Wywiad numeru
Rynki zagraniczne
CENA 9,50 PLN (w tym 8% VAT)
Henryk Kania, prezes ZPM Kania
Wielka Brytania – wymagający rynek
RANKING
500 lista największych firm spożywczych w Polsce
NR 5 (29) 2012
INDEKS:
234567
Euro VI. To opłaca się już dzisiaj. Nowy Antos. Stworzony dla dystrybucji.
Marka Daimler AG
Już teraz możesz spełnić normę emisji spalin jutra: całkowicie nowo zaprojektowane, standardowo oferowane silniki Euro VI w pojazdach Antos znacznie zmniejszają emisję dwutlenku węgla, tlenków azotu i cząstek stałych. Ponadto, ich wysoka ekonomiczność zapewnia niskie zużycie paliwa. To chroni środowisko i Twój budżet. Przekonaj się o tym u najbliższego dealera Mercedes-Benz oraz na stronach internetowych www.mercedes-benz.com/the-new-antos
FOTO: PIOTR WANIOREK, PAWEŁ PAWŁOWSKI / ŻELAZNA STUDIO, MATERIAŁY PRASOWE
Wstępniak
SPIS TREŚCI
Obowiązkowa lektura
4-5
Oddajemy w Państwa ręce numer magazynu Rynek Spożywczy inny niż dotychczas, bardziej obszerny i przekrojowy. Jego główną część zajmuje Ranking 500 największych firm z sektora spożywczego unikalne zestawienie wyników finansowych firm z branży żywnościowej, obejmujące lata 2010-2011. Obszerny ranking został uzupełniony komentarzami ekspertów firm doradczych oraz przedstawicieli największych przedsiębiorstw, które znalazły się na wysokich pozycjach w rankingu. Sądzimy, że będzie to kompendium wiedzy o branży, które uważnym czytelnikom dużo powie o kondycji i sile krajowego sektora spożywczego i jego poszczególnych graczach. Dodatkowo w numerze znajdą Państwo obszerny zbiór relacji, które powstały na bazie wypowiedzi uczestników ponad 13 debat podczas V Forum Rynku Spożywczego i Handlu, którego byliśmy organizatorami. Dwudniowa impreza, która zgromadziła ponad 1000 uczestników, odbiła się echem jako największe wydarzenie biznesowe dla branży spożywczej i handlu detalicznego. Wiedza, którą dzielili się ze słuchaczami zaproszeni prelegenci, stała się podstawą zamieszczonych w numerze tekstów. Forum towarzyszyła Gala, w trakcie której wręczyliśmy nagrody Rynku Spożywczego oraz certyfikaty Dobry Produkt – Wybór Ekspertów. Laureatów nagród prezentujemy na kolejnych stronach magazynu. Trzecim istotnym elementem listopadowego wydania Rynek Spożywczy jest raport „Logistyka”. Prezentujemy w nim wypowiedzi ekspertów, zajmujących się na co dzień branżą logistyczną, jak i wskazujemy na nowinki technologiczne w tym obszarze. Zwracamy uwagę na możliwości zlecenia usług logistycznych na zewnątrz w ramach umów outsourcingowych, jak również o usprawnieniu procesów dzięki inwestycjom w rozwiązania IT. Pragniemy, aby w natłoku ciekawych materiałów zwrócili Państwo uwagę także na tekst poświęcony eksportowi produktów spożywczych do Wielkiej Brytanii. Eksperci podkreślają, że jest to rynek na tyle dojrzały i trudny, że zaistnienie na nim jest miarą prawdziwego sukcesu. Ta perspektywa powinna być dla polskich przedsiębiorców szczególnie zachęcająca w kontekście prognoz HSBC Bank Polska, z których wynika, że w latach 20132015 polski handel po chwilowym osłabieniu odbije się, a w dłuższej perspektywie Polska może znaleźć się w gronie najlepszych gospodarek pod względem wzrostu aktywności handlowej, takich jak Chiny, Indie, Turcja czy Meksyk. Zatem do eksportu!
Edyta Kochlewska, zastępca redaktora naczelnego magazynu Rynek Spożywczy
portalspozywczy.pl poleca
46
WYWIAD NUMERU
48-50 Handel, to nieustająca zmiana
6-9
Chcemy być trzecim graczem na rynku – rozmowa z Henrykiem Kanią, prezesem Zakładów Przetwórstwa Mięsnego Henryk Kania SA
51
Szansa na inwestycje
ROZMOWA Z EKSPERTEM
52
Opolskie chce wyżywić Polskę – wywiad Antonim Konopką, wicemarszałkiem, członkiem zarządu Województwa Opolskiego
RELACJE Z KONFERENCJI
53
X Forum Spółdzielczości Mleczarskiej w Rynie
53
VIII Wystawa Produktów Tradycyjnych i Ekologicznych „Polskie Smaki”
54
Forum Gospodarcze Czechy-Polska
RYNKI ZAGRANICZNE
12-14 Wielka Brytania
– wymagający rynek
15-31
RANKING 500
– lista największych firm spożywczych w Polsce
V FORUM RYNKU SPOŻYWCZEGO I HANDLU 2012
32-37 Branża spożywcza
– enklawa w kryzysie
38-39 Rozdanie „Nagród Rynku
55-65
Spożywczego 2012”
40-41 Rozdanie Certyfikatów „Dobry Produkt – wybór ekspertów”
42
Inwestorzy pukają
42
Bezpieczęstwo najważniejsze
43
Technologie dla zuchwałych
44
Ostatni dzwonek na Chiny
45
Mleczarstwo musi sobie radzić samo
Biznes mięsny chce się rozwijać
RAPORT: DYSTRYBUCJA I MAGAZYNOWANIE
EFEKTYWNOŚĆ ENERGETYCZNA
66
Za energię można płacić mniej
RYNKI PRODUKTOWE
68-69 Uzdrawianie rynku słodyczy
68-69 32-37 6-9
3
4 POLECA
Branża drobiarska nie ma łatwo W branży drobiarskiej warunki biznesowe zmieniają się bardzo szybko. Dlatego jest jeszcze za wcześnie, żeby oceniać, jak wypadnie bieżący rok w porównaniu z ubiegłym. Jednak z pewnością można stwierdzić, że nie jest łatwo – mówi serwisowi portalspozywczy.pl Jacek Lewicki, prezes Grupy Drosed.W całym sektorze rolno-spożywczym przetwórcy odczuwają skutki wahań na rynku surowcowym. – W naszej branży ceny surowców zmieniły się drastycznie. W pierwszym półroczu koszt pasz wzrósł o blisko 30 proc. Przełożyło się to na ceny u hodowców, które w początkowym okresie roku poszły w górę o ok. 10 proc., obecnie zaś już o 15 proc. Tymczasem my, jako przetwórcy, nie przełożyliśmy podwyżek na ceny produktów. W Biedronce, Tesco, Lidlu czy Carrefourze na półkach widać te same ceny, co rok temu – wskazuje Jacek Lewicki. – Na szczęście spożycie drobiu rośnie, chociaż tempo tego procesu nie jest oszałamiające. Wzrost jak dotąd oscylował wokół 2-3 proc. rocznie. Liczymy, że w 2012 r. branża zanotuje bardziej znaczący progres – dodaje. więcej na
www.portalspozywczy.pl
Teekanne chce rosnąć – Sprzedaż marki Teekanne rośnie rok do roku i ten trend utrzymujemy nieprzerwanie od 2005 roku – mówi serwisowi portalspozywczy.pl Maciej Rymski, Teekanne National sales manager. – Nasze oczekiwania to utrzymanie wzrostu również w bieżącym roku. Polska jest nadal bardzo rozdrobnionym rynkiem pod względem liczby producentów herbaty, natomiast nasza pozycja systematycznie rośnie, co nas cieszy i pozwala nam patrzeć – pomimo spadku konsumpcji tego naparu – pozytywnie w przyszłość, planując kolejne kroki – tłumaczy Maciej Rymski. więcej na
www.portalspozywczy.pl
KSC szuka okazji do przejęć Rozmowa serwisu portalspozywczy.pl z Markiem Derezińskim, prezesem Krajowej Spółki Cukrowej. Czy KSC planuje przejęcia za granicą? Jakich spółek firma tam szuka? Jeżeli chodzi o budowanie „drugiej nogi” biznesu, to myślimy o Polsce. Monitorujemy to, co dzieje się z przemysłem cukrowniczym za granicą, ale nie ma projektu, o którym możemy powiedzieć, że w ciągu kilku miesięcy go sfinalizujemy. Obserwujemy rynek UE, jednak tutaj niewiele się dzieje. Monitorujemy również kierunek wschodni, bo to duży rynek pozaunijny, jednak te rozmowy, które prowadziliśmy do tej pory, nie rokują szybkiego zakończenia transakcji. Patrzymy też na rynek cukru trzcinowego i rozważamy tu projekt handlowo-marketingowy. A produkcja cukru trzcinowego – czy jest w kręgu zainteresowania spółki? Przyglądamy się temu segmentowi, bo chcemy wiedzieć, w którym kierunku idą koszty produkcji cukru trzcinowego, jako naszego największego rywala na rynku lokalnym. Przy naszych dzisiejszych możliwościach, jeśli już zdecydowalibyśmy się na wejście w ten segment, to raczej myślelibyśmy o akwizycji, bo jest to także kwestia zdobycia know-how istotnego dla tego sektora. W tej chwili nie ma jednak żadnego projektu, który rozpoczęliśmy. KSC brała udział w przetargu na nabycie greckiej Hellenic Sugar. Proces przerwano i prawdopodobnie zostanie ogłoszony ponowny przetarg. Na razie zostało rozesłane zapytanie do pomiotów, czy są zainteresowane wzięciem w nim udziału.
