz wymusza szybszy obieg płynów ustrojowych - krwi i limfy. Tak wyregulowany organizm nie żąda niczego w nadmiarze, efektywnie wykorzystuje małe ilości składników pokarmowych, a podczas leczenia - leków. W książce prof. Piotrowicza „Leczenie przepływem informacji” zamieszczone są relacje osób noszących wkładki „PIOKAL” oraz opinie różnych osobistości światka lekarskiego i naukowego. Wszystkich zainteresowanych tą tanią i skuteczną metodą informujemy, że biostymulatory PIOKAL wraz z dwudziestostronicowym opisem oraz instrukcją stosowania zamówić można w Ontario.

Zadzwoń!

tel. 647-951-0658

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com






For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

23


Oczyść swój organizm na wiosnę Zdrowie

Obce substancje i toksyny są przez organizm magazynowane w złogach tłuszczu. Dlatego niektóre osoby noszą w sobie nawet po kilka kilogramów niezdrowej, toksycznej, pełnej śluzu materii! ""  Gillian McKeith Dziwisz się, dlaczego ciągle czujesz zmęczenie, masz nieświeży oddech i wypryski, pękają Ci paznokcie, cierpisz z powodu napięcia przedmiesiączkowego, zaburzeń trawienia, bólów głowy i stawów, oddechu, alergii, zaparć, depresji, słabej pamięci, bezsenności, nadwagi? Zmiany cywilizacyjne powodują, że żyjemy w zatrutym środowisku, a Ty być może również w coraz bardziej zatrutym ciele. Przez pewien czas organizm walczy, żeby uchronić się od szkodliwych toksyn i w tym celu otacza je śluzem lub tłuszczem, uniemożliwiając wywołanie reakcji odpornościowej. Jednak jest to rozwiązanie doraźne. Po niedługim czasie toksyny zaczynają przenikać do krwiobiegu i przez błony komórek, zakłócając ich funkcje metaboliczne i uszkadzając tkanki.

Pacjenci ponadto pozbywają się licznych problemów zdrowotnych takich, jak: •   niski popęd płciowy •   bezpłodność •   impotencja •   zespół napięcia przedmiesiączkowego •   niestrawność •   złe wchłanianie

Przeanalizuj poniższą listę produktów żywnościowych Trzymaj tę listę stale pod ręką, ponieważ wskazuje ona, które produkty mają najlepsze właściwości odtruwające, a które są najbardziej toksyczne i należy ich unikać. Najlepsze produkty odtruwające •   soki owocowe i warzywne •   woda •   surowa żywność, kiełki, zielone warzywa liściaste •   owoce, warzywa, pełne ziarno, nasiona roślin strączkowych, nasiona innych roślin Produkty, których należy unikać •   cukier •   potrawy smażone •   mleko krowie i jego przetwory •   alkohol •   kofeina

Czym są toksyny? Toksyna to każda substancja, która wywiera szkodliwy wpływ na organizm, powodując alergię, nietolerancję pokarmową i ogólne wrażenie choroby. Jesteśmy narażeni na toksyny pochodzące z wody, którą pijemy, żywności, którą jemy (szczególnie tej przetworzonej) i powietrza, którym oddychamy. Najbardziej podstępne toksyny są niewidoczne, tak, że nie zdajemy sobie sprawy z ogromu ryzyka. Na szczęście nasz organizm potrafi całkiem sprawnie usuwać toksyny, jeśli mamy odpowiednią wiedzę, narzędzia i mój plan odtrucia, żeby się ich pozbyć.

Jak łatwo codziennie odtruwać organizm Przekonałam się, że pacjenci, którzy wprowadzili moje proste zalecenia do codziennego życia, a następnie przeprowadzały łatwe, jednodniowe odtrucie wg mojego programu, znacznie szybciej zrzuciły niepotrzebne kilogramy.

24

Poniżej znajdziecie 6 prostych zaleceń, które możecie wprowadzić do swojego codziennego życia, dzięki czemu utrzymacie swój organizm w stanie stosunkowo wolnym od toksyn. Następnie dowiecie się więcej na temat mojego jednodniowego programu odtrucia. Pamiętaj, że nie wystarczy, że zastosujesz się do tych zaleceń raz. Muszą się one stać częścią Twojego normalnego życia.

Kup już dziś •   torbiele jajników •   bóle głowy i stawów •   nieświeży oddech •   alergie •   zaparcia •   łamliwość paznokci •   wypryski skórne •   problemy z pamięcią •   depresja •   bezsenność •   nadwaga Ta lista jest znacznie dłuższa. Jednak najważniejsze jest to, że osoby przestrzegające moich rad dotyczących odtruwania czują się świetnie!

•   Sokowirówkę lub wyciskarkę do soków. Przygotowuj własne soki warzywne, takie jakie lubisz najbardziej. Nie musisz kupować najnowocześniejszego modelu, tylko taki, na jaki Cię stać. Ważne, abyś z niego regularnie korzystał/a. •   Mikser. Przyda się do przygotowywania przepysznych i łatwych do strawienia koktajli.

Zacznij szczotkować skórę Szczotkowanie ciała usuwa niepotrzebne substancje i toksyny z Twoich układów wewnętrznych. Spróbuj, a wkrótce poczujesz się jak nowo narodzona/y.

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


Kup szczotkę do ciała i zacznij jej regularnie używać. Szczotkowanie skóry na sucho przyspiesza tempo wydalania toksyn, gdyż pobudza komórki krwi i tkankę limfatyczną – dwie główne drogi fizjologicznego oczyszczania organizmu. Zabiegu tego nie należy wykonywać podczas kąpieli, tylko wtedy, kiedy skóra jest sucha. Możesz wykąpać się potem, ale nie w trakcie. Jak wykonywać masaż skóry na sucho Szczotkuj ciało płynnymi ruchami, zaczynając od podeszew stóp i posuwając się w górę nóg, a następnie w górę rąk i od góry do dołu pleców. Wykonuj długie, zamaszyste ruchy w kierunku serca. Poprawia to krążenie oraz napięcie i wygląd skóry. Zawsze szczotkuj lekko i delikatnie. Omijaj skaleczenia, nabrzmiałe żyły oraz popękane naczynka.

Teraz wciągnij powoli powietrze przez nos. Policz do dziesięciu, jeśli to pomaga Ci się skupić. Powoli wydaj z siebie dźwięk „uuu”, a następnie wydmuchnij resztę powietrza, najwolniej i najdelikatniej, jak potrafisz, jednocześnie lekko naciskaj na dolną część brzucha, żeby pomóc usunąć całe zastałe powietrze. Wykonaj powolny wydech przez nos, trzymając jedną dłoń na brzuchu tuż poniżej pępka. Wyobraź sobie, jak wydychane powietrze rozchodzi się w płucach, dociera do żeber i boków. Przypomina to napełnianie powietrzem balonu. Kiedy wykonujesz dech, pompujesz balon i powietrze rozchodzi się do żeber, boków i pleców. Kiedy wydychasz powietrze, balon wiotczeje.

Oddychaj Sposób, w jaki oddychasz może mieć ogromny wpływ na Twoje zdrowie, gdyż tlen ma dobre właściwości odtruwające. Najważniejsze to oddychać głęboko. Większość ludzi oddycha płytko, przez co komórki, narządy i gruczoły otrzymują zbyt małą ilość tlenu, który jest dla nich niezbędny. Przedstawione poniżej ćwiczenie oddechu ma na celu nauczyć Cię głębokiego, pełnego sposobu oddychania, które nazywa się oddychaniem przeponowym. Wypełnia ono powietrzem całe płuca. Tak powinnaś/powinieneś oddychać na co dzień. Zanim jednak oddychanie przeponowe stanie się dla Ciebie czymś normalnym, musisz poćwiczyć zgodnie z moimi zaleceniami dosłownie po kilka minut dziennie. Po opanowaniu tej metody oddychania, przekonasz się, że o wiele łatwiej jest Ci głęboko oddychać w codziennym życiu, podczas zwykłych czynności, takich jak praca, spacer, rozmowa, odpoczynek. Ćwiczenia oddychania Połóż się na plecach na podłodze w jak najwygodniejszej pozycji, na przykład ze zgiętymi kolanami lub rozstawionymi stopami. Zamknij oczy, jeśli to pomaga Ci się odprężyć. Połóż jedną rękę na brzuchu, a drugą na piersi. Następnie odetchnij głęboko. Zwróć uwagę, która dłoń uniesie się najpierw. Jeśli ta znajdująca się na piersi, to znaczy, że nie wykorzystujesz w pełni możliwości swoich płuc, pozbawiając swoje komórki i narządy tlenu, który mógłby do nich dotrzeć.

