Realizacja działań w ramach obchodów 200. rocznicy urodzin Stanisława Moniuszki Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego
200. rocznica urodzin Obchodzona pod auspicjami UNESCO Organizacja Narodów Zjednoczonych dla Wychowania, Nauki i Kultury
Partner strategiczny Roku Moniuszki 2019
S TA N I S Ł AW M O N I U S Z K O
HALKA (WILEŃSKA / VILNIUS VERSION)
Opera w dwóch aktach / Opera in two acts Libretto: Włodzimierz Wolski Instrumentacja i opracowanie partytury Instrumentation and score preparation MICHAŁ DOBRZYŃSKI Oryginalna polska wersja językowa / In the original Polish Prapremiera / World Premiere: Wilno / Vilnius, 1/01/1848 Premiera obecnej inscenizacji / Premiere of this production: Teatr Wielki - Opera Narodowa / Polish National Opera, Warszawa / Warsaw, 8/06/2019
Dyrygenci / Conductors ŁUKASZ BOROWICZ, RAFAŁ KŁOCZKO Reżyseria / Director AGNIESZKA GLIŃSKA Scenografia / Set Designer MONIKA NYCKOWSKA Kostiumy / Costume Designer KATARZYNA LEWIŃSKA Choreografia / Choreography WERONIKA PELCZYŃSKA Reżyseria świateł / Lighting Designer JACQUELINE SOBISZEWSKI Projekcje video / Video Projections FRANCISZEK PRZYBYLSKI Przygotowanie chóru / Chorus Master MIROSŁAW JANOWSKI Konsultacje głosowo-performatywne / Vocal expression and performance consultant KATARZYNA SITARZ Obsada / Cast Cześnik PAWEŁ CZEKAŁA Zofia KATARZYNA SZYMKOWIAK Janusz ŁUKASZ KLIMCZAK Marszałek DARIUSZ MACHEJ Jontek KAMIL ZDEBEL Halka ILONA KRZYWICKA Tancerze-performerzy / Dancers-performers: Magdalena Fejdasz, Daniela Komędera-Miśkiewicz, Małgorzata Mielech, Aleksandra Osowicz, Gieorgij Puchalski, Łukasz Przytarski, Stefano Silvino, Monika Szpunar, Adi Weinberg-Prejna
CHÓR I ORKIESTRA TEATRU WIELKIEGO - OPERY NARODOWEJ CHORUS AND ORCHESTRA OF THE TEATR WIELKI - POLISH NATIONAL OPERA Licencja na wystawienie utworu została wydana przez Stowarzyszenie Autorów ZAiKS A licence to stage the work was issued by the ZAiKS Society of Authors
STRESZCZENIE UWERTURA Halka błąka się po świecie, do którego nie pasuje. Emocjonalnie rozedrgana, samotna, nieobecna. Jest we władaniu swoich projekcji i wyobrażeń. Przez relację miłosną z mężczyzną z wyższej sfery nie należy już do swojego środowiska, a świat, do którego aspiruje, w naturalny sposób ją odrzuca.
AKT I
Halka szuka swojej miłości. W miejskiej rezydencji Cześnika trwają zaręczyny Zofii, jego córki, z Januszem, młodym paniczem. Marszałek i zaproszeni goście uczestniczą w rytuale, którego ozdobą jest polonez tańczony przez przyszłych nowożeńców. Zosia stoi przed życiową decyzją. Czuje, że przekracza jakiś próg i musi wybrać pomiędzy dwoma mężczyznami swojego życia − ojcem i narzeczonym − nieświadoma, że jest przedmiotem finansowej umowy. Mężczyźni przekazują ją sobie z rąk do rąk i przypieczętowują decyzję o małżeństwie uściskiem dłoni.
