Październik 2014
Nr 10 (111) / 9,50 PLN (w tym 8% VAT)
JUTRO BĘDZIEMY STARSI / / 18-20
O naszych nowych portalach dla seniorów / / 21
exposÉ premier Kopacz:
Chcieliśmy usłyszeć więcej / / 8-9
INDEKS 205605
fot. andrzejwawok.com
fot. PIotr Waniorek / Żelazna Studio
Obchód
Branżowy raport o ustawie refundacyjnej
Mamy za mało lekarzy w zespołach urazowych
Potrzeba edukacji dotycząca dawstwa narządów
Zwiększenie dostępności pacjentów do leków, wzrost liczby refundowanych nowych terapii, uproszczenie systemu refundacji dla lekarzy i farmaceutów – to kluczowe rekomendacje raportu dotyczącego ustawy refundacyjnej zaprezentowanego 2 października w Warszawie. Raport przygotowano na zlecenie Związku Innowacyjnych Firm Farmaceutycznych Infarma. W raporcie wskazano m.in. na konieczność wprowadzenia systemowych regulacji dotyczących dystrybucji leków, w tym mechanizmów ograniczających nielegalny wywóz leków z Polski, a także uproszczenie systemu refundacji dla lekarzy i farmaceutów. Autorzy raportu zaznaczyli, że obowiązująca od początku 2012 r. ustawa refundacyjna spowodowała trwałe zmniejszenie wydatków Narodowego Funduszu Zdrowia na refundację leków. Zaplanowany udział tych wydatków w budżecie Funduszu, wynoszący 17%, jest co roku zdecydowanie niższy. – W raporcie zabrakło globalnej oceny, że ta ustawa niezależnie od zastosowanych technik była jedną z najbardziej istotnych i udanych w polskim systemie opieki zdrowotnej – ocenił wiceminister zdrowia Igor Radziewicz-Winnicki. Jak podkreślił, ustawa spowodowała wzrost dostępu do nowych technologii. Na ponad 4,3 tys. refundowanych leków pacjenci dopłacają ponad 15 zł tylko do 742 produktów.
Zapis w ministerialnym rozporządzeniu dotyczącym SOR, precyzujący że „minimalne zasoby kadrowe stanowią lekarze w liczbie niezbędnej do zabezpieczenia prawidłowego funkcjonowania oddziału, w tym co najmniej jeden lekarz systemu przebywający na stałe w oddziale” utrudnia zapewnienie dostatecznej liczby lekarzy w zespołach urazowych – uważa dr Czarosław Kijonka (na zdjęciu), ordynator SOR Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 5 w Sosnowcu – Centrum Urazowego. – Nie wyobrażam sobie pracy w sytuacji, gdy w SOR pozostaje tylko jeden lekarz – stwierdza specjalista w komentarzu dla portalu rynekzdrowia.pl. Podkreśla, że „sercem działania zespołu urazowego” jest kadra szpitalnego oddziału ratunkowego, gdzie na stałe, w systemie 24-godzinnym pracuje grupa specjalistów w dziedzinie medycyny ratunkowej, anestezjologii i intensywnej terapii, chirurgii ogólnej oraz ortopedii. – Zadaniem tej grupy specjalistów, oprócz udzielania bieżących świadczeń zdrowotnych pacjentom SOR, jest niezwłoczne przejęcie poszkodowanego od zespołu ratownictwa medycznego naziemnego lub lotniczego i kontynuacja działań ratunkowo-operacyjnych – wskazuje dr Kijonka. KR
Liczba przeszczepień narządów w Polsce sukcesywnie wzrasta. Wciąż jednak konieczne jest edukowanie społeczeństwa, bo niewiedza i brak zaufania do lekarzy są istotną przeszkodą – mówił krajowy konsultant w dziedzinie transplantologii prof. Lech Cierpka w trakcie uroczystości nadania wyróżnień zasłużonym dawcom. Odznaczenia i legitymacje dla zasłużonych dawców odebrało ok. 50 osób. Na uroczystości w Ministerstwie Zdrowia spotkali się m.in. dawcy, którzy przekazali nerkę swoim bliskim. Wspólnie z ministrem zdrowia Bartoszem Arłukowiczem profesor apelował o promowanie idei transplantacji. Liczba narządów do przeszczepienia jest bowiem wciąż zbyt mała w stosunku do potrzeb. – Przekonujcie proszę znajomych i rodziny, że oddanie narządu to największy dar – mówił minister. – Dawstwo narządów to najwyższa forma altruizmu – podkreślał profesor. Ze statystyk resortu wynika, że w 2013 r. dokonano w Polsce ok. 1600 przeszczepień narządów, w tym roku już ok. 1200. Zdaniem prof. Cierpki, w skali europejskiej to przyzwoita liczba. – Plasuje nas to na poziomie np. Belgii i Holandii. Są kraje gorsze, ale oczywiście są i lepsze – dominuje Francja, Wielka Brytania, Włochy, Niemcy – powiedział konsultant.
Cały komentarz – w portalu rynekzdrowia.pl (dział Opinie)
MAK
10-2014
3
W numerze: OSTRY DYŻUR Lekarze o zdrowiu w exposé: Chcieliśmy usłyszeć więcej
8-9
RAPORT / Wschodni Kongres Gospodarczy
Wdrażanie w poszczególnych województwach spójnych, przemyślanych strategii ochrony zdrowia idzie jak po grudzie. Skutecznej koordynacji działań w sektorze medycznym nie ma w żadnym regionie kraju. Trudno dziś powiedzieć, czy do zmiany tego stanu rzeczy przyczyni się wymóg tworzenia map potrzeb zdrowotnych.
Zdr
tal pi
y sz ow
Koordynacja – hasło brzmi dobrze, gorzej z realizacją
10-12
Finanse plus informatyzacja
14-15
Senioralne strategie – jutro będziemy starsi...
18-20
Badania naukowe – od pomysłu do przemysłu
22-24
Ministerstwo Zdrowia zapewnia, że uprzywilejowanie pacjentów onkologicznych nie doprowadzi do tego, że inni chorzy przesuną się na koniec kolejek i dłużej czekać będą na leczenie. Są jednak obawy, czy gdy od 1 stycznia 2015 r. chorzy na nowotwory będą mieli zielone światło, to pozostali pacjenci nie staną na czerwonym.
Czy pacjent onkologiczny jest ważniejszy?
25
Szybka ścieżka i czerwone światło
26-27
Walka z drobnoustrojami – po pierwsze higiena
28-29
POLITYKA ZDROWOTNA Pogotowie to nie przychodnia na kółkach
30-31
Konsultanci – niezbędni doradcy ministra czy pieśń przyszłości?
32-33
FINANSE I ZARZĄDZANIE Czytaj również:
Duży oddział, duży kłopot
HR i informacja zarządcza – małżeństwo doskonałe? 36 O przekazywaniu pacjentów
4
34-35 37
AKADEMIA TELEMEDYCYNY
ZAWSZE U NAS
Aby sport oznaczał zdrowie: monitoruj wysiłek 38-39 PRAWO Jest kłopot z obsadą dyżurów
40-41
FARMACJA Bartosz Bednarz, prezes AstraZeneca Pharma Polska: Jesteśmy częścią rozwiązania 42-43 Bardzo wpływowa ustawa
44-45
Komentarze
7
Krzysztof Bukiel Lekarze nie refundują leków Prof. Piotr Gałecki Nowa perspektywa finansowania infrastruktury szpitali
USŁUGI MEDYCZNE
23-24 października 2014 r. Warszawa, hotel Sheraton
O współpracy lekarza z pacjentem reumatoidalnym oraz znaczeniu edukacji w leczeniu RZS rozmawiamy z dr Małgorzatą Tłustochowicz (na zdjęciu) – adiunktem Kliniki Chorób Wewnętrznych i Reumatologii Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie i dr. Bogdanem Batko – ordynatorem oddziału reumatologii w Małopolskim Centrum Reumatologii i Rehabilitacji, Szpitalu Specjalistycznym im. J. Dietla w Krakowie.
Jak pacjent z lekarzem
48-50
Onkologia – pakiet ze szkoleniami w tle
52-53
Leczenie ran po oparzeniach komórkami macierzystymi
54-55
Anestezjologia – nowe standardy, wyższe koszty 56-57 Diabetologia – decyduje zasobność portfela
58-59
PRZEGLĄD Zwrot kosztów leczenia za granicą
62
Jakość życia osób z SM
63
Szansa na dłuższe życie
66
10-2014
Ta jesienna dwudniowa konferencja stała się jedną z najbardziej prestiżowych i reprezentatywnych publicznych debat o obecnym stanie oraz przyszłości systemu ochrony zdrowia w Polsce. Tegoroczne Forum Rynku Zdrowia będzie miało szczególny charakter. Spotkamy się bowiem w Warszawie w roku, w którym przypada kilka ważnych jubileuszy: 25 lat od rozpoczęcia transformacji ustrojowej, 15 lat po wprowadzeniu zasad ubezpieczeniowego systemu w polskiej opiece zdrowotnej, wreszcie po 10 latach naszego członkostwa w Unii Font: Perpetura Titling MT Europejskiej. Podczas X Forum Rynku Zdrowia tradycyjnie zostaną uroczyście wręczone Portrety Polskiej Medycyny – wyróżnienia przyznawane przez redakcję miesięcznika i portalu Rynek Zdrowia. Więcej – str. 68
O r g a n i z a tor : Redakcja miesięcznika i portalu Rynek Zdrowia wraz z wydawcą – Grupą PTWP SA Szczegóły: www.rynekzdrowia.pl
5
OD REDAKCJI
Spokojnie, to tylko exposé
W W O J C I E C H K U TA redaktor naczelny
spólnym mianownikiem komentarzy przedstawicieli szeroko pojętego środowiska medycznego dotyczących exposé premier Ewy Kopacz były, mniej lub bardziej otwarcie artykułowane, zarzuty pominięcia wielu istotnych kwestii związanych z ochroną zdrowia. Co więcej, przed wygłoszeniem exposé wyrażano oczekiwanie, że premier – jako była minister zdrowia – uczyni z leczenia rodaków wręcz główny wątek swojego wystąpienia, a także jeden z mocniej eksponowanych priorytetów rządu. Takie nadzieje okazały się tyleż płonne, co naiwne. Wyobraźmy sobie, że sejmowe wystąpienie nowej premier trwało na przykład dwie godziny i głównie stanowiło prezentację reformy systemu opieki zdrowotnej w Polsce. Czy wówczas branża medyczna byłaby usatysfakcjonowana? Bardzo mało prawdopodobne. Materia ta jest tak złożona, a liczba problemów oraz koncepcji ich rozwiązania wystarczająca,
by wywołać ostre spory i falę krytyki lekarzy, ekspertów, menedżerów placówek, związkowców, samorządowców itp. Nie znam oczywiście kulis ustalania strategii sejmowego wystąpienia Ewy Kopacz, ale być może na jego ostateczne brzmienie wpływ miała obawa (uzasadniona) przed zbyt szczegółowym zgłębianiem wyjątkowo wrażliwej społecznie, przepraszam za określenie, „zdrowotnej działki”. Na jej uprawianiu potknęło się już wielu polityków. Zbyt duże ryzyko. Załóżmy jednak, że 1 października premier powaliła wszystkich olśniewającym projektem reform naszego lecznictwa, godzącym (to oczywiście niemożliwe) oczekiwania i interesy różnych grup zawodowych, środowisk medycznych, pacjentów. Padłyby ważne, nawet doniosłe, deklaracje. Kto wie, czy od nich nie poczulibyśmy się, choćby przez chwilę, lepiej. Może nawet zapomnielibyśmy, że exposé to przede wszystkim słowa.
Ranking zaskoczenia
O
PIOTR WRÓBEL zastępca redaktora naczelnego
6
publikowane wyniki Lekarskiego Egzaminu Końcowego odbywającego się w terminie wrześniowym mogły zaskoczyć. Na czwartym miejscu, pod względem średniej liczby punktów uzyskanych przez zdających, sklasyfikowani zostali absolwenci kierunku lekarskiego z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie. Do egzaminu, którego wyniki uważane są za nieformalny ranking jakości nauczania, podszedł pierwszy rocznik lekarzy opuszczających olsztyński uniwersytet. Kształcący ich wydział istnieje zaledwie kilka lat, jest najmłodszy w kraju i – co warte zauważenia – funkcjonuje na uczelni niemedycznej. Wyniki wrześniowego LEK-u zapewne staną się mocnym argumentem w dyskusji na temat celowości otwierania kierunków lekarskich na istniejących już uniwersytetach – tam, gdzie do tej pory nie kształcono lekarzy. Otwartą drogę ku takim staraniom mają Uniwersytet Rzeszowski i Uniwersytet Jana Kochanowskiego w Kielcach, wniosek akredyta-
cyjny o uruchomienie kierunku lekarskiego składa uniwersytet w Zielonej Górze. Przekonywano, że tworzenie kierunków lekarskich na uczelniach, które nie mają tradycji w nauczaniu medycyny, odbije się negatywnie na jakości kształcenia. Absolwenci z Olsztyna zweryfikowali tę tezę. Entuzjaści otwierania nowych wydziałów argumentują, że tą drogą szybciej zwiększymy liczbę lekarzy. Rektorzy istniejących akademickich uczelni medycznych informują z kolei (zapytaliśmy) o gotowości do przyjęcia w ciągu 2-3 lat o 40% więcej kandydatów na studia medyczne, ale pod warunkiem uzyskania dodatkowych środków z budżetu państwa. Jeśli wydatki na działalność kierunków lekarskich nie wrosną, o takie same pieniądze będzie rywalizować coraz większa liczba uczelni, co może wpłynąć na jakość nauczania. Dlatego dyskusja potrwa jeszcze długo. Nie zmieni jej nawet wynik uzyskany przez lekarzy z Olsztyna. Oby powtórzył go następny rocznik absolwentów...
