4 minute read

Ochrona nazw serów

– znak towarowy czy oznaczenie geograficzne?

Advertisement

Monika Zielińska

Adwokatka, polska i europejska rzeczniczka patentowa Kancelaria Patentowa Patpol

W imię powiedzenia „jesteś tym, co jesz” nasze wybory dietetyczne coraz częściej determinuje nie cena, lecz jakość i bezpieczeństwo. Dodatkowo, na fali mody na powrót do korzeni, w tym kulinarnych, konsumenci są coraz bardziej zainteresowani żywnością produkowaną tradycyjnymi metodami, a także produktami regionalnymi. Cenią sobie oryginalne, niepowtarzalne doznania organoleptyczne.

Wychodząc naprzód tym oczekiwaniom, producenci artykułów rolno-spożywczych decydują się na takie ich oznaczanie, które nie tylko zapewni jasną identyfikację pochodzenia, ale także wskazywać będzie na inne walory – w szczególności te związane z warunkami wytwarzania.

Tendencja ta znalazła odzwierciedlenie w europejskiej Wspólnej Polityce Rolnej. Jednym z jej instrumentów jest Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 1151/2012 z dnia 21 listopada 2012 r. w sprawie systemów jakości produktów rolnych i środków spożywczych, które zastąpiło wcześniej obowiązujące w tym zakresie rozporządzenia Rady (WE): nr 510/2006 oraz nr 509/2006. Wdrożenie rozporządzenia 1151/2012 pozwoliło na ujednolicenie kwestii związanych z ochroną nazw produktów rolnych i środków spożywczych.

Akt ten rozróżnia trzy kategorie oznaczeń certyfikujących:

•   Chroniona Nazwa Pochodzenia (ChNP) (ang.: Protected

Designation of Origin – PDO), •   Chronione Oznaczenie

Geograficzne (ChOG) (ang.:

Protected Geographical Indications – PGI), •   Gwarantowana Tradycyjna

Specjalność (GTS) .(ang.

Traditional Speciality Guaranteed – TSG).

O tym, o jaki certyfikat się ubiegać, wytwórca decyduje na podstawie właściwości swojego produktu. Kluczowy jest stopień powiązania ze specyficznym obszarem geograficznym. I tak Chroniona Nazwa Pochodzenia wyróżnia wytwory bardzo silnie związane z danym terytorium. Zarówno produkcja surowców, jak i wszystkie ich przetwarzania muszą się odbywać na określonym (zdefiniowanym) obszarze. Podstawą dla nadania Chronionego Oznaczenia Geograficznego, jest również wytwarzanie produktu w regionie, którego nazwę nosi. W odróżnieniu do ChNP, wystarczy jednak, by tylko jedna z trzech faz produkcji (produkcja, przetwarzanie lub przygotowanie) odbywała się na danym terytorium. Natomiast Gwarantowana Tradycyjna Specjalność nie musi być związana z regionem, ale musi posiadać specjalny, oparty na tradycji, zespół cech.

Na marginesie należy zauważyć, że rozporządzenie nr 1151/2012 definiuje również pojęcie nazw rodzajowych. Są to nazwy produktów rolnych lub środków spożywczych, które mimo, iż dotyczą miejsca, regionu lub kraju, w którym dany produkt został pierwotnie wytworzony lub wprowadzony na rynek – zostały przyjęte jako nazwy zwyczajowe danego produktu w Unii i nie mogą być objęte ochroną na rzecz jednego lub kilku producentów.

Rejestracja oznaczenia geograficznego nie wyklucza identyfikacji danego produktu także znakiem towarowym. Wytwórcy, którzy na swoją rzecz uzyskali rejestrację nazwy (ChNP, ChOG, GTS) mogą chronić ją także jako oznaczenie indywidualizujące pochodzenie. Jako że z reguły ChNP, ChOG lub GTS rejestrowane są na rzecz grupy podmiotów zrzeszonych w organizacji (np. stowarzyszeniu wytwórców), naturalnym i koniecznym wyborem formy ochrony jest wspólny znak towarowy albo znak towarowy gwarancyjny. Przykładowo brytyjski ser stilton, który od 1996 roku jest ChNP: White Stilton Cheese i Blue Stilton Cheese, od 2018 roku chroniony jest także jako polski słowny znak towarowy

gwarancyjny STILTON (R.322735) na rzecz The Stilton Cheese Makers Association.