Kiedy wykonujesz wydech, poczuj, jak żebra przesuwają się w dół, a Twoje napięcie stopniowo znika, podczas gdy brzuch i górna część ciała opadają. Znowu powtórz dźwięk „uuu” i delikatnie wydmuchnij resztę powietrza, całkowicie opróżniając płuca. Kiedy nabierzesz większej wprawy, możesz nie wydawać tego dźwięku. Podczas wykonywania tych ćwiczeń nie staraj się oddychać zbyt inten-

Zdrowie sywnie. Ma to być powolne, delikatne i uspokajające ćwiczenie medytacyjne. Wyobraź sobie powolny ruch powietrza, i co najważniejsze, poczuj spokój i odprężenie, kiedy będziesz je wykonywać.

Rozpocznij codzienne ćwiczenia fizyczne Ćwiczenia fizyczne są niezbędne do prawidłowego odtrucia organizmu. Nie proponuję Ci intensywnych ćwiczeń kulturystycznych, które wymagałyby codziennego chodzenia na siłownię. Wystarczy prosty, delikatny wysiłek fizyczny, który pomoże Twojemu ciału zachować zwinność, gibkość i młodość. Może to być stretching, szybkie spacery, marszobieg, ćwiczenia na stepie lub minitrampolinie, taniec towarzyski, dyskoteka, pływanie, jazda na rowerze, aerobik, pilates, a nawet tai chi lub karate. Najlepiej wybierz takie zajęcia, które odbywają się w pobliżu Twojego miejsca zamieszkania lub takie, które lubisz najbardziej. W zasadzie każdy umiarkowany ruch, który sprawia Ci przyjemność i jest wykonywany regularnie, będzie odpowiedni. A jeszcze lepsze będą formy aktywności fizycznej, przy których porządnie się spocisz. Jeszcze lepiej, jeśli będziesz wykonywać ćwiczenia na powietrzu.

Pij wodę Jednym z najskuteczniejszych płynów odtruwających jest woda niegazowana pita codziennie i regularnie (możesz pić wodę z kranu, tylko wtedy, kiedy masz filtr). Radzę wypijać 6-8 szklanek wody dziennie.

Gillian McKeith jest światowej sławy dietetykiem. Doradzała m.in. takim gwiazdom, jak Jennifer Aniston i Demi Moore. Popularność przyniósł jej program telewizyjny „Jesteś tym, co jesz”, nadawany na całym świecie, także w Polsce. Gillian McKeith jest autorką światowego bestsellera pod tym samym tytułem oraz „Jesteś tym, co jesz. Książka kucharska”, które sprzedały się w kilkumilionowych nakładach. W swoich książkach Gillian McKeith przedstawia swoje proste i skuteczne porady żywieniowe, przepisy kulinarne, które pozwolą Ci gotować smacznie, szybko i zdrowo. Dzięki Gillian McKeith przejdziesz na zdrowy styl życia. Będziesz wyglądać i czuć się doskonale.

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

25


Dieta bezglutenowa - oszukujemy sami siebie Zdrowie

Nietolerancja glutenu nie związana z celiakią prawdopodobnie nie istnieje. Uwierzyły w nią jednak miliony ludzi. Jak rozchodzą się takie naukowe nieporozumienia? ""  Piotr Stanisławski

Dlatego w 2013 roku powtórzył badanie. Tym razem jednak narzucił bardzo ostre restrykcje, które miały wykluczyć wpływ jakichkolwiek zewnętrznych czynników na wyniki. 37 badanych, którzy uważali, że cierpią na NCGS podczas trwania całego eksperymentu jadło wyłącznie posiłki przygotowane przez naukowców. Gluten podawany był im tak, by nie wiedzieli o tym ani badani ani badacze, którzy mieli z nimi kontakt. Efekt? Na wzdęcia, bóle i inne objawy wiązane z „nietolerancją glutenu” skarżyli się ci z badanych, których informowano o tym, że w ich diecie poda-

– wiedza o tym, że coś nam może zaszkodzić wywołuje faktyczne negatywne efekty. O tym badaniu również pisano, jednak znacznie, znacznie rzadziej niż o pierwszym, z 2011 roku. Dla mediów potencjał takiej informacji był znacznie mniejszy – moda na bezglutenową dietę rosła, rynek produktów żywnościowych bez glutenu gwałtownie rósł. Jednocześnie 82% konsumentów decydujących się na taką dietę nie zostało w żaden sposób zdiagnozowanych – sami stwierdzili, że gluten im szkodzi lub szkodzić może.

O diecie bezglutenowej usłyszeli już chyba wszyscy. Kiedyś (czyli przed 2011 rokiem) była ona niezbędnym ograniczeniem, które dotyczyło osób chorych na celiakię. To głównie genetycznie warunkowana choroba, w której układ odpornościowy reaguje zbyt silnie na gluten będący mieszaniną roślinnych białek. Jednak w 2011 roku wszystko się zmieniło. Gastroenterolog Peter Gibson z Monash University w Australii opublikował pracę, z której wynikało, że gluten może wywoływać niekorzystne objawy również u osób, u któTak właśnie się rych nie stwierdza się ceoszukujemy liakii. Ten zespół nazwano non-celiac gluten sensitivity Gdy rozmawiałem (NCGS) choć rozpowszechz kilkoma znajomymi osobaniła się nazwa „nietoleranmi o tym, że dieta bezglucja glutenu”. Jego objawatenowa u ludzi nie cierpiąmi miały być m.in. niestrawcych na celiakię nie ma uzaności, wzdęcia, bóle głowy, sadnienia, spotykałem się zmęczenie, ociężałość, bóze stwierdzeniem „Od kiedy le stawów i mięśni. przeszłam/przeszedłem na Pewnie pies z kulawą taką dietę czuję się znacznogą nie zainteresowałnie lepiej. Więc chyba się by się tym badaniem, gdymylisz/chyba jednak zostaby nie zostało ono rozponę przy swoim”. Oczywiście wszechnione w mediach. nikomu nie można narzucić I tak świat uwierzył, że glutakiej czy innej diety, jednak ten to zło. Dieta bezglutewarto sobie zdawać spranowa stała się absolutnie wę z tego, czy nasze wybonajmodniejsza, przeszło na ry mają sens. nią sporo gwiazd i gwiazdePoza efektem placebo czek zapewniających, że („Nie jem już glutenu, czuFot. Fiona Moore ję się znacznie lepiej”) maBatonik bez glutenu, mleka, kwasów trans, GMO, sensu. gdy porzuciły gluten zaczęło się im lepiej żyć. my do czynienia ze zjawiwane są te białka. W czasie, gdy mó- skiem, które pojawia się też przy wieCoś mu tu nie pasowało wiono im, że nie spożywają glutenu, lu innych dietach – świadomym i staPrzy tym wszystkim autor badania, objawy nie pojawiały się – nawet, je- rannym wyborem jedzenia. Już sam Peter Gibson, miał dość przyzwoitości śli w rzeczywistości otrzymywali duże fakt, że myślimy o tym, co jemy może często poprawić nasze samopoby zamiast zacząć pisać książki o swo- dawki glutenu. czucie i pomóc schudnąć. Staranny im odkryciu i zarabiać grube miliony na Brak dowodów na wybór produktów, dbałość o skład takiej „nauce”, przyjrzeć się raz jeszcze posiłków, samodzielne ich przygotoistnienie „nietolerancji wynikom z 2011 roku. Ich analiza dowywanie – wszystko to sprawia, że jeprowadziła do wniosku, że coś tu jest glutenu” my zdrowiej. Czujemy się więc lepiej. nie tak. Zdaniem Gibsona mimo dobrze A nasz mózg dokonuje już reszty wiąWniosek z powtórzonego badaprzygotowanego badania coś zakłóciło wyniki. Uznał on, że prawdopodob- nia Petera Gibsona był jeden – brak do- żąc zmianę samopoczucia z brakiem nie w jedzeniu, które badani spożywali wodów na to, by pacjenci uskarżający glutenu. Pomijając faktyczne związki w czasie eksperymentu znajdowały się się na NCGS faktycznie reagowali na przyczynowo-skutkowe. Na całym zamieszaniu z badainne niż gluten składniki, które wpływały gluten. Innymi słowy to klasyczny efekt nocebo czyli przeciwieństwa placebo niem Gibsona na pewno skorzystały na ich samopoczucie.

