Biznes Motoryzacyjny Polska 7

Page 1

Nr 7

kwiecień 2014 r.

Biznes Motoryzacyjny POLSKA W

C

Z

O

R

A

J

D

Z

I

Ś

J

U

T

R

O

: chciwość Gordon Gekbrko czyli Mary a, do st je y parasol ot zł j je i a rr Ba

LU D Z I E OPINIE

FAKT Y

icie swego Cudze chwalie Polska ac nie zn – ow aj ców oczami obcokr ły ane podzespo Zamontowna anie eg rz st po mają wpływ Brembo to wie marki pojazdu.

Szukamy warsztatu dla fotografa

JESTEŚMY PATRONEM MEDIALNYM

– z obiektywem do serwisu – czytaj o akcji w numerze

Rozmowa kwalifikacyjna poradnik dla pracodawcy

Masz serwis. Umiesz sprzedawać. Zrób mały komis i zacznij na tym zarabiać.

Wiosna to pora radosna. Gdzie szukać zysków?

Historia motoryzacji dzień po dniu


FORESTER XT.

240 BEZPIECZNYCH KONI MECHANICZNYCH.

Pełna lista Autoryzowanych Sal Sprzedaży oraz Stacji Obsługi S znajduje się na stronie www.su


on贸w ubaru ubaru.pl


KONKURS American Pin-up Girl

Te z Was, które chcą zapowiedzieć swój przyjazd i udział w konkursie, mogą przesłać do nas swoją fotografię w stylu „Pin-Up”. Z otrzymanych zgłoszeń opracujemy specjalną galerię z prezentacją kandydatek. Zgłoszenia prosimy nadsyłać na adres: magazyn@biznesmotoryzacyjnypolska.pl

Organizatorzy American Cars Mania oraz Biznes Motoryzacyjny Polska ogłaszają konkurs... dla wszystkich uroczych dziewczyn! Impreza taka, jak American Cars Mania czyli największy w tym rejonie galaktyki zlot maniaków pięknych amerykańskich krążowników byłaby niczym bez konkursu na najwspanialszą dziewczynę „Pin-Up”. Jak wszyscy wiemy, jedynie ta stylistyka fotografii reklamowej przetrwała próbę czasu. To połączenie kobiecego piękna i sylwetki auta czy motocykla - słowem maszyny - okazało się strzałem w dziesiątkę. Wykorzystajmy to, że mamy do dyspozycji setki pięknych samochodów i zróbmy Wielki Konkurs „American Pin-up Girl” w Polsce, w Miliczu. Niech się o nas dowie cały świat! Pa-

miętajcie jednak, że bycie „pin-up girl” to nie tylko wyróżnianie się na tle innych urodą ale również obdarzanie otoczenia swoim blaskiem. Czekamy na dziewczyny, które są pozytywnie nastawione do świata, serdeczne i pełne tego wewnętrznego blasku. Daj sobie szansę na odrobinę popularności i radości z pozowania. Pozowania - ponieważ w ramach American Cars Mania organizujemy również plener fotograficzny. Odkryj w sobie modelkę. Przecież zawsze chciałaś spróbować.... Nie musisz mieć doświadczenia, nie musisz umieć śpiewać ani tańczyć. Wystarczy, że będziesz z gracją wyglądać „glamour”. Często wystarczy flanelowa koszula i chustka we włosach. Tak jak Marta, która zgodziła się użyczyć swojego wizerunku do promowania konkursu.



W numerze piszemy o: 6

12

20

28

54

BLOOMBERG

BREMBO

MARY BARRA I GM

LOGO

„Cudzie chwalicie, swego nie znacie”, jak pisał Stanisław Jachowicz nabiera zupełnie nowego znaczenia w dzisiejszych czasach i realiach biznesowych. Być może doskonałą odtrutką na nasz narodowy sport, czyli narzekanie, powinna być obowiązkowa lektura takich mediów jak Bloomberg.

Są firmy, które produkując doskonałe wyposażenie i części, nadążają za współczesnymi trendami. Znajdują czas na czytanie wyników badań na temat wpływu podzespołów na postrzeganie wartości auta. Poczytaj i Ty, a zrozumiesz, czemu Twoi Klienci znają Brembo.

GM wpada w spiralę. Nowe informacje potwierdzają, iż jak zwykle praprzyczyną wszelkich problemów technicznych była i będzie chciwość lub źle pojęta oszczędność. Najnowsze informacje wskazują na to, że o problemie wiedziano od dawna. Co więcej, wypuszczano nawet na ten temat biuletyny techniczne.

Znak firmowy to nic nowego. Nie powstał wraz z Coca Colą czy Apple. Bierze swój początek w herbach, które z czasem powędrowały na tarcze rycerzy, a często na ich stroje. Dziś jest wszechobecne. Jest na każdej wizytówce, jaką przynosisz z targów. Jednak czy wszystkie są tak samo ciekawe, tak samo wartościowe?


70

82

90

98

WIOSNA

ROZMOWA KWALIFIKACYJNA

KOMIS PRZY SERWISIE

ZAPACH W WARSZTACIE

Wiosna to ta pora roku, gdy wszysko budzi się do życia. Warto, aby nasza chęć do zarabiania również się obudziła po zimie. Ten krótki poradnik pokaże zagadnienia, które należy wziąć pod uwagę przy rozmowie z każdym Klientem serwisu. Nie wolno bać się pieniędzy. Wystarczy o nie poprosić.

W starciu pracodawca – pracownik tylko pozornie ten pierwszy ma przewagę. Może pracownika zatrudnić lub nie. Jednak to ten drugi ma wsparcie z tryliona źródeł, które podpowiadają mu co i jak mówić, aby uśpić czujność pracodawcy. Odwróćmy role i wyrównajny siły. Oto krótki poradnik dla pracodawcy.

Każdy doświadczony sprzedawca doskonale wie, czym jest czas swędzenia posiadacza samochodu. Prawidłowość tę odkryli Amerykanie i to jeszcze w latach 60-tych, a może i wcześniej. Dlatego tak umiejętnie sprzedawali i sprzedają auta.

Wielokrotnie wspominałem o tym, że świat nie stoi w miejscu. Wszystko idzie do przodu, nie tylko nasza dziedzina czy branża. Dlatego regularne czytanie wyników różnych, nawet pozornie niezwiązanych z branżą wyników badań może okazać się zbawienne dla rentowności firmy. Zapraszam na wyprawę w świat zapachów.


8

SŁOWO OD REDAKCJI

Pachnie wiosną – co widać, słychać i czuć Z ogromną przyjemnością zachęcam do lektury kolejnego numeru naszego magazynu. Szczególnie, że mamy wiosnę w pełni, świecące słońce a przed nami szereg arcyciekawych imprez i wydarzeń. Wystarczy wymienić American Cars Mania i Moto Piknik. Targi w Lipsku, letnie zloty miłośników motoryzacji i tak kolejno, aż po jesienną Automechanikę we Frankfurcie i Targi Franczyzy w Warszawie – żeby wymienić ledwie kilka z ważniejszych dat. Wiosna to także ta pora roku, która niesie ze sobą nie tylko zmiany, ale przede wszystkim nadzieję i chęć do życia. Wiosną wiele osób zmienia pracę, gdyż wiosna nastraja do zmian. Często więc pracodawca szuka nowych pracowników, bo wiosna daje nadzieję na lepsze jutro. Stąd krótki poradnik dla pracodawcy na co zwracać uwagę. Opisane obserwacje mają tę wartość, że poczynili je inni przedsiębiorcy, czyli koledzy po fachu, niezależnie od branży.

Niech nie dziwi Cię, Szanowny Czytelniku, obecność pięknych kobiet w tym numerze. Ich pojawienie się Agaty, Pauliny i Marty nie jest przypadkowa. Doskonale ilustrują tematykę artykułów. Są Polkami, i to pięknymi a Bloomberg zachęca do inwestowania w Polsce, opisując nas jako kraj, który na tle innych wygląda naprawdę imponująco. Warto więc zostawić w szafie narzekanie, z którego uczyniliśmy narodowy sport, w którym nie mamy sobie równych i zacząć patrzeć na siebie oczami innych. Skoro jesteśmy przy szafie... Wiosna to także czas, kiedy wszyscy robią porządki. Jedni w domach, a inni w samochodach. To idealna okazja dla warsztatu na zarobienie dodatkowych pieniędzy. Ważne, aby tych pieniędzy się nie bać. Aby nie bać się chęci zarabiania. Aby polubić sprzedawanie. W krótkim poradniku opisujemy co takiego można sprzedać – czy to jako produkt czy usługę – jeżeli tylko będziemy chcieli. I nie będziemy postrzegani jako „naciągacze”, gdyż nie o to w sprzedaży chodzi, aby komuś coś wcisnąć. Wręcz przeciwnie. Sprzedaż do dostrzeganie potrzeb i korzyści. I tworzenie wyobrażenia. Tak jak wkładając zapach nowego samochodu do kilkulatka tworzymy wyobrażenie zupełnie odmienionego wnętrza. Zachęcam do zapoznania się z artykułem o zapachach, gdyż staram się w nim jak zwykle pokazać, że świat nie stoi w miejscu i warto korzystać ze zdobyczy i osiągnieć, jakie dokonują się na innych polach. Wyniki badań to zawsze niezwykle cenna wiedza dla każdego managera. Szczególnie, że wychodząc poza serwis każdy z nas jest również poddawany obserwacji w innym środowisku.


W świetle tego, co dzieje się w GM można domniemywać, że to w salonach dealerskich niedługo doradca klienta lub sprzedawca będą cmokali „igła, pali od pierwszego razu” albo będą używać sloganów reklamowych na poziomie „W naszych samochodach jeszcze nikt nie zginął”. Afery te, skoro komisja senacka zadaje pytania o to „kto jeszcze był w to zaangażowany” nie można używać innych określeń, rzucają się cieniem na całą branżę. Mary Barra zaś spokojnie wykonuje swoje zadanie. Nie cierpię mieć ciągle racji, ale Wiosna to też taki już los komentatora, że musi często dobry moment na rozumieć mechanizmy, aby móc zmianę auta. Nadchodzi przybliżyć je czytelnikowi.

Ochota na zmiany dotyczyć może również wizerunku Waszej firmy. Warto sięgnąć przy tej okazji po krótki przewodnik po markach, logach, symbolice i kolorystyce. Pozwoli to Wam spojrzeć na rzeczy „czas swędzenia”, jego Na koniec ważna informacja pozornie oczywiste z zupełnie objawy rozpozna każdy już wkrótce ruszamy z dwoma innej strony. Dzięki tej wiedzy łatwiej Wam będzie zrozumieć doświadczony sprzedawca. ważnymi projektami. Będą łączyły w sobie piękno kobiety fenomen takich firm jak Bremoraz motoryzację w tym aspekbo. Czy Brembo ma najlepsze cie, jaki do tej pory był traktowahamulce na świecie? Na pewny bardzo nieumiejętnie. Rozpoczynamy poszukino są to bardzo dobre rozwiązania, co do tego wania ciekawych warsztatów, z którymi chcielibynie ma cienia wątpliwości. Ale jest również śmy rozpocząć współpracę na tym polu. Tym polem wiele innych firm, które produkują elementy będzie fotografia. układu hamulcowego. Czemu producenci wybierają Brembo? Ponieważ doskonale kojarzy W czerwcu zaś, w ramach imprez American Cars się kierowcom. Czemu się kojarzy? Bo marka Mania i Moto Piknik organizujemy plenery fotojest rozpoznawalna. I tak dalej… graficzne. Piękne samochody oraz piękne kobiety Wiosna to też często dobry moment na zmianę auta. Nadchodzi „czas swędzenia”, jego objawy rozpozna każdy doświadczony sprzedawca. Warto doskonalić swoje umiejętności w tej dziedzinie szczególnie w strefie warsztatu, gdzie robi się to inaczej, w sposób stonowany. Niezwykle ważne są tu ciepło oraz umiejętności w zakresie komunikacji. Stąd tylko krok do własnego małego komisu.

doskonale się uzupełniają. Jeżeli więc czytają nas panie, które chciałyby zostać sfotografowane w „ciekawych okolicznościach” – zapraszamy już teraz. Przy okazji plenerów planujemy zorganizować warsztaty fotograficzne – dzięki temu będziecie mogli sprawniej dokumentować historię własnej firmy. Robert Gołębiewski Redaktor naczelny


Spis treści 10

SPIS TREŚCI kwiecień 2014 12

Biznes w Polsce – oczami innych

20

Brembo w UV

28

Mary Barra i afera stacyjkowa

48

American Cars Mania

54

Logo

70

Wiosna w serwisie

82

Rozmowa kwalifikacyjna – poradnik dla pracodawcy

90

Komis przy serwisie

98

Pachnący warsztat


JUŻ WKRÓTCE: Poprawa rentowności w warsztacie – krok po kroku Jak sprzedawać wycieraczki oraz inne akcesoria – poradnik praktyczny? Karta przeglądowa lub karta przyjęcia zlecenia – jak papierowy dokument może pomóc w biznesie Jak buduje się lojalność Klientów Poradnik fotograficzny Świat bez dystrybutorów? – Jak wyglądał rynek przed pojawieniem się dystrybutorów – i jak zmieniła się struktura kosztów How Can I help You? No problem, we will fix your car, Sir – czyli „English in automo ve business and workshop” Warsztat w Internecie – jak wykorzystać Google i serwisy społecznościowe Domorośli mechanicy – statystyki wyszukiwania w Google „jak samemu wymienić” są okrutne Strefa Klienta – co warto mieć w poczekalni dla Klientów

wiele innych tematów

kontakt

wydawca:

Adres do korespondencji: Świerkowa 3d, 05-825 Grodzisk Mazowiecki, Polska 501 105 098, bizmotpolska@bizmotpolska.pl

Redaktor naczelny: Robert Gołębiewski historyk motoryzacji, ekspert of PR motoryzacyjnego, tłumacz: specjalizacja motoryzacja, nauczyciel jęz. angielskiego

Kreacja, projekt, nadzór graficzny: Katarzyna Czyżewska kasia.czyzewska@golebiewski.biz • 508 693 454

Stali współpracownicy: Steve Brown • www.flickr.com/photos/sjb4photos ForOneTwo Photography • www.flickr.com/photos/pghbuccos Bernard Rose • www.flickr.com/photos/br-images VegasRacer • www.flickr.com/photos/jjmacdougall Marek Kądzielski

Fot. na okładce: Theresa Knudsen

Redakcja nie odpowiada za treść reklam, materiałów reklamowych, artykułów sponsorowanych ani ogłoszeń. Redakcja zastrzega sobie prawo do skracania materiałów nadesłanych. Wszystkie prawa zastrzeżone. Przedruk całości i/lub części wyłącznie za pisemną zgodną Wydawcy.


Biznes w P

oczam czyli jak n

ZDJĘCIE |

ROBERT GOŁĘBIEWSKI


Polsce

mi innych nas widzą

Nie tak dawno, bo z początkiem kwietnia 2014 r. nie byle kto, bo Bloomberg w artykule swojego reportera w Warszawie, Piotra Skolimowskiego, podał do wiadomości, że Polska została uznana za najlepsze miejsce do inwestycji. Pozwoliłem sobie zacytować część tych opinii, gdyż przy tak częstym narzekaniu – w tym jesteśmy mistrzami świata i okolic (nawet ktoś stworzył film o krajach i jako pierwsze skojarzenie wyszło, że Polska oznacza narzekanie) zapominamy, że warto popatrzeć na samych siebie oczami innych. Może nie jest aż tak źle?


Biznes w Polsce 14 Zgodnie z badaniem przeprowadzonym przez Bloomberga Polska to najlepszy kraj do robienia interesów w całej Europie Wschodniej oraz Azji Środkowej. Czemu Bloomberg nas umieszcza w badaniach dotyczących Azji Środkowej nie do końca rozumiem, ale być może tam też nie mamy równych sobie. Według rankingu Bloomberga, w Unii Europejskiej Polska stoi samym szczycie 21 krajów, wyprzedzając kraje takie jak Czechy, do tej pory postrzegane jako idealne miejsce do inwestycji. Na tle 214 krajów w skali świata zajmujemy całkiem niezłe 26-te miejsce. Jak nas postrzegają? Polska to dla zagranicznych, szczególnie amerykańskich partnerów dawny komunistyczny kraj z 38,5 miliona obywateli. Nasza gospodarka rozwija się najszybciej w całej Unii Europejskiej od czasu słynnego kryzysu z roku 2008. Jesteśmy w ich oczach jedynym państwem, które uniknęło od tego czasu recesji. Dzięki pomocy Unii a raczej pieniądzom pozostałych członków tej organizacji wydaliśmy umiejętnie ponad 80 miliardów dolarów na odbudowę sieci dróg i mostów – wszystko na przestrzeni ostatnich sześciu lat. Tak postrzegana Polska to również ostoja dla Europy, dotkniętej spowolnieniem. Warto wsłuchiwać się w takie głosy. Lu-

dzie, którzy wyrażają te opinie są wolni od naszych narodowych przywar i dzięki ich spojrzeniu, często dla nas całkowicie świeżemu – możemy sami na siebie patrzeć inaczej. Oto jeden z takich głosów, Romana Rewalda partnera w firmie Weil, Gotshal & Manges LLP z biurem w Warszawie, członka zarządu Amerykańskiej Izby Handlowej w Warszawie. „Polska dokonała niebywałego postępu ekonomicznego na przestrzeni ostatnich 20 lat” mówi reporterowi Bloomberga w Warszawie. „Do niedawna zagraniczni inwestorzy wybierali inne kraje regionu. Obecnie Polska nadrabia zaległości i wpisuje się w czołówkę”. Bloomberg śledzi również trendy walutowe. W zeszłym roku Złotówka radziła sobie najlepiej w relacji do Euro. Porównanie obejmowało waluty 24 rynków wschodzących. W tym samym czasie rosyjski rubel stracił 12 procent a brazylijski real aż 15,2 procenta.

RÓŻNICE W WYNAGRODZENIACH To temat dyżurny w analizie biznesowej każdego inwestora. Przecież nikt do na nie przyjeżdża z kapitałem dlatego, że kocha polską złotą jesień, Chopina czy z uwagi na urodę naszych dziewczyn. Jednak warto pamiętać, że „taniość” to nie

1 kwietnia 1913 Zgodnie z zapisami Henry’ego Forda jakie można odnaleźć w jego Autobiografii, tego dnia wprowadzono w jego zakładach ruchomą taśmę montażową. Zastosowano ją do montażu iskrownika. Jak pisał, pomysł zaczerpnięto z podwieszanego wózka, jaki stosowano wówczas w zakładach mięsnych.


Cza Cza as płłyn ynie i rrów ówno dla dla l ka każde deeg d go o z nas. Niie w ważn żn ne, e, czy czzy nasi s ojc ojjjcow owi we i dzi zia adowie dow ow wie i dos d taw do wali alli Virtu r u cz czy zzyy Srebr SSrrebr e nee G eb Gwi wiazd zd dy. y. Cie Ciieekaw ka awe co aw co przy rz n si nie sie iee eu e rop op pejs e ki ej k pro pro ojek jekkt jjedn edn dn d nolilitej liitej tteeejj p płła łacy acyy m miinim im malnej. aln ln nej. ejj

jedyne kryterium, zaś duże biznesy od małych różnią się głównie tylko skalą i organizacją. Byłoby nierozsądne robić interesy z kimś tylko z uwagi na cenę. Czy w swojej firmie zatrudniasz kogoś tylko dlatego, że jest tani? Nie. Musi nastąpić wymiana korzyści, zaś cena za usługę czy pracę jest elementem wypadkowym. Kluczowe są często zupełnie inne elementy. Jak pisze Bloomberg, Polska jest tym krajem spośród 34 państw, w których wydajność wzrosła najbardziej spośród krajów, które śledzi w tym zakresie OECD. Mimo tego, przeciętne wynagrodzenie stanowi jedną trzecią tego, co dostaje pracownik w Niemczech.

Właśnie to przyciąga zagranicznych inwestorów. Amazon, firma którą zna chyba każdy użytkownik Internetu, planuje zatrudnić na umowy o pracę blisko 6.000 pracowników w trzech centrach logistycznych w Polsce, zwiększając swoją obecność w Europie. Kilka dni temu CNN podawał informację o tym, że Amazon płaci odprawy w macierzystych jednostkach, co może oznaczać, że firma dywersyfikuje swoje działania i po prostu zmniejsza koszty. W roku 2013 IBM otworzyło centrum usługowe w Katowicach. Powstanie tam 1300 miejsc pracy. Procter & Gamble otwiera centrum planowania i logistyki w Warszawie, gdzie zatrudnienie znajdzie kolejne 500 osób. Bloomberg podaje powyższe przykłady, gdyż są one spektakularne, głośne, pojawiają się w mediach kierowanych do Kowalskiego. Firmy motoryzacyjne również patrzą na nas coraz łaskawiej. Warto wspomnieć Polaris (wywiad z prezydentem Opola na temat inwestycji Polarisa pojawił

XX


Biznes w Polsce 16 się w wydaniu październikowym 2013 Biznesu Motoryzacyjnego Polska), VW z Craerem oraz – co jest równie ważne – Borga, który przeniósł całą część produkcyjną do Polski. Ale przecież nie tylko te firmy to zrobiły. Robi to lub rozważa coraz więcej firm. Ważne, aby promocja naszego kraju przebiegała tak sprawnie, jak działania poszczególnych firm. Oraz aby lokalne firmy zdały sobie sprawę, że takie inwestycje to dla nich również doskonałą okazja na rozwój. Często jednak ich system zarządzania pozostawia wiele do życzenia. Z kolei napływ pieniędzy z UE umożliwił rządowi Tuska prawie potroić od roku 2007 długość autostrad. Za oceanem patrzą na nas z uznaniem – warto podzielić ten punkt widzenia i również być z siebie dumnym – inaczej wychodzimy na dziwaków. Tak krytykowany z kolei Tusk w oczach Amerykanów to najdłużej pełniący urząd premiera facet po roku 1989 czyli od upadku komunizmu. Faktem jest, że Piechociński wzbudza kontrowersje i najchętniej przeszczepiłbym bym mu trochę cech ze sprawnych biznesmenów, ale nie można mieć wszystkiego.

