MAJ 2015
Nr 5 (118) / 9,50 PLN (w tym 8% VAT)
ISSN 1733-7917
WYWIAD
Wojciech Matusewicz,
/
prezes AOTMiT:
Nr 5 (118)
/
NIE BĘDZIEMY WYCENIAĆ LECZENIA Z POWIETRZA
9,50 PLN (w tym 8% VAT)
// 30-32
RAPORT
Od zdrowia
do gospodarki // 10-29 INDEKS 205605
fot. Fotolia
Obchód
Pacjent ma prawo do uśmierzania bólu Pacjent ma prawo do skutecznego uśmierzania bólu – napisał wiceminister zdrowia Igor Radziewicz-Winnicki w piśmie do Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, stanowiącym odpowiedź na list HFPC do ministra zdrowia. Przypomniał, że zgodnie z art. 4 ustawy z 5 grudnia 1996 r. o zawodach lekarza i lekarza dentysty „obowiązkiem lekarza jest wykonywanie zawodu zgodnie ze wskazaniami aktualnej wiedzy medycznej, dostępnymi metodami i środkami zapobiegania, rozpoznawania i leczenia chorób, zgodnie z zasadami etyki zawodowej oraz z należytą starannością”. W lutym 2015 r. Fundacja wystosowała do ministra zdrowia kolejne pismo w sprawie poprawy dostępu do skutecznej terapii przeciwbólowej w placówkach ochrony zdrowia, zaznaczając, że Polska jest jednym z krajów o niskim zużyciu leków opioidowych. Brakuje też systemu kontroli jakości leczenia bólu. Igor Radziewicz-Winnicki poinformował HFPC, że minister zdrowia dostrzega problem niewystarczającego leczenia bólu w Polsce. „W ocenie resortu najtrudniej jest przekonać lekarzy i pacjentów do bezpieczeństwa terapii lekami opioidowymi. Nadmierne obawy przed ryzykiem związanym ze stosowaniem leków opioidowych – zarówno wśród pacjentów, jak i środowiska lekarskiego, uniemożliwiają wykorzystanie ich potencjału w leczeniu bólu” – czytamy w liście do Fundacji. MAK
05-2015
Stanowisko NRL ws. projektu ustawy o zdrowiu publicznym Naczelna Rada Lekarska 24 kwietnia br. zajęła stanowisko w sprawie projektu Ustawy o zdrowiu publicznym. NRL wyraziła zadowolenie, że w końcu powstał projekt takich przepisów. „Fakt ten należy uznać za pozytywny i niezwykle istotny z punktu widzenia ochrony zdrowia. Brak takiej ustawy stanowi rażącą lukę w obowiązującym porządku prawnym, zważywszy że jej zakres powinien stanowić istotną podstawę prawną systemu ochrony zdrowia w naszym państwie” – czytamy w dokumencie samorządu lekarskiego. Jednocześnie, pomimo pozytywnej oceny samej idei projektu ustawy, jak i wielu jej przepisów, analiza dokumentu, zdaniem NRL, prowadzi do wniosku, że nie spełnia on oczekiwań środowiska lekarskiego oraz ekspertów w zakresie zdrowia publicznego. Zdaniem prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej regulacje zawarte w ustawie zostały zaprojektowane na dużym poziomie ogólności, pomijając przy tym wiele istotnych kwestii. W ocenie prezydium NRL Ustawa o zdrowiu publicznym powinna kompleksowo regulować tematykę zdrowia publicznego w kontekście całego systemu zdrowia. Dlatego – w opinii samorządu lekarskiego – projekt wymaga gruntowej zmiany. KAW
Raport OECD: alarmujące dane o liczbie lekarzy w Polsce Lekarzy w Polsce w przeliczeniu na tysiąc mieszkańców jest najmniej w Unii Europejskiej. Sytuację pogarsza to, że ok. 10% absolwentów kierunków medycznych wyjeżdża za granicę. Dane o brakach kadrowych są alarmujące. Liczba praktykujących lekarzy w relacji do liczby mieszkańców jest w Polsce najniższa w całej Unii Europejskiej – przypomina „Gazeta Wyborcza”, powołując się na Health at Glance 2014 – raport organizacji OECD. Na 1000 mieszkańców naszego kraju przypada 2,2 lekarza. Więcej jest w Rumunii czy Słowenii. Także w Serbii, która jednak nie jest członkiem UE. Spośród przebadanych krajów europejskich gorzej jest tylko w Turcji i Macedonii. Sytuacja się pogarsza, bo jeszcze kilka lat temu byliśmy w końcówce stawki, ale nigdy ostatni. Z raportu Łukasza Zalickiego, partnera w firmie doradczej EY, wynika, że mała liczba absolwentów kierunków lekarskich może sprawić, iż obecny stan może się w przyszłości pogłębić. To paradoks, bo w ciągu 10 lat liczba studentów medycyny wzrosła dwukrotnie. Według danych Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego liczba studentów na kierunkach lekarskich w listopadzie 2003 r. przekraczała 12,3 tys., tymczasem w listopadzie 2014 r. było ich już ponad 25,9 tys. MAK
3
W numerze: OSTRY DYŻUR Będzie strajk ostrzegawczy pielęgniarek
8
Lekarze płacą za „protest pieczątkowy”
9
RAPORT / VII Europejski Kongres Gospodarczy Ponad 1500 gości, 40 prelegentów, 6 dyskusji panelowych – to w największym skrócie bilans debat poświęconych różnym aspektom funkcjonowania ochrony zdrowia w ramach VII Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach (20-22 kwietnia 2015 r.). W całym Kongresie uczestniczyło ok. 7,5 tys. osób; odbyło się 100 sesji tematycznych.
Z myślą o kontraktowaniu
10-13
Rynek wymusza jakość
14-17
Innowacje w medycynie
18-21
Demografia określi naszą przyszłość
22-25
Pakiet pytań – czy droga pacjentów do leczenia stała się krótsza?
26-29
WYWIAD Jesteśmy bardzo pomocni dla decydentów. Oczywiście zdarza się, że mamy odrębne zdania. Ale swoje rekomendacje wydaję z najlepszą wiedzą i własnym sumieniem – mówi w rozmowie z Rynkiem Zdrowia dr Wojciech Matusewicz, prezes Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji, podsumowując 10 lat jej działalności.
Skończy się wycenianie terapii z powietrza
30-32
FINANSE I ZARZĄDZANIE Warunki do lokowania kapitału w ochronie zdrowia
34-37
OZZL o czasie pracy lekarzy
39
Dyrektywa transgraniczna – budżet wyznacza możliwości leczenia 40 NIK: spółki nie zmieniły sytuacji szpitali
4
41
TECHNOLOGIE INFORMACYJNE
ZAWSZE U NAS
Wykorzystać potencjał systemów informatycznych 42
Komentarze
PRAWO
Igor Radziewicz-Winnicki Nie każda innowacja jest przełomem w terapii
Monitorowanie agresji pacjentów
44
Lekarze występują w reklamach, bo nie znają Kodeksu Etyki Lekarskiej?
45
Tadeusz Jędrzejczyk Pakiet onkologiczny z perspektywy płatnika
FARMACJA Terapia w stwardnieniu guzowatym – leczmy lekiem zarejestrowanym Gorąco wokół ustawy refundacyjnej
7
46-48 49
USŁUGI MEDYCZNE
fot. Shutterstock
Wskutek zakażeń szpitalnych rocznie na świecie umiera ok. 16 mln pacjentów. Gdyby personel medyczny przestrzegał procedur związanych z higieną rąk, można by zmniejszyć o połowę liczbę zakażeń szpitalnych i tym samym zmniejszyć liczbę ofiar śmiertelnych nawet o 8 mln – podkreśla prof. Didier Pittet, ekspert WHO, twórca programu Clean Care is Safer Care.
Bezpieczna opieka nad pacjentem zaczyna się od higieny rąk
54-55
Leczenie OAB – ministerstwo odpowiada lekarzom i pacjentom
56-57
Pytanie o granicę ratowania wcześniaka
58-59
Pakiet onkologiczny nie zastąpi Breast Cancer Units 60 PRZEGLĄD
18 czerwca 2015 r. Warszawa, hotel Sheraton Wybrana tematyka Forum: I. Polityka senioralna – nie uciekniemy od demografii II. Seniorzy i medycyna III. Opieka nad seniorami IV. Finanse i oblicza tzw. srebrnej gospodarki
Prace nad projektem ustawy o zawodzie ratownika medycznego
Czytaj również:
65 Organizator: Grupa PTWP, wydawca m.in. portali rynekseniora.pl, jutrostarsi.pl, rynekzdrowia.pl oraz miesięcznika Rynek Zdrowia Szczegóły w portalach: rynekseniora i rynekzdrowia.pl (dział Konferencje). Tel. 32 209 13 03.
05-2015
5
OD REDAKCJI
Zdrowie między wyborami D W O J C I E C H K U TA redaktor naczelny
ebata telewizyjna z udziałem dziesięciorga kandydatów na prezydenta, tuż przed wyborczą niedzielą (10 maja) dowiodła, nie po raz pierwszy, że bezpieczeństwo zdrowotne rodaków jest dla polityków (obecnych lub przyszłych – bo i tacy postanowili ubiegać się o najwyższy urząd w państwie) kwestią wręcz marginalną. Jedno z pytań prowadzącego debatę dotyczyło pomysłów pretendentów m.in. w dziedzinie polityki społecznej. Oczywiście w dwuminutowych wypowiedziach trudno było zaprezentować szczegółowe wizje, jednak obawiam się, że w rzeczonej materii bohaterowie wieczoru żadnego konceptu nie mieli. Aż dziw bierze, że również sztabowcy nie podsunęli swoim mocodawcom choćby namiastki tak ważnego i coraz bardziej medialnego (bardzo dobrze!) zagadnienia, jakim są różnego rodzaju wyzwania związane ze starzejącym się społeczeństwem. Szkoda, bo była znakomita okazja, by błysnąć i przypomnieć, że wskaźniki demogra-
ficzne rodzą liczne implikacje – gospodarcze, medyczne, edukacyjne, związane z aktywizacją zawodową oraz finansami publicznymi (świadczenia, emerytury itp.). Kandydaci dywagowali przez chwilę o wieku emerytalnym, ponarzekali na kolejki do lekarzy, a jeden z panów zaproponował likwidację ZUS-u. Z grubsza tyle mieli do powiedzenia w kwestiach społecznych i zdrowotnych. Nikt nawet nie zająknął się o tym, że jednym z ważniejszych zadań państwa i rządzących nim polityków już teraz staje się zapewnienie warunków do możliwie długiego życia w zdrowiu i aktywności zawodowej. Schorowani Polacy, a wśród nich renciści, nie zapewnią dochodów niezbędnych choćby dla realizacji polityki obronnej, o której tak chętnie rozmawiali uczestnicy debaty. Na pensje polityków też musimy jakoś zarobić. Być może przypomną sobie o tym startujący w tegorocznych wyborach parlamentarnych.
Polityka senioralna Wyroby medyczne Leki
Finanse
Dwa portale, wspólne pr zesł anie
Inwestycje Zdrowie
Opieka
Starość ma pr z yszłość 6
Praca Czas wolny
Wejdź na: www.rynekseniora.pl i www.jutrostarsi.pl
ko M E N T A R Z E
Ta d eu s z J ę d r zejcz y k , prezes Narodowego Funduszu Zdrowia
Pakiet onkologiczny: kolejne zadania do realizacji
P
akiet onkologiczny wdrażamy systematycznie, odbieramy też pierwsze pozytywne sygnały dotyczące wprowadzanych rozwiązań. Z miesiąca na miesiąc rośnie udział świadczeń onkologicznych realizowanych w ramach pakietu. Pierwsze oddziały szpitalne przekraczają już limity i będą miały aneksowane umowy, a NFZ – zgodnie z przyjętymi założeniami – będzie te umowy automatycznie zwiększał. Bardzo ważne jest także to, że w zdecydowanej większości przypadków udało się dotrzymać zakładanych w pakiecie terminów przeprowadzenia diagnostyki onkologicznej. Oczywiście przy wdrażaniu nowych rozwiązań jest jeszcze wiele do zrobienia. Liczba świadczeń objętych pakietem nadal jest mała, natomiast spodziewaliśmy się, że na początku realizacji zapisów dotyczących pakietu tak właśnie będzie. Nie wszystkie placówki podstawowej opieki zdrowotnej pracują wystarczająco intensywnie w zakresie realizacji pakietu, podobnie zresztą jest w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej. Sytuacja ta jednak będzie z czasem się poprawiała, gdyż każda zmiana wymaga dostosowania się placówek m.in. pod względem organizacyjnym. Jedną z już ogłoszonych zmian, do których się przygotowujemy, jest podniesienie finansowania w ramach pakietu w momencie skrócenia czasu na przeprowadzenie diagnostyki z 9 do 7 i mniej tygodni, co wiązać się będzie z dodatkową zachętą finansową dla świadczeniodawców. Udoskonalenia wymaga także system informatyczny, w tym dotyczący karty DiLO. Niektóre elementy w tym zakresie już zostały skorygowane, a inne wkrótce zostaną poprawione.
Wypowiedź zanotowana podczas VII Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach (20-22 kwietnia 2015 r.). Tadeusz Jędrzejczyk uczestniczył w sesji „Zdrowy szpital, czyli jaki?”. Relacja z tego panelu – na str. 10-13. Więcej o pakiecie onkologicznym – str. 26-29.