26

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


dwie grupy. Chorzy na celiakię, którzy mają nagle gigantyczny wybór potraw bez glutenu. Oraz przemysł spożywczy, który robi na tym ogromne pieniądze. Kto stracił? Ci, którzy dali się nabrać i sami zdiagnozowali u siebie „nietolerancję glutenu”. Dlaczego? Bo wydają więcej pieniędzy na produkty, które nie są im potrzebne. To akurat niewielki problem – w takie rzeczy bawią się ludzie, których na to stać. Drugi problem to potencjalne braki w diecie bezglutenowej. Pozbawienie się całej grupy produktów może prowadzić do niedoborów witamin z grupy B, kwasu foliowego, cynku, selenu, wapnia czy magnezu.

Nieszkodliwe? Niezupełnie. Niebezpieczne! Amerykańska Narodowa Fundacja Świadomości Celiakii ostrzega jednak przed czymś jeszcze. Samodiagnozowanie się w kierunku NCGS może powodować, że tej wyimaginowanej chorobie przypiszemy objawy, któ-

re w rzeczywistości świadczą o czymś poważnym. W ten sposób można łatwo zlekceważyć inne, naprawdę istniejące i poważne choroby. Jeśli uważasz, że naprawdę szkodzi ci gluten – idź do lekarza. Cała ta historia dobrze pokazuje jak działają mechanizmy zbiorowego samooszukiwania się. Mamy tu źle zrobione badanie, mamy udział mediów, mamy ludzi, którzy sami wyciągają

Zdrowie wnioski oparte na mylnych przesłankach. Jako żywo przypomina to niesławne oszustwo Andrew Wakefielda dotyczące rzekomego związku szczepień z autyzmem. Tyle, że w przypadku glutenu mało kto na tym stracił.. Źródło: crazynauka.pl

Crazy Nauka to najpopularniejszy i największy blog popularnonaukowy w Polsce. Co miesiąc naszą stronę odwiedza ponad 300 tysięcy osób, na Facebooku zgromadziliśmy ponad 50 000 fanów. Blog został założony przez Aleksandrę i Piotra Stanisławskich – małżeństwo, które od ponad dekady pisze o nauce. Blogerzy z wyboru, dziennikarze naukowi z powołania. Publikowali m.in. w „Przekroju”, „Gazecie Wyborczej”, „Rzeczpospolitej”, „Focusie”, „Newsweeku”, „Wiedzy i Życiu”. A potem zapragnęli pisać na własny rachunek i tak narodziła się Crazy Nauka – najpierw jako fanpage na Facebooku, potem również jako blog. „Kochamy to, co robimy, stąd sukces naszego bloga”

Obalony mit na temat glutenu

Australijski naukowiec, który niegdyś popsuł opinię glutenowi, podważa teraz wcześniejsze wyniki badań. To dobra wiadomość dla sektora spożywczego, uważa Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności. - Dużo było negatywnego PR wobec produktów zawierających gluten. Pozwoliło to na rozwinięcie się produktów bezglutenowych, co niewątpliwie jest dobre dla ludzi z celiakią (choroba polegająca na nietolerancji glutenu) – mówi Andrzej Gantner. - Na swój sposób jest to ośmieszenie całego systemu promowania żywności i promowania wiedzy o żywności – mówi Andrzej Gantner. Moda na bezglutenowe produkty ma bezpośredni wpływ na sprzedaż, podkreśla gość Polskiego Radia 24. - Na tym rynku ktoś traci, ktoś zyskuje. To nie jest tak, że rynek produktów bezglutenowych rozwinął się sam w sobie i zwiększył sprzedaż. On się rozwinął kosztem produktów glutenowych. Więc dobrze, że to się wyjaśniło. Czeka nas jeszcze kilka takich sensacji w ciągu najbliższego czasu – przewiduje Andrzej Gantner. Wśród innych produktów, które znalazły się ostatnio niesłusznie na cenzurowanym, Andrzej Gantner wymienia izoglukozę, która zdaniem eks-

perta wcale nie ma gorszych właściwości, niż cukier. W ostatnich latach można zaobserwować na świecie wyraźny rozwój sektora żywności bezglutenowej, przeznaczonej dla osób chorych na celiakię

i inne podobne schorzenia. Według badań firmy Mintel, w 2013 roku wartość sprzedaży produktów bezglutenowych szacowana była na poziomie 10,5 mld dolarów, a w latach 2011 – 2013 wzrost wartości tego rynku wyniósł 44 proc.

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

27


Nauka

Cud miód

Miód to słodycz wyjątkowa. Pochodzi z roślin, wytwarzają go pszczoły, a zbiera człowiek. Łączy całą naturę, więc musi być dobry. I jest. ""  Agata Kwiecień Niby zwykły roztwór: cukier i woda. A jednak. Greckim bogom dawał nieśmiertelność. Greckim śmiertelnikom poprawiał kondycję fizyczną. Hindusom pomagał w osiągnięciu miłosnej ekstazy. Rzymskiej cesarzowej Poppei upiększał skórę. Hipokratesowi był pomocny do leczenia ran i zakażeń. A Kubusiowi Puchatkowi - niezbędny do życia.

Rodzaje i gatunki Istnieją trzy typy miodów. Nektarowe, czyli te wytwarzane ze słodkiego nektaru produkowanego przez rośliny po to, by zachęcić pszczoły do zapylania kwiatów. Spadziowe - czyli powstałe ze spadzi, słodkiej wydzieliny mszyc, zbieranej przez pszczoły z drzew iglastych i liściastych. I wreszcie: spadziowo-nektarowe, jak sama nazwa wskazuje, będące mieszaniną nektaru i spadzi. Z tych trzech podstawowych rodzajów miodu powstają niezliczone miodowe gatunki. Miody gryczane, rzepakowe, akacjowe, lipowe, koniczynowe, wielkokwiatowe, wrzosowe, rozmarynowe i szałwiowe, malinowe, mniszkowe, pomarańczowe (greckie), lawendowe (francuskie). Nie można powiedzieć, jaki rodzaj miodu jest najsmaczniejszy i jaki jest najbardziej wartościowy. Różnice w ich składzie, a więc i późniejszym działaniu, nie są duże. Miody leśne, spadziowe mają nieco więcej składników mineralnych niż miody nektarowe. Jeżeli nektar, tak jak w przypadku miodu rzepakowego, pochodzi z rośliny uprawianej na skalę przemysłową, to mogą się w nim znaleźć śladowe ilości nawozów mineralnych. Bądźmy jednak szczerzy: bardziej niż ludziom szkodzą one pszczołom, które są bardzo wrażliwe na toksyczne substancje. Nie jest także prawdą, że im miód ciemniejszy, tym szlachetniejszy. Najlepszy jest ten, który, niczym Puchatek, najbardziej lubimy.

Miodowe fałszerstwa Świeży miód jest płynny i swobodnie spływa z łyżeczki. Taka jego postać nazywa się patoką. Po kilku tygodniach, a czasem miesiącach, ulega krystalizacji, zestala się, tworząc najpierw cukrowe grudki, a potem coraz bardziej trwalszą strukturę, zwaną krupcem. Czy patoka, czy krupiec, czy stan pośredni między jednym a drugim - miód jest tak samo wartościowy. To nieprawda, że skrystalizowanie miodu oznacza, że zostaliśmy oszukani i sprzedany nam został miód sztuczny. Kwestie zafałszowania jakości miodu tak naprawdę mo-

28

gą rozwiać tylko testy laboratoryjne. Pośrednio pomocną metodą sprawdzenia jakości kupionego miodu może być eksperyment polegający na zlewaniu miodu z łyżki do słoika. Jeśli opadając utworzy stożek - to dobrze. Jeśli lejek - oznacza to, że ma za dużo wody.

Odżywczy, leczniczy, smaczny Miód to przede wszystkim słodycz zawartych w nim cukrów prostych: glukozy, fruktozy i dwucukru sacharozy. Miody spadziowe obfitują w trójcukier melecytozę. Szczegółowy skład miodu - ponad 20 kwasów organicznych, kilkanaście mikroelementów (m.in. potas, magnez, wapń, fluor, krzem, siarka, żelazo, srebro), kilkanaście enzymów, kilkadziesiąt rodzajów olejków eterycznych, flawonoidy, antocyjany, karotenoidy, katechiny, inhibiny, garbniki, woski - robi ogromne wrażenie. Ostudzając nieco zapał: te wszystkie składniki miód zachowuje w normalnych warunkach, podgrzany do temperatury powyżej 39˚C bezpowrotnie traci swe prozdrowotne właściwości.

