Property magazine 03 2017

Page 1

3/2017

WWW.PROPERTYNEWS.PL • WWW.PROPERTYDESIGN.PL • WWW.HOUSEMARKET.PL

RAFAŁ SONIK Hojny centuś Fokus na: Łódź, Katowice, Kraków Tradycyjny pracownik odchodzi do lamusa

s. 79



w numerze

w roli głównej

kadry

06

Rafał Sonik: hojny centuś RAPORT: Rynek nieruchomości komercyjnych w Polsce

13

Biura przyspieszą Magazynowa ofensywa Potencjał dla „high streetów” Gwiazdki przestają mieć znaczenie

14 18 24 28

Tradycyjny pracownik odchodzi do lamusa Polacy zyskają na brexicie

44 45

fokus na łódź

Hipsterska Łódź Łódź nie boi się wyzwań

46 50

fokus na katowice przestrzenie do pracy

Na biurowe salony wkroczył luz Mindspace zakręci rynkiem biurowym

34 38

inwestycje

Miasto spotkań, miasto przyszłości fokus na kraków

Magia Krakowa ma solidne podstawy Kraków stawia na wielkie inwestycje

Warszawa „hubem” innowacyjności i przedsiębiorczości

42

Geopolityka i nieruchomości Jakich projektów nieruchomościowych szukają fundusze? Jak je tworzyć i pokazywać? Jak ostatnie wydarzenia gospodarcze i polityczne wpłynęły na sektor nieruchomości? Te pytania zadają sobie dziś wszyscy rynkowi gracze i o tym opowiadają nam na łamach Property Magazine. O tym będziemy też dyskutować podczas konferencji Property Forum Forum 2017, do udziału w której serdecznie zapraszamy.

OPRACOWANIE: Małgorzata Burzec-Lewandowska, malgorzata.burzec@propertynews.pl Robert Posytek, robert.posytek@propertynews.pl Joanna Budzaj, joanna.budzaj@propertynews.pl Cezary Szczepański, cezary.szczepanski@propertynews.pl Anna Liszka, anna.liszka@propertydesign.pl Grażyna Kuryłło, grazyna.kuryllo@housemarket.pl Aneta Wieczorek-Hodyra, aneta.wieczorek@housemarket.pl Alicja Pietrowska, alicja.pietrowska@housemarket.pl

56 58

sieci hotelowe

W miejskim stylu

Małgorzata Burzec-Lewandowska Robert Posytek

52

60

najemcy

W poszukiwaniu idealnego tenant mixu Mister McFit rozgościł się w Polsce

66 68

magazyny

10 w skali Beauforta?

74

Property Design Magazine

79

WYDAWCA: GRUPA PTWP SA Plac Sławika i Antalla 1, 40-163 Katowice, tel. 32 209 13 03, fax 32 253 06 77 REDAKCJA: www.propertynews.pl 00-867 Warszawa, al. Jana Pawła II 27 ZDJĘCIA W MAGAZYNIE:

mat. prasowe, shutterstock, PTWP


Gdańsk, Łódź, Kraków i Katowice będą gospodarzami regionalnych konferencji Property Forum – spotkania właścicieli i zarządców firm działających na rynku nieruchomości komercyjnych, organizowanego przez Grupę PTWP SA, wydawcę portali PropertyNews.pl oraz PropertyDesign.pl. Wśród uczestników regionalnych konferencji Property Forum będą przedstawiciele władz samorządowych, właściciele oraz zarządcy spółek inwestujących na rynku centrów handlowych, biurowców, magazynów i hoteli, najemcy powierzchni komercyjnych, sieci hotelowe, szefowie największych agencji doradczych, przedstawiciele instytucjonalnego otoczenia branży oraz reprezentanci instytucji finansowych. Jak wielkie perspektywy widzą w nieruchomościach władze Trójmiasta, Łodzi, Krakowa czy Katowic? Czy w dobie rosnącej rywalizacji o inwestycje oferta tych regionów wychodzi naprzeciw współczesnym wymaganiom biznesu? Jak rozwijać rynek pracowników na potrzeby sektora nowoczesnych usług dla biznesu? Co, gdzie i jak budować, by odnieść sukces? Największe projekty deweloperskie w trakcie realizacji i planowane – jak zmienią obraz rynków w regionach – o tym będziemy rozmawiać w trakcie regionalnych konferencji Property Forum.

Gdańsk

Hotel Almond Business & Spa 26.10.2017 r.

Łódź

Vienna House Andel’s Łódź 16.11.2017 r.

Kraków

Sheraton Grand Kraków 5.12.2017 r.

Katowice

Międzynarodowe Centrum Kongresowe 15-18.02.2018 r.



w roli głównej

Rafał Sonik: hojny centuś Nie korzysta z maila, posługuje się SMS-ami, bo wymuszają zwięzłość. Jest urodzonym krakusem. Może mieć wiele, ale woli praktyczny umiar. Na przykład jacht mu niepotrzebny, ale mały śmigłowiec przydaje się.

06 II  Jak się pan czuje po wypadku na Sardynii? Rafał Sonik, prezes Gemini Holding: Wypadki są częścią życia, zwłaszcza w sporcie motorowym. Wychodziłem już z cięższych urazów. II  A ból? O bólu mówią tak: „Czuj go, kiedy przegrywasz, ignoruj, kiedy wygrywasz”. Zwycięstwo zawsze jest okupione bólem. Wiem, że Dakaru nie da się przejechać bez bólu. Mam świadomość, że on przyjdzie i znam jego skalę, więc wszystko zależy od mojego poziomu odporności i akceptacji. II  Da się to wyćwiczyć? Da się. Po ostatnim wypadku miałem bardzo bolesne punkcje w kolanie. Skupiałem się wówczas na innej, intensywnej emocji. Może w tym pomóc choćby przyjaciel, pisząc bardzo wciągającego, emocjonalnego SMS-a. Skupiam się na nim i wtedy mogą ze mną robić, co chcą. Gdybym złamał nogę na ostatnim odcinku przed metą Dakaru, w ogóle bym tego nie poczuł. Włączyłby się mechanizm: zajmę się tym później – teraz mam ważniejsze sprawy. Poziomem odczuwania

bólu da się sterować za pomocą poziomu emocji. II  Jak pan kieruje firmą zza kierownicy, będąc w Polsce zaledwie cztery miesiące w roku? Te dane są już trochę nieaktualne. W poprzednich latach rzeczywiście zdarzało się, że bywałem cztery miesiące w Polsce, z czego dwa w Krakowie. Teraz przeorganizowałem swój kalendarz ze względu na syna. Dzieci wymagają od nas większej obecności. Dlatego w tym roku na tradycyjne, lipcowe przygotowania w górach na Sardynii zabrałem całą rodzinę. Dzielę czas pomiędzy pracę, bliskich i treningi. Ludzie często zadają mi pytanie, jak jestem w stanie pogodzić wszystkie obowiązki i osiągać właściwy efekt. Odpowiedzią jest dobra organizacja i komunikacja. Zarówno podczas rajdów, jak i w Polsce mam zaplanowaną każdą minutę – od porannego treningu przez dzień wypełniony pracą, po wieczorne spotkania i czas z bliskimi. II  Firmą nie można chyba jednak kierować SMS-em. Musi mieć pan zaufany zespół?

Można, jeśli wypracuje się rzeczową, lapidarną i efektywną komunikację w zespole. Zaufany i starannie zrekrutowany zespół to podstawa funkcjonowania moich firm. Uważam, że jeśli któryś z pracowników nie radzi sobie z obowiązkami, to nie należy go zwalniać, ale relokować. Lepiej dopasować zakres zadań do jego cech charakteru. W przeciwnym wypadku po obu stronach pojawia się frustracja, a zatrudnienie nowej osoby rzadko okazuje się skutecznym rozwiązaniem. Można tu zrobić analogię do związków – lepiej jest bardziej zadbać o ten, w którym jesteśmy, niż pochopnie wchodzić w nowy. Dlatego uważam, że trzeba przynajmniej dwa razy kogoś relokować, zanim podejmie się decyzję o zwolnieniu. II  To dlatego ludzie pracują u pana tak długo? Staram się poznawać cechy swoich pracowników. I nie chodzi mi tylko o zakres ich obowiązków, ale i o charakter. Skracam w ten sposób komunikację. Dzisiaj plagą jest pisanie rozwlekłych maili. Ludzie uważają, że to jest praca, tymczasem to pisarstwo. Pracą jest takie przygotowanie korespondencji, aby przełożony mógł


w roli głównej

Gemini Holding Sp. z o. o. Rafała Sonika działa na polskim rynku deweloperskim od 1993 r. Spółka rozpoczęła działalność od współpracy z British Petroleum. W kolejnych latach realizowane były na terenie całej Polski obiekty dla wielkich zagranicznych sieci: Géant, Carrefour, Tesco, Castorama, Bricomarché, Lidl i McDonald’s. Dużym osiągnięciem spółki są oddane do użytku centra handlowe Gemini Park w BielskuBiałej (maj 2009 r.) oraz Tarnowie (sierpień 2010 r.). W pierwszym kwartale 2018 r. planowane jest otwarcie Gemini Park Tychy. W galerii znajdzie się 130 sklepów oraz 1100 miejsc parkingowych.


w roli głównej

08

odpowiedzieć „tak” lub „nie”, wybierając wśród możliwych, a najlepiej rekomendowanych rozwiązań. Dlatego ja komunikuję się tylko SMS-ami, bo ta forma zmusza do zwięzłości. Taki system obu stronom zapewnia komfort pracy i dzięki temu nie marnujemy czasu na zbędne pisarstwo. Skupiamy się na rezultacie i najkrótszych drogach, które do niego prowadzą. II  Czy w tak zaplanowanym i uporządkowanym dniu jest czas na zwyczajne, powtarzalne czynności? Powtarzalne czynności mnie nie rozwijają, a do tego właśnie dążę. Przykładowo, niedostępnym dla mnie „luksusem” jest umycie własnego samochodu. To na pewno przyjemne, poświęcić na taką czynność dwie godziny, ale trzeba wybierać. Na tym polega życie. Eliminuję czynności, których nie muszę wykonywać, żeby być bardziej skutecznym.

II  Zależy panu też na budowaniu świadomości ekologicznej. Stąd projekt „Czyste Tatry”? Tatry mam w sercu od najmłodszych lat, a problem śmieci na szlakach dostrzegałem od dłuższego czasu. Dlatego sześć lat temu po raz pierwszy zorganizowaliśmy projekt „Czyste Tatry” i dzięki naszym wspólnym działaniom z gminą Zakopane i władzami województwa małopolskiego, Tatrzańskim Parkiem Narodowym oraz sponsorami, z roku na rok śmieci jest zdecydowanie mniej, a poziom świadomości turystów o wiele, wiele wyższy. II  Czy to sprawia panu przyjemność? Tak. Znalezienie proporcji między pasją, przyjemnością i obowiązkami daje ogromną satysfakcję. Wadą wielu przedsiębiorców skupionych na pracy – rozwoju swoich firm, jest chęć kontroli nad wszystkimi aspektami ich działania. Podobno jeden

z czołowych polskich biznesmenów musi wiedzieć, jaki jest kolor i miękkość papieru toaletowego we wszystkich jego biurowcach. To zabawny, ale prawdziwy przykład, który pokazuje, że jeśli nie podążamy za pasjami i przestajemy rozwijać się w innych dziedzinach niż praca, to naszą obsesją mogą stać się najmniej znaczące drobiazgi. Dobrze podsumował to przed śmiercią Steve Jobs. Powiedział, że skutki koncentracji na karierze i zarabianiu pieniędzy, przy jednoczesnym odłożeniu na bok rodziny i pasji, odczujemy w najlepszym wypadku, gdy będzie kończyło się coś, co nazywamy quality life. Wtedy jest to już nie do nadrobienia. II  Jak panu się udaje nie wpaść w tę pułapkę? Gdy w 2015 r. jechałem do mety Dakaru ze świadomością, że wygram ten rajd jako pierwszy polski kierowca w niemal


w roli głównej

40-letniej historii tego legendarnego rajdu, miałem czas, żeby zastanowić się nad podsumowaniem tej gigantycznej, wieloletniej walki o zwycięstwo. Myślałem o tym, co jest dla mnie najważniejsze. Dotarło wówczas do mnie, że to nie było zwycięstwo Rafała Sonika, tylko Polaka w średnim wieku. Tego, który przez lata przywykł do pokonywania trudności w codziennym życiu. Był to również efekt ogromnego wsparcia przyjaciół i dzieci ze Stowarzyszenia Siemacha – kibiców, którzy przez całe siedem lat wierzyli, że ten wysiłek ma sens. II  Jest pan urodzonym krakusem i dobrze sytuowanym człowiekiem. O krakusach mówi się stereotypowo – centusie. Jest pan jednym z nich? Oczywiście! Ale „rozrzutnym” – choć wolę angielskie określenie „generous”. Jeśli wierzę w wyższy sens czegoś, to

jestem hojny. Uważam, że czasem niewielka kwota może zmienić czyjeś życie. Pomóc na nowo się w nim odnaleźć i przywrócić motywację do dalszego wysiłku, pracy, a więc i szansę na osiągnięcie sukcesu. W swoich wydatkach jestem praktyczny – jacht byłby zbytkiem, ale mały śmigłowiec do szybkiego przemieszczania się pozwala mi pracować znacznie bardziej efektywnie. Dzięki niemu mogę odwiedzić wszystkie nasze galerie jednego dnia i w każdej z nich odbyć skuteczną konferencję z zarządzającymi.

więc jeden postanowiłem odżałować i zamienić na notes, w którym chciałem ćwiczyć pisanie. Dopiero osiem lat później, w wieku 14 lat, zacząłem handlować nartami. Kupowałem zużyte pary i je regenerowałem. Najczęściej miały zniszczone ślizgi. W Agromie – przedsiębiorstwie zaopatrującym rolników i ogrodników, kupowałem wiadra zrobione z tego samego tworzywa. Ciąłem je na paski i topiłem oraz regenerowałem krawędzie. Takie narty bardzo dobrze się sprzedawały, bo były markowe i dużo tańsze od nowych.

II  Właśnie nim zrobił pan niespodziankę Łukaszowi Berezakowi. Łukasz to najlepszy wolontariusz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Jest przykładem dzielności, bo mimo nieuleczalnej choroby, łapie każdą chwilę życia i jeszcze pomaga innym. Spotkaliśmy się na Przystanku Woodstock, gdzie razem jechaliśmy dakarowym quadem, a ostatnio poleciał moim helikopterem do Energylandii w Zatorze.

II  W wieku 14 lat powinny panu po głowie chodzić zabawy i dziewczyny, a nie własny biznes. Skąd ten pomysł w tak młodym wieku? Dziewczyny i zabawy nigdy nie były u mnie na pierwszym miejscu. Poza tym uważałem, że dziewczynie lepiej zaimponować umiejętnościami i osiągnięciami sportowymi. Ojciec bardzo wcześnie nauczył mnie, że sport kształtuje kręgosłup na całe życie. Sam był siatkarzem, piłkarzem, świetnym pływakiem i ping-pongistą. Kiedyś pływał wszerz i wzdłuż jeziora, aż w końcu stwierdził, że to za krótki dystans i pływał wokoło. Nawet w bardziej dojrzałym wieku, cztery godziny dziennie grał w tenisa, a ponieważ jest oszczędny, to latem robił to w samo południe, a zimą o północy, gdy korty były najtańsze.

II  Ma pan jeszcze dzieci ze stowarzyszenia Siemacha? Co roku dzieci z Siemachy kibicują podczas Dakaru i rajdów Pucharu Świata, a kiedy wyjeżdżają zwiedzać europejskie stolice, wysyłają plik pocztówek. Wymieniamy się pozytywną energią, ciekawością świata, zarażamy pasją. II  Jedną z nich są narty. Od nich zaczął się pański biznes? Zaczął się od samochodu. W wieku sześciu lat mama dała mi samochodzik Matchboxa. Miałem już kilka podobnych,

II  Pan też grał w tenisa ziemnego? Tak. Uprawiałem tenisa ziemnego, windsurfing i grałem w tenisa stołowego w klubie Wanda. Gdy zacząłem jeździć na nartach, rodzice odczuli to mocno w swoich wydatkach. Zależało mi, żeby


w roli głównej

miast mówią, że Gemini Park Tychy może zastąpić im ofertę katowicką oraz galerii z Bielska. Jeżeli ktoś robi zakupy w „La Manii”, to oczywiście nie znajdzie jej w Tychach, ale to dobrze. Będzie mieć powód, by wybrać się do Silesii. W szerokiej ofercie konsumenckiej znajdzie niemal wszystko. Będzie TK Maxxx, HM, Reserved czy New Yorker, by wymienić tych największych. II  Następne galerie? Może w Krakowie, może w Zakopanem. Bez nerwowych ruchów – naszym priorytetem są teraz Tychy.

10

trenować i jeździć na obozy przygotowawcze za własne pieniądze. Usamodzielniłem się, odciążając rodziców. Sprowadzałem coraz więcej nart. Były takie dni, że rano, po śniadaniu, w kolejce do wyciągu stało około stu narciarzy i 70 z nich miało sprzęt ode mnie. To był 1987 rok. Śmialiśmy się, że mam największy udział w polskim rynku. Po jakimś czasie naprawę nart zacząłem zlecać fachowcom w Szczyrku, Bielsku i Zakopanem. Założyłem firmę Interimpex, a pod koniec lat 80. zacząłem importować również bardziej powszechne towary: dresy, buty, elektronikę. W 1992 roku, razem z Jurkiem Starakiem sprowadziliśmy do Polski sieć McDonald’s. Dwa lata później wprowadzałem na nasz rynek British Petroleum. Przez prawie 10 lat byłem 50-procentowym udziałowcem joint venture z tym międzynarodowym koncernem. II  Teraz najważniejsze są galerie handlowe. Jak idzie budowa w Tychach? Wyprzedzamy plan. Choć budowa trwa, to w zeszłym roku zorganizowaliśmy dla mieszkańców piknik, w którym wzięło udział ponad 20 tys. ludzi. W tym roku, podczas dwudniowego Dnia Dziecka, bawiło się z nami niemal 30 tys. osób. Chcemy, aby ludzie poczuli, że polski deweloper już na tym etapie szanuje przyszłych klientów. Zwłaszcza w mieście, które jeszcze nie doczekało się galerii handlowej. Nie jest sztuką urządzić spektakularne otwarcie. Doświadczenie podpowiada mi, że znacznie ważniejsze jest udowodnienie mieszkańcom, że chcemy dać im

miejsce spotkań i być dobrą częścią ich życia. Już teraz – w trakcie budowy. II  Handel się zmienia? Powoli do historii przechodzą duże hipermarkety, bo zakupy w przydomowych dyskontach zajmują zdecydowanie mniej czasu. Wydaje się w nich również mniejsze kwoty. Wielkie galerie, jak Arkadia, są niczym wielkie magnesy. Przyciągają ludzi ofertą i tym, że o każdej porze roku można się oderwać od zewnętrznego świata. Ludzie to lubią. Mniejsze galerie są lokowane bliżej dużych osiedli, dzięki czemu są częściej odwiedzane – w drodze z pracy do domu. Gemini Park Tarnów odwiedza znacznie powyżej 500 tys. klientów miesięcznie, a miasto liczy 114 tys. mieszkańców. Te liczby pokazują, że galeria jest bardzo potrzebna i ma dobry, właściwy profil. II  Jak będzie w Tychach? Poświęcamy dużo uwagi rozmowom z tyszanami. Staramy się jak najlepiej zrozumieć ich potrzeby. Wielu z nich jeździ do Katowic, ale średnio raz na miesiąc, ponieważ to oznacza godzinę dojazdu w tę i z powrotem. Gdy powstanie Gemini Park Tychy, spodziewam się, że footfall może być podobny do tarnowskiego, czyli między 500 a 600 tys. ludzi miesięcznie, biorąc pod uwagę, że są to galerie tzw. destynacyjne. Nie bez znaczenia jest też lokalizacja – między specjalną strefą ekonomiczną a miastem i jednocześnie przy głównej drodze tranzytowej. To atrakcyjne miejsce również dla mieszkańców miejscowości wokół Tych, a także Pszczyny, Czechowic, a nawet Oświęcimia. Mieszkańcy tych

II  Jaki ma pan udział w akcji z maluchem dla Toma Hanksa? Kupiłem go. Pomysł jest Moniki Jaskólskiej, która zobaczyła na Facebooku, że Tom Hanks robił sobie zdjęcia z maluchami w Budapeszcie i Wrocławiu. Monika pochodzi z Bielska, gdzie produkowano Fiaty 126p, więc postanowiła zrobić zbiórkę wśród mieszkańców i sprezentować aktorowi fiacika. Wtedy zgłosiły się bielskie firmy, które zaoferowały techniczne przygotowanie Malucha, lakierowanie i wykończenie. Uznaliśmy, że lepiej będzie, jeśli mieszkańcy Bielska przekażą swoje datki na szpital pediatryczny, a zakup samochodu sfinansuje partner. Postanowiłem zostać tym partnerem. Wcześniej współpracowałem z Moniką przy innym jej projekcie „Nie wypada nie pomagać”, więc od razu się zgodziłem. Zwłaszcza, że dzięki temu zebrane od mieszkańców pieniądze zostaną przekazane na konto Szpitala Pediatrycznego w Bielsku-Białej. II  Ile kosztował fiacik? Wartość zakupu i renowacji to pewnie kilkadziesiąt tysięcy złotych, ale nie to jest najistotniejsze. Ważna jest wartość, jaką wniósł projekt. Nie tylko dla szpitala, ale i dla połączenia sił mieszkańców oraz firm związanych z Bielskiem. Pierwszy SMS w tej sprawie dostałem podczas Dakaru, a wszyscy wiedzą, że wtedy nie zawraca mi się głowy. Na takie działanie mógł pozwolić sobie tylko bliski przyjaciel. Przekonał mnie jednym SMS-em i krótką rozmową. Jak widać ten sposób komunikacji zdaje egzamin. Ruszyła machina, a Tom Hanks napisał do Moniki, że podwoi uzbieraną przez bielszczan kwotę. W jego urodziny, 9 lipca, odsłoniliśmy samochód, a jesienią polecimy do Los Angeles przekazać ślicznego, białego Fiata 126p – dar Bielska-Białej dla Toma Hanksa. Dziękuję za rozmowę Grażyna Kuryłło



Architekci, projektanci wnętrz, designerzy, producenci i dystrybutorzy

6 GRUDNIA 2017r. Dom Towarowy Bracia Jabłkowscy

12 + 40 + 150 + 12 = 900 CIEKAWYCH DEBAT

PRELEGENTÓW

Pokolenie nomadów – jak projektować dla dzieci mobilnej kultury

JURORÓW KONKURSU

LAUREATÓW

Ewolucja wzornictwa. Czy ogranicza nas tylko wyobraźnia?

GOŚCI

Stylebook 2018 – cykl prezentacji o trendach w projektowaniu wnętrz

www.forumdobregodesignu.pl

r


raport raport

biura/magazyny/centra handlowe/hotele


raport

Biura przyspieszą Biurowa inwazja trwa już od dobrych kilku lat, choć dziś już w nowej formie i dla nowych najemców. Jak rozwijał się ten rynek w tym roku? Jakie biurowce oddano do użytku i jakich otwarć możemy się spodziewać – m.in. o tym w specjalnie przygotowanym dla naszych Czytelników raporcie.

14

Autor: Wioleta Wojtczak, Dział Badań i Analiz, Savills

W pierwszej połowie 2017 r. na dziewięciu największych rynkach biurowych w Polsce (Warszawa, Kraków, Wrocław, Trójmiasto, Katowice, Poznań, Łódź, Szczecin i Lublin) do użytkowania oddano ponad 321 300 mkw. nowoczesnej powierzchni biurowej, co oznacza spadek o 42 proc., porównując rok do roku. Na wyniku zaważył istotny spadek nowej podaży w Warszawie (131 400 mkw.), o 61 proc. w stosunku do rekordowej pierwszej połowy 2016 r. (339 400 mkw.). W miastach regionalnych również odnotowano spadek nowej podaży (189 900 mkw.), ale zdecydowanie mniejszy (o 13 proc. licząc rok do roku). Największe wzrosty nowej podaży zaobserwowano w Poznaniu (83 proc.), Łodzi (45 proc.) oraz Krakowie (22 proc.). Mimo słabszej pierwszej połowy roku pod względem nowej podaży (8 proc. poniżej średniej z ostatnich pięciu lat), szczególnie w Warszawie (29 proc. poniżej średniej, na rynkach regionalnych 15 proc. powyżej) nie można mówić o spowolnieniu, ponieważ druga połowa roku będzie zdecydowanie bardziej aktywna, jeśli chodzi o nowe budynki oddawane do użytkowania, zarówno w Warszawie, jak i na rynkach regionalnych. Na koniec roku nowa podaż na największych rynkach biurowych powinna sięgnąć prawie 861 900 mkw., czyli 29 proc. powyżej 5-letniej średniej. W przypadku Warszawy będzie to 316 100 mkw., czyli 4 proc. powyżej średniej. W miastach regionalnych ciągle będziemy obserwować przyśpieszenie na rynku, ponieważ w całym 2017 r. do użytkowania powinno zostać oddane prawie 545 800 mkw.,

czyli aż 51 proc. powyżej 5-letniej średniej i o 12 proc. więcej niż w rekordowym 2016 r. W 2018 r. powinniśmy oczekiwać stabilizacji nowej podaży na wysokim poziomie w miastach regionalnych i niewielkiego spadku w Warszawie. Popyt w górę Popyt przyśpiesza – zarówno w Warszawie, jak i na rynkach regionalnych w pierwszej połowie 2017 r. zaobserwowano wysoką aktywność najemców sięgającą łącznie 722 800 mkw., czyli 15 proc. więcej niż w tym samym okresie ubiegłego roku. 391 400 mkw. (wzrost o 9 proc. rok do roku) zostało wynajęte w Warszawie, a 331 400 mkw. (wzrost o 24 proc.) na rynkach regionalnych. Najwięcej umów zostało zawartych w formie nowych umów i relokacji (34 proc. całkowitego popytu), nowe umowy i relokacje częściej były podpisywane w Warszawie (38 proc. popytu w Warszawie) niż w miastach regionalnych (30 proc. popytu w miastach regionalnych). Za kolejne 29 proc. były odpowiedzialne odnowienia umów i renegocjacje (29 proc.), przy czym częściej zawierane są w miastach regionalnych (31 proc.) niż w Warszawie (28 proc.). Umowy przednajmu (pre-lease) stanowiły 22 proc. popytu, przy czym zdecydowanie częściej były zawierane na rynkach regionalnych (27 proc.) niż w Warszawie (17 proc.). Ekspansje odpowiadały za 12 proc. popytu, dwa razy częściej w Warszawie (16 proc.) niż na rynkach regionalnych (8 proc.). Absorpcja netto, która pokazuje faktyczną ilość powierzchni wchłoniętej przez najemców w danym okresie,


raport

NAJWIĘKSZE PROJEKTY ODDANE DO UŻYTKOWANIA W I POŁOWIE 2017 R.

Czynsze w najlepszych biurowcach w Warszawie:

21,00-25,00 euro/ mkw./miesiąc w pierwszej połowie 2017 r. wyniosła 354 900 mkw. i była wyższa o 31 proc. niż w pierwszej połowie 2016 r. Na rynkach regionalnych absorpcja netto wyniosła 220 500 mkw., czyli 73 proc. więcej niż rok temu. W Warszawie absorpcja netto nieznacznie spadła (o 6 proc.) w stosunku do roku ubiegłego. Biura się zapełniają Wskaźnik pustostanów spada – w stosunku do pierwszej połowy poprzedniego roku pustostany na koniec pierwszej połowy 2017 r. zmniejszyły się zarówno w Warszawie, jak i w miastach regionalnych. Na koniec czerwca wskaźnik pustostanów na dziewięciu największych rynkach wynosił 11,9 proc. i był niższy o 150 pb. niż przed rokiem. W Warszawie wskaźnik wyniósł 13,9 proc. (spadek o 150 pb rok do roku), natomiast w miastach regionalnych było to 9,5 proc. (spadek o 120 pb rok do roku). Najwyższy wskaźnik odnotowano w Szczecinie (14,3 proc., spadek o 450 pb rok do roku), natomiast najniższy w Łodzi (spadek o 370 pb rok do roku). Ile za biuro? Czynsze nominalne w najlepszych budynkach biurowych najwyższe są w Centralnym Obszarze Biznesu oraz w Centrum w Warszawie i wahają się w przedziale od 21,00 do nawet 25,00 euro/mkw./ miesiąc. Na sześciu największych rynkach regionalnych czynsze kształtują się między 12,00 a 15,00 euro/mkw./miesiąc. W Szczecinie i Lublinie czynsze są niższe i zaczynają się już od ok. 10,00 euro/mkw./ miesiąc i osiągają 12,00-13,00 euro/ mkw./miesiąc.

Projekt

Miasto

Deweloper

Powierzchnia biurowa (m²)

Business Garden Warszawa

Warszawa

Vastint

54 800

Nowa Fabryczna

Łódź

Skanska

19 400

Astris

Kraków

Zakon Pijarów

13 000

Bałtyk

Poznań

Garvest

12 500

Ethos

Warszawa

Kulczyk Silverstein Properties

12 100

Bielany Business Point

Wrocław

Megapolis

12 000

NAJWIĘKSZE PROJEKTY PLANOWANE NA II POŁOWĘ 2017 R. Projekt

Miasto

Deweloper

Powierzchnia biurowa (m²)

Olivia Business Centre – Olivia Star

Gdańsk

TPS Otwarta Przestrzeń

45 700

West Station II

Warszawa

HB Reavis

36 500

Alchemia III – Argon

Gdańsk

Torus

36 000

Enterprise Park E i F

Kraków

Avestus

26 400

CZ Office Park

Lublin

Centrum Zana

25 000

Przystanek mBank

Łódź

Ghelamco

24 000

D48

Warszawa

Penta

23 100

NAJWIĘKSZE TRANSAKCJE NAJMU W I POŁOWIE 2017 R. Projekt

Miato

Najemca

Powierzchnia biurowa (m²)

Rodzaj umowy

Millenium Park

Warszawa

Bank Milenium

18 900

Odnowienie umowy / renegocjacje

Business Garden Wrocław II

Wrocław

Credit Agricole

15 500

Przednajem

Olivia Business Centre

Gdańsk

Energa Group

15 100

Odnowienie umowy / renegocjacje

Orange Office Park

Kraków

Brown Brothers Harriman

14 700

Odnowienie umowy / renegocjacje

Generation Park X

Warszawa

Citi Service Center

13 600

Przednajem

Łopuszańska Business Park

Warszawa

Alior Bank

13 400

Ekspansja i odnowienie umowy / renegocjacje

Postępu 14

Warszawa

AstraZeneca

13 200

Ekspansja i odnowienie umowy / renegocjacje

Business Garden Wrocław I

Wrocław

Capgemini

13 100

Nowa umowa / relokacja

Sagittarius

Wrocław

EY

10 500

Przednajem

O3 Business Campus II

Kraków

HCL

10 400

Przednajem

Textorial Park

Łódź

Fujitsu Technology Services

10 000

Ekspansja i odnowienie umowy / renegocjacje

źródło tabel: Savills


opinie i prognozy

16

Warszawa na czele stawki

Kierunek – regiony

Ewelina Kałużna, dyrektor ds. wynajmu i zarządzania portfelem budynków, Skanska Property Poland

Agnieszka Mazurek, członek zarządu, NAI Estate Fellows

Obserwując zainteresowanie naszymi projektami, od początku tego roku przypuszczałam, że 2017 będzie wyjątkowy pod względem popytu na powierzchnię biurową. Dzisiaj, znając już dane po pierwszej połowie roku, jestem przekonana, że możemy spodziewać się historycznie najwyższych wyników. Na czele stawki plasuje się oczywiście Warszawa, ale niezmiennym zainteresowaniem cieszą się również inne miasta: Poznań, Trójmiasto, Kraków, Katowice, Wrocław i Łódź. Czyli wszystkie rynki, na których jesteśmy obecni. Dla przykładu nasze projekty w Warszawie (Generation Park X) czy Łodzi (Nowa Fabryczna) zostały niemal w całości wynajęte jeszcze przed uzyskaniem pozwolenia na użytkowanie. Podobnie ma się sytuacja w przypadku innych naszych projektów. Widzimy również coraz większy popyt jednostkowy – to znaczy, że firmy, które są obecne na rynku, rosną, a nowe zapytania dotyczą często znacznych powierzchni. To bardzo dobry sygnał. Warszawa stała się atrakcyjna dla banków i firm finansowych. W przypadku miast regionalnych mamy do czynienia z coraz większą dywersyfikacją rynku. Oznacza to, że najemcy, głównie z sektora nowoczesnych usług dla biznesu, mają coraz więcej opcji wyboru lokalizacji. W przypadku zaawansowanych procesów biznesowych mówimy już nie tylko o Warszawie, ale o wszystkich siedmiu głównych miastach. Z kolei firmy poszukujące powierzchni dla usług „back office” mogą również wybierać spośród mniejszych i rozwijających się ośrodków. To pozytywny trend, dzięki któremu nie grozi nam nasycenie rynku i który przyczynia się do zwiększania atrakcyjności inwestycyjnej Polski. To dobrze – najemcy wciąż mogą mieć wybór. A mamy do czynienia ze zmianą ich oczekiwań, co najlepiej widać na przykładzie pracodawców z sektora nowoczesnych usług dla biznesu. Dla nich kluczowe staje się to, w jaki sposób biuro wspiera procesy rekrutacyjne i pozytywnie przekłada się na budowanie wizerunku firmy na rynku. Ponadto, coraz bardziej istotne stają się funkcje pozabiznesowe biurowców. Dlatego w Skanska koncentrujemy się nie tylko na tworzeniu komfortowych, ponadczasowych miejsc do pracy, ale taką samą uwagę poświęcamy również otoczeniu budynków.

Podaż i popyt rynkowy nieustannie lawirują w poszukiwaniu punktu równowagi. We współczesnej gospodarce jest on bardzo trudny do osiągnięcia. Kiedy już do niego dochodzi, następują na rynku zmiany innych czynników niż cena, które powodują kolejne wahania wielkości popytu i podaży. Wówczas rynek ustala cenę równowagi na nowym poziomie. W przypadku rynku nieruchomości biurowych takim komponentem zmiany jest rynek pracy oraz rynek inwestycyjny. W 2016 roku 70 proc. inwestycji na rynku dotyczyło miast regionalnych, co świadczy o ich atrakcyjności dla deweloperów, których decyzje biznesowe oparte są na przewidywaniach dotyczących popytu ze strony najemców oraz przyszłych nabywców nieruchomości. Rosnące zainteresowanie inwestorów stymuluje wzrost podaży powierzchni i konkurencyjności rynku najmu oraz zwiększa skłonność deweloperów do rozpoczynania inwestycji spekulacyjnych, niezabezpieczonych umowami „pre-let”, choć wciąż największe szanse na znalezienie inwestora mają w pełni wynajęte budynki na dobrym średnim okresie najmu (WAULT). Poziom i warunki najmu są determinowane przez sprzyjające prognozy rynku pracy (dostępne kadry, niskie koszty pracy). Przykładem tego oddziaływania jest rynek biurowy Krakowa czy Wrocławia. Wejście nowych deweloperów oraz wzrost konkurencyjności po stronie podażowej z jednej strony, a z drugiej walka firm – najemców – o pracownika, powodująca wzrost kosztów zatrudnienia, a przez to wzrost kosztów operacyjnych, generuje presję na obniżkę czynszów. Kraków i Wrocław notują wzrost wakatu typowy dla rynku o rosnącym poziomie konkurencyjności. Stąd m.in. wzrost zainteresowania Łodzią jako alternatywą w regionach. Czynnikiem determinującym najniższy w skali kraju poziom pustostanów jest dostęp do zasobów ludzkich, niskie koszty inwestycyjne oraz wsparcie gospodarcze. Łódź stała się miejscem popularnym do inwestowania również ze względu na klimat tego miejsca. Ten element kulturowy może wpływać na rynek pracy, przyczyniając się do skoku inwestycyjnego na miarę Krakowa. Rok 2016 był dla Polski, w szczególności dla Warszawy, rokiem rekordów podażowych. Stolica notuje wzrost umów najmu zawartych w dzielnicach poza Centrum, gdzie popyt jest generowany m.in. przez firmy z sektora usług dzielonych i wsparcia biznesowego. Aktywność na rynku wynika z faktu, iż warunki najmu są niejednokrotnie lepsze niż w miastach regionalnych, a różnice w kosztach zatrudnienia zbliżyły się na tyle, że lokalizacja biura w stolicy ma uzasadnienie operacyjne.


opinie i prognozy

Prognozy są bardzo obiecujące

Idziemy za ciosem

Alexander Jurkowitsch, członek zarządu Warimpex

Stanislav Frnka, prezes zarządu HB Reavis Poland

Międzynarodowe korporacje oraz firmy z sektora BPO/SSC stale rozwijają swoją działalność w Polsce, generując duży popyt na powierzchnie biurowe, a co za tym idzie – wzmożoną aktywność deweloperską. Firmy z tego sektora są jednym z głównych motorów wzrostu na regionalnych rynkach biurowych, które również przyciągają wiele nowych inwestycji. Na mapie atrakcyjnych lokalizacji dla najemców są takie miasta jak Wrocław i Trójmiasto, a także Kraków czy Łódź, gdzie Warimpex obecnie realizuje swoje projekty biurowe i planuje kolejne. W Krakowie, w okolicach Ronda Mogilskiego, rozpoczęła się budowa 9-kondygnacyjnego Mogilska Office. Biurowiec Ogrodowa Office, znajdujący się w ścisłym centrum Łodzi, zostanie oddany do użytku w pierwszym kwartale 2018 roku i możemy potwierdzić duże zainteresowanie ze strony najemców z sektora usług dla biznesu. Dzięki wysokiemu wskaźnikowi absorpcji powierzchni, pomimo zwiększonej podaży, liczba pustostanów wciąż pozostaje na relatywnie niskim poziomie. Liderem pod tym względem pozostaje Łódź – tylko 5,8 proc. powierzchni lokali jest niewynajęta. W miastach, gdzie ten wskaźnik jest wyższy, inwestorzy mogą spodziewać się wzrostu oczekiwań ze strony najemców i presji na negocjacje lepszych warunków. W takiej sytuacji deweloperzy będą starać się przyciągać najemców licznymi zachętami i udogodnieniami, jak na przykład wydłużone okresy wolne od płatności czynszu. Jak pokazują dane z pierwszego kwartału, prognozy dla całego rynku biurowego są bardzo obiecujące. W Warszawie wynajęto o 1/3 więcej powierzchni niż w analogicznym okresie ubiegłego roku, poza stolicą wskaźnik ten wyniósł prawie 2/3. Pozwala nam to optymistycznie patrzeć w przyszłość i skupiać się na dalszej realizacji naszych inwestycji.

W tym oraz kolejnym roku skoncentrujemy się na Warszawie – największym i najbardziej chłonnym rynku z największą aktywnością najemców oraz funduszy. Cały czas śledzimy zmiany w otoczeniu gospodarczym czy dyskutowane zmiany legislacyjne. Mamy nadzieję, że okażą się one stymulujące dla branży nieruchomości, która ma znaczący wpływ zarówno na inne sektory gospodarki, jak i na wizerunek oraz atrakcyjność polskich miast. W Warszawie zainteresowanie najemców jest stabilne, chociaż oczywiście rozmowy są dłuższe, a pozycja klientów bardziej uprzywilejowana niż kilka lat temu. Patrząc na zainteresowanie naszym flagowym projektem, jakim jest Varso, budynkami West Station czy Gdański Business Center, jesteśmy ostrożnymi optymistami – wiemy, że nawet w przypadku okresowego spadku koniunktury, jakość tych inwestycji będzie ważnym argumentem dla najemców i inwestorów. Popyt na warszawskim rynku biurowym wciąż nie dogonił podaży. Oznacza to przede wszystkim problemy dla budynków niskiej jakości – starszych, z trudnym dojazdem, kiepską infrastrukturą, coraz mniej wydajnymi systemami technicznymi. Z naszej perspektywy rynek jest stabilny. W 2016 roku wynajęliśmy blisko 42,5 tys. mkw. powierzchni biurowej – najwięcej spośród wszystkich deweloperów działających w Warszawie. W połowie br. osiągnęliśmy już mniej więcej trzy czwarte tej liczby. Nie podejmę się oceny łącznej wielkości transakcji na koniec roku – wiele zależy od powodzenia negocjacji w sprawie sprzedaży kilku znaczących projektów. Bez wątpienia jednak Polska, a jej stolica w szczególności, cały czas przyciąga inwestorów, oferując im perspektywiczne warunki rozwoju. W Warszawie poszukiwane są raczej produkty typu core lub core plus. Z perspektywy Warszawy ważnym trendem jest powstanie zupełnie nowych lokalizacji dla biznesu, w czym HB Reavis aktywnie uczestniczy. Dzięki rozbudowie metra i sieci drogowej, Wola czy pogranicze Śródmieścia i Żoliborza stały się świetnym, pełnowartościowym miejscem na biuro. Po sukcesie Gdański Business Center, chcemy iść za ciosem i stworzyć atrakcyjny kampus biurowy przy ul. Burakowskiej, w sąsiedztwie centrum handlowego Arkadia – niedawno uzyskaliśmy warunki zabudowy dla tej inwestycji. Oczywiście zgodnie z planem powstaje też Varso, które absolutnie zredefiniuje centrum stolicy. Drugi istotny trend to coraz lepiej wyedukowani klienci. W wielu firmach rośnie świadomość zalet biura, które jest nie tylko wygodne, ale też dobrze wpływa na zdrowie i samopoczucie pracowników, a tym samym – ich kreatywność i efektywność. Jesteśmy pewni, że na rynku coraz bardziej będą cenione budynki, które obok „tradycyjnych” certyfikatów ekologicznych, będą mogły pochwalić się np. certyfikatem WELL.

