Rynek Zdrowia nr 6 (55)

Page 1

RAPORT | Informatyzacja

Postęp technologiczny został trochę wymuszony / / 10-14

Portale dla tych, którzy decydują PTWP-ONLINE Sp. z o.o.

POLITYKA ZDROWOTNA

USŁUGI MEDYCZNE

Sama forma własności nie leczy pacjentów

Co nam pozostanie po „efekcie Angeliny”?

/ / 37-39

/ / 58-59

CZERWIEC 2013 r.

wydawca portali biznesowych

ISSN 1733-7917

Nr 6 (95)

/ Nr 6 (95)

/ 9,50 PLN (w tym 8% VAT)

www.r ynekzdrowia.pl codzienny serwis branży medycznej adresowany do kadry zarządzającej służby zdrowia

www.wnp.pl jeden z wiodących portali gospodarczych w Polsce kierowany do kadry zarządzającej najważniejszych branż polskiego przemysłu

www.portalsamorzadowy.pl serwis gospodarczo-społeczny dedykowany kadrze administracji samorządowej wszystkich szczebli

łączna liczba użytkowników łączna liczba odsłon Subskrybenci Newsletterów

Polityka finanse medycyna Relacje / / 30-39, 40-42 i 50-55

1 867 961

10 075 711 194 135

www.portalspozywczy.pl branżowy serwis gospodarczy dedykowany kadrze zarządzającej firm branży żywnościowej

www.dlahandlu.pl portal informacyjno-poradniczy dla przedsiębiorców działających w handlu tradycyjnym

INDEKS 205605

/ 9,50 PLN (w tym 8% VAT)


Obchód

Minister pisze do lekarzy, OZZL odpowiada To nie bezimienny system stworzył takie, a nie inne warunki pracy lekarzy i zorganizował publiczną ochronę zdrowia. Stoją Potym pierwszych trzech miesiącach za osobiste decyzje ministra tego rokurządu, zauważalny jest wpływ zdrowia, premiera i parlaskutków ustawy–refundacyjnej na mentarzystów tak zarząd krasprzedaż leków na rynkuna apteczjowy OZZL odpowiada apel nym. Obroty aptekArłukowicza zmalały. ministra Bartosza – Szacunkowy spadek całkowido lekarzy. tegoArłukowicza obrotu na rynku List „Doaptecznym przyjaciół w 2012 roku może wynieść lekarzy” opublikowała 24 maja nawet 4-5% – prognozuje firma Gazeta Wyborcza. „Prawdziweanalityczna PharmaExpert. go lekarza nic tak nie boli jak Jednym z powodów tego stanu krzywda pacjenta, jak śmierć, rzeczymożna były zapasy zrobioktórej byłoleków uniknąć” – ne przezw liście pacjentów pod koniec napisał minister zdrowia. 2011 roku. Z kolei nabywaniu „Oczywiście najłatwiej i najwyleków potłumaczyć 1 stycznia 2012 r. nie godniej te sytuacje sprzyjał tzw. protest pieczątwadami systemu. Ale to nie syskowy. Lekarze, z obawy tem podejmuje decyzjeprzed o przypotencjalnym żądaniem zwrotu jęciu lub odesłaniu pacjenta. refundacji przezjego NFZ,leczenia. nadal są Te Ani o sposobie ostrożni podejmujemy w przepisywaniu decyzje myleków – lerefundowanych. Od początku karze. (...) Jesteśmy za nie odporoku nie przepisują m.in. leków wiedzialni”. ze zniżką, jeśli byłyby stosowane W liście otwartym OZZL, skiepoza wskazaniami rejestracyjrowanym do ministra, czytamy nymi. Dotyczy tomówi na przykład m.in.: „Wiele się o błędach antybiotyków. lekarzy, o ich niewłaściwym Mniejsze obroty przekładają się podejściu do pacjenta. Dbałość na sytuację finansową aptek. Neo odpowiednią postawę etyczną gatywnieo ich na ich funkcjonowanie lekarzy, doskonalenie mowpływa także spadek ralne i zawodowe to marży. nasz –Weledług wstępnych np. ze karzy – osobistydanych obowiązek”. Śląskiej Izby Aptekarskiej, zmiany Jednocześnie związkowcy na listach refundowanych dodają, żeleków nie ukrywają, iż na w 2012 roku spowodowały straty sytuację chorych i na postawę wynoszące nawet dowarunki, 15% obrolekarzy wpływ mają tów apteki. w jakich funkcjonuje ochrona zdrowia, za tworzenie których Więcej o rynku aptecznym odpowiedzialny jest minister – str. 48-49 zdrowia, rząd i parlament.

06-2013

MZ: będą założenia do ustawy o dobrowolnych ubezpieczeniach

– W ciągu kilku miesięcy przedstawimy założenia do ustawy wprowadzającej dodatkowe dobrowolne ubezpieczenia zdrowotne – zapowiedział 23 maja minister zdrowia Bartosz Arłukowicz. Jak dodał, obejmą one m.in. te świadczenia, które już dziś są płatne. – Ustawa musi być skonstruowana w taki sposób, żeby nie dzieliła Polaków na tych, których stać na dodatkowe ubezpieczenia, którzy będą mieli dostęp do procedur, do których ktoś inny dostępu mieć nie będzie. Ten argument jest najważniejszy – powiedział dziennikarzom Arłukowicz. Zapewnił, że ubezpieczenia nie ograniczą dostępu do leczenia osobom, które ich nie wykupią. Jak mówił minister, dodatkowe ubezpieczenia mają dotyczyć np. procedur, które już teraz są płatne: – Dzisiaj Polacy także płacą za prywatne wizyty – dodał. Wiceminister zdrowia Sławomir Neumann mówił 22 maja, iż Polacy dopłacają do leczenia z własnej kieszeni 30 mld zł rocznie, a resort chce wprowadzić dodatkowe ubezpieczenia, by uregulować stan, który już dziś funkcjonuje. – Warto rozmawiać uczciwie o tym, jaka jest sytuacja, jeżeli chodzi o współpłacenie Polaków za świadczenia. Mówienie, że dzisiaj nikt nie płaci z własnej kieszeni za ochronę zdrowia i nie ma czegoś takiego, jak ubezpieczenia prywatne, jest nieprawdą – stwierdził Neumann. Więcej o dodatkowych ubezpieczeniach – str. 43-45

