7 minute read

ROZMOWA RYNKU/ SETKI NOWYCH DRÓG STAREJ KOPALNI

Dobromir Bujak – prezes Klubu Sportowego Skarpa Bytom od 2013 roku, zaangażowany w popularyzację wspinaczki sportowej w Polsce, współorganizator ogólnopolskiego projektu dla dzieci i młodzieży „Wspinaczka to wyzwanie”.

SETKI NOWYCH DRÓG STAREJ KOPALNI

Advertisement

W 2021 roku wspinaczka sportowa wreszcie trafiła na arenę igrzysk olimpijskich ku radości stale rosnącej grupy entuzjastów tego sportu. Bytomian najbardziej ucieszył chyba jednak inny fakt – to, że dała drugie życie poprzemysłowym zabytkom. O Centrum Sportów Wspinaczkowych i Siłowych, gdzie już wkrótce ludzie pająki wbiegną na ściany, a wojownicy ninja będą pokonywać nieludzkie przeszkody, opowiada Dobromir Bujak, prezes Skarpy Bytom, klubu, który w dawnych zabudowaniach KWK Rozbark stworzył największe centrum wspinaczkowe w Polsce.

Tekst: Katarzyna Mołdawa / Zdjęcia: Grzegorz Goik

Zewnętrzna część centrum sportów, w tym ścianka wspinaczkowa, od września są już czynne. Jaki był pierwszy odbiór publiczności?

Jesteśmy pozytywnie zaskoczeni zarówno uwagami profesjonalistów, którzy docenili jakość chwytów i dróg nakręconych na ścianie, jak i opiniami osób nieznających specyfiki wspinaczki. Ci, którzy podczas dni otwartych – a odwiedziły nas setki ludzi – mieli okazję zobaczyć aranżację wnętrz nawiązującą do historii budynków, byli pod wrażeniem efektu prac. To było szczególnie dla mnie ważne. To są momenty, na które się czeka, prowadząc taką inwestycję.

W rozbarskim centrum planowane są zgrupowania polskiej kadry wspinaczkowej. Jakie warunki musiał spełnić obiekt, żeby zainteresować profesjonalistów na najwyższym poziomie?

To, co nas wyróżnia, poza bogatą infrastrukturą wspinaczkową – ponad 3000 mkw. ścian w różnych formacjach – to także bogate zaplecze towarzyszące umożliwiające organizację

zawodów i zgrupowań. To nie tylko siłownia do ćwiczeń wszystkich partii ciała, ale i obszerna strefa wolnych ciężarów czy odnowy w postaci trzech saun: mokrej, suchej i infrared oraz całkiem bogate zaplecze zewnętrzne do treningu uzupełniającego. Oprócz tego posiadamy budynek noclegowo-szkoleniowy, w którym będzie można prowadzić część merytoryczną zgrupowań. Jeździłem po całej Europie z kadrą Polski i z dzieciakami z klubu i szczerze mogę powiedzieć, że ten obiekt to naprawdę ewenement.

Popularność wspinaczki rośnie, także w Polsce. Biało-czerwoni są w światowej czołówce w tym sporcie. Kto jest teraz na topie?

Jeśli chodzi o wspinanie na czas, to jesteśmy w czołówce. Tutaj muszę pogratulować kolejnej polskiej zawodniczce Natalii Kałuckiej, która niedawno w Moskwie zdobyła tytuł mistrzyni świata. Udało jej się wygrać w półfinale z Aleksandrą Mirosław i mamy obecnie dwie zawodniczki na światowym podium. Utytułowanym sprinterem jest także Marcin Dzieński. Natomiast jeżeli chodzi o dwie pozostałe konkurencje, o mocno technicznym charakterze, to jedynie aspirujemy do najlepszych. Chęci są, ale brakowało nam przede wszystkim infrastruktury, żeby ćwiczyć na odpowiednio wysokim poziomie. Nasze centrum to umożliwi.

Czym różnią się te konkurencje? Do-

dajmy, że jako trójbój trafiły na igrzyska olimpijskie.

