TAKE ME 15 PHENOMENON

Page 1

PHENOMENON

15

INDEKS 256544

lato | Summer 2012

numer 15 | 15th issue

21zł / 6€ (8% VAT incl.)


DRAWME

TOP DESIGN AWARD / WYPOSAŻENIE WNĘTRZ WZÓR CYFROWY PAINT SPLATTER PRODUCENT SCHATTDECOR PROJEKT DZIAŁ DESIGN SCHATTDECOR AG POD KIEROWNICTWEM CLAUDII KUECHEN

TOP DESING AWARD / MOTORYZACJA I TRANSPORT PUBLICZNY TRAMWAJ TRAMINO PRODUCENT SOLARIS PROJEKT JENS TIMMICH

TOP DESIGN AWARD / KUCHNIA SYSTEM BLUE CHILLED AND SPARKLING PRODUCENT GROHE PROJEKT PAUL FLOWERS

TOP DESIGN AWARD / PRZESTRZEŃ DOMOWA FOTEL BUJANY PRODUCENT KETTAL PROJEKT PATRICIA URQUIOLA

A NK ZIE IUM AR I TR AW AV GN UN FS E SI A D S KL A TOP NT E C H DU MB PRO FS G KL A T K JE PRO ŁA D/

10


DRAWME ZDJĘCIA / MATERIAŁY PRASOWE ARENA DESIGN

11


DRAWME

Aniołki dana – fenomen agencji

W 2000 roku NICOLE SROCK.STANLEY założyła z Kieranem Stanleyem, Volkerem Katschinskim i Marcusem Fischerem strategiczną agencję kreatywną dan pearlman. Dziś – jako dyrektor generalna i kreatywna dan pearlman – opowiada o agencji, projekcie za 17 miliardów dolarów, śpiącym szejku i o tym jak przekonać delegację FIFA do organizacji mistrzostw świata w twoim kraju. Odkrywa przed nami swoje nastawienie do życia i pracy oraz opowiada, jaka będzie przyszłość designu. ROZMAWIAŁ /

Marcel Dębczyński

ZDJĘCIA /

dan pearlman

16


DRAWME Podobnie rozprzestrzeniają się trendy w modzie czy designie. JAKA ZATEM FENOMENALNA HISTORIA KRYJE

końcowy ma być innowacyjny, istotny dla rynku, przynosić korzyści naszym klientom i wyzwalać zachwyt. Żadnej nudy. To musi być podróż, którą nie wiesz, gdzie zakończysz.

SIĘ ZA NAZWĄ AGENCJI DAN PEARLMAN?

Jest kilka strategii połączonych z konceptem używania nazwy przez firmę. Jedna z nich wywodzi się od strategii marki. Próbujesz zbudować wizerunek marki poprzez abstrakcje: radość, pasję, moc, później wcielasz model w życie. Pomyśleliśmy, że łatwiej będzie o osobę o takich atrybutach. Opis jej zachowania, sposobu współpracy, oddziaływania na innych wskaże, jaka jest dana marka. Początkowo dan pearlman był należącym do śmietanki towarzyskiej facetem 50+, w białych skarpetach i czarnych tenisówkach za kierownicą Astona Martina, odrobinę niepoprawny politycznie i dziwaczny, ale bogaty i doświadczony. My byliśmy młodzi, z pasją, dan pearlman otrzymał więc wszystko, czego wtedy nie mogliśmy mieć. PROTOTYP OJCA?

Chyba tak. Budowanie ducha firmy jednoczy, wszyscy mogą czuć się jej częścią i podążać za nim. 12 lat później zespół dojrzał, teraz my stanowimy międzynarodową elitę, dan zatem mógł ewoluować. Dziś jest facetem 30+, wyluzowanym bywalcem najlepszych klubów w Berlinie, cieszącym się nocnym życiem miasta. Zajmują go rzeczy, na które nam brakuje czasu. Jego doświadczenie straciło na znaczeniu, bo to my jako agencja jesteśmy bardzo doświadczeni i profesjonalni. Jego charakter jako marki równoważy nasz zespół. JAKA JEST REAKCJA KLIENTÓW, KTÓRZY NAGLE ODKRYLI, ŻE DAN PEARLMAN

QATAR RAILWAYS – PREZENTACJA PROJEKTU TRANSPORTU PUBLICZNEGO DLA KATARU, JEDEN Z WASZYCH FENOMENALNYCH PROJEKTÓW. CO WYJĄTKOWEGO MIAŁ W SOBIE? ANALIZA OŚMIU MIESIĘCY BADAŃ I ANALIZ PRZEPROWADZONYCH PRZEZ DEUTSCHE BAHN PO TRZECH MIESIĄCACH PROJEKTOWANIA I TWORZENIA W 60 MINUT?

Chyba także nieprzewidywalność. Początkowy briefing wymagał przygotowania wersji de luxe ich prezentacji w Power Poincie, ponieważ szejk zasnął podczas pierwszej odsłony i zapanowała panika. NAPRAWDĘ ZASNĄŁ?

Tak. Wtedy przedstawiciele Deutsche Bahn powiedzieli: To koszmar. Chcemy sprzedać projekt wart 17 miliardów dolarów, a on zasypia. Czy możecie zrobić coś bardziej ekscytującego, jak film i animacja w formie prezentacji Power Point? Podczas procesu projektowego zadaliśmy sobie pytanie – co zafascynuje szejka tak, by wydać 17 miliardów na projekt, którego efekty ujrzymy za 10 lat? Kluczem okazało się cielesne doświadczenie – należało zrozumieć nie tylko przystępnie zaprezentowane fakty i liczby, ale także poczuć, zobaczyć, dotknąć, powąchać, zjeść. Niemcy kochają statystyki, a szejk musi wybrać się w emocjonalną podróż. Katar stał się taką interaktywną, sensytywną podróżą, która perfekcyjnie spełniła swoje zadanie. Można powiedzieć: Wydaliście tyle pieniędzy i zbudowaliście cały budynek na pustyni dla 60-minutowej prezentacji? Ale ta suma w porównaniu z ilością pieniędzy zdobytą dzięki tej prezentacji to naprawdę nic.

FIZYCZNIE NIE ISTNIEJE?

Bardzo im się to podoba! (śmiech) To dobra historia, a ludzie takie kochają. To imię przywołuje wielkie skojarzenia. Sprawia, że nasi klienci sądzą, że jesteśmy wielką, globalną marką, a Berlin jednym z wielu biur na świecie. To dobry branding. Dobra marka zawsze jest pożądana, odzwierciedla więcej niż w rzeczywistości. CHCIAŁBYM CIĘ ZAPYTAĆ O TWOJĄ DEFINICJĘ FENOMENU.

CZY NA TYM POLEGA FENOMEN DANA

Fenomen to coś, co z plotki stało się szeptem, a potem urosło do czegoś większego – wspólnej prawdy, która nabierając rozpędu, osiąga w pewnym momencie punkt krytyczny, nagle stając się globalnym trendem. Nie jest w rękach kilku osób. W nich ma swój początek, po czym nagle zaczyna być wszędzie. Znaczenie fenomenu jest dużo większe niż można było przypuszczać. I odnosi się różnych dziedzin – dokładnie tak rozwija się choroba: od kilku zainfekowanych osób do globalnej pandemii.

PEARLMANA? CO WAS ODRÓŻNIA SIĘ OD INNYCH AGENCJI KREATYWNYCH?

Dan pearlman jest wciąż niesamowicie żywy, nieprzewidywalny. Nie pozwalamy się zaszufladkować: nie jesteśmy agencją konsultingową, reklamową, biurem architektonicznym – jesteśmy dan pearlman. Zrzeszamy jednak specjalistów z wielu dziedzin (moda, grafika, media). Nigdy nie przewidzisz wyników tego dynamicznego i kreatywnego procesu. Mamy też pewne standardy – produkt

17

ALE TO NIE JEDYNY WASZ SUKCES W KATARZE. JAK PRZEKONALIŚCIE DELEGACJĘ FIFA, ŻE TAK MAŁE PAŃSTWO BEZ HISTORII PIŁKI NOŻNEJ I SPORTÓW OGÓŁEM NAGLE ZOSTAJE ORGANIZATOREM MISTRZOSTW ŚWIATA W PIŁCE NOŻNEJ W 2022 ROKU?

Zrobiliśmy dokładnie to, co w wypadku Qatar Railways. Opowiedzieliśmy dobrą historię o możliwościach tego kraju. Liczby i fakty zrozumie tylko analityczny umysł. Ludzie chcą być emocjonalnie poruszeni, chcą, aby ich podświadomość została dotknięta, podążają za wizją. Znaliśmy już Katar bardzo dobrze, jego atuty i potencjał. Zebraliśmy to w wielką historię i opowiedzieliśmy ją delegatom FIFA. Zbudowaliśmy cały budynek, wystawy, inscenizację, zadbaliśmy o dramaturgię historii i pokazaliśmy przedstawicielom FIFA wizję Kataru. To oczywiście tylko jeden z elementów układanki, niewątpliwie piękny i prawdopodobnie


DRAWME


DRAWME

21


DRESSME

Zawsze po swo jemu Mówi, że jej blog to jej przestrzeń. Nie trzyma się ustalonych ram. Nie śledzi światowych pokazów mody. Inspiracje woli czerpać z fotografii. Ulicy. Muzyki. Na zarzuty odpowiada, nawet wtedy, kiedy kompletnie ich nie rozumie. Prawdziwa i eklektyczna. JULIA KUCZYŃSKA. / Marta Dudziak FOT. ŁUKASZ PLEWA

ROZMAWIAŁA

TWÓJ BLOG (WWW.MADAMEJULIETTA.

FANTASTYCZNE ZDJĘCIA, VIDEO I MUZYKA. TY

MNIE SIĘ FORMUŁA TWOJEGO

BLOGSPOT.COM) POWSTAŁ 3 LATA TEMU.

TROCHĘ PRZEKORNIE UDOWADNIASZ, ŻE TO

BLOGA PODOBA...

PAMIĘTASZ JAK PODJĘŁAŚ DECYZJĘ, ŻE TO

NIE MNIEJ ZNACZY WIĘCEJ. JAK TO WSZYSTKO

TEN MOMENT?

OGARNIASZ?

Pewnie, że pamiętam. Wcześniej zamieszczałam swoje zdjęcia na portalu stylio.pl. Z czasem dziewczyny, które też tam zaczynały, zaczęły zakładać własne blogi i namawiać mnie na to samo. W końcu więc to zrobiłam. Trochę za namową, trochę z chęci pokazania większej liczby zdjęć. Po drodze był jeszcze międzynarodowy portal lookbook.nu, gdzie nadal systematycznie pokazuję swoje stylizacje.

Muzyka daje mi ogromnego powera do życia, zdjęcia zaś zawsze są dawką świeżych pomysłów. Inspirują. Wiem, że nie publikują ich wszystkie bloggerki. Być może nie czują takiej potrzeby, albo trzymają się „umowy“, którą zapoczątkował pewien portal skupiający blogi szafiarskie (nie lubię tego słowa i uciekam od niego). Ja nie trzymam się ram. Mój blog to moja przestrzeń. Zamieszczam na nim tylko to, co mnie osobiście nakręca. Jak widzę jakieś zdjęcie, które według mnie jest rewelacyjne, chcę podzielić się nim z innymi. Co do video, to pierwsze, jakie zrobiłam, zamieściłam na blogu pod wpływem impulsu. Ktoś mi zarzucił, że powiększam sobie usta. Natychmiast zmontowałam więc filmik, na którym widać, że usta są takie jak na zdjęciach. Przy okazji pokazałam też środkowy palec. Efekt? Nikt już nie skupiał się na ustach, bo przecież zarzuty okazały się nietrafione, za to parę osób napisało, że nie mam klasy i, że kiedyś mnie lubili, a teraz już nie.

Mnie też. Serio. Wszystko, co na nim zamieszczam, sprawia mi przyjemność. Staram się ograniczać konkursy i posty sponsorowane. Publikuję je tylko od czasu do czasu, żeby móc dorobić do czynszu. Ostatnio miałam zareklamować na blogu pewne maszynki do golenia. Przekazem miały być piękna sukienka i gładkie nogi. Zrezygnowałam, choć proponowana kwota była spora, a miałam akurat taki moment, kiedy po opłaceniu czynszu ledwo starczyło mi na czesne za studia. Jednak estetyka, jaką chcę zachować jest dla mnie bardzo ważna.

SKĄD WZIĘŁA SIĘ MAFFASHION?

Od mojej ksywki „maffetka”, którą po dziś dzień dość ciężko znoszę. Mam jednak do niej sentyment. Kiedyś w ten sposób nazwali mnie znajomi. Przezwisko stało się moim nickiem internetowym, które z czasem ludzie sami skrócili do „maff”. „Maffashion” zaś stała się prostą i zapamiętywalną nazwą bloga. TEGO ZAŚ WYRÓŻNIAJĄ DOPRACOWANE AUTORSKIE STYLIZACJE,

26

JAK MYŚLISZ, CO ZADECYDOWAŁO O POPULARNOŚCI TWOJEGO BLOGA? O CAŁEJ RZESZY NOMINACJI DO WIELU KONKURSÓW, NAGRODACH, WYRÓŻNIENIACH ITD.?

Wiesz, ja cały czas coś na nim robię. Każdy mój dzień jest w pewien sposób generowany blogiem, chociaż dziś niektórzy zarzucają mi, że nie jestem już taka sama jak 2 lata temu, kiedy pozowałam na balkonie swojego mieszkania. Tylko, że ja od dawna tam nie mieszkam. Nie


DRESSME ma już tego balkonu. Zarzuca mi się, że zrobiłam się taka warszawska. A przecież od ponad roku tu właśnie mieszkam, to jaka mam być? ALE WIESZ CO? JA SPOTYKAM SIĘ TEŻ Z FAJNYMI OPINIAMI NA TWÓJ TEMAT. ŻE „PIĘKNA, UTALENTOWANA I SYMPATYCZNA“.

To mnie trochę dziwi, bo generalnie jest tak, że jak u ciebie jest ok, to ludzie zrobią wszystko, żeby tak nie było. Ale może się mylę. Utrzymuję kontakty. Dla wszystkich jestem taka sama. Nie traktuję nikogo z góry. Jestem normalna, nie mam parcia, mogę iść na pokaz albo w tym czasie zrobić posta. Moim zdaniem sztuczność wyczuwa się od razu. Ja ją wyczuwam. Parcie i nieprawdziwość też. Czyli może po prostu jestem prawdziwa. Albo przynajmniej szczera w tym co robię. MASZ SWOICH ULUBIONYCH PROJEKTANTÓW?

Chyba nie. Lubię Alexandra Wanga i Balmain, ale właściwie nie znam się na projektantach.

A widzisz? Wszyscy myślą, że wszystko wiem, ale to nieprawda. Zamiast śledzić pokazy mody, wolę oglądać fotografie, wyszukiwać „modowe smaczki“, tworzyć coś sama. Kiedyś publikowałam więcej. Teraz, kiedy nie robię tego przez dłuższy czas, czytam, że nie mam szacunku do czytelników, woda sodowa uderzyła mi do głowy albo uważam się za niewiadomo kogo, bo ponoć nie odpisuję też na wszystkie komentarze czy maile. Przyrzekam ci, że odpisuję. Nawet jeśli ktoś pyta mnie, czy mogłabym dać mu trochę swoich ciuchów, których dawno na sobie nie miałam, albo jak rozsławić bloga, skąd znam daną osobę i czy Doda prywatnie jest fajna. JULIO, CO CI SIĘ PODOBA W POLSKIEJ MODZIE?

Że się rozwija. Ludzie fajnie się ubierają. Czasem wpadam na kogoś i myślę sobie, że gdyby ta osoba miała bloga, wchodziłabym na niego codziennie. Jakiś czas temu jechałam tramwajem i zobaczyłam taką kobietę, no wiesz, po spożyciu sporej dawki alkoholu. Wyglądała jakby chodziła po śmietnikach. Miała na sobie czarne, lekko znoszone conversy i świetną szarą maxi spódnicę. Zainspirowała mnie!

FOT. ŁUKASZ PLEWA

TO MNIE ZASKOCZYŁAŚ.

CZYM JEST DLA CIEBIE DOŚWIADCZENIE Z PROGRAMEM TV „J&J FASHION SHOW”, BO NIE MA WĄTPLIWOŚCI, ŻE TO TWÓJ KOLEJNY KROK?

CO GDYBY NIE MODA?

To dopiero było zaskoczenie. Nigdy nie pomyślałabym, że prowadzenie bloga spowoduje, że dostanę program w tv. Własny program! Kiedy się dowiedziałam, chciałam skakać z radości. To było jak bajka. Jestem dzieckiem szczęścia. Kiedyś go nie miałam, a teraz często mnie dopada.

Może taniec. Albo coś związanego z telewizją. Chociaż nie wiem, bo ludzie wytykają mi, że mam zbyt pyzatą twarz. Jakoś tak nikogo nie obchodzi, że choruję na niedoczynność tarczycy. I że mogę z dnia na dzień zacząć tyć. I co wtedy? (śmiech)

A GDZIE WIDZISZ SAMĄ SIEBIE?

Serio, piszą mi, że mam schudnąć z twarzy. Albo podać, na którą szlówkę zapinam pasek, bo ktoś dostrzegł, że ma identyczny.

JESTEŚ NIEMOŻLIWA... ZA 5 LAT POWIEDZMY...

Wtedy chyba będę miała już dziecko, tylko jeszcze nie wiem z kim (śmiech). Warszawa nie sprzyja związkom. 3,5 kobiety na 1 faceta. To jest dopiero coś! Prawda jest jednak taka, że życie ciągle mnie zaskakuje, więc zobaczymy.

JULIA KUCZYŃSKA. MAFFASHION. MAFFETKA. JULIETTA. BLOGERKA. INSPIRACJA... JAKA TO POSTAĆ TWOIMI OCZAMI?

A CZEGO CI BRAKUJE? CO CIĘ DENERWUJE?

Brak dystansu. Doświadczam go codziennie na moim blogu. Czasami pod swoimi postami czytam oj nie żartuj, że tak wyszłabyś na miasto. Przeszkadza mi też brak odwagi. Tylko wyjątki chcą eksperymentować.

Że jestem dobra, potrzebna i doceniana. Za co ciągle dziękuję.

CO CI DAŁO BLOGOWANIE?

Dystans do siebie i innych. Łatwiej mi znieść krytykę. Udało mi się zwalczyć swoje kompleksy. To taka moja terapia i ujście dla głowy wypełnionej pomysłami. Czuję, że jestem na swoim miejscu.

27

Sympatyczna. Niedookreślona, jeśli chodzi o styl. Eklektyczna. Raczej zbyt wiele rzeczy mi się podoba, żebym mogła zamknąć się w jednej „szufladce“. Zbyt wiele rzeczy lubię łączyć. Wszystkie zawsze po swojemu. ×


P

aprocki&Brzozowski - nie usuwać tergo elementu, to jest do spisu treści



DRESSME

PERFECT DUO?

32


DRESSME

They have just finished designing costumes for a spectacle in the Baltic Opera and presented their latest collection, AW 2012/13. They bear the burden of glory coming with the honourable Golden Thread Award and the Elle Award. For both of them, leaving homes and starting studies at the Łódź Academy of Fine Arts marked groundbreaking moments of their lives. They share the want to dress Cate Blanchett, even though their tastes are different. One of them prefers it longer, more precise and slower, while the other one opts for chaos and creativity. One feels fulfilled already, the other one does not want to feel fulfilled whatsoever. They say two heads are better than one, but do Paprocki and Brzozowski really can live in a symbiosis? Let us find out, here are PAPROCKI&BRZOZOWSKI.

INTERVIEW BY /

Marcin Brylski

PHOTOS / Igor

SUPPOSE IT’S 2015. THE PAPROCKI&BRZOZOWSKI DUO APPEAR AT THE PARIS FASHION WEEK, DON’T THEY?

Mariusz Brzozowski: I think they don’t. YOU’D RATHER CHOOSE MILAN THEN?

We just feel no pressure to make it abroad. We’ve concluded that the abroad has no appeal to us now and we don’t have to prove anything forcefully. MARCIN PAPROCKI: Of course, if we got an offer from Paris, we would certainly accept it with pleasure. It’s a very unique place and we used to visit the Paris Fashion Week every season in the past. But you always have to look before you leap and therefore we decided to take small steps consistently. M A R IUSZ BR ZOZOWSK I:

Drozdowski

and how they are now. We remember how the only people functioning in the Polish fashion market were Jerzy Antkowiak and Bernard Hanaoka. Then Arkadius appeared and he was actually the one responsible for generating wider interest in the young Polish fashion designers. MB: As for expanding, for now, our collection is available in one of the Paris boutiques and it satisfies us for the time being. HOW DID IT GET THERE? MP: The boutique’s owner is Polish, she’s lived

in Paris for many years. For two seasons, she’s been ordering parts of our collections and selling them in her boutique. For more details, you should ask our manager, Gabrysia.

SO YOU PLAN TO STAY IN POLAND FOR NOW?

SO MAYBE YOU SHOULD START A CHAIN OF

We’re only at the beginning of our professional career, I think the right time for other things will come.

MP: Yes. There is such a plan.

MB:

BOUTIQUES? MB:

But, as we already have said, only in Poland for now.

IT’S BEEN OVER 10 YEARS, IT’S NOT THAT SHORT A PERIOD.

ARE YOU PATRIOTIC?

We believe that there still is a lot more to be done in Poland. The fashion market is still developing. When we started out, there was no access to the Internet even. Now, young debutant designers already have a vast range of possibilities at their disposal. Interestingly, we see those changes, because we know how things were

MP and MB: Very much!

MP:

are more accessible. But frankly speaking, having to work with something ... uninteresting lets us, or actually forces us, to be more creative in approaching a particular matter MB: I love Poland unconditionally. You can like and even love all those corners and streets. The truth is we spend most of our savings on travels, since we love to sight-see and discover new places, but we always enjoy coming back to Poland, since it’s where our home is. MP: Besides, Poland is going through an interesting change. There’s been an increased interest in fashion, the general fashion consciousness deepens, so it makes sense to take the advantage and work here. MB: We just want to improve the state of this so-called local playground and its environment.

WHAT DO YOU FIND INSPIRING IN POLAND? WHAT DO YOU LOVE POLAND FOR? MP: Contrary to what may seem, for all those limitations imposed. Of course, you could complain, saying it’s better and easier somewhere else, where the latest technologies

33

A BIT LIKE HAVING A MISSION? MB: I wouldn’t call it that. We’re both glad that our job is our passion. It’s an unimaginable comfort that keeps you motivated to carry on. MP: We also want to share it all with others, younger than us. That’s why we give lectures in the Warsaw-based Studio Sztuki school once a week. We are being invited to various workshops more and more often. The other day we were at the Łódź Academy of Fine Arts, we just like to spread our passion and we’re doing it pretty good. Besides, it works both ways anyway.


DRESSME

SAMA JE WSZYSTKIE ROBISZ?

CO Z TĄ BABCIĄ?

Sama nie dałabym rady. Pracuję z babcią. Ona jest moim cichym wspólnikiem. Są jeszcze zaprzyjaźnione panie, którym zlecam niektóre projekty.

Tak naprawdę to właśnie z nią spędzałam najwięcej czasu w dzieciństwie. Miała na mnie ogromny wpływ. To ona wprowadzała mnie w arkana pracy z wełną od najmłodszych lat, a dziś doradza mi w kwestiach technicznych. Często ze sobą dyskutujemy. Uzupełniamy się.

A WŁASNE MIEJSCE MASZ?

Do tej pory nie miałam. Brakowało mi własnej przestrzeni, gdzie mogłabym tworzyć i spotykać się z klientami. Chciałam, żeby była ciekawa, otwarta i inspirująca. I wyobraź sobie, że własnie taką znalazłam. To świeżutki news. Dowiadujesz się jako pierwsza.

WRESZCIE NARODZIŁ SIĘ B SIDES. SKĄD TAKI POMYSŁ NA NAZWĘ?

FOT. BARTEK WARZECHA

Wpadła na niego moja przyjaciółka, copywriterka Natalia Karawajczyk. Wiedziała, jak ważną rolę w moim życiu odgrywa muzyka, więc

rzuciła hasło jednej ze stron 7-calowej płyty winylowej, B-Side. Ostatecznie padło na B SIDES, odkrywające wiele stron mojej osobowości, które tak naprawdę są skontrastowane, a jednak razem układają się w spójną całość. Kontrast i brak dosłowności zawsze będą motywami przewodnimi moich kolekcji.

JAKIE BYŁY POCZĄTKI TEGO TWOJEGO WEŁNIANEGO BIZNESU?

Zanim on tak naprawdę się zaczął, byłam dzieckiem korporacji. Pracować w ten sposób zaczęłam już w czasie studiów. Ciagnęło mnie w stronę marketingu. Sporo się wtedy nauczyłam, ale nie potrafiłam w tym wszystkim odnaleźć siebie. Nie przekonywali mnie ani ludzie, ani środowisko, ani system pracy, więc zrezygnowałam. Potem zaczęłam zadawać sobie pytanie, czego tak naprawdę chcę. Doszłam do wniosku, że zawsze zachwycała mnie dobrej jakości wełna i bezpretensjonalny design, czemu więc nie miałabym stworzyć czegoś, co sama chciałabym mieć, a co mogłam znaleźć tylko za granicą? Zwłaszcza że miałam know-how, zdobywane przez lata, i babcię.

NO WŁAŚNIE, KIEDY PATRZĘ NA TWOJE PROJEKTY, W OCZY RZUCA SIĘ SKŁONNOŚĆ DO ŁĄCZENIA POZORNIE NIEPASUJĄCYCH DO SIEBIE ELEMENTÓW. TY WŁAŚNIE TĄ CECHĄ INTRYGUJESZ.

To prawda, łączę całą masę przeróżnych elementów. Chcę pokazać, że kultura dziewiarska żyje, a na drutach można tworzyć piękne rzeczy. Chcę dzielić się wiedzą, edukować społeczeństwo

36


DRESSME

(zarówno młode, jak i starsze pokolenie), robić kolekcje niepowtarzalne, ponadczasowe i sexy. TWOJA DEBIUTANCKA KOLEKCJA NAZYWA SIĘ „THE ROOTS” (KORZENIE). SKĄD U CIEBIE WZIĄŁ SIĘ TEN FOKUS NA TRADYCJĘ?

Tradycyjne podejście do dziewiarstwa przekazała mi babcia. Ja w takim przekonaniu dorastałam. Dziś tą świadomością manewruję i zmieniam ją na własną modłę. Babcia nie wpadłaby przecież na zrobienie t-shirtu czy body.

JAK MYŚLISZ, DLACZEGO TAK NIEWIELE OSÓB ZABIERA SIĘ ZA TWORZENIE Z WEŁNY?

Z braku wiedzy i osób, które tę wiedzę mogłyby im przekazać. Wydaje mi się też, że wełna postrzegana jest jeszcze przez pryzmat stereotypu to nie jest moda, po co więc miałbym się tym zajmować. Tymczasem, okazuje się, że ciuchy z wełny mogą być delikatne, przyjemne, ponadczasowe i sexy. Po prostu piękne! Trzeba tylko wiedzieć, jak to zrobić. Konieczna jest więc edukacja. A JESTEŚMY GOTOWI NOSIĆ TE CIUCHY?

ALBO SWETRA Z KOLEJKĄ. TO MÓJ ULUBIONY ELEMENT TWOJEJ KOLEKCJI.

Wiesz, tak naprawdę mam duży problem z jego sprzedaniem. To dlatego, że jest niesamowicie bliski mojemu sercu. Jest też pierwszym projektem kolekcji. Zawsze chciałam zrobić taki sweter, żeby choć na chwilę wrócić do czasów dzieciństwa. WEŁNIANE MAJTKI SĄ Z KOLEI TROCHĘ KONTROWERSYJNE, NIE UWAŻASZ?

Nie, dlaczego? Są wygodne, miękkie, oddychające, a co więcej – nie gryzą. Można je zakładać na gołe ciało. Pierwsze zrobiłam na potrzeby sesji zdjęciowej. Modelka była zachwycona! A BODY?

Je z kolei wszyscy chwalili, ale w zasadzie skończyło się tylko na tym. Nie znalazła się dostatecznie odważna osoba, żeby je założyć. A przecież można je nosić zarówno do szortów na imprezę, jak do spodni i marynarki do pracy. To projekt wielofunkcyjny. CO JEST TWOIM HITEM?

T-shirt. Prosty i minimalistyczny. JAK TY I BABCIA WKRĘCIŁYŚCIE SOBIE WEŁNĘ?

Babcia od zawsze tworzyła w wełnie. Ona się w tym zajęciu odnajdywała i szczerze je kochała. Sprawdzała się, bez końca próbowała. Nie bez znaczenia był też fakt, że na Podlasiu wełna jest ogólnie dostępna. Tworzenie z niej zaś jest ciekawym, kreatywnym, a jednocześnie oszczędnym zajęciem. Dziś, kiedy oznajmiam babci, że będziemy robić coś fajnego, świecą jej się oczy. Ta miłość nie maleje z biegiem lat. To mnie też inspiruje.

Myślę, że brakuje nam jeszcze spojrzenia na wełnę jak na integralną część mody. W taki sposób postrzega ją Ewa Krajewska (twórczyni Fashion Project) i dlatego zaprosiła mnie do współpracy przy swoim przedsięwzięciu, w którym ja z radością biorę udział. Chciałabym doświadczyć na naszym rynku historii w stylu „Missoni”. Rodzina zaczynająca biznes od małej produkcji dzianin w domu. Co się stało dalej, każdy wie. Wierzę, że wełna może być modna. I NIE BAŁAŚ SIĘ NIGDY, ŻE KTOŚ POWIE, ŻE JEST PRZEŻYTKIEM?

Nie. A wiesz czemu? Bo wiedziałam, że nie będą mieli racji. Czułam się pewnie do tego stopnia, że miałam świadomość, iż odeprę każdy argument. Jestem pewna tego, co robię, i tego do kogo moje projekty powinny trafiać. ZATEM DO KOGO?

Przede wszystkim do osób takich jak ja. Indywidualistów z otwartym umysłem, przeciwstawiających się konformizmowi, ceniących sobie bardzo dobrą jakość oraz bezpretensjonalny design w odpowiedniej cenie. Do takich Baś, które chciałyby mieć coś niesztampowego tylko dla siebie. WŁAŚNIE TAKA BASIA STOI ZA MARKĄ?

Tak. I jeszcze jej babcia, cichy wspólnik, bez którego nie byłoby B SIDES. × BASIA CHRABOŁOWSKA – absolwentka kulturoznawstwa UW.

Odwieczna miłośniczka wełny, projektantka i producentka dzianin. Tworzy z najlepszych 100% odmian wełny. Wartości jej przyświecające to minimalizm, ponadczasowość i funkcjonalność. Jej projekty powstają w Polsce.

37


P OLY PHE NO ME NON OF FASHION TEKST / Olga

Nieścier


OLGA NIEŚCIER – designer, artist, lecturer. She lives and works in Tuscany, Italy. She deals

with design and innovative technologies of prêt-à-porter collections fabric and leather processing analysis for Giorgio Armani, Fratelli Rossetti and Burberry i.a. As a lecturer and consultant, she collaborates with the Polimoda International Institute of Fashion Design & Marketing in Florence in the fields of fashion design, methodology of trend analysis and fashion communication. She is also the program director of the postgraduate studies at the VIAMODA Polish-Italian Design and Management Institute in Warsaw. OLGA NIEŚCIER – projektantka, artystka, wykładowca. Mieszka i pracuje w Toskanii we

Włoszech. Zajmuje się projektowaniem i badaniem nowatorskich technologii obróbki tkanin i skóry kolekcji prêt-à-porter m.in. dla: Giorgio Armaniego, Fratelli Rossetti, Burberry. Jako wykładowca i konsultantka aktywnie współpracuje z florenckim Polimoda International Institute of Fashion Design & Marketing w obszarach projektowania mody, metodologii badania tendencji oraz kreacji komunikacji modowej. Jest także dyrektorem programowym studiów podyplomowych Polsko-Włoskiego Instytutu Designu i Managementu VIAMODA w Warszawie.




DRESSME

TEKST /

Marta Dudziak

ILUSTRACJE /

Anna Halarewicz

ROZGRYZANIE SKANDYNAWSKIEGO FENOMENU

MARTA DUDZIAK – redaktorka, blogerka, fashion-loverka i podróżniczka. Zakochana w rozmowach z fajnymi ludźmi, lekturze I-D i Industrie,

oglądaniu kolekcji Jacobsa, Nowym Jorku i spacerach z kubkiem dobrej latte. Marzycielka i idealistka. ANNA HALAREWICZ – absolwentka wrocławskiej ASP. Interesuje się ilustracją mody, ale obok typowej ilustracji (np. rysunki dla Mohito, Hexeline)

tworzy obrazy mody w krzywym zwierciadle. Więcej na www.annahalarewicz.eu

48


DRESSME

Dlaczego moda kojarzona z grubym, wełnianym swetrem w płatki śniegu, renifery i bałwanki, stała się modą, którą chcemy mieć w swoich szafach i na sobie? Być może słowem-kluczem jest wolność. Skandynawska moda niczego nie narzuca. Nie ma w niej bodźców typu musisz mnie mieć. Tętni własnym życiem. Mówią o niej Harel, Michał Szulc i Adrian Siekierski.

P

amiętam, ile uciechy miałam dawno temu, kiedy w niedzielne poranki padały słowa: jedziemy na Bema (kiedyś Bema – poznański odpowiednik warszawskiego Stadionu Dziesięciolecia – szumnie zwane było giełdą, dziś tylko targowiskiem). Miałam stamtąd swoje ulubione swetry. Luźne, wzorzyste, wygodne. Czasami trochę gryzące. Norweskie – zaznaczali sprzedawcy. W małym mieście nikt o nie nie pytał i ich nie zazdrościł (o wszystko pytano, ale nie te o wielgachne swetrzyska, w których nota bene było mi tak dobrze). To był mój pierwszy kontakt z modą skandynawską. Zapamiętam go na zawsze. Dziś jest kolejny. Tym razem ma on miejsce w innej modowej rzeczywistości. Bardziej świadomej, przesyconej trendami dyktowanymi przez największych kreatorów. Domagającej się wygody, wolności i zrozumienia. Dla ludzi.

Zaczęło się od blogów

Nie przesadzę mówiąc, że dziś przyglądamy się prawdziwemu skandynawskiemu fenomenowi mody w duchu „anti-cool”. Michała Szulca – projektanta mody – w ogóle to nie dziwi. Mówi: Ta moda jak ognia unika trendów krzyczących z okładek: musisz to mieć, hit sezonu itp. Nikim i niczym się nie wzoruje. Pozwala na wsłuchanie się wyłącznie we własne potrzeby i myślenie w kategorii człowiek i ubranie, nigdy na odwrót. Tak postrzegana skandynawska moda zachwyciła Polaków. Co się do tego przyczyniło? Harel, autorka znanego w kraju bloga o modzie, uważa, że właśnie blogi. Nigdy nie zapomnę, gdy pierwszy raz trafiłam na Hel Looks dokumentujący helsińską modę uliczną. Zachwyt mieszał się z szokiem, wtedy w Polsce nie było ludzi tak się ubierających. Potem był Stockholm Streetstyle – dla mnie, osoby o stylu raczej spokojnym

– znacznie bardziej inspirujący. Fenomenem jest niemal bezkrytyczny zachwyt nad skandynawskimi markami odzieżowymi. Poniekąd słuszny. Nie wiem, czy to już kult, ale jestem pewna, że skandynawskie blogi przyczyniły się np. do szaleństwa na punkcie rurek Cheap Monday parę lat temu. Zdaniem Szulca, popularności skandynawskiej mody sprzyjał brak wcześniej w Polsce marki zaspokajającej apetyt na modową prostotę: Polacy zwracają uwagę na jakość i sposób wykonania ubrań. Nasze potrzeby (w mniej lub bardziej przystępnych cenach) spełniają takie marki jak Acne czy COS, które do niedawna były dla nas niedostępne. To zaś dodatkowo wzmaga natychmiastową chęć posiadania.

Skandynawska moda dziś

Adrian Siekierski, visual merchandiser, mówi: Kiedyś moda z północy Europy oznaczała sweter w nordyckie wzory. I Hennes. Tak naprawdę do niedawna niewiele osób zdawało sobie sprawę, jak bardzo ta moda cały czas była dookoła nich. Zapewne dlatego, że zamiast folkowych wzorów umiejętnie łączyła nowoczesność z naturalnym, surowym klimatem Skandynawii i jej tradycją. Charakterystycznymi cechami skandynawskiej mody, w opinii Michała Szulca, są zaś czystość formy, przejrzystość konstrukcji, podkreślenie funkcji, umiar w zdobieniach i doborze surowców oraz wąska gama barwna. Dlaczego oversize? Nie wiem – dodaje. To coś wygodnego, za dużego, bezpretensjonalnego, włożonego naturalnie, od niechcenia. Harel wskazuje jeszcze na odwagę, eklektyzm, różnorodność, a czasem także zabawę oraz przyjemność dla oka.

Co znaczy nosić modę z północy Europy

Spytałam o to moich ekspertów, prosząc, by wskazali, czyje stylizacje w skandynawskim

49

duchu uważają za najtrafniejsze. Swoje zdecydowane typy ma Harel. Jest nim np. Ivania Carpio (love-aestetics.blogspot.com). Kilka lat temu uwagę w internecie na skandynawską modę skierowała Agathe z nieistniejącego już stylebytes. net. Niezwykle umiejętnie łączyła ona stare z nowym, modne z niemodnym. Jest i Clara (underbaraclara. webblogg.se), skandynawska pani domu, której bliżej do żony ze Stepford niż królowej minimalizmu. Dyskusję entuzjastycznym akcentem zamyka Szulc, stwierdzając, iż dziś chyba większość z nas potrafi nosić skandynawską modę, która stając się synonimem odzieży casualowej, sprawiła, że hasła oversize, luz, funkcjonalność czy naturalne surowce królują w modzie ulicy.

Sztokholm stolicą mody alternatywnej

Opinię tę opublikowano niedawno w nowojorskim The Guardian. Adrian Siekierski w pełni się z nią zgadza. Jest zwyczajnie słuszna. Ulice Sztokholmu pełne są mody niepięknej, raczej stworzonej, by szukać fajnych zestawień, skojarzeń bardziej ryzykownych niż tylko opartych na kulcie i uwielbieniu własnego ciała z podkreśleniem sylwetki, pod wspólnym mianownikiem masowych trendów i papkowatych must-have. Nie ma wątpliwości, że polska potrzeba noszenia skandynawskiej mody staje się coraz większa. Harel sięga po nią, ponieważ: jest ponadczasowa. Adrian, bo: to inna bajka, wyróżniająca się. To estetyka łącząca różne potrzeby, wynikająca ze specyficznego klimatu i samych kolorów Skandynawii. Jest też trochę dziwna, nie do końca zrozumiała, surowa. Ma w sobie tę tajemniczą ciemną stronę, która zawsze bardziej kręci. Michał nazywa ją zaś naturalną codziennością. Niech więc fenomen ów naturalnej codzienności ewoluuje. I się nie kończy. ×


TELLME

NIE MA MIEJSCA NA REWOLUCJĘ SZTUKĄ JEST OTWORZYĆ GŁOWĘ KOMPOZYTOR MUSI BYĆ CZŁOWIEKIEM KOMPLETNYM z JANEM A.P. KACZMARKIEM rozmawiał Igor Drozdowski ZDJĘCIA / Szymon

Kaczmarek

58


59


62


TELLME

NO FOR ROOM REVOLUTION

THE POINT IS

TO HAVE YOUR

MIND OPEN

COMPOSER SHOULD BE A COMPLETE

PERSON

JAN A.P. KACZMAREK in and interview with Igor Drozdowski PHOTOS / Szymon

Kaczmarek

WHAT’S THE IDEA BEHIND THIS YEAR’S TRANSATLANTYK FESTIVAL?

At the time of establishing the festival in 2011, we determined our primary goal. Transatlantyk was to be unique, open, brave and local, and we wanted it to provoke debate on the current issues that pervade modern societies. And I think that’s exactly what it turned out to be and therefore it generated such huge interest among audience – we had over 36,000 viewers coming to nearly 300 shows. We set the bar high and felt very committed, so this year, beside the most popular film sections like Panorama, Eko, Docs, Art, the German and Scandinavian cinema,

63


PHOTOGRAPHE / Igor

Drozdowski

STYLISTE / Danisha

Harris

MODÈLE / Patrycja

Laufer / GAGA

nu etpure nu etpure REMERCIEMENT A

Laurent Pouteaux

VESTE BLANC FOURRURE / FREE

*STAR /Paris

D'AUTRES VETEMENTS CLASSIQUES /

vintage par The Wasteland in Hollywood, Ca.







TELLME

Będziemy eksperymentować! Jesienią tego roku powstanie w Polsce pierwsza galeria sztuki poświęcona komiksowi. O programie galerii, jej celach i problemach z eksponowaniem komiksów w przestrzeni wystawienniczej rozmawiam z MICHAŁEM SŁOMKĄ z poznańskiej Centrali, odpowiedzialnej za ten projekt. ROZMAWIAŁ /

Sebastian Frąckiewicz

ZDJĘCIA / Darek

82

Ozdoba


TELLME

83


TELLME

88


TELLME

INSTYNKT ZŁODZIEJA

TOMASZ SIKORA działa na pograniczu fotografii reklamowej i artystycznej. W latach 90. jego prace były wszechobecne. Z powodzeniem zaszczepił na polskim gruncie przewrotne kampanie reklamowe i teatralne sesje mody. Na tegorocznym Fotofestiwalu w Łodzi we współpracy z marką Top Secret przygotował sesję, na kształt której złożyło się: czworo modeli, piętnaścioro łodzian, sporo emocji i iskra przypadku. ROZMAWIAŁA / Olga

Drenda

ZDJĘCIA / Photomafia

PANA PROJEKT NA ŁÓDZKIM FOTOFESTIWALU ZOSTAŁ ZAPLANOWANY JAKO „POŁĄCZENIE FOTOGRAFII, SZTUKI I REKLAMY”.

Zobaczymy, co wyniknie z tego projektu. To coś innego niż tradycyjna wystawa – na wystawie my, artyści, możemy pokazywać sobie to, co chcemy, natomiast mnie bardzo zależało na tym, żeby działania znalazły uznanie klienta. Chodziło o kampanię wizerunkową, która odniosłaby sukces. WŁAŚCIWIE W TEN SPOSÓB MOŻNA PODSUMOWAĆ CAŁY PANA DOROBEK.

Wynika z tego, że reklama też może być sztuką. Chodzi o poszukiwanie punktów wspólnych – a jeśli jest poszukiwanie, to znaczy, że mamy do czynienia ze sztuką.

i gdy byłem już bardzo blisko, robiłem zdjęcie z pozycji małego dziecka, pod innym kątem, niż zazwyczaj widzimy. Czasem trzy twarze wypełniały mi cały kadr. Są niesamowicie dynamiczne, leciusieńko przerysowane, bo ludzie, gdy idą przed siebie, są nieco pochyleni do przodu. Emocje są niesamowite. Podczas castingu zwracaliśmy uwagę na zdolności aktorskie modelek, żeby płynnie zachowywały się przed aparatem. Zdjęcie jest wtedy ułamkiem sekundy między dwiema naturalnymi sytuacjami. Modelki są przyzwyczajone do pracy w trybie: poza – spust migawki – zmiana pozy. To jest fantastyczne, ale trzeba to nazwać po imieniu: fotografowanie ubrania na żywym manekinie. Tymczasem portret można wykorzystać w każdej odmianie fotografii, również w modzie czy reklamie.

JAKI POMYSŁ STAŁ ZA ŁÓDZKĄ SESJĄ DLA TOP SECRET?

A DOBRY PORTRET TO...?

Zdjęcia dla Top Secret inspirowane są fotoreportażem. Niedawno miałem szczęście przez 10 dni być w Stambule. Na ulicy często robiłem zdjęcia „z biodra”, zupełnie przypadkowe. Zrobiłem ich parę tysięcy. Gdy potem je przeglądałem, okazało się, że na zdjęciach pojawiły się różne cuda, np. osoba, która ma dwie głowy. Po prostu jeden z przechodniów szedł profilem do mnie, a druga osoba schowała za ciałem pierwszej. Nie mówiąc już zupełnie o zatrzymanych ludzkich emocjach. Wychodziłem naprzeciwko ludzi

Opowiadanie o człowieku. W fotografii mody czy w reklamie można po prostu dodać ubranie czy produkt, które promujemy. To zabieg, który stosował Oliviero Toscani. Kiedyś w Paryżu zobaczyłem kątem oka w metrze reklamę Benettona z trójką dzieci, ciemnoskórym, azjatyckim i białym. Metro odjechało, a ja wciąż myślałem o tym zdjęciu. Zawróciłem. Okazało się, że jedno z dzieci miało leciutkiego zeza. To element, którego nie zauważa się na pierwszy rzut oka, ale który trzyma na dobre.

89


TELLME

YOUR PROJECT FOR THE ŁÓDŹ FOTOFESTIWAL

WHAT WAS THE IDEA BEHIND THE ŁÓDŹ

WAS PLANNED AS A COMBINATION OF

SESSION FOR TOP SECRET?

PHOTOGRAPHY, ART AND ADVERTISEMENT.

Photographs for Top Secret were inspired by the photo-reportage genre. Recently, I had the joy to be in Istanbul for 10 days. In the streets I often took photographs randomly, just by chance. I took thousands of them. When I browsed them afterwards, I found out there were various wonders in them, like a twoheaded person for example. One of the people was coming to me frontally and another one was just behind the first one. Not to mention completely frozen human emotions. I went towards people and when I was very close, I took a picture from the level

Tomasz Sikora: We’ll see how it works out. It’s a bit different than a traditional exhibition with artists showing whatever they want. In this case I wanted the clients to appreciate the effort. I wanted a successful image campaign. THIS COULD SUM UP YOUR ENTIRE PROFESSIONAL OUTPUT.

It proves that advertisement can be art. It’s about seeking the common ground – and if there is seeking, then you can be sure you are actually dealing with art.

92

as of a young child, from a different angle than you normally see. Sometimes three faces would fill the entire frame. They are incredibly dynamic and slightly over the top, because when people go forward, they are slightly bent towards that direction. So the emotions are amazing. During the casting call we paid attention to the models’ acting skills. We wanted them to appear naturally in front of the camera. A picture is taken only split seconds between two natural situations. Models are used to work in the mode: pose – snapshot – another pose. It’s a fantastic thing but you have to call spade a spade: it’s photography of clothes on a


TELLME

The

Thief Instinct TOMASZ SIKORA works on the borderlines of advertising and artistic photography. In the 90s his works were ubiquitous. He has successfully introduced original advertising campaigns and theatrical fashion sessions to the Polish ground. For this year’s Łódź Fotofestiwal he has prepared a session together with Top Secret, which consists of: four models, fifteen inhabitants of Łódź, plenty of emotions and a spark of chance. INTERVIEW BY / Olga

living mannequin. But you can take advantage of portraits in any other kind of photography, including fashion and advertisement.

Drenda

PHOTOS / Photomafia

It was that element you don’t notice right away, but it gets your attention for good. YOU HELPED THE POLISH ADVERTISEMENT

AND WHAT IS A GOOD PORTRAIT?

A LOT IN ITS EARLY DAYS.

It’s a story about a person. In photography or advertisement you can just add clothes or a product that you want to promote. This way was once favoured by Oliviero Toscani. One time in Paris I noticed a Benetton advertisement in the subway, showing three children: one black, one Asian and one white. The subway train left the station but I was still thinking about the photograph. I got back. It turned out one of the kids had a slight squint.

When I came here from Australia, there were no advertisement photographers in Poland. Then, there was the request to prepare a campaign for Levi’s (Red Tab). I proposed making an ad promoting jeans without showing any jeans, but people of unique looks, with hair painted red. A research indicated the brand was poorly recognizable prior to the campaign. Afterwards, the recognizability increased to 70%. Who knows, perhaps any

93

other campaign would have had a similar effect, those were only the beginnings of advertisement in Poland after all. But I think it was the first such an original campaign. We met the girl who starred in it on a train station. She wore braces, had a fantastic lips shape and a very interesting face. She couldn’t believe we wanted to have her on our session. Those somewhat ‘anti-advertising’ photos can get people’s attention to a particular brand, but most of all to a person who promotes it – self-confident, interesting, sexy in a way. Would anyone stop to take a look at a photo they had seen a thousand times already? The goal is to have the brand recognizable after all.


DRESSME

SECRET STREETS OF ISTAMBUL PHOTOGRAPHER / Tomek COLLECTION / Top

Secret

STYLIST / Katarzyna MAKE-UP / Grzegorz HAIR / Krzysztof

Sikora

Krawczyk

Szustak & Magda Lasocińska

Rajca

PRODUCTION / Fotofestiwal

& Monika Onoszko


97


DRESSME

98


DRESSME

99


DRESSME

1 02


DRESSME

103


PHOTOGRAPHER /

leslie Hsu

PHOTOGRAPHY ASSISTANT / STYLIST / MAKE-UP / MODEL /

Sean Lau

james chang & bingo Han kevin long

Ruby shiau

RETOUCHER /

Vincent Kuan

all clothes stylist own









T A K E M E O U T

INSPIRACJE SZCZECIN 1-3.06.2012 ZDJĘCIA / Michał

Dramer

VANCOUVER FASHION WEEK VANCOUVER 20-25.03.2012

ZDJĘCIA / Eugenio

Flores


FOT. SŁAWOMIR KASPER

T A K E M E O U T

FOTOFESTIWAL ŁÓDŹ 10-20.05.2012 ZDJĘCIA /

Photomafia


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.