DODATEK EDUKACYJNY
PANORAMA LESZCZYŃSKA www.panorama.media.pl 5 VIII 2010
[I]
Traktowane po macoszemu szkoły techniczne zaczynają powoli wracać do łask
Technik pilnie poszukiwany ilka lat temu zapanowała moda na licea. Padło nawet hasło, by zlikwidować technika, a młodzież posłać do ogólniaków, bądź liceów profilowanych. Te ostatnie się nie sprawdziły, bowiem nie dawały tak naprawdę ani solidnego przygotowania do zawodu, ani też porządnego wykształcenia ogólnego. Dziś technika zaczynają powoli wracać do łask.
ment w języku angielskim, dzięki czemu mogą z powodzeniem legitymować się nim również szukając pracy za granicą – informuje Dariusz Nowakowski.
K
Ważna praktyka
Nauka w liceum trwa trzy lata, natomiast w technikum – cztery. Jak zaznacza Maria Koroniak, dyrektorka Zespołu Szkół Ochrony Środowiska w Lesznie, technikum nie zamyka drogi do studiowania, a daje młodemu człowiekowi konkretne przygotowanie do zawodu. – Przedmioty ogólne realizowane są praktycznie w takim samym zakresie, jak w liceum. Uczniom technikum dochodzi sporo zajęć zawodowych, ale wszystko to rozkłada się na cztery lata nauki, więc spokojnie można zdążyć z programem – podkreśla Maria Koroniak. Technikum to propozycja dla tych młodych ludzi, którzy – kończąc gimnazjum – interesują się konkretnym zawodem. Trudno bowiem uczyć się czegoś, co mija się z zainteresowaniami. – Kiedyś do technikum chodzili naprawdę dobrzy uczniowie, a poziom w tej szkole dorównywał temu w ogólniakach. Potem był moment kompletnego zastoju. Od niedawna widać, że zainteresowanie nauką w technikum zaczęło rosnąć. Oczywiście – jeśli chodzi o kształcenie zawodowe – wciąż więcej chętnych mamy do zasadniczych szkół zawodowych. W nadchodzącym roku szkolnym uruchomimy najprawdopodobniej aż dziewięć klas zawodowych, a jedynie dwie technikum – dodaje Maria Koroniak.
Lepiej niż inżynier?
Nie zawsze nowości się przyjmują. Np. leszczyński Zespół Szkół Elektroniczno-Telekomunikacyjnych tylko raz uruchomił klasę kształcącą w zawodzie technik awionik. Przy kolejnym naborze chętnych już nie było. Podobny los spotkał tegoroczną nowość ZSOŚ – technika inżynierii środowiska i melioracji. Miała to być alternatywa dla technika ochrony środowiska, ale spotkała się z zainteresowaniem zaledwie garstki kandydatów. Szkoła planuje bardziej zareklamować ten zawód i w przyszłym roku znów włączyć go do swojej oferty. – Proponując nowości zawsze sprawdzamy, czy absolwenci danego kierunku odnajdą się na rynku pracy. Technik inżynierii środowiska i melioracji stacje się zawodem coraz bardziej pożądanym, Absolwent tego kierunku może uczestniczyć w pracach agromelioracyjnych czy budowie niewielkich obiektów przeciwpowodziownych – zaznacza dyrektorka ZSOŚ. – Dziwi nas też, że nie ma tak dużego zainteresowania, jak można by się tego spodziewać, zawodem technika mechanika o specjalności operator obrabiarek numerycznych. Przeglądając chociażby prasowe ogło-
FOT. SŁAWOMIR SKROBAŁA
Nie zamyka drogi
Spotkanie podczas ubiegłorocznych „drzwi otwartych” w leszczyńskim Zespole Szkół Elektroniczno-Telekomunikacyjnych szenia, nietrudno zauważyć, że osoba po takim technikum również nie miałaby problemów ze znalezieniem pracy. Być może młodzież odstrasza fakt, iż nie są to łatwe kierunki. Patrząc na zainteresowania tegorocznym absolwentów gimnazjum, widać, że młodzi ludzie stawiają na sprawdzone zawody. Stąd nie brakuje chętnych do nauki w takich branżach jak ekonomia, budownictwo czy informatyka. Zdaniem Dariusza Nowa-
kowskiego, dyrektora Instytutu Edukacji i Biznesu w Lesznie, bardzo często osoba posiadająca wykształcenie techniczne na poziomie ponadgimnazjalnym lepiej radzi sobie z pewnymi zadaniami niż magister inżynier. – Generalną przyczyną jest fakt, że studia wciąż stawiają głównie na teorię. Tymczasem na wyższe uczenie techniczne trafiają bardzo często absolwenci liceów ogólnokształcących, którzy wcześniej nie spotkali
się z danym zawodem. Później widać, że brakuje im przygotowania technicznego. Poza tym absolwenci technikum – oczywiście jeśli chcą – zdają tzw. egzamin zawodowy. Poziom, zwłaszcza jego części praktycznej, jest bardzo wysoki. By zdać taki egzamin, trzeba uzyskać minimum 70% możliwych do zdobycia punktów. Osoby, które przejdą pomyślnie egzamin zawodowy, oprócz dyplomu otrzymują również suple-
Obycie z zawodem i praktyki są podstawą w nauce kierunków technicznych. Zwłaszcza, jeśli są to zawody wymagające precyzji i doświadczenia w posługiwaniu się specjalistycznym sprzętem. – Jedną z naszych propozycji jest zawód – technik geodeta. Słuchacze praktycznie co drugi zjazd biorą udział w trwających po osiem godzin zajęciach praktycznych. Spotykają się w naszej pracowni lub wychodzą w teren – dodaje Dariusz Nowakowski. – W gronie słuchaczy mamy nawet kilku inżynierów, którzy postanowili się przekwalifikować i zdobyć nowy zawód. Szkoły wiedzą, że do kierunków technicznych przyciągną nie tylko oferując tzw. zawody z przyszłością, lecz także zapewniając praktyki w ciekawych miejscach. – Wśród naszych propozycji znalazły się ostatnio technik farmaceutyczny, asystentka stomatologiczna, higienistka stomatologiczna oraz technik masażysta i opiekun medyczny. Oferując kształcenie na tych kierunkach, współpracujemy m. in. z leszczyńskim Akwawitem, Wojewódzkim Szpitalem Zespolonym, aptekami, zakładem produkcji leków Glaxo Smith Kline w Poznaniu oraz hurtownią leków Hurtap w Głogowie – mówi Agnieszka Kochanek, dyrektor filii TEB Edukacja w Lesznie. ANNA MAĆKOWIAK
REKLAMA • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • •
[II]
DODATEK EDUKACYJNY
PANORAMA LESZCZYŃSKA 5 VIII 2010 www.panorama.media.pl
Coraz chętniej korzystamy z oferty studiów podyplomowych
Uczą się i pracują iektórzy kończą edukację tuż po maturze, inni uczą się dalej. Nie wystarczy im licencjat, ani magister przed nazwiskiem. To ludzie głodni wiedzy, którym zależy nie tylko na poszerzaniu horyzontów, ale przede wszystkim kwalifikacji zawodowych. Dzięki temu w ofertach pracy mogą swobodnie przebierać. Właśnie dla nich jest szeroka gama studiów podyplomowych.
FOT. SŁAWOMIR SKROBAŁA
N
Kobiety świetnie zorganizowane
Znaczne grono słuchaczy studiów podyplomowych stanowią kobiety. Większość z nich to osoby już pracujące i posiadające rodzinę. Potrafią – często z pomocą mężów, matek i teściowych – doskonale pogodzić działania na wszystkich frontach. Przed południem – praca, po południu – dzieci, a w weekendy – nauka. – Na studiach podyplomowych, szczególnie tych związanych z kierunkami pedagogicznymi, jest bardzo wiele kobiet. Ich doskonałą organizację rzeczywiście należy podziwiać. Część z nich to osoby, które po odchowaniu dzieci postanowiły rozwinąć zawodowe skrzydła – tłumaczy Ryszard Karmoliński, kanclerz Wyższej Szkoły Humanistycznej w Lesznie. Jak przekonuje kanclerz, studia podyplomowe to oferta dla konkretnych ludzi, których do nauki zachęcać nie trzeba. Rocznie w WSH z propozycji tej formy dokształcania korzysta 600 – 800 osób. Uczelnia reklamuje głównie ofertę studiów licen-
Magdalena Kasperska, koordynator projektu w PWSZ w Lesznie cjackich i uzupełniających magisterskich, a informacje o „podyplomówkach” rozchodzą się raczej pocztą pantoflową. – Kiedy studiuje u nas matka, na ogół za chwilę studia podyplomowe podejmuje także córka czy koleżanka z pracy – dodaje R. Karmoliński. Nauka trwa średnio 350 godzin, czyli 4 semestry. Ceny za semestr w WSH są zróżnicowane. Wahają się od 750 – 1100 zł. Wyjątkiem jest logopedia, która kosztuje 1750 zł, co wynika ze specyfiki kierunku. Chodzi nie tylko o wykładowców z odpowiednią specjalizacją., ale też liczbę godzin praktycznych, których jest wyjątkowo dużo. Najpopularniejsze kierunkami studiów podyplomowych są na WSH: organizacja i zarządzanie oświatą.
Za darmo też można
Studia podyplomowe nie są tanie, ale jeśli komuś bardzo zależy, może poszukać bardzo taniej lub całkowicie bezpłatnej oferty. Uczelnie, którym zależy na prestiżu, pozyskują bowiem granty unijne. – Zaczęłam podyplomowe studia w Wyższej Szkole Bankowej w Poznaniu. 70% kosztów pokrywa UE, ja zaledwie 30%. Ponoszę wydatki wyłącznie na dojazdy, bo noclegi i posiłki także mam zagwarantowane – mówi 29 – letnia Katarzyna z Leszna. Musiała jednak o to zabiegać i na bieżąco śledziła informacje na stronach uczelni. Kiedy zaczęła się elektroniczna rekrutacja, wysłała swoją aplikację. Tego samego dnia, kilka godzin później, nabór zamknięto, bo był już komplet. W roku akademickim 2010/2011
będzie można rozpocząć bezpłatną naukę podyplomową także w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej im. Jana Amosa Komeńskiego w Lesznie. Uczelnia wdrożyła projekt „Nowoczesny inżynier dobrym pedagogiem”. Warunkiem podjęcia nauki są ukończone studia wyższe na kierunkach objętych tematyką przedmiotów elektrycznych i elektrotechnicznych, mechanicznych i mechatronicznych, informatycznych lub rolniczych. Istnieje także możliwość przyjęcia absolwentów kierunków ekonomicznych. Nauka trwa 3 semestry, a warunkiem ukończenia studiów jest zdanie wszystkich egzaminów oraz pozytywna ocena z obrony pracy końcowej. – Rekrutacja już się zaczęła. W pierwszym naborze przyjmiemy 50 osób, w kolejnym drugie tyle. Nabór potrwa do połowy września. Do tej pory zgłosiło się kilkanaście osób. Decydująca będzie rozmowa kwalifikacyjna – tłumaczy Katarzyna Michalak z działu promocji i karier PWSZ w Lesznie. Studia te umożliwiają zdobycie kwalifikacji pedagogicznych. Zajęcia obejmą szeroką tematykę – od psychologii ogólnej po dydaktykę przedmiotową, metodykę nauczania przedmiotów zawodowych, socjologię wychowania, a na prawie oświatowym i etyce zawodu nauczycielskiego kończąc. – Celem projektu jest przepływ doświadczonych kadr z gospodarki do edukacji, a także zwiększenie szans absolwentów na rynku pracy. Słuchacze zostaną wyposażeni w materiały dydaktyczne oraz literaturę przedmio-
tu – informuje Magdalena Kasperska, koordynator projektu w PWSZ. Poza ofertą bezpłatnych studiów podyplomowych PWSZ kształci też magistrów odpłatnie na ponad 20 różnych, w większości nauczycielskich kierunkach. W przygotowaniu są zupełnie nowe studia podyplomowe, m.in. asystent/opiekun osoby niepełnosprawnej, starszej. Być może także w Wyższej Szkole Humanistycznej w Lesznie będzie można w przyszłości podjąć bezpłatną naukę. Uczelnia przygotowała projekty „podyplomówek” i stara się o ich finansowanie z funduszy UE. Wniosek został przyjęty, więc szanse na dotacje są całkiem realne. Jeśli zamysł się powiedzie, będzie można podjąć studia podyplomowe na bezpłatnej oligofrenoterapii, logopedii, terapii pedagogicznej i terapii leczniczej.
Weekend poza domem
PWSZ i WSH mają w Lesznie monopol na „podyplomówki”, ale oczywiście nie dysponują tak bogatą ofertą, aby zadowolić wszystkich. Alternatywą mogą być studia w poznańskiej Wyższej Szkole Bankowej czy Wielkopolskiej Wyższej Szkole Humanistyczno – Ekonomicznej w Jarocinie. Nauka poza domem może mieć wiele plusów, a jedynym z nich jest oderwanie się od codziennych obowiązków i posmak studenckiego życia, które wiele osób zachowało jedynie we wspomnieniach. Przykładowo jarocińska WWSHE proponuje studia podyplomowe z szeroko pojętej administracji. Czesne wynosi 1900 za każdy semestr. (kab)
REKLAMA • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • BIURO OGŁOSZEŃ: Leszno, ul. Lipowa 26, tel. 65-529-56-46, fax 65-529-56-77; e-mail: reklama@panoramaleszczynska.pl
DODATEK EDUKACYJNY [III]
PANORAMA LESZCZYŃSKA www.panorama.media.pl 5 VIII 2010
Mauka języków obcych jest nadal modna
Króluje mowa Szekspira edno ze znanych powiedzeń mówi, że człowiek żyje tyle razy, ile języków obcych zna. Wszystko wskazuje na to, że marzy nam się co najmniej dwukrotne życie. Uczenie się języków obcych jest dziś trendy. Na kursy chodzą nie tylko dzieci i młodzież, ale również osoby dojrzałe. W naszym regionie najczęściej i najchętniej wybierają język angielski.
J
– Od lat prym wiedzie angielski. Argumenty słuchaczy są różne, ale większość z nich ma racjonalne podłoże. W grę najczęściej wchodzi szkoła, egzamin i praca. Coraz więcej osób wybiera też niemiecki, tutaj szczególną dynamikę obserwujemy w grupie wiekowej 40 – 50 lat. Często są to ludzie, którzy krótko przed emeryturą stracili pracę i chcą wyjechać do naszych zachodnich sąsiadów, aby podreperować domowy budżet – mówi Anna Kaczor, szefowa ADJ Kursy Językowe w Lesznie. Angielskiego i niemieckiego możemy uczyć się niemal w każdej szkole w naszym regionie. W przypadku innych języków sytuacja wygląda różnie. Wiele placówek ma bardzo szeroką ofertę, ale niestety, nie każdego roku udaje się zebrać odpowiednią grupę osób chętnych do nauki wszystkich oferowanych języków. – W poprzednich latach mieliśmy grupy z włoskim i francuskim. Z kolei w tym roku uda się stworzyć grupę z hiszpańskim. W zasadzie możemy uczyć każdego języka, jeśli tyl-
FOT. SŁAWOMIR SKROBAŁA
Kierujemy się rozsądkiem
Uczyć się można także dzięki sms–om ko zbierze się grupa zainteresowanych – przekonuje A. Kaczor. – Pytania o bardziej nietypowe języki, typu duński, japoński czy norweski zdarzają się co najwyżej raz w roku, a i tak najczęściej chodzi o tłumaczenia, a nie naukę. Słuchacze, którzy wybierają hiszpański, włoski czy francuski najczęściej kierują się pasją. Chcą się uczyć tego języka, bo po prostu im się podoba. – W tej grupie są też tacy, którzy chcieliby zabłysnąć przed swoim pracodawcą, zwłaszcza tym przyszłym. Język angielski znają niemal wszyscy, więc taki francuski czy włoski
pozwala się wyróżnić na tle innych – dodaje A. Kaczor.
