I
SPOŁECZEŃSTWO
I
Nigdy nie jest za późno na walkę o każdy krok Autor: Anna Zawiślak | Fotografie: Marcin Betliński
Są ofiarami wypadków, udarów, porażeń mózgowych. Po miesiącach, a nawet latach spędzonych w szpitalach i innych ośrodkach medycznych, często po bezskutecznych próbach rehabilitacji, traktują przyjazd do Koszalina jak ostatnią deskę ratunku. Nie zawodzą się, jeśli sądzić po wpisach w księdze pamiątkowej Ośrodka Rehabilitacji Neurologicznej Norman i po wystawianych mu w Internecie ocenach. Spotkaliśmy się z czwórką pacjentów, by poznać ich historie i spojrzeć na ośrodek ich oczyma. Przyjeżdżają z całej Polski, ale i z najdalszych zakątków świata. W większości przypadków z opiekunem, kimś z najbliższych. Są w różnym wieku, wykonują rozmaite zawody.
wieka. Wówczas walka jest trudniejsza, a sukcesem każdy krok, który pacjent zrobi samodzielnie albo przy pomocy innej osoby. Pan Izydor
Norman Łoziński, dyrektor środka, mówi: - Udar, bo to najczęstszy powód problemów naszych pacjentów, nie wybiera. Pomagamy w odzyskaniu sprawności menedżerom, lekarzom, nauczycielom, rolnikom, robotnikom i mógłbym tak długo wymieniać. Atak przychodzi nagle, rujnując życie nie tylko danej osoby, ale całej rodziny. Jeśli jest stosunkowo łagodny a pomoc przyjdzie szybko, pozostaje nadzieja na stopniowy powrót do względnej samodzielności i uprzedniej aktywności. Zdarzają się również udary ciężkie, które głęboko upośledzają funkcjonowanie czło-
Nie wygląda na swoje lata (80. urodziny wypadły akurat na czas pobytu w ośrodku). Żywotny, uśmiechnięty, tryskający poczuciem humoru. Jego przypadek to ewenement, bo rzadko się zdarza, że ktoś po pierwszym dniu zajęć wraca do samodzielnego chodzenia, choćby z podparciem na kijku i asekuracją. W przypadku pana Izydora (w dowodzie osobistym ma napisane Czesław Izydor Chojnacki, ale pierwszego imienia nie lubi i go nie używa) tak się stało i wyglądało niemal na cud. Cud, bo publicz-
I
50
I