ko M E N T A R Z E
K r z y s z to f B ukiel , przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy
K
P ro f. P iotr G a ł ecki , konsultant krajowy w dziedzinie psychiatrii
Nowa perspektywa finansowania infrastruktury szpitali
Lekarze nie refundują leków
ażdy lekarz ma prawo przepisywać leki refundowane, ale ma też obowiązek poddawania się kontrolom. Podobnie zresztą jak apteki, które do niedawna nie podpisywały umów z NFZ, a przecież były kontrolowane. Planowane przez resort zdrowia zniesienie umów upoważniających do wystawiania recept na leki refundowane to pewne ułatwienie dla lekarzy, ale może też być swoistą ucieczką rządzących przed ewentualnymi protestami środowiska medycznego. Podpisywanie umów z NFZ jest aktem woli ze strony lekarzy. Mogą ich nie zawierać, a tym samym wypisywać recepty ze 100-procentową odpłatnością. Niepodpisanie umowy było więc pewną formą nacisku na decydentów. Umowy nie są jednak istotą problemu. Najważniejsze pozostają zasady kontrolowania preskrypcji leków oraz nakładania i egzekwowania kar wobec lekarzy. Nieporozumieniem jest np. karanie w postaci zwrotu podwójnej kwoty refundacji. Tak surowo można karać kogoś, komu w sądzie udowodniono świadomą malwersację – np. wypisanie leku podstawionej osobie dla osiągnięcia korzyści finansowej, np. w procederze nielegalnego wywozu leków. Nie każda pomyłka musi być równoznaczna z koniecznością karania. Tym bardziej, gdy nie mamy do czynienia ze świadomym wyprowadzaniem pieniędzy z NFZ. Uważamy, że zadaniem lekarzy jest wypisanie właściwego leku w danej chorobie, a nie zajmowanie się zakresem jego refundacji. Sprawdzanie, czy lek jest refundowany leży po stronie NFZ, ewentualnie aptekarza, który w ramach refundacji otrzymuje zwrot pieniędzy za wydany pacjentowi lek. System refundacji leków w Polsce jest dość skomplikowany. Nie jestem pewien, czy koszty nadzoru i kontroli nad funkcjonowaniem tego systemu nie przekraczają korzyści wynikających z tej weryfikacji. Poza tym już teraz, bez żadnych umów i kontroli, preskrypcję leków można monitorować on-line, ale, niestety, wciąż brakuje powszechnego oprzyrządowania takiego elektronicznego nadzoru, w tym m.in. od dawna zapowiadanych elektronicznych kart pacjenta. Więcej – na str. 46
10-2014
N
akłady finansowe na psychiatrię są zbyt niskie i dzieje się tak od wielu lat. NFZ refunduje tylko leczenie i to rzadko kiedy na granicy opłacalności, często poniżej kosztów. Tu należy upatrywać podstawowej przyczyny tego, że niektóre szpitale, ale podkreślę, że tylko niektóre – mają kłopoty z infrastrukturą. Na niskie nakłady finansowe w tej dziedzinie zwróciła uwagę NIK w swoim raporcie. Mam jednak dobrą wiadomość z Ministerstwa Zdrowia, że w nowej perspektywie finansowej na lata 2014-2020 planowane są środki finansowe na modernizację infrastruktury szpitali psychiatrycznych. Cały czas mówimy o potrzebie poprawy warunków lokalowych w tych jednostkach. Jednym z rozwiązań jest ocena potrzeb medycznych tworzona przez wojewodów, przy udziale Wojewódzkich Rad do Spraw Potrzeb Zdrowotnych – planowana w przyszłości. Mapy potrzeb zdrowotnych będą służyć do analiz bieżącej i prognozowanej sytuacji demograficznej i zdrowotnej ludności, z uwzględnieniem posiadanych zasobów i infrastruktury medycznej. Dzięki temu można będzie wskazywać prognozowane potrzeby w zakresie świadczeń zdrowotnych, w tym dotyczących zdrowia psychicznego. Na podstawie map potrzeb zdrowotnych i wynikających z nich priorytetów ustalane będą plany zakupów świadczeń opieki zdrowotnej. Dopilnuję, aby zdrowie psychiczne znalazło się na czele priorytetów potrzeb zdrowotnych, a tym samym – aby było odpowiednio finansowane. Szpitale borykają się z olbrzymimi kolejkami do terapii uzależnień. Raport NIK stwierdza, że wszyscy pacjenci pilnie wymagający leczenia szpitalnego byli przyjmowani na bieżąco, nawet w sytuacjach braku wolnych miejsc. Powodowało to okresowe nadmierne zgęszczenia łóżek w salach chorych i umieszczanie pacjentów na korytarzach. Sytuacja ta, miejmy nadzieję, ulegnie poprawie w nadchodzących latach, do czego powinien przyczynić się rozwój psychiatrii środowiskowej. Wypowiedź jest fragmentem wywiadu z prof. Piotrem Gałeckim, opublikowanym w portalu rynekzdrowia.pl
7
OSTRY DYŻUR
// Politycy i lekarze o exposé premier Ewy Kopacz:
fot. Krystian Maj/Forum
Chcieliśmy usłyszeć więcej
Po wygłoszeniu w Sejmie przez premier Ewę Kopacz exposé Rynek Zdrowia poprosił polityków oraz przedstawicieli środowiska lekarskiego o komentarz do tego wystąpienia. Oczywiście pytaliśmy o zawarte w exposé wątki dotyczące ochrony zdrowia. Przypomnijmy, że 1 października br. premier Kopacz zapowiedziała między innymi sfinansowanie specjalizacji lekarzy rezydentów wszystkich absolwentów uczelni medycznych z lat 2012-2015, stworzenie Instytutu Geriatrii i sieci dziennych domów opieki dla seniorów.
Pytanie o finansowanie Zdaniem Tomasza Latosa (PiS), przewodniczącego sejmowej komisji zdrowia, w exposé zabrakło odpowiedzi na pytanie – skąd pieniądze na realizację wszystkich propozycji? – Finansowanie specjalizacji wszystkich absolwentów uczelni medycznych jest dobrym pomysłem, szkoda tylko, że trzeba było aż siedmiu lat, aby na ten genialny pomysł wpaść. Pani premier miała co najmniej cztery lata jako minister zdrowia, by przekonać do tego projektu premiera Donalda Tuska – mówi poseł Latos. – Propozycja ta nie rozwiązuje jednak problemu niedoboru lekarzy. W końcu powinniśmy się na coś zdecydować – musimy stworzyć lekarzom warunki dalszego kształcenia i normalnego funkcjonowania w ramach całego systemu ochrony zdrowia. To będzie z korzyścią dla
8
pacjentów, szansą na pokrycie braków kadrowych, które mamy chociażby w onkologii, patomorfologii czy geriatrii – dodaje Tomasz Latos. – Liczyłem na to, że tematyka dotycząca zdrowia w ustach premiera i lekarza zarazem, zostanie wyraźniej zaakcentowana i będzie jednym z priorytetów nowego rządu. Szkoda, że tak się nie stało – stwierdza poseł.
Roczna perspektywa Z kolei w opinii Beaty Małeckiej-Libery (PO), wiceprzewodniczącej sejmowej komisji zdrowia, premier Kopacz w swoim exposé w kwestii zdrowia odniosła się tylko do perspektywy najbliższego roku. – Trzeba na spokojnie wczytać się w treść tego wystąpienia i wyłowić wszystkie zagadnienia zdrowotne, których sporo zostało tam zawartych. Jednak jeśli chodzi o cały system opieki zdrowotnej, to w przemówieniu pani premier widziałam rzeczywiście jedynie plan na rok 2015 – stwierdza posłanka w rozmowie z Rynkiem Zdrowia. – Uważam, że jeżeli w ciągu jednego roku uda się rozwiązać problem kolejek m.in. w onkologii, to będzie sukces. Proszę także zwrócić uwagę na inny poruszony w exposé ważny temat – nadwagę i otyłość dzieci. Często o tym mówiłam na komisji zdrowia – przypomina Beata Małecka-Libera. Dodaje: – Apelowaliśmy o to, aby m.in. przyspieszyć prace nad narodowym programem zwalczania nadwagi i otyłości. Mam nadzieję, że po tym exposé tak wreszcie się stanie.
OSTRY DYŻUR
Beata Małecka-Libera podkreśla także ważkość tematu geriatrii oraz opieki nad osobami starszymi: – To problem nie tylko zdrowotny, ale także wymagający wsparcia społecznego i instytucjonalnego, m.in. zapewnienia seniorom opiekunów, świadczeń pielęgnacyjnych – wylicza. Czy zabrakło w przemówieniu kwestii związanych z finansowaniem pakietów – kolejkowego i onkologicznego? Posłanka Małecka-Libera nie zgadza się z tezą, że ten element powinien zostać zawarty w exposé. – Decyzje dotyczące tzw. pakietu kolejkowo-onkologicznego zostały już podjęte. Obowiązkiem ministra zdrowia jest więc zapewnienie środków na jego realizację. Te pieniądze muszą się znaleźć. Rozumiem, że premier nie odniosła się do kwestii, którą uważa za załatwioną – zaznaczyła wiceprzewodnicząca sejmowej komisji zdrowia.
Były minister o wystąpieniu byłej pani minister Marek Balicki (SLD), były minister zdrowia, podkreśla, że exposé było dla niego wielkim rozczarowaniem. Przypomina, że o ile w pierwszym exposé premiera Tuska sprawy zdrowotne zajęły prawie 9 tys. znaków, to w swoim wystąpieniu Ewa Kopacz, nawet przyjmując, że było o wiele krótsze, poświęciła mu proporcjonalnie dużo mniej miejsca. – Kilka dni temu w jednym z artykułów, w którym zastanawiano się nad tym, co będzie zawierało exposé, pojawiło się pytanie – czy wystarczy Ewie Kopacz odwagi, żeby uczynić politykę zdrowotną priorytetem działań rządu? Niestety, jak wynika z exposé, pani premier nie wystarczyło odwagi – uważa Marek Balicki. – Jestem rozczarowany tym bardziej, że Ewa Kopacz była ministrem zdrowia, jest lekarzem – na co powoływała się w swoim exposé. Jeśli rząd ma się czymś zajmować, to oczywiście bezpieczeństwem, drogami, edukacją i właśnie opieką zdrowotną – podkreśla.