Sms-y i klub dyskusyjny
Języków można uczy się nie tylko w siedzibie szkoły. Lektorzy często dojeżdżają do swoich uczniów i dotyczy to nie tylko biznesowych szkoleń grupowych. Ale za taką przyjemność trzeba oczywiście dodatkowo zapłacić. – Jesteśmy elastyczni w stosunku do potrzeb naszych klientów. Zajęcia odbywają się w małych grupach od 4 do 6 lub od 7 do 10 osób. Jeśli jest jednak grupa znajomych, która chciałby uczyć się tylko w swoim własnym
gronie, za dodatkową opłatą możemy na to przystać. To samo dotyczy liczby godzin, standardowo jest ich 120, ale może być więcej – tłumaczy Anna Zaremba-Franek, prowadząca i właścicielka Akademii Językowej 4U-2 w Lesznie. To nie jedyne udogodnienia, na jakie mogą liczyć słuchacze. Niemal wszystkie szkoły proponują specjalne kursy letnie, to oferta nie tylko dla tych, którzy poza wakacjami nie mają czasu na kurs, ale także dla tych, którzy nie chcieliby przerywać rozpoczętej już nauki. – Nasi słuchacze mogą liczyć także na wiele innych atrakcji. Raz w tygodniu otrzymują sms z idiomem w języku angielskim i wytłumaczeniem, w jakim kontekście można go użyć. Raz w miesiącu wydajemy newsletter informujący o tym, co ciekawego dzieje się w naszej szkole. Organizujemy też klub dyskusyjny, w którym słuchacze przy kawie lub herbacie mogą podyskutować z naszym native speakerem i imprezę integracyjną połączoną z zakończeniem roku – wymienia A. Zaremba-Franek. Warto zwrócić uwagę na to, że szkoły oferują różne metody nauczania. Przed podjęciem nauki dobrze jest odwiedzić kilka placówek i zapytać, jak wyglądają ich kursy. Dzięki takiemu rekonesansowi wybierzemy szkołę i metodę, która bardziej nam odpowiada.
interesowaniem poszerzyliśmy swoją ofertę o dzieci i młodzież, których z każdym rokiem przybywa. Dziś dla większości młodych ludzi obowiązkowa nauka języka obcego w szkołach jest nie wystarcza – twierdzi Anna Kaczor z ADJ Kursy Językowe w Lesznie. – To prawda – wtóruje jej Anna Nawrocka, właścicielka Centrum Językowego „One” w Lesznie, które uczy dzieci języka angielskiego metodą Helen Doron. – U dzieci nacisk na znajomość języka obcego jest ogromny. Te młodsze motywowane są głównie przez rodziców. W Lesznie najwięcej chętnych mamy wśród 2 i 3 -latków, a w Gostyniu, gdzie również prowadzimy zajęcia, przeważają maluchy w wieku 4-5 lat. Metodą Helen Doron mogą uczyć się już 3–miesięczne niemowlaki. W większych miastach funkcjonują takie grupy. My nie zdecydowaliśmy się na to, bo spodziewamy się, że nie udałoby się zebrać odpowiedniej grupy chętnych. Nasza najmłodsza grupa to dzieci od pierwszego roku życia. Z pewnością umysł dziecka jest bardziej chłonny i nauka języka obcego przychodzi im z większą łatwością. Niemniej osoby starsze również chętnie decydują się na powrót do książek i zeszytów. – Tak naprawdę nie ma żadnych ram wiekowych, które uniemożliwiałyby podjęcie nauki języka obcego. Na to nigdy nie jest za późno – przekonuje Anna Zaremba-Franek. Od niemowlaka do emeryta – Wśród naszych słuchaczy nie bra– Zaczynaliśmy, jako szkoła dla kuje osób dojrzałych. Najstarsi maosób dorosłych, ale w związku z za- ją ok. 60 lat. (mach)
REKLAMA • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • BIURO OGŁOSZEŃ: Leszno, ul. Lipowa 26, tel. 65-529-56-46, fax 65-529-56-77; e-mail: reklama@panoramaleszczynska.pl
[IV] DODATEK EDUKACYJNY Biuro Ogłoszeń „PL” Leszno, ul. Lipowa 26, tel. 65-529-56-46 e-mail: reklama@panoramaleszczynska.pl REKLAMA • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • •
PANORAMA LESZCZYŃSKA 5 VIII 2010 www.panorama.media.pl
Zawód dietetyka cieszy się coraz większą popularnością