Prawdopodobnie wyślemy informację, że jesteśmy zainteresowani po raz kolejny. Jest to ciekawy projekt, który umożliwia nam rozwój także w Polsce. KSC informowała o planach zakupu FC Solidarność. Czy rozmowy są prowadzone? Jesteśmy zainteresowani przejęciem podmiotu w segmencie słodyczy. Należy do nas Fabryka Cukierków Pszczółka, specjalizująca się w produkcji karmelków, dlatego chcemy rozwijać nasze kompetencje jako producent słodyczy, budując komplementarną ofertę produktów. Solidarność jest dobrym, dużym zakładem i właścicielem znanej marki, a jej portfolio doskonale uzupełnia produktów FC Pszczółka. Dlatego konsolidacja tych podmiotów byłaby korzystna zarówno dla KSC SA, jak i firmy Solidarność. Przejęcie Solidarności może kosztować ok. 100 mln zł. Czy KSC jest gotowa tyle zapłacić? Nie chciałbym mówić o kwotach. Jesteśmy przekonani, że możemy zaoferować dobrą cenę w stosunku do oczekiwań sprzedającego oraz że mamy potencjał, który możemy zaangażować w tę firmę. Zarówno FC Solidarność, jak i Pszczółka, mają zakłady w tej samej miejscowości, ich portfolio uzupełnia się, więc na pewno nie byłoby konfliktu interesów, a przeciwnie – myślę, że i dla firmy i dla pracowników byłoby to ciekawe przedsięwzięcie. więcej na
www.portalspozywczy.pl
5 POLECA
Hoop chce podbić kanał HoReCa – Przygotowujemy program, który ma na celu rozpoczęcie sprzedaży w kanale HoReCa i w segmencie impulsowym. Pierwsze działania w tym temacie rozpoczniemy w przyszłym roku – mówi serwisowi portalspozywczy.pl
Marek Kmiecik, dyrektor marketingu, członek zarządu Hoop Polska. Jak tłumaczy Marek Kmiecik, HoReCa w Polsce jest dość trudnym rynkiem. – Próbujemy go właśnie zdefiniować i podzielić na kategorie. Naszą obecność na tym rynku chcemy rozpocząć nie od hoteli czy ekskluzywnych restauracji, gdzie trzeba płacić za wyłączność, ale od segmentu pizzerii, fast-foodów i tzw. małej gastronomii – mówi. Dodaje, że w kwestii gastronomii w Polsce widać bardzo dużą przepaść pomiędzy dużymi miastami i resztą Polski. – W tej chwili – w sytuacji spowolnienia gospodarczego, sprzedaż w kanale HoReCa maleje. Gdy Polacy decydują się na posiłek poza domem, to wybierają tańsze lokale – tłumaczy Marek Kmiecik. Jak deklaruje dyrektor – priorytetem dla Hoop Polska będzie segment impulsowy. – Planujemy rozpoczęcie sprzedaży w takich punktach jak kioski czy saloniki prasowe. Chcemy także zaistnieć w miejscach dużego natężenia ruchu pieszych, czyli np. na dworcach kolejowych czy autobusowych – dodaje nasz rozmówca. W związku z planami zwiększenia obecności, firma planuje wprowadzenie kilku nowości – produktów w formatach impulsowych. Przypomnijmy, w 2012 r. Hoop Polska wprowadziła Hoop Colę w puszce. więcej na
www.portalspozywczy.pl
Spółdzielcza forma własności opóźnia konsolidację? Tempo konsolidacji sektora jest powiązane z jego strukturą, gdzie mamy dominację spółdzielczej formy własności – powiedział serwisowi portalspożywczy.pl Grzegorz Kazuro, wiceprezes Ceko. Jego zdaniem, spółdzielcza forma własności niejednokrotnie powoduje odwlekanie decyzji o konsolidacji lub fuzji, a w efekcie najczęściej do przejęć dochodzi wtedy, gdy OSM traci płynność. Wówczas spółdzielnia jest przejmowana przez silniejszy podmiot. – Trochę to wygląda jak w sektorach, gdzie odczuwa się silną dominację własności państwowej. W naszym modelu biznesowym przewidujemy opcję rozwoju przez akwizycje, ale nie w perspektywie najbliższych lat. więcej na
www.portalspozywczy.pl r
e
k
l
a
Znajdziesz kość? My tak! Z systemem SensorX do wykrywania drobnych kości w mięsie firmy Marel SensorX automatycznie znajduje drobiny kości i inne ciała obce w mięsie drobiowym poprzez skanowanie jego zawartości, wykorzystując do tego zaawansowaną technologię rentgenowską. Znacznie bardziej niezawodny i spójny niż inspekcja ręczna, SensorX posiada możliwości wykrywania kości, które są bezprecedensowe wśród systemów automatycznych. bezpieczniejszy, bardziej wartościowy produkt mniejsze koszty pracy, mniej powtórzeń lepsze dane i przegląd procesu mniej kości, żadnych reklamacji
Marel Polska Sp. z o.o. poland.info@marel.com • www.marel.com/poland tel. 22 490 21 01
m
a
WYWIAD NUMERU
Chcemy być trzecim graczem na rynku
Na temat giełdowego debiutu, planów rozwoju i kondycji branży z Henrykiem Kanią, prezesem ZPM Henryk Kania, rozmawia Łukasz Rawa. Dlaczego branża spożywcza jest stosunkowo słabo reprezentowana na giełdzie? Polska jest wciąż młodym rynkiem kapitałowym, mamy 20 lat. Jak dotąd wiele firm nie miało po prostu potrzeby wejścia na giełdę. Rozwijały się one w oparciu o kapitał własny. Przedsiębiorstwa spożywcze nie planowały szerokiej ekspansji rynkowej, wystarczał im pewien niekoniecznie duży obszar działania. Konkurencja była mniejsza, więc przykładowo w branży mięsnej, niskokosztowy rozwój poprzez własną sieć sklepów wydawał się dla dużej liczby zakładów spokojną i bezpieczną ścieżką
wzrostu. Oprócz tego firmy korzystały z dotacji i innych form wsparcia. Każdy z zakładów miał różne źródła finansowania. Ci, którzy sobie nie radzili, i tak nie sprzedaliby swojej spółki na giełdzie, bo nie wzbudziłaby ona zainteresowania inwestorów. Można zaryzykować stwierdzenie, że właścicielom zakładów brakowało wizji tworzenia dużych grup czy koncernów. To, czego się dorobili, oceniali jako wystarczające. Brakowało też wiedzy na temat funkcjonowania rynku kapitałowego. Ludzie trochę się bali giełdy, a także związanych z nią obowiązków w zakresie transparentności
