Zbigniew Bogucki Piotr Krzystek
Bogdan Jaroszewicz
Kołobrzeg
miejscowość przez turystów. Tylko w 2023 roku miasto udzieliło aż 930,7 tys.
noclegów. To nowa perła Pomorza Zachodniego, w której warto zainwestować i cieszyć się zyskiem przez długie lata.
Wybierz Harmony Resort i kup apartament przy plaży w atrakcyjnej cenie. Nie ma pewniejszej inwestycji na rynku!
to najchętniej odwiedzana
19 42 m2 Pokój dzienny Łazienka 4 72 m2
Na okładce:
Zbigniew Bogucki, Piotr Krzystek, Bogdan Jaroszewski
Foto:
Karolina Bąk
SPIS TREŚCI
12. Słowo od naczelnej
FELIETON
14. Goła baba zawsze się przyda – pisze Dariusz Staniewski
15. Nowe miejsca
WYDARZENIA
17. Sensacyjna odsłona kulinarnej uczty
19. Sztuka przeciwko wojnie
20. Szczecin może stać się miastem niezależnym energetycznie
22. Wyróżnienia dla Girls Watch Porn/Boskie I Wieczne
25. Miłość do dzieci, pasja do muzyki
TEMAT Z OKŁADKI
26. Trzech wyborczych muszkieterów, czyli pojedynek o Szczecin
STYL ŻYCIA
32. Polsko-polska o „Chłopów” wojenka
38. Kultowe jak Odra
BIZNES
42. Zachodniopomorski raj dla rowerzystów
44. Moc, luksus, dynamika – Mercedes AMG SL
46. Mieszkać w stylu premium
50. Marina Developer na fali
53. Uroczy Zakątek – wieś sielska i nowoczesna
54. Startupy, w które inwestuję, czynią świat lepszym
58. Wina na Wielkanoc – dwugłos pokoleń
61. „Świat Whisky & Wina” w Galerii Nowy Turzyn
62. Sztuczna inteligencja – Twoja tajna broń w walce ze… stresem
63. Podatek minimalny – za niską rentowność
64. Rowery to zachodniopomorska specjalność
PODRÓŻE
66. Komiksowe bloki do czytania
71. Perła Atlantyku
ZDROWIE I URODA
74. Niechciany tatuaż – to już nie problem
76. Dentysta, czyli lekarz, inżynier i artysta
78. Zdrowy pacjent to praca zespołowa
80. Brzuch jak marzenie
81. Lomi Lomi – relaks w stylu hawajskim
82. Tym, co dodaje nam lat, wcale nie są zmarszczki
84. Domowa pielęgnacja skóry
86. Ciało pod specjalną troską
87. Odmłodzone spojrzenie
88. Roztańczone pogotowie
89. Koryzna Clinic – nowoczesność i historia
90. Zrozumieć ból barku: jak rozpoznać, kiedy ból sygnalizuje poważniejszy problem?
92. Ekspert radzi
KULTURA
94. Aleja Zasłużonych / Viken Arman
95. Mleczko w Teatrze / Sztukmistrz z miasta Lublina
96. Willa Portugalia / Opera jest kobietą
97. SEED: Śnieżyca / Fujka i Ocean
98. Recenczje teatralne – pisze Daniel Źródlewski
99. Recenzje filmowe – pisze Daniel Źródlewski
101. KRONIKI
99
38
32
Apartamenty na sprzedaż
33 luksusowe mieszkania z widokiem na Jezioro Dąbie
Wybierz to, co najlepsze!
Ostatni etap inwestycji to unikalne i komfortowe apartamenty od 78 m2 – 115 m2
Sprawdź naszą ofertę: www.marina-developer.pl | Zadzwoń: 609 11 30 55
Mamy wybór
Życie to nieustanne wybory. Mniejsze, większe bądź te fundamentalne. Wybieramy partnera, miejsce do życia, pracę. A czasem trzeba też wybrać prezydenta naszego miasta.
Prestiż jest czasopismem lifestylowym. Staramy się nie zamęczać Was poważną tematyką, bo nie taki jest nasz cel. Odnoszę jednak wrażenie, że przychodzi taki moment, że trzeba nieco poważniej spojrzeć na pewne sprawy. A to przecież ważna sprawa komu w ręce oddany zostanie los mieszkańców oraz miasta na następnych kilka lat. Prawda?
Podobno polityk to też człowiek. Prestiż postanowił to sprawdzić, bo Szczecin wkroczył w gorący okres kampanii wyborczej. Tylko u nas –na okładce – wyjątkowe zdjęcia całej trójki kandydatów na prezydenta Szczecina i informacji o nich. Tylko w Prestiżu – politycy z nieco mniejszą dawką polityki.
O stanowisko prezydenta miasta powalczy trzech kandydatów – dotychczasowy włodarz miasta Piotr Krzystek, szansa Nowej Lewicy Bogdan Jaroszewicz i wielka nadzieja PiS Zbigniew Bogucki. Jakie mają wizję Szczecina, co chcą zmienić, w którą stronę zmierzać? Prestiż postanowił znaleźć odpowiedzi na te pytania. Może one posłużą jako wskazówka przy podejmowaniu decyzji już niedługo – 7 kwietnia.
Izabela Marecka
REDAKTOR NACZELNA:
IZABELA MARECKA
REDAKCJA:
ANETA DOLEGA, DANIEL ŹRÓDLEWSKI, KAROLINA WYSOCKA, DARIUSZ STANIEWSKI
FELIETONIŚCI:
ANNA OŁÓW-WACHOWICZ
ZBIGNIEW SKARUL
DOMINIK KWIATKOWSKI
WSPÓŁPRACA:
PANNA LU, ARKADIUSZ KRUPA, ALEKSANDRA KUPIS
WYDAWCA:
WYDAWNICTWO PRESTIŻ
UL. MIKOŁAJA KOPERNIKA 6/9
70-241 SZCZECIN
REKLAMA I MARKETING:
KONRAD KUPIS, TEL.: 733 790 590
ALICJA KRUK, TEL.: 537 790 590
KARINA TESSAR, TEL.: 537 490 970
DZIAŁ PRAWNY:
ADW. KORNELIA STOLF- PEPLIŃSKA
STOLF-PEPLINSKA@KANCELARIACYWILNA.COM
DZIAŁ FOTO:
JAROSŁAW GASZYŃSKI, EWELINA PRUS, ALICJA USZYŃSKA, DAGNA DRĄŻKOWSKA-MAJCHROWICZ
ALEKSANDRA MEDVEY-GRUSZKA
SKŁAD GAZETY:
AGATA TARKA, PANNATARKA@GMAIL.COM
DRUKARNIA:
DRUKARNIA KADRUK S.C.
REDAKCJA NIE ODPOWIADA ZA TREŚĆ REKLAM.
REDAKCJA ZASTRZEGA SOBIE PRAWO
DO SKRACANIA I REDAGOWANIA TREŚCI REDAKCYJNYCH.
Wydawnictwo Prestiż e-mail: redakcja@eprestiz.p www.prestizszczecin.pl
MIESIĘCZNIK BEZPŁATNY
OD NACZELNEJ 12
TYLKO 1 DZIEŃ, TYLKO 4 IMPLANTY. NOWE ZĘBY NA STAŁE.
Metoda All-on-4®
Dr Paulo Malo
Twórca metody All-on-4®, która polega na precyzyjnym umieszczeniu czterech implantów tak zaprojektowanych, by można było ich użyć nawet u pacjentów ze znacznym zanikiem kości. Na implantach już w dniu wykonania zabiegu mocuje się zęby na stałe.
Technikę All-on-4® można zastosować do odbudowy pełnego uzębienia zarówno w szczęce jak i w żuchwie.
Najtrudniejsze przypadki w Aesthetic Dent dr Paulo Malo operuje osobiście
UMÓW SIĘ NA KONSULTACJĘ: Aesthetic Dent
Szczecin: ul. Wyspiańskiego 7 | 91 817 27 22 Gorzów Wlkp.: ul. Mostowa 12 | 95 735 11 13, kom. 609 925 353
Krzywym okiem / Goła baba zawsze się przyda
Dziwny był tegoroczny luty. To już nie te czasy, kiedy sprawdzało się starożytne polskie przysłowie „Idzie luty, podkuj buty”. Nic już nie pozostało ze śniegów i mrozów, które były od wieków czymś normalnym w tym miesiącu. Ale nie w tym roku. Zamiast śnieżnych zawieruch deszcze niespokojne, które potargały nie tylko sad. Do tego sporo słońca, które przygrzewało bezwstydnie i mocno a temperatura rosła jakie pretensje członków pewnej partii politycznej do jej szefa po przegranych wyborach. Przyroda po prostu zwariowała. Pierwsze dni marca wcale nie były gorsze. Po 15 stopni na plusie! Ludzie, kto to widział! „W marcu jak w garncu” mówi kolejne przysłowie, czyli powinna być totalna mieszanina wszystkich pór roku. Ale bez przesady. A tu najpierw upały a potem znowu atak zimna. I weź tu się człowieku ubierz odpowiednio. Ale skąd tyle miejsca na rozważania pogodowe, które bardziej przystoją Anglikom lub nudzącym się pacjentom w poczekalniach u lekarzy. Otóż te dziwne zjawiska atmosferyczne mają gigantyczny wpływ na ludzkie zachowania. A zwłaszcza na te nietypowe, które do tej pory nie miały miejsca. Do czego zmierzam? Otóż kilka dni temu pojawiła się pewna informacja prosto z Krakowa. Otóż tam, w środku dnia, w centrum miasta, na oczach wielu przechodniów kompletnie naga kobieta pozowała do zdjęć na tle … paczkomatu. Dość konserwatywni krakowianie (przynajmniej takie opinie krążą o mieszkańcach Grodu Kraka) chyba mieli bardzo zdumione miny, kiedy ujrzeli takie obrazki. Dziwne, że nie doszło do zamieszek. Te wybuchłyby pewnie gdyba goła niewiasta pozowała np. na Kopcu Kościuszki albo na Wawelu lub w Sukiennicach. A tak jakiś paczkomat, w sumie nic wielkiego. Ale jednak może on mieć niebagatelne znaczenie. Bo może pozująca to pracownica firmy ku-
Skandynawski
domu
rierskiej, która po prostu przygotowywała zdjęcia do nowego folderu reklamującego usługi jej przedsiębiorstwa? Każdy sposób dobry, aby zwrócić uwagę klientów. A jeżeli to była prowokacja jakichś awangardowych artystów? Kraków słynnie przecież z takich osobników. Ale jeżeli nie, to i tak ta odważna oraz bezpruderyjna kobieta ma zapewnioną karierę, choćby chwilową. Bo internet rozgrzała do czerwoności. Ciekawe tylko czy ten paczkomat to był jej pomysł, czy też au-
tora zdjęć. I czy to nie jest czasem początek nowej mody w Polsce – erotycznych zdjęć na tle nietypowych obiektów. I tu już wkraczamy na zachodniopomorskie podwórko. Bo prekursorami takich fotek mogli być organizatorzy pewnej gorącej sesji fotograficznej do której doszło w marcu ubiegłego roku w remizie Ochotniczej Straży Pożarnej w Barlinku. Wtedy półnaga kobieta pozowała na tle wozów strażackich, łodzi ratunkowej, na rowerze oraz przymierzając maskę tlenową. I ktoś pewnie rzeknie: „ale mi sensacja, goła baba na tle paczkomatu, w remizie czy gdzieś tam jeszcze. To wszystko już było, Ameryki nie odkryto!”. Zgoda. Ale mimo wszystko to może być nowy ciekawy trend w polskiej rzeczywistości. Bo zastanówmy
się - przecież np. ludzie szybciej zwróciliby uwagę na problemy polskich rolników, gdyby oni zamiast blokować szosy traktorami na jeden z tych ciągników posadziliby nagą dziewczynę. Wiem, zdaję sobie sprawę, że dla niektórych brzmi to bluźnierczo, albo wręcz pachnie naigrywaniem się z walki wielu ludzi o swoje interesy, byt, miejsca pracy. Zapewniam, jestem jak najdalszy od tego. Nie to miałem na celu. Chodzi po prostu o wzmocnienie siły przekazu pewnego komunikatu i zwrócenie uwagi większej części społeczeństwa na jakiś istotną sprawę lub zjawisko. Dlaczego więc nie golizna? Oczywiście podana w atrakcyjnej formie, estetycznej, nie epatująca wulgarnością lub szczegółowością. I też w ograniczonej formie. Bo jak mawiał słynny uwodziciel Giacomo Casanova: „większe wrażenie robi jedna naga kobieta niż sto”. Dlaczego więc nagość nie może być wykorzystana w dobrej sprawie? W tym przypadku jednak cel powinien uświęcać środki. A swoją drogą tę kobietę z Krakowa trzeba też podziwiać za odwagę i determinację. Jeszcze wcale nie jest tak ciepło. Mogła biedaczka się przeziębić, złapać katar, czy inne paskudztwo. Miejmy nadzieję, że jej się to opłaciło, a paczkomat, na tle którego pozowała stanie się najsławniejszym obiektem tego typu w Polsce.
Dariusz Staniewski
Dziennikarz z bardzo bogatym stażem i podobno niezłym dorobkiem. Pracował w kilku lokalnych mediach. Współautor dwóch książek i autor jednej – satyrycznie prezentującej świat lokalnej polityki. Status w życiu i na Facebooku: „w związku” z piękną kobietą. Wielbiciel hucznych imprez, dobrej kuchni i polskiej kinematografii (choć może nie tej najnowszej).
REKLAMA
More Madam Dom Skandynawski Al. Piastów 72 | 70-330 Szczecin Ul. Piłsudskiego 17d4 | Stargard www.moremadam.pl
styl w Twoim
LATIN BRUNCH
Restauracja serwująca śniadania i lunche w stylu południowo amerykańskim. W menu znajdziemy pochodzące z północnej części Ameryki Południowej, m.in. placki kukurydziane nadziewane szarpaną wołowiną, kurczakiem lub masą z ciecierzycy a także różne wersje Patacones, czyli smażonego, zielonego banana. W lokalu nie brakuje także słodkości: Malinowych Deserów z Ryneczku Pogodno, wypieków Sernikowelove i DekoCzary, a także kawy opracowanej wspólnie z projektantką Sylwią Majdan.
Szczecin, Al. Wojska Polskiego 26
FIGLE
Restauracja z widokiem na Odrę serwującą dania europejskie ze szczególnym uwzględnieniem ryb i owoców morza. W menu znajdziemy takie przysmaki jak ośmiornicę, kalmary w cieście, mule w sosie maślano-winnym, kawior z pstrąga czy stek z tuńczyka. Nie brakuje także potraw prostszych, ale z tzw. twistem jak mac & cheese z owocami morza zapiekane w panko czy fish &chips podawane z puree z groszku z miętą. W menu lokalu nie brakuje także fantazyjnych drinków, koktajli oraz win.
Szczecin, Bulwar Piastowski 1
LALANKI
Miejsce wypełnione pozytywnymi dźwiękami, prowadzone przez Antonię Janczak, absolwentkę Wydziału Edukacji Muzycznej Akademii Sztuki w Szczecinie, wokalistkę, dyrygentkę i mamę Olafka. Śpiew, gra na ukulele i innych instrumentach, zabawa w rytm muzyki. Nowa, przytulna przestrzeń idealna zarówno dla dzieci jak i rodziców. Zajęcia i minikoncerty dla maluszków od 6 miesiąca do 3 lat z aktywnym udziałem rodzica.
Szczecin, Al. Wojska Polskiego 215
DOMAX
Firma z trzydziestoletnim doświadczeniem zajmująca się kompleksową obsługą klienta w zakresie montażu i dystrybucji podłóg, drzwi, tarasów oraz listew sztukateryjnych. W ofercie znajduje się szeroki wybór designerskich produktów pozwalających na wykończenie wnętrza w wymarzonym przez klienta stylu. Nad wszystkim czuwa wykwalifikowany zespół, który doradzi, wykona pomiary i zaproponuje rozwiązania spełniające oczekiwania najbardziej wymagających klientów.
Szczecin, Szeroka 39
Wiedza Doświadczenie Profesjonalizm Bezpieczeństwo Opieka prawna ODKRYJ ŚWIAT NIERUCHOMOŚCI Z NAMI Biuro Świat Nieruchomości w Szczecinie | Ul. Piastów 14/2 Tel. 508136955, 91 333 63 63 www.swiatnieruchomosci.pl
REKLAMA
sobota 23.03.2024
12:00-16:00
DZIEŃ OTWARTY W JACHTOWEJ
Witamy w JACHTOWEJ
Zapraszamy na Dzień Otwarty do naszego Hotelu oraz Restauracji. W sobotę, 23 marca od godziny 12:00 do 16:00 organizujemy specjalny dzień, kiedy możesz na żywo zobaczyć nasze przestrzenie i przetestować kulinarne możliwości.
Podczas Dnia Otwartego masz okazję poznać naszą ofertę. Wynajem sali, pokoje hotelowe, dekoracje miejsca, menu degustacyjne, fotograf, stylistka czy suknie ślubne to tylko część atrakcji, które dla Was przewidzieliśmy - sprawdź, co możemy dla Ciebie zrobić!
Hotel & Restauracja Jachtowa to miejsce z duszą i historycznym sznytem. Powraca w wielkim stylu po to, aby świętować piękne chwile swoich gości!
Zapraszamy już 23 marca!
Hotel & Restauracja Jachtowa
ul. Lipowa 5, 71-734 Szczecin | tel. 91 421 55 24, +48 733 529 984 | e-mail: manager@jachtowa.szczecin.pl
jachtowa1924 | jachtowa | www.jachtowa.szczecin.pl
S A F E T H E D A T E
SENSACYJNA ODSŁONA KULINARNEJ UCZTY
Po pachnącej rekordem edycji #FoodSmellsGood największe wydarzenie kulinarno-towarzyskie, czyli Restuarant Week® powraca w nowej odsłonie. Aż 400 restauracji z całej Polski (również ze Szczecina) zamieni się w „foodowe” redakcje, gdzie każde danie stanie się sensacją.
— Tematem tegorocznego Festiwalu pod hasłem #FoodNewsGoodNews są kulinarne newsy, trendy i związane z nimi historie — wyjaśnia Marcin Wawrzeń, dyrektor Restaurant Week®. — Goście będą odkrywać wyselekcjonowane aromatyczne dania, inspirowane najświeższymi wiadomościami ze świata. Warto więc śledzić festiwalowe newsy i zarezerwować jak najwięcej doświadczeń na wydarzeniu w ponad 400 wyjątkowych restauracjach w Polsce. Niech skala odkrywania restauracji i nowych smaków będzie ponownie rekordowa.
Festiwal odbędzie się w kilkudziesięciu miastach, a wystartuje 13 marca. W Szczecinie udział w uczcie wezmą cztery restauracje. Same Sushi hołduje japońskiej kulturze. W ramach festiwalowego menu goście otrzymają tu zupę miso z tofu i wakame Goma, roślinne rainbow maki ze smażonym batatem i tykwą, oraz z marchwią w tempurze, awokado i mango. W mięsnej wersji zupa na bazie serioli olbrzymiej z Miyazaki i wyspy Kiusiu oraz tatar z łososia, ceviche z makreli, marynowane warzywa i ryż Koshihikari. Na deser smażone, autorskie lody o smaku słonej pistacji, ciasteczkowe panko i skórka owoca Yuzu. Bona Pasta dzieli się zamiłowaniem do kuchni włoskiej również w festiwalowym menu. Na przystawkę w obu wersjach zupa — słodko-kwaśna z białej fasoli, jabłek i pomidorów, z warzywami, domową śmietaną i ziołami lub zupa na wywarze z pieczonej perliczki z wołowiną, fasolą i pomidorami San Marzano. Danie główno to casseroula di patate, czyli pieczone ziemniaki zapiekane w śmietance z serem, porem i tymiankiem lub canneloni di maiale z sosem pomidorowym, beszamelem i pieczonymi pomidorkami. Na finał chrupiące wafle z waniliowej focacci przekładane kremem migdałowym, espumą z mleka kondensowanego i wędzonymi migdałami.
BONA PASTA
FOTO: @PRZYGODNYADAM
W The Kitchen Meet & Eat Szef Kuchni przygotował dwa warianty menu: w opcji A na przystawkę aromatyczny krem z sandacza z krewetkami, tymiankiem i rozmarynem, danie główne to tagliatelle z kałamarnicą, aksamitnym beszamelem z czosnkiem i pietruszką. W opcji B pewny bestseller: kalmary, szczupak, piana cytrynowa i pietruszka na chrupiącej grzance, a na główne morszczuk z warzywami sezonowymi julienne, oliwa verde i śmietanka. W obu wersjach na deser owoce pod kruszonką z lodami waniliowymi. W Basilia Ristorante Szef Kuchni przygotował dwie wersje menu: opcja bezmięsna to dekonstrukcja z ravioli z ciastem z kalafiora, musem z marchewki, perłową cebulą i espumą z parmezanu, na danie główne burak ćwikłowy, ziemniak hasselback, żel figowy na prosecco, bazyliowe halloumi z chilli i wędzona śmietana. W mięsnej wersji: ravioli z krewetkami, puree z czosnku, espuma parmezanowa i cygaretka buraczana, oraz noga z kaczki, gratin ziemniaczane, mrożony mus z koziego sera pleśniowego, puree z topinamburu na maślance z rozmarynem i kompresowana rzodkiewka w poziomce. Na deser praliny, cygaretka orzechowa i krem z białej czekolady z bazylią.
Już teraz można rezerwować miejsce na stronie Festiwalu restaurantweek.pl. Należy wybrać liczbę osób, datę, godzinę oraz jedno z dwóch menu. Każda wizyta w restauracji podczas Restaurant Week® jest przewidziana na 90 minut.
ad/ fot. materiały prasowe
WYDARZENIA 17
BASILIA RISTORANTE FOTO: @PROPSYHOME
SINCE 1981
SZTUKA PRZECIWKO WOJNIE
Do końca marca w Galerii przy Cerkwii w szczecińskiej Filharmonii można oglądać wystawę pt. Neighbours. Wystawa przedstawia reakcję artystów na ogromną krzywdę, jaką wyrządza Rosja Ukrainie. Inicjatorami tego projektu jest drukarnia Drukomat, którą reprezentuje Magda Rejman i ilustrator Patryk Hardziej. O projekcie rozmawiamy z Magdą Rejman.
Skąd pomysł i jaka idea przyświecała Pani przy tworzeniu tego projektu?
Zamarłam dwa lata temu, kiedy zaczęły docierać do mnie pierwsze obrazy wojny w Ukrainie. Chwilę potem pojawiły się w sieci pierwsze prace artystów, napiętnowane różnymi emocjami: od gniewu i złości, przez satyrę po ukojenie i wzruszenie. Kiedy pierwszy raz zobaczyłam kolaż Barrakuz – prezydenta Zełenskiego w słonecznikach oraz plakat Russian Bear, Pawła Jońcy, zrozumiałam, że potrzebny jest projekt, który upamiętni niezwykłą twórczość, której jesteśmy świadkami. Chciałam, aby do projektu włączyli się nie tylko polscy twórcy, ale również zagraniczni. Miliony Ukraińców znalazły schronienie w krajach sąsiadujących z Ukrainą, mi zależało na tym, aby również prace artystów znalazły wspólny „dom”.
Neighbours — dlaczego akurat to słowo?
Jesteśmy sąsiadami i jesteśmy tak blisko. To swoiste sąsiedztwo jest w tym przypadku braterstwem i siostrzeństwem, które nie ma granic. Nie ma żadnej światopoglądowej różnicy
pomiędzy ludźmi, którzy mają wspólny cel – a jest nim przeciwstawienie się wojnie poprzez sztukę i artystyczne środki wyrazu. Sąsiedzi widzą piekło wojny, obserwują tragedie, które dotykają ukraińskie rodziny, przyjmują uchodźców do swoich domów. Ta wojna dzieje się za sąsiednią ścianą, a dzięki dostępie do informacji tej ściany nie da się wygłuszyć. Jeżeli mówimy tutaj o jakiejkolwiek granicy to tylko takiej, w której zostały przekroczone granice człowieczeństwa.
Jak przebiega współpraca z Martyną Wojciechowską?
Jestem jej ogromnie wdzięczna za wsparcie i za to, że jest i za to, co robi. Dzięki niej świat naprawdę jest lepszym miejscem. Wierzę również w to, że energia pomagania przetrwa, jeżeli będzie zasilana właściwymi decyzjami i mądrą dystrybucją zebranych środków. Dzięki fundacji UNAWEZA pieniądze trafią bezpośrednio do potrzebujących dzieci i zostaną właściwie spożytkowane.
autor: Aneta Dolega/ foto: materiały prasowe
Sauny • Wyposażenie spa • Producent +48 501 65 20 21 rafal@vitalsauna.eu www.vitalsauna.eu
Produkujemy sauny od 1990 roku. Zapraszam, Rafał Sternicki
SAUNA DOMOWA
SAUNA OGRODOWA
REKLAMA
ALONA SNOSTKO
ALEKSANDER MAŁACHOWSKI
Szczecin może stać się miastem niezależnym energetycznie
Przed nami dwudniowa konferencja „Niezależność Energetyczna Miast i Gmin 2024. Energia Miasta Szczecin”. 21 i 22 marca Szczecin wystąpi w roli eksperta z zakresu samowystarczalności energetycznej. Nasze miasto jest liderem wśród dużych miast i swoimi doświadczeniami podzieli się z innymi samorządowcami.
W 2023 roku dzięki korzystaniu z odnawialnych źródeł energii oraz własnej produkcji energii Szczecin zaoszczędził 16 mln złotych. Połowę tej kwoty zawdzięczamy produkcji prądu przez Zakład Unieszkodliwiania Odpadów, a drugą część z tytułu niezakupionej energii dzięki odnawialnym źródłom energii. Zwiększając udział własnych źródeł energii, Miasto uniknęło kolosalnych opłat za energię elektryczną i w znacznym stopniu uniezależniło się od czynników zewnętrznych.
Swoją politykę samodzielności energetycznej Szczecin opiera na trzech filarach, którymi są: Zakład Unieszkodliwiania Odpadów – EcoGenerator, Zakład Wodociągów i Kanalizacji oraz Szczecińska Energetyka Cieplna. Konsekwentne wdrażanie nowych rozwiązań i inwestycje w odnawialne źródła energii zapewnią Miastu bezpieczeństwo dostaw i pewność, że energii w Szczecinie nie zabraknie, a w przypadku odnawialnych źródłach energii – dbałość o środowisko.
Na przykładzie największych spółek komunalnych – szczecińskiego Zakładu Wodociągów i Kanalizacji, który jest liderem wśród krajowych firm wodociągowych w dziedzinie produkcji energii elektrycznej ze źródeł odnawialnych, za-
prezentowane zostaną korzyści z produkcji energii z farm fotowoltaicznych, turbiny Francisa oraz biogazu. W spotkaniu wezmą także udział specjaliści z EcoGeneratora, z którego wyprodukowana energia zaspakaja nie tylko własne potrzeby, ale także pokrywa znaczną część zapotrzebowania miasta. Do udziału zaproszono także przedstawicieli Ambasady Królestwa Danii, światowego lidera w produkcji biogazu z odpadów rolniczych i organicznych oraz przedstawicieli firm z branży energetycznej oferujących rozwiązania dla samorządów. O rozwiązaniach dla samorządów opowiedzą też przedstawiciele Szczecińskiej Energetyki Cieplnej, którzy bazując na własnych doświadczeniach, zaprezentują nowe spojrzenie na rozwój energetyczny Szczecina. Jednym z większych wyzwań branży ciepłowniczej jest przekształcenie tradycyjnych modeli energetycznych miast w zrównoważone rozwiązania energetyczne.
Konferencja będzie także okazją do wizyt studyjnych w naszych dwóch największych spółkach komunalnych – Zakładzie Unieszkodliwiania Odpadów oraz Szczecińskich Wodociągach.
Szczegóły dotyczące wydarzenia oraz rejestracji dostępne są na stronie https://energiamiastaszczecin.eu/
91 469 22 82
WYRÓŻNIENIA DLA GIRLS WATCH PORN
Girls Watch Porn to szczecińska marka odzieżowa, która wystartowała w 2017 roku. Ich założycielką i właścicielką jest Paulina Kołaczek. To ona stoi za projektami, ale też całą filozofią, która stawia sobie za cel wyzwolić i celebrować seksualność oraz bodypozytywność, odbierając jej konotacje wstydu oraz tabu.
Talent Pauliny Kołaczek został doceniony nie tyko przez jej odbiorców. Otrzymała wyróżnienie w konkursie gospodarczym „Twój biznes pod banderą sukcesu” realizowanym z inicjatywy Marszałka Województwa Zachodniopomorskiego. GWP docenił również magazyn Forbes i to dwukrotnie. – Pierwszy raz wzmianka o mojej marce pojawiła się w styczniu w głównym wydaniu magazynu ze względu na zajęcie przeze mnie drugiego miejsca w konkursie Pomorza Zachodniego – mówi Paulina Kołaczek. – Teraz natomiast zostałam doceniona przez SexEd – organizację Anji Rubik oraz Forbes Woman i jest to dla mnie ważne przede wszystkim dlatego, że zostały zauważone wartości jakie przekazuje tworząc Girls Watch Porn. Te wartości to wsparcie edukacji seksualnej oraz walka ze stygmatyzacją i tabu. To duże wyróżnienie, bo znalazłam się obok osób, które sama od dawna podziwiam.
Nieodłącznym elementem GWP jest estetyka wynikająca z nostalgii do lat 90-tych. Inspiracją do stworzenia wielu kolekcji były zaś kultowe produkcje z serii Barbie, Kucyki Pony czy też Polly Pocket. Do tego dochodzą japońskie animacje i komiksy. Ale to nie wszystko. Nie brakuje wzorów nawiązujących do seksualnej wolności i tożsamości. Hasła, którymi posługuje się projektantka prowokują do dyskusji o podwójnych standardach i stereotypach. Jak sama mówi — pozwalają seksualności wyjść na ulicę i stać się czymś naturalnym. –Działania społeczne są nieodłączną częścią marki i w nowym roku nie zamierzam z tego rezygnować, a nawet jeszcze bardziej się zaangażować – dodaje Paulina Kołaczek. – Planuję dużo nowości, zarówno produktowych jak i tych związanych stricte z ideologią GWP.
ad/ fot. materiały prasowe
BOSKIE I WIECZNE
Do czerwca w Galerii O. Mega w Ińsku można oglądać wystawę fotografii Maksymiliana Ławrynowicza pt. „Przedwieczne”. To zbiór wizerunków pradawnych bogiń, kolejnych bohaterek „Projektu Kobiety”, który od lat realizuje, zakochany w kobietach, autor ekspozycji.
– „Przedwieczne” to powrót do prastarych korzeni ludzkości, kiedy to kobiecy pierwiastek był czczony jako świętość najwyższa – mówi autor wystawy. – Pomysł odtworzenia legendarnych bogiń przyszedł do mnie naturalnie. „Projekt Kobiety” realizuję od niemal dekady i zawsze powtarzałem, że kobiety to naturalne źródło inspiracji dla artysty. Wystawa prezentuje m.in. wizerunki bogiń greckich, wierzeń starożytnej Korei, Chin, Anatolii i Celtów. – Każda z bohaterek otrzymała własną przestrzeń graficzną dzięki współpracy z konceptem Walltime Studio. Do kilku postaci tła stworzyli również indywidualni artyści: malarze, graficy, twórcy kolażu jak np. szczecinianka Ewa Kaziszko. – wyjaśnia Maksymilian Ławrynowicz. - Opisy napisała Joanna Laprus – pisarka oraz redaktor naczelna wydawnictwa Świat Książki. Boskimi przedwiecznymi zostały równie niezwykłe kobiety. Są wśród nich: Dorota Gardias, Aleksandra Kisio, Ewa Minge, Julia Kamińska, Kim Ngujen, Lady Perse i Ewa Halin Rich.
ad/ foto: Maksymilian Ławrynowicz
WYDARZENIA 22
Weź udział w naszym konkursie na metamorfozę i pozwól Klinice Zawodny odkryć Twoją wyjątkowość!* *SZCZEGÓŁY NA STRONIE INTERNETOWEJ WWW.KLINIKAZAWODNY.PL ORAZ INSTAGRAMIE @KLINIKAZAWODNY W tym wyjątkowym dniu życzymy wszystkim Paniom uśmiechu! ul. Ku Słońcu 58, Szczecin | 504 948 320 | www.klinikazawodny.pl
MIŁOŚĆ DO DZIECI, PASJA DO MUZYKI
Lalanki to miejsce, w którym odbywają się zajęcia muzyczne skierowane do dzieci od 6 miesiąca życia do 3 lat. Miejsce komfortowe i przyjazne zarówno dla maluszków, jak ich rodziców. Pomysłodawczynią i prowadzącą Lalanki jest Antonia Janczak, absolwentka Wydziału Edukacji Muzycznej Akademii Sztuki w Szczecinie, wokalista, dyrygentka i mama Olafka.
– W marcu 2023 roku zostałam mamą i zaczęłam uczęszczać na zajęcia umuzykalniające u Miriam Świdrów (Bobotrele). Pomyślałam wtedy, że fajnie byłoby połączyć muzykę z językiem angielskim. Tak zaczęłam prowadzić raz w tygodniu muzyczny angielski w Strefie Mamy i Dziecka – mówi. – Zobaczyłam jak wiele radości dają rodzicom i dzieciom takie spotkania. Rozszerzyłam więc swoje działania o tematyczne warsztaty muzyczne, które prowadziłam raz w miesiącu.
Po jakimś czasie pojawił się pomysł zajęć Rockowe Bobasy z gitarą akustyczną w roli głównej, które Antonia Janczak zaczęła prowadzić wspólnie z gitarzystą Piotrem Olejakiem. Aktualnie w Lalankach oprócz Rockowych Bobasów i Muzycznego Angielskiego, odbywają się zajęcia o nazwie Grzechotniki, podczas których dzieci wspólnie z rodzicami śpiewają, grają na różnych instrumentach i rytmizują. Oprócz tego odbywają sie mini koncerty, w których mogą uczestniczyć dzieci starsze, do około 6 roku życia. Więcej po adresem: lalanki.lupposystem.com.
ad / fot. materiały prasowe
25
WYDARZENIA
Trzech wyborczych muszkieterów, czyli pojedynek o Szczecin
„Było nas trzech, w każdym z nas inna krew, ale jeden przyświecał nam cel” – śpiewał przed laty zespół Perfect. I ten fragment wielkiego przeboju idealnie pasuje do sytuacji, która zaistniała w Szczecinie. O stanowisko prezydenta miasta powalczy trzech kandydatów – dotychczasowy włodarz miasta Piotr Krzystek, szansa Nowej Lewicy Bogdan Jaroszewicz i wielka nadzieja PiS Zbigniew Bogucki. Jakie mają wizję Szczecina, co chcą zmienić, w którą stronę zmierzać? Prestiż postanowił znaleźć odpowiedzi na te pytania. Może one posłużą mieszkańcom jako wskazówka przy podejmowaniu decyzji już niedługo – 7 kwietnia.
Magazyn Szczeciński Prestiż jest czasopismem life stylowym. Stara się nie epatować Czytelników bardzo poważną tematyką przynależną raczej pismom o innym profilu. Ale czasami przychodzi taki czas, że trzeba nieco poważniej spojrzeć na pewne sprawy. A do nich na pewno zaliczają się wybory samorządowe, a zwłaszcza nasze decyzje, kto zostanie prezydentem stolicy Pomorza Zachodniego. To przecież poważna sprawa, komu w ręce oddany zostanie los mieszkańców oraz miasta na następnych kilka lat. Bo jak napisał pewien francuski pisarz: „Nie zdawajmy się na los, bo to wymówka dla tych, którzy nie chcą wziąć odpowiedzialności za własne życie”.