Poprawia się stan pacjenta po przeszczepie twarzy – Stan pacjenta, któremu przeszczepiono twarz w Centrum Onkologii w Gliwicach, z dnia na dzień się poprawia – poinformował 27 maja szef zespołu rekonstrukcyjnego prof. Adam Maciejewski (na zdjęciu). Mężczyzna wstał już z łóżka, połyka płyny, widzi i pisze. – Wczoraj pacjent wstał – to ważny moment w przebiegu pooperacyjnym. Widzi, więc obecnie komunikuje się z nami, pisząc. Podajemy mu do picia roztwór glukozy. Połykanie to również element rehabilitacji i przebiega dobrze – powiedział prof. Maciejewski. Dodał, że pacjent potrafi też wydobyć z siebie głos, ale ponieważ ma wciąż założoną rurkę tracheostomijną, nie jest nakłaniany do mówienia. Pod opieką rehabilitantów ćwiczy też twarz. Prawdopodobnie wkrótce zacznie jeść, prof. Maciejewski nie precyzował jednak terminu. Pacjent wciąż przebywa w sterylnych warunkach i otrzymuje leki, zapobiegające odrzuceniu przeszczepu. 23 kwietnia mężczyzna miał ciężki wypadek w pracy – maszyna do cięcia kamieni amputowała mu większą część jego własnej twarzy. Przeprowadzony 15 maja w Gliwicach przeszczep twarzy był jednocześnie pierwszym na świecie tego typu ze wskazań życiowych. Więcej o głośnym przeszczepie – str. 62-63

3


W numerze OSTRY DYŻUR POZ: lekarze oceniają zmiany proponowane przez resort

8

Nowelizacja w aptece i szpitalu

9

RAPORT // Informatyzacja Współczesny szpital nie może sprawnie funkcjonować bez rozwiązań informatycznych. Paleta korzyści jest wyjątkowo szeroka. Czy w polskich warunkach systemy IT są już elementem budowania przewagi konkurencyjnej wśród placówek ochrony zdrowia? Czy nasze lecznice są przygotowane do prowadzenia od 1 sierpnia 2014 r. dokumentacji medycznej w formie elektronicznej? To niektóre pytania, na które odpowiadają rozmówcy raportu Rynku Zdrowia dotyczącego informatyzacji w sektorze medycznym.

Postęp trochę wymuszony

10-14

eWUŚ – dobry start i co dalej?

15-16

Centralny Wykaz Ubezpieczonych wyszedł z cienia 17 Być albo nie być ZIP-u

18-19

To już naprawdę ostatni dzwonek

20-22

EDM, czyli sam system nie wystarczy

24

Doczekamy się elektronicznej karty pacjenta?

25

WYWIAD – Nie korzystając z pożyczek czy innego zewnętrznego wsparcia finansowego, udało nam się spłacić wszystkie zobowiązania publiczno-prawne. Z kolei dostawcy towarów i usług powoli przekonują się do nas, ponownie przystępują do ogłaszanych przez szpital przetargów. Widzą, że jest przepływ pieniędzy i wprawdzie powoli, ale jednak jesteśmy w stanie spłacać zaległości – mówi nam Piotr Nowicki, dyrektor Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 1 we Wrocławiu.

Szpital przeżył, leczenie trwa

26-28

POLITYKA ZDROWOTNA // EEC 2013 – Faktycznymi twórcami polityki zdrowotnej w poszczególnych regionach kraju powinny być władze województwa i środowiska lokalne – powiedział wiceminister zdrowia Igor Radziewicz-Winnicki podczas V Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach (13-15 maja 2013 r.), w trakcie sesji zorganizowanej przez wydawcę i redakcję miesięcznika Rynek Zdrowia.

4

Wyzwania, plany i obawy

30-34

Inwestujmy w swoje zdrowie

35-36

Sektor prywatny i publiczny – sama własność nie leczy

37-39


FINANSE I ZARZĄDZANIE

ZAWSZE U NAS

Szpitalne inwestycje – potrzebny jest namysł

40-42

Dobrowolne ubezpieczenia – nasz systemowy bumerang

43-45

Dr Grzegorz Mazur Kosztowne zamieszanie z receptami

46-48

Mec. Marcin Matczak Ustawa refundacyjna – potrzebna racjonalność zamiast populizmu

PRAWO Jaka jest moc wizytacji? FARMACJA Sposoby na obniżenie cen leków w szpitalu

Komentarze

7

50-52

Polityka lekowa – bardzo trudne wybory 53-55 Innowacje – rozwój wymaga stabilności finansowej

55

USŁUGI MEDYCZNE – Radioterapia będzie się rozwijała w kierunku jeszcze bardziej precyzyjnego dostarczania wiązki promieniowania, a także uaktywniania, z wykorzystaniem promieniowania, systemu odpornościowego – mówi Rynkowi Zdrowia prof. Brian Butler z The Methodist International Hospital w Houston, współtwórca i pionier IMRT (Intensity Modulated Radiation Therapy).

Leczenie precyzyjne

56-57

Co nam zostanie po „efekcie Angeliny”?

58-59

Prof. Zbigniew Kalarus o groźnej „arytmii dziadków”

60-63

Pacjent dostał nową twarz

62-63

PRZEGLĄD Czy powstanie nowy zawód – asystent osoby niesamodzielnej

66

Więcej w portalu:

06-2013

5


OD REDAKCJI

Morza szum, ptaków śpiew W

W O J C I E C H K U TA redaktor naczelny

iosna i kolejne przedłużone, niezbyt słoneczne weekendy skracające tygodnie pracy przywiały pomysły na finansowe wzmocnienie naszej ochrony zdrowia. Z grubsza, każdy z tych konceptów polega na sięgnięciu do naszych prywatnych kieszeni. Jednak buntu w narodzie nie widać. Opinia publiczna (na razie) i media – w przeciwieństwie do polityków opozycji – reagują na tę burzę mózgów całkiem spokojnie. Może dlatego, że każde z rozwiązań dobrze już znamy, gdyż pojawiają się regularnie od wielu lat; krótko mówiąc – jesteśmy oswojeni, to i niezbyt groźni. Poza tym w zasadzie nigdy nie wyszły poza fazę dyskusji niemal akademickiej, stając się wdzięcznym tematem branżowych debat, paneli i konferencji. Piszę „w zasadzie”, gdyż w przypadku dobrowolnych dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych doczekaliśmy się resortowych projektów ustaw. Do dziś spoczywają w szufla-

dzie. Teraz zawarte w nich tezy mają być twórczo rozwijane, a ministerstwo zapewnia, że tym razem odwrotu nie będzie. Pożyjemy, zobaczymy. Głośno zrobiło się też wokół koszyka świadczeń gwarantowanych, jednego z bardziej „wypasionych” w Europie, z którego rządzący chcieliby co nieco wyjąć i wystawić na komercyjną sprzedaż. Szczegóły mile widziane. Wreszcie trzeci zamysł, takoż wałkowany od lat, to współpłacenie. Choćby symboliczne, przykładowo 1 zł za wizytę w przychodni. Żeby ludzie chodzili do lekarza wtedy, kiedy naprawdę coś im dolega, a nie na pogaduchy. Zwolennicy tej metody regulacji popytu na medycznym rynku przywołują leki, za które od dawna mniej lub więcej współpłacimy, a rewolucja jakoś nie wybucha. Teraz wypada zapytać, co z tej powrotnej fali pomysłów zostanie? Morza szum, ptaków śpiew? A może...