i polityki informacyjnej. Właściciele firm spożywczych postrzegali wejście na GPW jako coś w gruncie rzeczy abstrakcyjnego. Branża spożywcza jest dość konserwatywna. Ma to swoje dobre i złe strony. Generalizując, właściciele zakładów realnie podchodzą do rzeczywistości. Jednak kiedy na rynku zachodzą znaczące zmiany, często nie potrafią się odnaleźć w nowej sytuacji. Wzrost popularności dyskontów jest faktem, z którym konserwatywnie myślący właściciele firm mięsnych nie potrafią sobie dać rady. Wcześniej wydaNR 5(29)
2012
FOTO: PIOTR WANIOREK / ŻELAZNA STUDIO
6
wało im się, że handel tradycyjny będzie się trzymał mocno. Zmiana była jednak przecież do przewidzenia. Wystarczyło przeanalizować rozwój rynku handlowego w krajach sąsiadujących z Polską. Ten sam scenariusz obserwujemy obecnie w naszym kraju. ZM Henryk Kania są notowane na giełdzie od kilku miesięcy. Opłacało się? Wszyscy wiedzą, że zarówno rynek kapitałowy, jak i giełdowy, są obecnie bardzo trudne. Wynika to z ogólnoświatowego kryzysu gospodarczego. Jednakże dla naszej spółki ostatnie dwanaście miesięcy obfitowało w wyzwania. Wiele się nauczyliśmy. Sposób, w jaki postrzegamy w tej chwili rynek, jest diametralnie różny od tego, jak patrzyliśmy rok lub dwa lata temu. Podsumowując, wejście na giełdę było dobrą decyzją i jestem z niej zadowolony. Jak dotąd obecność firm mięsnych na giełdzie niekoniecznie wiązała się z sukcesem. Przykładem są Beef-San i Herman, które musiały zmienić profil działalności, zaś PKM Duda wychodzi właśnie na prostą, po dużych kłopotach. Co pozwala sądzić, że w przypadku pana firmy będzie inaczej? Kłopoty wspomnianych firm nie wynikały z tego, że były one obecne na giełdzie, lecz z zupełnie innych przyczyn. Nie bez znaczenia są w tym kontekście segmenty branży, w których prowadziły one bądź prowadzą nadal działalność. Poza tym, każda spółka ma swoją strategię. Przykładowo, my nieco inaczej oceniamy kierunki rozwoju branży mięsnej niż PKM Duda. Inna jest też specyfika naszej działalności. Dlatego nie ma sensu tworzenie wspólnego mianownika między różnymi firmami tylko dlatego, że znajdują się one na rynku kapitałowym. Co prawda, na pierwszy rzut oka działamy w tej samej branży, ale w rzeczywistości skupiamy się na jej skrajnie różnych segmentach. Dlaczego nie zdecydował się pan na wprowadzenie zakładów na giełdę w konwencjonalny sposób, poprzez IPO? Już w zeszłym roku koniunktura gospodarcza nie była szczególnie korzystna. To wpłynęło na decyzję o połączeniu ze spółką IZNS Iława. Obrana droga była po prostu łatwiejsza i bardziej przyjazna.
r
Co chce pan osiągnąć dzięki giełdzie? Obecność na rynku kapitałowym traktuję perspektywicznie. Zamysł strategii musi uwzględniać to, co będzie się działo na rynku w przyszłości. Jest jasne, że aby się rozwijać, będziemy potrzebować kapitału. Emisje akcji mogą nam zapewnić finansowanie przejęć bądź rozbudowę mocy produkcyjnych. Co ważne, obecnie mamy bardzo duży, a w dodatku rozwojowy rynek. Nasze obroty wzrosną w bieżącym roku o kilkadziesiąt procent. Zakładam, że kolejne lata przyniosą kontynuację tego trendu. Zatem będziemy potrzebowali więcej mocy produkcyjnych. W związku z tym wejście na rynek kapitałowy było przygotowaniem się do sytuacji, jaka nastąpi w ciągu najbliższych trzech lat. Tego typu decyzji nie podejmuje się na podstawie analiz krótkookresowych. Zaznaczam, że nie zadebiutowaliśmy po to, aby się sprzedać. Jak dotąd nie zbyłem jeszcze ani jednej akcji.
e k l a m a
Co ze wspomnianymi przejęciami? Mogę zapewnić, że w przyszłym roku na pewno dojdą nam nowe moce produkcyjne. Na razie nie mogę jeszcze ujawnić szczegółów, ale sprawa jest na zaawansowanym etapie. Myślimy też o akwizycjach w kolejnych latach.
8
WYWIAD NUMERU
Giełda jest krokiem do szerszej ekspansji? Chcę, aby rynek kapitałowy nas poznał. Zdobywanie zainteresowania inwestorów poprzez publikację danych o spółce, raportów i analiz musi jakiś czas potrwać. Niestety, dotychczas spółki spożywcze nie były najlepiej postrzegane. My chcemy pokazać różnicę. Firma mięsna też może być nowoczesna, może stwarzać inwestorom dobre
perspektywy. Warto pamiętać, że największe spółki mięsne w Polsce, czyli Animex i Sokołów, nie są obecnie notowane na GPW. Naszą ambicją jest, aby w przetwórstwie mięsa stać się trzecim graczem na rynku. Plan może zostać zrealizowany wyłącznie przy zaufaniu ze strony inwestorów. Teraz chcemy przekonać ich do naszej wizji. W jednym z wywiadów stwierdził pan, że za kilka lat ZM Henryk Kania będą konkurować z Animeksem i Sokołowem. To może być trudne. Zdajemy sobie z tego sprawę. Dlatego pokazujemy inwestorom giełdowym naszą wizję przyszłości rynku i chcemy ich do niej przekonać. Zresztą, przekonywanie jest coraz mniej potrzebne. Wystarczy spojrzeć na dane o sprzedaży detalicznej, kierunek rozwoju rynku i wyniki dyskontów. Wnioski nasuwają się same. W tym kontekście jesteśmy w doskonałej pozycji, ponieważ posiadamy know-how i wciąż rośniemy w handlu nowoczesnym, a jedyną naszą potrzebą jest rozwój mocy produkcyjnych. Animeksu i Sokołowa nie ma na giełdzie. Sieci dywersyfikują dostawców, dlatego zwracamy uwagę inwestorów na to, że mamy podobne możliwości, jak wymienione spółki. Już posiadane moce pozwalają nam pójść bardzo daleko do przodu. W przyszłym roku będziemy mieć ich jeszcze więcej. O ile wzrosną? W stosunku do zeszłego roku wzrosną co najmniej o 50 proc.
Henryk Kania Od 2003 roku pełni funkcję prezesa zarządu w Zakładach Przetwórstwa Mięsnego Henryk Kania SA z siedzibą w Pszczynie. W ciągu 10 lat pod kierownictwem Henryka Kani zakłady mięsne przekształciły się z rodzinnej firmy w jednego z czołowych przetwórców mięsa czerwonego w Polsce i ponad czterokrotnie zwiększyły sprzedaż swoich produktów do większości sieci handlowych i dyskontowych, zarówno w kraju, jak i za granicą. Henryk Kania pełni także funkcje zarządcze w notowanej na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie spółce Zakłady Mięsne Henryk Kania SA.
