CZERWIEC 2014
ISSN 1733-7917
Nr 6 (107) / 9,50 PLN (w tym 8% VAT)
RAPORT
/
IT w SzpitAlach
Nr 6 (107)
/ / 10-26
/
Nie uciekniemy od e-rewolucji
9,50 PLN (w tym 8% VAT)
POLITYKA ZDROWOTNA
INDEKS 205605
Ile naprawdę potrzeba pieniędzy?
Gdy w regionach zawodzi koordynacja
/ / 28-30
/ / 46-48
FINANSE I ZARZĄDZANIE
Obchód
zdjęcia: Fotolia
Spór o lekarskie sumienie Szeroka dyskusja na temat odmowy przez lekarzy wykonywania czynności, które nie są zgodne z klauzulą sumienia, rozpoczęła się po apelu dr Wandy Półtawskiej do lekarzy, aby nie uczestniczyli m.in. w aborcji, antykoncepcji, eutanazji i in vitro. „Deklarację wiary” podpisało do końca maja ponad 3 tys. lekarzy i studentów medycyny. – Lekarze mogą sobie wpisywać w deklarację, że prawa boskie ich obowiązują, a prawa ludzkie nie, ale to jest dość naiwna myśl, bo jeżeli ktoś prawo łamie, odpowiada nie przed Bogiem, a przed sądem – powiedział w rozmowie z PAP wiceminister zdrowia Sławomir Neumann. Pytany o możliwość zrywania kontraktów z takimi lekarzami Neumann powiedział: – Jeśli będą sygnały, że ktoś uporczywie odmawia pomocy pacjentom, to będzie podstawa do tego, żeby NFZ zadziałał. Także Naczelna Rada Lekarska powinna zająć się wtedy sprawą, a ta ma prawo odebrać uprawnienia zawodowe – powiedział Neumann. Katarzyna Strzałkowska, rzecznik NIL, przyznaje, że podpisanie się pod „Deklaracją wiary” może rodzić kłopoty dla pacjentów. Gdy lekarz powstrzyma się od leczenia niezgodnego z jego sumieniem, szpital nie ma prawa wyciągnąć wobec niego konsekwencji. Jedyny wyjątek stanowi nieudzielenie pomocy w sytuacji zagrożenia życia. Emocje studzi ks. Jan Kaczkowski, bioetyk, założyciel i dyrektor hospicjum w Pucku. Wyjaśnia, że wszyscy lekarze, a zwłaszcza lekarze katoliccy, w pracy „powinni polegać na wyrobionym, pewnym sumieniu”. Deklaracja wiary może być w tym przypadku jedynie pomocą i drogowskazem, a nie czymś, czym powinni się bez ograniczeń kierować. MAK
06-2014
NCBR: 310 mln zł na projekty badawcze w medycynie Narodowe Centrum Badań i Rozwoju przeznaczyło 310 mln zł w pierwszej edycji programu Strategmed na realizację 16 projektów badawczo-rozwojowych w medycynie. Wśród dofinansowanych projektów znajdują się przedsięwzięcia z obszaru kardiologii, onkologii, neurologii, a także medycyny regeneracyjnej, która daje nadzieje na realne wykorzystanie m.in. komórek macierzystych w lecznictwie. Na liście zwycięzców znalazły się również projekty dotyczące technologii telemedycznych. – Współczesna diagnostyka i terapia mają charakter interdyscyplinarny. Rozstrzygnięcie konkursu to przykład łączenia klasycznej medycyny z biotechnologią i inżynierią – podkreśla przewodniczący Rady NCBR prof. Jerzy Kątcki. Zdaniem dyrektora Narodowego Centrum Badań i Rozwoju prof. Krzysztofa Jana Kurzydłowskiego, wyniki pierwszego konkursu Strategmed pokazują, że innowacje mogą mieć realny wpływ na poprawę jakości życia każdego Polaka. – Nowoczesne rozwiązania medyczne naszych naukowców posiadają także ogromny potencjał do komercjalizacji na rynkach zagranicznych, co w wymierny sposób będzie wzmacniać konkurencyjność polskiej gospodarki – dodaje prof. Kurzydłowski. Program Strategmed będzie realizowany do końca 2017 roku. W tym czasie NCBR planuje ogłosić w sumie trzy konkursy na łączną kwotę 800 mln złotych. Nabory projektów będą przeprowadzane raz do roku. KAW
Dzieci zagrożone chorobami cywilizacyjnymi Musimy uchronić dzieci przed chorobami cywilizacyjnymi, bo będą żyły krócej niż ich rodzice – alarmowali specjaliści 28 maja na konferencji w Warszawie z okazji inauguracji Ogólnopolskiego Programu Profilaktyki Cukrzycy i Chorób Cywilizacyjnych „PoZdro!”. W ramach tego programu ponad 30 tys. uczniów pierwszych klas gimnazjum ma być przebadanych w ciągu 5 lat. Akcja skierowana jest do dzieci od 12. do 14. roku życia, ponieważ już w tym wieku wiele nastolatków prowadzi niewłaściwy styl życia i narażonych jest na choroby cywilizacyjne, szczególnie na cukrzycę typu 2 i nadciśnienie. „PoZdro!” jest największym w Polsce i jednym z największych programów w Europie, jeżeli chodzi o planowaną liczbę przebadanych dzieci. Na terenie szkół przeprowadzone zostaną dobrowolne, bezpłatne badania przesiewowe: wzroku, postawy ciała, sprawności krążeniowo-oddechowej i masy ciała. Wyniki zostaną wysłane rodzicom danego ucznia. Drugim etapem programu będzie udzielenie pomocy szkołom we wdrażaniu polityki zdrowotnej zgodnej ze standardami HEPS. W edukacji zdrowotnej zostaną również przeszkoleni nauczyciele. Program wystartował w Gdyni, gdzie od 10 marca przebadano prawie 1000 dzieci ze 22 szkół gimnazjalnych. Zagrożenia zdrowotne wykryto u ponad 170 uczniów, których objęto tzw. zintegrowaną opieką indywidualną. MAK
3
W numerze: OSTRY DYŻUR Sporo wyzwań przed nowym prezesem NFZ
8
RAPORT / Informatyzacja Na przełomie listopada i grudnia br. wystartuje Internetowe Konto Pacjenta (IKP) – bezpłatna aplikacja medyczna, dzięki której każdy otrzyma dostęp do informacji o swoich świadczeniach medycznych. To tylko jeden z elementów informatyzacji w polskim systemie ochrony zdrowia, której celem jest m.in. diametralna zmiana w zasadach tworzenia i obiegu dokumentacji medycznej.
Rewolucja tuż-tuż?
10-11
Elektroniczna dokumentacja medyczna – czego nam brakuje
12-15
Nie róbmy tego na siłę
16
Czas na przepisy i edukację
18
Zarządzanie systemami IT w szpitalach
25
POLITYKA ZDROWOTNA Co do tego, że trzeba zwiększyć wydatki na ochronę zdrowia, zgadzają się wszyscy. Wątpliwości pojawiają się wtedy, gdy padają pytania, o ile i z jakich źródeł? Próbowali odpowiedzieć na nie uczestnicy panelu „Finansowanie systemów ochrony zdrowia – wyzwania dla Polski i Europy” podczas VI Europejskiego Kongresu Gospodarczego (Katowice, 7-9 maja 2014 r.).
Ile naprawdę pieniędzy potrzebuje polska ochrona zdrowia?
28-30
Po pierwsze odpowiedzialność
31-34
Nie szukajmy winnych, tylko „czarnych punktów” 36-37 Zdr 4
tal pi
y sz ow
Roszczenie z przyszłością
38
Ile szpitali powiatowych przetrwa?
39
Zakupy grupowe – obawy i korzyści
40
Pacjent permanentnie monitorowany
41-42
Higiena rąk – to bezpieczna opieka
43-44
FINANSE I ZARZĄDZANIE
ZAWSZE U NAS
Gdy zawodzi koordynacja
46-48
Nie liczymy tylko na unijne wsparcie
49-51
Konkurencja podnosi jakość
52-54
Jubileuszowa dyskusja o jakości
55
FARMACJA Jeśli lekarze drogo leczą, mniej zarabiają 58-60 Lista zagrożeń dla krajowych producentów leków
Komentarze
7
Mariusz Jędrzejczak Fundusz restrukturyzacji z przeszkodami Grażyna Rogala-Pawelczyk Normy zatrudnienia pielęgniarek do poprawki
61-62
USŁUGI MEDYCZNE – Żeby nie wydawać pieniędzy bez sensu, musimy zająć się usprawnieniem elementów, które związane są z wczesnym wykryciem nowotworów oraz nadzorowaniem procesu terapeutycznego – mówił Marcin Pakulski, z-ca prezesa NFZ ds. medycznych, podczas sesji poświęconej polskiej onkologii w trakcie VI Europejskiego Kongresu Gospodarczego (Katowice, 7-9 maja 2014 r.).
Onkologia – brakuje rzetelnych danych
Czytaj również:
66-68
WYROBY MEDYCZNE Zestawy operacyjne
70-71
PRZEGLĄD Centrum Badań Przedklinicznych WUM – od nauki do przemysłu
74
Statystyki budzą niepokój
75 REKLAMA
OD REDAKCJI
Terminy na wodzie pisane Od W O J C I E C H K U TA redaktor naczelny
ładnych kilku lat wiadomo, że szpitale i inne placówki ochrony zdrowia będą musiały – wcześniej czy później – prowadzić dokumentację medyczną w formie elektronicznej. Docelowo ma być to jedyny sposób gromadzenia danych o leczeniu, wizytach, hospitalizacjach, badaniach, przepisanych lekach itp. Ustawowo wyznaczono nawet termin wdrożenia takiego obowiązku – 1 sierpnia 2014 r. Dziś już wiadomo, że tę datę trzeba prolongować, a lista przyczyn braku gotowości do powszechnego prowadzenia dokumentacji tylko w wersji cyfrowej jest pokaźna. Temu problemowi poświęcamy raport w tym wydaniu Rynku Zdrowia. Najkrócej rzecz ujmując – aby taka cyfrowa rewolucja zakończyła się sukcesem, nie wystarczą w pełni zinformatyzowane szpitale (takich lecznic jest już sporo) oraz samo zaplecze technologiczne. Bez wcześniejszego przygotowania odpowiednich regulacji i jednolitych standardów wdrażanych rozwiązań, ogólnopolskie ucyfrowienie dokumentacji nie będzie możliwe.
Obserwując sposób, w jaki usiłujemy wprowadzać naprawdę ważne zmiany w ochronie zdrowia, można dojść do wniosku, że naszą specjalnością stało się planowanie na wyrost, którego zasadniczym objawem jest wyznaczanie nierealnych terminów. Za dwa lata szpitale mają dostosować się do wymogów przewidzianych w projekcie rozporządzenia o kryteriach sanitarnych i fachowych wobec placówek medycznych. I w tym przypadku może okazać się, że z różnych powodów nie wszyscy będą gotowi na czas. Przykładów stosowania tej „metody” jest, niestety, znacznie więcej. Ileż to razy publicznie padały terminy zakończenia prac nad projektami ustaw, np. o dodatkowych ubezpieczeniach zdrowotnych, o zdrowiu publicznym. Mimo wielu zapowiedzi nadal nie możemy być pewni, kiedy nastąpią zmiany w funkcjonowaniu NFZ albo czy powstanie Agencja Taryfikacji. Porzekadło mówiące o tym, by spieszyć się powoli, można zadedykować tym, którzy pochopnie wpisują do kalendarza kolejne „przełomowe” daty.
Czy można leczyć sumieniem? D
I wo n a B ą c z ek , dziennikarka Rynku Zdrowia
6
eklaracja Wiary Lekarzy złożona 25 maja na Jasnej Górze wywołała burzę: twarde „nie” dla aborcji (także w przypadkach dopuszczanych przez prawo) oraz antykoncepcji i in vitro skłoniło do powszechnej dyskusji o zasadności stawiania prawa Bożego nad ludzkim i konsekwencjach takiego wyboru. Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny wyraziła ostry sprzeciw wobec naruszania praw Polek, przed którymi zaczynają się piętrzyć nowe trudności w zakresie korzystania z pewnych świadczeń. Natomiast klub warszawskich radnych SLD domaga się publicznej informacji, ilu lekarzy zatrudnionych w miejskich placówkach ochrony zdrowia podpisało Deklarację i żąda odwołania ze stanowiska prof. Bogdana Chazana, dyrektora Szpitala Ginekologiczno-Położniczego im. Świętej Rodziny w Warszawie, o którym wiadomo, że Deklarację podpisał. Zaprotestowali również lekarze: pojawiły się np. opinie, że prof. Jan Oleszczuk, lubelski wojewódzki konsultant w dziedzinie ginekologii i położnictwa, który także podpisał
Deklarację, powinien zostać odwołany z tej funkcji. Internauci pytają natomiast, kiedy podobne dokumenty zaczną podpisywać przedstawiciele innych zawodów, rozpoczynając w ten sposób oddolną transformację w kierunku państwa kościelnego. Wyrażają także nadzieję, że skoro lekarze, którzy podpisali Deklarację, tak bardzo przejmują się słowem Bożym i nauką Kościoła, to zapewne za nic mają również pieniądze, niewiele mające przecież wspólnego z podniosłymi wartościami. W tej sytuacji powinni leczyć za „Bóg zapłać”. Pacjentkom pozostaje wierzyć w NFZ, który przypomina, że jeśli lekarz, ze względu na swoje poglądy religijne, powołując się na klauzulę sumienia, wstrzymuje się od wykonywania pewnych świadczeń, musi wskazać innego lekarza lub placówkę, w której będą mogły uzyskać świadczenie. W przeciwnym wypadku kobietom grozi „odbijanie się” od kolejnych zamkniętych drzwi, co oznacza stratę cennego czasu, który można zapewne spożytkować lepiej.
ko M E N T A R Z E
G ra ż y n a R oga l a - Pawe l c z y k , prezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych
M ariu s z J ę d r z ejc z ak , dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Zgierzu
Fundusz restrukturyzacji z przeszkodami
O
Normy zatrudnienia pielęgniarek do poprawki
O
pracowana i przedłożona przedstawicielom Ministerstwa Zdrowia koncepcja Funduszu Modernizacji i Restrukturyzacji Szpitali, stanowi kolejny przykład interesującego rozwiązania, bez perspektyw na szerszą praktyczną implementację w naszych realiach. Powodów jest przynajmniej kilka. Sprawą fundamentalną jest udzielenie odpowiedzi na pytanie – czy obecna sytuacja publicznych placówek ochrony zdrowia jest przyczyną, czy też być może konsekwencją wadliwie funkcjonującego systemu. Jeśli przyjąć, a w moim przekonaniu tak właśnie jest, że zachodzi ta druga okoliczność, to interesująca propozycja uznanych ekspertów pozostanie, niestety, jedynie ciekawym przyczynkiem w dyskusji nad meandrami systemu poddawanego permanentnemu procesowi zmian. Nie usunie się bowiem źródeł niesprawności mechanizmu funkcjonowania ochrony zdrowia, naprawiając jedynie jej skutki. Żadna skuteczna restrukturyzacja nie jest możliwa bez pieniędzy. Bez wsparcia finansowego z NFZ efektem przeprowadzonych zmian będzie sama zmiana, a po jakimś czasie powrót do stanu wyjściowego. W propozycji autorów trudno znaleźć odpowiedź na temat wsparcia restrukturyzowanych jednostek przez płatnika. To poważny mankament. Trudno bowiem wyobrazić sobie podejmowanie decyzji inwestycyjnych w placówkach, bez pewności zwrotu nakładów. W dzisiejszych realiach właściwie nie ma formalnych instrumentów (np. w postaci promesy kontraktu), gwarantujących efektywność takich inwestycji. Brak jest również jakichkolwiek przesłanek dotyczących koniecznej zmiany wyceny punktów rozliczeniowych. Dziś faktyczna wartość punktu powinna wynosić 65-68 zł. Podstawowym mankamentem projektu Funduszu Modernizacji i Restrukturyzacji jest zatem brak jego „osadzenia” w realiach polskiego systemu ochrony zdrowia. Nie jest to wina pomysłodawców, raczej samego systemu i decydentów, którzy go kształtują. Ocena efektywności wszelkich zmian restrukturyzacyjnych wymaga czasu i stabilności zasad funkcjonowania. Nasz system tego nie gwarantuje. Konkludując – ważne jest to, że stan polskiej ochrony zdrowia ciągle inspiruje do myślenia nad jej poprawą.
bowiązujące od 1 kwietnia br. rozporządzenie ministra zdrowia ws. minimalnych norm zatrudnienia pielęgniarek ma wiele błędów. Największą wadą zawartego w rozporządzeniu algorytmu jest to, że dyrektorzy placówek mogą w praktyce dowolnie je interpretować i obniżać zatrudnienie pielęgniarek, traktując minimalne zatrudnienie jako normę, oczekiwany optymalny poziom zatrudnienia. NRPiP od momentu pojawienia się tego rozporządzenia wskazywała na jego olbrzymie niedociągnięcia, a także na fakt, że odbiega ono od procedowanego projektu, który miał przybrać kształt dokumentu prawnego. Rozporządzenie samo w sobie mówi o wyliczaniu normy minimalnej. Tymczasem, z docierających do nas informacji wynika, że wielu dyrektorów – mając nieznacznie więcej pielęgniarek i położnych niż wynika to z normy minimalnej – uznaje, że ma ich za dużo. Takie błędne myślenie stanowi zagrożenie, że zarządzający przyjmą „normę minimalną” – gwarantującą podstawowy poziom bezpieczeństwa dla pacjenta i pielęgniarki – jako standard, czyli cała reszta personelu zostanie zwolniona. Oficjalnie żaden z dyrektorów nie przyznał, że zamierza zwolnić personel zatrudniony ponad normę minimalną. Natomiast sporo zarządzających wypowiadało się, że mają nadmiar personelu pielęgniarskiego, więc mogą go zwolnić. Dlatego w marcu br. doszło do debaty, na której zgłaszaliśmy te problemy. Odbyło się też posiedzenie sejmowej komisji zdrowia, na której po raz kolejny podnosiliśmy problem norm zatrudnienia. Oczywiście rozmawialiśmy też z przedstawicielami Ministerstwa Zdrowia, stojąc na stanowisku, że bezwzględnie należy to rozporządzenie nowelizować. Uzyskaliśmy od ministra obietnicę, że zebrane zostaną informacje, jak będzie realizowane rozporządzenie. Resort wystosował też pismo, w którym znalazło się zdanie, że do momentu dokonania analizy resort prosi, aby wstrzymać się z wszelkimi ruchami kadrowymi. Widać więc, że chyba przekonaliśmy Ministerstwo Zdrowia, iż nie do końca to rozporządzenie jest sensowne. Zachowanie ministerstwa postrzegamy jako dające nadzieję, że zostanie zrobiony porządek z tym absurdalnym rozporządzeniem.
Cały komentarz – w portalu rynekzdrowia.pl (dział Opinie i Polemiki)
Wypowiedź jest fragmentem wywiadu z Grażyną Rogalą-Pawelczyk, opublikowanym w portalu rynekzdrowia.pl (dział Rozmowa)
06-2014
7
OSTRY DYŻUR
// Tadeusz Jędrzejczyk prezesem NFZ
Sporo wyzwań przed nowym szefem Funduszu Ministerstwo Zdrowia poinformowało, że kandydatura Tadeusza Jędrzejczyka na prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia została pozytywnie zaopiniowana przez Radę NFZ. – Żeby Tadeusz Jędrzejczyk został prezesem NFZ, jego nominację musi podpisać jeszcze premier – mówił nam przed zamknięciem tego wydania Krzysztof Bąk, rzecznik resortu zdrowia.
procedur medycznych zostanie przeniesiona z Funduszu do Agencji Oceny Technologii Medycznych.
Lekarz, dyrektor, prezes
Zmiany, zmiany... Wiceminister zdrowia Sławomir Neumann powiedział 29 maja dziennikarzom, że Tadeusz Jędrzejczyk to kompetentna osoba na stanowisko prezesa NFZ. Dodał, że jest on dyrektorem oddziału NFZ i „osobą znającą system i Fundusz”. Neumann podkreślił, że przed nowym prezesem NFZ stoją duże wyzwania, ponieważ od 2015 r. mają wejść w życie rozwiązania z pakietu kolejkowego oraz onkologicznego przygotowane przez resort zdrowia. – Chodzi także o zmiany w funkcjonowaniu NFZ, więc to będzie prezes, który od 1 stycznia 2015 r. będzie musiał te zmiany przeprowadzić we współpracy z ministerstwem – wyjaśnił i zaznaczył, że według tych nowych przepisów
Tadeusz Jędrzejczyk współpraca MZ i NFZ będzie znacznie lepiej opisana w prawie. – Narodowy Fundusz Zdrowia to nie będzie już instytucja niezależna, niepodległa, poza kontrolą ministra zdrowia, kreująca własną politykę zdrowotną. To będzie raczej instytucja, która będzie realizowała politykę zdrowotną ministra – podkreślił wiceminister Neumann. Jedna ze zmian zakłada, że prezesa NFZ będzie powoływał nie premier, a minister zdrowia. Inna, że wycena
Tadeusz Jędrzejczyk jest lekarzem, absolwentem Akademii Medycznej w Gdańsku (obecnie Gdański Uniwersytet Medyczny). Posiada specjalizację z zakresu medycyny społecznej, organizacji ochrony zdrowia i zdrowia publicznego. Pracował jako lekarz w Szpitalu Miejskim Zaspa, następnie w ZOZ nr 3 w Gdańsku; jako asystent, a następnie adiunkt w Gdańskim Uniwersytecie Medycznym. W latach 2000-2001 pełnił funkcję koordynatora serwisu „Zdrowie” w Wirtualnej Polsce; 2006-2008 – kierownik NZOZ w Sopocie; 2008-2009 – zastępca dyrektora ds. medycznych Pomorskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ. Od 2010 roku zatrudniony w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsku, gdzie pełnił funkcję zastępcy dyrektora naczelnego ds. lecznictwa. 28 października 2013 r. Tadeusz Jędrzejczyk został powołany na stanowisko dyrektora Pomorskiego Oddziału Wojewódzkiego Narodowego Funduszu Zdrowia. AK, RR
Perspektywa płatnika – warunki dodatkowej punktacji za spełnienie standardów w zakresie jakości Wyniki leczenia – jaki model ich mierzenia, oceny i porównywania między różnymi placówkami ochrony zdrowia? Procedury ograniczające zakażenia wewnątrzszpitalne
16 czerwca 2014 r.
Znaczenie jakości wyrobów medycznych, m.in. materiałów i narzędzi dostarczanych placówkom ochrony zdrowia
Hotel Słoneczny Młyn, Bydgoszcz
Bezpieczeństwo stosowania leków – wybrane zagadnienia Ubezpieczenia szpitali – perspektywa pacjenta i podmiotu leczniczego
Finałowe spotkanie wieńczące cykl konferencji pt. „Jakość świadczeń zdrowotnych – zmierzyć i premiować” W programie konferencji m.in.: Znaczenie i miejsce procesu akredytacji w systemie ochrony zdrowia Dlaczego i w jaki sposób należy odejść od systemu preferującego niską cenę świadczenia?
8
Akredytacja Ministra Zdrowia a systemy zarządzania jakością według norm ISO.
Szczegóły i rejestracja: www.rynekzdrowia.pl/Konferencje Organizator: Centrum Kompetencyjne CKL Medical wraz z redakcją miesięcznika i portalu Rynek Zdrowia
10/RAPORT
E-dokumentacja Otoczenie jest dziurawe // 12
I nformat y zacja
Rewolucja tuż-tuż? Na przełomie listopada i grudnia br. wystartuje Internetowe Konto Pacjenta (IKP) – bezpłatna aplikacja medyczna, dzięki której każdy otrzyma dostęp do informacji o swoich świadczeniach medycznych. To tylko jeden z elementów informatyzacji w polskim systemie ochrony zdrowia, której celem jest m.in. diametralna zmiana w zasadach tworzenia i obiegu dokumentacji medycznej.
IKP
E-recepta, e-skierowanie, e-zlecenie – IKP to narzędzie, dzięki któremu pacjent będzie miał dostęp do informacji o swoim leczeniu. W IKP znajdzie się też wykaz dokumentów, a w nim: e-recepty, e-skierowania i e-zlecenia, które wystawił pacjento-
10
wi lekarz w trakcie leczenia – wylicza dyrektor Kędzierski. – Usuniemy na pewno problem nieczytelnych recept, zlikwidujemy skierowanie papierowe, ale też w pewien sposób będziemy mogli skrócić kolejki i czas oczekiwania na świadczenia, eliminując dosyć powszechne dzisiaj wpisywanie się pacjentów jednocześnie na wiele list oczekujących – zaznacza Marcin Kędzierski. – Na podstawie e-skierowania będzie można wpisać się tylko na jedną listę oczekujących – potem skierowanie zostanie zablokowane. Jeśli będziemy chcieli jednak zmienić świadczeniodawcę, trzeba będzie się najpierw wypisać z listy – wyjaśnia. Lekarze będą mogli wystawiać e-recepty, które pacjenci zreali-
zują w dowolnej aptece. Elektroniczna recepta będzie mogła być jak do tej pory wydrukowana lub będzie można ją zrealizować za pomocą kodu do recepty, który pacjent otrzyma przez sms lub e-mail. Ponadto pacjent będzie mógł zrealizować częściowo receptę w jednej aptece, a pozostałe pozycje wykupić w innej, bez konieczności sporządzania odpisów.
Pacjent z kontem lub bez Korzystanie z IKP będzie dobrowolne. Osoby, które dysponują elektronicznym podpisem lub profilem zaufanym ePUAP, uzyskają login i hasło do swojego IKP przez internet, zaś pozostałe osoby przez internet będą mo-
Marcin Kędzierski, dyrektor CSIOZ Dzięki IKP usuniemy na pewno problem nieczytelnych recept, zlikwidujemy skierowanie papierowe, ale też w pewien sposób będziemy mogli skrócić kolejki i czas oczekiwania na świadczenia, eliminując dosyć powszechne dzisiaj wpisywanie się pacjentów jednocześnie na wiele list oczekujących.
fot. Paweł Pawłowski / Żelazna Studio
jest funkcjonalnością, która powstaje w ramach projektu „Elektroniczna Platforma Gromadzenia, Analizy i Udostępniania Zasobów Cyfrowych o Zdarzeniach Medycznych”, zwanego w skrócie Platformą P1. Projekt jest realizowany przez podlegające resortowi zdrowia Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowia i współfinansowany ze środków UE. To największe tego typu przedsięwzięcie w Europie, o łącznej wartości ponad 712 mln zł. Na czym ma polegać istota projektu P1? – To inicjatywa, w ramach której dostarczonych zostanie wiele różnych systemów informatycznych, które stworzą dedykowaną platformę do zarządzania i wsparcia procesu leczenia dla pacjentów w kraju – mówił Marcin Kędzierski, dyrektor CSIOZ, podczas konferencji w Warszawie (27 maja br.). Dyrekcja Centrum liczy, że platforma obejmie wszystkich świadczeniodawców, zarówno publicznych, jak i prywatnych.
Szpitale Nie róbmy tego na siłę // 16
Integracja Dokładnie zdefiniować potrzeby // 23
Komentarz Zarządzanie wdrożeniami // 25
wi ę cej w portalu
gły złożyć wniosek, a w specjalnie wyznaczonych punktach – po potwierdzeniu tożsamości – odbiorą login i hasło. Pacjent, który nie zdecyduje się na korzystanie z IKP, otrzyma od lekarza wydruk informacyjny, przypominający receptę. Taki wydruk będzie zawierał podstawowe informacje o zapisanym leku, dawkowaniu oraz specjalny kod kreskowy dla farmaceuty. Wydruk będzie możliwy także w przypadku e-skierowania oraz e-zlecenia na wyroby medyczne. Od kiedy ten system będzie działał? – Nie chcemy uruchamiać wszystkiego naraz. Najpierw planujemy uruchomienie – pod koniec 2014 r. – Internetowego Konta Pacjenta, usług e-zlecenia i e-skierowania. Natomiast w pierwszej połowie 2015 roku zamierzamy uruchomić pozostałe usługi: przede wszystkim myślę o e-recepcie – stwierdza Paweł Pierzchała, zastępca kierownika Projektu P1 z CSIOZ. Chodzi o to, że powszechne wprowadzenie takich nowoczesnych rozwiązań w całym systemie ochrony zdrowia będzie dosyć dużą zmianą – wręcz rewolucją – co wymaga przygotowania. – Tego typu rozwiązania dosyć skutecznie i powszechnie funkcjonują w kilku krajach Europy. Opieraliśmy się głównie na doświadczeniach Danii i Szwecji, ale też bierzemy pod uwagę system np. holenderski, w którym poziom wykorzystania i funkcjonowania e-dokumentacji medycznej sięga ponad 90% – tłumaczy dyrektor Kędzierski. W ramach IKP gromadzone będą informacje o wszystkich wizytach pacjenta, zabiegach oraz wystawionych receptach, skierowaniach, zleceniach czy badaniach, które pacjent wykonał od momentu założenia konta. Wcześniejsze dane medyczne zostaną na papierze.
– System będzie przetwarzał dane o naszym zdrowiu, a więc bardzo wrażliwe. Dlatego rozwiązania, które przyjmujemy, konsultujemy na bieżąco z Generalnym Inspektorem Ochrony Danych Osobowych. Przygotowujemy odpowiednie zabezpieczenia na poziomie samego sprzętu, serwerowni, sieci, aplikacji itd. – wymienia Paweł Pierzchała. – Od początku kierujemy się zasadą, że to zawsze pacjent decyduje o tym, co chce udostępnić. Nie może być tak, że ktoś bez naszej zgody przegląda nasze dane medyczne – zapewnia. Po zalogowaniu pacjent ma dostęp do nadawania uprawnień i wtedy będzie decydował, kto to przegląda. Jeżeli potrzebna będzie pełniejsza dokumentacja medyczna, np. wyniki badań od innego świadczeniodawcy, wówczas za pomocą platformy internetowej lekarz będzie mógł wystąpić o takie informacje i je otrzymać. Dyrektor Kędzierski zapewnił także, że mniejsze placówki medyczne i indywidualne praktyki będą miały dostęp do bezpłatnej aplikacji, która umożliwi im wystawianie e-recept, e-skierowań oraz uzupełnianie elektronicznej dokumentacji medycznej.
Okres przejściowy Paweł Pierzchała wyjaśnił, że obowiązek wystawiania wyłącznie e-recept ma wejść dopiero od sierpnia 2016 r. Do tego czasu będzie obowiązywał okres przejściowy, tzn. lekarze będą mogli wystawiać tradycyjne recepty lub e-recepty i ewentualne wydruki informacyjne dla osób niekorzystających z IKP. Od marca 2017 r. obowiązkowe ma być wystawianie e-skierowań oraz e-zleceń, natomiast obowiązek cyfrowego przekazywania wszystkich danych przez świadczeniodawców ma wejść od sierpnia 2017 r.
– Jednostki medyczne już dziś uczestniczą w procesie przystosowania się do tego systemu. Jedne są bardzo zaawansowane, niektóre mniej, inne są dopiero na początku tej drogi – dlatego mamy okres przejściowy, aby się dostosować – podkreśla z-ca kierownika Projektu P1 z CSIOZ. – Mamy jednak deklarację wielu podmiotów, że z chwilą uruchomienia tych usług bardzo chętnie się dostosują i będą przekazywały dane czy wystawiały lub realizowały e-recepty – dodaje dyrektor Kędzierski. Jak zaznacza dyrektor CSIOZ, zdecydowana większość opcji w IKP będzie możliwa do uruchomienia już z końcem 2014 r., choć trwają jeszcze prace legislacyjne, żeby platforma była w pełni funkcjonalna. – Nie widzimy jednak żadnego zagrożenia, aby termin zakończenia realizacji projektu nie pokrywał się z terminem dostarczenia podstaw prawnych – podkreśla Marcin Kędzierski.
Rusza kampania Już teraz działa ZIP – Zintegrowany Informator Pacjenta. To stworzony przez NFZ internetowy system, w którym po zarejestrowaniu się można m.in. dowiedzieć się, czy jesteśmy ubezpieczeni i czy mamy prawo korzystać z publicznej ochrony zdrowia w ramach powszechnej składki. – IKP i ZIP to systemy, które się uzupełniają. Mamy zaplanowane wspólnie z NFZ, że pacjent, wchodząc do IKP, będzie miał też podgląd tych danych, które są w ZIP – podkreśla Paweł Pierzchała. W czerwcu CSIOZ rozpoczyna kampanię edukującą pacjentów i pracowników medycznych dotyczącą zbliżającej się rewolucji informatycznej w polskiej ochronie zdrowia. W ramach prowadzonych działań emitowane będą m.in. spoty telewizyjne i radiowe. Da n ie l K uropa ś
ra p ort / / I nformatyzacja / S onda
Otoczenie jest dziurawe Do powszechnego prowadzenia dokumentacji medycznej wyłącznie w formie elektronicznej nie wystarczą w pełni zinformatyzowane szpitale. Gotowe musi być także całe „otoczenie systemowe”.
J
akich elementów brakuje w owym otoczeniu, aby od 1 sierpnia 2014 r. dokumentacja była prowadzona tylko w wersji cyfrowej? Termin ten prawdopodobnie zostanie prolongowany (tzn. wydłuży się okres przejściowy prowadzenia dokumentacji w formie elektronicznej i tradycyjnej). To dobrze? Na te pytania odpowiadają dostawcy systemów informatycznych.
Sebastian Błaźniak, wiceprezes zarządu SI Alma Sp. z o. o.
Niezbędna jest nowa infrastruktura Otoczenie systemowe to w uproszczeniu legislacja plus jej implementacja. Na tym polu dzieje się bardzo dużo, tzn. niemal każdego kwartału mamy kilka nowych rozporządzeń wynikających z kluczowych ustaw.
Ich łączna liczba to obecnie pewnie liczba bliska 50, do tego kilkanaście powiązanych z EDM polskich norm ISO i jeszcze materiał opublikowany i niedawno nowelizowany przez CSIOZ, tj. „Wytyczne, zasady i rekomendacje dla usługodawców w zakresie budowy i stosowania systemu bezpiecznego przetwarzania elektronicznej dokumentacji medycznej”. Jednym słowem standardowy chaos – jak to w ochronie zdrowia. Szczęśliwie w imieniu dostawców rozwiązań IT na ten rynek mogę zadeklarować, że po latach tresury, jaką fundował nam od zawsze swoją aktywnością NFZ, takie rzeczy nam niestraszne. Podobnie jak producent systemu dostarczanego przez naszą firmę, większość pozostałych, już dzisiaj dysponuje w HIS-ach rozwiązaniami umożliwiającymi sygnowanie dokumentów medycznych podpisami elektronicznymi. Zatem szpitale, które nabyły odpowiednie moduły, mogą już obecnie w wielu obszarach rezygnować z papieru. Odrębnym zagadnieniem jest, czy takie dokumenty elektroniczne będą odtwarzalne w innych systemach HIS. Na to będziemy jeszcze musieli sporo zaczekać, co najmniej do momentu opublikowania ostatecznych wersji, tzw. Reguł tworzenia elektronicznej dokumentacji medycznej, i ich późniejszego zaadaptowania do systemów HIS przez producentów (uprzednio oczywiście w P1).
Szpitale, które nabyły odpowiednie moduły, mogą już obecnie w wielu obszarach rezygnować z papieru. Odrębnym zagadnieniem jest, czy takie dokumenty elektroniczne będą odtwarzalne w innych systemach HIS. 12
Mając na uwadze powyższe, wydaje się, że obecnie wciąż istotniejsze jest pytanie: jakich elementów brakuje w szpitalach, aby zacząć prowadzić dokumentację wyłącznie w formie elektronicznej? Brakuje bowiem sporo. Oprócz wspomnianych modułów systemów informatycznych niezbędna jest nowa infrastruktura zapewniająca bezpieczeństwo na odpowiednim poziomie, co razem oznacza spore inwestycje. Należy mieć na uwadze, że nie mówimy jedynie o aplikacjach niezbędnych do zarządzania PKI i Archiwum EDM. Jeżeli szpital nie przeszedł wcześniej w fazę tzw. dokumentacji skomputeryzowanej, obecnie – chcąc np. podpisywać podpisem elektronicznym protokół operacyjny – musi nabyć u dostawcy HIS aplikację Blok Operacyjny.
Skuteczność decyzyjna Oprócz samych środków finansowych, których dużo szpitali już pozyskało z wszelakich dotacji, równie istotna jest zmiana organizacji pracy i mentalności użytkowników wprowadzających do systemu dane. W szpitalach systemy HIS są wdrażane od lat, a jednostek, w których dokumentacja medyczna jest niemal w całości drukowana z systemu, znajdziemy niewiele. Dzieje się tak z kilku powodów, które można usystematyzować w trzech grupach: legislacja, infrastruktura i oprogramowanie, organizacja pracy. O dwóch pierwszych już wspominałem, natomiast w przypadku organizacji pracy, z pewnością jedną z bardzo ważnych kwestii jest status lub – innymi słowy – skuteczność decyzyjna zarządu organizacji. Wydaje się, iż wystarczająca dla zobrazowania problemu będzie prosta zależność, z której wynika, że skuteczność wprowadzania danych do systemów jest wprost proporcjonalna do liczby lekarzy zatrudnionych w jednostce na kontraktach.
ra p ort / / I nformatyzacja / S onda Na pytanie dotyczące prolongaty terminu wejścia w życie obligatoryjności stosowania EDM odpowiedź jest prosta – żadne inne rozwiązanie nie istnieje.
Mariusz Kleszczewski, prezes zarządu Gabos Software
daryzowanie procesu prowadzenia dokumentacji medycznej w wersji elektronicznej; brak takiego usystematyzowania ma negatywny wpływ na interoperacyjność systemów. W związku z powyższym wydawać by się mogło, że przesunięcie terminu wprowadzenia ustawy jest dobrym pomysłem, bo daje dodatkowy czas na przygotowanie placówek i otoczenia, jednak z punktu widzenia dostawcy systemu nie jest korzystne, ponieważ przygotowania do wprowadzenia EDM generowały koszty, których amortyzacja przesunie się w czasie.
Grzegorz Rawlik, starszy analityk, dział rozwiązań dla świadczeniodawców, Asseco Poland Cyfryzację wprowadzajmy etapami Prawo nie nadąża za postępem Oczywiście, do powszechnego prowadzenia dokumentacji medycznej wyłącznie w formie elektronicznej nie wystarczą zinformatyzowane szpitale. „Otoczenie systemowe”, które musi zostać uporządkowane przed wprowadzeniem obowiązkowego prowadzenia EDM, to przede wszystkim aktualizacja regulacji prawnych. Niestety, prawo nie nadąża za postępem technologicznym. Obecnie w niektórych przypadkach legislacja wymaga papierowej wersji dokumentacji (jak np. w przypadku skierowania do pracowni RTG). Kolejnymi nierozwiązanymi kwestiami pozostają: jednoznaczna elektroniczna identyfikacja pacjenta i podpis elektronicznego lekarza, a także tzw. karta specjalisty medycznego. Ostatni element, którego brakuje w „otoczeniu systemowym”, to ustan-
Wprowadzenie obowiązku prowadzenia dokumentacji w formie elektronicznej w tak newralgicznym obszarze jak dokumentacja medyczna (decydująca często o zdrowiu i życiu pacjenta), bez doświadczenia w powszechnym wprowadzaniu takich rozwiązań niesie ryzyko, którego można i należy uniknąć. Jednostki służby zdrowia nie zakończyły jeszcze pełnej informatyzacji wszystkich procesów, w ramach których powstaje dokumentacja medyczna – niezbędne są na to czas i dodatkowe środki finansowe. Także infrastruktura sprzętowa i sieciowa wymaga dofinansowania. Hamulcem będzie też brak powszechnego dostępu do elektronicznej wersji dokumentów dla pacjentów, a to oznacza konieczność tworzenia wersji papierowych. W wielu też przypadkach nadal wymagany jest podpis pacjenta, a trudno przewidzieć, kiedy podpis elektroniczny będzie powszechnie dostępny.
Placówki medyczne nie zakończyły jeszcze pełnej informatyzacji wszystkich procesów, w ramach których powstaje dokumentacja medyczna. Niezbędne w tej sytuacji są dodatkowe środki finansowe i czas. 14
Nie zapominajmy, że społeczeństwo polskie ma jedynie wyrywkowe doświadczenie z elektroniczną formą dokumentów. Z rozliczeń z Urzędami Skarbowymi w formie elektronicznej, mimo ich dostępności od kilku lat, w tym roku skorzystało niespełna 5 mln podatników. Nadal też nie każdą sprawę administracyjną w urzędzie można załatwić elektronicznie. Najbardziej zasadne wydaje się wprowadzanie procesu cyfryzacji dokumentacji medycznej etapami. W pierwszym etapie – rozpoczęcie obsługi w formie elektronicznej takich dokumentów, jak zwolnienia lekarskie, recepty i skierowania (ten etap już wystartował). W następnym kroku – objęcie cyfryzacją dokumentacji zbiorczej i sprawozdawczości, a dopiero po zebraniu doświadczeń z realizacji tych projektów – rozszerzanie zakresu o kolejne rodzaje dokumentacji. To da czas nie tylko na odpowiednie przygotowanie szpitali, sprzętu, systemów informatycznych, ale i nas wszystkich, także pacjentów.
Zygmunt Kamiński, prezes zarządu Kamsoft SA
Posiadanie systemu informatycznego obsługującego dokumentację elektroniczną nie wystarczy i potrzebne jest owo „otoczenie systemowe”, do którego można zaliczyć: Kulturę pracy z dokumentacją elektroniczną, czyli przede
w i ę c e j wi w ępcej o r tW a l portalu u
wszystkim zmianę mentalności załogi, że dotychczasowy papier stał się plikiem elektronicznym, którego zawartość można zobaczyć za pośrednictwem odpowiednich narzędzi. Zabezpieczenie elektronicznej dokumentacji medycznej. Aby ukraść ze szpitala dokumentację papierową, trzeba osobiście włamać się do pomieszczenia i do szafy, natomiast dokumentację elektroniczną można ukraść będąc w dowolnym zakątku świata. Dlatego tak bardzo ważne jest dobre zabezpieczenie dokumentacji elektronicznej. Zabezpieczenie przed utratą informacji elektronicznej. To raczej aspekt techniczny, ale bardzo ważny i związany z istotnymi kosztami, bowiem szpital nie tylko musi posiadać sprawną infrastrukturę techniczną (m.in. macierze da-
nych, serwery, zasilacze awaryjne), ale również drugą infrastrukturę techniczną, jako tzw. środowisko zapasowe, do przechowywania kopii bezpieczeństwa oraz do pracy awaryjnej. System bezpieczeństwa dostępu do informacji elektronicznej. Elektroniczna dokumentacja medyczna zgromadzona w różnych szpitalach winna być wzajemnie wymieniana, w miarę potrzeb procesu leczenia pacjenta. Oznacza to, że dowolny szpital o dowolnej porze dnia i nocy może poprosić inny szpital o udostępnienie dokumentacji i taki proces musi przebiegać bez zakłóceń. Oznacza to, że system szpitala nie tylko musi być czynny całą dobę, ale musi też rozpoznawać tożsamość pytającego i potrafić eliminować wszelkie zapytania fałszywe.
Obecnie funkcjonuje już spora liczba placówek medycznych, które wdrożyły na swój użytek elektroniczną dokumentację medyczną, ale do pełnej powszechności jeszcze droga daleka i na pewno nie stanie się to od 1 sierpnia br. Od tego dnia można jedynie oficjalnie uruchomić taki proces, który potrwa wiele lat, w zależności od determinacji placówek medycznych oraz ich możliwości finansowych. Moim zdaniem terminu wejścia dokumentacji elektronicznej nie należy prolongować. Trzeba dać możliwość tym placówkom, które już dojrzały, i które widzą w tym metodę na efektywniejszą i bezpieczniejszą pracę, ale przede wszystkim lepsze leczenie. Takie jednostki przetrą drogę kolejnym placówkom, które na bazie doświadczeń pionierów wejdą w elektroniczną dokumentację medyczną z mniejszą bojaźnią i mniejszym kosztem. REKLAMA
ra p ort / / I nformatyzacja
Nie róbmy tego na siłę Dyrektorzy szpitali są podzieleni w kwestii prowadzenia od 1 sierpnia br. dokumentacji medycznej wyłącznie w wersji cyfrowej. Część z nich opowiadała się za utrzymaniem w mocy tego terminu, inni wskazują na konieczność prolongaty. opinii Marka Nowaka, dyrektora Regionalnego Szpitala Specjalistycznego w Grudziądzu, lecznice, które włożyły już niemały wysiłek w przygotowanie się do wdrożenia elektronicznej dokumentacji medycznej (EDM), nie powinny być „karane”. – Spodziewam się po moim państwie wiarygodności. A przecież żaden urząd nie może być wiarygodny, jeśli zmienia swoją filozofię w zależności od koniunktury. Przez ustawodawcę został wyznaczony termin 1 sierpnia 2014 roku i tych ustaleń należy dochować – stwierdził Marek Nowak podczas panelu w trakcie Europejskiego Kongresu Gospodarczego (Katowice, 7-9 maja 2014 r.).
W
Wydłużyć okres przejściowy? – Jednocześnie jestem za tym, aby bez względu na status właścicielski szpitali, te placówki, które nie zdążą w tym terminie z różnych względów wdrożyć EDM, zostały objęte abolicją, powiedzmy na rok czy dwa lata. Powinniśmy jednak w końcu zacząć promować szpitale, które prą do przodu i wprowadzają innowacyjne rozwiązania – mówił szef grudziądzkiego szpitala. Z kolei Iwona Łobejko, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 5 im. Św. Barbary w Sosnowcu, opowiedziała się za wydłużeniem okresu przejściowego, umożliwiającego prowadzenie dokumentacji zarówno w formie cyfrowej, jak i tradycyjnej. – Sama informatyzacja w postaci zaplecza technicznego i oprogramowania szpitala nie wystarczy. Trzeba jeszcze pokonać barierę mentalną wśród pracowników, przekonać wszystkich, aby korzystali z elektro-
16
nicznych nowości, które oddaje się im do dyspozycji – przekonywała. Zdaniem Dariusza Jorga, dyrektora Uniwersyteckiego Centrum Okulistyki i Onkologii w Katowicach, data 1 sierpnia niewiele zmieni w powszechnym stosowaniu w szpitalach elektronicznej dokumentacji. W jego opinii z EDM jest podobnie jak z dodatkowymi ubezpieczeniami zdrowotnymi – oprócz haseł i szumnych zapowiedzi niewiele jest konkretów. – Organizacyjnie jesteśmy ciągle w tym samym miejscu. Kiedy spotkamy się za rok, będzie tak samo. Szpitale, które są zaawansowane we wprowadzaniu EDM, poniosły już niemałe koszty. Mój szpital generalnie jest przygotowany i mógłbym „na siłę” wdrożyć EDM. Ale nie będę tego robił. System jest, ale lekarze nie są jeszcze przygotowani do korzystania z tych rozwiązań – mówił dyrektor Jorg. Jak przekonywała Ewa KsiążekBator, dyrektor Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku, jej szpital jest przygotowany do wdrożenia EDM. Informatyzacja placówki rozpoczęła się już wiele lat temu. – Dzisiaj co prawda nie jesteśmy jeszcze w 100% gotowi na prowadzenia EDM jako jedynego obiegu dokumentacji – ze względu na skalę, w jakiej trzeba ją zastosować – ale podzielam opinię, że dzisiaj dla wielu świetnych lekarzy i pielęgniarek stanowi to poważne wyzwanie. Są osoby, które świetnie sobie radzą z informatyzacją, ale i takie, które boją się myszki komputerowej – stwierdziła dyrektor gdańskiego UCK. – Nie unikniemy ucyfrowienia dokumentacji, będzie ona funkcjonowała. Bardziej martwię się o problemy związane z archiwizacją i odpowiedzią na pytania: jak zagwarantować bezpieczeństwo danych, aby
były dobrze chronione, a jednocześnie dostępne, kiedy będziemy ich potrzebowali – mówi Książek-Bator.
Czas to pieniądz Zdecydowanie za przesunięciem terminu obowiązkowego prowadzenia dokumentacji wyłącznie w wersji cyfrowej opowiedział się natomiast Jerzy Szafranowicz, dyrektor Zespołu Szpitali Miejskich w Chorzowie. – Ci, którzy reprezentują bogate szpitale, nie mają większych problemów z wprowadzaniem EDM. Mój szpital bogaty nie jest. Mentalnie jesteśmy przygotowani do wdrożenia elektronicznej dokumentacji. Mam wsparcie w tym zakresie ze strony lekarzy i pielęgniarek. Cyklicznie odbywają się ich spotkania z informatykami, ale wprowadzenie EDM u nas to kwestia około 500 tys. złotych, których teraz nie mamy – przyznał dyrektor Szafranowicz. – Jeżeli mówimy o bezpieczeństwie pacjenta, to mam do wyboru – faktury do zapłacenia za leki onkologiczne lub za cyfryzację dokumentacji. Podkreśla, że szpital szuka różnych form sfinansowania informatycznych inwestycji z innych środków niż własne, ale na to potrzebny jest czas. JJ
ra p ort / / I nformatyzacja
Brakuje przepisów i edukacji W związku ze zbliżającym się – nadal prawnie obowiązującym – tegorocznym terminem przejścia placówek medycznych na funkcjonowanie wyłącznie w oparciu o elektroniczną dokumentację medyczną (EDM), rozgorzała dyskusja, czy przekładanie tego terminu jest koniecznie. y s ku s j a t a n a b i e r a ciekawego wymiaru zwłaszcza w kontekście wypowiedzi niektórych dyrektorów, zapewniających, że placówki medyczne przez nich kierowane są już w pełni przygotowane do pracy w nowych warunkach prawnych, organizacyjnych oraz rzecz jasna technologicznych, które narzucają zapisy wchodzącej w życie 1 sierpnia bieżącego roku ustawy o systemie informacji w ochronie zdrowia z dnia 28 kwietnia 2011 roku. Czy ten optymizm jest uzasadniony?
D
Wdrożenie i co dalej? Istotnie, obecnie mamy w kraju szpitale i inne podmioty lecznicze – zarówno publiczne, jak i prywatne – które doskonale spełniają ustawowe wymagania. Posiadają wdrożone nowoczesne systemy, zakupiony sprzęt i przeszkolony personel – stąd, jak się wydaje – ich niechęć do jakichkolwiek zmian terminów, które mogą być odebrane wręcz jako kara za sprawne przeprowadzenie zmian i przygotowanie się do nowych warunków. Niestety, w tym przypadku zapał nie jest wskazany, a wszelkie deklaracje „pełnej gotowości” do wejścia w życie nowych obowiązków, wydają się formułowane mocno na wyrost. Zapisy ustawowe nie dotyczą bowiem tylko kwestii inwestycji technologicznych. Kolejną ważną, jeśli nie najważniejszą zmianą jest wprowadzenie – zbudowanej przez Centrum Systemów Informatycznych Ochrony Zdrowia – ogólnopolskiej platformy, której zadaniem będzie połączenie każdej placówki medycznej w kraju w jeden wielki system
18
zdolny przekazywać informacje między wszystkimi organizacjami włączonymi w jego struktury. Chodzi o Elektroniczną Platformę Gromadzenia, Analizy i Udostępniania Informacji o Zdarzeniach Medycznych (w skrócie „Platforma P1”). Wszystkie krajowe jednostki ochrony zdrowia, które wdrożą – bądź już wdrożyły – systemy realizujące elektroniczną dokumentację medyczną, muszą te systemy zintegrować właśnie z Platformą P1 i jej podsystemami: eReceptą, eSkierowaniem oraz eZleceniem. O ile Ministerstwo Zdrowia deklaruje gotowość technologiczną do przeprowadzenia takich operacji, o tyle stan przygotowań legislacyjnych pozostawia wiele do życzenia. Brakuje dokładnych zapisów prawnych w postaci rozporządzeń wykonawczych regulujących funkcjonowanie systemów przygotowanych przez resort.
Ważne pytania Dostawcy rozwiązań informatycznych dla sektora medycznego również nie otrzymali szczegółowych danych o zmianach, koniecznych do wprowadzenia w ich produktach, często już od lat funkcjonujących w lecznicach. Same placówki zaś nie wiedzą, czy za dostosowanie ich systemów do komunikacji z platformą P1 będą musieli dodatkowo zapłacić. Wszelkie kwestie organizacyjne od strony pacjentów również budzą sporo wątpliwości. Wymieńmy kilka z nich: problemy związane z użytecznością Internetowego Konta Pacjenta (kolejnego z podsystemów wprowadzanego przez ministerstwo); niejasności dotyczące obiegu skierowań
pacjentów czy też prawa pacjenta do „utajnienia” części jego danych medycznych w taki sposób, by pozostawały one niewidoczne dla lekarza posiadającego dostęp do Platformy P1; problem pobrania od pacjenta elektronicznej zgody na leczenie związanej z koniecznością złożenia podpisu. Środowisko lekarskie również zgłasza wiele uwag, nie tyle do samego pomysłu, ile dotyczących kwestii organizacyjnych oraz prawnych. Największym wyzwaniem z punktu widzenia pracowników medycznych jest tworzenie dokumentacji medycznej poza miejscem pracy – dotyczy to przede wszystkim lekarskich wizyt domowych, ale także pracy pielęgniarek środowiskowych, higienistek czy fizjoterapeutów. W jaki sposób dokumentacja medyczna tworzona w terenie miałaby trafiać do systemu informatycznego placówki oraz w jakim terminie ta operacja musiałaby się odbyć w związku z definicją obowiązywania zdarzenia medycznego?
Po pierwsze czas Ostatnim, ale jak się wydaje bardzo poważnym problemem jest stan edukacji technologicznej personelu medycznego oraz związane z nim zjawisko wykluczenia cyfrowego. Część, zwłaszcza starszych stażem lekarzy wprost deklaruje brak chęci do zmiany swoich wieloletnich przyzwyczajeń w pracy z pacjentem i sięgania po narzędzia informatyczne. Proces edukacji, a często w pewnym sensie nawet „resocjalizacji technologicznej” lekarzy i pielęgniarek dla zarządzających placówką medyczną może stanowić nie lada wyzwanie organizacyjne oraz finansowe. Pokonanie wspomnianych barier wymaga przede wszystkim czasu. PAW E Ł P I E C U C H ekspert rynku ochrony zdrowia, autor książki „Elektroniczna D ok u m e n ta c j a M e d yc z n a”
TE KST P ROMOC YJ N Y
Gabos szyje na miarę Specyfika placówek medycznych sprawia, że nie ma jednego rozwiązania, które pasowałoby w takim samym stopniu do wszystkich jednostek. Dotyczy to zwłaszcza sfery IT – jednej z kluczowych dla efektywnego prowadzenia biznesu.
D
obrze przeprowadzona informatyzacja przyspiesza i automatyzuje procesy zachodzące wewnątrz placówki medycznej, co pozwala znacznie zredukować koszty jej funkcjonowania. Optymalny informatyczny system medyczny może przynieść wiele korzyści, pod warunkiem, że odpowiada on rzeczywistym potrzebom konkretnej placówki. Unikalna architektura systemów firmy Gabos Software sprawia, że realizowane wdrożenia mogą być „szyte na miarę” indywidualnych potrzeb placówek medycznych, dlatego warto pochylić się nad rozwiązaniami z rodziny Mediqus.
Specjalizacja i szczypta historii
Marka Gabos powstała z pasji rozwiązywania trudnych problemów i znana jest na rynku ochrony zdrowia od 1991 r. Od początku istnienia firma zajmuje się tylko jedną branżą, co pozwoliło w 100% zaangażować się w procesy informatyzacji placówek medycznych. Dostarczamy autorskie ergonomiczne systemy klasy HIS, CIS, PIS i RIS z rodziny Mediqus oraz rozwiązania dodatkowe, wspierające pracę podmiotów medycznych. Współpracujemy z wieloma organizacjami zrzeszającymi praktyków w branży, jesteśmy m.in. członkiem Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Szpitali Prywatnych czy Stowarzyszenia Twórców Oprogramowania Rynku Medycznego STORM. Ciągła wymiana doświadczeń pomaga nam nieustannie ulepszać nasze systemy, dostosowując je do rzeczywistych potrzeb rynku i zmian legislacyjnych. Doświadczenie w branży nauczyło nas elastycznego podejścia do potrzeb Klientów i poszukiwania unikalnych rozwiązań ich codziennych problemów. Dla przykładu – w latach 2001-2003 przy współpracy z Instytutem Fizjologii i Patologii Słuchu w Warszawie i Międzynarodowym Centrum Słuchu i Mowy w Kajetanach, opracowaliśmy i wdrożyliśmy System Sterowania Ruchem Pacjentów wewnątrz jednostki
medycznej w oparciu o wyświetlacze alfanumeryczne i karty pacjenta. W 2005 roku opracowaliśmy dwuetapowy proces rejestracji pacjenta przy użyciu systemu informatycznego, co przyspieszyło rejestrację pacjentów w placówkach. W 2013 roku dla Centrum Kompleksowej Rehabilitacji w Konstancinie wzbogaciliśmy moduł
placówek, oddając naszym Klientom systemy „szyte na miarę”. Połączenie unikalnych cech produktu firmy Gabos Software z dojrzałością biznesową i zapleczem technicznym firmy Wasko zapewnia nam unikalną pozycję na polskim rynku medycznym, pozwalając na realizację największych i najtrudniejszych wyzwań informatycznych.
Doświadczenie w branży nauczyło nas elastycznego podejścia do potrzeb Klientów i poszukiwania unikalnych rozwiązań ich codziennych problemów. planowania zabiegów rehabilitacyjnych, co zniwelowało m.in. problem rozliczania zabiegów w domu pacjenta i dopasowało do wymagań bardzo dużych placówek rehabilitacyjnych. Uruchomiliśmy także moduł e-Szpital m.in. w Szpitalu Chirurgii Urazowej w Piekarach Śląskich, pozwalający na elektroniczną rejestrację pacjentów z możliwością pobierania udostępnionych im dokumentów.
Solidne fundamenty kapitałowe i… dojazd w ciągu godziny Dzięki wejściu firmy Gabos Software w struktury Grupy Kapitałowej Wasko, jesteśmy w stanie realizować usługi informatyczne w pełnym spektrum, obejmujące swym zakresem dodatkowo budowę i wynajem infrastruktury informatycznej, wdrażanie i dostarczanie aplikacji w modelu SaaS, obsługę rozproszonych placówek z gwarancją dojazdu w czasie jednej godziny oraz pełny zakres doradztwa i serwisu. Rozwiązania z rodziny Mediqus wspierają pracę wielospecjalistycznych szpitali, sieci klinik, placówek rehabilitacyjnych, pracowni diagnostycznych, a także przychodni POZ i AOS. W procesie wdrożenia potrafimy dostosować nasze oprogramowanie do potrzeb
Oprócz kompleksowego wsparcia placówek medycznych w procesie informatyzacji firma poszerzyła swoją ofertę o możliwość zdalnego dostępu do systemu z dowolnego miejsca i rozwiązania z zakresu telemedycyny. Rozwój naszego produktu opieramy na budowaniu partnerskich relacji z naszymi Klientami, łącząc ich wiedzę z naszymi kompetencjami w procesie budowy rozwiązań dostosowanych do dynamicznie zmieniających się potrzeb rynku i indywidualnych wymagań poszczególnych placówek. •
ra p ort / / I nformatyzacja / A naliza
R afał W łach , dyrektor ds. strategii i rozwoju CompuGroup Medical Polska
Przed fundamentalną zmianą
P
roblem wpływu elektronicznych systemów gromadzenia informacji na pracę zespołów medycznych od kilku lat znajduje się w obrębie zainteresowania badaczy głównie ze Stanów Zjednoczonych oraz Wielkiej Brytanii. Jest to związane z faktem, iż to właśnie w tych krajach istnieje największa liczba szpitali, w których wdrożono elektroniczny rekord pacjenta. Obecnie, w związku z obowiązkiem prawnym wynikającym z ustawy z dnia 28 kwietnia 2011 r. o systemie informacji w ochronie zdrowia, która nakłada na jednostki ochrony zdrowia obowiązek prowadzenia dokumentacji w formie elektronicznej, zagadnienia związane ze sposobem gromadzenia informacji medycznej stają się ważnym elementem polityki zarządczej w Polsce.
Zasoby informatyczne pod lupą Bezsprzecznie dokumentowanie przebiegu procesu leczenia stanowi jeden z istotnych elementów codziennych zajęć każdego lekarza. Jak wynika z badań przeprowadzonych w Stanach Zjednoczonych na losowej grupie 964 szpitali, prawie w 84% badanych przypadków stwierdzono, iż zatrudnieni w nich lekarze posiadają do dyspozycji komputerowy system umożliwiający wprowadzanie zleceń dla pacjentów. W badaniu pt. „Zasoby i potencjały zakładów opieki zdrowotnej w dziedzinie informatyki a ich uczestnictwo w przestrzeni teleinformatycznej” zrealizowanym w 2009 roku przez CSIOZ w ramach projektu „Doświadczenia i zasoby zakładów opieki zdrowotnej w dziedzinie informatyki jako czynniki partnerstwa Programu Informatyzacji Ochrony Zdrowia (PIOZ)”, skierowano ankietę do wszystkich szpitali w Polsce z wyłączeniem izb chorych przy zakładach karnych i jednostkach wojskowych. Łącznie ankieta trafiła do 720 podmiotów. Prowadzona była w dwóch turach: przed przerwą wakacyjną i po tej przerwie. Uzyskano 189 odpowiedzi, co odpowiada 27% ogółu szpitali. Kilkadziesiąt szpitali po upewnieniu się, że badanie nie jest obowiązkowe, stwierdziło, że nie weźmie w nim udziału. Dodatkowo 81 szpitali otworzyło ankietę, rozpoczynając w mniejszym lub większym stopniu pracę, jednak nie wypełniło jej – przerwało działanie.
22
Wyniki ankiety Specjalistyczne oprogramowanie informatyczne dla potrzeb medycznych wykorzystywało 97% badanych szpitali. Specjalistycznych informatycznych programów medycznych nie posiadało natomiast: do obsługi ruchu chorych – prawie 11% badanych szpitali; do tworzenia dokumentacji medycznej – 16% badanych szpitali; do rejestracji pacjentów – 9% badanych szpitali; do prowadzenia list oczekujących – prawie 11% badanych szpitali; do zaopatrzenia i gospodarki lekami – prawie 11% badanych szpitali; do obsługi laboratorium – prawie 33% badanych szpitali; dla diagnostyki (dane obrazowe) – 38% badanych szpitali. Zwraca uwagę relatywnie duży udział wśród ogółu biorących udział w ankiecie szpitali nieposiadających specjalistycznego oprogramowania do obsługi laboratorium oraz dla diagnostyki.
Wymagane duże nakłady Prawie 32% szpitali zadeklarowało posiadanie oprogramowania dla administracji, zintegrowanego z oprogramowaniem medycznym. W 69% szpitali system do rozliczania z NFZ stanowi integralną część systemu medycznego. Około 20% szpitali deklaruje, że posiada narzędzia analityczne typu hurtownia danych. Podsumowując wyniki powyższej ankiety, można stwierdzić, iż obecnie wykorzystanie elektronicznych systemów gromadzenia informacji w szpitalach na terenie naszego kraju pozostaje jeszcze w fazie planowania i wymaga dużych nakładów inwestycyjnych w celu spełnienia wymogów ustawowych. Dlatego w najbliższym czasie system ochrony zdrowia czeka fundamentalna zmiana w zakresie podejścia do zarządzania informacją, w ramach której zapis papierowy zostanie wyparty przez cyfrową rejestrację zdarzeń.
w i ę c e j wi w ępcej o r tW a l portalu u
Integracja systemów – jak to się robi Dostawców systemów IT zapytaliśmy, jakie – ich zdaniem – są główne warunki efektywnej integracji systemów obsługujących część administracyjną oraz medyczną szpitala, w tym systemów różnych firm? Rafał Dunal, dyrektor BU Comarch e-Zdrowie
Pytanie dotyczące integracji systemów IT pada bardzo często; odpowiadając krótko, należy stawiać na otwartość architektury oraz standaryzację. W każdej instalacji zintegrowanego systemu informatycznego kluczowym elementem jest na pewno uwspólnianie danych poszczególnych modułów. Pozwala to uniknąć sytuacji wielokrotnego wprowadzania tych samych danych w różnych oknach systemu, przesyłania pomiędzy modułami czy też ich dublowanie na poziomie bazy danych. Comarch S.A. posiada obecnie najszerszą ofertę dedykowaną dla rynku ochrony zdrowia, zarówno w zakresie oprogramowania do części białej – Comarch OPTIMED i części szarej – Comarch Egeria. Rozwiązania te są w pełni zintegrowane. Unikatową ich cechą przy tak wysokim poziomie integracji jest posiadanie wbudowanych interfejsów do komunikacji z systemami firm trzecich. Architektura systemu zapewnia w praktyce możliwość integracji oprogramowania firmy Comarch z podobnymi rozwiązaniami innych dostawców bez utraty funkcjonalności systemu zintegrowanego. To właśnie dobrze przygotowane i opisane interfejsy naszym zdaniem są kluczem do sukcesu przy integracji systemów. Niestety, na
06-2014
fot. Shutterstock
Dobrze przygotowane i opisane interfejsy
rynku bardzo często spotykamy się z sytuacją, w której istniejące instalacje nie posiadają możliwości integracji z systemami innych dostawców, co skazuje klientów, w przy-
padku rozbudowy systemu, na konieczność zakupu modułów tego samego producenta. Według nas decyzja o wyborze kierunku rozbudowy danego sys-
23
ra p ort / / I nformatyzacja / S onda temu HIS lub ERP o pozostałą część powinna być decyzją klienta, a nie zostać narzucona przez obecnego dostawcę.
Mariusz Kleszczewski, prezes zarządu Gabos Software Dokładne zdefiniowanie potrzeb Efektywna integracja systemów obsługujących część białą i szarą szpitala jest możliwa dopiero po dokładnym zdefiniowaniu jej zakresu w kontekście interesu szpitala. Konieczna jest – wcześniej rzetelnie przeprowadzona – ocena korzyści, jakie może przynieść ten proces, i celów, jakie ma spełniać. Dokładne zdefiniowanie potrzeb pozwala dobrać odpowiednich dostawców systemów, przy wyborze których należy zweryfikować, czy są oni otwarci na współpracę i mogą zapewnić realizację celów biznesowych placówki.
Paweł Kielc, dyrektor działu rozwiązań dla świadczeniodawców, pion opieki zdrowotnej Asseco Poland Współpraca nie kończy się po wdrożeniu Niezależnie od rodzaju integracji zawsze powinniśmy zacząć od określenia celu. Zdefiniować, co chcemy osiągnąć i to nie w kategorii informatycznej czy wycinkowej. Kluczowe jest spojrzenie na całość zagadnienia jako na proces. Dopiero po uzgodnieniu modelu danych i procesów biznesowych możemy przystąpić do jasnego i szczegółowego określenia zakresu i specyfikacji technicznej integracji. Jeśli integracja dotyczy systemów pochodzących od różnych dostawców, warunkiem podstawowym jest wola współpracy po obu stronach – plan działania, informowanie z wyprzedzeniem i uzgadnianie modyfikacji, które mogą wpłynąć na systemy zależne.
Ta współpraca nie kończy się po wdrożeniu, równie ważne jest utrzymywanie zintegrowanych mechanizmów, m.in. poprzez przestrzeganie uzgodnionych i ujednoliconych czasów reakcji na sytuacje nadzwyczajne. I nie zapomnijmy o jasnym i czytelnym podziale odpowiedzialności, zwłaszcza w punktach styku, gdzie możemy spodziewać się rozmycia odpowiedzialności.
Marek Wołoszyn, kierownik działu systemów analitycznych CompuGroup Medical Polska Ten problem powoli zanika Mamy za sobą wiele efektywnych integracji z systemami pochodzącymi od różnych dostawców. Z perspektywy czasu śmiało mogę stwierdzić, że problem konieczności integracji systemów medycznych w szpitalach powoli zanika. Ogólny trend zmierza w kierunku systemów zintegrowanych. Historycznie – wraz z rozwojem infor-
M A R E K DYN O W S K I , Grupa Kapitałowa SIMPLE
Szybki dostęp do danych
P
otrzeby branży ochrony zdrowia w zakresie nowoczesnych technologii informatycznych wspomagających pracę lekarzy, pielęgniarek oraz personelu odpowiedzialnego za obsługę administracyjną rosną z roku na rok. Zmiana regulacji prawnych, wymagających w coraz większym stopniu elektronicznego przetwarzania danych powstających w procesie leczenia pacjenta, wymusza na jednostkach ochrony zdrowia stosowanie systemów informatycznych w codziennej pracy. Wyzwaniem, przed jakim stoją szpitale w Polsce, jest elektroniczna dokumentacja medyczna. Aby zapewnić w pełni elektroniczne przetwarzanie danych, niezbędne jest posiadanie zintegrowanego systemu informatycznego. Wprowadzenie takiego systemu w przypadku niektórych jednostek wymaga rozbudowy istniejących systemów HIS. Są jednak takie szpitale, gdzie najlepszym rozwiązaniem jest wymiana istniejącego oprogramowania lub zakup nowych systemów zawierających wymaganą funkcjonalność.
24
Grupa SIMPLE posiada w swojej ofercie kompleksowe systemy zapewniające pracę w zintegrowanym środowisku informatycznym. Nasze systemy umożliwiają prowadzenie dokumentacji medycznej pacjenta w wersji elektronicznej. Integracja wszystkich modułów pozwala na jednorazowe wprowadzanie danych, które są dostępne we wszystkich obszarach. Połączenie modułów medycznych (HIS) i wymiana danych z systemami administracyjnymi (ERP) pozwala na kompleksowe przetwarzanie danych w strukturze szpitala. Użytkownik w zależności od potrzeb i kompetencji, otrzymuje informacje medyczne i ekonomiczne na temat procesu leczenia pacjenta. Kadra zarządzająca za pomocą dedykowanych narzędzi ma możliwość analizowania parametrów wpływających na zarządzanie szpitalem. Szybki dostęp do danych pozwala podejmować ważne decyzje bez zbędnych opóźnień i reagować we właściwym momencie na pojawiające się zmiany.
w i ę c e j wi w ępcej o r tW a l portalu u
matyzacji sektora ochrony zdrowia okazało się, że jednoczesne utrzymywanie wielu systemów wymusza konieczność wielokrotnego wprowadzania tych samych danych. Naturalną konsekwencją jest integracja systemów, dzięki której pozbywamy się duplikacji danych, oszczędzamy czas, a w dalszej perspektywie możemy prowadzić rozbudowane analizy. O ile systemy medyczne posiadają standard elektronicznej wymiany informacji HL7, to w procesach integracji systemów części szarej i białej nie istnieje żaden standard, a wymiana informacji może odbywać się w oparciu o różnego rodzaju pliki,
bezpośredni dostęp do bazy danych lub usługi Web service. Brak jednolitego standardu komunikacji pomiędzy systemami części białej i szarej wymusza konieczność budowania dedykowanych interfejsów. Rozwiązania takie cechuje wysoka pracochłonność oraz brak możliwości wykorzystania ich w innych projektach. Dodatkowo producenci oprogramowania niechętnie budują interfejsy integracyjne, gdyż wymaga to od nich ścisłej współpracy z bezpośrednią konkurencją (niekiedy zachodzi konieczność udostępniania kodów źródłowych swoich systemów, co jest z oczywistych względów kłopotliwe).
Najprostszym i jednocześnie najbardziej opłacalnym rozwiązaniem jest wdrożenie systemu zintegrowanego. Zakup systemu szpitalnego jest inwestycją na lata, a więc powinien być poprzedzony gruntowną analizą. Nasze doświadczenie wskazuje, że ze względów ekonomicznych system kompleksowy – taki jak produkowany przez nas CGM CLININET – jest o wiele korzystniejszy dla szpitala. Utrzymywanie wielu zintegrowanych ze sobą rozwiązań jest problematyczne i w dłuższej perspektywie nieopłacalne. System CGM HIS/ERP pracuje w oparciu o jednolity motor bazy danych oraz jednolity system ope-
K r z y s z tof G ro y ecki dyrektor pionu opieki zdrowotnej, Asseco Poland
Zarządzanie systemami IT w szpitalach
A
by rozwiązania informatyczne, czy to związane z Elektroniczną Dokumentacją Medyczną, czy z Systemami Informacji Zarządczej, przynosiły oczekiwane korzyści, nieodzowne jest właściwe umocowanie projektów wdrożeniowych w organizacji. W dużych firmach osoba odpowiedzialna za IT najczęściej umocowana jest na poziomie zarządu jako CIO – Chief Information Officer. Dobry CIO charakteryzuje się wiedzą interdyscyplinarną oraz umiejętnościami menedżerskimi. W sektorze zdrowia powinien też dysponować wiedzą dziedzinową, związaną z procesem leczenia i jego rozliczaniem, jak i pewną wiedzą techniczną. W mniejszych szpitalach, gdzie powołanie CIO na stałe nie ma wystarczającego uzasadnienia, najwłaściwsze wydaje się wskazanie pełnomocnika dyrektora jednostki, który pokieruje wdrożeniem. Z naszych doświadczeń wynika, że powierzenie tej roli kierownikowi IT jest nieskuteczne i najczęściej skutkuje wieloma komplikacjami. Współczesne systemy IT wspomagają prawidłowy przebieg procesów medycznych oraz ich właściwe rozliczanie. Powinny też umożliwiać podejmowanie dobrych decyzji zarządczych. Na przykład zlecenie badania w formie elektronicznej jest dostępne nie tylko w labo-
06-2014
ratorium, ale także w statystyce, na oddziale, jest częścią kosztów leczenia, historii choroby, a także raportu z pracy lekarza. Wartością nie jest zamiana zlecenia wypisanego ręcznie na formę cyfrową, ale dostępność informacji zawartych w zleceniu w różnych miejscach systemu – wszędzie tam, gdzie stanowią one część procesu leczenia. Dlatego prawidłowe odwzorowanie procesów medycznych w systemie IT ma kluczowe znaczenie dla efektywności placówki, jakości świadczonych usług, jest niezbędne do dobrej organizacji pracy i do kontroli kosztów. Obecnie kierownik informatyki w szpitalu najczęściej jest administratorem i inżynierem odpowiedzialnym za sprawne działanie urządzeń i szybkie usuwanie awarii. Oczywiście funkcje typowo administracyjne, zapewniające bezpieczeństwo i ciągłość działania, nie są bez znaczenia, jednak o pełnym wykorzystaniu informatyki, a w szczególności udanym wdrożeniu systemów szpitalnych, decydują umiejętności menedżerskie oraz pozycja w hierarchii szpitala. Obarczanie kierownika IT projektem wdrożeniowym nie jest najlepszym rozwiązaniem. Dzisiaj sukcesem kończą się takie projekty, w których szefem komitetu sterującego jest dyrektor naczelny lub umocowany przez niego menedżer – pełnomocnik.
25
ra p ort / / I nformatyzacja / S onda racyjny. Zawiera także jeden centralny moduł administracyjny. Z punktu widzenia osób odpowiedzialnych w szpitalu za infrastrukturę informatyczną, takie rozwiązanie jest idealne.