Taka kombinowana ochrona dodatkowo zwiększa bezpieczeństwo przed naruszeniami. Już same oznaczenia geograficzne chronione są bardzo szeroko. Zabronione jest wszelkie bezpośrednie lub pośrednie wykorzystywanie w celach komercyjnych, w odniesieniu do produktów nieobjętych rejestracją, jeśli produkty te są porównywalne do produktów zarejestrowanych pod tą nazwą lub jeśli jej stosowanie stanowi wykorzystywanie renomy chronionej nazwy, w tym również w sytuacji, gdy produkty te są wykorzystywane jako składnik. Chodzi o wszelkiego rodzaju przywołania, nawet jeśli podano prawdziwe pochodzenie produktów lub usług lub jeśli chroniona nazwa została przetłumaczona lub towarzyszą jej określenia takie jak przykładowo: „styl”, „typ”, „metoda”, „zgodnie z recepturą stosowaną”, „imitacja”.

Zgodnie z brzmieniem odnośnych przepisów, ochrona ta dotyczy używania dla danego produktu (czyli np. serów) lub towarów porównywalnych. Jednak zapisy, o ochronie przed „wszelkimi innymi praktykami mogącymi wprowadzić konsumentów w błąd co do prawdziwego pochodzenia produktu”, rozumiane bywają na tyle szeroko, że przykładowo Urząd Patentowy RP unieważnił prawo ochronne na znak towarowy Parmezza z uwagi na ochronę Parmigiano Reggiano (ChNP). Unieważnienie nastąpiło nie tylko dla sera, lecz także m.in. masła czy napoi mlecznych z przewagą mleka. Nie bez znaczenia była przy tym okoliczność, że Parmigiano Reggiano chronione jest równolegle jako znak unijny i rejestracja międzynarodowa wyznaczona na Polskę.

Mimo niewątpliwych korzyści płynących z tak szerokiej wyłączności, można odnieść wrażenie, że polscy producenci dość nieśmiało korzystają z ochrony jaką dają zarejestrowane oznaczenia geograficzne. Szczególnie, jeśli wziąć pod uwagę nasze przywiązane do tradycji i skalę rynku. W latach 2007-2020 zarejestrowano 44 polskie nazwy, w tym w kategorii sery, możemy poszczycić się ochroną dla: bryndzy podhalańskiej, oscypka, wielkopolskiego sera smażonego, redykołki i sera korycińskiego swojskiego.

Niestety wobec braku ochrony na własne specyficzne regionalne produkty, krajowi producenci raz po raz znajdują się w defensywie i zmuszeni są do zmiany stosowanych przez siebie oznaczeń. Wystarczy wspomnieć falę rebrandingu, która przetoczyła się przez nasze mleczarnie w 2002 roku, gdy Feta została wpisana na rejestru jako ChNP na rzecz greckich producentów. Mniejszym echem obiła się rejestracja w 2015 roku nazwy Liliputas dla litewskiego sera. Jest ona jednak dość zaskakująca, gdyż sery pod nazwą „liliput” były w Polsce produkowane i sprzedawane od lat 70-tych. Niestety obecnie używanie tego określenia w kontekście sera stanowiłoby już naruszenie Chronionej Nazwy Pochodzenia.

Dla uniknięcia podobnych niespodzianek pozostaje dbać o własne tradycje, kultywować i chronić regionalne receptury i nie zapominać o zgłaszaniu i rejestracji nazw tych produktów, zarówno w charakterze oznaczenia geograficznego, jak i wspólnych lub gwarancyjnych znaków towarowych.

This article is from: