Polski Monitor -Styczen 2018

Page 1

RADIO POLONIA TORONTO 100.7 FM nadajemy W NIEDZIELĘ 17:00 - 20:00

WWW.RADIOPOLONIA.CA

POLSKI

ZDROWIE

BEZPŁATNY MIESIĘCZNIK

onitor.com NAUKA

PORADNIK

PRZEWODNIK

Styczeń 2018

INFORMATOR

Temat miesiąca:

Kontrowersyjna mammografia

Czy profilaktyczna mammografia rzeczywiście wychodzi na zdrowie?

str. 3 - 7



Temat miesiąca

Kontrowersyjna Mammografia

Wątpliwości co do efektywności mammografii pojawiały się już wcześniej. Dwa lata temu duńscy i norwescy naukowcy dowodzili, że badanie radiologiczne może jedynie w znikomym stopniu zapobiec śmierci na skutek raka piersi. Stwierdzili ponadto, że na obniżenie liczby zgonów spowodowanych przez nowotwór piersi wpływa poprawa skuteczności leczenia i ograniczenie czynników ryzyka, a nie sama mammografia. Podobne wnioski wysnuli autorzy najnowszej analizy przeprowadzonej w Anglii. Naukowcy z Uniwersytetu Oksfordzkiego przestudiowali dane ze swojego regionu z okresu sprzed i po wprowadzeniu badań mammograficznych, finansowanych przez brytyjską narodową służbę zdrowia (NHS) w 1988 roku. Wyniki zestawili z liczbami dla całego kraju i stwierdzili, że nie ma żadnych dowodów na to, że kobiety, które poddają się mammografii, rzadziej umierają na raka piersi. Od 2000 roku największy, 5-procentowy spadek odnotowano u pacjentek poniżej 40 roku życia. Kierujący badaniami Toqir Mukhtar twierdzi, że NHS powinno zrewidować koszty tego rodzaju profilaktyki. Ekspert przyznaje jednak, że badanie mammograficzne nie jest całkowicie bezużyteczne. W wielu przypadkach pozwala wcześniej wykryć nowotwór, choć jest również ciemniejsza strona: panie poddające się prześwietleniu piersi są często źle diagnozowane, co nie tylko negatywnie wpływa na ich psychikę, ale też powoduje, że wprowadza się zupełnie niepotrzebne, inwazyjne leczenie. Są osoby, które to badanie robią jak w zaleceniach każdego roku, i są te które nie robiły tego badania a nawet nie zamierzają. Kto ma rację nie wiadomo. Ja zapamiętałam artykuł z tygodnika „Przekrój” z 2009 roku i udało mi się go nawet odnaleźć w internecie, więc go też polecam:

życie jednej z nich. Dziesięć innych zostanie bezpowrotnie i niepotrzebnie okaleczonych Od lat moja lekarka przekonuje mnie, bym poszła na mammografię. Od lat odmawiam. Ostatnio zdają się przekonywać mnie do tego wszyscy. „Zrób sobie prezent. Zadbaj o zdrowie” – tym apelem w centrach handlowych w całej Polsce wzywano do badań piersi z okazji Dnia Kobiet. A w Dzień Matki moje dzieci przyniosły mi ze szkoły własnoręcznie zrobioną laurkę: „Bądź zdrowa, mamo, zbadaj się!”. To był pomysł posłanek Platformy Obywatelskiej, które wysłały do szkół list zachęcający uczniów do rysowania takich laurek. A które dziecko nie chciałoby, by mama była zdrowa? Piękna idea. Nośne hasła. Pozornie sprawa jest jasna: badania przesiewowe to błogosławieństwo pozwalające wykryć nowotwór bardzo wcześnie, a dzięki temu go wyleczyć. Ja jednak wiem, że w przypadku raka piersi (a także raka prostaty) wcale nie jest to oczywiste. Wiele badań wskazuje na to, że znajdujemy i poddajemy agresywnemu leczeniu nie to, co zabija. Są i znacznie bardziej niepokojące sygnały, że sama diagnostyka pobudza nowotwory do wzrostu.

„Mammografia – cała prawda czy półprawdy” Jeśli dwa tysiące kobiet przez dziesięć lat będzie co roku poddawało się mammografii, statystycznie uratuje to

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

3


Zdrowie Wykrywanie niewiele pomaga Pierwsze ziarno wątpliwości zasiał we mnie Robert Weinberg, odkrywca onkogenu raka piersi znanego dziś jako Her-2/ neu. Słuchałam jego wykładów dla studentów MIT w Cambridge (USA). – Jesteście oczywiście przekonani, że rzeczą kluczową w leczeniu raka jest wczesne wykrywanie – mówił. – Prawie macie rację. Ale rzućcie okiem na te dwa wykresy – pokazywał dane z analiz wykonanych we Włoszech i w Kanadzie. Pierwszy pokazywał liczbę wykrytych raków piersi u kobiet w ostatnich dekadach. – Zwróćcie uwagę, że krzywa w pewnym momencie poszybowała w górę, o tu pokazywał Weinberg. – Niemal sto razy więcej przypadków! Ale to wcale nie znaczy, że kobiety zaczęły dużo częściej chorować. Te dane wskazują wyłącznie na to, że więcej nowotworów zostało wykrytych. Zdawało się, że jest się z czego cieszyć – każdy chyba słyszał, że wcześniejsze wykrycie raka zwiększa szansę wyleczenia go i przeżycia. Ale Weinberg zaraz pokazał drugi wykres – liczbę zgonów spowodowanych rakiem piersi w ostatnim dwudziestoleciu. Płaski wykres. Niemal żadnych zmian. Wykrywamy więcej nowotworów. Leczymy więcej nowotworów. Wykonujemy coraz więcej mastektomii. A efekty są słabe, żeby nie powiedzieć: żadne, śmiertelność utrzymuje się na tym samym poziomie! To tak, jakby cały wysiłek – i lekarzy, i pacjentek – szedł na marne. Porównanie pań z grupy ryzyka często poddających się badaniu i tych, które lekarzy unikają jak ognia, wskazuje, że… śmiertelność w obu grupach jest taka sama! Nie powinno tak być. Co gorsza, oznacza to, że znakomita większość tych pań, u których znajdujemy wczesne stadium raka i które poddajemy leczeniu, wcale tego leczenia nie potrzebuje. Ich nowotwór nieniepokojony pozostawałby w uśpieniu przez całe lata. Wygląda na to, że leczymy nie tych, co trzeba. Mniej więcej cztery lata temu skorzystałam z pierwszego zaproszenia do wykonania mammografii w ramach publicznego programu badań przesiewowych. Moja diagnoza brzmiała DCIS (ductal carcinoma in situ – rak przedinwazyjny przewodowy). Pozwólcie, że w skrócie przedstawię, co ta diagnoza oznaczała dla mnie – dzieli się swoimi doświadczeniami Jane Flanders, pacjentka uczestnicząca w debacie na łamach „British Journal of Medicine”. – Po kolei: dwie głębokie biopsje, jedna operacja „częściowo okaleczająca” (czytaj: mastektomia), operacja rekonstrukcji piersi, pięć tygodni naświetlań (z konieczno-

4

Temat miesiąca ścią dojazdów – w sumie 90 kilometrów za każdym razem, no i musiałam płacić za parkowanie przed kliniką!); przewlekły stan zapalny w miejscu, z którego pobrano tkanki do przeszczepu, cztery nawroty zapalenia tkanki łącznej, rekonstrukcja sutka, siedem znieczuleń ogólnych, rok na zwolnieniu lekarskim. Wciąż nie jestem w stanie podjąć pracy w pełnym wymiarze godzin. Zaczynam zazdrościć znajomej, która miała „normalnego” raka, jedną operację usunięcia guza, trzy tygodnie naświetlań i po pół roku od usłyszenia diagnozy wróciła do swego poprzedniego stylu życia. Cóż, prawdopodobnie zostałam zakwalifikowana jako oczywisty sukces mammograficznych badań przesiewowych. Jednak moje doświadczenie podpowiada mi coś wręcz przeciwnego. Jestem przekonana, że mammografia, na którą się zgłosiłam, wyrządziła mi wielką szkodę. Nie ocaliła, a już na pewno nie przedłużyła mojego życia, co miało być jej zadaniem.

wet ocalą pierś, po przebytej radioterapii długo dochodzą do zdrowia. Niektóre już nigdy nie odzyskają tej formy i sprawności, jaką miały przed usłyszeniem diagnozy. Lekarze onkolodzy słusznie mówią, że leczenie, które prowadzą, bywa niemal równie wyniszczające jak choroba. Rzecz w tym, że wykonując mammografię, łapiemy – używając metafory profesora Weinberga – zarówno ptaki w locie (zaawansowane nowotwory, które koniecznie trzeba leczyć), jak i te ptaki, które siedzą na ziemi i nie zamierzają się wzbijać w powietrze (medycyna określa je mianem in situ – miejscowe). Czy będą groźne? Nikt tego nie wie. Na wszelki wypadek leczy się je także z całą możliwą gorliwością. Niestety, najprawdopodobniej zbędną – śmiertelność, jak pokazywał Weinberg, utrzymuje się na podobnym poziomie, a jeśli spada, wynika to raczej z coraz doskonalszych leków.

Jak ptaki na ziemi

Mniej więcej od 1980 roku lekarze zaczęli zauważać jeszcze jedno niepokojące zjawisko. O ile można bowiem zrozumieć, że pewna „nadgorliwość” przy diagnozie sprawia, iż leczeni są ci, którym można by tego oszczędzić, o tyle również w wielu przekrojowych analizach pojawiały się dane o tym, że panie poddające się mammografii częściej zapadają na raka piersi. Dziwne? Dziwne. I bardzo niepokojące. – Hola, zastanówmy się, o co chodzi – pisał na łamach „Science” Gary Taubes. – Przecież nikt nie chce zabijać kobiet!?. Może i wycinamy, i napromieniowujemy na zapas, ale dlaczego ci, którzy się regularnie badają, częściej chorują? W końcu badanie samo z siebie jest całkowicie nieszkodliwe. O co w tym wszystkim chodzi? Analizy Michaela Retskiego z Harvard Medical School pokazują, że kobiety umierają na raka piersi zwykle albo trzy, albo dziewięć lat po diagnozie, i to nie-

W początkowej, przedinwazyjnej fazie (carcinoma in situ) nowotwór jest nieszkodliwy i potrafi pozostać niemal niezmieniony bardzo długo. Gdy już zacznie się rozwijać, rośnie niezwykle gwałtownie i nawet bardzo wczesna diagnoza bywa spóźniona. Sam moment przebudzenia jest niezwykle trudny do uchwycenia. W swoich wykładach profesor Robert Weinberg porównywał guzy do ptaków. Póki siedzą na ziemi, są małe i nieszkodliwe. Te, które zaczęły szybować, są już poza naszą kontrolą – niezwykle trudne do wyleczenia. Powinniśmy wychwytywać tylko te, które akurat wzbijają się do lotu – i na tym polega główny problem w diagnostyce nowotworów. Te panie, u których podczas badań przesiewowych wykryto guzy, poddawane są inwazyjnej, nieobojętnej dla zdrowia terapii. Zostają okaleczone, a jeśli na-

Badane chorują częściej?

WYDAWCA (Publisher): Radio Polonia Enterprises Ltd.

www.polskimonitor.com

MIESIĘCZNIK / MONTHLY MAGAZINE REKLAMA I KONTAKT Z REDAKCJĄ info@radiopolonia.ca tel. 416 - 938 - 7141 Adres do korespondencji: Radio Polonia Toronto 2550 Goldenridge Rd., Unit #6 Mississauga, On, L4X 2S3

EDITOR: Krystyna Piotrowska krystyna@radiopolonia.ca REDAKTOR GRAFICZNY: Magdalena Lesiuk GraphMad@gmail.com MARKETING: Ilona Girzewska

Fotografia: Michael Profesorski Adam Pakuła Jola Bugajski

Artykuły: Magdalena Lesiuk Karolina Brozio Richard Piotrowski

Redakcja nie odpowiada za treść artykułów i ogłoszeń. Prawa autorskie zastrzeżone. Treść wszystkich artykułów publikowanych w magazynie „Polski Monitor” ma charakter wyłącznie informacyjny. Nie zastępuje konsultacji z lekarzem i nie może być podstawą do stosowania jakichkolwiek środków farmaceutycznych ani form terapii. Wszelkie decyzje w wyżej wymienionych kwestiach należą do lekarza prowadzącego leczenie. Magazyn „Polski Monitor” ani osoby współpracujące nie ponoszą jakiejkolwiek odpowiedzialności wynikającej z zastosowania informacji w nim zawartych.

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


Temat miesiąca zależnie od stanu zaawansowania zmian nowotworowych w momencie ich wykrycia. Skąd się biorą te dwa wyraźne maksima śmiertelności? Profesor Retski podejrzewa, że biopsja lub chirurgia uruchamiają jakieś procesy, które stymulują rozrost tkanek. Podejrzenie pada przede wszystkim na proces angiogenezy – powstawania nowych naczyń krwionośnych. Zawdzięczamy mu przede wszystkim gojenie się ran, ale też – niestety – powstawanie nowotworów. Nowo powstałe naczynia transportują krew, tlen i składniki odżywcze umożliwiające rozrost nowotworu. Są też autostradami, po których komórki rakowe mogą podróżować w inne rejony ciała i formować nowe guzy. Niewykluczone, że to biopsja, jakiej poddawane są panie w celu „dokładniejszego zbadania”, jeśli wynik mammografii wydaje się niepewny, może traumatyzować tkanki uśpionego guza. Gdyby nie został niepokojony, pozostawałby niezmieniony i niegroźny długie lata. Ale biopsja może wyzwolić w tym rejonie angiogenezę – proces służący gojeniu naruszonego miejsca. I tym razem zamiast korzyści naturalne mechanizmy przyniosą nie tylko zasklepienie ranki, lecz także gwałtowny rozrost guza. Coraz więcej specjalistów wskazuje, że biopsja może działać jak wyzwalacz. Nieinwazyjny guz, który pozostawiony sam sobie nigdy nie miałby najmniejszego wpływu na zdrowie kobiety, po wykonaniu biopsji staje się agresywny. Zatem udoskonalanie mammografów może prowadzić… do zwiększania liczby nowotworów. Tradycyjnym aparatem można wykryć guzki wielkości od trzech milimetrów. Mammografy cyfrowe pozwalają rozpoznać już milimetrowe zmiany, które da się dowolnie powiększyć, oglądać pod różnymi kątami i w wybranych fragmentach. Jeśli wynik USG lub mammografii niepokoi lekarza, kieruje on kobietę na dalsze badania. Zwykle jest to właśnie biopsja. Lepiej leczyć, niż wykrywać Drugi raz moja wiara w sensowność badań przesiewowych została poważnie nadszarpnięta podczas konferencji Europejskiego Otwartego Forum Naukowego (ESOF) w 2008 roku. Przedtem wciąż kontrower-

sje wokół tych badań traktowałam ze sporą dozą podejrzliwości, wkładałam je do tej samej przegródki co twierdzenia, że szczepienia szkodzą, czy że homeopatia leczy. Bo choć sama się nie kontrolowałam, uznawałam, że nie ma nic złego w tym, by korzystać z możliwości okresowego sprawdzenia, czy nie rośnie we mnie nowotwór. Tymczasem utytułowani lekarze biorący udział w panelu poświęconym badaniom przesiewowym zdawali się być zupełnie innego zdania. Peter Gotzsche z Nordic Cochrane Centre w Kopenhadze przedstawił wstrząsający raport podsumowujący wyniki siedmiu zakrojonych na szeroką skalę analiz efektywności mammografii. Jak dowodził, programy badań przesiewowych statystycznie ratują 1 życie na każde 2000 kobiet poddających się mammografii regularnie przez 10 lat. Jednak z drugiej strony 10 innych zdrowych pań zostanie poddanych wyniszczającemu leczeniu onkologicznemu „na wszelki wypadek”. Terapia ta nigdy by ich nie dotknęła, gdyby nie uczestniczyły w programie. 200 innych pań w wyniku fałszywego alarmu poniesie poważne koszty psychologiczne.

Kłamstwa, prawda i statystyka – Różne badania różnią się nieco w ocenie skuteczności mammografii w zwalczaniu raka. Weźmy najbardziej optymistyczny wynik – 15-procentowy spadek śmiertelności w grupie poddawanej badaniu. 15% brzmi może nie imponująco, ale całkiem solidnie. Co on oznacza? – pytał Gotzsche. – Tyle samo, co stwierdzenie, że w grupie poddających się badaniu, 0,05% mniej kobiet umiera na raka piersi. Pięć setnych%! Albo, innymi słowy, że panie nie poddające się badaniu mają 90,20% szans na przeżycie kolejnych 10 lat, podczas gdy panie badające się – 90,25%. To kwestia prezentacji danych statystycznych. Załóżmy, że na pewną chorobę umierają dwie osoby na tysiąc, a po wprowadzeniu nowego leku – jedna osoba na tysiąc. Śmiertelność spada aż o 50%. To wielki sukces medycyny. Ale co to

Zdrowie znaczy dla pacjenta? Kiedyś jego ryzyko śmierci wynosiło 2 do 1000, czyli 0,2%, albo inaczej ? jego szanse na przeżycie kształtowały się na poziomie 99,8%. Teraz zaś wzrosły do 99,9%. To zmiana rzędu zaledwie dziesiątej części procenta. Statystycznie rzecz ujmując, badanie wydłuża więc kobiecie życie o jeden (!) dzień. – To jest właśnie ten dzień, który spędza ona w przychodni, poddając się prześwietleniu, i potem, w oczekiwaniu na wynik? – podsumował sarkastycznie Gotzsche. Wbrew tym – marnym, przyznajmy – efektom pacjenci, jak wynika z przeprowadzanych ankiet, wierzą bardzo głęboko w skuteczność mammografii (nawet jeśli ta wiara nie prowadzi ich jeszcze do lekarza). 68% pytanych uważa, że badanie piersi redukuje śmiertelność blisko o połowę, ponad trzy czwarte – że w ciągu 10 lat ratuje życie 10 kobiet na tysiąc; czyli niemal 20-krotnie przeceniają skuteczność tej metody. Wreszcie zaledwie 8% zdaje sobie sprawę z możliwych zagrożeń, między innymi z tego, że uczestnictwo w badaniu może skłonić do podjęcia leczenia zdrowe kobiety. Może mammografia statystycznie ratuje życie niewielu kobietom, ale jednak ratuje. Może więc warto? Peter Gotzsche nie pozostawiał jednak złudzeń: – Wyobraźcie sobie, że poduszki powietrzne w samochodach niekiedy otwierałyby się samoistnie podczas ruchu pojazdu. I że w wyniku tego dochodziłoby do uszkodzeń ciała albo okaleczeń u 10 osób na każdą 1 uratowaną podczas wypadku. I w wyniku tych uszkodzeń czy okaleczeń osoby te nie mogłyby prowadzić normalnego życia zawodowego i rodzinnego. A nawet – być może – okaleczenia te prowadziłyby w dalszej perspektywie do śmierci. Wyobraźcie sobie dalej, że na każdą uratowaną osobę przypadałoby 200 takich, którym poduszka otworzyła się w czasie jazdy i które – choć nie doznały uszczerbku na zdrowiu – poważnie ucierpiały psychicznie. Od tego czasu mają kłopoty z zaśnięciem, dręczą je stany lękowe, pogorszyły im się relacje w pracy i w rodzinie, ich życie seksualne legło w gruzach.

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

5


Zdrowie Czy taka zawodna technologia mająca na celu „ratowanie życia” zostałaby w ogóle dopuszczona do użytku?– Kobiety są oszukiwane na skalę, jaka nie miała miejsca w przeszłości – tak Gotzsche podsumował swoje wystąpienie. A przy okazji wspomniał, że tak reklamowane samobadanie piersi to „czysta strata czasu i zawracanie głowy”. Podczas debaty pojawiały się również argumenty ekonomiczne. Pieniądze na opiekę medyczną są zwykle jak przykrótka kołderka – nie pokrywają wszystkich potrzeb. W sytuacji, w której badania przesiewowe w kierunku raka piersi budzą tyle kontrowersji – mówili lekarze – tradycyjne „lepiej wykrywać, niż leczyć” należałoby raczej zamienić na „lepiej leczyć, niż wykrywać”.

