12
felieton
KTO ROBI W KULTURZE, TEGO KULTURA NIE OBOWIĄZUJE Arkadiusz Hronowski
od 2001 roku zawiaduje sopockim SPATiF-em. Odpowiada za serwis muzyki niezależnej Soundrive.pl oraz festiwal muzyki alternatywnej Soundrive Festival. Na stoczniowych terenach w Gdańsku stworzył klub B90 oraz współtworzy Ulicę Elektryków, Plenum i Plener 33. Od niedawna w Krakowie współorganizuje Mystic Festival. Najmłodsze dziecko to nowy, alternatywny klub muzyczny DRIZZLY GRIZZLY.
Nudne Życie czyli Dolce Vita Gdybym mógł dziś zmienić swoje życie, albo postawić na coś co je zmieni, to co by to było? Sam siebie zapytałem i odpowiedziałem, że chciałbym zająć się zabijaniem. Wiem, że to brzmi strasznie, ale chodziło mi o zabijanie nudy. I kiedy dziś próbuję tę nudę sprzedać, nikt tego nie chce kupić, bo każdy uważa ją za wroga. Powinienem wtedy zapytać: a czym jest nuda? Czy to tylko leżenie i patrzenie w sufit? To oczywiście klasyczny przykład nudy, ten najpopularniejszy. Tylko większość z nas nie potrafi z nudy korzystać. Uważam, że powinniśmy zacząć ćwiczyć nudę. Ja zacząłem i mam już pierwsze wyniki. I mogę powiedzieć, że nudząc się wcale się nie nudziłem. To fascynujące jak nuda może być ciekawa oraz jaki może mieć pozytywny wpływ na człowieka. Nuda to moje nowe odkrycie i zaczynam tę nudę pielęgnować. Nuda ma niesamowite właściwości. Odkryłem, że dzięki nudzie mój dzień staje się dłuższy. Czuję też większy spokój i więcej mogę dokonać. Kiedy się nudzisz zaczynasz być bardziej kreatywny. Nic tak nie stymuluje pomysłów jak właśnie nuda. Gdyby nie nuda, nigdy bym niczego nie zrealizował. Nuda wyzwala spontaniczność. Nudę trzeba odkryć, trzeba zrozumieć jej walory. Nuda to wyższy poziom egzystencji. Do nudy trzeba zwyczajnie dojrzeć. Nudy w młodym wieku nie da się osiągnąć, bo do nudy potrzebne jest doświadczenie życiowe. Poza tym, że do nudy trzeba być bardzo otwartym, to też niezwykle odważnym. Prawdę mówiąc nuda nie
jest tania. Na nudę stać nielicznych. To proces i samo wejście do obszaru nudy jest największym wyzwaniem. Dla większości z nas nuda jest przedsionkiem depresji. Ja z nudą zacząłem stykać się kilka lat temu. Zanim doprowadziłem do pierwszego z nią spotkania, minęło wiele lat. To był wówczas taki okres marzeń, ale ja już nie marzę, bo marzenie jest niezdrowe. Dlatego aby nie cierpieć, trzeba je realizować. No i kiedy te niezdrowe marzenia zaczęły się realizować, poczułem wtedy jakiś nowy powiew. Kiedy pierwszy raz zetknąłem się z prawdziwą nudą, natychmiast odkryłem jaka jest cudowna. To był zaledwie początek. To jak pojechać gdzieś i zobaczyć coś pięknego. Większość już nigdy nie wraca, bo po co wracać, przecież to nudne. No i to jest właśnie ten moment, kiedy nuda zaczyna się oddalać i nie wykorzystaliśmy szansy by ją poznać. Strach przed ponowym zobaczeniem czegoś jest zbyt silny. Nie wiemy jednak, że nasze dotychczasowe odkrycia niewiele wniosły i z czasem szybko pomieszały nam się z innymi. Należę do osób, które pierwsze etapy kontaktu z nudą mają już za sobą. Ja już korzystam z nudy i aktualnie wszedłem na dużo wyższy poziom nudzenia się. Gdybym miał powiedzieć w którym jestem miejscu, to odpowiedziałbym że za mną 20% drogi. Ale teraz bardzo szybko pokonam kolejne 50% Najtrudniejsze będzie ostatnie 30%, ale moim zdaniem to formalność jeśli dobrze przepracuję obecny czas. Niemniej dziś wchodzenie na kolejne poziomy nudy sprawia mi taką radość, jak
tym którzy nudę mają już wszędzie i zawsze. Moja fascynacja nudą jest tak ogromna, że nie mam wątpliwości iż kiedyś osiągnę jej najwyższy stan. No to jak to jest nudzić się profesjonalnie? Nie mam na to konkretnej odpowiedzi, bo to stan umysłu. Z nudą jest jak z muzyką. Lubisz taki a nie inny gatunek. Można się nudzić samemu, ale to jest zbyt nudne. Prawdziwe nudzenie zaczyna się kiedy możesz to robić z grupą kilku osób. Wtedy wchodzisz na ten wyższy poziom. Jest jeszcze jeden ważny element wejścia w nudę. Na początku nie da się tego zrobić ani w tydzień ani w dwa tygodnie. Choć jestem już na etapie, że stan nudy osiągam po kilku dniach, to muszę jeszcze trochę poćwiczyć. Mam już też za sobą okres miesięcznej nudy i to był dopiero ten kop, który dokonał we mnie pierwszych przemian. Teraz dopiero zaczynam widzieć świat nudy tak jak powinienem. Wiem że czeka mnie jeszcze mnóstwo pracy aby nuda wypełniła większość mojego życia, niemniej samo myślenie o nadchodzącej nudzie jest dla mnie strasznie motywujące. Właśnie to czekanie na nudę jest najnudniejsze, bo zamiast zacząć się powoli nudzić ja myślę o tym kiedy faktycznie to nastąpi. To jak widać jest wyższym stopniem wtajemniczenia. Trudno sobie dziś wyobrazić, że można jednocześnie się nudzić, mieć kontakt z rzeczywistością i być szczęśliwym. Ja to już osiągnąłem i teraz muszę tę nudę zaszczepić innym, by stworzyć najnudniejsze dzieło mojego życia. I to naprawdę ma szanse się ziścić.