– Kwestię rezydentur, które mają obejmować wszystkich absolwentów uczelni medycznych, Platforma obiecywała już siedem lat temu. To nic nowego, raczej więc naprawienie błędu. Instytut Geriatrii jest kwestią symboliczną, nie rozwiązującą żadnych problemów opieki nad seniorami – dodaje w rozmowie z Rynkiem Zdrowia Marek Balicki.
Zabrzmiało bardzo gerontologicznie – Było to w brzmieniu najbardziej progerontologiczne exposé, jakie słyszeliśmy – powiedział nam dr Jarosław Derejczyk, dyrektor Szpitala Geriatrycznego im. Jana Pawła II w Katowicach. Przypomina jednak: – Okres pracy pani premier w Ministerstwie Zdrowia nie zakończył się przyspieszeniem rozwoju geriatrii w naszym kraju. – Dobrze więc, że w exposé padła propozycja, by w miejsce kontaktu ze specjalistami w szpitalach zaplanowano dzienne ośrodki poza placówkami szpitalnymi – wskazuje dr Derejczyk. Przypomina, że opieka w warunkach domowych i ośrodkach dziennych daje lepsze efekty opieki nad chorymi z problemami geriatrycznymi. – Niestety, w Polsce zaniechano prób dostosowania systemu opieki zdrowotnej i pomocy społecznej do potrzeb pacjentów geriatrycznych. Generuje to większe koszty przez liczne rehospitalizacje seniorów – tłumaczy specjalista. W jego opinii instytuty gerontologii i geriatrii zazwyczaj są miejscem pracy kilkuset specjalistów, stąd zamysł stworzenia centralnej instytucji z takim zapleczem nie będzie łatwy w realizacji. – W projekcie opisanym w exposé nie znajdujemy słów o istotnej roli NFZ w wyliczeniu poziomów finansowania świadczeń geriatrycznych, które obecnie są znacząco niedoszacowane. Skutecznie tłumi to rozwój geriatrii w miejscach, gdzie są geriatrzy, ale nie znajdują pracy, np. w woj. olsztyńskim – podsumowuje dr Jarosław Derejczyk. JJ, RR
REKLAMA
10/RAPORT W s c h odni K on g re s Go s podarcz y
Hasło brzmi dobrze, gorzej z realizacją Wdrażanie w poszczególnych województwach spójnych, przemyślanych strategii ochrony zdrowia idzie jak po grudzie. Skutecznej koordynacji działań w sektorze medycznym nie ma w żadnym regionie kraju. Trudno dziś powiedzieć, czy do zmiany tego stanu rzeczy przyczyni się wymóg tworzenia map potrzeb zdrowotnych.
O
W O J C I E C H K U TA
tym, kto powinien zajmować się taką koordynacją, rozmawiali uczestnicy jednej z sesji panelowych podczas Wschodniego Kongresu Gospodarczego w Białymstoku (18-19 stycznia 2014 r.).
racyjnego, grupę, która skupiałaby przedstawicieli NFZ, urzędów marszałkowskiego i wojewódzkiego, innych instytucji zarządzających ochroną zdrowia, a także Uniwersy-
tetu Medycznego. Myśleliśmy o grupie 8-10 ekspertów – wyjaśniał. Jednym z najważniejszych zadań takiego gremium byłoby tworzenie mapy potrzeb zdrowotnych dla wo-
Magdalena Borkowska,
Karol Pilecki,
zastępca dyrektora ds. służb mundurowych Podlaskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ W woj. podlaskim wprawdzie nie ma instytucjonalnej formy koordynowania polityki zdrowotnej, jednak nasz oddział podchodzi pragmatycznie do tej kwestii, stawiając na działania bezpośrednie. Zapraszamy placówki do dyskusji, aby poznać ich plany. Jako płatnik jasno mówimy, na zakup jakich świadczeń nas stać, a których w obecnej sytuacji nie jesteśmy w stanie finansować.
członek zarządu województwa podlaskiego Kilka miesięcy temu próbowaliśmy stworzyć, korzystając ze środków Regionalnego Programu Operacyjnego, grupę, która skupiałaby przedstawicieli NFZ, urzędów marszałkowskiego i wojewódzkiego, innych instytucji zarządzających ochroną zdrowia, a także Uniwersytetu Medycznego. Myśleliśmy o grupie 8-10 ekspertów. Niestety, tej grupy z różnych powodów nie udało się nam powołać.
Fundusz mógłby, ale... – W woj. podlaskim wprawdzie nie ma instytucjonalnej formy koordynowania polityki zdrowotnej, jednak nasz oddział podchodzi pragmatycznie do tej kwestii, stawiając na działania bezpośrednie – mówi Magdalena Borkowska, zastępca dyrektora ds. służb mundurowych Podlaskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ. Dodaje: – Zapraszamy placówki do dyskusji, aby poznać ich plany. Jako płatnik jasno mówimy, na zakup jakich świadczeń nas stać, a których w obecnej sytuacji nie jesteśmy w stanie finansować. Karol Pilecki, członek zarządu województwa podlaskiego, przyznaje, że wprawdzie w regionie czynione są starania mające na celu koordynowanie działań oraz decyzji w ochronie zdrowia, ale skuteczność tych zabiegów na razie nie jest zadowalająca. – Kilka miesięcy temu próbowaliśmy stworzyć, korzystając ze środków Regionalnego Programu Ope-
10
szpitale Finanse plus informatyzacja // 14
Demografia Strategie dla seniorów // 18
NAuka Od pomysłu do przemysłu // 22
wi ę cej w portalu jewództwa podlaskiego. – Niestety, tej grupy z różnych powodów nie udało się nam powołać. Na drodze stanęły być może względy natury politycznej – stwierdził Karol Pilecki. W jego opinii najbardziej właściwą instytucją – wokół której powinno funkcjonować gremium wyznaczające najważniejsze kierunki regionalnej strategii zdrowotnej – jest Narodowy Fundusz Zdrowia: – Problem tkwi jednak w tym, że NFZ ma obecnie zbyt małe uprawnienia, by oceniać rzeczywiste potrzeby medyczne w woj. podlaskim
Rzetelne informacje i co dalej? – Obserwując funkcjonowanie szpitali różnych organów założycielskich, wyraźnie widać, że w wielu placówkach wysokość kontraktów wystarcza zaledwie na pokrywanie podstawowych kosztów. Na palcach jednej ręki można policzyć te jednostki, które z własnych przychodów są w stanie inwestować w swój rozwój – dodał marszałek Pilecki. Wyraził nadzieję, że formalny wymóg tworzenia map zdrowotnych wymusi koordynację i racjonalne planowanie w ochronie zdrowia na poziomie województwa, a działania te będą wolne od nacisków politycznych. Zdaniem Karola Pileckiego w poszczególnych województwach potrzebne są autonomiczne, niezależne od koniunktury politycznej organy, które będą podejmowały kluczowe decyzje dotyczące m.in. podziału środków na kontraktowanie świadczeń zdrowotnych. Magdalena Borkowska zwróciła z kolei uwagę, to właśnie NFZ jest tą instytucją, która posiada rzetelne informacje ilustrujące rzeczywiste potrzeby zdrowotne, w oparciu o nadchodzącą sprawozdawczość. – Nikt poza Funduszem nie jest w stanie udostępnić tak szczegółowych danych, które pozwalają na
10-2014
Waldemar Kwaterski, dyrektor SPZOZ w Sejnach
Adam Szałanda, dyrektor Szpitala Wojewódzkiego im. dr. Ludwika Rydygiera w Suwałkach
prowadzenie polityki zdrowotnej w regionie – przekonywała dyrektor Borkowska.
Kontraktowe pułapki Prof. Zenon Mariak, prorektor ds. klinicznych i kształcenia podyplomowego Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, wskazał, że wprawdzie tworzy się tabele mające obrazować stan zabezpieczenia zdrowotnego w regionach, zawierające między innymi liczbę oddziałów, łóżek szpitalnych, poradni specjalistycznych, ale... – Przekazujący te dane konsultanci są jednak wyłącznie rzecznikami swoich dyscyplin, co nie sprzyja
obiektywizowaniu tego typu zestawień – zaznaczył prof. Mariak. W jego opinii NFZ, choć chce być partnerem dla jednostek ochrony zdrowia, jest przede wszystkim instytucją biurokratyczną, egzekwującą przepisy zawarte w różnych ustawach, rozporządzeniach czy zarządzeniach. Stąd na poziomie regionu Fundusz, w obecnych realiach prawnych, nie może wprowadzić niektórych rozwiązań koordynujących działania różnych podmiotów. – Takie gremium koordynujące jest bardzo potrzebne, chociażby dlatego, aby uwzględniać specyfikę różnych jednostek, w tym szpitali klinicznych – zaznaczył. Jako przykład prorektor podał problemy, jakie w kontraktowaniu świadczeń stwarza szpitalom klinicznym realizowanie kształcenia podyplomowego: – Wprowadzenie rezydentów do ofert świadczeń medycznych powoduje, że jesteśmy spychani na dalsze pozycje w staraniach o kontrakty, a nasze oferty stają się mniej konkurencyjne, są niżej punktowane – tłumaczył prof. Mariak.
Planowanie inwestycji Obecny na sesji Cezary Rzemek, podsekretarz stanu w Ministerstwie Zdrowia, przypomniał, że Agencja Oceny Technologii Medycznych od stycznia 2015 r. zajmie się wyceną świadczeń na podstawie uśrednionych danych raportowanych z placówek medycznych. Zdaniem wiceministra zdrowia, NFZ ma obecnie najwięcej informacji, ale nie ma danych kosztowych. Według niego ma zostać przewidziany zysk na każdej z procedur, aby placówki mogły przeznaczać marżę np. na inwestycje. Obecnie szefowie placówek inwestują, licząc, że NFZ zakontraktuje ich ofertę. Ważne jest jednak, aby inwestycje były koordynowane. – Chcielibyśmy, żeby wszystkie nowe przedsięwzięcia były
11
raport / / W sc h odni K ongres G ospodarczy z nami konsultowane – podkreślała dyrektor Borkowska. – Teraz każdy nowy podmiot może inwestować i ma prawo starać się o kontrakt. W ten sposób strumień środków rozbija się na coraz więcej mniejszych – wskazywał prof. Zenon Mariak.
nie z zapowiedzią Funduszu, planujemy zwiększenie przychodów poprzez wzrost liczby procedur zabiegowych w ramach AOS – zaznaczył dyrektor Szpitala Wojewódzkiego w Suwałkach. Także w opinii Waldemara Kwaterskiego aneksowanie umów z płatnikiem daje gwarancję stabilności przychodów lecznicy. – Mamy jednak nadzieję, że w przyszłości podniesiona zostanie wycena punktu – dodał.
Centrum decyzyjne Adam Szałanda, dyrektor Szpitala Wojewódzkiego im. dr. Ludwika Rydygiera w Suwałkach, przypomniał, że prawie dwa lata temu próbowano stworzyć konsorcjum szpitali północno-wschodniej części woj. podlaskiego. – Samorząd marszałkowski skierował taką propozycję do naszego szpitala oraz dwóch placówek powiatowych. Ostatecznie takiej grupy lecznic nie udało się zawiązać. Woli współpracy zabrakło, gdyż każda z jednostek była w innej sytuacji finansowej – przyznał dyrektor Szałanda. – Z moich 15-letnich doświadczeń w kierowaniu szpitalem wynika, że koordynacja działań podejmowanych w poszczególnych województwach nastąpi dopiero wówczas, gdy będzie jeden organ właścicielski dla wszystkich szpitali – uważa Waldemar Kwaterski, dyrektor SPZOZ w Sejnach. Zwraca uwagę, że obecnie przy podziale publicznych środków urzędy marszałkowskie preferują swoje szpitale (czemu zresztą trudno się dziwić), podczas gdy placówki powiatowe borykają się często z poważnymi problemami finansowymi. – Wydaje się, że najbardziej odpowiednimi organami prowadzącymi lecznice mogą być urzędy wojewódzkie. To wojewodowie, mając w swojej dyspozycji wszystkie szpitale w regionie, będą mieli realny wpływ nie tylko na zakres kontraktowania świadczeń oraz inwestycje – dodał. – Wojewoda, wspierany przez zespół specjalistów, wskazywałby Funduszowi, jakie świadczenia w danych powiatach należy uzupełnić, które utrzymać lub nie – podsumowuje dyrektor Kwaterski.
12
Prof. Zenon Mariak,
Kadrowe fakty i mity
prorektor ds. klinicznych i kształcenia podyplomowego Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku Wprawdzie tworzy się tabele mające obrazować stan zabezpieczenia zdrowotnego w regionach, zawierające między innymi liczbę oddziałów, łóżek szpitalnych, poradni. Jednak przekazujący te dane konsultanci są wyłącznie rzecznikami swoich dyscyplin, co nie sprzyja obiektywizowaniu tego typu zestawień.
Część dyskusji dotyczyła sytuacji kadrowej w placówkach ochrony zdrowia w woj. podlaskim. Uczestników panelu pytaliśmy m.in., czy w regionie występuje problem luki pokoleniowej w poszczególnych specjalizacjach? Zdaniem prof. Zenona Mariaka, prorektora ds. klinicznych i kształcenia podyplomowego Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, w Podlaskiem przede wszystkim brakuje geriatrów: – W stosunku do norm europejskich w tym zakresie mamy 10-krotnie mniej łóżek – podkreślał. – Drugim obszarem, w którym występuje poważny deficyt specjalistów, jest psychiatria dziecięca. Profesor wskazał zarazem na paradoks: – Kształcimy geriatrów, którzy następnie pracują w różnych jednostkach, tyle że... nie jako geriatrzy, ale w innych specjalnościach, które także zrobili. Przyczyną tego stanu rzeczy jest głównie brak łóżek geriatrycznych w szpitalach. Jednak – zdaniem prof. Mariaka – w przypadku niektórych dziedzin medycznych braki kadrowe są swoistym mitem: – W pewnych dziedzinach naprawdę nie brakuje specjalistów, ale, niestety, są oni niewłaściwie wykorzystywani – zwracał uwagę. Waldemar Kwaterski wskazał natomiast na poważny problem, jakim jest brak miejsc specjalizacyjnych w wielu lecznicach: – Tymczasem NFZ wymaga określonej liczby specjalistów w poszczególnych oddziałach. To problem, z którym trzeba się skutecznie zmierzyć – mówił dyrektor SPZOZ w Sejnach.
Finansowanie świadczeń – Zgodnie z planem finansowym NFZ na 2015 rok, nakłady w woj. podlaskim na leczenie szpitalne, specjalistykę oraz podstawową opiekę zdrowotną nie zostaną zmniejszone. Natomiast przewidujemy ok. 2-procentowy wzrost środków finansowych, przeznaczanych między innymi na procedury zabiegowe w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej – informowała dyrektor Magdalena Borkowska. Dodała, że w Podlaskiem nie są planowane nowe duże konkursy na świadczenia w 2015 roku: – Będzie aneksowanie umów. Przewidujemy niewielkie „dogrywki” w pewnych rodzajach świadczeń, o których informujemy na naszej stronie internetowej – wyjaśniała. Dyrektor Adam Szałanda przyznał, iż aneksowanie umów daje gwarancję utrzymania dotychczasowego poziomu finansowania w jego placówce. – Z drugiej strony, zgod-
raport / / W sc h odni K ongres G ospodarczy
Finanse plus informatyzacja Sytuacja finansowa szpitali oraz wdrażanie rozwiązań informatycznych były głównymi wątkami w dyskusji podjętej na sesji „Ochrona zdrowia w regionie – finanse, zarządzanie, inwestycje” odbywającej się podczas Wschodniego Kongresu Gospodarczego w Białymstoku.
O
Spółka kontra zadłużenie – Urząd Marszałkowski wydaje rocznie kilkadziesiąt milionów złotych na inwestycje w placówkach ochrony zdrowia. Przy tak dużej liczbie inwestycji pojawiają się problemy z ich odbiorem. Stąd pomysł powołania spółki prawa handlowego zależnej od samorządu województwa zajmującej się inwestowaniem, organizowaniem wspólnych zamówień
14
Pediatria pod kreską Nawiązując do wątku w dyskusji dotyczącego finansowania lecznic, dr Krystyna Piskorz-Ogórek, dyrektor Wojewódzkiego Specjalistycznego Szpitala Dziecięcego w Olsztynie przypomniała, że ok. 50% szpitali dziecięcych ma problemy finansowe. Szczególnie trudna jest sytuacja m.in. pediatrycznych oddziałów ratunkowych oraz intensywnej terapii w tych placówkach. Kiedy kilka lat temu wprowadzono system rozliczeń według jednorodnych grup pacjentów (JGP), okazało
się, że wyceny w pediatrii wysokospecjalistycznej są mocno zaniżone. – Po wielu dyskusjach i spotkaniach, w lipcu 2013 r. na szczęście dokonano korzystnych zmian tych wycen. Jednak nie w każdym zakresie ta modyfikacja przyniosła oczekiwany skutek – zaznaczyła dyrektor olsztyńskiej lecznicy. Wyjaśniała, że np. w niektórych grupach w laryngologii, pediatrii i chirurgii dziecięcej wprawdzie podniesiono wycenę tzw. punktu, jednak w kontraktach NFZ nie zwiększył liczby tych punktów. Jej zdaniem, by poprawić sytuację szpitali potrzebna jest wyższa wycena pojedyńczej procedury. Na rentowność wpływa też ilość hospitalizacji. Szpital wielospecjalistyczny, którym zarządza dyrektor Krystyna Piskorz-Ogórek, nie generuje strat, ale tzw. nadwykonania na niektórych oddziałach sięgają 35%. – W ugodach zawieranych z płatnikiem uzyskam być może zapłatę 50-60 proc. nadwykonań – prognozowała.
Informatyczna czołówka Dr Marzena Juczewska, dyrektor Białostockiego Centrum Onkologii, pytana o wpływ, jaki może mieć na finanse Centrum wprowadzany pakiet kolejkowy, zaznaczyła, że nie sądzi, by nowe rozwiązania coś zmieniły w sytuacji szpitala. Z założeń projektu wynika, że przewidują one bezlimitowe płacenie za procedury onkologiczne, ale pod warunkiem zachowania u pacjenta maksymalnie 8-tygodniowego okresu od wstępnego rozpoznania do podjęcia leczenia. – Założenia wprowadzone w pakiecie wdrożyliśmy już 10 lat temu. Nie limitowaliśmy świadczeń i nie limitujemy. Pacjenci pierwszorazowi są przyjmowani na bieżąco, a diagnostyka mieści się zwykle w 4-5 tygodniach – tłumaczyła dyrektor Centrum.
zdjęcia: Piotr Krol / Żelazna Studio
sytuacji szpitali marszałkowskich w woj. podlaskim mówił Karol Pilecki, członek zarządu województwa podlaskiego odpowiedzialny m.in. za ochronę zdrowia w regionie. Zwrócił uwagę, że łączne zadłużenie długoterminowe lecznic podlegających samorządowi województwa – sięgające obecnie ok. 300 mln zł – jest rozdrobnione pomiędzy kilkoma szpitalami. Największe zadłużenie wynoszące ok. 100 mln zł ma Wojewódzki Szpital Zespolony w Białymstoku; jest ono zbliżone do wielkości rocznego budżetu tej jednostki. Problemem dla samorządu nie są już zobowiązania wymagalne. Uregulowano je, sięgając po pożyczkę z Agencji Rozwoju Przemysłu. Marszałek omówił ciekawy projekt dotyczący powstania spółki samorządowej, która wsparłaby szpitale w procesach inwestycyjnych. Jak podkreślił, spółka pozwoliłaby też skonsolidować długi wszystkich szpitali i zaciągnąć jedną pożyczkę na ich spłatę.
publicznych, księgowością, obsługą prawną – tłumaczył Karol Pilecki. Jak podkreślił, w przypadku niektórych szpitali spłata odsetek i bieżących zobowiązań może zagrozić płynności ich finansów. Szpitale mają też zobowiązania wobec samorządu województwa. Stąd oryginalny w skali kraju pomysł, by ta sama spółka prawa handlowego zależna od samorządu zaciągnęła pożyczkę na spłatę zadłużenia szpitali. – Samorząd mógłby przekazać jako wkład własny do spółki wierzytelności, które ma w stosunku do szpitali. Stworzylibyśmy też prawną relację pomiędzy spółką a szpitalami, wtedy mogłyby spłacać zobowiązania bezpośrednio w spółce – tłumaczył. Poinformował, że samorząd znalazł partnera, który udzieli pożyczki spółce. – Samorząd poręczy dotychczasowe zobowiązania lecznic, w zamian spółka uzyskując pożyczkę, spłacałaby szpitale – mówił marszałek. Jak zaznaczył, takie rozwiązanie nie oznacza jednak, że jednostki zostałyby obdarowane pieniędzmi. – Oznacza to tyle, że szpitale musiałyby regulować raty niskoprocentowej pożyczki rozłożonej na 20 lat, a spółka spłacałaby pożyczkę pożyczkodawcy.
w i ę c e j wi w ępcej o r tW a l portalu u
Dr Krystyna Piskorz-Ogórek, dyrektor Wojewódzkiego Specjalistycznego Szpitala Dziecięcego w Olsztynie Około 50% szpitali dziecięcych ma problemy finansowe. Szczególnie trudna jest sytuacja m.in. pediatrycznych oddziałów ratunkowych oraz intensywnej terapii w tych placówkach.
Na sesji szeroko omawiano też wątek informatyzacji szpitali. W województwie wdrażany jest realizowany przez firmę Comarch projekt „Podlaski system informacyjny e-zdrowie”, który docelowo obejmie 26 placówek ochrony zdrowia i 10 powiatów. Zdaniem Michała Mulara, dyrektora Centrum Sprzedaży w Comarch e-Zdrowie, woj. podlaskie jest jednym z liderów w informatyzacji ochrony zdrowia. – Praktycznie w całej Polsce podejmuje się próby tworzenia regionalnych platform, ale na takim samym znaczącym poziomie zaawansowania jest jedynie platforma na Podkarpaciu – zauważył. Jak przekonywał Rafał Dunal, dyrektor Biznes Unit w Comarch e-Zdrowie, na polskim rynku jest wiele dobrych rozwiązań, które pozwalają na informatyzację ochrony zdrowia w takim stopniu, który zadowoliłby zarówno zarządzających, jak i lekarzy oraz pacjentów. – Często pojawiają się sztuczne wymagania dotyczące funkcjonalności, które są faktycznie pomijane na etapie wykorzystania systemu. Zamiast wybrać produkt, wybiera się rozwiązanie, które jest w stanie wpasować się w coś wymyślonego i z tego m.in. powodu mamy
10-2014
w ochronie zdrowia sporo nieudanych informatyzacji – powiedział. Zwrócił uwagę, że specyfikacja zamawianego systemu e-zdrowie wdrażanego na Podlasiu była tak opisana, że zapewniała pełną konkurencyjność w ramach postępowania: – To postępowanie nie zmuszało nikogo do rozbudowy istniejących systemów ani do ich zmiany. Jak przypomniał, wdrażany w ramach projektu przez Comarch system elektronicznej dokumentacji medycznej został zaprojektowany przy założeniu, że EDM nie musi działać wyłącznie z systemami dostawcy rozwiązań: – Zapewniamy otwartość standardów, jest miejsce na rozbudowę systemu – podkreślił dyrektor Dunal. Dzieląc się swoimi doświadczeniami z wdrażania systemów informatycznych, dyr. Krystyna Piskorz-Ogórek zwróciła uwagę, że wymagają one etapowego planu działania, by nie obciążać nadmiernie pracowników medycznych. Do wprowadzania rozwiązań warto włączyć lekarzy, bo wdrożenie realizowane przez samych informatyków może się nie powieść. – Firma informatyczna ma często swój pomysł na budowę systemu, ale to my będziemy na nim pracować. Cieszymy się z tabletów, ale najważniejsze jest wprowadzenie takich rozwiązań, które nie zmuszą nas np. do nadmiernej pracy przy zmienianiu dokumentacji, którą generujemy – powiedziała, zaznaczając, że szpital jest przygotowany do prowadzenia elektronicznej dokumentacji medycznej. Dr Marzena Juczewska zaznaczyła, że system informatyczny pozwalający co do minuty ustalić termin pojawienia się pacjenta na zabieg działa już w zakładzie radioterapii Białostockiego Centrum Onkologii, został wdrożony wraz z zakupem aparatury jeszcze w 2004 roku. Pełniejsza kontrola nad kolejką, wpływająca na zapewnienie pacjentom w przychodni znośniejszych warunków oczekiwania będzie możliwa po planowanym za rok oddaniu do użytku nowego budynku w Centrum.
BCO jest jednym z beneficjentów regionalnego projektu e-zdrowie. – Jesteśmy otwarci na wprowadzenie elektronicznej dokumentacji medycznej, trwają szkolenia – mówiła dyr. Juczewska.
Wspólnie – oszczędniej O projekcie e-zdrowie wdrażanym na Podlasiu mówił też Mariusz Feszler, z-ca dyr. departamentu społeczeństwa informacyjnego Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podlaskiego. Zwrócił uwagę, że na etapie budowania projektu obejmującego wiele szpitali istotne jest rzetelne przeprowadzenie inwentaryzacji. – Niektóre szpitale wykonały ją po macoszemu i nagle okazuje się, że czegoś jednak nie ma – mówił. Dodał, że samorząd rozważa teraz wspólne zamówienia na utrzymanie systemu, ze względu na możliwe do uzyskania oszczędności. – Dzięki wspólnemu dużemu zamówieniu dla projektu e-zdrowie o wartości 62 mln zł wygenerowaliśmy na tym projekcie unijnym oszczędności sięPW gające 7 mln zł – podkreślił.
Rafał Dunal, dyrektor Biznes Unit w Comarch e-Zdrowie Na polskim rynku jest wiele dobrych rozwiązań, które pozwalają na informatyzację ochrony zdrowia w takim stopniu, który zadowoliłby zarówno zarządzających, jak i lekarzy oraz pacjentów. Często jednak pojawiają się sztuczne wymagania dotyczące funkcjonalności, które są faktycznie pomijane na etapie wykorzystania systemu.
15
raport / / W sc h odni K ongres G ospodarczy
Jutro będziemy starsi Należy dofinansować procedury geriatryczne, inwestować w usługi opiekuńcze i opiekę domową oraz integrować usługi zdrowotne z pomocą socjalną – to główne wnioski formułowane przez uczestników sesji „Polityka senioralna – aspekty demograficzne, społeczne, gospodarcze” podczas Wschodniego Kongresu Gospodarczego w Białymstoku (18-19 września 2014 r.).
2050 roku w Polsce prawie co trzecia osoba będzie miała 65 lat i więcej. Jakie skutki wywołuje starość demograficzna dla polityki zdrowotnej i społecznej? Po pierwsze spowoduje duże przegrupowanie w strukturze chorób. – Wyraźnie spadnie proporcja chorób zakaźnych na rzecz wzrostu niezakaźnych przewlekłych, zwłaszcza w podgrupie chorób neuropsychiatrycznych – mówiła prof. Barbara Bień, podlaski konsultant wojewódzki w dziedzinie geriatrii.
dyscyplinarnego i wieloproblemowego? – Obserwuje się spadek ryzyka śmierci o 22%, zwiększone o 47% prawdopodobieństwo dalszego mieszkania we własnym domu, zmniejszone o 12% ryzyko rehospitalizacji i duże zwiększenie szansy poprawy stanu funkcjonalnego (o 72%) po interwencji szpitalnej – wyliczała prof. Barbara Bień.
Brak finansowego zastrzyku Wobec tego można zadać pytanie, dlaczego jest tak mało geriatrów? Na Podlasiu jest tylko 21 łóżek na oddziale geriatrii SPZOZ MSW w Bia-
zdjęcia: Piotr Krol / Żelazna Studio
W
D A N I E L K U R O PA Ś
Ale jeżeli pacjent cierpi z powodu 5-6 chorób, to w konwencjonalnym podejściu musimy konsultować się u 5-6 specjalistów. Nie mają ze sobą kontaktu, co rodzi określone negatywne skutki, np. niepożądane działania wielu leków. – Dlatego w odpowiedzi na specyfikę pacjenta geriatrycznego na świecie zaczęło funkcjonować podejście geriatryczne, koncentrujące się na przebiegu wielu chorób, zamiast na pojedynczym schorzeniu – opisuje podlaski konsultant w dziedzinie geriatrii. Jakie mamy korzyści z takiego podejścia geriatrycznego, czyli inter-
Geriatrycznie, czyli niekonwencjonalnie Oczywiście wraz z wiekiem wzrasta udział osób chorych i niesprawnych. I tu dochodzimy do problematyki pacjenta geriatrycznego. – To osoba starsza, najczęściej w późnej starości, z wielochorobowością, z wielonarządową patologią, posiadająca średnio 5 przewlekłych problemów zdrowotnych – podkreślała prof. Bień. Pacjenci geriatryczni to zaledwie 23-24% w całej populacji 65+. A zatem znakomita większość ludzi starszych to osoby zdrowe lub chorujące w podobny sposób, jak osoby w wieku średnim.
18
Prof. Barbara Bień, podlaski konsultant wojewódzki w dziedzinie geriatrii Konieczne jest dofinansowanie procedur geriatrycznych przez NFZ, aby pokryć koszty całościowej opieki geriatrycznej i sprostać zapotrzebowaniu na tego typu świadczenia. Należy też poszerzyć udział sektora opieki społecznej, rozwijać i integrować sieć usług zdrowotnych z rehabilitacją, opieką i pomocą socjalną.
w i ę c e j wi w ępcej o r tW a l portalu u
bowaniu na tego typu świadczenia – zaznacza prof. Barbara Bień. Należy też według niej poszerzyć udział sektora opieki społecznej, rozwijać i integrować sieć usług zdrowotnych z rehabilitacją, opieką i pomocą socjalną.
Resortowe strategie
Prof. Piotr Błędowski, kierownik Zakładu Polityki Społecznej Instytutu Gospodarstwa Społecznego SGH Jeszcze do 80. roku życia funkcjonujemy w miarę samodzielnie. Ta cezura jest momentem, który często rodzi zapotrzebowanie na usługi opiekuńcze. Stąd istotne jest tworzenie polityki uwzględniającej zarówno potrzeby osób wymagających opieki, jak i tych, które pozostają samodzielne. Chodzi o to, żeby pomóc im tę samodzielność podtrzymać.
łymstoku i jedna poradnia przy ZOZ MSW. – Mamy kadrę pięciu geriatrów, ale wykształciliśmy już dwukrotnie więcej, jednak nie pracują oni w zawodzie, ponieważ nie ma dla nich oferty – odpowiada prof. Bień. Jej zdaniem sytuacja tak wygląda, ponieważ dyrektorzy szpitali wielospecjalistycznych czy jednostek ambulatoryjnych nie są zainteresowani dopłacaniem do usług i opłacaniem całościowej wyceny geriatrycznej. Jakie są więc najważniejsze wnioski? Po pierwsze edukacja w zakresie geriatrii i geriatrycznego podejścia na każdym poziomie, a zwłaszcza lekarzy rodzinnych. – Konieczne jest dofinansowanie procedur geriatrycznych przez NFZ, aby pokryć koszty całościowej opieki geriatrycznej i sprostać zapotrze-
10-2014
Ten ostatni postulat zbieżny jest z Założeniami Długofalowej Polityki Senioralnej w latach 2014-2020, przygotowanymi przez Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej. – Długofalowo koncentrujemy się na trzech głównych obszarach: zdrowie i samodzielność, dłuższa aktywność zawodowa oraz aktywność społeczna obywateli – wymienia Marzena Breza, dyrektor departamentu polityki senioralnej z tegoż resortu. Jak jednak podkreśla, Założenia nie są dokumentem czy zestawem działań, który załatwi wszelkie problemy związane z wyzwaniami demograficznymi. Na pewno w realizacji założonej strategii pomogą środki z Europejskiego Funduszu Społecznego. Ale na razie nie zostały jeszcze uruchomione w ramach nowej perspektywy budżetowej. – Nasze założenia realizujemy też dzięki rządowemu programowi na rzecz aktywności społecznej osób starszych. Tam mamy zarezerwowany 7-letni budżet w wysokości 280 mln zł, czyli 40 mln zł rocznie – tłumaczy dyrektor Breza. Jej zdaniem bardzo ważnym i ogromnym deficytem są obecnie usługi opiekuńcze dla osób starszych. Bez rozszerzenia spektrum usług oraz skali zawodów w tym sektorze seniorzy nie uzyskają lepszego do nich dostępu. Zaznaczyła przy tym, że resort widzi sprzeczności w polityce, którą sam forsuje – z jednej strony oczekiwanie dłuższej aktywności zawodowej, a z drugiej szara strefa i deficyty usług opiekuńczych, które nie są gwarantowane.
Zaktywizować zawodowo Wydłużenie aktywności zawodowej z pewnością nie jest łatwym
Marzena Breza, dyrektor departamentu polityki senioralnej
Krzysztof Bońkowski, kierownik Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego w Rzeszowie
Janina Mironowicz, dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Białymstoku
19
raport / / W sc h odni K ongres G ospodarczy zadaniem. W woj. podlaskim wskaźnik zatrudnienia w grupie 50+ to zaledwie około 20%. Zarejestrowanych bezrobotnych w tym segmencie na koniec lipca było ponad 15 tys. osób. – Większość z tych osób to mężczyźni, mieszkający w miastach i posiadający wykształcenie gimnazjalne i niższe. Mamy ponad 5 tys. osób, które nie pracują już od ponad 24 miesięcy. Około tysiąca nigdy nie pracowało. Największą grupę stanowią osoby z 20-30-letnim stażem pracy. Organizujemy dla tych osób wszelką pomoc, żeby móc skierować
sto rodzi zapotrzebowanie na usługi opiekuńcze – stwierdził. Stąd istotne jest tworzenie polityki uwzględniającej zarówno potrzeby osób wymagających opieki, jak i tych, które pozostają samodzielne. Chodzi o to, żeby pomóc im tę samodzielność podtrzymać. – Znakomita większość emerytów jest aktywnych, chcą angażować się w działania w ramach wolontariatu czy organizacji pozarządowych – wskazywał profesor. Jak dodał, polscy seniorzy są coraz lepiej wykształceni i nie jest to związane wyłącznie z wchodzeniem
Pacjenci geriatryczni to zaledwie 23-24% w całej populacji 65+. A zatem znakomita większość ludzi starszych to osoby zdrowe lub chorujące w podobny sposób, jak osoby w wieku średnim. ich powtórnie na rynek pracy – mówiła Janina Mironowicz, dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Białymstoku. Osoby bezrobotne po 50. roku życia mogą korzystać z różnych form wsparcia (prace interwencyjne, roboty publiczne, a także szkolenia, programy specjalne). – W tym roku mamy również nowy instrument – Krajowy Fundusz Szkoleniowy, z którego w naszym województwie mamy ok. 1 miliona zł do wykorzystania. Tymi pieniędzmi gospodaruje Powiatowy Urząd Pracy. Pracodawca, zatrudniający osoby powyżej 45. roku życia, może wnioskować w powiecie o pieniądze z tego funduszu na szkolenia starszych pracowników – po to, aby być może zachować dla nich miejsca pracy – wyjaśnia dyrektor Mironowicz.
Zróżnicowane polityki Jak zauważył prof. Piotr Błędowski, kierownik Zakładu Polityki Społecznej Instytutu Gospodarstwa Społecznego Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie, obraz populacji seniorów jest niejednolity. – Jeszcze do 80. roku życia funkcjonujemy w miarę samodzielnie. Ta cezura jest momentem, który czę-
20
w wiek emerytalny kolejnych roczników. Wiele osób starszych np. nadal zgłębia swoją wiedzę, uczęszczając do Uniwersytetów Trzeciego Wieku, których rozwój nie ma sobie równych nie tylko w Europie, ale i na całym świecie. – To także droga ku zrekonstruowaniu porwanych więzi społecznych spowodowanych opuszczeniem domu przez dzieci czy śmiercią małżonka – mówi prof. Błędowski.
Starość jest rodzaju żeńskiego Tłumaczył, że grupa tzw. singli, wbrew powszechnemu kojarzeniu tego określenia ze stylem życia ludzi młodych, jest największa wśród seniorów. – Jednoosobowe gospodarstwa domowe osób starszych najczęściej prowadzą kobiety, gdyż żyją dłużej niż mężczyźni i dłużej wymagają opieki związanej z obniżającym się wraz z wiekiem poziomem samodzielności. Przy tym kobiety, z racji mniejszych niż u mężczyzn dochodów, mają niższe emerytury niż ich równolatkowie. I tymi środkami muszą zaspokajać wzrastające z wiekiem potrzeby opiekuńcze – zwracał uwagę prof. Błędowski. Pytany o system finansowania opieki długoterminowej w Polsce,
stwierdził, że w zasadzie nie mamy takiego systemu: – Z pomocy społecznej i NFZ opłacane są właściwie te same świadczenia. Poza tym profil mieszkańca domu pomocy społecznej coraz bardziej zbliżony jest do osoby, która przebywa w zakładzie opiekuńczo-leczniczym czy pielęgnacyjno-opiekuńczym. Różnice wynikają z odmiennych sposobów finansowania – zaznaczył. – Stworzenie jednolitego systemu to jedno z najbardziej pilnych zadań w ramach polityki senioralnej – podsumował prof. Błędowski.
Braki w opiece domowej Krzysztof Bońkowski, kierownik Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego w Rzeszowie, podkarpacki konsultant wojewódzki w dziedzinie geriatrii, przypomniał, że dzisiaj dla seniora kończącego 65. rok życia średnia oczekiwana długość życia to 1620 lat. Ale z tego mniej niż połowę czasu przeżyjemy jako osoby zdrowe. Według danych OECD 13% osób w wieku podeszłym wymaga opieki długoterminowej. Posługując się przykładem Podkarpacia, Krzysztof Bońkowski podaje, że w tym regionie jest około 7 tys. miejsc w zakładach opiekuńczo-leczniczych i domach pomocy społecznej. Zgodnie ze wskaźnikami europejskimi w regionie potrzeba ok. 10 tys. takich miejsc. – Zatem sytuacja w stacjonarnej opiece instytucjonalnej nad seniorami nie jest tak dramatyczna, jak zwykliśmy sądzić. Ale instytucjonalna opieka długoterminowa w domu obejmuje tylko 4 tysiące seniorów. To proporcje absolutnie zaburzone, gdyż tylko ok. 35% pacjentów wymagających opieki długoterminowej potrzebuje opieki instytucjonalnej – zwrócił uwagę konsultant. – W rezultacie nie mamy dobrze zorganizowanej opieki domowej, z której powinno korzystać dwa razy więcej osób niż obecnie. To nie jest kwestia wyłącznie pieniędzy, ale w znacznej mierze organizacji systemu – zaznacza Krzysztof Bońkowski.
Dwa portale, wspólne pr zesł anie Starość ma pr z yszłość Polityka senioralna Wyroby medyczne Leki
Finanse Inwestycje Zdrowie
Opieka Praca Czas wolny
Wejdź na: www.rynekseniora.pl i www.jutrostarsi.pl