Inwestorzy mogą spodziewać się wzrostu oczekiwań ze strony najemców i presji na negocjacje lepszych warunków. W takiej sytuacji deweloperzy będą starać się przyciągać najemców licznymi zachętami i udogodnieniami, jak na przykład wydłużone okresy wolne od płatności czynszu.


raport

Magazynowa ofensywa Bardzo dobra sytuacja na rynku logistycznym w Polsce wynika z kilku czynników, wśród których najważniejsze to zwiększająca się dynamika wzrostu gospodarczego, rosnący wolumen sprzedaży detalicznej, konkurencyjny rynek pracy, a także rozwój infrastruktury drogowej i szeroka dostępność gruntów pod nowe inwestycje deweloperskie.

18

Autor: Adrian Semaan, konsultant w Dziale Powierzchni Przemysłowych i Logistycznych, Cushman & Wakefield

Rynek nowoczesnej powierzchni magazynowej w Polsce wciąż rozwija się w dynamicznym tempie. W pierwszym półroczu 2017 roku deweloperzy oddali do użytku 707 000 mkw. – o 8 proc. więcej w porównaniu do wyniku odnotowanego w analogicznym okresie 2016 roku. Najwięcej powierzchni ukończono w regionie Bydgoszczy i Torunia (113 000 mkw.), Poznania (112 000 mkw.) i w Centralnej Polsce (91 000 mkw.). Wysoką podaż odnotowano również na Górnym Śląsku (85 000 mkw.) oraz w okolicach Warszawy (82 000 mkw.).

co stanowi 76 proc. popytu ogółem. Znaczący udział mają umowy typu pre-let, w tym transakcje BTS, które generują silny wzrost aktywności deweloperskiej i świadczą o szybkim rozwoju rynku. W strukturze popytu w pierwszym półroczu 2017 roku dominowały dwie branże – operatorzy logistyczni oraz sieci handlowe, których udział w całkowitym popycie wyniósł odpowiednio 32 proc. i 20 proc. Ponadto, aktywne były firmy z branży lekkiej produkcji (10 proc.), e-commerce (9 proc.), motoryzacyjnej (7 proc.) i AGD (6 proc.).

Najemców nie brakuje W pierwszej połowie roku popyt na nowoczesne powierzchnie logistyczne i produkcyjne osiągnął rekordowy poziom. W tym czasie wolumen transakcji wyniósł 1 786 000 mkw., o 40 proc. więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Najwyższy popyt odnotowano na głównych rynkach magazynowych, w szczególności w Centralnej Polsce, gdzie dominowały duże transakcje typu BTS (423 000 mkw. w ramach 12 umów), na Górnym Śląsku (414 000 mkw., 40 umów) oraz w okolicach Warszawy (332 000 mkw., 70 umów). Popyt netto, który nie uwzględnia renegocjacji umów najmu, wyniósł 1 362 000 mkw.,

Deweloperzy aktywni jak nigdy Na koniec czerwca 2017 roku na rynku magazynowym w Polsce w budowie pozostawało rekordowe 1 665 000 mkw. – ponad dwukrotnie więcej niż przed rokiem. Najwięcej powierzchni powstaje w regionie warszawskim (395 000 mkw.), okolicach Szczecina (291 000 mkw. dla firm Amazon i Zalando), na Górnym Śląsku (282 000 mkw.), w Polsce Centralnej (214 000 mkw.) oraz Poznaniu (129 000 mkw.). Wzrost aktywności budowlanej dotyczy zachodniej Polski, gdzie powstają dwa projekty typu BTS, przeznaczone dla firm H&M w Bolesławcu (60 000 mkw., Panattoni) i Reuss Seifert w Nowej Soli (30 000 mkw., Panattoni).


raport

WSKAŻNIK PUSTOSTANÓW NA RYNKACH REGIONALNYCH

czerwiec 2016

marzec 2017

Pod koniec czerwca 2017 roku około 378 000 mkw. powierzchni magazynowej pozostawało w realizacji na zasadach spekulacyjnych, a pozostała część była już zabezpieczona umowami najmu. Najwięcej dostępnej powierzchni w budowie odnotowano w regionie Warszawy (115 000 mkw.) oraz na Górnym Śląsku (65 000 mkw.). W obecnych warunkach rynkowych deweloperzy uzależniają rozpoczęcie kolejnych etapów inwestycji od zawarcia przynajmniej jednej umowy pre-let lub osiągnięcia 30-35 proc. wskaźnika przednajmu. Inwestycje w pełni spekulacyjne nadal należą do rzadkości. Niski wskaźnik pustostanów Pomimo dużej skali podaży udział powierzchni niewynajętej pozostaje na niskim poziomie. Pod koniec czerwca niewynajęte pozostało 634 000 mkw., co stanowi 5,4 proc. istniejących zasobów. Najwięcej wolnej powierzchni magazynowej jest w okolicach Warszawy (144 000 mkw.), Poznania (143 000 mkw.) oraz Wrocławia (110 000 mkw.). W regionie Polski Centralnej parki wynajęte są prawie w 100 proc., a pod koniec czerwca zaledwie 4 500 mkw. powierzchni magazynowej pozostało niewynajęte. Wśród pozostałych rynków wzrost pustostanów wystąpił w regionie Krakowa,

czerwiec 2017

co ma związek z oddaniem w ostatnich miesiącach do użytku nowych projektów, które po części realizowano na zasadach spekulacyjnych. Czynsze stabilne Czynsze nominalne na większości rynków magazynowych w Polsce pozostały na stabilnym poziomie. Najwyższe stawki wciąż obowiązują w strefie miejskiej Warszawy (4-5,25 euro/mkw./miesiąc), a najniższe w Polsce Centralnej (2,403,60 euro/mkw./miesiąc) oraz na obrzeżach Warszawy (2,50-3,60 euro/mkw./ miesiąc). Rosnąca konkurencja wśród deweloperów spowodowała, że w niektórych lokalizacjach najemcy znaleźli się w uprzywilejowanej pozycji negocjacyjnej, jak np. w Poznaniu czy Krakowie. Z kolei na tych rynkach, gdzie dostępność powierzchni magazynowej jest ograniczona (np. Łódź, Bielsko-Biała), odnotowano niewielką tendencję wzrostową stawek czynszu najmu. Polski rynek magazynowy nadal oferuje jedne z najbardziej konkurencyjnych stawek czynszu w Europie. Jest rynkiem zrównoważonym, a deweloperzy są w stanie zaspokoić rosnące zapotrzebowanie na powierzchnie logistyczne. Jednak w związku z tym, że wzrastają koszty inwestycyjne, przede wszystkim

Trójmiasto

Bydgoszcz – Toruń

Szczecin

Kraków

Lublin

Polska Centralna

Górny Śląsk

Warszawa Okolice

Warszawa Miasto

Wrocław

Poznań

16% 14% 12% 10% 8% 6% 4% 2% 0%

źródło: C&W

koszty materiałów i usług budowlanych, możemy spodziewać się presji na wzrost stawek czynszów. Jak będzie? Bardzo dobra sytuacja na rynku logistycznym w Polsce wynika z kilku czynników, wśród których najważniejsze to rosnąca dynamika wzrostu gospodarczego, rosnący wolumen sprzedaży detalicznej, konkurencyjny rynek pracy, a także rozwój infrastruktury drogowej i szeroka dostępność gruntów pod nowe inwestycje deweloperskie. Jednym z elementów kształtujących obecnie trendy w sektorze logistycznym jest dynamiczny rozwój sektora e-commerce. Popyt na powierzchnie logistyczne generowany jest w tym przypadku przez globalne marki, takie jak Amazon i Zalando, ale także tradycyjne sieci handlowe i dystrybutorów, które są coraz bardziej aktywne w sektorze e-commerce. Branża motoryzacyjna w Polsce także nadal się rozwija. Inwestycje zagraniczne globalnych firm takich jak GM, Toyota, Volkswagen czy Daimler-Mercedes przyciągają coraz szerszą rzeszę poddostawców i kooperantów. Firmy te coraz częściej zgłaszają zapotrzebowanie na najem powierzchni przemysłowej w pobliżu głównych zakładów produkcyjnych.


opinie i prognozy

Spowolnienia nie widać

Tempo znacznie przyspieszy

Jerzy Czajkowski, pełnomocnik zarządu ds. inwestycji, 7R

20

Radosław T. Krochta, prezes zarządu MLP Group S.A.

Zapotrzebowanie na nowoczesne powierzchnie logistyczne jest wciąż bardzo duże, a odpowiedzią jest rekordowa aktywność deweloperska. W 2017 roku na znaczeniu zyskują mniejsze miasta. Szczególnie perspektywiczne wydają się dla nas województwa zachodnie, rynek trójmiejski, a także Łódź czy Śląsk, gdzie realizujemy dwie nowe inwestycje. Pierwsza z nich zlokalizowana będzie w Siemianowicach Śląskich, druga to Beskid Park położony między Bielskiem-Białą a Czechowicami-Dziedzicami. Nie widać spowolnienia na rynku, a zainteresowanie inwestorów nie słabnie. Powodem są głównie atrakcyjne stawki czynszowe, które pozostają na stabilnym poziomie, dostępność wykwalifikowanych pracowników oraz wysoka jakość nowo powstających projektów. Lokalizacje w miastach regionalnych stają się coraz bardziej atrakcyjne ze względu na rozwijającą się infrastrukturę komunikacyjną. Szczególnie firmy z Europy Zachodniej, zachęcone optymalizacją kosztów, decydują się na inwestycje na terenach przygranicznych. Najprawdopodobniej nie zmieni to globalnego układu rynku, ale na pewno będzie stanowić solidne uzupełnienie oferty podażowej. W pierwszym półroczu na polski rynek magazynowy trafiło niemal 800 tys. mkw. Wraz ze wzrostem powierzchni pojawia się zapotrzebowanie na pracowników w magazynach, które według prognoz wzrośnie nawet dwu- lub trzykrotnie. Kolejny trend, jaki obserwujemy, jest związany z rozwojem branży e-commerce. Już obecnie klienci sklepów internetowych oczekują jak najszybszej dostawy zamówionych produktów. Operatorzy logistyczni będą inwestować w tereny zlokalizowane blisko hubów kurierskich, aby umożliwić sprawną wysyłkę towaru do klienta. Od początku roku oddaliśmy do użytkowania pięć magazynów: trzy w podkrakowskim Kokotowie, jeden w Gdańsku-Kowalach i obiekt magazynowy dla Velvet CARE w Kluczach. Osiągnęliśmy poziom ponad 200 tys. mkw. wybudowanej powierzchni magazynowo-biurowej, a kolejne 100 tys. mkw. jest w trakcie budowy.

Branża nowoczesnych powierzchni magazynowych od kilku lat pozostaje w silnym trendzie wzrostowym. Bieżące dane dotyczące m.in. wielkości oddawanych do użytkowania nowych powierzchni, wielkości nowych umów najmu czy też wskaźników pustostanów w poszczególnych regionach dają przekonanie, że bardzo dobra koniunktura będzie kontynuowana w kolejnych okresach. Popyt na nowoczesne obiekty nie słabnie, a wręcz przeciwnie – osiągane dynamiki w każdym kolejnym roku są nie niższe niż w poprzednich latach. Taka sytuacja powinna utrzymać się w dłuższej perspektywie, choćby z racji systematycznego rozwoju polskiej gospodarki, z czym branża magazynowa jest mocno skorelowana. Dodatkowo polski rynek posiada wciąż stosunkowo wąską ofertę nowoczesnych powierzchni w porównaniu do krajów Europy Zachodniej. To gwarantuje silne impulsy wzrostowe w kolejnych okresach. Jesteśmy przekonani, że dalszy dynamiczny rozwój branży magazynowej będzie koncentrował się w dotychczasowych najbardziej popularnych pod tym względem regionach kraju. Najemcy cenią sobie korzyści z lokowania działalności w miejscach zapewniających dobrą infrastrukturę drogową, dostęp do dużych rynków zbytu czy kadry pracowniczej. Dlatego nasze nowe inwestycje zlokalizowane są m.in. w Gliwicach, Czeladzi, Poznaniu czy Łodzi. Nasza oferta obejmuje wszystkie kluczowe rynki magazynowe. Bez większego przekonania podchodzimy natomiast do dalszego rozwoju mniejszych rynków krajowych. Naszym zdaniem ich lokalny charakter zostanie utrzymany. MLP Group zamierza dalej dynamicznie rozwijać się na rynku polskim. W coraz większym stopniu zamierzamy jednak realizować także ekspansję zagraniczną, w szczególności na rynek niemiecki. Poza naszym nowym parkiem logistycznym MLP Unna w północno-wschodniej części Zagłębia Ruhry, jeszcze w tym roku chcielibyśmy wystartować z co najmniej jednym kolejnym projektem w Niemczech.

NAJWIĘKSZE TRANSAKCJE W I PÓŁROCZU 2017 ROKU Najemca

Deweloper / Projekt

Lokalizacja

Pow. wynajęta (mkw.)

Typ transakcji

Amazon

Panattoni (BTS)

Sosnowiec

135 000

Nowa umowa

Castorama

Panattoni (BTS)

Stryków

102 000

Nowa umowa

BSH

Panattoni (BTS)

Łódź

79 000

Nowa umowa

H&M

Panattoni (BTS)

Bolesławiec

60 000

Nowa umowa

Kuehne+Nagel

P3 Piotrków

Piotrków Trybunalski

56 000

Nowa umowa

OBI

Panattoni (BTS)

Łódź

51 000

Nowa umowa

BMW

BTS Świecko

Świecko

32 000

Nowa umowa

Arvato

SEGRO Logistics Park Stryków

Stryków

31 000

Nowa umowa

Dirk Logistics

Hillwood Wrocław II

Wrocław

29 000

Odnowienie umowy

Żabka

MLP Gliwice

Gliwice

25 000

Nowa umowa

Multidekor

Panattoni Park Konotopa II

Warszawa-Okolice

22 000

Nowa umowa


opinie i prognozy

Na koniec czerwca 2017 roku całkowite zasoby powierzchni magazynowej klasy A w Polsce wyniosły 11 791 000 mkw., co stanowi 12-proc. wzrost w skali roku.

NAJWIĘKSZE PROJEKTY ZREALIZOWANE W I PÓŁROCZU 2017 ROKU

To będzie bardzo dobry rok Andrzej Rosiński, prezes zarządu Waimea Holding S.A. Polskie magazyny to atrakcyjny produkt inwestycyjny. Obiekty doskonale położone i dobrze skomercjalizowane są bardzo ciekawymi inwestycjami z punktu widzenia międzynarodowych graczy. Spółka Waimea Holding S.A. w ubiegłym roku sfinalizowała umowę sprzedaży North-West Logistic Park w Szczecinie. Cztery w 100 proc. wynajęte hale magazynowo-produkcyjne o powierzchni 64 tys. mkw. zostały sprzedane do amerykańskiego inwestora wyspecjalizowanego w nieruchomościach magazynowych – Exeter Property Group. Lokalizacja, realizacja z dużą dbałością o szczegóły oraz świetna komercjalizacja – to czynniki, które zadecydowały, że obiekt stał się doskonałym produktem inwestycyjnym. Wielką przyszłość ma przed sobą transport multimodalny w Polsce. Terminale, jako węzłowe punkty przeładunku towarów i zmiany środków transportu, a także jako miejsca koncentracji działalności usługowej, stają się w ramach międzynarodowych łańcuchów transportowych najkorzystniejszym miejscem lokalizacji funkcji dystrybucyjno-logistycznych. To oferta prostych i niskokosztowych rozwiązań na rynku przewozów krajowych i międzynarodowych. W najbliższej przyszłości sieć terminali multimodalnych może stać się jednym z najważniejszych miejsc przeładunku towarów przewożonych w różnych układach kolej – statek – samolot – samochód. Waimea Holding planuje realizację projektów multimodalnych w Polsce, w miejscach, w których możliwa jest budowa tego typu obiektów. Do końca 2017 roku będziemy mieć na swoim koncie budowę łącznie ponad 140 tys. mkw. powierzchni magazynowej. W czerwcu br. oddaliśmy do użytkowania inwestycję wartą ponad 30 mln zł – Waimea Cargo Terminal Rzeszów-Jasionka, multimodalny obiekt o powierzchni 6,7 tys. mkw. Ponad 3 tys. mkw. powierzchni magazynowej wynajęliśmy firmie z branży TSL specjalizującej się w logistyce magazynowej i transporcie towarów dla przedsiębiorców na terenie kraju i za granicą. Jesienią tego roku planujemy rozpoczęcie realizacji inwestycji na terenie Pomorskiej Strefy Ekonomicznej w Stargardzie, będzie to centrum logistyczne o łącznej planowanej powierzchni zabudowy ok. 85, tys. mkw. W roku 2018 planujemy rozpoczęcie budowy obiektów magazynowo-produkcyjno-biurowych o łącznej powierzchni 60 tys. mkw., w tym realizację kolejnych hal w ramach Waimea Logistic Park Stargard, Waimea Logistic Park Korczowa oraz Waimea Logistic Park Bydgoszcz. Jestem przekonany, że będzie to kolejny bardzo dobry rok dla branży logistycznej.

Budynek, region

Deweloper

Powierzchnia (mkw.)

P3 Błonie, Okolice Warszawy

P3 / GIC

47 500

Panattoni BTS Kaufland, Bydgoszcz-Toruń

Panattoni

45 500

Prologis Park Piotrków II, Polska Centralna

Prologis

42 000

CLIP Poznań, Poznań

CLIPi

38 000

Panattoni BTS Carrefour, Bydgoszcz-Toruń

Panattoni

38 000

źródło: C&W

Aktywność deweloperska jest najwyższa w historii – 1 665 000 mkw. powierzchni magazynowej pozostaje w budowie, z czego 77 proc. jest już zabezpieczone umowami najmu.

NAJWIĘKSZE PROJEKTY W BUDOWIE Projekt, lokalizacja

Deweloper

Powierzchnia (mkw.)

Panattoni BTS Amazon, Kołbaskowo

Panattoni

161 000

Panattoni BTS Amazon, Sosnowiec

Panattoni

135 000

Goodman BTS Zalando, Gryfino

Goodman

130 000

Panattoni BTS BSH

Panattoni

79 000

Panattoni Park Grodzisk III, Grodzisk Mazowiecki

Panattoni

66 000

Panattoni BTS H&M, Bolesławiec

Panattoni

60 000

P3 Poznań, Robakowo k. Poznania

P3

57 000

Panattoni BTS Castorama, Stryków

Panattoni

50 000

źródło: C&W


opinie i prognozy

Dobra koniunktura nie będzie trwała wiecznie Anna Głowacz, Head od Industrial – Leasing Agency, Axi Immo

22

Rynek magazynowy jest w szczytowej formie, od 3 lat z roku na rok przekraczane są kolejne rekordy. Mamy wszystkie atuty, aby pozostać jeszcze kilka kwartałów na fali wznoszącej, jednak dobra koniunktura nie będzie trwała wiecznie. Główne czynniki wzrostu, które stoją za sukcesem sektora, to wzrost gospodarczy w Europie Zachodniej, dynamiczny rozwój sektora e-commerce, dobra kondycja przedsiębiorstw w Polsce, w tym wysoki wskaźnik produkcji. Dodatkowo stała poprawa infrastruktury drogowej i nadal niższe niż na Zachodzie koszty pracy motywują kolejnych dużych najemców do inwestycji na polskim rynku magazynowo-logistycznym. Mamy do czynienia z przysłowiowym efektem domina, międzynarodowe marki inwestują w centra logistyczne w Polsce, co generuje dodatkowe zapotrzebowanie ze strony biznesów towarzyszących, jak firmy kurierskie, opakowania itd. Ponadto, najwięksi dyktują trendy na rynku, co powoduje, że firmy konkurencyjne z poszczególnych branż podążają za liderami rynku i też inwestują w centra logistyczne w naszej części Europy. Rynek magazynowy jest papierkiem lakmusowym gospodarki, pierwsze symptomy spowolnienia lub kryzysu sektor odczuje jako pierwszy. Aktualnie wydaje się, że największym zagrożeniem dla dobrego rozwoju sektora jest niestabilna sytuacja polityczna, która pośrednio przekłada się na gospodarkę. Silne podstawy i możliwości samego sektora bronią nas przed spadkami. Dominacja pięciu głównych rynków jest tak duża, że inne miasta regionalne w najbliższych latach nie mają szans na ich dogonienie. Wysoka pozycja „wielkiej piątki” wynika z warunków makroekonomicznych, wielkości rynków wewnętrznych oraz położenia geograficznego rozpatrywanego w skali całej Europy. Oczywiście nowe rynki będę się rozwijać, czego najlepszym przykładem jest Szczecin, Bydgoszcz czy Zielona Góra, jednak skala inwestycji i głębokość lokalnego rynku konsumenckiego, przynajmniej w najbliższej perspektywie, nie dają większych szans na dogonienie Wrocławia, Poznania czy Warszawy. Produkty magazynowe są interesującym aktywem z punktu widzenia międzynarodowego kapitału, bo w porównaniu do inwestycji biurowych i handlowych pozwalają na osiągnięcie wyższych stóp zwrotu z inwestycji na poziomie od 7 do 8 proc., a bezpieczeństwo transakcji jest na podobnym poziomie. Rekordowe wyniki na rynku najmu zachęcają kolejne fundusze do wejścia na polski rynek, zwłaszcza z Azji i USA. Inwestorzy są zainteresowani zakupami portfelowymi, ale też dobrze sprzedają się produkty „add-value”, które pozwalają na osiągnięcie dodatkowych zysków. Najlepsze przykłady to sprzedaż portfela P3 do TPG, sprzedaż portfela Logicor do CIC czy kolejne sprzedaże i zakupy firmy Hillwood.

W polskie magazyny chętnie inwestują międzynarodowi gracze Paweł Sapek, Senior Vice President & Country Manager Prologis na Polskę Rynek powierzchni dystrybucyjnych w Polsce stale rośnie i jest w doskonałej kondycji. Duża liczba realizowanych inwestycji czy zawartych transakcji, najniższy wskaźnik pustostanów w historii oraz pojawianie się nowych lokalizacji magazynowych są tego najlepszymi dowodami. Sektor magazynowy w naszym kraju ma przed sobą bardzo dobre perspektywy, głównie z uwagi na intensywny rozwój handlu elektronicznego, rosnący popyt ze strony sektora motoryzacyjnego oraz wysoki poziom konsumpcji wewnętrznej. W polską branżę magazynową chętnie inwestują międzynarodowi gracze, których przyciąga strategiczne położenie naszego kraju w Europie, szybko rozwijająca się infrastruktura drogowa, dostępność pracowników oraz stosunkowo niskie koszty pracy. Największym zainteresowaniem klientów, a co za tym idzie – również deweloperów i inwestorów, cieszy się obecnie Polska Centralna, a zwłaszcza okolice Strykowa, Piotrkowa Trybunalskiego i Łodzi i nic nie wskazuje na to, by ta tendencja miałaby się szybko zmienić. Jak wynika z opracowanego przez Prologis we współpracy z Eyefortransport (EFT) raportu „Rozwój Sieci Nieruchomości Logistycznych w Europie”, Polska Centralna, łącznie z Łodzią, jest również najbardziej pożądaną lokalizacją w Europie Środkowo-Wschodniej. Pozostałe kluczowe rynki – czyli Wrocław, Poznań, Górny Śląsk czy Warszawa, nie odstają i utrzymują swój potencjał rozwojowy na stabilnym poziomie. Popularnym regionem stają się okolice Szczecina, cenione za łatwy dostęp, zarówno drogą morską jak i lądową, zwłaszcza przez przedsiębiorców z krajów skandynawskich. Jeśli chodzi o trendy na rynku, to w strukturze podaży cały czas dominują projekty BTS oraz inwestycje oparte na umowach „pre-let”. Klienci coraz większą uwagę przykładają do warunków pracy zatrudnionych pracowników oraz ochrony środowiska. Zależy im na tym, żeby pomieszczenia, w których będą funkcjonować pracownicy, były dobrze doświetlone oraz wentylowane. Ważne jest także oświetlenie LED oraz inteligentne systemy wspierające, jak np. strefowanie mediów czy zdalne zarządzanie zużyciem mediów. W tym roku planujemy rozwój naszego parku w Strykowie, portfolio we Wrocławiu oraz nową inwestycję w ramach naszego parku w Szczecinie. W obu przypadkach będą to inwestycje realizowane na bazie umów najmu typu „pre-let”. Obserwujemy również pozostałe kluczowe rynki i w razie potrzeby jesteśmy gotowi do realizacji nowych inwestycji magazynowych.


Międz ynarodowe Centrum Kongresowe i Spodek, Katowice W yjątkowe miejsce na w yjątkowe w ydarzenie

8000 widzów podczas koncertów 11 000 podczas wydarzeń sportowych

26 sal konferencyjnych 1200 osób

Sale balowe bankiety, prelekcje, oficjalne gale

Sala wielofunkcyjna w MCK 8000 m2 powierzchni

Architektura, design nieograniczone możliwości aranżacji

Sala audytoryjna na 570 osób wbudowany system głosowania doskonałe nagłośnienie 4 kabiny do tłumaczeń symultanicznych

mckkatowice.pl

#mckkatowice

/mckkatowice

spodekkatowice.pl

#spodekkatowice

/halaspodek


raport

Potencjał dla „high streetów” Nasycenie powierzchnią handlową w Polsce nieustannie wzrasta, szczególnie w dużych aglomeracjach. To sprawia, że coraz większym zainteresowaniem deweloperów i inwestorów cieszą się mniejsze ośrodki, z wysokim wskaźnikiem siły nabywczej. Pojawienie się w Warszawie trzech nowych centrów handlowych z pewnością zmieni układ sił w stolicy.

24

Autor: Mariusz Majkowski, zastępca dyrektora w Dziale Powierzchni Handlowych, CBRE

Najbardziej atrakcyjnym rynkiem dla deweloperów i inwestorów jest Warszawa – ze względu na najwyższą w Polsce siłę nabywczą. Potwierdzenie stanowią duże inwestycje, takie jak Galeria Młociny, Galeria Północna czy Centrum Jupiter przy ulicy Towarowej, które wskazują, że w stolicy wciąż jest miejsce na nowe projekty. Trzeba jednak zaznaczyć, że nasycenie powierzchnią handlową w Polsce nieustannie wzrasta, szczególnie w dużych aglomeracjach. To sprawia, że coraz większym zainteresowaniem deweloperów i inwestorów cieszą się mniejsze ośrodki, z prawidłowym indeksem siły nabywczej. Pojawienie się w Warszawie trzech nowych centrów handlowych z pewnością zmieni układ sił w stolicy. W nowych projektach duży nacisk stawiany jest na łączenie funkcji handlowych, restauracyjnych oraz rozrywkowych, tak aby obiekty współpracowały i uzupełniały przestrzeń miejską, a także zaspokajały rosnące potrzeby coraz bardziej świadomych konsumentów. W niektórych projektach segment rozrywki i gastronomii sięga aż 30 proc. To sprawia, że obiekty

konkurują ze sobą poprzez różnicowanie oferty, co wpływa na ich atrakcyjność w oczach inwestorów, dla których ważny jest potencjał wzrostów z inwestycji. Im atrakcyjniejsza oferta, tym łatwiej jest też przekonać do nowego projektu najemców, którzy z reguły wolą te już istniejące, z ugruntowaną pozycją na rynku. Jako CBRE widzimy duży potencjał dla rozwoju tzw. high streetów. Jest to naturalna ewolucja związana z rosnącym nasyceniem centrami handlowymi i jest wiele marek zagranicznych, które ekspansję chcą rozpocząć właśnie od ulic handlowych. Mamy w Warszawie ciekawy trend, inny niż obserwujemy np. w Pradze czy Berlinie, w którym koncepty gastronomiczne zastąpiły modę, dominującą na większości ulic w Europie, gdzie gastronomia traktowana jest raczej jako dodatek. U nas oferta gastronomiczna w takich lokalizacjach wygląda dużo lepiej i spodziewamy się rozwoju dzięki miejscom jak Hala Koszyki czy ulica Francuska na Saskiej Kępie. Oferta ulic handlowych będzie stanowiła doskonałe uzupełnienie centrów handlowych.


opinie i prognozy

ŚREDNI WSPÓŁCZYNNIK PUSTOSTANÓW W CENTRACH HANDLOWYCH (CZERWIEC 2017) 12% 10% 8% 6% 4% 2%

Nieruchomości handlowe to interesujące aktywa

Olsztyn

Bielsko-Biała

Rzeszów

Częstochowa

Kielce

Radom

Białystok

Toruń

Lublin

Bydgoszcz

Szczecin

Łódź

Górny Śląsk

Trójmiasto

Wrocław

Poznań

Kraków

Warszawa

0%

Hadley Dean, prezes EPP

źródło: Colliers International na podstawie PRRF

W niektórych projektach segment rozrywki i gastronomii sięga

aż 30 proc.

EWOLUCJA PODAŻY W LATACH 2000-2017 (I POŁOWA) Roczna podaż (tys. m2) 800

Całkowita podaż (mln m2) 12

700

10

600 8

500 400

6

300

4

200 2

100 0

źródło: Colliers International

Całkowita podaż

2016 r.

2015 r.

2014 r.

2013 r.

2012 r.

2011 r.

2010 r.

2009 r.

2008 r.

2007 r.

2005 r.

2006 r.

Rozbudowy

I poł. 2017 r.

Nowe projekty

2004 r.

2003 r.

2002 r.

2001 r.

2000 r.

0

Polskie nieruchomości handlowe są interesującym aktywem dla inwestorów. Po pierwsze, mimo ogromnego wysypu obiektów handlowych w ciągu ostatnich 20-25 lat, wciąż widzimy tu ogromny potencjał rozwoju. Dotyczy to przede wszystkim mniejszych miast, ale także tych dużych, nawet Warszawy. Po drugie, handel detaliczny przechodzi obecnie fundamentalne zmiany, spada znaczenie tradycyjnych centrów handlowych, które muszą mierzyć się z konkurencją ze strony sklepów internetowych. Współczesne galerie handlowe to dużo więcej niż skupienie pod jednym dachem kilkudziesięciu lub kilkuset sklepów – teraz to tzw. community centers, w których toczy się życie miasta: życie kulturalne, rozrywkowe, kulinarne, sportowe. To destynacje, do których ludzie przychodzą, aby spotkać się z przyjaciółmi, zjeść obiad lub kolację, obejrzeć film, sztukę teatralną, przeczytać książkę… Każdy inwestor, który jest otwarty na tę zmianę, znajdzie ogromne pole do popisu. W naszym wypadku najlepsze projekty to właściwie skomercjalizowane, zarządzane i dominujące w swoim regionie centra handlowe z dużym zasięgiem oddziaływania. Ale nie stronimy także od starszych obiektów, które można rozbudować i zrepozycjonować. Przykładem takiej inwestycji może być np. rozbudowa Outlet Park Szczecin. Zamierzamy podwoić wartość naszego portfolio do 2019 roku. Skupimy się na inwestowaniu w projekty handlowe w Polsce. Mamy napięty plan akwizycji, o których będziemy informować jeszcze w tym roku. Chcemy dominować na polskim rynku nieruchomości handlowych o powierzchni ponad 25 tys. mkw. Naszym celem jest obecność we wszystkich dużych miastach regionalnych Polski, a także obecność w mniejszych miastach, liczących ponad 150 tys. mieszkańców, z jednym, dominującym centrum handlowym. Stąd nasze ostatnie nabytki, jak galerie handlowe Twierdza w Kłodzku, Twierdza w Zamościu, Wzorcownia we Włocławku czy Galeria Solna w Inowrocławiu.


opinie i prognozy

Handel detaliczny przechodzi fundamentalne zmiany - spada znaczenie tradycyjnych centrów handlowych, które muszą mierzyć się z konkurencją ze strony sklepów internetowych. Współczesne galerie handlowe to dużo więcej niż kilkadziesiąt lub kilkaset sklepów – teraz to tzw. community centers, w których toczy się życie miasta: życie kulturalne, rozrywkowe, kulinarne, sportowe. Przetrwają tylko dobrze przemyślane projekty Marcin Materny, członek zarządu Echo Investment NAJWIĘKSZE CENTRA HANDLOWE OTWARTE W TYM ROKU I PLANOWANE OTWARCIA NA II POŁOWĘ ROKU 2017

26

Miasto

Projekt

GLA w mkw.

Warszawa

Galeria Północna (GTC) (otwarta)

64 000

Wrocław

Wroclavia (w budowie)

64 000

Lublin

Ikea Lublin (otwarta)

57 000

Kraków

Serenada (w budowie)

42 000

Warszawa

Koneser (w budowie)

21 000

Krosno

VIVO! Krosno (w budowie)

21 000

Szczecin

Galaxy – druga faza (w budowie)

17 000

Swarzędz

ETC Swarzędz (w budowie)

12 000

Wrocław

Tarasy Grabiszyńskie (otwarte)

8 500

CAŁKOWITA PODAŻ NA RYNKU CENTRÓW HANDLOWYCH W NAJWIĘKSZYCH MIASTACH I NASYCENIE POWIERZCHNIĄ HANDLOWĄ Lokalizacja

Całkowita podaż w mkw.

Stopień nasycenia powierzchnią handlową na tys. mieszkańców (w mkw.)

Warszawa

1 502 425

450

Silesia

1 126 217

412

Kraków

560 526

268

Trójmiasto

716 400

552

Wrocław

689 022

575

Poznań

715 668

611

Łódź

559 784

516

Szczecin

330 983

453

Poland

11 352 511

293

Z pewnością obecna sytuacja na polskim rynku centrów handlowych nie jest tak komfortowa jak choćby 10 lat temu, kiedy niemal każdy przyzwoicie zaprojektowany obiekt handlowy w dobrej lokalizacji miał ogromne szanse powodzenia. Rynek jest bardziej wymagający i przetrwają tylko dobrze zaprojektowane, wielofunkcyjne i przemyślane projekty. W Polsce są jeszcze miejsca na takie realizacje, które w sposób mądry zmieniają całe fragmenty miast. Dobrze to widać na przykładzie naszych stołecznych projektów, takich jak: Towarowa 22, Browary Warszawskie czy Galeria Młociny, które będą pierwowzorami nowoczesnych i wielofunkcyjnych przestrzeni w Polsce, a nawet w Europie. Jednocześnie z uwagą obserwujemy ważne rynki regionalne. Takie miasta jak Katowice czy Szczecin znajdują się w zasięgu inwestorskich zainteresowań. Jeśli projekt jest dobry, to zainteresowanie najemców też jest duże. Oczywiście, wymagania w stosunku do inwestorów znacznie wzrosły. Duże nasycenie rynku ofertą handlową i wewnętrzne, restrykcyjne zasady niektórych dużych sieci handlowych dotyczące liczby i lokalizacji salonów, nie ułatwiają nam sprawy. Podstawą jest doświadczony i zgrany zespół leasingowy. Warszawa jest dla nas priorytetowym rynkiem. Zdecydowanie ma potencjał i jest gotowa na wyjątkowe projekty. Najbardziej spektakularne inwestycje, które dzieją się lub są planowane w stolicy, to właśnie projekty Echo Investment. Nasza pozycja w Warszawie jest bardzo mocna, a plany na przyszłość ambitne – nie tylko w sektorze biurowym, mieszkaniowym, ale także handlowym. Jestem absolutnie przekonany, że zarówno Galeria Młociny, jak i Towarowa 22 zmienią oblicze sektora handlowego w Polsce. W przypadku Młocin, pracujemy właśnie nad strefą restauracyjną, która ma być istotnym wyróżnikiem tego projektu i pierwszą taką realizacją w Polsce. Natomiast Towarowa 22 z jej wielowymiarowością i niepowtarzalnym charakterem bez dwóch zdań ma szansę stać się benchmarkiem dla nowych inwestycji w skali Polski i Europy. Pracujemy nad dużymi transakcjami. Mamy nadzieję, że wspólnie – Echo Investment, Griffin Real Estate i Echo Polska Properties – mile zaskoczymy rynek. Przed inwestorami i deweloperami ambitne i ważne zadanie – tworzenia miejsc otwartych dla wszystkich, zintegrowanych z miejską tkanką, gdzie ludzie chętnie mieszkają, spotykają się, pracują, robią zakupy, uprawiają sport czy po prostu dobrze się bawią. Tylko takie projekty mają szanse powodzenia.


opinie i prognozy

Galerie handlowe to ważne lokalizacje

Nie ma przesycenia

Katarzyna Pijanowska, Brand Manager Starbucks Polska

Wojciech Nowakowski, dyrektor ds. rozwoju i komercjalizacji Dekada SA

Polska jest jednym z najbardziej konkurencyjnych rynków kawiarnianych w naszej części Europy. Wiąże się to z obecnością wielu marek oraz dużą liczbą lokali. Tempo rozwoju sieci w Polsce utrzymuje się na stałym, zadowalającym poziomie. Notujemy przyrost kilkunastu kawiarni rocznie. Zgodnie z planem ekspansji, marka zakłada uruchamianie kolejnych kawiarni w największych miastach Polski, ponieważ to tam znajduje się jej największa grupa docelowa. W Warszawie sieć liczy już 19 kawiarni, w Poznaniu – 9, Wrocławiu – 8, a w Krakowie – 6. Poza tym posiada lokale także w Łodzi, Szczecinie, Katowicach, Gdańsku, Gdyni i sezonową kawiarnię w Sopocie. Obserwujemy także, jak rozwija się sytuacja w miastach średniej wielkości. Choć priorytetem w dążeniach Starbucks są głównie duże miasta, to jednak fani mogą spodziewać się otwarć także w całkiem nowych lokalizacjach, miastach, w których marka jak dotąd nie posiadała kawiarni. Poza standardowymi lokalami, w czerwcu 2017 roku Starbucks wprowadził do Polski nowy koncept „Starbucks on the go”, który funkcjonuje na stacjach paliw. W ten sposób zapewnia nowej grupie odbiorców sieci, czyli podróżnym, dostęp do produktów Starbucks w wygodnych dla nich lokalizacjach. Jest to segment, który Starbucks ma w planie w przyszłości stale rozwijać w Polsce. Rozwiązanie typu „premium self service” obejmuje w pełni wyposażony moduł kawowy zaprojektowany tak, by wpasować się w przestrzeń usługową i biurową. Dzięki temu może być wykorzystywane w siedzibach wielkich firm i korporacji, a także w hotelach. W planach marka ma wprowadzanie kolejnych rozwiązań i formatów, poszerzających dostępność dla klientów. Świadczy to o potencjale polskiego rynku, na którym Starbucks zajmuje ważne miejsce. Dla Starbucks galerie handlowe to jedno z głównych miejsc docelowych, na których sieć opiera swój rozwój. To także lokalizacje, w których marka może w łatwy sposób dotrzeć do swojej grupy fanów. W nowo powstających obiektach istnieje większa możliwość wprowadzania atrakcyjnych formatów, jak. np. wyspy na otwartej przestrzeni.

Czynsze w centrach handlowych:

Wbrew panującej opinii, rynek handlowy nie jest przesycony, ale na pewno jest u progu zasadniczej rewolucji. Zmiana zachowań konsumentów dyktuje zmiany po stronie najemców oraz deweloperów. Wszyscy muszą zmienić swoją optykę i przyzwyczajenia, by jeszcze lepiej dostosowywać projekty do przyszłych oczekiwań konsumentów. W każdym segmencie rynku od power centers, przez projekty mixed use, przebudowy starszego typu obiektów, aż po rynek convenience i mniejsze miasta, widać dwa dominujące trendy – doświadczenia oraz wygody. Galerie przekształcają się w kierunku miejsc spotkań, miast w mieście, gdzie handel miesza się z rozrywką, edukacją, często biurami lub strefami coworkingu. Starsze projekty muszą nadążyć za rynkiem. Czas pokaże, czy zmiany te będą wystarczające, a samo zwiększenie food courtów i dodanie funkcji rozrywkowych, są wystarczającą odpowiedzią na tak głębokie przemiany potrzeb konsumentów. W mniejszych miastach i w sektorze convenience także widoczne są poszukiwania formuły dla obiektów, które stając się ważnymi punktami na mapie miasta, skupiają w sobie również lokalny i sieciowy handel. Wielu retailerów nie tylko poszukuje kolejnych lokalizacji, ale też dostosowuje swoje koncepty i tworzy subbrandy dla tego rynku. Dealz czy wchodzący na polski rynek Action są tego przykładami. Wygrywają Ci gracze, którzy dzięki systematycznej pracy, coraz lepszemu dostosowaniu oferty i wpisaniu się w cykl zakupowy klienta, potrafią od lat utrzymywać znaczące wzrosty obrotów like to like. Rosną nie tylko przez rozbudowę sieci sprzedaży, ale też zwiększają sprzedaż przypadającą na 1 metr kwadratowy. W Dekadzie wierzymy, że projekty handlowe powinny być czymś więcej – by wygrać na swoim rynku muszą jeszcze lepiej wpisywać się w rytm konsumentów. Stąd nasz projekt rewitalizacji dworców PKS i PKP oraz lokalizowanie dominujących dla danych rynków projektów w centrach miast.

Warszawa:

Pozostałe aglomeracje:

PRIME RENTS

PRIME RENTS

90-120 euro/mkw./ms

35-80 euro/mkw./ms

AVERAGE RENTS

AVERAGE RENTS

35-50 euro/mkw./ms

20-36 euro/mkw./ms


raport

Gwiazdki przestają mieć znaczenie Znajdujemy się w najbardziej dynamicznym momencie rozwoju rynku hotelowego w Polsce. Śmiało możemy dziś mówić o tym, że Polska staje się obiektem zainteresowania największych sieci hotelowych, operatorów i inwestorów. Wynika to z kilku czynników. Przede wszystkim nasz kraj to bezpieczne miejsce spotkań i lokowania biznesu.

28

Autor: Marta Abratowska-Janiec, Senior Consultant, Hotel Investment, CBRE

Jesteśmy rynkiem wschodzącym i poziom oczekiwanych wzrostów w branży hotelowej jest znacznie wyższy niż w krajach Europy Zachodniej. Warszawa, która pretenduje do miana stolicy CEE, będzie z tego faktu najbardziej korzystać. Bardzo mocno rozwija się też rynek transakcyjny. Pierwszy kwartał 2017 roku był rekordowy pod kątem liczby zamkniętych transakcji hotelowych. Nasz zespół doradzał w tym roku przy sprzedaży hotelu Sheraton Grand w Krakowie, flagowego hotelu marki w jednym z najciekawszych pod względem inwestycyjnym miast w Polsce. Mówimy o jednej z rekordowych transakcji w regionie, gdzie cena za pokój osiągnęła ponad 300 tysięcy euro, a liczba podmiotów zainteresowanych zakupem tej nieruchomości była olbrzymia. Współpracujemy z inwestorami z Chin, Bliskiego Wschodu, Stanów Zjednoczonych, Skandynawii oraz Niemiec, którzy aktywnie poszukują obiektów hotelowych na sprzedaż w największym miastach w Polsce. Z punktu widzenia deweloperów i inwestorów najbardziej atrakcyjnymi rynkami są wciąż Warszawa i Kraków, ponieważ są to rynki najbardziej dojrzałe i chłonne. Do niedawna istniał w Polsce silny podział pomiędzy turystycznym Krakowem

a biznesową Warszawą. Dziś ta granica mocno się zaciera. Kraków to głównie turystyka, ale też – nie zapominajmy – drugi co do wielkości rynek biurowy w Polsce. Warszawa natomiast, oprócz oczywistego znaczenia w przyjazdach gości biznesowych, zyskuje na znaczeniu w kontekście ciekawej destynacji turystycznej, weekendowej, tzw. city-breakera. To w sposób oczywisty wpływa na prosperowanie obiektów hotelowych, a osiągane przez nie wyniki stanowią potwierdzenie atrakcyjności tego produktu w oczach funduszy, które inwestują w nieruchomości. Tak silny rynek rodzi potencjał dla rozwoju obiektów najwyższej klasy, czego potwierdzeniem może być między innymi wejście luksusowej sieci Raffles Hotels & Resorts do Warszawy czy ostatnia transakcja sprzedaży Sheraton Grand w Krakowie. Wśród miast regionalnych jako te najbardziej atrakcyjne wymienić należy Gdańsk, Wrocław, Poznań, Katowice oraz Łódź. Statystycznie rzecz biorąc, w miastach tych najlepszy potencjał rozwoju mają obiekty ekonomiczne, czyli hotele 2-, 3-gwiazdkowe. Wszystko zależy jednak od konkretnej lokalizacji i otoczenia konkurencyjnego.


raport

Z punktu widzenia deweloperów i inwestorów najbardziej atrakcyjnymi rynkami są wciąż Warszawa i Kraków.

ADR W 2016 R.

62 euro = 273 PLN

76,6%

77,1%

72,8%

72,3%

70,3%

65,3%

64,4%

61,2%

60,6%

OBŁOŻENIE (%) ORAZ ADR (PLN) W NAJWIĘKSZYCH MIASTACH W POLSCE W 2016 R.

295

298

ADR wzrósł o blisko 8% w porównaniu do 2015 r.

REV PAR W 2016 R.

326 275 232 200

200

191

185

44 euro = 194 PLN RevPAR wzrósł o blisko 12% (11.6%),

Occupancy

Kraków

Warszawa

Szczecin

Wrocław

Trójmiasto

Katowice

Lublin

Poznań

Łódź

w porównaniu do 2015 r.

ADR

Dużym zainteresowaniem inwestorów cieszą się projekty typu mixed-use, czyli łączące w sobie element biurowy, retailowy oraz hotelowy. Wynika to z ograniczonej dostępności działek, atrakcyjności tej formy obiektu dla najemców oraz chęci dywersyfikacji portfolio nieruchomości przez deweloperów. Tego typu projekty będą w niedalekiej przyszłości powstawały między innymi na Woli oraz w centrum Warszawy, ale obserwujemy także coraz większe zainteresowanie sieci hotelowych i operatorów obszarem biurowym wokół Mokotowa, ze względu na bardzo silny rynek biurowy, generujący dużą liczbę gości biznesowych oraz podróżnych z lotniska. Tendencją, którą obserwujemy, jest również zacieranie się granic pomiędzy tzw. gwiazdkami. Kiedyś stanowiły one podstawowy wyznacznik standardu hotelu, dziś mają coraz mniejsze znaczenie. Rośnie rola kreatywnego, inteligentnego i atrakcyjnego zaaranżowania przestrzeni hotelu, szczególnie przestrzeni wspólnych. Sieci hotelowe prześcigają się w hybrydowych projektach hoteli, gdzie unikalny design może sprawić, że wchodząc do lobby 3-gwiazdowego obiektu, poczujemy się niemal jak w 5-gwiazdkowym hotelu. Dlatego dziś gwiazdki przestają mieć znaczenie, a rośnie

rola poszczególnych marek sieci hotelowych, ich rozpoznawalności i kojarzenia z odpowiednim standardem. Obserwujemy również wzrost znaczenia wspomnianych wcześniej przestrzeni wspólnych, które są interaktywne i łączą w sobie wiele funkcji. Sieci hotelowe stawiają na rozwój strefy F&B (Food & Beverage), aby płynnie łączyła się ze strefą lobby. Wiele marek hotelowych, przechodząc rebranding, stawia na tzw. otwarte lobby, które pozwala gościom więcej czasu spędzić w tej strefie hotelowej, generując dodatkowe przychody dla gastronomii. Istnieją sieci hotelowe o bardzo sprecyzowanym profilu klienta, nastawione na zaspokojenie jego określonych potrzeb, czym optymalizują swoje działania. Przykładem może być sieć hotelowa Yotel, która buduje hotele w terminalach lotnisk, nastawiona na klientów kilkugodzinnych – przestrzeń pokoju jest niewielka, znajduje się w nim łóżko oraz nieduża łazienka, co w zupełności zaspokaja wymagania klientów. Kolejnym trendem, jaki obserwujemy, są Aparthotele czy tzw. Extended Stay Apartments – apartamenty na przedłużony pobyt. Apartamenty te łączą funkcje salonu, aneksu kuchennego oraz sypialni,

Pierwszy kwartał 2017 roku był rekordowy pod kątem liczby zamkniętych transakcji hotelowych.

dzięki czemu możesz je wynająć zarówno na tydzień, jak i kilka miesięcy. Stanowią one niezwykle atrakcyjną opcję np. dla dużych korporacji, w momencie relokowania pracowników. Największe sieci hotelowe zaczynają coraz prężniej rozwijać te koncepty w Europie: Marriott z Residence Inn, IHG ze Staybridge Suite czy ACCOR z Adagio. Produkty te są najbardziej atrakcyjne w mocnych biznesowo miastach, ale doskonałym uzupełnieniem pobytów gości korporacyjnych jest nakierowanie na rodziny z dziećmi, które potrzebują większej przestrzeni pokoju i aneksu kuchennego. Otwarcie rynku na zawieranie umów najmu spowodowało, że część hoteli jest sprzedawana, jeszcze zanim zacznie działalność operacyjną. Umowa najmu ma swoje mocne i słabe strony dla dewelopera, jednak kluczowa zawsze pozostaje kwestia odpowiednio silnego podmiotu po stronie operatora. Tylko umowa z odpowiednio silnym, stabilnym i doświadczonym graczem ma szansę stać się przedmiotem dobrej transakcji. Przyszłość rynku widzimy zarówno w rebrandingu i repozycjonowaniu istniejących obiektów, jak również w budowie nowych, ciekawych projektów, które uzupełnią ofertę na wciąż jeszcze nienasyconym rynku.


opinie i prognozy

Potencjał do wzrostu Ireneusz Węgłowski, wiceprezes zarządu Orbis SA, prezes Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego

Rynek w dobrej kondycji Saija Kekkonen, dyrektor zarządzający Best Western na Finlandię, Kraje Bałtyckie, Polskę i Rosję

30

Rynek hotelowy w Polsce jest w dobrej kondycji. W porównaniu z innymi europejskimi rynkami, ten nie jest jeszcze dojrzały. To pozytywne zjawisko z biznesowego punktu widzenia, nadal intensywnie się rozwija i jest bardzo atrakcyjne dla inwestorów, hotelarzy i deweloperów. Wiele nieruchomości i działek w Polsce może być obiektem dużych transakcji, ale zależy to od konkretnego przypadku – lokalizacji, stanu oferowanego produktu, stałych klientów. Oczywiście pomaga także przynależność do międzynarodowej marki. W dzisiejszych czasach czysty, wygodny pokój nie wystarcza, aby klienci byli usatysfakcjonowani. To, czego oczekują nasi goście, to dobry sen i smaczne śniadanie, przyjemny design oraz wnętrza, ale to wszystko musi iść w parze z inteligentną technologią. To właśnie królujący obecnie trend i powód, dla którego Best Western pracuje nad testami Amazon Dot czy implementacją wirtualnej rzeczywistości. Zaprezentowaliśmy także marki jak GLō czy Vīb, z rozwiązaniami typu samoobsługowy check-in czy gniazdka z opcją USB. Inwestycje hotelowe powinny być nowe nie tylko z perspektywy daty wybudowania, ale nowoczesne w zakresie technologii i pomysłów. Dobrym przykładem może być Vīb, ze swoim żywym lobby, stylowym designem oraz koncentracją na wygodzie i integracji z technologiami. Koncept jest efektywny w zakresie budowy i wykorzystania miejsca, a także zarządzania – tworzy zatem model biznesowy mogący przynieść znaczne profity. Potrzeby naszych gości się zmieniają, zatem widzimy ciągłą potrzebę dopasowywania się do nich. Utrzymujemy to poprzez bycie uważnym i obserwowanie – nie tylko rynku, ale także zmian społecznych czy popularnych trendów – na tym opieramy swoje plany na przyszłe działania. Obiekty hotelowe muszą dawać gościom poczucie dobrze zorganizowanej przestrzeni, ale jednocześnie muszą być efektywne kosztowo i wykorzystywać ją jak najlepiej. Tej wiosny otworzyliśmy cudowny hotel w Sulejowie – ulokowany w dwunastowiecznym opactwie cystersów Best Western Plus Hotel Podklasztorze. W Katowicach niedawno oddaliśmy do dyspozycji gości wyjątkowy Best Western Hotel Mariacki, mieszczący się w dawnej piwiarni z lat 30. XX wieku. Co więcej, obecnie czekamy na otwarcie naszego obiektu w Zakopanem – będzie to Rezydencja Gubałówka, BW Premier Collection. Nie zwalniamy i pracujemy nad dalszym rozwojem sieci w Polsce.

Ubiegły rok był dla branży hotelowej wyjątkowo dobry pod względem przychodów. Większość hoteli odnotowała wyższy wskaźnik RevPar. Hotelarstwo jest obecnie jednym z najbardziej dynamicznie rozwijających się sektorów polskiej gospodarki. Najbardziej atrakcyjne rynki to: Warszawa, Kraków, Wrocław, Trójmiasto, ale istnieje też duża grupa inwestorów, którzy odnoszą sukcesy w atrakcyjnych regionach turystycznych czy też mniejszych miastach. Znaczna płynność sektora finansowego i dostępność niskooprocentowanych kredytów, w połączeniu z dobrą sytuacją w branży, powoduje wzrost podaży na naszym rynku. Inwestorzy instytucjonalni szukają lokalizacji przede wszystkim w dużych miastach. Wśród inwestorów indywidualnych widzimy zainteresowanie mniejszymi miastami, o czym świadczą chociażby ostatnie transakcje sprzedaży przez Orbis niestrategicznych hoteli w Opolu, Częstochowie, Karpaczu, Jeleniej Górze, Lublinie, Zamościu i w Mrągowie. W 2017 roku utrzymuje się tendencja wzrostowa, której sprzyja dobra sytuacja makroekonomiczna i rozwój infrastruktury. Możliwość szybszego podróżowania i poprawa statusu materialnego Polaków mają wpływ na zmianę stylu spędzania wolnego czasu. Coraz częściej wyjeżdżając z domu w celach turystycznych, korzystają z usług hoteli. Rynek hotelowy w Polsce ma więc potencjał do wzrostu. Grupa Orbis stawia na rozwój w największych miastach w Polsce, zarówno poprzez budowę lub zakup hoteli, jak też w modelu „asset light”, poprzez zawierane umowy franczyzy i o zarządzanie, oferując cały wachlarz marek AccorHotels: Sofitel, Pullman, MGallery, Mercure i Novotel oraz hoteli ekonomicznych z rodziny ibis. Hotele są obecnie wyposażone w nowoczesne, energooszczędne systemy i instalacje, inteligentne systemy zarządzania budynkiem, panele fotowoltaiczne itp. Są one też lepiej dostosowane do wymogów architektonicznych i lepiej wkomponowane w pejzaż miasta. Przykładem udanej rewitalizacji starej tkanki miejskiej są projekty zrealizowane ostatnio przez Orbis, tj. ibis Gdańsk Stare Miasto i Mercure Kraków Stare Miasto (oba posiadają certyfikaty BREEAM). Z uwagi na zmieniające się oczekiwania gości projekty są realizowane tak, aby w maksymalnym stopniu zapewnić wygodę gości, przyjazną atmosferę oraz interakcję – projektanci często łączą lobby, recepcję i bar w jedną, otwartą, ogólnodostępną przestrzeń z wydzielonymi strefami spotkań, wypoczynku i pracy (przykładem hotel Novotel Warszawa Centrum). Wystrój wnętrz odpowiada aktualnym trendom, jest nowoczesny i prosty, wyrafinowana kolorystyka i oświetlenie dostosowane do funkcji pomieszczenia tworzą jego klimat. Coraz częściej w hotelach urządzane są np. parkingi dla rowerów i stacje ładowania samochodów elektrycznych.


raport

NOWE PROJEKTY HOTELOWE W POLSCE

Największe otwarcia w 2017 r. pokoje

łącznie 1000 pokoi

Radisson Blu – Świnoujście

340

Hotel Number One – Gdańsk

172

Hotel Arche Częstochowa

126

Q Hotel Katowice

121

AC by Marriot, Wrocław

91

Indigo Warsaw Nowy Świat

60

Golden Tulip Warsaw Airport

90

Największe planowane otwarcia w 2017 r. pokoje Hampton by Hilton – Gdańsk Oliwa

101

Park Inn by Radisson – Poznań

166

Courtyard by Marriott Katowice

190

B&B – Kraków Hampton by Hilton – Lublin

łącznie 608 pokoi

30 121

Inne planowane otwarcia w 2017 r. pokoje

łącznie 1147 pokoi

Radisson Blu Zakopane

226

Renaissance – Warszawa

225

Ibis Styles – Warszawa Wola,

220

Ibis Budget – Gdańsk

120

Ibis Styles – Lublin

110

Ibis – Rzeszów

105

Moxy – Warszawa

141


raport

NAJWIĘKSZE TRANSAKCJE SPRZEDAŻY W OSTATNIM ROKU

ponad 118 mln euro 95 mln euro 70 mln euro 56 mln euro

56 mln euro

32 Sheraton Grand Kraków

Westin Warszawa

Radisson Blu Centrum Warszawa

Hotel Gromada Warszawa

5 hoteli z portfela Warimpexu Andel’s Łódź Andel’s Kraków Vienna House Amber Baltic – Międzyzdroje Angelo by Vienna House – Katowice

HOTELE SIECIOWE VS NIESIECIOWE – PROPORCJE W POLSCE I NAJWIĘKSZYCH MIASTACH hotele sieciowe

hotele niesieciowe

Polska

12%

88%

Warszawa

53%

47%

Kraków

27%

73%

Wrocław

42%

58%

Gdańsk

34%

66%

Poznań

21%

79%

Szczecin

38%

62%

Na polski rynek hotelowy z zainteresowaniem patrzą również nowe sieci hotelowe, dotychczas nieobecne w Polsce lub dopiero wkraczające na nasz rynek i szukające możliwości dalszej ekspansji. Oferują atrakcyjne formy współpracy, np. najem. Mowa tu o sieciach Deutsche Hospitality (dawna sieć Steigenberger Hotels) czy Motel One.


opinie i prognozy

Sieci nieobecne w Polsce patrzą na nasz kraj

Czas rekordów

Alex Kloszewski, dyrektor zarządzający, Hotel Professionals

Artur Hajduk, prezes zarządu, Qubus Hotel

Wiodącym rynkiem pod względem liczby nowych inwestycji hotelowych ogłoszonych w ciągu ostatnich kilku miesięcy jest niewątpliwie Warszawa. Biorąc pod uwagę liczbą projektów, zarówno planowanych, jak i tych w trakcie realizacji, możemy oszacować, że w ciągu najbliższych 4 lat podaż pokoi w stolicy wzrośnie o niemalże 5 tys. Rozpatrując powstające inwestycje oraz ogłoszone projekty pod kątem lokalizacji, widzimy, że szczególnym zainteresowaniem inwestorów cieszy się Mokotów – największe zagłębie biurowe stolicy oraz dynamicznie rozwijająca się bliska Wola. Tylko w rejonie Mokotowa, będącym dotychczas białą plamą na mapie hotelowej stolicy, pojawi się około tysiąca nowych pokoi. Warto zaznaczyć, że wśród nowych projektów dominują hotele z globalną marką, liczbą pokoi powyżej 100 i w segmencie 3- i 4-gwiazdkowym. Po Warszawie, najwięcej nowych pokoi powstaje w Trójmieście. Obecnie w planach oraz budowie jest ponad 2 tys. nowych pokoi, z których najwięcej powstaje w Gdańsku. Nowe hotele stanowią uzupełnienie wzbogacającej się oferty biurowej, usługowej i kulturalno-rozrywkowej regionu. Dużym zainteresowaniem cieszą się również takie rynki jak Kraków, gdzie w hotelowym „pipelinie” jest blisko tysiąc pokoi. Powstają tu hotele zarówno średnie, z liczbą pokoi 100-200, jak i butikowe – poniżej 100 pokoi. Poznań czy Łódź również są na celowniku inwestorów z kilkoma inwestycjami hotelowymi o liczbie pokoi powyżej 100. W przypadku najbardziej rozwiniętych rynków hotelowych, inwestorzy muszą znaleźć odpowiednią niszę na rynku lub tworzyć nowatorskie produkty, wychodzące naprzeciw potrzebom nowego pokolenia klientów. I tak obserwujemy pojawianie się nowych marek hotelowych globalnych sieci, które wkrótce zadebiutują w Polsce, takich jak: Radisson Red sieci Carlson Rezidor w Krakowie, Moxy sieci Marriott w Warszawie, AC Hotels by Marriott we Wrocławiu czy Curio A Collection by Hilton w Poznaniu. Na polski rynek hotelowy z zainteresowaniem patrzą również nowe sieci hotelowe, dotychczas nieobecne w Polsce lub dopiero wkraczające na nasz rynek i szukające możliwości dalszej ekspansji. Oferują one atrakcyjne formy współpracy, np. najem. Mowa tu o sieciach Deutsche Hospitality (dawna sieć Steigenberger Hotels) czy Motel One. Utrzymujące się wzrosty obłożenia oraz wskaźnika RevPAR w największych polskich miastach oraz rozwijające się regionalne rynki biurowe i sektor BPO/SSC przyczyniają się do tego, że Polska postrzegana jest jako ważny ośrodek biznesowy i turystyczny na mapie Europy Środkowo-Wschodniej. Przy spadających czynszach w inwestycjach biurowych inwestorzy interesują się coraz częściej projektami hotelowymi, które generują podobne stopy zwrotu. W perspektywie średnio- i długoterminowej hotele mają szansę stać się gorącym przedmiotem transakcji i atrakcyjnym aktywem inwestycyjnym zapewniającym dywersyfikację portfela.

Cały czas obserwujemy dynamiczny rozwój sektora hotelowego w Polsce, a 2016 rok cechował się rekordowymi wynikami. Od 2010 roku widzimy dużo mocniejszy wzrost popytu, co potwierdzają dane STR Global, na podstawie których oceniamy kluczowe parametry hotelowe kraju: OCC +3,7%, ADR +7,7% oraz RevPar +11,6%. Bardzo optymistyczny wynik osiągnął szczególnie ostatni wskaźnik. Wpływa na to z pewnością sytuacja geopolityczna, a co za tym idzie – wzrost liczby turystów zagranicznych. Widzimy też duże zainteresowanie bazą hotelową ze strony turystów krajowych, a także gości z segmentu biznesowego. Pomaga również dość dynamiczny rozwój gospodarczy Polski. Qubus Hotel zakończył rok 2016 najlepszym wynikiem w historii funkcjonowania sieci – ze wzrostami odpowiednio +7,8% (przychody) i +14,2% (EBITDA). Bardzo skuteczna okazała się nasza strategia działania oparta na doborze efektywnościowym kanałów sprzedaży przy zachowaniu odpowiedniej kontroli kosztów. Wyzwaniem dla hotelarzy w kolejnych latach będzie z pewnością dalszy rozwój bazy noclegowej. Obecnie obserwujemy dużą liczbę nowych inwestycji hotelowych na terenie Polski, w szczególności w Warszawie oraz Trójmieście. Mimo że prognozy makroekonomiczne są optymistyczne (m.in. dlatego, że OECD podwyższyła ostatnio prognozę wzrostu PKB Polski w 2017 r. do 3,6% z 3,2%, a w 2018 r. pozostawiła ją na poziomie 3,1%), rosnąca podaż nowych inwestycji stanowi istotne zagrożenie na lokalnych rynkach. Jednoczesne pojawienie się wielu nowych graczy w postaci międzynarodowych marek czy hoteli z segmentu economy może doprowadzić do hiperkonkurencji i w konsekwencji do problemów z zachowaniem aktualnego poziomu rentowności. Kolejnym wyzwaniem jest rotacja pracowników w hotelarstwie, dlatego od dłuższego czasu kładziemy nacisk na politykę personalną. Wiemy bowiem, że aby utrzymać wysoką jakość usług, która jest głównym wyróżnikiem naszej sieci, warto przyciągać oraz zatrzymywać u siebie ambitną, doświadczoną i wykwalifikowaną kadrę. W związku z tym załodze proponujemy przede wszystkim jasno określony zakres zadań na danym stanowisku (sieciowe standardy pracy), adekwatne wynagrodzenie oraz bonusy motywacyjne. Do ich dyspozycji jest bogata oferta szkoleń wewnętrznych i zewnętrznych, a także sporo benefitów pracowniczych, takich jak prywatna opieka medyczna, karty sportowe, a nawet indywidualne sesje coachingowe. Ten rok był też dla nas czasem znacznych inwestycji w naszych obiektach. Skupiliśmy się na ich modernizacji oraz usprawnieniu technologicznym. W kolejnych latach - przy sprzyjających warunkach rynkowych - planujemy rozwój sieci o kolejne obiekty hotelowe. Interesuje nas rynek katowicki oraz warszawski, ale nie zamykamy się na inne możliwości współpracy, np. na zasadach franczyzowych.


przestrzenie do pracy

34

Na biurowe salony wkroczył luz Millenialsi zmienili styl pracy w biurze. Garnitury z poszetką są dziś rzadkością. Powoli normą stają się trampki i jeansy. Klasyczne biurka jeszcze nie odeszły do lamusa, ale coraz częściej w open space’ach pojawiają się wygodne kanapy i fantazyjne izolatki. W ten sposób na biurowe salony wkroczył luz, który nie tyko skutecznie przepędza sztywną atmosferę pracy, ale przede wszystkim sprzyja kreatywności.

Środowisko pracy ciągle się zmienia. Polska przechodzi obecnie transformację, która wprowadza na rynek najmłodsze pokolenie pracowników oraz nowoczesne technologie. Młodzi ludzie wypracowują zupełnie nowy styl oparty na takich cechach, jak multizadaniowość, praca zdalna i korzystanie z kilku urządzeń jednocześnie. Stawiają na elastyczność, work-life balance i nowinki technologiczne. Pracodawcy nie mogą już patrzeć na pracownika tylko przez pryzmat swoich

celów. Żeby go zatrzymać w firmie, muszą również odpowiadać na jego potrzeby, które wiążą się nie tylko z gratyfikacją finansową, ale z wieloma innymi aspektami, takimi jak ergonomia miejsca pracy, elastyczne godziny pracy czy kultura organizacji, która nie ma sztywnych zasad dotyczących, m.in. dress codu. Odpowiadanie na potrzeby pracowników niesie za sobą ogromne korzyści – nie tylko personalne czy związane z employer brandingiem, lecz także finansowe. Wyjście

naprzeciw zmianom zachodzącym w środowisku pracy sprzyja wzmocnieniu zespołów i efektywności. Pracownicy, którzy mają poczucie wsparcia ze strony firmy, są bardziej zaangażowani, samodzielni i zadowoleni z życia zawodowego. Sprostanie oczekiwaniom pracowników stanowi ogromne wyzwanie dla firm, zwłaszcza że obecnie pod jednym dachem pracują przedstawiciele nawet pięciu pokoleń. Jaki więc jest dzisiejszy pracownik biura? Grażyna Kuryłło


przestrzenie do pracy

Współczesny pracownik jest bardzo elastyczny i szybko dostosowuje się do nowych sytuacji. Daje mu to duże możliwości rozwijania swoich kompetencji w kilku zespołach jednocześnie, a przy okazji pozwala na ewentualną zmianę stanowiska czy miejsca pracy w poszukiwaniu najlepszych perspektyw rozwoju. Wiele osób stawia na przyjazną atmosferę i dokłada sił do tego, by ją zachować. Ale na swobodzie w miejscu pracy zależy

również pracodawcom. Sprzyja temu popularne projektowanie biur na zasadzie open space czy odejście od sztywnego dress code’u. W codziennym terminarzu spotkań uwzględnia się też coraz częściej np. zajęcia sportowe. Dużą zachętą dla kandydatów są dodatkowe aktywności w pracy oraz możliwość korzystania z interesujących bonusów także poza nią. Rekruterzy mają przed sobą jednak trudne zadanie, ponieważ kandydaci znają swoją wartość, chcą się nieustannie rozwijać, a co za tym idzie, również ich wymagania są większe w porównaniu do poprzednich lat i kilka bonusów nie wystarczy, by przekonać ich do złożenia aplikacji. To trend zauważalny głównie w pokoleniu przełomu, tzw. millenialsów, osób pewnych siebie, mających wyraźną opinię na wiele tematów, dla których liczy się równowaga między życiem zawodowym i prywatnym. Mimo chęci jej utrzymania rzeczą normalną jest zawieranie przyjaźni czy wspólne, integrujące wyjścia. Widzę duże korzyści płynące z integrowania się osób w różnym wieku. Zespół, w którym mieszają się pokolenia, daje możliwość wymiany kompetencji. Starsi ćwiczą warsztat trenerski i umiejętności w zakresie komunikacji, a młodsi pozyskują od nich doświadczenia, cenną wiedzę i dostarczają nowe rozwiązania.

pracują. Zwracają uwagę na możliwość pracy zdalnej. Jednocześnie – zwłaszcza przedstawiciele najmłodszych pokoleń – chcą mieć realny wpływ na działalność firmy, możliwość wyrażania swoich opinii oraz uczestniczenia w procesach decyzyjnych. Chcą decydować o czasie i miejscu wykonywania swoich obowiązków. Wszystko dlatego, że bardziej niż kiedykolwiek cenią swój czas. Podczas rozmów rekrutacyjnych standardem stają się pytania o kulturę organizacyjną i podejście pracodawcy. Dodatkowo kandydaci coraz częściej pytają o biuro – siedzibę firmy. Liczy się atrakcyjna lokalizacja i aranżacja. Przestrzeń powinna być ukierunkowana zarówno na typ zadań, które mają realizować, jak i na dobre samopoczucie, zdrowie i komfort psychiczny. W przypadku niektórych stanowisk pracownicy spędzają przy biurku kilka godzin dziennie, dlatego krzesło, biurko i jakość powietrza mają dla nich kluczowe znaczenie. Inni pracownicy większość dnia spędzają na spotkaniach,

w związku z czym szczególną uwagę przywiązują do dostępności odpowiednich pomieszczeń. Znaczenie mają inne kwestie niż kilka lat temu. Przykładowo, jeszcze do niedawna każdy chciał pracować w klimatyzowanym biurze. Dziś większość marzy o biurze, w którym chociaż można uchylić okna. Zmianie ulegają również preferencje pracowników w zakresie ubioru. W ostatnich latach kanony dress code zostały nieco rozluźnione. Wiele organizacji określa zasady regulujące kwestie ubioru, ale mimo wytycznych polega przede wszystkim na rozsądku pracowników. Zasady coraz częściej dotyczą minimalnych wymagań związanych ze strojem adekwatnym do sytuacji. Szczególnie można to zaobserwować w organizacjach działających w obszarze nowych technologii bądź reklamy. Pracownicy dużych korporacji FMCG czy firm konsultingowych również nie chcą mieć narzuconych z góry zasad ubioru, ale możliwość wyrażenia swojej osobowości.

Zajęcia sportowe w harmonogramie dnia Dominika Nawrocka, Recruitment & Employer Branding Manager w Capgemini Polska

Liczy się atrakcyjna lokalizacja i aranżacja Karolina Białowarczuk, ekspert Hays Poland, menedżer zespołu Construction & Property Współcześni pracownicy biura coraz częściej chcą mieć wybór godzin, w których


przestrzenie do pracy

Samochód służbowy już nie wystarcza Zuzanna Gorzkowska, Associate Consultant w zespole Antal Engineering & Operations

36

Cztery newralgiczne elementy składowe pracownika biura to: wizerunek, oczekiwania, podejście do miejsca pracy oraz budowanie relacji. W klasyczny kobiecy dress code najczęściej wpisuje się połączenie ołówkowej spódnicy z jasną koszulą, klasyczna sukienka lub kostium. W przypadku mężczyzn jest nim ciemny garnitur, jasna koszula, stonowany ciemny krawat i półbuty. Coraz częściej jednak, również za sprawą pojawienia się na rynku pracy pokolenia millenialsów, pracodawcy decydują się na wprowadzenie lżejszej odmiany biznesowego stroju, a pracownicy z tego przywileju chętnie korzystają. Osoby na szczeblach menedżerskich traktują tę swobodę bardzo zachowawczo, przeważnie pozostają przy biurowej klasyce. Rynek pracy jest dziś rynkiem pracownika. Najczęściej poruszanymi punktami przez kandydatów podczas rozmów kwalifikacyjnych są m.in.: elastyczność, możliwość pracy zdalnej przynajmniej raz w tygodniu oraz dodatkowe benefity, jak: karty sportowe, prywatna opieka medyczna, dodatkowy pakiet ubezpieczeniowy. Posiadanie samochodu służbowego też już nie wystarcza. Obecnie częściej pracownicy zwracają uwagę na markę, model, a niekiedy również na bardziej szczegółowe detale. Pracownik, który w biurze spędza średnio osiem godzin przez pięć dni w tygodniu, dąży do tego, aby miejsce pracy pełniło funkcję bezpiecznej i przyjaznej przestrzeni. Dlatego specjaliści i menedżerowie chętnie nadają swojej przestrzeni biurowej akcenty kojarzące się z przytulnością, domową atmosferą lub czasem wolnym. Pracownicy w większości przypadków pilnują swojego czasu pracy i zgodnie z warunkami zawartej umowy opuszczają biuro o wyznaczonej godzinie. Osoby pracujące w zespołach lub nad zleconym zadaniem mniej czujnie patrzą na zegarek. Wspólna realizacja projektów i zadań pozwala bliżej się poznać i zacieśnić więzi międzyludzkie, dlatego popularyzuje się koncepcja pracy projektowej, często interdyscyplinarnej. Oprócz tego pracownicy mają na ogół możliwość uczestniczenia w organizowanych wyjazdach integracyjnych czy imprezach firmowych. Oczywiście nie powinno być niczyim celem zaprzyjaźnienie wszystkich ze wszystkimi, jednak ważne, aby osoby, które współtworzą organizację, znały swoje mocne strony i mogły na sobie polegać.

Więcej swobody Paweł Zdziech, Recruitment Manager w 7N Trudno o jednolity portret pracownika biurowego, gdyż zależy on mocno od branży. Nawet w obrębie jednej firmy może to wyglądać różnie. Przykładowo, w sektorze, w którym pracuję – informatyka, nowe technologie – istnieją spore różnice co do dress code’ów panujących w różnych firmach i stanowiskach. Inaczej przychodzą ubrani do pracy programiści, inaczej project menedżerowie. Co do czasu i miejsca pracy, ogólnie

obserwowanym trendem jest dawanie przez pracodawców pracownikom coraz większej swobody w indywidualnym kształtowaniu zwłaszcza czasu pracy. Generalnie, im większy niedobór pracowników w danej branży, tym lepiej pracodawcy dbają o ich komfort i preferencje, także jeśli chodzi o elementy okołobiurowe: począwszy od lokalizacji biura, przez jego infrastrukturę, aż po kuchnię, w której znajdują się darmowe owoce i napoje.


przestrzenie do pracy

Dress code? Niekoniecznie Agata Błaszkiewicz, dyrektor działu People Services Colliers International Poland

Elastyczność pracy jest kluczowa Kinga Ostrysz, HR Head w Citi Service Center Poland

Pracownicy bardzo cenią sobie możliwość wykonywania zadań przez jakiś czas poza biurem, czasem z innego miasta, kraju czy nawet kontynentu. Pozwala to im realizować prywatne potrzeby lub marzenia i jest przez nich bardzo doceniane. Często, gdy zgłaszają taką chęć, od razu proponują rozwiązania, które byłyby wskazane z punktu widzenia pracodawcy, tak żeby nie zostały zaburzone procesy czy projekty, nad którymi pracują. Pokazuje to, że podchodzą do tematu bardzo odpowiedzialnie. Jeśli chodzi o przestrzeń w biurach oferujących różnorodne rozwiązania, pracownicy bardzo chętnie korzystają z tych możliwości. Mają ulubione miejsca, w których odpowiada im np. charakter pomieszczenia, kolor ścian, wystrój czy doświetlenie. Doceniają elastyczność powierzchni, co pozwala np. na pracę cichą, projektową w mniejszych lub większych grupach, kreatywną lub na wykonywanie telefonów w zaciszu „budki telefonicznej”. Jednocześnie lubią mieć poczucie, że mają swoje biurko czy też przestrzeń w danym obszarze biura i chętnie do tego miejsca powracają. Zdecydowanie obserwuję poluzowanie zasad dress code, nie tylko u nas w firmie. Osobiście bardzo to lubię i cieszę się z tego trendu. Panowie mają wciąż stroje bardziej zachowawcze, chociaż pojawiają się odważniejsze kolory garniturów, kolorowe skarpetki czy poszetki. U pań występuje większa swoboda, np. regularnie zdarzają się buty odkrywające palce czy pięty. Generalnie w modzie biurowej mamy teraz więcej fantazji i koloru, chociaż to oczywiście zależy również od polityki firmy w tym zakresie. Jeśli chodzi o integrację pracowników, w Colliers od wielu lat widoczna jest integracja nie tylko w godzinach pracy, ale też poza nią. Wiele osób przyjaźni się prywatnie, zaprasza do domów czy na uroczystości rodzinne. Im większą jesteśmy firmą, tym bardziej dzieje się to w grupach, a nie całościowo, natomiast od wielu lat się to nie zmienia. Starsi stażem pracownicy, którzy pamiętają jeszcze moment, kiedy firma była znacznie mniejsza, kontynuują tę tradycję, podtrzymując również prywatnie „pracowe” znajomości. Młodsi stażem automatycznie się w ten trend wpisują. Organizują wyjścia po pracy lub w weekendy, razem planują wakacje, wspólnie realizują swoje hobby. Dzieje się to w bardzo naturalny sposób, widać, że ludzie mają taką potrzebę. Przyjemnie jest to obserwować.