Czytając dwa razy To

PIOTR WRÓBEL zastępca redaktora naczelnego

6

informacja z gatunku tych, które czyta się dwa razy. Najpierw z niedowierzaniem i dumą, potem – gdy opadną emocje – z refleksją nad poziomem polskiej medycyny, ale i ludzkim poświęceniem. W Centrum Onkologii – Instytucie w Gliwicach przeprowadzono przeszczepienie twarzy. „Stan pacjenta jest poważny, ale stabilny” – poinformował podczas konferencji 22 maja 2013 r. kierujący zespołem lekarzy prof. Adam Maciejewski. Wiadomość podano tydzień po operacji wykonanej u 33-letniego mężczyzny, który uległ wypadkowi. Chirurdzy dokonali czegoś, co jeszcze niemal wczoraj wydawało się niemożliwe, tym bardziej, że to pierwszy na świecie taki przeszczep ratujący życie. Słynna amerykańska mikrochirurg, nasza rodaczka prof. Maria Siemionow, nieco ponad dwa lata temu, podczas wizyty w kraju – pytana przez nas – zwracała uwagę na organizacyjną trudność, jaką jest stworzenie dobrze współpracującego wielodyscyplinarnego ze-

społu mogącego podjąć się zadania przeszczepienia twarzy. Coś takiego udało się teraz i w Polsce. Choć pewnie słowa „udało się” nie są tu właściwe. Przeszczepienie twarzy poprzedziły lata zaplanowanych działań: wielokrotnie powtarzane operacje na zwłokach, uzyskanie zgody komisji bioetycznej, uruchomienie specjalnego programu finansowania przez Ministerstwo Zdrowia. Krok po kroku, konsekwentnie zmierzano do celu. W sierpniu 2012 r. chirurdzy z Centrum Onkologii – Instytutu w Gliwicach ogłosili, że są gotowi, w marcu 2013 r. Ministerstwo Zdrowia rozstrzygnęło konkurs na nową metodę leczenia. Kiedy ratowano pacjenta nie zawiódł system, wszystko co w ludzkiej mocy zrobili lekarze. Ale nie tylko oni. Jest jeszcze ktoś: Matka Dawcy. Zasługuje na najwyższy szacunek. Dzięki jej heroicznej decyzji pobrano twarz zmarłego syna. Nikt nigdy wcześniej nie prosił u nas o taki dar ratujący życie.


ko M E N T A R Z E

M ec . M arcin M atczak , szef praktyki prawa farmaceutycznego kancelarii Domański Zakrzewski Palinka

W

Więcej racjonalności niż populizmu

pracach nad ustawą refundacyjną, a ostatnio nad jej nowelizacją, można było dostrzec swoistą walkę między populizmem i racjonalnością. Pewne rozwiązania, które wprowadziła ustawa, są efektem populizmu, m.in. sztywne ceny i marże oraz związany z tym zakaz stosowania rabatów oraz upustów. Hasła, że państwo usztywnia ceny i poprzez to zwalcza turystykę medyczną, są nośne i dobrze brzmią. Z drugiej strony ustawa refundacyjna od początku zawierała pewne rozwiązania, które były zwycięstwem racjonalności, np. wprowadzenie indywidualnych decyzji administracyjnych, które pozwoliły zejść z poziomu rozporządzenia i całościowego rozstrzygania o refundacji do rozstrzygania ad casum. Najważniejsze, by tej racjonalności było więcej niż populizmu. Sprzyja temu system konsultacji i stosowanie tzw. oceny skutków regulacji. Z tego punktu widzenia założenia nowelizacji ustawy należy ocenić jako przejście na stronę racjonalności, choć nie brakuje też elementów negatywnych. Po ogłoszeniu ustawy Ministerstwo Zdrowia stwierdziło, że udało się zmniejszyć ceny leków. Jednak dla pacjentów zmniejszenie cen oznacza czasami, że płacą w aptece więcej. To jeden z paradoksów tej ustawy. Informacji powinno towarzyszyć wyjaśnienie, że cena nie jest jedynym czynnikiem, który wpływa na wysokość dopłaty pacjenta. Ale jak szybko oraz w prosty sposób wyjaśnić, że obniżenie ceny powoduje zmniejszenie się wysokości limitu, ale zwiększenie dopłaty? Dlatego z zadowoleniem należy przyjąć zmianę, która powoduje wprowadzenie okresu przejściowego dla zmiany limitów, by uniknąć zaskoczenia firm i pacjentów przy zmianie wykazów leków refundowanych. Za pozytywną reakcję resortu trzeba też uznać przepis, który umożliwia zamianę na lek nierefundowany, jeśli jego cena jest niższa niż refundowanego odpowiednika. Wcześniej tak oczywistej zamiany nie można było dokonać.

D r G rzegorz M azur , prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Łodzi

Zmarnowane miliony

R

ozporządzenie ministra zdrowia z 21 grudnia 2012 r. zmieniło wcześniejsze rozporządzenie w sprawie recept lekarskich. Zmiana miała służyć temu, żeby lekarze, którzy nie podpisali z Funduszem nowych umów na wystawianie recept na leki refundowane, nie wykorzystywali posiadanych już druków recept. Minister przyjął krzywdzące nasze środowisko założenie, że nieuprawnieni lekarze będą wystawiali recepty nieuprawnionym pacjentom. W celu uszczelnienia systemu i zapobieganiu nadużyciom zmienił więc wzory recept. Według nowego wzoru, recepta ma zawierać numer rozpoczynający się od 02, a nie od 01 jak poprzednio, oraz trzy kody kreskowe zamiast jednego. Nie byłoby problemu – wystarczyło powiadomić aptekarzy, żeby nie realizowali recept rozpoczynających się numerem 01. Proponowała to Naczelna Rada Lekarska. Ale wybrano inne rozwiązanie. O zmianie wzoru recept lekarze dowiedzieli się dopiero pod koniec ubiegłego roku, kiedy wszyscy – szpitale, przychodnie i lekarze prowadzący prywatne gabinety – uzupełniali recepty drukowane według starego wzoru (określonego w rozporządzeniu z 8 marca 2012 r.). Gdyby wcześniej powiedziano, że od 1 styczna br. będą nowe wzory, to nikt przecież nie dokupywałby bloczków. Skutek był taki, że kupiono makulaturę. Teraz druki trzeba utylizować. Łódzka Izba Lekarska wzięła na siebie te koszty. Zgromadziliśmy ok. 10% tego, co decyzją ministra zostało zmarnowane w placówkach województwa łódzkiego. Wielu jednostkom ochrony zdrowia musieliśmy odmówić składowania nieważnych recept, bo nie mamy odpowiednich warunków lokalowych. Chcieliśmy też pokazać, że publicznych pieniędzy nie marnotrawią lekarze, którzy rzekomo zbyt łatwo sięgają po leki refundowane. To decyzja ministra doprowadziła do tego, że – jak szacujemy – zmarnowano w całym kraju co najmniej 5 mln zł na zakup nieważnych druków. Te pieniądze mogły iść na leki, sprzęt, porady specjalistyczne. Strata dla systemu okazała się większa niż spodziewane korzyści. Więcej w portalu rynekzdrowia.pl (dział Opinie)

Wypowiedź pochodzi z sesji podczas V Europejskiego Kongresu Gospodarczego (Katowice, 13-15 maja 2013 r.)

