TF # 1, April 2007

Page 1

ISSN 1897-3655

CENA: 13zł w tym 7%VAT

NR 1/2007 KWIECIEŃ

WYWIAD MIESIĄCA:

Sebastian Abramczuk

vel Gonzo RELACJA Z KONWENCJI W MEDIOLANIE

FESTIWAL TATUAŻU W KRAKOWIE 5-6 MAJA 2007





Wstęp

WSTĘP!

Nie wymyślimy nic nowego. Po prostu chcemy Wam dać dobrą gazetę promującą ciekawych ludzi i ich twórczość. „Honos alit artes” czyli „Uznanie sprzyja rozwojowi sztuki”. Dłuższych wstępów i tak nikt nie czyta… Redakcja

SPIS TREŚCI

6-7 INFO

Co? Gdzie? Kiedy?

8-12 WYWIAD MIESIĄCA

Sebastian Abramczuk „Gonzo” w długo oczekiwanym wywiadzie

15-19 TATTOOFEST 2007 Co to będzie?

21-23 JUNIORINK

Jak Warszawiak zaszalał w Krakowie

26 SEAN VASQUEZ Historia niezwykła

27-29 TOFI

I jego nowy set tattoo flash

30-31 GUS LTD

Wyjątkowe maszyny dla wyjątkowych ludzi

34 BRUNO

Przekłujemy coś? Okładka: Foto - Berylek, Tatuator - David

35-39 MEDIOLAN 2007

Zmasakrował nas i was też powinien!

40-43 TURK Talent z za oceanu… WYDAWCA: FHU Koalicja ul. Szpitalna 20-22/s5 31-024 Kraków REDAKTOR: Radosław Błaszczyński kult@tattoofest.pl OPRACOWANIE GRAFICZNE: Asia STALI WSPÓŁPRACOWNICY: Dawid Karwowski, Jakub Murawski, Elżbieta Herzog, Agata Ćwierz MARKETING I REKLAMA: Anna Błaszczyńska info@tattoo.biz.pl Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych, zastrzega sobie prawo redagowania nadesłanych tekstów i nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

46-47 TATTOO ART. Raga i jego pasja

48-49 W SIECI

Czyli kilka ciekawych www

50-51CRAZY ART. Szalone tatuaże Davida

52-55 KUDI CHICKS

Piękna i szalona, czyli Ania z okładki

57 LISTA WYSTAWCÓW

Prawdopodobnie spotkasz się z nimi na Tattoofest 2007

58-61 MOSHFEST

Hard Core maraton w Krakowie!

TATTOOFEST 5


INFO

INFO

TATTOOFEST magazyn - to pismo dla Was! Dlatego zachęcamy wszystkich do współpracy. Piszcie maile, listy, krytykujcie i chwalcie, dzielcie się swoimi pomysłami i refleksjami. Poza tym jeżeli znacie jakieś dobrze wytatuowane osoby albo sami nimi jesteście a robicie jakieś ciekawe rzeczy, to dajcie znać, chętnie o tym napiszemy. Interesują nas również wszelkiego rodzaju newsy dotyczące naszego środowiska. Jeżeli gdzieś otwiera się nowe studio (tutaj wskazane port folio osoby tatuującej) lub zmieniacie adres siedziby, strony internetowej lub na jakiś czas opuszczacie nasz kraj, poinformujcie o tym naszych czytelników. Kolejny apel dotyczy tatuatorów. Jak zrobicie coś ciekawego, wyjątkowego i chcecie się pochwalić, przyślijcie nam tę pracę, a my postaramy się ją zamieścić. Jedną z regularnych rubryk magazynu mają być Kudi Chicks, czyli sesje i wywiady z odjechanymi, wydziaranymi, wypiercowanymi, wyluzowanymi, ekscentrycznymi, kolorowymi, namiętnymi i w ogóle zajebistymi dziewczętami. I tutaj również zapraszamy chętne do współpracy. Jeżeli chciałybyście pokazać się w czasopiśmie, mieć darmową sesję fotograficzną, to kontaktujcie się z Kudi na info@tattoo.biz.pl. Przyślijcie jakieś swoje zdjęcia. Może się umówimy? No to nadawajcie na kult@tattoofest.pl i do następnego numeru! KEEP THE FAITH!!! Ps. „Tattoofest Magazyn” ma być docelowo miesięcznikiem, jednak drugi numer ujrzycie dopiero na przełomie maja i czerwca. Spowodowane to będzie przygotowaniami do krakowskiej edycji festiwalu tatuażu za co już z góry przepraszamy. TATTOOFEST 6

To film dokumentalny, który wyreżyserowali Greg Jacobson i Jason Gary, traktujący o wszelakiego rodzaju modyfikacjach ciała. Zgromadzili w Swoim materiale tak znane postacie jak choćby Fakira, Jim Warda, Masuimi Max, Steve Hawortha, Stalking Cata. Możemy od nich dowiedzieć się dlaczego zdecydowali się na skrajne modyfikacje i jaką stały się częścią ich życia. Mamy tutaj przykłady ekstremalnych zmian swojego wyglądu, przez kulturystykę, operacje plastyczne po implantowanie, skaryfikacje czy upodabnianie się do zwierząt. Płyta wydana w 2005r jest w ciągłej sprzedaży Wildcat Polska i pozycja obowiązkowa dla miłośników tematu. 2005r - COMMITED FILMS LLC W marcu otworzyło się w Bielsko Białej nowe/stare studio

„TRYTON TATTOO & PIERCING”.

Bielsko-Biała 43-300 Ul. Mickiewicza 11 tel-RADEK- 0 695 52 874 tel-MISS VENFLON-0 607 542 079

Suicide Girls - The First Tour

Płyta wydana w 2005r, więc już nie najnowsza, jednak kto jej jeszcze nie widział, niech żałuje. Samobójcze dziewczyny, wytatuowane i wykolczykowane na pierwszej swoje trasie z niesamowitym show. Kto lubi skąpo ubrane dziewczęta i chce poznać ich zdanie na temat tatuowania, przekłuwania i swobodnego traktowania życia i ciała, musi sięgnąć po tą płytę. Nasza młoda płeć piękna może zobaczyć jak się dobrze bawić i mieć wszystko gdzieś!

Studio powstało w 1993 roku i w chwili obecnej reaktywowało się w nowym większym i bardziej komfortowym lokalu. Obecne studio jest owocem współpracy tatuatora Radka Szatkowskiego i piercerki Miss Venflon. Oprócz tatuażu artystycznego i piercingu TRYTON oferuje również fryzjerstwo alternatywne oraz airbrusch. Radek i Miss zajmują się także grafiką artystyczną, malarstwem i rysunkiem. Życzymy im połamania igieł!


27,28,29 kwietnia odbędzie się w Paryżu pierwsza edycja konwencji tatuażu. Obok takich artystów jak Tin Tin, Bardadim, Boris i wielu innych będą obecni Seba & Leszek i studio tatuażu „Gonzo” oraz Kamil Mocet z „Evil From The Needle” i Piotrek Tatoń (tylko nie wiedzieć czemu, przy jego nazwisku znajduje się flaga brytyjska?). Zapowiada się kolejna, wielka, europejska impreza! www.paris-tattoo.com 4,5,6 maja, a więc w tym samym terminie co Tattoofest, będzie miało miejsce w Rzymie VIII międzynarodowe TattooExpo. I znowu zjeżdżają się czołówka europejskich i nie tylko, tatuatorów. Ponad setka artystów na czele z Hernandezem, a wśród nich studio Andrzeja Leńczuka z Wałbrzycha, „Alien”. Kwiecień i maj obfitują w szereg stojących na wysokim poziomie imprez. Oby tak było przez cały rok!

INFO Będąc w tym roku na konwencji tatuażu w Mediolanie kupiłem dwie płyty DVD z relacjami z festiwalu tatuażu w Mediolanie i Londynie z 2005r. Obie płyty oparte są głównie na wywiadach z takimi osobistościami jak Bob Tyrrell, Aaron Bell, Mo Coppoletta, Filip Leu, Paul Booth, Tin Tin, Miki Violetto, Theo Jak czy Micky Sharpz. Dla osób znających język angielski czy niemiecki (bo w tych wersjach językowych są wydane płyty) to nie lada gratka. Może i Tattoofest doczeka się kiedyś relacji na DVD… Wydawca: MARKED4LIFE VIDEOPRODUKTION, 2005r

Barttattoo w Szczecinie

W marcu tego roku otworzyło się w Szczecinie kolejne studio. Założył je Bartek Konwiński ze swoją żoną Magdą, znani jako Barttatoo. Do tej pory pracowali w Warszawie. Teraz przyszedł czas na profesjonalne studio. Znajdziecie ich na ul.Bohaterów Getta Warszawskiego 1/6 (na pierwszym piętrze). Wszystkim życzymy miłego, kolorowego dziargania. TATTOOFEST 7


Sebastian Abramczuk

vel Gonzo

Tatuuje już ponad 10 lat. Urodził się w Świnoujściu jednak swoje studio tatuażu od początku prowadzi w Szczecinie. Zakładał go wspólnie z Leszkiem, o którym będziecie mogli również przeczytać w jednym z najbliższych numerów. Tym czasem o to co sympatyczny Sebastian powiedział dla Tattoofestu:

Trzeba było kombinować, jak lutować igły i inne tego typu sprawy techniczne. Ale fajna była tajemniczość i poznawanie tego wszystkiego, odkrywanie.

2.

Modny jest ostatnio temat emigracji Polaków, więc i tutaj go poruszmy. Jesteś żywym przykładem na to, że w Polsce też może się udać coś w swoim życiu osiągnąć. Co myślisz o masowo wyjeżdżających tatuatorach z Polski za granicę? Jest jedna logiczna odpowiedź - każdy chce zarobić. Mnie się tam na przykład nie chce wyjeżdżać, może dlatego, że nie lubię za długo siedzieć za granicą, bo tęskni mi się za domkiem… Jeżeli ktoś jest dobry w tym co robi, wystarczy jak będzie pokazywał się na konwencjach. Nie musi wyjeżdżać na stałe, żeby się wypromować. Jeżeli mają do ciebie ludzie przyjechać to przyjadą i z końca świata. Nie można otworzyć studia i myśleć, że od razu zarobi się nie wiadomo jaką kasę i będzie się miało nie wiadomo ilu klientów. Tak naprawdę tylko jednostkom się udaje. Albo ktoś jest dobry albo nie.

3. Jesteś jednym z pierwszych tatuatorów w Polsce, który zaczął się regularnie wystawiać na zagranicznych konwencjach. Którą najmilej wspominasz? Opowiedz nam o niej... Z każdej konwencji wspomina się coś miłego! Jeździmy na nie już ok. 7 lat. Jedne z pierwszych to Lipsk i Praga. W Sztokholmie jest super klimat, fajne miasto i atmosfera, dobra organizacja, zwłaszcza spanie na łódce. Jest taki hotelik niedaleko miejsca festiwalu, nieduży kuter rybacki na którym śpi wielu wystawców. Bardzo miło wspominam również Madryt. Dużym plusem była możliwość zobaczenia tego miasta a i sam festiwal stał na wysokim poziomie. Jednak najlepsze konwencje są zawsze polskie. Rodzinna atmosfera i brak bariery językowej to jest to co lubię najbardziej.

4.

1.

Jesteś znaną postacią wśród osób interesujących się tatuowaniem w Polsce. Jak długo pracujesz już nad swoja pozycją i który okres wspominasz najmilej? Nad swoja pozycja pracuję od zawsze, TATTOOFEST 8

od kiedy pamiętam poprzez ciężka pracę. Każdy okres wspominam bardzo dobrze. Najmilej chyba jednak początki, chociaż były najtrudniejsze. Nie było tak łatwo jak teraz, że dzwonisz do kolesia, i przysyła ci wszystko gotowe.

Stosunkowo niewielu Polaków jeździ na tego typu imprezy cyklicznie. Co zyskuje Twoim zdaniem tatuator pokazujący się w tego typu miejscach? To sposób zaprezentowania swoich umiejętności. Przede wszystkim można zawsze się czegoś nauczyć, podejrzeć, czegoś się dowiedzieć od strony technicznej, nawet tylko obserwując innych jak tatuują. Dużą sprawą jest również możliwość nawiązania nowych kontaktów.


5. A co przyciąga ludzi odwiedzających festiwale tatuażu? To zależy kto czego oczekuje od konwencji. Jeden ma możliwość wyboru tatuatora z tak dużej grupy, inny chce spotkać się ze znajomymi i poznać nowych ludzi. Na pewno w Polsce przyciąga sam tatuaż. Pozwalają złamać pewne stereotypy odnośnie tatuaży.

6.

To przejdźmy na nasze polskie podwórko. Pierwsze konwencje warszawskie były zorganizowane z rozmachem i na wysokim poziomie. Później, to równia pochyła. Co się stało? To ciężkie pytanie, raczej powinno być skierowane do organizatorów niż do mnie. W Pałacu Kultury była pierwsza polska konwencja w 1998r. Jakby nie patrzeć, był to szok dla ludzi. Zorganizowana była fajnie i w ciekawym miejscu. Jednak goście z zagranicy nie wyjechali z niej zadowoleni. Niektórzy odwiedzający i nie tylko Polacy nie potrafili się odpowiednio zachować. Generalnie wszystkie, jakie odbyły się w Warszawie były dobre, może poza ostatnią, na której nie wypaliła trochę frekwencja.

7.

Tattoofest 2006. Byliście na tej imprezie i z naszych rozmów wynikało, że nie było najgorzej. Powiedzcie, co Was pozytywnie a co negatywnie zaskoczyło na Tattoofest 2006? Dla mnie było bardzo fajnie, super! Atmosferka, klimacik, miejscówka, sporo ludzi i dużo pracy. Wszystko to, co powinno być na tego typu imprezie.

8.

Festiwale tatuażu są miejscami, w których powinno się konsolidować środowisko ludzi wytatuowanych. Taki sam ma cel ten miesięcznik. Czy istnieje coś takiego jak polska scena? Jeśli tak to czym ona jest i jak powinno się ją rozwijać? Jeśli nie, to jak ją stworzyć i czy warto? Jakaś scena jest. Po to są właśnie konwencje. Tak jak człowiek człowieka nie zna, to sobie myśli, „co to za typ jest”? Gada się głupoty, rodzą się plotki. Tacy już jesteśmy Polacy. Tak jest na konwencjach, że masz jakieś wyrobione zdanie na czyjś temat, spotykasz go, rozmawiasz i możesz je zmienić. Nie można kogoś oceniać jak się go nie zna. Od tylu lat już studia istnieją, mają po kilkanaście lat niektóre, więc jakoś wszystko się zmienia i dopiero buduje. Ale potrzeba czasu, jedni się wykruszą, przyjdą nowi. TATTOOFEST 9


9.

Czy dostrzegasz w Polsce jakichś nowych, ambitnych tatuatorów, u których widzisz postęp i chęć do pracy i nauki? Może ich wymienisz? Czy miałbyś jakąś dla nich radę, żeby rozwijali się prawidłowo a nie jak w wielu przypadkach skończyło się na słomianym zapale? Nie mam niestety zbytnio czasu, żeby to śledzić. Jak sobie kiedyś włączyłem Internet, patrzyłem po tych polskich studiach, to trochę byłem załamany. To co niektórzy pokazują i ich teorie jakimi to oni nie są mistrzami jest żenujące. Jest dużo kolesi, u których widać ogromne postępy i to jest fajne i to mnie cieszy! Rada dla nich wszystkich to więcej samokrytyki i dużo, dużo pracy i nie bać się opinii innych ludzi. Trzeba przyjmować opinie, nawet te najgorsze. Te drugie powinny mobilizować najbardziej do jeszcze cięższej pracy.

10.

Przejdźmy do Twojej twórczości. Jesteś w Polsce kojarzony jako specjalista od biomechaniki. To stereotyp, który możemy teraz obalić czy fakt, pod którym się podpisujesz? Jak to jest? Ja nie jestem żadnym specem od biomechaniki, którą kiedyś robiłem, przyznaję się, dość często. Odchodzę od tego klimatu. To jest jakiś stereotyp i to nieprawda. Staram się być otwarty na różne style.

11. Wydaje się, że chętniej w ostatnim czasie sięgasz po kolory? Co sądzisz o kolorach w tatuażu? Jakbym mógł, to cały czas pracowałbym na kolorze, bo sprawia mi to bardzo dużą satysfakcję. No ale niestety nie są wszyscy do nich jeszcze przekonani. A lubię, lubię, nie powiem. Szczególnie, jeżeli mogę ich użyć przy jakiś dużych pracach, to rewelacja. Niestety, na razie muszę jeszcze robić większość prac czarno-białych.

12.

A Twoje zdanie na temat tribali? Tak jak każdy chyba by powiedział, kto dłuższy czas pracuje w studio. „fajne”, ale nie na dłuższą metę. Ja w ogóle odradzam robienia sobie tribali. To media generalnie napędzają modę na takie motywy. Najlepiej jakby były zakazane!

13. Jak myślisz? Czy boom na tatuaż mamy już za sobą czy dopiero nadchodzi? TATTOOFEST 10


Raczej nie wygląda mi na to, że mamy go za sobą. Nie wiem jak to jest w innych studiach, ja mam bardzo dużo pracy.

14.

Jakie widzisz różnice pomiędzy klientami, którzy przychodzili do Twojego studia 5-10 lat temu a dzisiaj? Jest różnica nawet jeżeli chodzi o wielkość tatuaży jakie sobie wybierają. Przychodzą bardziej konkretni klienci, którzy chcą sobie tatuować większą powierzchnię ciała. Kilka lat temu jak się zaczynało, dużym tatuażem określało się wielkość 20cm! Teraz przychodzą i robią całe rękawy, nogi, plecy. Powierzchnie, na których naprawdę można się wykazać i wytatuować coś ekstra. Coraz mniej tatuuje wzorów katalogowych a coraz więcej klientów oczekuje ode mnie indywidualnego podejścia i tatuowania motywów niepowtarzalnych.

15.

Przejdźmy na koniec na chwilę jeszcze na światowe salony. Obserwujesz już ładnych parę lat to co dzieje się w światowym tatuażu. Był old school, new school, mroczne klimaty Hernandeza i Bootha i wielu innych. Na co teraz pora? Jaki styl czy kierunek najprężniej rozwija się w tatuażu? Głównie motywy są zawsze te same, bo to się nie zmienia. Czy czaszka, czy tygrys, czy motywy orientalne, wszystko jest po prostu inaczej teraz tatuowane, w sposób nowatorski. Czaszki robione 20 lat temu teraz wydają nam się prymitywne. Współcześnie tatuowane są dla nas odjechane. Technika poszła bardzo do przodu. Poza tym każdy stara się dodać czegoś nowego od siebie. Ja obserwuję dużą ilość osób ze Stanów, które tatuują. Są tam naprawdę fachowcy pierwsza liga o których większość ludzi nawet nie słyszała. Przepaść! Odechciewa się tatuować… Czasami kolesie tatuują zaledwie trzy, cztery lata, ale są na takim poziomie… Wykonanie! To pełne obrazy, od początku do końca jedna kompozycja! To jest fajne!

Gonzo

Dzięki wielkie za wywiad, i mam nadzieję, że nie odechce Ci się tak naprawdę tatuowania. Życzę powodzenia i samych autorskich prac!

Radek

TATTOOFEST 11


Gonzo

TATTOOFEST 12




Tattoofest Postawiliśmy sobie za cel, aby Tattoofest był co roku choć trochę lepszy od poprzedniego. Poprzeczka została zawieszona dość wysoko w 2006r, sądząc po bardzo ciepłych komentarzach uczestników. W ciągu roku jednak nagromadziło się tyle pomysłów, że przyszedł wreszcie czas na ich realizację, tak aby osiągnąć nasz cel. A więc dlaczego tegoroczny festiwal powinien być jeszcze bardziej udany? Po pierwsze zaproszeni goście. Na pierwszej edycji festiwalu do Krakowa zawitało blisko trzydziestu tatuatorów z Polski. W tym roku będzie ich blisko pięćdziesięciu, w tym tatuartyści zagraniczni. Jeżeli chce się komuś przyjechać do naszego zacnego grodu z Francji, Niemiec, Austrii, Wielkiej Brytanii, Słowacji a nawet Japonii czy Stanów Zjednoczonych, to znaczy, że impreza odbiła się szerokim pozytywnym echem i warto się na niej pokazać.

Po drugie udało Nam się połączyć siły z Mosh-Fest, czyli festiwalem muzyki hard core. Dzięki temu przedsięwzięciu cała impreza zyska na różnorodności, a i jego frekwencja bardzo na tym zyska. Oba festiwale będą się odbywały w dwóch różnych, ale sąsiadujących ze sobą klubach, dzięki czemu osoby zainteresowane skorzystają z ich obojga dobrodziejstw, a nie zainteresowane nie! Ale moim skromnym zdaniem, będąc na Tattoofest warto zobaczyć przynajmniej kilka kultowych zespołów hc, poskakać pod sceną i w ogóle trochę zwariować... Po trzecie, będziecie mogli ze zdziwieniem graniczącym z niedowierzaniem, oglądać popisy najlepszych polskich deskorolkowców podczas zawodów na mini rampie. Z tego co się dowiedziałem, są to prawdopodobnie pierwsze tego typu zawody w Polsce, co dodaje kolejnego smaczku obu festiwalom. Po czwarte wresz-

cie, zapowiedziało swój udział w festiwalu jeszcze więcej zakręconych firm z odjechanymi ciuchami i akcesoriami. One nadają naprawdę dużego kolorytu tego rodzaju imprezie i bez problemu opróżniają wasze kieszenie z tak ciężko zarobionych na co dzień złotówek. Ah, no i należy również wspomnieć o obecności artystów z największego, polskiego portalu internetowego, który prezentuje prace niezależnych grafików, fotografików, malarzy, rysowników, poetów i prozaików. Sam jestem ciekaw, w jaki sposób zaznaczą swoją obecność. Na koniec jeszcze jeden sukces, mam nadzieję, że sukces, a mianowicie dziecko, które teraz trzymacie w ręku lub na kolanach, czyli te kolorowe kartki i okładka… Czyli TattooFest Magazyn! To pismo, które ma na celu zbliżenie się do siebie wszystkich ludzi związanych z festiwalem, a co za tym idzie z samym tatuażem. Ma również przybliżyć Wam, czytelnikom, temat wszelkiego rodzaju modyfikacji ciała oraz idee organizowania konwencji tatuażu. Chce-

m y równ i e ż przedstawić w niniejszym magazynie postacie zarówno polskich jak i zagranicznych tatuatorów oraz współczesne trendy i techniki ozdabiania ciała. Mam nadzieję, że dzięki tym wszystkim działaniom jeszcze chętniej będziecie odwiedzali Tattoofest w Krakowie lub regularnie sięgali po magazyn, a tatuaże i kolczyki staną się jeszcze większą treścią Waszego życia!

TATTOOFEST 15


TATTOOFEST 16

SAURON „Tatuowanie to piękna sztuka, która towarzyszy nam od setek lat. Dzięki stale rozwijającej się technologii produkcji maszyn oraz farb do tatuowania można uzyskać coraz lepsze i bardziej trwałe kolory. Nasze studio stara się używać najlepszej jakości barwników dostępnych w Europie, które gwarantują odpowiednie barwy.” - możemy przeczytać na stronie Marka Pawlika vel Marzana, czyli właściciela „Saurona”. I właśnie kolory wkłuwane pod skórę przez niego robią wrażenie, a także nienaganna technika i „czystość” wykonanych prac. Jego tatuaże zdobyły uznanie na wielu konwencjach tatuatorskich w całej Europie. Ponad pięćdziesiąt zdobytych nagród robi wrażenie. W jego przypadku możemy liczyć na najazd na Kraków mocno wytatuowanych Ślązaków. Robi się coraz ciekawiej!

Czyli Piotr. Z Rabki. Niby góral, a nie góral. Ale nie o pochodzenie tu chodzi, a jakość wykonywanych prac. Tatuartysta znany bardziej poza granicami naszej ojczyzny niż w niej samej (co mam nadzieję, wkrótce się zmieni). Jego technika to na pewno najwyższa półka wśród tatuujących Polaków. Wielki indywidualista i osoba o specyficznej skromności. Jako jeden z niewielu naszych rodaków jest zapraszany na największe konwencje w Europie jak np. Paryżu, Londynie czy Berlinie. Ma na swoim koncie również mnóstwo zdobytych nagród. W chwili obecnej pracuje „on tour”, czyli podróżując po całej Europie, nie posiadając własnego studia tatuażu.

Paweł Lewicki, pracował w krakowskim Kulcie 2,5 roku. Obecnie na obczyźnie zbiera nowe doświadczenia i onieśmiela Irlandczyków swoimi pracami. W swojej karierze ma na koncie zdobyte nagrody na festiwalach w Niemczech, Szwajcarii i Polsce. Tatuaż to jego pasja, praca i sposób na życie. Otwarty, kreatywny, poszukujący w swoich pracach własnego stylu. Wiele tatuaży wychodzących z jego ręki jest pracami autorskimi, opartymi na własnych rysunkach i projektach. W 2006r. zasiadał w festiwalowym jury jako przedstawiciel organizatora. Konsekwencją było niestety brak możliwości wystawiania swoich prac ze względów etycznych. W tym roku będzie bezwzględny. Przecież Kraków to jego miasto i duża grupa miłośników jego tatuowania pojawi się zaprezentować jego dzieła.

LEWY

W tym miejscu chciałem Wam przybliżyć sylwetki wszystkich tatuatorów, którzy będą obecni na Tattoofest 2007, ale niestety, ze względu na ich ilość, jest to niemożliwe, bo musiałbym wydać

TATON

Kto w 2007r? książkę a nie tylko 64-ro stronnicowy magazyn. Ograniczę się więc tylko do tych, którzy zdobyli w zeszłym roku na festiwalu nagrody oraz członków jury, którzy w tym roku będą wystawiać swoje prace do konkursów. A więc zaczynamy.


Tofi: „W całej drodze do tatuowania towarzyszyły mi studia plastyczne, które nie ukrywam okazały się bardzo pomocne w urzeczywistnianiu życzeń klientów. Obecnie w swoich pracach preferuje światłocień, realizm, surrealizm i od jakiegoś czasu zaczynam bawić się kolorem. Ogromnym mobilizacyjnym „kopem” była dla mnie wygrana w Krakowie, i to w kilku kategoriach. Nagrody są równoznaczne z uznaniem i podziwem dla moich prac. Nie tylko przez klienta, który je nosi na sobie, ale przede wszystkim przez inne osoby. Osoby postronne, które wcześniej nie wiedziały o moim istnieniu, a których decyzja wyróżniła moje prace spośród wielu innych. Cieszę się ze padło na mnie. Dzięki temu moja mobilizacja wzrosła, i tatuowanie sprawia mi przyjemność”

ART. LINE RYBNIK

JUNIORINK Jedenaście nagród zdobytych na Tattofest 2006! Zarozumialec (jak sam mówi o sobie) znający swoją wartość. Ilość zdobytych nagród? Ogromna. Jest na chwilę obecną jednym z kreatorów Polskiego tatuażu. Posiada własny styl i nietuzinkowy talent. Potrafi zaskoczyć swoimi pracami jednak wciąż poszukujący nowych inspiracji. Przez lata kojarzony ze studiem na Dereniowej w Warszawie (pracował tam 8 lat). Obecnie pan i władca na włościach w „Juniorink”, czyli własnym studio tatuażu. Był organizatorem w 2002 i 2003 roku międzynarodowego festiwalu tatuażu w Warszawie i w Katowicach. Czekam z niecierpliwością na nowe prace, jakie nam zaprezentuje w Krakowie.

GONZO Sześć nagród w Krakowie. Szczecin dla Tattoofestu to drugi koniec Polski, a szkoda, bo może jakby było bliżej zobaczylibyśmy jeszcze więcej ciekawych prac tego tatuartysty na żywo. A stamtąd pochodzi Gonzo. Więcej o nim możecie się dowiedzieć z wywiadu zamieszczonym na wcześniejszych stronach magazynu. Wielu tatuatorów oddaje mu swoje ciało do wytatuowania, a to świadczy o jego renomie i szacunku do jego twórczości. Ponadto osoba angażująca się w środowisko tatuatorskie w Polsce. Znany i doceniany za granicą. Dzięki niemu mogliście przeczytać wiele relacji z konwencji zagranicznych w magazynie „Tatuaż, Ciało i Sztuka”, na których był obecny. Podobnie jak Junior kreator współczesnego, polskiego tatuażu. Jego studio istnieje od 1995r.

TATTOOFEST 2007 TATTOOFEST 2007 TATTOOFEST 2007

TATTOOFEST 17


TATTOOFEST 18

Bartłomiej Konwiński zdradził mi kiedyś, że kolory „odkrył” w tatuażu będąc na festiwalu w Grudziądzu w 2005r. Od tej pory minęło zaledwie dwa lata i przyglądnijcie się pracom tego tatuatora. Jeżeli w takim tempie będzie się rozwijał, to strach pomyśleć jak dobre prace może robić za parę lat! Jest osobom ogromnie ambitną i uparcie dążącą do celu. W tym roku planuje otworzyć własne studio, gdzie będzie mógł jeszcze precyzyjniej pracować nad swoim rozwojem. Sam przyznaje, że najlepiej czuje się w kopiowaniu obrazów, rysunków, zdjęć dodając od siebie to coś, co czyni tatuaże innymi i wyjątkowymi. Ja osobiście trzymam za niego kciuki.

BART TATTOO

W 1998r w Dąbrowie Górniczej założył własne studio tatuażu Marcin Liana. Działa ono do dzisiaj, a jego prace zdobywają sobie coraz większą rzeszę sympatyków. Jest tatuatorem bardzo wszechstronnym. W 2005r. zdobył trzy nagrody na Tattooshow w Warszawie. W ubiegłym roku zaznaczył swoją obecność na Tattoofeście zdobywając pierwszą nagrodę w kategorii „Tatuaż czarno-biały” wygrywając z najlepszymi polskimi tatuatorami. I w tym roku liczymy na prezentację ciekawych tatuaży autorstwa Marcina!

ALIEN DABROWA GÓRNICZA

To tatuator młodego pokolenia, któremu się chce. A jak wiadomo dla chcącego nie ma nic trudnego, więc daje radę i w niewielkim mieście jakim jest Grudziądz ma swoje studio tatuażu i organizuje od dwóch lat cyklicznie Ogólnopolski Festiwal Tatuażu. Interesuje się również mocno sceną zagraniczną i odwiedza wiele dużych, europejskich konwencji. Do sfery jego zainteresowań należy również malowanie aerografem. Jest również pierwszym człowiekiem w Polsce, który zorganizował podwieszanie, ale o tym kiedyś indziej w obszerniejszym materiale…

3RD EYE

TATTOOFEST 2007 TATTOOFEST 2007 TATTOOFEST 2007


Andrzej Leńczuk to największy nieobecny na Tattoofest 2007. Jest usprawiedliwiony, bo będzie reprezentował w tym czasie Polskę na konwencji tatuażu w Rzymie. Jest na pewno osobą często zapraszaną na konwencje zagraniczne, a że nieczęsto zdarza mu się odmawiać, jest prawdziwym rekordzistą. W 2006 roku odwiedził ich kilkanaście zdobywając wiele cennych nagród. Zdecydowanie jego tatuaże zdominowane są przez mroczne klimaty. Zainteresowanie nim nietrudno zauważyć również w jego projektach tatuaży jak i malarstwie. Jego sylwetkę i twórczość postaramy się w najbliższych numerach przedstawić zdecydowanie szerzej, bo jest o czym pisać i co pokazywać!

ALIEN WALBRZYCH

PRYKAS Prykas to wszechstronny tatuartysta z Rybnika, czujący się dobrze w każdym stylu tatuowania. Studio działa już od 1997r. W swojej pasji zajmował się malarstwem, rzeźbieniem, a obecnie w miarę wolnego czasu fotografuje, choć jak dodaje, nie ma go za wiele. W studio Prykasa tatuuje również Asia. Mamy nadzieję, że w kolejnych numerach zobaczymy również i jej prace. Ponadto wkrótce wystartuje nowa strona internetowa studia pod adresem www.prykas.pl Liczymy również na sporą ekipę z Rybnika na Tattoofeście!

SIGIL Na ich stronie można przeczytać tekst, który mówi wszystko. Oni po prostu czują klimat: „Dwunasta. Nasty boy. Siedzi już w gabinecie. Prawdziwy Smok… Ok start! Znów bzyk maszynki. Środek dezynfekcyjny. Mail i telefon. Znieczulenie? Może być, ale po co. Trzeba włączyć autoklaw. Potem podłoga. Blat. I sapo kalinus do spryskiwacza: medyczny zapach. Nagle wchodzą bracia syjamscy, nie było ich z pół roku. Lubimy ich, wszystko mają za pół ceny. Wpiszemy w kalendarz. Znowu telefon. Teraz posłuchamy płyty. Na barku album. Poza tym kubki po kawie i pudełko po czekoladzie. Dzisiaj dziewczyna zostawiła numer do siebie, ale już gdzieś zaginął. Karta i kość. Jutro znowu coś. Ale nie myślimy już o tym bo nagle wchodzi…” A kto, to doczytajcie na stronie. Świetna ekipa.

TATTOOFEST 2007 TATTOOFEST 2007 TATTOOFEST 2007

TATTOOFEST 19



TATTOOFEST 2006 - WSPOMNIENIE Na zeszłorocznym festiwalu tatuażu na pewno mocnym akcentem było zdobycie przez Sebastiana z warszawskiego studia Juniorink aż 12 nagród w różnych kategoriach. Niestety nigdzie nie zauważyłem, żeby w jednym miejscu można było oglądnąć wszystkie te prace, więc po roku od tego wydarzenia przypominamy je tym wszystkim, którzy widzieli je na żywo oraz prezentujemy osobom, które do tej pory ich nie oglądały. Jest to naprawdę imponująca galeria, ponieważ prezentuje oblicze Juniora jako tatuatora bardzo wszechstronnego. Mamy tutaj nie tylko jego klasyczne kanty czy kolorowe biomechaniki, ale także tatuaż realistyczny „Flaminga” czy kopię rzeźby Jezusa z Rio De Janeiro. Szerokim echem odbiła się też praca na ręce Moniki będąca kompozycją prac Tamary Łempickiej, polskiej artystki będącej jednym z światowych symboli „szalonych lat dwudziestych”. Bardzo oryginalnym pomysłem było również połączenie w jednym tatuażu symboli Warszawy, co dało nam bardzo specyficzny obraz tego miasta. Czekamy na prace na Tattoofest 2007, a tymczasem zapraszam do oglądania!

Tattoofest 2006, Juniorink, I miejsce w kategorii Najlepszy Tatuaż Festiwalu oraz I miejsce w kategorii Kompozycja Damska TATTOOFEST 21


TATTOOFEST 22

1

2

3

4

Tattoofest 2006, Juniorink


5 6

7 8

1. II miejsce w kategorii Kompozycja Damska 2. I miejsce w kategorii Najlepszy Tatuaż Drugiego Dnia Festiwalu 3. II miejsce w kategorii Tatuaż Autorski 4. I miejsce w kategorii Tatuaż Czarno Biały Duży oraz II miejsce w kategorii Tatuaż Festiwalu 5. III miejsce w kategorii Kompozycja Męska 6. II miejsce w kategorii Tatuaż 9 Kolorowy Duży 7,8. III miejsce w kategorii 9. III Miejsce w kategorii Tatuaż Czarno Biały Mały Tatuaż Kolorowy Duży 10. II miejsce w kategorii Tatuaż Kolorowy Mały

10 TATTOOFEST 23




Sean Vasquez

i studio “Triple X Tattoo” Jednym ze specjalnych gości zaproszonych na Tattoofest 2007 przez studio Juniorink z Warszawy jest znany i zasłużony międzynarodowy tatuator Sean Vasquez. Urodził się w rodzinie pochodzącej z Brytyjskiego Hondurasu, 21 listopada 1961 r. w Jacksonville na Florydzie. Jako wcześniak był tak bliski śmierci, że tuż po narodzeniu ochrzczono go w dwóch religiach. Moc była po stronie Seana, bo mimo słabości przeżył najcięższe, pierwsze chwile. Nie wie czy to gwiazdy czuwały nad nim wówczas, czy było to zwykłe szczęście, jednak nie jemu jest rozpatrywać los, który przypadł mu w udziale. Trzy dni po urodzeniu rozpoczął podróżowanie. „Pamiętam, że od zawsze podróżowałem. Samoloty, samochody, pociągi. Pierwszym samolotem leciałem tuż po urodzeniu. Podróże chyba są mi po prosty przeznaczone. Podróżuje od zawsze.” Po trzech latach spędzonych w Centralnej Ameryce przeniósł się na Brooklyn w N.Y. by rozpocząć życie jako obywatel amerykański. Sean wspomina: „Byłem pierwszopokoleniowym Amerykaninem w latach ’60, było czego się uczyć „ Dorastając w Brooklynie miał mnóstwo różnorodnych przeżyć. Większość z nich stanowiła cenne lekcje i pobudzały jego rozwój. Ich wartość jednak wyszła na jaw dopiero gdy wkroczył na ścieżkę tatuażu. Po ukończeniu szkoły średniej przez dwa lata uczęszczał do Akademii Sztuki, jednak dopiero 10 lat później zaczął zbierać owoce pracy. W wieku 28 lat - niepewny i pozbawiony wsparcia - rozpoczął pracę jako tatuator. „Zawsze miałem tatuaże, ale nigdy nie sądziłem, że to ja będę tatuatorem. Z resztą to była całkiem inna sprawa w 1988r. Nie było to, jakby to ująć, tak dostępne. Wszystko trzeba było odkryć samemu„. Jednak dzięki kilku dobrym ludziom, którzy uwierzyli we mnie i determinacji udało się przezwyciężyć przeciwności i wspiąć się po drabinie tatuażu. Nazwisko Vasqueza z czasem zyskało dużą renomę. Stał się artystą znanym na całym świecie. Historia jego związku z tatuażem wiedzie przez Mexico City we wczesnych latach 90 tych, przez najbardziej znanych tatuatorów honorowanych w Muzeum Historii Naturalnej w Nowym Yorku w 1999. Doświadczenie zdobywał w Azji, Europie, Stanach Zjednoczonych i Ameryce Centralnej. Ukazywany był w wielu magazynach i czasopismach na całym świecie, reprezentował scenę tatuaży w mediach przy wielu różnych okazjach. Dziś Sean z rodziną mieszka w Austrii. Jako pierwszy Amerykanin uzyskał zezwolenie na wykonywanie tam zawodu tatuatora. Jest również pierwszym, który otworzył TATTOOFEST 26

studio w Salzburgu. Jego praca w Europie, wraz z pracą jego współpracowników w Nowym Jorku, Salzburgu i Wiedniu, pomogła upowszechnić nazwę “Triple X Tattoo” na całym świecie. Jest znany między innymi ze względu na klientelę. Bardzo często odwiedzają go goście wyjątkowi, tacy jak choćby członkowie zespołów Skipknot, Seven-

dust, Player, Hatebreed, Full Debil Jacket, czy Sepultura. Jego sztuka to łączenie nasyconych, mocnych barw z delikatnością wykonania. Zachęcamy do tatuowania się u niego na Tattoofeście, bo następna okazja szybko się nie trafi! www.triplextattoo.com


Te strony magazynu są przeznaczone na rysunki artystów, które mogą być wykorzystane jako wzory do wytatuowania. Pokazują one, że nie tylko to co znajdziecie w katalogach można sobie wytatuować i że wielu tatuatorów oprócz wkłuwania tuszu pod skórę, zajmuje się także innymi dziedzinami artystycznymi. Zaczynamy prezentację od Tofiego, który jako jeden z niewielu osób w Polsce, w miarę regularnie stara się prezentować nowe sety flashy i dla którego rysunek jest taka samą pasja jak tatuowanie.

Tofi „Art-Line” Rybnik Dla mnie rysunek jest podstawą wszelkich działań plastycznych, szczególnie jeżeli chodzi o tatuaż. Projektuję sam większość wykonywanych przeze mnie tatuaży, przez co są unikatowe. Spora część osób przeze mnie tatuowanych kładzie nacisk na indywidualne podejście do ich rysunków na ciele, co daje mi swobodę oraz pomaga w stałym rozwoju. Z myślą o następnej krakowskiej konwencji tatuażu Tattoofest ‘07, jestem w trakcie przygotowywania zestawu piętnastu wzorów, które będzie można nabyć na naszym festiwalowym stoisku. Próbkę tych wzorów można zobaczyć poniżej (foto). Wszelkie pytania oraz zamówienia proszę kierować na adres tofi_tattoo@wp.pl.

TATTOOFEST 27


NEW FLASH! TATTOOFEST 28


NEW FLASH!

TATTOOFEST 29


Japonia to przepiękny kraj w dodatku pociągający dla wszystkich interesujących się sztuką ozdabiania ciała za pomocą igły, ze względu na wyjątkowe i symboliczne traktowanie tatuażu. Z wielkim zaciekawieniem jechałem na wyspy i pierwszą rzeczą jaką dostrzegłem po przylocie i kilku godzinach spędzonych na ulicy jest to, że motywy, które na co dzień tatuuję spotyka się tam na każdym kroku. Smoki, ryby, klasyczne symbole i ornamenty są wtopione w ich kulturę, architekturę i sztukę. Z pewnych źródeł udało mi się dowiedzieć o lokalizacji największego producenta i dystrybutora sprzętu do tatuowania w Japonii. Postanowiłem odwiedzić to miejsce, a zadanie miałem ułatwione dzięki swojemu, znającemu klimat przewodnikowi. Firma Wizard TS, a tak się właśnie nazywa, mieści się w pobliżu Yokohamy. Trafiliśmy do jakiejś ekskluzywnej dzielnicy domów jednorodzinnych. Zbliżając się do wyznaczonego adresu nie sposób było się domyśleć, że w hangarze przed nami mieści się to największe, japońskie Tattoo supply. Na zewnątrz widać było tylko kamery, żadnej reklamy. Zapukaliśmy i otworzył nam bardzo sympatyczny pan, który okazał się właścicielem. Eru - szef, zaprosił nas do środka (mój przewodnik kiedyś pracował u niego, więc kontakt był ułatwiony) i poznałem drugą osobę pracującą w Wizardzie, odpowiedzialną za składanie maszyn do tatuowania. Po wcześniejszym opisie miejsca nie musze dodawać, że pracownia ta nie jest dostępna dla zwykłego zjadacza chleba, a tylko dla ludzi z tzw. branży. Wewnątrz panuje bardzo swojski klimat, warsztatowo-ślusarski. Przechadzający się Eru i Gus, cali wytatuowani w tradycyjne japońskie motywy, dodają smaku atmosferze. Gus jest znany na całym świecie ze swoich unikatowych, ręcznie robionych i niepowtarzalnych maszynek. Próbki jego najnowszej kolekcji możecie zobaczyć na zdjęciach. Na nich pracują najlepsi w Japonii, jak choćby Shige czy Horiyoshi III, które wiele z nich testuje. Gus to prawdziwy artysta. Opowiadał, że czasami potrafi przesiedzieć trzy dni przed telewizorem, bo brakuje mu pomysłów i po prostu weny. Zdarza mu się jednak i kilka dni i nocy nie wychodzić z pracowni, i wtedy powstają najbardziej wyjątkowe rzeczy. Na moich oczach w czterdzieści minut powstała wspaniała maszyna! Nieprawdopodobna jest w jego maszynach konstrukcja i kształt. Eksperymentuje z materiałem i tworzywami z jakich


są zbudowane. Łączy np. metal z drewnem lub różne rodzaje stopów, co daje niepowtarzalny efekt. Do tego dodane ozdobniki jak monety z całego świata, muszelki i różnego rodzaju inne dziwne rzeczy, które wydawałoby się, że nie mogą pasować, pasują i zaskakują. Jego maszyny są dostępne tylko w Japoni i USA (dystrybutorem jest tam firma „Kingpin” Tattoo Supply). Możecie je obejrzeć i zamówić również na stronach www.gusltd.com lub www.wizardts.com, ewentualnie szukajcie GUS-A na największych konwencjach świata! Korespondent Dave




IRONEXPERIENCE IRONEXPERIENCE IRONEXPERIENCE „Są zakazane, są grzeszne są tabu, zachowania które odróżniają kultury, budzą lęk…”

Ozdabianie ciała znane jest na świecie od wieków, od pradawnych czasów zmieniło się jedynie jego znaczenie. Przekłuwanie różnych części ciała miało dawniej charakter symboliczny. W różnych plemionach poddanie się pewnym rytuałom oznaczało przynależność do grup. Jak jest obecnie? Body piercing znany jest na całym świecie, w każdej kulturze jest jakiś jego ślad. Miejsca takie jak uszy, wargi czy nos są już codziennością, nie budzą większego zainteresowania, co więcej więc można zrobić? Bruno Ragonesi ze studia TRUE LOVE w Londynie zajmuje się piercingiem od prawie 15 lat. Jest to zdecydowanie jego droga w życiu, która daje dużo satysfakcji. Jego kreatywność w połączeniu z doświadczeniem pozwala mu realizować bardzo interesujące projekty, które w 100% zadawalają jego klientów i sprawiają że praca wykonywana na co dzień nie staje się rutyną.

Co jest dla ciebie najważniejszego w tym co robisz?

Bruno Ragonesi: Zawsze uważałem, że należy znaleźć sens tego co się robi zamiast wzorować się na innych tworząc wierne kopie powielane przez wszystkich. Odkąd pamiętam miałem dość nietypowe pomysły, chciałem robić coś nowego, ciekawego, jednak łatwo jest tą granice przekroczyć. Uważam że nie chodzi o ilość. To bardzo indywidualna sprawa, można mieć jeden, dwa kolczyki, które wyglądają bardzo dobrze a wystarczy dodać jeszcze jeden i całość wygląda śmiesznie. Właśnie dlatego nie robie zawsze tego z czym przychodzi klient. Staram się wytłumaczyć gdzie i co może faktycznie podkreślać indywidualność, staram się zawsze przekonywać, no chyba że ktoś się bardzo upiera...

Jak zaczęła się twoja historia z piercingiem?

Bruno: Wszystko zaczęło się bardzo wcześnie, miałem 14 lat, zacząłem się interesować wszystkim co dotyczy body art. A to temat bardzo rozległy, nie dotyczący oczywiście tylko piercingu. Starałem się zdobywać magazyny, książki co w tamtych czasach było ciężką sprawą… Wszystko zaczęło się w Vigevano koło Mediolanu. Zawsze staram się mówić o doznaniu jakie niesie przekłucie. Pamiętam moje pierwsze 2 kolce, które zrobiłem w sutkach…łatwo było to ukryć, nie zapominajmy że miałem ok. 15 lat! Jednak doznanie jakie towarzyszyło było czymś niezapomnianym…momentem kiedy przekracza się barierę własnego strachu, to zmienia wewnętrznie. Tego samego dnia wiedziałem, że coś się w moim życiu zmieniło, poczułem że to jest coś co sam chce robić. Niedługo później poznałem 2 osoby, które stały się dla mnie bardzo ważne. Pierwsza to Georgio Rabachin, tatuator oraz Lorenzo Crespi, profesjonalny Piercer. Od tego momentu sporo się zmieniło. Szybko znudziłem się przekluwaniem siebie, zacząłem pracować w lokalnym studiu, gdzie mogłem pomału zdobywać doświadczenie. Pare lat poźniej miejsce w którym mieszkałem i pracowałem było zbyt małe by realizować to co chciałem. W 2001 roku przeniosłem się do Londynu, gdzie poznałem ludzi z którymi pracuje do dziś. Początkowo pracowałem w FULHAM TATTOO STUDIO, jednak szybko zorientowałem się, że jest sporo miejsc w ktorych nie dba się o jakość i zadowolenie klientów, ale najważńiejsza była ilość. Dlatego jedyną drogą było otworzenie studia i praca z ludźmi którzy mają te same priorytety. Tak właśnie zaczęła się moja przygoda ze studiem True Love. Moi klienci przychodzą z najróżniejszymi potrzebami i staram się robić wszystko by moja praca nie była jedynie robieniem dziur w ciele ale by dawala klientom to czego potrzebują. Dlatego staram się wykonywać swoją prace nalepiej jak mogę. TATTOOFEST 34


FESTIWAL TATUAŻU W MEDIOLANIE

1 2

3

16-18 lutego 2007r odbyła się 12 edycja Milano Tattoo Convention. Najpierw mieliśmy na nią pojechać, za chwilę nie aż w końcu się udało. No i chwała Najwyższemu za dar, jakim są w Krakowie tanie linie lotnicze, bo za niecałe 250zł kupiliśmy bilet w dwie strony całkiem zgraną ekipą, Anią, Davidem i Murasem (Kult krk), Dorotą i Krzysztofem (przyjaciółmi studia). W niedługim czasie dołączyli do ekipy wyjazdowej Paweł i Kasia z 3RD EYE z Grudziądza, a na miejscu spotkaliśmy chłopaków z Warszawskiego studia Gulestus. Przyleciała również na specjalne zaproszenie Davida, May z Japonii (będzie tatuować na krakowskim Tattoofest 2007). I już zapowiadało się ciekawie. W Europie odbywa się obecnie ogromna ilość konwencji, ale tak naprawdę do liczących się należy Berlin (choć niestety w ostatnich czasach jego ranga podupadła), Londyn, mega impreza naszpikowana gwiazdami i porównywalny Mediolan. Do czołówki dobija się Rzym i Sztokholm oraz nowa impreza w Paryżu. Tak więc nie być w Mediolanie nam po prostu w tym roku nie wypadało, skoro zachciało nam się wydawać gazetę „Tattoofest”.

No to zaczynamy. Po pierwsze ponad 130 tatuatorów z całego świata, oczywiście w przewadze Europa jednak przybyli też goście z Japonii, Stanów Zjednoczonych, Kanady, Australii, Puerto Rico. Nazwiska znane nawet ludziom przeciętnie interesującym się światem tatuażu jak Boris, Filip Leu, Bardadim, Jack Ribeiro, Robert Hernandez, Shige, Liorcifer i wielu innych. Tam nie było słabych tatuatorów. Na tę konwencje nie może przyjechać i tatuować każdy jeden tatuator który ma na to ochotę… To po prostu elita. Polskim akcentem był tylko Kamil Mocet, który pracuje w londyńskim studio Evil From The Needle. Teraz kilka słów o odwiedzających i miejscu. Konwencja odbywała się w okolicach końcowej stacji jednej z mediolańskich linii metra, w hali wystawienniczej należącej do hotelu Atahotel (nikt z organizatorów nie przejmował się, żeby było klimatycznie i w pobliżu centrum). Wydawałoby się, że leniwych z natury ludzi taka lokalizacja nieco odstraszy. Powiem tylko, że przez trzy bardzo duże sale wypełnione boksami nie można było całymi dniami przejść! Frekwencja powalająca! Ludzie z całego świata uśmiechnięci, koloro-

1. Paolo Acuna, studio Divinity, USA, I miejsce w kategorii Najlepszy Tatuaż Festiwalu 2. Jack Ribeiro, Francja, III miejsce w kategorii Najlepszy Tatuaż Festiwalu 3. Vladi Tattoo, Włochy, II miejsce w kategorii Najlepszy Tatuaż Festiwalu

TATTOOFEST 35


1

2

3

4

1. Robert Hernandez, Vitamin Tattoo, Hiszpania 2. Boris, Węgry 3. Tin-Tin, Francja 4. Laura Satana, Exxxotic Tattoos, Francja 5. Liorcifer, Last Rites, USA 6. Milosh, Czechy 7. Grez, Kings Avenue Tattoo, USA 8. Nyiri Sandor, Locomotive Tattoo, Węgry TATTOOFEST 36


wi, wytatuowani i poprzekłuwani, „normalni” i zwariowani. Jak ktoś się mnie jeszcze raz zapyta, czy moda na tatuaż przemija to nie ręczę za siebie! Po trzecie klimat. Jak już wyżej napisałem w przypadku tej imprezy nie tworzyło klimatu świetne miejsce, ale ludzie w nim zgromadzeni. Na scenie nie działy się specjalnie wyjątkowe atrakcje. Jak to często bywa na festiwalach tatuażu mieliśmy pokazy sztuk walki (Muay Thai, Tai Boxu, Kick Boxingu), polinezyjskie tańce i muzykę, body painting czy Art. Fusion (wspólne rysowanie artystów na sztalugach). Jednak ludzie się nie nudzili. Chodzili, pili piwo, rozmawiali ze sobą i nawiązywali nowe znajomości no i oczywiście tatuowali się. Jedyny mankament, to za mało miejsca jak na tak dużą liczbę odwiedzających. Po czwarte „inne” stoiska, a więc te ze sprzętem do tatuowania, przekłuwania, kolczykami i ciuchami. Jeżeli przez przypadek miało się ze sobą za dużo euro, to niestety wychodziłeś z imprezy z pustymi kieszeniami. Bawiliśmy się świetnie. Na festiwalu rządzili bezwzględnie Japończycy. Modele, którzy przyjechali z Shige i Asakusa Horiyasu powalali swoimi tatuażami w stylu jakuza. Nie tylko powierzchnią wytatuowanego ciała, ale przede wszystkim jakością. Niesamowita sprawa. W sobotę przykuł moją uwagę tatuaż wykonywany przez Paolo Acuna ze studio Divinity. Nie znałem tego Amerykanina wcześniej, w niedziele okazało się, że jego praca została nagrodzona jako najlepszy tatuaż festiwalu. Oceńcie sami, jest jako jedna z prac w ga-

lerii. Ktoś, kto potrafi tatuować będzie wiedział jak trudno osiągnąć taki efekt. Wracając do samych konkursów. Odbywały się tylko w ostatnim dniu festiwalu w kilku kategoriach. Ich prezentacja trwała zaledwie dwie godziny i zawiodłem się przede wszystkim ilością prac wystawianych w najważniejszej kategorii, czyli Tatuażu Festiwalu. Czyżby przestało zależeć tatuatorom na pokazaniu się na scenie? Bo przecież nie nagrody tutaj powinny być najważniejsze. Podsumowując, wyjazd ogromnie udany. Jeżeli dodamy jeszcze do tego piękne miasto, słoneczną pogodę, lot nad ośnieżonymi Alpami, i hektolitry włoskiego wina to na pewno powrócimy do Mediolanu w przyszłym roku. A resztę niech pokażą Wam zdjęcia! Radek

5

6

7

8

TATTOOFEST 37


1

2 3

4

5

6

1, 2, 4, 5, 10, 11 Shige, Yellow Blaze, Japonia 3. Marco, Inkdependent Tattoo, Włochy 6. Pepe, Włochy 7. Kishi, 56 Tattoo, Japonia 8, 9 Asakusa Horiyasu, Japonia TATTOOFEST 38


7

8

9

10

11

TATTOOFEST 39


TATTOOFEST 40


TATTOOFEST 41


TATTOOFEST 42


TATTOOFEST 43




www.tattooart.pl Tattooart to obecnie największy i najbardziej rozbudowany portal mówiący o tatuażu w polsce. Zapewne wiele jeszcze pozostawia do życzenia, ale jak na funkcjonujący zaledwie rok zainteresowanie nim jest imponujące. Do jego pełnej krasy brakuje tylko bieżących aktualizacji i tutaj mamy obiecane, że wkrótce wraz ze zmianami, jakie są planowane w najbliższym czasie to zmieni się na pierwszym miejscu! Zachęcam do przeczytania wywiadu, bo jest on dowodem na to, że coraz większej ilości osób w Polsce zależy na rozwoju tatuażu w naszym kraju! P: Witam. Krótkie informacje o sobie. R: Siema. Nazywam się Radek Nierychło, ale dla przyjaciół jak i po sieci krążę jako Raga. Jestem szczęśliwym i dumnym posiadaczem Milki (Fantagiro SJ Las Vegas), czyli najpiękniejszego pieska rasy Cane Corso Italiano w Europie (może świecie?). P: Zaczniemy od podstawowego pytania. Skąd u ciebie zainteresowanie tatuażem i sztuką ciała? R: Od małego podobał mi się tatuaż. Był dla mnie zawsze czymś w rodzaju zakazanego owocu, do którego dostęp jest ograniczony. Zawsze traktowałem tatuaż jako sztukę, nie tylko jako bazgroły na skórze czy chwilowy kaprys. W rodzinie nikt oprócz siostry Marii nie dzieli mojej miłości do tatuaży, choć któryś chłopak mamuśki z insygniami wojskowymi paradował. P: A konkretnie działanie twojej skóry są efektem …? R: …PRZEJEBANEGO koszmaru. Było lato 2004, godz. 2 w nocy. Miałem jakiś koszmar, wiele nie pamiętam, w każdym razie obudziłem się zlany potem i tylko z jedną myślą w głowie „jak się teraz nie wydziaram, to już nigdy”. Jeszcze tej samej nocy zadzwoniłam do mojego przyjaciela Kornika (LosLukasos) i on nagrał mi wizytę u dziarmistrza z Czechowic-Dziedzic. Tam na następny dzień powstał mój piesek niesławnie nazwany przez żonę „Pieprzycielem”. Nigdy nie uważałem tatuażu za przymus, na zasadzie „szybko musze wydziarać jak największą powierzchnię ciała”. Dlatego też następny wzór zrobiłam z okazji mojego ślubu z Pipkiem (Aga - żona) z końcem 2006 roku. Są to dwie jaskółki i szarfa z napisem „Till death do us part”. W kolorze wykonał je Radek z bielskiego studia Tryton, jednego z pierwszych tatuatorów na południu Polski. Pomocną dłoń użyczyła mi Kasia (MissVenflon). Lada dzień mam w planach pokrycie prawego uda czymś, co będzie bardzo crazy. Ma być multikolorowo, tak żeby epileptyk bał się to obejrzeć. P: Skąd u ciebie „sieciowe” zamiłowanie do tatuażu? R: Gdzieś 3 lata temu szukałem jakiegoś miejsca w sieci, gdzie mógłbym porozmawiać z ludźmi na temat wiadomej tematyki. Myślałem, że będzie łatwiej, jednak wiele stron było po prostu gównianych i nie działały. Wbiłem się na forum pewnego krótkometrażowego czasopisma z maxem i tatuażem w nazwie, jednak brak jakichkolwiek władz na tym forum jak i zerowe zainteresowanie właściciela strony zmusiło mnie do emigracji. Zebraliśmy grupę użytkowników i uderzyliśmy na wtedy bardzo aktywne forum warszawskiego tatuatora Tattoos. Miesiącami było git, jednak w którymś momencie Tattoos po prostu zniknął. I znowu forum było bez tzw. ”władzy”, nikt nie opiekował się tematami tak jak i niektórymi niewyżytymi dzieciakami, które lubowały się w pisaniu bzdur. I powolutku znowu zaczęło się coś psuć. P: I tak zrodziło się TattooArt? R: W sumie tak. Wyraziłem swego czasu u Tattoosa pomysł na utworzenie nowego serwisu związanego z tatuażem. Ogólnie ludzie popierali pomysł, jednak tylko Balu, też użytkownik TATTOOFEST 46


wspomnianego forum Tattoosa, miał tyle samo pary i samozaparcia do stworzenia nowego serwisu. Nie chciałbym się w tym momencie rozpisywać nad ogromnymi problemami, które nas po drodze spotkały. W każdym razie będąc kilka banknotów szczuplejszy i na pewno bardziej siwy z nerwów, w styczniu 2006 roku ruszył TattooArt. Tak na boku dodam, że ze wspomnianego forum Tattosa wyłonił się również inny, tez bardzo duży lecz o innej charakterystyce serwis, czyli bodymodifications.pl z SIC’iem na czele. Pozdrowienia dla ziomala z pięknego śląskiego miasta. P: Czym jest TattooArt? R: TattooArt stanowi rodzaj medium dla tatuatorów, czyli pomiędzy tatuatorami a osobami zainteresowanymi tatuażem. I nie mowa tu tylko o informacjach dotyczące ceny za wzór 10 x 10cm. Wielu przyszłym klientom doradza się jak pielęgnować tatuaż, jaki wzór wybrać, gdzie trudno dostępny wzór znaleźć, czy chociażby, które studio jest odpowiednie do danego motywu a które studio ominąć szerokim łukiem. Z drugiej strony tatuatorzy wymieniają się swoim doświadczeniami, nawzajem pomagając sobie czy doradzając np. jaka maszynka czy jaki tusz jest git. Jednak to nie wszystko. Na TattooArt działa potężna galeria prac polskich jak i zagranicznych tatuatorów, która powiększa się z każdym dniem przynajmniej o kilkanaście prac. Właśnie to nasza galeria pokazuje na jak wysokim poziomie stoi polski tatuaż i to, że bynajmniej nie jesteśmy zaściankiem światowej sceny tattoo. P: Słyszałem o pewnych usprawnieniach, które maja dosięgnąć TattooArt … R: Tak. Tylko, że to na razie głęboko skryta tajemnica. Zdradzę tylko, że będzie dużo bardziej dynamicznie, galeria będzie dużo bardziej rozbudowana i dopasowana pod indywidualnego użytkownika itd. itd. itd.…

P: Co sadzisz o polskiej scenie tatuażu, bo chyba już można o takiej mówić? R: Pewnie, że mamy scenę. Tak jest kilka lat temu Wzgórze rymowało, kilku ludzi doszło do porozumienia. W Polsce jest w wielu ludziach chęć działania. Organizujecie TattooFest, ze świetnymi polskimi studiami i gośćmi zagranicznymi. W tym roku festiwal zostanie połączony z MoshFestem, czyli ogromna impreza muzyczną, która tez ma swój udział w scenie tatuażu. Fajne imprezy cykliczne są w Grudziądzu i Szczecinie. Właśnie na takich imprezach bawi się przecież „scena”. Potem mamy również nie jedną, a kilka firm odzieżowych, które robią ciuszki dla płci pięknej i brzydkiej w klimatach „tattoo” Coraz więcej pojawia się także dystrybutorów sprzętu do dziarania i biżuterii do piercingu. Polska to nie Chiny. Każdy tutaj każdego zna, a jak nie osobiście to na pewno przez jakiegoś wspólnego znajomego. Możliwości mamy również wiele. Trzeba po prostu dalej działać, robić swoje, spotykać się, rozmawiać i się dobrze bawić. A reszta niech się sama martwi swoim nudnym życiem! P: Masz bardzo optymistyczne podejście do całego zjawiska tatuażu. A co cię tak denerwuje? R: Buraki tworzone przez buraków na cudzej skórze. No i brak dystansu wielu ludzi tatuujących do własnej techniki czy możliwości. Jakoś tatuatorzy to zawsze tacy indywidualiści, którzy nie lubią krytyki ich prac. P: Jakieś krótkie pozdrowienia na zakończenie… R: Pipoline, moją rodzinę i wszystkich przyjaciół, kochaną rodzinkę TattooArt oraz wszystkie osoby mi przychylne… P: Jakieś refleksje na finał? R: Hey, ho! Let’s go, nie przejmować się niczym i ogólny rock’n’roll

www.tattooart.pl


w sieci

www.digart.pl

To bodaj największy polski portal internetowy, przeznaczony dla artystów współczesnych i różnego rodzaju twórców. Możemy w nim znaleźć takie formy jak fotografię, rysunek, malarstwo, grafikę, projekty, tapety, poezję, prozę i inne, powyżej nie klasyfikujące się. Każdy z tych działów dzieli się na podtematy. W każdym z nich jest umieszczonych kilkaset prac jak choćby dla przykładu w fotografii architektury możemy oglądnąć ponad 15tyś.zdjęć! Można byłoby się zapytać, a co to obchodzi osoby interesujące się tatuażem? Z wielu powodów. Jednym z nich jest to, że Digart może być skarbnicą pomysłów i inspiracji, za-

www.tattoo.com.pl

równo dla tatuatorów jak i tatuujących się. Traktuje głównie o sztuce współczesnej, więc łatwo zorientować się jakie na chwilę obecną panują trendy i na co w głównej mierze jest ona ukierunkowana. Możemy znaleźć na tej stronie wiele nieudanych pomysłów, aż do przesady amatorskich w złego tego słowa znaczeniu, ale również pojawiają się rzeczy niesamowite, dalekie od komercji, przeciętności i rutyny. Na Digarcie możemy znaleźć również trochę projektów tatuaży oraz zdjęć ich samych. Lecz jest to ilość znikoma w porównaniu z innymi dziedzinami. Zastanawiam się dlaczego tak jest? Czy polskim tatuatorom nie zależy na prezentacji swoich prac szerszej grupie osób? Dlaczego tak popularna współczesna forma artystyczna jaką jest tatuaż, nie potrafi sobie wywalczyć należytego miejsca w tego typu społecznościach? Na koniec dodam, że wielką zaletą strony jest łatwość w poruszaniu się po niej, ciekawa grafika, aktywne forum, proste menu. Warto po niej od czasu do czasu pobuszować, każdy znajdzie coś dla siebie ciekawego. To strona jednego z najbardziej popularnych studio tatuażu na Pomorzu. Dagmara i Jarek prezentują za jej pomocą kawał dobrej roboty. Strona sama w sobie nie jest rewelacyjna, za to galeria prac, imponująca. Blisko 300 zdjęć tatuaży wykonanych w gdańskim studio w ostatnich latach. Tematyka wszechstronna, jakość wysoka. Czego więcej potrzeba? Ponadto możemy pooglądać zdjęcia wnętrz, poczytać o historii tatuażu i tylko nie rozumiem zakładki „puk puk”, i nie do końca jestem przekonany o jej aktualności. Aktualizowanie tej strony jest na pewno największym jej minusem, a szkoda, bo mogłaby być naprawdę ogromnym źródłem wiedzy dla osób chcących zmodyfikować swoje ciało. Tak, tak, wiem, brak czasu… Szkoda również, że nie możemy nigdzie przeczytać o historii studia ani o obecności jego na wielu konwencjach. Poza tym wiedza, jaka dysponują właściciele na temat polskiej sceny tatuażu również nie powinna według mnie pozostawać w czterech ścianach studia. Dagmara! Jarek! Pochwalcie się trochę!

www.inkednation.com To strona stworzona dla wszystkich entuzjastów i miłośników tatuażu. Powstała na wzór My Space by ułatwić komunikację pomiędzy ludźmi zainteresowanymi tą dziedziną. Znajdziemy tam profile nie tylko studio tatuażu, ale także prywatne tatuatorów lub ludzi po prostu wytatuowanych. Inked Nation istnieje stosunkowo niedawno, ale bardzo szybko zyskuje sobie ogromną popularność na całym świecie. Naprawdę można spędzić na tej stronie niezliczoną ilość godzin, poznawać wspaniałych i ciekawych ludzi oraz wymienić wiele informacji. Świetne menu ułatwia poruszanie się i wyszukiwanie dla Nas najważniejszych informacji. Do tego sprawnie działające forum, blogi i mnóstwo, mnóstwo zdjęć! Pozycja obowiązkowa w „ulubionych” Twojego komputera. TATTOOFEST 48


www.paris-tattoo.com

Esplanade Du Chateau Vincennese w Paryżu to miejsce, w którym odbędzie się 1 Art. Fest. No i wspaniale, bo to świadczy, że tatuaż w Europie z powrotem odnajduje właściwą drogę. Kolejne miasto, jak najbardziej do tego typu imprez pasujące, które pokusiło się o organizację naprawdę dużej

www.byjack-ribeiro.com

To chyba ideał strony internetowej większości tatuartystów. Mocno zakręcona, urozmaicona i szybko pracująca. Do tego wszystkiego możemy oglądąć tatuaże na naprawdę wysokim poziomie. Strona jest w zdecydowanie mrocznych klimatach

i bardzo prestiżowej imprezy. Po Mediolanie i Londynie zapowiada się wielce klasowa konwencja. O jej randze niech świadczy choćby to, że nie byle kto mógł się na nią załapać. Wystawcy to głównie tatuartyści specjalnie zaproszeni. Mamy tu i polskie perełki na liście czyli np. studio „Gonzo” ze Szczecina. Jest również Piotrek Tatoń (tylko nie wiedzieć czemu przy jego nazwisku widzimy brytyjską flagę?) oraz Kamil Mocet pracujący w londyńskim studiu Evil From The Needle. Oprócz nich prawie 80-ciu innych wystawców głównie z Francji i Stanów Zjednoczonych. Na stronie czuć paryski klimat. Piękne plakaty w fantastyczny sposób łączą elementy tatuażu i klimatu stolicy Francji. Również dobrze dobrana „bulwarowa” czcionka dodaje specyficznego uroku. Brakuje trochę życia i świeżych informacji, ale dla znawców tematu i degustatorów tatuaży nie są one w tym przypadku niezbędne. Z całą pewnością wyślemy na ten festiwal naszego korespondenta, bo takiej okazji nie przepuścimy. W najbliższym numerze będziecie mogli przeczytać obszerną relację z tego wydarzenia oraz oglądnąć całą masę zdjęć. Tymczasem zerknijcie na stronę i być może do zobaczenia w Paryżu!

z zaskakującą muzyką w tle. Przy pogłośnionych na maxa głośnikach ciarki przechodzą po plecach… Owady, które co chwilkę pojawiają się na monitorze również robią niesamowite wrażenie. Jacka Ribeiro poznałem dwa lata temu na konwencji w Pradze. Na pewno jest kontrastem dla swojej strony jeżeli chodzi o usposobienie. Zawsze wesoły i uśmiechnięty. Jego twórczość jest jednak taka jak i strona - demoniczna. Zarówno jego tatuaże jak i rysunki autorskie przedstawiają często pomarszczone twarze, motywy związane ze śmiercią, deformacje. Nie trudno dostrzec ogromny wpływ Roberta Hernandeza. Przez to jedni uważają Jacka za naśladowcę inni za następcę tego znanego tatuartysty. Na pewno jego popularność w ostatnim czasie bardzo urosła. Wiele czasopism o tematyce modyfikacji ciała zamieszcza o nim informacje. Swoją sławę buduje nie tylko poprzez samą twórczość ale także przez jej szerokie prezentowanie na największych europejskich konwencjach. Często dzieli boks wystawienniczy z Miloshem z Czech, jednym z najpopularniejszych rysowników na naszym kontynencie, jeżeli chodzi o projekty tatuaży. Może i do nas którejś wiosny zawitają?

www.miloschtattoo.com „Nazywam się Milos. Jestem szczęśliwym mężczyzną, dlatego że moja praca jest moim hobby. Zacząłem tatuować kilka lat temu, ale rysuję całe moje życie” - możemy przeczytać we wstępie strony. I tak naprawdę jest! Jego rysunki są w katalogach większości europejskich pracowni tatuażu, są naprawdę świetne. Idealnie nadają się do tatuowania i obejmują tematyką najpopularniejsze motywy w tatuażu, takie jak Wikingowie, tribale, zwierzęta, demony, twarze, Indianie. Zestaw jego rysunków można kupić w nienajniższej cenie dla przeciętnego zjadacza chleba, ale dla osób które naprawdę chcą mieć dobry projekt nie będzie zapewne barierą. Przecież tatuaż jest czymś na całe życie, więc warto w niego nieco więcej zainwestować! A może wystarczy zapytać o nie swojego tatuatora? TATTOOFEST 49


TATTOOFEST 50


TATTOOFEST 51


KUDI chicks

KUDI chicks

KUDI chicks

Ania

dziewczyna z okładki.

Przyszła do mnie 4 lata temu na przebicie języka i tak ją poznałam. Potem na warkocze. Następnie spotkałam ją gdzieś na krakowskim Rynku, dwa dni później piłyśmy razem piwo i tak zaczęła się nasza przyjaźń. Jest wariatem o bardzo crazy pomysłach - do tej pory myślałam, że to tylko mnie takie głupoty przychodzą do głowy. Otwarta, zawsze uśmiechnięta, przekazuje pozytywną energię na każdego kto jest w pobliżu. Ania ma kolczyki - w miejscu intymnym, języku, brodzie i pieprzyka (Monroe.). Bardzo chciała żeby wygoiły jej się w nadgarstkach i między kciukiem a palcem wskazującym ale lipa, gojenie zmęczyło ją i je wyjęła. Jakiś miesiąc temu przyszła do mnie i powiedziała: „dzisiaj jest ten dzień, przebij mi proszę policzki”. A ja na to: „spoko! Ale jak z pracą, szef ci pozwoli?” a Ania: „Mam. to gdzieś!”. No to ja: „Kłujemy, he, he…”. Takie spontaniczne decyzje są najlepsze!

TATTOOFEST 52

Foto: Berylek


KUDI chicks Ania ma tatuaże - konkretnie - pojechała z całą nogą. Kotki to ostatni jej tatuaż robiony przez Davida. A wcześniej łydka (David, Pracownia Kult), lędźwie (Lewy, również Kult), smok w tribalu na podbrzuszu (hi, hi, to moje dzieło) i słoneczko, błąd młodości u kogoś, gdzieś na imprezie. Taka jest po prostu Ania!

KUDI chicks

KUDI chicks

A oto kilka słów od Ani dla Was: Cieszy mnie to, że młodzi Polacy stają się coraz bardziej otwarci i mają coraz większy dystans do siebie. Już mniej ludzi patrzy z wytrzeszczonymi oczami na kogoś kto nie jest zwykłym, szarym, przemykającym ze spuszczoną głową obywatelem. Nie chodzi jedynie o tatuaż, ale również o ubiór, fryzurę! W naszym kraju panuje jeszcze stereotyp więziennych tattoo, przy czym starszym ludziom jest trudno z dnia na dzień zmienić swoje przekonania i ja to doskonale rozumiem. Ale argumenty w stylu takich, że ludzie z dobrych domów, wykształceni, żyjący na poziomie, nie robią sobie takich rzeczy, uważam za śmieszne (powiedział kiedyś tak do mnie mój klient…) Nie zgadzam się z tym. Nie raz widziałam w studio tatuażu pana w garniturze podciągającego rękaw koszuli, żeby przymierzyć wybrany przez siebie wzór. A nawet jeżeli osoby „z dobrych domów” nie robią czegoś na co maja ochotę, to jest to wina otoczenia z ograniczonym myśleniem! Może też dochodzić kwestia bólu… To, czy mam całe kolorowe plecy czy mały znaczek na kostce, nie ma najmniejszego wpływu na to jaką jestem osobą, nie

Foto: Katarzyna Pałetko

TATTOOFEST 53


KUDI chicks

KUDI chicks

ma wpływu na to jak postępuje w życiu, nie zmienia to w żaden sposób mojego charakteru. Mnie się to po prostu podoba, jeżeli jest coś ładnie starannie wykonane, wygląda to po prostu ślicznie. Mój pierwszy tattoo zrobiłam w szkole podstawowej w wielkiej tajemnicy. Zrobił mi go jakiś koleś, którego widziałam wtedy pierwszy raz. Miał maszynkę zrobioną własnoręcznie, bodaj z jakiegoś długopisu. Do wybranego przeze mnie wzorku próbował nie odbijając ich na nodze dorobić kilka promyków - była to próba zdecydowanie nie udana. Dlatego podstawa to wykonywanie zabiegów w miejscach przystosowanych do tego i przede wszystkim nie robionych przez przypadkowe osoby, no i alkohol: tatuowany - tak! tatuator - nie!!!!!! : ) Muzyka, której słucham to schranz i ogólnie mocne odmiany muzyki elektronicznej, a dla relaksu minimal ambient. W Krakowie mogę wypić piwo, ale na imprezę musze juz udać się na północ (Wrocław, Poznań, Bydgoszcz). Polecam szykujący się mega festiwal TDK TimeWarp 2007 24-31.03.07 Niemcy-Mannheim!!! Oj, będzie się działo. Również nie mogę doczekać się konwencji tatuażu w Pradze - po ostatniej Apokalipsie (impreza muzyczna) zakochałam się w Czechach. Ci ludzie są pojechani na maxa!!!! Drinki: hmmmmmmmm adwokat (mój najaktualniejszy patent: adwokat + cynamon = rewel). Nie wiem dlaczego tak mało osób to lubi. Dzień bez adwokata to dzień stracony! Życie jest gorzkie, niech chociaż drinki będą słodkie!

54

Foto: Berylek


KUDI chicks

KUDI chicks

JAK OKREŚLIŁABYM SIEBIE JEDNYM SŁOWEM?: DZIWNA KUDI: Co na to mama? ANIA: „Dziecko, nie okaleczaj się, proszę - dlaczego ty to robisz? Zobaczysz że będziesz jeszcze tego żałować! KUDI: Czy to boli? ANIA: Uważam, że ból to cena jaką musze zapłacić, by mieć coś fajnego. KUDI: Co chcesz powiedzieć ludziom jeszcze nie mającym tatuażu? ANIA: Ale wam dobrze! Macie pełne pole do popisu na zajebisty wzór. Tatuaże mogą być teraz tak piękne, kolorowe. Fajniejsze niż kiedyś. KUDI: Jak widzisz siebie za parę lat ? ANIA: Nie poprzestanę na tym co mam. Ciągle mam pomysły na nowe wzory i boję się, że kiedyś zabraknie mi na nie miejsca. KUDI: Który ze Twoich kolczyków lubisz najbardziej ? ANIA: Tam ….

Foto: Katarzyna Pałetko

55


www.tattoofest.pl


www.tattoofest.pl


MOSH-FES T ( Krakows

kie Koncert y Sceny Ha

rdCore)

Trochę historii Na początku 2006 roku w Krakowie spotkały się dwie osoby. Jak to się mówi, odpowiedni ludzie w odpowiednim czasie i miejscu. Spooky (obecnie szef Spook Records) szukając sponsorów natknął się na Tomka (szef Shing Records), który zaproponował pomoc w organizacji koncertów. Wyszła z tego dobra fuzja gdyż doświadczenie i lata pracy w tej branży Shinga plus zapał i tzw. świeża młoda krew Spookiego spowodowała szybkie efekty działania. Pierwsza edycja zatem miała miejsce już 9 czerwca w krakowskim klubie Rotunda. Jako gwiazda główna była najbardziej znana francuska metalcorowa ekipa czyli L’esprit Du Clan. Był to ich drugi występ a raczej mini trasa po Polsce która skończyła się pełnym sukcesem. Mimo obaw bo w tym czasie był Mundial nie zabrakło prawdziwych fanów ostrego brzmienia i na koncercie było sporo zapaleńców. Koncert wypadł wyśmienicie natomiast polskie supporty jak Face of Realisty czy lokalne : Daily Bread, Dealer czy Inshaalah dodały całości odpowiedniego smaczku. Zmęczeni ale zadowoleni pierwszą edycją zaczęli snuć plany na kolejny koncert. Druga edycja miała miejsce 5 października tez w Rotundzie. Tym razem gwiazdą imprezy była legenda sceny New York HardCore czyli 25 TA LIFE Amerykanie dali popis w pięk-

nym stylu. Było widać poziom gry i tzw. sceniczne ruchy. Każdy fan dobrego oldschool nie mógł stać obojętnie. Cala sala puściła się w szał koncertowej zabawy. Z Polski dawali czadu No Heaven Awaits Us, którzy dawali wszystko z siebie, HardWork jeden z filarów śląskiej sceny hardcore, Odszukać Listopad oraz miejscowy skład Violetta Villazz. Ogromnym i miłym zaskoczeniem było to, ze mimo terminu (czwartek) było dużo ludzi, około 350 osób dzięki temu zespołom jak i fanom jeszcze lepiej się bawiło. Do dziś sporo ludzi wspomina tą imprezę jako najlepszą edycję. Jeszcze dobrze koncert się nie skończył, a był już gotowy termin na trzecią edycję. Tym razem miejsce koncertu było 11 listopada w klubie studenckim Zaścianek. Zagranicznymi gośćmi byli : Abhorrence z Słowacji oraz Flowers For Whores z Czech. Krajowe zespoły tym razem prezentowały się w postaci : H.N.D.M. jedni z dinozaurów ekipy Silesia hardcore oraz Tony Clifton i krakowski Drown My Day. Mimo mniejszego formatu imprezy biorąc pod uwagę, że zagraniczne kapele były znane głównie przez znawców tematu klub pękał w szwach. Ciężko było się momentami poruszać w tłumie. Kolejna edycja zakończona sukcesem i udaną zabawą zamknęła rok 2006 w kalendarzu organizatorów. Czwarta edycja miała swoje miejsce 21 stycznia 2007 i ponownie odbyła się w klubie Rotunda. Gwoździem programu była bostońska kapela Black My Heart, która mimo paruletniego działania jest bardzo lubiana w USA. Zresz-


tą w Polsce też maja swoich odbiorców, co było widać po różnych ekipach które zjechały z daleka. Druga gwiazda to austriacki Only Attitude Counts. Można rzec legenda na europejskiej scenie oldschool hardcore. Niektórzy przyrównują ich nawet do Agnostic Front. Rodacy tym razem to: Good Old Days świeżo po wydaniu nowej płyty razem z OAC mieli małą trasę po Polsce promując nowy materiał. Dodatkowo na scenie ukazała się Mothra, liderzy jeśli chodzi o połamane dźwięki i duży ciężar oraz lokalna ekipa w postaci Core Xolio. Mimo tragicznego terminu (niedziela) ludzie nie zawiedli i też można imprezę zaliczyć do udanych. Idea i zasada imprezy jest bardzo prosta. Chodzi o wspieranie muzyki i artystów z kręgów muzyki hardcore. Zapraszanie zagranicznych gwiazd ma na celu rozpowszechnianie tego typu grania w mieście oraz danie szansy polskim zespołom na wypromowanie się, pokazanie swojej twórczości itp. Koncerty najczęściej mają miejsce w C.K. Rotunda, gdzie jest gwarancja na dobrą jakość koncertów i każdy łatwo może tam trafić nawet jak nie jest z Krakowa lub okolic. Widząc odzew i duże zainteresowanie publiki impreza stała się już stałym elementem krakowskiej sceny cyklicznych koncertów. Obecnie planuje się kolejną, ale specjalną edycje MOSH-FEST, bo w połączeniu z TATTOOFEST. W dniach 5-6 maja 2007r ma mieć miejsce wielkie wydarzenie kultury niezależnej. Zagra około 20 zespołów, w tym 3 kapele zagraniczne i reszta z całego kraju. Skład zapowiada się następująco i nie powinien się już zmienić choć nigdy nic nie wiadomo. Spider Crew , Action , Punishable Act oraz z Polski : CF98, Tony Clinton, Odszukać Listopad, Soul Burners, Thunderboyz, Eye For An Eye, Elvis DeLuxe, 1125 , Schizma, Daily Bread, Chupacabras, In A House Of Brick, HardWork, AfroPorno, Searching For A Calm, Blood Is The Harves ….. Spider Crew to obok Only Attitude TATTOOFEST 59


Counts 2 rozpoznawalna w Europie kapela z Austrii. Porządna dawka oldschoolowego, ulicznego grania !!! Action to najbardziej znana i rozpoznawalna czeska kapela metalcorowa pośród europejskiej sceny. Zresztą kto był rok temu na Fluff Festiwal ten wie o czym mowa. Punishable Act to świeża załoga z Niemiec lecz również prezentująca dobry poziom. Są obecnie świeżo po wydaniu nowego albumu. Omawiając Polsce chyba nie musze dużo mówić o Schizmie czy 1125. Weterani naszej rodzimej sceny, klasyki i pozycje obowiązkowe dla każdego fana hardcora. Podobnie jest z HardWork jeśli ktoś jest z Śląska musi ich znać lub Eye For An Eye które jest liderem na polskiej scenie hardcore/punk. O pozostałych kapelach można by tez równie pisać dużo Alę zajęło by to cala noc wiec ograniczę się do podania linków aby każdy sam ocenił zespoły. Jedynie co warto zaznaczyć to, że każdy zespół który pokaże się na festiwalu prezentują sobą duży poziom artystyczny dzięki czemu znalazł się na liście. Choć niestety sporo dobrych kapel które były w planie musiały odpaść przez zwyczajny brak czasu którego niestety w napiętym grafiku zabrakło na te dwa dni. To byłoby na tyle, reszta zostaję do was czy zdecydujecie się spędzić weekend na wypasionych koncertach czy siedząc w domu przed

TATTOOFEST 60


telewizorem narzekając ze nic ciekawego się nie dzieje.

WIĘCEJ DOWIECIE SIĘ NA STRONACH: www.mosh-fest.prv.pl, www.spookrecords.com,

www.shingrecords.com Kapele:

www.myspace.com/spidercrew, www.myspace.com/actionmosh , www.myspace.com/punishableact, www.myspace.com/schizmahc,

www.myspace.com/1125hc, www.myspace.com/hardworksilesia, www.myspace.com/cf98 www.myspace.com/tonycliftonband , www.myspace.com/odszukaclistopad www.myspace.com/bloodistheharvest www.myspace.com/afroporno www.myspace.com/ efae www.myspace.com/ thethunderboysrock , www.myspace.com/elvisdeluxe , www.myspace.com/soulburnersrock, www.myspace.com/dailyxbread, www.myspace.com/iahob, www.myspace.com/searchingforcalm, www.myspace.com/chupacabras1





Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.