Twardy gracz
Urzędującego prezydenta Szczecina Piotra Krzystka chyba mieszkańcom przedstawiać nie trzeba. Pełni swoja funkcję już od lat. Dla jednych to jeden z najlepszych okresów w historii miasta, pełnego nowych, znaczących inwestycji, szybszego rozwoju Szczecina, dla innych to czas upadku znaczenia Grodu Gryfa, jego marginalizacji, braku istotnych przedsięwzięć, zwiększającego się zadłużenia. Nikt jednak nie kwestionuje, nawet jego polityczni oponenci i przeciwnicy w wyborach na prezydenta miasta, że Krzystek jest zdecydowanym faworytem w tegorocznej kampanii samorządowej. I ma nawet szansę wygrać w pierwszej turze. Czy warto go obdarzyć zaufaniem na kolejne lata? A może „trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść niepokonanym” – przytaczając fragment kolejnego przeboju Perfectu?
Prestiż: Kiedy Pan podjął ostateczną decyzję: „tak, startuję”? Piotr Krzystek: To zawsze jest pewien proces. Naturalnym jest, że nasuwają się pytania „co dalej?”. Ostateczne odpowiedzi w głowie pojawiają się kilka miesięcy przed planowanym terminem wyborów. Niemniej wtedy to czas wielu rozmów z najbliższymi, pewne ustalenia ze współpracownikami. Następnie decyzję można ogłosić.
Startuję, bo….
... bo kocham Szczecin. Mam siłę, mam pasję i mnóstwo pomysłów, jak zmieniać Szczecin na lepsze.
Czy nie ma Pan już dosyć Szczecina, mieszkańców miasta, ich spraw i problemów? Każdy ma prawo poczuć się
po tylu latach pełnienia tak odpowiedzialnego stanowiska zmęczony. Czy Panu się jeszcze chce rządzić stolicą Pomorza Zachodniego?
Gdybym miał jakiekolwiek wątpliwości, to bym nie startował. Praca na rzecz miasta i z mieszkańcami mnie napędza. Daje takiego pozytywnego kopa, choć trzeba przyznać, że uczy też twardego stąpania po ziemi. Istotne jest także to, że nie robię tego sam. Jestem dumny z zespołu ludzi, których udało mi się dobrać. To profesjonaliści, na których mogę liczyć w każdej sytuacji.
Jeżeli Pan wygra, to jaki ma plan, strategię rozwoju Szczecina na najbliższe lata? Tak w skrócie.
Przez ostatnie lata przeprowadziliśmy w Szczecinie wiele ciekawych projektów i zrealizowaliśmy mnóstwo inwestycji, które poprawiają komfort życia mieszkańców. A co przed nami? Nasz program budowany jest wokół trzech filarów: społeczeństwo, ekologia i infrastruktura, gospodarka i rozwój. Dam po jednym z przykładów dla każdego z tych obszarów (więcej jest ich oczywiście w całym programie dostępnym na stronach Kolacji Samorządowej). Chcę poświęcić energię m.in. na program wsparcia psychologicznego dla dzieci — to w sferze społecznej. Ekologia i infrastruktura – tutaj głównym tematem będzie transport publiczny – modyfikacja siatki połączeń w kontekście uruchomienia kolei metropolitalnej, ale także samowystarczalność energetyczna. Gospodarka i rozwój to przede wszystkim przekształcenia na Łasztowni oraz most Kłodny. Chce także poświęcić więcej uwagi rozwojowi sektora IT, tak aby wygenerować więcej dobrze płatnych miejsc pracy i zleceń dla firm z tego obszaru. Generalnie w przyszłej kadencji chcę skupić się bardzo na jakości życia. Chciałbym, aby Szczecin był po prostu fajny, aby był miastem, w którym chce się być.
A jeżeli Pan przegra, taką teoretyczną możliwość również trzeba wziąć pod uwagę, to co będzie Pan robił? Ma Pan jakiś pomysł na siebie w odwodzie?
Zawsze z pokorą podchodzę do decyzji mieszkańców. Jeśli taka będzie ich wola, oczywiście ją uszanuję – z zawodu jestem radcą prawnym i w tych tematach zawsze starałem się być na bieżąco, więc na pewno będę miał czym się zająć. Chciałbym także wykorzystać doświadczenie samorządowe, które zdobyłem dzięki prezydenturze.
TEMAT Z OKŁADKI 26
Czy ma Pan siły na kampanię wyborczą? Czy nie boi się jakichś brudnych chwytów ze strony konkurencji? Czy w takim przypadku z Pana strony będzie to nadstawianie drugiego policzka, elegancki pojedynek bez względu na słowa i uczynki przeciwników, czy raczej będzie to walka na śmierć i życie, cios za cios?
Kto mnie zna, ten wie, że zawsze merytorycznie podchodzę do tematów. W moich kampaniach nie było i nie będzie brudnych zagrywek czy nieeleganckich zachowań. Idę z pozytywnymi przekazami i to zawsze skutkuje. Będę dys-
kutował na argumenty. A tych mam sporo, znam też bardzo dobrze Szczecin. Dlatego nie boje się, żadnej konfrontacji na argumenty.
Czy to będzie kampania pt. „Piotr Krzystek jest wszędzie” – w pracy, na ulicach, w autobusie i tramwaju, w mediach, w sklepie, grający w piłkę, na rowerze, nad talerzem zupy itp.? Czy raczej stonowana, subtelna, taktowna, ale np. z poczuciem humoru, zaskakująca pomysłowością realizacyjną? A może wyciągnie „jakiegoś" asa z rękawa? Ja-
PIOTR KRZYSTEK
kiego Piotra Krzystka chce Pan pokazać?
Ta kampania, podobnie jak wszystkie nasze poprzednie, będzie spójna, prowadzona planowo i przede wszystkim z naciskiem na prezentację naszych kandydatów, czyli osób z dokonaniami, zaangażowaniem i doświadczonych samorządowców, bo takie osoby mamy na listach Koalicji Samorządowej. Poza tym, każda kampania jest inna. I przyznam szczerze, że ten czas jest szczególny – z jednej strony pozy-
tywny, bo mam więcej czasu na spotkania z mieszkańcami, z drugiej nieco nerwowy i intensywny. Oczywiście nieraz, gdy pojawiam się na mieście, słyszę komentarze, że to przez wybory. Natomiast jeśli ktoś śledzi media społecznościowe, to wie, jak często staram się być poza urzędem. Stale mam kontakt z mieszkańcami. I wynika to z faktu, że tak rozumiem swoją funkcję i po to wybierali mnie mieszkańcy. Kampania wyborcza nie ma tu nic do rzeczy. Mogę przywołać choćby pierwszy dzień po wygranych wyborach w 2018
BOGDAN JAROSZEWICZ
roku. Kurz wyborczy jeszcze dobrze nie opadł, ja nie byłem zaprzysiężony, a już byłem na spotkaniu u harcerzy seniorów. Bo zaprosili, chcieli się spotkać, porozmawiać i podziękować za współpracę. I tak pracuję każdego dnia, staram się być blisko mieszkańców i ich spraw – choć wiadomo, że gdy mieszkańców jest 400 tysięcy, to nie wszystkich spotkam – no ale próbuję.
Na czyje głosy szczególnie Pan liczy? Kogo chce tym razem najbardziej pozyskać?
Słyszę głosy poparcia od osób starszych. Rozmawiam z młodymi, też podoba im się to, co dzieje się w Szczecinie. Zależy mi na grupie osób pracujących, prowadzących biznesy – oni budują PKB Szczecina, wiem, że bez nich nie ma rozwoju. W propozycjach na nową kadencje mamy projekty zarówno z myślą o osobach młodych, tych aktywnych zawodowo, jak i o seniorach. Wybory są też pewną oceną dotychczasowej pracy. A ja mam przekonanie, że razem zrobiliśmy naprawdę wiele pięknych rzeczy.
Szansa Lewicy
Bogdan Jaroszewicz – szczecinianin, który od kilku lat pełni funkcję zastępcy burmistrza Nowogardu. W wyborach zmierzy się ze swym dawnym szefem – był kiedyś zastępcą prezydenta Piotra Krzystka odpowiedzialnym za rozwój gospodarczy miasta. Lewica głośno przechwala się, że to dzięki niemu Szczecin zyskał m.in. nową filharmonię oraz halę widowiskową. – Nasz kandydat wyróżnia się na tle innych lewicową wrażliwością i takim podejściem do spraw społecznych – zachwalał Jaroszewicza w mediach Dawid Krystek, wicewojewoda i jeden z liderów Nowej Lewicy. Czy jest faktycznym zagrożeniem dla urzędującego prezydenta, czy też ma być tylko dowodem, że z Lewicą w Szczecinie wcale nie jest tak źle?
Czym Pana skuszono, jakich argumentów użyło kierownictwo szczecińskiej Nowej Lewicy, że zdecydował się Pan kandydować na prezydenta miasta w nadchodzących wyborach samorządowych?
Bogdan Jaroszewicz: To był długi proces. Dawid Krystek, jako szef miejskich struktur Lewicy, zapowiadał już ponad dwa lata temu, że wybór zostanie dokonany spośród kilkorga kandydatów. Ten temat był konsultowany ze strukturami partyjnymi, ale też z liderami lokalnych społeczności. Kilkanaście dni temu zarekomendowano mnie jako kandydata Nowej Lewicy na prezydenta Szczecina. Co mnie skusiło? Nie byłem kuszony, ale świadomie podjąłem wyzwanie. Ja lubię tworzyć i działać. Za mną w roli wiceprezydenta jest kilkanaście inwestycji przeprowadzonych w Szczecinie. Są lepsze i te, które można poprawić. Wiem, że nie będzie łatwo, będę walczyć z obecnym prezydentem, moim byłym szefem. To na pewno dużo walki, dużo potu i dużo łez –mam nadzieję – radości. Ale mam nadzieję, że zakończy się to dobrym wynikiem dla Lewicy, dla Szczecina.
Konsultował Pan swoją decyzję o starcie w wyborach z rodziną?
Oczywiście. Zawsze konsultuję takie decyzje z najbliższymi, trzymają za mnie kciuki, są ze mną. Ale wiemy, jak wygląda zarządzanie w dużej strukturze i to wymaga akceptacji tego faktu przez najbliższych.
Nie było takich głosów: „Siedź tam, gdzie jesteś, nie pakuj się w to, wiesz co się z tym wiąże, po co ci to”?
A Pana pytają, po co Panu praca dziennikarza? Moi najbliżsi są przyzwyczajeni od lat, że co jakiś czas wracam do dużej
polityki i to się odbija, niestety, na życiu rodziny, brakiem czasu dla niej tym, że nie zawsze się jest w dobrej kondycji fizycznej. Brakuje snu, a funkcjonować trzeba i załatwiać sprawy dla mieszkańców i obywateli w terminie. Czasami ważny telefon spowoduje, że wspólny obiad trzeba przełożyć, a tu już ziemniaki wstawione. Nie jest to więc nowość dla mojej rodziny. Przełykają to jakoś, tę gorzką pigułkę, wiedząc, że to kolejny etap w moim życiu, w którym muszę uczestniczyć, podnieść przyłbicę, stawić czoła i iść dalej. Praca z ludźmi i dla ludzi wciąga, jak za dawnych czasów gra kapslami w wyścig pokoju.
Przygotowuje się Pan jakoś specjalnie do zbliżającej się kampanii wyborczej, np. kondycyjnie?
Oczywiście. Staram się zadbać przede wszystkim o sen, bo to podstawa. Pracowałem już z prezydentem Krzystkiem, teraz pracuję dla burmistrza Nowogardu i wiem, że deficyt snu niekorzystnie wpływa na funkcjonowanie każdego z nas, szczególnie gdy trzeba podejmować ważne decyzje, skutkujące np. pozyskaniem środków finansowych lub też ich utratą. Trzeba mieć bystry, jasny i trzeźwy umysł. Kondycyjnie? Są to kijki i spacery, trucht, czasami spacer po parkach i ulicach Szczecina. Ostatnio frajdę zaczęło mi na nowo sprawiać jeżdżenie rowerem.
Jaka będzie ta kampania? Kulturalna, merytoryczna, na argumenty, czy może jednak jakieś brudne chwyty, ciosy poniżej pasa?
Pan pozwoli, że nie zdradzę szczegółów, tak samo jak przepisu babci na pierogi. Obserwując scenę polityczną od wielu lat, krajową i samorządową, nie przypuszczam, żeby to była kampania kulturalna. Zakładam, że wszystkie chwyty będą dozwolone. Każdy chce zdobyć jak najlepszy wynik i wygrać z obecnym prezydentem. A niektórzy będą chcieli używać w tym celu wszelkich metod. Ja preferuję w polityce zasady dżentelminizmu, walki na argumenty. Ale nie sądzę, aby tym razem było miło, przyjemnie, raczej będzie ostro. Mam zespół ludzi, z którymi do kampanii szykujemy się do wyborów od roku w partii. Są osoby odpowiedzialne za okręgi miasta Szczecin oraz za współpracę z kandydatami do Sejmiku. Trzeba skoordynować działania wolontariuszy w różnym wieku. Jestem pod wrażeniem informacji z propozycjami wsparcia. To napawa optymistycznie. A jak sobie przypomnę, że kiedyś był telefon na biurku, to zastanawiam się, jak funkcjonowaliśmy.
Czy z Nowogardu patrzy się na Szczecin inaczej? Z odległości pewne problemy miasta można ocenić w różny sposób?
Pomimo tego, że pracuję w Nowogardzie, to nadal mieszkam w Szczecinie. Żyję w nim, wracam do niego, tu robię zakupy, tutaj uprawiam sport, obserwuję, co się w nim dzieje, jak się zmienia i co można w nim naprawić. Jadę autobusem z mojej dzielnicy, później tramwajem i pociągiem do Nowogardu. To jest ekologiczna podróż. To możliwość posłuchania ludzi jakie mają potrzeby i co chcą zmieniać w Szczecinie. Wszystkie uwagi notuję. Przede wszystkim ważne jest, aby Szczecin wrócił do ekstraklasy. Pewne decyzje w tej sprawie zapadły kilkanaście lat temu. Konkurowaliśmy wtedy z Wrocławiem i postawiono na Wrocław. Liczę, że przy obecnej konfiguracji rządowej Szczecin wróci do ekstraklasy polskich miast. Jednak do tego jest potrzebny prezydent aktywny, z politycznymi relacjami w obecnym rządzie. Szczecin musi być stabilny dla mieszkańców i zapewniać rozwój. Trzeba ulepszyć układ komunikacyjny, ten system, który jest krwiobiegiem miasta, on musi być sprawny. Trzeba poprawić transport zbiorowy, obecny prezydent z tym się boryka od dawna. Potrzebujemy większej
TEMAT Z OKŁADKI 29
cykliczności i punktualności autobusów i tramwajów, które będą skomunikowane z pociągami. Czekamy też wszyscy na środki z KPO. Trzeba również wesprzeć szczecińską kulturę. Nie możemy oczekiwać od teatrów i Fabryki Wody, że będą zarabiać na swoje utrzymanie. W jaki sposób? Nie będę ujawniał wszystkich swoich pomysłów, bo czekam na oficjalne rozpoczęcie kampanii przez Lewicę. Wtedy ujawnię mój program ze szczegółami. Nowogard to atrakcyjne miasto na weekend na wyprawę nad jezioro, spacer po lasach. To miasto z bogatą historią. W pewien sposób to miasto, które dla Szczecina jest konkurencją w zakresie atrakcyjności dla inwestorów. Ono mnie nauczyło też pokory, bo tam kontakt mieszkaniec-burmistrz jest bardzo szybki.
Wygra Pan?
To takie pytanie jak przed rozprawą sądową – czy przekona się skład orzekający, czy też nie (śmiech). Mieszkańcy ocenią mój program, moje pomysły, zdecydują, czy ich przekonałem, czy też nie. Szczecin to miasto z ludźmi z potencjałem, razem wygramy. Gdybym nie wierzył, to bym nie startował.
Nadzieja PiS
Zbigniew Bogucki – adwokat, który energicznie wkroczył na polityczną scenę miasta i regionu. Aktualnie poseł PiS ze Szczecina, choć do niedawna jeszcze był wojewodą zachodniopomorskim. Jego sprawna kampania wyborcza do parlamentu wzbudziła uznanie nawet u jego przeciwników oraz popłoch wśród innych kandydatów do stołka na Wiejskiej we własnej partii. Wygrał i szybko pnie się po szczeblach partyjnej kariery. Niedawno został wiceszefem zachodniopomorskiego PiS i jednocześnie szefem tego ugrupowania w okręgu szczecińskim.
Czy kandydowanie na prezydenta Szczecina to był Pana pomysł, czy po prostu otrzymał Pan tzw. propozycję nie do odrzucenia?
To nie było tak, że to była propozycja nie do odrzucenia. Ja bardzo mocno pracowałem przez te trzy lata będąc wojewodą zachodniopomorskim. To był bardzo trudny czas dużych wyzwań dla regionu i dla nas wszystkich m.in. pandemia, przyjęcie uchodźców wojennych z Ukrainy, kryzys odrzański. Ten urząd dał mi bardzo duże doświadczenie i wiele nauczył. Spotkaliśmy się więc chyba gdzieś w połowie drogi. Z jednej strony myślałem o starcie na urząd prezydenta Szczecina, z drugiej był też taki pomysł z mojego środowiska politycznego, żebym w tych wyborach wziął udział, i tak do tego doszło. Zatem ani nie było tak, że to był wyłącznie mój pomysł, ani tak, że to było tylko wskazanie ze strony partii politycznej.
Chciałby Pan wygrać?
Zawsze chcę wygrać. Każdy kto startuje w wyborach, w zawodach, wychodzi na boisko, na ring, chce wygrać. Startuję w tych wyborach i, to być może dla niektórych zabrzmi zaskakująco śmiało, ale tak – chcę wygrać. Myślę, że mogę te wybory wygrać. Oczywiście, nie jestem w nich faworytem i trzeba to sobie jasno powiedzieć. Mamy prezydenta, który wygrał już czterokrotnie, ale m.in. właśnie z tego powodu przyszedł czas na zmiany, czas pewnego przeformatowania tego, co się dzieje w Szczecinie, nowego, świeżego spojrzenia. Wielu mieszkańców na pewno to dostrzega. Ale żeby była jasność. To nie jest tak, że przez ostatnie kadencje wszystko działo się źle. Mówiąc tak, byłbym nieuczciwy. Niemniej wiele rzeczy się po prostu nie wydarzyło, wiele jest opóźnionych, wiele szans Szczecinowi uciekło. Mamy atuty, ale za mało je wykorzystujemy. Powinniśmy być dzisiaj naprawdę liczącą się aglomeracją, na pewno w Polsce,
a docelowo w Europie. Dziś pod rządami starego prezydenta gramy jak drużyna, które, jest w szerokiej ekstraklasie polskich miast, ale gra zawsze tylko aby z niej nie spaść. My nigdy nie walczymy o mistrzostwo. A stać nas na to. Nie dogonimy oczywiście Warszawy, ale z Wrocławiem, Poznaniem, Trójmiastem powinniśmy rywalizować z równymi szansami na zwycięstwo, a tak w czasie rządów obecnego prezydenta miasta nie jest.
Jaki jest Szczecin teraz Pana zdaniem?
Szczecin się wyludnia. To też sygnał, że ludzie głosują nogami, nie widzą swojej przyszłości w Szczecinie. Wielkim zaniedbaniem prezydenta jest brak otwartości na Skandynawię. Wszyscy chyba pamiętamy film „Młode wilki”. Opowiadał on o Szczecinie jako mieście, gdzie wszystko toczy się trochę na wariackich papierach, był to przecież początek lat 90, często niezgodnie z prawem, do czego oczywiście nie chcemy wracać, ale jednocześnie był miastem niezwykle dynamicznym, chcącym się rozwijać, żyć, wręcz pędzić do przodu. Dzisiaj Szczecin nie ma takiego dynamizmu rozwojowego, jaki powinien mieć, nie oddycha pełną piersią. Jesteśmy takim przeciętnym uczniem na trójkę z plusem, a powinniśmy być i możemy być prymusem na szóstkę. W niektórych branżach powinniśmy być zadecydowanym liderem. Musimy np. wracać do morskości, zwracać się ku wodzie, ku innowacyjnym, nowopowstającym branżom. Tego prezydent albo w ogóle nie robi, albo zaczął podejmować działania zbyt późno i rachitycznie, mówię np. o bulwarach, ale nie tylko. Mówię także o sferze turystycznej, gospodarczej i społecznej. Poza tym patrząc na pewne inwestycje mam wrażenie, że leczą one jakieś kompleksy rządzących. To takie pomniki nie ze spiżu, ale z aluminium, betonu, coś takiego co pozostanie po marszałku, po prezydencie… Nie tędy droga. Najpierw muszą być ludzie, wsparcie ich pomysłów, inicjatyw, bo to oni tworzą lepszą rzeczywistość, a nie mury.
Pana kandydatura zaskoczyła Pańskich znajomych, przyjaciół?
Dla rodziny i przyjaciół, bliskich znajomych to nie było zaskoczenie. Od dłuższego czasu rozmawialiśmy, że taki wariant, taki scenariusz może być realizowany. Także od pewnego już czasu w Szczecinie, w mediach ta informacja krążyła. Decyzję podjąłem, kiedy bardzo mocno przemyślałem argumenty za oraz przeciw, ale też była akceptacja mojego środowiska politycznego i głosy całkiem sporej liczby osób spoza tego środowiska.
A znajomi nie mówili: „Zbyszek, po co ci to? Jesteś posłem, fajna fucha, stała pensja, praca pewna, rozwojowa, dająca pewne nowe możliwości. A prezydent Szczecina to ciężka, trudna i wyczerpująca praca, dziesiątki różnych spraw, użeranie się z ludźmi”.
To doświadczenie wojewody, ten czas, który był dla mnie absolutnie najważniejszym w życiu zawodowym, pokazał mi ważne sprawy. Przyszedłem na to stanowisko z sejmiku województwa, organu uchwałodawczego, a nie wykonawczego. Zobaczyłem wtedy, jak wielka jest różnica między nimi. Jak można podejmować konkretne decyzje, które zmieniają rzeczywistość. Oczywiście wiąże się to z olbrzymią odpowiedzialnością, jak też ryzykiem popełniania błędów. Najważniejsze jednak jest to, że będąc wojewodą czy prezydentem miasta można, w dialogu z mieszkańcami, zrobić coś dobrego, namacalnego, co służy i pomaga ludziom, i pozostawić wspólny dobry ślad – lepszą rzeczywistość.
TEMAT Z OKŁADKI 30
Kampania już się zaczęła. Ma Pan jakieś „asy w rękawie", wyjmie Pan jakiegoś „królika z kapelusza"?
W trakcie mojej konwencji programowej pokazałem bardzo jasno, co chcę zrobić i to w taki czarno-biały sposób. Życie jest pełne szarości, a my potrzebujemy konkretnych rozwiązań, bez tłumaczenia i bez uciekania przed odpowiedzialnością. Zaprezentowałem, co chcę w Szczecinie zmienić i to muszą być zmiany zdecydowane, ale i też to, co chcę utrzymać. Jestem ostatni, który by powiedział, że trzeba wszyst-
ko wywrócić do góry nogami i zacząć budować od nowa. Takich ludzi należy się bać. Ja pokazałem jako wojewoda, że jestem człowiekiem o umiarkowanych poglądach, otwartym na współpracę z ludźmi o różnych światopoglądach, ale jednocześnie zdecydowanym i nie bojącym się podejmować trudnych decyzji.
autor: Dariusz Staniewski / foto: Karolina Bąk
ZBIGNIEW BOGUCKI
Polsko-polska o „Chłopów”
Wojenka
Najnowsze dzieło twórców „Twojego Vincenta” przyciągnęło do kin niespotykaną liczbę widzów – do tej pory „Chłopów” na dużym ekranie obejrzało ponad 1,7 mln osób. To wynik, jakim od wielu lat nie mogła pochwalić się żadna inna polska produkcja. Mimo aplauzu publiczności, tuż po premierze filmu równie dużo, co o doskonałych rolach m.in. Mirosława Baki czy Doroty Stalińskiej mówiło się o kontrowersjach wokół rzekomego wykorzystania przy produkcji sztucznej inteligencji czy niezgodnościach ze stanem najnowszych badań etnograficznych dotyczących choćby noszonych na planie strojów. O kulisy produkcji pytamy Annę Karcz-Bartkowską, kierowniczkę produkcji animacji malarskiej w sopockiej siedzibie BreakThru Films.
STYL ŻYCIA 32
Najnowsza ekranizacja „Chłopów” Władysława Reymonta to w dużej mierze film animowany, ale też kolektywne dzieło malarskie.
Tak, w pracę nad tą produkcją zaangażowanych było wyjątkowo wiele osób, w tym ponad setka malarzy, którzy tworzyli „analogowo”, przy użyciu deski, pędzli i farb olejnych.
Czy dla każdej sekwencji widocznej w filmie tworzyliście osobne, malowane klatki?
Może zacznijmy od początku. Film składa się ze scen, a sceny z ujęć, ujęcia z klatek. I tak, każde ujęcie było animowane
za pomocą farby olejnej. Poszczególne ujęcia z filmu były przydzielane malarzom. Niektóre ujęcia jak np. master shoty są długie, dlatego takie ujęcia były dzielone i malowane przez paru malarzy jednocześnie. W produkcji wzięło udział ponad 120 malarzy z całego świata.
Cały film był jednocześnie nagrywany standardowo, z udziałem aktorów?
Tak, dla całości filmu mamy nagranie live action, tak jak w przypadku „normalnego” fabularnego filmu. Dużą część akcji nagrywaliśmy w studio, na tzw. green screenie, tak jak
STYL ŻYCIA 33
np. kręci się dużo filmów s-f albo filmy akcji. Wiedzieliśmy, że część teł będziemy podkładać, np. wtedy, kiedy zależało nam na specyficznym obrazie nieba, pola czy scenografii nawiązującej do konkretnego dzieła malarskiego. Niektóre sceny kręciliśmy też w plenerach.
Część krytyków zarzuca wam, że film nie został ręcznie „odmalowany” w całości, że nie wszystkie klatki powstały przy użyciu manualnej pracy artystów.
Po pierwsze, gdybyśmy chcieli ręcznie odmalować każdy kadr w dwugodzinnym filmie, prawdopodobnie musielibyśmy na sam ten proces poświęcić więcej niż 10 lat. I tak malowaliśmy w sumie prawie dwa i pół roku. Na jedną sekundę każdego filmu przypadają 24 klatki. My z założenia, podobnie, jak w ”Twoim Vincencie”, tworzyliśmy co drugą klatkę. Na początku produkcji malowaliśmy olejnie właśnie co drugą klatkę z każdego ujęcia, a później co 4 lub co 8 – w zależności od skomplikowania ujęcia, ruchu kamery. Następnie klatki „pomiędzy” tymi malowanymi olejnie, uzupełniali malarze cyfrowi. Chętnie wyjaśniamy to każdemu, kto zechce zainteresować się tematem.
…albo zweryfikować to, co na temat produkcji „Chłopów” pisze się w internecie.
Tak… Podobno nasz film właściwie w całości stworzyła sztuczna inteligencja!
Nie pomagała wam nawet odrobinę?
Powiem szczerze, że jakiś czas temu mieliśmy nawet plan, żeby użyć jej przy produkcji. Robiliśmy kilkutygodniowe próby, współpracowaliśmy z firmą, która się w tym specjalizuje. Ale to nie wyszło.
Dlaczego?
Gdybyśmy chcieli domalowywać poszczególne klatki przy pomocy sztucznej inteligencji, stracilibyśmy dużo czasu na poprawianie tego, co „wypluła” z siebie AI. Nie ma jeszcze algorytmu, który potrafiłby dokładnie prześledzić to, co dzieje się pomiędzy ruchami pędzla, warstwami farby –skrypt po prostu gubi się między jedną a drugą linią, całość nie wygląda wtedy autentycznie.
Czym animacja cyfrowa różni się od tej stworzonej przy użyciu AI?
Cyfrowo robiliśmy tzw. „in-betweening”, to znaczy, że między klatkami malowanymi olejnie robiliśmy wstawki opracowywane cyfrowo, na specjalnych ekranach. Ale to wszystko robili malarze, osoby z odpowiednim artystycznym przygotowaniem. To nie jest tak, że my malujemy 4 na 1000 klatek, a resztę za nas robi komputer, kiedy my w tym czasie pijemy kawę. Główne klatki malują artyści, a to, co jest pomiędzy, inni potem animują cyfrowo.
STYL ŻYCIA 34
Obrazy, które można zobaczyć w „Chłopach” powstawały m.in. w Sopocie.
Tak, w sopockiej siedzibie BreakThru Films, ale też w Litwie, Serbii i Ukrainie.
Wybuch wojny w Ukrainie podobno pokrzyżował wam plany…
I tak, i nie. Ukraińskie studio było w samym centrum Kijowa, niedaleko telewizji, zamknęliśmy je od razu po wybuchu wojny. Ściągnęliśmy wszystkich, którzy mogli i chcieli przyjechać, prywatnymi samochodami – tydzień później byli tu, w Sopocie, zakwaterowani. Z naszej malarskiej ekipy to było 8 osób, niektórzy z dziećmi, z rodzicami. To był bardzo trudny czas, zwłaszcza dla naszych ukraińskich przyjaciół.
„Chłopi” mieli w kinie rekordową widownię – do tej pory film obejrzało na dużym ekranie blisko 1,7 mln widzów. To jest najlepszy wynik polskiej produkcji od lat. Mimo bardzo pozytywnego odbioru wśród publiczności, nie obyło się bez kontrowersji wokół rzekomego użycia AI oraz warunków pracy malarzy.
Ludzie lubią szukać tematów, sensacji. Mam wrażenie, że niestety dotyczy to także krytyków filmowych.
O sztucznej inteligencji rozmawiałyśmy już co nieco.
I podkreślam raz jeszcze — AI nie „zrobiła” nam tego filmu! Wspomniany już in-betweening, między klatkami malowa-
nymi olejnie, robiliśmy cyfrowo. Ale to wszystko była praca malarzy, osób z odpowiednim malarskim przygotowaniem. Tak działa współczesna animacja, nie zrobiliśmy jakiegoś wyjątku od reguły. Nikt już przecież nie tworzy filmów animowanych w stu procentach ręcznie, tak, jak działo się to 60 czy 70 lat temu w studio Walta Disneya. To znaczy – my też trochę tak robimy, ale używamy do tego innych narzędzi. Np. pana Tomasza Raczka, który miał do nas zarzuty w tym temacie zapraszałam do Sopotu. Chętnie pokażę mu, jak wygląda nasza praca. Niestety, na zaproszenie, póki co, nie odpowiedział.
STYL ŻYCIA 35
Co z wynagrodzeniami dla malarzy?
Średnia za ostatnie pół roku pracy malarzy przy „Chłopach” to ok. 7020,93 PLN netto miesięcznie, na umowie o dzieło z przeniesieniem praw. Niektórzy malarze zarobili w tym czasie więcej. Są tacy, którzy pracowali u nas 3 miesiące, niektórzy ciągiem przez 2 lata. Wszystko zależało od tego, jak długo byli bezpośrednio zaangażowani w pracę przy produkcji. Staraliśmy się nie przekraczać średnio ośmiu –dziewięciu godzin dziennie. Mówię średnio, bo zdarzało się także, że ktoś pracował krócej lub dłużej. To były bardzo indywidualne kwestie, uzależnione od czyjejś dyspozycyjności, tempa pracy czy momentu, w którym akurat byliśmy przy produkcji. Generalnie muszę sporo czasu poświęcać ostatnio na odpieranie rozmaitych zarzutów.
Co masz na myśli, oprócz rzekomego wykorzystania sztucznej inteligencji i wysokości pensji malarzy?
Dowiaduję się na przykład, że niektórym nie podoba się sposób, w jaki przedstawiliśmy chłopów jako warstwę społeczną. Jest w filmie taka scena, w której wójt, wójtowa i Boryna siedzą przy stole w domu Wójta i Wójtowej.
Tak, jedzą i rozmawiają o matrymonialnych możliwościach Boryny. Strasznie przy tym mlaskając. No właśnie. Czytałam ostatnio, że „bardzo brzydko” pokazaliśmy tych chłopów, że oni tak nie powinni mlaskać, bo to obrzydliwe…
To jest rzeczywiście obrzydliwe, ale raczej z innych względów. Oni dokonują tu pod nieobecność Jagny wstępnej transakcji, której ona (a właściwie jej ciało) jest przedmiotem. I mężczyźni przy stole dosłownie ślinią się na myśl o niej. To jest bardzo wymowna i ważna scena. Nie mam przy tym najmniejszych wątpliwości, że takie odgłosy nad talerzem nie były wtedy na wsi niczym niezwykłym. No tak, ale to nie wszystko. Mieszkańcy naszych Lipiec są za strojnie ubrani. Muzyka nie jest wystarczająco polska, są tam tylko zaczerpnięte i przetworzone przez kompozytora ludowe motywy.
Tak, kolorów jest sporo, pięknie to wyglądało na ekranie, bardzo plastycznie. Ale rzeczywiście — pewnie nie wyglądało to tak w życiu.
Ale my nie mieliśmy ambicji, żeby zrobić etnograficzny film o tym, jak było. „Chłopi” to jest efekt pewnej koncepcji artystycznej, którą przyjęliśmy i dlatego w ogóle nie odpieramy tych zarzutów. Jeśli ktoś oczekiwał, że nakręcimy film dokumentalny o polskiej wsi z początków XX-tego wieku, to rzeczywiście mocno się rozczarował. Powtarzam raz jeszcze – naszym celem było uwspółcześnienie wybitnej prozy Reymonta, pokazanie jej bohaterów w nowym świetle, opowiedzenie pewnej historii i wzbudzenie w widzach pewnych refleksji. I z tego, co słyszę, to się udało. Nie udało się natomiast – i nigdy nie uda – zadowolenie wszystkich. Tym bardziej, że „Chłopi” są w naszym kraju kultowym dziełem, każdy odbiera je i przetwarza na swój sposób. Nasz film to dzieło plastyczne. Nie miało z zasady odzwierciedlać realiów pokazanych np. w „Chłopkach” Joanny Kuciel-Frydryszak.
Miałam okazję rozmawiać na ten temat z panią Joanną. Jej akurat film bardzo się podobał i nawet czuje się lekko zakłopotana faktem, że wam „obrywa” się za to, że krytykujący „Chłopów” widzowie powołują się na jej książkę. Cóż, można powiedzieć, że nasz film wpisał się w pewien trend. Dużo pisze się teraz o polskiej wsi, o pańszczyźnie. I dobrze. Ale „Chłopi” to nie tylko zapis tamtych realiów. To jest opowieść o ludziach, o ich namiętnościach, emocjach, czyli o dość uniwersalnych sprawach. Z tym przekazem zostawiamy w kinie naszych widzów.
Masz swoją ulubioną scenę w filmie?
Przejmujący jest moment, w którym umierającego już Borynę porywa mgła. Uwielbiam smutne i straszne wesele Jagny i Macieja. Oraz scenę tańca w czerwonej sukience. Tam jest tych emocji najwięcej.
autor: Justyna Sienkiewicz-Baraniak
ŻYCIA 36
STYL
Kultowe jak
Najsłynniejsze spodnie świata, noszone na wszystkich kontynentach, przez młodych i starych, przez kobiety i przez mężczyzn. Nie ma niczego takiego drugiego w temacie ubrań jak jeansy. Bezdyskusyjnie.
STYL ŻYCIA 38
Narodziły się w USA w XIX wieku i początkowo były szyte do pracy na farmie. Szybko stały się ulubioną częścią garderoby, a ich modowy fenomen, który trwa do dziś, rozpoczął się w latach 50-tych XX wieku. Ze względu na swoją wytrzymałość, praktyczną stylistykę i atrakcyjny sportowy krój, zyskały uznanie wśród młodzieży. Stało się to również za sprawą ówczesnych idoli, którymi byli James Dean i Marlon Brando, którzy w jeansach wypadali po prostu obłędnie.