W dziedzinie HR następuje błyskawiczny rozwój technologii, zmiana sposobów komunikacji, wielozadaniowość i duża elastyczność w łączeniu kompetencji. Środowisko pracy nie pozostaje obojętne na tę rewolucję. Przykładem nasza platforma internetowa do realizacji szkoleń, z ofertą ponad tysiąca zagadnień. Każdy użytkownik indywidualnie dopasowuje program edukacyjny i tempo nauki do swoich potrzeb i możliwości. Elastyczność jako kluczowy czynnik pojawia się już na etapie rekrutacji. Zaczynając karierę zawodową, nie mamy jednej ścieżki rozwoju, jak kiedyś. Dziś możliwe są ruchy w strukturze zarówno pionowe, jak i poziome. Nasi pracownicy podkreślają również, że ważna jest dla nich możliwość zdobywania doświadczenia i umiejętności nie tylko w polskich oddziałach, ale też w zagranicznych. Mobilność ma też wymiar codzienny. Pracownik, w ramach konsultacji z przełożonym, może dopasować system pracy do swojego modelu życia. To znacząco wpływa na podniesienie satysfakcji z pracy i pozwala nam przyciągnąć i zatrzymać pracowników w firmie, zwłaszcza młodych, którzy stanowią 80 proc. naszej załogi. Świetnym odzwierciedleniem mobilności połączonej z indywidualizacją jest nasz najnowszy projekt, czyli system Citi Works. Już wkrótce w nowej lokalizacji przy rondzie Daszyńskiego pracownicy poza tradycyjnymi biurkami będą mieli do dyspozycji przestrzeń coworkingową. Z jednej strony pokazujemy, że świat się zmienia, a z drugiej – pracownicy nie przywiązują się do swoich biurek i tworzą relację z osobami, z którymi dotychczas nie mieli okazji porozmawiać. Dodatkowo w ostatnich latach pracownicy od swojego miejsca pracy wymagają czegoś więcej. Osoby poszukujące źródeł motywacji i zaangażowania coraz częściej chcą nowych doświadczeń, poczucia ciągłego rozwoju oraz sensu wykonywanych zadań. W Citi w Polsce w tym kontekście doskonale sprawdza się wolontariat pracowniczy. Co roku prowadzimy badania wśród pracowników Citi w Polsce dotyczące ich aktywności wolontariackich i większość z nich zauważyła u siebie zdecydowaną poprawę umiejętności komunikacyjnych i organizacyjnych.


przestrzenie do pracy

38

Mindspace zakręci rynkiem biurowym Hipsterski, miejski styl z meblami vintage – to znak rozpoznawczy Mindspace, globalnego operatora inspirujących konceptów coworkingowych. W październiku 2017 r. firma uruchomi swoją pierwszą przestrzeń coworkingową w Polsce, w warszawskiej Hali Koszyki. Zajmie trzy kondygnacje i stanie się siedzibą dla 450 osób. Rozmawiamy z Danem Zakai-em, współzałożycielem i prezesem Mindspace.


przestrzenie do pracy

II  Jak powstało Mindspace? Dan Zakai, współzałożyciel i prezes zarządu Mindspace: Cztery lata temu przestałem pracować w swojej firmie, jednej z największych w Tel Awiwie, zajmujących się energią słoneczną. Szukałem nowych pomysłów na biznes i w Nowym Jorku odkryłem coworking. Z uwagą obserwowałem ten rynek. Dużo podróżowałem po Stanach Zjednoczonych i Europie. Zrozumiałem, że zapotrzebowanie na ten rodzaj usług będzie coraz większe. II  Trafił pan do Warszawy? Nie, do Warszawy jeszcze wtedy nie dotarłem, ale te podróże pomogły mi w podjęciu szybkiej decyzji o założeniu coworkingowej firmy. Pierwszą lokalizację znalazłem w Tel Awiwie – jedno piętro o powierzchni tys. mkw. Był to projekt pilotażowy. Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę, więc szybko uruchomiliśmy biura w drugim budynku. Był to stary magazyn, liczący ponad 4 tys. mkw. Sporo ryzykowaliśmy, podpisując długoterminową umowę najmu. Dużo też

zainwestowaliśmy w wyposażenie. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, dokąd zmierza ten rynek, ale czułem, że będzie rósł i rozwijał się w różnych kierunkach. Pierwszymi członkami społeczności Mindspace były start-upy i freelancerzy. Wkrótce biurową niszę odkryły przedsiębiorstwa, które zaczęły wynajmować u nas duże powierzchnie dla swoich zespołów projektowych. II  Skąd wzięła się nazwa? To zabawna historia. Na początku miałem ich ze sto. Każdego znajomego pytałem, którą wybrać. Mindspace wygrało. Jest międzynarodowe i zawiera dwa elementy, które w naszym biznesie się łączą. Wiele coworkingów zapewnia po prostu przestrzeń, biurko i na tym koniec. Mindspace ma tworzyć społeczność, wprowadzać życie do miejsca, w którym działa. Nasze przestrzenie są żywe i dynamiczne. Pracują w nich firmy i ludzie z różnych branż. Rozwijamy między nimi współpracę poprzez przyjęcia, wydarzenia networkingowe czy warsztaty.


przestrzenie do pracy

40 II  Wasza główna siedziba znajduje się w jednej z waszych przestrzeni? Tak. Wynajmujemy powierzchnię w starej Giełdzie Papierów Wartościowych w Tel Awiwie. Aktualnie mamy ponad 60 pracowników w Izraelu, w Niemczech i w Polsce. Spodziewamy się, że do końca roku ta liczba wzrośnie do ponad stu. II  Nigdy wcześniej nie pracował pan w coworkingu? Nie, i myślę, że częściowo przyczyną powstania Mindspace była moja frustracja wynikająca z pracy w bankach i firmach prawniczych, czyli w ekskluzywnych biurach w centrum miasta, ale nudnych i w sumie jednakowych. Z kolei w mojej własnej firmie ciągle martwiłem się takimi rzeczami jak: wynajęcie biura, płacenie rachunków, urządzanie wnętrz. Gdy zobaczyłem, jak wygląda coworking, zrozumiałem, czego do tej pory mi brakowało i że tak właśnie chcę pracować. II  Dlatego postanowił pan trochę zamieszać na zunifikowanym rynku biurowym?

Dokładnie tak. Z badań wynika, że do końca roku 2022 – na przykład w Stanach Zjednoczonych – w 40 do 50 procentach rynek tworzyć będą małe biznesy i niezależni pracownicy. Poza tym zmienia się rynek pracy, natomiast ten biurowy stoi w miejscu. Powierzchnie biurowe w klasycznym rozumieniu to wciąż długoterminowe umowy najmu, koszty wyposażenia, płacenie rachunków. Wiele firm nie chce już tego robić. Ludzie podróżują, zmieniają pracę, szukają elastycznych rozwiązań. Dlatego postanowiliśmy wykorzystać tę sytuację – startowaliśmy jako niszowi gracze, a następnie zdobyliśmy takich klientów, jak: Barclays, Volkswagen czy Samsung. Przyszli do nas i natychmiast zrozumieli, że coworking jest lepszy niż wynajmowanie tradycyjnego biura. II  Dlaczego wybraliście Warszawę? Hala Koszyki to miejsce o ogromnym potencjale. Najciekawszy projekt, jaki widziałem. Poza tym Warszawa jest miastem nowoczesnym, wiele międzynarodowych firm ma tu swoje siedziby. Analizujemy


przestrzenie do pracy

41 rynek, szukamy nowych miejsc pod nasze przestrzenie coworkingowe. Wkrótce ogłosimy nowe lokalizacje w Europie. Chcemy zostać globalnym graczem, aktywnym głównie w Europie, ale także w Stanach Zjednoczonych. II  Design jest bardzo ważny w waszych projektach? Zawsze tworzymy unikalne wnętrza, które pasują do najemców. Nasze znaki rozpoznawcze to: drewniane podłogi, szklane ściany, starannie wyselekcjonowane oświetlenie czy biurka. W każdej naszej przestrzeni mamy przestronne lounge, żeby coworkerzy mogli się lepiej poznać, dzielić pomysłami i doświadczeniami. W tradycyjnym biurze kuchnia jest gdzieś schowana, by jej użytkownicy nikomu nie przeszkadzali. W Mindspace ją otwieramy i wygląda jak parter Hali Koszyki. Stawiamy na miejski, hipsterski design, ale w każdej lokalizacji jest on inny, bo wpisuje się w charakter danego miejsca i jego okolicy. Współpracujemy z lokalnymi artystami, którzy pomagają nam urządzać

wnętrza. Meble w stylu vintage kupujemy na lokalnych pchlich targach. Dlatego każda przestrzeń ma charakterystyczny dla siebie wdzięk. To, co urzekło nas w Hali Koszyki, to przede wszystkim historia tego miejsca, ceglane ściany czy wysokie sufity. II  Czy to prawda, że członkowie Mindspace mogą przychodzić do pracy ze swoim psem albo dzieckiem? Oczywiście, że tak. Staramy się szukać takich budynków, które na to pozwalają – chcemy ułatwiać życie naszym członkom. Zależy nam również, by stworzyć domową atmosferę w naszych lounge’ach, przypominających butikowe wnętrza. Sprzyja to tworzeniu się społeczności. Z naszych analiz wynika, że 50 proc.

członków społeczności Mindspace współpracuje ze sobą zawodowo. II  Zabawa jest też ważnym elementem Mindsace. W Hamburgu są nawet piłkarzyki! Nie nazwałbym tego zabawą, lecz kulturą. Dzisiejsi pracownicy poszukują kreatywnych przestrzeni. Nie zadowolą ich już wyłącznie cztery ściany i biurko. W pracy chcą się też odprężyć. A my jesteśmy w stanie im to zapewnić. Ale nie urządzamy Disneylandu, tylko gustowną rozrywkę, jak na przykład piłkarzyki w stylu vintage. Poza tym co tydzień organizujemy happy hours, czyli spotkania towarzyskie z winem i przekąskami. Dziękuję za rozmowę Grażyna Kuryłło


inwestycje

Warszawa „hubem” innowacyjności i przedsiębiorczości Mając na względzie rosnący poziom umiejętności i wiedzy pracowników, Polska może stać się idealnym następcą Wielkiej Brytanii i przejąć schedę po londyńskim City – uważa Tadeusz Kościński, podsekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju.

spośród czołowych europejskich stolic. Pod względem wzrostu PKB w ostatnich latach Warszawa zajmuje drugie miejsce w Europie za Dublinem. Inwestorzy zauważają ciągłą poprawę efektywności i decydują się na relokację do Polski coraz bardziej zaawansowanych procesów biznesowych. Niewątpliwym atutem Warszawy jest też dostępność powierzchni biurowych oraz terenów inwestycyjnych do zagospodarowania. Prognozuje się, że w kolejnych pięciu latach Warszawa będzie jednym z trzech najszybciej rozwijających się rynków powierzchni biurowej w Europie Środkowo-Wschodniej.

II  Czy Warszawa ma szansę stać się jednym z głównych centrów finansowych Europy? Warszawa już teraz jest największym centrum finansowym w regionie, a także liczącym się centrum w Europie. Nasza stolica znajduje się w ścisłej czołówce europejskich miast postrzeganych przez inwestorów jako atrakcyjna lokalizacja dla przyszłej ekspansji firm. Wśród głównych zalet Warszawy, jak i całej Polski, muszę wymienić przede wszystkim Polaków – pracowników. I wcale nie chodzi mi tu o relatywnie niskie płace, gdyż wynagrodzenia bardzo dynamicznie rosną, ale o wysokie kwalifikacje i jakość kapitału ludzkiego. Jako społeczeństwo możemy pochwalić się wysokim poziomem wykształcenia,

znajomością języków obcych oraz imponującym zapleczem akademickim. Podejmujemy skuteczne działania, aby zatrzymać studentów w Polsce. Stwarzamy im możliwości rozwoju naukowego i zawodowego tutaj na miejscu. Jaki jest efekt naszych działań? Otóż, odsetek Polaków rozważających wyjazd za granicę w celach zarobkowych jest najniższy od czasu wstąpienia do Unii Europejskiej, a saldo migracji zostało właśnie odwrócone – więcej Polaków wraca do kraju, niż z niego wyjeżdża. Naszym równie ważnym atutem jest produktywność pracy. Pomiędzy 2006 a 2016 rokiem wartość dodana brutto (GVA) w sektorze finansowym w Warszawie przyrosła o 123 proc., najwyżej

II  Jak walczyć o inwestorów? Stając do rywalizacji o kolejnych inwestorów, koncentrujemy się przede wszystkim na poprawie warunków prowadzenia działalności gospodarczej oraz na stworzeniu sprawnego i przejrzystego systemu zachęt. Wprowadzamy rozwiązania ułatwiające firmom działalność gospodarczą w Polsce i które już zmieniają polską rzeczywistość gospodarczą. Wśród nich należy wymienić Konstytucję Biznesu oraz Pakiet „100 zmian dla firm”. W zakresie systemu zachęt wspieramy inwestorów bezpośrednio poprzez takie narzędzia jak: zwolnienia podatkowe w ramach Specjalnych Stref Ekonomicznych oraz granty z Programu wspierania inwestycji o istotnym znaczeniu dla gospodarki Polski. Nieustannie dostosowujemy się do potrzeb inwestorów i zmieniamy


inwestycje

podejście administracji do biznesu. W ramach polityki inwestycyjnej proponujemy model skoordynowanej i profesjonalnej obsługi inwestorów polskich i zagranicznych oraz procesów inwestycyjnych w formule jednego punktu kontaktu dla inwestora, tzw. one stop shop. One stop shop będzie dostarczać informacje i wsparcie przez cały proces inwestycji. II  Czy brexit może być w tym naszym sprzymierzeńcem? Jeśli chodzi o wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, to ani Europa, ani Polska nie unikną jego negatywnych implikacji. Ważne jest jednak, by jak najbardziej wykorzystać pozytywne aspekty, jakie wynikną z brexitu. Swoich szans upatrujemy przede wszystkim w zakresie przyciągania do Polski instytucji finansowych, które do tej pory wybierały Wielką Brytanię ze względu na dobre warunki podatkowe czy korzystne zasady nadzoru finansowego. Jeśli jednak po brexicie firmy zarejestrowane w UK stracą dostęp do rynku europejskiego, to będą chętne do przenoszenia swoich siedzib do innych państw członkowskich.

Mając na względzie rosnący poziom umiejętności i wiedzy pracowników, Polska może stać się idealnym następcą Wielkiej Brytanii i przejąć schedę po londyńskim City. Już teraz, Warszawę i jej rozwój doceniają zagraniczne media. „New York Times” sporządził listę dziewięciu miast, które mogłyby zastąpić londyńskie City. Na tej liście znalazła się także stolica Polski. Zdaniem autorów publikacji jej zaletami są m.in.: „korzystny klimat biznesowy, niskie koszty utrzymania, a także pracowici i dobrze wykształceni mieszkańcy”. II  Jak widzi Pan rolę GPW w kształtowaniu wizerunku Warszawy jako centrum europejskiego biznesu? Niewątpliwą zaletą Warszawy jako centrum finansowego jest największa w regionie Giełda Papierów Wartościowych. Kapitalizacja spółek na GPW jest 6-krotnie wyższa niż w Pradze czy Budapeszcie, ale też wyższa niż giełdy w Wiedniu. Liczba notowanych spółek i płynność jest satysfakcjonująca, choć liczymy na więcej. Obecność giełdy – pomijając niewątpliwe korzyści dla finansowania przedsiębiorstw

i budowania polskiego kapitału – zapewnia lokalnie funkcjonowanie funduszy inwestycyjnych i domów maklerskich, tworząc tysiące wysoce wyspecjalizowanych miejsc pracy. GPW jest znaczącą częścią biznesowego ekosystemu Warszawy. To między innymi GPW oraz firmy na niej notowane przyciągają wykwalifikowanych polskich i międzynarodowych specjalistów, a także zagranicznych inwestorów. Giełda jest nie tylko odzwierciedleniem gospodarki Polski, ale też gospodarek regionu Europy Środkowo-Wschodniej. Inwestorzy z Europy Zachodniej coraz częściej zaczynają kojarzyć GPW nie jako giełdę krajową czy regionalną, ale jako jedno ze znaczących w Europie miejsc do inwestowania w dynamiczne małe i średnie spółki. To pomaga kreować wizerunek Warszawy jako „hubu” innowacyjności i przedsiębiorczości. Wreszcie, także dzięki Giełdzie Papierów Wartościowych, Warszawa zyskała odpowiednią reputację, by przyciągnąć inwestycje. Bo „Warsaw Stock Exchange” to marka rozpoznawalna za granicą i nieodzownie kojarząca się z Warszawą. Dziękuję za rozmowę Joanna Budzaj

MIEJSCE, GDZIE TWORZY SIę BIZNES THE PLACE WHERE BuSINESS IS BEING CREATED

500 m2 - 2 700 m2 Możliwość wynajmu powierzchni od 500 m2, do modułów obejmujących całe piętra, nawet do 2 700 m2 Spaces available to let from 500 m2 to entire floors covering 2 700 m2

Najlepsze powierzchnie biurowe w Polsce One of Poland’s best office spaces

50 000 m2 w czterech budynkach klasy A in four Class A buildings


kadry

Tradycyjny pracownik biura odchodzi do lamusa Czy powinniśmy używać pojęcia pracownik biura? – To sformułowanie ze starego paradygmatu myślenia o firmach, który odchodzi już do lamusa. Sygnalizuje, że pracownik jest trybikiem w machinie np. urzędniczej, działającym wedle z góry przewidzianej instrukcji. Tymczasem tak nie jest – twierdzi dr Joanna Heidtman, psycholog i socjolog, trener biznesu, doradca, coach oraz autorka książki „Sensotwórczość. 7 sposobów tworzenia wartości w zespole i organizacji”.

czy komunikowania. Chce być traktowany indywidualnie, mieć możliwość otwartej rozmowy z przełożonymi. Sposoby rozwoju i uczenia się również mają być skrojone na miarę – podkreśla dr Heidtman. Zdaniem ekspertki pracownik wiedzy dąży do mistrzostwa osobistego, zajmuje się tym, co go rozwija, pasjonuje i wykorzystuje jego talenty. Nie angażuje się w nic, co nie ma dla niego sensu. Z kolei miejsce pracy, w którym jest w stanie rozwinąć skrzydła, może być bardzo różnorodne. – Dla jednych bardzo atrakcyjne są fora, czyli otwarte przestrzenie pracy z możliwością łatwej interakcji, bardzo często nawet bez wyznaczonych i przypisanych biurek. Dla innych – jaskinie, czyli miejsca raczej odizolowane, w których mogą w zaciszu pracować nad zagadnieniem lub problemem – wymienia ekspertka.

Zdaniem ekspertki najróżniejsze stanowiska biurowe w firmach, nawet te wydawałoby się nie tak prestiżowe i wysokie, np. asystent czy doradca klienta, wymagają dziś wykorzystania różnorodnej wiedzy, szybkiej jej syntezy i proaktywnego rozwiązywania niestandardowych problemów. – Stąd każda taka osoba to pracownik wiedzy, w odróżnieniu od tradycyjnego pojęcia pracownika biura, które raczej sugerowało zestandaryzowaną pracę wykonywaną w jednym miejscu, rutynowo, według instrukcji – tłumaczy dr Joanna Heidtman. Kim jest nowoczesny pracownik wiedzy? – To przede wszystkim człowiek, który często sam postrzega siebie jako miniprzedsiębiorstwo. Inwestuje na przykład w wiedzę, wykształcenie i doświadczenie. Oferuje konkretną wartość firmie – uważa dr Joanna Heidtman. Oznacza to także, że może jak najbardziej pracować z pełnym zaangażowaniem, ale mając świadomość, że ma to być transakcja korzystna dla obu stron. Chciałby także mieć poczucie wolności nawet wtedy, kiedy identyfikuje się z firmą, w której pracuje. – To wolność do wyrażania siebie w pracy, kiedy może w nią wkładać siebie, czyli na przykład swój specyficzny styl zachowania

Twierdze, namioty i gildie Nowoczesny pracownik wiedzy jest członkiem zespołu, ale to nie są twierdze zamknięte na otoczenie, o stałym składzie, do których należą tylko swoi, a na akceptację mogą liczyć tylko ci, którzy konformistycznie ujednolicą swoje zachowania zgodnie z obowiązującą w grupie normą. – Jest to raczej członek sieci, gildii na wzór średniowiecznych zrzeszeń osób znających się na jakimś rzemiośle, zespołów typu namioty, np. projektowych, które składa się i rozkłada w różnych miejscach, w różnym składzie, kiedy potrzebne są do konkretnych zadań – mówi dr Joanna Heidtman. Chce pracować z tymi, przy których się czegoś uczy. Sympatia i lubienie są na pewno dla niego ważne, ale jeszcze istotniejszy jest szacunek i uznanie, którym może darzyć swoich szefów i kolegów oraz którym sam jest obdarzany. – Nie znosi być zarządzany. Oczekuje, że jego przełożony będzie inspiratorem, partnerem, a nawet coachem, budującym swój autorytet na wiedzy, osiągnięciach i umiejętnościach społecznych, a nie zarządcą i kontrolerem odwołującym się do władzy, kar i nagród. Nowoczesny pracownik wiedzy to wyzwanie dla liderów, ale też ci najlepsi z nich to najważniejsze aktywa firmy – zapewnia ekspertka. Jednocześnie podsumowuje słowami Davida Russo: „Codziennie o osiemnastej nasze aktywa opuszczają firmę. Możemy tylko mieć nadzieję, że wrócą o dziewiątej rano następnego dnia”. Dziękuję za rozmowę Grażyna Kuryłło


kadry

Polacy zyskają na brexicie

Utalentowani pracownicy, doskonała lokalizacja, świetne zrozumienie środowiska korporacyjnego, a także kadra pracownicza mająca pożądane przez nas kompetencje – to walory waszego kraju – uważa Anguse Kidd, Compliance & Regulation Affairs Head of Effectiveness & Business Delivery Centers w Credit Suisse.

Otwarcie dwóch centrów operacyjnych w Polsce pozwoliło nam na rozszerzenie wachlarza usług, jakie świadczymy innym biurom Credit Suisse. Dzięki już obecnym w Polsce zespołom mogliśmy przeprowadzić działania rekrutacyjne oraz pozycjonować markę Credit Suisse. Wierzymy, że nasza dalsza obecność w Polsce może przynieść bankowi same korzyści. Szczególnie że poza atutami biznesowymi Polska jest bardzo przyjemnym miejscem do życia.

II  Czy Polska jest atrakcyjnym rynkiem dla nieruchomości komercyjnych? Z punktu widzenia firm, które szukają lokali, aby rozpocząć działalność w Polsce, zdecydowanie tak. Wasz rynek oferuje szeroki wybór nieruchomości komercyjnych wyposażonych w nowoczesne udogodnienia, dostępne w wielu opcjach najmu. II  Credit Suisse otworzył dwa oddziały w Polsce. Dlaczego akurat Warszawa i Wrocław? Credit Suisse jest obecny we Wrocławiu od 2007 r. W tym roku, wraz z ponad czterema tysiącami pracowników, świętujemy 10. rocznicę obecności w tym mieście. Od września 2016 r. mamy również nowe biuro w Warszawie. Świadczy ono usługi komplementarne do tych, jakie dostarcza wrocławskie biuro. W Polsce działa wiele bardzo dobrych uczelni, dzięki czemu firmy mają dostęp do wysoko wykwalifikowanych i utalentowanych pracowników, którzy szybko rozwijają swoje kompetencje, a także do stale rosnącej puli menadżerów średniego i wyższego szczebla. Ponadto wiele osób w Polsce zna języki obce. Oczywiście, dla Credit Suisse najbardziej kluczowe są języki angielski i niemiecki. Pracownicy naszych biur w Polsce wspierają wiele procesów w Londynie i Zurichu. II  Czyli Europa pozwala się przemieszczać bez problemu. Tak. Relatywnie małe oddalenie Polski od Szwajcarii i Wielkiej Brytanii oznacza również szybkie i wygodne podróżowanie oraz możliwość wymiany wiedzy. Dodatkowo, polscy pracownicy doskonale rozumieją kulturę korporacyjną.

II  Czy w kontekście brexitu Polska zyskuje większe szanse niż do tej pory na to, aby duzi zagraniczni gracze lokowali swój biznes w Polsce? Myślę, że tak. Z wielu powodów, o których już wcześniej wspomniałem: utalentowani pracownicy, doskonała lokalizacja, świetne zrozumienie środowiska korporacyjnego, a także kadra pracownicza mająca pożądane przez nas kompetencje. II  Czy inwestorzy zgłaszający się o kredyt mają w tej chwili lepiej czy gorzej? Jest to bardzo dobre pytanie, jednak należałoby je skierować do jednego z polskich banków finansujących inwestycje. W moim odczuciu, biorąc pod uwagę spadające bezrobocie i rosnące wynagrodzenia, kredyty powinny być bardziej dostępne. Inwestorzy powinni jednak unikać zbytniego zadłużania się. II  Jak Polska – w kontekście brexitu, wyboru Donalda Trumpa na prezydenta albo kryzysu w Unii Europejskiej – jest postrzegana jako rynek inwestycyjny? Czy interesują się nami duzi gracze, czy raczej mamy szansę na rozwinięcie się w segmencie back office. Polska jest krajem ze spadającym bezrobociem, rosnącymi płacami, stabilnym wzrostem PKB i powracającymi emigrantami zarobkowymi, a dzięki dobrej pozycji w Unii Europejskiej oferuje liczne korzyści inwestycyjne. Polska powinna aktywnie wspierać uczelnie, które kształcą silną bazę talentów, niezwykle istotną dla rynku pracy. Powinna też zadbać o stałe inwestycje w infrastrukturę oraz przystosowanie starszych pracowników do nowych technologii i rodzajów działalności biznesowej. Długotrwałe inwestycje wymagają wszechstronnie wykwalifikowanych pracowników, z szerokim zasobem wiedzy i umiejętności. Dziękuję za rozmowę Grażyna Kuryłło


fokus na łódź

Hipsterska Łódź 46 Kiedyś prząśniczki, dziś deweloperzy stają się symbolem rozwijającej się Łodzi. Inwestorzy zauważyli potencjał miasta i coraz częściej na lokalizację swoich biznesów wybierają legendarną „Ziemię Obiecaną”.

Jeszcze kilka temu Łódź kojarzona była przede wszystkim z pofabrykancką historią ukrytą w zniszczonych murach kamienic i na terenach upadłych zakładów włókienniczych. Dziś miasto przechodzi niebywałą metamorfozę. – Tempo zmian zachodzących obecnie w Łodzi jest niespotykane na skalę Europy – zauważa Krzysztof Witkowski, prezes firmy Virako, która na terenie dawnych zakładów Monopolu Wódczanego z 1902 roku realizuje centrum biznesowe Monopolis. – W halach fabrycznych, gdzie kiedyś tętnił przemysł włókienniczy, teraz powstają nowoczesne centra biznesu i usług. Do Łodzi ściągają międzynarodowe firmy, działające tu przedsiębiorstwa zatrudniają coraz

więcej pracowników, a to przekłada się na zapotrzebowanie na nowoczesne powierzchnie biurowe. Relatywnie dużą chłonność rynku potwierdzają dane. Według JLL, podaż takich powierzchni w Łodzi to niespełna 375 tys. mkw., popyt od kilku lat rejestruje bardzo dobre wyniki, a dostępne od ręki jest jedynie 5,8 proc. istniejących zasobów biurowych (dane za I kw. 2017). To najniższy taki wskaźnik wśród głównych rynków w Polsce i bardzo duża szansa dla nowych, niebanalnych projektów biurowych. – Widzimy potencjał Łodzi, rozumiemy jej charakter, wywodzimy się stąd, tutaj jest nasza siedziba i tu widzimy przyszłość naszego biznesu – podkreśla prezes Virako.

Inwestycje przyciągają... inwestycje Niewątpliwie uwagę inwestorów przykuły realizowane w ostatnich latach duże projekty związane z rewitalizacją terenów śródmiejskich w ramach Nowego Centrum Łodzi, m.in. szeroko zakrojone remonty dróg, centrum przesiadkowe czy nowy dworzec Łódź Fabryczna, które nie tylko wpływają na poprawę wizerunku miasta, ale generują też atrakcyjne lokalizacje pod budownictwo komercyjne. – To nie przypadek, że na przestrzeni niecałych dwóch lat pojawili się tu najwięksi gracze na rynku nieruchomości, a zapoczątkowane realizacje powiększą aktualne zasoby biurowe blisko o połowę – uważa Michał Styś, dyrektor zarządzający OPG


fot.

„ukryte

w kadrze”

fokus na łódź

Tam, gdzie historia spotyka się z biznesem Krzysztof Witkowski, prezes firmy Virako To prawda, że w Łodzi dawny przemysł włókienniczy upadł, ale to wcale nie znaczy, że znikł na dobre – on tu nadal jest, lecz na zdecydowanie mniejszą skalę. Natomiast opuszczone budynki przemysłowe, dawne hale i zakłady oraz magazyny stopniowo zyskują nowe role i funkcje. Wystarczy przywołać centrum handlowo-usługowo-kulturalne Manufaktura w miejscu fabryki Izraela Poznańskiego czy lofty na terenie dawnej przędzalni Karola Scheiblera. Takich obiektów, które można zaadaptować na nowo, jest jeszcze dużo i nasza firma już dawno dostrzegła ich potencjał.

Miasto z przeszłością i przyszłością Tomasz Trzósło, dyrektor zarządzający JLL w Polsce Widzimy potencjał łódzkiego rynku biurowego, który w ostatnich latach rejestruje bardzo dobre wyniki. Łódź to dynamicznie rozwijająca się lokalizacja inwestycyjna, szczególnie dla firm z sektora nowoczesnych usług dla biznesu. Jak wynika z danych ABSL, w 70 centrach usług pracuje już ponad 18 tys. osób, a procentowy wzrost zatrudnienia w tej branży w ostatnim czasie należy do najwyższych w kraju. Łódź to miasto z bardzo interesującą i obiecującą przyszłością.

Property Professionals. – I choć sceptycy będą się upierać, że skala inwestycji miejskich nie przystaje do realnych potrzeb mieszkańców, to moim zdaniem są one potrzebne i należy je oceniać w perspektywie długofalowej. Najlepszy przykład? Nowy dworzec Fabryczna. – Jeżeli inwestycja w końcu zostanie uzupełniona o kolej szybkich prędkości, to Łódź skorzysta wreszcie w pełni ze swojego strategicznego położenia. Moim zdaniem miasto idzie też w dobrym kierunku, skupiając się nie tylko na infrastrukturze biurowej, mieszkalnej czy komunikacyjnej, ale również na wartościowej ofercie spędzenia wolnego czasu – mówi deweloper. – Mowa tu choćby o zapowiedzi miejskiej plaży w centrum czy o nowym stadionie Widzewa, którego kibice zrobili miastu wspaniałą promocję, bijąc rekordy frekwencji. Chodzi w tym wszystkim o budowanie wizerunku miasta dostosowanego do oczekiwań ludzi młodych, napędzających rynek pracy. Bo miasta nie rywalizują dziś o inwestycje, lecz właśnie o ręce do pracy. To właśnie Nowe Centrum Łodzi cieszy się największym zainteresowaniem deweloperów. Wielkie – jak na dotychczasową skalę miasta – inwestycje zlokalizowane w okolicy Dworca Fabryczna zapowiadają międzynarodowi gracze, m.in. Skanska i Ghelamco. – Planujemy stworzenie multifunkcjonalnego projektu o powierzchni 70-80 tys. mkw. Co ważne, oddamy mieszkańcom również zrewitalizowaną przestrzeń publiczną, która na nowo wpisze się w tkankę miejską Łodzi. Jest to dla nas ogromna satysfakcja, że możemy wziąć udział w tym miastotwórczym procesie – mówi Jarosław Zagórski, dyrektor handlowy i rozwoju Ghelamco Poland. Według niego Łódź to region o ogromnym potencjale. – Dostrzegliśmy to już parę lat temu. To właśnie wtedy zaczęliśmy realizację projektu „Przystanek mBank” w centrum Łodzi – zaznacza Jarosław Zagórski. – Pozytywne doświadczenie związane z tą inwestycją, perspektywy rozwoju oraz ciągle rosnący popyt na nieruchomości biurowe sprawiły, że postanowiliśmy kolejny raz zainwestować w łódzki rynek. Swoją najnowszą inwestycję postanowiła ulokować w Łodzi firma Avestus Real Estate. Kompleks biurowy Imagine powstaje na „skrzyżowaniu marszałków”, czyli u zbiegu ul. Piłsudskiego i Śmigłego-Rydza, dwóch ważnych dla miasta arterii. To jednocześnie teren Łódzkiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, która – według Mariusza Frąckiewicza, Director Poland w Avestusie – jest niewątpliwym atutem


fokus na łódź

48

miasta, które sprzyja nie tylko deweloperom, ale i ich najemcom. – Prowadzenie przedsiębiorstwa w Specjalnej Strefie Ekonomicznej daje nieporównywalnie lepsze warunki firmom w ramach zarządzania kosztami. Wśród korzyści wynikających z prowadzenia działalności w tym obszarze można wymienić możliwość korzystania m.in. z całkowitego zwolnienia od płacenia podatku dochodowego: CIT lub PIT – tłumaczy. Jako rodowity łodzianin, Mariusz Frąckiewicz dostrzega postęp, jaki się dokonał w mieście w ostatnich latach. – Niemal każdego dnia widzę miejsca, które zostały zrewitalizowane, które ponownie tętnią życiem – mówi. – Co najważniejsze, miasto rozwija się w kilku wymiarach, których połączenie sprawia, że mamy do czynienia z jednym z najbardziej przyjaznych miejsc w Polsce. Nie chodzi tu tylko o biznes. Łódź to także bardzo istotny ośrodek kulturowy z niezwykle bogatą tradycją – co najistotniejsze, zarówno władze miasta, jak i prywatni inwestorzy potrafią ten atut umiejętnie wykorzystać, dzięki czemu miasto stało się modne. Potencjał rynku dostrzegli również doradcy. Niedawno JLL poinformowało o uruchomieniu oddziału w Łodzi. – Od lat związani jesteśmy z miastem i realizujemy tutaj długofalowe projekty, zarówno z obszaru rynków kapitałowych, jak i reprezentacji najemców oraz deweloperów powierzchni biurowych. Widzimy potencjał łódzkiego rynku biurowego, który w ostatnich latach rejestruje bardzo dobre wyniki – mówi Tomasz Trzósło, dyrektor zarządzający JLL w Polsce. – Łódź to dynamicznie rozwijająca się lokalizacja inwestycyjna, szczególnie dla firm z sektora nowoczesnych usług dla biznesu. Jak wynika z danych ABSL, w 70 centrach usług pracuje już ponad 18 tys. osób, a procentowy wzrost zatrudnienia w tej branży w ostatnim czasie należy do najwyższych w kraju. Łódź to miasto z bardzo interesującą i obiecującą przyszłością. A my chcemy być jej częścią. Rewitalizacja odkrywa perły W najbliższych latach Łódź czeka proces rewitalizacji obszarowej, która zakłada nie tylko remonty kamienic, ale całych kwartałów miejskich. Proces przywracania zniszczonej tkanki miastu trwa tu już od dawna. – Wystarczy przywołać centrum handlowo-usługowo-kulturalne Manufaktura w miejscu fabryki Izraela Poznańskiego czy lofty na terenie dawnej przędzalni Karola Scheiblera – wylicza Krzysztof Witkowski. – Takich obiektów, które można zaadaptować na nowo, jest jeszcze dużo i nasza

firma już dawno dostrzegła ich potencjał. Niegdysiejszą Fabrykę Motorów Henryka Wegnera uczyniliśmy nowoczesnym budynkiem biurowym, zachowując jego pofabryczny charakter. Mowa o Centrum Biznesowym Faktoria. Obecnie naszym sztandarowym projektem jest Monopolis – centrum biznesowe, jakiego w Łodzi jeszcze nie było – obok powierzchni biurowych gwarantujących najwyższy komfort pracy, powstaną przestrzenie dla ważnych wydarzeń kulturalnych, spędzania wolnego czasu i relaksu. Miejsce otwarte dla wszystkich, skupiające wiele funkcji miastotwórczych. Niezwykle istotne jest dla nas wyeksponowanie postindustrialnego charakteru miejsca, stworzenie otwartej przestrzeni, zaaranżowanie jak największej ilości zieleni i harmonijne połączenie zabytkowej architektury z nowoczesnymi rozwiązaniami. Zabytkowa architektura urzekła również dyrektora zarządzającego firmy OPG Property Professionals, która za rok odda do użytku kolejne 5,5 tys. mkw. nowej przestrzeni biurowo-usługowej w ramach Teal Office i Sepia Office. – Tyle tutaj wspaniałych obiektów, kamienic i budynków pofabrycznych, które można odzyskać. To ogromny potencjał urbanistyczno-architektoniczny, który przede wszystkim przyciąga ludzi, a więc też i biznes – wyjaśnia Michał Styś. – Zwykło się mówić, że Łódź jest hipsterem miast. I coś w tym jest, bo tu faktycznie wiele rzeczy robi się inaczej. Alternatywnie. Offowo. W ten nurt wpisują się projekty oryginalne, na pograniczu biznesu i lifestyle’u, takie jak rozwijane przez nas OFF Piotrkowska Center. Nasz cel? Kontynuować przywracanie zdegradowanych budynków ludziom, odkrywać dla nich nowe funkcje. Chcemy tworzyć wyjątkowe lokalizacje, które „powalczą” z wiodącymi centrami biznesowymi. Szef OPG powołuje się na słowa Edwarda Rosseta, polskiego demografa i profesora Uniwersytetu Łódzkiego, który powiedział kiedyś: „spośród wszystkich wielkich aglomeracji europejskich Łódź jest jedynym miastem, którego rozwój dokonał się nie drogą powolnej, stopniowej ewolucji, lecz w fenomenalnie szybkim, amerykańskie stosunki przypominające, tempie”. A historia, jak wiadomo, lubi się powtarzać. – Dziś miasto włókniarzy przeżywa podobny boom, lecz tym razem zamiast wielkich faktorii rosną nam nowoczesne obiekty biurowe – podsumowuje Michał Styś. – Jednak nie zapominamy przy tym o fabrykanckiej przeszłości i w tym tkwi nasza siła. Aneta Wieczorek-Hodyra


fokus na łódź

Magnes dla nowoczesnego biznesu Jarosław Zagórski, dyrektor handlowy i rozwoju Ghelamco Poland Z uwagą obserwujemy zmiany zachodzące w Łodzi. Poprawa infrastruktury, otwarte i przyjazne podejście do inwestorów, a także jasno określona wizja rozwoju miasta sprawiają, że jest to coraz bardziej atrakcyjny region. Istotną rolę odgrywa także doskonała lokalizacja Łodzi i jej zaplecze komunikacyjne, które z roku na rok systematycznie się rozwija. To przyciąga nowoczesny biznes, który nieustannie poszukuje alternatywnych rynków.

Łódź obrała dobry kurs Mariusz Frąckiewicz, Director Poland w Avestus Real Estate Łódź ma bardzo dużo do zaoferowania. Wyróżnia ją nowoczesność, doskonała lokalizacja i skomunikowanie z innymi regionami Polski oraz przede wszystkim klimat sprzyjający biznesowi. Te czynniki są decydujące dla wielu nowoczesnych organizacji przy wyborze ich siedzib czy też oddziałów. Z tego też względu uważam, ze strategia rozwoju Łodzi obrana przez władze miasta jest skuteczna i już daje wymierne efekty.

Mamy szansę przegonić inne rynki regionalne Michał Styś, dyrektor zarządzający OPG Property Professionals Rewitalizowana przestrzeń jest potrzebna nie tylko dla samego rynku nieruchomości, ale i dla rozwoju miasta. Bo to napędza popyt na kolejnych najemców, którzy nie szukają biur, lecz rąk do pracy. A ściślej rzecz biorąc: kreatywnych i zaangażowanych umysłów. Trend dostrzegają już miasta, a Łódź ma szansę pod tym względem przegonić niedługo inne rynki regionalne.


fokus na łódź

Łódź nie boi się wyzwań 50 Nowe Centrum Łodzi, dworzec Łódź Fabryczna czy centra biznesowe – to tylko część projektów, które odmieniają oblicze Łodzi. Miasto nie boi się wyzwań i szykuje bazę pod nowe przedsięwzięcia. – Priorytetowe są dla nas inwestycje, które pozwolą mieszkańcom zrobić krok naprzód w ich karierach – mówi Hanna Zdanowska, prezydent Łodzi.