Prawda tylko dla wybranych? Jednym z najzagorzalszych krytyków mammografii jest profesor Michael Baum, chirurg z University College w Londynie, wieloletni szef projektu badań przesiewowych piersi w Wielkiej Brytanii (UK National Health Service Breast Screening Programme): – Uważam za głęboko nieetyczne promowanie mammografii wśród kobiet młodszych niż 50-letnie – stwierdził, podsumowując wyniki obserwacji. – Powiedzcie, proszę – zapytała w pewnym momencie zdesperowana dziennikarka uczestników panelu ESOF – co z tego, co tu mówicie, możemy napisać czytelnikom? Czy mamy napisać w gazetach, że nie warto badać piersi? Właśnie. Argument, że wyniki analiz Cochrane Centre nie powinny być upowszechniane, podnoszony jest niejednokrotnie przez różne środowiska lekarskie. Po co mieszać ludziom w głowie? I tak trudno zachęcić pacjentów do systematycznej kontroli, a niektóre badania przesiewowe – na przykład cytologia – mają sens, co zostało bezspornie udowodnione. Niestety, coraz więcej badań wskazuje, że nie dotyczy to raka piersi ani raka prostaty. Sama mam ogromne wątpliwości, pisząc ten tekst. Jest jednak coś niepokojącego w pomyśle, żeby tych wyników i kontrowersji nie upowszechniać, skrywać je przed „maluczkimi”. Pachnie to niemiłym protekcjonalnym sposobem myślenia, według którego prawda należy się tylko tym, którzy zdolni są ją pojąć.

Polki jeszcze nie dorosły? Dlaczego nie mówi się kobietom o możliwych zagrożeniach związanych z badaniem piersi? O tym, że być może będą leczone, chociaż objawy choroby mogłyby im nigdy nie zagrozić? O licznych fałszywych wynikach dodatnich? A nawet – choć może i nie jest to sprawa

6

Temat miesiąca pierwszej wagi – dlaczego przed mammografią nie zawsze uprzedza się, że bywa ona bardzo bolesna? Dlaczego nasi lekarze uważają, że nie dorosłyśmy do całej prawdy? Na Zachodzie debata nad kontrowersjami wokół screaningu już dawno przeniosła się z zacisza lekarskich gabinetów na forum publiczne. W lutym tego roku profesor Michael Baum opublikował na łamach brytyjskiego „The Times” list zaczynający się od słów: „Trudno winić ludzi, że wciąż wierzą w siłę wczesnej diagnozy jako podstawowego oręża w walce z rakiem piersi. W Europie panuje przekonanie o zbawiennej roli screaningu (…). Program Badań Przesiewowych został uznany za wielki sukces i to jemu przypisuje się spadek liczby zgonów z powodu raka piersi. Tymczasem jednak ten sam program wczesnego wykrywania nowotworów niesie ze sobą wiele zagrożeń, które nie są wcale szeroko znane. Można wykazać, że blisko połowa nowotworów i stanów przednowotworowych wykrywanych podczas screaningu nie dałaby żadnych objawów podczas życia pacjentek. Natomiast wykryte podczas badań każą zaliczyć kobietę w poczet pacjentek onkologicznych: zostanie poddana zabiegowi chirurgicznemu, radioterapii i zapewne chemioterapii, niewykluczone też, że dotkną ją problemy natury socjologicznej i psychologicznej. Ów stygmat choroby może przejść na kolejne pokolenia i córki pacjentek onkologicznych mogą zostać obciążone wyższymi składkami ubezpieczenia zdrowotnego?”. Baum i 23 pozostałych sygnatariuszy listu oskarżają rząd brytyjski o nieetyczne i tendencyjnie przedstawianie kobietom rachunku zysków i strat w ulotkach zachęcających do wzięcia udziału w programie. Ich zdaniem powinna zmienić się formuła badań przesiewowych – nie powinny dotyczyć całej populacji, a tylko i wyłącznie kobiet starszych niż 50-letnie i należących do grupy ryzyka. Ale – dodaje Baum natychmiast – z góry współczuję każdemu, kto pokusi się o zamach na świętą krowę screaningu. Publikacja nie przeszła bez echa – obecna szefowa programu screaningowego Julietta Patnick zapowiedziała, że ulotki z zaproszeniami do udziału w programie zostaną gruntownie przeredagowane. Co z tego wszystkiego wynika? Czy poddawać się screaningowi? Przy obecnym stanie medycznej wiedzy nie sposób arbitralnie odpowiedzieć na to pytanie. Jedni godzą się podjąć większe ryzyko, inni nie. Wybór – badać się czy nie – należy do każdej z nas, kobiet. Żeby go świadomie dokonać, musimy jednak poznać obie strony medalu. Irena Cieślińska „Przekrój” 41/2009

A teraz coś dla mężczyzn Podobne kontrowersje, jakie budzi przesiewowe badanie mammograficzne, dotyczą również testu PSA badającego poziom antygenu sterczego. Jego podwyższony poziom może wskazywać na łagodny przerost prostaty lub – w niektórych wypadkach – nowotwór. By stwierdzić to z całą pewnością, trzeba wykonać biopsję. Test jest bardzo czuły – wykrywa nawet nieznaczny wzrost poziomu PSA – i od momentu wprowadzenia w 1987 roku jest popularną metodą badań zalecaną panom, którzy ukończyli 40. rok życia. Wszystkim, bo rak prostaty jest częstym schorzeniem mężczyzn. W Polsce pod względem częstości występowania u mężczyzn znajduje się na trzecim miejscu, zaraz po raku płuc i żołądka. Problem w tym, że niektóre nowotwory prostaty rosną niezwykle wolno i w zasadzie nie stanowią zagrożenia, inne zaś powiększają się tak dynamicznie, że pojęcie wczesnej diagnozy traci w ich przypadku sens – każda diagnoza jest zbyt późna. Badania przekrojowe wykonane w Europie i Stanach Zjednoczonych opublikowane w marcu 2017 roku sugerują jednoznacznie, że testy przesiewowe PSA przynoszą więcej szkód niż pożytku. Obserwacją objęto ponad 200 tysięcy panów na obu kontynentach – w 7 krajach Europy i w 10 stanach Ameryki. Część z nich regularnie przez 10 lat poddawała się testom, część nie badała się w ogóle. Przez pierwsze 7 lat nie miało to najmniejszego wpływu na prawdopodobieństwo ich zgonu na raka prostaty. Po 7 latach korzyść zaczęli odnosić ci, którzy unikali lekarza. Wskaźnik zgonu był u nich o ponad 13% niższy. – To jedna z istotniejszych prac dotyczących zdrowia mężczyzn – podsumował wyniki analiz doktor Otis Brawley, profesor onkologii na Uniwersytecie Emory w Atlancie, szef American Cancer Society. To nie są spekulacje, drodzy panowie. To twarde dane, konkretne liczby. Weźcie je pod uwagę, gdy będziecie się decydować na badanie. Jeśli dziś zrobicie test, macie jedną szansę na 50, że w 2019 roku albo później unikniecie rozwoju raka prostaty, który – bez wczesnego przeciwdziałania – byłby was zabił. Jednocześnie macie 49 szans na 50, że zostaniecie poddani leczeniu zwalczającemu nowotwór, który nigdy nie zagroziłby waszemu życiu. Kilka dni temu pojawiła się dla panów nowa nadzieja. Jak się wydaje, znaleziono sposób na odróżnienie agresywnie rozrastającego się guza od takiego, który prawdopodobnie nigdy nie da objawów i nie zagrozi życiu pacjenta. Miarą agresywności może być występowanie pewnego białka

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


Zdrowie

Temat miesiąca oznaczanego jako Hsp-2712. Ci pacjenci, u których to białko nie występuje, mogą spać spokojnie – ich nowotwór (używając metafory profesora Weinberga) pozostanie nielotem, nigdy nie wzbije się w przestworza. Znalezienie analogicznego markera dla raka piersi zakończyłoby kontrowersje wokół mammografii. Wiemy, że ten artykuł jest kontrowersyjny, a problem poważny. Dlatego (wyjątkowo) podajemy poniżej źródła wszystkich ważniejszych opinii i cytowanych wyników.

Breast cancer screening: a summary of the evidence for the U.S. Preventive Services Task Force; Humphrey L.L., Helfand M., Chan B.K., Woolf S.H., Ann Intern Med 2002, Sep 3. Ten-year risk of false positive screening mammograms and clinical breast examinations; Elmore J.G., Barton M.B., Moceri V.M., Polk S., Arena P.J., Fletcher S.W., NEJM. 1998. Efficacy of Breast Cancer Screening in the Community According to Risk Level; Elmore J.G., Reisch L.M., Barton M.B., Barlow W.E., Rolnick S., Harris E.L., Herrinton L.J.; JNCI Journal of the National Cancer Institute 2005. www.bmj.com/cgi/eletters/338/jan27_2/ b86#209156. The Canadian National Breast Screening Study: Breast cancer detection and death rates among women aged 40 to 49; Miller A.B., Baines C.J., To T., Wall C.; CMAJ 1992. The Canadian National Breast Screening Study: update on breast cancer mortality; Miller A.B., Baines C.J., To T., Wall C.; J Natj Cancer Inst Monogr 1997. The breast screening brawl; Taubes G., Science 1997. Mammography Screening: Are Women really Giving Informed Consent?; Baines C.J., J Natj Cancer Inst

Vol 95; 2005. Does surgery induce angiogenesis in breast cancer? Indirect evidence from relapse pattern and mammography paradox; Retsky M., Demicheli R., Hrushesky W., International Journal of Surgery, Volume 3, Issue 3, Pages 179?187. Does the act of surgery provoke activation of „latent” metastases in early breast cancer?; Baum M. Cochrane review on screening for breast cancer with mammography; Olsen O., Gotzsche P.C., Lancet 2001, Oct 20. Is screening for breast cancer with mammography justifiable?; Gotzsche P.C., Olsen O.; Lancet 2000; 355 (9198). On the benefits and harms of screening for breast cancer; Gotzsche P.C.; International Journal of Epidemiology; 2004; Volume 33, Number 1, pp. 56?64. Overdiagnosis in publicly organised mammography screening programmes: systematic review of incidence trends; Jorgensen K.J., Gotzsche P.C., BMJ (Clinical research ed.) 2009. Randomized trial of breast self-examination in Shanghai: final results;Thomas D.B., Gao D.L., Ray R.M., et al. J Natl Cancer Inst 2002; 94:1445?7. Regular self-examination or clinical examination for early detection of breast cancer; Kösters J.P., G?tzsche P.C.; The Cochrane Database of Systematic Reviews 2009 Issue 3. Presentation on websites of possible benefits and harms from screening for breast cancer: cross sectional study; Jorgensen K.J., Gotzsche P.C.; BMJ 2004;328:148. Are benefits and harms in mammography screening given equal attention in scientific articles? A cross-sectional study; Jorgensen K.J., Klahn A., Gotzsche P.C., BMC medicine 2007. Informed choice requires information about both benefits and harms;

Jorgensen K.J.; Brodersen J.; Hartling O.J.; Nielsen M.; Journal of medical ethics 2009;35(4):268-9. Breast screening: the facto or maybe not; Gotzsche P.C., Hartling O.J., Nielsen M., Brodersen J., Jorgensen K.J. Prostate Cancer Diagnosis and Treatment After the Introduction of Prostate-Specific Antigen Screening: 1986?2005; Welch H.G., Albertsen P.C.; JNCI Journal of the National Cancer Institute, 2009. Hsp-27 expression at diagnosis predicts poor clinical outcome in prostate cancer independent of ETSgene rearrangement; Foster C., et al. British Journal of Cancer, doi: 10.1038/sj.bjc.6605227.” Polecam:

www.doz.pl/newsy/a3083-Mammografia_-_cala_prawda_czy_polprawdy www.money.pl/forum/dziennik—cytologia-i -mammografia-bedzie-obowiazkowa-t1315481.html forum.gazeta.pl/forum/w,32203,101717557,10 1717557,Przekroj_Mammografia_8211_cala_prawda_czy_pol.html Dr Jerzy Jaśkowski: Mammografia, czyli jak ogłupia się kobiety – http://polishportal.net/blogs/3862/855/mammografia-czyli-jak-og-upia-s . „Jedna próbka krwi wystarczy, by wykryć wiele rodzajów raka na tak wczesnym etapie, że choroba nie daje żadnych objawów. To pierwszy na świecie tak uniwersalny test. Będzie dostępny dla pacjentów za 3-4 lata. Pozwoli na szybkie podjęcie leczenia, a i na ujawnienie wyników fałszywie dodatnich mammografii i innych badań obrazowych. Pacjenci nie będą więc narażani na niepotrzebne biopsje…” Całość – http:// www.medonet.pl/pierwszy-na-swiecie-uniwersalny -test-z-krwi-wykryje-raka-zanim-pojawia-sie-objawy,artykul,1721202.html Źródło: archiwum2.amazonki.net

New Study Reveals Shocking Problems with Mammograms

A shocking new study shows that mammograms do not actually reduce the number of annual breast cancer deaths. That’s the finding of a team of Canadian researchers who recently completed a 25-year study. The study, which was carried out by researchers at the University of Toronto, examined almost 90,000 women aged 40 to 59. Researchers found that the number of women who died from breast cancer each year stayed the same whether or not they underwent annual mammograms. Today, mammograms are routinely performed on women aged 40 and over. The idea is to detect signs of cancer early on, thereby giving medical professionals time to implement an effective treatment plan. But the new study shows that mammograms often fail to save patients’ lives. They can also lead to what doc-

tors call an over-diagnosis — meaning physicians raise red flags over tumors that don’t actually cause any disease. That can mean patients are forced to undergo grueling treatments to remove a tumor that doesn’t actually pose a serious threat. In fact, the study found that about one in 424 women were falsely diagnosed as having breast cancer. The Toronto researchers’ report, which will be published this week by the British Medical Journal, says that “the rationale for screening by mammography should be urgently reassessed by policy makers.” Dr. Anthony Miller, a U of T professor

emeritus and one of the study’s lead researchers, says the report shows that there are serious problems with the use of mammography. “The majority of breast cancers are detectable by mammography, but whether or not this is beneficial has now become very controversial,” Miller said. The report suggests that women hold off on getting a mammogram until they detect a problem on their own. In other words, women should perform self-exams and then contact a doctor if a lump is found. “That is the time when mammography could indeed be very informative as a diagnostic tool,” Miller said.

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

7


Tlenoterapia w leczeniu spastyczności Zdrowie

Zastosowanie komory hiperbarycznej w leczeniu dzieci z mózgowym porażeniem dziecięcym nie jest procedurą nową. Istnieją badania potwierdzające skuteczność hiperbarii w redukowaniu spastyczności towarzyszącej różnym schorzeniom neurologicznym. W zaprezentowanym badaniu zbadano wpływ HBOT na 25 dzieci (X=5.6 +/1.6 lat) z obustronnym porażeniem kurczowym. W badaniu oceniono następujące funkcje: motorykę dużą (gross motor function mesure, GMFM), motorykę małą (test Jebsena), spastyczność (zmodyfikowana skala Ashwortha), analizę nagrań wideo oraz kwestionariusz dla rodziców. Protokół leczniczy obejmował 20 sesji tlenoterapii hiperbarycznej w ciśnieniu 1.75 ATA przez 60 minut. Dla porównania wyników niemierzalnych przed i po leczeniu zastosowano test Wilcoxona dla par obserwacji. Wyniki pokazały poprawę dużej motoryki w przypadku trzech z pięciu pozycji w teście GMFM (siedzenie, stanie, chodzenie/bieganie/ skakanie), poprawę funkcji motoryki małej w przypadku trzech z sześciu testów sprawności ruchowej dłoni (przewraca-

nie kart, poruszanie dużymi klockami, poruszanie obciążonymi puszkami), zmniejszoną spastyczność w trzech z czterech grup mięśni oraz lepszą ocenę rodziców w teście w czterech z dziewięciu pytań. Doświadczenia dr Machado z centrum hiperbarycznego w Brazylii Ekipa z centrum hiperbarii tlenowej z Sao Paulo pod kierownictwem dr Machado zajmuje się leczeniem pacjentów neurologicznych od 1979 r. W ciągu pierwszych czterech lat podczas pracy z pacjentami cierpiącymi na zaburzenia neurologiczne pochodzenia niedokrwiennego badacze zaobserwowali, że najwyraźniejszym i najbardziej powszechnym efektem HBOT była redukcja spastyczności. Rezultaty te u pacjentów z niedowładami potwierdzały zarówno wyniki badań, jak i obserwa-

cje, a ich następstwem okazała się poprawa motoryki. W latach 1984-85 ekipa zbierała doświadczenia lecząc innych pacjentów – z urazami głowy, niedotlenieniem mózgu czy ze stwardnieniem rozsianym. W przypadku tych pacjentów zaobserwowano podobne rezultaty. Następnie zespół zdecydował się przyjrzeć efektom HBOT w przypadku dzieci z porażeniem mózgowym. W 1985 r. wybrano grupę 10 dzieci cierpiących na porażenie mózgowe, które ponadto miały problemy z oddychaniem, zapalenie oskrzeli, nawracające zapalenie płuc oraz astmą oskrzelową. Również u tych dzieci zaobserwowano zmniejszenie spastyczności. Ponadto odnotowano poprawę w funkcjach oddechowych – problemy z oddychaniem ustąpiły, co potwierdzono klinicznie.

A pilot project in cerebral palsy therapy

Hyperbaric oxygen (HBO2) therapy for children with cerebral palsy (CP) is not new. Research documenting the effects in this population has been anecdotal. We (Montgomery D1, Goldberg J, Amar M, Lacroix V, Lecomte J, Lambert J, Vanasse M, Marois P.) evaluated the effects of HBO2 therapy for 25 children (X = 5.6 +/- 1.6 yr) with a functional diagnosis of spastic diplegic CP. Preand post-HBO2 evaluations consisted of the following measures: gross motor function measure (GMFM), fine motor function (Jebsen test for hand function), spasticity (modified Ashworth scale), video analysis, and parental questionnaire. The protocol for HBO2 therapy was 20 treatments of 95% oxygen at 1.75 atm abs for 60 min. The Wilcoxon matched -pairs signed-rank test for non-parametric measures was used to compare preand post-treatment data. Results showed improved gross motor function in three of the five items in the GMFM test,

8

improved fine motor function in three of the six hand tests, reduced spasticity in three of four muscle groups when assessed by a physician specializing in CP, and improvements for four of nine questions posed to parents. Dr. Machado’s experience with the hyperbaric center in Brazil. The team from the aerobic hyperbaric center of Sao Paulo under the direction of Dr. Machado has been dealing with the treatment of neurological patients since 1979. During the first four years of working with patients suffering from ischemic neurological disorders, researchers have observed that the most obvious and widespread effect of HBOT was spasticity reduction. These results in patients with paresis confirmed

both the results of the study and the observation, and their consequence proved to improve the motor. In the years 1984-85 the team was gathering experience of treating other patients - with head injuries, hypoxia or multiple sclerosis. For these patients, similar results were observed. The team then decided to look at HBOT effects in children with cerebral palsy. In 1985, a group of 10 children suffering from cerebral palsy was selected, which also had problems breathing, bronchitis, recurrent pneumonia and bronchial asthma. Also in these children, spasticity has been reduced. In addition, improvements in respiratory function have been reported, with respiratory problems resolved clinically. Source: ncbi.nlm.nih.gov

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

9


10

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


Uwaga! Już teraz możecie Państwo zamówić prenumeratę „Polskiego Monitora” z wysyłką do domu! Informacje jak zamówić prenumeratę pod nr tel.

416 - 938 - 7141

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

11


12

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


Sekrety ozonu

Zdrowie

Pomyśl jak wspaniale pachnie powietrze po burzy – jest czyste i świeże.

""  Beata Wilczyńska

Przyszłość to czyste możliwości; dopóki się nie wydarzy, nie możesz mieć do niej żadnej pewności. Przeszłość to sama rzeczywistość; już się wydarzyła. Teraz nie da się z nią już niczego zrobić. Człowiek stoi między nimi, w teraźniejszości i ciągle myśli o tym, co niemożliwe.