Uwielbienie dla jeansu bardzo szybko przeniosło się z USA na pozostałe kontynenty. Trafiło do Europy w tym do Polski, gdzie do ich popularyzacji przyczynili się… marynarze, którzy przywozili je z morskich podróży. Polskie władze zauważyły, że młodzi ludzie pokochali te spodnie, ale nie każdego było stać na amerykańskie Levisy. Z tej oto potrzeby powstałe w Szczecinie Zakłady Przemysłu Odzieżowego „Odra”, zaczęły od 1965 roku produkować najsłynniejsze polskie jeansy. Z czasem zyskały status kultowych, pieszczotliwie nazywane były „oderkami”. Gdyby nie ówczesna polityczna rzeczywistość, Odry mogłyby śmiało konkurować z zachodnimi wyrobami. Wzory, fasony, wyobraźnia projektantów – wszystko było na najwyższym poziomie i odzwierciedlało to czym żyła ówczesna moda. – To był czas, kiedy nie mieliśmy dostępu do zachodnich tkanin i pod tym kątem te jeansy były jakie były. Za to wzornictwo było świetne. Spodnie były zawsze fajnie obszyte, miały fantazyjne kieszenie, fasony zgodnie z najświeższymi światowymi trendami – mówi Mirosława Poślednik, jedna z projektantek Odry.
Odra szyła spodnie oraz inne części jeansowej garderoby
z polskiej tkaniny zwanej potocznie „arizoną", dostarczanej przez zakłady Rena-Kord w Łodzi. Była to mieszanka bawełny i sztucznego włókna. Najmodniejsze były czarne z kontrastowymi dodatkami i z suwakiem a także tzw. marmurki. Szyte z powycieranej, wybielonej tkaniny były modowym hitem PRL-u i namiastką amerykańskich „blue jeans”. – Trzeba przyznać, że były bardzo wytrzymałe i bardzo pożądane. Do tego stopnia, że na fali popularności serialu „Czterej pancerni i pies”, jeden z modeli Odry nazwano „Szarik” –śmieje się Mirosława Poślednik.
Odry robiły furorę w kraju, ale i w tzw. demoludach, zwłaszcza w ZSRR, skąd szły zamówienia w setkach tysięcy sztuk a w latach 80-tych dodatkowo trafiały do sklepów m.in. we Włoszech, Szwajcarii, Holandii, Belgii, Danii i Norwegii. Po spodnie, a także koszule i kurtki ustawiały się pod sklepami kolejki. Prowadzono zapisy na tzw. zeszyt. Firma zbierała nagrody, medale, podziękowania. — Gdyby Polska w tym czasie była krajem demokratycznym, gdyby nasza sytuacja polityczna byłaby zupełnie inna to jeansy z Odry zrobiły furorę na całym świecie – podkreśla pani Mirosława. – Odra zawsze zatrudniała utalentowanych projektantów, miała świetne krawcowe. To było prawdziwe rzemieślnicze krawiectwo. Co ciekawe wielu projektantów nie kończyło szkoły w Łodzi, która wtedy była głównym ośrodkiem modowym w Polsce.
Na początku 1968 r. w przedsiębiorstwie powstała komórka wzornicza, zatrudniająca własnych projektantów-plastyków mody młodzieżowej, opracowujących rocznie ok. 120 modeli. — To byli ludzie, którzy mieli niebywały zmysł
STYL ŻYCIA 39
estetyczny, nierzadko wywodzili się ze świata sztuki, jak Erazm Kalwaryjski, znany szczeciński malarz, który również projektował dla Odry. Mogę śmiało stwierdzić, że Odra, jeśli nie wyprzedzała swoich czasów, to dorównywała temu co tworzono w świecie zachodnim. Pamiętam w latach 90-tych, które, niestety nie były fajnym czasem dla państwowych zakładów przemysłowych, Odra, żeby jakoś sobie radzić brała zlecenia z zewnątrz. I muszę powiedzieć, że były to rzeczy na bardzo wysokim poziomie. Wzory, fasony, wszystko co było aktualnie modne na świecie, co dopiero wchodziło na rynek. Dla przykładu, bardzo modne do dzisiaj jeansy z opuszczonym krokiem, tzw. baggy jeans, produkowane były również w Odrze.
Nie tyko ubrania z Odry były oryginalne i wyjątkowe, ale sam budynek Zakładów Odzieżowych, który znajdował się
przy al. Niepodległości 38. Powstał w miejscu dawnej niemieckiej fabryki produkującej odzież Herrenkleider – Fabrik Odermark. Ruiny budowli zniszczone podczas działań wojennych stały do roku 1962, kiedy zapadła decyzja o budowie nowego zakładu. To co wyróżniało nowy budynek to jego elewacja przypominająca jeans. Ta niesamowita budowla przetrwała do 2008 roku, kiedy oficjalne Odra zakończyła swoją działalność. Na terenie, gdzie stał budynek Zakładów Odzieżowych teraz stoi Kaskada.
Oprócz oryginalnej elewacji, w świadomości mieszkańców zapisało się także logo Odry. Znak towarowy przedstawiał postać człowieka w spodniach wraz ze znajdującą się na środku nazwą zakładu. Symbol ten umieszczano na opakowaniach, jak również na dokumentach związanych z wprowadzeniem towaru do obrotu oraz na zdobieniach.
40
STYL ŻYCIA
Co ciekawe, symbol ten zainspirował współczesnych mieszkańców Szczecina — odwiedzający popularny klub Hala Odra mogą zauważyć neon nad barem, który bardzo mocno przypomina logo słynnych jeansów. Także nazwa klubu pochodzi nie tylko od rzeki, nad którą stoi, ale także od najsłynniejszych polskich jeansów. – Nie jestem pewna, czy gdyby teraz reanimować Odrę, zdałoby to egzamin, trudno mi stwierdzić czy jest to w ogóle możliwe – przyznaje pani Mirosława. – Jednak jakość tych spodni oraz innych ubrań, ich ponadczasowość, mogłaby posłużyć za inspirację dla współczesnych projektantów. Może jakaś limitowana linia „oderek” na zasadzie hołdu, jakaś wariacja na ich temat. To byłoby dobre nie tylko pod kątem modowym, ale także historycznym, marketingowym i promocyjnym.
Moda na przeszłość we wzornictwie i designie nieustająco powraca. Jeśli klapki Kubota, symbol kiczu lat 90-tych powróciły w pięknym stylu to czemu nie zawsze dobre jeansy Odra? Jesteśmy zmęczeni słabą jakością ściółkowego asortymentu a na Levisy nadal nie wszystkich stać. Może warto dać nowe życie „oderkom”.
autor: Aneta Dolega / Zdjęcia projektów: materiały archiwalne pochodzące z zasobu Archiwum Państwowego w Szczecinie, przechowywane w zasobie zespołu archiwalnego: 65/1513 Zakłady Przemysłu Odzieżowego „Odra" w Szczecinie, sygn. 151, 153 oraz 155.
Zdjęcie budynku: ZPO Odra w Szczecinie, 92 autor: Marek Czasnojć, zdjęcie pochodzi z zasobu Miejskiej Biblioteki Publicznej w Szczecinie.
Podziękowania dla Pani Beaty Kaczmarek i Archiwum Państwowego w Szczecinie za pomoc przy realizacji materiału.
Zachodniopomorski raj dla rowerzystów
Czy jako region pełnimy dominującą rolę w rozwoju turystyki rowerowej w kraju? Jak inni mogą wykorzystywać nasze doświadczenia? Jak łączyć ją z innymi rodzajami aktywności? W jaki sposób rozwijamy transgraniczną turystykę rowerową? Na te i inne pytania odpowiada Olgierd Geblewicz –marszałek Województwa Zachodniopomorskiego.
Czy Zachodniopomorskie można nazwać regionem dominującym w Polsce pod względem rozwoju turystyki rowerowej?
Nasze województwo, jako jedno z dwóch w całej Polsce, obrało sobie za cel realizację kompleksowej sieci turystycznych tras rowerowych. Do tematu podchodzimy w sposób systemowy, o co trudno na chwilę obecną w innych częściach kraju. Nasze szlaki nie są ograniczone wyłącznie do lokalnych obszarów i pozwalają przemierzyć całe województwo, łącząc się również z trasami rowerowymi, zbudowanymi przez naszych zachodnich sąsiadów. Nasze kampanie promocyjne rozpoczęliśmy dopiero niedawno. Wcześniej skupialiśmy się na informowaniu o inwestycjach. Od kilku lat realizujemy duże kampanie skierowane do rowerowych turystów. Ważne jest dla nas, aby promocja miała charakter transgraniczny, ponieważ rowerowi turyści podróżują niezależnie od granic i wspólnie z naszymi sąsiadami możemy stworzyć naprawdę silną ofertę turystyczną.
Czym wyróżniamy się na tle innych regionów?
Budowa tras rowerowych rozpoczęła się od przygotowania całościowej koncepcji dla województwa. Następnie poprzez inwentaryzację w terenie sprawdzamy najkorzystniejsze połączenia, kierując się zarówno bezpieczeństwem i wygodą użytkowników, jak i atrakcjami na trasie. Oczywiście nasze przebiegi ustalamy z zainteresowanymi gminami. Chcemy, by docelowy produkt uwzględniał zarówno potrzeby rowerowego turysty, jak i przynosił korzyści lokalnym społecznościom. Później następuje etap projektowania, budowy oraz oznakowania w terenie. Aby dodatkowo ułatwić poruszanie się naszymi trasami, oferujemy użytkownikom korzystanie z rowerowej aplikacji „Pomorze Zachodnie”. Prócz samych szlaków, można w niej znaleźć obszerne informacje o lokalnych atrakcjach czy obiektach oraz dowiedzieć się, gdzie znajdują się np. Miejsca Przyjazne Rowerzystom. To kolejna nasza propozycja, w której promujemy przedsiębiorców, którzy spełniają odpowiednie kryteria w zakresie obsługi rowerowego ruchu turystycznego.
OLGIERD GEBLEWICZ MARSZAŁEK WOJEWÓDZTWA
MATERIAŁ REKLAMOWY BIZNES 42
ZACHODNIOPOMORSKIEGO
Nie zapominamy jednak o naszych trasach, kiedy ich budowa zostaje już zakończona. Dokonujemy systematycznych przeglądów oraz przekazujemy uwagi, które zgłaszają nasi użytkownicy – m.in. właśnie poprzez wspomnianą wyżej aplikację. Te wszystkie elementy składają się na produkt przemyślany, który ma służyć promocji naszego regionu oraz być fundamentem sprzyjającym rozwojowi gospodarczemu, aktywizacją lokalnych społeczności. Tym zadaniem przywracamy często dostęp do terenów zapomnianych, zaniedbanych, można powiedzieć, że dajemy czasem nowe życie, jak w przypadku budowy szlaków na starych, nieczynnych trasach kolejowych.
Niektórzy twierdzą, że rozwój turystyki rowerowej w regionie odbywa się kosztem innych rodzajów aktywności turystycznej, że to tylko pewnego rodzaju moda.
Mamy coraz więcej sygnałów, że z naszych rozwiązań i doświadczeń chcą korzystać inne polskie regiony. To dobrze, bo ustalone granice administracyjne powinny mieć jedynie charakter symboliczny i dobrze, by dla rowerowego turysty nie wiązało się to z wymuszonym zakończeniem wyprawy. W kwestii tego, czy rozwój turystyki rowerowej odbywa się kosztem innych rodzajów aktywności, należałoby wskazać, że przez wiele lat ten temat tak naprawdę nie istniał, a jeżeli już, to bardziej jako swojego rodzaju egzotyka. Nasi mieszkańcy często obierali za cel inne kraje, w szczególności te, które oferowały pewne standardy wypoczynku, bezpieczną i atrakcyjną infrastrukturę, bazę noclegową. W tej chwili nadrabiamy po prostu pewne zaległości, by zaoferować równie atrakcyjne warunki. Warto też zauważyć, że turystyka rowerowa jest dostępna dla bardzo szerokiej grupy użytkowników, a przy tym dzięki swojemu charakterowi pomaga zmniejszać negatywny wpływ turystyki na środowisko. Nie jest też tak, że tracą na tym inne aktywności, bo turystyka rowerowa może się uzupełniać z wędrówkami pieszymi czy z turystyką wodną. Rower pomaga również odkrywać miejsca, które przy innej okazji chcielibyśmy móc zwiedzić inaczej, np. popływać jachtem czy kajakiem. To właśnie w całej tej różnorodności leży największy potencjał.
Ostatnio w Szczecinie odbyły się I Polsko-Niemieckie Dni Turystyki Rowerowej. Z czyjej inicjatywy zorganizowano tę imprezę? Z jakich rozwiązań ze strony niemieckiej my możemy skorzystać, a z jakich, naszych, sąsiedzi zza Odry? Polsko-Niemieckie Dni Turystyki Rowerowej to jedno z wydarzeń w ramach obchodzonego przez nas Roku Rowerowego. To symboliczne podsumowanie naszej 10-letniej pracy nad rozwojem turystyki rowerowej w regionie. Impreza została zorganizowana z inicjatywy naszego regionu, a nasi niemieccy partnerzy podeszli do tego pomysłu bardzo entuzjastycznie. W temacie transgranicznego rozwoju turystyki rowerowej współpracujemy ze stroną niemiecką ściślej właśnie od tych 10 lat. W ramach zadań partnerskich realizujemy takie tematy, jak licząca blisko 300 km trasa rowerowa wokół Zalewu Szczecińskiego. Wspólnie przebudowaliśmy również stary Most Kolejowy w Siekierkach, wprowadzając nowy łącznik pieszo-rowerowy pomiędzy naszymi krajami. Chciałbym przypomnieć, że ta współpraca odbywa się również nie tylko na poziomie Województwa Zachodniopomorskiego, ale też poszczególnych, przygranicznych gmin. Korzyści z tego tytułu to oczywiście zwiększony ruch rowerowy po obu stronach granicy, a tam, gdzie jest zwiększony ruch, zwiększa się również potencjał rozwojowy dla okolicznych mieszkańców. Nasi mieszkańcy mają teraz łatwy dostęp choćby do popularnego szlaku rowerowego Odra-Nysa, zlokalizowanego po niemieckiej stronie na wałach przeciwpowodziowych. Z kolei turyści z Niemiec mogą skorzystać choćby z naszej trasy prowadzącej w sąsiedztwie jezior i pojezierzy. Aktualnie pracujemy wspólnie
nad przedsięwzięciem, które połączy stolicę naszego województwa, miasto Szczecin, ze stolicą Niemiec, jak również ze szlakiem nadmorskim. Trasa Berlin-Szczecin-Kołobrzeg, bo o niej mowa, będzie stanowić kolejne, atrakcyjne uzupełnienie tras rowerowych.
Przed jakimi wyzwaniami stoi region i samorząd, jeśli chodzi o rozwój zrównoważonej turystyki rowerowej?
W zasadzie każda inwestycja rowerowa to swego rodzaju wyzwanie, ponieważ do jej realizacji trzeba czasem przekonać naszych partnerów, ponadto uzgodnić przebiegi i szczegóły techniczne z właścicielami, zarządcami terenów. Czasem na przeszkodzie mogą stać różne interesy, czasem, niestety, jest też brak wiary w powodzenie przedsięwzięcia. Cały czas zakładamy, że prowadzone przez nas inwestycje mogą być tylko impulsem dodatnim dla regionu. Zainteresowanie turystów będzie też większe tam, gdzie poczują się wystarczająco komfortowo w stosunku do własnych potrzeb. Wyzwaniem dla nas jest choćby przekonanie rządu w kwestii utworzenia pakietu narzędzi prawnych, m.in. specustawy, ułatwiającej budowę infrastruktury rowerowej niezależnej od sieci drogowej.
Jakie zadania powinniśmy zrealizować w najbliższym czasie?
Obecnie dużo inwestycji realizujemy na Starym Kolejowym Szlaku koło Białogardu, pomiędzy Świdwinem a Połczynem-Zdrojem oraz pomiędzy Złocieńcem a Wałczem. Szykujemy do realizacji również inwestycje powodujące zamknięcie luk na Trasie Pojezierzy Zachodnich pomiędzy Marianowem a Ińskiem oraz w okolicach Czaplinka. Mamy nadzieję, że niedługo będziemy mogli przystąpić do realizacji odcinka Międzyzdroje-Wisełka, przedostatniego, jaki trzeba zrealizować na tej trasie. Zaawansowane są również prace przygotowawcze do realizacji nowych tras, powodujących dogęszczenie sieci.
Przed nami wiosna i lato – najlepszy czas do uprawiania turystyki rowerowej. Czym zaskoczymy miłośników rowerów?
Jesienią udało się połączyć Borne Sulinowo ze Szczecinkiem. Sporo osób poznało już ten odcinek, ale wiele osób na pewno zaskoczy, jak on się zmienił. Warto też wrócić na odwiedzane wcześniej szlaki. Każdego roku gminy obudowują trasy w nowe miejsca odpoczynku czy turystyczne atrakcje. Z roku na rok nasze szlaki rozwijają się w wielu płaszczyznach.
ds./foto: materiały prasowe
43
MOC SILNIKA: 585 KM
PRĘDKOŚĆ MAKSYMALNA: 315 KM/H
PRZYŚPIESZENIE: 3,6- 100 KM/H
Moc, luksus, dynamika – Mercedes AMG SL
Składany dach, dwa miejsca i napęd na cztery koła w wersji SL 63. Tak w skrócie można określić typ nadwozia o nazwie roadster, które jest częścią największych motoryzacyjnych legend, takich jak nasz bohater – Mercedes AMG SL.
To auto, którego stylistyka wyraża zarówno sportową moc, jak i luksusową elegancję. Elektrycznie sterowany miękki dach, silnik 4-cylindrowy lub „widlasta ósemka”, napęd 4x4 i tylna oś skrętna, a w topowej wersji zastosowano zawieszenie z adaptacyjnymi amortyzatorami, hydrauliczną stabilizacją przechyłów i szperę na tylnej osi. Do tego bardzo atrakcyjny wizualnie. Przetestował go dla nas dr n. med. Łukasz Kozak – To piękne auto, za którym, kiedy nim jechałem, oglądali się ludzie na ulicy – mówi z uśmiechem. – Szybkie bardzo efektowne, wygodne, intuicyjne w prowadzeniu. I pomimo materiałowego dachu odpowiednie na każdą pogodę.
Zdecydowanie tym modelem Mercedesa można jeździć o każdej porze roku. Wpływ ma na to nie tylko elektrycznie sterowany dach, lecz także dodatki w postaci wentylowanych i podgrzewanych foteli, podgrzewanej kierownicy czy systemowi Airscarf, który grzeje szyje podróżujących osób.
– Zawsze powtarzam, że są samochody i jest Mercedes –podkreśla Łukasz Kozak. – Od czasu do czasu, z różnych powodów, siadam za kółkiem innego samochodu, ale zawsze wracam za kierownicę Mercedesa. To auto jedyne w swoim rodzaju.
Wystrój wnętrza AMG SL jest równie stylowy, jak nadwozie. Czarna tapicerka i czarny miękki dach, który po naciśnięciu guzika, w ciągu kilkunastu sekund znika pod tylną klapą i zamienia auto w cabrio. Do tego dochodzą nowoczesne rozwiązania w postaci cyfrowych wskaźników, wyświetlacza head-up i dotykowego centralnego ekranu. Klimatu nadaje oświetlenie Ambiente. W zależności od wyposażenia i konfiguracji może być wyświetlane aż w 64 kolorach, a wyświetlacze połączone z oświetleniem otoczenia mogą być emitowane w stylu „Discreet”. Dostępnych jest łącznie osiem kolorów tła, z których każdy jest przypisany do jednego z 64 kolorów.
44
MATERIAŁ REKLAMOWY
BIZNES
Jak na sportowy pojazd nasz bohater ma oczywiście odpowiedniego „kopa” i świetne osiągi. Jest przy tym bardzo bezpieczny. – Muszę przyznać, że nie poczułem przeciążenia podczas szybkiej jazdy. Jest bardzo stabilny na drodze –zaznacza nasz kierowca. – Można nim jechać z pełną mocą. Jest zwinny, dopasowuje się do kierowcy. I dostarcza wielu przyjemnych wrażeń.
Dzięki inteligentnym systemom bezpieczeństwa nowy Mercedes-AMG SL Roadster może odczuwalnie odciążyć, wesprzeć, a w razie najgorszego – także ochronić kierowcę. Dla przykładu System PRE-SAFE, w który jest m.in. wyposażony, wykorzystuje dla kierowcy czas przed grożącym wypadkiem i może przy tym zredukować występujące obciążenia. W niebezpiecznych sytuacjach system ten napina pasy bezpieczeństwa kierowcy i pasażera z przodu, na przykład jako środek ostrożności, lub przesuwa fotel pasażera z przodu do pozycji korzystniejszej w razie ewentualnej kolizji. Natomiast system Digital Light działa jak rzutnik i reaguje światłem o wysokiej rozdzielczości na zmieniające się warunki pogodowe na drodze. Wspomaga również użytkownika in-
formacjami wyświetlanymi na powierzchni drogi i optymalizuje orientację.
Znane na całym świecie trzy litery w Mercedes-AMG, czyli Aufrecht, Melcher i Großaspach to córka i sportowy lider Mercedes-Benz. Znak AMG symbolizuje własne DNA: jabłko nad rzeką symbolizuje Affalterbach; krzywka, zawór i sprężyna budowę silników, a wieniec laurowy sport wyścigowy. Ponieważ moc, wydajność i dynamika jazdy są integralną częścią każdego modelu Mercedes-AMG, w tym naszego bohatera.
autor: Aneta Dolega / foto: Dagna Drążkowska-Majchrowicz
PREZENTOWANY MERCEDES AMG SL 63 4MATIC+ - DOSTĘPNY W FINANSOWANIU FLEXI LEASING JUŻ OD 7061 ZŁ NETTO/MIESIĘCZNIE*
*O SZCZEGÓŁY OFERTY PYTAJ W NASZYCH SALONACH
Zapraszamy do Autoryzowanego Salonu Mercedes-Benz Mojsiuk w Szczecinie - Dąbiu, ul. Pomorska 88 lub pod nr telefonu: +48 91 48 08 712 www.mojsiuk.mercedes-benz.pl
Szukaj nas na Facebooku: Mercedes-Benz Mojsiuk i Instagramie: mercedesbenz_mojsiuk
Mieszkać w stylu premium
Madro Real Estate to nie jest zwyczajne, klasyczne biuro nieruchomości. Przyświeca mu konkretna wizja, ważna jest etyka pracy. Właściciele biura doświadczenie w branży zdobywają już ponad dwadzieścia lat, a od tego roku skupiają się na segmencie premium.
– Madro Real Estate jako butikowe biuro to odpowiedź na potrzeby szczecinian, którzy coraz częściej potrzebują usługi „concierge” przy sprzedaży nieruchomości premium – mówi Monika Jaskulska, która wspólnie z mężem Mariuszem Mądro prowadzi biuro. – Ponadto cenią naszą politykę pobierania wynagrodzenia tylko od jednej strony transakcji. Zwyczajnie chcą mieć pewność, że wszystkim się zajmiemy i do końca będziemy reprezentowali tylko ich interesy.
Biuro w ofercie ma home staging, profesjonalną sesję zdjęciową, film reklamowy, wirtualny spacer, a nawet sprzątanie, odświeżanie czy drobne remonty. – Zanim oferta trafi na rynek, musi zostać prawidłowo przygotowana. Dzisiaj w przypadku nieruchomości premium zdjęcia wykonane telefonem i skąpy opis to za mało, aby się wyróżnić – tłumaczy Monika Jaskulska. – Działamy na podstawie wyłącznie pozytywnych relacji z naszymi klientami, a co za tym idzie w oparciu o pełne zaufanie poświadczone umową na wyłączność. W zamian angażujemy w pełni nasze siły, czas i środki finansowe, aby zlecający usługę mógł z dumą pokazać znajomym ofertę sprzedaży swojej nieruchomości. – Cenię sobie szczerość, dlatego zawsze zaczynam od rozmowy, aby poznać sytuację mojego klienta – podkreśla
Monika Jaskulska, – W znakomitej większości transakcji nie chodzi o pieniądze, a o powód sprzedaży domu czy mieszkania. Mając szerszy obraz, jestem w stanie pomóc powściągnąć emocje związane ze sprzedażą i zaplanować cały proces tak, aby cel, jakim jest np. kupno innej nieruchomości, został osiągnięty.
Madro to firma rodzinna. Monikę Jaskulską i Mariusza Mądro połączyły nieruchomości i żagle. – Decyzja o stworzeniu butikowego biura, z którego sami chcielibyśmy skorzystać, była strzałem w dziesiątkę nie tylko dla klientów. Dzięki pracy w tym samym modelu możemy w każdej chwili wspólnie wyskoczyć na wodę czy do lasu na rower co byłoby niemożliwe, gdyby jedno z nas pracowało na etacie – dodaje pani Monika. – Co prawda oboje mamy zupełnie różne temperamenty i przede wszystkim doświadczenia życiowe i te w biznesie, jednak wspólna wizja naszej przyszłości sprawia, że potrafimy ze sobą rozmawiać i potrafimy przekuć to w dobre wyniki dla naszych klientów.
ad / foto: Madro Real Estate
46
MATERIAŁ REKLAMOWY BIZNES
BIZNES 47
Gotowa do zamieszkania luksusowa willa pod lasem (335 m², 7 pokoi) w Niedźwiedziu, w pobliżu Szczecina i jeziora Miedwie. Niepowtarzalne wnętrze, materiały od włoskich producentów. Do tego działka o powierzchni 2200 m² z wysokogatunkową trawą, nasadzeniami oraz ukrytą pod skarpą 35-metrową piwnicą z trzema pomieszczeniami. Nieruchomość idealna dla miłośników luksusu i przestrzeni, chcących mieszkać w otoczeniu natury, lasu, cieszyć się ciszą i spokojnym sąsiedztwem. Dla osób ceniących sobie prywatność i poczucie bezpieczeństwa.
Spodobały Ci się zdjęcia?
Koniecznie obejrzyj film!
Madro Real Estate
Monika Jaskulska: +48 511 353 939
Mariusz Mądro: +48 505 200 260
biuro@madroestate.pl | www.madroestate.pl
Marina Developer na fali
Szczecin, miasto o bogatej historii i unikatowym położeniu nad Odrą, od lat przyciąga mieszkańców oraz inwestorów. Sytuacja na krajowym rynku mieszkaniowym zmienia się dynamicznie.
Jak kształtuje się aktywność w branży nieruchomości w naszym mieście? O analizę poprosiliśmy Krystiana Surmacza, dyrektora ds. sprzedaży Marina Developer.
Czy wiosna przyniosła wzmożony ruch na rynku mieszkaniowym w Szczecinie? Jak Pan ocenia tę sytuację? Wypowiem się na przykładzie naszych własnych inwestyc ji, które mogą stanowić reprezentację ogólnych tendencji. W ostatnich miesiącach rzeczywiście obserwujemy wyraźne wzmożenie ruchu na tym polu, co wskazuje na dynamiczne ożywienie branży. Wzrost popytu na mieszkania przekłada się na zwiększoną aktywność w sprzedaży. To bardzo pozytywny znak dla całej branży. Jednocześnie chciałbym uspokoić, że choć wzrosło zainteresowanie zakupem, w obu naszych szczecińskich inwestycjach mieszkaniowych ostatnie lokale są jeszcze dostępne.
Jakie inwestycje mieszkaniowe prowadzi obecnie Marina Developer w Szczecinie?
Na rodzimym rynku trwa sprzedaż apartamentów CLUBHOUSE w Dąbiu oraz Apartamentów 101 na Warszewie. Są to kameralne i jednocześnie luksusowe kompleksy mieszkalne położone w malowniczych okolicach, oferujące wysoki standard życia oraz zalety unikalnych lokalizacji w otoczeniu przyrody. CLUBHOUSE położony jest bezpośrednio nad Jeziorem Dąbie i graniczy z mariną jachtową, a w jego niedalekiej odległości znajduje się Puszcza Bukowa, natomiast Apartamenty 101 sąsiadują bezpośrednio z parkiem Warszewo-Podbórz i z Puszczą Wkrzańską od północy. Po drugie, obie inwestycje wyróżniają się dbałością o detale. Zastosowaliśmy niestandardowe materiały wy-
MATERIAŁ REKLAMOWY BIZNES 50
do osób obawiających się prac remontowych. Są też oczywiście lokale w stanie deweloperskim, przeznaczone dla osób, które chcą spersonalizować mieszkanie pod swoje potrzeby.
W sprzedaży mamy m.in. mieszkanie nr 9 na pierwszym piętrze Apartamentów 101. Jest to 3-pokojowy apartament z 2 balkonami, na które prowadzą wyjścia z salonu. Pokój dzienny z aneksem kuchennym, jadalnią i strefą rozrywkową jest dzięki temu dobrze doświetlony. W głębi mieszkania znajdziemy sypialnię, pokój, korytarz, łazienkę i WC.
W każdym mieszkaniu kładziemy nacisk na odpowiednie oddzielenie strefy nocnej od dziennej, dzięki czemu prze-
strzeń można urządzić niezwykle funkcjonalnie.
m
Mamy więc gotową odpowiedź na rosnące zapotrzebowanie na mieszkania wysokiej jakości w Szczecinie.
Dziękuję za rozmowę. autor: Karina Tessar
Developer
marinaszczecin
Marina
www.marina-developer.pl
0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10
0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 m 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 m
ZACHODNIOPOMORSKIE
DOSKONAŁA INWESTYCJA ATRAKCYJNY DWÓR
WIELKICH MOŻLIWOŚCI
21 hektarów gruntu
Ten, kto marzył o posiadaniu własnego pałacu z parkiem, ma wyjątkową okazję, aby stać się posiadaczem takiego obiektu.
Około 100 km od Szczecina, w Przybysławiu, w gminie Krzęcin, położny jest wspaniały dwór. Klasycystyczna siedziba szlachecka z połowy XIX w. była przed laty siedzibą znanego zachodniopomorskiego rodu Von Borcke.
Całość jest wyjątkiem — kompleksowo zachowanym zespołem folwarcznym, który miały stałego użytkownika i był na bieżąco remontowany, a pałac zabezpieczono, kładąc nowy dach.
Dwór w Przybysławiu jest jednym z nielicznych szlacheckich siedzib, które zachowały wartościowe wyposażenie, a niewątpliwą wartością jest przepiękny park, którego historię i dzieje pałacu można znaleźć, czytając dedykowany artykuł na stronie poniżej.
www.parki.org.pl/parki-dworskie-i-przypalacowe/park-podworski-w-przybyslawiu
Dla inwestorów to prawdziwa gratka.
Powierzchnia majątku to łącznie 21 ha, w tym 6 ha parku, 5 ha pod inwestycję gospodarczą i 10 ha ziemi ornej. Idealne miejsce nie tylko na rezydencję, ale na prowadzenie działalności agroturystycznej, centrum terapeutycznego czy domu opieki dla seniorów
Obiekt ma pełną inwentaryzację i dokumentację archiwalną, co ułatwi rozpoczęcie jakiejkolwiek inwestycji.
To prawdziwa i rzadko spotykana okazja. Dwór w Przybysławiu jest niezwykłą nieruchomością, która oferuje wiele możliwości zagospodarowania i atrakcyjnego wykorzystania, a dodatkowym atutem jest bliskość pola golfowego MODRY LAS.
Cena ofertowa tej niezwykłej nieruchomości wynosi: 4,3 mln złotych.
70-473 Szczecin, Al. Wojska Polskie 45, tel. +48 601 705 307, www.extra.pl, extra@extra.pl
Uroczy Zakątek
— wieś sielska i nowoczesna
Klasycznie, w wiejskim stylu, a jednak nowocześnie. Z dala od zgiełku, ale blisko miasta. Uroczy Zakątek w Smolęcinie to kolejna po Sielskim Zakątku, inwestycja firmy Grinwest Sp. z o.o. Sp.k. Idealne miejsce dla ludzi, którzy poszukują spokojnego życia, jednocześnie w bliskiej odległości od miasta.
– W poszukiwaniu odpowiedniej działki pod inwestycje kieruję się przede wszystkim intuicją, muszę poczuć to miejsce – wyjaśnia Magdalena Reinert — członek zarządu Grinwest Sp. z o.o. Sp.k. – Tak też było ze Smolęcinem. To piękny, nieskalany jeszcze cywilizacją wiejski zakątek, jednoczesne z bardzo dobrym połączeniem ze Szczecinem.
Uroczy Zakątek składać się będzie z pięciu jednorodzinnych, dwulokalowych domków, przeznaczonych docelowo dla 10 rodzin. W ofercie znajdują się lokale o wielkości 100,58 m2, a do każdego z nich przynależy działka o powierzchni od 350 do 780 m2, zadaszony taras oraz wiata garażowo-śmietnikowa. – Jeśli chodzi o wnętrza, to przede wszystkim ważna jest ich funkcjonalność. Projektując te domy, zależało nam na wykorzystaniu każdego ich zakątka – mówi Magdalena Reinert, która także brała udział w projektowaniu budynków. – Bardzo zależało mi na tym, by elewacje nawiązywały do wiejskiego stylu i wpisywały w charakter Smolęcina. Jestem zakochana w czerwonych, pomarańczowych dachach, w bałkańskim klimacie a tak dawniej wyglądały nasze wsie. Nie chcieliśmy wybudować tu nowoczesnych, tarasowych, z prostymi dachami willi, tylko nawiązać do zastanego klimatu.
Grinwest Sp. z o.o.Sp.K, ul. Sielski Zakątek 1/1. 72-001 Smolęcin biuro@grinwest.pl www.domyuroczyzakatek.pl tel. 666 371 656
Domy z Uroczego Zakątka zostaną oddane w stanie deweloperskim z wieloma udogodnieniami jak ogrzewanie podłogowe w całym domu, pompy ciepła, tarasy czy wiaty. – Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom klientów, pomagamy również w uzyskaniu finansowania, sprzedaniu obecnej nieruchomości, ale przede wszystkim w zaprojektowaniu i wykończeniu wnętrz. Działamy kompleksowo – podkreśla Magdalena Reinert.
Uroczy Zakątek w Smolęcinie jest świetnie połączony ze Szczecinem. Z tarasów domów widać panoramę miasta. Szczególnie ten widok jest zachwycający wieczorem, kiedy Szczecin tli się od światełek. – Połączenie komunikacyjne ze Szczecinem jest bardzo wygodne – przekonuje Magdalena Reinert. – Dojeżdżamy do Smętowic, omijamy Przecław i wyjeżdżamy na rondzie Hakena. Mamy dwa w jednym: bliskość miasta co jest istotne, jeśli chodzi o pracę, przedszkola i szkoły (te również znajdziemy w pobliskim Przecławiu), bliskość autostrady co jest bardzo wygodne w przypadku osób pracujących na Prawobrzeżu czy w Niemczech. A z drugiej strony, kiedy minie już ruch i wszyscy powrócą do domów, Uroczy Zakątek zamienia się w idylliczną wioskę, gdzie ludzie wychodzą na spacer z psami, gdzie życie toczy się o wiele wolniej niż w mieście. autor: Aneta Dolega / fot. materiały prasowe
MATERIAŁ REKLAMOWY BIZNES 53
MACIEJ BALSEWICZ
Startupy, w które inwestuję, czynią świat lepszym
Z biznesowego punktu widzenia świat startupów jest fascynujący. Większość z nich tworzą wizjonerzy, którzy wierzą, że ich produkt lub usługa zmienią świat. Często tak się dzieje, jeszcze częściej jednak rynek brutalnie weryfikuje biznesowe założenia. Jakie są najczęstsze błędy popełniane przez startupy? Jak się je wycenia? Jak i kto inwestuje w startupy? O tym rozmawiamy z Maciejem Balsewiczem, szczecińskim inwestorem, założycielem technologicznego funduszu inwestycyjnego bValue Fund.