II  Łódź to miasto, które na przestrzeni ostatnich lat przechodzi niebywałą metamorfozę – z miasta z upadającym przemysłem włókienniczym w miasto dynamicznie otwierające się na nowoczesny biznes. Na jakie nowe projekty czeka miasto? Najbliższe miesiące przyniosą nam blisko 50 tysięcy mkw. nowej powierzchni biurowej, która zostanie oddana wokół nowego dworca Łódź Fabryczna. Co

ciekawe, projekty te są już w pełni skomercjalizowane. Na przestrzeni kolejnych 12 miesięcy deweloperzy wybudują w Łodzi kolejne kilkadziesiąt tysięcy mkw. przestrzeni biurowej, która w sporej części jest już wynajęta. Czekamy również na uruchomienie kolejnych projektów oraz dokończenie już tych rozpoczętych. Jednak mówiąc o nowych projektach, warto również wspomnieć o nowych inwestycjach hotelowych czy produkcyjno-magazynowych,

jak np. nowe centrum logistyczne BSH na prawie 80 tys. mkw. II  Coraz większy ruch robi się również na rynku mieszkaniowym... W Łodzi powstaje coraz więcej inwestycji tego typu, a – co najważniejsze dla deweloperów – w górę idą również ceny sprzedaży nowo budowanych mieszkań. Coraz częściej inwestorzy zainteresowani są zabytkową tkanką miasta i więcej


fokus na łódź

na przeobrażenia miastem, które z miesiąca na miesiąc zmienia swe oblicze. Wymieniając tylko niektóre działania - w ostatnim roku otworzyliśmy jeden z najważniejszych elementów Nowego Centrum Łodzi, jakim jest Dworzec Fabryczny, sprzedana również została najdroższa działka w Łodzi, na której powstaną biura, mieszkania i punkty gastronomiczne. Należy też pamiętać o szeroko prowadzonych inwestycjach drogowych. Zarówno w samym mieście, jak i wokół, wciąż są przebudowywane lub powstają nowe drogi. W lipcu 2016 r. została otwarta tzw. wschodnia obwodnica Łodzi, czyli 40-kilometrowy odcinek autostrady A1 pomiędzy Strykowem a Tuszynem. W perspektywie kilku lat planowana jest budowa tunelu średnicowego pod miastem, łączącego dworzec Łódź Fabryczna z dworcem Łódź Kaliska oraz Łódź Żabieniec, sprawiając tym samym, że dworzec multimodalny, łączący w samym centrum miasta transport kolejowy, autobusowy dalekobieżny, komunikację miejską oraz ruch samochodowy, będzie miał charakter ponadlokalny.

projektów doskonale wpisuje się w naszą politykę rewitalizacyjną. II  Deweloperzy postrzegają Łódź jako miasto z dużym potencjałem. A jak pani postrzega zmiany? Łódź zmienia się na naszych oczach i są to zmiany, do których dążyliśmy i konsekwentnie realizujemy. Niegdyś słynęła jako centrum produkcji przemysłowej, dziś jest dynamicznym i nowoczesnym, otwartym

II  Nie zapominajmy o Nowym Centrum Łodzi... Jak najbardziej. Program, będący częścią programu rewitalizacji miasta, jest szeroko zakrojoną inicjatywą mającą na celu odkrycie wyjątkowości centrum Łodzi, nadanie mu nowych funkcji i przywrócenie mu blasku. Na każdym kroku możemy w praktyce zaobserwować działania, które pozytywnie wpływają na wizerunek miasta i sprawiają, że możemy mówić o ożywieniu, które tworzy w mieście nową jakość życia. Inwestorzy również

dostrzegają to, co dzieje się w Łodzi, i ofertę miasta. Łódź coraz częściej pojawia się na arenie międzynarodowej jako jeden z najlepszych partnerów biznesowych, co było widoczne w ostatnim czasie w planach rozwojowych wielu firm. II  Na inwestorach z jakich sektorów zależy Łodzi najbardziej? Jednym z czynników, które wpływają na ukierunkowanie rozwoju miasta i jego przemian, obserwowanych na przestrzeni ostatnich lat, jest wyznaczenie w „Strategii Zintegrowanego Rozwoju Łodzi 2020+” priorytetowych branż, przyciągających do Łodzi inwestorów. Oprócz logistyki i transportu, które są naturalnym kierunkiem rozwoju dla Łodzi ze względu na centralne położenie w kraju, priorytetowymi branżami są także sektory BPO/SSC, IT, R&D, produkcja AGD i przemysł elektroniczny. Ważna jest również działalność targowo-wystawiennicza i turystyka. II  A powrót do korzeni? Przemysł włókienniczy... Jak najbardziej. Miasto dostrzega również perspektywy rynkowe w tradycyjnych gałęziach przemysłu, w szczególności uwzględniając nowoczesne włókiennictwo. Istotne jest to, by Łódź przyciągała coraz lepsze jakościowo miejsca pracy. Priorytetowe są dla nas inwestycje, które pozwolą mieszkańcom, zwłaszcza tym posiadającym doświadczenie zawodowe, zrobić krok naprzód w ich karierach – awansować i zwiększyć zarobki. Niezależnie od branży. Dziękuję za rozmowę Aneta Wieczorek-Hodyra


fokus na katowice

Miasto spotkań, miasto przyszłości 52

Turystyka biznesowa w Katowicach ma przed sobą przyszłość, w której nie ma przegranych. Na rozwoju przemysłu spotkań skorzysta miasto, inwestorzy, biznes i mieszkańcy. Nikt nie ma wątpliwości – gra jest warta świeczki.


fokus na katowice

Kiedy w sierpniu br. przez Stany Zjednoczone przeszło pierwsze od 1918 roku całkowite zaćmienie słońca, ceny w hotelach i na lotniskach poszybowały w górę. Sieci hotelowe dysponujące obiektami od okolic Oregonu po Południową Karolinę oferowały specjalne, choć niekoniecznie tanie pakiety dla podróżnych, którzy przemierzali tysiące kilometrów w pogoni za niepowtarzalnym zjawiskiem. Mimo wygórowanych stawek, pokoje hotelowe i bilety samolotowe schodziły na pniu. Światowej rangi wydarzenia i zaćmienie łączy jeden wspólny mianownik – szansa na zysk. W obu przypadkach hotele zyskują doskonałą okazję do podniesienia poziomu średniego dziennego dochodu z zajmowanego pokoju (ADR). Dla śląskich hotelarzy eventy, które przyciągną do Katowic i innych miast w regionie międzynarodowych gości, będą szansą na większy zysk. A jaki? Kongresy jak zaćmienie – Wszystkie duże wydarzenia – bez względu na to, czy mówimy o przyjeździe Donalda Trumpa do Polski, Expo Real w Monachium czy o Szczycie Klimatycznym w Katowicach – powodują, że ceny windowane są maksymalnie na taki poziom, na jaki pozwala rynek – uważa Marta Abratowska-Janiec, Senior Consultant CBRE. – Ceny mogą wzrosnąć nawet do kilkuset procent. The sky is the limit – dodaje. Zdaniem ekspertki stałe stawki za pokój czy podział na sezon niski i wysoki albo dzień tygodnia i weekend to już hotelarska przeszłość. Dziś w profesjonalnie zarządzanych obiektach ceny zmieniają się

nawet w ujęciu godzinowym, dzięki analizie natężenia ruchu w mieście, organizacji kluczowych wydarzeń, spotkań, planów najważniejszych linii lotniczych itp. – W aglomeracjach i miastach regionalnych każdy event jest dla hotelarzy okazją do podniesienia wskaźnika ADR w skali całego roku, a nadzwyczajne wydarzenia z pewnością będą wspierały taki mechanizm – mówi Senior Consultant CBRE. Potwierdza to Alex Kloszewski, partner zarządzający spółką Hotel Professionals, podając przykład Euro 2012 czy Szczytu NATO. - Hotele podniosły stawki o 30-40 proc. To normalny efekt wielkoformatowych wydarzeń – przekonuje. - Nie ma żadnych limitów, podobnie jak w przypadku różnic w cenach biletów samolotowych - dodaje. Redakcja Property Magazine przeanalizowała, jak zmieniają się stawki w hotelach podczas dużych wydarzeń. Przykładowo, w czasie Expo Real w Monachium (4-5 października br.) stawki za jednoosobowy pokój w hotelach o standardzie od 3 do 5 gwiazdek wzrosły o minimum 120 proc. w stosunku do ceny w dniu, który nie obfituje w wielkoformatowe eventy. Na rodzimym podwórku ceny rosną mniej spektakularnie, choć zdarzają się – głównie w Warszawie – minimum 30-procentowe wzrosty. Czy taki sam mechanizm pojawi się w Katowicach i jakie będą tego efekty – dowiemy się już za kilka miesięcy. Oponenci podkreślają, że wysokie stawki hotelowe przyniosą złą promocję miastu, zwolennicy przekonują, że świat przyzwyczajony jest do tego typu mechanizmów rynkowych. - Nam zależy na tym, żeby przyjeżdżało do nas jak najwięcej osób – i jeśli hotele są zapełnione – to znaczy, że cel ten jest realizowany – podsumowuje prezydent Katowic Marcin Krupa. Strefa Kultury, centrum biznesu Jeszcze dwie dekady temu na terenie, który dziś zajmuje katowicka Strefa Kultury, stały szyby kopalniane KWK Katowice. Dziś obszar pomiędzy Spodkiem a Międzynarodowym Centrum Kultury, Narodową Orkiestrą Symfoniczną Polskiego Radia i Muzeum Śląskim to wizytówka Katowic i woda na młyn turystyki biznesowej, a stolica Śląska zaczęła być postrzegana jako miasto spotkań. Według raportu „Rynek turystyki biznesowej w Katowicach w 2016 r.” w ubiegłym roku Katowice odwiedziło 762 tys. gości, którzy przyjechali na wydarzenia konferencyjne i targowe. To aż o 180 tys. osób więcej niż w 2015 r., co oznacza 31-proc. wzrost.


fokus na katowice

54

- To dowód na to, że sprawdza się nasza konsekwentnie realizowana strategia ukierunkowana na rozwój turystyki biznesowej, ściąganie nowych imprez biznesowych oraz rozwijanie tych, które już przyciągnęliśmy – mówi Marcin Krupa. Jednak ambicje są jeszcze większe. Katowice chcą być miejscem rozwoju biznesu, dyskusji i wymiany myśli w skali nie tylko kraju, ale i Europy. Tylko w tym roku na Śląsku odbędzie się prestiżowy WOMEX, czyli Targi Muzyki Świata, w kolejnych latach Szczyt Klimatyczny ONZ (2018) i Światowa Konferencja Antydopingowa (2019). Coraz częściej też wydarzenia organizowane w Katowicach trwają dwa dni i dłużej – liczba takich spotkań w 2016 roku w stosunku do roku poprzedniego była większa o 179 spotkań, czyli odnotowano wzrost rok do roku o 15,6 proc. – Katowice to silna marka w oczach inwestorów i stale pracujemy nad tym, by było ich coraz więcej – deklaruje Marcin Krupa. Miasto stawia także na stały rozwój oferty czasu wolnego, by zaoferować ciekawą alternatywę na czas po konferencji. Jest ku temu uzasadniony powód – turystyka biznesowa generuje coraz większe zyski tak dla regionu czy miasta, jak i dla lokalnego biznesu. Światowej klasy wydarzenia pozwolą je jeszcze pomnożyć. Wysokie loty Na intensywny rozwój rynku MICE w Katowicach przygotowuje się Górnośląskie Towarzystwo Lotnicze, zarządzające Katowice Airport. Plan inwestycyjny na najbliższe lata zawiera kilka istotnych punktów. - Planujemy rozbudowę strefy obsługi samolotów biznesowych, fizyczna realizacja tego projektu rozpocznie się jeszcze w tym roku. Ponadto w lipcu 2017 roku wystartowała w Katowice Airport budowa hotelu Moxy, który jest częścią sieci Mariott. Obiekt, który do użytku oddany zostanie za 12 miesięcy, stanowić będzie znakomite uzupełnienie oferty hotelarskiej dla osób, które przybywają do regionu po to, by uczestniczyć w dużych, prestiżowych wydarzeniach – zapowiada Artur Tomasik, prezes zarządu Górnośląskiego Towarzystwa Lotniczego. – Rynek MICE ma w Katowice Airport solidne, mocne oparcie, a to dzięki nowoczesnej, kompleksowej infrastrukturze portu, wysokiej jakości świadczonych usług i bogatej, ciągle rozwijanej siatce połączeń. W tym roku lotnisko obsłuży rekordowe 3,7 mln pasażerów, a w przyszłym około 4 mln. Jak zapewnia prezes Tomasik, port jest bardzo dobrze przygotowany do obsługi gości przybywających na

duże wydarzenia, które organizowane są w województwie śląskim. – Dysponujemy nowoczesną infrastrukturą, która umożliwia przyjęcie każdego statku powietrznego, również przy bardzo złych warunkach atmosferycznych – 24 godziny na dobę, 365 dni w roku. Kompleksową i szybką obsługę pasażerów i samolotów VIP zapewnia dział obsługi klientów kluczowych – mówi szef GTL. – Dodatkowo w terminalach A i B funkcjonują saloniki biznesowe, które ze względu na wysoki standard świadczonych usług są bardzo dobrze oceniane przez naszych podróżnych. Boom na gwiazdki Turystyka biznesowa to również realne pieniądze pozostawiane w hotelach i restauracjach nie tylko w Katowicach, ale w całej aglomeracji. Duże wydarzenia i kongresy przynoszą realny przychód obiektom w Chorzowie, Zabrzu i w innych miastach Górnego Śląska. W samych Katowicach, jeszcze kilka lat temu działał tylko jeden hotel czterogwiazdkowy, który zaspokajał ówczesne potrzeby rynku. Dziś miasto znalazło się na celowniku wielu sieci hotelarskich oraz inwestorów z tego sektora. – Choć rynek Katowic jest pełen bardzo mocnych graczy lokalnych, ten stan wkrótce może ulec zmianie – mówi Marta Abratowska-Janiec. - Biorąc pod uwagę fakt, że Polska jest na radarze wszystkich operatorów hotelowych światowego formatu, to Katowice – jako silne miasto regionalne – mają dużą szansę przyciągnąć duże marki hotelowe. Widać już pierwsze jaskółki zmian. Tylko w minionym półroczu 2017 r. uruchomiono Q Hotel Plus Katowice, Best Western Hotel Mariacki i B&B Hotel Katowice Centrum, a w planach i budowie są już kolejne obiekty. Za niespełna rok przy Katowice Airport pierwszych gości przyjmie pierwszy w Polsce hotel Moxy (Chopin Airport Development zbuduje go na podstawie umowy franczyzowej z Marriott International). Znajdzie się w nim 100 pokoi rozmieszczonych na pięciu kondygnacjach. Z kolei sam Marriott inwestuje w katowickim wieżowcu Altus. Nowy hotel będzie działał pod marką Courtyard by Marriott i zajmie miejsce hotelu Qubus. Nowy projekt szykuje również firma Vastint – na działce zajmowanej przez zamknięty w 2006 r. hotel Silesia deweloper planuje budowę kompleksu biurowo-hotelowego. Z potencjału, jaki niesie przyszłość, zamierza skorzystać także lokalna sieć Hotele Diament. – Jesteśmy w trakcie budowy nowego hotelu przy ulicy Dworcowej, tuż obok istniejącego czterogwiazdkowego Hotel Diament Plaza Katowice - mówi

Rafał Bakalarski, prezes zarządu Hoteli Diament. – Zakończyliśmy niedawno inwestycję w Hotelu Diament Spodek Katowice, gdzie odnowiliśmy pokoje, salę konferencyjną i restaurację. Końca dobiegła także inwestycja w Park Hotelu Diament Katowice, gdzie zaszło wiele zmian: odnowione pokoje, remont całego 6 piętra, czyli centrum konferencyjnego i restauracji, nowe centrum fitness i lobby bar – wylicza. Poza Katowicami także wiele się dzieje – firma zakończyła remont w Park Hotelu Diament Zabrze, który oprócz odnowionych pokoi i sali konferencyjnej zyskał zupełnie nowe pokoje z aneksem kuchennym. Zaś w naszym Hotelu Diament Plaza Gliwice dobiega końca rewitalizacja, która wprowadzi nową jakość, a sam hotel także zyska dodatkowe pokoje. To jednak z pewnością nie koniec zmian na hotelowej mapie Katowic i całego Śląska. Regionowi przygląda się uważnie wielu graczy rynku hotelowego. – Dynamiczny rozwój gospodarczy Katowic, a w szczególności rozwój przemysłu spotkań spowodował istotne polepszenie wyników działających hoteli i otworzył przestrzeń dla nowych projektów. W ramach rodziny marek Louvre Hotels widzimy miejsce zarówno na produkt 2* Premiere Classe jak również 4* Golden Tulip – deklaruje Adam Konieczny, Development Director Eastern Europe w Louvre Hotels Group. - Szczególnie interesująca wydaje się lokalizacja w okolicach MCK. Poza Katowicami ciekawym rynkiem wydają się również Gliwice, gdzie brakuje hotelu zagranicznej marki. Nowych inwestycji nie wyklucza również Orbis. Jak podkreśla Ireneusz Węgłowski, wiceprezes zarządu firmy, Katowice i Aglomeracja Górnośląska mają duży potencjał, co istotne, władze tworzą warunki rozwoju gospodarczego regionu, konsekwentnie modernizują istniejącą infrastrukturę i budują nowe obiekty, które podnoszą atrakcyjność Górnego Śląska i przyciągają inwestorów. – Obecnie w hotelach Novotel i ibis w Katowicach i Zabrzu Orbis posiada łącznie 540 pokoi. Nadal poszukujemy możliwości rozwoju zarówno poprzez budowę lub zakup hoteli, jak też w modelu „asset light”, poprzez zawierane umowy franczyzy i o zarządzanie, oferując cały wachlarz marek AccorHotels: Sofitel, Pullman, MGallery, Mercure i Novotel oraz hoteli ekonomicznych z rodziny ibis – zapewnia Ireneusz Węgłowski. Z myślą o portfelach Aktualnie w stolicy Górnego Śląska największą liczbę pod kątem podaży pokoi notują hotele czterogwiazdkowe.


fokus na katowice

Nowoczesne Katowice to nie slogan. Udowodniliśmy, że Katowice mają szereg atutów, by zorganizować wydarzenia o światowej skali – mówi Marcin Krupa, prezydent Katowic.

II  Jak ważny dla Katowic jest rozwój tury-

– W większości przypadków są to obiekty międzynarodowych sieci hotelowych, które standardowo posiadają znacznie większą liczbę pokoi niż obiekty niesieciowe. W efekcie, mimo że czterech gwiazdek pod znaną marką nie ma w Katowicach zbyt wiele, te obiekty notują najwyższą podaż pokoi – tłumaczy Marta Abratowska-Janiec. Zdaniem ekspertki CBRE, mamy za to do czynienia z dużym popytem na hotele o standardzie dwu- i trzygwiazdkowym. – Miasto powinno rozbudować bazę hoteli ekonomicznych i ekonomicznych plus. Imprezy targowe przyciągają różnych klientów – nie tylko tych, których stać na pokój w obiekcie o standardzie 4 lub 5 gwiazdek. Ponadto baza hoteli budżetowych czy ekonomicznych zawsze urozmaica i powiększa zakres stawek noclegowych – mówi Marta Abratowska-Janiec, wskazując przykład nowego obiektu B&B Hotels Polska. – Może on konkurować ze starszymi obiektami z wyższej półki. Jest bowiem prostym produktem, oferującym dobry design i przystępne stawki cenowe – wyjaśnia. Aneta Wieczorek-Hodyra

styki biznesowej? Dotarliśmy do miejsca, w którym możemy mówić, że Katowice są miastem przemysłu spotkań, otwartym na nowe realizacje. Turystyka biznesowa stała się istotną dźwignią rozwoju miasta, oddziałuje na różne sfery życia gospodarczego i społecznego oraz jest istotnym elementem promocji Katowic zarówno na rynkach krajowych, jak i międzynarodowych.

II  W Katowicach odbędą się dwie duże

konferencje: Szczyt Klimatyczny ONZ i Światowa Konferencja Antydopingowa. Co było przewagą miasta przy decyzji o wyborze lokalizacji? Udowodniliśmy, że Katowice, jako stolica metropolii, mają szereg atutów, by zorganizować tak duże wydarzenia. Mamy świetną infrastrukturę transportową, bazę noclegową, największe centrum konferencyjne w Polsce oraz doświadczenie w organizacji największych imprez rangi międzynarodowej – te elementy w naszych prezentacjach zrobiły ogromne wrażenie. Katowice to unikalne miejsce na mapie Polski, które jest wzorcowym przykładem dynamicznej przemiany z regionu przemysłowego w nowoczesną metropolię. Kluczem do sukcesu jest konsekwentne realizowanie strategii

opartej na takich dziedzinach, jak kultura, sport, turystyka biznesowa czy rewitalizacja obszarów zdegradowanych i tworzenie nowych terenów rekreacyjnych. Od początku wierzyłem, że mamy duże szanse, dlatego podjęliśmy to wyzwanie. Dziś pokazujemy, że „#NowoczesneKatowice” to nie tylko slogan, ale realne działania.

II  Jak miasto będzie przygotowywać się do

tych wydarzeń? Co będzie największym wyzwaniem w ich organizacji? Mamy doświadczenie w realizacji największych imprez w skali międzynarodowej. Oczywiście Szczyt Klimatyczny ma swoją specyfikę, ponieważ organizatorem jest ONZ i strona rządowa – a cały teren obrad staje się eksterytorialny i zostaje ogrodzony. Jednak dużym ułatwieniem jest możliwość ulokowania tego wydarzenia prawie w całości w Strefie Kultury – dzięki temu mieszkańcy Katowic nie odczują jakichś szczególnych zmian w życiu miasta.

II  A korzyści? Przybycie tysięcy gości to wymierne zyski dla przedsiębiorców, tutejszej gastronomii, hotelarzy, taksówkarzy, firm obsługujących wydarzenia konferencyjne. Dodatkowo Katowice zyskają bezcenną, globalną promocję. Należy doskonale się na te wydarzenia przygotować, tak by goście byli zadowoleni ze swojego pobytu w Katowicach, a jednocześnie mieszkańcy i osoby pracujące w naszym mieście mogły realizować swoje codzienne obowiązki. Dziękuję za rozmowę


Magia Krakowa ma solidne podstawy 56

Rynek to system naczyń połączonych, wzajemnie się przenika i uzupełnia. Właśnie w taki sposób kształtowany jest rozwój gospodarczy Krakowa – zapewnia Jacek Majchrowski, prezydent Krakowa.

II  Kraków to cel dla największych na świecie centrów usług biznesowych. Jak miasto buduje przewagę? Znakiem rozpoznawczym dla Krakowa jest potencjał demograficzny i naukowy, w tym dostępność dobrze wykształconej kadry, korzystne położenie geograficzne czy istnienie specjalnej strefy ekonomicznej. Dla rozwoju gospodarczego Krakowa duże znaczenie ma także nasza tradycja naukowo-akademicka. 23 uczelnie wyższe, kształcące 180 tys. studentów na kilkuset kierunkach, świadczą o dużej dywersyfikacji, a tym samym wzbogacają kapitał biznesowy Krakowa. II  W jaki sposób? Miasto aktywnie współpracuje z krakowskimi uczelniami wyższymi, będąc niejako pośrednikiem pomiędzy inwestorami a środowiskiem akademickim i naukowym oraz realizując inicjatywy związane z przepływem wiedzy i transferem technologii. To współdziałanie może przyczynić się do niezbędnego wzrostu innowacyjności krakowskich firm, a co za tym idzie – także do lepszego wykorzystania

potencjału krakowskich uczelni i szkół wyższych. W taki właśnie sposób buduje się miasto inteligentne i zrównoważone, które potrafi sobie radzić we współczesnym świecie. II  Jednak w biznesie liczy się także aspekt ludzki... Dlatego szczególny nacisk kładziemy na ważne dla miasta kwestie, takie jak: jakość życia, rozwiązania transportowe, modernizowanie infrastruktury, ofertę kulturalną i rekreacyjną. Te dwa aspekty: gospodarczy i społeczny, pozwalają nam na rozwój w kierunku miasta przyszłości – miasta silnego ekonomiczne, ale przyjaznego. Podejmowane są także rozmaite inicjatywy mające na celu zachęcanie młodych ludzi do wiązania swojej przyszłości z Krakowem, zarówno na poziomie miasta, jak i przez działające u nas instytucje i podmioty otoczenia biznesu. Studentom i absolwentom krakowskich uczelni umożliwia się zdobycie doświadczenia zawodowego, ułatwiającego znalezienie w przyszłości atrakcyjnej pracy. Młodzi ludzie dostają także wsparcie w kontekście rozwoju


pagina

Sektor BSS w Krakowie to 160 prężnie działających firm, gdzie zatrudnionych jest ponad 60 tys. pracowników, a liczba ta pięciokrotnie wzrosła w porównaniu z rokiem 2008. Marki takie jak Capgemini, Comarch, State Street, Shell, HSBC, UBS, IBM BTO, ABB, Motorola Solutions, Delphi, PMI, Luxoft, Aon, Cisco czy Sabre na stałe wpisują się w wizerunek Krakowa. Wiele mówi o sile Krakowa informacja, że aż 24 proc. osób zatrudnionych w sektorze BSS w Polsce pracuje właśnie w Krakowie. Mamy jednak także własne projekty, inicjatywy i przedsięwzięcia, które wpływają na budowanie pozytywnych relacji z firmami obecnymi już w Krakowie, jak inKRK czy Bilans kompetencji.

swoich własnych przedsięwzięć – krakowskie środowisko start-upowe to naprawdę jedno z najprężniej działających środowisk tego typu w Polsce. Przez takie inicjatywy Kraków staje się atrakcyjny i przyjazny dla rozwoju kariery zawodowej. II  Kraków ma już pewną i mocną markę na rynku inwestycyjnym. To efekt promocji miasta? Oczywiście bardzo ważna jest promocja gospodarcza, ale Kraków to nie produkt PR-owy, a twarde fakty. Dlatego właśnie nasze miasto jest liderem kontynentalnej Europy w rankingu atrakcyjności dla lokalizacji inwestycji zagranicznych w sektorze profesjonalnych usług biznesowych, co potwierdza Raport Tholons „Top 100 Outsourcing Destinations 2017”. Klasyfikuje on Kraków na 8. pozycji na świecie. Niemniej jednak nie chcemy osiadać na laurach, dlatego nieustannie podejmujemy kolejne wyzwania, by nie tylko utrzymać, ale i poprawiać swoją pozycję biznesową na świecie. W czerwcu byliśmy więc z misją gospodarczą w USA, by z jednej strony zobaczyć z bliska, jak funkcjonuje amerykański biznes, ten start-upowy

i korporacyjny, a jednocześnie by zaprezentować Kraków jako miejsce, w którym trzeba mieć siedzibę. Mając na uwadze nie tyle liczbę spotkań i wydarzeń, w których wzięli udział reprezentanci Krakowa, ale przede wszystkim ich charakter, liczę, że kolejne firmy z USA zdecydują się na rozwijanie swojej działalności w naszym mieście. II  Konkurencja nie śpi. Inne miasta regionalne chcą przyciągnąć inwestorów z różnych branż. Czy miasto podejmuje działania, które pozwolą utrzymać współpracę z obecnymi już w Krakowie inwestorami? Polska polityka zachęt inwestycyjnych przyznaje szczególne preferencje sektorowi nowoczesnych usług biznesowych jako jednej z branż priorytetowych. Obok tradycyjnych instrumentów wsparcia inwestycji, w ostatnim czasie rośnie znaczenie instrumentów przeznaczonych na dofinansowanie działalności badawczo-rozwojowej. II  To się sprawdza?

II  Na inwestorach z jakich sektorów zależy miastu najbardziej? Nie wspieramy wybranych pojedynczych branż czy sektorów, bowiem rynek to system naczyń połączonych, wzajemnie się przenika i uzupełnia. Właśnie w taki sposób kształtowany jest rozwój gospodarczy Krakowa. Istniejące w Krakowie firmy rozszerzają swoją działalność, zarówno przy wsparciu ze strony administracji – tak miejskiej, jak i regionalnej – a kolejne centra outsourcingowe lokalizują swoje siedziby pod Wawelem. Patrząc jednak perspektywicznie, działania miasta nakierowane są na wsparcie w szczególny sposób branż innowacyjnych, czyli IT oraz R&D. II  Gdzie w przyszłości widzi pan Kraków na biznesowej mapie Polski? Obecnie jesteśmy na końcowym etapie prac nad nową Strategią Rozwoju Krakowa. Jej głównym celem jest z jednej strony pokazanie, że Kraków już teraz to dobre miejsce do życia i pracy, a z drugiej, że nadal wiele pracy przed nami – jednak tutaj konieczna jest współpraca na linii samorząd-nauka-biznes-mieszkańcy. Chcemy pokazać, że tylko wspólnie możemy rozwijać nasze miasto, tak by każdy z nas mógł z dumą mówić o sobie jako o mieszkańcu europejskiej metropolii przyszłości. Kraków to miejsce, gdzie tradycja w sposób nieuchwytny przeplata się z nowoczesnością. Na każdym kroku rozwijane i zauważalne są nowoczesne technologie i innowacyjne rozwiązania, które, gdy chwilę się nad tym zastanowić, są konsekwencją tradycji akademickich i naukowych naszego miasta. Magia Krakowa ma bowiem bardzo solidne podstawy i to jest właśnie ten przysłowiowy sposób na sukces. Dziękuję za rozmowę Aneta Wieczorek-Hodyra


fokus na kraków

Kraków stawia na wielkie inwestycje

58

Zainteresowanie inwestorów fortami sprawiło, że miasto chce je wydzierżawić. W ofercie Krakowa jest też duża działka za ponad 21 mln zł pod inwestycję komercyjną oraz wielki projekt rewitalizacyjny „Kraków Nowa Huta Przyszłości”.


fokus na kraków

Okresowo pojawiają się pytania dotyczące możliwości zagospodarowania krakowskich fortów. Dlatego samorząd postanowił spróbować wydzierżawić nieruchomości. – W założeniu jedynym ograniczeniem dla zagospodarowania nieruchomości fortecznych jest zakaz ich zamykania. Nie dopuszcza się funkcji magazynowych. Generalną zasadą jest zapewnienie jak najszerszemu gronu odbiorców dostępu do zabytków architektury fortecznej – wyjaśnia wiceprezydent Krakowa Elżbieta Koterba. Kto zainwestuje w forty? Inwestycja w forty, ze względu na konieczność ochrony zarówno substancji zabytkowej, jak i występującej tam zieleni wymaga dużego zaangażowania inwestorów. – Są to oferty, które wzbudzają zainteresowanie w trakcie targów i spotkań zarówno ze względu na powierzchnię, jak i ciekawą formułę możliwego zagospodarowania – tłumaczy wiceprezydent Krakowa. Forty w Mistrzejowicach i Batowicach przewidziane są pod usługi publiczne związane z kulturą oraz usługi komercyjne. Z kolei Fort Prokocim przeznaczony zostanie przede wszystkim pod usługi turystyczne. Dla fortu nr 48 Batowice Społeczny Komitet Odnowy Zabytków Krakowa przyznał dofinansowanie na realizację prac „Likwidacja wtórnych przekształceń wraz z częściowym remontem elewacji i zabezpieczenia otworów okiennych i drzwiowych w obiektach kubaturowych”. Ponadto prowadzone są działania przygotowawcze do wszczęcia procedury wydzierżawienia nieruchomości w drodze przetargu. W przypadku fortu nr 48a Mistrzejowice w czerwcu 2017 r. rozpoczęto przygotowania do ogłoszenia przetargu na opracowanie projektu zabezpieczenia i oznakowania nieruchomości. Jednocześnie trwają działania zmierzające do wszczęcia procedury wydzierżawienia obiektów w drodze przetargu. Natomiast fort nr 50 Prokocim został ponownie objęty przetargiem ogłoszonym na dzierżawę. Oferta dla dużego gracza W pierwszej połowie września przeprowadzony zostanie pierwszy przetarg na sprzedaż nieruchomości przy ul. Radzikowskiego. Cena wywoławcza wynosi 21,1 mln zł. – Oprócz tego gruntu o powierzchni 2,2240 ha nie są przygotowywane przetargi na nieruchomości pod duże inwestycje komercyjne. Planowane są do sprzedaży nieruchomości przeznaczone w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego pod usługi: o powierzchni 0,5652 ha przy ul. Strzelców

oraz o powierzchni 0,6965 ha przy ul. Wielickiej – informuje wiceprezydent Krakowa. Kraków buduje drugą Nową Hutę W studium zagospodarowania przestrzennego miasta terminem Nowa Huta Przyszłości obejmuje się obszar 5,5 tys. ha – od ul. Klasztornej do wschodniej granicy miasta. Wyznaczony zespół działań ma doprowadzić do rewitalizacji tego obszaru. Drugim zakresem pojęciowym „Kraków - Nowa Huta Przyszłości” jest projekt, którego realizacją zajmuje się spółka Kraków Nowa Huta Przyszłości. Obejmuje cztery zadania, których łączna powierzchnia wynosi 586 ha. Dominującym właścicielem tych terenów jest Skarb Państwa, który m.in. oddał grunty w wieczyste użytkowanie różnym podmiotom: kombinatowi ArcelorMittal Poland bądź spółkom od niego zależnym. – Drugim właścicielem na tym terenie jest Gmina Miejska Kraków, nasz akcjonariusz. Posiada głównie tereny zielone w Przylasku Rusieckim, ale także kilka interesujących nieruchomości na terenie tworzonego Parku Naukowo-Technologicznego „Branice” – tłumaczy dr Artur Paszko, prezes spółki Kraków Nowa Huta Przyszłości. Kolejną grupą właścicieli są osoby fizyczne i prawne. Spółka jest właścicielem niewielkiej części terenów na tym obszarze. – Sukcesywnie je pozyskujemy, obecnie jesteśmy na etapie negocjowania kilku kolejnych transakcji. Zakładam, że do końca tego roku spółka będzie bezpośrednio lub pośrednio we władaniu około 100 ha ziemi – wyjaśnia dr Artur Paszko. Szlak zintegruje Nową Hutę Projekt strategiczny „Kraków - Nowa Huta Przyszłości” zakłada realizację czterech odrębnych zadań inwestycyjnych: Parku Naukowo-Technologicznego „Branice”, Centrum Logistyczno-Przemysłowego „Ruszcza”, Centrum Wielkoskalowych Plenerowych Wydarzeń Kulturalnych „Błonia 2.0” oraz Centrum Rekreacji i Wypoczynku „Przylasek Rusiecki”. Ich tereny połączy Szlak Nowej Huty Przyszłości. Będzie miał charakter ciągu pieszego i rowerowego oraz ścieżki edukacyjnej i promocyjnej poświęconej innowacji, ekologii, historii i kulturze Nowej Huty. - Ma spinać te wszystkie elementy, bo na razie inwestujemy punktowo. To jest trochę tak, jakbyśmy kreowali budowę drugiej Nowej Huty. Koncentrujemy się na tych czterech zadaniach. Mamy uporządkować status prawny działek, uzbroić je, zbudować drogi i inną infrastrukturę. Nie wyklucza to tego, że na tym obszarze powstanie zabudowa mieszkaniowa czy centra handlowe,

czyli wszystko to, co jest niezbędne, żeby funkcjonowała spójnie nowa jednostka urbanistyczna – wyjaśnia Artur Paszko. Uniknąć błędów Mordoru Obecnie spółka cieszy się z dwóch uchwalonych planów zagospodarowania przestrzennego: planu zagospodarowania Nowa Huta Przyszłości – Przylasek Rusiecki oraz Nowa Huta Przyszłości – Igołomska Południe. W trakcie procedowania jest plan Nowa Huta Przyszłości – Igołomska Północ. Plany wskazują też tereny zabudowy mieszkaniowej – średniej i niskiej intensywności oraz dla usług czy handlu. – Inwestycje z miejscami pracy spowodują, że pojawią się także mieszkania. Najgorszą rzeczą, jaka może się zdarzyć, jest warszawski Mordor. Jednostki urbanistyczne muszą być kompletne, dawać ludziom w zasięgu miejsca pracy możliwość mieszkania, wypoczynku, rekreacji i korzystania z kultury. Ten projekt stanowi bardziej dopełnienie Nowej Huty, która taką całością w mieście już jest, ale w pewnym momencie zatrzymała się w rozwoju. Nasza spółka powstała po to, by stworzyć subdzielnicę Nowej Huty – twierdzi dr Artur Paszko. Tak szeroki projekt rewitalizacyjny budzi bardzo duże zainteresowawnie na świecie. – W Polsce jest Nowe Centrum Łodzi, z którym czasem się porównujemy. Jednak nasze przedsięwzięcie jest jeszcze większe i trudno w Europie znaleźć podobne. Dzisiaj promujemy bardziej markę niż oferty inwestycyjne, bo jeszcze jest na to za wcześnie – wyjaśnia Artur Paszko. Zakończenie projektu przewiduje się na 2030 rok. Na rok 2017 zaplanowano zainicjowanie trzech przedsięwzięć. Pierwsze to utworzenie Life Science Parku w Parku Naukowo-Technologicznym „Branice” w porozumieniu z Jagiellońskim Centrum Innowacji, czyli pozyskanie około 12 ha pod tę inwestycję. Drugim zadaniem jest Strefa Aktywności Gospodarczej – spółka ma zamiar pozyskać, scalić i uzbroić około 40 ha z przeznaczeniem na inwestycje firm realizujących ideę inteligentnych specjalizacji woj. małopolskiego. Trzecim wyzwaniem jest rozpoczęcie budowy Centrum Rekreacji i Wypoczynku w Przylasku Rusieckim, polegające na zagospodarowaniu jednego z czternastu zbiorników wodnych zlokalizowanych na „krakowskich małych Mazurach”. – Cały projekt „Kraków – Nowa Huta Przyszłości” wyceniamy na 6 mld zł, z czego 1 mld zł zainwestuje strona publiczna. Pozostałe 5 mld zł to inwestycje komercyjne – informuje prezes spółki. Grażyna Kuryłło


sieci hotelowe

W miejskim stylu

60

Moxy stawia na róż - kolor obiecujący dobrą rozrywkę. Takie jest logo marki i gadżety zdobiące hotelowe wnętrza: krasnoludek na bieżni, płetwy w łazience czy deskorolka, która dowozi gościom drinki. W pokojach, oprócz megaszybkiego internetu i wielkich telewizorów, stoją aparaty telefoniczne w stylu vintage. Moxy to energetyczna mieszanka designu, humoru i hipsterskiego lansu.

Pierwszy hotel marki – Moxy Milan Malpensa Airport powstał dokładnie trzy lata temu we wrześniu 2014 r. W marcu 2016 r. otwarto Moxy Tempe w Phoenix oraz przy lotnisku w Monachium. W maju tego samego roku z kolei nową markę przywitał Nowy Orlean, w sierpniu – Frankfurt, a w październiku – Berlin. Kolejne otwarcia planowane są m.in. w Nowym Jorku, San Francisco, Nashville, Seattle i Chicago. Sieć planuje otwarcie ok. 150 hoteli w największych miastach Europy i Stanów Zjednoczonych. – Marka Moxy ma ambicje, by tradycyjną gościnność wzbogacić o energetyczne przestrzenie wspólne oraz wyluzowanych


sieci hotelowe

w korytarzu udaje lokaja, a krasnoludek na bieżni w siłowni – biegacza. Łazienki nie są zbyt wielkie, ale wyposażono je w sprzęt do nurkowania i gumową kaczuszkę. Z kolei załoga Moxy w szkockim Aberdeen uprzedza, że ich hotel nie jest miejscem, w którym goście czują się jak w domu. Atmosfera przypomina raczej hostel. Specjalna budka zachęca do robienia selfie, a w sali fitness na ciosy czeka różowy worek bokserski. Różowe są też przybory toaletowe i suszarki do włosów. W częściach wspólnych podłogi z polerowanego betonu kontrastują z designem, nawiązującym do lokalnej kultury – jak na przykład artystyczne kufle do piwa na ścianach. Sztuka jest ważna dla marki. Moxy w Berlinie zorganizowało nawet konkurs talentów dla artystów, których prace staną się częścią hotelowej kolekcji.

kelnerów i barmanów, którzy doradzą poszukującym rozrywki gościom, jak spędzić dzień bez względu na to, czy pracują, czy się bawią – tłumaczył w jednym z wywiadów dyrektor globalny marki Moxy Vicki Poulos. Nurkowanie w wannie z kaczuszką Wszystkie hotele tej marki łączy m.in. czynny całą dobę samoobsługowy bar z przekąskami i wyluzowana atmosfera, którą doskonale definiuje wiszący na ścianie wiedeńskiego Moxy komunikat: „Nie bierz życia zbyt poważnie”. Rzeczywiście dowcipnych gadżetów w zakamarkach austriackiego hotelu nie brakuje. Różowy wielki flaming

Kocyk i miska dla psa Nowojorski Moxy Hotel Times Square powstał w budynku starego młyna, w którym działał od 1907 r. hotel. Przebudowany został przez pracownię Stonehill & Taylor, a o wnętrza zadbał duet Yabu Pushelberg. – Inspirowaliśmy się pasażerskimi statkami oceanicznymi, gdzie kabiny są mądrze i gustownie urządzone, ale małe – przyznał w jednym z wywiadów dyrektor Mitchell Hochberg, dyrektor firmy deweloperskiej Lightstone. Dodał, że podobnie jak na statku, goście w Nowym Jorku nie będą spędzać czasu w pokojach, tylko w częściach wspólnych. Atrakcją budynku jest największy w mieście bar na dachu, a ciekawostką, że dla psa można zamówić miskę i kocyk. W pokojach uwagę przyciągają aparaty telefoniczne w stylu

vintage i pościel z – uznawanej za najlepszą na świecie – egipskiej bawełny. Najmodniejsza Stara Praga W Polsce umowa na pierwszy Moxy została podpisana na projekt na lotnisku Katowice-Pyrzowice. Powstaje również Moxy w dawnej destylarni na terenie fabryki Koneser na warszawskiej Pradze. – Obydwa projekty powinny być otwarte w 2018 r. W planach są kolejne – m.in. przy Galerii Mokotów i w Szczecinie, w kompleksie Posejdon – mówi Janusz Mitulski. dyrektora rozwoju sieci Marriott International na Europę Środkowo-Wschodnią i Kraje Bałtyckie. Dodaje, że Moxy Hotels na nowo definiują doświadczenia związane z hotelami ekonomicznymi, pozwalając gościom pracować, bawić się, łączyć ze światem za pomocą Internetu i odpoczywać w stylowym otoczeniu. – Tworzymy miejsce dla młodych, ale także dla młodych duchem mieszkańców miast, którzy chcą mieć stały dostęp do sieci internetowej i odkrywać otoczenie, zarówno podróżując w celach biznesowych, jak i dla rozrywki. Dynamiczna i industrialna architektura Konesera doskonale wpisuje się w naszą filozofię – tłumaczy Janusz Mitulski. Z kolei według Alexa Kloszewskiego, partnera zarządzającego Hotel Professionals, Stara Praga jest jedną z najmodniejszych dzielnic Warszawy, o ogromnym potencjale turystycznym. – Moxy Warsaw Praga wypełni lukę w dostępności miejsc noclegowych na prawym brzegu Wisły. Cieszymy się, że inwestorzy Konesera wybrali znaną na całym świecie markę hotelową, która oddaje ducha projektu – tłumaczy Alex Kloszewski.


sieci hotelowe

Moxy Warsaw Praga zaoferuje 141 pokoi z dostępem do nowoczesnych technologii, szybkie Wi-Fi, podziemny parking i bar. Lobby hotelu zostanie zaprojektowane tak, aby stać się integrującą i interaktywną przestrzenią, z energetycznym lounge, samoobsługowym serwisem cateringowym Grab & Go, dostępnym całą dobę oraz udogodnieniami służącymi do podłączenia osobistego sprzętu elektronicznego.