OSHO Ozon tworzy się w momencie wyładowań elektrycznych. Jest gazem bezbarwnym o większej gęstości od powietrza, bardzo dobrze rozpuszczającym się w wodzie. Jest jednym z najsilniejszych utleniaczy. W reakcjach chemicznych działa ze znacznie większą szybkością niż tlen. Posiada silne własności aseptyczne. Stosowany jest do dezynfekcji wody oraz pełni ważną rolę w pochłanianiu nadfioletu dochodzącego do Ziemi ze Słońca. Już w XIX wieku znane były i wykorzystywane właściwości dezynfekcyjne ozonu, jego działanie bakteriobójcze i wirusobójcze. Gaz ten został odkryty w 1840 roku przez niemieckiego chemika Christiana Friedricha Schonbeina.

Zastosowanie

Dzisiaj sięga się po ozon – między innymi w leczeniu miażdżycy, choroby niedokrwiennej mięśnia sercowego, stwardnienia rozsianego, wirusowego zapalenia wątroby, przetok, stanów zapalnych jelita grubego, przewlekłych ran, stopy cukrzycowej, a nawet chorób nowotworowych.

Dlaczego ozon leczy? Ponieważ ma sporo zalet. Jest wysokoenergetyczną odmianą tlenu, ma silne własności utleniające i dezynfekujące. Z łatwością przenika do naszego organizmu, stymulując go, pobudzając i odmładzając. W przypadku terapii niskich stężeń pobudzone zostają naturalne zdolności odpornościowe organizmu. Układ immunologiczny w odpowiedzi na pobudzenie ozonem produkuje specjalną substancję białkową zwaną cytokiną, a także substancje pośrednie takie jak : interferony lub interleukiny. Substancje te kontrolują procesy zapalne oraz działanie i dojrzewanie komórek odpornościowych zapoczątkowując lawinę pozytywnych zmian. Stosowanie ozonoterapii jest wspaniałą metodą pobudzenia systemu odpornościowego u pacjentów z zespołem obniżonej odporności. Ozon jest dosko-

nałym stymulatorem krążenia i zalecany jest w leczeniu chorób układu krążenia. Zmniejsza lepkość krwi, wypłukuje złogi cholesterolu, rozrzedza krew. Rozrzedzona krew zaczyna krążyć szybciej równocześnie poszerzając światło tętnic i żył przez co zmniejsza się ryzyko zawału serca. Dotleniony organizm uruchamia proces samoleczenia. Sekret zdrowia i urody to sekret dynamizmu aktywnych cząsteczek ozonu, których działanie polega na „wymiataniu” lub inaczej detoksykacji zbędnych, złych złogów przemiany materii i odbudowywaniu tych dobrych, potrzebnych, a dzieje się to dzięki dyfuzji. Skóra absorbuje tlen atomowy, który przenika do jej głębszych warstw wzmacniając tym samym mechanizm metaboliczny, który uruchamia proces samooczyszczania. Komórki odmładzają się, ulegają ujędrnieniu, a na powierzchni skóry następuje zjawisko pilingu. Jest to wspaniały przykład na usunięcie cellulitu. Skóra to największy narząd służący detoksykacji. Ozonowa sauna parowa to jeden z największych sekretów tajemnicy lekarskiej i najskuteczniejsza metoda oczyszczenia organizmu. Ta metoda odtruwania pozwala ciału wydalić do trzech razy więcej potu niż sauna konwencjonalna a wraz z nim trucizny zalegające w naszym organizmie!

Nerwica serca

Nerwica serca to odmiana nerwicy lękowej, która objawia się pod postacią zaburzeń w rytmie serca, duszności, bóli w okolicach klatki piersiowej. Ponieważ choroba daje objawy podobne do arytmii czy nadciśnienia tętniczego, w celu jej dokładnej diagnozy trzeba wykonać podstawowe badania wykluczające podłoże somatyczne. Dowiedz się, jakie są przyczyny, objawy oraz sposoby leczenia nerwicy sercowej. Nerwica serca należy do zaburzeń lękowych objawiających się pod postacią dolegliwości ze strony układu nerwowego i układu krążenia. Objawom somatycznym towarzyszą z reguły symptomy o podłożu psychicznym – silny niepokój i lęk połączony z obawą o własne życie. W skrajnych przypadkach chory może myśleć, że właśnie przeżywa zawał lub umiera. Jest przekonany, że cierpi na poważną chorobę serca i dlatego pierwsze kroki kieruje do lekarza rodzinnego. Badania jednak nic nie wykazują, a dolegliwości dalej utrzymują się. W takim przypadku najbardziej

prawdopodobna diagnoza to nerwica serca o podłożu psychosomatycznym.

Objawy

Nerwicę serca łatwo pomylić z chorobą kardiologiczną. Towarzyszące jej objawy mogą przypominać zaburzenia w funkcjonowaniu układu sercowo-naczyniowego. Do najczęstszych należą: •   ból i dyskomfort w klatce piersiowej – może to być kłucie, uczucie tępego gniecenia, ucisk utrzymujące się przez kilka godzin, a nawet dni; •   kołatanie serca – uczucie nieregularnego, przyspieszonego bicia serca;

•   duszności – oddech jest płytki, przyspieszony, chory nie może wziąć głębokiego wdechu. Oprócz tego pacjent odczuwa silny niepokój psychiczny i ruchowy, drży, poci się, może na zmianę czerwienić się i blednąć. Podczas ataku ma podwyższone ciśnienie, zawroty głowy, może wydawać mu się, że zaraz zemdleje. Opisane powyżej objawy mogą występować w sytuacjach stresowych, ale także pojawiać się zupełnie niespodziewanie, podczas wykonywania zwykłych, codziennych czynności, a także w nocy.

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

13


Zdrowie Przyczyny Bezpośrednie przyczyny nerwicy serca związane są z nadwrażliwością mięśnia sercowego na bodźce nerwowe, takie jak stres czy lęk. Kiedy stresu jest zbyt dużo, a organizm nie znajduje dla niego ujścia, na przykład poprzez sport czy relaks, system nerwowy jest przeciążony. A to właśnie on reguluje pracę serca poprzez produkcję odpowiednich hormonów i wysyłanie impulsów nerwowych. Jeśli mięsień sercowy zbyt często pobudzany jest na skutek produkcji hormonów stresu – adrenaliny, noradrenaliny i kortyzolu, z czasem staje się nadwrażliwy i nawet najmniejszy bodziec zaburza jego pracę. Pośrednie przyczyny nerwicy serca wynikają więc z nadmiaru stresu w ciągu dnia. Winne takiej reakcji organizmu jest zbyt szybkie tempo życia, bycie pod ciągłą presją, problemy osobiste, częste zamartwianie się. Nerwica serca może być też skutkiem pojedynczego, traumatycznego wydarzenia, np. śmierci bliskiej osoby czy wypadku drogowego, które wywołały u pacjenta silny wstrząs psychiczny.

Diagnoza

Leczenie

Diagnozę nerwicy serca należy zacząć od przeprowadzenia podstawowych badań laboratoryjnych oraz EKG. Czasami za objawy takie jak nierówne bicie serca czy drżenie mięśni może odpowiadać niedobór elektrolitów, które powinna wykazać morfologia. Z kolei EKG jest najważniejszym narzędziem służącym wykryciu ewentualnej choroby kardiologicznej.

Chory ze zdiagnozowaną nerwicą serca powinien przede wszystkim dążyć do zmiany swoich codziennych nawyków. Wskazane jest ograniczenie do minimum sytuacji stresowych, a jeśli nie jest do możliwe, znalezienie sposobu, w jaki organizm sam mógłby regulować poziom napięcia. Duże znaczenie ma regularna aktywność fizyczna, która pomaga w odreagowaniu stresu, przy czym na początku powinna być prowadzona w bardzo umiarkowanym tempie (zbyt duży wysiłek może pogłębić dolegliwości sercowe). Bardzo dobre efekty w łagodzeniu napięcia dają treningi uspokajające, które łączą w sobie ćwiczenia rozciągające i oddechowe. Oprócz tego ważne jest prowadzenie regularnego trybu życia – spanie co najmniej 7 godzin dziennie, wstawanie i kładzenie się spać o stałych porach, ograniczenie używek takich jak tytoń, kawa, alkohol. Lekarz diagnozujący nerwicę może też przepisać leki uspokajające lub antydepresyjne, jednak warto mieć na uwadze, że przyjmowanie samych medykamentów nie wyleczy przyczyn choroby. Jeśli wynikają one z głęboko zakorzenionych traum i lęków, leki będą tylko je maskować. W takim przypadku niezbędna jest psychoterapia, która pomoże pacjentowi zmienić podejście do przeżywanych przez niego dolegliwości oraz zrozumieć ich źródło tkwiące głęboko w psychice.

Jeśli badania zlecone przez lekarza rodzinnego nie wykazują nieprawidłowości, należy udać się do psychiatry, który ostatecznie ustali, czy za dolegliwości psychosomatyczne odpowiedzialna jest nerwica.

Relaksacja – przywróć harmonię organizmowi

Czy musi tak być, że stres utrudnia ci życie? Zdecydowanie nie. Trzeba się tylko nauczyć, jak go pokonać. Jednym ze sposobów rozładowania stresu jest relaksacja. To metoda, która odpręża, przynosi ulgę i pozwala oderwać się na chwilę od rzeczywistości. ""  Iwona Widzyńska

Jeszcze nie wiesz, czym jest relaksacja? Przygotuj się na miłą niespodziankę.Będziesz mogła udać się do najpiękniejszego miejsca, jakie widziałaś w życiu, albo jeszcze piękniejszego, które podpowie ci wyobraźnia. Nim przystąpisz do relaksacji, wyłącz telefon, zamknij drzwi i połóż się na kanapie lub wygodnie usiądź. Wyprostuj kręgosłup. Nie krzyżuj rąk ani nóg, bo to przeszkadza. Przykryj się kocem i zamknij oczy. Zrób trzy powolne, bardzo głębokie oddechy. Po każdym wdechu zatrzymaj na chwilę powietrze. Potem zacznij oddychać

14

normalnie i... wyobraź sobie to miejsce, do którego chcesz się udać. Możesz wybrać łąkę latem, brzeg strumyka szemrzącego po kamieniach, las. Choć może wolisz znaleźć się w sadzie kwitnących jabłoni, pachnących delikatnie i upajająco? Poczuj ten zapach całą sobą, ciałem i umysłem. Idź powoli wzdłuż szpaleru drzew, zatrzymując się co jakiś czas i podziwiając kwiaty, listki, gałązki. Wyobraź sobie, że upajający ciepły zapach powoli i dokładnie przenika stopy, potem całe nogi, biodra, plecy, brzuch, piersi, ręce, szyję i głowę. Rozluźnij mięśnie, niech rozpłyną się w tym zapachu. Poczuj go całym

ciałem. Zbliż kwiat jabłoni do oczu, przyjrzyj się, jakie ma delikatne płatki. Zobacz otaczające je zielone listki. Potem oddal w wyobraźni ten kwiat, niech zniknie wśród innych. A może wolisz znaleźć się na jakiejś plaży, nad brzegiem ciepłego morza. Leżysz na gorącym piasku, twoje ciało rozgrzewa słońce. Obok szumią palmy, a fale delikatnie obmywają twoje stopy. Poczuj, jak gorące promienie rozmasowują twoje ciało - zaczynając od stóp, przez nogi, plecy, brzuch, ręce, po skórę głowy. Im szczegółowiej wyobrazisz sobie ten masaż, tym lepiej odpręży się twoje ciało, a umysł odpocznie od codziennych problemów.

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


Relaks w 10 minut

Zdrowie

Żyjesz szybko, szybko pracujesz, szybko chcesz się zrelaksować. Oto cztery proste ćwiczenia, które pomogą odreagować stres, usunąć zmęczenie, wyciszyć się. ""  Dagmara Gmitrzak

Relaksacja służy rozluźnianiu napiętych mięśni oraz zmniejszaniu wewnętrznego pobudzenia organizmu. Dzięki relaksacji oszczędzamy energię witalną, ponieważ napięte mięśnie pochłaniają energię. Czy znasz taki stan: wracasz do domu po całym dniu pracy, jesteś zmęczona, a jednocześnie rozdrażniona? To stan przeciążenia fizycznego i psychicznego. Idealnym sposobem na szybką regenerację i powrót do równowagi jest relaksacja. Edmund Jacobson, jeden z pionierów technik relaksacyjnych [...], zauważył, że napięcia psychiczne – powodowane szybkim tempem życia, koniecznością dostosowywania się do nowych warunków, przeładowaniem informacjami [...] – wpływają na napięcia fizyczne, a więc chroniczne napięcia mięśni. Negatywne emocje i stres powodują skurcz określonych partii mięśni. Osoby, które żyją w ciągłym napięciu psychicznym, często mają bóle głowy, ich ruchy są szybkie, a oddech płytki, gwałtownie reagują na wszelkie zmiany i śpią niespokojnie. [...] Relaksacja, którą proponuje Jacobson, polega na stopniowym napinaniu i rozluźnianiu określonych grup mięśni. W ten sposób uczysz się rozróżniać wrażenia płynące z mięśnia napiętego i rozluźnionego. A mięśnie rozluźnione sprzyjają wewnętrznemu uspokojeniu.

Relaksacja to gimnastyka psychiki Johannes Heinrich Schulz jest twórcą treningu autogennego, metody relaksacji opartej na buddyjskiej medytacji zen i jodze. Schulz zalecał stosowanie autosugestii, która jego zdaniem wpływa na zmniejszenie napięcia fizycznego i psychicznego. Sugestia: „moja lewa ręka jest teraz ciężka, moja prawa ręka jest teraz ciężka, ramiona ciężko opadają”, działa prawie natychmiast. Możesz to teraz sprawdzić. Schulz uważał, ze trening autogenny to rodzaj psychicznej gimnastyki. Uczysz się wywoływania poczucia ciężkości i ciepła w mięśniach, zwalniania oddechu i pracy serca, spokoju.

Ćwiczenie 1. Napięcie – odprężenie Zanim zrobisz to ćwiczenie, sprawdź, czy w tej chwili twoje ciało jest napięte, czy odprężone. Czy mięśnie szyi są napięte, czy szczęki są zaciśnięte, a brwi zmarszczone? Teraz szeroko otwórz usta, napręż mięśnie, tak jakbyś mówiła: „aaa”. Wytrzymaj minutę. A teraz poruszaj szczęką, jakbyś mówiła: „ajajaj”. Możesz mówić na głos albo w myślach. Spróbuj otworzyć usta jeszcze szerzej i poruszać szczęką przez następną minutę – to wygładza zmarszczki! Ale przede wszystkim rozluźnia mięśnie twarzy.

Teraz na wydechu przyciągnij delikatnie podbródek do klatki piersiowej (jeśli nie masz urazu w odcinku szyjnym). Pozostań minutę w tej pozycji i podczas wdechu podnieś głowę. Wraz z wdechem ściągnij mocno łopatki i łokcie do tyłu, rozluźnij klatkę piersiową. Na wydechu wróć do pozycji wyjściowej. Powtórz ćwiczenie dwa razy. Robiąc wdech, unieś nad głowę ręce proste w łokciach, spleć je i rozciągnij kręgosłup. Na wydechu wróć do pozycji wyjściowej. Ćwiczenie 2. Relaksacja przy biurku Oto ćwiczenie służące rozluźnieniu dużej liczby mięśni. Usiądź tak, aby twój tułów był lekko pochylony do przodu, stopy oparte na podłożu i ułożone równolegle do siebie. Łokcie oprzyj na kolanach lub oparciu fotela; głowa powinna zwisać swobodnie. Oczy są zamknięte, a usta lekko rozchylone (dolna szczęka rozluźniona). Pozostań w tej pozycji i głęboko oddychaj. Po trzech minutach wraz z wdechem unieś głowę i klatkę piersiową oraz przenieś ramiona do tyłu. Przeciągnij się.

Ćwiczenie 3. Rozluźnianie splotu słonecznego Celem tego ćwiczenia jest uzyskanie poczucia ciepła w okolicy czakry splotu słonecznego (obszar między pępkiem a mostkiem). Usiądź wygodnie z prostym kręgosłupem, zamknij oczy. Unieś prawą dłoń i zacznij masować splot słoneczny w stronę, która twoim zdaniem jest najlepsza. Staraj się oddychać brzuchem. Po dwóch minutach połóż obie dłonie na udach i zacznij wypowiadać w myślach autosugestię: „mój splot słoneczny jest przyjemnie ciepły”. Jeśli uznasz, że zdanie jest za długie, skróć je: „mój splot słoneczny jest ciepły”. Powtórz to samo zdanie kilka, kilkanaście razy. Ćwiczenie 4. Chłodne czoło Twój mózg może być czasami przepracowany i odnosisz wrażenie, że głowa jest przegrzana. W takiej sytuacji może ci pomóc to ćwiczenie. Usiądź z wyprostowanym kręgosłupem, zamknij oczy. Wraz z wydechem powiedz w myślach: „moje ramiona są ciężkie, moja prawa ręka jest ciężka, moja lewa ręka jest ciężka, moje nogi są ciężkie, moje ciało jest ciężkie, serce pracuje spokojnie, oddech jest spokojny”. Przenieś uwagę na czoło i powiedz: „moje czoło jest przyjemnie chłodne” (wyobraź sobie krystalicznie czystą górską wodę). Po kilku próbach możesz stosować tylko sugestię dotyczącą czoła.

Reakcje organizmu na ćwiczenia relaksacyjne •   oddech jest spokojny; •   mięśnie się rozluźniają; •   serce pracuje wolniej; •   ciśnienie spada; •   usta lekko się otwierają; •   dolna szczęka nieznacznie opada; •   pojawia się poczucie przyjemnego przyciągania przez ziemię.

Efekty relaksacji

•   wewnętrznie uspokaja; •   ułatwia zasypianie i przynosi głęboki sen; •   regeneruje ciało i umysł; •   sprawia, że komórki nerwowe odpoczywają. Dagmara Gmitrzak – autOrka książki „Techniki relaksu. Jak osiągnąć harmonię ciała i umysłu”.

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

15


Zdrowie

Zioła na depresję

Depresja jest czwartym najpoważniejszym problemem zdrowotnym na świecie. Objawia się złym samopoczuciem, utrzymującym się przez dłuższy czas, smutkiem, apatią, brakiem energii życiowej, a także pojawianiem się myśli samobójczych. ""  Agnieszka Jamroży ""  Joanna Brodziak ""  Martyna Kosienkowska ""  Weronika Buczkowska

Lekarze na całym globie starają się walczyć z tą straszną chorobą na różne sposoby. Przepisują leki przeciwdepresyjne, zalecają hospitalizację. Okazuje się, że pomóc może też skromna roślinka – dziurawiec zwyczajny, jednak o zupełnie niezwyczajnym działaniu.

Zioła na uspokojenie Depresję leczy się na różne sposoby. Dobór odpowiednich metod zależy od rodzaju depresji i stanu zaawansowania choroby u pacjenta. Najczęściej stosuje się: leki przeciwdepresyjne, przeciwpadaczkowe, neuroleptyczne, psychoterapię, fototerapię, elektrowstrząsy, deprywację snu.
 Czy zioła mogą wyleczyć depresję? Z pewnością w żadnym wypadku nie wolno stosować ziół czy tabletek ziołowych dostępnych bez recepty jako jedynej metody walki z depresją. Wyciągi i wywary ziołowe mogą jednak dodatkowo wspomóc leczenie depresji przez delikatne łagodzenie jej niektórych objawów, jak poziom lęku czy trudności z zasypianiem. W Polsce najpopularniejszym lekiem ziołowym jest dziurawiec – na nim opiera się większość tabletek antydepresyjnych dostępnych bez recepty. Dziurawiec zwyczajny działa antydepresyjnie tylko wtedy, jeśli podawany jest w formie wyciągu olejowego czy alkoholowego – parzenie herbatki z dziurawca niewiele pomoże. Należy zawsze brać pod uwagę ryzyko samodzielnego zażywania jakichkolwiek środków, w tym ziół, w razie dowolnego zaburzenia zdrowia. Generalnie, zamiast rozpoczęcia własnej terapii ziołami, należy polecić konsultację ze specjalistą – psychiatrą lub psychologiem.

Jak leczyć depresję? Najważniejsza jest właściwa diagnoza. Niektóre objawy depresji mają swoje podłoże w zaburzeniach hormonalnych. Może okazać się, że pacjent cierpi na niedoczynność tarczy-

16

cy, a nie na zaburzenia depresyjne. Po rozpoznaniu choroby zaczyna się proces leczenia. Pacjenci otrzymują zalecenia dotyczące leków i terapii. Leczenie depresji u dzieci i dorosłych można wspomóc poprzez stosowanie ziół, ale warto uprzednio skonsultować się z lekarzem. Leczenie depresji to czasochłonny proces, ale warto go wprowadzić. Nieleczona choroba może doprowadzić do myśli samobójczych, a nawet śmierci. Jak leczyć depresję? Należy zacząć od wizyty u specjalisty i postawienia diagnozy. Następnie niezbędne jest zastosowanie się do zaleceń lekarskich, także przyjmowanie ziół należy skonsultować z lekarzem. Z depresji można wyjść, ale warto możliwie wcześnie zacząć leczenie. Depresji nie da się przewidzieć, jej skutków także nie, dlatego też, jak tylko pojawią się niepokojące nas sygnały, trzeba podziałać na tę przypadłość silnymi lekami psychotropowymi. Zioła w tym wypadku mogą tylko pomagać w leczeniu choroby, a nie wyleczyć ją całkowicie. Konieczna jest porada specjalisty, czyli psychiatry lub psychologa. Przy łagodnej postaci choroby może wystarczyć terapia. W cięższych przypadkach nie obejdzie się bez leczenia farmakologicznego. Warto pamiętać, że zioła lub tabletki ziołowe nie są w stanie zastąpić profesjonalnego leczenia prowadzonego pod opieką lekarza specjalisty. Ziołowe środki jednak niewątpliwie łagodzą niektóre objawy depresji, pomagają wyciszyć się i ułatwiają zasypianie. Dziurawiec na depresję powinien być przyjmowany w formie wyciągu alkoholowego lub olejowego. Zaparzana herbatka z dziurawca nie ma bowiem właściwości antydepresyjnych. Zioło to pomaga w łagodniejszych postaciach depresji, ale w przypadku ciężkich nie ma żadnej skuteczności. Pamiętajmy jednak, że wyciąg z dziurawca, według niedawnych badań, ma skuteczność zbliżoną do środków farmakologicznych, jeśli leczymy nim depresję o umiarkowanym nasileniu. Kolejną zaletą dziurawca jest to, że rzadziej wywołuje skutki uboczne, co często w przypadku klasycznej farmakoterapii jest powodem odstawienia leków przez pacjentów.

Dziurawiec w leczeniu depresji

Okazuje się, że w walce z depresją, a przynajmniej jej łagodnymi formami, pomocny może być dziurawiec zwyczajny. Dziurawiec zwyczajny był znany dla takich starożytnych autorytetów medycznych, jak Dioscorides czy Hipokrates. Zioło to było opisywane i zalecane jako pomocny lek w starych zielnikach w średniowieczu. Dosyć niedawno herbata sporządzana z tego zioła odzyskała nową reputację, szczególnie w Europie, jako skuteczny tonik uspokajający, pożyteczny w przypadkach nerwowości, depresji, przemęczenia. Olejowy wyciąg ze świeżych kwiatów dziurawca zwyczajnego nabiera czerwonego koloru po trzymaniu go na słońcu przez kilka tygodni. Ten tzw. czerwony olej jest stosowany wewnętrznie na te same dolegliwości, na które stosuje się herbatkę z tego zioła, ale jest również używany zewnętrznie na łagodzenie zapalenia i przyspieszanie gojenia się ran. Olej ten jest bardzo wysoce ceniony w leczeniu hemoroidów. Dzięki niemu można leczyć lekkie i średnie stany depresyjne – skuteczność dziurawca jest porównywalna ze środkami syntetycznymi. Roślina pomaga także przy bezsenności, migrenie, pobudza trawienie, działa przeciwzapalnie i dezynfekcyjnie (można nią płukać gardło czy stosować zewnętrznie na rany). Historia leczenia dziurawcem Ziele dziurawca jest stosowane od dawna w medycynie ludowej. Uznawane jest za ziele skuteczne w leczeniu wielu schorzeń, w tym depresji. Jakie dokładnie posiada właściwości oraz kiedy wskazane jest jego zastosowanie? Dziurawiec zwyczajny (Hypericum perforatum) jest byliną naturalnie występującą w Europie, Azji i Afryce. W Polsce jest pospolitą rośliną, znaną również jako ziele świętojańskie, ruta polna, arlika i krzyżowe ziele. W ziołolecznictwie stosuje się obecnie suszone kwiatostany tej rośliny. Ekstrakty z dziurawca mają działanie przeciwbakteryjne, antyseptyczne, działają uszczelniająco na ściany naczyń krwionośnych oraz rozkurczowo na mięśnie gładkie. Dziurawiec był stosowany w leczeniu bólu reumatycznego, problemów trawiennych, owrzodzeń. Starożytni Grecy

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


i Rzymianie stosowali go jako remedium na ukąszenia węży, zaś u stóp posągów bogów umieszczali wieńce z ziela dziurawca, uważając, że ma moc odpędzania złych duchów. Lecznicze działanie dziurawca rekomendował w swych pismach Pliniusz Starszy oraz Paracelsus – medyczny autorytet renesansu. W średniowieczu uznawany był za ziele magiczne, odpędzające diabła, zwane Fuga daemonum. W pierwszym przewodniku farmakoterapii, wydanym w 1618 roku w Londynie, wymienia się olej z kwiatów dziurawca jako środek leczniczy. Angelo Sala w 1630 roku zaleca ziele dziurawca jako lekarstwo na „melancholię, lęk i zaburzenia rozumowania”, podkreślając jego szybki efekt działania. Dziewiętnastowieczna literatura medyczna opisuje jego działanie w leczeniu ran i oparzeń skóry. Właściwości lecznicze dziurawca Ogromny postęp, jaki dokonał się w XX-wiecznej farmakologii, zmniejszył zainteresowanie preparatami ziołowymi. Od kilkudziesięciu lat obserwuje się jednak wzrastające zainteresowanie badaczy oraz pacjentów preparatami dziurawca, a roślina ta staje się jedną z najlepiej przebadanych. Uważa się, że dziurawiec zawiera około dziesięciu składników biologicznie czynnych. Wyciągi wodne dziurawca zawierają głównie substancje hydrofilne, jak garbniki i glikozydy flawonoidowe oraz fenolokwasy, które działają odkażająco i rozkurczowo. Ekstrakty alkoholowe zawierają hyperycynę, pseudohiperycynę, hyperforynę oraz ksantony, procyanamidy, flawonoidy i wywierają działanie przeciwdepresyjne. Działanie przeciwdepresyjne jest prawdopodobnie związane z hyperycyną i hyperforyną. Prawdopodobny jest mechanizm polegający na hamowaniu wychwytu zwrotnego serotoniny, dopaminy oraz noradrenaliny. Podobny mechanizm działania mają leki przeciwdepresyjne. Ekstrakty z dziurawca mają powinowactwo do wielu receptorów, a ostatnie wyniki badań sugerują mechanizm działania polegający na regulacji aktywności osi hormonalnych (podwzgórze – przysadka - nadnercza), zwanych „osią stresu”. Badania nad dziurawcem Od ponad 20 lat przeprowadzono wiele badań porównujących skuteczność i bezpieczeństwo stosowania preparatów dziurawca ze skutecznością placebo oraz leków przeciwdepresyjnych. Większość z nich prowadzi do wniosku, że efektywność działania ziela dziurawca w leczeniu depresji może być większa od placebo i porównywalna ze skutecznością leków przeciwdepresyjnych stosowanych w standardowych dawkach. Pacjenci stosujący ziele dziurawca zgłaszali ponadto mniejszą ilość działań niepożądanych

w porównaniu z grupą stosującą leki przeciwdepresyjne. Dotyczy to głównie starszej generacji leków przeciwdepresyjnych. Wykazano, że leki przeciwdepresyjne nowszej generacji z grupy inhibitorów zwrotnego wychwytu serotoniny nie różnią się istotnie od preparatów dziurawca pod względem ilości działań ubocznych. Nie wykazano natomiast skuteczności preparatów dziurawca w leczeniu ciężkiej depresji. Skutki uboczne leczenia dziurawcem Należy pamiętać, że część osób leczonych preparatami dziurawca zgłasza występowanie objawów niepożądanych, które mogą być powodem przerywania terapii. Do najczęściej podawanych przez pacjentów działań ubocznych należą: bóle i zawroty głowy, suchość w ustach, uczucie zmęczenia, wysypka. Opisano kilka przypadków wystąpienia epizodów manii i hipomanii po zastosowaniu ekstraktów dziurawca. Wykorzystywanie dziurawca może również zwiększać wrażliwość skóry na światło słoneczne, zwłaszcza u osób o jasnej karnacji. Porównywanie skuteczności preparatów ziela dziurawca jest trudne, ponieważ mogą one zawierać różne ilości składników odpowiedzialnych za efekt przeciwdepresyjny. Zawartość biologicznie aktywnych składników może zależeć, np. od okresu zbioru, siedliska rośliny, sposobu jej suszenia i przechowywania. Hyperforyna jest również związkiem niestabilnym i łatwo ulega przekształceniu pod wpływem światła i wysokiej temperatury. Ponadto, nieznane są efekty długoterminowego stosowania ziela dziurawca. Większość badań ocenia skuteczność i bezpieczeństwo używania ziela dziurawca w czasie nieprzekraczającym 8 tygodni. Należy podkreślić, że badania dotyczące bezpieczeństwa i skuteczności dziurawca odnosiły się do preparatów stosowanych jako jedyny lek, pod ścisłą kontrolą lekarską. Aktywne biologicznie składniki ziela dziurawca hamują aktywność wielu enzymów wątrobowych, co może być powodem groźnych interakcji lekowych. W szczególności nie należy łączyć preparatów dziurawca z lekami przeciwdepresyjnymi z grupy inhibitorów wychwytu zwrotnego serotoniny. Po przerwaniu kuracji lekami przeciwdepresyjnymi lub preparatami dziurawca należy zachować co najmniej 2-tygodniową przerwę. Jednoczesne stosowanie dziurawca i innych leków może również obniżać ich skuteczność – dotyczy to, np. amitryptyliny, doustnych leków antykoncepcyjnych oraz antykoagulantów. Flawonoidy zawarte w wyciągu z dziurawca mogą mieć również działanie hamujące monoaminooksydazę. Reakcją na zahamowanie tego en-

Zdrowie zymu może być wystąpienie tzw. reakcji tyraminowej po spożyciu niektórych produktów (sery, czerwone wino, warzywa strączkowe, banany). Niekorzystne i groźne dla życia reakcje mogą wystąpić w połączeniu z lekami przeciwdepresyjnymi, dopaminą, lekami stosowanymi w leczeniu nadciśnienia. Po zaprzestaniu przyjmowania preparatów dziurawca zazwyczaj nie dochodzi do wystąpienia objawów odstawiennych, jednak zdarza się, że następuje szybki nawrót objawów zespołu depresyjnego. Kobiety w ciąży oraz karmiące piersią nie powinny stosować preparatów dziurawca – bezpieczeństwo stosowania preparatów nie zostało przebadane w tych grupach. W Polsce dostępne są bez recepty preparaty dziurawca w postaci tabletek, suszonych kwiatostanów oraz alkoholowych nalewek. Dawkowanie jest zależne od postaci i rodzaju preparatu. Ze względu na możliwość interakcji lekowych należy poinformować lekarza o przyjmowaniu preparatów dziurawca.

Inne zioła Leczenie depresji można wspomóc także innymi ziołami. Godne polecenia są, np.: •   gingko biloba (czyli miłorząb dwuklapowy) – wzmacnia naczynia krwionośne i poprawia przepływ krwi, dlatego jest zalecany starszym osobom; •   żeń-szeń syberyjski – aktywizuje i zmniejsza odczuwane zmęczenie, poza tym wzmacnia układ odpornościowy i wpływa korzystnie na poziom neurotransmiterów w mózgu (m.in. dopaminy i serotoniny); •   aminokwas 5-HTP (uzyskiwany z rośliny Griffonia) – podnosi poziom serotoniny, dzięki czemu łagodzi wahania nastroju (przy depresji bipolarnej), jego skutkiem ubocznym jest osłabienie apetytu; •   bazylia – świeże listki dodane do posiłku poprawią smak i nastrój; •   lukrecja – ma właściwości łagodzące; •   Avena sativa – pozytywnie wpływa na układ nerwowy, jest stosowana w przypadku bezsenności, przy obniżeniu libido i ogólnym przemęczeniu; •   szałwia – herbatka z szałwii uspokaja nerwy. Źródło: portal.abczdrowie.pl

Dziurawiec do nabycia w sklepie:

Health From Nature 47 Roncesvalles Ave Toronto, tel. 416-532-9805

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

17


Nieoczekiwane odkrycie w leczeniu depresji Nauka

Grzyby halucynogenne mogą być zbawieniem dla osób cierpiących na depresję. Naukowcy z Imperial College w Londynie znaleźli dowody sugerujące, że psylocybina, związek psychoaktywny grzybów halucynogennych, może być użyteczny w leczeniu depresji. Badanie, którego wyniki zostały opublikowane w czasopiśmie Scientific Reports, skupiało się na 19 pacjentach, z których wszyscy doświadczali depresji opornej na leczenie farmakologiczne. Każdy z pacjentów wykazał mniej objawów depresji tydzień po zakończeniu leczenia psylocybiną. Chociaż odkrycie to jest interesujące, jest to dopiero wstępne badanie dotyczące niewielkiej liczby osób bez uwzględnienia grupy kontrolnej. Co ważniejsze, niniejsze badanie nie oznacza, że halucynogenne grzyby mogą wyleczyć depresję.

- Pokazaliśmy po raz pierwszy wyraźne zmiany w aktywności mózgu u osób dotkniętych depresją, leczonych psylocybiną po niepowodzeniu leczenia ich konwencjonalnymi metodami. – powiedziała dr Robin Carhart-Harris, szef badań nad substancjami psychodelicznymi w Imperial College. Pacjenci cierpiący na depresję otrzymali dwie dawki psylocybiny. Pierwszą dawkę 10 mg podawano natychmiast, a drugą dawkę 25 mg otrzymywali tydzień później. Pacjenci zgłaszali swoje odczucia poprzez wypełnianie kwestionariuszy. Zespół badawczy wykonał również skany mózgu rezonansem magnetycznym (fMRI) u 16 z 19 pacjentów zarówno przed, jak i po leczeniu. Badania wskazują na zmniejszenie przepływu krwi w kierunku płatu skronio-

wego, a w szczególności do ciała migdałowatego. Spadek przepływu krwi do tych rejonów wiązał się ze zmniejszeniem objawów depresji. Badanie wykazało również większą stabilność w innym obszarze mózgu związanym z depresją. - W oparciu o to, czego dowiedzieliśmy się z badań klinicznych, a także biorąc pod uwagę doświadczenia pacjentów jest możliwe, że psychodeliki naprawdę pomagają w walce z depresją. – dodała dr Robin Carhart-Harris. Ze względu na zachęcające wyniki, zespół planuje przeprowadzić test porównawczy, aby sprawdzić, czy psylocybina może okazać się skuteczniejsza w leczeniu depresji od wiodącego leku przeciwdepresyjnego. Badania mają rozpocząć się w przyszłym roku. Źródło: zmianynaziemi.pl

Magic mushrooms can “reboot” brain to treat depression

A psychedelic chemical found in magic mushrooms could help treat depression by “resetting” the brain, a study suggests. ""  Mark Molloy The drug psilocybin was given to 19 patients with depression, with the treatment producing “rapid and sustained antidepressant effects”. Around 50 per cent of those who took part described an „afterglow” effect that lasted up to five weeks. Many of the depressed patients likened the treatment to having their brains “rebooted” or “reset”. Dr Robin Carhart-Harris, head of psychedelic research at Imperial College London, said: “We have shown for the first time clear changes in brain activity in depressed people treated with psilocybin after failing to respond to conventional treatments. “Several of our patients described feeling ‚reset’ after the treatment and often used computer analogies. For example, one said he felt like his brain had been ‚defragged’ like a computer hard drive …

18

“Psilocybin may be giving these individuals the temporary ‘kick start’ they need to break out of their depressive

states and these imaging results do tentatively support a ‘reset’ analogy. Similar brain effects to these have been seen with electroconvulsive therapy.” Researchers found the drug reset key neural circuits and induced increased stability in brain networks which have been linked to depression. Professor David Nutt, director of the neuropsychopharmacology unit at Imperial, said the initial findings, published in Scientific Reports, were “exciting”. “Larger studies are needed to see if this positive effect can be reproduced in more patients,” he said. “But these initial findings are exciting and provide another treatment avenue to explore.” However, scientists warned against depressed patients self medicating with the Class A hallucinogenic drug. Source: telegraph.co.uk

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

19





Domowe sposoby na zapalenie krtani

Zdrowie

Zapalenie krtani to jedna z najczęstszych infekcji górnych dróg oddechowych. Chory odczuwa drapanie w gardle i ból, poza tym towarzyszy mu suchy, męczący kaszel i chrypka. Zapalenie krtani najczęściej występuje w okresie zimowym, typowym dla przeziębień. Co zrobić, gdy już zachorujemy na zapalenie krtani? Najlepiej udać się do lekarza. Ale można też stosować domowe sposoby walki z zapaleniem krtani. Wypróbuj je i znajdź najlepszy dla siebie. •   Pij mnóstwo wody, 8 do 12 szklanek dziennie. Woda powinna mieć temperaturę pokojową. Jest to bardzo ważne, ponieważ woda nawadnia krtań, która w okresie choroby jest bardzo sucha i narażona na otarcia. •   Dodawaj cytrynę do herbaty i pij tyle, ile możesz. Cytryna pomoże rozrzedzić śluz zalegający w gardle. •   Zmieszaj miód z cytryną w odpowiadających Ci ilościach i płucz gardło. Miód złagodzi wszelkie podrażnienia i nawilży tkanki, a cytryna rozrzedzi śluz. •   Bardzo efektywną metodą jest zmieszanie łyżeczki octu winnego z 1/2 szklanki ciepłej wody. Pij co pół godziny (małymi łyczkami)przez siedem godzin. •   Kolejnym świetnym sposobem na złagodzenie zapalenia krtani jest syrop z cebuli, miodu i cytryny. Aby go wykonać: pokrój trzy duże cebule i zalej je czterema lub pięcioma szklankami wody. Podgrzewaj, aż uzyskasz konsystencję syropu. Następnie odcedź. Dodaj pięć łyżek syropu do szklanki ciepłej wody razem z łyżką miodu i kilkoma kroplami cytryny. Pij powoli. •   Unikaj picia kawy i coli, wszystkiego co zawiera kofeinę. Odwadnia ona organizm, co nie jest wskazane przy zapaleniu krtani. •   Mów powoli i cicho, nie krzycz, ale i nie szepcz. Szeptanie tylko podrażni struny głosowe. Cichy, spokojny głos to to, czego teraz potrzeba Twojej krtani. Nie prowadź niepotrzebnych dyskusji, mów tyle, ile musisz. Twój narząd mowy musi wyzdrowieć. •   Unikaj palaczy i/lub papierosów – jeśli palisz. Dym tytoniowy nie przyniesie ukojenia, a tylko pogorszy sprawę. •   Nawilżaj powietrze. Zainwestuj w jonizator, porozwieszaj mokre pra-

nie w pokoju, nie zamykaj drzwi do kuchni, gdy gotujesz – niech w mieszkaniu będzie trochę wilgoci. Zadbaj o to zwłaszcza zimą, gdy ogrzewanie wysusza powietrze. •   Unikaj alkoholu. Alkohol Cię odwadnia, czyli działa odwrotnie do tego, czego potrzebuje Twoja krtań i gardło. Jeśli zlekceważysz zapalenie krtani i nie zrezygnujesz z alkoholu, możesz doprowadzić do jej uszkodzenia. •   Możesz też robić płukanki z solonej wody lub mgiełki solankowej. Po prostu zmieszaj połowę łyżeczki soli w szklance wody. Płucz gardło kilka razy dziennie. Słona woda znana jest z tego, że świetnie pomaga zwalczyć infekcje.

Wskazówki Jeżeli problem nie mija lub często nawraca, wypróbuj naturalne antybiotyki (np. srebro koloidalne). Nie tylko wyleczą cię z zapalenia krtani, ale również znacząco zwiększą twoją odporność (zupełnie na odwrót, niż antybiotyki dostępne na receptę). 3 łatwe sposoby na nawilżenie suchego nosa Sucha błona śluzowa nosa jest tak samo uciążliwa, jak popękane i spierzchnięte usta. Temperatura na dworze staje się coraz niższa, dlatego też coraz częściej sięgamy po chusteczki do nosa. Wiele osób, aby pomóc sobie z tym problemem, sięga po wazelinę, jednak istnieją inne sposoby na zaradzenie tej dolegliwości.

•   Olej kokosowy Wdychanie pary nawilży błonę śluzową nosa i zmniejszy odczuwany dyskomfort w bardzo krótkim czasie. Pomaga także oczyścić nos, przez co nie będziesz musiał tak często go dmuchać. Po 15 minutach oddychania ciepłą parą, możesz zastosować metodę z wykorzystaniem oleju kokosowego.

Składniki:

•   dużą miskę •   ręcznik •   ciepłą wodę

Przygotowanie:

Zagotuj kilka szklanek wody i wlej je do miski. Umieść nad nią twarz (jednak nie zbyt blisko, ponieważ para może być gorąca) i owiń głowę ręcznikiem. Oddychaj głęboko przez 5-10 minut, a następnie powtórz zabieg, dodając do wody olej kokosowy. Alternatywą dla miski z ciepłą wodą, może być wdychanie pary z gorącej herbaty lub wzięcie gorącego prysznica. Olej kokosowy jest prostym, naturalnym i efektywnym sposobem na suchość nosa. Istnieje również bardzo małe prawdopodobieństwo dostania się go do dróg oddechowych.

Składniki:

•   1/2 łyżeczki oleju kokosowego •   waciki kosmetyczne •   małą miskę

Przygotowanie: Umieść 1/2 łyżeczki oleju kokosowego w małej miseczce, a następnie podgrzej go w mikrofalówce, aby się rozpuścił (około 10 sekund). Nie musi być on w płynnej postaci, powinien być on raczej półpłynny. Teraz możesz zamoczyć wacik w oleju i nawilżyć nim wnętrze nosa. Zabieg powtarzaj 3 razy dziennie (w tym 1 przed snem).

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

23


Domowe sposoby na atopowe zapalenie skóry Zdrowie

Atopowe zapalenie skóry, inaczej egzema, jest chorobą pochodzenia alergicznego, ale posiada także podłoże psychiczne, gdyż wielu chorych obserwuje nasilenie objawów w momencie, gdy są mocno zestresowani. Z drugiej strony, świąd i nieładny wygląd skóry mogą być właśnie przyczyną stresu i błędne koło w ten sposób się zamyka. Należy je więc spróbować przerwać. Wiele osób odmawia zażywania leków sterydowych w obawie przed skutkami ubocznymi, a emolienty i niesterydowe lekarstwa są niestety bardzo drogie i trudno zaopatrzyć się w taką ich ilość, aby móc stosować ich tyle, ile potrzebujemy, dlatego wiele osób próbuje ratować się metodami domowymi. Poniżej kilka sposobów, które mogą przynieść ulgę cierpiącym na AZS. Dla każdego atopika wybawieniem są kąpiele, ponieważ w wodzie bez względu na stan swojej skóry może się poruszać bez zbyt mocnego bólu. Długie moczenie się nie wpływa jednak korzystnie, ale można sprawić, aby kąpiel przynosiła jednak jakieś pozytywne rezultaty. •   Do wanny możemy dolać np. krochmal, który już od dawna stosuje się w tego typu schorzeniach. Wcześniej zagrzewamy ok. 1,5 litra wody i doprowadzamy ją do wrzenia, w międzyczasie w szklance zimnej wody rozrabiamy cztery łyżki mąki ziemniaczanej i wlewamy mieszaninę na wrzątek, cały czas mieszając. Powstały kisiel wlewamy do wanny i ostrożnie przy pomocy łyżki rozprowadzamy go (gdy spróbujemy zrobić to ręką, poparzymy się). Krochmal łagodzi swędzenie i sprawia, że zmiany bledną, jednak może wysuszać skórę. •   Innym pomysłem jest wsypanie do kąpieli soli bocheńskiej. Do wanny letniej wody wsypujemy ok. pół woreczka i moczymy się w tym roztworze przez piętnaście minut. Możemy odczuć szczypanie, ponieważ sól działa odkażająco, jednak warto wytrzymać jeśli nie jest ono zbyt mocne, ponieważ odkażona skóra zdecydowanie szybciej się goi. Jeśli zazwyczaj używamy specjalnych dodatków do kąpieli przeznaczonych do skóry atopowej, możemy spróbować dodać też ciekłą parafinę. Działa ona w zasadzie identycznie, a kosztuje jedynie kilka złotych. •   Medycyna naturalna poleca miej-

24

sca zaatakowane egzemą okładać liśćmi kapusty. Liście polewamy ciepłą wodą, po czym nieco je nacinamy nożem, rolujemy i tłuczemy, aby puściły sok. Przykładamy je na chore miejsce, okładamy gazą i przymocowujemy bandażem. Okład należy trzymać minimum pół godziny. •   Innym naturalnym sposobem walki z atopowym zapaleniem skóry jest przyjmowanie suplementu diety z wyciągiem z czerwonej koniczyny lub picie naparu z tej rośliny. Wspomaga gojenie się ran i znacząco poprawia kondycję skóry, zapobiegając atakom AZS w przyszłości. •   Jeśli mamy mocne rany, możemy wypróbować Pigmentum Castellani, czyli płyn oparty na kwasie bornym z zawartością fuksyny zasadowej, która działa odkażająco i złuszczającą, można kupić go w aptece bez recepty za ok. 10 zł. Pamiętajmy jednak, że nakładany na otwarte rany bardzo szczypie oraz mocno barwi skórę. Płyn nakładamy przez trzy dni rano i wieczorem, a różowe zabawienie zmywamy watką nasączoną w spirytusie.

Jak leczyć AZS u niemowląt? W ostatnich czasach coraz więcej dzieci w wieku niemowlęcym choruje na przewlekłą chorobę skóry o nazwie Atopowe Zapalenie Skóry (AZS). Zaczęto nawet mówić o niej „choroba cywilizacyjna”. Objawy atopowego zapalenia skóry mogą różnić się w zależności od dziecka. Jednak do najczęstszych objawów AZS należą: •   świąd i suchość skóry, •   wysięk, pęcherze wypełnione osoczem •   opuchlizna, •   reakcja alergiczna objawiająca się m.in.: zaczerwienieniem skóry, czerwonymi plamami i wysypką. Dodatkowo może również wystąpić: •   świąd pod wpływem potu

•   nietolerowanie niektórych pokarmów •   powiększenie węzłów chłonnych. Niektóre choroby skórne maja bardzo podobne objawy do AZS, dlatego ostateczną diagnozę musi postawić lekarz. Nie ma zbyt wielu informacji na temat przyczyn występowania atopowego zapalenia skóry. Nie można wyróżnić jednego czynnika wywołującego chorobę. Przypuszcza się, że AZS jest wypadkową wielu jednocześnie działających zmiennych. Wiele z nich wciąż pozostaje nierozpoznanych, dlatego wyleczenie tej choroby jest bardzo trudne, a często nawet niemożliwe. W przypadku atopowego zapalenia skóry u dziecka, terapia polega głównie na leczeniu objawowym. Jeżeli uda się zidentyfikować alergeny prowadzące do powstania choroby, dobre efekty można uzyskać eliminując je z otoczenia chorego. Niestety bardzo często jest to niemożliwe, ponieważ u chorego występuje reakcja alergiczna na coraz to nowe substancje. Wciąż pracuje się nad nowymi metodami leczenia AZS. Obiecujące wyniki przynoszą leki biologiczne, badania nad genem filagryny oraz terapia genowa. Poszczególne objawy AZS leczy się następująco: •   reakcja alergiczna - leki antyhistaminowe i leki immunosupresyjne, •   stan zapalny skóry - kortykosterydy, •   infekcja skóry - antybiotyki. Ponadto wskazane jest codzienne, kilkukrotne natłuszczanie skóry np. przy pomocy maści cholesterolowej.

Wskazówki czytelniczki: Mam synka, który choruje na AZS. Uporaliśmy się z tą chorobą, choć nie było łatwo. Niestety do tej pory musimy uważać na to co jemy i dotykamy, ale dajemy radę - kwestia przyzwyczajenia. Dobra rada: bardzo dobre efekty przynoszą kosmetyki do kąpieli (emilietony) dostępne w aptece np. Oilatum, Emolium, Atoperal i wiele innych.

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


Naturalne sposoby leczenia gronkowca złocistego Zdrowie

Jak naturalnie wyleczyłam się z gronkowca złocistego (staphylococcus aureus). Zaznaczam, że każdy organizm jest inny i że w moim procesie zdrowienia istotna jest także wiara. Nie mam na myśli katolicyzmu, tylko niezachwianą, a przynajmniej – silną wiarę w skuteczność, w kroki na które się decyduję. Jeśli wierzyć Biblii, to Jezus powiedział „Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła.” Jakiś czas „leczyłam” się w szpitali. Tam też badano mnie na każdy możliwy sposób. W jednym z badań nagle ni z gruszki ni z pietruszki wyskoczył taki kwiatek: gronkowiec złocisty. W mililitrze wydzieliny którą odkrztuszam siedziało sobie i rozmnażało się aż 100 tysięcy takich jednostek. Jednostek tworzących kolonie. To był dla mnie szok. Może dla osób które siedzą w tym temacie non-stop to nic takiego, ale ja poczułam w pierwszej kolejności wstyd. Gronkowiec kojarzył mi się z brudem. A ja przecież dbam o higienę! Tym bardziej, że miesiąc wcześniej było „czysto” i żadnego gronkowca nie miałam. Nastał czas wizyty, zgodnie z zaleceniami wykupiłam antybiotyk (bardzo żałuję, że nie pamiętam jaki!), coś osłonowego i pełna wiary w lekarzy i ich wiedzę zaczęłam to łykać. Poza osłabieniem nie czułam żadnych skutków ubocznych. Gronek niestety także. W kolejnym badaniu wyszło go więcej! Niestety, kserowałam sobie tylko te papiery, które dostawałam do ręki i z którymi szłam na wizytę, więc nie wiem ile więcej tej bakterii było. Ten powędrował wprost do lekarza prowadzącego. Jednak od słowa do słowa okazało się, że potworek się na to uodpornił i nie ruszy go raczej nic... „Pocieszono” mnie słowami, że to bardzo typowe przy pewnej nieuleczalnej chorobie na którą mnie diagnozowano. Dodatkowo dowiedziałam się nieoficjalnie, że mam szczep szpitalny. Czyli hmmm... zarażono mnie w szpitalu. Analizowałam to na sto sposobów i nie mogłam przypomnieć sobie żadnego badania które wydawałoby mi się „brudne”, ale tak właśnie się stało. Dostałam receptę na kolejny antybiotyk... Doczytałam, że w przypadku gronkowca „co go nie zabije, to go wzmocni”.

Wyczytałam gdzieś o sposobie, który wydał mi się idiotyczny - ognisku z mokrej brzozy. Chodziło o to, aby stanąć przy ognisku i wdychać brzozowy dym tak długo, aż oczy zaczną łzawić. Nonsens! Pomyślałam. Ale jednocześnie wciąż każdego dnia pojawiała się w głowie myśl „co ci szkodzi”.... była zima. Skąd ja wezmę młodą brzozę? – więc wzięłam sobie z lasu co było, zmoczyłam te gałązki wodą i zrobiłam sobie „ognisko” w piwnicy. W międzyczasie czytałam dużo o tej brzozie i o betulinie w niej zawartej. Uwalnia się wraz z dymem (substancja lotna) i ma same cudowne działania. W ogóle brzoza jest cudownym lekarstwem na wiele rzeczy a cukier brzozowy jest chyba najzdrowszy. Miałam ok. 5 takich „seansów” w ciągu dwóch tygodni. •   Jednocześnie: ~~   Każdego dnia jadłam świeży imbir (1 cm) ~~   Robiłam inhalacje - miska z gorącą wodą i olejkiem z drzewa herbacianego, ręcznik na głowę. ~~   Wyobrażałam sobie, jak z każdym wdechem (dym, inhalacja) „duszę” małe gnojki, albo jak wymywa je „fala” i odchodzą w niepamięć. Po dwóch tygodniach poszłam na badanie. Wyniki mówiły jasno - gronkowca nie ma. Nie mówiłam, że nie wykupiłam antybiotyku, lekarka tylko zapytała, czy stosowałam coś jeszcze. Powiedziałam, że wdychałam dym z mokrej brzozy. Odrzekła tylko – aha. Podobno kto raz stanie się domem dla gronkowca, temu będzie on nawracał, więc profilaktycznie raz na jakiś czas palę mokrą korę brzozy (kora to najwięcej betuliny). Raz przy mega katarze (gronek lubi śluz) koło nosa wyskoczyło mi kilka drobnych paciorków. W takich sytuacjach używam od razu trochę maści bactroban (antybiotyk na receptę, wciąż trochę go mam) i wznawiam inhalacje z olejku. Gronki zniknęły w ciągu 1 dnia! Dlaczego to działa na Gronkowca MRSA? Antybiotyk to zazwyczaj jedna substancja. Olejki bywają kompozycją tysięcy substancji. Gronek jest sprytny i nieskutecznie leczony staje się na dany lek całkiem odporny w przypadku masy substancji jest to dla niego trudniejsze.

Co jeszcze mogło mi pomóc, a o czym nie wiedziałam? (nie testowałam na sobie tych sposobów) •   Mieszanka octu jabłkowego z sodą oczyszczoną (pasta) nakładana na zmiany skórne •   Czosnek (przynajmniej 27 substancji czynnych) •   Oregano •   Betulina w formie zawiesiny (można kupić w zielarskich). •   Okazało się jednak, że pomogła mi prymitywna metoda z paleniem brzozy i wdychaniem jej dymu oraz olejek z drzewa herbacianego. Dodam, że podobna sytuacja zdarzyła się mojej koleżance której dziecko (tuż po porodzie) zostało zakażone gronkowcem. W szpitalu! Dla mnie takie sytuacje to kpina. p.s. Dostałam maila od Uli, pozwolę sobie zacytować pogrubiając najważniejsze: Witam! Przeczytałam właśnie artykuł o gronkowcu i pomyślałam, że podzielę się swoją historią. Kiedy moja córka miała 3 lata, zachorowała na zapalenie płuc i wylądowała w szpitalu. Wyleczono ją i wypisano ze szpitala. Na pierwszy rzut oka było dobrze. Niestety po kilku dniach, na skórze w miejscu po wenflonie zaczęły pojawiać się małe wykwity. Byłam niedoświadczona i myślałam, że to typowe ropne krostki które każdemu czasem się zdarzają. Ale było ich z dnia na dzień coraz więcej, tworzyły typową dla gronkowca sieć. Wyglądało to jak paskudny trądzik albo ogromna opryszczka. Lekarz rodzinny zlecił badanie. Przepisano mi maść z antybiotykiem z posiewu. Niestety, dawka okazała się za słaba. W kolejnym badaniu gronkowiec już na ten antybiotyk nie reagował. Nie mogłam patrzeć na te wykwity, czułam się jak wyrodna matka. Przeczytałam w internecie o liściu oliwnym i poszłam do zielarskiego po tabletki. Sprzedawczyni weteranka poradziła mi podobną metodą z gałązkami brzozy, ale miały to być koniecznie gałązki białe i mokre od deszczu. Oprócz tego zrobiłam antybiotyk z kiszonej kapusty pomieszanej z czosnkiem. Gronkowiec więcej się u nas nie pojawił. Czytałam też o działaniu berberysu , ale nie miałam już powodów do wypróbowania tej metody. (...) To jeden z ponad 100 tekstów w których ktoś mi pisze, że dzięki tej niepozornej metodzie wyleczył się z gronkowca. Źródło: aniamaluje.com

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

25


Zdrowie Czyrak: nieestetyczny wrzód czy choroba zagrażająca zdrowiu?

Czyrak to bolesny, brzydki wrzód. Najpierw pojawia się krostka, w której zaczyna zbierać się ropa albo ropa z krwią (o średnicy nawet do 3 cm). Tego typu krostki świadczą o chorobie bakteryjnej, wywołanej przez gronkowca. Jakie są przyczyny pojawienia się czyraka i jak się go pozbyć? Czyrak to bolesne ropnie, wywoływane najczęściej przez gronkowca złocistego. Większość z nas jest nosicielami tej bakterii. Do wystąpienia objawów dochodzi zwykle, gdy spada odporność organizmu – gronkowiec przenika do mieszków włosowych, gruczołu łojowego lub ranek czy zadrapań na skórze, gdzie namnaża się i wywołuje stan zapalny. Przyczyną może być spadek odporności spowodowany wychłodzeniem, przemęczeniem, przebytą infekcją, niedożywieniem. Gdy problem nawraca lub przechodzi w postać przewlekłą (czyraczność), przyczyną może być choroba skóry lub ogólnoustrojowa. Czyrakowi towarzyszy obrzęk, zaczerwienienie i czop ropny, które są efektem zapalenia torebki włosowej i otaczającej ją tkanki. Przeważnie przebieg choroby skóry jest łagodny, zgorzel sama przebija się na zewnątrz, ale bywa, że pojawiają się poważne zdrowotne komplikacje.

Objawy czyraka Typowy czyrak to bardzo bolesny wrzód o podstawie zapalnej, który powstaje najczęściej na twarzy, szyi, klatce piersiowej, pośladkach. Najpierw pojawia się czerwone, napięte stwardnienie, które przekształca się w krostę - na nacięczonej, czerwonej, obrzękłej podstawie wykształca się czop ropny (albo ropno-krwisty). Chory czuje się źle, ma podwyższoną temperaturę i bolesne, położone najbliżej zmiany węzły chłonne. W pewnym momencie zgorzel pęka i oczyszcza się, dzięki czemu chory czuje ulgę - rana goi się kilkanaście dni. Zdarza się, że po oczyszczeniu i w trakcie gojenia pozostałości po czyraku na ciele chorego pojawiają się następne krostki - choroba przybiera wtedy charakter przewlekły i może ciągnąć się nawet latami, co jak można się domyślić jest bardzo męczące i uciążliwe, a także krępujące, zwłaszcza jeśli mało estetyczne czyraki pojawiają się na twarzy.

26

Czyrak to częsty współtowarzysz innych chorób

Na pojawienie się czyraków narażone są szczególnie osoby o obniżonej odporności, które cierpią na choroby przewlekłe typu cukrzyca, choroby nerek i wątroby, otyłość, alkoholizm, rak, HIV i AIDS. Wiele osób jest nosicielami gronkowca, który występuje w gardle, nosie, na owłosionej skórze głowy czy w fałdach skórnych. W przypadku osłabienia lub spadku odporności gronkowiec bytujący na skórze staje się dla człowieka zagrożeniem. Czyrak może też pojawić się przy chorobach skóry ze świądem (świerzb, AZS, egzema) jako powikłanie choroby.

Czyrak a cukrzyca Zmiany skórne są jednym z pierwszych objawów cukrzycy. Nadmiar cukru we krwi prowadzi do zmian miażdżycowych w naczyniach włosowatych, czego skutkiem jest niedożywienie skóry. Staje się ona sucha, podatna na zranienia i otarcia. Chory może się drapać, ranki trudno się goją i mogą łatwo zostać zainfekowane przez gronkowce. Cukrzycę diagnozuje badanie glikemii na czczo i doustny test obciążenia glukozą.