Zanim porozmawiamy o tym, czym się Pan zajmuje, zapytam, czym jest mityczny jednorożec w świecie startupów i funduszy.
Jednorożec to spółka prywatna, która osiągnęła wycenę powyżej 1 mld USD. Prywatna, a więc nie notowana na żadnej giełdzie. Ale wycena musi mieć podparcie w rzeczywistej transakcji – tj. inwestorzy spółki zgodzili się objąć udziały przy wycenie powyżej 1 mld USD.
Czy w Polsce mamy jednorożce lub firmy z potencjałem na taki status?
Takie kryteria spełniają w Polsce dwa startupy: DocPlanner oraz ElevenLabs. Firm z potencjałem na taki status znajdzie się jeszcze kilka. Polski rynek jest dość specyficzny. Jest jednocześnie dostatecznie duży, by zbudować średniej wielkości firmę obsługując tylko rodzimych klientów, ale za mały, by stworzone w ten sposób rozwiązanie mogło osiągnąć globalną skalę. Proporcjonalnie jednorożców najwięcej po -
MATERIAŁ REKLAMOWY BIZNES 54
wstaje w krajach z końców spektrum: takie, których lokalne rynki pozwalają od razu osiągnąć skalę, jak USA i Chiny, ale też Wielka Brytania, Francja i Niemcy oraz te, których lokalne rynki są na tyle małe, że firmy od samego początku muszą myśleć o globalnej ekspansji, jak Estonia czy Izrael.
Czym jest de facto wycena startupu? Co ona określa i jak się dokonuje takiej wyceny? Często bowiem słyszy się o tym, że dany startup wyceniany jest na przykład na kilkaset milionów złotych, podczas gdy wyniki finansowe mówią, że ledwie osiąga dochód.
Mówi się, że wycena startupu to trochę sztuka, a trochę nauka. Co do zasady, na różnym etapie rozwoju spółki bierze się różne pod uwagę różne czynniki. Na najwcześniejszym patrzy się przede wszystkim na umiejętności i doświadczenie założycieli, założenia co do technologii i wielkość rynku jaki będzie adresować produkt. Na tym etapie inwestowanie to trochę bardziej headhunting, czyli rekrutacja. Inwestor przez pryzmat swoich doświadczeń, umiejętności, ale przede wszystkim liczby i jakości analizowanych wcześniej spółek, ocenia jakość zespołu w porównaniu do wyceny i możliwości skalowania danego projektu.
Czym dalej w rozwoju firmy tym łatwiej w ocenie? Teoretycznie tak Pojawiają się metryki przychodowe i inwestorzy mogą w końcu zobaczyć liczby. Problem w tym, że te liczby są zbudowane na krótkiej historii i na modelu biznesowym, który często podlega jeszcze testowaniu, więc inwestor może mieć tendencje do upraszczania rzeczywistości przez pryzmat tych wczesnych metryk biznesu. Niedoświadczonego inwestora zmylić mogą na przykład wskaźniki MRR i ARR (odpowiednio: miesięczne i roczne powtarzalne przychody). Co do zasady, w kolejnych rundach finansowania, czyli tzw. Seed, Seria A, Seria B, są wytyczone mniej lub bardziej precyzyjne widełki wycen w zależności od kilku czynników, takich jak wysokość i jakość przychodów, produkt i technologia czy zespół.
Rozumiem, że fundusze inwestycyjne, takie jak choćby bValue dokładnie sprawdzają i weryfikują nie tylko wartość spółki, w którą chcą inwestować, ale też jej potencjał wzrostu? Jakie czynniki, kryteria są dla Was ważne przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnej?
Przy ocenie projektu inwestycyjnego patrzymy przede wszystkim na barierę wejścia, czyli jak trudno jest zbudować taki sam biznes. Przykładem takiej bariery może być i często jest technologia. To może być jednak inny czynnik, który pozwala na budowanie przewagi (tzw. „unfair advantage”), jak dostęp do informacji, dostęp do zasobów, czy unikalne podejście do sprzedaży.
W jakie spółki najchętniej inwestujecie? Z jakich branż? Jesteśmy funduszem technologicznym o dość szerokim horyzoncie branżowym, patrzymy przede wszystkim przez pryzmat jakości założycieli i powiązania ich interesu z naszymi celami. Jeśli chodzi o branże, najbardziej interesują nas obszary ochrony zdrowia, transformacji energetycznej, narzędzi dla deweloperów oraz oprogramowania B2B.
Rozumiem, że inwestując w startup lub dojrzałą spółkę oceniacie jej potencjał wzrostu. Jakie jednak kroki podejmujecie, aby wesprzeć rozwój nowych projektów i pomóc w ich skalowaniu? Jakie jest Wasze podejście do współdecydowania o strategii rozwoju?
Strategia rozwoju spółki to w startupie na wczesnym etapie rozwoju decyzja i odpowiedzialność jej założycieli. My mo-
żemy podpowiedzieć lub wskazać kierunek, dzieląc się naszym doświadczeniem lub pomóc w obszarze tzw. operacji, jak rekrutacja czy finanse. Spółki z naszego portfela mogą też liczyć na wsparcie bValue Bench, naszej firmowej platformy ekspertów operacyjnych. Dzięki temu mogą otrzymać pomoc w realizacji kluczowych projektów, ale także skorzystać z wiedzy operacyjnej i branżowej doświadczonych praktyków.
Jakie są najczęstsze błędy popełniane przez startupy w procesie pozyskiwania inwestora? Jakie rady miałby Pan dla przedsiębiorców, którzy planują pozyskanie inwestycji od funduszu takiego jak bValue?
Chyba najczęstszym problemem jest brak tzw. product-market-fit, czyli dopasowanie produktu do potrzeb rynkowych i przede wszystkim brak wystarczającej wiedzy o rynku, na który skierowany jest dany produkt. W tym świadomości istnienia konkurencji. Wśród założycieli firm technologicznych często brakuje wiedzy na temat danej branży i jej specyfiki. Dobrze, jeśli na wczesnym etapie rozwoju w zespole założycielskim jest ktoś, kto poznał daną branże na wylot, rozumie jej specyfikę i wyzwania, z jakimi się mierzy. I jeśli ten ktoś łączy siły z osobą, która może rozwinąć technologię.
Czy bValue skupia się na inwestycjach w późnych fazach rozwoju, czy raczej wspiera także młodsze startupy na wczesnym etapie?
Właśnie zamknęliśmy trzeci fundusz, bValue Growth. To istotny kamień milowy w naszym rozwoju, który otwiera nowy filar inwestycyjny bValue – growth equity. Wspólnie z naszymi Limited Partners podjęliśmy się niezwykle trudnego, ale bardzo ciekawego zadania otwarcia nowej kategorii inwestycyjnej w Polsce i regionie, jakim jest growth equity, czyli inwestowanie w pakiety mniejszościowe lub większościowe w partnerstwie z założycielami w szybko rosnące spółki na późniejszym etapie (tzw. scale-up) z istotnym potencjałem rozwoju.
Z końcem roku 2023 zakończyliśmy okres inwestycyjny funduszu bValue Starter, który wspiera startupy na wczesnym etapie rozwoju. Oznacza to, że nie poszukujemy już nowych inwestycji, ale dalej wspieramy spółki, które znalazły się w naszym portfelu. Mamy też kapitał na tzw. follow-ons, czyli objęcie udziałów w kolejnych rundach inwestycyjnych.
Jakie ciekawe spółki macie w portfelu? Czym się zajmują? Jak rosną dzięki inwestycji?
W funduszu bvalue przeprowadziliśmy już 40 inwestycji i wyszliśmy z 12 spółek. Trudno zdecydować się, którą wymienić, bo uważam, że mamy świetny i zróżnicowany portfel, ale spróbujmy.
Tidio — nasza pierwsza inwestycja z woj. zachodniopomorskiego (teraz mamy już w portfelu dwie spółki z tego regionu). Jedno z najbardziej popularnych na świecie narzędzi do obsługi klienta, oferujące małym i średnim firmom m.in. inteligentne czatboty. Spółka jest już w fazie wzrostu i przyciągnęła do siebie kolejnych inwestorów, w tym amerykański fundusz Peak Span Capital, zarządzający kapitałem o wartości ok. 1 mld USD.
YourKaya — to marka przełamująca tabu kobiecej higieny intymnej, oferuje wysokiej jakości ekologiczne produkty higieny intymnej i kosmetyki w modelu subskrypcji online oraz w kanałach offline. Od naszego wejścia w 2020 roku firma urosła ponad 12-krotnie.
Wellbee — to platforma wspierająca Polaków chcących zadbać o zdrowie psychiczne. Oferuje pacjentom dostęp do specjalistów z tego zakresu, w tym seksuologów, psy-
BIZNES 55
chodietetyków, psychologów sportu, a także specjalistów z innych obszarów rozwoju osobistego i zawodowego, coachów oraz mentorów. Jest też platformą edukacyjną. Do Wellbee dołączyliśmy w roku 2023 i widzimy jak sukcesywnie rośnie, m.in. dzięki ofercie benefitów dla pracowników.
Jakie konkretnie korzyści przynoszą społeczeństwu, światu spółki, w które inwestujecie? A raczej ich produkty i usługi…
YourKaya to ekologiczne produkty higieny intymnej, pomagają zwiększyć świadomość szczególnie wśród młodych konsumentek. AlohaCamp promuje życie w zgodzie z naturą i odpowiedzialną turystykę z poszanowaniem środowiska naturalnego i lokalnych kultur. Natura Cold Press, czyli soki wyciskane metodą cold-press z dostawą do domu to promocja zdrowego odżywiania. Rayscape wykorzystuje AI w służbie diagnostyki i profilaktyki m.in. nowotworów. VidocSecurity Lab pomaga zwiększyć bezpieczeństwo w sieci.
Jakie są główne ryzyka związane z inwestowaniem w startupy, zwłaszcza w regionie CEE? Jakie strategie fundusz przyjmuje, aby zminimalizować te ryzyka? Największe ryzyko jest takie, że startup upadnie. Dzieje się tak z różnych powodów. Czasem zawodzi strategia – zespół przyjął pewne założenia, ale okazuje się, że nie ma odpowiednio dużego rynku na jego produkt. Może zawieść też realizacja – spółka nie jest na przykład w stanie dotrzeć do klientów.
Fundusze zabezpieczają się przed takim ryzykiem weryfikując potencjalne inwestycje. Sprawdzamy wszystko: pomysł, rynek, zespół i jego możliwości. Jeśli nie wierzymy we wszystko, nie inwestujemy. Równie istotne zabezpieczenie to dywersyfikacja portfela. Im wcześniejszy etap rozwoju spółki, tym więcej powinien mieć ich w portfelu fundusz. Oczywiście potrzebny jest balans: z jednej strony, należy inwestować tylko w taką liczbę startupów, którą jesteśmy w stanie w razie potrzeby wesprzeć. Z drugiej: w taką, by kłopoty jednego z nich nie oznaczały kłopotów dla całego funduszu.
Czy każdy, kto ma duży kapitał do zainwestowania, może przyjść do bValue i powiedzieć – daję Wam moją kasę, zainwestujcie ją dobrze? Czy też może mocno weryfikujecie inwestorów? Na co zwracacie uwagę?
W pierwszej kolejności badamy pochodzenie kapitału. Jeśli jest trudne do wytłumaczenia lub budzi kontrowersje, to pierwsza czerwona flaga. Oczywiście obecność na listach sankcyjnych dyskwalifikuje od razu z udziału funduszu. Zwracamy też uwagę na wypłacalność. Fundusze inwestycyjne nie pobierają od inwestorów od razu całego kapitału. Obowiązują tzw. capital calls, czyli wezwania do pokrycia wkładu, w momencie, w którym dochodzi do transakcji. Okres inwestycyjny funduszu to kilka lat i musimy mieć pewność, że inwestorzy z nami pozostaną.
Czym różnią się od siebie fundusze inwestycyjne? Co kryje się pod nazwami venture capital, private equity, growth equity…?
Fundusze venture capital, private equity i growth equity to różne kategorie tej samej grupy aktywów. Wszystkie inwestują kapitał w spółki w zamian za objęcie udziałów. Różnią się etapem rozwoju spółek, którymi są zainteresowane oraz potencjalnymi zwrotami.
Venture capital to tzw. fundusze wysokiego ryzyka, które inwestują w spółki na wcześniejszym etapie rozwoju. Czasem
na zupełnie wczesnym. Obejmują mniejszościowe pakiety udziałów zapewniając spółce kapitał i licząc na to, że w ciągu kilku lat ich wartość zwiększy się wielokrotnie. Horyzont inwestycyjny w przypadku venture capital to często nawet 10 lat.
Private equity najczęściej inwestuje w dojrzałe spółki, które zdobyły już znaczącą pozycję na rynku i są rentowne. Mogą objąć większościowy pakiet udziałów lub przejąć taki podmiot w całości. Najczęściej kupują już wyemitowane udziały, więc kapitał trafia do dotychczasowych właścicieli. Fundusze private equity przejmują kontrolę nad inwestycją i wykorzystują swoją własną wiedzę i zasoby, by przyspieszyć ich rozwój i zwiększyć kilkukrotnie wartość. Horyzont dla inwestycji private equity to ok. 5 lat.
Growth equity to klasa, która wypełnia lukę między venture capital i private equity. Na przykładzie bValue Growth: inwestujemy w rentowne firmy, które mają potencjał do dalszego wzrostu i znacznego zwiększenia wyceny w perspektywie 4-5 lat. Obejmujemy znaczne pakiety mniejszościowe lub większościowe, jak w przypadku inwestycji w spółkę Hostersi. Istotne znaczenie ma skala – inwestujemy w średnie spółki, które są już za duże dla inwestycji venture capital, ale za małe dla dużych funduszy private equity.
Jak przez ostatnie dajmy na to 10 lat zmienił się rynek startupów w Polsce i na świecie?
Ciężko to porównywać. Rynek startupów w Polsce 10 lat temu składał się z garstki entuzjastów, zarówno po stronie przedsiębiorców, jak i inwestorów. Nawet w 2017 roku, kiedy zakładaliśmy bValue, polski rynek dopiero raczkował. Dziś mówimy o ok. 400 inwestycjach venture capital rocznie, których łączna wartość przekracza 2 mld pln. I to wciąż wczesna faza rozwoju, a Polska i cały region CEE wciąż mają nieodkryty potencjał.
Jakie są największe mity i stereotypy dotyczące funduszy inwestycyjnych?
Wielu osobom wydaje się, że praca w funduszu inwestycyjnym jest lekka. Nie jest i w dodatku codziennie wymaga wykorzystywania umiejętności z różnych dziedzin. Z drugiej strony jest niesamowicie fascynująca.
Rozmawiał: Jakub Jakubowski
MACIEJ BALSEWICZ
ZAŁOŻYCIEL BVALUE FUND – NIEZALEŻNEGO INWESTORA TECHNOLOGICZNEGO ZARZĄDZAJĄCEGO DZIŚ KILKOMA FUNDUSZAMI SKUPIAJĄCYMI SIĘ NA INWESTYCJACH W EUROPIE ŚRODKOWO-WSCHODNIEJ. BVALUE INWESTUJE GŁÓWNIE W SPÓŁKI TECHNOLOGICZNE NA ETAPIE ZARÓWNO SEED, JAK I GROWTH, KTÓRE WYKAZUJĄ SIĘ NIEPRZECIĘTNYM ZESPOŁEM, TECHNOLOGIĄ I MODELEM BIZNESOWYM. MACIEJ BALSEWICZ UKOŃCZYŁ AKADEMIĘ EKONOMICZNĄ W POZNANIU ORAZ MANAGEMENT PROGRAM NA UNIWERSYTECIE KALIFORNIJSKIM W BERKELEY, USA. POSIADA KILKUNASTOLETNIE DOŚWIADCZENIE W DORADZTWIE I INWESTOWANIU. ZAJMOWAŁ SIĘ AUDYTEM, FUZJAMI I PRZEJĘCIAMI, PODATKAMI, A TAKŻE KONSULTINGIEM. DOŚWIADCZENIE ZDOBYWAŁ M.IN. W PINEBRIDGE INVESTMENTS, AMERYKAŃSKIM FUNDUSZU PRIVATE EQUITY TYPU GROWTH INWESTUJĄCYM W REGIONIE EUROPY ŚRODKOWEJ, GDZIE BYŁ ODPOWIEDZIALNY ZA POSZUKIWANIE I PROWADZENIE NOWYCH INWESTYCJI ORAZ NADZÓR NAD SPÓŁKAMI PORTFELOWYMI, MIĘDZY INNYMI EASYPACK I WORK SERVICE.
BIZNES 56
•
•
•
•
•
•
MINI TARGI ZIELENI REKLAMA SZCZECIN, UL.EUROPEJSKA 33 | TEL.: 502 082 600 | EMAIL: INFO@EUROPEJSKA33.EU
atmosferę w firmie
Rozkręć
dekoracjetematyczneTarget Events&Promotions
stołydogrywruletkęioczko
bogatemenu
alkohol
Dj
260zł/os.* wEventy stylu Casino Royale
*ofertaod100do300osób
Wina na Wielkanoc – dwugłos pokoleń
Już niedługo święta. W tym okresie często otrzymujemy pytania, jaki trunek będzie odpowiednim na stół, a co dać w ewentualnym podarunku. Zachęcamy gospodarzy, by zaprosili swoich gości do skosztowania i sprezentowania im wybornych alkoholi z naszej Winoteki.
Doradzać Państwu będą Marek Popielski – 70-latek, cavista, jeden z najlepszych importerów win w Polsce i jego córka Anna – z pokolenia milenialsów, posiadająca I i II stopień WSET, związana z branżą winiarską od ponad 10 lat.
Śniadanie wielkanocne
Marek: To święta jajeczne, więc proponuję hiszpańską wytrawną sherry z Montilla-Moriles, jednej z najlepszych winiarni na świecie – Toro Albala. Najlepiej lekką Sherry Fino lub trochę cięższe Amontillado.
Anna: Do wszelkich dań typu jajka w majonezie czy sałatka jarzynowa świetnie sprawdzi się białe wytrawne wino jak riesling z Niemiec czy włoskie Pinot Grigio. Kwasowość w winie „tnie” tłustość majonezu, nadając daniu lekkości.
Marek: Do pasztetów, wszelkich mięs, znakomity będzie Merlot z dodatkiem Cabernet Franc spod ręki światowej sławy winemakera Stephana Derenoncourt, np. Roques de Jean Lice Bordeaux Superieur 2016.
Anna: Do mięs pieczonych warto podać czerwone wina o zdecydowanym charakterze i lekkiej strukturze. Węgierski Kekfrankos czy francuski Pinot Noir to klasyczne wina, które ładnie się komponują z ciemnym mięsem.
Marek: Do ciast nasyconych bakaliami Porto z winnicy Messias, a przy lżejszych ciastach na bazie sera czy śmietany różowy słodki Pinot Noir od Tamas Sike z Egeru.
Anna: Do serników i bab wielkanocnych pasuje słodki riesling, najlepiej z późnego zbioru, klasy Auslese, przy ciastach czekoladowych podałabym wino Primitivo, mimo że wytrawne, jest
na tyle owocowe i gęste, że świetnie pasuje do nut czekoladowych. Jest to połączenie, które osobiście bardzo lubię.
Na zajączka
Marek: Dla panów Armagnac z Gaskonii od spadkobierców rodziny D’Artagnan.
Anna: Dla panów coś mocniejszego, jak dobrej jakości, rzemieślniczy gin.
Marek: Dla pań proponuję kanadyjskie wino lodowe.
Anna: Dla pań bąbelki pod postacią włoskiego Prosecco o soczystej owocowości, warto też zwrócić uwagę na różowe Prosecco.
Zapraszamy do naszej Winoteki – będzie to dla nas zaszczyt skompletować dla Państwa wielkanocną wyprawkę̨. Spokojnych Świąt Wielkiej Nocy!
autor: Marek Popielski / foto: materiały prasowe
MAREK POPIELSKI
PRAWNIK, PRZEDSIĘBIORCA, MIŁOŚNIKI ZNAWCA WIN. WYRÓŻNIONY TYTUŁEM NAJLEPSZEGO IMPORTERA W POLSCE W 2008 ROKU PRZEZ MAGAZYN WINO. WRAZ Z CÓRKĄ ANNĄ, ABSOLWENTKĄ WSET W LONDYNIE, PROWADZI WINOTEKĘ 101 WIN – STUDIO WYBITNYCH ALKOHOLI.
MATERIAŁ REKLAMOWY BIZNES 58
Implantologia · Stomatologia estetyczna Licówki ceramiczne · Korony ceramiczne · Wybielanie zębów Endodoncja mikroskopowa · Ortodoncja Szczecin, ul. Śląska 9a · Pon – Pt 9.00 – 19.00 · Sob – 9.00 – 14.00 tel: 91 431 54 81 · biuro@dental-art.com.pl
bilety
27/04/2024
g. 19.00
www.willa-lentza.pl
willa lentza al. wojska polskiego 84 70-482 szczecin
logo cyklu: piotr
depta-kleśta
do nabycia na: bilety.willa-lentza.pl
„Świat Whisky & Wina” w Galerii Nowy Turzyn
Przed tym sklepem wystarczy powiedzieć „Sezamie, otwórz się” i pojawi się prawdziwy skarbiec trunków. W szczecińskim „Świecie Whisky & Wina” można znaleźć nie tylko te znane i popularne, ale również rzadko spotykane w polskich sklepach, oryginalne i ekskluzywne whisky, wina, wódki, rumy, giny, koniaki, bourbony, brandy, tequile, likiery, szampany. Do tego wspaniałe cygara, „prezentówki”, zestawy na każdą okazję oraz miniaturki wyskokowych napojów. To także chyba jedyne miejsce w stolicy Pomorza Zachodniego, w którym na klientów czeka specjalna półka pełna lokalnych wyrobów alkoholowych.
Oferta „Świata Whisky & Wina” znajdującego się w szczecińskiej Galerii Nowy Turzyn robi wrażenie i zadziwia nawet najbardziej wymagających klientów. Znajduje się w niej m.in. ponad 200 rodzajów whisky, ponad 100 rumów, wódki premium, a także ponad 200 rodzajów wyselekcjonowanych win, których większości nie kupi się w innych sklepach. W naszej ofercie znajdują się także alkohole w butelkach prezentowych na każdą okazję. Jako nieliczni mamy także w ofercie specjały lokalne, z których Szczecin słynie nie tylko w Polsce, ale również na świecie. To m.in. słynna szczecińska Starka, nalewki z destylarni Mały Kogut, Szczecińska Przepalanka, Heritage Magnolia Gin — najlepszy współczesny gin na świecie, wódka Szczecińska Ziemniaczana oraz wina z Winnicy Turnau i Winnicy Kojder. W naszym sklepie można także zaopatrzyć się w oryginalne kubańskie cygara — zapewnia Michał Darcz, współwłaściciel sklepu.
„Świat Whisky & Wina” oferuje ciekawe propozycje z segmentu tzw. usług pozasprzedażowych.
W naszym sklepie cyklicznie odbywają się degustacje alkoholi. Jestem enologiem z wykształcenia. Dlatego prowadzę degustację win. Natomiast do prowadzenia degustacji whisky, rumów czy wódek zapraszamy ekspertów i specja-
Świat Whisky & Wina
al. Bohaterów Warszawy 40, Szczecin, Galeria Nowy Turzyn
Sklep czynny od pn. do sob. od 10.00 do 20.00
www.whiskyiwina.pl | tel. 530455008
biuro@whiskyiwina.pl | świat whisky i wina
listów w tych segmentach. Organizujemy również bankiety z winem i serami w wybranych przez klientów miejscach. Oferujemy degustacje firmowe oraz indywidualne. Dobieramy wino do potraw, a także projektujemy karty win dla gastronomi, prowadzimy szkolenia winiarskie i barmańskie. W naszej ofercie znajduje się alkohol na wszelkiego rodzaju imprezy okolicznościowe np. wesela. Personalizujemy etykiety alkoholi oraz opakowania. Tworzymy także zestawy upominkowe – wyjaśnia Michał Darcz.
Firma oferuje darmową dostawę produktów. Oczywiście zakupionych powyżej określonej kwoty. Nasz sklep internetowy whiskyiwina.pl oferuje darmową dostawę alkoholu od 499 zł. Dla firm szczecińskich i okolicznych oferujemy dostawę alkoholu gratis.
Co znajdzie się w świątecznej, wielkanocnej ofercie?
Proponujemy alkohole w zestawach upominkowych, butelki prezentowe, a także świąteczne opakowania. Na zlecenie klienta możemy wysłać zakupiony u nas prezent pod wskazany adres. W naszej ofercie znajdują się także najwyższej klasy szampany premium, a także wina musujące – dodaje Michał Darcz.
MATERIAŁ REKLAMOWY BIZNES 61
Witaj w świecie AI Sztuczna inteligencja – Twoja tajna broń w walce ze… stresem
W dzisiejszych czasach stres stał się naszym codziennym towarzyszem, niczym cień, który podąża za nami niezależnie od tego, czy jesteśmy w pracy, w domu, czy nawet próbując zaznać zasłużonego odpoczynku. Ale czy wiesz, że według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), stres jest jednym z głównych zagrożeń dla zdrowia ludzkiego w XXI wieku?
Ale nie obawiaj się, bo w tej epickiej bitwie ze stresem nie jesteśmy bezbronni. Naszym najnowszym sprzymierzeńcem w tej walce jest sztuczna inteligencja, która, jak się okazuje, może być bardziej przydatna niż Ci się wydaje.
Stres w liczbach
Statystyki dotyczące poziomu stresu Polaków są trochę jak finałowy sezon ulubionego serialu – wszyscy wiedzą, że będzie intensywnie, ale i tak nas zaskakują. Z najświeższego raportu MultiSport Index 2023 wynika, że jedynie 10% pracowników w Polsce jest wolnych od stresu związanego z pracą, natomiast ponad 50% boryka się z nim przynajmniej raz w tygodniu.
Aż 28% pracowników stwierdza, że stres jest ich stałym towarzyszem w pracy „codziennie lub niemal codziennie”, podczas gdy co piąty (18%) doświadcza go kilkakrotnie w ciągu tygodnia.
Kłopoty związane z pracą nie znikają magicznie w momencie, gdy opuszczamy biuro – wręcz przeciwnie, często wpływają na całe nasze życie. Niemal połowa respondentów przyznaje, że pracy problemy przenoszą się razem z nimi do domu. Co więcej, co dziesiąty ankietowany był zmuszony wziąć zwolnienie lekarskie z powodu nadmiernego stresu.
Dlatego jeśli myślisz, że tylko Ty zapominasz oddychać podczas przeglądania skrzynki mailowej, mam dla Ciebie wiadomość: jesteśmy w tym razem, oddychając synchronicznie (lub nie oddychając, w zależności od liczby nieprzeczytanych wiadomości).
AI na straży spokoju
Teraz, gdy zrozumieliśmy skalę problemu, pozwól, że przedstawię kilka sposobów, w jakie AI może pomóc w łagodzeniu naszych stresowych dolegliwości:
Krok 1: Ocena Poziomu Stresu za Pomocą AI
• Opisz swoje obecne źródła stresu i ich wpływ na codzienne życie, używając ChatGPT.
Użyj promptu: "Oceń mój poziom stresu na podstawie opisu: [twój opis]."
• ChatGPT poda wstępną ocenę i zasugeruje obszary, które wymagają szczególnej uwagi.
Krok 2: Indywidualne Strategie Radzenia Sobie ze Stresem
Poproś ChatGPT o dostosowane strategie radzenia sobie ze stresem, podając szczegóły swojej sytuacji.
• Użyj promptu: "Na podstawie mojego poziomu stresu, zaproponuj strategie radzenia sobie, w tym techniki mindfulness, ćwiczenia fizyczne i strategie zarządzania czasem."
Zaimplementuj rekomendacje, dopasowując je do swojego stylu życia i preferencji.
Krok 3: Śledzenie Postępów i Dostosowywanie Strategii
Ustal metodykę śledzenia postępów w ChatGPT, np. przez codzienne lub tygodniowe rejestrowanie samopoczucia.
• Użyj promptu: "Jak mogę śledzić mój poziom stresu i dostosowywać strategie radzenia sobie w oparciu o zmiany w moim życiu i poziomie stresu?"
Regularnie aktualizuj ChatGPT o swoim stanie, aby dostosować strategie radzenia sobie.
Krok 4: Wprowadzenie Zmian w Stylu Życia
• Zidentyfikuj zmiany w stylu życia, które mogą pomóc w redukcji stresu, korzystając z wskazówek ChatGPT.
Użyj promptu: "Jakie zmiany w stylu życia mogą pomóc mi lepiej zarządzać stresem związanym z [konkretne źródła stresu]?"
• Wprowadź zalecane zmiany, monitorując ich wpływ na poziom stresu.
Krok 5: Utrzymanie Motywacji i Pozytywnego Nastawienia
• Poproś ChatGPT o strategie utrzymania motywacji i pozytywnego nastawienia podczas zarządzania stresem.
Użyj promptu: "Podaj techniki utrzy-
mania pozytywnego nastawienia i motywacji w trakcie trudnych okresów związanych ze stresem."
Stosuj zalecane techniki, aby zachować zrównoważony stan psychiczny i emocjonalny, nawet w obliczu wyzwań.
W obliczu wszechobecnego stresu, sztuczna inteligencja staje się naszym sojusznikiem, oferując skrojone na mia rę strategie radzenia sobie. Jak to mówią, AI to ten rodzaj przyjaciela, który zawsze ma plan, nawet gdy Ty go nie masz. Jednak nie zapominajmy o sile ludzkich relacji i wsparcia, które są równie ważne. Bo choć AI może przesłać Ci przypomnienie, by wziąć głęboki oddech, to tylko prawdziwy przyjaciel może zmusić Cię do wyjścia na spacer, kiedy najbardziej tego potrzebujesz.
Niech AI będzie narzędziem, które nie tylko łagodzi stres, ale także zachęca do budowania silnych, wspierających więzi międzyludzkich. W końcu, kto inny, jeśli nie prawdziwy przyjaciel, przypomni Ci, że pora na kolejny odcinek ulubionego serialu jako nagrodę za dzień pełen wyzwań?
Dominik Kwiatkowski
Zawsze o krok przed innymi, łączy kreatywność z analitycznym umysłem. Pod okiem Krzysztofa Bobali nauczył się, że dobry plan to podstawa sukcesu. W biznesie jak na korcie Invest in Szczecin Open – każda decyzja to taktyczny serwis. W wolnych chwilach oddaje się pasji do sportu i AI, zawsze z charakterystycznym, ciężkim dowcipem na ustach. W nowym cyklu dla Prestiżu pokaże, że AI w firmie to absolutny must have.
MATERIAŁ REKLAMOWY
Podatek minimalny – za niską rentowność
Podatek minimalny to nowa forma opodatkowania, wprowadzona równolegle do tradycyjnego podatku CIT. Płacić się go będzie raz do roku, w terminie złożenia rocznego zeznania podatkowego. Pierwsze rozliczenie nastąpi w 2025 roku, dotycząc podatników z 2024 roku, którzy wykażą straty podatkowe lub nie osiągną 2-procentowej rentowności. Kogo dotyczy, podatek minimalny, w jakiej wysokości jest naliczany, kto jest z niego zwolniony – wyjaśnia Joanna Szymańska, doradca podatkowy i współwłaścicielka kancelarii podatkowej MTL Szymańska & Zielińska Wspólnicy Księgowość.
Nowe regulacje weszły w życie 1 stycznia 2022 roku, ale ich zastosowanie zostało odroczone do końca 2023 roku. Przepisy zaczęły obowiązywać 1 stycznia 2024 roku, a pierwsze rozliczenia podatku minimalnego dotyczyć będą roku podatkowego 2024.
Podatek ten obejmuje 10-procentowy podatek od dochodów osób prawnych, dotyczący spółek z siedzibą lub zarządem w Polsce, które są obowiązane płacić podatek od całości swoich dochodów, niezależnie od miejsca ich osiągnięcia. Dotyczy to również podatkowych grup kapitałowych. Może dotykać branż z niską dochodowością lub okresowymi stratami, jak HoReCa, transport, nieruchomości, przemysł, przetwórstwo, handel czy budownictwo. Nierezydenci prowadzący działalność w Polsce przez zagraniczne zakłady również mogą być objęci tym podatkiem – tłumaczy Joanna Szymańska.
Dodaje, że kluczowym kryterium jest stosunek dochodu do przychodu – jeśli jest mniejszy niż 2 proc., podmiot musi zapłacić podatek minimalny. Objęte nim są różne formy spółek, w tym spółki z ograniczoną odpowiedzialnością, akcyjne, komandytowe, komandytowo-akcyjne, a także, w pewnych warunkach, spółki jawne.
Podatek minimalny i CIT mogą obciążać podatnika jednocześnie, ale przewidziano mechanizmy zapobiegające podwójnemu opodatkowaniu. Kwota podatku minimalnego może być zmniejszona o kwotę należnego CIT, a zapłacony podatek minimalny jest odliczany od CIT w kolejnych trzech latach – podsumowuje Joanna Szymańska.
Niektóre podmioty są zwolnione z podatku minimalnego, w tym podatnicy PIT, małe przedsiębiorstwa z rocznymi przychodami poniżej 2 mln euro oraz nowo rozpoczynające działalność przedsiębiorstwa, przez pierwsze trzy lata.
Podstawę opodatkowania stanowi suma 1,5 procent przychodów z działalności operacyjnej, nadmiernych kosztów finansowania dłużnego i usług niematerialnych z podmiotami powiązanymi. Istnieją wyłączenia i odliczenia, które różnicują obliczanie podatku minimalnego od CIT. Podatnik może wybrać uproszczone obliczenie podstawy opodatkowania jako 3 proc. przychodów z niekapitałowych źródeł przychodów, informując o tym organ podatkowy.
ds. / foto: Małgorzata Stefanicka
MTL Szymańska i Zielińska Wspólnicy Księgowość sp. z o.o.
ul. Mostnika 12, Szczecin
Tel: 664 092 287 | podatki@mtl-kancelaria.pl | www.mtl-podatki.pl
Podatkowa Szkoła Przetrwania
MATERIAŁ REKLAMOWY BIZNES 63
OLGIERD
Rowery to zachodniopomorska specjalność
Według danych statystycznych aż 60 proc. Polaków ma rower. Inną sprawą pozostaje jak, kiedy i gdzie z niego korzysta. Zachodniopomorskie uważane jest za jeden z najpiękniejszych regionów do uprawnia turystyki rowerowej. Od kilku lat przybywa atrakcyjnych tras na terenie całego województwa. Która z nich jest najpiękniejsza? Jak zaplanować wycieczkę? Jakie wyzwania turystyczne stoją jeszcze przed Pomorzem Zachodnim? O tym i nie tylko o tym rozmawiali uczestnicy I Polsko-Niemieckich Dni Turystyki Rowerowej.
Dwudniową konferencję w połowie lutego 2024 roku zorganizował Urząd Marszałkowski Województwa Zachodniopomorskiego oraz Powiat Uckermark. – Łączą nas ścieżki rowerowe na pograniczu polsko-niemieckim, łączy nas pasja i miłość do rowerów – stwierdził Olgierd Geblewicz, Marszałek Województwa Zachodniopomorskiego.
W drogę
Od czego zacząć planowanie wycieczki po Pomorzu Za-
chodnim? Czy ta forma turystyki jest dla wszystkich? O tym rozmawiano m.in. podczas panelu dyskusyjnego dotyczącego zrównoważonej turystyki rowerowej, w którym uczestniczyli Olgierd Geblewicz, Marszałek Województwa Zachodniopomorskiego, Łukasz Załuski, redaktor naczelny National Geographic, Szymon Nitka, autor bloga ZnajKraj oraz Wanda Nowotarska, pełnomocniczka marszałka ds. komunikacji rowerowej. Ale rozmawiano nie tylko o rekreacji. Także o wyzwaniach, przed którymi stoi region i roli samorządów w rozwoju zrównoważonej turystyki rowerowej.