06-2013

7


OSTRY DYŻUR //

// Interniści i pediatrzy w POZ

Lekarze oceniają zmiany proponowane przez resort W połowie maja br. do konsultacji społecznych trafił projekt ustawy przewidujący zmianę definicji lekarza POZ w art. 5 pkt 13 ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych. Skutkiem ma być rozszerzenie możliwości udzielania świadczeń zdrowotnych w POZ przez lekarzy pediatrów i lekarzy internistów, pod warunkiem jednak, że będą oni udzielać świadczeń w co najmniej dwuosobowych zespołach – internista, pediatra lub lekarz POZ albo pediatra oraz internista lub lekarz POZ. – Projektowane przepisy o POZ wzbudzą zapewne spore kontrowersje, są jednak bardzo potrzebne – stwierdził na spotkaniu z dziennikarzami minister zdrowia Bartosz Arłukowicz.

Pacjent ma zyskać większy wybór – Obecnie dostęp do pediatrów w trybie ambulatoryjnym jest bardzo ograniczony, m.in. dlatego, że występuje znaczny deficyt lekarzy tej specjalności i często kontakt z pediatrą następuje dopiero w szpitalu – powiedział Bartosz Arłukowicz. – Nowe przepisy – poprzez zachęty finansowe – mają skłonić do robienia specjalizacji z pediatrii. – Z drugiej strony rodzice będą wreszcie mogli wybierać – czy w placówce podstawowej opieki ich dziecko ma trafić do lekarza rodzinnego, pediatry, czy internisty. W myśl planowanych przepisów praktyki POZ tworzyć będą zespoły lekarzy właśnie tych trzech specjalizacji – dodał. – Pojawi się również możliwość trzykrotnej w ciągu roku zmiany przez pacjentów przychodni POZ, z której chcą korzystać. Projekt nowej regulacji dotyczącej podstawowej opieki zdrowotnej wskazuje, że wcześniejsze decyzje wyeliminowały grupy lekarzy – w szczególności pediatrów i internistów – z udzielania świadczeń w POZ. W efekcie, w ocenie ustawodawcy, dzieci mają ograniczony dostęp do świadczeń pediatrycznych. Sytuację mają poprawić proponowane zmiany.

Interniści i pediatrzy są za Do propozycji zmian entuzjastycznie odnieśli się interniści i pediatrzy. Prof. Tomasz Guzik, prezes Towarzystwa Internistów Polskich wskazuje, że Towarzystwo od lat zabiega o przywrócenie wartości specjalizacji z interny, która została nierozsądnie zmarginalizowana w wyniku ścierania się wielu różnych grup interesów. – W obliczu starzenia się społeczeństwa i występowania wielu schorzeń jednocześnie u większości leczonych

8

przez nas pacjentów, podejście ogólnointernistyczne jest nieuniknione. Cieszymy się, że po pięciu latach zabiegów ze strony TIP, Ministerstwo Zdrowia uznało za słuszny postulat o konieczności pracy internistów i pediatrów w POZ – mówi Rynkowi Zdrowia prof. Guzik. Jego zdaniem, wyłączenie internistów i pediatrów z POZ było błędem, za który system opieki nad chorymi w Polsce płaci do dziś. Według prof. Jarosława Pereguda-Pogorzelskiego, wiceprezesa Polskiego Towarzystwa Pediatrycznego, wydarzenia ostatnich miesięcy są potwierdzeniem błędów, które popełniono przy konstruowaniu POZ. – Wprowadzony przed laty system nie zaspokaja w sposób właściwy potrzeb zdrowotnych dzieci i młodzieży. Dlatego propozycje resortu zdrowia nasze środowisko przyjęło z ogromnym zadowoleniem – mówi Rynkowi Zdrowia prof. Peregud-Pogorzelski. Ocenia, że jeśli zmiana wejdzie w życie, w systemie kontraktowania NFZ zaczną funkcjonować pediatra i internista. – Obecnie kontraktowany jest wyłącznie lekarz rodzinny i to on ewentualnie zatrudnia innych specjalistów na podstawie oddzielnych umów. Tymczasem większość polskich dzieci kontakt z pediatrą ma tylko wtedy, gdy trafia do szpitala – zaznacza wiceprezes PTP.

Co na to lekarze rodzinni? Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce z dużym niepokojem obserwuje plany wzmocnienia POZ specjalistami z zakresu interny i pediatrii. – Specjaliści tych dziedzin medycyny odbywają szkolenie podyplomowe w lecznictwie zamkniętym i nie są przygotowani do pracy w charakterze lekarzy POZ, sprawujących opiekę całościową, zorientowaną na rodzinę i społeczność lokalną. Obecne pomysły są sprzeczne z ponad 20-letnim procesem budowania w Polsce POZ opartej o instytucję lekarza rodzinnego – uważa dr Tomasz Tomasik, przedstawiciel KLRwP. Wskazuje, że model kształcenia lekarzy rodzinnych w pełni przygotowuje ich do profilaktyki, diagnostyki i leczenia chorób wieku dziecięcego w POZ. – Natomiast zaawansowane problemy zdrowotne dzieci rozwiązywane powinny być na poziomie specjalistycznej opieki pediatrycznej, we współpracy z lekarzem rodzinnym. Brak zatem racjonalnych podstaw do podejmowania działań przyczyniających się do dalszej fragmentaryzacji i gmatwania systemu – zaznacza dr Tomasik.

Cały artykuł – w portalu rynekzdrowia.pl


// OSTRY DYŻUR

// Przyszłość ustawy refundacyjnej:

Nowelizacja w aptece i szpitalu Lista refundacyjna co trzy miesiące, leki szpitalne kupowane bez ograniczenia limitu finansowania i zmiana praktyki ich rozliczania przez NFZ, uproszczenie procedur przy składaniu wniosków o ponowne objęcie refundacją – to tylko niektóre z propozycji zawartych w projekcie założeń do projektu nowelizacji ustawy o refundacji leków, przedstawionych przez Ministerstwo Zdrowia. Po każdej nowelizacji ustawy refundacyjnej udręką pacjentów są zmieniające się ceny leków w aptece. Obniżenie ceny jednego z leków lub wprowadzenie odpowiednika produktu refundowanego w danej grupie limitowej wiąże się ze zmianą limitu finansowania w tej grupie i jednocześnie zmianą poziomu odpłatności na pozostałe leki. By oszczędzić pacjentom niemiłych niespodzianek, resort proponuje opóźnienie procesu zmiany limitu o 3 miesiące. W praktyce oznacza to, że jeśli na wykazy refundacyjne trafi lek, którego cena zostanie obniżona do najniższego poziomu, a zatem powinien on wyznaczać podstawę limitu, stanie się tak, ale dopiero przy kolejnej nowelizacji listy leków refundowanych. Cena leku będzie niższa od razu po wejściu w życie nowego wykazu, natomiast obniżenie limitu finansowania i ewentualny wzrost odpłatności będą obowiązywały trzy miesiące później, dając lekarzom i pacjentom czas na zwrócenie uwagi na zmiany wysokości dopłat. Resort zdrowia zapowiada zmiany także w zakresie leków szpitalnych. Proponuje doprecyzowanie określenia cen stosowanych przez szpitale poprzez dodanie zastrzeżenia,

