+ MISS SUMMER 2012
tyson kozuszek winter swell new zealand shred junkies w warszawie polish surfing challenge 2012 i wiele, wiele więcej... SURF I N G
KITE S U R F IN G
WA KEB OA RDING
#3 LONGB OA RDING
ART
-WETSUIT-
ROXY.COM
SURFING KITESURFING
WWW.X-SPORT.PL UL. Andrzeja 8 40-061 Katowice 4
S
WAKEBOARD WINDSURFING
tel. 32 253 80 65 tel/fax 32 205 09 00 email: xsport@x-sport.pl
sklep internetowy: WWW.X-SPORT.PL S
5
Spis treści:
Tyson Kozuszek
14
Winter Swell New Zealand
30
Wind Reflect, Hawaje fot. Rafał Maleszyk
Shred Junkies Doin’ Warsaw 44 Jack Dekort Photography
50
Maciek Kowalczyk w Nikaragui
60
Polish Surfing Challenge 2012
66
2012 Triple-S Invitational
68
Redakcja:
Andrzej Łąka Janek Korycki Łukasz Dymkowski
6
S
Okładka: Tyson Kozuszek
Shred Town
78
Dziewczyny KSP
86
O’Neill Wake The Line
90
Quiksilver Rent & Surf
96
Premiera ‘‘El Sueno’’ - fotogaleria
100
Nie piszemy o... teamie Burn Polska
102
Miss Summer 2012
106
Projekt graficzny i skład: © Wszelkie prawa zastrzeżone
Andrzej Łąka SURFMAG 2012
info@surfmag.pl I surfmag.pl | facebook.com/surfmagpl
S
7
Reprezentuj swoją ekipę z all originals represent Ruszyła globalna akcja poszukiwania najbardziej oryginalnych ekip na świecie. Jej polską odsłonę znajdziecie na stronie adidas.com/represent. Ci, których pokochają tłumy otrzymają wsparcie od adidas Originals i MTV Polska, więc dajcie czadu!
Zasady są banalnie proste. Macie dwa miesiące, żeby skrzyknąć kumpli, założyć swoją podstronę na www.adidas.com/represent, wrzucać filmiki, zdjęcia, muzę, czy teksty, które przyprawiają Was o szybsze bicie serca i najlepiej pokazują Wasze zajawki i pasje. Śmigacie na longboardach? Projektujecie ciuchy? Robicie krótkie filmiki? Gracie w zespole? Pokażcie to, ale przygotujcie się dobrze, bo ludzie z całego świata będą mogli Was zobaczyć. Jednocześnie rozpocznie się głosowanie, w którym będzie można lajkować najlepsze ekipy i podpowiedzieć organizatorom, co tak naprawdę jest fajne. Zacznijcie bombardować kumpli zaproszeniami i przygotowujcie materiały. Zgłoszenia można przesyłać do 7 października, głosowanie potrwa jeszcze przez kolejne trzy tygodnie. 1 listopada adidas Originals ogłosi zwycięską ekipę. Do wygrania splendor, sława i zaszczyty, ale przede wszystkim wsparcie od adidas Originals dla najlepszej ekipy oraz możliwość pokazania swojej pasji w MTV Polska. W promocję projektu zaangażowały się niebanalne i doskonale znane osobowości światowego show- biznesu, mody i sportu: nowa supergwiazda sceny muzycznej Nicki Minaj, raper i kompozytor Big Sean, fenomen koreańskiego popu 2NE1, jeden z najlepszych koszykarzy ligi NBA Derrick Rose oraz ekstrawagancki projektant mody Jeremy Scott. Teledysk oraz inne materiały związane z kampanią można zobaczyć na www.youtube.com/ adidasoriginals. ■
10
S
KISS BLAND
GOODBYE...
www.breo.com
twitter.com/breoofficial
facebook.com/Breoofficial
S
11
T
YSON KOZUSZEK
Jeśli zobaczycie kiedyś na Bałtyku chłopaka z tatuażmi, prezentującego na desce doskonałą technikę nose ridingu, to prawdopodobnie będzie to Tyson. Urodził się i miesz14
S
ka w Australii, jednak jego korzenie sięgają kraju nad Wisłą, do którego co pewien czas wraca. Oto jego historia...
S
15
Gdzie mieszkasz? Mieszkam w Mudjimba na południowo-wschodnim wybrzeżu Queenland w Australii. Jest to małe, spokojne miasto nad oceanem z przyjemnymi beach breakami i wyspą 1,5 kilometra od brzegu, na której znajdują się prawe i lewe reef breaki.
Co łączy Cię z Polską? Rodzice mojego ojca przenieśli się po II wojnie światowej z Józefowa do Victorii w Australii. Mój dziadek podczas wojny zmienił nazwisko z Chodara na Kozuszek. Niestety umarł zanim miałem szansę poznać zarówno jego jak i jego historię, ale dowiaduję się coraz więcej rozmawiając z babcią i dalszą rodziną.
Twoja ostatnia wizyta w kraju? We wrześniu 2005 roku. Miałem wielkie szczęście odwiedzić Polskę i Józefów podczas 100 rocznicy urodzin mojego pradziadka i poznać jego i moją dalszą rodzinę, zobaczyć jak żyją i pracują. Podczas dwóch tygodni, które spędziłem w Polsce, odwiedziłem Józefów, Zamość, Zakopane, Lublin, Kraków i Warszawę. Będąc z Australii, gdzie miasta mają niewiele więcej niż sto czy dwieście lat, była to fascynująca lekcja historii zobaczyć stare miasta i krajobraz Polski. 16
S
S
17
Czym się zajmujesz? W chwili obecnej studiuję grafikę. Projektowanie, kreatywne myślenie, znajdowanie rozwiązań, które poprawią funkcjonalność i wygląd rzeczy sprawiają mi wielką radość. Kiedy nie studiuję pracuję na różnymi projektami no i surfuję, surfuję, surfuję. Mój czas rozkladam pomiędzy surfing, sztukę i muzykę. Gram
18
S
na perkusji prawie tak długo jak surfuję i myślę, że muzyka i surfing, czy sporty akcji w ogóle, idą ze sobą w parze i jedno nie może istnieć bez drugiego. Surfing i scena hardcore / punk pomogła mi nauczyć się wiele o sobie i moim otoczeniu i pchnęła mnie w kierunku dążenia do tego, czego chcę od życia.
S
19
20
S
Kilka słów o surfingu. Surfuję od 12 lat i teraz, w wieku 22 lat kocham surfing bardziej niż kiedykolwiek. Będąc dzieckiem i nastolatkiem traktowałem surfing bardzo zawodniczo, ale w wieku 16 lat wypaliłem się i prawie zupełnie przestałem surfować. Bardziej zaczął pociągać mnie hardcore punk i gra w zespołach. Surfing stał się zbyt poważny, zbyt duże ciśnienie zrujnowało zajawkę. Walczyłem ze znalezieniem miejsca, do kórego w tym wszystkim pasuję. Po dwóch latach raczej okazjonalnego surfowania, zacząłem bawić się i testować różne deski – fishe, longboardy. Poczułem się znowu wolny. Surfing stał się ponownie wyrażeniem siebie i już nie zależało mi na pogoni za marzeniami zostania profesjonalnym surferem, ale zacząłem dążyć do bycia najlepszym surferem, jakim mogłem się stać.
