Polski Monitor - Styczen 2017

Page 1

RADIO POLONIA TORONTO 100.7 FM nadajemy W NIEDZIELĘ 17:00 - 20:00

WWW.RADIOPOLONIA.CA

POLSKI

ZDROWIE

BEZPŁATNY MIESIĘCZNIK

onitor.com NAUKA

PORADNIK

PRZEWODNIK

Styczeń 2017

INFORMATOR

Temat miesiąca:

My się zimy nie boimy!

Sposoby na zimową depresję oraz przepisy na rozgrzewające potrawy i napoje

str. 3- 5 i 32 - 34



Temat miesiąca

Sposoby na zimową depresję Dopadła cię depresja zimowa? Zamiast narzekać na pogodę, użalać się nad sobą i tracić wiarę w sens istnienia, spróbuj poprawić sobie nastrój. ""  Magdalena Moraszczyk

Wybierz się do sauny albo na solarium, staraj się otaczać kolorami, zastosuj aromaterapię. Dzięki temu pozbędziesz się zmęczenia i melancholii. Dość smutku i narzekań! Poznaj sposoby na zimową depresję! Kobieta nowoczesna to kobieta aktywna i zaradna, która potrafi znaleźć na wszystko dobry sposób. Dlatego zamiast poddawać się nastrojowi i popadać w zimowo-wiosenny letarg, zrób wszystko, żeby przejść przez zimę z uśmiechem na twarzy. Przede wszystkim musisz być dla siebie dobra i łagodna. Spróbuj otaczać się ludźmi pozytywnie nastawionymi do życia. Nie tłum w sobie emocji i nie bierz na siebie zbyt dużo obowiązków. Bez wyrzutów sumienia pozwalaj sobie na więcej przyjemności. Tylko wtedy odprężysz się, nabierzesz optymizmu i pogody ducha. Wybierz ulubioną formę relaksu. Jednym pomaga aromatyczna kapiel, innym taniec lub wizyta w solarium. Energii może dodać kolacja przy świecach, wyjście z dzieckiem do kina na dobrą komedię, czy... czerwony szalik. To tylko kilka pomysłów na odzyskanie radości życia. Wykorzystaj je, a szybko wrócisz do równowagi.

Więcej tlenu Wskocz w ciepłą kurtkę z kapturem, najlepiej z nieprzemakalnej tkaniny, i oddychającą membraną (chroni przed zimnem, nie zmokniesz ani nie spocisz się w niej) i ruszaj po zdrowie! Aktywność fizyczna zimą daje więcej korzyści niż latem - wzmaga produkcję ciał

odpornościowych, sprawia, że do mózgu dociera więcej tlenu, wzrasta ilość endorfin, które chronią przed zimowym spadkiem nastroju. Ale to nie koniec: ze względu na zimne powietrze wzmaga się przemiana materii, by utrzymać prawidłową temperaturę ciała. Oznacza to, że w czasie zimowego spaceru spalamy więcej kalorii niż w trakcie letniej przechadzki. Możemy więc pozwolić sobie na drobne łasuchowanie bez groźby przytycia. Zimowe powietrze jest też wolne od alergenów. Ale ma i wady: niskie temperatury mogą podnosić ciśnienie krwi (naczynia krwionośne kurczą się) i obkurczać oskrzela, dlatego bywa niebezpieczne dla nadciśnieniowców i astmatyków. Aktywny odpoczynek na powietrzu to najlepszy sposób na zimową depresję, ale każda forma ruchu jest lepsza niż nicnierobienie. Pływanie odpręża, modeluje sylwetkę, kształtuje płynność ruchów. Rozluźniający wpływ wody w połączeniu z wysiłkiem skutecznie rozładowuje napięcie. Możesz zapisać się na aqua aerobik – działa podobnie jak pływanie. Jeżeli chcesz wzmocnić mięśnie, zacznij chodzić do siłowni. Ćwiczenia na przyrządach wymagają jednak sprawności, dlatego powinny być indywidualnie dobrane przez instruktora. Lepiej wykonywać je pod okiem specjalisty, żeby nie nabawić się kontuzji. Wybierz się na kręgle, zagraj w bilard. Sportem dla każdego jest gimnastyka. Możesz czerpać energię z tańca. Jeśli zawsze marzyłaś, by nauczyć się energetyzującej salsy, to dobry moment, żeby zapisać się na kurs. Poprawisz sobie nastrój i poznasz nowych ludzi. Rób to, co doda ci wigoru.

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

3


Zdrowie

Temat miesiąca

Aromaterapia

Zmień dietę na... tłustszą

Unoszący się w powietrzu zapach cynamonu, pomarańczy, grejpfruta albo mandarynki sprawi, że od razu nabierzesz do wszystkiego odpowiedniego dystansu. Najprościej zapalić pachnącą świecę albo rozpylić wodę z dodatkiem kilku kropli olejku. Możesz też użyć specjalnego kominka do aromaterapii. Samopoczucie poprawi pachnąca kąpiel. Łagodne światło świec i relaksująca muzyka pozwolą ci oderwać się od rzeczywistości, pomogą odzyskać siły witalne i wewnętrzną harmonię. Nieśpiesznie wykonywane zabiegi pielęgnacyjne ukoją nerwy, poprawią samopoczucie i korzystnie wpłyną na urodę. Zacznij od pilingu, potem zanurz się w ciepłej wodzie z dodatkiem ulubionego olejku (właściwości antydepresyjne ma zwłaszcza olejek pomarańczowy), soli morskiej, płynu, które odżywią i nawilżą skórę. Podczas kąpieli postaraj się wyciszyć, zamknij oczy i przez pół godziny myśl tylko o przyjemnościach. Wyobraź sobie plażę, kolację we dwoje. Gdy osuszysz się miękkim ręcznikiem, sięgnij po balsam do ciała i krem do twarzy. Otul się ciepłym szlafrokiem, zdrzemnij się, poczytaj, wypij owocową herbatę. Rano, gdy nie możesz się obudzić, lub po pracy, kiedy słaniasz się na nogach, weź ciepłą kąpiel z dodatkiem olejku energetyzującego (z owoców cytrusowych, herbacianego, cedrowego, różanego). Po kąpieli spłucz ciało chłodną wodą. Jeżeli masz trudności z zasypianiem, dodaj do wody wyciągu z kwiatów lawendy, liści melisy, igliwia sosny, świerku czy jodły – wyciszą organizm i ukoją nerwy.

Masz ochotę na coś tłustego? To o tej porze roku normalne. Organizm domaga się trochę większej dawki energii, aby wyrównać bilans cieplny. Zamiast kanapki z boczkiem czy kotleta zjedz tłustą rybę morską. Dostarczysz organizmowi bezcenne dla oczu, kości, serca i mózgu kwasy omega-3 oraz chroniące przed chorobami przeciwutleniacze - witaminy A i E. Jeżeli nie lubisz ryb, sięgnij po suplementy diety: tran (wyciąg z wątroby ryby) albo kapsułki omega-3 (odpowiednio spreparowany tłuszcz pochodzący z całej ryby. Suplementy wzmocnią odporność, gdy często łapiesz infekcje. Przeznaczone są też dla osób zagrożonych miażdżycą, reumatyzmem.

Łap promienie słońca Odsłoń okna, żeby do pokoju wpadło jak najwięcej światła. Zrób w pracy krótką przerwę na spacer. Wystaw twarz do słońca. Kąpiel w jego promieniach poprawi ci nastrój oraz zapewni dobry sen. Możesz pójść do solarium. Co prawda stosowane tam światło nie daje tylu korzyści co naturalne, ale tak samo jak ono odpręża. Pamiętaj jednak, żeby dawkę naświetlań zwiększać stopniowo w zależności od karnacji. Wystarczy kilka zabiegów. Chandrę złagodzisz, stosując fototerapię. Rozgrzewa, poprawia koncentrację, przywraca chęć do pracy i ułatwia dotrwanie do wiosny. Jeśli sprawisz sobie specjalną lampę, możesz „doświetlać” się sama. Już po kilku seansach zniknie senność i przybędzie chęci do życia. Pora zabiegów jest bez znaczenia, ale jeżeli masz kłopoty z zasypianiem, a rano nie możesz się rozbudzić, najlepiej naświetlaj się rano.

4

Cudowna moc czekolady Gorzka czekolada zawiera mnóstwo antyoksydantów, które przedłużają młodość. Zapobiega miażdżycy i zakrzepom, wzmacnia serce, rozjaśnia umysł, dodaje energii, filtruje nerki i łagodzi kaszel. Zjedzona na deser po ciężkostrawnym obiedzie zwiększa wydzielanie żółci (przez co w nadmiarze powoduje zaparcia). Jedyna wada: kaloryczność. Jednak jeśli w chwili smutku pozwolisz sobie na kostkę-dwie, nie wpłynie to na figurę, za to pomoże pokonać zimową depresję. Z dobrodziejstw czekolady można bezkarnie korzystać, używając czekoladowych kosmetyków do mycia i pielęgnacji ciała. Mają właściwości relaksacyjne, nawilżające, odżywiają, zapobiegając starzeniu.

Rozgrzej się w saunie To dobry sposób na dotlenienie organizmu (w upale szybciej oddychamy) i wzmocnienie systemu immuno-

logicznego (na skutek utraty wody gęstnieje krew i wówczas zaczyna się wzmożona produkcja ciał odpornościowych. Wysoka temperatura podnosi ciepłotę ciała o 2 – 3°C, a pod wpływem ciepła rozluźniają się mięśnie i uspokaja system nerwowy. Ponadto w czasie jednego seansu możesz zgubić ok. 300 kcal (tyle samo co podczas 4-kilometrowego biegu). Dlatego właśnie wychodząc z sauny, poczujesz się lżejsza i odprężona. Nie jest to jednak terapia dla osób, które cierpią na trądzik różowaty lub młodzieńczy, mają cerę naczynkową czy żylaki. Powinny z niej zrezygnować kobiety w ciąży i podczas miesiączki, osoby z niewydolnością oddechową, skazą krwotoczną. Chorzy na serce mogą chodzić do sauny, ale z umiarem i po konsultacji ze swoim lekarzem.

Doceń siłę kolorów Barwy przemawiają nie tylko do naszej duszy, działają także bezpośrednio na cały organizm. Warto otoczyć się kolorami, które poprawią humor. Czerwony i pomarańczowy są dobre na melancholię i zimowe chłody – pobudzają siły witalne, przyspieszają krążenie i podnoszą ciśnienie krwi (dlatego są wskazane dla osób z niskim ciśnieniem). Poprawiają przemianę materii, mają też działanie rozgrzewające.Załóż czerwony sweter lub pomarańczowy szalik. Jeśli takie kolory są dla ciebie zbyt agresywne, wybierz spokojniejszy, np. różowy, morelowy, błękitny – wzbudzają optymizm i uspokajają. Kup żółtą torbę (żółty sprzyja radości, daje poczucie wewnętrznej wolności). Kolor złota dodaje energii, zielony daje nadzieję i relaksuje, granatowy, indygo i fiolet odprężają i zwiększają koncentrację. WYDAWCA (Publisher): Radio Polonia Enterprises Ltd.

www.polskimonitor.com

MIESIĘCZNIK / MONTHLY MAGAZINE REKLAMA I KONTAKT Z REDAKCJĄ info@radiopolonia.ca tel. 416 - 938 - 7141 Adres do korespondencji: Radio Polonia Toronto 2550 Goldenridge Rd., Unit #6 Mississauga, On, L4X 2S3

EDITOR: Krystyna Piotrowska krystyna@radiopolonia.ca REDAKTOR GRAFICZNY: Magdalena Lesiuk GraphMad@gmail.com Fotografia: Michael Profesorski Adam Pakuła Ilona Girzewska Jola Bugajski Magdalena Lesiuk

Artykuły: Magdalena Lesiuk Łukasz Stępień Karolina Brozio Richard Piotrowski

Redakcja nie odpowiada za treść artykułów i ogłoszeń. Prawa autorskie zastrzeżone. Treść wszystkich artykułów publikowanych w magazynie „Polski Monitor” ma charakter wyłącznie informacyjny. Nie zastępuje konsultacji z lekarzem i nie może być podstawą do stosowania jakichkolwiek środków farmaceutycznych ani form terapii. Wszelkie decyzje w wyżej wymienionych kwestiach należą do lekarza prowadzącego leczenie. Magazyn „Polski Monitor” ani osoby współpracujące nie ponoszą jakiejkolwiek odpowiedzialności wynikającej z zastosowania informacji w nim zawartych.

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


Temat miesiąca Uśmiechaj się Śmiech leczy duszę i poprawia ogólną kondycję. Pogłębia oddech i dotlenia mózg (śmiejąc się, pobieramy 3 razy więcej powietrza niż normalnie), który uwalnia wtedy więcej endorfin. Dzięki temu od razu poprawia się nam nastrój i zaczynamy patrzeć na świat z innej perspektywy. Jednocześnie hamuje wydzielanie adrenaliny i kortyzolu, a to pomaga radzić sobie ze stresem. Wyzwolenie pozytywnych emocji prowadzi do zwiększenia produkcji białych ciałek krwi, polepszając tym samym odporność organizmu. Śmiech wzmacnia przeponę

i mięśnie brzucha przyśpieszając przemianę materii, co ułatwia odchudzanie. Osoby o pogodnym usposobieniu łatwiej pokonują trudności i rzadziej chorują. Nie należysz do nich? Śmiech możesz w sobie wypracować. Staraj się rozpoczynać i kończyć dzień z uśmiechem bez względu na to, jak bardzo był ciężki. Zapisuj liczbę wybuchów śmiechu w ciągu dnia i zrób wszystko, aby z każdym dniem było ich więcej. Miej przy sobie zdjęcie, maskotkę albo jakiś symbol, który sprawi, że patrząc na niego, poczujesz się radośniej. Odkryj siłę zabawy – angażuj się w zabawne sytuacje tak często, jak to tylko możliwe.

Zdrowie Długie wieczory dla siebie Jeśli zauważasz u siebie objawy zimowej depresji, nie zamykaj się w czterech ścianach, tylko wybierz się na basen, do kina lub znajomych. Zima to dobry czas na nadrobienie zaległości towarzyskich, przeczytanie odłożonych książek, pójście do teatru, na koncert czy rozwijanie hobby. Spróbuj otaczać się ludźmi pozytywnie nastawionymi do życia, a przede wszystkim bądź dla siebie dobra i łagodna. Bez wyrzutów sumienia pozwalaj sobie na więcej przyjemności. Tylko wtedy odprężysz się i nabierzesz pogody ducha.

Szczęśliwi chorują mniej

Badania pokazują, że aż dwie trzecie dolegliwości fizycznych jest w jakiś sposób związana z psychiką. To fakt: ludzie szczęśliwi rzadziej chorują i szybciej powracają do zdrowia. Dlatego warto pracować nad optymistycznym spojrzeniem na świat i nie myśleć o chorobach. ""  dr Marcin Florkowski psycholog

Jaki jest związek zdrowia fizycznego i psychicznego? Wiadomo: w zdrowym ciele zdrowy duch. Ale zależność ta działa również w drugą stronę – gdy duch zdrowy, lepiej się ma także ciało. Zdrowie psychiczne nie jest, niestety, dane raz na zawsze. Raczej przypomina roślinę, która rozwija się i wzmacnia, jeśli będziesz ją odpowiednio pielęgnować. Lub też marnieje i umiera, gdy nie stworzysz jej sprzyjających warunków. Czy możesz jakoś wpływać na te warunki niezbędne dla zdrowia psychicznego? I tak, i nie. Pewne cechy osobowości się dziedziczy. Należy do nich np. temperament. Jeden człowiek jest z natury pogodny, żywo reagujący, inny refleksyjny, powolny. W jakimś stop-

niu kondycja psychiczna zależy też od tego, w jakich warunkach się wychowałaś, jakich miałaś rodziców. Zarówno dziedziczenie, jak i przeżycia dzieciństwa są poza naszą kontrolą. Szczęśliwie mamy pewien wpływ na swoje usposobienie. Warto dowiedzieć się, po czym poznać, czy psychika choruje, czy jest zdrowa.

Oznaki zdrowej psychiki

Człowiek o zdrowej psychice jest szczęśliwy, umiarkowanie szczęśliwy, raczej zadowolony. Potrafi o siebie dbać – o czystość, wygląd, porządek wokół siebie. Gdybyśmy zajrzeli do jego mieszkania, zobaczymy względny ład. Nie jest on idealny, ale z pewnością jest tam czysto, a różne przedmioty są na swoich miejscach, nie ma chaosu, bałaganu ani brudu. Zdrowi ludzie troszczą się o siebie – np. pozwalają sobie na przyjemności, ale dążą do nich w rozsądnych granicach. Umieją cieszyć się chwilą. Jednocześnie ich troska o siebie nie jest egocentryczna – nie przysparza innym cierpienia i nie przyczynia się do zaniedbywania bliskich. Są np. tacy rodzice, którzy słysząc nagły płacz dziecka w sąsiednim pokoju, zamykają drzwi.

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

5


Zdrowie Większość jednak idzie wtedy dziecku pomóc. Zdrowa osoba potrafi zrezygnować z przyjemności, jeśli np. jej koszt jest zbyt wysoki. Tak jest z narkotykami i innymi uzależnieniami – terapeuci mówią czasem: „Jeżeli coś jest dla ciebie do tego stopnia przyjemne, to po prostu nie może być dla ciebie dobre”. Zdrowie psychiczne objawia się również umiejętnością zmieniania swojego życia i swoich poglądów. Jeśli fakty pokazują, że własne poglądy są błędne, zdrowi ludzie modyfikują je, stawiają sobie w życiu nowe cele. Zdrowie idzie też w parze z określonymi postawami życiowymi – raczej z optymizmem niż pesymizmem. Ludzie zdrowi zwykle nie są perfekcjonistami – częściej myślą, że normą jest być niedoskonałym, że inni ludzie wcale nie muszą być wspaniali, a zadania wystarczy wypełniać w miarę dobrze, niekoniecznie zaś idealnie

Lepsza współpraca z innymi, tonie tylko relacja pracownik- pracownik, ale również szef- podwładny, czy sprzedawca – klient. Od kogo prędzej coś kupisz? Od miłego i uśmiechniętego sprzedawcy, który widać że cieszy się tym co robi, czy od znudzonej „bufetowej Helenki”, która podczas rozmowy zdążyła 8 razy popatrzeć na zegarek? •   Osoby szczęśliwe są bardziej kreatywne. Badania psychologiczne wykazują że osoby które są w pozytywnym nastroju, mają tendencję do szerszego spojrzenia na otaczającą ich rzeczywistość, zauważają więcej szczegółów i są bardziej skłonne do znajdowania niestandardowych rozwiązań. A ponieważ nie ma pracy w której nie przydaje się kreatywność – im bardziej pozytywny nastrój, tym większa szansa na ciekawy, innowacyjny pomysł.

Brak zdrowia psychicznego Perfekcjonizm jest toksyczny na dłuższą metę. Przekonanie, że nie wolno popełniać błędów i że innych ludzi należy zmieniać na lepsze, zwiększa cierpienie. A cierpienie to jeden z symptomów braku zdrowia psychicznego. U ludzi z chorą duszą pojawiają się także dziwne, szkodliwe zachowania lub skłonność do naruszania norm społecznych. Często można też zauważyć u nich brak kontroli nad własnymi reakcjami. Czy mogą sobie pomóc? Tak! Praca nad własnym charakterem przynosi efekty. I jeszcze jedna dobra wiadomość: zdrowie psychiczne różni się istotnie od zdrowia fizycznego – nie musi bowiem ulegać niszczącej działalności czasu. Badania pokazują, że ludzie starsi z reguły są bardziej szczęśliwi niż młodzi. Z wiekiem zwykle polepsza się też samoocena. Działa tu metoda małych kroczków – niektóre decyzje życiowe, sposoby myślenia, jakie człowiek w sobie wykształca, postawy itp. w przyszłości dadzą pozytywne zmiany. A zatem nie zwlekaj, już dziś zrób coś dla swego szczęścia!

Bądź szczęśliwy w pracy Oto 10 powodów dla których osoby szczęśliwe są bardziej produktywne w miejscu pracy: •   Osoby szczęśliwe lepiej współpracują z innymi. Czy chętnie prosisz o pomoc kolegę który ciągle narzeka na swoją pracę? Czy dzielisz się pomysłami z osobą, której nigdy nic się nie podoba i jest największym malkontentem w naszym układzie słonecznym? No właśnie…

6

•   Osoby szczęśliwe mają tendencje do rozwiązywania problemów, a nie nurzania się w rozpaczy. Pozytywne nastawienie i poczucie szczęścia, to również bardziej optymistyczna postawa względem świata i innych. W efekcie łatwiej osobie szczęśliwej rozwiązać problem. Trudność nie powoduje u niej zapaści emocjonalnej i nie hamuje działania. Osoba szczęśliwa jest też mniej skupiona na sobie i nie przyjmuje wszystkiego tak bardzo personalnie. •   Osoby szczęśliwe mają więcej energii. Nic dodać, nic ująć. Jeśli jesteś szczęśliwy, to wracając z pracy możesz jeszcze: wyjść z psem/iść do kina/ spotkać się z przyjaciółmi/ ugotować obiad/pograć w karty / posłuchać muzyki / zrobić pranie / pójść na pokaz tańca z ogniem – i jeszcze nie będziesz zmęczony. Jeśli jesteś smutny i przygnębiony, to co możesz zrobić po powrocie z pracy, to co najwyżej pójść spać. •   Osoby szczęśliwe to optymiści. Optymista ma zaś większe szanse na osiągnięcie sukcesu. Bynajmniej nie chodzi tu o tzw. hurra-optymizm, kiedy podejmuje się decyzje bez przemyślenia, zupełnie spontanicznie, ale o wiarę we własne siły i wiarę w szanse na powodzenie kolejnego przedsięwzięcia.

•   Szczęśliwi ludzie są bardziej zmotywowani. Więcej energii, optymistyczne spojrzenie, chęci – to wszystko wpływa na poziom motywacji. Im większa zaś motywacja, tym większe zaangażowanie i efektywność w pracy. Człowiek któremu „się chce” jest też bardziej doceniany zarówno przez swoje otoczenie jak i szefostwo. Staje się wzorem do naśladowania. A wzór częściej dostaje premie i jeździ na większą ilość szkoleń. •   Szczęśliwi mniej chorują. Badania naukowe wykazują, że osoby, które mają większe poczucie sensu swojego życia i są bardziej z niego zadowolone, mają wyższą odporność organizmu i rzadziej chorują. Zniechęcenie i zmęczenie, mogą sprawić że na wiele tygodni położy nas zwykła grypa. Osoby szczęśliwe, zachowują się tak, jakby nie chciały trwonić żadnych minut swojego życia i być może dzięki temu, rzeczywiście nie marnują czasu na choroby. •   Osoby szczęśliwe, szybciej się uczą. Najłatwiej i najszybciej przyswaja się nowe wiadomości w sytuacji kiedy jesteśmy spokojni i zrelaksowani. Między innymi dlatego, firmy wolą organizować sesje szkoleniowe poza własnymi biurowcami, wierząc że pracownik będzie bardziej odstresowany a co za tym idzie bardziej chłonny wiedzy. Szybkie uczenie i łatwość zdobywania nowych kompetencji wiążą się zaś z możliwością zdobywania kolejnych szczebli kariery. •   Osoby szczęśliwe mniej martwią się o popełniane błędy. I w efekcie mniej ich popełniają. Jeśli szybko zabierasz się do rozwiązania problemu i umiesz się uczyć, to nawet jeśli popełnisz błąd, na drugi raz wyciągniesz już odpowiednie wnioski z sytuacji i nie powtórzysz błędu więcej. Brak odwagi i ciągłe zamartwianie się możliwością popełnienia błędu działa hamująco – w efekcie pracownik, wprawdzie się nie myli, ale również praktycznie nie pracuje. •   Osoby szczęśliwe podejmują bardziej trafne decyzje. Strach przed błędem, jego konsekwencjami, niechęć do ryzyka oraz czarnowidztwo – często doprowadza do tego, że z kilku opcji wybiera się tą, która okazuje się w efekcie najgorsza. Pesymizm nie pozwala dostrzec pozytywnych stron możliwych wyborów i powoduje, że osoby nieszczęśliwe i ponure zamiast dążyć do nowych możliwości, starają się po prostu unikać przykrości związanych z błędnymi decyzjami. Efekt? Mało przykrości ale całkowity brak radości… Jeśli więc chcesz być efektywnym i cenionym pracownikiem, wyjeżdżać na szkolenia, dostawać premię i podwyżki – ciesz się swoją pracą. Wzrośnie Twoja produktywność, a z kolei ona spowoduje że będziesz bardziej zadowolony ze swojej pracy i bardziej szczęśliwy!

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


Nie tłum emocji

Zdrowie

O tym, że ,,złość piękności szkodzi” wiemy ze znanego przysłowia, ale czy wiemy o tym, że złość może też przyczynić się do zawału serca, cukrzycy i rozwoju nowotworu? ""  Aleksandra Rybińska

Z kolei zazdrość ma negatywny wpływ na pęcherzyk żółciowy. Nasze zdrowie psychiczne jest nieodłącznie związane ze zdrowiem fizycznym i choć emocji nie widać, widać ich skutki – w postaci atakujących nas chorób. Złe emocje w niewidoczny sposób atakują zdrowie fizyczne człowieka, doprowadzając do wielu groźnych schorzeń. To, co czujemy, nie pozostaje obojętne dla naszego zdrowia. Kiedy są to pozytywne emocje jak np. miłość, w naszym ciele zachodzą same dobre zmiany: układ nerwowy się regeneruje, poprawia się pamięć, a nawet zmniejsza się poziom cholesterolu. Kiedy jednak towarzyszą nam złe emocje, mechanizm działa w drugą stronę. Jeśli nie mają one swego ujścia, pozostają w naszych wnętrzach, odreagowując na organach i narządach, co po dłuższym czasie może objawić się w postaci chorób. Dlatego tak ważne jest pozbywanie się negatywnych emocji, a najlepiej unikanie ich. Dla ochrony samopoczucia, ale i dla przedłużenia życia.

Złość jest najgorsza Jest najbardziej szkodliwą emocją. Nawet półgodzinna kłótnia jest w stanie spowolnić procesy gojenia na co najmniej dzień. Jeśli konflikty są częste, czas ten wydłuża się dwukrotnie, a to wszystko spowodowane jest podwyższeniem poziomu cytokin, czyli cząsteczek przyczyniających się do stanów zapalnych w organizmie. Ich wysoki poziom powiązany jest także z zapaleniem stawów, cukrzycą i chorobami serca. Gdy gniew jest niekontrolowany lub permanentny, uruchamiają się w organizmie procesy wyniszczające cały organizm, co powoduje depresję, egzemy i astmę. Negatywne emocje nie znikają, lecz kumulują się w ciele i są istotnym czynnikiem powstawania nowotworów. Do rozwoju wielu chorób przyczynia się również neurotyczność, chwiejność i pobudliwość emocjonalna.

Długotrwały stres wyniszcza

O ile krótkotrwały stres może poprawić odporność i zwiększyć poziom antyrakowych cząsteczek, długotrwały stres wpływa negatywnie na pamięć i dokładność.

Żyjąc w stałym napięciu, łatwiej się męczymy i możemy wpaść w depresję oraz zwiększyć ryzyko wystąpienia chorób układu krążenia i cukrzycy. Stres jest wiodącym czynnikiem przyczyniającym się do chorób serca, a także przyczynia się do chorób układu pokarmowego, w tym zapalenia błony śluzowej żołądka, wrzodów żołądka i dwunastnicy, wrzodziejącego zapalenia jelita grubego i zespołu jelita drażliwego oraz do zmian stanu psychicznego (bezsenność, bóle głowy, drażliwość, zmiany osobowości).

i zagrażać zdrowiu relacji społecznych. Nadmierne zmartwienia zakłócają spokój, przez co trudniej cieszyć się zdrowym i głębokiem snem, a łatwiej zachorować na bezsenność, która bardzo utrudnia codzienne funkcjonowanie.

Smutek uszkadza płuca Smutek i melancholia może niszczyć skórę, a nawet powodować zaparcia i przyczyniać się do spadku ilości tlenu we krwi. Często ludzie chorzy na depresję łatwiej tracą na wadze, a nawet uzależniają się od narkotyków lub innych szkodliwych substancji. Naukowcy twierdzą, że smutek pochodzi z serca, prowadzi do uszkodzeń płuc, a następnie wraca szkodzić sercu. Smutek i żal osłabiają też płuca, powodując zmęczenie i duszności. Dzieje się tak przez zwężenie kanałów w oskrzelach. Kiedy jesteśmy smutni czy rozżaleni możemy mieć problem z oddychaniem, co prowadzi do ataków astmy lub innych chorób oskrzeli.

Samotność osłabia odporność Zamartwianie się uciska żołądek Przewlekłe zmartwienie negatywnie wpływa na śledzionę i osłabia żołądek. Powoduje też zmiany w funkcjach neuroprzekaźników, zwłaszcza serotoniny. Martwienie się lub obsesyjnie myślenie o danej kwestii prowadzi do problemów takich jak wymioty, biegunka, problemy żołądkowe. Te ostatnie są szczególnie odczuwalne, bo gdy się zadręczamy, kładziemy duży nacisk na mięśnie w żołądku, co z kolei wpływa na ucisk brzucha. Pojawiają się zaburzenia odżywiania takie jak zgaga, nadkwaśność i brak apetytu lub odwrotnie – zajadanie stresu (bardzo często niezdrowym) jedzeniem. Stan, w którym ciągle jesteśmy przejęci, załamani i zdołowani może wywołać objawy zespołu jelita drażliwego. Nadmiar niepokojących myśli można powiązać z bólem w klatce piersiowej, wysokim ciśnieniem krwi, osłabioną odpornością i przedwczesnym starzeniem. Badania pokazują, że niepokój wynikający z zamartwiania się będacy uciążliwy i obsesyjny może też ingerować w wiele sfer życia człowieka

Samotność jest uczuciem, które może wywołać płacz, a ten może się przerodzić w głęboką melancholię. To stwarza dysharmonię w płucach i blokuje prawidłowy przepływ krwi i tlenu po całym organizmie. Samotność związana jest nie tylko z sercem i problemami psychicznymi, może nawet uszkodzić układ immunologiczny. Ludzie samotni mają większą skłonność do wytwarzania związków zapalnych, które mogą osłabić odporność organizmu. W silnym i dotkliwym odczuwaniu samotności mózg wydziela więcej hormonów stresu, takich jak kortyzol, który może powodować depresję. To dodatkowo wpływa na poziom ciśnienia krwi i jakość snu.

Zazdrość wpływa na mózg, pęcherzyk żółciowy i wątrobę Zazdrości często towarzyszą zawiść i frustracja, a czasem nawet gniew i rozdrażnienie. Zazdrość to naturalna emocja, która jest z nami od urodzenia. Już małe dziecko zaczyna być zazdrosne o uwagę rodziców, gdy na świat przychodzi drugie.

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

7


Zdrowie Problem pojawia się jednak, gdy złość jest chorobliwa i silna do tego stopnia, że staje się obsesją. Takiemu rodzajowi zazdrości towarzyszą stres, niepokój i depresja, co z kolei prowadzi do nadprodukcji adrenaliny i noradrenaliny w krwi. Ponadto, zazdrość ma negatywny wpływ na pęcherzyk żółciowy. Nadmierne wytwarzanie hormonów w organizmie prowadzi do zastoju krwi w wątrobie, a w konsekwencji do niezrównoważonej produkcji żółci w pęcherzyku, co powoduje utrudnioną detoksykację, osłabioną odporność, bezsenność, podwyższone ciśnienie krwi, wyższe tętno i poziom adrenaliny, wysoki cholesterol i zaburzenia trawienia.

Przez strach i lęk najbardziej cierpią nerki Stany lękowe bardzo utrudniają codzienne funkcjonowanie. Poczu-

cie smutku i przygnębienie przenikają do różnych sfer życia, uniemożliwiając prawidłową komunikację oraz kontakt z otoczeniem. Lęk czasem przeradza się w obsesje, fobie lub nerwicę. W takich zaawansowanych przypadkach może wyczerpywać nerki, nadnercza, a czasem nawet układ rozrodczy. Sytuacje napędzające strach powodują spadek przepływu energii w organizmie, ciało jest zmuszone do samoobrony, co prowadzi do spadku współczynnika oddechowego i krążenia krwi. Dodatkowo ten stan stagnacji objawia się chłodnymi dłońmi, stopami, czasem też dusznościami. W sytuacji strachu najbardziej cierpią nerki. Część mózgu, która kontroluje nerki spowalnia, a to prowadzi do częstego oddawania moczu oraz różnych innych problemów związanych z nerkami. Stan skrajnego strachu powoduje ból i choroby w nadnerczach, nerkach i dolnej części pleców, jak również zaburzenia układu moczowego.

Daj uciec złym emocjom Błędem jest powstrzymywanie łez, ponieważ to jeden ze sposobów na ujście złych emocji. Warto czasem wypuścić kilka łez, by poczuć ulgę i zmniejszyć podatność na napięcia, osłabienie odporności, pogorszenie pamięci i problemy z trawieniem. Co ciekawe, we łzach stwierdzono obecność hormonów stresu i neuroprzekaźników związanych ze stresem. Ulgę psychiczną może też przynieść zmniejszanie napięć mięśniowych. Gdy przeżywamy stres, napinamy przeponę i spłycamy oddech, ale świadome jego pogłębienie sprawi, że jakaś porcja stresu minie. Ciało pozbawione napięcia doświadcza swoich prawdziwych emocji. Krótkotrwałe odprężenie mięśni przynosi masaż, sauna, spacer, wytężona praca fizyczna i ćwiczenia rozluźniające. Ważny jest też odpoczynek psychiczny: rozmowa z kimś bliskim, poświęcanie czasu swojemu hobby, ulubiona książka, pozytywny film, muzyka… i wiele innych, byle tylko jak najdalej od wyniszczających nas cichych zabójców.

Światłem w stres

Źródło: polskieradio.pl

Dzięki tej technice relaksacji szybko osiągniesz odprężenie i spokój. Łączy ona elementy medytacji i wizualizacji. Nie tylko relaksuje, ale też regeneruje i naprawia to, co w twoim ciele zepsuło się pod wpływem stresu. Usiądź wygodnie, wyprostuj plecy. Rozluźnij mięśnie całego ciała, zamknij oczy i zacznij relaksację.

Medytacja, relaksacja i wizualizacja Wyobraź sobie, że miejsce, w którym siedzisz, spowite jest kokonem delikatnej, czerwonej mgiełki (możesz eksperymentować z kolorami, wyobrażając sobie tę barwę, która najbardziej ci się podoba lub która cię przyciąga). Ta świetlista i lekka mgiełka to odprężenie, komfort, ciepło i dobre samopoczucie. Oddychaj głęboko i powoli, przez pięć oddechów wyobrażając sobie, że z każdym haustem powietrza odprężająca mgiełka wypełnia górną część twojego ciała: głowę, barki, szyję. Po pierwszym wdechu na chwilę zatrzymaj powietrze i wyobraź sobie, jak mgiełka wnika w każdą twoją komórkę, rozluźniając ją, niosąc jej energię (pozostałe cztery oddechy powinny być naturalne). Wyobrażaj sobie, że z każdym wydechem wydychasz ból, zmęczenie, nieprzyjemne doznania, stres, napięcie. Możesz je wizualizować, np. jako szary dym. Przez kolejne pięć oddechów wyobrażaj sobie, że mgiełka tym razem

8

wędruje głębiej: wypełnia twoje płuca, dociera do brzucha, ramion i każdego palca u rąk. Znów zatrzymaj na chwilę pierwszy wdech (na tyle, by powoli doliczyć do pięciu) i wyobraź sobie, że pełna życiodajnego tlenu mgiełka regeneruje każdą komórkę. W trzecim cyklu pięciu oddechów skieruj mgiełkę w dolną część ciała: do pośladków, nóg, bioder. Wdychając, wyobraź sobie, jak poświata spływa do pępka i niżej, kiedy wydychasz, wizualizuj jej dalszą drogę: wzdłuż nóg do stóp itd.

Ważne Badania potwierdzają, że podczas sesji medytacyjnej we krwi spada stężenie mleczanu (wysoki jego poziom towarzyszy lękowi i zdenerwowaniu, niski - spokojowi i odprężeniu). Zmienia się obraz fal mózgowych mózg pracuje głównie na falach alfa, theta i delta, które są charakterystyczne dla spoczynku.

Inny wariant relaksacji Wyobraź sobie, że siedzisz w kręgu tęczowego światła. Oddychając wyobrażaj sobie, jak to kryształowo czyste, tęczowe światło wpływa w ciebie i cię

wypełnia. Siłą myśli posyłaj je w każde miejsce ciała, wyobrażaj sobie, że napełniające cię światło sprawia, że promieniejesz. Pozwól mu przechodzić przez ciebie i odchodzić w dal. Uświadom sobie, że to spokój, błogosławieństwo i dar, które składasz światu.

Błyskawiczne odprężenie To sposób, by w kilka minut osiągnąć odprężenie. I możesz go wypróbować od razu. Usiądź albo połóż się. Przez 1020 sekund pocieraj dłonią o dłoń. Potem zamknij oczy i dodatkowo zasłoń je dłońmi, ale tak, by nie dotykać powiek. Oddychaj spokojnie i miarowo. Już po kilkunastu sekundach poczujesz, jak ustępuje napięcie. Możesz przerwać to ćwiczenie, kiedy tylko chcesz, ale najlepiej, gdy będzie trwało od jednej do pięciu minut.

Nasza rada Medytacja powinna trwać minimum 20 minut, choć - jeśli masz czas i ochotę - możesz ją przedłużyć. Staraj się wykonywać ćwiczenie w skupieniu. Kiedy dobrze je opanujesz, nauczysz się relaksować przy pomocy tylko kilku oddechów, zawsze gdy będzie taka potrzeba. W pracy, autobusie czy stojąc w kolejce.

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com



10

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


Uwaga! Już teraz możecie Państwo zamówić prenumeratę „Polskiego Monitora” z wysyłką do domu! Informacje jak zamówić prenumeratę pod nr tel.

416 - 938 - 7141

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

11




Mindfulness trening uważności Zdrowie

Mindfulness, czyli trening uważności, to ćwiczenia umysłu przeznaczone głównie dla osób, które nie radzą sobie ze stresem i negatywnymi emocjami, choć nie tylko. Trening uważności może się okazać pomocny także w przypadku depresji, uzależnień czy zaburzeń odżywiania. ""  Monika Majewska

Mindfulness jest tłumaczone jako „uważność” (od angielskiego przymiotnika mindful - uważający) lub, rzadziej, jako „uważna obecność”. Według najbardziej znanej definicji, którą stworzyl Jon Kabat-Zinn (założyciel Ośrodka Uważności w Medycynie, Opiece Zdrowotnej i Społeczeństwie Wydziału Medycznego University of Massachusetts), mindfulness „to stan świadomości będący wynikiem intencjonalnego i nieoceniającego kierowania uwagi na to, czego doświadczamy w chwili obecnej”. Inaczej mówiąc, mindfulness to celowe (czyli świadome) skierowanie swojej uwagi na to, czego doznaje się w danej chwili - tu i teraz (nie wybieganie w przyszłość, ani nie wracanie do przeszłości). Człowiek doświadcza czegoś w danym momencie, ale nie myśli, co to oznacza, nie zastanawia się nad tym, tylko wycisza emocje i odsuwa umysł „na bok”, by mógł skupić się na doświadczeniu chwili obecnej, by mógł przyjmować i postrzegać docierające do niego informacje jasno, bez ładunku emocjonalnego, nie przez filtr ukształtowanych wcześniej poglądów.

Cele treningu uważności Człowiek w swoim życiu często tkwi w tym, co było, minęło, roztrząsa niepomyślne wydarzenia z przeszłości lub

wybiega w przyszłość, zamartwiając się o nią. W ten sposób zupełnie zapomina o teraźniejszości, a dodatkowo dochodzi do zaburzenia wewnętrznej równowagi emocjonalnej, a co za tym idzie - do rozwoju zaburzeń lękowych, a nawet depresyjnych. Aby temu zapobiec, należy wprowadzić umysł w stan najwyższego skupienia. Dzięki treningowi uważności można osiągnąć równowagę emocjonalną, nauczyć się sztuki koncentracji i relaksu, oraz tego, jak radzić sobie ze stresem, jak zmniejszyć napięcie nerwowe, wypracować w sobie umiejętność uspokajania się, kiedy pojawiają się gniew lub zdenerwowanie. Trening uważności uczy czerpać energię z życia, cieszyć się z prostych, nawet najbardziej banalnych rzeczy, jakie przynosi ze sobą każda chwila. Dzięki treningowi uważności można się nauczyć prowadzić spokojne życie, w harmonii z innymi ludźmi i ze środowiskiem.

Rodzaje treningów uważności MBSR (Redukcja Stresu Oparta na Uważności - Mindfulness-Based Stress Reduction) to pierwszy, podstawowy i najbardziej znany trening uważności. Został on stworzony pod koniec lat 70. ubiegłego wieku przez Jona Kabat-Zinna z Uniwersytetu Medycznego Massachusetts w Worcester, USA. Program MBSR można znaleźć niektórych szpita-

lach i innych placówkach medycznych, a także na uniwersytetach, w ośrodkach medytacji, ośrodkach szkoleń, doradztwa oraz rozwoju osobistego. Drugim rodzajem treningu uważności jest MBCT, czyli Terapia Poznawcza Oparta na Uważności (Mindfulness-Based Cognitive Therapy), która jest rozszerzeniem klasycznego MBSR i została opracowana jako metoda zapobiegania nawrotom depresji. Z tego rodzaju terapii powinny skorzystać przede wszystkim osoby, które miały już kilka epizodów depresji, a obecnie są w stanie remisji. MBCT może być także skuteczna w leczeniu zaburzeń nastroju, w tym chronicznej depresji i zaburzeń lękowych, a także uzależnień, zaburzeń odżywiania (np. objadanie się) czy bezsenności. Jest także polecana osobom ciągle zmęczonym, apatycznym, rozdrażnionym, cierpiącym z powodu przewlekłego bólu. Każdą terapię poprzedza indywidualne spotkanie z trenerem, które jest warunkiem zakwalifikowania na trening. Oba kursy trwają 8 tygodni, a spotkania odbywają się raz w tygodniu i trwają około 2-3 godzin. Uczestnik otrzymuje także specjalne płyty CD, na których znajdują się instrukcje, jak trenować uważność w domu. Po zakończeniu kursu odbywa się kolejne indywidualne spotkanie, mające na celu podsumowanie osiągnięć.

Zdrowie widoczne w lustrze

Twarz jest naszą wizytówką i to na niej widać emocje, uczucia i stany. Niestety trudno jest ukryć nieprzespaną noc czy stresujący dzień, ale za to znacznie łatwiej na podstawie objawów ukazujących się na twarzy wykryć niektóre choroby. ""  Aleksandra Rybińska

Niektórym naszym narządom odpowiadają konkretne obszary skóry na twarzy, dlatego skonstruowano tzw. mapy twarzy, które ułatwiają wykrywanie chorób na postawie obserwa-

14

cji swojego odbicia w lustrze. Dziedzina naukowa zajmująca się widocznymi na twarzy objawami chorób nazywa się patofizjonomiką i pomaga rozpoznać mniej groźne dolegliwości jak np. zmiany hormonalne, ale też te bardziej poważne, jak nowotwory. Leka-

rze są zgodni co do tego, że odbicie w lustrze może nam pomóc w wykryciu wielu chorób, ale musimy pamiętać, że nie wszystkie one są widoczne na zewnątrz, a ocenianie stanu zdrowia na podstawie odbicia w lustrze nie powinno być traktowane jak dia-

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


gnoza. Mimo to, znając objawy ukazujące się na twarzy, możemy uświadomić sobie, że wizyta u lekarza jest w ogóle potrzebna.

Zabarwienie cery Żółknięcie skóry wiąże się m.in. z chorobami wątroby i może być oznaką wzrostu poziomu bilirubiny (produktu degradacji hemoglobiny powstającego w wątrobie, śledzionie i szpiku kostnym) we krwi. Występuje w przebiegu żółtaczki typu A, B, C, żółtaczki mechanicznej lub chorób trzustki. Może być też spowodowane wzrostem stężenia karotenoidów (żółtych, czerwonych i pomarańczowych barwników roślinnych) we krwi. Dzieje się tak głównie przy diecie bogatej w karoteny – zażółcenie obejmuje w tym przypadku głównie czoło, szyję, dłonie i podeszwy stóp. Zaczerwienienie skóry pojawia się przy wzroście poziomu hemoglobiny, natomiast zasinienie wiąże się ze spadkiem stężenia hemoglobiny oraz z wadami serca. Bladość często jest oznaką niedokrwistości (anemii) związanej z niskim poziomem żelaza, świadczyć może także o niedoczynności tarczycy. Niebieski odcień skóry może być objawem zatrucia metalami ciężkimi.

Czy te oczy mogą kłamać? Cienie pod oczami mogą być oznaką niewyspania zmęczenia, ale jeśli zabarwienie jest dość ciemne i utrzymuje się dłuższy czas, może być oznaką chorób nerek. Jeśli dodatkowo sińcom pod oczami towarzyszą inne objawy, mogą być one syndromami niedoczynności tarczycy (prze-

Zdrowie czy nadciśnienia tętniczego. Drżenie powiek jest z kolei oznaką niedoboru magnezu. Wiele da się wyczytać również z tęczówki, choć dokładnym jej badaniem zajmują się specjaliści – irydolodzy. Zaniepokoić mogą plamki lub jaśniejsza pajęczynka pojawiające się na tęczówce czy też pierścienie wokół źrenicy.

Zespoły objawów łatwiejszą diagnozą

nikanie złożonych cząsteczek cukru pod skórę twarzy prowadzi do powstawania obrzęków i przebarwień wokół oczu), zapalenia skórno-mięśniowego, alergicznego zapalenia błony śluzowej nosa, zapalenia spojówek, cukrzycy (dodatkowo występują wzmożone pragnienie, osłabienie, częstomocz, utrata wagi), anemii

Często ból, przekrwienie lub zmieniony wygląd oczu czy skóry twarzy i ciała nie musi oznaczać poważnych schorzeń. Czasem pojawiać się może reakcja alergiczna na jakiś pokarm, połączenie pokarmów lub kosmetyk, mogą być też widoczne skutki stanów emocjonalnych jak np. stresu czy zdenerwowania. Zdecydowanie łatwiej jest rozpoznać choroby po większej ilości niepokojących objawów, dlatego ważna jest obserwacja i kontrolowanie, jakie syndromy się ze sobą łączą. Źródło: polskieradio.pl

Nawilżanie gardła

Uczucie suchości i drapania w gardle to objaw bardzo często spotykany w przypadku infekcji górnych dróg oddechowych, zwłaszcza w przypadku zapalenia gardła. ""  lek. Agnieszka Dziubosz

Sposobem na ból gardła, kłucie i drapanie w gardle jest nawilżanie gardła. U dzieci wystarczy zastosować nawilżanie powietrza, lizaki i tabletki do ssania na gardło. Domowe sposoby to także zioła, płukanie gardła i stosowanie leków na ból bez recepty. Uczucie suchości oraz drapania w gardle i krtani to niezwykle uciążliwa przypadłość, nieraz utrudniająca pracę czy kontakty towarzyskie. Do przyczyn tego typu dolegliwości należy infekcja. Zapalenia gardła może mieć przyczynę wirusową lub bakteryjną. Kolejnym źródłem dolegliwości gardłowych są dysfonie zawodowe, czyli zaburzenia głosu. Wbrew pozorom na tę przypadłość narażeni są nie tylko nauczyciele, ale i śpiewacy, dziennikarze czy przewodnicy wycieczek. Wielogodzinny czas pracy głosem, suche powietrze, przeciągi, hałas w pomieszczeniu oraz nieprawidłowa emisja głosu przyczyniają się do problemów z suchym gardłem. Osoby z dysfonią bardzo często uskarżają się także na uczucie prze-

szkody w gardle, chrypkę, zmianę barwy głosu czy nawet okresowe jego zaniki. Do przyczyn uczucia suchości w gardle należą ponadto: •   palenie tytoniu – silnie wysusza jamę ustną i gardło, •   stres – pod wpływem stresujących sytuacji zaburzone zostaje wydzielanie śluzu, który w warunkach prawidłowych nawilża gardło i krtań, •   stres – pod wpływem stresujących sytuacji zaburzone zostaje wydzielanie śluzu, który w warunkach prawidłowych nawilża gardło i krtań, •   alergie, •   zapalenie ślinianek przyusznych, •   zespół Sjögrena – zespół suchości.

Jakie są objawy zapalenia gardła? Zdecydowanie najczęstszą przyczyną bólu gardła jest wirusowe zapalenie gardła. Natomiast bakteryjne zapalenie gardła (określane czasami jako ropne), obok miejscowych dolegliwości w postaci kłucia i drapania w gardle,

daje gorączkę. W badaniu lekarskim widoczny jest nalot na tylnej ścianie gardła i na migdałkach. Objawy zapalenia gardła, które potwierdzają diagnozę to: •   drapanie w gardle, •   chrypka, •   ból gardła, •   kaszel i nieżyt nosa (katar), •   ból mięśni i stawów (towarzyszy infekcji wirusowej, w tym przeziębieniu), •   podwyższona temperatura lub wysoka gorączka (bakteryjne zapalenie gardła u dziecka). •   Uczucie suchości, palenia, kłucia i drapania w gardle może utrzymywać się nawet do kilku tygodni po zakończonej infekcji. Stan ten jest bardzo dokuczliwy i wymaga nawilżania gardła.

Dobre sposoby na nawilżenie gardła Na chore gardło i stan zapalny w gardle sprawdzą się wszelkie leki, które nawilżają śluzówkę gardła i pokrywają ją ochronnym filmem.

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

15


Zdrowie Najczęściej są to tabletki na gardło do ssania bez recepty, a dla dzieci lizaki na ból gardła.To najlepszy sposób na suchość i drapanie w gardle. Dobre leki na gardło to także aerozole oraz syropy. Sprawdzonym sposobem jest również nawilżanie powietrza w domu. Utrzymanie odpowiedniej wilgotności można uzyskać przy pomocy specjalnych nawilżaczy powietrza, jak i poprzez rozłożenie wilgotnych ręczników na kaloryferach. Nawilżanie gardła jest możliwe przy pomocy płukanek. Ich głównym składnikiem są zioła, gliceryna, wyciągi z owoców. Dobrym, domowym sposobem na nawilżenie gardła jest woda z sokiem z cytryny. Należy ją stosować kilkakrotnie w ciągu dnia. Sprzymierzeńcami w problemach z suchym gardłem są także zioła, z których można samodzielnie przygotowywać płukanki. Najlepsze zioła na gardło, które nawilżają przesuszoną śluzówkę to: •   mięta pieprzowa, •   porost islandzki, •   dziewanna, •   korzeń prawoślazu. Na suche gardło warto wypróbować także sprawdzone domowe sposoby, jak syrop z cebuli, mleko z miodem

i masłem czy wywar z siemienia lnianego. Przy infekcjach wirusowych korzyści nie tylko w leczeniu drapania w gardle, ale i w walce z zatkanym nosem mogą przynieść inhalacje z naparów zawierających olejki eteryczne: eukaliptusowy, tymiankowy czy sosnowy. W ostrym zapaleniu gardła pochodzenia wirusowego nie stosuje się antybiotykoterapii. Wskazany jest natomiast paracetamol oraz niesterydowe leki przeciwzapalne, jak na przykład ibuprofen, stosowane w przypadku gorączki oraz dolegliwości bólowych. Łagodząco na ból gardła działają stosowane miejscowo w postaci tabletek lub aerozoli substancje, takie jak lidokaina, benzydamina czy salicylan choliny. W przypadku zespołu Sjögrena możliwe jest jedynie leczenie przyczynowe polegające na stosowaniu sztucznej śliny oraz sztucznych łez. Należy także pamiętać o regularnych kontrolach stomatologicznych, ponieważ zaburzenia w wydzielaniu śliny sprzyjają pojawieniu się próchnicy i stanom zapalnym w obrębie jamy ustnej.

Jak zapobiegać drapaniu w gardle? W zapobieganiu przykrym dolegliwościom związanym z wysuszonymi śluzówkami niezwykle ważna jest odpowiednia higiena pracy głosem. Obejmuje ona takie zasady jak:

•   unikanie mówienia na zimnym powietrzu, w pomieszczeniach, w których panuje hałas, unikanie mówienia zbyt głośno i wysokim tonem, •   kategoryczne zaprzestanie palenia tytoniu, •   ograniczenie spożycia mocnej kawy i herbaty, słodkich napojów gazowanych na rzecz niegazowanej wody mineralnej i herbat ziołowych, •   walka ze stresem – nauka technik relaksacyjnych, ćwiczeń rozluźniających (także mięśnie aparatu mowy), •   unikanie ostrych przypraw i gorących potraw.

Kiedy iść do lekarza?

Uczucie suchości w gardle z towarzyszącą chrypką może być także objawem choroby nowotworowej gardła, krtani, ale także przełyku lub płuc. Dlatego wizyta u lekarza jest bezwzględnie konieczna, gdy drapaniu w gardle towarzyszą takie objawy jak: •   krwioplucie, •   duszność, •   chrypka trwająca powyżej dwóch tygodni, •   utrudnione lub bolesne połykanie, •   dolegliwości bólowe podczas mówienia, •   guz w obrębie szyi, •   okresowe zaniki głosu, trwające dłużej niż kilka dni. Konieczna może być wówczas wykonywana przez laryngologa laryngoskopia pośrednia, czyli badanie polegające na oglądaniu krtani oraz wejściu do przełyku przy pomocy specjalnego lusterka. W razie potrzeby wykonuje się tomografię komputerową lub rezonans szyi, a także USG z oceną węzłów chłonnych okolicy szyi.

Halucynogenna roślina lecząca z uzależnień

Iboga to afrykański gatunek krzewu, w którego korzeniu znajduje się substancja zwana ibogainą. To właśnie ona jest niezwykle skutecznym lekiem na uzależnienia. Iboga oraz wszelkie jej ekstrakty są jednak zakazane w Polsce i wielu krajach na całym świecie. Deborah Mash od lat testuje ibogainę jako środek przeciwdziałający alkoholizmowi w swoim ośrodku na Karaibach. 70 procent jej pacjentów wyszło z nałogu na co najmniej kilkanaście miesięcy. Dwóch pierwszych pacjentów, którzy poddali się nowej terapii, już od 16 lat nie tknęło alkoholu. Przypadki innych osób pokazują, że ten lek skutkuje również w przypadku osób uzależnionych od heroiny, koka-

16

iny czy opium. Dr Anwar Jeewa z Minds Alive Rehab Centre znajdującego się w Chatsworth twierdzi, że za pomocą ibogainy udało mu się wyleczyć już ponad 1000 pacjentów.

Jak to działa?

Iboginę wystarczy podać pacjentowi tylko raz, aby uzyskać żądany efekt. Substancja ta jest silnie halucynogenna. Osoby, które poddały się terapii, twier-

dzą, że po otrzymaniu leku przez parę godzin miały halucynacje, a po przebudzeniu nie odczuwały już potrzeby zażycia narkotyków. Pojawiające się w głowach pacjentów obrazy mogą być bardzo różne. Lekarze twierdzą jednak, że zawsze mają one związek z sytuacjami, które zapoczątkowały uzależnienie. Halucynacje wywołują tak duży wstrząs dla osoby uzależnionej, że jej świadomość po-

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


wraca do stanu sprzed nałogu i pacjent może rozpocząć od nowa trzeźwe życie. Naukowcy nie potrafią wyjaśnić dlaczego w mózgach osób, które zażyły ibogainę powstają właśnie takie obrazy. Substancja ta ma wpływ na metabolizm. Dzięki niej powstają nowe białka, które blokują receptory w mózgu odpowiadające za uzależnienia. Odwyk prowadzony metadami tradycyjnymi również daje podobne efekty, jednak następują one dopiero po kilku miesiącach terapii, natomiast przy zastosowaniu wyciągu z korzenia ibogi trwa to jedynie kilka dni. To organiczny związek chemiczny, indolowy psychoaktywny alkaloid wyekstrahowany z kory afrykańskiej rośliny Tabernanthe iboga. Ibogaina należy do rodziny tryptamin. Ibogainę stosuje się eksperymentalnie do leczenia uzależnień oraz przy usuwaniu symptomów reakcji abstynencyjnej organizmu po odstawieniu narkotyków uzależniających fizycznie. Stwierdzono, że ibogaina jest skuteczna przy leczeniu uzależnień od kokainy, heroiny, etanolu i nikotyny. Ibogaina jest też czasem stosowana jako lek pomocniczy przy psychoterapii. Jak dotąd nie stwierdzono, aby ibogaina wykazywała właściwości uzależniające. Badania kliniczne prowadzone w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii dowiodły, że pojedyncze podanie dużej dawki (rzędu 1 g) ibogainy powoduje zanik symptomów głodu narkotykowego na czas od kilku dni do nawet kilku ty-

godni, co znacznie ułatwia przeprowadzenie wstępnej detoksykacji pacjentów. Stosowanie ibogainy w formie jednorazowej dawki w początkowym leczeniu uzależnień było testowane w kilkunastu państwowych klinikach w Stanach Zjednoczonych na początku lat 90. XX wieku, jednak rządowy program badań został zakończony w 2001 roku na skutek wstrzymania jego finansowania przez rząd amerykański. Obecnie w większości krajów europejskich ibogaina ma wciąż status substancji dopuszczonej do eksperymentalnych testów klinicznych, nie jest jednak nigdzie zalegalizowana jako ogólnodostępny lek. Wolno więc ją stosować wyłącznie w ramach zatwierdzonych przez odpowiednie komisje etyczne testów klinicznych. Status ten wykorzystuje wiele prywatnych klinik, które stosują je w swoich programach leczenia uzależnień. Wysoka cena ibogainy (około 500 USD za 1 g) ogranicza dostępność tej formy leczenia. Jej posiadanie i stosowanie na własną odpowiedzialność nie jest zabronione w większości krajów europejskich (poza Polską], Szwajcarią, Szwecją i Belgią), lecz handel tym związkiem narusza już prawo obrotu lekami. W Stanach Zjednoczonych ibogainę wolno podawać jedynie w ramach zarejestrowanego przez Agencję Żywności i Leków leczenia klinicznego, zaś jej posiadanie przez prywatne osoby jest przestępstwem. Dawki wynoszące od 3 do 5 mg na kilogram masy ciała wywołują słabą stymulację. Stan po przyjęciu wyższej

dawki (10 mg na kilogram masy ciała lub więcej) zwykle dzieli się na dwie wyraźne fazy: wizyjną i introspektywną. Faza wizyjna zazwyczaj obejmuje efekty wizualne przy zamkniętych i otwartych oczach oraz oniryczne wizje. Przedmioty w polu widzenia mogą się wykrzywiać, układać we wzory, zmieniać kolory i teksturę. Po zamknięciu oczu mogą się ukazywać barwne, wyraźne i szczegółowe geometryczne wizje. Znane są subiektywne opisy ibogainowych wizji jako podobnych do marzeń sennych sekwencji symbolicznych obrazów czy filmowych retrospekcji z różnych scen z życia. W tej fazie często występują także: euforia, napady niekontrolowanego śmiechu i lęku, czasem występują też kłopoty z pamięcią krótkotrwałą. Trwa to zwykle jedną do czterech godzin, potem zaczyna się etap introspektywny. W fazie introspektywnej często występują: podniesienie nastroju, uspokojenie, zrelaksowanie oraz wyraźna intelektualna i emocjonalna klarowność. Możliwe jest osiągnięcie głębokiej introspekcji i głębszego zrozumienia zjawisk psychologicznych kierujących ludzką psychiką. W tej fazie zwykle występuje zanik potrzeby zażywania substancji psychoaktywnych, od których pacjent jest uzależniony. Może ona trwać od kilku godzin do kilku dni. Źródło: odkrywcy.pl pl.wikipedia.org

Featuring first person testimony from former drug addict turned iboga therapist Dimitri Mugianis and a compelling interview with the “Father of the Ibogaine Movement,” scientist and researcher Howard Lotsof, is a concise introduction to the medicinal powers of the sacred African root bark that is gaining a worldwide reputation as the most potent and successful addiction treatment on earth. “Iboga healed me from drug addiction,” states Mugianis. “I was a 20-year drug addict. I was injecting cocaine and heroin. I was on methadone. I could not stop.” “With one treatment of iboga, eleven years ago, I stopped my addiction to heroin, cocaine, and methadone,” he states. “What is special about ibogaine is that it can reverse addiction,” Howard Lotsoff comments. “I mean we can take an active heroin addict, an active cocaine addict, with a completely runaway addiction syndrome, and bring them into a hospital, or bring them into an apartment, or bring them into a Bwiti

temple and give them ibogaine, or iboga, or iboga extract and completely reverse that addiction. So we can turn an addict into a non-addict over a two to three day period. And that is simply something that is unseen.” Traditionally used in West African countries including Cameroon, Gabon, and the Republic of the Congo to induce deep hallucinogenic trances where profound healings take place, iboga is now being used in specialized clinics in Canada, Mexico, the Netherlands, South Africa, and New Zealand to treat drug addiction, one of modern civilizations most persistent maladies, with astonishing results. In fact, according to the Global Ibogaine Therapry Allaince, who advocate for iboga use and help patients fund iboga treatments, the U.S. National Institute on Drug Abuse (NIDA) started funding pre-clinical animal trials and safety human trials on iboga for treating addiction in the early 1990s, based on the many studies and reports of its efficacy. But research was halted because of intellectual property legal concerns

“I’ve seen people really come to grips with eating disorders, body image,” says Mugianis, who was also the subject of the 2010 full length documentary film I’m Dangerous With Love, which chronicles iboga culture in Africa and its use for detox in the U.S. “It’s an incredible tool for healing, for healing the wounds that we inflict on each other and on ourselves.” “As a drug to be used in psychotherapy I don’t think it has an equal,” says Lotsoff. “It just allows a complete review by the individual of the issues they consider the most important to themselves. We all know the questions we have to ask and we all know the answers, but ibogaine precipitates that discussion.” Iboga and its derivatives, like ibogaine, remain Schedule 1 narcotics in the United States, but with the help of short films like, “What is iboga,” grounded in first person experiences and real scientific facts, the perceptions surrounding this powerful natural medicine are sure to change. www.reset.me

Ibogaina

Zdrowie

A Plant With Unparalleled Power Over Addiction

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

17


Zdrowie „Piokal” wkładki biotermiczne Wkładki biotermiczne to ciepłe stopy i lepsze krążenie

Celem działania wkładek jest podwyższenie temperatury ciała i poprawa krążenia krwi. Wkładki dają efekt ciepłych stóp u osób z zaburzeniami mikrokrążenia w przebiegu cukrzycy i miażdżycy obwodowej. Stosując codzienną, cieplną korektę metodą ekranowania własnej energii ręce i nogi stają się ciepłe. Wkładki biotermiczne stosowane jako wkładki do obuwia pełnią funkcję ekranizującą energię cieplną stóp. Poprzez odbijanie ciepła, a nie rozpraszanie wpływają na procesy termoregulacji naszego ciała i co z tym związane na mikrokrążenie. Wkładki stanowią bodziec termiczny o słabym nasileniu i długotrwałym działaniu. Pod wpływem bodźca cieplnego dochodzi do rozszerzenia naczyń krwionośnych: tętniczek, naczyń włosowatych, żył skóry i tkanki podskórnej oraz otwierania się nieczynnych w normalnej temperaturze naczyń włosowatych. Zmiany te wywołują znaczny wzrost ukrwienia skóry. Dochodzi do zwiększenia dyfuzji poprzez ściany naczyń włosowatych i do poprawy przemiany materii. Powoduje to pobudzenie części przywspółczulnej układu nerwowego, który wpływa na pracę narządów wewnętrznych, układu oddechowo-krążeniowego i pobudzenie reakcji immunologicznych. Zastosowanie wkładek biotermicznych wpływa na podwyższenie temperatury skóry w obrębie stopy, podudzia i uda.

Przeciwwskazania •   leczenie immunosupresyjne, •   radioterapia w leczeniu nowotworów, •   przed zabiegami chirurgicznymi, •   kamica nerkowa i kamica żółciowa, •   stany, w których nie wskazana jest poprawa mikrokrążenia

Sposób używania •   Wkładki biotermiczne, zwinięte w ciasny rulonik wkładamy do butów, starając się dosunąć je do samego czubka. •   Można je skrócić tylko poprzez obcięcie od strony pięty, dopasowując do długości obuwia. Natomiast bocznych części wkładek nie należy ścinać lecz wywinąć je na ścianki obuwia, gdyż działają na wiele receptorów znajdujących się na bocznych częściach stopy. •   Ponieważ „zapamiętują” one kształt, układamy je w butach tak, aby otulały stopy równomiernie po obu stronach. •   Wkładki przeznaczone są do obuwia

18

pełnego. Można je stosować cały sezon np. w półbutach, sandałach, pantoflach z zakrytą piętą, kozakach czy obuwiu sportowym. Obuwie powinno być luźne. Nie należy stosować w obuwiu ciasnym, aby nie blokować krążenia krwi. •   Wkładki zakładamy nadrukiem do stopy. •   W przypadku wysuwania się wkładek z obuwia należy je przykleić w trzech punktach taśmą dwustronnie klejącą. Nie zaleca się przekładania wkładek do innego obuwia. •   Wkładek nie zakładamy bezpośrednio na gołą stopę. Należy stosować skarpety bawełniane z frotowanym spodem. Nie należy stosować skarpet stylonowych czy elastycznych, ponieważ nie wchłaniają potu. •   Raz w tygodniu wkładki należy umyć (szczoteczką i delikatnym środkiem np. mydłem, następnie spłukać bieżącą wodą) ponieważ w ich szczelinach gromadzą się produkty wydalane przez stopy. •   Ze względów higienicznych wkładek nie należy odstępować innej osobie. •   Nieodłącznym elementem i warunkiem osiągnięcia efektów przy stosowaniu wkładek jest mycie nóg i częsta wymiana skarpet (dla poprawy usuwania produktów wydalanych przez organizm). W pierwszym miesiącu stosowania wkładek skarpety należy wymieniać kilka razy dziennie, aby usprawnić i poprawić usuwanie produktów wydalanych przez organizm. Po miesiącu stosowania, skarpety należy wymieniać co najmniej trzy razy dziennie. (można też na wkładki włożyć złożony na pół lub 1/3 tzw ręcznik papierowy – używany w kuchni, i często go wymieniać, kiedy jest wilgotny, bez konieczności częstego zmieniania skarpet) •   Dodatkowe zastosowanie wkładek filcowych wpływa korzystnie na szybsze oczyszczenie organizmu, szczególnie u osób, które nie mają możliwości częstej wymiany skarpet np. w pracy. Wkładki filcowe należy położyć na wkładkach biotermicznych. •   Wkładki można stosować kilka godzin dziennie w zależności od własnego odczucia, profilaktycznie - co drugi dzień. •   Osoby z zaburzeniami krążenia w obrębie stóp powinny stosować wkładki nieco dłużej. •   W przypadku dużych zwężeń tętnic, tętniakach mózgu, stwierdzonych blaszkach miażdżycowych oraz wysokim ciśnieniu krwi i wysokim poziomie cukru uży-

wanie wkładek można rozpocząć od 15 minut, robiąc kilkugodzinne przerwy, stopniowo je zmniejszając. •   Wkładki zużywają się tylko pod wpływem chodzenia, szczególnie w miejscach największego nacisku, czyli pod piętą, palcami. Tracą wówczas swą sprężystość i elastyczność, stają się cieńsze, „wydeptane” i przestają działać. Wtedy należy je wymienić na nowe. Jest to uzależnione od wagi użytkownika oraz czasu ich stosowania. •   Wkładki, które nie są używane mogą być przechowywane nawet kilka lat, nie tracą swych właściwości.

Wkładki biotermiczne badania naukowe Pozytywne działanie wkładek biotermicznych potwierdziły badania naukowe przeprowadzone w ramach działalności naukowo-badawczej w Collegium Medicum im. L. Rydygiera w Bydgoszczy w Katedrze i Zakładzie Laseroterapii i Fizjoterapii. Tytuł projektu badawczego: „Ocena zmienności temperatury skóry w obrębie kończyn dolnych po zastosowaniu wkładek biotermicznych”. Uzyskane wyniki: Wkładki biotermiczne są wspomagającym środkiem terapeutycznym dla osób z zaburzeniami termoregulacji. Celem działania wkładek jest podwyższenie temperatury ciała i poprawa krążenia krwi. Wkładki dają efekt „ciepłych stóp” u osób z zaburzeniami mikrokrążenia w przebiegu cukrzycy i miażdżycy obwodowej. Skuteczność oddziaływania wkładek biotermicznych została również udokumentowana przez Laboratorium Biotroniki i Elektrofotografii w Kielcach. Badania wykazały, że wkładki posiadają specyficzne właściwości stymulujące pole energetyczne naszego organizmu. Kierunek zmian tych pól zależy od indywidualnych właściwości osobniczych badanych. Około 80% badanych pozytywnie zareagowało na stymulację. Wykazało to powiększanie się i wypełnianie pól energetycznych. Ocena pola energetycznego palców a) po 15 minutach na filcu, b) po 15 minutach na wkładce gumowej, c) po 15 minutach na wkładce biotermicznej. Korzystne zmiany w wyglądzie pól energetycznych wskazują na rozpoczęcie procesów zdrowotnych.

Sprzedaż wysyłkowa wkładek biotermicznych „Piokal”

tel. 647-951-0658

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

19





Zdrowie Zasadnicze znaczenie równowagi hormonalnej

To bardzo często zapominany klucz do zapobiegania nowotworom: dbanie o utrzymanie hormonów na prawidłowym poziomie i zachowanie prawidłowej równowagi hormonalnej (wzajemna równowaga wszystkich hormonów). Jeżeli właściwie prowadzone terapie hormonalne często mogą zmniejszać ryzyko zachorowania na raka, to nie są w żadnym przypadku panaceum mogącym raz na zawsze zażegnać ryzyko rozwoju choroby nowotworowej. Za to prawdopodobne jest, że gdy rak się już pojawi, to pacjent o zachowanej równowadze hormonalnej będzie bardziej odporny na nowotwór złośliwy.

Hormony tarczycy Hormonami do skontrolowania w pierwszej kolejności poprzez badanie krwi są hormony tarczycy. Wysoki poziom hormonów tarczycy, które stymulują odporność organizmu na każdym możliwym poziomie, może chronić przed pojawieniem się nowotworu. Ich pierwsze działanie polega na stymulowaniu pracy narządów limfatycznych (szpik kostny, grasica, węzły chłonne, śledziona ...). Doświadczenia w leczeniu infekcji suplementem hormonów tarczycy dostarczyły optymistycznych wyników. Co więcej, wykazano podobne działanie w odporności na raka. Jedno z ważnych badań w tej dziedzinie – przeprowadzone przez doktora Schwartz’a – polegające na kontrolowaniu pacjentów z niewydolnością tarczycy w długim przedziale czasu wykazało, że ryzyko rozwoju choroby nowotworowej u nieleczonych lub niewystarczająco leczonych pacjentów wyniosło 70%. Najczęściej występującymi nowotworami były guzy przewodu pokarmowego (okrężnicy, odbytu), po nich nowotwory typowo kobiece (np. rak szyjki macicy), wreszcie rak płuca i czasami narządów układu chłonnego i krwiotwórczego (chłoniaki złośliwe i białaczki). Inne badanie przeprowadzone na grupie kobiet dotkniętych chorobą nowotworową wykazało, że trzy spośród nich, cierpiące na niewydolność tarczycy, nie przeżyły dłużej niż 16 miesięcy po zdiagnozowaniu nowotworu, pomimo, że miały guza piersi zlokalizowanego tylko w jednej piersi. Za to osiem kobiet ze stwierdzonym nadmiarem hormonów tarczycy (nadczynność tarczycy), z czego wiele z rakiem w stadium zaawansowanym – rak w obydwu piersiach lub

rak z odległymi przerzutami, nowotworami uznawanymi za znacznie bardziej złośliwe – przeżyły o wiele dłużej (pierwsza zmarła osiem lat po zdiagnozowaniu choroby, druga z ośmiu kobiet zmarła dwadzieścia lat później...). Zalecone przez lekarza badanie krwi może wykazać ewentualny niedobór wspomnianych hormonów. Bardzo często podawanie preparatu zawierającego hormony tarczycy okazuje się konieczne. Najczęściej stosowany preparat będący mieszanką tyroksyny (T4) i trójjodotyroniny (T3) będzie dawał najlepsze wyniki stymulacji odporności i zapewniał lepszą jakość życia niż preparat zawierający wyłącznie hormon T4 (zubożony, ponieważ nie posiada hormonu tarczycy T3, najbardziej aktywnego z hormonów tarczycy), który jest najczęściej przepisywany przez lekarzy prowadzących leczenie i endokrynologów. Jednak, jeżeli odkryte zostały niedobory hormonów tarczycy i melatoniny, nie należy sądzić, że suplementacja tych hormonów może sama w sobie sprawić, że rak zniknie. Kuracja taka może pomóc w życiu z rakiem i w bardziej skutecznym zwalczaniu go. Klasyczne terapie przeciwnowotworowe, od chirurgii po chemioterapię i radioterapię, pozostają pomocne, a często decydujące w wyleczeniu raka lub przynajmniej zwalczaniu go w najlepszy możliwy sposób. W późniejszych etapach mogą zostać przepisane inne kuracje hormonalne, zależnie od rodzaju niedoborów (nawet hormonami płciowymi) po podpisaniu świadomej zgody (dokument zawierający zgodę pacjenta i wyszczególniający każdą informację, jaka została mu udzielona na temat zarówno procedur oraz korzyści, jak i potencjalnego ryzyka, które ze sobą niesie).

Melatonina Melatonina – główny hormon regulujący nasz rytm biologiczny – wydaje się również posiadać właściwości ochronne przeciw proliferacji złośliwych komórek, w szczególności przeciw komórkom raka piersi. Do niedoboru melatoniny może dojść z różnych powodów: wiek, praca

w nieregularnych ramach czasowych, zaburzenia snu lub zażywanie leków nasennych, które blokują jej wytwarzanie. W tych przypadkach można stosować melatoninę w dawkach od 2 do 3 mg w tabletkach o przedłużonym uwalnianiu zażywanych godzinę przed pójściem spać. Hormony tarczycy i melatonina są dwoma hormonami, które dr Hertoghe – uznany międzynarodowy ekspert w dziedzinie terapii hormonalnej – w pierwszej fazie terapii adiuwantowej w przypadku raka najczęściej przypisywał pacjentom w celu uzupełnienia niedoborów tych hormonów.

Równowaga hormonów żeńskich Jeżeli szukałaś już informacji na temat raka piersi, wiesz, że jest to rak hormonozależny, to znaczy wrażliwy na hormony. Inaczej mówiąc, czym dłużej jesteś narażona na działanie żeńskich hormonów, tym ryzyko zachorowania na raka piersi wzrasta (rak piersi może dotyczyć również mężczyzn, ale w 99% przypadków chorują na niego kobiety). U kobiet, które wcześnie zaczynają miesiączkować, a menopauzę przechodzą późno, lub które przyjmują hormony żeńskie (estrogeny lub progesteron), ryzyko raka piersi jest podwyższone. Liczne badania wyraźnie wykazują tę zależność. Latem ubiegłego roku epidemiolog Lynn Rosenberg (Uniwersytet Bostoński) na podstawie badania przeprowadzonego na grupie liczącej ponad 50 tysięcy afroamerykańskich kobiet stwierdził, że ryzyko rozwoju szczególnie agresywnej formy raka piersi wzrosło o 65% u kobiet zażywających hormonalne tabletki antykoncepcyjne. Ryzyko uległo nawet podwojeniu u kobiet stosujących antykoncepcję przez ostatnich pięć lat i które stosowały ją łącznie przez ponad dziesięć lat. Dane te były powtórzeniem niepokojących wyników uzyskanych w 2002 roku z badania Women’s Health Study nad hormonalną terapią zastępczą podczas menopauzy. To największe z przeprowadzonych dotychczas badań z udziałem ludzi musia-

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

23


Zdrowie ło zostać natychmiast przerwane, gdy naukowcy stwierdzili, że u kobiet przyjmujących syntetyczne hormony występowało znacznie podwyższone ryzyko raka piersi, zawału, incydentu mózgowo-naczyniowego (udaru mózgu) i zatorów. Są to te same rodzaje hormonów syntetycznych, które stosowane są w większości tabletek antykoncepcyjnych. Należy jednakże zauważyć, że stosowane w Stanach Zjednoczonych hormonalne terapie zastępcze nie zawsze są identyczne z tymi stosowanymi we Francji czy Polsce. W obu tych krajach czasami używane są hormony „bioidentyczne”, które nie powinny wywoływać takiego samego zagrożenia zdrowotnego, chociaż nie ma co do tego całkowitej pewności. Jeżeli zażywasz hormonalne tabletki antykoncepcyjne, usilnie zaleca się uwzględnienie innego środka antykoncepcyjnego (niehormonalnego), jak na przykład miedziana wkładka domaciczna, mało popularna, ale za to tańsza i o wiele dla kobiet bezpieczniejsza. Podczas menopauzy uzasadniony niepokój, który może budzić zażywa-

nie syntetycznych hormonów, popycha wiele kobiet do zastanowienia się, czy nie powinny wybrać fitoestrogenów.

Czy fitoestrogeny są cudowną substancją? Fitoestrogeny to substancje naturalnie występujące w roślinach podobne do hormonów. Działanie fitoestrogenów zmienia się w zależności od wrażliwości osobniczej, równowagi hormonalnej i oczywiście rodzaju fitoestrogenu. W skrócie – jeżeli organizm produkuje za dużo estrogenów, fitoestrogeny mogą częściowo blokować ich negatywne skutki, natomiast w przypadku niedoborów mogą one zaspokoić część potrzeb. Są to substancje, które skupiły na sobie zainteresowanie szczególnie na początku 2000 roku. Eksperci uważają obecnie, że pokrewieństwo między fitoestrogenami i receptorami estrogenów jest od 100 do 1000 razy słabsze niż hormonów naturalnych i syntetycznych. Z drugiej strony badania nad wpływem fito estrogenów na zdrowie są sprzeczne. Azjatki spożywają duże ilości soi bogatej w fitoestrogeny nazywane izoflawonami. Historycznie stwierdza się u nich cztero- do pięciokrotnie mniej zachorowań na raka niż

u Amerykanek. Jednakże obserwacja ta nie pozwala na wyciągnięcie definitywnych wniosków. Wiele innych cech dotyczących ich trybu życia może wyjaśniać tę różnicę. Badanie opublikowane w American Journal of Clinical Nutrition dotyczące 15 t ysięcy kobiet w Holandii dowiodło, że izoflawony nie mają wpływu na ryzyko raka piersi, ale za to lignany, inna kategoria fitoestrogenów, zmniejszały to ryzyko o 30%. Nasiona lnu (ale nie olej z nich) są najbogatszym źródłem lignanów: 30 g nasion zawiera około 86 mg lignanów. Można je znaleźć również, jednak w znacznie mniejszej ilości, w innych nasionach (sezam, dynia, słonecznik, mak), w całych ziarnach oraz ich otrębach (żyto, owies, jęczmień), jak również w małych owocach. Tymczasem, gdy szczegółowo przeczytasz informacje dotyczące tego badania, spostrzeżesz jak trudne, niejasne i niepewne mogą być wnioski. Morał z tej historii jest taki, że możesz spożywać fitoestrogeny bez obaw o skutki. Według American Institute for Cancer Research możesz bez problemu jeść soję, również, jeśli masz raka piersi. Nie zaszkodzi Ci to... ale nie jest to też zabójcza broń przeciwko rakowi.

Bliższe spojrzenie na raka prostaty

Choć nie było o tym głośno, trzy lata temu w czasopiśmie British Medical Journal opublikowano sensacyjne wyniki badania dotyczącego podwyższonego stężenia antygenu PSA w osoczu, które uznawane jest za objawy problemów z prostatą.

W związku z wynikami tego badania rozpoczęto też kampanię medialną mającą na celu zakończenie prowadzenia badań przesiewowych w kierunku raka prostaty za pomocą badania stężenia antygenu PSA w osoczu. Na zakończenie tej kampanii w New York Times z 3 marca 2010 r. opublikowano artykuł autorstwa dr. Richarda Ablina – tego samego, który odkrył antygen PSA w roku 1970! Dr Ablin zaatakował ideologię „kompletnego zapobiegania”, zachęcającą wszystkich mężczyzn, w tym tych całkowicie zdrowych, do zgłaszania się na badania, których efektem może być spirala kolejnych kosztownych i niebezpiecznych badań i zabiegów o potencjalnie katastrofalnych skutkach. Niestety echa tego badania (opublikowanego w języku angielskim) nie dotarły do wszystkich krajów europejskich. W dalszym ciągu na ogromną skalę prowadzi się badania przesiewo-

24

we na obecność antygenu PSA. Co roku setki tysięcy mężczyzn przechodzą niepotrzebne katusze. Wielu z nich musi poddać się biopsji prostaty lub bolesnemu i zupełnie niepotrzebnemu zabiegowi usunięcia tego gruczołu. Nasi Czytelnicy muszą więc zapoznać się z obiektywnymi informacjami dotyczącymi problemów z prostatą.

PSA i prostata PSA oznacza Prostate-Specific Antigen, czyli „swoisty antygen sterczowy”. PSA to enzym wytwarzany przez komórki prostaty; jego produkcja zwiększa się podczas choroby lub po pojawieniu się nowotworu. Prostata (stercz) to męski gruczoł wytwarzający płyn nasienny. Gruczoł ten znajduje się pod pęcherzem. Zwiększone stężenie antygenu PSA w płynie nasiennym odnotowuje się w przypadku chorób prostaty. Ponieważ część anty-

genu PSA przedostaje się do krwi, problemy z prostatą można także wykryć za pomocą badania krwi. Stężenie PSA rośnie w kilku przypadkach: przy zapaleniu gruczołu krokowego, przy łagodnym przeroście prostaty (tej słynnej chorobie, która zmusza mężczyzn do wstawania w nocy w celu pójścia do toalety), a także u tych mężczyzn, u których rozwija się nowotwór prostaty. Ideologia „zapobiegania”

Można więc wywnioskować, że wystarczy proste badanie, aby można było wykryć problemy z prostatą już na początku ich powstania; jednak zarówno lekarze, jak i przemysł farmaceutyczny nieszczególnie się z tego ucieszyli. Sam pomysł wydaje się być całkiem rozsądny: tak jak w przypadku pożarów lasu, z chorobą lepiej jest walczyć w jej wczesnym stadium. Niestety, jak to często w życiu bywa, wcale nie jest to takie proste. Wyni-

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


ki badań nigdy nie dają stuprocentowej pewności. Ponadto, czasami w ramach badań wykrywane są „problemy”, które nie istnieją. Na przykład badanie mammograficzne może wykryć obecność komórek nowotworowych, które nigdy nie spowodują pogorszenia jakości życia czy skrócenia życia kobiety. Podobnie wygląda to w przypadku prostaty: ryzyko związane z rakiem prostaty jest mocno przesadzone. Wiąże się to z nadmierną obawą przed zachorowaniem na raka prostaty – obawą, która nie znajduje potwierdzenia w liczbach. Liczby mogą być przerażające: w Polsce co roku 9 tysięcy mężczyzn dowiaduje się, że ma raka prostaty. I choć świadomość zachorowania na raka nie jest niczym przyjemnym, należy zwrócić uwagę na fakt, że rak prostaty to szczególny rodzaj nowotworu. Komórki nowotworowe znajdują się w każdej prostacie (tak samo jak w każdym innym narządzie). Nasz układ odpornościowy pracuje bezustannie, próbując zniszczyć te komórki, używając w tym celu przede wszystkim komórek NK (ang. Natural Killer – „naturalny zabójca”). Tak więc w większości przypadków wykryte w badaniach komórki nowotworowe nie przekształcają się w rzeczywiste guzy. Liczba komórek nowotworowych w naszym organizmie rośnie z wiekiem. Dzieje się tak szczególnie w przypadku prostaty; jednakże jest to całkowicie naturalne zjawisko. Jest ono naturalne do tego stopnia, że lekarze doszli do wniosku, iż wszyscy mężczyźni w wieku 90 lat mają raka prostaty! Związane jest to z faktem, że podczas biopsji istnieją ogromne szanse na pobranie komórek nowotworowych. Jednakże wzrost liczby komórek nowotworowych w prostacie odbywa się w większości przypadków niezmiernie powoli. I to tak powoli, że pomimo pojawienia się guza, 80% mężczyzn, u których wystąpi „nowotwór prostaty” nie zdąży nawet tego zauważyć, bo... umrą oni z całkiem innych przyczyn! Należy w tym miejscu przytoczyć słowa komediowego dr. Knocka: Każdy zdrowy człowiek to w rzeczywistości chory, którego chorobę się ignoruje. W związku z tym, Szanowny Czytelniku, są spore szanse, że i Ty, nawet jeśli czujesz się doskonale, możesz być dotknięty wolno rozwijającą się chorobą, która z pewnością doprowadzi do Twojej śmierci – o ile będziesz żyć wystarczająco długo, żeby się o tym przekonać! 80% mężczyzn z rakiem prostaty umiera z całkiem innych przyczyn W przypadku raka prostaty jest to dokładnie 82,25% mężczyzn, u których zdiagnozowano nowotwór i którzy umarli z całkiem innych przyczyn. Musimy także

zwrócić uwagę na „przyczyny” chorób opisywane przez współczesną medycynę. Obecnie nikt nie wydaje się umierać z przyczyn naturalnych. Lekarze zawsze muszą znaleźć jakąś „przyczynę”: często czytamy, że znany artysta zmarł w wieku 97 lat na tę czy inną „chorobę”. Moim zdaniem, każdy, kto umiera w wieku 85 lat i więcej, umiera z przyczyn naturalnych. Nie dotyczy to oczywiście osób, które rozbiły sobie głowę czy otrzymały postrzał w klatkę piersiową. Głównym powodem odwrotu od zakrojonych na szeroką skalę badań przesiewowych pod kątem raka prostaty w USA jest fakt, że podwyższone stężenie antygenu PSA we krwi nie oznacza raka. Mimo że większość lekarzy i urologów uważa, że stężenie antygenu PSA ponad 4 ng/ml oznacza pojawienie się problemu, warto wiedzieć, że 80% mężczyzn, u których stężenie antygenu PSA wynosi pomiędzy 4 a 10 ng/ml choruje na łagodny przerost gruczołu krokowego, który nie ma nic wspólnego z rakiem, a także, że wynik taki może być spowodowany innymi przyczynami, na przykład stanem zapalnym lub przyjmowaniem leków (takich jak ibuprofen).

Rak prostaty może wiązać się z obniżeniem stężenia antygenu PSA we krwi Badanie stężenia antygenu PSA jest jak rzut monetą: pozwala ona na zdiagnozowanie jedynie 3,8% przypadków raka; oznacza to, że 96,2% nowotworów pozostaje niezdiagnozowane! Badania pozwalające określić stężenie antygenu PSA we krwi służą co prawda wykryciu raka, ale nie potrafią jednoznacznie określić, czy jest to łagodny i powoli rozwijający się nowotwór, który nie przysparza problemów, czy też jest to bardziej agresywny rodzaj raka. The New England Journal of Medicine, szanowane czasopismo medyczne, opublikowało w 2009 r. wyniki dwóch badań związanych ze stężeniem antygenu PSA; jedno z tych badań przeprowadzono w Europie, a drugie – w Stanach Zjednoczonych. W badaniu amerykańskim wykazano, że w okresie do siedmiu do dziesięciu lat „zapobieganie” za pomocą badań stężenia antygenu PSA nie zmniejszyło odsetka zgonów u mężczyzn w wieku ponad 55 lat. W badaniu prowadzonym w Europie stwierdzono niewielkie obniżenie odsetka zgonów; jednakże, aby zapobiec jednemu zgonowi, należało poddać badaniom przesiewowym aż 1410 męż-

Zdrowie czyzn, a 48 z nich musiało poddać się leczeniu. Oznacza to, że 47 mężczyzn przeszło zabieg, który być może nie był konieczny, za to najprawdopodobniej sprawił, że pozostaną impotentami lub nie będą w stanie trzymać moczu do końca życia! Wyjaśnienie podane przez dr. Ablina mrozi krew w żyłach: według niego „ta ogromna fala badań przesiewowych [w USA] napędzana jest chęcią zysku”. Dodaje on również, że dzięki tym badaniom „powstała ogromna gałąź przemysłu” skupiona wokół problemów z prostatą. „Niestety, medycyna nie jest oparta na faktach naukowych: dokonujemy wyborów, a następnie próbujemy je uzasadniać, twierdząc, że zrobiliśmy to, co w tej sytuacji uznaliśmy za najlepsze”. Wnioski? „Świat medyczny musi przejrzeć na oczy i przestać zalecać badania stężenia antygenu PSA na tak ogromną skalę. Dzięki temu zaoszczędzimy miliardy dolarów, a pacjenci nie będą musieli przechodzić nieefektywnego leczenia i cierpieć z powodu skutków ubocznych”. Badania PSA są przydatne w niektórych okolicznościach Według doktora Ablina badania krwi w celu oznaczenia poziomu PSA nie odgrywają żadnej roli w profilaktyce raka prostaty. Testy te są przydatne tylko w przypadku osób u których zdiagnozowano już raka prostaty w celu monitorowania skuteczności leczenia lub u mężczyzn, u których w rodzinie występował rak prostaty. W tych dwóch przypadkach znaczny i szybki wzrost PSA we krwi może oznaczać chorobę nowotworową lub jej nawrót.

Co myśleć o operacji prostaty? Większości mężczyzn, u których zdiagnozowano raka, proponuje się operację wycięcia prostaty, nie dając im szczegółowych informacji dotyczących ich choroby i celu zabiegu. Mogłoby im to pomóc w świadomym podjęciu decyzji o poddaniu się takiej operacji bądź zrezygnowaniu z niej. Nie mogą oni podjąć właściwej decyzji ponieważ: •   nie wiedzą dokładnie, do czego służy prostata; stąd nie mają najmniejszego pojęcia o tym, jak wygląda życie bez prostaty; •   nie wiedzą, jakie ryzyko wiąże się z operacją; •   nie znają alternatywnych rozwiązań. •   myśl o tym, że ma się „raka”, jest na tyle przerażająca – co jest całkowicie zrozumiałe – że są gotowi poddać się operacji, po której będą inwalidami, jeśli tylko pozwoli to na „pozbycie się” problemu;

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

25


Zdrowie Zabieg, który zmienia mężczyzn w kobiety Konwencjonalna metoda leczenia prostaty polega na chirurgicznym usunięciu prostaty, co często prowadzi do nietrzymania moczu i impotencji, w połączeniu z „hormonoterapią”, która w sztuczny sposób zmniejsza poziom męskiego hormonu – testosteronu. To powoduje, że nie tylko nie będziesz już mógł fizycznie uprawiać miłości, ale nawet już nie będziesz miał na nią ochoty. Już nic nie odczujesz, nawet przy kontakcie z najbardziej prowokującym stworzeniem, i nawet mała niebieska tabletka ułatwiająca erekcję Ci nie pomoże. Tak jak kobieta po menopauzie będziesz cierpiał na uderzenia gorąca i nocne poty. Twoje mięśnie zaczną wiotczeć, a Twoja pamięć uciekać. Zaczniesz przybierać na wadze, a gruczoły piersiowe zaczyną Ci rosnąć! (W języku medycznym nazywane jest to ginekomastią). Co gorsze, jest bardzo prawdopodobne, że staną się one bolesne. I nie było jeszcze wspomniane o ryzyku zabiegów chirurgicznych: prostata jest gruczołem wielkości orzecha usytuowanym w miejscu o szczególnie trudnym dostępie, pod

pęcherzem moczowym, za kością łonową. Ponieważ znajduje się ona kilka milimetrów od pęcherza moczowego i odbytu i jest otoczona wieloma naczyniami krwionośnymi – najmniejszy nieszczęśliwy ruch skalpela może być katastrofalny. „Nawet doświadczony chirurg może zakończyć operację w morzu krwi, nie mając możliwości prawidłowego widzenia tego, co stara się usunąć” – tłumaczy dr Mark Scholz, specjalista od chorób prostaty. Nienaruszenie maluteńkich nerwów erekcyjnych (zapewniających mężczyźnie zdolność erekcji) jest mistrzowskim wyczynem. Nerwy te są cieńsze od włosa i niewidoczne gołym okiem. Nie powinno dziwić zatem, że nawet z najlepszymi chirurgami 50% mężczyzn po zabiegu dotyka impotencja. Pomimo to każdego roku setki tysięcy mężczyzn poddawanych jest zabiegowi usunięcia prostaty, nawet gdy cierpią na raka „niskiego ryzyka”, a przewidywane wydłużenie życia wynosi 10 lat! To Ty musisz podjąć decyzję To nie Twój lekarz, ale to Ty będziesz musiał wstawać wiele razy w nocy z powodu potrzeby oddania moczu. Również Ty sam będziesz musiał znosić niemoc, nie mogąc już zaspokajać pragnień swojej żony. Jeżeli lekarz zdiagnozuje u Ciebie raka, jego pierw-

szym zadaniem jest wyleczenie Cię z niego. To całkiem normalne. Leczenie chorych to jego zawód. Będzie Cię leczył, starając się maksymalnie ograniczyć „szkody uboczne”. Jednak jego naturalnym odruchem jest wykonywanie swojego zawodu: jeżeli jest chirurgiem, będzie Cię operował, jeżeli jest radioterapeutą, zastosuje promieniowanie, a chemioterapię, gdy jest onkologiem. Jednak dla Ciebie najważniejszym celem nie jest pozbycie się raka: Twoim celem jest żyć jak najdłużej, najlepiej zachowując przy tym najważniejsze funkcje. W wielu innych przypadkach raków oznacza to praktycznie to samo: abyś mógł żyć lepiej i dłużej, gdyż najwyższym priorytetem jest wyleczenie Cię z raka – zapewnienie, abyś nie miał już guza. A to pociąga za sobą chirurgię, promienie, chemioterapię. Jednak przypadek raka prostaty jest inny. Ponieważ jest to rak, który rozwija się powoli, musisz zdawać sobie sprawę z faktu, że będziesz jeszcze długo żył po diagnozie. Zmienia to sposób patrzenia na działania niepożądane zastosowanej terapii. Będą one ciążyć na Twoim życiu przez wiele lat. W zależności od Twojego wieku, stanu cywilnego, trybu życia możesz podjąć lub nie podjąć ryzyka. Nikt nie może zadecydować o tym za Ciebie. Źródło: Naturalnie Zdrowym Być

Witamina B12 - prawdy i mity

O tym, jak witamina B12 wpływa na ludzki organizm oraz czym grożą jej niedobory, z dr Romanem Pawlakiem z East Carolina University rozmawia Agnieszka Flakus.

Witamina B12 jest jedną z kilku witamin rozpuszczalnych w wodzie. Bierze udział w reakcjach chemicznych zachodzących w każdej komórce ludzkiego ciała. Jest niezbędna do normalnego funkcjonowania mózgu i układu nerwowego, wytwarzania krwi, kwasów tłuszczowych, energii, itd. Jej aktywna forma nazywa sie kobalamina. Termin ten określa grupę związków chemicznych, zawierających kobalt. Witamina B12 posiada najbardziej skomplikowaną strukturę chemiczną ze wszystkich witamin. Aktywna forma tej witaminy wytwarzana jest tylko przez mikroorganizmy (bakterie, wirusy, grzyby i drożdże). Kto jest najbardziej narażony na ryzyko niedoboru witaminy B12? Roman Pawlak: Niedobór witaminy B12 jest dość powszechny na całym świecie. Szacuje się, że w Stanach Zjednoczonych około 20%, a w Europie około 40% osób ma mały niedobór tej witaminy. W grupie ludzi narażonych

26

na niedobór witaminy B12 znajdują się weganie (ludzie niespożywający żadnych produktów zwierzęcych), lakto-owo-wegetarianie (którzy nie spożywają produktów mięsnych ale używają produkty pochodzenia zwierzęcego, jak mleko, przetwory mleczne i jajka) oraz ludzie, którzy spożywają mięso. Największe ryzyko niedoboru mają weganie oraz osoby starsze. Również osoby, którym wycięto dolną część jelita cienkiego są narażone na niedobór B12. Niedobór może być spowodowany niedostatecznym spożyciem tej witaminy (tak jest w przypadku wegan i wegetarian) albo niedostateczną jej absorpcją (w przypadku osób starszych i ludzi z wyciętą częścią jelita). Według badań przeprowadzonych na przestrzeni lat wśród różnych środowisk, takich jak np. wyznawcy Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego (zarówno wśród wegan jak i lakto-owo-wegetarian), osób stosujących dietę makrobiotyczną, czy tak zwaną Natural Hygiene i Living Diet, nie-

dobór witaminy B12 wynosił od 12 aż do 94%. Wśród Adwentystów niedobór B12 oszacowano na 53% wśród lakto-owo -wegetarian i 60% do 89% wśród wegan (w dwóch różnych badaniach). Jakie są konsekwencje niedoboru witaminy B12? Niedobór witaminy B12 może spowodować wiele różnych problemów, z których niektóre są nieodwracalne. Należą do nich między innymi: demencja, ataksja, atrofia nerwu wzrokowego, katatonia, psychozy, zmiany nastrojów, zawał mięśnia sercowego i zakrzepica żył, niedokrwistość megaloblastyczna oraz schorzenia neurologiczne, takie jak neuropatia, mielopatia (choroba rdzenia kręgowego), upośledzenie pamięci, depresja, atrofia mózgu, zmęczenie, zaniki pamięci i osłabienie. Generalnie uważa się, że krótkotrwały niedobór B12 nie powoduje zmian w układzie nerwowym. Nie mniej jednak długotrwały niedobór prowadzi do nieodwracalnych powikłań.

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


Czy to prawda, jak podają niektóre źródła, że witamina B12 znajduje się w pewnych produktach pochodzenia roślinnego. W jakich produktach można znaleźć witaminę B12? Sam znam niektóre źródła, jakie wspominają, że witamina B12 znajduje się nie tylko w fermentowanych produktach sojowych, ale i w innych produktach roślinnych, takich jak owoce, warzywa, oliwki, zboża, a nawet w wodzie. Niestety są to informacje nieprawdziwe. Nie jest też prawdą twierdzenie, że te produkty są dobrym źródłem witaminy B12 dla wegetarian, bo po prostu tej witaminy nie zawierają. Wierzenie, że witamina B12 znajduje się w niektórych fermentowanych produktach roślinnych, oparte jest na badaniach przeprowadzonych w latach 80. Niestety proces pomiaru zawartości tej witaminy w produktach takich jak tempeth (fermentowany produkt sojowy) czy algi, nie był precyzyjny i zawierał pomiar związków chemicznych, które nazywane są witaminą B12, ale które nie są aktywną formą tej witaminy. Witamina B12 (kobalamina) w organizmie człowieka przekształcana jest w dwie różne, biologicznie aktywne formy: metylokobalaminę i adenosylkobalaminę. Ponadto wyróżnia się cyjanokobalaminę - formę witaminy B12 często dodawaną do niektórych produktów, takich jak mleko sojowe. Jest ona również używana w suplementach dietetycznych. Cyjanokobalamina jest przekształcana w organizmie w aktywne formy witaminy. Oprócz biologicznie aktywnych form, istnieją również pseudo-witaminy B12, które nie mają żadnej wartości dla organizmu człowieka. Są one produkowane przez niektóre organizmy, takie jak na przykład algi. Jak wspomnieliśmy, nieaktywnie biologicznie formy witaminy B12 zostały znalezione także w niektórych produktach, typu fermentowane produkty sojowe. Należy jednak podkreślić, że nieaktywne biologicznie formy witaminy B12 mogą przyczynić się do niedoboru tej witaminy w organizmie, ponieważ blokują normalny proces metaboliczny form biologicznie aktywnych. Podsumowując, produkty roślinne nie zawierają aktywnych form witaminy B12. Czy jest prawdą, że bakterie w jelitach i jamie ustnej (na zębach) produkują witaminę B12? A jeśli tak, czy to wystarczy do zaspokojenia zapotrzebowania organizmu na tę witaminę? Ten pogląd oparty jest na doświadczeniu przeprowadzonym przez grupę badaczy, prowadzonych przez dr M.J. Albert, która wykazała, że bakterie z gatunku Pseudomonas i Klebsiella produkują witaminę B12 w jelicie cienkim. Należy jednak pamiętać, że ta produkcja jest bardzo mała. Znaczne ilości tej witaminy produkują bakterie w jelicie grubym, jednakże jej absorp-

cja odbywa się w jelicie cienkim, dlatego B12 produkowana w jelicie grubym nie jest użyteczna dla człowieka. Należy również podkreślić, że obecność bakterii w jelicie cienkim może faktycznie przyczynić się do niedoboru tej witaminy, dlatego że B12 dostarczona z pożywieniem jest zużyta przez bakterie zanim zostanie zaabsorbowana do obiegu krwi. Bakterie na zębach i w jamie ustnej mogą produkować znikome ilości witaminy B12; są to jednak ilości tak małe, że nie należy brać ich pod uwagę. Słyszałem kiedyś osobę, która nawoływała do nie mycia zębów przez kilka godzin po posiłku, aby umożliwić produkcję B12 przez bakterie na zębach. Ale nawet gdybyśmy w ogóle nigdy nie myli zębów, produkcja B12 przez bakterie żyjące w naszej jamie ustnej jest znikoma. Więc tego typu strategie mogą się zakończyć nieodwracalnymi konsekwencjami. Znam jedną książkę, wydrukowaną w języku polskim, której autorzy twierdzą, że produkcja witaminy B12 przez bakterie w jamie ustnej jest w stanie po- dr Roman Pawlak kryć zapotrzebowanie na tą witaminę u wegetarian. Jest to jednak błędne twierdzenie, niepotwierdzone przez żadne badania. Jeżeli taki pogląd byłby prawdziwy, to wegetarianie nie mieliby niedoborów tej witaminy. A jak wspomniałem już wcześniej, procent wegetarian, członków Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego z niedoborem tej witaminy sięga około 50%, a wśród wegan niedobór odnotowuje się u 60 do prawie 90% osób. Nie jest również prawdą, jak twierdzą niektóre źródła, że symptomy niedoboru witaminy B12 nie są widoczne u wegetarian. Przeciwnie, osoby spożywające dietę opartą na produktach roślinnych wykazują takie symptomy niezależnie od rejonu geograficznego, w jakim żyją. Badania pokazują niedobory zarówno u dorosłych i starszych wegetarian, u dzieci, a nawet u niemowląt karmionych piersią matek z niedoborem tej witaminy. Jak zatem zapobiegać niedoborom witaminy B12? Osoba dorosła powinna spożywać 2.4μg witaminy B12 każdego dnia. Jej źródła w diecie to mięso, wędliny i produkty zwierzęce. Jak wspomniałem wcześniej, witamina B12 produkowana jest tylko przez drobnoustroje. Przyczyną, dla której mięso i produkty

Zdrowie zwierzęce zawierają tę witaminę jest to, że zwierzęta są w stanie zaabsorbować ją z układu trawiennego, gdzie bakterie produkują jej znaczące ilości. Dla przykładu, 100 g krowiego mleka zawiera od 0.2 do 0.4μg. W mleku, które było gotowane przez 2 do 5 minut, około 30% witaminy B12 jest zniszczone przez temperaturę. Około 20 do 60% witaminy B12 pozostaje w serze zrobionym z tego mleka. Mięso, ryby i jaja zawierają trochę więcej B12 w porównaniu do mleka i nabiału. Wysoka temperatura niszczy witaminę B12. Badania wykazały, że poddanie produktu, który zawiera witaminę B12 gotowaniu, smażeniu czy innej obróbce cieplnej spowodowało spadek zawartości tej witaminy od około 23, aż do prawie 97% w zależności od rodzaju produktu, temperatury i czasu. Najnowsze badania przeprowadzone w Norwegii sugerują, że witamina B12 z mięsa i jaj nie jest aż tak dobrze przyswajalna, jak z nabiału i ryb. Warto jednak w tym momencie dodać, że spożycie mleka i nabiału podwyższa między innymi ryzyko raka prostaty. Dlatego zwiększenie spożycia tych produktów mogłoby mieć niewskazane konsekwencje. Osoba spożywająca typową dla krajów zachodnich i Polski dietę złożoną z mięsa, wędlin i produktów mięsnych, spożywa dwa do trzech razy więcej witaminy B12 niż wynosi jej zapotrzebowanie. Generalnie zaleca się aby weganie, wegetarianie, osoby starsze (powyżej 50. roku życia), a także osoby, które często używają środków na nadkwasotę, spożywały witaminę B12 w postaci suplementów. Badanie opublikowane w 2005 roku w żurnalu Archives of Internal Medicine wykazało, że „najmniejsza dawka cyjanokobalaminy (forma witaminy B12 spożywana w suplementach) konieczna do zaniknięcia łagodnej postaci niedoboru witaminy B12 wynosi więcej niż 100 dawek zalecanych do spożycia w diecie, która wynosi około 2.4μg”. Oznacza to, że dawka spożywana w postaci suplementów powinna wynosić przynajmniej 250μg. Witamina B12 dostarczona z suplementów absorbowana jest w inny sposób, niż witamina dostarczona w diecie. B12 w produktach przyczepiona jest do białka.

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

27


Zdrowie Po spożyciu witaminy B12 w pożywieniu, w żołądku kwas żołądkowy i pepsyna odłączają B12 z glikoproteiny, do której jest przyczepiona. To pozwala B12 powiązać się z tak zwanym „białkiem R”, które jest wytwarzane przez gruczoły ślinowe i żołądek. W jelicie cienkim enzymy trawienne produkowane przez trzustkę, trawią białka R, do których jest przyczepiona B12, co z kolei umożliwia jej przyczepienie się do czynnika wewnętrznego (czynnik wewnętrzny jest rodzajem białka, wytwarzanym przez żołądek). Absorpcja następuje w tylnej części jelita cienkiego i wymaga receptorów, które odróżniają tylko witaminę B12 związana z czynnikiem wewnętrznym, a nie rozróżniają witaminy B12, która nie jest związana z tym czynnikiem. Witamina B12 z suplementów jest absorbowana w inny sposób, mianowicie przez proces zwany dyfuzją prostą. Szacuje się, że z suplementów absorbowany jest mniej niż 1% witaminy. Czy suplementy dietetyczne dostarczają aktywną formę witaminy B12? Biologicznie aktywna forma witaminy B12 nazywa sie kobalamina. W suplementach dietetycznych znajduje się cyjanokobalamina, czyli nieaktywna forma, która jest uaktywniona w organizmie. Cyjanokobalamina jest produktem składającym się z kobalaminy i cyjaniny. Kobalamina produkowana jest przez bakterie, natomiast cyjaninę dodaje się w laboratorium, aby zwiększyć stabilność tego związku chemicznego. Aktywacja cyjanokobalaminy polega na usunięciu cyjaniny, która jest „odczepiana” od kobalaminy przez enzymy. Istnieją rzadkie przypadki wrodzonej niemożliwości produkcji enzymu, który odpowiedzialny jest za tą reakcję. W takim przypadku osoba narażona jest na niedobór B12. Czy spożywanie witaminy B12 wyłącznie w fortyfikowanych produktach (jak płatki śniadaniowe czy mleko sojowe) zaspokaja zapotrzebowanie organizmu na tą witaminę? Do dziś nie ma żadnych badań, które bezpośrednio odpowiedziałyby na to pytanie. Nie mniej jednak, wiedząc jak absorbowana jest witamina B12, sądzę że spożywanie B12 w produktach fortyfikowanych nie dostarcza dostatecznej ilości tej witaminy. Pamiętać musimy, że forma B12 dodawana do mleka sojowego i innych produktów fortyfikowanych jest tą samą, którą przyjmujemy w suplementach. Jak już wspomniałem, żeby zapobiegać niedoborom tej witaminy, należy spożywać dawkę około 250μg dziennie. Jednakże mleko sojowe, płatki śniadaniowe i inne produk-

28

ty fortyfikowane zawierają tylko około 2.4μg w każdej porcji. Dlatego spożywanie B12 w suplementach wydaje się najrozsądniejszą metodą zapobiegania jej niedoborom. Czy reklamowana często witamina B12 stosowana pod język ma jakieś specjalne zalety w porównaniu do innych suplementów? W jamie ustnej może być zaabsorbowana bardzo mała ilość witaminy B12. Jelito kręte (dolna część jelita cienkiego) jest głównym miejscem wchłaniania B12. Niektóre osoby spożywają tak zwaną podjęzykową formę B12 wierząc, że jest ona lepiej przyswajalna. Jednakże jedyną przyczyną, dla której można by spożywać podjęzykową witaminę B12 jest fakt, że zawiera ona pokaźną dawkę - 500 μg, a nie dlatego, że jest ona stosowana pod język.

Jak można zbadać poziom witaminy B12 w organizmie? Poziom witaminy B12 może być zbadany na kilka sposobów. Najbardziej dokładnym testem jest sprawdzenie poziomu kwasu metylmalonowego w moczu. Normalny poziom tego kwasu wynosi 0.08 do 0.56 mmol/L. Podwyższony poziom oznacza niedobór tej witaminy (niewydolność nerek i zmniejszenie objętości wewnątrznaczyniowej mają również wpływ na poziom tego kwasu). Innym testem jest pomiar B12 w surowicy krwi. Są przynajmniej dwa testy, które mogą być używane do pomiaru poziomu B12 w surowicy krwi: analiza radioimmunologiczna i analiza mikrobiotyczna. Analiza radioimmunologiczna często może pokazać fałszywy pozytywny wynik, tylko dlatego, że mierzy ona nie tylko aktywne ale również nieaktywne rodzaje witaminy B12. Poziom podaje się albo w mmol/L albo w pg/mL. Poziom witaminy B12 w serum krwi nie powinien być niższy niż 150pmol/L albo 200pg/ mL. Poziom B12 może być również pośrednio oceniony po pomiarze homocystyny we krwi. Podniesiony poziom homocystyny (> 15µmol/L) może oznaczać niedobór witaminy B12, kwasu foliowego albo witaminy B6. W takim przypadku należy przeprowadzić dodatkowe testy. Czy są inne niż pożywienie i suplementy źródła witaminy B12? Oprócz suplementów dobrym źródłem witaminy B12 są tzw. nutritional

yeast (drożdże odżywcze). Dwie czubate łyżeczki albo jedna czubata łyżka stołowa zawierają mniej więcej tyle tej witaminy, ile wynosi dzienne zapotrzebowanie. Badanie opublikowane w żurnalu Annals of Nutrition Metabolism wykazało znaczne obniżenie poziomu kwasu metylmalonowego wśród osób, które spożywały witaminę B12 w postaci suplementów albo drożdży odżywczych. Jak należy leczyć niedobór witaminy B12? Przede wszystkim należy pamiętać, że poziom witaminy B12 w organizmie człowieka powinien zbadać lekarz. Należy również skonsultować z lekarzem tryb leczenia. Generalnie, niedobór witaminy B12 leczy się wstrzykując domięśniowo 1000mg . Zwykle wstrzykuje się albo hydroksykobalaminę albo cyjanokobalaminę (dwie formy witaminy, które organizm człowieka jest w stanie przekształcić w formy biologicznie aktywne) codziennie przez dwa tygodnie, a potem raz na dwa tygodnie przez 6 miesięcy. Badania wskazują również na to, że dzienne spożycie 1000 albo 2000μg w formie suplementów przynosi podobny efekt. Niezwykle ważne jest, by zapobiegać powstawaniu niedoboru tej witaminy. W tym celu polecałbym spożycie jej w formie suplementów dietetycznych. W przypadku wegan i ludzi starszych, suplementy należy przyjmować każdego dnia w dawce najlepiej 250μg. W przypadku lakto-owo -wegatarian, polecam taką samą dawkę przynajmniej 4-5 razy na tydzień. Czy można przedawkować witaminę B12 i jakie mogą być tego konsekwencje? Do dziś nie są znane przypadki spożycia toksycznych ilości witaminy B-12. Pomimo tego, w celu zapobiegania niedoborom nie ma potrzeby spożywania dawek większych niż 1000μg. Wspomniane przeze mnie wcześniej źródło (które promuje tezę, że witamina B-12 znajduje się w produktach takich jak owoce, warzywa czy zboża), powołując się na badania na zwierzętach, twierdzi, że duże spożycie witaminy B12 może powodować raka. Opublikowane badania naukowe nie potwierdzają jednak takiej tezy. Wręcz przeciwnie, niektóre badania sugerują, że witamina B12 może mieć korzystny wpływ na profilaktykę nowotworów piersi i jelita grubego. Inne badania, w których osoby spożywały przez okres kilku lat setki razy większą dawkę tej witaminy niż dzienne zalecenie, nie wykazały ani pozytywnego ani negatywnego wpływu tej witaminy na rozwój raka. Dziękuję za rozmowę. Dr Roman Pawlak jest wykładowcą odżywiania i dietetyki na East Carolina University w USA, autorem wielu publikacji naukowych Greenville.

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com



30

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com



Kulinaria

Pikantna zupa z kurczakiem

Składniki:

•   25 dag piersi z kurczaka •   litr bulionu drobiowego •   duża cebula •   sól, szczypta pieprzu •   łyżeczka mielonego kminku •   listek laurowy

Przygotowanie:

•   łyżeczka tymianku •   2 strączki chilli •   4 ząbki czosnku •   10 dag mrożonej kukurydzy •   2 łyżeczki świeżej kolendry •   1/2 pęczka dymki

Mięso dokładnie umyj. Zagotuj bulion drobiowy z piersią kurczaka i drobno posiekaną cebulą. Dopraw solą, pieprzem, kminkiem, liściem laurowym oraz tymiankiem. Gotuj około 20 minut na małym ogniu. Chilli przekrój wzdłuż na pół. Usuń nasiona, strąki wypłucz i drobno pokrój. Ząbki czosnku obierz, potem pokrój w cienkie plasterki. Zupę przecedź przez sitko, mięso odłóż, aby przestygło. Następnie pokrój je na małe kawałki i ponownie włóż do wywaru. Dodaj chilli, kukurydzę, czosnek, a na koniec posiekaną świeżą kolendrę. Gotuj około 10 minut. Wrzuć opłukane dymki pokrojone w krążki, podgrzewaj jeszcze minutę.

Pikantne klopsiki Składniki:

•   60 dag mięsa mielonego •   2 cebule •   jajko •   50 dag obranych pomidorów •   łyżka mąki •   3 ząbki czosnku •   100 ml czerwonego wina •   sól •   pieprz •   ostra papryka •   2 łyżki oleju

Przygotowanie:

32

Przygotowanie:

•   4 łyżki octu owocowego •   1/4 l białego wina •   1 łyżka sosu pieczeniowego instant •   2 łyżki sosu sojowego •   łyżka curry •   łyżeczka słodkiej mielonej czerwonej papryki •   2 łyżki galaretki z czerwonych porzeczek •   900 g ugotowanego makaronu (dowolny kształt)

Filety z piersi kurczaka umyć pod bieżącą zimną wodą, osuszyć, natrzeć solą oraz pieprzem i pokroić w paski. Czosnek obrać i pokroić w kostkę. Paprykę i szczypiorek umyć, oczyścić i pokroić w paski. Na patelni rozgrzać olej, podsmażyć na nim czosnek, a następnie dodać mięso i ze wszystkich stron obsmażyć je. Plastry ananasa pokroić w kostkę, razem z cebulą oraz papryką dodać na patelnię i dusić. Koncentrat pomidorowy wymieszać z octem owocowym, białym winem, sosem pieczeniowym i sosem sojowym. Wszystko razem wlać na patelnię i wymieszać. Mocno doprawić curry, mieloną papryką, solą i pieprzem. Dodać galaretkę z czerwonej porzeczki, wymieszać i doprawić do smaku. Gotować jeszcze przez 8 - 10 minut na umiarkowanym ogniu. Na patelni rozgrzać olej sezamowy i przysmażyć na nim makaron. Makaron wyłożyć na talerze, polać sosem z warzywami i mięsem kurczaka.

Składniki:

•   6 małych cukinii •   2 cebule •   6 pomidorów •   3 zielone papryki •   6 bakłażanów •   3 ząbki czosnku •   8 łyżek oliwy •   tymianek •   pieprz •   sól

•   łyżka cukru •   bazylia •   wegeta

Chilli con carne

•   400 g pomidorów •   2 cebule •   50 g tłuszczu •   500 g mięsa mielonego •   2 strączki papryki •   1/2 filiżanki wywaru z mięsa •   puszka czerwonej fasoli

•   2 filety z piersi kurczaka •   sól •   świeżo zmielony pieprz •   ząbek czosnku •   1 czerwona i 1 zielona papryka •   4 łodyżki grubego szczypiorku •   2 łyżki oliwy z oliwek •   2 plastry ananasa •   2 łyżki koncentratu pomidorowego

Ratatouille

Mięso wymieszaj z jedną posiekaną cebulą, jajkiem i mąka. Dodaj roztarty czosnek i przypraw do smaku. Z gotowej masy mięsnej uformuj klopsiki. Podsmaż je na łyżce oleju, następnie ułóż w żaroodpornej formie i piecz 8 - 10 minut w temperaturze 180 stopni. Drugą cebulę posiekaj i zeszklij na reszcie oleju. Dodaj pokrojone pomidory, cukier, wino, odrobinę bazylii i 1 - 2 łyżki wody. Gotuj 30 - 40 minut bez przykrycia. Od czasu do czasu zamieszaj. Na koniec przypraw do smaku łyżeczką wegety. Sosem polej klopsiki. Możesz podawać z ugotowanym na sypko ryżem.

Składniki:

Makaron z kurczakiem

Składniki:

•   sól •   świeżo zmielony czarny pieprz •   łyżeczka chilli w proszku •   łyżka słodkiej papryki w proszku

Przygotowanie:

Cukinie pokroić na plastry odrzucając końcówki. Cebule obrać i pokroić na plastry. Pomidory obrać ze skórki, usunąć nasiona i pokroić na ćwiartki. Z papryk usunąć gniazda nasienne i pokroić wzdłuż na paski. Bakłażany obrać i pokroić w plastry. Czosnek zmiażdżyć. W naczyniu rozgrzać 6 łyżek oliwy. Zarumienić na niej bakłażany, dorzucić paprykę, pomidory i cebulę, na końcu cukinię i czosnek, przyprawić. Gotować na wolnym ogniu pół godziny. Dodać 2 łyżki oliwy i gotować do pożądanej gęstości.

Przygotowanie:

Pomidory sparzyć wrzątkiem i zdjąć skórę. Poćwiartować, usunąć szypułki i gniazda nasienne, następnie pestki, a miąższ pokroić w kostkę. Paprykę umyć i pokroić w drobną kostkę. Cebulę obrać z łupiny i posiekać. Tłuszcz rozgrzać w dużym garnku i usmażyć na nim cebulę. Następnie dodawać partiami mięso mielone i nieustannie mieszając, pozwolić by się odbarwiło i dodać fasolę, pomidory i paprykę. Zalać wywarem z mięsa i dusić przez 10 minut pod przykryciem, doprawić przyprawami.

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


Złote zasady rozgrzewającej diety!

Kulinaria

Dobra dieta na zimę powinna rozgrzewać i nie tuczyć oraz uzupełniać witaminy i minerały. Co jeść zimą, by dostarczyć sobie witamin? Zimowa dieta powinna obfitować w krótko gotowane warzywa, warzywne zupy, desery owocowe i kiszonki oraz kasze. ""  Katarzyna Kujac ""  Anna Ławniczak

Dieta na zimę to dieta rozgrzewająca - ma pomóc nam nie zmarznąć, a jednocześnie zachować zdrowie i figurę. To nieprawda, że w chłodne dni potrzebujemy jeść więcej tłustych pokarmów, ale warto wiedzieć, jak zmienić dietę, gdy za oknem zimno. Odpowiednia dieta rozgrzewająca na zimę może być naszym sojusznikiem we wzmocnieniu odporności, walce z przeziębieniem lub po prostu w rozgrzaniu się w chłodne, jesienne i zimowe dni.

Postaw na kiszonki Fermentacja, w wyniku której powstają kiszonki, sprawia, że warzywa są nasycone witaminami i minerałami, czasem nawet bardziej niż świeże. Poza tym wszystkie składniki w kiszonkach są lepiej przyswajalne. Najpopularniejsze kiszone danie - kapusta - zawiera witaminy: C, B6, cenną B12 oraz K i minerały: potas wapń, cynk i żelazo. Kiszone ogórki są znakomitym źródłem witaminy C, bo enzym askorbinaza, który rozkłada tę witaminę w świeżych ogórkach podczas kiszenia ulega zniszczeniu. Poza tym w kiszonych ogórkach jest magnez, potas i beta-karoten. Kisić jednak można właściwie wszystko: paprykę, kapustę pekińską, buraki, jabłka, cebule oraz czosnek. Kiszonki to dania niskokaloryczne, zawierają kwas mlekowy znakomicie wpływający na prace jelit. Poza tym podczas kiszenia powstaje acetylocholina, związek poprawiający przewodzenie impulsów nerwowych co odgania ospałość i depresję oraz poprawia perystaltykę jelit oraz trawienie. Kiszonki dostarczają wielu ważnych witamin. Nie tylko C, ale również prowitaminy A, witamin z grupy B oraz witaminy K.

Co jeść zimą? Kasze! Kasze są kaloryczne, ale nie tuczą, taki to cud natury. Pod warunkiem oczywiście, że nie dodamy do nich tłustych zawiesistych sosów. Kasze mają bardzo dużo błonnika, co poprawia trawienie,

witaminy (A, E i sporo witamin z grupy B) oraz cały zestaw minerałów. W kaszach można wybierać, przebierać i przygotowywać je na różne sposoby z rozmaitymi dodatkami. Kasza jaglana zmniejszy zimowy głód na słodycze. Jest znakomita z duszonymi jabłkami i bakaliami. To świetna alternatywa dla kanapek czy musli z zimnym mlekiem lub jogurtem na śniadanie. Kasza jęczmienna, gryczana (biała i palona), manna, kukurydziana czy kuskus (czyli kaszka pszenna) dają nieprzebrane możliwości komponowania dań. Można je jadać z mięsem, warzywami i produktami nabiałowymi. Wspaniałe są pierogi z kaszą gryczaną i serem lub szpinakiem. Do deserów świetnie nadaje się kasza manna. Można z niej zrobić na przykład znakomitą hinduską halawę z suszonymi owocami i bakaliami.

Gotowane warzywa i zupy W mroźne dni potrzebujemy ciepłego jedzenia, surówki więc lepiej zostawić na lato. Podstawą diety powinny być gotowane warzywa. Żeby jednak tracić jak najmniej cennych składników trzeba je gotować krótko, najlepiej na parze. Dieta powinna być bogata w brokuły, cebulę, marchew, buraki, kapustę i warzywa strączkowe. Nie zapominajmy o ziemniakach, selerze i porze. Wszystkie warzywa nadają się też na pożywne i gorące zupy kremy. Wystarczy przygotować wywar (warzywny lub rosół) albo sięgnąć po kostkę rosołową. Do wywaru dodać krótko gotowane warzywa, zmiksować, przyprawić i gotowe.

Rozgrzewające przyprawy •   Imbir - Jego ostry smak i cytrynowy zapach nie każdemu odpowiada, warto się jednak do niego przekonać. Przyspiesza krążenie, dzięki czemu robi nam się cieplej, i skutecznie chroni przed infekcjami. Ma szerokie zastosowanie, pasuje między innymi do potraw słodkich i pikantnych, zup, pieczonej wieprzowiny, ryżu, a także deserów. Pokrojony świeży imbir możemy dodać do herbaty zamiast cytryny lub do przegotowanej wody z odrobiną miodu. Taka

mikstura działa rozgrzewająco na organizm i wspomaga jego odporność. •   Goździki - Nadają się idealnie jako dodatek do kawy, herbaty, niektórych zup oraz pasują do potraw mięsnych. Mielone goździki podbijają smak pierników i ciast. Skutecznie zwalczają wolne rodniki i oczyszczają organizm z toksyn. Dzięki właściwościom bakteriobójczym wzmacniają układ odpornościowy i zwalczają infekcje. •   Cynamon - Hamuje rozwój bakterii, ma działanie antyseptyczne, czyli odkażające. Napój ze szczyptą cynamonu skutecznie zwalcza np. infekcje gardła. Stanowi doskonałe źródło manganu, żelaza i wapnia. Doskonale podkreśla smak deserów, np. szarlotki. Można go dodawać do kawy lub herbaty, a także do dań mięsnych. •   Kardamon - Ma kamforowy zapach i wyrazisty smak. Działa przeciwzapalnie na układ oddechowy, może zahamować rozwój przeziębienia, jeśli będzie zastosowany przy pierwszych objawach. Pobudza apetyt i kojąco działa na układ nerwowy. Dodany do herbaty lub kawy nie tylko poprawia ich smak, ale również neutralizuje toksyczne składniki. •   Gałka muszkatołowa - Ma gorzko -słodki aromat. Poprawia krążenie i korzystnie wpływa na procesy trawienne. Komponuje się z daniami mięsnymi, dynią, sosem beszamelowym, a także niektórymi owocami morza. •   Wanilia - Doskonale aromatyzuje desery, komponuje się z owocami i serem. Stanowi dobry środek pobudzający i rozgrzewający organizm. Ponadto wpływa kojąco na system nerwowy. •   Chili - Ta pikantna przyprawa, dzięki kapsaicynie, którą ma w składzie, działa zbawiennie na układ immunologiczny. Oczyszcza drogi oddechowe i rozgrzewa. Pasuje do potraw z fasoli, soczewicy, drobiu, mięs, a także czekolady. •   Kurkuma - Jej lekko pikantny smak i korzenny zapach kojarzą się przede wszystkim z kuchnią indyjską. Potrawom nadaje złocisty kolor. Kurkuma doskonale sprawdza się w daniach z soczewicy i fasoli. Działa rozgrzewająco, dzięki czemu pobudza procesy trawienne.

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

33


Zdrowie Kilka złotych zasad •   Jedz 4-5 posiłków dziennie. Częste jedzenie oznacza rozłożenie porcji tak, że posiłki są mniejsze, niż przy tradycyjnym żywieniu 3 razy dziennie. Dzięki temu organizm otrzymuje regularną dawkę energii i witamin, a przy okazji sprawniej radzi sobie z trawieniem. •   Zimowa dieta musi być bogata w warzywa i owoce. Sięgaj zwłaszcza

po warzywa gotowane, domowe przetwory, mrożonki i kiszonki. •   Ciepłe śniadanie to podstawa. Zupa, kasza jaglana lub inne rozgrzewające i sycące danie doda ci sił i sprawi, że wyjście z domu w chłodny dzień nie będzie tak nieprzyjemne. Wybieraj produkty zbożowe, które dostarczą ci błonnika, witamin i magnezu. •   Jedz zupy warzywne, także kremy. •   Ciepłe napoje. Zamiast czarnej herbaty i kawy sięgnij po herbaty ziołowe (z czarnego bzu, malin, lipy), najlepiej z dodatkiem cynamonu, imbiru lub miodu. •   Nie żałuj sobie czosnku i cebuli. Wśród innych dodatków do potraw

warto pamiętać o pieprzu cayenne, chrzanie, musztardzie, pietruszce i imbirze. •   W diecie jesienno-zimowej ważną rolę odgrywa witamina C. Znajdziesz ją w brokułach, kalafiorze, czerwonej papryce, pomidorach, grejpfrutach, mandarynkach oraz w kiszonej kapuście (pamiętaj, że cytrusy mają właściwości chłodzące!). •   Aby wzmocnić odporność w trakcie chłodnych miesięcy nie unikaj spacerów - pół godziny wystarczy, aby się dotlenić i poprawić nastrój dzięki odrobinie słońca. Kondycję i samopoczucie doskonale poprawią także regularne ćwiczenia. Źródło: poradnikzdrowie.pl

Rozgrzewające herbaty

Kiedy pogoda nas nie rozpieszcza i szukamy skutecznych sposobów na rozgrzanie, często sięgamy po gorące napoje. Tradycyjna herbata nie musi być nudna i zawsze smakować tak samo. Wystarczy odpowiednio skomponować składniki, by podkręcić jej smak i uzyskać rozgrzewający efekt. Przedstawiamy kilka propozycji, jak to zrobić samodzielnie w domu.

możemy je odsączyć po 10 minutach. Trzeba tylko pamiętać, aby herbata parzyła się razem z bakaliami pod przykryciem, dzięki czemu zachowa swój smak i aromat.

Herbata ,,szarlotka”

Herbata malinowa

Jak łatwo zgadnąć, swoją nazwę zawdzięcza wyjątkowemu połączeniu składników znajdujących się w popularnym cieście. Kompozycja jabłek i cynamonu sprawdza się nie tylko w wersji deserowej, ale też w formie ciepłego napoju. Do tradycyjnej czarnej herbaty wrzucamy dwie laski cynamonu, dodajemy szczyptę kardamonu i duży plaster jabłka pokrojony w kostkę. Po wymieszaniu dolewamy sok jabłkowy według uznania i na koniec jeszcze raz mieszamy. Innym pomysłem na jabłkową herbatę jest przygotowanie herbacianego drinka z dodatkiem Amaretto. W tym przypadku najlepiej sprawdza się biała herbata, którą najpierw zaparzamy, a następnie dodajemy do niej (jak wyżej) kardamon, cynamon i sok, ale dodatkowo dolewamy na końcu likier.

Świeżych malin o tej porze roku raczej w sklepach nie znajdziemy, ale zamrożone – jak najbardziej. Możemy użyć też suszonych. Owoce (najlepiej lekko już rozmrożone) wrzucamy do gorącej herbaty, dodajemy goździki, a jeśli chcemy uzyskać lekko kwaskowy smak, możemy dodać też plasterek cytryny lub pigwy. Na koniec dolewamy do napoju syrop malinowy i mieszamy. Dla osłodzenia kwaśnych owoców można też dodać łyżeczkę miodu, jednak aby nie stracić cennych właściwości odżywczych miodu, trzeba to zrobić dopiero, gdy herbata nieco ostygnie.

Herbata bakaliowa To propozycja dla wielbicieli nietypowych smaków. Tutaj możliwa jest dowolność i całkowita różnorodność – wszystko w zależności od upodobań. Do ulubionej herbaty (czarnej, zielonej, białej) dodajemy mieszankę drobno pokrojonych ulubionych bakalii. Nie ograniczajmy się tylko do rodzynków i żurawiny. Wypróbujmy też suszone śliwki, gruszki, daktyle, ananasa, papaję, banany, a nawet orzechy! Dla dodatkowych wrażeń smakowych możemy do napoju wrzucić laskę wanilii. Jeśli nie lubimy owoców pływających w kubku,

34

Herbata imbirowa Dodanie imbiru do herbaty sprawia, że staje się ona jednym z najbardziej rozgrzewających napojów, a do tego pomaga dbać o nasze zdrowie i wzmacnia odporność. Korzeń imbiru dokładnie myjemy lub obieramy i kroimy w plastry (można go też zetrzeć, ale jego wiórki będą się unosiły na powierzchni i trzeba je potem odsączyć). Do ulubionej herbaty wkładamy kawałki imbiru, dodajemy kil-

ka goździków, laskę cynamonu i zaparzamy pod przykryciem. Dodajemy dla smaku syrop malinowy, imbirowy lub miód oraz duży plaster pomarańczy. Można też wrzucić do napoju kawałek cytryny i dosypać szczyptę kardamonu. Dzięki temu będzie jeszcze bardziej aromatyczna.

Herbata miętowa Mięta sprawdza się doskonale nie tylko chłodnych napojach, takich jak lemoniady czy drinki. Wspaniale komponuje się też z gorąca herbatą, owocami i przyprawami. Co więcej, skutecznie pobudza, pod warunkiem że parzy się ją nie więcej niż 3 minuty. Dłużej parzona działa usypiająco. Najlepszy smak uzyskamy, gdy do herbaty dodamy liście świeżej mięty. Umieśćmy je w kubku razem z saszetką lub z liśćmi herbaty i zalejmy wrzątkiem, po czym przykryjmy na kilka minut. Jeśli nie mamy świeżej mięty, możemy użyć suszu. Do gorącej mieszanki dodajemy według uznania plaster cytryny, pigwy, limonki lub trawę cytrynową, a dla osłody miód, syrop imbirowy czy też malinowy. To pięć naszych rozgrzewających herbacianych propozycji na jesienno -zimowe wieczory. Warto też szukać swoich własnych smaków, odkrywać nowe połączenia i modyfikować znane przepisy. Wtedy tworzymy własne, ulubione i niepowtarzalne receptury. Smacznego!

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


Smaczna recepta na długie życie

Zdrowie

Pomimo wielu korzyści płynących ze spożycia ryb i przetworów rybnych w Polsce odnotowuje się niską częstotliwość spożycia tych produktów, zwłaszcza w grupie młodzieży. Ryby i bezkręgowce morskie stanowią nieodzowny składnik prawidłowej diety człowieka, jako produkty lekkostrawne i niskokaloryczne. Stanowią one źródło cennych składników odżywczych, w szczególności białka, kwasów tłuszczowych, witamin oraz składników mineralnych. Ponadto mięso ryb, w porównaniu z mięsem zwierząt rzeźnych, charakteryzuje większa zawartość fosforu, potasu i magnezu, a w przypadku ryb drobnokościstych i marynat również większy udział wapnia. Ryby morskie i owoce morza są podstawowym naturalnym źródłem jodu w pożywieniu, dostarczają też duże ilości sodu. Mięczaki i skorupiaki należą do produktów szczególnie obfitujących w mikroelementy. Wszystkie ryby i skorupiaki są źródłem witamin z grupy B, a niektóre, także znaczących ilości witamin A i D. Rybołówstwo obok zbieractwa i łowiectwa jest jednym z najstarszych zajęć człowieka, którego główną troską w dawnych czasach było zdobywanie pożywienia. Najstarsze archeologiczne znaleziska świadczące o tym, że ludzie zajmowali się poławianiem ryb - pochodzą z epoki kamiennej, z okresu późnego paleolitu (10 tys. lat p.n.e.). Rybołówstwo było łatwiejszym i bezpieczniejszym, od polowania, sposobem pozyskania białka zwierzęcego. Podróżnicy arabscy z zainteresowaniem penetrujący ziemie Słowian, odnotowali w swoich dziennikach, że ryby stały się w VIII-IX wieku towarem cenionym na równi ze skórami i miodem. Jako najcenniejsze gatunki wymieniali łososie, jesiotry, węgorze i liny. Przestrzeganie licznych w naszej kulturze postów w owych czasach spowodowało zwiększony popyt na ryby. W XIII wieku powstały wyspecjalizowane osady zawodowych rybaków. Masowy rozwój gospodarki stawowej, głównie nastawionej na hodowlę karpia, nastąpił w XVI-XVII wieku.

Skład chemiczny i wartość odżywcza ryb Skład chemiczny i wartość odżywcza zależą od gatunku, dojrzałości płciowej, okresu rozmnażania i rodzaju pożywienia występującego w zbiornikach wodnych. Wartość energetyczna mięsa ryb, podobnie jak mięsa zwierząt rzeźnych, determinowana jest wzajemnym stosunkiem tłuszczu do wody. Niektóre ryby zawierają bardzo mało tłuszczu i ich wartość energetyczna odpowiada chudej cielęcinie. Naj-

większą wartość energetyczną wykazują ryby charakteryzujące się dużą zawartością tłuszczu (tzw. ryby tłuste), do których należy zaliczyć: łososie, śledzie, węgorze, a także pstrągi i sardynki. Zawartość tłuszczu w tych rybach waha się w granicy od 8 do 18%, podczas gdy w niektórych nie przekracza 5% (tzw. ryby chude). W tłuszczu ryb, zwłaszcza morskich, występują duże ilości kwasów wielonienasyconych z rodziny n-3, takie jak kwas eikozapentaenowy (EPA) i dokozaheksaenowy (DHA) - ich obecność warunkuje konsystencję płynną i podatność na utlenianie. W tłuszczu ryb występują pewne ilości cholesterolu oraz fosfatydów. Ryby są także źródłem dobrze przyswajalnego białka o dużej wartości odżywczej, którego zawartość kształtuje się na poziomie 16-20%. W skład białek mięsa ryb wchodzą zarówno albuminy, jak i globuliny, a w tkankach łącznych obecny jest kolagen, warunkujący galaretowanie wyciągów wodnych. Skład aminokwasowy tych białek jest zbliżony do składu białek mięsa. Z witamin rozpuszczalnych w tłuszczach na uwagę zasługuje obecność cholekalcyferolu (witamina D). W tkankach ryb występują również niektóre witaminy z grupy B. Ze składników mineralnych w stosunkowo dużych ilościach występuje fosfor, sód i potas, a w mniejszych ilościach fluor, jod i miedź.

Wszystko o rybach Do tej grupy żywności zalicza się ryby słodkowodne, ryby morskie, mięczaki, skorupiaki oraz konserwy rybne. Jedne są pozyskiwane z naturalnych środowisk podczas połowów, inne są hodowane w sztucznych zbiornikach lub w naturalnych zbiornikach w tzw. sadzach. Do najpopularniejszych w Polsce gatunków ryb słodkowodnych należą: karp, pstrąg, łosoś, szczupak, sandacz, płoć, okoń, węgorz. Wśród ryb słodkowodnych, króluje przede wszystkim karp, mocno zakorzeniony w naszej tradycji kulinarnej. Inne popularne gatunki słodkowodne to pstrąg, karaś, szczupak, okoń. Jeśli chodzi o gatunki morskie to są to m.in.: śledzie, makrela, dorsz, flądra, halibut, tuńczyk. Coraz większą popularność zyskuje też łosoś, najczęściej zamawiana ryba w restauracjach. Jest to gatunek dość tłusty, o charakterystycznym, różowo-pomarańczowym kolorze mięsa, choć odmiana bałtycka wyróżnia się mięsem białym. Łososia najczęściej można dostać jako świeży filet, przystawki natomiast zazwyczaj przygotowu-

je się z wędzonego łososia. Kolejną popularną w Polsce rybą, związaną z tradycją kulinarną, jest śledź. Najpopularniejsza forma spożywania tej ryby to solony filet podawany z różnymi dodatkami. Jednak śledzie wyśmienicie smakują też na ciepło – smażone lub pieczone. Tuńczyk to kolejny niedoceniany gatunek. Niewielką popularnością cieszą się filety czy steki z tuńczyka. Natomiast ogromne ilości tej ryby jemy z puszki – w oleju lub wodzie. Surowy tuńczyk często wykorzystywany jest do sushi lub carpaccio. Wakacje nad Bałtykiem to idealny czas, by spróbować najbardziej pożądanego, po gofrach, przysmaku, czyli flądry. Choć najczęściej smażona, ryba ta smaczna jest także gotowana i duszona z warzywami na parze. Jeśli chodzi o wygląd flądry, jest ona dość charakterystyczna, bowiem jest ona płaska z oczami umieszczonymi na górnej stronie ciała. Dorsz jest przedstawicielem jednej z najmniej kalorycznych ryb. Ten gatunek nadaje się do gotowania, smażenia i grillowania, duszenia w warzywach, a wędzony do past i sałatek. Halibut może być duszony w białym winie, podawany po uprzednim pieczeniu na ruszcie bądź jako wędzona przystawka. Makrela ma wyrazisty smak; najczęściej na naszych stołach pojawia się jako wędzony przysmak, można również ją smażyć lub grillować. Grenadiera smażymy, dusimy, gotujemy. Morszczuk najczęściej podawany jest w postaci usmażonej. Sola to delikatna ryba, doskonale nadaje się do gotowania, faszerowania, duszenia lub smażenia. Mintaj - jeśli dbasz o linię to wprowadź do swojej diety właśnie ten gatunek. Mintaj to jedna z najchudszych ryb; nadaje się do smażenia i pieczenia. Sardynka to tłusta ryba, dobra z grilla, często marynowana w pikantnej zalewie. Turbot to mało popularna w Polsce ryba, bardzo smaczna; piecze się ją w całości w piekarniku, filety z powodzeniem można gotować. Panga niestety często gości na polskich stołach. Może służyć do smażenia, gotowania, pieczenia, grillowania. Do owoców morza, które stanowią podstawę diety śródziemnomorskiej oraz diety krajów azjatyckich, zalicza się: ostrygi, omułki, ośmiornice, kalmary, krewetki, kraby, homary czy langusty. Spośród mięczaków na uwagę zasługują ostrygi jadalne (Ostrea edulis) – mieszczą się w dwudzielnej skorupie wapiennej i występują na skalistych wybrzeżach wszystkich mórz, niestety z wyjątkiem Bałtyku.

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

35


Zdrowie W okresie rozmnażania, tj. od maja do sierpnia, mięso ostryg jest najmniej smaczne, a nawet może być szkodliwe. Omułki (Mytilus edulis) – mieszczą się w podłużno owalnej skorupie i występują gromadnie we wszystkich morzach okalających Europę oraz niektórych rzekach (Wołga). Najsmaczniejsze jest mięso z połowów jesiennych. Zarówno ostrygi, jak i omułki powinny być sprzedawane w stanie żywym o skorupach zamkniętych i przejrzystej wewnątrz cieczy. Wytwarzająca się w procesie gnilnym bardzo toksyczna mytylotoksyna nie ulega rozkładowi nawet w temperaturze 110º C. Spośród skorupiaków najczęściej spotyka się raki rzeczne (rodzaj Potamobius), homary (Homarus vulgaris), langusty (Polinurus), kraby (Cancer pagurus), krwewtki morskie (Crangon crangon i Leanderserratus) oraz poławiane także w Bałtyku homarce (Nephrops norvegicus) i krabony (Paralithodes camtschatica). Obecnie istnieje wiele różnych propozycji diet, których stosowanie ma zapewnić szczupłą sylwetkę. Większość tych diet wskazuje ryby i owoce morza jako podstawowe lub jedno z głównych grup żywności. Łagodna odmiana wegetarianizmu (semiwegetarianizm) dopuszcza uzupełnienie surowców roślinnych produktami mlecznymi, jajami, a nawet – w ograniczonych ilościach – rybami i drobiem. Daje to możliwość łatwego zbilansowania diety pod względem dostarczenia organizmowi wszystkich niezbędnych składników odżywczych. Ta odmiana wegetarianizmu jest przedmiotem zainteresowanie wielu żywieniowców, z uwagi na potencjalnie korzystne jej właściwości w profilaktyce niektórych chorób cywilizacyjnych. Laktoowopescowegetarianizm - zaletą jest włączenie w jej skład również ryb i owoców morza. Wzbogacenie diety

bezmięsnej o owoce morza daje cenne źródło tłuszczów zawierających wielonienasycone kwasy oraz innych składników odżywczych. Kolejna dieta „Budwig” zaleca w ryby morskie w racji pokarmowej nawet do 200 g dziennie. Jeżeli wykorzystujemy ryby mrożone należy rozmrażać w temperaturze pokojowej przez włożenie ich do zimnej wody dodatkiem soli w ilości 7 g na1 l wody. Rozmrożenie ryby trwa zależnie od jej wielkości od ½ do 4 godzin. Rozmrożonych ryb nie należy zbyt mocno odciskać z wody, aby uniknąć wyciekania soków. Ryby solone oczyszcza się przez zeskrobanie soli z powierzchni. Następnie moczy się je w wodzie przez kilka godzin, kilkakrotnie zmieniając wodę. Ryb takich nie soli się przed przyrządzaniem. Sprawianie ryb obejmuje oczyszczenie z łusek, usunięcie płetw oraz wnętrzności, niekiedy zdjęcie skóry. Ryby oczyszczone i wypatroszone zostawia się całości lub dzieli zależnie od rodzaju potrawy. W obrocie oprócz ryb żywych, śniętych, mrożonych (całych, dzielonych i filetowanych) spotykamy niezliczone ilości przeróżnych przetworów, do których zalicza się ryby solone i wędzone. Ponadto do przetworów zalicza się również marynaty, konserwy rybne oraz potrawy. Specyficznym produktem otrzymywanym z ikry ryb jest kawior. Za najlepszy uważany jest czarny kawior rosyjski z jesiotrów żyjących w morzach Czarnym, Azowskim i Kaspijskim oraz rzekach wlewających się do tych zbiorników. Mniej ceniona jest ikra innych gatunków ryb, np. łososia, o pomarańczowym zabarwieniu, czy pstrąga o zabarwieniu żółtym. Niezwykle ważne znaczenie dla prawidłowej diety ma spożycie ryb, co najmniej dwa razy w tygodniu. Zawarte w rybach kwasy tłuszczowe wielonienasycone n-3, takie jak kwas eikozapentaenowy (EPA) i dokozaheksaenowy (DHA) zmniejszają stężenie trójglicerydów, ciśnienie krwi oraz wykazują działanie antyarytmiczne i przeciwza-

palne. Z badań wynika, iż spożywanie ryb zmniejsza ryzyko zgonu z powodu choroby niedokrwiennej serca i udaru. Spożycie ryb zmniejsza także ryzyko zachorowania na raka jelita grubego, dodatkowa konsumpcja ryb raz w tygodniu zmniejsza o 4% ryzyko zachorowania na ten rodzaj nowotworu. Z tego powodu do wyjątkowo niekorzystnych zachowań żywieniowych należy zaliczyć niewystarczające spożycie ryb przez młodzież szkolną badaną w ostatnich latach przez pracowników Małopolskiego Centrum Monitoringu i Atestacji Żywności. Zaobserwowano, że co trzeci ankietowany gimnazjalista, bez względu na płeć i miejsce zamieszkania, nie jadał ryb w ogóle. Spożycie ryb 1-2 razy tygodniowo deklarowało tylko 56% chłopców i 59% dziewcząt. W kuchni staropolskiej ryby i owoce morza były ważnym źródłem białka w okresach postu. Nasza kuchnia zna wiele wartościowych przepisów na potrawy i przetwory rybne. Z szerokiego asortymentu współczesny Polak na pewno wybierze coś odpowiadającego jego przyzwyczajeniom i nawykom żywieniowym. Do wyboru są m.in.: sałatki rybne, sałatki śledziowe, zupy rybne, dorsz na sposób kataloński, dorsz zapiekany w sosie, dorsz smażony z przyprawami, bitki z halibuta, halibut z grzybami, karmazyn w zielonym sosie, flądra z pieczarkami, miętus lub inna ryba w sosie curry, mintaj w fasoli, mintaj po kaukasku, pasztet z ryb, ryba zapiekana z makaronem, ryba zapiekana z ziemniakami, ryba morska z rodzynkami, lin z groszkiem, sandacz, karp lub szczupak z pieczarkami, karp po segedyńsku, karp po malajsku, karp po angielsku, karp lub leszcz po staropolsku, śledzie duszone w śmietanie, kotlety z ryb i wiele innych. Również kuchnia międzynarodowa obfituje w ciekawe i smaczne potrawy z ryb i owoców morza. Szczególnie lubiane przez Polaków kuchnie azjatyckie i śródziemnomorskie.

E-papieros. Ulga czy przekleństwo palacza?

Zdrowszy, nie uzależnia, nie szkodzi innym, wygodniejszy, bardziej ekstrawagancki - czy taki naprawdę jest e-papieros? Na czym polega ich szkodliwość?

Pewien amerykański naukowiec opowiedział na blogu taką oto historię. Siedział w poczekalni lotniska Houston czekając na swój lot, kiedy krzesełko obok zajął gruby mężczyzna. Facet wyjął z kieszeni paczkę papierosów, odpalił jednego i zaciągnął się z rozkoszą. Naukowiec był zdziwiony (palenie na lotnisku wzbronione od lat), zdziwiona by-

36

ła też pani z obsługi lotniska, która nakazała delikwentowi natychmiast papierosy zgasić. Ten z satysfakcją stwierdził, że mu wolno, bo to tylko e-papieros. W odpowiedzi usłyszał: i co z tego, e-papierosy szkodzą, są równie niemile widziane jak klasyczne. Dziwne? Nie, bo mit o cudownych właściwościach e-papierosa kruszą naukowcy na całym świecie.

E-papieros został opatentowany w latach 60., ale dopiero od niespełna 10 lat jest powszechnie używany jako zastępca klasycznego „szluga”. Wyglądem przypomina dymiący długopis - to podłużna tubka, w której umieszczono baterię, pojemnik z płynem odpowiadającym za smak i zawartość nikotyny oraz małe urządze-

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


nie, które zamienia płyn w parę wodną wdychaną potem przez e-palacza. Zdrowszy, nie uzależnia, nie szkodzi innym, wygodniejszy, bardziej ekstrawagancki - wymieniają jego zalety fani. Brzmi pięknie, ale jak się okazuje te zalety dość łatwo można podważyć. Być może e-papieros jest wygodniejszy i ekstrawagancki, ale w porównaniu z konwencjonalnym papierosem wcale nie okazuje się dużo bardziej zdrowszy i mniej szkodliwy dla otoczenia. Czy e-papieros szkodzi zdrowiu palacza? Tak, choć oczywiście mniej niż zwykłe papierosy.

Mit nr 2:

E-papieros nie uzależnia To, że paląc e-papierosa możemy się obejść od tej klasycznej wersji nie oznacza, że nie jesteśmy uzależnieni od nikotyny. „Dymiące długopisy” zawierające nikotynę silnie uzależniają.

Zdrowie ną esencję, która potem wydychana jest przez użytkownika w postaci pary wodnej. Ryzyko zachorowania biernych palaczy jest mniejsze niż w przypadku papierosów, ale większe niż gdyby w ogóle pary z e-papierosa nie wdychali.

Mit nr 4: E-papieros nie szkodzi zdrowiu palacza

Mit nr 1:

E-papieros pomaga zerwać z nikotynowym nałogiem Koronnym argumentem wielbicieli puszczania „elektronicznego dymka” jest to, że to po prostu świetna terapia pozwalająca wyzwolić się z nałogu. Prawda jest trochę inna. Elektroniczne fajki mogą zawierać dwukrotnie większą dawkę nikotyny niż np. popularny w terapii antynikotynowej inhalator. Nawet w tych reklamowanych jako „beznikotynowe” albo „mentolowe” znajdują się spore dawki szkodliwej nikotyny.

Przy spalaniu tytoniu powstaje silnie rakotwórcza substancja nitrozoamina, której szkodliwość jest bezsprzeczna. Niektórzy producenci e-papierosów dodają do wkładów podob-

Regardless of how the nicotine is delivered — whether through e-cigs or conventional cigarettes — it still has effects on the body. The drug is a cardiovascular stimulant, and can potentially worsen heart disease in people who already have severe heart conditions. However, it’s not known whether nicotine alone can cause heart disease in people who don’t have heart problems, said Dr. Michael Siegel, a tobacco researcher and professor of community health sciences at the Boston University School of Public Health. But there’s some evidence that e-cigarettes can have a substantial effect on blood vessels, and may increase people’s heart attack risk in that way, Glantz said. What’s more, nicotine is poisonous in its concentrated, e-liquid form, and there have been an increasing number of cases of infants and young children accidentally ingesting it, Siegel said. Nicotine also has effects on reproductive health, and exposure to nicotine during pregnancy, regardless of its delivery method, can harm the developing fetus and lead to babies born with low birth weights, he said. The use of e-cigarettes by kids of high school age has soared – CDC statistics show that 1.5 percent of high school teens had tried e-cigs in 2011,

compared with 16 percent in 2015. The rise has occurred even as researchers are finding more evidence that nicotine can be toxic to a young person’s still -developing brain and body systems, Glantz said. Studies have also shown that kids who use e-cigarettes have more respiratory problems and take more days off from school, he said. In addition to the nicotine, e-cigs’ other chemicals may also affect health. Research on the vapors emitted and inhaled from e-cigarettes has shown they deliver particles small enough to reach deep into the lungs and that they are not the „harmless water vapor” that marketers may claim, Glantz told Live Science. Propylene glycol, a chemical found in e-liquids, can irritate the eyes and airways, Siegel said. Early studies have also revealed that when propylene glycol or glycerin are heated and vaporized, they can degrade into formaldehyde and acetaldehyde, he said. Both of these chemicals are considered carcinogens, although it’s not yet clear how repeated exposure to them may cause cancer, he said. [10 Scientific Quit-Smoking Tips] One recent study found formaldehyde, acetaldehyde and acetone in the vapor of several different e-cigarette models and liquid nicotine pro-

Mit nr 3:

E-papieros nie powoduje problemu biernego palenia

Zawiera nikotynę więc szkodzi. Lista możliwych dolegliwości jest długa, począwszy od zawrotów głowy i bólu mięśni, przez arytmię serca i nadciśnienie, skończywszy na trwałych uszkodzeniach mózgu i ataku serca. Co powinien zrobić palacz jeśli chce skończyć z nałogiem? Najpierw powinien udać się do lekarza i podjąć odpowiednie leczenie. Wszystkie terapie antynikotynowe są skuteczne, jeśli stosuje się je odpowiednio. A co to znaczy „odpowiednio”? Przede wszystkim tak, by e-papierosy, ale także plastry czy inhalatory stały się środkiem do wyjścia z nałogu, a nie tylko wymówką i stałym zastępstwem dla dymiącego papierosa

Popular myths about E-cigarettes ducts found formaldehyde, acetaldehyde and acetone. „We found nicotine, of course, but we also found some potentially dangerous compounds,” said study researcher Maciej Goniewicz, an assistant professor of oncology at Roswell Park Cancer Center in Buffalo, New York. The vapor had a lower chemical content than tobacco smoke, but there was „huge variability” among the products tested, Goniewicz told Live Science. „It doesn’t mean that each product will expose users to high levels of formaldehyde, but there is a risk for sure,” he said. „It mistakenly has this reputation for being safe because it’s purchased over the counter, but it easily can be fatal if it’s taken in high doses,” said Dr. Robert A. Bassett, a medical toxicologist and emergency medicine physician at Einstein Medical Center in Philadelphia. Bassett and his colleagues reported a case of liquid nicotine poisoning in a 10-month-old infant in the May 7 issue of JAMA. The boy recovered within a few hours, but nicotine poisoning could easily be fatal, Bassett said. A teaspoon of standard liquid nicotine would be enough to kill a person who weighs 200 pounds (90 kilograms), Bassett and his colleagues noted in their report.

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

37


Naukowcy pomogą sparaliżowanemu psu Zwierzaki

Trzyletnia suczka Agnes od półtora roku znajduje się pod opieką wrocławskiej Fundacji Węgielek. Trafiła tam z objętych działaniami wojennymi terenów Ukrainy, skąd społecznicy przywieźli kilka psów. - Agnes jest sparaliżowana czterokończynowo, cierpi na polineuropatię, czyli zapalenie wielomięśniowe - zespół uszkodzenia nerwów obwodowych. I choć nie potrafi się samodzielnie poruszać i utrzymywać się na własnych nogach, widać, że energia ją roznosi - powiedziała Agata Magiera z Fundacji Węgielek. Pracownicy fundacji postanowili więc poszukać kogoś, kto stworzyłby dla Agnes wózek inwalidzki. - Wysłaliśmy zapytanie do kilku uczelni, odpowiedziała nam Politechnika Śląska - wskazała Magiera. Opracowania prototypu wózka inwalidzkiego dla sparaliżowanego psa podjęli się naukowcy i studenci z Katedry Bio-

mechatroniki na Wydziale Inżynierii Biomedycznej z siedzibą w Zabrzu. - Konstrukcja wózka składa się z ramy z kółkami i z systemem podwieszenia, który podtrzymuje tułów Agnes na danej wysokości i w odpowiedniej pozycji, co pozwala jej na samodzielne poruszanie się. Jest on wykonany z lekkich materiałów. Z jednej strony ma podtrzymywać pieska, a z drugiej strony sprawić, żeby mógł on się swobodnie przemieszczać - wytłumaczył dr hab. inż. Robert Michnik. Dodał, że jest to pierwsza stworzona przez tych naukowców konstrukcja wózka inwalidzkiego dla psa. Nad konstrukcją pracują: dr hab. inż. Ro-

bert Michnik, dr inż. Kamil Joszko, dr inż. Agata Guzik-Kopyto oraz studenci ze Studenckiego Koła Naukowego Bioaktywni. Wykonaniem wózka zajmie się firma Rehatronics SA. Przed kilkoma dniami Agnes kolejny raz odwiedziła Politechnikę Śląską, gdzie odbyła się druga przymiarka prototypu. Jeśli nie będzie komplikacji, wózek ma być gotowy za miesiąc. Pod swoją opiekę Fundacja Węgielek z Wrocławia przyjmuje głównie zwierzęta chore, niedomagające, wymagające intensywnego leczenia, stałej opieki lekarzy weterynarii, a nierzadko wsparcia specjalistów w dziedzinach behawiorystki i rehabilitacji zwierząt.

Dokarmianie ptaków zimą

W najcięższym okresie – podczas silnych mrozów i grubej warstwy śniegu – należy dokarmiać ptaki. Nie można jednak tego robić pochopnie. Zbyt obfite, nieodpowiednie i nieuzasadnione przyrodniczymi warunkami dokarmianie ptaków, może im przynieść więcej szkód niż pożytku. Zimowy posiłek musi być zdrowy! Ptaki często przylatują w pobliże naszych domów, gdyż wiedzą doskonale, że mogą spodziewać się „darmowej stołówki”. Jeśli już zdecydujemy się na zimowe dokarmianie ptaków - róbmy to regularnie. Ptaki szybko przyzwyczajają się do takiego źródła pokarmu i dłuższe przerwy w dostarczaniu im pożywienia mogą być dla nich niebezpieczne. Niestety podczas dokarmiania ptaków popełniamy wiele błędów, które często przynoszą więcej szkód niż pożytku, dlatego stosujmy się do zasady - lepiej w ogóle nie karmić ptaków, niż robić to źle!

Kiedy zacząć dokarmianie? Ptaki zaczynamy dokarmiać tylko wtedy, gdy pokrywa śnieżna uniemożliwia im żerowanie. Podczas bezśnieżnej zimy ptaki powinny radzić sobie same, bez naszej pomocy. Początkowo wykładamy niewiele pokarmu, aby się nie zepsuł. Dokarmianie kończymy z wraz z nadejściem wiosny (przed końcem kwietnia). Nie rozpoczynajmy dokarmiania ptaków zbyt wcześnie, gdyż zaburza to ich wędrówkę w cieplejsze rejony, co może okazać się dla nich śmiertelne w skutkach.

Czym karmić ptaki? Do karmienia ptaków używamy tylko naturalnych produktów - nie przetwo-

38

rzonych przez człowieka! W sklepach bez trudu zdobędziemy kasze, zboża, płatki owsiane, ziarna słonecznika, konopi, dyni, orzechy, suszone owoce oraz gotowe mieszanki nasion dla dzikich ptaków. Dla wielu ptaków przysmakiem jest tłuszcz zwierzęcy (słonina lub łój), a także zalane roztopionym tłuszczem nasiona i orzechy - tzw. zimowe kule. Pamiętajmy jednak, aby słonina nie wisiała zbyt długo (ok. 2 - 3 tyg), gdy zjełczeje zaszkodzi ptakom. Zimowe dokarmianie przyciąga różne gatunki ptaków. Trudno określić skład uniwersalnego pokarmu dla wszystkich, gdyż każdy z nich lubi co innego: •   Łabędzie i kaczki jedzą ziarna zbóż, drobno pokrojone warzywa, w trakcie surowej zimy specjalny granulat dla ptaków wodnych. Chleb (wyłącznie świeży i rozdrobniony) może stanowić tylko uzupełnienie pokarmu! Karmienie wyłącznie pieczywem (przez kilka miesięcy) prowadzi do chorób układu pokarmowego! •   Gołębie, sierpówki, kawki i gawrony jedzą grubą kasza, pszenicę, a także czerstwe, białe pieczywo pokrojone w kostki o wielkości 1 cm. •   Sikory jedzą surową słoninę, łuskane nasiona orzechów włoskich, słonecznika (łuskane lub w łupinach) oraz konopie. •   Kosy i kwiczoły jedzą przekrojone jabłka, morele, mrożone owoce czarnego bzu, jarzębiny, ligustra, po-

rzeczek, jagód, aronii, a także rodzinki i pokrojone daktyle. Należy unikać podawania suszonych owoców, gdyż pęcznieją w wolu, co w przypadku zjedzenia zbyt dużej ilości może być dla ptaka niebezpieczne. •   Wróble i mazurki jedzą proso, drobne kasze, łuskany słonecznik. •   Dzwońce i zięby jedzą nasiona słonecznika i konopie. •   Trznadle jedzą proso, łuskany owies i płatki owsiane.

Czym NIE karmić ptaków?

Ptaki są często dokarmiane w sposób przypadkowy i nieprzemyślany, a niewłaściwy rodzaj pokarmu powoduje więcej szkód niż pożytku. Głodne ptaki zjedzą wszystko, ale efekty mogą być tragiczne. Ptaków nie wolno karmić produktami solonymi - t.j. orzeszkami solonymi, soloną słoniną, słonym pieczywem. Bardzo niebezpieczny jest pokarm zepsuty (np. spleśniały chleb) lub pieczywo namoczone i zamarznięte. Nie wolno dawać ptakom nie ugotowanego pęczaku oraz innych pęczniejących w przewodzie pokarmowym ziaren i kaszy.

Źródło: zielonyogrodek.pl

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

39



Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.