Fajna praca i niezłe pieniądze oda na zdrowe żywienie w pełni zagościła w naszym kraju. Sklepy ze zdrową żywnością to codzienność nawet w tak niedużych miastach jak Leszno. Boimy się konserwantów, sztucznych barwników i kalorii. Nie każdy jednak wie, jak skomponować zdrową, właściwą do płci, wieku i wykonywanej pracy dietę. Pomoże nam w tym specjalista do spraw dietetyki, który uwzględni wiele czynników w tym najważniejszy – stan zdrowia pacjenta. Dietetyk musi doskonale znać anatomię i fizjologię człowieka oraz wpływ poszczególnych produktów żywnościowych na jego organizm. Komponowania diety nie uda się nauczyć z kolorowych gazet proponujących na każdym kroku „diety cud”. Tu trzeba wytężonej nauki pod okiem specjalistów z różnych dziedzin. Aby pracować w zawodzie dietetyka, można pójść do szkoły policealnej lub na studia. Naukę w studium policealnym,
M
która kończy się z tytułem specjalisty ds. dietetyki, proponuje w tym roku Centrum Kształcenia Zakładu Doskonalenia Zawodowego w Lesznie. – Jest to kierunek zaoczny, a nauka trwa dwa semestry. Zajęcia odbywają się w soboty i niedziele. Semestr kosztuje 900 zł. Jeśli chodzi o kierunek jesteśmy na leszczyńskim rynku prekursorami – informuje Karina Apolinarska z ZDZ w Lesznie. Nabór do policealnego studium trwa do końca sierpnia i jeśli będzie duże zainteresowanie, jest możliwość utworzenia nawet dwóch grup. Warto skorzystać z tej propozycji, bo absolwent nie będzie miał większych kłopotów ze znalezieniem pracy. Profesjonalnych dietetyków jest w regionie niewielu. – Można podjąć pracę w różnych instytucjach związanych ze zdrowiem i lecznictwem np. sanatoriach, szpitalach czy poradniach – tłumaczy Lechosław Rogasik, dyrektor ZDZ w Lesznie.
Oprócz tego wiele ekskluzywnych klubów fitness również zatrudnia specjalistów z dziedziny żywienia, którzy uzupełniają pracę trenerów. Co konkretnie robi dietetyk? Analizuje potrzeby żywieniowe danej osoby, wprowadza diety i czuwa nad ich przestrzeganiem. Jest też profilaktykiem, bo właściwa dieta to profilaktyka zdrowotna. Na początku absolwent tego kierunku nie może liczyć na duże zarobki, co zmienia się wraz z upływem lat i zdobywaniem doświadczenia zawodowego. Wedle raportu płacowego autorstwa firmy Sedlak& Sedlak, miesięczne wynagrodzenie dietetyka wynosi 1910 zł. Zarobki połowy tej grupy zawodowej wahają się od 1620 zł do 2700 zł. Premia stanowi 7% pensji całkowitej, natomiast 93% to płaca podstawowa. Jak podają autorzy raportu, część dietetyków otrzymuje również dodatkowe benefity. (kab)
Kiedy dziecko powinno zacząć naukę gry na instrumencie?
Umuzykalniony niemowlak ryderyk Chopin zaczął uczyć się gry na fortepianie na przełomie czwartego i piątego roku życia. Wolfgang Amadeusz Mozart mając zaledwie trzy lata potrafił już wystukać tercje na klawesynie. Dziś obaj określani są mianem geniuszy muzycznych. Oczywiście, nie każdy ma szansę powtórzyć ich sukces, aby jednak nie zaprzepaścić talentu muzycznego swoich pociech warto je posłać na naukę gry na instrumencie. Zresztą nie tylko o sukces tu chodzi, ale o wyrobienie pewnej wrażliwości na dźwięki. Jeśli czujemy, że nasze dziecko jest z muzyką za pan brat, nie ma co zwlekać. Najwcześniej, bo już w wieku 6 lub 7 lat, można rozpocząć naukę gry na skrzypcach, flecie czy instrumencie klawiszowym: pianinie lub keyboardzie. Z kolei gitara polecana jest dzieciom od 10. roku życia. – Wprowadzenie dziecka w piękny
F
świat dźwięków można jednak rozpocząć zdecydowanie wcześniej. Do naszej szkoły zapraszamy już maluchy od 4. miesiąca życia. W ich przypadku nie chodzi o naukę gry na instrumencie, ale o umuzykalnienie. Odkrywanie przyjemności obcowania z muzyką. W zajęciach, które mają formę zabawy, uczestniczą też rodzice. Jednym i drugim daje to ogromną radość, a u dziecka dodatkowo stymuluje rozwój inteligencji, także tej społecznej. Dla różnych grup wiekowych dzieci mamy dopasowane różne programy. Są: „Niemowlaki w Krainie Dźwięków”, „Szkraby i Muzyka”, „Cudowny Świat Muzyki” i „Dźwiękoludki” – tłumaczy Joanna Aleksander-Dolat, założycielka i dyrektorka Szkoły Muzycznej „Yamaha” w Rawiczu i Lesznie. Do państwowych szkół muzycznych w Polsce uczęszcza ponad 30 tysięcy dzieci, nie ma statystyk mó-
wiących o tym, ilu młodych ludzi uczy się grać w prywatnych placówkach, ale z pewnością jest ich sporo. Do tego dochodzi jeszcze ogromne grono samouków. Pamiętajmy jednak, że gra na instrumencie ma być przyjemnością, dlatego jeśli nasza pociecha porzuci naukę po jakimś czasie, nie zmuszajmy jej do grania. Umuzykalnianie dziecka na siłę zwykle przynosi efekt odwrotny od zamierzonego. – Nawet, jeśli ktoś nie rozpoczął edukacji muzycznej jako dziecko, nie musi się martwić. Młodzież i dorośli również mogą urzeczywistniać swoje muzyczne marzenia na różnych instrumentach – zapewnia Joanna Aleksander – Dolat. – Nasze szkoły zapraszają ludzi w każdym wieku, aby sprzyjając własnemu rozwojowi zmierzyli się ze swoimi muzycznymi marzeniami i przeżywali radość płynącą z muzykowania. (mach)
REKLAMA • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • •
PANORAMA LESZCZYŃSKA www.panorama.media.pl 5 VIII 2010
DODATEK EDUKACYJNY Reklamodawco – czas na rabat. Zadzwoń i zapytaj o najnowsze promocje. Tel. 65 529 56 46
[V]
[VI] DODATEK EDUKACYJNY Biuro Ogłoszeń „PL” Leszno, ul. Lipowa 26, tel. 65-529-56-46 e-mail: reklama@panoramaleszczynska.pl REKLAMA • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • •
PANORAMA LESZCZYŃSKA 5 VIII 2010 www.panorama.media.pl
Tornister w życiu pierwszoklasisty
Nie tylko wygląd anim pierwszak pójdzie do szkoły rodzic stoi przed dylematem, jaki np. plecak wybrać. Tańszy i przy okazji niezbyt wytrzymały, czy raczej drogi którego – z powodu dużego wydatku – nie pozwolimy dziecku zmienić przez najbliższe trzy lata? Jedno jest pewne: tornister musi być praktyczny, lekki, wygodny i – co najważniejsze – „przyjazny” dla dziecięcego kręgosłupa.
Z
Ważyli i się zdziwili
Tematem tornistrów interesuje się sanepid. W zeszłym roku w wybranych szkołach w całym kraju ważono dziecięce plecaki wraz z ich zawartością. I chociaż w Lesznie wyniki nie wypadły źle, to także odnotowano przekroczenie norm. Jednym z podstawowych kryteriów, którymi powinni kierować się rodzice, jest to, że waga plecaka wraz z zawartością nie może przekraczać 10% wagi ucznia. W ogólnopolskim podsumowaniu wyszło na jaw, że zbyt ciężkie tornistry nosi ponad 40% uczniów. Podręczniki ważą sporo, a jeśli dodać do tego kanapki, napoje oraz strój na WF, to dla niejednego malucha oznacza to wadę postawy w ciągu kilku lat. Zanim wydamy pieniądze na tornister, zwróćmy uwagę nie tylko na jego wagę, ale także konstrukcję. Idealnie, jeśli plecak jest usztywniony i dopasowany kształtem do kręgosłupa dziecka. Poznamy to po
wybrzuszeniach, które mają m.in. produkty firmy Hama. Nie da się ukryć, że to jedne z najlepszych, ale i najdroższych tornistrów. Oprócz posiadania systemu anatomic air mają wiele innych zalet: łatwo się je pierze, szybko wysychają, wyposażone są w odblaski i osłonkę przeciwdeszczową. Kieszenie są tak przemyślane, że pierwszak niczego nie musi szukać, a napój i śniadanie trzyma w osobnych kieszonkach. Najmniejsza przednia kieszeń ma osłonkę termiczną. Wybierając plecak sprawdźmy też szelki. Koniecznie wypróbujmy, czy nie wpijają się w ramiona malucha. Powinny być wypełnione miękkim materiałem. Istotna jest możliwość ich swobodnej regulacji. Wśród wiodących marek są także tornistry firmy Herlitz wyposażone m.in. w migające światełko, które włączają się automatycznie po zmierzchu. Plusem jest także samozamykający się magnesowy zamek obrotowy, tzw. smart lock. Równie dobre są produkty Bagmaster. W ich sprzedaży specjalizuje się rawicka firma Gierlik, która ma sklep internetowy. – Każdy plecak można obejrzeć na zdjęciu. Zamieszczamy też dokładny opis produktu. Wybierając producenta zdałem się na doświadczenia moich współpracowników, którzy mają dzieci w wieku szkolnym. I rzeczywiście Bagmaster był trafnym wyborem, ponieważ jak do-
tąd nie mieliśmy żadnej reklamacji. To produkt wysokiej jakości – przekonuje Ryszard Gierlik, właściciel rawickiej firmy.
Z Hannah czy Scooby – doo?
