M i c h a ł
W i r t e l
Wrośnięty w media cyfrowe AUTOR: szymon kamiński | FOTO: KAROL KACPERSKI
- Na ten moment widzę, jak doświadczenie grafiki, pracy przy komputerze i ogólnie wcześniejszej twórczości wpływa na to jak myślę i tworzę obrazy. Wydaje mi się, że cyfrowe media tak we mnie wrosły, że nie jestem w stanie z nich zrezygnować, jeśli mam robić rzeczy szczerze i prawdziwie – mówi Michał Wirtel, grafik cyfrowy, malarz, ikonopis. Mimo że jego zainteresowania oscylują wokół motywów sakralnych, to w swojej twórczości zajmuje się zarówno sztuką użytkową, jak i artystyczną, a jego dzieła można oglądać, m.in. na Starym Mieście w Gdańsku.
Najpierw była grafika cyfrowa, później pojawiły się plakaty, okładki płyt, a także murale, które można podziwiać w okolicach Starego Miasta w Gdańsku. Teraz to głównie malarstwo wypełnia jego życie, czego zwieńczeniem były niedawno zakończone dwie autorskie wystawy obrazów. Dodatkowo pracuje na Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku, gdzie w pracowni prof. Zbigniewa Gorlaka dzieli pasję i doświadczenie ze studentami. - Pragnienie malowania obrazów miałem w sobie zawsze, pewnie dlatego w jakiś sposób wsiąknąłem w graffiti, które potem w płynny sposób wyewoluowało do robienia plakatów. Natomiast samo malarstwo to była już świadoma, konkretna decyzja o tym, żeby iść na studia i rozpocząć nowy rozdział. Na ten moment widzę, jak doświadczenie grafiki, pracy przy komputerze i ogólnie wcześniejszej twórczości wpływa na to jak myślę i tworzę obrazy. Wydaje mi się, że cyfrowe media tak we mnie wrosły, że nie jestem w stanie z nich zrezygnować, jeśli mam robić rzeczy szczerze i prawdziwie – mówi Michał Wirtel, artysta z Trójmiasta. Multiplikacje i powtórzenia Twórczość Michała Wirtela w ostatnim czasie można było zobaczyć podczas dwóch wystaw. Pierwsza z nich prezentowana była w czerwcu tego roku w Galerii Refektarz w Kartuzach. „Memento Mori” jest cyklem prac malarskich, powstałych specjalnie z myślą o tym miejscu i jego historii, czyli o dawnym kompleksie klasztornym Kartuz. Co ciekawe, tytuł miał swoje źródło w zawołaniu zakonników - „Memento Mori”. - Od dłuższego czasu przymierzałem się do tego, by dotknąć w swoim malarstwie bezpośrednio tematu śmierci w kontekście treści chrześcijańskich. Dodatkowo sama forma czaszki ludzkiej (która jest obecna we wszystkich obrazach z tego cyklu) jest bardzo inspirująca i wydaje się, że można ją zinterpretować na niezliczoną ilość sposobów. Na wystawie oprócz ośmiu prac w technice olejnej zaprezentowana została także ikona „Pustego grobu” oraz autorski mural namalowany w przestrzeni galerii. W połączeniu z tym szczególnym miejscem oraz czasem pandemicznym powstały dzieła, które mówią albo nawet przypominają o tym, że śmierć została pokonana przez Chrystusa – tłumaczy artysta.
Druga wystawa odbyła się natomiast w Galerii ZPAP na ulicy Mariackiej. Zaprezentowane zostały tam prace z lat 2017-2021, czyli cykl „Droga”, w które skład wchodzi również wspomniane „Memento mori”. - Prace z tego okresu to opowieść o wewnętrznym życiu człowieka, relacji do cierpienia, szczęścia, grzechu, łaski - ogólnie przeżywania tego wszystkiego, co wiąże się z codziennością, ale w kontekście tej Dobrej Nowiny. Charakterystyczne dla tego cyklu są multiplikacje, powtórzenia form i postaci. Zabieg ten był dla mnie niezbędny do ukazania procesów, które zachodzą w człowieku i czasu, w którym to następuje – dodaje Wirtel. Malarstwo sakralne inaczej Elementy sztuki sakralnej to dominujący motyw w twórczości młodego artysty. Próbuje czerpać z korzeni, jednak przetwarzając je na współczesne malarstwo i wykorzystując nowoczesne techniki, w tym cyfrowe obrabianie obrazów. Również praca dyplomowa oscylowała wokół tych tematów i zatytułowana była „Kazanie na górze”. To poliptyk, składający się z pięciu części, a nawiązujący do wydarzenia zapisanego w Ewangelii. Z jednej strony obrazy mają zmuszać do refleksji, z drugiej są także przedstawieniem. - Kiedy zrozumiałem, że nie jestem w stanie zrobić w życiu wszystkiego, co bym chciał, bo po prostu nie zdążę, to wybór narracji w mojej twórczości padł na treści najważniejsze, czyli relację z Bogiem. Obrazy, które maluję, to nie jest stricte malarstwo sakralne przeznaczone do kościoła czy do liturgii. Jest to czysto narracyjna forma i opowiada o życiu chrześcijańskim. Odbiorca zaproszony jest do czytania obrazu jak książki. By opowiadać, używam ikony - dziedzictwa obu kościołów jeszcze przed podziałem. W moim odczuciu właśnie ta forma zawiera wszystkie treści, które niesie również malarstwo, będące nośnikiem Ewangelii. Natomiast zabiegi formalne związane z multiplikacją form i postaci mają na celu wzmocnienie sygnału oraz pokazać, że wydarzenia przedstawione są w pewnym czasie, drodze, procesie – opowiada Michał Wirtel.