62

Śląska atmosfera klubowa Na Śląsku projekt Chopin Airport Development został już zatwierdzony przez Marriott International. Budowa trwa. W lobby powita gości górniczy wagonik, a także duży stół – modny aktualnie Communal Table. Centralny punkt parterowej części hotelu zajmie wyspa barowa. Bar będzie iluminowany nocą – wprowadzi atmosferę klubową. Ściany w pokojach oświetlają lampy stylizowane na te, które można zobaczyć w śląskich kopalniach. Całości dopełniają pojawiające się tu i tam motywy graficzne szybów kopalnianych. – Panele elewacyjne zamocowane bardzo rytmicznie nadały elewacji niepowtarzalny wygląd. Budynek, w zależności od kąta padania światła, będzie się zmieniał. Zadbaliśmy także o iluminację. Rozrzucone po elewacji pionowe pasy świetlne będą bardzo charakterystycznym wyróżnikiem w otoczeniu i elementem rozpoznawczym nocą – opisuje Mariusz Krupa, autor projektu hotelu Moxy z pracowni Emkaa Architekci. W dwóch narożnikach zlokalizowano podświetlone logo marki, które także w nocy będzie doskonale widoczne i ułatwi odnalezienie hotelu przez gości już w perspektywy terminala lotniska. Część pokoi ma bezpośredni widok na pas startowy. Teren wokół hotelu zostanie uatrakcyjniony zielenią towarzyszącą, miejscem relaksu i wypoczynku. – Moxy redefiniuje hotele miejskie na nowo. Idealnie wpisuje się w oczekiwania tzw. digital nomads, czyli wszystkich nas, którzy jednocześnie pracują, podróżują i są w kontakcie z bliskimi oraz znajomymi. Wszyscy mówią, że Moxy jest dla millenialsów, ale to styl życia w coraz większym stopniu nas definiuje, a nie metryka urodzenia – mówi Janusz Mitulski z Marriott International. – Dlatego też ta marka jest tak popularna nie tylko na lotniskach, ale i wśród projektów typu mixed use, a więc takich, gdzie poza hotelem mamy również biura, gastronomię czy nowoczesny handel – dodaje Mitulski. Grażyna Kuryłło

Wszystko wskazuje na to, że do 2018 roku Marriott International będzie trzecim operatorem/franczyzodawcą hotelowym w Polsce pod względem liczby pokoi – zapowiada Carlton Ervin, Chief Development Office sieci Marriott w Europie. II  Marriott International planuje otworzyć w Polsce hotele Moxy oraz obiekty sygnowane marką Autograph Collection. Czy to prawda, że Polska jest dobrym miejscem dla hoteli butikowych? Jesteśmy entuzjastycznie nastawieni do możliwości wprowadzenia marek Moxy i Autograph Collection na polski rynek. W ciągu minionych dwóch lat podpisaliśmy cztery projekty hoteli Moxy oraz dwa projekty hoteli Autograph Collection na terenie Polski – niektórych lokalizacji jeszcze nie ogłoszono. Moxy to koncepcja przeznaczona w głównej mierze dla nowo budowanych obiektów, ale znajduje zastosowanie również w przypadku adaptacji i ponownego wykorzystania istniejących obiektów. Pomysł ten jest odzwierciedleniem ogólnoświatowej tendencji tworzenia przyjemnych, ekscytujących i stylowych doświadczeń, które staną się udziałem naszych klientów za rozsądną cenę. Spodziewamy się wzrostu liczby hoteli Moxy w różnych miastach i lokalizacjach w całej Polsce. II  Czy Polska jest w stanie konkurować z innymi krajami Europy? Czy mamy jakieś szczególne przewagi? Oczywiście, że Polska jest w stanie konkurować z innymi krajami europejskimi! Aby przybliżyć sposób, w jaki można porównać Warszawę na przykład z konkurentami z sąsiedztwa, przyjrzyjmy się porównaniom aktywności gospodarczej oraz braku podaży pokoi hotelowych. Oto niektóre dane statystyczne, które bierzemy pod uwagę: rynek biur w Warszawie – 5 mln mkw., 700 tys. mkw. w budowie, w Pradze – 3,2 mln mkw., 300 tys. mkw. w budowie, w Budapeszcie – 3,3 mln mkw., 300 tys. mkw. w budowie. Jeśli chodzi o rynek hotelarski to w Warszawie jest 13,5 tys. pokoi, w Pradze – ponad 35 tys., a w Budapeszcie – 20 tys. Z tej perspektywy Warszawa wykazuje deficyt podaży pod względem liczby pokoi hotelowych, co w jeszcze większym stopniu skłania nas do rozwoju naszych marek na polskim

rynku, we współpracy z miejscowymi partnerami. II  Mamy jeszcze inne atuty ważne dla sieci Marriott? Duża podaż dobrze wykształconych i zmotywowanych przedstawicieli młodego pokolenia, co czyni Polskę numerem jeden w branży BPO i usług wspólnych w regionie, a to z kolei napędza popyt na nowe powierzchnie biurowe. Atutem jest też silna gospodarka ze stabilnym systemem bankowym. Będąc organizatorem masowych imprez sportowych i kulturalnych, Polska jest postrzegana jako ciekawy, bezpieczny i wciąż rozsądny pod względem cen kraj, który można odwiedzić. Wciąż trwa budowanie portów lotniczych, dworców kolejowych, autostrad i dróg szybkiego ruchu. Powstała nowa infrastruktura kongresowa: na przykład Centrum Konferencyjne ICE Kraków oraz Międzynarodowe Centrum Kongresowe w Katowicach. Ważny jest też silny popyt lokalny – osoby narodowości polskiej stanowią 70 proc. liczby gości hotelowych w całym kraju. Dziękuję za rozmowę Grażyna Kuryłło Cały wywiad na propertynews.pl


Forum Gliwice odmienione na 10. urodziny W gliwickim CH FORUM już odliczają dni do uro-

Filipczyk, dyrektor CH FORUM z ramienia

czystych obchodów jubileuszu 10-lecia centrum.

JLL, zarządcy centrum. – Podczas moderni-

Okazją do świętowania jest także zakończenie

zacji w otwartym obiekcie zawsze pojawia się

kompleksowej modernizacji, którą w tym roku

pytanie o frekwencję. Tymczasem odnotowa-

przeszedł obiekt.

liśmy wyższą odwiedzalność niż przed rokiem.

Zmieniło się prawie wszystko: posadzki na pa-

W niektórych miesiącach rosła ona nawet o 6-7 %.

sażach, podwieszane sufity, osłony filarów,

To nasz duży sukces, ale też zasługa umiejętnie po-

oświetlenie. Pojawiły się też nowe elementy

prowadzonej komunikacji z klientami i najemcami

małej architektury. Pracujące głównie nocą eki-

w okresie prac – dodaje Grzegorz Filipczyk.

py remontowe kompleksowo zmodernizowały

Ale to jeszcze nie koniec zmian zachodzących

również toalety.

w CH FORUM. Kolejnym ich etapem będzie mo-

Rewolucję przeszło atrium – główny plac na te-

dernizacja parkingu. Nabierze on nowego blasku

renie obiektu, kształtem przypominający kroplę

dzięki wymianie oświetlenia i odmalowaniu

wody. Podest na półpiętrze, służący m.in. do

ścian. Funkcjonalność poprawi z kolei system

celów rozrywkowych (wydarzenia, koncerty),

ułatwiający poruszanie się po parkingu i odnaj-

Tak Forum świętuje 10-lecie

został zburzony i zastąpiony nową efektowną

dywanie wolnych miejsc. Początek prac zaplano-

i koniec modernizacji:

sceną na parterze.

wano na ostatni kwartał tego roku.

7-28 października:

Mocno zmienił się też układ komunikacyjny w centrum. Jest on teraz o wiele bardziej funk-

Carrefour w Forum też w nowej odsłonie

cjonalny. Już w połowie roku oddano do użytku

Do zmian w CH FORUM dostroił się także hiper-

nowy trawelator, którym klienci mogą dostać

market Carrefour. Okres jego modernizacji po-

się z podziemnego parkingu wprost pod hiper-

krył się z frontem robót na pasażach centrum.

market Carrefour. Pojawiły się też nowe schody

Przeorganizowana przestrzeń w Carrefour jest

ruchome łączące parter z poziomem I.

teraz o wiele funkcjonalniejsza i przyjazna pod-

– CH FORUM jest teraz na wskroś nowocze-

czas zakupów. Nowe, efektowne półki, przeszkle-

sne i o wiele bardziej funkcjonalne dla odwie-

nia, oświetlenie i kameralne zaułki. To wszystko

dzających. Dzięki modernizacji nasze centrum

sprawia, że hipermarket nabrał nowego oblicza.

zyskało na rynkowej atrakcyjności. Ma to nie-

Nowością jest także stoisko ekspresowej obsługi

bagatelne znaczenie w przyciąganiu klientów

przed wejściem do marketu. Oferuje podstawowe

oraz nowych najemców – komentuje Grzegorz

produkty oraz przekąski, kanapki i napoje.

Urodzinowy konkurs dla klientów 7 października: Urodzinowa Noc VIP – impreza zamknięta 7-8 października: Szaleństwo zakupów z Elle, Glamour i InStyle 13 października: Koncert Ewy Farnej 22 października: Be Active Tour z udziałem Ewy Chodakowskiej




najemcy

W poszukiwaniu idealnego tenant mixu

66

Galerie handlowe w dobie nasilającej się konkurencji zrobią wszystko, aby wyróżniać się na tle rynku. Ich siła przyciągania jest tym większa, im precyzyjniej uda się trafić w oczekiwania i gust klientów. W poszukiwaniu idealnego tenant mixu, właściciele i firmy zarządzające nie zapominają jednak, że markowa układanka ma swoje filary – to brandy, bez których liczący się obiekt po prostu nie może istnieć. Poznajmy aktualne „must have”, czyli najbardziej pożądane branże i marki handlowe w Polsce.

Jeszcze kilka lat temu jako kluczowi najemcy w galeriach handlowych postrzegane były sieci z sektora FMCG. Dziś to już nieaktualne. Obecnie na rynku uwidacznia się tendencja redukcji metrażu wielkopowierzchniowych hipermarketów, co wynika z zachowań klientów, którzy oczekują w centrach handlowych przede wszystkim szerokiej oferty zakupowo-usługowej oraz pozazakupowej – analizuje Anna Malcharek, dyrektor zarządzający w Gemini Holding. Dla dużej części młodych konsumentów, tj. millenialsów czy pokolenia Z, liczy się m.in. styl ubierania się, hobby oraz nowe technologie, dlatego aktualnie w galeriach jednymi z najbardziej popularnych i rentownych segmentów są m.in. odzieżowy, obuwniczy, sportowy i elektroniczny. Moda na piedestale Pod względem popularności nikt nie odbierze palmy pierwszeństwa brandom modowym. To one są najbardziej skutecznym magnesem ściągającym do wnętrz galerii tłumy. W rankingu przeprowadzonym przez redakcję Propertynews.pl wśród największych deweloperów i firm komercjalizujących w kraju, absolutnym liderem jest LPP z marką Reserved, która zadebiutowała na rynku w 1998 r. W całej Polsce działa 1013 sklepów LPP. Odzieżowemu gigantowi po piętach depcze obuwnicze imperium CCC. Od 1999 roku do dziś spółka ulokowała swoje salony w ponad 500 miejscach.


najemcy

– Filarem każdego dobrze zarządzanego projektu są sklepy „kotwice” – dużych i silnie rozpoznawalnych sieci, przede wszystkim odzieżowych. W praktyce starają się one ulokować po kilka sklepów swoich marek w danej lokalizacji – mówi Anna Staniszewska, dyrektor Działu Analiz Rynkowych i Doradztwa, Europa Środkowo-Wschodnia, BNP Paribas Real Estate Poland. Poza LPP i CCC w gronie najbardziej pożądanych rodzimych brandów ankietowani naszego rankingu wskazali jedną z najstarszych polskich marek odzieżowych – Vistulę, posiadającą łącznie 122 sklepy, i jubilerski Apart, który ma już blisko 200 lokalizacji. – Branża modowa sprawdza się w roli „kotwicy”, ponieważ przyciąga najbardziej atrakcyjnego klienta, tj. aspirujące kobiety. Często to właśnie moda jest celem wypraw do galerii handlowych – podkreśla Michał Malicki, dyrektor w Dziale Powierzchni Handlowych, Colliers International. Dziś trudno też wyobrazić sobie galerię handlową bez sportowego salonu 4F. Sieć założona w 2007 r. liczy obecnie 174 sklepy własne oraz blisko 180 współpracujących i dynamicznie się rozwija. Wśród najbardziej pożądanych zagranicznych marek ankietowani naszego rankingu wskazali sieci grupy Inditex, takie jak: Zara, Pull & Bear, Massimo Dutti, Stradivarius czy Bershka, oraz szwedzkiego giganta H&M. – Duże zainteresowanie klientów wzbudza za każdym razem otwarcie nowych sklepów brytyjskiej marki TK Maxx – dodaje Natalia Adamek, negocjator w dziale powierzchni handlowych Cushman & Wakefield.

część oferty handlowej jest zbliżona do tej, którą można znaleźć w innych obiektach. – Świetnie sprawdza się np. zewnętrzny taras z funkcją wypoczynkową, który w Galerii Morena cieszy się ogromnym zainteresowaniem – wskazuje Ewa Karska, dyrektor Działu Galerii Handlowych w Carrefour Polska. A Justyna Markiewicz, Retail Leasing Director, GTC, podaje przykład oryginalnego i jednocześnie ekologicznego rozwiązania zastosowanego przy powstającej strefie restauracyjno-kawiarnianej w najnowszej inwestycji dewelopera – Galerii Północnej w Warszawie. – Elementy takie jak lokale gastronomiczne zaaranżowaliśmy z wejściami od ulicy, z zewnętrznymi fontannami i małą architekturą, które wkomponowują cały obiekt w tkankę miejską – podkreśla. Szczególną dbałość o strefy rekreacyjno-gastronomiczne potwierdza fakt, że w najnowszych projektach handlowych przeznacza się na nie między 10-20 proc. całkowitej powierzchni najmu. Wcześniej za wystarczający uznawano poziom 6-8 proc. powierzchni GLA. A wskaźnik ten, jak prognozują eksperci, będzie rósł w najbliższym czasie. – Istnieją już projekty, które skupiają się niemal wyłącznie na gastronomii. Doskonałym przykładem konceptu szytego na miarę aktualnych potrzeb klientów jest otwarta w 2016 roku Hala Koszyki w Warszawie. Ponad stuletnia hala targowa zamieniona została na nowoczesną i niebanalną przestrzeń dla kawiarni, restauracji, barów i sklepów spożywczych – przypomina Krzysztof Wyrzykowski, starszy manager ds. najmu, Dział Powierzchni Handlowych, Savills.

Rośnie apetyt na gastronomię Jednak oferta handlowa to nie wszystko. Dla współczesnych klientów centra handlowe to coraz częściej także miejsca spędzania czasu wolnego. Dlatego na znaczeniu zyskuje gastronomia, a wśród wymienianych filarów komercjalizacji ankietowani wskazywali kultowe amerykańskie marki, jak McDonald’s i KFC, choć podkreślali potrzebę nowości. – W ostatnich latach, wraz ze zmianą roli centrów handlowych, na znaczeniu zyskuje gastronomia. Centra handlowe rozbudowują swoje strefy restauracyjne i wprowadzają koncepty z obsługą kelnerską. Food courty powoli stają się kluczowymi najemcami. Coraz częściej ich oferta decyduje o wyborze centrum handlowego przez klientów – analizuje Michał Malicki. Liczy się też inwencja w organizowaniu ciekawej przestrzeni i niestandardowe propozycje. Tym bardziej jeśli pozostała

Zniewalający urok nowości W zapewnieniu galerii wysokiej odwiedzalności mocną pozycję zajmują sieci reprezentujące segmenty zdrowia, urody oraz wyposażenia wnętrz. Sephora, Douglas, Duka, Zara Home oraz strefy fitness często stanowią o atrakcyjności danego obiektu. Jest też coś, czego pragną wszyscy. To nowe, oryginalne brandy, których klienci nie znajdą w żadnym innym miejscu. – Optymalnym podejściem do tenant mixu wydaje się połączenie oferty znanej i lubianej przez klientów z niedostępną w innych galeriach, np. ofertą jednej z marek wchodzących na polski rynek. Taka mieszanka, połączona z odpowiednim przekazem marketingowym, ma szansę przyciągnąć klientów do centrum nawet z najodleglejszych części miasta – mówi Alicja Tucholska, młodszy negocjator, NAI Estate Fellows.

Najbardziej pożądane marki w centrach handlowych*

Polskie marki: •  Reserved (wraz z pozostałymi brandami LPP)  •  CCC  •  Apart  •  Vistula  •  Kazar  •  Gino Rossi •  Smyk  •  Empik Zagraniczne marki: •  Zara i pozostałe marki Grupy Inditex: Pull & Bear, Massimo Dutti, Stradivarius czy Bershka •  H&M  •  TK Maxx  •  Mc Donald’s •  KFC  •  Sephora  •  Douglas •  Duka  •  Zara Home  •  Van Graaf •  New Yorker  •  Rossmann •  Hebe  •  KiK  •  Pepco  •  Forever 21 Najbardziej oczekiwane marki: •  Primark  •  Uniqlo  •  Outhorn • Victoria’s Secret w pełnym koncepcie  •  Homla  •  Hamleys •  Newbie *według sondy przeprowadzonej przez Propertynews.pl wśród największych deweloperów i firm komercjalizujących w Polsce

W tym roku debiuty na polskim rynku szykują Newbie, House of Air, Max Premium Burgers, Hamleys oraz Victoria’s Secret w pełnym koncepcie. Jak mówi Anna Staniszewska, jeśli chodzi o pragnienia konsumentów, to oczekują oni wejścia na polski rynek marki Primark i Uniqlo. – Duże zainteresowanie budzą też nowi gracze na polskim rynku, jak chociażby Forever 21. Rynek marek premium wciąż stanowi jeszcze jedynie dobre uzupełnienie oferty głównej, bazującej na segmencie mid mass market – dodaje. Według Polskiej Rady Centrów Handlowych, ponad 40 nowych marek handlowych interesuje się otwarciem swoich sklepów w Polsce w nadchodzących latach. Joanna Budzaj


najemcy

Mister McFit rozgościł się w Polsce 68

Fitness od zawsze był jego pasją. W młodości urządził sobie na poddaszu małą siłownię. Pierwszy profesjonalny lokal remontował sam z jednym fachowcem. Dziś w całej Europie grupa McFit Global liczy 273 studia. Jeszcze w tym roku otworzy kolejne w Szczecinie. W Niemczech Rainera Schallera okrzyknięto misterem McFit. Zdobył też rozgłos jako organizator parady równości.


najemcy

II  Jakie były początki powstania sieci? Podobno pierwszy lokal w Würzburgu o powierzchni 700 mkw. sam pan urządzał? To prawda. Moje pierwsze studio w Würzburgu otworzyłem w 1997 r. Na używany sprzęt wydałem wtedy swoje ostatnie oszczędności, a lokal odnawiałem i urządzałem osobiście z pomocą tylko jednego fachowca. II  Jaka jest geneza powstania sieci McFit? Dlaczego akurat fitness? Fitness od zawsze był moją pasją. Dość wcześnie urządziłem sobie w domu na poddaszu moją własną małą siłownię. W wieku 27 lat podjąłem w końcu decyzję, by przekształcić hobby w biznes i zacząć działać w branży fitness. II  Jakimi trendami żyje obecnie branża fitness? Jednym z najważniejszych trendów jest w dalszym ciągu trening funkcjonalny. Oprócz tego w klubach fitness coraz częściej spotyka się usługi cyfrowe. W ramach cyberobics – własnej marki grupy McFit Global – sami także oferujemy różnorodne wirtualne zajęcia fitness. Stale rozwijamy ofertę tych zajęć w odpowiedzi

na najnowsze trendy treningowe. Dzięki ponad 400 jednostkom treningowym tygodniowo, dostępnym codziennie w godzinach od 6 do 24, zapewniamy ćwiczącym bardzo elastyczne możliwości treningu. Elastyczność to obecnie bardzo ważny aspekt na rynku, dlatego wszystkie polskie studia McFit są otwarte 24 godziny na dobę. II  Na czym polega idea Home of Fitness, zgodnie z którą tworzone są kluby sieci? Jaką rolę w tej koncepcji odgrywa design pomieszczeń, z których sieć słynie? W ramach koncepcji Home of Fitness opracowaliśmy modułowy świat treningu, którego celem jest dobre samopoczucie ćwiczących. Ma każdego dnia motywować trenujących na nowo do dalszej pracy i pomagać im osiągnąć swoje cele treningowe. Na ten świat treningu składają się różnorodne możliwości treningu, stonowany design i spójna estetyka. Wszystko to stwarza wyjątkową atmosferę, dzięki której klienci chętnie przebywają przez dłuższy czas w naszych studiach. II  Co jest najtrudniejsze w prowadzeniu biznesu w tej branży?


najemcy

trenować. Osiąga się to za pomocą innowacyjnych pomysłów.

70

II  Ile obecnie klubów liczy sieć McFit? W całej Europie grupa McFit Global prowadzi obecnie 273 studia, w tym 244 studia McFit, 15 siłowni High5 i 14 klubów John Reed. II  Ma pan plany na powiększenie sieci? Może w Polsce? Planujemy dalszą ekspansję marek McFit Global Group i to w całej Europie. W Polsce jeszcze w tym roku otworzymy na przykład studio McFit w Szczecinie.

Największy kompleks fitness na świecie McFIT Global Group na gigantycznej powierzchni przekraczającej 50 000 tys. mkw. zbuduje jedyny w swoim rodzaju kompleks fitness: THE MIRAI (z japońskiego: przyszłość). Inwestycja powstanie w Zagłębiu Ruhry do końca 2019 roku.

Może nie nazywałbym tego trudnościami, ale branża fitness jest bardzo zmienna, ciągle pojawiają się nowe trendy. Dla nas ważne jest przy tym identyfikowanie utrzymujących się trendów o dużym potencjale i uwzględnianie ich w naszych koncepcjach. Trzeba nieustannie być na bieżąco – czy to za pośrednictwem nowych zajęć cyberobics, czy też zupełnie nowych koncepcji studiów, jak np. studia John Reed, w których ważną rolę odgrywają muzyka i design. Niestety, ta najnowsza koncepcja nie jest jeszcze dostępna w Polsce. W tak silnie konkurencyjnym środowisku jak branża fitness najważniejsze jest przede wszystkim motywowanie bieżących i potencjalnych klientów, żeby się nie poddawali i trenowali dalej, lub żeby wreszcie zaczęli

II  Jak oceniłby pan kondycję branży? Wydaje się, że konkurencja powinna być bardzo duża, biorąc pod uwagę ogólnoświatowy trend do bycia „fit”... Boom fitnessowy utrzymuje się w dalszym ciągu, a napędza go wzrost świadomości zdrowotnej na całym świecie. Od momentu pierwszej fali popularności z lat 70. fitness uległ przekształceniu ze sportu dla kulturystów w produkt lifestyle’owy dla wszystkich. Branża fitness bardzo na tym zyskuje i nieustannie rośnie. Naturalnie powoduje to też wzrost konkurencji. Jestem mocno przekonany, że konkurencja działa na nas inspirująco, powoduje, że powstają nowe pomysły, a produkty i oferty stają się coraz lepsze. Dziękuję za rozmowę Grażyna Kuryłło


new office space in katowice

www.ktw.com.pl

|

+48 32 832 00 00

|

al. W. Roździeńskiego 1, 40-202 Katowice


handel

2.0

Galerie handlowe nabierają smaku 72

E-commerce zmienia zwyczaje zakupowe klientów. Dlatego tradycyjne galerie handlowe w walce o wydłużenie czasu spędzanego w obiekcie, tzw. dwell time, rozwijają sektory restauracyjno-rozrywkowe. Stymuluje je do tego także inny trend – obiekty handlowe powstające w rewitalizowanych przestrzeniach, które oferują bardziej wysublimowane produkty i doznania zakupowe.

Rynek powierzchni handlowych w Polsce dojrzewa prężnie i dynamicznie. – Zrobiliśmy tak duży skok, że obiekty, które powstały 10 czy 20 lat temu, w obliczu rosnącej konkurencji, muszą znaleźć sposób, by konkurować z nowymi inwestycjami – wyjaśnia Anna Wysocka, dyrektor Działu Wynajmu Powierzchni Handlowych JLL. Rozrywkowe i smaczne galerie Najbardziej widoczny jest trend powiększania stref restauracyjno-rozrywkowych. Kilka lat temu komponent gastronomiczny zajmował zwykle około 5 proc. całego centrum handlowego. Dzisiaj zwiększa się do 20-30 proc., zależnie od lokalizacji i profilu klienta. – Jest to tendencja ogólnoświatowa. Dzieje się tak w związku z coraz bardziej znaczącym sektorem e-commerce. Mimo że klienci często robią zakupy online i są aktywni w mediach społecznościowych,

szukają ciekawych miejsc spotkań i spędzania wolnego czasu, dlatego też strefa rozrywkowo-restauracyjna w centrach handlowych staje się dla nich magnesem – tłumaczy dyrektor Anna Wysocka. Dzięki temu poprawia się przepływ klienta w centrum i dwell time, czyli czas spędzony w galerii. W warszawskim Blue City cały food court został przeniesiony na poziom +2 tak, żeby zaproponować bardziej urozmaiconą ofertę. Zmienia się też menu. Nie królują już tylko bary typu fast food, ale pojawiają się też restauracje w stylu casual dining, jak TGI Fridays, Jeff’s lub Pizza Hut, czy lokale z obsługą kelnerską, gdzie można pójść na spotkanie biznesowe. – Jest to kreowanie przestrzeni publicznych, w których zawsze ważnym elementem była oferta gastronomiczna. Na przykład w Posnanii jest klasyczny food court, ale też restauracyjna piazza przy

wejściu z ogródkiem wychodzącym na miasto – tłumaczy Anna Wysocka. Zdrowe i eleganckie zakupy W centrach handlowych pojawia się też zdrowa żywność, ale na razie nie wygrywa z fast foodami. Stawiają na nią miejsca alternatywne jak Hala Koszyki w Warszawie, gdzie z kolei w ogóle fast foodów nie ma. Hala Koszyki jest przykładem klasycznej rewitalizacji obiektu handlowego. Wcześniej pełniła podobną handlowo-gastronomiczną funkcję. Podobnie ma być ze stołeczną Halą Gwardii. – Jest to genialne miejsce z konotacją handlową. Bazarek pod sąsiednią Halą Mirowską funkcjonuje bardzo dobrze jako destynacja zakupowa, więc klient już tam jest. Aż się prosi, żeby Halę Gwardii zrewitalizować w kierunku food hallu, na wzór Hali Koszyki. Świadczą o tym też


handel

przykłady z innych europejskich miast, jak Mercado de San Miguel w Madrycie czy La Boqueria w Barcelonie. Są to obiekty, w których handel spożywczy połączony z ofertą gastronomiczną funkcjonuje bardzo dobrze. W dodatku służą nie tylko mieszkańcom, ale cieszą się popularnością wśród turystów – zauważa Anna Wysocka. Handel z wysublimowaną atmosferą Nowoczesny handel może mieć jeszcze inne oblicze związane z rewitalizacją. Chodzi o obiekty i miejsca alternatywne, które po przebudowie, jako jedną z wielu, pełnią również funkcję handlową. – Na świecie powstają klastry restauracyjno-klubowe w dawnych kinach, jak Platea w Madrycie, czy na parkingach samochodowych, jak Dinerama Street Feast w Londynie. Z kolei w Hamburgu na terenach poprzemysłowych realizowany

2.0

jest Hafen City, gdzie na 150 ha zaprojektowano apartamentowce, szkoły, biurowce wraz z zapleczem handlowym, wzbogacone o ofertę kulturalną. Ciekawym przykładem jest też Walsh Bay w Sydney – projekt, który przekształcił zrewitalizowane portowe tereny w mix funkcji mieszkaniowych, kulturalnych i handlowych z zachowaniem historycznej zabudowy – wymienia ekspertka JLL. W Polsce w tę tendencję wpisują się rozpoczęte już inwestycje takie jak m.in. Browary Warszawskie, EC Powiśle czy łódzki Monopolis. – Kluczem jest lokalizacja bądź otoczenie, które umożliwia zmianę starej, zaniedbanej lub porzuconej przestrzeni na kompleks z mieszkaniami, biurami, miejscami publicznymi i kulturalnymi oraz handlowymi. Znakomitym przykładem tego trendu jest łódzki Monopolis, w którym oprócz biur powstanie część handlowa, usługowa i kulturalna – otwarta nie tylko dla najemców, ale i mieszkańców miasta. A to wszystko w unikalnym, postindustrialnym otoczeniu dawnej fabryki – tłumaczy Anna Wysocka. Kolejnym elementem sprzyjającym rozwojowi nietypowych projektów jest coraz mniejsza dostępność działek w centrach miast. Również dlatego deweloperzy

decydują się na lokalizacje alternatywne, wymagające więcej pracy. Ekspertka dodaje, że duża część klientów, także w Polsce, poszukuje wyjątkowej oferty handlowej, niekoniecznie w murach klasycznego centrum handlowego. Doceniają alternatywne przestrzenie. W miastach takich jak Warszawa, Wrocław, Łódź czy Kraków w ostatnich 10 latach dokonał się olbrzymi skok oferty gastronomicznej. – Może nasze ulice handlowe jeszcze nie idą śladem Paryża, Londynu czy Madrytu, ponieważ mamy inną charakterystykę zakupową. Niemniej jednak ludzie na ulicach są, a wraz z napływem potencjalnych klientów oferta dla nich się rozwija i staje się coraz bardziej wysublimowana – zauważa dyrektor Wysocka. Dodaje jednocześnie, że w rewitalizowanych przestrzeniach shopping experience jest zupełnie inny niż w klasycznych galeriach handlowych. – W cenie są miejsca, które oferują więcej niż nowoczesne rozwiązania. Prym wiedzie unikalna historia i jej wykorzystanie w budowaniu oferty i wizerunku miejsca oraz ciekawa architektura. Tak zwany shopping experience jest szczególnie istotny w dobie boomu sektora e-commerce – podkreśla Anna Wysocka. Grażyna Kuryłło


magazyny

10 w skali Beauforta? 74

„Przedziwne czasem sny się ma!” – śpiewały Czerwone Gitary w jednej z najbardziej znanych, „morskich” piosenek. Czy sen, w którym Trójmiasto staje się kluczowym rynkiem dla rozwoju polskich magazynów, jest wciąż tak nierealny, jak jeszcze kilka lat temu?

Jeszcze 15 lat temu rynek nowoczesnej powierzchni biurowej w Trójmieście nie istniał, gdańskie lotnisko obsługiwało zaledwie 260 tys. pasażerów rocznie, a porty morskie stopniowo powracały do dawnej potęgi. Dziś w każdym z tych sektorów Trójmiasto dynamicznie rośnie. Magazynowa rewolucja Nikt już nie patrzy w przeszłość. – Przez wiele lat Pomorze nie było atrakcyjne dla branży logistyczno-magazynowej, przede wszystkim ze względu na słabą

dostępność transportową. Wiele zmieniło się, gdy oddano do użytku autostradę A1 oraz terminal kontenerowy DCT w gdańskim porcie – tłumaczy Ryszard Gretkowski, wiceprezes 7R. Firma 7R jest jednym z pionierów lokalnego rynku. Osiem lat temu deweloper podjął decyzję o budowie swojego pierwszego magazynu w Gdańsku-Kowalach. – Decyzja 7R była podyktowana brakiem odpowiedniej powierzchni magazynowej na rynku, której potrzebowały nasze siostrzane spółki handlowe – dodaje Gretkowski.

To był dobry krok. W ciągu ostatnich 9 lat z 50 tys. mkw. istniejącej powierzchni magazynowo-logistycznej lokalny rynek urósł 10-krotnie. – W istocie jest to największy rynek lokalny poza „wielką piątką” – zapewnia Jan Jakub Zombirt, dyrektor, Dział Doradztwa Strategicznego, JLL. Czas na otwieranie szampana? Nie do końca. Eksperci są zgodni – na razie Trójmiasto nie ma szans na dogonienie takich magazynowych lokalizacji-liderów, jak okolice Strykowa, Wrocławia, Poznania


magazyny

czy Katowic, nie wspominając już o Warszawie. Bo nie jest bardzo atrakcyjny choćby dla sieci handlowych. – Z uwagi na peryferyjną lokalizację w Polsce, region ten jest raczej rzadko brany pod uwagę przez sieci handlowe jako obszar, z którego można prowadzić ogólnokrajową dystrybucję – dodaje Jan Jakub Zombirt. Nie oznacza to, że rynek nie ma perspektyw do rozwoju. Jakie argumenty za tym przemawiają? Po pierwsze… porty Otwarcie terminala kontenerowego DCT w gdańskim porcie w 2007 roku zmieniło oblicze lokalnego rynku. Obecność portu i terminala DCT generuje silny popyt ze strony rosnących firm logistycznych, m.in. dla Goodmana. Firma ta rozwija w Trójmieście Pomorskie Centrum Logistyczne. Inwestycja docelowo będzie miała pół miliona mkw. powierzchni. – Bez wątpienia poprawa infrastruktury portowej przynosi pośrednio korzyści także i nam: widać to choćby po wzroście zainteresowania ofertą DCT po niedawnej rozbudowie oraz podpisaniu umów z nowymi aliansami kontenerowymi – Maciej Madejak, Goodman. To pokazuje, jak silnie lokalny rynek magazynowy powiązany jest z rozwojem portów morskich. Zakończona niecały rok temu rozbudowa DCT Gdańsk umożliwiła zwiększenie przeładunków z 1,5 do 3 mln TEU (jednostka pojemności używana w odniesieniu do przewozów morskich). Większe możliwości przeładunkowe mogą skłaniać firmy, które dziś używają portów w Niemczech czy Holandii, do wyboru rodzimego terminala. Z rozwojem polskich portów morskich wiąże się również pomysł na powstanie Centralnego Portu Morskiego. Jak zadeklarowało Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej, budowa projektu rozpocznie się w 2020 roku. W jej ramach powstanie terminal drobnicowy, przeładunkowy i pasażerski. Jego koszt to kilka miliardów złotych, ale ewentualny sukces projektu umożliwi przeładunek nawet 100 mln ton towarów rocznie. Na konkrety trzeba jednak poczekać aż do 2019 roku. – Plany budowy portu Centralnego Portu Morskiego są zbyt odległe w czasie, by wpływały na nasz bieżący biznes – dodaje Madejak. Po drugie… drogi Ogromne znaczenie dla lokalnego rynku – porównywalne do uruchomienia DCT i jego dalszej rozbudowy – miało otwarcie autostrady A1. Nie można także zapominać o rozwoju innych dróg szybkiego ruchu – tras ekspresowych S7 i S6.

– Obserwujemy, że położenie Parku Logistycznego Gdańsk – Kowale, w niedużej odległości od terminala kontenerowego DCT, w pobliżu drogi S7 oraz S6, będącej częścią obwodnicy Trójmiasta oraz autostrady A1, jest bardzo doceniane przez najemców – tłumaczy Ryszard Gretkowski z 7R. Lepsza infrastruktura drogowa skłania firmy do wyboru trójmiejskich portów, a co za tym idzie – również trójmiejskich magazynów. Podobnie jak w przypadku portów, również w zakresie infrastruktury drogowej jest sporo do zrobienia. Trasa S7 umożliwi znacznie szybsze połączenie z Warszawą i wschodnią Polską. Z kolei trasa S6 otworzy doskonałe połączenie ze Szczecinem i Niemcami. Trzeba je „tylko” dokończyć. Po trzecie... ludzie Nie należy zapominać o potencjale ludnościowym Trójmiasta. Aglomeracja zamieszkiwana przez prawie 800 tys. osób sama w sobie tworzy zapotrzebowanie na powierzchnie magazynowe dla sieci handlowych, firm spożywczych, logistycznych czy motoryzacyjnych. – Dodatkowo, coraz więcej Polaków kupuje przez internet, co generuje znaczny popyt na powierzchnie magazynowe – dodaje Jan Jakub Zombirt z JLL. Kolejnym czynnikiem, który sprzyja rozwojowi lokalnego rynku, jest rynek pracy. – W przeciwieństwie do regionów, w których powstały ogromne centra obsługi zamówień internetowych, które w znacznym stopniu wydrenowały lokalny rynek pracy, w Trójmieście dostępność kadr jest wciąż relatywnie wysoka, co wynika z dobrego powiązania komunikacyjnego wszystkich miast tworzących aglomerację – tłumaczy ekspert JLL. Trójmiasto musi jednak zmierzyć się również z barierami. To m.in. dostęp do gruntów inwestycyjnych. Oczywiście, sytuacja nie jest tu tak zła, jak w Krakowie. – W regonie nadal są dostępne tereny pod inwestycje magazynowe. Oczywiście całe Trójmiasto charakteryzuje się ograniczoną podażą takich gruntów – między innymi ze względu na uwarunkowania geograficzne – ale mimo to otrzymujemy sygnały od deweloperów o planowanych inwestycjach w nowych lokalizacjach. Ponadto niektóre z istniejących już parków mają nadal duży potencjał i możliwość dalszej rozbudowy – tłumaczy Łukasz Grupa, Senior Associate w Dziale Powierzchni Logistycznych i Przemysłowych, Colliers International.

Maciej Madejak, Goodman Head of Business Development Poland O naszym poglądzie na inwestycyjne perspektywy Trójmiasta niech świadczy fakt, że potencjał rozwoju Pomorskiego Centrum Logistycznego wynosi aż 500 tysięcy mkw. Po osiągnięciu maksymalnej powierzchni PCL będzie największym centrum logistycznym w Polsce oraz w tej części Europy.

Ryszard Gretkowski, wiceprezes 7R Mimo że rynek trójmiejski znacznie się ożywił, naszym zdaniem ten region ma jeszcze bardzo duży, niezagospodarowany w odpowiednim stopniu potencjał. Dlatego nie zamierzamy rezygnować z dalszego rozwoju na Pomorzu i intensywnie poszukujemy atrakcyjnych możliwości inwestycyjnych.


magazyny

Uwaga na Szczecin!

76

Pewnego rodzaju zagrożeniem dla kondycji trójmiejskiego rynku magazynowego może być konkurencja ze strony Szczecina. Zrealizowany przez spółkę Waimea kompleks North-West Logistic Park ma ponad 60 tys. mkw. powierzchni zajętej przez m.in. skandynawskie firmy produkcyjne i logistyczne. To nie koniec ambitnych planów dewelopera w rejonie północno-zachodniej Polski: – Jesienią tego roku planujemy rozpoczęcie realizacji inwestycji na terenie Pomorskiej Strefy Ekonomicznej w Stargardzie. Na działce o powierzchni 16,7 hektara rozpocznie się budowa Waimea Logistic Park Stargard. Będzie to centrum logistyczne o łącznej planowanej powierzchni zabudowy ok. 85 000 mkw. Planujemy wybudować 6 nowoczesnych hal klasy A przeznaczonych na działalność związaną z magazynowaniem, lekką produkcją oraz z obsługą logistyczną – tłumaczy Andrzej Rosiński, prezes zarządu Waimea Holding.

Jan Jakub Zombirt, dyrektor, Dział Doradztwa Strategicznego, JLL Uruchomienie autostrady A1 otworzyło trójmiejskim firmom i portom dostęp zarówno do klientów, jak i zaplecza w głębi Polski, ale również w krajach ościennych. Sama obecność portów także stymuluje popyt na magazyny.

C

Dobrym przykładem jest firma Goodman. – Z perspektywy czasu widzimy, jak trafną decyzją było ulokowanie Pomorskiego Centrum Logistycznego bezpośrednio przy terminalu DCT. Przedsiębiorstwa ulokowane w Polsce coraz częściej widzą, że korzystanie z portu w Gdańsku jako alternatywy wobec Rotterdamu czy Hamburga jest dla nich opłacalne – tłumaczy Madejak. Firma nie musi się martwić o brak miejsca do rozwoju. Docelowo PCL może rozwinąć się nawet do 500 tys. mkw. powierzchni.

Ten statek nie zatonie W trakcie budowy na terenie Trójmiasta pozostaje ponad 55 tys. mkw. powierzchni magazynowej. Spodziewane są kolejne inwestycje. Obecnie realizowane projekty aż w 88 proc. powstają na zasadach spekulacyjnych, czyli bez podpisanej umowy najmu. To pokazuje wiarę deweloperów w sukces rynku. Wiara ta nie jest nieuzasadniona. Zaledwie 4,5 proc. istniejącej pustej powierzchni magazynowej skłania do odważnych decyzji. I nawet 10 w skali Beauforta nie powinno zatopić tego… kontenerowca. Cezary Szczepański

Łukasz Grupa, Senior Associate w Dziale Powierzchni Logistycznych i Przemysłowych, Colliers International Trójmiasto to rynek o dużym potencjale, postrzegany jako atrakcyjne i ważne ogniwo całego łańcucha dostaw. Dla wielu firm obecność w Trójmieście jest kluczowa, by móc świadczyć kompleksowe usługi swoim klientom.

M

Y

CM

MY

CY

CMY

K



zapraszamy na iii edycjÄ™ 4 design days

15-18 lutego 2018 międzynarodowe centrum kongresowe i spodek, katowice


pagina

NR

2017

80

Przemysław „Mac” Stopa: Nie boję się kiczu

84

102 104

98

94

Jakimi klientami są współcześni nomadzi

W biurze jak w domu? Czemu nie!

Na przekór trendom

W pełnym blasku

Zakupy to za małoJahnem

90

Na pograniczu biznesu i emocji

108

Open book, czyli sprytny sposób na inwestycję

2


nasz wywiad

Przemysław „Mac” Stopa:

Nie boję się kiczu Tworzy kolory, których nie da się nazwać. Uważa, że barw nie trzeba się bać, lecz dostosować je do wnętrza. – W odlotowym night clubie wskazana jest nawet przesada, w przeciwieństwie do powierzchni biurowej. Tam muszę uważać, żeby nie zrobić czegoś zbyt kontrowersyjnego – przyznaje Przemysław „Mac” Stopa, założyciel studia Massive Design. Dlatego nie boi się kiczu, bo nawet eksperymentując z kolorem, potrafi go okiełznać.

80

II  Jest pan architektem. Zaprojektował pan jakiś budynek? Przemysław „Mac” Stopa, założyciel studia Massive Design: W zeszłym roku zastał otwarty pasaż sztuki Art Walk składający się z organicznych modularnych okien, w tym roku restauracja Genesis na placu Europejskim przy kompleksie biurowym Warsaw Spire. Genesis od samego początku miał mieć lekką strukturę pawilonu ze względu na znajdujący się pod ziemią parking. Po analizie kilku rozwiązań okazało się, że najlepiej sprawdzi się konstrukcja ze stalowych rur ułożona w organiczne trójkąty i przykryta płytami aluminiowymi z izolacją termiczną.

przemysłowych, wnętrz, architektury czy specjalizowania się w krzesłach. Lubię zajmować się różnymi dziedzinami. Wzornictwo przemysłowe jako analiza ciekawych technologii wytwarzania jest inspiracją do tworzenia nowych form, otwiera spojrzenie na wnętrza i architekturę w większej skali. Dodajmy do tego jeszcze eksperymentowanie z wzorami graficznymi i mamy spektrum wzornictwa od niewielkich przedmiotów poprzez wnętrza do architektury kubaturowej. Wszystko się ze sobą łączy. Kreatywny pomysł w jednej dziedzinie napędza innowacyjne rozwiązania w innych.

II  Kształtem przypomina kopiec termitów. Według mnie bardziej jakieś stworzenie morskie lub rybę. Fajną rzeczą w sztuce i architekturze jest to, że każdy może odkrywać własne skojarzenia. Bardzo sobie to cenię.

II  Jest pan też artystą. Robi pan ze swoimi produktami ciekawe animacje, choćby „River Stone in Space”, w której pufy udają meteoryty w kosmosie. Rzeczywiście lubię projekty pokazać w ciekawy sposób. Zabawiam się czasami w reżysera i pracuję nad ich prezentacją.

II  Czy po Genesis i Art Walku dostaje pan propozycje projektowania budynków? Każdego roku mamy więcej możliwości projektowania obiektów. Nie chcę się ograniczać wyłącznie do form

II  Jak z pufą River Snake w rzece? Przyroda inspiruje. River Snake jest ostatnim elementem kolekcji River stworzonej dla włoskiej firmy Tonon. Zaczęło się od pufy River Stone. Potem powstało Riverside – fotel z własnym odwodnieniem.


nasz wywiad


nasz wywiad

82 Robiłem zdjęcia piasku ułożonego przez wiatr w organiczne fale. Pomyślałem, że można zrobić fotel opakowany w podobną strukturę. Z kolei w pufie modularnej River Snake zaproponowałem kątowe rozszerzanie się elementów. Dodałem karbowanie, aby łączenia zbytnio się nie odznaczały. Wszystkim się skojarzyło z wężem, więc uznałem, że najbardziej szczęśliwą nazwą, która podąży w świat za projektem, będzie River Snake. Następnie powstały marketingowe wizualizacje pufy wijącej się jak wąż na piasku lub na spękanej suszą ziemi czy w rzece. Mieliśmy 12 kolorów w technologii produkcyjnej, więc odpowiednio dobrane pozwalały na stworzenie czarno-białego węża morskiego czy żółto-pomarańczowego karaibskiego lub rzecznego. To forma zabawy, która pokazuje odbiorcom, że pufa jest meblem ozdobnym na pograniczu sztuki. II  Trochę jak system Tapa? Tak. Problem współczesnego wzornictwa meblowego polega na tym, że większość konkurencyjnych produktów jest do siebie bardzo podobna. Dlatego chciałem

stworzyć system siedzisk, który nie wygląda jak typowe siedziska. Kluczem była modularność oraz zastosowanie elementów mechanicznych umożliwiających obracanie poziomów. Koliste moduły można dowolnie zestawiać i wielobarwnie tapicerować, uzyskując unikatowe dla każdego wnętrza formy. Teraz będziemy wdrażać Tapę z poduszkami w kształcie organicznego prostokąta. Często staram się stworzyć projekt o rzeźbiarskiej formie i miękkich liniach. II  Co zrobić, żeby nie przesadzić? Należy dostosować wzornictwo do funkcji, którą ma pełnić. W odlotowym night clubie przesadzanie nawet jest wskazane, w przeciwieństwie do powierzchni biurowej. W komercyjnych projektach muszę uważać, żeby nie zrobić czegoś, co będzie zbyt kontrowersyjne. W projekcie Warsaw Spire wnętrze jest diametralnie inne od tego, co standardowo się pojawia w tego typu projektach, ale po to jesteśmy projektantami, aby eksperymentować i kreować. Mamy nowe technologie, świat cyfrowy, wirtualną rzeczywistość, co jest dla mnie wyzwaniem i inspiracją.

II  Bawi się też pan kolorami. Stworzyłem tapetę Waves for Creativity, która przedstawiała szalone kolory fal oceanu. Powstały dzięki eksperymentowaniu, które według mnie jest istotą pracy we wzornictwie. Nie zostały wymyślone z zamiarem komercyjnej produkcji, lecz na cele artystycznej instalacji w Mediolanie. W tym roku to doświadczenie zaprocentowało tym, że wdrożyłem do produkcji kolekcję tapet dla niemieckiej firmy AS Creation, gdzie biorąc pod uwagę bardziej komercyjny charakter kolekcji, zastosowałem ujednolicone barwy, bez mieszania kilkudziesięciu kolorów. II  Nie boi się pan, że szaleństwo barw może prowadzić do kiczu? Absolutnie nie. Barw nie należy się bać, lecz dostosować je do funkcji wnętrza. W Warsaw Spire uważałem, że różne odcienie szarości, czerni i bieli wystarczą i dobrze wyeksponują organiczne formy grafiki. Mieniąca się kolorami Tapeta Waves for Creativity w operze czy w sali konferencyjnej centrum biznesowego nie byłaby prawdopodobnie trafnym


nasz wywiad

organicznych plastrów miodu. Jesteśmy w budynku biurowym, więc zależało mi na tym, aby grafika nie była zbyt mocna. Stanowi dobre tło dla bardzo charakterystycznych foteli Drum zaprojektowanych dla Cappellini, które są akcentami.

pomysłem, ale w kawiarni, hotelu lub na wystawie Energy for Creativity w Mediolanie wszystko jest dozwolone. II  Ma pan ulubione kolory? Nie. Wszystko zależy od projektu. Lubię eksperymentować z barwami. Tworzę takie, które są nieoczywiste i bardzo trudne do określenia: nie wiadomo, czy są pomarańczowe, czy na przykład oliwkowe. Podobnie jak na plakatach Toulouse-Lautreca. Są bardzo kolorowe, ale właściwie nie wiadomo jakie. II  Eksperymentuje pan z nasyceniem grafik. Ta na podłodze Warsaw Spire jest bardzo delikatna. To wzór wymyślony wiele tysięcy lat temu na Bliskim Wschodzie, gdzie do dziś jest wykorzystywany w grafice zdobniczej. Jest to układanka elementów pięciokątnych. Pomysłem było stworzenie nowego wzoru w sposób bardziej organiczny i nadanie mu trójwymiarowości oraz heksagonalnej modularności cieniowania, dzięki czemu wielkoformatowe prostokątne płyty kwarcytowe włoskiego producenta Laminam stwarzają wrażenie

II  Dlaczego nazwał je pan Drum Chair? Kilka lat temu zaprojektowałem krzesło inspirowane perkusją z lat 80., która miała heksagonalny kształt. Nazwałem je Drum, ale nie przeszło mojej kontroli wewnętrznej, więc odłożyłem je do szuflady. Gdy rozmawiałem z Giulio Cappellinim o nowym projekcie soft seatingu, postanowiłem odświeżyć stary projekt. Trochę go zaokrągliłem i dodałem funkcjonalny element przypominający ogon wieloryba. Spodobał się włoskiemu architektowi i został wdrożony do produkcji. Teraz będziemy produkować jego mniejszą wersję. Powstanie cała rodzina Drumów: duży, średni i mały. Będą mieć różne wariacje wykończeń. W Warsaw Spire tapicerka i skóra świetnie się sprawdzają. Mocny element graficzny dostosowany do kształtu krzesła jednocześnie maskuje ewentualne ślady użytkowania. II  Drum nawiązuje do muzyki, z którą się pan nie rozstaje. Zaczęło się na studiach architektonicznych w Krakowie. Grałem na gitarze w różnych zespołach. Tuż przed zakończeniem studiów zostałem zaproszony do nagrania płyty z Pudelsami i Korą.

Nagrywaliśmy w Teatrze Stu pierwszą oficjalnie wydaną płytę Pudelsów „Bella Pupa”. II  Do dziś nie porzucił pan gitary? Tego się nie da rzucić. Chodziłem do szkoły muzycznej. Muzykę mam we krwi. W latach 80. grałem na festiwalu w Jarocinie. Do dzisiaj gram. Podkład muzyczny naszej strony internetowej Massive Design jest moją kompozycją. Kolekcjonuję też gitary. Jedną nawet zaprojektowałem. Powstała ze staronu, materiału typu Solid Surface produkowanego przez firmę Samsung. Wykonał ją warszawski lutnik Marek Witkowski. Wystawiana była podczas Fuorisalone, targów artystycznych towarzyszących Salone del Mobile w Mediolanie. II  Nad czym pan teraz pracuje? W Massie Design pracujemy nad wnętrzem stadionu piłkarskiego w Antwerpii. W planach jest jeszcze Narodowy Stadion Belgii. Pracuję też nad nowymi projektami powierzchni biurowych, budynku biurowego i licznymi projektami wzornictwa. Systematycznie eksperymentuję z projektami w bardzo różnej skali, zaczynając od niewielkich przedmiotów, wzornictwa przemysłowego po architekturę wielkokubaturową. Traktuję wzornictwo przemysłowe, architekturę oraz architekturę wnętrz jako jedną dyscyplinę projektową. Dziękujemy za rozmowę Grażyna Kuryłło


pagina

Na pograniczu biznesu i emocji Moda na rewitalizację trwa w najlepsze. Coraz więcej postindustrialnych budynków, przedwojennych kamienic, a nawet całych kwartałów otrzymuje drugie życie. Dzięki pasji inwestorów i architektów w starych murach powstają niezwykłe biurowce, mieszkania, centra handlowe i hotele.

84


rewitalizacja

Przez ostatnie lata mieliśmy w Polsce wiele przykładów udanych rewitalizacji. – Należy wymienić chociażby Starą Papiernię w Konstancinie projektu Bulanda Mucha Architekci, Hotel Andel’s w łódzkiej Manufakturze (OP Architekten), lofty Stary Spichlerz w Gliwicach (Medusa Group) czy jedną z najbardziej spektakularnych inwestycji ostatnich lat: Halę Koszyki (JEMS Architekci i Medusa Group). Te budynki osiągnęły zarówno sukces artystyczny, jak i komercyjny – wymienia Oskar Grąbczewski, architekt i właściciel OVO Architekci. Co jest kluczowe w tych projektach? – Zaryzykowałbym tezę, że sukces komercyjny inwestycji w zabytek jest wynikiem pasji inwestora. To działanie na pograniczu biznesu i emocji – twierdzi Krzysztof Zalewski, architekt i właściciel Zalewski Architecture Group. Przestrzega, że w zabytkach tkwią „pułapki”, które trudno przewidzieć. Adaptacja jest obarczona dużym kompromisem, rzadko bowiem można uzyskać idealne dopasowanie do planowanej funkcji czy spełnić wymogi ergonomii. – Kluczowy jest dobry pomysł na funkcję, rzetelna renowacja i wysmakowana interwencja architektoniczna – podsumowuje Krzysztof Zalewski. Mieć strategię Historia OFF Piotrkowska Center udowadnia, że inwestor z pasją potrafi zdziałać cuda. Ze zdegradowanego kwartału

udało się stworzyć jedną z najbardziej wartościowych lokalizacji w Łodzi. Zdaniem Michała Stysia, dyrektora zarządzającego OPG Property Professionals i pomysłodawcy projektu OFF Piotrkowska Center, aby z sukcesem tchnąć ducha nowoczesności w stare mury, na pierwszym miejscu trzeba stawiać na ludzi – prawowitych użytkowników przestrzeni. Przyznaje jednak, że równie ważny jest pomysł oraz odpowiednie podejście zarządcy do strategii tenant-mix i placemakingu. – Postawiliśmy na niebanalną gastronomię i przemysły kreatywne, do których dołącza rozwijająca się w błyskawicznym tempie branża IT/TECH – mówi Michał Styś. W projekcie OFF Piotrkowska Center na początku dawne tkalnie, przędzalnie i maszynownie zamieniono na przestrzenie wystawowe, artystyczne, pracownie kreatywne poruszające się w obszarze mody i sztuki. Potem dołączyły bary, restauracje, kluby muzyczne, studia projektowe, galerie sztuki, concept store’y. – W zamian za ulgi w czynszu, w renowację lokali udało nam się zaangażować najemców. Nowym lokatorom postawiliśmy jednak warunek: wnieś coś unikatowego. Coś, co wzbogaci OFF-a o nową wartość. Do tego dołożyliśmy szeroki repertuar wydarzeń, organizowanych wspólnie z najemcami. To zaowocowało rozwojem miejsca, ludzi i niestandardowych pomysłów na biznes – opowiada Styś.


rewitalizacja

86 Dobre przykłady Dr hab. Jan Sikora, właściciel pracowni Sikora Wnętrza i Marek Sikora Architektura Obrazowym przykładem i ikoną podejścia, które podziwiam w zakresie łączenia tkanki historycznej z nowoczesnością, jest zespół piramida autorstwa Ieoh Ming Pei w Luwrze. Laureat nagrody Pritzkera i znakomity twórca swoim działaniem pokazał kluczowe aspekty rewitalizacji tego typu: szacunek dla wartości historycznej, wyraźny kontrast formalny i innowacyjność technologii. Pewną podpowiedzią, pokazującą ciekawy kierunek działań, może też być realizacja projektu: „The floating piers” (projekt Christo Vladimirov Javacheff i JeanneClaude). Te dwa projekty łączy też unikalna forma o silnym działaniu rzeźbiarskim, która przyciąga, stając się wyraźnym znakiem w przestrzeni. Wszystkie te aspekty mogą stać się składową sukcesu komercyjnego.

Właśnie ten kurs na innowacyjność i przedsiębiorczość kontynuują poprzez nowe inwestycje – Teal Office, Sepia Officce i co-walk HUB. Firmy, które już wkrótce dołączą do rodziny OFF-a, zyskają coś więcej niż tylko przestrzeń do pracy: unikalny klimat miejsca w starych murach. Charakterystyczny klimat OFF-a bierze się z jego autentyczności. – Ludzie, którzy tu żyją, pracują i spędzają wolny czas, otoczeni są budynkami liczącymi sobie ponad 100 lat. I to widać. Czy to w drewnianych stropach, czy w elewacji, której w wyglądzie daleko do wypiaskowanej cegły, tak często dziś spotykanej w budynkach odnawianych. I właśnie na zachowaniu tego kultowego już klimatu najbardziej nam zależało podczas projektowania budynków Sepia Office i Teal Office – podkreśla architekt Andrzej Owczarek, Biuro Architektoniczne NOW. Dodaje, że paradoksalnie w projekcie Sepia Office chodziło o to, żeby zmieniło się jak najmniej. Zachowane zostaną więc oryginalne elementy konstrukcyjne, łącznie ze słupami żeliwnymi podtrzymującymi stropy oraz odsłoniętymi sufitami w konstrukcji drewnianej. Wyczyszczona została już elewacja. Świadomie zrezygnowano z piaskowania, by nie kaleczyć

struktury historycznej cegły. – Zabytkowe budynki często wyglądają dziś jak nowe, a tego chcieliśmy uniknąć – zwraca uwagę architekt. Tuż obok powoli wyrasta już Teal Office – sześciopoziomowy biurowiec klasy A. Choć w środku naszpikowany nowoczesnymi technologiami, od zewnątrz budynek zachowa liczne odniesienia do sąsiadującej architektury. Podobnie jak w przypadku obiektów pofabrycznych, dolne piętra obiektu będą wyższe niż górne kondygnacje. Fragment elewacji w grafitowej licówce od strony pasażu OFF-a nawiąże do ceglanego sąsiedztwa obiektów pofabrycznych, a od strony ulicy Roosevelta budynek utrzyma skalę i geometrię kompozycji przyległej historycznej fasady. – A wszystko po to, aby nowe inwestycje wykorzystywały i wzmacniały potencjał miejsca: specyficzny klimat, który decyduje o sukcesie i atrakcyjności OFF-a – opowiada Owczarek. Uwaga, wyzwanie! Pasja to też słowo-klucz, które można odnieść do rewitalizacji, jaką przeprowadza Fundacja Giesche w katowickiej Fabryce Porcelany. Magię i charakter Fabryki udaje


rewitalizacja

się przywrócić społeczności lokalnej i miastu. W tym roku minęło pięć lat od startu wytężonej pracy nad jej rewitalizacją. Fabryka Porcelany to niewątpliwie wyjątkowy obiekt w skali województwa śląskiego. Fabryka jest zachowana w stanie z lat powstania. Wszystkie budynki stoją. Jednak projekt nie należał do łatwych. Głównym wyzwaniem, z jakim Fundacja spotkała się po przejęciu terenu, była pogłębiająca się dewastacja infrastruktury byłej Fabryki Porcelany. Trzeba było przeprowadzić podstawowe remonty, dopiero potem można było udostępnić biura i teren dla projektów społecznych i kulturalnych. Niezależnie od zachodzących zmian na terenie Fabryki Porcelany cały czas odbywała się produkcja porcelany. Po latach wytężonej pracy, Katowice zyskały miejsce spotkań i wydarzeń. Unikalny klimat przyciąga mieszkańców. To tu odbywają się eventy, liczne koncerty, zaś w lecie targi i pokazy kina. Magia Fabryki przyciąga też wyjątkowych najemców, od hipsterskiej branży kreatywnej po klasyczne firmy. – Nowa architektura zaprojektowana przez młode katowickie biuro TTAT jest prosta i szczera. Bardzo dobrze współgra z potężnym, skomplikowanym zespołem przenikających się poprzemysłowych zabudowań. Mieszanka przestrzeni biurowych, komercyjnych, gastronomicznych, designu już stała się znaczącym miejscem w Katowicach – ocenia architekt Oskar Grąbczewski. Kolejne budynki czekają wciąż na rewitalizację i odnowienie. Inwestor nie ukrywa, że jest to duży wysiłek finansowy. Jednak Fundacji sukcesywnie udaje się oddawać kolejne przestrzenie, dzięki którym fabryka zyskuje nową historię. Wielkość procesu rewitalizacji pokazują liczby. – Oddaliśmy już ponad 16 tys. mkw. naszym najemcom, kolejne 12 tys. mkw. czeka na remont – mówił Rafał Wyszyński, prezes Fundacji Giesche. – Przez 5 lat na terenie Fabryki zrealizowaliśmy lub realizujemy 23 projekty społeczne i biznesowe, odbyły się ponad 64 szkolenia, ponad 238 warsztatów, 22 spektakle. Dzięki tym działaniom teren odwiedziło od początku funkcjonowania ponad 60 tysięcy ludzi – wylicza. Prezes już zapowiedział, że w planach jest stworzenie inkubatora przedsiębiorczości oraz dawnej manufaktury do produkcji porcelany, która może stać się nie tylko lokalną atrakcją turystyczną. Puścić oko do... millenialsów Wyjątkowy potencjał rewitalizacyjny ma warszawska dzielnica Praga. Zachowana

autentyczna tkanka miejska nadaje jej niesamowity klimat. Dziś Praga przechodzi dynamiczny rozkwit dzięki publicznym projektom i działaniom prywatnych inwestorów. Deweloperzy z pasją realizują coraz śmielsze inwestycje – takie jak Bohema, Koneser czy Soho Factory. Co je łączy? To, że powstają w cieniu dawnych fabryk i wymykają się tradycyjnym klasyfikacjom, bo ich inwestorzy stawiają na wyjątkowy mix funkcji. Jednym z większych przedsięwzięć na Pradze będzie Bohema. Jak zapowiada inwestor, firma Okam Capital, przy ulicy Szwedzkiej w industrialnych budynkach XIX-wiecznej fabryki kosmetyków Pollena powstanie naprawdę wyjątkowe miejsce. Za projekt odpowiada konsorcjum dwóch czołowych firm architektonicznych – Sud Architekci w zakresie części komercyjnej oraz Grupa 5 w zakresie części mieszkaniowej. Bohema będzie się składała z części mieszkalnej, którą utworzy zespół nowo powstałych budynków o nowoczesnej architekturze nawiązującej do starych zabudowań fabryki i najbliższego sąsiedztwa, oraz części publicznej. Stare budynki od strony skrzyżowania ulic Szwedzkiej i Strzeleckiej zamienią się w specyficzny kompleks handlowo-usługowy. Na parterze mieścić się będzie Food Market, nawiązujący do tradycji targów praskich. Wewnątrz kwartału zaplanowano przestrzeń otwartą dla lokalnej społeczności, klimat stworzą restauracje, sklepy oraz wydarzenia o charakterze kulturalnym i społecznym. Modernizacja pierwszych obiektów zabytkowych planowana jest na 2018 rok. W zaawansowanej fazie realizacji jest natomiast Centrum Praskie Koneser

– drugi wspólny projekt doświadczonych deweloperów Liebrecht and wood Group i BBI Development przy wsparciu pracowni architektonicznej Juvenes. To 5-hektarowa inwestycja w kwartale ulic Ząbkowskiej, Markowskiej, Białostockiej i Nieporęckiej, na terenie byłej Warszawskiej Wytwórni Wódek. Rewitalizacja obejmuje adaptację zabytkowych budynków i budowę nowych – wpisujących się w architekturę zabytkowego Konesera. Powstanie wyjątkowa przestrzeń typu mixed-use, która łączy funkcje mieszkaniową, handlową, biznesową i kulturalną. Jak zapewniają inwestorzy, Koneser będzie kontynuować kreatywne tradycje warszawskiej Pragi. Przestronne, tętniące życiem place pomiędzy budynkami mają stanowić scenerię dla wydarzeń kulturalnych, jarmarków i imprez. Sercem Konesera mają być restauracje, kawiarnie i bary w klimatycznych wnętrzach dawnej fabryki wódek. Nie zabraknie też butików polskich i zagranicznych marek, autorskich atelier i oryginalnych pop-up store’ów, bo w Koneserze street fashion spotka się ze stylem biznesowym, a sieci handlowe z lokalnymi rzemieślnikami. Inwestorzy mają też ambitny plan stworzenia centrum kreatywnego biznesu, co może im się udać. Walory kompleksu zauważyli najwięksi gracze światowego rynku. Google ulokował pierwsze w Europie Środkowo-Wschodniej centrum wsparcia start-upów Campus Warsaw, zaś Marriot International wybuduje pierwszy w Polsce hotel marki Moxy – wszystko z myślą o millenialsach. Jednak tradycja zobowiązuje, dlatego w nowej odsłonie Konesera pojawi się, unikalne na skalę światową, Muzeum Polskiej Wódki. Ten obiekt muzealny powstaje


rewitalizacja

88

w budynku działającego od XIX wieku zakładu rektyfikacji. Charakterystyczna industrialna architektura oraz zachowane elementy wykończenia i wyposażenia wnętrz są unikalnymi świadkami historii wytwarzania polskiej wódki, którą architekci z pracowni Mirosława Nizio opowiedzą, korzystając z najnowocześniejszych osiągnięć technologicznych stosowanych we współczesnym muzealnictwie. Soho Factory, podobnie jak Koneser, funkcjonuje od dawna w świadomości mieszkańców Warszawy. Tereny dawnych Państwowych Zakładów Optycznych to 8 hektarów zielonego terenu z wieloma budynkami pofabrycznymi. Od 2008 r. powstaje tu nowy, tętniący życiem fragment miasta, który harmonijnie wpisuje się w atmosferę praskiego Kamionka, kreując jednocześnie przyjazną przestrzeń do mieszkania, pracowania i spędzania wolnego czasu. Przez prawie 10 lat realizowania projektu przez Soho Development, wiele budynków zyskało nowe życie. Pokazy Rage Age wskrzesiły halę walcowni, Restauracja Warszawa Wschodnia Mateusza Gesslera tchnęła nowe życie w sprężarkownię. Z kolei pracownie architektoniczne WWAA i Projekt Praga ożywiły stolarnię z kominem. Ale to dopiero początek. Zaledwie miesiąc temu architekci z pracowni WWAA i Konkret przygotowali dla Soho Factory dalszy plan rozwoju. Powstanie tu więcej mieszkań, powierzchni biurowych, handlowych i usługowych. Przewidziano miejsca zarówno dla pracowników biurowych, kancelarii prawnych i doradczych, jak i dla warsztatów rzemieślniczych czy tzw. hubów kreatywnych. W przygotowywanym projekcie uwzględniono zachowanie bądź ponowne wykorzystanie jak największej liczby budynków postindustrialnych, tworzących wewnętrzną „starówkę” – strefę dziedzictwa. Będą one dostosowane do nowych funkcji centrotwórczych, działających w skali dzielnicy, a nawet miasta. Architekci postanowili też wykorzystać potencjał wyjątkowej, jak na były teren fabryczny, centralnie ulokowanej strefy zieleni, która zostanie przekształcona w tętniącą życiem Pieszą Aleję. Dzięki ograniczeniu ruchu samochodowego stanie się ona główną osią komunikacyjną Soho. Rekreacyjny charakter zieleńca podkreśli system drewnianych tarasów połączonych ścieżkami z odzyskanej trylinki oraz rozrzuconymi placami zabaw i pawilonami. Jako klamra spinającą wszystko w jedną całość przez teren pieszy przewija się motyw torów – to pamiątka po industrialnej historii terenu, gdzie ślady

po oryginalnych pofabrycznych kolejkach można odnaleźć w paru miejscach. Jak zapewniają Marcin Mostafa i Natalia Paszkowska, architekci z WWAA, przewidziane w koncepcji funkcje usługowe, kulturowe i handlowe będą stanowić podstawowy warunek zaistnienia tego miejsca – jako w pełni wystarczalnej oraz zrównoważonej społecznie i projektowo przestrzeni miejskiej. Być otwartym na możliwości Jednym z bardziej spektakularnych inwestycji na warszawskiej Pradze może być projekt Port Praski realizowany przez spółkę należącą do biznesowego imperium Zygmunta Solorza. Kontrolowany przez Solorza Elektrim przejął Port Praski w latach 90. w zamian za wybudowanie mostu Świętokrzyskiego. Master plan dla terenu opracowało biuro JEMS Architekci, a następnie pracownia APA Wojciechowski. Gigantyczna inwestycja powstaje na terenie 38 hektarów, pomiędzy ulicami Jagiellońską, Zamoyskiego, Okrzei i Wybrzeże Szczecińskie. Port Praski ma być takim minimiastem nad wodą z mixem uzupełniających się dzielnic: mieszkalną Starą Pragą, luksusowymi Dokami, biznesowo-handlowym City oraz Parkiem Mediów. Powstaną m.in. cztery wieżowce, niższa zabudowa mieszkaniowa i centrum konferencyjne – wszystko w otoczeniu nadwiślańskich bulwarów, skwerów, przystani portowych, pływających restauracji, kawiarni i marin. Już wybudowano kilka budynków mieszkalnych w części bliżej ulicy Okrzei. A ostatnio spółka dostała pozwolenie na renowację kamienicy u zbiegu ulicy Okrzei i Sierakowskiego, w której planuje pięciogwiazdkowy hotel. Kilkadziesiąt lat temu ta mocno zniszczona XIX-wieczna kamienica uzyskała pozwolenie na rozbiórkę. Szczęśliwie rozbiórki tej nie zrealizowano. Jest to jeden z nielicznych zachowanych budynków z grupy najstarszych obiektów zabudowy prawobrzeżnej Warszawy, utrwalonych w ikonografii dzielnicy. Kamienica została wybudowana około 1863 roku przez Karola Mintera, znanego warszawskiego przemysłowca, według projektu architekta Józefa Orłowskiego. Od 1885 roku została wydzierżawiona Miastu Warszawie na cele Państwowego Gimnazjum Miejskiego, do którego uczęszczał Janusz Korczak. To pracownia APA Wojciechowski przemieni kamienicę w hotel. Charakterystyczne elementy przestrzenne, jak dwukondygnacyjna sala audytoryjna, która jest pozostałością po dawnym gimnazjum męskim, będzie wkomponowana

w układ przestrzeni hotelu i wykorzystana na funkcje współczesne, ale z wystrojem nawiązującym do czasów świetności tego obiektu. – Projekt zakłada utrzymanie głównych kierunków ciągów komunikacyjnych oraz wykorzystanie istniejącej klatki schodowej. Centralnym elementem złożenia będzie atrium, spinające nową bryłę budynku i część zabytkową. Poddasze szkoły od strony wewnętrznego atrium będzie otwartą przestrzenią górnego holu oranżeryjnego z wyeksponowaną drewnianą konstrukcją więźby dachowej przykrytą świetlikiem. Będzie to przestrzeń ogólnodostępna dla gości hotelowych, doświetlona naturalnym światłem dziennym – opowiada Agnieszka Szczepaniak, architekt i dyrektor ds. rozwoju i PR, AP Szczepaniak Wrocławskie rewitalizacje – Rewitalizacja jako proces przynosi wiele korzyści – pozwala tchnąć życie w stare mury, które na przestrzeni lat straciły dawną świetność, a także ożywia dany kwartał miasta zarówno pod względem społecznym, jak i ekonomicznym – podkreśla Agnieszka Kalinowska-Sołtys i dodaje, że przykładem tego typu projektu jest prowadzona przez Gminę Wrocław, przy udziale „Wrocławskiej Rewitalizacji”, rewitalizacja Przedmieścia Oławskiego, w ramach której zostaną odnowione ulice, wyremontowane fasady budynków, powstanie mała architektura i starannie zaprojektowana zieleń. – Przedmieście Oławskie to piękne zabytkowe kamienice, a także stare fabryki i magazyny z epoki industrialnej. Pomimo wielu zniszczeń, które na przestrzeni lat dotknęły miasto, obszar ten zachował się w niemal niezmienionej formie. Dzięki temu do dziś znajdziemy tu wiele perełek architektonicznych – wieżę ciśnień o przekroju kwadratu czy słynny budynek zwany Trzonolinowcem. Nasze biuro również brało udział w projekcie „odnawiania” Przedmieścia Oławskiego. Na zlecenie RED Real Estate Development przygotowaliśmy koncepcję rewitalizacji starej fabryki papieru, przekształcając obiekt na pierwsze we Wrocławiu soft lofty – opowiada. Inną realizacją, na którą Agnieszka Szczepaniak czeka z niecierpliwością, jest „Stawowa City”. – Opracowywany przez nasze biuro projekt polega na renowacji i komercjalizacji kompleksu pięciu kamienic, wchodzących w skład byłych magazynów farmaceutycznych „Cefarm”, o łącznej powierzchni 7300 mkw. Położony w samym sercu Wrocławia – w kwartale


rewitalizacja

dzielnicy Stare Miasto – odznacza się indywidualnym charakterem, a zarazem łączy nowoczesny design z poszanowaniem architektonicznej historii miasta – mówi. Projekt przewiduje dużą ilość zieleni, również na fasadach budynków, tak niezbędnej i pożądanej szczególnie w tym obszarze miasta. Obecnie projekt jest na etapie uzgodnienia z Miejskim Konserwatorem Zabytków, tak więc pewne rozwiązania mogą zostać zmienione. – Niemniej jednak liczę na to, że będą to drobne poprawki i za jakiś czas będziemy mogli obejrzeć obiekt na żywo – podsumowuje Agnieszka Kalinowska-Sołtys. Pomimo dużych nakładów finansowych nowe inwestycje w starych murach coraz częściej osiągają sukces, bo właśnie w takich miejscach chcemy mieszkać, pracować lub po prostu być. – Tak już jesteśmy skonstruowani, że bardzo lubimy i doceniamy rzeczy noszące piętno czasu – w naturalny sposób utwierdzają nas one w naszej kruchej i krótkiej egzystencji, stwarzają pozór lub obietnicę ciągłości, tożsamości, dziedzictwa, być może nawet iluzję wieczności – konkluduje Grąbczewski.

Czar PRL-u Krzysztof Zalewski, architekt i właściciel Zalewski Architecture Group

Skąd ten boom Agnieszka Szczepaniak, architekt i dyrektor ds. rozwoju i PR, AP Szczepaniak

Z zabytkami kojarzą nam się najczęściej obiekty przedwojenne lub postindustrialne. Warto jednak pomyśleć w tych kategoriach o budynkach z okresu PRL-u, w szczególności tych modernistycznych. One też stanowią o naszej kulturze i ciągłości historycznej. Tymczasem wiele z tych często światowej klasy obiektów już wyburzono. Nieliczne dobre przykłady to słynny „Okrąglak”. Były dom towarowy jest obecnie jednym z ciekawszych biurowców w Poznaniu. Z niecierpliwością czekam zaś na modernizację obiektu właśnie z tego okresu – śląskiej ikony architektury – Spodka w Katowicach.

O atrakcyjności tego typu obiektów decyduje nie tylko współczesny design, ale przede wszystkim unikatowa atmosfera – niemożliwa do wykreowania przy projektach inwestycji tworzonych w nowej tkance miejskiej. Co więcej, wnętrza rewitalizowanych budynków zazwyczaj są pełne klimatycznych elementów konstrukcyjnych i detali dekoracyjnych, które zachwycają i przyciągają naszą uwagę. Nie bez znaczenia pozostaje atrakcyjna lokalizacja tych obiektów – najczęściej są położone w centrach miast, w których nie ma już miejsca na zupełnie nowe inwestycje deweloperskie.


pagina

Jakimi klientami są współcześni nomadzi?

90

Projektowanie to wyzwanie. Szczególnie gdy mamy do czynienia z wymagającą grupą odbiorców, jak współcześni nomadzi. Mają specyficzne potrzeby. Chcą być wolni i niezależni. Szukają nowych doświadczeń i lubią nowe technologie. Jak trafić w ich gusta? Pytamy projektantów.


okiem designerów

Gosia i Marcin Dziembaj, założyciele studia projektowego Dizeno: Jakość i funkcjonalność to podstawa To, że współcześni nomadzi porzucają wygodne życie, dom, pracę na etacie, nie oznacza, że stają się biednymi, bezdomnymi i niedojadającymi nieszczęśnikami.

Jacek Chrzanowski, założyciel i projektant One/One Lab: Budzić emocje Współczesny klient, nowe pokolenie mają o wiele więcej wymagań względem produktów, których używają. Rolą projektanta jest spełnić te oczekiwania. Wszystko, co projektujemy, musi być bliższe użytkownikowi. W kontekście współczesnych nomadów ma to o tyle większe znaczenie, że produkt musi być naprawdę dobry, użyteczny i budzić emocje. Musi budować relację z odbiorcą. W innym przypadku stanie się zbędny. To, czego zawsze doszukujemy się w procesie projektowym, to uczucia. Sposób, w jaki użytkownik będzie reagował na konkretny produkt. Bez tej wiążącej nici użytkownika z urządzeniem produkt jest wart tylko tyle, co materiał, z którego jest wykonany. Przedmioty są wizytówkami właścicieli i im lepiej o nich świadczą, tym dłużej przy nich zostają. Myślę, że kluczowym elementem może być personalizacja. Projektant powinien

Wręcz przeciwnie, są to dobrze zarabiający i wymagający klienci, którzy nie mając na utrzymaniu gospodarstwa domowego, tak naprawdę mogą sobie na więcej pozwolić. Świadomie rezygnują z nadmiaru na rzecz jakości. Jakość i funkcjonalność to są aspekty, na które należy położyć nacisk, projektując dla współczesnych nomadów. Kiedy nasz produkt jest dobrze wykonany, z najwyższej jakości materiałów, jest jednocześnie wytrzymały, co czyni go nierzadko niezastąpionym i jesteśmy gotowi wozić go ze sobą po całym świecie. Świetnie, gdy jest niewielki, mobilny i mieści się w plecaku lub walizce. Oczywiście możemy też pójść w innym kierunku, projektować możliwie jak najtańsze i najprostsze rzeczy, których nie żal zostawić, a nawet wyrzucić, musimy jednak pamiętać, że w przypadku projektowania rzeczy do szybkiego użytku i wyrzucania należy zadbać o ich ekologiczność i biodegradowalność.... Jednak nikt nie chce, aby jego produkty z czasem okazały się zbędne lub w ogóle niepotrzebne.

pozostawić odrobinę miejsca użytkownikowi. Miejsca, które ten będzie mógł urządzić na swój własny sposób. Stać się częścią procesu twórczego. A finalnie uzyskać zupełnie unikatowy produkt, dopełniony unikatowymi emocjami. Z perspektywy twórcy chciałbym, żeby każdy projekt był integralną częścią czyjegoś życia. Jednakże nie przez wzgląd na uniwersalność czy cenę. O wiele bardziej interesuje mnie indywidualna relacja. Coś, co sprawia, że nie wyrzucamy rzeczy, a w dobie produktów „na chwilę” jest to bardzo trudne zadanie. Nie ma jednego uniwersalnego wzoru klienta. Każdy klient, podobnie jak każdy człowiek, to indywidualna osobowość. Owszem, możemy mówić o grupach docelowych, jak w tym przypadku o współczesnych nomadach, ale skupianie się tylko na tego typu wytycznych w projektowaniu, aby jak najkorzystniej sprzedać produkt, wydaje się na dłuższą metę zgubne. Mody i trendy mijają, ale dobrze zaprojektowany, wysokiej jakości produkt może być ponadczasowy.


okiem designerów

Katarzyna Pełka-Bura, projektantka, Wzorro Design: „Cechą idealną” produktów jest mobilność

92

Millenialsi są dziś prawdziwym wyzwaniem dla marek. Często zmieniają miejsce zamieszkania, pracę – pragną nowych doświadczeń i wyzwań. Życie tu i teraz jest ważniejsze od tego za dziesięć lub dwadzieścia lat. Poprzez chęć do ciągłych zmian, grupa nazywana jest często współczesnymi nomadami. Wiele wysiłku trzeba włożyć w stworzenie produktu o wysokiej jakości, dostępnego, a jednocześnie nienoszącego cech oferty dla mas. Produkty, dzięki szybkiemu rozwojowi nowych technologii, są na bieżąco oceniane i weryfikowane przez odbiorców. Oferta dostosowuje się do szybko zmieniających się trendów i oczekiwań. Skończyły się czasy produkowania jednego „sprawdzonego” rozwiązania przez lata. Jedną z dróg, którą mogą podążać producenci i projektanci, starając się sprostać oczekiwaniom millenialsów, jest przełożenie wartości dla nich ważnych na produkty i usługi. Odniesienie się do chęci gromadzenia nowych doświadczeń, wolności i niezależności wydaje się kluczem do sukcesu. Na przykładzie mebli można przenalizować kilka tendencji, które obecnie pojawiają się na rynku. „Cechą idealną” produktów jest np. mobilność – elementy, które łatwo można spakować i ze sobą zabrać… lub porzucić i nie mieć wyrzutów sumienia.