Gdzie pływasz? Głównie surfuję na mojej miejscowej plaży w Mudjimba. Wszyscy moi przyjaciele mieszkają w okolicy, więc razem się nakręcamy i spędzamy czas w wodzie. Kiedy przychodzi swell, jeździmy na Noosa Heads – na spot, który ma pięć praworęcznych point breaków i nie ma sobie równych. Rewelacyjnie nadaje się do wszystkich form surfingu i jest prawdopodobnie moim najlepszym miejscem.
S
21
Surfing w Australii? Surfing w Australii jest wspaniały. Będąc narodem żyjącym na wyspie, jesteśmy otoczeni przez ocean, a nasze wybrzeże kryje w sobie jedne z najlepszych breaków na świecie. Przy odrobinie wysiłku znajdziecie niezatłoczo-
22
S
ne fale i niezwykłe krajobrazy. Czasem czuję, że tego nie doceniam, jednak kiedy patrzę na kraje, które nie mają dostępu do oceanu i fal, mam nieodpartą ochotę surfować, łączyć się z nimi i promować to co naj-
Podróże z deską?
lepsze w surfingu. Kiedy dowiedziałem się o surfingu w Polsce, strasznie się zajarałem i mam nadzieję, że wrócę i będę miał szansę z Wami popływać.
Poza surfingiem w Anglet we Francji, zbyt wiele nie surfowałem poza Australią. Razem z przyjaciółmi często pakujemy namioty do vana i wyruszamy w trasę wzdłuż wybrzeża na północną część Nowej Południowej Walii. To naprawdę piękna okolica z różnorodnymi breakami. Czasem fale nie dopisują, jednak takie wyprawy i tak są najlepsze.
S
23
24
S
Powiedz nam więcej o Twoich grafikach.... Wyraźne, czyste linie, ręcznie tworzona typografia, spraye, atrament i akwarele. Duży wpływ na to, co robę mają tatuaże, graffiti, punk, surfing i deskorolka. Staram się być pomysłowy, samowystarczalny, używająć tego, do czego mam akurat dostęp. Jest to sposób stworzenia mojego własnego świata, którym mogę podzielić się z ludzmi wokół mnie. Uczę się również innych form, takich jak sztuka wektorowa, edycja video czy fotografia. Ciągle szukam swojego stylu, ale wielką radość sprawia mi uczenie się, ulepszanie moich umiejętności i zastosowanie ich w nowych środkach przekazu.
Słowo na zakończnie... Mocno wierzę w ludzkie możliwości i wiarę w siebie. Dbajcie o innych, słuchajcie, uczcie się i dzielcie tym, co już potraficie. Szanujcie i chrońcie środowisko.... Go Veg! Dzięki za poświęcony czas. Dobrze jest dowiedzieć się, że tyle się dzieje na polskim wybrzeżu i mam nadzieję, że kiedyś wrócę i sam tego doświadczę. Jeśli wybieracie się do Australii, dajcie znać. Poniżej link do mojego bloga, gdzie znajdziecie do mnie kontakt. www.myfatherssvn.blogspot.com.au
S
25
TYSON KOZUSZEK ...and here’s the original version of the interview with Tyson.
Home... I live in Mudjimba, on the south east coast of Queensland, Australia. Its a small relaxed coastal town with fun beach breaks and an Island 1.5 kilometres off the coast, which has a right and left hand point styled reef break.
Link to Poland... My Father’s Parents moved to Victoria Australia from Josefow after WW2. My Dzidzia changed his last name sometime throughout the war from Chodara to Kozuszek. Unfortunately he passed away before I really got to know him and his history and our family history, but visiting Poland and talking to my Babchi and extended family, I’m learning more.
Last visit... In september 2005, I was very fortunate to get to travel to Poland for my great grandfather’s 100th birthday in Josefow. It was humbling to meet him and my extended family and to see the way they lived and worked. In the two weeks I spent in Poland I visited Josefow, Zamosc, Zakopane, Lublin, Krakow, and Warsaw. Being from Australia where the cities are only just over a hundred or two years old, It was fascinating and very educational to see the old cities and landscape.
Occupation... I currently study Graphic Design. I really enjoy design, its all about thinking creatively to solve problems, finding solutions to improve functionality and the appearance of things. When I’m not studying or working on creative projects, I surf and surf and surf haha! I balance my time and creative expression through surfing, making art and music. I’ve played drums for almost as long as I’ve surfed, I feel music and surfing / action sports really go hand in hand and without one the other would suffer. I know I would, being a part of the surf community and the hardcore / punk scene has helped me learnt a lot about myself and my surroundings and pushed me to strive for what I want out of life.
Surfing... I have surfed for 12 yrs now and at age 22 I love surfing more then I ever have. I was very competitive when I was a grommet and throughout my teens, but by the time i was 16 I burnt out and almost stopped surfing completely. Hardcore punk and playing in bands in the city was more of a thrill. Surfing had become too serious, I had put to much pressure on myself and it ruined the stoke. I really struggled with finding where I fit in within it all. After two years of surfing casually, I started to play around with my equipment riding fishes and longboards. I felt free again, surfing felt expressive and I no longer cared to chase any dreams to become a professional surfer, but strive to be the best surfer I could be in all forms.
Surfing in Australia in general... Surfing in Australia is great, being an Island nation, we are surrounded by the ocean and our vast coastline is home to some of the best breaks in the world. If you put in a little extra effort you can find uncrowded waves and some amazing landscapes. I feel I sometimes take it for granted, but seeing countries that don’t have a coastline or don’t get open ocean swells, makes me want to surf and connect with them and promote the stoke and thrill of it. When I found out about surfing in Poland I got so stoked, I really hope I can get back over and surf with you all!
Surf spots... I mostly surf at my local beach in Mudjimba, all my best friends live close by so we really push ourselves and enjoy being in the water together. When we get swell, we all head straight to Noosa heads, there are five right hand point breaks, its like no other. It is great for all forms of surf. It would have to be my favourite wave.
Surf trips... Besides Surfing in Anglet in France I haven’t got to do much surfing outside of Aus. My friends and I love to pack up the vans and tents and do road trips down the coastline to northern NSW. It is a really beautiful area with a variety of surf breaks and if the surf’s not great road trips with friends is the best!
The artwork... The artwork I create is usually bold, clean lines, hand rendered typography with the colouring usually done with spray paint, inks and water colours. I’m influenced by tattoo, graffiti, punk, surf and skate culture. D.I.Y ethics and being resourceful and using what I have access too. It’s a way to create my own little world and share it with the people around me. I’m starting to learn more digital forms of creativity like vector art and play around with video editing and photography. I don’t feel I have found my style yet but I’m enjoying always learning and bettering my skills and applying them to new methods and mediums.
Final word... I am a firm believer in human capabilites and believing in yourself. Take care of each other, listen, learn and teach! GO VEG! respect nature and protect it! EMPOWER YOURSELF! Thank you for taking the time to check out what I’m about! Im so stoked to see that you are enjoying and making the most of your coastline and I hope to make it back over to Poland to experience it! If you are heading to Australia feel free to make contact with me via my blog!
www.myfatherssvn.blogspot.com.au
Hey, Tyson. Do you speak any Polish? Unfortunately very, very little. I learnt some of the basics like hello, yes / no, thank you and the important stuff like “daj mi buzi” haha. My great grandad father was 100 and learnt how to speak some English, so I believe its never to late for anything. Hopefully I’ll get the chance to spend more time in Poland in the future and learn and experience more! ■
WINTER SWELL 30
S
NEW ZEALAND S
31
Pierwszy raz do Nowej Zelandii przyjechałem kilka lat temu w lecie (europejskiej zimie). Po dwóch miesiącach surfingu na północnej wyspie i krótkim wypadzie na południową, wiedziałem, tak jak prawdopodobnie większość odwiedzających tą krainę, że będę kiedyś musiał tu wrócić. Tym razem jednak padło na zimę (europejskie lato). Sama podróż była wyjątkowo szybka. Na początku kilka godzin w Londynie, dalej
32
S
przesiadki w Hong Kongu, Auckland i baza u poznanych jakieś 10 lat temu Nowozelandczyków w Wellington. Zima, pomimo swojej nazwy, nie przypomina jednak tej polskiej. Na północy na ogół temperatura w dzień nie spada poniżej 12 stopni, a dzięki cieńkiej warstwie ozonowej w tej części świata, w słoneczne dni można poczuć lato. Południe, szczególnie w górach, przpomina jednak o panującej tu porze roku, co jakiś czas
przysypując śniegiem i chłodząc ujemnymi temperaturami. Co ciekawe, temperatura wody w oceanie nie zmienia się dramatycznie, a czasem ocean potrafi być cieplejszy od powietrza.
kowe miasto w kraju, pewnego wieczoru okazało się trzęsienie ziemi (7 st. w skali Richtera), które, pomimo braku spowodowania większych zniszczeń, zapisało się na długi czas w naszej pamięci.
Wellington nie jest mekką surferów, jednak akurat po przyjeździe, dzięki szalejącym burzom na środku oceanu, miejscowy spot Lyall Bay przyjął swell, który nie odpuszczał przez tydzień. Dodatkową atrakcją, pomijając fakt, że jest to najbardziej rozryw-
Po dwóch tygodniach w okolicach Wellington, przyszedł czas na prom i podróż wschodnim wybrzeżem południowej wyspy do New Brighton.
S
33
Plaża oraz molo w New Brighton przyciąga zarówno surferów jak i rybaków, dlatego czasem trzeba uważać, żeby nie skończyć z haczykiem wbitym w szyję lub inne części ciała, jednak w tym miejscu można było zauważyć kolejny urok zimy. Przeważnie zatłoczony beach break, który gromadzi wszystkich miejscowych surferów z największego na południowej wyspie miasta Christchurch oraz masę przejezdnych, tym razem, mimo bardzo przyzwoitych warunków, był prawie pusty. W Christchurch, mieście ciągle zrujnowanym w wielu miejscach przez trzęsienie ziemi, odbieraliśmy również naszego kampervana i tu powstał pierwszy dylemat – jechać dalej na południe wschodnim wybrzeżem, na którym co kilka kilometrów znajdziecie piękne plaże i puste beach breaki czy surfing odłożyć na później, skorzystać z zimy i zobaczyć co kryją nowozelandzkie Alpy i Fiordy. Mając w planach objazd północnej wyspy, gdzie temperatura w zimie jest wyższa, a następnie miesięczny pobyt w Raglan decyzja była prosta – Go West! Nawet jeśli jedziecie do Nowej Zelandii tylko z planem na surfing, warto skorzystać z tego, że kraj ten jest generalnie swoistą miniaturą ziemi i znajdziecie tu prawie wszystko, zaczynając od oceanu i gór po gejzery, jeziora, fiordy, deszczowe i subtropikalne lasy, jaskinie i wiele więcej. Czego tu nie znajdziecie, to zwierząt na lądzie, które mogą zrobić wam krzywdę (nie wspominając o małych, krwiożerczych muszkach ang. sandflies, których szybko nie zapomnicie). 34
S
Szczególnie jeśli wybieracie się w okolice Westland i Fiordów na południowej wyspie, warto przygotować się na spotkanie z tymi jadowitymi bestiami. Zima wlaściwie przyciąga do Nowej Zelandii głównie fanów nart i snowboardu, dlatego podróżując w miejsca niezwiązane z białym szaleństwem, jest się wlaściwie samemu. Bywają wielokilometrowe odcinki, gdzie nie spotkacie domów, nie zbudowano asfalto-
wych dróg, jedzie się ciągle szutrową nawierzchnią, oraz nie dochodzi zasięg telefonów komórkowych. W takich sytuacjach człowiek zdany jest tylko na siebie, a każdy błąd – np. zakopanie się kamperem na plaży, (co przytrafiło się nam na szczeście tylko raz) kosztuje wiele czasu i wysiłku. Za to obrazy jakie się przed wami rozpościerają rekompensują wszystko i dla nich właśnie przyjeżdża się do Nowej Zelandii. Po tygodniu w dziczy wybraliśmy się na snow-
board. Centralnym punktem gór jest Queenstown, do którego ściągają tysiące turystów, jednak nie można zapomnieć o dużo mniejszej, jednak prawdopodonie bardziej malowniczej miejscowości Wanaka, którą wybraliśmy na naszą bazę. Na pierwszy ogień poszedł oczywiście Snowpark NZ, a potem freeride w Treble Cone. Warunki niestety nie rozpieszczały. Najlepszy okres na snowboard wypada w sierpniu, my trafiliśmy tu w lipcu, kiedy zima
S
35
36
S
dopiero zaczynała dawać o sobie znać, a najbardziej ekstremalne wydawało się dotarcie kamperem w górne partie, gdzie zaczynają się stoki. Nie wybudowano tu jeszcze kolejek linowych, które wywożą na szczyty gór, a w okolice wyciągów dotrzeć można tylko krętą, niezabezpieczoną żadnymi barierkami, szutrową drogą, która nierzadko, przy dodatniej temperaturze, zamienia się w błotniste strumienie. Oczywiście alternatywą jest popularny tutaj heliboarding.
Dosyć o zimie. Jedzimy w górę wzdłuż zachodniego wybrzeża, które wydaje się najrzadziej zaludnioną częścią Nowej Zelandii. Oprócz dzikich, pustych plaż, warto po drodze odwiedzić dwa lodowce: Fox i Franz Josef Glacier. Południową wyspę żegnamy w okolicach parku narodowego Abel Tasman, jednak przed promem w Picton, który zabiera nas do Wellington, zaliczamy szybką sesję na jednym z naszych ulubionych spotów w Robin Hood Bay na wschodnim wybrzeżu.
S
37
Północna wyspa różni się trochę od południowej jednak i tu nie trudno o spektakularne krajobrazy, a co najważniejsze znajdziecie tu więcej światowej sławy surf spotów. Nie ważne czy zaczynacie w Wellington czy w Auckland, wybory są jak zwykle dwa – podróż zachodnim wybrzeżem, drogą, która nie bez powodu nosi nazwę Surf Highway ze swoim centralnym
38
S
punktem w Taranaki, lub wschodnim, dzikim wybrzeżem Pacyfiku. Na początek wybieramy Pacyfik, zaliczając jako pierwszy spot o nazwie Castle Point - miejsce, którego nie można pominąć. Dalej okolice Napier i półwysep Mahia, który przyjmuje swell z zarówno północy jak i południa, kończąc na Gisborn i naszej ulubionej zatoce Tolaga Bay.
Trochę zmęczeni deszczem, który daje się mocno we znaki, odbijamy w głąb lądu, żeby zagrzać się w gorących źródłach, których nie brakuje w okolicach jeziora Taupo i Rotorua. Do naszej bazy w Raglan zostało nam jeszcze kilka dni, dlatego następnym przystankiem jest Auckland i najcieplejsza i zarazem najbardziej tropikalna część Nowej Zelan-
dii w okolicy 90 Mile Beach na północnym krańcu wyspy. W drodze powrotnej nie mogliśmy pominąć najbardziej znanego spotu w kraju, jakim jest Piha, gdzie wita nas ciepła, słoneczna pogoda i 3-metrowy swell. O tej porze roku w wodzie spotkacie samych miejscowych, jednak przyjaznie nastawionych surferów.
S
39
Inną sprawą jest ogólne podejście do turystów podróżujących vanami i kamperami. Jakieś dwa lata temu zaostrzono przepisy dotyczące tej formy turystyki i od tego czasu Nową Zelandię zalały znaki ‘’No Freedom Campig’’ czy ‘’No Overnight Stay’’. Zatrzymywać się można tylko w wyznaczonych miejscach. Mapę i opis takich miejsc otrzymacie od każdej firmy wynajmującej kampery. Są to przeważnie tereny niedaleko głównych szlaków turystycznych z wodą, toaletą i stołami piknikowymi. Niewielka ich część jest darmowa, za resztę płaci się kilka dolarów za noc. Jeśli idea płacenia za postój kamperem wam nie odpowiada, najlepszą opcją jest zaszycie się w miejscu, w którym nikt was nie znajdzie, a jeśli musicie zaparkować przy znakach zakazu, lepiej zniknąć przed świtem, ponieważ z samego rana możecie liczyć na powitanie strażnika Teksasu i mandat w wysokości $200.
40
S
Niestety w Raglan, będącym od lat mekką surferów i co za tym idzie, kamperów, zakazy postojów w nocy pojawiają się na każdym kroku. Poszukiwanie darmowego, dzikiego miejsca do spania czasem może jednak za-
O surfingu w Raglan zbyt wiele nie trzeba pisać. Trzy światowej sławy lewe point breaki zaistaniały na światowej mapie już w roku 1966 po projekcji filmu Endless Summer. Od tego czasu każdy, nie tylko goofiefooter, chce zakosztować tego raju. Niektórzy twierdzą, że sztormy zmieniły trochę uksztaloanie dna i miejsce to już nie jest tak doskonałe jak kiedyś, jednak dla nas nie robi to wielkiej różnicy. Manu Bay, Indicators i Whale Bay zasługują na swoją sławę. Prawie codziennie fale od 1 do 3 metrów wysokości ciągną się tu w nieskończoność.
prowadzić w niesamowite okolice. My, jadąc kilka kilometrów na południe szutrową drogą wzdłuż wybrzeża, odkrywamy niewielki parkingu koło olbrzymiego klifu. Będąc w Raglan, miesce zdecydowanie warte odwiedzenia.
Co ciekawe, Raglan i zatoka niedaleko miasta, w wietrzne dni jest również popularna wśród kitesurferów, więc każdy znajdzie coś dla siebie.
S
41
I to by było na tyle. Po wydaniu tego numeru magazynu zostaje nam jeszcze podróż osławioną Surf Highway na zachodnim wybrzeżu oraz półwysep Coromondel, który szczyci się najpiękniejszymi plażami w kraju... ■
42
S
tekst & foto: A.Ĺ . / surfmag.pl
S
43
44
S
fot. Dariusz Orlicz
45
S
fo t. A ian dr yk cz
aw Kr
Podążając za zachodnim trendem, nasza redakcja, wraz z wybranymi polskimi riderami, zorganizowała akcję miejskiego wake’a zwaną międzynarodowo City Shredding.
46
S
fot. Dariusz Orlicz
47
S
Przychodzi w każdym sporcie taki moment, gdy samo pływanie tam i z powrotem powoli przechodzi do codziennej rutyny. Z tego powodu ludzie, którzy mają na co dzień dostęp do wyciągów, wymyślili przeszkody. Podobnie jak na śniegu, urozmaicają one zabawę nie tylko dla tych najlepszych. Przeniesienie się poza wyciąg czy sprawdzony akwen motorówkowy i zapakowanie wyciągarki do samochodu to inny poziom zabawy. Tak zaczęła się nasza przygoda. Rail na dach, wyciągarka do środka i jeździmy po stolicy i okolicach w poszukiwaniu miejscówek, dropów, stawików z transferami itp. Oczywiście poszukiwania były najbardziej pochłaniającym czas zadaniem, lecz jak to z nami, wykonywaliśmy wszystkie akcje na spontanie. Najważniejsze było to, aby ustawić zabawki w parku, nie zwracając przy tym na siebie uwagi całej okolicy - na przykład w parku na Bródnie, przy wielkiej, wesołej publiczności, tuż na tyłach budynku policji. Najwięcej emocji oczywiście wywołała tama, ze względu na wiele dodających się czynników ubocznych (między innymi wielka ule-
48
S
wa, która przeczekaliśmy na miejscu czy inauguracyjny mecz Polska-Grecja, który odbywał się właśnie w tym czasie). Rok temu zginęły tam dwie osoby na kajaku. Najwidoczniej zapomniały o tamie i centralnie z niej zjechały. My mieliśmy więcej szczęścia, pogoda uspokoiła się, wyszło piękne słoneczko i pojawiło się dużo dodatkowej wody spływającej z każde strony. Dropy to bułka z masłem w porównaniu do uderzania na desce do wake’a np. betonowych murków. Tych próbowaliśmy ogarnąć nawet kilka, niektóre wychodziły naprawdę ładnie, szczególnie te z glazury, niekoniecznie z samego betonu. Trafiło się też kilka takich, że odechciewało się od razu. Najlepsze z całej tej akcji jest to, że teraz, jadąc na spokojnie po mieście wszędzie widzę miejscówki do shreda, zapisuję i szykuję się już na kolejną z rzędu odsłonę Shred Junkies. ■ * materiał video zobaczyć możecie na stronie www.youtube.com/ ** dziękujemy Łukaszowi Końskiemu i firmie Board & Kite za udostępnienie nam wyciągarki, bez której cała akcja nie byłaby możliwa.
fot. Dariusz Orlicz
49
S
JACK DEKORT
50
S
PHOTOGRAPHY
w w w. j a c k d e ko rt p h o t o. c o m
S
51
52
S
J U L I A N © JAC K
D E KO RT
S
53
EAT I N G © JAC K
54
S
I T D E KO RT
E MPTY © JAC K
D E KO RT
S
55
56
S
Z I G GY
A L B E RT S
© JAC K
D E KO RT
S
57
58
S
T H E
R U N N I N G © JAC K
M A N
D E KO RT
w w w. j a c k d e ko rt p h o t o. c o m
S
59
surfer: Maciej Kowalczyk
tekst: Maciej Kowalczyk
60
S
N I KA R AG UA
to kraj Ameryki Środkowej, sąsiadujący z Hondurasem na północy i Kostaryką na południu.