MATERIAŁ REKLAMOWY BIZNES 64
GEBLEWICZ MARSZAŁEK WOJEWÓDZTWA ZACHODNIOPOMORSKIEGO Z GOŚĆMI DEBATY
– Bez odpowiedniej infrastruktury można, ale jest trudniej. Rolą samorządów jest ułatwiać cały proces, a więc tworzyć odpowiednie warunki. Na Pomorzu Zachodnim robimy to w partnerstwie z samorządami, ale też współpracujemy z aktywistami, NGO’sami czy zachęcamy przedsiębiorców, pokazując okoliczności biznesowe, jakie tworzy turystyka rowerowa – stwierdził marszałek Olgierd Geblewicz. Uczestnicy debaty zwracali uwagę na rozwiązania legislacyjne i potrzebę wprowadzenia narodowej strategii rowerowej. – Ponadregionalna współpraca pozwoli tworzyć ciekawszą ofertę dla turystów, także tych zagranicznych.
Nie chcemy być samotną wyspą, dlatego od lat zachęcamy inne województwa do współdziałania. Niestety do tej pory nie widział tego rząd, ale mamy nadzieję, że to się niedługo zmieni. Mamy opracowaną wstępną koncepcję, jak mogłyby takie trasy w całym kraju przebiegać. Potrzebujemy też przepisów ułatwiających budowę dróg rowerowych. Dziś jest łatwiej wybudować drogę dla samochodów, a my chcemy zrównoważyć te elementy infrastruktury – mówiła Wanda Nowotarska.
Pomocna apka
Pomorze Zachodnie jako województwo jest znakomitym przykładem, w jaki sposób można rozwijać zrównoważoną turystykę rowerową, tworząc sieć tras o długości 1500 km. Dostępne są też nowoczesne narzędzia, które pomagają planować wycieczki, takie jak aplikacja „Pomorze Zachodnie” czy strona internetowa rowery.wzp.pl. Znajdziemy na nich najświeższe informacje o stanie budowanych ścieżek rowerowych, ale i propozycje wycieczek, miejsca przyjazne rowerzystom, ciekawe wydarzenia, panoramy 360 itp.
– Aplikacja zawiera kompleksowe i najświeższe informacje o infrastrukturze, ale też informacje w jakim standardzie wykonane są trasy, wskazuje miejsca przyjazne rowerzystom. Cały czas jest aktualizowana, można też zgłaszać usterki czy niedogodności – wyjaśniała Wanda Nowotarska.
– Turystyka rowerowa to wciąż rekreacja, raczej dostępna dla wszystkich. Postawiłbym jednak na przygotowanie krajoznawcze. Polecam przeczytać artykuł, reportaż o miejscu, do którego się wybieramy – mówił Szymon Nitka, turysta i autor bloga podróżniczego Znajkraj.
Nie tylko debaty
Konferencja to nie tylko spotkania i panele dyskusyjne. W jej trakcie odbywały się m.in. pokazy sprzętu oraz prezentacje rowerowych atrakcji po obu stronach granicy. Można było bezpłatnie oznakować rower, dokonać przeglądu lub drobnej naprawy i zapoznać z kalendarzem planowanych na ten rok imprez. Dostępne były także warsztaty niemieckojęzyczne dla dzieci prowadzone przez studentów Uniwer-
sytetu Szczecińskiego, miasteczko rowerowe, tor przeszkód, warsztaty podstawowych napraw rowerowych, warsztaty pierwszej pomocy, warsztaty zabezpieczenia roweru przed kradzieżą, symulatory rowerowe i strefa foodtruckowa. Do tego bogata oferta rowerowa regionu. Bo na Pomorzu Zachodnim mieszkańcy i turyści mają do wyboru pięć głównych tras rowerowych. To najpiękniejsza w całej Polsce trasa nadbałtycka Velo Baltica, Stary Kolejowy Szlak Rowerowy łączący Bałtyk przez Szwajcarię Połczyńską z Pojezierzem Wałeckim, alternatywa do Velo Baltiki – Trasa Pojezierzy Zachodnich, Trasa Wokół Zalewu Szczecińskiego z pięknymi widokami czy Blue Velo. Ta ostania to trasa północ-południe, która łączy Bałtyk wzdłuż Zalewu Szczecińskiego i przez Pojezierze Myśliborskie z Kostrzynem nad Odrą.
Co dalej?
Goście konferencji pozytywnie przyjęli informację o planach utworzenia Parku Narodowego w Dolinie Dolnej Odry. – To jest bardzo ciekawy obszar. Paradoksalnie głównym zagrożeniem dla tego terenu jest brak ingerencji człowieka w ten obszar. Dziś proces zamulania tych kanałów doprowadza do stepowienia. To jest przepiękne miejsce, które trzeba chronić. Głównym wyzwaniem – oprócz wyzwań legislacyjnych – jest znalezienie finansowania na tzw. czynną ochronę przyrody – mówił marszałek Olgierd Geblewicz. W planowaniu wycieczek oprócz aplikacji i tradycyjnych map rowerowych pomocna może być regionalna kolej. Samorząd Województwa inwestuje w tabor z miejscami dla rowerzystów.
– Trasy kolejowe i trasy rowerowe świetnie się uzupełniają. Bez problemu znajdziemy w rozkładzie jazdy pociągi, dzięki którym opuścimy Szczecin, a po południu wrócimy do domu. Taką propozycją „łączonych” wycieczek jest np. Szczecin-Łubowo-Szczecinek-Szczecin – przekonywał Andrzej Kraśnicki jr, dziennikarz i doświadczony turysta.
W trakcie konferencji nie zabrakło także tematów związanych z turystyką rowerową po stronie niemieckiej m.in. po Pojezierzu Meklemburskim czy Berlinie. Były też propozycje dla rodzin z dziećmi.
Wydarzenie jest realizowane w ramach projektu „Polsko-Niemieckie Dni Turystyki Rowerowej” współfinansowanego z Funduszu Małych Projektów (FMP) w ramach Programu Współpracy Interreg VI A Meklemburgia-Pomorze Przednie / Brandenburgia / Polska 2021-2027.
ds / foto: materiały prasowe
Komiksowe bloki
do czytania
Prestiż przekracza granicę! Chcemy zaproponować Wam krótkie, bliskie wypady do sąsiadujących z Pomorzem Zachodnim landów – Brandenburgii i Meklemburgii-Pomorza Przedniego. Do odbycia podróży chcemy przekonać Was prezentując absolutnie fantastyczne i zaskakujące miejsca albo związane z nimi opowieści. Na pierwszy ogień postać jednego z najbardziej rozpoznawalnych współczesnych artystów i jego wielkie (także dosłownie) dzieła w obu sąsiednich landach.
PODRÓŻE 66
Każdy kto wjeżdżał do meklemburskiego Neubrandenburga autem albo pociągiem widząc to osobliwe 11-piętrowe cudo musiał przecierać ze zdumienia oczy, o ile wcześniej przez hiper jaskrowość barw mu ich nie wyjarało. Oczy mogą też pęknąć odwiedzającym Templin w Brandenburgii, gdzie w uzdrowiskowej dzielnicy Postheim wśród gęstego lasu stoi monstrualny betonowy panelak w kształcie gwiazdy o równie intensywnych barwach i jeszcze bardziej zaskakujących wzorach. To wcale nie przykłady ekstremalnej pastelozy, czyli malowania elewacji bloków farbami wybranymi na promocji w Lerła Męrlę przez panią Basię z Administracji, ale unikatowe dzieła sztuki, jednego z najbardziej rozpoznawalnych współczesnych artystów – Michaela Fischer-Art’a.
Michael Fischer-Art urodził się w 1969 roku w sercu NRD –Lipsku. Początek jego kariery przypada na polityczny przełom i zjednoczenie Niemiec i ewidentnie te wydarzenia odcisnęły na nim wyraźne piętno. Wskazuje na to polityczne i społeczne zaangażowanie tematyki jego prac, ale też wyrazista działalność publiczna. Tematyką wielu jest pochwała socjalizmu, przy ostrej krytyce kapitalizmu i konsumpcji, ale też nawiązania do ważnych historycznych wydarzeń, m.in. zburzenia Muru Berlińskiego, zatonięcia atomowego Kurska, czy terrorystycznych ataków na World Trade Center w Nowym Jorku. W zachłyśnięciu się nowymi możliwościami świeżo otwartego świata zachodu należy dopatrywać się umiłowania do intensywnych barw, odważnych pociągnięć i figur. Nie bez znaczenia jest też gatunkowa przynależność jego sztuki, bliska pop-art’owi. Fischer-Art szybko też znalazł swój znak rozpoznawczy, którym stały się oryginalne postaci. Jego komiksowe „ludziki” mogą śmiało konkurować z podobnymi postaciami znanymi z twórczości Keith’a Haring’a, czy James’a Rizzi’ego.
Wśród najbardziej znanych obrazów w przestrzeni publicznej należy wymienić elewację kamienicy przy słynnej Karl Liebknecht Straße (pieszczotliwie nazywaną Karli) w Lipsku, bibliotekę uniwersytecką we Freibergu albo Komiksową Fontannę (Comic Fountain), którą Fischer-Art zaprojektował dla Frankfurtu nad Odrą. Dziś to symbol i jedna największych atrakcji miasta. Sławę przyniósł mu zrealizowany w rodzinnym Lipsku wielki mural (3000 m2) powstały z okazji 20. rocznicy upadku Muru Berlińskiego. Malowidło zdobi ślepą ścianę Brühl Arkaden i Hotelu Marriott. Niestety lada chwila zniknie z krajobrazu miasta, gdyż cenna działka przy handlowym corso Brühl jest zabudowywana.
Tym samym, powstałe w 2016 roku, dzieło w Templinie zyska jeszcze bardziej na wartości, już teraz uznane za największe malowidło fasadowe w Europie. Monstrualny mural zdobi ściany kompleksu hotelowego AHORN Seehotel Templin. Resort jest położony w dzielnicy Postheim nad krystalicznie czystym Lübbesee. Socmodernistyczny panelak z prefabrykatów betonowych powstał w 1984 roku jako ośrodek wczasowy Wolnej Konfederacji Niemieckich Związków Zawodowych (Freie Deutsche Gewerkschaftsbund — FDGB) „Friedrich Engels”. Wieżowiec (12 kondygnacji, w tym jedna podziemna) ma kształt trójramiennej gwiazdy, to tzw. dom wiatrakowy. Hotel oferuje ponad 400 pokoi dla ponad 1000 gości, a także kryty basen, panoramiczną restaurację oraz prywatną plażę. Jest największym obiektem noclegowym i wypoczynkowym w Brandenburgii.
Od 2016 roku skrajne ściany oraz łączące wszystkie trzy gmachy atrium pokrywają malowidła figuralne Fischer-Arta, że znanymi doskonale komiksowymi postaciami uzupełnione o figury „okazjonalne” – rybek i innych jeziorowych
PODRÓŻE 67
stworzeń. Elewacje boczne to zaś olbrzymie słońce, tęcza, pryzmat czy kolorowe nieregularne kleksy i plamy. By zamalować 12 500 m2 smutnego i szarego betonu Fischer-Art zużył ponad osiem ton farby akrylowej. Oprócz elewacji zaprojektował także fontannę w lobby, a także wystrój restauracji i barów. Jego obrazy zdobią też każdy z hotelowych pokoi. Właściciele hotelu planują jeszcze stworzenie parku Jego rzeźb.
Istniejący mural oraz śmiałe plany na przyszłość mają poparcie władz miasta, które widzą w tym atrakcję turystyczną. Dotychczas największą była… Angela Merkel, bo to właśnie tu spędziła dziedzictwo i młodość. Notabene Cesarzowa Europy polityczną emeryturę spędza w oddalonym zaledwie 20 km dalej malutkim Hohenwalde. Nie wiadomo czy templińskie dzieło Fischer-Arta zyskało uznanie byłej Kanclerz, ale wiadomo, że w 2004 roku artysta osobiście wręczył jej portret swojego autorstwa.
Żegnamy Templin i Brandenburgię. Wędrujemy jakieś pół setki kilometrów na północ, do Neubrandenburga, jednego z największych miast Meklemburgii-Pomorza Przedniego. Między torami kolejowym, po których kursuje łącząca Szczecin z Lubecką Linia Bram Miejskich, a samochodową ekspresową wprowadzającą ruch z Autostrady A20 w staromiejski Friedrich Engels Ring stoją brzydkie industrialne zabudowania. Hale, pawilony, garaże, składowiska oraz… jedenastopiętrowe NRD-owskie centrum biurowe, a dziś biz-
nesowy kompleks o dumnej nazwie – PHÖNIXEUM GmbH & Co. KG. Jeszcze kilka lat temu nikt nie zwróciłby uwagi na szary betonowy blok, ale być może zajęłyby by się nim buldożery, by zrobić miejsce na coś większego, wyższego i przede wszystkim nowocześniejszego.
Realizacja ostatniego ze scenariuszy dziś jednak mogłaby być trudna do wdrożenia, bo od dekady, to do niedawna ponure gmaszysko stało się atrakcją Neubrandenburga. Tak, tak, to za sprawą kolejnego fasadowego malowidła Michaela Fischer-Arta. Malunki powstały dekadę temu, w 2013 roku. Projekt kosztował 1 500 000 €. Tajemnicę tej pracy odkrywa się dopiero stając przed południową elewacją panelaka, niewidoczną z okien pociągu. Zdobi ją monstrualny mural z komiksowymi postaciami, które „wcielają” się tu w pracowników biurowych. Gdyby dokładniej przyjrzeć się wielkiemu obrazowi, bez problemu można odnaleźć mniej lub bardziej żartobliwe albo kąśliwe komentarze względem choćby biurokracji.
Swoje znaczenie mają także wzory na ścianach biurowca. Zachodnia elewacja to Büronester — biurowe gniazda, na wschodniej zaś widać „duże fale wywołane dobrym pomysłem na biznes”. To zdanie to cytat z oferty najmu powierzchni biurowych w Phönixeum, umieszczony w gablocie na parkingu.
PODRÓŻE 68
„Spotkanie” ze sztuką Michaela Fischer-Art’a to wielka przygoda, porównywalna z monstrualną wielkością samych dzieł. Fasady opisanych wieżowców zmieniają się w malarskie „płótna”, a że nie zmieszczą się w żadnej galerii, to działają na przestrzeń, w której tkwią.
Neubrandenburskim klinem wbija się w szare użytkowe przedmieścia, a templiński kontrastuje z przyrodą. Oba gmachy są niczym różowe okulary, powodują uśmiech i zapewniają chwilę naiwnej beztroski. Wspaniałą sprawa jest także zabawa z odczytywaniem czy interpretowaniem znaczeń komiksowych scen. Każdą ze sekwencji można „czytać” niczym barokowe wielkie malarskie sceny znane z obrazów Vinckboons’a czy Bruegel’a. Ileż tam się dzieje! Zresztą jak to w komiksie.
tekst i foto: Daniel Źródlewski
Adresy:
PHÖNIXEUM GmbH & Co. KG
Feldstraße 3, Neubrandenburg
Dojazd autem lub bezpośrednim pociągiem ze Szczecina Głównego – Stadttore Linie R4
AHORN Seehotel Templin
Am Lübbesee 1, Teplin-Postheim
Dojazd autem lub wygodnym, skomunikowanym połączeniem autobusowym (linia 503) z Prenzlau ZOB. Do Postheim z centrum Templina (Markt) kursuje komunikacja miejska (linia 531).
PODRÓŻE 69
Perła Atlantyku
Teneryfa znajdująca się w czułych objęciach Oceanu Atlantyckiego to największa i najbardziej różnorodna wyspa w archipelagu Wysp Kanaryjskich, położonego u wybrzeży północno-zachodniej Afryki.
Pierwotnie zamieszkiwana przez berberyjski lud Igwanciyen jako ostatnia ze wszystkich została zdobyta przez hiszpańskich najeźdźców, przemieniając się z upływem wieków w turystyczny raj dla osób kochających słońce, turkusową wodę i palmy. W 1495 roku brutalni kolonizatorzy doprowadzili do upadku rdzennej ludności oraz całkowitego zaniku ich kultury, zapisując historię Teneryfy według własnych zasad, jednak skryte w cieniu górskich szczytów maleńkie wioski, poszarpane klify wznoszące się do nieba oraz tajemniczy, otoczony gęstymi chmurami las międzyzwrotnikowy mają do przekazania własną opowieść, która czeka na śmiałków gotowych, by odkryć sekrety tej niezwykłej wyspy. Teneryfa, uważana przez wielu za pozostałość legendarnej Atlantydy, z każdym chętnie dzieli się swoimi skarbami, jednak tym, którzy zapragną jej uważnie wysłuchać, przy pomocy wiatru opowiada pięknie o tym, co tak naprawdę skrywa przed światem.
Swoją opowieść rozpoczynam na północnym krańcu wyspy, tam, gdzie lśniące od wody klify ostro przecinają wybrzeże, skrywając się o poranku za obłokiem orzeźwiającej bryzy. Czarne, porowate skały będące fundamentem zarówno Teneryfy, jak i pozostałych, skąpanych w słońcu wysp archipelagu są efektem erupcji podwodnych wulkanów sprzed kilku milionów lat i wspaniale kontrastują z turkusowymi falami o dzikich, białych grzbietach, które rozbijają się o ich ostre krawędzie, strącając ze wszystkich zakamarków kraby zupełnie obojętne na nieposkromioną siłę oceanu. Właśnie tutaj, przy jednostajnych dźwiękach fal kończących na twardych skałach swoją podróż przez Atlantyk co kilka chwil spoglądam w kierunku wulkanu Teide o charakterystycznym wierzchołku, który góruje nad całą wyspą i w precyzyjny sposób kontroluje nie tylko lokalny klimat, ale także poziom stresu u wszystkich mieszkańców Teneryfy. W 1909 roku po krótkiej serii trzęsień Teide wyrzucił z siebie duże ilości materiału piroklastycznego oraz rozgrzanej do czerwoności lawy, co szczęśliwym zrządzeniem losu nie
spowodowało na wyspie większych szkód, po czym udał się na zasłużony odpoczynek, który pewnego dnia zakończy się prawdopodobnie w najmniej oczekiwanym momencie. Rdzenni mieszkańcy wyspy nazwani przez Hiszpanów Guanczami postrzegali Teide jako największą górę świata i byli przekonani, że wulkan jest zamieszkiwany przez bóstwo zła imieniem Guayota, a rozpalone wnętrze krateru stanowi wrota do samych piekieł. Stratowulkan o wysokości 3718 m n.p.m. skrywa jednak tajemnicę, o której pierwsi mieszkańcy nie mieli pojęcia. Podstawa Teide sięga 7500 m w głąb oceanu, a więc znacznie bliżej mitycznego piekła niż Guanczowie sądzili, co czyni ten niepozorny hiszpański wulkan jednym z najwyższych na Ziemi. Rozległe pola czarno-brunatnej lawy otaczające Teide tworzą niezwykle surowy krajobraz, jednak aż do wysokości 2000 m n.p.m. tę nieprzyjazną scenerię porastają cudownie pachnące lasy składające się wyłącznie z sosen oraz cedrów kanaryjskich, które z każdą aktywnością wulkanu przystosowywały się do trudnych warunków życia, wykształcając korę i pędy odporne na ciepło i ogień. Kiedy zbliżam się do Teide, lawa nieco łagodnieje i przybiera cieplejsze, ziemiste barwy, a liczne szlaki oraz punkty widokowe zaplątane pomiędzy tym, co w czasie wszystkich poprzednich erupcji wydostało się z krateru wulkanu, każdego ranka wypełniają się po brzegi podróżnymi oraz ich donośnym śmiechem. Kiedy dzień zbliża się ku końcowi i większość osób opuszcza Park Narodowy Teide, by cieszyć oko zachodem słońca w niższych partiach wyspy, wybieram szlak Sanatorio rozpoczynający się tuż obok Montaña Majúa, który bez dużych przewyższeń prowadzi między fragmentami lawy o rozmaitych kształtach i kolorach. Gdy zachodzące słońce wyłania się na kilka minut zza chmur i rzuca swoje ostatnie promienie na wysokie, skalne ściany, krajobraz nabiera niezwykłej mocy, a wiatr mający na swojej drodze tak nieregularny teren wytraca z czasem swój pęd, powodując nastanie nieprawdopodobnej ciszy. Podziwiam scenerię współgrającą perfekcyjnie z ruchem słońca tak długo, aż zastaje mnie zmrok. Znaczna wysokość, stały ruch powietrza oraz brak zanieczyszczenia
PODRÓŻE 71
światłem w Parku Narodowym Teide sprzyjają obserwacji nieba, dlatego to właśnie tutaj znajduje się jedno z najważniejszych obserwatoriów astronomicznych na świecie.
Równie malownicze trasy do wędrówki odkrywam u podnóży masywnych wzniesień otaczających wioskę Masca nazywaną przez przyjezdnych „małym Machu Picchu”. Niewielkie, przytulne restauracje serwują tutaj do godziny 16:00 lokalny kanaryjski przysmak — Papas Arrugadas con Mojo, czyli pieczone ziemniaki w słonej skórce z dodatkiem sosów na bazie lokalnych ziół, które stanowią idealny posiłek przed nadchodzącą wyprawą. Szlak Carrizales prowadzi na kraniec jednej z największych atrakcji Teneryfy, jakimi są olbrzymie klify nazywane Los Gigantes znane ze swojej imponującej wysokości sięgającej ponad 500 metrów. Wędrówka nie należy do najłatwiejszych – jeden zły krok i zaledwie kilka sekund na zdecydowanie, czy lepiej skaleczyć się o ostre skały, czy wybrać jedno ze skupisk opuncji, których podstępne, ciemnoróżowe owoce posiadają wokół swoich kolców kilkanaście mniejszych igieł, jakie bez większego problemu wbijają się w skórę i złośliwie wyginają przy próbie ich wyjęcia. Pokonuję skalne stopnie, przedzieram się przez gromady niezbyt przyjaznych, kolczastych roślin i docieram wreszcie do punktu, który uznaję za idealne zakończenie swojej małej przygody. Przysiadam na ziemi i wpatruję się w ogromne skały o ostrych rysach, kaktusy stojące w równych rzędach na baczność, błyszczący od słońca ocean, który zdaje się zlewać z niebem w jedność oraz wulkan Teide wznoszący się dumnie nad horyzontem. Ciszy, jaka mnie otacza, nie przerywa żaden podmuch wiatru, żaden ptak lub owad. Jestem tutaj tylko ja, podczas gdy na dwa lotniska Teneryfy przylatują w tym czasie podróżni z najdalszych zakątków świata. Wschodni kraniec wyspy jest domem dla masywu górskiego Anaga, gdzie zachował się niezwykle rzadki, pierwotny las wawrzynolistny, który porastał dawniej obficie południową część Europy oraz północnej Afryki, jednak wraz z rozwojem przemysłu i rolnictwa musiał ustąpić miejsca gruntom pod najróżniejsze uprawy. Droga prowadząca do Parque Rural de Anaga wije się po stromych zboczach, ukazując z każdym pokonywanym metrem coraz bardziej zróżnicowaną roślinność. Decyduję się na szlak El Pijaral, który nie jest zwyczajnym terenem spacerowym jak pozostałe trasy w okolicy. Prowa-
dzi on do punktu widokowego przez najbardziej dziki i najlepiej zachowany fragment lasu, jednak żeby się tu dostać, należy zdobyć zezwolenie wydawane na 16 dni przed podróżą jedynie 45 osobom dziennie. Wejście bez dokumentów na teren szlaku skrupulatnie monitorowanego przez strażników grozi grzywną w wysokości 600 euro. El Pijaral zachwyca mnie od pierwszych chwil. Las przypomina scenerię wyjętą wprost z mrocznych baśni i legend, gdzie wykrzywione w półmroku drzewa obrośnięte niemal w całości mchem wyciągają się ku sobie, a przytłumione odgłosy zwierząt i wiatru ledwo przedzierają się przez szept, jaki wydają ocierające się o siebie paprocie. Efekty surowych wytycznych dotyczących liczby odwiedzających to miejsce osób są widoczne na każdym kroku wędrówki. Szlak jest zupełnie nietknięty ręką człowieka, co sprawia, że kontakt z tutejszą naturą jest intensywniejszy, niż gdziekolwiek indziej.
Po okrążeniu wyspy moją podróż kończę tam, gdzie ją rozpoczęłam – na północy, wśród wspaniałych, czarnych klifów oraz niepokornych fal oceanu. W niewielkiej nadmorskiej miejscowości Icod de los Vinos siadam na ławce i spoglądam, jak promienie słońca przebijają się przez ciemnozielone liście ogromnych fikusów, oświetlając długie liany poruszające się beztrosko na wietrze. Obok olbrzymiego drzewa, jakiego miniaturowe wersje większość z nas ma w swoich domach, znajdują się także draceny smocze będące gatunkiem endemicznym Madery oraz Wysp Kanaryjskich, w które według lokalnych legend przemieniały się po śmierci smoki. Jedna z nich, z czułością pielęgnowana od dziesięcioleci, osiągnęła wysokość 21 metrów, stając się roślinnym symbolem Teneryfy. Dostojna dracena ze swoim wiekiem szacowanym na tysiąc lat jest uznawana za najstarsze tego typu drzewo na świecie, a jej potężna korona rozdziela się na ponad 300 mniejszych, tworząc okazały baldachim. Skrywam się w jej cieniu, zamykam oczy i nasłuchuję, co jeszcze Teneryfa chce mi opowiedzieć. Uśmiecham się, gdy wiatr ustaje i wszystkie dźwięki stają się ledwie słyszalne. To właśnie w ten sposób rozpoczyna się każda jej opowieść.
autor/foto: Edyta Bartkiewicz
PODRÓŻE 72
#EFEKTYKLINIKAZAWODNY
Więcej efektów na @klinikazawodny ZDROWIE I URODA 74
A co jak Ci się znudzi?
NIECHCIANY TATUAŻ — TO JUŻ NIE PROBLEM
Tatuaże i makijaż permanentny, kiedyś traktowane jako znak zobowiązania i wyraz osobistej ekspresji, coraz częściej stają się przedmiotem zmiany. Wraz z upływem czasu, gustami i zmieniającymi się życiowymi priorytetami, wiele osób zaczyna zadawać sobie pytanie: czy te trwałe ozdoby muszą pozostać z nami na zawsze?
Nie od dziś wiadomo, że nasze preferencje mogą ewoluować, a coś, co kiedyś było źródłem dumy, może stać się przyczyną dyskomfortu. Na szczęście, rozwój technologii w dziedzinie usuwania tatuaży, a także makijażu permanentnego, oferuje nowe możliwości dla tych, którzy zdecydowali się na zmianę.
I choć wiele zabiegów będących w naszej ofercie niesie korzyści redukujące procesy starzenia się skóry, rośnie liczba pacjentów, którzy wiedzą, że duża część tych zabiegów to także najlepszy sposób na… prewencję. Jakie zatem zabiegi unoszące tkanki, poprawiające napięcie i jakość skóry twarzy można wykonywać latem?
W dzisiejszych czasach jedną z najbardziej skutecznych i popularnych metod usuwania tatuaży jest laseroterapia. Proces ten opiera się na zastosowaniu specjalistycznych laserów, które emitują impulsy światła, penetrując skórę i rozkładając pigment używany do tworzenia tatuażu.
LASERY W LATO?
Technologia laserowa ma swoje korzenie w badaniach nad zastosowaniem lasera w medycynie, a obecnie stanowi złoty standard w usuwaniu tatuaży. Istnieje kilka głównych rodzajów laserów stosowanych w tym procesie, z których każdy ma specyficzne właściwości i zastosowania.
I choć wiele zabiegów będących w naszej ofercie niesie korzyści redukujące procesy starzenia się skóry, rośnie liczba pacjentów, którzy wiedzą, że duża część tych zabiegów to także najlepszy sposób na… prewencję. Jakie zatem zabiegi unoszące tkanki, poprawiające napięcie i jakość skóry twarzy można wykonywać latem?
LASERY W LATO?
W tym momencie warto skupić się na dwóch technologiach najczęściej używanych w klinikach medycyny estetycznej, a mianowicie na porównaniu laserów nanosekundowych i piko sekundowych. Najważniejszą różnicą jest, długość trwania impulsu, która to w dotychczas używanych laserach bazuje na długości liczonej w nanosekundach, natomiast laser pikosekundowy emituje impulsy trwające pikosekundy. Taki czas trwania impulsu zwiększa bezpieczeństwo usuwania tatuażu i makijażu permanentnego, a także wzmaga jego skuteczność. Laser pikosekundowy rozbija barwnik na mniejsze cząsteczki, a co za tym idzie — powoduje szybsze usunięcie tatuażu bądź makijażu, a w niektórych przypadkach — w ogóle umożliwia jego usunięcie. Laser pikosekundowy zapewnia również większe bezpieczeństwo. Po podgrzaniu niektóre barwniki wskutek reakcji chemicznej mogą okazać się niebezpieczne dla organizmu. Pikosekundowy czas trwania impulsu sprawia, że nie dochodzi do silnego podgrzania barwnika, tak jak to ma miejsce w laserach poprzednich generacji. W przypadku laserów pikosekundowych znacznie spada ryzyko powikłań oraz skrócony jest czas rekonwalescencji. W Klinice Zawodny najważniejsze jest zadowolenie i bezpieczeństwo pacjenta, dlatego posiadamy aż dwa lasery pikoosekundowe. Wybierając tę technologię, inwestujemy we własne bezpieczeństwo.
wykonany nieprawidłowo lub nieestetycznie. Jesteśmy ratunkiem nawet dla takich przypadków wykonania makijażu, gdzie tusz został umieszczony bardzo głęboko, w skórze właściwej, a nie w naskórku. Usuwamy makijaż permanentny brwi, kontur ust, a także pełne wypełnienie ust. Pochylić należy się nad tematem usuwania kreski nad i pod okiem, mianowicie — należy zauważyć, iż jest to zabieg zupełnie bezpieczny, oczywiście przy odpowiednim sprzęcie, ale co najważniejsze u doświadczonego specjalisty. Mimo że wykonywany jest na bardzo wrażliwej okolicy, to w naszej klinice nie ma powodu do obaw. Przy zabiegu są używane specjalne nakładki, które zapewniają oczom bezpieczeństwo, a powieka jest znieczulana miejscowo.
Istnieją takie technologie laserowe, których wykonanie może odbyć się także poza ogólnym „sezonem laserowym”. Do nich należy na przykład laseroterapia pikosekundowa. Innowacyjna laseroterapia tego rodzaju stosowana jest przy zabiegach odmładzających, wyrównujących koloryt skóry, poprawiających jej gęstość i strukturę. Ponadto technologia pikosekundowa to wykorzystywanie bardzo krótkiego impulsu, mierzonego właśnie w pikosekundach, który to sprawia, że podczas zabiegu nie dochodzi do termicznego podgrzania tkanek. Krótki impuls pozwala na wykonywanie zabiegów przez cały rok. Jak przy każdym zabiegu zalecana jest fotoprotekcja — filtry SPF oraz przykrywanie opracowanego obszaru ubraniem lub noszenie kapelusza, jeśli mowa o skórze twarzy.
Żadna barwa tatuażu nie jest przeszkodą dla nowoczesnej technologii. Do każdego z kolorów dobiera się odpowiednią częstotliwość wiązki laserowej. Oznacza to, że każdy kolor makijażu permanentnego jest możliwy do usunięcia. Uwagę należy zwrócić jednak na fakt, że po każdym zabiegu kolor barwnika się zmienia — najpierw traci na intensywności, a potem znika — może się okazać, że czarny tatuaż po pierwszym zabiegu laserowym staje się brązowy, ciemnozielony lub granatowy. W takich przypadkach właśnie stosujemy lasery pikosekundowe zamiennie. Doświadczenie i możliwości technologiczne pozwalają nam na uporanie się z każdym kolorem.
Wykonanie zabiegu laserowego latem umożliwia także technologia tulowa. Zabieg z wykorzystaniem tej technologii charakteryzuje się krótkim okresem rekonwalescencji. Laser tulowy został stworzony do zabiegów odmłodzenia skóry, wyrównania kolorytu, rewitalizacji skóry i jej stymulacji. W Klinice Zawodny posiadamy opracowaną procedurę tzw. Babyface, która daje możliwość krótkiej regeneracji i kontynuacji normalnych czynności życiowych. Ponadto wykazuje właściwości poprawy jakości i wyglądu skóry w połączeniu z innymi zabiegami, takimi jak: radiofrekwencja mikroigłowa, osocze bogatopłytkowe i egzosomy.
Istnieją takie technologie laserowe, których wykonanie może odbyć się także poza ogólnym „sezonem laserowym”. Do nich należy na przykład laseroterapia pikosekundowa. Innowacyjna laseroterapia tego rodzaju stosowana jest przy zabiegach odmładzających, wyrównujących koloryt skóry, poprawiających jej gęstość i strukturę. Ponadto technologia pikosekundowa to wykorzystywanie bardzo krótkiego impulsu, mierzonego właśnie w pikosekundach, który to sprawia, że podczas zabiegu nie dochodzi do termicznego podgrzania tkanek. Krótki impuls pozwala na wykonywanie zabiegów przez cały rok. Jak przy każdym zabiegu zalecana jest fotoprotekcja — filtry SPF oraz przykrywanie opracowanego obszaru ubraniem lub noszenie kapelusza, jeśli mowa o skórze twarzy.
miłe ciepło. Jest to zatem technologia, która poza korzyściami estetycznymi niesie także coś bardzo istotnego – relaks. Czy nie tego poszukujesz w okresie wakacji i urlopów? Poza tym, że omawiany zabieg jest absolutnie miły w odczuciu dla pacjenta, ma także działanie stymulujące skórę twarzy. Omawiany zabieg daje specjalistom tworzącym program zabiegowy możliwość doboru aż pięciu różnych częstotliwości fal radiowych, co sprawia, że fala precyzyjnie trafia w tkanki na różnych głębokościach. Przeznaczeniem działania tego urządzenia jest modelowanie owalu twarzy, ujędrnienie skóry, a także lifting tkanek. Skóra napina się, kolagen się zagęszcza, a zmarszczki wygładzają. Do tego przyjemne ciepło i pachnące, kojące preparaty używane przed i po procedurze.
ROZWIĄZANIE PROBLEMÓW SKÓRY Z ULTRADŹWIĘKAMI
miłe ciepło. Jest to zatem technologia, estetycznymi niesie także coś bardzo nie tego poszukujesz w okresie wakacji omawiany zabieg jest absolutnie ma także działanie stymulujące skórę Omawiany zabieg daje specjalistom biegowy możliwość doboru aż fal radiowych, co sprawia, że fala ki na różnych głębokościach. Przeznaczeniem urządzenia jest modelowanie owalu a także lifting tkanek. Skóra napina a zmarszczki wygładzają. Do tego kojące preparaty używane przed
Wykonanie zabiegu laserowego latem umożliwia także technologia tulowa. Zabieg z wykorzystaniem tej technologii charakteryzuje się krótkim okresem rekonwalescencji. Laser tulowy został stworzony do zabiegów odmłodzenia skóry, wyrównania kolorytu, rewitalizacji skóry i jej stymulacji. W Klinice Zawodny posiadamy opracowaną procedurę tzw. Babyface, która daje możliwość krótkiej regeneracji i kontynuacji normalnych czynności życiowych. Ponadto wykazuje właściwości poprawy jakości i wyglądu skóry w połączeniu z innymi zabiegami, takimi jak: radiofrekwencja mikroigłowa, osocze bogatopłytkowe i egzosomy.