Wspinanie na czas rozgrywane jest na 15-metrowej ścianie, która ma dokładnie taką samą konstrukcję w każdym obiekcie na świecie. Tu reguła jest jedna: kto pierwszy u góry, ten lepszy. JEŹDZIŁEM PO CAŁEJ EUROPIE I MOGĘ POWIEDZIEĆ, ŻE TEN OBIEKT TO NAPRAWDĘ EWENEMENT. TO, CO NAS WYRÓŻNIA, TO BOGATA INFRASTRUKTURA WSPINACZKOWA - PONAD 3000 MKW. ŚCIAN W RÓŻNYCH FORMACJACH ORAZ ZAPLECZE UMOŻLIWIAJĄCE ORGANIZACJĘ ZAWODÓW I ZGRUPOWAŃ Druga konkurencja, o charakterze wytrzymałościowym, to tradycyjne wspinanie z liną, tzw. prowadzenie. W tym przypadku, upraszczając, rządzi zasada: kto wejdzie najwyżej, ten wygrywa. Trzeci jest buldering – wspinaczka na wysokości 4 - 5 metrów, z asekuracją wyłącznie w postaci materaców. To konkurencja mocno techniczna, w której trzeba rozwiązywać problemy wspinaczkowe w określonym przedziale czasowym – bardzo widowiskowa, niemalże akrobatyczna.

Wiemy już, że w centrum będziemy mogli podglądać wyczyny profesjonalistów, a z czego skorzystają początkujący?

Przygotowujemy dużo łatwych i bardzo łatwych formacji wspinaczkowych. Zapewnimy opiekę instruktorską oraz automaty do asekuracji. Będzie m.in. specjalna strefa wspinania dla najmłodszych, z kolorowymi chwytami imitującymi np. zwierzęta. Do dyspozycji oddamy boulderownię dla początkujących. Z łatwych tras można korzystać na ścianie zewnętrznej. Bardzo nas cieszy widok kilkuletnich szkrabów, mieliśmy okazję gościć nawet 2,5-latki wspinające się bardzo wysoko.

Ile będzie łącznie tras? Jakie są ich poziomy trudności?

Przygotowaliśmy blisko 50 dróg na ścianie zewnętrznej: od poziomu 3 – bardzo łatwego, do 8a – dla zaawansowanych wspinaczy. Najwięcej jest tych na poziomie 5, 6, 7. Liczbę dróg na wewnętrznych ścianach musimy szacować w setkach, myślę, że powstanie ich około 500, w tym te najtrudniejsze – 9. Ile ich dokładnie będzie – na razie dokładnie nie wiemy, bo z tworzeniem drogi jest jak z pracą artystów. Jedni potrzebują na to więcej miejsca, drudzy mniej. Zajmują się tym ekipy doświadczonych specjalistów. Trzeba dodać, że wytyczone drogi nie są na stałe, centrum musi żyć, a to życie na ścianie to właśnie urozmaicanie dróg.

Jeśli kogoś nie pociąga wspinaczka, będzie mógł spędzić aktywnie czas w centrum w inny sposób, a także poleniuchować. Jaka jest oferta w tym zakresie?

Wybór aktywności będzie duży. Już od października w sali wolnych ciężarów oraz w sali fitness z wysokiej jakości komfortową podłogą baletową ruszą zajęcia z bardzo dobrymi trenerami. Praktycznie ukończyliśmy już strefę saun, z wyczekiwaną przez wszystkich sauną mokrą. Kiedy otworzymy część wspinaczkową centrum, zaprosimy również na taras, z którego jest niesamowity widok na panoramę miasta, zwłaszcza po zmierzchu, gdy budynki są podświetlone. Będzie można usiąść i napić

się kawy. Stale zapraszamy do zewnętrznych stref obiektu. Podczas dni otwartych prawdziwe oblężenie przeżyły tory przeszkód typu ninja warrior czy parkour. Jak się okazuje, także ogólnodostępna bezpłatna siłownia oraz bieżnia, z której korzystają biegacze i rolkarze, cieszą się zainteresowaniem, zwłaszcza w weekendy.

Wspinaczka w Bytomiu to nie tylko infrastruktura. Bytomianie już wcześniej odnosili sukcesy w tym