Mówią, że to najtańszy, najbiedniejszy i zarazem, co dziwne, najbezpieczniejszy kraj w tym rejonie świata. Cieżko w sumie powiedzieć, co z tego jest prawdą, ale napewno można tam znaleźć niezatłoczone i nadal niedocenione breaki.
Nikaragua jest rzeczywiście krajem bardzo tanim, wręcz zdumiewająco tanim kiedy porównamy go do choćby sąsiadującej Kostaryki, nad którą już dawno zapanowało amerykańskie imperium.
S
61
surfer: Maciej Kowalczyk
W Nikaragui znalazłem się z moją dziewczyną w maju, w okresie pory deszczowej, co jednak wcale nie wpłyneło na jakość naszej podróży. Dostaliśmy się tutaj prosto z El Salvadoru, przez Honduras. Na początku było troche zwiedzania starych kolonialnych miasteczek, takich jak Granada czy
Stamtąd ruszyliśmy na południe, po drodze przejeżdzając przez stolicę - Managua, która napewno nie jest miejscem gdzie chcemy spędzać noc. Miasto jest brudne, zatłoczone i jak to na stolicę w Ameryce Środkowej przy-
62
S
Leon. Ja osobiście preferuję Leon. Jeżeli ktoś jest nastawiony na trochę imprezowania w hostelowej i barowej atmosferze, z muzyką na żywo, w Leonie napewno znajdzie coś dla siebie. Miasto położone jest na północy Nikaragui i może posłużyć za dobry przystanek w drodze nad ocean.
stało - dosyć niebezpieczne. Nam jednak udało się złapać jeden z ostatnich autobusów i ruszyliśmy dalej na południe do plażowej i imprezowej miejscowości San Juan del Sur.
Po drodze mijaliśmy największe jezioro tego kraju - Lago de Nicaragua. Na środku jeziora znajduje się wyspa Ometepe z dwoma wulkanami, z których przy dobrej widoczności widać Ocean Spokojny oraz Morze Karaibskie. W czasie kiedy planowana była budowa kanału łączącego Pacyfik z Atlantykiem, to właśnie Nikaragua i jej jezioro miały stać się placem budowy. Niestety przez niestabilną sytuację polityczną to Panama została krajem kanału, a Nikaragui przypadła rola outsidera. Wracając jednak do San Juan del Sur, to muszę powiedzieć, że od samego początku miejsce przypadło mi do gustu. Mnóstwo małych i bardzo tanich hosteli, z pokojami nawet za 15 dolarów dla dwóch osób, a poza tym wiele młodych podróżujących ludzi szukających dobrej zabawy i epickich fal. Pomimo pory deszczowej, pogoda była naprawdę znośna. W ciągu dnia świeciło słońce, a tylko popołudniami padał przelotny deszcz. Okres, w którym byliśmy, nie jest uważany za szczyt sezonu turystycznego, jednak jeżeli chodzi o ilość swellu oraz regularność i wielkość to jest napewno najlepiej.
dostąć, trzeba jednak niestety zapłacić za busik podstawiany przez hostele i koszt takiej przejażdżki to 5 dolarów w jedną strone. Podróż na spot trwa około 20 min piaszczystą drogą, a komfort jazdy nie należy do wysokich. W zamian jednak dostajemy beach break z równymi i niezatłoczonymi falami, który może być pływany praktycznie cały dzień, bez względu na pływy. Na spocie znajduje się jeden hostel, gdzie można się czegoś napić czy coś sobie przekąsić. Atmosfera bardzo przyjazna, głównie turyści, dosyć spora ilość osób uczących się, ponieważ spot nadaje się dla wszystkich poziomów zaawanasowania. Kiedy pokonamy przybój znajdą się też fale dla bardziej wymagających surferów. Deska której używałem na tym spocie to fish 6‘0, który sprawował się idealnie. Jeżeli chodzi o inne spoty warte odwiedzenia w Nikaragui to napewno trzeba wspomnieć o reef breaku Popoyo, który znajduje się na północ od San Juan Del Sur i przy niskim pływie potrafi się bardzo ładnie tubować, a gdy dochodzi do pewnej wielkości robi się miejscem dla surferów szukajacych bardziej ekstremalnhych wrażeń.
Do Nikaragui dociera głownie swell z południa, tak więc sezon tutaj rozpoczyna się na dobre w połowie marca a kończy się z nadejście października. Woda jest bardzo ciepła, cały dzień pływania w samych szortach jest czystą przyjemnością. Ze spotów, które odwiedziłem będąc w San Juan del Sur wymienić należy Playa Maderas. By się tam
S
63
surfer: Maciej Kowalczyk
PodsumowujÄ…c, Nikaragua jest dzikim krajem,
64
S
, idealnym dla ludzi gotowych poświęcić luksus na rzecz przygody życia. ■
S
65
•
fot. Adrian Krawczyk
JANEK KORYCKI ZWYCIEZA POLISH SURFING CHALLENGE 2012
Janek Korycki, Jurek Kijkowski i Łukasz Bromski, oto kolejność tegorocznej, VI już edycji mistrzostw Polski w surfingu - Polish Surfing Challenge. Zawody były trzecią, ostatnią odsłoną tegorocznej imprezy, która w tym roku została podzielona na trzy części. W porównaniu z latami ubiegłymi VI edycja Polish Surfing Challenge odbywała się według nieco innej, rozszerzonej formuły i została rozegrana w trzech odsłonach. Pierwsza z nich to Stand Up Paddle, dotychczas mało popularna w Pols-
ce dyscyplina, gdzie surfer podczas pływania wspomaga się wiosłem, została rozegrana w Chałupach 11 sierpnia. Niestety zamiast planowanych ogólnodostępnych zawodów, ze względu na trudne warunki pogodowe odbył się jedynie pokaz, w którym udział wzięli wielokrotny mistrz świata w windsurfingu, Steve Allen oraz zeszłoroczny zwycięzca PSC, Jurek Kijkowski.
Kolejną odsłoną tegorocznych zawodów był Barefoot Wine Beach Rescue Project, organizowany przez Fundację Surfrider oraz producenta kalifornijskich win Barefoot, spacer zakończony eventem, podczas którego wolontariusze oraz plażowicze sprzątali helskie plaże. W tym roku ze względu na duży odzew akcja odbyła się dwukrotnie, 11 i 18 sierpnia na plażach pomiędzy campingami Kaper i Polaris i, jak podkreślają organizatorzy, zakończyła się sukcesem. Duży odzew społeczny, ponad 10 000 litrów zebranych śmieci i 100 nowych wolontariuszy, pozwala sądzić, że idee głoszone przez fundacje Surfrider znajdują w Polsce wielu sympatyków. Finałem tegorocznej edycji Polish Surfing Challege były zawody na prognozę. W tym roku jak na Bałtyk, warunki były bardzo dobre i pozwoliły rozegrać zawody stojące na wysokim poziomie. Wygrał je Janek Korycki, który zdetronizował dotychczasowego mistrza Polski Jurka Kijkowskiego. Trzecie miejsce zajął Łukasz Bromski. ■
Triple-S Invitational 2012
68
S
Kolejny rok z rzędu zawody Triple-S Invitational podnoszą poprzeczkę w kitesurfingu. S
69
tekst: Brian Wheeler zdjęcia: Bryan Elkus
70
S
Surf, Slicks, Sliders - to słowa które reprezentują ideę imprezyTriple-S Invitational. To nie tylko dyscypliny będące częścią tych prestiżowych zawodów odbywających się co roku w Cape Hatteras w Północnej Karolinie, ale również oznaka zmiany, wizja tego, w którą stronę zmierza od lat kiteboarding.
Przez ostatnie lata to właśnie Surf, Slicks & Sliders stały się kwintesencją tego sportu (w 2016 roku na Igrzyskach Olimpijskich pojawi się racing, jednak dyscyplina ta przypomina bardziej żeglarstwo niż kiteboarding).
S
71
Pomimo tego, że pierwsze zawody Triple-S Invitional odbyły się w roku 2006, początki tej imprezy sięgają jeszcze dalej w przeszłość. W latach 2002 - 2005 REAL Watersports było miejscem rozgrywania trzech innych eventów, z których prowdopodobnie największą popularnością cieszyły się zawody REAL’s Red Bull King of the Air Qualifier (pierwsze zawody na przeszkodach). Kiedy Red Bull postanowił nie organizować więcej King of the Air, REAL Watersports wzięło sprawy w swoje ręce. W dniach 2 do 8 czerwca, podczas siódmych już zawodów Triple-S Invitational, pojawiła się cała czołówka zawodników z dziewięciu krajów. Wśród zaproszonych riderów znaleźli się między innymi Alex Pastor, Andre Phillip, Billy Parker, Brandon Scheid, Eric Rienstra, James Boulding, Joe Ruscito, Josh Mulcoy, Mark Miedama, Niccolo Porcella, Rick Jensen, Sam Light, Sam Medysky, Tom Court, Gisela Pulido, Kris Kinn oraz Susi Mai. Krótko mówiąc, Tripe-S jest miejscem spotkania najbardziej wpływowych zawodników w branży. Unikatowy fomat rywalzacji pozwa la co roku podnosić poprzeczkę w kiteboardingu i stał się synonimem progresu w całej dyscyplinie. Co więcej, wiele innych eventów zaczyna wprowadzać model rywalizacji rozgrywany w trakcie TripeS Invitational.
72
S
S
73
Ten siedmiodnoiwy event obfituje również w wiele atrakcji poza wodą, zaczynając od ceremonii podpisywania autografów, przez koncerty, imprezy trwające do świtu, kończąc na akcjach charytatywnych, podczas których zbierane są pieniądze na walkę z nowotworami wspieraną przez organizację Athletes for Cancer. ■
74
S
S
75
76
S
Hawaje ZWYCIĘZCY 2012 TRIPLES INVITATIONAL MEN’S SLIDERS: Brandon Scheid MEN’S SLICKS: Alex Pastor MEN’S SURF: Mark Miedama MEN’S COMBINED: Brandon Scheid MEN’S WINCH: Brandon Scheid WOMEN’S SLIDERS: Colleen Carroll WOMEN’S SLICKS: Gisela Pulido WOMEN’S SURF: Gisela Pulido WOMEN’S COMBINED: Gisela Pulido WOMEN’S WINCH: Claire Lutz BEST SESSION: Eric Rienstra ROOKIE OF THE YEAR: Craig Cunningham SLICKSTYLE ATTITUDE: Joby Cook & Davey Blair
S
77
SHREd TOWN
Shred Town - niesamowita ekipa amerykanskich pionierów wake’a. Andrew Adams, Chris Abadie i Davis Griffin. Co oni sądzą o swojej akcji? Dlaczego mówią na siebie 'shreders' i o co w ogóle w tym wszystkim chodzi? Słowo shred nie powinno być wymawiane z łatwością, powinno być porównywane do znanego w świecie surfingu słowa 'claim', które na zawodach czy na treningach nie jest wypowiadane bez powodu, czy lepszego uzasadnienia. Zarówno claim jak i shred to słowa klucz, stworzone przez najlepszych dla najlepszych. Pokonując pewne bariery normalności, czy napędzając się do coraz to nowszych, praktycznie niewykonalnych akcji, ekstremalni sportowcy muszą mieć jakiś sposób motywacji. Jak widać po milionach like'ów oraz ilości fanów w internecie, grupa Shred Town z USA zdobyła wielką popularność, a wszystko to dzięki niezwykłości swoich pomysłów oraz zawziętości przy ich wykonywaniu.
Davis Griffin, mute grab / fot. Bryan Soderlind
Chris Abadie, tail grab / fot. Bryan Soderlind
Słowo shred ma dla nich głębsze znaczenie. Ekipa wierzy, iż znane jest ono tylko im i niewielu innym wybranym. W ten sposób pokazują nam to, co dobrze znamy - szpan. W naszym kraju słowo shred również używane jest przez wiele osób. Nasza redakcja stworzyła w tym roku edit wakeboardowy - Shred Junkies, podszywający się typowo pod ekipę Shred Town. Słowo shred ma określać styl życia, sposób w jaki do niego podchodzą oraz w jaki wykonują swój zawód na co dzień. Ta perspektywa, jak mówią, zmienia na zawsze sposób postrzegania rzeczywistości. O czym mieliby rozmawiać gdyby nie było shredingu? O nowych domach czy szybkich samochodach? Nie jest im to potrzebne. Codzienne katowanie niesamowitych przeszkód, które sami stworzyli, oraz wymyślanie coraz to nowszych akcji znaczy dla nich dużo więcej. STD!!! Shred Till Death!!!! Podziwiamy chłopaków.
Andrew Adams, backside nose slide / fot. Bryan Soderlind
What does the word shred mean to you? I think this pretty much sums up what Shred Town is about and what we stand for. Peace. Our lives are gifts, dude. Being able to shred is a gift.
what truly makes us happy and we can live this life. Its just a matter of choice, people could see us as bums or losers cause we’re not making a lot of money, which seems to be the most important thing in our society.
Do you know what introduced you to the shred? I don’t even know, because I know I skated and wakeboarded for a while, not truly understanding what shredding really meant. I don’t think until recently like in the past couple years I really understood what shredding is.