Wybór plecaków jest naprawdę duży, a widełki cenowe bardzo szerokie. – Najtańszy plecak można u nas kupić już za 10 zł, najdroższe kosztują 210 zł. O cenie nie decyduje wyłącznie jakość produktu. Plecak bez licencji kosztuje mniej, ale ten sam tornister z wizerunkiem modnej wśród dziewczynek Hannah Montany, na który trzeba wykupić licencję, jest o wiele droższy – mówi Krzysztof Przybylski, właściciel firmy Afla w Kościanie. Dzisiaj dziecko może mieć tornister niemal z każdym bohaterem ulubionej kreskówki czy serialu. Oprócz modnej Hannah są także plecaki ze Spider Manem, Scooby – doo czy księżniczkami Disneya. Do nich można dokupić tematyczne zeszyty, piórniki, owijki na książki, a nawet gumki czy temperówki. Jak przekonuje Krzysztof Przybylski, rodzice coraz chętniej sięgają po markowe i licencjonowane produkty. – Skończyła się moda na chińszczyznę i rodzice nie popełniają już błędów kupując towar, który szybko ulega zniszczeniu – tłumaczy. (kab)
REKLAMA • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • •
DODATEK EDUKACYJNY[VII]
PANORAMA LESZCZYŃSKA www.panorama.media.pl 5 VIII 2010
Dziś coraz więcej młodzieży wybiera studia zaoczne. Czy przyjmą się też studia przez internet?
Student w sieci J
eszcze kilkanaście czy nawet kilka lat temu dumą młodego człowieka było dostać się na dzienne studia na renomowanej uczelni. Jeśli ktoś nie dostał się na dzienne prawo czy politologię, próbował swoich sił na zaocznych. Z nadzieją jednak, że po roku wykaże się na tyle dobrymi ocenami, że znajdzie się dla niego miejsce w gronie studentów stacjonarnych.
temu, kiedy spore rzesze młodzieży szturmowały publiczne szkoły wyższe, nie dla wszystkich starczało miejsce na kierunkach stacjonarnych. Jeśli ktoś bardzo chciał studiować dziennie, pozostawały szkoły prywatne. Dziś niż demograficzny uderza również w uczelnie. Na wielu stacjonarnych kierunkach jeszcze we wrześniu są wolne miejsca, więc jeśli ktoś bardzo chce – znajdzie coś dla siebie. Pozostali decydują się na Finanse i praktyka niepubliczne uczelnie, ale wybierają Dziś coraz więcej młodych ludzi najczęściej kierunki zaoczne, bodecyduje się na studia zaoczne. wiem za stacjonarne również muPowodów jest kilka. Po pierwsze: sieliby zapłacić. A tak mogą iść do finanse. Nie wszystkie rodziny stać pracy, uregulować czesne i jeszcze na to, by wydać kilkaset złotych mie- cieszyć się z czasem całkiem sposięcznie na stancję czy akademik, rego zarobku. dojazdy i wyżywienie. Z dorywczej pracy trudno utrzymać się na stu- Nie wszyscy diach. Stąd młodzi ludzie wybierają się przekonali tryb niestacjonarny, by odciążyć Nowością, pozwalającą na jeszfinansowo swoich rodziców. Po dru- cze wygodniejsze studiowanie, bo gie: praktyka. Młody człowiek woli ograniczającą liczbę spotkań na iść do pracy i studiować zaocznie, uczelniach, jest studiowanie przez bowiem zdaje sobie sprawę, że dziś internet. E-learning w Polsce dou pracodawców większe szanse mają piero raczkuje i nieśmiało zdobywa ci, którzy mogą wykazać się już pierwszych zwolenników. jakąś, nawet niewielką, praktyką. – Dwa lata temu zaproponowaTrzecia sprawa to niż demogra- liśmy studentom, by zajęcia z nieficzny, który ma wpływ głównie na których przedmiotów odbywały się spadek liczby dziennych studentów właśnie przez internet. Ale pomysł w szkołach prywatnych. Na pań- upadł, bo ludzie się do niego nie stwowych uczelniach studia dzien- przekonali. Woleli mieć bezpośredni ne są darmowe, na niepublicznych kontakt z uczelnią i pojawiać się na – trzeba opłacać czesne. Kilka lat zjazdach średnio dwa razy w mie-
siącu – przyznaje Karol Ciążyński, zajmujący się promocją w Wyższej Szkole Handlu i Rachunkowości w Poznaniu.