6
Uroczystość przerywa głos słyszany w oddali. Zofia i Cześnik zaintrygowani nasłuchują, próbując go rozpoznać. Przerażony Janusz wie, że to Halka. Boi się, że zażyłość, jaka łączyła (łączy?) go z dziewczyną wpłynie na jego przyszłe losy. Pod presją Cześnika, który domyśla się, że za przyszłym zięciem ciągnie się jakiś niezakończony romans, Janusz znajduje pretekst, by spotkać się z Halką sam na sam. W Halce walczą sprzeczne emocje: szczęście, lęk, radość, namiętność, czułość, złość. Ich siła zagarnia Janusza, uświadamia mu skalę pasji, która ich łączy. W przypływie namiętności obiecuje jej wspólne życie i prosi, by poczekała na niego w miejscu ich potajemnych schadzek, przy trzech figurach za miastem. Potem ogarnięty strachem ucieka. Jontek, który z ukrycia widział całą sytuację, zarzuca Halce naiwność. Nie może pogodzić się ze świadomością, że ją traci. W swojej arii bezwzględnie demaskuje przed Halką prawdziwe, jego zdaniem, oblicze i zamiary Janusza. Dziewczyna nie potrafi i nie chce przyjąć do wiadomości, że została oszukana. Konfrontacja jej wyobrażeń z wersją zdarzeń przedstawioną przez Jontka jest ponad jej siły. Halka przeżywa załamanie nerwowe i traci całkowicie kontrolę nad swoimi emocjami.
AKT II Halka jest już bezgranicznie w świecie fantazji i wizji. W swojej głowie widzi obrazy, słyszy głosy. Błąka się po wsi, gdzie mieszkańcy odpoczywają po tygodniu mozolnej pracy. Podczas spoczynku rozmawiają na temat zbliżających się zaślubin Janusza i Zofii, które, decyzją Cześnika, odbędą się w pobliskim kościółku. Udręczony, bezradny i bezsilny wobec obłędu Halki Jontek relacjonuje wieśniakom wyprawę do miasta. Halka żyje w przekonaniu, że jest ptakiem. Obserwuje inne ptaki, jak swoich bliskich. Jej emocje skupiają się na obserwacji gołębia, który wzbiwszy się w górę spada z nieba i umiera. Dziewczyna absorbuje w siebie ptasi los. Do wioski przybywają Marszałek, Cześnik i Janusz z Zofią. Z wyższością pozdrawiają zebranych wokół siebie podległych im wieśniaków. Janusz i Zofia prezentują się w strojach ślubnych przed zgromadzonym tłumem. Zauważają Halkę. Zofia podchodzi do dziewczyny zaniepokojona jej stanem i niesiona przeczuciem zaczyna widzieć w niej odbicie swojego przyszłego losu. Janusz nie dopuszcza do tego,
by Zofia miała jakkolwiek szansę skomunikować się z Halką, zabiera narzeczoną do kościoła, by dopełnić ceremonii zaślubin. Halka wbiega do kościoła, chodzi pomiędzy ludźmi, staje przed ołtarzem obok Janusza i Zofii w przekonaniu, że to jej własny ślub. Pod wpływem usłyszanej pieśni liturgicznej wizja Halki zmienia się, dezintegracja postępuje. Po raz kolejny obraz się załamuje. Halka widzi siebie, jak szuka swojego umierającego dziecka w morzu leżących ciał. Za chwilę w nagłym ataku furii widzi siebie jako mścicielkę zabijającą Janusza. Jontek ucieka z kościoła, nie jest w stanie udźwignąć własnej złości i bezsilności. Nie rozumie tego, co się dzieje z Halką, cierpi, bo nie umie jej pomóc. Ceremonia zaślubin zostaje dopełniona. Halka w pożegnalnej modlitwie wybacza Januszowi, jednocześnie zatraca się w swoim bólu. Rozpada się na kawałki. Szczęśliwa para młoda wybiega z kościoła w momencie, gdy do wsi dociera tragiczna wiadomość o śmierci Halki. Wesele ma trwać dalej, ale Zofia nie potrafi już tkwić w tej zakłamanej, opresyjnej sytuacji. Z nadmiaru sprzecznych uczuć traci przytomność.
7
SYNOPSIS OVERTURE Halka roams a world where she doesn’t belong. She is emotionally volatile, lonely, distant, ruled by her projections and visions. Because of her love affair with a man from the upper class, she no longer belongs to her own community, while the world to which she aspires naturally rejects her.
ACT I Halka is looking for her beloved. At Cześnik’s town residence, his daughter Zofia is getting engaged to Janusz, a squire’s son. The Marshal and invited guests take part in a ritual embellished with a polonaise danced by the future newlyweds. Zofia faces a life-changing decision. She senses she is crossing a threshold and has to choose between the two men in her life – her father and her fiancé, unaware that she is the object of a financial deal. The men pass her on, one to the other, and seal the marriage decision with a handshake.
8
The celebration is interrupted by a voice heard from afar. Zofia and Cześnik, intrigued, listen closely, trying to identify it. The terrified Janusz knows it is Halka. He is afraid the intimacy he and the girl shared (share?) could affect his future. Pressured by Cześnik, who has guessed there is some unfinished love affair in his future son-in-law’s past, Janusz finds an excuse to meet Halka alone. Halka is torn by conflicting emotions: happiness, fear, joy, passion, tenderness, anger. Their power engulfs Janusz, making him realize the scale of the passion between them. In a wave of desire, he promises her a life together and asks her to wait for him in the place where they had their secret trysts: by the three statues outside the town. Suddenly overpowered by fear, he runs away. Jontek, who saw everything from concealment, accuses Halka of being naïve. He cannot reconcile himself to the thought that he is losing her. In his aria, he ruthlessly exposes what he believes to be Janusz’s true character and intentions. Halka cannot and will not accept she has been deceived. The confrontation of what she believed with the version presented by Jontek is more than she can bear. Halka has a nervous breakdown and completely loses control of her emotions.
ACT II Halka is totally immersed in a world of fantasy and visions. In her mind, she sees images and hears voices. She wanders around the village where everyone is resting after a week’s hard work. Enjoying their free time, they discuss Janusz and Zofia’s approaching wedding which, as Cześnik has decided, will take place at the little church nearby. Tormented, helpless and powerless in the face of Halka’s madness, Jontek tells the villagers about his expedition to the town.
girl. Janusz prevents Zofia from communicating with Halka in any way and takes his fiancée to the church to complete the nuptials. Halka runs into the church, wanders among the people, then stands in front of the altar next to Janusz and Zofia, convinced this is her own wedding. A liturgical hymn causes Halka’s vision to change, her disintegration progresses. She breaks down once again. Halka sees herself looking for her dying child in a sea of bodies. A moment later, in a burst of fury, she sees herself as an avenger killing Janusz.
Halka is convinced she is a bird. She watches other birds as if they were her family. Her emotions focus on her observation of a pigeon that soars into the air, then drops from the sky and dies. The girl embraces the bird’s fate as her own.
Jontek runs from the church, unable to bear his own anger and powerlessness. He doesn’t understand what is happening to Halka, and suffers because he cannot help.
The Marshal, Cześnik and Janusz with Zofia arrive in the village. They haughtily greet the peasants who are their dependents. Janusz and Zofia show off their wedding clothes to the gathered crowd. They catch sight of Halka. Zofia approaches her, concerned about the state she is in, and intuition leads her to see her own future reflected in the
The marriage ceremony ends. In a farewell prayer, Halka forgives Janusz while immersing herself in her pain. She falls apart. The happy newlyweds emerge from the church just as the village receives the tragic news of Halka’s death. The wedding reception is to continue, but Zofia can no longer stand this hypocritical, oppressive situation. Overwhelmed by so many conflicting feelings, she faints.
9
14
OSZALEĆ Z MIŁOŚCI CZYLI HALKA POD MIKROSKOPEM
Histeryczka, obłąkana, wariatka – o tym, jak w patriarchalnym społeczeństwie określa się i piętnuje kobietę reżyserka i aktorka Agnieszka Glińska opowiada Maciejowi Ulewiczowi. Maciej Ulewicz: Agnieszko, zadziwiasz spektakularnymi działaniami artystycznymi. Z jednej strony świetne role aktorskie w najlepszych i najgłośniejszych polskich serialach Artyści i 1983. Z drugiej niedawna reżyseria współczesnego polskiego musicalu filmowego Wszystko gra. Z trzeciej ostatnie spektakle: Panny z Wilka, Widok z mostu i Z biegiem lat, z biegiem dni. A teraz opera. Poszerzasz pole walki? Agnieszka Glińska: Tak, próbuję wyjść z pudełka, ze schematów, z dogmatów. To jest mój pięćdziesiąty dziewiąty spektakl w teatrze, nie licząc ponad trzydziestu teatrów telewizji. To jest bardzo dużo. Przyszedł taki moment, gdy poczułam, że tkwię martwym punkcie, że zdominowana jestem przez jeden język i sposób oglądu świata. Dlatego dwa lata temu zrobiłam sobie pierwszy raz w życiu ponad roczną przerwę od reżyserowania. Poszłam na podyplomowe studia w Instytucie Badań Literackich, wyzwoli-
łam się z wewnętrznego przymusu pracy w teatrze, zmieniłam punkty widzenia i wróciłam z przekonaniem, że mogę robić jeszcze wiele innych rzeczy. Teraz mierzę się z operą. Od wielu lat opera do mnie przychodziła, ale dopiero teraz podjęłam wyzwanie. Reżyserujesz operę po raz pierwszy. Czujesz się jak debiutantka? Niestety nie. Bardzo bym chciała. Może gdybym napisała książkę, to poczułabym się tak, bo to zupełnie inne pole twórcze i energetyczne. A opera to jednak też scena, teatr. Oczywiście inaczej koncepcyjnie podchodzi się do opery i to jest dla mnie bardzo ciekawe. Również mniej „bebechów” wyciąga się w trakcie prób. Jak ty – wnikliwie analizująca psychologię postaci w materii dramatycznej – odnajdujesz siebie tu, otoczona librettem, partyturą, ciężarem Roku Mo-
15
niuszkowskiego i muzycznym symbolem dziedzictwa narodowego, jakim jest Halka? To ostatnie nie robi na mnie wrażenia. Kiedy przyszła do mnie propozycja od Mariusza Trelińskiego wyreżyserowania Halki wileńskiej, to ten materiał mnie po prostu zassał. Widziałam wiele przeróżnych Halek, ale tych warszawskich − pełnych, rozbudowanych o mazury, tańce góralskie, arię Jontka i inne atrakcje. Zaczęłam od wnikliwego przeczytania libretta i zobaczyłam kameralną, niebywale nasyconą intensywnymi emocjami opowieść. I to mnie skusiło. Jak również to, że Halka wileńska jest taka niewidowiskowa, skoncentrowana głównie na tytułowej bohaterce. Nie podejmowałam się wcze-
śniejszych operowych propozycji, bo mam trudność z przepychem na scenie. Nie posiadam w sobie narzędzi do teatralnego bogactwa, po prostu tego nie umiem, a ta wersja Halki jest taka czysta i kusi minimalizmem − pewnie dlatego mocno się z nią spotkałam. Jak ci się pracowało z partyturą i librettem? Zanim zaczęłam wsłuchiwać się w muzykę, przyglądałam się samej opowieści ujętej w słowa przez Włodzimierza Wolskiego i temu, jak ją dzisiaj czytam. Czym jest dla mnie w 2019 roku historia młodej chłopki, która popadła w romans z paniczem
16
i jedzie za nim do miasta? A na koniec się topi. Czyimi oczami widziana jest ta historia? Kto nam ją opowiada? Kto i dlaczego w taki sposób konstruuje kobiecy los? Przeczytałam Halkę wileńską jako studium obłędu, zapis procesu popadania dziewczyny w szaleństwo. Zaczęłam więc sobie zadawać pytanie: co to znaczy oszaleć z miłości i jak był, i jest postrzegany kobiecy obłęd? Przypomniałam sobie obcesowość badań Jean-Martina Charcota nad histeryczkami. Swego czasu fascynowałam się książką Etienne Trillata Historia histerii. Wróciłam do niej i do wszelkich możliwych interpretacji kobiecej histerii: od „wędrującej macicy” po współczesne teorie Jacquesa Lacana i Julii Kristevy. Mamy już dziś narzędzia, by przyglądać temu, co dzieje się w patriarchalnym społeczeństwie, jak naznacza i piętnuje kobiety, które próbują żyć inaczej niż według wyznaczonych norm, ale dalej tkwimy zatwardziale w tej mentalności. Dlatego zajęłam się tym, co − przez właśnie patriarchat − porobiło się w głowie Halki, co nie pozwoliło jej żyć i kazało się zabić. Jak w świecie spreparowanych informacji, wzrastających nacjonalizmów, toczącej się walki z patriarchatem, coraz większych podziałów społecznych i ekonomicznych, w podzielonej Polsce zrobić Halkę? Feministycznie, klasowo, emocjonalnie? Jaką historię opowiada nam Agnieszka Glińska? Oczywiście próbuję jak najbardziej emocjonalnie. Klasowość Halki jest zapisana w literach libretta od zawsze, więc trudno to dodatkowo podkreślać. Kwestia różnic klasowych to konstrukcja, baza i struktura tej opowieści i łatwo transponuje się na każdy czas. Poszłam tropem współczesnych interpretacji Ofelii − w głowie złączyły mi się Halka i Ofelia w ich funkcji Innego w społeczeństwie, w byciu „obiektem”, w próbie przebicia się przez mur niechęci i odrzucenia. W libretcie cały czas przewijają się słowa: „wypędzić ją, oszalała, budzi wstręt”. Oprócz Halki jest Zofia, której podstawy egzystencjalne też zostały naruszone i z którą nikt się nie liczy. Jest obiektem handlowym, przekazywanym z rąk do rąk przez Cześnika i Janusza. Na tych dwóch przykładach ze skrajnie różnych światów widać, że emocjonalność i seksualność kobiet jest społecznie nieakceptowalna, a każda próba
17
18
przebicia głową tego szklanego sufitu niesie ze sobą potworne koszta. Zobacz, jak łatwo dziś zdyskredytować i poniżyć kobietę jednym słowem: histeria. Kim jest twoja Halka? To dzielna, zadziorna i wrażliwa dziewczyna, która chciała od życia czegoś więcej i natychmiast dostała po głowie. I nie dźwignęła swojego losu. „Moja” Halka od samego początku sztuki jest już poza realnym postrzeganiem świata. W pewnym uproszczeniu powiem, że cała ta opowieść toczy się w głowie Halki. Nikt do niej nie wyciąga ręki, ona z założenia jest napiętnowana w swoim środowisku, już przez sam fakt relacji z Januszem. To, co nazywamy hi-
co to tak naprawdę znaczy oszaleć z miłości. Uzależnić swoje życie i jego wartość od uczucia? Od obiektu swoich uczuć? Że tylko wtedy jesteśmy coś warte? Dlaczego tak łatwo przyjmujemy ten schemat? Dajemy sobie to wmówić, pozwalamy, by ktoś inny decydował o nas − o tym, kim jesteśmy i jak mamy żyć? Dlaczego gdy kobieta walczy o siebie, to mówi się „wariatka”, „histeryczka”, traktuje się ją protekcjonalnie, że biedna, bo pomieszało się jej w głowie? Nie umiem opowiadać o wielkich procesach społecznych. Opowiadam mikroświaty. Od początku poczułam, że Halka, Zofia i Janusz muszą być bardzo młodzi. Że jest to opowieść o świecie, w którym ci młodzi ludzie nie mają narzędzi do
sterią, bierze się z opresji. Znam to z doświadczenia. Wydawało mi się, że gdy nie potrafiłam dłużej funkcjonować w opresyjnym świecie, pękła mi w głowie linka utrzymująca mnie w równowadze. Myślę, że w życiu każdej kobiety w jakimś momencie jest taka cienka granica, na której balansuje między umiejętnością przeżycia i zbudowania silnej, nowej siebie a popadnięciem w stan, z którego już nie ma ratunku. Halka to także ja.
funkcjonowania. Janusz nie jest cynikiem − to, co go z Halką łączyło, to naprawdę była dzika namiętność, na którą nie daje sobie przyzwolenia. To, co dzikie, namiętne, pełne pasji, jest wstydliwe i musi pozostać w ukryciu, pod powierzchnią zdarzeń. On się boi, bo Halka zaraża go siłą swojej emocji.
Tym stanem jest szaleństwo z miłości? Tworzę ten spektakl w mocnej kobiecej ekipie i zastanawiałyśmy się wspólnie, szukając inspiracji,
A Jontek? Kocha Halkę, ale zawłaszczająco. Kocham cię, ale masz być „moja”. Mam uczulenie na sformułowania: „moja dziewczyna”, „moja żona”. Jontek jest takim trochę kochającym opresyjnym prześladowcą Halki, próbuje ją ściągnąć w dół, narzucić jej re-
19
guły, żeby przypadkiem nie aspirowała do czegoś więcej, niż ma i nie wyobrażała sobie, że może być kimś innym, w lepszym świecie, bo w tym gorszym jest jej miejsce. I on tam przy niej będzie. Podobno z Moniuszką jest kłopot, bo pisał muzykę zaangażowaną. Całkowicie postawił na polskość. Jak dzieła Moniuszki, naznaczone piętnem rozbiorów i podporządkowane ówczesnej ideologii, poddają się współczesnej recepcji? Nie mam tego kłopotu z Moniuszką. Halka wydaje mi się ponadczasowym utworem, z bardzo wyraźnym charakterem. Faktem jest, że w tej wileńskiej wersji nie ma tej wielkiej pompy, tego mazura ani góralskich tańców. Jest skromna. Z przyjemnością wsłuchuję się w niesamowitą moc liryczną i dramatyczną tego materiału. W jego melancholię. Dla mnie tajemnicą jest, czy ta muzyka może poruszyć ludzi, którzy nie są bywalcami opery, swoim brzmieniem, a nie kontekstem „polskości”. Nie tak, jak w myśl Gombrowiczowskiego Pimki: „że Moniuszko wielkim kompozytorem był”, tylko tak po prostu. I postawiłam sobie pytanie, czy los Halki może jeszcze nas w ogóle obejść emocjonalnie. Czym inspirowałaś się podczas pracy nad Halką? Wraz z choreografką, Weroniką Pelczyńską, od jakiegoś czasu szukamy punktów styku teatru i tańca współczesnego, badamy ich wzajemne oddziaływanie. Teraz idziemy krok dalej − łączymy Halkę z tańcem współczesnym, pracujemy z dziewiątką wspaniałych tancerzy-performerów. Ogromnie zaciekawił mnie w libretcie wątek identyfikacji Halki z ptakiem, te wszystkie sokoły, gołąbeczki. Mówi o sobie tak, jak Nina w IV akcie u Czechowa: „Ja jestem mewa”. Dużą inspiracją były dla mnie prace amerykańskiej neokonceptualnej artystki Jenny Holzer, posługującej się słowem jako narzędziem komunikacji w sztuce. Kostiumy natomiast nawiązują do stylistyki drugiej połowy XIX wieku. Ten mieszczański świat jest trochę surowy, pozapinany, posznurowany, mroczny. Motywy świata góralskiego postanowiłyśmy z Katarzyną Lewińską wydobyć z jednoznaczności, pokazując jego uniwersalne piękno. Czy w dziełach Moniuszki wyczuwasz ten zarzucany mu brak uniwersalizmu, który przyczynił się do
tego, że ojciec polskiej opery narodowej nie mógł odnieść oszałamiającego sukcesu za granicą? Nie jestem specjalistką od Moniuszki i nie mam zamiaru się wymądrzać. Nie wiem też, czy na pewno miarą wielkości artysty jest liczba jego zagranicznych sukcesów. Jak podchodzisz do narodowego charakteru twórczości Moniuszki, często właśnie tak cepeliowsko i pomnikowo przedstawianego? Na szczęście Halka nie wymusza takich rozwiązań. Bez kontuszy i wąsisk też można opowiedzieć tę historię. Niespecjalnie mnie interesuje narodowa sztuka, a przymiotnik „narodowy” budzi we mnie raczej złe skojarzenia. Zdradź kulisy współpracy ze śpiewakami. To przecież zupełnie inny rodzaj pracy niż z aktorami dramatycznymi. Ciekawi mnie ta praca. Ciekawi mnie wrażliwość, intuicja, instynkt śpiewaków, to, jak pochodzą do materii, z której tworzą, w jaki sposób używają siebie. Ważniejszy od tzw. zadań aktorskich jest proces sublimacji, kiedy z połączenia ich talentu, ich śpiewu z sytuacjami i przestrzenią artykułują się emocje. Szukamy wyrazu scenicznego dla postaci. Ta praca pozwala mi oderwać się od tego, co robię na co dzień w teatrze czy ze studentami, od tego babrania się w zakamarkach ludzkiej duszy. Jak myślisz, dlaczego aktorzy i reżyserzy stricte teatralni mierzą się z materią opery? Co was w niej pociąga? Nie widzę siebie w reżyserii wielkich, monumentalnych pięcioaktowych inscenizacji z setką osób na scenie. Najbardziej lubię pracę pod mikroskopem. Tworzę mikrokosmosy. W operze pociąga mnie przestrzeń kreacji pewnej jakości w głowie, zabawa wyobraźni i następnie przekładanie tego na scenę. W teatrze dramatycznym najwięcej procesów toczy się podczas prób, a w operze musisz przyjść już z precyzyjnym, skonstruowanym do muzyki światem. To fantastyczne wyzwanie.
Maciej Ulewicz − dziennikarz radiowy i telewizyjny. Przez wiele lat związany z Radiem Pin. Współpracuje również z: Vogue.pl i Legalną Kulturą. Współautor emitowanego na antenie Polsat News 2 programu „Kultura do Kwadratu” i jego współprowadzący. Zdjęcia z próby 31/05/2019: Jacek Turczyk
20
21
w scenografii spektaklu, za co realizatorzy przedstawienia składają im serdeczne podziękowania. Jerzy Kossak’s heirs very kindly and happily gave their consent to the painting Miracle on the Vistula being used in the stage design. The producers wish to extend their heartfelt thanks to them.
Mecenasi Teatru Wielkiego - Opery Narodowej. Partnerzy Akademii Operowej Mecenas Teatru Wielkiego - Opery Narodowej Partner Akademii Operowej
PartnerzyTeatru Teatru Wielkiego - Opery Narodowej Partnerzy Wielkiego - Opery Narodowej
Patroni Teatru Wielkiego - Opery Narodowej Patron medialni medialny premiery
Patroni medialni Teatru Wielkiego - Opery Narodowej
WSPÓŁPRACA REALIZATORSKA (premiera) / PRODUCTION SUPPORT STAFF (premiere)
Dyrektor techniczny / Technical Director: JANUSZ CHOJECKI. Asystenci dyrygenta / Assistants to the Conductor: PIOTR STANISZEWSKI, MARTA KLUCZYŃSKA. Asystenci reżysera / Assistants to the Director: HANNA MARASZ, KRZYSZTOF KNUREK, JERZY KRYSIAK (streaming). Asystenci scenografa / Assistants to the Set Designer: WACŁAW OSTROWSKI (dekoracje / sets), W spektakluWÓYCICKA wykorzystano(rekwizyty poniższy fragment: JADWIGA / props). Asystenci kostiumografa / Assistants to the Costume Designer: MONIKA ONOSZKO, TIJANA JOVANOVIĆ. Asystent choreografa / Assistant to the Choreographer: ILONA MOLKA. Korepetytorzy solistów / Coaching of the soloists: MAŁGORZATA SZYMAŃSKA, YARINA I AM AWAKE IN THE PLACE WHERE WOMEN DIE RAK, MAŁGORZATA PISZEK. Korepetytor chóru / Coaching of the chorus: WIOLETTA ŁUKASZEWSKA. Inspicjenci / Stage Managers: KATARZYNA FORTUNA, JAROSŁAW ZANIEWICZ, ANDRZEJ WOJTKOWIAK, TERESA z tekstu: Lustmord KRASNODĘBSKA (streaming), MARCIN DUNIN-BORKOWSKI (stażysta / trainee). Produkcja dekoracji i kostiumów / Costume and Set © 95-1993, Jenny Holzer, member Artists Rights Society (ARS), NY.(kostiumy / costumes), TOMASZ WÓJCIK (dekoracje / sets). Obsługa Production: MARIUSZ KAMIŃSKI, KATARZYNA LUBORADZKA sceny / Stagehands: ROBERT KARASIŃSKI, ANDRZEJ WRÓBLEWSKI. Zespół multimediów / Multimedia team: TOMASZ JASIELEC, HUBERT ZDZISŁAW STASZEWSKI, Kierownik OSMÓLSKI, Działu Literackiego i Marketingu MARCIN PIOTR FEDISZ MAJEWSKI. Sufler / Prompter: JACEK PAROL. Kierownik statystów / Extras manager: TOMASZ NERKOWSKI. Tekst na tablicę świetlną / English surtitles: KATARZYNA FORTUNA według przekładu / based Opracowanie programu ALEKSANDRA PIĘTKA on the translation by: ANNY KASPSZYK / ANNA KASPSZYK. Emisja tekstu / Surtitle projection: PIOTR EKIER. Realizacja dźwięku / Współpraca redakcyjna KATARZYNA BUDZYŃSKA, IWONA WITKOWSKA Sound: MICHAŁ POLAŃSKI, IWONA SACZUK, ADAM CIESIELSKI. Realizacja świateł / Lighting: TAL BITTON, TOMASZ MIERZWA, Teksty pod ilustracjami na s. 10-12:/ MARCIN GMYS (katalog VivaJOANNA Moniuszko!) STANISŁAW ZIĘBA. Produkcja Production Department: OSTROWSKA. Opieka impresaryjna / Artistic management Przekład na język angielski: JOANNA DUTKIEWICZ coordinator: BARBARA CZERBNIAK
Projekt graficzny JACEK WĄSIK Kierownik działu literackiego i marketingu: / Head of the Literary and Marketing Department MARCIN FEDISZ. Redakcja / Edited Projekt plakatuWITKOWS / okładki ADAM by IWONA KA. ŻEBROWSKI Współpraca redakcyjna / Editorial Co-operation M A JA K LU C Z Y Ń S KA , A L E KSA N DRA P I Ę T KA . Zdjęcia: MARCIN ŁABUZJOAN / Warszawskie Towarzystwo Przekład / Translation NA DUT K I E WI C Z ,Muzyczne KAR OLI (s. N A10-11), S O F U LA K (s./p. 6-7, 26-31,44-51, 100), M I RO S ŁAW S I KO RA (s./p. 8-16). Zdjęcia / Photos Towarzystwo EWA KRASUCKA (s./p.Nauk 8-17), programie wykorzystano zdjęcia obrazów dostarczone przez scenografa. MARCIN ŁABUZ / Poznańskie Przyjaciół (s.w12), Projekt graficzny(s. / Graphic JAC E K WĄS K . Ilustracja na Teatralne okładce /(s. Cover’s JACEK TURCZYK 14-21), Design „Magazyn Wileński” (s.I22-26), Muzeum 13) ilustration Ewy Haładyj Wydawca / Published by Teatr Wielki - Opera Narodowa / Polish National Opera, Warszawa / Warsaw 2019 Wydawca: Teatr Wielki - Opera Narodowa, Warszawa 2019 Druk / Printing SINDRUK. Cena / Price 30 zł ISBN: 978-83-65161-26-0 Druk: Zakład Poligraficzny SINDRUK w Opolu
Cena 20 zł ISBN 978-83-65844-95-8