DROGI W ocenie obserwatorów zagranicznych, poprawa infrastruktury drogowej w znacznym stopniu umożliwiła Polsce skok w rankingach oceny biznesowej głównie za sprawą obniżenia kosztów transportu towarów. W całym regionie znaleźliśmy się na drugim miejscu za Turcją. Co nie jest bez znaczenia. Plasowaliśmy się na trzecim miejscu za Kazachstanem i Rosją pod względem kosztów pracy i materiałów. Wpływ drób na rozwój gospodarki nie jest niczym odkrywczym. Sami Amerykanie są tego najlepszym przykładem. Zaczynali z autostradami w początkach XX wieku ale dopiero „wizyta” Eisenhowera w Niemczech w roku 1945 pokazała przepaść, jaką Ameryka miała do nadrobienia w stosunku do kraju Hitlera. Wprowadzony za Eisenhowera projekt budowy autostrad całkowicie zmienił oblicze Ameryki. Dziś przy każdej dyskusji o budżecie część pieniędzy w USA idzie na budowę nowych lub konserwację istniejącej infrastruktury. To, że co pewien czas coś się wali, często jest skutkiem ubocznym współczesnego

2 kwietnia 1956 Alfred P. Sloan, po 19 latach sprawowania funkcji prezesa koncernu General Motors, zrezygnował ze stanowiska. Jego następcą wybrany został Albert Bradley. Sloan uważany jest za twórcę GM Corpora on w takiej formie, do jakiej istnieje obecnie. Dołączył do koncernu, kiedy poprzedni prezes, William Durant kupił firmę Hya Roller Bearing Corpora on, w której Sloan pracował. Sloan wspinał się kolejno po szczeblach kariery, aż do stanowiska wiceprezesa General Motors. W tym czasie firma była źle zarządzana, a jednym ze sprawców tego stanu rzeczy był właśnie William Durant i jego wizja prowadzenia biznesu. Sloan, przy poparciu samego Duranta, zaczął centralizować rozproszoną strukturę GM. Jego pierwszym znaczącym osiągnieciem

XX


X

Kililkka Kil kas aset a et fi firrm prowadz prow pro rro o ad adz dzący ący ąc cycch h dzi dzzziiała d a alno ał ałalnoś lno ln ośśćć w Pols o sce, ccee, e jja ak Borg Borg org or r A Au utom tom omo mo ve, vee,, to ve to ty tyysią ssiiią sią ące ące ce mie mie iejjsc jssc sc pr pracy racy accyy ja a jjak ak rrówn ównie ów ówn ó wniie wn ież eeżż po po odd-d zee p zzes zespoły po poł ołły wyprodukowane o w wypr yp yprodu ypr produ dukowan d kkow owan an w P ane Po Pol Polsce. ollsce. scce sce ce. W Wszelkie szel sze zeelki lki kiee a akcje akcj kcjje ttypu kcj yp ypu pu „„Montuję pu „M Mont on nttu ujję uję ję polskie p po olskie lskkie częśći” lsk częęść częśći czę śći ćći” więcej w więc iięc ię ęcej ęc ej czy cczynią cz ynią ą szkody szzkod kko od dyy niż niżż pop po oo żżytku. k Przy P nawet najlepszych jl h intencjach i j h to wizerunkowy i k strzałł w kkolano l dla dl Polski. P l ki Montujmy M j dobre d b części. ś i

była budowa siedziby centrali firmy na przedmieściach Detroit. Metodyczny i kalkulujący wszystkie za i przeciw Sloan był typem lidera, który nie pozwalał, aby jego ego lub fantazje pozostawały w sprzeczności z interesami akcjonariuszy. Kiedy Durant został podkupiony z GM w roku 1920 przez znaną rodzinę DuPont, Pierre DuPont, na żądanie Sloana, zajął jego miejsce jako szef firmy. Ogólnoświatowa recesja we wczesnych latach 20-tych nadwyrężyła finansowo koncern General Motors, ale Sloan wierzył, że nazwisko DuPont`ów na czele firmy przywróci jej zaufanie inwestorów. DuPont nie był zainteresowany kierowaniem GM i tym samym rozpoczęła się era Sloana w General Motors. Alfred Sloan zreorganizował firmę i przestawił ją na zupełnie nowe tory. Dni żywiołowej i beztroskiej ekspansji Duranta należały do przeszłości. Sloan skoncentrował się na konsolidacji finansów i na zyskach, jakie przynosiła produkcja. Przyszło mu efektywnie, niczym niewidzialna ręka, kierować GM przez ponad trzy dekady.


Biznes w Polsce 18 „chińskiego syndromu”, czyli posiłkowania się tanią siłą roboczą. Chińczycy już raz uczestniczyli w budowie amerykańskiego snu a raczej kolei. Niezależnie od tych incydentów, wystarczy obejrzeć dowolny amerykański film, fabularny czy dokumentalny, w którym udział bierze autostrada by zrozumieć, jak ogromne znaczenie ma sieć dróg.

LUDNOŚĆ Zagraniczny obserwatorzy dostrzegają w nas potencjał ludnościowy. Warto pamiętać, że mamy populację liczącą tyle, co Czechy, Węgry i Rumunia razem wzięte. To czyni z nas nie tylko doskonałe miejsce do lokowania produkcji z uwagi na siłę roboczą ale również czyni z nas ogromny potencjał w rozumieniu liczby konsumentów. Inwestorzy biorą pod uwagę takie czynniki jak liczba gospodarstw domowych, poziom zamożności klasy średniej oraz wydatki na konsumpcję.

BIZNES Ważne jest, że obserwatorzy zagraniczni dostrzegają słabe strony naszego kra-

Bar ardzo dzo wi w ele z steeśmy niezw steśmy niezw

ju. Co stanowi problem? Koszty oraz czas, jaki jest potrzebny na założenie własnego biznesu. Polska pod tym względem znajduje się prawie na samym dnie rankingu. Od roku 2012 spadła o dalsze sześć miejsc i w ocenie ogólnej ustąpiła miejsca takim krajom jak Luksemburg, Portugalia, Irlandia, Chile i Nowa Zelandia. Zrównała się z Włochami, a to nie jest dobry wskaźnik jeżeli chodzi o wizerunek. Jak mówi w wywiadzie dla Bloomberga cytowany już Rewald, „Biurokracja oraz skomplikowany system prawny nadal uważane są za główne problemy. In-

3 kwietnia 1885 Go lieb Daimler otrzymał niemiecki patent na swój 1-cylindrowy silnik chłodzony wodą. Wynalazek Daimlera był przełomem, na który długo czekali inni konstruktorzy silników. Wcześniej nikt nie był w stanie efektywnie rozwiązać problemu niezwykle wysokiej temperatury, jaka powstała podczas pracy silnika o spalaniu wewnętrznym. W silniku Daimlera chłodna woda krążyła wokół bloku silnika, zabezpieczając go przed przegrzaniem. Dzisiejsze silniki wciąż bazują na prostej idei niemieckiego wynalazcy. Silnik Daimlera umożliwił powstanie samochodów, ponieważ wcześniej żaden materiał nie był w stanie wytrzymać temperatury posadowionego na nim silnika, nie wspomi-


wymierne – jak choćby prawo własności, postrzeganie zjawiska korupcji oraz przygotowanie do inwestycji bazy konsumentów.

TYLE BLOOMBERG W UJĘCIU OGÓLNYM. A CO Z RYNKIEM WTÓRNYM?

zale za leży od punktu widzen leż nia. ia Sa Sami m często sto wo wobec b si bec sieebie ebi jeewykle w ykl k e krytyczni i nie umiemy um emy dostrzec umi dostr t zecc naszych naszy na szych ch walorów. waloró wa rów

westorzy szczególnie niepokoją się skomplikowanymi procedurami prawnymi oraz pewnym specyficznym sposobem interpretacji prawa, jaki demonstrują sędziowie”. Bloomberg, jak pisze Piotr Skolimowski, reporter Bloomberga w Warszawie, określa kraje najlepsze dla biznesu według prostych kryteriów, które wyrażają w sposób ogólny w efekcie klimat do prowadzenia interesów oraz handlu. Kraje ocenia się według sześciu kryteriów: stopnia integracji gospodarczej, kosztów założenia biznesu, robocizny i materiałów jak również kosztów transportu towarów. Pozostałe czynniki są znacznie mniej

nając już o wygodzie podróżnych i innych wiążących się z tym zagrożeniach. Daimler, dysponując już odpowiednim silnikiem, zaprojektował swój pierwszy automobil jesienią 1896 roku i tym samym zrobił pierwszy krok ku zbudowaniu firmy samochodowej pod własnym nazwiskiem, która miała być jednym z kamieni milowych rozwoju motoryzacji na świecie.

Firma badawcza Frost i Sullivan Europa Wschodnia jest i pozostanie największym rynkiem wtórnym na świecie. Ten dział gospodarki generuje w tym rejonie blisko 100 miliardów EURO rocznie i wykazuje tendencję wzrostową rzędu 2,4% rocznie. Aktualnie A ermarket w Europie Wschodniej zdaje się dochodzić do siebie po lekkim załamaniu w latach 2009-2010, kiedy kierowcy mocno oszczędzali na serwisie. Badacze spodziewają się dalszego wzrostu potencjału rynkowego w naszej części świata. Należy więc mieć nadzieję, że trend będzie wnoszący a opinie, jakie mają o nas zagraniczni inwestorzy przyczynią się do tego, że sami zaczniemy patrzeć na siebie inaczej. Jak mawiał Einstein, „Należy czerpać wiedzę z przeszłości, żyć dniem dzisiejszym i żywić nadzieję na przyszłość.”


Borg Automotive 20

ZaUVaj

nowej techno


ologii


ZaUVaj nowej technologii 22 Nadchodząca wiosna to okazja do zrzucenia ciężkich, zimowych okryć. Znacznie więcej widzimy ale też sami jeszcze więcej możemy pokazać. Długie płaszcze i kurtki już nie przesłonią eleganckich marynarek czy spodni. Wiosna jest równie łaskawa dla pań, które będą mogły odsłonić nogi i figurę.

wlekane UV zostały opracowane głównie z myślą o kierowcach, dla których oprócz parametrów technologicznych liczy się także estetyczny wygląd. Tu będą mieli go pod dostatkiem. Powstały w efekcie nałożenia UV metaliczny efekt powoduje, że tarcze będą miały zawsze jasny i przyjemny dla oka wygląd i to przez cały okres użytkowania.

Nie na darmo mówi się, że Włosi to urodzeni styliści. Doskonale radzą sobie zarówno w kwes ach mody, jak i motoryzacji. Już w jej początkach ich wrodzony talent przyniósł im zasłużoną popularność. Estetyka, smak, właściwa prezencja i sylwetka – na tym buduje swoje sukcesy szkoła włoskiego wzornictwa. Doskonałym przykładem takiego podejścia do motoryzacji jest Brembo, którą to firmę wielokrotnie przedstawiałem jako swoisty wzorzec metra na polu pomysłów na wizerunek marki.

Okazuje się, że w parze z wyglądem idzie jeszcze skuteczność. Tarcze hamulcowe Brembo powlekane w technologii UV zapewniają znacznie lepszą odporność na korozję, co potwierdziły testy, jakim poddano produkt. Podobnie dobrze wytrzymują wysokie temperatury, co jest kluczowym zjawiskiem na styku tarcza-okładzina.

Tym razem dają przemysłowi motoryzacyjnemu tarcze hamulcowe powlekane w technologii UV.

ŁATWOŚĆ WERYFIKACJI STANU

NIEPOWTARZALNY WYGLĄD Brembo to mistrzowie elegancji. Wprowadzając każde nowe rozwiązanie technologiczne nie zapominają o ubraniu go we właściwy strój. To właśnie dzięki takiemu podejściu firma jest w stanie połączyć niezwykłą skuteczność i wytrzymałość swoich produktów z ciekawym wyglądem oraz jak zawsze niecodzienną stylistyką. Jak twierdzi producent, tarcze po-

JESZCZE LEPSZA ODPORNOŚĆ NA KOROZJĘ

Kolejnym ważnym usprawnieniem, jaki wprowadziło Brembo jest rzecz z pozoru oczywista. Ale właśnie takie oczywistości umykają najczęściej i są najtrudniejsze do opanowania. Podczas wizyty w serwisie jedną z podstawowych czynności sprawdzających powinna być kontrola stanu elementów układu hamulcowego. Aby ułatwić mechanikom pracę, konstruktorzy Brembo wprowadzili proste jak się może wydawać rozwiązanie. Rzeczy proste są najtrudniejsze do opraco-


wania. Tak jak w przypadku nowych tarcz Brembo. Dopiero na ich przykładzie widać, jak ważny to krok na drodze ku przyspieszeniu prac warsztatu. Nowe rozwiązanie wprowadza nadruk na powierzchni przylegającej do piasty. Umieszczony tam napis podaje minimalną grubość tarczy, jaka jest dopuszczalna do dalszej eksploatacji. Mając tę wiedzę wystarczy zmierzyć grubość i jeżeli tarcza jest cieńsza, wymienić na nową. Szczególnie wygodne przy obręczach z aluminium czy wykonanych ze stopów lekkich. Przy felgach stalowych niezbędne będzie zdemontowanie koła. To również sygnał w kierunku estetów, gdyż obręcze aluminiowe znacznie poprawiają wygląd samochodu.

PODZESPOŁY A WARTOŚĆ WIZERUNKOWA SAMOCHODU Brembo z żelazną konsekwencją realizuje strategię pokazania swojej technologii przez nadanie jej odpowiedniego wyglądu, stylizacji. Wysiłki te wpisane są w

filozofię działania firmy. Pod tym względem Brembo o całą galaktykę wyprzedza konkurencję. Wystarczy spojrzeć na fotografie, jakie producent wykonuje swojemu – co to dużo mówić – w sumie nudnemu produktowi. Z takimi produktami jest jednak tak, jak z ludźmi. Nie ma niefotogenicznych ludzi, są jedynie źle sfotografowani. Czemu więc Brembo zadaje sobie trud zatrudnienia wybitnego fotografa, zaś inni po prostu sprzedają tarcze? Odpowiedzi na te i inne pytania należy szukać w pewnym raporcie z badań, które przeprowadzono w odległym kraju, w którym w dni wolne od pracy albo się grilluje albo pielęgnuje samochody. Mowa oczywiście o USA, gdzie miłość do motoryzacji wielu obywateli tego kraju wysysa z mlekiem matki. W raporcie tym zgromadzono wyniki niezwykle ciekawego badania. Zgodnie z owym badaniem, ustalono, jakie elementy i podzespoły samochodu mają wpływ na postrzeganie samochodu jako całości oraz jego atrakcyjność pod względem nabywczym.

XX


ZaUVaj nowej technologii 24

Wykres ilustruje wpływ poszczególnych podzespołów i akcesoriów na atrakcyjność samochodu. Jeden rzut oka na „układ pierwiastków” umożliwia zrozumienie, jak istotne dla postrzegania marki samochodu jest stosowanie podzespołów uznanego dostawcy. Układ sił na wykresie oczywiście zmienia się z biegiem lat, podobnie jak rozpoznawalność poszczególnych brandów dostawców OE. Jednak nie zmienia to faktu, że jedna marka ciągnie drugą w górę, tak samo jak może ją pogrążać.

Wykres umożliwi czytelnikowi inne spojrzenie na otaczającą rzeczywistość. A przede wszystkim na zrozumienie, że nic nie pozostawia się przypadkowi. Obecność układu hamulcowego na tak wysokiej pozycji tłumaczy więc działania wizerunkowe Brembo. W sumie, nie ma w tym żadnej specjalnej wiedzy tajemnej. Rzeczywistość odbieramy zmysłami, z czego 90% informacji trafia poprzez wzrok. Wystarczy to rozumieć. Brembo jak widać rozumie to doskonale.

4 kwietnia 1962 Obchody 50-lecia DAF DAF 2600 był prawdziwą gwiazdą 45. wystawy RAI w 1962 roku. Napędzany 6-cylindrowym silnikiem wysokoprężnym o pojemności 11,1 litra i mocy maksymalnej 220 KM, samochód ten zapoczątkował nową erę w zakresie za-


pewniania komfortu pracy kierowcy i ustanowił nowy standard w międzynarodowym transporcie drogowym. Przestronna kabina zapewniała kierowcy nieznaną wcześniej wygodę. Co więcej, wyjątkowo duże przeszklenie kabiny oferowało znakomitą widoczność. Kierowca miał do dyspozycji regulowany fotel, natomiast fotel pasażera oferował możliwość złożenia oparcia do tyłu do pozycji poziomej. Deska rozdzielcza była bardzo ergonomiczna, a do zwiększenia komfortu jazdy przyczyniał się też niezwykle wydajny system ogrzewania i wentylacji.


ZAPOZNAJ SIĘ

Z NASZYM MAGAZ Nr 1

Październik 2013

Biznes Motoryzacyjny POLSKA W

C

Z

O

R

A

J

D

Z

I

Ś

J

U

T

R

O

LUDZIE

z Jackiem Chmielewskim Dyrektorem Zarządzającym serwisu VCentrum

Nr 4

Marek Kądzielski: dziś wszyscy szkolą jak prowadzić wielki koncern, a zapominają o małym POLSKA biznesie.

Biznes Motoryza Motoryzacyjny yjny W

C

Z

O

R

A

J

D

OPINIE

Styczeń ze eń 2014 2014

Z

I

Ś

J

U

T

R

O

ROZMOWY LUDZIE OPINIE

Kobieta w serwisie początek nowej akcji BizMot-u

Finish, From Car toe Rab kin Mik esie o swoim bizn : David Rugglesn Fiat powinie w Polsce produkować

FAKT Y

Intymna ecy historia świowe zapłon j

18 lat Mitsubishi w Polsce rozmowa z Arkadiuszem Tomalą

David Ruggles ekspert branży motoryzacyjnej o tym jak to się robi w USA

Praca u podstaw i smak sukcesu Marek Jankowski Werther Polska

Ponadto piszemy o:

przyszłości Międzynarodowych Targów Poznańskich co zawdzięczamy wyścigom samochodowym czy wypożyczalnia to dobry biznes dla serwisu o inwestycji Polarisa w Opolu

Historia motoryzacji dzień po dniu

Oprogramowanie DAT – opinie użytkowników

Wizerunek i marketing w małej firmie

Uuuuu, Panie Czyli, jak skutecznie stracić Klienta

Historia motoryzacji dzień po dniu

www.biznesmotor


Listopad 2013

Biznes Motoryzacyjny POLSKA W

C

Z

O

R

A

J

D

Z

I

Ś

J

U

T

R

O

LUDZIEcji – mówwszi MarystkcinimRozbudner,owaNGKnie de

Biznes to prze

rela

odowy sztat samoch

OPINIEfesjonaWarlneto–fiMarrmaekświKądadczielzącaski usługi pro

zacji Y muzeum moPetPtory ROZMOW rs na m eteerse eum Muzeu m Muz em rem ore y ektttoore yr dyrek dyr Zróbmy sobie

iaadd z wiiad wyyywi – wyw

Volvo o wielkiej transakcji opowiada jej architekt, prezes Freeman Chen

Detroit – Packard

Kawa w serwisie

Nr 3 jaką kawę piją Twoi Klienci?

czy nasze opuszczone fabryki spotka taki sam los?

Grudzień 2013

Biznes Bi i z n Motoryzacyjny POLSKA W

C

Z

O

R

A

J

D

Z

I

Ś

J

U

T

R

O

Historia motoryzacji dzień po dniu His wa sztatu etinngg war keti Marke telna rzecz te ubteln ssub su

too dyttą, która EEdy my z Ed am LUDZIE – rozm a amy ozmawi łów nnaa zmiany słó sł myyysłó siątki pom di ma dzie

OPINIE

g, maarrtt Detailin z m SSma gtiimery ora ounngt YYou Yo i na auta . rzennie jrz ojrze poj inne sspo leźli ropę,

ulflf – zzna rurociąg, GGul owali buudddow zzbu zb . OWYwsz ję benzynową cję ROZM stację st wsszą stac s rują wyścigi dali nam pier DDz ponnso ziś sspo Dziś Foto: © Bernard Rose Photography

ZYNEM

Nr 2

DAT – najstarnajjsta starrrsza firma firma w Europie wkracza do Polski

Nowa N ow Warszawa W Wa a

Jak kantują warsztaty

Wrocław ma swoje tajemnice. Jest nią choćby Nowa Warszawa

Pokazujemy w kilku punktach, jak bronić się przed stereotypami

Historia motoryzacji dzień po dniu

ryzacyjnypolska.pl


MARY B i afera stacy


BARRA yjkowa

Kiedy zabieram się do pisania tego tekstu, afera dotycząca General Motors i wadliwych stacyjek zapłonowych zatacza coraz szersze kręgi. Ponieważ rzecz dotyczy Stanów Zjednoczonych, tamtejszy system prawny zapewni nam z całą pewnością wieloletni dramat sądowy, szczególnie iż rzecz dotyczy ofiar śmiertelnych. Sprawa powoli zaczyna przypominać tę dotyczącą Forda Pinto, co potwierdza jedynie słuszność powiedzenia, że ludzie z historii uczą się przede wszystkim tego, że niczego z niej się nie potrafią nauczyć.


Mary Barra i afera stacyjkowa 30

MARY BARRA

303 OFIARY ŚMIERTELNE? Tak zwana afera stacyjkowa zaczęła się na dobre, kiedy GM przyznało, że o problemie firma wiedziała od blisko dziesięciu lat i nie zrobiono absolutnie nic, by go rozwiązać. Kiedy wiadomość ta trafiła do mediów błyskawicznie pojawiły się informacje, jakoby w efekcie tej usterki, której objawem jest odcięcie zapłonu, nie uruchomiły się poduszki powietrzne i śmierć poniosły 303 osoby. Informacje te przekazała instytucja badawcza Friedmann Research Corporaon. O ile GM przy okazji akcji przywoławczej obejmującej 1,6 miliona aut na

całym świecie wspomina w komunikatach o 12 ofiarach śmiertelnych, firma Friedmann sięgnęła do danych obejmujących zdarzenia, w trakcie których nie uruchomiły się poduszki powietrzne, nie wchodząc jednak w szczegóły dotyczące przyczyn samych wypadków. Liczba 303 poszła w eter. Ponieważ sprawa jest niezwykle poważna, organizacja związane z bezpieczeństwem rozpoczęły kopanie okopów i przystąpiły do obrzucania się wzajemnie granatami. Na pierwszy ogień poszła agencja rządowa NHTSA (Na onal Highway Traffic Safety Organiza on).

5 kwietnia 2012 Ferdinand Alexander był najstarszym synem założyciela firmy, Ferry’ego Porsche. W 1958 roku rozpoczął pracę w biurze konstrukcyjnym mającego siedzibę w Stu garcie-Zuffenhausen rodzinnego przedsiębiorstwa. Pięć lat później zaprezentował projekt modelu Porsche 911, który przyniósł mu międzynarodową sławę. Konstruktor projektował także samochody wyścigowe biorące udział w zawodach Formuły I - model 804 oraz Porsche Carrera GTS, uważany za jeden z najładniejszych samochodów wyścigowych.


Ameryka to kraj pełen sprzeczności. Z jednej strony słynie z otyłych facetów i kobiet, wędrujących między jednym fas oodem a drugim, maniakalnych biegaczy w Central Parku, ludzi, którzy nie wiedzą, że gdzie leżą inne kraje (swoją drogą, przeciętny Rzymianin pewnie też nie wiedział, że są inne ludy) a z drugiej z demokracji wzorowanej na antycznej, poprawek do konstytucji pozwalających na utyskiwanie władzy i prezydentowi, przemysłu motoryzacyjnego, który nadal jest potęgą i w końcu z doskonałych organizacji konsumenckich. Wystarczy rzucić okiem na magazyny wydawane właśnie przez takie organizacje. Czy w Polsce moglibyśmy sobie wyobrazić akcję przywoławczą wózków dziecięcych? Myślę, że wątpię. Tak więc jedna z takich organizacji konsumenckich, zwanych w USA „watchdog groups”, Center for Auto Safety, zaczęła podgryzać ową agencję NHTSA. Ugryzienia dotyczyły głównie tego, że agencja nie wykryła na czas usterek ani w poduszkach powietrznych ani w stacyjkach zapłonowych. W korespondencji datowanej na 7 marca CAS czyli organizacja konsumencka zaatakowała agencję rządową, że ta mogła już w roku 2004 rozpo-

cząć śledztwo i wymusić akcję przywoławczą GM. Właśnie w tym liście pojawia się wyliczenie 303 śmiertelnych przypadków w rzeczonych latach, kiedy to miała miejsce awaria poduszek powietrznych przy wypadkach z udziałem aut teraz objętych akcją. Agencja rządowa broni się, że nie było dowodów wskazujących na trend czy zjawisko powszechne. Do sporu włączyło się GM, krytykując wykorzystanie bazy wypadków śmiertelnych oraz swobodną interpretację tych zdarzeń. Organizacja konsumencka twierdzi jednak, że mając do dyspozycji właśnie taką bazę, do której rocznie trafia 40.000 zdarzeń, można poddać ją odpowiedniej analizie i wyciągnąć wnioski. Kłótnia i przerzucanie się odpowiedzialnością rozpętało się na dobre. Już wtedy wiadomo było, że ktoś musi za to odpowiedzieć. GM stanęło na stanowisku, ustami rzecznika Grega Mar na, że zabawa bazą to czysta spekulacja i może prowadzić do całkowicie błędnych wniosków. W bazie wypadków opisany był przypadek kobiety o nazwisku Hasaya Chansuthus. 31 grudnia 2009 jechała ona w deszczu swoim Chevroletem Cobaltem

Umiera twórca Porsche 911 Po przekształceniu w 1972 r. firmy w spółkę akcyjną Ferdinand Alexander wycofał się wraz z innymi członkami rodziny z bieżącego zarządzania przedsiębiorstwem. Założył własną firmę zajmującą się projektowaniem zegarków, okularów i wiecznych piór, jak również także artykułów gospodarstwa domowego.

XX


Mary Barra i afera stacyjkowa 32 rocznik 2006 i około 2 nad ranem na skutek poślizgu zderzyła się czołowo z drzewem. Jechała z prędkością 70 mil na godzinę. Poduszki nie uruchomiły się. Po wybuchu „awantury” przesłuchano brata ofiary, który stwierdził, że od chwili wypadku sprawa poduszek powietrznych nie dawała spokoju całej rodzinie. Jego siostra uderzyła głową w kierownicę ale nie miał pojęcia o usterce stacyjki. Uważano, że najprawdopodobniejproblemem był pas bezpieczeństwa. Rodzina złożyła skargę przeciwko GM, a wkrótce potem wniosła oficjalny pozew. Sprawa została rozstrzygnięta w lutym 2011 r. Warunki ugody oraz kwota odszkodowania są poufne. Co ciekawe jednak, pani Chansuthus przed jazdą spotkała się ze swoim chłopakiem i razem, w towarzystwie brata spożywali alkohol. Sekcja zwłok wykazała, że poziom alkoholu we krwi ofiary był wyższy od dopuszczalnego prawie dwukrotnie. Mimo to, firma zdecydowała się na ugodę. Prawnik rodziny skomentował ten fakt tak, że poduszki powietrzne powinny otwierać się niezależnie od stanu trzeźwości pasażerów. Jednak odmówił dalszych komentarzy, podobnie jak brat ofiary. Dodał tylko, że wie iż cokolwiek by nie zrobił, nie przywróci to jej życia ale przynajmniej spowoduje, że przyznają się do winy.

General Motors ogłosiło akcję przywoławczą obejmującą sześć modeli. Dotyczy ona stacyjki zapłonowej. Jeżeli zostanie uderzona lub zbytnio obciążona brelokiem z kluczami, odcina zapłon, wyłącza silnik i odłącza poduszki powietrzne. Firma poinformowała agencje rządowe, że pierwsze informacje na temat usterek w stacyjce zapłonowej dotarły w roku 2001. Potwierdziły to nie dawno ujawnione dokumenty. Według GM problem dotyczył 31 wypadków i 12 wypadków śmiertelnych, jednak odmówiono ujawnienia szczegółów dotyczących tych zdarzeń – miejsc, dat, danych ofiar. Sama firma zaś rozpoczęła własne wewnętrzne śledztwo, które powierzono Antonowi Valukasowi, znanemu prawnikowi, działającemu w strukturach państwowych. Problem dotyczący poduszek powietrznych jest ściśle związany ze stacyjką zapłonową, ponieważ do uruchomienia poduszek niezbędne jest zasilane pochodzące z silnika. Zasilanie niezbędne jest do pracy dziesiątek czujników oraz pracy komputera, który oblicza prędkość pojazdu oraz odległość pasażera od kierownicy. Jak wyjaśnia David Zuby z Insurance Instutute for Highway Safety, instytutu, który jest finansowany przez firmy ubezpieczniowe.

6 kwietnia 1934 Stylowa nowinka Ford Koncern Ford Motor Company wprowadził do swojej oferty opony z białymi pasami cena za taką opcję wynosiła 11,25 dolarów za komplet. Białe bandaże na oponach stały się wkrótce synonimem stylu i pieniędzy. W latach 50-tych opony z białymi pasami były standardem w wielu samochodach i trudno byłoby wyobrazić sobie Corve ę model 55 bez odpowiednich, białych okręgów


Następnie komputer określa, czy „odpalić” poduszkę z pełną siłą czy z jej połową. Celem jest zachowanie swoistej równowagi między zabezpieczeniem pasażera przed skutkami wypadku przy jednoczesnym uniknięciu obrażeń ze strony samej poduszki. Instytut Center for Auto Safety podała, że 303 ofiary znajdowały się w czasie tragedii na przednich siedzeniach zaś ich śmierć była wywołana uderzeniem od przodu. Dotyczyło to głównie modeli Cobalt i Ion, w których nie aktywowała się poduszka powietrzna. Stanowi to 28 procent z całości 1148 ofiar śmiertelnych, włączając w to również ofiary na tylnych siedzeniach, jakie poniosły śmierć w tych modelach. XX

Fot James Brown

da – białe opony na kołach. Popularność białych opon rozwijała się w najlepsze w latach 60-tych. Producenci samochodów oferowali różną szerokość białych pasów, aby uczynić opony jak najbardziej eleganckimi. Henry Ford nigdy nie był wyznacznikiem stylu, ale jego wkład w szaleństwo na punkcie białych opon jest niezaprzeczalny.


Mary Barra i afera stacyjkowa 34

ZŁOTY SPADOCHRON PANI PREZES Kiedy na stanowisko prezesa General Motors mianowana została Mary Barra, wszyscy byli zachwyceni otwartością firmy na trendy równościowe, na dawanie równych szans, i tak dalej. Były jednak głosy, do których się zaliczałem, że stanowisko prezesa dla osoby o tak małej charyzmie i tak słabym zapleczu personalnym to zasłona dymna. Szczególnie, że czasy są niespokojne a na takie właśnie trudne czasy powinno wybrać się lidera, który będzie umiał za sobą pociągnąć innych. Chyba, że GM wiedziało, że trudne czasy dopiero nadejdą. I nadeszły. Pojawiały się opinie, że stanowisko dla Pani Barra to coś w rodzaju złotego spadochronu. Jak byśmy nie chcieli być życzliwi, mechanizmy opinii społecznej oraz chronologii wydarzeń są bezlitosne. Niezależnie od rozwoju wypadków to Pani Barra będzie kojarzyła się z aferą stacyjkową. Kiedy ta ucichnie, na jej miejsce pojawi się „fachowiec”, który wyprowadzi tratwę na spokojniejsze wody. Należy przypuszczać, że w zamian za swoją gotowość do poświęcenia Pani Barra otrzymała właśnie ten „złoty parasol”, czyli jak Amerykanie go nazywają „Golden parachute”. Fakty zdają się to potwierdzać.

Fot James Brown

Wkrótce po pełnej eksplozji afery zdecydowano o rozpoczęciu przesłuchań w komisji Senatu. To znacznie skuteczniejsza instytucja niż wszystkie nasze Komisje Śledcze razem wzięte. Obserwatorzy zgodnie twierdzą, że Mary Barra jest traktowana jak aktor, mający za zadanie odegrać przed komisją senacką określoną scenę. Jak podawał New York Times, 3-go kwietnia, można było odnieść wrażenie, że Mary Barra wraz z zespołem złożonym z kadry zarządzającej przygotowali się do

7 kwietnia 1902 Jaszkowiak rusza w pie Konstruktor polskiego pochodzenia, Frank Jaszkowiak, ruszył tego dnia w dziewiczą podróż pojazdem swojej konstrukcji. Był to pojazd z silnikiem benzynowym, typu „runabout”. Ta pierwsza podróż skończyła się na drzewie.


Wkrótce okazało się, że GM zatrudniło znanego doradcę w zakresie zarządzania kryzysowego Jeffa Ellera. Zasłynął on w obronie interesów Clintona zaś w branży aktywnie wspierał Firestone podczas akcji przywoławczej ich opon w roku 2000. Dołączył więc do zespołu tworzonego przez Kennetha Feinberga, który specjalizuje się w odszkodowaniach ofiar katastrof oraz już wzmiankowanego Antona Valukasa, który prowadzi śledztwo wewnętrzne. Taka konstrukcja zespołu, złożonego z zewnętrznych specjalistów stanowi wyraźne przeciwieństwo działań podejmowanych przez GM wcześniej. Wtedy wydawało się, że strategia będzie nacelowana na aktywność wewnętrzną.

przesłuchania z założeniem zyskania na czasie. Aby w trakcie prac komisji firma mogła zorganizować akcję przywoławczą ponad 2,6 miliona samochodów. Zamiast powodzenia tego planu, jak donosili reporterzy New York Timesa, ta fasada spokoju i grupowego pojawienia się nie zmniejszyła wściekłości senatorów ani użytkowników samochodów, którzy są rozżaleni postępowaniem firmy. Można śmiało powiedzieć, że wściekłość i rozgoryczenie narastają.

W przeciwieństwie do Freinberga, wyrazistego prawnika, który zasłynął z rozdzielania odszkodowań po 11 września oraz gaszenia „pożarów” po wycieku BP, Eller jest raczej graczem zakulisowym. Sprawa, która zajmuje poczesne miejsce w jego CV to praca właśnie dla Bridgestone/Firestone w roku 2000. Wtedy to firmy te przyjęły na siebie falę wściekłości opinii społecznej, wypłaciły potężne od-

erwszą podróż Jednak lokalna prasa „Bismarck Daily Tribune” donosiła, że auto „było w stanie rozwinąć nawet 8, a może i 10 mil na równej drodze”.

XX


Mary Barra i afera stacyjkowa 36 szkodowania oraz odpowiadały na zapytania z samego Waszyngtonu w kwes i wadliwych opon, które powodowały przewracanie się Fordów Eksplorerów. Wada ta doprowadziła w efekcie do śmierci ponad 200 osób. Miał również w karierze epizod w Białym Domu, kiedy to bronił Clintonów w aferze Travelgate, dotyczącej podróżowania za pieniądze podatników (znamy to ze swojego podwórka, jak widać przykład idzie z góry, a nasi „podróżujący siewcy demokracji” mają doskonałych nauczycieli, jadąc na rozmowy na Bali). Obecnie jednak jego aktywność jest mało imponująca, stąd komentarzy sugerują, iż zaproszono go głównie z uwagi na dawne osiągnięcia i doświadczenie.

Tak zwana stacyjkowa zac na dobre, kied przyznało, że o firma wiedział dziesięciu lat i absolutnie nic by go rozwiąza

Sama zaś Mary Barra była dosłownie „wysmażana” lub „grillowana” przez wściekłych Senatorów, którzy mieli dość polityki ciągłych tajemnic, uprawianej przez GM. Nie udało się więc władzom GM zrzucić wszystkiego na poprzedników, na bankructwo, itp. Należy się spodziewać przyrostu problemów GM w tempie kosmicznym. Już dziś wylicza się, ile firma traci dziennie a pewnie będą to większe kwoty. W efekcie wzrosną wydatki na działania PR w innych obszarach, będzie głośno o Oplu i innych od-

8 kwietnia 1910 Otwarcie toru L.A. Mot Niedaleko Playa Del Rey w Kalifornii otwarto The Los Angeles Motordome, pierwszy tor wyścigowy z podwieszaną trasą. Obiektem kierowali Fred Moskovics i Jack Prince. Tor wykonany był z drewna, a jego obwód wynosił ok. 1 700 m. Tory tego typu budowane były w identycznej technice, w jakiej konstruowano mniejsze welodromy, wykorzystywane we Francji w wyścigach rowerowych. Tory wykładano panelami drewnianymi o rozmiarach 5 cm x 10 cm, a na zakrętach trasa stopniowo pochylała się, aż do maksymalne-

go kąta wychylenia 45 stopni. Na takim torze śmiałek prowadzący automobil z mocnym silnikiem mógł rozpędzić się do szybkości ok. 170 km/h bez trzymania kierownicy zaś pochyły tor sam prowadził pojazd po odpowiedniej trasie. Tor Los Angeles Motordome odniósł wielki sukces. Pięć lat po jego otwarciu już pół tuzina torów, rozsianych po całych USA, przyciągało demonów prędkości i widzów chcących ich oglądać. W roku 1931 za oceanem były już 24 tory tego typu, włącznie z obiektem zlokalizowanym w samym Be-


a afera częła się dy GM o problemie ła od blisko nie zrobiono , ać.

nogach, aby przykryć temat, który jest wyjątkowo niena rękę firmie. Należy też zakładać, że Barra będzie trwała na stanowisku tak długo, jak będzie to konieczne. Jej odejście będzie oznaczało koniec afery. Chyba, że strona atakująca znajdzie sposób i postawi zarzuty personalne kadrze zarządzającej, czego nie należy wykluczać. Co jednak najbardziej przeraża to fakt, że mimo iż śmierć poniosło tak wiele osób, nie jest to pierwszy przypadek, kiedy tragedie zaczynają się tam, gdzie kończy się zdrowy rozsądek i dochodzi do głosu kalkulacja kosztów a raczej ich obniżanie.

PINTO Historia zdaje się zataczać pewien krąg. W roku 1970 r., a konkretnie dziewiątego listopada do sprzedaży wszedł nowy model koncernu Forda – Pinto. Zaprojektowano go z myślą o konkurowaniu z małymi, kompaktowymi autami z importu i kosztował zaledwie 2 000 dolarów. Ale to nie niska cena pojazdu o sympatycznej nazwie spowodowała zainteresowanie nim mediów. Okazało się bowiem, że Pinto ma pewną fatalną wadę konstrukcyjną – źle zaprojektowany i niewłaściwie umieszczony zbiornik paliwa, który miał tendencję do wybuchania przy uderzeniach w

ordome verly Hills. Na żadnym z torów nie udawało się osiągnąć prędkości, jakie rozwijano na podwieszanych torach o silnie nachylonych zakrętach. Ale tory tego typu zaczęły odchodzić w przeszłość w czasie Wielkiej Recesji. Trwałość drewnianych paneli, wystawionych na działanie opon pędzących z zawrotnymi prędkościami aut, nie była duża. Już po pięciu latach tor poprzecinany był wyrwanymi drzazgami i dziurami po sękach, co zaburzało jego gładką powierzchnię. W czasach Recesji kosztowne utrzymanie takich torów stało się niepraktyczne. Obsługa torów w ostatnich latach ich życia przedstawiała sobą niezły wi-

dok. Automobile, hałasując niemiłosiernie, pędziły w kółko z prędkością rzędu 200 km/h, a w tym samym czasie cieśle naprawiali od spodu pojawiające się tu i ówdzie uszkodzenia i ubytki, w i tak już nierównej powierzchni trasy. Od czasu do czasu słyszało się, jak spragnione przygód dzieci wystawiały głowy przez dziury w torze, aby tylko ujrzeć swoje ulubione maszyny od tyłu, szybko oddalające się, albo jeszcze lepiej, zbliżające się z zapierającą dech w piersiach szybkością. Dziś emocje towarzyszące wyścigom nie są już tym samym, co kiedyś.

XX


Mary Barra i afera stacyjkowa 38 tył auta z prędkością ponad 32 km/h. Co więcej, okazało się wkrótce, że koncern Forda wiedział o tej wadzie konstrukcyjnej, jeszcze zanim Pinto wszedł do sprzedaży – co za bieżność. Wewnętrzna analiza kosztów przeprowadzona przez specjalistów Forda wykazała, że poprawa konstrukcji zbiornika będzie kosztować 11 dolarów na samochód, a przeprowadzenie całej akcji zamknie się łączną sumą dla firmy równą 137 milionów dolarów. Kiedy porównano te koszty z szacowanymi kosztami procesów lub odszkodowań, ocenianymi na 49,5 miliona dolarów, w poufnym raporcie wewnętrznym zapisano wniosek, że akcja naprawcza będzie „nieopłacalna”. W owym niesławnym raporcie na każdy śmiertelny wypadek spowodowany wadą konstrukcyjną zbiornika paliwa – z którymi się liczono - przewidziano odszkodowanie w wysokości 200 000 dolarów. Kiedy sprawa wyszła na jaw, opinia publiczna była wzburzona, a sąd z Kalifornii przyznał rekordowe odszkodowanie rodzinom ofiarom wypadków w wysokości, wynoszące 128 milionów dolarów. Poza tym okazało się, że opracowanie dobrego projektu małego samochodu jest trudniejsze niż opracowanie wielkiej limuzyny, która ze względu na swoje rozmiary daje większy margines bezpieczeń-

Fot James Brown

stwa i więcej „wybacza” projektantowi. Wtedy jeszcze firmy amerykańskie nie miały zbyt dużych doświadczeń z małymi autami. Efektem był nie tylko fatalny błąd konstrukcyjny, ale także ogólnokrajowy skandal, obnażający bezduszne podejście koncernu do spraw bezpieczeństwa ich własnych klientów. Tyle nasze „Kalendarium Historii Motoryzacji” w kwes i Pinto. Zadziwiająca jest liczba podobieństw, a w szczególności

9 kwietnia 1920 Pierwsza kobieta w SAE Mary Luhring z Interna onal Harvester Company została pierwszą kobietą, która weszła w skład Society of Automo ve Engineers (SAE).


fakt, iż GM miało wiedzę na temat wady fabrycznej. Trudno uwierzyć, by specjaliści z GM nie znali historii Pinto. A może znali, przepracowali ją i wyszli z założenia, że tym razem się uda? A może model finansowy jest taki sam – bardziej opłaca się dać odszkodowanie niż zmieniać projekt? Zaskakujące, że sprawa również dotyczy samochodów małych. Może Amerykanie nie powinni się za nie brać?

W ŚWIETLE PODEJRZEŃ 10 kwietnia New York Times podał, że GM zawiesiło w obowiązkach dwóch inżynierów a do listy czynności naprawczych w czasie akcji przywoławczej dodano kolejny element. Na razie oficjalnie mówi się o 13 ofiarach śmiertelnych. Wizerunkowo jest to dla koncernu katastrofa. Prawnicy, reprezentujący zarówno ofiary jak i organizacje konsumenckie apelują, aby właściciele pozostawili auta do czasu naprawy wykrytych usterek. Pojawiła się też pierwsza informacja, że

GM w pierwszym kwartale w związku, a akcją przywoławczą poniesie koszt rzędu 1,3 miliarda dolarów. To znaczny wzrost w porównaniu z planowanymi 750 milionami o których była mowa wcześniej. Mary Barra poinformowała, iż dwóch inżynierów zostało skierowanych na płatny urlop po tym, jak powiadomiono ją o wynikach wewnętrznego śledztwa. Nazwisk nie podano kanałami oficjalnymi, jednak ustalono, że chodzi o Raymonda DeGiorgio, głównego inżyniera układów zapłonowych w dziale samochodów małych, jak Cobalt oraz Gary’ego Altmana, szefa działu technicznego programu małych samochodów. Nazwisko jednego z inżynierów pojawia się w dokumentacji historii konstrukcyjnej auta jako tego, który zaakceptował zmianę, w ramach której miała nastąpić modyfikacja włącznika w roku 2006. Jednak owa zmiana nie została skatalogowana jako część nowa więc nie ogłoszono akcji przywoławczej. Jak się okazało, obydwaj inżynierowie mieli już wytoczoną sprawę przez rodzinę kobiety, która zginęła w wypadku w roku 2010 prowadząc Cobalta. Kiedy prawnik rodziny zmarłej kobiety pytał Altmana, czy w GM podjęto „decyzję biznesową” w efekcie której włącznik zapłonu nie został wzmocniony a przez to nie stał się mniej narażony na usterki. Altman potwierdził.