Czyrak a choroby nerek

Niewydolność nerek przyczynia się do zaburzeń odporności, spowodowanych spadkiem liczby bezwzględnej limfocytów we krwi i upośledzenia czynności leukocytów. Jednym z objawów choroby jest także świąd; prowokuje on drapanie, dodatkowo przyczyniając się do powstawania mikrouszkodzeń zwiększających prawdopodobieństwo infekcji skórnych. Diagnozę stawia się na podstawie wywiadu i badań z krwi (morfologia, badanie ogólne moczu, poziomwapnia, kreatynina, glikemia na czczo) i USG układu moczowego.

Warto wiedzieć

Nieleczony czyrak powinien sam pęknąć, pozbywając się wydzieliny. W domu na własną rękę można robić okłady z roztworu preparatu odkażającego np. z rywanolu albo z altacetu. Po wypłynięciu zawartości czopa ranę należy odkażać spirytusem salicylowym, natomiast na sam czop założyć opatrunek z maści z dodatkiem antybiotyku. Jednak lepiej pokazać czyrak lekarzowi i stosować się do jego zaleceń. Zwłaszcza, jeśli czyrak długo sam nie pęka, a dolegliwości są szczególnie dokuczliwe. Lekarz w przypadku pojedynczego czyraka zaleci leczenie miejscowe antybiotykiem, zrobi nacięcie i przeprowadzi drenaż ropnia. W przypadku wielu krostek (czyrak gromadny) często stosuje się antybiotyki doustnie lub dożylnie w szpitalu. Czyrak powinien być leczony, bo jego pojawienie się (a szczególnie jeśli występuje gromadnie) może doprowadzić do sepsy oraz innych groźnych powikłań, wśród których wymienić należy zapalenie wsierdzia albo szpiku kostnego. Czyraki mogą nawracać. Powtarzające się zakażenia są wskazaniem do zastosowania antybiotykoterapii, kontynuowanej nieraz nawet ponad miesiąc. Nie zaleca się samodzielnego leczenia i prób wyciskania, przecinania czyraków - absolutnie niewskazane jest to w przypadku, jeśli czyrak występuje na twarzy (szczególnie w jej środkowej części) - istnieje ryzyko przeniesienia się zakażenia i zapalenia na sąsiadujące żyły, a nimi w głąb czaszki (i doprowadzić do zapalenia zatoki jamistej). Zapalenie zatoki jamistej jest stanem zagrażającym życiu. Towarzyszy mu wysoka gorączka, dreszcze, sztywność karku, ból i obrzęk powiek, a czasami zaburzenia ruchów gałek ocznych doprowadzające do podwójnego widzenia. Źródło: poradnikzdrowie.pl

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


Domowe sposoby na uciążliwą zgagę

Zdrowie

Zgaga ciągle ci dokucza? Nic dziwnego, objawy zgagi są bardzo nieprzyjemne i utrudniają normalne funkcjonowanie. Domowe sposoby na zgagę są skuteczne, ale jeśli zgaga męczy cię często, to konieczna jest wizyta u lekarza, bo przyczyny zgagi mogą być bardzo poważne. Wypróbuj domowe sposoby na zgagę. Domowe sposoby na zgagę są skuteczne, ale tylko wtedy, gdy zgaga dokucza ci sporadycznie. Zgagą nazywamy sytuację kiedy cofające się do przełyku kwasy żołądkowe wywołują piekący ból. O tym jak dokuczliwa może być to dolegliwość świadczy już jej łacińska nazwa „pyrosis” pochodząca od słowa „pyros” oznaczającego ogień. Jeżeli zgaga pojawia się sporadycznie, można łatwo zwalczyć ją domowymi sposobami. W wypadku jej regularnego i częstego występowania zalecana jest konsultacja z lekarzem, zgaga może być bowiem objawem refluksu żołądkowo-przełykowego, a u osób starszych - nawet choroby nowotworowej. Walcząc ze zgagą w pierwszej kolejności należy odstawić lub przynajmniej ograniczyć w diecie następujące napoje i pokarmy: alkohol, kawa, herbata, napoje gazowane, czekolada, mleko, potrawy tłuste, potrawy smażone, owoce cytrusowe, soki owocowe, mięta.

Zioła i herbaty na zgagę •   Herbatka imbirowa - 1 łyżeczka świeżo startego korzenia imbiru lekarskiego na szklankę wrzątku. Zaparzać 10 minut. •   Herbatka z kminku - 2 łyżeczki kminku lub kminu rzymskiego na szklankę wrzątku. Zaparzać 10 minut. Przed wypiciem przecedzić. Wśród innych roślin polecanych na zgagę znajdują się także: anyżek (biedrzeniec anyżu), koper włoski (fenkuł), cynamonowiec, kardamon malabarski, prawoślaz lekarski, rdest wielokwiatowy.

Dieta Odpowiednio dobrana dieta jest podstawą w leczenia schorzeń układu pokarmowego takich, jak zgaga. Należy wiedzieć, których pokarmów unikać, aby zminimalizować ryzyko wystąpienia dolegliwości, np. w nocy. •   Wskazane: ~~   Chude mięso (np. cielęcina, schab, królik) oraz drób ~~   Mleko, jogurty, kefiry

~~   Warzywa: marchew, kalafior, szpinak, buraki, ziemniaki ~~   Delikatne zioła: bazylia, oregano, estragon, rozmaryn, szałwia ~~   Ciasta drożdżowe i biszkopty w niewielkiej ilości ~~   Niegazowana woda mineralna, herbaty ziołowe •   Niewskazane: ~~   Tłuste mięso (np. tłusta wieprzowina, mięso gęsi, kaczki, żeberka, golonka) ~~   Ser żółty, serki topione i pleśniowe ~~   Warzywa: cebula, pomidory, ogórki ~~   Pikantne przyprawy: pieprz, chilly, curry ~~   Czekolada, inne słodycze zawierające kakao ~~   Napoje gazowane, soki cytrusowe, mocna kawa i herbata. W neutralizacji kwasów żołądkowych pomocna będzie bezcukrowa guma do żucia. Możesz wypić także szklankę ciepłej wody z pół łyżeczki sody oczyszczonej i kilkoma kroplami soku cytrynowego. Dobrym rozwiązaniem będą soki z marchwi, buraka, rzodkwi i ogórka, które mają zasadowy odczyn. Jeżeli dopadła cię zgaga - postaraj się nie kłaść i nie schylać, jedz mniejsze porcje ale za to częściej, a ostatni posiłek zjedz najpóźniej 3 godziny przed snem. W walce ze zgagą najistotniejsza jest bowiem profilaktyka, czyli głównie odpowiednia dieta i zdrowe nawyki żywieniowe.

Zgaga prowadzi do bezsenności Zgaga może budzić nawet kilka razy w ciągu nocy, pogarszając samopoczucie, wpływając na jakość życia oraz na kondycję całego organizmu. - To uczucie palenia za mostkiem, które rozpoczyna się w nadbrzuszu i promieniuje wzdłuż klatki piersiowej do szyi. Powoduje to wsteczne zarzucanie kwaśniej treści żołądkowej do przełyku i drażnienie jego błony śluzowej. W pozycji leżącej utrudnione jest przełykanie i nasilają się objawy. Chorego budzi silny kaszel i uczucie dławienia – tłumaczy prof. Krzysztof Ce-

liński, gastroenterolog, ekspert programu „Zentiva – zmieniamy przyzwyczajenia”. Kłopoty ze snem mogą prowadzić do problemów w pracy oraz w życiu osobistym. Osoba niewyspana następnego dnia odczuwa osłabienie, zniechęcenie, senność, nie potrafi skupić się na wykonywanej pracy, jest rozdrażniona. Pojawiają się także komplikacje zdrowotne. Cierpiący na bezsenność częściej odczuwają bóle głowy, następuje u nich zwiększone wydzielanie hormonów stresu, przez co osłabiony mają układ odpornościowy, zwiększa się ryzyko zakażenia, a w skrajnych przypadkach może dojść nawet do zatorów oraz do zawału serca. Jeżeli brak snu spowodowany jest przez zgagę, należy przede wszystkim ustalić przyczynę występowania schorzenia, aby móc dobrać odpowiednią metodę postępowania. Dolegliwości dyspeptyczne mogą pojawiać się sporadycznie lub występować regularnie (np. raz w tygodniu) przez długi czas.

Ważne Nie lekceważ objawów – idź do lekarza Jeśli zgaga występuje częściej niż raz w tygodniu, może być objawem poważniejszych schorzeń górnego odcinka przewodu pokarmowego takich, jak choroba refluksowa przełyku. Dokładna obserwacja organizmu pozwoli ci sprawdzić, czy palenie za mostkiem jest faktycznie zgagą. •   Czy pieczenie nasila się w pozycji leżącej (np. w nocy), przy pochylaniu się lub po posiłku? •   Czy słabnie po przełknięciu śliny lub wypiciu płynów? •   Czy słabnie lub ustępuje po zastosowaniu leków bez recepty? Odpowiedź twierdząca na powyższe pytania jest sygnałem, że należy zasięgnąć porady specjalisty. Wyleczenie przyczyn powstawania zgagi może prowadzić do wyeliminowania problemu budzenia się w nocy, zapobiegnięcia komplikacjom i poprawienia jakości życia.

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

27


Zdrowie Zmiana stylu życia Zgaga występująca sporadycznie jest dolegliwością wynikającą z niezdrowego stylu życia lub złych przyzwyczajeń. Zmiana kilku nawyków jest najszybszą metodą na pozbycie się „piekącego” problemu za dnia i w nocy. Pomocne w tym będą poniższe wskazówki: •   Nie nadużywaj alkoholu i nie pal tytoniu. •   Pij dużą ilość płynów w ciągu dnia,

ale nie przed pójściem spać. Wstawanie w nocy do toalety może uniemożliwić ponowne zaśniecie. •   Jeśli budzi Cię w nocy kaszel i krztuszenie, podłóż pod głowę dodatkową poduszkę. Półsiedząca pozycja zapobiegnie występowaniu objawów zgagi w nocy. •   Naucz się wstawać zawsze o tej samej porze. W ten sposób przyzwyczaisz organizm do rytmu, który pomoże Ci unikać zbyt wczesnego budzenia się. •   Kładź się do łóżka tylko wtedy, kiedy chcesz spać, a nie żeby odpocząć. •   Staraj się kontrolować stres. Nie roz-

myślaj o trudach minionego dnia przed położeniem się spać. •   Aktywność fizyczna pozwoli rozładować codzienne napięcie i stres. Ćwicz w ciągu dnia, ale nie bezpośrednio przed snem. •   Odżywiaj się prawidłowo i regularnie. Jedz częściej, ale w mniejszych ilościach. Pamiętaj, aby nie najadać się przed pójściem spać. Ostatni duży posiłek zjadaj na 3 godziny przed snem. •   Nie zaśniesz, jeśli będziesz głodny. Jeżeli odczuwasz głód, zjedz przed snem lekką przekąskę, np. warzywa. Źródło: poradnikzdrowie.pl

Burak - polski superfood

Buraki zostały docenione już w starożytnej Grecji i Rzymie. Uprawiane od dawna w polskim klimacie, absolutnie zasługują na miano „superwarzywa”. Na naszych stołachgoszczą niestety zbyt rzadko. A szkoda, bo to niedrogie i bardzo cenne źródło wielu składników odżywczych. W diecie sportowców i kobiet powinny gościć szczególnie często. Dlaczego? Jest bardzo wiele powodów. ""  Ewa Buczkowska

Zwykle przypominamy sobie o nich przy okazji świąt Bożego Narodzenia, które nie mogą obyć się bez wigilijnego barszczu. Rzadko jadamy je na co dzień, bo kojarzą się nam niestety z ogromem pracy przy przygotowaniu. Trzeba je przecież ugotować, obrać, zetrzeć lub pokroić, to wymaga czasu. Dodatkowo cała kuchnia jest zapaćkana buraczaną czerwienią i to już naprawdę przeraża... Trochę w tym prawdy, ale jeśli pomyślimy, jak dużo cennych wartości dostanie nasz organizm, to warto się trochę natrudzić.

Co cennego kryje w sobie burak? Buraki są nieocenionym źródłem kwasu foliowego, który wzmacnia serce i układ odpornościowy. Warunkuje też prawidłowy rozwój płodu, stąd powinny o nim pamiętać przyszłe mamy. Kwas foliowy ma też ogromny wpływ na stan paznokci i włosów, wpływa też na dobry sen i samopoczucie. Buraki dostarczają też wiele cennych składników mineralnych m.in. wapnia, potasu, żelaza, magnezu, miedzi, cynku, molibdenu czy kobaltu. Jedzenie buraków przeciwdziała anemii, a zawarte w burakach barwniki należą do bardzo silnych przeciwutleniaczy i czterokrotnie zwiększają przyswajanie tlenu przez komórki.

28

Pozytywny wpływ jedzenia buraków na działanie organizmu zawdzięczamy także obecności antocyjanów, które są bardzo silnymi przeciwutleniaczami, zwalczają wolne rodniki, odpowiedzialne za uszkodzenia DNA i rozwój raka. Ponadto buraki doskonale odkwaszają organizm, mają silne działanie zasadotwórcze, a równowaga kwasowo-zasadowa jest podstawowym warunkiem zdrowia. Buraki regulują też trawienie, bo zawierają sporo błonnika pokarmowego. Warto więc je jadać nie tylko od święta. Medycyna naturalna docenia buraki jako środek zwalczający przeziębienie, jako lek przeciwkaszlowy, do leczenia kataru, w nadciśnieniu tętniczym, w nadkwasocie, dolegliwościach żołądkowych, jelitowych, w chorobach wątroby i nerek. Właściwości soku buraczanego doceniają także sportowcy. To za sprawą azotanów, które w dużych ilościach znajdują się w soku buraczanym. Wysoka zawartość azotanów w diecie zwiększa wydajność mięśni u sportowców. Warzyw tych powinny jednak unikać osoby chore na cukrzycę. Buraki choć są niskokaloryczne, zawierają dużo cukru i mają wysoki indeks glikemiczny. Również osoby cierpiące na reumatyzm lub kamicę nerkową (ze względu na dużą zawartość szczawianów), powinni rzadziej po nie sięgać. Wszyscy pozostali, powinni jeść buraki przynajmniej raz w tygodniu w dowolnie wybranej formie.

Jaka forma buraków jest dla nas najlepsza?

Najwięcej cennych wartości z buraków uzyskamy z surowego warzywa. Warto zatem szczególnie w okresie jesienno -zimowym pić sok ze świeżych buraków czy kroić na bardzo cienkie plastry jako dodatek do sałatek czy kanapek. Ponieważ składniki mineralne w nich zawarte rozpuszczają się w wodzie, nie należy ich gotować (wyjątkiem jest przygotowanie z nich zup). Znacznie lepszą formą obróbki termicznej buraka jest pieczenie dokładnie wyszorowanych i nieobranych bulw zawiniętych w papier do pieczenia. Tak przygotowane buraki łatwo jest obrać, zetrzeć lub pokroić na kawałki.

Co możemy przygotować z buraka? Buraki można przyrządzać na bardzo wiele sposobów. Świetnie smakują zarówno na ciepło jak i w zimnych sałatkach. Stanowią doskonały dodatek do obiadu w formie ciepłej jarzynki. Można je kisić, przyrządzać marynaty, mrozić, a nawet piec z nich ciasta. Zupy z nich przygotowane (barszcz czysty, botwinka, barszcz ukraiński) wzmacniają, cieszą ciemnopurpurowym kolorem i charakterystycznym słodkawym smakiem.

Kiedy jeść buraki? Buraki świetnie się przechowują, są tanie, a do tego dostępne przez cały rok, dlatego warto dodawać je do swojego menu jak najczęściej i czerpać z ich cennych właściwości jak najwięcej.

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com



30

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com



Kulinaria

Buraczano-jaglane kotlety mielone Składniki:

•   2 niewielkie buraki uprzednio upieczone w skórce, •   7 kawałków suszonych pomidorów, •   0,5 szklanki oliwy z oliwek (lub nieco mniej), •   2 duże ząbki czosnku, •   2 niewielkie cebule,

•   4 szklanki ugotowanej kaszy jaglanej (= 1 szklanka suchej), •   1 szklanka mąki gryczanej (z gryki niepalonej), •   duża ilość lubczyku •   duża ilość natki pietruszki •   sól morska lub himalajska.

Przygotowanie:

Ostudzone buraki obieramy ze skórki. Miksujemy je razem z oliwą, obranym czosnkiem i suszonymi pomidorami. Nie musimy zmiksować tego wszystkiego na gładki sos. U mnie (jak widać na zdjęciach) uchowały się kawałki czosnku. Do powstałej masy dodajemy kaszę jaglaną, obrane, pokrojone, a następnie zeszklone i ostudzone cebule oraz zioła i przyprawy. Wszystko bardzo dokładnie mieszamy. Stopniowo dosypujemy mąkę, bardzo dokładnie mieszając. Finalnie powinna powstać jednorodna i jednobarwna masa, która się całkiem dobrze klei. Z masy formujemy kotlety (powinny być płaskie) i układamy je na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Pieczemy przez 20 minut w temperaturze 180 stopni (góra – dół), odwracamy na drugą stronę i pieczemy jeszcze przez około 10-15 minut.

Kuleczki pełne żelaza Bez cukru, nabiału, jaj i mąki. Takie kuleczki sprawdzą się doskonale na słodki podwieczorek, deser lub przekąskę.

Składniki:

•   3 małe buraczki (uprzednio ugotowane lub upieczone), •   1 szklanka amarantusa ekspandowanego, •   0,5-0,75 szklanki wiórków kokosowych, •   0,5 szklanki orzechów włoskich, •   0,5 szklanki orzechów laskowych, •   2-3 duże łyżki syropu z trzciny cukrowej (ewentualnie możesz go zastąpić melasą z karobu lub melasą z buraka),

Przygotowanie:

Składniki

•   4 średnie buraki •   oliwa •   100 g dojrzewającego koziego sera

Sposób przygotowania

•   sól morska •   pieprz •   czerwony ocet winny •   2 łyżki pestek dyni

Buraki myjemy, osuszamy i układamy na natłuszczonej blasze. Pieczemy w 220°C, aż zmiękną (około godziny). Studzimy, obieramy i kroimy w plastry. Posypujemy kozim serem pokrojonym w kostkę. Oprószamy solą i pieprzem, skrapiamy oliwą i octem. Pestki dyni podprażamy z odrobiną soli na suchej patelni. Posypujemy nimi sałatkę.

Hummus z pieczonymi burakami Składniki:

•   1 szklanka ciecierzycy (po ugotowaniu ok. 2-2,5 szklanki), •   3 małe buraki, •   sok wyciśnięty z połowy cytryny, •   0,5 szklanki oliwy z oliwek, •   3 ząbki czosnku, •   2 łyżki tahiny/ tahini/

pasty sezamowej (czystej bez żadnych dodatków), •   sól himalajska lub morska •   zioła (wybrane, ja zastosowałam „posypkę do kanapek”, w której znalazły się m.in.: pietruszka, koperek, czosnek niedźwiedzi, owoce rokitnika, pokrzywa itp.), •   odrobina syropu klonowego, •   2 łyżeczki sezamu niełuskanego.

Przygotowanie:

•   1 łyżeczka kakao, •   szczypta soli, •   1 łyżeczka oleju kokosowego

Uprzednio upieczone lub ugotowane buraki blendujemy wraz z syropem, kakao, solą i olejem. Do powstałej masy dodajemy zmielone w młynku orzechy, amarantus oraz wiórki kokosowe. Wszystko mieszamy bardzo dokładnie i formujemy kulki. Układamy je w pojemniku, który na ok. 2 godziny umieszczamy w lodówce.

32

Sałatka z pieczonych buraków z kozim serem i pestkami dyni

Ciecierzycę moczymy najlepiej przez całą noc. Wodę odlewamy, przepłukujemy ziarno i gotujemy do miękkości. Buraki pieczemy w piekarniku ok. 1 godz. i 15 min. w temp. 150-180 stopni. Studzimy. Przystępujemy do blendowania/ miksowania. Zaczynamy od tych bardziej płynnych i miękkich składników. Chodzi zatem o wszystko oprócz cieciorki. Kiedy stworzymy już ten jakże aromatyczny sos dodajemy stopniowo cieciorkę. 0,5 szklanki, a następnie miksujemy, a później kolejne pół szklanki. Stopniowo: od najniższych do nieco wyższych obrotów. Staramy się zmiksować wszystko na gładką masę, a więc jeśli nie mamy ekstra maszyny to może to potrwać kilka dobrych minut. Podajemy w miseczce posypując sezamem (może być uprzednio podprażony na suchej patelni). Podajemy z chlebem, surowymi warzywami (np. słupki marchewki, selera, pietruszki), bądź jako dodatek do krakersów, chlebków, czy innych wytrawnych wypieków. Źródło: agatamasmaka.pl

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


Witamina C: Korzyści i ostrzeżenia

Zdrowie

Kiedy zbliża się pora przeziębień i grypy, wielu ludzi sięga po witaminę C, aby wesprzeć swój organizm w walce z chorobą. Może być ona pomocna, jednak nie wszystkiej jej formy działają tak samo. Zanim zaopatrzymy się w aptece w słodzone i barwione tabletki, warto się dowiedzieć, które postaci witaminy są najbardziej skuteczne i bezpieczne. Wszystkim, od wieku niemowlęcego po późną starość, aby życie mijało w zdrowiu i mogli przezwyciężać choroby potrzebna jest naturalna witamina C, czyli kwas l-askorbinowy w otoczeniu flawonoidów. Jest ona jedną z podstawowych witamin, która wraz z pożywieniem powinna być dostarczana do organizmu w codziennej diecie. Niestety organizm człowieka w ogóle nie wytwarza samodzielnie witaminy C, posiada jej tylko tyle, ile dostarczy sobie w posiłkach. Średnio w dzisiejszych czasach to 30 mg dziennie, a to niestety zdecydowanie za mało. Organizm człowieka potrzebuje profilaktycznie ok 500 - 2000 mg witaminy C na dobę, a w stresie lub w chorobie znacznie więcej, nawet parę tysięcy miligramów! Witamina C musi być zatem dostarczona z zewnątrz. Ludzie nie mając świadomości, że ich organizmy nie mogą syntezować własnej witaminy C, doprowadzają się do wyniszczenia i w konsekwencji powstawania ciężkich chorób! Witamina C to substancja rozpuszczalna w wodzie. Jej obecność jest niezbędna w wielu reakcjach zachodzących w organizmie, ale sam organizm człowieka nie potrafi jej wytworzyć (w przeciwieństwie do wielu zwierząt, u których powstaje ona w wątrobie). Z tego względu człowiek musi zapewniać sobie dostawę witaminy C na bieżąco. Jej niski poziom we krwi jest dość powszechnym zjawiskiem, jednak silny niedobór, szkorbut, występuje niezmiernie rzadko. Najpopularniejsza forma witaminy C, jaką znajdziemy w suplementach, to kwas askorbinowy, który jest syntetycznie pozyskiwaną formą tej witaminy. Podobnie jak ma to miejsce w przypadku kwasu foliowego kwas askorbinowy może być trudno przyswajalny dla organizmu, a nawet szkodliwy. Rola naturalnej witaminy C w procesie zdrowienia jest ogromna, to największy sprzymierzeniec w walce z infekcjami, jest najskuteczniejsza na wzmocnienie odporności. Jest aktywatorem wielu enzymów i odgrywa ważną rolę w oddychaniu komórkowym. Jej różnokie-

runkowe działanie sprawia, że jest nieodzowna w przebiegu wielu procesów metabolicznych. Może leczyć zachorowania spowodowane wirusem Ebola, polio, ptasią grypę, szkorbut, gościec stawowy, zapalenie nerek i wiele innych nieco mniej niebezpiecznych patologii takich jak przeziębienie czy grypa. Witamina C pośredniczy w syntezie (wytwarzaniu) kolagenu i substancji międzykomórkowej, będąc koenzymem niezbędnym przy ich powstawaniu (kolagen u człowieka jest najważniejszym białkiem, który min. tworzy pod nabłonkiem dodatkową warstwę, utrudniającą przenikanie wirusów do komórek organizmu i w ten sposób podnosi odporność immunologiczną). Kolagen wytwarzany przy współudziale witaminy C znajduje się między innymi w chrząstkach stawowych, jest ich najważniejszym składnikiem białkowym – decyduje o wytrzymałości i odporności chrząstki, która stawom zapewnia elastyczność i amortyzację. W odniesieniu do układu immunologicznego witamina C wspiera funkcjonowanie gruczołów nadnerczy w okresach natężonego wysiłku, stymuluje produkcję interferonu niezwykle pomocnego podczas leczenia w chorobach nowotworowych, wzmacnia działanie przeciwwirusowe, przeciwgrzybicze i przeciwbakteryjne białych krwinek. Pomaga w utrzymaniu właściwego stanu błon śluzowych oraz prawidłowego widzenia. Posiada zdolność regeneracji zatrutej ciężko chorej wątroby, neutralizacji toksyn z leków chemicznych, jedzenia czy też innych. Witamina C w otoczeniu flawonoidów zapobiega chorobie niedokrwiennej serca i miażdżycy. Posiada zdolność uszczelniania naczyń krwionośnych, gdyż bierze udział w tworzeniu wiązań poprzecznych pomiędzy łańcuchami polipeptydowymi włókien kolagenu i w ten sposób uelastycznia oraz wzmacnia tkankę łączną, m.in. w naczyniach krwionośnych. Zmniejszając liczbę wolnych rodników tlenowych, wykazuje działanie przeciwzakrzepowe.

Witamina C opóźnia procesy starzenia, działa przeciwzapalnie, przeciwalergicznie, chroni DNA, białka i tłuszcze przed oksydacją. Wspomaga przyswajanie żelaza z żywności, leczenie schorzeń nerek, przewodu pokarmowego, w przebiegu choroby zwyrodnieniowej stawów i mukowiscydozie (gdzie występuje wzmożony stres oksydacyjny, a witamina C dzięki działaniu antyoksydacyjnemu w połączeniu z witaminą E pomaga w obronie przed wolnymi rodnikami). Neutralizuje szkodliwe dla organizmu wolne rodniki, które zakłócają prawidłowe funkcjonowanie organizmu, między innymi zdolności wzrostu i naprawy zaistniałych uszkodzeń oraz reakcji na stres. Skutki dużego niedoboru witaminy C to samoistne krwawienia, złe gojenie i odnawianie się ran, rozpulchnienie dziąseł, bolesność stawów i mięśni, obrzęki kończyn, osłabienie, utrata apetytu, obniżenie wydolności fizycznej, depresja, osteoporoza, nadczynność gruczołu tarczowego, zaburzenia neurologiczne, wtórne infekcje, schorzenia żołądka, zapalenie błony śluzowej, zaziębienia organizmu i trudności w leczeniu zakażeń. Niedobór witaminy C powoduje przede wszystkim spadek liczby limfocytów T, na których opiera się działanie układu immunologicznego. A przecież tworzą one pierwszą linię obrony w walce z wirusami i bakteriami atakującymi nasz organizm. Szczególnie duże zapotrzebowanie na witaminę C ma nasz mózg. Gdy jej poziom w plazmie krwi spada poniżej 20 µM, pojawiają się objawy letargu (apatia, brak energii...), co wskazuje na zakłócenia w syntezie neuroprzekaźników i neuropeptydów!

Dzika Róża Owoce Dzikiej Róży to doskonałe źródło naturalnej witaminy C i jak się okazuje najbardziej deficytowej w organizmie człowieka, sprawdź dlaczego? Badania Amerykańskiego Narodowego Instytutu Onkologicznego wykazały, że dzienna dawka 5 gram witaminy C zwiększa znacznie produkcję limfocytów.

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

33


Zdrowie Ten odpowiednio wysoki poziom naturalnej witaminy C w naszej strefie klimatycznej może być utrzymany tylko przy pomocy niesłodzonego soku z owoców dzikiej róży (Rose rugose) lub odpowiedniego preparatu zawierającego witaminę C (kwas l-askorbinowy) z dodatkiem owoców dzikiej róży. Owoce dzikiej róży to najbardziej wartościowe źródło pod względem odżywczym naturalnej Witaminy C (kwasu l-askorbinowego) w otoczeniu flawonoidów.Warto też dodać, że witaminy łatwo przyswajalnej, która ma bardzo duże znaczenie w profilaktyce chorób. Witamina C z owoców róży jest przyswajalna przez organizm na poziomie 8090%, ze względu na obecność flawonoidów i innych bioaktywnych składników, natomiast syntetyczna witamina C na poziomie 10-20%, tak więc, aby dostarczyć organizmowi np. 1000 mg witaminy C - syntetycznej powinno się spożyć ok. 5-10 g kwasu askorbinowego, a soku zakładając, że ma 450 mg w 100 ml - około 250 ml. Zawartością witaminy C w owocach dzikiej róży wielokrotnie przewyższa owoce jagodowe czy cytrusowe. Liczne badania prowadzone nad tą rośliną wykazały jak duży ma ona potencjał leczniczy. Naukowcy odkryli, że w owocach róży (Rosa rugosa - róża pomarszczona), oprócz dużej ilości witaminy C zawartych jest prawie 130 związków o dobroczynnym wpływie na organizm człowieka działających kompleksowo. Nic więc dziwnego, że dzika róża to żywność funkcjonalna o prozdrowotnych cechach, znana i ceniona za lecznicze i pielęgnacyjne właściwości od starożytności. Dzika róża – to jeden z najpospolitszych krzewów z rodziny różowatych rosnących dziko od skrajnej północy, aż po rejony tropikalne. W Polsce są gatunkiem pospolitym, uprawia się ją ze względu na piękne, pachnące kwiaty oraz ozdobne, barwne owoce. Korzyści zdrowotne dzikiej róży to przede wszystkim efekt wysokiej zawartości witaminy C oraz synergicznie działających flawonoidów, które zaliczane są do grupy naturalnych przeciwutleniaczy i wykazują silne działanie antyoksydacyjne. Ponadto w surowcu występuje wiele witamin (A, B1, B2, B3, E, K), kwas foliowy. Róża posiada także niezbędne sole mineralne (potas, wapń, żelazo, fosfor, magnez), karoteny, garbniki, kwasy organiczne, garbniki, karetonoidy, pektyny oraz cukry. Przełomowym odkryciem było tak-

34

że wyizolowanie aktywnej substancji o nazwie GOPO (galaktolipid), odpowiedzialnej za przeciwzapalne działanie owoców dzikiej róży i będącej niezwykle skuteczną w leczeniu choroby zwyrodnieniowej stawów. Flawonoidy zawarte w owocach dzikiej róży to naturalne, bardzo aktywne biologicznie substancje, które wpływają na większość procesów fizjologicznych w organizmie. Zapobiegają chorobie niedokrwiennej serca, miażdżycy, posiadają zdolność uszczelniania naczyń krwionośnych (zwłaszcza rutyna). Opóźniają procesy starzenia, działają przeciwzapalnie, przeciwalergicznie, wpływają na odporność poprzez modelowanie układu odpornościowego. Efekt przeciwmiażdżycowego działania flawonoidów polega na usuwaniu z krwi pozostałych już reaktywnych form tlenu i na zapobieganiu ich tworzenia. Zmniejszając liczbę wolnych rodników tlenowych, flawonoidy chronią przed utlenianiem różne frakcje cholesterolu, i wykazują działanie przeciwzakrzepowe. Związki te wspólnie z witaminą C biorą udział w tworzeniu wiązań poprzecznych pomiędzy łańcuchami polipeptydowymi włókien kolagenu i w ten sposób uelastyczniają oraz wzmacniają tkankę łączną, m.in. w naczyniach krwionośnych. Flawonoidy wykazują także korzystny wpływ na układ nerwowy.

Stały element diety Dlaczego witamina C jest najbardziej deficytowa w organizmie człowieka i musi być stałym elementem codziennej diety? Ludzkość od zarania dziejów przeżywała dramat z powodu braku witaminy C. Gnilec, później zwany szkorbutem, był powszechną, tajemniczą chorobą śmiertelną, dziesiątkował wszystkich i wszędzie, ale najbardziej dotkliwie ujawniał się u podróżników. Gnilec stał się także plagą marynarzy, którym brakowało na statku tajemniczej substancji, jak się później okazało witaminy C pozyskiwanej z owoców, umożliwiającej przetrwanie i zapobieganie szkorbutowi. Zwierzęta nie chorują, ponieważ w większości ich organizmy wytwarzają Witaminę C samodzielnie, np. organizmy psów wytwarzają codziennie średnio dwadzieścia razy więcej witaminy C niż wynosi ogólnie przyjęta norma dla ludzi (u owczarka niemieckiego dzienna produkcja witaminy C wynosi ok 25000 mg - 25 gramów). Dalej np. koza o wadze ok 40 kg wytwarza na swój użytek w trakcie spoczynku 1300 mg wita-

miny C, natomiast w stresie aż 7600 mg! Stwierdzono, że wątroba człowieka, świnki morskiej i niektórych gatunków nietoperzy nie ma zdolności do samodzielnego wytwarzania witaminy C (kwasu askorbinowego), gdyż ma uszkodzony gen odpowiedzialny za syntezę aktywnej proteiny enzymowej, co w konsekwencji blokuje normalne dla ssaków przetwarzanie cukrów we krwi w witaminę C. Zatem mamy dramatyczną w skutkach wadę genetyczną. Człowiek (i inne ssaki), powinien wytwarzać na własne potrzeby kwas askorbinowy, natomiast nie wytwarza, i wówczas zdany jest na zupełny przypadek. Jeśli znajdzie w pożywieniu witaminę C to wówczas przeżyje, a jeśli nie to niestety będzie chorował...! Przeciwdziałanie tej wadzie jest możliwe poprzez włączenie do codziennej diety naturalnej witaminy C w otoczeniu flawonoidów pozyskanej np. z owoców róży. Witamina C to jedna z najlepiej poznanych substancji odżywczych. Za jej odkrycie w 1937 roku węgierskiemu lekarzowi Albertowi Szent Győrgyi przyznano Nagrodę Nobla! Nie zdawano sobie wówczas sprawy jak rozległe są funkcje i znaczenie witaminy C dla zdrowia człowieka. Jednak nadal witamina C jest niedoceniana i traktowana z nieufnością. O tej cudownej substancji lekarze nie wspominają prawie w ogóle, zastępując ją antybiotykami, a przemysł farmaceutyczny nadal nie czuje się zagrożony tym tanim i uniwersalnym lekiem! Doktor Pauling - laureat nagrody Nobla doniósł, że witamina C niezbędna w organizmie jest dla prawidłowego przebiegu procesów fagocytozy (pochłaniania drobnoustrojów chorobotwórczych przez białe krwinki). Twierdził, że w naszych czasach zapotrzebowanie na witaminę C jest o wiele większe, niż kiedyś, gdyż pożywienie jest gorszej jakości i nasze środowisko jest „gorszej jakości”. Dużo więcej potrzebuje jej palacz papierosów, osoby mieszkające w dużych miastach o dużym skażeniu środowiska, a także osoby mające niską odporność, których nękają częste infekcje, aby uchronić się przed antybiotykami. Dr. med. Frederik Klenner z uznaniem komentował w latach trzydziestych potencjał leczniczy witaminy C. Eksperymentował na sobie samym, swoich dzieciach i pacjentach, i przekonał się, że można zahamować rozwój chorób szczególnie wirusowych stanów zakaźnych u dzieci w przeciągu minut lub godzin od podania uderzeniowej dawki tej witaminy. Jako jeden z pierwszych zauważył i opisał zjawisko spadku witaminy C we krwi osób cierpiących na choroby zakaźne. Poziom jej niedoboru zależał od długości trwania choroby i nasilenia objawów. Uważał, że pacjenci z niskim stężeniem witaminy C we

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


krwi narażeni byli na ryzyko wirusowego zapalenia mózgu, płuc, zapadnięcia w śpiączkę, a nawet śmierci. Owoce róży ze względu na niezwykle bogaty skład wykorzystywane są w przemyśle spożywczym, kosmetycznym, w ziołolecznictwie oraz aromaterapii. Mają także szerokie zastosowanie kulinarne. Z owoców wytwarza się przetwory, dżemy, soki, syropy, koncentraty witaminowe oraz wino. Przetwory z róży nadają się do samodzielnego spożycia, są także używane do aromatyzowania napojów i ciast. Z płatków natomiast wykonuje się konfitury, szczególnie u nas wykorzystywane do nadziewania pączków (niestety pączki same w sobie zdrowe nie są). Z owoców oraz płatków

róży wytwarza się aromatyczne herbaty, a z nasion olej. Jednak najbardziej cennym pod względem odżywczym jest tłoczony bezpośrednio z owoców,bez dodatku cukru i konserwantów sok z dzikiej róży (Rosa rugosa), jest dostępny na www.polskaroza.pl . Producentem soku jest Pan Ernest Michalski, który w 1978 roku odkrył w Bibliotece Narodowej sprawozdania z badań naukowych zespołu prof. Stefana Mrożewskiego, a także publikacje Instytutu Paulinga i rozpoczął doświadczalną uprawę róż owocowych (Rosa rugosa). Opracował unikalną technologię przetwórstwa owoców róży, pozwalającą zachować w przetworzonych

Zdrowie produktach wysoki poziom naturalnej witaminy C oraz innych cennych związków biologicznych. Dzięki 35-letniemu doświadczeniu i tradycyjnej recepturze uzyskuje sok z owoców dzikiej róży niezwykle bogaty w naturalną witaminę C (450 mg – 470 mg w 100 ml soku) i towarzyszące jej naturalnie flawonoidy oraz wiele innych naturalnych składników prozdrowotnych korzystnie oddziałujących na ludzki organizm. Dlatego właśnie taki sok jest przyswajalny przez organizm na poziomie 80-90% !

Zimowe zmęczenie? Do picia stosuj korzenie!

Zimą rośliny dyskretnie odbudowują swoje zapasy energetyczne... w korzeniach. Substancje zawarte w tych podziemnych częściach są więc najlepszym paliwem dla zyskania energii o tej porze roku. ""  Jean-François Astier

Wszystkie tradycyjne kultury mają korzenie przeciwdziałające zmęczeniu. Prawdopodobnie najbardziej znany na całym świecie jest korzeń żeń-szenia, chociaż obecnie mówi się też o innych. Wymieńmy przykładowo eleuterokok, różeniec górski i traganek błoniasty. To rośliny adaptogenne, ponieważ podnoszą energię i naszą odporność na stres. Kuszące właściwości… W Europie też mamy własne „korzenie mocy”, np. korzenie pokrzywy czy arcydzięgla, które są w najwyższym stopniu wzmacniające. Substancje zawarte w korzeniach nie mają nic wspólnego z działaniem pobudzającym kofeiny. Tymi substancjami są składniki mineralne, polisacharydy, sterole czy kwasy fenolowe. Dostarczają naszym komórkom energii i pobudzają organizm… dogłębnie!

Obudź energię wewnątrz organizmu! Poniżej prezentujemy mieszankę do picia, najlepiej w zimnej porze roku. Rośliny do jej przygotowania możesz kupić w aptece, sklepie ekologicznym lub zielarskim. Aby mieszanka była jednorodna, postaraj się znaleźć korzenie pocięte o takiej samej długości.

Składniki:

•   Traganek błoniasty przede wszystkim stymuluje pracę wątroby. To czę-

ściowo wyjaśnia, skąd bierze się wzrost energii i temperatury obwodowej ciała na poziomie skóry. Medycyna chińska twierdzi, że taki efekt wynika z podniesienia energii yang, która podchodzi aż do powierzchni skóry. Chroni nas przed wyziębieniem i pobudza ogólną energię. Traganek nadaje herbatce przyjemny smak. •   Eleuterokok jest wspaniałym rozwiązaniem na zmęczenie fizyczne i psychiczne. Wiemy, że pobudza hormony płciowe i aktywność nadnerczy, cennych gruczołów produkujących hormony energii (adrenalinę, noradrenalinę i inne). •   Korzeń pokrzywy ceniony jest zwłaszcza w leczeniu łagodnego przerostu prostaty, ale to również roślina wzmacniająca, która działa na układ nerwowy. •   Arcydzięgiel to roślina okazałych rozmiarów, kojarzonych z siłą i witalnością. Korzeń działa ogólnie pobudzająco i reguluje układ nerwowy i trawienny. •   Oman wielki działa korzystnie na trawienie, uspokaja system nerwowy. Nie jest usypiający, pomaga jedynie ciału łatwiej odbudować własne zapasy energii. •   Lukrecja jest fakultatywnym składnikiem mieszanki. Dodaj ją, jeśli lubisz jej smak i nie masz nadciśnienia. To roślina adaptogenna, która pobudza aktywność nadnerczy. Tak przygotowany odwar najlepiej uwalnia składniki aktywne zawarte w korzeniach. Jeśli jednak ten spo-

sób przygotowania jest dla Ciebie zbyt uciążliwy, połącz eleuterokok, traganek i pokrzywę, które we Francji z łatwością dostaniesz w formie kapsułek (w Polsce pokrzywę i żeń-szeń syberyjski dostaniesz w formie tabletek, traganka szukaj pod nazwą Astragalus). Stosuj wtedy od 300 mg do 700 mg dziennie każdej z tych roślin w kapsułkach, wyłącznie rano. Niezależnie czy stosujesz herbatkę czy kapsułki, posmakuj mocy korzeni!

Przygotowanie:

W równych częściach wymieszaj korzenie następujących roślin: traganek błoniasty, eleuterokok, pokrzywa, arcydzięgiel, oman wielki i lukrecja (lukrecja nie jest obowiązkowa, nie powinieneś jej dodawać, jeśli cierpisz na nadciśnienie). Wsyp pół łyżki do naczynia zawierającego objętość jednego kubka zimnej wody. Podgrzewaj aż do wrzenia, a następnie pozostaw na niewielkim ogniu przez 1 do 2 minut. Zdejmij z ognia i przykryj na 10 do 15 minut. Odcedź i wypij, najlepiej rano. W miarę możliwości powtórz to samo po południu. Najlepiej pij od 1 do 2 kubków dziennie przez 1 do 2 miesięcy. W razie potrzeby powtórz. Uwaga: Tej herbatki nie mogą spożywać dzieci, kobiety w ciąży i w czasie laktacji. Źródło: Rośliny i Zdrowie

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

35


Moringa drzewo długowieczności Zdrowie

Moringa to roślina, która posiada wyjątkowe wartości odżywcze, a co za tym idzie - właściwości lecznicze. Moringa zawiera cztery razy więcej witaminy A niż marchew, siedem razy więcej witaminy C niż pomarańcze, 17 razy więcej białka niż mleko i 25 razy więcej żelaza niż szpinak. Nic dziwnego, że moringa jest nazywana „cudownym drzewem” lub „drzewem długiego życia” i należy do grupy superżywności, czyli najzdrowszej żywności na świecie. Sprawdź, jakie jeszcze właściwości ma moringa i jakie znalazła zastosowanie. ""  Monika Majewska

Moringa olejodajna (łac. Moringa oleifera) to roślina o wyjątkowych właściwościach odżywczych, dzięki którym znalazła się w grupie superżywności (superfoods), czyli najzdrowszych produktów na świecie. Ta pochodząca z Indii roślina znalazła zastosowanie nie tylko w medycynie naturalnej, lecz także w kosmetyce i kuchni. Wszystkie części drzewa można wykorzystywać na wiele sposobów. Kwiaty, liście i kora dostarczają wartościowego surowca do leków, podobnie jak korzenie, które w smaku przypominają chrzan (stąd inna nazwa rośliny „drzewo chrzanowe”). Z kolei z ziaren pozyskuje się olej moringa, który można wykorzystać w celach spożywczych i do pielęgnacji skóry. Ziarna - m.in. ze względu na właściwości antybakteryjne - znalazły zastosowanie także w oczyszczaniu wody. Z kolei z kory można wytwarzać liny i papier. Cała roślina służy też jako biomasa do wytwarzania alternatywnej energii (np. biopaliwa), a jej „odpadki” są idealnym ekologicznym nawozem.

Bomba witaminowa

Moringa zawiera dwa razy więcej białka niż soja, cztery razy więcej witaminy E niż kiełki pszenicy, cztery razy więcej witaminy A niż marchew, siedem razy więcej witaminy C niż pomarańcze, 15 razy więcej potasu niż banany, 17 razy więcej białka niż mleko i 25 razy więcej żelaza niż szpinak. Moringa w niektórych krajach znana jest jako drzewo chrzanowe, drzewo pałeczkowe czy drzewo ben. Moringa odznacza się także wysoką zawartością manganu, chromu i boru. Mangan jest ważny dla zdrowia kości i stawów, a chrom ma duże znaczenie w przemianie materii i przy obciążeniu stresem. Bor odgrywa dominującą rolę w gospodarce wapnia, magnezu i fosforu. Jest także mikroelementem ważnym dla pracy mózgu. Moringa jest rośliną

36

o największej zawartości boru (31 mg/100 g). Spore (ale już nie tak duże) ilości organicznych związków boru zawierają pigwa (ok. 10 mg/100 g), migdały (3,4 mg/100 g) i buraki (2,1 mg/100g).

Bogactwo antyoksydantów i nie tylko Moringa zawiera także wszystkie esencjonalne aminokwasy, 26 substancji hamujących procesy zapalne i kwasy tłuszczowe omega-3, -6 i -9. Moringa odznacza się także wysoką zawartością aż 46 antyoksydantów (przeciwutleniaczy). Dzięki temu moringa jest jednym z produktów o największej pojemności antyoksydacyjnej (w skrócie ORAC - Oxygen Radical Absorbancji Capacity), czyli zdolności do wyłapywania i neutralizowania wolnych rodników, a co za tym idzie – zdolności chronienia komórek ciała przed stresem oksydacyjnym, który może doprowadzić do rozwoju wielu chorób, w tym nowotworów, schorzeń serca i układu naczyniowego czy cukrzycy. Wykazano, że wskaźnik ORAC dla proszku z liści drzewa moringa wynosi 157 600 i jest wyższy niż dla jagód acai (102 700), zielonej herbaty (1 253), jagód (9 621), ciemnej czekolady (20 816), czosnku (5 708), jagód goji (3 290) i czerwonego wina (3 607)², a więc żywności uchodzącej za skarbnicę antyoksydantów. Większy wskaźnik ORAC mają tylko suszone goździki (314 446), suszony cynamon (267 536) i suszone oregano (200 129). Morniga to skarbnica antyoksydantów - substancji, które chronią przez rozwojem nowotworów, chorób krążenia i opóźniających proces starzenia. Spośród 46 antyoksydantów, które zawiera moringa, warto zwrócić uwagę na zeatynę, salwesterol i chlorofil. Zeatyna to substancja, która odpowiada za to, aby wszystkie witaminy, minerały, mikroelementy i aminokwasy zostały przyjęte przez organizm. Z kolei salwesterol należy do grupy substancji o nazwie fitoaleksyny. Są one produkowane przez rośliny w od-

powiedzi na infekcje wywołane przez patogeny roślin. Naukowcy odkryli, że salwesterol ma także właściwości przeciwnowotworowe - przekształca się w tkance nowotworowej w toksyczną substancję, co prowadzi do zniszczenia guza. Poza tym wykazano, że moringa odznacza się największym stężeniem chlorofilu spośród wszystkich przebadanych dotąd roślin.¹ Chlorofil to zielony barwnik, który wspomaga procesy oczyszczania organizmu tworzy silne połączenia z częścią toksycznych związków (w tym z niektórymi substancjami rakotwórczymi) – dzięki temu mniejsza ilość szkodliwych związków dociera do tkanek organizmu.

Przeciwwskazania Nie zaleca się używać korzeni, kory i kwiatów moringi w czasie ciąży. Substancje zawarte w tych częściach rośliny mogą spowodować skurcze macicy i poronienie. Poza tym nie ma wystarczającej ilości informacji na temat bezpieczeństwa korzystania z innych części moringi w czasie ciąży. W związku z tym kobiety spodziewające się dziecka nie powinny sięgać po tę roślinę. Sproszkowane liście moringi należy spożywać max. 3 x dziennie po 1 łyżeczce (1,5 g) z pokarmem lub w postaci herbaty czy koktajli.

Olej moringa Właściwości lecznicze Poza kwasem oleinowym, olej z moringi zawiera także inne substancje, które pozytywnie wpływają na zdrowie - witaminy (A i E), sterole i antyoksydanty. Zwłaszcza dzięki tym ostatnim wykazuje liczne właściwości zdrowotne. Między innymi ma potencjał, by regenerować uszkodzoną przez toksyny wątrobę, co wykazali nigeryjscy naukowcy.¹ Gdy wątroba zostaje uszkodzona, do krwi zostają uwolnione substancje, takie jak aminotransferaza asparaginianowa (AST) i ami-

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


notransferaza alaninowa (ALT) i ich poziom jest podwyższony. Badanie niegeryjskich naukowców wykazało, że spożywanie oleju moringa przyczynia się do obniżenia poziom ALT i AST. Sugerują więc, że olej ten może być stosowany przy uszkodzeniach wątroby wywołanych przez niektóre toksyny, takie jak wirusy zapalenia wątroby typu B czy leki. Olej moringa znalazł zastosowanie zarówno w kuchni, jak i w kosmetyce dzięki swoim właściwościom zdrowotnym i pielęgnacyjnym. A tych ma bardzo wiele. Nic dziwnego - olej ten jest pozyskiwany z nasion rośliny nazywanej „drzewem długowieczności”, należącej do grupy superżywności, czyli najzdrowszych produktów na świecie. Cechą charakterystyczną oleju z moringi jest to, że jako jeden z niewielu olejów w większości składa się z kwasu oleinowego, który ma pozytywny wpływ na zdrowie. Olej moringa w większości (74,9 proc.) składa się z kwasu oleinowego, z grupy kwasów tłuszczowych jednonienasyconych (MUFA). Olej moringa pod względem zawartości dobroczynnego kwasu oleinowego dorównuje oliwie z oliwek. Kwas oleinowy poprzez zmniejszenie wchłanialności cholesterolu pokarmowego obniża zawartość „złego” cholesterolu LDL. Poza tym zmniejsza lepkość

i obniża ciśnienie krwi. W związku z tym olej z moringi może pełnić ważną rolę w profilaktyce miażdżycy i chorób serca. Spośród „dobrych” tłuszczów znajdujących się w oleju moringa można jeszcze wymienić kwas oleopalmitynowy (MUFA) oraz kwasy: linolowy i linolenowy (wielonienasycone kwasy tłuszczowe PUFA). Jak w każdym oleju, także w oleju moringa znajdują się niekorzystne dla zdrowia tłuszcze nasycone, które podnoszą stężenie złego cholesterolu. Stanowią one 20 proc. jego zawartości. Zastosowanie w kuchni Olej moringa tłoczony na zimno może być stosowany do sosów sałatkowych lub do majonezu. Ze względu na dużą ilość kwasów jednonienasyconych, które mają wysoką temperaturę dymienia, nadaje się też do smażenia, ale krótkiego. Jednak w tym przypadku najlepszy jest olej moringa rafinowany. Olej moringa należy przechowywać w chłodnym miejscu, najlepiej w butelce z ciemnego szkła, z dala od światła (pod jego wpływem jełczeje, jak każdy tłuszcz). Po otwarciu najlepiej zużyć go w ciągu 3 miesięcy. Zastosowanie oleju moringa w kosmetyce Olejek moringa polecany jest do pielęgnacji skóry i włosów. Dzięki niemu staną się miękkie i intensywnie nawilżone.

Zdrowie Olej dość łatwo się wchłania, a tłusty film nie pozostaje na skórze długo. Można go zastosować również do wykonania relaksacyjnego masażu. Olejek moringa polecany jest w celu zmiękczania i nawilżania skóry. Zawarte w nim nienasycone kwasy tłuszczowe wzmacniają barierę ochronną skóry, zapobiegają „ucieczce” wody ze skóry, poprawiając poziom jej nawilżenia oraz działają łagodząco i odżywczo. Poza tym aktywizują procesy regeneracyjne uszkodzonej bariery lipidowej naskórka oraz niwelują stany zapalne i stabilizują metabolizm skóry. W związku z tym olej moringa jest polecany przede wszystkim osobom z cerą suchą i dojrzałą. Olej moringa można nakładać także na włosy. Zapobiega wypadaniu włosów, wzmacniając ich cebulki. Pomaga w walce z łupieżem. Olej moringa można stosować zarówno przed jak i po myciu. Przed umyciem można go zastosować jako odżywkę regenerującą - wystarczy nałożyć olejek na nieumyte włosy i zrobić kompres z ręcznika, po minimum 30 minutach należy umyć włosy. Może posłużyć także jako serum przed stylizacją - wystarczy nanieść niewielką ilość na wilgotne włosy. Źródło:poradnikzdrowie.pl

Mirra – kolejny skarb natury

Mirra to silnie aromatyczny, wysuszony sok żywiczny – pozyskiwany głównie z balsamowca mirry (Commiphora myrrha) oraz pokrewnych mu gatunków. Ten bursztynowy pożytek przez wieki był uznawany za wonne panaceum, które działa na ciało i duszę. Współczesne badania potwierdzają niezwykłe, uniwersalne wręcz właściwości mirry. Mirra jest gumożywicą: zawiera związki charakterystyczne dla żywic a dodatkowo jeszcze składniki typowe dla gum roślinnych. Bogaty skład chemiczny stanowi o jej wyjątkowej użyteczności.

Działanie •   Ogólnie odkażające oraz przeciwbakteryjne i przeciwgrzybiczne – od wieków stosowano ją do odkażania skóry, skaleczeń, do likwidacji czyraków, ropni i trądziku. Wykazuje wysoką skuteczność w leczeniu grzybic – szczególnie tych, które dotykają kobiece narządy płciowe lub stopy. Likwiduje drobnoustroje wywołujące zakażenia dróg oddechowych, wspomaga leczenie kaszlu i astmy. •   przeciwzapalne – doskonale nadaje się do leczenia stanów zapalnych wywołanych przez drobnoustroje, bądź spowodowanych czynnikami mechanicznymi. •   kojące, gojące i regenerujące – owania różnego rodzaju wyprysków i wykwitów skórnych. Przyspiesza goje-

nie się ran i uszkodzeń, poprawia wygląd skóry, wspomaga walkę ze zmarszczkami i wiotczeniem skóry. •   normalizujące na gruczoły łojowe – skóra pielęgnowana olejkiem z mirry zyskuje zdrowy, jędrny wygląd, jest pachnąca i świeża. Mirra znosi silny, przykry zapach potu. •   obkurczające – tak działa na naczynia krwionośne, pory skóry i gruczoły łojowe. Hamuje wydzielanie potu, ułatwia tamowanie krwawień, leczy hemoroidy. •   przeciwbólowe – właściwość tę wykorzystywano już ponad 2000 lat temu. Mirrę mieszano z winem i podawano cierpiącej osobie. Prowadzone obecnie badania potwierdzają przeciwbólowe działanie mirry. - obniżające poziom cholesterolu we krwi. •   przeciwnowotworowe – to zasługa zawartych w mirze związków seskwiterpenowych. •   pobudzające – tak działa na układ pokarmowy: ułatwia i zwiększa wydzielanie soków trawiennych. •   pielęgnacyjne – normalizuje stan skóry, regeneruje ją, upiększa, ujędrnia i odkaża.

•   przeciwdepresyjne i odprężające – olejek z mirry to idealny składnik kadzidełek likwidujących stres. Przy okazji odświeża i odkaża powietrze w pomieszczeniu. Mirrę stosuje się przy schorzeniach dróg oddechowych, rodnych, w chorobach i stanach zapalnych skóry oraz śluzówki jamy ustnej, przy uporczywym kaszlu (bronchit), zakażeniach dróg oddechowych, astmie, w leczeniu stanów rozchwiania równowagi psychicznej, przemęczeniu, depresji i w likwidacji stresu. Mirrę można znaleźć w perfumach oraz w kosmetykach (kremy, maseczki, lotiony, szampony). W postaci wodno-akoholowego wyciągu jest składnikiem leków, nalewek, mieszanin ziołowych. Mirra jest też składnikiem past do zębów – wykorzystuje się jej znaczenie przeciwzapalne, odkażające, przeciwbólowe i zmniejszające krwawienia z dziąseł. Źródło: teczka.pl

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

37


Gronkowiec u psa objawy i leczenie Zwierzaki

Gronkowce to bakterie zaliczane do grupy bakterii Gram-dodatnich. Morfologicznie są to ziarenkowce, które występują w skupiskach i stanowią wynik podziałów w wielu płaszczyznach. Niemal wszystkie gatunki Staphylococcus są względnymi beztlenowcami, co oznacza, że rosną zarówno w warunkach tlenowych, jak i beztlenowych. Gronkowcowe zapalenie skóry u psów cechuje zapalenie mieszków włosowych występujące najczęściej na kończynach, brzuchu, udach oraz napletku. Na początku na skórze pojawiają się włochate grudki zmieniające się po czasie w krostki i w końcu w strupy. Następnie na miejscu strupów tworzy się blizna i pozostają gołe place skóry. Aby leczenie było skuteczne i przyniosło szybko poprawę, niezbędne jest wykonanie wymazu z miejsc chorobowo zmienionych oraz posiewu bakteriologicznego wraz z antybiogramem. Dopiero wówczas można podjąć odpowiednie działania terapeutyczne, które najczęściej opiera się na podawaniu antybiotyku przez kilka tygodni. Optymalnie jeżeli leczenie prowadzone jest

w sposób „skojarzony” tj. ogólnie (zastrzyki, tabletki) oraz miejscowo (maści, kremy antybiotykowe i aerozole). Weterynarze często doradzają wykonanie autoszczepionki. Po zakończeniu antybiotykoterapii należy podać serię zastrzyków – ok. 10. Jedynie tak przeprowadzona kuracja daje zamierzony efekt. Niestety, musimy pamiętać, że gronkowcowe choroby skóry mają niestety tendencje do nawrotów – zdarza się, że w bardzo krótkim czasie. Z tego powodu należy dobierać lżejsze antybiotyki w początkowym okresie leczenia, aby przez powstanie tzw. „odporności krzyżowej” nie za-

mykać drogi do dalszych działań terapeutycznych. Niektóre postaci choroby mogą być wyjątkowo uporczywe i dręczyć psa przez wiele lat.

Choroby stawów u psów

Nasze pupile często chorują na podobne schorzenia, co ludzie. Przykładem na to są choroby stawów. Najlepszym sposobem na ochronę psich łap przed chorobami i bólem jest zachowanie profilaktyki i podawanie suplementów.

Niektóre rasy psów są bardziej niż inne narażone na choroby zwyrodnieniowe stawów. Jeśli decydujemy się na

38

przyjęcie do naszego domu labradora, owczarka niemieckiego czy innego dużego i ciężkiego psa, to musimy mieć świadomość, że z wiekiem nasz pupil może cierpieć z powodu choroby stawów. Aby się tak nie stało, powinniśmy o niego właściwie dbać. Podstawą jest utrzymanie prawidłowej wagi naszego zwierzaka. Powinniśmy pilnować, aby jego dieta była zdrowa i odpowiednio zbilansowana. Ostrożnie podchodźmy również do przekąsek i smakołyków. Pamiętajmy też o tym, by zapewniać mu codzienną dawkę ruchu. Wysiłek musi być regularny i umiarkowany. Jedno długie wybieganie w tygodniu, nie tylko psu nie pomoże, ale nawet może zaszkodzić i narazić go na kontuzje.

Nie bez znaczenia jest również to, po jakiej nawierzchni chodzi nasz zwierzak. Jeśli mamy śliską podłogę, przykryjmy ją dywanem lub wykładziną – w przeciwnym wypadku jego łapy będą się rozjeżdżały i wykręcały pod nienaturalnym kątem. Warto profilaktycznie podawać naszemu psu suplementy diety jako dodatek do karmy. Polecane są produkty w postaci płynnej, gdyż wtedy składniki lepiej się wchłaniają z przewodu pokarmowego zwierzaka. Szukajmy preparatów, które zawierają m.in. składniki wspomagające regenerację chrząstek stawowych - glukozaminę, chondroitynę, kolagen, niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe (o naturalnym działaniu przeciwzapalnym) czy kwas hialuronowy. Źródło: se.pl

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

39



Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.