NOWA ERA ESTETYKI, CZYLI ZABIEG, KTÓRY POKOCHASZ
W Klinice wykorzystujemy również tę technologię do usuwania makijażu permanentnego. Jest to przełomowa informacja dla wielu pań, których makijaż permanentny został
Zabieg z wykorzystaniem laserów pikosekundowych to także zabieg dla osób, które kochają tatuaże. To dlatego, że doskonale przygotowuje miejsce nie tylko na nowy tatuaż, ale także na tak zwany „cover”, czyli zakrycie poprzedniego tatuażu nowym. Wcześniejsze użycie lasera ułatwia nałożenie nowego tatuażu, a co za tym idzie — swobodny wybór wzoru „covera”, a nie tylko ten podyktowany koniecznością zakrycia poprzedniego tatuażu. Oprócz tego technologia laserowa pozwala również na usuwanie tylko fragmentu tatuażu, co jest znacznym ułatwieniem dla osób, które — na przykład — chciałyby się pozbyć tatuażu z czyimś imieniem, a resztę zostawić.
W rankingu urządzeń liftingujących nie sposób nie wskazać zabiegu wszech czasów — technologię ultradźwięków HIFU. W Klinice Zawodny posiadamy specjalne protokoły zabiegowe i programy autorskie stworzone przez doktora Zawodnego, które od lat pozwalają nam osiągać oczekiwane wyniki. Czemu zatem służy technologia ultradźwięków? Unoszeniu tkanek, wygładzaniu zmarszczek, liftingowi górnej i dolnej części twarzy, a także jej wyszczupleniu, zagęszczaniu kolagenu zawartego w skórze — i to wszystko bez udziału skalpela. Ten zabieg charakteryzuje się również dogłębnym, potrójnym działaniem na tkanki — wpływa na skórę, tłuszcz i mięśnie. To, co nasze pacjentki i pacjenci kochają w zabiegu z technologią HIFU, jest to, że jest całoroczny i nie wymaga rekonwalescencji.
NOWA ERA ESTETYKI, CZYLI ZABIEG, KTÓRY POKOCHASZ
Dlaczego nazywamy to zabiegiem, który pokochasz? Bo i my się zakochaliśmy! To zabieg radiofrekwencji, który jest nie tylko bezbolesny, ale także przyjemny. Ilość substancji umożliwiającej poślizg głowicy jest minimalny, a urządzenie wytwarza
Dlaczego nazywamy to zabiegiem, który pokochasz? Bo i my się zakochaliśmy! To zabieg radiofrekwencji, który jest nie tylko bezbolesny, ale także przyjemny. Ilość substancji umożliwiającej poślizg głowicy jest minimalny, a urządzenie wytwarza
ROZWIĄZANIE PROBLEMÓW SKÓRY
W rankingu urządzeń liftingujących zabiegu wszech czasów — technologię W Klinice Zawodny posiadamy specjalne i programy autorskie stworzone które od lat pozwalają nam osiągać zatem służy technologia ultradźwięków? gładzaniu zmarszczek, liftingowi a także jej wyszczupleniu, zagęszczaniu w skórze — i to wszystko bez udziału rakteryzuje się również dogłębnym, tkanki — wpływa na skórę, tłuszcz cjentki i pacjenci kochają w zabiegu że jest całoroczny i nie wymaga
Podsumowując, choć tatuaże i makijaż permanentny mogą być trwałymi ozdobami ciała, to możliwość ich usunięcia za pomocą laserowej terapii daje ludziom nową swobodę wyboru. Bezpieczne i skuteczne usuwanie tatuaży u doświadczonych specjalistów pracujących na wysokiej jakości sprzęcie jest teraz dostępne, co pozwala każdemu na dostosowanie swojego wyglądu do zmieniających się upodobań i życiowych okoliczności.
Klinika Zawodny Estetic
ul. Ku Słońcu 58, Szczecin tel. 504 948 320, 508 719 262, 508 752 460
recepcja@estetic.pl
www.klinikazawodny.pl
Na koniec pozostaje tylko zamknąć całą treść elementem, który pojawił się na początku — aby nie zapominać o dobrych praktykach dla skóry. Mowa tu o osłonie przed nadmierną ekspozycją na słońce, regularnych zabiegach mezoterapii, stosowaniu filtrów i kosmetyków o sprawdzonym działaniu. Prewencja to doskonały sposób pielęgnacji, który zalecamy, jeśli chodzi o ciało, jak i twarz. Podkreślamy jednak, że co organizm, to odrębna historia, dlatego do naszych pacjentów podchodzimy zawsze w sposób indywidualny.
Na koniec pozostaje tylko zamknąć pojawił się na początku — aby nie tykach dla skóry. Mowa tu o osłonie cją na słońce, regularnych zabiegach filtrów i kosmetyków o sprawdzonym doskonały sposób pielęgnacji, który ło, jak i twarz. Podkreślamy jednak, historia, dlatego do naszych pacjentów w sposób indywidualny.
Klinika Zawodny Estetic ul. Ku Słońcu 58, Szczecin tel. 504 948 320, 508 719 262, 508 752 460 recepcja@estetic.pl www.klinikazawodny.pl
tel. 504 948
MATERIAŁ REKLAMOWY
Dentysta, czyli lekarz, inżynier i artysta
Czy ludzie nadal powinni bać się stomatologa, kiedy powinno się go odwiedzać i co oznacza pewna angielska maksyma dentystyczna wyjaśniamy w rozmowie z Piotrem Fuksińskim, lekarzem dentystą, absolwentem Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie, uczestnikiem curriculum implantologicznego pod patronatem Uniwersytetu J.W. Goethego we Frankfurcie nad Menem a od 2014 roku członka zespołu Dental Implant Aesthetic Clinic w Szczecinie.
Dlaczego ludzie boją się dentystów? A może to już przeszłość?
Te straszne opowieści o stomatologach wydają się wiecznie żywe. Mam wrażenie, że możemy je powoli odkładać na półkę opatrzoną napisem: „historia”, ewentualnie „fantastyka”. Oczywiście nie wolno nam zbagatelizować problemu pacjentów z dentofobią oraz osób, które mają za sobą realne, złe doświadczenia z gabinetami stomatologicznymi. Tak
czy owak mam wrażenie, że jest to problem, który powoli odchodzi w niepamięć.
Czyli nowoczesna stomatologia już nie jest taka straszna jak ta przed laty?
Stomatologia to niezwykle dynamicznie rozwijająca się dziedzina medycyny. I to za sprawą pogłębiającej się wiedzy medyczno-stomatologicznej, coraz dalej idącej spe-
MATERIAŁ
REKLAMOWY
I URODA 76
ZDROWIE
cjalizacji i oczywiście nieocenionej pomocy najnowszej technologii. Nie wolno zapominać, że kluczową rolę odgrywa rosnąca świadomość pacjentów. Odnoszę wrażenie, że coraz częściej statystyczny Kowalski zaczyna rozumieć, że za jego zdrowie nie jest odpowiedzialny lekarz rodzinny, stomatolog czy ministerstwo zdrowia, ale w przeważającej mierze on sam. To zresztą świetnie wpisuje się w trend tak zwanej patient — centered care, czyli opieki medycznej, w tym i stomatologicznej, zogniskowanej wokół pacjenta. To oznacza, z jednej strony wykorzystanie najaktualniejszej wiedzy medycznej i najnowocześniejszej technologii, połączone ze skrupulatną oceną indywidualnych uwarunkowań pacjenta, a z drugiej strony aktywne uczestnictwo pacjenta w procesie leczenia. Pacjent wyedukowany i samoświadomy to pacjent mniej zalękniony. To zwrot w dobrym kierunku.
Podobną ideologią kieruje się Pan w swojej codziennej praktyce?
Tak. A przynajmniej staram się, jak mogę. Ze względu na specyfikę działalności naszej kliniki często mam do czynienia z pacjentami, którzy mają duże problemy z uzębieniem, liczne braki czy, najogólniej rzecz ujmując, duże potrzeby lecznicze. Lwia część naszych pacjentów to ludzie, którzy zgłaszają się do nas, mając już za sobą pewien bagaż stomatologicznych doświadczeń, z postanowieniem diametralnej zmiany zarówno w kwestii estetyki uśmiechu, jak i funkcjonalności narządu żucia. Moją działką jest implantologia, czyli dziedzina stomatologii dotycząca uzupełniania braków zębowych za pomocą wszczepów śródkostnych, znanych powszechnie jako implanty stomatologiczne. Bezustannie staramy się dotrzeć do świadomości pacjentów, którzy cieszą się stosunkowo dobrym zdrowiem jamy ustnej, aby nie zaniedbywali profilaktyki i wizyt kontrolnych.
Czyli jeśli nie mam problemów z zębami, to co mam robić, żeby ten dobry stan utrzymać?
Standardem jest wizyta kontrolna u stomatologa co sześć miesięcy, Do tego profesjonalne oczyszczanie zębów i okresowa diagnostyka rentgenowska. Do stomatologa nie chodzi się tylko, kiedy zacznie coś boleć.
Mówi Pan o swej pracy z dużym entuzjazmem. To pracoholizm czy pasja?
Pewnie jedno i drugie. W ogóle wydaje mi się, że praca dentysty, szczególnie współczesnego, jest dużo trudniejsza i bardziej złożona niż to się większości osób wydaje. Znana anglojęzyczna maksyma głosi: Doctor + Engineer + Artistt = Dentist. Znaczy to, że dentysta musi być lekarzem z odpowiednią wiedzą medyczną, inżynierem, żeby nadążać za nowoczesną technologią i do tego mieć jeszcze zmysł estetyczny właściwy artyście. Brzmi to może samochwalczo, ale w gruncie rzeczy nie jest dalekie od prawdy. Praca stomatologa potrafi być dzięki tej złożoności bardzo gratyfikująca. Jeśli do tego dołożyć zaufanie i wdzięczność pacjentów oraz przyjazne środowisko pracy, to można się w niej mocno zanurzyć.
A jak Pana work-life balance?
Prywatnie jestem szczęśliwym mężem oraz ojcem trójki dzieci. Mój grafik często pęka w szwach, ale między domem a pracą znajduję jeszcze czas na regularne treningi, żeby utrzymać się w dobrej formie. Sporo podróżujemy. Oboje z żoną kochamy góry, a jakieś pięć lat temu odkryliśmy kolejną wspólną pasję – wspinaczkę sportową. Bywa intensywnie, ale do tej pory daję radę, a po każdej przerwie, wciąż z chęcią wracam do gabinetu. Nie chcę prawić banałów, ale żeby w swoim zawodzie stać się naprawdę dobrym, trzeba wykonywać go z pasją. W tym roku przypada dokładnie dziesiąta rocznica mojej pracy w Dental Implant Aesthetic Clinic. To świetne miejsce. Przyznam nawet, że to mój drugi dom. Marek Froelich, mój szef, to lekarz, który mimo olbrzymiego doświadczenia zawodowego, zawsze pozostawał otwarty na koncepcje oraz pomysły młodszych koleżanek i kolegów a przy tym zawsze chętnie okazywał swoją pomoc. Do tego zgrany team powoduje, że jak przyznają nasi stali pacjenci, w klinice panuje niemal rodzinna atmosfera.
foto: Dagna Drążkowska-Majchrowicz
Dental Implant Aesthetic Clinic
ul. Panieńska 18, 70-535 Szczecin
tel. 91 48 88 250, mail dental@froe.pl www.froe.pl
Zdrowy pacjent to praca zespołowa
MJ Clinic to połączenie trzech dziedzin medycyny: fizjoterapii, ginekologii i urologii. Miejsce, w którym lekarze będą w stanie szybciej zdiagnozować pacjentów i przekierować do konkretnie ustalonej terapii. Klinikę prowadzi małżeństwo Ewelina Malanowska-Jarema i Dariusz Jarema.
– Zarówno ginekologia, jak i urologia związane są z obszarem, jakim jest dno miednicy. Jest to obszar często zapominany, bo głównie skupiamy się na dbaniu o ogólną sprawność naszego ciała. Tymczasem te „niewidoczne gołym okiem” struktury, odpowiadają, za funkcje seksualne, a także utrzymanie moczu czy kału – wyjaśniają. – Nasza idea to przede wszystkim praca zespołowa i wspólne kierowanie procesem terapeutycznym od diagnozy do wyleczenia. Zależy nam na kompleksowym podejściu do pacjenta. Dzięki temu szybciej dochodzi on do zdrowia, a także unika niepotrzebnego stresu związanego z brakiem efektywności leczenia.
W klinice będzie możliwe zastosowanie nowoczesnych terapii w rehabilitacji dna miednicy, zarówno kobiet, jak i mężczyzn. Pacjenci będą mieli dostęp do sali ćwiczeń, na której wykonają specjalnie przygotowany przez terapeutę program ćwiczeń. Dodatkowo będą mogli skorzystać z fizjoterapii TMD, czyli zaburzeń stawów skroniowo-żuchwowych. Nie zabraknie również nowoczesnych technologii i urządzeń. – Będzie to między innymi elektrostymulacja (EMS) i radiofrekwencja dopochwowa. Obie te metody stosowane są na całym świecie nie tylko w ginekologii estetycznej, ale głównie w zapewnieniu prawidłowej funkcji dna miednicy kobiet – podkreślają właściciele MJ Clinic. –EMS leczniczy umożliwia odzyskanie sprawności mięśnio-
REKLAMOWY ZDROWIE I URODA 78
MGR FIZJOTERAPII DARIUSZ JAREMA, DR N.MED. EWELINA MALANOWSKA-JAREMA, GINEKOLOG-POŁOŻNIK (WŁAŚCICIELE MJ CLINIC) MATERIAŁ
wej po porodzie drogami natury, czy w przypadku DRA (rozejściu się mięśni prostych brzucha). Natomiast skupiona fala uderzeniowa pomaga w pozbyciu się przewlekłego bólu miednicy u kobiet, często wywołanego endometriozą, a także urządzenie to jest stosowane w leczeniu zaburzeń erekcji i nietrzymania moczu u mężczyzn.
MJ Clinic to także zespół wykwalifikowanych specjalistów. Każdy z nich specjalizuje się w konkretnej gałęzi fizjoterapii.
Dariusz Jarema zajmuje się fizjoterapią w ortopedii, a także fizjoterapią stawów skroniowo-żuchwowych.
– Zajmuję się przede wszystkim przygotowaniem pacjenta do leczenia operacyjnego, a także prowadzenia po operacji – mówi Dariusz Jarema. – Zdarza się tak, że fizjoterapia pozwala wydłużyć czas do operacji, a również i często tej operacji uniknąć.
Fizjoterapia w ortopedii polega głównie na wzmocnieniu osłabionych mięśni, a także treningu stabilizacji. Terapia stawów skroniowo-żuchwowych natomiast pomaga w likwidowaniu zaburzeń tj. bruksizmu, występowaniu tzw. trzasków w stawie i jego zablokowania. Jest nieodłącznym elementem przygotowania do założenia aparatu ortodontycznego i prowadzenia pacjenta w trakcie leczenia ortodontycznego.
Justyna Tyrcha specjalizuje się w fizjoterapii urologicznej. Wielu mężczyzn cierpi na problemy związane z układem moczowo-płciowym oraz wydalniczym i tak samo, jak kobiety potrzebują opieki fizjoterapeuty urologicznego. – Fizjoterapia urologiczna, jest polecana pacjentom: przed i po operacjach, np. prostatektomii radykalnej, przy bólach dna miednicy, przy problemach z osiągnięciem i utrzymaniem erekcji, bolesnym współżyciu lub bolesnym wytrysku – opowiada Justyna Tyrcha. – Można ją stosować także w przypadku nietrzymania moczu, stolca i gazów, a także przy problemach z zaparciami: przy dysfunkcjach mikcyjnych oraz problemach z pęcherzem nadreaktywnym. W terapii wykorzystujemy odpowiednie techniki manualne, ćwiczenia oraz nowoczesny sprzęt. Nie zapominamy również o edukacji w codziennych nawykach, zwłaszcza toaletowych. Chcemy, aby mężczyźni cieszyli się pełnią życia, dlatego wspieramy ich zdrowie intymne.
Magdalena Białas-Iskra i Joanna Zaleska zajmują się fizjoterapią w ginekologii.
Fizjoterapia w ginekologii odgrywa kilka ważnych ról. Pierwsza z nich to przygotowanie pacjentek do operacji ginekologicznych. Praca manualna pomaga pozbyć się napięć mięśniowo-powięziowych. Techniki fizjoterapeutyczne wspierają normalizację pracy układu krążenia oraz układu nerwowego. Kolejna rola to fizjoterapia pooperacyjna. Wczesne wdrożenie odpowiedniej fizjoterapii minimalizuje ryzyko powikłań pooperacyjnych oraz skraca i usprawnia proces powrotu do pełnej sprawności.
Następnie fizjoterapia stosowana jest w endometriozie i przewlekłym bólu miednicy, a celem jest zmniejszenie dolegliwości bólowych. Stosujemy szczegółowe badanie fizykalne, odpowiednie testy funkcjonalne, diagnozę funkcjonalną oraz indywidualny plan terapii. To wszystko prowadzi do poprawy wzorców ruchowych, wyeliminowania nieko-
rzystnych napięć mięśniowo-powięziowych, poprawy funkcjonowania układu nerwowego oraz układu krążenia, a co za tym idzie zmniejszenia bólu.
Fizjoterapia stosowana jest również w przygotowaniu do porodu. W tym przypadku skupia się przede wszystkim na redukcji napięć w układzie mięśniowo-powięziowym, na przywróceniu prawidłowej ruchomości miednicy i stawów biodrowych, która jest niezwykle istotna w trakcie porodu drogami natury. Fizjoterapia przedporodowa to również terapia oddechowa, ćwiczenia mięśni dna miednicy, nauka pozycji wertykalnych oraz przygotowanie krocza do porodu. Fizjoterapia w ciąży pomaga pozbyć się takich dolegliwości jak ból kręgosłupa, ból pachwin i spojenia łonowego, ból kości krzyżowej. Odpowiednie techniki pomagają złagodzić objawy zgagi. Fizjoterapia poporodowa natomiast nacelowana jest na przywrócenie pełnej sprawności. Obejmuje między innymi pracę z DRA, pracę z bliznami po CC i po nacięciu/pęknięciu krocza, reedukację mięśni dna miednicy.
I na koniec fizjoterapia stosowana w profilaktyce nietrzymania moczu (NM). To działanie wielowymiarowe. Obejmuje edukację między innymi w zakresie poprawnych nawyków toaletowych. Z toalety korzystamy każdego dnia po kilka razy, robiąc to dobrze, będziemy korzystnie wpływać na działanie przepony moczowo-płciowej i zmniejszać ryzyko NM. Kolejny aspekt to ćwiczenia MDM, wiele kobiet robi je „na własną rękę”, bez kontroli u specjalisty i często okazuje się, że ćwiczenia były wykonywane źle i nie pomagały, a w skrajnych wypadkach mogły szkodzić. Kiedy w życiu kobiety doszło do czynników predysponujących do nietrzymania moczu, takich jak np. operacje ginekologiczne, poród, to fizjoterapia uroginekologiczna wdrożona na wczesnym etapie też będzie formą profilaktyki.
autor: Aneta Dolega / foto: materiały prasowe
MJ Clinic Malanowska & Jarema Potulicka 20c/lok. U7, 70-234, Szczecin www.mjclinic.pl kontakt@mjclinic.pl
MGR FIZJOTERAPII MAGDALENA BIAŁAS-ISKRA, MGR FIZJOTERAPII JOANNA ZALESKA, MGR FIZJOTERAPII JUSTYNA TYRCHA
Brzuch jak marzenie
Dieta oraz wysiłek fizyczny nie zawsze gwarantują nam poprawę wyglądu sylwetki. Kiedy te dwie metody nie działają w wystarczający sposób, możemy zastanowić się, czy nie warto iść w kierunku operacji estetycznej i zastosować chirurgiczną metodę pozbycia się tkanki tłuszczowej.
W niektórych przypadkach, szczególnie po ciąży lub na skutek utraty znacznej masy ciała liposukcja, która zazwyczaj jest zalecana, przestaje być optymalnym rozwiązaniem dla osiągnięcia wymarzonej sylwetki. W takich przypadkach warto rozważyć pełną plastykę brzucha (abdominoplastyka) i połączyć trzy procedury w jedną. – Po pierwsze – wzmocnienie napięcia mięśnia prostego brzucha, gdyż osłabione mięśnie brzucha pogarszają wygląd sylwetki –tłumaczy dr Rami Alshekh, chirurg plastyczny. – Po drugie można zastosować wycięcie nadmiaru skóry albo usunąć niektóre fragmenty. Po trzecie można wykonać liposukcję tkanki tłuszczowej z brzucha i talii metodą ultradźwiękową.
Rekonwalescencja po abdominoplastyce przebiega dłużej niż przy innych procedurach w chirurgii plastycznej. Najdłużej utrzymującym się dyskomfortem jest uczucie ściągnięcia mięśnia brzucha, które mija po około 2-3 tygodniach. Obrzęk ustępuje stopniowo i może trwać w niektórych przypadkach nawet do pół roku. Należy go traktować jako następstwo operacji, a nie jako komplikację. Do pracy biurowej pacjent może wrócić po około 2-3 tygodniach. – Pełna plastyka brzucha jest procedurą prozdrowotną, ponieważ ma na celu nie tylko uzyskanie estetycznego wyglądu brzucha, ale również poprawę jakości życia. Dzięki niej skóra odzyskuje jędrność, a pacjent płaski brzuch i widoczne zwężenie talli – mówi dr Rami Alshekh. – Operacja pełnej plastyki brzucha jest jedną z największych i najpoważniejszych procedur w chirurgii plastycznej. Trzeba uważnie analizować stan zdrowia pacjenta przed operacją oraz zadbać o pewne szczegóły podczas operacji, jak i po. Współpraca pacjenta z chirurgiem, przestrzeganie zaleceń po zabiegu są niezmiernie ważne i skutkują trwałym efektem. ad/ fot. materiały prasowe
PRZED
PO 3 MIESIĄCACH
PRZED
PO 7 MIESIĄCACH
Dr Rami Alshekh Chirurgia plastyczna www.dr-rami.pl
PRZED
PO 6 MIESIĄCACH
MATERIAŁ REKLAMOWY
Lomi Lomi
– relaks w stylu hawajskim
Hawaje słyną z pięknych plaż, wulkanów i surfingu, ale nie tylko. To z tego rajskiego zakątka świata pochodzi niezwykle relaksacyjny masaż Lomi Lomi. Nie jest co prawda jeszcze tak popularny jak tajski czy balijski, ale dzięki swoim właściwościom ma na to sporą szansę.
Lomi Lomi był tradycyjnym rytuałem praktykowanym przez rdzenną ludność wysp. Wykonywany na kamiennym ołtarzu, zarezerwowany był dla najważniejszych osób społeczeństwa, które poszukiwały oczyszczenia, wyciszenia oraz duchowej i emocjonalnej odnowy. Pomagał podejmować trudne decyzje i stanowił często symboliczne rozpoczęcie nowego etapu życia. Obejmował nie tylko techniki masażu, ale także muzykę, tańce i hawajskie obrzędy, które tworzyły głęboko relaksujące i duchowe doświadczenie. Współczesny masaż Lomi Lomi oferowany jest w spa na całym świecie, w tym w szczecińskim salonie Shivago, znajdującym się w Hanza Tower. – Masażystki wykorzystują przede wszystkim swoje dłonie i łokcie, aby wprowadzić klienta w stan głębokiego relaksu, uwalniając napięcia, blokady emocjonalne i energetyczne, co prowadzi do równowagi ciała, umysłu i ducha – mówi Dominika Matalewska, menadżerka Shivago. – Wykonują przy tym ruchy, które przypominają fale oceanu. Wszystko po to, by przynieść uczucie harmonii i spokoju.
Masaż Lomi Lomi wykazuje wiele cennych dla zdrowia korzyści. Przede wszystkim wpływa rozluźniająco na napięcie mięśni i usuwa nagromadzone, negatywne, stłumione w organizmie emocje. Wpływa korzystnie na poprawę samopoczucia oraz na akceptację siebie i swojego ciała. Zabieg pozwala na uelastycznienie mięśni, stawów, zwiększenie przepływu krwi i przyspieszenie metabolizmu. – Jest niezastąpiony dla zapracowanych, pozbawionych energii, zestresowanych i zmęczonych osób. To również świetna propozycja dla ludzi zmagających się z bezsennością, czujących wypalenie zawodowe, żyjących w pośpiechu czy cierpiących na reumatyzm – wymienia Dominika Matalewska. – Masaż Lomi Lomi trwa od 90 do 120 minut. Masażystka rozpoczyna masowanie od nóg, a następnie przechodzi do pleców i ramion. Kolejno następuje zmiana pozycji leżącego. Wówczas dochodzi do rozmasowywania pozostałych partii ciała, w tym klatki piersiowej i brzucha.
W języku hawajskim „lomi lomi” to ugniatanie, uciskanie i praca nad tym, co jest wewnątrz i na zewnątrz ludzkiego ciała. Zabieg ten pozwala na oderwanie się od natłoku codziennych obowiązków. – Jest tak samo wartościowy jak pozostałe masaże, które znajdują się w naszej ofercie –podkreśla pani Dominika. – Chcąc przedłużyć chwile relaksu dodaliśmy nowe pakiety usług połączone z noclegiem i śniadaniem w sąsiadującym z nami hotelem Dana. Nie ma chyba nic lepszego, jak po masażu udać się na odpoczynek i przedłużyć chwile przyjemnej regeneracji. ad/ fot. materiały prasowe
Shivago Thai Bali SPA
al. Wyzwolenia 46 (piętro 3) | 71-500 Szczecin www.shivago.pl | recepcja-szczecin@shivago.pl | +48 502 455 999
shivago_szczecin i shivagopl | Shivago Thai Bali Spa
MATERIAŁ REKLAMOWY ZDROWIE I URODA 81
Dr Kamila Stachura
Tym, co dodaje nam lat, wcale nie są zmarszczki.
Na wiosnę postaw na skórę w najlepszej kondycji!
Doskonale gładka czy wręcz nienaturalnie wyprasowana skóra wcale nie jest synonimem młodości. O takiej skórze, niektórzy mówią „pozbawiona wieku”, co zwykle nie jest komplementem… Tym, co rzeczywiście dodaje nam lat i sprawia, że zerkając do lustra, czujemy się źle, nie są zmarszczki, tylko np.: wiotka, cienka skóra, która straciła swoją gęstość i napięcie, ubytki objętościowe pojawiające się wraz z wiekiem np.: zapadnięte skronie, fałdy nosowo wargowe i inne. Jeśli obrazek ten uzupełniają przebarwienia czy obrzęki pod oczami albo tzw. ciężkie powieki, trudniej nam o uśmiech, nawet jeśli za oknem jest już zupełnie wiosennie i całkiem optymistycznie.
Teraz jest najlepsza pora na stymulowanie skóry
Procedury pobudzające skórę do działania są bardzo różne: mniej inwazyjne i bardziej inwazyjne, dla tych którzy na medycynę estetyczną i kosmetologię mogą i chcą przeznaczyć tej wiosny większe kwoty, jak i dla tych, którzy szukają profesjonalnych rozwiązań, ale w określonym budżecie.
Tak, zwiększa się dostępność zabiegów i działań dobrych dla skóry, które jeśli są przewidziane i zaplanowane, stają
się rodzajem inwestycji w to, aby we własnej skórze czuć się dobrze o każdej porze roku.
Zabiegi stymulujące skórę do regeneracji, wykonywane w dobrej klinice, wpływają m.in. na wzrost liczby i aktywność fibroblastów, czyli komórek tkanki łącznej odpowiedzialnych z produkcję kolagenu i elastyny, a więc głównych białek podporowych, odpowiadających za jędrność, gęstość, sprężystość i elastyczność skóry i tkanek głębszych. Działając odpowiednimi procedurami docieramy aż do
Okiem dermatologa
MATERIAŁ REKLAMOWY
I URODA 82
ZDROWIE
warstwy określanej skrótem SMAS (Superficial Musculo-Aponeurotic System), czyli do warstwy tzw. powierzchownego układ rozcięgna mięśniowego – jednej z najważniejszych struktur wsparcia twarzy.
Jeśli dane miejsce posiada odpowiednie kompetencje zespołu i technologie oraz w kwestii serwisu sprzętu i jakości preparatów nie chodzi na żadne kompromisy, to wybór procedur, po których pacjentka widzi efekty działania, jest w jednym miejscu na tyle komfortowy, że pozwala działać efektywnie z uwzględnieniem różnych możliwości budżetowych. Temu służy konsultacja i rozmowa na temat doboru metod, zabiegów, powtórzeń czy ich łączenia.
Plan
Złotym standardem w mojej klinice jest planowanie działań wspólnie z pacjentem. To etap, który umożliwia poruszanie wszelkich aspektów w tym także tych związanych z trybem życia czy ograniczeniami danej osoby. W medycynie estetycznej jak w życiu; bez planu zabrniemy wcześniej czy później w ślepą uliczkę niezadowolenia i frustracji. Stymulowanie i regenerowanie możliwe jest w wielu bardzo różnych wariantach, ale zawsze dopasowujemy je bardzo indywidualnie do skóry, która jest skrupulatnie i z uważnością oglądana na fotelu przez lekarza czy kosmetologa. W niektórych przypadkach wystarczą procedury kosmetologiczne oparte o różne techniki mikronakłuwania lub nakłuwania i wtłaczania w głębsze warstwy skóry odpowiednio dobranego preparatu. W innych przypadkach stymulacja skóry odbywa się poprzez podawane przez lekarza biostymulatory, a dla niektórych pacjentów rozwiązaniem będzie połączenie technologii laserowych działających na odpowiednio dobranych parametrach z wymienionymi wcześniej zabiegami. Bardzo często takie działania uzupełnimy też innymi technologiami np.: termolifitngiem. Aby uzyskać efekt naturalnie odmłodzonego, ale jednocześnie naturalnego wyglądu trzeba działać planowo. Indywidualne podejście, bycie na bieżąco, posługiwanie się tym, co współczesna medycyna i kosmetologia mają do zaoferowania, ale zawsze w wersji bezpiecznej, sprawdzonej, powinno być synonimem najwyższej jakości w profesjonalnym podejściu do skóry. Dopiero wtedy można oczekiwać wyników, które pozwolą poczuć się dobrze i wejść w wiosnę 2024 z uczuciem zadowolenia i uśmiechem.
Wiosennie, czyli po prostu w najlepszej kondycji Jeszcze do niedawna poprawa wygląd niektórych części twarzy jak np.; okolicy oczu była dla medycyny estetycznej dużym wyzwaniem. Dużo mniejszy potencjał regeneracyjny tej okolicy, delikatność skóry nadal wymagają wiedzy, doświadczenia i precyzji działania. Ale możliwości regeneracji skóry także w tym obszarze są dzisiaj ogromne. Kluczem jest wiedza i doświadczenie. Dlatego, jeżeli słyszysz w gabinecie "zobaczymy jak to wyjdzie", poszukaj innego miejsca. Obecnie mamy do dyspozycji bardzo zaawansowane, różnorodne technologie i coraz więcej możliwości, ale dobra kondycja naszej skóry to efekt, którego nie zagwarantuje maszyna czy preparat, ale działanie ludzi, którzy mają odpowiednie kompetencje, wiedzę i regularnie przechodzą szkolenia, stale rozwijając swój warsztat i doświadczenie. To tak samo ważne dla pacjenta, jak to, aby wiedzieć, że każde urządzenie wymaga serwisowania,
wymiany komponentów po to, aby zachować moc działania i możliwości przypisane przez producenta. Nie ma nic złego w pytaniu o to, czy technologie, które są proponowane, spełniają także te warunki. Dobra kondycja skóry zależy od dobrej kondycji miejsca, które wybierasz na procedury związane z wiosenną regeneracją. A zaufanie jest najcenniejszym wyróżnieniem dla lekarza czy kosmetologa. Buduje się je także dbałością o jakość.
W medycynie estetycznej jak w życiu: bez planu zabrniemy wcześniej czy później w ślepą uliczkę niezadowolenia i frustracji
Wzmacniać skórę oznacza nie tylko ją stymulować Kiedy z powodów takich jak np.: zaburzenia hormonalne czy stany zapalne skóry, nadmiar melaniny gromadzi się w jednym miejscu i powstaje przebarwienie. Taka zmiana nie jest powierzchowna, dlatego niełatwo się jej pozbyć. A jeśli myślimy o skórze zregenerowanej, odżywionej i mającej wiosenny blask – pozostawienie przebarwień nie pozwoli osiągnąć oczekiwanych efektów. To samo dotyczy popękanych naczynek, z którymi problem ma wiele Polek. Dzięki nowoczesnemu leczeniu oba te mankamenty skóry można zniwelować, np.: wykorzystując odpowiednio dobraną energię lasera, powodujemy działanie, które rozbija barwnik na mniejsze cząsteczki — usuwane one są z organizmu przez układ odpornościowy, co pozwala pozbyć się przebarwień. W sposób inny i z wykorzystaniem innej technologii laserowej, ale z tym samym efektem zadziałamy w przypadku rozszerzonych naczynek, które rozszerzając się pod wpływem różnych czynników – nie potrafią wrócić do dawnej postaci. Jeśli pozostaną rozszerzone, przepływająca przez nie krew jest mocno widoczna przez skórę, powodując efekt zaczerwienienia. W działaniu z cerą naczynkową nie chodzi jedynie o efekt estetyczny, ale także zdrowotny; pozostawiona sama sobie skóra bez wzmocnienia i leczenia może zacząć reagować zmianami chorobowymi powodowanymi przez tzw. trądzik różowaty. Czy marzec i kwiecień to dobre miesiące na technologie laserowe? Tak. Powtarzam moim pacjentom, że ochrona przed słońcem może być równie skuteczna o każdej porze roku i w pełni zależy od nas. Jeśli i w tym aspekcie zaufamy zaleceniom ekspertów i podporządkujemy się wskazaniom pozabiegowym, wiosna będzie tak samo dobrym czasem na działania z wykorzystaniem technologii, jak jesień czy zima.
Za profesjonalne, wiosenne zabiegi nasza skóra nam podziękuje. Jej dobra kondycja to przepis na wiosnę, a indywidualne recepty przygotowuję razem z moim zespołem ekspertów w klinice. Życzymy państwu skóry w dobrej kondycji i spełniania wiosennych planów!
ul. Jagiellońska 87 | 70–437 Szczecin
tel. 535 350 055 | www.klinikadrstachura.pl
Medycznie & Estetycznie
Domowa pielęgnacja skóry
Jak powinniśmy prawidłowo dbać o skórę w domu?
Co należy nakładać na twarz rano, a co wieczorem?
Jaki krem wybrać? Odpowiednia pielęgnacja jest w tym przypadku bardzo ważna, o czym przekonuje Natalia Pawłowska, kosmetolog z Gabinetu dr Wiśniowski.
Pani Natalio, jak powinniśmy dbać o skórę twarzy?
Rano warto oczyścić skórę delikatnym żelem lub pianką, następnie wykonać tonizację. Kolejnym krokiem będzie serum np. nawilżające, rozświetlające. Ważnym elementem przed nałożeniem makijażu będzie krem nawilżający oraz filtr SPF. Dopiero po tych czynnościach możemy wykonać makijaż lub w przypadku panów zakończyć pielęgnację poranną. Wieczorem bardzo ważny jest dokładny demakijaż dostosowanym do tego produktem np. olejek/płyn micelarny/ płyn dwufazowy i oczyszczenie żelem/pianką tak jak rano. Po dokładnym umyciu wykonujemy tonizację, aby kolejne kosmetyki mogły odpowiednio zadziałać. Następnie aplikujemy serum, może być to samo co rano, lub o silniejszym działaniu np. przeciwstarzeniowe, rozjaśniające przebarwienia, regulujące pracę gruczołów łojowych, łagodzące zaczerwienienie. Po wchłonięciu serum jest czas na krem, tym razem może być o bogatszej formule, cięższej konsystencji. I gotowe!