05-2015
Igor Ra d ziewicz - W innicki , podsekretarz stanu w Ministerstwie Zdrowia
Nie każda innowacja jest przełomem w terapii
P
ojęcie innowacyjności, niestety, swoim „duchem” bardziej jest związane ze sferą marketingu oraz promocji niż z rzeczywistą oceną technologii medycznych. Posiadamy natomiast doskonałe narzędzia, pozwalające odróżniać skuteczne terapie od nieskutecznych. Od 30 lat na świecie, a od 10 lat w Polsce – za sprawą Agencji Oceny Technologii Medycznych, a od 1 stycznia bieżącego roku – Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji (AOTMiT) mamy możliwości dokonywania rzetelnej oceny, czy nowa technologia rzeczywiście stanowi przełom w terapii. Codziennie sprawdzamy więc, czy to, co nazywane jest innowacyjną, przełomową technologią rzeczywiście stanowi przełom w terapii oraz czy nowa metoda leczenia jest naprawdę lepsza od tego, czym już dysponujemy, wreszcie – czy pojawiająca się nowość daje oczekiwane korzyści dla pacjentów. Trzeba mieć na uwadze, że poruszamy się w gąszczu licznych badań klinicznych, trudnych i zawiłych pojęć, a czasami bliżej nieokreślonych tzw. punktów końcowych w tychże badaniach klinicznych. Prawie lub zdecydowana większość prowadzonych badań klinicznych wiąże się z opublikowaniem ich wyników, które są istotne statystycznie. Dlatego tak bardzo ważna jest rzetelna ocena tego, czy to wyniki istotne pod względem statystycznym pozwalają na stwierdzenie, że dana technologia medyczna jest przydatna klinicznie, a także czy jest bezpieczna dla pacjentów oraz skuteczniejsza od tego, co było do tej pory. Realizacji m.in. tych właśnie celów służy w Polsce AOTMiT oraz cała metodologia oceny technologii medycznych stosowana na świecie.
Wypowiedź zanotowana podczas VII Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach (20-22 kwietnia 2015 r.). Igor Radziewicz-Winnicki uczestniczył w sesji „Innowacje w medycynie”. Relacja z tego panelu – na str. 18-21.
7
10/RAPORT
/ / VII Europejski Kongres Gospodarczy
Szpitalne dylematy: nowe konkursy mają sens bez poprawy finansowania?
Z myślą o kontraktowaniu sytuacji f inansowej lecznic, celowości ich dalszych przekształceń, lokowaniu prywatnego kapitału w sektorze szpitalnym oraz funkcjonowaniu pakietu onkologicznego i oczekiwanych zasadach kontraktowania rozmawiali podczas VII Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach (20-22 kwietnia) uczestnicy dyskusji panelowej pt. „Zdrowy szpital, czyli jaki? cz. I”. – Widzimy celowość przekształcania w spółki szpitali podległych samorządowi woj. śląskiego. Nasze jednostki muszą być lepiej przygotowane do konkurowania z prywatnymi podmiotami – powiedziała Aleksandra Skowronek, wicemarszałek województwa śląskiego.
O
Aneksowanie (na razie) ma swoje plusy – Samorząd woj. śląskiego jest organem założycielskim dla 38 szpitali w formie SPZOZ-ów oraz udziałowcem siedmiu lecznic już przekształconych w spółki – przypomniała Aleksandra Skowronek. Dodała, że „marszałkowskie” szpitale w woj. śląskim łącznie zanotowały w 2013 r. dodatni wynik finansowy wynoszący 14 mln zł. Niestety, 2014 rok wojewódzkie lecznice na Śląsku zamknęły stratą sięgającą ponad 1 mln zł. – Ta strata była przede wszystkim spowodowana niezapłaconymi nadwykonaniami – poinformowała wicemarszałek województwa śląskiepartnerzy sesji:
10
go odpowiadająca za ochronę zdrowia w regionie. Nie ukrywała, że samorząd wojewódzki planuje kolejne przekształcenia swoich lecznic, między innymi Szpitala Specjalistycznego w Zabrzu. – Na razie dla naszych jednostek korzystne byłoby aneksowanie dotychczasowych umów z NFZ, chcemy bowiem mieć czas na przygotowanie się do nowych konkursów – tłumaczyła Aleksandra Skowronek.
Prof. Marian Zembala: – Nie wszystko musi być finansowane z publicznych środków i to przez jedną instytucję ubezpieczeniową – Pracujemy nad tym, aby oferta naszych placówek była jak najbardziej atrakcyjna – stwierdziła. – Nie chcę jednak na razie ujawniać szczegółów. Mamy naprawdę coraz mocniejszą konkurencję w postaci świetnie doinwestowanych, wyposażonych w nowoczesny sprzęt podmiotów prywatnych.
Inwestujemy, aby zabiegać o kontrakt z NFZ Renata Ruman-Dzido, dyrektor Szpitala Wojewódzkiego w Opolu, wprawdzie przyznała, że czeka na nowe konkursy, jednak – aby miały one sens – potrzebne są istotnie większe nakłady na kontraktowane przez NFZ świadczenia.
– Jeśli tak się nie stanie, będziemy musieli kroić taki sam tort na większą niż obecnie liczbę kawałków, bo na rynku wciąż pojawiają się nowe podmioty, mające prawo stanąć do konkursów – mówiła dyrektor opolskiej lecznicy. Zdecydowanie za rozpisaniem nowych postępowań konkursowych przez narodowego płatnika opowiedział się Grzegorz Stachacz, doradca Powiatowego Centrum Zdrowia w Brzezinach Sp. z o.o. – Jesteśmy bardzo zainteresowani zawarciem nowych kontraktów z NFZ. Zainwestowaliśmy w rozwój naszej placówki, jakość i poszerzenie zakresu świadczeń. Jesteśmy zatem w pełni gotowi, aby stanąć do konkursu ofert – tłumaczył. – Przy niezmienionym poziomie finansowania lecznictwa, nie zmniejszy się dostępność usług medycznych, natomiast rosnąć będą nadwykonania – zwrócił uwagę Grzegorz Stachacz.
Na co mogą liczyć szpitale? Tadeusz Jędrzejczyk, prezes Narodowego Funduszu Zdrowia, poproszony o porównanie finansowania świadczeń zdrowotnych w 2014 i 2015 roku zaznaczył: – Mimo pewnego spowolnienia wzrostu gospodarczego, nastąpiło zwiększenie budżetu na świadczenia finansowane ze środków publicznych. Prezes NFZ wyjaśnił, że stało się tak głównie za sprawą ustawy o refundacji leków, której wdrożenie pozwoliło na uzyskanie oszczędności
Szpitale
zdjęcia: Adam Bruno
Rynek wymusza jakość // 14
seniorzy Demografia określi naszą przyszłość // 22
Tadeusz Jędrzejczyk,
Aleksandra Skowronek,
prezes Narodowego Funduszu Zdrowia Ustawa doprecyzowała, że warunki dodatkowo ocenianie przy kontraktowaniu mają obejmować 4 elementy poza ceną: ciągłość, wyjątkowość, jakość i dostępność świadczeń. Cena stanowi już tylko 20% w ocenie danego świadczeniodawcy, co w porównaniu z innymi obszarami konkurencji o środki publiczne jest proporcją zupełnie wyjątkową.
wicemarszałek województwa śląskiego Na razie dla naszych jednostek korzystne byłoby aneksowanie dotychczasowych umów z NFZ, chcemy bowiem mieć czas na przygotowanie się do nowych konkursów. Pracujemy nad tym, aby oferta naszych placówek była jak najbardziej atrakcyjna. Nie chcę jednak na razie ujawniać szczegółów. Mamy naprawdę coraz mocniejszą konkurencję.
w budżecie Funduszu. – Na precyzyjne wyliczenie wielkości wzrostu wydatków na leczenie w skali 2015 roku jest jednak jeszcze zbyt wcześnie – podkreślił prezes Jędrzejczyk. Zwrócił uwagę na wciąż niekorzystną dysproporcję w wydatkach na ochronę zdrowia: – Nadal dominują środki przeznaczane na leczenie szpitalne, tymczasem ciężar wydatków obejmujących planowe świadczenia należy przesunąć w kierunku ambulatoryjnej opieki specjalistycznej – powiedział. Co więc należy zrobić, aby ten finansowy tort dzielony był w możliwie najbardziej sprawiedliwy sposób, a pieniądze na ochronę zdrowia wydawane racjonalnie? W opinii prof. Mariana Zembali, dyrektora Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu i konsultanta krajowego w dziedzinie kardiochirurgii, za dużo wymaga się od jednego publicznego płatnika świadczeń.
Podkreślał, że w wielu krajach z powodzeniem funkcjonuje kilku ubezpieczycieli: – Nie wszystko musi być finansowane z publicznych środków i to przez jedną instytucję ubezpieczeniową. Coraz więcej nowych podmiotów chce przystępować do konkursów. Trzeba jednak określić, jaką część ich oferty zakontraktuje publiczny płatnik, a co zostanie pokryte z puli dodatkowych ubezpieczeń. Tych jednak na razie nie mamy – mówił prof. Zembala.
05-2015
Pieniądze wydajmy racjonalnie Proponował, by zastanowić się, jaki wpływ na sytuację ochrony zdrowia może mieć w naszym kraju – postulowane i skądinąd słuszne – przesunięcie ciężaru nakładów ze szpitalnej medycyny naprawczej w kierunku procedur ambulatoryjnych, zapobiegania i profilaktyki itp.
Leczenie Czy droga do lekarza stała się krótsza // 26
Takie działania podjęto m.in. w Wielkiej Brytanii, gdzie od czterech lat redukowany jest udział szpitalnictwa na rzecz wydatków przeznaczanych na mniej kosztochłonne rodzaje świadczeń. Trzeba jednak pamiętać, z jakiego poziomu to obniżenie finansowania leczenia szpitalnego zostało przeprowadzone. Znamienny jest przykład procedur w terapii choroby niedokrwiennej serca – w Wielkiej Brytanii wycena świadczeń w tym zakresie jest 6,5-krotnie wyższa niż w Polsce. – Nie posiadamy w wielu dziedzinach aż takiej rezerwy finansowej, aby pozwolić sobie na drastyczną obniżkę wycen wszystkich procedur szpitalnych. Rzecz jasna trzeba racjonalizować wydatki w szpitalach oraz wspierać działania zapobiegawcze i profilaktykę. Z drugiej jednak strony należy czynić to z wielką rozwagą – zaznaczył prof. Marian Zembala. Do wątku racjonalnego wykorzystania pieniędzy odniósł się też w dyskusji Bartosz Sadowski (czytaj więcej – str. 13), prezes Przedsiębiorstwa Uzdrowiskowego Ustroń SA, przypominając, że poważnym błędem jest utożsamianie leczenia uzdrowiskowego wyłącznie z sanatorium, pijalniami wód i spacerami. Leczenie uzdrowiskowe, w tym m.in. rehabilitacja wczesna i wtórna, jest bowiem zwieńczeniem całego procesu terapeutycznego, a taki model leczenia pozwala na bardzo efektywne wykorzystanie środków, jakimi dysponuje NFZ.
Spółka nie musi być ostatnią deską ratunku Część dyskusji dotyczyła możliwości oraz celu przekształcania publicznych ZOZ-ów w spółki. Zdaniem Andrzeja Balickiego, radcy prawnego z kancelarii DLA Piper Wiater sp.k., ustawa o działalności leczniczej nie okazała się panaceum na problemy finansowe publicznych lecznic.
11
R A P O R T / / V I I E u ro p e j s k i K o n g re s G o s p o d a rc z y
– Wśród 180 przekształconych szpitali, tylko jedna trzecia zmieniła formę prawną – z SPZOZ-ów na spółkę – na zasadach określonych w ustawie o działalności leczniczej – przypomina prawnik. Nie wykluczył, że być może więcej publicznych podmiotów zdecyduje się na taki krok po niedawnym wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie, który orzekł, iż samorządy nie mają obowiązku prowadzenia szpitali. Mogą więc swoje lecznice np. wydzierżawiać, przekształcać w spółkę, a następne zbywać jej udziały prywatnym inwestorom. Dyrektor Renata Ruman-Dzido zastrzegła, że jej zdaniem stan finansów szpitala zależy przede wszystkim od jakości zarządzania, a nie od formy prawnej, w jakiej funkcjonuje. Poinformowała jednak, że wystąpiła z wnioskiem o przekształcenie w spółkę kierowanego przez nią Szpitala Wojewódzkiego w Opolu, mimo że jako publiczny ZOZ jest w bardzo dobrej sytuacji finansowej. – Uważam, że błędem jest przekształcanie szpitala dopiero wtedy, gdy jego sytuacja finansowa jest już dramatyczna. Komercjalizacja kojarzy się wówczas z bolesną restrukturyzacją. My natomiast chcemy być spółką, aby mieć możliwość bardziej elastycznego zarządzania oraz skuteczniej konkurować z prywatnymi podmiotami – tłumaczyła. Dodała, że szpital działający w formie spółki może też skorzystać z kapitału niezbędnego do rozwoju dzięki pozyskaniu nowych inwestorów.
Renata Ruman-Dzido, dyrektor Szpitala Wojewódzkiego w Opolu Błędem jest przekształcanie szpitala dopiero wtedy, gdy jego sytuacja finansowa jest już dramatyczna. Komercjalizacja kojarzy się wówczas z bolesną restrukturyzacją. My natomiast chcemy być spółką, aby mieć możliwość bardziej elastycznego zarządzania oraz skuteczniej konkurować z prywatnymi podmiotami.
Jak znaleźć inwestorów? Wicemarszałek Aleksandra Skowronek mówiąc o przekształceniach szpitali, też nawiązywała do samorządowych oczekiwań związanych z udziałem prywatnego kapitału w spółkach prowadzących lecznice. Jej zdaniem, patrząc racjonalnie, wydawałoby się, że bardziej celowe jest inwestowanie w już istniejącą bazę ochrony zdrowia, zarówno szpitale w wojewódzkie, jak i powiatowe, niż powstawanie nowych podmiotów.
– Samorządy interesuje, by w tworzonych w wyniku przekształceń spółkach pojawiali się inwestorzy strategiczni. Dokapitalizujmy tę bazę, która jest w tej chwili, a nie twórzmy kolejnych podmiotów aspirujących do kontraktów. Mamy nadzieję, że mapa potrzeb zdrowotnych ureguluje nam tę sytuację – podsumowała wicemarszałek. Mec. Andrzej Balicki przypomniał z kolei, że choć inwestorzy prywatni rozważający inwestowanie w ochronę zdrowia zwracają uwagę na brak gwarancji finansowania z kontraktów, to równie istotny jest dla nich brak finansowania opartego na ubezpieczeniach dodatkowych. – Dyskusja na ten temat toczy się od kilkunastu lat, ale stało się jasne, że to jest ten kierunek, który mógłby zagwarantować pewną stabilizację finansową i z pewnością przyczynić się do większej przejrzystości reguł rządzących systemem, także z punktu widzenia inwestorów prywatnych – zaznaczył prawnik. Jak natomiast mówił Grzegorz Stachacz, nawet przy braku promes i krótkim – jak dotąd – czasie, na jaki były podpisywane kontrakty, szansą dla prywatnych inwestorów wchodzących do samorządowych spółek prowadzących szpitale jest daleko posunięta specjalizacja świadczeń. – Takie podejście może być sposobem na zwiększenie konkurencyjności i rozwijanie szpitala powiatowego. Kluczem jest tu mapowanie potrzeb i znalezienie świadczeń, za które płatnik gotów byłby zapłacić – mówił, podając jako przykład powstanie w Powiatowym Centrum Zdrowia w Brzezinach Sp. z o.o. ośrodka chirurgii kolorektalnej.
Kontraktowanie – według jakich reguł?
Grzegorz Stachacz, doradca Powiatowego Centrum Zdrowia w Brzezinach Sp. z o.o.
12
Prof. Marian Zembala, dyrektor Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu i konsultant krajowy w dziedzinie kardiochirurgii
Podczas dyskusji powracał wątek oczekiwań lecznic związanych z kontraktowaniem świadczeń przez NFZ. Odpowiadając, prezes Tadeusz Jędrzejczyk odniósł się m.in. do kwestii standardów wymaganych przez NFZ. Jak podkreślił, ustawa doprecyzowała, że warunki dodatkowo ocenianie mają obejmować 4 ele-
R A P O R T / / V I I E u ro p e j s k i K o n g re s G o s p o d a r c z y
Andrzej Balicki, radca prawny, kancelaria DLA Piper Wiater: – Ustawa o działalności leczniczej nie okazała się panaceum na problemy finansowe publicznych lecznic.
menty poza ceną: ciągłość, wyjątkowość, jakość i dostępność świadczeń. – Cena stanowi już tylko 20% w ocenie danego świadczeniodawcy, co w porównaniu z innymi obszarami konkurencji o środki publiczne jest proporcją zupełnie wyjątkową – ocenił. Dodał jednak, że pozostaje jeszcze czas na doprecyzowanie, co należy rozumieć przez takie zapisy, bo ustawodawca jak dotąd pozostawił szerokie pole do ich interpretacji. Prezes NFZ podkreślił jednocześnie, że przyszłoroczne konkursy będą się odbywały już na podstawie decyzji ministra zdrowia wydanej w formie rozporządzenia, która doprecyzuje i uzupełni kryteria konkursowe. Pra-
ce nad kryteriami konkursów trwają, Fundusz uczestniczy w pracach, ale tych kryteriów nie tworzy. – Od 1 stycznia delegacja ustawowa określająca warunki do organizowania konkursów dla prezesa Funduszu wygasa. Zatem rola płatnika jest tu znacznie precyzyjniej zdefiniowana; mamy technicznie wykonać postępowania i potem kontrolować realizowane umowy – mówił prezes. Powiedział również, że z obowiązujących aktualnie przepisów prawa wynika jednoznacznie, że aneksowanie umów nastąpiło najdalej do końca czerwca 2016 r. – Zatem przygotowujemy się do wariantu, że w połowie przyszłego roku wszystkie postępowania konkursowe będą musiały zostać przeprowadzone – wyjaśnił Tadeusz Jędrzejczyk. Podczas panelu nie uniknięto oceny wprowadzonego od początku
tego roku pakietu onkologicznego. Odnosząc się do pierwszego kwartału funkcjonowania pakietu, Tadeusz Jędrzejczyk przyznał, że wdrażanie nowych rozwiązań jest, także dla Funduszu, poważnym wyzwaniem organizacyjnym oraz finansowym. Dodał, że pierwsze miesiące wprowadzania pakietu nie były łatwe. – Problemy wynikały m.in. z błędów ludzkich, pojawiały się trudności natury technicznej. Niebawem zostanie poprawiony system informatyczny. Większość diagnostyki mieści się już jednak w pakiecie, będzie też następowało obejmowanie nowymi zasadami kolejnych świadczeń onkologicznych – zapowiedział prezes NFZ, dodając, że w trzecim kwartale br. funkcjonowanie pakietu ulegnie zdecydowanej poprawie. W O J C I E C H K U TA PIOTR WRÓBEL
Relacja z osobnej debaty podczas Kongresu poświęconej m.in. pakietowi onkologicznemu – str. 26-29
Nie mylmy leczenia uzdrowiskowego z sanatoriami
P
ubliczne pieniądze na leczenie uzdrowiskowe w naszym kraju wydawane są w prawidłowy sposób – podkreślał 20 kwietnia br. Bartosz Sadowski, prezes Przedsiębiorstwa Uzdrowiskowego Ustroń SA podczas panelu „Zdrowy szpital, czyli jaki?”, w ramach VII Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach. – Leczenie uzdrowiskowe, w tym m.in. rehabilitacja wczesna i wtórna, jest zwieńczeniem całego procesu terapeutycznego – powiedział podczas kongresowej sesji Bartosz Sadowski. – Dlatego poważnym błędem jest utożsamianie leczenia uzdrowiskowego wyłącznie z sanatorium, pijalniami wód i spacerami. Prezes Przedsiębiorstwa Uzdrowiskowego Ustroń SA zwrócił uwagę na bardzo istotną rolę rehabilitacji m.in. w kardiologii.
05-2015
– Prawie 10% pacjenZwracał uwagę, że tów, którzy przeszli zaw uzdrowisku funkcjonuje wał serca, umiera w ciąszpital rehabilitacyjny, z odgu roku od wypisania ze powiednio wyposażonyszpitala. Dzieje się tak mi oddziałami i kadrą memiędzy innymi z powodu dyczną, do którego trafiawciąż niewystarczająceją pacjenci między innymi go dostępu do świadczeń po ciężkich zawałach serca. Bartosz Sadowski, rehabilitacyjnych osób Przytoczył między inprezes nymi dane z ZUS-u, z któz chorobami sercowo-naPrzedsiębiorstwa rych wynika, że pacjenci, czyniowymi – przypoUzdrowiskowego którzy przeszli pełną remniał. Ustroń SA habilitację kardiologiczną, – W naszym ustrońskim uzdrowisku w 2012 r. już po 2-3 miesiącach wrabyło 80 łóżek rehabilitacyjnych, rok cają do normalnej aktywności zawopóźniej – już 200, a obecnie mamy dowej. ich już 300. Przeprowadzamy w ciągu – Dla porównania, ta właśnie stadnia ok. 6 tys. zabiegów z zakresu retystyka pokazuje, że osoby nie podhabilitacji. Wykonują je m.in. rehabidane właściwej rehabilitacji średnio litanci oraz fizjoterapeuci, którzy mają przebywają na zwolnieniu lekardo dyspozycji najwyższej klasy sprzęt skim przez pół roku – podsumował – informował Bartosz Sadowski. prezes Sadowski.
13
R A P O R T / / V I I E u ro p e j s k i K o n g re s G o s p o d a rc z y
Rynek wymusza jakość Jak podkreślali dyrektorzy szpitali, biorący udział w drugiej części panelu „Zdrowy szpital, czyli jaki?”, podczas VII Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach, w Polsce jest już wiele bardzo dobrze zarządzanych placówek. Czasami tylko brakuje im czegoś, co zmobilizowałoby je do częstszego sięgania po nowatorskie metody leczenia. ojewódzki Szpital Chirurgii Urazowej im. dr. Jana Daaba w Piekarach Śląskich jest przykładem placówki, która wprowadza takie właśnie nowoczesne metody. Niedawno to właśnie w Piekarach przeprowadzono pierwszą operację na świecie przeszczepienia więzadła świni człowiekowi.
W
Po pierwsze nauka – To wszystko było możliwe dlatego, że od 17 lat, od kiedy jestem dyrektorem szpitala, przede wszystkim całą kadrę skutecznie namawiam, włącznie ze sobą, do nauki – mówił prof. Bogdan Koczy, dyrektor piekarskiej urazówki. – Źródłem tych sukcesów są także od lat konsekwentnie przemyślane zakupy dla bloków operacyjnych, bloku diagnostyki obrazowej, intensywnej terapii pooperacyjnej. Wszystko po to, aby stworzyć najlepszy team, który jest potrzebny nie tylko przy samej operacji, ale także do opieki przed- i pooperacyjnej – dodał. Jak mówił prof. Koczy, określenie „przemyślane zakupy” to nie tylko kwestia ich ceny, kosztów serwisowania, ale także wykorzystania. Przykładem może być wyposażenie i dostosowanie pomieszczeń radiologii w piekarskim szpitalu (koszt prawie 20 mln zł). Wykorzystanie sprzętu, jak podkreślał dyrektor, jest niemal 100-procentowe. – Takie pełne wykorzystanie sprzętu i kolejki pacjentów to m.in. partnerzy sesji:
14
efekt tego, że mamy znakomitych radiologów – mówił prof. Koczy. Jak przekonywał, umiejętne przeprowadzenie przetargu daje konkretne korzyści. Wyposażenie bloku radiologicznego, dzięki odpowiednim zabiegom, udało się kupić dla Piekar nie za 20 mln, a za 14,9 mln zł.
Rynek wymusza jakość Z kolei Robert Starzec, dyrektor Szpitala MSW w Łodzi, wskazywał, że warto szukać dobrego i tańszego sprzętu, nie tylko na krajowym rynku, ale także w całej Europie. Bywa, że ten sam sprzęt oferowany w in-
nych krajach jest znacząco tańszy niż w Polsce. Inwestycje w nowe technologie i metody leczenia to przede wszystkim korzyść dla pacjenta, choć trzeba za to zapłacić określoną cenę. Bez nowoczesnych terapii i inwestycji, placówkom – zwłaszcza publicznym – coraz trudniej konkurować na rynku medycznym. Jak podkreślał Dariusz Jorg, dyrektor Uniwersyteckiego Centrum Okulistyki i Onkologii oraz Centralnego Szpitala Klinicznego w Katowicach, szpitale publiczne, które często wykonują najtrudniejsze operacje, są w gorszej sytuacji niż podmioty
R A P O R T / / V I I E u ro p e j s k i K o n g re s G o s p o d a r c z y
niepubliczne w rywalizacji o finansowanie z NFZ. Te ostatnie nie ponoszą – zdaniem dyr. Jorga – tak dużych nakładów i realizują więcej małokosztochłonnych procedur. – Rynek wymusza jakość. Szpitale publiczne startują w konkursach NFZ na równi z podmiotami prywatnymi. Stąd pomysł połączenia dwóch katowickich szpitali klinicznych i utworzenia z nich spółki, by móc wejść na rynek usług komercyjnych. To jest wyzwanie dla nas, ale sądzę, że jeszcze większe dla tych, którzy reprezentują rynek usług komercyjnych. Najbardziej jednak na tym skorzystają pacjenci – mówił dyrektor Jorg. Uniwersyteckie Centrum Okulistyki i Onkologii SUM jest największym szpitalem okulistycznym w kraju, z jedynym pełnoprofilowym oddziałem dziecięcym, posiadającym najlepszy sprzęt, wykonującym wszystkie świadczenia w zakre-
zdjęcia: Madej Eliza
Dariusz Jorg, dyrektor Uniwersyteckiego Centrum Okulistyki i Onkologii oraz Centralnego Szpitala Klinicznego w Katowicach Szpitale publiczne startują w konkursach NFZ na równi z podmiotami prywatnymi. Stąd pomysł połączenia dwóch katowickich szpitali klinicznych i utworzenia z nich spółki, by móc wejść na rynek usług komercyjnych. To jest wyzwanie dla nas, ale sądzę, że jeszcze większe dla tych, którzy reprezentują rynek usług komercyjnych. Najbardziej jednak na tym skorzystają pacjenci.
05-2015
Prof. Bogdan Koczy, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Chirurgii Urazowej w Piekarach Śląskich Umiejętne przeprowadzenie przetargu daje konkretne korzyści. Wyposażenie bloku radiologicznego, dzięki odpowiednim zabiegom, udało się kupić dla naszego szpitala nie za 20 mln, a za 14,9 mln zł.
sie okulistyki, jakie są możliwe. Na razie jednak nie uczestniczy w rynku świadczeń prywatnych. Tymczasem w samych Katowicach placówek świadczących prywatne usługi z zakresu okulistyki jest aż jedenaście. Nie tylko opanowały prywatny rynek, ale także mają umowy z NFZ. – Od lipca br. stanę w szranki z każdym prywatnym podmiotem o rynek komercyjny. Jestem przekonany, że damy sobie radę. To też jest szansa dla znakomitej kadry, która nie będzie musiała jeździć po kraju, oferując swoje usługi. Pacjenci przyjadą do nich, do szpitala, który będzie spółką prawa handlowego – podsumował dyrektor Jorg.
Nowa perspektywa finansowa Część dyskusji poświęcono środkom unijnym w nowej perspektywie finansowej, które mogły zostać zainwestowane w ochronę zdrowia. O ile w minionej perspektywie środki unijne były motorem napędowym inwestycji w ochronie zdrowia, to w nowej o pieniądze, zwłaszcza te
przeznaczone na inwestycje, będzie bardzo trudno. – Jeżeliby traktować unijne środki jak kroplówkę, która ma doinwestować szpitale, to można stwierdzić, że taka kroplówka… już była, w poprzednim rozdaniu środków unijnych – mówiła Agnieszka Pachciarz, wiceprezydent Poznania, była prezes NFZ. Unijnych pieniędzy na tzw. twarde inwestycje w ochronie zdrowia w nowej perspektywie będzie zdecydowanie mniej. Większość zostanie przeznaczona na projekty „miękkie”. – W poszczególnych województwach będzie różnie, ale trend, że środków na inwestycje będzie zdecydowanie mniej, jest ogólnopolski. Na przykład w Wielkopolsce środki inwestycyjne z tej puli zostaną przeznaczone tylko dla szpitala dziecięcego, który jest bardzo na tym terenie potrzebny i będzie budowany od podstaw. Obecne proporcje zaan-
Agnieszka Pachciarz, wiceprezydent Poznania, była prezes NFZ W moim życiu zawodowym to już jest trzecie podejście do map potrzeb zdrowotnych. Dwa poprzednie nie były szczęśliwe – kończyły się na liście pobożnych życzeń. Jak będzie teraz? Obawiam się, że zespoły powołane przez wojewodów, które mają się zajmować ich tworzeniem, są zbyt duże. Trudno na przykład się porozumieć i pracować w zespole, który np. w Wielkopolsce tworzy 108 osób.
15
R A P O R T / / V I I E u ro p e j s k i K o n g re s G o s p o d a rc z y
Jacek Kopacz, wiceprezes zarządu Supra Brokers
Robert Starzec, dyrektor Szpitala MSW w Łodzi
Marek Nowak, dyrektor Regionalnego Szpitala Specjalistycznego w Grudziądzu
gażowania unijnych środków będą niemal odwrotne niż w poprzedniej perspektywie – mówiła Pachciarz. Dotychczas unijne pieniądze nie zawsze wydawane były w pełni racjonalnie. Takie też zarzuty padały nie tylko ze strony unijnych urzędników. Aby tego, nie zawsze do końca przemyślanego wydawania pieniędzy uniknąć, inwestycje mają być prowadzone w oparciu o mapy potrzeb zdrowotnych. – To rodzi moją wątpliwość. W moim życiu zawodowym to już jest trzecie podejście do takich map. Dwa poprzednie nie były szczęśliwe – kończyły się na liście pobożnych życzeń. Jak będzie teraz? Obawiam się, że zespoły powołane przez wojewodów, które mają się zajmować ich tworzeniem, są zbyt duże. Trudno na przykład się porozumieć i pracować w zespole, który np. w Wielkopolsce tworzy 108 osób – mówiła Agnieszka Pachciarz. Jej zdaniem wydanie pieniędzy na projekty „miękkie” będzie jeszcze trudniejsze niż na cele inwesty-
cyjne. – Jeśli ocenić, jak w tej chwili wydajemy pieniądze na programy profilaktyczne ze środków centralnych czy samorządowych, to ta ocena nie będzie najlepsza. Musimy się tego nauczyć, najlepiej na doświadczeniach i błędach innych – dodała wiceprezydent Poznania.
dzać ryzykiem – stwierdził wiceprezes Supra Brokers i wyjaśnił, że jego firma stworzyła pierwszy w Polsce system zarządzania ryzykiem klinicznym. Oparty jest na trzech filarach: edukacja personelu, spójne procedury oraz informatyczny system raportowania o zdarzeniach niepożądanych. – Ubezpieczyciele widzą, że władze szpitala dostrzegają problem, co nie znaczy, że automatycznie obniżają kwoty ubezpieczenia. Niemniej jednak składki przestały rosnąć. W większości szpitali, które obsługujemy – a obsługujemy jedną czwartą szpitali w Polsce – nastąpiło obniżenie składek, niekiedy nawet o 50% – powiedział Jacek Kopacz. Zaznaczył, że jednym z czynników wpływających na ich wysokość jest pojawienie się konkurencji wśród ubezpieczycieli. – Mam 5 firm ubezpieczeniowych, które składają oferty na ubezpieczanie OC szpitali – poinformował. Mec. Michał Czarnuch z Kancelarii Domański Zakrzewski Palinka nawiązał do wypowiedzi o zarządzaniu ryzykiem i stwierdził, że obecnie mamy do czynienia ze wzrostem ryzyka prawnego. Zaczyna ono nawet odgrywać większą rolę niż ryzyko kliniczne. Wynika to z olbrzymiej ilości zmian prawnych w obszarze ochrony zdrowia (ostatnim przykładem są niejasności wynikające z wprowadzenia tzw. pakietu onkologicznego). – Ubezpieczenia są potrzebne, choćby dlatego, że przenoszą ryzy-
Mec. Michał Czarnuch: – Obowiązkowe ubezpieczenia od zdarzeń medycznych, z uwagi na przymus ich zawierania, nie będą miały związku z zarządzaniem ryzykiem klinicznym. 16
Zarządzanie ryzykiem klinicznym Od 2016 r. ubezpieczenia szpitali od zdarzeń medycznych mają być obowiązkowe. Wcześniejsze próby ich wprowadzenia spaliły na panewce, bo składki okazały się za drogie. Co zrobić, żeby nie były tak kosztowne? – zastanawiał się Jacek Kopacz, wiceprezes zarządu Supra Brokers. Jego zdaniem trzeba postawić na zarządzanie ryzykiem klinicznym. – Można je zdefiniować ogólnie jako zespół działań podejmowanych przez organizację w celu zmniejszenia możliwości wystąpienia zdarzeń negatywnie wpływających na osiąganie celów stawianych przez organizację i efekty jej pracy. Wyjaśnił, że w przypadku szpitala jest to każda interakcja między personelem a pacjentem. Czasem w relacji pacjent – personel dochodzi do zdarzeń negatywnych, niepożądanych, czyli zagrażających pacjentowi. Skutkuje to roszczeniami, odszkodowaniami, koniecznością leczenia powikłań i zakażeń, dodatkową hospitalizacją, a także utratą reputacji szpitala. – Żeby ograniczyć zdarzenia niepożądane, trzeba odpowiednio zarzą-
R A P O R T / / V I I E u ro p e j s k i K o n g re s G o s p o d a r c z y
nia ryzykiem – z porównania tego, co może się wydarzyć z kosztami ubezpieczenia – wyjaśnił i dodał, że można płacić składki i doprowadzić do zamknięcia szpitala. W jego ocenie, obowiązkowe ubezpieczenia od zdarzeń medycznych, z uwagi na przymus ich zawierania, nie będą miały związku z zarządzaniem ryzykiem.
Nie jestem dyrektorem zlecającym usługi Mec. Michał Czarnuch z Kancelarii Domański Zakrzewski Palinka
ko – powiedział prawnik. Wskazał, że fakt nieubezpieczania się szpitali od zdarzeń medycznych był wynikiem chłodnej kalkulacji. – To, że nie podpisały umowy z ubezpieczycielem, także wynikało z zarządza-
Marek Nowak, dyrektor Regionalnego Szpitala Specjalistycznego w Grudziądzu, definiując pojęcie outsourcingu, podkreślił, że jego istotą jest inwestowanie za usługę. – Musi być strona inwestująca – zaznaczył. – W tym sensie klasyczny catering nie ma nic wspólnego z outsourcingiem – wyjaśnił. – Nie jestem dyrektorem zlecającym usługi – oświadczył i zazna-
czył, że nie jest też przeciwnikiem outsourcingu, z którego kiedyś jego szpital również korzystał (z zewnętrznego operatora finansowego). Jednak dzięki temu, że pozyskał dla szpitala środki zewnętrzne, mógł zastosować insourcing. Podał dwa przykłady: – Inwestycja w parking zwróciła mi się po 3 latach i 7 miesiącach. Z parkingu mam przychód w wysokości 780 tys. zł rocznie, natomiast koszty utrzymania to 206 tys. zł. Podobnie jest z żywieniem. Oprócz tego, że przygotowujemy jedzenie dla pacjentów (4 mln zł rocznie), to sprzedajemy posiłki. Z komercyjnych usług mamy przychód w wysokości 3,1 mln zł, przy kosztach na poziomie 2,6 mln – przedstawiał korzyści RR , J J insourcingu.
W 2016 r. skończy się świadczenie prostych usług po niskich kosztach
W
jaki sposób nowelizacja – Mam wrażenie, że nie wszyscy ustawy o systemie ubezmają świadomość tego, co się wtedy pieczeń społecznych oraz wydarzy w obsłudze szpitali. Ustawoprawa zamówień publicznych wpłydawca dał 16 miesięcy na przygotonie na rynek usług świadczonych dla wanie się. Chodziło o to, żeby właściszpitali przez podmioty zewnętrzciele szpitali mieli czas na przygotone w formule outsourcingu? Na to wanie wyższych budżetów – powiepytanie odpowiadał podczas sesji dział Bogdan Dzik i podkreślił, że za„Zdrowy szpital, czyli jaki?” Bogdan kończyła się era niskich kosztów. Dzik, prezes zarządu Impel Cleaning – Nadeszła pora podniesienia cen Sp. z o.o. na proste usługi, które w Polsce są Bogdan Dzik, prezes zarządu Impel niedoszacowane. Będą one droższe, Jego firma obsługuje 186 szpiCleaning Sp. z o.o. ale dla wszystkich firm konkurujątali (natomiast ponad 360 szpitali w Polsce zleca wykonywanie procych na rynku – zwrócił uwagę. stych usług firmom zewnętrznym). –Świadczymy usłuPodkreślił, że „ozusowanie” umów zleceń i wzrost płagi w oparciu o ustawę Prawo zamówień publicznych, cy minimalnej wpływa na wszystkich przedsiębiorców, co w której królowała najniższa cena. Obecnie ulega to oznacza, że każdy wiarygodny dostawca usług będzie zozmianie. Rok 2015 jest ostatnim, kiedy świadczenie pro- bligowany do uwzględnienia tego w kalkulacji kosztów. stych usług, jak np. sprzątanie, realizowane jest po niW kontekście spodziewanych podwyżek, zdaniem skich kosztach – powiedział prezes Dzik i wyjaśnił, że prezesa Dzika, korzystnie ocenić należy nowelizację zmienia się rynek pracy – brakuje ludzi, którzy gotowi ustawy Prawo zamówień publicznych. Zmiany wprosą pracować na umowach zleceniach. wadzone w sierpniu ubiegłego roku sprzyjają m.in. od– Ubiegłoroczne zmiany w ustawie o systemie ubez- chodzeniu od dominującej roli ceny w postępowaniach pieczeń społecznych przewidują m.in. „ozusowanie” przetargowych, a tym samym przyczynią się do podnoumów zleceń, co w 2016 r. spowoduje wzrost kosztów szenia jakości usług i poziomu bezpieczeństwa zarówno realizacji usług nawet o 40% – dodał. szpitali, jak i pacjentów.
05-2015
17
R A P O R T / / V I I E u ro p e j s k i K o n g re s G o s p o d a rc z y
Innowacje w medycynie – jak powinniśmy je oceniać? Nieprawdopodobny rozwój nowych technologi, cyfryzacji, digitalizacji, a także stałe pogłębianie badań z obszaru nauk farmaceutycznych sprzyjają rozwojowi innowacyjności. Tego ducha potrzeby innowacji widać też w polskim systemie refundacyjnym – mówił wiceminister zdrowia Igor Radziewicz-Winnicki, podczas sesji „Innowacje w medycynie” (21 kwietnia) w ramach VII Europejskiego Kongresu Gospodarczego. i ceminister zwrócił uwagę na technologie nielekowe jako trudniejsze w ocenie i porównywaniu: – Nasza wiedza i metodologia w zakresie oceny efektywności i skuteczności oraz bezpieczeństwa wyrobów medycznych i nowych technologii jest nadal uboga. Wyzwaniem jest stworzenie skutecznego narzędzia.
W
Zdaniem Igora Radziewicza-Winnickiego, brakuje jednej powszechnej definicji innowacyjności. – W technologiach lekowych często pojęcie innowacyjności jest nadużywane. W materiałach marketingowych firm farmaceutycznych jest równoznaczne z nowym produktem. Dzięki ocenie technologii medycznych zwiększyliśmy aktywność i siłę analiz farmakoekonomicznych. Jesteśmy w stanie ocenić wartość dodaną danego produktu. Dla ministra zdrowia istotny jest ten dodatkowy efekt zdrowotny, który wnosi nowa technologia dla pacjentów, a niekoniecznie wejście nowego produktu na rynek – powiedział Igor Radziewicz-Winnicki. – Czasami innowacyjność przybiera niepożądany kierunek. Dzieje się tak wtedy, gdy firmy szukają dróg prawnych do patentowania lub budowania ochrony prawnej technologii, które służą raczej utrudnianiu partnerzy sesji:
18
Igor Radziewicz-Winnicki,
Wojciech Matusewicz,
wiceminister zdrowia Czasami innowacyjność przybiera niepożądany kierunek. Dzieje się tak wtedy, gdy firmy szukają dróg prawnych do patentowania lub budowania ochrony prawnej technologii, które służą raczej utrudnianiu wejścia na rynek nowych technologii.
prezes Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji: Pojawiły się nowe generacje leków biologicznych, do których zalicza się przeciwciała monoklonalne, cytokiny, białka fuzyjne. Problem polega na tym, że są szalenie drogie. Cena jednego grama przeciwciał monoklonalnych to średnio od 3 do 5 tys. dolarów. Warto też pamiętać, że nie do końca znamy jeszcze odległe skutki działania leków biologicznych i biopodobnych.
wejścia na rynek nowych technologii – dodał. Wśród innowacyjnych terapii lekowych, które są wprowadzane na rynek, uczestnicy konferencji wymieniali m.in. komórki macierzyste, leki biologiczne i terapie genowe. – W 2012 roku Korea Południowa zarejestrowała produkt leczniczy, który jest komórką macierzystą stosowaną w niektórych chorobach ge-
netycznych. Te leki są przede wszystkim przyszłością w chorobach ultrarzadkich genetycznie uwarunkowanych. W badaniach eksperymentalnych uzyskuje się zaskakująco bardzo dobre wyniki w porównaniu z lekami sierocymi, które są obecnie
zdjęcia: Tomasz Jodlowski
Pytania o innowacyjność
V I I E u r o p e j s k i K o n g re s G o s p o d a rc z y / / R A P O R T
stosowane. Istotne jest, by po szybkim zdiagnozowaniu, jak najszybciej przeszczepić komórki macierzyste – mówił dr Wojciech Matusewicz, prezes Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji. Wskazał jednak na duży problem stosowania tych terapii – bardzo wysoką cenę. Podobnie jest z lekami biologicznymi. – Mamy nowe generacje leków biologicznych, do których zalicza się przeciwciała monoklonalne, cytokiny, białka fuzyjne. Problem polega na tym, że są szalenie drogie. Cena jednego grama przeciwciał monoklonalnych to średnio od 3 do 5 tys. dolarów. Warto też pamiętać, że nie do końca znamy jeszcze odległe skutki działania leków biologicznych i biopodobnych. Dlatego najważniejszą kwestią jest obecnie monitoring działań niepożądanych po tych lekach. Trzecią grupą produktów, które z pewnością można zaliczyć do technologii innowacyjnych, są terapie genowe. W Holandii został już zarejestrowany pierwszy lek genowy modyfikujący ludzkie DNA. Jednak jego cena jest astronomiczna – koszt terapii jednego pacjenta z zespołem chylomikronemii wynosi do 1,5 mln euro.
niem jest zastępowalność – leków oryginalnych biologicznych biologicznymi biopodobnymi. Obecne na rynku produkty to m.in. przeciwciała monoklonalne o złożonej strukturze. Trzeba zachować szczególną ostrożność, dokonując zamiany leków. Dostrzegając problem, Komisja Europejska oceniła, że należy zachować szczególną staranność i chronić pacjenta przed takim ryzykiem – dodał dr Graliński. W Polsce coraz więcej innowacyjnych terapii jest finansowanych ze środków publicznych. – W ciągu ostatnich dwóch lat wprowadziliśmy do refundacji kilkadziesiąt nowych leków w onkologii, w tym leki biologiczne. Finansowane są również dwa produkty, które są substancjami pochodzącymi z komórek macierzystych – wymieniał Wojciech Zawalski, dyrektor departamentu świadczeń opieki zdrowotnej NFZ. Przypomniał, że Fundusz dysponuje określoną pulą pieniędzy, które trzeba podzielić między wiele procedur medycznych. – Płatnik patrzy na ich finansowanie z wielu perspektyw. Przede
wszystkim z punktu widzenia bezpieczeństwa i efektywności leczenia. Czasami innowacyjna jednostkowa procedura czy lek, nawet znacząco droższe od dotychczas stosowanych, okazują się bardziej efektywne, bo przynoszą mniej powikłań, krótsze leczenie, a pacjent szybciej wraca do pełni zdrowia i aktywności zawodowej – ocenił dyrektor Zawalski. – Należy też pamiętać o płynnej granicy między eksperymentem medycznym a terapią o określonej skuteczności i poznanych efektach odległych. W przypadku leków biologicznych pośpiech nie zawsze jest wskazany. Po kilkuletnim okresie obserwacji pojawiają się efekty odległe, które nie zawsze są zadowalające. Historia medycyny zna takie przypadki – dodał.
Prof. Paweł Buszman,
Dr Jacek Graliński
prezes zarządu American Heart of Poland SA Dostarczanie usług medycznych musi być „opakowane” w nowoczesną organizację. Poza stosowaniem innowacyjnych technologii, oznacza to także skuteczne zarządzanie firmą, w tym sposób finansowania działalności bieżącej, jak i stałego wzrostu.
z Grupy Roboczej ds. Leków Biologicznych ZPIFF Infarma Leki biologiczne to technologia, która nie śniła się jeszcze kilkadziesiąt lat temu. Jej rozwój dał nam szansę wykorzystania inżynierii biologicznej do tego, by odpowiednio moderować zachowaniami organizmów żywych do wytwarzania cząsteczek, które potem staną się lekami.
Robotyzacja medycyny Mimo że obecnie aż 90% technologii ocenianych przez AOTMiT to leki, innowacyjność w obszarze medycyny dotyczy także wyrobów medycznych i różnego typu urządzeń, w tym robotów medycznych. Te obecnie mają
Ostrożność i bezpieczeństwo Dr Jacek Graliński z Grupy Roboczej ds. Leków Biologicznych Związku Pracodawców Innowacyjnych Firm Farmaceutycznych Infarma skoncentrował się na tym obszarze innowacji. – Leki biologiczne to technologia, która nie śniła się jeszcze kilkadziesiąt lat temu. Jej rozwój dał nam szansę wykorzystania inżynierii biologicznej do tego, by odpowiednio moderować zachowaniami organizmów żywych do wytwarzania cząsteczek, które potem staną się lekami. Potem pojawiły się leki biopodobne, które otworzyły nową przestrzeń, pozwalającą rozwiązać problem dostępności tych leków. – Wszyscy czekamy na zwiększenie tej dostępności, ale powinniśmy też pamiętać, iż działanie tych produktów wynika z interakcji leku z organizmem żywym. Dlatego wyzwa-
05-2015
19
R A P O R T / / V I I E u ro p e j s k i K o n g re s G o s p o d a rc z y
wiele zastosowań. Można wyróżnić roboty chirurgiczne, rehabilitacyjne, opiekuńcze, naukowe, ratunkowe. – Robotyka ma za zadanie m.in. pomóc chirurgowi wyeliminować pewne niedokładności, drżenie rąk czy wykonywanie precyzyjnych ruchów w sposób automatyczny tak, by zabieg był przeprowadzony z najwyższą jakością – opisywał prof. Aleksander Nawrat z Zakładu Sterowania i Robotyki Politechniki Śląskiej, przewodniczący Komitetu Sterującego Programu Strategmed. – Roboty zaczęły się też stopniowo wkradać do rehabilitacji oraz do procesu nauczania. Powstają fantomy, na których studenci mogą ćwiczyć wykonywanie zabiegów. Nasze bogate doświadczenia w zakresie robotyki są związane również z pracami zespołu kardiochirurgów pod kierunkiem prof. Zbigniewa Religi – dodał profesor Nawrat. Na razie statystyki w zakresie stopnia robotyzacji w polskim przemyśle działają na naszą niekorzyść. Zdaniem prof. Nawrata, kiedy rozwiną się podstawowe rynki zbytu, będzie większe zapotrzebowanie na moce produkcyjne. Procesy produkcyjne będą ulegać automatyzacji. Jego zdaniem, mamy duży potencjał na uczelniach i w ośrodkach badawczych, by skutecznie wypełniać tę lukę. Specjalista podał także jedno ze źródeł finansowania innowacji. W regionalnych programach operacyjnych np. dla woj. śląskiego są przeznaczone dość duże fundusze na rozwój medycyny i technologii związanych z medycyną. W programach NCBiR istnieją programy celowane, takie jak Strategmed, w zakresie innowacyjności w czterech dziedzinach, które zostały wyznaczone jako program strategiczny, czyli kardiologia, onkologia, medycyna regeneracyjna, neurologia i zmysły. – Od kilku lat intensywnie wspieramy najciekawsze projekty, zgłaszane przez środowiska naukowe, jak i przemysłowe. Wybieramy te najlepsze, które mają największe szanse na komercjalizację i uzyskanie przewagi światowej naszych twórców
20
Wojciech Zawalski, dyrektor departamentu świadczeń opieki zdrowotnej NFZ
i producentów – mówił przewodniczący Komitetu Sterującego Programu Strategmed.
Kiedy myśl wyprzedza myślenie Prof. Paweł Buszman, prezes American Heart of Poland SA, przyznał, że jego firma również korzysta z grantów oferowanych w ramach programu Strategmed. – Obecnie jesteśmy zarówno liderem, jak i uczestnikiem konsorcjum w czterech projektach Strategmed, w najważniejszych dla nas obszarach. Są to: rozwój nowych technologii w zakresie produkcji stentów, przede wszystkim biode-
gradowalnych, w zakresie przezskórnego wszczepiania zastawek aortalnych, projektów telemedycznych, ale też medycyny regeneracyjnej. Planujemy również wejść w nowoczesne leczenie udaru niedokrwiennego serca. Prezes AHP podkreślał, że równie ważna jak nowe technologie jest także innowacyjna organizacja. – Dostarczanie usług medycznych musi być „opakowane” w nowoczesną organizację. Poza stosowaniem innowacyjnych technologii, oznacza to także skuteczne zarządzanie firmą, w tym sposób finansowania działalności bieżącej, jak i stałe-
Prof. Edward Wylęgała, ordynator kliniki okulistycznej w Okręgowym Szpitalu Kolejowym w Katowicach
V I I E u r o p e j s k i K o n g re s G o s p o d a rc z y / / R A P O R T
go wzrostu. W tym obszarze innowacyjnej organizacji nie mamy za dużo wsparcia ze strony Ministerstwa Zdrowia czy NFZ. Często petryfikuje się stare, klasyczne systemy dostarczania usług w oparciu o duży szpital, kosztowny dla systemu. W efekcie dochodzi do połączenia nowoczesnych technologii i medycyny ze zwiększonymi kosztami usług medycznych. Tymczasem innowacyjna organizacja przynosi konkretne oszczędności. Wprowadzenie nowoczesnych technologii endowaskularnych spowodowało, że tego typu procedury można wykonywać na bazie hospitalizacji trwającej pół doby, czy wręcz w warunkach ambulatoryjnych – wyjaśniał prof. Buszman. – Innowacja jest wtedy, kiedy myśl wyprzedza myślenie – ocenił prof. Edward Wylęgała, ordynator kliniki okulistycznej w Okręgowym Szpitalu Kolejowym w Katowicach i pełnomocnik rektora SUM ds. programów rozwojowych i innowacji. – Przez ostatnie 15 lat pracy w szpitalu kolejowym udało mi się zorganizować granty na kwotę ok. 40 mln zł. Moją rolą na stanowisku pełnomocnika SUM jest scalić i zachęcić środowisko naukowe do aplikowania o granty. Już widać pierwsze efekty. Wyniki w 2013 roku to niespełna 40 złożonych wniosków. Rok temu było ich już 80. Prof. Wylęgała ocenił też skuteczność tych aplikacji. – Obecnie wynosi ona ok. 12-13%. Dążymy do tego, by osiągnąć skuteczność na poziomie 25%, czyli tak, by co czwarty grant dostawał finansowanie. Ponadto trzeba pamiętać, że trudno jest pozyskać grant, ale jeszcze trudniej go rozliczyć. Jednym z pomysłów prof. Wylęgały na uaktywnienie społeczności akademickiej jest nauka pisania dobrych grantów. – Zaproponowałem, by na tych studiach doktoranckich każdy student uczelni aplikował i składał najprostszy, podstawowy grant. To pozwala również zmieniać myślenie o pozyskiwaniu pieniędzy na sfinansowanie projektów badawczych.
05-2015
Innowacje procesowe Kolejnym wyzwaniem było zróżnicowanie źródeł pozyskiwania grantów na działalność badawczo-rozwojową: – W ubiegłym roku nasza uczelnia pozyskała 26 mln zł z Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko na wyposażenie wydziału farmacji i analityki w Sosnowcu. Dzięki temu możemy szkolić studentów na europejskim poziomie. Nasza uczelnia jest również liderem w zakresie pozyskiwania pieniędzy z pro-
Marek Girek, prezes firmy Data Techno Park
gramu Horyzont 2020. Od 2015 roku SUM uczestniczy w międzynarodowym konsorcjum, w ramach którego naukowcy będą pozyskiwać komórki macierzyste regeneracyjne z tkanki tłuszczowej w celu regeneracji mięśnia sercowego. Kierownikiem wartego 8 mln euro projektu po stronie SUM jest prof. Wojciech Wojakowski. Marek Girek, prezes firmy Data Techno Park, mówił o innowacji procesowej i outsourcingu usług teleinformatycznych. – Dzisiaj obserwujemy innowacje procesowe, wdrażane efektywniej i taniej w porównaniu do innych innowacji produktowych. Mogą one stanowić przełom zarówno w medycynie, jak i w każdej innej dziedzinie gospodarki. Poszukujemy tzw. disrupting innovation, innowacji przełomowych, które wpływają na rozwój gospodarki opartej na wiedzy powstającej na naszych uczelniach. Rozwój innowacyjnych produktów powstających z ramach inteli-
gentnej specjalizacji stwarza przewagi konkurencyjne nie tylko na poziomie lokalnym, regionalnym, ale też na arenie międzynarodowej. To wpływa korzystnie na wyniki finansowe generowane przez pojedyncze firmy oraz na rozwój gospodarczy całego kraju. Prezes Data Techno Park wskazał również źródła finansowania: – Oprócz NCBiR, które finansuje głównie projekty badawczo-rozwojowe, od niedawna, również z udziałem przemysłu, w nowej perspektywie finansowej należy upatrywać szansy przede wszystkim w Programie Operacyjnym Inteligenty Rozwój. W realizacji projektów w ramach tego programu biorą udział podmioty gospodarcze, w tym parki technologiczne. W ten sposób projekty badawczo-rozwojowe mogą być bezpośrednio asymilowane do gospodarki. Jednym z rozwiązań proponowanych przez spółkę są usługi bazujące na cloud computing – prywatnej chmurze dla innowacji procesowej, związanej z outsourcingiem IT. – Oferujemy podmiotom przechowywanie danych medycznych poza świadczeniem usług medycznych, co jest możliwe od 2012 roku. To otwiera nam drogę do zaproponowania podmiotom medycznym szerokiej gamy innowacyjnych usług telemedycznych – mówił prezes Girek. LU I Z A JA K U B I A K
Aleksander Nawrat z Zakładu Sterowania i Robotyki Politechniki Śląskiej
21
R A P O R T / / V I I E u ro p e j s k i K o n g re s G o s p o d a rc z y
Demografia określi naszą przyszłość Szybko zmierzamy w Polsce do sytuacji, w której na trzy osoby pracujące przypadają dwie będące na emeryturze. Społeczeństwo się starzeje – mówiła wiceminister zdrowia Beata Małecka-Libera podczas sesji „Demografia, zdrowie, gospodarka. Dlaczego starość ma przyszłość?” w ramach VII Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach. D A N I E L K U R O PA Ś
partnerzy sesji:
22
zdjęcia: Tomasz Jodlowski
W
2004 r. mężczyźni żyli w naszym kraju średnio 70 lat, a w 2035 r. średnia ta wyniesie 78 lat. Wśród kobiet jest to odpowiednio: 78 i 83 lata – zaznaczyła wiceminister zdrowia Beata Małecka-Libera. Podkreślała, że ustawa o zdrowiu publicznym, której projekt jest obecnie konsultowany, znakomicie wpisuje się w założenia polityki senioralnej. – Ta ustawa niczego nie będzie nakazywała, natomiast wyznaczy m.in. najważniejsze kierunki działań, dzięki którym starsze osoby będą mogły możliwie długo cieszyć się dobrym zdrowiem – wyjaśniała wiceminister. Jej zdaniem celu tego nie można osiągnąć bez poprawy w zakresie edukacji i profilaktyki zdrowotnej. – Ustawa o zdrowiu publicznym pokazuje priorytety, a także koordynuje działania prozdrowotne. Obecnie działa w Polsce około 3 tys. programów profilaktycznych, ale ich efektywność zawodzi. Działania w myśl ustawy o zdrowiu publicznym będą polegały na koordynacji, nadzorowaniu i edukowaniu społeczeństwa – mówiła Beata Małecka-Libera. Dobrze, że podczas kongresu gospodarczego mówimy o polityce senioralnej. Tytuł naszej sesji odzwier-
ciedla istotę tego zagadnienia – to pogranicze polityki społecznej i – zaznaczył podczas panelu jeden z jego moderatorów, prof. Bolesław Samoliński, przewodniczący Rady ds. Polityki Senioralnej przy Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej.
Czy tym razem się uda? Poseł Tomasz Latos (PiS) polemizował, wskazując, że mimo istniejących programów rządowych, legislacja wciąż nie nadąża za potrzebami osób starszych. Pytał m.in., dlaczego właśnie tak długo trwają prace nad ustawą o zdrowiu publicznym? – Nie wiadomo, czy ta ustawa trafi do Sejmu w tej kadencji. A przecież mówi się o niej od lat – podkre-
ślał przewodniczący sejmowej komisji zdrowia. – Deklaruję, że jak tylko trafi do Sejmu i komisji, natychmiast bierzemy się do pracy. – Jeżeli wiemy, że istnieje pilna potrzeba stworzenia większej liczby ośrodków geriatrycznych, to trzeba pamiętać, że musi w nich być zapewniona kompleksowa opieka medyczna dla pacjentów w podeszłym wieku, a do tego system wciąż nie jest przygotowany – dodawał poseł Latos. – W 2015 roku dla mnie najważniejsze będzie na pewno wdrożenie ustawy o zdrowiu publicznym – odpowiadała Beata Małecka-Libera. Wskazała, że z ustawą wiążą się dwa wyzwania: jedno, krótkoterminowe dedykowane bezpośred-
R A P O R T / / V I I E u ro p e j s k i K o n g re s G o s p o d a rc z y
nisterstwie Pracy i Polityki Społecznej, słowem przewodnim w całej dyskusji jest „przygotowanie”. – To, co możemy i co robimy, to właśnie przygotowanie do starzenia się polskiego społeczeństwa. Obecnie mamy w Polsce ok. 4 milionów osób w wieku ponad 70 lat, co stanowi 10% populacji, ale do 2025 r. liczba osób w tym wieku wzrośnie do 6 mln, co stanowić będzie aż 16% naszej populacji. W latach 20202025 przewidywany jest dwukrotny wzrost liczby osób powyżej 80. roku życia – mówiła Marcińska. Przypomniała także główne cele rządowych dokumentów z 2013 r., które określiły różne zakresy działań mających wspierać osoby w podeszłym wieku. Oprócz założeń długofalowej polityki senioralnej państwa na lata 2014-2020 przyjęto wówczas kolejną edycję programu aktywizacji zawodowej osób starszych oraz zmodernizowany pogram „Solidarność pokoleń” adresowany do osób po 80. roku życia.
O programie senior-WIGOR – Niezbędne jest m.in. przygotowanie naszego systemu opieki społecznej, wsparcia społecznego, rynku usług, a także całej gospodarki, bo będzie coraz więcej pracowników w starszym wieku – mówiła wiceminister.
Poseł Tomasz Latos (PiS)
Prof. Bolesław Samoliński, przewodniczący Rady ds. Polityki Senioralnej przy Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej
Przypomniała także program senior-WIGOR przewidujący zakładanie lub modernizację placówek dziennego pobytu dla osób starszych: – Na ten projekt do 2020 r. mamy zaplanowane ok. 400 mln zł. Mamy już bardzo wiele zgłoszeń. – Na początku czerwca zostanie ogłoszony konkurs na tego rodzaju przedsięwzięcia dla jednostek samorządu terytorialnego, które mają dużą populację seniorów i niewystarczającą infrastrukturę. W tym roku będzie to 30 mln zł i z każdym
Dr Piotr Bednarski, dyrektor Instytutu Reumatologii: – Specjalizacja geriatryczna trwa długo. Czy nie warto więc zastanowić się nad wydawaniem certyfikatów umiejętności dla innych lekarzy? Przecież seniorami opiekują się głównie interniści, chirurdzy, kardiolodzy, anestezjolodzy. 24
Prof. Paweł Buszman, prezes zarządu American Heart of Poland SA
rokiem coraz więcej – dodała Małgorzata Marcińska. Izabela Leszczyna, sekretarz stanu w Ministerstwie Finansów, powołując się na słowa ks. Bonieckiego, podkreślała, że do starości trzeba się przygotować, póki jesteśmy względnie młodzi. – Takim rozwiązaniem legislacyjnym wychodzącym naprzeciw starzeniu się społeczeństwa jest wydłużenie aktywności zawodowej do 67. roku życia. Zmiennych warunkujących jakość życia osób starszych jest wiele, jedną z nich jest aktywność zawodowa i społeczna, i potrzeba zachowania jej jak najdłużej – mówiła. Jak podkreślała, obecnie na rynku jest nadpodaż rąk do pracy, jednak za lat dziesięć będzie ich brakowało i osoby starsze będą musiały pracować. Świadczenia emerytalne w przyszłości będą stanowiły jedynie część naszych dochodów.
System ubezpieczeń – Często zadawane jest pytanie, czy nasz system emerytalny jest wydolny. Tak. W swojej 80-letniej historii ani razu nie zawiódł i każdego miesiąca zawsze na czas wypłacane były należne świadczenia. Oczywiście inną kwestią jest ich wysokość – mówił Paweł Jaroszek, wiceprezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. – W roku 2015 wydatki z funduszu ubezpieczeń społecznych po raz pierwszy przekroczą 200 mld zł. Same wydatki z funduszu emerytalnego to ponad 130 mld. Natomiast z punktu widzenia mikroekonomii, tj. poszczególnych gospodarstw
R A P O R T / / V I I E u ro p e j s k i K o n g re s G o s p o d a r c z y
domowych, byłoby naturalnie dobrze, aby te najniższe świadczenia były wyższe – wskazywał Paweł Jaroszek. Prof. Paweł Buszman, prezes zarządu American Heart of Poland SA, zwrócił uwagę na demografię nie tylko pod kątem długości i spodziewanego okresu przeżycia dla kobiet i mężczyzn, ale także spodziewanego okresu przeżycia w zdrowiu. W Polsce jest on dużo krótszy niż w innych, dobrze rozwiniętych krajach. – Nie ma na to wpływu odsetek nadmiernie palących czy pijących Polaków. Nie jesteśmy pod tym względem rekordzistami w Europie. Przede wszystkim musimy dbać o ochronę środowiska. Jeżeli nie zwrócimy na to uwagi, przegramy wyścig o nowoczesne państwo – przekonywał.
Większe nakłady – Około 70. roku życia główną przyczyną zgonów są choroby układu krążenia. Musimy wykorzystać współczesne możliwości technologiczne, jakie daje nam medycyna, w zapobieganiu niewydolności krążenia, zawałom serca i przede wszystkim udarom. Niewydolność serca i udary mózgu są główną przyczyną utraty zdrowia osób w wieku starszym i to one decydują o kosztach społecznych opieki nad takimi osobami – mówił prof. Buszman. Podkreślał w tym kontekście znaczenie ustawy o zdrowiu publicznym. Jego zdaniem to bardzo dobrze, że żyjemy dłużej, ale źle, że szybciej zapadamy na choroby cywilizacyjne niż obywatele innych krajów. Dlatego produktywność osób starszych w Polsce jest dużo gorsza. – Nowe technologie medyczne pozwalają poprawiać jakoś naszego życia. Aby to było możliwe i powszechne, musimy więcej wydawać na ochronę zdrowia. 9% to zdecydowanie za mało – mówił prof. Buszman. Podkreślał, że to, o ile więcej pieniędzy będziemy wydawać na wczesną diagnostykę i leczenie, zdecyduje o długości aktywności zawodowej seniorów oraz o tym, jaki będzie miała ona wpływ na kształtowanie się PKB.
05-2015
Paweł Jaroszek, wiceprezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Często zadawane jest pytanie, czy nasz system emerytalny jest wydolny. Tak. W swojej 80-letniej historii ani razu nie zawiódł i każdego miesiąca zawsze na czas wypłacane były należne świadczenia. Oczywiście inną kwestią jest ich wysokość.
Inwestycje w kadry i infrastrukturę Większe nakłady częściowo się znalazły – przynajmniej na nową jednostkę geriatryczną. Intencją resortu zdrowia było w pierwszej kolejności rozwiązanie problemów kadrowych w tym obszarze ochrony zdrowia. – Powołanie Narodowego Instytutu Geriatrii, Reumatologii i Rehabilitacji wpisuje się idealnie w całościowy system opieki nad osobami starszymi – podkreślał dr Piotr Bednarski, dyrektor Instytutu Reumatologii w Warszawie, na bazie którego ma powstać nowa jednostka. Instytut dostał z Ministerstwa Zdrowia 22 mln zł na modernizację istniejących klinik i utworzenie nowej – geriatrycznej. Dłuższy czas będzie musiał zapewne poświęcić na skompletowanie zespołu specjalistów geriatrii, których w Polsce jest mało. W kraju mamy zarejestrowanych 329 geriatrów, z czego nie wszyscy praktykują. W województwie mazowieckim jest tylko 29 geriatrów. – Podpisaliśmy już umowy z pięcioma specjalistami z geriatrii. Rozmowy cały czas się toczą, mam nadzieję, że docelowo będziemy mieć
przynajmniej 10 albo więcej geriatrów, szczególnie że mamy zadania nie tylko lecznicze, ale też dydaktyczne, kształcenie przyszłych kadr medycznych – zaznaczył dyrektor Bednarski. Jakie cele i wyzwania wyznacza sobie w 2015 roku szef Instytutu? Przede wszystkim chciałby, aby NIGRiR był koordynatorem działań wszystkich resortów, całego rządu w zakresie geriatrii i gerontologii. Rolą Instytutu będzie także wspieranie placówek szpitalnych w całej Polsce w tworzeniu oddziałów geriatrycznych.
Standaryzacja i wycena – Bardzo ważną kwestią jest także pomoc w standaryzacji i wycenie procedur dotyczących leczenia osób w wieku podeszłym. Wszyscy wiemy, ze te procedury są niezbyt dobrze wycenione – podkreślał Piotr Bednarski. Oczywistym priorytetem dla Instytutu pozostaje jednak kształcenie lekarzy, których w Polsce jest zdecydowanie za mało. Warto pomyśleć przy tym nie tylko o geriatrach. – Specjalizacja geriatryczna trwa długo. Czy nie warto więc zastanowić się nad wydawaniem certyfikatów umiejętności dla innych lekarzy? Przecież seniorami opiekują się głównie interniści, chirurdzy, kardiolodzy, anestezjolodzy – wyliczał. W rezultacie certyfikowanie umiejętności z zakresu geriatrii sprawi, że opieka na oddziałach pozageriatrycznych będzie również na odpowiednio wysokim poziomie. Dr Bednarski wskazywał również na istotną kwestię szkolenia personelu średniego, pielęgniarek oraz koordynatorów opieki nad osobami starszymi w terenie. – W tej chwili w pewnej mierze zajmuje się tym opieka społeczna, ale bezwzględnie potrzebujemy koordynatorów opieki nad osobami starszymi w każdej miejscowości, żebyśmy mogli kompleksowo dbać o osoby w wieku starszym – podsumował dyrektor Instytutu Reumatologii.
25
R A P O R T / / V I I E u ro p e j s k i K o n g re s G o s p o d a rc z y
Już pora na korekty Deklaruję, że żadne świadczenie onkologiczne nie pozostanie niezapłacone. Wszystkie oddziały wojewódzkie Funduszu na wniosek świadczeniodawcy na bieżąco realizują płatności za procedury w onkologii, nawet jeżeli przekraczają zakresy limitowe – przekazał Wojciech Zawalski, dyrektor departamentu świadczeń opieki zdrowotnej NFZ.
O
Co trzeba zmienić Przypomniał, że to nie jedyny system informatyczny, bo pracując z pacjen-
26
tem onkologicznym, trzeba też korzystać z systemu rejestrującego czas oczekiwania oraz wprowadzić informację do Krajowego Rejestru Nowotworów. Ponadto funkcjonują systemy IT w poszczególnych szpitalach. Problem wywołało też m.in. przeznaczenie przez NFZ aż 80-85% środków na procedury w ramach pakietu. – Trudności z rozliczeniami doprowadzały do tego, że szpitale realizowały część procedur poza pakietem, co powodowało w niektórych jednostkach 300-500% przekroczenia kontraktu w części limitowanej – dodał profesor. – Tak więc brak możliwości rozliczania procedur, które nie są objęte limitem, powodował, że automatycznie finansowo obciążana była część świadczeń limitowanych – wyjaśniał.
Prof. Jacek Fijuth, przewodniczący zarządu Polskiego Towarzystwa Onkologicznego Jednymi z najbardziej oczekiwanych zmian w pakiecie są te związane z usprawnieniem systemu wypełniania kart diagnostyki i leczenia onkologicznego. Karta DiLO służyć powinna w praktyce przede wszystkim pacjentom – ich diagnostyce i leczeniu – a nie celom związanym głównie ze sprawozdawaniem procedur na potrzeby NFZ.
zdjęcia: Adam Kozak
tym, jak przebiega realizacja pakietu onkologicznego, dyskutowali 22 kwietnia br. uczestnicy przygotowanej przez redakcję Rynku Zdrowia sesji „Pakiet pytań – czy droga pacjentów do leczenia stała się krótsza?” w ramach Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach Prof. Jacek Fijuth, przewodniczący zarządu Polskiego Towarzystwa Onkologicznego, zaznaczył, że jedną z najbardziej oczekiwanych zmian w pakiecie jest ta związana z usprawnieniem systemu wypełniania kart diagnostyki i leczenia onkologicznego (karta DiLO).
R A P O R T / / V I I E u ro p e j s k i K o n g re s G o s p o d a r c z y
Bartosza Arłukowicza – zostało uwzględnionych przez Ministerstwo Zdrowia – dodał przewodniczący zarządu Polskiego Towarzystwa Onkologicznego. Podkreślał, że karta DiLO służyć powinna w praktyce przede wszystkim pacjentom – ich diagnostyce i leczeniu – a nie celom związanym głównie ze sprawozdawaniem procedur na potrzeby NFZ.
Wojciech Zawalski, dyrektor departamentu świadczeń opieki zdrowotnej Narodowego Funduszu Zdrowia NFZ nie zlikwidował możliwości leczenia pacjentów onkologicznych poza pakietem. Płacenie szpitalom poza limitem w ramach pakietu onkologicznego jest formą premii za wykonanie procedur szybciej i lepiej. Nadal jednak istnieje możliwość płacenia tak, jak to było do tej pory.