I dunno dude, I guess what I’m trying to say is we’re really lucky to have this shred thing cause I feel like all the rest don’t have anything like that and don’t really know what to want other than a job that pays a lot no matter how shitty and time consuming the job is.
Shredding is a term that should not be taken lightly. I know it is thrown around like duuuude let’s shred the gnar and shit like that. But shred, shredding and the shred have a deep true meaning. I believe it is a word understood by a select few, and the shred is the only way to describe this way of life.
It’s a trip to think about how we’re just humans living on planet earth and we do this thing we call shredding and we love it. We think it’s the most badass thing that exists. We think about it everyday. We want to do it every chance we get. It really is apart of us, we really do have something that very few have, a passion, something we love, something we pursue. We won’t ever change, we are shredders for life, let’s all be thankful for the shred in our lives and thank God that we have something that we really do love.
Try to imagine a life without shred, no skate, no wake, no snow, who would we be? What would we live for, what would we get pumped about? What would we think about? What would we try to do with our lives? It’s nuts thinking about how much this shred thing has affected our lives, seriously dude, what would we be talking about without our love for shredding, trying to make a shit load of money? But to do what with? Buy a big house and a fast car? I just think that shredding puts a lot of things in perspective like some of the best things in life aren’t hard to obtain if you want it for the right reason, I just think its so badass that we know what fuels us and we know
This life is short, we will all die at some point. We all have awesome lives especially us shredders, let’s live everyday we are able and never look back. We gotta stay true to what we love and not fall into any kind of bs. We have been given many gifts. We are blessed dude, we have a lot, be thankful and live well brotha, shred all you can cause it’s a gift. One life, dude, we have one life, only one, and we know what we wanna do with it - we’re gonna shred till we die, why would we do anything else!? STD!! Shred Till Death!!! ■
DZIEWCZYNY KSP
86
S
Milla Fereira
Milla mieszka w Rio de Janeiro. Pływa od dziesiątego roku życia, czyli już od jedenastu lat. Jej ulubiony spot to Postinho w Barra da Tijuca, Rio de Janeiro. Treningi i zawody sprawiają, że większość
czasu podróżuje. Najczęściej z bratem, który jest również kitesurferem i tatą - swoim sponsorem i trenerem. Wolne chwile spędza z rodziną, a kiedy nie wieje wybiera surfing, SUP, deskorolkę lub... boks.
S
87
Jalou Langeree Jalou mieszka w Noordwijk w Holandii. Pływa od dziesięciu lat. Po ośmiu latach uprawiania freestyle’u, dwa lata temu przerzuciła się na wave riding. Większość jej życia zajmują podróże, a każdej zimy przenosi się na trzy miesiące do Cape Town w RPA. Poza kitesurfingiem pływa na desce surfingowej i SUPie, a kiedy prognoza na ko-
88
S
lejny dzień nie dopisuje, lubi potańczyć przy dobrej muzyce. Kiedyś planuje przeprowadzić się w bardziej słoneczne miejsce, tam gdzie fale, jednak będąc w swoich rodzinnych stronach lubi popłynąć z wiatrem z Schevenigen do Noordwijk.
DZIEWCZYNY KSP
S
89
90
S
O’NEILL WAKE THE LINE
S
91
W tym roku, po raz kolejny odbyły się największe europejskie zwody wakeboardowe. Idealne warunki pogodowe oraz po brzegi wypełniony stadionbad w Kolonii towarzyszyły zawodnikom przez cały dzień trwania imprezy. Atrakcyjności rywalizacji pomagał format zawodów, tak zwany ‘head to head’, czyli bezpośrednie eliminacje. Jako zawody typowo jibowe, bez skoków z krawędzi, najważniejszym czynnikiem musiały być przeszkody. Najnowsza seria Unit Tech pokazała nam, że podobnie jak w skateboardingu czy snowboardzie, pomy-
92
S
sły na nowe przeszkody nie zostały jeszcze wyczerpane. Nowe przeszkody były niesamowite. Trzymetrowy quarter do nawracania czy ulepszony wielki basen ze schodami nadawał każdemu przejazdowi nowego wymiaru. Wchodziły takie triki jak podwójne back rolle, 900-setki itp. Żeby to zobaczyć, nie trzeba było jechać do Niemiec, ale wystarczylo włączyć live webcast na stronie www.waketheline.com.
S
93
Podczas finałów, dzięki seriom kwalifikacyjnym rozegranym w Stanach i Europie, pokazało się wiele nowych twarzy. Zeszłoroczny zwycięzca Nico Von Lerchenfeld nie był w tym roku w tak dobrej formie. Przegrał w drugiej rundzie z jibowym mistrzem Steffenem Vollertem, który zakwalifikował się do eventu wygrywając kwalifikacje w niemieckim Langenfeld. Tegoroczne zawody zostały zdominowane przez Kanadyjczyka Rapha Derome’a. Nie było to jego pierwsze zwycięstwo w tym
94
S
sezonie. Jego skuteczność w wykonywaniu podwójnych backflipów z kickera oraz niesamowity styl i wysokość tricków na railach daje w kość całej światowej konkurencji wake’a. Finał wakeskate’a również dał publiczności do myślenia. Daniel Grant po raz kolejny zdominował tą kategorię. Rock&rolle na quarterze czy showit in showit out na każdym boxie to tylko niektóre z niesamowitych tricków jakie siadły podczas finału WTL. ■
S
95
Surfing nad Bałtykiem? Tak, to możliwe, choć wyzwanie jest ambitne. Fale są nieduże i krótkie, a na dodatek te odpowiednie zdarzają się dwa, trzy razy w sezonie. Dodajmy do tego mocne prądy morskie, które w ciągu kilku minut są w stanie ściągnąć surfera 500 metrów dalej niż startował i mamy obraz tego jak ciężko pływa się nad naszym morzem. Wszystko oczywiście rekompensują łatwo dostępne plaże, piaszczyste dno i kwitnące
96
S
życie towarzyskie. Najlepsze warunki w okolicy półwyspu Helskiego panują od strony Władysławowa, na wysokości Rurociągu (tzw. Pipeline), choć na plażach prawie wszystkich kempingów na Helu można natknąć na fale, na których z powodzeniem da się surfować. W tym sezonie specjalnie dla wszystkich, którzy byli chętni spróbować swoich sił na desce surfingowej, firma Quiksilver i Roxy po
raz drugi już przygotowała wyjątkową jak na polskie warunki ofertę - wypożyczalnię desek Rent&Surf. Punkty zlokalizowane zostały przy współpracy z siedmioma najlepszymi sklepami ze sprzętem surfingowym na półwyspie Helskim, gdzie na specjalnie przygotowanych stojakach z logo imprezy na chętnych czekały deski. Te miejsca to: sklep Surfersam na So-
larze, Go Surf - Chałupy VI, Surf Connection przy wjeździe do Władka, Scandal na Maszoperii, Surfshop.pl w Chałupach, Go Surf Shop na Kaprze i Surf Szkoła w Jastarnii. Przy okazji to właśnie w tych punktach co tydzień w soboty odbywały się imprezy z cyklu Rent&Surf Tour, podczas których zorganizowaliśmy specjalne szkolenia dla osób stawiających pierwsze kroki na desce. Siedem przystanków na siedmiu najlepszych spotach na półwyspie Helskim, chill out zone, leżaki, muzyka i… surfing! Dzień rozpoczynał się o 10 rano zajęciami fitness przeznaczonymi dla surferów. Nasza instruktorka Lucynka nie zważała na to, że uczestnicy byli zaspani czy lekko wczorajsi - prowadziła zajęcia twardą ręką. W niektórych punktach naszego Touru uczestniczki dojeżdżały z drugiego końca Helu, żeby tylko wziąć udział w ćwiczeniach z Żelazną Lucynką. Po fitnessie można było dołączyć do grupy szkoleniowej i pod okiem Wojtka Mrówy Mrowickiego, naszego zaprzyjaźnionego instruktora, poznać pierwsze zasady surfingu.