Dla zapracowanych
Doświadczenie z internetowymi zajęciami ma również Wyższa Szkoła Humanistyczna w Lesznie. Jak przyznaje dziekan wydziału nauk społecznych WSH, dr doc. Gabriela Andrzejewska, na uczelni – zgodnie z obowiązującymi przepisami – nie ma jeszcze możliwości, by wszystkie zajęcia odbywały się za pośrednictwem sieci, lecz można w ten sposób zastąpić 30% spotkań. Studenci kontaktują się z danym wykładowcą np. drogą e-mailową, przesyłają mu zadane prace, a spotykają się z nim jedynie na egzaminie. – Najpierw zaproponowaliśmy taką formę na studiach podyplomowych. Przyjęła się, stąd propozycję wprowadziliśmy również do programu studiów pierwszego i drugiego stopnia. Kilkaset osób skorzystało już z takiej formy, zwłaszcza te, które mieszkały daleko lub pracowały za granicą – dodaje Gabriela Andrzejewska. – Studia przez internet to też doskonała forma dla osób, które w ramach studiów drugiego stopnia wybierają nieco inny kierunek i muszą wyrównać różnice programowe. (ama)
REKLAMA • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • •
Zdjęcia z wydarzeń w naszym regionie zobaczysz na
galeria.panorama.media.pl REKLAMA • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • •
[VIII] DODATEK EDUKACYJNY Reklama na www.panorama.media.pl Zamawiasz na tydzień, a drugi otrzymujesz gratis. Jak ułatwić dziecku adaptację w przedszkolu?
Bez krzyków i łez ierwsze dni w przedszkolu są stresujące zarówno dla dziecka, jak i rodziców. Na korytarzach często słychać płacz i rozpaczliwe wołanie mamy. Z kolei w domu rozgoryczony maluch pyta: czy ja naprawdę muszę tam jeszcze pójść?! Spokojnie, możemy oszczędzić nerwów sobie i naszej pociesze, jeśli właściwie przygotujemy się do przedszkolnego debiutu.
wszystko będzie dla niego nowe. – Obecnie przedszkola na różny sposób otwierają swoje drzwi na przyszłych podopiecznych. My przygotowaliśmy specjalny program adaptacyjny, który ma ułatwić maluchom rozstanie z rodzicami – mówi Danuta Szczepańska, glottodydaktyk i dyrektor ds. pedagogicznych w Niepublicznym Przedszkolu „Wesoła Ciuchcia” w Lesznie. – Najpierw dziecko przychodzi razem z rodzicem i zwiedza całe przedszkole. Etap I – Później przez kilka dni, w towarzystwie mamy lub taty, bawi się z inpozytywne nastawienie Połowa sukcesu to pozytywne nymi dziećmi. W kolejnym etapie nastawienie. Na początku rodzice zostaje w sali samo, ale na dwie lub muszą przekonać samych siebie, że trzy godziny. przedszkole jest dobrym miejscem dla ich syna czy córki. Zdobędzie tam Etap III – przecież nowych kolegów, wiele się zakupy i pakowanie nauczy, miło spędzi czas! Jednym Każde dziecko musi mieć w przedsłowem na dziecko czeka wspania- szkolu m.in. swoje papcie, worek i szczoteczkę do zębów. Warto na ła, życiowa przygoda. Niestety, często zdarza się, że te zakupy wybrać się razem ze smyrodzice przyszłego przedszkolaka kiem. Na pewno da mu to sporą okazują mu własne rozterki, lęki satysfakcję. i niepewność, zapominając, że dzieDzień przed rozpoczęciem przez cko szybciej adaptuje się w środowi- malucha edukacji przedszkolnej kosku, które postrzega jako bezpiecz- niecznie trzeba nastawić dla siebie ne i atrakcyjne. Unikajmy więc zdań budzik. Absolutnie nie wolno zaspać! typu: „Jak ty sobie poradzisz w tym Dziecko powinno w miłej i spokojnej przedszkolu?” lub „Inne dzieci wy- atmosferze przygotowywać się do śmieją cię, gdy zobaczą, że nie po- tej, bądź co bądź, ogromnej zmiany w swoim życiu. trafisz sam jeść zupy”.
P
Etap II – przyglądanie
Dobrze, aby maluch wiedział, jak wygląda przedszkole, do którego ma chodzić. Przyjdzie mu przecież spędzać tam po kilka godzin dziennie. Warto, już dwa, trzy tygodnie przed rozpoczęciem zajęć, wybierać się z nim na spacer w te okolice. Oglądanie budynku – w oczach dziecka na pewno ogromnego – w towarzystwie kogoś bliskiego jest o wiele milsze niż w tłumie obcych dzieci, gdy
Etap IV – pożegnanie
Samo pożegnanie powinno być ciepłe i serdeczne, ale krótkie. Choć oczywiście czasem dłuższe przytulenie dziecka, które krzyczy, wyrywa się i płacze, jest nieuniknione. – Mam ponad 20 lat doświadczenia zawodowego i zapewniam, że zwykle dzieci przestają płakać zaraz po zamknięciu drzwi przez mamę, a już na pewno żadne nie roni łez przez cały dzień – uspokaja D. Szczepańska.
REKLAMA • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • •
– Poza tym, gdyby cokolwiek złego działo się z maluchem, od razu kontaktujemy się z rodzicami. Niestety, trzeba mieć świadomość, że nawet jeśli zrobimy wszystko, co możliwe, aby ułatwić dziecku przedszkolny debiut, możemy nie uniknąć płaczu i protestów przy rozstaniu. Na szczęście, w zdecydowanej większości przypadków, już po kilku tygodniach smyki przystosowują się do nowej sytuacji, a stąd już tylko krok do zawierania pierwszych przyjaźni. (mach)
REKLAMA • • • • • • • • • • • • • • • • • • •
PANORAMA LESZCZYŃSKA 5 VIII 2010 www.panorama.media.pl