Zygmunt Kamiński, prezes zarządu Kamsoft SA Brakuje jednolitych słowników Integracja systemów informatycznych różnych dostawców w jednym szpitalu jest problemem istniejącym od wielu lat. Przyczyn takiego stanu rzeczy jest wiele, z których, moim zdaniem, najważniejsze to: Ciągły brak jednolitych słowników centralnych, określonych jednoznacznie dla całego rynku zdrowia. Poszczególne firmy zbudowały na swój użytek potrzebne słowniki i zbiory danych o znaczeniu lokalnym, a ten fakt już powoduje, że systemy są krańcowo odmienne w budowie i w konsekwencji niespójne między sobą. Brak odgórnie ustalonych standardów – technologii i procesów medycznych realizowanych w szpitalach. Nie chodzi tu o czysto medyczne zagadnienia, ale o organizację pobytu pacjenta w szpitalu. Różne szpitale mają odmienne metodyki obsługi pacjentów, a to powoduje, że nawet system infor-
matyczny jednego dostawcy będzie różnie funkcjonował w różnych szpitalach. Brak standardów organizacyjnych szpitali. Mówiąc w dużym uproszczeniu, system informatyczny to pewna automatyzacja procesów biznesowych, nałożonych na strukturę organizacyjną szpitala. Jeżeli każdy szpital jest zbudowany w odmienny sposób, to nawet system informatyczny jednego dostawcy będzie miał unikalne „doróbki oprogramowania”, zbudowane specjalnie pod specyfikę danego szpitala. W takiej sytuacji, system informatyczny jednego dostawcy zainstalowany w różnych szpitalach to tak, jakby kilka różnych systemów. Konieczność „naginania” systemu informatycznego do struktury szpitala, technologii medycznych i do przyzwyczajeń ludzi, a nie odwrotnie. Na przykład jeśli księgowość szpitala ma swoje przyzwyczajenia odmienne od działania systemu, aczkolwiek prowadzące do takiego samego wyniku, to praktycznie zawsze modyfikuje się system pod księgowość. Firmy informatyczne, wdrażające systemy w drodze przetargów publicznych, godzą się więc na dopasowywanie gotowych rozwiązań
do przyzwyczajeń ludzi, a przecież nie na tym polega automatyzacja. Przykładowo, jeśli ktoś w przemyśle wdraża system SAP, to nie do pomyślenia jest, aby twórcy SAP przebudowywali swój system pod konkretnych użytkowników. Dlatego przedsiębiorstwa produkcyjne posiadające system SAP są porównywalne między sobą, a szpitale mające system tego samego dostawcy – nie są porównywalne. Jeżeli nie można porównać wyników, to jak tu mówić o optymalizacji procesów biznesowych czy optymalizacji kosztów? Wskutek powyższych odmienności, systemy informatyczne różnych dostawców w jednym szpitalu nie „rozmawiają” między sobą bezpośrednio, a za pośrednictwem tłumaczy, czyli różnego rodzaju interfejsów i translatorów. Takie podejście nie jest rozwiązaniem idealnym i rodzi wiele dodatkowych problemów, szczególnie wtedy, gdy jedna firma zmodyfikuje swój system, a druga o tym nie wie. Na szczęście, z każdym rokiem jest coraz lepiej, bowiem te kilka firm zajmujących się szpitalami wprawdzie konkuruje ze sobą, ale działając na tym samym obszarze, uczą się wzajemnie swoich technologii, przez co ich systemy informatyczne stają się coraz bardziej dopasowane.
Wybrane systemy informatyczne (HIS) w polskich szpitalach Nazwa systemu (kolejność alfabetyczna)
Ogólna liczba szpitali, w których system został wdrożony
Nazwa dostawcy
350
Asseco Poland S.A.
Centrum Onkologii – Instytut im. Marii Skłodowskiej‑Curie w Warszawie; Uniwersyteckie Centrum Kliniczne w Gdańsku; Świętokrzyskie Centrum Onkologii w Kielcach
Ponad 300
CompuGroup Medical Polska Sp. z o.o.
Wojewódzki Szpital Specjalistyczny nr 3 w Rybniku; Szpital Specjalistyczny im. L. Rydygiera w Krakowie Sp. z o.o; Instytut Hematologii i Transfuzjologii w Warszawie
Ponad 50
Comarch SA i ESAPROJEKT Sp. z o.o.
100
Systemy Informatyczne Alma Sp. z o.o.
Ponad 70
KAMSOFT S.A.
86
Gabos Software Sp. z o.o.
Ponad 240
SIMPLE S.A. – GRUPA KAPITAŁOWA SIMPLE
Referencje (wybrane trzy szpitale, w których system wdrożono)
AMMS/Asseco Medical Szpital Specjalistyczny im. Świętej Rodziny SPZOZ w Warszawie; SPSZOZ Lębork; Management Solutions Szpital Specjalistyczny Ducha Świętego w Sandomierzu CGM CLININET Comarch OPTIMED Eskulap KS-MEDIS Mediqus SIMPLE.iMED
Szpital Wojewódzki w Poznaniu; Instytut Fizjologii i Patologii Słuchu; Pleszewskie Centrum Medyczne w Pleszewie Sp. z o.o. 10 Wojskowy Szpital Kliniczny z Polikliniką w Bydgoszczy; Szpital Wojewódzki im. dr. Ludwika Rydygiera w Suwałkach; Uniwersytecki Szpital Kliniczny im. Jana Mikulicza-Radeckiego we Wrocławiu Samodzielny Publiczny Wojewódzki Szpital Chirurgii Urazowej w Piekarach Śląskich; SWISSMED Centrum Zdrowia Gdańsk; Centrum Kompleksowej Rehabilitacji Konstancin-Jeziorna Świętokrzyskie Centrum Onkologii w Kielcach; Wojewódzki Specjalistyczny Szpital Dziecięcy w Olsztynie; Instytut Kardiologii w Warszawie
Źródło: Firmy
26
TE KST P ROMOC YJ N Y
Wyjątkowo mocne punkty na mapie cyfryzacji placówek medycznych Stan służby zdrowia to obok poziomu edukacji czy jakości życia jeden z czynników, na podstawie których określa się stopień rozwoju państwa. Polska aspiruje do grona krajów rozwiniętych, a te cechuje ochrona zdrowia wykorzystująca na szeroką skalę nowe technologie, m.in. teleinformatyczne. Niestety, dystans dzielący nas od światowej czołówki jest wciąż duży.
T
ermin „Elektroniczna Dokumentacja Medyczna” pojawia się w branżowych dyskusjach (i nie tylko) od kilku lat i wywołuje coraz większe emocje ze względu na konieczność odroczenia obowiązku jej prowadzenia. Przedstawiciele Ministerstwa Zdrowia zapowiadają przesunięcie terminu wdrożenia reformy z sierpnia 2014 roku na rok 2017. Odsunięcie zmian w czasie zostanie z ulgą przyjęte przez pracowników, a zwłaszcza decydentów wielu placówek medycznych. Nie można jednak zapominać, że EDM pozostaje celem, który w końcu będzie musiał doczekać się realizacji.
Poziom adaptacji rozwiązań
Bez cyfryzacji dokumentacji medycznej polska służba zdrowia straci możliwość sprawnego funkcjonowania w realiach XXI wieku. Pojawi się bariera na drodze do stworzenia przyjaznego obywatelowi e-państwa. Nasz kraj nadal będzie odstawał pod względem rozwoju cywilizacyjnego od państw Europy Zachodniej czy Stanów Zjednoczonych. Do nadrobienia jest całkiem sporo i widać to chociażby na przykładzie średniej EMRAM wynoszącej dla Polski 0,42, a dla Europy Zachodniej i USA odpowiednio 2,15 oraz 4,28. O czym mowa? EMRAM, czyli Electronic Medical Record Adoption Model, to narzędzie, z pomocą którego określa się poziom adaptacji cyfrowych rozwiązań w zakresie prowadzenia dokumentacji medycznej. System definiuje 8 etapów cyfryzacji, włączając w to poziom zero, oznaczający brak odpowiednich rozwiązań. W tym modelu oceniania, przejście do wyższego etapu staje się możliwe tylko wtedy, gdy zostaną zrealizowane wymogi właściwe dla niższego poziomu. Badanie jest obiektywne i szeroko stosowane w wielu krajach, a wykonuje je Healthcare Information and Management
06-2014
Systems Society (odpowiada za to dział HIMSS Analytics). HIMSS jest organizacją non profit powstałą ponad pół wieku temu w USA. Jej cel stanowi przede wszystkim promowanie podnoszenia jakości i wydajności opieki medycznej w oparciu o informatyzację służby zdrowia. Zrzesza ona kilkadziesiąt tysięcy osób, firm oraz instytucji związanych z tą branżą. Mamy zatem do czynienia z podmiotem, którego wyniki badań można uznać za wiarygodne i miarodajne. Niestety, średnia EMRAM dla Polski jest niska i jeśli chcemy zbliżyć się przynajmniej do średniej właściwej dla państw Europy Zachodniej, konieczne są zmiany.
Wzorem dla placówek
notujących słabe wyniki w badaniu EMRAM, mogą być Instytut Gruźlicy i Chorób Płuc w Warszawie oraz Świętokrzyskie Centrum Onkologii. Obu placówkom udało się uzyskać rezultat powyżej 5, a to oznacza nie tylko zdecydowane wybicie się ponad średnią krajową, ale też ponad średnią właściwą dla państw wysoko rozwiniętych. Jak to osiągnięto? W ŚCO zdecydowano się np. na realizację projektu „E-Zdrowie w województwie świętokrzyskim, rozbudowa i wdrażanie systemów informatycznych w jednostkach służby zdrowia – etap I”, natomiast w IGiCHP postawiono na kompleksową informatyzację całej jednostki zarówno w części medycznej, jak i administracyjnej. Modernizację i rozwój kieleckiej placówki realizuje się częściowo z pieniędzy unijnych, a gotowe rozwiązania dostarczają wyspecjalizowane firmy z doświadczeniem zdobywanym na rynku międzynarodowym. Przykładem jest CompuGroup Medical, które dostarczyło oprogramowanie zarówno dla IGiCHP, jak i ĆSO. Obydwie
jednostki wykorzystują w codziennej pracy CGM CLININET – kompleksowy system szpitalny, ułatwiający zarządzanie dokumentacją medyczną oraz w dłuższej perspektywie minimalizujący koszty obsługi pacjentów. Postawiono na nowoczesność i widać efekty.
Cel nadrzędny
Kolejnymi przykładami efektywnych zmian mogą być systemy wprowadzone w Instytucie Kardiologii im. Prymasa Tysiąclecia Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Aninie oraz w Krakowskim Szpitalu Specjalistycznym im. Jana Pawła II. Wieloletnia kooperacja Instytutu w Aninie z CGM Polska pozwoliła na powstanie jednolitego i scentralizowanego systemu informatycznego. Dobra współpraca zaowocowała wdrożeniem funkcjonalności, które usprawniły pracę lekarzy na blokach operacyjnych, pielęgniarek oraz pracowników recepcji. W Krakowie natomiast zrealizowany projekt pozwolił na unowocześnienie pracowni diagnostyki obrazowej poprzez wdrożenie systemu informatycznego CGM NETRAAD umożliwiającego optymalizację kosztów oraz przejście na całkowicie bezkliszową pracę. Informatyzacja placówek medycznych to niezbędny krok na drodze do stworzenia sprawnie działającego systemu opieki zdrowotnej, wpisującego się w obraz nowoczesnego państwa. Celem nadrzędnym nie jest podnoszenie średniej w badaniach typu EMRAM, ale poprawa jakości świadczonych usług, minimalizacja kosztów oraz zwiększenie poziomu bezpieczeństwa pacjentów i wygody pracy personelu medycznego. Jednostki publiczne powinny korzystać z możliwości, jakie dają nowoczesne technologie, gdyż jest to działanie właściwe dla państw wysoko rozwiniętych. •
27
Codzienny serwis internetowy skierowany do szeroko rozumianej branży medycznej Ponad 235 000 unikalnych użytkowników 32 000 newsletterów wysyłanych codziennie do odbiorców serwisu Ok. 1000 bieżących informacji miesięcznie
Specjalne serwisy tematyczne:
Kardiologia
W serwisach m.in.: Reumatologia Artykuły Bieżące informacje Doniesienia kliniczne Opinie i wywiady Konferencje, kongresy, szkolenia Rekomendacje
Onkologia Zakażenia szpitalne
Szczepienia Ginekologia i położnictwo
Diabetologia