Jaką część pieniędzy z emisji obligacji spółka już wykorzystała? W co pan zainwestował? Część funduszy wykorzystaliśmy już w zeszłym roku na rozwój produkcji wyrobów suchych. Kupiliśmy suszarnie, komory wędzarnicze i piece. Pieniądze zainwestowaliśmy również w kampanię reklamową linii Polskie Snacki. W 2012 r. nadal rozbudowywaliśmy zakłady, znacząco wzmocniliśmy park maszynowy. Jeszcze w październiku uruchomiliśmy kolejne suszarnie. W tym momencie nasze obiekty są jednymi z najlepiej umaszynowionych zakładów spożywczych w Polsce. Pewna część środków z obligacji została przeznaczona na rozwój rynku surowcowego. Jednak z uwagi na niskie pogłowie i rynkowe uwarunkowania, nie będziemy na razie głębiej w to wchodzić. Jesteśmy zbyt małym graczem w tym segmencie. Czy planuje pan już kolejną emisję pod konkretny cel? Jeszcze nie. Jak już wspominałem, nasze wejście na GPW wiąże się z długofalową
strategią. Sytuacja nie wygląda tak, że zadebiutowaliśmy na giełdzie, tupiemy nóżkami i chcemy na szybko przeprowadzić emisję albo się sprzedać. Jesteśmy stabilną firmą. Jak wyglądają plany inwestycyjne? W planach mamy dalszy konsekwentny rozwój kierunku przetwórczego. Będziemy mocno zwiększać moce produkcyjne. Na tym się skupimy. Tymczasem branża boryka się z nadwyżką mocy produkcyjnych. Być może nastąpił błąd w zakresie odczytania zapotrzebowania rynku. Wiele firm nie zdiagnozowało prawidłowo kierunków rozwoju koniunktury. Trzeba też podkreślić, że samo pojęcie mocy produkcyjnych nie jest jednoznaczne. Nasza spółka mocno inwestuje w tym zakresie, ale te działania są specyficznie ukierunkowane. Rozwijamy segment produktów podsuszanych, kabanosów i kiełbas: krakowskiej i żywieckiej, oraz podobnych wyrobów. Dlatego potrzebujemy określonych urządzeń i linii produkcyjnych, a także dużych maszyn pakujących o właściwych parametrach. Natomiast w wielu małych i średnich zakładach mięsnych strategia wygląda tak, że kupuje się kuter, mieszałkę i wilka, a potem produkuje się dwieście różnych asortymentów, w ilości 200 kg każdego. Nas takie podejście nie interesuje. Stawiamy na małą ilość asortymentów w dużych partiach produkcyjnych. Tego wymagają sieci handlowe, tudzież dyskonty. To może generować problemy przy ewentualnej współpracy z innymi zakładami. Tak właśnie się dzieje. Ostatnio byłem na rozmowie w jednym z zakładów. Jego właściciel zadeklarował, że moce produkcyjne to 15 ton na dobę. Zleciliśmy mu na próbę produkcję jednego z gatunków kiełbas. Wtedy okazało się, że jest w stanie wyprodukować tylko 2 tony dziennie. To pokazuje, w jak chaotyczny sposób inwestowano w zakłady mięsne. Spora część przedsiębiorstw pozyskała dotacje unijne na rozwój zakładów, ale wykorzystała je w sposób nieadekwatny do obecnych potrzeb rynku. W momencie wejścia Polski w struktury UE wiele firm nie było w stanie przewidzieć, co to właściwie oznacza dla branży mięsnej. Nie zgadzam się. My dokładnie wiedzieliśmy, dokąd zmierzamy. Już wtedy konsekwentnie realizowaliśmy naszą strategię, chociaż pójście w stronę dystrybucji poprzez handel nowoczesny było początkowo dość trudne. Ówczesny poziom NR 5(29)
2012
9
WYWIAD NUMERU
marżowości był naprawdę niski. Łatwiej i przyjemniej zarabiało się na rynku tradycyjnym. Problem w tym, że nie był to rynek perspektywiczny. Czy współpracuje pan z sieciami przy projektowaniu nowych produktów? Mamy nawet specjalną komórkę w firmie, wyspecjalizowaną w zakresie technologicznej współpracy z partnerami sieciowymi. W jej ramach nasi technolodzy spotykają się z przedstawicielami sieci handlowych i dyskontów w celu tworzenia wspólnych koncepcji. Tego typu spotkania odbywają się bardzo często, dochodzi do nich nawet raz w tygodniu. Dziś dyskonty wiodą prym w dziedzinie innowacyjności. Biedronka i Lidl nadają ton, jeśli chodzi o nowoczesne rozwiązania. Operatorom zależy przede wszystkim na podnoszeniu jakości produktów, ale również wyszukiwaniu coraz lepszych opakowań, sposobów podania czy rozwiązań w zakresie gramatury. Stale analizujemy każdy etap procesu powstawania nowych produktów. To się sprawdza? Takie partnerskie podejście sprawia, że na półkach Biedronki czy Lidla pojawia
się coraz więcej ciekawych produktów, które wzbudzają zainteresowanie dzisiejszych klientów. Zresztą, nie dotyczy to wyłącznie dyskontów. Również hipermarkety proponują nam np. projekty tzw. testów. Oznacza to, że w danej sieci, w określonym regionie pojawia się nowy produkt, którego sprzedaż jest sprawdzana i analizowana. Ten proces trwa nieustannie. Natomiast w handlu tradycyjnym tego rodzaju rozwiązań się nie praktykuje. W kanale nowoczesnym poziom pracy nad produktem jest niesamowicie wysoki. Zatem współpracuje pan technologicznie z różnymi sieciami. Czy one zabezpieczają się w jakiś sposób przed sobą nawzajem? To już jest kwestia podejścia biznesowego, zarówno naszego, jak i danej sieci. Na rynku funkcjonują w tym zakresie pewne niepisane zasady. Poza tym warto zauważyć, że zmienia się postrzeganie operatorów handlowych przez ich dostawców. Jak stwierdził niedawno na łamach serwisu portalspozywczy.pl prezes ZM Silesia Krzysztof Woźnica – sieci przestają być przez dostawców
demonizowane. Taka jest właśnie prawda. Chociaż obecnie cena nadal jest dla odbiorcy sieciowego bardzo ważna, to już nie najważniejsza. Bardzo istotne stało się bezpieczeństwo produktu i inne cechy. Co za tym idzie – współpraca zakładu z siecią się zmieniła. Obie strony na tym zyskują. Czy udział wyrobów private label w całości produkcji pana zakładów rośnie? Tak, udział produkcji pod markami własnymi sieci handlowych zwiększa się wraz ze wzrostem skali współpracy z dyskontami. Zapewne nadal będzie się zwiększał. Oczywiście, wolałbym sprzedawać wszystko pod marką ZM Henryk Kania. Nie wpłynę jednak na politykę sieci, a jest ona taka, żeby budować private label. Niektórzy operatorzy, jak np. Biedronka, Carrefour czy Auchan, mają na półkach zarówno produkowane przez nas dla nich marki własne, jak i produkty z logo ZM Henryk Kania. Łatwo zauważyć, że dynamika rozwoju private label w dyskontach jest bardzo duża, podczas gdy w hipermarketach jest dość niska. lukasz.rawa@portalspozywczy.pl
r
e
k
l
a
m
a
Projekt „Efektywność energetyczna w praktyce” współfinansowany przez Unię Europejską w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego
Efektywność energetyczna — to się opłaca! W strukturze kosztów branży spożywczej zużycie energii Efektywna energetycznie i materiałów to 64% ogółu kosztów, a wszelkie prognozy mówią o stopniowym wzroście cen energii. Nic dziwnego, że wyprodukcja żywności twórcy żywności szybko dostrzegli korzyści, jakie niosą inweJakość, koszty, energia
Polski przemysł spożywczy jest jedną z najważniejszych dziedzin polskiej gospodarki. Branża spożywcza w Polsce, jedna z najnowocześniejszych w Europie, dokonała w ostatnich kilkunastu latach potężnego wysiłku inwestycyjnego stymulowanego najpierw opłacalnością eksportu i procesami prywatyzacyjnymi, później także koniecznością dostosowania się do unijnych norm i dofinansowaniem z programów pomocowych UE. Nakłady inwestycyjne w przemyśle spożywczym wzrosły z 4-5 mld zł na początku dekady do ponad 6 mld zł rocznie w latach 2003-2007. Technologiczna i organizacyjna rewolucja spowodowała z jednej strony większe zapotrzebowanie na energię (mechanizacja, automatyzacja), z drugiej uzmysłowiła wielu inwestorom, jakie rezerwy tkwią w energooszczędnych urządzeniach, instalacjach, budynkach i procedurach.
stycje w efektywność energetyczną. Innowacyjne rozwiązania coraz częściej stają się elementem przewagi nad konkurencją. Według GUS, największą dynamikę poprawy efektywności energetycznej można zaobserwować w przemyśle maszynowym i właśnie w spożywczym. Najczęściej realizowane projekty dotyczą m.in. zwiększenia odzysku energii służącej do podgrzewania i chłodzenia wody na różnych etapach procesu produkcji oraz zwiększenia odzysku ciepła w pasteryzatorach czy odzysku energii cieplnej ze spalin w kotłowni. Przykładowo – inwestycje poczynione w linii do cięcia u jednego z większych w kraju producentów mrożonek pozwalają zredukować zużycie energii o 50%, a modernizacja linii do wytłaczania nawet do 70% energii. Jednak wymierne efekty można uzyskać już poprzez proste inwestycje, niewymagające olbrzymich nakładów, a przez to
dostępne dla mniejszych firm: docieplanie budynków, izolację instalacji i połączeń, skrócenie drogi obiegu mediów czy wymianę materiałów izolacyjnych na nowsze, o lepszych właściwościach. Jak podaje Ministerstwo Gospodarki, w drugiej połowie 2011 roku ponad 30% firm z sektora małych i średnich przedsiębiorstw podjęło działania mające na celu zmniejszenie zużycia energii. Dynamicznemu wzrostowi świadomości energetycznej w branży towarzyszy rosnąca skala procesów zmian sprzedawców energii elektrycznej, co umożliwia współpracę odbiorców i dostawców aktywnie zainteresowanych efektywnością energetyczną. Inwestycje w racjonalne zużycie i gospodarowanie energią w przemyśle spożywczym są związane z procesami modernizacji. Racjonalizacja kosztów, szczególnie w czasie spowolnienia gospodarczego i rosnącej konkurencji, dotyczy gospodarowania wszystkimi zasobami – surowcem, mediami, zasobami czasu i pracy, a wreszcie – last but not least – energią. Takie „zintegrowane” podejście przy zachowaniu wysokiej jakości produkcji dobrze wróży polskiej branży spożywczej nawet w czasach trudniejszych dla gospodarki.