XX


Mary Barra i afera stacyjkowa 40 Później GM zamknął sprawę pozwu ugodą, co jest popularną praktyką w sądach amerykańskich i należy przyznać, że w wielu przypadkach słuszną. Czy w tym? Śledczy obecnie analizują sprawę ponownie, by ustalić co poszło nie tak. Z komisji senackiej płyną sygnały, że przesłuchania, które się teraz toczą, to zaledwie początek. Pojawiają się głosy, że komisja jest zainteresowana kto jeszcze miał związek ze sprawą, ponieważ inżynierowie to tylko kadra techniczna. Wraz z apelami o pozostawienie aut, które zagrożone są wystąpieniem usterką GM nawołuje, by z nich korzystać, gdyż są bezpieczne do czasu, aż nie dołączy się breloka – tak w skrócie można opisać komunikaty wypływające z GM. Sytuacja jest o tyle tragikomiczna, że przy całej zaawansowanej technologii, czujnikach, komputerach wystarczy doczepić ciężki brekom czy dodatkowe klucze – ba – często do kluczy doczepiane są „gadżety” których zadaniem jest na przykład rozbicie szyby czy przecięcie pasów – aby samochód stał się bezużyteczną kupą złomu. Ale im dłużej się w sprawie „grzebie” tym ciekawsze pojawiają się fakty. Okazuje się, że ta dodatkowa usterka, którą wykryto teraz polega na tym, iż można wyjąć kluczyk a silnik nadal będzie pracował! Ponoć do tej pory w tej sprawie pojawiło się jedno zgłoszenie stłuczki oraz uszkodzenia ciała, ale nie ma ofiar śmiertel-

nych. Tyle samo GM. Organizacje konsumenckie zaś przytaczają zgłoszenia właścicieli pojazdów, którzy donosili tym, że w Saturnach Ionach wyłączenie silnika było często problematyczne. Jak pisał jeden z kierowców „silnik w samochodzie pracował a ja nie mogłem przekręcić kluczyka by go wyłączyć, choć mogłem kluczyk wyjąć – ale auto pracowało nadal. To chyba powinno być objęte akcją przywoławczą”. W Teksasie sędzia federalny postanowił nie bawić się w szczegóły i wydał nakaz o nazwie „park it now”, zgodnie z którym wszystkie auta objęte akcją przywoławczą muszą zostać wyeliminowane z ruchu

10 kwietnia 1944 Joseph Johnson oraz William A. Seidemann zakładają firmę Snap-on Wrench Company.


drogowego. Decyzja spotkała się oczywiście z krytyką ze strony GM. Koncern używa różnych mocnych argumentów głównie dlatego, że każda wzmianka w prasie to kolosalne straty wizerunkowe. Tymczasem do walki przystępują inni i atakują już nie tylko koncern ale wytaczają procesy konkretnym osobom. Z pomocą zaatakowanemu sędziemu z Teksasu przyszedł prawnik, który był autorem koncepcji nakazu zaparkowania niebezpiecznych aut – Bob Hilliard z Teksasu. Jego pozew został skierowany nie tylko przeciwko ale przeciwko pięciu aktualnym i byłym pracownikom GM, w tym DeGiorgio i Altmanowi o to, że wiedzieli o problemie i zataili go.

KSIĘGOWY WKRACZA DO AKCJI Sprawa akcji przywoławczej GM oraz Forda Pinto to tragiczne w skutkach interwencje księgowych. Tak właśnie nazwano proces, w ramach którego przed skierowaniem auta do produkcji z wersji koncepcyjnej zdejmuje się wszystko, co jest kosztotwórcze. Pół biedy, kiedy dotyczy to wyłącznie stylistyki samochodu. Takich historii wejścia księgowego na linię produkcyjną jest wiele. Wystarczy sięgnąć po kilka przykładów z Europy. Najbardziej chyba spektakularnym przykładem była Altea Freetrack Seata. Jako auto koncepcyjne prezentowano ją pod wieloma nazwami zaś na targach w Lipsku prototyp była chyba najładniejszym samochodem całej wystawy. Co z tego, skoro

XX


Mary Barra i afera stacyjkowa 42 na ulice wyjechało coś, czego do dziś chyba styliści z SEATA powinni się wstydzić. W Japonii podobnie załatwiono Kizashi. Piękny prototyp, pokazywany we Frankfurcie wiele lat temu okazał się w produkcji małym garnkiem, na szczęście dla Suzuki przyjętym całkiem dobrze choćby w USA. Jednak gorzej, jeżeli księgowy zabiera się do zastępowania jednych podzespołów innymi tylko dlatego, że będą tańsze. Czy na pewno tańsze i czy na pewno stoi za tym księgowy?

ASTON MARTIN I JEGO PEDAŁ Tego typu akcje przywoławcze jak ta dotycząca Aston Mar na nie wzbudzają takich sensacji jak skandal w GM. Głównie dlatego, że nie było ofiar śmiertelnych, mniejsza byłą skala zjawiska oraz Aston mar n uznawany jest za auto klas wyższych – więc przeciętny Kowalski czy Smith nie zawraca sobie głowy takimi informacjami, skoro i tak mu to „nie grozi”. Czy jednak skala była mniejsza? Okazuje się, że nie do końca. Otóż rzeczona akcja przywoławcza Aston Mar na objęła wszystkie auta wyprodukowane od roku 2007. Co takiego było powodem akcji? Okazuje się, że przyczyną był wspornik pedału przyspieszenia, który miał ten-

dencję do pękania. Ustalono – co jest niezwykle ważne – że element nie został wykonany z PA 6, dostarczanego przez DuPont, co podane było w specyfikacji montażowej, ale zastąpiono go tańszą…. podróbką. W komunikatach przemyca się umiejętnie informacje, że takie sytuacje są efektem ubocznym globalizacji i podobne brednie. Ten efekt globalizacji miałby rzekomo być skutkiem tego, że mimo faktu iż Aston Mar n jest firmą brytyjską, w którą sporo zainwestował inwestor z Kuwejtu (to przecież bez znaczenia, mógłby być z Księżyca), wyznaczono dostawcę tego wadliwego podzespołu. Dostawca wywodzi się – jakie zaskoczenie – z Hong Kongu, dawnej brytyjskiej kolonii. Dostawca zaś – niesamowite – zlecił firmie z Chin wykonanie zamówienia. Jak się okazało później, dostawca ten użył „jakiegoś” polimeru zamiast tego od DuPont, mimo iż początkowo twierdzono, że pochodzi od DuPont. Zabrano się dzielnie za testy laboratoryjne i okazało się, że materiał wcale nie pochodzi od DuPont. Nie było to nawet PA 6 a PA 6.6. Komunikaty pełne są oczywiście statystyk na temat chińskiego biznesu w zakresie polimerów. Jednak nie zmienia to faktu, że „ktoś gdzieś coś komuś”. Innymi słowy – nie ma cudów. Jeżeli jest napisa-

11 kwietnia 1913 Bugatti przedstawia E ore Buga jako pierwszy wysunął propozycję opracowania „super samochodu”, który powstał wkrótce potem jako Buga Type 41 Royale. Później, przezwane „pojazdami dla królów”, Buga były ogromnymi ręcznie wykoń-


ne „DuPont” to żeby nie wiem co, powinno być z DuPont. Swoją drogą, co się stało z materiałem od DuPont, który rzekomo poszedł na te wsporniki? Komunikaty o tym nie mówią. Cała sprawa w kontekście marki wygląda komicznie. Oto w samochodzie Jamesa Bonda jakiś facet z Hong Kongu zlecił innemu facetowi z Chin wsadzenie podróby plas ku, kasując Astona jak za DuPont. Bareja lepiej by nie wymyślił. Swoją drogą, warto aby nasz Minister od Fabryk Samochodowych użył takich argumentów, zachęcając inwestorów do tworzenia miejsc pracy.

CZYNNIK LUDZKI We wszystkich powyżej opisanych przypadkach najważniejszy jest zawsze czynnik ludzki. Z jednej strony to ludzie, którzy stracili życie na skutek użytkowania wadliwego produktu. Z drugiej ludzie, którzy podjęli decyzję o wypuszczeniu na rynek takiego produktu, zaniechali naprawy wady lub zwyczajnie oszukiwali, podmieniając jeden element na drugi, tańszy. Podmieniali go, dlatego, bo tak dbali o dobro firmy? Czy inżynier, który akceptuje taką zamianę nie powinien tego gdzieś zgłosić? Przecież projektował stosowanie innego elementu. Czy też może tak bardzo wszystkim zależy na własnych, małych partykularnych interesach, jak praca,

emerytura, premia, urlop, że bezpieczeństwo Klientów mają w nosie? Może warto więc sprawdzić, jakimi autami jeżdżą oni oraz ich najbliżsi. Pozornie każdy ten przypadek jest inny. Łączy je jednak jeden wspólny czynnik: taniej. Taniej zrobić, drożej sprzedać. Nie wymieniać, nie naprawiać. Nie zgłaszać. Taniej będzie zapłacić odszkodowanie niż wymieniać zbiornik paliwa. Nie zgłaszać stacyjki – może nic się nie stanie. Po co. Będzie taniej. Gordon Gekko okazuje się być wiecznie żywy w korporacyjnych strukturach wielkich firm. Jest to szczególnie smutne w przypadku GM, które już raz upadło w 2009 by podnieść się jak Feniks z popiołów, wyjść na prostą, odzyskując pozycję. Teraz wszystko zaczyna przypominać grę do jednej bramki. Nie minie zapewne wiele czasu, kiedy strona atakująca przypomni GM niedawną aferę w Indiach, kiedy to rozwiązano cały oddział, gdyż silniki zamiast być produkowane w wyznaczonej do tego kontraktem firmie, w zakładach „kolegi znajomego”. Wszystko do czasu, kiedy pojawiły się pierwsze usterki i sprawa „wypłynęła”. Za wszystkim stoją ludzie. Ludzie, którzy podejmują decyzje, kierując się zawsze jakimś interesem. Czy to swoim czy też pojmowanym po swojemu interesem firmy, w której pracują. To ostatnie jed-

a „super samochód” czonymi luksusowymi samochodami, na które mogły pozwolić sobie tylko europejskie elity.

XX


Mary Barra i afera stacyjkowa 44 nak jest jednak mało prawdopodobne. Jak świat światem mechanizmy pozostają niezmienne. Kiedy z jednej strony zestawimy sobie skalę zjawiska oraz wyobrazimy sobie, że jest mnóstwa podobnych „oszczędności” o których nie wiemy z informacjami o zarobkach prezesów korporacji, które z racji struktur są jawne, warto zastanowić się, czy te gigantyczne kwoty powstają tylko na skutek zysków czy również w efekcie oszczędności. Warto obejrzeć więc kilka ciekawych filmów, które powstają w tej samej Ameryce i dotykają często istoty rzeczy. Pozycją obowiązkową jest Wall Street z jedną z najwspanialszych kreacji Michaela Douglasa w roli Gordona Gekko. Kolejny to również film z tym aktorem, Disclosure” – nie wiedzieć czemu przetłumaczone przez naszych geniuszy translatoryki na „W sieci”, zupełnie jakby był to film o internautach albo rybakach. Tu intrygi i erotyczna gra są tylko fasadą do pokazania

pewnych mechanizmów, z którymi może mieć właśnie do czynienia. Momentem kulminacyjnym jest ujawnienie – czyli „disclosure” przez bohatera machinacji kandydatki na fotel prezesa firmy. Machinacje te sprowadzały się także do wizyt w fabryce podwykonawcy i nakazania zamiany elementów dobrych na tanie. Późniejsze szukanie kozła ofiarnego było tylko tłem dalszej rozgrywki. Na koniec warto obejrzeć „Class Ac on” – a w naszym tłumaczeniu „Precedensową sprawę” w której Gene Hackman wciela się w rolę doświadczonego prawnika, mierzącego się z koncernem. Film o tyle wart uwagi, że bazujący na historii Forda Pinto. Dziwi mnie, że każdy z nas, robiąc huśtawkę dla własnego dziecka postara się zapewnić możliwie jak najtrwalsze materiały i przetestować ją na wszystkie sposoby. Bo będzie bawić się na niej właśnie nasze dziecko. Tymczasem mimo tego, że tyle mówi się o tym, jak ważny jest Klient,

12 kwietnia 1888 Urodził się założyc Założyciel MG, Cecil Kimber, przyszedł na świat w Dulwich, w Anglii. Skrót MG pochodzi od Morris Garages, tak bowiem nazywał się oksfordzki dystrybutor samochodów firmy Morris, należącej do Williama Morrisa. Kiedy Kimber został generalnym zarządcą Morris Garages w 1922, zaczął pracę od modyfikacji modelu Cowley, któremu obniżył podwozie i dobrał bardziej sportową karoserię. W 1924 roku, Morris Garages zaczął reklamować „Sports, wyjątkowe czteromiejsco-

we pojazdy MG „ i były to pierwsze samochody, na których widniał ośmioboczny znaczek MG. Old Number One, jak nazywano samochód, był właściwie czterdziestym ósmym nadwoziem skonstruowanym dla Morris przez zakłady firmy Carbodies ale nadal uważa się go za przodka wszystkich prawdziwych pojazdów sportowych MG. Morris Garages wyrosły ze swej oksfordzkiej siedziby i w 1929 roku pod nazwą MG Car Company przeniosły się do Abingdon. Wczesne lata 30-


jak go wszyscy kochają, często dostaje zamiast sprawnego auta niebezpieczne narzędzie, w którym może zginąć.

AFTERMARKET W takich sprawach a szczególnie tak głośnej jak GM nie ma zwycięzców. Przegrani są wszyscy. Klienci, którzy mają okaleczone zaufanie do producentów. Producenci, ponieważ Klienci wolą kupować auta używane najlepiej po face li ingu i wszystkich akcjach przywoławczych. Producenci OE, ponieważ walcząc o kontrakty zaniżają jakość swoich produktów, aby tylko wejść do gry. W chwili prawdy, kiedy pada nazwa takiego dostawcy nie ma w branży już znaczenia, że taki był wymóg czy warunek.

nia do kupowania sprawdzonych samochodów używanych i montowania w nich podczas napraw sprawdzonych części zamiennych. Sprawdzonych i markowych – gdyż montowane w autach bardzo często są brandowane przez producenta auta. W ten właśnie sposób doszliśmy do jeszcze jednego fascynującego faktu o Ameryce – w żadnym innym kraju sprawa ta nie wyszłaby na jaw i nie potraktowana w taki sposób jak tam. I dlatego przyczyn trzeba zawsze szukać w ludziach – nie firmach. W interesie każdej firmy jest oczyszczenie się z takich problemów i budowanie swojej reputacji od nowa. I to czyni Amerykę.

Ponieważ jednak życie nie znosi próżni, z całą pewnością afera, proces, akcja przywoławcza oraz cały dramat zostaną umiejętnie wykorzystane przez uczestników rynku wtórnego właśnie w celu zachęca-

ciel MG ste były złotymi latami sportowych pojazdów MG, gdyż promocją dla samochodów normalnych były sukcesy ich rajdowych odpowiedników. Ze względów podatkowych, William Morris sprzedał swoje prywatne firmy, w tym MG, holdingowi giełdowemu Morris Motors. Puryści utrzymują, że marka MG nigdy już nie była taka sama. Morris Motors zmniejszyła wyścigową aktywność MG, ograniczyła różnorodność produktów firmy, a nawet zaczęła oznaczać plakietką MG limuzyny. Cecil Kimber zmarł w 1945 w wypadku kolejowym. Po jego śmier-

ci, wbrew temu, co twierdzą puryści, nadal produkowano piękne MG. Midget, MGA, TC i MGB były dobrymi samochodami. Właściwie to dopiero po śmierci Kimbera MG przyjął się jako mały sportowy samochód w Stanach Zjednoczonych. MG jednak ucierpiał po tym, jak kupił go Bri sh Leyland, a w latach 70-tych firma się rozpadła. Produkcję w Abingdon wstrzymano w 1980 roku. W 1992, wskrzeszono MG, wprowadzając na rynek RV8, nawiązujący do wczesnej wizji samochodów sportowych Kimbera.


POSZUKUJEMY DO WSPÓŁPRACY:

CEL: ZGŁOSZENIA: bizmotpolska@bizmotpolska.pl www.biznesmotoryzacyjnypolska.pl

Warsztatów samochodowych z interesującym wnętrzem i ciekawym wyposażeniem

Uzyskanie wartościowego materiału fotograficznego


PLAN:

Realizacja sesji fotograficznej we wnętrzu Pokazanie pozornie nudnych części i podzespołów w sposób ciekawy i nowatorski

W interesującym towarzystwie

ZAŁOŻENIE:



PATRONAT MEDIALNY

Biznes Motoryzacyjny POLSKA W

C

Z

O

R

A

J

D

Z

I

Ś

J

U

T

R

O

II EDYCJA IMPREZY, KTÓRA PRZERODZIŁA SIĘ W JEDEN Z NAJWIĘKSZYCH W POLSCE ZLOTÓW SAMOCHODÓW AMERYKAŃSKICH. JEŻELI AMERYKAŃSKA MOTORYZACJA W JEJ NAJRÓŻNIEJSZYCH PRZEJAWACH TO TEMAT, KTÓRY CIĘ INTERESUJE, FASCYNUJE LUB CIEKAWI – NIE MOŻE CIĘ TAM ZABRAKNĄĆ.

ie 150 Już praw rdziło ie aut potwybycie!! z r p

TERMIN:

27-29

CZERWCA 2014 LOKALIZACJA:

MILICZ


Impreza – podobnie jak amerykańska motoryzacja – ma ambicje być wielkim wydarzeniem. Podzielono ją na trzy części:

CZĘŚĆ MOTORYZACYJNO – WARSZTATOWĄ Punktem kulminacyjnym imprezy jest zjazd wszelkich pojazdów związanych z kulturą amerykańską: potężne samochody, ogromne ciężarówki, żółte autobusy. Wszystko pieczołowicie odrestaurowane. Dumnie prezentowane przez właścicieli, którzy są kopalnią wiedzy na ich temat. W Części Warsztatowej każdy będzie mógł dokonać przeglądu swojego auta, zapoznać się z bliska z pracą fachowców w warsztacie samochodowym lub motocyklowym oraz spróbować swoich sił w wielu konkurencjach – jak choćby wymiana świecy, zmiana koła czy diagnozowanie usterek. Bo przecież wszyscy zna-

my się na samochodach. Producenci części zamiennych zademonstrują swoje podzespoły – dzięki czemu uczestnicy będą mogli bliżej poznać wnętrze swojego samochodu i zobaczyć różnice. Przy okazji dowiedzą się, jak wiele firm w Polsce produkuje części zamienne dla najlepszych firm na świecie. Prowadzisz warsztat samochodowy lub motocyklowy – zaproś swoich Klientów. W części historycznej przespacerujemy się przez najważniejsze wydarzenia z Kalendarium Historii Motoryzacji w formie ciekawych scenek.


CZĘŚĆ ROZRYWKOWA Jak na każdym Amerykańskim festynie nie zabraknie atrakcji. Wymieńmy choćby kilka: parada amerykańskich grup rekonstrukcyjnych, zawody „na rękę” czyli arm wrestling, Kongres Elvisów, Zjazd Fanów Star Wars, wyścigi ogromnych kosiarek, akrobacje low riderów, mierzeni mocy na warsztatowej hamowni oraz wiele innych. Atrakcją specjalną będzie giełda pojazdów amerykańskich, poprowadzona przez Włodzimierza Zientarskiego.


CZĘŚĆ WIECZORNA To występy znakomitych zespołów muzycznych na imponującej scenie. Dodatkowo, jak przystało na imprezę w stylu amerykańskim – nie może zabraknąć kina samochodowego.

Szczegóły na stronie: www.americancarsmania.pl CHCESZ DOTRZEĆ DO SWOICH KLIENTÓW? TO IDEALNA OKAZJA DO DZIAŁAŃ WIZERUNKOWYCH JESTEŚ PRODUCENTEM, DYSTRYBUTOREM, PRZEDSTAWICIELEM – słowem – AKTYWNYM UCZESTNIKIEM RYNKU WTÓRNEGO? Część warsztatowa to idealna okazja do prezentacji produktów, części zamiennych, podzespołów, płynów lub olejów – wszystkiego, co stosowane jest w samochodach i montuje lub wymienia podczas pobytu w serwisie. Wszyscy uczestnicy zlotu to Twoi potencjalni Klienci.



logo

wiosna zac


chęca do zmian


Logo – wiosna zachęca do zmian 56 Wiosna to taka pora, kiedy jesteśmy chętni do zmiany. Zmiany palta na wiatrówkę, butów zimowych na pantofle, ciesząc się przy tym słońcem. Samochody również zmieniają opony, wymieniają filtry, czyszczą klimatyzację. Oczywiście nie same, ale gdyby mogły, pewnie by się tak zachowywały. Skoro tak wiele zmieniamy w swoim wyglądzie na wiosnę, może warto pomyśleć

o zmianie loga? Logo firmy to jej znak rozpoznawczy. Każdy samochód, który przyjeżdża do warsztatu ma na pokrywie silnika i na bagażniku logo producenta. Symbol, którego zadaniem jest zapaść w pamięć, tworzyć skojarzenia, budować świadomość marki. Z czasem znak zaczyna być synonimem firmy i produktu. Zaczyna nabierać wartości. Powiedzmy, że jesteś małą firmą, nieza-

CZERWIEŃ Znak firmowy to oprócz kształtu przede wszystkim gra kolorem. Zacznijmy od podstawowego – czerwieni. Klasyczne skojarzenia dotyczące czerwieni to oczywiście krew i ogień.. Psychologowie zgodnie twierdzą, że widząc znak z przewagą koloru czerwonego odczuwamy chęć do aktywności, oddziałuje na nasze emocje, buduje zaufanie, symbolizuje miłość, intensywność ale także budzi agresję. Historycznie czerwień to element wielu flag narodowych, nie wyłączając polskiej, występowała w na płaszczach krzyżowców zakonu Templariuszy oraz symbolizowała i do dziś symbolizuje kwiat brytyjskiej armii – słynne „czerwone kurtki”. Mówi się, że kurtki Brytyjczyków zabarwiono na czerwono, aby krew cieknąca z ran towarzyszy nie wpływała na mo-

rale oddziału. Ile w tym prawdy, trudno powiedzieć. Biznesowo czerwień do barwa dominująca w logu Red Bulla. Kiedy szukasz filmu w sieci, wpisujesz www.youtube.com i pojawia się czerwone logo. Szukasz dobrych informacji? Włączasz CNN. Wiele marek samochodowych ma czerwień w swoim logo, ale tylko nieliczne, jak Buga i Allard mają czerwień jako kolor podstawowy. Fiat przez długie lata również bazował na czerwieni. Środek pieczęci Chryslera również jest czerwony, jak symbol laku.. lub krwi. Również Citroen przez lata bazował na czerwieni. Zapomnieliśmy o czymś? Oczywiście. Brembo. I Daihatsu. I Isuzu. I Suzuki. I Mitsubishi.