MZ_Rynek Zdrowia_205x92.pdf

1

3/25/13

10:41 AM

że sztywny charakter cen i marż nie będzie obowiązywać podczas zakupów leków szpitalnych (wcześniej ustawa wprowadziła zasadę, że szpital może kupić lek po cenie nie wyższej niż cena urzędowa). Ponadto MZ proponuje zmianę definicji ceny detalicznej i ceny hurtowej polegającej na usunięciu rozbieżności interpretacyjnych w zakresie naliczania VAT w trakcie wyznaczania cen w kolejnych ogniwach łańcucha dystrybucji oraz zmianę definicji ceny zbytu netto polegającą na dodaniu słów „stosowana przez wnioskodawcę”, co ma na celu jednoznaczne wskazanie, kto powinien stosować cenę zbytu netto. Ponieważ decyzje refundacyjne były wydawane na dwa lata, zaś w obecnie obowiązującej ustawie refundacyjnej brakuje procedur przedłużania tych decyzji, powstała obawa, iż zaistnieje konieczność ponownego złożenia wniosku wraz z pełną dokumentacją i wielogodzinnych negocjacji z Komisją Ekonomiczną. W założeniach do zmiany ustawy zaproponowano procedurę przedłużania decyzji refundacyjnych. Nowelizacja ma uprościć procedurę wnioskowania o refundację leków, które już posiadają decyzję refundacyjną. Także w przypadku składania wniosku o dodatkowe wskazanie dla leku, który jest już objęty refundacją, będzie zmiana dotychczasowej decyzji, a nie wydanie nowej. Pojawiła się również propozycja zmiany częstotliwości publikowania nowelizacji listy refundacyjnej co trzy miesiące, a nie co dwa. Pełny przegląd proponowanych zmian – w portalu rynekzdrowia.pl (dział Farmacja).

REKLAMA


wi ę ce j w p o r t a l u

Dobry start i co dalej? Elektroniczna Weryfikacja Uprawnień Świadczeniobiorców (eWUŚ) działa już pięć miesięcy. Zgodnie z zapowiedziami przedstawicieli resortu, system ten miał uwolnić pacjentów od obowiązku okazywania dowodu ubezpieczenia przy każdej wizycie u lekarza, a świadczeniodawcom dać jasność, kiedy zasadne jest udzielenie bezpłatnego świadczenia. Przedstawicieli NFZ i świadczeniodawców zapytaliśmy, czy eWUŚ zdał egzamin? marzena sygut

fot. Piotr Waniorek / Żelazna Studio

Jak

zapewnia Andrzej Troszyński, rzecznik prasowy NFZ, większych kłopotów z uruchomieniem systemu nie było. – 1 stycznia br. eWUŚ ruszył bez kłopotu. Było to możliwe dzięki akcji informacyjnej, szkoleniom, współpracy z Ministerstwem Administracji i Cyfryzacji oraz ZUS i KRUS. Duży nacisk położyliśmy zwłaszcza na jakość danych z ZUS i KRUS. Chodziło o to, żeby Centralny Wykaz Ubezpieczonych zawierał możliwie najmniej błędów – wyjaśnia Andrzej Troszyński. W ocenie rzecznika, rozważając techniczny aspekt projektu, największym wyzwaniem było zaplanowanie i wdrożenie, przy ograniczonym budżecie, infrastruktury sieciowo-sprzętowej tak, aby obsłużyć olbrzymi

06-2013

ruch na niespotykaną skalę generowany przez zapytania o status uprawnień w szczycie aktywności świadczeniodawców (godziny 7.30-8.30). Konieczna była rekonfiguracja całej infrastruktury informatycznej Centrali Funduszu bez powodowania zakłóceń w funkcjonowaniu innych ważnych systemów. I to się udało. Płatnik podkreśla też, że obecnie ustawowa możliwość „wyręczania” eWUŚ i okazywania innych dokumentów, bądź pisania oświadczeń, jest coraz rzadziej potrzebna. – Po stronie NFZ system działa praktycznie bez zakłóceń. Była jedna awaria, na szczęście nie w godzinach szczytu, szybko po kilku godzinach naprawiona – zaznacza rzecznik. Mniej optymistycznie na funkcjonowanie eWUŚ-a patrzą przedstawiciele Federacji Związków Pracodaw-

ców Ochrony Zdrowia Porozumienie Zielonogórskie. Jacek Krajewski, prezes Federacji, przyznaje, że system jest konieczny, ale – jak dodaje – z punktu widzenia świadczeniodawcy nie działa jeszcze bez zarzutów. – Nie można powiedzieć, że narzędzie to jest niedoskonałe pod względem „mechanicznym”. Jednak poważnym problemem jest sprawa Centralnego Wykazu Ubezpieczonych. W momencie, kiedy okazuje się, że pacjent – według eWUŚ – jest nieubezpieczony, a na to on sam pokazuje świadczeniodawcy dokumenty i udowadnia, że jest ubezpieczony, pojawiają się duże emocje po stronie pacjenta – mówi Rynkowi Zdrowia prezes Krajewski. Dodaje, że kłopoty, które świadczeniodawcy zgłaszali już wcześniej, nadal się pojawiają. – Cały czas

15


R aport / / I n f o r ma t yzac j a musimy wypełniać oświadczenia, wciąż jesteśmy tą pracą przeciążeni – podkreśla nasz rozmówca. Jednocześnie zaznacza, że jeśli udałoby się system udoskonalić, m.in. pod względem ochrony danych osobowych, można by wówczas powiedzieć, że wtedy eWUŚ byłby ułatwieniem, jeżeli chodzi o sprawdzenie statusu ubezpieczenia pacjenta. Z kolei Bożena Janicka, prezes Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia, podkreśla, że w systemie nadal jest sporo błędów:

Wkrótce zostanie uruchomiona postulowana przez świadczeniodawców możliwość zmiany hasła bezpośrednio w systemie eWUŚ. – Wciąż nie słabną czerwone światła, tak jak się wszyscy tego spodziewali. Cały czas otrzymywaliśmy od decydentów informacje, że na czerwono będzie się świecić od 1,5 do 2,5% świadczeniobiorców. Tymczasem nadal w systemie mamy ponad 7% czerwonych świateł, czyli że przynajmniej 4% Polaków nadal ma niewyjaśniony swój status ubezpieczenia zdrowotnego – informuje Bożena Janicka. W jej ocenie trudno dziś zidentyfikować w systemie miejsce, w którym te błędy powstają. Czy jest to błąd na etapie przesyłu danych z ZUS, KRUS, MSWiA, czy gdzieś indziej? Świadczeniodawcy nie są w stanie tego wychwycić choćby dlatego, że zdarzają się pacjenci, którzy po tym jak pokazywali się w systemie na czerwono, wyjaśniali swój problem, zaczynali się świecić na zielono i nagle, miesiąc później, eWUŚ ponownie nie identyfikował ich jako osoby objęte ubezpieczeniem. Rzecznik prasowy NFZ podkreśla, że system spełnił swoją rolą i najwyraźniej odpowiedział na realne zapotrzebowanie świadczeniodawców na możliwość potwierdzania uprawnień pacjentów w sposób elektroniczny. Dowodzi tego wysoki udział świadczeniodawców w omawianym projekcie, w większości województw – stuprocentowy.

16

Zdecydowanie pozytywnie eWUŚ oceniają lekarze z dużych aglomeracji, gdzie sieć informatyczna funkcjonuje bez większych zastrzeżeń. Renata Kasprzycka, lekarka z jednej z warszawskich przychodni przyznaje, że eWUŚ ułatwił jej pracę w sposób zdecydowany. – Jeśli pacjent świeci się na czerwono, jako lekarz niczym nie muszę się przejmować. Pacjent po prostu pisze wtedy oświadczenie, że jest ubezpieczony i automatycznie cała odpowiedzialność za udzielone w ramach ubezpieczenia świadczenie przechodzi na pacjenta – tłumaczy Kasprzycka. I dodaje, że w tej chwili system działa dobrze. Pewne nieścisłości pojawiały się na samym początku, ale wówczas pacjenci jeździli do NFZ i osobiście wyjaśniali te kwestie. Renata Kasprzycka podkreśla również, że dzięki eWUŚ w przychodni udało się wychwycić kilka osób, które rzeczywiście były nieubezpieczone. Lekarka nie widzi też wielkiego problemu z obsługą systemu. – Pacjentów, którzy są zapisani na planową wizytę, system weryfikuje automatycznie każdego dnia ok. piątej rano. To dotyczy wszystkich świadczeniodawców, którzy podłączeni są do bazy NFZ. „Na piechotę” rejestratorka musi jedynie zweryfikować te osoby, które przychodzą do lekarza bez wcześniejszego zgłoszenia. Zdaniem Renaty Kasprzyckiej, nawet taka weryfikacja trwa bardzo krótko i przebiega sprawnie.

Problem z młodzieżą Andrzej Troszyński przyznaje, że wkrótce zostanie uruchomiona postulowana przez świadczeniodawców możliwość zmiany hasła bezpośrednio w systemie eWUŚ. – Obecnie użytkownicy muszą to wykonywać na stronach odpowiednich portali oddziałowych przeznaczonych do wymiany danych z NFZ, co stanowi pewną niedogodność – wyjaśnia rzecznik. Z kolei Bożena Janicka zwraca uwagę na jeszcze jedną istotną, jej zdaniem, kwestię – z systemu szczególnie często wypada młodzież, która kończy 18. rok życia oraz nowo narodzone dzieci. Dlatego świadczeniodawcy wnioskowali, żeby dla mło-

dzieży uczącej się, pomiędzy 18. a 26. rokiem życia, wprowadzić nadrzędne ubezpieczenie szkolne. Szkoły i uczelnie, dwa razy w roku, po skończonym semestrze przesyłałyby do NFZ listę pełnoletnich uczniów. – W ten sposób młody człowiek funkcjonowałby w systemie. Ubezpieczenie zgłoszone przez rodziców miałoby charakter uzupełniający. To ubezpieczenie nadrzędne wyłączałaby uczelnia tylko w sytuacji, gdyby nagle ktoś po sesji zimowej przestał być studentem – podkreśla prezes Janicka. Jej zdaniem, podobny system powinien objąć nowo narodzone dzieci; w momencie urodzenia otrzymują numer PESEL i zostają z automatu – do 18. roku życia – włączone do systemu ubezpieczeń.

Kiedy nastąpią zmiany Andrzej Troszyński podkreśla jednak, że wszelkie modyfikacje w funkcjonowaniu systemu eWUŚ można wprowadzić, gdy zmienią się przepisy ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami prezes NFZ Agnieszki Pachciarz, w Centrali NFZ przeprowadzono analizę funkcjonowania systemu w pierwszych miesiącach 2013 roku. Powołany przez prezes Funduszu zespół opracował raport, który zawiera rekomendacje w zakresie zmian legislacyjnych. W opinii zespołu ich wprowadzenie przyczyniłoby się do udoskonalenia działania systemu eWUŚ, jak również poszerzenia jego funkcjonalności. Rekomendacje dotyczą m.in. tych obszarów, o których wspomina Bożena Janicka – zgłaszania przez szkoły młodych osób do ubezpieczenia oraz wyrejestrowania uczniów powyżej 18. roku życia i terminu ważności oświadczeń o przysługującym prawie do świadczeń; ponadto planowana jest weryfikacja uprawnień do świadczeń osób znajdujących się na listach aktywnych lekarza POZ. Ustawowe rekomendacje prezes Agnieszka Pachciarz przekazała ministrowi administracji i cyfryzacji Michałowi Boniemu.


R aport / / I n f o r ma t yzac j a

To już naprawdę ostatni dzwonek Wiele placówek nie zdąży przygotować się do obowiązkowego prowadzenia elektronicznej dokumentacji medycznej (EDM) od sierpnia 2014 roku – oceniają eksperci. Czy zatem zapisy ustawy z 28 kwietnia 2011 roku o systemie informacji w ochronie zdrowia, wprowadzające taki obowiązek, pozostaną martwą literą?

Z

D A N I E L K U R O PA Ś

daniem Marcina Lenarczyka, pełnomocnika dyrektora ds. systemów informatycznych Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego we Wrocławiu, taki pesymistyczny scenariusz jest bardzo prawdopodobny.

Będzie przesunięcie terminu? – Do sierpnia 2014 roku będziemy mieli poprawkę do ustawy, która przeniesie termin wdrożenia elektronicznej dokumentacji elektronicznej o minimum dwa lata – nie waha się stwierdzić ekspert. Dlaczego? Zda-

Jeśli termin wprowadzenia EDM nie zostanie przesunięty, czy szpitale, które rozpoczną działania teraz, zdążą na czas? niem Marcina Lenarczyka, wbrew temu, co twierdzą niektóre szpitale, jeszcze nie są one przygotowane do elektronicznego dokumentowania medycznego. – Nie sądzę, żeby prawidłową dokumentację według ustawy prowadziło więcej niż 10% podmiotów – mówi. Według Zygmunta Kamińskiego, prezesa Kamsoft SA, lepiej pod tym względem jest oczywiście w szpitalach. – Praktycznie wszystkie szpita-

20

le mają jakieś systemy informatyczne, natomiast różnie bywa w przychodniach czy gabinetach lekarskich – zaznacza.

archiwizowane, przechowywane itd. – zaznacza pełnomocnik dyrektora ds. systemów informatycznych wrocławskiego szpitala.

