CENA: 13zł w tym 7%VAT
NR 5/2007 WRZESIEŃ
Relacja z Borneo i St. Petersburga Pomorskie studia tatuażu Bardadim: historia z Rosji Blackstar z Warszawy Old School & Cartoon Style Tattoo
M agda Konwinska kudi chicks
“Marzan”ze śląskiego Saurona
INDEKS 233021
Marek Pawlik
ISSN 1897-3655
WSTĘP!
spis treści
Wstęp
6 7 8-13 Redakcja
8
SPIS TREŚCI INFO
DANTEIZMY Czyli święte słowa Dantego KOLEJNY CIEKAWY WYWIAD Marek Pawlik „Marzan” i studio Sauron
14-17 Konwencja ST. PETERSBURG w rosyjskiej stolicy kultury
18-21 Troszkę BORNEO
18
egzotyki przyjemnej dla oka
22-27 RAPORT POMORSKI
Czy nad morzem tatuuje się delfinki?
14
28-31 Czarna BLACKSTAR Gwiazda
z Warszawy świeci coraz jaśniej
34-39 Wielki BARDADIM tatuator Okładka: Foto - Klitka
z wielkiego kraju
40-43 Magda KUDI CHICKS Konwińska – typowa Matka Polka XXI
WYDAWCA: FHU Koalicja ul. Szpitalna 20-22/s5 31-024 Kraków REDAKTOR: Radosław Błaszczyński kult@tattoofest.pl OPRACOWANIE GRAFICZNE: Asia STALI WSPÓŁPRACOWNICY: Dawid Karwowski, Jakub Murawski, Elżbieta Herzog, Agata Ćwierz, Kaśka, Raga, Nikita, Dorota TQD, Ola MARKETING I REKLAMA: Anna Błaszczyńska info@tattoo.biz.pl Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych, zastrzega sobie prawo redagowania nadesłanych tekstów i nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam. ISSN 1897-3655
44-47 CARTOON NO SCHOOL STYLE LIONEL z francuskiego „Out Of Step”
28
48-51 IDEREK NOBLE jego
amerykański styl
54-55 TATTOOART RODZINA
Sławek Myśków ze studia Viking
57-58 Troszkę W SIECI mniej ale nie mniej ciekawie
60-63 MUUUZYKA! A TERAZ:
34 44
Schizma i brazylijskie tatuaże z Rio
64-69 CIEKAWE – NADESŁANE
Może zainspirują? TATTOOFEST 5
NE
INFO SHOW NO MERCY i C O R E - P O R AT I O N
Od niedawna pojawił się w polskich kioskach najpopularniejszy na świecie magazyn ze wzorami tatuaży, Ideas Tattoo. Ten zeszyt o charakterystycznym podłużnym kształcie jest obecnie sprzedawany w języku polskim. Tekstu tam co prawda niewiele, bo nie o to w nim chodzi, a raczej o motywy. Ale to miło, że chciało się wydawcy chociaż parę słów napisać w naszym ojczystym języku. Świadczy to również o fakcie, że światowi potentaci z branży tatuażu zaczynają zerkać w naszą stronę… Wydawca: TRENTINI Srl, Włochy Cena: 16zł
zapraszają na koncert legendy metal HC prosto z NY czyli zespołu Pro Pain. Po dziesięciu INF latach zacni panowie przybywają do naszego O NE N kraju, aby promować swój nowy album „Age Of WS EW S I INF I Tyranny / The Tenth Crusade”. Będzie ich moN N NE O NE FO N FO żan zobaczyć we Wrocławiu oraz Warszawie. WS WS EW INF S Zapraszamy! INF O O NE Warszawa WS kiedy ..... 17 września 2007 gdzie ..... klub Progresja - ul. Kaliskiego 15a drzwi ..... 18.00 Jak ten czas biegnie z zastart ..... 19.00 wrotną prędkością! Odkąd zaWrocław częliśmy wydawać TattooFest, kiedy ..... 18 września 2007 czujemy się jak w pociągu gdzie ..... klub WZ - plac Wolności 7 TGV. Trzymacie w ręku piąty drzwi ..... 18.30 numer, a my sami nie wiemy, start ..... 19.00 kiedy się to stało! A teraz dowww.pro-pain.com piero się zacznie! www.zuulfx.com Wakacje jak to wakacje, mnóstwo pracy w studiu i mawww.demiamusic.com ło konwencji. Teraz rozpowww.shownomercy.pl czyna się podróżowanie. Dawww.core-poration.pl vid odwiedził z ekipą JunioShow No Mercy na MySpace.com ra konwencję w Luxemburgu. Ania zaglądnęła na potężny festiwal w Sztokholmie z 3RDEY z Grudziądza. Jeszcze w tym roku będziemy na pewno we Lwowie, w Londynie, w austriackim Styrian oraz w Berlinie. Do tego całkiem przednia impreza w listopadzie w Szczecinie i mamy całkiem uzasadnione obaPrzypominamy, bo czas ucieka, a wszyscy muszą się wy, że możemy oszaleć z pona nim pojawić! IX edycja festiwalu odbędzie się już wodu oglądnięcia zbyt du18-19 listopada w Szczecinie. Jak się dowiedzieliśmy żej ilości wspaniałych tatuaży. od organizatorów już 30-tu tatuatorów zarezerwowało Żeby tego uniknąć tylko jedyboksy wystawiennicze. W następnym numerze zamiena rada. Postaramy się wam ścimy obszerną informację na temat tego największepokazać w naszym magazynie go, jesiennego wydarzenia tatuatorskiego w Polsce. jak największą ich ilość! W razie pytań prosimy kontaktować się z: A w tym numerze również Pawłem Owczarkiem - tel. 0606831193 bardzo ciekawie. Krótka, ale Arturem Błazińskim - tel. 0609691474 jakże zielona relacja na koniec lata z Borneo oraz z dalekiej Lub na e-mail: artur@e-ant.pl północy, ST. Petersburga. Ponadto, jak zawsze wywiad miesiąca, raport oraz Kudi Chicks. Zaserwujemy wiele zdjęć tatuaży w różnorakim stylu, więc dla każdego coś miłego. Będzie troszkę realistyki Barposzukiwany! dadima, szaleństwa LioneGdańskie studio la oraz klasyki Derka Nobla Leżeć, istniejące z Waszyngtonu. Przedstawimy 3 numery to 39,00 a 6 numerów to 78,00 od 2001 roku, powam ekipę Blackstar z War(kolejny dostaniesz w prezencie). szukuje tatuatora. szawy oraz kolejnego przedNowy pracownik ma Na terenie Polski przesyłka gratis. stawiciela rodziny TattooArt ze odciążyć ciagle zaPoza granicami należy doliczyć koszt przesyłki. studia Viking. pracowanego FreŻeby zaprenumerować Tattoofest należy: No to więcej nie zanuda. Wszyscy chętdzam. Na koniec przeprosi1. Skontaktować się z Anią, podać swoje dane i zaznaczyć od ny i sprostowanie. Znowu zanie powinni zgłaktórego numeru chcesz otrzymywać gazetę działał chochlik i nam pomieszać się do studia (kontakt 12 429 14 52, 502 045 009 , kult@tattoofest.pl) szał nieco przy składzie gazeLeżeć: 2. Wpłacić kaskę przekazem pocztowym na adres: ty. W ostatnim numerze ogląul.Grunwaldzka FHU Koalicja daliście galerię prac, rysunków 124/2, Szpitalna 20-22/5s 31-024 Kraków Leszka Jasiny a nie SebastiaGdańsk-Wrzeszcz, na Abramczuka ze szczecińlub przelewem na konto: tel: 058 345 42 17, skiego studia „Gonzo”! WielAnna Błaszczyńska 692 891 406, kie sorki i serdeczne pozdro02 1540 1115 2064 6060 0446 0001 www.tattoo.gdi.pl wienia! Radek Jeśli chcesz otrzymać fakturę koniecznie nas o tym poinformuj podczas zamówienia! TATTOOFEST 6
WS
Od redakcji!
Szczeciński Festiwal Tatuażu
Tatuator
UWAGA!
PRENUMERATA!
Wydziarani ziomale siedzą i rechoczą przed komputerem, na ścianach straszą nas obrazki rodem z Apokalipsy, udało nam się dojść do biurka. Buty nie przylepiły się dość mocno do niemytej od dawna podłogi... Zasady higieny pracy w studiu tatuażu są jak koalicja rządowa, niby jest, ale wszyscy ponoć z niej już wyszli i niczego nie ma. Są reguły ustalone przez sanepid, które czasem podlegają różnej wykładni. Czy miesięczny kawałek pizzy, który ucieka przed światłem, jest już zwierzątkiem i powinien opuścić studio, czy jeszcze nie? Urocze Panie z sanepidu mają za daleko na drugą stronę ulicy, nie chce im się sprawdzać. Przecież jak już działa, udało się taki kram otworzyć, to na pewno wszystko jest ok. Nie ma najmniejszego sensu przerywać konsumpcję jagodzianki. No niestety różnie z tym bywa. Ta paplanina jest kierowanych do tych, którzy planują sobie zrobić jakiś tatuaż, a są na etapie poszukiwania studia. Na razie zapytali na forum, gdzie każdy polecił innego/swojego tatuażystę i są w punkcie wyjścia. Nasuwa się podział na meliny (bez obraźliwego tonu) z klimatem i studia nudne do bólu jak gabinet dentysty. Co wybrać? Każda generalizacja jest wrogiem prawdy. Nie można przyjąć, że klimatyczne studio to od razu siewca żółtaczki. Zalecam jednak kilka „drobiazgów”, na które warto zwrócić uwagę. Jednym z wyznaczników może być zwyczajny tłok w studiu. Jeśli inni tam poszli, to coś w tym musi być. Jak tatuażysta siedzi i drapie się po... czole, to może coś być nie tak z tym studiem. Dalsza komplikacja to zestawienie tego z pracami studia. Niech nikt pod groźbą lewatywy kaszą manną nie decyduje się na tatuaż, bo prace są „spoko” naszym zdaniem! Miejmy zawsze jakieś porównanie, nie podejmujmy decyzji z marszu. Nie trzeba być znawcą sztuki, ale najlepszy wybór wynika z porównania. Studio zazwyczaj posiada takie duże albo średnie ustrojstwo, które nazywa się autoklaw. Tutaj kolejna istotna duperelka, sterylizator to nie jest dokładnie to samo co autoklaw. Spotkałem się z przypadkami używania nadal sterylizatorów suchych, które sanepid zanegował dawno temu. Smacznej jagodzianki z tego miejsca życzę ;) Zwróćcie uwagę, czy coś takiego stoi w studiu, a najlepiej zapytajcie o to „coś”. Jeśli nie ma, bo nie ma, to powinni mieć jakąś umowę ze szpitalem lub przychodnią lekarską, która cały sprzęt im sterylizuje. Warto o to zapytać. Żeby było łatwiej, to jest jeszcze 3 opcja: jednorazo-
we rury, zwykle białe albo niebieskie. Dla mnie one są białe, choć kobiety mi wmawiały, że kremowe... Do tego autoklaw nie jest potrzebny wcale. W studiu powinniście się czuć jak u dentysty, a przynajmniej w tej części, gdzie rzeźnia właściwa ma miejsce. Najwyższa pora wreszcie sobie uświadomić, że ten człowiek z maszynką w łapie musi spełniać pewne wymagania, od których zależy nasze zdrowie. Gdyby to wszystko było takie nieistotne, to struna od gitary byłaby najczęściej importowanym towarem w Polsce. Żadne specjalne pomieszczenie nie byłoby potrzebne. Pamiętam, jak na www.tattooart.pl wybuchła wojna o niezwykle prozaiczną rzecz. Pokazała się też Polaka mentalność, każdy chciał zostać ułanem za klawiaturą. Chodziło o woreczki foliowe zakładane na maszynkę do tatuażu. Czy to jest potrzebne? I zaczęło się... Gdzie dwóch naszych, tam trzy opinie. Jest to jak najbardziej potrzebne. Może się zdarzyć tak, że tatuażysta musi coś pomajstrować przy maszynie, to zwykły przedmiot, potrafi czasem zawieść. Dzięki głupiemu woreczkowi foliowemu nie ma szans, że za pośrednictwem maszyny tatuażysta przeniesie na nas jakieś wirusy bądź bakterie. Woreczek ląduje po każdym kliencie w koszu i nie ma problemu z zapaćkaną maszynką. Drobiazg, a niezwykle istotny. Podobnie ma się sprawa z przyłączem do maszyny, a dla tych niekumatych: z kabelkami, które tatuażysta podłącza do maszyny. W trakcie pracy może zajść konieczność wymiany maszyny. Jak z pędzlami, żaden artysta nie pracuje tylko jednym. Wymagałoby to zdjęcia rękawiczek, podłączenia maszyny itp. Mając ten kawałek folii na kablu, nie trzeba się tym martwić. Zdrówkiem klienta też, bo każdy worek sru do odpadów. Problem znika, a nie ma zagrożenia. Tylko trzeba chcieć pomyśleć, ruszyć swoje leniwe cztery litery i kupić woreczki. Takie bla bla bla dla artystów. Jeśli drogi kliencie nie zauważysz takiego drobiazgu, licz się z tym, że tatuażysta może o tym nie wiedzieć, iż paluchami jest w stanie przenosić HIV albo żółtaczkę. Studio tatuażu to nie barak kolonii letnich. Nie powinno tam być porozwalanych skarpetek, kanapek sprzed miesiąca (poprzedni turnus), uciekającej
Danteizmy
INFO
Ideas Tattoo
pizzy i najważniejsze: przeludnienia. Jak już siedzicie ze strachem w oczach na tym fotelu, zwracajcie uwagę, ile osób kręci się w „zabiegówce”. Chyba, że to studio jest jak autobus komunikacji miejskiej, nie ma wydzielonego miejsca i każdy na każdego kaszle. Zalecam wtedy ostrożny, aczkolwiek zdecydowany odwrót. Siedzieć tam ma prawo tatuażysta, ewentualnie, jak jest ich więcej, to tatuażyści i klienci. Nie ma tam miejsca dla przyjaciół królika czy dla wycieczki szkolnej. Jeśli takowa się już znajdzie, to powinniście być odcięci od nich parawanem. Wracając do sedna, klimatyczne studio z czachami na ścianach czy zimny gabinet? Oczywiście nie odpowiem jednoznacznie. Jeśli ta dziargalnia spełnia tych kilka truizmów, to jesteśmy w domciu, śmiało można się oddać w ręce takiego artysty. Wygląd nie musi świadczyć o przestrzeganiu higieny w danym miejscu. Równie dobrze i dentysta może dłubać w nosie podczas ekstrakcji, nie ma na to żadnej reguły. Tylko pogratulować mu nozdrzy, że da radę tam wepchnąć paluch w rękawiczkach. Skoro jestem już przy tym, obserwujcie też co w tych rękawiczkach artysta robi. Czy służą mu one tylko do pracy, czy też je w nich coś, czy nie majstruje przy czymś w studiu. Zasadniczo każdy przedmiot, którego dotyka dziargator w rękawiczkach, powinien być owinięty nieśmiertelną folią. W przypadku lampy czy fotela niekoniecznie musi to być woreczek ;) Wystarczy zwykła folia spożywcza, taka sama, jaką później macie zabezpieczany tatuaż. Dlaczego? Z tych samych powodów co maszynka czy kabelki, też może dojść do przeniesienia. Wizyta w studiu tatuażu nie powinna przypominać egzaminu na prawo jazdy. Nie trzeba na pamięć klepać tych wszystkich formułek i po kolei sprawdzać, co dane studio oferuje. Można tym tylko rozdrażnić mniej opanowaną ekipę i zablokować współpracę z nimi na dobre. Jednakże coś wspólnego z tym prawkiem ma. Jest taka zasada o zachowaniu szczególnej ostrożności i taką Wam zalecam przy tatuowaniu. Nadmiar wiedzy Was nie zabije, a jej brak owszem. Michał (Dante)
TATTOOFEST 7
znany też jako tatuuje od 1994 roku. Zaczął tatuować w piwnicy kolką zrobioną z 4 zapałek, igiełki i nitki. Jego kolejnym sprzętem tatuatorskim była maszynka zrobiona z silniczka wyjętego z ciuchci. Studio tatuażu Marek otworzył w 1998 roku. Początkowo zajmowało ono 18-metrowy lokal na piętrze. Z czasem przeniosło się do podziemi i rozrosło do imponujących rozmiarów (ponad 100m2). Dziś jest tam studio tatuażu, hurtownia kolczyków wildcat i sklep z bronią. Siedząc w tych klimatycznych podziemiach, postanowiliśmy wypytać Marka o to i owo. Oto rezultat naszych starań:
ajmujesz się tatuowaniem, przekłuwaniem, grafiką komputerową. Można powiedzieć, że jesteś wszechstronnie utalentowaną osobą. Które z tych zajęć cenisz najbardziej? - Przede wszystkim tatuowanie. Kolczykowanie to naturalna rzecz, którą zacząłem robić po otwarciu studia, a grafika komputerowa weszła wtedy, kiedy moja firma zaczęła być przedstawicielem Wildcat Collection. Trzeba było wszystko opracować, a że z grafikami bywa różnie, postanowiłem, że zrobię to sam. laczego tatuowanie na pierwszym miejscu? - Tatuowanie to jest taka forma sztuki, która moim zdaniem powinna być u wszystkich na pierwszym miejscu, u wszystkich tych, którzy się tym zajmują. Bo jeśli ktoś oddaje ci swoją skórę, chce mieć coś na całe życie, to musi mieć do ciebie zaufanie. Jeżeli tatuowanie przestaje być na pierwszym miejscu to uważam, że trzeba wtedy zmienić zawód. aki styl preferujesz i co chciałbyś jeszcze poprawić w sposobie tatuowania? - W każdym stylu lubię tak naprawdę trochę potatuować. Nie mam jednego stylu, którego się trzymam. Może warunki w Polsce nie pozwalają na to, żeby tatuować tylko i wyłącznie w jednym stylu. Lubię old schoola i new schoola. Bardzo lubię czarno-białe prace i bardziej je doceniam niż kolorowe. Oczywiście cały czas staram się poprawiać to, co robię. Nie jest tak, że osiadłem TATTOOFEST 8
na laurach i uważam, że robię wszystko zajebiście, bo tak nie jest. I zdaję sobie sprawę, że tak nie będzie. Poprawiłbym dużo w swoich pracach, ale nie chcę w tym momencie mówić co :)) kąd czerpiesz inspiracje? - Zewsząd. Tak naprawdę wszędzie można znaleźć inspiracje. Jest mnóstwo osób tatuujących, które sprawiają, że bardziej zaczynam interesować się jakimś konkretnym nurtem. Aczkolwiek staram się czerpać pomysły skąd się tylko da. asz jakieś plastyczne wykształcenie? - Nie mam i to jest duży minus. Ale pracuję nad tym. Lubię rysować, choć nie zawsze mam na to czas. Niedawno zaczął u mnie pracować Marcin, który ma bardzo dobre podstawy plastyczne i myślę, że mi w tym pomoże. jak to sie stało, że do Saurona dołączył Marcin? - Po ogłoszeniu w waszej gazecie, że poszukujemy tatuatora, zwiększyła się ilość chętnych osób, które chciały pracować u mnie. Osoby te coś robiły, ale nadal nie były to prace, których poziom pozwalał, by pracować w studiu. Marcin pokazał to, czego brakowało reszcie kandydatów, czyli bardzo dobrą umiejętność malowania i pojęcie o tatuażu. Nie trzeba uczyć go podstaw. wojego czasu bardzo dużo jeździliście na międzynarodowe konwencje, gdzie zdobywaliście wiele nagród. Które z nich są dla was najcenniejsze i jak traktujecie te nagrody?
- Był taki szczególny rok, kiedy jeździliśmy bardzo dużo na konwencje. Nawet może za dużo, bo trochę nas to zmęczyło i postanowiliśmy odpocząć. Ale mamy zamiar z powrotem powrócić na ten tor. Od stycznia chcemy pojawiać się na większości konwencji. Nagrody nie są dla mnie najważniejsze, ale zawsze miło je dostawać. Powoduje to, że wiesz, że jesteś „na fali”, że nie cofasz sie w tym, co robisz i dążysz do tego, żeby było coraz lepiej. Wszystkie te nagrody są dla mnie tak samo cenne, miło wspominam, że je otrzymałem. Największe emocje budzi niewątpliwie pierwsza nagroda. W moim wypadku był to rok 2001 na konwencji w Dortmundzie, gdzie zdobyliśmy 3 wyróżnienia. Była to też moja pierwsza samodzielna konwencja, gdzie jechałem jako własne studio. Byłem bardzo mile zaskoczony. Od tamtego momentu zaczęły się te wszystkie wyjazdy. a niektórych z tych konwencji zasiadałeś w jury. Powiedz, jak wygląda ta praca? Czy trudno jest wybrać ten jeden najlepszy tatuaż? I jak odnosisz sie do zarzutów, że czasem jury faworyzuje jakieś studia? - Wbrew pozorom jest to ciężka praca. Jeżeli w danej konkurencji jest 50 osób pokazujących 50 różnych prac, które teoretycznie mieszczą się w jednej kategorii, to ciężko jest wybrać te trzy, które zostają nagrodzone. Tym bardziej, jeśli jest to bardziej prestiżowa konwencja i jest na niej więcej znanych artystów. Dobre jest to, że w jury jest parę osób, z którymi można to przedyskutować. Każdy wychwyci coś innego i po dyskusji można powiedzieć, że ten je-
den tatuaż jest naprawdę dobry. Nie zawsze liczy się tylko technika. Czasem tatuaż nie musi być doskonały od strony technicznej (idealnie położona kreska, dobrze wypełniony kolor itp.), ale ma to „coś”, co powoduje zachwyt u wszystkich, którzy go oglądają, że ten tatuaż jest naprawdę dobry. I ta praca zdobywa wtedy nagrody. Nie ma faworyzowania kogokolwiek. Po prostu, jeśli studio jest dobre, robi dobre tatuaże, to zdobywa za to nagrody... rążą w Polsce takie opinie, że środowisko tatuatorskie jest środowiskiem hermetycznym, zamkniętym. Że wytworzyła się grupa studiów, tatuatorów, którzy nie dopuszczają do siebie innych. Co ty na to? - Ja osobiście czegoś takiego nie odczuwam. Kiedyś, jak moje studio nie było jeszcze znane, wydawało mi się, że te znane dobre studia są zamknięte, że uważają się za nie wiadomo kogo. Ale jak popracowałem nad swoim stylem i poszedłem trochę do góry, zauważyłem, że wcale tak nie jest. W studiach pracują normalni, weseli ludzie i moja teoria legła w gruzach. Takie opinie tworzą osoby, które dopiero startują, którym ciężko się wybić, bo w Polsce jest parę studiów na naprawdę wysokim poziomie. Żeby zostać zauważonym, trzeba włożyć w to mnóstwo pracy. Wydaje mi się, że te podrzędne studia, zamiast myśleć, co poprawić w swoim stylu, za dużo gadają i tworzą dziwne opinie. ilka lat temu organizowaliście konwencję w Rudzie Śląskiej. Jak się ona udała i czemu nie było kolejnej edycji?
- Zorganizowanie tej konwencji było bardzo dużym przeżyciem, ale nie wspominam jej jako świetnej imprezy. Zrobiliśmy ją po to, żeby tatuaż bardziej zaistniał w naszej okolicy, żeby przyczynić się do rozwoju tutejszej sceny tatuażu. Ale była to nasza pierwsza konwencja z mnóstwem wpadek, które wiszą nade mną do dzisiaj i są czasem wypominane przez znajomych:)) Jak na tamte czasy, przyjechało dużo wystawców. Osobiście bawiłem się bardzo dobrze, miałem okazje porozmawiać ze wszystkimi. Zdanie tych, na których mi najbardziej zależało było pozytywne. Nie zrobiliśmy drugiej edycji, bo w okolicy nie ma odpowiedniego miejsca. Wtedy była hala sportowa, zdecydowanie za duża. Przyszło ok. 700 osób, jednak z powodu dużej powierzchni, wydawało się, że impreza świeci pustkami. Dobry lokal na konwencje to połowa sukcesu, a nie chciałem robić konwencji gdzieś dalej. Jeśli jeszcze raz zdecydowałbym się zrobić tego typu imprezę, to wybrałbym bardziej przytulne miejsce niż hala sportowa.
dzieć, że jesteśmy daleko w tyle za krajami z Europy. Inną sprawą jest organizacja. Jedni mają większe doświadczenie, inni mniejsze.
ak oceniasz kondycję polskiego tatuażu w porównaniu z tatuażem zagranicznym? - Przez ostatni rok mało jeździłem na konwencję, a przez ten czas wiele sie zmieniło, wszystko ostro poszło do przodu. Ale będąc wtedy na konwencjach, widziałem, że jest podobnie jak u nas w kraju. Były studia, które trzymały poziom wysoki i takie, które miały poziom średni. Nie było przepaści między studiami polskimi i zagranicznymi. Prawda jest taka, że w Polsce jest parę świetnych salonów. Nie można powie-
oże sposobem na to są konwencje elitarne, nieduże konwencje tylko dla zaproszonych tatuatorów? - Wydaje mi się, że jest to dobry kierunek, ale pewnie wtedy znajdą się osoby, które nazwą to zamkniętym środowiskiem, że dobrzy tatuatorzy nie chcą do siebie dopuścić nikogo innego.
czy nie uważasz, że Polskę zalać mogą kiepskie tatuaże, których jest coraz więcej? - Tu trochę winy jest w łatwym dostępie do sprzętu. Dawniej było to bardzo ograniczone. Osoba, która chciała tatuować, musiała się sporo namęczyć, żeby taki sprzęt dostać. W moim odczuciu to był test. Jeśli ktoś naprawdę chciał tatuować, to potrafił przejść te wszystkie trudy w dostaniu tego sprzętu. Dochodził do tego za wszelką cenę. Dziś maszynkę można kupić wszędzie po bardzo niskich cenach. Firmy walczą między sobą i obniżają ceny do minimum. Teraz każdy może kupić sprzęt i każdy może otworzyć studio. I przez to powstaje dużo chłamu, mnóstwo tatuaży na kiepskim poziomie. Ale tego nie da sie już zatrzymać. Jedyne, co mogą zrobić dobre studia, to pokazywać, że coś może wyglądać inaczej, lepiej.
użo klientów, wchodząc do studia z napisem „studio tatuażu artystycznego”, jest przekonanych, że tam wykonuje się dobry tatuaż. TATTOOFEST 9
A nie zawsze tak jest.... - Dużo zależy od samego klienta. Dla części osób wystarczy sama nazwa, że jest to studio tatuażu. Ten szyld powoduje, że są przekonani, że tam będzie super. A wcale tak nie jest. Łatwy dostęp do sprzętu sprawia, że każdy może otworzyć studio. I nie ma nikogo, kto by sprawdzał jego umiejętności. Ktoś, piekąc frytki w budce, może nagle dojść do wniosku, że chce być tatuatorem. Kupuje sprzęt, zakłada firmę i może otworzyć studio tatuażu i nazwać je „artystycznym”. To studio prędzej czy później padnie, ale powinno się uświadamiać zwykłych ludzi, że trzeba zwracać szczególną uwagę na jakość prac. Poza tym, w moich regionach jest mnóstwo osób, które tatuuje i kolczykuje w domach. Każdy z nas jakoś zaczyna. Jest to poniekąd problem. Jednak jak firma wyrobi sobie jakąś pozycję na rynku, wyjeżdżając na konwencje, pokazując się, współpracując z tematycznymi gazetami, wtedy część osób pomyśli, że warto iść do tego studia, zapłacić trochę więcej, ale mieć pewność, że tatuaż będzie wykonany dobrze i w odpowiednich warunkach, a nie w domu na kanapie przed telewizorem. Niektórzy z owych domowych artystów po prostu tatuują od czasu do czasu, żeby zarobić parę groszy np. na piwo. zy można jakoś temu zaradzić? - Wydaje mi się, że niewiele można z tym zrobić. Trzeba by było wpłynąć na sprzedawców sprzętu, a tego nie da się zrobić. Powinno być rozgraniczenie cenowe w przypadku sprzedaży hurtowej i detalicznej. Poza tym, łatwość kupowania takich rzeczy stworzył też internet, gdzie można zdobyć praktycznie wszystko. Często z tego powodu tatuaże zaczynają robić ludzie, którzy nie powinni się za to brać. ak oceniasz ilość studiów w Polsce? Czy nadal będą się otwierać nowe? TATTOOFEST 10
- Wydaje mi się, że tutaj na Śląsku boom studiów już minął. Był moment, że w samej Rudzie Śląskiej było 5 studiów tatuażu. Tatuowaniem zajmował się prawie każdy. Był nawet przypadek, że jeden fryzjer zajął się też tatuowaniem i robił to w jednym gabinecie. Teraz tych salonów już nie ma (Został fryzjer :)). Jeżeli dobre studia będą utrzymywały wyższy pozom, to nowicjuszom będzie trudniej im dorównać i to może zniechęcać przypadkowe osoby. Ludzie wolą iść do starszego studia, które ma już pewną renomę. Klienci zaczynają mieć świadomość, że sam napis „studio tatuażu” nie wystarcza. obisz bardzo dobre tatuaże, a jednocześnie jedne z najtańszych. Wiele osób dziwi takie podejście. Czym jest ono powodowane? - Na Śląsku zawsze było tanio, obojętnie czy chodzi o tatuaż, usługi z różnych branż czy artykuły spożywcze. Studia w dużych miastach za sam lokal muszą płacić grube tysiące, a na Śląsku płaci się nie kilka tysięcy, ale kilkaset złotych. Same koszty utrzymania firmy są tu dużo niższe. Każdy tatuator powinien się cenić, nie można robić dobrej pracy za byle co. Ale dla mnie pieniądze nie są najważniejszą rzeczą. Cena tatuażu nie jest wyznacznikiem jakości mojej pracy. To, co zarabiam w zupełności mi odpowiada. I tak, biorąc pod uwagę inne studia z okolicy, które potrafią rozwieszać plakaty z napisem „u nas tatuaże już od 20 zł”, to jestem najdroższy: ). Jest duża przepaść cenowa między studiami z innych miast, a studiami śląskimi. I nie da się z tym nic zrobić. Jeśli jakieś studia podniosą ceny, to inne tak je zaniżają, że klient wybiera te sporo tańsze. ednak nie wydaje Ci się, że tatuaże będą musiały w końcu podrożeć, tak jak wszystko w Polsce drożeje? Od 10 lat stawka za tatuaż jest ciągle taka sama. Czy nie jest to jedyna branża w Polsce, w której nie TATTOOFEST 11
miosło i fach w tatuażach powodują, iż owa sztuka zostaje świetnie uchwycona na skórze. ma wzrostu cen? - Tak, jest to trochę dziwne. Ceny tatuaży ciągle utrzymują się na tym samym poziomie. Stawka „wejściowa” za tatuaż na Śląsku wynosi 50 zł. I taka cena jest gdzieś od 1992 roku. Choć sam mam studio, nie wiem skąd się to bierze. Z czasem studia będą pewnie zmuszone podnieść ceny. Ale ciężko powiedzieć, kiedy to nastąpi. Czas pokaże… ak traktujesz tatuaż, jako sztukę czy rzemiosło? - Pół na pół. Nie zrobi się dobrego tatuażu bez dobrego rzemiosła. Jedno bez drugiego nie potrafi według mnie istnieć. Powiew artystyczny w tatuażach w ostatnim czasie ma duże znaczenie. Pojawia się coraz więcej artystów ze świetnym wykształceniem plastycznym. Na ich prace patrzy się inaczej. Rze-
u kogo ty się najchętniej tatuujesz? - Ostatnio tatuowałem sie tylko i wyłącznie u Gonza. Odpowiada mi klimat w tamtym studiu, odpowiada mi Gonzo :) Dla mnie nie tylko jakość tatuażu ma znaczenie, ale też klimat panujący w studiu. Jeśli byłby świetny tatuator, ale w studiu panowałaby drętwa atmosfera, raczej bym się tam nie wytatuował. Sama jakość wykonania tatuażu nie jest dla mnie priorytetem. o teraz z trochę innej beczki. Jak doszliście do tego, że jesteście wyłącznymi dystrybutorami Wildcat na Polskę? - Jak otworzyłem swoje studio w 1998 roku, chciałem też wprowadzić kolczykowanie. Wtedy była jedna firma zajmująca się sprzedażą kolczyków na całą Polskę. Dostęp do kolczyków i ich wybór
to była tragedia, trzy kolczyki na krzyż po bardzo wygórowanych cenach. Postanowiłem to zmienić, zacząłem kupować kolczyki w Anglii. I wtedy wpadłem na pomysł, żeby zająć się dystrybucją. Nie było łatwo. Wildcat jest firmą, która nie daje przedstawicielstwa byle komu. Żeby dostać przedstawicielstwo, musiałem przez półtora roku non stop jeździć do Anglii, prowadzić bardzo dużo rozmów na ten temat. Musiałem udowodnić, że się na tym znam, pokazać, co robiłem wcześniej. Dopiero po spełnieniu pewnych warunków zostałem przyjęty do tzw. „rodziny wildcata” i otrzymaliśmy przedstawicielstwo na Polskę.
sofcie w odróżnieniu od paintballa nie ma farby. Tu się liczy uczciwość. Trzeba przyznać się do tego, że się dostało.
zy przebijanie wymaga jakiegoś fachu w ręku? Czy można się tego nauczyć od a do z? - Do kolczykowania trzeba mieć świeżość umysłu. Jeśli ktoś podejdzie do tego logicznie, to tak naprawdę każde przekłucie jest do siebie podobne. Trzeba się trzymać pewnych zasad i można się tego wyuczyć.
zy macie jakieś plany rozszerzenia swojej działalności? - W chwili obecnej raczej nie. Mamy już i tak bardzo dużo pracy. Staramy się cały czas trzymać firmę na wysokim poziomie. Chcemy ciągle polepszać to, co jest.
esteś bardzo zajętą osoba, a mimo to znajdujesz czas na hobby. Możesz powiedzieć, co robisz w wolnych chwilach? - Mam dwa hobby. Jednym jest fotografowanie, które ostatnio odeszło troszeczkę na bok. Drugim jest Air Soft Gun. Stało się to moim hobby jakieś dwa lata temu. Jestem w to dość mocno zaangażowany. Używamy w tej zabawie replik broni 1:1, która wygląda praktycznie tak samo jak prawdziwa. Karabiny z odległości są nie do odróżnienia, dlatego jest to duża frajda dla kogoś, kto lubi militaria. Można używać wszystkiego tego, czego używa wojsko. Przewaga realizmu sprawia, że ludzie wybierają airsoft a nie paintball. Poza tym w air-
zy tylko strzelacie, czy ćwiczycie również taktykę? - Teraz bawimy się już bardziej ambitne. Oprócz strzelania trzeba wykonywać określone zadania. Samo strzelanie w pewnym momencie przestaje już bawić. Wolimy uczestniczyć w bardziej skomplikowanych manewrach. Najfajniejsze jest w tym wszystkim zaufanie do siebie nawzajem. Poznajesz tak naprawdę swoich znajomych, widzisz na co ich stać, stają się twoimi przyjaciółmi.
o wszystkiego, co teraz masz, doszedłeś sam. Czy masz jakąś receptę na sukces? - Przede wszystkim trzeba chcieć. Trzeba robić wszystko, żeby te swoje marzenia urzeczywistnić. Mi sie to udało. Zawsze marzyłem, żeby mieć swoje studio, żeby być bardziej znanym w kręgu tatuatorskim. Trzeba dążyć do tego, co się chce osiągnąć cały czas, nie poddawać się w momencie, jak wpadnie pod nogi jakaś kłoda. Jakiejś recepty na sukces nie ma. Wszystko zależy od osoby. Jeśli będzie chciała, będzie potrafiła wytrwać we wszystkich tych sytuacjach, to potrafi zrobić dużo. Marka wypytywali: Kaśka i Radek
d niedawna w studiu Sauron pracuje nowy tatuator, Tatuowaniem zajmuje się 3 lata. Pierwsze kroki stawiał w mniej znanych studiach. Najbardziej lubi wykonywać wzory, które sam zaprojektuje. Nadal szuka swojego ulubionego stylu. Pracę w studiu łączy ze studiami plastycznymi na wrocławskiej Akademii Sztuk Pięknych. Marcin: - Rysowanie jest moją największą pasją. Tatuowanie przyszło później. Teraz chce doskonalić swój warsztat pod okiem Marka... TATTOOFEST 12
TATTOOFEST 13
W St. Petersburgu miała miejsce Piąta Międzynarodowa Konwencja Tatuażu i Sztuki Ozdabiania Ciała. Najbardziej ekstremalne wydarzenie roku było całkowicie dostępne dla odwiedzających, bez sekretnych kodów i haseł. Każdy, kto sobie tego życzył, mógł uczestniczyć w trzydniowym szaleństwie. Obecni byli doświadczeni rosyjscy i zagraniczni tatuatorzy, artyści zajmujący się piercingiem oraz skaryfikacjami, dystrybutorzy sprzętu i biżuterii. Wszyscy zgromadzili się na małej arenie sportowego kompleksu „Jubilejny”, aby ciężko pracować, przyswajać nowe techniki i technologie, tworzyć, oceniać i cieszyć się atmosferą festiwalu.
P E T E R S B U R G
P W tym roku w rosyjskiej konwencji wzięło udział 68 studiów tatuażu, spośród których można było sobie wybrać własnego mistrza, potrafiącego wyrazić nasz wewnętrzny świat. Podczas trzech dni oceniano prace w piętnastu kategoriach. Można było zobaczyć, jak w ciągu zaledwie jednego roku potrafi się podnieść poziom prezentowanych tatuaży, jak potrafią być niewyobrażalnie barwne i realistyczne. Żyjemy w XXI wieku, w którym talent można uzupełnić nowoczesną techniką i wiedzą, zdobytą przy zacierających się granicach i wszechobecnym internecie. Można było też wybrać swój wymarzony sprzęt do tatuowania wśród wielu sprzedawanych przez firmy zarówno rosyjskie jak i zagraniczne. Na konwencji każdy zainteresowany mógł przechadzać się pośród „galerii” indywidualności, poszukiwać inspiracji wśród stylowych, modnych, wspaniałych i barwnych postaci kobiet i mężczyzn. Ci ludzie nienawidzą odpowiadać na pytania: „Co to jest?”, „Po co?”, „Dlaczego?”, „Czy bolało?”… Oni mają własne pragnienia, własny styl i swój świat, własną równowagę pomiędzy ciałem i duchem, swoistą harmonię, o którą walczy każdy indywidualista. Oczywiście są złaknieni publicznej uwagi, ale to właśnie ich sposób na życie pełne ekscytującej energii, dzięki której można osiągnąć to, co wydaje się niemożliwe. Podczas imprezy „Stalowa Drużyna” dała na scenie próbkę „niewyobrażalnego” TATTOOFEST 15
TATTOOFEST 16
TATTOOFEST 17
„Borneo - wyspa w Azji Południowo-Wschodniej. Największa wyspa Archipelagu Malajskiego, trzecia pod względem wielkości na świecie po Grenlandii i Nowej Gwinei Jedna z Wielkich wysp Sundajskich. Północna jej część należy do Malezji. Są to stany Sarawak i Sabah. Niewielki obszar (ok. 5 tys. km2) pomiędzy Sarawak i Sabah zajmuje Brunei, reszta wyspy należy do Indonezji. Powierzchnia 743 330 tys. km2 (dla porównania powierzchnia Polski to 312 685 tys. km2). Wyspę porastają lasy równikowe, które są zamieszkiwane przez wiele różnych gatunków zwierząt. Typowym przedstawicielem świata zwierząt na wyspie jest orangutan. Borneo ma około 16 mln mieszkańców. Największą grupą etniczną w Sabah jest grupa Kadazan (25%).” Źródło: Wikipedia
TATTOOFEST 18
Studio Tatuażu Borneoheadhunters z Kuching, we współpracy z Radą Miejską Sibu zorganizowało w dniach 29 czerwca do 1 lipca 2007 Drugą Międzynarodową Konwencję Tatuażu. Nie przypadkowo wybrano jako lokalizację malowniczą scenerię okręgu Sibu, w największym stanie Malezji - Sarawak w północnej części wysp Borneo. Kraina ta zachwyca różnorodnością krajobrazów, a także uznawana jest za centrum bogatych tradycji. Co więcej, w mieście Sibu przecinają się wszystkie trasy podróży osób chcących zwiedzić region, a także wioski w pobliżu potężnej rzeki Rajang, gdzie zobaczyć można zwyczaje ludowe i tradycyjne rzemiosła grup etnicznych, w tym plemienia Iban. Ponadto jest to miejsce, gdzie da się zaobserwować, jak wyglądało życie w „longhouse’ach”, zamieszkiwanych przez niektóre plemiona dawnych łowców głów.
TATTOOFEST 19
Jako miejsce spotkania wyznaczono park Bukit Aup w pobliżu Sibu. Impreza odbyła się na szczycie niewielkiego wzniesienia otoczonego „długimi domami” plemienia Iban. Udział w konwencji wzięli tatuatorzy z całego świata, a także lokalni artyści. Sztukę tatuażu uświetniono pokazami innych tradycyjnych form artystycznych - tańcem, a także muzyką. Plemienny spokój, duchy przodków szczepów i obecni wytatuowani wiekowi członkowie lokalnych społeczności, pokryci tradycyjnymi wzorami, przybliżali odległy świat, w którym tatuaże zdobiące ciało człowieka gloryfikowały jego życie i zasługi. Zamysł zorganizowania takiego spotkania wyniknął z chęci zachowania tradycji i kultury, która może pozostać żywa dzięki poszczególnym osobom i na tak długo, jak żyją oni sami. Więc wniosek jest prosty: by zachować kulturę związaną z tatuażem, trzeba się tatuować. Tradycja tatuażu z Borneo znana jest na całym świecie dzięki swoim korzeniom i bogatej historii, a zorganizowane spotkanie miało być powiewem nadziei na wskrzeszenie umierającej kultury , która traci swoje pierwotne znaczenia.
TATTOOFEST 20
TATTOOFEST 21
STUDIA POMORSKIE W dzisiejszym odcinku raportu to, na co pewnie czekało wielu czytelników. Opisaliśmy województwo pomorskie, które jest niewątpliwie historycznym miejscem, jeśli chodzi o początki tatuażu w Polsce. Okazało się, że w tym rejonie kraju jest sporo studiów i wciąż powstają nowe miejsca. Nie zdołaliśmy opisać wszystkich, ale skupiliśmy się na najważniejszych.
Województwo pomorskie niewątpliwie uznać można za kolebkę polskiego tatuażu. To tu powstało pierwsze polskie studio, które w 1990 roku założył Piotr Żurawski wraz z Jerzym Rymarem. Miejsce to zostało jednak zamknięte po miesiącu, bo jak twierdzi Piotr było mało profesjonalne i nie chciał go podpisywać własnym nazwiskiem. W marcu 1992 Żurawski otworzył studio Pink Panther Association. Jego drogi z Rymarem się rozeszły. W wyniku nawiązania współpracy z innym człowiekiem Pink Panther Association przekształciło się w studio Visage of The Panther. Pracowali w nim Tomasz Skoczypiec i Maciej Gawlikowski, których na tatuarzystów wykształcił Żurawski. - W wyniku nieporozumień ze wspólnikiem, który sam nigdy nie tatuował, jesienią 2000 r. studio w starym kształcie rozpadło się. Od tamtej pory nie firmuję już salonu Visage swoim nazwiskiem - mówi Żurawski. W międzyczasie powstawały też inne studia. W 1994 narodził się Maorys. Właściciel Jerzy Kolasa zajmował się tatuowaniem już w latach 60-tych i jest chyba najstarszy w tej branży. W 1996 Dagmara otworzyła Tat Studio. Po roku 2000 zaczęło powstawać tych miejsc coraz więcej. Niektóre z nich istnieją do dziś, inne rozpadły się (np. studio Leroy’a istniejące około rok), a o niektórych nawet nie warto wspominać.
Piotr Żurawski przy pracy
Ojciec polskiego tatuażu
Prekursorem sztuki tatuatorskiej jest Piotr Żurawski. Obrazki na skórze fascynowały go już w dzieciństwie. W wieku 3-4 lat wiedział, co to jest tatuaż, że jest to trwały i nieusuwalny obrazek na skórze. Obrazki te podobały mu się do tego stopnia, że sam zapragnął je mieć. Pierwszy prawdziwy tatuaż (wcześniej wzory malował sobie flamastrami i długopisami) zrobił sobie, gdy miał 11 lat. Po sześciu latach wykonał swój pierwszy wzór na cudzej skórze. - Wtedy nie chodziło o to, żeby zrobić dzieło sztuki, ale o to, żeby obrazek nie spływał pod prysznicem - przyznaje Żurawski. W wieku 22 lat z niedużymi oszczędnościami, Piotr wyjechał do Berlina w poszukiwaniu informacji o profesjonalnym sprzęcie. Zaczął traktować tatuowanie TATTOOFEST 22
coraz poważniej. Wysłał 100 listów do największych 100 miast na świecie z wiadomością, że chce rozpocząć profesjonalne tatuowanie i potrzebuje na temat informacji. We wrześniu 1990 roku sprowadził maszynkę z USA. Od tamtej pory uczył sie coraz pilniej. - Teoretycznie nie potrafiłem rysować, nie byłem plastykiem z wykształcenia. Ale zacząłem rysować po ludzkich ciałach i z każdym tatuażem było coraz lepiej - mówi Żurawski. Oprócz studiów, które wymienione zostały powyżej, Piotr otworzył jeszcze jedno wraz z Maciejem Gawlikowskim - Gdyńskie Studio Tatuażu. Istniało ono od 2002 roku do 2003. Piotr: - Staraliśmy się edukować klientów. Jeżeli np. ktoś chciał coś małego na miejscu, gdzie powinien być duży wzór, mówiliśmy o tym. Mówiliśmy po prostu prawdę. Niestety ludzie zaczęli uciekać, bo nie robiliśmy tego, co chcieli. W końcu zamknęliśmy studio, bo nie mieliśmy klientów, aby przetrwać w zimie wysoki czynsz w środku miasta. Piotr lubi robić proste i nazywalne rzeczy, wylicza tu tribale, celtyki, proste, duże motywy ornamentalne (przyrodnicze). - Robię wszystko, jeśli czuję, że w danym wzorze jest pozytywna energia. Jedyna rzecz, jakiej nie lubię tatuować to biomechanika, choć doceniam kunszt moich kolegów artystów, którzy się w niej specjalizują - mówi artysta. Obecnie Piotr Żurawski tatuuje sporadycznie. Czasem wykonuje jakieś wzory dla znajomych. Poza tym nadal szkoli tatu-
atorów. - Każdy chętny może się zgłosić, ale robię ostrą selekcją. Jeżeli podczas rozmowy wyczuję, że tatuaż w rękach danej osoby jest niebezpiecznym narzędziem, odmawiam - przyznaje Piotr. Teraz zajmuje się elektroakustyką, budowaniem systemów nagłaśniających domowych i estradowych oraz nagrywaniem muzyki. Piotr: - Przestałem tatuować, bo wypaliłem się w ramach formuły gościa siedzącego w studiu i czekającego na klienta. Czułem się jak pies przywiązany do budy, czekający aż ktoś rzuci ochłapem. Tatuaż nie powinien zasadzać się na podstawach finansowych. Chodzi o bliskość z człowiekiem. Jeżeli jest interakcja między tatuatorem i tatuowanym, bez podtekstów finansowych, to wychodzą naprawdę doskonałe wzory. Odkąd tatuaż stał się metodą na zarabianie pieniędzy stracił to, czym był pierwotnie.
Maorys - studio gwiazd
nym z dziesięciu tatuaży, jakie zrobił Agnieszce Chylińskiej. Jak podkreśla: wykazała zrozumienie. Maorys nie bierze udziału w konwencjach. Kilka lat temu zdjęcia swoich prac Jerzy Kolasa pokazał na wystawie w galerii Nadbałtyckiego Centrum Kultury w Gdańsku. Kolasa tatuuje, jest aktorem, pisze scenariusze (to ceni sobie najbardziej) oraz tworzy również malunki udające tatuaż na potrzeby filmu, reklamy i pokazów mody. - Moje studio jest autorskie. Nikogo nie zatrudniam i wszystkie prace wykonuję sam. Na nikim się nie wzoruję. W tatuażu preferuję poprawny, według wszelkich kanonów sztuki, rysunek, a inspiracją są dla mnie dzieła uznanych mistrzów malarstwa. Przypuszczam, że w Polsce jestem najstarszy w tej branży i chociaż niedługo osiągnę wiek emerytalny, nadal będę dziargał. Bo lubię - mówi Kolasa.
Tat Studio
Jerzy Kolasa - Studio Maorys
RAPORT
Tat Studio - Gdańsk
Maorysi to lud polinezyjski zamieszkujący Nową Zelandię. Duża popularność występowania wśród nich tatuażu przyczyniła się (w rezultacie osiemnastowiecznych odkrywczych podróży na Morza Południowe) do znacznego ożywienia tatuażu europejskiego. Studio powstało w 1994 roku. Jerzy Kolasa, założyciel Maorysa, zajmuje się tatuowaniem od 42 lat. - W ciągu 3-4 lat obdziargałem siebie i wszystkich chętnych kolegów. Robiłem to tzw. „kolkami” (trzy naostrzone igły do szycia związane nitką), ponieważ w latach sześćdziesiątych o maszynkach nikt nawet nie słyszał - mówi artysta. Kilka lat przed założeniem studia zajmował się rysunkiem. Został przyjęty na podstawie prac do Związku Plastyków, co teraz znacznie ułatwia mu pracę. Przez studio przewinęło się wiele znanych osób, m.in. Agnieszka Chylińska, Grzegorz Skawiński, muzycy zespołu Behamot, Michał Wiśniewski, Przemysław Saleta, Olaf Lubaszenko, Tymon Tymański i wielu wielu innych, przeważnie muzyków, sportowców i aktorów. Podpisał się nawet pod jed-
Tat Studio istnieje 11 lat. Założyła je Dagmara, potem dołączył do niej mąż - Jarek. Zajmują się tatuażem artystycznym i piercingiem. W studio nie wykonuje się tatuażu permanentnego, warkoczyków ani dredów. Oto spis nagród i osiągnięć: Warszawa 1999 - II Międzynarodowy Festiwal Tatuażu Artystycznego Mega Tattoo I miejsce w kategorii tatuaż w czerni tribal I miejsce w kategorii tatuaż w czerni celtyk Warszawa 2002 - International tattoo Convention Tattooshow 2002 I miejsce - best crazy I miejsce - best tribal II miejsce - best large female
TATTOOFEST 23
RAPORT
Michał: - Muzyka otacza mnie ze wszystkich stron. Słucham jej w domu, samochodzie i na ulicy. Kręci mnie żywa muzyka na przemian z elektroniczną. Drum n bass, hardcore i odrobina house to moje ulubione gatunki. Robert (Ciempi), doskonały w swoim fachu, jest dobrym duchem studia. - Zawsze dba byśmy mieli pełne brzuszki - żartuje ekipa Leżeć. Studio planuje w najbliższym czasie modernizację, by powiększyć przestrzeń do wykonywania zabiegów. Poszukiwany jest też tatuatora, który pomoże odciążyć wiecznie zapracowanego Freda.
STUDIA POMORSKIE
Grudziądz 2005 - I Ogólnopolski Festiwal Tatuażu I miejsce - najlepszy tatuaż best crazy I miejsce - najlepsza kompozycja damska Grudziądza 2006 - II Ogólnopolski Festiwal Tatuażu I miejsce - najlepszy tatuaż festiwalu I miejsce - najlepszy tatuaż ornament I miejsce - najlepszy tatuaż biomechanika I miejsce - najlepszy tatuaż biomehanika II miejsce - najlepszy tatuaż mały II miejsce - najlepszy tatuaż ornament II miejsce - najlepszy tatuaż best crazy III miejsce - najlepszy tatuaż mały
Seagull Seagull Tattoo
- w zaciszu pracowni
Seagull powstał w lipcu 2000 r. Założycielem i jedynym pracownikiem jest Maciek Fludziński. Maciek: - Studio otworzyłem z moim kolegą Jarkiem Skierką, który po roku stracił „powołanie”. Zostałem sam. Od tamtej pory nie zatrudniam pracowników. Sam zajmuje się tatuowaniem, sprzątaniem, obsługą klientów i wszystkimi rzeczami związanymi z prowadzeniem działalności. Tatuuje od ponad 7 lat. - Mówiąc szczerze to nie wiem, co mnie skłoniło do tego zajęcia. Może dar do rysunku, który mam od dziecka? - zastanawia się. TATTOOFEST 24
Tatuażem zainteresował się już w wieku 13 lat, kiedy kolega z podwórka próbował zrobić na jego ciele tygrysa. Nie wyszło mu, ale to wtedy Maciek po raz pierwszy pomyślał, że może kiedyś on też będzie tatuował. Skończył szkołę, uczęszczał do szkółki żużlowej, pracował jako akustyk i marketingowiec. W 1999 roku zrobił sobie swój pierwszy wzór - Po wizycie w studiu, jeszcze bardziej utwierdziłem się w przekonaniu, że tatuowanie to jest to, co chciałbym robić - wspomina Maciek. Zaczynał w domu, z jasno wyznaczonym celem otwarcia studia. Jak przyznaje, początki nie były proste: - Wtedy w Polsce działało może kilkanaście salonów, były kłopoty ze zdobyciem sprzętu... że tak powiem: wszystko pod górę. Miałem to szczęście, że w Trójmieście miał swój salon Piotr Żurawski, który nauczył mnie lutowania igieł, co było wtedy niezbędne, żeby móc tatuować. Piotr też przekazał mi szeroką wiedzę teoretyczną, dotyczącą ustawienia sprzętu, rodzaju skór itp. Zawsze będę wdzięczny Piotrowi za te rady. Maciek bardzo dobrze czuje się w tatuażu realistycznym: - Największa frajdę i satysfakcję sprawia mi światło-cień. Nie unikam też wzorów bardzo trudnych technicznie, jak celty czy skomplikowane ornamenty - przyznaje. Na początku swojej przygody z tatuowaniem był oczarowany pracami Dawei Zang’a z USA. Dziś bardzo ceni sobie takich artystów, jak Tom Renshaw, Bob Tyrrell, Anil Gupta, Boris, Robert Hernandez, Nick Baxter czy Shige. Z polskiej sceny odpowiadają mu prace Jarka z Tat Studio (jedną ma na sobie), Juniora, Sebastiana Abramczuka, Andrzeja Leńczuka, Prykasa i Grzegorza Małka. Nie lubi pracować na konwencjach, woli zacisze swojej pracowni. Prócz tatuowania jego pasją są spory ekstremalne z windsurfingiem na czele. Bardzo lubi też grę na pianinie. Maciek: - Muzyka to moja wielka pasja. Gram wszystko od klasyki po pop. Czasem jest zabawnie, kiedy wydziarany duży gość siada gdzieś w barze do pianina. Ludzie nie kumają, o co chodzi... Bynajmniej nie wyglądam na pianistę :) Maciek nie ma specjalnych planów na przyszłość. Mówi: - Pracować jak najdłużej w zawodzie...rozwijać się...bo ciągle mam z tego radość :).
Leżeć
- z miłości do tatuażu
Studio powstało w 2001 roku. Bodźcem do jego założenia była wielka miłość do tatuażu i chęć robienia ich w odpowiednich warunkach. Na początku znajdowało się w Gdańsku Wrzeszczu przy ulicy Do Studzienki 2. Tam też pracownicy doskonalili swoje umiejętności i wiedzę z zakresu tatuażu i piercingu. W tym miejscu dotarła się obecna załoga: właściciel - Michał Werdenowski, osoba kierująca - Ewa Werdenowska, mistrz tatuażu - Sławomir Redwanc (Fred), piercerzy - Michał Strzałkowski (Istam) i Robert Ciempka (Ciem-
Stoneheads
- sklep & studio
pi). Ekipa studia: - W 2006 roku wspólnie doszliśmy do wniosku, że najwyższy czas przenieść się do większego lokalu, który pozwoli z dumą prezentować nasze osiągnięcia i możliwości. Tak oto znaleźliśmy się w prawie 90 metrowym pomieszczeniu w centrum miasta. Teraz możecie nas odwiedzać we Wrzeszczu przy al. Grunwaldzkiej. Sławek (Fred) tatuuje od ponad 10 lat, w swojej karierze może pochwalić się licznymi nagrodami: pierwsze miejsce na Tattoo Konwent w Rudzie Śląskiej za celtyk duży; II miejsca za najlepszą kompozycję damską, II miejsce biomechanika, III miejsce best crazy na Ogólnopolskim Festiwalu Tatuażu w Grudziądzu w 2005 roku. Swoje umiejętności doskonalił między rokiem 1999 a 2003 w studiu Nolek w Tczewie. Od 2003 roku jest związany z Leżeć. Poza tatuażem zajmuje się malarstwem artystycznym. Interesuje go również rzeźba, fotografia i muzyka. Michał (Istam) interesuje się piercingiem od 2000 roku, czyli od czasu, kiedy w profesjonalnym studio zrobił sobie kolczyk w języku. - Wtedy uznałem, że to jest to, co chcę robić w życiu. Po skończeniu kursu przekłuwania ciała zacząłem trenować tę sztukę na wszystkich chętnych przyjaciołach i znajomych oraz siostrze - opowiada Michał. Z czasem zaczął pracować w jednym z trójmiejskich studiów tatuażu i kolczykowania. Zdobyte doświadczenia od 2006 roku wykorzystuje w Leżeć. Ukończył kurs w Łódzkiej Szkole Przekłuwania Ciała. Kłuje z ogromnym zaangażowaniem i przyjemnością. W wolnych chwilach zajmuje się swoją kolejną pasją, jest perkusistą i poważnie myśli o tworzeniu własnej muzyki.
Stoneheads - sklep & studio
Warszawa 2005 - International tattoo Convention Tattooshow 2005 I miejsce - najlepszy tatuaż w kategorii tribal i celtyk I miejsce - najlepszy tatuaż w kategorii biomechanika II miejsce - najlepszy tatuaż w kategorii tatuaż kolorowy III miejsce - najlepszy tatuaż w kategorii tatuaż kolorowy III miejsce - najlepszy tatuaż w kategorii kompozycja damska
Marek, założyciel studia pochodzi z Wrocławia. Często przyjeżdżał do Gdańska i uległ fascynacji tym miejscem. Doszedł do wniosku, że chce się z nim związać na stałe. Wszystko zaczęło się w 2001 roku, kiedy postanowił otworzyć oddział sklepu (jeden ma już we Wrocławiu) – skate, hiphop, lifestyle, streetwear oraz produkcja ciuchów Brotherhood. Miał on zostać połączony ze studiem tatuażu. W projekt zaangażował się przyjaciel Marka, Grzegorz Małek (Feti) ze salonu Kotlarska 30 z Wrocławia. Obecnie w Stoneheads pracują tatuażyści: Andrzej aka.Lipa oraz Maciek aka.Ptaku. Za piercing odpowiedzialny jest Dawid. Andrzej to pasjonat rysunku. Jego styl to prace czarno-białe w klimacie darkside. Swoje pierwsze tatuaże wykonywał już 8 lat temu, natomiast okres jego intensywnej pracy twórczej przypada na ostatnie 2 lata. Charakterystycznym stylem zyskał już sobie sporą rzeszę zwolenników i uznanie na II Ogólnopolskim Festiwalu w Grudziądzu. Zajął tam pierwsze miejsce w konkurencji najlepszy tatuaż festiwalu dnia drugiego i trzecie miejsce w konkurencji najlepszy tatuaż festiwalu dnia pierwszego. TATTOOFEST 25
RAPORT
możliwe staje się możliwe. Jego celem jest tworzenie sztuki pod różnymi postaciami. Sławek tatuuje 7 lat, jego specjalnością jest cover-up. Potrafi zakryć prawie wszystko. - Nawet ciemne stare prace zabłysną pięknymi kolorami - mówi. Do każdego wzoru stara się podejść indywidualnie. Lubi tatuować wszystko i nic nie sprawia mu trudności. W studio wykonuje się także piercing, którym zajmuje się Adaś. Kłuje od ponad 6 lat. Wykonuje wszystkie przekłucia i lubi wyzwania jeśli chodzi o modyfikację ciała. Ekipa Pandemonium Crew: - Higiena i bezpieczeństwo naszych klientów jest dla nas priorytetem. Dlatego wszystko do czego się zabieramy, robimy z pasją i doświadczeniem. W przyszłości marzy nam się duży salon tatuażu. W Pandemonium można też kupić figurki postaci filmowych, komiksowych, kreskówek; nietypowo wykonaną biżuterię, robioną ręcznie przez siostry Twins oraz koszulki naszych pomysłów.
STUDIA POMORSKIE
Studio ma na swoim koncie trzecie miejsce na VII Festiwalu Tatuażu w Szczecinie (2005) w kategorii tatuaż kolorowy oraz taką samą nagrodę z VIII Festiwalu Tatuażu w Szczecinie. W Blues Tattoo wykonuje się tatuaż, piercing, skaryfikacje, branding, rozdwajanie języka, półimplanty, ozdabianie ciała do sesji zdjęciowych (gorsety, skrzydła), projekty graficzne koszulek oraz okładki płyt muzycznych. Adam: - Staramy się zapewnić klientom miłą i przyjazną atmosferę. Aby mogło to nastąpić przed wykonaniem zabiegu każdy klient powinien zapoznać się z warunkami wymienionymi w „Dekalogu BluesTattoo”.
Pandemonium
- pasja i doświadczenie
Świost
- w domowym klimacie
Blues Tattoo
Blues Tattoo powstało w lipcu 2005 roku. Początkowo znajdowało się na uboczu Rumii przy ulicy Piłsudskiego, po czym po roku zostało otwarte w nowym miejscu pod tą samą nazwą. Założycielem i właścicielem jest Adam Piwowarczyk, tatuuje Wojciech Jastrzembski. Adam Piwowarczyk zajmuje się piercingiem od roku 1998. Uległ namowie kolegów prowadzących jedno z pierwszych salonów tatuażu i kolczykowania w Trójmieście i w Polsce. Pracował w kilku trójmiejskich studiach. Brał udział w seminariach na temat modyfikacji ciała odbywających się cyklicznie w Berlinie. Oprócz tradycyjnego przekłuwania ma na swoim koncie zabieg wyciągania kuli postrzałowej z dłoni, estetyczną implantację PTFE, body play, kilka skaryfikacji oraz branding. Wojciech Jastrzembski to absolwent Liceum Plastycznego w Orłowie. Tatuowaniem zajmuje się od roku 2000. Początkowo pracował w domu, następnie w salonie w Gdańsku. Jego specjalnością są kolorowe tatuaże newschool oraz biomechanika i cyberorganika, fascynują go też możliwości pracy z konturem. TATTOOFEST 26
Pomysł otwarcia studia Świost układał się w głowach jego założycieli od dawna. Ekipa Świosta: - Wszystko, od drzwi wejściowych, poprzez układ pracowni, klimat poczekalni, muzykę gromadziło się, zmieniało, dojrzewało... Potem przyszedł odpowiedni moment, decyzja i co bardzo ważne, udało nam się złapać wymarzony lokal. Mały remoncik plus magiel urzędniczo-prawny i już. Nazwa studia wywodzi sie od nazwy rzadkiej rośliny meksykańskiej. Dzięki specyficznym i charakterystycznym właściwościom była ona wykorzystywana przez szamanów w różnorakich obrzędach. Twarde a zarazem elastyczne łodygi służyły rytualnemu przekłuwaniu ciała, a z soków liści rośliny wytwarzano intensywny pigment, którym tatuowano wojowników. Obecnie pojawia się sporadycznie i jak stara legenda głosi - tylko w miejscach magicznych.
Leżeć
ul.Grunwaldzka 124/2 tel: 058 345 42 17 692 891 406 www.tattoo.gdi.pl
Seagull Tattoo
Stoneheads
ul. Gen. J. Dąbrowskiego 4/1a. tel: 058 551 75 50 503 718 066 www.seagulltattoo.pl
Świost Tattoo& Piercing Studio al. niepodległości 765 tel: 501 120 297 www.swiost.com
ul. Dąbrowskiego 4 tel. 601 799 673 504 815 007 www.rahmel.art.pl
- według dekalogu
GDAŃSK:
ul. Pułaskiego 31 tel. 058 555 12 39 www. maorys.pl
Blues Tattoo
Blues Tattoo
Pandemonium jest stosunkowo młode, istnieje od początku tego roku. Ciągle się rozwija, ale jak podkreślają właściciele studia, Paweł i Adam nie narzekają na brak klientów. Paweł & Adam: - Przez wiele lat pracowaliśmy w cudzym studiu. Pewnego dnia postanowiliśmy, że otworzymy własny salon. Chcieliśmy się bardziej realizować i rozwijać. Tak powstało Pandemonium Crue. Tatuuje w nim Paweł (Koza) oraz Sławek (Sachar). Paweł zajmuje się tatuowaniem już od ponad 9 lat. Pracował w kilku Trójmiejskich studiach, a także w Anglii, Irlandii, Holandii i Niemczech. Od 14 lat zajmuje się też malowaniem areografem masek samochodowych, baków, kasków i części motocyklowych oraz odzieży: spodni, koszulek itp. Miał sporo zamówień na banery koncertowe, m.in. od Yattering, Vader czy Behemoth. Ostatnio zajął się tworzeniem rzeźb i różnego rodzaju instalacji artystycznych. Uwielbia twórczość Bekińskiego, Hr. Gigera, Luisa Royo, W.Siudmaka i wielu innych. Preferuje tatuować duże wzory kolorowe i czarno-białe, a w szczególności biomechanikę. Lubi wyzwania, kiedy nie-
Studio Maorys
RUMIA:
Świost
Pandemonium
Maciek zajmuje się profesjonalnym tatuowaniem od 2 lat. Zaczynał o wiele wcześniej, dziarając siebie i znajomych maszynkami własnej roboty. Studiuje na gdańskim ASP na wydziale wzornictwa przemysłowego. Jest artystą wszechstronnym. Lubi wykonywać prace cieniowane na dużych powierzchniach; kolory i oldschoole też nie są mu obce. Ostatnio coraz częściej narzeka na tribale – znudziły mu się i namawia ludzi na inne wzory. Dawid za swój priorytet w pracy uważa pobudzenie wyobraźni klienta oraz nakłonienie każdej osoby zdecydowanej na kolczyk do odejścia od powszechnie wytyczonych schematów, z którymi spotykamy się na co dzień. Popiera stwierdzenie i hasło ludzi z Wildcat: „Piercing, jedynym ograniczeniem jest tutaj nasza wyobraźnia”. Dawid: - Zawsze znajdę część ciała którą będzie można zakolczykować. Uważam po prostu, że ciało „naznaczone” w ten sposób nabiera szczególnego charakteru i jest w stanie wyrazić więcej niż można sobie wyobrazić. Jestem fanem również wielu innych sposobów modyfikacji ciała, chociaż nie zajmujemy się jeszcze tak zaawansowanymi odmianami BME (skaryfikacje, implanty czy peeling). To wszystko jeszcze przed nami.
SOPOT:
ul. Chlebnicka 43/44 tel. 058 301 83 22 www.tattoo.gdansk.pl
Tat-Studio
ul. Bora Komorowskiego 43 tel. 058 762 01 00 058 553 52 60 www.tattoo.com.pl
Pandemonium
ul. Szeroka 119/120 tel. 058 305 34 41 505 507 253 606 751 650 www.tattoopandemonium.com
Red Dragon
ul. Trakt Św. Wojciecha 22 tel. 58 719 66 40 www.red-dragon.com.pl
W studiu Świost tatuuje Świątas, który zajmuje się tym od około 8 lat. Jego ulubionymi pracami są duże kolorowe organiki i biomechaniki, a głównym celem – tworzenie dzieł autorskich, jedynych w swoim rodzaju i niepowtarzalnych. Klient decydujący się na posiadanie wzoru autorskiego dostaje gwarancję, iż ten nie zostanie już nigdy powielony. Jak większość tatuatorów Świost ma też swojego mistrza – Guy’a Aitchisona. Poza tatuażem, grafiką i malarstwem Kuba pasjonuje się także byciem przykładnym mężem, ojcem i perkusistą. W studiu wykonuje się również piercing, którym zajmuje się Andzikowa. Jej pasja przekłuwania sięga wczesnych lat dziecięcych: pierwszy piercing zrobiła swojej ulubionej lalce w wieku 3,5 lat. Podobno lalka żyje do dzisiaj ;). Obecnie igły Andzikowej stają się coraz bardziej lubiane, a jej umiejętności i doświadczenie zyskują coraz więcej zaufanych klientów. Na ścianie pracowni widnieje certyfikat zaświadczający o ukończeniu najlepszych szkoleń w tej dziedzinie. Salon posiada też duży wybór asortymentu piercerskiego od najzwyklejszych sztang po wyszukane tuleje. Ekipa Świosta: - Nasze studio znacznie różni się od innych ( cóż za wyszukany chwyt marketingowy ;). Nasi klienci mówią o magicznej atmosferze miejsca, o swojskim, domowym klimacie. Staramy się! Serwujemy pyszną kawkę, herbatki z kosmosu i muzykę, która sprawia nam wiele radości, otwiera głowę na nowe pomysły i pomaga w codziennej pracy z ludzkimi ciałami i wymaganiami. Szaleńczo zadowoleni klienci to na razie największe nasze osiągnięcie, a ich uśmiech to najlepsza nagroda. Świost ma w planie rozszerzyć obszar działania o produkcję wyszukanych ciuchów i gadżetów. Jest w trakcie rozmów i nawiązywania współpracy z artystami, którzy zajmować się będą projektowaniem wzorów autorskich oraz wystawianiem swoich prac w studiu. KP TATTOOFEST 27
W Warszawie funkcjonuje kilkadziesiąt studiów tatuażu. Duża jednak część nie spełnia podstawowych kryteriów. Tylko kilka jest naprawdę dobrych, tzw. studiów z prawdziwego zdarzenia. Jednym z miejsc, gdzie wykonuje się prace na naprawdę niezłym poziomie jest Blackstar. Studio tatuażu Blackstar powstało w lipcu 2006 roku. - Wbrew pozorom nasza ekipa to nie nowicjusze, tylko ludzie od dawna zaangażowani w scenę tatuażu i pokrewnych form modyfikacji ciała i wizerunku - podkreślają pracownicy studia. Jego założycielami są Karol Krawczyk i Paweł Czarnecki.
Karol wraz z Juniorem pracował w warszawskim studiu Dereniowa, które w tym czasie było uważane za jedno z najlepszych w Polsce. Na swoją renomę pracował tam siedem lat. Po rozstaniu z Dereniową wpadł na pomysł otwarcia profesjonalnego studia, które skupiałoby pasjonatów tatuażu i modyfikacji ciała. Jego ulubionymi wzorami są duże czarno-białe tatuaże stylistycznie nawiązujące do orientu. Ale lubi też wykonywać prace w stylistyce typowo graficznej, czyli dużo czerni i plamy światła oraz oczywiście tzw. „mroki”. Inspiracje czerpie z różnych nurtów sztuki. Jest tatuarzystą uznanym na międzynarodowej scenie. Oprócz tatuowania zdarza mu się wykonywać skaryfikacje, czyli wycinać różne wzorki w skórze. Jednak jak podkreśla: - Na tego typu twórczość jest jednak wciąż niewielu amatorów.
TATTOOFEST 28
Z czasem do ekipy dołączył Daniel, który tatuował wcześniej w kilku warszawskich studiach. Tworzył w Tat2 Studio i przez krótki okres w Dereniowej. - Znaliśmy się od dawna, więc wciągnięcie go do ekipy było naturalnym następstwem - mówią założyciele Blackstara. Daniel jest indywidualistą, chodzi zawsze własnymi ścieżkami. To on jest w studiu odpowiedzialny za dobry nastrój, dzięki niemu zawsze jest wesoło. Bardzo dobry tatuarzysta o wszechstronnych umiejętnościach, doskonale odnajduje się w każdej stylistyce. Lata pracy zapewniły mu wysoką pozycję utalentowanego i wszechstronnego artysty. Poza tatuażem zajmuje się również aerografem, grafiką komputerową oraz fotografią.
Współpracownik Karola i współzałożyciel Blackstara, Paweł to doświadczony piercer. Jego fascynacje tatuażem i kolczykowaniem zaczęły się dawno temu, gdy był jeszcze klientem Karola w Dereniowej. Po kilku latach kolczykowania w domowym zaciszu i obkolczykowaniu wszystkich znajomych stwierdził, że potrzebuje lepszych warunków do rozwoju. Zdobycie certyfikatu w Berlinie pomogło mu poszerzyć wiedzę teoretyczną, natomiast dopełnieniem było już tylko otwarcie własnego studia. Kolejnym członkiem ekipy została Karolina, która od dawna zajmowała się fryzurami alternatywnymi i szukała miejsca, w którym mogłaby dać upust swoim fantazjom. Od kilku lat działała sama (Twisted Hair), ale teraz świetnie pracuje jej się w grupie. Karolina: - Moje klientki, przychodzące na zaplatanie warkoczyków, dredów czy przedłużanie włosów często przekonują się do tatuaży i kolczyków właśnie dzięki niesamowitej atmosferze tego miejsca.
TATTOOFEST 29
Niedawno minął rok od otwarcia studia. Teraz, kiedy jego sytuacja się wyklarowała, ekipa planuje zdecydowanie więcej pojeździć na konwencje zarówno krajowe jak i zagraniczne. Jako studio Blackstar zdążyli do tej pory odwiedzić jedynie Tattoo Fest w Krakowie. W październiku wybierają się na konwencję do Lwowa, a następnie do Szczecina. Ekipa Blackstara: - W naszym studiu panuje naprawdę miła atmosfera. Każdego dnia przewija się przez nie kilkadziesiąt osób, nie tylko klienci, ale też ludzie ,,z ulicy”, których intrygują kolory i tłum wewnątrz, widziany przez ogromne okno. Wiele osób mówi nam, że jest to najfajniejsze i największe studio, w jakim byli. Potem powtarzają to znajomym, a oni swoim znajomym... Przychodzą tu robić zdjęcia i kręcić filmy albo tylko popatrzeć, jak pracujemy lub sprawdzić, co u nas słychać. Najlepsze jest właśnie poznawanie tylu ludzi, ciągły kontakt z nimi. Nie można wyobrazić sobie fajniejszej pracy niż w studiu. Blackstar Studio ul. Zamenhofa 1 00-153 Warszawa www.blackstarstudio.pl
TATTOOFEST 30
TATTOOFEST 31
TATTOOFEST 32
TATTOOFEST 33
Poniżej parę pytań, jakie zadaliśmy Bardadimowi.
BARDADIM
tatuuje od ponad 20 lat i nie ma pojęcia co mógłby innego robić, jest to dla niego sposób na życie.
Sergey Bardadim ma 39 lat. Tatuowaniem zajmuje się nieprzerwanie od 1988 roku. Praktykę rozpoczął w 1985 roku. Żył w Związku Radzieckim i nie miał pojęcia o sztuce tatuażu. Ponieważ był jedyną osobą, która umiała rysować, przyjaciele punkowcy naciskali go, by spróbował zrobić im tatuaże. Zaczął eksperymentować w wieku 17 lat, używając igły do szycia. - Zrobienie tych kilku małych wzorów sprawiło, że zacząłem myśleć o magii tatuażu - wyznaje Bardadim. W 1988 roku skonstruowali swoją pierwszą maszynkę z elektrycznej golarki „Sputnik”, struny gitarowej i pustego wkładu do długopisu. Tak zaczęła się jego kariera... Zaczął uzupełniać swoją niewielką wiedzę, czytając wszystko, co było wtedy dostępne. Po kilku latach praktyki spotkał Tarasa Shevchenko, tatuatora z Sewastopola, który również miał wtedy niewielkie doświadczenie w tej dziedzinie. Razem zaczęli konstruować własny sprzęt. EksperymenTATTOOFEST 34
Jak wyglądała i jak wygląda obecnie sztuka tatuażu w Rosji? W czasach władzy sowieckiej, w Rosji były tylko tatuaże więzienne i wojskowe. Większość mężczyzn odbywających służbę wojskową posiadała motywy związane z ich zajęciem, wykonane przez amatorów, dziś zwanych „scratcher”. Dlatego nie przywiązywałem wtedy zbyt wielkiej uwagi do tego typu tatuaży. W odróżnieniu od wzorów militarnych, te wykonywane w więzieniu były często dość dobrej jakości, pomimo panujących warunków. Bardzo ważnym elementem było ukryte znaczenie, jak np. „grymas tygrysa” czy swastyka były robione, by zamanifestować odrzucenie istniejącego politycznego reżimu. Typowe rosyjskie tatuaże z tego okresu nie wywarły wpływu na moje ówczesne prace, ale znam znaczenie wielu więziennych wzorów. Wielu klientów o to pyta, bo nie chcą wyglądać jak kryminaliści. Fakt, że czarno-szary styl jest wciąż najbardziej popularny w Rosji jest prawdopodobnie związany z małą ilością informacji, jakie do nas docierają na temat sztuki tatuażu. Na przykład, większość klientów nadal myśli, że kolory są mniej trwałe. Odnalezienie pradaw-
nych mumii ze śladami tuszu nie zmieniło fascynacji większości klientów i tatuatorów wzorami pochodzącymi z zachodu. Jedna z ekspozycji znanego muzeum Ermitaż zawiera części wytatuowanej mumii, co może zachęcać klientów i tatuatorów do poszukiwania wschodnich stylów. Czy są jacyś rosyjscy artyści, których szczególnie cenisz? Rosja to ogromny kraj i wydaje mi się, że każdy region ma swoje unikatowe tendencje. Dlatego głupie byłoby porównywanie ich. Według mnie każdy artysta, który ma swój własny rozpoznawalny styl zasługuje na szacunek. Nie jest istotne z jakiego kraju pochodzi. Najważniejsze jest, by był w stanie zrealizować się w swojej sztuce. A jak wygląda scena tatuatorska w Petersburgu? Czy dużo jest tam profesjonalnych studiów tatuażu? 10 lat temu w Petersburgu było tylko 12 profesjonalnych tatuatorów na 5 milionów mieszkańców. Ale teraz liczba ta ciągle rośnie. W ciągu ostatnich kilku lat, może nawet pojawiło się ich za dużo. Wielu pracuje w salonach kosmetycznych czy salonach fryzjerskich, wykonując makijaż permanentny i czasem małe tatuaże. Często podstawowym dochodem jest dla nich odsprzedaż sprzętu do tatuowania. Obecnie każ-
dy może kupić maszynkę o wiele taniej niż wynosi koszt średniego rozmiaru tatuażu. Śmieszne! Mimo iż w Rosji dostęp do informacji jest utrudniony, wiele osób zaczyna dostrzegać różnicę pomiędzy tatuażem artystycznym a scratchem. Nareszcie! Tatuujesz już ponad 20 lat. Kto miał na Ciebie w ciągu tych lat największy wpływ? Na różnych etapach mojej pracy byłem pod wpływem różnych tatuatorów. Dawniej na moją pracę mieli wpływ tacy artyści, jak H.R. Giger i Vallejo, później Mucha, Klimt, Vasnetsov i Vrubel. Dziś czuję wpływ japońskich artystów ukiyoe(*1) jak: Kuniyoshi, Yoshitoshi i Hokusai. Oczywiście byłem też pod wpływem Fillipa Leu i Horiyoshi III. Zawsze czerpałem inspiracje, uczestnicząc w konwencjach. Ale największy wpływ na moja karierę miał Taras, ukraiński tatuartysta i mój dobry przyjaciel od ponad 16 lat. Jestem mu bardzo wdzięczny za wszystko. Poza tym staram się odwiedzać muzea i galerie tak często, jak to możliwe. Zwiedzając różne kraje, spędzam w tych miejscach dużo czasu. Natchnienie przychodzi też czasem podczas wizyt w kinie czy teatrze. Podczas rysowania i tatuowania zawsze słucham muzyki, najchętniej hardcore’a i skate punka.
towali aż do 1993 roku, kiedy powstała pierwsza próbna maszynka indukcyjna. Od tamtej pory cały czas udoskonalali zaprojektowaną konstrukcję. Z czasem stała się ona profesjonalnym urządzeniem, którego Sergey i Taras nadal używają. W 1999 Bardadim otworzył w Petersburgu własne studio – Bardadim Tattoo Studio, ulokowane na 5 piętrze, trudne do odnalezienia dla przypadkowej osoby. Bardadim: - To daje mi więcej możliwości dla wzorów autorskich i wyklucza przypadkowych klientów z ulicy. Moim zdaniem artysta ma prawo do tworzenia wzorów na swój sposób. W studio tatuuje tylko Bardadim. W pracy pomaga mu żona - Yana. Pracownia ma na swoim koncie wiele nagród z różnych europejskich konwencji, ale to nie one są dla Bradadima najważniejsze. - Moim zdaniem najlepszą nagrodą dla tatuatora jest wdzięczność klientów - podkreśla artysta.
TATTOOFEST 35
Jak traktujesz tatuaż i swoją pracę? Jest to dla mnie sposób na życie. Cały czas staram się uczyć: obserwuję artystów przy pracy, przeglądam albumy. Codziennie rysuję. Traktuję to jako ćwiczenie, które pomaga mi udoskonalać to, co robię. „Nigdy nie przestawać się uczyć” - to najważniejszy punkt mojej filozofii życiowej. Według mnie to jedyny sposób, aby coś w sztuce osiągnąć. Nie mówię, że moje prace różnią się od tych wykonanych przez innych tatuatorów. Nie sądzę też, że robię coś specjalnego, oryginalnego, mimo iż niektórzy ludzie mówią o stylu „bardadim”. Ale każdy tatuaż wykonuję najlepiej jak potrafię i o to chodzi. Jakie prace wykonujesz najchętniej? Lubię wszystkie style. Według mnie każdy rodzaj tatuażu jest na swój sposób atrakcyjny. Najwięcej pracuję w czerni i szarości, ponieważ kolory nie są jeszcze popularne w moim kraju. A szkoda. Ponadto kocham robić tatuaże z głębokim realistycznym efektem 3D. Co jest dla ciebie największym osiągnięciem? Projektowanie wzorów dla moich klientów. Najlepsza nagrodą dla mnie jest, jeśli jestem w stanie sprostać zadaniu. TATTOOFEST 36
TATTOOFEST 37
Co sądzisz na temat polskich tatuartystów? Czy chciałbyś odwiedzić kiedyś krakowska konwencję? Czasem spotykam polskich artystów na europejskich konwencjach. Według mnie Polska ma ogromny potencjał. Bardzo chętnie przyjechałbym do Krakowa na Tattoo Fest. Zwykle jeżdżę na 3-5 imprez w roku, ale niestety niektóre rzeczy nie zależą tylko ode mnie. Rosjanie nadal musza dostać wizę, by jechać za granicę. Czasem nie jest to łatwe.
TATTOOFEST 38
licy Rosji i przyciąga artystów z całego kraju oraz z pobliskich państw. Jest bardzo dobrze zorganizowana. Wydaje mi się, że nie jest to łatwe w zderzeniu z rosyjską mentalnością. Organizatorem jest towarzystwo „Extreme Art”, które ma też studio tatuażu o takiej samej nazwie.
Odwiedzasz dużo zagranicznych konwencji? Które cenisz najbardziej? Zawsze robię, co mogę, żeby wziąć udział w każdej, na którą jestem zaproszony. Najbardziej interesujące są dla mnie największe konwencje. Są najlepiej zorganizowane i uczestniczy w nich wielu znanych artystów.
Jak traktujesz takie spotkania? Generalnie ludzie przyjeżdżają, by poznawać się nawzajem, wymieniać informacjami i ideami. Ja też tak robię. Rozmowa z artystami, obserwacja ich pracy, oglądanie portfolio – to według mnie różne poziomy porozumiewania się. Bardzo lubię inspirujące festiwale, na których zwykle panuje ciepła, przyjazna atmosfera zarówno między tatuatorami jak i miedzy tatuatorami a odwiedzającymi.
A jak oceniasz festiwal w Petersburgu? To jest największa impreza poświęcona tatuażom w całej Rosji. W tym roku mieliśmy piątą edycję. Zwykle jest około 50 stoisk. Konwencja odbywa się w historycznym centrum kulturalnej sto-
Na zdjęciach na twojej stronie widziałam Waldi’ego i Osę z Wiednia. Co was łączy? Pierwszy raz spotkaliśmy się w 1997 roku, kiedy pracowałem gościnnie w Wiedniu. Od tamtego czasu utrzymujemy ze sobą kontakt.
Jesteś członkiem A.P.T. W Polsce nie mamy tego typu stowarzyszeń. Powiedz, jakie ma to znaczenie? Czy członkostwo w czymś pomaga? Alliance of Professional Tattooists to edukacyjna organizacja nonprofit, założona w USA w 1992 roku. Jej celem jest edukowanie artystów w kwestiach zdrowia i bezpieczeństwa. Jestem członkiem A.P.T. od 2002 roku i bardzo mi to pomaga w samokształceniu. Wydaje mi się, że może to być bardzo przydatne dla każdego tatuartysty. Każdy kraj powinien mieć tego typu „związek zawodowy”. Jestem też inicjatorem i jednym z założycieli podobnej grupy w Rosji. Jakie masz plany na przyszłość? Chciałbym robić więcej dużych tatuaży, jak cały rękaw lub plecy i mam nadzieję mieć więcej klientów, którzy zechcą zdać się na mnie. Chciałbym też częściej podróżować do innych krajów, by brać udział w konwencjach tatuażu i poznawać nowych przyjaciół. Strona internetowa Bradadima: www.bardadim.com
Tekst i wywiad: KP (*1) Ukiyo-e „obrazy przemijającego świata” - szkoła i styl w malarstwie oraz drzeworycie japońskim rozkwitły w okresie Edo (1603-1868) i trwający do połowy XIX w.
TATTOOFEST 39
M agda Konwinska KUDI chicks
KUDI
KUDI chicks
hicks
1
Co robisz, oprócz wychowywania Adasia? Oprócz wychowywania mojego syna, który i tak zajmuje mi większość czasu, zajmuję się prowadzeniem domu. Wraz z moim mężem, Bartkiem, jesteśmy również właścicielami studia tatuażu. Do moich obowiązków należą sprawy papierkowe oraz kolczykowanie. Rozmawiam również z klientami. Wieczorem lubię poczytać po całym dniu pracy. To świetnie odpręża!
KUDI chicks
KUDI chicks
4
Kim jest autor Twoich tatuaży? Wszystkie tatuaże, oprócz tribala na ramieniu i smoka na plecach, które robił mój kolega dawno temu, wykonał Bartek. To pomysły moje i męża. Jedne są lepsze, inne gorsze, ale ogólnie jestem z nich zadowolona, szczególnie z lewej ręki, wytatuowanej w kalie Bugsa.
5
Ulubiona potrawa? Mięso pod każdą postacią i słodycze! W ciąży przytyłam 20 kg, więc teraz niestety muszę się trochę napocić i zrezygnować z ulubionych dań. Uwielbiam kuchnię włoską, pizze, makarony, ale także pierogi. Tak w ogóle to uwielbiam jeść!!! Prawie wszystko, niestety…
3
Gdzie widzisz siebie za piętnaście lat? Mam zamiar dalej prowadzić studio z Bartkiem i wychowywać syna. Będę też dalej się tatuować, jeździć na konwencje i korzystać z życia jak tylko się da! Jednym zdaniem mówiąc, widzę się jako szczęśliwą matkę wdrażającą syna w świat tatuatorski. Mam nadzieję, że on również będzie tatuował.
TATTOOFEST 40
TATTOOFEST 41
KUDI chicks
KUDI chicks
KUDI chicks
6
Czy ciąża zmieniła Twoje podejście do tatuażu? Nie! Wcale nie! Wręcz przeciwnie. Chciałabym jak najszybciej skończyć niektóre pozaczynane tatuaże, żeby wreszcie pięknie wyglądały. Mam dużo pomysłów na swoje nogi. Sama nie wiem, od czego zacząć. Ciąża dała mi czas na zastanowienie, co i gdzie chciałabym umieścić.
7
TATTOOFEST 42
zdjęcia: Studio Fotograficzne Klitka, Warszawa
Zainteresowania poza tatuowaniem? Wiele rzeczy mnie interesuje, jednak nie ma na razie na nie czasu. Jak Adaś podrośnie, chciałabym dalej trenować jazdę konną. Jeździłam kiedyś przez dwa lata, jednak mieszkając przez jakiś czas w Warszawie, nie miałam na to ani czasu, ani pieniędzy. To drogie hobby! Mam nadzieję w przyszłości znaleźć na to chociaż jeden dzień w tygodniu. Uwielbiam również czytać książki i każdego wieczora coś tam ugryźć, tak dla relaksu.
TATTOOFEST 43
TATTOOFEST 44
TATTOOFEST 45
TATTOOFEST 46
TATTOOFEST 47
TATTOOFEST 48
TATTOOFEST 49
TATTOOFEST 50
rroodzzini aatatatototoaortartwany r e d o k a p Chło w ó k ś y M k e w a ł S TQD:
No to może na początku, jak wszyscy, powiedz od czego zaczęła się Twoja przygoda z tatuowaniem? Jak długo się tym zajmujesz? Kto był Twoim nauczycielem/mistrzem? Mając troszkę więcej czasu, mogę się w końcu zastanowić głębiej nad tym pytaniem, bo jak ktoś pyta z biegu, to czasami się pomija pewne rzeczy. Wszystko zaczęło się w szkole średniej, jakoś w 3 klasie. Pewnego dnia siedzieliśmy sobie w klasie i koleżka, z którym raczej się nie lubiliśmy, przyniósł na lekcje jakieś dziwne gazety z czarnymi wzorkami. Był to okres, w którym byłem pochłonięty japońską sztuką animacji i wszystkim tym, co wiąże się z rysunkiem, ale fakt wzajemnej niechęci spowodował, że chyba tylko ja nie zobaczyłem tych wzorów z gazety. Ale wtedy poczułem bum w głowie, że też mogę takie narysować. Po kilku dniach ten sam ziomek wydziarał się gdzieś w internacie, tak teraz sobie przypominam, że niezłego bubla miał na sobie, ale ja zachwycony faktem, że można zrobić coś na skórze, oszalałem. Po jakimś czasie poprosiłem kuzyna elektryka o zmontowanie mojej pierwszej maszyny, którą wypróbowałem od razu na sobie (trzeba w końcu będzie to poprawić), ale zniechęciłem się przez te domowe sposoby. Po jakimś czasie, dzięki pomocy rodziców, zakupiłem sprzęt. Bez nich raczej nic bym nie wskórał. W ogóle rodzice i siostra zawsze mnie wspierali w tym, co czyniłem i dawali możliwości, aby się kształcić. Po upływie kilku wschodów słońca pojechałem na nauki do Piotra Żurawskiego, który pokazał mi, czym jest tatuowanie, przygarnął mnie jak bezdomnego pieska i poświęcił wystarczająco dużo czasu, aby otworzyć drzwiczki do tego świata. W tattoo siedzę już jakoś 5 lat.
Myśków:
TQD: Jak to się stało, że trafiłeś do Piotra Żurawskiego? M: Pewnego pięknego dzionka zdałem sobie sprawę, że się ani troszeczkę nie rozwijam, no może małymi kroczkami...Czułem głód w kierunku rozwoju, mieszkałem na wiosce i obok małej mieściny, gdzie ciężko było dostać jakąkolwiek gazetę o tatuowaniu. Fartem klient TATTOOFEST 54
przyniósł mi do domu naszą kochaną gazetę „Tatuaż” i tam zobaczyłem ogłoszenie. Pomyślałem sobie, że to jest szansa, aby dowiedzieć się czegoś więcej. Miałem pieniądze odłożone na snowboard i ciężko mi było podjąć decyzję, ale stwierdziłem, że wiedza pomoże mi za jakiś czas w zarobieniu właśnie na dechę. Zadzwoniłem do Piotra i powiedziałem, że chcę przyjechać na 4 godziny tzw. wykładu bez praktyki, bo na więcej mnie wtedy nie było stać (z kasą jest krucho, jak się jeszcze uczy). Spędziłem 12 godzin w pociągu, nie mogąc się doczekać, aby porozmawiać z legendą tatuażu. Wyszedłem i padłem na peronie na kolana z bananem na gębie, mówiąc „masta nauczaj”, hehe... Miło to wspominam. Piotr okazał się zajebistą osobą, przygarnął mnie na kilka dni, ofiarował sprzęt (który był mi potrzebny, aby zrobić krok do przodu), mówiąc: „kasę oddasz mi, jak będziesz już pracował w studiu”. Ten gest mnie dobił w sensie pozytywnym! Do tej pory utrzymujemy kontakt. Mega dzięki wielki również dla Piotra Żurawskiego!
TQD: A czy w ciągu tych pięciu lat stu-
dio Viking było jedynym studiem, w którym pracowałeś? Czy były jeszcze jakieś inne? Na samym początku pisałem dużo maili do wielu zakładów, ale zawsze dostawałem te same odpowiedzi, że nie ma miejsca, że ekipa już jest zgrana itp. Postanowiłem więc poszukać czegoś w mojej okolicy, czyli bliżej Lwówka Śląskiego koło Jeleniej Góry. Załapałem coś czasami w zakładach kosmetycznych, ale jakoś mi to nie leżało i postanowiłem powysyłać jeszcze kilka maili. W końcu dostałem sympatyczną odpowiedź od Wiecha z Vikinga, żebym wpadł pogadać. Reszta już się sama potoczyła, wielki ukłon dla niego za wzięcie mnie do pracy tutaj, bo dzięki niemu dostałem tyle praktyki, ile trzeba było, aby mój warsztat poszedł znacznie do góry!
M:
TQD: To już wiem, jakie były początki...
A jak jest teraz? Kto Cię inspiruje? Masz jakiegoś ulubionego artystę, kogoś na kim mógłbyś się wzorować i kogo prace podobają Ci się najbardziej? Ostatnio bardzo mi się wkręcił Al-
M:
i l g y z n c i , k i i g V u l od szta órskiego studia g o n o l e i zz TQD: fons Mucha! W ogóle jestem zdania, że z każdej pracy można wyciągnąć coś dla siebie. Hmmm... Ale chyba to rysownicy komiksu „Spawn” wywierają na mnie największe wrażenie, ich prace są kwasowo-megowe! Również prace mojego najlepszego przyjaciela Marka Straszaka robią na mnie duże WOW!
TQD:
Gdzie szukasz pomysłów dla swoich prac? No i jaki styl preferujesz, jeśli chodzi o tatuaże? Ciężkie pytania zadajesz. Na internet raczej nie mam czasu - praca do późna, potem projekty, no i trzeba troszkę czasu znaleźć na swoje zajawki, aby się odprężyć. Jestem młodym człowiekiem, więc stylu swojego raczej jeszcze nie mam. Na razie jestem na etapie eksperymentowania. Jakiś czas temu uważałem, że to komiks jest mega, ale coraz częściej przekonuję się do naturalizmu - usiłuję to ciągle połączyć, ale jakoś to niemrawo idzie. Mam nadzieję, że w końcu coś z tego wyjdzie...
M:
TQD: Tego Ci życzę... A propos internetu – powiedz, czy odwiedzasz strony poświęcone sztuce tatuażu, piercingu? Poza Tattoo Art rzecz jasna... Jak już mówiłem, nie mam zbytnio czasu na siedzenie w sieci. Czasami, jak jakiś dziwny nastrój nicnierobienia wkradnie się w głowę, idę na kompa i coś tam szperam... Jeśli chodzi o Tattoo Art to przyznam się, że zaglądam tam, ale częściej do galerii, żeby zobaczyć jak się rozwija scena i znane mi osoby.
M:
No dobrze, to już nie będę dopytywała... Ciekawi mnie natomiast, czy zdarzyło Ci się tatuować któregoś z użytkowników forum? A może sam byłeś przez któregoś tatuowany? Raczej sobie nie przypominam, czy tatuowałem kogoś z forum. Ale czekaj... zaraz, zaraz... Rogalowi poprawiałem celta na klacie! Mnie z kolei zdobili Aero i Tofi - odwalili kawał dobrej roboty, jestem bardzo zadowolony. Ale dlaczego to tak boli?!
M:
TQD: Jeśli już o bólu mowa... co z piercingiem? Zajmujesz się przekłuwaniem w studio? Tak, kilka razy dziennie coś przekłuję, choć czasami to denerwuje, bo trzeba się odrywać od tatuowania jak już się łapa wkręci.
M:
TQD: A kto Cię uczył, jak przekłuwać?
No i czy masz w zwyczaju eksperymentować na sobie? Wszelkie rady na temat przekłuwania dawał mi Woyt, który tu pracował, a teraz siedzi w Irlandii i Wiech - szef studia. Co do przekłuć... to czasami coś mi zrobi Aero, jak sobie piwo posączymy, ale raczej teraz rzadziej, bo i tak po jakimś czasie wyciągam te kolce, ponieważ tylko chcę zobaczyć jak się goją. Dziwna schiza...
M:
TQD:
poznałeś ‘na żywo’ kogoś z użytkowników forum? Troszkę ludzi poznałem - nie będę wymieniał kogo, bo nie chciałbym nikogo pominąć. Chyba najwięcej na Tattoo Fest w Krakowie. Pozdrowienia dla tych, których uściskałem. Mogę tylko powiedzieć, że wszyscy okazali się fajnie zakręceni i od każdego coś wyciągnąłem dla siebie (oczywiście nie tylko piwo).
Dziwna czy nie – czasem warto się poświęcić... A skoro o poświęceniu mowa, to muszę zapytać, skąd pomysł na konkursy rysunkowe dla forumowiczów? Hehe... Pewnego dnia, siedząc na łonie natury koło domu w Żerkowicach, pomyślałem sobie: „kurcze, fajnie by było być organizatorem czegoś tam”. Wydaje mi się, że to dobry pomysł, bo terminy i nagrody dają chęci do jakiegokolwiek działania. Ale nie rozumiem jednego... Tylu jest użytkowników, a tak mało prac. Czy to znaczy, że ludzie mają problem z własnymi projektami? No nie wiem, nie wiem... nie mnie to osądzać. Mam jedynie nadzieję, że wszystko to się rozwinie i więcej ludzi zacznie brać udział w moim kwasie! Wielkie dzięki dla ludzi, którzy się zaangażowali w pierwszej edycji konkursu.
różne formy, czasami graffiti z przyjacielem, oleje... Na rzeźbę nie mam jednak wystarczająco czasu. Jak jest chwilka na odprężenie, to lecę na deseczkę troszkę się potłuc...
TQD:
TQD: No ja też mam nadzieję, że się
TQD: Czyli zapracowana osoba z Cie-
TQD: No właśnie... znane osoby - czy M:
No to może od razu zapytam o „rodzinnych” tatuatorów. Czyje prace - jeśli chodzi o tych udzielających się na forum - podobają Ci się najbardziej? W każdej pracy jest coś ciekawego, na co warto zwrócić uwagę. A których tatuatorów prace podobają mi się najbardziej? Wystarczy poczytać komentarze pod pracami.
M:
M:
wszystko rozwinie i będzie coraz więcej prac, na które można będzie zagłosować. No dobrze, powiedz jeszcze czy zajmujesz się na co dzień jakąś inną formą sztuki, poza tatuażem?
bie... Dziękuję zatem, że znalazłeś chwilę na udzielenie wywiadu!
M:
Dzięki za wywiad i pozdrawiam wszystkich bliskich i znajomych!
M: Zajmuję się... Pocieszna jest glina,
która poszerzyła mi kąt spojrzenia na TATTOOFEST 55
w sieci
www.tattooart.winnipeg.com
www.mdtattoos.com
www.myspace.com
Może to nie poważne opisywanie tego największego na świecie serwisu internetowego, który pozornie nie ma wiele wspólnego z tatuażem w piśmie poświęconym tatuażowi, ale jak napisałem, tylko poTATTOOFEST 56
Kurt Wiscombe i Alex Adams założyli własne studio w 1996r. szczególnie ten pierwszy zasługuje na szczególna uwagę. Kolejny amerykański tatuator idący własną drogą. Jego prace są tylko własnymi projektami o oscylują w klimatach mroku. Czaszki są w tatuażu motywem bardzo popularnym od bardzo dawna a on je próbuje tworzyć w indywidualny sposób. Kurt Wiscomb jest zarówno tatuatorem jak i rysownikiem. Na jego stronie możemy oglądnąć wiele ciekawych prac. Z jego blogu, www.kurtwiscombe.blogspot.com, dowiadujemy się, że brał udział wraz z Paulem Bothem i Bobem Tyrrellem w wielu ciekawych, eksperymentalnych projektach. Na pewno warto zainteresować się tą postacią szerzej, jest to obecnie jedna z czołowych postaci światowego tatuażu.
Mike DeVries to 28-letni tatuator z Kaliforni. Jego ulubionymi tematami prac, w których dąży do realizmu, są portrety, motywy pin-up, a także zwierzęta. Ten młody artysta ma na swoim koncie liczne nagrody, publikacje w pismach poświęconych sztuce tatuażu, a także cieszy się uznaniem innych artystów z USA. Jego praca tatuatorska była poprzedzona niezliczonymi szkicami wykonywanymi już od najmłodszych lat, a także niespełnioną karierą w budownictwie w rodzinnym interesie. Zamiłowanie do sztuki i rysunku objawiło się w pełni kiedy odkrył komiksy, co silnie wpłynęło na jego twórczość. Dodatkowo kiedy zrobił swój pierwszy tatuaż wiedział czym chce się zająć w życiu. O jego pierwszych próbach, inspiracjach, a także wykonanych pracach oraz zbliżających się imprezach, w których weźmie udział możecie przeczytać na stonce. Ale to nie wszystko. Strona Mike’a DeVries’a to przede wszystkim galerie: zwierzęta i natura to jak oglądanie ujęć z Animal Planet połączonego z „Planetą Małp”. Dział portretów inspirowanych komiksami i kultowymi filmami powala realizmem i szczegółami. Być może to zasługa Stencil Staff, którego Mike jest dystrybutorem i który zachwala na swojej stronie, ale jak dla mnie sekret jego prac tkwi raczej gdzie indziej… zornie. W momencie wpisania słowa klucza „tattoo” pokazuje nam się ponad milion profili, w których ktoś wymienia to słowo! Portal ten powstał stosunkowo niedawno, bo w 2003r. Założycielami byli Tom Anderson (najsłynniejszy „Tom” na świecie o największej liczbie przyjaciół) oraz Chris DeWolf. Obecnie ich strona jest jedną z najbardziej popularnych na kuli ziemskiej. Dlaczego osiągnęli taki sukces? Ponieważ to co stworzyli po prostu ułatwia komunikację wśród ludzi na całym świecie. To dzięki nim każdy człowiek może założyć swój tzw. profil, na którym przedstawia się, opisuje swoje zainteresowania, może zamieścić własną galerię zdjęć i dzięki temu może znaleźć podobne osoby na całym globie o podobnych zamiłowaniach. W ten sposób zyskuje szansę na wypromowanie się, pokazanie się i zdobycie nie tylko wielu wirtualnych przyjaciół ale i ogromnej wiedzy. Zresztą co tu dużo pisać… Wiele razy zdarzyło mi się przez przypadek wejść na jakiś profil świetnego tatuatora i wchodząc na polecane przez niego kolejne, spędzałem przed monitorem pół nocy odkrywając kolejnych świetnych i do tej pory nie znanych przeze mnie artystów. Na koniec zachęcam do tworzenia własnych profili. Do tej pory niewielu polskich tatuatorów posiada je ale z dnia na dzień przybywa ich ilość i mam nadzieję, że już wkrótce zaczniemy stanowić pokaźną ich ilość. Najwyższy czas na rodzimą tatuatorską społeczność internetową MySpace.
www.spectraleyes.com
www.muchafoundation.org
Alfons Mucha był jedną z najbardziej fascynujących artystów przełomu XIX i XX wieku, którego twórczość nierozerwalnie wiąże się ze stylem Art Nouveau. Wpisując się w program nowego ruchu, który opowiadał się za wszechstronnością, Mucha stosował całościowe podejście do sztuki. Był nie tylko malarzem i grafikiem, ale intereso-
To strona Luke Browna, wizjonera i artysty rodem z Indonesi. Na jego twórczości opiera się wielu współczesnych tatuatorów lubiących eksperymentować zarówno z kolorami jak i mieszaniem różnorakich styli. Już na pierwszy rzut oka widać w jego pracach wpływy wschodniej religii i kultury, symboliki pomieszanej współczesnymi metodami artystycznymi . Jego obrazy są niezwykle precyzyjne, kolory pomieszane ale w bardzo przemyślany sposób. Widać tutaj również wiele radości z życia, chęci zabawy i odrobiny szaleństwa. Na jego stronie internetowej możemy oglądać jego pracę w działach poświęconych rzeźbie, ściennym malowidłom, tatuażom, fotografii i fantazji twórczej. Imponująca jest również lista polecanych przez niego artystów. Dla ludzi, którym podoba się jego styl, będzie to kolejna skarbnica pomysłów i inspiracji podczas odwiedzania stron takich osób jak Alexa Graya, Davida Heskina, Roberta Venosa i wielu, wielu innych. Ta psychodeliczna, biogenetyczna twórczość nowej generacji artystów jest niezmiernie trudna do przelania na skórę. Niewielu tatuatorów odważa się ją odzwierciedlać za pomocą igieł ale jeżeli się już uda, efekty są imponujące. Najbardziej znanym przedstawicielem tego nurtu jest Guy Aitchinson, którego tatuaże naprawdę zapierają dech w piersiach. wał się także rzeźbą, biżuterią, dekoracją wnętrz i sztuką użytkową, Jednak jego prawdziwy talent ujawnił się w grafikach. Podanie Alfonsa Muchy o przyjęcie do Praskiej Akademii Sztuk Pięknych zostaje odrzucone z adnotacją: Proszę sobie poszukać innego zawodu, w którym będzie pan mógł być bardziej pożyteczny. Punkt zwrotny w jego karierze to przełom lat 1894/95. Ukazują się wtedy jego pierwsze plakaty dla Sarah Bernhardt, ubóstwianej diwy paryskiego świata teatralnego. Plakat okazuje się sensacją: wąski, pionowy, prawie naturalnej wysokości człowieka format, delikatne pastelowe kolory i boska Sarah. Mucha tworzy odtąd projekty graficzne na zamówienie. Są to: plakaty reklamowe, kalendarze, etykiety, karty dań, biżuteria, okładki i tytuły czasopism. Figurą centralną twórczości artysty jest kobieta - symboliczna personifikacja duszy świata. Anielsko piękna, zmysłowa, długowłosa, wyidealizowana wpisana jest w kompozycje płynnych miękkich linii, symboli, znaków, roślinnych ornamentów. Ponad 200 dzieł - prac graficznych, pasteli, rysunków, obrazów olejnych, dzieł sztuki zdobniczej – jest prezentowanych ze na wystawie w Centrum Kultury Zamek w Poznaniu, który jest ostatnim etapem północno-europejskiej trasy 2006-2007 swoją światową premierę będzie miał pokaz 26 oryginalnych fotografii artysty. Wystawa czynna od 21.08. do 11.11.2007 w godz. 11.00-19.00 (codziennie z wyjątkiem poniedziałków).
www.tattoo.com
Tak się kiedyś zastanawiałem jak wygląda strona z najatrakcyjniejszym adresem internetowym świata. I co się okazało. Całkiem ciekawa strona, oczywiście mocno komercyjna, z ogromną ilością reklam (oczywiście związanych z tatuażem) ale również ze sporą ilością informacji. Mamy tutaj np. zapowiedzi konwencji na całym świecie (tylko tutaj znalazłem informację i plakat z konwencji w Chinach…), informację o poszukiwanych tatuatorach do pracy, sporą galerię z pracami na niezłym poziomie i wiele ciekawych artykułów z „naszego” życia wziętych. Oczywiście każde studio może znaleźć się na liście polecanych, jednak trzeba zapłacić parę $... No cóż. Najbardziej komercyjny adres komercyjnie podchodzi do tatuażu.
TATTOOFEST 57
Tylko do 25 września!!!
to składa się więcej elementów. ejna, szósta już 28 lipca odbyła się kol Dobra organizacja sprawiła, że en Op alu tiw fes go pomiwe edycja całodnio mo, iż grało kilkanaście kapel, nie I według e. zni sec Pia było w st Fe Hardcore żadnych opóźnień i impreza zako ana impreza: ud a ejn ńczy kol to a był mnie ła się planowo. Była to pierwsza impr i na świeżym edziesięć godzin muzyk za, na której obecne było też atrakcje: niezanasze powietrzu plus liczne stois ko z „TattooFestem”. Organizatosto , cje bu try dys i a ictw wn da wy leżne rom dziękujemy :) cji i stowarzyliki różnych organiza zpys i w istó yw akt nia szeń, wystąpie Zagrali: i. Każdy mógł ne jedzonko Vegavan CON y FRONTO (Rio De Janeiro, Brainn nie a i, Tak . znaleźć coś dla siebie zylia) arsz Wa d po że ił, aw dobór kapel spr THE TANGLED LINES (Drezno, z trzech kontyNiemwę przyjechali ludzie cy) , jów kra ich tak z e ści go li By w. nentó SCHIZMA (Bydgoszcz) Portugalia, Isjak Brazylia, Malezja, HOO DS UP (Hamburg, Niemcy) Wę y, y, Czech landia, Francja, Niemc EYE na FOR jed AN EYE (Bielsko-Biała) To a. gry, Rosja, Białoruś, Litw REGRES (Częstochowa) ordc ha w czy rze z najwspanialszych SECOND COMBAT (Klang Valle tego zjawiska y, Marze - międzynarodowość lezja da ) ją cza kra wy re któ zi, wię ce i istnieją BACKSIGHT (Avignon, Francja) , narodowe i kulleko poza państwowe I KNOW (Mińsk, Białoruś) Ma rt be Ro a eśl dkr po turowe granice DAYMARES (Warszawa) rezy. W sumie tusiak, organizator imp SIX Na PACK (Warszawa) b. osó 00 15 festiwal odwiedziło ok. łopo w ć da pa zął zac KP wet deszcz, który zabawy. Część wie imprezy, nie zepsuł zuca imprezie, uczestników festu zar , zapominazna gic że jest zbyt ideolo /punk to nie tyljąc chyba, że hardcore estie społeczko muzyka. Robert: - Kw ieranie głosu zab ne czy polityczne, średnio dotyzpo be re któ w sprawach, ność i chęć nieczą nas samych, aktyw kwestionowa, sienia pomocy innym izmu, faszyras i, ośc liw nie niesprawied norm społeczzmu czy skostniałych o częścią tego, nych - od zawsze był czy punk. Stąd ore rdc co nazywamy ha koczeniem, że też nie powinno być zas rezy są zespopodczas tego typu imp powiadają się wy ły, które stanowczo terenie feNa h. iac est w pewnych kw anizacji org iska stiwalu dostępne są sto , któych ow ząd nieformalnych i pozar pozycz rze na ca pra t rych celem jes tym W ch. łeczny tywnych przemian spo lgra inte a był środowisku treść zawsze zanie a tur kul o, teg z na z muzyką. Be ejną subkulturą leżna staje się tylko kol i innymi akcez głośną muzyką, modą pniowo wysto ość soriami, a jej tożsam i komercjalizuje. pacza się, trywializuje tne są również Z drugiej strony, isto z sceny hardcoątr inne wartości wewn tyczność czy ten au , ość re, jak szczer przekaz czy zaróżnorodność, dlatego tykę społeczma angażowanie w proble ium doboru ter kry m ną nie jest jedyny e zespołów - na grających w Piaseczni TATTOOFEST 60
O ocenę festiwalu oraz o parę słów na temat kondycji brazylijskiego tatuażu poprosiliśmy chłopaków z Confron to, kapeli nurtu Vegan Straight Edge Met al/Hardcore z Ameryki Południowej. Na nas ze pytania odpowiadał perkusista, Felipe Ribeiro. Jak Wam się podoba festiwal? - Jest świetnie. To pierwszy pols ki festiwal, na jakim mamy okazję zagrać. Gra liśmy wcześniej w Polsce, ale tylko konc erty. Podoba nam się idea tej imprezy: spotyka się tu bardzo dużo różnych osób, które mogą wym ieniać się pomysłami, informacjami, pogląda mi. To bardzo ważne w tej scenie. Jesteście kapelą z mocno zaan gażowanym przekazem. Co chcecie przekaza ć swoimi tekstami? - Nasze teksty poruszają problemy dotyczące codziennego życia w Brazylii, gdzi e milcząca większość żyje bez perspektyw na lepsze jutro, z dnia na dzień. Traktujemy muzykę jako okazję do przekazania pewnych infor macji. Dla nas ważna jest każda próba skie rowania ludzkiej uwagi na konieczność walk i z uciskiem. Jesteśmy całkowicie świadomi, że hardcore i straightedge nie zmieni świa ta, ale może uświadomić parę osób. Poprzez hardcore próbujemy pokazać, jak wygląda życi e biednych ludzi w trzecim świecie. Czy straigtedge jest popular nym nurtem w Ameryce Południowej? - Bardzo. Mamy ogromną scenę straightedge. Mamy świetny festiwal w Sao Pau lo - Verdurada, organizowany przez straighte dge’owców. Jest to najbardziej znany hardcore ’owy festiwal w Brazylii. Co roku przyjeżdża na niego ok. 1500 osób. Charakterystyczne dla tego festiwalu jest to, że po koncertach jest darmowe wegańskie jedzenie dla wszystkich ucze stników.
Jak oceniasz br azylijską scenę tatuażu i czy masz jakiegoś ulubio nego tatuatora? - Scena tatuażu w Brazylii jest ba rdzo mocno rozwinięt a. Według mnie wykonuje się tam najpiękniejsze ta tuaże, jakie kiedykolw iek widziałem. Mamy świetnych artystó w. Niewątpliwie na jlepszym brazylijskim tatuatorem jest Maneko. Obecnie jes t w trasie po Euro pie. Preferuję latin sty le, old school i or iental. Są to w sumie najpopularniejsz e style w Brazylii. Osob iście lubię Latin St yle, czarno-białe tatu aże, składające się ze świętych motywów . Dla mnie tatuaż to sztuka. Każdy m ój tatuaż coś dla mnie znaczy. Każdy z nich łączy się dla mnie z jakimś ważnym wydarzeniem lub jest symbolem czegoś konkretnego. Rozmawiała Ka
śka
Skład Confronto: Felipe Chehuan (wokal) Maximiliano (gitara) Felipe Ribeiro (perkusja) Eduardo Morator i (bas)
TATTOOFEST 61
ych w PiaseczJedną z kapel grając Hardcore Feen nie na VI edycji Op stanowiliśmy stu była Schizma. Po i po koncercie wykorzystać okazję kapeli o paw zapytaliśmy członkó iem rozmaćk ma hiz Sc rę rzeczy. Ze tiwalu w Piawiamy o muzyce, fes Woodstock na secznie, wyjeździe i tatuażach. tyczy Waszej Pierwsze pytanie do jak więktak y Cz ostatniej płyty. ostatnia że , cie aża uw l szość kape jest najlepsza? atnia płyta jest - Tak. Według nas ost ma najlepsze ze, rws pie najlepsza. Po nie, po drugie, ze wszystkich brzmie ięciliśmy na jej najwięcej czasu pośw e, podeszliśmy eci trz nagrywanie, po iem. Poza tym do niej z dużym zacięc eży na tym, zal bardzo, bardzo nam że to jest na, ieli zum żeby wszyscy zro sza najlepsza płyta.
Bo to jest festiwal ha rdcore’owy. Woodsto ck jest zdecydowanie mercyjny.... bardziej ko- Tak to postrzegasz? A nie widzisz tu żadnyc h politycznych podtekst już na czterech edycjach ów? Byłem tej imprezy, poza dzisie jszą. Dla mnie hardcore zją, żeby się dobrze ba jest okawić. Ale dla wielu zespo łów, które w tym festiw niczą hardcore to jest alu uczestokazja do wypowiedze nia pewnych polityczn ych treści. Więc dlaczego zdecyd owaliście się zagrać w Piasecznie? - Na początku tego rok u napisałem do organ izatorów tego festiwalu niem, czy czasem nie z zapytawidzieliby nas na tej imp rezie. Pomyślałem, że dżę tu co rok, to może skoro jeżmoglibyśmy też zagrać . Dostałem odpowiedź, o nas myśleli. I to było że właśnie dla mnie bardzo pozyt ywne i bardzo fajne, bo dziłem, że oni pomyślą nigdy nie sąpozytywnie, żeby nas tu zaprosić. Zawsze wy się, że to jest impreza dawało mi politycznie poprawna, bardzo lewacka, nasta igh edge, na weganizm. wiona na straOrganizatorzy to prefer ują. Bardzo się uciesz pisali mi pozytywnie. I yłem, że odteraz zastanawiam się , dlaczego ludzie nie my tywnie o Woodstocku? ślą tak pozyNigdy nie byłem na Wo odstocku, wiec jest to pierwsza i ostatnia sza pewnie moja nsa, żeby zobaczyć, jak to wygląda.
owe płyty wyWszystkie dotychczas lskie. Dlaczepo ie órn dawały wytw ście się na niego teraz zdecydowali miecką? y wydać płyt- Od dawna chcieliśm Przez wszystkę na tzw. Zachodzie. y pewne osokie lata grania poznaliśm są chętne do o, zał oka by, które, jak się W Polsce pływydania naszej płyty. rotnie, a na zaty wydawaliśmy wielok lubimy robić o rdz chodzie nigdy. Ba . nowe rzeczy że polskie wyCzyli nie uważacie, e? rsz twórnie są go ie pojęcie mó- To jest bardzo szerok a jest gorsza, rni wić, że któraś wytwó wytwórnie na ie lsk Po . a któraś lepsza chodzi o dystrypewno są gorsze, jeśli Ale teraz z kobucję płyt poza Polską. cka wytwórmie nie że lei obserwujemy, dzi o dystrybunia jest gorsza, jeśli cho cję w Polsce. łam, że jest Dokładnie! Zauważy niż pozostałe. trudniej dostępna a tylko przez yb Można ją kupić ch nie utrudnia to y Cz Waszą stronę. jej sprzedaży? dystrybucją zaj- Z tego co wiem, to jej cords. Z jednej Re ing muje się też Sh nia, ale nasza strony na pewno utrud obecna w Empipłyta nigdy nie była sklepach. Bądźych kach i tym podobn płyty sprzedają tkie zys ws my szczerzy, ci, że w żaden się teraz w tak małej iloś . dzi yw sposób nas to nie krz aliście się zaDlaczego zdecydow rdcore’owym ha grać na tak mało ck? sto od koncercie jak Wo pyta, dlanie s na t nik go - A dlacze rać na zag się czego zdecydowaliśmy czego Dla al? stiw Fe Open Hardcore aj. tut my gra że wi, nikt się nie dzi TATTOOFEST 62
Czyli jedziecie ta m, bo jesteście ciekawi, jak wygl - Jedziemy tam, ąda Woodstock bo zostaliśmy za ? proszeni. Tu ja zr go tu jesteśmy. Od obiłem pierwszy nośnie Woodstock kr ok i dlateu to organizatorzy nie widzę powodó zrobili pierwszy kr w, dla których m ok. Ja ielibyśmy tam nie kolwiek innym fe zagrać, tam, czy stiwalu. Grało ta na jakimm wiele kapel w szanuję, które zn przeszłości, które am, z którymi wi ja bardzo elokrotnie dawalis zerter, grała Arm my koncerty. Grał ia, grał Frontside tam De. Jeśli oni nie od to robić? Oczywi mawiali, to czem ście jest wokół W u ja miałbym oodstocku pewn tak samo jest wo a ideologiczna ot kół festiwalu w Pi oczka, ale asecznie. Dlacze libyśmy zagrać ta go jeśli gramy tu m? W wielu kwes , to nie mietia ch nizują festiwal, na nie zgadzam się z ludźmi, którzy którym dzisiaj jes orgateśmy. Było świet zgadzam się też nie. W wielu kwes z Jurkiem Owsia tiach nie kiem. Ale czy to „Nie, my tam nie wystarczy, żeby zagramy”? powiedzieć: ytywnie? tycznego wydźwięku, oceniasz poz Czyli dzisiejszy festiwal, mimo poli tego typu że , oda Szk . , że nie dopisała pogoda - Tak. Tu jest świetnie! Szkoda tylko stwo. mnó jest wali festi h takic h kład w Czechac imprez jest u nas tak mało. Na przy kaia ieran jest ograniczony do politycznego wyb Szkoda, że jedyny taki polski festiwal my. kapela i w tym roku to jesteśmy pel. Co roku jest jedna apolityczna traktujesz tajdźmy do tematu tatuaży :). Jak Zostawmy na chwilę muzykę i prze ? ciele na czy tylko jako ozdobne znaki tuaże? Jako coś symbolicznego że tak iek, kolw kogo ł kiwa pewno! Nie będę oszu - Tatuaż na pewno jest ozdobą! Na Coś e. wiąż się ś czym z zy, znac coś który mam, tego nie traktuję. Ale każdy tatuaż, być by miał y y nie zrobiłbym sobie tatuażu, któr naprawdę ważnego dla mnie. Nigd pew w że , lemu prob dlatego nigdy nie będę miał go tylko i wyłączne zwykłą ozdobą. I chcę i oba pod nie się mi aż erdzę, że ten tatu nym momencie mojego życia stwi nym okresie dy jest dla mnie pamiątką po pew Każ nić. zmie go chcę zlikwidować, Na pewno yś. kied co znaczy dla mnie to samo, mojego życia. Wiele z nich nadal ędę. żadnego z nich nigdy się nie pozb
A są jakieś konkretne style, które preferujesz? - Nie ma stylu, który preferuję. Bardzo lubię napisy. Bardzo ważna jest dla mnie oryginalność tatuaży. To może być old school, new school, tribal, to może być cokolwiek, byle było oryginalne, byle to było to, co ja bardzo chcę mieć. Najważniejszy jest osobisty wybór. Większość hardcore’owców ma jakieś tatuaże. Czy uważasz, że istnieje w Polsce hardcore’owy styl w tatuażu? Czy są pewne motywy, które w takich wzorach pojawiają się bardzo często? - Na pewno! Jest hardcore’owy tatuaż, punkowy tatuaż... Po tatuażu jestem w stanie poznać, jakiej muzyki słucha dana osoba. Zobaczyłbym trzy różnie zrobione rękawy i pewnie mógłbym powiedzieć, że ta osoba słucha hc, ta rock&rolla, a ta jest nazistą. I moim zdaniem nie ma w tym nic złego. Tak samo jak są fryzury hardcore’owe, koszulki hardcore’owe itp. Jak oceniasz scenę tatuażu w Polsce? - Bardzo pozytywnie się rozwinęła w ostatnim czasie. Pięć lat temu był ułamek tego, co jest teraz. Brakuje nam jeszcze bardzo dużo do sceny zachodniej. Miałem okazję zaobserwować to w Stanach. Studia tatuażu to jedno, a artyści, u których specjalnie chcesz sie wydziarać to drugie. Artyści, których szukasz, bo oni mają oryginalny styl. U nas na pewno to szwankuje.
Czy masz taką osobę w Polsce? Czy jest jakiś artysta, u którego szczególnie dużo lub szczególnie chętnie się tatuujesz? - Większość moich wzorów robił Murek. Ale, nic nie ujmując Murkowi, który jest bardzo dobrym tatuatorem, nie było to podyktowane tym, jakim on jest artystą, ale znajomością, takimi a nie innymi możliwościami. Gdybym miał tyle kasy, że mógłbym wybrać dowolnego światowego tatuatora, to byłby nim bez zastanowienia Paul Booth ze Stanów. W Polsce nie ma takiej osoby. Mimo iż bardzo cenię Murasa i ochoczo poddałbym się znowu jego igle, to nie ma tu w Polsce kogoś tak legendarnego, który miałby na tyle oryginalne projekty. A jak wygląda sytuacja studiów tatuażu w Bydgoszczy? - Wygląda pewnie tak, jak w każdym większym mieście w Polsce. Studiów jest bardzo dużo i są nastawione głównie na komercyjny tatuaż. Dziś tatuaże mają wszyscy. Bydgoszcz jest przykładem tego, co się dzieje w całej Polsce. Dużo dobrych artystów, ale bazujących głównie na tym, co przynosi kasę. Rozmawiała Kaśka TATTOOFEST 63
BARTEK - „BARTATTOO” - SZCZECIN
TATTOOFEST 64
UNCLE ALLAN „CONSPIRACY Inc.” - KOPENHAGA
TATTOOFEST 65
LESZEK JASINA - „GONZO” - SZCZECIN
DAVID - „KULT” - KRAKÓW JAKUB MURAS MURAWSKI - „KULT” - KRAKÓW
TATTOOFEST 66
TATTOOFEST 67
RICARDO - „SKULLMASTER” WROC AW „TAT STUDIO” - GDANSK PAWE - „THIRD EYE” - GRUDZIADZ
TATTOOFEST 68
TOFI - „ART LINE” - RYBNIK
TATTOOFEST 69