13 kwietnia 1929 Firma Bendix Corpora on zostaje zreorganizowana w formie Bendix Aviaon Corpora on. W nowej firmie General Motors miał 24% udziałów. Firma powróciła do pierwotnej nazwy w roku 1960. Mało kto wie, że Bendix w latach 30-tych wyprodukował limitowaną serię samochodów, które


leżnym warsztatem, małym producentem. Musisz mieć wizytówki, bo to jest podstawa w kontaktach biznesowych. Masz zapewne szyld, którego rolą jest przyciąganie Klienta. Chcesz być rozpoznawalny. Często jednak logo zupełnie nie pracuje dla firmy, którą reprezentuje. Wymyślają je najróżniejsi ludzie – od profesjonalnych grafików po szwagrów i kuzynów właścicieli. Nie ma w tym dobo-

rze nic złego o ile powstałe logo ma związek z marką, firmą, produktem, klientami. Może szukasz inspiracji? Może masz chęć na zmianę? Zapraszam na krótką wycieczkę po znakach firmowych oraz podstawie ich projektowania. Spróbujemy przyjrzeć się treści, jaką przekazują znaki firmowe zarówno te wywodzące się z motoryzacji jak i te znane powszechnie. XX

CZERŃ Czerń to symbol kojarzący się z oficjalnymi formułami, zasadami ale również z tajemnicą. Mrokiem nocy. Kiedy mamy przed sobą czarne logo teoretycznie powinniśmy czuć pewność, powagę oraz powiew luksusu. Być może dlatego taki kolor wybrali twórcy marki BlackBerry czy marki modowej Tiffany. W motoryzacji łatwo odnaleźć czarne nawiązania w logu Daimlera, trzech tarczach Buicka, owalu BMW, tle Bentleya i innych.

– skutecznie – miały promować produkowane przez firmę części i podzespoły. Czy którakolwiek z dzisiejszych firm a ermarketowych byłaby gotowa na taki krok?


Logo – wiosna zachęca do zmian 58

NIEBIESKI Z niebieskim, według badaczy, wiążą się takie uczucia jak poczucie bezpieczeństwa, ufność, zachowawczość i tradycja, czystość przekazu, pewność, spokój i zaufanie. Kojarzy się zaś z głębią oraz niezmiennością, z niebem i morzem. Nie trzeba szukać daleko, gdyż na wyciągnięcie ręki mamy znak Forda. Niebieski owal, w którym przez lata zmieniało się liternictwo, choć nie zawsze wypełniony błękitem (choć Ford miał również epizody czerwieni zamiast błękitu w owalu). Dalej mamy BMW. Spoza motoryzacji najbardziej „niebieski” jest chyba Samsung.

14 kwietnia 1920 Z linii produkcyjne Pierwszy finalny produkt Volvo, o przydomku „Jakob”, opuścił linię produkcyjną w szwedzkim Goteborgu. Volvo był owocem współpracy między Assarem Gabrielssonem i Gustafem Larsonem. Gabrielsson był ekonomistą i biznesmenem, który zaczął swą karierę w SKF Manufacturing w Goteborgu. Jako szef spółki zależnej SKF we Francji, zorientował się, że w tym kraju, ze względu na porównywalne koszty robocizny, można było sprzedawać szwedzkie łożyska kulkowe taniej niż amerykańskie. Po dokonaniu powyższego odkrycia zauważył, że dałoby się dostarczać państwom europejskim samochody taniej, niż mogły to zrobić amerykańskie filmy. W tym momencie na scenę wkroczył Gustaf Larson, inżynier i projektant. Odbył on praktyki w White & Poppe w Coventry w Anglii, gdzie pomagał przy projektowaniu silników dla Morrisa. Dwaj mężczyźni spotkali się w 1923 roku, rok później już planowali konstruowanie pojazdów. Larson zebrał ekipę inżynierów i w wolnych chwilach zajął się projektowaniem samochodów. W lipcu 1926,


ŻÓŁTY Żółty wiąże się przede wszystkim z energią i słońcem – to powie każdy projektant wnętrz. Każdy żółty samochód kojarzy się przede wszystkim z jazdą sportową. Nie ma znaczenia, czy widział kiedyś tor – pierwsze skojarzenie, to wyścigi. I tak też lakierowane są wersje usportowione. Kiedy widzimy żółte logo czujemy z reguły radość, przypływ sił życiowych, energii, świeżości. Nie bez przyczyny czarny koń w znaku Ferrari unosi się na żółtym polu. I nie bez powodu każde dziecko z kilometra rozpozna żółtą literę M.

XX

ej zjeżdża pierwsze Volvo rysunki podwozia były już gotowe. Tymczasem Gabrielsson swoim projektem wzbudził zainteresowanie SKF i otrzymał gwarancje oraz kredyt od macierzystej firmy na konstrukcję tysiąca pojazdów: pięciuset kabrioletów i pięciuset z nadwoziem zamkniętym. SKF nadało nazwę, AB Volvo. Volvo to łacińskie „Jadę”. Dopiero w latach 30-tych marka Volvo zdobyła pozycję w świecie motoryzacyjnym. Volvo wykupił swego dostawcę silników, Pentaverken i rozpoczął produkcję różnych modeli, w tym PV651 który odniósł wielki sukces wśród taksówkarzy. Po przetrwaniu chudych wczesnych lat 30, w 1936 roku Volvo wypuścił swój pierwszy „opływowy” model, PV36, albo Carioca, samochód wyraźnie inspirowany projektami amerykańskimi. Decyzja Volvo o wprowadzania na rynek nowych modeli samochodów jesienią była zgodna z amerykańskimi strategiami rynkowymi. Od 1938 roku stało się to tradycją. Po wojnie, losy Volvo potoczyły się podobnie, jak amerykańskich firm samochodowych. Ze względu na neutralność Szwecji w czasie wojny, jej zakłady produkcyjne nie uległy zniszczeniom, co po wojnie pozwoliło Volvo zaspokoić popyt na samochody w Szwecji i Europie.


Logo – wiosna zachęca do zmian 60

ZIELEŃ Ten kolor nierozerwalnie kojarzy się z harmonią natury. Widzą takie logo czujemy spokój, odprężenie, zaufanie i nadzieję. Być może właśnie to czujemy, widząc logo Land Rovera. Podobnie zapewne myślał autor znaczka Android w naszych smar onach.

FIOLET - PURPURA Według psychologów kojarzy się z luksusem oraz królewskim rodowodem. Ma nawiązywać do władzy, wywoływać nostalgię, zachęcać do wspomnień, szczególnie tych miłych. O ile historycznie rzeczywiście purpura była związana z władzą, o tyle próżno jej szukać w znakach firmowych producentów samochodów.

RÓŻOWY Różowy bez dwóch zdań kojarzy się z piękniejszą częścią świata – z kobietami. Ma wywoływać uczucia miłości, słodycz, ciepło, zmysłowość i seksualny apetyt. Stąd taka a nie inna barwa loga Barbie. Można doszukać się tych odcieni w LG.

15 kwietnia 1949 Abarth zakłada w T Carlo Abarth założył w Turynie Abarth & Co. Przedsięwzięcie sfinansował po części ze sprzedaży rodzinnego hotelu w Merano oraz korzystając z kapitału, którego użyczył mu Armando Scagliarini. Abarth otworzył sklepy w Via Trescate, sprzedając produkowane przez siebie akcesoria samochodowe, głównie tłumiki, charakteryzujące się niskim rezonansem oraz kolekto-


POMARAŃCZ Kojarzy się z radosnymi promieniami słońca oraz tropikami. Patrząc na taki znak powinniśmy odczuwać entuzjazm, przypływ energii, determinacji do działania, pobudzenie. Tak zapewne ma działać logo Fanty.

BRĄZ W końcu brąz, przywodzący na myśl żywotność ziemi. Czujemy zaufanie, czujemy się pewni, że firma z takim logiem nas nie zawiedzie. Stąd logo UPS. M&M również wybrało takie kolory.

Turynie Abarth&Co ry, dostosowane do pracy z wieloma gaźnikami Fiata i silnikami innych producentów. Przejął również szereg modeli Cisitalia, bazujących na Fiacie. Zostały przemianowane na Abarth i oznaczone symbolem skorpiona.

XX




Logo – wiosna zachęca do zmian 64 Mieszanina barw zależnie od potrzeb – czyli warianty. Każda firma ma lub powinna mieć swoistą biblię znaku, podręcznik opisujący logo pod każdym względem. Niezwykle ważne w takiej specyfikacji jest opisanie wariantów, w jakich logo ma być stosowane. Stąd w komunikacji czysto formalnej loga, które na co dzień są czerwone, przybierają kolor czarny. Warto zwrócić na to uwagę. Papier firmowy to pole dla komunikacji oficjalnej – stąd prawie każda firma ma wariant znaku firmowego, przygotowany do tego typu komunikacji. Zamawiając więc projekt znaku firmowego, warto sięgnąć po pomoc fachowca, który zna owe standardy. W efekcie możecie dostać nawet kilkanaście wariantów, gdyż profesjonalny grafik dobierze wariant kolorystyczny również pod powierzchnię, na której znak będzie drukowany. Inaczej będzie więc taki znak wyglądał w czasopiśmie, inaczej na billboardzie a jeszcze inaczej na koszulce. Doświadczony projektant graficzny wszystko przewidzi. Warto o tym pamiętać, zlecając projekt

loga. Miły chłopiec czy dziewczyna z sąsiedztwa bez takiej wiedzy mogą napytać Wam niezłej biedy.

WPŁYW LOGA NA DZIECI Swego czasu przeprowadzono ciekawe badania nad tym, jak znane loga, w których nie stosuje się oznaczeń słownych, są rozpoznawane przez dzieci. Innymi słowy, mamy do czynienia z badaniem rozpoznawania marki przez młodego Klienta. Jak się okazało, w wieku 3 do 5 lat dzieci patrzące na logo kojarzą je jednoznacznie z produktem. W wieku 7-8 lat bezproblemowo rozpoznajemy logo. Badacze poszli dalej. Próbą było 234 dzieci w wielu od dwóch do ośmiu lat. Krajem, gdzie przeprowadzono badanie była Holandia. Z badania tego wynikło, że 67% dzieci w wieku 2-3 lat prawidłowo rozpoznało zarówno logo, jak i produkt. Ale już w przypadku 8 latków było to 100 %. Wynik badania wydaje się potwierdzać zapewne obserwacje każdego rodzi-

16 kwietnia 1908 Pierwszy Oakland Pierwszy samochód Oakland został sprzedany prywatnego właścicielowi. Firmę Oakland Car Company stworzył Edward Murphy, założyciel Pon ak Buggy Company. Murphy był jednym z najbardziej szanowanych projektantów w przemyśle produkcji powozów konnych. Zdecydował zająć się przemysłem samochodowym i zaprosił do współpracy Alansona Brusha, twórcę Brush Runabout. Brush był naczelnym inżynierem w zakładach Cadillaca. Jego kontrakt z firmą Cadillac zawierał klauzulę o nie stwarzaniu konkurencji, jednak ten kontrakt wygasł na krótko przed spotkaniem Murphy’ego. Chcąc jak najszybciej włączyć się ponownie do wyścigu projektantów, Brush skonstruował dla Murphy’ego samochód , który był gotowy w 1908. Firma


ca. Mój syn bezproblemowo rozpoznaje symbol McDonalda (dlatego każda inna marka będzie miała trudność z dominacją McDonalda, który zdobył pozycję lidera i okopał się). Podobnie łatwo radzi sobie z logami samochodów. Zapewne tak samo „mają” inni ojcowie. Stąd uważam za niezwykle ważne, aby w salonach i serwisach pojawiały się modele samochodów, gdyż w ten sposób buduje się proste mechanizmy skojarzeniowe.

Apple

ILE ZA LOGO?

Tyle firmy spoza motoryzacji. W przypadku motoryzacji sprawy wyglądają inaczej:

Nie ma absolutnie znaczenia, czy popularne logo zostało stworzone przez sztab grafików, biorących po 1000 dolarów za godzinę każdy czy w zeszycie w kratkę. Jeżeli firma odniesie sukces i jej logo będzie rozpoznawalne, z czasem stanowić będzie wartość samą w sobie. Oto kilka przykładów ile warte są loga – znaki firmowe korporacji, które są poza branżą motoryzacyjną.

XX

104,3 miliardy USD

Microso

56,7 miliarda USD

Coca Cola

54,9 miliarda USD

IBM

50,7 miliarda USD

Google

47,3 miliarda USD

McDonald

39,4 miliarda USD

General Electric

34,2 miliarda USD

Intel

30,9 miliarda USD

Samsung

29,5 miliarda USD

Toyota

35,3 miliarda USD

Mercedes

31,9 miliarda USD

BMW

31,8 miliarda USD

Honda

18,4 miliarda USD

VW

11,1 miliarda USD

Ford

9,1 miliarda USD

Hyundai

9,0 miliarda USD

Audi

7,7 miliarda USD

Porsche

6,4 miliarda USD

Nissan

6,2 miliarda USD

– sprzedany Oakland działała niezależnie przez ponad rok, potem nabył ją William C. Durant i wcielił do swego holdingu General Motors (GM). Często zwraca się uwagę na tajemnicze przyczyny zakupu Oaklanda przez Duranta, gdyż firma odnosiła znikome sukcesy i do momentu przejęcia przez Duranta wyprodukowała mniej niż tysiąc samochodów. Durantowi wielokrotnie zarzucano „intuicyjne” postępowanie w interesach, w przypadku Oaklanda utrzymywał, że pomimo iż zakup wyczerpał jego zasoby gotówki, dał GM bardziej imponujące por olio, na którym można było oprzeć zyski z akcji. Jednak jego decyzja o zakupie Oaklanda, którego nazwę zmieniono później na Pon ac, odsunęła Duranta od kontroli nad GM.


Logo – wiosna zachęca do zmian 66 Źródłem badania jest Interbrand, które prowadzi takie analizy wartości marek od 14 lat. Jak do tej pory, nie napotkałem analizy wartości marek działających na rynku wtórnym – dałoby to ciekawy obraz tego, jak są postrzegane zarówno w świecie finansów jak i przez użytkowników samochodów. W Europie z całą pewnością dominującą pozycję zajmuje BOSCH. Także dzięki dywersyfikacji obszarów ale również ujednoliceniu komunikacji.

KOSZT STWORZENIA LOGO Dochodzimy do spraw finansowych. Czy rysować samemu, czy zlecić fachowcowi? Loga, które są warte najwięcej to z reguły efekt pracy zespołów ludzi, którzy oczywiście wzięli za to niezłą kasę. Za przykład niech służy logo Olimpiady w Londynie z roku 2012, za które autor, Wolff Olins otrzymał 665 000 dolarów. Agencja, która stworzyła nowe logo Pepsi skasowała za to 1.000.000 dolarów. Plotki z branży mówią, że zostało ono „ściągnięte” z loga kampanii Obamy z roku 2008. Firma ponoć, aby zabezpieczyć swoje roszczenia finansowe wyprodukowała 28-stronicowy dokument, w którym opisywała elementy, z których czerpano inspirację. Ponoć na logu widać inspirację Da Vincim, filozofią ying –yang i innymi.

1,8 miliona dolarów kosztowało nowe logo BBC. Zmianę wprowadzono w roku 1997.

A MOŻE NIE TRZEBA PŁACIĆ NIC? Taki Microso zmienił logo w roku 2012. Zrobili to projektanci zatrudnieni w firmie. Sama zmiana loga byłą pierwszą od 25 lat. Fachowcy od wyceny uważają, że kosztowałoby to dobre 500.000 dolarów. Pewnie z uwagi na Klienta. Google? To jest ciekawa historia. Pierwotnie logo zostało zaprojektowane przez jednego z założycieli firmy, Sergeya Brina. Jak sam wspomina, stworzył je za pomocą

17 kwietnia 1964 Prezentacja Mustanga Ford Mustang zostaje zaprezentowany światu w Nowym Jorku, przy okazji Targów Światowych.


nież nie cenią się nisko. Jak się okazuje, wcale nie trzeba wydawać milionów na coś, co będzie później warte dużo więcej. Nike kosztował 35 dolarów. Współzałożyciel firmy zlecił stworzenie loga studentowi projektowania graficznego. Ten, w zamian za pieniądze na farby wykonał szereg wykresów, arkuszy a przy okazji również logo. Knight widząc je po raz pierwszy nie był do znaku przekonany, ale – jak powiedział „liczył, że rozwinie się razem z nim”. Logo podlega nieustannej ewolucji – ale czasem motyw pozostaje niezmienny… darmowego programu GIMP. Był z tego bardzo dumny. Nie miał na myśli samego loga oczywiście, ale z faktu, że opanował program, który uznawany jest za dość trudny i toporny. I zostało. Dziś to głównie zabawa formą. Coca Cola – myślicie, że wydano na stworzenie tego znaku miliony? Nie. Stworzył je księgowy firmy i współzałożyciel, Frank M. Robinson. Zasugerował, że podwójne C będzie dobrze wyglądało w reklamach. Dziś Forbes wycenia wartość marki na 55 miliardy USD.

A MOŻE WYSTARCZY MAŁA KWOTA? Taki Twi er to był koszt 15 dolarów. Mówi się, że artysta, który je stworzył, Simon Oxley dostał 6 dolarów. Agencje w USA biorą za projekt logo około 5.000 dolarów. Polskie profesjonalne firmy rów-

Firmy motoryzacyjne, te z tradycjami, mają w swojej historii często wielokrotne zmiany loga. Głównie dlatego, że znak firmowy to nie tylko odzwierciedlenie wartości, w które firma wierzy (czasem trudno to jednoznacznie wyrazić), ale przede wszystkim trendy czasów, w jakich działa. Wystarczy spojrzeć na Fiata, Forda, GM, Chryslera by zobaczyć, jak wiele zmian miało miejsce w historii tych marek. Jednak niektóre loga są prawie niezmienne i to prawie od początku. Coca Cola ma prawie takie samo logo od roku 1886. Wprowadzono oczywiście drobne zmiany, ale ogólnie całość nadal jest łatwo rozpoznawalna jako zbliżona do oryginału. Johnson&Johnson datuje się na rok 1886, a jest niezmienne, ponieważ u jego podstawy leży podpis jednego z założycieli firmy, Jamesa Wooda Johnsona. XX


Logo – wiosna zachęca do zmian 68 Goodyear ma prawie takie samo logo od 1901. Oczywiście, zmianie ulegała kolorystyka, ale nie zrezygnowano z napisu i nieodłącznym elementem są skrzydełka, będące nawiązaniem do Merkurego, najszybszego z rzymskich bogów. General Electric ma niezmienne logo od roku 1900. W roku 1892 zaczęto używać liter GE, gdyż koncern powstał z połączenia firm Edison General Electric Company oraz Thomson-Houston Company. Owal dodano dopiero później. .. albo ulega diametralnym zmianom Bywa też i tak, że firmy zmieniają swoje logo tak, że po latach byłoby całkowicie nie do rozpoznania. Taka Pepsi Cola w początkach swojej działalności, w roku 1890 wyglądała jak kopia Coca Coli. Dziś wygląda zupełnie inaczej. Apple początkowo wyglądało zupełnie inaczej niż dziś. Później do roku 1997 marka wykorzystywała symbol jabłka, ale było wielokolorowe. Dopiero po 1997 nastąpiła diametralna zmiana w symbolice i stylistyce, a firma wróciła do gry. IBM w roku 1888 miało w symbolu literę T, ponieważ firma produkowała analogowe maszyny liczące. Nokia. Na początku w logu widniała ryba. Przyczyną był prosty fakt, że w roku 1869

Nokia była młynem papierniczym, położonym na rzeką Nokianvirta, skąd wzięła nazwę. Canon, bez którego nie byłoby pełnego obrazu fotografii początkowo kojarzył się z buddyjską boginią miłosierdzia, która widniała na pierwszym logo firmy. To tylko kilka przykładów, lecz najbardziej spektakularnych. Zmieniać więc można i warto, jeżeli nie będziesz zadowolony ze swojej kreacji.

CZY WARTO INWESTOWAĆ W LOGO? Warto. Głównie dlatego, że z czasem będzie ono pracowało niejako samo. W przypadku takiego biznesu jak warsztat, istnieje wiele innych form wykorzystania niż tylko szyld. Będą to na przykład: Notesy, na których zapisywać będziesz ceny lub ważne informacje dla Klienta. Lub terminy wizyty. Gadżety, które możesz chcieć okazjonalnie produkować Papier firmowy, na którym będziesz wystawiał faktury. Wizytówki, które będziesz rozdawał Klientomw serwisie oraz osobom, które poznasz poza nim. Jeżeli traktujesz swój biznes poważnie, będziesz

18 kwietnia General Motors przejm Tego dnia prezes General Motors, Alfred Sloan poinformował na konferencji w Berlinie o dokonaniu fuzji pomiędzy General Motors Corpora on a firmą Opel. W tym czasie Opel produkował 45% ogólnej liczby samochodów na rynku niemieckim. Fabryki Opla były równie nowoczesne co amerykańskie.


chciał każdego poznanego posiadacza auta zamienić w swojego Klienta. Ramkach tablic rejestracyjnych Klientów, którzy będą naprawiali u Ciebie auto. Znajdzie się zapewne wiele innych zastosowań. Jak powinno wyglądać logo warsztatu? Tym zajmiemy się w kolejnych wydaniach magazynu.

uje Opla Alfred Sloan zdecydował, zgodnie z filozofią biznesu, zgodnie z którą prowadził GM, że Opel pozostanie prowadzony przez ówczesny zarząd i pozostanie niezależnym przedsiębiorstwem. General Motors miał zapewnić pomoc finansową, fachową i kierowniczą. Kwota zaangażowana w zakup większościowych udziałów wyniosła 30 milionów dolarów.


Wiosna pora na dodatkowe zyski w serwisie


CZY O WSZYSTKIM PAMIĘTAMY, KIEDY POJAWIA SIĘ KLIENT? Nadchodzi wiosna! Można prawie powiedzieć, że lato! Znowu ciepło, świeci słońce. Dziewczyny zakładają lżejsze ubrania, świat będzie wyglądał o wiele atrakcyjniej. Ulice zapełnią się ludźmi. Dotyczy to również kierowców – również tych niedzielnych. Zgłoszą się na wiosenny przegląd lub przyjadą z powodu usterek, które ujawniły się po zimie. Każdego kto odwiedzi serwis warto zachęcić do takiego wiosennego przeglądu. Warsztaty sieciowe, salony dealerskie mają swoje akcje, które często połączone są z promocją określonych części i podzespołów. Warto na zagadnienie spojrzeć szerzej. Oto lista czynności, których wykonanie może przynieść dodatkowe zyski. Warto przygotować sobie taką listę i mieć ją pod ręką. Codzienna gonitwa powoduje, że łatwo zapomnieć o wielu ważnych z punktu biznesowego drobiazgach. Taka lista pomoże w rozmowie.