Jaki miód na jaką dolegliwość? Miód wpływa korzystnie na poprawę stanu zdrowia. Ale czy wiesz, jaki miód jest właściwy ? Poszczególne gatunki miodu różnią się między sobą udziałem składników, dlatego są polecane w różnych jednostkach chorobowych: •   Akacjowy - stosowany w schorzeniach układu pokarmowego, szczególnie żołądka i dwunastnicy, •   Gryczany - polecany w chorobach układu krążenia, przy regeneracji organizmu, •   Lipowy - stosowany przy przeziębieniach, infekcjach, przy bezsenności spowodowanej stresem, •   Rzepakowy- polecany przy chorobach układu krążenia i stanach zapalnych dróg oddechowych, •   Spadziowy - zalecany przy schorzeniach górnych dróg oddechowych, kłopotach z krążeniem oraz ogólnym wyczerpaniu organizmu, •   Wielokwiatowy- polecany przy alergiach i katarze siennym, •   Wrzosowy- zalecany przy dolegliwościach dróg moczowych oraz prostaty.

Rady miodem płynące

Miód wprost ze słoja może być świetnym kosmetykiem i dobrym elementem

uzupełniającym terapię w różnego rodzaju infekcjach. •   Spierzchnięte usta posmarujmy grubą warstwą miodu (wcześniej zróbmy im masaż szczoteczką do zębów). Taka maseczka na pewno je wygładzi. •   Zmieszajmy pół łyżeczki miodu, pół łyżeczki oliwy z oliwek oraz jedno żółtko. Powstałą masę wetrzyjmy w podrażnione mrozem dłonie i na noc załóżmy rękawiczki. Zmyjmy letnią wodą, wetrzyjmy krem do rąk. Jednak bądźmy ostrożni. Miód silnie działa, bo zawiera witaminę C i kwasy (m.in.: jabłkowy, cytrynowy, mlekowy, szczawiowy, octowy). Dlatego miód (i w kosmetykach, i ze słoika) nie nadaje się do cery bardzo wrażliwej, ze skłonnością do podrażnień. •   Ból gardła? Weźmy pół szklanki ciepłej wody, dodajmy dwie łyżki octu jabłkowego i dwie łyżki miodu. Powstałym roztworem płuczmy gardło trzy razy dziennie. •   Lekkie oparzenia i owrzodzenia - łyżkę miodu zmieszajmy z 10 kroplami tranu i nakładajmy na chore miejsce kilka razy dziennie, owijając rankę gazą. •   Szczypta zmielonego kminku rozpuszczona w łyżeczce miodu, przyjmowana trzy razy dziennie po posiłkach, powinna zmniejszyć nękające nas wzdęcia.

Miodowe wariacje

Nieodgadnione są ludzkie smaki. Wiele osób eksperymentuje z miodem, wychodząc poza klasykę, czyli chleb lub bułkę posmarowaną miodem, albo herbatę z dodatkiem miodu i cytryny. Weźmy takie ogórki z miodem. Bierze się zwykłego ogórka, obiera, kroi wzdłuż, usuwa dokładnie pestki i w miejsce wydrążenia leje miód. Jedyne, na co trzeba uważać, to by nie pociekło po rękach, bo można się nieźle posklejać. Ale co tam ogórki z miodem! Można przyrządzić skrzydełka kurczaka w miodzie i mleku, kurczaka w miodzie i imbirze, żeberka i polędwicę na miodzie. Można kupić miód pitny i miodową nalewkę. Można też sprokurować pierniki, miodowniki lub pieczone z miodem i cynamonem jabłka. Można wreszcie zwyczajnie zasiąść w fotelu z łyżeczką, słoikiem i książką. Po prostu dolce vita. I to wszystko za 325 kcal energii w 100 gramach słodkości! Należy pamiętać jednak, że poprzez zawartość cukrów prostych miód jest produktem kalorycznym. Osoby przebywające na diecie powinny zatem starać się ograniczać go, podobnie jak cukier. Łyżka miodu bowiem to około 46 kcal.

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com





32

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


Zdrowie

Medycyna naturalna

Chore serce

""  dr T. Szczesny Andrews, Ph.D.

Choroba niedokrwienia serca, zwana także chorobą wieńcową, jest zespołem kilku schorzeń, wśród których najczęstsze to dusznica bolesna i zawał serca. Angina pectoris (dusznica bolesna) objawia się bólem w klatce piersiowej, umiejscowionym za mostkiem. Bóle ten opisywany jest jako palący, ściskający, utrudniający oddychanie oraz dławiący. Zwykle promieniuje on od szyi, szczęki, pod lewą łopatkę, do lewego ramienia, lub wzdłuż lewej ręki do serdecznego i małego palca. Przyczyną dławiącego bólu jest niedotlenienie mięśnia sercowego, spowodowane w 90% przez miażdżycowe zwężenie tętnic wieńcowych. Występuje on najczęściej wtedy, gdy mięsień sercowy potrzebuje więcej tlenu, bo ma do wykonania więcej pracy, a więc w czasie wysiłku fizycznego, wejścia na schody, podczas nagłego przypływu emocji, ale pojawia się również w wyniku skoków ciśnienia barycznego, lub wówczas, gdy wychodzimy z ciepłego pomieszczenia na mróz i zimny wiatr. Szczególnie często spotkać można wypadki ataku dusznicy bolesnej lub wręcz zawału serce w czasie intensywnego odgarniania śniegu! Po zaniechaniu wysiłku, a zwłaszcza po zażyciu pod język leku rozkurczającego naczynia wieńcowe (nitrogliceryna) ból powinien ustąpić po 5-8 minutach od zażycia leku. Jeśli trwa dłużej niż 15 minut, musimy zachować się tak, jak przy zawale serca. Zawał serca objawia się nagłym wystąpieniem bólu, który jest podobnie umiejscowiony jak ból dusznicowy i podobnie promieniuje. Zdarzają się zawały bezbolesne, lub bolące gdzie indziej, np. w jamie brzusznej. Ból zawałowy jest jednak bardziej intensywny, trwa dłużej (czasami kilkanaście godzin) i nie ustępuje po przyjęciu leku rozkurczowego. Towarzyszą mu zwykle poty, brak tchu, czasami torsje i mdłości, chwilowe omdlenia i z reguły - dotkliwy, graniczący z przerażeniem lęk przed utratą życia. Od dusznicy bolesnej zawał różni się tym, iż nie jest częściowym niedotlenieniem mięśnia sercowego, lecz całkowitym pozbawieniem jego fragmentu dopływu utlenionej krwi, co powoduje martwicę tej części serca. Mówiąc inaczej- zawał jest śmiercią części serca, która - jeśli wszystko skończy się pomyślnie - zostanie pogrzebana w organizmie i zastąpiona zbliznowaceniem. Niezwykle ważnym w rokowaniu przy zawale serca jest jego rozległość i lokalizacja. W szczególnie krańcowych przypadkach, gdzie trwałym uszkodzeniem został objęty obszar bezpośredniej aktywności elektryczno-przewodniczej dochodzi do natychmiastowego zatrzymania pracy serca i śmierci.