Przykładem takiej postawy jest np. kampania Ikei „Uwolnij się”. Mobilna kuchnia z niewielką przenośną płytą indukcyjną to tylko jeden z dowodów wyjścia naprzeciw wymaganiom współczesnych nomadów. Zresztą, cała kolekcja PS wpisuje się w te oczekiwania. Meble, które pasują zarówno do salonu, kuchni czy łazienki. Przeznaczenie do określonego pomieszczenia nie jest wcale jednoznaczne. Brak przywiązania do konkretnej przestrzeni i funkcji to cecha charakterystyczna mebli dla współczesnych nomadów. Są to rozwiązania, które sprawdzają się w różnych przestrzeniach, często łącząc w sobie wiele funkcji. Polską marką, która określa się wielofunkcyjnymi rozwiązaniami, jest DO_M. Neutralna, nienachalna estetyka, wpisuje się w różne rodzaje wnętrz. „Sprytne” rozwiązania, takie jak schowek ukryty pod blatem stolika kawowego, to jedynie przykład. Trochę nam to przypomina meble z czasów PRL, takie jak półkotapczany czy rozkładane z szaf łóżka. Łączenie różnych funkcji jest elementem wspólnym projektów z tamtych i obecnych lat. Motywacja użytkowników jest jednak odmienna. Częstym kompromisem w projektach jest minimalizm – uniwersalny, pasujący do wszystkiego, z dodatkiem personalizacji. Stała baza z zindywidualizowanymi dodatkami pozwala na nieskończone możliwości dopasowania do własnych potrzeb. Przykładem mogą być propozycje marki Vox, zobrazowane w kampanii „Wolność zaczyna się w domu”. Wiele mebli z kolekcji ma możliwość personalizacji, co nadaje im indywidualnego sznytu. Minimum środków, maksimum efektu to także cecha charakterystyczna innej polskiej marki – Tylko. Poprzez konfigurator online można samodzielnie dobrać wielkość, materiał oraz wykończenie mebli. Przełożenie wyżej wymienionych cech na produkty i usługi jest moim zdaniem jednym z największych wyzwań dla projektantów. Dobra jakość, dostępność, minimalizm i personalizacja wydają się nie do pogodzenia. Kluczem jest wsłuchiwanie się w rynek, sprawdzanie oczekiwań klientów, a w końcu współtworzenie produktów z odbiorcami. Wtedy będziemy mieli pewność, że stworzymy projekt naprawdę potrzebny.


pagina

Jadwiga Husarska-Sobina, CEO Husarska Design Studio: Nie ma sensu projektować biurka i krzesła dla osób, które go nie potrzebują W ostatnim dziesięcioleciu wykształciła się subkultura współczesnych nomadów, którzy przez swój minimalistyczny tryb życia stawiają na swobodę i wygodę. To, co ich charakteryzuje bardziej niż przedmioty, to wartości takie jak wolność

i niezależność. Niektórzy z nich przywiązują się do miejsc czy przedmiotów, ale jak już je wybierają, to muszą one być wyjątkowe i prezentować wartość. Nomadzi dzielą się na wiele indywidualnych typów, ale spójne dla tej grupy jest silne dążenie do niezależności. Powszechnie uważa się, że nomadzi to osoby młode, które starają się pracować na własną rękę i nie przywiązują się do miejsca. W ciągu jednego dnia są w stanie spakować się w plecak i ruszyć w drogę. Wbrew ogólnemu przekonaniu wielu z nich posiada stałą pracę i rodzinę, która dla nich jest niezwykle ważna. Jednocześnie nie chcą rezygnować ze swoich wartości takich jak wolność i niezależność, którym pozostają wierni. To, co jest wspólne dla całej grupy, to technologia i internet, z którego cały czas korzystają niezależnie od miejsca, w którym się znajdują. Jak dla nich projektować meble lub przedmioty, skoro mają tak specyficzne potrzeby? Jest kilka typów nomadów – tacy, którzy pracują w kilku miastach naraz (wynajmują kilka mieszkań, korzystają z różnych środków transportu), i ci, którzy podróżują po całym świecie, pracując zdalnie przez internet. Są również osoby, które prowadzą stacjonarny tryb życia, ale cenią sobie pracę

na freelansie. Nie można tej grupy całkowicie ujednolicić, bo ich potrzeby są zupełnie różne. My nie projektujemy stricte dla nomadów. Nie ma sensu projektować biurka i krzesła dla osób, które go nie potrzebują. Skupiliśmy się na grupie freelancerów, osób, które pracują z domu i chcą zachować domowy klimat swojego wnętrza. Tak żeby nie kojarzył im się tak mocno z pracą. Dzięki temu podkreślamy niezależność, której tak potrzebują. Do tego wychodzimy im naprzeciw, starając się ukrywać kable i zapewnić łatwe podłączenie urządzeń mobilnych, z których tak często korzystają. W tę grupę także wpisuje się modułowy plecak, który projektujemy dla amerykańskiej firmy odzieżowej. Jest zrobiony z myślą o miejskich nomadach – ludziach, którzy cenią sobie niezależność. Takich, którzy po pracy idą prosto na siłownię, a z niej na imprezę z przyjaciółmi. Jeżdżą rowerami miejskimi i poruszają się różnymi środkami transportu – zarówno samochodem, jak i metrem oraz rowerem. W plecaku trzymają zarówno buty do koszykówki, jak i laptopa albo szkicownik. Pełna niezależność zarówno do poruszania się po mieście, jak i na krótki wakacyjny wypad.


strefa pracy

94

W biurze jak w domu? Czemu nie! Za nami burza mózgów w garażu i zebranie w salonie, zatem czas na niezobowiązującą chwilę relaksu na… trzepaku. W najnowszym biurze Allegro poczujesz się jak w domu! allegro by workplace fot. adam grzesik


strefa pracy

allegro by workplace fot. adam grzesik

Dom to miejsce, do którego chętnie się wraca. Wywołuje pozytywne skojarzenia, chcemy spędzać w nim czas. To tu wykonujemy codzienne obowiązki, gotujemy, ale przede wszystkim odpoczywamy. Dzielimy go z rodziną, zapraszamy znajomych i przyjaciół. A biuro? Bywa, że kojarzy się nieprzyjemnie z rozproszonym światłem i hałasem, plątaniną długich korytarzy bez dostępu do naturalnego światła i nieznanymi nam współpracownikami w zamkniętych pokojach. Czy w takim miejscu z chęcią wykonujemy swoją pracę? Czy do takich miejsc chcemy wracać? A gdyby tak… biuro wyglądało jak dom? Gdybyśmy przy projektowaniu biura zastosowali inne materiały wykończeniowe, użyli więcej drewna, ciepłych kolorów i pomyśleli o większej ilości roślin? Gdyby spotkania nie odbywały się w szarej sali konferencyjnej, a w miejscu zaaranżowanym jak salon? Czy przestrzeń do spotkań kreatywnych mogłaby wyglądać jak garaż? Czy przestrzeń wspólna dla wszystkich pracowników nie mogłaby być kuchnią otwartą na pokój dzienny i ogród zimowy? Kreatywny tygiel Na te wszystkie pytania studio architektoniczne Workplace odpowiedziało: tak! I w ten właśnie sposób zaprojektowało nową, warszawską siedzibę Grupy Allegro. – Udało nam się stworzyć miejsce, do którego ludzie będą chcieli wracać. Przestrzeń, która pomaga budować relacje. Środowisko, w którym można znaleźć przestrzeń do realizacji każdego zadania w tym zróżnicowanym, mobilnym i kreatywnym tyglu – opowiada Bogusz Parzyszek, prezes Workplace.

allegro by workplace fot. adam grzesik

Metraż: ok. 5 000 mkw. Liczba pracowników: 450 Liczba pięter: 3 Lokalizacja: budynek Q22 w Warszawie, al. Jana Pawła 22 Czas realizacji projektu: 12 miesięcy Specyfika pracy: zróżnicowana, od funkcji administracyjnych po kreatywne % powierzchni dedykowanej do pracy indywidualnej (biurka): 58% % powierzchni wsparcia (do spotkań, socjalna, inne): 42%


strefa pracy

96

allegro by workplace fot. adam grzesik

W nowym biurze Allegro w warszawskim biurowcu Q22 na trzech piętrach pracować będzie docelowo 450 osób. Na 5,5 tys. mkw. przestrzeni zaproponowano skrojone na miarę obszary odpowiadające zróżnicowanym potrzebom. Na 11. i 12. piętrze swoje miejsce znajdą zespoły „scrum” pracujące w tzw. systemie agile. – Te kondygnacje to usystematyzowany kolaż małych biur, w większym ekosystemie przestrzeni wspólnych. Tak zwane „minibiura” obejmują trzy strefy: biurka, zamknięty za szkłem pokój do pracy w skupieniu lub wideo rozmów do 3 osób i strefę kreatywną do burzy mózgów – wspomina Parzyszek. Trzynaste piętro otwiera się recepcją, która przypomina zielone podwórko przed domem. – Kierując się w lewo, wchodzimy do właściwego domu. Mijamy przedpokój z salami spotkań oraz miejscem z fotelami w amfiladzie, żeby w końcu dotrzeć do centralnego miejsca, do ogrodu zimowego i na podwórko, gdzie w strefie networkingowej można usiąść na trzepaku i niezobowiązująco porozmawiać.

Workplace to studio architektoniczne specjalizujące się w holistycznym projektowaniu środowiska pracy. Unikalne podejście oparte jest na systematycznych badaniach oraz kompetencjach projektowych z zakresu architektury, space planningu oraz wayfindingu, wykorzystujących najnowsze rozwiązania technologiczne (IT oraz AV), jak i optymalnym zagospodarowaniem zieleni.

Główne założenia projektowe: • Elastyczna i funkcjonalna przestrzeń, umożliwiająca realizację zadań każdego rodzaju, np. pracę w skupieniu, kreatywną, spotkanie formalne, spotkanie ad-hoc • Szereg stref zachęcających do spotkań nieformalnych, budowania relacji i wymiany wiedzy • Elastyczne, duże i wspólne dla całej firmy miejsce socjalno-networkingowe, z możliwością odbycia spotkania typu town-hall • Strefa zarządu bez gabinetów, praca zespołowa i wspólny stół typu bench allegro by workplace fot. adam grzesik



fot. szymon polański, prmstrong

strefa pracy

98

Na przekór trendom Choć dziś we wnętrzach komercyjnych stawia się na różnorodność, zabawę kolorem, formą i materiałami, nie brakuje realizacji, w których króluje minimalizm.

Prostota to szczyt wyrafinowania – twierdził Leonardo Da Vinci. Słowa włoskiego wizjonera są żywe i wciąż inspirują nowe pokolenia. Współcześni projektanci przyznają, że, owszem, proste rozwiązania są najlepsze, ale bywają przy tym najtrudniejsze do zrealizowania. I tak na przekór trendom, szefowie firmy Trumpf zdecydowali się na projekt minimalistycznego biura, które jest zarazem showroomem. Minimalistycznie, ale innowacyjnie Trumpf to czołowe przedsiębiorstwo w branży okołotechnologicznej, lider

w produkcji narzędzi do przetwarzania metalu i jego obróbki laserowej, a przy tym producent aparatury medycznej. Jak firma sama o sobie mówi: Trumpf to synonim innowacji. Stąd też innowacyjne podejście do aranżacji nowej siedziby w Warszawie. – Wnętrza nie zaskakują liczbą barw i materiałów – jak ma to miejsce w większości nowych powierzchni komercyjnych. Dominuje biel, a całość sprawia wrażenie ascetycznej, niezmiernie eleganckiej, czystej przestrzeni – przyznaje architekt Anna Baczkowska, kierownik

ds. wsparcia technicznego sprzedaży w polskim oddziale międzynarodowej firmy Armstrong, produkującej akustyczne sufity podwieszane, które zastosowano w siedzibie Trumpf. Za projekt odpowiadają wspólnie niemiecka pracownia architektoniczna Barkow Leibinger oraz warszawskie biuro Artchitecture. Będąc firmą specjalizującą się w technologii laserowej i obróbce metalu, Trumpf w swojej siedzibie chciał zastosować również metalowe sufity. W naturalny sposób wybór padł na firmę Armstrong. Architekt zaproponował sufit


metalowy, prosty w formie, z uporządkowanymi elementami serwisowymi i z pełnym dostępem do przestrzeni ponadsufitowej – system prostokątnych płyt Metal R-Clip z płytami o różnych wymiarach. Inwestorowi zależało na wyróżnieniu sali ekspozycyjnej, gdzie wystawiono sprzęt sprzedawany przez firmę Trumpf. Architekt, w porozumieniu z firmą Armstrong, zaprojektował sufit nieciągły w formie dużych sufitów wyspowych wykończonych specjalnie zaprojektowanymi listwami o szerokości 100 mm z płytami kwadratowymi i prostokątnymi w systemie „Clip-In” w kolorze RAL9006. Całość spokojnego, stonowanego wnętrza dopełniają jasne podłogi, betonowe, surowe ściany i białe kubiki mebli, które pełnią rolę wysp ekspozycyjnych. Wnętrze oświetlone jest białym światłem punktowym. Postawiono na komfort użytkowników wnętrz, w tym na akustykę. A wbrew pozorom także metalowe sufity mogą mieć wysokie współczynniki potrzebne do kształtowania przyjaznej akustyki. Płyty Armstrong mają specjalne perforacje, a wnętrze wypełnione flizeliną akustyczną. Realizacja przestrzeni dla firmy Trumpf udowadnia, że dobry design niekoniecznie musi być widoczny dla oczu.

fot. szymon polański, prmstrong

fot. szymon polański, prmstrong

fot. szymon polański, prmstrong

strefa pracy


w cztery oczy z architektem

Cienka linia Granica pomiędzy poważną architekturą a architekturą nieracjonalną jest naprawdę niewielka. Helmuth Jahn, jeden z najbardziej znanych architektów, zdradza nam, gdzie leży złoty środek do stworzenia dobrego projektu.

100

II  Podczas wywiadów i różnych prezentacji powtarza pan, że reprezentuje nurt „archengineering”. Co kryje się za tym sformułowaniem? „Archengineering” to kombinacja architektury i inżynierii. Minęły już czasy, w których najważniejszym twórcą budynku był architekt. Dziś mamy do czynienia ze specjalizacją, która dotyczy konstrukcji obiektu, jego struktury, ale również systemów wewnętrznych, a architekt musi współpracować ze specjalistami z tych dziedzin. Ta współpraca zaczyna się na bardzo wczesnych etapach tworzenia projektu. Przykładowo, kwestia specyfiki systemów klimatyzacyjnych czy grzewczych może znacząco wpłynąć na wygląd fasady czy na materiały, z których zostanie zrealizowana. II  Czy taki model współpracy to recepta na dobry projekt?

Wszystkie budynki są dobre. Przecież nikt nie projektuje złych [śmiech].

budynku, jego otoczenia. To, jak wkomponował się w okolicę.

II  Jak wyglądały prace nad apartamentowcem Cosmopolitan – pana pierwszym i jedynym budynkiem w Polsce? Skąd pomysł na architekturę wieżowca?

II  Struktura Cosmopolitana jest prosta, ale sam budynek charakteryzuje się wieloma detalami. Moim celem było stworzenie budynku, w którym ludzie będą czuć się komfortowo. Gdzie mogą żyć spokojnie i szczęśliwie, korzystając z różnych, często nietypowych dla wieżowców mieszkalnych rozwiązań. Dużą uwagę przyłożyłem do świeżego powietrza – stąd m.in. otwierane okna. Ponadto chciałem przetransferować wszystkie udogodnienia, jakie ma się w tradycyjnym domu, do mieszkań i apartamentów na najwyższych piętrach. Przykładowo, największy apartament to tak naprawdę dwukondygnacyjny dom funkcjonujący w wieżowcu. Ma tarasy, doskonały widok, mnóstwo zieleni. Sam projekt powstał 9 lat temu, ale mimo to wszystkie założenia okazały się słuszne.

Proces twórczy zaczynam od rozpoznania kontekstu miejsca, w którym dany budynek powstanie. W przypadku Cosmopolitana mamy przede wszystkim ulicę Emilii Plater. Niezwykle ważne miejsce, istotna ulica, centrum miasta. Mamy tu bliskość Pałacu Kultury. Te dwa czynniki w największym stopniu wpłynęły na wygląd projektu. Postawiliśmy na prostotę, by nie rywalizował z Pałacem. Ponadto zwróciliśmy baczną uwagę na funkcje projektu – powierzchnie komercyjne na dole, mieszkania i apartamenty na górze… Wszystko to miało wpływ na wygląd


w cztery oczy z architektem

II  Ostatni raz odwiedził pan Polskę 4 lata temu. Dla Warszawy to niemalże cała epoka, jeśli chodzi o nowe budynki. Jak ocenia pan architekturę nowych budynków? Widziałem wiele nowych budynków, niestety większość tylko z dystansu. Nie znam ich nazw, ale wiele z nich wygląda tak jakby pochodziły z Bliskiego Wschodu lub Chin. Niektóre mają ambicję, by stać się nowymi ikonami miasta. Moją uwagę zwrócił przede wszystkim jeden z wieżowców [Warsaw Spire – przyp. red.]. Budynek niezwykle ekspresyjny, który wydaje się mówić „Chcę pokazać Ci, jaki jestem”… Trochę taki „dancing queen” [śmiech]. II  Powiedział pan, że nowa architektura w Warszawie przypomina Chiny albo Bliski Wschód. To komplement? Jest cienka linia pomiędzy poważną architekturą a architekturą nieracjonalną,

nadmierną. W tym drugim przypadku stosuje się całą gamę trików, które zmieniają cały projekt i generują dodatkowe koszty przy budowie. Ale jednocześnie nie przekłada się na to, jak budynek będzie się starzał. To czas pokazuje, który budynek został zaprojektowany w odpowiedni sposób. Przykładem jest Wrocław i jego najwyższy budynek. To, co się stało, to nie jest historia, jaką chciałby mieć każdy budynek… II  W architekturze najważniejsza jest więc przyszłość… a największym sukcesem architekta jest to, że jego budynek się „nie starzeje”. Chciałby pan coś jeszcze zbudować w Polsce? Architektura to biznes, który polega na robieniu budynków. Jeszcze nie skończyłem kariery, wraz z moimi partnerami rozwijamy firmę. Czas pokaże…

II  Jak ocenia pan wszystkie zmiany, które zachodzą obecnie w architekturze? Nie jestem prorokiem. Architektura cały czas podlega nieustannym zmianom i w przyszłości też będzie się zmieniała. Najważniejsze pozostaje jedno – robienie miejsc, gdzie ludzie będą czuli się świetnie. To właśnie jest architektura, po to pracujemy i tworzymy. Budynki to część życia każdego z nas. Spędzamy mnóstwo czasu w naszych mieszkaniach czy biurach. Korzystamy z dworców czy lotnisk. Jeździmy na stadiony czy do centrów kulturowych… Dlatego ich wygląd i funkcjonalność mają tak duże znaczenie dla poziomu życia wszystkich ludzi. To jest właśnie najpiękniejsze w zawodzie architekta – możesz czynić życie innych lepszym. Dziękujemy za rozmowę Cezary Szczepański


pagina

102

W pełnym blasku Zaprojektowany z dbałością o szczegóły luksusowy OVO Wrocław szczególnie zachwyca po zmroku. Intrygująca bryła oraz misternie zaplanowane instalacje świetlne podkreślają luksusowy charakter budynku i wyróżniają go na tle tętniącego życiem miasta.

Od pierwszych chwil pracy nad projektem, inwestor Wings Properties zdecydował, że forma obiektu musi być wyjątkowa. Wyrastał on bowiem nie tylko w dość niezwykłym otoczeniu i w warunkach ścisłej zabudowy, ale również pod czujnym okiem miejskich urzędników. Park Juliusza Słowackiego z Panoramą Racławicką, plac Dominikański czy fosa miejska – to tylko kilka lokalizacji sąsiadujących z OVO Wrocław. Budynek zlokalizowany w takim otoczeniu musiał się wyróżniać i przyciągać wzrok, ale też nie mógł zaburzać wizualnie koncepcji architektonicznej najbliższej okolicy. Po wnikliwych konsultacjach całego zespołu osiągnięto porozumienie. Powstał lekko zaokrąglony budynek z dyskretnie wykończoną elewacją, który nie tylko efektownie wpisuje się w krajobraz

Wrocławia, ale też dodaje mu prestiżu i nowoczesnego sznytu. Gładką fasadę budynku urozmaicają przeszklenia, które podkreślają jego dynamiczny wygląd. Wizytówka miasta Architektura oraz funkcja budynku idealnie ze sobą korespondują. OVO Wrocław to nie tylko znany punkt na mapie Wrocławia, ale też miejsce rozrywki i wypoczynku. W inwestycji o powierzchni blisko pięćdziesięciu tysięcy metrów kwadratowych mieści się bowiem hotel Hilton, apartamenty i penthouse’y, biura, kasyno, klub fitness i liczne lokale usługowe. Część hotelowo-usługowa oraz apartamentowo-biurowa działają tu jak dwa tętniące serca zamknięte w jednym ciele. Budynek wrze życiem – nie tylko za dnia, ale również w nocy.

Jak biżuteria Architektura OVO Wrocław wyraźnie nawiązuje do zróżnicowanej działalności obiektu. Wybór prostych, autentycznych materiałów do jego budowy wyraźnie odróżnia go od pełnych przepychu fasad otoczenia. Jeden z materiałów jest tworzywem, drugi – łagodnie odbijającym światło odlewem ze szkła, a całość podkreśla odpowiednio zainstalowane oświetlenie. Każdy z tych budulców nadaje fasadzie budynku swoisty kolor, ton i fakturę. Odlana ze szkła fasada nadaje też budynkowi stałości, a odbijane przez nią światło i perforacje odsłaniają wnętrze tętniące życiem, zwłaszcza gdy zapada zmierzch. Budynek jako aktywniej działający w dzień, jest jasny i lekki, można nawet powiedzieć, że dosłownie unosi się nad


strefa wypoczynku

Jakub Guźniczak, Lighting and Control Designer, Philips Lighting Praca przy OVO Wrocław to wyzwanie, ale też ogromna przyjemność bycia częścią tożsamości tego obiektu. Gdziekolwiek się spojrzy, architektura i oświetlenie przenikają się, światło podkreśla charakter, kształt i nadaje wyraz niepowtarzalnej bryle. Korzystaliśmy z rozwiązań opartych na technologii LED, dzięki czemu była możliwość synergii między architekturą a światłem. Stworzyliśmy wiele nietypowych, prototypowych rozwiązań, aby sprostać wysokim wymaganiom stawianym przez inwestora. Dzięki temu oświetlenie jest funkcjonalne, ale może być dynamiczne w zależności od potrzeb.

placem lekko jak chmura. Tworzywo jego fasady jest nowoczesne i innowacyjne, odwołuje się do stylistyki zastosowanej we wnętrzach budynku. Sceny świetlne OVO Wrocław pięknie wygląda w promieniach słońca, na tle błękitnego nieba i w sąsiedztwie miejskiej zieleni. Wieczorem jednak te wszystkie elementy architektury ginęły w mroku. Aby je wydobyć, niezbędne było zastosowanie różnorodnego oświetlenia. Jego pomysłodawcą i konstruktorem jest firma Philips Lighting. Iluminację zewnętrzną projektowano z prawdziwym pietyzmem. Goście budynku czy przechodnie nie zdają sobie nawet sprawy, że na jego elewacji zainstalowano kilkaset metrów nowoczesnych opraw liniowych. Wydajna

i nieszkodliwa dla środowiska technologia LED zapewnia wysoką jakość świecenia w zależności od potrzeb i niezależnie od warunków atmosferycznych. Również projekt oświetlenia wnętrz budynku jest wyjątkowy. Umiejscowione na sufitach wyspy świetlne, intrygująco wysunięte poza płaszczyznę sufitów, emitują jednolite światło o ciepłej poświacie, podkreślając intymny charakter pomieszczeń. Dodatkowym atutem jest tu możliwość dowolnego kreowania scen świetlnych. Cały system oświetlenia jest bowiem ze sobą zsynchronizowany i można nim dowolnie sterować. Dzięki temu lobby, recepcja, restauracja, sala balowa czy foyer zyskały wyjątkowy klimat, który idealnie odpowiada na potrzeby gości. Sterujące oświetleniem systemy iluminacji kreują nastrój panujący we wnętrzu OVO Wrocław

i swobodnie wydzielają we wnętrzu poszczególne strefy. Kontrola nad systemem jest intuicyjna i odbywa się za pomocą dotykowego panelu LCD. Łącze internetowe i specjalna aplikacja na smartfony pozwalają sterować oświetleniem OVO Wrocław z dowolnego miejsca na ziemi. W pokojach hotelowych, dzięki zastosowanym w oprawach ściemniaczom, goście mogą sami dobierać natężenie światła i tym samym dostosowywać poziom światła w zależności od swoich potrzeb. Nietuzinkowe podejście, zaangażowanie wszystkich partnerów oraz ich aktywna współpraca sprawiły, że wyjątkowa wizja inwestora stała się rzeczywistością. OVO Wrocław to miejsce wyjątkowe, ale też kreatywne, idealne na wypoczynek, jak również na rozrywkę i biznesowe spotkania.


pagina

104

Zakupy to za mało


strefa zakupów

Galeria Hetmańska w Białymstoku to projekt pracowni Katarzyny Jeske-Jonkisz – Jeske Design+. Inwestor postawił przed architektką nie lada wyzwanie: stworzyć centrum rodzinne, w którym klienci będą chcieli spędzać czas nie tylko w trakcie zakupów. Czy się udało?

Zakupy i food court? To – według inwestora Galerii Hetmańskiej – zdecydowanie za mało, by przyciągnąć klientów i zatrzymać ich na dłużej niż na czas szybkich zakupów. Tym bardziej że obiekt nie stoi w centrum miasta. Hetmańską projektowano więc tak, by stała się miejscem... ...do pracy W Galerii Hetmańskiej powstały strefy z myślą o osobach, które chcą się pouczyć lub popracować. Niewielką strefę co-workingową wyposażono w stoliki Pedrali Ypsilon, krzesła Ondarreta BAIA, donice Vondom High Round Vasija, oświetlenie BuzziSpace Shade, a także wykonane na zamówienie kanapy i parawany. Wydzielone siedziska z wysokimi oparciami zapewniają intymność do pracy czy rozmowy. … do zabawy Na dzieci czekają interaktywne, zaprojektowane z myślą o edukacji estetycznej place zabaw. – Większość elementów powstała z inspiracji fauną i florą okolic Białegostoku. To one są właśnie tematem przewodnim gier i dekoracji strefy „kids play”. Z kolei z myślą o starszych dzieciach i młodzieży zaprojektowaliśmy stoły multimedialne z grami – opowiada architekt Katarzyny Jeske-Jonkisz.

Inwestor: Galeria Hetmańska Projekt: Katarzyna Jeske-Jonkisz, Jeske Design+ Wykonanie: Marro Zdjęcia: Martyna Rudnicka

Inspiracje tradycją i kulturą okolic Białegostoku znalazły przełożenie na kolorystykę i kształty nie tylko w strefie dla najmłodszych – te motywy są dobrze widoczne w różnych częściach centrum handlowego. Pomyślano też o zwierzętach – w Hetmańskiej na czworonogów czekają miski z wodą i oryginalne budy dające schronienie przed słońcem. … do relaksu Galeria nie leży w centralnej części miasta, dlatego zadbano o to, aby można było skorzystać tu z jak największego wyboru lokali gastronomicznych. Obok galerii ze sklepami powstają: intymnie wydzielona strefa restauracyjna, strefy kawiarniane wyposażone w siedziska, stoły, oświetlenie, a także zielone strefy, zaprojektowane przez Jeske Design+. W Galerii na klientów czekają także wyspy wypoczynkowe (strefy relaksu), w których centralne miejsce zajmują zaprojektowane dla inwestora meble, o miękkich, obłych kształtach, nawiązujących do brandingu marki O’shopping – centrum rodzinnego. Każda ze stref uwzględnia jeszcze jeden ważny trend mający wpływ na aranżację nowoczesnych centrów handlowych: technologię. Wszyscy chcemy być w zasięgu wi-fi czy mieć możliwość doładowania telefonu albo


strefa zakupów

106

laptopa – stąd obecność ładowarek do urządzeń mobilnych, w tym także bezdotykowych. Detal ma znaczenie W Hetmańskiej widać dbałość o detal. Bo meble w przestrzeniach komercyjnych muszą być nie tylko wytrzymałe, ale powinny też cieszyć oko: oryginalnym kształtem, kolorem czy fakturą. Pod nogami goście galerii mają wykładzinę Bolon w indywidualnym wzorze przeznaczonym dla każdej ze stref. Wykładzina obiektowa

optycznie oddziela strefę handlową od pozostałych. Najważniejsze założenia projektowe, a także wszystkie barwy, kształty, materiały i tkaniny były wybierane w ścisłej współpracy z inwestorem reprezentowanym przez Bartosza Lukasa, Project Manager. – Inwestor przygotował świadomy, pełen konkretów brief na początku procesu projektowego, a jednocześnie był otwarty na proponowane przez nas, często niestandardowe, odważne rozwiązania – ocenia Jeske-Jonkisz. – Pozwolił

na zastosowanie nietuzinkowych barw, kształtów, materiałów oraz przede wszystkim na zastosowanie pięknych elementów mebli i oświetlenia z najwyższej półki. Projektowane meble mogliśmy uzupełniać w ikony designu zarówno polskich, jak i skandynawskich czy włoskich marek. Przykład Hetmańskiej pokazuje, że wykorzystanie designu do podniesienia atrakcyjności miejsca nie jest jedynie kaprysem. Przeciwnie: chęć przebywania w estetycznym, harmonijnym i przyjaznym otoczeniu jest potrzebą uniwersalną, wspólną nam wszystkim.


pagina

W strefie gastronomicznej znalazły się m.in.: • krzesła bujane Vitra Tip Ton, Kartell Comback, Ondarreta BAIA • krzesła i hokery Muuto Nord • stoliki Pedrali Stylus • wykonane na zamówienie przez firmę Marro pufy, stoły i kanapy z wbudowanymi gniazdkami elektrycznymi • donice Vondom High Round Vasija • oświetlenie dekoracyjne Foscarini i Vertigo • w kawiarni stoją m.in.: krzesła Comforty Oyster i Ondarreta, BAIA oraz fotele +Halle Nest

Postaw na design Robert Pełka, prezes firmy Marro W tworzeniu wyrazistego charakteru miejsca niezastąpiony okazuje się design. Często mylony z dobrze wyglądającymi gadżetami, potrafi spełniać dużo bardziej poważną rolę. Jeśli o przestrzeni, meblach czy przedmiotach mówimy, że są dobrze zaprojektowane, oznacza to, że spełniają nasze potrzeby i oczekiwania. Dlatego kluczem do stworzenia nowoczesnego centrum handlowego jest dobre poznanie i zrozumienie grupy docelowej.

Katarzyny Jeske-Jonkisz, Jeske Design+ W aranżacji centrum handlowego kluczowe są: funkcjonalność, trwałość, design i spójność wizerunku wnętrza z marką galerii. Po wstępnym etapie przyjmowania założeń do realizacji, ściśle trzymamy się tych ustaleń, a także przyjętego budżetu. To szczególnie ważne z punktu widzenia inwestora – dzięki takiemu podejściu współpraca idzie sprawnie i przynosi bardzo dobre efekty. Nie mniej istotne jest zaufanie do wykonawcy. Ze względu na dużą liczbę mebli autorskiego projektu, kluczowa okazała się współpraca z firmą Marro, odpowiedzialną za wykonanie i dostarczenie wszystkich elementów.


zarządzanie projektem

Open book, czyli sprytny sposób na inwestycję

Niezależnie od wielkości inwestycji i jej przeznaczenia walory systemu open book doceniają zarówno klienci, jak i deweloperzy. Zarządzanie projektem na otwartych księgach daje poczucie bezpieczeństwa, gwarancję ceny i oszczędność czasu.

108 Open book jest mechanizmem stosowanym szczególnie w inwestycjach, w których w grę wchodzą rozliczenia podwykonawcze. Firma Tétris wykorzystuje go od lat, realizując także w Polsce projekty w systemie Design & Build, zaprojektuj i wybuduj. Jednym z najbardziej znanych projektów jest realizacja biura dla globalnej firmy doradczej – JLL, mieszczącego się w warszawskim wieżowcu Warsaw Spire. – Decyzyjność klienta, poczucie bezpieczeństwa i gwarancja ceny stwarza koło zamknięte, w którym można poruszać się, poszukując najlepszych rozwiązań dla klienta – mówi Paweł Brodzik, dyrektor zarządzający Tétris. Nowy wymiar oszczędności Już na wstępie inwestycji działa zasada transparentności. – Jako firma wykonawcza działająca w systemie D&B mamy kontrolę nad całością projektu, wiedząc, jaki ma budżet, możemy zagwarantować, że nie zostanie on przekroczony, a dzięki mechanizmowi open book odtworzymy przed klientem wszystkie szczegóły rozliczeniowe, tak aby wiedział, jak były wydawane pieniądze, a także by mógł wybierać

dla siebie najlepsze czy najtańsze rozwiązania – wyjaśnia Paweł Brodzik. W przypadku firm globalnych niebagatelną rolę odgrywa kwestia oszczędności i racjonalizacji czasu pracy zatrudnionych przy projekcie osób. Mając takiego partnera jak Tétris, firma może angażować do realizacji projektu minimalne zasoby ludzkie. Dobrym przykładem jest współpraca z amerykańską firmą Stanley Black & Decker. W tym przypadku do koordynacji działań oddelegowana została jedna osoba z centrali. To ona sprawowała kontrolę nad zgodnością przebiegu procesu z założeniami. – Przy mniejszym zaangażowaniu czasu klient w sprawny sposób mógł dotrzeć do najbardziej interesujących go opcji i cen – tłumaczy Rajmund Węgrzynek, dyrektor zarządzający w firmie Tétris. – Co ważne, prezentując dwie lub trzy wyceny usług i produktu, dostarczamy też informacje o tym, jaką opinią na rynku cieszy się dana firma, jaki ma know-how, jakim zapleczem dysponuje przy realizacji wyznaczonych prac czy produktów – podkreśla. Tétris projektując i budując biuro dla Stanley Black & Decker, rozpoczął realizację od ustalenia z klientem w drodze


zarzÄ…dzanie projektem


zarządzanie projektem

110

negocjacji ceny maksymalnej, biorąc odpowiedzialność za jej gwarancje, co oznacza ustalenie nieprzekraczalnego budżetu. – Klient polegał na naszej znajomości rynku, wiedząc, że możemy precyzyjnie zdefiniować koszty i określić wartość 1 mkw. wykończenia w danym budynku. Jednocześnie miał świadomość, że bierzemy na siebie pełną odpowiedzialność za ustalone koszty – mówi Paweł Brodzik. Transparentność przede wszystkim W zaakceptowanej cenie zawarte są również prowizje, a negocjowanie marży jest naturalnym elementem ustaleń prowadzonych z klientem. W efekcie ma on pełną wiedzę o wszystkich składowych budżetu. – Nie mamy tajemnic przed klientem, jak dużo zarobimy. To ważne, aby wiedział i rozumiał, co zawiera się w procesie i w marży oraz z czego składają się nasze koszty i nasz zysk. Open book pozwala klarownie to przedstawić i uzasadnić – dodaje Paweł Brodzik. Zaakceptowany projekt realizowany jest etapowo, przy czym na każdym z etapów wiadomo, ile udało się zyskać oszczędności. – Mogą one sięgać nawet 10 proc. od ceny maksymalnej. Wtedy też klient zyskuje poczucie, że wszystko podąża w dobrym kierunku i zostanie wykonane w terminie. Ponadto dostępne są kolejne fundusze, aby można było coś

doprojektować lub aby fundusze wróciły do firmy – tłumaczy Paweł Brodzik. Duże obiekty – więcej oszczędności Duże inwestycje, jak np. remont czy przebudowa biurowca od podstaw, to wymarzone miejsce do realizowania procesu open book. Firma przygotowująca realizację np. biura w strukturach już istniejącego budynku, musi dostosowywać się do już istniejącej przestrzeni. – Jesteśmy w stanie lepiej zarządzać pracą i procesami, jeśli wykonujemy projekt na większej powierzchni. Trzeba też pamiętać o wartości skali takiego projektu. Na wszystkie elementy i produkty, jakie negocjujemy dla obiektu, możemy uzyskać korzystne rabaty od dostawców, zarówno jeśli chodzi o wyposażenie dla biurowców, jak i kwestie – mówi Rajmund Węgrzynek. I jak dodaje, proces open book zapewnia stałą marżę na wszystkie zadania, które są udziałem firmy w danej realizacji. Ponadto przy projekcie zaangażowany jest stale konkretny zespół osób, dostępnych i gotowych do konsultacji przez cały czas trwania projektu. – W ramach jednej marży dajemy know-how i portfel dodatkowych usług. To jest wartość dodana – space plan i koszty razem – podkreśla Rajmund Węgrzynek.

Zaufanie to podstawa Przykłady realizacji projektów w modelu Design & Build zachęcają coraz więcej firm do współpracy w ramach tego modelu polskiego rynku. – Udało nam się nawiązać współpracę dla dużych projektów, co pokazuje, że edukacja rynku zaczyna skutkować. Mamy też do czynienia ze zmianą kultury pracy i rynku fit-outowego. Jednak zdajemy sobie sprawę, że popularyzacja systemu, który proponujemy, potrzebuje czasu i „twardych danych” w postaci konkretnych realizacji – mówi Paweł Brodzik. – Największym problemem na polskim rynku pozostaje kwestia wzajemnego zaufania – podkreśla. System open book dobrze sprawdził się na rynkach europejskich, we Włoszech, Francji czy Wielkiej Brytanii. W Polsce takie projekty realizowane są dopiero od kilku lat. – Specyfiką polskiego rynku jest negatywne nastawienie klienta do wykonawcy i pewnego rodzaju podejrzliwość, wynikająca z obawy o windowanie cen. Tymczasem transparentność wszystkich działań i wycen w obrębie projektu to podstawa naszej pracy w modelu open book. Uniemożliwia ona jakiekolwiek manipulowanie kosztami. Wprowadzamy nowe standardy, bo uporządkowanie rynku nieruchomości to zadanie, które jest do wykonania w Polsce – zaznacza Rajmund Węgrzynek.



» Design & Engineering Services » Construction Management » Project Management » Commercial Management

Poland • Canada • USA • Russia ● Belgium ● Romania Email office@blueprojects.com | www.blueprojects.com Astoria Building, Przeskok 2, 00-032, Warsaw


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.