Warto pamiętać, że kiedy robi się ciepło wszyscy zaczynamy myśleć o wyjazdach, dłuższych podróżach, wypoczynku. Wiosna i lato to również czas imprez plenerowych. Wszędzie tam jeździmy samochodami. Istnieje wiele sposobów, aby przekonać Klienta do zlecenia tej czy innej czynności. Z takim życzliwym przeglądem, szczególnie w okresie zmian pór roku jest tak, jak ze znanym przysłowiem o chińskich klasztorach. Na dwóch leżących blisko siebie wzniesieniach stoją dwa klasztory – męski i żeński. Nic z tego nie wynika, ale wiele może... Więc zajmijmy się zwiększeniem swoich szans. Poniższe zlecenia można wykonać realizując dowolną naprawę. Podpowiadamy jakich argumentów użyć, by przekonać Klienta do zamówienia tych usług. Szczególnie warto zaoferować taki „pakiet” kiedy mamy Klienta, który lubi „uczestniczyć” w pracy serwisu. XX

Filtr powietrza

1

Zaczynamy właśnie od filtra powietrza. Głównie dlatego, że to czynność prosta, a część jest tania. Wykonując inne prace można z łatwością sprawdzić jego stan. Jeżeli więc Klient chce być przy naprawie (jeżeli jest drobna) tym lepiej.

Jakich argumentów użyć: przygotowując materiał z zakresu historii filtrów powietrza natknąłem się na ciekawewyniki badań i eksperymentów, jakie przeprowadzono na tym polu. Badacze twierdzą, że o ile w nowych autach przy zatkanym filtrze powietrza (zatkano go na potrzeby

eksperymentu na amen) zużycie paliwa wzrasta w niewielkim stopniu o tyle już osiągi spadają dramatycznie.

Akcent na koszty: zatkany filtr powietrza prowadzi do zwiększenia zużycia paliwa.Przez co rosną koszty eksploatacji samochodu.


2

Wiosna w serwisie 72 Filtr kabinowy Podobnie jak w przypadku filtra powietrza, jest to część tania a dodatkowo bardzo często prosta w demontażu i montażu. Możemy śmiało pokazać Klientowi gdzie się znajduje, nauczyć wymiany. Obawy, że oto nagle Klient mając taką wiedzę sam zacznie to robić to fikcja i bujda na resorach. Przy dzisiejszym dostępie do wiedzy, jaką zapewnia Internet, gdyby ktoś chciał, mógłby sobie sam naprawić praktycznie wszystko. I część osób to robi, ale oni do Ciebie nie przyjeżdżają. Więc nie bój dzielić się wiedzą. Ludzie ze swojej natury są leniwi i to należy wykorzystywać. W przypadku filtra kabinowego, warto do niego zajrzeć również przy okazji wykonywania rutynowej czynności czy większej naprawy.

Argumenty, o jakich należy pamiętać to przede wszystkim: alergeny (sugerujemy filtry z węglem aktywnym i filtry z barierą przeciwbakteryjną) i stan górnych dróg oddechowych jak również ochrona układu klimatyzacji.Według ustaleń badaczy jedną z głównych przyczyn zachorowań udzieci oraz dorosłych to zanieczyszczenia, które dostają się do kabiny przez brudny filtr kabinowy. Gnieżdżą się w zakamarkach układu dolotowe-

go powietrza a potem wysyłają hordy zarazków. Druga rzecz to klimatyzacja – filtr to ostatnia bariera.

3

Akcent na zdrowie.

Filtr oleju i olej Olej zapewnia płynną pracę silnika. Filtr zapewnia czystość oleju.

Czasami rzut oka na etykietę z datą i przebiegiem oraz wyjęcie bagnetumoże uratować silnik, budżet klienta i skutkować zleceniem.

Argumenty, jakie powinny paść to przede wszystkim ciężka praca filtra– w ciągu godziny przelewają się przez niego całe litry oleju. Warto to pokreślić a nawet zobrazować gestykulacją i barwnymi porównaniami. Przyda się tu niewielka dramaturgia. Często proste nawiązania do historii motoryzacji okazują się niezwykle

19 kwietnia 1932 Bentley użycza nazwiska firmie W.O. Bentley oficjalnie zostaje pracownikiem Rolls-Royce Ltd i zgadza się, aby firma zarejestrowała jego nazwisko jako znak towarowy.


skuteczne. W początkach motoryzacji filtr oleju był montowany na stałe – aby go wymienić, mechanik – a czasem kierowca – musiał odkręcić puszkę, wyjąć wsad, odessać pozostały olej, włożyć wkład i zalać. W motocyklach z lat 20-tych montowana była ręczna pompka, dzięki której olej był pompowany w układzie! Cieszmy się więc z postępu. W latach 50-tych w laboratoriach WIX opracowany został filtr – stosowany do dziś – czyli nakręcany, z gwintem typu snap-on.

Akcent powinien paść na ewentualne koszty zaniedbania przy terminie wymiany oleju. Spotyka się wiele osób, które nie wymieniają oleju przez lata. Być może ryzyko kosztów związanych naprawy silnika spowoduje, że będą czynić to regularnie. Nadchodzące ciepłe miesiące to również większe przebiegi. Opowiedz kawałek historii trzymając w ręku filtr – zrobisz wrażenie.

4

Wycieraczki - pióra

Pióra wycieraczek to czyste szyby. Czyste szyby podczas deszczu, często ulewnego a wiosna i lato obfitują w dynamicz-

ne zmiany pogody. Po zimie, pióra bywają szczególnie smużące a w końcu stają się nieskuteczne. Koszty dobrych nowych wycieraczek nie są wielkie – wygenerowany zysk zawsze pokryje część kosztów prowadzenia warsztatu. Wiele serwisów już zdecydowało się na wprowadzenie na stan piór wycieraczek. Ma to szczególne znaczenie, ponieważ wysyłanie Klienta do sklepu, aby zamontować mu wycieraczki byłoby po prostu niezręczne. Niektóre firmy produkujące wycieraczki zrozumiały już, jak ważne jest dotarcie z marką do klienta końcowego, czyli Twojego klienta. Warto mieć w sprzedaży produkty marek, które są reklamowane.

5

Akcent powinien paść na bezpieczeństwo jazdy.

Dywaniki

To kwes a estetyki. Dziś oferta dywaników jest tak duża, że można w nich przebierać do woli. Przez zimę dywaniki brudzą się niemiłosiernie. Bywa, że nikt nie zwraca na to uwagi do chwili wizyty w myjni i późniejszego czyszczenia wnętrza. XXJednak po wyjeździe z myjni


Wiosna w serwisie 74

Klient często zapomina o tym problemie. Nowe dywaniki zawsze poprawiają wygląd wnętrza samochodu i komfort jazdy. Oferować należy rozwiązanie dostosowane do sytuacji. Jeżeli w aucie podróżuje kilkulatek, piękne dywaniki to nieporozumienie. Doskonale o tym wiedzą posiadacze aut 4x4, gdzie w sumie najlepiej sprawdzają się dywaniki, które można łatwo myć.

6

Akcent powinien paść na estetykę i czystość.

Płyn do spryskiwaczy Płyn do spryskiwaczy zawsze lub prawie zawsze jest zmorą kierowców. Z jednej strony na stacjach benzynowych sprzedawcy nieustannie go oferują. Z drugiej, uzupełnienie ma miejsce, kiedy zbiornik staje się pusty. A wystarczy tak niewiele. Wystarczy sprawdzić poziom płynu i go uzupełnić. Nie jest to wielki koszt, nie ma ryzyka mieszania – w końcu służy tylko do czyszczenia szyb. Co ma za to znaczenie to informacja o uzupełnieniu. Czemu? Ponieważ prawie nikt tego nie robi! Dzięki temu, że zdejmiesz Klientowi ten problem z głowy, wyróżnisz się na tle innych serwisów.

7

Klocki i tarcze Sprawdzenie stanu tarcz i klocków nie trwa długo.

Zima jest dodatkowym obciążeniem dla tych elementów układu hamulcowego zaś nadchodzące lato będzie równie wymagające, choć pod innym względem. Wymiana klocków, zależnie oczywiście od modelu i konkretnego przypadku, z reguły nie zajmuje wiele czasu. Po stwierdzeniu konieczności ingerencji, warto rozpocząć rozmowę na ten temat. Ważne, aby zwrócić uwagę na fakt, że wymiana może być potrzebna i uzyskać zlecenie. Nie czekajmy, aż Klient przyjedzie samodzielnie na wymianę z szorującymi resztkami klocków.

Akcent powinien być położony na

8

bezpieczeństwo.

Płyn hamulcowy

Nadchodzące lato spowoduje, że temperatura otoczenia będzie większa niż zimą. Warto pamiętać, że wraz z wprowadzeniem do sprzedaży testerów do sprawdzania jakości płynu hamulcowego w USA tamtej-

20 kwietnia 1931 Pierwsza kobieta w zar Ma lda Dodge Wilson, wdowa po Johnie Dodge’u, została powołana do zarządu Graham Paige Motors Corpora on i została pierwszą kobietą, która zasiadła w zarządzie dużej amerykańskiej firmy motoryzacyjnej. GrahamPaige założyli bracia Graham, którzy stawiali pierwsze kroki w projektowa-


9

sze serwisy uczyniły z tej usługi dodatkowe źródło przychodu. Niektórzy donoszą o 10-cio procentowym zwiększeniu dochodów serwisu na tej usłudze. Czemu sobie odbierać chleb? Tester kosztuje niewiele.

Akcent powinien paść na bezpieczeństwo. Szczególnie, jeżeli Klient wybiera się w góry – niezależnie w jakim kraju. W takich warunkach układ hamulcowy narażony jest na zwiększone obciążenie, a przez to i wzrost temperatury.

Oświetlenie Sprawdzenie oświetlenia powinno być elementem stałym kontroli auta zarówno wno po przyjęciu, jak i przed wydaniem. praNiestety, najczęściej zapominamy o sprawach najprostszych. Żarówka do drobiazg, ale często szalenie irytujący, szczególnie jeżeli zostanie pominięty. ielna We współczesnych autach samodzielna wymiana żarówki przez właściciela bywa ożliwa. bardzo trudna, a czasem wręcz niemożliwa. stanie doZałatwienie sprawy przez serwis zostanie cenione. Błędem jest przyjęcie założenia, że Klient część czynności obsługowych wykonuje sam. Gdyby tak było, miałby zawsze wszystkie światła sprawne. Być może przyjechał w sprawie silnika czy skrzyni biegów albo zawieszenia. XX

rządzie firmy motoryzacyjnej niu samochodów w swej firmie Graham Brothers Truck Company, nabytej przez Dodge’a w 1926 roku.


Wiosna w serwisie 76

Warto pamiętać, że kiedy dentysta plombuje ząb, zawsze zerknie na resztę uzębienia. Niezależnie od tego, czy kieruje się krystalicznie czystą troską czy czymś innym, często finałem jest stwierdzenie, że oto w jego fotelu siedzi właściciel 10 dziur. Jeżeli dobrze go obsłużę, będę te 10 dziur naprawiać.

10

Popatrzmy w ten sam sposób na żarówki – i w sumie na całą resztę.

Oświetlenie wnętrza Z oświetleniem wnętrza jest podobnie jak z żarówkami oświetlenia zewnętrznego.

Dziś dotarcie do oświetlenia tablicy wskaźników czy konsoli środkowej zajmu-

je czasem mniej czasu niż walka z żarówką w reflektorze. W sumie nie chodzi o to, aby negocjować wymianę. Chodzi o to, aby pokazać, że bez pokazywania palcem sprawdziło się drobiazgi tak często irytujące kierowcę czy jego pasażerów.

Akcent powinien paść na fakt sprawdze-

11

nia i wymiany. To głównie działania lojalnościowe.

Opony

Zima na jakiś czas skończona, opony trzeba wymienić na letnie. Dziś znakomita większość serwisów wyposażona jest we wszelkiego rodzaju montażownice i wyważarki. Dawniejsze wyspecjalizowane zakłady wulkanizacyjne przechodzą do lamusa. Proces naprawy jest łatwy, krótki. Dostępność opon ogromna. Podstawowym argumentem przy rozmowie o wymianie opon na nowe (lub używane ale w dobrym stanie) to przede wszystkim b ez p i e c ze ń st wo . O ile argument ten może słabo działać na

21 kwietnia 1967 General Motors produkuje 100.000.000 samochód W fabryce Janesville wyprodukowano 100-milionowy samochód General Motors. Był to kabriolet Chevrolet Caprice Custom 1967.

X


autopromocja

Skuteczne Public Relations Public Rela ons to znacznie więcej, niż rozsyłanie drętwych komunikatów z nadzieją, że zostaną opublikowane, a dzięki temu zaoszczędzimy na reklamie. To umiejętne budowanie relacji z Klientami przez media, które oczekują wartościowych treści.

Jeżeli szukasz partnera, który: Zapewni Ci skuteczną obsługę PR Będzie wiedział, o czym do niego mówisz – będzie rozumiał Twój biznes Zaoferuje skuteczne działania bez rujnowania budżetów Stworzy ciekawą opowieść o Twojej firmie, ludziach, produkcie

Zapewni obecność Twojej firmy z mediach – bez konieczności tworzenia działu PR czy marke ngu Prawidłowo i umiejętnie przetłumaczy materiały obcojęzyczne Będzie na bieżąco konsultował Twoje działania

XX X X

Zapraszamy do kontaktu bizmotpolska@bizmotpolska.pl


Wiosna w serwisie 78 samotnych mężczyzn, którzy uważają, że są nieśmiertelni, o tyle każdy rodzic zawsze będzie otwarty na informacje, które poprawią bezpieczeństwo przewożonych dzieci.

rzyć wachlarz Klientów. Z czasem więc, nie mając wszystkiego w swojej ofercie, możesz realizować znacznie więcej niż pozwalają na to Twoje faktyczne możliwości Twojego zaplecza technicznego.

Akcent jak zwykle powinien zostać po-

Akcent powinien paść na estetykę dźwię-

12

łożony na bezpieczeństwo. Warto również uzupełnić ciśnienie.

Wydech Wydech najczęściej słychać, kiedy Klient wjeżdża na teren serwisu.

Podczas prac na podnośniku nic nie stoi na przeszkodzie, by go zweryfikować wzrokowo lub dotykiem. Przerdzewiały tłumik może dać znać o sobie w trakcie na przykład majowego weekendu. Są co prawda zestawy naprawcze, ale jeżeli potrzebne będzie spawanie i ingerencja specjalisty, warto mieć pod ręką fachowca. Dziś wiele firm oferujących wyposażenie serwisowe oferuje bardzo ciekawe rozwiązania, które praktycznie eliminują spawanie. Nie ma pewności, czy Klient skorzysta z oferty wykonania usługi. Jednak zakładanie z góry, że tego nie uczyni jest karygodnym błędem. Co ważne, nie musisz mieć wszystkiego w swojej ofercie, by realizować obsługę kompleksową. Właśnie na tym polega zarządzanie – właściwa organizacja i dobór partnerów pozwalają znacznie rozsze-

13

kową oraz tak zwany święty spokój.

Klimatyzacja

Klimatyzacja w aucie to dziś często państwo w państwie. Pozornie każdy serwis może wykonać prostą usługę uzupełnienia czy wymiany czynnika.

Najlepiej jest więc poznać specjalistę, dzięki któremu będziemy mogli wykonać poważniejszą naprawę. Warto jednak również znać ceny podzespołów i jasno ustawić reguły gry z takim partnerem. Głównie po to, aby uniknąć sytuacji niezręcznych, kiedy to Klient płaci krocie za coś, co Ty mógłbyś mu sprzedać znacznie taniej. Najniższa cena oczywiście nie zawsze wygrywa. Jednak wrażenie, że jedna strona usiłuje drugą – ujmując to wprost - „naciągnąć” – powoduje niesmak i niestety zapada w pamięć. Klimatyzacja, z wieloma podzespołami, sprężarką, skraplaczem, czynnikiem – pozostaje nadal dla przeciętnego serwisu terra incognita.

22 kwietnia 1942 Romans przyczyną zm George T. Christopher został mianowany dyrektorem zarządzającym Packard Motor Car Company. Zastąpił Maxa M. Gilmanna, który zrezygnował z przyczyn zdrowotnych. To była wersja oficjalna. 22 stycznia 1942 Gilmann i żona jednego z managerów Packarda mieli wypadek samochodowy. Znajdowali


14

Podnośniki szyb

Elektryczne potrafią „strzelić” w najmniej odpowiednim momencie. Czasem proste sprawdzenie działania może być sygnałem, że coś złego będzie się działo. O ile dogłębna analiza może już kosztować zbyt wiele czasu, sama sygnalizacja problemu może skutkować zleceniem naprawy.

Akcent powinien paść na zagrożenie jazdy z opuszczoną szybą podczas wyjazdu. Szukanie gdzieś serwisu może być poważnym utrudnieniem.

15

Mycie i sprzątanie wnętrza

Ta kwes a wymaga w dużej mierze podejścia indywidualnego. W przypadku droższej naprawy – jeżeli nie mamy myjni (nad jej posiadaniem warto się zastanowić) – zasadnym byłoby zlecenie mycia i czyszczenia zaprzyjaźnionemu specjaliście. Jeżeli sami mamy takie możliwości, warto wkalkulować tę usługę w cenę. Po prostu się opłaca. Czemu? To są działania lojalnościowe. Umyte auto, które czeka na Klienta robi wrażenie, że zostało „jakby” odnowione.

Bardzo często mycie to tylko kwes a właściwej organizacji pracy. Wiele firm oferujących myjnie do montażu przy serwisie dostarcza też rozwiązania mobilne. Osobną sprawą jest kwes a ekonomiczna. Znane są w branży przypadki, że to myjnia była gwarantem rentowności biznesu, podczas gdy działalność podstawowa przemykała się po granicy rentowności.

Akcent powinien zostać postawiony na wykonanie czynności, aby zwrócić na to uwagę.

16

Woskowanie i inne „ekstra”

Te dodatkowe upiększacze to zwykle dodatkowy nakład pracy i koszt. Tu warto temat poruszyć przy rozmowie wstępnej. Głównie dlatego, że specjalistyczne kosmetyki nie są tanie, a proces ich nakładania trwa dłużej niż zwykłe mycie. Jednak w rezultacie takich zabiegów auto rzeczywiście nabierze połysku i wróci mu „szyk”.

Akcent stawiamy na wygląd, coraz ważniejszy dla wielu posiadaczy samochodów.

miany na szczycie władzy Packarda się w nim, gdyż łączył ich romans. Prezes Alvan Macaulley wymusił tę rezygnację a następnie skutecznie wyeliminował Gilmanna z branży motoryzacyjnej.

XX


17

Wiosna w serwisie 80 Świece

Prosta czynność sprawdzania stanu technicznego. Niektóre świece doskonale sprawdzają się całymi latami, inne świetność mogą mieć już za sobą. Nie czekajmy, aż zaczną dawać o sobie znać problemy – poinformujmy, że sprawdzimy. A kiedy sprawdzimy, poinformujmy, że to zrobiliśmy.

Akcent stawiamy na wykonanie czynności kontrolnej.

18

PODS PO PIERWSZE: Wszystkie wymienione czynności nie wymagają żadnych specjalnych zabiegów ani nakładów czasu. Wystarczy właściwa organizacja i wprowadzona oraz przestrzegana procedura. Jak również informacja dla Klienta, że takie sprawdzenie zostanie lub zostało dokonane. Już w czasie rozmowy przy przekazaniu auta do serwisu można uzyskać zlecenie większe, niż pierwotnie zakładaliśmy.

PO DRUGIE: Paski Dla fachowca jeden rzut oka wystarczy, by wiedział, czy podzespół jest jeszcze sprawny. Może zaowocować to zleceniem większej naprawy – jak choćby wymianą rozrządu. Szczególnie, że zaniedbanie wymiany właśnie paska rozrządu może skutkować znacznie większymi kosztami.

Akcent powinien paść na zapobieganie

Sam fakt, że siedzi przed Wami klient i przekazuje Wam auto już jest dowodem, że poświęcił swój czas i chce zlecić naprawę czegoś, o czy wie lub domyśla się, że może być niesprawne. Troska o jego auto – nawet jeżeli za pierwszym razem nie zaowocuje żadnym dodatkowym intratnym zleceniem – będzie ziarnem, które wypuści korzenie a potem już jako drzewo da owoce. To długi proces. Nic nie dzieje się od razu.

kosztom większej naprawy.

23 kwietnia 2013 7 milionów Forda Fies Z taśmy w fabryce Forda w Kolonii zjechał 7-milionowy egzemplarz Forda Fiesty. W tej fabryce produkcja Fiesty miała początki jeszcze w roku 1979. Codzienny urobek to 1650 samochodów.


UMOWANIE

sty

PO TRZECIE: Śmiało oferujmy dodatkowe usługi. Nie bójmy się proponować wykonania dodatkowych czynności lub sprzedaży części. To jest nasz biznes, z tego żyjemy i tylko od tego, jak jesteśmy dobrzy zależy, jak ten biznes będzie się rozwijał. Dlatego tak ważne jest, aby na tzw. „froncie” pracowała osoba łatwo nawiązująca kontakty. Nawiązywała kontakty – nie spoufalała się ani nie pouczała.

PO CZWARTE: NIGDY nie pouczaj. Jesteś ekspertem, doradcą, kimś kto pomaga i spieszy z pomocą. Nie poucza, nie mądrzy się. Sam fakt większej wiedzy na temat motoryzacji nie powinno zachęcać do demonstracji swojej wyższości.

PO PIĄTE: Zawsze rób to, co mówisz, że zrobisz. Oznacza to, że jeżeli mówisz, że zadzwonisz o 16.30 z informacją o przebiegu naprawy, zadzwoń. Często ten telefon pozwala zaplanować resztę dnia Klienta. On

na ten telefon czeka. Brak telefonu nie jest sygnałem o tym „jaki to jestem zapracowany” ale niestety o tym, że „nie umiem zorganizować sobie pracy”.

PO SZÓSTE: Procedury postępowania. Formularz zlecenia jest fajny, ale często rutyna bierze górę. Często drobiazgi umykają, jak założenie kołpaka po naprawie koła lub zabezpieczenie puszki bezpieczników. Klient może uznać, że przy głównych pracach też panuje niedbałość.

