Baletnica Tekst i ilustracje: dzieci z Przedszkola Niepublicznego im. Panienki z okienka w Gdańsku
Przedszkole niepubliczne im. Panienki z Okienka w Gdańsku
Uczestniczymy w projekcie „Piękna nasza Polska cała”. Poznajemy miasta Kraków, Warszawę, Gdańsk, Tymbark i Poznań. Inspiracją powstania tej bajki było oglądnięcie prezentacji: „Jadę tramwajem i Poznań poznaję”. Zadanie konkursowe dla dzieci: „po obejrzeniu prezentacji, stworzyć ilustrowaną bajkę związana z Poznaniem”. Dzieci bez zastanowienia wybrały swoją bohaterkę – Baletnicę z ogrodu botanicznego. Dziewczynki, od razu, utożsamiały się z baletnicą, same przecież tańczą, tak jak ona, w przedszkolnym okienku baletowym...Chłopcy wprowadzili akcenty tajemnicy i przygody. Bisaki wykonały rysunki. Poznańska Baletnica ożyła w wyobraźni dzieci. I tak jak one poznała swój Poznań.
Moi Kochani! I tak powstała cudnie piękna historia, pełna uroku dziecięcej fantazji, dociekliwa i wirująca jak paczka – tutu poznańskiej baletnicy.... Gdańsk, 11 maja 2015 r.
Ewa Słomińska
Tekst i ilustracje: dzieci z Przedszkola Niepublicznego im. Panienki z okienka w Gdańsku Opracowanie graficzne: Tata Anieli Oganowskiej
W czasie realizacji projektu tej ksiązki myśli wszystkich były blisko naszego Borysa – Bohatera:
www.bohaterborys.pl
Czy znacie rzeźbę baletnicy z Ogrodu Botanicznego w Poznaniu, uwięzioną podobno w pozie z Jeziora Łabędziego, której suknię tworzy tryskająca woda?
Znacie? Nie!
W takim razie posłuchajcie tej historii...
ilustracja Ani
Baletnica zdawała się szczęśliwa.
Całymi dniami robiła to, co kochała najbardziej – tańczyła. W słoneczne dni odwiedzały ją roześmiane dzieci i puszczały na tafli wody kolorowe statki. Studenci odpoczywając na ławkach opowiadali sobie pasjonujące historie. Psy przybiegały spragnione, żeby wychłeptać trochę wody. Turyści wrzucali do fontanny monety, które kolorowymi refleksami bawiły się w jej włosach. Woda szemrała wesoło. Zdawało się, że nic nie może zmienić tego błogiego stanu, ilustracja Tymka
aż pewnej nocy zdarzyła się rzecz wyjątkowa… Dokładnie
o północy
na poznańskim ratuszu dwa białe koziołki, zamiast spać smacznie, jak to miały w zwyczaju,
zabeczały wesoło.
Pewnie śniło im się, że wesoło biegają po łące, albo puszczają latawce nad dachami poznańskich kamienic. ilustracja Leny
Na ten dźwięk nieruchoma dotąd postać baletnicy nagle ożyła! Szczęśliwa i zdziwiona jednocześnie zeskoczyła z fontanny i zaczęła tańczyć, podskakiwać, kręcić piruety wśród piwonii, liliowców i irysów.
„Mieszkam w tym pięknym ogrodzie już od lat, ale nigdy nie miałam okazji zobaczyć Starego Miasta, ratusza na rynku, kamieniczek, ani zielonych tramwajów. Nawet glazurowanego szneka nigdy w ustach nie miałam, choć tak często czułam jego zapach, gdy babcie częstowały wnuki biegające po parku!” – pomyślała baletnica.
ilustracja Niny
Nie zastanawiając się wiele, dziewczyna otrzepała ostatnie krople wody z sukienki i
tanecznym krokiem ruszyła ulicą Dąbrowskiego, najdłuższą ulicą w Poznaniu, w stronę
mostu teatralnego. Po drodze podziwiała zielone tramwaje i budynki. Dotarła wreszcie na Stary Rynek, zachwyciła się kolorowymi kamieniczkami. Zapach świeżo upieczonego ciasta zawiódł ją do piekarni.