S
97
W większości przypadków zajęcia miały formę ćwiczeń “na sucho” - podstawy ułożenia na desce, pierwsze stand-up czy ewentualnie wejście na płaską wodę. Płaską - bo w trakcie Rent&Surf Touru tylko w jednym miejscu dopisały nam fale na Kaprze. Mimo wszystko, chętnych do zabawy z deskami nie zabrakło i zawsze od kilku do kilkunastu surfingowych “fok” moczyło się w Bałtyku.
Kto nie miał ochoty surfować w wodzie zawsze mógł posurfować po najszybszych łączach internetowych w multimedialnym namiocie HP. Letni upał świetnie chłodziły zimne Burn’y rozdawane przez urocze hostessy - żyć nie umierać.
Dodatkową atrakcją na większości przystanków była obecność Steva Allena z deskami SUP - czyli Stand Up Paddle, na których z powodzeniem można bawić się także bez fal. A jeżeli chodzi o deski to zdecydowanie największym powodze-niem cieszyły się tze. Trick Boardy, czyli deska na drewnianym wałku, służąca do ćwiczenia balnasu i rónowagi. Namiot z trick boardami zawsze był oblężony. Oblężone były też rozstawone dookoła namiotów naszego “surfingowego” miasteczka leżaki, gdzie wygodnie można było posłuchać muzyki i spędzić czas w miłym towarzystwie.
98
S
Po całym dniu surfingowych atrakcji kończyliśmy pokazem filmów surfingowych. Główną projekcją był pierwszy polski film surfingowy, nakręcony w Meksyku i opowiadający o tym, w jaki sposób pasja surfowania po falach wpływa na ludzi - słynny już El Sueno. Dodatkowo widzowie zobaczyć mogli najlepsze światowe produkcje spod znaku Quiksilver i Roxy.
Wszędzie też Rent&Surf kończyliśmy szalonym surferskim afterparty nakręcanym przez Dj’ów z ekipy Burn, że przypomnimy tylko, co działo się na Maszoperii, gdzie grał Daniel Drumz i Kixnare, czy na Kaprze gdzie za deckami królowali I Say Mikey i Kovvalsky. To znaczy... może nie do końca przypomnimy, ale wierzcie nam, że się działo.
Podsumowując to krótkie wspomnienie minionego już lata, chcielibyśmy bardzo podziękować wszystkim, którzy przewinęli się przez nasz Quiksilver ROXY Rent&Surf Tour, pogratulować tym, którzy zdecydowali się z deskami wejść do wody i cieszyć się z tymi, którzy złapali bakcyla surfingu. Surf’s Up i do zobaczenia na wodzie!
Dziękujemy także naszym współsponsorom firmie HP, dzięki której nawet na plaży byliśmy cały czas na łączach internetowych najnowszych laptopów, firmie Jeep, dzięki której wygodnie i szybko dojeżdżaliśmy tam gdzie trzeba i Burn, który płynnie wspierał nasze działania, a także dbał o dobór dj’ów na nasze imprezy. Dziękujemy, pozdrawiamy i do zobaczenia za rok! ■
S
99
ND INTEGRATED produkcja FRONT BRA . JANEK KORYCKI. MIKOŁAJ MOLENDA OLINA WINKOWSKA KAR . KUBA ŁUBNIEWSKI i GIL ES IAD QU CHEZ. MEL SAN L JOE RO HYD RBIAS. MARIA ELENA COVAR postprodukcja STAGE2 montaż MARCIN LENARCZYK NTOMS, ALTE ZACHEN PHA THE I, RSK MBU m muzyka PAWEŁ SZA www.elsueno-movie.co
!"#$%!&' PRESS KIT [PL]
100
S
PREMIERA
ND INTEGRATED produkcja FRONT BRA YCKI. MIKOŁAJ MOLENDA KOWSKA. JANEK KOR KUBA ŁUBNIEWSKI i ES GIL. KAROLINA WIN SANCHEZ. MELQUIAD RBIAS. HYDRO JOEL MARIA ELENA COVAR postprodukcja STAGE2 montaż MARCIN LENARCZYK MS, ALTE ZACHEN URSKI, THE PHANTO muzyka PAWEŁ SZAMB www.elsueno-movie.com
!"#$%!&'
PRESS KIT [PL]
101
S
Nie piszemy o... teamie Burn Polska
Karolina Winkowska
102
S
Gutek Szymański
Filip Czerniec / fot. Adrian Krawczyk
Michał Mazur
Janek Korycki / fot. Dariusz Orlicz
Krzysiek Jurkowski
Maciek Rutkowski
103
S
Nie piszemy o... teamie Burn Polska
Michał Ligocki / fot. Marek ‘Ogień‘ Michalski
Tomek Wolak / fot. Marek ‘Ogień‘ Michalski
104
S
Wojtek Pająk / fot. Marek ‘Ogień‘ Michalski
Kasia Rusin / fot. Marek ‘Ogień‘ Michalski
S
105
MISS SUMMER 2012
Przed Wami nasza pierwsza edycja konkursu Miss Summer. Dziękujemy wszystkim dziewczynom za zgłoszenie. Każda z nich idealnie pasuje do tego tytuły, jednak będziemy mu-
106
S
sieli wybrać tę jedną. Będzie to decyzja podjęta prawdopodobnie po długiej i pełnej emocji dyskusji i głosowaniu. Poznacie ją już 24 września.
S
107
108
S
Sandra
Dąbrówka
MISS SUMMER 2012 Agata
Mina
Agnieszka
Joanna
109
S
Joanna
Alicja
Justyna
110
S
MISS SUMMER 2012
Justyna Nelcia
Anna
S
111
Dorota
Kasia
Zuzanna
112
S
MISS SUMMER 2012
Ela Izabela
Monika
S
113
Joanna
Angelika
Patrycja
114
S
Klaudia
MISS SUMMER 2012
Aleksandra Weronika
S
115
Anna
Agata
Natalia
116
S
MISS SUMMER 2012
Magdalena Basia
S
117
Maja
Karolina
118
S
MISS SUMMER 2012
Anna Magda
Aneta
S
119