Onkolodzy zwracali również uwagę m.in. na to, że duża część chorych nie korzysta z dobrodziejstw szybkiej diagnostyki. To byli chorzy np. kwalifikowani do paliatywnej radioterapii. Nie mogli być diagnozowani w ramach pakietu. Tymczasem – jak podkreślał prof. Fijuth – często chorzy po tym leczeniu uzyskują długie czasy przeżycia, nie jest to wyłącznie leczenie objawowe. Pojawił się też problem dotyczący chorych po zakończonym leczeniu. Dla nich, w jednym z ośrodków onkologicznych, czas oczekiwania na tomografię komputerową wynosił pół roku, a na rezonans magnetyczny 9 miesięcy. – Zwracaliśmy uwagę na to, że nie można różnicować chorych onkologicznych na dwie kategorie – przypomniał profesor. – Mamy pewną satysfakcję, że wiele postulatów dotyczących funkcjonowania pakietu, na które środowisko onkologów zwracało uwagę – m.in. podczas niedawnej konferencji z udziałem ministra
05-2015
Problemy były do uniknięcia? Jak przekonywał poseł Tomasz Latos, przewodniczący sejmowej komisji zdrowia, wielu problemów organizacyjnych związanych z wprowadzaniem pakietu można było uniknąć. – Zdecydowano się na wprowadzenie pakietu, nie słuchając lekarzy. Jeśli chcemy mieć sukcesy w onkologii, niech zmiany będą wprowadzane wspólnie ze środowiskiem – argumentował. Przypomniał, że ok. roku temu zapowiadało się, że resort zdrowia będzie prowadził efektywny dialog z onkologami, którzy przedstawili szczegółowe rozwiązania m.in. w zakresie organizacji diagnostyki i leczenie onkologicznego – tzw. polski Cancer Plan. – Niestety, jak wskazywał prof. Jacek Jassem, w pakiecie znalazło się zaledwie kilka procent propozycji przekazanych przez onkologów – mówił przewodniczący sejmowej komisji zdrowia. Jako przykład pakietowych niedoróbek podawał m.in. wymóg organizacji konsyliów w każdym przypadku. Przypomniał też, że uprawnienia wydawania kart DiLO otrzymali lekarze podstawowej opieki zdrowotnej, ale tych samych uprawnień nie dano specjalistom. Posła nie przekonały niedawne zapowiedzi ministra Bartosza Arłukowicza dotyczące m.in. objęcia pakietem kolejnych rodzajów nowotworów, w tym o nieznanym charakterze, poszerzenie listy świadczeń szpitalnych rozlicznych bez limitu. – To niech to minister zrobi – podsumował Tomasz Latos, oceniając chwilę wcześniej, że niedopracowany pakiet był wprowadzany w po-
śpiechu po to, „żeby się ładnie sprzedał pijarowo”.
Pakiet jest dla pacjentów Prof. Alicja Chybicka, senator, kierownik Katedry i Kliniki Transplantacji Szpiku, Onkologii i Hematologii Dziecięcej Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, zastępca przewodniczącego senackiej komisji zdrowia, mówiła z przekonaniem, że pakiet ma szansę funkcjonować lepiej, o ile zostaną wdrożone proponowane zmiany. Dodała, że pakiet został stworzony dla pacjentów i to ich przede wszystkim trzeba pytać o zdanie. – Pacjent, który siedział obok mnie na konferencji z premierem Donaldem Tuskiem, gdy zapowiadano wejście pakietu, czekał na chemioterapię aż 8 miesięcy i cudem przeżył. Większość z tych pacjentów, którzy musieli czekać taki długi czas, ten świat opuściła – mówiła profesor, dodając, że dowodem działania pakietu jest m.in. fakt, że jak pokazały statystyki 99% pacjentów, którzy zachorowali między 1 stycznia 2015 r., a 30 stycznia 2015 r., miało przeprowadzone konsylium.
Tomasz Latos, przewodniczący sejmowej komisji zdrowia Zdecydowano się na wprowadzenie pakietu onkologicznego, nie słuchając lekarzy. Jeśli chcemy mieć sukcesy w onkologii, niech zmiany będą wprowadzane wspólnie ze środowiskiem.
27
R A P O R T / / V I I E u ro p e j s k i K o n g re s G o s p o d a rc z y
Zdaniem prof. Chybickiej wprowadzenie pakietu w onkologii dziecięcej przyspieszy rozpoznawanie nowotworów u dzieci po podejrzeniu, jakie może powziąć lekarz POZ wystawiający kartę DiLO. – Dotąd było tak, że według wskaźników rozpoznajemy u dzieci około 10-15% więcej nowotworów zaawansowanych – w stadiach 3. i 4. – niż ma to miejsce w zachodnich krajach Unii Europejskiej – podała profesor. Podkreślała, że wyniki leczenia osiągane w polskiej onkologii dziecięcej są na światowym poziomie i nie odbiegają m.in. od tych w krajach „starej” Unii Europejskiej czy Stanach Zjednoczonych. – Może warto pomyśleć o tym, aby onkologia dorosłych poszła w Polsce śladem dokonań naszej onkohematologii dziecięcej. Od dawna 18 ośrodków w tej dziedzinie funkcjonuje w ramach jednego planu, według jasno określonych, sprawdzonych zasad postępowania z pacjentem – proponowała prof. Alicja Chybicka.
Prof. Alicja Chybicka, senator, kierownik Katedry i Kliniki Transplantacji Szpiku, Onkologii i Hematologii Dziecięcej Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu Może warto pomyśleć o tym, aby onkologia dorosłych poszła w Polsce śladem dokonań naszej onkohematologii dziecięcej. Od dawna 18 ośrodków w tej dziedzinie funkcjonuje w ramach jednego planu, według jasno określonych, sprawdzonych zasad postępowania z pacjentem.
O kartach, nadwykonaniach i konsyliach Dr Aleksander Zajusz, zastępca dyrektora oddziału ds. lecznictwa otwartego i diagnostyki Centrum Onkologii – Instytutu im. Marii Skłodowskiej-Curie Oddział w Gliwicach, potwierdził, że centra onkologii mają problemy z rozliczeniami procedur w ramach pakietu i z tego powodu notują nadwykonania w procedurach limitowanych. Jak przypomniał, niewiele kart DiLO wydanych tym chorym, którzy diagnostykę i leczenie rozpoczęli przed 1 stycznia 2015 r., zostało rozliczonych przez NFZ w ramach pakietu. – Przez pierwsze dwa tygodnie nie można było wystawiać kart, bo system nie działał sprawnie i te osoby nie trafiają do rozliczeń w ramach pakietu – tłumaczył. Nadwykonania wynikały też stąd, że początkowo w wielu zakresach na świadczenia nielimitowe płatnik zaproponował 1% kontraktu. – Do 15-
28
Prof. Zbigniew Kalarus, prezes Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego Nikt z kardiologów nie kwestionuje roli i znaczenia onkologii w systemie opieki zdrowotnej. Z drugiej strony należy pamiętać, że nadal do ponad 50% zgonów w Polsce dochodzi z przyczyn sercowo-naczyniowych.
18% myśmy w Centrum dotarli po 3 turach renegocjacji i to jest nadal za mało – ocenił dyrektor Zajusz. Mówiąc o koniecznych poprawkach w pakiecie, podkreślił, że konsylia nie są potrzebne w każdym przypadku onkologicznym. Są wymagane wtedy, gdy trzeba podjąć decyzję wykraczającą poza standardy. – W Centrum Onkologii w Gliwicach w zeszłym roku dla 8 tys. chorych radioterapia była pierwszą i często jedyną metodą postępowania onkologicznego u nowych pacjentów. Podobna liczba takich pacjentów trafi do nas w tym roku. Jeśli mamy postępować zgodnie z wymaganiami pakietu, to – jak wyliczyliśmy – ośmiu lekarzy przez cały rok nie będzie nic innego robiło tylko prowadziło konsylia – alarmował.
Fundusz nie płaci gorzej Odpowiadając onkologom, Wojciech Zawalski, dyrektor departamentu świadczeń opieki zdrowotnej Narodowego Funduszu Zdrowia, podkreślił, że NFZ nie zlikwidował możliwości leczenia pacjentów poza pakietem. – Płacenie szpitalom poza limitem w ramach pakietu onkologicznego jest formą premii za wykonanie procedur szybciej i lepiej. Nadal jednak istnieje możliwość płacenia tak, jak to było do tej pory – zapewniał. Wyjaśnił, że proporcje świadczeń limitowanych do nielimitowych zostały obliczone i wprowadzone w szpitalach na podstawie sprawozdawczości, jaką podmioty przekazywały do NFZ. – Nie jest to idealne rozwiązanie, ale Fundusz wiedząc o tym, płaci od początku roku w 100% za wszystkie rozliczone procedury onkologiczne. Te nie mieszczące się w karcie DiLO też zostały zapłacone i nie płacimy za nie gorzej – mówił, przyznając jednocześnie, że doszło do niedoszacowania procedur w centrach onkologii. Dodał: – Wiadomo, że część sprawozdań jest nierozliczana z powodu walidacji, ale jest możliwość poprzesuwania procedur zgłoszonych
R A P O R T / / V I I E u ro p e j s k i K o n g re s G o s p o d a r c z y
Dr Aleksander Zajusz, zastępca dyrektora Centrum Onkologii – Instytutu im. Marii Skłodowskiej-Curie Oddział w Gliwicach W Centrum Onkologii w Gliwicach w zeszłym roku dla 8 tys. chorych radioterapia była pierwszą i często jedyną metodą postępowania onkologicznego u nowych pacjentów. Jeśli mamy postępować zgodnie z wymaganiami pakietu, to – jak wyliczyliśmy – ośmiu lekarzy przez cały rok nie będzie nic innego robiło tylko prowadziło konsylia.
do karty DiLO z części nielimitowanej kontraktu do limitowanej. Mówiąc o niektórych przygotowywanych korektach w pakiecie, dyrektor Zawalski wspomniał m.in. o zmianie wyceny badania PET. – Zdajemy sobie sprawę, że jeżeli mały ośrodek musi wykonać procedury z diagnostyką PET, to trudno je udźwignąć finansowo. Pracujemy nad rozwiązaniem dla takich podmiotów i myślę, że wkrótce będzie je można przedstawić – poinformował.
Dysproporcje w wydatkach Prof. Zbigniew Kalarus, prezes Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego, podkreślał w trakcie dyskusji, że nikt z kardiologów nie kwestionuje roli i znaczenia onkologii w systemie opieki zdrowotnej. – Z drugiej strony należy pamiętać, że nadal do ponad 50% zgonów w Polsce dochodzi z przyczyn sercowo-naczyniowych – mówił. Wskazywał, że warto zwrócić uwagę na pewną dysproporcję – na
05-2015
diagnostykę i leczenie w zakresie onkologii przeznaczanych jest z budżetu NFZ ok. 6 mld złotych, natomiast na kardiologię – ponad 3 mld zł rocznie. – W wielu innych krajach, nie tylko znacznie bogatszych niż Polska, ale też m.in. w Czechach oraz na Słowacji te proporcje wyglądają zupełnie inaczej i są znacznie bardziej korzystne dla kardiologii – mówił prezes PTK i kierownik Katedry Kardiologii, Wrodzonych Wad Serca i Elektroterapii Oddziału Klinicznego Kardiologii SUM. Zastrzegał przy tym, iż nie chodzi o zabieranie pieniędzy onkologii, jednak równie niewłaściwe wydaje się planowane przesunięcie środków z kardiologii – o czym niedawno było głośno w mediach – aby sfinansować zadania wynikające z realizacji pakietu onkologicznego. W tej sprawie środowisko kardiologiczne wystosowało już pismo do Ministerstwa Zdrowia. Zaznaczył jednak, że polska kardiologia interwencyjna odniosła wielki sukces w zakresie leczenia pacjentów z zawałem serca, a śmiertelność wewnątrzszpitalna jest niska. Podkreślał przy tym, że nie do końca prawdziwa jest opinia, że znacznie gorzej ten wskaźnik wygląda w okresie poszpitalnym.
Ułatwić drogę do rehabilitacji – Mamy bardzo dokładny raport, oparty na danych z Narodowego Funduszu Zdrowia. Z tych danych wynika, że średnia śmiertelność wewnątrzszpitalna osób z zawałem wynosi ok. 9%, natomiast ok. 10% pacjentów umiera w rok po wypisie ze szpitala – informował prof. Kalarus. Dodał: – Łącznie jednak ten odsetek jest bardzo wysoki i dowodzi, że w ciągu roku w Polsce umiera ok. 20% chorych z zawałem serca, a więc co piąta osoba, która przeszła zawał. Oczywiście musimy dążyć do obniżenia tego wskaźnika. Mówiąc o konieczności poprawy wyników leczenia pacjentów kardiologicznych w okresie poszpitalnym, prezes PTK wymienił podczas kon-
gresowej debaty kilka najważniejszych wyzwań, w tym m.in.: skrócenie drogi do opieki specjalistycznej, lepszy dostęp do rehabilitacji kardiologicznej (szczególnie w trybie ambulatoryjnym) oraz do optymalnej farmakoterapii. Problemem jest też często niewystarczająca wiedza oraz świadomość pacjenta dotycząca konieczności stosowania się do zaleceń lekarskich, np. po wypisaniu z oddziału kardiologii z rozpoznaniem zawału.