Przykleiwszy nos do szyby obserwowała uwijających się piekarzy, przygotowujących na rano
bochenki chleba, bułeczki, rogaliki i inne smakołyki.
Jednemu z młodych piekarczyków spodobała się śliczna panienka i poczęstował ją pysznym rogalikiem marcińskim. Baletnica grzecznie podziękowała, zjadła rogala ze smakiem i ruszyła dalej.
ilustracja Mateusza
Spacerowała i spacerowała, aż w końcu dotarła do studzienki Bamberki. Przystanęła, by napić się tam wody.
Wpatrywała się w rzeźbę Babmerki licząc na to, że i ta ożyje.
„Niedobrze los się plecie, gdy samotnym jest się na świecie” – pomyślała widząc, że Bamberce nawet powieka nie drgnie. Baletnica zasmucona westchnęła głęboko i zmęczona zasnęła przy studni. ilustracja Zuzi
Zbliżał się już świt.
Mieszkańcy Poznania wyruszali ze swoich domów do pracy, szkoły, przedszkola. Na ulicach i w zielonych tramwajach robiło się coraz bardziej tłoczno i gwarno.
Ten poranny zgiełk zbudził piękną dziewczynę. Uradowana widokiem przedszkolaków zerwała się na równe nogi i...
trach!
Niestety, pierwszy promyk słońca, który musnął policzek baletnicy sprawił, że ta rozpękła się na tysiące małych kawałeczków. ilustracja Kazia
W tym samym czasie
zaniepokojeni zniknięciem rzeźby ogrodnicy,
powiadomili policję. Bezskutecznie przeszukiwano miasto, w radiu podano już pierwsze komunikaty. Baletnica z fontanny zniknęła bez śladu, jakby zapadła się pod ziemię. ilustracja Olafa
Przechodzący obok studni
Bamberki chłopiec o imieniu Marcin
zauważył leżący nieopodal kopczyk.
„Hmmm,
...
gdzieś już widziałem takie baletki” – pomyślał.
ilustracja Martynki
A że nie mógł
sobie przypomnieć gdzie,
zebrał znalezisko do worka i z pomocą taty zaniósł do przedszkola,
by pokazać pani wychowawczyni i dzieciom. ilustracja Mikołaja K.
Pani Marylka
– zobaczywszy kawałek sukienki, taneczne baletki i zgrabne paluszki prawej ręki – zawołała:
„Toż to baletnica z fontanny, której szuka policja od samego rana”. ilustracja Mikołaja B.
Pani odszukała pamiątkową fotografię z Ogrodu Botanicznego.
Dzieci wspólnymi siłami poskładały w całość
piękną tancerkę. ilustracja Antka
Po obiedzie
cała grupa wybrała się na wycieczkę, by odnieść uciekinierkę na jej miejsce. Przedszkolaki obiecały, że będą odwiedzać baletnicę przynajmniej raz w tygodniu,
by nie było jej smutno samej, tańczącej wśród
wonnych kwiatów.
ilustracja Franka
I tak stoi baletnica skąpana w kroplach wody. W gwieździste noce wspomina wycieczkę, zapach świeżego chleba i wizytę w przedszkolu. Czasem wydaje się, że puszcza oko do przechodniów. Jeśli popatrzysz na nią wystarczająco długo,
to może mrugnie i do Ciebie? ilustracja Poli
KONIEC
AUTORZY I ILUSTARTORZY BALETNICY
Gdańsk 2015
Dzieci z Gdańska
dla Dzieci z Poznania & Przedszkole niepubliczne im. Panienki z Okienka w Gdańsku
2015