EDM w gabinetach lekarskich

Nie tylko oprogramowanie

Zgadza się z tym Marcin Lenarczyk, który podkreśla, że ustawa z 2011 roku dotyczy wszystkich podmiotów, a więc też gabinetów lekarskich. Warto więc, żeby lekarze zdawali sobie sprawę z tego, że od 1 sierpnia 2014 roku teoretycznie nie mogą posługiwać się w swoich gabinetach papierową dokumentacją, tylko elektroniczną. Z tym musi więc być powiązane bezpieczeństwo danych, back-up, ochrona informacji wrażliwych. – Powiem szczerze, że tutaj widzę poważne problemy – zaznacza pełnomocnik ds. systemów informatycznych WSS we Wrocławiu. – W każdym ze szpitali w mniejszym lub większym stopniu funkcjonuje pewien sformalizowany zakres dokumentacji medycznej. Pytanie brzmi natomiast, na ile teraz prywatne gabinety są przygotowane do tego, żeby prowadzić taką dokumentację w postaci elektronicznej? – zwraca uwagę Marcin Lenarczyk. Ustawa wyraźnie wskazuje, jakie warunki muszą być spełnione, aby ta elektroniczna dokumentacja była przechowywana. – Nie wyobrażam sobie, żeby lekarz budował serwerownię, kupował komputer, który będzie odpowiednio zabezpieczony i będzie miał dane odpowiednio

Specjaliści wskazują przy tym, że wszyscy koncentrują się na wdrożeniu systemu czy aplikacji, która będzie wspierała elektroniczną dokumentację. Ale tak naprawdę to tylko jeden z etapów wymaganych prac. – Producenci w branży IT już od dawna oferują kompleksowe rozwiązania, jednak wiele placówek zwleka z rozpoczęciem prac nad przejściem na EDM, myśląc, że proces wdrożenia kończy się na zakupie oprogramowania – mówi Adam Kołodziejczyk, ekspert z sektora e-Zdrowie firmy Comarch. Placówki medyczne nie biorą pod uwagę często wymaganych zmian w infrastrukturze sprzętowej i sieciowej (o ile taką już posiadają) oraz czasochłonnego procesu szkolenia personelu. Jak więc podkreślają szpitalni informatycy, najpierw trzeba wdrożyć program, przyzwyczaić lekarzy i pielęgniarki do procesu obsługi systemu informatycznego, a w końcu wykorzystywać w 100% moduł, który zapewnia tworzenie i przechowywanie EDM.

Informatyczne wsparcie – Nawet o naszym szpitalu, w którym proces informatyzacji trwa od 15 lat, nie można powiedzieć, że jest dziś przygotowany do prowa-


wi ę ce j w p o r t a l u

dzenia dokumentacji medycznej w formie elektronicznej, bo zależy to od wdrożenia modułu repozytorium EDM i podpisu cyfrowego, których to funkcjonalności obecna wersja systemu HIS obecnie jeszcze nie wspiera. Czeka nas więc upgrade na nową wersję, tzw. AMMS – wyjaśnia Małgorzata Rusin, pełnomocnik dyrektora, kierownik Zespołu Technologii Informatycznych i Telemedycznych w Krakowskim Szpitalu Specjalistycznym im. Jana Pawła II.

ry dla systemów krytycznych, które wspierają pracę szpitala – opisuje Małgorzata Rusin. Jak wyjaśnia, trzeba postawić zdublowany serwer i zakupić narzędzia, które spowodują, że w przypadku awarii serwera wznowienie pracy całego systemu zostanie zrealizowane w najkrótszym możliwym czasie na rezerwowym serwerze. Zdublowanie infrastruktury, wdrożenie disaster decovery, wdrożenie dodatkowych modułów i kwalifikowane-

Papier pozostanie Jednak wykluczyć całkowicie obieg papierowy i przejść na elektroniczną dokumentację będzie bardzo trudno. – Mamy sporo dokumentacji papierowej, która jest niezależna od danej placówki medycznej, np. pacjent przychodzi ze skierowaniami do szpitala, na badania. Prace analityczne nad ich wymianą w formie cyfrowej między placówkami dopiero się rozpoczynają. Można teoretycznie te dokumenty zeskanować, ale skan w sensie prawnym nie jest dokumentacją medyczną – zaznacza Małgorzata Rusin. Wygląda więc na to, że równolegle trzeba będzie dokumentację papierową przechowywać, choćby w zakresie wspomnianych skierowań, zgód pacjentów itd. Jeśli jednak termin wprowadzenia EDM nie zostanie przesunięty, czy szpitale, które rozpoczną działania teraz, zdążą na czas?

Przetargi i szkolenia

Marcin Lenarczyk, pełnomocnik dyrektora ds. systemów informatycznych WSS we Wrocławiu Do sierpnia 2014 roku będziemy mieli poprawkę do ustawy, która przeniesie termin wdrożenia elektronicznej dokumentacji elektronicznej o minimum dwa lata, gdyż wiele placówek nie jest do tego przygotowanych. Nie sądzę, żeby dziś prawidłową dokumentację według nowych przepisów prowadziło więcej niż 10% podmiotów.

Już obecnie 90% procesów biznesowych w krakowskim szpitalu jest wspierana przez systemy informatyczne. Całościowa obsługa pacjenta jest zinformatyzowana, funkcjonuje elektroniczny proces zlecenia badań laboratoryjnych oraz diagnostycznych. Ale inwestycje związane ze wzmocnieniem bezpieczeństwa danych są wciąż przed szpitalem. – To ogromne wyzwanie, nie tylko technologiczne, ale również finansowe dla szpitala, żeby np. zbudować rozwiązanie disaster recove-

06-2013

go podpisu cyfrowego (w tym znacznika czasu) do sierpnia 2014 roku może kosztować, jak wylicza Małgorzata Rusin, do 3 mln zł dla szpitala rozproszonego w 20 budynkach na ponad 10 hektarach. – Koszt wdrożenia tak naprawdę jest wyceniany indywidualnie, wszystko zależy od stopnia aktualnej informatyzacji szpitala, oraz od zakresu wymaganej informatyzacji, dlatego koszt może wahać się od kilkuset tysięcy do kilku milionów zł – wylicza Adam Kołodziejczyk, ekspert z sektora e-Zdrowie firmy Comarch.

– Wdrożenie systemu i przeszkolenie użytkowników to nie jest krótkotrwały proces. Moim zdaniem rok to bardzo mało, zwłaszcza że personel medyczny nie jest dyspozycyjny, bo priorytetem dla niego, co oczywiste, jest pacjent – wskazuje Małgorzata Rusin. – Przyzwyczajenie do korzystania z systemu i nauczenie wpisywania odpowiednich danych w optymalny sposób naprawdę wymaga wielu miesięcy. – Można założyć, że wdrożenie oraz szkolenia zrobi się w 3 miesiące czy w 6 tygodni, jak gdzieś słyszałam. Nie wierzę w to – przyznaje kierownik zespołu technologii informatycznych w krakowskim szpitalu. W niedużej placówce ze zdeterminowaną dyrekcją, która potrafi zmotywować lekarzy, jest szansa, żeby w rok zdążyć z wdrożeniem EDM. – Gorzej, jeżeli ktoś dopiero teraz zaczyna przetarg, a nie daj Boże zaczyna dopiero opracowywać wymagania do przetargu – to jest bardzo długi proces – mówi Małgorzata Rusin. Do tego mogą dojść problemy szpitali, które już ogłosiły postępowania, z powodu protestów firm uczestniczących w przetargu,

21


R aport / / I n f o r ma t yzac j a przez co jego rozstrzygnięcie staje się bardzo kłopotliwe. – Trzeba wybrać dostawcę oprogramowania, wykonać analizę przedwdrożeniową, skonfigurować system pod własne potrzeby oraz zintegrować go z innymi wykorzystywanymi systemami, przeszkolić personel. Cały ten proces może zająć od kilku do kilkunastu miesięcy – wylicza Adam Kołodziejczyk.

