I
K U LT U R A
I
„Awaken” coraz bliżej Autor: Adam Leśny | Fotografia: Izabela Rogowska
Zespół Woodland Spirit, którego artystycznemu rozwojowi towarzyszymy od jego początków, wkracza w końcową fazę prac nad pierwszą płytą z własną muzyką. Długo oczekiwany album „Awaken” nabiera ostatecznych kształtów. Debiutancką płytę, zatytułowaną „Tribute to Anathema”, zespół wydał w 2018 roku. W muzyce drugiego obok Beatlesów najsłynniejszego zespołu z Liverpoolu każdy z muzyków odnalazł artystyczną przestrzeń dla siebie: Michał Goldfarb i Rafał Zieliński (gitary akustyczne), Sebastian Krzewiński (cajon), Wojciech Jaśkiewicz (klawisze) oraz wokalistki Anna Mural i Klaudia Wieczorek. Płyta została uznana za udaną. Zespół zaczął pracę nad własnym materiałem. Pierwsze problemy pojawiły się już na starcie. „Ania Mural opuszcza Woodland Spirit” – taki news przyniósł jeden z postów w mediach społecznościowych. Zespół pracuje dalej. Kilka miesięcy później wychodzi singiel „Let Me Be Free”. – Czuliśmy satysfakcję, ale wraz z nią przyszły wątpliwości. Okazało się, że nie wszystko jest takie proste – mówi Michał. - Każdy z nas chciał ulokować w powstającej muzyce swoje osobiste inspiracje. To powodowało, że zawsze ktoś wychodził z próby niezadowolony. Zrozumieliśmy, że nasze muzyczne wizje trochę od siebie odbiegają.
Ostatecznie Michał z Rafałem postawili na elektryczne brzmienie gitary, odkładając swoje „akustyki” na stojak. Niemalże w tym samym czasie z cajonu na standardowy zestaw perkusyjny przesiadł się Sebastian, a Wojtek, czując nowy potencjał brzmieniowy swoich kolegów, niebawem zainwestował w profesjonalny syntezator („to potwór, a nie instrument” mówi).
- Przy nagrywaniu piosenek Anathemy nie mieliśmy nic do gadania – wtóruje mu Wojtek. - Wtedy każdy wiedział co ma robić, między innymi dlatego, że mieliśmy do czynienia z gotowym materiałem wymagającym jedynie adaptacji na potrzeby zespołu. Proces tworzenia muzyki od fundamentów to zdecydowanie inna bajka. Tutaj nie odtwarzasz, a kreujesz rzeczywistość. Gdy ma ją tworzyć garstka osób o różniących się upodobaniach, nie ma szansy, aby nie doszło do tarć.
Podczas festiwalu rockowego „Generacja” koszalińska formacja mogła przetestować swoje kompozycje i wypróbować na scenie nowy zestaw brzmień. Woodland Spirit awansował do ścisłego finału przeglądu, zdobył nagrodę publiczności 39. edycji festiwalu. Gdy wszystko wydawało się zmierzać w dobrym kierunku, a napędzony sukcesem zespół liczył na szybkie ukończenie wymarzonej płyty, przyszła katastrofa w postaci pandemii. Klaudia wspomina: - W jednym momencie zostaliśmy od siebie odseparowani.
Nastąpił czas eksperymentów, analizy różnych pomysłów, także próby charakterów. Podczas wspólnego muzykowania próbowano wypracowywać pojedyncze schematy, testować różne rozwiązania brzmieniowe, co z kolei wymagało od wszystkich dużej odporności na stres. - Fakt, że jesteśmy paczką przyjaciół wcale nie ułatwiał nam zadania – wspomina Klaudia. - Najczęściej podnosił nam ciśnienie Wojtek, bo zawsze znajdzie coś do poprawienia – dodaje.
- Rozmawiając przez telefon, rozważaliśmy różne opcje – mówi Michał. - Jedną z nich było nawet zawieszenie działalności zespołu. Paradoksalnie był to jednak moment, w którym dostaliśmy kopa do pracy, a gdy okres izolacji się zakończył, wróciliśmy na salę prób ze świeżymi głowami. Pojawił się pomysł zaproszenia do składu drugiej wokalistki. W ten sposób do zespołu dołączyła Kasia Pietrzyk. - Na castingu okazała się najlepsza i szybko podchwyciła nasz humor – mówi Michał.
- To chyba najlepszy dowód na to, jak bardzo mi zależy – śmieje się Wojtek. Dodaje, że wszelkie kłótnie w zespole odbywają się na „zadowalająco merytorycznym poziomie”. - Oczywiście, męczą nas tego typu sytuacje – mówi. - Mamy jednak świadomość, w jakim celu to robimy i że w swojej pracy nie akceptujemy przypadkowych rozwiązań. Omawiamy każdy szczegół, wymieniamy myśli, szukamy kompromisów, aż w końcu dochodzimy do konsensusu.
Obecnie zespół szlifuje skompletowany zestaw piosenek, a spora część materiału jest już w trakcie masteringu (nad wszystkim czuwa Piotr Owczarzak). Niedawno w przestrzeni internetowej pojawił się jeden z nowych utworów zatytułowany „Stand By Your Side”. Początek kompozycji dał Wiktor Jary, który na płycie „Tribute to Anathema” czarował słuchaczy brzmieniem skrzypiec.
Żmudna praca i twórcze przeciąganie liny dało widoczne efekty, zespół zdecydował się postawić na odważniejsze brzmienie. - Długo o tym myśleliśmy, trochę z obawą – opowiada Rafał. - Mieliśmy na szali dotychczasowy dorobek osiągnięty w określony sposób. Zmiany w składzie instrumentów niosły za sobą ryzyko utraty własnego DNA.
I
Utworu „Stand By Your Side”, a także wszystkich innych nagrań i teledysków zespołu Woodland Spirit można posłuchać w internecie: youtube.com/c/woodlandspirit.
134
I