Jak wybrać odpowiedni krem do pielęgnacji?
Aby wybrać odpowiedni krem, należy jak najbardziej poznać skład, aby wykluczyć składniki, które mogą uczulać. Moim zdaniem, kremy powinno dobierać się do konkretnego celu,
jaki chcemy uzyskać lub do problemu, z jakim obecnie się zmagamy, na pewno nie do wieku osoby, która będzie ten krem stosować. Kremy jak najbardziej różnią się od siebie składem, czyli składnikami aktywnymi. Jeśli krem nam służy, to nie wykluczałabym go z pielęgnacji, chyba że zauważamy pogorszenie stanu cery lub mamy potrzebę rozwiązania innego problemu. Oczywiście krem możemy zmieniać wraz ze zmianą pogody. W słonecznych miesiącach nie będziemy stosować kosmetyków na bazie kwasów, ponieważ możemy osiągnąć odwrotny skutek ani takich, które miałyby ochronić naszą twarz przed mrozem i wiatrem. Skoncentrujemy się na takich, które utrzymają nawilżenie skóry i zabezpieczą przed promieniowaniem słonecznym. Podczas intensywnych zabiegów z zakresu medycyny estetycznej bądź kosmetologii stosujemy kremy silnie regeneracyjne.
Ile razy w tygodniu można wykonać peeling twarzy i jaki? Ile razy można nakładać maseczkę i jaką wybrać? W domowym zaciszu sięgnęłabym po peelingi enzymatyczne, można je spokojnie robić 1-2 razy w tygodniu. Jeśli chodzi o maskę, to nakładałabym za każdym razem, kiedy robię peeling. Co do wyboru maski to tutaj mamy już wiele możliwości od masek w kremie, po te z glinką, żelowe oraz
dr Wiśniowski Chirurgia i Medycyna Estetyczna ul. Janusza Kusocińskiego 12/LU3 | 70–237 Szczecin | tel.: 91 820 95 54 / dr WIŚNIOWSKI chirurgia i medycyna estetyczna | www.drwisniowski.pl
Fenomen
WŁAŚCIWOŚCI LUDZKIEGO ORGANIZMU
CZASU WYKORZYSTUJE TO MEDYCYNA, NE, W KTÓRYCH WYKORZYSTUJE SIĘ WŁASNY
O FENOMENIE TERAPII AUTOLOGICZNEJ MEDYCYNY
Czym są zabiegi autologiczne?
w płachcie i sugerowałabym się tymi, które najlepiej lubimy używać.
Zabiegi autologiczne to szeroki wachlarz regeneracyjnej, w których wykorzystujemy organizmu do odnowy i regeneracji. Najbardziej larnymi są zabiegi z wykorzystaniem osocza które uzyskujemy po odwirowaniu krwi pacjenta, W medycynie regeneracyjnej korzystamy także wej oraz wycinków skórnych.
Ostatnio spotkałam się z opinią, że nie należy myć rano twarzy, tylko ją zrosić wodą i przemyć tonikiem. Czy faktycznie należy tak robić?
W nocy nasza skóra nie zwalnia, gruczoły łojowe nadal pracują, często na noc nakładamy inne produkty niż te na dzień. Należy skórę ponownie oczyścić, pomijając wstępny demakijaż oraz wykonać tonizację, która przywraca pH skóry. Tym sposobem dajemy szansę kosmetykom, których używamy rano, aby wykonały swoje zadanie i zapobiegamy niedoskonałościom lub podrażnieniom.
Dla kogo jest przeznaczony ten rodzaj terapii ty?
Zabiegi te możemy wykonywać zarówno u w każdym wieku. Stosujemy je nie tylko w celu ale także w przypadku leczenia blizn, rozstępów, się ran, łysienia czy przewlekłych stanów zapalnych śniowo szkieletowego.
Czy kremy dla mężczyzn i kobiet się różnią?
Zasadniczo produkty te niczym się nie różnią, jeśli chodzi o składniki aktywne. Ewentualną różnicą jest zapach. Panowie zdecydowanie wolą produkty lżejsze, niepozostawiające tłustego filmu na skórze. Z moich obserwacji w pracy wynika, że panowie coraz chętniej sięgają po porady odnośnie doboru pielęgnacji i nie strasznie jest dla nich to, że nie ma na opakowaniu oznaczenia „For Men”.
Czym się te zabiegi różnią od tradycyjnych, nowej czy kwasu hialuronowego? Toksyna botulinowa jest lekiem o konkretnym cym połączenia nerwowo-mięśniowe, a co za jącym mięśnie. Nie uzyskamy dokładnie takich stosując zabiegi autologiczne. Inaczej jest w luronowego, który służy do uzupełniania ubytków Do tego celu możemy także użyć tkanki tłuszczowej nio przygotowanego osocza bogatopłytkowego, niu może stanowić autologiczny wypełniacz. oprócz samego wypełnienia uzyskujemy także
Jak w ogóle medycyna odkryła fakt, że własne zmu mają działanie regenerujące i odmładzające?
Dziękuję za rozmowę. rozmawiała: Aneta Dolega / fot. materiały prasowe
Po raz pierwszy osocze bogatopłytkowe podczas operacji kardiochirurgicznej. Zauważono spiesza ono gojenie głębokich ran mostka. wania PRP ulegały rozszerzeniu i były coraz Kolejne badania potwierdzały skuteczność zabiegi autologiczne są szeroko stosowane medycyny.
MATERIAŁ REKLAMOWY Medycznie DR SPECJALISTA MIĘDZYNARODOWY W Z BIOSTYMULATORA dr Wiśniowski
MATERIAŁ REKLAMOWY
84
ZDROWIE I URODA
Wielkie marzenia potrzebują przestrzeni.
NOWE PORSCHE CENTRUM SZCZECIN.
Porsche 911 Turbo S. W zależności od wariantu i wersji zużycie paliwa w cyklu mieszanym 12,0-12,3 l/100 km, emisja CO2 271-278 g/km (dane na podstawie świadectw homologacji typu). Zużycie paliwa i emisja CO2 zostały określone zgodnie z procedurą WLTP.
O szczegóły zapytaj Autoryzowanego Dealera Marki Porsche lub sprawdź na stronie www.porsche.pl/porsche-wltp. Informacje na temat odzysku i recyklingu pojazdów znajdą Państwo na stronie www.porsche.pl/porsche-impact/.
Odmłodzone spojrzenie
Okolice oczu zdradzają wiek. Z czasem ta część twarzy staje się coraz mniej elastyczna. Pojawia się efekt zmęczonej twarzy, a nawet zwężenie pola widzenia przez opadającą powiekę górną. Nie jest to wyłącznie problem starszych osób –ten zabieg może być również przeprowadzany w przypadku ludzi młodych. Plastyka powiek na pewno pozwala pacjentom odzyskać pewność siebie i nadaje spojrzeniu młodzieńczego wyglądu, o czym przekonuje doktor Kaja Kaczyńska, chirurg plastyczny z AMC Art Medical Center.
Pani doktor, na czym polega zabieg plastyki powiek i dla kogo jest przeznaczony?
Estetyczny zabieg plastyki powiek jest wykonywany po to, żeby wyglądać i czuć się lepiej. Może być przeprowadzony zarówno u kobiet, jak i mężczyzn, niezależnie od wieku. Najczęstszym powodem, dla którego pacjenci się do nas zgłaszają, jest ograniczenie pola widzenia. Skóra na górnej powiece jest już tak obwisła i wiotka, że częściowo zasłania pole widzenia. W tym przypadku zabieg ten jest nie tyle estetyczny, co poprawiający funkcjonowanie.
To skomplikowany zabieg, mocno inwazyjny?
Od strony technicznej zabieg polega na wycięciu nadmiaru skóry, fragmentu mięśnia okrężnego oka i przepukliny tkanki tłuszczowej, które objawiają się w formie poduszek, zarówno na dolnej, jak i na górnej powiece.
Nie jest skomplikowany, jednak wymaga doświadczenia. Dla pacjenta jest komfortowy, gdyż nie jest bolesny (odbywa się w znieczuleniu), a oczy po wszystkim nie są specjalnie spuchnięte. Jest to wdzięczny zabieg, bo de facto pacjentowi jest po nim lżej. Nie stosuje się tutaj jakichś wyjątkowych opatrunków, za to pacjent po operacji zostaje w klinice na noc.
Szwy są ściągane po tygodniu, a po dwóch jest naprawdę super. Oczywiście blizny są zaczerwienione, ale z czasem zaczynają blednąć. Powieki goją się dosyć dobrze i szybko, pomimo tego, że skóra w tym miejscu jest cienka. Z czasem blizny stają się niewidoczne, nawet kiedy cięcie trzeba przedłużyć poza zewnętrzny kąt oka. Cięcie później jest praktycznie niewidoczne, chowa się w zmarszczkach. Jest akceptowane przez pacjentów oraz przez otoczenie, które nawet nie zauważy, że coś było robione.
Jak po wszystkim należy dbać o oczy? Długo dochodzi się do normalnego funkcjonowania po tym zabiegu?
Rekonwalescencja jest krótka. Polega na tym, że trzeba dbać o ranę, stosując delikatne środki do dezynfekcji, zalecane przez lekarza. Można również stosować maści natłuszczające, ale to już indywidualna kwestia. Na pewno nie trzeba stosować żadnych antybiotyków, żadnej terapii przeciwkrzepliwej, dodatkowych leków. Jeżeli pacjent bierze leki przeciwkrzepliwe, np. z powodu chorób serca, to powinien je odstawić i przejść na terapię heparyną drobnocząsteczkową. Jest to standardowe podejście, stosowane w wielu sytuacjach, chociażby przed zabiegiem wyrwania zęba.
Czy długo trzeba czekać na zabieg plastyki oka? Jak się do niego przygotować?
Wszystko zależy od grafiku. W szpitalu aktualnie czeka się około sześciu miesięcy. W naszej klinice jest to indywidualna kwestia – taki zabieg można przeprowadzić nawet w przeciągu miesiąca. Jeśli chodzi o przygotowania, to na jakiś czas przed operacją, o czym pacjent jest informowany, należy odstawić nikotynę i alkohol. Ogólnie należy zadbać o siebie.
Dziękuję za rozmowę. Rozmawiała: Aneta Dolega / foto: materiały prasowe
AMC Art Medical Center
ul. Langiewicza 28/U1, 70-263 Szczecin
tel. +48 91 820 20 20 | www.artmedicalcener.eu
AmcArtMedicalCenter | amcartmedicalcenter
MATERIAŁ REKLAMOWY
Roztańczone pogotowie
Pierwszy taniec to jeden z najważniejszych momentów każdego ślubu i wesela. To jego inauguracja i również czas, kiedy nowożeńcy mogą wyrazić swoją miłość i emocje w sposób wyjątkowy. Dla jednych jest stresujący, inni czekają na niego z niecierpliwością.
Co zrobić kiedy brakuje nam czasu i środków na żmudne wielomiesięczne treningi, a pragnie się upamiętnić ten bardzo ważny dzień w życiu w taki właśnie sposób? Można skorzystać z pomocy Pogotowia Tanecznego Dla Narzeczonych, które prowadzi taneczne małżeństwo – Olga Kuźmina-Pietkiewicz, tancerka klasyczna i instruktorka baletu oraz Paweł Pietkiewicz, instruktor tańca towarzyskiego i swingowego. Oboje pomogą szybko i bezboleśnie przygotować choreografię do pierwszego tańca. – Przez ostatnie sześć lat ratowaliśmy pary, które w ostatniej chwili decydowały się na pierwszy taniec – mówi Olga Kuźmina-Pietkewicz. – Nie nazwałabym tego nauką tańca tylko raczej przygotowaniem specjalnego pokazu tanecznego. Tworzymy go na podstawie historii naszych par, ich preferencji muzycznych i stylu, w jakim jest utrzymany ślub. Kreujemy ich pierwszy taniec – począwszy od wyboru sukienki, a skończywszy na wyborze utworu.
Pogotowie Taneczne jest w stanie przygotować parę dosłownie na ostatnią chwilę. – Pamiętam, jak latem odezwała się do nas para, która miała ślub za dwa dni. No pięknie – pomyślałam – śmieje się Olga Kuźmina-Pietkiewicz. – Lubię jednak takie wyzwania, gdzie trzeba na szybko się sprężyć. Oczywiście lepiej jak para jest podatna na naukę
Szkoła Kuzmina Balet
e-mail: kuzmina@o2.pl | tel. +48 517 868 378 www.kuzmina.pl | / Balet Kuzmina
tańca, ma wyczucie rytmu, ale nie zdarzyło się jeszcze w naszej karierze, żebyśmy sobie nie poradzili. Jeśli pojawia się taka sytuacja, to zazwyczaj umawiamy się na trzy godziny pierwszego dnia, gdy przygotowujemy choreografię i następnego, gdy ją ćwiczymy.
Naukę choreografii poprzedza mały wywiad, rozmowa. Jak się okazuje, aspekt psychologiczny potrafi bardzo tutaj pomóc. – Najpierw się trochę poznajemy – tłumaczy instruktorka. – Rozmawiamy o muzyce, dowiadujemy się, co młodzi lubią. Pytamy się, jak się poznali, jaka jest ich wspólna historia. Jakie mają preferencje co do stylu tanecznego, czy wolą klasyczny, czy coś bardziej nowoczesnego. Nie chcemy, by się stresowali tymi zajęciami, tylko czerpali z nich przyjemność. W końcu nie przygotowujemy ich do konkursu tanecznego.
Zajęcia odbywają się w szkole tańca Joy Dance Szczecin w sali miętowej przy ul. Rapackiego, a w marcu ruszą również przy ulicy Jagiellońskiej w sali lawendowej. – W bardzo miłej i luźnej atmosferze nauczymy używać kroków tanecznych i jak poprowadzić w tańcu. Nauczymy także małych tricków, o których mało kto wie… Zapraszamy – dodaje Olga Kuźmina-Pietkiewicz. ad/ fot. materiały prasowe
MATERIAŁ REKLAMOWY ZDROWIE I URODA 88
KORYZNA CLINIC – NOWOCZESNOŚĆ I HISTORIA
Koryzna Clinic firma działająca już od prawie 50 lat, to miejsce, w którym historia rodu przeplata się z nowoczesnością i wszechstronnością oferty medycznej. Tworząc rodzinną tradycję stomatologiczną, od początku przyświecała nam jedna idea: najwyższy poziom usług dla każdego naszego pacjenta – zapewnia dr n. med. Kacper Koryzna, syn założyciela gabinetu stomatologicznego doktora Stanisława Koryzna.
Historia zaczęła się w 1972 roku. Wtedy Stanisław Koryzna ukończył studia w Pomorskiej Akademii Medycznej w Szczecinie i otrzymał dyplom lekarza stomatologa. Chcąc doskonalić swoją wiedzę dotyczącą protetyki stomatologicznej, kontynuował naukę i kilka lat później otrzymał tytuł specjalisty drugiego stopnia z dziedziny protetyki stomatologicznej. — W rodzinnym domu wychowywany byłem w duchu szczególnego szacunku dla zawodu lekarza. Byłem też otoczony wsparciem ze strony ojca. To spowodowało, że postanowiłem kontynuować tradycje i wybrałem studia stomatologiczne w Pomorskiej Akademii Medycznej – wspomina Kacper Koryzna.
Przykład ojca, jego doświadczenie podparte wieloletnią praktyką motywowały syna do dalszego poszerzania wiedzy. Dzięki temu został on również absolwentem prestiżowego Uniwersytetu Goethego we Frankfurcie nad Menem, gdzie otrzymał najwyższy tytuł akademicki w dziedzinie implantologii na świecie, czyli Master of Science in Oral Implantology. Niewielu lekarzy implantologów w Polsce może poszczycić się takim tytułem naukowym. Zgromadzona wiedza i doświadczenie dwóch pokoleń w połączeniu z najnowocześniejszymi światowymi technologiami są gwarancją najwyższego poziomu usług Koryzna Clinic, która znajduje się w samym centrum szczecińskiego Podzamcza.
Specjalizujemy się w nowoczesnej stomatologii i implantologii na najwyższym światowym poziomie. Dzięki wdrożonym innowacjom zabiegi w naszych gabinetach, które wymagają długiego czasu leczenia, przeprowadzone są w trakcie jednej wizyty. W ramach nowoczesnej protetyki wykonujemy metodą technologii cyfrowej korony, licówki, czy też mosty pełnoceramiczne. Są one produktem technologii 3D, opartej o system Cerec CAD/CAM – najnowszej technologii światowej umożliwiającej wykonywanie pełnoceramicznych prac protetycznych, która rewolucjonizuje branżę stomatologiczną – wyjaśnia dr Koryzna.
Technologia 3D CAD/CAM zastępuje tradycyjny wycisk obrazem optycznym. Skaner wewnątrzustny z bardzo dużą dokładnością odczytuje kształt zębów, a jego oprogramowanie pozwala na zaprojektowanie pracy protetycznej z najwyższą nieosiągalną dotąd precyzją. Klientami Koryzna Clinic są nie tylko Polacy. To także Niemcy oraz Skandynawowie a latem z usług kliniki korzystali także klienci z Australii i Kanady.
Ozdobą kliniki jest herb rodziny Koryzna. Tytuł szlachecki oraz herb został nadany rodzinie przez króla Jana II Kazimierza Wazę w 1655 roku. W ten sposób, członkowie mojego rodu zostali nagrodzeni za zasługi oddane podczas Potopu szwedzkiego, za odwagę i waleczność na polu bitwy. Co dwa, trzy lata odbywają się zjazdy, w których uczestniczy około 100 członków rodu rozsianych po całym świecie. W ubiegłym roku mieliśmy spotkanie w Wilnie na Litwie. To dobre okazje do tego, żeby posłuchać i powspominać o historii rodziny — tłumaczy Kacper Koryzna.
Niezwykłą historią, kryje tajemnicze wydarzenie, do którego doszło w tzw. dwudziestoleciu międzywojennym. Dotyczyło brata dziadka dr. Kacpra Koryzna – Franciszka, który był członkiem prywatnej ochrony marszałka Józefa Piłsudskiego w stopniu starszego żandarma. W trakcie pełnienia służby w Parku Belwederskim został zastrzelony. Kula trafiła w tył głowy. Strzał został oddany z odległości dwóch kroków. Ciało znaleziono 30-40 m od schodów Belwederu. Stało się to w nocy z 4 na 5 grudnia 1928 roku pod oknami pokoju Naczelnika Państwa. Ówczesna prasa publikowała wiele teorii spiskowych przedstawiając różne wersje wydarzeń i tego, kto mógł dokonać tego zabójstwa. Jedna z nich mówiła o tym, że w tamtym okresie marszałek poważnie chorował i cierpiał na manię prześladowczą. Uważał, że wszyscy, którzy są wokół niego, chcą go zlikwidować.
— Wszystko wskazywało na to, że napastnik, który zabił mojego stryjecznego dziadka, musiał go dobrze znać, skoro strzelał z tak bliskiej odległości. Inna wersja jest taka, że strzał oddał sam Piłsudski, myśląc, że ktoś z bronią chodzi wokół Belwederu i czyha na jego życie – opowiada dr Koryzna.
Do dziś historycy nie są zgodni co do faktycznego przebiegu wydarzeń tej tragicznej nocy przed Belwederem. Wiąże się z tym wydarzeniem jeszcze jedna historia.
— Mój dziadek Kazimierz studiował wówczas we Lwowie, zaś opłaty za bursę oraz jego utrzymanie uiszczał właśnie jego brat – Franciszek. Kiedy tragicznie zmarł, mój dziadek był zmuszony do zakończenia edukacji i powrotu w rodzinne strony. Ale żona marszałka Piłsudskiego, mając po tym wydarzeniu wyrzuty sumienia, z własnych pieniędzy sfinansowała edukację dziadka Kazimierza. Dzięki temu skończył wyższą szkołę ekonomiczną we Lwowie – dodaje dr Koryzna. ds. / foto. materiały prasowe
KORYZNA
CLINIC STOMATOLOGIA i IMPLANTOLOGIA ul. Sienna 4/1,
Szczecin +48918121541, +48607236896, www.koryznaclinic.com
70-542
MATERIAŁ REKLAMOWY
Zrozumieć ból barku:
jak rozpoznać, kiedy ból sygnalizuje poważniejszy problem?
Ból barku to dolegliwość, która może mieć różne podłoże. Poczynając od prostych przeciążeń, a kończąc na poważnych chorobach. W swoim gabinecie miałem pacjentów, którzy zbyt długo zwlekali z wizytą, co skutkowało utratą efektywności leczenia. Nasze ciało ma swoje sposoby, by nam zasygnalizować problem, a ich zrozumienie stanowi klucz do utrzymania zdrowia.
Bark stanowi jeden z najbardziej złożonych stawów w ciele człowieka, zapewniając szeroki zakres ruchów dzięki pracy licznych ścięgien. Prawidłowe jego funkcjonowanie jest więc istotne przy codziennej pracy i aktywności fizycznej. Unikamy w ten sposób sytuacji, które znacząco pogorszą nasze życie.
Nagły i silny ból po urazie, sugerujący złamanie, zwichnięcie lub zerwanie ścięgna to sytuacja, w której wybierzemy się do lekarza na SOR. Bez leczenia takie obrażenia mogą skutkować poważnymi konsekwencjami, takimi jak utrata ruchomości, przewlekły ból czy kalectwo.
Długo trwające dolegliwości bólowe – tygodnie lub miesiące – sugerują uszkodzenie ścięgien stożka rotatorów, zapalenie torebki stawowej albo zmiany zwyrodnieniowe. Przy tych schorzeniach ból nasila się podczas ruchu, zwykle także jest on ograniczony. Takiej sytuacji nie wolno bagatelizować, bo wcześniej zdiagnozowana choroba zwykle lepiej odpowiada na leczenie.
Ból barku, który nasila się w nocy, zakłócając sen, jest szczególnie niepokojącym zjawiskiem. Wymaga to poszerzenia diagnostyki i wdrożenia leczenia. Towarzyszenie bólom objawów chorobowych, takich jak gorączka, utrata masy ciała, czy zmęczenie, towarzyszyć bowiem może chorobom o charakterze ogólnoustrojowym – szczególnie w chorobach reumatycznych i w niektórych typach nowotworów i wymaga pilnej konsultacji lekarskiej.
Warto zwrócić uwagę, iż ból barku nie zawsze jest bezpośrednio związany z problemami w obrębie samego stawu ramiennego lub otaczających go tkanek miękkich. Czasami może on stanowić obwodowe odzwierciedlenie innych, istotnych chorób, które na pierwszy rzut oka nie wydają się być związane z tą częścią ciała. Na przykład, ból lewego barku może być jednym z symptomów zawału serca, szczególnie jeśli towarzyszą mu inne objawy, takie jak uczucie duszności oraz ból i ucisk w klatce piersiowej. Ponadto problemy z kręgosłupem szyjnym, w sytuacji gdy uciśnięte są korzenie nerwowe, mogą dawać ból promieniujący do
ramienia. Nierzadko może mu towarzyszyć mrowienie lub osłabienie siły mięśniowej kończyny górnej. Te przykłady podkreślają, jak istotne jest holistyczne podejście do diagnozowania i leczenia bólu barku, uwzględniające szeroki kontekst zdrowotny pacjenta.
W przypadku bólu nieurazowego nie dzwonimy po pogotowie. Do lekarza możemy się także umówić nie od razu, tylko wtedy, gdy początkowy odpoczynek, zastosowanie zimnych okładów i niesteroidowych leków przeciwzapalnych (dostępnych bez recepty) nie przyniesie oczekiwanego rezultatu. Niepokojące objawy i narastający ból to już zdecydowanie zbyt dużo. Diagnostyka standardowa to badanie na podstawie przedmiotowych objawów i subiektywnych skarg pacjenta, a czasem niezbędne są badania dodatkowe w postaci RTG, USG lub rezonansu magnetycznego.
Leczenie zależy od przyczyny bólu — do najczęstszych sposobów zaliczamy fizjoterapię i farmakologię. Jednak w pewnych przypadkach wskazane jest leczenie operacyjne, szczególnie jeśli mamy do czynienia z chorobami zwyrodnieniowymi. Pamiętajmy, aby nie ignorować dolegliwości bólowych.
Im szybciej zostanie przeprowadzona diagnostyka oraz wdrożone leczenie, tym mniejsze szanse na to, że zmiany staną się nieodwracalne. Przypominam jednak o profilaktyce, która jest równie ważna jak leczenie. Unikanie długotrwałych, monotonnych ruchów, regularne wykonywanie ćwiczeń wzmacniających mięśnie barku oraz prowadzenie aktywnego stylu życia – to wszystko wpływa na zmniejszenie ryzyka powstawania chorób stawu ramiennego.
Podsumowując, nie bagatelizujmy dolegliwości bólowych, zwłaszcza gdy są one silne, trwają długo, zakłócają sen lub ograniczają swobodę ruchów. Im wcześniejsza diagnoza i szybsze leczenie tym mniejsze ryzyko powikłań oraz przyspieszenie powrotu do zdrowia. Warto zatem posłuchać sygnałów, które wysyła nam nasze ciało i dostosować się do jego potrzeb.
DR N. MED. BARTOSZ SOBIESKI SPECJALISTA ORTOPEDII I TRAUMATOLOGII NARZĄDU RUCHU MATERIAŁ REKLAMOWY ZDROWIE I URODA 90
Ekspert radzi
Witam,
Ostatnio zauważyłam u siebie problem z nadmiernym wypadaniem włosów. Mam wrażenie, że moje włosy stały się słabsze i jest ich mniej. Czy jest jakiś zabieg, którym mogłabym zadziałać na włosy?
Pozdrawiam Angelika
Pani Angeliko,
Problem wypadających włosów może być spowodowany wieloma przyczynami, takimi jak zaburzenia gospodarki hormonalnej, szereg chorób współistniejących, czynnikami fizjologicznymi, dietą lub nieodpowiednią pielęgnacją. Pacjenci bardzo często szukają rozwiązania, które pomoże im w pozbyciu się problemu wypadających włosów, bez wcześniejszej diagnostyki. Aby dokonać odpowiedniej oceny pani przypadku, polecam udanie się na konsultację. W naszej klinice problemami skóry głowy zajmuje się dermatolog oraz trycholog medyczny. Specjalista przeprowadza szczegółowy wywiad trychologiczny połączony z analizą badań laboratoryjnych oraz badanie trichoskopowe owłosionej skóry głowy. Na podstawie tego możliwe jest postawienie diagnozy i zastosowania odpowiedniej kuracji wraz z suplementacją. Wachlarz zabiegów mogących zwiększyć ilość i gęstość włosów jest ogromny. Zabiegi, które polecam w większości przypadków to terapia osoczem bogatopłytkowym, karboksyterapia, która pobudzi krążenie krwi i dotleni skórę głowy lub mezoterapia skóry głowy specjalnie dobranymi preparatami. Wysokim zainteresowaniem cieszy się również przeszczep komórek macierzystych oraz leczenie egzosomami podawanymi na skórę głowy. Każda stworzona przez nas terapia jest personalizowana, rozłożona w czasie i indywidualnie dopasowana do potrzeb pacjenta i koniecznie poprzedzona konsultacją ze specjalistą.
Pozdrawiam dr n. med. Piotr Zawodny
Panie Doktorze, Od lat moim największym kompleksem są blizny po trądziku z czasów liceum. Przez nie wstydzę się wyjść z domu bez makijażu, pomimo którego i tak są widoczne. Czy na takie stare blizny można jeszcze działać? Proszę o pomoc.
Małgorzata
Pani Małgorzato, Ogromny rozwój medycyny estetycznej oraz postęp technologiczny dają nam szeroki wachlarz możliwości różnych terapii, w każdym okresie rozwoju blizn potrądzikowych. Podstawą kwalifikacji do zabiegu w terapii jakichkolwiek blizn jest konsultacja. W trakcie spotkania z pacjentem określamy rodzaj blizn, w jakiej są fazie, wskazania oraz przeciwwskazania. Na podstawie dokładnej analizy dobieramy indywidualny plan leczenia, który jest również zależny od czasu, jaki może pacjent poświęcić na rekonwalescencję. Do leczenia blizn potrądzikowych najczęściej stosujemy odpowiednio dobraną laseroterapię. Spośród laserów stosujemy lasery frakcyjne zarówno ablacyjne (naruszające ciągłość skóry), jak i nieablacyjne, które można stosować w różnych konfiguracjach w zależności od fazy rozwoju blizn i ich nasilenia. Dodatkowo stosujemy radiofrekwencję mikroigłową, stymulację dna blizny odpowiednimi stymulatorami, osoczem bogatopłytkowym, przeszczep tkanki tłuszczowej tzw. SNIF, a w przypadku pozapalnych zmian pigmentacyjnych oraz aktywnych stanów zapalnych stosujemy równoważ terapię światłem IPL, oraz LED terapię. Jak widać, możliwości jest wiele, ale najważniejsze jest, aby dobrać odpowiednią terapię dla Pani, a do tego nieodzowna jest konsultacja z doświadczonym specjalistą. Pozdrawiam dr n. med. Piotr Zawodny
MATERIAŁ REKLAMOWY ZDROWIE I URODA 92
ALEJA ZASŁUŻONYCH
Co zrobić, by zagwarantować sobie pogrzeb na koszt państwa w Alei Zasłużonych? To pytanie staje się centralnym tematem spektaklu w reżyserii Krzysztofa Materny. To opowieść o małżeństwie, które dochodzi do wniosku, że może być problem z ich pochówkiem. Dlaczego? Nie posiadają bowiem pieniędzy na to, by opłacić własny pogrzeb. Ale — z racji, że ona jest poetką, zasłużoną dla literatury, nagradzaną i docenianą — stwierdzają, iż muszą załatwić sobie grób i pogrzeb za darmo od państwa. W Alei Zasłużonych.
Szczecin, Teatr Polski, 23 i 24 marca, godz. 16
VIKEN ARMAN
Francuski producent, DJ i muzyk, Viken Arman łączy ponadczasowość i nowoczesność w kolażu sampli, groove'ów i akustycznych wtrąceń, subtelnie wykorzystuje elementy charakterystyczne dla jazzu, house'u, minimalu, hiphopu i muzyki świata. Jego hipnotyzujące występy na żywo i sety DJ-skie odcisnęły piętno na wielu najbardziej kultowych parkietach tanecznych i festiwalach na świecie.
Szczecin, Filharmonia, 23 marca, g. 20
REKLAMA
FOTO: MATERIAŁY PRASOWE
FOTO: MATERIAŁY PRASOWE
MLECZKO W TEATRZE
Wystawa około 60 rysunków o tematyce teatralnej, autorstwa Mistrza — Andrzeja Mleczki. Ekspozycja można obejrzeć w foyer Teatru Polskiego od strony ulicy Jana z Kolna, przy wejściach na Scenę Włoską i Scenę Kameralną. Wystawa czynna jest na godzinę przed spektaklami, do końca bieżącego sezonu artystycznego. Andrzej Mleczko dotychczas opublikował ponad 25 tys. swoich grafik i rysunków w czasopismach polskich i zagranicznych. W swojej twórczości przedstawia w ironicznej formie problemy obyczajowe i polityczne, którymi żyje Polska i świat. Oprócz rysunku satyrycznego zajmuje się grafiką warsztatową, plakatem, ilustracja książkową, malarstwem i sporadycznie scenografią. Od 1982 roku prowadzi prywatną Galerię Autorską w Krakowie. Twórczość artysty była prezentowana na 125 wystawach indywidualnych w kraju i 30 za granicą. Dotychczas zbiory jego prac ukazały się w 53 książkach i albumach.
Szczecin, Teatr Polski
SZTUKMISTRZ Z MIASTA LUBLINA
Spektakl na podstawie powieści autorstwa laureata Nagrody Nobla, Isaaca Bashevisa Singera – „Sztukmistrz z Lublina”, wydanej po raz pierwszy w 1960 roku, a napisanej w języku jidysz. To opowieść o człowieku pełnym sprzeczności, o próbie odrzucenia wiary, buncie przeciwko tradycjom przodków, jak też o pragnieniu spełnienia marzeń. Wiele z utworów z tego muzycznego przedstawienia zyskało sporą popularność, np. song „Dzięki ci Panie za ten świat” stał się hymnem „Piwnicy pod Baranami”.
Szczecin, Teatr Polski, 21, 22, 23 i 24. 03 g. 19 oraz 4, 5, 6, 7, 11, 12, 13, 14.04 g. 19
REKLAMA
AUT. PLAKATU LESZEK ŻEBROWSKI
AUT. ANDRZEJ MLECZKO
FOTO: MATERIAŁY PRASOWE
WILLA PORTUGALIA
Willa Lentza zaprasza na koncert João de Sousa i Baltic Neopolis Quartet. Portugalski artysta jest znany z łączenia wielu języków w swoich utworach m.in. portugalskiego i polskiego oraz dodawania niezwykłej emocjonalności do swoich utworów. Jego luzofońskie korzenie w znacznym stopniu wpływają na muzykę jaką tworzy i wykonuje, choć fascynacje innymi gatunkami – jazzem, world music czy muzyką awangardową, swobodnie oddalają go od tradycyjnego fado
Szczecin, Willa Lentza, 15.05, g. 19
FOTO: MATERIAŁY PRASOWE
OPERA JEST KOBIETĄ
Trzy różne kobiety, trzy różne temperamenty, trzy różne style pracy… To niezwykłe spotkanie odbędzie się pod hasłem "Opera jest kobietą". Wezmą w nim udział trzy wybitne reżyserki oper – Natalia Babińska, Pia Partum i Barbara Wiśniewska. Oprawę artystyczną zapewnią kolejne panie – wspaniałe sopranistki: Joanna Tylkowska-Drożdż i Victoria Vatutina. Zaśpiewają piękne arie operowe, a na fortepianie zagra Olga Bila. W kobiecym świecie przed paniami stanie Jacek Jekiel – dyrektor Opery na Zamku, który poprowadzi spotkanie. W tym dniu będzie jedynym mężczyzną na scenie dyskusyjnej.
Szczecin, Opera na Zamku, 26 marca, g. 18
Trwa budowa i sprzedaż mieszkań w budynku nr 2 (ETAP II)
POMORZANY - ul. Chmielewskiego
- małe mieszkania 1- i 2-pokojowe
- idealne „na start” lub jako inwestycja na wynajem
BIURO SPRZEDAŻY:
ul. Południowa 27D Szczecin
tel. 506 21 21 20
www.bestdeweloper.pl
REKLAMA
SEED: ŚNIEŻYCA
Spektakl poruszający temat przestrzeni wirtualnej i tożsamości online – powstał z wykorzystaniem technologii VR. Dobry pretekst do poruszenia na lekcji tematu bezpieczeństwa w Sieci. Sztuka „seed: Śnieżyca” to nie tylko fascynująca historia graczki Zu, poznającej dwie strony medalu aplikacji opartych na personalizowanych algorytmach. To również nowatorska koncepcja teatru, który do szlachetnej „świątyni sztuki” wpuszcza grę komputerową, będącą popisem najnowszych technologii. Spektakl od lat 11.
Szczecin, Teatr Pleciuga, 10.03 g. 16.00, 12.03 g. 9.30 i 11.30, 13.03 g. 9.30 i 11.30, 14.03 g. 9.30 i 11.30, 15.03 g. 10
FUJKA I OCEAN
Sztuka „Fujka i ocean” w reżyserii światowej sławy południowoafrykańskiej twórczyni lalek, Janni Younge, jest opowieścią o poszukiwaniu własnej tożsamości i sile tego, co nieznane. Jest pochwałą życia, które jest wartością samą w sobie, w którym stawanie się „kimś” nie jest presją, tylko magiczną zabawą w codzienne odkrywanie siebie na nowo. Spektakl dla dzieci od 4 r.ż.