Z TWORZENIEM sporcie, między innyDROGI JEST JAK mi Pana syn – Miłosz. JaZ PRACĄ ARTYSTÓW. kie mamy osiągnięcia, JEDNI POTRZEBUJĄ na co jeszcze możemy liNA TO WIĘCEJ czyć? MIEJSCA, DRUDZY Choć jesteśmy stosunMNIEJ. ZAJMUJĄ kowo młodym klubem, SIĘ TYM EKIPY od lat trzymamy wysoDOŚWIADCZONYCH ki poziom. W zeszłym roku SPECJALISTÓW. byliśmy sklasyfikowani WYTYCZONE DROGI jako 2. w kategorii sportu NIE SĄ NA STAŁE – młodzieżowego we wspiCENTRUM MUSI ŻYĆ, naczce, rok wcześniej byliA TO ŻYCIE NA ŚCIANIE śmy na 3. miejscu. Byłoby TO WŁAŚNIE mi trudno zliczyć mistrzów UROZMAICANIE Polski, którzy trenują w naDRÓG. szym klubie, a jeszcze więcej jest osób z tytułem mistrza Śląska. Mój syn kilkakrotnie zdobył Puchar Europy, na mistrzostwach świata był czwarty. Nasza druga równie utytułowana zawodniczka to Zuzanna Mientus z wieloma trofeami, i to w kategoriach trudnościowych, w których Polacy się nie specjalizują. Na ostatnich mistrzostwach Śląska i Polski w czasówkach bardzo dobrze wypadła Magda Blachnicka oraz Milena i Martyna Ciechanowskie. Oprócz tego, jest bogaty narybek – to wychowankowie Szkoły Mistrzostwa Sportowego, z jedynej w Polsce klasy o profi-

lu wspinaczka sportowa. Doszły też dzieciaki z innych klubów, które przyciągnął poziom treningu. Teraz, kiedy poprawiła się infrastruktura, nasz klub dalej będzie się liczył na arenie ogólnopolskiej.

Czy wspinaczka to rodzinna pasja w Pana domu?

W rodzinie tylko syn się wspina. Muszę jednak dodać, że wspinaczka to nie tylko sport, to także forma spędzania czasu ‒ i w tym sensie w pewien sposób tę pasję z synem dzielimy, poprzez wspólne wyjazdy w rejony wspinaczkowe. To zupełnie inny odpoczynek od tradycyjnego, w pobliżu skalnych wyzwań. Wspinaczka determinuje nie tylko kierunki podróży. Do planów treningowych i startowych trzeba dostosować każdy dzień. Wpływa też na podejście do życia. Nie tylko wszechstronnie fizycznie rozwija dzieciaki, ale poprzez konieczność wzajemnej asekuracji podczas treningów, uczy je zaufania do drugiego człowieka i brania odpowiedzialności za jego życie.

Wspomniał Pan o inspiracjach górniczą historią w aranżacji wnętrz centrum. Jak osiągano ten efekt?

Najbardziej czytelnym elementem nawiązującym do dawnego przeznaczenia budynków jest znajdujący się już na wejściu ciąg korytarzy przypominający górniczy chodnik, z malowidłami, które wykonali lokalni artyści ze Szczypty Koloru. Drewniane obudowy chodnika zrobiła osoba, która zajmowała się tym wcześniej zawodowo. Cała część obiektu przeznaczona do trenowania sportów siłowych jest utrzymana w industrialnym stylu. Zwłaszcza w siłowni widoczny jest niepowtarzalny surowy charakter poprzemysłowego loftu. Nie odcięliśmy się od przeszłości zabudowań i to jest doceniane. Jestem bytomianinem od urodzenia, tu mieszkam i od początku chciałem pokazać autentyczny charakter tego miejsca. Udało nam się już także dopracować z konserwatorem zabytków projekt muralu, który powstaje na murze oporowym widocznym od strony ul. Chorzowskiej i na nim także znajdzie się grafika odwołująca się do kopalni. Oprócz tego, współpracujemy ze stowarzyszeniem byłych pracowników KWK Rozbark, z którymi zamierzamy jeszcze w tym roku odnowić pomnik na rogu ulicy Tuwima i Chorzowskiej, żeby dopełnić całości tego nowego wizerunku na wjeździe do Bytomia.

Obiekt jest już niemal ukończony, wkrótce otwarcie. Jego budowa z pewnością była wyzwaniem dla klubu. Czy może Pan już nieco odetchnąć?

To było bardzo duże wyzwanie. Nie sądziłem, że będzie tak wielkie. Przy tak dużym obiekcie, inwestycji wynoszącej już blisko 25 milionów złotych, cały czas coś jest jeszcze do zrobienia. Jesteśmy już na ostatniej prostej. Udało nam się spory kawał historii tego miasta ocalić, uratować pokopalniane budynki. Myślę, że będą super wizytówką nie tylko na arenie ogólnopolskiej. Przysłuchujemy się temu, co mówią, piszą ludzie, jak reagują, tak żeby obiekt po oddaniu, a planujemy to zrobić pod koniec października, spełniał najwyższe wymagania odwiedzających.

Posłuchaj podcastu z Dobromirem Bujakiem

This article is from: