Najnowszy projekt Karola Radziszewskiego Backstage przygotowany specjalnie z myślą o Galerii Bunkier Sztuki, przenosi nas w symboliczną przestrzeń kulisów pracy artysty. Projekcje wideo i fotografie oscylują nie tylko wokół wątku zaplecza artysty, ale także jego relacji z modelami – uczestnikami kolejnych projektów. Wynikające stąd refleksje skupiają się na zagadnieniach: manipulacji medialnej, redefinicji aktu męskiego oraz na procesie „ubierania” ciała w sztukę. Tym, co widzimy nie jest typowe miejsce pracy artysty, ani tym bardziej jego zaplecze. Owym tytułowym backstage’em jest w związku z tym spojrzenie, a wystawa stwarza nam możliwości do śledzenia relacji zależności pomiędzy patrzącym a przedmiotem patrzenia. Prezentacja ta prowokuje bowiem do tego, aby podglądać, zakradać się w niedostępne do tej pory zakamarki władzy wynikającej z patrzenia. Artysta wystawia nam siebie, pokazuje kulisy swojej twórczości, której tematem jest właśnie samo spojrzenie. Zarówno widzowie, jak i artysta zostali uwikłani w przewrotną grę o prawo do posiadania władzy. Ten, który się przygląda, zgodnie z foucaultiańską zasadą przywileju patrzenia, porządkuje, nadaje sens i obejmuje w posiadanie. Patrzącym w tej sytuacji jest zarówno Radziszewski, jak i sam widz, któremu pozwala się patrzeć na to, co do tej pory pozostawało na zapleczu. Karol Radziszewski nas zwodzi. Szykuje dla widzów łamigłówki, z rozwiązywania których trudno jest zrezygnować. Dlaczego backstage? Dla nas to nadal frontstage. Kulisy mogą się okazać jedynie pułapką. Współczesny artysta nie posiada już pracowni. Ma magazyn na prace, które już zrealizował, a których nie używa. Pracownia to w rzeczywistości laboratorium, na które składają się: galeria, widzowie, teksty tworzone w oparciu o to, co pokazywane. To proces, relacja pomiędzy przestrzenią, czasem i drugim człowiekiem. Sztuka to komunikat, który należy rozszyfrować. A zatem czy Backstage rzeczywiście coś obnaża?
W ramach wystawy
BACKSTAGE zapraszamy na spotkania:
Klub Bunkra Sztuki sobota, 12.02.2011, godz. 14.00
• Kaja Pawełek, Karol Radziszewski // Dwugłos o wystawie
czwartek, 17.02.2011, godz. 18.30
• Ewa Toniak Wykład towarzyszący wystawie Karola Radziszewskiego Backstage.
czwartek, 24.02.2011, godz. 18.30
• Anna Taszycka // Inne spojrzenie – o filmach Karola Radziszewskiego
Dzień otwarty sobota, 5.03.2011, godz. 11.00–20.00
• Karol Radziszewski, Michał Zygmunt // Oprowadzanie w dwugłosie • Tomasz Ratajczyk // Twórca/odtwórca w sztuce tanecznej Zachodu • Pokaz tańca współczesnego w przestrzeni ekspozycji (kontakt improwizacja) • Wykład dotyczący problematyki ciała w kulturze współczesnej
Oprowadzanie interaktywne dla młodzieży licealnej
Interaktywna formuła spotkania pozwoli młodzieży samodzielnie dostrzec związki sztuki najnowszej z historią sztuki. Podjęte tematy dotyczące historii aktu, relacji artysty i modela oraz funkcjonowania pracowni artystycznej na przestrzeni wieków, zostaną omówione na podstawie dzieł obowiązujących w oficjalnym programie nauczania oraz skonfrontowane ze współczesnymi realizacjami Karola Radziszewskiego. Szczegóły oraz rezerwacja: Karolina Vyšata, tel. 12 422 10 52 (vysata@bunkier.art.pl) Śledź losy wystawy na Facebooku: http://www.facebook.com/group.php?gid=57554203936&v=wall UWAGA: Bunkier Sztuki zastrzega sobie prawo do zmian w programie
Karol Radziszewski bawi się swoją rolą, wydaje się, że nie ma nic do ukrycia, bo pokazuje kulisy swojej pracy. Jego gest może być porównywany do tego, co robią mężczyźni z nim współpracujący. Artysta sam staje się dla siebie szczególnym modelem, który jest przez nas oglądany. Jego relacje z modelami, ze sztuką i wreszcie z widzami okazują się podstawą projektu Backstage. Sposoby patrzenia artysty i znaczenie jakie nadaje temu, co widzi stanowią istotę jego artystycznego flirtu z odbiorcą. Jest to rodzaj manipulacji, która narzuca nam sugerowane przez artystę sposoby widzenia rzeczy i zjawisk. W konsekwencji jednak powinniśmy zadać sobie pytanie, czy to, co widzimy jest rzeczywiście tym, czym jest? Lidia Krawczyk, Beata Nowacka-Kardzis kuratorki wystawy Galeria Sztuki Współczesnej Bunkier Sztuki jest finansowana przez Miasto Kraków
Galeria Sztuki Współczesnej Bunkier Sztuki pl. Szczepański 3a, Kraków www.bunkier.art.pl
Karol Radziszewski, Janek, z cyklu Studio, 2010
BACKSTAGE
Ciało ubrane w sztukę*
Z Karolem Radziszewskim rozmawiają Karolina Kolenda i Wojciech Szymański Wojciech Szymański: Chciałbym zapytać o twoje relacje z modelami. Jak sam przyznajesz, są intymne i w jakimś sensie „czułe”. Czy to oznacza, że twoi modele nie są do końca przedmiotami? (…) Karol Radziszewski: Wynika to z faktu, że dość precyzyjnie wybieram modeli. Zazwyczaj są to młodzi, heteroseksualni mężczyźni, którzy w jakimś sensie mnie intrygują i podobają mi się. Zazwyczaj są wplątani w konkretną akcję i okraszeni jakimiś środkami medialnymi, bardzo często się rozbierają. To nie są zupełnie przypadkowe osoby i często pojawiają się ponownie w moich kolejnych przedsięwzięciach. Na wystawie w Bunkrze Sztuki można zobaczyć projekty, w których poszczególni chłopcy występują kilkakrotnie w bardzo różnych rolach. W pewnym momencie odkryłem, że pracuję z nimi tak, jak reżyser z aktorami. Wiem, jak się zachowywali w innych projektach, w jakich rolach ich obsadzić i w czym będą dobrzy.
wystawa była atrakcyjna wizualnie. Drugi poziom jest dla widzów, którzy przeczytają teksty w katalogu i będą chcieli wejść w projekt głębiej. Trzeci poziom dedykuję tym, którzy interesują się sztuką i historią sztuki i będą chcieli wyłuskać z prezentacji jeszcze więcej. W moim odczuciu ta wystawa dotyczy też samego medium fotografii i wideo. Jest w niej dużo zabaw i rozgrywek z historią sztuki, które dla przeciętnego widza bez przygotowania merytorycznego mogą nie być czytelne. Starałem się jednak budować wystawę tak, by było jasne, że pewni modele się powtarzają, funkcjonując w nieoczywistych konfiguracjach. Myślę też, że publiczność w naturalny sposób będzie starała się dowiedzieć, dlaczego na przykład zdjęcia modowe wyglądają jak stare, czarno-białe fotografie i o co w ogóle w tym chodzi? Poczują, że coś tu się nie zgadza i będą chcieli sięgnąć dalej, do tej warstwy dla mnie ważniejszej, do warstwy konceptualnej. (…) Ja w ogóle nie chcę mówić w imieniu jakiejkolwiek grupy. Ja to ja. To jest moje oko, moi modele, moja wystawa. Dzielę się tym, można sobie z tego wziąć, co się chce, ale jest to przede wszystkim mój głos. Dlatego nie wyznaczam sobie celu do osiągnięcia, raczej dzielę się swoimi odczuciami i obserwacjami.
KK: Widzę w tej wystawie pewną sprzeczność. Z jednej strony nazywasz sztuką to, co jest w studio, z drugiej strony tytuł wystawy – czyli Backstage – sugeruje, że to, co dzieje się w studio, to jedynie zaplecze właściwej sztuki. Gdzie, tak naprawdę, jest stage? KR: Nie, pracownia jest zawsze zapleczem, ponieważ mało kto ma do niej wstęp. KK: Ale cytujesz Naumana, który mówi, że wszystko to, co artysta robi w pracowni, jest sztuką. KR: Tak, według niego każda aktywność artysty w pracowni jest sztuką. Jest to konceptualizowanie figury artysty i działania artysty. KK: Ale ty nie mówisz: wszystko, co robię, jest sztuką. Mówisz: sztuka, którą robię to stage, a przygotowanie do robienia sztuki to backstage. KR: Tak. KK: Więc jest to w pewnym sensie rozbiórka cytatu Naumana. KR: Tego cytatu używam w pełni świadomie i ironicznie. Posługuję się nim jak pustą figurą z historii sztuki. Cytat jest komentarzem do moich zdjęć. KR: Temat artysty w pracowni niesie ze sobą także pewien potencjał emancypacyjny, sięgający XVI wieku. Artysta pokazując swoje studio, ukazywał siebie jako jednostkę szczególną, geniusza i naukowca w jednym. Widoczne jest to także w romantyzmie. Czy świadomie powtarzasz ten gest? KR: Faktycznie, praca na laptopie w mieszkaniu nie jest w ogóle romantyczna. * Fragmenty wywiadu z katalogu wystawy Karola Radziszewskiego Backstage, Kraków 2011.
Karolina Kolenda: Czy wystawę w Bunkrze Sztuki także możemy traktować jako etap budowania twojej tożsamości?
KR: Wszystko, co robię, jest odbiciem mojej tożsamości. Natomiast za sprawą
tej wystawy po raz pierwszy chcę spojrzeć na wszystko z dystansem. Przyglądam się swoim projektom i próbuję odnaleźć w nich punkty wspólne. Patrzę na przykład na tych chłopaków, których porównuję do aktorów, a którzy pojawiają się w wielu moich projektach. Bardziej staram się tym bawić niż mówić o tożsamości. KK: To dla kogo robisz tę wystawę: dla siebie czy dla swoich modeli? KR: Robię ją przede wszystkim dla publiczności. Każda wystawa, czy publiczny pokaz jest dla tych, którzy tego nie widzieli, a chcą zobaczyć. Zbieram wątki, które skumulowały się w pracach z ostatnich dwóch lat, które były dla mnie najbardziej istotne, i je zestawiam. Pewne pojęcia się potęgują, pewne do siebie nawzajem odnoszą. To jest gra dla publiczności, której umożliwiam odszukiwanie tych wątków na różnych poziomach. WS: (…) Nie boisz się, że publiczność nie odczyta twoich gier i kodów, a zamiast tego zobaczy po prostu dwa piętra Bunkra Sztuki pełne fiutów i dup? KR: (…) Większość swoich pokazów próbuję budować na kilku poziomach. Dla widzów, którzy odbierają sztukę czysto formalnie i wrażeniowo staram się, aby
WS: Film Studium, który pokazujesz w Bunkrze Sztuki, jest dla mnie połączeniem wojeryzmu z ekshibicjonizmem. Z jednej strony podglądasz, a z drugiej jesteś podglądany. Być może nawet cała wystawa w Bunkrze jest ekshibicjonistyczna. W tych projektach pokazujesz siebie od kuchni i ujawniasz całe swoje zaplecze. Sugeruje to już sama nazwa – Backstage. Więc może ważnym tematem twojej twórczości jest nie tylko wojeryzm, ale też ekshibicjonizm? KR: Nie, chyba nie. Dla mnie chowanie się za kamerą jest tym samym, co chowanie się za kurtyną. KK: Chowasz się za kamerą, za kurtyną. Ale temat jest ten sam: „chowanie się”. KR: Patrzę. KK: Patrzę, ale zza czegoś, a więc patrzę, chowając się. Temat ekshibicjonizmu jest ważny; to ciągłe mówienie o sobie i o swojej metodzie. Czemu mielibyśmy o niej mówić? Przecież nie dlatego, że może być, na przykład, istotna dla innych artystów. Mówisz o metodzie dlatego, że jest to dla ciebie jakiś problem – badawczy czy osobisty, ale jednak problem. KR: Wydaje mi się, że każdy artysta ma jakieś fiksacje, o których ciągle opowiada, za każdym razem w nieco inny sposób. KK: Myślę, że jest to właśnie w jakimś sensie także ekshibicjonistyczne, ta potrzeba opowiadania o swojej fiksacji. KR: Trochę tak. Przestałem w pewnym momencie robić autoportrety, a jednocześnie każda moja praca jest autoportretem. To oczywiście kompletny banał, każdy artysta tak mówi, nawet kiedy maluje kwiaty.
Karol Radziszewski – (ur. 1980 r.); autor instalacji, akcji, fotografii i filmów
wideo, performer, malarz i kurator. W swojej twórczości polemizuje z tradycją neoawangardy, stereotypami obecnymi w kulturze współczesnej oraz tematami tabu. Wydawca i redaktor naczelny „DIK Fagazine”. Laureat głównej nagrody III Edycji konkursu Samsung Art Master (2006), trzykrotny stypendysta Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego (2002, 2006, 2009), finalista Nagrody Fundacji Deutsche Bank „Spojrzenia” (2007) oraz laureat Paszportu Polityki w kategorii sztuki wizualne za rok 2009. Autor wielu wystaw indywidualnych w takich instytucjach jak Galeria Arsenał w Białymstoku, Zachęta Narodowa Galeria Sztuki, CSW Zamek Ujazdowski w Warszawie, BWA w Zielonej Górze oraz uczestnik wystaw grupowych, m.in. Trwa generowanie podglądu w Muzeum Sztuki, Łódź, Ars Homo Erotica, Muzeum Narodowe w Warszawie, Tytuł roboczy, CSW Zamek Ujazdowski, The Young and Evil, tank.tv / Tate Modern, London, New York Photo Festival, New York. Autor projektu kuratorskiego: Siusiu w torcik, Zachęta Narodowa Galeria Sztuki, Warszawa (2009).