Czeka nas trudne kontraktowanie Prof. Kalarus wskazywał ponadto, że w trakcie postępowań konkursowych Fundusz powinien w większym stopniu brać pod uwagę kryteria związane z doświadczeniem i kompetencjami kadry medycznej, a nie tylko spełnienie wymagań sprzętowych. – Zakup odpowiedniej aparatury, m.in. za sprawą środków unijnych, nie jest dziś większym problemem – dodał. Dyrektor Wojciech Zawalski przyznał, że najbliższe kontraktowanie świadczeń będzie bardzo trudne, m.in. dlatego, że obejmie praktycznie obszar całego kraju, a konkursy zostaną przeprowadzone we wszystkich zakresach świadczeń. – Terminy są jasno określone, gdyż do połowy przyszłego roku wygasają aneksowane umowy i do tego czasu musimy zakończyć postępowania – tłumaczył dyrektor departamentu świadczeń opieki zdrowotnej NFZ. Zwracał też uwagę – nawiązując do wypowiedzi prof. Kalarusa – że w Funduszu trwają obecnie m.in. prace nad kryteriami oceny ofert świadczeniodawców. Zaznaczył przy tym, że część tych kryteriów – w tym dotyczących sprzętu czy liczebności obsady lekarskiej na poszczególnych oddziałach szpitalnych – zawarta jest w tzw. koszykowych rozporządzeniach ministra zdrowia. PIOTR WRÓBEL W O J C I E C H K U TA
29
W Y W I A D / / Wo j c i e c h M a t u s e w i c z
Skończy się wycenianie terapii z powietrza Jesteśmy bardzo pomocni dla decydentów. Oczywiście zdarza się, że mamy odrębne zdania. Ale swoje rekomendacje wydaję z najlepszą wiedzą i własnym sumieniem – mówi dr Wojciech Matusewicz, prezes Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji, podsumowując 10 lat jej działalności. serca w 1967 roku, niesamowity postęp w medycynie, szczególnie jeśli chodzi o badania diagnostyczne, ultrasonograficzne... Powstało nawet stwierdzenie, że każdy człowiek dobrze przebadany to człowiek chory. Innowacyjność w ciągu ostatnich 25 lat poszła jeszcze dalej, dzięki rozwojowi technik informacyjnych. Wiadomo też, jakie koszty to pochłania. – Wprowadzenie zasad oceny technologii medycznych (health technology assessment, HTA) do naszego systemu było podyktowane względami finansowymi? – We wszystkich krajach budżety na medycynę były coraz bardziej napięte. W latach 80. XX wieku nauczano już farmakoekonomiki, ale wtedy jeszcze HTA nie była powszechnie akceptowa-
ną metodą oceny. Holendrzy wprowadzili ją jako pierwsi do systemu, ale bez umocowania prawnego. Pierwszą analizę HTA z prawdziwego zdarzenia wykonali Szwedzi. Dotyczyła oceny procedury tomografii komputerowej pod względem skuteczności, bezpieczeństwa i kosztów stosowania. Pod koniec lat 90. HTA upowszechniła się i decyzje dotyczące finansowania ze środków publicznych nowych procedur medycznych, których pojawiało się coraz więcej, nie mogły obyć się bez rekomendacji agencji. Oceny dotyczyły głównie skutków ekonomicznych dla systemu. Do nas ta idea dotarła z opóźnieniem. W 2005 roku ówczesny minister zdrowia, Marek Balicki, wydał zarządzenie powołujące do życia AOTM (obecnie AOTMiT – red.). Wszyscy uczyli się, co to jest ocena
Wojciech Matusewicz: – Agencja w rekomendacji może sugerować podział ryzyka, jeśli dotychczasowy uważa za niewystarczający. U nas dominują rabaty cenowe. Uważam, że ciągle za mało jest schematów podziału ryzyka opartych na efektywności klinicznej leczenia.
30
fot. Szymon Jankowski / Żelazna Studio
Rynek Zdrowia: – Dekada, która upłynęła od powołania Agencji, jest dobrą okazją do bilansowania jej dokonań. – Wojciech Matusewicz: – Tak, ale nie da się oceniać znaczenia powstania i rozwoju Agencji bez spojrzenia na zmiany w systemie finansowania ochrony zdrowia w Polsce od początków transformacji ustrojowej. Innowacyjność, o której dzisiaj się tak wiele się mówi, pojawiła się w latach 60. XX wieku. Przeszczep
Wo j c i e c h M a t u s e w i c z / / W Y W I A D technologii medycznych, na czym się opiera. W praktyce realizacja wyglądała jeszcze mało efektownie. W tym czasie podejście do oceny technologii medycznych na świecie ewoluowało w kierunku spojrzenia pod kątem skuteczności oraz bezpieczeństwa, natomiast kwestia finansowa stawała się mniej ważna. Oczywiście u nas ten element ekonomiczny nadal ma kolosalny wpływ na wydawanie rekomendacji i przenoszenie ich do codziennej praktyki klinicznej. – Jednym z powtarzanych zastrzeżeń jest systemowy problem braku powiązania opinii i rekomendacji z decyzjami polityków. Dlaczego minister zdrowia może, ale nie musi brać pod uwagę rekomendacji? – Wynika to głównie z małego budżetu na ochronę zdrowia, który u nas nie dorównuje wydatkom innym państw. Na świecie jest niewiele agencji, takich jak brytyjski NICE, która jest niezależnym organem. Jej rekomendacje są wiążące dla decydentów. Podobnie jest w Australii i częściowo w Kanadzie. Trzeba pamiętać, że zakres działań polskiej agencji ulegał zmianom. Do 2009 roku nie było obligatoryjnego wymogu wnioskowania przez ministra zdrowia o wydanie rekomendacji przez prezesa Agencji. Dlatego też w pierwszych latach działalności AOTMiT nie była zbyt aktywna. Dopiero tzw. ustawa koszykowa z 2009 roku narzucała resortowi zdrowia wymóg opiniowania procedur, które miały trafić do koszyka świadczeń gwarantowanych. Tzw. ustawa koszykowa nadała Agencji osobowość prawną i była pierwszym ważnym etapem jej osadzania w systemie. Rekomendacje, które wychodzą z AOTMiT, są jednym z elementów procesu decyzyjnego. Stoimy na straży ochrony środków publicznych, co oznacza, że analizy ekonomiczne i finansowe, przy ograniczonych środkach budżetowych, zawsze były bardzo ważne. Jednocześnie, wydając rekomendacje, kierowaliśmy się też skutecz-
05-2015
nością i bezpieczeństwem. Dlatego rekomendowaliśmy pozytywnie i udało się wprowadzić niektóre skuteczne terapie stosowane w chorobach rzadkich, mimo ich bardzo wysokiej ceny. Do zadań Agencji dopisano także opiniowanie samorządowych programów zdrowotnych. Drugą zmianą, która przysporzyła nam obowiązków, było wejście w życie ustawy o refundacji leków w 2012 roku. Ustawa systematyzowała pracę Agencji, wprowadziła twarde prze-
tycznej, a dopiero po uzyskaniu zadowalających efektów w finansowanie terapii włącza się płatnik. Ponadto, na niektóre terapie wydajemy coraz więcej środków, a skutków zdrowotnych tych terapii się nie weryfikuje. Instrumenty dzielenia ryzyka oparte o efekty zdrowotne mogą pozwolić te efekty sprawdzić. – W rozmowie z nami w 2008 roku mówił pan, że urzędnikom powinno zależeć na dobrej Agencji, bo ta gwarantuje spokój decyzyjny.
Efekty kliniczne, które się obserwuje w badaniach klinicznych II i III fazy, wykonywanych na małych grupach pacjentów, przy szybkiej rejestracji przez EMA, nie przekładają się na rzeczywistość: skuteczność i bezpieczeństwo populacyjne. pisy dotyczące progu opłacalności kosztowej. Weszły też metody podziału ryzyka (RSS)... – ... co Agencja często podkreśla w swoich rekomendacjach, wydając je warunkowo. W ostatnim czasie w rekomendacjach pada wprost, że powinien być zastosowany RSS nastawiony na ocenę skuteczności leczenia. – Agencja w rekomendacji może sugerować podział ryzyka, jeśli dotychczasowy uważa za niewystarczający. U nas dominują rabaty cenowe. Uważam, że ciągle za mało jest schematów podziału ryzyka opartych na efektywności klinicznej leczenia, wymagających ścisłego monitorowania pacjentów włączonych do leczenia. Efekty kliniczne, które się obserwuje w badaniach klinicznych II i III fazy, wykonywanych na małych grupach pacjentów, przy szybkiej rejestracji przez EMA, nie przekładają się na rzeczywistość: skuteczność i bezpieczeństwo populacyjne. Dlatego w państwach rozwiniętych za rozsądne i przyjęte uważa się porozumienia, kiedy początkowe leczenie odbywa się na koszt firmy farmaceu-
Dzisiaj wydaje się, że resort zdrowia jest „zaniepokojony” dużą liczbą pozytywnych stanowisk. – Nadal uważam, że jesteśmy bardzo pomocni dla MZ. Oczywiście zdarza się, że mamy odrębne zdania. Ale swoje rekomendacje zawsze wydaję z najlepszą wiedzą i własnym sumieniem. – Sztywno ustalony próg opłacalności, porozumienia podziału ryzyka oparte na rabatach cenowych – jest przy takich rozwiązaniach szansa na zmiany i większą elastyczność w decydowaniu co i jak finansować z publicznych pieniędzy? – Wiele zmian zależy od woli politycznej i nowych regulacji ustawowych. Ale część procesu już się dokonuje. Zwracam uwagę na treść rekomendacji. W pierwszym zdaniu rekomendacji muszę odpowiedzieć ministrowi na wąsko postawione pytanie, czy rekomenduję daną technologię czy nie. Potem wskazuję, że byłoby dobrze, gdyby wszedł RSS, ograniczył populację, bo wtedy jest sens refundować lek z przyczyn społecznych, klinicznych, finansowych. Bo aspekty społeczne i organizacyjne też bierzemy pod uwagę.
31
W Y W I A D / / Wo j c i e c h M a t u s e w i c z W pewnych chorobach, takich jak choroba Alzheimera, stwardnienie rozsiane czy parkinsonizm, leki nie leczą, mogą jedynie spowolnić postęp choroby. Jeśli wydajemy negatywną opinię, to najczęściej elementem dyskwalifikującym jest zbyt wysoka cena w stosunku do potencjalnych korzyści zdrowotnych. Rzadko mamy do czynienia z na tyle rewolucyjnymi terapiami, by miało to uzasadnić ich wysoką cenę.
– Wszyscy zdają sobie sprawę, nawet NFZ, że obecnie procedury medyczne są wycenione „z powietrza”. Patologią była też sytuacja, gdy ta sama instytucja wyceniała usługi, a potem za nie płaciła. NFZ był zainteresowany kosztami do poziomu oddziału. My taryfikację będziemy robili w odniesieniu do konkretnego pacjenta na oddziale. Oczywiście te dane zostaną uśrednione, innej możliwości na tym etapie nie ma. Chcemy zrobić nową wycenę
Decydenci unikają patrzenia na efekty w medycynie w perspektywie długoterminowej, choć z pewnością byłoby to korzystne, szczególnie w grupie osób młodych, w wieku produkcyjnym. Jest też ciągle nierozwiązany problem chorób rzadkich i onkologicznych lub ogólnie „terapii końca życia” w kontekście progu opłacalności. Przy większych nakładach na ochronę zdrowia dojdziemy do tego, że te progi opłacalności będą różne dla różnych chorób, jak jest w brytyjskim NICE. – W przyszłości koszty pośrednie też będą brane pod uwagę w ocenie technologii? – Ponieważ cykl wyborczy trwa cztery lata, decydenci wolą dysponować tym, co mają na 4 lata. Dlatego unikają patrzenia na efekty w medycynie w perspektywie długoterminowej. Choć z pewnością byłoby to korzystne, szczególnie w grupie osób młodych, w wieku produkcyjnym. Z powodu chorób występuje utrata produktywności z powodu przedwczesnej umieralności czy kalectwa. Inwestowanie u tych ludzi nawet poprzez drogie terapie nieefektywne kosztowo jest opłacalne dla gospodarki. Mało kto sobie zdaje sprawę, że pacjenci z SM żyją tak samo długo jak normalni ludzie. Tylko często od pewnego momentu w pełnej niesprawności. Ale to jest decyzja polityczna. – Od początku tego roku Agencja zajmuje się także taryfikacją. Jak przebiega realizacja tego zadania?
32
wszystkich procedur medycznych w ciągu 4-5 lat. Potem ta wycena będzie musiała być uaktualniana co 2-3 lata. – Na pierwszy ogień poszła psychiatria. Kiedy poznamy efekty i jak wygląda współpraca z placówkami w zakresie pozyskiwania danych? – Podpisujemy już umowy ze szpitalami, które zgłosiły się i chcą nam udostępniać dane. Łącznie mamy już pulę około 200 szpitali gotowych do współpracy. Na podstawie danych z takiej liczby placówek można zrobić taryfikację. Planujemy ją wykonać do końca czerwca. To jest termin realny. Podpisując ze szpitalami umowę, płacimy im według algorytmu – w zależności od ilości dostarczanych danych. Te pieniądze pozwalają zatrudnić pracownika, który będzie udostępniał nam dane. Placówki te wreszcie urealnią swoje koszty i mogą liczyć na wyższy kontrakt w 2016 roku. Czekamy jeszcze na ustawę o informatyzacji, od której będzie zależało tempo wykonywania poszczególnych procedur. Chcemy skomputeryzować naszą działalność, dostarczać dane szybko i na bieżąco. Mamy do dyspozycji środki zapisane w planie finansowym, które możemy przeznaczyć na współpracę
z Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowia. Czekamy na moment, kiedy będzie można je uruchomić. – Co będzie wyceniane po psychiatrii? – Do końca czerwca powstanie plan finansowy na 2016 rok. Zaproponujemy harmonogram taryfikacji i wspólnie z MZ i NFZ ustalimy kolejne dziedziny medycyny. Na pewno w przyszłym roku będzie ich kilka. Uważam, że w pierwszej kolejności powinniśmy zająć się tymi obszarami, które są wyjątkowo niedofinansowane – z punktu widzenia społecznego, jak na przykład rehabilitacja. Obecnie udaje nam się ratować pacjentów z zawałami i udarami, ale brakuje ciągłości leczenia. Chodzi o to, by ta terapia była skonsolidowana i kontynuowana po zabiegu hemodynamicznym, wszczepieniu stentu czy leczenia lekami SM. Ci ludzie wymagają stałej rehabilitacji. Kolejna sprawa to uregulowanie stawek za świadczenia, by były takie same w całej Polsce. Dzisiaj mamy szpitalne oddziały ratunkowe o wysokim standardzie i klasyczne izby przyjęć, które próbują jedynie równać do takiego poziomu. Ambicją szpitali powiatowych stało się mieć własne oddziały ratunkowe, co realizowały, spełniając minimalne wymagania sprzętowe. Dzisiaj niewiele różnią się od izb przyjęć, kwalifikujących chorych do hospitalizacji. SOR spełnia swoją rolę, funkcjonując w szpitalu wieloprofilowym, gdzie jest możliwość potraktowania pacjenta holistycznie. Z pewnością świadczenia realizowane w jednych i drugich placówkach powinny być inaczej finansowane. Zostaną ustalone stawki minimalne na jednym poziomie, a potem oczywiście z preferencją oceniającą poszczególne oddziały ratunkowe, biorąc również pod uwagę regionalne różnice w kosztach osobowych. ROZMAWIAŁ A: LU I Z A JA K U B I A K