Najlepsi ukarani? Nieco lepiej ocenia przygotowanie szpitali do wprowadzenia elektronicznej dokumentacji medycznej Marek Nowak, dyrektor Regionalnego Szpitala Specjalistycznego w Grudziądzu, gdzie EDM działa już od kilku lat. – Generalnie co najmniej połowa szpitali nie jest przygotowana, ponieważ czeka. Czeka na pieniądze albo żeby zmieniono przepisy, przedłużając czas potrzebny na wdrożenie. To byłoby najgorsze, co mógłby zrobić minister – uważa dyrektor. – W takim przypadku może spodziewać się procesów, ponieważ nie może być tak, że niektórzy wysiłkiem własnym i samorządu biorą kredyty i się dostosowują, natomiast inni czekają i są premiowani przesunięciem terminu – dodaje. Zdaniem dyrektora Nowaka nie należy tego robić, gdyż chodzi tu o jak najszybsze wprowadzenie bezpiecznej i wiarygodnej dokumentacji dla pacjentów. Czy rzeczywiście może dojść do przesunięcia terminu wdrożenia EDM? – To jest możliwe – potwierdza szef grudziądzkiego szpitala i podsuwa rozwiązanie: – Niech system wejdzie w życie 1 sierpnia 2014 roku, natomiast ci, którzy nie zdążą spełnić wymogów, powinni mieć rok na dostosowanie. Trzeba położyć na szali: z jednej strony poprawność, systematyczność i bezpieczne dokumentowanie, z drugiej – niewiarygodną dokumentację, która może doprowadzić do procesu sądowego i wielomilionowego odszkodowania. – To nie są duże pieniądze. Jeżeli się weźmie kredyt, oprogramowanie w leasing na 5-7 lat, jest to kwestia kilkuset tys.

22

Małgorzata Rusin, kierownik zespołu technologii informatycznych w w Krakowskim Szpitalu Specjalistycznym im. Jana Pawła II Wdrożenie systemu i przeszkolenie użytkowników to nie jest krótkotrwały proces. Rok to bardzo mało, zwłaszcza że personel medyczny nie jest dyspozycyjny, bo priorytetem dla niego, co oczywiste, jest pacjent. Przyzwyczajenie do korzystania z systemu i nauczenie wpisywania odpowiednich danych w optymalny sposób naprawdę wymaga wielu miesięcy.

zł rocznie. W naszej placówce łączne koszty wyniosły kilkanaście mln zł, bo to duży szpital, na ponad 1 tys. łóżek – wylicza Marek Nowak.

Wspólne pojęcia i standardy Ustawa o systemie informacji w ochronie zdrowia mówi również o obowiązku przesyłania elektronicznej dokumentacji medycznej między placówkami wszelkiego typu. – Na poziomie ogólnopolskim próbuje sobie z tym poradzić projekt P1 i P2 prowadzony przez Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowia – mówi Małgorzata Rusin. Czy istnieją zatem już wspólne pojęcia i standardy, opracowane centralnie, pozwalające na interoperacyjność różnych systemów? Jak przekonują przedstawiciele firm informatycznych, próba ustandaryzowania informacji medycznych została podjęta w ramach SIM (Systemu Informacji Medycznej), który zakłada interoperacyjność systemów do-

starczanych przez różnych producentów opierającą się na standardzie HL7 CDA (Clinical Document Architecture). – Mówi się o interoperacyjności, natomiast, przyznam się, ja takich dokumentów nie widziałem. Nie widziałem słowników, które by mówiły nam, co to jest np. zdarzenie medyczne. Mówimy o projekcie P1 i P2, a wspólnego słownika pojęć ja się tam nie doszukałem – mówi Marcin Lenarczyk. – Jak więc można mówić o wspólnej płaszczyźnie wymiany danych, jeżeli nie wiemy, co się pod tą nazwą kryje? W żadnym dokumencie nie opisano np., co się kryje pod pojęciem lekarza prowadzącego – dodaje ekspert. Podsumowując – zdaniem ekspertów – największym wyzwaniem dla planujących wprowadzić EDM w ustawowym terminie pozostaje: czas realizacji postępowań przetargowych, czas samego wdrożenia – w tym szkoleń personelu i zmiany jego przyzwyczajeń.


Codzienny serwis internetowy skierowany do szeroko rozumianej branży medycznej Ponad 235 000 unikalnych użytkowników 26 000 newsletterów wysyłanych codziennie do odbiorców serwisu Ok. 1000 bieżących informacji miesięcznie

Specjalne serwisy tematyczne:

Kardiologia

W serwisach m.in.: Reumatologia Artykuły Bieżące informacje Doniesienia kliniczne Opinie i wywiady Konferencje, kongresy, szkolenia Rekomendacje

Onkologia Zakażenia szpitalne

Szczepienia Ginekologia i położnictwo

Diabetologia


RAPORT | Informatyzacja

Postęp technologiczny został trochę wymuszony / / 10-14

Portale dla tych, którzy decydują PTWP-ONLINE Sp. z o.o.

POLITYKA ZDROWOTNA

USŁUGI MEDYCZNE

Sama forma własności nie leczy pacjentów

Co nam pozostanie po „efekcie Angeliny”?

/ / 37-39

/ / 58-59

CZERWIEC 2013 r.

wydawca portali biznesowych

ISSN 1733-7917

Nr 6 (95)

/ Nr 6 (95)

/ 9,50 PLN (w tym 8% VAT)

www.r ynekzdrowia.pl codzienny serwis branży medycznej adresowany do kadry zarządzającej służby zdrowia

www.wnp.pl jeden z wiodących portali gospodarczych w Polsce kierowany do kadry zarządzającej najważniejszych branż polskiego przemysłu

www.portalsamorzadowy.pl serwis gospodarczo-społeczny dedykowany kadrze administracji samorządowej wszystkich szczebli

łączna liczba użytkowników łączna liczba odsłon Subskrybenci Newsletterów

Polityka finanse medycyna Relacje / / 30-39, 40-42 i 50-55

1 867 961

10 075 711 194 135

www.portalspozywczy.pl branżowy serwis gospodarczy dedykowany kadrze zarządzającej firm branży żywnościowej

www.dlahandlu.pl portal informacyjno-poradniczy dla przedsiębiorców działających w handlu tradycyjnym

INDEKS 205605

/ 9,50 PLN (w tym 8% VAT)


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.