Człowiek – najlepsza inwestycja Biuro Projektu: ul. Towarowa 35, 61-896 Poznań tel.: 61/ 643 52 51 Biuro Regionalne: ul. Ściegiennego 3, 40-114 Katowice tel.: 32/ 356 76 09
www.efektywnaenergia.eu
RYNKI ZAGRANICZNE
Wielka Brytania
– wymagający rynek Wielka Brytania to ogromny i różnorodny, ale przede wszystkim otwarty rynek. Nawet w czasach kryzysu polskim firmom ciągle opłaca się sprzedawać swoje produkty na Wyspach.
S
Paulina Bełżecka
ektor spożywczy ma 15-proc. udział w całej produkcji przemysłowej kraju, zatrudnia około 440 tys. pracowników. Ponad 7 tys. przedsiębiorstw z sektora żywności i napojów generuje dochód w wysokości ponad 72 mld funtów. Pomimo to Wielka Brytania jedynie w około 60 proc. zaspokaja własne potrzeby żywnościowe.
Kolos na glinianych nogach
Wielka Brytania mocno ucierpiała na skutek kryzysu finansowego. W drugim kwartale 2008 roku gospodarka brytyjska weszła w recesję. Do końca 2009 r. spadek PKB wyniósł łącznie 4,9 proc. Sytuacja poprawiła się w 2010 i 2011 r., jednak od końca ubiegłego roku znów można było zauważyć spowolnienie gospodarcze. W ciągu trzech kolejnych kwartałów spadek PKB wyniósł łącznie 1,2 proc. Dopiero w okresie od lipca do września brytyjskie PKB zanotowało wzrost o 1 proc. Prognozy dla Wielkiej Brytanii są średnio optymistyczne – w tym roku gospodarka skurczy się
prawdopodobnie łącznie o 0,4 proc., a nadrabianie strat zajmie kilka lat. Problemy gospodarcze Wielkiej Brytanii nie powinny jednak zniechęcać polskich producentów żywności. Bo potencjał tego rynku jest ogromny. – Wielka Brytania to duży kraj z populacją 62 mln mieszkańców. Aby pokryć zapotrzebowanie na żywność, a także zwiększyć swoje bezpieczeństwo żywnościowe, Wielka Brytania importuje duże ilości żywności – mówi Leszek Banaszak, radca Wydziału Promocji Handlu i Inwestycji Ambasady Rzeczpospolitej Polskiej w Londynie. Według danych WPHI, najważniejszym towarem importowanym do Wielkiej Brytanii z kategorii żywności są warzywa i owoce. Ich import w roku 2011 wyniósł ponad 8 mld funtów. Następne w kolejności produkty importowane to mięso i przetwory mięsne – ponad 5,5 mld funtów, napoje – ponad 4,9 mld funtów, kawa, herbata, kakao i przyprawy – 2,8 mld funtów. Na dalszych miejscach znajdują się mleko i przetwory mleczne, ryby i owoce morza, zboża, pasze dla zwierząt, tzw. różne przetwory żywnościowe (m.in. margaryna, produkty homogenizowane, sosy, ocet, gotowe zupy), oleje i oliwa, cukier.
– Szacuje się, że wartość importu produktów żywnościowych do Wielkiej Brytanii będzie wzrastać w następnych latach – ocenia Leszek Banaszak. Polska jest dopiero na 16. miejscu wśród krajów sprzedających żywność do Wielkiej Brytanii. Inaczej wygląda to od naszej strony – w roku 2011 Wielka Brytania była drugim największym odbiorcą polskich artykułów rolno-spożywczych. Według danych Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, w roku 2011 nastąpił wzrost polskiego eksportu do poziomu ponad 1 mld euro, z 942 mln euro w roku 2010. Eksport polskich towarów rolno-spożywczych do Wielkiej Brytanii znacznie przekracza import. Ma to odzwierciedlenie w korzystnym dla Polski bilansie handlowym, który w roku 2011 wyniósł ponad 655 mln euro. – Wstępne dane za pierwsze półrocze 2012 r. wskazują na dalszy wzrost obrotów handlowych między Polską a Wielką Brytanią – podkreśla Robert Piłat z Departamentu Unii Europejskiej i Współpracy Międzynarodowej w resorcie rolnictwa. Michał Dembiński, dyrektor programowy British Polish
FOTO: FOLOTIA, PIOTR WANIOREK / ŻELAZNA STUDIO
12
RYNKI ZAGRANICZNE
Eksport produktów rolno-spożywczych z Polski do Wielkiej Brytanii (w euro) 1200 1000 800 600
942 mln
<1 mld
1,1 mld 564 mln
400 200
I półrocze
0 2010 r. *prognoza
2011 r.
*2012 r.
Źródło: MRiRW, portalspozywczy.pl
Produkty eksportowe do Wielkiej Brytanii: czekolada i inne przetwory spożywcze zawierające kakao, mięso i jadalne podroby z drobiu, mięso i podroby jadalne, solone, w solance, suszone, pozostałe przetworzone lub konserwowane mięso, filety rybne i inne mięso rybie, przetworzone i konserwowane ryby, inne warzywa świeże lub chłodzone, soki owocowe. Źródło: MRiRW
Chamber of Commerce, podkreśla, że Wielka Brytania jest jednym z najbardziej przyjaznych rynków dla eksporterów. – Jeżeli ktoś chce z Wielkiej Brytanii importować żywność do Polski, to musi pokonać wiele barier, jak np. wymagania inspekcji sanitarnych i weterynaryjnych. Natomiast patrząc w drugim kierunku, Wielka Brytania jest jednym z najlepszych miejsc na świecie dla inwestorów i przedsiębiorców. Kraj ten jest pod tym względem w globalnej czołówce, jest świetnym miejscem do robienia biznesu, gdzie nie ma obciążeń i barier biurokratycznych, jak np. w Hiszpanii czy Francji – mówi Michał Dembiński.
Być może jest to więc dobra chwila, by zastanowić się na bezpośrednią inwestycją w tym kraju. Tym bardziej, że rząd brytyjski na różne sposoby wspiera sektor spożywczy. Jak na razie, w Wielkiej Brytanii polskich inwestycji w tutejszy przemysł rolno-spożywczy jest bardzo mało. Jednym z niewielu przykładów jest specjalizująca się w produkcji wędzonego łososia firma Morpol, która w 2012 r. miała uruchomić fabrykę w miejscowości Rosyth, niedaleko Edynburga. Zakład zatrudni docelowo nawet 300 osób. Inwestycja będzie kosztować ok. 3,7 mln funtów. Dzięki niej firma będzie mogła przerabiać na Wyspach do 25 tys. ton łososia rocznie. Na brytyjskim rynku działa także kilkadziesiąt polskich hurtowni spożywczych i kilkaset mniejszych i większych sklepów z polską żywnością. – Ten segment rynku rozwija się bardzo dynamicznie i powiedzieć można, że polskie sklepy i hurtownie rosną na Wyspach jak grzyby po deszczu. Pojawiają się polskie masarnie, piekarnie, cukiernie, chętnie odwiedzane nie tylko przez Polaków ale także przez Brytyjczyków. Jeśli chodzi o firmy, to jest ich wiele. Są tu firmy i duże, i mniejsze, i dobrze znane marki, jak choćby: Krakus, Morliny, Pudliszki, Sokołów, Delma, Winiary, Wedel, Wawel, Tymbark, Kamis, Profi, Tarczyński, Virtu czy Mlekpol – wymienia Leszek Banaszak.
grupę imigrantów z Polski. – Największy wzrost sprzedaży odnotowaliśmy w momencie wejścia Polski do UE – co łączyło się także z otwarciem granic rynku pracy dla osób z nowych krajów członkowskich. To spowodowało, że również sieci, m.in. Tesco, Asda, Sainsbury’s czy Morrison, zdecydowały się na stworzenie w swoich sklepach specjalnych stref z polskimi produktami, budując też w ten sposób zainteresowanie nimi wśród Anglików – mówi Dorota Liszka, manager ds. komunikacji korporacyjnej Grupy Maspex. – Wejście z naszymi produktami do największych sieci spowodowało ogromny wzrost sprzedaży. Te wysokie poziomy utrzymują się do dziś. Poprzez konsekwentne budowanie dystrybucji zarówno na rynku tradycyjnym, jak i na rynku nowoczesnym, osiągnęliśmy kilkudziesięcioprocentowy wzrost sprzedaży naszej sokowej oferty w roku 2010 w porównaniu z rokiem poprzednim, kontynuując trend wzrostowy, także w tym roku – dodaje. Jak szacuje Tesco, największa sieć handlowa w Wielkiej Brytanii i jednocześnie jeden z liderów polskiego rynku, obroty pomiędzy Tesco a polskimi przedsiębiorcami wyniosły w ostatnim roku około 300 mln funtów, czyli 1,5 mld zł. Około 1700
Droga wiedzie przez sieci
Grupa Maspex jest obecna na rynku brytyjskim od 2003 roku, na początku dostarczała soki Kubuś,Tymbark i Caprio do małych sklepów etnicznych, które zwiększały zainteresowanie polskimi produktami, ze względu na rosnącą
Leszek Banaszak, radca Wydziału Promocji Handlu i Inwestycji Ambasady Rzeczpospolitej Polskiej w Londynie W Wielkiej Brytanii bardzo dużą popularnością cieszą się produkty wysoko przetworzone, dania gotowe, wszelkie produkty, które można szybko przygotować i podać. Obecnie każda sieć spożywcza w Wielkiej Brytanii stale poszerza swoją ofertę dań gotowych. Jest to wynikiem kilku czynników. Po pierwsze ceny żywności naturalnej, nisko przetworzonej są coraz wyższe i przeciętnego Brytyjczyka coraz rzadziej stać na kupowanie tego typu produktów. Na wybór produktów wysoko przetworzonych ma również w dużej mierze obecny styl życia Brytyjczyków. Szybkość, z jaką żyje i pracuje dzisiejszy obywatel Wielkiej Brytanii, nie pozwala na codzienne celebrowanie zakupów żywności i przygotowywania posiłków.
13
14
RYNKI ZAGRANICZNE
Krzysztof Koszela, dyrektor ds. eksportu i rozwoju rynków zagranicznych spółki Jutrzenka Colian Wartość naszego eksportu do Wielkiej Brytanii jest znacząca dla całości eksportu i zajmuje miejsce w pierwszej trójce. W zakresie rentowności można powiedzieć, że zawsze mogłoby być lepiej, jednak jest ona na satysfakcjonującym poziomie Systematycznie zwiększamy nasz udział w poszczególnych sieciach handlowych, co nie jest zadaniem prostym na tak wymagającym i dojrzałym rynku. Pomimo wielu obaw związanych z obserwowanym powrotem naszych rodaków do Polski, sądzę, że eksport do Wielkiej Brytanii będzie się systematycznie zwiększał. Nasza skala eksportu nie zmniejszyła się, lecz odwrotnie – ulegała zwiększeniu.
polskich linii towarowych znajduje się w sklepach Tesco w Wielkiej Brytanii, Irlandii, Czechach, na Słowacji i Węgrzech. Gros sprzedaży jest realizowane na Wyspach. Zdaniem Czesława Grzesiaka, wiceprezesa Tesco Polska, obroty rosną. – Wzrost rok do roku wynika z tego, że dochodzą nowi producenci – zaczynaliśmy z grupą 3-4 polskich przedsiębiorców, obecnie jest to ponad 60 firm. Pojawiają się też nowe kategorie – mówi Czesław Grzesiak. Jego zdaniem, wzrost można szacować między 5 a 8 proc. rocznie. Jak ocenia radca WPHI w Londynie, duże sieci handlowe istniejące w Wielkiej Brytanii postrzegają polski przemysł rolno-spożywczy jako dostarczyciela tanich, smacznych i naturalnych produktów żywnościowych, stąd też powszechna obecność w sklepach tych sieci polskich warzyw i owoców. Ale sieci zaczęły także dostrzegać potrzeby przybywających do Wielkiej Brytanii Polaków, stąd też na ich półkach pojawiają się polskie wyroby wędliniarskie, nabiałowe, słodycze, soki i napoje. W sklepach tych stale można znaleźć od kilku do ponad stu polskich produktów żywnościowych. Sprzedaż poprzez sieci rodzi niestety pewne problemy. Największą bolączką, szczególnie dla mniejszych firm, jest brak
szansy na zaistnienie w świadomości konsumentów, bo sprzedaż w sieciach odbywa się głównie pod ich markami własnymi. Ponadto, obowiązują tu opłaty, podobne do tych spotykanych w Polsce. – Próbujemy rozmawiać z Tesco i przez to wprowadzić swoje produkty do hipermarketów sieci na tzw. półkę regionalną. Jednak tak samo jak w Polsce, wejście do sieci wiąże się z różnego rodzaju opłatami półkowymi, które są około pięć razy wyższe niż na naszym rynku – ostrzega Wojciech Radomski, prezes firmy Krzętle. Zdaniem Leszka Banaszaka, jednak to nie sieci handlowe odgrywają kluczową rolę w eksporcie polskich produktów na rynek brytyjski, a raczej hurtownie, zarówno polskie, jak i z polskimi produktami. No i oczywiście sklepy z polską żywnością. – To sklepy polskie, ale również sklepy prowadzone przez Hindusów, Turków, Pakistańczyków, w których wyrób polskich produktów jest naprawdę szeroki. Oczywiście, z drugiej strony występują duże sieci handlowe mające w Polsce swoich producentów i dystrybutorów. Jednakże to nie one tutaj przodują – ocenia radca WPHI w Londynie.
Ważny jest dobry plan
Firmy działające na tym rynku od lat przestrzegają przed zbyt szybkimi, nieprzemyślanymi decyzjami. Bo rynek brytyjski to dojrzali konsumenci i duża konkurencja. Pójście „ na żywioł”, bez konkretnego planu może skończyć się tym, że na rynku uda się uplasować co najwyżej jedną partię towaru. – Rynek brytyjski został zepsuty przez różnego rodzaju polskie firmy, które nie przygotowywały się marketingowo i sprzedawały swoje produkty za wszelką cenę, nie pozycjonując ich choćby cenowo. Były nastawione na jedno- lub dwurazowy strzał na dość dobrej marży. Bardzo często zdarzało się, że te produkty miały złą jakość lub były przeterminowane, co zniechęciło potencjalnych kontrahentów – ocenia Wojciech Radomski. Nacisk na spójną politykę cenową kładzie Grupa Colian, która eksportuje do Wielkiej Brytanii większość swojego portfolio produktowego: począwszy od produktów ciastkowo-waflowych, takich jak: wafle Familijne, Grześki, ciastka Jeżyki, poprzez czekolady Goplana oraz batony Alibi, aż po napoje Hellena i przyprawy Appetita. – Polityka cenowa musi być spójna i odpowiednia dla poszczególnych obszarów sprzedażowych. Wiele polskich firm, wchodząc na rynek brytyjski, nie przestrzegało polityki cenowej. W dłuższym czasie spowodowało to destrukcję oferowanych przez nie produktów – mówi Krzysztof
Koszela, dyrektor ds. eksportu i rozwoju rynków zagranicznych spółki Jutrzenka Colian. Jak mówi Leszek Banaszak, najważniejsze jest, aby wcześniej zaplanować sobie, z czym i do kogo chcemy w Wielkiej Brytanii dotrzeć. – Czym innym zainteresowani są Polacy, którzy świetnie znają polskie produkty żywnościowe i wiedzą, czego chcą. Trudniejsze jest zainteresowanie polskim produktem Brytyjczyków. Ale nie jest to niemożliwe. Wiele jest przykładów polskich produktów, które Brytyjczycy odkryli dla siebie i polubili – mówi Leszek Banaszak. Dlatego, jak tłumaczy, podczas budowania swojej strategii marketingowej należy się zastanowić, kto ma być grupą docelową i czy produkt ma znaleźć się na niższej półce, wśród popularnych polskich wyrobów, czy też firma chce zawojować wyższą półkę wyrobami z gatunku premium. Michał Dembiński podkreśla, że rynek brytyjski jest bardzo konkurencyjny, dlatego trzeba znaleźć na nim swoją niszę i być dobrze przygotowanym marketingowo. Warto skorzystać z pomocy firm konsultingowych, które wiedzą, jak opakować produkt i jak go reklamować, by dotarł do konsumenta. – Na pewno jest to konkurencyjny rynek – potwierdza Marek Sypek, prezes Agros Nova. – W takim wypadku bariera transportu dokładająca kilka pensów do ceny może już stanowić poważną przeszkodę. To, czym wygrywamy, to jakość produktów i ich naturalność – mówi. I dodaje, że Agros Nova sprzedaje w Wielkiej Brytanii zarówno przez dystrybutorów, jak i przez sieci handlowe. Leszek Banaszak zauważa, że Brytyjczycy są konserwatystami i lubią te produkty, które znają i które lubią już od wielu lat. Jednak silną stroną tego rynku jest jego multikulturowość. – Mieszkańcy Wielkiej Brytanii są otwarci na nowe produkty i ciekawi nowych smaków. Trzeba ich tylko do „tego nowego” przekonać – ocenia radca WPHI w Londynie. – Dziś, gdy jesteśmy w Unii Europejskiej już osiem lat, gdy Polska jest częścią wspólnego, wewnętrznego rynku, a towary mogą się przemieszczać szybko i bezproblemowo zarówno drogą lądową, jak i powietrzną, nie ma wielkich barier czy trudności w eksporcie polskich produktów do Wielkiej Brytanii. Można zaryzykować stwierdzenie, że największą trudnością jest znalezienie dobrego produktu, na który będzie popyt i odpowiedniej ilości kapitału, aby rozpocząć biznes. W Wielkiej Brytanii istnieje rynek ogromnych możliwości dla wszystkich. Trzeba tylko mieć dobry produkt i pomysł na jego sprzedaż – podsumowuje. paulina.belzecka@portalspozywczy.pl
NR 5(29)
2012
15
RANKING
500
Potrzeba współpracy
FOTO: SZYMON JANKOWSKI, PAWEŁ PAWŁOWSKI, PIOTR WANIOREK, ANDRZEJ WAWOK, MATERIAŁY PRASOWE
„Ranking 500 – lista największych firmy spożywczych w Polsce” to projekt unikalny. Na przygotowane przez naszą redakcję i firmę Soliditet Polska zestawienie można spojrzeć jako na barometr dla polskiej branży spożywczej, który wskazuje aktualną kondycję i siłę krajowego sektora spożywczego. To także wskaźnik etapu rozwoju, na jakim się znajdują poszczególne jego segmenty, stopień ich konsolidacji, sytuacja finansowa przedsiębiorstw oraz perspektywy ich rozwoju. Oczywiście nasze zestawienie nie jest pełne, brakuje części firm, do których danych finansowych nie udało nam się dotrzeć. Mamy nadzieję, że w przyszłym roku będziemy mogli przedstawić Państwu bardziej kompleksowy obraz rynku. W naszym rankingu widać jak na dłoni sytuację poszczególnych firm, kondycję liderów i najdynamiczniej rozwijające się przedsiębiorstwa. Taka analiza jest szczególnie cenna, gdy szukamy wiarygodnych informacji o kondycji przedsiębiorstw i branż w okresie kryzysu. Ranking pokazuje, że sektor spożywczy wychodzi jak na razie z kryzysu obronną ręką. W ciągu ostatnich 2 lat firmy obecne w zestawieniu zwiększyły swój przychód z 54 mld zł w 2010 r. do prawie 64 mld zł w 2011 r. To blisko 20-proc. wzrost. To, co wyraźnie widać w naszym rankingu, to znaczna przewaga w czołówce firm lub rodzimych marek, których właścicielem lub udziałowcem są inwestorzy zagraniczni. Wśród 10 największych firm jedynie 3
Top 20
Przychód za 2011 r.
Przychód za 2010 r.
Dynamika sprzedaży
Zysk netto za 2011 r.
Zysk netto za 2010 r.
Lp.
Nazwa firmy
1
KOMPANIA PIWOWARSKA SA
4 402 673 000
4 645 020 000
-5,22%
703 211 000
800 102 000
2
GRUPA ŻYWIEC SA
3 634 812 000
3 688 027 000
-1,44%
296 600 000
371 385 000
3
GRUPA ANIMEX
3 625 000 000
3 375 000 000
7,41%
b.d.
b.d.
4
SPÓŁDZIELNIA MLECZARSKA MLEKPOL W GRAJEWIE
2 688 700 138
2 476 442 215
8,57%
24 191 834
19 918 149
5
NESTLÉ POLSKA SA
2 675 048 700
2 609 255 307
2,52%
157 147 600
223 711 323
6
GRUPA MASPEX WADOWICE
2 644 311 000
2 518 350 000
5,00%
b.d.
b.d.
7
CARGILL (POLSKA) SP. Z O.O.
2 548 765 714
2 355 539 572
8,20%
25 585 121
138 267 044
8
SOKOŁÓW SA
2 427 971 622
2 200 110 086
10,36%
57 013 580
97 694 613
9
SPÓŁDZIELNIA MLECZARSKA MLEKOVITA
2 338 390 859
2 331 506 142
0,30%
43 832 577
31 759 125
10
ZAKŁADY TŁUSZCZOWE KRUSZWICA SA
2 331 918 000
1 905 461 000
22,38%
29 971 000
40 078 000
11
FERRERO POLSKA SP. Z O.O.
2 224 603 860
2 239 416 530
-0,66%
112 761 396
134 714 036
12
KRAJOWA SPÓŁKA CUKROWA SA
1 776 088 158
1 517 401 821
17,05%
283 464 724
188 286 172
13
DANONE SP. Z O.O.
1 690 846 569
1 724 654 969
-1,96%
160 413 414
177 482 885
14
SOBIESKI SP. Z O.O.
1 687 597 000
1 416 722 900
19,12%
-5 887 200
18 494 400
15
GRUPA PKM DUDA
1 669 969 000
1 455 295 000
14,75%
39 135 000
31 614 000
16
KRAFT FOODS POLSKA SA
1 625 081 000
1 569 981 000
3,51%
b.d.
b.d.
17
MARS POLSKA SP. Z O.O.
1 485 320 990
1 481 484 590
0,26%
134 332 460
161 045 966
18
CEDROB SA
1 376 507 048
1 045 493 273
31,66%
43 215 338
32 996 631
19
PINI POLONIA SP. Z O.O.
1 274 385 347
582 921 618
118,62%
38 225 341
3 640 828
20
OKRĘGOWA SPÓŁDZIELNIA MLECZARSKA W ŁOWICZU
1 246 228 640
1 017 087 730
22,53%
2.065.598
3 199 920
(Mlekpol, Mlekovita i Maspex) to przedsiębiorstwa, które są w rękach rodzimych przedsiębiorców. Gdy weźmiemy pod uwagę 20 pierwszych firm, sytuacja wygląda podobnie. Te dane pokazują, że polski przemysł spożywczy – oprócz pieniędzy i wiedzy, potrzebuje głównie konsolidacji, która pozwoliłaby na uzyskanie efektu skali, dzięki któremu przedsiębiorcy mogłyby konkurować z największymi zachodnimi koncernami. Jeżeli więc chcą, aby ich firmy stały
liczącymi się graczami na arenie europejskiej, muszą zacząć myśleć o współpracy i budowie „koncernów” na bazie istniejącego potencjału. Czy będą potrafili to zrobić? Mam wątpliwości, bo brakuje determinacji i spojrzenia w przyszłość. Mam jednak nadzieję, że za 2-3 lata ranking pokaże już pewne zmiany.
Redaktor naczelny Łukasz Stępniak
NR 3 (27)
2012
ls po zy wc zy
serwis gos podarczy
CENA 9,50 PLN
żywnościow ej
ww w.d lah and
PTWP-O NLINE Sp . z o.o. wy daw
.p l
dedykowan y
(w tym 8% VAT)
(w tym 8% VAT)
ww w. po rta
branżowy
ca por tal i biz nes ow ych
ca por tal i biz nes ow ych
CENA 9,50 PLN
PTWP-O NLINE Sp . z o.o. wy daw
lu. pl
portal infor macyjno-p działający ch w hand oradniczy dla przed lu tradycyjny siębiorców m
.pl
i inn e por tale Gru py
na porozumie nie z
Mlekovitą
NAJWIĘKSZ A IMPREZA BIZNESOWA EUROPY CENT RALNEJ PO RAZ PIĄTY . Poprzedzające Kongres konfe rencje organizowane od stycznia 2013 r. kolejno w trze ch stolicach państw Grupy Wysze hradzkiej (Braty sława, Praga, Buda peszt).
ZAREZERWU J TERMIN
TRWAJĄ PRAC E NAD AGEN Energetyka i polit DĄ. yka energetyczn IMPREZY TOWA przemysł i inno a, RZYSZĄCE. • Chiny – globa wacyjność, finanse, lny partner problematyk a samo gospodarczy Europy. regionalny, transp rządowa i rozwój • Afryka – konty ort i komunika nent szans cja. i możliwośc i.
Rynki zagr aniczne:
SPRAWDZO – NOWE POMY NA KONCEPCJA SŁY. Po pierwsze jakość: intera kcja z Uczestnikami, kreatywna wspó z panelistami łpraca i moderatorami sesji.
WKRÓTCE WIĘC EJ
www.eecpol
Australia
port: Rynek mRa leka
KATOWICE
HANDL OWCÓW
am orz ado wy
HANDL OWCÓW
HANDL OWCÓW
Mlekpol liczy
ww w.p ort als
serwis gosp odarczo-s połeczny administr dedykowa acji samo rządowej ny kadrze wszystkic h szczebli
MAJA 2013
CENTÓ W PRZETW ÓRCÓW
164 477
Nowy minister nowa polityka?
RANK
NR 5 (29 )
2012
500
lista najw
iększych
firm spoż
ING
ywczych
INFORMACJ I
and.eu
Rynki zag
raniczne Wielka Br ytania
NR 4 (28)
13-15
V EUROPEJSKI KONGRES GOSPODARCZY
num
2012
• PISMO PRODU
row ia. pl
codzienny serwis bran do kadry zarządzają ży medycznej adres cej służby owany zdrowia
9 142 492
StanZN AMY isław JUba Kalem Ż DATĘ
Wywiad
Henr yk Kaeru nia, prezes ZP M Kania
Rynki zag
Ukrainaraniczne Fundusze inw i Białoruś stawiają estycyjne i spożyw na handel kę
NR 5(29) 2012
ww w.r yne kzd
1 339 201
CENTÓ W PRZETW ÓRCÓW
łączna liczb a użytkow ników łączna liczb a odsłon subskryben ci newslett erów
ww w.w np. pl
jeden z wiod kierowany ących portali gosp odarczych do kadry w zarządzają polskiego cej najważnie Polsce przemysłu jszych bran ż
• PISMO PRODU
158 262
CENTÓ W PRZETW ÓRCÓW
9 142 492
• PISMO PRODU
1 339 201
yne ws .pl
NR 4(28) 2012
NR 3(27) 2012
łączna liczb a użytkow ników łączna liczb a odsłon subskryben ci newslett erów
ww w.p rop ert
portal polsk iego rynk (centra hand u nieruchom lowe, maga ości kom ercyjnych zyny, biura , hotele)
Europejs Kongres ki Gospoda rczy
(w tym 8% VAT)
Prezes BG
Ż Warto inw w rolnictwestować o
Bitwa o ryn ek napojów energetyz ujących
CENA 9,50 PLN
IV Europe jski Kongres Gospodarc zy
w Polsce
Raport:
Technolo gie i finanse
INDEK S:
2345 67
INDE KS:
234 567
INDE KS:
234 567
Zamawiam prenumeratę Rynku Spożywczego w Polsce
(11 numerów) – 80 PLN (w tym 8% VAT) Ilość prenumerat
Prenumeratę chcę rozpocząć od numeru
Firma Adres pocztowy
Osoba zamawiająca Stanowisko
Kolportaż, prenumerata: tel. (32) 209 13 03 w. 51, fax (32) 356 76 50 kolportaz@wnp.pl
Telefon Fax E-mail NIP Jestem płatnikiem podatku VAT i upoważniam PTWP SA do wystawienia faktury bez mojego podpisu
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez PTWP SA z siedzibą w Katowicach, przy ul. P. Ściegiennego 3, zgodnie z Ustawą z dnia 29.08.1997 r. o Ochronie Danych Osobowych (Dz. U. Nr 133 poz. 883).
Prenumeratorom gwarantujemy udział w konferencjach organizowanych przez Rynek Spożywczy
Wypełniony formularz prosimy przesłać faksem pod nr (32) 356 76 50 • Prenumeratę można zamówić również na stronie www.rspozywczy.pl
Wydawca:
Polskie Towarzystwo Wspierania Przedsiębiorczości SA 40-114 Katowice, ul. Ściegiennego 3, tel. 32/ 209 13 03, 258 11 98; fax 32/ 253 06 77 Prezes zarządu, dyrektor generalny: Wojciech Kuśpik, e-mail: wojciech.kuspik@ptwp.pl Nakład: 10 000 egz. Drukarnia: „Tolek”, Mikołów Redakcja: 00-116 Warszawa, ul. Świętokrzyska 36 lok. 9, tel. 22/ 624 87 28, fax 22/ 620 02 88 e-mail: info@portalspozywczy.pl www.portalspozywczy.pl Redaktor naczelny: Łukasz Stępniak, tel. 22/ 624 87 28 w. 31, tel. kom. 728 379 561, e-mail: lukasz.stepniak@portalspozywczy.pl
Zastępca redaktora naczelnego: Edyta Kochlewska, tel. 22/ 624 87 28 w. 29, e-mail: edyta.kochlewska@portalspozywczy.pl Dziennikarze: Roman Wieczorkiewicz, tel. 22/ 624 87 28 w. 27, e-mail: roman.wieczorkiewicz@portalspozywczy.pl Łukasz Rawa, tel. kom. 669 484 154, e-mail: lukasz.rawa@portalspozywczy.pl Weronika Kreczko, tel. 22/ 624 87 28 w. 29, e-mail: weronika.kreczko@portalspozywczy.pl Magdalena Brzózka, tel. 22/ 620 02 88, tel. kom. 601 446 054, e-mail: magdalena.brzozka@portalspozywczy.pl Paulina Mroziak, tel. 22/ 620 02 88 e-mail: paulina.mroziak@portalspozywczy.pl Paulina Bełżecka, tel. 22/ 624 87 28 w. 29 e-mail: paulina.belzecka@portalspozywczy.pl Współpraca: Jarosław Maślanek
Dział marketingu i reklamy: Tomasz Ruszkowski, tel. 32/ 209 13 03, e-mail: tomasz.ruszkowski@ptwp.pl Menedżer tytułu i portalu Rafał Sikora, tel. 32/ 209 13 03 w. 171, e-mail: rafal.sikora@ptwp.pl Dział kolportażu: Michał Wybraniec, tel. 32/ 209 13 03, e-mail: kolportaz@ptwp.pl Dział promocji: Agnieszka Jakubczyk, tel./fax 32/ 209 13 03, e-mail: promocja@ptwp.pl Studio graficzne: Jakub Tabor, tel. 32/ 209 13 03, e-mail: studio@ptwp.pl
NR 5(29)
2012
Europejski Kongres Gospodarczy JUŻ DATĘ
KATOWICE
ZAREZERWUJ TERMIN
NAJWIĘKSZA IMPREZA BIZNESOWA EUROPY CENTRALNEJ PO RAZ PIĄTY. Poprzedzające Kongres konferencje organizowane od stycznia 2013 r. kolejno w trzech stolicach państw Grupy Wyszehradzkiej (Bratysława, Praga, Budapeszt).
TRWAJĄ PRACE NAD AGENDĄ. Energetyka i polityka energetyczna, przemysł i innowacyjność, finanse, problematyka samorządowa i rozwój regionalny, transport i komunikacja.
IMPREZY TOWARZYSZĄCE. • Chiny – globalny partner gospodarczy Europy. • Afryka – kontynent szans i możliwości.
SPRAWDZONA KONCEPCJA – NOWE POMYSŁY. Po pierwsze jakość: interakcja z Uczestnikami, kreatywna współpraca z panelistami i moderatorami sesji.
WKRÓTCE WIĘCEJ INFORMACJI
www.eecpoland.eu
NR 5(29) 2012 • PISMO PRODUCENTÓW PRZETWÓRCÓW HANDLOWCÓW
ZNAMY
V EUROPEJSKI KONGRES Y Z C R A D O P S O G
13-15 MAJA 2013