Podstawowym warunkiem uratowania się w zawale jest całkowite unieruchomienie w pozycji leżącej, wezwanie ambulansu i transport do szpitala. Widzimy, więc, że zawał serca i dusznica bolesna są bardzo groźnymi stanami chorego układu krążenia i serca i należy, dlatego poważnie podchodzić do ich leczenia, a jeszcze poważniej powiedziałbym do zapobiegania ich wystąpieniu. Na polu zapobiegania tym chorobom Medycyna Naturalna ma bardzo duże osiągnięcia jak również szerokie pole do popisu. Prawidłowe odżywianie się, higiena życia wewnętrznego, zrozumienie przyczyn choroby i zagrażających zdrowiu czynników środowiskowych - liczą się bardzo wysoko, bo na miarę uratowania życia. Akupunktura, homeopatia, leczenie preparatami ziołowymi, dietetyczna korekta żywienia odgrywają niezwykle ważną rolę w profilaktyce i terapii chorób serca i krążenia. Za tydzień więcej na temat profilaktyki i leczenia chorób serca metodami Medycyny Naturalnej. Przyczyn chorób niedokrwienia serca jest kilka, ale najbardziej istotne to tzw. czynniki zagrożenia i należą do nich: nadciśnienie tętnicze, (160/95 mmHG i więcej), przetłuszczenie krwi (cholesterol), przecukrzenie krwi, palenie papierosów oraz stres. Choroba dotyczy głównie osobników w wieku 40-60 lat oraz szczególnie często kobiet w okresie przekwitania. W literaturze ubiegłego dziesięciolecia podawano, że „ dusznicę bolesną obserwuje się 5 razy częściej u mężczyzn niż u kobiet”, obecnie ta dysproporcja maleje. Lista ziół używanych jako surowce do wytwarzania preparatów leczących schorzenia wieńcowe i ich powikłania liczy ponad 20 pozycji. Są tam m.in. liście, kwiaty i owoce głogu, liście naparstnicy wełnistej, purpurowej, rozmarynu, konwalii majowej, owoc dzikiej róży, marchwi, jemioły, skrzypu, korzeń kozłka lekarskiego, sok z ziela maku lekarskiego i wiele innych. Za skuteczny „lek na serce” uważany jest tradycyjnie miód pszczeli, który swą dobrą reputację zawdzięcza przede wszystkim właściwościom odżywiającym mięsień sercowy. Miód zawiera ok.34% glukozy, cukru prostego, wchłanianego już w jamie ustnej i błonie śluzowej żołądka, skąd szybko trafia do mięśnia sercowego, odżywiając go i pobudzając do pracy. Miód powoduje przejściowe obniżenie ciśnienia tętniczego krwi oraz rozszerzenie tętnic i lepsze dokrwienie mięśnia sercowego, poprawę jego sprawności. W chorobie niedokrwiennej stosuje się mleczko pszczele.

Wykazano, że mleczko przyśpiesza regenerację części serca objętego martwicą pozawałową, usprawnia także czynność całego narządu. Bardzo pomocną w zapobieganiu chorobie wieńcowej jest kuracja czosnkowa, która w odpowiednim przyrządzeniu i zastosowaniu daje nadspodziewanie dobre wyniki. Warto poświęcić nieco miejsca osiągnięciom Współczesnej Medycyny Zachodniej na polu. zwalczania chorób serca i problemów związanych z układem krążenia. Większość syntetycznych leków nasercowych, przeciw ciśnieniowych jest pochodzenia ziołowego, mam tu na myśli aktywną substancję, która została syntetycznie powielona w oparciu o swego naturalnego prekursora. Wspaniałe osiągnięcia technik diagnostycznych i operacyjnych otworzyły szerokie możliwości dokonywania transplantów serca, zastawek, aorty, naczyń wieńcowych - jest to bezspornie olbrzymie osiągnięcie, musimy jednakże pamiętać, że każdy z tych wspaniałych w swoim wydaniu zabiegów jest bardzo poważną operacją, dokonywaną na bardzo już chorym organizmie. Bezpośrednie ryzyko śmierci w związku z zabiegiem chirurgicznym waha się od 10 do 25%. Stwierdzono także, że przeżywalność pacjentów, oczywiście średnio i statystycznie analizowana po 5 latach od poważnego zabiegu kardiochirurgicznego jest prawie identyczna jak u chorych, którzy takiemu zabiegowi się nie poddali. Porównanie godne zastanowienia się, zwłaszcza, gdy są szanse, że zabieg operacyjny może być zaniechany. Jest jeszcze jedna sprawa, o której wszyscy muszą zawsze pamiętać, karygodnym błędem jest oddawać swoje zdrowie w ręce przygodnych, domokrążnych sprzedawców „ziół i suplementów” bez żadnego przygotowania fachowego, kierujących się jedynie chęcią sprzedania i zarobienia. Zdrowie jest skarbem naszym największym, trzeba go pilnować, szanować i dbać by starczyło go na wiele jeszcze lat i wszelkich napraw i konserwacji dokonywać tylko u autoryzowanego dealera, tak jak z drogim i unikalnym pojazdem, do którego niema części zamiennych, spare parts., wciąż nie ma. Zainteresowanych tym tematem Czytelników zapraszam do konsultacji w Klinice Regeneracji Naturalnej w Mississauga

Tel. 416 804-3934

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

33


Nauka

Świat według Monsanto

Jest to zapis szokującego śledztwa dziennikarskiego przeprowadzonego przez Marie-Monique Robin na temat działalności największego na świecie koncernu biotechnologicznego – firmy Monsanto. Autorka opierając się na bogatej dokumentacji (relacje świadków, „odzyskane” ściśle tajne pisma itp.) przedstawia agresywne praktyki korporacji posiadającej monopol na produkcję genetycznie modyfikowanych roślin, znanej również z wielu kontrowersji przy wprowadzaniu na rynek groźnych dla zdrowia i środowiska naturalnego substancji takich jak bydlęcy hormon wzrostu Posilac, organiczny związek chemiczny PCB, pestycyd DDT czy wreszcie zabójczy defoliant Agent Orange używany podczas wojny w Wietnamie. Licząca kilkaset stron książka bezwzględnie obnaża strategię koncernu, który dla zwiększenia zysków zmierza „po trupach do celu”, stosuje lobbing, fałszuje wyniki badań naukowych… „Nie możemy stracić ani dolara” – te słowa zawarte w poufnej publikacji firmy są najlepszą recenzją dla faktograficznej pracy napisanej przez francuską autorkę… Jednym z głównych graczy na rynku GMO jest koncern Monsanto. Historię tej firmy doskonale opisuje francuska dziennikarka Marie Monique Robin w książce „Świat według Monsanto”. Jest to historia firmy i nieznane fakty w procesie legalizacji genetycznie modyfikowanych upraw. Spółka Monsanto powstała w 1901 roku i przez pierwsze kilkadziesiąt lat czerpała zyski niemal wyłącznie z branży chemicznej. W 1935 r. uzyskała monopol na produkcję nowej substancji, która znalazła szerokie zastosowanie w przemyśle elektrochemicznym – polichlorowanych bifenyli (PCB). Wytwarzała je do 1977 r., kiedy oficjalnie zakazano ich produkcji ze względu na silną toksyczność i działanie rakotwórcze. Szokujące jest to, że według ujawnionych niedawno tajnych dokumentów wewnętrznych, już w 1937 r. firma miała pierwsze naukowe dowody szkodliwości PCB, a przez kolejne 40 lat nie informowała o tym swoich pracowników, ludności mieszkającej w pobliżu fabryk i użytkowników PCB, i beztrosko odprowadzała toksyczne odpady do cieków wodnych i składowała je pod gołym niebem. W 2002 roku sąd uznał, że firmy Monsanto i Solutia są winne „zatrucia obszaru Anniston (Alabama) oraz krwi jego mieszkańców przez PCB” (niektó-

34

rzy mieszkańcy mają we krwi 50-krotnie przekroczony dopuszczalny poziom PCB). Korporację uznano też winną „zaniedbania, zaniechania, oszustwa, działania na szkodę ludzi i mienia publicznego”. Uznano, że postępowanie Monsanto „przekraczało w sposób ekstremalny wszelkie granice przyzwoitości i może być potraktowane jako okrutne i absolutnie nie do przyjęcia w cywilizowanym świecie”. Na drodze ugody sądowej Monsanto zgodziła się przekazać 700 mln USD na fundusz odszkodowawczy dla ofiar PCB i na oczyszczenie miasta. Ta kwota to zapewne jedy-

nych i rakotwórczych dioksyn. Weterani, których dziesiątkuje dziś rak i którym rodzą się chore dzieci wnieśli pozew zbiorowy przeciwko producentom Agent Orange, jednak nie doczekali sprawiedliwości przed sądem, któremu – jak pisze M.M. Robin, prawnicy Monsanto przedstawili sfałszowane wyniki badań naukowych. Weterani musieli zadowolić się ugodą sądową i niewygórowanymi odszkodowaniami, które mają się nijak do zysków Monsanto ze sprzedaży Agent Orange (wówczas najwyższy kontrakt w historii Pentagonu). To tylko dwa przykłady, które każą się zastanowić nad wiarygodnością firmy, która szczyci się dziś swoją nową misją: „pomagamy rolnikom zwiększać plony […], produkować zdrowszą żywność […] i zmniejszać wpływ rolnictwa na środowisko”.

Kręte ścieżki legalizacji GMO

nie ułamek zysków, jakie firma uzyskała kosztem zdrowia i życia tych ludzi oraz zdrowia i środowiska w innych obszarach naszego globu – dziś wszyscy mamy w swoich tkankach PCB… Kolejną grupą poszkodowanych przez Monsanto są weterani wojny wietnamskiej, którzy znaleźli się w strefie oprysków za pomocą słynnego Agent Orange – herbicydu używanego do niszczenia dżungli. Jak się okazało, partie herbicydu produkowane przez Monsanto miały wysoką zawartość toksycz-

U podstaw legalizacji upraw i żywności GMO w USA leży wieloletni umiejętny lobbing, karuzela stanowisk pomiędzy instytucjami rządowymi i Monsanto oraz bezwarunkowe poparcie rządu USA dla biotechnologii, jako potencjalnie niezwykle dochodowej i konkurencyjnej gałęzi amerykańskiego przemysłu. Lobbyści zadbali, aby procedury formalno-prawne nie były zbyt skomplikowane. Proces legislacyjny oparto o tzw. teorię „zasadniczej równoważności” odmian tradycyjnych i transgenicznych. To dziwaczne sformułowanie opiera się na teoretycznym założeniu, że „w większości przypadków składniki żywności wytworzonej z roślin modyfikowanych genetycznie – białka, tłuszcze, węglowodany – będą takie same, lub zasadniczo równoważne tym, które można napotkać w innego rodzaju pokarmie”. Ta dość karkołomna konstrukcja logiczna jest brzemienna w skutki - pozwala ona firmom biotechnologicznym zrezygnować ze standardowych testów toksykologicznych wymaganych przez Ustawę o żywności, lekach i kosmetykach, a także ze znakowania wyrobów zawierających GMO. Amerykańska Agencja do Spraw Żywności i Leków (FDA) dopuszcza do obrotu GMO bez wykonania własnych badań bezpieczeństwa, a jedynie na podstawie dokumentacji dostarczonej

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


przez firmę biotechnologiczną. To ciekawostka, o której mało kto wie, i o której media raczej nie wspominają. Skutek – niezorientowany konsument w Europie, w Polsce – żyje w przeświadczeniu pełnego bezpieczeństwa GMO, „bo przecież certyfikat wydała słynna amerykańska FDA”…

Arpad Pusztai poinformował o wynikach swoich badań dyrektora Instytutu i za jego zgodą wystąpił w programie telewizyjnym poświęconym problematyce GMO. W tym wywiadzie powiedział znamienne słowa: „Jako naukowiec działający na polu biotechnologii muszę stwierdzić, że stawianie naszych obywateli w roli królików doświadczalnych nie jest w porządku”. To zdanie było początkiem końca jego kariery naukowej – został zwolniony z pracy, a jego badania i jego osoba zostały zdyskredytowane. M. M. Robin w swoim dziennikarskim śledztwie dotarła do informacji, że wydarzenia te miały miejsce pod wpływem nacisków ze strony rządu brytyjskiego, a cała sprawa miała prawdopodobnie międzynarodowy charakter…

Nauka

koncern zarobił ponad 15 mln USD tytułem odszkodowań od rolników! Trochę inaczej, ale nie lepiej jest w Ameryce Południowej czy w Indiach, gdzie prawo nie zezwala na Naukowcy na usługach patentowanie roślin. W Indiach opłai naukowcy na ta licencyjna jest ukryta w cenie ziarna GM, ok. czterokrotnie wyższej niż cenzurowanym tradycyjnych odmian. Tysiące drobM. M. Robin ujawnia w swojej książnych rolników skuszonych reklamą ce dalsze zakulisowe rozgrywki. Aby rzekomych nadzwyczajnych zysków potwierdzić w praktyce teorię o „zakupiło ziarna transgeniczne na kresadniczej równoważności”, naukowcy dyt, wielu przypłaciło to bankrucMonsanto porównali skład chemiczny twem, wielu szukało ucieczki w sasoi GM oraz soi naturalnej. Tytuł artykumobójstwie. Z kolei w Paragwaju czy łu Stephena Padgetta i współpracowBrazylii uprawy soi GM stały się fakników, opublikowanego w Journal of tem dokonanym, mimo oficjalnych Nutrition triumfuje: „Skład zakazów. Na tym etachcąc zachęcić rolziaren soi odpornej na gliMarie-Monique Robin - urodzona w 1960 r. pie, ników, koncern nie dofosat (herbicyd Roundup) jest równoważny składo- francuska dziennikarka, jest autorką sześciu magał się opłat licencyjwi soi konwencjonalnej”. książek o ważnej tematyce społecznej, nakrę- nych. Z czasem, rządom tych krajów nie pozostaJednakże inny, niezależny badacz, renomowa- ciła 36 filmów, z których 20 zdobyło różne na- ło nic innego niż zalegaliny toksykolog Marc Lap- grody na całym świecie. Jest m.in. laureatką zować istniejące uprawy pe odkrył, że autorzy prze- prestiżowej Prix Albert Londres (1995). Za film GMO (nota bene można odnieść nieodparte wramilczeli kilka drobiazgów: modyfikowana soja ma otrzymała nagrody Prix Rachel Carson i Tho- żenie, że ten właśnie scenariusz jest obecnie odmniejszą zawartość biał- phee des sciences du danger (Cannes). grywany w Polsce). Leka i kwasów tłuszczowych dwie jednak zalegalizooraz fenyloalaniny (prewano uprawy GMO, Monsanto upokursor roślinnych estrogenów, których Rolnictwo czy agrobiznes? mniała się o swoje – opłata patentozawartość jest jednym z atutów soi). wa jest teraz inkasowana w punktach Na dodatek, po ugotowaniu soja tranMonsanto deklaruje, że jego tech- skupu ziarna GM. Tylko z tego tytułu sgeniczna wykazywała podwyższony nologia jest odpowiednia zarówno poziom znanego alergenu – inhibitora dla upraw przemysłowych jak i dla w roku 2004 Monsanto zarobiła w Bratrypsyny. To tylko jeden z przykładów drobnego rolnika. Jednak praktyka zylii około 160 mln USD (około 160 mln naukowej manipulacji wokół GMO. Co wykazuje, że uprawy GM są dla rolnic- ton soi, a 10 USD za tonę). Mimo pojawienia się opłaty licendziwne, badaczom, którzy „poprawia- twa tradycyjnego i rodzinnego główją” wyniki badań na korzyść Monsan- nie źródłem kłopotów, a często ban- cyjnej, uprawy soi w Ameryce Połuto i żywności GM, uchodzi to bezkarnie. kructwa i utraty źródła utrzymania dla dniowej są wciąż opłacalne dla wielInaczej jest, gdy naukowiec stwier- całych rodzin. Jak to się dzieje? Otóż koobszarowych gospodarstw. Dlatego dza, że żywność GM może być niebez- nasiona GM są opatentowaną wła- zupełnie zmienił się profil upraw – wszypieczna dla zdrowia. Przykładem, jed- snością firmy i za to firma sobie każe scy dziś uprawiają soję, przez co pojanym z wielu, jest załamanie kariery Ar- (słono) płacić. W Ameryce Północnej wił się deficyt w handlu żywnością, któpada Pusztai, biochemika o międzyna- rolnik podpisuje umowę licencyjną rą trzeba… importować. Kosztem rozrodowej sławie, który przez 30 lat praco- w której zobowiązuje się uiścić dodat- rastających się sojowych latyfundiów wał w instytucie Rowetta w Aberdeen, kową opłatę za użycie „własności in- systematycznie wyniszczane są lasy trow Szkocji. W 1995 roku temu entuzjaście telektualnej”, dodatkowo zobowiązu- pikalne, a wspólnoty indiańskie są zatechnologii GMO zlecono warte 2 mln je się kupować wyroby agrochemicz- truwane opryskami Roundupu na osaeuro, finansowane przez rząd brytyjski, ne wyłącznie od danego koncernu, czających je ze wszystkich stron pobadania nad bezpieczeństwem trans- a także zobowiązuje się do coroczne- lach soi GM i ostatecznie rugowane ze genicznego ziemniaka. Zarówno Pusz- go zakupu nowego ziarna siewnego swoich terenów, które były ostatnimi tai jak i jego zwierzchnicy byli zdania, – nie wolno mu zostawić sobie czę- ostojami bioróżnorodności i tradycyjże badania te będą wsparciem dla idei ści zbiorów na przyszłoroczny siew – nego rolnictwa. Mało kto zdaje sobie GMO w momencie ich wprowadzania bo to ziarno jest opatentowane! Gdy sprawę, że taki jest realny koszt taniej paszy dla kurcząt i bydła w Europie. I, na rynek europejski i brytyjski. zaś zdarzy się, że transgeniczna rośliPierwsze zaskoczenie przyszło, na wyrośnie na polu przypadkiem (na że bilans działalności koncernu przeczy kiedy zespół Pusztaia odkrył, że ziem- przykład z ziaren przywianych z wia- jakże pięknym zapewnieniom o misji… niaki transgeniczne nie są równoważ- trem), kontrolerzy Monsanto wkra- zwalczania głodu na świecie. ne ziemniakom tradycyjnym, gdyż czają do akcji i domagają się w są„Świat według Monsanto” - książka, różnią się składem chemicznym. Da- dzie niebagatelnych odszkodowań. wydana wspólnie przez Instytut Spraw lej okazało się, że szczury karmione Warto wiedzieć, że w latach 1998 – Obywatelskich i Redakcję magazynu ziemniakami transgenicznymi miały 2004 firma prowadziła rocznie śred- „Obywatel”. Do książki dołączona jest zaburzenia struktury mózgu, wątroby nio po 500 spraw sądowych przeciw- bezpłatna płyta DVD z filmami edukacyji jąder a także trzustki i ściany jelita. ko rolnikom, zaś w samym roku 2005 nymi dotyczącymi problematyki GMO.

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

35


Zwierzaki

Pies wywęszy raka

Psy mogą celnie wywęszyć raka jelita grubego w oddechu lub stolcu chorego i to na wczesnym etapie rozwoju nowotworu - wynika z japońskich badań, o których informuje specjalistyczne czasopismo „Gut”. Czułość takiego testu węchowego, czyli jego zdolność do rozpoznawania choroby tam gdzie ona faktycznie występuje oraz swoistość, czyli rozpoznawanie zdrowych osób jako zdrowych były bardzo zbliżone do kolonoskopii, tj. badania jelita z użyciem wziernika zakończonego kamerą. Zdaniem autorów pracy, dowodzi to, że związki specyficzne dla różnych nowotworów złośliwych krążą w organizmie pacjentów, a zarazem rodzi nadzieję na opracowanie nowej, prostej metody wykrywania raka jelita grubego na wczesnym etapie rozwoju, zanim zdąży on dać przerzuty do innych narządów. Mimo postępu w diagnostyce oraz terapii, rak jelita grubego utrzymuje się nadal w czołówce najczęstszych nowotworów złośliwych. Jest też jedną z najczęstszych przyczyn zgonów z powodu chorób nowotworowych. W Polsce w 2008 r. (ostatnie dane z Krajowej Bazy Danych Nowotworowych) z powodu raka jelita grubego i odbytnicy zmarło ok. 10 tys. osób, co plasuje go na 2. miejscu tuż po raku płuca. Obecnie za najbardziej efektywną metodę badań przesiewowych w kierunku wczesnego wykrywania raka jelita grubego uważa się kolonoskopię. Jest to jednak badanie inwazyjne. Jedynym tanim i nieinwazyjnym testem stosowanym w diagnostyce tego nowotworu jest test na krew

utajoną w kale. Jest on jednak w stanie wykryć tylko jeden na 10 przypadków raka jelita grubego we wczesnym stadium rozwoju. Poza tym, ma małą swoistość, bo obecność krwi w kale wcale nie musi oznaczać tego nowotworu. Dlatego naukowcy dążą do opracowania nowego wygodnego badania diagnostycznego. Z wcześniejszych prac wynikało, że psy mogą skutecznie wykrywać różne rodzaje nowotworów złośliwych u ludzi, wąchając próbki wydychanego powietrza (rak piersi i płuc), moczu (rak pęcherza) lub tkanek (rak jajnika, czerniak). Naukowcy z Collegium Dentystycznego i Szpitala w Fukukoka w Japonii wykorzystali w swoich badaniach 8-letnią suczkę rasy labrador retriever, która przeszła trening w wykrywaniu różnych nowotworów na podstawie zapachów. Do testów pobrano próbki wydychanego powietrza oraz próbki kału od 48 pacjentów z potwierdzonym rakiem jelita grubego w różnym stadium (również wczesnym) oraz 258 osób zdrowych, z czego 55 leczyło się w przeszłości na raka. Około połowa osób z grupy kontrolnej miała stwierdzone w kolonoskopii łagodne polipy jelita grubego, które zwiększają ryzyko raka tego narządu, a mały odsetek miał chorobę zapalną jelit, a nawet obecność krwi w kale związaną z taką chorobą.

Pies miał rozpoznawać próbkę wydychanego powietrza lub stolca osoby z rakiem jelita grubego wśród czterech innych próbek pochodzących od osób z grupy kontrolnej. Gdy rozpoznał próbkę siadał przed nią. Okazało się, że czułość takiego testu dla próbek wydychanego powietrza, jak i próbek kału była bardzo zbliżona do czułości kolonoskopii - odpowiednio 0,91 i 0,97 (gdy kolonoskopię uznamy za 1), podobnie jak swoistość, która w obydwu przypadkach wyniosła po 0,99. Testy okazały się być jeszcze dokładniejsze w przypadku wczesnych stadiów raka jelita grubego. Co ważne, na wyniki nie wpływał wiek badanych osób, palenie papierosów, obecność łagodnych polipów, choroba zapalna jelit lub krew w stolcu. Zdaniem autorów badań, dowodzi to, że komórki raka wydzielają specyficzne związki zapachowe, które krążą w organizmie chorego. Wykorzystywanie psów do wykrywania tych substancji byłoby oczywiście niewygodne i drogie, ale możliwe jest stworzenie specjalnych czujników zastępujących zwierzęta, podkreślają. Aby do tego doszło konieczna jest jednak identyfikacja lotnych związków zapachowych charakterystycznych dla poszczególnych nowotworów złośliwych.

źródło: PAP - Nauka w Polsce

Ludzie listy piszą…

Listy do redakcji Polskiego Monitora Droga redakcjo, Chciałabym Was prosić o wprowadzenie (czy założenie) kącika z poradami nie tylko dla pań, dla panów też. Moglibyście zaprosić i czytelniczki i czytelników do podzielenia się swoimi doświadczeniami w poszukiwaniu rozwiązań różnych problemów związanych przede wszystkim ze zdrowiem, albo /i z urodą. Ja dla przykładu, chciałabym podzielić się pewnym odkryciem, lekarstwem na wypadające włosy, przypadłość która jest „zmorą” wielu kobiet… i facetów też… Otóż moje włosy zaczęły nagle straaaaaaasznie wypadać, używałam różnych specjalnych szamponów i nalewek z niewielkim skutkiem. Gdzieś przypadkowo przeczytałam o kozieradce na wypadające włosy, bardzo się tym zainteresowałam i eureka!!! Pomogło, nareszcie moje włosy przestały wypadać. W polskiej aptece kupiłam mielone nasionka, 1 łyżeczkę nasionek zalałam ¾ szklanki wrzątku, przykryłam spodeczkiem i czekałam aż się zaparzy i ostygnie. Ziarenka opadły co prawda na dno ale i tak to przecedziłam.

36

Gotowy, żółty, intensywnie pachnący płyn przelałam do buteleczki i wcierałam w skórę głowy, po umyciu włosów, po tym jak prawie całkiem wyschły. W dni kiedy ich nie myłam, również wcierałam kozieradkę wieczorem. Parę razy zdarzało mi się nawet nakładać ją 2 razy w ciągu dnia. Przez pierwszych kilka dni efektów oczywiście nie było, ale spodobało mi się to jak kozieradka delikatnie usztywniając włosy unosi je u nasady i dzięki temu nieco ogranicza mi przetłuszczanie. Po mniej więcej tygodniu codziennego wcierania zauważyłam, że włosów leci mi mniej... Po niecałych dwóch tygodniach różnica była ogromna! Wypadała mi może 1/3 tego co wcześniej, albo i mniej. Przed kuracją przy czesaniu włosów przed myciem wypadało mi ich grubo ponad sto, przy myciu za każdym razem zapychałam odpływ w wannie, a i w ciągu dnia jak przejechałam dłonią po włosach to zostawało mi na niej po kilkanaście sztuk, dzięki kozieradce stan ten wrócił do normy. W tej chwili oczywiście dalej kontynuuję kurację i mam zamiar powcie-

rać kozieradkę przez kilka miesięcy. Zależy mi przede wszystkim na tym by odzyskać te włosy, które wypadły ale chcę również sprawdzić czy kozieradka przyspieszy mi porost włosów (wiem, że często szukacie skutecznych na to sposobów). (Jolanta)

Pani Jolanto, dziękujemy w imieniu tych, którym kozieradka w jakiś sposób pomoże. A czytelników prosimy o włączenie się do apelu Pani Jolanty i nadsyłanie do naszej redakcji, swoich własnych, odkrytych i sprawdzonych sposobów na różne dolegliwości. Zastrzegamy sobie prawo sprawdzenia i skonfrontowania niektórych informacji. Natomiast osoby które skorzystają z tych porad bardzo prosimy o listy do redakcji ze swoimi spostrzeżeniami. Porady proszę wysyłać na adres e-mailowy.

Krystyna@radiopolonia.ca Czekamy na Państwa listy!

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


Hipnoza i hipnoterapia

Zdrowie

Andrzej Kaczorowski jest psychologiem i hipnoterapeutą, od wielu lat zajmuje się wieloma rodzajami hipnozy, którą łączy z innymi metodami terapeutycznymi. Jest najpopularniejszym polskim hipnoterapeutą. Zjawiskiem sztucznego snu (hipnozy) zajmuje się już od wielu lat. Jest absolwentem wielu znanych ośrodków uzdrawiania i leczenia w kraju i zagranicą, gdzie również szkoli się w innych metodach hipnozy i autohipnozy oraz teorii psychoanalitycznej terapii, hipnozy eriksonowskiej, klinicznej, bioenergetycznej, szczególnie na bazie Instytutu Psychologii w Moskwie gdzie otrzymał tytuł doktora kandydata nauk psychologicznych hipnozy klinicznej. Tytuł doktora teologii otrzymał natomiast na Seminarium Teologicznym w Uniwersal City Texas w USA. Specjalność uzdrawianie duchowe i praktyki spirytualne, zaś tytuł hipnolog z dziedziny pedagogiki i sportu uzyskał w Moskiewskiej Szkole Hipnozy w Moskwie. Jego wiedza i nauki hipnozy u najlepszych nauczycieli za granicą, w kraju, a szczególnie w Rosji pozwala mu dr Andrzej Kaczorowski osiągać sukcesy nie tylko w efektach terapeutycznych w hipnoterapii, ale również w wykorzystaniu hipnozy w innych dziedzinach, a szczególnie w polityce, reklamie, nauce, kryminalistyce, medycynie, psychoterapii, uzdrawianiu duchowym, doświadczeniach metod dotychczas nieznanych, parapsychologicznych, a nawet w tzw. pokazach estradowych, na których dr Andrzej Kaczorowski demonstruje dotychczas nieznane techniki i tajniki hipnozy estradowej w celach zabawowych, jak zbiorowe seanse uzdrawiające w połączeniu z uzdrawianiem duchowym, przekazem energii w którym uczestniczą współpracujący z nim terapeuci asystenci. Przeprowadza seanse indywidualne i zbiorowe. Opracował kilka terapii autorskich, z których najbardziej znane są „Imagoterapia” i Most Energetyczny. Andrzej Kaczorowski przeprowadza wszystkie typy seansów hipnotycznych: afirmacyjne, regresyjne, reinkarnacyjne, prekognicyjne, zbiorowe i - z rzadka - estradowe. Swoje umiejętności prezentuje też w licznych programach telewizyjnych, filmach i prasie. Jest biegłym; powoływanym do zbadania wiarygodności i prawdomówności osób, które twierdzą że dysponują różnego typu siłami paranormalnymi lub uczestniczyły w spotkaniach z osobami z poza naszej rzeczywistości. Prowadzi kursy i szko-

lenia dokształcające z zakresu hipnozy terapeutycznej dla terapeutów, lekarzy i psychologów. dr Andrzej Kaczorowski współpracuje ze swoją żoną dr Zofią Górnicką-Kaczorowską, która jest lekarzem medycyny, irydologiem - homeopatą. Wspólnie wyznają zasadę, że medycyna jest jedna i należy korzystać z całej jej skarbnicy, by pomagać ludziom chorym. Długoletnia praca na samodzielnych stanowiskach kierowniczych, a szczególnie praca w Administracji, gdzie pracował z ludźmi, ułatwia terapeucie zrozumienie problemów współczesnego człowieka. Potrafi on znakomicie zorganizować terapię i wydobyć problem z podświadomości. Hipnoza, którą stosuje, jest znakomitym narzędziem w leczeniu nałogów, zaburzeń odżywiania (bulimii, anoreksji, otyłości). Jego zabiegi pomagają wzmocnić pamięć i koncentrację, usuwają blokady emocjonalne i poznawcze, co dzieciom i młodzieży pomaga lepiej się uczyć. Jedyny terapeuta w Polsce, który demonstruje publiczne pokazy hipnozy terapeutycznej oraz hipnozy estradowej, dotychczas nieznanych technik hipnozy, w celu obalenia mitów o hipnozie, nieprawdziwych stereotypów i fikcji. Znajduje się w czołówce najlepszych, nie tylko w Polsce ale i na świecie. Od wielu lat w plebiscytach znajduje się na pierwszym miejscu. Jego dotychczasowa wiedza z zakresu praktyk duchowych oraz medycyny naturalnej pozwala mu docierać do podświadomości w regresji reinkarnacyjnej, w celach terapeutycznych oraz poznawczych. Jest propagatorem medycyny alternatywnej, twórcą autorskiej metody imagoterapii (z wykorzystaniem

doświadczeń duchowych samych pacjentów), przeprowadza seanse hipnozy regresywnej i progresywnej. Metody opracowane przez dr Andrzeja Kaczorowskiego ułatwiają leczenie chorób psychosomatycznych, nerwic depresji, oziębłości, bezsenności, zaburzeń emocjonalnych i innych. Dr Andrzej Kaczorowski jest autorem książek „Hipnoza i sen”, trylogii o reinkarnacji pt. „Reinkarnacja w Hipnozie”, „Reinkarnacja w Hipnoterapii” i „Hipnoza w Terapii”, ponadto „Autohipnoza świadoma i nieświadoma” oraz wielu artykułów i publikacji o hipnozie i odmiennych stanach świadomości oraz medycyny naturalnej (dotychczas ok. 300). Jest autorem filmów o hipnozie, pt. „Hipnoza, optymizm i zdrowie” wyprodukowany przez: Wytw. Filmów Dok. w Łodzi, w 2002 roku; „Hypnosis”, prod. Wytw. Filmów we Wrocławiu, w 2004 r. oraz nagrania kaset „Autohipnoza” z 2001 roku synchronizacja półkul mózgowych jak również nagrań CD: Autohipnoz tematycznych związanych z problemami zdrowotnymi i życiowymi. Nagrania można nabyć w sklepiku internetowym na stronie www.naturalnamedycyna.pl. Jest bohaterem i uczestnikiem wielu filmów o hipnozie i programów telewizyjnych: (TVN) „Nie do wiary” - „Linia Życia”, „Rozmowy w toku” - „Uzdrowiciele”, (Polsat) „Hipnoryzer”, Program „Bar” „Raport Specjalny” - „Diagnoza” i inne. A także pokazów prezentacji radiowych. Więcej informacji o dr Andrzeju Kaczorowskim można przeczytać w encyklopedii leksykonu „Who is Who”, najpopularniejszych osobistości w Polsce. O popularności terapeuty świadczy pokaźna ilość artykułów w prasie i występów w programach telewizyjnych, oraz wiele podziękowań indywidualnych i wpisów do księgi podziękowań za uzdrowienia. Gazety bardzo często piszą o jego sukcesach. Więcej informacji o działalności dr Andrzeja Kaczorowskiego na stronie

www.facebook/kaczorowski.info

Dr Andrzej Kaczorowski przyjeżdża do Toronto w kwietniu 2015 r. Odbędą się zbiorowe i indywidualne spotkania. W sprawie zapisów na listę (ilość miejsc ograniczona), spotkań zbiorowych i indywidualnych proszę dzwonić do redakcji Radia Polonia Toronto tel. 416-938-7141.

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

37



For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

39



Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.