PO SIÓDME: Mów co zrobiłeś dodatkowo, nie oczekując za to wynagrodzenia. Panuje fałszywe przekonanie, że jeżeli zrobimy coś więcej niż to, na co wystawione będzie zlecenie i nie pobierzemy za to wynagrodzenia, jesteśmy frajerami. To niezwykle toksyczna filozofia, trucizna często zaszczepiana przez wszelkiej maści „kołczów” czy szkoleniowców, którzy sprzedaż sprowadzają do poziomu negocjowania ceny.

PO ÓSME: Komunikacja. Do kontaktu z Klientem wyznacz osobę, która ma dobry kontakt. Wszystkich smutasów odeślij na zaplecze. Pamiętaj: To co wysyłasz do drugiego człowieka – wróci do Ciebie.


Jak prowadzić rozmowę kwalifikacyjną 82

JAK PROWADZIĆ ROZMOWĘ KWALIFIKACYJNĄ – PORADNIK DLA PRACODAWCY Półki księgarni pełne są poradników dla kandydatów na pracowników. Internet huczy od porad, instrukcji, wskazówek. Wszelkiej maści znachorzy od CV oferują, że przejrzą CV, zrobią z niego bóstwo i w ogóle – zaraz po wysłaniu będzie robota. Tylko zapłać tyle a tyle. Na ile skuteczne są zaklęcia tych szamanów wiedzą tylko oni sami. Ludzie poszukujący pracy często wyobrażają ją sobie jako „coś” co jest dawane a kluczem do tego jest CV. Potem następuje tragiczne w skutkach zderzenie w rzeczywistością. W przypadku korporacji, dziś CV czytają kompute-

ry, dopasowujące statystycznie cechy do idealnego pracownika, aby agencja HR mogła wystawić fakturę na równowartość jednej miesięcznej pensji lub 1/10 pensji rocznej jak jest w USA czy Anglii. W przypadku mniejszych firm, gdzie nikt nie zatrudnia agencji HR, czytanie CV spada na głowę szefa albo po prostu się tego nie robi. Dochodzi do tego jeszcze tragiczne w skutkach zachowanie szukających pracy – wysyłają masowo swoje CV często mieszając listy motywacyjne, nie czytając, kto jest poszukiwany, zaśmiecając potencjalnemu pracodawcy skrzynkę a przez to marnując jego czas.

Ralph DePalma zadebiutował w wyścigach za kierownicą Allena-Kingstona w Briarcliff Trophy Race w Westchester w stanie Nowy Jork. DePalma wygrał prawie dwa tysiące wyścigów w dwudziestopięcioletniej karierze, m.in. miał na koncie zwycięstwa w Vander-

bilt Cup, Savannah Grand Prize i Indy 500 z 1915r. DePalma był równie słynny za zdominowanie Indy jak i za to, że nie udało mu się powtórzyć odniesionego tam zwycięstwa. Jego rekord prowadzenia w 613 okrążeniach w Brickyard podczas dziesięcio-


Obydwie strony w tym pędzie zapominają o dwóch oczywistych metodach poszukiwania pracownika i pracodawcy, które nie zmieniły się od lat i zapewne nie zmienią. Otóż pracodawca najczęściej zaczyna szukanie pracownika od swojego otoczenia – pyta współpracowników, kolegów i przyjaciół. Jeżeli więc ogłoszenie takie trafia do prasy lub do agencji HR – po prostu metoda bliskich kontaktów zawiodła. Często pracownicy bardzo źle patrzą na tę metodę, określając ją mianem „znajomości”. Jak świat światem, interesy robią ludzie, nie firmy. Dlatego pracodawca szuka i pyta tych, do których ma zaufanie. Znajomych. Bo ma do nich zaufanie oraz dlatego, że oni go zna-

XX

24 kwietnia 1908 Debiut DePalmy letniej kariery został pobity dopiero przez Ala Unsera w 1987 roku. W jednym z najbardziej pamiętnych zakończeń w historii Indy, DePalma i jego mechanik Rupert Jenkins, będący na prowadzeniu tuż przed zakończeniem wyścigu, usiłowali przepchnąć swojego słynnego Mercedesa „Grey Ghost” jako pierwszego przez metę, jednak o kilka jardów wyprzedził ich Joe Dawson. Dzięki swojej aparycji i gracji, z jaką współzawodniczył, DePalma stał się bohaterem narodowym. Urodzony we Włoszech, emigrował do USA tuż przed koń-

cem XIX wieku. DePalma wygrywał zawody za kierownicą wszelkiego rodzaju pojazdów, a nawet przez krótkie okresy utrzymywał rekordy prędkości na lądzie. JestXX znany z lukratywnej rywalizacji ze wspaniałym Barneyem Oldfieldem. Jako czarny charakter świata wyścigów, Oldfield grał rolę złoczyńcy przy rycerskim wizerunku DePalmy. DePalma określił mianem swojego największego osiągnięcia pokonanie Oldfielda w wyścigu Vanderbilt Cup w 1914 roku.


Jak prowadzić rozmowę kwalifikacyjną 84 ją. Pracownik zaś składa tysiące CV, a bardzo często po miesiącach starań w sprawie propozycji pracy dzwoni kolega. Z drugiej strony pracownicy nie stosują najstarszej sprawdzonej metody: aktywności. Wysłanie CV nie jest działaniem aktywnym. Aktywne jest dotarcie do pracodawcy i poinformowanie go o tym, że „chciałbym dla Pana pracować”. Pracownicy szukają osób aktywnych. Jeżeli zatrudniasz pracowników i przed Tobą rozmowy kwalifikacyjne, których nie cierpisz, oto kilka podpowiedzi i rad. Dzięki nim łatwiej zorientujesz się z kim masz do czynienia ale co najważniejsze, zrozumiesz swoje własne reakcje dotyczące drugiego człowieka, który przed Tobą siedzi. Swego czasu o odpowiedzi na ważne pytania poproszono 2000 szefów. To jest całkiem spora liczba. Pytania, jakie zadano dotyczyły ich odczuć, refleksji oraz przemyśleń. Warto, byś się z nimi zapoznał, ponieważ dzięki temu zaakceptujesz i zrozumiesz swoje odczucia oraz łatwiej będzie Ci podjąć właściwą decyzję.

90 SEKUND Według 33% pytanych szefów tyle – czyli 90 sekund – starcza im na podjęcie decyzji, czy rozmówcę zatrudnią czy nie. 90 sekund, czyli półtorej minuty to sporo czasu. Biorąc pod uwagę, że przeciętnie rozmowa kwalifikacyjna trwa 40 minut.

SIEDEM PROCENT Według statystyk, jeżeli spotykamy kogoś nowego, kogoś, kogo jeszcze nie znamy, na nasz odbiór tej osoby to, co mówi ma wpływ ledwie w siedmiu procentach! Znacznie większą uwagę zwracamy na brzmienie głosu, słownictwo oraz pewność siebie. To są podstawy komunikacji. Nasze reakcje są takie same jak podczas zwykłego spotkania, z tym, że jesteśmy obciążeni odpowiedzialnością za decyzję – czy to jest ta osoba. Na te elementy zwraca się uwagę 38% badanych. Jednak według statystyk największą wagę przywiązujemy do sposobu ubierania, zachowania oraz sposobu, w jaki wchodzi

25 kwietnia 1925 Debiut Maserati Pierwszy samochód Masera , Tipo 26, debiutuje w wyścigu i wygrywa w swojej klasie Targa Florio. Za kierownicą siedział konstruktor Alfieri Masera .


Na zrobienie tzw. pierwszego wrażenie pracownik czy partner biznesowy ma ok. 7-13 sekund. Po tym czasie już podświadomie wiemy, czy chcemy z kimś takim pracować czy nie. Inaczej - czy widzimy przed sobą rozwiązanie czy problem. Nie bójmy się swojej intuicji.

UBRANIE Nie będziesz wyjątkiem, jeżeli kandydat w jaskrawych kolorach po prostu Cię rozdrażni. Wszelkie jasne krawaciki, spódniczki czy modne dodatki w jaskrawych kolorach tylko rozpraszają. Biznes to nie randka. Przynajmniej nie w tej branży. Aż 70% pracodawców przyznaje, że nie są zadowoleni, kiedy kandydaci noszą się modnie albo „trendy”. Jednocześnie aż 65% pracodawców przyznaje, że jeżeli muszą dokonać wyboru między dwoma kandydatami, ubranie może być czynnikiem decydującym.

do pomieszczenia, w którym się z tą osobą spotykamy. Te zachowania zwracają uwagę 55% pracodawców. Jeżeli więc podczas rozmowy kwalifikacyjnej nie skupiasz się na tym, co mówi kandydat, oznacza to tylko tyle, że jesteś całkiem normalnym pracodawcą, który zachowuje się tak, jak większość z nas. Tak odbieramy ludzi – przez ich wygląd i zachowanie. W sumie nic nowego, od chwili, kiedy zdamy sobie z tego sprawę!

KOMUNIKACJA NIEWERBALNA Wielokrotnie zastanawiałeś się, czemu ten czy inny kandydat wzbudził Twoją niechęć. Oto statystyki, które wyjaśniają, jakie zachowania związane z komunikacją niewerbalną szczególnie drażnią pracodawców. Zaczynając od „góry” – kiedy patrzymy na rozmówcę, uzyskujemy takie wyniki. Wiele ze zgłoszonych zachowań to także zachowania drażniące w codziennym życiu towarzyskim. Podczas spotkań biznesowych często zapominamy o tym, że to taka sama komunikacja, często jednak o znacznie poważniejszych konsekwencjach. Warto zrozumieć więc te mechanizmy. XX


Jak prowadzić rozmowę kwalifikacyjną 86 21% pracodawców przyznało, że drażniło ich, kiedy ktoś bawił się włosami lub nieustannie dotykał twarzy. Są osoby, które mówią, zakrywając usta. Powody mogą być dowolne – uzębienie, zapach z ust czy cokolwiek – jest to drażniące. Aż 67% pracodawców uważa, że unikanie kontaktu wzrokowego eliminuje kandydata. To całkowicie zrozumiała reakcja. Kiedy z kimś rozmawiamy, kontakt wzrokowy potwierdza zarówno zrozumienie jak i szacunek, poświęcenie uwagi. Mnóstwo rzeczy. Jak taka osoba ma na przykład obsługiwać klientów? 38% pracodawców przyznaje, że brak uśmiechu u kandydata całkowicie go skreśla. Oczywiście, jeżeli pracodawca sam jest smutasem i gburem, co niestety się zdarza, nie będzie to dla niego problemem. Ale – cudów nie ma – pracodawcy muszą robić interesy a to wymaga kontaktu z innymi. Interesy zaś to korzyści. Ludzie, którzy robią interesy muszą lubić innych ludzi. 33% pracodawców zwraca uwagę na złą postawę. Ludzie się kurczą, wyginają, obejmują sami siebie. Psychologowie napisali tony elaboratów na temat mowy ciała. Warto czasem sięgać po taką literaturę. Skoro jesteśmy przy mowie ciała – ręce skrzyżowane na piersiach to oznaka blokady, odgrodzenia się od rozmówcy. Stąd 21% badanych uznało to za bardzo zły sygnał. Jednak ledwie 9% uznało zbytnią gestykulację za coś zniechęcającego. Zapewne dlatego, że ręce często pomagają w komunikacji. Nie ma nic złego w gestach, jeżeli umiemy się uśmiechać i patrzymy w oczy.

Jednak już 26% pracodawców uznaje słaby uścisk dłoni za coś skreślającego z dalszych rozmów. To i tak szalenie mały odsetek. W wielu branżach interes załatwia się „dobiciem targu” i uściskiem dłoni, który powinien być silny. Często uścisk dłoni odbierany jest jako wyraz szczerości i szczerych intencji. Wiele kobiet dziś ma silniejszy i pewniejszy uścisk dłoni niż wielu mężczyzn. I wiele z pań zwraca właśnie na tę cechę uwagę baczniejszą niż panowie. Może dlatego, że od mężczyzn oczekuje się zdecydowania i siły. Od pań, które prowadzą biznes, też się tego oczekuje. 33% pracodawców twierdzi, że rozmówcy, którzy się „wiercą”, zaś ich energia wygląda na niewłaściwie ukierunkowaną, nie nadają się na pracowników. Tyle w kwes i zachowań niewerbalnych. Jest jednak pewne zachowanie, które eliminuje kandydata w oczach blisko połowy pracodawców. 47% pracodawców uznaje, że brak wiedzy na temat firmy, do której aplikują jest najbardziej irytująca. Jednocześnie jest to zjawisko niezwykle powszechne. Wielu pracodawców zapomina, że kluczowym pytaniem, jakie warto zadać, jeżeli uznamy, że intuicja mówi nam, że to dobry kandydat, jest: „Czemu według Pana/Pani powinienem Panią/Pana zatrudnić?”. Czyli jakie korzyści odniesie moja firma. I nie chodzi tu o piękne, okrągłe słówka, które nic nie znaczą. O konkretne korzyści. Zmiany w firmie można wprowadzać nawet na najniższym stanowisku. I obsadzenie go właściwymi ludźmi to właśnie umiejętne zarządzanie.


Fotografia: Theresa Knudsen.


26 kwietnia 1906 Pierce kupuje spłatek ziemi pod fabrykę Firma George N.Pierce kupiła szesnastoakrową działkę, na której odbyła się w 1901 Panamerykańska Wystawa, zamierzając przeznaczyć ją na budowę nowego zakładu produkcyjnego. W 1872 roku, George Pierce z firmy Heintz, Pierce i Munschauer, produkującej sprzęty domowe, która w ofercie miała również i klatki dla ptaków, wykupił udziały od swoich wspólników i zreorganizował firmę, przemianowując ją na George N. Pierce Company. W połowie lat 90-tych XIX wieku, firma zaczęła wyrabiać rowery, a gdy pod koniec lat 90-tych ruszyła produkcja samochodów, przedstawiciel firmy Charles Clinton zaczął rozważać, czy nie zająć się i tą gałęzią przemysłu. Latem 1900 roku firma wyprodukowała pierwszy samochód parowy, który okazał się kompletną porażką. Clinton wybrał się w podróż do Europy, a po powrocie nalegał, by Pierce kupił i wykorzystał do produkcji samochodów silniki benzynowe DeDion. Pierwszym samochodem produkowanym przez Pierce’a był Motore e. Pojazd ten w praktyce sprawdzał się znakomicie i dzięki niemu Pierce stał się wiarygodną marką na wczesnym rynku samochodowym. W 1904 roku, Pierce zrobił ogromny krok do przodu produkując pierwszą wersję Great Arrow. Czterocylindrowy Great Arrow sprzedawano za 4 tys. dolarów, co uczyniło zeń luksusowy pojazd. Przez pierwsze dziesięciolecie XX wieku Pierce cieszył się powodzeniem

Great Arrow, aż w 1909 roku firma zmieniła nazwę na Pierce-Arrow. Pierce-Arrow wyrobiła sobie renomę jedynej firmy samochodowej produkującej wyłącznie luksusowe automobile, a przez kilka następnych dziesięcioleci będzie rywalizować z firmą Packard o to miejsce na rynku. Firmę tę uważa się za pierwszego wytwórcę samochodów, który wskazał na estetykę jako na najważniejszy element wyścigu markengowego. Pierce-Arrow zatrudnił ważnych artystów, wśród nich byli i N.C. Wyeth i J.C. Leyendecker, do zaprojektowania reklam, które były dosłownie dziełami sztuki. Do 1915 roku, Pierce-Arrow wybił się na najwyższy szczebel rynku luksusowych samochodów. Samochody tej firmy, oprócz estetyki mogły pochwalić się sześciocylindrowym silnikiem o pojemności 824.8 cali sześciennych - największym produkowanym w Ameryce. Pierce-Arrow pozostał dochodową marką do lat dwudziestych, choć sprzedaż stopniowo spadała w związku z niechęcią firmy do unowocześnienia sześciocylindrowego silnika. Wielki Kryzys lat 20-tych pogrążył Pierce-Arrow. Dlatego też, gdy Times opublikował pierwszy artykuł o firmie zatytułował go „Od klatek dla ptaków do bankructwa”. Mimo to Pierce-Arrow nadal zajmuje uprzywilejowane miejsce w historii samochodów jako pierwsza prawdziwie luksusowa marka amerykańska.


autopromocja

Branża motoryzacyjna to trudne pole do działania dla agencji PR dla tłumacza dla agencji reklamowej Ktokolwiek twierdzi, że to łatwa tematyka, jest w błędzie. Nasz zespół jest gotowy by Wam pomóc: • pomożemy Waszemu działowi PR i marketingu oraz działowi technicznemu • pomożemy Waszej Agencji PR w budowaniu spójnego przekazu • pomożemy Waszym tłumaczom w tworzeniu polskojęzycznej dokumentacji • pomożemy Waszej agencji reklamowej, udzielając stosownych wskazówek

Zapraszamy do współpracy tel. 501 105 098 e-mail: bizmotpolska@bizmotpolska.pl

Nasz zespół ekspertów jest gotów służyć pomocą. Współpraca z nami zapewni kompleksową obsługę redakcyjną. Wasz specjalista od PR oraz firmy które Was obsługują, zyskają cennego partnera. Artykuł, napisany w sposób ciekawy i atrakcyjny, jest potężnym i skutecznym narzędziem budowania pozycji rynkowej i świadomości marki.

Informacja o firmie, przygotowana w przemyślany sposób - przyniesie wiele korzyści. Dobre, prawidłowe tłumaczenie - szczególnie w branży motoryzacyjnej - stanowi wizytówkę firmy. Dokumentacja techniczna, instrukcje serwisowe oraz instrukcje obsługi to również element budowania wizerunku.


Komis przy


y serwisie

czyli o tym, jak sprzedawać samochody klientom serwisu Gdyby zacząć ten tekst od podsumowania, można by napisać, że istnieją cztery kluczowe, oczywiste zjawiska potwierdzające, że serwis to doskonałe miejsce na sprzedaż aut. Jednak– w przypadku dealerów - zaledwie 10% z nich korzysta z okazji, jaką stwarza wizyta w Klienta serwisie do podjęcia próby sprzedania mu samochodu! Statystyka to potężny sojusznik na drodze do zrozumienia mechanizmów, które można wykorzystać na swoją korzyść. Ale badania badaniami, a życie życiem.


Komis przy serwisie 92 Podczas rozmów, jakie prowadzę w ramach działalności doradczej wielokrotnie stawiałem akcent na potencjał, jaki drzemie w serwisie. Jeszcze w numerze październikowym Biznesu Motoryzacyjnego Polska, w wywiadzie z Jackiem Chmielewskim podkreślałem znaczenie tej synergii, jaka wytwarza się w efekcie prowadzenia dwóch uzupełniających się biznesów. Nie musiało minąć zbyt wiele czasu, by oto nieoczekiwanie w pewnym amerykańskim magazynie pojawił się temat analizujący ten problem na poziomie analizy wręcz naukowej. Kiedy materiał ten wpadł mi w ręce uznałem, że zapewne Biznes Motoryzacyjny Polska jest czytany w USA i moje teksty natchnęły Amerykanów do przeprowadzenia takich badań. Tyle żartów – oczywiście nie mam złudzeń co do mojego wpływu na rozwój biznesu motoryzacyjnego w USA. Po prostu problem jest na tyle poważny, że dostrzega go wielu fachowców w wielu krajach i dzieje się niezależnie. Amerykanie przystępują do badań… Kiedy Amerykanie biorą się za badania, można się zawsze spodziewać poważnych analiz, statystyk, procedur i programów. Lub idą jeszcze dalej – obnażając brak takich procedur, w efekcie czego albo coś nie działa albo nie da się zmierzyć. Jak słusznie zauważają, jak nie mierzysz, nie zarządzasz. Tak też było i w tym przypad-

ku. Można powiedzieć, że wykonali kawał solidnej badawczej roboty. Jako metodę badawczą wybrali kontakt telefoniczny lub kontakt bezpośredni. Odwiedzali więc dealerów, serwisy, salony, spotykali ludzi na targach, imprezach biznesowych i zadawali im konkretne pytania. W efekcie powstała szczegółowa ankieta, wypełniona odpowiedziami. Co stwierdzono? Otóż 90% dealerów samochodowych nie opracowało żadnej procedury, która umożliwiałaby czy to zarówno odkupowanie czy sprzedaż samochodów w chwili, gdy Klient znajduje się w ich serwisie!!! Oznacza to – co jest zatrważające - że zaledwie 10% dealerów wykorzystuje sposobność i sprzedaje samochody ludziom,

27 kwietnia 1926 Packard zastrzega slogan


Kupno i sprzedaż to transakcja, która powinna przynosić korzyści obopólne. Wbrew pozorom warsztat to idealne miejsce na rozmowę i kupnie i sprzedaży - chwila wytchnienia od codziennej bieganiny.

dni, podczas „rozmowy przy podnośniku”aż 20 samochodów. Na pewno wielu właścicieli serwisów podejdzie do tych danych sceptycznie. I nie będzie to wcale reakcja zaskakująca. Czemu ta reakcja nie zaskakuje? Powód jest niezwykle banalny. Okazuje się, że większość dealerów czy serwisów rozdziela sprzedaż od usług serwisowych nie tylko fizycznie ale i mentalnie. którzy są ich potencjalnymi nabywcami (będąc już ich Klientami), gdyż znajdują się właśnie w danym momencie w ich serwisie. Ci zaś, którzy podejmują jakieś działania i próbują sprzedawać samochody, kiedy klient jest w ich serwisie, realizują sprzedaż na poziomie zaledwie 0,5 % w relacji do wartości zleceń serwisowych. W przypadku firm, które opracowały standardy i procedury, to niezwykle mała wartość. Czemu? Ponieważ te same firmy, już po wprowadzeniu odpowiednich procedur, uzyskiwały wyniki 4% do 5% !!. W przypadku jednego z dealerów, który wprowadził takie procedury, wynik wyniósł 4,68%. Czyli na 427 zleceń naprawy sprzedał w ciągu 30

A przecież wiele komisów ma na swoim terenie serwis lub wiele serwisów ma na swoim terenie komis i tam o dziwo wydaje się to bardziej naturalną synergią. Czemu w przypadku aut nowych lub używanych z niewielkim przebiegiem to takie „nieszlachetne”? Możliwe, że wielu dealerów czy właścicieli serwisów nigdy nie próbowało takiego podejścia. Bardzo prawdopodobne jest też, że wielu może i próbowało ale nie odniosło sukcesu. Warto więc zapoznać się z kilkoma oczywistymi faktami. Według badań przeprowadzonych w USA,ze sposobności takiej sprzedaży, jak już stwierdzono, korzysta ledwie 10% dealerstw. Pierwszy niezaprzeczalny fakt dotyczący tzw. „sprzedaży z podnośnika”: Jest to najlepsza i najtańsza sposobność w całym dealerstwie do zwiększania sprzedaży. XX

Firma Packard Motor Car Company zastrzega prawo do sloganu „Ask the man who owns one” czyli „Spytaj człowieka, który jest właścicielem [takiego samochodu]”.


