TF # 3, July 2007

Page 1

ISSN 1897-3655

CENA: 13zł w tym 7%VAT

NR 3/2007 LIPIEC

Festiwal tatuażu PRAGA 2007 Dolnośląski TATTOO RAPORT wzory RICARDO

ROBTATTOO z Krakowa PRYKAS STUDIO z Rybnika

Eva

Forever KONKURS WYWIAD

Sławek

WYWIAD MIESIĄCA: - z „Tattoo Studio & Club”

Granda


Wstęp

WSTĘP!

Wakacyjny numer w waszych rękach. Miłego czytania i oglądania w słoneczne dni! Pamiętajcie! Ten magazyn jest dla was od jajka do jabłek: cyt. „Ab ovo usque ad mala” Horacy Redakcja

spis treści

SPIS TREŚCI

4-5 8-13

INFO WYWIAD MIESIĄCA – SŁAWEK Z POZNANIA Daje do myślenia

16-19

PRYKAS STUDIO – RYBNIK

20-23

ROBTATTOO Z KRAKOWA

26-29

Prezentacja I

Prezentacja II

RAPORT – WOJEWÓDZTWO DOLNOŚLĄSKIE Co tam słychać?

30-35 FESTIWAL TATUAŻU W PRADZE

38-41

Dużo Polaków było w tym roku.

POLACY WYTATUOWALI NA CZESKIEJ ZIEMI Kolorowo na wesoło

Okładka: Foto - K. Szczepaniak

42-43 PIERCING

Wariacje Bruno z nowym przekłuciem

44-46 CARTOON STYLE WYDAWCA: FHU Koalicja ul. Szpitalna 20-22/s5 31-024 Kraków REDAKTOR: Radosław Błaszczyński kult@tattoofest.pl OPRACOWANIE GRAFICZNE: Asia STALI WSPÓŁPRACOWNICY: Dawid Karwowski, Jakub Murawski, Elżbieta Herzog, Agata Ćwierz, Kaśka, Raga, Nikita, Dorota TQD MARKETING I REKLAMA: Anna Błaszczyńska info@tattoo.biz.pl Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych, zastrzega sobie prawo redagowania nadesłanych tekstów i nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Zakręcone tatuaże w mistrzowskim stylu

47-49 TATTOO FLASH 50-51 52-53 54-55 56-59 60-63 65-70

Ricardo

WYWIAD Z ROBERTO

Kulisy paryskiej konwencji

RODZINA TATTOOART -

Anabi

TATUAŻ W SIECI KUDI CHICKS -

Eva Forever

MOSHFEST

Wywiad ze Spider Crew

CIEKAWE NADESŁANE

Więcej polskich tatuaży

TATTOOFEST 3


INFO

INFO

Od redakcji!

No i jesteśmy znowu z wami z kolejnymi informacjami ze świata tatuażu. Coraz bardziej pochłania nas praca nad magazynem, bo przecieramy oczy ze zdziwienia jak wiele w nim się dzieje a jak mało informacji docierało do tej pory do przeciętnego zjadacza chleba. Na początku po raz kolejny apel do tatuatorów. Jeżeli coś fajnego wytatuujecie, z czego naprawdę jesteście dumni, to podeślijcie fotkę (wymiar: min! 10 na 15cm i 300dpi). Pamiętajcie. W dziale „Ciekawe-Nadesłane” będziemy umieszczać max dwie prace jednego tatuatora w numerze. Tylko tatuaż artystyczny. Dla standardowych, katalogowych motywów mówimy stanowcze NIE!. No i oczywiście wymagany wysoki poziom techniczny. Nowinka w tym numerze to konkurs fotograficzny. Poszukajcie szczegółów na kolejnych stronach. Jeżeli będzie nim zainteresowanie z waszej strony jak i nagrodami, które oferujemy, stanie się to stałym punktem magazynu. Inny nowy dział to RAPORT. W tym numerze na tapetę poszło województwo dolnośląskie. Na stronnicach będziemy starali się opisać w paru zdaniach poszczególne województwa, bez specjalnej krytyki a raczej skupiając się na ogólnej informacji co się w nich dzieje. W kolejnym numerze zaprezentujemy woj. łódzkie, więc jak będziecie mieli jakieś informacje, chcieli przed kimś przestrzec lub kogoś pochwalić to piszcie na e-mail ermine@interia.pl Same studia, które chcą coś o sobie powiedzieć, też niech się odzywają. Na koniec podziękowania za przychylne komentarze co do drugiego numeru. Cieszymy się, że spodobała się wam grubsza i lakierowana okładka oraz zwiększona ilość stron! Postaramy się ciągle ten poziom co najmniej utrzymać. Dziękujemy serdecznie wszystkim tym, którzy umieszczają reklamy w naszym piśmie. Wiemy, że niektórzy nie muszą tego robić, ale po prostu w ten sposób chcą wesprzeć działalność TattooFestu. To dzięki nim mamy nadzieje współtworzyć nowy rozdział w historii polskiego tatuażu. Szacunek! No to miłej lektury i do zobaczenia za miesiąc! Radek TATTOOFEST 4

UWAGA!

Festiwale tatuazu w lipcu!

PRENUMERATA! 3 numery to 39,00 a 6 numerów to 78,00 (kolejny dostaniesz w prezencie). Na terenie Polski przesyłka gratis. Poza granicami należy doliczyć koszt przesyłki. Żeby zaprenumerować Tattoofest należy: 1. Skontaktować się z Anią i podać swoje dane i zaznaczyć od którego numeru chcesz otrzymywać gazetę (kontakt 12 429 14 52, 502 045 009 , kult@tattoofest.pl) 2. Wpłacić kaskę przekazem pocztowym na adres: FHU Koalicja Szpitalna 20-22/5s 31-024 Kraków lub przelewem na konto: Anna Błaszczyńska 02 1540 1115 2064 6060 0446 0001 Jeśli chcesz otrzymać fakturę koniecznie nas o tym poinformuj podczas zamówienia!

7th International Tattoo Convention Valencia 13-14-15.07.2007. Hiszpania www.valenciatattooconvention.com

Tattoo und Piercing Convention in Hart-Laberweinting 07-08.07.2007. Niemcy www.conventions-hart.de

III Int. Tattoo Convention Stavanger 27-28.07.2007. Norwegia www.tattooconvention.no

Nowa maszynka na polskim rynku!

VINCE RAY

Tę książkę odkurzyłem sobie ostatnio. Kupiłem ją już ładny kawałek czasu temu u Celiny w Wildcat i raz na jakiś czas po prostu muszę do nie powracać. Na 94 stronach można podziwiać rysunki, plakaty, komiksy, fetysze, opwiadania a wszystko w klimatach psychobilly. Mega zakręcona twórczość Vinca Raya często wykorzystywana przez tatuatorów, zawsze poprawia mi humor. W ostatnim czasie ukazała się druga część książki i jest do kupienia na stronie www.vinceray.com The Weird and Twisted Tale of Vince Ray Suffolk&Watt Books 2003r. London

Alien z Walbrzycha w Londynie W ostatniej chwili przed ukazaniem się numeru dotarła do nas niezmiernie miła informacja. Andrzej Leńczuk z wałbrzyskiego studia „Alien” został zaproszony na najbardziej elitarną konwencję naszego kontynentu, do Londynu. Jest pierwszym polskim studiem w historii zaproszonym na tą imprezę! Serdeczne gratulacje i oby tak dalej!!!

W krakowskiej firmie Cybertatw Europie maszyna do tatuowawą. Jak poinformowali nas własiada 10-cio zwojowe cewbiet, osób lubiących lekkie kolekcjonerów. W Cyberrównież kupować farby

too jest już dostępna pierwsza nia z ramą w 100% tytanościciele waży 220g i poki. Jest idealna dla komaszyny i gratką dla tattoo możecie już Intenze.

1st Annual Chattanooga Tattoo Arts Festival 6-7-8.07.2007. USA www.sacredhearttattoo.com

Nowa ksiazka!

Ukazała się w polskich księgarniach nowa książka o tatuażach więziennych. Nie jest to na pewno pozycja która zachęca do tatuowania się jednak dość rzetelnie opisuje margines społeczny życia więziennego związanego z „przyozdabianiem” się za pomocą „igły” i „tuszu”. Jak napisał Prof. dr hab. Henryk Machel w opisie „Książka z całą pewnością wzbudzi zainteresowanie praktyków penitencjarnych, studentów pedagogiki resocjalizacyjnej, psychologii penitencjarnej, prawa karnego wykonawczego, zwłaszcza prawa penitencjarnego, oraz pracowników naukowych tych dyscyplin”. Tak więc większości Szanownych czytelników pewnie nie zainteresuje, jednak tym, którzy dostana ją do ręki na pewno będzie żal osób wytatuowanych w zakładach karnych… Mnie nasunęło się jedno porównanie. Można mieszkać w jaskini a można na Manhattanie i to od Ciebie zależy gdzie będziesz miał dom. „Dziara”, „Cynkówka”, „Kolka” - Zjawisko Tatuażu Więziennego Sławomir Przybyliński - Oficyna wydawnicza „Impuls”- Kraków 2007

Przeprosiny/ sprostowania W poprzednim numerze wkradło nam się kilka pomyłek. Pierwsza z nich to poniższy tatuaż nie jest autorstwa Azazela z Milanówka a Jawora z Opola. Poza tym w Art. Fusion na Tattoofeście obok Tofiego i Prykasa był Spider a nie Spajki. Wielkie PRZEPRASZAMY!!!

TATTOOFEST 5


www.artline-tattoo.com

ART-LINE

STUDIO TATUAŻU ARTYSTYCZNEGO I KOLCZYKOWANIA

UL. GLIWICKA 10, 44-200 RYBNIK


nych, na których była zasada, że osoby mniej znane w środowisku tatuatorskim zakwalifikowane dopiero zostawały na podstawie ich portfolio. Poziom prac, jaki obserwuję na przestrzeni ostatnich wielu lat, bardzo się podniósł. Dobrym pomysłem byłoby wykorzystać Kraków, jako miasto związane mocno z kulturą i sztuką, aby wpleść w jego kalendarz wydarzeń również festiwal tatuażu. Może udałoby się zaangażować jakąś uczelnię i zorganizować coś na wzór seminarium dot. tworzenia kompozycji, rysunku itp. Na pewno bardzo by to pomogło chcącym rozwijać się tatuatorom. 2. Co sądzisz o obecnej sytuacji w polskim tatuażu? Jestem w naszym kraju jedną z niewielu osób, które na przełomie lat 80 i 90 zaczynały tatuować i robią to do dziś. Na scenie pojawiło się już 3-cie pokolenie. Są to osoby znakomicie wyedukowane z ogromnymi możliwościami i zupełnie swobodnym dostępem do najwyższej klasy tatuatorów no i oczywiście techniki za którą stoi m.in. doskonały sprzęt. Naprawdę zaskoczył mnie poziom techniczny wystawianych prac. Był bardzo wysoki. Jednak to co mnie zasmuciło, to że przy takim poziomie technicznym stylistyka prac jest zbyt jednorodna. Na kilkaset ocenianych tatuaży przynajmniej połowa oscylowała w klimatach old/new school. Mam nadzieję, że nie jest powodowane to spóźnioną jak zwykle w naszym kraju modą. I na szczęście znajdują się również tacy, którzy podążają własną drogą wykorzystując tylko najlepsze wzorce do osiągnięcia celu. Wiem, że każde pokolenie ma osoby, które wpiszą się na dłużej w scenę polskiego tatuażu. Trudno teraz wyrokować na temat przyszłości. Należy poczekać i obserwować jak kolejne pokolenia wydają swoich liderów i wówczas uwidoczni się różnorodność stylu. 3. Jak to się wszystko w Polsce zaczynało, jak wyglądało?

1.Tattoofest 2007 był drugą, krakowską edycją polskiego święta tatuażu. Jako że byłeś bardzo zaangażowany w jego organizację od strony konkursowej jakie nasuwają się wrażenia, refleksje? Niestety nie było mnie w Krakowie w 2006r więc nie mogę porównać tegorocznego festiwalu do tamtej imprezy, chociaż słyszałem o niej pozytywne opinie. Przede wszystkim w tym roku nie zauważyłem większych potknięć organizacyjnych, a te mniejsze z pewnością będą skorygowane podczas następnej edycji. Na pewno więcej czasu i uwagi należy poświęcić konkursom. Jedna godzina na trzy konkurencje to stanowczo za mało- prawie niemożliwym jest obejrzenie około 100 prac i wybranie dziewięciu najlepszych pod względem technicznym, stylistycznym i kompozycyjnym. Dodatkowych problemów nastręcza fakt, że w danej konkurencji są prace całkiem odmienne stylistycznie. Moim i całego jury zadaniem jest, porzucić na ten moment własne upodobania i dokonać możliwie obiektywnego wyboru. Problem pojawia się wówczas kiedy prace znajdują się w tej samej konkurencji a są odmienne stylistycznie. Ważne, aby wybrana praca była w pewien sposób nowatorska i wnosiła świeże spojrzenie na temat. Myślę, że najwyższy czas podnieść rangę tej imprezy. Organizatorom na pewno zależy na popularyzacji zjawiska tatuażu w Polsce, niemniej jednak droga ku temu nie wiedzie przez dopuszczanie do udziału wszystkich, bez względu na reprezentowany poziom. Należałoby się moim zdaniem skoncentrować na tych, którzy osiągają poziom najwyższy. Bywałem na początku lat 90-tych na festiwalach zagraniczTATTOOFEST 8

Zaczęło się na przełomie lat 80 i 90. Okazało się, że kilka osób prawie w jednoczesnym momencie zainteresowało się tatuażem. I wtedy powstały pierwsze studia tatuażu – w Gdyni, Warszawie, Wrocławiu i Poznaniu. Funkcjonowały one w zupełnie odmiennych od teraźniejszych warunkach, przy braku akceptacji społecznej, dostępu do wiedzy na temat techniki, sprzętu i świata tatuażu. Po otwarciu granic nasze możliwości stawały się z roku na rok większe. Umożliwiono nam również swobodny przesył gotówki do innych krajów co m.in. zaowocowało prenumeratą czasopism branżowych, książek i wreszcie możliwością zakupu materiałów i sprzętu . Krok po kroku zaczęliśmy nawiązywać kontakt z zagranicznymi tatuatorami powoli wchodząc w świat profesjonalnego tatuażu. W moim przypadku zaczęło się to w 1993 roku kiedy zostałem zaproszony do udziału w Tattoo Convention Bremen. Tam miałem pierwszy, poważny kontakt z tatuażem profesjonalnym i dopiero wtedy mogłem mu się przyjrzeć. Można dziś powiedzieć, że po zdobyciu na tym festiwalu pierwszego miejsca złapałem wiatr w żagle. Dostałem kilka pro-

pozycji pracy w zagranicznych studiach, ale mój znajomy -Ralph ze studia w Hamburgu wytłumaczył mi, dlaczego powinienem w Polsce starać się budować scenę i swoją pozycję. W kraju utrzymywałem kontakt z Piotrem Żurawskim i innymi prekursorami sceny, z którymi zaczęły się wspólne wyjazdy i plany. Łączyła nas chęć popularyzacji tego zjawiska i jego rozwój. Pokazywaliśmy się wszędzie tam, gdzie chciano nas widzieć m.in. na Festiwalu Muzyki Rockowej w Jarocinie. Zaczęły się nami interesować media i instytucje TATTOOFEST 9


5. Studio&Club w Poznaniu czyli Twoje dziecko….. Ja to tylko studio a Club to po prostu knajpa prowadzona przez kilka lat dzięki zaangażowaniu kilku wytatuowanych ludzi siedzących w klimacie. Miejsce, w którym czasami spotykały się osoby o wspólnych zainteresowaniach. Tatuuję od 1991r. Studio założyłem w 1992 i do tej pory poświęcam się w pełni jego prowadzeniu. Nie zatrudniam wielu osób i nie tworzę z tego miejsca kombinatu z własną osobą na czele. Nadal największą frajdę sprawia mi tatuowanie i ciągła praca nad własnym warsztatem. Ten proces nigdy się nie kończy. 6. Jeszcze 5-6 lat temu Poznań był w pierwszej trójce najaktywniejszych miast pod kątem tatuażu a teraz to wszystko jakby ucichło. Co się stało? Wycofałem się trochę z aktywności w środowisku. Byłem bardzo zaangażowany do 2000r., potem urodziły się moje dzieci i pozmieniały się priorytety w moim życiu. Nadal jednak pracuję nad własnym rozwojem w dziedzinie tatuażu. Wyznaczyłem sobie tzw. plan minimum, a będąc osobą konsekwentną realizuję go we właściwym sobie tempie. Wykonuję miesięcznie kilka swoich autorskich prac tak, żeby również rozbudowywać swoje portfolio. Teraz nadszedł czas nowego pokolenia, które bazuje m.in. na naszych doświadczeniach. Mam nadzieję, że w przyszłości będzie inspiracją dla nas. Nie wiem, dlaczego w Poznaniu środowisko tatuatorskie prawie nie istnieje. Możliwości zaistnienia są, zapotrzebowanie na różnorodną stylistykę jest ogromne, więc w mojej ocenie wystarczy determinacja i praca nad sobą aby zdobyć uznanie. Ale to już nie jest mój problem.

sanitarne. To na podstawie rozmów z nami zostały tworzone zasady funkcjonowania studia w stacjach Sanepidu. Staraliśmy się stworzyć solidne podwaliny pod standardy jakie obowiązują do chwili obecnej. 4. Jak to było z organizacją pierwszego Megatattoo w Warszawie? O dziwo nie było specjalnie żadnych problemów. Organizował to Konrad Kolankiewicz, właściciel agencji artystyczno- reklamowej MegaSound. Poznałem go na konwencji w Hanowerze w 1997 roku. Zauroczony atmosferą jaka tam panowała (znana wszystkim, którzy choć przez chwilę byli na tego typu imprezie) postanowił zorganizować podobną w Warszawie. Poprosił mnie o pomoc. Na nim spoczęły wszystkie sprawy organizacyjno-finansowe a na mnie część merytoryczna, związana z tatuowaniem. Zostało wybrane najbardziej chyba centralne miejsce w Polsce: Sala Kongresowa Pałacu Kultury. Teraz miała stać się miejscem spotkania wytatuowanych wolnych ludzi. Lokalizacja imprezy była nie przypadkowa. Miejsce kojarzone jeszcze wtedy z obradami KC PZPR i pierwszym koncertem Rolling Stonesów w Polsce musiało zwrócić na siebie uwagę mediów taka imprezą. Mimo, że festiwal odbył się w środku tygodnia osiągnął niebywały rozgłos. Wszystkie stacje radiowe i telewizyjne znalazły się na festiwalu. Relacje z konwencji znalazły się w każdych serwisach informacyjnych. Nawet Wiadomości TVP poświęciły dwie minuty na relację z Megatattoo. Canał+ zrealizował 3 godzinny blok poświęcony tatuażom wykorzystując również materiał zrobiony podczas festiwalu. I pomyśleć tylko, że żadna firma odzieżowa, papierosowa lub jakakolwiek inna nie była zainteresowana współpracą przy organizacji pierwszej imprezy w Polsce poświęconej tatuażom. Sam festiwal oczywiście pod wieloma względami miał wiele błędów( skutecznie wyeliminowanych podczas następnych edycji). Megatattoo był naprawdę międzynarodową imprezą. Gościliśmy 23 studia z zagranicy , m.in. „Bad Bones” z Portugalii, „ American Grafitti” z USA, „ Tatu Obscur” z Niemiec, „ Red Fish” ze Szwecji lub „ Tattoo Planet” z Włoch. Doszło do kilku niezbyt miłych incydentów z udziałem uczestników zarówno z zagranicy jak i z Polski. Mieli duże wymagania, oczekiwali szczególnego traktowania a przecież na innych konwencjach niczego takiego nie doświadczali. Nie przyćmiło to pełnego sukcesu imprezy. Większość tatuatorów z dużym zaangażowaniem podeszło do festiwalu starając się pokazać z jak najlepszej strony swój dorobek. Dla większości z nich była to pierwsza okazja do skonfrontowania swoich umiejętności i możliwość swobodnej wymiany doświadczeń z innymi osoTATTOOFEST 10

7. Co zrobić, żeby było lepiej i tatuatorom i tatuowanym? Wydaje mi się że nic nie trzeba robić. Jeśli spojrzymy na ostatnie 15 lat, to scena mimo wszystko –lepiej lub gorzej cały czas się buduje. Potrzeba jeszcze trochę czasu. Tatuatorzy powinni przede wszystkim się sami szanować! Nie można doprowadzić do sytuacji kiedy inni deprecjonują ich pracę. Najważniejsze to rozwijać się, podnosić swoje kwalifikacje i standardy pracy. Może wtedy nie trzeba byłoby wyjeżdżać za granicę? Po co wyjeżdżać skoro tutaj też można pracować? W porównaniu do rynków zachodnich jesteśmy młodym organizmem i miejsca bami z branży. Późniejsze edycje Megatattoo były organizowane z podobnym rozmachem w bardziej sprzyjających warunkach. Festiwal na Służewcu w 1999 r. odwiedziło kilka tysięcy ludzi. Wycieczki całych rodzin i okazane zainteresowanie były sygnałem, ze zjawisko tatuażu stawało się popularne i akceptowane. Ważnym momentem dla wielu, do dzisiaj pracujących tatuatorów, była 3. edycja Megatattoo zorganizowana w CT Mokotów. Zauważalny stał się profesjonalizm i ogromna chęć podkreślenia indywidualności. Z perspektywy czasu wszystkie te imprezy były naprawdę ważnymi wydarzeniami ustawiającymi na przyszłość scenę polskiego tatuażu. TATTOOFEST 11


starczy dla wszystkich. Podobna sytuacja panowała kiedyś na scenie światowej. Wytworzyła się kasta wysoko kwalifikowanych tatuatorów a za nimi ogon, który koniecznie chciał się pod tę grupę podpiąć. Czołówka –zawsze mniej liczna i skupiona na swojej pracy, może- paradoksalnie stracić ten głos dominujący. Ci z dołu- coraz liczniejsi zaczynają nadawać ton bez odpowiedniego zaplecza merytorycznego. W ten sposób powstaje scena tatuażu, w której decydują słabi, bo są w większości, a ci dobrzy żyją i tworzą sami dla siebie. Jest to do zaobserwowania także w innych, nawet nie artystycznych branżach. Wydaje mi się, że tendencja ta w Europie zatrzymała się gdyż liderzy branży znów zaczęli być widoczni stając się ponownie punktem odniesienia. Podobnie może być i w Polsce, trzeba tego jednak przypilnować i wymagać od siebie a nie tylko od innych. Standardy należy podwyższać a nie obniżać a pomóc może temu choćby selekcja na konwencjach. Jestem przeciwny aby znajdowali się na nich ludzie bez pojęcia o pracy i sztuce, którzy wykonują tzw. kleksy a nie dzieła na skórze. Dobrych tatuaży jest proporcjonalnie niewiele i niestety cały obraz środowiska jest wypaczony przez te gorsze. Podejście klienta również ma wpływ na całokształt. Jak może być inaczej skoro pierwsze pytanie zadawane w studiu tatuażu to „ile” a nie „kto?” Dzięki wielkie za rozmowę. Słowo na koniec? Czas weryfikuje sztukę!

TATTOOFEST 12

Sławek Frączek TATTOOFEST 13



TEN KTO SIĘ NIE DZIARA, TEN FUJARA LECZ UWAGA, DZIARAĆ PRZECIEŻ MOŻE KAŻDY BARAN A TUTAJ NIE MA ŚCIEMY, JEST SZTUKA A NIE PRZEMYSŁ PRYKAS STUDIO TATUAŻU, WEŹ TO PRZEMYŚL CZY NAJLEPSZY? NIEWIADOMO, PEWNE! PIERDOLNIĘTY ZDROWO MOTTO: PRYKAS STUDIO STAWIA CZYNY PRZECIW SŁOWOM PROBLEM ŻADEN, WIDZISZ WZORÓW ESKAPADE PROJEKTÓW KANONADE, ZE WSZYSTKIM DAMY RADE CHCESZ KOLEC TO GREJSA, A ASIA LEWA RĘKA ŻADNA NIE PĘKA, ROBI TAK ŻE SPADA SZCZĘKA A WIĘC PRYKAS, Z DUPY PRYKA Z DUPY SUJE TO ZOBOWIĄZUJE, GDY NAZWISKO BUDUJE WYCHOWANY TAK JAK WSZYSCY W DZILENICACH RYBNICKICH CHCESZ POZNAĆ TEN STYL ŻYCIA? POPATRZ NA TE PYSKI BEZ OGRANICZEŃ, Z TWARDYM POGLĄDEM NA ŻYCIE BO MYŚLENIE TO BYCIE, TO PROSTE, WIDZICIE? PRODUKT STERYLNEJ RĘKI, UMYSŁU BEZ GRANIC WYOBRAŹNI JAK „DALI”, CZY TRZEBA DALEJ CHWALIĆ? NIE MA PO CO, BO SZTUKA SAMA SIĘ TU BRONI TATUAŻE, KOLCE TO JAK CLYDE I BONIE. HARDCORE JEDNEJ LINI, TWORZY RÓŻNORODNOŚĆ STYLI RÓŻNI TU BYLI? I ZAWSZE WRÓCILI, ZAPISANE NA SKÓRZE, TE WZORY MAŁE I DUŻE STEREOTYPY BURZE, TWORZĘ ŁAD Z CZEGOŚ CO BYŁO GRUZEM CHCESZ COŚ Z NICZEGO? CHCESZ COŚ CIEKAWEGO? CHCESZ COS SZALONEGO? TUTAJ PRYKAS JEST OD TEGO BO NIEBEZPIECZNE JAK TRZECIA SZYNA W METRZE TO ROBIĆ BLASZKI GDZIEŚ GDZIE WIEDZA RZADSZA NIŻ POWIETRZE CZYLI WNIOSEK JEST JEDEN, CZYLI JEDEN JEST CEL WWW.PRYKAS.PL

PRYKAS

PRYKAS TATTOO STUDIO

PRYKAS

Tekst rozpisany na kolanie: Lingo - wokalista zespołu „drive-by” (www.drive-by.com.pl)

TATTOOFEST 16

TATTOOFEST 17


JOANNA DZIDT

PRYKAS TATTOOFEST 18

TATTOOFEST 19


„Tatuuje od 8 lat, z czego 5 lat to okres prowadzenia własnego studia. Tatuowanie traktuje jako jedna z form wypowiedzi artystycznej. Najbardziej dociera do mnie realizm i hiperrealizm oraz operujący realizmem symbolizm. Stwarzanie opowieści, alegorii, wzoru, który pozwala czytać się wręcz literacko, pomieścić wiele interpretacji , to jest to do czego często dążę w projektowaniu. Wyzwaniem także są dla mnie cover- up’y, które angażują maksimum wyobraźni i umiejętności odnalezienia się w juz istniejącym układzie. Przez okres trwania studia towarzyszyło mi wielu ludzi, z którymi chętnie dzieliłem się moim doświadczeniem i wiedzą o tatuowaniu, a którzy teraz juz sami na własną rękę tworzą i tatuują. Wzbudza moje zadowolenie każda informacja o sukcesach Kamila Moceta. Cieszy mnie również obecność na tej samej ulicy we własnym studiu Pawła Papieża. Na koniec mogę jeszcze dodać, że najlepsze prace mam jeszcze przed sobą :)” Studio Tatuażu Robtattoo Ul. Floriańska 16 31-024 Kraków Tel. 012 429 17 12 www.robtattoo.com.pl TATTOOFEST 20

TATTOOFEST 21


TATTOOFEST 22

TATTOOFEST 23



RAPORT

DOLNOŚLĄSKA SCENA TATUATORSKA Zaczynamy nasz cykl przeglądu studiów tatuażu w poszczególnych województwach. Na pierwszy ogień idzie województwo dolnośląskie. Okazuje się, że nie ma w tym rejonie zbyt wielkiego wyboru.

Wałbrzych W tym mieście niepodzielnie króluje Studio Alien. Było kilka prób uruchamiania innych studiów, ale nie przetrwały one zbyt długo. Właściciel Aliena, Leńu: Wbrew temu co sie powszechnie sądzi studio tatuażu w takim mieście jak Wałbrzych to nie lukratywny interes, ale ciężka, kosztowna i odpowiedzialna praca. Trzeba spełnić mnóstwo wymogów i zainwestować sporo pieniędzy ,aby utrzymać niezbędny standard . Łatwiej „dziargać” w domu i nie ponosić kosztów i odpowiedzialności jakie niesie za sobą prowadzenie profesjonalnego studia tatuażu,dlatego niestety kwitnie w Wałbrzychu, i nie tylko tu, „domowe dziarganie”.

ALIEN

- Wałbrzyski król

sło swoją siedzibę z Hotelu „Skarbek” na bardziej komfortową – OK-Centrum w Wałbrzychu. Od 2003 roku Alien bierze udział w międzynarodowych konwencjach tatuażu w całej Europie: w Polsce,Czechach,Słowacji,Niemczech,Szwajcarii,Holandii ,Szwecji i we Włoszech. Leńu: Te wyjazdy wiele nas nauczyły. Zawarliśmy mnóstwo ciekawych znajomości zarówno prywatnych jak i zawodowych. Kim jest Leńu i w czym się specjalizuje? Jak twierdzi, decyzja o zajęciu się tatuażem nie powstała od tak sobie. Wszystko wzięło się z pasji do rysowania, która nie opuszcza go od dziecka. Już jako nastolatek pierwszy raz spróbował tatuowania, ale na poważnie zaczął pracować na profesjonalnym sprzęcie w 1994 roku. Trwa to do dziś. Leńu: Z każdym kolejnym tatuażem uczę się czegoś nowego. Wciąż poszukuję, dociekam, analizuję i staram się robić wszystko najlepiej jak potrafię. Strasznie mnie to wypala, ale nie umiem inaczej. Otwarcie studia okazało się idealnym sposobem na połączenie pasji z pracą. Staram się być wszechstronny w tym co robię ,chociaż przeważająca część moich tatuaży to mroczny styl i czarno-szare, cieniowane prace. Cieszę się, że coraz więcej klientów decyduje się u mnie na tzw.”freehand” czyli tatuaż projektowany bezpośrednio na skórze z wolnej ręki, bez gotowych wzorów, szablonów i kopiowania. Idealnym byłoby robić tylko tatuaże na życzenie, unikatowe, indywidualnie dopasowane. Niestety większość klientów zadowala kopia z katalogu. Tak czy inaczej świadomość ludzi w tym temacie powoli, ale się zwiększa i z każdym rokiem przybywa bardziej wymagających klientów.

czasie, co Grzegorz ze Studia Wrocław, w mieście zaczynał też tatuować inny znany tatuator Adam Jaroszewicz. Do 1997 roku pracowali jako swoja konkurencja. Grzegorz: Wyszło nam to obydwu na dobre. W tym czasie nie było nikogo we Wrocławiu, kto oprócz nas parałby się tatuażem profesjonalnie. W 1997 r. zdecydowali się jednak pracować razem w studio Grzegorza na Kotlarskiej. Tatuowali wspólnie do 2001 r. Potem ich drogi się rozeszły. Adam pracuje teraz za granicą. W międzyczasie zaczęło się pojawiać sie sporo nowych ludzi, którzy tatuują do dziś. Jednak jak twierdzi Grzegorz ze Studia Wrocław: Wiele z tych osób tatuuje krótko, w mało profesjonalnych studiach lub w domach.

STUDIO WROCŁAW

– Najstarsze w mieście

A jak wygląda sytuacja studia dziś? Leńu: Dzisiaj marzy nam się dużo większy lokal - studio z galerią autorskich obrazów, pracownią aerografu z prawdziwego zdarzenia. Póki co robimy swoje, wciąż podnosimy sobie poprzeczkę i mamy nadzieje, że najlepsze jeszcze przed nami.

To jedyne, profesjonalne studio w Wałbrzychu. Działa od 1996 roku. Właścicielem i jedynym tatuatorem w studio był i jest Andrzej Leńczuk-”Leńu”. W rozwoju i prowadzeniu studia pomaga mu żona, Małgorzata. Jak sam opowiada, początki nie były zbyt łatwe. Leńu: W 1996 roku pełni optymizmu postanowiliśmy otworzyć pierwsze studio tatuażu w Wałbrzychu. Nie zdawaliśmy sobie wtedy sprawy jaki koszmar nas czeka! Urzędy mnożyły problemy. Trudnością było nawet wynajęcie lokalu, bo niestety na wiadomość o tym, że zamierzamy uruchomić studio tatuażu nikt nie chciał nawet z nami rozmawiać. Na szczęście nasza determinacja pozwoliła nam przebrnąć przez to wszystko. Przez pierwsze lata studio zdobywało niezbędne doświadczenie i zaufanie klientów. W 2001 roku przenioTATTOOFEST 26

Nagrody, wyróżnienia, sukcesy Alien jest zdobywcą wielu nagród (wszystkie wymienione na stronie studia), ale dla Leńa to nie one są najistotniejsze. Leńu: Miarą sukcesu jest dla mnie przede wszystkim to, że mogę w życiu robić to co lubię i zdobywam swoją pracą uznanie wśród klientów. Nagrody zdobywane w różnych konkursach tatuażu na pewno cieszą, ale staram się mieć do tego odpowiedni dystans. Nie jestem kolekcjonerem nagród. Prezentację modela w konkursie traktuję bardziej jako sposób na „zaistnienie”, zwrócenie uwagi na moja pracę i moje studio, konfrontację swoich prac z innymi. Najlepszą nagrodą dla mnie jest zadowolony klient, który niejednokrotnie wraca do nas po kolejny tatuaż lub przyprowadza swoją rodzinę czy znajomych. To jest prawdziwy sukces - nie ilość zdobytych nagród.

Wrocław Wrocławska branża tatuatorska wciąż się rozwija. Jest kilka studiów, które mają dobry warsztat. - Na naszej lokalnej scenie tatuatorskiej brakuje jednak troszkę fantazji i nowoczesnego „flowu” - uważa Ziomek z Ultra Tattoo. Pierwszym studiem tatuażu we Wrocławiu było Studio Wrocław, działające nieprzerwanie od 1993 r. W tym samym TATTOOFEST 27


RAPORT DOLNOŚLĄSKA SCENA TATUATORSKA

STUDIO ULTRA - Fascynacja kolorem

MOSQUITOTATTOO

– Grafika na „wypożyczonej” skórze

Historia studia sięga roku 1993. Jest to najstarsze wrocławskie studio. Założył je Grzegorz Małek, który pracuje w studio do dziś. Zaczął od tatuowania znajomych. Grzegorz: Początek nie był łatwy, ponieważ wszystkiego musiałem nauczyć się sam na własnych błędach. Plusem było na pewno to, że miałem naprawdę dużo chętnych. Trzy lata później studio zmieniło lokalizację i do dziś znajduje się przy wrocławskim rynku. Grzegorz zaczął też coraz częściej uczestniczyć w zagranicznych konwencjach i podpatrywać znanych artystów. Grzegorz: Przez dłuższy czas tatuowałem gościnnie w studio u jednego z lepszych artystów niemieckich Petera Endersa, co było dla mnie bezcennym doświadczeniem! W międzyczasie brałem udział w kilku konwencjach zarówno za granicą, jak i w Polsce, również jako członek jury. Całkiem inny punkt widzenia na tatuaż europejski dał mi wyjazd w 2003 roku do Kanady, gdzie mogłem dokładnie poznać, jak pracują artyści amerykańscy i czym sie to różni od europejskiej szkoły tatuażu. Od 2003 r. Grzegorz pracuje wspólnie z Michałem Roszkowskim, który nauczył się techniki tatuażu od Grzegorza. Grzegorz: W tej chwili Michał poziomem przerasta wielu artystów w Polsce i w Europie. Obydwu nas pasjonuje tatuaż japoński, w który się specjalizujemy i czujemy najlepiej. Studio specjalizuje się też w kolczykach intymnych jako jeden z pierwszych w Polsce. Tatuaż to nasza pasja a dopiero na drugim miejscu praca. Nagrody, osiągnięcia, sukcesy I miejsce, kategoria „Black & White” - Tattoo Show, Warszawa 2002 II miejsce, kategoria „Tribal & Celtic” - Tattoo Show, Warszawa 2003 I miejsce, kategoria „Colour” – Tattoo Show, Katowice 2003 I miejsce, kategoria „Najlepszy tatuaż mały” - Ogólnopolski Festiwal Tatuażu, Grudziądz 2005 II miejsce, kategoria „Najlepsza kompozycja męska” - Ogólnopolski Festiwal Tatuażu, Grudziądz 2005 III miejsce, kategoria „Najlepsza kompozycja męska - Ogólnopolski Festiwal Tatuażu, Grudziądz 2005

SKULLMASTER

- Studyjne zamieszanie

Istnieje od ok. 10 lat. Właściciel przebywa aktualnie zagranicą. Na chwilę obecną studio jest we władaniu Ricardo i Folgina. Chłopaki nie podali nam jednak zbyt wiele informacji, ale obiecują, że niedługo będzie się można wszystkiego dowiedzieć z ich nowej strony internetowej: Nasza strona zostanie wkrótce zaktualizowana, zostaną tam zamieszczone informacje o tym, kto aktualnie tu pracuje. Będą tam też galerie naszych prac. TATTOOFEST 28

Studio dzieli przestrzeń z zaprzyjaźnionym sklepem z akcesoriami do warkoczyków i dreadów (www.wlosy-sklep.pl). Agga ma ciekawe plany: Mimo tego, że studio znajduje się praktycznie w samym centrum, myślimy cały czas o nowym bardziej klimatycznym, niszowym miejscu, znacznie większym, gdzie można by nie tylko zrobić tatuaż czy piercing, ale również warkoczyki lub dready, może kupić alternatywną płytę, ręcznie wykonanego T-shirta czy jakiś oryginalny gadżet?

Black Death

Studio działa od 2000 r. Początkowo mieściło się przy ul. Tęczowej. Od dwóch lat zajmuje lokal przy ul. Świdnickiej. Oprócz tatuowania i piercingu, studio prowadzi też szkolenia dotyczące tatuowania i kolczykowania. Alien ul.Mazowiecka 3 („OK Centrum”), Wałbrzych www.tattooalien.com W studiu wykonuje się tylko tatuaże.

Studio zaczęło działać w 1998 roku. Założycielem i pomysłodawcą studia jest Ziomek, prywatnie Damian Kowal. Obecnie sprawami organizacyjnymi studia zajmuje się Sikora. Przez pierwsze dwa lata studio miało swoje siedziby w różnych częściach miasta. od grudnia 2000 r. działa w lokalu w podziemiach Dworca Głównego PKP przy ul. Piłsudskiego. Ziomek: Zimą 1998 przypadkowo znalazłem się w Berlinie w studiu tatuażu Blut&Eisen. Trochę mroczny wówczas klimat tego studia i dość ostro wydziargana tatuażystka spowodowały, że zapragnąłem robić tatuaże. Pod koniec roku pierwszy sprzęt i porady u Piotra Żurawskiego. Szacuneczek jak najbardziej! Przecież to on był jednym z niewielu, którzy rozbujali ten bajzel :) Ziomek uważa się za tatuażystę poszukującego: Staram się dużo eksperymentować i urozmaicać swoje prace. Przy tak wysokim poziomie całego polskiego tatuażu trzeba wciąż udoskonalać i rozwijać swój warsztat. Ostatnio fascynuje mnie tatuaż kolorowy. Nagrody, osiągnięcia, sukcesy I miejsce, kategoria „Najlepszy Tatuaż Autorski” - I Ogólnopolski Festiwal Tatuażu, Grudziądz 2005 III miejsce, kategoria „Najlepszy Tatuaż Autorski” - II Ogólnopolski Festiwal Tatuażu, Grudziądz 2005

Studio Wrocław ul. Kotlarska 30, Wrocław www.tattoo.wroc.pl W studiu wykonuje się tatuaże i piercing Skullmaster ul. Kościuszki 34, Wrocław www.skullmaster.pl W studiu wykonuje się tatuaże i piercing Mosguito to stosunkowo świeże studio. Zostało założone na początku 2006 roku, więc jego historia jest dość krótka. Aktualnie tatuowaniem zajmuje się tam Agga (prywatnie Agnieszka Młodkowska), której historia jest dłuższa.Agga: Już na studiach plastycznych myślałam o tym, żeby przenieść swoje projekty graficzne z papieru na szlachetniejszy materiał, jakim jest skóra. Po studiach wyjechałam na jakiś czas za granicę i tam zaczęłam kręcić się po konwentach i studiach tatuażu, podglądałam, pytałam… Po przyjeździe do Wrocławia sięgnęłam po raz pierwszy po maszynkę, ok. 4-5 lat temu. Najpierw, aby tradycji stało się za dość, ruszyłam z igłą na świńską nogę (ale nic z tego nie wyszło, bo była mrożona?!), potem mój przyjaciel i znajomi zaczęli wypożyczać mi swoje cenne skóry. Aggę inspiruje ikonografia azjatycka oraz tatuaż plemienny w różnej formie: tej najstarszej pierwotnej oraz współczesnej (piktogram, znak, logotyp, stylistyka komiksu, minimal i pop-art’u).

MosquitoTattoo ul. Sokolnicza 7/17 (pawilon 26), Wrocław www.mosquitotattoo.pl W studiu wykonuje się tatuaże i piercing Ultra Tattoo ul. Piłsudskiego 105 (podziemie Dworca Głównego), Wrocław www.ultratattoo.pl W studiu wykonuje się tatuaże i piercing Black Death ul. Świdnicka 28 (II piętro), Wrocław www.blackdeath.pl W studiu wykonuje się tatuaże i piercing KP TATTOOFEST 29


76 godzin - tyle trwała wyprawa polskiej ekipy na dziewiątą Międzynarodową Konwencję Tatuażu w Pradze. Oczywiście było warto. Choć opinie, co do jakości minionej czeskiej konwencji są podzielone...

9th International Tattoo Convention w Pradze

Wszystko zaczęło się w Krakowie... Ruszyliśmy w trasę około godziny 1.00 z czwartku na piątek. Jedni skupili się na rozmowach, inni „znieczulali się” wysoko lub nisko procentowymi napojami, jeszcze inni wybrali sen. Pomimo dość częstych postojów w celu oddania naturze tego, co przed chwilą zostało wypite, 10 godzin jazdy minęło dość szybko. Osobiście zostałam pozytywnie zaskoczona ciepłym przyjęciem i przyjaznym nastawieniem ludzi, których dopiero co poznałam. Dzień pierwszy Do Pragi dotarliśmy około godziny 11.00. Część osób skierowała się od razu na konwencję, reszta wyruszyła do hotelu. Okazało się, że dotarcie do niego nie jest tak proste, jak znalezienie miejsca konwencji. Gdyby nie pomoc czeskich służb mundurowych, nie prędko znaleźlibyśmy się na miejscu. Jednak eskortowani przez samochód z kogutem, szybko i bezproblemowo dotarliśmy pod drzwi akademika Volha. Muszę przyznać, że standard tego miejsca okazał się zaskakująco wysoki: czysto, przytulnie i przestronnie. Po szybkim odświeżającym prysznicu, wszyscy zgromadzili się przed hotelem i razem ruszyliśmy na konwencję. Choć nikt nie wiedział na TATTOOFEST 30

pewno, w którą stronę się kierować, udało nam się w miarę szybko dotrzeć na miejsce. Sprawdziło się powiedzenie „koniec języka za przewodnika”. Dzięki pomocy napotkanych po drodze Czechów, znaleźliśmy autobus 136, którym dojechaliśmy do stadionu Slavia, gdzie odbywała się cała impreza. Niestety, piątek okazał się dniem rozruchu całej imprezy. Było mało ludzi, a na scenie nic się nie działo. Jedyną atrakcją pierwszego dnia konwencji było występ czeskiej kapeli Gaia Mesiah. Marka, energiczna i pełna charyzmy wokalistka potrafiła poruszyć słuchaczami. Gaia Mesiah, którą tworzą 3 dziewczyny i jeden facet, to zespół łączący w swojej muzyce ciężkie gitarowe brzmienie z rytmami latynoamerykańskimi, country, bluesem, funkiem, punk rockiem, nu-metalem i reggae. Członkowie zespołu swoją muzykę określają mianem „cross-country military”. Wieczorem urządziliśmy w hotelu integracyjną imprezę przy absyncie i czeskim piwie. Podobno miało to być pidżama party, ale szczerze mówiąc, mimo iż odbywało się w naszym składzie pokojowym, nie dotarła do mnie ta informacja. I chyba nie tylko do mnie, bo zaledwie parę osób pokazało swoje nocne stroje :) Dzień drugi W sobotę tatuatorzy wzięli się ostro do roboty. Bzyczący dźwięk maszynek rozbrzmiewał od samego rana do późnych godzin popołudniowych. Stadion odwiedziło tego dnia o wiele więcej osób niż dnia poprzedniego. Jednak na scenie mimo to nie było zbyt wielu atrakcji. Zorganizowano m.in. „cukierkowy konkurs”, w którym należało zrobić z cukierkami miętowymi jak najdziwniejszą i najciekawszą rzecz. Jeden z uczestników zawiesił sobie kilkanaście opakowań na kolczyku w miejscu intymnym, czym wzbudził aplauz, głównie damskiej części publiczności. Inny śmiałek wciągnął nosem skruszone opakowanie cukierków. Największym wydarzeniem całej konwencji był występ Circus Mundus Absurdus, czyli crazy freak show. Pięciu artystów z demonicznymi makijażami na twarzach zaprezentowało nietypową sztukę teatralną, w której przybijali sobie tuckerem karty do ciała, wkładali do ust długi gumowy penis, wieszali na genitaliach beczki TATTOOFEST 31


na piwo i podwieszali się na wbitych w ciało hakach. Nastrojowa muzyka i rozpościerający się na scenie dym dodawały klimatu całemu show. Było na co popatrzeć. Sobotni wieczór część polskiej ekipy spędziła w hotelu, a część (w tym ja :)) ruszyła na Pragę. Niestety okazało się, że znalezienie czegoś do jedzenia o tej porze (ok. 22.30) jest tam nie lada wyczynem. W końcu udało nam się zasiąść w dość ciekawej knajpie przy litrowych kuflach piwa. Ania i Radek skusili się nawet na jakieś ogromne zwierzę z rożna ;) Tzn. nie wiem czy było ono z rożna, ale tak wyglądało... Po kilku litrowych i półlitrowych piwach udaliśmy się „grzecznie” do hotelu, by tam spożyć jeszcze piwo z automatu i iść spać. Zapomniałabym... Atrakcją tego dnia było zdjęcie Ani na pierwszej stronie praskiej gazety codziennej :) Tatuartyści, rysownicy, ciuchy, kolczyki... W konwencji wzięło udział około 60 studiów tatuażu z różnych krajów. Jak na Pragę przystało, najwięcej było Czechów, m.in.: Bloody Blue Tattoo, Freihand Tattoo, Becus Art Style, Tsunami, Tattoo Adrenalin, Our Future, Tribo, Alien, Tattoo Beny. Ale dotarli też tatuatorzy m.in. z Hiszpani, Włoch, Słowacji, Niemiec, Rosji, Francji, Japonii, no i oczywiście z Polski. Nasz kraj rezprezentowały: dwa studia krakowskie KULT i Graff, Tattoo Jockers z Ostrowa Wielkopolskiego, Third Eye Tattoo Studio z Grudziądza, warszawskie Art Studio Dereniowa, Bart Tattoo ze Szczecina oraz Maniek „on tour”. Oprócz studiów tatuażu, na imprezie byli wystawcy z fajnymi ciuchami, m.in. Lucky Hazzard z najpopularniejszą na świecie oldschoolową odzieżą; biżuterią do piercingu i sprzetem do tatuowania. Nasz kraj reprezentowało Cyber Tattoo Factory z Krakowa, oferujące m.in. maszynki do tatuowania, akcesoria, rury, igły i kosmetyki. Na imprezie pojawili się też najsłynniejsi czescy rysownicy: Peter Bobek i Milosh oraz czeska konkurencja magazynu „TattooFestu” - „Tetovani”. Najlepsi z najlepszych Jedną z największych atrakcji trzydniowej imprezy były oczywiście konkursy, odbywające się w sobotę i w niedzielę. Oceniano prace w dziewięciu kategoriach: Tatuaż Mały, Duży, Kolorowy, Czarno-biały, Indywidualny, Biomechanika, Ornament, Crazy i Azja. Prace oceniało międzynarodowe TATTOOFEST 32

1

2 1,2. Bloody Blue - Czechy

3 3. Alien - Czechy

pięcioosobowe jury, w skład którego weszli tatuatorzy: Steve (Anglia), Zoly (Czechy), Aiche (Niemcy), Adolf (Niemcy) oraz czeski rysownik J. Lhota. W zdobywaniu nagród niewątpliwie prym wiodły dwa studia: moskiewskie Tattoo Studio Angel i czeskie Bloody Blue Tattoo. Bloody Blue zdobyło m.in. sobotnią nagrodę na tatuaż dnia. W niedzielę tytuł ten przypadł studiu Angel, które wygrało też nagrodę główną na najlepszy tatauaż imprezy. Osobiście, najbardziej podobały mi się damskie kompozycje wykonane przez Freihand Tattoo. Warto tu wspomnieć parę słów o najlepszym czeskim studiu, którym jest Bloody Blue Tattoo. Ma swoim koncie wiele nagród. Tworzy go sześciu tatuatorów, trzech Czechów: Honza, Richard, Marco i trzech Bułgarów: Gonzo, Zhirko i Ivo. Jeśli chodzi o jakość prac i ilość zdobytych nagród, prym wiedzie tu Zhirko, który preferuje tatuaż kolorowy i realistyczny. Polacy również wywalczyli w Pradze parę nagród. KULT zdobył drugą nagrodę w kategorii „Crazy”, Graff okazał się najlepszy w „Biomechanice”, 3rd Eye Tattoo zajął pierwsze miejsce w kategorii „Ornamentic”, Bart Tattoo w kategorii „Indyvidual” a Maniek w „Dużym” Dzień trzeci W końcu nadszedł ostatni dzień pobytu w Pradze. Na konwencji, to co zwykle, czyli dużo pracy wśród tatuatorów i zero atrakcji na scenie. Po ostatnich konkursach, skierowaliśmy się do Tesco na ostatnie zakupy i wyruszyliśmy w drogę powrotną. Zadowoleni, z nowymi tatuażami na ciele, pełni nowych doświadczeń i wrażeń, ale też zmęczeni dotarliśmy do Krakowa w poniedziałek nad ranem. Czas porównań i ocen Porównując konwencję praską z krakowskim festiwalem Tattoofest, zdecydowanie lepiej wypada impreza krakowska. Mimo iż poziom prac w Czechach był wyższy niż w Krakowie, polscy organizatorzy zapewnili TATTOOFEST 33


uczestnikom wiele niezapomnianych atrakcji, sprawili, że wszyscy świetnie się bawili. Według mnie oprawa imprezy jest niezwykle istotna. Czesi zdają się o tym nie pamiętać. Przez trzy dni na scenie były zaledwie trzy warte wspomnienia wydarzenia. Poza tym scena była pusta. Czasem pojawiało się na niej dwóch gości, którzy mówili wyłącznie po czesku. Gadali, dla większości uczestników nie wiadomo o czym, i schodzili ze sceny. - Z roku na rok jest coraz gorzej, przede wszystkim jeśli chodzi o program artystyczny. Poza tym mówią tylko i wyłącznie po czesku – mówi Maniek z 3rd Eye Tattoo. Podobnie sądzi Arek z Jockers Tattoo: Bywało lepiej. Teraz jest mniej ludzi, mniej studiów i gorszy poziom prac. Innego zdania są Czesi. Organizatorzy Ronie i Tonda z Hells Angels uważają imprezę za duży sukces organizacyjny. - Bez wątpienia osiągnęliśmy sukces. Pojawili się tatuażyści z wielu krajów europejskich. Przybyli nawet goście z Japonii. Poziom zaprezentowanych prac był bardzo wysoki – podsumował Ronie. Podobnie oceniają konwencję czescy tatuartyści. - Impreza z każdym rokiem jest coraz lepsza. Organizują ją ciągle ci sami ludzie i są coraz bardziej doświadczeni. Wiedzą o co chodzi, bo robią to, co lubią – mówi Suuva z czeskiego studia tatuażu Tribo. Honza z Bloody Blue Tattoo dodaje: Jestem tu co rok i moim zdaniem impreza jest coraz lepsza. Opinie tą pozostawię bez komentarza. Na koniec pozostaje mi złożyć gratulacje organizatorom wyjazdu na praską konwencję. Fajnie, że ktoś podejmuje tego typu inicjatywy. Dobrze, że są osoby, które widzą coś więcej niż cztery ściany swojego studia. Radek, Ania! Oby tak dalej! KP

4 5

6 7 1

2

8 9

3 1. Freihand - Czechy 2. Tattoo Angel - Rosja 3. Tattoo Angel - Rosja 4. Freihand - Czechy 5-6. Freihand - Czechy 7. Peter Bobek Tribo Tattoo - Czechy 8. Adrenalin - Czechy 9. Freihand - Czechy 10. David Our Future - Czechy TATTOOFEST 34

10

TATTOOFEST 35



. POLSKIE TATUAZE NA FESTIWALU

TATTOOFEST 38

KONWENCJI W PRADZE!

1

2

3

7

8

9

4

5

6

10

11

12 TATTOOFEST 39


. POLSKIE TATUAZE NA FESTIWALU KONWENCJI W PRADZE!

TATTOOFEST 40

Paweł, 3RDEYE, Grudziądz - zdj. 1,3,14 Archie, Graff TaTToo, Kraków - zdj. 15,16 Bartek, Barttattoo, Szczecin - zdj. 5,9,11,18 Jokers, Ostrów Wielkopolski - zdj. 4,6,12 David, Kult, Kraków - zdj. 7,8,13 Jakub Muras Murawski, Kult, Kraków - zdj. 10,17

13

14

17

15

16

18


ANCHOR PIERCING ANCHOR PIERCING ANCHOR PIERCING Przez ostatnich parę miesięcy Bruno zajmuje się nowym rodzajem piercingu, zwanym dermal anchoring. Generalnie kolczyk wygląda jak jeden punkt co pozwala tworzyć najróżniejsze kompozycje. Jest to zupełnie nowa technika nie znana jeszcze wszystkim. Właściwie kolczyk wygląda jak transdermal implant, jednak nim nie jest a sama procedura jest dużo bardziej bezbolesna niż przy implantach. Są różne techniki wykonywania tego zabiegu, każda jest inna. Głównym powodem jest to że nie ma zbyt wielu producentów , którzy wytwarzaliby ten specyficzny rodzaj kolczyka. W wielu przypadkach sam piercer wygina kolczyk w kształt jaki potrzebuje. Procedura polega na nacięciu górnej warstwy skóry tak, by umożliwiało to włożenie kolczyka pod skórę. Jest więc wejście, nie ma natomiast wyjścia. Jak sama nazwa wskazuje anchor (ang.)- oznacza kotwicę. Wybierając miejsce należy zwrócić uwagę w jakim kierunku rozciąga się skóra przy naturalnych ruchach ciałą. Technika ta znalazła wielu zwolenników, ponieważ jest mniej inwazyjna niż „transdermal implant” a i usunięcie kolczyka jest łatwiejsze niż wyjęcie implantu. Relatywnie mały rozmiar biżuterii pozwala umieścić go w każdym prawie miejscu na ciele, co sprawia że jest bardzo interesujący dla wszystkich kreatywnych, którzy chcą mieć coś niepowtarzalnego. Z pewnością jest to też przyszłość piercingu! Gojenie może być trudniejsze w miejscach w których skóra cały czas pracuje ale generalnie nie różni się od innych miejsc. Sama procedura jest cały czas na etapie rozwoju, to początki, w których kilku piercerów postanowiło eksperymentować z pozytywnym skutkiem. Tak jak robi to Bruno popatrzcie sami: Małgorzata Brogowska

UWAGA: kolczyki implanty można już kupować w Wildcat Polska. Są w cenie 65zł również dostępne w internetowym sklepie Wildcat. Dermal Anchor wyprodukowano z tytanu G23. Dziękujemy Markowi ze studia „Sauron” za udostępnienie zdjęć biżuterii.

www.wildcat.pl

TATTOOFEST 42

TATTOOFEST 43


TATTOOFEST 44

TATTOOFEST 45


Pochodzę z Zamojszczyzny. Tatuowaniem zainteresowałem się w 2000 roku. Zaczęło się niespodziewanie… Kolega zrobił bratu tatuaż. Mnie ciekawiło bardziej czym go zrobił, niż sama praca. Lubiłem i nadal lubię majsterkować, więc z długopisu i silniczka od magnetofonu zrobiłem maszynkę :) – czyli standard. Zamysł był taki aby ową maszynkę sprzedać lub oddać w zamian za cos, komuś kto umiałby się tym posługiwać. „Złośliwość” losu sprawiła, że zacząłem tatuować kolegów, którzy długo namawiali mnie abym im coś zrobił. I tak trwało to przez około 2 lata. Po licznych perypetiach trafiłem do Warszawy . Pod swoje skrzydła wziął mnie Gruby ( Konrad Karwowski ) – dawny właściciel „Tat2studio”. Pierwsze prawdziwe nauki dawał mi pracujący tam Daniel, który w chwili obecnej tatuuje w „Blackstarstudio”, w Warszawie. W stolicy pracowałem 3 lata. Tam naprawdę nauczyłem się techniki tatuowania i przy okazji piercingu. Potem wylądowałem na Cyprze. Byłem tam dwa razy, w sumie 8 miesięcy. Od 2 lat mieszkam i tatuuje we Wrocławiu. Piękne miasto! Kiedy pierwszy raz je zobaczyłem, obiecałem sobie, że jeszcze tu wrócę… Wróciłem i zostałem na stałe. Pracuje w „Skullmaster” studio na ul. Kościuszki 34, wraz z moim dobrym kolegą Folginem. Razem tworzymy skład studia, wszystko wskazuje na to, że na stałe :). Jeżeli chodzi o stylistykę moich prac, to robie różne rzeczy, klienci mają zróżnicowane potrzeby. Osobiście najbardziej lubię tatuować prace stylizowane na orientalne ( chinise, japanise ) i ogólnie rzecz biorąc – newschool. W zasadzie jestem samoukiem. Od dwóch lat dość poważnie wziąłem się za długo zaniedbywany rysunek, który jest podstawą tatuażu. Wcześniej nie docierało to do mnie, mimo tego, że nagminnie przypominał mi o tym Pit ( Piotrek Tarkowski ), Warszawiakom dobrze znany. Jak dla mnie artysta pełną gębą, jeden z pierwszych w Polsce, po tzw. Szkole Żurawskiego, tatuuje on już kilka dobrych lat w Niemczech ( www.pendelworks.de ). To chyba tyle :) Jeżeli chcecie wiedzieć więcej to kontaktujcie się ze mną :) Pozdrawiam – Ricardo. Adres mojej strony internetowej : www.tattooricardo.pl

TATTOOFEST 46

TATTOOFEST 47


TATTOOFEST 48

TATTOOFEST 49


WYWIAD Z

organizatorem paryskiej konwencji

ROBERTO

Pierwsza konwencja paryska miała być wielkim wydarzeniem na skale co najmniej europejską i według mnie taka właśnie była. Złamała stereotypy, że dobre konwencje w Zachodniej Europie organizują jedynie panowie na motorach. Organizator w sposób bardzo świeży podszedł do jej przeprowadzenia a cele jakie sobie postawił są bardzo zbliżone do idei krakowskiego festiwalu tatuażu. Poczytajcie co nam powiedział Roberto. Czy możesz nam się przedstawić, powiedzieć parę słów o sobie? Tak oczywiście. Jestem tatuartystą, od trzech lat posiadam własne studio w centrum Paryża. Teraz po raz pierwszy zająłem się organizacją festiwalu tatuażu, ponieważ ostatnia konwencja w Paryżu miała miejsce aż 7 lat temu, w 2000 roku. Od dłuższego czasu tatuaż nie jest eksponowany we Francji na skalę międzynarodową, musieliśmy zareagować na tą sytuację. Było to dla nas bardzo ważne. Wszyscy tatuatorzy chętnie zgodzili się na naszą propozycję, wszyscy cieszyli się z możliwością uczestniczenia w konwencji, dla wielu amerykanów była to wspaniała okazja aby po raz pierwszy zobaczyć Paryż. Rzeczywiście Paryż nie miał jak dotąd swojego corocznego spotkania ze scena tatuażu. Dlaczego? Po pierwsze bardzo trudno jest znaleźć salę odpowiednio dużą na taki rodzaj imprezy. Organizacja, która zajęła nam 6 miesięcy, wymaga bardzo dużego zaangażowania finansowego, w tym wydatków własnych. Było bardzo ciężko, ponieważ musieliśmy równocześnie utrzymać nasze studio. Myślę, że właśnie dlatego nikt wcześniej nie zdecydował się podjąć takiego przedsięwzięcia, ponieważ wymaga to bardzo dużo pracy i wysiłku. Czy myślisz juz o następnej edycji, co chciałbyś poprawić lub zmienić? Zarówno tatuatorzy jak i publiczność są zadowoleni z tegorocznej konwencji, wiec moim zdaniem nie wymaga ona poprawy. Trafiliśmy na bardzo gorące dni, to oczywiście utrudnia trochę pracę tatuatorom i tatuowanym, mimo to dzięki temu, że znajdujemy się w ładnym parku, dzięki wielu koncertom, atmosfera jest bardzo pozytywna. Wśród osób, które są dziś nieobecne, kogo chciałbyś zobaczyć na następnej konwencji? Jest wielu tatuatorów ze Stanów, którzy nie dali rady przyjechać. Jeden ze znajomych artystów, który był na ostatniej ważnej konwencji w USA organizowanej przez « National » potwierdził, ze uczestnicy wiedza o konwencji w Paryżu, wszyscy mieli ochotę przyjechać, również ci najbardziej znani. Niestety w tym roku nie było to możliwe ponieważ o organizacji zadecydowaliśmy tylko 6 miesięcy temu. Zazwyczaj bardzo znaTATTOOFEST 50

tywna niespodzianka było to, że tak wielu tatuartystów jest obecnych. Również publiczność jest bardzo duża i zainteresowana. Jak na razie jestem bardzo zadowolony z tej konwencji.

ni tatuatorzy mają zaplanowany cały rok, wiec trzeba przewidzieć zaproszenia o wiele wcześniej. Teoretycznie w przyszłym roku wszyscy będą mogli juz uczestniczyć w konwencji, wiec poziom będzie jeszcze wyższy. Jako organizator, co było dla ciebie najważniejszym celem do osiągnięcia, i czy udało się to osiągnąć? Najważniejszym dla mnie celem było pokazanie jak bardzo tatuaż zmienił się w ostatnich latach i to udało mi się zrealizować.

Co myślisz o scenie tatuażu we Francji? Jest dużo bardzo dobrych tatuatorów, którzy niestety coraz częściej wyjeżdżają z kraju, jak na przykład Yann Black, ktory przeprowadza się do Kanady, gdzie życie jest bardziej swobodne, gdzie można mieć czas na inne zainteresowania jak na przykład malarstwo. Paryż pozostaje bardzo drogim miastem, tatuartyści muszą poświęcić cały swój czas na prace w studiu, na tatuowaniu, aby mogli się utrzymać w Paryżu. Na koniec kilka słów dla polskich czytelników. Scena tatuażu europy wschodniej nie jest mi jeszcze dobrze znana, ale jestem pewien, ze macie również wyśmienitych tatuatorów. Na naszej konwencji poznałem na przykład Bardadima, odkryłem jego świetne prace. Poznawanie innych scen tatuażu jest bardzo interesujące. Mam nadzieje, ze wy również poznacie bliżej nasze style.

We Francji? Nie, nie tylko. Wiele ważnych konwencji światowych wystawia tych samych, doskonałych ale znanych juz wszystkim tatuartystów. Istnieje przecież cala nowa generacja tatuatorów, grafików, absolwentów akademii sztuk pięknych, którzy mają swój własny oryginalny styl. Niestety nie są oni bardzo znani. Media nie interesują się jeszcze wystarczająco młodymi artystami. Dlatego tez chciałem pokazać tą nową scenę tatuażu. Dziś osoby wytatuowane jeżdżą na deskach, piją coca colę! Tatuaż nie może się ciągle kojarzyć z osobami na motorze pijącymi piwo. Tatuatorzy są dziś prawdziwymi artystami, którzy potrafią również malować, rzeźbić i zajmują się wieloma rzeczami na raz. Co cię zaskoczyło pozytywnie i negatywnie na tej konwencji? Do tej pory wszystko toczy się dobrze, nie mieliśmy żadnego problemu, z czego się bardzo cieszę. Pozy-

Dziękujemy serdecznie za rozmowę i do zobaczenia za rok! Wywiad przeprowadziły: Maja i Aga, wielkie dzięki!


rodzina tattooart ANABI TATTOO – SZCZECIN

TQD: Powiedz od czego zaczęła się Twoja przygoda z tatuowaniem? Jak długo się tym zajmujesz? A: Moja przygoda z tatuowaniem zaczęła się pod koniec 1999 roku. Jednak samo zjawisko tatuażu interesowało mnie już dużo wcześniej. Pamiętam że już w podstawówce chciałem mieć tatuaże. Od dzieciństwa lubiłem rysować i poświęcałem temu dużo czasu. Namiętnie czytałem książki i komiksy, rysowałem swoich ulubionych bohaterów. Potem łaziłem po różnych studiach tatuaży, aż poznałem JOSEPHA- właściciela studia tatuażu i kolczykowania ALIEN ze Szczecina. Przychodziłem, oglądałem wzory, zadawałem dużo pytań, podpatrywałem... ogólnie trułem dupę. Joseph sprezentował mi moją pierwszą studyjną maszynkę, użyczał pigmentu, tuszu hektograficznego itd. Któregoś dnia, przy mojej kolejnej wizycie powiedział, żebym co jakiś czas zaglądał, bo może niedługo będzie potrzebował kogoś do pracy. No to jak zacząłem przychodzić, tak zostałem. Terminowałem u Niego jakieś dwa lata. Naprawdę wiele mu zawdzięczam, nie tylko w temacie tatuaży i kolczyków, ale również w pomocy w życiu i udzielenia setek cennych rad, które zawsze się sprawdzały. TQD: Czy studio Alien było jedynym studiem, w którym pracowałeś? Czy były jeszcze jakieś inne? A: Tak, Joseph był moim jedynym nauczycielem i pracodawcą. Będąc w Italii współpracowałem co prawda z FUDO TATTOO, ale bardzo krótko i jedynie na zasadzie rysowania fleszy, nie tatuowałem tam, bo na staż musiałbym czekać ok. sześciu miesięcy. TQD: A powiedz proszę jak wygląda sprawa tatuowania w chwili obecnej? A: Obecnie robię tatuaże na własną rękę. Praktycznie nie ma dnia, żebym nie miał w ręku maszyny. Bardzo mnie to cieszy, bo kiedyś tatuowałem ledwie kilka razy w miesiącu. Jak na razie nie mogę sobie jeszcze pozwolić na rzucenie pracy i zajęcie się tylko tatuowaniem, bo jest to moja pasja, a nie źródło utrzymania. Wiem jednak, że wkrótce będę musiał podjąć pewne decyzje, bo mój obecny plan tygodnia mnie wykańcza. Nie zostaje nic czasu na inne zajęcia, zwyczajny odpoczynek, spotkanie ze znajomymi czy dziewczyną, której z tego miejsca szczerze dziękuję, że jeszcze mnie nie zostawiła. Ostat-

TATTOOFEST 52

nio dostałem namiary na pewien lokal do remontu, i jeśli tylko wszystko pójdzie dobrze, to wkrótce otworzę wreszcie swoje upragnione studio. TQD: Opowiedz o swoich idolach... Czy masz jakiegoś ulubionego artystę, kogoś na kim mógłbyś się wzorować i kogo prace podobają Ci się najbardziej? A: Nie mam idola, którego styl starałbym się naśladować, choć oczywiście jest wielu artystów, których prace bardzo mi się podobają, oraz wielu, których warsztat i umiejętności są po prostu niesamowite, np. : Dan Hazelton, Mike Parsons, R.Hernandez, Tom Hanke, Damon Conklin, Horioshi III, Shige... Szanuję też tych artystów, którzy ze swojego stylu stworzyli markę światową, których prace potrafię rozpoznać po pierwszym spojrzeniu, choć ich klimaty nie zawsze mi odpowiadają.... TQD: Gdzie w takim razie szukasz inspiracji dla swoich prac? W internecie? A może wolisz coś sam narysować? A: Gdy po ostatniej konwencji okazało się, że tak naprawdę to nie bardzo mam co zaprezentować, bo większość wykonanych tatuaży jest zwykłą katalogówką, postanowiłem przekonywać ludzi, by nie robili sobie tej masówki. Teraz staram się każdy pomysł klienta przelać na papier w postaci autorskiego projektu. Wiadomo, że wszystkiego z głowy nie sposób narysować, przynajmniej nie tak dobrze, jakby to mogło wyglądać. Potrafię pracować w wielu stylach, w zależności jaki efekt chcę osiągnąć, naturalnie jednak podglądam jak z danym tematem poradził sobie ten czy inny artysta, by czasem podchwycić pomysł czy rozwiązanie na które sam bym nie wpadł.

TQD: A czy odwiedzasz strony internetowe poświęcone sztuce tatuażu, piercingu? A: Tak, w moich ulubionych figurują tylko dwie witryny: Tattooart oraz Inkednation TQD: Czy często się udzielasz na TattooArtowym forum? A: Odwiedzanie TattooArta weszło mi w krew i dosyć często zabieram głos w dyskusji, ale tylko wtedy, gdy orientuję się o czym jest rozmowa, a nie byle „nabić posta”. No chyba, że sobie akurat z czegoś żartujemy. Na dole strony mamy fajny bajer, takie zbiorcze gg, gdzie można prowadzić luźną pogawędkę. TQD: Powiedz czy promujesz jakoś swoje prace w internecie? A: Obecnie tworzę moją własną witrynę. Uruchomienie jej to kwestia jeszcze kilku tygodni, więc tymczasem część moich prac można zobaczyć na www.inkednation.com/anabi oraz www.anabi.deviantart.com/gallery TQD: Wracając do TattooArtu... Co Ci się podoba w serwisie? A: Największym plusem serwisu jest możliwość poznania ludzi, którzy mają takie same zainteresowania. Już samo to zbliża nas, użytkowników. Dlatego też używa się często określenia „rodzinka”. Wiadomo, że czasem spora ilość kilometrów nie jest jedyną rzeczą, która nas dzieli, ale gdzie nie ma awantur? Za to możemy pogadać, podzielić się doświadczeniami, zaprezentować swoje poglądy i oczywiście prace. Mnie osobiście serwis pomógł poznać grono ciekawych osób, nie tylko wirtualnie, ale i na żywo. Wyniosłem też z niego garść informacji i wskazówek, które pomogły mi w pracy. Naprawdę strona zawiera

wiele pożytecznych treści, trzeba tylko chcieć wyłuskać je ze stosu czasem zupełnie niepotrzebnych postów. TQD: A propos osób poznanych na żywo... czy mógłbyś powiedzieć, którego z poznanych tatuatorów - forumowiczów cenisz najbardziej? Czyje pracy przypadają Ci do gustu? A: Wszystkich dobrych artystów których poznałem, np. Zappa, Bart.tattoo, Aero i Myśków, Tofi, Muras, cenię jednakowo. Uważam, że prezentują wysoki poziom i windują poprzeczkę coraz wyżej i wyżej. TQD: Na koniec powiedz jeszcze, czy uczestniczenie w życiu forum przyczyniło się do wzrostu liczby Twoich klientów? Może ktoś przeczytał, że jest w Szczecinie Anabi i zgłosił się po tatuaż? A: Zazwyczaj zgłaszają się do mnie ludzie „z polecenia”, najczęściej znajomi osób, których tatuowałem. Ale rzeczywiście, od czasu do czasu zdarza się, że ktoś napisze do mnie priva albo przedzwoni, często z poza Szczecina. A jako że moja obecna praca wiąże się z codziennym wyjeżdżaniem w trasy w obrębie całego woj. zachodniopomorskiego, wtedy biorę sprzęt i jadę. Ostatnio na przykład tatuowałem w Koszalinie i Stargardzie, teraz szykuję projekt dla pewnego tatuatora z Drawska Pomorskiego. Czasem też pracuję w Berlinie. Tamtejsza klientela pozwala mi na realizowanie autorskich projektów, co sprawia mi największą satysfakcję. TQD: Dziękuję Ci bardzo za poświęcony czas i życzę powodzenia! Dorota TQD TATTOOFEST 53


w sieci

Cyt. „Pulse Flash urodził się w 2002 roku. Rozpoczęliśmy ten dział z naszego zamiłowania do sztuki. Naszym pragnieniem było przedstawienie prawdziwie artystycznej kolekcji związanej z tatuażem, pochodzącej od utalentowanych artystów tworzących w róż-

nych stylach. Naszą filozofią było i jest twierdzenie, iż dobry flash będzie przynosić zyski ale wspaniały flash zainspiruje i pomoże rozwijać się artystom. My przekazujemy Wam wspaniałe flashe.” Kolejna amerykańska strona dla wytatuowanych oraz tatuatorów. Skarbnica pomysłów i chociaż za pieniądze, warto się tam zapuścić i coś raz na jakiś czas zakupić. Przede wszystkim ogromna ilość flashy najlepszych rysowników z kontynentu amerykańskiego. Kilkudziesięciu artystów w tym Aaron Bell, Bob Tyrrell, Edward Lee, Joe Capobianco, Nick Baxter i wielu, wielu innych. Dla miłośników starej szkoły nie lada gratka. Na stronie można również zakupić książki (kilkadziesiąt do wyboru, te zarówno z tekstem jak i samymi motywami) oraz amerykańskie magazyny, również w wersji DVD!

www.timbiedron.com TIM BIEDRON

Strona jak strona… Znowu amerykańska i znowu zabija. Nie za bardzo jest o czym pisać po prostu zaglądnijcie i pooglądajcie. Przy okazji odkrycia tego artysty wywiązała się u nas dyskusja: dlaczego tak mało tego typu rzeczy tatuuje się w Polsce. Wniosek? Jak widzimy ciągle w katalogach wszystkich polskich i większości europejskich pracowni tatuażu proste wzory i tribale to wszyscy dziarają sobie proste wzory i tribale. Te proste wzory i tribale zalewają później ulice i wszyscy ich posiadacze uważają, że mają super ekstra dziarki wykonane przez profesjonalistów i artystów. Chwalą się nimi na lewo i prawo i coraz więcej ludzi chce sobie tatuować takie same motywy idąc z duchem mody no i oczywiście czasu. Zresztą podobny temat wywiązał się w wywiadzie miesiąca tego numeru. Sławek przestrzega przed tego typu sytuacją. Dlatego APEL! Jak chcesz sobie wytatuować suszarkę do włosów, chmurę, barana lub cokolwiek co ci się podoba, to nie oglądaj się na innych tylko to po prostu zrób! Jeżeli trafiasz do tatuatora, którego podoba ci się twórczość, daj mu trochę wolnej ręki. I nie bójcie się kolorów!!!

www.pulseflash.com PULSE FLASH

www.tattoo3rdeye.com 3RDEYE TATTOO

Paweł z Grudziądza to mocno uparty typ. Wymyślił sobie parę lat temu tatuowanie w Grudziądzu i to zrobił. Obecnie posiada jedyne w tym niedużym mieście działające legalnie studio i z roku na rok robi znaczący krok do przodu. To wymyśli zorganizowanie konwencji, to jakiś wypad za granicę, to remoncik i powiekszenie studia albo nie wiadomo co jeszcze… Jego strona działa bez zarzutu i co najważniejsze jest na bieżąco aktualizowana. Na pierwszym miejscu oczywiście galeria z pracami. Troszkę wcześniej narzekałem, że niewiele w Polsce robi się tatuaży ciekawych, a tutaj sam sobie zaprzeczam. Eksperymentuje z kolorem, miesza starą i nową szkołę, poszukuje inspiracji. Rysuje i maluje aerografem. Aktywnie jeździ na wszelkiego rodzaju imprezy tatuatorskie. Jak sam pisze na stronie: „Przez swoją pracę chciałbym wskazać nowy aspekt kunsztu tatuażu - tworzenia sztuki i staram się by moje prace było coraz bardzie profesjonalne.”. To kolejny tatuator polskiego nowego pokolenia, o którym zapewne jeszcze nie raz napiszemy w TattooFeście Pozdrowieniua dla Pawła, Kasi i całej ekipy!

www.hotterthanhell.de

Świat tatuażu to nie tylko tatuatorzy, konwencje i niezliczone studia. To również cała otoczka, klimat i specyficzny styl. Również styl ubierania się . Oczywiście nie można zaszufladkować, że wytatuowani osobnicy to ubierają się tak i tak, a nie wytatuowani to tak… Ale na pewno z trwałymi obrazkami na ciele kojarzą się wzory i ubrania, które można kupić w sklepie Outcast. Strona internetowa jest wręcz przesiąknięta tatuażami i old schoolem. Koszulki, gadżety, spódnice, breloczki, kubki. Dla dzieci, kobiet i facetów. Kolekcja Sailora Jerzego. Setki produktów reklamowanych przez fajnie wytatuowanych modeli. W Polsce również (i nareszcie!) zaczyna ten klimat być popularny. Powstają Polskie firmy jak Lucky Luka, Luka Bandita czy Toxic Candy, które tworzą właśnie w tym stylu. Takie inicjatywy dodają ogrom kolorytu nie tylko środowisku tatuatorskiemu ale całej zbuntowanej społeczności undergroundowej. Outcast określa się jako: Rock´n´Roll-lifestyle und Tattoo-fashion. Mieszanka iście wybuchowa.

I TATTOO CONVENTION W MOSKWIE

www.tattoo-expo.ru TATTOOFEST 54

Nie wiem jak to jest z tymi konwencjami w Moskwie, że zawsze jest pierwsza… Jedno jest pewne. Rosja to ogromny potencjał jeżeli chodzi o tatuowanie. Na stronie możecie zobaczyć próbki możliwości rodzimych artystów. Ponadto organizatorzy zachęcają do odwiedzenia imprezy, ponieważ wszystko co na niej będzie tworzone jest „ręczną robotą”. Oprócz tatuowania będzie można przekłuć ciało, oglądać pokazy airbrush i inne ciekawe rzeczy. W dodatku wszystko owiane nutką erotyzmu. Zastanawia jedynie dlaczego tak mało gości zagranicznych. Przecież Moskwa to olbrzymie i bogate miasto. Ale może ten festiwal ma dopiero przed sobą lata świetności? Jako ciekawostkę zauważyłem baner magazynu „Tatuaż - Ciało i Sztuka”. Być może wkrótce dowiemy się jak wyglądała moskiewska impreza?

www.cotton-pickin.com CoTton PicKin

amerykańską. W ten sposób powstaje w jego wykonaniu bogata sztuka oparta na prostocie. Tatuuje duże powierzchnie, czysto i w nieskomplikowany sposób. Stara się nie wypowiadać na temat własnej twórczości. Twierdzi, że ona sama mówi za siebie. Odkrył na nowo sztukę klasycznego tatuażu japońskiego i stara się do niego dołączyć doświadczenie techniczne szkoły amerykańskiej. Efekty są jak można zobaczyć w jego galerii imponujące. W jednym z wywiadów bardzo zachwala Internet. Dzięki niemu artyści poznają nawzajem swoją twórczość, inspirują się i motywują do dalszego działania. Taka sama jak jego twórczość jest jego strona. Prosta i nieskomplikowana a jednak wyjątkowa. Na stonowanym kolorystycznie tle bardzo miło ogląda się full kolorowe tatuaże w jego wykonaniu. Menu jest ograniczone tylko do czterech pozycji. Faktycznie łatwo dostrzec że CoTton PicKin chce o sobie opowiadać jedynie przez swoją twórczość. Dodajmy jeszcze tylko że jest Japończykiem i miłego oglądania!

Mówią na niego Hiro. Łączy tradycyjną sztukę japońską z

TATTOOFEST 55


KUDI chicks

KUDI chicks

KUDI chicks Eva Forever Cześć Eva !!! 1. Jak to się stało, że mieszkasz właśnie w Berlinie? Wsiadłam do pociągu byle jakiego, nie dbając o bagaż ani o bilet... A tak na serio to myślę, że było to moje przeznaczenie. Przyciągnęła mnie do Berlina wielka scena punkowa i ruch skłoterski. Stawiając swoje pierwsze kroki w tym mieście od razu poczułam, że jest to właśnie moje miejsce na tej planecie. Berlin jest miastem wielkich możliwości, mieszanka wielu kultur i ciekawych ludzi ze wszystkich stron świata. Nawiązałam tu mnóstwo kontaktów i dzięki temu podróżuje w rożne ciekawe miejsca. W Berlinie nigdy się nie nudzę i mogę tu żyć, tak jak mi się podoba, rozwijając się i realizować moje zwariowane pomysły. 2. Wstajesz i co robisz? Zależy od dnia i nastroju. Najczęściej robię to, na co mam akurat ochotę. Moje życie kręci się głównie wokół tatuowania, muzyki i zabawy z moimi przyjaciółmi. Często spędzam czas na myśleniu, nierzadko o niebieskich migdałach, a czasami gram na moich organkach. Są też poranki, w ktorych budzi mnie ból głowy po nocnych szaleństwach... Moje dni wlasciwie nigdy nie wygladaja tak samo! Dlatego też często wydaje mi się, że jestem na nieustających wakacjach, zwłaszcza, że dużą część mojego życia spędzam na wyjazdach. 3. Tatuujesz. Czy miałaś nauczyciela, który Cię poprowadził, czy zaczęłaś to robić instynktownie? Początki nie były łatwe. Chociaż interesowałam się tatuażem od dłuższego czasu, udało mi się złożyć moją pierwsza maszynkę jakieś sześć lat temu. Zaczęłam uczyć się sama masakrując własne nogi i tatuując przyjaciół. Z biegiem czasu spotkałam na swojej drodze wielu wspaniałych i bardziej ode mnie doświadczonych tatuatorow, którzy wspierali mnie w dalszej nauce. I jestem im za to wsparcie szalenie wdzięczna. W tej dziedzinie nauka nigdy nie ma końca i codziennie odkrywam coś nowego. Każdy kolejny tatuaż to nowe doświadczenie i wyzwanie. W tatuowaniu najbardziej kocham kontakt z ludzmi i realizowanie ich marzeń. 4. Dużo rysujesz. Po Twoich rysunkach można się domyśleć, że jesteś osobą wesołą, to prawda? TATTOOFEST 56

KUDI chicks

KUDI chicks

KUDI chicks

Eva! Poznałam ją stosunkowo niedawno, przez Ragę z TattooArt. Wpadła do mojego studia i od razu bardzo ją polubiłam. Jest fantastyczną, życzliwą, beztroską, szaloną, klimatyczną i posiadającą własne zdanie dziewczyną. Musiałam wam ją przedstawić!!! Kudi

Lubiłam rysować już jako dziecko, ale szkoła plastyczna zniechęciła mnie do tego na długi czas, gdyż nie lubię robić nic pod przymusem. Moje wrodzone lenistwo niestety często bierze nade mną górę i nie daje mi skończyć zaczętych projektów. W zasadzie jedynymi pracami, które doprowadzam do końca są tatuaże. To prawda, ze jestem wesoła i lubię się śmiać i żartować. Poczucie humoru pomaga mi znieść rzeczywistość, która nieraz bywa okrutna i podła. Hi hi. 5.Czy uczestniczysz w konwencjach tatuażu? Jaki masz do nich stosunek? Byłam w moim zyciu gościem kilku, ale nigdy nie brałam w żadnej udziału jako tatuatorka. Wydaje mi sie, że ciężko byłoby mi się skoncentrować na pracy wśród tylu gapiów, chociaż sama chętnie podglądam artystów na konwencjach. Jest to bardzo inspirujące doświadczenie. Konwencje ogólnie to dla mnie fajna forma wymiany informacji oraz możliwość spotkania ciekawych ludzi. Jednak często razi mnie komercyjny wymiar takich imprez, gdzie sztuka tatuażu przestaje być autentyczna i eskpresyjna, tylko staje sie obiektem masowej konsumpcji. 6. No dobra, wiem, że kochasz lody, co w następnej kolejności? Kocham mojego psa Belforda, a on kocha mnie i patyczki. Kocham muzykę, podróże, literaturę, sztukę, kino, gotowanie, wódkę i taniec. Kocham sie zakochiwać. 7. Co chciałabyś powiedzieć naszym czytelnikom? Niech żyje wolność i swoboda!:) Fot. K. Szczepaniak & M. Cieślikowska Okładka: K. Szczepaniak TATTOOFEST 57


KUDI chicks

KUDI chicks

KUDI chicks

KUDI chicks

KUDI chicks

KUDI chicks

P R A C E E V Y

TATTOOFEST 58

TATTOOFEST 59


MOSH-FES T ( Krakows

kie Koncert y Sceny Ha

SPIDER CREW

ty Sceny Ha er nc Ko ie sk ow ak Kr ( ST FE HMOS

rdCore)

rdCore)

- odpowiedzi udzielił Mike Crucified (gitarzysta Spider Crew)

Spider Crew to aktualnie jeden z najlepszych w Europie zespołów oldschool/street hardcore. Zespół założony został przez gwiazdy sceny austriackiej: Mike Crucified (wokalista słynnego Only Attitude Counts) oraz Jurgen (exProud Of Ignorance). Swoją siedzibę Spider Crew mają oficjalnie we Wiedniu (Austria), jednak w ich przypadku należy mówić raczej jako o zespole międzynarodowym. Oprócz założycieli z Wiednia, wokalistą w zespole jest Sean z Nowego Jorku, który kręcił się od młodości z Lou (wokalistą Subzero i Skarhead) i innymi znanymi osobistościami nowojorskiej sceny hardcore, a na gitarze gra Kim - urodzony w Korei, a aktualnie obywatel Szwecji, wcześniej znany jako techniczny legendarnego Agnostic Front. Zespół powstał w 2000 roku i niemal natychmiast po nagraniu demo zrobiło się o nich głośno na scenie street hardcore. Podpisali kontrakt z dużą wytwórnią z Belgii, I Scream Records (którzy wydają również takie gwiazdy hardcore jak Backfire, Discipline, Maximum Penalty, etc.) i wydali tam jak dotąd swoje dwie płyty: „You Better Recognize” (2001) i „A Menace Ta Society” (2003). Obie płyty zjednały im całą masę fanów oldschool NY-style i oi/street hardcore, zagrali 2 duże trasy koncertowe po Europie, w tym odwiedzili również Polskę w 2003 roku oraz ostatnio na TattooFest w Krakowie. Spider Crew po małym okresie milczenia nagrali niedawno nową płytę zatytułowaną „Expect The Unexpected”. Tym razem jest to dużo twardsza i bardziej wściekła porcja muzyki w nowojorskich klimatach niż na poprzednich albumach. Na nowym materiale mamy tonę jadu i czystej wściekłości, ale oczywiTATTOOFEST 60

że miałbym czyste ciało, bez żadnych tatuaży. Tatuaże pokazują moje zaangażowanie i wciąż dla mnie wiele znaczą. HARDCORE 4 LIFE! 3. Jaką szkołę tatuażu preferujesz? ście cały czas również zwolennicy melodyjnego oi/street hardcore z chórkami w klimatach Discipline znajdą coś dla siebie. Na twórczości zespołu mocne piętno odbiły takie zespoły jak Warzone, Blood For Blood, Skarhead a najbardziej chyba Agnostic Front. Premiera nowej płyty Spider Crew „Expect The Unexpected” zaplanowana jest po wakacjach. Wydawcą płyty jest polska wytwórnia SHING Records (www.shing.pl). Spider Crew zagrali na Festiwalu Tatuażu 5 maja w Krakowie jako jedna z gwiazd wieczoru więc nadarzyła się doskonała okazja, żeby przedstawić szerzej zespół publice w Polsce. Zadaliśmy im kilka pytań, odpowiedział na nie jeden z założycieli Spider Crew (i jednocześnie wokalista legendarnego Only Attitude Counts), gitarzysta Mike Crucified. Wszelkie aktualne informacje o zespole można uzyskać na ich stronie internetowej: www.myspace.com/spidercrew 1. Ten wywiad jest dla pisma zajmują-

cego się tematyką tatuażu, dlatego zamiast typowego pierwszego pytania o historię zespołu, inne pytanie. Wszyscy w zespole jesteście maksymalnie wydziarani. Czy tatuujecie się regularnie czy po prostu od czasu do czasu? MC: Tutaj mogę mówić tylko za siebie. Obecnie tatuuję się rzadziej, właśnie raczej od czasu do czasu. Kiedy zaczynałem się tatuować w połowie lat 90-tych to było coś w rodzaju „głodu” – tatuowałem się regularnie, teraz jestem bardziej leniwy, haha. Przypuszczam, że pozostali w zespole Sean (jest najbardziej z nas wytatuowany), Kim i Jurgen podobnie do tego podchodzą. Po prostu im więcej się ma lat, tym bardziej do wszystkiego podchodzi się w sposób bardziej wyluzowany. 2. Czy u Ciebie za Twoimi tatuażami stoi jakaś głębsza idea czy po prostu lubisz się tatuować? MC: Dla mnie tatuowanie to jest definitywnie rezultat mojego zaangażowania w scenę hardcore. W sensie takim, że gdybym nie był na scenie hardcore, myślę

MC: Lubię tradycyjny styl, szczególnie japoński - smoki i temu podobne sprawy. Nie cierpię wszelkich trendy tatuażów w stylu tribale, etc. 4. Wiele osób ze sceny hardcore mocno się tatuuje. Jak myślisz skąd ta pasja do tatuowania się bierze na scenie hardcore? MC: Dla wielu osób na scenie, w tym również dla nas, tatuaż oznacza chęć pokazania swojej przynależności i zaangażowania w scenę hardcore. Ale obecnie myślę, że idzie trochę w złym kierunku - w sensie, że ludzie zaczynają oceniać innych po tatuażach. A najgorsze jest to, że jest też sporo osób, które wręcz twierdzą, że nie można być na scenie hardcore bez tatuaży - co za pieprzone bzdury. Jeżeli hardcore ma oznaczać tylko to jak się wygląda to pieprzyć to. Najważniejsze jest to co masz w sercu - ONLY ATTITUDE COUNTS my friend! („tylko postawa się liczy, bracie” - przyp. Tłumacza). 5. Czy znasz jakichś ludzi z innych kapel hardcore, którzy mają ciekawe TATTOOFEST 61


tatuaże? MC: Harley z Cro-Mags ma naprawdę odjechane oldschoolowe tatuaże. Byliśmy z Cro-Mags na trasie. Również Ritchie z Backfire miał dobre, ale niestety jego wśród nas już nie ma. Rest in peace, bro!!! Jest wiele osób, które znam, które mają świetne tatuaże, ale prawdę mówiąc nigdy nie zwracałem na tatuaże aż tak wielkiej uwagi. 6. Wszyscy w zespole jesteście dość mocno wydziarani. Co mógłbyś powiedzieć tym wszystkim, którzy jeszcze nie mają żadnych tatuaży i mają „czyste” ciała? Warto się tatuować czy nie warto? MC: Myślę, że ludzie powinni sami decydować czy chcą mieć tatuaże i powinni je robić tylko wtedy gdy są w 100% pewni, że chcą nosić tatuaże. Ja osobiście uwielbiam je i z perspektywy czasu nic bym nie zmienił. To są zapamiętane wszelkie momenty z mojego życia, to jestem ja. 7. Czy znasz Shockin City studio we Wiedniu? Pracuje tam Waldi słynny polski artysta. MC: Słyszałem o Waldim – jest dość znany we Wiedniu ale nigdy nie miałem okazji spotkać go osobiście. Znam trochę jego prac, ale prawdę mówiąc jest tam zbyt wiele fantasy, a ta tematyka mnie niezbyt rajcuje. 8. Teraz trochę o Twoim zespole Spider Crew. Po wakacjach planowana jest premiera Waszego nowego albumu „Expect the unexpected”. Opowiesz nam coś więcej o Waszej nowej płycie? MC: Nowy materiał jest dużo bardziej cięższy i agresywniejszy od wcześniejszych płyt. To jest jakby powrót do naszych korzeni - jest mniej oi/punk za to więcej twardego oldschool hardcore. Również produkcja płyty jest bardzo dobra. Jestem przekonany, że każdy komu podobały się stare płyty Spider Crew będzie lubił nasz nowy album. Na dodatek nowa płyta będzie wydana przez polską wytwórnię SHING Records więc nasi fani w Polsce nie będą mieli kłopotów z nabyciem tej płyty. 9. Spider Crew jest jakby międzynarodowym zespołem z siedzibą we Wiedniu. Macie w swoim składzie ludzi z różnych krajów. Jak to się stało, że udało Wam się spotkać wspólnie? MC: Tak to prawda, Spider Crew ma międzynarodową obsadę. Sean (wokalista) pochodzi z Nowego Jorku, a Kim (gitarzysta) urodził się w Korei a mieszka w Szwecji. To TATTOOFEST 62

jest w sumie ciekawa historia w jaki sposób się zeszliśmy. Po raz pierwszy Sean-a spotkałem we Wiedniu. Przyjechał on tam na konwent tatuażu. Po naszej rozmowie szybko się zorientowaliśmy, że mamy wiele wspólnego chociaż mieszkamy bardzo daleko od siebie. Natomiast Kim-a spotkałem na koncercie Spider Crew kiedy graliśmy z Agnostic Front. Kim pracował jako roadie dla Agnostic Front. To był szalony wieczór, ponieważ wtedy urodziny miał Stigma (gitarzysta Agnostic Front) i to było pełne szaleństwo. Potem Kim nam wiele pomagał i zostaliśmy przyjaciółmi. 10. Oprócz Spider Crew gracie także w innych zespołach. Powiedz nam coś więcej o Waszych pozostałych projektach?

MC: Myślę, że koncerty hardcore są wszędzie takie same. W większości zajebiste, ale czasami się zdarzają kiepskie. Nigdy nie wiadomo co się czeka. Ale widziałem i spotkałem w Polsce wielu zaangażowanych w scenę ludzi więc to jest super, że scena u Was ma się dobrze i rośnie w siłę. 14. A jak sytuacja z koncertami wygląda w Austrii? Wygląda na to, że więcej koncertów gracie w Niemczech, Belgii czy Holandii niż u siebie w Austrii? MC: Niestety nie ma w Austrii zbyt wiele dobrych miejsc na koncerty hardcore więc gramy raczej mało u siebie.

MC: Ja jestem wokalistą Only Attitude Counts oraz gram na gitarze w Bust The Chain. Sean grał w paru kapelach w Nowym Jorku – jego ostatni projekt to był Aggressive Threat. Jurgen grał dawniej w innej słynnej kapeli wiedeńskiej - Proud Of Ignorance.

15. Które z Polskich zespołów są dla Ciebie najlepsze?

11. W Polsce najbardziej znanym zespołem z Wiednia jest zdecydowanie Only Attitude Counts. Ale przez dłuższy czas o Was nie było słychać. Czy to oznacza, że bardziej skupiłeś się na Spider Crew?

16. A jakich masz faworytów wśród zagranicznych kapel?

MC: Coś w tym stylu. Trochę w tym prawdy jest, że przez ostatnie lata byłem bardziej skupiony na Spider Crew i Bust The Chain. Z Bust The Chain wydaliśmy album „Burned Bridges” (Mad Mob Records) i graliśmy dość dużo koncertów. Natomiast w tym czasie z Only Attitude Counts było trudno ponieważ mieliśmy kłopoty ze składem, a nie chciałem robić żadnych nowych płyt jeśli nie mogliśmy grać koncertów. 12. Macie jakieś w Austrii inne dobre zespoły, które możesz polecić polskim fanom? MC: Jest parę dobrych bandów jak np. Death For Liberty, Permanent Style czy All 4 Revenge. Vienna Style rośnie w siłę i jest w natarciu!

MC: Lubię Good Old Days, Schizmę, 1125, Projekt, Street Terror, Self Respect i parę innych. To są naprawdę dobre bandy!!!

MC: Ciężko w skrócie powiedzieć. Na pewno na zawsze moimi ulubionymi zostaną Warzone, Cro-Mags i Agnostic Front. Z Europy to Right Direction i moi dobrzy kumple z Backfire. Z USA to zdecydowanie Blood 4 Blood i Terror. 17. Dzięki wielkie za wywiad i dzięki za super występ w Krakowie na Tattoo HC Fest! MC: Dzięki za wsparcie ... keep hardcore alive VSHC 2007 !!!

Nowa płyta SPIDER CREW „Expect the unexpected” do ukaże się w Polsce po wakacjach nakładem wytwórni SHING Records: www.shing.pl

13. Graliście już parę razy w Polsce, sporo również koncertujecie na Zachodzie. Czy widzisz jakieś różnice w koncertach między Polską a Zachodnią Europą? TATTOOFEST 63


TOFI “ART LINE” - RYBNIK

“TOMTATTOO” - ZAKOPANE

LESZEK “STUDIO GONZO” - SZCZECIN TATTOOFEST 65


ANDRZEJ LEŃCZUK „ALIEN” WAŁBRZYCH

TATTOOFEST 66

ANDRZEJ LEŃCZUK „ALIEN” WAŁBRZYCH

TATTOOFEST 67


MAREK PAWLIK „MARZAN” - „SAURON” RUDA ŚLĄSKA

TATTOOFEST 68

JUNIOR „JUNIORINK” - WARSZAWA

TATTOOFEST 69


RADEK “CYBER TATTOO” - ON THE ROAD

“GULESTUS” - WARSZAWA

DARECKI “DARKNESS TATTOO” - ŚWIDNICA

KOSA “ART LINE” - RYBNIK

TATTOOFEST 70



Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.