Szczecin, Teatr Lalek Pleciuga, 23 marca, godz. 16 i 24 marca, godz. 11.
REKLAMA
FOTO: MATERIAŁY PRASOWE
FOTO: MATERIAŁY PRASOWE
Recenzje teatralne
„Kora. Dziecko słońca” reż. Adam Opatowicz
Teatr Polski w Szczecinie
„Kora. Dziecko słońca” to kolejna propozycja maratonu premier w nowym Teatrze Polskim w Szczecinie. Mimo kameralnego charakteru okazuje się jednak jego dotychczasowym zwycięzcą. Bez monstrualnych dekoracji, bez ociekających złotem kostiumów, bez kilkunastoosobowej obsady, bez pełnego składu orkiestry. Ot siła teatru i moc aktorskiej rzetelności. Twórcy spektaklu spokojnie mogą „stanąć na raz, ze słońcem twarzą w twarz”.
Obiektywne pisanie o twórczości Kory i Maanamu jest absolutnie niemożliwe. Przynajmniej dla mnie i pewnie szeroko pojętych pokoleń 40+. Niemal każda piosenek przypisana jest do konkretnego wspomnienia, wydarzenia czy osoby z przeszłości. To indywidualne, subiektywne, a może intymne. Idę o zakład, że dziś te najbardziej kultowe z utworów Maanamu są doskonale znane obecnej młodzieży i też służą im za podkład muzyczny ważnych chwil. A to dowód na to, że Kora jest nieśmiertelna!
Adam Opatowicz, najwierniejszy admirator poetyckiego dekadentyzmu zabiera widzów w podniecająco niebezpieczną podróż do onirycznej galaktyki, w której „planety szaleją, szaleją, szaleją i śmieją, się śmieją, się śmieją”. Nikt tak jak On nie czuje osławionego „krakowskiego spleenu”, nikt tak jak On nie potrafi ponurej apatii (sic!) zamienić w melancholię. Znów udało mu się „rozgonić ciemne skłębione zasłony” i „gniew zamienić w kochanie”. Czułość z jaką Opatowicz podchodzi do wszelkich zdarzeń poetyckich jest niewytłumaczalna, niepojęta, ale z pewnością skuteczna. Estradowy blichtr towarzyszący Korze przez znakomitą część jej życia tylko zaznacza, szkicuje dwoma skrajnymi „koncertowymi” scenami. Między nimi powołuje umowną pauzę, podczas której pozwala widzowi wniknąć w serce i umysł Kory, pozwala odkryć jej najskrytsze sekrety. To nie publicystyka, ale cytaty z pamiętników, w których zawsze mówiła sercu, aby sercem było. Między piętnastoma
piosenkami umieścił krótkie sekwencje, opisy najważniejszych wydarzeń z życia artystki, jej przemyślenia i refleksje. Niezwykłym jest to, że te zaledwie kilkunastozdaniowe konstrukcje układają się w pełnowymiarową opowieść. To wrażenie zapewnia powiązanie tekstów z następującymi po nich utworami, przy czym owa korespondencja nie musi wyrażać się w słowach, ale może też w nastroju utworu. To wszystko czyni teatralny wieczór do innych niepodobnym.
Adrianna Szymańska nie próbuje Kory naśladować. Nie sili się na powtórzenie gestów, ruchów, spojrzenia, grymasów, maniery mówienia, pomija nawet tak charakterystyczne reranie. Adrianna Szymańska Korę porostu rozumie i czuje. Czuć tu pełne zaufanie reżysera do aktorki i odwrotnie. Na osobne uznanie zasługuje wokalna kondycja Szymańskiej. Aktorka zmienia barwy głosu, formę czy stylistykę na przysłowiowe „pstryk”. Kiedy trzeba delikatna i czuła, kiedy trzeba drapieżna. Oniryczna, melancholijna, a za chwilę bezwiednie oddana wibracjom rockowego brzmienia. Całość ozdabia wyrazistość i… WYRAŹNOŚĆ. Zapisałem majuskułą, bo odnoszę wrażenie, że dziś wielu artystów zapomniało o językowej poprawności – odpowiedniemu akcentowaniu i starannej dykcji. Tu wybrzmiewa każde słowo i każde jest zrozumiałe (!). Brawo!
Nowe aranżacje utworów Maanamu zaproponował Krzysztof Baranowski.
Jego transkrypcje sięgają do wczesnych brzmień nurtu elektro, ale są wzbogacone rasowym brzmieniem gitary basowej (Łukasz Wons). Nowe aranże „Szału niebieskich ciał”, „Lipstick on the glass” czy „Kocham cię kochanie moje” to najprawdziwsze muzyczne petardy! Bardzo cieszę się, że Teatr zdecydował się na rejestracje interpretacji Baranowskiego i Szymańskiej. Ich odczytanie muzycznych ikon Maanamu i Kory to jakość sama w sobie. Czekam na tę płytę.
Daniel Źródlewski kulturoznawca, animator i menedżer kultury, dziennikarz, konferansjer oraz PR-owiec. Rzecznik prasowy Muzeum Narodowego w Szczecinie. Zaangażowany (onegdaj lub/i obecnie) w wiele kulturalnych i artystycznych przedsięwzięć. Prywatnie – czechofil, cyklista i zachłanny admirator podróży (dalekich i bliskich). Zafascynowany malarstwem Caspara Davida Friedricha
I URODA 98
ZDROWIE
Recenzje filmowe
"Biedne istoty" reż. Yórgos Lánthimos
Tabula rasa, Bildungsroman, a może kolejna wersja „Barbie” tyle, że z cipką. Jeszcze inni w tym filmowym poemacie upatrują osobliwej egzemplifikacji satyry menippejskiej. Czy to film o feminizmie czy mizogini? Ja zaś widzę w Belli Baxter i „Biednych istotach” kolejne wcielenie Kaspara Hausera. Norymberski eksperyment przybiera tu jednak nieoczekiwany obrót i role się odwracają. Obserwowana staje się obserwatorem. Nas. Ludzi.
Pod względem wizualnym nowy obraz Lánthimos’a zaskakuje. I właściwie ów „obraz” jako synonim słowa „film”, definiuje to wyczerpująco. Wydaje się, że reżyser „Biednych istot” postanowił ścigać się z wizualną kreatywnością Wesa Andersona. Kostiumy, aranżacje wnętrz (Zsuzsa Mihalek), a przede wszystkim fantastyczne portrety miast to niemal baśniowe koncepty (James Price). Trudno umiejscowić akcje w konkretnym czasie, najbliżej temu do modernistycznego baroku z industrialnym, pozytywistycznym zacięciem. Rozdarcie albo walka serca z rozumem, między swego rodzaju romantyzmem a oświeceniowym empiryzmem, wyznacza rytm akcji i jednocześnie zachowania (w progresie) czy charaktery bohaterów. Film jest niezwykle teatralny. Widać to w konstrukcjach postaci, aktorskich technikach uosobionych w pewnym szerokim geście, dość zaskakującym dla świata filmu. Trzeba też zobaczyć scenę tańca na balu na statku. To wyraźne nawiązanie do
kultowej już choreografii Jenny Ortegi vel Wednesday Addams. Jednym z głównych bohaterów opowieści Lánthimos’a jest też język. Przeobrażenie Belly odbywa się na poziomie fizycznym – to coraz sprawniejsza koordynacja mózgu z ciałem, ale przede wszystkim coraz bardziej świadoma kompetencja językowa. Na początku jej zdania są schematyczne, proste, pourywane, a w finale posługuje się już językiem wysublimowanym. Poetycki angielski, precyzyjnie akcentowany. To niemal muzyka.
„Biedne istoty” to odważna eksplozja naturalizmu. Nieposkromiona nimfomania zwieńczona zmysłowym sapioseksualizmem. Lánthimos przekracza tu wszystko co można w kinie przekroczyć. Gdy po kolejnej odważnej scenie, myślisz, że dalej już pójść nie można, a ta dzieje się kilka sekund później. A, że zawsze apetyt rośnie w miarę jedzenia (oglądania)… Bella Baxter Emmy Stone to kreacja zjawiskowa! Aktorka może być pewna, że stworzyła rolę kultową, chcę wierzyć, że Oskarową. Bez cienia
wątpliwości jej postać na długie lata znajdzie swoje miejsce w przestrzeni kultury nie tylko popularnej. Podobnie Willem Dafoe i jego Dr Godwin Baxter. To nie tylko niesamowita charakteryzacja, ale aktorska brawura. Mniej zachwytu widzę dla kreacji Ramy’ego Youssef’a. Jego Max McCandless jest ciekawy, ale bez szału. Z kolei Metamorfoza Christopher’a Abbott’a w rubasznego Alfie’go Blessington’a zachwyca! Szczególnie w finałowych scenach, gdy jego postacią zawładnął obłęd. Nie da się nie zauważyć oryginalnej roili Kathryn Hunter jako burdel-mamy – Swiney czy Hanny Schygulli (widzianej w ostatnich produkcjach François Ozona) jako cudownej Marthy Von Kurtzroc. Kim są tytułowe „Biedne istoty”? Yórgos Lánthimos pyta i daje prostą odpowiedzieć. To wcale nie te eksperymentalne twory (stwory?) dra Godwina Baxtera. To My, ludzie. Niezależnie od czasu czy miejsca. Jesteśmy straszni, obleśni, obrzydliwi, złośliwi, brutalni. Ot z natury źli. Ale tu znów wraca ów przywołany przeze mnie Kaspar Hauser. Natura czy kultura?
REKLAMA
FOTO:
Święto żeglarzy po raz drugi
SKRZYPULECSZOTA Z MĘŻEM ROBERTEM
ARKADIUSZ MARCHEWKA, MARCIN RAUBO, AGNIESZKA GEBLEWICZ, JUSTYNA MARCHEWKA, OLGIERD GEBLEWICZ
KATARZYNA I PIOTR MARAS
To już druga edycja żeglarskiego święta pod auspicjami nowego zarządu Zachodniopomorskiego Okręgowego Związku Żeglarskiego. W Starej Rzeźni w Szczecinie odbyła się Gala Żeglarska, w trakcie której uhonorowano najlepszych zawodników oraz trenerów z klas sportowych i amatorskich, a także wyróżniono zasłużonych działaczy klubów żeglarskich Pomorza Zachodniego. Po Gali odbył się karnawałowy Bal Żeglarza. ds MATERIAŁY PRASOWE
AGNIESZKA
ALEKSANDRA I MARCIN RAUBO
MŁODZI ŻEGLARZE Z CENTRUM ŻEGLARSKIEGO
TOMASZ CHAMERA – PREZES POLSKIEGO ZWIĄZKU ŻEGLARSKIEGO Z PARTNERK Ą MILENĄ LACHOWICZ
JOANNA I ARTUR BURDZIEJ
MARCIN RAUBO, AGNIESZKA SKRZYPULEC-SZOTA, ANNA BRZOZOWSKA, TOMASZ CHAMERA
KAMILA I MACIEJ CYLUPA
KRONIKI 101
RELACJA Z REJSU NA GRENLANDIĘ RAFAŁ KACZMAREK, PIOTR MARAS I MARCIN RAUBO
FOTO: JAROSŁAW
Bal(anga) Mediów reaktywacja
Po ośmiu latach przerwy powróciła. W sobotnią noc 10 lutego w odnowionym klubie Rocker odbyła się Bal(anga)Mediów. Bawiło się na niej ponad 200 osób m.in. dziennikarze prawie wszystkich szczecińskich redakcji, artyści, sportowcy, prawnicy, lekarze, politycy, prezydent miasta, wojewoda i marszałek województwa oraz lokalni przedsiębiorcy. W trakcie aukcji charytatywnej na rzecz Zachodniopomorskiego Hospicjum dla Dzieci i Dorosłych licytowano m.in. gadżety podarowane przez znanych sportowców np. piłeczkę z autografem wybitnej tenisistki Igi Świątek, koszulkę tyczkarza — olimpijczyka Piotra Liska, koszulkę piłkarza Pogoni Szczecin Kamila Grosickiego z autografami wszystkich zawodników drużyny. Oprócz tego obrazy czy książkę – wywiad – rzekę prezydenta Szczecina. Zebraliśmy 21.900 złotych, partnerami wydarzenia była agencja Motif Studio, WT Print. ds
GASZYŃSKI
TOMASZ GRODZKI I HENRYK SAWKA
MONIKA KRUPOWICZ I ROBERT KRUPOWICZ
ARTUR KAŁUŻNY, DARIUSZ WIECZOREK Z ŻONĄ – BEATĄ MIKOŁAJEWSKĄ-WIECZOREK, GRZEGORZ SMOLNY
KRZYSZTOF BOBALA I KACPER BOBALA
SŁAWOMIR NITRAS, SŁAWOMIR PIŃSKI
RYSZARD SIWIEC, OLGA ADAMSKA, OLEK RÓŻ ANEK
HANNA MOJSIUK, PIOTR KRZYSTEK
ALICJA RUCIŃSKA -ZADWORNA, ADAM, ZADWORNY I DARIA PROCHENKA
WITOLD JABŁOŃSKI, ROBERT KRUPOWICZ, ZBIGNIEW SKARUL I ADAM RUDAWSKI
ANETA ŁUCZKOWSKA, MICHAŁ KACZMAREK
KONRAD KIJAK Z KOSZULKĄ PIOTRA LISKA WYLICYTOWANĄ ZA 5 TYSIĘCY ZŁOTYCH
KINGA KONIECZNY I CEZARY ASZKIEŁOWICZ
KONRAD KUPIS, MAŁGORZATA KUPIS
IZABELA MARECKA Z KOLA ŻEM EWY KAZISZKO
DARIUSZ WIECZOREK, KRZYSZTOF BOBALA, ADAM RUDAWSKI
DARIUSZ STANIEWSKI I AGNIESZKA OSTROWSKA
KRZYSZTOF MATERNA I ARTUR KAŁUŻNY
OLGIERD GEBLEWICZ KRONIKI 103
NINA MANDUK- CZYŻYK, AGNIESZKA FRĄCZYK
FOTO: MATERIAŁY PRASOWE
Walentynki w AGD Prestige
16 lutego goście AGD Prestige i Grupy Mercedes Mojsiuk mieli przyjemność uczestniczyć w niezapomnianym wydarzeniu muzycznym — Walentynkowym Koncercie zespołu Feel, który odbył się w ekskluzywnym Showroom AGD Prestige. Sala koncertowa wypełniła się po brzegi. Artyści nie zawiedli, prezentując swoje największe hity wzbogacone o nowe aranżacje. Po zakończeniu koncertu, uczestnicy mieli okazję uczestniczyć w wykwintnym bankiecie, gdzie mogli kontynuować wieczór w przyjemnej atmosferze. Wydarzenie wspierane było przez takie marki jak: Bosch, Siemens, Mercedes Mojsiuk, Falmec, Deante i Liebherr.ad
BARTEK KALIN, PIOTR KUPICHA, MIROSŁAW TUŻNIK
TOMASZ JANICKI, PIOTR KUPICHA, JACEK WARELIS
FOTO: MATERIAŁY PRASOWE
PIOTR KUPICHA, SYLWIA
KATARZYNA KOPERSKA, PIOTR KUPICHA, NATALIA PIETRASZCZYK, SYLWIA KOŁODZIŃSKA, MARTA STANISZEWSKA
ZESPÓŁ FEEL
Kochamy Książki 2.0 – edycja trzecia
To było już kolejne wydarzenie realizowane w ramach cyklu „Kochamy Książki 2.0” w Willi Lentza. Uczestnicy imprezy mieli możliwość wzbogacenia swoich bibliotecznych zbiorów, a także zdobyć kolejne autografy autorów. W spotkaniu wzięli udział m.in. Beata Zuzanna Borawska, Aleksandra Brambor-Rutkowska, Katarzyna Brzozowska, Michał Dłużak, Małgorzata Duda, Marcin Grzelak, Leszek Herman, Inga Iwasiów, Paweł Jakubowski, Ewelina Kowalczyk, Przemek Kowalewski, Andrzej Łazowski, Marek Maj, Irena Naumowicz, Konrad Pawicki, Marcin Pierzchliński, Marcin Przydatek, Michał Rembas, Mirosław Wacewicz, Tomasz Wieczorek, Monika Wilczyńska, Sylwia Trojanowska i Iwona Żytkowiak. Wieczór zakończył recital znanej polskiej piosenkarki Martyny Jakubowicz.DS
BEATA ZUZANNA BORAWSKA, KATARZYNA BRZOZOWSKA
DYREKTOR WILLI LENTZA JAGODA KIMBER, HALINA RÓŻ ANEK, SYLWIA TROJANOWSKA
JANUSZ WILCZYŃSKI, MARTYNA
MIROSŁAW WACEWICZ
KRZYSZTOF LICHTBLAU, INGA IWASIÓW, TOMASZ WIECZOREK, MICHAŁ DŁUŻ AK, PRZEMYSŁAW KOWALEWSKI
KOŁODZIŃSKA
SYLWIA TROJANOWSKA, URSZULA CHĘCIŃSKA, ROBERT FLORCZYK
HANNA MOJSIUK, PIOTR KUPICHA, JACEK WARELIS
JAKUBOWICZ
KRONIKI 105
LISTA DYSTRYBUCJI
GABINETY LEKARSKIE
AMC, Art Medical Center ul. Langiewicza 28/U1
Aesthetic Dent Tutak ul. Wyspiańskiego 7
Aesthetic Med ul. Niedziałkowskiego 47
Biała Szuflada ul. Wyszyńskiego 14 lok U/01
Biała Szuflada ul. Koralowa 86/88, Bezrzecze
Centrum Rehabilitacji Duet al. Wojska Polskiego 70
Centrum Stomatologiczne Dr Jadczyk ul. Bandurskiego 15/2
Dental Art ul. Śląska 9a
Dental Implant Aesthetic Clinic ul. Panieńska 18
Dental Center ul. Mariacka 6/U1
Dental Service ul. Niedziałkowskiego 25
Dentus ul. Mickiewicza 116/1
DermaDent ul. Kazimierza Królewicza 2 L/1
Dobosz Implanty Al. Piastów 3
Dom Lekarski ul. Piastów 30
DR RAMI ul. Kwiatkowskiego 1/26
Dr Wiśniowski Chirurgia i Medycyna Estetyczna ul. Kusocińskiego 12/lu3
ESTETIC Klinika Zawodny ul. Ku słońcu 58
Fabryka Zdrowego Uśmiechu ul. Ostrawicka 18 Fizjopomoc ul. Witkiewicza 61
Excelmed ul. Kopernika 6/2
Gabinety Dr Żółtowski al. Powstańców Wielkopolskich 79
Gabinety Pocztowa ul. Pocztowa 11/2
Gabinet Terapii Manualnej ul. Kasprzaka 3A
Gabinety Tuwima u. Dembowskiego 9/U5
Gajda ul. Narutowicza 16A
GDG Aesthetics Club Jagiellońska 81/1
HAHS ul. Czwartaków 3
Hahs Protodens ul. Felczaka 10
Klinika Dr Stachura ul. Jagiellońska 87
Laser Studio ul. Jagiellońska 85
Lighthouse Dental, ul. Arkońska 51/5
Medicus pl. Zwycięstwa 1
Mediklinika ul. Mickiewicza 55
Medimel ul. Nowowiejska 1E
Optegra ul. Mickiewicza 138
Ortho Expert ul. Jagiellońska 87B
Perładent - Gabinet Stomatologiczny al. Powstańców Wielkopolskich 4C
Praktyka Lekarska Piotr Hajdasz ul. Partyzantów 3/2
Praktyka Stomatologiczna Rafał Rudziński ul. Śląska 5/2
PP Estetyczna ul. Żupańskiego 6/1
Reha Team ul. Elżbiety 3, Mierzyn
ST Medical Clinic ul. Kwiatkowskiego 1/26
Stomatologia Kamienica 25 ul. Wielkopolska 25/10
Stomatologia Mikroskopowa ul. Żołnierska 13A/1
Stomatologia ul. Wielka Odrzańska 31
Twoja Przychodnia – SCM ul. Słowackiego 19
Vitrolive al. Wojska Polskiego 103
HOTELE
Courtyard by Marriott Brama Portowa 2
Hotel Atrium al. Wojska Polskiego 75
Hotel Dana al. Wyzwolenia 50
Hotel Grand Park ul. Słowackiego 18
Hotel Grand Focus ul. 3 Maja 22
Hotel Focus ul. Małopolska 23
Hotele Marina ul. Przestrzenna 13
Hotel Park ul. Plantowa 1
Hotel Radisson BLU pl. Rodła 10
Moxy Szczecin City Brama Portowa 2
Willa Flora ul. Wielkopolska 18
KANCELARIE
Przemysław Manik – kancelaria adwokacka ul. Kr. Korony Polskiej 3
Gozdek, Kowalski, Łysakowski – adwokaci i radcowie ul. Panieńska 16
Tomasz Kordus – kancelaria adwokacka ul. Felczaka 11
Dariusz Jan Babski – kancelaria adwokacka ul. Bogusława 5/3
Grzegorz Dutkiewicz – kancelaria adwokacka ul. Monte Cassino 19c
Aleksandruk-Dutkiewicz – kancelaria adwokacka ul. Wyszyńskiego 14
Licht Przeworska – kancelaria adwokacka ul. Tuwima 27/1
Mariusz Chmielewski kancelaria adwokacka ul. Odzieżowa 5
Kancelaria Notarialna al. Jana Pawła II 22
Skotarczak, Dąbrowski, Olech – kancelaria adwokacka ul. Narutowicza 12
Kancelaria Adwokacka Michał Gajda ul. Bogusława X 1/10
Kancelaria Notarialna Daleszyńska - kancelaria notarialna al. Jana Pawła II 17
Kancelaria Notarialna Małgorzata Posyniak ul. Józefa Piłsudskiego 20
Kancelaria Prawna Kamil Zieliński ul. Narutowicza 11/14
Kancelaria Radców Prawnych Brzeziński, Gregorczyk ul. Swarożyca 15A/3
Kancelarie Adwokackie Łyczywek ul. Krzywoustego 3
Kancelaria Adwokacka Krzysztof Tumielewicz al. Bohaterów Warszawy 93/5
Waldemar Juszczak – kancelaria adwokatów i radców al. Niepodległości 17
Zbroja Adwokaci ul. Przestrzenna 11/4
WGO Legal Wiszniewski, Gajlewicz, Oryl - radcowie prawni ul. Felczaka 16/1
KAWIARNIE
Alternatywnie al. Wojska Polskiego 35 Biancafe ul.Ostrawica/róg Wojska Polskiego
Bajgle Króla Jana ul. Nowy Rynek 6
Cafe 22 pl. Rodła 8
Coffee Costa GK Kaskada
Coffee Costa CH Galaxy - parter
Coffee Costa CH Mollo
Coffee Costa CH Outlet Park
Columbus Coffe al. Wojska polskiego 50
Columbus Coffe ul. Rayskiego 23/2a
Columbus Coffe ul. Krzywoustego 16
Columbus Coffe ul. Malczewskiego 26
Duet Coffee CH Galaxy - 1 piętro
Era Kawy ul. Grodzka 18
Fanaberia Deptak Bogusława
Koch Cukiernia al. Wojska Polskiego 4
Limone Cafe ul. Moniuszki 9
Lodziarnia Pogodna ul. Poniatowskiego 2
Nata al. Wojska Polskiego 47
Orsola ul. Przestrzenna 4
Przystań na kawę ul. Rayskiego 19
Nad Piekarnią cafe & bistrot
ul. Krzywoustego 15/U3
Vanilla Cafe&Restaurant al. Wyzwolenia (Galaxy)
Sowa Cukiernia al. Wojska Polskiego 17
Sowa Cukiernia ul. Ku Słońcu 67
Sowa Cukiernia ul. Mieszka 1 73
Sowa Cukiernia ul. Struga 42
Sowa Cukiernia CH Galaxy
Solony Karmel ul. Rydla 52
Starbucks ul. Wyszyńskiego 1
Starbucks CH Galaxy
Świtiaź al. Wyzwolenia 12-14
MOTORYZACJA
Auto Club Hyundai, Mitsubishi, Suzuki Ustowo 56
BMW i Motorrad Ustowo 55
BMW i MINI Hangarowa 17
Cichy–Zasada Audi, VW, Seat, Cupra
Południowa 6
Ford Bemo Ustowo 56
Ford ul. Pomorska 115B
Harley Davidson ul. Gdańska 22A
Honda ul. Białowieska 2
HTL ul. Lubieszyńska 20
Lexus Kozłowski ul. Mieszka I 25
Land Rover / Jaguar Ustowo 58
Mazda Kozłowski ul. Struga 31B
Mercedes Mojsiuk ul. Pomorska 88
Opel Kozłowski ul. Struga 31B
Peugeot, Citroen AutoClub ul. Citroena 1
Polmotor ul. Struga 31B
Polmotor ul. Szymborskiej 6
Polmotor Ustowo 52
Skoda ul. Struga 1A
Skoda City Store Brama Portowa 1 - Posejdon
Toyota Kozłowski ul. Mieszka I 25B
Toyota Kozłowski ul. Struga 17
Volvo ul. Pomorska 115B
VW ul. Struga 1B
NIERUCHOMOŚCI
Assethome al. Papieża Jana Pawła II 11 (II p.)
Baszta Nieruchomości ul. Panieńska 47
Baltic Group ul. Piotra Skargi 15
Calbud, pokoj 15 parter ul. Kapitańska 2
Extra Invest al. Wojska Polskiego 45
HMI ul. Zygmunta Moczyńskiego 13B
Idea Inwest ul. Tkacka 14/U1
Krawczyk Nieruchomości ul. Jagiellońska 22/2
Lider House ul. Modra 92/2
Litwiniuk Property ul. Zbożowa 4A
Master House ul. Lutniana 38/70
PCG Deweloper ul. Panieńska 17
Siemaszko al. Powstańców Wielkopolskich 91 A
Tomaszewicz ul. Kaszubska 20/4
Turant & Wspólnicy ul. Mała Odrzańska 21/1
Vastbouw al. Wojska Polskiego 125
WGN Nieruchomości Plac Lotników 7
RESTAURACJE
17 Schodów ul. Targ Rybny 1
Bachus - winiarnia ul. Sienna 6
Bananowa Szklarnia al. Jana Pawła II 45
Bistro na językach ul. Grodzka
Bombay ul. Partyzantów 1
Bonjour french bistro, Małopolska 3
Buddah ul. Rynek Sienny 2
Brasileirinho Brazylijska Kuchna&Bar ul. Sienna 10
Chałupa ul. Południowa 9
Colorado Wały Chrobrego
Columbus Wały Chrobrego
De Novo ul. Wojciecha 11/1
Dzień dobry ul. Śląska 12/1
Emilio Restaurant al. Jana Pawła II 43
Epicka ul. Bogusława 1-2
Forno Nero Plac Brama Portowa 1
Jin Du al. Jana Pawła II 17
Karczma Polska Pod Kogutem pl. Lotników
Kisiel ul. Monte Cassino 35/2
Kitchen meet&eat Bulwar Piastowski 3
Kresowa al. Wojska Polskiego 67
Lastadia ul. Zbożowa 4R
La Rotonda ul. Południowa 18/20
La Rocca ul. Koralowa 101
Mała Tumska ul. Mariacka 26
Może wina? ul. Wielka Odrzańska 17
Między Wierszami ul. Moniuszki 6/1
Niemożliwe ul. Kaszubska 19
Orro, ul. Arkońska 28
Paladin ul. Jana z Kolna 7
Paprykarz al. Jana Pawła II 42
Pepperoni Pizzeria ul. Poniatowskiego 2a
Porto Grande Wały Chrobrego
Public Fontanny al. Jana Pawła II 43
Restauracja Karkut ul. Bogurodzicy 1
Rosso Fuoco, ul. Wielka Odrzańska 18A/U
Ricoria al. Powstańców Wielkopolskich 20
Rybarex ul. Małopolska 45
Sake ul. Piastów 1
Spotkanie al. Jana Pawła II 45
Spiżarnia Szczecińska Hołdu Pruskiego 8
Tokyo ul. Rynek Sienny 3
Towarzyska Deptak Bogusława
Tutto Bene Bulwar Piastowski 1
Trattoria Toscana pl. Orła Białego
Ukraineczka ul. Panieńska
Unagi al. Jana Pawła II 42
Willa West Ende al. Wojska Polskiego 65
Wół i Krowa ul. Jagiellońska 11
Yakku Sushi ul. Topolowa 2 C, Mierzyn
Zielone Patio pl. Brama Portowa 1
SKLEPY
5 Plus ul. Jagiellońska 5
Arcadia perfumeria ul. Krzywoustego 7
Atelier Sylwia Majdan al. Wojska Polskiego 45/2
Atrium Molo ul. Mieszka I 73
Batlamp ul. Milczańska 30A
Batna ul. Lednicka 6
Bella Moda ul. Bogusława 13/1
Brancewicz al. Jana Pawła II 48
Centrum Mody Ślubnej ul. Kaszubska 58
Desigual, CH Galaxy – parter
Eichholtz by CLUE Al. Papieża Jana Pawła II 46/U1
Energy Sports ul. Welecka 1A
Velpa ul. Bogusława 12/2 i 11/1
Clochee al. Wojska Polskiego 14/U1
Henry Lloyd ul. Przestrzenna 11
Icon ul. Jagiełły 6/5
Jubiler Kleist ul. Rayskiego 20
Kaskada Galeria (punkt informacyjny)
Kropka nad i ul. Jagiellońska 96
Kosmetologia Monika Turowska ul. Duńska 38
MaxMara ul. Bogusława 43/1
MOOI ul. Bogusława 43
Moda Club Al. Wyzwolenia 1
Patrizia Aryton ul. Jagiellońska 96
Portfolio (od ulicy Jagiellońskiej) ul. Rayskiego
23/11
Riviera Maison ul. Struga 23
Rosenthal ul. Bogusława 15/1A
Wineland al. Wojska Polskiego 70
SPORT I REKREACJA
Aquarium (basen dla dzieci) ul. Jemiołowa 4A
ASTRA szkoła tańca al. Wyzwolenia 85
Binowo Golf Park Binowo 62
Bloom ul. Koralowa 64X
Calypso Fitness Club Office Center ul. Piastów 30
EMS Studio al. Wojska Polskiego 31/4
EnergySports ul. Welecka 13
Eurofitness (Netto Arena) ul. Szafera 3
Fitness „Forma” ul. Szafera 196B
Kids Arena, ul. Staszica 1
Mabo B Zone Klub ul. Welecka 2
Marina Sport ul. Przestrzenna 11
My Way Fitness ul. Sarnia 8
Polmotor Arena Wojska Polskiego 127
PRIME Fitness Club, ul. 5 Lipca 46
PRIME Fitness Club, ul. Modra 80
RKF ul. Jagiellońska 67
Ski Park ul. Twardowskiego 5
Strefa H2O basen ul. Topolowa 2
Strefa 3L ul. Santocka 18/13/p.1
Strefa Jogi ul. Santocka 18/16
Szczeciński Klub Tenisowy al. Wojska Polskiego 127
Universum al. Wojska Polskiego 39
ZDROWIE I URODA
Atelier Fryzjerstwa Małgorzata Dulęba-Niełacna ul. Wielkopolska 32
Atelier Piękna ul. Mazurska 21
Akademia Fryzjerska Gawęcki Al. Wojska
Polskiego 20
Baltica Welness&Spa pl. Rodła
Be Beauty Instytut Urody, ul. Łukasińskiego 40/12
CMC Klinika Urody ul. Jagiellońska 77
Depi Lab ul. Głowackiego 17
Dr Irena Eris Kosmetyczny Instytut ul. Felczaka 20
Ella ul. Kaszubska 17/2
Enklawa Day Spa al. Wojska Polskiego 40/2
Ernest Kawa, ul. Jagiellońska 95
Esthetic Concept ul. Jagiellońska 16A/LU2
Fryzjerskie Atelier Klim ul. Królowej Jadwigi 12/1
GDG Aesthetic Club ul. Jagiellońska 81/1
Hall No 1 ul. Wyszyńskiego 37
Imperium Wizażu ul. Jagiellońska 7
JK Studio (od Rajskiego) ul. Monte Cassino 1/14
Klinika Beauty ul. Zielonogórska 31
Klinika Pięknego Ciała ul. Welecka 10B
L.A. Beauty, Brama Portowa 1
La Fiori ul. Kwiatkowskiego 1A/6
La Rocca, al. Wojska Polskiego 9
Luxmedica ul. Welecka 1A
Medestetic ul. Okulickiego 46
Manufaktura Wzroku ul. Monte Cassino 40
Modern Design Piotr Kmiecik ul. Śląska 45
MOON Hair & Beauty Paweł Regulski ul. J. Chryzostoma Paska 34D
MoreMadam al. Piastów 72
Natural Skin Clinic ul. Krasińskiego 10/5
Normobaria AX Med. ul. Modra 69
Od stóp do głów ul. Batalionów Chłopskich 39a
Olimedica ul. Krzywoustego 9-10 (CH Kupiec)
Optyk Dziewanowski ul. Kaszubska 17/U1
OXY Beauty ul. Felczaka 18/U1
Orient Massage u. Janosika 17
Royal Clinic, al. Wojska Polskiego 2/U3
Royal Studio ul. Łokietka 7/10
Royal Thai Massage ul. Sienna 4
Salon Masażu Baliayu ul. Wielka Odrzańska 30
Salon Masażu Thai Lanna al. Wojska Polskiego 42 Shivago al. Wyzwolenia 46
SPA Evita Przecław 96E
Studio Kosmetyczne Kingi Kowalczyk ul. Szymanowskiego 8
Studio Monika Kołcz ul. Św. Wojciecha 1/9
SENSE Gabinet Terapii Metodą SI ul. Miodowa 57
Verabella ul. Jagiellońska 23
Well Spring Tai massage ul. Kaszubska 13/4A
Wersal Spa al. Jana Pawła II 16
INNE
13 Muz pl. Żołnierza Polskiego 13
Architekt Baszta – Agnieszka Drońska, ul. Hangarowa 13
ArtGalle ul. Śląska 53
Animal Eden ul. Warzymice 105B
Centrum Informacji Turystycznej Aleja Kwiatowa CITO ul. Szeroka 61/1
Do Better ul. Łubinowa 75
Filharmonia – sekretariat ul. Małopolska 48 Fabryka Energii ul Łukasińskiego 110
GOKSiR ul. Rekreacyjna 1, Przecław
Muzeum Narodowe ul. Staromłyńska 27
Opera Na Zamku ul. Korsarzy 34
Pazim recepcja pl. Rodła 9
Pogoń Szczecin biuro marketingu ul. Karłowicza 28
Północna Izba Gospodarcza al. Wojska Polskiego Przedszkole Niepubliczne Nutka (Baltic Business Park)
Radio Super FM pl. Rodła 8
Stara Rzeźnia Kubryk literacki (łasztownia) ul. Wendy 14
Szczecińska Szkoła Wyższa Collegium Balticum ul. Mieszka I 61C
Szczeciński Park Naukowo-Technologiczny ul. Niemierzyńska 17A
Teatr Polski ul. Swarożyca
Teatr Mały Deptak Bogusława
Teatr Pleciuga pl. Teatralny 1
Teatr Współczesny Wały Chrobrego
Trafostacja Sztuki św. Ducha 4
Unity Line pl. Rodła
Urząd Marszałkowski ul. Korsarzy 34
Urząd Miejski pl. Armii Krajowej 1
Urząd Wojewódzki Wały Chrobrego
Vetico ul.Wita Stwosza 13
Zamek Punkt Informacyjny ul. Korsarzy 34
Zapol al. Piastów 42
Okolice oczu zdradzają wiek. Plastyka powiek jest zabiegiem, który pomaga przywrócić młody i zdrowy wygląd okolic oczu oraz poprawić kształt konturu powiek.
LEK. MED.
KAJA
KACZYŃSKA
SPECJALISTA CHIRURGII
PLASTYCZNEJ