Komis przy serwisie 94 Według badań z rynku amerykańskiego, dealer przeciętnie wydaje na reklamę każdego sprzedanego samochodu ok. 400 dolarów. Nie ma znaczenia, czy to adresowana bezpośrednio przesyłka pocztowa z ofertą (kiedyś było to skuteczne i powszechnie praktykowane w Polsce, dziś spowszedniało i w sumie zostało skuteczne zabite – poważny błąd – pocztę często odbierają dzieci, kochające samochody), kampanie mailingowe, reklamy w prasie/TV/radiu/bilbordach czy magazynach konsumenckich czy pozyskiwanie „namiarów” od stron trzecich. Te wszystkie praktyki mają oczywiście na celu przyciągnięcie klienta do dealerstwa. Kiedyś w Polsce przeprowadzono analizę takich wydatków i wyszło, że jesteśmy chyba nawet drożsi. Ale mniejsza z tym. Wielu dealerów wydaje jeszcze więcej, ponieważ angażują się w media społecznościowe, co też nie jest tanie a jednocześnie zaczyna wymykać się spod kontroli i nadużywane, wybucha w twarz. Pojawiają się sygnały, że najbardziej znienawidzone reklamy w Internecie to reklamy dealerów, gdyż wylewają się z każdego miejsca. Warto to wziąć pod uwagę, gdyż firma kojarząca się negatywnie będzie postrzegana jako natarczywa i nachalna a co za tym idzie, będzie się jej unikało. Co więcej, coraz bardziej rośnie świadomość biznesowa konsumentów, którzy zdają sobie sprawę z kosztów reklamy i rozu-

mieją, że ten koszt muszą zwrócić dealerowi w postaci ceny auta. Wydaje się więc masę pieniędzy na przyciągnięcie nowych Klientów, podczas gdy w tak zwanym „międzyczasie” do dealera przyjeżdżają: - Klienci, których gwarancja na samochód dobiega końca i szukają sposobu na znalezienie oszczędności na przeglądach (świat nie stoi w miejscu – VW rusza z siecią serwisów dla aut starszych niż 3 lata, co oznacza, że firma coś zrozumiała, pytanie czy wszystko); - Klienci, który płacą zbyt duże odsetki od kredytów na auto; - Klienci, z samochodami, których wartość może stanowić równowartość opłaty wstępnej przy zakupie nowego samochodu – mechanizm stosowany w USA przy akcjach typu „forsa za gruchoty”. Dealer nie musi więc przejmować się wydawaniem pieniędzy na ściągnięcie ich do siebie. Oni już do niego przyjechali, już są. Wszystko, co trzeba zrobić, to zapoznać ich z możliwościami i dostrzec w nich Klientów na auta nowe lub używane – w przypadku serwisu, przy których działa komis. Drugi niezaprzeczalny fakt dotyczący tzw. „sprzedaży z podnośnika”: Jest to najskuteczniejszy sposób na zapobieganie „podbierania” dealerowi Klientów przez konkurencję.

28 kwietnia 2009 Likwidacja Pontiaca Na konferencji prasowej koncern GM ogłosił oficjalnie upadłość marki Ponac. Pracę w zakładach Pon aca straciło 7500 osób. Samochody na dobre zniknęły z rynku w roku 2010.


Trzeci niezaprzeczalny fakt dotyczący tzw. „sprzedaży z podnośnika”: Nie ma lepszego sposobu na podniesienie wskaźników zarówno zadowolenia klientów serwisu jak i samego serwisu.

Rzut oka w odbicie pokazuje sprytnie ukryty przekaz.

Jeżeli dealer nie wprowadza w swoim serwisie procedury pozyskiwania Klientów „na podnośniku” sam pozbawia się sposobności przekonania się, czy Klienci w serwisie (którzy już u niego są) szukają nowego samochodu czy nie. W efekcie bywa tak, że Klienci wyjeżdżają z serwisu i natychmiast są atakowani przez reklamy konkurentów. Kiedy jednak są w serwisie dealera, jeżeli ten wykorzysta możliwość dotarcia do nich i rozpozna ich potrzeby, będzie w stanie ich przejąć zanim zrobi to konkurencja.

Wielu dealerów oraz serwisów z komisem boi się sprzedawać samochody w dziale serwisu. Większość podejmowało takie próby poprzez wprowadzanie tam doradców z działu sprzedaży a ci ponieśli po prostu sromotną klęskę. Zamiast sprzedać więcej samochodów, doprowadzili do efektu odwrotnego. Klienci zniechęcali się do dealera. Przyczyną było w sumie tylko to, że do sprzedaży aut w serwisie stosowali metodę dokładnie taką samą, jaką stosują w salonie. Zamiast działań sprzedażowych pojmowanych w klasyczny sposób, należy do tego podejść jak do podnoszenia satysfakcji klienta. Należy więc taki proces sprzedaży prowadzić jak procedurę poprawiania jakości i poznawania potrzeb Klienta. Jedną z takich potrzeb może być na przykład zmiana samochodu. Sprzedawcy samochodów, profesjonaliści, doskonale wiedzą co to np. „czas swędzenia”*. Poznawszy więc ich potrzeby i uzyskawszy informacje, można już łatwo przedstawić ofertę i możliwości. Również taką dotyczącą oszczędno-

XX


Komis przy serwisie 96

ści finansowych w dłuższej perspektywie. Sprzedawca u jednego z dealerów w Kanadzie powiedział co następuje: „Sprzedaż samochodów z poziomu działu serwisu byładla mnie całkowicie nowym doświadczeniem. Przez całe zawodowe życie dążyłem do przeprowadzenia klienta przez proces sprzedaży i domknięcie jej zamówieniem. W nowych warunkach musiałem po prostu „się wyciszyć” i nie dążyć do sprzedaży jakbym to robił w salonie. Ci klienci przyjechali skorzystać z usługi serwisu, nie kupić auto. Dopiero kiedy zdałem sobie z tego sprawę, że muszę podchodzić do nich zupełnie inaczej, pojawiły się prawdziwe wyniki.” Czwarty niezaprzeczalny fakt dotyczący tzw. „sprzedaży z podnośnika”: Narzędzia do analizy danych w ponad 70% przypadków pomijają temat jakim jest okazja sprzedaży samochodu w serwisie. Na rynku mamy wiele narzędzi do analizy dostępnych danych. Ale to tylko narzędzia i nie można oczekiwać by stały się czymkolwiek więcej, niż są. Nie znajdziemy w nich odpowiedzi na pytania, jakie przed nami stawia tradycyjne podejście do sprzedaży. Co więcej, narzędzia takie nie są w żaden sposób pomocne dealerowi w przypadku klientów, którzy przyjeż-

dżają bez wcześniejszego umówienia wizyty. To niezwykle istotna obserwacja! Oznacza to, że dealerom umyka 60-70% okazji, gdyż według statystyk dokładnie tyle właśnie ludzi przyjeżdża do serwisu bez wcześniejszego umówienia wizyty. Dlatego też dealer czy dobry serwis niezależny (warsztat z komisem) potrzebuje wypracowanych procedur sprzedaży samochodów w serwisie, które umożliwiłyby przeprowadzenie Klienta przez proces sprzedaży auta niezależnie od tego, czy ma on umówioną wizytę czy nie. Analiza danych okazuje się więc jedynie niewielkim elementem większej całości. Warto jednak pamiętać, że programy do analizy danych są warte tyle, ile zgromadzone w nich dane. Stąd tak ogromne znaczenie ma „karmienie” programów wartościowymi danymi, właściwe tworzenie zapytań oraz regularne wprowadzenie danych. Wbrew pozorom do tego typu analizy nie trzeba programów za tysiące złotych. Umiejętnie przygotowany arkusz Excela potrafi załatwić wiele spraw. Podobnie jak prosta Karta przyjęcia pojazdu, którą warto wypełniać ręcznie, w wersji papierowej. Czemu ona może służyć oraz jak można ją skutecznie wykorzystać do zwiększenia obrotów serwisu – już wkrótce.

* Czas swędzenia (ang. Itching me)to okres, po którym właściciel auta odczuwa przemożną potrzebę zmiany samochodu na inny. Nie koniecznie nowy, nie koniecznie lepszy. Inny – oczywiście najczęściej nowszy i lepszy – tak się to zwykle kończy. Przeprowadzono na tym polu szeroko zakrojone badania. Według wyników tych badań przeciętnego mężczyznę „zaczyna swędzieć” przeciętnie po 3 latach. Idąc więc tym tropem, warto zadać pytanie o to, ile auto jest w posiadaniu Klienta. Dalej powinno być już łatwiej….


autopromocja

Współczesny Klient, zanim zdecyduje się na zlecenie usługi, najpierw poszuka w Internecie dogodnego partnera. Czym się kieruje, odwiedzając strony WWW serwisów samochodowych czy motocyklowych? Wyglądem? Cennik Cennikiem? ie m? Odległością? O dleg ło ścią? Może łatwością zna znalezienia lezie nia informacji? info rmacji? Czy zadawałeś sobie te i inne pytania, tworząc lub zlecając stworzenie strony WWW? Czy prowadzisz swojego bloga? Jak duża lokalna społeczność, która czyta wpisy na Facebooku, to Twoi potencjalni Klienci? Możliwe, że codziennie Twój serwis mijają setki potencjalnych Klientów. I nawet nie wiedzą, że świadczysz tak wysokiej jakości usługi.

P omożemy Ci ich przyciągnąć.

P rzeanalizujemy Twoją stronę WWW i aktywność w Internecie. D aj się zauważyć – wyróżnij się.

D oradzimy również, jak dotrzeć do Klientów metodami tradycyjnymi.

Nie czekaj. Skontaktuj się jeszcze dziś: bizmotpolska@bizmotpolska.pl


Pachnący w


warsztat


Pachnący warsztat 100

W numerze listopadowym zamieściłem artykuł dotyczący preferencji Polaków względem kawy. Kawa to przecież oprócz smaku również zapach. Wydaje się, że przy kawie obydwa zmysły mają równie ważne znaczenie. Pracują niejako „unisono”. O ile smak odkrywa ogromną rolę przy piciu, o tyle każdy, kto pije kawę mieloną zna to uczucie, które towarzyszy otwarciu hermetycznego pojenika z ziarnami jakościowej kawy. Zapach. Aromat. Po prostu chce się wcisnąć nos do środka i sycić. Zmysł powonienia okazuje się odgrywać niezwykle ważną rolę w naszym życiu. A przez to w życiu waszych klientów i waszego biznesu. Czemu nie wykorzystać tej wiedzy na swoją korzyść? Każdy z nas się perfumuje (no, może chcielibyśmy, aby każdy to robił), cieszymy się pachnącą trawą na łące, skwierczącymi kiełbaskami na grillu, świeżym pomidorem, którego zapach wręcz zaprasza do pokrojenia w zgrabne plasterki. Na koniec, wsiadając do samochodu, często umieszczamy wszelkiego rodzaju zapachy, które albo mają spowodować, że poczujemy się przyjemniej, albo zagłuszą przykre zapachy, bez wnikania w ich pochodzenie.

W końcu serwis. Mnóstwo zapachów. Nie zawsze przyjemnych dla Klienta. Może jesteśmy w stanie to zmienić. Ale do tego potrzebna nam jest wiedza.

JAK DZIAŁA ZAPACH Udowodniono, iż zapachy, docierając do mózgu odwołują się do systemu limbicznego. Jest to stosunkowo prymitywny – jak lubią określać go badacze –obszar mózgu, odpowiedzialny za emocje, instynkty, motywację i pamięć. Co ciekawe, pracuje całkowicie niezależnie od świadomości człowieka. Co więcej, okazuje się, że powonienie oddziałuje na mózg o wiele skuteczniej niż inne zmysły. Zapach może przywołać dawne obrazy, doznania, wspomnienia. Każdy z nas zapewne doświadczył tego wielokrotnie. W moim przypadku najbardziej wyraziste jest pewne wspomnienie z dzieciństwa. Kiedy czułem pewien zapach, zawsze pierwszym skojarzeniem było morze. Nie wiedzieć czemu, zapach ten powodował, że prawie dosłownie przenosiłem się nad morze, słyszałem szum fal, świeciło słońce, nawet zimą. Pewnego dnia poczułem ten zapach w środku miasta. Jak się okazało, stałem w pobliżu stacji benzynowej, na której tan-

29 kwietnia 1899 Elektryczne auto bije kord prędkości

Camille Jenatzy, jadąc pojazdem swojej konstrukcji, samochodem elektrycznym „La Jamais Contente” w Acheres Park we Francji, stał się pierwszym kierowcą, który pokonał barierę prędkości 100 km/h.


Kto powiedział, że serwis nie powinien pachnieć?

kowano olej napędowy do zbiorników. Sama stacja nie byłą zbyt czysta, tu i ówdzie widać było plamy paliwa. Działo się dawno temu, kiedy nie obowoązywały jeszcze tak restrykcyjne przepisy jak dziś. Wokół stacji więc unosił się intensywny zapach benzyny i oleju. Ja zaś czułem, jak przenoszę się nad morze. Wtedy wreszcie zdałem sobie sprawę, że moje skojarzenie z morzem wynikało z faktu, że bardzo często przebywałem w pobliżu portu Władysławowo. Kutry, jakie tam zawijały gubiły po drodze hektolitry paliwa. Wokół roznosił się jego zapach. A mały dzieciak nim się upajał. Do dziś ten zapach kojarzy

re-

mi się z morzem, wakacjami, beztroską. Mimo, że wiem, iż nie jest to zapach morza a jedynie skojarzenie z nim. O takie właśnie pozytywne skojarzenia nam chodzi. Dziś niektóre firmy zpomocą doświadczonych fachowców opracowują formuły zapachowe, które mają się kojarzyć z konkretną, wybraną marką. Według badaczy, człowiek podczas wizyty w sklepie podejmuje decyzję o zakupie oraz wyrabia sobie opinię o produkcie w przeciągu od 6 do 7 sekund od momentu dostrzeżenia go na półce. To właśnie jest szansa szansa dla działów marke ngu firm. Wiele koncenrów decyduje się na prowadzenie zawansowanych prób i testów na tym właśnie polu. W firmie Procter & Gamble ten krótki moment, te sześć czy siedem sekund nazywany jest „pierwszą chwilą prawdy”.

XX


Pachnący warsztat 102 „Druga chwila prawdy” to moment, kiedy klient korzysta z produktu i właśnie ten proces kształtuje lojalność wobec marki. A co jeżeli te „chwile prawdy” połączylibyśmy z miłym zapachem i zwiększymy w ten sposób nasze szanse na sprzedaż? Sprawa jest prosta w przypadku produktów, które same w sobie są ściśle związane z zapachami. Będą to więc kosmetyki, odświeżacze powietrza, perfumy. Tu zapach jest przecież nieodłącznym elementem procesu zakupu. Z drugiej jednak strony, zwykle trudno jest przy pierwszym kontakcie poznać zapach. Klient otwiera więc opakowanie, aby ten zapach poznać. Wzmocnienie zapachu w punkcie sprzedaży może więc zachęcać do próbowania produktu. Tak również buduje się lojalność wobec marki. Jak się okazuje, zapach może budować wartość dodaną również w przypadku produktów, które same w sobie nie są „zapachowe” (jak ma to miejsce w przypadku perfum). Będą więc to buty (choć pchną skórą), samochody (pachną samochodami ale często tym, co się w nich jadło, paliło, robiło), hotele (czystość) czy

sklepy. Marke ng zapachowy to doskonały poligon doświadczalny, który już w ogromnym stopniu eksploatowany jest przez specjalistów wielu branż. Jakiś czas temu, w roku 2000 przeprowadzono zakrojone na szeroką skalę badania. Objęły swoim zasięgiem szereg marek producentów perfum, kosmetyków oraz środków czystości, jakie stosuje się w domu. Wyniki takich badań, szczególnie kiedy cel jest jasno sprecyzowany, są zawsze fa-

30 kwietnia 1925 Dodge sprzedany Spadkobiercy Dodge’a sprzedali Dodge Brothers Inc. nowojorskiej firmie bankowej Dillon, Read & Company za 146 milionów dolarów i dodatkowe 50 milionów na cele dobroczynne. W owym czasie ta sprzedaż była największą pojedynczą transakcją gotówkową w historii Stanów Zjednoczonych. Sprzedaż Dodge’a nie była spowodowana upadkiem firmy, ponieważ Dodge nadal zajmował silną pozycję na rynku dzięki jakości i solidności oferty. Samochody marki Dodge zawierały procentowo więcej stali niż samochody konkurencji. Były zwłaszcza cenione przez lekarzy i podróżujących sprzedawców, nie mogących sobie pozwolić na awarię podczas długich tras, które musieli


Doświadczony sprzedawca jest jak dowódca, który w walce z przeciwnościami zawsze stara się zwiększyć swoje szanse. Takimi sprzymierzeńcami mogą być nie tylko zapachy ale również muzyka. Ciekawy zapach w połączeniu z muzyką może przynieść nadspodziewanie dobre efekty i stać się potężnym sojusznikiem w rękach takiego sprawnego fachowca.

scynujące. Otóż w efekcie tych badań udowodniono, że rozpoznawalność nieznanych marek w środowisku zapachowym wzrosła o 30%. Chociaż czas poświęcony dla marki nieznanej (3,08 sek.) był co prawda niższy niż w przypadku marek znanych (3,29 sek.) w warunkach pozbawionych zapachu, o tyle już znacznie wzrastał (3.64%) w miłej, przesyconej ciekawym zapachem atmosferze. Ustalono, że w środowisku zapachowym w przypadku kontaktu z marką nieznaną pięciokrotnie wzrastała szansa powrotu do marki. często pokonywać. Sprzedaż firmy była raczej skutkiem niechęci potomstwa braci Dodge do zajmowania się sprawami przedsiębiorstwa. Obaj bracia Dodge, Horace i John prowadzili firmę osobiście, wyraźnie odsuwając członków rodziny od zarządzania przedsiębiorstwem. Po śmierci braci krótki kryzys na giełdzie w 1921 roku przestraszył członków rodziny, którzy zdecydowali „wykupić się” ze spraw przedsiębiorstwa.

W roku 2001 w sklepach detalicznych przeprowadzono badania dotyczące wpływu muzyki i zapachów na zachowania klientów. Wyniki potwierdzały jednoznacznie, że takie środowisko doskonale wpływa na nastroje klientów oraz wzmacnia zachowania zakupowe. W przypadku produktów „nie pachnących” atmosfera przesycona zapachem znacznie zwiększa sprzedaż oraz postrzeganie wartości produktu. W roku 2005 badacze Mar n Lindstrom i Philip Kotler udowodnili, że 84%osób z grupy wybierało buty Nike umieszczone w pomieszczeniu, gdzie roznosił się przyjemny zapach z nutą kwiatową a nie taką samą parę butów umieszczoną w pomieszczeniu, gdzie nie było żadnego zapachu. Osoby ba-

XX


Pachnący warsztat 104 dane oceniały wartość „pachnących” butów na wyższą o 10-15% w relacji do obuwia ustawionego w miejscu pozbawionym otoczenia pachnącego. W roku 2007 Agencja Badawcza Millward Brown przeprowadziła jeszcze ciekawszy test. Dotyczył on dwóch rodzajów chusteczek higienicznych. Zasadniczo pozornie były takie same. Jedyne, co je różniło to. Jedne po prostu pachniały, drugie wcale. Dwa razy więcej osób stwierdziło później, że chusteczki pachnące były „bardziej przyjemne” w porównaniu do tych bez zapachu. Chęć zakupu tych zapachowych była o 75% wyższa dla produktu nasączonego zapachem. Co ciekawe, pozytywnej reakcji na obecność zapachu towarzyszyła ogólna pozytywna ocena jakości produktu: 28% osób uważało, że produkt pachnący „czyści skutecznie ale przy tym delikatnie” zaś 26% osób zgadzało się, że chusteczki pachnące „pozostawiały po użyciu wrażenie delikatnej skóry”. Bardzo odważny eksperyment zorganizowano w roku 2012 w Korei Południowej. Doświadczenie przeprowadzono na potrzeby kampanii firmy produkującej pączki i serwującej kawę - Dunkin’ Donuts. Składał się on z połączenia zapachu i reklamy radiowej w jeden przekaz – lub może odwrotnie. W autobusach wybranych linii w Seulu umieszczono dyfuzory, z których wydobywał się zapach świeżej kawy, podczas gdy jednocześnie radio nadawało reklamę Dunkin’ Donuts. Próbą objęto blisko 350.000 osób i okazała się niezwykle skuteczna. Ruch w kawiarniach

firmy wzrósł o 16% a sprzedaż odpowiednio aż o 29%. Było to jednak przedsięwzięcie na wielką skalę i trudno sobie wyobrazić, aby firmy motoryzacyjne reklamując nowy samochód jednocześnie w środkach komunikacji wypuszczały zapach nowego auta, choć sam pomysł wydaje się ciekawy. Warto jednak pamiętać o wynikach tych badań podczas pracy w warsztacie czy


sklepie. Zapach może nieść ze sobą o wiele silniejszy bodziec niż tylko stworzenie miłej atmosfery dla klienta. Zapach może okazać się silną przewagą konkurencyjną. Może – w przypadku producentów – ułatwić kojarzenie marki z jakimś konkretnym zapachem. Warto zastanowić się, z jakim. Warto eksperymentować, nawet na poziomie warsztatu. Może wystarczy zawsze dostępna świeża kawa, może za-

pach świeżego samochodu w poczekalni a może świeże kwiaty od lokalnego hodowcy czy kwiaciarza. To ostatnie wydaje się być szczególnie interesujące, gdyż nadchodzące będzie okazją do wypróbowania szeregu różnych kwiatowych zapachów. Warto o tym szczególnie pamiętać również dlatego, że ogromną liczbę klientów stanowią kobiety, u których zmysł powonienia ma szczególne znaczenie przy ocenie estetyki miejsca.


JUŻ ZA MIESIĄC KOLEJNY NUMER ZAPRASZAMY RÓWNIEŻ NA: WWW.BIZNESMOTORYZACYJNYPOLSKA.PL

X


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.